- Strike! – usłyszałem okrzyk
radości i od razu spojrzałem w stronę trzeciego toru. Lou właśnie tańczył jakiś
dziwny taniec trzymając dziewczynę w ramionach, a Niall i Josh cieszyli się
jakby to im przyznano punkty. To mogło oznaczać tylko jedno. Kate.
- Niesamowite, co? – Alex
uśmiechnęła się do mnie wskazując na ich tablicę wyników. – Jak tak dalej
pójdzie, to ich ogra. Dlaczego mnie to nie dziwi?
- To, że ich ogra, to nic. Ale
ona ogra też nas. Zobacz ile ma punktów, a to dopiero piąta runda.
- Czyżbyś się o coś założył
przed meczem? – zaśmiała się. – Mark, twoja kolej. Przynajmniej jesteśmy lepsi
od nich – wskazała na drużynę Zayna.
- Też mi pocieszenie –
mruknąłem, ale zaraz szczerzyłem się jak głupi widząc, że Liam posłał kulę
pięknym rzutem wprost do rynny wywołując tym jęk zawodu Dana i Sandy’ego. Zayn
prawie osunął sie na siedzeniu osłabiony zdolnościami przyjaciela. – No może
trochę – przyznałem.
- Może powinieneś zawiązać jej
oczy – powiedział cicho Jon klepiąc mnie w ramię. – Mielibyśmy jakieś szanse.
- Bardzo śmieszne – mruknąłem,
ale i tak nie mogłem się powstrzymać, by nie wybuchnąć śmiechem. – Może
powinniśmy związać jej sznurówki? Jak myślicie? Może to by pomogło...
- Styles! – usłyszałem krzyk
Louisa. – Czy ty tam obgadujesz moją dziewczynę? Pamiętaj, że my tu wszystko
słyszymy.
- Ty się lepiej zajmij grą, a
nie podsłuchuj – zawołałem. – Coś kiepsko ci idzie...
- Ale za to stworzyłem mistrza i
coś mi się widzi, że polegniesz stary.
- Zamknijcie się, bo wam pomogę!
– Zayn chyba też nie lubił przegrywać, a póki co był na najlepszej drodze by
to osiągnąć.
- Mieliście świetny pomysł z tymi kręglami – powiedziała Alex sięgając po kulę. – Coś mi się wydaje, że wasz
szalony plan może wypalić.
- Tak, Liam ma same dobre
pomysły – uśmiechnąłem się widząc jak zamiata spódnicą parkiet. – No i
najważniejsze, że już poznała wszystkie najważniejsze osoby – dodałem, gdy
sięgała po kolejną kulę, by wykonać drugi rzut.
- Strike!
- No to są kurwa jakieś żarty –
jęknąłem, ale zaraz cieszyłem się jak głupi widząc mały taniec radości w
wykonaniu Kate.
- Niall ją chyba uczył kroków –
zaśmiał się Mark. Rzeczywiście trochę to przypominało irlandzki taniec Horana.
- Twoja kolej. Pokaż na co cię
stać – Alex niby mówiła do mnie, ale wciąż spoglądała na uśmiechniętą
przyjaciółkę. – Niesamowite... – dodała ciszej.
Sięgnąłem po kulę.
- Tylko spokojnie Styles... –
mruczałem pod nosem. – Uda ci się. Bez nerwów. – Zrobiłem nabieg i wypuściłem kulę, a potem siłą umysłu próbowałem sprawić, by doleciała celu. – Tak, tak,
tak... No przewróć się! – chciałem zaczarować chwiejący się kręgiel. – No nie
wierzę! – miałem ochotę tupnąć nogą ze złości. „Jak szczeniackie by to było?” –
Wiało w złą stronę – powiedziałem wzruszając ramionami i sięgając po kolejną
kulę.
- Uważaj żeby ci jej teraz nie
zdmuchnęło – zaśmiał się Jon. – Istny huragan na torze. – „No i jak ja mam
grać, gdy oni tak rżą?”
- Z wami się normalnie nie da
grać – jęknął Zayn. – Z czego teraz się cieszycie?
- Harry’emu wiatr w oczy wieje –
wyjaśniła Alex.
„No pięknie, teraz wszyscy się
ze mnie nabijają. Pokaż im Styles. Jesteś mistrzem.” Nie ma to jak samemu się
motywować do działania. Zamachnąłem się i... „Kurwa!”
- No i poza burtą – parsknął
Mark przybijając żółwika z Jonem.
- Chyba powinieneś zapomnieć o
tym jaki to jesteś niepokonany i po prostu zacząć się dobrze bawić – mądrości
Alex ciąg dalszy.
- Ale ja się dobrze bawię –
warknąłem siadając obok niej. – Wprost wyśmienicie.
Popatrzyła się z Markiem na
siebie i oboje wybuchnęli głośnym śmiechem. I jak tu się nie przyłączyć skoro
nabijają się ze mnie? Zresztą sam musiałem przyznać, że co jak co, ale byłem
zabawny z tą moją chęcią zwycięstwa.
- Zawsze mogę być drugi –
powiedziałem przez łzy. – Louisa i tak pokonam.
- I tak trzymaj – uśmiechnęła
się do mnie.
- Strike!
- No ja pier... – jęknąłem i
spojrzałem w wiadomą stronę. Ale tym razem, to Josh wykonywał jakiś szalony
taniec zwycięstwa prawie szorując kolanami po podłodze. Na ten widok wszyscy
wybuchnęli śmiechem.
Kołysałem się w rytm muzyki
trzymając Kate w ramionach. Opierała głowę na mojej piersi wsłuchując się w
bicie mojego serca. W tym momencie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na
świecie. Miałem cudowną dziewczynę, w której zakochiwałem się z każdą minutą
coraz bardziej. „Czy to w ogóle możliwe?” Wspaniałych przyjaciół i najwyraźniej
odrobinę szczęścia... Rozejrzałem się dookoła i nie mogłem pozbyć się tego
niesamowitego uczucia, że wygraliśmy. „Dokonała tego.” Byłem tak dumny, jak
jeszcze nigdy. Niall posłał mi wesołe spojrzenie i uniósł kciuki do góry w
wiadomym geście. Szczerzył się tak, że blask jego aparatu prawie oślepiał.
Odpowiedziałem mu równie szerokim uśmiechem. Harry, Alex i Jon byli zajęci
rozmową i pochłanianiem kolejnych drinków. Chociaż miałem wrażenie, że
przyjaciel zrezygnował dziś z alkoholu. „Ciekawe dlaczego?” Reszta uparcie
walczyła na torze, mimo iż zakończyliśmy już nasze zawody, w których zająłem
niezbyt zaszczytne szóste miejsce. Ale i tak byłem szczęśliwy i dumny.
Stworzyłem mistrza. Ucałowałem Kate w czubek głowy. Do tej pory nie wiem jak
ona to zrobiła, ale prawda jest taka, że skopała nam tyłki. „A ty się z tego
cieszysz jak dziecko...” No cóż, prawda.
- Katy, zatańczysz ze mną? – nie
wiem kiedy Niall stanął obok nas i
wpatrywał się z taką nadzieją w oczach, że chciało mi się śmiać. – Nikt nie
chce ze mną zatańczyć...
- Ja chcę... – powiedziała cicho
uśmiechając się do niego słodko i wywołując radość na jego twarzy. Zresztą w
tym momencie był jedną wielką chodzącą radością. – Lou?
- No chyba nie mam wyjścia i
muszę cię oddać na chwilę – westchnąłem teatralnie. – Ale cały czas mam cię na
oku Horan – dodałem wypuszczając Kate z objęć i kierując się po coś do picia.
Alex posłała mi wesołe
spojrzenie i klepnęła miejsce obok siebie. Wziąłem colę i przysiadłem się do
nich.
- Osiągnęliście spektakularny
sukces.
- Wiem – ucieszyłem się, że ona
też tak myśli. – Początkowo było trochę nerwowo, ale się udało... – po chwili dobiegł
nas głośny śmiech Niallera i zdecydowanie cichszy Kate. Spojrzałem w stronę
tańczącej pary. – Za każdym razem, gdy ona się tak śmieje czuję motylki w
brzuchu – po moich słowach zapadła cisza. Wpatrywali się we mnie rozbawieni. –
Powiedziałem to na głos, tak?
- Wpadłeś po uszy stary – Harry
wzniósł toast swoim drinkiem. – Ale ja też cieszę się wtedy jak głupi.
- Już prawie zapomniałam jak
brzmi jej śmiech – Alex miała łzy w oczach. – Boże, wprost nie mogę uwierzyć w
to, czego jestem świadkiem. Chyba zaczynam wierzyć, że twój szalony plan się
powiedzie, Lou – pociągnęła nosem.
- Nie ma płakania – Hazza objął
ją ramieniem. – Bo ci zaraz te tony makijażu spłyną. Chociaż nie, cofam to co
powiedziałem, płacz, to może być niezapomniany widok... Gdzie mój telefon?
Muszę mieć aparat w pogotowiu. Ałaaaa! – śmiał się, gdy wbijała mu łokieć w żebra.
– Za co?
- Mój makijaż jest wodoodporny –
powiedziała wesoło.
- To twoja wersja, ja tam wiem
swoje. Nie bij mnie, tylko chodź zatańczyć – już ją ciągnął w stronę parkietu.
– Ale jak mi połamiesz palce, to cię pozwę...
Spojrzałem z Jonem na siebie i
wybuchnęliśmy śmiechem.
- Ci dwoje chyba nieźle się
rozumieją – powiedział sięgając za siebie po coś do jedzenia. – Sympatyczna
dziewczyna, chociaż gdy ją zobaczyłem, to coś innego pomyślałem...
- Nawet wiem, co – zaśmiałem
się. – O mój Boże... – szepnąłem patrząc jak Josh podchodzi do Nialla i Kate. –
Co on robi?
Już podnosiłem się z miejsca,
ale dłoń Jona zatrzymała mnie w miejscu. Zamarłem nie wierząc w to co widzę...
- Katy – Niall odezwał się
cicho. – Chyba ktoś chcę cię prosić do tańca, ale boi się odezwać...
- Josh? – uśmiechnęłam się, bo
słyszałam jak podchodził szurając w ten swój chyba charakterystyczny sposób. –
Namówiłeś go do tego, prawda?
- Może... – zaśmiał się. – Praktycznie
go do tego zmusiłem grożąc, że się do niego nie odezwę do końca życia –
parsknąłem. - Ale jeśli nie chcesz...
- Biedny Josh – westchnęłam
wyciągając rękę w stronę chłopaka. – Szantażowany przez własnego przyjaciela...
– poczułam dotyk zimnych palców. – Choć coś mi się widzi, że długo byś nie
wytrzymał w tym nierozmawianiu...
- Cicho... – szepnął Niall teatralnie.
– On o tym nie wie...
- Chyba muszę cię uprzedzić, że
nie jestem w tym dobry – Josh denerwował się chyba tak samo jak ja.
- To już jest nas dwoje –
uśmiechnęłam się, by dodać mu otuchy. A może sobie? Sama nie wiem. – Ostatnio
prawie połamałam palce Harry’emu.
- Pamiętam – usłyszałam wesoły
głos po lewej stronie. – Ale i tak trwam przy tym, że zrobiłaś to specjalnie. Z
zemsty, bo powiedziałem, że jesteś mała...
- Nie jestem – przekomarzałam
się z nim kolejny raz.
- Nie... wcale... – Alex
wtrąciła się do rozmowy i po chwili śmiała się z Harrym na całego.
- Josh, a ty co myślisz? –
zapytałam obdarzając go uśmiechem. Wciąż czułam, że jest zdenerwowany.
- Jestem gotów zeznać pod
przysięgą, że to był wypadek.
- Zdrajca – jęknął Harry
teatralnie. – Nawet cię tam nie było.
- Ja mogę poświadczyć, że był –
moja przyjaciółka bawiła się na całego.
- No jeszcze jedna. Z kim ja się
zadaję?
- Kate może zaświadczyć, że tam
byłam – dodała Alex. – Prawda kochania?
- Z ręką na sercu mogę
powiedzieć, że nie widziałam iżby cię tam miało nie być...
Po moich słowach Josh parsknął
śmiechem, a po chwili do śmiechu dołączyła się para tańcząca obok.
- Już rozumiem dlaczego Niall
cię tak kocha – powiedział, a ja po prostu wiedziałam, że spiekłam takiego
buraka jak jeszcze nigdy...
Wiele piosenek później musiałam
przyznać sama przed sobą, że cudownie się bawiłam. Przyjaciele chłopców okazali
się być bardzo sympatyczni i chyba równie przestraszeni jak ja. „Nie było tak
źle” pomyślałam pochłaniając kolejną kanapkę, którą Lou wcisnął w moje dłonie.
Przysłuchiwałam się wesołym rozmowom prowadzonym dookoła i czułam, że się
uśmiecham. Cieszyłam się, że się udało. Ale najbardziej cieszyłam się z tego,
że Alex bawiła się z nami. Po jej głosie mogłam poznać jak bardzo jest
szczęśliwa. „Należało jej się po tylu przejściach jakie ze mną miała ostatnio.”
Fajnie było słuchać jak się z Harrym przekomarzają. Coś mi się wydaję, że tych
dwoje przypadło sobie do gustu. Jakby na potwierdzenie ich głośny śmiech
zabrzmiał dookoła. „Szkoda, że Alex z nami nie pojedzie...”
- Wszystko dobrze, kochanie? –
palce Lou musnęły mój policzek. – Zmęczona?
- Na pewno mniej niż wy –
uśmiechnęłam się nakrywając jego dłoń swoją. Po chwili obejmował mnie
ramieniem, a ja wtulałam się w niego pozwalając się porwać zmysłom. Chciałabym
znać słowa, którymi mogłabym opisać jego zapach. „Idealny...” Ale nawet to
słowo nie oddawało prawdy. – Niall już zasnął... – dodałam cicho wciąż pod
wrażeniem jego cudownej osoby.
- A propos zmęczenia – zaśmiała się Alex. – Powinnam się zbierać. Już i tak długo nie pośpię, ale było warto.
Dziękuję za zaproszenie. W życiu się tak nie bawiłam.
- Polecamy się na przyszłość –
wtrącił Harry i było słychać, że rzeczywiście tak myśli. „Zdecydowanie się
polubili.” – Odwiozę cię wspólniczko. Podrzucimy ich tylko do hotelu i zawiozę
cię do domu.
- Dzięki wspólniku. Byłoby
super.
- To jedźcie już – odezwał się
Liam. – Ja pogadam jeszcze z właścicielem i zabiorę się z chłopakami. I tak
byśmy się wszyscy razem nie pomieścili.
Droga powrotna była zdecydowanie
mniej stresująca. Może dlatego, że był środek nocy i wszędzie wiało pustkami.
Mimo wszystko czułam na plecach ten nieprzyjemny dreszcz strachu, gdy
przemykaliśmy się do samochodu. Jako, że dobudzenie Nialla sprawiało chłopakom
pewne trudności, ostatecznie zdecydowali się wynieść go na zewnątrz i ulokować
w bagażniku. Było przy tym tyle śmiechu, że wręcz nie mogłam wyjść z podziwu,
że go to nie obudziło. Ocknął się dopiero, kiedy Mark gwałtownie zahamował, gdy
jakiś zbłąkany pies wybiegł mu pod koła. Sądząc po westchnieniu ulgi nic się zwierzakowi
nie stało. Zdecydowanie gorzej było z blondynem.
- Dlaczego zamknęliście mnie w
bagażniku?! – zawołał, a potem dodał smutnym tonem. – Nie mogę jechać w
bagażniku...
- Już prawie dojechaliśmy – Zayn
próbował go uspokoić. – Czego płaczesz, stary?
- Nie wziąłem jedzenia na drogę
– jęknął tak żałośnie, że miałam ochotę prosić, by zawrócili. Wszystkich innych
jednak tylko rozbawił swoim wyznaniem. – Tyle pyszności zostawiliśmy...
- Zawsze możesz zadzwonić do
Liama żeby ci coś przywiózł – dodała Alex między kolejnymi napadami śmiechu.
- Tak! Jesteś genialna! –
ucieszył się i już po chwili składał zamówienie przez telefon.
- Jak to dobrze być
docenianym... – zaśmiała się.
Pożegnaliśmy się z nią pod
hotelem i poszliśmy do apartamentu. „Czy można jednocześnie bać się i czuć się
bezpiecznie?” Wiedziałam, że otoczona ramieniem Louisa nie muszę się niczego
obawiać, ale mimo to strach pełzał mi wzdłuż kręgosłupa. Odetchnęłam z ulgą
dopiero gdy zamknęły się za nami drzwi hotelowego pokoju. „Jestem w domu”
pomyślałam i w tym samym momencie Lou zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku.
- Udało ci się – cieszył się. –
Znowu ci się udało.
- Było bardzo fajnie –
powiedziałam cicho i chciałam jeszcze coś dodać, ale jego wargi odebrały mi
zdolność myślenia. Dopiero rozbawione pokasływania przyjaciół przywołały nas do
porządku.
- Chodźmy spać – wyszeptał Lou
prosto w moje spragnione usta. Mogłam tylko skinąć głową wciąż próbując
zapanować nad płomieniem rozchodzącym się po moim ciele.
- Dobranoc Katy – Niall
przytulił się do nas i głośno cmoknął w policzek zarówno mnie jak i Louisa. –
To był świetny wieczór.
- Tak – Zayn przyłączył się do
grupowego uścisku. – Cudownie się bawiłem, mimo że przegrałem z kretesem...
- Odegrasz się następnym razem –
zaśmiał się Lou. – W coś innego, bo w kręgle nie masz szans. Stworzyłem
zawodowca.
- Sądząc po twoich osiągnięciach,
bardziej zaczynam wierzyć w jej wrodzony talent niż twoje umiejętności
trenerskie – odgryzł się brunet. – Dobranoc Kate.
- Dobranoc...
