środa, 13 lutego 2013

40



   Naprawdę byłem pod wrażeniem tego, że Kate jeszcze nie uciekła. Nie zdziwiłbym się bardzo, gdyby poddała się w momencie, gdy rozległy się krzyki przed hotelem. A tymczasem ona wciąż tu jest. „I wciąż cię zadziwia...” Prawda. Wiedziałem, że się boi. Mogłem wręcz poczuć jej strach... Cały czas wbijała palce w moje plecy i wciąż nie rozluźniła się ani na sekundę. Zastanawiałem się jak długo da radę napinać tak mięśnie. „Ale przynajmniej już się nie trzęsie z przerażenia...
   Ledwo ta myśl zdążyła pojawić się w mojej głowie, gdy Mark dał mi znak, że dojechaliśmy i po minucie rozległy się ogłuszające piski i nawoływania. Poczułem jak Kate zacisnęła pięści na mojej kurtce i wręcz usłyszałem jak gwałtownie nabrała powietrza. I tyle. Zastygła z przerażenia na kilka sekund, by zaraz zacząć się trząść jak galareta...
   - Oddychaj kochanie... – szeptałem jej do ucha jakieś uspokajające słowa, ale jedyne co się zmieniło, to siła z jaką przyciskała się do mnie. Zdecydowanie dużo nie brakowało, by połamała mi kości... – Wiem, że jest strasznie głośno skarbie, ale jak tylko wejdziemy do środka będzie dużo ciszej. Podjedziemy pod same drzwi...
   - Budynek jest ogrodzony płotem – odezwał się Liam swoim uspokajającym głosem. – Żadna fanka się za niego nie przedostanie. Mamy tu próby już prawie miesiąc i nigdy nic takiego się nie stało.
   Samochód zwolnił zbliżając się do bramy wjazdowej. Naprawdę miałem nadzieję, że dzisiaj wszystko pójdzie idealnie. Nikt się nie przeciśnie ochronie i wieczorem będziemy mogli zaliczyć ten dzień do udanych. „Boże... Błagam...” Póki co nie czułem, by słowa przyjaciela jakoś ją uspokoiły. Chwilę później zatrzymaliśmy się przed wejściem. Silnik zgasł, ale nikt się nie ruszał.
   - To my wyjdziemy pierwsi i pójdziemy odwrócić od was uwagę naszą boskością – jak zwykle próbował żartować Harry. – Wy w tym czasie...
   - Dadzą sobie radę – przerwał mu Niall. – Wiem, że potrafisz Katy – pogłaskał ją po ramieniu. – Spotkamy się w środku.
   Wyskoczyli z samochodu, a hałas tylko się nasilił. Mark stał w drzwiach i spoglądał na mnie wymownie. Minę miał nieciekawą. Zauważyłem, że kierowca obserwuje nas w lusterku z troską w oczach. „Czy jemu też Paul już zrobił odprawę?
   - Kate, skarbie... – zacząłem cicho. Wciąż gładziłem ją uspokajająco po plecach i nadal nie działało, bo w dalszym ciągu miażdżyła mi żebra. – Możemy tu chwilę posiedzieć, ale w środku będzie ciszej i cieplej... To tylko kilka metrów. Mark jest z nami. Mogę cię nawet zanieść jeśli chcesz... – „Może to nawet nie taki zły pomysł...” Próbowałem dojrzeć jej twarz, ale wciąż uparcie chowała ją przy mojej szyi. – Dasz radę kochanie. Popatrz, ile już zrobiłaś... Czego dokonałaś... Jesteś niesamowita. A ja jestem najbardziej dumnym facetem na świecie, że mam taką niesamowitą dziewczynę... – Spojrzałem na Marka, który powoli zamieniał się w zmokłą kurę. „Przecież nie mogę...” próbowałem powstrzymać się przed powiedzeniem tego, co właśnie przyszło mi do głowy... – Strasznie się rozpadało, słyszysz? Jeszcze chwilę, to Zaynowi cały żel spłynie z włosów... – rzuciłem to żartem nie wierząc, że tak nisko upadłem, by grać na jej uczuciach do nas. Zwłaszcza, że przyjaciel zapobiegawczo założył dziś czapkę. Ale w końcu dało się zauważyć jakąś reakcję. Mimo iż wciąż trzęsła się ze strachu, czułem jak rozluźnia swój uścisk. „Jeszcze trochę...” – To co, maleńka? Damy radę. Będę cały czas obok ciebie, a Mark przyklei się z drugiej strony...
   - Lou... – usłyszałem jej szept. – Ja chyba nie mogę...
   - Skarbie... – głaskałem ją po włosach.
   - Nie mogę się ruszyć... – powiedziała cicho wciągając ze świstem powietrze. – Pomóż mi, proszę...
   - Dobrze kochanie – wsunąłem rękę pod jej kolana. – Powoli wysiądziemy i dopiero wtedy cię postawię. Może tak być? – pokiwała nieznacznie głową. – To idziemy.
   Nie wyglądało to pewnie najzgrabniej, ale po chwili poczułem na swojej twarzy pierwsze krople deszczu. Postawiłem Kate na ziemi. Wciąż obejmowała mnie ramionami i trzęsła się niemiłosiernie. Przytuliłem ją do siebie rozglądając się dookoła. Paul obserwował nas uważnie przez szklane drzwi. Jego mina nie mówiła mi nic. Chłopcy wciąż rozmawiali z fanami co chwilę zerkając w naszą stronę. Niall uśmiechnął się do mnie szeroko pokazując kciuk w górę. „Jest dobrze...
   - Chodź skarbie – odezwałem się w końcu i objąłem ją ramieniem. – Kilka kroków i będziemy w środku. Paul już tam na nas czeka.
   Nie powiedziała nic, ale i nie oczekiwałem, że się odezwie. Najważniejsze, że dała się prowadzić. Menadżer już otwierał nam drzwi. Nie spuszczał wzroku z Kate. I wciąż nic nie mogłem wyczytać z jego twarzy.
   - Idźcie usiąść na sali – odezwał się po chwili. – Pójdę zgarnąć chłopaków i zaraz do was dołączymy. Josh zajął wam miejsca.
   Ledwo skończył mówić, wyszedł na deszcz. Skierowaliśmy się w stronę miejsca prób. Przed drzwiami przystanąłem i zamknąłem ją w niedźwiedzim uścisku.
   - Będzie dobrze kochanie – powiedziałem cicho unosząc jej brodę. – Wiem, że sobie poradzisz – złożyłem delikatny pocałunek na jej drżących ustach. Były przeraźliwie lodowate. – Ze wszystkim do tej pory sobie dałaś radę. Teraz też tak będzie. Jestem z tobą – splotłem nasze palce razem i ścisnąłem delikatnie. Odetchnęła głęboko i pokiwała głową. „Raczej nie będzie rozmowna...” pomyślałem. „A czego innego się spodziewałeś kretynie...” – To idziemy...
   Mark otworzył drzwi i mogłem usłyszeć szumy rozmów i wesołe nawoływania, a nawet wybuchy śmiechu. Gdy weszliśmy, wszystko ucichło jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wiedziałem, że Paul miał ze wszystkimi porozmawiać i z tego jak wiele par oczu wpatrywało się w moją dziewczynę, mogłem być pewien, że dobrze im wszystko wyjaśnił.
   - Kate! Lou! Tutaj! – Josh machał do nas uśmiechając się. – Zajęliśmy wam miejsca w sektorze dla VIP-ów.
   - Słyszysz skarbie? – ściskałem jej dłoń kolejny raz zastanawiając się, skąd ona ma tyle siły. Kiwałem mijanym ludziom na powitanie kierując się w stronę przyjaciół. – Cześć chłopaki.
   - Cześć, Kate – w porównaniu z poprzednim spotkaniem Sandy wyglądał o niebo lepiej. – Jak tam?
   - Hej... – cichy szept wydobył się z tych boskich warg, ale to i tak więcej niż się spodziewałem. Gdy dołączył do tego jeszcze delikatny uśmiech miałem ochotę skakać z radości.
   Usiedliśmy po środku, zostawiając miejsca po bokach dla pozostałych. Mark usiadł obok Kate, ale zauważyłem, że starał się jej nie dotykać.
   - Chcesz wiedzieć co znaczy sektor dla VIP-ów? – zapytałem szepcząc jej do ucha. Pokiwała głową wciąż łamiąc mi palce. – To znaczy, że siedzimy na tyle blisko, że możemy zostać opluci, jeśli Paul się za bardzo wczuje. Ewentualnie możemy też czymś oberwać, gdy się zdenerwuje – próbowałem ją rozśmieszyć. – Tak naprawdę nikt nie chce tu siedzieć...
   - A ja myślałem, że to znaczy wariaci i popaprańcy - wtrącił Josh. - Ewentualnie weź i przestań, wypluj i powiedz...
   - Albo weź i przeleć - zaśmiał się Dan, a reszta parsknęła znacząco.
   - Dobre - przyznał Josh. - A co powiesz na wibratory i penisy?
   - Matko Boska, z kim ja się zadaję? - jęknąłem. - Lepiej już nic nie mówcie...
   - Lepiej brzmi wibrujące penisy - stwierdził Sandy.
   - A gdzie masz to „I” ze środka? - wtrącił się Mark.
   Obserwowałem jak z każdym wypowiedzianym przez nich słowem rumieniec na policzkach Kate się powiększał.
   - Dobra, starczy już tego dobrego - posłałem im wymowne spojrzenie. - Jak dzieci w...
   - Cześć wszystkim! Tęskniliście? Nie widzieliśmy się aż od wczoraj – Niall darł się już od drzwi przerywając naszą jakże inteligentną wymianę zdań. – Też was kocham! Wszystko dobrze Katy? – dodał stając obok. Za odpowiedź musiało mu starczyć lekkie skinięcie. – Mark, przesuń się o jedno miejsce. Chcę siedzieć obok mojej siostrzyczki – usiadł na zwolnionym przez ochroniarza miejscu i od razu sięgnął po dłoń Kate zamykając ją w swojej. – Połam trochę moje palce, bo Louisa już zrobiły się fioletowe – ledwo to powiedział dziewczyna zabrała swoją rękę szybkim ruchem.
   - Przepraszam... – szepnęła rumieniąc się i posyłając mi przepraszający uśmiech.
   - Nic się nie stało – zapewniłem sięgając po jej dłoń, ale tym razem przezornie już nie splotłem naszych palców. – Nie wiesz, że on lubi przesadzać? Gdzie zgubiliście Paula? – zapytałem Harry’ego, który usiadł obok mnie.
   - A jak myślisz? Wisi na telefonie – powiedział prawie kładąc się na fotelu. Oparł głowę o moje ramię i zaczął bawić się telefonem. Wyglądało na to, że z kimś zawzięcie pisze – Pewnie trochę to potrwa... O czym rozmawialiście? - zapytał po chwili.
   - Próbowaliśmy wyjaśnić Kate dlaczego nikt nie chce siedzieć na miejscach vipowskich - zaśmiał się Josh.
   - Ale nie wymyślili nic interesującego - dodałem szybko. - Więc może już o tym nie mówmy.
   - VIP? - zamyślił się Harry. - Ja zaraz coś wymyślę... - porobił kilka dziwnych min, które bardziej wyglądały na oznaki zatwardzenia niż zamyślenia i uśmiechnął się od ucha do ucha. - Mam!
   - Już się boję... - jęknąłem i zauważyłem delikatny uśmiech u Kate.
   - Dajesz... - dopingował go Sandy.
   - Virgins Idiots Players - wyszczerzył zęby w głupim uśmiechu. - Pasuje jak ulał. Weźmiemy Nialla jako dziewicę, Zayn sam ostatnio się przyznał, że jest idiotą, a...
   - A z ciebie zrobimy gracza - przerwał mu obrażony blondyn. - I sam jesteś dziewicą idioto...
   - Chyba prawiczkiem... - odezwał się cicho Sandy, ale raczej nikt go nie słuchał.
   - Jak może być i dziewicą i graczem? - dziwił się Josh.
   - Czy możecie skończyć tą jakże inteligentną rozmowę? - odezwał się Zayn zerkając z troską na dziewczynę. „Przynajmniej jeden mądry...” odetchnąłem z ulgą, gdy umilkli pod jego spojrzeniem.
   Siedziałem jak na szpilkach w duchu modląc się, by wszystko się udało. Ciało Kate było napięte do granic możliwości. „Jak to możliwe?” Niall cały czas gadał jej jakieś pierdoły, a jedyną reakcją był ledwie zauważalny uśmiech. „Dobre i to” próbowałem się pocieszać. Dookoła znów prowadzono normalne rozmowy. Jedyna zauważalna różnica polegała na tym, że wszyscy zerkali w naszą stronę z zaciekawieniem i wcale tego nie kryli.
   Wszedł Paul i nagle wszystko ucichło. Zebranie jakich wiele. Niby ostatnie przed trasą, ale prawda jest taka, że pewnie wiele będzie tych ostatnich... Paul i kilka osób z zarządu zadawali pytania i oczekiwali konkretnych odpowiedzi od konkretnych osób. Tak to zawsze wyglądało. Jak jedno wielkie sprawozdanie. Światła, muzyka, głośniki, stroje, makijaż, ochrona, kierowcy, osoby od konstrukcji, elektrycy... Dziesiątki osób i każdy za coś odpowiadał. Tak naprawdę my byliśmy tu najmniej potrzebni...
   Nagle pytanie Paula skierowane do nagłośnieniowca przerwał głos Harry’ego śpiewający odrobinę zmieniony tekst piosenki „Sexy and I know it”:
I’m sexy and I know it
You know who’s calling
I’m sexy and you know it
So just say hello you know who’s calling...

