Spoglądałem na Kate i wciąż nie
mogłem wyjść z podziwu nad tym, jak dobrze sobie radzi. Ze wszystkim.
Potrzebowała tylko podjąć tą jedną ważną decyzję o pozostaniu z nami, a każdy
kolejny krok pokonywała z uśmiechem na ustach. Wystraszona, to prawda, ale jednak
uśmiechnięta. Jej odwaga chwilami mnie przerażała... I wiem, że to dziwnie
brzmi, ale widząc jak pokonuje kolejne przeszkody, jak walczy i wygrywa... „Co
takiego on jej zrobił, że na samo wspomnienie krzyczy z przerażenia?” Zadrżałem
na samą myśl o tym. „Mała wojowniczka.” Słowa Toma jakoś bardzo mi w tym
momencie pasowały. Zauważyłem, że Liam postanowił zabrać się za porządki i po
chwili zniknął w kuchni. Niall z Zaynem rzucili się na konsolę i głośne dźwięki
gry wypełniły salon.
- Porozmawiamy? – zapytałem szeptem zbliżając usta do jej ucha. Uniosła głowę i uśmiechnęła się delikatnie. – To chodź do sypialni... – pomogłem jej się podnieść i od razu skierowałem w odpowiednim kierunku.
- Porozmawiamy? – zapytałem szeptem zbliżając usta do jej ucha. Uniosła głowę i uśmiechnęła się delikatnie. – To chodź do sypialni... – pomogłem jej się podnieść i od razu skierowałem w odpowiednim kierunku.
- A co z kolacją? – zapytała
jeszcze zanim opuściliśmy salon.
- Harry się tym zajmie –
spojrzałem na przyjaciela wzrokiem prosząc go o pomoc. Uśmiechnął się szeroko i
komicznie poruszał brwiami.
- Nic mnie nie powstrzyma –
zaśmiał się unosząc oba kciuki do góry i bezgłośnie życząc mi powodzenia. „Kretyn”
pomyślałem tylko wchodząc do sypialni i zamykając za sobą drzwi. I to była
ostatnia myśl w mojej głowie niezwiązana z Kate.
Nie mogłem oderwać od niej
wzroku. Moje oczy śledziły każdy jej ruch. Podziwiałem zgrabne nogi, delikatne
kostki i małe stopy kiedy stawiała kroki kierując się w stronę łóżka. Na widok
pośladków opiętych czarnym materiałem spodni czułem jak robi mi się gorąco.
Uwielbiałem patrzyć jak wspina się na łóżko i na czworakach przesuwa się na
jego środek, a następnie siada po turecku wciąż uśmiechając się do mnie.
Czekała. To przecież ja chciałem porozmawiać. Nie byłem tylko pewny, czy to
dobry pomysł siadać przy niej. „A kto by niby miał cię powstrzymać?” złośliwy
głos w mojej głowie powiedział to, o czym właśnie myślałem. „Nikt.” Zaśmiałem
się i wskoczyłem na pościel wywołując tym mały wybuch radości u mojej dziewczyny. „Moja dziewczyna...” powtórzyłem uśmiechając się do siebie
zadowolony. Przez moment przemknęła mi taka niesforna myśl, że może powinienem
zacząć od rozmowy z Alex i posłuchać, co ona powie... Tylko tak bardzo
chciałem, by to było tylko nasze. Moje i Kate.
- Kochanie – ująłem jej dłoń
splatając nasze palce. – Miałaś mi powiedzieć, o czym wtedy myślałaś w kuchni,
gdy tak pięknie się rumieniłaś... – na sam dźwięk moich słów jej policzki
zrobiły się cudownie czerwone, a ona opuściła głowę. – Już wiem, że o mnie –
zaśmiałem się zadowolony i nie wiedzieć czemu strasznie dumny. – Teraz chcę
wiedzieć, co konkretnie...
Spojrzałem na nią wyczekująco.
Prawdę mówiąc cały czas nie spuszczałem z niej wzroku. Ale teraz bałem się
nawet mrugnąć, by nic mi nie umknęło. Zastanawiałem się, czy nie jest za
wcześnie na tą rozmowę, ale w końcu i tak już się dowiedziała, co do niej
czuję. Teraz ja chciałem wiedzieć. Musiałem to wiedzieć. Nie chciałem naciskać,
a może chciałem... Sam już nie wiem. Po prostu byłem pewien, że jeżeli się tego
nie dowiem, to umrę.
- Kocham cię, Kate –
powiedziałem cicho, a moje serce jakby na potwierdzenie tych słów zabiło
mocniej. Uniosła twarz i wbiła we mnie te niesamowite spojrzenie, które kolejny
raz przywołało tą nieznośną myśl o niesprawiedliwościach tego świata.
- Lou... ja... – wręcz mogłem
zobaczyć jak milion myśli przepływa przez jej głowę, a każda z nich znajduje
odzwierciedlenie w jej oczach.
- Wiem, że się boisz –
pospieszyłem z pomocą. A może to sobie próbowałem pomóc? – Wiem, że wiele
przeszłaś i pewnie nie jesteś jeszcze gotowa... Sam nie wiem... Czasami wydaje
mi się, że ty też mnie... że coś do mnie czujesz. Coś więcej – nie potrafiłem
złożyć jednego spójnego zdania. – Chcę ci tylko powiedzieć, co do ciebie czuję
i zapewnić, że nie będę naciskał. Mogę czekać. Będę czekał nawet wieczność... –
zauważyłem jak samotna łza spływa po rozpalonym policzku. – Nie płacz...
Proszę...
- To nic... – uśmiechnęła się delikatnie
i starła kroplę nim ta znalazła drogę w dół. – To ze szczęścia... – szepnęła i
znów opuściła głowę, a ja zamarłem. „Co ona właśnie powiedziała?”
- Kate... – szepnąłem unosząc
jej twarz ku sobie. – Czy ty...
- Kocham cię – powiedziała to
tak cicho i tak niespodziewanie, że przez chwilę myślałem,że sam to sobie
stworzyłem w mojej głowie. Tak bardzo tego chciałem...
- Co? – to nie mógł być mój
głos. Odchrząknąłem. – Co?
Siedziałem przed nią nie
potrafiąc wykrztusić nic więcej. „Chyba zwariowałem. Na pewno.” Widziałem jej
uśmiech. Wesołe błyski w oczach, które „wpatrywały” się we mnie. Jej dłoń
zmierzającą w stronę mojej twarzy, by po chwili dotknąć jej delikatnie. Miałem
wrażenie, że dookoła nas szaleje burza pochłaniając wszystko i wszystkich na
swojej drodze. Bylismy tylko my dwoje. Razem. Poruszyła się powoli wciąż nie
przestając mnie dotykać. Uklękła przede mną i teraz miałem jej oczy dokładnie
przed swoimi. Wciągnąłem gwałtownie powietrze jak tonący, który wie, że to może
być jego ostatni oddech. Czułem, że serce za chwilę wyskoczy mi z piersi.
Umierałem... „Dlaczego ludzie tak się tego boją?” To było najcudowniejsze
uczucie jakiego doświadczyłem do tej pory. Delikatny podmuch powietrza musnął
moje usta, by chwilę później być zastąpionym przez drżące wargi. I rozszalało
się tornado...
- Kocham cię – tym razem byłem
pewien, że to jej słowa. Towarzyszył im kolejny pocałunek, a tego nie mógłbym
sobie wymyślić. Moje ciało płonęło. Spalałem się w ogniu tych wszystkich uczuć,
które we mnie wybuchły.
- Maleńka... – wyszeptałem
wpijając się w jej usta jakby w nich było moje życie. I może rzeczywiście tak
było. Miałem wrażenie, że od tych dwóch słów zależała moja przyszłość. Czekając
na nie drżałem z przerażenia.
Dotyk jej aksamitnych warg
wyparł wszytki strach z mojej głowy. Już się nie bałem. Dreszcze podniecenia
przeszyły moje ciało, gdy nasze języki spotkały się w początkowo nieśmiałym
tańcu. Poczułem jej drobne palce wplatające się w moje włosy i oszalałem. „Ona
mnie dotyka! Sama!” Nie mogłem się powstrzymać i chwytając ją za biodra
przycisnąłem mocno do siebie. Teraz mogłem wychwycić drżenie jej ciała, które
tak jak moje było niesamowicie gorące i przepełnione pożądaniem. Moje dłonie nieśmiało
pieściły jej pośladki, uda i wciąż nie pozwalały jej odsunąć się ode mnie.
Płonąłem... Przepełniała mnie radość pomieszana z tą cudowną rozkoszą jaka
towarzyszy nam tylko przy kimś, kogo kochamy. „Dlaczego potrzebujemy oddychać?”
ta inteligentna myśl pojawiła się w mojej głowie, gdy musiałem przerwać
pocałunek, by zaczerpnąć powietrza. Czułem się jak topielec w ostatnim momencie
wynurzający się na powierzchnie.
- Kate – wyszeptałem prosto w
jej drżące usta nie pozwalając odsunąć się ode mnie ani na milimetr. – Mój
skarbie...
- Pytałeś o czym wtedy
myślałam... – usłyszałem ciche słowa i poczułem ten cudowny powiew powietrza na
swojej twarzy. – O tym, że takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach... – dodała
jeszcze ciszej. – Że przecież ty... że ja... że ty...
- My – podpowiedziałem wciąż czekając, co powie.
- My... – odetchnęła głęboko
jakby chcąc dodać sobie odwagi. – Jesteśmy tacy różni... Zasługujesz na
kogoś...
- Proszę, nie kończ tego –
przerwałem jej wypowiedź składając delikatny pocałunek na drżących ustach. –
Jesteś dokładnie tym, kogo potrzebuję. Przy tobie w końcu poczułem się
szczęśliwy.
Uśmiecham się zasypiając z tobą w ramionach i budząc się przy tobie. Sprawiłaś, że mój świat znów wypełnił się radością. Chwila, w której zrozumiałem, co do ciebie czuję, to był moment, w którym wszystko wróciło na swoje miejsce. Przy tobie czuje się jak w domu. Oddałem ci serce licząc, że któregoś dnia będziesz gotowa, by oddać mi swoje. Naprawdę byłem gotów czekać ile będzie trzeba... – uśmiechnąłem się.
Uśmiecham się zasypiając z tobą w ramionach i budząc się przy tobie. Sprawiłaś, że mój świat znów wypełnił się radością. Chwila, w której zrozumiałem, co do ciebie czuję, to był moment, w którym wszystko wróciło na swoje miejsce. Przy tobie czuje się jak w domu. Oddałem ci serce licząc, że któregoś dnia będziesz gotowa, by oddać mi swoje. Naprawdę byłem gotów czekać ile będzie trzeba... – uśmiechnąłem się.
- Nie musisz... – szepnęła i
pocałowała mnie delikatnie. – Kocham cię. Tylko... – zauważyłem, że znów oblała
się rumieńcem. – Ja jeszcze nigdy... Do nikogo tego nie czułam... Nie chcę cię
rozczarować...
- To jest niemożliwe głuptasku –
przytuliłem ją do siebie gładząc ostrożnie po plecach. – Razem możemy wszystko.
Poradzimy sobie ze wszystkim – składałem kolejne pocałunki na jej czole,
skroniach, powiekach... – Chciałbym byś mi obiecała, że zawsze o wszystkim mi będziesz mówić. Gdy będziesz się czegoś bała, albo nie będziesz miała na coś
ochoty, albo jedno i drugie... Po prostu mów mi o wszystkim skarbie.
- Obiecuję – powiedziała cicho i
teraz ona zasypała mnie nieśmiałymi pocałunkami, a ja czułem się jak w niebie.
– Wiesz czego teraz się boję? – Spojrzałem na nią wyczekująco szukając
jakiejkolwiek oznaki strachu w jej twarzy. Ujęła moją dłoń i położyła sobie na
sercu. – Boję się, że zaraz mi wyskoczy do ciebie...
Staliśmy pod drzwiami
praktycznie przylepiając uszy do drewnianej powierzchni. Tylko Liam opierał się o ścianę metr dalej i spoglądał na nas z politowaniem. Był rozbawiony całą tą sytuacją. Próbowałem
wychwycić jakikolwiek dźwięk, ale jedyne co słyszałem, to oddechy swoich
przyjaciół. „Trzeba było wziąć jakąś szklankę” pomyślałem rozczarowany. Już
prawie podjąłem decyzję o powrocie do kuchni, gdy moje ciało straciło podparcie
i poleciałem gwałtownie do przodu lądując na Niallu, z łokciem Zayna wbijającym mi
się w żebra. „Auć!” Zabolało.
- Dobrze się bawicie? – Lou stał
z założonymi rękoma i szczerzył się na nasz widok. Nie wyglądał jak ktoś
rozzłoszczony naszym zachowaniem.
- Kolacja gotowa – wysapałem
próbując się podnieść nie robiąc przy tym krzywdy Horanowi.
- Właśnie – dodał Zayn wciąż
klęcząc na podłodze. – Chcieliśmy wam powiedzieć.
- Katy, jedzonko! – zawołał
Niall wstając.
- I pewnie kłóciliście się pod
drzwiami, który ma zapukać... – Louis nawet nie krył swojego rozbawienia.
- Dokładnie – przytaknąłem
otrzepując kolana. – Idziecie?
- Zaraz przyjdziemy – Kate
uśmiechnęła się do nas wesoło. – Dajcie nam minutkę.
- Albo pięć – dodał Lou
wypychając nas z pokoju i zatrzaskując drzwi przed nosem.
Spojrzeliśmy na siebie
rozbawieni.
- Stary, chyba właśnie wywalono
cię z twojej własnej sypialni – Liam roześmiał się i skierował do kuchni. –
Chodźcie. Zaraz przyjdą.
- Ale będę miał siniaka – jęknął
Niall masując ramię.
- Ja też – powiedziałem wspominając
łokieć Zayna.
- Widzieliście jak się
szczerzyli? – odezwał się brunet opadając ciężko na krzesło. – Umrę jeżeli się
nie dowiem, o czym oni tam gadali...
- Może wcale nie rozmawiali –
roześmiałem się robiąc dwuznaczne miny. Zayn zmierzył mnie takim spojrzeniem
jakbym był największym kretynem na Ziemi.
- Przecież Lou powiedział jej,
że muszą porozmawiać... – przypomniał Niall.
- Może u niego tak to się nazywa
– zaśmiałem się.
Po chwili wszyscy ucichli na
widok pary wchodzącej do kuchni. Spojrzałem na moją nową siostrzyczkę. Miała na
twarzy ten cudowny rumieniec i uśmiechała się nieśmiało. Za to mój przyjaciel
wyglądał jakby właśnie wygrał co najmniej milion funtów. „Co tam się działo?”
- Chcieliśmy wam coś powiedzieć
– Lou spojrzał na nas nie przestając się szczerzyć. Objął Kate ramieniem i
przytulił policzek do jej głowy. – Jesteśmy razem.
- A coś nowego? – parsknąłem
zrywając się z miejsca, by ich uściskać. – Strasznie się cieszę, ale my już od
dawna to wiedzieliśmy stary...
- Fajnie, że i wy w końcu to
zauważyliście – dodał Niall przytulając się do nas.
- Gratulacje – Zayn objął ich z
drugiej strony.
- Strasznie się cieszymy – Liam
nie mógł nie dołączyć do tego grupowego uścisku.
- To teraz jedzonko! – Horan
próbował wyswobodzić się z tego całego przytulania. – Umieram z głodu – jęknął
i na potwierdzenie usłyszeliśmy długie i przeciągłe burczenie w brzuchu. – A
nie mówiłem? – zaśmiał się, a my razem z nim.
Atmosfera przy kolacji była
iście imprezowa. Zastanawiałem się nawet, czy nie byłaby to dobra okazja na
jakiegoś szampana, ale ostatecznie jakoś ten pomysł wyparował z mojej głowy.
Cały czas spoglądałem na swojego przyjaciela i jego nową dziewczynę. „Boże, co
to teraz będzie?” Cieszyłem się, że są razem. Prawdę mówiąc wciąż zachodziłem w
głowę jak ją do tego przekonał, ale naprawdę się cieszyłem... „Tylko gdybym
jeszcze się tak nie martwił...” Dokładnie. Zastanawiałem się jak oni sobie
poradzą i czy Louis jest na to gotowy... Kate to nie Eleanor. Jest taka
delikatna i tak wiele przeszła w życiu... A Lou to Lou. Spojrzałem na niego.