Który to już raz siedzę i
wpatruję się w drzwi łazienki czekając na nią? Zaczyna się to robić moim codziennym
zwyczajem. „Ale jakim przyjemnym...” zaśmiałem się cicho. Miałem wspaniały
humor. Ten dzień nie mógłby być lepszy. Wszystko powiodło się w stu procentach
i nasze obawy okazały się być na wyrost. Kolejny raz mój mały elf udowodnił, że
potrafi przezwyciężyć swój własny strach. Na samo wspomnienie trzęsącej się w
moich ramionach dziewczyny jakieś dziwne uczucie rozlało się ciepłem po moim
ciele... Miłość... Byłem z niej taki dumny, bo mimo wszystko się uśmiechała i wręcz,
to ona starała się dodać otuchy zestresowanym chłopakom. I to tylko dlatego, że
byli naszymi przyjaciółmi. Moje serce przepełniało gorące uczucie do niej.
Wiedziałem, że jeszcze niejedna przeszkoda przed nami, ale w tym momencie
naprawdę wierzyłem, że możemy je wszystkie pokonać. „Razem...”
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk
otwieranych drzwi. Spojrzałem na Kate. Uśmiech szczęścia nie schodził z moich
ust ani na moment. W swojej rozciągniętej koszulce wyglądała cholernie
seksownie. Byłem pewien, że kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Tak samo
jak nie wie, jak jej widok na mnie działa. Chyba powinienem podziękować Alex za
taki nieświadomie zrobiony prezent. Jak to możliwe, że byłem w stanie zobaczyć
każdy szczegół jej ciała i jednocześnie śledzić każdy jej ruch? Widok jej
odsłoniętego ramienia kiedy odkładała ciuchy na krzesło sprawił, że krew
zawrzała w moich żyłach. Drobne stopy, stąpające delikatnie po dywanie,
dorzucały jeszcze oliwy do ognia. Delikatne kostki, kształtne łydki, piękne kolana... „Dobry Boże...”
jęknąłem w duchu. Uda, które obiecywały niebo... To już nie był zwykły płomień,
który płonął we mnie. Ja najzwyczajniej w świecie dałem się porwać temu gorącemu
i niszczycielskiemu żywiołowi. Spalałem się. W dodatku robiłem to z uśmiechem
na ustach...
Wyciągnąłem rękę bez słowa chwytając
jej dłoń, gdy podeszła wystarczająco blisko. Przygryzła dolną wargę, a w jej
przepięknych oczach ujrzałem swoje odbicie. „Boże, czy ona nie zdaje sobie
sprawy jakie ten drobny gest sieje spustoszenie w moim wnętrzu?"
Wiedziałem, że jej wrażliwe zmysły już dawno wyłapały mój przyspieszony oddech
i głośne bicie serca. Czułem drżenie wszystkich mięśni i zdecydowanie cieszyłem
się, że siedzę. Stanie wydawało się zbyt skomplikowaną czynnością w tym
momencie. Nie mogłem się powstrzymać by nie przejechać kciukiem po jej różowych
ustach. Wtuliła policzek w moją dłoń i wciąż „wpatrywała” się we mnie. Kolejne
dreszcze przebiegały przez moje ciało.
- Kocham cię Kate – powiedziałem
cicho zatracając się w głębi jej spojrzenia. „I jestem z ciebie cholernie
dumny...”
Musnęła palcami moją dłoń, która wciąż spoczywała na jej policzku. Prąd pomknął z tego miejsca wprost do
kręgosłupa, by rozejść się po całym ciele rozkosznym mrowieniem. Cudowna
tortura... Sunęła opuszkami wzdłuż mojej ręki. Miałem wrażenie, że pozostawia
za sobą ognisty ślad. Jej dotyk na mojej szyi podkręcił jeszcze temperaturę. Gdy
delikatnie sunęła palcami po mojej szczęce, by następnie zatrzymać się na
ustach, byłem pewien, że mogę przegrać ze swoim zdradzieckim ciałem. Ale gdy ujrzałem ten błysk w jej oczach i poczułem drżenie jej warg... Przegrałem. „A
może powinienem powiedzieć wygrałem?”
- Kocham cię Lou.
Najpiękniejsze słowa jakie
człowiek może usłyszeć w swoim życiu. Poczułem, że moje serce mocniej zabiło, a
oczy zrobiły się niebezpiecznie wilgotne. Jej usta przyzywały mnie. Mógłbym
przysiąc. Kusiły i obiecywały niebo. „Tylko ostrożnie...” Jakaś myśl chciała
uformować się w mojej głowie, ale wszystko zniknęło, gdy nasze wargi się
spotkały. Byliśmy tylko my i nikt więcej. Całowałem ją delikatnie... Chciałem
nie tylko przelać całą swoją miłość w tym pocałunku, ale także te wszystkie
uczucia, które we mnie wzbudzała. Moje dłonie same odnajdywały drogę poprzez
plecy dziewczyny, by ostatecznie spocząć na jej pośladkach. Podniosłem ją do
góry sadzając na moich udach. Słodycz jej ust, to coś, czego nie potrafiłby
opisać największy poeta. Gdy poczułem palce we włosach i ciepło jej dłoni na
swojej piersi odniosłem wrażenie, że ogień szalejący we mnie porywa i ją. Pocałunki
stały się bardziej odważne, namiętne... Języki tańczyły w odwiecznym tańcu, a
nasze pragnienia... moje pragnienia toczyły właśnie walkę z oddechem... Dotyk
jej dłoni palił mnie przez materiał koszulki. Ale potrzebowałem więcej... Chciałem
błagać o więcej... Moje dłonie pieściły uda i łydki zachwycając się aksamitną
gładkością jej skóry. Była doskonała. Czułem jak drży pod wpływem mojego
dotyku. Cichy jęk rozkoszy jaki wydobył się z jej gardła wprost w moje usta
sprawił, że uśmiechnąłem się jak zwycięzca. I byłem nim, bo ta najważniejsza osoba
na świecie mnie pokochała. Sceny w mojej głowie zdecydowanie wyprzedzały bieg
wydarzeń... Nieśmiałe dłonie błądzące po moim ciele doprowadzały mnie do
szaleństwa. Przyspieszone oddechy wypełniały pokój. Ledwo zauważyłem moment, w
którym mój podkoszulek poszybował na spotkanie z dywanem. Było mi tak gorąco...
Kate przywarła do mojego ciała wbijając mi paznokcie w plecy. Czułem jej
cudowne piersi przyciskające się do mnie. Drżenie ciała. Twarde sutki, których
istnienia sprana koszulka nie była w stanie ukryć. Nagle przerwała pocałunek
odrzucając głowę do tyłu i kolejny jęk wydobył się z jej gardła sprawiając mi
nieopisaną rozkosz. Wpiłem się ustami w odsłoniętą szyję smakując słodyczy jej
skóry... Ten zapach przenikał mnie całego. Byłem jak narkoman zachłannie
wciągający upragnioną działkę. Moje dłonie wśliznęły się pod jej bluzkę
pieszcząc pośladki osłonięte cienkim skrawkiem materiału. Przyciskałem ją do
siebie jakbym już nigdy nie miał wypuścić jej z objęć. Drobne paluszki muskały
moją skórę sprawiając, że spodnie od piżamy zrobiły się niebezpiecznie ciasne.
Całowałem to ramię, które tyle razy wcześniej mnie kusiło. Znaczyłem językiem
mokre ślady na jej dekolcie...
- Lou...
Wyłapałem moje imię wśród
kolejnych jęków i urywanych oddechów... „Boże!” Przyspieszone bicie serca,
drobne palce wplecione w moje włosy i gorące usta odnajdujące moje spragnione
wargi... Tak definiowałem niebo. Westchnienie rozkoszy znów zadźwięczało w
uszach, gdy moja dłoń odnalazła wypukłość piersi, a kciuk nie mógł się
powstrzymać przed spotkaniem z twardym jej zwieńczeniem. Kolejny raz rozpocząłem wędrówkę ustami po tej cudownie delikatnej skórze... Czułem jej puls pod swoimi
wargami. Upajałem się zapachem jej ciała. Jakaś nieziemska siła pchała mnie
dalej... Przez materiał bluzki pieściłem drugą pierś, by ostatecznie objąć
wargami twardy sutek. Jej palce zacisnęły się mocniej w moich włosach nie
pozwalając mi przerwać pieszczoty... Urywany oddech Kate sprawiał mi nieopisaną
przyjemność, a jęki rozkoszy ukazywały kolejne miejsca w naszym prywatnym raju.
Miałem ochotę zedrzeć z nas ciuchy i rzucić się w to morze uczuć, ale jakaś część mnie wiedziała, że to jeszcze nie ten czas i miejsce... Powinienem to
przerwać, ale już dawno przekroczyłem moment, w którym byłbym w stanie to
zrobić. Moja dłoń sunęła po udzie dziewczyny kolejny raz sprawnie wślizgując
się pod materiał bluzki. Pieściłem palcami każdy skrawek delikatnej skóry.
Uśmiechnąłem się odnajdując pod ich dotykiem jedwabną kokardkę. Powoli sunąłem
palcami wzdłuż krawędzi bielizny, skrywającej kwintesencję kobiecości.
Odnalazłem na przodzie kolejną kokardkę i aż jęknąłem delikatnie zaciskając
wargi na sutku. Gdy moje palce ześlizgnęły się na brzuch dziewczyny poczułem
jak silny prąd przeszył jej ciało sprawiając, że szarpnęła się do tyłu...
- Nie... – cichy szloch wydobył
się z jej ust przeszywając mój mózg niczym szpikulec. – Nie... Proszę...
Spojrzałem w jej twarz i ujrzałem
strach w najczystszej postaci. Oczy wypełnione łzami „wpatrywały” się we mnie z
przerażeniem, a jej wargi zastygły w niemym krzyku...
Biegłam z całych sił przed
siebie modląc się w duchu, by nic nie wyrosło niespodziewanie przede mną. „Byłoby
nieciekawie.” Promienie słońca pieściły moją skórę. Miałam ochotę po prostu
rzucić się na trawę i pozwolić ciepłu wnikać we mnie. „Co byłoby głupie zważywszy,
że lało przez ostatnie dwa tygodnie...” Zaśmiałam się głośno. Anglia. Czy ktoś
kiedyś zrozumie tutejszą pogodę? Pokonałam schody tylko nieznacznie zwalniając.
Wbiegłam do budynku i pognałam do pokoju na końcu korytarza odpowiadając po
drodze na pozdrowienia. Znałam tu każdy kąt. Czułam się tu jak w domu. Pisk
jaki towarzyszył mi przy hamowaniu sprawił, że mimowolnie się skrzywiłam. „O
kurka! Chyba znów spaliłam gumę.” W głowie już wyobrażałam sobie ślad
pozostawiony przez podeszwę. Roześmiałam się otwierając drzwi.
- Dzień dobry pani T. – prawie
uwiesiłam się na ladzie, za którą urzędowała sympatyczna bibliotekarka. –
Piękny mamy dzień, prawda?
- Cześć Kate – jej śmiech
wypełnił pomieszczenie. Uwielbiałam go słuchać. Było to jak skrzypienie szafy,
która ma jednocześnie problemy z oddychaniem. Cudowny dźwięk. – W rzeczy samej.
Ale prawdę mówiąc, to spodziewałam się ciebie równo z otwarciem – zaśmiała się.
- Miałam coś do załatwienia po
drodze – moje palce wystukiwały wesoły rytm na lakierowanym drewnie.
- Czy ma to coś wspólnego z tym,
że jesteś cała mokra i zielona na plecach? Wiesz, że aniołki robi się na
śniegu, a nie na trawie? W dodatku mokrej... – „Ups” zaśmiałam się nad swoją
głupotą, ale przez chwilę wydawało się to dobrym pomysłem.
- Możliwe... – szczerzyłam zęby
jak wariatka. „Zresztą może i nią byłam.” – Jest?
- Jest.
- Jessst! – Obowiązkowy taniec
radości w moim wykonaniu. – Biorę.
- Pozwól mi chociaż wpisać na
listę – śmiała się pani T., ale już po chwili podawała mi ciężką książkę, którą
od razu schowałam w plecaku. – Tylko musisz ją oddać jutro. Wiesz, że...
- Wiem – przerwałam jej. –
Nagina pani dla mnie zasady, bo nie może się oprzeć mojemu urokowi osobistemu.
Oddam z samego rana. W stanie nienaruszonym.
- Z tym urokiem osobistym, to
tak do końca nie jestem pewna... – poczułam jej palce na policzku. – Po prostu
jesteś strasznie męcząca, gdy tak nade mną stoisz i błagasz. No zmykaj, bo się
spóźnisz na lekcje.
- Dziękuję pani T. – otworzyłam
drzwi. – Kocham panią – krzyknęłam biegnąc do wyjścia. W oddali słyszałam bicie
kościelnego dzwonu.
- Kolejne spóźnienie – zachichotałam
na myśl o surowej nauczycielce i kolejnej godzinie w kozie, która niewątpliwie
mnie czeka. Gdybym się postarała, to może załapałabym się na dwie...
„Wspaniale” ucieszyłam się myśląc o czekającej mnie lekturze. „Ten dzień po
prostu musi być udany.”
- Hej Rob – przywitałam się z
nauczycielem, który pełnił dyżur w tym jakże uwielbianym przeze mnie miejscu. –
Stęskniłeś się za mną?
- Wtorek. Mogłem się założyć w
ciemno, że cię tu spotkam – ciepły bas zadudnił mi w uszach.
- Fakt – usiadłam w ławce przy
oknie. – A swoją stroną, to ciekawy dobór słów.
- Kolejne spóźnienie? Ile tym
razem? – zaśmiał się pewnie przy okazji kręcąc głową.
- Dwie godziny – odpowiedziałam
dumna jakbym dokonała czegoś wielkiego.
- Nowa książka?
- Tak – odparłam z satysfakcją i
wyciągnęłam cenny przedmiot, by już po chwili zapomnieć o wszystkim i dać się
porwać opowiadaniu...
Cisza. Dziwne... W miejscu,
gdzie mieszka i uczy się kilkadziesiąt osób cisza jest czymś, czego nie
doświadcza się za często. „I zawsze oznacza nieszczęście.”
- Odbija mi już na całego –
zaśmiałam się, a mój głos wrócił do mnie echem odbijając się od grubych ścian.
Odgłos kroków roznosił się po korytarzu, gdy tak szłam z głową w chmurach
kierując się do mieszkalnej części budynku. – Cudowny dzień... – Przechodząc
obok toalet zatrzymał mnie czyjś cichy płacz. Zaczęłam nasłuchiwać. – Ciekawość
to pierwszy stopień do piekła – powiedziałam do siebie naciskając klamkę. –
Halo?
- Kat? To ty? – cichy szept
włączył w mojej głowie czerwony alarm.
- Lily? Co się stało mała? –
stawiałam ostrożnie kroki kierując się ku młodszej koleżance. – Dlaczego
płaczesz?
- Kat... – kolejny szloch wydobył
się z jej gardła nie dając jej nic powiedzieć. Usiadłam obok niej na podłodze i
w tym samym momencie rzuciła mi się w ramiona płacząc jeszcze głośniej. Moje
dłonie, które początkowo gładziły jej plecy, by ją uspokoić, teraz badały całą
jej sylwetkę. Z każdym nowym odkryciem byłam coraz bardziej przerażona. Jej
ubranie było w strzępach. Miejscami mokre. Dotknęłam ostrożnie jej twarzy,
która okazała się być opuchnięta. „To niemożliwe, by stało się tak od płaczu.”
- Co się stało? Kto ci to
zrobił? Ktoś od nas? – zapytałam cicho, ale za jedyną odpowiedź musiało mi
starczyć nerwowe kręcenie głową. Dziewczynka tylko trzęsła się coraz bardziej.
– Potrzebujesz iść do pielęgniarki? Jak mogę ci pomóc?
- Możesz wejść Katherine. Pan
dyrektor czeka na ciebie – skrzywiłam się słysząc pełną wersję swojego imienia
z ust sekretarki. „Litości, czy tak trudno jej zapamiętać podstawowe
informacje?” Owionął mnie duszący zapach perfum i taniego tytoniu. „I
szklaneczki whisky wypitej duszkiem pod biurkiem...” Otworzyła przede mną drzwi
i popchnęła do środka. – To ja idę na lunch Richardzie – zachichotała jak
nastolatka. „Zaraz. Ja jestem nastolatką, a nie zachowuję się w ten sposób.”
Zachichotałam. „A może jednak.”
- Dzień dobry Kate. Usiądź,
proszę – sympatyczny głos dyrektora jak zawsze wywoływał uśmiech na mojej
twarzy. Był dla mnie takim misiowatym starszym panem, który zawsze miał coś
miłego do powiedzenia. – Cieszę się, że przyszłaś.
- Chciał pan ze mną rozmawiać?
Stało się coś? – rozsiadłam się wygodnie w miękkim fotelu machając nogami.
- Podobno znów spóźniłaś się na
zajęcia... – „Kurka...”
- Dosłownie dwie minuty –
dodałam szybko.
- I twój mundurek wyglądał...
powiedzmy, że nie wyglądał najlepiej...
- Ach to... – szukałam w myślach
jakiegoś w miarę mądrego wytłumaczenia. – To przez projekt z biologii.
- Co?
- No... sprawdzałam wchłanianie
wody przez skórę. Chyba się udało, bo potem od razu musiałam biec do toalety.
Dyrektor parsknął śmiechem, ale
zaraz zagłuszył go dyskretnym kaszlnięciem. Siedziałam na fotelu jak
ucieleśnienie niewinności. Słyszałam, że zaczął spacerować po gabinecie i w
końcu zatrzymał się gdzieś za mną. „Obmyśla karę, czy co?” zastanawiałam się. Moich
uszu dobiegł szelest papierów. „Hmm...”
- Czy mogę już iść? – odezwałam
się po kilku minutach wiercenia się w jednym miejscu. „Pobiłam chyba swój
własny rekord w bezczynnym siedzeniu.”
