Skończyłem się przebierać i odetchnąłem zadowolony. „Nie ma to jak własne szmaty” ucieszyłem się zakładając marynarkę. Spojrzałem
na Nialla, który pospieszał mnie z równie szczęśliwą miną jak moja. Lou pastwiła się jeszcze
nad Zaynem i Louisem, ale my już byliśmy wolni. Skierowałem się za blondynem do
wyjścia.
- To co? Bierzemy przykład z
Liama? – zapytałem przyjaciela zatrzymując się przed budynkiem, by odetchnąć
chłodnym powietrzem.
- Chcesz iść się poszwendać?
Myślałem raczej żeby do hotelu wrócić...
- Możemy. Ale również możemy
zaliczyć coś do jedzenia po drodze i dopiero potem wrócić do... – moją
wypowiedź brutalnie przerwał dźwięk telefonu. „Alex?”
- Cześć wspólniczko – zaśmiałem
się przełączając na głośnomówiący. – Już się za mną stęskniłaś?
- Oczywiście partnerze –
usłyszałem jej rozbawiony głos. – Co robicie? Próbowałam się dodzwonić do Lou,
ale...
- Pewnie Lux bawiła się jego
telefonem i wyłączyła dźwięk niechcący, albo coś w tym stylu... – gdybałem. – A co
chciałaś od niego? Utknęli z Malikiem na przymiarce i jeszcze trochę im
zejdzie. Może ja z Niallem możemy ci pomóc? Już jesteśmy wolni...
- No nie wiem – zaśmiała się. –
To zadanie chyba was przerośnie.
- No wiesz co? – oburzył się
blondyn.
- Mów w czym rzecz –
powiedziałem. – Ja miałbym nie dać rady?
- No dobra – znów usłyszałem jej
śmiech. – Będziesz mógł odkupić swoją ostatnią akcję.
- Miałaś mi nie przypominać... –
jęknąłem.
- To co się dzieje? – zapytał
Niall.
- Potrzeba jechać do jakiejś
drogerii lub apteki i kupić coś dla Kate – zaczęła.
- I to niby ma nas przerosnąć? –
zaśmiałem się. – Nawet mamy tu niedaleko jakieś centrum handlowe, to kupimy co
potrzeba.
- A co mamy kupić? – odezwał się Horan.
- A co mamy kupić? – odezwał się Horan.
- Jakieś tabletki przeciwbólowe
i solidny zapas... – urwała – podpasek.
- Co? – zamarłem. „Że co? Nie ma
mowy!” – Powiedz, że żartujesz...
- Nie – roześmiała się. – Jestem
bardzo poważna. Macie pod swoją opieką dziewczynę, to chyba nie powinno was
dziwić, że dostała...
- Nie kończ! – jęknąłem. –
Rozumiem, ale nie kończ.
- Czyli co? – odezwała się. –
Miałam rację, że zadanie was przerosło?
Popatrzyłem na Nialla, który
zaczerwienił się chyba po cebulki włosów. Spojrzał mi w oczy i wzruszył
ramionami.
- Przecież to dla Katy... –
westchnął. – Pójdziemy do samoobsługowego...
- Dobra – powiedziałem. – Damy
radę.
- Serio? – zaśmiała się Alex. –
Bo możecie przekazać to Lou...
- Nie trzeba – nagle poczułem
się dziwnie dorosły. Jakby to zadanie było jakieś super odpowiedzialne. –
Kupimy co trzeba.
- W razie czego dzwońcie –
odezwała się. – I jeśli macie tam centrum handlowe, to możecie zajść do
Bootsa...
- Dzięki. Poradzimy sobie. Na
razie – zapewniłem ją rozłączając się. Spojrzałem na Nialla. – To co? Chodźmy
kupić te podpaski?
- To słowo... – skrzywił się. –
Idziemy, ale już go nie powtarzaj...
Dojście do centrum zajęło nam
jakieś pięć minut. Zdecydowanie za mało, by oswoić się z zadaniem. Znalezienie
sklepu, o którym mówiła Alex - kolejne pięć minut. Czułem się jak jakiś
zwiadowca na terytorium wroga, gdy tak przemierzałem z Niallem kolejne alejki.
Miałem dziwne wrażenie, że wszyscy się na nas patrzą i wiedzą, co chcemy kupić.
- Hazz... – usłyszałem szept
przyjaciela, który zatrzymał się gwałtownie w pół kroku przez co wyhamowałem
dopiero na jego plecach.
- Co? – spojrzałem na jego
zaczerwienioną twarz.
- To chyba tu – szepnął.
Rozejrzałem się dookoła i głośny
jęk wydarł się z moich ust. Przenosiłem wzrok z regału na regał, z półki na
półkę i czułem, że zaraz braknie mi powietrza. „Widok jak z jakiegoś
koszmaru...”
- Stary – Niall popatrzył na
mnie z paniką w oczach. – Powiedz, że wiesz które kupić?
- A niby skąd? – warknąłem, a
kolorowe opakowania aż mieniły mi się przed oczami. – A to nie wszystko jedno?
- Gdyby było wszystko jedno, to
nie byłoby tego cała alejka – szepnął. – Dlaczego się nie zapytałeś?
- A ty? – wciąż nie mogłem
oderwać wzroku od tych wszystkich opakowań. – Też byłeś przy tej rozmowie...
- Nie dam rady – jęknął. – Kupmy
cokolwiek i uciekajmy stąd. Zadzwonimy do Lou i niech on się martwi.
- Alex się będzie z nas nabijała
aż do śmierci – powiedziałem cicho, a w myślach już słyszałem docinki
przyjaciółki. – A zresztą nie prosiłaby nas o to, gdyby Kate bardzo tego nie
potrzebowała. Może zapytamy jakiegoś pracownika?
- Zapomnij – popatrzył na mnie
jak na idiotę i rozejrzał się dyskretnie dookoła.
- Nie kręć się tak, bo pomyślą,
że coś chcemy ukraść – warknąłem i zaczerwieniłem się, gdy mój wzrok napotkał
spojrzenie jakiejś kobiety z wózkiem. „Jak ja się dałem w to wrobić?”
- Może do Katy zadzwonimy? –
Niall już prawie płakał, a przynajmniej tak brzmiał jego głos.
- Na pewno nie – jęknąłem. – Już
więcej nie mam zamiaru jej zawstydzać... – sięgnąłem po telefon i patrzyłem się
w niego czekając na ratunek.
- To Alex... Mówiła żeby dzwonić
w razie czego... – gdy to mówił już wybierałem numer przyjaciółki.
- Co tam? – odezwała się po
kilku sygnałach, które wydawały się dla mnie bardzo długie.
- Gdzie ty mnie wysłałaś? –
wyszeptałem. – Na terytorium wroga z Niallem jako wsparciem... – rozejrzałem
się przerażony dookoła. – Normalnie już mieliśmy zarządzić odwrót...
- Naprawdę – zaśmiała się. – Aż
tak źle? Opisz sytuację, żołnierzu – normalnie się z nas nabijała i nawet tego
nie kryła.
- Potencjalny cel ma być w torebce
czy w pudełku?
- W torebce.
- OK – westchnąłem. – Niall,
odłóż te korki. To nie tego szukamy – nie mogłem uwierzyć widząc Horana
wpatrującego się w niebieski kartonik szeroko otwartymi oczyma. Odłożył go tak
szybko jakby ten parzył przy okazji strącając kilka innych, które zaczął
nerwowo odkładać na miejsce. Zaczerwienił się przy tym jak panienka. – Boże...
- Jeszcze jakieś pytania? – znów
usłyszałem rozbawiony głos Alex.
- Jakiś milion... – jęknąłem
rozglądając się dookoła.
- Harry – westchnęła. – Po
prostu kup jakieś zwykłe...
- Normal, regular, maxi,
night... – czytałem napisy na opakowaniach. – Matko boska, ile tego jest?
- Nolmal może być – powiedziała.
- A maxi nie będą lepsze? –
sięgnąłem po opakowanie i zacząłem czytać informację z tyłu torebki.
- Nie. Są ogromne – usłyszałem.
- To chyba dobrze, nie?
- Styles – zaśmiała się. –
Uwierz mi, że duże w tym wypadku nie znaczy lepsze.
- Bardzo śmieszne – odłożyłem
opakowanie na półkę. – Normal, tak?
- Tak.
- Dobra. To na razie –
powiedziałem cicho i rozłączyłem się. Niall wpatrywał się we mnie licząc na
ratunek.
- I co? Wiesz już? – szepnął
wciąż łypiąc oczami na boki.
- Tak – sięgnąłem po zieloną
torebkę. Po krótkim zastanowieniu wziąłem drugą i wcisnąłem mu w dłonie. – Sam
nie będę tego dźwigał...
- Czy możemy prosić o autograf?
– usłyszałem to, czego obawiałem się najbardziej w całym tym przedsięwzięciu.
Odwróciłem się powoli w stronę skąd dochodził do mnie głos. Stały przed nami
trzy fanki. Gdybym miał zgadywać, to miały nie więcej niż piętnaście lat.
Uśmiechnąłem się zawstydzony.
- Jasne – kątem oka
zarejestrowałem, że Niall zrobił się jeszcze bardziej czerwony. „A myślałem, że
to już fizycznie niemożliwe.”
Na nasze szczęście, dziewczyny
zniknęły, gdy tylko podpisaliśmy się w ich zeszytach i po obowiązkowej fotce.
Spojrzałem na przyjaciela. Wyglądał jakby ledwo się trzymał na nogach.
- Jeszcze tabletki – przypomniał
wskazując głową na ladę, za którą piętrzyły się opakowania z lekami.
Skierowaliśmy się w tą stronę.
Zauważyłem, że Niall próbuje tak trzymać torebkę, by nie było widać, co niesie.
Ja też miałem podobny system, choć przez chwilę myślałem, by po prostu schować
to pod marynarką, ale wtedy już na pewno oskarżyli by nas o kradzież.
Zbliżając się do lady zauważyłem uśmiechniętą ekspedientkę.
- Dzień dobry – powiedziała
wesoło. – W czym mogę pomóc?
- Poproszę jakieś tabletki
przeciwbólowe – odezwałem się zadowolony z siebie. „Przynajmniej to było
łatwe.”
- Jakie?
- Jakiekolwiek – uśmiechnąłem
się.
- A na jaki ból?
- Jaki? – „Co ona taka dociekliwa?
Skąd mam kurwa wiedzieć jaki? Boże, pomocy...” – Hmmm...
- Dla tej pani, dla której
będzie to? – uśmiechnęła się do nas wskazując na torebkę w moich dłoniach.
- Tak... – jęknął Niall i brzmiało
to jak najprawdziwszy jęk rozpaczy. W tej chwili przypominał już dorodnego
buraka.
Trzeba przyznać kobiecie, że
naprawdę próbowała się z nas nie śmiać, ale widać było, że długo nie da rady
się powstrzymywać. Zdjęła z regału jakieś srebrne pudełko i skasowała.
- Za resztę też mogą panowie tu
zapłacić – odezwała się wskazując na krępujące nas przedmioty.
Szybko podaliśmy jej torebki i
przez chwilę naprawdę miałem wrażenie, że prawie parzą. Dobiła je do rachunku i
zapakowała wszystko w białą jednorazówkę. „Dzięki Bogu...” westchnąłem w
myślach i sądząc po reakcji Horana, właśnie robił to samo. Podałem kobiecie
kartę jeszcze zanim zdążyła się odezwać. Mogłem się założyć o wszystko, że
będzie miała z koleżankami świetny temat do żartów podczas przerwy na kawę.
Pięć minut później siedzieliśmy
w taksówce i żaden z nas nie odzywał się słowem przez całą drogę do hotelu.
Zresztą gdy otwieraliśmy drzwi do apartamentu też nie padło żadne słowo.
- Cześć chłopaki – Mark spojrzał
na nas mrużąc oczy. – Co wy tacy mokrzy jesteście? Przecież nie pada...
- Nawet nie pytaj – odezwał się
Niall i poszedł do swojej sypialni zostawiając mnie z białą reklamówką, która
traktowałem jak granat z wyciągniętą zawleczką.
- Gdzie Kate? – zapytałem
rozglądając się dookoła.
- Źle się czuła i poszła się
położyć – odezwał się ochroniarz. – Zaglądałem do niej kilka minut temu i spała
zwinięta na łóżku. Co tam masz?
- Nawet nie pytaj – powiedziałem
kierując się do pokoju. Otworzyłem ostrożnie drzwi i wśliznąłem się do środka.
Dziewczyna leżała na boku przyciskając kolana do siebie. „Ból brzucha... No
jasne! Jaki ja jestem tępy...” Podszedłem jak najciszej do łóżka i wpatrywałem
się w jej twarz. Zauważyłem ślady łez na jej policzkach i nagle cała ta nasza
wyprawa wydawała mi się niewarta tych wszystkich nerwów. „Przecież dla niej
mógłbym tam iść jeszcze raz...” pomyślałem kładąc ostrożnie zakupy obok Kate
tak, by znalazła je gdy się obudzi. Odwróciłem się na pięcie i skierowałem się
do wyjścia.
- Dziękuję Harry – usłyszałem
cichy szept, gdy już prawie zamykałem za sobą drzwi sypialni.
„Nie ma za co...” odpowiedziałem
w myślach opierając się ciężko o ścianę. Byłem spocony jak szczur i te zakupy
wykończyły mnie bardziej niż kilkugodzinna próba, ale te dwa słowa wynagradzały
wszystko. „Nigdy więcej...” Usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Od
Alex. „I jak? Daliście radę?” Uśmiechnąłem się do siebie. Oderwałem się od
ściany i skierowałem do salonu odpisując po drodze. „Pewnie, że tak. Bułka z
masłem...”
Kolejny raz zatrzęsło mnie z
zimna. Zaciągnąłem się papierosem jednocześnie próbując jakoś schronić się przed
zimnym wiatrem wciskając się we wnękę w murze. „Ile jeszcze?” Powoli zaczynałem
żałować, że obiecałem na niego zaczekać. Mogłem już siedzieć w ciepłej
taksówce, albo popijać gorącą kawę i gapić się bezkarnie na Kate. Kolejny
podmuch prawie zgasił mi fajkę. „Cholera! Daję mu pięć minut i spadam.” Kątem
oka wychwyciłem ruch z lewej strony. „Kolejna fanka...” westchnąłem, gdy
zauważyłem jej wzrok wbity we mnie niejako ze strachem, ale na pewno z
uwielbieniem... Zgasiłem papierosa i uśmiechnąłem się przyjaźnie.
- Co tam? – dwa słowa, a reakcja
na nie przeraziła mnie nie na żarty. – Wszystko w porządku?
- T-tak... Uhm... A u pana...
ciebie... yyy – zrobiła się trupio blada i zastanawiałem się czy nie padnie mi
tu zaraz trupem. „Dobór słów adekwatny do sytuacji.” – C-czy mogę prosić... –
nieśmiało wyciągnęła książkę w moją stronę.
- Jasne – próbowałem czarować
uśmiechem. – Jak masz na imię?
- Uhm... L-Louise...
- Miło mi cię poznać, Louise –
sięgnąłem po książkę i pisaka. – Czy mi się wydaję, czy słyszę w twoim głosie
jakiś obcy akcent? Skąd jesteś?
- Z Polski...
- Jesteś na wakacjach? – może
powinienem przestać zadawać jej pytania, bo wyglądała jakby miała zemdleć.
Podpisałem się i oddałem jej własność.
- N-na obozie językowym... –
wydukała. – Dziękuję. – Już miała odejść, gdy nagle Lou pojawił się nie wiadomo
skąd i praktycznie przyprawił ją o zawał.
- Hej – szczerzył się jak
nawiedzony i przeskakiwał wzrokiem między mną a dziewczyną. Zobaczył książkę w
jej dłoniach. – Ciekawa lektura? – puścił do niej oczko, a ja naprawdę nie
mogłem wyjść z podziwu, że ona wciąż trzyma się na nogach.
- T-tak, b-bardzo... –
powiedziała cicho.
- Podpisz się jej, stary –
postanowiłem jej trochę pomóc. A właściwie chciałem stąd już jechać, bo czułem,
że już mi tyłek zamarza.