Całym sobą był skupiony na dziewczynie siedzącej obok niego. Równie dobrze
mogliby siedzieć na jednym krześle, bo tak blisko siebie byli. Nawet ślepy by zauważył, że jest w niej zakochany bez pamięci. „Głupie porównanie Styles”
zganiłem się w myślach, ale szczerze, nie zdawałem sobie sprawy w ilu momentach
mojego życia używałem tego określenia. Wiedziałem, że ją kocha. Może wiedziałem
o tym jeszcze zanim on sam to zrozumiał. W końcu znałem go lepiej niż
ktokolwiek. Nie kwestionowałem jego uczuć, po prostu bałem się... Próbowałem
sobie wyobrazić ich przyszłość i nie mogłem, bo na przeszkodzie wciąż stawał mi
ten człowiek, który skrzywdził Kate... Wydawało mi się, że dopóki ta cała sprawa
jest okryta całunem tajemniczości oni nie będą mogli zaznać prawdziwego
szczęścia. Może byłem głupi. Być może się myliłem. „Boże! Mam nadzieję, że się
mylę.” Spojrzałem w te niesamowite oczy i westchnąłem zachwycony. Jakby
wyczuła, że w tym momencie jedyne czego mi potrzeba, to jej uśmiech i zapewnienie,
że sobie poradzi... „Póki co uśmiech musi mi wystarczyć.” Spojrzałem w twarze
przyjaciół i w mojej głowie pojawiła się nowa myśl. Bardziej optymistyczna.
Uśmiechnąłem się do nich. „Przecież razem jesteśmy niepokonani...”
- Harry? – usłyszałem cichy głos
akurat w momencie, gdy z głośnym okrzykiem rzuciłem się na materac.
- Tak? – uniosłem się na
łokciach i spojrzałem na Kate, która siedziała w nogach łóżka i „wpatrywała”
się we mnie uważnie.
- Martwisz się... – nie było to
pytanie, ale jak stwierdzenie też nie brzmiało. – Poradzę sobie – szepnęła, a
ja otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia. „Jakby usłyszała wszystko o czym
myślałem podczas kolacji.” – Zrobię wszystko, by nie być dla was ciężarem...
- Och, Mała – uśmiechnąłem się
wstając z jękiem. – Nie o to chodzi... – usiadłem obok niej i objąłem ją
ramieniem przytulając ostrożnie do siebie.
„Jest taka drobna i delikatna.
Jak z porcelany...” pomyślałem. Przyjrzałem się jej twarzy. Wyglądała jakby
czekała, aż coś jeszcze powiem. Zauważyłem, że koszulka zsunęła się jej z
ramienia ukazując biały opatrunek. Zadrżałem na wspomnienie tego, co pod sobą
skrywał. Pocałowałem ja w czoło. I w tym momencie mnie olśniło. „Kiedy to się
stało?” zapytałem się sam siebie zszokowany. Prawie nie mogłem oddychać z wrażenia.
„O mój Boże...”
Z ulgą opuszczałem zaparowaną
łazienkę. Zresztą nie ma co się oszukiwać. Najzwyczajniej w świecie śpieszyło
mi się i wiadomo do kogo. Uśmiechałem się do siebie jak głupi przez cały czas.
Odkąd powiedziała te dwa słowa. „Kocha mnie.” Miałem ochotę skakać z radości.
Póki co wciąż szczerzyłem się jak wariat. Uśmiech zniknął z mojej twarzy jak
tylko wkroczyłem do sypialni. Widok, który ukazał się moim oczom sprawił, że
zadrżałem z przerażenia.
- Co się stało? – zapytałem
rzucając wszystko co trzymałem w rękach na podłogę i podbiegając do Kate.
Ukląkłem przed nią i próbowałem zorientować się w sytuacji. – Coś cię boli?
Harry?
Spojrzałem na przyjaciela
licząc, że on będzie w stanie coś mi wyjaśnić. Ale widok jego twarzy sprawił,
że wystraszyłem się jeszcze bardziej. Wyglądał jakby sam nie wierzył w to co
się dzieje. „Matko Boska, co tu się wydarzyło?” I wtedy go ujrzałem. Ten delikatny uśmiech na jej ustach i wesoły błysk w oczach.
- Wszystko w porządku Lou – jej
twarz rozjaśniła się. Ujęła moją dłoń splatając nasze palce. – Tak sobie
rozmawiamy... – dodała cicho.
- Harry, co z tobą? – zapytałem
już spokojniej.
On spojrzał na mnie zaskoczony.
Jakby dopiero teraz zorientował się, że tu jestem. Ucałował Kate w czoło i
pogłaskał ją po ramieniu uśmiechając się przy tym szeroko i kręcąc głową z
niedowierzaniem. Wyglądał na szczęśliwego, ale wciąż zadziwionego czymś tak
bardzo, że sam w to nie wierzył.
- Właśnie coś do mnie dotarło –
odezwał się w końcu spoglądając na mnie zdumiony. Wciąż obejmował Kate
ramieniem. – Już się nie trzęsiesz przy mnie – dodał cicho i wiedziałem do kogo
skierowane są te słowa. – Dopiero teraz to zauważyłem...
Poczułem jak ogromny kamień
spadł mi z serca. Przez tego kretyna prawie dostałem zawału. Byłem jednak
równie szczęśliwy jak on i nie miałem zamiaru tego zmieniać w najbliższym
czasie. Złożyłem czuły pocałunek na naszych złączonych palcach i czułem jak
serce wypełnia mi to cudowne uczucie...
- Nie boję się ciebie Harry... –
odezwała się równie cicho jak on i oparła głowę na jego piersi uśmiechając się
delikatnie.
Sam się sobie dziwiłem, że na
widok przyjaciela opierającego policzek o jej głowę nie zakuło mnie z
zazdrości. Cieszyłem się tylko, bo ta chwila także dla mnie wiele znaczyła.
Wiedziałem o co mu chodzi. Często rozmawiali na ten temat. Zwłaszcza on i
Niall. Kiedy przytulali Kate ona zawsze drżała ze strachu... Przynajmniej przez
chwilę. Pozwalała się im obejmować, ale czuli, że wciąż jest ostrożna... Myślę,
że właśnie uszczęśliwiła Harry’ego i pewnie nawet nie zdawała sobie z tego
sprawy. „Och maleńka...” Przepełniała mnie duma i radość. Pewnie trwalibyśmy w
tej pozycji nie wiadomo jak długo, bo każde z nas bałoby się zepsuć taką
chwilę... Ocknęliśmy się dopiero gdy Liam wparował do pokoju.
- Co jest? – zdziwił się i
zatrzymał gwałtownie. – Coś się stało?
- Nie – uśmiechnął się Harry i
jeszcze raz pocałował Kate w czoło. – Rozmawiamy sobie – wstał i podszedł do
swojego łóżka. – A z czym przychodzisz?
Liam przyjrzał się nam uważnie,
ale widocznie nasze roześmiane twarze rozwiały wszystkie jego wątpliwości.
- Przypominam tylko, że samochód
będzie o ósmej.
- Co? – zdziwił się Harry, a w
jego głosie było słychać przerażenie. – Przecież jutro niedziela... Nie miało
być wolne? – jęknął.
- Miało być, ale dopiero po
nagraniu – Liam wyjaśniał mu jak dziecku przewracając przy tym oczyma z
rozbawienia. Takie sytuacje miał opanowane do perfekcji. – Będziemy z powrotem
przed południem i potem sobie odeśpisz.
- Super – warknął z rezygnacją i
opadł ciężko na poduszki.
Miałem wrażenie, że zasnął
jeszcze zanim Liam wyszedł z pokoju. A może już w momencie gdy ten pokazywał mi
głową rozrzucone przeze mnie rzeczy. Podniosłem się z kolan i poszedłem
posprzątać ten bałagan zanim wyleci mi to z głowy. Wiedziałem, że Kate często
wstaje przed nami i nie chciałem, by przeze mnie znów nabiła sobie guza. „A z
Horana się śmiałem” przemknęło mi przez głowę wspomnienie jego sposobu
sprzątania. Minutę później siedziałem już na łóżku tuląc do siebie mój skarb.
- Z czego się śmiejesz? –
zapytała obracając twarz w moją stronę.
- Przypomniało mi się jak Niall
ekspresowo posprzątał do obiadu. Chyba właśnie pobiłem jego rekord – zaśmiałem
się.
- Czyli też wszystko rzuciłeś
gdzie popadnie? – jej uśmiech sprawił, że cały byłem przepełniony radością.
- Rzuciłem wszystko na krzesło –
przyznałem się do winy. Usiadłem prosto i chwytając Kate za biodra posadziłem
sobie na udach sprawiając, że chcąc nie chcąc musiała objąć mnie nogami. I znów
ten cudowny rumieniec pojawił się na jej twarzy.
- A Niall na szafkę pod telewizorem,
tak? – roześmiała się odrzucając głowę do tyłu.
- Chyba rzeczywiście jesteś
czarownicą – zaśmiałem się zdumiony. – Skąd możesz to wiedzieć?
- Zayn coś takiego mruczał pod
nosem, gdy szukał pilota do telewizora – wyjaśniła mi wciąż się śmiejąc.
Była taka piękna, gdy na jej
twarzy nie było śladu bólu. W takich chwilach łatwo można zapomnieć o tym
wszystkim, co ją spotkało... Przejechałem palcami po jej odsłoniętym ramieniu.
Przepełniała mnie radość, gdy wyczułem, że zadrżała... W jej oczach nie było
strachu. Wiedziałem, że się nie boi. Gdy przygryzła wargę przez moje ciało
przebiegł ten podniecający dreszcz, który sprawiał, że cały płonąłem.
- Co ty ze mną robisz skarbie? –
szepnąłem jej do ucha.
- Ja? – zdziwiła się, a jej oczy
były szeroko otwarte i wyrażały wszystkie jej myśli. – To przecież ty...
Pocałowałem ją delikatnie.
Chciałem rozkoszować się tą chwilą, przeciągać ją w nieskończoność.
„Naprawdę...” I znów porwał nas żywioł. Wszystko zniknęło. Byliśmy tylko my
dwoje i to szalejące w nas uczucie, które sprawiało, że nic innego się nie
liczyło. Nieśmiało oddawała pocałunek i była w tym taka słodka, że zatraciłem
się zupełnie. „Tak smakuje niebo...” Moje dłonie delikatnie gładziły ją po
plecach. Nie pozwoliłem sobie zapomnieć o tym, że mogę sprawić jej ból. A właściwie nie mogę. „To nie wchodzi w grę.” Cały drżałem przepełniony pożądaniem, ale wiedziałem, że nie mogę... Wiedziałem, że nie jest gotowa i nie
chciałem jej wystraszyć. „To za szybko...” przekonywałem sam siebie licząc na
to, że moje ciało się podporządkuje. Tylko, że w tym momencie moje dłonie
przeniosły się na jej pośladki i uda... Wiedziałem już, że tej batalii nie mogę
wygrać... Byłem bez szans. Choć wciąż jeszcze walczyłem. Ostatkiem sił
oderwałem się od jej ust. Drżenie dolnej wargi przyprawiało mnie o palpitację.
„Boże pomóż...” Czułem jej przyspieszony oddech, widziałem jak jej piersi
unoszą się w tym rytmie, zachwycałem się gładkością jej nóg i miałem ochotę
złożyć pocałunek na każdym siniaku i zadrapaniu. „Za szybko...”
- Dotknij mnie Kate –
powiedziałem cicho głosem drżącym z pożądania.
Wbiła we mnie te swoje
niesamowite spojrzenie. Wydawało mi się, że właśnie zobaczyła wszystkie uczucia
i myśli wypełniające moją głowę. Uśmiechałem się szczęśliwy, gdy ujrzałem jak
rumieniec pokrywający jej policzki pojawia się także na jej szyi. Przygryzła
wargę jakby chciała jeszcze bardziej mnie rozpalić. „Już bardziej się nie da”
zaśmiał się głos w mojej głowie. Gdy położyła dłoń na moim sercu czułem, że
cały płonę. Miałem ochotę przytulić ją mocno do siebie i już nigdy nie
wypuszczać, ale nie mogłem... Gdybym to zrobił z pewnością by zauważyła w jakim
jestem stanie. A to za wcześnie. „Za szybko...” Poczułem jej palce na swojej
twarzy. Opuszkami delikatnie sunęła po mojej brodzie, ustach, nosie...
Przymknąłem oczy, gdy ciekawość zaprowadziła ja w te okolice. „To
najcudowniejsza pieszczota jaką można sobie wyobrazić...” Przesuwała delikatnie
po moim czole, badając powoli każdą zmarszczkę. Oddychałem coraz szybciej. To
było tak niesamowicie niewinne, a zarazem tak bardzo erotycznie... Nie mogłem
tego pojąć. Chciałem więcej i więcej. Uniosłem swoją dłoń i zerkając spod
półprzymkniętych powiek ostrożnie dotknąłem palcami jej policzka. Starałem się
poznać jej twarz w ten sam niesamowity sposób.
- Boże... – szept niedowierzania
wyrwał się z moich ust.
Czułem, że już dłużej nie dam
rady. Jeszcze chwila takich pieszczot, a zachowam się jak napalony nastolatek
oglądający pierwszy raz film dla dorosłych. „Będzie wstyd” znów ten śmiech w
mojej głowie. Ale moim mękom nie było końca... „Mękom?” Palce Kate nieśmiało wplotły
mi się we włosy. Druga dłoń gładziła delikatnie moją pierś, a ja miałem
wrażenie, że zostawia za sobą najprawdziwszy ogień. Czułem, że moja skóra wręcz
płonie pod jej dotykiem. Cały płonąłem. Jak pochodnia. A ona tylko rozniecała
płomień. Wpiłem się w te usta, nie mogąc dłużej znieść tego jak mnie torturuje
widok przygryzionej wargi. W tym momencie było mi tak niewyobrażalnie dobrze...
Chciałem ją całować, dotykać, pieścić i znowu całować... I nagle wszystko się
skończyło. Poczułem, że Kate zadrżała i szarpnęła się się gwałtownie, a z jej
ust wydobył się jęk bólu. „Ty idioto!”
- Kochanie, przepraszam –
powiedziałem cicho drżącym i zmienionym z podniecenia głosem zabierając
natychmiast dłonie z jej pleców. – Nie chciałem...
- Szszszsz... – położyła mi
palec na ustach i uśmiechnęła się delikatnie. Myślałem, że serce mi pęknie, gdy
zobaczyłem łzy spływające po jej policzkach. – Wszystko już dobrze.
Przytuliła się do mnie opierając
głowę na moim ramieniu. Czułem jak jej łzy moczą moją koszulkę. W myślach
waliłem głową w ścianę i wyzywałem się od napalonych kretynów. Wcale nie
pomagało. Bałem się poruszyć, by znów nie sprawić jej bólu... Poczułem jej dłoń
na policzku. Delikatnym gestem nakazała mi spojrzeć na siebie. Wpatrywałem się
w jej oczy i nie znajdowałem już w nich ani śladu niedawnego cierpienia.
Tylko... Miłość? Musnęła wargami moje usta czerwieniąc się przy tym rozkosznie.
- Kocham cię maleńka –
powiedziałem nie odrywając wzroku od jej twarzy. Była przepiękna. Idealna. I
cała moja...
- Ja też cię kocham, Lou –
usłyszałem cichy szept, który od razu wdarł się do mojej głowy, bym tam
odtwarzał go sobie bez końca.
Opadliśmy na poduszki i
momentalnie zagarnąłem do siebie Kate. Trzymałem w ramionach całe moje
szczęście i wsłuchiwałem się w jej powoli zmieniający się oddech. Zasypiałem
przepełniony miłością do tej cudownej dziewczyny śpiącej na mojej piersi...
Przebudziłam się z tym błogim
uczuciem, które towarzyszy nam po dobrze przespanej nocy. Z uśmiechem na
ustach. Już prawie zapomniałam, jak to jest cieszyć się z nadejścia kolejnego
dnia. Słyszałam bicie serca przy moim uchu i wiedziałam, że jestem bezpieczna.
„Louis...” Jego ramię wciąż mnie obejmowało przyciskając do umięśnionej piersi.
Zrobiło mi się gorąco na wspomnienie wczorajszego wieczora. „Czy to na pewno
nie był sen?” Uśmiechnęłam się do swoich myśli. „Czy ja naprawdę go dotykałam?”
Czułam, że moje policzki płoną...
Usłyszałam kroki na korytarzu.
„Pewnie Liam” pomyślałam słysząc przytłumione pukanie dochodzące gdzieś z
głębi. Kilka minut później ktoś ostrożnie otwierał drzwi do naszej sypialni.
- Dzień dobry – powiedziałam
cicho uśmiechając się do gościa.
- Hej Kate – Liam podszedł
bliżej. – Obudzisz Lou? Zaraz przywiozą śniadanie.
- Już się robi – próbowałam się
poruszyć i jak się okazało był to idealny sposób na Louisa.
- A ty gdzie? – wyszeptał
zaspanym głosem przyciągając mnie do siebie. – Liam?
