niedziela, 10 marca 2013

45



   „Tym razem naprawdę zabiję Horana za ten pieprzony budzik...” W myślach już zaczynałem go dusić... Miałem wrażenie, że te uporczywe pikanie zaraz rozsadzi mi łeb. „Wyłącz to w końcu, kretynie!” Chciałem walić głową w ścianę. Wszystko, byle tylko nie słyszeć tego denerwującego dźwięku.
   - Niall... – jęknąłem próbując się podnieść. Przeszył mnie okropny ból sprawiając, że zastygłem w bezruchu z trudem łapiąc powietrze. „Co jest?” Całe moje ciało było dziwnie obolałe. „Chyba film mi się urwał...” próbowałem znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie mojego stanu. Za nic nie mogłem sobie przypomnieć, po czym mam takiego kaca, że prawie mam ochotę umrzeć. „Więcej nie piję...” obiecałem sobie kolejny już raz. „I pewnie nie ostatni...” Usłyszałem jakiś szmer obok siebie, ale bałem się otworzyć oczy, by sprawdzić, czy to on łaskawie się ruszył do tego budzika. Jeśli teraz rozsadzało mi czaszkę, to co będzie jak zaatakuje mnie światło? „Lepiej nie ryzykować...” W tej chwili zabiłbym za aspirynę. „A najlepiej od razu za całe opakowanie.
   - Zayn? – cichy i jakby niepewny głos przyjaciela totalnie mnie zaskoczył. „Liam?” Ktoś trzasnął drzwiami. „Co tu się dzieje?” Te cholerne pikanie budzika jeszcze przybrało na sile... – Zayn, to ja, Liam...
   - No raczej – warknąłem powoli tracąc cierpliwość. – Wyłącz to, do cholery!
   - Co? – wydawał się totalnie zaskoczony. – Możesz otworzyć oczy?
   - Wyłącz ten pieprzony budzik – jęknąłem próbując na niego zerknąć. Nie dałem rady. Ból rozsadzał mi czaszkę. Nie miałem nawet siły unieść głowy. Wydawało mi się, że gdy tylko się poruszę, rozpadnę się na kawałki. „Jak mogłem tak się załatwić?
   - To bicie twojego serca, stary – dobiegł mnie spokojny głos Harry’ego. „Bicie... Co?
   - Co? – gwałtownie otworzyłem oczy i w tej samej sekundzie tego pożałowałem. Miałem wrażenie, że ktoś wbija mi szpikulce w mózg i jeszcze nimi kręci dla zabawy. – Dlaczego? – jęknąłem zaciskając powieki z całej siły i starając się powstrzymać wymioty.
   - Jesteś w szpitalu – odezwał się Liam. – Samochód cię potrącił. Nic nie pamiętasz? Zaraz przyjdzie lekarz. Niall już po niego pobiegł...
   - W szpitalu? – powtórzyłem powoli przetwarzając dane. „Samochód mnie potrącił...” próbowałem sobie coś przypomnieć. I nagle w mojej głowie pojawił się obraz pędzącego volkswagena i... „O Boże... Kate!” Otworzyłem oczy nie zważając na to, ile bólu mnie to kosztowało. Spojrzałem w twarz przyjaciela. Wyglądał na zmęczonego i zmartwionego. Za nim stał Harry, który wyglądał chyba jeszcze gorzej. „Niall pobiegł po lekarza...” powtórzyłem słowa przyjaciela. Rozejrzałem się dookoła. Nikogo więcej. Trzy kubki na stoliku pod ścianą. „Trzy... Boże... Nie... Oni... Nie, proszę...” Pikanie aparatury jeszcze przybrało na sile.
   - Zayn? – Liam spojrzał na mnie przerażony. Jego twarz zrobiła się kredowo biała. – Uspokój się. Już wszystko dobrze... O matko! Gdzie ten lekarz?
   - Kate? Lou? – wyszeptałem. Wbiłem w niego spojrzenie, choć sprawiało mi to ogromny ból i jedyne na co miałem teraz ochotę, to umrzeć... Ewentualnie zwymiotować... „Boże! Dlaczego? Nie oni! Przecież wszystko dopiero przed nimi...” Czułem, że zapadam się w sobie i nie mogłem tego powstrzymać. Kolejny raz otuliła mnie ciemność. Ostatnie co usłyszałem, to słowa Harry’ego mówiące, że nic im nie jest. A może mi się tylko wydawało, bo tak bardzo pragnąłem, by to była prawda... Ale gdyby tak było, to przecież byliby tu razem z nimi...

   Tym razem już nie denerwował mnie ten pikający dźwięk. Znaczył, że jeszcze żyłem. „Kate...” W mojej głowie pojawił się obraz uśmiechniętej dziewczyny i dumnego Louisa, gdy porwał ją w ramiona i kręcił się z nią dookoła szczęśliwy, że kolejny raz dokonała czegoś niemożliwego. „Tyle miało być przed nimi... Przecież to nie mogło się tak skończyć...” Przywołałem do siebie sceny z parkingu. „Jak mogłem nie zdążyć?” Słyszałem szmer rozmów prowadzonych dookoła, ale nie rozróżniałem słów ani głosów. Próbowałem się na nich skoncentrować, co nie było łatwe, mimo iż głowa nie bolała mnie już tak bardzo.
   - Naprawdę nic mu nie jest i obudzi się lada moment – czyjś obcy głos najwyraźniej miał racje. „Już nie śpię.” – Proszę się uspokoić. Wasze zdenerwowanie w niczym mu nie pomoże.
   - Jest pan pewien, że wszystko z nim w porządku? – Liam jak zwykle martwił się na zapas. – Był strasznie zdezorientowany... Na pewno wszystko...
   - Oczywiście, że był zdezorientowany – tłumaczył lekarz spokojnym głosem. – Obudził się obolały w obcym miejscu. Każdy by był trochę zagubiony i zdenerwowany.
   - Ale z jego głową na pewno wszystko dobrze? – Niall wydawał się bardzo zmartwiony. – Będzie wszystko pamiętał?
   - Wciąż wisisz mi dwie dychy – mruknąłem próbując otworzyć oczy. – Nie myśl sobie, że o tym zapomnę.
   - A tak na to liczyłem... – uśmiechnięta twarz przyjaciela wyrażała szczerą radość. – Ale mi stracha napędziłeś...
   - Panie Malik, jestem doktor Martin – ujrzałem łysiejącego faceta w średnim wieku, który pochylał się nade mną świecąc mi po oczach. – Wie pan, gdzie się znajduje?
   - W łóżku – jęknąłem mrużąc oczy przed tą jego latarką. Usłyszałem parsknięcie Harry’ego i śmiech Nialla.
   - Nie da się ukryć – uśmiechnął się lekarz. – Jeszcze jakieś ciekawe spostrzeżenia?
   - Co z Lou i Kate? – spojrzałem na Liama całkowicie ignorując wszystkich pozostałych. – Gdzie oni są?
   - Pana przyjaciołom nic nie jest, proszę się uspokoić. Ma pan kilka szwów na głowie, ale to nic poważnego – kontynuował mężczyzna. – I obite żebra. Będzie pan musiał na siebie uważać w najbliższym czasie...
   - Gdzie oni są? – powtórzyłem wpatrując się w twarz przyjaciela, przy okazji kompletnie ignorując lekarza. Liam posłał mi uspokajający uśmiech.
   - Nic im nie jest, Zayn. Naprawdę – podszedł trochę bliżej. – Są trochę poobijani po tym, jak ich odepchnąłeś, ale to nic poważnego. Trochę otarć i siniaków. Ty ucierpiałeś najbardziej.
   - Skoro nic im nie jest, to dlaczego ich tu nie ma? Gdzie oni są? – powtarzałem uparcie, powoli mając dość badającego mnie lekarza. „Czy on kurwa nie widzi, że w dupie mam swoje szwy?” Spojrzałem na przyjaciół. Niall uśmiechał się do mnie... „Nie cieszyłby się tak, gdyby z jego Katy coś się stało...” – Chcę ich zobaczyć. Muszę ich zobaczyć – powtórzyłem z naciskiem. – Gdzie oni są? – zacząłem się podnosić.
   - Spokojnie, stary – Liam przytrzymał mnie na poduszkach. – Harry po nich pójdzie, dobrze? Ale ty masz leżeć i dać się obejrzeć lekarzowi.
   - Idź po nich – szepnąłem wbijając wzrok w Stylesa. – Proszę...
   Poddałem się badaniom bez najmniejszego marudzenia z wzrokiem cały czas skupionym na drzwiach, za którymi zniknął Harry. Nie słyszałem, co do mnie mówią. Nic mnie to nie obchodziło. Chciałem tylko wiedzieć, że im naprawdę nic nie jest. „Co tak długo?” Powoli zaczynałem się niecierpliwić. Lekarz w końcu sobie poszedł zamieniwszy wcześniej kilka słów z Liamem. „Dlaczego to tyle trwa?
   Niall coś do mnie mówił o moich żebrach i barku, ale ja naprawdę nie chciałem niczego słuchać. Jedyne czego pragnąłem, to by te cholerne drzwi nareszcie się otworzyły i bym mógł zobaczyć, że mnie nie okłamali... Ten denerwujący dźwięk znów się nasilił. „Cholerna maszyna...
   - Zayn? – Liam zasłonił mi sobą widok. – Zayn... Im naprawdę nic nie jest...
   - Odsuń się, Li – powiedziałem cicho próbując dojrzeć drzwi.
   W tym samym momencie ktoś nacisnął klamkę i powoli pchnął je do środka. Zobaczyłem uśmiechniętą twarz Harry’ego, który szczerzył się do mnie jak nawiedzony. „Proszę, proszę, proszę...” powtarzałem w myślach jak modlitwę.
   - Nie chcieli mi uwierzyć, gdy im powiedziałem, że tak się strasznie stęskniłeś ich widoku – zaśmiał się spoglądając za siebie. Zrobił krok do przodu i wtedy ich ujrzałem. „Dzięki ci Boże...” odetchnąłem z ulgą.
   - Naprawdę nic wam nie jest... – westchnąłem przeskakując wzrokiem między pogodnymi twarzami przyjaciół. – Boże... Myślałem... Ten samochód... – głos mi się załamał. „Tylko nie rycz, idioto...
   - Uratowałeś nas...
   Gdy to powiedziała wiedziałem, że przepadłem... W oczach poczułem łzy, a moja warga zaczęła niebezpiecznie drżeć. „Jej głos...” Tak bardzo bałem się, że już nie będzie mi dane go usłyszeć. Próbowałem się uspokoić wciąż nie spuszczając z nich oczu. Kate podeszła bliżej cały czas trzymając dłoń Louisa. Oboje zdrowi i uśmiechnięci. Trochę poobijani, ale żywi... Zauważyłem, że dziewczyna wyciąga przed siebie rękę. Ująłem ją ostrożnie i przyciągnąłem do siebie. A potem, zapominając o tym, że wszystko mnie boli, zamknąłem ją w objęciach praktycznie wciągając na łóżko. Przez chwilę zanurzyłem nos w jej włosach i napawałem się tym zapachem. „Dziękuję ci, Boże...” Lou podszedł bliżej i uśmiechał się do mnie, a jego usta układały się w nieme podziękowanie. Chwyciłem jego dłoń i pociągnąłem do wspólnego uścisku.
   - Naprawdę nic wam nie jest... – wyszeptałem i chyba dopiero w tym momencie w to uwierzyłem. – Tak się balem...
   - To chyba od dziś tobie należy się tytuł Supermana... – zaśmiał się Lou dyskretnie ocierając łzy. – Dziękuję ci... - szepnął przenosząc wzrok na Kate.
   Spoglądałem na uśmiechnięte twarze przyjaciół i byłem najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Byliśmy w komplecie. Nasza piątka i jeden mały elf, którego wciąż jeszcze nie potrafiłem wypuścić z objęć...


   - Nie rozumiem jak możesz ich nie lubić... – sam już nie wiem, który to raz Niall powtórzył te słowa. – Przecież to żelki.
   - Nie chodzi o to, że ich nie lubię – uśmiechnęła się Kate rozbawiona jego zachowaniem. – Po prostu sięgam po nie na samym końcu.
   - To podchodzi pod rasizm. Dyskryminujesz je, bo są białe? – blondyn wciąż drążył temat.Zauważyłem, że Lou kręci głową z niedowierzaniem.
   - Nie, bo są mleczne...
   - Ale to wciąż żelki – upierał się przy swoim.
   - Wiem i zjem je, ale na końcu – tłumaczyła jak upartemu dziecku.
   - To śmieszne – parsknął.
   - Śmieszna to jest ta wasza dyskusja – odezwał się Harry. – W ogóle nie wiem po co ta cała debata, skoro Zayn już dawno wyjadł wam te wszystkie białe żelki...
   - Co? – powiedzieć, że Niall był zdziwiony, to było zdecydowanie za mało. Spojrzał na przyjaciela, który uśmiechał się do niego łobuzersko. „Wygląda już dużo lepiej” przyznałem w myślach. – Kiedy... Jak... Ale... – zapowietrzył się blondyn.
   - Skorzystałem z okazji – puścił mu oczko. Wciąż nieprzerwanie trzymał dłoń Kate, która siedziała obok niego opierając się o Louisa. „Jakby ciągle od nowa potrzebował się przekonywać, że wszystko z nią w porządku i oni naprawdę siedzą obok niego...” – Chyba się nie pogniewasz...
   - Jesteś bohaterem dnia, więc tym razem ci wybaczę... – Niall wepchnął sobie do buzi garść żelków i zwrócił się w moją stronę. – Długo jeszcze, Li?
   - Zaraz przyjedzie – zabrałem mu kilka miśków nie zważając na spojrzenie, które mi posłał.
   - Powtarzasz to od pół godziny – powiedział Harry. – Mógłbyś sprecyzować słowo „zaraz”...
   - Mówił, że będzie koło szóstej – powtórzyłem im to chyba piąty raz. – Dajmy mu jeszcze kilka minut i najwyżej zadzwonimy do niego.
   Ledwo skończyłem mówić, drzwi do pokoju otworzyły się i stanął w nich uśmiechnięty menadżer. Zza jego pleców wyglądał Mark.
   - Rozmawiałem z lekarzem – zaczął Paul ledwo przekroczył próg. – Najwyraźniej ktoś cię bardzo kocha tam na górze, Zayn, bo oprócz stłuczonych żeber, wybitego barku i tych kilku szwów nic ni nie jest. Będziesz trochę obolały i osłabiony, bo sporo krwi straciłeś przez tą ranę na głowie, ale to podobno nic poważnego. Przynajmniej tak twierdzi lekarz. Zostaniesz na noc na obserwacji, ale to tylko standardowa procedura...
   - Jadę z wami – odezwał się Zayn. – Sam powiedziałeś, że wszystko w porządku, więc nie ma sensu tu siedzieć...
   - Mamy czas – wtrąciłem się w tą dyskusję. – Możemy przecież tu zostać do jutra...
   - Nie ma takiej potrzeby – upierał się przy swoim. – Paul, załatw mi wypis, bo najpóźniej do godziny stąd wychodzę. Jedźmy do domu...
   - Jesteś pewien? – mężczyzna spojrzał na niego. – To cztery godziny jazdy, Zayn. Jutro rano mógłbym cię wsadzić w samolot.
   - Tak, jestem pewien. Po takiej ilości prochów jaką we mnie wpakowali pewnie i tak prześpię całą drogę.
   - No dobrze – westchnął Paul. – Idę porozmawiać z lekarzem. A wy powinniście uspokoić fanów. Widzieliście, co się dzieje w internecie?
   - Już to zrobiliśmy – uśmiechnąłem się do niego. – Informujemy ich na bieżąco. Niall nie omieszkał nawet napisać, że mu Zayn żelki ukradł.
   - Dobrze – powiedział kierując się do wyjścia.
   - Co? Poczęstowałem się, a nie ukradłem, jak już – oburzył się przyjaciel. – Jeżeli ktoś tu jest złodziejem, to Hazz...
   - Ja? –Harry udawał niewinnego, ale nie zabrzmiało to zbyt przekonująco skoro całą buzię miał wypełnioną czerwonymi miśkami.
   - Ej, no co jest! – krzyknął Niall. – To moje!
   - Jak już, to Kate – zauważył Lou opierając brodę we włosach dziewczyny.
   - Drobny szczegół – zaśmiała się. Jej przywiązanie do Horana było wręcz słodkie. „Jak tak dalej pójdzie, to on naprawdę skłonny ją adoptować jako swoją siostrę” zaśmiałem się w myślach.
   -  A... Jeszcze jedno – Paul zatrzymał się z ręką na klamce. – Czy możecie mi wyjaśnić dlaczego zaatakowała mnie zdenerwowana pielęgniarka grożąc jakimś horrendalnie wysokim rachunkiem do zapłacenia?
   Spojrzeliśmy po sobie rozbawieni. Myślę, że od razu dało się zauważyć dwie osoby próbujące zgrywać niewiniątka.
   - No... Czekam na wyjaśnienia...
   - Prawdopodobnie mogło się zdarzyć... – Harry starał się ukryć rozbawienie atakiem kaszlu, ale Paul za dobrze nas znał, by się na to nabrać. – Tak całkiem przez przypadek... Jakoś samo się stało... Naprawdę nie wiem jakim cudem... No, ale tak jakoś się popsuły... W sumie przecież nie powinny... Czy takie rzeczy nie muszą być solidne? Tak... To pewnie jakiś defekt odkryliśmy całkowicie niechcący... Chyba powinni nam raczej podziękować... – przygryzłem wargę z całych sił powstrzymując śmiech.
   - Załóżmy, że coś zrozumiałem z tej twojej wypowiedzi – menadżer też próbował się nie roześmiać. – To co takiego zepsuliście?
   - Wózek... – mruknął Harry uparcie wpatrując się w swoje paznokcie. W tym momencie Niall kaszlnął w taki sposób, że dziwnym zbiegiem okoliczności przypominało to słowo „dwa”.
   - Rozwaliliście dwa wózki? – zdziwił się Paul, przesadnie kładąc nacisk na ilość. – Jakie wózki?
   - Dla niepełnosprawnych... – powiedział pod nosem Styles, choć dla mnie przypominało to raczej bełkotanie pijaka.
   - Co? – „I to by było tyle, jeżeli chodzi o jego dobry humor...” zaśmiałem się w duchu. Bałem się podnieść wzrok, by moje rozbawienie jeszcze bardziej nie zdenerwowało Paula. – Jakim cudem?
   - Też sobie cały czas zadaję to pytanie... – powiedział szybko Harry, ale umilkł pod spojrzeniem mężczyzny.
   - Jak? – powtórzył.
   - Tak jakby wyścigi sobie urządziliśmy... – Niall postanowił się przyłączyć do rozmowy. Jego rumieńce zdradzały, że jest tak samo winny jak Hazz.
   - Co? – odważyłem się zerknąć na Paula i muszę przyznać, że wyglądał nieciekawie. Wziął kilka głębokich oddechów. – To znaczy, że ona nie groziła. Naprawdę dostanę taki rachunek wraz z wypisem.
   - Wydaje mi się to być bardzo prawdopodobne... – Harry posłał mu spojrzenie zbitego szczeniaka. – To naprawdę nie było specjalnie...
   - Oczywiście, że nie było – Słowa menadżera śmierdziały sarkazmem na kilometr. – Przecież nikt specjalnie nie urządza wyścigów po szpitalnych korytarzach...
   - No, w twoich ustach to już brzmi inaczej... – mruknął Niall. W pokoju było tak cicho, że pewnie nawet muchę moglibyśmy usłyszeć.
   - Idę załatwić ten wypis – odezwał się w końcu Paul. – Wy dwaj – nawet nie musiałem na niego patrzeć, by wiedzieć o kim mowa. – Nie ruszać mi się stąd. – Pokręcił głową i opuścił pokój.
   - To chociaż pochwalcie się, kto wygrał... – dźwięczny śmiech Kate przerwał ciszę.
   - No jak to kto – Harry dumnie wypiął pierś. – Ma się te sprawne rączki...
   - Oszukiwałeś! – oburzył się Niall. – Powiedział, że ta cycata pielęgniarka nie nosi majtek! A akurat się pochylała... – miał chociaż tyle przyzwoitości, że się zawstydził. – Rozproszył mnie...
   - Jasne – zaśmiał się Styles. – I może też przeze mnie wjechałeś w ścianę? Po prostu nie potrafisz jeździć. Ja nie wiem, kto ci dał prawko....
   - To był wypadek! Nie chciałem dziadka rozjechać...
   - No, mówię... – nabijał się dalej Harry. – Idealny kierowca...
   - Żałuję, że tego nie widziałam... – Kate roześmiała się tak radośnie, że po chwili wszyscy się przyłączyliśmy. Nawet nasi rajdowcy zawarli rozejm, gdy już wymienili obowiązkowe szturchnięcia.
   - Myślę, że ktoś powinien mi jakieś ciuchy zorganizować – odezwał się Zayn, gdy już udało mu się uspokoić. Akurat w jego sytuacji śmianie było dość bolesne.
   - Nie chcesz wyjść w tym wdzianku? – Harry znów zawzięcie pisał na telefonie. – Jestem pewien, że dziewczynom spodobałby się twój dekolt.
   - To nie wątpię, ale nie jestem tobą. Nie muszę paradować z gołym tyłkiem przed wszystkimi – odciął się przyjaciel.
   - Co? – zaśmiała się Kate.
   - Uwierz mi skarbie – odezwał się Lou. – Naprawdę nie chcesz tego wiedzieć.
   - Z kim ja się zadaję... – westchnąłem podnosząc się z krzesła i ruszając na poszukiwanie ciuchów Zayna.