- Jasne. Daj – sięgnął po
książkę i przeczytał mój wpis. – A więc Lou... – popatrzył na nią. – Fajne
imię. Dziwnie znajome – próbował ją rozbawić, ale jedyne co mu się udało, to wywołać
rumieniec na jej policzkach. „Dobre i to. Przynajmniej nabrała kolorów.” Podpisał
się i w tym momencie przyjechała nasza taksówka. – Musimy lecieć...
- Mogę... – zauważyłem, że
zaciska palce na telefonie.
- Zdjęcie? – podpowiedziałem. –
Jasne. – Lou zabawił się w fotografa i pstryknął kilka fotek. – Ale teraz już
naprawdę musimy jechać. Miło było cię poznać Louise...
Oderwałem się od ściany i
wpakowałem do samochodu. Minutę później Lou opadł ciężko obok mnie.
- Jestem wykończony – westchnął.
– Nie sądziłem, że to tyle potrwa... – wyjął komórkę. – O w mordę!
- Co? – wyglądał na zaniepokojonego.
- Alex się dobijała i mam chyba
z dziesięć wiadomości – zauważyłem, że czyta jedną po drugiej. – Harry napisał,
że mam nie dzwonić do Kate, bo śpi... Kiedy ostatnio ona spała w dzień?
- Nie przypominam sobie, by
kiedykolwiek... – spojrzałem na niego. Wydawał się zaniepokojony, ale wciąż
przeglądał telefon.
- Andy jest przejazdem. Liam
wyciągnął go na miasto, żeby nie stresować Kate – odezwał się po kolejnej przeczytanej wiadomości.
Wyjąłem swój telefon i jakie
było moje zdziwienie, gdy okazało się, że również do mnie ktoś się dobijał.
„Głównie Horan...” pomyślałem przeglądając skrzynkę.
- A co chciała Alex? –
zapytałem.
- Nie wiem, ale napisała, że
załatwiła wszystko z Harrym i Niallem – schował komórkę do kieszeni. – Pisze,
że przyjdzie jutro... Może się pan zatrzymać na chwilę pod sklepem muzycznym?
Dosłownie pięć minut i pojedziemy dalej.
Kierowca uśmiechnął się pod
wąsem i pokiwał głową. Już po minucie parkował przed wejściem.
- Zaraz wracam – Lou wręcz
wyskoczył z samochodu.
Patrzyłem za oddalającym się
przyjacielem i zastanawiałem się, co tym razem planuje kupić. Bo, że dla Kate,
to nie ulegało wątpliwości. Wystarczyła tylko wzmianka o tej dziewczynie i moją
głowę wypełniały myśli o niej. „Jakaś dziwna obsesja...” Sam tego nie
rozumiałem... Z jednej strony wiedziałem, że to co łączy ją z Louisem jest
wyjątkowe i naprawdę mu kibicowałem. „Zazwyczaj...” przyznałem, starając się
nie oszukiwać samego siebie. Wystarczy, że robiłem to wobec wszystkich
dookoła... Mój wzrok powędrował w stronę zadrapań i siniaków na lewej dłoni.
Skrzywiłem się na wspomnienie bólu, gdy uderzyłem w ścianę, by jakoś rozładować
targające mną emocje. „I po co Niall mi to opowiedział?” Obraz wesołego
przyjaciela, któremu aż oczy się świeciły, pojawił się w mojej głowie. Taki był
szczęśliwy w tamtym momencie. A ja umierałem wraz z każdym jego słowem...
Stałem przed nim i uśmiechałem się... A w środku cały się buntowałem. Potarłem
obolałą dłoń. Ale zaraz po tym cieszyłem się razem z Lou i Kate... I naprawdę
cieszę się ich szczęściem. „Zazwyczaj...”
Dźwięk przychodzącej wiadomości
wyrwał mnie z zamyślenia. Spojrzałem na wyświetlacz i nagle poczułem się jak
ktoś przyłapany na gorącym uczynku... „Perrie... Czyżby telepatia...”
Żartobliwy ton wiadomości sprawił, że poczułem się jeszcze bardziej winny. W mojej
głowie wciąż kołatały słowa Liama, który już sam nie wiem ile razy przekonywał
mnie, bym powiedział prawdę swojej dziewczynie. A ja wciąż go zbywałem mówiąc,
że jeszcze nie trzeba. Ale prawda była inna. „Bałem się...” Najzwyczajniej w
świecie bałem się opowiedzieć jej o Kate. Bałem się tego, że może odczytać z
moich słów coś więcej... „Prawdę.” Nie chciałem tej rozmowy, bo jak mogłem
dyskutować o czymś, czego sam nie rozumiem... Spojrzałem na wyświetlacz, z
którego uśmiechała się do mnie twarz Perrie. Nie mogłem się powstrzymać, by...
Wyjąłem z portfela zdjęcie szczęśliwej dziewczyny wygłupiającej się razem z
przyjaciółką. „Który to już raz wpatruję się w tą fotografię?” Wciąż nie wiem,
co mną kierowało, kiedy schowałem to zdjęcie do kieszeni. Czułem się jak
najprawdziwszy złodziej. Zachwycałem się fotografiami razem z przyjaciółmi
modląc się o to, by nikt nie zauważył, że jednej brakuje. Ale nie mogłem się
powstrzymać... Już chyba z milion razy chciałem ją oddać, ale za każdym razem
coś we mnie krzyczało, by tego nie robić... „I tchórzyłem.” Kolejny raz
przejechałem palcem po gładkiej powierzchni zdjęcia. „Kate... I Alex” dodałem w
myślach jakby przez to moja wina miała być mniejsza. Dźwięk zapalanego silnika
wyrwał mnie z zamyślenia. Zauważyłem, że Lou idzie do samochodu. Pośpiesznie
schowałem zdjęcie i w momencie gdy przyjaciel wsiadł do środka zająłem się
odpisywaniem na wiadomość, by ukryć ewentualne poczucie winy malujące się na
mojej twarzy. „Boże! Przecież to jego dziewczyna...” Ja naprawdę im kibicowałem.
Z całego serca. Naprawdę. „Zazwyczaj...”
Opierałem się o ścianę windy
wpatrując się w przyjaciela, który był jakiś dziwnie zamyślony. Starałem się
sobie przypomnieć, czy tak było cały dzień, czy dopiero później. Szczerze? Nie
miałem pojęcia. Ostatnio jakoś nie zwracam uwagi na to, co się dzieje dookoła.
Moje myśli są zazwyczaj zajęte tylko jedna osobą... I znów poczułem to ciepło w
okolicy serca.
- Wszystko w porządku, Zayn? –
spojrzał na mnie tylko po to, by szybko odwrócić wzrok. „Ciekawe...”
- Tak – uśmiechnął się
ledwo dostrzegalnie. – Padnięty jestem. A miałem nadzieję, że to będzie tylko
krótka przymiarka...
- Też tak myślałem – przyznałem
wychodząc z windy. – Cieszyłem się na wolne popołudnie, a zamiast tego zostaje
mi kawałek wieczoru, bo jutro musimy rano wstać na tą próbę.
Gadałem czekając aż otworzy
drzwi. Moje wszystkie plany poszły się... No, musiałem je zmienić. Ale wciąż
miałem kilka pomysłów i wielką nadzieję na to, że któryś z nich spodoba się
mojej dziewczynie. „Moja dziewczyna... Idealnie to brzmi.”
- No nareszcie – Niall posłał w
nasza stronę nerwowy uśmiech. – Co tak długo?
- Pewnie tyłek Lou nie mieścił
się w spodniach – żartował Harry, ale i on brzmiał jakoś inaczej. „Co jest
grane?” Rozejrzałem się dookoła...
- Gdzie Kate? – spojrzałem na
przyjaciół i nie uszło mojej uwagi, że wymienili między sobą szybkie
spojrzenie. Lodowaty dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie. – Co...
- Jest w sypialni – odezwał się
Mark, który akurat w tym momencie pojawił się w kuchennych drzwiach. – Nie czuje
się dziś najlepiej...
- Co się dzieje? – wbiłem swój
wzrok w niego. – Rozmawiałem z nią dwa razy. Nic nie mówiła...
- I dziwi cię to? – zapytał
Harry. – Jakoś jeszcze nie słyszałem żeby na cokolwiek narzekała.
- Mówiła, że brzuch ją boli... –
dodał Mark.
- Coś jej zaszkodziło? –
próbowałem sobie przypomnieć, co zjadła na śniadanie.
- Ma te dni... – odezwał się
Niall.
- Co? – zdziwiłem się. – Jakie
dni?
- No te... – zauważyłem rumieńce
na policzkach blondyna. – Wiesz...
- Boże, jakie? Nic z tego nie
rozumiem... – spojrzałem na niego denerwując się coraz bardziej. – Mów
normalnie o co chodzi.
- Ma okres – odezwał się Zayn, o
którego istnieniu już zdążyłem zapomnieć, a tymczasem on cały czas stał obok
mnie.
Spojrzałem na niego, a następnie
na Nialla, który na mój pytający wzrok tylko pokiwał głową ciesząc się pewnie,
że ktoś powiedział to za niego.
- I nic nie jadła poza śniadaniem
– dodał Mark.
Skierowałem się do sypialni po
drodze ściągając z siebie kurtkę. Ostrożnie otworzyłem drzwi starając się
zbytnio nie hałasować gdyby spała. W pokoju panował półmrok, ale i tak udało mi
się dostrzec drobną osóbkę zwiniętą w kłębek na łóżku. Odłożyłem siatkę z
zakupami i kurtkę na fotel i powoli podszedłem do Kate. Zauważyłem opakowanie
tabletek przeciwbólowych i szklankę do połowy wypełnioną wodą. „Niedobrze...”
pomyślałem. „Kolejne leki.” Nachyliłem się i spojrzałem na tę drobną
twarzyczkę. Jak bardzo musiała cierpieć, skoro aż się popłakała? Przecież
doskonale wiedziałem, że jest dzielna i tym bardziej byłem przerażony...
- Hej... – usłyszałem cichy
szept i ujrzałem delikatny uśmiech. – Już wróciłeś...
- Cześć kochanie – położyłem się
za nią obejmując ją ramieniem w pasie. Ucieszyłem się, gdy wtuliła się we mnie
tak, że czułem ciepło jej ciała na swoim. Oparłem głowę na ręce. – Jak się
czujesz skarbie?
- Już lepiej – powiedziała
cicho.
- A tak szczerze? – splotłem jej
palce z moimi. – Miałaś mi zawsze wszystko mówić, pamiętasz?
- Nie chciałam cię martwić –
usłyszałem to, czego się spodziewałem. – A zresztą, to przecież nic takiego...
– przylgnęła do mnie plecami wciąż podciągając kolana do klatki piersiowej.
- Chcesz powiedzieć, że zawsze
tak cierpisz? – przeraziłem się, gdy zamiast odpowiedzieć wzruszyła tylko
ramionami. „A więc tak.” Miałem ochotę spojrzeć w niebo i wykrzyczeć: „Ile
jeszcze?!” Próbowałem przywołać całą moją wiedzę na temat kobiecych spraw... –
Potrzebujesz czegoś ze sklepu?
- Harry już mi zrobił zakupy... –
szepnęła i oblała się rumieńcem.
- Naprawdę? – Jak tak dalej
pójdzie, to naprawdę będę musiał postawić mu pomnik. – Mark mówił, że nic nie
jadłaś...
- Nie jestem...
- Tylko prawda, kochanie –
przerwałem jej wypowiedź, bo jakoś nie mogłem uwierzyć, że po całym dniu nie
jest głodna. – Pewnie nie miałaś siły się ruszyć... – próbowałem jej
podpowiedzieć.
- Jak tak sobie leżę, to jest
lepiej... – uśmiechnęła się nieśmiało. – Przynajmniej do chwili kiedy się nie
ruszę... Przepraszam...
- Za co ty znowu przepraszasz? –
pochyliłem się, by pocałować ją w skroń. – Zaraz zorganizuję coś do jedzenia,
bo też umieram z głodu. I zjemy sobie leżąc w łóżku. Co ty na to? – posłała mi
„spojrzenie” pełne miłości, a mnie coś chwyciło za serce... – I mam coś dla
ciebie. Ale to za chwilę. Idę zamówić nam kolację i zaraz wracam do ciebie.
Uśmiechnęła się do mnie tym
swoim przecudnym uśmiechem i nie mogłem się powstrzymać, by nie skraść jej
całusa. To miało być tylko delikatne cmoknięcie, ale znów daliśmy się porwać...
Myślę, że należy mi się medal za każdym razem, gdy udaje mi się oderwać od tych
boskich warg.
- Zaraz wracam – dodałem jeszcze
podnosząc się z łóżka i wychodząc z pokoju.
- I jak ona się czuje? – Niall
zaatakował mnie pytaniem ledwo zamknąłem za sobą drzwi sypialni. – Pomogły coś
te tabletki?
- Skąd... – spojrzałem na niego.
– Byłeś razem z Hazzą na zakupach...
- No tak – pokiwał głową. – Alex
do niego zadzwoniła.
- Dzięki stary – objąłem go
ramieniem i posłałem dziękczynny uśmiech Harry’emu. – Mogę mieć do ciebie
prośbę? Zamów proszę coś do jedzenia dla niej i dla mnie, ale coś takiego żeby
dało się jeść na leżąco. Spróbuję ją namówić, by chociaż trochę zjadła...
- Jasne. Nie ma sprawy. Zaraz
przejrzę menu i coś wam wezmę – uśmiechnął się i poszedł do kuchni.
Sięgając po komórkę spojrzałem
na deszcz szalejący za oknem i rozejrzałem się dookoła.
- Może zadzwońcie po Liama...
Niech przyjdzie z Andym. Kate raczej dziś nie wyjdzie z łóżka, a nawet jeśli,
to po prostu będzie mogła go poznać...
- A ty gdzie dzwonisz? – Zayn
spojrzał na mnie zdziwiony. – Nie do niego?
- Nie – przyłożyłem słuchawkę do
ucha. – Muszę pogadać z Alex i może jeszcze do Toma zadzwonię...
Ponownie wsunąłem się pod kołdrę
i przytuliłem do pleców Kate. Uśmiechnąłem się od ucha do ucha, gdy wtuliła się
we mnie i nieznacznie, ale jednak, obróciła się w moją stronę.
- Niedługo będzie jedzonko –
powiedziałem skradając jej buziaka. – A na razie prezenty. – Sięgnąłem za
siebie po reklamówkę i położyłem ją przed dziewczyną.
- Prezenty? – wyszeptała
zdziwiona. – Ale...
- Tak tylko powiedziałem –
musiałem jej przerwać, bo domyślałem się co chce powiedzieć. Sięgnąłem po
laptopa i położyłem go na łóżku przed nami. – Nie sprawdzisz?
Ostrożnie wzięła torebkę i
wyciągnęła z niej kilka pudełek. Nie mogłem oderwać wzroku od jej drobnych
paluszków nieśmiało badających trzymane przedmioty.
- Czy to są płyty? – zapytała odwracając
twarz w moją stronę.
- Tak. Z muzyką – przyznałem. –
Pomyślałem sobie, że fajnie będzie je przesłuchać. Może ci się spodobają... –
Sięgnąłem po pierwszy krążek i wsunąłem go do laptopa.
- Wasz album? – „Wydawało mi
się, czy naprawdę widziałem wesoły błysk w jej oczach?”
- Nie. Coś innego – uśmiechnąłem
się widząc, że jest tym trochę rozczarowana. – Jestem ciekawy, czy rozpoznasz...
A nasz album przesłuchamy następnym razem, dobrze?
- Ale wiesz, że ja nic nie... –
przerwała, gdy dały się słyszeć pierwsze takty i po chwili uśmiechnęła się
wesoło. – To muzyka z filmu...
- Tak jak obiecałem – skradłem
kolejnego całusa. – I sam sobie przyznałem nagrodę.
- Szkoda... – puściła mi oczko.
– Bo ja chciałam ci coś innego dać...
- A co?
- No, teraz to już za późno –
droczyła się ze mną.
- Ale ja przyniosłem więcej niż
jedną płytę – próbowałem się targować. – To chyba należy mi się jeszcze jedna
nagroda?
- Hmmm... – udawała, że się
zastanawia, a ja w tym czasie wsunąłem jej ramię pod głowę. – No ewentualnie...