- Podejdź tu do mnie –
powiedział. – Chcę być coś zobaczyła. Może ci się to spodoba...
Szybko znalazłam się przy stole
w tylnej części pokoju. Dyrektor wkładał mi kolejne książki w dłonie, krótko
opowiadając o czym są. Cieszyłam się jak dziecko w sklepie ze słodyczami. „Bardziej.”
Moje dłonie przesuwały się po kolejnych okładkach. W końcu już sama sięgałam po
następne tytuły. „O matko! Tą muszę przeczytać.” Zastanawiałam się, czy będzie
mi dane coś sobie wybrać. Byłam tak zafascynowana tym wszystkim, że nie zauważyłam kiedy mężczyzna stanął za mną. Niebezpiecznie blisko. „O w mordę...
Nie...”
- Rozmawiałaś z Lilith – to nie
było pytanie. Zamarłam. „Co powiedzieć? Przecież obiecałam. Myśleć.” – Wiem, że
rozmawiałaś – dodał. – Pytanie tylko, co ci powiedziała...
Nagle jego głos mnie przerażał. Jak
nigdy wcześniej. Coś się w nim zmieniło. Teraz był zimny, a każde słowo
sprawiało wrażenie, jakby zadawał nim niewidzialne ciosy. Jego palce mocno
zacisnęły się na moim ramieniu i gwałtownie odwrócił mnie w swoją stronę. „Boże!
Co robić?”
- Nic mi nie powiedziała –
wyszeptałam wciąż próbując wymyślić jakiś plan ucieczki. – Ja ją tylko
zaprowadziłam do internatu...
- Masz mnie za głupca? – warknął
ze złością wymierzając mi siarczysty policzek. „Niedobrze...” Poczułam smak
krwi w ustach. Zaczęłam panikować. – Dobrze. W końcu zrozumiałaś, że ze mną się
nie gra. Masz się mnie bać, bo ja nie żartuję...
- Czego pan ode mnie chce? –
zacisnęłam szczęki. – Ja nic nie wiem.
- A ja myślałem, że taka zdolna
osóbka, wie aż za dużo... – zaśmiał się jak postać z horrorów i pchnął mnie z
całej siły na stół. Książki pospadały na podłogę. Jego ręce były wszędzie.
Dotykały mnie szarpiąc ubranie. W jakimś przebłysku chwyciłam pierwszy lepszy
tom i uderzyłam go w głowę próbując uciec. Niestety poślizgnęłam się na
książkach leżących na podłodze. – Zadziora z ciebie – warknął mi nad uchem
przyciskając moje ciało do stołu i opierając się o moje plecy. – Lubię takie...
– Poczułam jego palce próbujące rozpiąć moje spodnie. Jego ręka na moim brzuchu
sprawiała, że drżałam ze strachu. Szarpałam się z całej siły, wołałam o pomoc,
a on tylko śmiał się złowieszczo. – Krzycz sobie ile chcesz. Głośniej – nabijał
się ze mnie. W końcu sama zdałam sobie sprawę, że przecież nikt tu nie
przyjdzie przez najbliższe pół godziny, a grube mury dobrze tłumią moje wołanie
o pomoc. – Grzeczna dziewczynka – sapnął mi do ucha śliniąc je niemiłosiernie.
„Myśl idiotko! Myśl!” – Może być całkiem przyjemnie... – „Niedoczekanie twoje,
ty stary capie.”
Czułam jego podniecenie na
swoich pośladkach. Panikowałam zamiast się skupić. Moje dłonie usilnie
próbowały znaleźć coś, co pomogłoby mi uciec. W chwili, w której wsunął dłoń w
moje majtki znalazłam zszywacz do papieru. Chwyciłam go i z całej siły wbiłam w
jego dłoń opartą na stole obok mojej głowy. Szarpnął się i to była moja chwila.
Jedyna, którą miałam. Na więcej nie mogłam liczyć. Rzuciłam się w stronę drzwi
prawie wyrywając je z zawiasami i biegłam przed siebie tak szybko, na ile
starczyło mi sił. Nie powstrzymał mnie nawet bolesny upadek ze schodów.
Podniosłam się i biegłam dalej nie zważając na krzyki ludzi dookoła mnie...
Wołali. Próbowali zatrzymać, ale przecież nie mogłam na to pozwolić... „Boże!
To był on! To on skrzywdził Lily! O Boże!”
- Kate! – rozległ się za mną zdenerwowany
głos nauczycielki. „Muszę uciekać...”
Dziękuję wam za wszystkie komentarze, które tak szczodrze zostawiacie pod rozdziałami. Sprawiacie mi nimi wiele radości...
OdpowiedzUsuńChwilami myślę, że to po prostu piękny sen i w końcu się obudzę, by stwierdzić, że wciąż piszę do szuflady... Jeśli tak jest, to chcę śnić dalej ;)
Jestem ciekawa co sądzicie o tym rozdziale... Pojawiły się krótkie przebłyski przeszłości Kate. Może niektórzy znajdą w nich kilka odpowiedzi... Jak wam się podoba tamta dziewczyna? Diametralnie inna? A może wbrew pozorom taka sama?
Pozdrawiam xx
O mój Boże, chyba właśnie uzyskałam odpowiedź na jedno z moich pytań.. tym draniem był dyrektor szkoły i Kate nie była jedyną skrzywdzoną.... Jak on mógł to zrobić. Podejrzewam, że on później ją znalazł i właśnie wtedy ją skrzywdził " w ten sposób". Z jednej strony Louis ją pieści, a z drugiej nachodzą ją najokrutniejsze wspomnienia z jej życia. Teraz sama się dziwie, że ona potrafi się uśmiechać po tym wszystkim co ją spotkało. Teraz nasuwa się kolejne pytanie, czy zdradzi Louisowi choć trochę swojej historii? Nie mogę nie ocknąć z amoku, jaki wywołał ten rozdział. Mam nadzieję, że niebawem wszystko nam zdradzisz, albo chociaż część tej przerażającej historii. Czekam na kolejną porcję przeżyć. Całuję i pozdrawiam M.Payne:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłaś jakieś odpowiedzi, ale chyba jeszcze bardziej, ze mas tyle nowych pytań ;) To chyba dobrze...
UsuńJa i mój długi język nie możemy za wiele powiedzieć... Ale niedługo dowiesz się kolejnych przeżyć z przeszłości... Tylko czy to będą już wszystkie tajemnice Kate?
O mój Boże tylko te słowa przychodzą mi teraz do głowy. Zaczęłam czytać z wielkim uśmiechem na twarzy, ze już coś dodałaś, a z każdym akapitem na mojej twarzy gościł coraz większy. Tylko to wspomnienie odebrało mi mowę, bo po prostu nie spodziewałabym się tego. Po prostu nie spodziewałabym się tego. To jest straszne ona przeżywa pewnie swoje najlepsze chwile i zamiast to przeżywać ona przypomina sobie to wszystko. Mam nadzieję, że powie Lou prawdę. Opisałaś to wszystko genialnie. Czekam czy może będzie rozdział z perspektywy Alex no i chciałabym się dowiedzieć co jest pomiędzy nią a Harrym
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał... I że odebrałaś go w taki sposób jak opisujesz, bo to znaczy, że osiągnęłam to, co chciałam :)
UsuńPrzyznam ci się, że nie planowałam pisać z perspektywy Alex... Przede wszystkim dlatego, że nie jest główną postacią i nie występuje często. Ale może powinnam się nad tym zastanowić... Może tak jednorazowo...
To może ja zacznę oceniać ten wspaniały rozdział stopniowo bo inaczej to czegoś zapomnę dopisać.
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, że wypad na kręgle się udał. Harry strasznie mnie rozśmieszył jak powiedział, że mu zdmuchnęło czy jakoś tak kule. Potem ta akcja z Lou w hotelu. Chłonęłam każde słowo jak najcenniejszą rzecz. Wszystko tak świetnie napisane. Magiczna chwila, a tu nagle te rozpaczliwe błagania Kate. Aż mnie coś w sercu ukuło...
Czytam dalej, a tu się zaczyna wyjaśniać dlaczego ona taka jest. Ten stary zbok chciał ją zgwałcić! Zabiłabym go! Nawet nie wiesz jak się zezłościłam to czytając. Jeszcze taka piosenka na YT mi leciała, że wszystko dopełniała.
Gdyby nie ten zszywacz to nie wiem co by się jej stało.
Ale jak ona się strasznie zmieniła... Wtedy taka wesoła i odważna dziewczyna, a teraz bojąca się byle jakiego szmeru.
Mam pytanie... Czy ona wtedy widziała? Bo napisałaś, że jechała samochodem.
To niesamowite jak się zmieniła. Teraz zaczyna wszystko od początku u boku przyjaciół i chłopaka, który darzy ją tą miłością w, którą ja nie wierzę jednak oni... Oni darzą się takimi uczuciami, że robię wyjątki.
Przed dziewczyną jeszcze długa droga ale mam nadzieję, że powróci ta dawna, wesoła i odważna Kate.
+nie da się jej jakoś przywrócić wzroku? Może istnieje jakiś cień szansy? Jakaś operacja czy coś...
To by był chyba cud...
Kocham cię. Kocham za to, że piszesz, że się z nami tym dzielisz i tak świetnie opisujesz uczucia.
Jesteś niesamowita. Myśl, że blog dobiegnie kiedyś końca przeraża mnie. Przeraża bo mam wrażenie, że to będę coś takiego jak śmierć. Bezpowrotna śmierć tego oto bloga... Tak wiem dziwne porównanie ale ja to tak odczuwam.
Oby blog istniał jak najdłużej.
Pozdrawiam Mila z the--end-of-love.blogspot.com/
Tam nie było nic że jechała samochodem. Było napisane "Biegłam z całych sił przed siebie modląc się w duchu, by nic nie wyrosło niespodziewanie przede mną." Co od razu wyjaśnia że już nie widziała. ;)
UsuńDziękuję ci za ten szczery komentarz... Takie są najcenniejsze, bo dzięki nim wiem, że to co piszę wywołuje wiele emocji...
UsuńDawna i obecna Kate... A jak jeszcze przypomnimy sobie tą, którą Louis przyprowadził z plaży... Wiele wcieleń... Ale podobno miłość jest lekarstwem na wszystko :)
Dziękuję ci za te cudowne słowa. Naprawdę strasznie się cieszę, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu...
I mam nadzieję, że zarówno ja jak i koleżanka powyżej, rozwiałyśmy twoje wątpliwości odnośnie rozdziału...
Ściskam xx
o Jezusie. co tu się wydarzyło? :O
OdpowiedzUsuńco nieco się wyjaśniło i wiele rzeczy zrozumiałam.
Kate jest naprawdę niesamowita.
ma tyle siły i odwagi w sobie, że nie jedna osoba mogłaby jej pozazdrościć.
ten rozdział jest całkowicie inny od poprzednich.
wiedziałam, że do niczego z Louisem nie dojdzie, ale nie spodziewałam się, że aż takie ma przeżycia.
miałam posprzątać w pokoju, a przez Ciebie to olałam i czytała rozdział :)
no ale jak się powstrzymać, kiedy one jest taki cudowny?
pozdrawiam
@anitka_1D
http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
Mój rozdział jako wymówka przed sprzątaniem? Chyba mi się to podoba ;) Nawet bardzo mi się to podoba :D Dla mnie pisanie kolejnych jest wymówką, by w pracy nic nie robić i na uczelni też jakoś niespecjalnie ;) Ale zawsze wyglądać na zajętą :D Taka jestem sprytna ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał. Nie byłam do końca pewna, czy wstawiać te wspomnienia, czy jakoś inaczej to rozegrać, ale takie przebłyski wydawały mi się ciekawsze niż gdyby miała to opowiedzieć...
Pozdrawiam xx
Jezu, Jezu, Jezu ten rozdział jest fantastyczny ;) Katy mistrzyni kręgli, yeah ;D Jak mogłaś pomyślec że ten rozdział mnie rozczaruje? Chyba musze ci temperature zmierzyć bo chyba masz gorączkę skarbie ;) Powtórze jeszcze raz mój wcześniejszy komentarz, twoje opowiadanie jest jak narkotyk za każdym razem wciąga jeszcze bardziej i jak szybko skończysz to opowiadanie to ci dupe skopie. Tak znajde cię więc się bój ;p
OdpowiedzUsuńMasz tu gdzieś u mnie podsłuch? Skąd wiedziałaś, że od kilku dni męczy mnie gorączka?
UsuńOK, zaczynam się bać ;) Bo co to znaczy "szybko"? Jestem przywiązana do mojego siedzenia, więc postaram się być dobry dilerem ;) Ale głupie zdanie mi wyszło :) Mam nadzieję, że zrozumiesz przekaz ;)
Bałam się po prostu, czy te przebłyski wspomnień się wam spodobają... Często były pytania, kiedy Kate opowie Lou o swojej przeszłości, a mi się wydaję, że takie wspomnienia mówią więcej... Ale byłam ciekawa waszej reakcji :)
wiem o co chodzi ;D już się nie moge doczekać momentu kiedy Lou dowie się całej prawdy o słodkiej Katy ;DD szybko to znaczy kilka rozdziałów i koniec, a my (twoje czytelniczki) tego nie chcemy, masz pisać to opowiadanie jak najdłużej ;D patrz zgadłam że masz gorączkę ja dzisiaj ze szpitala wyszłam i czuje się jak nowo narodzona ;D
UsuńZe szpitala? O kurcze... Mam nadzieję, że to nie było nic poważnego i już rzeczywiście wszystko dobrze...
UsuńA co do długości opowiadania, to wszystko okaże się za kilka rozdziałów ;) Póki co, wciąż piszę...
dodaj nowy rozdział, błagaaam ;D bo ze mną w domu nie wytrzymują ;DD
UsuńPostaram się go dzisiaj skończyć, ale że jestem w pracy i muszę uważać, to różnie z tym może być... Wytrzymaj do jutra ;)
Usuńjestem w szoku. ogółem miałam zrezygnować z pisania komentarza teraz bo nie mam za bardzo czasu, ale.. doczytałam do końca i stwierdziłam, że nie moge tego tak zostawić.
OdpowiedzUsuńa, więc... zaczynając od początku. Kate jest wspaniała (zawodowiec :D), Niall to szantażysta (mój słodki słodziak), Zayn i Harry są słodcy kiedy nie potrafią pogodzić się z przegraną, Alex i Hazz... tu coś siee szykuje, na pewno! : D
no i na koniec Lou i nasza Kate... i scena w łóżku. Lou fakt faktem mógł siee troche opanować no, ale jeśli w następnym rozdziale Katy pod wpływem nie wiem co to było.. wspomnienia (?) w końcu wyzna co ją spotkało to będzie dobrze, gorzej jeśli działanie Lou troszkę ją zniechęci do niego. ale miejmy nadzieje, że nie ; dd oby!
czekam na kolejny... może podczas tej podwózki Alex coś ciekawego siee wydarzy? :D
Czyli co? Wspomnienia Kate zmusiły cie do napisania komentarza? Interesujące ;) Ale dziękuję ci za niego z całego serca...
UsuńPodoba mi się twoje krótkie podsumowanie bohaterów :) Masz rację, Lou mógł się trochę opanować... Nawet chciał, ale potem mnie poniosło ;)
A jeżeli chodzi o wspomnienia Kate, to miał to być taki mój sposób by w szybki sposób trochę wam zdradzić... Mama nadzieję, że się udało.
Gryzę się w język żeby przypadkiem nic nie zdradzić ;) Co będzie między Lou i Kate oraz Alex i Harrym, to się dopiero okaże...
OMG!!! Nareszcie cos o przeszlosci kate!
OdpowiedzUsuńHmmm robi sie coraz ciekawiej... Czekam na wiecej!
Iwona :*
Ps dzisiaj tak krotko bo zle sie czuje i nie mam na nic sily ale zeby przeczytac zawsze znajde jakies sily...
W takim razie życzę powrotu do zdrowia i dziękuję, że mimo wszystko postanowiłaś napisać ten komentarz... Ciesze się, że wspomnienia Kate ci się spodobały...
UsuńPozdrawiam xx
Łoo... Zatkało mnie. Tego się nie spodziewałam.
OdpowiedzUsuńO rany, nie mogę się skupić, ciągle zadaję sobie pytanie "jak on mógł?!". Zapowiadało się tak pięknie, a tu taki szok. No, ale nie mogło być tak pięknie cały czas. Teraz będzie mnie męczyć pytanie, czy Kate powie o wszystkim Lou, jak on na to zareaguje, jak sprawa z tym całym "dyrektorem" się potoczy. Sama mogę się tylko domyślać. Tak czy owak rozdział jest świetny, napisany w taki ciekawy, lekki sposób. Dosłownie pożeram wzrokiem każde zdanie. Twoje opowiadanie jest jak narkotyk, chce się coraz więcej i więcej (potraktuj to jako komplement). Na szczęście nie musimy za niego płacić. ;)
Pozdrawiam i do następnego rozdziału. :D
Z tym płaceniem, to niezły pomysł... Taka ciężarówka Bounty mi się marzy... Oczywiście żartuję :) Z tym płaceniem, bo jeżeli chodzi o Bounty, to...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał. Dziękuję za te cudowne słowa, komplementy... To wspaniałe uczucie wiedzieć, że komuś sprawia przyjemność czytanie mojego opowiadania...