- Musimy wstawać – powiedziałam
cicho. Chciałam coś jeszcze dodać, ale poczułam gorące wargi na swoich ustach i
wszystko wyparowało mi z głowy.
- Dzień dobry kochanie.
- Dzień dobry – powiedziałam
cicho. „Przeklęty rumieniec.”
- Uwielbiam, gdy się czerwienisz
– wyszeptał mi do ucha, a ja mogłam się założyć o wszystko, że zrobiłam się
jeszcze bardziej czerwona.
- Styles, kretynie! – Liam
jęknął z bólu. – Kopnął mnie skubany... Wstawaj! Niedługo wychodzimy.
Moich uszu dobiegło mruczenie
Harry’ego. Zdecydowanie jeszcze się nie obudził. Chciało mi się śmiać na samą
myśl o tym, że tak wygląda większość prób wyrwania go ze snu. „Ciekawe czy
istnieje jakiś niezawodny sposób na pobudkę dla niego...” Usiadłam na łóżku
wywołując tym jęk niezadowolenia u Lou.
- Harry? – odezwałam się trochę
głośniej niż zazwyczaj. Byłam pewna, że to nic nie da, ale coś kazało mi spróbować.
- Tak? – usłyszałam zachrypnięty
głos i uśmiechnęłam się zaskoczona.
- Musimy wstawać. Twoja kolej do
łazienki.
- Hmmm – miałam wrażenie, że
mówił przez sen. – Idę...
Lou podniósł się i objął mnie
ramionami w pasie kładąc brodę na moim ramieniu. Uśmiechał się. Wstrzymałam
oddech, bo moje ciało przebiegły te rozkoszne dreszcze, które pojawiały się
zawsze, gdy czułam jego dotyk na mojej skórze. „Co on ze mną robi?”
- Niesamowite – usłyszałam
niedowierzanie w głosie Liama, gdy Harry wygrzebał się z pościeli i poszedł do
łazienki bez słowa marudzenia. – Jak to zrobiłaś?
- Nie mam pojęcia – zaśmiałam
się.
- Najważniejsze, że zadziałało.
Nigdy więcej siniaków. Od dzisiaj ty go budzisz.
- Nie ma sprawy – zadrżałam gdy
poczułam wargi Lou na odsłoniętym ramieniu. – Mogę być osobistym budzikiem
Harry’ego.
- Ej! – gorący oddech owionął
moją szyję. – A ja? Nie możesz być moim osobistym budzikiem?
- Twoim, to ona już od dawna
jest – zaśmiał się Liam wychodząc z pokoju. – Śniadanie za pół godziny.
- Dobra, dobra – Louis delikatnie
odgarnął moje włosy z karku i po chwili musnął skórę wargami. „Cudowne
uczucie...”
Miałam ochotę oprzeć się o niego
i po prostu trwać otoczona tymi silnymi ramionami. Bezpieczna. Kochana...
Wspomnienia wczorajszej nocy wciąż przywoływały rumieniec na moje policzki.
- O czym myślisz? – „I znów cię
przyłapał” zaśmiał się głos w mojej głowie. – Skromnie mógłbym powiedzieć, że
jest duże prawdopodobieństwo, że o mnie...
- Nie... – uśmiechnęłam się
czerwieniąc się jeszcze bardziej.
- Nie? – tu go najwyraźniej
zaskoczyłam.
- O nas... – szepnęłam
pochylając głowę zawstydzona.
- To nawet lepiej – powiedział
unosząc moją twarz w swoją stronę. – Bo ja też cały czas myślę o nas... – dodał
cicho, a ja poczułam jego oddech na swoich ustach. Tylko przez moment... Sekundę
później gorące wargi sprawiły, że już nie myślałam...
- Nie ma to jak widok zakochanej
pary o poranku – śmiech Harry’ego przywołał nas do rzeczywistości. – Aż warto
było wstać, by to zobaczyć. Nie przeszkadzajcie sobie. Możecie nawet udawać, że mnie tu
nie ma.
- Spadaj zboczeńcu – Lou
roześmiał się radośnie i pognał do łazienki. – Zaraz wracam.
- Czekaj, pomogę ci – odezwał
się Harry, gdy wzięłam się za ścielenie łóżka. – Dobrze się czujesz? Wyglądasz niewyraźnie. Coś cię
boli?
Rzeczywiście czułam jakiś dziwny
ból w dole pleców, ale przecież to nic takiego. Chyba w ostatnich dniach było
mi za dobrze, skoro teraz lekki dyskomfort wywołuje grymas na mojej twarzy. „Ty
mięczaku” zaśmiałam się z siebie jednocześnie obdarzając uśmiechem przyjaciela.
- Wszystko dobrze. Chyba jeszcze
się nie obudziłam.
- Zawsze możesz jeszcze pospać –
powiedział kierując się w stronę szafy. – Ale może lepiej po śniadaniu.
- Zobaczymy – wdrapałam się na
łóżko siadając po turecku. – Harry? Co to za nagranie będziecie mieli?
- Chyba w jakiejś lokalnej
telewizji – odpowiedział wciąż czegoś zawzięcie szukając. – W sumie to nie
wiem. Liam bardziej to wszystko ogarnia. Pewnie odpowiemy na kilka pytań w
sprawie koncertów, zaśpiewamy jakąś piosenkę i złożymy parę autografów.
Powinniśmy być szybko z powrotem...
Najwyraźniej nie zdawał sobie
sprawy jakie wrażenie wywarły na mnie jego słowa, bo dalej opowiadał o różnych
wywiadach i spotkaniach. A moje serce biło głośno prawie zagłuszając myśli
wirujące w mojej głowie. „Radio? Telewizja? Autografy?” Miałam dziwne uczucie,
że zaraz zacznę panikować, ale przecież nie mogę. „Uspokój się głupia!”
nakazałam sobie i wzięłam głęboki oddech. Nie słuchałam już jego wesołej
paplaniny. Po prostu zatopiłam się w swoich przemyśleniach i obawach, które
nagle się pojawiły. „Oddychaj... Dasz radę... Przecież to wciąż oni...”
- Harryyyy... – usłyszałam to jedno
słowo wypowiedziane cicho ostrzegawczym tonem. Zabrzmiało jednak jak wystrzał
wyrywając mnie z moich czarnych myśli i przerywając opowieść Harry’ego. Nagle
zrobiło się przeraźliwie cicho, aż dzwoniło w uszach. Ktoś głośno przełknął
ślinę. „Harry?”
- To ja idę sprawdzić, czy Zayn
już gotowy...
Jeszcze tylko trzaśnięcie
drzwiami i zostałam sama z Louisem. Usiadł obok i wziął mnie na kolana.
Pachniał cudownie. Ta niepowtarzalna mieszanina miętowej pasty do zębów,
ziołowego mydła i perfum. Mogłabym oddychać takim powietrzem do końca życia.
Takim i tylko takim... Oparłam głowę na jego piersi i ponownie zanurzyłam się w
tym zapachu...
- Wszystko dobrze skarbie?
- Tak – uśmiechnęłam się do
niego unosząc głowę.
- Przez chwilę wyglądałaś jakbyś
chciała uciec... – szepnął.
- Przez chwilę chciałam –
dotknęłam jego twarzy i przejechałam kciukiem po dolnej wardze. – Ale już nie
chcę – dodałam cicho.
- To dobrze, bo musiałbym cię
gonić – uśmiechnął się i pocałował wnętrze mojej dłoni. – A jak by to
wyglądało, gdybym biegł za tobą taki nieubrany.
- Zabawnie? – podpowiedziałam
schodząc z jego kolan. – Ale lepiej już się przebieraj, bo zaraz się okaże, że
jesteś ostatni...
- Co mi tam – zaśmiał się, ale
podszedł do szafy w poszukiwaniu ciuchów.
Usiadłam na łóżku i uśmiechałam
się do swoich myśli. Może i miałam chwilę paniki, ale przecież już jest dobrze.
Ostatnie dni były cudowne. Poznałam Paula i okazał się przemiłym człowiekiem, a
tak się bałam. W Lux się wręcz zakochałam, a z jej mamą naprawdę mogłabym się
zaprzyjaźnić. Mam Louisa i czterech zwariowanych prawie-braci... „Czego więcej
chcieć?”
- Lou? – odezwałam się cicho
przerywając mu w połowie piosenki, którą śpiewał pod nosem.
- Tak, skarbie?
- Czy dzisiaj wrócicie sami? –
zapytałam ostrożnie.
- Sami? Nie rozu... Aaaa... – podszedł
powoli i uklęknął przede mną kładąc dłonie na moich kolanach. – Nie
zaprosiliśmy jeszcze nikogo, jeśli o to pytasz...
- A zaprosicie? – chyba chciałam
się na to przygotować psychicznie.
- Prawdę mówiąc, to nie wiem. Chcieliśmy
byś poznała jeszcze chłopaków z zespołu, ale dziś ich nie będzie. Planowaliśmy porozmawiać z nimi w poniedziałek na próbie i wtedy zobaczyć...
- I to już wszyscy? – zapytałam
cicho.
- Nie... – westchnął. – Jest
jesz...
- Śniadanie! – Niall wpadł do
sypialni. – Liam powiedział, żebyście się pospieszyli. Cześć Katy.
- Cześć – uśmiechnęłam się do
przyjaciela. – Zaraz przyjdziemy.
- OK – i już go nie było.
- Ubrany? – zapytałam wstając z
łóżka. – Chyba powinniśmy iść...
- Poczekaj, proszę – przytulił
mnie do swojego silnego ciała. „Tu byłam bezpieczna.” – Jest jeszcze ktoś kogo
będziesz musiała poznać i mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie, bo nie będzie
cię odstępował na krok...
- Co? – zdziwiłam się. Nie
rozumiałam do czego zmierza.
- Razem z Paulem doszliśmy do
wniosku, że tak na wszelki wypadek jeden z ochroniarzy będzie odpowiadał za
twoje bezpieczeństwo. Nic nie mów – odezwał się szybko pewnie widząc, że już
miałam to skomentować. – To nic takiego. My cały czas mamy wokół siebie ludzi z
ochrony. Jedyne co się zmieni, to to, że jeden z nich będzie bliżej ciebie...
No i w sumie bliżej mnie, bo nie mam zamiaru się oddalać od ciebie kochanie.
- Paul to wymyślił? – spytałam
cicho, bo z decyzjami menadżera raczej nie wypadało dyskutować. Z tego co Liam
opowiadał Alex wynikało jasno, że bał się iż nie poradzą sobie ze mną. Jeśli to
miało pomóc...
- Tak, a ja uważam, że to
świetny pomysł. Wszyscy tak myślimy. I będę się lepiej czuł wiedząc, że jesteś
bezpieczna. Pewnie zdarzy się nie raz, że będziemy musieli gdzieś wyjść tak jak
to teraz ma miejsce. Wtedy nie zostaniesz sama. Ale jakoś to obmyślimy jeszcze.
Zawsze będzie mógł stać pod drzwiami i pilnować, by nikt nie wszedł do środka,
albo...
- Dobrze – przerwałam mu te
nerwową paplaninę. Wiedziałam, że z całych sił stara się mnie przekonać, że to
idealny pomysł.
- Co powiedziałaś? – poczułam
jego palce na policzku.
- Powiedziałam, że to bardzo
dobry pomysł – uśmiechnęłam się do niego. – Chyba powinniśmy iść do kuchni...
- Chyba powinniśmy... –
powiedział cicho. – Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać Kate...
Pochylił się i kolejny raz
poczułam jego ciepłe wargi. Co to jest takiego, że każdy jego dotyk sprawia, że
zapominam o wszystkich i wszystkim... Jest tylko on i ja i ten ogień, który wzniecił
we mnie...
Właśnie skończyłam odpowiadać na komentarze pod poprzednim rozdziałem :) I mam taki dobry humor, że aż dziw bierze, że jestem w pracy...
OdpowiedzUsuńPostanowiłam ostatnio, że przecież nic się nie stanie jeśli przemycę sobie internet do pracy, prawda? I okazało się to genialnym pomysłem! Już nie czekam z odpowiedziami do ostatniej chwili :) No i ten dreszczyk, że mogą mnie złapać...
Miałam się nie rozpisywać, ale u mnie to chyba nie działa... Nie wiem, czy ktoś czyta te moje bazgroły pod rozdziałem, ale jeśli tak, to miałabym małe pytania... Jestem strasznie ciekawa waszych odpowiedzi. Z góry za nie dziękuję :)
"Jak trafiłaś na mojego bloga?"
zdaje się, że kilka razy zapytałam na tt czy ktoś zna ciekawego bloga..
Usuńno i ktoś przysłał mi linka..
w taki oto magiczny sposób pojawiłam się tutaj ;D
@enough_strong__
Bardzo mi miło z tego powodu :)
UsuńWooow kocham to opowiadanie, chce już kolejny rozdział! hehe ;D wiesz odnośnie twojego pytania to nawet nie pamiętam jak trafiłam na tego bloga, ale bardzo sie cieszę że w ogóle jakoś go znalazłam bo to opowiadanie jest najlepsze jakie do tej pory czytałam, a uwierz mi było ich wiele ;) Mam nadzieje że cie w pracy nie złapią bo oczekuje już następnego rozdziału ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Póki co sprzyja mi szczęście i wciąż nikt mnie nie złapał na gorącym uczynku...
UsuńA co do kolejnego rozdziału, to już nad nim pracuję. Mam już perspektywę Harry'ego i Louisa, ale to jeszcze nie wszystko ;) No i pojawi się kolejny przystojniak ;) Czuję zazdrość w powietrzu...
Pozdrawiam xx
PS kiedy zamierzasz dodać kolejny rozdział? ;DD
OdpowiedzUsuńKiedy? Hmmm... Jeśli jutro też będę miała możliwość popracować w pracy na komputerze, to... Nie, przepraszam... Jeszcze nie wiem dokładnie, a nie chciałabym czegoś obiecać i nie dotrzymać słowa.
Usuńnie ma problemu, ale mam nadzieje że kolejny rozdział już niebawem bo się doczekać nie moge ;) twój blog jest jak narkotyk za każdym razem chcesz więcej ;D i moge ci zdradzić że wchodze tu codziennie ;DD
UsuńNormalnie, nienormalnie..no nie wiem co powiedzieć.
OdpowiedzUsuńOdjęło mi mowę, naprawdę zapomniałam języka w gębie... siedzę sobie od dobrych 15 minut i patrzę w ekran..myślę sobie co mam napisać...siedzę jak sparaliżowana, a powinnam ruszyć dupę i zając się sprzątaniem. A ja nic.
Co Ty ze mną robisz? Jak tyle słów może doprowadzić człowieka do takiego stanu niemożności. Nie wiem od czego mam zacząć...chyba muszę się z tym przespać.
Miło mi było poczytać jak Lou znowu cierpi katusze, biedaczek :)
Harry potrafi pozytywnie zaskoczyć, luzak myślący i zachowujący się czasami poważnie. Przeraziłaś mnie na moment z tym jak dostał olśnienia, myślę boże co znowu? żeby się tylko nie zakochał! a to tylko kolejna radosna nowina o zmianach jakie zachodzą w Kate.
Liam to mój kolejny po Maliku i Harrym ulubieniec...jest taki poważny przy czym taki uroczy, zyskuje w oczach podziw, aż bym Go wzięła i zagłaskała. Horan to Horan, zaniedbujesz Go...gdyby jadł tyle ile Ty go karmisz to by spuchł i pękł :)
Dziękuję, zdecydowanie lepiej..nieszczęsny powrót na uczelnie się zbliża to i choroba ode mnie ucieka.
No, no, no!! duże NIE dla Alex i Niall'a..nie pasuje mi ona do Niego, jemu przydałaby się hmmmm grzeczna i ułożona dziewczynka, ale mogłaby troszkę namieszać :)
Poza tym przydałaby się tam między nimi miłość taka gwałtowna i szalona...bo nie zniosłabym kolejnej takiej idealnej jaką Lou darzy Kate i na odwrót..