– uśmiechnęła się i delikatnie położyła dłoń na moim policzku. I muszę
przyznać, że poprzedni całus przy tym pocałunku, który złożyła na moich
wargach, był ledwie zadatkiem do głównej nagrody...
- Wow – szepnąłem jej do ucha. –
Mam ochotę biec po nasz album, bo już nie mogę się doczekać kolejnej nagrody...
Uśmiechała się. Mimo iż kilka
razy zauważyłem grymas bólu na jej twarzy, to wciąż się uśmiechała. Chwilami
myślałem, że byłoby prościej gdyby nie była taka dzielna... Moja dłoń spoczęła
na jej brzuchu.
- Kochanie, dlaczego nie zdjęłaś
spodni? Przecież musi ci być niewygodnie... – Moje palce od razu odnalazły
sznurek oraz guzik i po chwili miałem na koncie takie małe osiągnięcie. „Znów
dobierasz jej się do majtek...” Czasami chciałbym, by ten wredny głos w mojej
głowie zamilkł. „Czasami...” uśmiechnąłem się zadowolony.
- Lou... – cudowny rumieniec
pokazał się na jej policzkach. – Ktoś może wejść...
- No i co z tego? Skarbie,
przecież leżysz pod kołdrą.
- Wiem, ale... – zaczęła
zawstydzona i przygryzła wargę nie kończąc. „Ale będziesz musiała wstać do
łazienki...” dokończyłem w myślach.
- A co powiesz na mały
kompromis? Dam ci jakieś moje spodnie... Będą za duże, ale zdecydowanie
wygodniejsze do leżenia. Może być?
Gdy tylko pokiwała głową
zgadzając się na ten pomysł moja dłoń kontynuowała misję zdjęcia z niej
czarnych bojówek. I wcale nie zauważyłem, że ma na sobie granatowe figi w białe
kropy... I tego marszczenia z tyłu też nie widziałem... A już w ogóle nie
zwróciłem uwagi na jasnoniebieską kokardkę nad tym marszczeniem... „Jestem
zboczony. Nic dodać, nic ująć.”
- Lou... – „Czy ona właśnie
zaczerwieniła się jeszcze bardziej?”
- Naprawdę nie chcę wam
przeszkadzać – usłyszałem rozbawiony głos Nialla – ale przynoszę dary, wiec
mnie nie bijcie... – Podszedł z drugiej strony łóżka i położył przed nami tacę
zastawioną smakołykami. – Jak się czujesz, Katy?
- Dobrze – posłała mu delikatny
uśmiech. Chrząknąłem znacząco pogłębiając tym jej rumieniec. – To znaczy nieco
już lepiej...
- Trochę dzisiaj taka nie zdrowa
kolacja, ale przynajmniej możecie jeść palcami – przysiadł na łóżku. – I
pamiętałem nawet, że lubisz utopione frytki.
- Jakie? – zdziwiłem się, ale
najwyraźniej Kate doskonale wiedziała o czym mowa, bo zaśmiała się cicho. Coś
mi się wydaję, że tych dwoje prowadziło całkiem ciekawe konwersacje, gdy
urzędowali w kuchni.
- Katy topi frytki w keczupie –
śmiał się wyciągając z bocznej kieszeni spodni butelkę ze wspomnianym sosem pomidorowym.
- Naprawdę?
- Tak – uśmiechnęła się. – A
potem je ratuję i mam na koncie dobry uczynek.
- Tego mi nie mówiłaś –
roześmiał się blondyn. – Dobre... Potrzebujecie czegoś jeszcze?
- Na razie nie. Dzięki stary.
- Nie ma za co. Wszystko dla
mojej siostro-przyjaciółki... A teraz wcinajcie póki ciepłe.
- Dziękuję Niall – jedno jej słowo
sprawiło, że uśmiechał się od ucha do ucha wychodząc z pokoju...
Tak więc pierwsze starcie panowie kontra kobiece sprawy mamy już za sobą ;) Jak uważacie? Poradzili sobie? Bułka z masłem?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że cieszycie się, iż jest więcej Zayna w ostatnich rozdziałach:) Chyba najwyższy czas zajrzeć mu do głowy i zobaczyć, co tam się dzieje... Zaskoczył was, czy może ani trochę?
Dziękuję wam za te wszystkie cudowne słowa, które do mnie kierujecie :) Te komentarze naprawdę potrafią poprawić każdy, nawet najgorszy dzień...
o matko harry i naill po podpaski to musiało by przez zabawnie wyglądac A tak oglnie jak zwykle świetny i aż nie mogę się doczekac następnych . pozdrwaiam ewelina ps. zdałam w poniedziałek
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał.
UsuńPozdrawiam xx
no właśnie , a kolejny rozdział na tym blogu może poprawić okropny humor i samopoczucie w czasie choroby ..
OdpowiedzUsuńpisałam Ci już podziękowanie na tt i tu tez to napiszę, DZIĘKUJĘ . nawet nie wiesz jak się uśmiechałam w pewnych momentach. sytuacja opanowana , dobrze że jest ta Alex.. a co do Zayna , spodziewałam się tego ,jakoś tak. mam nadzieję że powie prawdę Perrie i ona dobrze ją przyjmie ;) mam nadzieje , że z Katie już będzie lepiej ! a jak z jej plecami.. mam nadzieję że już będzie z górki ;) pozdrawiam i czekam na następny rozdział , Klaudia ;D
Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia :)
UsuńCieszę się niezmiernie, że mogłam ci choć troszkę poprawić humor tym rozdziałem. Taki trochę był plan, gdy pisałam "zakupową" część ;)
Kto to wie, co zrobi Zayn? Pewnie ja, ale nie powiem ;)
Co do pleców Kate, to jest lepiej. Ostatnio zerwała te dwa szwy, ale to nie koniec świata. Po przyjeździe do Londynu ma wizytę u lekarza ;)
Pozdrawiam xx
Te rozdziały się stanowczo za szybko kończą.
OdpowiedzUsuńSytuacja w sklepie była naprawdę zabawna. Sądzę, że więcej Zayn'a i jego przemyśleń by nie zaszkodziło. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. :)
Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić :) Taki trochę był plan co do "zakupowej" części rozdziału...
UsuńZayna będzie zdecydowanie więcej niż do tej pory :)
Pozdrawiam xx
Siedzę na lekcji i czytam ten rozdział a ludzie w klasie gapią się na mnie jak na kretynke, bo zacieszam do telefonu jak głupia ;d scena w sklepie bardzo zabawna, ja na miejscu ekspedientki nie kryłabym rozbawienia i po prostu wybuchłabym śmiechem na widok czerwonego nialla:) a zayn zaskoczył mnie bardzo. Po nim się nie spodziewałam tak szczerze.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, czekam na kolejny :)
Skąd ja to znam, to czytanie pod ławką? Na mnie w pracy to już patrzą jak na wariatkę, zwłaszcza gdy ryczę jak głupia czytając coś wzruszającego...
UsuńCieszę się, że pierwszą częścią udało mi się ciebie rozbawić. Taki miałam niecny plan ;) I zaskoczyłam cię z Zaynem? Hmmm... To szykuj się na więcej...
Pozdrawiam xx
Rozdział BOMBOWY! Zaczęłam czytać tego bloga w poniedziałek i już po pierwszych rozdziałach się zakochałam. A na 37 nie mogłam się doczekać. Wchodzę dzisiaj rano patrze i jest! Jesteś najlepsza. A ta scenka w sklepie z Niallem i Harrym po prostu.... normalnie to się o mało nie posikałam ze śmiechu. Tylko szkoda że taki krótki. Mam nadzieję że niedługo pojawi się nowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
WOW! Cieszę się, że opowiadanie przypadło ci do gustu :) Udało mi się ciebie rozbawić "zakupowym" fragmentem? Yes! Taki miałam plan ;)
UsuńCo do długości, to już jakiś czas temu stwierdziłam, że nie będę się nią przejmować, bo nie zadowolę wszystkich. Ale zapewniam cię, że oprócz początkowych, każdy nowy rozdział ma minimum 10 stron... Są prawie identycznej długości, ale wiadomo, że czasami czyta się szybciej, ze względu na dialogi ;)
Pozdrawiam xx
Hahahaha...
OdpowiedzUsuńTa akcja z podpaskami- genialna! Wiedzialam, ze "panowie" maja problem z takimi zakupami, ale, ze az taki! Caly czas sie smialam. Zdecydowanie uratowalas mnie od dzisiejszego dola, ktory z kazda chwila sie poglebial. :)
Nie spodziewalam sie, ze Zayn poczuje cos wiecej do Kate. Niech tylko ruszy ich idealny zwiazek, a zobaczy co to moj gniew! ;)
To narazie na tyle.
Czekam na nastepny!
Iwona :*
Cel osiągnięty ;) Właśnie taki miałam plan pisząc tą "zakupową" część - sprawić, że będzie śmiesznie :) A jak jeszcze udało mi się przegonić twojego doła... WOW! A mówią, że słowo pisane straciło swą moc...
UsuńCo do Zayna, to on chyba jeszcze sam nie wie, co jest grane... A może?
Pozdrawiam xx
Boskie.Zakochałam się w tym blogu. Mogła byś wpaść na mój blog. Jestem początkującą i nie wiem czy dalej pisać
OdpowiedzUsuńhttp://unfulfilled-dreams-and-1d.blogspot.com
Z góry dziękuje... :)
Cieszę się, że mój blog przypadł ci do gustu :)
UsuńZ przyjemnością zajrzę na twój blog, ale na twoje pytanie mogę już odpowiedzieć... Jesteś jedyną osobą, która może powiedzieć ci, że masz pisać. Jeżeli to kochasz, to powinnaś to robić i czerpać z tego tyle przyjemności ile się da :)
Pozdrawiam xx
hahaha. Harry z Niallem kupujący podpaski byli świetni ;D. Biedactwa. Takie okropieństwa im zlecać xd
OdpowiedzUsuńJakoś czułam że Zayn prędzej czy później poczuje coś do Kate.
Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba.Ciekawe co wymyślisz/wymyśliłaś na następny rozdział ;)
Cieszę się, że "bardzo, bardzo, bardzo ci się podoba" :D
UsuńPozdrawiam xx
Jak tylko przyszłam ze szkoły to poleciałam sprawdzić czy jest już nowy rozdział. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam.
OdpowiedzUsuńNiall i Harry kupujący podpaski to musiał być niezły widok. hhahaha do tej pory nie mogę powstrzymać się od śmiania. Oni chyba do tej sceny idealnie się zadawali.xd
A co do Zayna. To tak od początku stawiałam, że coś czuje do Kate. To chyba przez to, że zaczęłaś opisywać z jego perspektywy i te jego przemyślenia nad tyk kim ona jest i dlaczego codziennie siedzi na plaży, ale nie wiem po prostu myślałam, że Zayn będzie coś do Katy czuł i chyba się nie myliłam.
Ta scena z fanką niesamowita.
Czy tylko mi się zdaje, że rozdziały pomimo tego, że są długie to dla mnie są krótkie?,ale to chyba dlatego że bardzo dobrze się je czyta.
Nigdy nie przestawaj pisać. Masz talent.
Wiesz kiedy będzie następna notka?
Nie ma to jak przyjść ze szkoły i prosto pod komputer ;) Przynajmniej wiem, że nie tylko ja tak robiłam :D
UsuńStrasznie się cieszę, że udało mi się ciebie rozbawić zakupowym szaleństwem chłopaków ;) Masz rację - tylko oni mi tutaj tak idealnie pasowali...
Myślę, że każdy, kto śledził w miarę uważnie to opowiadanie, powinien zauważyć, że Zayn jest jakiś dziwnie tajemniczy... Że coś tam do końca nie gra... Teraz będzie trochę więcej z jego perspektywy, więc możliwe, że sporo się wyjaśni ;)
Dziękuję ci za te wspaniałe słowa :) Mam nadzieję, że nigdy nie będę musieć przestać pisać... Nie umiem sobie nawet tego wyobrazić. Co do długości rozdziałów - naprawdę staram się, by nie były za krótkie... Próbowałam znaleźć taki złoty środek i myślę, że nie jest źle. Oprócz tych kilku początkowych, każdy nowy ma przynajmniej 10 stron... Ale wiadomo, że czasami czyta się szybciej, a czasami wolniej... A jeszcze innym razem się rozpiszę i tych stron jest 20 ;)
Kiedy następny? Ledwo go zaczęłam... Myślę, że najpóźniej w poniedziałek :)
Pozdrawiam xx
Hahahahahaha akcja Styles i Horan kontra kupienie podpasek, jest najlepsze ;D Tak mi się wydawało że Zayn czuje coś więcej do naszej kochanej i cierpiącej Katy ;D Mam nadzieje że szybko dodasz następny rozdział, wiesz jak się szczerze do monitora czytając to opowiadanie? Jesteś uzależnieniem moim kochanym <3 bo jestem też uzależniona od marchewek, ale cii ;) więc napisze to co zawsze twój blog jest narkotyk za każdym razem chcesz więcej i więcej ;D KOCHAM CIĘ ! ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Cieszę się, że zakupowa przygoda Nialla i Harry'ego przypadła ci do gustu :) Poszli na pierwszy ogień, by trochę poprawić humor czytającym ;)
UsuńTajemniczy Zayn powoli przestanie być taki całkiem... tajemniczy ;)
Chyba podoba mi się rola twojego dilera słowa pisanego :D Myślę, że to jedno z lepszych uzależnień jakie można mieć... Powinnaś być z siebie dumna ;)
Całuję xx
jestem z siebie dumna uwierz mi ;D czekałam aż odpiszesz ;) i jak tam rysowanie modela na zajęciach? ;D tak Zayn zdradza coraz więcej swoich tajemnic mam nadzieje że nic nie namiesza w związku Katy i Lou bo ja ich tak kocham <3 ale akcje w sklepie z Horankiem i Stylesem będe pamiętała za każdym razem mijając TEN dział ;D
UsuńRysowanie modela było bardzo... wciągające ;) Jak już przestałam się czerwienić patrząc na niego...
UsuńCo do "podpaskowej" historii, to ja od dwóch lat nie mogę przejść przez ten dzieł bez zwijania się ze śmiechu. Mój przyjaciel teraz, to chwali się kolegom, że to przecież nic takiego, a jak go kiedyś poprosiłam, to na drugi koniec miasta poleciał tylko dlatego, że tam był samoobsługowy. Przyszedł wymordowany jak po pracy na budowie z... wkładkami zamiast podpasek ;) Faceci...
hahahaha nie to jak być geniuszem i pomylić wkładki a podpaski ;D ja dzisiaj byłam w tesco i wybuchnęłam śmiechem patrząc na ten dział ;) no to musiał być boski ten model ;DD chciałabym zobaczyć jak go narysowałaś ;p
UsuńHahaha Niall i Harry w sklepie po podpaski - po prastu swietne. Czytam i smieje sie glupio do ekranu telefonu. Jestem stasznie ciekawa dalszych przygod Kate a juz na pewno trasy. Troche krotki ten rozdzial ale i tak genialny. Kiedy kontynuacja ?
OdpowiedzUsuńPs . Twoje opowiadanie jest najlepszym lekarstwem na nude a takze swietnie poprawia humor.
Ada
Cieszę się, że "zakupowa" scena ci się spodobała :) Miała za zadanie rozbawić i się udało :D
UsuńMoje opowiadanie jako lekarstwo na nudę i brak humoru? WOW! To się nazywa komplement ;) Dziękuje.
Chyba rzeczywiście wyjątkowo dobrze czytało się ten rozdział, bo już któraś osoba z kolei napisała, że jest za krótki, a tymczasem... był dokładnie taki sam jak poprzedni ;)
Kiedy kolejne? Jeszcze na dobrą sprawę nie zaczęłam... Myślę, że najpóźniej w poniedziałek.
Pozdrawiam xx
Hey.
OdpowiedzUsuńNa początek mam ochotę Cię zabić. Dlaczego? Otóż dlaczego kończysz w takim momencie.Przecież ja zwariuje do kolejnego rozdziału,co wydarzy się dalej.
Rozdział czytałam już 3 razy i chyba przeczytam jeszcze raz. :)
Jak dla mnie za szybko kończą się Twoje rozdziały.A ten szczególnie.