   - Dałbyś wiarę, że jeden głupi wypis zajmie nam godzinę – jęknął Zayn poprawiając temblak. – Masakra...
   - Już nie marudź – powiedziałem obejmując go ramieniem. Drugim cały czas przytulałem do siebie Kate. – Najważniejsze, że się udało i jedziemy do domu.
   Wysiadaliśmy z windy ciesząc się, że szpital ma podziemny parking dla pracowników i że dzięki temu uda nam się ominąć tłum dziennikarzy żądnych sensacji. Paul jak zwykle stanął na wysokości zadania i podstawił dwa samochody. Jeden przed głównym wejściem, a na drugi właśnie patrzyłem.
   - Ale limuzynę załatwiłeś – ucieszył się Niall. – Ile tam jest miejsc?
   - Wystarczająco, by Zayn się wygodnie położył – odezwał się Paul otwierając drzwiczki. – I by reszta się też zmieściła.
   - Gdzie nasze rzeczy? – zdenerwowałem się przez chwilę, ale zaraz mi przeszło, gdy zobaczyłem uśmiechniętego kierowcę, któremu zostawiłem swoją torbę z cenną zawartością. Posłał mi uspokajające spojrzenie unosząc moją własność do góry.
   - Większość w drugim samochodzie. Tu są tylko rzeczy Kate i twoje. Oraz wasze bagaże podręczne. To wszystko co mieliście w aucie – powiedział menadżer. – No, ładować się do środka jeżeli chcemy dojechać przed północą.
   - Kolejny cud techniki na czterech kółkach – odezwał się Liam wsiadając do środka i zajmując fotel za kierowcą.
   - No, mój bohaterze... – zaśmiałem się klepiąc przyjaciela po plecach. – Dziś zajmujesz najlepsze miejsca. Tylko nie chrap tam za głośno. Chodź skarbie – wsiedliśmy za Zaynem, który już rozkładał się wygodnie na tylnej kanapie. Paul i Mark zajęli ostatnie wolne miejscówki.
   - Fotele od przejścia są ruchome – odezwał się kierowca. – Możecie je rozsunąć lub obrócić.
   - Fajnie – Niall od razu zaczął testować nowe możliwości. „Żeby tylko nie skończyło się kolejnym rachunkiem za zepsuty sprzęt...” uśmiechnąłem się obserwując przyjaciela.
   - Zayn? Wszystko w porządku? – Paul spojrzał do tyłu.
   - Tak. Spoko...
   Wnioskując z tonu tej wypowiedzi, za kilka minut będzie spał jak zabity. Uśmiechnąłem się pod nosem spoglądając na Kate. Wydarzenia ostatnich kilku godzin sprawiły, że była wyczerpana nie mniej niż nasz bohater. „Zawdzięczam ci wszystko przyjacielu...” zerknąłem na niego. Jego twarz była zmęczona, ale na ustach błądził uśmiech zadowolenia. Przyciągnąłem do siebie dziewczynę zamykając ją w objęciach i składając pocałunek w jej włosach. „Dosłownie wszystko...
   Wszyscy byliśmy padnięci po tej okropnej przygodzie, która jakimś tylko cudem zakończyła się dla nas szczęśliwie. „Dzięki Zaynowi...” dodałem w myślach. Naprawdę rzadko w ostatnich dniach można było zobaczyć taki widok. Każdy zamyślony lub po prostu śpiący. Cisza aż biła po uszach. Zayn zasnął jeszcze zanim ruszyliśmy. Środki przeciwbólowe, które w niego wpakowali zdecydowanie się do tego przyczyniły. Miałem tylko nadzieje, że spokojnie minie mu podróż i że leki nie przestaną działać jeszcze przez długi czas. Ostatnie czego chciałem, to żeby cierpiał po tym wszystkim, co dla mnie dziś zrobił. „Uratował ją... Uratował mnie...” Siedziałem z nogami rozwalonymi na obu siedzeniach z Kate na kolanach. Tuliła się do mnie, a ja cieszyłem się z tego jak głupi. Czułem jej oddech na swojej szyi i w tym momencie nie mogłem sobie wyobrazić nic wspanialszego. Miałem nadzieję, że zaśnie, ale chyba za dużo się dzieje w jej głowie, by to było możliwe... Co jakiś czas drżała i wtedy przez chwilę czułem jak wbija palce w moje plecy. Przeszła dziś samą siebie. Nawet Paul nie mógł wyjść z podziwu. Cała ta sytuacja z parkingu przeraziła mnie i to nie tylko dlatego, że mogłem ją stracić. Nawet, gdy już wiedziałem, że wszyscy jesteśmy cali i zdrowi martwiłem się, że Kate wystraszy się tak bardzo, iż nie będzie chciała ze mną zostać. „Bałem się...” przyznałem sam przed sobą. „Robiłeś w gacie ze strachu...” Tym razem musiałem się zgodzić z tym moim drugim ja. Trzymałem ją w ramionach czując jak drży na całym ciele, podczas gdy sympatyczna pielęgniarka przemywała jej zadrapania cały czas przyjaźnie ją zagadując. Była taka dzielna, że chwilami mnie to aż przerażało. Bałem się, że w końcu coś w niej pęknie. Nic nie mówiła, a ja powoli panikowałem, bojąc się samemu zacząć rozmowę. Trzymała mnie za rękę, gdy przyszła moja kolej, by trochę pocierpieć. Gdy pielęgniarka skończyła i zostawiła nas samych, przytuliłem Kate mocno do siebie, a wtedy ona powiedziała te cudowne słowa... „Kocham cię, Lou...” I te może mniej cudowne dla mnie, ale równie piękne, bo świadczące o tym, jak ogromne jest jej serce. „Czy możemy już iść do Zayna?” Martwiła się o niego. Spotkaliśmy Harry’ego w połowie drogi...
   Spojrzałem na przyjaciela, który ze słuchawkami w uszach zawzięcie stukał w ekran telefonu. Nawet nie musiałem zgadywać z kim tak namiętnie pisze. Miałem już za sobą rozmowę ze zdenerwowaną Alex, którą dopiero Harry’emu udało się uspokoić na tyle, by zaniechała pomysłu zabrania mi Kate. „I tak bym jej nie oddał...” uśmiechnąłem się pod nosem. Niall obrócił siedzenie w naszą stronę i wepchnął swoje nogi obok moich. Przez jakiś czas zabawiał Kate rozmową, ale dość szybko zasnął i co najlepsze, z ledwie rozpoczętą paczką żelków w dłoni. „Coś mi się wydaje, że namierzył już nasze zapasy...” Liam drzemał ze słuchawkami na uszach, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie. Nie da się ukryć, że ten wypadek wykończył nas wszystkich...
   Tylko Paul i Mark pogrążeni byli w rozmowie. Na szczęście prowadzili ją przyciszonymi głosami. Kilka razy wyłapałem imię dziewczyny, wiec nawet nie wsłuchując się dokładnie w ich słowa mogłem być pewny, że dyskutowali o dzisiejszym dniu oraz o tym, jak najlepiej zorganizować kolejne. Czekał nas tydzień w Londynie. Ostatnie siedem dni zanim wyruszymy w trasę. Dni wypełnione różnymi zobowiązaniami. Ale nie to jest najważniejsze... Pierwsze dni Kate w nowym domu... Uśmiechnąłem się do swoich myśli i złożyłem kolejny pocałunek w jej włosach, przy okazji zaciągając się jej cudownym zapachem. „Mógłbym się od tego uzależnić...” przyznałem. „Myślę, że to już dawno się stało, stary...
   - Lou... – usłyszałem cichy szept i Kate uniosła twarz w moją stronę. Ciemne cienie pod tymi niesamowitymi oczami mówiły same za siebie. Była wykończona...
   - Tak, skarbie?
   - Czy Zayn mieszka z Perrie? – zapytała i doprawdy nie wiem, czy mogła powiedzieć coś innego, co by mnie bardziej zdziwiło w tym momencie.
   - Tak, a dlaczego pytasz? – Zauważyłem, że Liam otworzył oczy i się nam przysłuchuje z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy. „Jednak nie spał...
   - Chyba nie powinien dzisiaj zostać sam...
   - Nie zostanie – wtrącił się Paul posyłając jej pełne uznania spojrzenie. – Dzwoniłem do jego rodziców, by powiedzieć, co się stało i potem jeszcze raz, że jednak dzisiaj wracamy. Powiedzieli, że będą na niego czekać. Więc bez obaw. Będzie miał troskliwą opiekę.
   - To dobrze – Kate posłała mu delikatny uśmiech i znów wtuliła twarz w moją szyję.
   W samochodzie kolejny raz zapadła cisza, przerywana od czasu do czasu naszymi westchnieniami oraz szeptami menadżera i ochroniarza. Zastanawiałem się, czy dla Kate też tak to wyglądało. „Pewnie nie...” Jej świat wypełniają przecież dźwięki... Przymknąłem oczy próbując wsłuchać się w tą pozorną ciszę. Z rozmyślania nad zdolnościami mojej dziewczyny wyrwał mnie głos kierowcy informujący, że przed nami Londyn i pytający o dalsze instrukcje.
   - Odstawimy najpierw Zayna – odezwał się Paul. – Jego rodzice pewnie odchodzą od zmysłów. Niall, mógłbyś go obudzić?


   Miałam wrażenie, że to nie jest najbardziej po drodze, ale zaraz po odwiezieniu Zayna do domu, Paul postanowił, że teraz nasza kolej. Moja i Lou. „Nasza kolej...” powtórzyłam w myślach jeszcze kilka razy. „Jak to cudownie brzmi... A zarazem trochę dziwnie...” Już nikt nie spał. Niall żartował, że właściwie nie musimy się specjalnie żegnać, bo dochodzi północ, wiec można powiedzieć, że za kilka godzin zwalą się nam na głowę.
   - Czy my mamy tu coś do powiedzenia? – zaśmiał się Lou.
   - Obawiam się, że nie. Zostałeś przegłosowany, stary – odezwał się Harry. – Wyśpijcie się, a wieczorem przybędziemy do was z pizzą.
   - Przywiozę piwo – dodał Niall. – I może jeszcze coś do jedzenia, żeby nie brakło.
   - Czy w końcu będę mogła poznać Danielle? – zapytałam prostując się na kolanach Louisa i zwracając twarz ku Liamowi.
   - Już nie może się tego doczekać – powiedział wesoło. – Przy okazji chyba z dziesięć razy przypomniała mi, bym zabrał karton z książkami... Możliwe, że uda się nam jutro wypożyczyć kolejny tom.
   Miałam wrażenie, że już naprawdę dużo mi nie trzeba, by zacząć podskakiwać z radości. No, może trochę powstrzymywał mnie fakt, że siedziałam Louisowi na kolanach i mogłoby to nie być dla niego za wygodne. „Kolejna książka...” Dzięki nim naprawdę mogłam czytać...
   - Już prawie jesteśmy – usłyszałam szept przy uchu i ciepły powiew owionął moją skórę. – Twój nowy dom... Kocham cię, skarbie.
   - Ja ciebie też – poczułam gorące wargi muskające moje.
   - Lou, brama – głos Paula wydawał się rozbawiony. „Tylko się nie czerwień...” powtarzałam sobie w myślach.
   - Uwielbiam te twoje rumieńce – Louisowi również dopisywał humor. Podał kierowcy ciąg cyfr i po chwili samochód zatrzymał się, a silnik zgasł. – Jesteśmy na miejscu, kochanie.
   Sama nie wiem dlaczego, ale nagle zaczęłam się denerwować. Wysiadłam z samochodu razem z Lou i jak się okazało, również z wszystkimi pozostałymi. Chłopcy zajęli się wyciąganiem bagaży i wnoszeniem ich do środka, a ja stałam jak słup i nie mogłam się ruszyć. Dopiero, gdy podeszli się pożegnać, udało mi się zdobyć na przyjazny uśmiech.
   - To do jutra, Katy – Niall zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. – Wyśpij się, bo wieczorem zaszalejemy. To będzie imprezka stulecia...
   - Dobranoc – Liam przytulił mnie delikatnie. – Śpij dobrze.
   - Pa, Mała – usłyszałam rozbawiony głos przyjaciela i po prostu wiedziałam, że Harry, jak zwykle z resztą, nie powstrzyma się przed dodaniem czegoś, co znów zabarwi moje policzki. – Macie wolną chatę, więc możecie sobie baraszkować do woli... – powiedział mi do ucha przytulając mnie mocno. – Cała noc przed wami...
   - Odsuń się od niej, Styles – Lou postanowił wybawić mnie z opresji. – Co ty jej tam powiedziałeś?
   - Szczerą prawdę – zaśmiał się Harry wskakując do samochodu.
   Pożegnaliśmy się z Markiem, Paulem oraz kierowcą i już po chwili wsłuchiwałam się w coraz cichszy dźwięk silnika. Opierałam się o Louisa zastanawiając się, jak ja się tu znalazłam. Czułam, że zaczynam się trząść ze strachu. „A co jeśli sobie nie poradzę...
   - Wszystko będzie dobrze... – usłyszałam przy uchu. – Poradzisz sobie, kochanie. Razem sobie poradzimy...
   Dokładnie tych słów potrzebowałam. Obróciłam się, by przytulić się do jego ciepłego ciała. I po prostu wiedziałam, że w tych ramionach jestem bezpieczna. „Wszystko będzie dobrze...” powtórzyłam w myślach biorąc głęboki oddech. Splotłam place z jego ściskając je lekko i uśmiechając się do niego. Dałam się mu prowadzić, starając się zapamiętać każdy stawiany krok. Kolejne miejsce, którego muszę nauczyć się od nowa...
   - Jeden stopień – Lou pogładził moją dłoń kciukiem dając znać, że dobrze sobie radzę, a przynajmniej ja tak to odebrałam... Usłyszałam, że zamyka za nami drzwi. – Witaj w domu, kochanie – zamknął mnie w objęciach i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Prawie jęknęłam w proteście, gdy oderwał swoje wargi od moich. – Już późno, więc może zwiedzanie zostawimy na rano... Co o tym myślisz? – pokiwałam głową zgadzając się z nim całkowicie. Marzyłam, by móc po prostu położyć się obok niego i zasnąć. – Jedyne, co muszę ci pokazać, to basen. Nie chciałbym byś do niego niechcący wpadła, gdyby przyszło ci do głowy wędrować po domu samodzielnie...
   - Jakby co, to potrafię pływać – uśmiechnęłam się nieśmiało, próbując nie pokazać po sobie jak bardzo zdziwiło mnie to, że ma własny basen. – Ale rzeczywiście nie chciałabym wpaść przypadkiem do wody.
   - Też tak myślę – pociągnął mnie delikatnie za sobą. Sądząc po tym, jak rozchodziło się echo naszych kroków, to pomieszczenie musiało być całkiem spore. – Przechodzimy przez mały salon. Te drzwi – zatrzymaliśmy się po chwili – są cięższe od każdych w tym domu. Prowadzą na basen. Właściwie, to kawałek dalej są jeszcze jedne. Dokładnie takie same. I kolejne w dużym salonie. Spróbuj otworzyć.
   Odnalazłam dłonią klamkę i naciskając ją pchnęłam do przodu. Rzeczywiście drzwi wydawały się dużo cięższe niż przeciętne. To zdecydowanie ułatwiało sprawę z ich zapamiętaniem.
   - To teraz przynajmniej mamy tą pewność, że przypadkowo tam nie zbłądzę i się nie utopię – zaśmiałam się.
   - Tego bym nie przeżył – silne ramię przyciągnęło mnie do niego. – Jesteś głodna, albo masz na coś ochotę? – pokręciłam przecząco głową, ale po tych słowach zrobiło mi się jakoś dziwnie gorąco... „Tylko się nie czerwień...” – To idziemy spać... – orzekł przyciągając mnie do siebie.
   Wydawało mi się, że wróciliśmy w to samo miejsce przy drzwiach wejściowych, by tylko nieznacznie skręcić w prawą stronę.
   - Nie mam pojęcia ile jest schodów... – odezwał się Lou. – Prowadzą na piętro...
   - Nie musisz ich liczyć – uśmiechnęłam się. Byłam pewna, że zamilkł, bo właśnie to próbował zrobić. – Poradzę sobie sama jeśli jest poręcz.
   Puścił moją dłoń tylko po to, by położyć ją na gładkiej powierzchni. Śmiało zrobiłam pierwszy krok, cały czas czując na sobie jego spojrzenie. Szedł za mną i mogłam się założyć o wszystko, że patrzył mi pod nogi i asekurował w razie upadku. „Przynajmniej nie gapi ci się na tyłek...” Tak, na moje drugie ja zawsze można liczyć. I znów poczułam, że palą mnie policzki. Drewno było przyjemne w dotyku, a wszędzie unosił się delikatny kwiatowy zapach. I miało się wrażenie jakiejś przestrzeni. „Ten dom musi być całkiem spory...” Czułam, że schody lekko zakręcają...
   - Spiralne... – powiedziałam do siebie, żeby zapamiętać i chodzić zawsze po zewnętrznej.
   - Co mówisz?
   - Czy stopnie zwężają się ku środkowi? – zatrzymałam się czekając na odpowiedź.
   - Aaa... Tak. Przepraszam, zapomniałem powiedzieć. Wciąż można swobodnie po nich chodzić, ale bezpieczniej iść przy tej poręczy – tłumaczył. Wydawał się czymś zdenerwowany. A może po prostu tak jak ja jest zmęczony... – Jeszcze dwa stopnie...
   Stanęłam na piętrze czekając aż chwyci moją dłoń i poprowadzi mnie dalej. Gdy poczułam jego ciepłe palce zdałam sobie sprawę, że coś jednak jest nie tak...
   - Lou... – zaczęłam niepewnie. – Czy coś się stało?
   - Nie. Oczywiście, że nie – zaprzeczył szybko. „Za szybko...” Przeszliśmy kilka kroków, by znów się zatrzymać. – Dwuskrzydłowe drzwi i otwierają się w obie strony – powiedział pozwalając mi je pchnąć. – I jesteśmy w górnym salonie...
   - Mały salon. Duży. Teraz górny... I basen... – wyliczałam. – Lou... Jak duży jest ten dom?
   - Całkiem spory, jak myślę... – zaśmiał się cicho. I teraz wiedziałam już na sto procent, że jest czymś zdenerwowany.
   - Co się dzieje? Dlaczego się denerwujesz? – powoli i mi zaczęło się to udzielać. – Po prostu mi powiedz...
   - Tak jakoś wyszło... – zaczął cicho. – Nie rozmawialiśmy na ten temat... Ale przecież w hotelu... Nie miałaś nic przeciwko... I chciałbym... Ale jakbyś chciała swój, to oczywiście nie ma sprawy... Są jeszcze...
   Przerwałam mu kładąc palce na jego ustach. Gdy zamilkł objęłam go ramionami w pasie i położyłam głowę na jego piersi. Słyszałam przyspieszone bicie jego serca.
   - Weź głęboki oddech – powiedziałam uśmiechając się, gdy spełnił moją prośbę. – A teraz powiedz mi na spokojnie o czym nie rozmawialiśmy...
   - O sypialni – rzucił na wydechu i umilkł dając mi czas, by w końcu zrozumieć ten jego nerwowy potok słów. „Wspólna sypialnia... Denerwuje się wspólną sypialnią? Słodkie...” uśmiechnęłam się.
   - I co w związku z tym?
   - Chciałbym byś dzieliła ją ze mną. Naprawdę postaram się nie bałaganić, ale jeżeli wolałabyś swój pokój, to na piętrze są jeszcze trzy puste...
   Miałabym niby spać samotnie w obcym miejscu, nie wiedząc nawet, gdzie on jest... „Nie ma nawet takiej opcji” uśmiechnęłam się.
   - Skoro obiecujesz nie bałaganić... – odsunęłam się od niego splatając nasze palce razem. – To prowadź do naszej sypialni.
   Kilka metrów i sądząc po tym, jak roznosił się dźwięk naszych kroków, kolejne przestronne pomieszczenie. „Górny salon” przypomniałam sobie. „Musi być całkiem spory...” W takim razie ten duży pewnie przypomina wielkością boisko do piłki nożnej. Kolejne drzwi i po chwili stałam na miękkim dywanie.
   - Pokazać ci wszystko? – zapytał cicho, obejmując mnie w pasie i opierając brodę na moim ramieniu.
   - Może rano... – uśmiechnęłam się do niego. – Już późno. Chodźmy spać...
   - To pójdę po nasze walizki... – po zdenerwowaniu w jego głosie nie było już śladu. – A może w tym czasie chcesz skorzystać z łazienki?
   Własna łazienka przy sypialni... „Przynajmniej łatwo będzie trafić” pomyślałam, gdy wskazywał mi drzwi, a potem opisywał pomieszczenie. Po chwili już go nie było, a ja stałam opierając się o kamienny blat i zastanawiając ile czasu zajmie mi poznanie tego domu. Wydawał się ogromny. Nawet ta łazienka była pewnie większa niż pokój Alex. Przejechałam palcami po zimnej powierzchni. Pomieszczenie aż pachniało czystością i ten delikatny kwiatowy zapach... „Nie było go tu od kilku tygodni...” rozmyślałam. „Czyżby ktoś tu posprzątał specjalnie na nasz przyjazd?
   - O czym tak dumasz kochanie? – uśmiechnęłam się słysząc jego głos, a następnie opierając się o niego, gdy objął mnie ramionami. – Wyglądałaś jakbyś była daleko stąd...
   - Jak się zdążyłam zorientować niezły z ciebie bałaganiarz, a tymczasem o nic się nie potknęłam i wszędzie wręcz cudownie pachnie czystością... – zaśmiałam się gładząc dłonie, które splótł na moim brzuchu. – Jesteś pewien, że to twój dom?
   - Hahaha... Ale zabawne... – przyłączył się do śmiechu. – Należało mi się pewnie... – przyznał po chwili. – Dwa razy w tygodniu przychodzi pani do sprzątania – tłumaczył. – W poniedziałki i w piątki. Jeżeli trzeba, to częściej. Dlatego jest tak czysto. Jutro ma wolne... A właściwie dzisiaj...
   - Masz panią do pomocy? – zdziwiłam się.
   - Gdybym nie miał, pewnie bez GPS-a nie dalibyśmy rady nawet zlokalizować sypialni – żartował. – A po tygodniu na sto procent nie miałbym ani jednego czystego talerza. I nie wspomnę nawet o resztkach, które pewnie same wychodziłyby z lodówki...
   - To już bardziej brzmi jak ty – zaśmiałam się przymykając oczy, które już piekły mnie ze zmęczenia. Zasypiałam na stojąco.
   - Wyglądasz na wykończoną – powiedział cicho, gładząc mnie po policzku. – Chodźmy do łóżka...