Kate, operacja, przywrócony wzrok...nie wiem jaka była Twoje pierwsza koncepcja tego opowiadania, ale moim zdaniem to by na dzień dzisiejszy zburzyłoby wszystkie napięcia, związek uczuć, główny wątek (brakuje mi z rana tego idealnego słowa, które mogłabym użyć by wyjaśnić o co mi chodzi) po pewnym czasie fakt można byłoby się nad tym zastanowić, ale nie teraz kiedy to, że Kate jest niewidoma jest głównym atutem Twojego opowiadania. Ale ja jestem w tym jedna. Piszą do ciebie o to, ale chyba nie zastanawiają się co będzie dalej??
haha mi też się spodobało Twoje ostatnie zdanie, ale sama przyznaj, gdyby nie Twoja główka to bym nie tylko ja ale i reszta Twoich czytelniczek nie miały co robić przez większą część swojego życia :)
Uciekam do domowych obowiązków i czekam na cokolwiek, nawet jedno Twoje zdanie sprawia, że coraz bardziej pada mi na głowę..
co do pytania, to muszę powiedzieć, że mam amnezje jak trafiłam tutaj pierwszy raz(możliwe, że gdzieś się zareklamowałaś)potem poszłaś w zapomnienie, aż do 14 rozdziału kiedy to szukałam czegoś w mojej historii przeglądania i wcisnęłam przez przypadek i się wciągnęłam czego nie mogę powiedzieć po przeczytaniu tego pierwszy raz, nie kupowałam tego co piszesz.
A teraz? nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia!!!
tak, w końcu do tego dojrzałam, Kocham Cię!! <33
Buziaki XX Magda M
Cieszę się, że podoba ci się to moje małe znęcanie się nad Louisem ;) Jeszcze trochę go pomęczę...
UsuńOch ci chłopcy... Każdy ma w sobie coś wyjątkowego :) A co do mojego przekarmianie Nialla, to w kolejnym rozdziale dowiesz się, że on ma przynajmniej jednego pomocnika przy tej czynności... Przynajmniej zdaniem kolegów ;)
Mi też się wydaję, że dzięki swojej ułomności Kate jest wyjątkowa... A jakie były plany (które już porzuciłam)? Miała zginąć w przeddzień wyjazdu...
Jeszcze raz dziękuję za cudowne słowa i za to, że dałaś szanse mojej pisaninie :)
Całuję xx
NO CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JEZU SŁODKI! ZNALAZŁYBYŚMY CIĘ I CHYBA UDUSIŁY A PRZYNAJMNIEJ ZMUSIŁY DO ZMIANY!!!!! :D ZGINĄĆ! X.X NIEE BOŻE.. zaraz się poryczę..to by było okropne.. ona nie może zginąć.. zapłakałabym się na śmierć!!! Dobrze, że zmieniłaś plany.. :P
UsuńZmieniłam plany dzięki wam :) Na początku myślałam, że nikt tego nie będzie czytał...
UsuńBrak słów, tak świetne, że brak słów z kolejnym rozdziałem mnie zaskakujesz, zaskakujesz tym, że można tak świetnie pisać...
OdpowiedzUsuńDziękuję...
PS. Już czekam na następny;D
Lechu:*:*:*
Ciesze się :) Gorzej by było, gdybym cię zanudzała przewidywalnością...
UsuńPozdrawiam xx
TY... Zanudzić... Nigdy! Ty tak potrafisz lawirować słowem, że nawet z czegoś najnudniejszego zrobiłabyś cudo:*
UsuńOby więcej takich super rozdziałów;D... oby więcej w ogóle rozdziałów...
PS. Nie będę się rozpisywać bo pisanie z telefonu z pękniętym ekranem powoli zaczyna mnie drażnić...
Buźka L ;>
Dziękuję za tą ogromną wiarę w moje możliwości :)
UsuńDobra, dobra ty mi tu nie dziękuj, bo to prawda, tylko bierz się za następny:P
Usuń3maj się :*:*:*
świetne < 3 jaaa chcę następny < 3
OdpowiedzUsuńwspaniale piszesz < 3 podziwiam Twój sposób pisania : )
Masz jakieś inne blogi ? jeśli tak , to chętnie odwiedzę < 3
Pozdrawiam ;)
( c ) Sandra K. ;)
Cieszę się, że ci się podoba mój blog :) Nie prowadzę innych. Ten zresztą też powstał tak tylko na próbę... Może jak skończę to opowiadanie założę kolejny :)
UsuńPozdrawiam
a , no i odpowiedź na pytanie brzmi :
OdpowiedzUsuńja na Twojego bloga weszłam całkiem przez przypadek ;) a jak zaczęłam czytać Twoje pierwsze posty , od razu pokochałam tego bloga ;)
Strasznie się cieszę :)
UsuńNiesamowite! Przepraszam to jedyne słowo jakie w pełni opisuje uczucia/emocje jakie poczułam w momencie, kiedy przeczytałam ten rozdział. Cudowny i magiczny. Pełen uczucia, romantyzmu i słodyczy. Miałam wielki uśmiech, kiedy oboje w końcu powiedzieli sobie "kocham cię" :) to cudowne! Pełna słodycz. Poważnie! :)
OdpowiedzUsuńJak trafiłam na Twojego bloga? Przypadkiem! Nie pamiętam u kogo natrafiłam się na link do niego, ale nie żałuję. Ta historia jest niesamowita :)
Dziękuję za kolejny - już 31! - rozdział i czekam na kolejne! Buziaki, matrioszkaa! xx
[chocolattesmile]
Może i jedno słowo, ale za to jaki komplement z twoich ust! Dziękuje ci bardzo :)
UsuńA potem mimo wszystko jeszcze tyle cudownych słów...
Całuję cc
jak trafiłam na twojego bloga?
OdpowiedzUsuńsama nie wiem... już nie pamiętam. chyba przypadkiem. tak! to na pewno było przepadkiem. akurat w tym dniu znalazłam też pare innych całkiem ciekawych blogów i pamiętam, że wspomniałam w komentarzu tutaj o tym, że mam dziś szczęście do znajdywania :D pamiętam, że miałam sporo rozdziałów do nadrobienia , ale dałam rade. nie żałuje, więc jest dobrze :D
a co do rozdziału to... awww <3 Kate jest naprawde niewiarygodna. podziwiam ją za to jak z wszystkim sobie daje rade i walczy ze swoim strachem ; )
a tak wgl to wciąż z niecierpliwością czekam na wyjaśnienie tej sprawy ze znęcaniem się nad tą dziewczyną. cholernie mnie ciekawi co tak naprawdę tam siee wydarzyło.
może Katy kiedy opowie o tym Lou skoro tak już mu ufa, co? :D
czekam na następny!
Będę stopniowo zdradzać tajemnice... Zanim Kate opowie o tym, co się jej przytrafiło będziesz miała możliwość przeczytać urywki jej wspomnień... Mam nadzieję, że one trochę zaspokoją ciekawość :)
UsuńEkstra rozdział *.* Po prostu uwielbiam twojego bloga. A jak na niego trafiłam? Hmmm... Widziałam twoje długie komentarze pod innymi opowiadaniami i zastanawiałam się czy masz bloga Weszłam na twój profil...I tak! Okazało się że piszesz to powiadanie :) No i jeszcze kilka osób , ale to już po tym jak odkryłam to opowiadanie, poleciło mi tego bloga :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;**
Dziękuję :) Cieszę się, że ci się spodobał ten rozdział...
UsuńA następny właśnie się pisze... Zrobiłam sobie kilka minut przerwy, by kolejny akapit ukształtował się w mojej głowie ;)
WOW! Ludzie naprawdę polecają mojego bloga? Dziękuję ci za odpowiedź...
aaaaaa kocham!!!! zajebisty, zajebisty, zajebisty!!!!!! ZDECYDOWANIE NAJBARDZIEJ CI SIE UDAŁ, NAPRAWDĘ MÓJ ULUBIONY ROZDZIAŁ!!!! czekam z niecierpliwością na następny!!!!! kocham TO! tym razem nie mam żadnych zastrzeżeń!!!!! Kocham Cię
OdpowiedzUsuńJulka ;)
Tyle miłości :) Dziękuję ci z całego serca. I strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał.
UsuńNie wiem czy wiesz, ale Twój blog ubarwia życie tak wielu ludziom że nie uwierzyłabyś.. Kilkaset razy dziennie chyba sprawdzam czy jest już nowy rozdział, a jak się pojawia to normalnie skaczę z radości jak głupia, i chodzę później przez 24h z ogromnym uśmiechem na twarzy. Dziękuję Ci z całego serca za to opowiadanie, nigdy nie czytałam lepszego. No i dzięki niemu wiem już jak się nazywają członkowie One Direction, których wcześniej znałam tylko 'moments' :) Nie wyobrażasz sobie ile radości sprawiasz mi tym blogiem. Dziękuję Ci za to najmocniej jak potrafię :)
OdpowiedzUsuńMój blog ubarwia komuś życie? Masz rację. Trudno mi w to uwierzyć, ale i tak cieszę się jak głupia...
UsuńDziękuję ci za te cudowne słowa i mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że tym komentarzem sprawiłaś iż ja też uśmiecham się od ucha do ucha :)
Ale chyba najbardziej się ciesze, że dzięki mnie trochę poznałaś chłopców...
Pozdrawiam, ściskam, całuję xx
Trafiłam tu przez http://i-and-one-direction.blogspot.com/ , i nie posiadam się z tego powodu z radości, bo to było najlepsze co mnie spotkało w internecie :)
OdpowiedzUsuńJejku! Dziękuję ci za te przepiękne słowa :)
UsuńUwielbiam bloga, którego prowadzi Kaja. Jest taki idealny. Dopracowany w najdrobniejszych szczegółach.
" Pochylił się i kolejny raz poczułam jego ciepłe wargi. Co to jest takiego, że każdy jego dotyk sprawia, że zapominam o wszystkich i wszystkim... Jest tylko on i ja i ten ogień, który wzniecił we mnie..."
OdpowiedzUsuń<3
Zemdlałam.... I nie wstanę!
Kate jest tak ... Tak ... Silna, zdeterminowana i ... zakochana....
Naprawde swietnie rozwija sie to opowiadanie i jestem zachwycona jego trescia!
Pozdrawiam i serdecznie zapraszam;
larryisforever.blogspot.com
Ps.: Życzę szczęśliwego Nowego 2013 Roku!! *-*
Dziękuję. Cieszę się, że ci się podoba. A to jak postrzegasz Kate... Cieszę się jeszcze bardziej :) Udało mi się ;)
UsuńPiękne. Pochłonięta czytaniem zaczęłam wierzyć w tę miłość jednak kiedy doczytałam ostatnie linijki wróciła szara rzeczywistość. No ale ważne, że w trakcie wierzę ;) Rozdział jest cudowny. Tyle Louisa i Kate <3 Kocham twojego bloga. I znów naszła mnie myśl " Co by było gdybym ja nie widziała? " albo czy mym sobie poradziła. Nie wiem. Wszystko może sie zdarzyć z dnia na dzień. Zastanawia mnie też dlaczego Katy nie wychodzi nigdzie. Przecież wcześniej tyle czasu spędzała na plaży i wgl... No nic. Czekam na nowy rozdział z niecierpliwością. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mila z the--end-of-love.blogspot.com/
+ twojego bloga znalazłam na blogu Kai. Wiesz chyba o jaki mi chodzi XD
UsuńOczywiście, że wiem :) Najbardziej dopracowany blog jaki widziałam. Czasami myślę, że ona nie sypia, tylko wyszukuje kolejne zdjęcia...
UsuńWażne, że są chwile, gdy wierzysz...
Kate nie wychodzi, bo się boi wyjść... Wcześniej siedziała całymi dniami na plaży, bo nie miała innego miejsca, gdzie mogła się schować... Przyjeżdżała z Alex rano i wracała wieczorem, a przez te wszystkie godziny siedziała w jednym miejscu prawie się nie ruszając... Tak zauważył ją Zayn...
Zawsze czytam to co piszesz pod rozdziałem ;D Jak tu trafiłam? Nie wiem. wydaje mi się że wspominałam kiedyś o tym, ale nie jestem pewna. Z tego co pamiętam, to chyba przeczesywałam google w poszukiwaniu opowiadań i tak tutaj sobie trafiłam, albo przeczytałam jeden z twich komentarzy na innym blogu i chciałam zobaczyć czy też cos piszesz. Co do rozdziału to...o masakra, znów nie mam słów, bo jest takie niesamowite. Gdyby nie laptop na kolanach, tarzałabym się ze śmiechu, jak chłopcy podsłuchiwali, a potem wpadli do pokoju, gdzie była Kate z Lou. A potem jak Li oberwał od Hazzy, to dokładnie tak samo się śmiałam, aż tata przyszedł do mnie, bo myślał że pogotowie psychiatryczne wzywac trzeba. W każdym razie, znów pozostaje mi niecierpliwe czekanie na kolejny rozdział. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał, a że jeszcze udało mi się ciebie rozbawić, to już sukces na całej linii... Wyobraziłam sobie twojego tatę ;) Byłaś pod obserwacją? Mój tak zawsze po takich akcjach dziwnie na mnie patrzył...
UsuńPozdrawiam xx
Może mój ostatni komentarz nie był miły, za co z góry przepraszam. Pisałam co mi ślina plotła na język aczkolwiek jest w tym troszkę prawdy. Ale dzisiaj już w ogóle z innej bajki. Ten rozdział jest świetny. Na twojego bloga trafiłam przypadkiem. I bardzo mi się spodobała estetyka i nie tylko, bo zawartość także. Jest świetny twój blog oczywiście ;* <3 <3 Bardzo lubię jeśli do mnie wpadasz na www.love-and-other-drug.blogspot.com i dodajesz swoją opinię, bo zarówno pozytywna jak i negatywna mnie cieszy. A twoje uwagi dodają mi energii by pisać dalej, i poprawiać swoje błędy. Nie wiem kim jesteś z zawodu, dziennikarką, pisarką czy nie wiem kim, ale po prostu potrafisz tak wzbudzić we mnie takie uczucie, taką chęć do dalszego pisania i poprawiania błędów. ;) Bardzo lubię twoje opinie.I prosiłabym o zaobserwowanie mojego bloga i dodawanie coraz to nowszych komentarzy typu właśnie takich uwag co byś zmieniła na moim miejscu. I przeczytałam u jednej osoby, że zapisujesz błędy na kartce, czy mogłabym też na coś takiego liczyć i na te komentarze. ;) Z góry bardzo dziękuję i pozdrawia. PISZESZ WYŚMIENICIE ;* <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i szczęśliwego nowego roku życzę
natt... ;* <3
Prawdę mówiąc nie kojarzę twojego wcześniejszego komentarza, a z reguły mam pamięć do ikonek... Ale jestem też ciekawska i sprawdziłam dziesięć rozdziałów wstecz w poszukiwaniu i nic... Więc albo dodałaś komentarz jako Anonim, albo inaczej się podpisałaś... Więc nie wiem o jaką prawdę chodzi, a chętnie bym się dowiedziała :)
UsuńDziękuję ci za te słowa. Cieszy mnie fakt, że przyjmujesz moje czasami zakręcone komentarze... Jeżeli dobrze pamiętam, to przed świętami jakoś byłam u ciebie ostatnio... Zajrzę niedługo sprawdzić jak tam dziewczyny :)
Kim jestem z zawodu? Jeszcze nikim :) Może w przyszłości zostanę fotografem, albo będę pisać... Cieszę się, że chcesz rozwijać swój warsztat. Tak było (i jest) ze mną. Chciałam być w tym dobra, więc słuchałam rad innych i wręcz zasypywałam ich pytaniami...
Z tą kartką, to prawda. Notuję na niej nawet nie zerkając (jak kura pazurem), ale potem ułatwia mi pisanie komentarza...
Dziękuję za komplementy :) Zajrzę do ciebie :) Może jutro i nadrobię zaległości i zastanowię się nad tym zaobserwowaniem (już ci chyba pisałam jak to u mnie działa). Pozdrawiam :)
Wiesz podpisałam się tuśka bodajże bo zmieniła nick i i nazwę. ;) Ale mniejsza o to. Napisałam tam w skrócie, że twoje rozdziały są za długie i że tak krytykujesz innych czy coś takiego. Nie miałam oczywiście na myśli w celu czegoś złego. Mówiłaś jak to u ciebie działa i zapraszam do siebie ;) www.love-and-other-drug.blogspot.com
UsuńPrzepraszam mały błąd się wkradł zmieniłam NICK I ZDJĘCIE ;)
UsuńTeraz pamiętam :) Twój komentarz sprawił, że dowiedziałam się, iż mam oddane grono adwokatów ;)
UsuńJa się nie gniewam. I powtórzę to co chyba tam napisałam... Nigdy nie przepraszaj za szczerość. Dopóki jesteś prawdziwa w tym co mówisz, możesz pisać tu co tylko chcesz :)
A sprawa tej mojej krytyki... Naprawdę staram się tego nie robić i jeśli ktoś sobie tego nie życzy, to nie piszę komentarzy. Ale uważam, że szczerość jest cenniejsza niż puste komplementy...
A twojego bloga już sobie otworzyłam w nowym oknie i pewnie jeszcze dzisiaj na niego zajrzę.
boski rozdział czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńTen blog jest niezwykly. Przeczytalam ich wiele , ale mam ulubione tylko 2 : twoj i jeszcze takiej dziewczyny.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co wydarzy sie dalej. Piszesz w wyjatkowy sposob . mnie zadowolic jakisms opowiadaniem to nie jest latwe, a tobie sie udalo!