   Dźwięk wydobywał się o dziwo nie z ust przyjaciela, a z drugiej strony. Zauważyłem, że Kate zarumieniła się zawstydzona i próbowała wyjąć komórkę z kieszeni. Oczy wszystkich spoczęły na dziewczynie. Nagle tą dziwną cisze przerwał głośny śmiech Nialla, któremu po chwili zawtórował Harry. Minutę później śmiali się wszyscy łącznie z Paulem i... Kate. Spojrzałem na przyjaciela, który wciąż nie zakończył połączenia.
   - Ładny dzwonek ci ustawiłem w telefonie Mała? – powiedział wciąż nie przestając się śmiać. – Sami powiedzcie... Jestem genialny.
   - Jesteś idiotą – trzepnąłem go w ramię i wyrwałem z dłoni komórkę kończąc połączenie.
   - Ale genialnym idiotą – przyznał Niall. Śmiał się tak mocno, że aż cały się trząsł. Teraz już nie wiedziałem, czy Kate telepie się ze strachu, czy może przez niego. – Musze zmienić swój dzwonek w twojej komórce Katy - wysapał.
   - I tak mnie nie przebijesz – Harry był z siebie wyjątkowo zadowolony. – Przepraszam, ale po prostu nie mogłem się powstrzymać. To było silniejsze ode mnie – rozłożył ręce w geście bezradności wywołując tym kolejne salwy śmiechu.
   Kate schowała telefon i ponownie ujęła moją dłoń. Tym razem splotłem nasze palce. Pochyliłem się w jej stronę widząc, że chce coś powiedzieć.
   - Tak skarbie?
   - Jak b-bardzo Paul jest zły? – wyszeptała wciąż z delikatnym uśmiechem na ustach. – Tak w skali od jeden do dziesięciu?
   - Bardzo – odezwałem się równie cicho. – Tak bardzo, że aż się popłakał ze śmiechu. Zresztą jak połowa osób tutaj – dodałem całując ją w skroń. – Ale pięknie się zarumieniłaś – wiedziałem jaki efekt wywołają te słowa, ale nie mogłem się powstrzymać.
   Po tej małej przerwie i jak już menadżer uspokoił się na tyle by mówić, kontynuowaliśmy zebranie. Jak zwykle zajęło to trochę ponad godzinę i o dziwo nie było większych problemów. Paul był w wyśmienitym humorze, ale co ważniejsze, Kate już nie trzęsła się ze strachu. „Czyli póki co moje palce są uratowane” zaśmiałem się. Wciąż była spięta i gotowa do ucieczki w każdej chwili, ale teraz na jej ustach gościł delikatny uśmiech.
   Gdy zebranie dobiegło końca wszyscy zaczęli się rozchodzić, do swoich obowiązków. Tylko my siedzieliśmy czekając aż sala trochę opustoszeje.
   - Chłopcy – Paul stanął przed nami. – Robimy na gotowo. Kate – spojrzał na nią, a ona uniosła głowę i wbiła w niego te niesamowite „spojrzenie”. – Możesz zostać tutaj z Markiem i przysłuchiwać się piosenkom, albo możecie iść do mojego gabinetu i tam poczekać. Jak wolisz...
   - Nie chciałabym przeszkadzać... – powiedziała cicho.
   - Nie będziesz przeszkadzać – zapewniłem ją szybko. – Będzie trochę głośno, ale usłyszałabyś nasze piosenki i... – szepnąłem jej na ucho – miałbym cie na oku.
   - Chętnie tu zostanę – uśmiechnęła się nieśmiało do Paula. – Jeżeli mogę...
   - Świetnie – spojrzał na nas. – A co wy tu jeszcze robicie? Przebierać się i na scenę.
   - Kochanie, muszę iść, ale będę cały czas w tym pomieszczeniu. Jakbyś czegoś potrzebowała, mów wszystko Markowi. Dasz radę maleńka – pocałowałem te cudowne usta, które nie były już tak lodowate jak przedtem. – Kocham cię.
   - Ja ciebie też – powiedziała cicho i posłała mi przepiękny uśmiech.
   Pobiegłem za chłopakami cały czas zerkając za siebie. Mark przesiadł się na swoje wcześniejsze miejsce i mówił coś cicho do Kate. Wyglądało to jakby opisywał jej salę, bo wzrok dziewczyny podążał mniej więcej w tych samych kierunkach co jego. „Jeszcze trochę...” pomyślałem i wpadłem na Horana przewracając nas z hukiem.
   - Nic mi nie jest! – wydarłem się, choć czułem, że zaserwowałem sobie kilka nowych siniaków.
   - Mów za siebie – jęknął Niall posyłając mi groźne spojrzenie. Zaraz jednak pokazał wszystkie zęby w uśmiechu, bo dobiegł nas najcudowniejszy dźwięk pod Słońcem. – Ona się śmieje – wyszeptał. – Normalnie dla niej mógłbym wywalić się jeszcze raz...


   Skakałem po scenie jak szympans na wybiegu. Próby bez fanów są po prostu beznadziejne. „Udawajcie, że widownia jest pełna” przedrzeźniałem w myślach głos choreografa. Przecież to jest bez sensu. Po co mam biegać po całej scenie jak idiota? „To słowo mnie dzisiaj prześladuje” zaśmiałem się w duchu. Rozumiem śpiewać. I nawet z tym przebieraniem mogę się zgodzić, bo przecież trzeba wiedzieć ile to zajmie. No ale niech mi ktoś kurwa wytłumaczy po co mam podchodzić na skraj sceny i mrugać do lasek, których tam nie ma? Nosz kurwa! Ja tu nie jestem od wyobrażania sobie... „No, ewentualnie mogę sobie wyobrazić, że biegam po scenie” zaśmiałem się ze swoich pomysłów.
   Jedyna osoba, dla której moglem się starać i tak mnie nie może zobaczyć. Zerkałem na Kate z częstotliwością... „Cały czas” musiałem uczciwie przyznać sam przed sobą. Ale na usprawiedliwienie mogę dodać, że wszyscy tak robili, a Louis to już na pewno. Aż dziw bierze, że jeszcze sobie karku nie skręcił... Siedziała cały czas tam, gdzie ją zostawiliśmy i od czasu do czasu wymieniała jakieś uwagi z Markiem, albo po prostu on jej coś opisywał. Uśmiechała się. „Przeważnie” sprostowałem przypominając sobie jak zastygała za każdym razem, gdy ktoś przechodził niedaleko nich. „Ale chyba można powiedzieć, że jest dobrze... Jak na razie.
   Zaśmiałem się na wspomnienie zachowania przyjaciela, gdy dziewczyna z ochroniarzem wstali z miejsca jak gdyby nigdy nic i skierowali się do wyjścia... Po prostu przerwał śpiewanie w pół słowa i stał jak słup wpatrując się w plecy Marka, dopóki ten nie obrócił się pokazując na migi, że idą do toalety. Lou odetchnął z ulgą i zaczął śpiewać tam gdzie przerwał jakby ostatnich trzech minut nie było. Myślałem, że Paul ducha wyzionie.
   Śpiewaliśmy kolejną piosenkę zachowując się jak banda popaprańców, gdy zauważyłem, że Lou z Lux podchodzą do Kate. Szybka wymiana zdań i dziecko trafiło na kolana dziewczyny. „To powinno być interesujące...” Kolejny utwór i obie siedziały na podłodze bawiąc się klockami. „To naprawdę może się udać” pomyślałem widząc uśmiech na tej drobnej twarzy.
   - Harry! – ryk Paula sprowadził mnie na ziemię. – Czekasz na specjalne zaproszenie?
   Rozejrzałem się dookoła. „Ups...” Chyba zostałem sam na scenie. „Czas się przebrać...
   - Co z tobą? – odezwał się Liam zmieniając w pośpiechu portki.
   - Zagapiłem się na dziewczyny – westchnąłem próbując ściągnąć koszulę. – Jak to cholerstwo się rozpina? – warknąłem.
   - Tylko mi nie rozerwij! – krzyknęła Lou i w tej samej chwili zjawiła się przy mnie. – Co wy macie do tych ciuchów? Nagle zapomnieliście jak się samodzielnie rozebrać?
   - No wiesz... – zaczął Zayn.
   - Lepiej nie kończ jeśli ci życie miłe – przerwała mu podając mi spodnie i T-shirt. – Nie myśl, że nie widziałam tego urwanego guzika... – miał przynajmniej tyle przyzwoitości, że spuścił głowię i już się nie odezwał.
   - To trwa za długo! – wrzasnął Paul. – To nie jest przerwa, na miłość boską! Herbatkę sobie tam urządziliście, czy co? Szybciej!
   Wbiegałem na scenę kończąc zapinać spodnie. Udało mi się jeszcze wsunąć komórkę do kieszeni. Zauważyłem, że mruga powiadomienie o nowej wiadomości. „Alex...” uśmiechnąłem się. „Pewnie po dalsze sprawozdanie...
   Nagle wpadłem na Horana, którego nie powinno być w tym miejscu. „A może to ja coś pomyliłem...” przeszło mi przez głowę i już spoglądałem ze strachem w stronę choreografa...
   - Niall! Co to ma być? – ryknął Paul. „To nie ja...” odetchnąłem z ulgą. Pomogłem się podnieść przyjacielowi, który wciąż uparcie zerkał na Kate. „Co jest?” Spojrzałem w tę samą stronę i nie mogłem się powstrzymać, by nie parsknąć śmiechem.
   - Stary, jeśli mi powiesz, że to wszystko przez paczkę żelków... – momentalnie ucichłem, gdy menadżer podszedł do sceny.
   - Coś wam się stało? – zapytał w miarę spokojnie. Pokręciłem głową i musiałem się obrócić, by znów nie wybuchnąć śmiechem. Liam posłał mi pytające spojrzenie. – Dlaczego przerwałeś Niall? – blondyn uparcie milczał. – Boli cię kolano? – usłyszałem, że zaprzeczył. – To co jest grane?
   - Co się dzieje? – Lou podszedł do mnie i zapytał szeptem.
   - A jak myślisz? – zaśmiałem się wyciągając telefon, by odczytać czekającą wiadomość.. – Zobacz co Kate ma w rękach...
   - Co? – zdziwił się, ale obrócił się by zerknąć. Próbował zatuszować śmiech kaszlnięciem. – Paul go zje żywcem...
   - Czy ktoś mi może powiedzieć, co tu się dzieje? – ryknął Paul. – Z czego się śmiejecie? To miała być próba generalna, a wy tu jakieś cyrki odprawiacie! Nudzę cię Harry? Co wy po pięć lat macie? Schowaj ten telefon, bo zaraz go stracisz! Lou, przesta... – zauważyłem, że Niall powoli przesuwa się na skraj sceny. I nie tylko my to zauważyliśmy. – A ty gdzie się wybierasz? – „Przyłapany...” śmiałem się tak, że aż łzy mi pociekły. Winowajca zarumienił się jak panienka. – Boże, co tu się dzieje? – Nagle rozdzwonił się jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz, potem na Nialla, który unikał jego wzroku jak mógł i równie mocno starał się nie zerkać na powód swojego zachowania. Lou prawie płakał opowiadając chłopakom o co chodzi. – Zróbmy przerwę... – Paul westchnął zrezygnowany i zajął się rozmową. Zdążył jednak zarejestrować, że Niall zeskoczył ze sceny jak gazela i pobiegł do Kate, by już po chwili siedzieć obok Marka z zadowolonym uśmiechem na ustach i napychać się żelkami.
   - Mamy przesrane – powiedzieliśmy z Lou w tym samym momencie i wybuchnęliśmy śmiechem. Paul spojrzał na nas kręcąc głową.
   - Cieszmy się tą przerwą póki trwa, bo teraz dopiero się zacznie. Dadzą nam popalić – odezwał się Liam i zeskoczył ze sceny.
   - Twoja dziewczyna dzisiaj przechodzi samą siebie – powiedziałem nie spuszczając z niej wzroku. Z szerokim uśmiechem budowała wieżę z klocków, którą Lux systematycznie burzyła.
   - To prawda – odezwał się głosem przepełnionym dumą i już po chwili siedzieliśmy obok niej na podłodze...


   Prawie leżałem na fotelu czekając aż reszta będzie gotowa. Kate siedziała obok ściskając w drobnych dłoniach pasek od torby. „Znów się denerwuje...” pomyślałem odkrywczo. Zerkałem na nią spod przymkniętych powiek. „Jest taka delikatna...” Wyglądała zjawiskowo. „Jak elf...” Długie rzęsy rzucały cień na policzki. Pełne usta, które teraz przygryzała nerwowo. „Mógłbym jej dotknąć...” Zastanawiałem się jaka w dotyku jest jej skóra, jak smakują te cudowne usta... Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Prawie zszedłem na zawał, gdy Niall opadł z głośnym jękiem na fotel obok.
   - Umieram...
   - Lepiej się nie odzywaj, bo ci przypomnę komu to wszystko zawdzięczamy – warknąłem.
   - No przecież przeprosiłem – westchnął. – Nie wiem jak to się stało...
   - Ja ci powiem jak – Liam zmaterializował się nie wiadomo skąd. – Ty i twoja wielka miłość do...
   - Samochód czeka! – zawołał Paul stając w drzwiach.
   Spojrzałem na Kate, która już nie wyglądała na zdenerwowaną. Była przerażona. „Gdzie jest Louis?” rozejrzałem się z paniką w oczach, ale zaraz odetchnąłem z ulga widząc go idącego w naszą stronę z... Harrym na plecach.
   - Masz jeszcze siłę go nosić? – zapytał Niall.
   - Nie, ale powiedział, że nie zrobi nawet kroku – jęknął Lou zrzucając z siebie przyjaciela. Nie obyło się bez protestów. – Starczy tego dobrego, Hazz. Wszystko w porządku skarbie?
   - Tak – odezwał się Harry. – Ale to miło, że pytasz kochanie...
   Zauważyłem delikatny uśmiech na twarzy Kate. Może i Styles czasami walnie coś bez zastanowienia, ale trzeba mu przyznać, że wczuł się w opiekę nad tą małą i całkiem nieźle mu to wychodzi. „Zwłaszcza rozśmieszanie jej...” przyznałem w duchu. Tylko kto mi potrafi wyjaśnić to dziwne ukłucie zazdrości rozlewające się wewnątrz mnie?
   - Katy? – odezwał się Niall. – Masz może jeszcze... Tak całkiem przez przypadek... Bo może zostały... Ale jak nie masz, to spoko... Tylko tak pytam... Bo gdyby...
   - Boże, Horan nam się zawiesił! – parsknął Harry, a Kate znów uśmiechnęła się delikatnie i wyciągnęła do niego rękę, w której trzymała torbę.
   - Może coś tam jeszcze znajdziesz... – blondyn bardziej niż chętnie zajął się badaniem zawartości torebki, a sądząc po wybuchu radości, znalazł to czego szukał i obiecał zaopiekować się wszystkim troskliwie. „Bez wątpienia” zaśmiałem się widząc jak zapycha się żelkami.
   - Gotowa wrócić do hotelu? – Lou objął Kate ramieniem, a ona wtuliła się w niego kiwając głową. I wciąż wyglądała na przerażoną.
   - Lou... – zaczął Liam ostrożnie.
   - Wiem, wiem... – westchnął Louis zrezygnowany. – Idźcie, zaraz was dogonimy.
   Spojrzałem na niego zdziwiony. „Nie tak się umawialiśmy.” Ale widząc, że nikt nie protestuje posłusznie podniosłem się z miejsca i powlokłem za nimi. „Co jest grane?” zastanawiałem się kiedy zdążyli zmienić plany i dlaczego ja nic o tym nie wiem. „Może to było wtedy, kiedy rozbierałeś ją wzrokiem...” Moje sumienie czasami tak mnie wkurzało... Nie podobały mi się te zmiany. Zatrzymałem się w drzwiach i zerknąłem za siebie. Lou przytulał do siebie dziewczynę rysując jej jakieś znaki na plecach i tłumacząc coś cicho. A ona słuchała z głową opartą na jego piersi i rękoma obejmującymi go w pasie. „To mogłem być ja...” I znów poczułem to nieprzyjemnie ukłucie...
   - Zayn, idziesz? – głos Nialla wyrwał mnie z zamyślenia. Przyjaciel posłał mi zaciekawione spojrzenie. – Co jest?
   - Nic – mruknąłem wzruszając ramionami. – Myślałem, że mieliśmy inaczej to rozegrać...
   - Ale to było zanim Paul postanowił się po nas przejechać...
   - Lepiej mi nie przypominaj – westchnąłem. – Wciąż mam ochotę cię za to sprać. Podziel się – wyrwałem mu kolorową dżdżownicę z ręki.
   - Ej! To moje! – próbował protestować, ale po moim spojrzeniu chyba stwierdził, że nie warto. Przezornie schował jednak resztę słodyczy w torbie, którą miał przewieszoną przez ramię.
   Gdy tylko Liam otworzył drzwi rozległy się piski i krzyki. „Fala uderzeniowa” pomyślałem przywołując na twarz uśmiech. Jeżeli na nas to tak działało, to jak musi czuć się ona... Szczerzyłem się do aparatów, podpisywałem wszystko, co podtykano mi pod nos i odpowiadałem na pytania fanów, ale całym sobą byłem skupiony na drzwiach. Czekałem... „Jest!” Po kilku minutach pojawił się Louis z Kate. Wsiedli szybko do samochodu, ale tłum i tak zdążył go wypatrzyć. Ze wszystkich stron posypały się pytania, dlaczego Louis nie przyszedł i kim jest ta dziewczyna. Zauważyłem, że Mark opiera się o dach samochodu rozmawiając z kimś w środku. Po chwili wsiadł, a pojawił się Lou. „Ja już nic kurwa nie rozumiem...” Podszedł do nas i rzucił się w wir rozmów z fanami. Sprytnie jednak unikał mówienia o Kate. Gdy po kilkunastu, a może kilkudziesięciu minutach usłyszałem dźwięk silnika i zauważyłem, że samochód kieruje się w stronę bramy miałem wrażenie, że znalazłem się w jakimś niemym filmie, z którego nic do mnie nie docierało.