133 komentarze:

  1. Tak jak obiecałam... Kate jest cała i zdrowa :) Dziękuję wam za te wszystkie cudowne słowa pod poprzednim rozdziałem. Sprawiłyście mi nimi wiele radości. Wszyscy już wiedzą, że jestem beksą, więc pewnie nie muszę wam opisywać mojej reakcji na te wszystkie komentarze...
    Jedna z czytelniczek, Asia, zrobiła komputerowy plan hotelowego apartamentu chłopaków na podstawie szkicu Alexa:

    http://instagram.com/p/WpMpn3ndWG/

    Jak wam się podoba? Jest o wiele czytelniejszy, nie sądzicie? No i w kolorze :D Chyba muszę sprawić sobie jakąś kolorowankę, bo jaram się tym jak dziecko ;)
    Pewna bardzo sympatyczna osoba natchnęła mnie, by zacząć ten rozdział z perspektywy Zayna. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciw temu, ze ostatnio jest go dosyć dużo... Na pocieszenie dla tych, którzy pisali mi, że tęsknią za Kate i Lou - będzie ich tylko coraz więcej ;)
    Jeszcze raz z całego serca wam dziękuję i mam nadzieję, że nowy "sezon" będzie równie udany jak poprzedni...
    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę jak świetnie piszesz to oczywiste, że nowy sezon będzie zajebisty :) Kto jest za tym, żeby to byłło jak Moda Na Sukces :))) ??

      Usuń
    2. Ja od początku byłam za Modą na Sukces :) Jestem Prekursorką :)

      Usuń
    3. He to jest nas dwie :))może się zgodzi na to :P

      Usuń
    4. Naprawdę chcecie się ze mną zestarzeć??

      Usuń
    5. To nasze marzenie ;D

      Usuń
    6. Ja również jestem za :) zmusimy Cię do pisania aż do śmierci :)) Będziemy jedną, wielką, blogową rodziną, co Ty na to? :D

      Usuń
    7. Ja też jestem za !! Mogę se już nawet wyobrazić siebie w wieku 60 lat czytającą twojego bloga hahahaha ;D

      Usuń
    8. Nie wiem jeszcze, czy powinnam się cieszyć, czy może bać... Ale chętnie się przekonam ;)

      Usuń
    9. Ja to mam od dawna w planach :)) hheehe zobacz co się dzieje z Modą Na Sukces :) tam ktoś umiera to pojawia się na jego miejsce 5 nowych bohaterów :)) My wyginiemy to następni będą czytać :P

      Usuń
    10. Ej to ja też się z wami starzeję xd Matko moda na sukces xd Moja babcia i dziadek to oglądają, xd Raz jak to obejrzałam to przez cały dzień próbowałam dojść do tego jak to możliwe, że wszyscy są ze sobą spokrewnieni czy tam są jakoś ze sobą, xd No, ale dalej nie wiem dlaczego i jak xd

      Usuń
  2. Nom i doczekałam się kochana :) jak zwykle cudownie :) chyba muszę kupić słownik aby innymi opisywać jak bardzo mi się podoba :) Tak myślę, że gdyby z naszych komentarzy stworzyć krainę to byłaby z czekolady żelków i wszystkim co dobre i słodkie :) bo my Cię kochamy :)) Ale kolejna akcja do kochania :) jak można rozwalić dwa wózki czasem chciałabym, żeby ktoś zrobił z tego film hahahaha :))) KOCHAM KOCHAM i chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby ktoś miał zrobić z tego film, to tylko z chłopcami w rolach głównych ;) Na żadnych innych aktorów by się nie zgodził mój menadżer ;)
      Dziękuję ci za te cudowne słowa i strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał...
      A co do tej miłości... To ja też waz bardzo kocham xx Chwilami już sobie nie potrafię wyobrazić dnia bez was :)
      Całuję xx

      Usuń
    2. W w pozostałych rolach my :)) <3 My też Cię kochamy

      Usuń
  3. Ten rozdział jest taki... taki naturalny. Wielki plus według mnie. Z początku ten szpital. Naprawdę fajny pomysł z tym budzikiem :P. Oczywiście Bogu dzięki, że wszyscy są cali i zdrowi. A Zayn, coś wydaje mi się, że powoli do niego dociera fakt, że Kate jest z Louis'em i tak już zostanie (Kate, mam naprawdę taką nadzieję). Druga rzecz co mi się bardzo podobała to sposób w jaki opisujesz ten dom. Umiem sobie go wyobrazić. Jakoś, nie wiem dlaczego ale naprawdę fajnie czytało się ten rozdział. Taki spokojny i wgl. Kate umie pływać ? O jejciu, czego ta dziewczyna nie potrafi. :). A najbardziej lubię u ciebie to, że masz taki zasób słów. To raczej oczywiste bo jesteś dorosła i wgl ale dla mnie, osoby która ma z tym lekkie problemy jest to bardzo pomocne :). Nie potrafię jakoś wytłumaczyć ci jak bardzo podoba mi się ten fragment o Lou i Kate, no ale. Dom, wygląda na naprawdę duży. Te rysunki są bardzo przydatne.
    Co do perspektywy Zayn'a jak piszesz, pasuje mi. W sumie bardzo lubię odkrywać, który fragment piszesz czyimi oczami xD. Jaram się strasznie nowym sezonem i... zgadzam się z koleżanką wyżej xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohh i znów źle doczytałam. Myślałąm że rysunek przedstawia dom. No i jeszcze jedno, Kate nie płacz xD Ja bym się cieszyła za masę komentarzy xDD

      Usuń
    2. Co ja mogę poradzić na to, że jestem straszna beksą i łatwo się wzruszam... Ja płaczę nawet oglądając reklamy w telewizji ;) I oczywiście cieszę się i jestem ogromnie wdzięczna za te wszystkie komentarze... To po prostu niesamowite, że chce wam się je pisać... Dziękuję :)
      Co do tego rysunku, to rzeczywiście jest to hotelowy apartament, ale w jednym masz rację - dom Louisa będzie naprawdę duży. Dwupiętrowy, jak już napisałam w rozdziale i myślę, że jego szkic również wam udostępnię. Akurat jest u Alexa na biurku, bo stwierdził, ze to co ja nabazgrałam jest do niczego i obiecał go dopracować. Kosztowało mnie to tylko tydzień gotowania obiadów, ale myślę, że będzie warto ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I dziękuję za miłe słowa... A nad zasobem słów należy pracować. Nic nie przychodzi z wiekiem samo... Ja strasznie dużo czytam, no i chyba jeszcze więcej piszę... Ma to ogromny wpływ na warsztat. Słownik oczywiście nie jest złym wyjściem, ale ja nie lubię się odrywać od pisania, by poszukać jakiegoś słowa. Wolę korzystać z głowy. Tak więc czytaj ile się da, a zasób słów powiększy się i nawet nie będziesz wiedziała kiedy to się stało ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  4. świetnie i wspaniale ;d Liczę na opis imprezy stulecia :D hahahhahaah <3 kiedy bd next ? hmm ? i no cudownie jak zawsze z resztą czekam z niecierpliwością

    INKA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał... Opis imprezki? Chyba będzie, ale jeszcze nie wiem, czy Niall się nie przechwalał z tą jej wielkością ;)
      Myślę, że kolejny rozdział będzie jakoś w okolicach weekendu. Jeszcze nie potrafię powiedzieć kiedy dokładnie... Jak to się zmieni, to od razu was poinformuję :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  5. Rozdział cudowny :)
    Cieszę się, że Kate żyje xDD I czekam na następny oczywiście! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  6. Cały dzień odświeżałam stronę aby sprawdzić czy nie ma nowego rozdział, aż w końcu się pojawił. Rozdział rewelacyjny, nie zawiodłam sie ;) Bardzo się cieszę, że nie zrezygnowałaś z dalszego pisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, bo jeszcze mam trochę pomysłów na to opowiadanie :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  7. KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, NORMALNIE CIĘ KOCHAM!!!!! ale to już było pewne od dawien dawna, gdy przypadkowo natknęłam się na tego bloga... swoją drogą jeżeli chodzi o takie przypadki to ja chcę takich więcej xd ;) Jeny<<333 Czytając rozdział myślałam tylko o nim, co mi się często zdarza xd Bo ja mogę i czytać i słuchać muzyki i nic mi się nie myli xd Kiedyś nawet jak na głos czytałam bratu dobranockę to też słuchałam tylko, że pod koniec pomyliłam książkę z tekstem piosenki i wyszło coś, co nie miało ani ładu, ani składu, ale mniejsza o to xd Normalnie kocham cię dziewczyno :) Zayn<3 Gdyby nie on... Przepraszam nie mogę sobie tego wyobrazić co by było, gdyby nie on :) Louis jest zapewne bardzo mu wdzięczny, zresztą nie tylko on :) Co Malik robi dla Katy<3 Normalnie chłopak - ideał. Gatunek wymarły, ale nie będę pogłębiać tego tematu, bo zejdzie na prehistoryczne dinozaury...
    Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało :) To znaczy stało się, ale nie aż tak bardzo widocznie :) Pierwsze kilkanaście zdań czytałam z powagą, bo naprawdę zruszyło mnie to, biorąc pod uwagę, że ostatnio jakoś wszystko mnie wzrusza. Nawet pęknięta szybka w laptopie, ale to zawdzięczam bratu... Ale gdy przyszedł czas na żelki to nie mogłam xd Kilkanaście razy musiałam przerwać czytać aby po prostu zacząć się śmiać xd Naprawdę :) Piszesz:) świetnie :) masz :) wielki:) talent :) No tak.. Niall tylko i wyłącznie myśli o jedzeniu. no nie chcę być okrutna, ale w przypadku naszego blondynka to tak jest xd Oj Katy jest rasistką, bo je na końcu białe żelki, a nie sorry - białe żelki zjadł Zayn ;) NIE lubię szpitali, po prostu uciekam od tego miejsca. Jest tam tak ponuro i zimno brrr :( Nie powracajmy do tego, bo robi mi się niedobrze...
    Skąd Ty bierzesz na to wszystko tak zniewalające pomysły? Ciągle się zastanawiam. Dodajesz długie rozdziały ( za co jestem ci bardzo wdzięczna, bo nie lubię krótkich, ponieważ zawsze gdy się wkręcam w fabułę, to już koniec) i na dodatek dość często za co też Ci dziękuję, bo nie muszę długo czekać xd A uwierz mi.. Gdy się niecierpliwię, nie dosyć, że jestem natrętna, to jeszcze wredna.
    Tssaaa czemu mnie to nie dziwi? Hazza jak zawsze myśli tylko o jednym, szkoda tylko, że takim głupim sposobem nabrał Nialla, że biedak przegrał zawody. Chociaż należało mu się. Oni już chyba nie mają gdzie patrzeć... WSTYDŹCIE SIĘ XD I jak zwykle, oczywiście Biedny Paul wyda na nich cały majątek. Jak tak dalej pójdzie, to ich menadżer z nerwów osiwieje. Jak już tego nie zrobi ;) Oj Kate, Kate. Propozycja Louisa jest kusząca xd Pod warunkiem, że nie będzie bałaganił w sypialni :)
    Oj nie płacz biedulko :) Ja wiem, że to ze wzruszenia xd Następnym razem uszykuj chusteczki, przydadzą się :) Bo zamoczysz klawiaturę i nie będziesz miała na czym pisać, a tego nie przeżyję xd Kate i LOuis? Będzie ich więcej? Znowu mam zboczone myśli, ech :( Naprawdę świetny rozdział :) Bardzo mi się podoba ;) Zresztą jak zawsze :) Świetnie piszesz ;p
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i tak. Jak zwykle ' gapa, ja'' o czymś zapomniałam :( NOWY SEZON UWAŻAM ZA OTWARTY '' Otwarty? Dobra, niech będzie uważam za rozpoczęty, bo lepiej chyba brzmi :)
      Pozdrawiam:)
      Trzymaj się xd

      Usuń
    2. Masz rację... Rozpoczęty brzmi dużo lepiej :) No, ale już za późno, by cokolwiek poprawiać.
      Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa... Tyle miłości w jednym komentarzu... Ja naprawdę chyba powinnam je czytać z zapasem chusteczek. Tak na wszelki wypadek ;)
      Cieszę się, że tym rozdziałem udało mi się ciebie zarówno wzruszyć, jak i rozbawić... Uwielbiam to robić :) Ale pewnie już doskonale poznałaś moje umiłowanie do wszelakich emocji. W końcu jesteś z moim opowiadaniem od dawna :) Za co z całego serca ci dziękuję :)
      Kate i Louis i zboczone myśli? Hmmm... Co też ci chodzi po głowie? Ciekawe, czy to co mi ;D
      Całuję xx

      Usuń
  8. kiedy zaczęłaś częściej pisać jako Zayn, to go nie lubiłam ;p
    ale teraz jakoś bardziej go rozumiem i już nie mam nic przeciwko fragmentom z jego perspektywy, chociaż oczywiście wolę Lou albo Kate ;D jeju, myślałam sobie ostatnio, że kiedyś musi Ci się zdarzyć, że rozdział nie będzie lepszy od poprzedniego ale zaczynam w to poważnie wątpić ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te miłe słowa :) Cieszę się, że jeszcze cię nie rozczarowałam z rozdziałami. Mam nadzieję, że nigdy to się nie stanie.
      To cudownie, że przekonałaś się do Zayna. Teraz już wiesz, że w tym jego "zakochaniu" był większy cel... A skoro wolisz Lou i Kate, to pewnie ucieszy cię fakt, że będzie ich sporo w najbliższych rozdziałach :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  9. Świetny rozdział, zresztą jak każdy. Zgadzam się żeby blog był jak Moda na Sukces. Najbardziej z całego opowiadania polubiłam chyba Alex, oczywiście uwielbiam Kate Lou i nigdy nie mogę się doczekać ich takich małych kroczków, ale Alex to Alex i po prostu jej nie da się polubić. Każdy fragment o niej sprawia ze się uśmiecham. Zresztą każdy fragment sprawia, że się uśmiecham ale chyba najbardziej zawsze czekałam na momenty z Alex i Harrym. To po prostu moja ulubiona para w tym opowiadaniu(chyba na równi z Kate i Lou). Nie przeszkadza mi to, że jest dużo teraz Zayna( ale musisz mi obiecać że fragmenty z Alex też będą haha xd) Cieszę się z tego że będzie ciąg dalszy, naprawdę nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. A i Liam zawsze o Danielle ( to naprawdę słodkie). Świetny pomysł z tym wyścigiem na kółkach z Harry i Niall( tak mi się wydaje, że tylko oni mogli na to wpaść). Jestem ciekawa spotkania Danielle i Katy ( a czy Katy kiedyś się spotka z Perrie, to ciekawe czy to będzie zaplanowane czy tak jak w przypadku El wpadnie ona niezapowiedzianie do Zayna). Na koniec jeszcze tylko dodam że twój blog jest moim ulubionym i z niecierpliwością czekam na każdy twój rozdział czy nawet na odpowiedź na mój komentarz. Piszesz naprawdę świetnie i naprawdę twoje opowiadanie czyta się z przyjemnością.To jest już koniec. Naprawdę podziwiam cię, że pracujesz, studiujesz, masz staż i jeszcze piszesz. 9 ( Ja się tylko uczę, a mam ledwo czas na napisanie komentarza. Teraz mam rekolekcje także mam czas, ale i tak zamiast odpoczywać i tak będę musiała się uczyć :()