Pozdrawiam xx
Blog rewelacyjny ciekawa jestem co będzie dalej już nie mogę się doczekać. Jesteś nieziemska w tym co piszesz i rób to dalej bo sprawiasz tym wiele radości. Mam nadzieję, że nie stracisz weny i szybko pojawi się nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje ci bardzo za te cudowne słowa, wiele dla mnie znaczą... Ja też mam nadzieję, że pisanie tego opowiadania jeszcze długo będzie sprawiało mi przyjemność... Póki co, mój największy wróg, to brak czasu... Ale nowy rozdział już się pisze :)
UsuńYeee no więc jestem na Ciebie zła. Gniewam się na Ciebie.... Zawiodłaś mnie :( Dlaczego do jasnej ciasnej taki krótki?! Dziewczyno, ja tu czytałam jak zahipnotyzowana, urzeczona, a Ty mi chamsko przerywasz, no:( To nie fair:( Zacznę płakać... Naprawdę zacznę płakać xd Kuzynka mi mówi, że jak jestem zła, to nie idzie ze mną wytrzymać ( swoją drogą kiedy było można?) no, ale mniejsza z tym. Musiałaś skończyć w tym momencie? Ja tutaj połykałam każde, słowo zdanie, cud, że się nie zakrztusiłam... a ty mi przerywasz :( W nagrodę ma być dłuższy rozdział następny xd Dobra, nie będę Ci marudzić, bo i tak dodajesz bardzo często, częściej niż inne blogerki :) Ale to nie unika faktu, no dobra- przeprasza - ale chyba się za bardzo nakręciłam XD A to wszystko przez kolegę xd Taaa w związku z tym, że mam ferie i mi się nudzi to mnie znajomi zmusili, powtarzam ZMUSILI do założenia facebooka i teraz muszę się z nimi użerać :( No dobra, mam NK, TT- ale dużo mi tych stron nie potrzeba, ale nie... I teraz muszę się męczyć xd Ta elektronika... No,m ale gdyby nie ona, zapewne teraz nie komentowałabym tego rozdziału, więc nie ma co marudzić :) A wracając do tego rozdziału, to bardzo mi się podoba :) ,, Bardzo'' to małe określenie, to mi się bardzo bardzo bardzo podoba ;p Harry i Alex- Harry i Alex- Harry i Alex= co?! Dobra, nie ogarniam XD Jestem zazdrosna xd, ale sądząc po mnie to jakby tańczyła z Niallem, to jeszcze bardziej bym była zazdrosna, bo ostatnio blondynek tak mnie urzekł, że nawet zastanawiam się czy nie pisać z nim opowiadania, ale 2 blogi jak na mnie to za dużo :) Hehe jak mogli Blondasa wsadzić do bagażnika, no jak? Czemu go nie obudzili?! Biedaczysko... Żeby tam guza żadnego nie miał ;p Ale ja mu to opatrzę :) Dobra, bo sądząc po moim zachowaniu za dużo frugo się napisałam, ale ja nie lubię, gdy piszę komentarz, a tu nagle ktoś mi o czymś pisze na facebooku co porabiam, no zwariować można... Biedna Katy. Ile ona przeszła. Współczuję jej, biedaczka. Jestem z niej dumna, że daje sobie radę :) Ech, zły dyrektor. Teraz zacznę inaczej patrzeń na nauczycieli xd Przypomniała mi się jedna lekcja, gdy mieliśmy z dyrkiem i potem nam nauczycielka takie coś: ,, no dobrze dzieci, wszystko dobrze, ale ty Patrycjo ( moja kumpela) powinnaś bardziej zgłaszać się to tablicy, bo pan dyrektor tak ładnie o tobie mówił. Tylko, że zapomniał twojego imienia'' i coś takiego gadała, a kolega ,, Dyrek jest zboczony!'' dobra, tutaj to jest śmieszne, niestety w wypadku Kate tak nie było... Ile ta dziewczyna się jeszcze nacierpi? Dobra, a co do tych pocałunków itp. xd to się nie wyrażam XD Jestem przy zdaniu, że wymienianie się śliną jest ohydne XD Nie moja wina, że mimo mojego wieku, jestem niedojrzała. Ja nadal chcę być dzieckiem :) Świetny rozdział :) Bardzo, ale to bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńNORMALNIE KOCHAM CIĘ ;)
taaakkk i jak zwykle o czymś musiałam zapomnieć :) Z dnia na dzień coraz bardziej wariuję, co Ty ze mną robisz?! Hehe, czuj się winna XD Dobra, przesadzam, ale dzisiaj mam dzień głupawki a to przez znajomych, bo byliśmy na treningu z siatkówki i chyba za bardzo się śmiałam, bo teraz mi odwala XD No więc:
UsuńCieszę się, że kręgle się udały :) I w ogóle się cieszę :)
pozdrawiam :) Kocham cię<3
Za krótki, to jest prawie zawsze ;) Ale może bardziej chodzi o to, że zakończony w takim momencie?
UsuńJak ja kocham twoje pozytywnie zakręcone komentarze... Zawsze mam po nich rewelacyjny humor. Zaczynam się głupio uśmiechać już podczas ich czytania i potem zostaje mi na dłużej :D Ja nie mam fb ani nk - już nie... Złe wspomnienia i jednego dnia wyrzuciłam je przez okno.
Alex + Harry = co?
Podoba mi się to równanie :) Coś na pewno, ale na to jeszcze trochę będzie trzeba poczekać ;)
zdecydowanie zazdroszczę ci ferii... Marzy mi się spanie tak choćby do 8...
Pozdrawiam xx
hehe, bo zawsze jak czytam Twoje rozdziały i zbliżam się do końca to jeszcze drugi raz najchętniej bym sobie przeczytała :) No, a zakończenia to ja takie zaczynam lubić :) Zawsze się zastanawiam co będzie dalej ;p
UsuńCiekawe czy cię zaskoczę odnośnie kolejnego rozdziału... Koniecznie będziesz musiała mi dać znać :)
Usuńhehe na pewno mnie zaskoczysz :) Zresztą jak zawsze :) Znając mnie, na pewno napiszę :)
UsuńO ja pierdziele ... Wymiatasz po prostu. To co napisałas to po prostu... Niesamowite. Z samego początku nie wiedziałam o co chodzi bo jakas lily tam była. Nie umiem normalnego zdania napisac bo tak sie jaram tym rozdziałem. Moze zaczne od poczatku. Kręgle.... Strasznie sie ciesze ze katy wygrała. A Hazza i Alex.. Mogłabys zrobic taką scenę zazdrosci ? xD Harry zazdrosny o Alex. O ale to fajnie brzmi xx. No ale wracając do momentu sceny z Lou i Kate. Tak sie wystraszyłam gdy Katy zaczęła płakac :). No ale potem sie wszystko wyjasniło. To mnie przeraza co ona musiała przezyc w dziecinstwie. Tak bardzo sie ciesze ze spotkała szczęscie w zyciu. Pozdrawiam i ubostwiam. ; ))
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za te wspaniałe słowa i że się ze mną podzieliłaś wrażeniami po przeczytaniu rozdziału... Cieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńScenę zazdrości? Gdybym ją zrobiła, to już byłoby jasne, co jest między nimi, a ja chcę jeszcze potrzymać was w niepewności ;) Ale pomysł już zanotowany :)
Mam nadzieję, że przebłyski wspomnień Kate jakoś bardzo ci nie zepsuły czytania... Doszłam po prostu do wniosku, że to dobry moment, by pokazać wam jaka radosna była, mimo iż już wtedy miała za sobą wiele złych przeżyć...
Pozdrawiam i ubóstwiam (podoba mi się :D) xx
Teraz to mnie zaskoczyłaś tymi wspomnieniami no nieźle! Ale ci powiem, że tam Kate była całkiem inną osobą taką pełną życia, to smutne te przejścia tak ją zmieniły. Jednak ciągle mam nadzieję, że ona powróci dzięki Lou do normalności... a właśnie jeśli już mowa o Louisie... Dzisiaj znalazłam powód do marudzenia ostatnio narzekałaś, że go nie ma to dzisiaj jest! Jak mogłaś zniszczyć tą piękną chwilę Lou i Kate?! Tak wiem, że dziewczynie ciężko nawet powiem ci, że spodziewałam się, że go odrzuci albo powie że nie jest gotowa a tu... no boję się że mogą wrócić do punktu wyjścia i może przestać ufać Lou tak jak wcześniej... A jak tak będzie to wtedy ci dopiero zacznę marudzić! Oj się nie pozbierasz!
OdpowiedzUsuńI tak jak ty jestem taką głupią romantyczką i chcę żeby razem byli szczęśliwi mam nadzieję, że nie zawiedziesz ;DD Chociaż cokolwiek napiszesz to i tak będę czytać uzależniłaś mnie od tego opowiadania!
http://party-hard-1d.blogspot.com/
http://pretend-love.blogspot.com/
Cieszę się, że udało mi się ciebie zaciekawić moim opowiadaniem. Zawszę mam ochotę skakać z radości, gdy ktoś, kogo pisanie uwielbiam postanowi zajrzeć do mnie :)
UsuńMam nadzieję, że te przebłyski wspomnień Kate, to taki pozytywne zaskoczenie... Chciałam pokazać jaką była osoba przed tym wszystkim, co jeszcze jest owiane tajemnicą. A przecież już wtedy miała za sobą wiele złych doświadczeń...
Zepsułam Scenę Lou i Kate? Hmmm... Może jakoś im to wynagrodzę ;) A może znów zepsuję? Uwielbiam męczyć Louisa ;)
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i ciesze się, że nie jestem ostatnią romantyczką na tym świecie ;)
Całuję xx
O kurczę o.o Szczerze, to naprawdę nie spodziewałam się, że w tym rozdziale dowiem się o tym, co się stało. świetny rozdział < 3 czekam z niecierpliwością na następny ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, xoxo.
Miało być takie małe zaskoczenie :) Kilka wspomnień... Ale te najgorsze, wciąż przed nami...
UsuńPozdrawiam xx
boski ten rozdział szkoda że Kate nie widzi może niech ma jakąs operacjie i bedzie widziec czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Cieszę się, że ci się spodobał... A co do tej operacji, to wciąż jeszcze nie wiem...
UsuńO Mój Boże ... Poprzez płacz ze śmiechu , ekscytację do grobowej miny i smutku . Nie wiem kompletnie co tutaj napisać , ale MUSZĘ Ci podziękować w postaci tego skromnego komentarza . Czuję się zobowiązana , ponieważ to jest nic w porównaniu do tego co ty robisz dla Nas czytelników publikując swoje dzieło .
OdpowiedzUsuńFajnie , że Katie dobrze bawiła się podczas wyjścia . Już coraz bardziej staje się otwarta , coraz więcej się śmieje . Więcej razy uśmiech pojawia się na jej twarzy . Lou jak to Lou , kocha ją na zabój , szale za nią i jak to stwierdził loczek wpadł po uszy , ale to dobrze ;-) ! Zdziwiło mnie , że Katie pozwoliła na takie kroku Lou , ale jednak . Myślałam już z niedowierzaniem , że do "tego" dojdzie myśląc także o tym , kiedy się pojawią te przebłyski z przeszłości . no i nagle BUM . Stało się , nasza kruszyna znów jest przerażona . aż mi się wierzyć nie chciało w to co czytałam , ten drań ... jak on mógł ?! naszą bezbronną , malutką Katie ?! nie chcesz wiedzieć co sobie o nim myślę ! mam nadzieję , że Lou ładnie ją przeprosi i przytuli . wiem , że on nie chce źle , on chce jej szczęścia ;) ona także czuje że on tego chce dla niej , nie chce jej wykorzystać , prawda ? mam nadzieję , że będzie wszystko dobrze ;D czekam na następną część , mam cichą nadzieję że przeczytam ją jeszcze w tym tygodniu , ale dla ciebie mogę czekać nawet miesiąc ! życzę weny i mocno ściskam , Klaudia :D
Tyle emocji w jednym rozdziale? Jest!!! I tu możesz mnie sobie wyobrazić skacząca z radości :) Dziękuję ci za ten komentarz. To cudowna sprawa móc czytać o twoich wrażeniach po lekturze mojego opowiadania. Nie ma nic piękniejszego, ani cieszącego bardziej niż szczery komentarz...
UsuńCo do nowego rozdziału, to już zaczęłam go pisać, ale tak naprawdę dopiero w sobotę i niedzielę bee miała więcej czasu... Na poniedziałek na pewno go skończę, ale nie wiem, czy dam radę wcześniej. Postaram się :)
o matko piękny rodział ewelina
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że ci się podobał :)
UsuńO Mój Boże... To chyba jedyne co mogę powiedzieć po przeczytaniu tego rozdziału... Nie, nie jedyne, bo mam wiele do powiedzenia, ale po prostu... Tylko jedno pytanie nasuwa mi się na myśl po przeczytaniu, ale do tego zaraz dojdę. Zacznę może od początku...
OdpowiedzUsuńTen wypad na kręgle był bardzo dobrym pomysłem :) Cieszę się, że Kate staje się coraz pewniejsza siebie (kurczę, znowu mi się wydaje, że już o tym pisałam, no ale nic..), a to w dużej mierze dzięki Lou. Mówiłam już, że kocham Nialla? Jest cudowny.. I rozpływam się jak czytam fragmenty z jego udziałem, bo widać jak wypływa z niego ciepło i dobroć :)
Harry i Alex ponownie :D I ponownie mówię, że uwielbiam tych dwoje razem i bardzo lubię wątki z nimi, ale to wiesz :) Ciekawa jestem jak dalej potoczą się ich losy i jak między nimi będzie, a także CO... :)
Ten akapit gdzie opisywałaś to, co działo się między Kate, a Lou... WOW! Dziewczyno! Jak ty to robisz? Opisujesz te chwile w taki sposób, że ja czytam literce po literce sama nie wiem czy wolniej (z podziwu ), czy szybciej (bo tak mnie to wciąga). To co narodziło się między nimi... Ja nawet nie jestem w stanie opisać tego słowa bo.. bo to jest wprost niesamowite.
Do tego momentu czytałam rozdział z wielkim uśmiechem twarzy. Do czasu, gdy Kate zamarła.. Wtedy chyba moje serce tak samo przestało bić na sekundę... Pomyślałam sobie "Cholera, znowu wspomnienia. Ale przecież się przed nim otworzyła. Ale nie do takiego stopnia? Co się stało" I wtedy zaczęłam czytać wspomnienia Kate... Gdy doszłam do 'tego" momentu... Zamarłam... I pierwsze pytanie to oczywiście "Jak on tak mógł?! Dlaczego jej to zrobił?!" Co za... Co za bydle... Bo na pewno nie można nazwać go człowiekiem. Tej naszej małej, drobnej Kate... I tak jest odważna i dobrze, że ufa Lou w takim stopniu, że pozwala mu na jego bliskość do tego stopnia i wcale się nie dziwię, że tak zareagowała. Szkoda mi również Lou, gdyż biedny się na pewno bardzo wystraszył... Wątek z tym, co zdarzyło się w przeszłości Kate był bardzo dobrym pomysłem, bo w końcu na pewno wiele z nas znalazło odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
Trochę chyba chaotyczny ten mój komentarz, ale mam nadzieję, że połapiesz się tutaj. WSPANIAŁY rozdział i z każdym kolejnym mam jeszcze większy wyrazy uznania dla Ciebie, bo to, co tworzysz jest NIEBYWAŁE, ale już Ci to mówiłam.
Teraz z niecierpliwością czekam na kolejny, a Tobie przesyłam moc buziaków :)
I zapraszam do mnie na nowy rozdział: sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) xx
Wiedzę, że rozgryzłaś postać Nialla :) Taki właśnie ma być w moim opowiadaniu. I do tego jeszcze uczciwy, zabawny, czasami dziecinny, ale gdy trzeba potrafi walczyć jak lew... Czy można się w nim nie zakochać?
UsuńJuż to pisałam: Harry + Alex = ??
Póki co, zostawię ich w spokoju i zobaczymy jak się rozwinie ich znajomość ;)
Ciesze się, że udało mi się wywołać u ciebie tyle emocji... Kate i Lou... Wiedziałam, że to trochę ryzykowne opisać ich w takim momencie, ale przecież wszystko do tego zmierzało... I jestem naprawdę szczęśliwa, że podoba ci się pomysł ze wspomnieniami Kate. Wydawało mi się, że to będzie ciekawsze, niż gdyby ktoś opowiadał...
Dziękuję za te wszystkie wspaniałe słowa i komplementy.
A na twojego bloga oczywiście już zajrzałam (chyba. Jeszcze sprawdzę) :)
Pozdrawiam xx
nie no nie wierze że tak ostatnio nie zapisał mi sie mój komentarz...a może sie zapisał, tylko że usunęło mi sie konto i o nie ma go ..?
OdpowiedzUsuńwiedziałam wiedziałam! ten dyrektor cały chciał ją zgwałcić. chciał ją wykorzystać. a może zdąrzył później to zrobić..? pobił ją. ucierpiała fizycznie i psychicznie... jejku, wyobrażam to sobie i jest i aż niedobrze na samą myśl o tym...
ale ta historia, to co przeżyła Kate idealnie tu pasuje
jejku Louis sie nie powstrzymał...choć to tak pięknie napisałaś! jesteś mistrzynia pisania perspektywy Lou ! jak to piszesz to po prostu mam ochote cały czas to czytać ! i nie tylko z perspektywy jego, ale i Kate, Nialla, Harrego, Zayna, Liama , ... :) no po prostu jestes mistrzynią ! xx
tak cudnie to pisałaś, ... wszystkie rozdziały tu to moje najukochańsze !
i ogarnia mnie ta dzika radość gdy tylko jest nowy rozdział...
i dzika radość gdy tak pięknie to napisane...
ja poważnie mówię o tej Twojej książce. a ja nakręce na jej podstawie film .xD
@KSzypaaa
Klaudia CityLondon -, może pamiętasz ? ;)
Jasne, że cię pamiętam :) Cieszę się, że podoba ci się perspektywa Lou, bo ja ją wręcz uwielbiam... Kate też, ale troszkę trudniej się pisze, bo muszę się pilnować, by omijać zmysł wzroku... A to jest czasami silniejsze ode mnie :) Prawdę mówiąc uwielbiam zmieniać perspektywy... Każda jest inna i dzięki temu nie nudzę się pisząc. Muszę pamiętać, że Zayn ma być trochę zagubiony w swoich uczuciach i tajemniczy, Harry trochę zakręcony i gapowaty, Niall otwarty na wszystkich i Pozytywny, Liam rozsądny i troskliwy... Każdy inny ;) A Lou i Kate, to już w ogóle :)
UsuńMoże kiedyś przeniosę moje słowa na papier? Kto wie...