Spodobała mi się bardzo akcja z podpaskami.Ubawiłam się do łez. Wyobraziłam sobie Niall'a czerwonego jak burak. I wybuchłam śmiechem. Jak ja kocham takie sytuacje. W tej sytuacji spodobało mi się,że Harry był w tym rozdziale taki zawstydzony. Cała akcja z podpaskami była bardzo zabawna i strasznie mi się podobała.
Zaskoczyłaś mnie Zayn'em.Szczerze nie spodziewałam się tego po nim.Mam nadzieję,że nie stanie na przeszkodzie do szczęścia Katy i Lou. Nie przeżyłabym tego. Choć ciekawi mnie co on tak na prawdę czuje do Kate.
Było mi strasznie szkoda Katy i tego jak cierpiała. Miałam ochotę płakać razem z nią. Mówiąc krótko cierpiałam razem z Kate. Kocham opiekuńczego Louis'a. Rozpływam się przy pocałunkach tej dwójki i wszystkich intymnych sytuacjach. Uwielbiam,kocham i ubóstwiam Twoje opowiadanie.Czekam z niecierpliwością na dalsze losy Katy i Lou. Mam nadzieję,że niedługo się pojawi. :))
P.S. Kiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału?
Ściskam
Kasia xx
Dobrze, że póki co zrezygnowałaś z chęci zabicia mnie, bo mam już pomysły na kolejne kilka rozdziałów i koniecznie muszę je napisać ;)
UsuńCieszę się, że rozbawiłam cię "podpaskową" historią w wykonaniu naszych panów. Taki był plan ;)
Co do Zayna, to myślę, ze on też chciałby wiedzieć, co tak naprawdę czuje do Kate... Być może w końcu to rozgryzie...
Dziękuję ci bardzo za te wszystkie cudowne słowa :) To wspaniałe uczucie wiedzieć, że komuś podoba się to, co piszę...
Nowy rozdział jeszcze tak na dobrą sprawę nie zaczął się porządnie pisać... Myślę, że będzie najpóźniej w poniedziałek. Przez weekend powinnam mieć trochę luzu w pracy ;)
Pozdrawiam xx
Hhahah :D Niall Ii Harry w sklepie... Hhahah:) Świentie to opisałaś :P Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńDziękuje. Cieszę się, że się podobało :)
UsuńPozdrawiam xx
Hahaha akcja " Kupić podpaski dla Kate " była świetna! Myślałam, że Niall tam zemdleje no, ale trzymał się dzielnie tak samo jak Harry.
OdpowiedzUsuńMalik czuje coś do Katy? o.O Huhu dalsze rozdziały zapowiadają się ciekawie.
Oj nie ładnie Tomlinson dobierać się do jej majtek! Nie ładnie. xd Hahaha
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i zapraszam na siódmy do mnie : the--end-of-love.blogspot.com/
Cieszę się, że zakupowe szaleństwo chłopaków ci się spodobało :) Dziękuję za komentarz i
UsuńPozdrawiam xx
Nie wyobrażam sobie końca tej historii, jak dla mnie to po prostu niemożliwe...
OdpowiedzUsuńPiszesz tak wspaniale, niesamowicie. :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Ev.
Dziękuję ci za wspaniałe słowa :) Niezmiernie się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie...
UsuńA co do końca tej historii... Wszystko się kiedyś kończy... Grunt, to cieszyć się tym póki trwa :)
Pozdrawiam xx
Hehehe nie no dziewczyno, rozbrajasz mnie xd Cały czas się z tego śmieję, nie mogę się powstrzymać xd Ta sytuacja z Niallem i zakłopotanym Harrym... ,, Nie przekręcaj głowy, bo wyglądasz tak jakbyś chciał coś ukraść'' coś na po dobę tego xd I jeszcze te fanki :) Biedny Niall:( Biedaczek chyba naprawdę przypominał buraka swoim kolorem xd Śmiałam się i śmiałam, nadal to robię :) Hehe, ale czego nie robi się do Katy. Po słowie ''dziękuję'' warto było :) Teraz to ja jestem pewna,że Harry i Alex xd Po prostu w każdej sytuacji najlepiej się dogadują, dzwonią i mówią sobie ,, wspólniku'' Myśli Zayna? Wiesz... spodziewałam się tego xd Jeszcze pamiętam te pierwsze rozdziały, co o niej rozmyślał, a potem tak jakby momentalnie przestał ... Biedak musi mieć trudno... Nie mówię, że się zakochał, bo na razie to są jego myśli ,, zazdrość'' i takie tam, ale współczuję mu :) Malik, ty złodzieju! Ukradłeś zdjęcia! Pójdziesz za to do więzienia xd Ciekawe co z związku z tym zrobisz xd Szczerze to nie chciałabym być na Twoim miejscu xd Niall jest taki słodki, jak jest zakłopotany, po prostu jak taki słodki misiu do przytulania xd Tylko Zayn zachował zimną krew i powiedział co dolega Katy xd Louis ma coś opóźniony zapłon xd Świetny rozdział :) Bardzo,ale to bardzo mi się podoba ;p I jeszcze ta Polska fanka :) Mogłabym pisać tak w nieskończoność, ale niestety jutro mam szkołę i kilka sprawdzianów :(
OdpowiedzUsuńTrzymaj się:) Pozdrawiam ;p
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że udało mi się ciebie rozbawić zakupową misją chłopaków ;) Idealnie się nadawali do tej roli, no i przecież nikt się tak nie czerwieni jak Niall... Z wyjątkiem Kate oczywiście :)
UsuńZayn był taki trochę wycofany przez większość opowiadanie, ale myślę, że jeśli ktoś czytał od początku w miarę uważnie, powinien dojść do podobnych wniosków co ty... Teraz będzie go trochę więcej i zobaczymy, czy w końcu sam zrozumie, co czuje...
Opóźniony zapłon Louisa można by pewnie tłumaczyć tym, że zdenerwował się wiadomością, że coś jest nie tak... A tamci zamiast krótko i na temat, to krążyli obok tematu ;)
Dziękuję ci za kolejny wspaniały komentarz :)
Pozdrawiam xx
Hej!
OdpowiedzUsuńBoże, fantastycznie piszesz!
Twoje pomysły mnie rozwalają :D
Pozdrawiam, czekając na następny :)
Caroline. x
Dziękuję :) Cieszę się, że opowiadanie ci się spodobało...
UsuńPozdrawiam xx
Kurka Wodana, dziewczyno! Jak ty piszesz! Jak ty to robisz, ja się pytam. Wracam sobie ze szkoły, wchodzę na bloggera, a tu Katy Styles dodała nowy rozdział. Najpierw zatańczyłam ze szczęścia, a potem zagłębiłam się w lekturę.... Matko Boska, Horan jest jak panienka. Kupowanie podpasek, Lou, Zayn, no! Słów mi brak. I to dlaczego? Zastanówmy się. Onieśmielasz mnie. Swoim pisarstwem, stylem i wszytkom innym. Rozdział jest świetny. Pewnie wiele razy to słyszałaś, ale powtórzę: Zajebiście piszesz. Ah, oh!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuje ci za te wszystkie cudowne słowa... Normalnie chyba właśnie wzięłam przykład z Horanka i upodobniłam się do pomidora ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał, a jeszcze bardziej, że udało mi się być przyczyną szczęśliwego tańca :D To musiał być widok ;)
Pozdrawiam xx
hehehehheeh no dobre dobre....no przepraszam...MISTRZOSTWO! :D bardzo mi sie podobało, mam nadzieje że jeśli jej okres jest tak bolący to [przynajmniej będzie bardzo krótki, bo wiesz musi już do TEGO dojść. Ja po prostu uwielbiam te gorace momenty, jestem tak samo zboczona jak Lou :D xd no ale rozdział super, bardzo dobrze sobie poradzilaś z tym trudnym tematem ;p a i jeszce jedno napisałaś w którymś komencie że opowieadanie sie kończy keidy wyjeżdżaja do londynu. Proszę nie rób tego! naprawdę, prosze prosze prosze poprowadź to wszystko [przez cała trase to najciekawsze momenty juz nie moge się ich doczekać i posze zastanów sie jeszcze nad zakończeniem gdzie jak i kiedy, bo to ważne! z niecierpliwością czekam na następny <33333
OdpowiedzUsuńJULKA xx ;*
Mistrzostwo? I to drukowanymi? O matko! Dziękuję ci bardzo za te wspaniale słowa :) Cieszę się, że opowiadanie przypadło ci do gustu...
UsuńGorące momenty? Ja też je uwielbiam, więc już jest nas dwie "zboczenice" jak to mówi mój przyjaciel ;)
Wspomniałam kilka razy, że według pierwszego planu opowiadanie miało się zakończyć w dniu ich wyjazdu do Londynu... Sporo się zmieniło, głównie za waszą sprawą. Początkowo nie sądziłam, że ktoś będzie to czytał... Wrócę do tego tematu, gdy zbliżymy się do kluczowego rozdziału, ale nie wykluczam, że będę pisać dalej. Pokochałam to opowiadanie i jego bohaterów...
Pozdrawiam xx
OMG, dzięki Twojemu opowiadaniu pokochałam chłopców jeszcze bardziej. Dzisiejszy rozdział - najlepszy i mój ulubiony. Hazza jest moim mistrzem. Nie mogę się już doczekać następnego. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lexi
Strasznie się cieszę, że udało mi się do tego przyczynić :) WOW! Gdyby moja nauczycielka mogła przeczytać te wszystkie komentarze...
UsuńPozdrawiam xx
starcie zakończyło się sukcesem chłopaków hehe :D nawet nie wiesz, jak się uśmiałam czytając reakcję Niala... hahahahaha! a Harry był bardzo twardy, podziwiam, naprawdę podziwiam :) gratuluję chłopakom takiego sukcesu, oczywiście duża była w tym zasługa Alex, ale i tak byli bardzo dzielni :)
OdpowiedzUsuńWięcej Zayna? KOCHAM CIĘ NORMALNIE ZA TO! wiesz przecież jak uwielbiam fragmenty pisane w jego osobie :) to jest cuuuudowne! ♥
a ten zamęt w jego głowie... wow, z jednej strony mu współczuję, a z drugiej podziwiam, że jeszcze nie zwariował. cholera, on tak kocha Katy, a nie może jej nic wyznać, w dodatku chyba jeszcze sam o niczym nie wie. chociaż po przeczytaniu tego rozdziału, mam wrażenie, że Zayn zaczyna się czegoś domyślać. ukradł zdjęcie Kate i Alex? serio? nie miałam pojęcia, że jest do tego zdolny, ale w sumie to tylko zdjęcie. i w dodatku jest to dowód na to jak bardzo mu na niej zależy. rozumiem go i może dziwnie to zabrzmi, ale chyba dobrze zrobił, że ukradł tą fotografię. może jego czyn uświadomi mu, co tak naprawdę czuje do Kate.
Lou i Kate są tacy kochani... a ta akcja ze spodniami to było coś hahaha. wyobrażam sobie minę Nialla kiedy to zobaczył i normalnie pokładam się ze śmiechu. hahahahaha!
czekam na nowy rozdział i życzę dużo weny :)
pozdrawiam xxx
PS-proszę o więcej Zayn'a <3 kocham jego rozterki :)
PS2-jak Ci wspominałam, zaczęłam czytać Twój blog od początku ;) i muszę Ci przyznać, że kiedy drugi raz widzę tę historię, to wydaje mi się jeszcze wspanialsza i autentyczna.
Usuńdziękuję, że ją tworzysz ! x
Naprawdę do takich wniosków dochodzisz czytając kolejny raz to opowiadanie? Ja gdy wracam do starszych rozdziałów znajduję miliony rzeczy, które teraz napisałabym inaczej, lepiej... Dlatego rzadko to robię, bo potem łapię doła ;)
UsuńCieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić "podpaskową" misją chłopców ;) Taki był plan :D
Myślę, że ucieszy cię wiadomość, że w kolejnym rozdziale będzie więcej Zayna i jego rozterek... A może już jakoś uporządkuje swoje uczucia?
Jeżeli spodobała ci się akcja z rozpinaniem spodni, to jestem ciekawa, co powiesz, gdy Lou w końcu je z niej zdejmie ;)
Całuję xx
Zayn ? : O No co ty chłopie ... :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze najcudowniejszy z cudownych :D
Czy jak to tam :3
Ale i tak świetny ;) To opowiadanie można by nagrodzić jakąś nagrodą z literatury.. poważnie ;)
A z tymi podpaskami to mnie rozwaliłaś XD
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział : )
Cieszę się, że "podpaskowa" przygoda chłopaków ci się spodobała. Po cichu liczyłam, że uda mi się kogoś nią pozbawić ;)
UsuńDziękuję ci za wszystkie cudowne słowa :)
Pozdrawiam xx
Super ;D Kiedy możemy spodziewać się następnego rozdziału?
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Myślę, że następny będzie w poniedziałek. Najpóźniej ;)
UsuńPozdrawiam xx
Zaczęła czytać Twoje opowiadanie jakieś trzy dni temu. Właśnie je skończyłam czytać i nie żałuję stracenia czasu, który przeznaczył am na to opowiadanie. Ono jest po prostu cudowne. Od dzisiaj będę komentować każdy Twój wpis i z zapałem będę czekać na następne rozdziały. Masz taki lekki styl pisania, a przy okazji tak wciągająco piszesz, że cholera. :) nie wiem co mogę więcej napisać. DZIEŁO SZTUKI! :D wielu współczesnych pisarzy mogło by się powstydzić swoich dzieł. W szczególności autorzy lektur. :D życzę Ci dalszej weny, ukochanych fanów, którzy będą Cie wspierać na każdym kroku rozwijania Twojej twórczości literackiej. Pozdrawia @colorshandy ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że stwierdziłaś iż moje opowiadanie jest warte tego, by stracić na nie trochę cennego czasu ;)
UsuńDziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa. Czytanie takich komentarzy sprawia, że nawet najgorszy dzień wydaje się być do uratowania...
Pozdrawiam xx
nie chce sie rozpisywać, bo wszystko co chciałan powiedzieć to jest objęte we wszytskich poprzednich komentarzach (tak, czytam je wszytskie ;d ) powtarzać sie też nie będe, bo komentowałam poprzedni rozdziały. ale powiem ci coś nowego. jesteś jedyną w swoim rodzaju dziewczyną, która pisze takie opowiadania. nikt nie potrafi pisać tak jak ty. i mówię to szczerze. jesteś baardzo utalentowana (znowu sie powtarzam, a obiecywałam że nie bede, ale cóż ... ) dobra koniec. w kilku słować . jesteś cholernie dobra, twoje opowiadanie jest wspaniałe. KONIEC. pozdrawiam N.
OdpowiedzUsuńPS. KOcham cie za te opowiadanie <3 *.* ;**
Czytasz wszystkie komentarze? Ja też ;D
UsuńDziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa... Naprawdę sprawiasz, że czuje się taka... hmmm... wyjątkowa... Czuję, że właśnie wzięłam przykład z Horanka i zamieniłam się na twarzy w buraka ;)
Jeszcze raz dziękuje i
Pozdrawiam xx
Mi wystrczy kolejny dodany nowy rozdzial przez Ciebie, zeby mi sie pojawil usmiech od ucha do ucha, a co najlepsze, ze od poczatku do konca on nie schodzi mi z twarzy, ba nawet podczas pisania tego komenatrza banan na ustach mi sie utrzymuje.
OdpowiedzUsuńNie wiem od czego by tu zaczac, ale pojde nie po kolei.
Tak wiec czytaja dzisiejszy rozdzial przypomnial mi sie Twoj pierwszy wpis na tego bloga. Byl on wlasnie z perspektywy Zayn'a...pozniej tez bylo troche jego perspektyw, ktore mowily same za sie, ze on "cos" do "czegos" z "czyms" ale nie wie co, te ostatnie co prawda rzadkie jego perspektywy przynajmniej mi otworzyly oczy, ze on jednak "cos" ale dalej nie wie. Az sie boja jak sie chlopak calkiem otworzy co to za burzaa burz bedzie ( te "zazwyczaj" to rozumiem ze to nowy synonim do slowa "zazdrosny" ?? coz jestem bardzo ciekawa jaki bedzie final tej sytuacji)
Nialler kochany te rumience - wyobrazalam sobie jak musi wygladac ten roz przy jego jasnej karnacji blekitnych oczach i blond wlosach...bomba) i ten poped jedzeniowy ( tak a propo, pamietasz, ze mialam sen o nich...to cholera on mi sie snil w noc nastepna! nie chce juz o tym myslec, chce przespac noc normalnie bez snu, chce po prostu spac!! znowu panicznie reaguje.)