    Pozdrawiam ~ Amy Horan~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za ten komentarz i te wszystkie ciepłe słowa pod moim adresem... Z tym czasem, to po prostu kwestia priorytetów. Nauka jest najważniejsza. Tak samo staż. W pracy czasami się obijam (ale przed szefem udaję zapracowaną), no ale z czegoś trzeba płacić rachunki. A pisać kocham i robię to zawsze i wszędzie. Najczęściej na kolanie i na przypadkowych kartkach... Ale przyznam ci się szczerze, że jak mam więcej wolnego czasu, to o wiele trudniej mi się zorganizować ;) Gdybym miała tylko studia, to pewnie nie miałabym czasu na pisanie ;) Jakkolwiek dziwnie to brzmi, taka jest prawda.
      Cieszę się, że lubisz Alex, bo ja ja wprost uwielbiam :) Jakże by inaczej skoro jest kopią mojego przyjaciela... Mogę ci obiecać, że ona jeszcze się pojawi i to nie raz, ale chwilowo skupię się na innych postaciach. Choćby Danielle i Perrie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  10. Cześć Kate ;*
    Nie komentowałam kilku ostatnich rozdziałów, za co najmocniej przepraszam, ale zupełnie pochłonęła mnie nauka. Odkąd wróciłam po feriach do szkoły, każdy wieczór spędzałam otoczona podręcznikami;/ Odrywałam się od nich, gdy tylko zauważyłam, że dodałaś nowy rozdział, a kiedy już go pochłonęłam niemiłosiernie śliniąc się przed monitorem (i wcale tu nie przesadzam) wracałam do nauki, obiecując sobie, że w następnym dniu napiszę choć kilka słów w komentarzu.. Obiecanki cacanki ;d Dopiero dziś, w ten cudowny niedzielny wieczór, kiedy każdą chwilę spędzam rozkoszując się tym, że jutro oraz pojutrze mam rekolekcje i nie muszę otwierać żadnego zeszytu, postanowiłam w końcu napisać Ci, że nic się nie zmieniło i nadal czytam Twoje opowiadanie szczerząc się jak głupek ;)

    A więc najpierw zacznę od najważniejszego - przynajmniej w moim mniemaniu.. A mianowicie Zayn... Kocham go całym sercem, ale nie chcę, bardzo, BARDZO nie chcę, aby popsuł on relacje między Kate i Louisem. Kiedy czytałam o TYM śnie, najpierw pomyślałam sobie: Jezu !! Czy to dzieje się naprawdę ?! A potem wspaniałomyślnie kapnęłam się, że to może być sen i na szczęście miałam rację ;d I za to Ci dziękuję Kate.. Nie wyobrażam sobie, że Katy mogłaby przeżyć ten pierwszy raz z kimś innym niż Louis.. No więc jestem zadowolona, ale to nie zmienia faktu, że cholernie szkoda mi Zayna.. I jeszcze ten wypadek.. Teraz mam ochotę przytulić go z całej siły i podziękować za uratowanie Kate i Louisa. Naprawdę zasłużył sobie na tytuł superbohatera ;) Mam nadzieję, że ułoży sobie wszystko z Perrie i okaże się, że to ją właśnie kocha, że to była zwykła fascynacja naszym kochanym elfem.. Zwykła, ale jednak trochę większa niż pozostałych chłopców ;)
    Teraz ogromna (jak dla mnie) niewiadoma.. Harry i Alex. Są świetnym duetem i nie raz uśmiałam się z ich wspólnych akcji. Niewątpliwie są wspaniałymi przyjaciółmi, ale nie mam pojęcia czy jest lub mogłoby być między nimi coś więcej.. Ale kiedy żegnali się w poprzednim rozdziale, łezka mi się zakręciła w oku.

    Co do tego rozdziału... (nr 45 ! WOW ! Nie wiem kiedy to zleciało :)) Cudowny.. No ale cóż.. Jak zawsze ;d
    Pomimo tego, że wiedziałam, że nie pozwolisz na to, aby coś im się stało w wypadku - a szczególnie Kate - byłam lekko przerażona. Nie będę ukrywać.. Obgryzałam paznokcie tak zawzięcie jak jeszcze nigdy ;D Ulżyło mi dopiero wtedy, kiedy Zaynowi. I raduję się teraz niezmiernie, że wszystko jest tak, jak powinno. I póki co staram się nie myśleć o ich kolejnej konfrontacji z tym szaleńcem.
    Nareszcie Kate i Louis sami ! :D W jego domu !! ;D Chyba nie muszę pisać, czego nie mogę się doczekać :D
    Poza tym uwielbiam te momenty, kiedy chłopcy coś psują ;) A ten pomysł z wózkiem inwalidzkim.. Czasami przechodzisz samą siebie, Kate :)

    Kocham Cię, kocham cię, kocham cię.. Mogłabym tak w nieskończoność !
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    Całuję ;*
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja pani o pięknym imieniu... Doskonale rozumiem, co znaczy brak czasu, więc tym bardziej się cieszę, że w tych wszystkich obowiązkach znajdujesz chwilkę, by czytać kolejne rozdziały :)
      Dziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa. To niesamowite uczucie wiedzieć, że bohaterowie, których kocham całym sercem i wam się podobają... Zayn... Myślę, że po tym rozdziale wiele osób wybaczy mu tą jego małą obsesję... Gdyby nie ona... Aż strach pomyśleć, co by było ;) Moje dwa "agenty" do zadań specjalnych jeszcze pokażą się nam i to nie jeden raz. Póki co, mały odwyk od siebie mają... Ale nigdy nie wątp w geniusz Harry'ego - już on coś wymyśli :D
      Kate i Louis. Sam na sam w wielkim domu. Myślę, że nie musisz pisać czego się nie możesz doczekać, bo pewnie połowa osób napisze to za ciebie ;)
      Całuję xx

      Usuń
  11. Jejciu! Super rozdział :) A ten początek... Już myślałam, żeby maiło się źle skończyć ale na szczęście nie :P Tak jak obiecałaś, nic nie stało się Kate ani Lou. Świetnie piszesz - wiem, powtarzam się ale nie umiem tego inaczej określić... A perspektywa Zayna... Jest zupełnie inaczej. Według mnie dobrze. Choć nie będę ukrywać, że tęsknie już za naszą kochaną parą, to uwierzę ci na słowo - coraz więcej <333
    To jak to opisujesz... Ten dom... Tak dobrze się to czyta a ja potrafię to sobie wyobrazić. No i kolejny plus świadczący o tym, że masz ogromny talent. Jestem tak podjarana nowym sezonem... NIE! Nie! Wytrzymam... Nie zadam tego pytania! Wytrzymam jakoś bez tej wiedzy! Kurde! Paczaj a raczej czytaj co ze mną robisz kobito! :P Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Ja żyję tym blogiem. Żyję tą historią! A wszystko przez ciebie!!!!!!! Masz taki ogromny talent! KOCHAM CIĘ ;))
    Chciałabym mieć chociaż 1/5 twojego talentu ;)
    Pozdrawiam i całuję Ewka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś cudowna... Dzięki tobie szczerze się jak głupia po przeczytaniu tego komentarza. Widzę, że też często prowadzisz dialogi sama ze sobą ;) Witaj w klubie :) Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał. Zazwyczaj staram się dotrzymywać danego słowa (w miarę możliwości), więc nie mogło być inaczej. Wszyscy żyją. Trochę poobijani, ale będzie lepiej... Rzeczywiście perspektywa Zayna została napisana w trochę inny sposób... mam nadzieje, że wyszło dobrze... A co do naszej kochanej pary... Zdominują kolejny rozdział i nie tylko :D
      Cieszę się, że nie odstraszają cię opisy domu. Staram się, by nie były długie i nudne, bo sama takich nie lubię. Ale wydawało mi się logiczne, by pokazać wam jak Kate poznaje nowe miejsce. Prawdopodobnie za jakiś czas dodam szkic tego miejsca...
      Jeszcze raz dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa :)
      Całuję xx

      Usuń
  12. Jej. Tak bardzo się cieszę, że nie skończyłaś tego opowiadania. To jest jedno z najlepszych jakie czytałam. Lou jest taki delikatny. jak nie Lou, ale to jest takie fajne. On jest taki czuły, taki kochany, że aż chce się czytać. Nie mogłam sie doczekać kolejnego ŚWIETNEGO rozdziału. Każdy następny rozdział = szybsza praca serca bo poprostu moje podekscytowanie rośnie do maximum. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Mam nadzieję, że niebawem ! xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś zadowolona z tego, że będę kontynuować tą historię. Powoli wychodzi z tego jakaś powieść... Ale uwielbiam ją pisać, a skoro chce wam się ją czytać...
      Kolejny rozdział powinien się pojawić w okolicach weekendu. Jak będę wiedziała dokładniej, to poinformuję.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  13. Jesteś wspaniała kocham twojego bloga:) Harry <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaram się, bo Harry mi komentarz napisał :D I że jestem wspaniała i że kocha mojego bloga :D umarłam i jestem w niebie ;)
      Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  14. Dziewczyno kocham cie!!Nawet nie wiesz jak sie ciesze że Kate żyje i że nie kończysz tego opowiadania. Kurde jakiś odwyk by się przydał bo co raz bardziej uzależniam się od twojej historii i stylu pisania. Naprawde mało jest taki przesłodzonych historii o naszych wariatach a twoja jest cudna. Zakochałam się w drugim "ja" Kate i Lou. Rozdział cudny jak zwykle zresztą....Haha nadal pamiętam moją fascynajce na początku tego opowiadania, która szczerze mówiąc tylko się powiększyła....Jak znalzłam to opowiadanie to była jakaś 23:30, siedziałam wtedy na telefonie na necie i potem aż do 4:00 czytałam z zapartym tchem chlonąc każde słowo nie raz ze łzami w oczach a nie raz z wielkim uśmiechem.A dzisiaj jak zobaczyłam że napisałaś to miałam takiego zaciesza na mordce że aż szok....Mam nadzieje ze tak szybko nie skończysz pisać tego opowiadania;] Pozdrawiam Xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że taki odwyk to i mnie by się przydał ;) Może niekoniecznie od opowiadanie, ale od komputera, to pewnie tak :) Ja już nawet się nie oszukuję - jestem uzależniona.
      Cieszę się, że wciąż podoba ci się ta historia... Ostatnie czego bym chciała, to was nią zanudzić. Dziękuję za te wszystkie cudowne słowa. Doskonałe lekarstwo na poprawę humoru. Nawet podczas choroby :) Normalnie mam ochotę wyć ze szczęścia, gdy czytam takie piękne słowa... Sama ni raz zarwałam nockę czytając jakieś opowiadanie, ale gdy ktoś mówi, że tak miał czytając mojego bloga, to ryczę jak głupia :) Dziękuję ci za wszystko :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  15. Kocham Cie normalnie za ten rozdział <3 Fajnie by było jeśli Zayn zdał sobie sprawe , ze kocha Perri, Kate jak siostre . Nie chce , zeby zepsuło sie coś miedzy Kate i Lou <3 Ale pamiętaj Ty piszesz tą historie i wszystko zależy od Ciebie ^^ A tak wgl to zajebiście piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za cudowne słowa :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał... A co do przyszłości Zayna, Kate i Louisa, to jak na razie nic nie mogę zdradzić, ale uwielbiam wasze pomysły, bo niejednokrotnie wykorzystałam je w swoim opowiadaniu :) Więc kto wie, jak będzie tym razem...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  16. Rozdział jak zawsze rewelacyjny, już nie moge się doczekać nastepnego rozdziału. Mam tylko jedno pytanie - KIEDY NASTEPNY ROZDZIAŁ SIE POJAWI?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że ci się spodobał... A na twoje pytanie jeszcze nie potrafię odpowiedzieć. Na pewno w okolicach weekendu. Dokładniej jeszcze nie mogę powiedzieć...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  17. Zakochana bez pamięci w twoim blogu. Dziewczyno kiedy odpisałaś mi pod ostatnim komentarzem, że nowy rozdział dodasz w niedzielę to myślałam, że padnę z zachwytu, a budząc się dzisiejszego poranka już wstukiwałam w wyszukiwarkę adres bloga i systematycznie co godzinę sprawdzałam czy coś nowego się tu pojawiło. Nie masz pojęcia jak wielką radość mi sprawiłaś tym rozdziałem, wszystko idealnie opisane i tak rozczuliła mnie reakcja Zayna, ryczałam jak głupia modląc się razem z nim by wszystko z Kate i Lou było dobrze. Nie wiem, nie umiem w pełni opisać tego co czuje czytając twoje opowiadanie, oddajesz tyle emocji, tyle pięknych emocji, że to czasami jest naprawdę zadziwiające. Masz wielki talent, pięknie piszesz, świetnie składasz zdania, po prostu Keep Calm And Write Story By Kate Stylees. :) Tak bardzo ciesze się, że wszystko jakoś się ułożyło, związek Louisa i Kate jest idealny pod każdym względem, są tak rozkoszni, że ma się ochotę ich przytulić, to co ich łączy jest piękne, taka piękna miłość, która potrafi zaczarować każdego jej świadka. Nie wiem dlaczego ale kiedy czytałam moment, w którym Kate ma wejść do nowego domu strasznie się denerwowałam, nie mam pojęcia czy to tylko moje odczucia czy też innych, ale bałam się, cholernie bałam się.. sama nawet nie wiem czego. Chyba tęsknie za ich apartamentem, choć dopiero z niego wyjechali tęsknie bo bohaterowie przeżyli tam tyle cudownych chwili. Tęsknie też za Alex, pogodną i roześmianą, zawsze hałaśliwą Alex, już mi jej brakuje. Pokochałam ich wszystkich tak bardzo, iż boję się, że chwilą, w której będę musiała się z nimi pożegnać (odległa chwila) będzie nie do zniesienia, tego obawiam się najbardziej. A tymczasem ciesze się z nowego i jakże pięknego rozdziału, życzę dalszej weny i czekam na dalsze losy piątki chłopców i tego małego elfa :)

    PS: Znając mnie i moje chaotyczne pisanie pewnie narobiłam mnóstwo błędów, musisz mi to wybaczyć :* :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za ten wspaniały komentarz :) Gdybyś nie wiedziała, to informuje, że jest aż naszpikowany emocjami, które i mi się udzieliły... I potem się znajomi dziwią, że płaczę czytając wasze słowa... Dziękuję z całego serca, że jesteś i czytasz...
      Strasznie się cieszę, że wciąż ci się podoba... Mam nadzieję, że jeszcze przez jakiś czas tak będzie :) Co do Alex, to mogę obiecać, że jeszcze będzie o niej głośno. Harry też tęskni...
      Emocje... To co lubię najbardziej. A teraz dzięki temu opowiadaniu mogę je nie tylko przekazywać, ale i odbierać... Życie jest piękne :) Nawet pomimo iż jestem chora ;)
      Całuję xx

      Usuń
  18. Naprawdę nie wiem skąd bierzesz te pomysły ale wychodzi ci to coraz lepiej :) Kocham Twoje opowiadanie całym sercem i cieszę się, że Kate nic nie jest. Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami sama się nad tym zastanawiam... Wszystko bierze się z mojej głowy, ale poważnie zaczynam myśleć nad tym, czy to dobrze o mnie świadczy ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  19. w pierwszej chwili.. ulga, bo pomyślałam że znowu moja cicha nadzieja 'sie spełiła', ale później... strach... pikanie serca Zayna. a jednak są w szpitalu, wypadek sie zdarzył. na szczęście nie było tak źle. troche poobijany Zayn, kilka siniaków na Kate i Lou.. ale i tak było groźnie. ja również dziękuje Bogu że tak sie skończyło :")

    'wciąż wisiasz mi 2 dychy, nie mysl że zapomne' :D:D
    " Oszukiwałeś! Powiedział, że ta cycata pielęgniarka nie nosi majtek! A akurat się pochylała...Rozproszył mnie..." ~~~Boże , wyobrażam to sobie :D:D:D:D

    oj dzielna Kate, dzielna. ja mysłałam, wymyślałam najgorsze scenariusze, że od nowa trzeba zdobyc jej zaufanie, że masakrycznie będzie sie bać, a tu prosze, kompletnie inaczej. oł yaeh ! :")
    aww, Harry, ty to wiesz co powiedziec naszej małej Kate, aby sie zarumieniła :D

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież nie mogłam wam zrobić tego jeszcze raz i to w tak krótkim odstępie czasu... To nie mógł być sen ;) Ale chyba nie jest tak źle, co?
      Cieszę się, że poje pisanie pobudza twoją wyobraźnię. Tylko tak trzymać ;)
      A do zdolności Harry'ego powoli się przyzwyczajaj, bo będzie wywijał w kolejnych rozdziałach :D
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. oj , i nie moge sie tego wywijania doczekac xD nie jest źle, jest fantastycznie ! idelanie Ci to wyszło. xx
      dziękuje ;]