Ściskam xx
gorąco Cię do tego zachęcam, i bardzo sie ciesze że mnie pamiętasz :) jesteś kochana xx
Usuńmusisz pamiętać aby każdą inną perspektywę inaczej pisać..ale to Ci sie udaje i to zdecydowanie !
a tą perspektywę Lou jak tak pieknie sie całują itd to codziennie czytam ! xx
Jejku, naprawdę? Cieszę się, że ci się tak podoba :) Byłam strasznie dumna z tamtego fragmentu...
UsuńTak czekałam na ten rozdział i jest wspaniały warto było, a jaki zaciesz miałam jak zobaczyłam , że jest nowy xD Ten rozdział przeczytałam aż 2 razy tak mi się spodobał ;) Kurcze naprawdę masz rękę do takich opowiadań , tak to wszystko realistycznie i dokładnie opisujesz ;) Jestem ciekawa jaka będzie reakcja Lou po tym jak odsunęła się Kate , już nie mogę się doczekać następnego...
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za ten komentarz i te wszystkie cudowne słowa :) Cieszę się, że ci się spodobał... I mam nadzieję, że nie rozczaruję cię z reakcja Louisa... Tą część nowego rozdziału właśnie skończyłam pisać...
UsuńDziękuję i pozdrawiam xx
Po przeczytaniu musiałam pozbierać myśli i chwilę mi to zajęło...Nadal nie dokońca wiem co mam napisać. Moim zdaniem to chyba jeden z lepszych rozdziałów (mimo że wszystkie są niesamowite). Na prawdę jestem pod wrażeniem i nie mogę przestać się zastanawiać co będzie dalej...Czy ta sytuacja odbije się na związku Kate i Lou, lub czy zaowocuje nawet czymś gorszym...Nie zmienia to faktu, że rozdział był na prawdę "nie mam pojęcia jakim słowem go opisać" .
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością ( jeszcze większą niż poprzednio..coć nie wiem czy się da) czekam na kolejną część. Może uda mi się nie zwariować...Pozdrawiam x
Chyba po raz pierwszy...na pewno po raz pierwszy coś dodaje, ale chciałam tylko powiedzieć że dla mnie (może to dziwne?) Kate wcale się tak bardzo nie zmieniła...Fakt, jest troche inna, ale jak jej się dziwić, skoro nie może już nic zobaczyć? Ni jak. Więc...to wszystko...tak myślę. xx
UsuńTo naprawdę wspaniałe uczucie wiedzieć, że moje słowa mają taką moc... Siedzę i szczerzę się jak głupia do ekranu :D
UsuńZaciekawiło mnie twoje spostrzeżenie... Te wspomnienia Kate... Ona już wtedy była niewidoma. Wszystkie te sceny działy się w tym ośrodku, gdzie trafiła po tym jak straciła wzrok. Chciałam pokazać jaka była wtedy, mimo iż przecież miała już za sobą wiele złych wspomnień...
Pozdrawiam xx
Nigdy nie komentuję blogów ale dzisiaj zrobię wyjątek :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zaczęłam czytać jakiś miesiąc temu i dosłownie pochłonęłam wszystkie rozdziały, a potem z niecierpliwością czekałam na kolejne.Oczywiście dalej czekam ;D Na bloga wchodzę przynajmniej raz dziennie, żeby sprawdzić czy nie ma nowego rozdziału i dzisiaj niespodzianka. Jest :) Rozdział cudowny, zresztą tak samo jak każdy wcześniejszy, ale podobnie jak parę osób wyżej uważam, że za krótki :) Dziewczyno masz naprawdę ogromny talent. Opisujesz wszystko tak dokładnie, że czasami czuję jakbym była tam razem z nimi i to właśnie jest cudowne. Już dawno nie czekałam z taką niecierpliwością na ciąg dalszy historii (ostatni raz chyba czytając Harrego Pottera :D)
A co do bohaterów to po prostu uwielbiam Kate i Lou :) Są ze sobą tacy szczęśliwi, a ta dziewczyna jest naprawdę niesamowita... Po tym co przeszła :( Harry i Alex fajna para i te ich rozmowy i żarciki :p Myślę, że fajnie byłoby gdyby byli razem.
Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały i dziękuję za to, że piszesz ;*
Ps. Mam nadzieje, że nie zakończysz tego bloga tak jak planowałaś i przeczytamy jeszcze dalszą historię Lou i Kate :) Oczywiście z happy endem :D
Anka...
Anka...
Dziękuję ci bardzo, że postanowiłaś zmienić swoje przyzwyczajenia dla mnie :) Cieszę się, że podoba ci się moja pisanina... I te wszystkie cudowne słowa, komplementy... Nie wiem co powiedzieć... Dziękuje.
UsuńCo do zakończenia... Chyba pozwolę niedługo wypowiedzieć się wam na ten temat i wtedy zobaczymy... Ale podoba mi się myśl o szczęśliwym zakończeniu :)
Hey.
OdpowiedzUsuńPo ciężkim dniu miło jest przeczytać twój rozdział. Gdy czytam twoje opowiadanie jest w innym świecie.Mówiąc krótko wczuwam się w postacie występujące w opowiadaniu.
Kolejny raz muszę Ci powiedzieć,że znów przeze mnie przechodziło wiele emocji.Za co Ci dziękuję. Wspomnienia Kate pozwoliły dowiedzieć mi się pewnych szczegółów o tym jaka była przed tym zdarzeniem. Myślę,że Katy dalej taka jest...tylko boi się zaufać ludziom po tym wszystkim co przeszła.I wcale jej się nie dziwię.
Perspektywa Hazzy opisującego wypad na kręgle.Znów się śmiała do monitora.Przekomarzanie Alex i Hazzy coś pięknego.Z nimi nigdy nie jest nudno. Nasz kochany Niall jako szantażysta. Nie spodziewałam się tego po nim.Fajnie,że Kate żartowała kiedy koło niej był Josh. Po raz kolejny udowodniła sobie i chłopakom,że potrafi. Jestem z niej dumna.
Sytuacja między Lou i Kate,troszkę mnie zaskoczyła i zmartwiła. Boję się,że Kate po tym całym zajściu straci zaufanie do Louis'a,a tego szczerze mówiąc nie przeżyje. Liczę na to,że w następnym rozdziale będzie tak jak zawsze. I Kate dalej będzie ufać Louis'owi.
Muszę Ci powiedzieć,że moja końcówka dnia była wspaniałą,ponieważ przeczytałam nowy rozdział...tak długo przeze mnie oczekiwany. Czekam na kolejny z wielką niecierpliwością i nadzieją,że pojawi się niedługo.
Pozdrawiam
Kasia :)
Cieszę się, że moje opowiadanie sprawia ci trochę radości... Zwłaszcza po ciężkim dniu...
UsuńPodoba mi się fakt, że wczuwasz się w bohaterów, bo ja robię dokładnie to samo, gdy piszę :) O kurcze, właśnie sobie uzmysłowiłam, że wczuwam się w napalonego Louisa... Hmmm... Brzmi interesująco...
Zawszę cieszę się jak głupia, gdy dzielisz się ze mną swoimi przemyśleniami na temat bohaterów, wydarzeń... Zawsze zwrócisz uwagę na coś, co chciałam przekazać... Twoje komentarze sprawiają mi wiele radości, a ta twoja ikonka... Jest po prostu boska. Uśmiecham się jeszcze zanim zacznę czytać :)
Dziękuję i pozdrawiam xx
Katy na serio ma talent do wszystkiego! Gotuje, gra w bilard, gra w kręgle. Ideał. Nie dziwne, że Louis ją tak kocha. :) W ogóle no to jakby to powiedzieć... Spoko opisałaś tą scenę Lou&Kate, ale kilka momentów to było jak z jakiegoś porno O.o
OdpowiedzUsuńA te wspomnienie Katy. Na początku takie radosne, a potem. No ludzie no, jak bym spotkała tamtego idiotę to nie wiem co mu bym zrobiła. Znam takiego jednego, który się dobiera do młodszych, ale to tylko flirt, a i tak wydaje mi się obrzydliwy. A ten to jakiś idiota. Skończony debil.
Ale kocham Cię, nigdy nie przestanę i dziękuje za wyczucie czasu. Zawsze posty dodajesz wtedy kiedy mam zły humor i mi go poprawiasz ;D
Zadziwiające czego może dokonać osoba niewidoma, prawda? A wydawałoby się, że takie rozrywki nie są dla wszystkich...
UsuńPo prostu muszę o to zapytać... Zastanawiałam się nad tym już pisząc tą scenę... Porno? Czyli nie pisać takich rzeczy? W sumie nie wiem, czy mogę pisać takie rzeczy na blogu... Może powinnam najpierw się dowiedzieć?
Cieszę się, że udaje mi się poprawić ci humor moim pisaniem :) Mam nadzieję, że jeszcze kilka razy mi się to uda...
Całuję xx
Takie sceny w opowiadanianiach rzeczywiście trudno jest pisać i wielu ludzi to pomija. U ciebie właśnie to były ciekawie napisane, ale ten moment z sutkiem to takie troche dziwne.
UsuńDziękuję za odpowiedź... Nie było łatwo opisać tą scenę tak by nie pisać co chwilę tych samych słów i tak jakoś wyszło... Planowałam coś tego typu w następnym rozdziale, ale teraz już sama nie wiem...
UsuńPisz, pisz i jeszcze raz pisz! Ale radzę, żebyś dała jakiejś młodszej koleżance to przeczytać, żeby nie wyszło aż za bardzo takie :)
UsuńCiekawy pomysł... Jedyny problem, to brak takich koleżanek... Może i znalazłoby się kilka, ale nie znają polskiego... Hmmm... Pomyślę nad tym :)
UsuńBardzo mocny ale fajny rozdział! Nie lubię się rozpisywać więc tylko chcę Ci pogratulować fenomenalnego posta i bloga :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam was na konkurs, w którym można wygrać naszyjnik lub broszkę moustache!!!
więcej informacji na http://cocorellu.blogspot.com/
Dziękuję bardzo :) Cieszę się, że blog ci się spodobał.
UsuńCo do konkursu, to dziękuję za zaproszenie, ale nie mam fb, więc już nie spełnię jednego z warunków uczestnictwa :) Aczkolwiek pomysł świetny...
Pozdrawiam xx
Omg... Wkońcu znalazłam odpowiedź na moje pytanie. Tym piepszonym, pojebanym skurwysynem był dyrektor. A najgorsze jest to , że Katy nie była jedyną osobą którą skrzywdził. Nienawidzę go. Na szczęście mu uciekła, ale on ją napewno znalazł i wtedy jej ,,to" zrobił. Była taka szczęśliwa, radosna, uśmiechnięta, poprostu inna dziewczyna niż teraz. Ale szczeże mòwiąc to nie dziwie jej się. Gdyby mnie spotkało takie coś to chyba nigdy bym się już nie uśmiechnęła. A Louis nie zdaje sobie sprawy z tego co ona przeżyła. I pewnie nie łatwo jest jej teraz ,,zbliżyć" się do Louis'a. Biedna... Tak mi jej szkoda. Mam nadzieję, że teraz nic złego jej nie spotka.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na NN:*** Kiedy go dodasz ?
Cieszę się, że wspomnienia Kate dostarczyły ci kilku odpowiedzi :) Chociaż zdaję sobie też sprawę z tego, że jest jeszcze wiele tajemnic do odkrycia...
UsuńA co do następnego rozdziału, to dopiero w weekend tak naprawdę się za niego wezmę. Już zaczęłam pisać, ale moje chorubsko skutecznie mi w tym przeszkadza. Postaram się dodać go najpóźniej w poniedziałek wieczorem...
Genialne genialne genialne *.*
OdpowiedzUsuńNa bloga wpadłam przypadkiem, a teraz nie wyobrażam sobie końca opowiadania.
świetnie wszystko opisujesz.
CUDO
Dziękuję :) Cieszę się, że trafiłaś na moje opowiadanie i postanowiłaś zostać...
UsuńCo za rozkosz!!!! Muszę pozbierać myśli..
OdpowiedzUsuńJak już na pierwszy ogień poszedł Harry to wiedziałam, że będzie dużo śmiechu, zabawy i rozdział, którego długo nie zapomnę, te jego marudzenia, jęki.. Ach uwielbiam to!
Lubię, gdy wszyscy są razem te ich wspólne posiłki czy oglądanie filmów, bilard teraz kręgle. To takie miłe uczucie, że potrafią wprowadzić tyle radości w tak błahe sytuacje. Niby to normalne, że się człowiek stresuje przed poznaniem nowych ludzi, ale jak już się wszyscy martwią to już jest nieciekawie. Ale jak mogło się nie udać! Wszyscy modlili się by poszło choć odrobinę dobrze, a tu taki motyw z Joshem.. On i Kate tańczą? Wow.
Wstyd się przyznać, ale chyba jako jedyna z obecnego tu towarzystwa nie ogarniałam, tego całego Josh’a, Jon’a i Dan’a. W sumie dalej wiem, że to ich band i to by było na tyle. Z resztą jeśli chodzi o chłopaków to długi czas nie wiedział, który jest który. Byłam w Anglii, gdy byli w xfactorze, nie powiem szał robili, ale żebym im kibicowała…? Takie dziecięce mordki mieli, słodkie cukiereczki. Taaka „niezdrowa reakcja” na nich była. Ale zrozumiałam to w końcu, gdy i mnie dopadła. Lubię ich muzykę, głosy, w zakładkach mam same blogi na ich temat.. karmię się ich wyimaginowymi perypetiami życiowymi. Sama nie wiem, może im robię się starsza tym mi bardziej odbija…do tego Ty mi jeszcze bardziej mącisz w główce, tym co piszesz…
Czytając każde ich myśli uśmiech wychodzi i nie schodzi z mojej twarzy długi, długi czas…. A po tym co Lou siedzi w głowie rozpłynęłam się na dobre, złapałam się na tym, że wyobraźnia poniosła mnie zdecydowanie za daleko. Magiczna chwila!
Jeśli chodzi o wspominania Kate to muszę powiedzieć, że choć trochę wyjaśniło to co jej się stało. Jednak wcale nie przesądziło wszystkiego, nie wiemy jeszcze dokładnie jak się to wszystko dalej potoczyło. Poza tym w niektórych momentach teraz można nawet zauważyć, że bardzo siebie przypomina, takie dziwne uczucie zobaczyć, że miała ona wcześniej dobre życie i tyle uśmiechu.
Tak pięknie dobrane słowa, uczucia, odczucia, no do diabła z tym! Jak Ty to robisz? Skąd masz ten magiczny dar robienia coś z niczego, dobierania wszystkiego co odpowiednie, co oddaje magię takich chwil….??
Nie mogę się doczekać ciągu dalszego… dwa dni pod rząd parę razy (nie oszukujmy się parę milionów razy) wchodziłam i sprawdzałam czy już czegoś nie dodałaś, no i bach! Nowy komentarz, a ja wczoraj zrobiłam sobie mały szlaban na komputer, ale i tak zmarnowałam cały dzień na patrzeniu się w sufit choć powinnam się uczyć, bo sesja sama się nie zaliczy!
Przyjemnego czytania kolejnych komentarzy!! XOXO
Piątek rano. Ja w pracy. Nie ma nic lepszego na poprawę humoru niż czytanie komentarzy :) No może tylko odpisywanie na nie...
UsuńCieszę się, że podobał ci się wypad na kręgle w ich wykonaniu :) Przyznam ci się, że ja musiałam zasięgnąć informacji od mojej doradczyni w sprawie 1D i ich bandu... Nie wiem o nich wszystkiego, a ona sypie ciekawostkami na zawołanie. Nie jesteś więc sama w tej niewiedzy :)
Cieszę się, że podoba ci się moja pisanina :) Naprawdę. Nie bez powodu, to głównie szuflada podziwia moje dzieła... Zawsze wydawało mi się, że nikogo to nie interesuje... Gdybym wiedziała, że po prostu potrzebowałam znaleźć wytrwałego czytelnika ;)
Powodzenia z sesją... Mam nadzieję, że obu nam się "samo" zaliczy ;) Fajnie by było...
Pozdrawiam xx
Widzisz jak masz dobrze wiadomości z pierwszej ręki haha, ja w swoim kręgu jestem z tym sama. Nie mam nikogo kto by się interesował 1D (ani z kim pogadać, a o ich koncercie mogę pomarzyć), patrzą na mnie jak na trędowatą,cóż takie życie.. :)
UsuńWiesz chciałabym być tą szufladą..choć może zadowoliłabym się takim tyci, tyci malutkim wglądem do tej Twojej szuflady, bo jeśli jest tam "coś" co równa się z tym co tutaj piszesz to nie chciałabym umierać nie wiedząc o tym!
Również życzę szczęścia z sesją!
Może jak to opowiadanie dobiegnie końca zacznę pisać kolejne... Kto wie? Ta historia też przeleżała trochę na moim biurku zanim postanowiłam ją dokończyć :)
UsuńHej, hej!!
OdpowiedzUsuńJa Cie bardzo przepraszam ze tak pozno(znowu), ale mam nadzieje ze mnie zrozumiesz ;3 gd juz wrocilam z tej zasranej olimpiady, okazalo sie ze moj laptop siedzi u informatyka. Ighhhh. Czy tylko ja mam takie szczescie?!
Z tego mozna wnioslowac, ze znowu jestem na telefonie, niestety i nie obejdzie sie baz bledow... Ale Ty sie juz chyba przyzwy, prawda??. Ughhh najlepiej bym wlziela tego starucha i z kopem wsadzila go do pierdla! I jeszcze Kate nie byla jedyna...