Nie wiem jak znalazlam tego bloga, bo juz nie pamietam . Jakies miesiac temu zaczelam go czytac a jak juz skonczylam to zapomnialam adresu i nie moglam znalesc . Dopiero dzis odnalazlam !
Kiedy next ??????? Licze ze szybko bo juz nie moge sie doczekac !
Ada
Dziękuję ci bardzo :) WOW! Mój blog jest w czyimś TOP2? Dziękuję :)
UsuńKorci mnie by zapytać o ten drugi blog :) Sama uwielbiam czytać ciekawe opowiadania, a może tamtego jeszcze nie znam :)
Już dzisiaj zaczęłam pracować nad kolejnym rozdziałem, ale jeszcze nie wiem kiedy skończę. Do środy na 100%, ale czy wcześniej... Nie wiem :) Będę informować na bierząco :)
Pozdrawiam xx
Ten drugi blog to www.i-and-one-direction.blogspot.com. Naprawde swietny. Takze pozdrawiam. :-)
UsuńAda
Nie wiem od czego zacząć... No tak, od początku. :D To może ja zacznę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńEkhem.
....
I nadal nie wiem, jak zacząć. Może najpierw odpowiem na Twoje pytanie. Przeglądałam google w poszukiwaniu opowiadań o 1d. Prawdopodobnie weszłam na jakąś stronę typy 'Zapytaj' i tam był link albo po prostu znalazłam bloga w przeszukiwarce. Sama już nie wiem... Teraz link mam zapisany w zakładce, więc nie muszę szukać. ;)
Chyba wraca mi powoli wena, bo już nie myśle przez dziesięć minut nad jednym zdaniem. Ale może przejdę do sedna (tj. rozdziału).
...
Taaa, na pewno wena wróciła. No dobra, skupmy się.
Hammmmmmmm....
So (żeby nie było, że zaczynam zdanie od 'no więc'), rozdział jest taki pełen miłości i w ogóle, że zaraz się roztopię jak masło na patelni (tak, wiem - bardzo romantyczna metafora). Wreszcie się
przyznali, że się kochają. Widzę, że skupiłaś się głównie na Kate i Lou, a mi to zdecydowanie odpowiada. Chociaż nie mogło oczywiście obejść się bez naszych podsłuchiwaczy. ;)
To już 31 rozdział, a minęło tak niewiele czasu. Co innego w rzeczywistości.
Wybacz, jeśli znajdą się jakieś literówki albo błedy, ale po raz kllejny jestem zmuszona pisać na komórce. Ale warto. ;)
Oczywiście stała końcowa gadka, że z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy itp, itd.
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu. ;)
Cmok!
Dziękuję za odpowiedź :) Mówisz, że mój blog ma u ciebie stałe miejsce w zakładkach? WOW ;)
UsuńRzeczywiście miał to być rozdział taki powiedzmy że przełomowy. Dużo miłości...
Rzeczywiście akcja toczy się powoli :) Głownie dlatego, że skupiłam się na uczuciach, a żeby je opisać potrzebuję trochę miejsca ;)
Jestem niezmiernie wdzięczna, że tak się poświęciłaś i napisałaś komentarz na komórce :) Ja wciąż nie mogę się zmusić do pisania na telefonie :)
Całuję xx
Hahaha , gdybyś widziała jak się rzuciłam na czytanie jak zauważyłam że dodałaś nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńTen rozdział był genialny , nie mogę się doczekać jak wszyscy ruszą w trasę , bardzo chcę się dowiedzieć co o związku Louis'a powiedzą fanki i jestem ciekawa czy Eleanor się wtedy pojawi :3
Mam nadzieje że ból plecków Kate to nic poważnego :D
Te sceny między Lou i Kate są bajeczne , gdy je opisujesz ..... brak słów!
Podczas czytania , nawet jak opisujesz takie sytuacje jak oglądanie telewizji przez mój brzuch przelatuje milion motylków . Czuję się jak ktoś kto jest zakochany więc to chyba świadczy o tym że szczerze kocham to opowiadanie :D
Wciąż jestem pod wrażeniem *.*
Robisz coś magicznego i każdym zdaniem napisanym na tym blogu sprawiłaś mój uśmiech więc jestem bardzo dumna jak ja sprawiam twój zwykłym komentarzem :D
Jestem ci bardzo wdzięczna bo jak dotąd potrafiłaś naprawić mój nawet najgorszy dzień .
Dziękuję ci jeszcze raz. Kochamm cię normalnie <333
Nawet nie wiesz co czuję jak to czytam i jak wielkie jest moje szczęście , choć pewnie nie tylko ja się tak reaguje na czytanie tego dzieła :D
Do następnego rozdziału i kolejnego komentarza xxx
Normalnie żałuję, że tego nie widziałam ;) Myślisz, że pobiłaś zryw Nialla do kuchni? Bo jeśli tak, to chylę czoła...
UsuńStrasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Co do tego co cie ciekawi, to zdradzę tylko, że Els będzie miała swój wielki powrót...
Zwróciłaś uwagę na ból pleców? Bardzo spostrzegawcza jesteś ;) W kolejnym rozdziale się okaże...
Jejku, co ty ze mną robisz? Szczerzę się teraz jak głupia :D Podobają ci się moje opisy? Naprawdę? Jejku... Dziękuję ci bardzo za te słowa :) Taki komentarz zdecydowanie rozjaśnia mój dzień...
Całuję xx
Brak mi słów !
OdpowiedzUsuńSiedzę, patrze się w ekran komputera i nie wierze :)
Ten rozdział jest...słodki. Kate i Louis wyznający sobie miłość..Awwww ;**
Kocham kocham kocham !!
I te ich pocałunki :D. tak mi się gorąco zrobiło że musiałam przerwać czytanie i otworzyć okno.
Uhhhh... podnieciłam się chyba równie mocno co Louis.
Cały czas nie wierze w to że oni SĄ PARĄ !! Odebrało mi mowe.
Nie no musze już skończyć pisanie o nich bo się popłaczę ze szczęścia że są razem ! <3
Powiem ci szczerze że nie podejrzewałam iż to nastąpi. Ale jestem naprawdę happy.
Cieszy mnie równiż że reszta wariatów tak miło zareagowała na to iż mają nowych zakochańców w zeszpole.
Jejku :D
Harry mnie troche przestraszył. Myślałam że uświadomił sobie że kocha Kate lub coś a tu jednak tylko to że już się go nie boi. kamień spadł mi z serca.
Przepraszam żekomentarz tak poźno ale nie mogłam sie pozbierać. chyba z kilkadziesiąt razy czytałam go i czytałam.
Zapisałam sobie link do niego i pewnie codziennie vbędę do niego wracać
Chciałabym ci również podziękować za wsparcie i pomoc ( wiesz o co chodzi) Jesteś mega super ;*
Dodając tak cudny rozdział cały dzień nie schodził mi uśmiech z twarzy. Przepraszam że komentarz wyszedł mi taki krótki i chaotyczny ale naprawdę nie wiedzialam co powiedziec.
Proszę nie karz czekać długo na nn :D
Całuski i pozdro ;*
Oh... głupia ja. Zapomniałam ci odpowiedzieć na pytanie.
UsuńA więc na twojego bloga trafiłam właściwie to dzięki tobie. Skomentowałaś mi bloga i zostawiłaś namiary na swojego cudownego genialnego bloga. Na początku nie miała ochorty na czytanie ponieewaz bylo juz napisane wiele rozdzialoe ale widząc wygląd tego bloga. Ohhh. nie moglam tak po prostu stąd wyjsc. ate oczy mnie zahipnotyzowaly. Nie żaluje ani jednej spedzonej minuty poswieconej czytaniu tych rozdzialow.
Jeszcze raz pozdrawiam. ;*
Musiałaś otworzyć okno? Widzę, że rzeczywiście było gorąco ;)
UsuńSporo osób czekało na to wyznanie miłości, to sobie pomyślałam, że mogę was "wziąć" z zaskoczenia ;)
Zapisałaś sobie? Jejku :) Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał...
Ty też jesteś wspaniała i nie musisz dziękować :) Poza tym, działałam też trochę w swoim interesie ;) Ja po prostu muszę wiedzieć jak się skończy ta historia...
Nad kolejnym już pracuję :) Postaram się go dodać jak najszybciej.
Dziękuję za odpowiedź :) Serio? Ja myślałam, że nikt nie wchodzi na linki zostawiane w komentarzach... Chociaż na początku mogłam pisać zaproszenia... Dopiero teraz link stał się niejako podpisem :) Dziękuję ci, że w ogóle chciało ci się nadrabiać rozdziały...
Pozdrawiam, ściskam, całuję xx
Hejka ;p Tsaaa ubolewam nad tym, że mój komentarz będzie krótki, bo niestety musze ;( Za chwile mi bateria padnie, a mama zabrała mi ładowarkę, no po prostu jestem w tym momencie wściekła, i tak się rodzice odwdzięczają, że ma się 5.1 na świadectwie?! No to ja dziękuję bardzo, no, ale dobra, może jutro ją mi oddadzą... Więc rozdział jest świetny, przecież Ty to wiesz ;) Zaciesz miałam wielki, ale czytając go czułam się jak na wyścigach, żeby zdążyć i przeczytać do końca :) Ale jak widać przeczytałam i jestem z tego zadowolona. Poprawka. Jestem zadowolona z tego rozdziału ;) Jest po prostu świetny ;p To, że Katy wyznała Louisowi miłość i... aww, rozpływam się, jestem w niebie ;) Pisałabym tak w nieskończoność, bo jak wiesz lubię się dzielić swoimi przemyśleniami, ale mi pika, że bateria mi wysiada ;(
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! Po prostu cudny! Bardzo mi się podoba ;p
Pozdrawiam :)
Nic się nie martw. Twój komentarz jak zawsze jest wspaniały :) WOW! Co ca średnia! Gratuluję :)
UsuńDziękuję ci za te cudowne słowa :) Ty to wiesz jak poprawić mi humor... I nawet "pikająca" komórka ci w tym nie przeszkadza :D
Louis spryciula wiedział za jakie struny pociągnąć ;) A poza tym musiałam coś mu podarować za te wszystkie zimne prysznice ;)
Całuję xx
CUDO *.* kocham cie normalnie. nie mam pojęcia jak ty to piszesz. ja zzaczyałam wiele razy ale mi sie to nie udawało. kładę się do łóżka i wymyślam różne historie, ale jak siadam do komutera to nic. zupełna pustka.
OdpowiedzUsuńA odpowiedź ? Weszłam na twój blog, jak na wszystkie inne - przez przypadek, znalazłam chyba na jakimś blogu jak komentowałaś. Jednak jak weszłam na twojego bloga to od rzu wiedziałam że to nie będzie blog jak wszystkie inne typu jest dziewczyna poznaje 1D i sie zakochuje w jednym z nich. Twoja historia jest cudowna i taka realistyczna. Czasem zastanawiam się skąd ludzie mogą mieć takie pomysły. Jednak nigdy chyba nie dowiem sie jaka jest odpowiedź. Mam jedno pytanie. Co cie inspiruje ? Bardzo chciałabym to wiedzieć. Tę historię wymyślasz całą czy są momenty które doświadczyłaś sama lub ktoś dla ciebie bliski ? I jeszcze jedno pytanie. Ile zamierzasz napisać jeszcze rodziałów do końca bloga ? W sensie ile on będzie miał rozdziałów ? I jeszcze jedno pytanie Czy masz jeszcze jakieś blogi ?
Naprwade podziwiam twoj blog ;** Z góry dziękuje za odpowiedzi ;d <------ Twoja wierna czytelniczka :*
Gdy ja kładę się do łóżka i przychodzi mi do głowy jakaś historia, to pozwalam się jej rozwinąć... Jeśli kolejnego dnia wciąż chodzi mi po głowie i jest już bardziej rozbudowana - po prostu ją spisuję... Nic na siłę ;)
UsuńCiesze się, że podoba ci się moje opowiadanie :) Dziękuję, za te cudowne słowa. Grzeją moje serce... Sprawiają, że się uśmiecham :)
Trochę tych pytań ;) Ale po kolei... Co mnie inspiruje? Po prostu życie... Dziś będzie to taksówkarz, który pokaże mi zdjęcie swoich dzieci, a jutro będzie lało i znów coś się "załączy" w mojej łowie ;)
Historię wymyślam, ale oczywiście wstawiam w nią sceny z życia mojego lub moich przyjaciół. Te wiecznie pękające reklamówki Harry'ego są żywcem wzięte od mojej koleżanki, z której lepiej nie dawać nic do rąk ;)
Naprawdę nie wiem ile będzie rozdziałów, a to dlatego, że pisze to opowiadanie bez...podziału na rozdziały ;) Po prostu siadam i piszę, a potem zastanawiam się, w którym miejscu urwać...
Nie mam innych blogów. To pierwszy raz, gdy odważyłam się komuś pokazać moją pisaninę. Wcześniej pisałam tylko do szuflady... Zresztą wciąż to robię, ponieważ nie mogę przestać pisać i obok tego opowiadanie powstają jeszcze inne mniej lub bardziej dziwne rzeczy ;)
Dziękuję ci bardzo za te cudowne słowa :) Poprawa humoru zapewniona :D
Ściskam xx
Rozdział genialny ;) Opisy są kochane <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy .
Dziękuję :) Cieszę się, że ci się podobają.
UsuńWow rozdzial swietny!!!
OdpowiedzUsuńTo jest takie slodkie jak oni sie kochaja :)
Ciekawa tylko jestem co takiego uswuadomil sobie harry chyba ze powiedzial prawde z tym ze przestala sie trzasc ale ja tam sie nie znam ;)
A wiec: jak trafilam na twojego bloga...
Zaczelam czytac jakis blog juz niepamietam czyj i ktory bo sledze sporo blogow i tam zalozycielka tego bloga miala zaklatke polecane czy cos takiego wiec zajrzalam. Byl tam miedzy innymi twoj blog w ktorym zakochalam sie od pierwszego rozdzialu...
Taka jest oto moja historia.. :)
Czekam na nastepny!
Iwona :*
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział ci się podoba. Harry powiedział prawdę... Początkowo planowałam urwać rozdział w tym miejscu i potrzymać was w napięciu ;) Ale u mnie zazwyczaj nic z planów nie wychodzi i dlatego jest tak, a nie inaczej :D
UsuńDziękuję za odpowiedź na moje pytanie :)
Pozdrawiam xx
Twój blog jest nie do opisania.. Cudowny czy nawet genialny to za mało.. Kocham to opowiadanie, twój styl pisania i PODZIWIAM CIĘ. SZCZERZE CIĘ PODZIWIAM. I zawsze jak przeczytam każdy rozdział, zastanawiam się, skąd ty bierzesz pomysły na tak świetne rozdziały? Chyba nigdy nie ogarnę twojego geniuszu.. Historia tocząca się w opowiadaniu jest perfekcyjnie dopracowana. Wszyscy bohaterowie dodają tylko punktów do cudowności tego bloga =)
OdpowiedzUsuńA co do pytania, to trafiłam na twojego bloga przez przypadek. Ale cieszę się, że takowy przypadek nastąpił =). W chyba dwa dni przeczytałam wszystkie rozdziały, jakie były, więc ok. 20 =). No i to chyba tyle..
PS Dzięki Bogu za kogoś tak cudownego, z tak genialnymi pomysłami i z świetną wyobraźnią jak TY właśnie!
O matko!!! Sprawiłaś, że szczerzę się jak głupi do sera, a zarazem czerwienię się zawstydzona... Dziękuję ci z całego serca za te cudowne słowa, naprawdę nie wiem czym sobie na nie zasłużyłam...
UsuńStrasznie się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie... WOW! Nadrobić 20 rozdziałów, to nie lada wyczyn... Wielu osobom by się nie chciało.
Dziękuję za ten komentarz. Jest wspaniały. I chyba pierwszy raz naprawdę nie wiem, co powiedzieć...
Pozdrawiam xx
jest i nowy rozdział , na ukochanym blogu , z ukochanymi bohaterami i ukochaną autorką. xx
OdpowiedzUsuńTak jak Louisa Katy, tak i Ty mnie coraz bardziej zachwycasz. wyznali sobie miłość...normalnie chciałam skakać z radosci razem z Louisem xD
to jak opisujesz jak sie całują jest niezwykły. jak opisują siebie nawzajem. jak wogóle wszystko tak fajnie opisujesz. A z tej akcji chłopaków to nie mogłam xD Niall, Zayn i Harry zawsze muszą cos odpieprzyc xD
jak to dobrze że znalazłam tego bloga. a raczej ludzie którzy go bardzo polecali, i za to im dziękuje :)
Ja też z całego serca im dziękuję :) Możesz im to ode mnie przekazać?
UsuńDziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa... Tyle miłości w twoim komentarzu :)
Ciesze się, że kolejne rozdziały ci się nadal podobają... We mnie zawsze gdzieś tam w środku jest strach i zastanawiam się wtedy, kiedy was zanudzę ;) Mam nadzieję, że zdążę go wcześniej zakończyć...
Całuję xx
mnie to nigdy nie zanudzisz, jak i innych, gwarantuje Ci to. wgl Ty nie dasz rady nas zanudzić ! zakończyć szybciej ?! nie wyobrażam sobie tego ;(
Usuńniestety nie dam rady im podziękowac, bo to było na jakims blogu z blogami różnymi :)
nie no znowu ! jak ty to robisz , że tak CHOLERNIE dobrze piszesz , co ? po prostu nie mogę się doczekać nowych rozdziałów ! jak sprawa dalej się potoczy , czy moje marzenia wobec tej historii się spełnią (m.in. Kate odzyskuje wzrok *.*)? piszesz tak , że aż w pewnych momentach ja przestaję oddychać ! to jest niesamowite , móc czytać coś tak dobrego ! zazdroszczę , zazdroszczę TAKIEGO wielkiego talentu ! zdecydowanie NAJLEPSZY blog jaki kiedykolwiek czytałam !
OdpowiedzUsuńzastanawia mnie to jak długo ten blog będzie trwała , ja chciałabym jak najdłużej , to jest magiczna historia !i znowu sie powtórzę , taka MAGICZNA ! ciekawe jest również to czy i w ogóle kiedy się dowiemy co tak na prawdę stało się Kate ...
czekam z niecierpliwością na następny rozdział , wiesz może miej więcej kiedy go dodasz ? już nie mogę się doczekać ;)
ściskam mocno , wierna czytelniczka Klaudia <3
Cieszę się, że rozdział ci się podoba :) I dziękuję za te wszystkie cudowne słowa... One naprawdę są dla mnie bezcenne... Jak beznadziejne jest płakaniem podczas czytania komentarzy? To chyba tylko ja tak potrafię...
UsuńUwielbiam spełniać marzenia, ale jeszcze nie wiem czy Kate odzyska wzrok... Gdybym się na to zdecydowała, już teraz mam wiele pomysłów, ale wciąż się waham... No i nawet jeśli, to daleko jeszcze do tego ;)
Jak długo? Nie mam pojęcia. Dajcie znać, gdy będziecie chciały zakończenie ;) Ale powiem ci, że według pierwszego planu miał się skończyć w przeddzień wyjazdu do Londynu. Planowałam uśmiercić Kate i napisać epilog i tyle... Trochę się pozmieniało dzięki temu, że pokochaliście tą dziewczynę nie mniej niż ja :)
Czy tajemnicza dziewczyna odkryje swoje tajemnice? Tak. To mogę powiedzieć już teraz. Będzie się to działo stopniowo... Niektóre poznacie poprzez jej wspomnienia, a o kilku w końcu opowie... Koniec tajemnic - koniec opowiadania? Tak mi chodzi po głowie...
Następny rozdział? W środę najpóźniej. Już mam połowę... Może więcej...
Dziękuję ci moja wierna czytelniczko Klaudio :)
Całuję xx
Cudowne:* Świetny:* Boskie:* Wspaniałe:* Tylko szkoda, ze takie krótkie:( Dwa razy przeczytałam ten rozdział. Powiem szczerze, że myślałam, że oni coś no wiesz ten tego tamtej nocy :D Ale Louis się opanował. Co chwile powtarzał sobie „Za szybko...” to takie słodkie*.* Co sekundę się całują. Albo on ją albo ona jego. I te ich wyznania miłości:> W końcu mu powiedziała. Tak się cieszę. Gdybym mogła to skakałabym po całym domu jak małe dziecko. XD A co do pytanie to szczerze mówiąc nie pamiętam jak trafiłam... A czekaj już pamiętam :D Trafiłam na niego dzięki temu http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/ blogowi, bo kiedyś coś tam wspomniała o twoim blogu i pomyślałam sobie czemu by nie wejść i nie żałuje, że weszłam:* Kiedy dodasz następny rozdział?? Mam nadziej, że szybko bo długo nie wytrzymam:D
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za te wszystkie cudowne komplementy :) Gdyby nie to, że jestem cała czerwona, bo się przed chwilą poryczałam jak głupia, to pewnie bym się teraz zaczerwieniła pod ich wpływem...
UsuńObiecałam kilku osobom, że w końcu będzie takie małe (wielkie) wyznanie miłości... Nie tylko w myślach :)
Nowy rozdział już się pisze... Zrobiłam sobie teraz przerwę na kawę i przy okazji czytam komentarze ;) Nie ma to jak poświęcać się pracy ;) Oby tylko szef nie postanowił wpaść. Myślę, że rozdział będzie najpóźniej w środę, ale może uda się wcześniej...
Pozdrawiam xx
O jejku jaki wyszczerz jak weszłam i zobaczyłam, że jest nowy,a przecież wiedziałam, że będzie xD. Hahah i akurat była u mnie kumpela i ja tak zacieszam a ona się na mnie gapi jak na idiotkę ale to pomińmy! :DD (haha powiedziała, że może przeczyta! ^.^ też jest directioner)
OdpowiedzUsuńhahah gadała z Lou o Lou xD hahahahaha to było prze słodkie.. ja już dawno piszczę i ryczę, a oni mi jescze dokładają słodyczy ojeeejj *.*
O mój Boże Przenajświętszy!!!! Powiedziała, że go kocha!! Palpitacje serca i skrętościsk żołądka hahahaha :D no nie mogę moje motylki w brzuchu się zamieniły na jakieś kolibry czy co to tam xD hahaha
I oczywiście znowu się całują!! <333 no nie może tego zabraknąć hahaha :DD occhh chciałabym zobaczyć miny chłopców jak przy nich Kate podchodzi do Lou i go całuuje!! *o* haha to by było emejzejn ^.^ ale chybaby nie dała rady XD
Mówiłam już jak się boję tej trasy? strasznie! Przeżywam to gorzej niż ona!! Oj jejku co to będzie?!! :O
HAHAHAHAHA i chłopcy mnie rozwalili a szczególnie Harry z tą szklanką :D haha są genialni! <3333 kocham ich i uwielbiam! :D I nie wybaczę Ci, że nie było LANIELLE! Liam nie dzwonił do niej :< tzn pewnie dzwonił, ale nie było napisane hahah jak to rozdział bez Lanielle? xD
Ja Cię normalnie zabiję!!!! Wiesz jak mnie przeraziłaś?! a właściwie Harry!! świat się wali normalnie i nie wiadomo co. A tu że się go nie boi ;d myślałam że zejdę na zawał! :D Ale się cieszę, że już się go nie boi!! <33 w końcu to Hazza :D
Jezu, napalony Louis mnie przeraża! Serio! :D niewyżyty głupi dwudziestolatek xD hahah ;))
jak zaczęła płakać to ja prawie też, och. Zawsze przy czytaniu tego twojego opowiadania mam tyle emocji na raz i jedno po drugim, że nie wiem. taka huśtawka nastrojów... :D
tak bardzo nie mogę się doczekać tej trasy i wgl tego wszystkiego tam. jak to będzie wyglądało... normalnie się boję :) ochh ja już chcę następny ;P <3333
i już Ci kiedyś mówiłam, jak tutaj trafiłam, ale napiszę jeszcze raz. Otóż na moim ulubionym blogu (1/2) autorka podała 5 najlepszych blogów jakie przeczytała (to był chyba jakiś konkurs.. nie pamiętam już) i Twój był jednym z tych wszystkich.. 40?.. przeczytałam resztę 4, ale jakoś mi nie przypadły :o I jej dziękuję straasznie bo bez niej bym nie poznała tego cudu!!!! <333 *_*
ok czekam na następny :D
Kocham Cię!! Xx
Pozdrów koleżankę i skoro jest directioner, to na pewno nie dziwiło ją twoje zachowanie ;D
UsuńTen twój pomysł... Taaak... Te miny mogłyby być warte uwiecznienia, ale to chyba jeszcze za wcześnie dla Kate. Chociaż może cię zaskoczy?
Zdradzę ci, że ja też boję się tej trasy... Ciągle zmiany... Nowe miejsca... Tyle ludzi dookoła... Ale może będzie ciekawie. Oby...
Pewnie dzwonił ;) Liam zawsze informuje Danielle na bierząco ;) Wcale nie widać, że jestem ich wielką fanka, prawda?
Harry cię przeraził? A pomyśl, że początkowo planowałam urwać rozdział w tym miejscu ;)
Uwielbiam Lou i te jego "gorące" momenty... A raczej ich, bo teraz będzie ich coraz więcej i zimny prysznic już nie wystarczy...
WOW! Moje opowiadanie brało udział w jakimś konkursie? I trafiło do najlepszej piątki? Jejku :) Może to było na blogu, który prowadzi Kaja... Może gdzieś się zgłosiłam, a nawet nie pamiętam ;) To by nawet było do mnie podobne ;D W każdym bądź razie dziękuję temu komuś z całego serca, bo dzięki niemu mogę czytać twoje wspaniałe komentarze :)
Też cię kocham :)
xx
tak tak tak, to było na blogu Kai :))) haha
Usuńi mam nadzieję, że mnie zaskoczy :D
coraz więcej taaakich mementów? *.* nie wyrobie! <33
chyba nie chcę wiedzieć, ile czasu spędzasz pisząc jeden rozdział xd pewnie pół dnia :D
OdpowiedzUsuńto jest chyba jeden z lepszych rozdziałów. jest dużo Kate i Lou, przez co miałam wielki uśmiech na twarzy.
to, jak oni się rozumieją, i jak na siebie działają jest nie do opisania!
uwielbiam Cię dziewczyno!
kolejny rozdział dodaj równie szybko :)
pozdrawiam
@anitka_1D
http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
Ile czasu pisze jeden rozdział? W sumie to trudno określić ;) Pewnie gdybym usiadła i tylko pisała, nie robiąc miliona innych rzeczy w między czasie, to okazałoby się, że wcale nie tak długo... Najwięcej czasu zajmuje mi sprawdzanie błędów i dopracowywanie wszystkiego tak już "na gotowo". Nie wyobrażam sobie wstawienia rozdziału, z którego nie byłabym zadowolona. A już tym bardziej takiego, którego z jakiegoś powodu nie chciałoby mi się sprawdzić pod kątem błędów. Uważam, że to przejaw braku szacunku zarówno wobec was, jak i wobec moich bohaterów, którzy są dla mnie jak prawdziwi.
UsuńDziękuję ci za te cudowne słowa :) Wiele dla mnie znaczy, że czytasz mojego bloga...
Pozdrawiam xx
Jak trafiłam na Twojego bloga? Hmm... Chyba dzięki blogowi Kai :)
OdpowiedzUsuńI KOCHAM JĄ ZA TO!
Rozdział jest po prostu magiczny. Nie mam słów. To wszystko... Jak się dotykają... Całują... Przytulają... Piękne!
No nie mogę... Przez cały czas dawałaś mi nadzieję na coś więcej... To zachowanie Lou... Jak powiedział "Dotknij mnie Kate", to nie ukrywam, pomyślałam o czym innym niż to, co potem opisałaś (naprawdę jestem aż tak zdemoralizowana?). A Ty to tak perfidnie zniszczyłaś! Nic, cholera jasna, nic! A jeszcze ten ból w plecach... Czuję, że to może być coś poważniejszego... Wrrr...
No dobra, wyżyłam się :D
Pozdrawiam, kocham Twojego bloga :D :*
uwannasaygoodnight.blogspot.com
youbringmesadness.blogspot.com
Ja też ją uwielbiam za to, że wybrała mojego bloga z tylu innych :) To było niesamowite uczucie zobaczyć go na liście polecanych przez nią opowiadań.
UsuńUznałam, że Lou należy się coś za te wszystkie cierpienia... Ale to nie znaczy, że już z nimi koniec ;) Uwielbiam się nad nim znęcać, ale za to jaka nagroda go czeka jeżeli wytrwa...
Hmmm... Ciekawe o czym pomyślałaś? Pewnie o tym, co ja teraz ;) Czyżby już nadszedł czas na jakąś scenę od lat osiemnastu?
Ból w plecach... Taaak... Zwróciłaś na to uwagę? Już druga osoba, to zauważyła... Czy coś poważnego? Myślę, że będzie to wyglądać gorzej niż jest naprawdę...
Dziękuję, że wciąż jesteś... Czytasz...
Całuję xx
Kate,zacznę dziś od odpowiedzi na Twoje pytanie- na bloga trafiłam dzięki mojej młodszej siostrze ;)
OdpowiedzUsuńAkurat byłam u koleżanki i nie wchodziłam w ogóle na internet więc nie miałam zielonego pojęcia,że u Ciebie znalazł się już nowy rozdział:) Po odpaleniu tt i gg natychmiast zaczęłam czytać:) I wiesz co? Przez resztę dnia, w zasadzie to wieczora szczerzyłam i cieszyłam się jak głupia.. a to za sprawą dwóch słów wypowiedzianych przez Kate.. jejku,moje oczy napełnione są łzami z kilku powodów- po piierwsze Lou i Kate,ich miłości, tego że obydwoje są tego pewni i w końcu sobie to powiedzieli!Są tak piękną parą,że aż im tego zazdroszczę.. ;) Kolejny powód, to duma, jestem taaaaaka dumna z naszego małego elfa, już chyba kiedyś pisałam,ale czuję się jakbym ją znała i Kate byłaby moją bliską przyjaciółką dlatego też wszystko tak strasznie przeżywam.. Wiesz, kiedy czytam o Lou mam w głowie jego głos z piosenki "Over again", nie chodzi mi to o znaczenie słów ale o jego głos, trafia do samego serducha i kiedy słucham tej piosenki mam przed oczami tego Lou, którego nam wykreowałaś.. Dzięki temu, to jest jeszcze piękniejsze.. :) Ale czytając Twojego bloga płaczę również ze śmiechu, z tych naszych kochanych czubków, którzy są po prostu niemożliwi! :) Jak zaczęłam czytać drugą część,kiedy stali przy tych drzwiach wybuchnęłam taaaaaakim śmiechem ;D Uwielbiam to jak ich przedstawiasz tutaj bo to wszystko jest tak realne i pokrywa się z moim wyobrażeniem o nich :)
Tak na marginesie wspomnę jeszcze .. - Harry i te jego podteksty też bardzo lubię w Twoim opowiadaniu :)
I teraz chcę napisać jeszcze o czymś, o czym chyba wcześniej nie wspomniałam, a jeśli tak,to przepraszam za powtórkę, ulubionym "bohaterem" jest też "głos w mojej głowie".. super,że zamieszczasz to w swoiim opowiadaniu bo nie dość,że dzięki temu możemy bardziej poznać bohaterów to w dodatku często są one mega zabawne, i przy tym też zdarzy mi się wybuchnąć niepohamowanym śmiechem :) ( moimi ulubionymi są chyba te w czasie "tortur" Louisa... ;) no dobra,koniec z tym.. :)
"Jest tylko on i ja i ten ogień, który wzniecił we mnie..." - Kate, genialne zakończenie,podsumowanie..niby zwyczajne zdanie ale ma w sobie tą iskierkę,która wywołała u mnie wzruszenie.. PIĘKNE.
Chciałam Ci podziękować za to,że potrafisz wywołać u mnie tyle emocji..Sama się sobie dziwię,że to opowiadanie mnie tak pochłania, ale to chyba za sprawą tej magii, które w sobie ma i Twojego ogromnego talentu ;)
Pozdrawiam i przesyłam buziaki! ♥
@Paulkaaa_
Pozdrowienia dla siostry, ale coś czuję, że dość regularnie ją pozdrawiam ;)
UsuńZawsze się niezmiernie ciesze, gdy ktoś mi mówi, że to opowiadanie sprawiło, że się uśmiechał... To jest niesamowite uczucie... Słowa naprawdę mają moc... Zawsze tak myślałam, ale dzięki wam w końcu w to uwierzyłam i gdyby nie to, że właśnie się popłakałam ze wzruszenia, to ja też uśmiechałabym się teraz jak głupia ;)
"Głos w mojej głowie" jako kolejny bohater? Rzeczywiście ma niezłe odzywki ;) No taki był plan od początku... Po co pisać z różnej perspektywy i nie zagłębić się w myśli osoby, która opowiada... A ten wredny głos w mojej głowie właśnie mi podpowiada, że i tak ona ma zawsze najlepsze pomysły, a ja tu tylko sprzątam (raczej piszę)...