      K.CL

      Usuń
  20. Och Boże Katy.. taak.. jesteś moim Bogiem.. jesteś najwspanialszym stwórcą tego co piękne. Twojego bloga, który jest moja inspiracją. Niesamowite... Nie myślę o niczym innym jak o tym... to jest.. nienormalne wiem xd
    nieważne.
    Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego... nie miałam siły... ta akcja z Zaynem mnie wykończyła. Potem przez następne dni w głowie miałam tylko "Zayn, Zayn, Zayn." i Madziula P. może to potwierdzić. Boże. To było niesamowite. Nawet nie wiesz jak się denerwowałam tym czy Zaynowi nic się nie stało. Zachowuję się prawie jakby oni wszyscy byli naprawdę... tzn. są naprawdę... ale że to wszystko się działo naprawdę... powinnam się leczyć :D Coś czuję, że to wszystko tu jest bez sensu i całkowicie nieskładne... przepraszam, ale tak sie cieszę, że Zaynowi nic nie jest :D
    Dzisiaj Madziula do mnie na tt pisze że "aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jest u kate ;p" i ja taka zdziwiona bo nic od Ciebie nie dostałam, ale wchodzę i faktycznie jest :D Haha, przeczytałam dwa akapity i to jeszcze na szybkiego, bo powinnam pięć minut wcześniej wyjść do kościoła xD i dopiero wtedy od Ciebie dostałam, więc Madzia miała niezłego farta :d (a do kościoła nawet się tak nie spóźniłam bardzo xD haha) Ale byłam już spokojna, że Zaynowi nic takiego się nie stało haha
    Och Katy, nowy dom :)) nowy wspaniały sezon, nowy wspaniały dom :D haha tak. Super-hiper chata Lou z pięcioma salonami i basenem w domu hahaha spoko, też tak chcę :D Jeszcze kręgielnia w piwnicy i klub na strychu xD
    No to się będzie coś działo mam nadzieję tej nocy, bo to "Chodźmy do łóżka" brzmiało bardzo owocnie ^^ haha
    a wracając jeszcze do Zayna (hahah widzisz? nie tylko u ciebie ostatnio jest na tapecie) to nadal mi go tak szkoda.
    "W oczach poczułem łzy, a moja warga zaczęła niebezpiecznie drżeć. „Jej głos...” Tak bardzo bałem się, że już nie będzie mi dane go usłyszeć."
    Boże.. jak przeczytałam ten cały akapit to to było jedno wielkie "asdfghjfdsasdgfhjfdsdfghja awwwwwwwwww omfgaafhaomfg" ochhhh Zaynee...!
    Tak bardzo Ci zazdroszczę.. tego twojego talentu.. mi tam nic co napiszę się nie podoba ;/ a;e to Twoje cudo to *O* nie do opisania.. Boże.. :)
    Nic tylko tego Malika wyściskać na śmierć.. Bohater.. :) i jeszcze Katy się o niego troszczy :) Och panie Malik. Czas konfrontacji z panną Edwards :D To będzie ciekawe ^^
    No i jeszcze poznanie Dani :) Tego już nie mogę się doczekać od dłuższego czasu :D Kocham Lanielle.. Och. Spotkanie Lanielle <333
    yeey. Liam w siódmym niebie :D
    Tak więc czekam już na noc Klouis. <33
    haha xD
    A TAK W OGÓLE... to kim do jasnej cholery był ten KIEROWCA?! No przecież chyba widać dwie osoby stojące nie?! nie można się zatrzymać?! CO Z NIM DO JASNE CIASNEJ?!?
    no i jeszcze powiem, że kłótnia o żelki była świetna oraz oczywiście wyścigi na wózkach xD hahaha i Harry i jego przewaga lol hahaha śmiałam się jak nie wiem xD
    jak zwykle pewnie o czymś zapomniałam xd i mi się nie będzie chciało dopisywać xD
    W każdym razie czekam na coś ciekawego odnośnie nocy Lou i Kate ^^
    Pozdrawiam Xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boziu... Twoje słowa... Popłakałam się jak nienormalna i chyba muszę sobie zrobić przerwę, by dojść do siebie... Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie piękne słowa... Naprawdę nie wiem, co powiedzieć więcej... Jesteś kochana...
      Cieszę się, że perspektywa nowego superbohatera została przez ciebie tak pozytywnie odebrana :) Przykro mi, że martwiłaś się czekając na nią... Ale wierze, że Zayn ci to wynagrodził ;)
      A wiesz, że to "chodźmy do łóżka" napisałam w ostatniej chwili? Wcześniej było "chodźmy spać." Wiedziałam, że jest tu więcej "zboczuchów", a nie tylko ja :D Kate i Louis. Sam na sam. Wolna chata. Oj, będzie się działo ;) Widzę, że nie tylko Lou nie może się doczekać ;)
      Mam nadzieje, że kolejne moje pomysły przypadną ci do gustu, nawet jeśli nie będą to sceny łóżkowe ;)
      A w sprawie kierowcy z czarnego samochodu jeszcze usłyszysz...
      Całuję xx

      Usuń
  21. Świetny rozdział. Masz niesamowity dar zaskakiwania ludzi :D Kocham to opowiadanie i nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobał :) No i dziękuje za miłe słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  22. No cudowny, cudowny! Dobrze że nic się z nikim nie stało i że wszystko już ok :)jestem bardzo jak to będzie z tym drugim sezonem?! Czekam z niecierpliwością ;* znowu zabawię się w małego detektywa xd : następny rozdział w jakiś piątek?! :p no ja myślę że będzie WIĘCEJ Kate i Lou :D właśnie na to czekam - boże jestem taka zboczona ;p hehs dobra pisz szybko dzieeczyno i widzimy się pod nextem <3
    JULKA ;* xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał... Ja sama jestem ciekawa jak to będzie z tym drugim sezonem :) Z pewnością Kate i Lou będą w nim odgrywać główne role, ale w sumie robią to już od początku ;)
      A kolejny rozdział? Gdzieś koło weekendu, ale jeszcze nie wiem dokładnie kiedy...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  23. *jestem bardzo ciekawa
    Soryy za błędy ale to tel ;p
    JULKA xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Witam ! Rodzial jak zawsze genialny ! Szczerze mowiac nie wiem co napisac . Powiem tylko tyle ze strasznie mi sie podoba to co stworzylasz i moge cie juz teraz zapewnic ze kolejna seria bedzie mi sie podobac. Po prostu to wiem. :)
    Bardzo sie ciesze ze Kate i Lou nic powaznego sie nie stalo. Za to szkoda mi Zayna. Biedaczek. Wiem jak to jest siedziec w szpitalu z poobijanymi zebrami, a czytajac to czulam ten nieprzyjemny bol. Nie zazdroszcze mu teraz . Ciezki okres przed nim. Ale taka jest cena bycia 'Superbohaterem ' czyz nie ??
    Jestem ciekawa jak przebiegnie rozmowa Zayna z Perrie ( bo przeciez ona chyba jeszcze nic nie wie dokladnie o Kate ) .
    Ostatnio przypomnialo mi sie tez o Eleanor. Co z nia?
    Juz nie moge sie doczekac jak Katy bedzie zwiedziac dom. I ciekawe ile sobie sinikow nabije przy tym .
    To sie rozpisalam. Jak nigdy. :)
    Zycze weny i z niecierpliwoscia czekam na kolejmy rozdzial. Kiedy moge sie go spodziewac ??

    @meow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za cudowne słowa oraz za to wielkie zaufanie jakim mnie obdarzasz :) Mam nadzieję, że rzeczywiście będzie ci się podobać nowy sezon... Byłoby wspaniale :)
      Rozmowa z Perrie przed nami, ponowne spotkanie z Eleanor również. A pierwsze siniaki Kate już w kolejnym rozdziale ;)
      Myślę, że Zayn nie będzie zbytnio narzekał na ten cały dyskomfort. Przecież prawda jest taka, że zrobiłby to ponownie... najważniejsze, że jego przyjaciołom nic nie jest.
      A kolejny rozdział będzie gdzieś w okolicach weekendu, ale naprawdę nie wiem jeszcze kiedy dokładnie.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  25. Och, droga Kate... Zacznę od początku. 'Budzik? Czyżby to był kolejny sen?'. Dopiero po chwili przekonałam się, że chodzi o szpitalną aparaturę. Twój geniusz zdecydowanie mnie przerasta. Bardzo podobała mi się reakcja Zayn'a po wybudzeniu. Zapytał od razu o Lou i Kate... On się tak o nich troszczy... I mimo tego jak myślał o Katy, odniosłam wrażenie, że przekonuje się do słuszności związku Lou i Kate, ale nie tylko rozsądkiem, ale również sercem. Dochodzi do wniosku, że Katy ma już swojego księcia, że on jest potrzebny komu innemu... Albo po prostu to moja fantazja puściła wodze za daleko (liczę, że twój geniusz zrozumie o co chodzi, bo napisałam to dość zawile).
    Harry i Niall rozwalili dwa wózki? Czekam aż zburzą scenę albo całe miasto ;)
    Wolę sobie nie wyobrażać co czuły te fanki... Gdyby to się na prawdę stało... Nie, wróć, ja tego nie napisałam!
    Cieszę się, że w najbliższym czasie poznamy Danielle. Czekałam na to od początku opowiadania! W komentarzu kilka rozdziałów wcześniej odpisałaś mi, że obawiasz się niesprostania naszym oczekiwaniom. Bzdura! Twoja twórczość zawsze będzie 'perfect to me', a właściwie 'to us' :)
    Perspektywa Louisa- moja ulubiona. Po raz kolejny uśmiałam się z wrednej drugiej podświadomości. Odniosłam wrażenie, że Louis i Zayn się do siebie jeszcze bardziej zbliżą po tym wyladku... Uwielbiam te momenty bliskości między Kate a Lou (Katis forever! wybacz, nie mogłam się powstrzymać). Czytając je sama czuję się taka bezpieczna. Ja też bałam się, że Kate zacznie panikować, ale głupia byłam. Przecież jak uratowałaś ją dla nas od śmierci to musi sobie dziewczyna pohasać, pokorzystać z życia, które było dla niej takie niełaskawe, poznać świat, zużyć podarki od Alex :) >Skwarek, ty niepoprawny zboczuchu!<
    Akapity z perspektywy Katy... Pisałam już, że uwielbiam jak Nialler nad nią czuwa? Ach tak, tylko co komentarz :) Dalej- mam nadzieję, że Malik nie będzie miał żadnych powikłań. Trishia, masz się nim dobrze zająć! I może przy okazji zrozumie, że Perrie jest dla niego ważna? (tak, Zerrie shipper, Katis shipper). Spodobał mi się dialog o dzieleniu sypialni. Trzymam kciuki za to, że Kate uda się szybko poznać łóżko... Ekhem, to znaczy dom ;)
    Zakończyłam niezwykle chaotyczną część dotyczącą bezpośrednio rozdziału. Zwykle staram się, by była bardziej uporządkowana, ale dziś pal licho, za dużo do napisania i kciuk boli od stukania w komórkę :p Przechodzę do reakcji na rozdział i do kilku spraw luźno związanych z opowiadaniem. Pierwszą będzie reakcja na pojawienie się rozdziału. Weszłam na bloga chcąc sprawdzić kuedy obiecałaś kontynuację, a tu jest numerek 45! Nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi dzień zakłócony bólem głowy i kaszlem. A w dodatku miałam sensowny powód, by trochę (to znaczy o 25 minut) odwlec naukę na jutrzejszy sprawdzian z historii :) Kolejna sprawa- nie zaspokoiłaś mojego głodu tym rozdziałem, mimo że spodziewałam się go później. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc czekam na to obiecane 'tylko więcej Louisa i Kate' :) ale nie poganiam, geniusz musi pracować w spokoju. Dalej, jestem pewna, że umrę czekając na twoją odpowiedź w komentarzu. Ostatnio tak mnie dowartościowałaś tym, że moje słowa są dla Ciebie ważne, że prawie fruwałam pod sufitem ze szczęścia :') I kończąc, dziękuję za ten wspaniały nowy początek.
    Mam nadzieję, że nie będziesz musiała czytać tego komentarza siedem razy zanim się połapiesz. Chociaż, z drugiej strony, byłabym zaszczycona gdybyś przeczytała moje słowa kilkakrotnie. Całuję gorąco, weny życzę, Skwarek xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie cudowne i przepełnione ciepłem słowa... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał. Ufff... A tak na marginesie, przeczytałam komentarz "tylko" cztery razy ;) Ale nie dlatego, że go nie zrozumiałam, ale dlatego, że tyle radości mi sprawi, że zwiększyłam sobie dawkę ;)
      Jejku, to cudownie, że udało mi się ciebie zaskoczyć tym początkiem :) Tak, czasami pomysły z ostatniej chwili są całkiem niezłe ;) Ten z budzikiem mi też się spodobał...
      Niall i Harry rozwalający miasto? Taka Narry'odzilla ;) Ale głupie słowo wyszło :D Ciekawy pomysł. Musze pomyśleć, co tu teraz mogliby zniszczyć...
      Kate zwiedzająca łózko Louisa... Wróć. Przecież to nie jest jego łóżko. To ich łóżko. To niech zwiedzają, a może prezent od Alex przyda się szybciej niż się spodziewamy...
      Cieszę się, że moja ostatnia odpowiedź na twój komentarz sprawiła ci tyle radości :) To i tak pewnie ułamek tego, jak ja się cieszę czytając twoje słowa :)
      Życzę zdrowia...
      Całuję xx

      Usuń
  26. Hey.
    Zacznę od tego dlaczego nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Oczywiście przeczytałam go od deski do deski i to w tym samym dniu co dodałaś. Powiedziałam sobie,że nie skomentuję i słowa dotrzymałam. Mówiąc poważnie byłam na Ciebie zła,bo jak mogłaś zrobić coś takiego i to pod koniec rozdziału. Gdzie na kolejny rozdział trzeba czekać,a moja cierpliwość się wyczerpywałam. Powiem tak numerek (jak to brzmi) 44 dostarczył mi wiele emocji,aż za dużo (oczywiście na plus). Szczerze kończąc jakże moje wyjaśnienia obraziłam się na Ciebie jak 5 latka,która nie dostała cukierka.
    Zaczęłam czytać i w mojej głowie pojawiła się myśl,że może to wszystko co wydarzyło się pod koniec rozdziału 44 będzie tylko snem. Lecz niestety pomyliłam się. Kamień spadł mi z serca,gdy dowiedziałam się,że Katy,Louis'owi i Zayn'owi nic się nie stało. Moje szczęście było ogromne. Zayn jest prawdziwym bohaterem,a wcale mi nie przeszkadza,ze jest go ostatnio dużo w opowiadaniu. Choć nie powiem,ale brakuje mi elfa i jej opiekuna.
    Oj Harry i Niall i wózki inwalidzkie. Nie mogłam sobie wyobrazić jak można połamać wózki. No jak? Ale przecież to One Direction. To co ja się dziwię.
    Kocham Ciebie i Twoje opowiadanie. Już się nie gniewam.Nie potrafię,za bardzo Cię kocham. I szczerze przez te dni kusiło mnie,aby skomentować poprzedni rozdział.
    Troszkę się rozpisałam,ale mam nadzieję,że się na mnie nie pogniewasz,że ten komentarz nie ma najmniejszego sensu. Obiecuję Ci,że będę komentować wszystkie rozdziały,bo inaczej zwariuje. A tak na marginesie to druga seria będzie na pewno bardzo a to bardzo interesująca i pisana przez najlepszą pisarkę,jakiej opowiadanie czytam. Czekam na kolejny. :))

    P.S. Kiedy można spodziewać się kolejnego? A plan apartamentu chłopaków z kolorami jest bardziej czytelny,przynajmniej dla mnie. KOCHAM,KOCHAM,KOCHAM i może Cię zaskoczę,ale KOCHAM CIĘ <33...Już nie zanudzam, do następnego ;*

    Ściskam
    Kasia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani obrażalska ;) Dobrze, że ja gniewam się co najwyżej tak długo ile trwa zadarcie nosa do góry ;) Przykro mi, że podniosłam ci ciśnienie poprzednim rozdziałem, ale mam szczerą nadzieję, że ten to wszystko wynagrodził...
      Dziękuję za te piękne słowa i ten ogrom miłości... Cieszę się, że moje opowiadanie wciąż ci się podoba i wciąż czytasz... To niesamowite, że ja już po prostu rozpoznaje wasze ikonki... Czuję się tak jakbym znała każdego komentującego...
      Mi też się wydaje, że na komputerze wygląda to dużo lepiej. Niestety ja nie posiadam takich umiejętności :( A szkoda...
      Co do kolejnego rozdziału, to będzie jakoś w weekend, ale dokładnego dnia jeszcze nie potrafię podać.
      Całuję xx

      Usuń
  27. Boski rodział ewelina kiedy next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobał :) A kolejny rozdział? Jakoś w weekend. Jeszcze nie wiem dokładnie.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  28. Dopiero teraz wpadłam na twój cudowny blog i musze nadrobić wszystko to co przegapiłam ! Ale już dziś przeczytałam ten rozdział i muszę powiedzieć, że jest zajebisty ! Ach te emocje :D
    Zapraszam do siebie: http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze... Trochę jest tego nadrabiania... Mam nadzieję, że opowiadanie ci się spodoba.
      Postaram się skorzystać z zaproszenia w wolnej chwili :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  29. Naprawdę nie chcę się już powtarzać dlatego moje komentarze będą coraz krótsze - przynajmniej tak mi się wydaję. Ciągłe pisanie, że jest CUDOWNY i NAJLEPSZY stanie się po prostu nudne... Czytając ten rozdział... Miałam naprawdę morze łez i oczach i górę chusteczek wokół siebie. Dalej nie mogę uwierzyć jak dobrze opisujesz te wszystkie uczucia i emocję...

    Bardzo się cieszę, że Kate i Louis żyją, a Zayn wykazał się taką odwagą i dobrze, że nic mu nie jest. W końcu czym by było to opowiadanie bez naszego Bad Boy'a, któremu mięknie serduszko przy takim małym elfie jak Kate...

    Nowy dom? Dom Louisa. Za pewne wielki tak jak sobie go wyobrażam. Naprawdę świetny chwyt do wypełnienia opowiadania. Nie mogę się już doczekać, gdy będzie poznawać nowe otoczenie.
    Rodzi się tylko jedno pytanie. CO DALEJ? Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się tak szybko jak ten.
    Pozdrawiam. xx

    http://you-are-everything-i-see.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym powtarzaniem mam tak samo... Cały czas wydaje mi się, że w każdej odpowiedzi piszę to samo i mimo iż próbuje używać różnych słów, sens jest wciąż bez zmian...
      Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa i naprawdę strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał. Chyba powinnam wziąć z ciebie przykład i do czytania komentarzy siadać dopiero, gdy upewnię się, że mam pod ręką pudełko chusteczek. Nie miałabym wtedy wiecznie mokrych rękawów...
      Nowy dom Kate, dom Louisa rzeczywiście jest duży i piękny... Przynajmniej w mojej głowie. Urządzałam go w niej z przyjemnością ;) Raczej nie będę wszystkiego dokładnie opisywać, bo oczami Louisa nie wypada (przecież on już go zna na pamięć), a Kate nie może go zobaczyć. Ale postaram się dodać szkic domu jak tylko będzie gotowy...
      A co dalej? Nowi ludzie i nowe wyzwania... Przy okazji starzy wrogowie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że uda mi się to opisać tak, by was nie zniechęcić.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  30. ja mam ciągłą nadzieję,że Kate jeszcze będzie widzieć. to byłoby niesamowite. naprawdę...a może skusisz się na taki obrót akcji? :D
    hmm,co do rozdziału, to ogromnie się cieszę,że wszyscy są cali i nikt nie miał poważniejszych szkód. nie wiem, jak przeżyłabym pożegnanie się z jakąkolwiek postacią z tego opowiadania :( :( cieszę się,że wszystko szczęśliwie się zakończyło i teraz pytanie: co dalej? nowy dom Lou,nowe otoczenie,niedługo trasa i to wszystko...ahhh,jestem ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy. z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba czuję podobnie... Pokochałam tych bohaterów i chyba przeszłabym załamanie nerwowe, gdybym miała ich uśmiercić. Ale nie wiem co przyniesie przyszłość, a raczej nie mogę powiedzieć, bo przecież zawsze mogę zmienić zdanie ;)
      Co do odzyskania wzroku przez Kate, to chodzi mi to po głowie... Póki co dokształcam się medycznie w okulistyce i zobaczymy...
      Będzie trochę zmian, a przynajmniej chciałabym... Do tej pory jeden dzień opisywałam w kilku długich rozdziałach, a to dlatego, że miało ich więcej nie być i naprawdę chciałam dobrze przekazać wszystkie emocje. Teraz chciałabym trochę to przyspieszyć, wiec nie wykluczam większych przeskoków w czasie ;) Ale wciąż nad tym pracuję...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  31. KOOOOOOOOOOO[...]OOOOOCHAM CIĘ!
    Jak dobrze, że Kate i Lou mają się dobrze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciebie też :) Tyle miłości w tych komentarzach...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  32. Jejciu *__* Jest świetny, boski, idealny, zajebisty, uroczy, niesamowity (mogłabym tak wymieniać bez końca)
    Ale te słowa to jeszcze za mało ;>
    ZAYN Bohater MALIK rządzi!! ^__^
    Dom Lou musi być naprawdę ogromny :) aż szkoda pani do sprzątania, ta to się musi tam narobić :D
    Jak można zepsuć wózek inwalidzki?? Nie wiem co Harry i Niall biorą, ale ja też chcę :) x
    Ciekawe jak Kate przystosuje się do nowego otoczenia. Z drugiej strony ma niewiele czasu na zapoznanie się z domem, gdyż niedługo wyjeżdża z chłopakami w trasę ^^ ale mam nadzieję, że sobie poradzi :P pfff.. ona zawsze daje sobie radę i zadziwia nas wszystkich na okrągło :)
    Nie bardzo mogę się rozpisywać, bo mam mało czasu, więc raczej to co zdążyłam napisać powinno na razie wystarczyć :) xx