A jej zycie bylo takie cudowne, zresztaxteraz tez jest bo ma przy sobie Lou i oczywiscie cale 1D , na czele ze Stylesem, ktory rozbraja mnie na lopatki ;3
Boze jak Ty to robisz ze idealnie to tak opisujesz . Chyba moge cos stwierdzic na podstwie tego;" im wiecej czlowiek ma w sobie tym pieknej pisze.".. Jesyem pewna, ze jestes niesamowita osoba, bo to co piszesz jest WOW!
ALE Nadal mnie zastanawia jak Ty wygladasz. Mam takie wyobrazenie Ciebie, ale doszlam do wniosku ze napewno tak nie wygladasz.. Uhh ta moja wyobraznia ;3
Ps nie zwracsj uwagi na to co bedzie pod podpisem, bo jak wspomnialam jestem na telefonie i musialam sie zmusic bo klnienawidze pisac z tel. To okropne... No i juz chyba czwarty raz pisze ten komentatrz, bo caly czas robilam jakies poprawki i nie wiem jall to sie stalo, ale usuwalo mi sie wszystko. No ale ehh to ja am ta wrodzona niezdranosc ;3
Czekam ma nn!
Caluje
Peanuts ;D
zapraszam do siebie ;**
Te wspominienia Kate troche mi rozjasny sytuacje, ale nadal nie do konca
Wow!! Kate taczyla z
Naprawdę nie musisz mnie przepraszać :) Wiem, że jesteś bardzo zajęta. I tak czasami cie podziwiam, że znajdujesz jeszcze czas na jakieś głupie opowiadanie...
UsuńZaciekawiło mnie coś, co napisałaś... Naprawdę uważasz, że jej życie było cudowne? To co ją spotkało w ośrodku, a co wciąż jest owiane tajemnicą, jest przerażające. Jej wspomnienia, są takie radosne... A przynajmniej ich część. A co do jej życia... Pamiętasz jak znalazła się w tym ośrodku?
Tymi wspomnieniami chciałam pokazać jaka była bezpośrednio (prawie) przed tym, co się stało. Pokazać, że nauczyła się żyć po stracie rodziny i wypadku, po którym straciła wzrok. Pewnie tamta Kate powiedziałaby ci, że jej życie jest cudowne...
Cieszę się, że moja pisanina ci się podoba :) Dziękuję za wspaniałe słowa... Naprawdę interesuje cię to jak wyglądam? Zżera mnie ciekawość jak sobie mnie wyobrażasz ;) W sumie nie miałam w planach pokazywać swojej twarzy w internecie, ale może wstawię zdjęcie na chwilę na Twittera... Dam znać :)
Naprawdę podziwiam twoją zdolność pisania na komórce. Ja wysiadam po więcej niż trzech wyrazach ;)
Ściskam xx
Jejku to to... TO JEST NIESAMOWITE ! Tak strasznie mnie wciągnęłaś jednym rozdziałem, już biorę się za kolejne <3 ZARĄBIŚCIE PISZESZ ! *.*
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, może wpadniesz ? ; > http://anything-can-happen-in-life.blogspot.com
Cieszę się :) Mam nadzieję, że reszta też ci się spodoba...
UsuńDziękuję za zaproszenie :) Zajrzę w wolnej chwili. Właściwie to już zajrzałam i jestem po pierwszych kilku rozdziałach, ale jeszcze sporo przede mną...
Wiedziałam. Było zbyt sielsko. Była odważna Katy i udane kręgle, chociaż się bała. Było nawiązanie nowych znajomości i tyle radości, że aż głowa mała. Była szczęśliwa Kate, zadowolona Alex, łapiąca relację z Harrym, był bezkreśnie zakochany Lou. Ale ja po prostu wiedziałam, że jest im zbyt pięknie, żeby coś złego w końcu się nie stało - no, bo, halo. To nie jest tak, że on się na nią rzucił (chociaż właściwie, to jednak trochę tak). To był po prostu jeden z tych bardziej namiętnych pocałunków i wiadomo było, że facet, to jednak - nawet najukochańszy - ale jednak facet i w którymś momencie przełamie się i spróbuje. I było im dobrze. Sielankowo dobrze, ale po prostu wiedziałam, że gdy do tego dojdzie, to Kate przypomni sobie tamte wydarzenia. Po prostu, uh. I wiesz, boję się teraz, że ona zacznie od Lou uciekać i Lou będzie się obwiniał, iż zrobił jej krzywdę. Albo, co gorsza dla obojga, ona zacznie drżeć, kiedy będzie jej dotykać. Bo przecież to będzie znaczyło... Och, no, że się go boi. A to Louisa dobije i rozbije na kawałeczki, będzie sobie pluł w brodę, chodził załamany i rozstrojony. Powiedz, że nie będzie się go bać, proszę!
OdpowiedzUsuńJestem chaosem, wybacz, Aniołku. Ale mówiłam Ci - lawina, lawina, lawina!
Nie mogę ci powiedzieć... Zdradziłabym następny rozdział, bo dziś akurat skończyłam pisać ten fragment.
UsuńPomyślałam, że fajnie by było pokazać inną Kate. To jaka była po tym jak straciła wzrok, ale jeszcze przed tym wszystkim o czym boi się mówić... Chociaż nie wiem, czy mi się to udało tak, jak chciałam... Czasami, gdy czytam komentarze okazuje się, że często zwracamy uwagę na inne fragmenty uznając je za ważne... I mówiąc my, mam na myśli wszystkich czytelników ;)
Ściskam xx
„…Chodził za mną od dłuższego czasu (ooooj bardzo dłuuuuugiego). Regularnie odwiedzał umysł. Sama myśl o Nim przyprawiała mnie o dreszcze. Dziś owe doznania stały się intensywniejsze. Próbowałam powołać się na swoją moralność, ale moje ciało za bardzo Go pożądało. Aż w końcu ja także zaczęłam. Uległam. Biorąc laptop w dłonie już wiedziałam, jak doskonałym pomysłem, w ten mroźny dzień, był duży shake czekoladowy i Nowy Post ...!!!:)….” - Czego więcej do życia potrzeba?;) - Arystoteles stwierdziłby pewnie, że moja uległość to nic innego jak skutek złego prowadzenia się, a Julian Tuwim ową cechę przypisałby jednemu z trzech charakterów (,,ten, który ukazuje, który ma i ten, w który wierzy, że ma"). Jednak moim zdaniem wszystko jest winą tego zabójczego smaku czekolady i emocji związanych z drobną osóbką młodej, zagubionej dziewczyny i piątki chłopaków, którzy wraz z nią uczą się życia na nowo:) Kręgle w przedstawionym ujęciu stanowiły preludium do emocjonalnego rollercoastera:) Początkowo wprowadzasz biednego czytelnika (jak i samych bohaterów) do nieba, aby w najmniej oczekiwanym momencie sprowadzić nas do piekieł. Brawa za warsztat:) Za każdym razem, gdy czytam kolejne słowa układające się w cudowne zdania, mam wrażenie, że za chwile się skończą. Mam nadzieje, że uraczysz nas jeszcze dłuuuugo, długą tą historią, ponieważ wpisała się w pewien sposób w mój harmonogram dzienny (natręctwem staje się już regularne zaglądanie na bloga….a nóż dodasz coś nowego:)) Mogłabym napisać, że jak zwykle odpłynęłam w krainę wiecznej szczęśliwości czytając każde słowo, ale tego nie napiszę. Mogłabym pokusić się o stwierdzenie, że Cię uwielbiam, ale tego argumentu też nie podniosę. Mogłabym także napisać więcej pochlebnych słów na temat tej historii, ale niiiiiieeeeee! Jeszcze za bardzo połechtałabym twoją próżność i co wtedy? Miałabym Cię na sumieniu, a biedni ludzie otaczający Cię przeklinaliby mnie na odległość za to, że tak wysoko zadzierasz nos:D Więc lepiej nie zadzierać z niezidentyfikowanymi grupami jednostek:) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńMój przyjaciel po przeczytaniu twoich słów najpierw powiedział, że nie wie co brałaś, ale chcę to samo ;) A potem dodał, że to najlepszy komentarz jaki czytał i kazał się zapytać, czy nie za dużo się uczysz do sesji ;)
UsuńMuszę mu przyznać, że to genialny komentarz :) Przeczytałam go sobie kilka razy i wciąż się nim zachwycam... Dziękuję :)
Dobrze, że nie napisałaś tych wszystkich pochlebnych słów, bo nie wiedziałabym jak się zachować :)
A z tym zadzieraniem nosa, to kazano mi napisać, że już od dawna to praktykuję... Ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że wszyscy, którzy mnie otaczają to jakieś giganty na drożdżach chowane ;)
Pozdrawiam xx
Boziu, wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, że ktoś oprócz Ciebie czyta moje nieskładne refleksje:) a uzależniona jestem tylko od czekolady w każdej postaci także możesz zdradzić mój mały sekret przyjacielowi:) Cieszy mnie fakt, że moje słowa wywołują pozytywny uśmiech:) Czy za dużo się uczę.... ?? Hmmmmmm odnoszę wrażenie, że w chwili obecnej wręcz za mało, ale wypociny ustawodawcy mnie przerażają i nudzą niemiłosiernie, dlatego np. dziś ucząc się doszłam do wniosku, iż z racji tego, że mądrzejsza nie obudziłam się ani wczoraj ani dziś i jutro ta kwestia pewnie także nie ulegnie zmianie, potrzebuję pomocy w tym by mieć przy tym szalenie zgrabny tyłek, nienaganną fryzurę, leżeć w łóżku z laptopem na kolanach i nadużywać słowa 'seks' i 'jedzenie'. Robiąc ten umysłowy rekonesans wpadł mi do głowy całkiem logiczny pomysł, który z racji swojej egzotyki mógłby mnie doprowadzić ku samorealizacji, a mianowicie mogłabym zająć się pisaniem scenariuszy do kubańskich pornoli, odpowiadając tym samym za względy merytoryczne i wizualne. Tyle, że ja tak cholernie nie znoszę upałów...
UsuńOoo i Tak się kończy moja nauka prawa konstytucyjnego;) w takim ujęciu nie widzę swojej przyszłości zawodowej w różowych barwach, ale mam, choć plan, B:) ale co ja poradzę na to, że wszytko inne jest ciekawsze od nauki??
Ps. Po przeczytaniu twojej odpowiedzi na powyższe komentarze czekam z niecierpliwością na poniedziałkowy post:) pozdrawiam cieplutko z kubkiem czekolady waniliowej D.
Mój przyjaciel pilnie śledzi bloga, głównie dlatego by za każdym razem móc powiedzieć: "A nie mówiłem..."
UsuńTo on namówił mnie bym w końcu pokazała coś innym i wpadł na pomysł bloga :) no i pewnie czyta też dlatego, że postać Alex jest na nim wzorowana. Ma podwójną radochę, gdy ktoś coś pisze o tej kolorowej dziewczynie ;)
Chyba jutro wezmę sobie do pracy czekoladę... Może na mnie też zadziała?
cześć. przepraszam nie zauważyłam specjalnej zakładki, ale chciałabym zaprosić cię na mojego bloga http://sick-mad-sad.blogspot.com/ - elle ♥
OdpowiedzUsuńZakładki? Nawet nie umiałabym się za to zabrać ;) Ledwo sobie poradziłam z założeniem bloga...
UsuńA wiesz, że już mam twoje opowiadanie w planach, bo ktoś je polecił we wcześniejszych komentarzach mówiąc, że to jedno z trzech najlepszych jakie czytał... Tylko ten brak czasu... Ale zajrzę na pewno :)
Boże, biedna Kate. Jak tak pomyśle że to co tu opisałaś z jej przeszłości jest dopiero początkiem okropieństw, które ją spotkały to nie wiem jakim cudem jest ona w stanie się jeszcze uśmiechnąć.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie reakcja Louisa. W jaki sposób będzie ją uspokajał itd. oraz to czy ona mu właściwie zdradzi to.
Kurcze, gryzę się w język, by nic nie zdradzić, bo akurat niedawno skończyłam pisać ten fragment nowego rozdziału... Dowiesz się najpóźniej w poniedziałek - powinnam się wyrobić :)
UsuńO Boże, nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od początku.
Na początku było cudownie, rozumiem, że pewnie więcej osób było za Harry'm z Alex, ale spoko Styles, wrócisz do domu i tylko będziesz coś ode mnie chciał to pogadamy!
Bardzo mi się spodobało, jak chłopaki się bawili (z zespołu)! I mam nadzieję, że Horan się tak spił i poszedł spać, a nie taki cienias, że nie wytrzymał do końca imprezy :D ( dobra, ja sama na sylwestrze byłam do 01:30 ;p )
Potem: poranek. Na początku myślałam, że to po prostu takie niby niewinne akcje, jak za każdym razem, ale to się nagle zaczęło rozwijać, ja czytałam coraz bardziej pochłonięta lekturą! Przysięgam Ci na w wszystko co chcesz, że czułam dreszcze na plecach!
A potem nagle ten przeskok w czasie... Spodziewam się, że będzie jeszcze tego kontynuacja, bo nie sądzę, żeby tym zrobił jej takie rany na plecach... Ale ja nie chcę! Jak to czytałam, to było mi tak szkoda i żal tych biednych dziewczyn! Nie, po prostu nawet nie chcę sobie tego wyobrażać...
Widzisz, co Ty ze mną robisz! Mam jutro egzamin z angielskiego, ale wchodzę i czytam! Ale bardzo się cieszę, że dodałaś :)
Pozdrawiam, liczę na poprawę sytuacji, Twoja wierna czytelniczka :)
youbringmesadness.blogspot.com
uwannasaygoodnight.blogspot.com
Powiem ci, że rzeczywiście więcej osób było za Harrym i Alex, ale to nie miało żadnego wpływu na wydarzenia w tym rozdziale. No i przecież grzeczni są ;) Nie złość się na niego ;)
UsuńNo w końcu, ktoś wpadł na to, że Niall się spił! Zresztą jak się okaże w kolejnym rozdziale - nie tylko on ;)
Co do tych dreszczy... To źle czy dobrze? Mam nadzieję, że dobrze ;)
Masz rację, to dopiero wstęp do tych strasznych chwil, które ją spotkały...
Mam nadzieję, że egzamin poszedł dobrze :)
Pozdrawiam xx
PS. Doceniam poszukiwania idealnego pocałunku do twojego bloga :D Zdecydowanie zwróciłam na niego uwagę ;)
Dwa dni zbierałam się aby napisać komentarz :) Musiałam przetrawić ten rozdział a szczególnie jego ostatnią część. Czytając ją, ręce same zaciskały się w pięści.
OdpowiedzUsuńW tym rozdziale odnalazłam cały wachlarz uczuć a rozdział, jak dla mnie, przypominał cztery pory roku.
Zaczęło się od WIOSNY, radosnej i kolorowej - kręgle w wykonaniu 1D i spółki, mistrzostwo. A hasło Harrego: „Wiało w złą stronę”. Sprawiło, że o mało nie popłakałam się ze śmiechu. Scena gdy Josh podchodzi do Kate i prosi do tańca, szczerze nie myślałam i nie przypuszczałam, iż to Ona będzie wychodziła z inicjatywą i przejmie pałeczkę. Fajnie się to czytało. Niall w bagażniku sprawił, iż znów wyrósł na mojego bohatera. Był uroczy. No i nie mogę zapomnieć o moim ulubieńcu – Panie Maliku, chłopak cud miód i orzeszki, taki palce lizać :)
Płynnie przeszłaś do LATA, upalnego-wręcz tropikalnego - scena w sypialni sprawiła, że samej zaczęło mi się robić gorąco. Z Twoim talentem pisarskim i moją bujną wyobraźnią, tą scenę miałam przed oczami jakbym oglądała film. Byłam tylko ciekawa jak daleko się posuną. JESIEŃ – krótka, i dała sygnał, iż nadchodzi zima. Gdy przeczytałam jak Kate się wycofuje, zaczęłam się domyślać co mogłam się wydarzyć. No i ZIMA (której osobiście nie lubię) która zmroziła mnie dosłownie i w przenośni. Cały ten fragment sprawił, że lepiej rozumiem zachowanie Katy – to jej zastyganie gdy ktoś ją przytulał. Tym bardziej ją podziwiam, że tak szybko oswoiła się z chłopakami. Nie było to łatwe.
Chyba to wszystko na dziś. Nie chce się powtarzać, ale muszę:
1. Świetny rozdział !!
2. Masz talent dziewczyno, więc nie chowaj go do szuflady :)
3. Z niecierpliwością oczekuję na następny rozdział.
P.S. Mieszkasz w Anglii? Masz już bilet na koncert chłopaków ?? :)
Muszę ci powiedzieć, że w cudowny sposób porównałaś rozdział do pór roku... Wspaniały komentarz :) Czytałam z uśmiechem na ustach...
UsuńA co do twojego pana Malika, to ciekawa jestem jak spodoba ci się jego wcielenie z następnego rozdziału ;) Specjalnie napisane dla pewnej fanki Zayna, która zawsze zostawia wspaniałe komentarze ;) Może ją znasz?
A co do twoich pytań na końcu, to... tak i TAK!!!
Całuję xx
Nieskromnie napisze iż mam nadzieję że chodzi o mnie :) Już nie mogę się doczekać ciekawe co wymyśliłaś dla mojego ulubieńca :)
UsuńPowiem krótko, JAK JA CI ZAZDROSZCZĘ, NAWET NIE WIESZ JAK BARDZO. Ale to taka pozytywna zazdrość nie prowadząca do żadnych złych uczuć i zachowań.
Będzie cierpiał ;) Dosłownie umierał...