Lou mnie nie zawiodl, w takim momencie nie przestaje trzezwo myslec, idzie to zauwazyc poprzez skupienie sie na marszczeniach i koronkach !!
Bulka z masem, taaa...
Tak sobie mysle o czym bedzie nastepny rozdzial, bo skonczylo sie na takiej ludzkiej czynosci jak jedzenie. Zadnej grozy czy napiec sekualnych.
Brakowalo mi tu bardziej dluzszej i rozbudowanej perspektywy Harrego, uwielbiam jak biedak sie droczy sam ze soba :)
Czy Andy przyjdzie? Kate Go pozna?
Kiedy nastepny?
Zdrówka życzę, bo teraz pełno wirusów się panoszy!
W dzisiejszym dopadła mnie depresja-finezja:) (Trzy egzaminy w tym tygodniu mnie przerosły) Doszłam do wniosku, że lenistwo przestaje być słodkie, kiedy zdajesz sobie sprawę, że przed południem zdążyłaś pochłonąć tyle kofeiny, by przez resztę dnia, bez chwili odpoczynku kroić pieczarki na kolację - której konsumpcja zajmuje (oczywiście bez zbędnego pośpiechu) całe piętnaście minut. Ową pracę mogłabym określić, jako syzyfową, gdybym tylko znała inne, bardziej satysfakcjonujące zajęcie, któremu towarzyszy to przyjemne uczucie spełnienia i któremu mogłabym oddać się w pełni bez poczucia zmarnowanego czasu. Wpadła mi do głowy myśl, że może właśnie...czasowa inwestycja we własny rozwój byłaby rozsądnym wyjściem. Jak na prawdziwą egoistkę przystało powinnam w cholerę rzucić pieczarki i obmyślić plan destrukcji swojego niezadowolenia. Ale skoro kobieta według Johna Graya (w którym dopatrzyłam się męskiego szowinizmu mimo jego koedukacyjnego dzieła) jest, jaka fala to wystarczy, bym skończyła to co zaczęłam i cierpliwie czekała, aż znów urosnę w siłę i zatopię każdy stateczek, który śmie stanąć mi na drodze ku szczęśliwości. Bo po wrakach do celu. ALE przekupiłam się przepysznym niskokalorycznym ciastem z toną czekolady (gorzkiej żeby nie było – która przecież nie ma aż tyle kalorii:D) i zagłębiłam się w lekturę (liczącą dwa rozdziały), którą w dniu dzisiejszym mi dostarczyłaś pod sam nos ubrudzony niskokaloryczną (oczywiście) czekoladą:) Mówiłam już, że kocham Nialla? Pozytywny chłopak:) Tekst pt. "Niall, odłóż te korki. To nie tego szukamy." Rozbawił mnie tak, aż zbiłam kubek, który akurat (zakładam, że przez przypadek – ale kto wie) musiał znajdować się niebezpiecznie blisko krawędzi biurka:) Wujcio Harry nie rozczarowuje (przypuszczałam, że to on wparuje w najmniej odpowiednim momencie do pokoju) a przygoda z przyjaciółką futryną i sklepowym maratonem sprawiły, iż chłopak urósł w moich oczach:) Zayn, Zayn, Zayn. Wiedziałam, że z nim jest coś nie tak:p Nie dziwi jego zachowanie właściwie on pierwszy Ją zobaczył, a reszta zdarzeń właściwie potoczyła się obok niego. Był, blisko, ale zdecydowanie trzymał dystans bynajmniej takie było moje wrażenie. Mimo wszystko jestem cierpliwa (Ha! Patrzcie, jakie żarciki mnie dzisiaj trzymają) i grzecznie poczekam na dalszy rozwój wydarzeń:)
OdpowiedzUsuńPS. Wiem, że spóźnione jednak niemniej szczere gratulacje związane ze zdaniem egzaminów. Teraz spokojnie mogę uszlachetnić codzienność porcelaną, mym nowym przyjacielem Jackiem Danielem i Newsweekiem skoro nie mogę mieć własnego mieszkania i perskiego kota:D
Pozdrawiam Cieplutko D.
Czytając twoje komentarze szczerzę się jak głupia do monitora. Mój kolega z pracy mówi, że powoli go to przeraża i może już kwalifikuje się do leczenia... Myślę, że jeszcze trochę pociągnę zanim mi wręczą żółte papiery ;)
UsuńCieszę się, że mogłam zapewnić co trochę rozrywki, ale naprawdę mi przykro z powodu zbitego kubka... Mam nadzieję, że jesteś mądrzejsza ode mnie i nie przywiązujesz się do przedmiotów. Oby to nie był twój szczęśliwy kubek...
Dziękuję i mam nadzieję, że tobie też jakoś poszły te egzaminy...
A co do gorzkiej czekolady, to nawet pod groźbą śmierci zeznam, że ona jest mniej kaloryczna, zdrowsza, a co ważniejsze - niezbędna do życia ;)
Całuję xx
W takim razie kochana siedzimy w tym we dwie:) Mój kolega, (który niestety posiada swoje biurko naprzeciw mojego) stwierdził, że żółte papiery już na mnie czekają, tyle, że ja jak zwykle nie mam czasu ich odebrać, a przecież panowie w białych kitlach są całkiem uroczy (nie wiem czy to dobra rekomendacja, ale jak będę bardzo zdesperowana to może skuszę się na te ciacha, i będę miała udokumentowane ślinienie się na rzecz choroby psychicznej – całkiem nienajgorsza wizja) Kubek na szczęście nie należał do mnie, (kto normalny przynosi do pracy roznegliżowanego Kubusia Puchata i kroczącego za nim w podobnym stanie Tygryska? - Właśnie ów kolega, wspomniany powyżej, i to niby ja mam predyspozycje do tych papierów?? – tak między nami nie powiedziałam mu o tym małym zdarzeniu, i od rana szuka biedniak swojej zguby) HA! Moja miłość do czekolady jest tak wielka, że uwielbiam cię jeszcze bardziej;) Przetoczę twoje słowa tym wszystkim niedowiarkom, którym powtarzam podobne sentencje codziennie (a zwłaszcza swojemu trenerowi, który za moją miłość i wierność, każde mi lecieć podwójnie na bieżni:) – zrozum tu mężczyzn:p) Pozdrawiam D.
UsuńDobrze mieć jakiś plan awaryjny ;) A jak jeszcze prawdą jest to o uroczych panach w białych kitlach, to sama się zgłoszę po te papiery... Oczywiście, gdy inne moje plany nie wypalą.
UsuńKurcze, normalnie chciałabym widzieć ten kubek przed zbiciem ;) Po twoim opisie obraz powstały w mojej głowie nadawał się tylko do ocenzurowania... Pozdrowienia dla niedoinformowanego kolegi ;)
Dodatkowy trening za tabliczkę czekolady? No może dwie... Faceci są okropni. Ciekawe ile sobie dokładają za każde wypite piwo? A może traktują to jako ćwiczenia bicepsa...
Od jakiegoś czasu zabieram sie za komentarz do ciebie, ale nigdy nie wiem co napisać. Czytam wszystkie komentarze ale twoje są zawsze pozytywnie mądrze zakręcone - czytam je po trzy razy i za każdym doznaje olśnienia. Wydaje mi sie, ze musisz byc strasznie inteligenta i lubisz pisaćdlatego moje pytanie brzmi droga D. Czy Piszesz coś co mozna poczytać publicznie i otwarcie??;)
UsuńJejku, 5.36 a ja czerwienie się ledwo otworzyłam laptopa ;) Szczodrze obdarzasz mnie komplementami... Dziękuję :)
UsuńA co do pytania... Głównie moja szuflada podziwia moje prace i przyjaciel jak się nudzi, albo idzie na "posiedzenie" ;) Mówi, że te moje bazgroły sprawdzają się lepiej niż niejedna gazeta... Biorę to jako komplement licząc, że nie podciera nimi tyłka ;)
Nigdy nikomu nie pokazywałam swoich prac. Tylko pani z polskiego czytała kilka - nie było wyjścia. Ale, gdy namawiała mnie na pisanie do szkolnej gazetki - zawsze odmawiałam...
Ostatnio zastanawiam się, czy powinnam coś zrobić w związku z moim pisaniem, ale sama nie wiem... One zawsze było moje... Pisałam to, na co akurat miałam ochotę i co sprawiało mi przyjemność... Chyba nie chcę tego zmieniać, ale jak już wspomniałam - myślę jeszcze nad tym.
Ale mogę się pochwalić, że mam na koncie kilka bajek z obrazkami dla mojego chrześniaka... Tylko on raczej ich nie udostępni ;) O ile jeszcze je ma.
hahahahaha rozdział genialny. ;D
OdpowiedzUsuńKiedy następny.? ;3
Ań. <3
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A kiedy kolejny? Myślę, że najpóźniej w poniedziałek.
UsuńPozdrawiam xx
extra!!! kocham ten blog!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje :) strasznie się cieszę xx
Usuńhahahahahahahahaha !!! nie moge z tego jak kupywali te podpaski i tabletki. normalnie ich wyobrażam sobie... :D "-poprosze tabletki przeciwbólowe. -Jakie? -jakiekolwiek" hhahaha :D:D
OdpowiedzUsuńtak sie smiałam że mama wpadła do pokoju pytając `co sie stało`, a ja `nic takiego mamusiu`. tylko westchnęła, bo wiedziała o co chodzi :D albo jak Niall wszedł do pokoju niestety znowu niezręcznej sytuacji Lou and Kate :D nie, no kocham Cię normalnie !! piszesz i tak smiesznie, i tak romantycznie, i tak `gorąco` :D wszystko co powinno mieć opowiadanie !<3 i jest genialne, najwspanialsze ^^^^^^^ gdy tylko jest rozdział skacze z radości :)
jest i moja upragniona część z Zaynem :) wszystko składa sie w logiczną całość : chłopak, który ma wspaniałą dziewczynę, powoli czuje coś do drugiej wspaniałej dziewczyny swojego kumpla. albo to prawdziwe uczucie albo zwykłe zauroczenie tą drugą osobą. chłopak niestety jest zagubiony w swoich uczuciach. ale sądząc po jego reakcji gdy opowiadał cos tam Niall, i że ma zdjęcie roześmianej Kate, to chyba cos wiecej... no cos tak czułam od początku że tak będzie ! gdy tylko ja ujrzał na plaży z książką w dłoni. naprawde !
i co dalej będzie w takim razie...?
tego sie dowiem w kolejnym rozdziale. :) xx
Klaudia CityLondon
Cieszę się, że przypadła ci do gustu "podpaskowa" przygoda chłopaków ;) Harry i Niall pasowali tutaj wręcz idealnie...
UsuńZayn i jego uczucia... Czy dowiesz się wszystkiego w następnym rozdziale? Nie wiem ;) Ale czegoś na pewno, bo będzie fragment z jego perspektywy...
Dziękuję ci za wszystkie cudowne słowa :) Cieszę się, że wciąż jesteś, czytasz...
Całuję xx
zawsze będę :) xx
Usuńi czekam z niecierpliwością.
niech te opowiadanie nie ma końca ! :)
K.CL
To jest niesamowite. Mam na myśli wszytskie rozdziały. Czytam tego bloga od 4 dni i teraz musialo do mnie dotrzec ze nie ma jeszcze 38 rozdzialu.. Normalnie masakra.. Czytalam ciegiem i zarwalam 2 nocki bo mnie tak wciagnelo ale nie dalo sie przeczytac wiecej niz 2 rozdzialow bo zasypialam. ; ) czekam na nastepny ; * świetnie ci idzie.. Niesamowite jest to, że masz taki świetny pomysł na bloga : p
OdpowiedzUsuńWOW! Widzę, że zaliczyłaś niezły maraton... Dziękuję ci za to, że poświęciłaś swój czas na moje opowiadanie. I jeszcze te cudowne słowa...
UsuńDziękuję :)
Pozdrawiam xx
Czytając akcje chłopaków w sklepie myślałam, że umrę ze śmiechu, na prawdę. Jednak zastanowił mnie Zayn. Co sie dzieje? Czyżby on czul coś więcej niż tylko przyjaźń w stosunku do Katy? Twojego bloga traktuje jak książkę, czekając na kolejne rozdziały,a gdy już się pojawią nie moge przestać czytać. Nigdy jeszcze, żadne inne opowiadanie nie wciągnęło mnie tak i nie poruszyło. Każdy rozdział przeżywam z bohaterami czując sie tak, jakbym była razem z nimi. Na prawdę gratuluje Ci dziewczyno talentu, jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozbawiła cię misja specjalna chłopaków... Tako trochę miałam plan ;)
UsuńTajemniczy Zayn i jego burza uczuć, których on sam tak do końca nie rozumie... Może coś się wyjaśni w kolejnym rozdziale? A może nie ;)
Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa, którymi mnie tak szczodrze obdarzasz :)
Pozdrawiam xx
Hahahahahahaha,przez cały czas,jak Harry z Niallem byli po te podpaski śmiałam się do monitora jak głupia! Haha,co za idioci! Ale w sumie,patrząc na to z innej perspektywy...dla nas może być to śmieszne,a dla nich może się to okazać traumą do końca życia,ale nieważne,haha. *-* Rozdział jak zwykle świetny i czekam z niecierpliwością na kolejny :-))
OdpowiedzUsuńMisja zakończyła się sukcesem ;) Taki trochę miałam plan, by ta "podpaskowa" historia należała do tych raczej śmiesznych fragmentów... A Harry i Niall nadawali się idealnie, by zagrać w niej główne role...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał...
Pozdrawiam xx
Ahahahahahahahahahahahahahahahaha :). No to teraz mnie po prostu rozwaliłaś... Na łopatki :). Ten dialog w sklepie... No po prostu... Ahahahahahahahaha :).
OdpowiedzUsuń"Potencjalny cel ma być w torebce czy w pudełku?"
"Niall, odłóż te korki. To nie tego szukamy".
Nie, no teraz to mi brak słów... Jak mam teraz oddać to jak zareagowałam na tą scenę...? No kurczę, chyba nie dam rady. Nawet gdy o tym myślę, śmieje się tak, że nawet w klawisze poprawnie nie trafiam... Co Ty ze mną robisz po prostu... :) :) ;).
Chociaż... Taka scena to dziwnie znajoma mi się wydaje.. ;).
Ale, ale... śmiech śmiechem, Harry z Niallem niemalże rozwalili system tymi zakupami. Lecz gdyby patrzeć na sprawę z perspektywy Kate... Oj, biedactwo.! Aż miałam ją ochotę przytulić, czy coś. Chociaż... nie chciałabym zajmować innym Lou miejsca ;).
A Zayn... Nawet nie wiesz jak się cieszę, że doczekałam się scen z jego perspektywy względem Kate. Trochę mi ich brakowało, nie powiem. Ale szczerze mówiąc, niejako mnie zdziwiły jego przemyślenia. Chociaż w zasadzie mogłam się ich spodziewać... Każdy miał takie małe zauroczenie Kate, a jakby nie patrzeć, to Zayna pierwszego zainteresowała swoją drobniutką osobą. On pierwszy o niej myślał, pierwszego go zaintrygowała. No może nie dla niej, ale generalnie dzięki niej częściej wychodził się dotleniać. Jeśli miałabym wczuć się w jego skórę, mogłabym się czuć trochę rozczarowana... Niemniej jednak uwielbiam Lou i Kate i nie chciałabym, żeby ktokolwiek ich rozdzielił, z jakichkolwiek powodów. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że to tacy... Romeo i Julia naszej epoki, w dodatku ze szczęśliwym zakończeniem :). Są tacy uroczy... Ahhhh.! :). Co nie zmienia faktu, że żal mi Zayna. Wiem, że kibicuje tej fantastycznej parze, chociaż ten mętlik w głowie, który mu się gdzieś kołacze jest niejako przygnębiający. Moim skromnym zdaniem powinien w końcu pogadać z Pezz, wyjaśnić wszystko i tylko utwierdzić się w przekonaniu, że to z nią chce być. O, to by było słodkie :P.