    Milena & Maria ^^
    http://rescued-from-hell-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję wam dziewczyny za te cudowne słowa... Naprawdę cieszę się, że jesteście ze mną i z moim opowiadaniem, a że jeszcze się wam podoba... Nic tylko skakać z radości ;)
      Czy ja wiem, czy ta pani od sprzątania ma tak źle> Przecież jego często nie ma. Wtedy sobie odpoczywa ;) Ale sama nie chciałabym musieć sprzątać takiego wielkiego domu jaki im wymyśliłam. Ale muszę przyznać, że wyszedł mi projekt basenu :D
      Niedługo trasa... Denerwuje się nią nie mniej niż chłopcy. Czu to nie śmieszne?
      Jeszcze raz dziękuję za piękne słowa...
      Całuję xx

      Usuń
  33. Wonderful, fabulous ,magnificent (musze troche poćwiczyc w tym roku maturka) i jeszcze wiecej przymiotników którymi mogłabym opisać twoje opowiadanie ( po angielsku brzmi to jakoś lepiej haha )
    Jestem bardzo szczęśliwa po przeczytaniu twojego nowego rozdziału polepszyłaś mi humor po szkolnej udrece i za to ci dziękuję
    perspektywa Zayna bardzo mi sie podobała chyba chłopak mnie do siebie przekonał i to tak dosłownie ten jego strach o Kate i Louisa jak się troszczy , jego radość kiedy zobaczył Kate i Lou jak weszli do sali , jego wzruszenie + poczucie humoru i ten dzwiek serca który uznał za wnerwiający budzik którego nie może wyłączyć haha ( ja też tak mam jak muszę wstać o 5 żeby na autobus zdążyć tylko ja dotychczas budzikami rzucałam hah )super
    Niall który uznał Kate za rasistkę bo odbierała na koniec białe żelki co jak co ale temat jedzenia dla niego jest odpowiedni słodziak taki
    wyścigi na wózki tak to tlko Harry mógł wymyslic haha no i ten fragment jak sie tłumaczy:
    - Prawdopodobnie mogło się zdarzyć... – Harry starał się ukryć rozbawienie atakiem kaszlu, ale Paul za dobrze nas znał, by się na to nabrać. – Tak całkiem przez przypadek... Jakoś samo się stało... Naprawdę nie wiem jakim cudem... No, ale tak jakoś się popsuły... W sumie przecież nie powinny... Czy takie rzeczy nie muszą być solidne? Tak... To pewnie jakiś defekt odkryliśmy całkowicie niechcący... Chyba powinni nam raczej podziękować..
    padłam i jeszcze
    - Żałuję, że tego nie widziałam... – Kate roześmiała się tak radośnie, że po chwili wszyscy się przyłączyliśmy. ona narawdę nie czuje się źle z tym ze jest niewidoma

    Perspektywa Lou i ten jego głosik w głowie jak on dobrze go zna haha jego przemyślenia dobre sa nie powiem
    podobało mi sie chyba wszystko ale to jak biedny Louis stesował sie że nie rozmawiali o sypialni jak będą spac i to byo naprawdę słodkie i co najważniejsze Harry i te jego dobre rady . Kate domyśliła się co te n chłopak knuje taki ma już charakterek i nie dziwię się tymi jej rumieńcami gdyby ktos mnie uraczyl taka uwaga to bym chyba zburaczała od razu i nie pokazała się nikomu przez jakis tydzień hahah

    - Masz panią do pomocy? – zdziwiłam się.
    - Gdybym nie miał, pewnie bez GPS-a nie dalibyśmy rady nawet zlokalizować sypialni – żartował. – A po tygodniu na sto procent nie miałbym ani jednego czystego talerza. I nie wspomnę nawet o resztkach, które pewnie same wychodziłyby z lodówki...
    - To już bardziej brzmi jak ty – zaśmiałam się tak zawsze było i będzie chlopcy to straszni bałaganiarze dobrze że lou miał ta sprzątaczke :):):):):):):)
    rozdział jak najbardziej mi się podobał
    z niecierpliwoscia czekam na kolejny
    pozdrawiam :*
    kate2777xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you for every single beautiful word... A co mi tam, ja też się popiszę znajomością kilku słów po angielsku ;) Dziękuję ci za ten cudowny komentarz. Strasznie się cieszę, że tym rozdziałem udało mi się polepszyć ci humor :) To wspaniałe uczucie wiedzieć, że moja pisanina ma taki wpływ na innych...
      To wspaniale, że w końcu Zayn przekonał cię do siebie :) Myślę, że on zasługuje na sympatię i to nie tylko dlatego, że okazał się bohaterem...
      Niall, Harry... Ci dwaj wciąż nie pozwalają nam się nudzić ze sobą ;) A ja po prostu uwielbiam wymyślać ich nowe przygody lub powiedzonka ;)
      Lou i Kate... sama nie wiem, czy bardziej kocham ich, czy te ich drugie ja ;)
      Cieszę się, że wciąż czytasz i pozwalasz mi cieszyć się twoimi komentarzami :) Dziękuję...
      Całusy xx

      Usuń
  34. Niesamowity rozdzial!
    Ciesze sie ze jednak historia z wypadkiem skonczylam sie dobrze.
    Zayn wyzdrowieje, a Kate i Lou sa cali i zdrowi - huraa ! ..

    Bardzo podoba mi sie twoj styl pisania, twoje dialogii sa bardzo swobodne przez co swietnie sie je czyta.

    Pozdrawiam ;))

    angelisirresistible.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Cieszę się, że mój styl pisania przypadł ci do gustu... Muszę się przyznać, że nie przepadam za długimi opisami i wole je ubarwiać dialogiem, albo chociaż przemyśleniami bohaterów. I w sumie dzięki temu lepiej się czyta...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  35. i kolejny cudowny rozdział za nami :) nawet nie wiesz jak się cieszę, że kontynuujesz to opowiadanie i zaczęłaś z perspektywy Zayn'a :) biedactwo... po obudzeniu nic nie pamiętał..eh...
    opisałaś to tak realnie, że czułam się tak jakbym była na jego miejscu :)
    dodatkowo jest tu wszystko co najbardziej lubię: żarłok Niall, zboczony Harry, spokojny Liam no i oczywiście moja ulubiona para-Louis i Kate <3 kocham to, serio! a te wyścigi na wózkach to już wgl jakieś mistrzostwo ! <3
    dom Lou wydaje się naprawdę ogromny...nie dziwię się więc, że Katy bała się spać sama w pustym pokoju. oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że główną przyczyną była pewnie po prostu chęć bycia blisko Lou :)
    mam równie pytanie: czy planujesz może zrobić plan domu Louisa? bardzo chciałabym to wszystko zobaczyć :)
    na końcu pozostaje mi tylko jeszcze raz podziękować za to iż kontynuujesz to genialne opowiadanie oraz przeprosić, że pod ostatnimi rozdziałami nie zostawiłam komentarzy. moim jedynym usprawiedliwieniem na to wszystko jest fakt, że jestem straaasznym leniem i chyba wykorzystałam już cały zasób pochwał i komplementów, które znam. OBIECUJĘ POPRAWĘ ! :)
    życzę Ci dużo weny, nowych pomysłów i w ogóle.
    do usłyszenia <3 xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się cieszę, że mogę kontynuować to opowiadanie... Sprawia mi to ogromną przyjemność :)
      Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa i komplementy... Już ty wiesz jak podbudować moje ego ;) Jeszcze trochę, to w drzwiach się nie będzie mieścić :D
      Perspektywa Zayna na początek, tak jak to obiecałam komuś wyjątkowemu ;) Cieszę się, że ci się spodobała. No i oczywiście oprócz naszego bohatera nie mogłam nie wstawić reszty tej wesołej gromadki ;)
      Co do pytania, to plan już się poprawia... Zrobiłam tyle ile byłam w stanie, po czym Alex stwierdził, że gdybym była architektem, to na piętro trzeba by się było wspinać po ścianie, a do niektórych pomieszczeń nie byłoby wejścia... Wielkie mi rzeczy... Każdemu się może zdarzyć zapomnieć narysować schodów lub drzwi ;) W każdym bądź razie zabrał się za poprawianie planu i będzie mnie to kosztować tylko tydzień stania przy garach... Naprawdę mam nadzieję, że się wam spodoba...
      Buziaczki xx

      Usuń
  36. Naprawdę świetny rozdział. Przeczytałam go już wczoraj ale było trochę późno i nie chciało mi się komentować, więc robię to teraz. Czuję, że po wyjeździe do Londynu to opowiadanie będzie jeszcze ciekawsze. No bo
    1.Kate i Louis mieszkają SAMI w domu. Możliwe że w najbliższych rozdziałach będzie opisane ,,to" i nie będzie to już tylko snem Zayna:D
    2. Kate pozna Danielle.
    3. W końcu opiszesz te zakupy, które nam już dawno obiecałaś.
    4. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowe przygody, a nowe oznacza lepsze;d
    Gdy opiszesz już te pierwsze trzy punkty będę chyba najszczęśliwszą dziewczyną na świecie;p
    Bardzo się cieszę, Zaynowi ani nikomu się nic nie stało. Po prostu kamień spadł mi z serca. Nie wiem dlaczego ale prawie płakałam, gdy Zayn przytulał Kate i gdy cieszył się, że nic się jej nie stało (wiem dziwna jestem:D) ale po chwili szczeżyłam się jak głupia;D Jak można zepsuć wózki inwalidzkie? A po wypowiedzi Nialla ,,Powiedział, że ta cycata pielęgniarka nie nosi majtek! A akurat się pochylała... – miał chociaż tyle przyzwoitości, że się zawstydził. – Rozproszył mnie..." wybuchłam takim śmiechem, że aż mama weszła do pokoju żeby sprawdzić czy nic mi nie jest;d
    Obiecasz mi coś? Już w następnym rozdziale Kate pozna Danielle. Bo nie mogę już doczekać się ich spotkania (Zresztą chyba nie tylko ja.)
    Chociaż nie zakończyłaś rozdziału jakąś fascynującą i trzymającą w napięciu sceną (taka jak np w poprzednim rozdziale) to ja i tak nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Jestem strasznie ciekawa czym mnie jeszcze zaskoczysz i co ciekawego znowu wymyślisz.
    Mam do ciebie pytanie. Miałam je już zadać dano, ale ciągle zapominałam. Chce ci się odpowiadać na te nasz komentarze? No bo nie dość, że piszesz takie długie rozdziały to jeszcze odpowiadasz na każdy jeden komentarz. Dziwie się, chce ci się to robić, a w szczególności na komentarze takie jak moje. Zwykła nudna paplanina bez najmniejszego sensu... Ale pamiętaj, że nikt cię do tego nie zmusza i jak nie chcesz, to nie musisz tego robić.
    Rozdział wyszedł ci świetnie (zresztą jak każdy) i z niecierpliwością czekam na NN:*
    Ps. Wydaje mi się, czy Kate już nie jest taka wstydliwa jak kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ten rozdział ci się spodobał :) No, a te cztery punkty... Hmmm... Tak, punkt pierwszy już mi chodzi po głowie i nawet prawie wiem kiedy się pojawi ;) Drugi... Nie mogę ci obiecać, że spełni się w następnym rozdziale, bo jeszcze nie powstał, ale jeżeli nie w następnym, to w 47 już na pewno ;) Trzeci... Wciąż go obmyślam... No a czwarty podoba mi się najbardziej... Skoro nie mogę obiecać ci, że Danielle będzie w kolejnym rozdziale, to może w zamian ucieszy cie fakt, że w następnym Kate na pewno pozna kogoś nowego, kto wiele znaczy w życiu Louisa...
      Zakończenie bez małych ataków serca... Tak, to był taki pomysł by dać wam odpocząć, a poza tym miałam nadzieję, że chęć odkrycia nieznanego i tak was zachęci do czekania na 46-ty rozdział. Dokładnie tak, jak napisałaś ;) I naprawdę mam nadzieję, że uda mi się ciebie jeszcze nie raz zaskoczyć :) Pracuję nad tym ;)
      Co do twojego pytania... Czy chce mi się odpowiadać na te wszystkie komentarze? Zdecydowanie tak :) Sprawia mi to ogromną przyjemność. Czuję się prawie tak jakbym z wami korespondowała ;) Jest też druga strona medalu... Zajmuje to sporo czasu, bo staram się do każdego podejść indywidualnie i szczerze. Wciąż próbuję znaleźć dobry sposób na to... Próbowałam już odpowiadać na wszystkie za jednym zamachem (trwało to pół nocy), a także po kilka dziennie (i tak na końcu poświęcałam godziny na pozostałe). W tym tygodniu testuję kolejną metodę. Chociaż jeden, kiedy tylko mam chwilkę ;) Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Ale nie wyobrażam sobie bym miła tego nie robić skoro sprawia mi to tyle przyjemności. Prawdę mówiąc często jestem rozczarowana, gdy zostawiam komentarz na jednym z ulubionych blogów i jeszcze nigdy nikt mi na nie nie odpowiedział. Czasami mam wrażenie, że piszę je dla siebie... Robi mi się przykro i każdy kolejny piszę już z mniejszą chęcią... Nie chcę by ktokolwiek, kto mnie odwiedza na tym blogu tak się poczuł. Dlatego nawet gdy nie będę miała czasu - zawsze napiszę choć kilka słów. A jak widzisz teraz miałam chwilkę i rozpisałam się jak to ja :)
      A co do Kate... Obserwuj dalej...
      Całuję xx

      Usuń
  37. Kamień z serca... Gdy przeczytałam pod poprzednim rozdziałem, że zaczniemy od szpitala to już się bałam, że będzie to coś poważnego i to w dodatku z Kate. A tu Zayn okazał się takim bohaterem. Wspaniale się zachował ryzykując własne życie, aby uratować Kate i Lou. Trochę szkód odniósł i mam nadzieję, że wszystko będzie z nim w porządku :) Nadal bardzo mi go szkoda ze względu na wewnętrzne rozterki. Biedak...
    Kiedy czytałam o wyścigach Harry'ego i Nialla to śmiałam się na głos :D Tak wspaniale to opisałaś, że przeczytałam ten fragment chyba kilka razy :) I oczywiście Niall jako nasz żarłok... On jest przy tym tak kochany i to jak również martwi się o Kate oraz jaki jest w stosunku do niej... Przez to opowiadanie jeszcze bardziej podbił moje serce :)
    Kate i Lou... Chyba już nie muszę nic o nich mówić, bo to, że są wspaniali powtarzałam wiele razy i jest to oczywiste :) Mam nadzieję, że dobrze im się będzie mieszkać w nowym gniazdku i Kate się tam odnajdzie :) Swoją drogą jestem bardzo ciekawa jak ten dom wygląda :) Wyobrażałam sobie go w głowie i napewno jest piękny.
    Wspaniale, że kontynuujesz to opowiadanie... Nie wiem jak bym zniosła inną decyzję... :) Dziękuję, że nadal z nami jesteś, Kate :) Cudowny rozdział.

    Pozdrawiam i przesyłam buziaki :) xx
    http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny rozdział. Kocham tego bloga. Dominika:-)

      Usuń
    2. Dziękuję wam dziewczyny :) Cieszę się, że zarówno decyzja o kontynuacji jak i nowy rozdział się wam podoba :) Ja już chyba nie wyobrażam sobie dnia bez tego opowiadania... Czy można się uzależnić od własnego bloga? To te cudowne komentarze tak na mnie działają :)
      Uwielbiam czytać o tym, jak postrzegacie stworzonych przeze mnie bohaterów... Pokochałam ich jak najlepszych przyjaciół i cieszę się, gdy ktoś też ich tak pozytywnie odbiera...
      A co to tego domu... To co stworzyłam w swojej głowie też jest piękne... Zabawiłam się w prawdziwego dekoratora wnętrz :) Chociaż oczywiście szukałam pomysłów w internecie. Mam nadzieję, że Alex szybko dopracuje ten plan, bo nie mogę się doczekać, by wam go pokazać. Ale póki co, niech działa wyobraźnia...
      Dziękuję, że wciąż ze mną jesteś i czytasz... I za te wszystkie cudowne komentarze...
      Całuję xx

      Usuń
  38. To najlepsze opowiadanie jakie czytałam ! Powinnaś zostać zawodową pisarką czy coś takiego . Z niecierpliwością czekam na następną część . Kocham twojego bloga <3 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te słowa... Cieszę się, że ci sie podoba :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  39. Spodobało mi się komentowanie, więc oto jestem i komentuję *.* Dziewczyno skąd ty bierzesz te teksty? Może miałabyś jakiś pomysł na opowiadanie o dziewczynie z domu dziecka i chłopaku który jest nie miły i wredny? Pod komentarzem dam linka.A co do rozdziału te teksty to jest coś. Najbardziej mi się podobało jak Harry i Niall rozwalili wózki szkoda że tego nie opisałaś a ten fragment naj naj .
    - Oszukiwałeś! – oburzył się Niall. – Powiedział, że ta cycata pielęgniarka nie nosi majtek! A akurat się pochylała... – miał chociaż tyle przyzwoitości, że się zawstydził. – Rozproszył mnie...

    Boże . Z moją psychiką jest coraz gorzej . Szczerze się jak głupia do komputera a powinnam wkuwać niemiecki. haha . Ale no nic twoje opowiadanie ważniejsze.
    Mam nadzieję, że Zayn nie popsuje relacji między Lou i Kate . Lubię Zayna ale Louisa bardziej i w twoim opowiadaniu to właśnie on pasuje do Kate.Mam nadzieję, że Alex w twoim opowiadaniu pojawi się w tym opowiadaniu i to nie jednokrotnie. Chciałabym również aby była z Harrym ta dwójka ma się ku sobie. Nawet jeśli tego nie wiesz to ja wiem WIDZĘ WSZYSTKO I WIEM WSZYSTKO hah . Nie no mówiłam z moją psychiką coraz gorzej . A wiec teraz link do tego bloga : http://dziewczyna-pokrzywdzona-przez-los.blogspot.com/
    Żegnam się;) Papa :*
    Ps. Jak masz na imię? i ile masz lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodobało ci się komentowanie? To nawet nie wiesz jak się ciesze, bo ja uwielbiam czytać wasze słowa... Takie teksty, to samo życie ;) Albo po prostu już mi się wszystko w głowie pomieszała i jest to tylko wytwór mojej chorej wyobraźni... Niestety samemu ciężko stwierdzić ;)
      Postaram się zajrzeć w wolnej chwili na twojego bloga, aczkolwiek może to trochę potrwać, bo przez mój "mały" wypad z plecakiem narobiłam sobie ogromnych zaległości na uczelni i nawet na pisanie mam mniej czasu...
      Cieszę się jednak z faktu, że udało mi się ciebie rozbawić moimi słowami :) Nie wiem, co na to niemiecki, ale mam nadzieję, że jednak zdążyłaś się go nauczyć :)
      Jak to dalej będzie z Zaynem i naszymi słodziakami, to dopiero się okaże. A co do Alex, to ona z całą pewnością jeszcze się pojawi, a czy będzie z Harrym... Tego nie mogę zdradzić ;) Dziewczyna sześć lat starsza od niego? Tak, to byłoby w jego stylu ;)
      Moje imię? Nic oryginalnego ;) Zazwyczaj przedstawiam się Kate. Przynajmniej odkąd mieszkam w Anglii. Ale Kasia też może być. Wszystko, byle nie Katarzyna... I mam 20 lat. Już od ponad miesiąca... Jak ten czas leci...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  40. Czyli teraz zaczynamy wszystko od nowa, robimy tą drugą część. <3

    Teraz Kate będzie już bez Alex. Pozna Dan, no i może Perrie .......... a zostając przy Perrie co z nią i Zayn'em przecież on musi jej wszystko powiedzieć.
    Podoba mi się to jak Niall traktuje Kate to takie słodkie :* hahaha
    Współczuję jej bo dopiero zapoznała się gdzie co jest w hotelu i już będzie musiała poznawać dom Lou, bo jakoś musi się sama też poruszać, a zaraz jadą w trasę i znowu to samo ........ :(
    Rozdział ŚWIETNY czekam na następny ★★★

    ♡ ŻYCZĘ WENY ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście trochę zmian przed nami... Będzie Danielle... i Perrie... i Eleanor... i... i jeszcze kilka nowych osób ;) Alex oczywiście też nie zabraknie, ale już nie w takich ilościach co ostatnio. A z tym nowym domem, to masz rację. Dla Kate, to nowe wyzwania...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i mam nadzieję, że tak już pozostanie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  41. ZAYN oddaje Ci moje serce. Bierz je sobie i trzymaj!!!!
    Rób sobie z nim co tylko chcesz!!