UsuńJak mieszkałam w Polsce jeździłam gdzie się dało na koncerty. Uwielbiam to i wtedy jakoś specjalnie nie narzekałam na ich brak, ale wiadomo.... Niektórzy wykonawcy nigdy się u nas nie zjawiali. Odkąd mieszkam w Anglii mam praktycznie każdego artystę na wyciągnięcie ręki. Wystarczy pojechać do Birmingham lub Londynu... Teraz jedynym problemem jest brak czasu...
naprawdę nie wiem, co powinnam napisać. mam z tym problem, bo jak już pisałam ci na twitterze, zmiażdżyłas mnie nim. to było.. wow! najpierw ta wesoła i beztroska gra w kręgle. taniec z chłopakami (w tym z Joshem!), potem te miłosne igraszki w ich sypialni, a nagle BUM! wspomnienia Kate odnośnie tego co się naprawdę stało. byłam w szoku i to w wielkim. każdy twój kolejny rozdział, jest cudowny, mocny, nieprzewidywalny i chociaż nie raz od tej słodyczy mam ochotę puścić pawia, jest naprawdę dobrze :) jestem ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy, jak to rozpiszesz, a przede wszystkim jak zakończysz. co jak co, ale końca/epilogu jestem naprawdę ciekawa. wybacz mi to! x domyślam się, że chciałabyś pewnie napisać jeszcze o ich trasie koncertowej coś, a ja ciebie już tutaj zasypuje słowami odnośnie zakończenia, ale taki już ze mnie człowiek, hehe! ^^
OdpowiedzUsuńsceny z Niallem (chociaż było ich malutko) jak zawsze urocze. mam pomysł: Harrego połącz z Alex, a z Nialla i Josha zrób geja, co ty na to? rozważysz to? proszę (:
miłego dnia, łobuzie! dużo czasu, weny i chęci! matrioszkaa! xx
[chocolattesmile]
I to mnie nazywasz łobuzem? A tu takie pomysły ci się marzą ;) Wciąż rozważam sytuację ;)
Usuń"Zmiażdżyłam" cię tym rozdziałem? WOW! To jest dopiero komplement :) Dziękuję.
Nie lubisz słodyczy? Może powinnam dać ci od niej odpocząć w kolejnym rozdziale? Albo posłodzić podwójnie? Hmmm...
Co do zakończenia... Wciąż trzymam się planu, który napisałam na początku... I za kilka rozdziałów chyba dam wam zadecydować, co dalej z opowiadaniem... Bądź co bądź jest już dużo rozdziałów i może tyle wystarczy... Zobaczymy :)
Dziękuję i pozdrawiam xx
Przypadkiem tutaj się znalazłam i muszę Ci powiedzieć,że przez ten ''przypadek'' niczego nie żałuję...Na samym początku myślałam,że blog nie będzie o niczym ciekawym (tak,tak wiem,że nie powinno oceniać się książki po okładce),ale kiedy przeczytałam pierwszy rozdział do połowy,to dalsze części chłonęłam bez większego namysłu! Trzy dni zajęło mi przeczytanie wcześniejszych rozdziałów,aby teraz móc być na bieżąco...(Byłoby szybciej gdyby nie obowiązki szkolne,które bądź co bądź musiałam wykonać...) Ciągle zastanawiałam się jak to teraz z Kate będzie,myślałam nad ich relacjami,nad tym wszystkim...Gdy miałam wolną chwilę od razu leciałam do komputera,aby dalej czytać historię tej dziewczyny i piątki głąbów (nazwałam ich tak,ponieważ niektóre sytuacje w twoim opowiadaniu były naprawdę zabawne! :D) I teraz żałuję,że nie zostawiłam sobie parę rozdziałów w zanadrzu bo nie mam co czytać,haha :-( A na końcu napiszę Ci tylko tyle,że z niecierpliwością czekam na kolejny świetny rozdział i gorąco pozdrawiam! xx
OdpowiedzUsuńPodobno nie ma czegoś takiego jak przypadek... A może jest, tylko inaczej go wtedy nazywamy?
UsuńBardzo się cieszę, że trafiłaś na mojego bloga i że dałaś mu szansę :) Wiem, że jak się widzi taką ilość rozdziałów, to już na starcie się odechciewa ;) Trzy dni? Trzeba ci przyznać, że to i tak niezłe tempo.
Nowy rozdział już zaczęty i myślę, że w weekend uda mi się go dokończyć. Do poniedziałku to już na 100%
Pozdrawiam xx
nareszcie się doczekałam wyjaśnień ! czekałam na nie te bite trzydzieści cztery rozdziały ! przyznam, że nie takich się spodziewałam, ale mimo wszystko miłe zaskoczenie :) początek rozdziału był wesoły, środek magiczny, a koniec tragiczny :c (EJ ZRYMOWAŁO SIĘ -magiczny, tragiczny. tragiczny, magiczny #nieważne) nie wiem za bardzo co pisać, bo jestem w szoku, nie wiem co mam o tym myśleć. zastanawiam się czy w następnym rozdziale będzie ta 'moja upragniona kłótnia' , ale raczej nie. sama nie wiem, dlatego zdaję cię na ciebie. pozdrawiam i dużżżżżo weny! :)
OdpowiedzUsuńwww.lastyearwithlou.blogspot.com ->zapraszam na nowy rozdział :)
Nie wiem czy kłótnia, ale planowałam coś (jak ty to nazwałaś?) magicznego... Skoro nie zjechałyście mnie w komentarzach, że tu jakieś porno odstawiałam, to może się odważę coś takiego jeszcze napisać ;) Choć na razie nie zdradzę w czyim wykonaniu...
UsuńTeż mi się wydaję, że przyszedł czas, by zdradzić wam coś więcej ;) Chociaż te "mroczniejsze" tajemnice wciąż jeszcze przed nami...
Ściskam xx
Kate Kate Kate..po tym rozdziale po prostu nie wiem co mam napisać..co sensownego mogłabym wystukać..
OdpowiedzUsuńIstne szaleństwo emocji..nie tylko u bohaterów, ale u mnie.Czytając to doświadczyłam wszystkiego,dosłownie-cieszyłam się,śmiałam się na głos,byłam dumna..ale moje ciało przeszedł dziwny "dreszczyk" a oczy wypełniły się łzami..ta końcówka..
Może zacznę od początku- wspaniały pomysł z kręglami,i wiedziałam,że Kate pokaże im wszystkim co to znaczy grać:)) Przed oczami miałam ten jej taniec radości ;)
Wiesz co Ci powiem? Kate kocha Lou,i ufa mu bezgranicznie.Gdybym miała podać drugą osobę,której Kate bardzo ale to bardzo ufa zdecydowanie byłby to Nialler.Coś w nich takiego jest..On przekazuje jej tyle siły.. I w momencie kiedy podszedł do nich Josh nie było innej opcji żeby się nie zgodziła :) I bardzo zaimponowała mi tym jak duży postęp zrobiła ;)
Pamiętam, jak w początkowych rozdziałach Kate tłumaczyła chłopcom jak ich wszystkich poznaje,itd."Podchodził szurając w ten swój chyba charakterystyczny sposób."-oto i jest!Jest bardzo spostrzegawcza i zapamiętała tak dokładnie akurat Josha..Cieszę się,że właśnie jego... :)
"Już rozumiem dlaczego Niall Cię tak kocha"-chciałam na to zwrócić uwagę,ale to co o tym myślę zostawię dla siebie..chociaż..nie, na razie nie powiem :)
Przepięknie opisałaś Lou i Kate, którzy "coraz bardziej siebie poznawali i odkrywali".On kocha ją całym sercem, ona jego tak samo.On pragnie jej i ona pragnie jego.Ale ta cholerna przeszłość..bariera, która wszystko blokuje.Ma rażącą siłę..nawet bardzo dzielna Kate nie jest jej w stanie przekroczyć..I tymi ostatnimi perspektywami w małym stopniu odpowiedziałaś dlaczego.Jejku,co za drań.. jak mógł skrzywdzić taką wspaniałą,barwną i szczęśliwą istotę jak nasza Kate? Tysiące pytań znów w mojej głowie..
Bardzo podoba mi się to w jaki sposób przedstawiałaś przeszłość,poznaliśmy Kate od tej "drugiej strony"(?).
Nie wiesz jak bardzo nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału..:))
Życzę weny:) Gorąco pozdrawiam i przesyłam buziaki!♥
@Paulkaaa_
Kolejny raz swoim komentarzem sprawiasz, że jestem szczęśliwa... Udało mi się napisać dobry rozdział. Teraz mogę być z siebie dumna. Udało się! Miało być zabawnie, śmiesznie, gorąco i... No właśnie :) Chciałam pokazać jaka była Kate przed tym co ją spotkało... Chociaż wydaję mi się, że wiele osób zapomniało, że ona zanim trafiła do ośrodka dla niewidomych też nie miała lekko w życiu... A mimo wszystko potrafiła cieszyć się z najmniejszego promyka słońca na twarzy ;)
UsuńCałuję xx
na prawdę nie potrafię Ci wyjaśnić co czułam zaraz po przeczytaniu tego.. (bo było to 2 dni temu :D) to było niesamowite i magiczne! *.* ten rozdział tak mną wstrząsną że nie wiem. Oh, Katy. nie wiem co myśleć. Tyle tu było uczuć X.X tyle emocji jejjkuu!!!! <333
OdpowiedzUsuńok to czytam znowu od początku :))
Dobra po pierwsze. To jest nie fair! Nie dość że jest przepiękna i prześliczna. Przeurocza i przesłodka. to jeszcze jest uzdolniona w każdym możliwym kierunku. No błagam! xd
To, że straciła wzrok chyba było taką równowagą we wszechświecie ;/ jak ona może być najlepsza w dyscyplinach w których ważna jest precyzja z dokładnym przymierzeniem? Ona jest niesamowita! :)) i jeszcze jest doskonałą kucharką no HELLO! XD Faktycznie Lou stworzył mistrza :)
Jest niesamowita! ^_____^ Podziwiam ją naprawdę
hahaha LIAM! <333 od razu mi się przypomniała ostatnia akcja na tt z #1Djako i był "Liam jako zawodnik: sadze ze to przeciwna drużyna powinna wygrać będę udawał, że nie potrafię grać" ^___^ hahaha oh, Payne ty się lepiej trzymaj śpiewania! <3
STYLES! " Harry’emu wiatr w oczy wieje" ALEX MÓJ MISZCZU!!!!!! HAHHAHAHAHA :DDD
"Pokaż im Styles. Jesteś mistrzem" hahahahahahah Harry głupolu mój ty najukochańszy!!!! <333 jesteś de best! ;D
ojej. Lou tańczący z Kate :) boooziu! ^-^ słodko!! <3 a potem ją oddał Niallowi! hoho! Tomlinson szalejesz! ^.^ nie zazdrosny o swoją dziewczynę? haa no ale to Niall! :)
" – Za każdym razem, gdy ona się tak śmieje czuję motylki w brzuchu – [...] – Powiedziałem to na głos, tak?" hahhaha Tomlinson rozwalasz!!!! hahhaha! już nie mam słów żeby opisać jak BARDZO słodkie i urocze to było!!
ohh ale koniec z opisywaniem każdej chwili bo znów się nie zmieszczę a jeszcze tyle emocji przede mną..
dobra dobra ale! JOSH! OoO !!!!! co ty wyprawiasz? :O
i ta ich pokręcona rozmowa przy tańcu też była prześwietna! :DDD biedny Harry! Wszędzie zdrajcy!! xD
"- Już rozumiem dlaczego Niall cię tak kocha" AAAWWWWWW!!!!!!! *.* to było przesłodkie !!!! <33 już chyba kiedyś mówiłam, ale jestem #TeamJoshDevine! :D
Halex mnie przeraża!!!!! :D hahah ale ok. Harry.. jestem gotowa przełknąć twój związek z Alex. :) masz moje błogosławieństwo i się ciesz! :D
BIEDNY NIALL! :D wpakowali słodziaka do bagażnika! :> (też bym go mogła wpakować ale w innych okolicznościach.. cśś) i NIE ZABRAŁ JEDZENIA! :O to karygodne że tak brutalnie go potraktowali! :< Niall! jestem z Tobą!
Grupowy HUG! <33 how sweet!
A potem było Niebo.
To wszystko było takie gorące! Co się działo u mnie w głowie! A w moim brzuchu? to już nie motyle a stado kolibrów!
To było niesamowite! Serio! Genialnie to opisałaś! Te wszystkie emocje. Te uczucia Lou. Ta zachłanność. To pragnienie. Absolutely incredible!! i było coraz goręcej. Już tak daleko!! *.* A potem nagle BUUM!
i koniec.
Jak przeczytałam, że była taka przerażona. To sama miałam ochotę płakać. Gdyby nie ta ręka na jej brzuchu kto wie co by się stało.
tzn tak mi się wydaje że o tą rękę na brzuchu chodziło. tak bardzo chciałam płakać.
Usuńa potem nie wiedziałam co się dzieje!.. czytam czytam co to Alex? nie. czytam od początku.. KATE! ok. to czytam.
Tamta dziewczyna.. niesamowite! (nie wiem ile razy już użyłam tego słowa, ale naprawdę nie mogę znaleźć innego xd)tak pełna energii i życia. Pełna radości i szczęścia. Diametralne przeciwieństwo tego co zastali pierwszy raz w swoim apartamencie. Bo przecież teraz znowu się śmieje. Często się uśmiecha. Jest szczęśliwa z Lou. To było takie piękne przenieść się w czasie i poznać tą Cudowną Kate przepełnioną Radością z życia!
haha Katy i jej książki! <333 Bomba! :D tak cudownie wesoła była ta dziewczyna. tak naturalna! :D nie da się jej nie kochać tak po prostu! <333
GRRR!!!! JAK TEN DEBIL PIERDOLONY DUPEK MÓGŁ TKNĄĆ TAKIE MAŁE DZIEWCZYNKI!! JEBANY PEDOFIL! ;<
JAK ON MÓGŁ!!! mam ochotę wejść tam do tej historii i ujebać mu ten durny łeb!!!!!! NIECH SIĘ... uhhh ok. już się uspokajam. grr.. ok.
a to dopiero początek tej historii! Jejku. Ja już się boję co będzie dalej! :d
Chyba nie wytrzymam ;_____;
jestem ciekawa gdzie poszła.. JA CHCĘ CIĄG DALSZY! X.X chyba będę ryczeć.. znowu. ugghh :o
Ten rozdział to zdecydowanie mój ulubiony. Przebija wszystko! Jest perfekcyjny! i śmiech i czułość i urok i podniecenie i strach i wściekłość (moja) i wszystkie inne emocje!! :O nie mogę się doczekać następnego i jak Lou z tego wyjdzie. Jak zareaguje teraz.. Boże! chcę następny!! :dd hah <33333 KOCHAM!
(znowu się nie zmieściłam xdd
hahah no tak! zapomniałam Ci napisać, że wreszcie udało mi się przekonać moją przyjaciółkę do przeczytania!! Jeszcze nie skończyła ale jest już za połową!
UsuńTak więc tylko oznajmiam że zyskałaś kolejnego dozgonnego fana! <33 TAK! Dzisiaj się jarałyśmy Twoim blogiem we dwie ( dużo lepiej niż w pojedynkę) haha i omawiałyśmy najlepsze fragmenty! <33 :D
ok. Pozdrawiam! <33
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał, a zwłaszcza, że wzbudził tyle emocji. Dziękuję ci za ten cudowny komentarz :) Po ciężkim poranku w pracy, wspaniale było go przeczytać...
UsuńA co do umiejętności Kate, to nie umniejszając jej zdolności, to w bilarda raczej statystowała pozwalając odwalać całą robotą Louisowi ;) Raczej nie narzekał :D A na własnym ogranym przykładzie mogę powiedzieć, że to nic trudnego dla osoby niewidomej grać w kręgle jeżeli wcześniej pozna geometrię toru... Niestety, zapomnieli mi powiedzieć, że jestem bez szans i 5 funtów poszło się...
Cieszę się, że znalazłaś aż tyle fragmentów, które ci się spodobały :) Wiele z nich mi też szczególnie przypadło do gustu...
A co do "Halex" (co za nazwa - jak wybielacz prawie), to póki co świetnie się rozumieją. Jeszcze nie zdradzę jak to się potoczy ;)
Najbardziej jestem dumna z tego, że spodobała ci się ta część ze wspomnieniami Kate. Trochę się obawiałam tego, jak taki przeskok się przyjmie... I jak odbierzecie tamtą Kate... Chciałam pokazać, że potrafiła się podnieść i być szczęśliwa po tym wszystkim co ją spotkało w dzieciństwie, a co zapoczątkowała śmierć rodziców...
Cieszę się, że twojej przyjaciółce spodobała się moja pisanina :) Bo mam nadzieję, że jej do tego nie zmusiłaś w imię przyjaźni ;) Ale wiem o co chodzi z tym wspólnym czytaniem... Czasami po prostu fajnie jest mieć z kim pogadać...
Jeszcze raz dziękuję za cudowny komentarz :)
Pozdrawiam xx
Jedyne co mogę powiedzieć to jest to, że jesteś niesamowita!!!! :)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie jedna rzecz. Z tego co wiem dużo pracujesz. Kiedy znajdujesz czas na pisanie tak długich rozdziałów? :)
Dziękuję ci za ten wspaniały komplement :) Cudowne uczucie wiedzieć, że komuś podoba się to co robię...
UsuńA co do twojego pytania... To rzeczywiście z czasem u mnie nie za ciekawie... Wciąż się uczę, do tego odbywam staż i mam normalną pracę. Wystarczająco trudno pogodzić te rzeczy i czasami muszę się nieźle nakombinować, żeby wszędzie zdążyć ;) A kiedy piszę? Kiedy się da :) Na przykłada ten rozdział... Wypad na kręgle napisałam w pracy (chyba nie powinnam się tym chwalić), "gorący" akapit Louisa na nudnym wykładzie z historii sztuki, a wspomnienia Kate powstały częściowo w pracy, a częściowo w domu przed spaniem (a powinnam się wtedy uczyć). Następnego dnia w pracy na przerwie udało mi się to złożyć w całość. Potem kolejne kilka godzin na uczelni sprawdzałam błędy i następnego dnia w pracy udostępniłam rozdział.
czasami dziewczyny piszą, że ich rozdziały powstają w dwie godziny... Też bym tak chciała :) Mi ciężko jest przysiąść na dłużej, bo ciągle jestem w biegu. W pracy muszę uważać, by nikt mnie nie nakrył (nie jestem najlepszym pracownikiem), na uczelni wiedzieć, na których zajęciach mogę sobie pozwolić na nie słuchanie... Mniej więcej tak to u mnie wygląda...