Hm, teraz liczę na więcej scen z perspektywy Zayna, zwłaszcza takich, jak np. z tą fanką. Jak jej było....? Aaaaa, Louise :).
Swoją drogą, świetne imię :).
Ale wracając do sceny... Interesująca, nie powiem :). Jeśli mam być szczera, czytałam ją tyle razy, że teraz w nocy o północy mogłabym zarecytować ją z pamięci :). Chłopakom można tylko pogratulować podejścia do dziewczyn, nie ma co. Nie wiem jak to sprawili, że Louise nie padła na miejscu trupem. Ale to musiało by być nawet zabawne, gdyby musieli ją cucić, czy coś... :). Chociaż... Hm, po chwili zastanowienia wolałabym, żeby ktoś inny się za to zabrał. I wcale nie mam nikogo konkretnego na myśli :).
W każdym bądź razie... Mój komentarz dzisiaj nie powala. Ale to tylko i wyłącznie Twoja wina. Ta scena ze sklepu spowodowała, że nie mogę się przestać śmiać i piszę głupoty. ;) Za co oczywiście ogromnie przepraszam. Po prostu musisz mi wybaczyć... :).
Okej, to co ja jeszcze chciałam...? A, tak. Chciałam powiedzieć, że ten rozdział jest zdecydowanie ZA KRÓTKI. W następnym liczę na więcej :).
Proszę, dodaj coś szybko ;).
Pozdrawiam.! ;*
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
PS: I przepraszam za brak nadrobień, ale czerpię z weny póki jest i od opowiadania nie chcę się odrywać. Musisz poczekać aż uporam się z rozdziałem ;).
Cieszę się, że "podpaskowymi" zakupami udało mi się ciebie rozbawić. Skromnie przyznam, że taki był plan ;) Czyli misja zakończona sukcesem :D
UsuńSkoro tak odebrałaś przemyślenia Zayna, to chyba cię ucieszy fakt, że będzie go zdecydowanie więcej w najbliższym czasie. Musi w końcu poukładać ten mętlik w głowie, ale czy rozmowa z Perrie dojdzie do skutku i w dodatku ze wspomnianym przez ciebie zakończeniem, to nie mogę zdradzić ;)
Uważaj, bo uwierzę, że zapomniałaś jak ta fanka miała na imię ;) Gdy tak czytam twoje słowa, to naszła mnie taka myśl... Czy gdyby ona padła trupem podeszłoby to pod nieumyślne spowodowanie śmierci (ale głupio brzmi to zdanie)?
W następnym rozdziale liczysz na więcej? Więcej czego? Takiego jednego polokowanego? A co do nadrabiania komentarzy, to daj spokój :) Lepiej skup się na pisaniu nowego rozdziału bo tęsknie...
Pozdrawiam xx
Nieumyślne spowodowanie śmierci.? Hm, prawdopodobnie. Ale nie chciałabym, żeby chłopaki w jakikolwiek sposób zostali ukarani, więc wyszło dobrze jak wyszło. :). I tak dziewczyna będzie miała jeszcze kilka powodów do zawału i jak mniemam - do wstrząsu mózgu :).
UsuńI na co liczę w następnym rozdziale.? Polokowany może być, ale wiesz... bez Alex :). Poza tym dawno nie było nagiego Harry'ego... :). A co do opowiadania...
Ahhh.
Studniówka jednym słowem. Mam jeszcze tyle zakupów, a został mi jeden dzień.! Nie wiem jak to zrobię... Ale dam radę :). Kto, jak nie ja, prawda.? :).
Nagi Harry powiadasz... Hmmm... Rzeczywiście dawno go nie rozbierałam ;)
UsuńHarry bez Alex... A może być Alex bez Harry'ego? Zobaczę co się da zrobić ;)
Studniówka! Mam nadzieję, że dałaś radę. Na pewno tam. Ale ci zazdroszczę... Pobalowałoby się...
Jesteś wspaniała. To opowiadanie jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuńZakupowa przygoda Nialla i Harrego GENIALNIA. Jak chora cieszyłam się do monitora ;) Zayn zakochany w Katy? Intrygujące.
Czekam na następny.
Dziękuje ci za te cudowne słowa. naprawdę się ciesze, że rozdział ci się spodobał.
UsuńPozdrawiam xx
Cieszę się, że do swojego opowiadania dodałaś coś tak lekkiego i pozytywnego, jak zakupy Nialla i Harrego. W końcu nie samym dramatem człowiek żyje i trochę luzu mu się przyda. Ten wstyd Nialla i bezradność Harrego, kiedy próbowali kupić podpaski, oraz tabletki przeciwbólowe, były urocze. Zastanawiam się czy którys z moich przyjaciół podjął by się takie wyzwania ;) moment, w którym Louis nie wiedział, co dolega Kate i dopiero Zayn wprost powiedział mu, co jest grane także było urocze. Ach ci faceci, zawsze podejrzewają najgorsze.
OdpowiedzUsuńZayn.. mimo wszystko, cholernie mi go szkoda. Może i ma dziewczynę, Perrie, ale co z tego, że nie jest w stanie powiedzieć jej, o Kate, do której dodatkowo coś czuje. Kiepska sytuacja. Oj kiepska. Na wzmiankę zasługuje też moment, kiedy Zayn i Louis spotykają swoją fankę o dość znajomym imieniu :D biedną dziewczyna, omal nie zemdlała, hehe ;)
na koniec dodam, byś dalej pisała coś tak jak piszesz! Czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam i życzę szczęścia, matrioszkaa! xx
ps. Nienawidzę komentować na tel. Buuu, hah! Xd
Napisałaś taki długo komentarz na TELEFONIE? Podziwiam! Ja gdy muszę napisać jedno krótkie zdanie, to zastanawiam się czy nie lepiej z tym poczekać aż dorwę komputer...
UsuńMoże powinnaś przetestować swoich przyjaciół? Ja raz to zrobiłam (naprawdę musiałam) i gdyby nie to, że wtedy prawie umierałam, to i tak pewnie padłabym ze śmiechu. A teraz to chwali się przed kumplami, że to przecież nic takiego ;)
Imię fanki rzeczywiście znajome :) Też to zauważyłaś?
Tak sobie pomyślałam, że chyba przyszedł czas, by zajrzeć w myśli Malika i jakoś poukładać ten mętlik. Zobaczymy co z tego wyjdzie...
Dziękuję za komentarz :)
Kocham xx
a i zapraszam na mojego bloga co-z-tego-wyniknie.blogspot.com jestem ciekawa twojego komentarza pod ostatnia ze tak nazwe czescia..mam nadzieje ze jakos mi doradzisz jak mam pisac bo sie troszke gubie heh : d anonim od zarwanych 2 nocek ; * pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje za zaproszenie... Postaram się zajrzeć w wolnej chwili. Ale muszę się przyznać, że chyba już kiedyś tam byłam, bo tło wydaje mi się znajome...
UsuńPozdrawiam xx
Ooo ;) to fajnie ; p , ale mam nadzieję, że tym razem jakąś pamiątkę po sobie zostawisz w postaci komentarza .. hehhe ; p
Usuńehhh tracę cierpliwość do siebie xdd znowu przez nieuwagę zlikwidowałam sobie pół komentarza -,-' no super..
OdpowiedzUsuńehh..
czasem mam takiego lenia, że nic mi się nie chce... kompletnie.. ale przy komentowaniu u ciebie motywuję się tym, że jestem ciekawa co mi odpiszesz <33 zawsze :3
no więc. Narry i akcja "zgarnąć podpaski i wiać" przebiegła pomyślnie.. Kocham tych dwóch idiotów! <33 To było genialne.. siedzę i śmieję się.. as raczej rechoczę jak jakaś idiotka, ale to było best ever!!! <33 HAHAH Niall i tampony a Hazza "Niall, odłóż te korki. To nie tego szukamy" no HAHAHA bommba HAHHAHA xD nie mogę HAHA Niall ^__^
Ochh i jeszcze te fanki.. chciałabym być jedną z tych przyłapujących ich jak stoją cali czerwoni przy stoisku z podpaskami HAHAHA :D
Hahaha miła kobieta za ladą uratowała im tyłki! ^^ mogli już to schować gdzieś głęboko żeby nikt nie widział hahah No chłopcy.. to jeszcze nie takie duże upokorzenie :DD
ZAYN!! WRESZCIE COŚ NA TEN TEMAT!! :DD
już zaczynałam powoli wariować na jego punkcie no bo ej no o co chodzi no..
ta akcja była słodka z tą fanką.. <33 to takie miłe, że jej tak pomógł haha i nawet sam zagadał.. aww Zaynee.. <3 nie lubię, jak robią z niego bad boy'a, bo przecież on taki nie jest.. :< jest taki zabawny i uroczy! ^.^
Dobra.. wracajmy.. Malik.. co ty odpieprzasz? Kate jest Lou i tylko Lou.. nie psuj tego (chociaż dawno nic nie było i jestem za tym [ochh będę tego żałować] żeby trochę i pokomplikować!! :)) ) przypadkiem,Zayn..
Jezu Malik.. przerażasz mnie :< .. chociaż i tak to było oczywiste.. ale .. :< Zaaynee!!
Dobra.. to chyba tyle <33 Ten rozdział był świetny.. i ciesze się że wreszcie dowiedziałam się czegoś na temat Zayna :)) haha :D
już nie mogę się doczekać następnego! <333 :))
Do napisania. Pozdrawiam!! Xx.. ;3
Cieszę się, że akcja "podpaskowa" przebiegła pomyślnie ;) Plan był prosty: rozbawić przeciwnika ;) Coś mnie ostatnio kręci ta wojskowa terminologia... Hmmm...
UsuńGdybym ja była jedna z tych fanek i zauważyłabym podpaski w ich dłoniach, to nagrywałabym całe ich zakupy z ukrycia, a dopiero przy kasie poprosiła o autograf ;) Miałabym filmik poprawiający mi humor zawsze i wszędzie :)
Wiem, że było mało Zayna w opowiadaniu, a nawet jak już był, to sprawiał, ze było tylko więcej pytań niż odpowiedzi, ale taki był plan... Poniekąd... Teraz będzie go trochę więcej, bo chyba w końcu misi sobie uporządkować ten mętlik w głowie... Mówisz, że mógłby trochę pokomplikować? Hmmm... Pomyślimy i o tym ;)
Cieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu. Dziękuję za komentarz.
Całuję xx
hahahahah mam bekę z z tego rozdziału, naprawdę świetny! C: fajnie to wszystko wymyśliłaś z całą 'tajną akcją kupić podpaski'. zastanawiam się czy w w rzeczywistości chłopacy też tak by zareagowali. zawsze dodajesz rozdział, akurat kiedy mam matematykę/chemie i nie mogę się powstrzymać żeby go nie zacząć czytać, tak mnie ciekawość zżera, co tam napisałaś C: może właśnie dlatego, te dwie nauczycielki od tych przedmiotów mnie gnębią, że nie uważam na ich zjęciach... ale ja mam podzielność uwagi nooo C: wow, co do Zayna.... na początku coś tak podejrzewałam zaraz po 10 rozdziale, ale potem myślałam, że jednak Niall lub Harry, ale później znowu Harry-Aleks i tak został mi tylko Niall. nie spodziewałam się, że Zayn tak na poważnie, ale pozytywne zaskoczenie C: mam teraz taką małą mini historyjkę w głowie, że teoretycznie przez taką 'kłótnię' o jakiej wspomniałam w poprzednich rozdziałach Kate i Lou mogliby zerwać.... i wtedy Zayn miałby jakieś szanse. choć w sumie nie wyobrażam sobie dziewczyny z takim typem chłopaka C: rozdział jest wspaniały, przecudowny i sliczny, pozdrawiam ciepło i życzę weny na następne C:
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili byłoby mi miło gdybyś wyraziła swoją opinię na temat ostatniego rozdziału u mnie xx
www.lastyearwithlou.blogspot.com
Chyba zacznę dodawać rozdziały w godzinach popołudniowych... Tak na wszelki wypadek. Nie chciałabym, byś podpadała u nauczycielek. A swoją drogą, to niezłe mam wyczucie, jeśli tak się wstrzeliwałam z nowymi rozdziałami ;)
UsuńCieszę się, że akcja "bierz podpaski i spadamy" ci się spodobała. Przyznam się, że tak trochę liczyłam, że uda mi się nią kogoś rozbawić... Sądząc po tych wszystkich komentarzach nawet się udało ;)
A więc marzy ci się, by trochę namieszać u Kate i Louisa... I zrobić to za pomocą Malika? Hmmm... Ciekawe pomysły nawkładałaś mi do głowy... Trasa, tourbus... Zobaczymy...
Dziękuję za zaproszenie na twojego bloga. Na pewno zajrzę w wolnej chwili.
I dosłownie brak mi słów, by podziękować za te nominacje. Naprawdę jestem wzruszona za każdym razem, gdy ktoś wyróżnia moje opowiadanie... Dziękuję.
Pozdrawiam xx
Zacznę troszkę inaczej niz zwykle. Wszystko super, fajnie, zajebiscie, ale ja sie pytam kurwa no gdzie moj komentarz z wczoraj wcielo??? siedzialam na kompie (specjalnie) by spedzic czas na leniuchowaniu (czyt. przeczytaniu nowego rozdzialu i napisaniu wyczerpujacej i niezwykle ujmujacej wypowiedzi...a wszystko poszlo sie je.. w las)
OdpowiedzUsuńDzis pozna godzina wracam z szalu zakupowego, z goracym kubkiem ulubionej latte ze starbucksa, z bananem na ustach, ze przeczytam rozdzial raz jeszcze i Twoja odpowiedz.Tak wiec po uspokojeniu swojego nerwa zaczynam od nowa...
W ten piekny poranek(niby z cukru nie jestem,ale znowu rozmazany makijaz) pomyslalm, ze z pewnoscia juz odpisalas. Na telefonie sprawdzalam dwa razy, ze ich ilosc jest duza co utwierdzilo mnie w przekonaniu ze czeka na mnie mily wieczor zaspokojenia ciekawosci. a tu taaaka dupa.
Pamietam, ze to Zayn pierwszy zobaczyl Kate., nawet nie wracajac do 1rozdzialu chyba stal przy oknie lub i palil papierosa i ja zobaczyl(nawet myslal ze mu sie wydaje, ze ona tam jest). Pozniej jego perspektywy byly takkie tajemnicze i zawieraly duzo znakow zapytania, pozniej to bylo dla mnie oczywiste, ze chlopakowi co drga przy niej.(moj detektywistyczny wech mnie nie zawodzi, czuje tez, ze moga byc z nim pewne problemy,z MAlikiem oczywiscie nie z moim wechem). Nie czulam sie zaskoczona ani zaszokowana gdy czytalam co mu siedzi w glowie, nawet spodobalo mi sie slowo "zazwyczaj" - czyzby nowy synonim slowa "zazdrosc"??
emmm..zabawna sytuacja chlopakow z zakupami podpasek. Mialam wrazenie jakby Niall zamienil sie w malego zaklopotanego chloopca, ktory wstydzi sie wychylic zza spodnicy mamy.Niby nic, a facet sie wstydzi jak musi je kupic dla dziewczyny(siostry, kolezanki, zony itp.) Zaraz mi sie przypomnialo jak to sie z kolegami zakladalo o to, ktora laska bedzie taka odwazna i kupi prezerwatywy w sklepie pelnym ludzi, w moim domu nie bylo tematem tabu co i jak z tym seksem jest(moze dlatego jestem jakas inna?), wiec pierwsza wychodzilam ze sklepu z gumkami w rece na widoku, gdzie kolezanki albo wychodzily z pustymi rekoma albo chowaly po torbach by nikt nie widzial. Piekne czasy to byly...