   Gdy usłyszałem warkot silnika za swoimi plecami szybko zacząłem żegnać się z fanami i pierwszy wskoczyłem do samochodu. Kate siedziała tak jak ją zostawiłem i wciąż zaciskała palce na siedzeniu.
   - Puścisz mnie Mark do mojego słoneczka? – przecisnąłem się obok niego pozwalając mu wyjść na zewnątrz i znów zasłaniać sobą wnętrze. – Cudownie sobie radzisz kochanie. Chodź do mnie – usiadłem przy niej przyciągając ją do siebie. Po chwili znów zaciskała palce na moich plecach. – Nie było chyba tak źle, co?
   Delikatne wzruszenie ramion mogło być każdą odpowiedzią... Uniosłem jej twarz ku sobie. Brązowe tęczówki były tak piękne jak zawsze... Tylko znów czaił się w nich strach... Przygryzała wargę, a we mnie zawrzało. „Opanuj się człowieku!” Złożyłem delikatny pocałunek na tych cudownych ustach...
   - Zostawić was na chwile, a wy już... – Harry wpakował się do środka popychając przed sobą Liama.
   - No już mnie nie szturchaj. Przecież wsiadłem.
   - No, ale bez pomocy się nie obyło – Hazz usiadł obok niego. – Taka z ciebie modelka? Do wieczora byś do zdjęć pozował...
   - No chyba ty – Liam nie pozostał dłużny. – To nie ja lokami zarzucałem jak jakaś blondynka...
   - Ej! – Niall postanowił chyba odezwać się w obronie wspomnianej grupy. – Co masz do blond...
   - Są głupie? – przerwał mu Zayn, ale chyba sobie przypomniał, że ktoś mu bliski ma taki kolor włosów. – To znaczy, tak mi się wydaję, że o to mu chodziło... Ale tak naprawdę nie są... Tylko wiesz... No, to przez te kawały... – zaplątał się w wyjaśnieniach. – Zresztą co ja się będę tłumaczył...
   - No właśnie nie wiem dlaczego to robisz – zaśmiałem się. – Nie martw się. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi – dodałem. – Masz to jak w banku, że powtórzymy wszystko Perrie...
   Roześmiałem się z chłopakami, ale chyba bardziej z miny jaką zrobił Zayn niż z naszej konwersacji. Obejmowałem Kate ramionami i tak naprawdę byłem zadowolony z tego czego dziś dokonała. Przecież nikt nie spodziewał się, że będzie śmiało kroczyć obok trzymając mnie za rękę... „Ale pewnego dnia...” marzyło mi się. Moich uszu dobiegł cichy śmiech Harry’ego. Znów zawzięcie z kimś pisał.
   - Z kim mnie zdradzasz, Hazz? – nie mogłem się powstrzymać przed zapytaniem.
   - To nie zdrada – oburzył się. – Rzuciłeś mnie dla Kate, więc musiałem się jakoś pocieszyć. Znalazłem sobie inne ramiona do przytulania...
   - Takie bardziej kolorowe – zaśmiał się Liam.
   - Dokładnie – parsknął Zayn i zaczęliśmy się nabijać z Harry’ego.
   - Ale o co chodzi? – Niall jak zwykle niedoinformowany. – O kim wy mówicie?
   - Stary, to nie takie trudne jeść i myśleć jednocześnie... – zaśmiałem się. – Wiele osób tak robi.
   - Ej! Nie gadam z wami – obraził się blondyn. „Ciekawe na jak długo?” – No, ale o kogo chodzi? – dodał po chwili wywołując salwy śmiechu.
   Zauważyłem, że nawet Kate się uśmiecha i mogłem wręcz poczuć na własnej skórze, że się troszkę rozluźniła. „A ja zaraz po mistrzowsku to zepsuję...
   - Już dojeżdżamy skarbie – odezwałem się cicho i tak jak przeczuwałem, znów mogłem poczuć jak zaciska palce na moich plecach. „Kolejne siniaki do kompletu...” – Będzie dobrze. Jeszcze chwila i będziemy u siebie.
   - Alex napisała, że będzie cię obserwować z okna, bo akurat jest w apartamencie, gdzie ma widok od frontu – odezwał się Harry nawet nie podnosząc głowy znad telefonu.
   - To z nią piszesz? – zapytał Horan wywołując u wszystkich kolejny atak śmiechu. – Z czego znów rżycie? To już pytać nie można?
   - Czasami naprawdę się zastanawiam skąd ty się wziąłeś? – mruknął Zayn.
   - Z Irlandii, ciołku.
   Po słowach Nialla nawet Kate nie mogła powstrzymać śmiechu. Choć akurat w jej przypadku było to ciche parsknięcie, po którym z powrotem schowała się w moich ramionach. Wszyscy ucichli, gdy dały się słyszeć pierwsze piski fanów. „I tyle normalności z naszej strony...” westchnąłem. Nagle rozległ się dźwięk telefonu. Popatrzyliśmy po sobie zdziwieni podczas gdy Kate próbowała wyjąć komórkę z kieszeni dżinsów. Spojrzałem na wyświetlacz.
   - To Alex, kochanie.
   Patrzyłem jak zdziwiona naciska zieloną słuchawkę i przykłada aparat do ucha. Słuchała bez słowa, a ja mogłem zarejestrować tylko jakieś niezrozumiałe szmery świadczące o tym, że przyjaciółka się nieźle rozgadała.
   Samochód zatrzymał się przed hotelem, ale nikt się nie ruszał. Wszyscy wpatrywaliśmy się w Kate próbując odczytać cokolwiek z jej twarzy. Zauważyłem, że wzięła głęboki oddech i uśmiechając się delikatnie zakończyła rozmowę i schowała komórkę do kieszeni. Odnalazła moją dłoń i splotła nasze palce. Czułem, że wciąż trzęsie się ze strachu, ale wyglądała na gotową, by wyjść. „Co takiego Alex jej powiedziała?” Spojrzałem na Harry’ego, ale on tylko wzruszył ramionami.
   - To wysiadka – odezwał się otwierając drzwi. Za nim podążyła reszta. Zauważyłem, że Mark czeka już na nas.
   - Gotowa? – ścisnąłem delikatnie jej palce. – Tak jak wcześniej, skarbie. Kilka kroków, pięć stopni i będziemy w środku – zauważyłem, że kręci głową. – Dlaczego nie? Poradzisz sobie... O co chodzi?
   - Alex powiedziała, że kilka dziewczynek na was czeka – wyszeptała. – Powinieneś iść do nich...
   - Już chłopcy do nich poszli. Nawet nie zauważą, że mnie nie ma. Chodź... – znów pokręciła głową. – Proszę cię... Bez ciebie nigdzie nie idę, a to jeszcze za wcześnie...
   - Poczekam z Markiem – powiedziała cicho uśmiechając się do mnie.
   - Naprawdę? – powiedzieć, że byłem zdziwiony, to za mało. Byłem w szoku, że ona coś takiego zaproponowała. „Ruszaj dupsko Tomlinson zanim ona zmieni zdanie. Taka okazja może się prędko nie powtórzyć.” – To wysiadamy...
   Postawa, którą mi właśnie zaprezentowała miała się nijak do tego jak czuła naprawdę. Znów prawie łamała mi palce i trzęsła się jak w gorączce, ale przywołała na twarz delikatny uśmiech i wysiadła samodzielnie z samochodu. „No, może przy nieznacznej pomocy z mojej strony...” Ale już nie musiałem jej wynosić... Rozejrzałem się dookoła. Wokół każdego z przyjaciół zgromadził się wianuszek fanek. Nie było ich wiele. Czyżby to dlatego Alex kazała jej spróbować? Zostałem zauważony i z niepokojem obserwowałem zbliżające się dwie dziewczynki.
   - Kochanie, chyba powinnaś jednak... – zacząłem nerwowo.
   - Wszystko będzie dobrze... – usłyszałem cichy szept i zastanawiałem się, czy uspokaja siebie, czy mnie.
   Prawie łamała mi palce, ale przynajmniej lewej dłoni. Ścisnąłem jej, by dodać otuchy. Stała obok mnie trzęsąc się ze strachu. Mark przesunął się dyskretnie w jej stronę. Był w pogotowiu. Kątem oka udało mi się jeszcze zauważyć, że chłopcy wymieniają między sobą zaniepokojone spojrzenia. Skupiłem się na fankach, które zatrzymały się przed nami rumieniąc się. „Boże, dzięki ci. Przynajmniej te normalne...
   Porozmawiałem z nimi chwilkę podpisując przy okazji książki, które mi podstawiły. Cieszyłem się, że to akurat lewą dłoń Kate ściskała. Zrobiłem sobie zdjęcie z każdą z osobna i już wydawało się, że sobie pójdą...
   - To twoja dziewczyna? – zapytała najwyraźniej ta odważniejsza. – Już nie jesteś z Eleanor? – „Brońcie mnie przed ciekawskimi dziesięciolatkami...
   - Tak, to moja dziewczyna, Kate – uśmiechnąłem się do nich ściskając jednocześnie te drobne palce. „Tylko prawda...” pomyślałem. Zauważyłem, że dziewczynka chce jeszcze coś dodać, ale nadeszło wybawienie w postaci kolejnej żądnej autografu fanki. Znów chwilę powymieniałem uprzejmości i na szczęście tym razem obyło się bez pytań.
   Kate praktycznie chowała się za moimi plecami. I wciąż trzęsła się ze strachu. Stała z opuszczoną głową i wyglądała na bardzo zainteresowaną swoimi trampkami. Ale była cała spięta i gotowa do ucieczki w każdym momencie.
   - Przykro nam kochane, ale musimy już uciekać – nie wiadomo skąd pojawił się Harry. – Mamy niedługo wywiad i musimy się jeszcze przygotować.
   Pożegnaliśmy się szybko i zanim ktokolwiek zdążył nas zatrzymać wpakowaliśmy się do windy. Widziałem te uśmiechy zadowolenia na twarzach przyjaciół. A mój był chyba największy. W środku skakałem z radości. I tylko Kate nie podzielała naszego entuzjazmu, ale to się pewnie zmieni jak tylko zamkną się za nami drzwi do apartamentu...
   - Jaki wywiad? – przypomniał sobie Niall poprawiając torbę Kate na ramieniu. – Myślałem, że jutro...
   - Czasami naprawdę się zastanawiam, czy tobie jedzenie się na mózg nie odkłada... – Zayn pokręcił głową z niedowierzaniem. – Ale i tak cie kocham – objął blondyna ramieniem i pocałował go w policzek.
   - No, weź... – jęknął Horan wycierając twarz rękawem.