To ja ci dziękuję :) Że jesteś, że czytasz i że wciąż chce ci się pisać te cudowne komentarze i dzielić się w nich ze mną wrażeniami po kolejnych rozdziałach. To naprawdę bezcenne chwile, gdy mogę poznać wasze m=przemyślenia i uwagi, a nawet to, nad czym się zastanawiacie :) Dziękuję :)
xx
O. MÓJ. BOŻE. *____________________*
OdpowiedzUsuńbrak mi słów. po prostu brak słów. nie wiem, jak uda mi się napisać ten komentarz :D
na początek powiem, że tym razem.. chyba przeszłaś samą siebie. nie wiem dlaczego, ale to chyba mój ulubiony rozdział. być może dlatego, że jest taki wesoły. być może dlatego, że jest przepełniony miłością. być może dlatego, że jak tylko o nim myślę, mordka mi się szczerzy. to tylko niektóre powody, bo nie sposób je wypisać! czytałam to o trzeciej w nocy,a potem nie mogłam spać! tak działa na mnie to, co piszesz :D ! <3
z jednej strony kocham Cię za to, że tak cudownie tworzysz i się tym z nami dzielisz. ale z drugiej Cię nie cierpię, ponieważ po skończeniu czytania tego opowiadania jestem zazdrosna, bo też chcę przeżyć taką miłość jak Kate i Lou! < 333333 (z tym nie cierpieniem to oczywiście żary xx)
tak bardzo mi się serce raduje, że Kate powiedziała dwa tak cudowne, piękne, magiczne i ważne dla Louis'ego słowa. KOCHAM CIĘ. o Boże, ona to powiedziała! kjdsfnajhbfawkejghbamjbgfajhbgfmajerhbgajemrhgbfa.. mam faze, wybacz *______________*
nic innego nie uda mi się napisać. w tym rozdziale dla mnie była widoczna przede wszystkim TA MIŁOŚĆ. dziękuję Ci za to. z całego serduszka Ci dziękuję! < 333333
I love youuuuuuu! :* :*
z niecierpliwością czekan na następny! <3
całusy,
@musicGirl_xx
PS. tym razem dostałam powiadomienie :D xx
och, no i widzisz. zapomniałam :D
Usuńnominuję Cię do Liebster Award. pytania na http://heart-to-measure.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html
całusy xx
Zapewniam cię, że udało ci się napisać wspaniały komentarz :)
UsuńTyle cudownych słów... Jejku! Ciesze się, że rozdział ci się spodobał :) Ale czekaj... czy ty napisałaś, że cierpisz na bezsenność po moim pisaniu? O matko! To jak ja po horrorach ;) Ale i tam odbieram to jako przepiękny komplement :D
Tak, ten rozdział był zdominowany przez miłość... I nie martw się, na każdego przyjdzie pora... Gdzieś tam jest ta druga połówka :)
Kolejna nominacja? Jejku dziewczyny, wy mnie naprawdę wprawiacie w zakłopotanie... Jak już dodam kolejny rozdział, to postaram się odpowiedzieć na twoje pytania i pewnie wkleję je do tamtej notki, która już powstała...
Dziękuje ci z całego serca za tą nominację i za te wszystkie cudowne słowa, którymi sprawiasz mi nieopisaną radość...
Całuję xx
mówiłam Ci, nie dziękuj mi! :D xx
Usuńto jest w mojej naturze. nie umiałabym Ci nie podziękować, nie powiedzieć, jak cudownie piszesz! <3
i przez ten wspaniały rozdział nie odpowiedziałam na Twoje pytanie! nawet nie wiesz, jak źle się z tym poczułam. jakbym Cię olała, przepraszam! <3
i muszę przyznać, że przeglądnęłam całą historię przeglądarki, żeby dowiedzieć się, jak się tutaj dostałam. bo nie pamiętam! :( wiem, że gdzieś na jakimś blogu widziałam link, weszłam , przeczytałam i pokochałam Twoje opowiadanie. ale na jakim blogu i od kogo, to już nie udało mi się sprawdzić :D xx
całusy xx
Cześć, chciałam Cię poinformować że twój blog został zrecenzowany. Serdecznie zapraszam, mam nadzieję że Ci się spodoba :) http://true-directionersxd.blogspot.com/2013/01/czterdziesta-piata-recenzja-czyli.html
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Zaraz lecę zobaczyć...
UsuńCieszę się, że ci się podoba moje pisanie i oczywiście zapraszam ponownie :)
OdpowiedzUsuńA co do twojego zaproszenia, to chętnie skorzystam w wolnym czasie.
Pozdrawiam
O boże,, ten rozdział jest cudowny. Zresztą inne też. Ale to wyznanie Lou i Kate, sa razm, Oh yeah !! :))Myslałam że sie nie doczekam. Jestem ciekawa jak będzie wyglądac trasa. Szczerze ? Troche sie boje :(, Pamietaj: żadnej zdrady, zadnych kłótni.. Rozdział zajbisty i bardzo ciekawy i fajny,, czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ściskam i wysyłam miliony buziaków;
+ zapraszam do mnie
onediretcion9277.blogspot.com
Życze weny ! :D
Dziękuję :) Strasznie się cieszę, że ci się podoba...
UsuńWiele osób czekało na jakiś wyjątkowy moment. W sumie to na TEN wyjątkowy moment, więc oto on :)
I powiem ci, że ja też się boję tej trasy... Ale liczę na to, że podołam i będzie ciekawie...
Żadnej zdrady, żadnych kłótni - zapamiętane ;) Ale oczywiście chodzi o Kate i Lou, tak? Postaram się ich nie tknąć na tyle na ile to będzie możliwe :)
Dziękuję za zaproszenie. Zajrzę na pewno :)
pozdrawiam xx
No w końcu.! ♥
OdpowiedzUsuńdziękuję.
Kocham Cię.
Ań.
Ja ciebie też :)
UsuńTrafiłam tu przez bloga http://i-and-one-direction.blogspot.com/, na początku zastanawiałam sie jak ona to robi, że jej rozdziały są takie idealne. A teraz mogę zapytać się ciebie, według mnie twoje są jeszcze bardziej dopracowane, bardziej ciekawe. Jestem osobą bardzo ciekawską i nie mogę się doczekać rozwiązanie tej całej ''zagadki'' i następnego rozdziału. Proszę Cię, nie męcz już tak tego Lou, biedny musi się...powstrzymywać[?] I jestem jeszcze ciekawa nowego gościa w opowiadaniu, Lou i zazdrość? Uuuu, będzie ciekawie :P xoxo
OdpowiedzUsuńUwielbiam bloga Kai :) Jej rozdziały niezmiennie mnie zachwycają swoim dopracowaniem. I te zdjęcia... Wszystko jest takie idealne...
UsuńJuż sam fakt, że stawiasz mnie obok jej opowiadania jest dla mnie wielkim zaszczytem... Dziękuję ci za te przepiękne słowa.
Gdy nie będzie tajemnic, nie będzie również tajemniczej dziewczyny... Ale powoli będę co nieco zdradzała.
Och, ja tak lubię się nad nim znęcać ;) Ale nie martw się o niego. Możesz być pewna, że on by się z nikim nie zamienił ;)
Nowa postać pojawi się już w następnym rozdziale, ale mogę zdradzić, że będzie to wysoki, przystojny, dobrze zbudowany, niebieskooki brunet...
Pozdrawiam xx
bardzo lubię takie luźne, przyjemne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńsiedzę sobie w domu i myślę, może posprawdzam wszystkie blogi z zakładek, w końcu i tak mi się nudzi. no i wchodzę tu i jest rozdział ♥ nawet nie wiesz jaką sprawiłaś mi tym radość ! :D po raz kolejny muszę pochwalić Twoją zdolność pisarską i świetne opisy uczuć :) po prostu zakochałam się w scenach z Lou i Kate :) a szczególnie w tej, gdzie wyznają sobie miłość :) cóż mogę więcej napisać? może jeszcze to, że najbardziej lubię kiedy piszesz jako Kate, Zayn i Harry :D chociaż oczywiście lubię (a wręcz KOCHAM) każdy akapit który napisałaś, co za tym idzie-każdego z bohaterów. jednak w akapitach, gdzie narrację pierwszoosobową prowadzi Kate, poznaję świat na nowo, "oczami" niewidomego, co sprawia, że zaczynam zakochiwać się w tym poznawanym na nowo świecie. w "akapitach Harry'ego", zawsze jest coś zabawnego, a ja tak uwielbiam się śmiać :) no i w końcu w "akapitach Zayn'a" jest taka nutka tajemniczości :D od początku całego opowiadania, wydawało mi się, że czuje on coś więcej do Kate i za każdym razem, gdy piszesz w jego osobie, chcę wiedzieć o tym uczuciu więcej i więcej. wydawało mi się, że będzie on chciał konkurować z Louisem czy coś w tym stylu, ale okazało się, że to nieprawda (chociaż w sumie to nie wiem, nie znam zakończenia :D)
czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D i mam prośbę-więcej Nialla <3 kocham tego "małego" głodomorka ;)
a co do Twojego pytania: kiedy zaczęłam interesować się One Direction-nie będę się już lepiej rozpisywać w jaki sposób się to stało-natrafiłam na bloga jednej dziewczyny, która pisała opowiadanie właśnie o 1D. przeczytałam jakiś komentarz i z ciekawości weszłam na adres bloga, który się w nim reklamował. potem na tym blogu przeczytałam jakiś komentarz i stwierdziłam, że wejdę na pierwszy link, który zobaczę (a trzeba przyznać, że bardzo dużo osób się tam 'reklamowało' i informowało o nowych notkach). tak jak postanowiłam tak zrobiłam. tak oto trafiłam na Twojego cudownego bloga :) na początku przeczytałam najnowszy rozdział (dwudziesty któryś-nie pamiętam dokładnie) i tak mnie wciągnęło, że zaczęłam od początku. najpierw pierwszy, a po pierwszym drugi. i nawet nie wiesz jak cholernie byłam zaskoczona, kiedy się okazało, że Kate jest NIEWIDOMA. po tej informacji zaczęłam wchłaniać każde nowe zdanie, które napisałaś. zapragnęłam wiedzieć więcej o tej dziewczynie, bo po prostu jak czytałam ten najnowszy rozdział na samym początku, to kompletnie nie dało poznać się po niej, że jest niewidoma. chciałam wiedzieć więcej i więcej. a potem było coś wspaniałego! gdy czytałam części z perspektywy Kate, zaczęłam poznawać świat na nowo, z każdej strony, zaczęłam doceniać każdą jego wadę i zaletę. Kate nauczyła mnie całkowicie nowego poglądu na świat. pokochałam Twój blog i Twoją bohaterkę.
a wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? trafiłam tu całkiem przypadkowo. życie czasem prowadzi nas takimi ścieżkami, że nawet nie wiemy kiedy znajdziemy coś wyjątkowego. a Twój blog właśnie taki jest-wyjątkowy!
pozdrawiam x
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Ten miał być inny... Wiele osób prosiło o TEN moment i pomyślałam, że to dobry moment na to wyznanie...
UsuńUwielbiam pisać z różnej perspektywy. Każdy z bohaterów ma jakieś cechy, które czynią go wyjątkowym, a ja mogę spojrzeć na świat inaczej :) Ale pisanie jako Kate, może i jest najtrudniejsze, ale sprawia mi najwięcej przyjemności... Strasznie się cieszę się, gdy komuś się to podoba :) Zayn jeszcze nie raz cię zaskoczy, a może właśnie się okaże, że miałaś rację w swoich przypuszczeniach...
Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale właśnie kolejny raz poryczałam się czytając twój komentarz... Ile razy przejdzie kłamstwo, że oczy mi się pocą? Nawet nie wiesz jak się cieszę, że postać Kate wywarła na ciebie taki wpływ... Mówisz, że początkowo się nie zorientowałaś, że ona nie widzi... Tak właśnie miało być. Chciałam pokazać, że osoby takie jak ona też potrafią się odnaleźć w tym świecie i być szczęśliwe. A złe rzeczy przytrafiają się każdemu... Ale się wzruszyłam... Dziękuję ci z całego serca za ten komentarz i bardzo się ciesze, że trafiłaś na mojego bloga :)
Właśnie dlatego każde życie jest wyjątkowe. Nigdy nie wiesz, co spotkasz za zakrętem...
Pozdrawiam xx
czytając Twoją odpowiedź niemalże się popłakałam :)
Usuńja również Ci dziękuję ! x
mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo ;)
a tymczasem zapraszam do mnie na: we-will-forever-or-never.blogspot.com
jest nowa część :)
pozdrawiam x
Jak trafiłam na Twojego bloga?
OdpowiedzUsuńTo było przeznaczenie,co róż natrafiałam na Twojego bloga,ale wygląd mnie nie ciekawił...więc na początku nie czytałam,ale znowu ten sam blog i przeczytałam bodajże wtedy 17 rozdział,który wzbudził we mnie wiele emocji.Czytałam przez pół nocy całe opowiadanie i się zakochałam.A więc to przeznaczenie.
Kochana rozdział na który cierpliwie czekałam znów przyniósł mi wiele emocji. Na moment w którym Lou i Katy mówią,że są razem awww♥
Dlaczego tak dręczysz Louis'a ? Momentami aż mi go szkoda...a znów myślę,że dobrze mu tak. Cóż kolejny rozdział okazał się fantastyczny.Jak dla mnie mógłby być dłuższy nie pogniewałabym się. Masz wielki talent. Ja już czekam na kolejny rozdział. Kocham Ciebie i Twoje opowiadanie.
P.S. W końcu założyłam nowe konto,jak widzisz nazwę zmieniłam,ale nie zmieniłam mojej miłości do Twojego opowiadania.Przepraszam,że dopiero teraz komentuje,ale rozdział czytałam wczoraj na telefonie,a nienawidzę komentować z telefonu. (kasiurek-moja stara nazwa)
Pozdrawiam
Kasia :)
Powiem ci jedno odnośnie twojego nowego konta... Ta ikonka jest cudowna! Nie zmieniaj jej :)
UsuńA więc przeznaczenie... Przyznaj się odstraszyły cię te oczy, czy ta wszechogarniająca szarość?
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał. Padły w końcu te magiczne słowa :)
Co ja na to poradzę, że uwielbiam go dręczyć ;) Ale sama przyznaj, on z nikim by się nie zamienił ;) Zdradzę ci, że czeka go za to cudowna nagroda...
Całuję xx
Szczerze to odstraszyło mnie jedno i drugie. Twój blog samym wyglądem różnił się od tych,które czytałam lub czytam,ale na pewno u mnie jest numerem jeden.
UsuńCudowny rozdzial oraz cale opowiadanie ! ;3 ;).
OdpowiedzUsuńZrzera mnie ciekawosc o to co jej sie stalo w dziecinstwie oraz zeby odzyskala wzrok i zeby wszyystko bylo dobrze oraz aby spotkala danielle ;) .
Pozdrowienia jestes super ! ;)) <3.
Dziękuję ci bardzo :) Ciesze się, że opowiadanie przypadło ci do gustu.
UsuńCała ta historia będzie prowadzić do odkrycia wszystkich tajemnic... Na końcu już nie będzie żadnej...
Co do odzyskania wzroku przez Kate, to wciąż jeszcze się nad tym zastanawiam :)
Ale mogę cię zapewnić, że Danielle spotka jak tylko pojadą do Londynu...
Dziękuję ci bardzo za twoje słowa :)
Pozdrawiam xx
Chyba pod rozdziałem 29 pisałam, że „ nie można napisać już lepszych rozdziałów niż dotychczas. Myliłam się, moja wina, moja bardzo wielka wina !!! „
OdpowiedzUsuńI teraz znów muszę się bić w pierś i powtarzać „ moja wina moja ogromna wina” bo ten rozdział to taka wisienka na torcie. Piękny, taki, taki........ no brak mi słów.
To napięcie, oczekiwanie które z rozdziału na rozdział było coraz większe, w końcu wybuchło. Nawet nie wiesz jak długo czekałam na sceny pocałunku. A sposób w jaki je opisujesz powoduje, że naprawdę wydaje mi się, że jestem Kate.
Pomarzyć zawsze mogę :)
Zaniepokoił mnie trochę ten ból w plecach u Kate. Znając Cię dałaś sygnał, że nie może cały czas być różowo i cukierkowo, bo byłoby nudno ") Żartuje jak dla mnie sielanka może trwać kolejne 30 rozdziałów. Bo Twoje opowiadanie czyta się genialnie ze względu na to jak piszesz, a nie co piszesz. WRÓĆ. To co piszesz też jest ważne, bardzo ważne, bo historia którą opowiadasz jest inna, cudna, taka nieziemska. Chyba się zakręciłam ") Ale Ty wiesz o co mi chodzi :)
No i pozostaje jeszcze tajemnicza para Staruszków?!