    Nie, nie ja nie płaczę! Oczy mi się spociły!!! Wiesz plecy mnie strasznie bolą, piecze, plastry naciągnięte, czuję pełno szwów, spać nie mogę, przeciwbólowe nie pomagają…

    Kolejny rachunek? Skąd ja to znam.. czasem też coś wezmę nowego bądź nie swojego (choć wcześniej wszyscy to brali i nic się nie działo), a ja jak zwykle coś nie tak wcisnę, nie tak włączę - wyłączę..
    „Drugie ja” Dwa razy w tym rozdziale o nim wspomniałaś. To mi się najbardziej podoba w tym całym opowiadaniu, pal licho cudowną jego treść, przeuroczych bohaterów . To jest dusza tego co tworzysz! Niesamowite!

    Co do szkicu mam jedną uwagę.. w kuchnio/jadalni nie powinno być mniej krzeseł? Ot taki żarcik się na chwilę mnie trzymał .

    Czasem odpływam i mam takie uczucie jakby to się działo naprawdę, że to nie jest wymyślona historia, którą siedzę sobie i czytam. Kate i Lou – niesamowita miłość, zgrana paczka przyjaciół gotowych do drastycznych w skutkach (choć nie zawsze) poświęceń, a przede wszystkim świetna zabawa!!
    Zayn.. no dobra przyznaję się płaczę! Wyję, szlocham jak głupia…

    Kate normalnie nie wiem komu dziękować, że obdarzył Cię taaaakim talentem! Jak wiesz kto to taki to daj namiary z chęcią wyślę mu kosz jakiś smakołyków i dobre winko! Nawet kwiaty, jeśli okaże się ten ktoś kobietą!

    Jesteś taka wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, wszyscy się Tobą zachwycają, pomyśleć, że chciałaś to skończyć, całe szczęście nie łamiesz mi serca!
    Jesteś NIE - SA - MO - WI - CIE PRZE - CU - DO – WNĄ osobą!!! Zawsze jak biorę się za czytanie nowych rozdziałów targają mną sprzeczne uczucia, nigdy nie wiem czego mogę się spodziewać! Wręcz nie mogę się doczekać kiedy cokolwiek wstawisz, a już tym bardziej co odpiszesz.. Dziękuję Ci, bo może się to wydawać niczym ale naprawdę Ci dziękuję, że tamtego pewnego wrześniowego dnia postanowiłaś ujawnić swój od dawna skrywany dar! Wiesz jak jednocześnie doprowadzić mnie do uśmiechu i śmiechu, niezdrowego uczucia podniecenia i szoku, a czasem też tego smutnego stanu ciężkości na duszy…

    Kurczę.. słowa uznania i sympatii brzmią teraz całkiem jak jakieś tanie oświadczyny. Poza tym widząc powyższe komentarze same wyznania miłości! Moje słowa ani nie zepsują Ci humoru ani nie poprawią, jedynie umilą dzień, wieczór, bądź noc..

    Ściskam!! xx

    (czekam niecierpliwie na kolejne przygody w nowym sezonie, a najbardziej na spotkanie z Dan!! Pociesz mnie fakt, że to już niedługo, już coraz bliżej! )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawa i ciastko naszykowane. Teraz mogę odpisać na twój komentarz :) Kuszą mnie niemiłosiernie...
      Jak tak czytam o tych plastrach, szwach, bólu, to mi też się oczy pocą... Może to zaraźliwe? Naprawdę mam nadzieję, że już się lepiej czujesz... (Jednak jestem słaba... Ale tylko kawałeczek. Tak na spróbowanie...)
      Wiesz, wydaję mi się, że w każdym człowieku, te jego drugie ja musi być niesamowicie ciekawe. Chociaż przyznam się bez bicia, że to moje jest strasznie wkurzające...
      A ten plan był robiony na podstawie starego szkicu. To było jeszcze zanim zapanował deficyt krzeseł ;D
      Naprawdę cieszę się, że odbierasz tą historię tak jak ja. To wręcz niesamowite... Chwilami łapię się na tym, że myślę o nich wszystkich jak o paczce moich przyjaciół i zastanawiam się z czym teraz wyskoczą... Zapominam, że to ja to wymyślę... Ale prawdę mówiąc dobrze mi z tym :)
      No i co ja mam zrobić z tą całą potliwością oczu? Jest na to jakiś antyperspirant? Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa jakie kierujesz pod moim adresem... Chciałabym kiedyś móc osobiście podziękować każdemu z was za tą radość jaką mi sprawiacie czytając to opowiadanie i komentując je tak szczodrze... Jakoś nigdy nie myślałam o sobie jak o kimś kto ma talent... Ja po prostu kocham pisać...
      To cudowne, że po tylu rozdziałach wciąż jeszcze udaje mi się ciebie czymś zaskoczyć :) Mam nadzieję, że to jeszcze powiedzie mi się nie raz...
      I musisz wiedzieć, że twoje słowa niezmiennie poprawiają mi humor... Może jest to wynikiem tego, że ostatnio dawkuję sobie czytanie komentarzy, a może po prostu, to przez ciebie... Faktem jest, że gdy zobaczyłam twoją ikonkę postanowiłam zrobić sobie kawę, bo wiedziałam, że to będzie przyjemna chwila przy aromatycznym napoju z koleżanką... Czego chcieć więcej?
      Życzę ci zdrówka i niech te rany szybko się goją...
      Całuję xx

      Zayn: Oddałbym ci moje serce, ale chwilowo nadaje się tylko do reperacji... A poza tym jeszcze tak do końca nie wiem, czy wciąż należy do mnie...

      Usuń
    2. Zayn jesteś zaraz po Harrym więc pamiętaj nie masz zbyt wiele czasu, kto wiem może Twój przyjaciel zechce oddać mi swoje serce szybciej niż ja mu swoje!!!

      Kate Kochanie Moje! Mówisz kawa, piłam już. (nigdy nie piłam tak nałogowo, ale od listopada to już tak! Ciastko? Zjadłabym domową zebrę, szarlotkę, babkę wojenną, sernika, murzynka…kurde! Ależ mi smaka zrobiłaś)! Najpierw będę miłą, aż nazbyt miła, nie mogłam się doczekać Twojej odpowiedzi. Zwykle bywam niecierpliwa, ale Ty tą cierpliwość nadwyrężasz do granic możliwości, wiem że nie masz czasu....ale tak nie może być (wdech – wydech, bądź miła! wciąż sobie to po cichu powtarzam!) to miłe, naprawdę w życiu bym nie pomyślała, że zupełnie obca mi osoba tak bardzo zmieni moje nastawienie do "zawierania internetowych znajomości”, możesz sobie myśleć co chcesz ale w życiu bym nie pomyślała, że tak się uzależnię od jakiegoś opowiadania o kimś z historią na tyle prawdziwą, żeby dopadało mnie uczucie wiary w nie! Ale bardziej chodzi mi o osobę, która stworzyła ten świat niż o całość, dzięki której ta historia się dzieje. Gadam bez sensu… przyznam się do czegoś dałam się dziś wyciągnąć koledze na obiad (myślałam, że to będzie zwykły bar mleczy czy fast food), a on mnie zaprosił do restauracji. Spodziewałam się wszystkiego ale nie tego…dwie lampki wina , czasem mogę pić ile się da ale wino jest zawsze przeciwko mnie, teraz po powrocie jeszcze siedzę na kanapie i mi się nogi trzęsą, a w głowie mi nieźle szumi. Wiesz, że pijany zawsze mówi prawdę, niestety mój język się plącze jak opętany i kłamie jak najęty, zawsze mówię, że nic mi nie jestem i że nie jestem pijana! Boże drogi kto mi dał komputer i internet akurat teraz!???
      A teraz będę bardzo nie miła, kurdeeeeeeeeeeeee! Stwierdzam, iż pomimo tego że widząc moja ikonkę robisz sobie kawę ( koleżanki? Kkurdeeeęęęę! Więcej można uwierz!) powinnam pisać krótsze komentarze, bo na nie odpisujesz szybciej. Wiem, że my te o dłuższych komentarzach jesteśmy w jakiś sposób wyjątkowe, bo musisz nam poświęcić więcej czasu, nie jest dla mnie dobrym wytłumaczeniem, bo żeby czekać aż tyyyyyyyyyyyyyyyyyyle na odpowiedź od Ciebie!?? Och! Tak nie może być! Serce mi się kraje! Ja wiem wszystko rozumiem masz studia, prace.. przede wszystkim osobiste życie, ale kurde ttyyyyyyyyyyyle czekać?
      Ufff…całe szczęście, że ja zbytnio nie widzę jak to wszystko na moim plecach wygląda, moja współlokatorka robi teraz za moja osobistą pielęgniarkę i mówi, że nie wygląda to aż tak źle, chyba musimy jej wierzyć! Mam nadzieję, że się szybko zagoją, ale następne stoją w kolejce do wycięcia. To już mi się nie podoba…
      Mówisz poprawa humoru przeze mnie? Nieeeeee to wina tych wszystkich wspaniałych komentarzy dla Ciebie! Ja to jestem pikuś! Jedna z wielu!

      Mam nadzieję, że nie ma błędów, bo ja tu wejdę jutro nie chciałabym sobie sama skręcić karku.
      To kiedy następny rozdział???

      Ściskam!

      Usuń
    3. Przepraszam, przepraszam, przepraszam... Zacznę od wytłumaczenia się. Wiesz dlaczego tak długo czekałaś? Testuję w tym tygodniu nową metodę, która niby ma mi czasu trochę zaoszczędzić. Kiedy tylko mam minutkę, to wpadam i odpowiadam choćby na jeden komentarz... I gdy widzę twoją ikonkę, a także kilka innych, to wiem, że nie będę na nie odpisywać "na kolanie". Nie wybaczyłabym sobie tego. Jest kilka osób, których opinia jest dla mnie ważna i z których zdaniem się liczę... A twoje małe dzieła sztuki, którymi tak hojnie mnie obdarzasz pod kolejnymi rozdziałami? Sprawiają mi wiele radości, więc dlaczego miałabym sobie jej odmawiać? Wolę się nią delektować... Obiecuję poprawę :)
      Smaka powiadasz? Wymieniłaś tyle pyszności, a ja tu zwykłego gnieciucha piekłam... Ale i tak był dobry. A co mi tam.. Sama się będę komplementować ;)
      Widzę, że kolega chciał zrobić wrażenie... Zazdroszczę... Tego wina oczywiście ;) Uwielbiam wino...kolekcjonować ;)
      Dziękuję ci za te cudowne słowa... Czasami chciałabym wam powiedzieć ile dobrego wniosłyście do mojego życia... Więcej niż koleżanki? Strasznie się cieszę :) Boże, ryczę przez ciebie... I sama nie wiem dlaczego :)
      Uwierz mi... Może i twoje komentarze są jednymi z wielu pod rozdziałami, ale zapewniam cie, że są dla mnie wyjątkowe...
      A kolejny rozdział powinien być jutro. Mam nadzieję, że w nocy go dokończę...
      Pozdrowienia dla "pielęgniarki" :)
      Buziaki xx

      Usuń
  42. ten rozdział jest świetny, serio. niby nie dzieje się nie wiadomo jak dużo, jest zwyczajny, ale to chyba właśnie to, czyni go cudownym. czytałam z ogromną lekkością i w trakcie zastanawiałam się, czy gdybyś wydała książkę z tą historią, i wcale nie byłaby ona o One Direction, to czy bym ją kupiła. i wiesz co? doszłam do wniosku, że pewnie tak. mam wrażenie, że masz idealnie zaplanowane, co wydarzy się w każdym kolejnym rozdziale.
    uwielbiam czytać z perspektywy Kate. nie ma w niej jakichś nadzwyczajnych przemyśleń.
    moment, w którym Louis czuł się zakłopotany, bo nie wiedział jak zaproponować dziewczynie spanie w spólnym łóżku, sprawił, że na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. on wydawał się przy tym naprawdę słodki! :)
    jestem ciekawa, jak Kate poradzi sobie w nowym domu i ogólnie w nowym otoczeniu. nie mogę też doczekać się, aż pozna Danielle. to z pewnością będzie ciekawe.
    no i jeszcze to, że pojawi się więcej Kate i Lou sprawia, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    pozdrawiam
    @anitka_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mimo iż nic wielce dramatycznego się nie dzieje, to rozdział ci się podoba :) Miał być ona taką trochę odskocznią po tych ostatnich huśtawkach nastrojów jakie wam zaserwowałam ;)
      Czasami sama się zastanawiam, czy ktokolwiek czytałby to opowiadanie, gdyby nie było ono o One Direction, a tak jak początkowo pisałam o wymyślonym przeze mnie zespole... Teraz już się pewnie nie dowiem :) Cieszę się jednak, że mój sposób pisania spodobał ci się na tyle, że wciąż tu wracasz i tak szczodrze mnie komplementujesz :) Jeśli kiedyś wydam książkę, to sama ci ją wyślę w podziękowaniu...
      Pisanie z perspektywy Kate, to wciąż największe wyzwanie dla mnie... Aczkolwiek lubię to robić. Zawsze to miła odmiana po tych wszystkich facetach ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  43. Świetny rozdzial , ogolnie calosc ! Jestes swietna . Chcialabym aby Kate odzyskala wzrok i w koncu zobaczyla Lou i chlopakow :* :) . ~ @let_the_dream .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba... A co to odzyskania wzroku przez Kate, to... wciąż nad tym myślę. Póki co, dokształcam się medycznie ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  44. TAK BARDZO BYM CHCIAŁA PRZECZYTAĆ WSZYSTKIE ROZDZIAŁY ALE NIE MAM CZASU NA TAK DŁUGIE.... ;__; :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żałuj... Opowiadanie jest rewelacyjne i naprawdę warto je przeczytać. A tak serio, co jest trudnego w czytaniu choćby jednego rozdziału dziennie? Chcesz czytać? Czytasz... Trochę bez sensu to twoje "bardzo bym chciała"...
      Dziewczyna stworzyła coś niesamowitego i ty wolisz czytać jakieś gówno, tylko dlatego, że ma krótkie rozdziały? Brak logiki w twoim komentarzu, ale może to i dobrze, że nie będziesz czytać... To naprawdę mądre opowiadanie... Nie dla każdego najwyraźniej...

      Usuń
    2. Anonimu <3 masz racje! nie ma czasu bo za dlugie !\ hahhahahahan śmieszne ;d no ale dobrze dobrze nie dla każdej takie arcydzieło jest !

      Usuń
    3. Dziękuję wam dziewczyny za tak miłe słowa, to wiele dla mnie znaczy :) A co do długich rozdziałów... Takie są i raczej nic z tym nie dam rady zrobić.
      Ale nikogo nie zmuszę do czytania i w sumie nikt nie powinien...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  45. no cudownie! miałam napisany cały komentarz, a go szlag trafił xD no ale nic, napiszę od nowa, bo co innego mam zrobić? nie skomentować? tsa, no pewnie! ^^

    cześć w szpitalu moim zdaniem jest jedną z najlepszych. chociaż zaserwowałaś nam trochę niepewności odnośnie stanu zdrowia nie tyle co Zayna, ale samej Kate i Louisa, to kiedy w końcu się pojawili, miałam zaciesz nie z tej ziemi. i jeszcze ten moment, gdy Zayn kilka razy pod rząd pyta się gdzie dziewczyna, och i jeszcze kiedy trzyma ją za rękę, jakby chciał się upewnić, że ona na pewno tam jest. cudowne! kocham takie sceny :D mam jednak nadzieje, że w końcu wprowadzisz nam Perrie i rozmowę jej z Malikiem, bo szczerze pisząc, na to czekam na bardziej. wybacz xD chłopcy jak to chłopcy zawsze muszą coś wymyślić. tym razem połamali wózki inwalidzkie, a co będzie następne? hmm.. na szczęście są u siebie w domu, które znają na wylot, więc tam raczej nic nie nabroją, prawda? mam nadzieje!
    wybacz mi, ale pominę moment, w którym Kate przyjeżdża do domu Louisa. osobiście nie lubię scen, w których jest opisywane wnętrze. sama robię to bardzo sporadycznie, a kiedy już muszę, to no cóż, są one dość uproszczone, banalne itp. :)

    zastanawiam się ile w sumie planujesz rozdziałów. 60? 70? 100? to mnie naprawdę ciekawi! zawsze jak zaczynam czytać jakieś opowiadanie, to zastanawiam się, jak autor je skończy :) tobą jest nie inaczej. tak więc, to może zabrzmi dziwnie, ale nie mogę się doczekać końca. nie zrozum tego tak, jakby już chciała czytać epilog ;p

    mam nadzieje, że cokolwiek zrozumiałaś z tego monologu. a jeśli nie, to wybacz, ale od wczoraj jestem na środkach przeciwbólowych i mogę pisać nie od rzeczy xD

    pozdrawiam i naprawdę mooooooocno ściskam, matrioszkaa!xx

    [chocolattesmile.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skomentować? Ja bym chyba na zawał padła, gdybym nie znalazła twojego komentarza ;) I od razu bym pewnie zaczęła panikować, że coś jest nie tak... Po prostu już się strasznie przyzwyczaiłam do faktu, że zawsze udaje mi się odnaleźć twoją ikonkę ;)
      Cieszę się, że udało mi się sprostać zadaniu i opisać ich pobyt w szpitalu w miarę interesująco... Musiałam trochę pogłówkować, bo skoro nikogo nie uśmierciłam, to trzeba było czymś innym zapewnić odrobinę emocji ;)
      Doskonale cię rozumiem z tym opisem wnętrza... Ja jestem wielką antyfanką długich opisów i prawdę mówiąc najchętniej budowałabym wszystko na dialogach, ale pomyślałam, że nowe miejsce będzie dla Kate sporym wyzwaniem i nie mogłam tego pominąć zupełnie. By sobie ułatwić sprawę mam zamiar dodać plan mieszkania i zapomnieć, to całe opisywanie... Ale czy to mi się uda?
      Często dostaję to pytanie... Ile rozdziałów? Nie mam zielonego pojęcia. Może błędem było założenie bloga, zanim nie miałam wszystkich rozdziałów... Czasami sobie myślę, że gdybym już wszystko miała gotowe, to wszystko byłoby prostsze. Mam taki ogólny plan, co do tego drugiego "sezonu", ale nie wiem ile z tego wyjdzie rozdziałów. A wierz mi, chciałabym wiedzieć :)
      Znam odpowiedź na jedno pytanie, a mianowicie wiem, jak się skończy ten drugi sezon :) No, ale oczywiście nic nie zdradzę... Zresztą, kto wie czy nie zmienię zdania gdzieś po drodze... Strasznie mnie kusi by coś... Ale nie...
      Mam nadzieję, że te środki przeciwbólowe coś ci pomagają... A może już po wszystkim? Oby...
      Całuję xx

      Usuń
  46. Najpierw chciałabym nawiązać do komentarza pod poprzednim rozdziałem. Napisałam, że nikt nie chciałby z tego opowiadania robić Mody na Sukces, ale w sumie, dlaczego nie? Różnica byłaby taka, że Twoją historię chętnie bym śledziła ;)
    Och ten Zayn, martwił się o przyjaciół, kochany chłopak. Myślę, że jego niewyjaśnione uczucia do Kate w końcu się wyjaśnią i wszystko wróci do normy. Znasz moje zdanie, w tej sprawie, prawda?
    Wyścigi wózkami? Kiedyś nie samą korciło, żeby zobaczyć jak to jest, ale się powstrzymałam, czego nie można powiedzieć o Harrym i Niallu. No i akcja z żelkami. Jak zwykle wszyscy się "poczęstowali", jak to określił Zayn, a biedny Niall nie mógł niec na to poradzić.
    Chłopaki tęsknią za Kate nawet, gdy wiedzą, że zobaczą się za kilka godzin, to się nazywa przywiązanie. Jestem ciekawa tej imprezy, o której wspomniał Nialler, mam nadzieję, że się uda i rano nie będą błagać o aspirynę...
    Nie mogę się również doczekać spotkania Kate z Danielle, coś mi się wydaje, że Liam będzie równie zadowolony z tego spotkania, co dziewczyny :)
    Już mi brakuje Alex, mówiłam, że tak będzie. Ta pozytywna osóbka wprowadzała tyle radości i optymizmu... Czekam na nią z utęsknieniem.
    Kate w nowym domu... Nie mogłam się tego doczekać! Teraz Lou będzie musiał się starać, żeby nie rzucać wszystkim gdzie popadnie i żeby mu jedzenie samo z lodówki nie wychodziło. Basen wyobraziłam sobie bardzo realistycznie i te ciężkie drzwi, do teraz mam ten obraz w głowie. Tommo tak słodko stresował się wspólną sypialnią ^^

    Rozdział jak zwykle niesamowicie wciągający. Uwielbiam Cibie i Twoje opowiadanie, ale to już wiesz. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych rozdziałów, ale o tym również kiedyś wspomniałam...