   Wszyscy siedzieli padnięci w kuchni czekając aż skończę szykować kawę. Nasza początkowa radość zmieniła się w coś innego... Byliśmy zdezorientowani. Tak, to chyba dobre określenie. Wydawało się nam, że dzisiejsze wyjście to był sukces. I teraz powinno być już tylko lepiej. No właśnie. Wydawało się nam...
   Kate nie odezwała się ani słowem odkąd przyszliśmy. Właściwie, to podobno nic nie powiedziała odkąd wysiadła z samochodu przed hotelem. Siedziała bokiem na kolanach u Lou, a on obejmował ją ramieniem. Schowała twarz w jego szyi i wyglądała jakby najzwyczajniej w świecie zasnęła... „A może...
   - Śpi? – spojrzałem na przyjaciela, któremu daleko było do wesołości.
   - Tak – odpowiedział cicho. – Zasnęła prawie od razu...
   - To może zanieś ją do sypialni – Zayn maltretował zmęczone oczy.
   - Za chwilę... Ona wciąż się trzęsie i nadal... – wskazał na jej dłonie. Palce jednej były splecione z jego w mocnym uścisku, a drugiej wczepione w materiał jego bluzki. Zaciskała je tak mocno, że aż zbielały... – Nic z tego nie rozumiem... – spojrzał na mnie. – Przecież wszystko poszło nadzwyczaj dobrze. Lepiej niż myśleliśmy... Co się stało? I kiedy?
   - Może po prostu jest wykończona – westchnął Niall. – To był dla niej długi dzień...
   - Ona się trzęsie ze strachu – złożył pocałunek w jej włosach. – Już nie powinna się bać... Jesteśmy w domu. Sami. Jest tu bezpieczna...
   - Może jakaś fanka jej coś powiedziała? – głośno myślał Harry przeczesując włosy palcami. Widać było, że jest zmęczony.
   - To niemożliwe – odezwał się Mark. – Stałem tuż obok. Usłyszałbym...
   - A może gdzieś dalej rozmawiały – kombinował dalej Hazz. – Wiesz jaki ona ma słuch...
   - Nie sądzę... – odezwałem się. – Rozmawiały z nami i nawet te ciekawskie jej nie obgadywały, tylko po prostu pytały się nas otwarcie kim ona jest i dlaczego Lou trzyma ją za rękę...
   - Nawet na Twitterze jeszcze nic złego o niej nie mówią - głośno myślał Niall. - Na razie wszyscy są głównie zaciekawieni...
   - No to jak wytłumaczyć, to wszystko? – Louis spojrzał na mnie z nadzieję, że znajdę odpowiedź. „Naprawdę chciałbym wiedzieć, przyjacielu.
   - Nie potrafię... – westchnąłem stawiając przed nimi kubki i siadając na swoim miejscu. – Spróbujemy z nią później porozmawiać. Na razie niech śpi. To był dla niej nerwowy dzień. Może jak się obudzi, będzie lepiej...
   - Jak nie będzie chciała z nami rozmawiać, to może jak Alex przyjdzie coś z niej wyciągnie... – Harry wciąż bawił się komórką.
   - Wie co się dzieje? – zapytał Lou.
   - Napisałem jej tak mniej więcej – wzruszył ramionami. – Mówi, żeby na razie dać Kate odpocząć i nie panikować...
   Piliśmy kawę w milczeniu nadal wpatrując się w śpiącą dziewczynę. Louis kilka razy próbował rozluźnić jej palce, ale z marnym skutkiem. Zauważyłem, że robi tą swoją minę pod tytułem „muszę wam coś powiedzieć, ale nie wiem jak...
   - Co jest Lou? – po moim pytaniu wszystkie oczy wbiły się w niego. Marszczył czoło i wciąż spoglądał na Kate, jakby to co chciał powiedzieć, miało nie być dla jej uszu...
   - Wiem jak znalazła się w łazience Alex... – odezwał się tak cicho, a miałem wrażenie, jakby właśnie granat eksplodował pośrodku kuchni.
   - Co? Jak? Skąd? Powiedziała ci? – Niall szeptał z przejęciem w głosie pochylając się do przodu. Momentalnie na policzki wyszły mu rumieńce.
   - W nocy miała jeden z tych swoich koszmarów – zaczął wciąż nie odrywając od niej oczu. – Starałem się ją uspokoić i sam nie wiem... Nawet o tym nie pomyślałem... Jakoś odruchowo zapytałem, co jej się śniło, a ona... Po prostu mi to opowiedziała... – zauważyłem samotną łzę spływającą po jego policzku.
   Wziął głęboki oddech i zaczął mówić. Wszystko. Każdy najdrobniejszy szczegół, który zapamiętał. Motał się starając się nam powtórzyć jak najdokładniej słowa, których użyła Kate. Nikt już nie pamiętał o kawie. Siedzieliśmy w milczeniu pozwalając mu mówić. Która to już przerażająca historia? Z każdym jego zdaniem rósł mój podziw dla tej drobnej dziewczyny... Dziękowałem w duchu, że kobieta, której zaufała, okazała się być godna tego zaufania. Mogło być przecież różnie... A może nie ufała jej tak do końca, skoro nie dała się odwieźć pod same drzwi Alex. Gdy opisał jak znalazła się na podłodze w łazience, aż się skuliłem na myśl o bólu, który towarzyszył jej podczas upadku...
   Gdy skończył zapadła grobowa cisza przerywana tylko naszymi oddechami. Niall chował twarz w rękawach bluzy i co chwilę wciągał gwałtownie powietrze. Płakał...
   Zayn zaciskał szczękę tak mocno, że miałem wrażenie iż zaraz mu strzeli. Ściskał dłonie w pięści jakby chciał w coś przywalić. „Trzeba mieć go na oku...” postanowiłem. Wciąż miałem w pamięci jego niedawny „wypadek”, podczas którego uszkodził palce.
   Harry wpatrywał się w telefon jakby to w nim był ratunek... Mokre plamy na jego koszulce były najlepszym dowodem na to, że ma serce na właściwym miejscu.
   - Lou – próbowałem się uspokoić, ale mój głos zdradzał w jakim jestem stanie. – Idź ją połóż do łóżka. Zostań z nią jeśli nie uda ci się uwolnić koszulki. Potrzeba jej snu...
   - Pójdę z tobą – Harry zerwał się na równie nogi wycierając twarz w koszulkę. Otworzył drzwi i czekał aż przyjaciel podniesie się z krzesła. Widziałem jak znikają w sypialni.
   Miałem ochotę zadzwonić do Danielle. Musiałem z nią porozmawiać. Po takich rewelacjach potrzebowałem, by ktoś mnie zapewnił, że wszystko będzie dobrze... że uda nam się... Czasami myślałem, że to jest niewykonalne, że nie może się udać. Ale po każdej takiej „rewelacji” pragnąłem sukcesu jeszcze bardziej. Ta dziewczyna zasłużyła jak nikt, by być szczęśliwa i przede wszystkim bezpieczna.
   Niall podniósł się po chwili spojrzał na nas czerwonymi od płaczu oczyma. Wyglądał strasznie. Wiedziałem, że zżył się z Kate jak nikt inny, oczywiście z wyjątkiem Lou, i wszystkie takie rewelacje rozrywały mu serce. Próbował coś powiedzieć. Kilka razy otwierał i zamykał usta.
   - Przepraszam... – udało mu się wydukać zanim uciekł z kuchni. „Pewnie zaszyje się u siebie z gitarą...” uśmiechnąłem się smutno. Później z nim porozmawiam...
   Zayn dopił zimną już kawę jednym łykiem i podniósł się gwałtownie. Spojrzałem na niego z pytaniem w oczach.
   - Muszę się przewietrzyć – powiedział. – Idę się przejść... – Zatrzymał się w drzwiach kuchni zapinając bluzę. – Zadzwoń do mnie, jakby coś się...
   - Jasne... – wbiłem wzrok w Marka błagając w duchu, by zrozumiał prośbę.

   - Pójdę z tobą – odezwał się brunet posyłając mi uspokajający uśmiech. – Chyba też potrzebuję się uspokoić i przyda mi się ktoś, kto w razie czego powstrzyma mnie, gdybym chciał komuś przywalić...
   Dokładnie o to się martwiłem. Że Zayn tym razem uderzy kogoś zamiast w coś... Przyjaciel tylko wzruszył ramionami i po chwili zostałem sam ze swoimi myślami. Próbowałem sobie przypomnieć dzisiejszy rozkład zajęć Danielle, ale w głowie miałem dziwną pustkę. Wysłałem tylko krótką wiadomość wiedząc, że oddzwoni, gdy tylko będzie mogła. Dookoła panowała cisza. Chwilami przerażał mnie fakt, że tak wiele osób liczy na to, że coś wymyślę... że znam odpowiedzi na wszystkie pytania... Bałem się, że w końcu przejrzą na oczy i zobaczą kim jestem naprawdę. „Oszustem, który przybiera na co dzień maskę i udaje tego rozsądnego...” Któregoś dnia zawiodę... Czułem jak coś we mnie pęka i po chwili płakałem jak dziecko chowając twarz w dłoniach...

102 komentarze:

  1. Okrągła czterdziestka :) Ale to zleciało... Normalnie nie wiem kiedy ;)
    Dziękuję wam bardzo za wszystkie propozycje rozwinięcia tego nieszczęsnego VIP-a... Kilka nawet wykorzystałam ;) Z jakim efektem - musicie ocenić sami...
    Kilka osób mnie prosiło o plan apartamentu, ale niestety naprawdę nie mam czasu się za to zabrać. Za to znalazłam (po naprawdę długich poszukiwaniach) szkic mojego przyjaciela - tak on wyobraża sobie ich pokoje na podstawie przeczytanych rozdziałów. Prawdę mówiąc większość się zgadza...

    http://instagram.com/p/Vq1-L8ndZF/

    Dziękuję wam za wszystkie cudowne słowa pod poprzednim rozdziałem i za kolejne nominacje... Jakim cudem to jeszcze trwa?

    I jeżeli ktoś zna jakiś sprawdzony sposób na rozciągnięcie doby, to proszę o kontakt ;D

    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
  2. BOŻE ;O Jaki fajny :O
    I trochę nie skumałam o co chodzi Liamowi ... XD
    Ale co tam :D
    I jestem ciekawa jak Zayn porozmawia z Perrie, bo to musi kiedyś nastąpić! :D
    Jaaak zawsze rozdział cudowny *-*
    Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liamowi chodziło o to żeby Mark poszedł z Zaynem bo może mu coś odwalić ;D chyba o to tu chodziło, ja tak o zrozumiałam ;))

      Usuń
    2. Cieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu :)
      A jeżeli chodzi o Liama i jego moment słabości na końcu, to nie kryje się za tym jakaś wielka tajemnica. Chłopak ma tylko 19 lat, a wszyscy na niego liczą, na to, że on zawsze znajdzie wyjście z każdej sytuacji, zawsze zna odpowiedzi na wszystkie pytania... Takie coś może przerosnąć każdego. Liam stara się być dla wszystkich oparciem, ale czasami po prostu to jemu przydałby się ktoś, na kim mógłby się oprzeć... Mam nadzieję, że to choć trochę rozwieje twoje wątpliwości...
      No i tak jak już wspomniała Paulina, Liam chciał by Mark miał oko na Zayna, by ten nie narobił głupot podczas spaceru...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  3. boże dziewczyno ten rozdział jest cudowny ! Katy sobie dała rade z czego bardzo się ciesze ;D Jak Louis mówił chłopakom o jej przeszłości to się popłakałam, masakra ;D Komputer mój jeszcze jest zepsuty z czego zostawiam krótkie komentarze ;D KOCHAM CIĘ ! <3 KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ ?!?!
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobał i że wzbudził w tobie pewne emocje... Mam nadzieję, że oprócz łez wywołał też uśmiech na twojej twarzy :0
      Kolejny rozdział już zaczęłam pisać. Myślę, że w weekend bardziej będę mogła nad nim popracować... A kiedy będzie gotowy? Najpóźniej w poniedziałek.
      Całuję xx

      Usuń
    2. oczywiście że też był uśmiech ;D jakże by inaczej ;) już się nie moge doczekać ;DD

      Usuń
  4. Nie wiem jak mam to skomentować, bo po przeczytaniu tego cudownego rozdziału (jak i całego opowiadania) brakuje mi słów, żeby opisać jak wspaniale piszesz. Twoje opowiadanie jest naprawdę cudowne i z rozdziału na rozdział staje się jeszcze wspanialsze.. Mam nadzieję, że Zayn jednak się otrząśnie z tego zauroczenia, bo nie ukrywajmy, że tak jest.. Bardzo lubię to jak piszesz.. Mam nadzieję, że tego nie przerwiesz tego w pewnym momencie..
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ;d
    Pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa... Chwilami brak mi słów, gdy czytam te wszystkie komplementy :) Cieszę się, że opowiadanie wciąż ci się podoba.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  5. [SPAM] http://asiula1d.blogspot.com/ pojawił się kolejny rozdział :) Serdecznie zapraszam do komenotwania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo po prostu cudo. Ale sie ucieszylam widzac nowy rozdzial . Czytajac to czulam jak duma mnie rozpiera, duma z Kate. Nie myslalam ze jej sie uda. Jestem strasznie ciekawa co do Zayna i tego co czuje do Kate, a takze Harryego i Alex :-)
    Kiedy kontynuacja ? ( juz nie moge sie doczekac)

    Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Zayn i jego rozmyślania... Zobaczymy co z tego wyniknie ;) A jeżeli chodzi o Alex i Harry'ego, to może w następnym rozdziale będzie ich trochę więcej... O ile coś mi się nie odwidzi podczas pisania ;)
      Kolejny rozdział? Myślę, że najpóźniej w poniedziałek...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  7. od rana wyczekiwałam nowego rodziału wiem że to głupie bo sama wspomniałaś że pojawi się dopiero po południu ,ale nie mogłam się doczekać ,a kiedy zobaczyłam że się pojawił miałam taki zaciesz ze moja siostra się aż przestraszyła < nie zapomnę jej miny>
    no ale wracając do tematu rozdział cudowny po prostu nie mogłam nie wczuć się w ten klimat to wspaniałe jak piszesz i ilu ludzi czyta twoje opowiadanie :) no ale dość o tym bardzo podobała mi się scena ,, Niala i żelków'' oraz ,,Kate bawiąca się klockami'' to wspaniałe jaki on ma wpływ na nią ,a na koniec Lou i Kate oni są wspaniali Lou jest taki opiekuńczy w tym opowiadaniu dla mnie jest po prostu ideałem chłopaka co do Kate mała przestraszona i bezbronna ale kiedy jest z Louisem świat staje się o wiele lepszy :):):):)
    boże ale się zapędziłam ,chyba muszę nadrobić te miesiące nie komentowania
    dodaj szybko nowy rozdział proszę już nie mogę się doczekać następnego plisss plissss plisssss
    pozdrawiam :)
    kate2777xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas się uśmiecham czytając twój komentarz :) Dziękuję ci za to, że czytasz i za te wszystkie cudowne słowa... Nie strasz za bardzo siostry, bo może ci się kiedyś zrewanżować ;)
      Nawet nie wiesz ile radości sprawia mi wiedza, że potrafiłam przekazać choć trochę emocji, które mną kierowały podczas pisania...
      To cudownie, że takie z pozoru zwyczajne sceny przyciągają twoją uwagę... Chciałam, by moje opowiadanie było inne. I nie chodzi mi tylko o to, że Kate jest niewidoma... Bardziej zależało mi na pokazaniu, że codzienność pełna jest ciekawych sytuacji i nie trzeba koniecznie dramatów w każdym rozdziale... Może mi się udało, a może wszystko dopiero przede mną...
      Następny rozdział będzie prawdopodobnie w poniedziałek :)
      Całuję xx

      Usuń
  8. kocham to opowiadanie..
    jesteś moim mentorem. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że ci się podoba moja pisanina...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  9. Rozwaliłaś mnie . Przez ten rozdział beczę gorzej niż przez dramaty . Mimo tego jestem ciekawa daleszego rozwoju sytuacji.
    Niall na próbie mnie rozbawił .Hahaha wyobrażam sibie jego minę .
    Mam nadzieję że Zayn nie zrobi nic głupiego a Liam no waśnie co będzie z tym bohaterem ?
    Kiedy będzie kolejny rozdział ?? Proszę żeby był jeszcze w tym tygodniu .
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że rozdział oprócz łez sprawił też, że się uśmiechasz :) Nie ma to jak porządna dawka emocji ;)
      Co z Liamem? Normalna chwila słabości... Tak myślę.
      Kolejny rozdział powinien być w poniedziałek... Oczywiście jeżeli uda mi się go napisać wcześniej - będzie wcześniej :) Póki co mam dopiero dwie scenki, więc jeszcze sporo przede mną...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  10. suppperrrrr o,0 uwielbiam to opowiadanie ^^ louis jest... genialny po prostu nooo :d czekam na kolejny rozdzial... jestes niesamowita *.* http://ifindyourlips.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  11. płaczę. po prostu płaczę. to jest cholernie niesprawiedliwe co wydarzyło się z Katy. biedna, pewnie wzięła do siebie pytanie tej fanki o Eleanor...
    rozdział bardzo mi się podoba :) dzwonek Harry'ego w telefonie Katy to jest po prostu cudo hahaha ♥ podziwiam również Kate za to, że poradziła sobie na tym spotkaniu/próbie. to było niesamowite ! :)
    ewidentnie widać także, że Hazza kręci z Alex. uuuu, robi się ciekawie ;> :D już nie mogę się doczekać kolejnych zabawnych sytuacji z ich udziałem :D
    +znowu Zayn-KOCHAM CIE ZA TĄ CZĘŚĆ. cholerka, muszę po raz kolejny napisać: "on ją tak bardzo kocha... to niesamowite..." ♥ miałam napisać tyle rzeczy, ale pewnie o połowie znich zapomniałam, także ten... przepraszam :(
    hmm... co mogę tu jeszcze napisać? JUŻ WIEM !
    uwielbiam Cię i Twojego bloga. po raz kolejny sprawiłaś, że na mojej twarzy zagościł uśmiech, dziękuję xx
    czekam na więcej rozdziałów i życzę Ci jeszcze jednej czterdziestki, a najlepiej dwóch takich czterdziestek albo i nawet trzech :D
    pozdrawiam i czekam na więcej xxx

    PS-świetne rozwinięcie słowa VIP :) mam również pytanie.. jak długo zajmuj Ci napisanie takiego jednego rozdziału? mam wrażenie, że przychodzi Ci to niezmiernie łatwo, co jest cudowne. i jeszcze jedno.. ostatnio brakuje mi weny, inspiracji.. co Ty zwykle robisz, żeby Cię natchnęło? :D czy masz jakieś sprawdzone sposoby? chętnie posłucham :) x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS2-Żelkowy Niall jest moim ulubionym Niallem haha ♥

      Usuń
    2. PS3-Mówiłam, że o czymś zapomniałam! O Boże -,-... Przepraszam nie wiem ile razy będę jeszcze coś tu dopisywać. Mam nadzieję, że to ten ostatni xD No więc: Ciekawi mnie również o co chodziło Liamowi... Czy wkrótce się tego dowiemy?