Mam nadzieję, że udało mi się odpowiedzieć na twoje pytanie...
Pozdrawiam xx
cześć :) na blogu http://sick-mad-sad.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. zachęcam do przeczytania oraz wyrażenia szczerej opini na temat rozdziału oraz bloga.
OdpowiedzUsuńprzepraszam za spam
Elle ♥
Dzisiaj rano zaczełam czytać twojego bloga.... Czytałam go przez 12 godziny.... Cały dzień, bo tak mnie wciągnął..... Wszytkich którzy byli na gg o nim poinformowałam.... Nie dość, że WSZYSTKO JEST dopracowane to jeszcze rozdziały takie długie..... Pierwszy raz wie=dze kogoś kto ma tyle komentarzy, ale nie dziwie sie..... Czytam ponad 50 blogów, a nie łatwo trafić w moje gusta, bo jestem BARDZO krytyczna..... Ale jak ci się udaje tak dobrze opisywać to wszystko? Jeszcze taki orginalny pomysł z tym opowiadaniem..... I dobrze, że nie zaszło nic poważniejszego między Kate a Lou, choć lubie takie scenki, ale to by troche przyspieszyło to opowiadanie..... Jest boskie! Musze z płaczem przyznać, że.... MASZ WIĘKSZY TALENT ODEMNIE! Jak możesz? Wiesz jak to boli? Hahaha, zachowuje sie jak mój mąż :O Ogar. A przez cb zaczełam zdradzać Zayna z Lou! Kocham tak mówić.... Byś nie uznała mnie za jakąś psyhofankę czy coś :P Wiedziałam, że będzie coś z gwałtem, albo niedoszłym w tej historii Kate..... Ty to wszystko tak idealnie robisz! Ja dziś pół godziny zastanawiałam się czego by się tu uczepić..... I nic nie znalazłam -,- Foch do następnego rozdziału! Jestem ciekawa reakcjii jak już powróci do świata żywych i reakcji Louisa!
OdpowiedzUsuńPozdro Is.Izkaxxx
Dwanaście godzin?!? Widzę, że obie zaliczyłyśmy dniówkę ;) Dziękuję ci bardzo za twój komentarz i za te wszystkie miłe słowa :) Sprawiłaś mi tym olbrzymią przyjemność...
UsuńMam sporo komentarzy, ale połowa to moje odpowiedzi, wiec jest ich trochę mniej, ale za to są bardzo cenne, a przynajmniej większość :) Są szczere i prawdziwe... Nie ważne ile ich jest...
To trochę smutne, że straciłaś pół godziny na poszukiwanie niedoskonałości mojego opowiadania... Powinnam się cieszyć, że nic nie znalazłaś, ale nie mogę, bo wiem, że nie jest doskonałe...
A jeżeli chodzi o twój talent, to nie poddawaj się :) Sam talent, to nie wszystko... Liczy się przede wszystkim wytrwałość i ciężka praca...
Pozdrawiam xx
Cudowne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCzy między Kate, a Zaynem coś zaiskrzy?
Widzę ją przy jego osobie :) Oczywiście z Lou też tworzą doskonałą parę.
Pozdrawiam xx
Dziękuję :) Cieszę się, że ci się podoba moja pisanina.
UsuńNie mogę ci niestety odpowiedzieć na pytanie, bi nie chcę nic przedwcześnie zdradzać... Póki co, Zayn chyba sam tak do końca nie wie, co do niej czuje...
Pozdrawiam xx
Awww, fenomenalne! ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCześć Kate :*
OdpowiedzUsuńCzytałam ten rozdział trzy razy, przeżywając wciąż te wszystkie emocje i wgłębiając się w każde słowo.. i nadal nie wiem co mam ci napisać w tym komentarzu. Bo przecież ty już wiesz, że wspaniale piszesz – i ja ci to napisałam w ostatnim komentarzu i wiele, wiele innych osób ;) Nie wiem jak to możliwe, ale kurczę każdy kolejny rozdział jest jeszcze lepszy. A ten.. o rany.. Tyle emocji – tyle radości, zabawy, miłości, strachu i przykrości.. Harry i kręgle haaha :D Świetnie, że to było z jego perspektywy. Kate.. Jestem z niej taka dumna, że sobie poradziła z chłopakami z zespołu. A potem to już tylko magia, magia, magia.. Jak ty to nazwałaś w którymś komentarzu.. ? Porno ?? Jeśli tak to możesz mnie nazwać zboczoną, ale cholernie mi się to podobało :D
Te wspomnienia Kate.. Cieszę się, że zaczynamy poznawać jej przeszłość, ale czuję, że wiele się nacierpię czytając o niej. Takim ludziom jak ten dyrektor to tylko odcinać… z resztą nieważne.
Czekam na kolejny rozdział :D Jestem strasznie ciekawa jak zareaguje Louis i czy Kate mu opowie o swojej przeszłości. Aaa i powtórzę po Kate – szkoda, że Alex z nimi nie jedzie.. Uwielbiam ją :) Wspaniała dziewczyna, wprowadza tyle ciepła i radości, tak samo jak Niall :) Scena w bagażniku świetna :D A Harry i Alex to wspaniały duet :]
Uważam, że Kate mimo wszystko pozostała taka sama, tylko teraz jej radosna natura jest ukryta pod tą warstwą strachu i nieufności wobec innych ludzi. Ale coraz częściej ta jej radość wygląda spod tej warstwy, szczególnie, gdy przebywa z chłopakami ;D
Ostatnio podpisałam się bodajże ‘ wierna fanka twojej cudnej pisaniny ‘. Nic w tej sprawie się nie zmieniło, ale tym razem podpiszę się imieniem ( choć za nim nie przepadam ). Będzie po prostu krócej. Życzę ci jeszcze weny i więcej wolnego czasu, bo w którymś komentarzu przeczytałam, że jesteś bardzo zapracowana ;D
Buziaki,
Eliza
Masz piękne imię, nie wiem dlaczego go nie lubisz... Imię arystokratów ;) Chociaż mi zawsze się będzie kojarzyć z Orzeszkową, której kolekcję książek odziedziczyłam po mamie...
UsuńDziękuję ci za te wszystkie wspaniale słowa. Cieszę się jak głupia wiedząc, że rozdział się podobał :) A co do tego porno, to mi też się podoba ten fragment. Więc chyba też jestem zboczona. Jejku, ja to napisałam, czy to nie jeszcze gorzej ;) Nawet się nie zastanawiałam jak może zostać odebrany, a potem jedna osoba napisała, że to takie prawie porno i włączyło mi się myślenie... Zdecydowanie za dużo myślę ;)
Czas by mi się przydał, nie przeczę. Ostatnio mam wrażenie, że jedyne chwile dla siebie mam wtedy, gdy kursuję między pracą a uczelnią... No, ale sama chciałam...
Całuję xx
Woooaaah
OdpowiedzUsuńTyle się stało że nie wiem czy mój mały rozum to pojmie.
Katie tyle przeżyła :O
Masz straszny talent do pisania ! A najlepsze w tym wszystkim jest to że jak mam gorszy dzień to twoje opowiadanie potrafi mi pomóc o tym zapomnieć.
Przepraszam że tak późno komentarz piszę , czytałam to od razu gdy zobaczyłam że dodałaś ale potem musiałam wyjść i nie napisałam :P
Zadziwiasz mnie z każdym rozdziałem , nie czytałam chyba niczego lepszego bo tylko twoje opowiadanie potrafi wywołać na mojej twarzy uśmiech :3
Niecierpliwie czekam na następny !
Mam nadzieje że to dla ciebie żaden problem ale nominowałam cię do Liebster Award , jeśli nie masz ochoty brać w tym udziału , zignoruj to , ale jeśli jednak postanowisz się tego podjąć to więcej przeczytasz tutaj : http://hot-bit-story.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html
I sorry że ciągle piszę Katie a nie Kate ale to już takie przyzwyczajenie :D
UsuńWiesz jaką radość sprawiają mi twoje słowa? Moje opowiadanie jako lek na gorszy dzień... Coś cudownego :) Dziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa, które (dla odmiany) rozjaśniają mój dzień :) Jest 6:05, a ja już od dawna w pracy... Dzięki tobie się uśmiecham :)
UsuńKolejna nominacja? Jejku! Dziękuję ci z całego serca. To ogromny zaszczyt dla mnie. Mam nadzieję, że nie zacznę zadzierać nosa po tych wyróżnieniach ;) Wymyśliłaś całkiem ciekawe pytania i z przyjemnością na nie odpowiem, ale jeszcze nie wiem kiedy... Na pewno dam znać :)
Podoba mi się zdrobnienie Katie. Przyznam ci się, że czasami ciężko jest mi zbudować zdania tak, by nie powtarzać co chwile słowa Kate. Wymyśliłam sobie, że tylko Niall nazywa ją inaczej... Ale może wykorzystam twoje zdrobnienie?
Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam xx
1) o jacieżpierdziele ! :O ALE CH*J Z TEGO DYREKTORA. przecież jakbym go spotkała, to bym mu nogi z dupy powyrywała.... biedna Katy ;( ale ona jest odważna... to trzeba przyznać...
OdpowiedzUsuń2) kobieto ! przez Ciebie aż zrobiło mi się gorąco, kiedy czytałam scenę z Kate i Lou w sypialni ... niesamowite :D po prostu mnie tym zabiłaś... tyle emocji, tyle uczuć, tyle MIŁOŚCI! ACHHHHHH! ♥
3) nieśmiały Nialler ... oouuu :) właśnie dzisiaj mi się przyśnił :D (jakie to dziwne, że nie znam dobrze angielskiego, a w śnie rozmawiałam z nim bez problemu... i wiesz czego się dowiedziałam? że ten słodziak lubi ... bigos. hahahahahaha! nie wiem skąd u mnie takie pomysły w czasie snów)
4) przepraszam, że tak długo nie pisałam komentarzy, ale byłam u babci i dziadki i...wiesz jak to jest w dostępem do komputera, w domu dziadków :)
5)piszę wszystko w punktach? tak dziwna jestem :D ale po prostu nie wiem jak wyrazić inaczej to co czuję w jednym, konkretnym i zwartym komentarzu, żebyś coś z tego zrozumiała. przed chwilą przeczytałam ten rozdział i jestem nim zachwycona, a nie chcę żeby którekolwiek z uczuć, które mną targają uciekły, dlatego piszę od razu./
6)jesteś wspaniała! czekam na kolejny ♥ ciekawe czy coś się w następnym rozdziale wyjaśni (czyt. czy Katy powie coś Lou o swojej przeszłości...) :)
*na koniec mam prośbę... a może raczej pytanie?... hmm.. no więc: czy będzie napisane coś z perspektywy Zayn'a w następnej części? uwierz, kocham czytać jego rozterki i to, jak bardzo kocha Kate, choć sam przed sobą się jeszcze nie przyznał... :)
pozdrawiam kochana! i liczę na więcej xxx
PS-czytałam Twoje tweety i to naprawdę cholernie nie fair, że musisz wstawać o 4:209 i pracujesz nawet po 12h. chyba napiszę zażalenie do Twojego szefa ...
:)
WOW! Fajny sposób pisania komentarza :) I fajnie się go czyta ;) No i przede wszystkim jest oryginalny...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał. Mam nadzieję, że nie przegrzałam cię wiadomą sceną ;) Fajnie się ją pisało z perspektywy Louisa... Ach ta moja zboczona wyobraźnia :D
A co do twojego pytania, to będzie perspektywa Zayna w następnym rozdziale. Już prawie ją napisałam. Myślę, że dziś uda mi się skończyć. Wszystko zależy od tego, czy szef będzie dziś w pracy ;)
Czytasz moje twitty? Są raczej strasznie nudne w porównaniu z wpisami innych osób... Czasami wspominam czasy, gdy mogłam spać do 12... to było życie... A teraz 6:20 na zegarze, a ja już od godziny w pracy :( Jedyny plus, że tak wcześnie rano nie ma szefa...
Całuję xx
Wstrząsnęłaś mnie tym rozdziałem!
OdpowiedzUsuńWybacz, że ten komentarz będzie taki krótki, ale po prostu jest on pisany " nielegalnie" na szybko.
Jestem szczęśliwa, że Kate i Louis są razem. Za każdym razem kiedy czytam ich sceny pocałunku, mam ciarki.
Strasznie podoba mi się połączenie Alex+Harry. Są razem świetni.
Niall, och Niall. Zabawny i uroczy. Awansuje na 3 miejsce w mojej klasyfikacji i niestety wyżej nie podskoczy po pierwsza 2 to Kate i Louis.
Jestem oburzona zachowaniem tego, tego dyrektora. Świnia! Takich powinno się wykastrować.
Cieszę się, że Kate zaakceptowała band chłopców i polubiła ich. A scenki z nimi są naprawdę zabawne.
Wybacz, że tak krótko.
Zapraszam cię jeszcze na nowy rozdział na livewhileweareyoung81.blogspot.com
Pozdrawiam ;)
Piszesz "nielegalnie"? To już jest nas dwie :) Ja teraz powinnam ciężko pracować ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i bardzo podoba mi się twoje TOP3. Może dlatego, że jest dokładnie takie jak moje :)
Dziękuję ci za to, że dla tego komentarza łamiesz zakazy ;) Twoje słowa naprawdę wiele dla mnie znaczą.
Z zaproszenia oczywiście skorzystam :)
Pozdrawiam xx
byłabym wdzięczna, jakbyś opisała mi trochę bardziej,tu w komentarzu nawet, Alex.z wyglądu w sensie że. mam pewne problemy z wyobrażeniem sobie tej postaci.
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział. stała już czytelniczka. chuda :)
Zawsze uważałam, że najpiękniejsze w słowie pisanym jest to, że możemy sobie sami wykreować bohaterów...
OdpowiedzUsuńOczywiście mogę ci opisać Alex taką, jak jest w mojej głowie :) Aczkolwiek myślę, że każdy z czytelników widzi ją trochę inaczej...
W początkowych rozdziałach opisałam ją jako wysoką kobietę. Ma tyle samo wzrostu co Lou. I zdecydowanie nie jest chuda. Puszysta, to ładne określenie kogoś z kilkoma kilogramami więcej, to powiedzmy, że Alex ma ich jeszcze z kilkanaście więcej ;) Mimo nadwagi jest energiczną i przyjacielską osobą. I zdecydowanie nie cierpi na brak pewności siebie. Ale miałam o wyglądzie...
Ma krótkie czarne włosy asymetrycznie (artystycznie) postrzępione czasami z kolorowymi pasemkami (ale nie w pracy) i brązowe oczy.
Co do ubioru, to kocha wszystko co kolorowe, a im bardziej zwariowane połączenia, tym lepiej... W pracy nosi niebiesko-biały strój pokojówki, który opisuje jednym słowem: nudny... Podczas imprezy z kręglami miała na sobie długą do ziemi żółtą i ręcznie malowaną spódnicę, a do tego zieloną bluzkę. Dodaj do tego kolorowe pasemka we włosach, duże różowo-srebrne kolczyki i kolorowe bransoletki. Zanim zmieniła obuwie na to do gry w kręgle, miała na stopach neonowo-różowe buty na pomarańczowej koturnie ;) A to tego zawsze ma przy sobie wielką torbę - tym razem w kolorze pomarańczy.
Pewnie dziwnie brzmi ta orgia kolorów, ale wszystkie stroje, które opisuję tu i w opowiadaniu są prawdziwe. W sensie, patrze na nie i je opisuję ;)
Mam nadzieję, że ten chaotyczny opis trochę ci pomoże :)
Pozdrawiam xx
Chciałam Cię powiadomić o nominacji do Liebster Awards. zapraszam: http://ooooooppppccccc.blogspot.com/
UsuńDziękuję ci z całego serca za tą nominację :) Postaram się odpowiedzieć na pytania...Pozdrawiam xx
UsuńMoże zacznę od początku.
OdpowiedzUsuńKręgle świetne, Kate mistrz =). Potem ta chwila między Kate i Lou... UGHHHHHH... A te przebłyski... Wydaje się być w nich inną dziewczyną, bardziej weselszą, otwartą na ludzi, jest mniej strachliwa... A dyrektor, podły drań! Od początku mi coś tu z nim nie pasowało...
A i wiem, że dopiero się ogarnęłam, ale mam pytanie. Te oczy w tle narysowałaś sama, ktoś dla ciebie je narysował czy coś? Bo zawsze mnie to ciekawiło =)
PS Świetny rozdział, talent to ty masz...
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za miłe słowa.
UsuńA co do tła, to narysowałam je sama... Takie tam bazgroły.
Pozdrawiam xx
O kurde.. Ledwo oddychałam czytając ten rozdział, a zwłaszcza część wspomnień Katy..
OdpowiedzUsuńTak coś przeczuwałam, że winnym tego wycofania się Kate będzie dyrektor jej byłej szkoły.. Nigdy nie pojmę zachowania takich ludzi jak ten dyrektor :P To jest po prostu chore... aż mnie ciarki przeszły >,<
@enough_strong__
P.S. co do tła.. masz talent i do pisania i do rysowania *.*
myślałam, że to jakiś szablon albo coś w tym stylu, ale to Twoje własne dzieło :D W tej chwili mogę powiedzieć jedno:
Wow
haha ;D
Wspomnienia Kate będą ukazywały się co jakiś czas, niestety nie chronologicznie... Chwilę potrwa zanim będziesz znała całą jej przeszłość...
UsuńDziękuję za miłe słowa :)