A co do tego jak to się stało, że odkryłam Twój blog....
Byłam na blogu Katy227 i w zakładce „Moja Lista Blogów” zauważyłam Twój. Weszłam, przeczytałam pierwsze zdanie pierwszego rozdziału i ZAKOCHAŁAM SIĘ.
Mówię najszczerszą prawdę. Zakochałam się w historii, a z rozdziału na rozdział byłam coraz bardziej uzależniona i ciekawa co wydarzy się dalej, dlatego też zarwałam noc aby przeczytać wszystkie rozdziały i być na bieżąco. Ale warto było.
Czym byłoby życie bez marzeń? Więc daj się im porwać kiedy tylko chcesz, ale nie zapomnij, że ich spełnianie jest równie przyjemne :)
UsuńDziękuje ci za te cudowne słowa. Twoje komentarze niezmiennie sprawiają, że się uśmiecham :) A to wielki dar...
Chyba za dobrze mnie znacie :) Jeszcze trochę i niczym was nie zaskoczę ;) A może to ja mam za długi język...
Uwielbiam blogi Katy227 :) Jestem jej wielką fanką. WOW! Kolejna wspaniała niespodzianka :)
Cieszę się, że moje opowiadanie ci się spodobało :) Było warto? Naprawdę? Jesteś niesamowita, a ja czuję, że powinnam na tym skończyć, bo zaraz znów się poryczę...
Całuję xx
powiem tak: czytałam ten rozdział trzy razy i trwało to jakoś półtorej godziny, bo wolno czytam,przez to położyłam się spać o czwartej w nocy i przez to zasnęłam na mszy w kośćiele (y) wiem pasjonujące C:
OdpowiedzUsuńrozdział jest przeuroczy i bardzo mi się spodobał C: nie wiem czy można zadawać pytanie, jeśli nie to najwyżej nie odpowiesz :3
-będzie jakaś scena seksu między kate a lou? - wiem dziwne pytanie, ale jestem ciekawa jakby to wyglądało
-ile masz lat?
pozdrawiam ciepłoi życzę weny C:
Trzy razy? Jesteś niesamowita! Że ci się chciało... Cieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu :)
UsuńCo do pytań? Można zawsze i wszędzie :) Postaram się szczerze odpowiedzieć.
Czy będzie scena seksu? Będzie, ale jeszcze trochę to potrwa... W między czasie będą takie ich małe sceny zapomnienia przerywane... hmmm... między innymi wtargnięciem Harry'ego do pokoju ;)
Dobrze, że teraz padło pytanie o mój wiek ;) Jeszcze mogę odpowiedzieć, że 19. Ale już niedługo ;)
Pozdrawiam xx
Tak późno trochę komentarz ale jakoś czasu nie umiałam znaleźć w każdym razie rozdział jest przesłodki scenki z Lou i Kate ... te wszystkie opisy ... normalnie brak słów. Masz tak ogromny talent do pisania, że normalnie nie mam nic innego do roboty jak tylko siedzieć i czytać ;P
OdpowiedzUsuńSzczerze nie wiem jak to zrobiłam ale pominęłam 30 rozdział i go nie przeczytałam i tak czytam ten i coś mi nie pasuje no to się wróciłam do poprzedniego i tak się zdziwiłam jako ja go mogłam pominąć ? I jeszcze specjalnie napisałaś dłuższy... Wiem grzeszę ale spokojnie wszystko nadrobiłam i teraz będę bardziej się pilnować ;P
Czekam na następny !
I życzę weny xD
Zapraszam też do mnie :
http://party-hard-1d.blogspot.com/
Doskonale cię rozumiem :) Ja wciąż mam wrażenie, że doba mi się nagle skurczyła...
UsuńDziękuję ci za cudowne słowa. Niezmiennie sprawiasz mi nimi wiele radości :)
Pozdrawiam xx
Hej Kate!!
OdpowiedzUsuńJa Cie, skarbie bardzo przepraszam, ze tak pozno, ale znowu jestem uwiexiona na konkursie z fizyki i interney mam tylko w iPhonie. Ale nie moglam nie skomentowac takiego przecudnego rozdzialu ;) zamiast przygotowywac siw na 4 godzinne meczarnie ja wole poczytac sobie ten piekny rozdzial.
Kate i Lou!!! Ja chce wiecej takich momentow! jak Ty to pieknie opisalas!
Plecy Kate??hmmm to mnie zawsze nurtuje, bo mi siw chce plakac gdy sobie rzypominam te noce kiedy Kate.... Ohhh co ja wtedy rzezywalam. Katy juz nie boi sie nikogo! Lalala wiedzialan.ze tsk bedzie ;)
jak wpadlam na Twojego bloga?
Wpisalanm najbardziej poruszajace opowiadanie o 1D . Hahah nie zartowalam. Chyba przez jakiegos innego bloga lecz moja paniec nie jest zbyt dobra .
jednakzes nie zaluje, bo Twoje opowiadanie jest WOW
zgodnie z tradycja przepraszam za bledy, ale pisanie na tel. T o nie moja bajka
caluski
http://1dopowiadania123456.blogspot.com/?m=1
Skoro ty możesz, to ja też :) Piszę z telefonu :D Nie wierzę ;)
UsuńKolejny konkurs? Czy ty już na jakimś ogólnoświatowym etapie jesteś? Nawet jeżeli nie, to i tak gratuluję i trzymam kciuki.
Cieszę się, że spodobał ci się mój miłosny rozdział ;)
Ciężko na tej komórce... Biorę się za poprawianie błędów :)
Całuję xx
Cudowny rozdział jak zawsze :) ale powiedz mi: Masz 19 lat i mieszkasz sama w anglii ? Pracujesz, czy studiujesz tam ? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że ci się podoba.
UsuńMam 19 lat jeszcze przez niecały miesiąc ;) Potem koniec bycia nastolatką...
I jeżeli słowo "sama" oznacza bez rodziny, to tak, mieszkam tu sama.
I robię obie rzeczy - studiuję i pracuję.
Pozdrawiam xx
A jaki kierunek ? :)xx
Usuń~PANI MALIK~
Art
UsuńWykituję, jeżeli zaraz nie przeczytam koljnego rozdziału, który został napisany przez mistrzynię. Jesteś niesamowita. Pierwszy raz w'życiu czuję niesamowite'ciepło gdy'staram się wczõć w postać Kate. Jesteś niesamowitą osobą, nie tylko dlategp, iż stworzyłaś tu coś'w czym zakochałam się od razu, ale też dlatego że zqwsze odpisujesz nam, twoim faną. Nie znam innej bloggerki o tam złotym sercu. Jesteś niesamowita, niezwykła osoba, którą podziwiam. Zostanë tu z tobą na zawsze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak przeżyjesz, bo rozdział się dopiero pisze...
UsuńDziękuję ci za te wszystkie cudowne komplementy. Strasznie się cieszę, że moje opowiadanie ci się spodobało :)
Uwielbiam odpisywać na komentarze, bo to dla mnie sposób, by was poznać i dowiedzieć się jak odbieracie moją pisaninę...
Tyle pięknych słów... Dziękuję ci z całego serca :)
Całuję xx
kiedy nowy rozdział? *.*
OdpowiedzUsuńNajpóźniej w środę :)
UsuńJestem zachwycona tym rozdziałem. Piękny opis myśli, miłość aż kipi. Zdziwiony Harry, kiedy dotknął Kate. Brak mi słów by opisać swoje zadowolenie. Rozdział umilił mi leżenie w łóżku i na moment zapomniałam o tym, że jestem chora. Czekam z niecierpliwością na kolejny wpis, może dzięki niemu kompletnie wyzdrowieje. Całuję i pozdrawiam M.Payne:)
OdpowiedzUsuńJesteś chora? O kurcze! Ja tu kombinowałam, co się stało, że tak długo nie ma nowego rozdziału na twoim blogu i jak to ja miałam milion wytłumaczeń i co jedno, to bardziej nienormalne ;) Ale na to, że dopadło cie choróbsko nie wpadłam... Normalnie chyba zaraz dodam kolejny rozdział z nadzieją, że sprawię ci tym przyjemność...
UsuńCieszę się, że powyższy ci się spodobał :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego xx
Z góry przepraszam za krótkość i treść komentarza, ale po tym co przeczytałam, moja reakcja nie może być inna jak...
OdpowiedzUsuńLOU POWIEDZIAŁ KATE, ŻE JĄ KOCHA.!
LOU POWIEDZIAŁ KATE, ŻE JĄ KOCHA.!
LOU POWIEDZIAŁ KATE, ŻE JĄ KOCHA.!
LOU POWIEDZIAŁ KATE, ŻE JĄ KOCHA.!
LOU POWIEDZIAŁ KATE, ŻE JĄ KOCHA.!
LOU POWIEDZIAŁ KATE, ŻE JĄ KOCHA.!
LOU POWIEDZIAŁ KATE, ŻE JĄ KOCHA.!
Ohhh, yeah, to na to czekałam całe życie, już teraz wiem :).
Chociaż może... Nie...
KATE POWIEDZIAŁA, ŻE KOCHA LOU.!
KATE POWIEDZIAŁA, ŻE KOCHA LOU.!
KATE POWIEDZIAŁA, ŻE KOCHA LOU.!
KATE POWIEDZIAŁA, ŻE KOCHA LOU.!
KATE POWIEDZIAŁA, ŻE KOCHA LOU.!
KATE POWIEDZIAŁA, ŻE KOCHA LOU.!
KATE POWIEDZIAŁA, ŻE KOCHA LOU.!
O tak, to chyba na to czekałam :).
Jakież to było urocze.! :). No po prostu prawie śliniłam się do ekranu, czytając te wszystkie miłosne opisy. Chyba nawet obok mnie latały takie wielkie, różowe serduszka, a nad głową wybuchały fajerwerki... :). No po takim wyznaniu miłosnym nic więcej do szczęście mi niepotrzebne, nawet Hazziątko ;).
Ej, no dobra, wyłapałam, że on też gdzieś tam się w akcji pojawiał, ale szczerze mówiąc...
WYZNALI SOBIE MIŁOŚĆ.! :)
Yeeeeeeeeeeeeeeeeeeah.! :)
Tak, już chyba jestem w niebie... :).
Dziękuję, naprawdę, naprawdę dziękuję Ci za ten rozdział. Taaaaaak mi poprawił humor, że praktycznie dotąd sobie latam ze szczęścia :).
Wiesz, że Cię okcham, prawda.? :)
Buziaki ;*
Jejku, aż taka reakcja na trochę miłości ;) Ale powiem ci, że czytając twój komentarz, to w głowie miałam ciebie i te serduszka latające dookoła twojej głowy - jak w kreskówkach :) I sama nie wiem dlaczego, ale wydało mi się to strasznie zabawne... I potem mnie wzięło na oglądanie Królika Bugsa... Przez dwie godziny! Ale to był wieczór ;)
UsuńDziękuję ci bardzo za ten komentarz. Jak ty to robisz, że zawsze poprawiasz mi humor na wiele godzin?
Całuję xx
Kiss you + ten rozdział + jutro mam 4 h w szkole = żyć, nie umierać, kocham Ciebie, moją mamę, moją dyrektorkę no i naszych wariatów ♥
OdpowiedzUsuńNo po prostu NIESAMOWITE, przeczytałam to już ze 4 razy i nadal przeżywam. Jak nie spadam z krzesła ze śmiechu, to ze wzruszenia. Więcej tej miłości, matko, już miałam ci pod 30 napisać '' a kiedy będzie miłosny rozdział, taki tylko o Lou i Kate?'', a tu wchodzę, patrzę i jest 31.
Jestem w niebie, ale przez to oczekiwanie na rodziały (bo ja nie cierpliwa jestem) - choć pojawiające się w małych odstępach czasu - to chyba się stąd wyprowadzę na 2 msc. i potem ponadrabiam zaległości. Ale ja jestem za ciekawska, nie umiałąbym nie sprawdzać co chwilę czy nie napisałaś komentarza czy dodałaś rozdział.
Kocham to opowiadania <3
Tyle wyznań miłości w jednym komentarzu? Czy można chcieć coś więcej?
UsuńCieszę się, że spodobał ci się "miłosny" rozdział :) swoją drogą - fajna nazwa.
Z tą niecierpliwością doskonale cię rozumiem. Też tak mam ;) Najlepiej dla mnie by było, gdyby opowiadanie było zakończone i mogłabym od razu całe przeczytać ;)
Pozdrawiam xx
Nie wiem czy kiedykolwiek komentowałam tego bloga, bo robię to naprawdę rzadko, także jeśli się powtórzę, to z góry przepraszam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga! Jest taki realistyczny, a sam pomysł naprawdę oryginalny! Jak tylko zaczęłam go czytać, od razu wiedziałam, że ma w sobie to coś! :) Teraz sprawdzam kilka razy dziennie czy nie dodałaś może nowego rozdziału, a jak tylko widzę świeżutki wpis, to odrywam się od wszelkich czynności, żeby poznać dalsze losy bohaterów :) I chyba się uzależniłam... o.O ;d
A teraz ten Lou i Kate, i ta ich miłość! *.* Para idealna! :) Jestem bardzo ciekawa, jak akcja dalej się potoczy ;)
Pozdrawiam, your buddy. :)
SPAM!
UsuńZapraszam do mnie:
http://everyone-has-their-ups-and-downs.blogspot.com/
Cieszę się, że się przemogłaś i napisałaś ten komentarz... Dziękuję ci bardzo za cudowne słowa :) Sprawia mi wiele zadowolenia fakt, że przypadł ci do gustu mój pomysł... na początku wydawało mi się, że będzie za odważny... Ale chciałam by był niepowtarzalny i inny od wszystkich...
UsuńA z zaproszenia chętnie skorzystam w wolnej chwili :)
Pozdrawiam xx
Cześć ;) Całkiem niedawno odkryłam Twojego bloga i szczerze z całego serca , uważam iż Twój blog jest niesamowity < 3 W pierwszych rozdziałach, naprawdę nie spodziewałam się tego , iż przede wszystkim Kate jest nie widoma, iż Louis i ona, no sama wiesz : ) Kocham tego bloga < 3 I z ręką na sercu mogę przyznać , iż jestem fanką , i Twoją , i Twojego sposobu pisania. Nigdy się nie spodziewałam , że powstanie blog, który będzie bardzo różnił się od pozostałych , ale już wiem , że taki istnieje ;)
OdpowiedzUsuń+
SPAM.
zapraszam do mnie , choć pierwszy rozdział dopiero powstanie, ale cóż. Reklama dźwignią marketingu ;3
http://can-ensure-you-only-book.blogspot.com/
Pozdrawiam : *
Z całego serca dziękuję ci za te słowa. To dla mnie wiele znaczy, że komuś podoba się moje pisanie :)
UsuńA z zaproszenia na pewno skorzystam :)
Pozdrawiam xx
Czytam to regularnie i nigdy nie mogę oderwać oczu od tego . Piszesz wspaniale , masz cel i ego się trzymasz. Nie mogę uwierzyć jak kto ktolwiek może tak dobrze pisać a jednak.Dzięki tobie złapałam szał na każde opowiadanie z Louisem i jeżeli jakieś znasz to chętnie przeczytam. Zapraszam do mnie http://niechceteraztego.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJest narazie prolog ale mam dobre plany co do tego bloga.
Dziękuję ci za te cudowne słowa :) Z tą wiarą, to już jest nas dwie... Ja wciąż nie mogę uwierzyć, że komuś podoba się moja pisanina ;)
UsuńCo do blogów o Louisie, to pierwszy jaki przychodzi mi do głowy jest ten "matrioszki"... Zakochuje się w nim z każdym rozdziałem na nowo :)
http://chocolattesmile.blogspot.co.uk/
Z twojego zaproszenia chętnie skorzystam w wolnej chwili :)
Pozdrawiam xx
Jesteś niesamowita ...
OdpowiedzUsuńMnie twojego bloga poleciła koleżanka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie, a najbardziej podoba mi się w nim to, że jest bardzo oryginalne :)
Nie wiem nawet czy przeczytasz ten komentarz bo obecnie jest już ponad 90 rozdziałów, a ja niedawno zaczęłam czytać tego bloga...ale co tam :)
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że moja pisanina przypadła ci do gustu :) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również ci się spodobają...
UsuńPozdrawiam xx
cudowny blog bardzo bym się ucieszyła gdybys przeczytała mój
OdpowiedzUsuńhttp://blind-tlumaczenie.blogspot.com/
Zapraszam :))
Dziękuję. Cieszę się, że spodobał ci się mój blog ;)
UsuńPozdrawiam xx