      Usuń
    3. Jak ja uwielbiam twoje komentarze :) Nie ma to jak szczerzyć się do monitora :D
      Cieszę się, że moja pisanina sprawia, że nie tylko płaczesz, ale i się uśmiechasz... Chyba nie ma nic piękniejszego niż świadomość, że sprawiło się komuś radość :)
      Co do twojego pytania, to naprawdę ciężko mi odpowiedzieć jak długo trwa napisanie jednego rozdziału... Różnie z tym bywa. Pewnie gdybym nie robiła nic innego, to miałabym codziennie nowy rozdział ;) Ale nie potrafię się skupić na jednej rzeczy. Pomijając już zupełnie pracę i naukę, to w mojej głowie pomysły rodzą się jak szalone i dopóki ich nie spiszę, nie mogę ich stamtąd spokojnie wyrzucić ;) Tak więc oprócz tego opowiadanie piszę kilka innych rzeczy i dlatego trwa to dłużej. Jeszcze mi się nie udało usiąść i napisać całego rozdziału na raz ;)
      Wena i inspiracja... Dwie jakże pożądane damy... Moje sposoby? Chyba nie mam nic takiego... Na pewno nie piszę na siłę. Gdy zwyczajnie mi się nie chcę pisać kolejnego rozdziału, to zaczynam nowy projekt, albo odgrzebuję jakiś stary... Odpoczywam od tej historii, a potem wracam do niej z nowymi chęciami. A że piszę zawsze i wszędzie, więc mój "odwyk" od opowiadanie trwa góra jeden dzień ;)
      Często mnie pytacie skąd pomysły, czym się inspiruję... A ja po prostu lubię patrzeć. Ale to zabrzmiało ;) Od zawsze uwielbiam obserwować wszystko i wszystkich dookoła. Powstają z tego takie małe historie, które gdzieś tam upycham w głowie. Raz na jakiś czas się wydostają sprawiając, że szczerzę się jak głupia idąc ulicą :D Dużo scen z opowiadania wydarzyło się naprawdę mi lub moim znajomym :) Młodszy brat uwielbia huśtać się na krzesłach i regularnie jakieś łamie, a że przy okazji narobi bałaganu, to jest zabawnie :) No, może nie dla wszystkich. Wysłałam raz przyjaciela po podpaski i pomijając fakt, że wrócił z wkładkami, to wyglądał jak po najgorszych przejściach ;) Do dziś to wspomina... Podsłuchiwanie pod drzwiami, bilard z zawiązanymi oczami, wspólne pieczenie, wkręcanie znajomych po pijaku... Dużo tego :) Po prostu obserwuj codzienność. Jest o wiele ciekawsza niż się wydaje...
      Widzę, że Liam was zaintrygował... Chłopak, który zawsze jest oparciem dla wszystkich, który myśli rozsądnie, jest pomocny i potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji... Czy to nie za dużo jak na dziewiętnastolatka? Każdy ma swoje momenty słabości. Wtedy potrzebujemy, by ktoś inny zajął się przytłaczającymi nas problemami... Najwyraźniej przyszedł czas na niego...
      Całuję xx

      Usuń
  12. Siemkaaaa
    z góry przepraszam Cię za błędy, ale piszę na '' szybcika'', więc, zrozum :)
    Aww<3 Dobra, to takie Awwww <3 Nie wiem co napisać xd To znaczy wiem, ale nie wiem jak zacząć, bo wyjdzie z tego miks jak za każdym razem, a tym razem wydaje mi się, że po prostu tego jest za dużo ( do opisania ) więc... musze się zastanowić, ale dobra ... Przez Ciebie przez pewne chwile bezustannie śmiałam się do tego monitoru, dosłownie, jak jakiś tępak xd Na serio xd Ale zdarzały się też takie, chwile, że po prostu przykro mi się robiło Kate... Więc zamiast zacząć od początku, zacznę raczej od końca. Dosłownie.
    Tamten akapit jestem na sto procent pewna, że to był Liam, bo występowała Danielle no i ten jego rozsądek. Co ty kombinujesz??? Zawsze musze się do czegoś doczepić xd Ale naprawdę... Czyżby nie tylko Katy skrywała jakieś tajemnice? Chyba najwyraźniej Liam też jakieś ma i jest ich chyba sporo, ale nie wiem xd Chyba coś kombinujesz, ale ręki nie dam sobie uciąć xd
    Żarty Harrego są naprawdę zajebiste xd Najwyraźniej wybrałaś Hazzę <3 Mi to tam odpowiada xd Harry i Alex? Ciekawe zastawienie. Oboje są śmieszni, zabawni, tacy no '' głupiutcy'', ale w cudzysłowiu! No i przede wszystkim zboczeni xd
    Normalnie wymiata xd Virgins Idiots Players. Skąd Ty bierzesz te pomysły?! xd Oraz inteligencja Nialla. Blondynek zawsze spoko xd Wymiata :) Żeby nie wiedzieć z kim Harry tak esemesuje, lub o tych blondynkach :p Hehe Horan się nie zmienił xd Za jedzenie odda wszystko i nie patrzy na konsekwencje :) TAK! KATE PRZEZWYCIĘŻYŁA WŁASNY STRACH. No może nie na sto procent, ale zawsze coś :) Grunt, że się odważyła :) Kocham ją za to xd Widać, że żarty Harrego dużo pomagają :) Niall jako braciszek ;*** Podobaaa mi się:) Kate to naprawdę dzielna dziewczyna ;p Gdy tak czytam te myśli chłopaków, to stwierdzam, że jest chodzącym ideałem, jakich mało xd Alw to już dawno zauważyłam xd Po prostu świetny rozdział, kochana :) Coraz bardziej mnie zadziwiasz xd Jak Ty to robisz? Powoli ujawniasz tajemnice naszej tajemniczej dziewczyny,ale pokazujesz też skrawki, że nie tylko ona je ma :) Podziwiam Cię za to :) Po prostu Twoje opowiadanie jest po prostu zajebiste ;p
    Tak mogłabym w nieskończoność, ale niestety dzisiaj mam jakiś zabiegany dzień... Zastanawiam się nad tym czy czasem nie zrobić sobie wolnego, ale chyba mama się nie zgodzi xd
    KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ XD
    Dziękuję, że dodałaś ten rozdział dzisiaj ;) Jak zwykle poprawiłaś mi humor ;p
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że opowiadanie wciąż ci się podoba, no i że mogłam poprawić ci humor tym rozdziałem :) Ty robisz to ze mną regularnie swoimi komentarzami. One są tak naładowane pozytywną energią, że łatwo można się zarazić ;)
      Uwielbiam, ten cały proces zastanawiania się i gdybania, co to będzie z bohaterami... Oczywiście mogłabym ci już teraz zdradzić, czy masz racje, co do Harry'ego i czy rzeczywiście coś więcej kryje się za chwilą słabości Liama, ale po co psuć ci niespodziankę ;)
      Dziękuję ci za wszystkie cudowne słowa. Potrzebowałam tej porcji uśmiechu...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  13. Kocham to opowiadanie, kocham Ciebie, kocham ten rozdział... I NIE PRZEŻYJĘ BEZ TWOJEGO BLOGA ♥ Naprawdę, momentami płakałam ze wzruszenia a momentami ze śmiechu! Genialny blog. Już czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te cudowne słowa... Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba :) A fakt, że wywołuje ono w tobie przeróżne emocje, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że można pisać z głębią...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  14. Od czego by tu zacząć? Moje głębokie przemyślenia mnie opuściły, powinnam przeczekać tą bezsilność..
    Wyczyn Kate wielki. Ta cierpliwość Louisa tak bardzo zaskakuje.
    Nareszcie wiem jaki Harry ustawił dzwonek!!! Do tego te “Virgins Idiots Players” . On i „jego” pomysły..
    Niall w nim zaskakuje tylko w pobliżu jedzenia.
    Zayn… czy tu trzeba coś jeszcze mówić? Częstotliwość cały czas nie sprzyja dobrze jego myślom..
    Mój sposób na rozciągnięcie doby to taki, że mało sypiam. Nie polecam, to wyniszcz organizm! Kładę się nad ranem wstaje wcześnie rano. Wyglądam jak wrak człowieka, ale całe szczęście ktoś pomyślał i wymyślił makijaż (będę mu dozgonnie wdzięczna do końca moich dni i jeszcze dłużej). Obawiam się tylko tego, że Ty nie potrzebujesz wydłużenia doby, bo jest dziś środa, a raczej się powoli kończy, a Ty jak powiedziałaś tak napisałaś rozdział i wstawiłaś Go dzisiaj choć jeszcze w niedzielę był tylko w Twojej głowie.

    Teraz na poważnie.
    Cześć Kate, rozdział genialny.
    Zburzyłaś całkiem mój świat.. batman okazał się tylko człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże! Dziękuję ci za to ostatnie zdanie... Boziu, popłakałam się. Czy ja jestem do końca normalna? Lepiej nie odpowiadaj ;) Po prostu w końcu ktoś zrozumiał, co chciałam przekazać :)
      Zaczęłam od końca, ale nie mogłam się powstrzymać, gdy przeczytałam twoje ostatnie słowa... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Muszę się przyznać, że praktykuję ten twój sposób na rozciągnięcie doby, ale powoli zaczynam tęsknić za tym, by przespać choć pięć godzin... Rzeczywiście rozdział powstał szybciej niż zazwyczaj, ale to była kwestia priorytetów ;) Na dzisiejszym teście okaże się, czy dobrą decyzją było przedłożenie pisania nad naukę ;)
      Całuję xx

      Usuń
    2. Jak poszedł test !? Od razu mówię, że jeżeli tak chcesz pogrywać to jako starsza mam prawo kazać Ci się uczyć, a nie pisać rozdziały. Zadzwonię do kogo trzeba i stracisz dostęp do Internetu!!
      Mój sposób jest do dupy,(w praktyce wszystko mija się z celem). Pospałabym ale nie umiem spać w dzień, mój mózg tego nie ogrania, jasno to jasno-jak można spać w dzień?? Drzemka? Nie znam, nie wiem co to..
      Kate, rozdziały zawsze mi się podobają, nigdy się nie czepiam ani nic, wręcz jestem zachwycona, że mając już 40 rozdziałów nie zmieniasz sposobu pisania i do tego masz jeszcze pomysły na dalsze perypetie bohaterów. Bieg historii trwa ile? zaledwie plus/minus miesiąc (ustrzeliłam? ale to tak się wydaje ze to jakieś pół roku minęło..), a zdarzyłaś "otworzyć" Kate, nadać szalony bieg wydarzeniom, rozkochać w sobie zupełnie obce osoby… Mam ochotę pisać bez końca, bezsensu, mam taki natłok myśli, że zaczynam zapominać jaki miałam konkretny plan co do tego komentarza.

      Odpowiem, jesteś nie do końca normalna, ale bez tego świat byłby nudny :)
      Liam? Mój dar czytania między wierszami mnie onieśmiela :) ( a może to ten mój detektywistyczny węch się znowu odezwał..) Ja nie wiem, chyba zrobiłaś z niego takiego czarodzieja, że pewnie większości trudno było uwierzyć, że chłopak to człowiek, który też ma uczucia i łzy. Czasem największy twardziel sam potrzebuje oparcia. W końcu prawdziwy batman był człowiekiem z krwi i kości.

      Mam pierwszy wolny weekend dla siebie od niepamiętnych czasów, ponad miesiąc temu dostałam książkę „50 twarzy Greya” czas najwyższy dołączyć do grona większości i sprawdzić czym się tak ludzie zachwycają.

      Ściskam i całuje!!! xx

      Usuń
    3. nie czarodzieja, a superbohatera - ach ten dobór słów. musiałam to napisać, bo inaczej bym nie zasnęła spokojnie :)

      Usuń
    4. Moja droga, gdyby mi zabrać dostęp do internetu, to nie byłoby ani rozdziału ani nauki... Ja, mogę to oświadczyć wszem i wobec, jestem uzależniona od internetu i nie umiem bez niego żyć, a co za tym idzie wegetuję, gdy tylko jest jakaś awaria...
      Co do twojego ustrzelenia, to pewnie cię zdziwię, że to dopiero 16-ty dzień od pamiętnego pierwszego spotkania z chłopakami... Ja to umiem lać wodę ;)
      Muszę się przyznać, że ja też często zapominam, że mój Batman jest tylko dziewiętnastolatkiem... A kiedy sobie przypominam - powstaje coś takiego jak w tym rozdziale.
      Zawsze mówiłam mojej mamie, gdy kwestionowała moją normalność, że jestem po prostu modelem z limitowanej edycji i powinna się cieszyć ;)
      Zazdroszczę ci tego weekendu i tej książki też ;) Powoli brakuje mi polskich lektur ;) Czytanie po angielski z pewnością wpływa na poprawę mojego języka, ale to smutne, że doczekałam momentu, gdzie jedyne co czytam po polsku, to opowiadania na blogach...
      A co do testu, był tak prosty, że przez większość czasu bawiłam się komórką udając, że nie widzę spojrzeń profesora. Sam sobie winien. Co to za kraj, że nie można oddać testu wcześniej i wyjść? Tak więc dostałam 98%, co i tak mnie zaskoczyło, bo niby gdzie miałam stracić te 2 procenty? No, ale nie będę się kłócić o takie coś :)
      Teraz kwitnę w pracy i powinnam zabrać się za pisanie rozdziału, ale jakoś odkładam to na później i nie robię nic...
      Baw się dobrze z książką i koniecznie podziel się wrażeniami jak skończysz :)
      Całuję xx

      Usuń
    5. XXI wiek notatki w wersji elektronicznej i na komputerowym ekranie. norma. Ja swojego laptopa zabieram wszędzie, jestem mu wdzięczna, bo dzięki niemu wyrabiam sobie mięśnie :) a w telefonie internet to błogosławieństwo..
      16-sty dzień? dobry boże, kurczę..jak to możliwe, że to tak wszystko...że to tak szybko? nie wiedziałam, że można w tak krótkim czasie się zakochać bez pamięci..