Wiesz Kate jestem bardzo ciekawa kolejnego rozdzialu, o czym bedzie? bo powiem Ci szczerze, ze nie mam pojecia, gdyz zakonczylas ten rozdzial tak neutralnie(?) w sensie zadnych szokow, niedopowiedzen, czy napiec seksualnych... moze kolejne niezdrowe mysli Zayn'a czy kłotnie z samym soba Harrego, a moze jakies małe co nieco miedzy Harrym a Alex? Boże chyba za duzo mysle o seksie. (tlumacze sobie to w ten sposob: to przez to, ze dawno nie bylo momentow Kate&Lou, a nawet samych mysli Lou o zimnym prysznicu) JA tu o takich rzeczach,a Ty pewnie dowalisz jakims smutnym, kujacym serce wspomnieniu Kate z przeszlosci. Co bedzie?? Troche fantazji i komplikacji nie zaszkodzi..
Zauwazylam, ze powiekszylo Ci sie grono obserwatorow, z kazdym dniem coraz wiecej, a pomyslec, ze trzymalas to w szufladzie!!
Ufff...starczy tego. pochwale sie, ze to napisalam przez telefon, nie polecam upocilam sie przy tym jak swinia.
Mocnooo sciskam!!! xx
A więc to się zdarza? Ja też miałam kilka razy mętlik w głowie, gdy zajrzałam na ulubione blogi, by zobaczyć, co też mi odpisano na komentarza, a tam nic... Ani odpowiedzi, ani komentarza... Potem zastanawiałam się przez pół godziny, czy może napisałam coś obraźliwego i po prostu go usunięto? Po kolejnym kwadransie i ponownym przeczytaniu rozdziału dochodziłam do wniosku, że skoro mi się podoba, to nie mogłam nic złego napisać... Potem kolejny kwadrans by rozważyć opcję mojej sklerozy... Może odłożyłam to na później? Albo to inny blog komentowałam? Myślisz, że to już kwalifikuje się do leczenia? Mam nadzieję, że przynajmniej moja odpowiedź nie zniknie ;)
UsuńLatte... Oddałabym teraz wszystko za kawę... Dwie i pół godziny w pracy, trzy odkąd wstałam, a ja jeszcze nie wypiłam ani jednej... Tak nie może być! Zaraz wracam...
Od razu mi lepiej... Musze przyznać, że z twoim detektywistycznym węchem (jest w ogóle takie coś?) jest wszystko w jak najlepszym porządku. Powoli ci go zazdroszczę... Nie mogłam już dłużej trzymać myśli Zayna w ukryciu... Chyba czas najwyższy, by zobaczyć jak mu pójdzie z uporządkowaniem ich...
Ty też chodziłaś po prezerwatywy, by wygrać zakład? Boziu, pamiętam jak raz weszłam do apteki, a koledzy zaglądali przez szybę... Niby nic takiego. Kupiłam co trzeba. nawet pozwoliłam sobie na małą dyskusję, by ostatecznie kupić truskawkowe i jakieś prążkowane. Wyszłam dumna i bogatsza o 50 zł od każdego (200!) i myślałam, że to tyle... A potem wróciłam do domu i słyszę z salonu: "Pozwól tu do mnie. Musimy porozmawiać..." Boże, do dziś pamiętam wykład mojej matki... I standardowy tekst, że "ona w moim wieku..." Ale i tak było warto, bo to były najłatwiej zarobione dwie stówy w życiu ;)
Ale się rozpisałam o głupotach... Tak już mam. Dajcie mi kawę i mogę nawijać godzinami :)
Miałam taką cicha nadzieję, że akcja "podpaskowa" choć trochę was rozbawi, a Harry i Niall wydawali się do niej wprost idealni ;)
Wiesz, że chyba tylko ty zwróciłaś uwagę na to jakże otwarte zakończenie... Przerwałam w tym miejscu tylko z powodu zmiany perspektywy na Kate... Nawet początkowo planowałam dłuższy rozdział, ale najzwyczajniej w świecie brakło mi czasu... Te egzaminy mnie wykończyły bardziej niż myślałam. Nie wiem, czy nowy rozdział cię zaskoczy, ale czytając twoje "gdybania" na temat tego, co będzie... Hmmm... A może to znów ten twój detektywistyczny węch...
Gdy napisałaś o tym gronie obserwatorów, to od razu zerknęłam i... O matko! 103!!! Dziwny dźwięk, który wydobył się z moich ust mimo iż zasłoniłam je dłońmi podobno rozwalił bębenki w uszach mojemu koledze ;) Chociaż jeżeli o mnie chodzi, to on od dawna jest głuchy. Zwłaszcza, gdy ktoś chce się z nim na zmiany zamienić...
Jestem w szoku, że przegapiłam coś takiego!
Normalnie nie wierzę, że napisałaś taki długi komentarz na telefonie! Ja umieram, gdy mam jedno krótkie zdanie napisać...
Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa :) A teraz trzymajmy kciuki, by moja odpowiedź nie zniknęła ;)
Całuję xx
Jest!!!!! Nie wiem czemu ale teraz wszystko juz jest. Dobrze, ze na wyspach ludzie nie zwracają uwagi na ludzi, bo by sobie pomyśleli, ze jedzie debil i sie cieszy jak głupi do telefonu.
UsuńWidze, ze szybko sie rozeszli co kupowalas, sie musiala mama zdziwić.
Nie wiem czy istnieje cos takiego jak detektywistyczny wech, ale ja wyczuwam na kilometr, ze narobisz niezlego zamieszania w kolejnym rozdziale. Pm jjająja ppatrzylam czy do poprzedniego rozdzialu go nie dodalam.
Chyba musze sie zaszyc w jakiejs dziurze bez dostepu do komputera i telefonu...mam dziwne sny przez tego jeszcze nastoletniego Stylesa, zaczynam myslec, ze mam na jego punkcie niezdrowa obsesję!!! (chorą to zbyt drastyczne slowo haha).
Też mi się to podoba w Anglii... To, że nie muszę się stresować opinią innych nawet, gdy wyjdę do sklepu w papciach ;)
UsuńMam się zdziwiła, a ja tym bardziej, gdy okazało się, że w kolejce za mną stała jej jakże uczynna koleżanka z pracy... Do dziś jakoś nie przekonałam się do tej kobiety ;)
Gdyby nie to, że wciąż się czerwienie na samo wspomnienie, to opisałabym ci mój wczorajszy sen... Boże, to była pobudka ;) A dosłownie sekundę później Harry napisał na TT "I feel olllllllllllldddddddddddd." Śmiałam się jak głupi do sera cały poranek... Więc chyba nie jesteś sama z tą obsesją :)
Korzystając z tego, że zrobiłam sobie dzisiaj wolne od szkoły, to wykorzystuję to póki mogę i mam chwilę czasu, by skomentować Ci rozdział :) Zawsze jak długo nie komentuję to mam takie wyrzuty sumienia... Nawet kiedyś, gdy miałam duże zaległości na blogach i wiedziałam, ze długo ci nie komentowałam to jak już to zrobiłam to powiedziałam do mojej siostry, że aż mi się zrobiło lżej na sercu :)
OdpowiedzUsuńDobrze, przechodzę do rzeczy, bo jakoś dzisiaj się rozpisuję komentując... I pisze o różnych bzdetach, które nie są koniecznie potrzebne :)
Gdy czytałam to, jak Harry i Niall wyruszyli po podpaski to po prostu nie mogłam powstrzymać się od śmiechu :) Niesamowici są i po prostu ich ubóstwiam! Jak wróciłam do domu po wycieczce, to moja siostra od razu powiedziała, żebym przeczytała Twój rozdział i tak też zrobiłam. Położyłam się do łóżka i zaczęłam czytać, a ona leżała koło mnie i przez większość rozdziału mi się przyglądała jak zareaguję. Potem to już się śmiałam ze wszystkiego :D Z chłopaków w tym rozdziale, z niej i ze mnie :) Opisanie tego wyszło ci znakomicie... Zresztą tak się zastanawiam... Czy mogło wyjść inaczej? Nie, napewno nie. W końcu to ty, Kate :)
I w końcu tak bardzo wyczekiwana przeze mnie perspektywa Zayna, w której w końcu zaczął coś... Hm... Mówić [?]. Doskonale wiedziałam, co kryje się w jego głowie i nie jestem zaskoczona to, co tam siedziało... Ciekawa jestem co dalej będzie robił... Co w stosunku z Lou i Kate... Co w stosunku z Perrie... Czy jej powie? Oj, chyba będzie ciężko... Ale mimo wszystko jest mi go trochę szkoda... Biedak, pewnie jest naprawdę zagubiony w tym wszystkim i współczuję mu szczerze... Nadal czekam na jeszcze więcej :)
Tak mnie wprowadzasz i wciągnęłaś do tego ich świata, że naprawdę czuję się jakbym była tam z nimi i obserwowała wszystko z boku. Fajne jest też to, że poznaję już prawie od razu z czyjej perspektywy jest dany fragment. Rozdział był świetny, naprawdę... Niby nie działo się w nim nic specjalnego, ale i tak był wyjątkowy na swój sposób :) Tyle śmiechu w nim... :)
Kurcze, jakiś taki chaotyczny ten mój komentarz jak chyba każdy dzisiejszego dnia... Mam nadzieję, że się połapiesz :)
Nie mogę się doczekać jak zawsze kolejnego i czekam z niecierpliwością!
Buziaki :) xx
http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/
Byłaś na wycieczce? Jejku jak ci zazdroszczę... Ja wczoraj się dowiedziałam, że moje urlopowe plany muszę przesunąć o tydzień. Nie powiem, trochę popsuło mi to urodziny Harry'ego ;) Dziś już jest lepiej, bo doszło do mnie, że mam większe szanse na ładną pogodę. Choć w sumie w Anglii ciężko coś zakładać... Tylko deszcz można obstawiać w ciemno.
UsuńWłaśnie do mnie doszło, że to ja piszę o niczym ;)
Tymi komentarzami, to w ogóle się nie przejmuj :) Jasne, że fajnie jest je czytać i odpisywać na nie, ale doskonale potrafię zrozumieć, że czasami po prostu nie ma jak ich napisać. I nie ważne, czy nie mamy czasu, czy po prostu się nie chce, ani że weny brak... Czasami po prostu się nie da.
Cieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu :) Kurcze, to musi być fajne czytać z siostrą te same opowiadania... Przynajmniej jest się do kogo odezwać. Szczerzę się do monitora, czytając o twojej reakcji na "podpaskową" przygodę chłopaków. Po cichu liczyłam, że uda mi się to napisać w taki lekko komiczny sposób i pewnie dlatego mój uśmiech teraz sprawia, że policzki mnie bolą :D
Chyba mogę powiedzieć, że "wzięłam" się za Zayna... Miał swoje tajemnicze kilka (wiem, że więcej) rozdziałów, ale chyba najwyższy czas, by mu zajrzeć do głowy ;) Nie wiem, czy to sprawi, że będzie mniej tajemniczy, ale na pewno pozwoli lepiej go poznać...
Następny rozdział już niedługo, a w nim... więcej Zayna ;)
Całuję xx
Jestem w stajni, a tutejszy internet nie lubi współpracować. Jednak jak zobaczyłam że dodałaś nowy post...wiem że dośc późno, ale wcześniej nie dałam rady się dorwać do kompa :) Tak więc udało mi się wejść już wczoraj, ale nie dałam rady skomentować, więc robię to teraz. Tak więc 1. Harry i Niall w akcji to było coś! Na prawdę świetnie napisane, z resztą jak wszystko, jednak sądzę że ta część zapadnie mi na dłużej w pamięci. 2. Uczuć Zayna domyślałam się od dawna, ale dopiero teraz tak naprawdę mi uświadomiłaś co on czuł Mulat. "Zazwyzaj" mówi wszystko. 3. To już koniec, ale Lou i Kate nadal podbijają moje serce. Jest idelanie i choć w niektórych opowiadaniech mi to przeszkadza (to idealne życie) jednak w twojim opowiadaniu wcale. Jestem zauroczona! Pozdawiam xx
OdpowiedzUsuńW stajni? Jejku, ale masz fajnie... Oczywiście o ile nie tylko tam sprzątasz, ale i możesz pojeździć... Mam takie dziwne coś w głowie, że marzy mi się pojeździć konno, ale jak przyszłoby co do czego, to pewnie bym spanikowała. Jak to jest, że wolę skoczyć na bungee niż podejść do zwierzęcia... Masakra. A może to ma jakąś nazwę i powinnam się leczyć?
UsuńCieszę się, że spodobała ci się misja "kupić podpaski i wiać" No i masz rację, że słowo "zazwyczaj" dużo zmienia w jego wypowiedziach myślach). Idealne życie Kate i Lou... Niech się tym cieszą póki mogą, bo przecież niedługo będzie trzeba opuścić te bezpieczne schronienie...
Pozdrawiam xx
Jejku dopiero dziś udało mi się dorwać nowy rozdział w łapki i od razu się uśmiecham :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze, Kate. Bardzi fajnie się czytało, ale za szybko się skończył ;-)
Zakupy chłopaków - mistrzostwo :-D "Niall, odłóż te korki" hahaha Harry mój mistrz.. Padłam :-D I jeszcze te fanki :-D Ale dobrze sobie poradzili, dzielni chłopcy, jestem z nich dumna :-)
Perspektywa Zayna zawsze mnie zaskakuje, a po tym rozdziale zaczęłam poważnie się niepokoić. Zayn, błagam, skup się na Perrie i nie kombinuj nic !! Mam nadzieję, że nic nie namiesza między Kate i Louisem.. Im jest tak dobrze razem :-)
Tak zakończyłaś ten rozdział, że teraz siedzę i zastanawiam się co ciekawego będzie w następnym. Czekam z niecierpliwością ;-)
Ach no właśnie, zapomniałabym zapytać.. Kiedy pojawią się jakieś wspomnienia Kate ?? Nie mogę się doczekać :-D
Ściskam z całej siły :-*
Eliza
Niezmiernie się cieszę, że udało mi się ciebie rozbawić misją "podpaskową" ;) Taką miałam poniekąd nadzieję :D
UsuńZayn i jego rozterki... Będzie ich tylko więcej... Mam nadzieję, że wciąż będą zaskakiwać.
Druga osoba, która zwróciła uwagę na otwarte zakończenie :) Brawo!
Wspomnienia Kate? Chyba nic się nie stanie jeśli zdradzę, że w 39 rozdziale na pewno coś będzie...
Całuję xx
Kurka wodna czemu usunęłaś kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńBo to nie był kolejny rozdział... Ostatnio odkryłam, że jak wkleję tekst w okno nowego posta, to podkreśli mi niektóre błędy, tak jak normalnie robił Word i łatwiej będzie mi je poprawić... Niestety okazało się, że można przez przypadek nacisnąć opublikuj, więc chyba raczej nie będę stosować tej metody ;)
UsuńKupiłam laptopa w Anglii i oprogramowanie mam po angielsku. Mimo iż zmieniłam sobie język na polski, gdzie tylko mogłam, to Word nie sprawdza polskiej pisowni. Dlatego tak długo zajmuje mi poprawianie nowych rozdziałów przed dodaniem... No cóż... Jednak metoda na lenia nie okazała się w tym wypadku za dobra ;)
Rozdział już mam napisany w połowie, ale zdecydowanie chcę jeszcze nad nim popracować. W końcu obiecałam, że będzie dłuższy niż ten ;)
Przepraszam za zamieszanie.
Całuję xx
Nie przepraszaj, ja tez cały czas się mylę i publikuje to co nie trzeba. No nic czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :3
UsuńNormalnie się nie posikałam czytając ten rozdział. Świetnie piszesz. Bardzo zaciekawił mnie twój blog dlatego wchodzę co 2 dzień i sprawdzam czy nie ma nowego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i szybkiej weny życzy
Mrs.Strawberry
Dziękuję :) Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić. Taki był plan :D
UsuńPozdrawiam xx
Haha... Harry i Niall poszli po podpaski;d To musiało przezabawnie wyglądać. Szkoda że mnie tam nie było;( Myślałam, że Harry za chwilę zemdleje, a Niall zamieni się w wielkiego buraka. Masz talent do opisywania takich scen. Niemogę się już doczekać, gdy chłopacy pójdą kupić Kate bieliznę i ubrania. Haha... Musisz to szybko napisać. Może zrobią Louisowi niespodziankę i kupią Kate jakąś sexsowną bieliznę. Pewnie przyprawiliby go tym o zawał.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale Zayn mnie jakoś zbytnio nie zaskoczył. Spodziewałam się, że zakochał się w Kate. Ale jak można kochać dwie dziewczyny jednocześnie? No ale on twierdzi, że się nie zakochał. Louis to jego przyjaciel i chyba nie zrobiłby mu czegoś takiego co? Ale fakty mówią same za siebie. Zayn ewidentnie ZAKOCHAŁ SIĘ W KATE No ale nie ma chłopak nawet co marzyć o miłości Kate. Ona jest po uszy zakochana w Louis'ie. Ich miłość jest cudowna i nawet takie ciacho jak Zayn Malik tego nie zniszczy.