    No i wiedziałam, że nas nie opuścisz! Nie zrobiłabyś nam tego :) A co do kolejnego sezonu, to jestem więcej niż pewna, że się spodoba.
    Przy okazji: kiedy będę mogła się spodziewać kolejnego rozdziału?

    Pozdrawiam ♥
    Lena:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moda na Sukces? Naprawdę nie wiem, czy to taki dobry sposób, by się zestarzeć... Chyba wolałabym stworzyć coś jeszcze w swoim życiu :) Ale kto wie, co przyniesie przyszłość...
      Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa :) Strasznie się cieszę, że nowy rozdział ci się spodobał...
      Chłopaki, jak to oni - zabawa musi być :) Co do spotkania z Danielle, to już całkiem niedługo. A jeżeli chodzi i Alex, to mogę obiecać, że ona się jeszcze pojawi. Już Harry się o to zatroszczy ;)
      Cieszę się, że udało mi się opisać dom Lou w miarę interesująco. A przynajmniej ten jego fragment. Nie będę wam serwować długaśnych opisów, ale postaram się dodać plan pokoi w najbliższym czasie :)
      A następny rozdział będzie najprawdopodobniej w sobotę. Jeżeli zdążę, to oczywiście dodam go wcześniej :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  47. Nominuję Cię do The Versatile Blogger, dokładne informacje znajdziesz tutaj: http://story-from-my-dreams.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger_4789.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ci za całego serca za tą nominację, ale niestety nie mogę wziąć w tym udziału :( Najzwyczajniej w świecie nie starcza mi czasu, wciąż mam zaległe Liebster Awards...
      Dziękuje i pozdrawiam xx

      Usuń
  48. najpierw wielki ból , potem śmiech przez łzy , a na końcu wielki uśmiech i duma na twarzy..
    dziewczyno , co ty ze mną robisz?
    na prawdę, nigdy się z czymś tak cudownym nie spotkałam.
    wielki szacunek dla ciebie i twojej twórczości !
    chyba już mówiłam już, że Cię kocham, na prawdę ! To co robisz, jest genialne ubóstwiam to opowiadanie !
    więcej już nie jestem w stanie napisać, wybacz , ale nie wiem co, zatkało mnie.
    pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu !
    Klaudia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za twoje cudowne słowa :) Naprawdę wspaniale się czyta komentarze tak przepełnione pozytywnym przesłaniem.... I wcale nie zamierzam tu wpaść w jakieś samouwielbienie ;) Tak strasznie się cieszę, gdy ktoś mi pisze, że czytając moje słowa towarzyszyła mu cała gama emocji...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  49. Mówilam ci juz ze to uwielbiam !!!
    normalnie dziękuje ze jesteś :P
    mam pytanko nie mogła byś wstawić jakiś zdj ich ;p
    czekam na next ;D
    Paula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To cudownie czytać takie słowa...
      Zdjęcia? Czyje? Chłopaków? W sumie nie myślałam o wstawianiu zdjęć, bo po pierwsze nawet nie wiem jak to się robi, a po drugie (choć sama uwielbiam blogi ze zdjęciami i gifami) chciałam by ten blog był inny... Ale zawsze mogę nad tym pomyśleć :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  50. Ahh cudny ci wyszedł ten rozdzial *.*
    Kocham ten blog po prostu, wiec czekam na nn ! <3

    onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że ci się spodobał...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  51. Bo ja se tak myślę i myślę od dłuższego czasu, że jak mogłabyś zakończyć to opowiadanie skoro nie wyjaśniło się co z tym serdelem (nie wiem czego nazywam go serdel o.O Udzieliło mi się z x factora od Wojewódzkiego chyba xd), który zrobił to co zrobił Kate? No, bo jak byś skończyła to sama bym zaczęła go szukać (pomińmy to, że ona nawet nie istnieje)i bym tego serdela pozbawiła serdelka z pewnego miejsca xd Jezu co ja z tymi serdelkami?! o.O To pewnie przez to, że jest już 22:24...
    No, ale wróćmy do treści! Tak więc... A przypomniało mi się coś! Niedługo mamy dzień wiosny w szkole no i będzie trzeba zaśpiewać jakąś tam śmieszna piosenkę no i moja klasa będzie śpiewałą albo jakieś tam ''Figo Fago'', ''Boże, boże Bożenko'' lub jakieś ''Ops, ops cycki pompa'', ale nie ważne, że ja tego nie znam. No, ale po tym jak zaśpiewamy coś z tych trzech piosenek to możemy zostać wysłani do dyrektora no, bo raczej nie powinno się tego śpiewać przy czwartych klasach, które są hm... dość dziecinne jak na swój wiek. xd Więc jak już bym została wezwana do dyrektora to mogę zostać przetrącona przez tatę i pójdę dwa metry po ziemię xd Ale pamiętaj, że jak by co to czytam to opowiadanie duchem xd Może nawet jako duch bym do ciebie wpadła? Dużo miejsca bym nie zajęła xd Nawet byś nie zwracała na mnie uwagi xd ;d
    No, ale całkiem odbiegłam od tematu!
    Ach Zayn mój bohaterze... (nie mój, ale to fajnie brzmi xd) Jezu na początku zaczęłam mordę cieszyć, że to był tylko jego sen, a tu dupa. Malik w szpitalu. No, ale na szczęście wszystko jest ołkej (taa ja i mój PoliszWiejskiInglisz xd Ma się ten talent xd ahaha)
    Aww... Lou się denerwował tą sypialnią <3 Słodkie. :)
    Boże jak Kate uda się ten dom zapamiętać?! Sama bym się zgubiła. Pamiętam jak byłam mała to się sama u siebie w domu zgubiłam xd haha tak, tak wiem - nie jestem dość normalna ;d No i do tego uzależniona od ''xd'' Ach życie, życie.
    A skoro już tak o życiu to czas za szybko zapierdziela! No, bo wracam ze szkoły i siadam przed laptopem i tak do 19:00 siedzę, a nic nie zdążę na nim zrobić, a mam tyle rozdziałów do nadrobienia i po nocach siedzę. No, ale ja i tam nie poszłabym przed 22:00 spać. No chyba, że byłabym ciężko chora, ale ja to nawet jak miałam wysoką gorączkę to siedziała i pisałam rozdział. Pamiętam to do dziś.
    Ooo! Właśnie na tvn leci Wojewódzki! Kurde nauczył mnie tego serdela i co?! No i teraz prawie każdy jest dla mnie serdelem -,- Masakra.
    Hahaha, a dzisiaj kuzynka na przerwie w szkole napisała mi na ręce coś (nie ważne co), a mi się to nie spodobało i krzyknęłam "Pojebało cię?!", a tu obok mnie stoi nauczyciel. Szczęście, że wchodziliśmy do klasy, bo nwm co bym zrobiła xd ahaha ;d Nie ma to jak słaba orientacja w terenie. ;d xd
    N i znów nie na temat. Boże ile ja się dziś napiszę xd No, ale fajnie mi się piszę i jakoś końca nie widzę xd ;d Lols (matko serio ze mną coś jest nie tak! Od kiedy ja takiego słownictwa używam? o.O)
    Miałam coś jeszcze napisać i zapomniałam... A już wiem! Jestem ciekawa jak to będzie jak Kate spotka Danielle. :) Na pewno się polubią. ;d A no i coś Eleanor nie ma... Podejrzana sprawa xd Aha teraz zacznę bawić się w detektywa. Spoko. Masz jakąś sprawę? Chętnie kogoś pośledzę, ale musisz mi jak coś załatwić bilet do siebie xd ;d
    Dobra kończę, bo ci jeszcze psychikę zryję. Wiesz... Mogłaś tego nie czytać no, ale za późno ;p
    Muahahaha xd
    Pozdrawiam Mila Detektyw z the--end-of-love.blogspot.com/ i baaaaaardzo przepraszam za wszelkie błędy w tekście, ale pisałam i dalej piszę szybko.
    Paa i dobranoc albo hejooo. To zależy o jakiej porze dnia to przeczytałaś. xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co brałaś, ale ja też chcę :D Ten twój komentarz jest tak pozytywnie zakręcony, że wciąż śmieję się jak głupia... Czasami mi brak Wojewódzkiego i jego tekstów... Chyba powinnam sobie polską telewizję zorganizować ;)
      Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał, a co do tego "serdela" (nie wierzę, że to napisałam), to w epilogu coś by się pojawiło, a tak wciąż musicie czekać ;)
      Spotkanie z Danielle już prawie, prawie... I nie tylko z nią ;) Będzie Perrie i Eleanor i jeszcze kilka nowych osób :) Mam nadzieję, że wyjdzie ciekawie.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  52. Hej, świetny rozdział ! Jestem pod wrażeniem :)
    Wpadnij jeśli chcesz <3
    http://www.gabrielle-quinn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że si się spodobał. Dziękuję za zaproszenie.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  53. *Sponsorem dzisiejszego komentarz będzie słowo PRAWIE - robi wielką różnicę :)

    1. Rozdział bosko - cudowny. W sumie żadnej konkretnej akcji,ale czytałam z zapartym tchem, PRAWIE tak samo jak Malik czekający na pojawienie się Lou i Kate.

    2. Pod którymś rozdziałem wcześniej pisałam, że może fajny byłby trójkąt Lou-Kate-Zayn. I w tym rozdziale był ich trójkąt nawet na łóżku, PRAWIE jak prawdziwy. :)

    3. Oczywiście nie mogło zabraknąć kochanych wariatów Nialla i Harrego. Akcja z wózkami genialne. Zachowali się PRAWIE normalnie jak na siebie :)Dyskusja o żelkach - mistrzostwo :)
    No a Harry żegnający się z Katy i dający dobre rady:
    " - Pa, Mała – usłyszałam rozbawiony głos przyjaciela i po prostu wiedziałam, że Harry, jak zwykle z resztą, nie powstrzyma się przed dodaniem czegoś, co znów zabarwi moje policzki. – Macie wolną chatę, więc możecie sobie baraszkować do woli... – powiedział mi do ucha przytulając mnie mocno. – Cała noc przed wami...
    - Odsuń się od niej, Styles – Lou postanowił wybawić mnie z opresji. – Co ty jej tam powiedziałeś?
    - Szczerą prawdę – zaśmiał się Harry wskakując do samochodu."

    4. Ostanie sceny w domu Lou - cudne takie romantyczne, i tyle uczucia z nich bije. PRAWIE się rozpłynęłam (a może rozpuściłam :))

    Katy zazdroszczę Ci talentu i samego pomysłu. Jestem bardzo ciekawa dalszej akcji :)
    Oczywiście jak zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie... To tak jak "zazwyczaj" w moim opowiadaniu ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał mimo iż nie było w nim zawrotnej akcji, ani nikogo nie uśmierciłam...
      Trójkąt powiadasz? Ja właśnie jestem w trakcie obmyślania czworokąta ;)
      Harry i Niall nie zawodzą w tych stresujących momentach. To takie moje zawory bezpieczeństwa, by nie było za nudno ;)
      Mam nadzieję, że zniesiesz jeszcze trochę słodkości w wydaniu Kate i Louisa... A może już czas coś popsuć? Hmmm...
      Dziękuję ci za miłe słowa i mam nadzieję, że nie rozczarują cię kolejne rozdziały...
      Całuję xx

      Usuń
  54. Zapomniałam, muszę się zgodzić z chłopakami z 1D, Malik to mój Supermen, Batman i Kapitan Planeta w jednym.

    Na tą okoliczność aż zmieniłam sobie zdjęcie Malika, teraz jest takie tajemnicze. Jak prawdziwy bohater w ukryciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście lepiej bym tego nie ujęła ;) Teraz muszę się tylko przyzwyczaić do twojej ikonki...

      Usuń
  55. OMG, jestem twoją nową wielką fanką. A raczej psychofanką. Dziewczyno, od paru dni czytam to opowiadanie i mam takie momenty że nie wiem czy mam płakać czy się śmiać czy jeszcze co innego. Jestem w totalnej rozsypce, nie wiem co ty ze mną robisz, ale rób to dalej. Czuję, że żyję tym opowiadaniem i potrzebuję go coraz więcej! Jesteś niesamowita. Masz ogromny talent i naprawdę przyjemnie czyta się twoje dzieło. Jesteś genialna! Najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. Zazdroszczę Ci talentu i podziwiam Cię. Życzę Ci wytrwałości w dalszym pisaniu i oczywiście dużo dużo dużo weny. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i chcę jak najwięcej Kate i Lou. Słodziaki z nich. No nie mogę, muszę się uspokoić. Przepraszam za te poplątane słowa i że to wszystko jest takie chaotyczne ale piszę to taka roztrzepana że szok.

    Więc w skrócie: Kocham twoje opowiadanie. Masz talent. Pisz szybciutko nowy rozdział. Wytrwałości i weny, pozdrawiam @pioneczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wspaniałe słowa... Nawet sobie nie wyobrażasz ile radości mi nimi sprawiłaś :) Moja pierwsza psychofanka! Hurra!!!
      Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie i dziękuje, że postanowiłaś zostawić po sobie ślad w postaci tego komentarza :)
      Mogę ci obiecać, że Lou i Kate zdominują kolejny rozdział :)
      Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że kolejne rozdziały również przypadną ci do gustu.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  56. Już dawno miałam skomentować ten rozdział bo czytałam go już chyba z 10 razy a za każdym razem zapominałam zostawić po sobie ślad, chociaż ty wiesz że ja na pewno czytam ;D co do rozdziału cudowny, fantastyczny Zayn bohater <3 uradował Katy i Lou oooh :D Kocham to opowiadanie, a reakcja Katy na nowy dom, meega ;D duży salon, mały salon i górny salon... Jezu ile Louis ma tych salonów ? ;p on jest taki słodki a jak się denerwował zapytać Katy (normalnie zamieniam się w Nialla) o wspólną sypialnie, hyhy ;D tak słowa Hazzy na koniec są najlepsze, ale z drugiej strony teraz się nacieszą sobą ;D Ej, ej bo Horan wyżre wszystkie żelki, mógłby się podzielić a nie od razu o kradzież osądzać, hahahaha ;D Skarbie kiedy następny rozdział?!?
    Kończe bo musze się uczyć (załamka) ;/ Ja i nauka ;)
    Hahahahhaha ;D
    KOCHAM CIĘ ! xx
    Pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tyle razy? Szalejesz... Ale nie powiem, pochlebia mi to ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Nowy początek, to zawsze wielka niewiadoma...
      Ile salonów? Trzy, jak na razie :) Poniosła mnie wyobraźnia ;) Poczekaj, aż ci pokaże plan domu... Zaszalałam ;)
      Cieszę się, że nie rozczarowałam cie nowym rozdziałem... A kolejny? Prawdopodobnie jutro. Mam zamiar siedzieć nad nim całą noc ;)
      Łączę się w bólu, jeżeli chodzi o naukę... Też będę w najbliższym czasie zawalona książkami...
      Całuję xx

      Usuń
  57. Wow... świetnie .. <3 Masz talent ;*****

    http://zycie-to-nie-bajkax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  58. Mam zadatki na hakera komputerowego, bo własnie włamałam się na własnego laptopa...dziwnie to brzmi. No ale w każdym razie nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek weszła z taką szybkoscią na bloggera :)
    1. CO ZA ULGA. Wzruszyłam się kiedy Zayn tak się przejmował...na prawdę to było takie niesamowite...nie wiem, nie umiem mówić o takich rzeczach, nawet nie umiem tego do końca nazwać...za to o tych sprawacgh weselszych, jest łatwiej... Szczególnie że na prawdę zwijałam się ze śmiechu...wyścigi wózkami, hmmm no tak Styles i Horan s.z.o.o do usług. Profesjonalne zniszczenia od ręki!
    2. Podróż do Londynu i od razu ogarnęło mnie uczucie z dzieciństwa, kiedy to jak miałam z 7 lat, wracałam do domu. Miasto po ciemku zawsze mnie zachwycało, nie wiem do końca dlaczego...w szczególności Warszawa...No dobra, ale tutaj to nie o mnie mam mówić ;) W każdym razie "witamy w nowym domu" określa wszystko...Nie wiem co jeszcze napisać. Zauroczona jak zawsze..
    3. Na koniec muszę powiedzieć że ciężko było przeżyć ten czas bez Kate, Lou, Zayna i spółki. Mam cichą nadzieję że uda mi się jeszcze kiedyś pobawić w hakera i wejść na bloga przed kwietniem...No zobaczymy :D Idę czytać kolejny...Cudowne uczucie, świadomość że to jeszcze nie wszystko...Uhuhuhu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jesteś tak całkiem odcięta od internetu jak myślałaś :) Wprawdzie wymaga to trochę zachodu od ciebie, ale przynajmniej rozwijasz nowe umiejętności ;) Czyżbyś planowała zostać nowym Bondem?
      To wspaniale, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za miłe słowa, no i za to, że wciąż jesteś i komentujesz...
      Pozdrawiam xx

      Usuń