      Jeżeli chodzi o wolny weekend to mi już minął, z chwilą jak tylko odebrałam z rana telefon..
      (Kartki w moim kalendarzu się skleiły..)
      Profesorek przypomniał sobie o odrabianiu dnia (oczywiście z jego winy), ja na uczelni, jestem na obowiązkowym wykładzie, nie dość, że obecność sprawdzana trzykrotnie, to na koniec dnia test, a w mojej głowie pustka..
      Co do książki to powiem Ci, że po pierwszym rozdziale zapomniałam w jakim jestem świecie, wciąga! Głodny sytego nie zrozumie, ja mam wrażenie, że moje zdolności językowe szlag trafia, bo wszędzie w Polsce gadają po polsku..
      Cieszę się, że zliczyłaś test!
      Całuje!! xx

      Usuń
    6. Moje mięśnie jakoś nie chcą się wyrabiać od tego noszenia, a oprócz laptopa dźwigam również torbę z aparatem... Chyba, że o mięśnie grzbietu chodzi ;)
      Według pierwszej wersji cała historia miała się skończyć w 21-szy dzień od momentu, w którym pierwszy rozdział z Zaynem jako narratorem. Aż dziw bierze...
      Czyli nici z wolnym weekendem? O, masakra :( Mam nadzieję, że niedługo będzie kolejny, ale tym razem dojdzie do skutku...
      Buziaki xx

      Usuń
  15. Kiedy zobaczyłam że to już 40 nie mogłam pohamować dziwnego niepokoju, jaki temu towarzyszył. To nie znaczy że się nie ucieszyłam, bo byłam bliska uśmiechu, co ostatnimi czasy zdarza mi się bardzo rzadko. Po prostu...nie chcę żeby to się kończyło. Sprawdzanie twojego bloga wkradło się w mój codzienny rozkład zajęć; zaglądam na niego nawet jeżeli nie mam powiadomienia na bloggerze (a nóż coś się zepsuło i nie pokazało :D). Ale nie. Na razie się nie kończy i nie będę się zastanawiać kiedy to nastąpi.
    A więc przechodząc już do rozdziału:
    1. Znów Kate zaskoczyła mnie swoją odwagą. Chciałabym być w połowie tak odważna jak ona. To musi być cholernie trudne dla niej ( i dla Lou, którego palce muszą na prawdę cierpieć z tego co napisałaś).
    2. Zayn. Ten cały czas siedzi mi w głowie. Zastanawiam się jak to się rozwinie. No i co z Pezz...Szczerze nawet nie umiem sobie wyobrazić co z tego będzie.
    3. Scena kiedy Lou opowiadał reszcie kolejny kawałek historii Kate, bardzo mnie poruszył. Na prawdę. Może nie płakałam, ale serce drgnęło. Emocje które opisałaś czułam na sobie. Zastanawiam się jak to możliwe mieć taki talent.
    4. Zakończę nieco weselszym akcentem, bo muszę po prostu napisać o żelkach. To było...niedookreślenia...W umie cała części z perspektywy Harrego była świetna..nie wróć. Wszystko było cudowne.
    No i na tym zakończę. Jestem już zmęczona i nie wiem czy to ma duży wpływ na treść komentarza, no ale cóż - nie mam siły tego sprawdzać. Całuję! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz ile radości sprawiłaś mi swoim komentarzem :) Dziękuję ci za to, że wciąż czytasz i cieszę się, że opowiadanie nadal ci się podoba... Co do twoich obaw, to wszystko kiedyś się kończy, ale ja na pewno nie zrobię tego z zaskoczenia :) Nie ukrywam, że miałam zakończyć tą historie na 45 lub 46 rozdziale, ale potem ktoś zaczął ją czytać ;) Zobaczymy jak będzie...
      Cieszę się, że wciąż znajdujesz w rozdziałach fragmenty, które ci się podobają i które sprawiają, że się uśmiechasz :) To taki mój prywatny sukces wiedzieć, że się do tego przyczyniłam...
      Zayn... Będzie go tylko więcej i zobaczymy jak mu wyjdzie uporządkowanie myśli ;) No i co z Perrie? Już nie mogę się doczekać, co powiesz po kolejnych rozważaniach pana Malika ;)
      Dziękuję ci za wszystkie cudowne słowa...
      Całuję xx

      Usuń
  16. Znowu na wstępie i po raz kolejny przepraszam za moje zaległości, ale mam nadzieję, że to zrozumiesz... Obowiązki, szkoła... Może się to zdarzać, ale postaram sie komentowac wtedy, kiedy moge. Teraz korzystam z chwili, zwalniając się ze szkoły i staram się nadrobić tyle ile mogę...Już się nie rozgaduję na niepotrzebne tematy, tylko przejdę do rzeczy :)
    Po pierwsze to już 40 rozdział! Nie wiem sama jak to szybko zleciało :) Już tyle rozdziałów za nami, a ja się czuję jakby to był dopiero początek. Szczerze? Nie potrafię sobie wyobrazić tego, że kiedyś ten blog może się skończyć. Wiadomo, że nic nie trwa wiecznie, ale tak się do niego przywiązałam... Sama dobrze wiesz, że to jest mój numer jeden...
    Bardzo bałam się tego, że Kate nie przezwycięży swojego strachu i zrezygnuje. Ale po chwili pomyślałam sobie, że skoro jest coraz bardziej odważna to i teraz da radę, wierzyłam w nią i wiedziałam, że musi się udać. Cieszę się, że było mimo tak wielkiego strachu w miarę dobrze... Dobrze, że ma tak wielkie wsparcie w Lou... Tak cudownie się czyta to, jak on się o nią troszczy... :)
    Ten moment, kiedy Lou opowiadał chłopakom o kolejnym kawałku historii Kate... Sama się wzruszyłam w tym momencie. A kiedy trafiłam na moment, w którym tak bardzo wzruszył się Niall... Boże, jaki on jest kochany! Wtedy w gardle ścisnęło mnie jeszcze bardziej...
    Zayn, Zayn... Napewno wiesz, jak długo na niego czekałam :) Ta tajemniczość w końcu zaczęła znikać coraz bardziej, a my dowiadujemy się jeszcze więcej. Po przeczytaniu jego ostatnich słów zaczęłam się trochę obawiać... Szkoda mi go. Wyobrażam sobie jak on musi się czuć. Biedak nie wie co zrobić, bo napewno czuje coś do naszej Kate. Ciężka sprawa... Jestem ciekawa jak dalej rozwiniesz wątek z nim, co będzie z Perrie, co on zrobi... BARDZO jestem ciekawa i czekam z niecierpliwością :)
    Dobrze też, że wkradło się jednak do tego rozdziały trochę humoru :) Bardzo lubię perspektywy Harry'ego, są takie specyficzne jak dla mnie :) (A może to ta słabość do niego? Nie wiem...)
    Rozdział czytało się przyjemnie, jednak brakuje mi czegoś... Brakuje mi może jakieś dramatu? Akcji? Tak, chyba trochę tak. Chciałabym aby zaczęło się coś dziać... Nie mogę się doczekać trasy, bo czuję, że tam zafundujesz nam wiele emocji i niespodzianek... Ale czy koniecznie tych miłych? Takie są moje odczucia :)
    Wiesz Kate, że nie ma rozdziału w tym opowiadaniu, który by mi się nie podobał. Piszesz tak wspaniale, że jak kocham u Ciebie wszystko. Ale ja już to mówiłam wiele, wiele razy...
    Życzę dużo weny i do następnego!
    Buziaki! xx
    http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa :) Ja sama nie mogę uwierzyć, że to już 40-ty rozdział! Kiedy to zleciało?
      Wiem o co ci chodzi z brakiem akcji, bo zdaję sobie sprawę z tego, że moje opowiadanie jest inne... Nie ma w nim pościgów, strzelanin, śmiertelnych chorób i nagłych zwrotów akcji w każdym rozdziale ;) Cóż mogę powiedzieć? To było zamierzone... Chciałam pokazać coś innego. Emocje, uczucia, codzienność... Nie sztuką jest wywołać smutek, gdy jeden z bohaterów umiera... Ja chciałam pokazać, że zwykła, "szara" codzienność jest pełna ciekawych i "kolorowych" sytuacji... Problem tylko jak je opisać ;) Mam nadzieję, że znajdziesz trochę "akcji" w następnych rozdziałach ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  17. Na początku śmiałam się z akcji na próbie, ale...
    Przeczytałam dalej...
    Zmęczona Kate - nie dziwie się jej.
    Mimo że tak słaba dała rade, nie - słaba to złe słowo.. Może; tak okrutnie potraktowana przez los...
    W ogole sie nie zdziwie jeśli Zayn kogoś pobije, w zasadzie powinnam się martwić, ale sama mam ochote kogoś uszkodzić gdy czytam o nieszczesciu Kate.
    A Liam? Liam oszust - słaby oszust? Nie wierze.... Mimo ze zawsze był dla nich jak anioł, ukrywa coś?
    Ciekawska ja ;) już nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu.

    Zmartwiona losem Kate pozdrawiam cie i zycze weny . :D



    Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Szczegóły na blogu: angelisirresistible.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za ten komentarz i te wszystkie cudowne słowa :) Cieszę się, że opowiadanie wciąż ci się podoba...
      Z całego serca dziękuję ci również na nominację. Jeszcze nie wiem na czym to polega, choć już jedna dostałam. Po prostu najzwyczajniej brakuje mi czasu. Wciąż mam zaległe nominacje z Liebster Awards, na które jeszcze nie odpowiedziałam...
      Widzę, że ciebie też zainteresowała ta chwilowa słabość Liama... Tylko dziewiętnaście lat, a tyle na jego barkach. Nic dziwnego, że się załamał... Oby rozmowa z Danielle pomogła ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  18. Zakochałam się w tym blogu jest rewelacyjny. Masz wielki talent do pisania nie mogę doczekać się dalszych losów Kate . Aby wena cie nie opuściła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za cudowne słowa :) Niezmiernie się cieszę, że spodobała ci się moja pisanina...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  19. Po przeczytaniu całości zawsze mam problem ze znalezieniem odpowiednich słów, wyrażających składną refleksje. A dziś mam z tym podwójny problem, ponieważ wszelka forma czekoladowego wsparcia uciekła z mego pola widzenia (wrrrr) przez co cierpię równie mocno, co Niall bez żelek, ciast, ciastek i innych smakołyków, stanowiących podstawowe wyposażenie małego głodomora (co On ze sobą zrobi w czasie trwania trasy, bez stacjonarnej lodówki):) Jak go nie uwielbiać? Choć sama wychodzę z założenia, że należy ulegać własnym pragnieniom wtedy, kiedy nadchodzą, i nie odkładać ich na później, ale blondasek przechodzi sam siebie;)

    Kate przeżyła pierwsze spotkanie z tłumem rozochoconych fanek….cóż i tym razem przetrwała (czy ona, aby ostatnimi czasy nie ma za dużo szczęścia??:)) z pomocą rycerzy w podmokłych podkoszulkach i ze spływającym żelem:)
    Dzwonek Harrego bardzo pomysłowy, i jakże pasujący do tego osobnika (a nie mówiłam, że jego rodzicielka szalała! Pytanie, co robiła moja? Hmm… na te 9 miesięcy nie mam pomysłu, a potem chyba za często pozwalała mi oglądać Kubusia Puchatka)

    Siłą, Kate są blizny zadane przez życie, jednak odnoszę wrażenie, że z chwilą, w której odważyła się zaufać tej pokręconej piątce jest jeszcze silniejsza, i powolutku, powolutku powróci do świata żywych, rozochoconych (no może do tego już powoli wróciła) i szalonych.

    Liam….serio? Chyba pierwszy raz przedstawiłaś go w tak….”niekonwencjonalnym” ujęciu. Powiedziałabym, że zachowywał się jak Zayan (odrobinę wycofany, lecz mimo to obecny, pomocny, lecz niewiszący nad Kate) spokojny, zrównoważony, skromny i w tym kryła się jego siła, której nie nadużywał. Wszyscy mogli na nim polegać, i mam przeczucie, że nie zawiedzie swoich przyjaciół. Pozór jest formą prawdy, a ten bohater jest prawdziwy, i ach…nie wiem, dlaczego ale po uśmiechu, który towarzyszył mi do opisu z jego perspektywy nie ma już śladu. Emocjonalny rollercoaster…., a co do tematu rozciągnięcia doby…kochana ja też poszukuję wszelkich magicznych receptur, ale jak na złość żadna się nie sprawdziła…niestety nie urodziłam się w magicznym świecie j.k Rowling…i cóż pozostaje mi tylko nad tym ubolewać:) Pozdrawiam D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, łącze się z tobą w bólu... O ile prościej byłoby mieć zmieniacz czasu Hermiony ;) Marzenie...
      Ja, zabierając się za odpowiadanie na komentarze, przezornie zaopatrzyłam się w całkiem sporą paczkę żelków i na całe szczęście (albo i nie) nie mam w okolicy Horana ;)
      Chyba mogę powiedzieć, że jestem dumna z tego, iż udało mi się ciebie zabrać na ten emocjonalny rollercoaster... Zawsze o tym marzyłam... wzbudzać emocje słowem pisanym... Wprawdzie w marzeniach nie miałam bloga, ale to już by było czepianie się szczegółów ;)
      A co do Liama, to pozwolę sobie zacytować słowa Pam M z jednego z powyższych komentarzy... "Batman okazał się tylko człowiekiem." Wiele osób doszukuje się jakiejś tajemnicy kryjącej się za jego myślami... Zapominając, że on ma tylko dziewiętnaście lat i jak każdy, ma prawo do chwili słabości...
      Dziękuje ci za te wszystkie cudowne słowa i mam nadzieję, że uzupełniłaś zapasy czekolady ;)
      Całuję xx

      Usuń
  20. oj Liaś Liaś...ja tez płacze gdy słysze te opowieści, co sie wydarzyło z Kate.. kto by nie płakał? niestety są tacy ludzie na świecie co taie cos robią...
    "- Virgins Idiots Players " ~~~~ hahaha!musze to zapamiętac :D
    "A ja myślałem, że to znaczy wariaci i popaprańcy. Ewentualnie weź i przestań, wypluj i powiedz... - Albo weź i przeleć - Dobre A co powiesz na wibratory i penisy? - Matko Boska, z kim ja się zadaje.?Lepiej już nic nie mówcie...- Lepiej brzmi wibrujące penisy- A gdzie masz to „I” ze środka? " ~~~HAHAHA, ja chce takich głupich kochających kumpli :D

    Zayn... no zakochał sie, juz tego jestem pewna :) juz nawet głupią mine strzelił gdy była mowa o Perrie. jak jej bronił i starał zrozumieć, jak myśli o niej i sie na nią patrzy... zakochał... biedaczek, szkoda mi go..