Jaki Louis jest mało kumaty. Ja bym odrazu zkapowała o co chodzi. Oczywiście omińmy fakt, że jestem dziewczyną a on chłopakiem. Nie wiedział jak się zachowywać. A Kate musiała się czuć strasznie zażenowania, gdy Niall wszedł do pokoju w czasie gdy Louis ściągał jej spodnie. Ci chłopacy na serio nie mają wyczucia czasu xd Nie wiem co jeszcze napisać. Sposób twojego pisania jest prostu cudowny. Nic dodać nic ująć. Ale nie myśl sobie, że będę prawić ci same komplementy;dMam też kilka uwak...Dlaczego te rozdziały są takie krótkie? Błagam cie, pisz dłuższe. Proszę, błagam. Padłabym przed tobą na kolana gdybym mogła. No bo np w tym rozdziale było pisane oczami Harrego Zayna(z czego się cieszę bo dawno o nim nie było) i Louis'a. Zabrakło jeszcze Niall Kate i Liama. Wtedy rozdział byłby idealny.
Ale i tak masz wielki talent i nie zapominają o tym. Czekam na NN;*
Cieszę się, że misja "bierz podpaski i wiej" ci się podobała ;) Tych dwóch agentów nadawało się do tego idealnie.
UsuńSeksowna bielizna powiadasz? Hmmm... Już nawet o tym myślałam ;) Tylko teraz jakoś muszę to w akcję wpasować...
Zayn i jego przemyślenia... W kolejnym rozdziale będzie ich więcej i może już do czegoś dojdzie w swoich rozważaniach...
Dziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa... Tyle komplementów, że powoli zamieniam się w Nialla i czerwienie się jak panienka ;)
Widzę, że z długością rozdziałów nigdy nie dogodzę... Obiecuje, że następny będzie dłuższy :) Ale musicie zdawać sobie sprawę, że one wszystkie (oprócz tych początkowych) mają przynajmniej dziesięć stron i są mniej więcej tej samej długości. Niektóre się po prostu szybko czyta, bo jest więcej dialogów ;)
Całuję xx
Ciągle mnie zadziwiasz. Biedny Niall i Harry wyobraziłam sobie jakie to musiało być według nich straszne kupić podpaski dla Kety :)
OdpowiedzUsuńCiągle mnie zastanawia co będzie dalej w sensie Kate jest z Lou ale co dalej przecież jest też Zayn i jego uczucie do niej. I jak to dalej będzie i czy w końcu dowiem się dlaczego Alex i Harry nazywają siebie wspólnikami bo tego nie ogarniam xD Ten rozdział czytało mi się szybko co mnie zaniepokoiło bo się szybko skończył:(
Ps. Pozdrawiam cię nam nadzieje, że nie długo dodasz kolejny rozdział bo już nie mogę się doczekać :D Życzę dużo mega weny!
Pozdrawiam :)
xoxo
~Ania
Mam nadzieję, że jeszcze długo będę cię zadziwiać... Daj znać, kiedy to się skończy, bo to będzie ta chwila, w której powinnam zacząć myśleć o końcu opowiadania.
UsuńZawsze tak mam, że gdy po przeczytaniu rozdziału w mojej głowie pojawia się masa pytań, to więcej niż pewnie, że wrócę po więcej ;) Uwielbiam dziewczyny, które piszą w ten sposób... Choć często cierpię przez nie na bezsenność ;)
Myślę, że mogę ci powiedzieć co nieco odnośnie tych "wspólników" ;) Alex i Harry zaczęli się tak do siebie zwracać, gdy pierwszy raz został u niej na noc, a wtedy zrobił to tylko dlatego, by Niall i Zayn się trochę pomartwili. Skoro oni go wkręcili, to on ich też ;) Ot, i cała tajemnica :)
Pozdrawiam xx
yes! w końcu mam chwilę, żeby skomentować! :D
OdpowiedzUsuńuaaaaaa.. co tu rzec na początek.. sama nie wiem.. może po prostu - cudowny rozdział! :D kurcze, naprawdę.. uśmiechałam się cały czas albo śmiałam, jak głupia. przepełniony radością i entuzjazmem, jak dla mnie. genialny! *_*
hahahahahaha.. akcja Harry + Niall + podpaski = cudo! lepiej chyba być nie mogło! tak świetnie to opisałaś, że czułam się, jakbym była tam z nimi i patrzyła na to całe zamieszanie! :D niesamowita sprawa! i jak dla mnie, to poradzili sobie z tym wyzwaniem. a było ono jak widać dla nich.. ciężkim przeżyciem :D Nialler może miał jakiś krwotok wewnętrzny, że tak się z niego buraczek zrobił? :D <3
co do Zayna, to powiem tak - po pierwszym rozdziale miałam wrażenie, że to jego jest właśnie ta tajemnicza dziewczyna. w sensie, że to dla niej straci głowę czy się zakocha, a ona w nim. potem zdziwiło mnie, że to jednak Louis (oczywiście nie widzę w tym nic złego <3). ale i tak wiedziałam, że coś do niej czuje. ta zazdrość biła chyba na kilometr! :D no, panie Malik, pilnuj się pan, bo jeszcze ktoś pana przyłapie ;) <3
no i cóż.. nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. a chciałam powiedzieć, że akcja ze Styles'em, była super :D haha, biedak, tak się 'namęczył'. przynajmniej było śmiesznie :D i kuuuuuuuuuuuuuurcze.. jak ja kocham jego i Alex, gdy są razem, rozmawiają, śmieją się i w ogóle. już nie mogę się doczekać, jak dalej rozwinie się ich znajomość i co tam dla nas przygotowałaś ;) ! < 3333333
kocham Cię bardzo Kate < 33333333333
życzę Ci weny, wieeeeeeeeelkiej weny :*
całusy,
@musicGirl_xx
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał, a jeszcze bardziej, że tak pozytywnie go odebrałaś. Ta dobra energia aż tryska z twojego komentarza :)
UsuńKrwotok wewnętrzny? Kurcze... Zawsze, gdy czytam wasze komentarze przychodzą mi do głowy świetne pomysły i nagle odpisywanie staje się bardzo czasochłonne, bo muszę sobie najpierw wszystko spisać, by nie zapomnieć ;)
Pierwszy rozdział był pisany z perspektywy Zayna i to przecież on wypatrzył Kate pierwszy... Myślę, że wiele osób spodziewało się, że on też będzie tym, który przyprowadzi dziewczynę... Tylko, że Louis jest bardziej spontaniczny i gdybym miała obstawiać, kto pobiegnie na ta plażę... od razu typowałabym jego. A że później niejako zagarnął ją dla siebie... No cóż, jeszcze wiele przed nami i Zayn może dojść do ciekawych wniosków...
Spodobało ci się spotkanie Harry'ego ze ścianą? Bardzo się cieszę :) Po cichu liczyłam na to, że rozbawię was tą sceną...
Gdy postanowiłam stworzyć Alex właśnie taką, miałam szczerą nadzieję, że ją polubicie, a ja jej nie przekoloryzuję... Uwielbiam jej postać, bo jest wzorowana na kimś kogo kocham ;) Cóż mogę jeszcze dodać? Będzie jej więcej. Może już w kolejnym rozdziale...
Całuję xx
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły: http://my-red-sky.blogspot.com/p/liebster-award_2.html
OdpowiedzUsuńDziękuję ci z całego serca za tą nominację. To ogromne wyróżnienie dla mojego bloga.
UsuńPostaram się odpowiedzieć na pytania w wolnym czasie i oczywiście poinformuję, gdy pojawi się to na blogu.
Pozdrawiam xx
Ale się uśmiałam XD myslałam, że padnę :D ta akcja z podpaskami, jaki to był dla nich kosmos XD Uwielbiam Cię ;D Powracam ;) coldbluefire.bloog.pl Podrawiam xoxo
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał...
UsuńNo i wspaniale, że postanowiłaś znów zacząć pisać :)
Pozdrawiam xx
dzisiaj dopiero odnalazłam ten blog i muszę ci dziewczyno powiedzieć że jest niesamowity <3 dzięki tobie siedzę do 2 w nocy żeby przeczytać całego bloga i cieszę się jak głupia do ekranu :D zastanawia mnie co z eleanor bo dawno jej nie było ;) ciekawe czy bd chciała odzyskać louisa ? i jeszcze zayn .. jaaa mam nadzieję że nie namiesza zbytnio w związku xd do tego już niedługo będą musieli ruszyć w trasę koncertową a wtedy wszystko "się zmieni" kolejne rozdziały zapowiadają się bardzo interesująco i na pewno będę kontynuowała czytanie twojego bloga :)jest jeszcze tyle pytań na które muszę poznać odpowiedzi ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawam : Natalia XD
Nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi tym komentarzem ;) Cieszę się, że moje opowiadanie ci się spodobało, a jeżeli jeszcze udało mi się cię rozbawić w pewnych momentach, to już w ogóle rewelacja :)
UsuńDużo pytań... To dobrze, bo to znaczy, że zaciekawiła cię moja pisanina :) I całe szczęście, że jest weekend, bo miałabym wyrzuty sumienia gdybyś w środku tygodnia zawaliła noc...
Dziękuję ci za komentarz i mam nadzieję, że się nie rozczarujesz czytając nowe rozdziały...
Pozdrawiam xx
witaj. Postanowiłam, że na twoje komentarze na moim blogu odpowiem tutaj. Bardzo Ci dziękuję, że znalazłaś czas by zmęczyć te posty i dodać komentarz. Byłam i jestem dalej przygotowana na krytykę. Wmawiam sobie, iż początki zawsze są trudne no ale...tak bywa. Twoje komentarze są szczere i zrozumialam co chcesz mi przez nie powiedzieć. Wiem, że nie chciałaś mnie nimi urazić lecz chyba w pewnym sensie pomóc. Nie uraziłaś mnie tym lecz sprawiłaś, że mam większą chęć by pisac dalej i lepsze rozdziały. Szczerze powiem wiedziałam, ze sa jakies bledy ale nie wiedzialam, iz tak liczne i meczace. Widac, ze sie nawet znasz na pisaniu i dobrze to robisz. Mysle ze kilka kolejnych rozdzialow nadal beda niewypalami ale moze z miejsza iloscia bledow mam taka nadzieje. Nie przestane go pisac bo jakos mnie ciagnie bo to robic ale widze ze nie bedzie to latwe. I jeszcze raz bardzo dziekuje za szczere i nawet pomocne komentarze : d. A co do zaproszenia. Jesli chcesz czytac moje wypociny to jestes tam mile widziana i twoje komentarze rowniez. ;d wiec to juz zalezy od cb czy wpadniesz czy tez nie. Pozdrawiam i czekam na 38 rozdział ; ). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój komentarz nie podciął ci skrzydeł... Uważam, że każdy powinien robić to co kocha, więc jeśli pisanie daje ci radość - nigdy nie rezygnuj. Ale też pracuj nad sobą, by kiedyś spojrzeć wstecz i móc z dumą powiedzieć, że teraz jesteś lepsza, piszesz lepiej, rozwijasz się... To przyjdzie samo, ale jak to mówią... Trening czyni mistrza ;)
UsuńPozdrawiam xx
nawet nie napisalam kto pisze ale to chyba mozna sie domyslec... / kolezanka od zarwanych 2 nocek ; )
OdpowiedzUsuńKolejny genialny rozdział. Nie mogę cały czas pisać tego samego, bo to nudne ale uwierz, jesteś genialna, a Twój GENIUSZ objawia się przez to opowiadanie. Widzę, że dodałaś 38, ale nie przeczytam póki nie skomentuje tego :)
OdpowiedzUsuńHarry i Niall w dziale podpasek --> świetnie to wykombinowałaś. Tych dwóch najlepiej się do tego nadawało. Gdy w którymś z komentarzy wcześniej pisałaś, że tych dwóch będzie na zakupach, myślałam o tych seksownych ciuszkach. Ale wiesz co? Podpaski i tabletki przeciwbólowe to też świetny pomysł.
Okazałaś się prawdziwą patriotką, no bo skąd mogła być ta fanka? Wiadomo, że z Polski, to chyba nawet byłam ja :) Chociaż nie, ja na 100% rzuciłabym się na Zayna :) Jestem ciekawa co Ty tam kombinujesz dalej z tym Zaynem? Bo to że Katy jest dla niego ważna to wiedziałam od samego początku. To on pierwszy ją zobaczył na plaży, przeżywał, że pierwszy nie wpadł na pomysł aby do niej pójść, użyczył swojej ręki w czasie zmiany opatrunków, bacznie obserwował, zazdrościł Tomo, że tylko przy nim Katy czuje się bezpieczna :) Było jeszcze kilka niuansów, które dają do myślenia, co tak naprawdę czuje Pan Malik do Katy. Coś czuję, że nasz Bad Boy wpadł. Tylko co z Pierre? A może pojawi się El, która popsuje coś między zakochańcami, a wtedy do akcji wkroczy Malik?
Ile pytań, a odpowiedzi pewnie w kolejnych rozdziałach :) No mam taką nadzieję.
Pozdrawiam i zaczynam czytać 38 :)
Widzę, że uważnie śledzisz poczynania Zayna w moim opowiadaniu. Zwróciłaś uwagę na wiele sytuacji, o których pewnie wiele osób już dawno zapomniało... Oczywiście nie mogę nic zdradzić, ale wręcz obgryzam paznokcie czekając, co napiszesz w komentarzu pod kolejnym rozdziałem ;) Oczywiście nie mogło w nim zabraknąć twojego ulubieńca ;)
UsuńDziękuję za wszystkie cudowne słowa...
Całuję xx
Boże, jestem okropna!
OdpowiedzUsuńZaniedbałam czytanie Twojego bloga!
Obiecuję poprawę, nadrobię wszystko.
Tak bardzo uwielbiam momenty z Kate i Louisem w rolach głównych! Bardzo! Oni są siebie tak spragnieni a zarazem tacy uroczy razem.
Podziwiam Harry'ego i Nialla. Naprawdę. Pamiętam, gdy miałam 10 lat mama poprosiła mnie o pójście do sklepu i kupienie podpasek. Jakaż ja wtedy byłam czerwona. Dlatego zgadzam się z Louisem. Chłopcom należy się pomnik.
Rzecz, która mnie zaintrygowała, to fakt, że po nieudanej próbie skontaktowania się z Louisem, Alex postanowiła zadzwonić do Harry'ego. Uwielbiam ich razem i gorąco im kibicuję.
No i Zayn. Zaintrygował mnie. Mam nadzieję, że nie będzie próbował "odbić" Louisowi Katy.
Zapraszam Cię na nowy rozdział na livewhileweareyoung81.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Tak to już bywa, że nigdy nie starcza czasu na wszystko, a czytanie bloga raczej do najważniejszych rzeczy nie należy...
UsuńCieszę się, że mimo wszystko znajdujesz chwilkę, by do mnie zajrzeć :)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
wspaniały rozdział ;] najlepsze było z harry'm i niallem <33
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
To mój ostatni rozdział na dzisiaj bo już serio padam na twarz ;)
OdpowiedzUsuńWyprawa Harry'ego i Nialla do sklepu była przekomiczna hahah :D
Przez chwilę myślałam, że tym śmiechem obudziłam rodziców, ale to kot był xD
Lou jest taki uroczy kiedy martwi się o Katy.. :")
Nie mam pojęcia co jeszcze napisać, nie myślę już trzeźwo ;p
Rano będzie problem ze wstaniem, na 100% xdd
@enough_strong__
Napisałaś ten komentarz o trzeciej w nocy?!? Oszalałaś! Ja bym po takim siedzeniu pewnie spała do południa i biada temu, kto by mnie ruszył ;)
UsuńCieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić tą moja pisaniną ;)
Pozdrawiam xx