    Droga Kate,
    wiedziałam że dasz sobie rade. jestes niezwykle odważną i wspaniałą osobą. nie dziwie sie że tak bardzo Cię pokochali wszyscy. fani byliby prze szczęśliwi, wiedząc jaka jestes, gdybys była tak naprawde z którymś z nich. ja napewno :)

    juz 40 rozdział, a Ty nadal masz taką wenę... xxx

    Klaudia Citylondon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za ten cudowny komentarz. Chyba pierwszy raz nie wiem, co powinnam napisać... To już 40-ty rozdział! WOW! Chwilami sama nie mogę w to uwierzyć :)
      Cieszę się, że spodobała ci się VIP-owa sprawa ;) Musze przyznać, że pomysłowość niektórych czytelników mnie totalnie zaskoczyła. Musiałam kilka z nich wykorzystać ;) Początkowo miałam wziąć tylko jeden, ale nie mogłam się powstrzymać i w ostatniej chwili dopisałam ten jakże inteligentny dialog :D
      Zayn i jego rozterki... Teraz tylko trzeba poczekać, co zrobi z tymi wszystkimi uczuciami, które nim targają...

      Droga Klaudio,
      dziękuję ci za wiarę, jaką we mnie pokładasz. Nawet nie wiesz ile radości sprawiają mi twoje słowa :) I skoro tak myślisz, to mogę mieć jedynie nadzieję, że fani zespołu będą chcieli mnie poznać zanim mnie przekreślą...
      Całuję xx
      Kate

      Usuń
    2. oj Wy moje drogie Kate (jedna i druga ;) ),
      ale wiesz, te na ostatnią chwilę są najlepsze :D musze pamiętać: "- Virgins Idiots Players " :D
      poczekam poczekam na Zayna :)
      ja również dziękuję za miłe, cudowne słowa do mnie skierowane, jesteście kochane :) xx
      całuski. xx
      Klaudia CityLondon

      Usuń
  21. Kate z klockami... SUPER :D
    No a Louuu, boże jak ja kocham kiedy oni rozmawiają a ona tak 'Louu' Jakoś potrafię to sobię tak w pełni wyobrazić :). Co do Zayn'a to nie dziwię mu się ale byłoby lepiej gdyby to zauroczenie mu już przeszło, no bez przesady Zayn, masz Perrie. Mam nadzieję, że jakoś się opamięta. No a Alex i Hazza. Taka słodka para, że tralala :D Szkoda tylko mi Kate w czasie trasy gdzie nie będzie mogła jej towarzyszyć najbliższa przyjaciółka ;/ A może.. coś się zmieni ? xD
    A teraz.. coś wesołego.. KOCHAM GŁUPIUTKIEGO NIALLERKA! Te jego odzywki sprawiają, że leżę i nie wstaję. No i dzięki za fotkę apartamentu, przyda się :).
    Pozdrawiam i ponownie życzę wesołych walentynek :D
    I jeśli byś mogła... powiadamiaj mnie proszę o rozdziałach na TT @Lauree_l

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu i że znalazłaś w nim coś, co ci się spodobało...
      Mam nadzieję, że mi wybaczysz, iż nie zdradzę przyszłości ;) O ile przyjemniej będzie samemu o tym przeczytać, gdy nadejdzie ten moment...
      Nawet nie wiesz ile radości sprawia mi fakt, że polubiłaś "moich" bohaterów :) Nawet jeżeli stało się to za sprawą ich "głupoty" ;D
      I oczywiście będę powiadamiała o nowych rozdziałach :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  22. wow..
    powiem Ci wprost - zaskoczyłaś mnie. po prostu zaskoczyłaś. szczególnie końcówką tego rozdziału.
    jest po prostu niesamowity. zaczyna się niepewnie, potem jest zabawnie i na koniec.. smutno i przygnębiająco. zmusza do refleksji, muszę przyznać.
    zacznę od przyjemniejszej części ^^
    rozmowa chłopaków na początku o miejscach dla VIP-ów - świetna! śmiałam się jak głupia. potem jeszcze jak Harry dowalił swoje trzy grosze - no jak tu go nie kochać? :D wręcz go ubóstwiam. to mój idol, guru i tak dalej, i tak dalej xd nie da się nie uśmiechać. potrafisz tak to wszystko opisać, że oderwać się nie można i człowiek błaga o więcej takich momentów! <3
    i muszę powiedzieć, że... ZABIŁAŚ MNIE! ja wiem, że to nie jest opowiadanie bromance. i że Lou ma dziewczynę. i że Harry lubi LUBI Alex (buehehehe :D). no ale kuuuuurcze.. Larry moment! *______* wielbię Cię za to! :D i to nic, że to tylko parę krótkich zdań czy coś. ale tak pozytywnie na mnie zadziałało, że sobie nie wyobrażasz. po pierwsze - jak położył głowę na jego ramieniu *___________* <3 a po drugie - jak Louis niósł go na barana i potem ta wymiana zdań ze skarbie i kochanie. UWIELBIAM! *__________* < 33333
    rozkminy Zayna.. kocham to. to, co on czuje do Kate, jest trochę.. inne, mi się wydaje. inne niż Lou, w tym sensie. wyjątkowe na swój sposób.. jestem ciekawa, co dalej wymyślisz ;) <3
    no i kurcze.. na koniec jest mi smutno. bo ten wieczór.. biedna Kate. <3 i płaczący Niall.. Boże.. ten 'widok' tak mną wstrząsnął, jak nie wiem co.. naprawdę. nie mogę patrzyć, słuchać czy czytać o tym, jak mój Aniołek płacze. to mi rozrywa serce :'( <3
    no i to 'wyznanie' Liama.. czyżby Daddy Direction wcale nie był takim prawdziwym tatusiem? nie wiem.. ale szkoda mi go. bo się męczy. to 'widać', muszę przyznać. (do Liama: LIAŚ, JA CIĘ ZAPEWNIAM, ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE! <3)

    i tak jeszcze dodam od siebie - jestem niegrzeczna i pobaraszkowałam sobie po Twoim twitterze i instagramie :D i muszę Ci powiedzieć dwie kwestie :
    1) CUDOWNIE RYSUJESZ! (Kate i Alex = love) jak to możliwe, że jesteś tak utalentowana?! dasz mi trochę tego talentu? :D <3
    2) podejrzałam Twoje zdjęcia, bo byłam ciekawa, jak wyglądasz (przyznaję się :D) i muszę przyznać, że jesteś piękna <3 wybacz, ale musiałam to napisać xd

    na koniec oczywiście - KOOOOOOOOOOOOOOCHAM CIĘ ! < 333
    życzę Ci dużo weny i duuuuuużo czasu! <3
    całusy,
    @musicGirl

    PS. mam taką małą prośbę jeszcze - jeśli będziesz miała wolną chwilę i będzie Ci się chciało (nie mówię, że w najbliższym czasie, tak ogólnie <3), to mogłabyś przeczytać i ocenić mojego shot'a, którego napisałam? (http://heart-to-measure.blogspot.com/2013/02/its-not-end-one-shot-harry-styles-larry.html) zależy mi na Twojej opinii <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wciąż mi się udaję was czymś zaskoczyć ;) A jeśli jeszcze zachęcić do refleksji... To już w ogóle mogę skakać z radości ;)
      Ja sama uwielbiam Larry'ego, więc nie mogę się czasami powstrzymać by wręcz czegoś nie dodać ;) Lubiłam te czasy, gdy oni zachowywali się tak w rzeczywistości i nie kryli się z tym... Szczerzę się jak głupia do monitora, że nie jestem w tym osamotniona...
      Zayn i jego uczuciowe zawirowania... Mam nadzieję, że coś się wyjaśni w kolejnych rozdziałach ;) Ale głupio to brzmi. Przecież ja wiem, co będzie :D No, ale wszystko przed tobą ;)
      Wiedzę, że podobnie reagujemy też na płaczącego Nialla... Normalnie kocham cie dziewczyno!
      Niezawodny Liam okazał się tylko człowiekiem, któremu nie obce są chwile słabości...
      (Liam: Dziękuję. Naprawdę mam taką nadzieję...)

      Coś mi się wydaję, że Twitter i Instagram właśnie do tego służą ;) Choć słowo baraszkować... O matko! Co ja mam w tej głowie? :D
      Cieszę się, że podobają ci się portrety dziewczyn... Trochę nie do końca jestem z nich zadowolona, ale (jak zawsze) po prostu brak mi czasu, by się za nie zabrać. No i Alex wyszła trochę za szczupła z twarzy... Przynajmniej w porównaniu z tym, co mam w głowie ;)
      Mam jedna rzecz wspólną z Kate (oprócz imienia) - nie potrafię przyjmować komplementów :) Dziękuję ci za miłe słowa...

      Zajrzałam na twojego bloga i ten shot zapowiada się cudownie. Na pewno go przeczytam i napiszę wrażenia. Wprawdzie ostatnio unikam jak ognia wszystkiego, co smutno się kończy, a podejrzałam już, że nie będzie Happy endu... Mimo wszystko obiecuje przeczytać.

      Całuję xx

      Usuń
    2. napisałaś, że mnie kochasz! *_____*
      umarłam < 333333
      i tak się cieszę, że widzę w Tobie moją siostrę, jeśli chodzi o Larry'ego! gdzie byłaś całe moje zycie?! chowałaś się z tym opowiadaniem! <3
      z góry Ci dziękuję, mam nadzieję, że nie zawiodę Twoich oczekiwań względem shot'a *_* <3

      i już nigdy Nialler ma nie płakać! :D

      PS. jaram się, bo Liam mi odpowiedział *___________* kocham Cię, Liaś! <3

      Usuń
  23. Boże dziewczyno, jesteś CUDOWNA*.*Zazdroszczę ci talentu.Możesz mi go trochę oddać?Taki malutki kawałeczku.Jesteś poprostu moim wzorem do naśladowania.Podziwiam cię i sposób w jaki piszesz to opowiadanie.Każdy bohater jest idealnie przemyślany.A w szczególności Kate.Świetnie się spisała.Ten jej dzień na próbie wyobrażałam właśnie tak samo.Naprawdę.Dokładnie wszystko szło tak jak przewidziałam.Nie zgadłam tylko kilku rzeczy.Znaczenia miejsca dla Vip-ów.
    Haha.Te ich propozycje.
    -wariaci i popaprańcy
    -weś i przestań
    -wypluj i powiedz
    -weś i przeleć
    -wibratory i penisy
    -wibrujące penisy
    -Virgins Idiots Players
    Masz niezłą wyobraźnię;d Haha... Niall dziewica a Zayn idiota.Harry i te jego pomysły. Same świetne. Tak jak z tym dzwonkiem. Haha
    ,,Sexy and I know it
    I'm Sexy and I know it
    You know who's calling
    I'm Sexy and I know it
    So just say hello you know who's
    Calling..." Hehe nie wiem dlaczego ale podejrzewałam że Harry będzie miał coś w stylu I'm Sexy and I know it. Nie wiem dlaczego ale ta piosenka mi się z nim kojarzy.Może dlatego że jest taki sexsowny xd
    Niall i jego miłość do jedzenia<3 Kocham jedzenie tak samo jak on co sprawia że kocham go jeszcze bardziej xd
    Czyli mam rozumieć że sprawa Alex i Harry jest już wyjaśniona?;d Będą razem?Mam nadzieję że tak.Jak znajdziesz jeszcze dziewczynę blondynowi to będę cię wielbiła do końca życia.
    Kate*.* Ona mnie ciągle zadziwia.Dała sobie radę. Podziwiam ją.Tyle przeszła, a wciąż się uśmiecha i śmieje. Trochę zdziwiło mnie jej z achowanie pod koniec bo do nikogo się nie odzywała.Może dlatego że była zmęczona?
    Znowu napisałeś o Zaynie Kocham cię*.*I to jego stwierdzenie,,To mogłem być ja"Szkoda mi go. Proszę zrób z tym coś.On musi wkońcu pogadać z Perrie lub znaleść jakąś inna dziewczynę.
    Louis powiedział chłopakom o Kate.Nie zdziwiła mnie ich reakcja.Niall jak zwykle się popłakał,Zayn był zły.Tylko Liam mnie zaskoczył.Myślałam że zachowa zimną krew.I na początku tak było, ale później się załamał szkoda mi go.
    Ale świetny rozdział i z niecierpliwością czekam na NN ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa i komplementy... Mam nadzieję, że nie zawiodę pokładanego we mnie zaufania. Bycie czyimś wzorem do naśladowana, to coś cudownego... Nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą na to stanowisko, ale twoje słowa sprawiły mi nieopisaną radość...
      Muszę uczciwie przyznać, że miałam wykorzystać tylko jeden pomysł na VIP-a, ale podesłaliście mi tyle fajnych pomysłów, że siadłam i dopisałam tą jakże inteligentną konwersację między chłopakami :D
      Dzwonek Harry'ego... Ta piosenka, to było pierwsze co przyszło mi do głowy ;) Trochę zmieniłam tekst, ale i tak wiadomo o co chodzi ;) Wyobrażasz sobie mieć taki dzwonek w komórce i zadzwoni ci ona w środku zajęć? Muszę to przetestować ;) Tylko kto mi ją zaśpiewa?
      Podzielam twoją miłość do jedzenia, a moje uwielbienie do żelków być może nawet przerasta te Niallowe ;) Właśnie się nimi zajadam :D
      Alex i Harry... Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam ;) Dziewczyna dla Nialla? Wciąż nad tym dumam... Rozterki Zayna, to temat na dłuższy monolog ;) Zobaczymy co z tego wyjdzie... to znaczy - wy zobaczycie, ja muszę to po prostu spisać ;) Kate Mała Wojowniczka, albo jak to mówi mój przyjaciel WME - Wojowniczy Mały Elf ;) Jak długo Liam może dźwigać na swoich barkach odpowiedzialność za wszystkich i wszystko? Ma w końcu tylko 19 lat i jak każdy ma prawo do słabości... Tylko czy się podniesie?
      Dziękuję ci za cudowny komentarz :)
      Całuję xx

      Usuń
  24. Cześć Kochana;) Na wstępie chciałam napisać kilka słów wyjaśnienia, nie komentowałam ze względu na brak czasu, sesja,zaliczenia,egzaminy, z resztą sama wiesz jak to jest :) Natomiast wiedz,że cały czas tu jestem, czytam i żyję razem z naszymi bohaterami :)
    Wiesz, kiedy ostatnimi czasy oglądam jakiekolwiek zdjęcia Louisa zawsze mam przed oczami tego Lou wykreowanego przez Ciebie, tak wspaniale i prawdziwe opisałaś jego osobę :) Będąc przy osobie Lou, chciałam Ci napisać,że sposób w jaki pokazałaś/opisałaś historię Lou(mam na myśli to w poprzednim rozdziale)jest po prostu niesamowity,nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać.. Dzięki temu znowu mogłam czuć co dzieje się w głowie Lou.. jego uczucia i emocje, które za każdym razem przechodzą także na mnie.. Wiesz co jest najpiękniejsze w tej całej historii? To uczucie,które narodziło się między Lou i Kate, a także między Kate a każdym z chłopaków, i to że pojawienie się małego elfa wpłynęło też na nich samych :)

    Niall- wiesz,że kocham tego uroczego głodomora,dlatego jak przeczytałam fragment o tym kiedy się popłakał, uwierz, sama byłam bliska płaczu..

    Liam- on i to co dzieje się w jego głowie wyjątkowo poruszyło mnie w tym rozdziale.. Te ostatnie słowa naprawdę dają do myślenia.

    Kate-gdybym chciała o niej pisać chyba brakło by mi miejsca w komentarzu.Podziwiam tą bohaterkę za wszystko co robi,za każdy jej krok do przodu, i czuję,że ona jeszcze nie raz zaskoczy nas wszystkich.. ;)

    To już 40 rozdział.. wprost nie do uwierzenia,że już tyle jesteśmy z tą wspaniałą historią i z Tobą.Każdy jeden rozdział był magiczny, przepełniony tyloma uczuciami, które odczuwałam na własnej skórze.. Ogromnie podziwiam i szanuję Ci za to co robisz, widać,że wkładasz w to całe swoje serce.I w dodatku tak wspaniale traktujesz czytelników ;) Dziękujemy! ;)

    Chciałam napisać dużo więcej ale oczywiście połowa rzeczy mi umknęła..

    Życzę weny i przesyłam buziaki! ♥
    @Paulkaaa_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale rozumiem, co to jest notoryczny brak czasu... Ostatnio jest to mój główny problem ;) Mam nadzieję, że sesja zaliczona :)
      Dziękuję ci za te wszystkie wspaniale słowa... Aż nie wiem, co napisać po tylu komplementach :)
      Cieszę się, że nie zanudziłam cię na śmierć przez te 40 rozdziałów ;) Zawsze wypatrywałam twoich komentarzy, bo niezmiennie sprawiają mi wiele radości. Co mogę powiedzieć więcej?
      Gdy czytam, że ktoś pokochał "moich" bohaterów, mam ochotę usiąść i płakać ze szczęścia :) Czy to nie dziwne, że traktuję postacie z opowiadania jak prawdziwe? No ale cóż, nigdy nie twierdziłam, że jestem normalna ;) Zawsze myślałam bardziej o modelu z serii limitowanej ;)
      Dziękuję ci, że wciąż ze mną jesteś i wciąż czytasz moje opowiadanie :)
      Całuję xx

      Usuń
  25. piszesz cudownie, ale to wiadomo już od dawna. tworzysz historię, która przenosi nas do magicznego świata i chociaż jest mnóstwo bólu, lęku i strachu to są też momenty uśmiechu, szczęścia i beztroski. kochany Niall, oraz łobuzerski Harry powodują, że zestresowana Kate uśmiecha się, nawet minimalnie :) to cudowne. miejsca VIP, rany w życiu bym na coś takiego nie wpadła! masz wielką wyobraźnię! ^^ i ta licytacja między chłopakami odnośnie wytłumaczenia czemu te miejsca nazywają się tak, a nie inaczej - przekomiczne! :D chciałabym brać udział w takiej próbie! :D to musiało zabawnie wyglądać. taki Niall co chwilę upadający na podłogę, oraz niemogący się skupić na śpiewie, bo Kate miała żelki! ach ten żarłok! xD cieszę się, że Lux rozbawiała Kate, dzięki czemu dziewczyna na moment zapomniała o tym wszystkim no i mogła się rozerwać :)
    nie dziwię się myślą Liama. chłopak ma tylko 19 lat, a ludzie wymagają od niego Bóg wie co, jakby miał co najmniej trzydziestkę na karku.

    wybacz mi moją nieskładność i nie logiczne zdania!
    pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały! :*

    matrioszkaa! xx

    [chocolattesmile & liam-and-niall-bromance]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci kochana za te wszystkie wspaniałe słowa :) Gdy pochodzą od ciebie smakują wybornie... Wciąż cieszę się jak dziecko wiedząc, że czytasz te moje wypociny...
      Dzięki ci za te słowa odnośnie Liama. Powoli zaczynałam się bać, że napisałam ten fragment jakoś niezrozumiale. No, ale skoro jednak nie wszyscy doszukują się za jego myślami jakiegoś zakłamania i wielkiej afery, to może nie jest ze mną jeszcze tak źle ;)
      Och ta moja wyobraźnia :D Nawet nie wiesz jak ja bym chciała urzeczywistnić choć jedną setną scen, które mam w głowie... I pewnie byłaby wśród nich scena takiej próby ;) To mogłoby być dużo śmieszniejsze na żywo niż w myślach...
      Piszę jakieś bzdury, ale po prostu nie wiem, co więcej mogłabym ci napisać oprócz gorących podziękowań... Bo to, że cie ubóstwiam mam nadzieję, że wiesz już od dawna :)
      Całuję xx

      Usuń
  26. Hej :D Przeczytałam rozdział już w środę, ale nie za bardzo miałam jak skomentować, bo pisanie komentarzy z telefonu nie jest przyjemne, więc ślady zostawiam dopiero teraz. Na początku muszę napisać: AAAAAAAAAAA! Zawał! Kisiel w gaciach! Włożyłaś moje słowa w usta Harry'ego Styles'a! AAAAA! Jak to zobaczyłam zaczęłam skakać, wierzgać i tańczyć, a banan na twarzy to był chyba szerszy niż sama twarz! Wiadomo, że to moje ulubione miejsce w rozdziale :D Pozostałe, które podobały mi się szczególnie to: zabawa Kate klockami (może jestem dziwna, ale zastanawiałam się, czy te klocki były drewniane czy plastikowe?), Niall patrzący na żelki (już wyobrażam sobie ten wzrok pełen dzikiego pożądania^^), Lou opowiadający chłopakom historię Katy (płaczący Niall? bezsilny Liam? Przecież to... takie zwyczajne, takie nie w ich stylu, takie... no, wiesz co mam na myśli. Dodatkowo, stałam się teraz Halex shipperką :D Te ich smski, chciałabym im się dorwać do komórek xD Ciekawa jestem co się z tego urodzi ;) (Chyba jeszcze nie pisałam, że jestem zaszczycona, bo w opowiadaniu użyte jest moje imię. A więc- jestem zaszczycona, że jedną z bohaterek jest Alex, i to jeszcze jaką bohaterką :D). To chyba już wszystko o czym chciałam wspomnieć, więc kłaniam się nisko i czekam na kolejny rozdział.
    Całusy, Ola xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja znam ten ból pisania z komórki? Mnie nikt i nic nie może to tego zmusić ;)
      Uśmiecham się jak głupia próbując sobie wyobrazić reakcję, którą opisałaś :D Cieszę się, że spodobał ci się fragment, w którym wykorzystałam twój pomysł. Przy okazji, dziękuję ci, że w ogóle chciało ci się coś wymyślać... Początkowo miało być tylko to, co Lou wyjaśnia Kate, ale po takich fajnych pomysłach nadesłanych od was nie mogłam się powstrzymać i dopisałam ten jakże inteligentny dialog z Harrym w roli głównej ;) Gratuluję pomysłu, bo był naprawdę świetny :)
      Co do klocków, to muszę przyznać, że to iż dziwiłaś mnie tym pytaniem, to mało powiedziane ;) Ale mogę uczciwie powiedzieć, że są drewniane. W jednym z następnych rozdziałów będzie scena (już mam ją napisaną) jak Lux nimi rzuca w Kate i Marka i tam jest wspomniane, że są z drewna ;) Ale przyznam się, że gdy powstawał ten rozdział nie zwróciłam na to uwagi...
      Niall spoglądający na jedzenie musi wyglądać jak ja, gdy w zasięgu wzroku pojawia się Bounty :D
      Halex shipperka? To pewnie ucieszy cię kolejny rozdział, ale póki co cicho sza...
      Jakoś wszystkie Ole w moim życiu, a także Olki (faceci) woleli aby mówić do nich Alex... Ciekawe dlaczego? I teraz tak mam czasami, że jak słyszę imię Ola, to przez chwilę mam amnezję i nie wiem kto to taki ;) Ale cieszę się, że masz imienniczkę w moim opowiadaniu :)
      Dziękuję ci za te cudowne słowa.
      Całuję xx

      Usuń
  27. heheheheszkyyyyy <3 no super, super! :) "VIP" dobrze połączyłąś wszystkie nasze pomysły :D wyszło napreawdę zabawnie, wibrujące penisy hahahhahahahaahahahahaha jak zwykle zboczona ja... no ale trudno urodziłam się taka xd rozdział czytałam w środę na chemi wieć dlatego od razu nie zostawiłam komentarza, a czuje się zabowiązana żeby to zrobić, więc pisze teraz :) naprawdę bardzo dobrze Ci wyszedł no i o wile dłuższy <3 <3 <3 <3 z czego bardzo się cieszę ;D naparwdę możesz nareszcie spełnić moje życzenie i napisać coś +18 :D hahahahahahahahahahaha no i super extra zjaebisty i po prostu mega mega mega! <3 no i tyle chyba :****
    JULKA :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy już wspominałam, ale ja też należę do klubu "zboczuchów" ;) I od razu powiem, że moja pierwsza w życiu taka scena (albo mam nadzieję, że taka wyjdzie) pojawi się najprawdopodobniej w rozdziale 43 ;) Strasznie się boję tego momentu, bo nigdy wcześniej nie pisałam niczego takiego...
      Cieszę się, że mimo "grzecznego" rozdziału podobał ci się :) I dziękuję za komentarz i wszystkie wspaniałe słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  28. Hey.
    Przepraszam,że dopiero dzisiaj komentuję,ale w środę nie miałam czasu.
    Rozdział strasznie mi się podobał. Znowu wzbudziłaś we mnie wiele emocji. Za co Ci dziękuję. Zacznę od tego że miałaś świetny pomysł z miejscami VIP. Po raz kolejny byłam cholernie dumna z Katy. Czasami myślę sobie,dlaczego wymyślona postać wywołuje u mnie tyle emocji. Do dzisiaj nie znam odpowiedzi na to pytanie. Tak jak już pisałam,podobało mi się jak chłopcy,Mark oraz Paul dbają o bezpieczeństwo Kate. Spodobała mi się akcja,kiedy do Kate podchodzi Lou i Lux oraz zabawa dziewczyn. Nie ukrywam,że zdziwiła mnie postawa Kate jak wrócili do domu.
    Fragment w którym Lou opowiada pozostałym o śnie Kate,wzbudził we mnie łzy i ciarki. To straszne, co ta dziewczyna musiała przejść,aby na nowo poczuć się bezpiecznie i szczęśliwie.Wcale nie zdziwiła mnie reakcja chłopaków,sama miałam ochotę usiąść i rozpłakać się.
    W tym rozdziale brakowało mi kolorowej i zwariowanej Alex. Stęskniłam się za tą wariatką.

    Jesteś małpą,ze karzesz mi czekać do poniedziałku na nowy rozdział. No cóż będę musiała uzbroić się w cierpliwość. Co nie będzie łatwe. Wiem,że się powtarzam,ale masz dziewczyno ogromny talent,tylko pozazdrościć. Kocham Ciebie i Twoje cudowne opowiadanie.

    Ściskam
    Kasia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałabym,spróbuj tylko zakończyć opowiadanie na 46 rozdziale. To obiecuję,że Cie znajdę i zakatrupię.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Pamięć mi dziś szwankuje. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie mieszkanie chłopaków. Myślałam że pokoje znajdują się koło siebie. No cóż moja wyobraźnia działa inaczej.
      Zastanawia mnie gdzie oni się znajdują,jeśli nie są w Londynie? Czyżbym przeoczyła moment w którym padła nazwa miejscowości. To na tyle. Myślę,że o niczym już nie zapomniałam.

      Pozdrawiam :))

      Usuń
    3. Cieszę się, że opowiadanie wciąż ci się podoba... Dziękuję za cudowne słowa :)
      Zawsze przepełnia mnie radość, gdy dowiaduję się, że ktoś pokochał "moich" bohaterów równie mocno jak ja. Też czasami zapominam, że to nie są prawdziwe postacie ;) Ale nic na to nie mogę poradzić, bo lubię o nich myśleć jak o paczce znajomych ;)
      Zakładam, że rozdział będzie w poniedziałek, bo z reguły tyle czasu mi potrzeba na napisanie nowego, ale jak już wiele razy się zdarzyło, może uda się wcześniej ;) Wolę nie obiecywać terminów, których nie jestem pewna, bo potem musiałabym się tłumaczyć dlaczego nie zdążyłam, a nie lubię się tłumaczyć ;)
      To nie jest mieszkanie chłopców. Jest to plan apartamentu, który zajmują w hotelu. Jak wrócą do Londynu, wtedy będę się martwić o ich domy ;) Nie przegapiłaś nazwy miejscowości, bo celowo jej nie wymieniałam. Umiejscowiłam początkową akcję w miejscowości Llandudno, gdzie byłam na małym wypadzie i bardzo mi się podobało. Szukałam do opowiadania czegoś na wybrzeżu. Ale nie podawałam nazwy, więc można powiedzieć, że miejscowość zmyśliłam, a tylko wzorowałam się na tej. Potem na chwilę akcja przeniesie się do Manchesteru, skąd wrócą do Londynu. To chyba tyle o miejscowościach ;)
      Co do zakończenia na 46, czy którymś tam rozdziale, to jeszcze decyzja przed nami :) Ale jeśli mnie zakatrupisz, to i tak nie napiszę więcej ;)
      Całuję xx

      Usuń
  29. Adopcja dla każdego! Przygarnę czytelników! Jak sama dobrze wiesz, oni są najważniejsi. Dają ci to, czego potrzebujesz, wsparcie, a czasem kopa w dupę, byś wzniosła się ponad swoje możliwości. Dlatego przygarnę każdą osobę na chwilę, a może na dłużej. Kinder niespodzianki nigdy się nie kończą  Do zaoferowania mam niewiele. Historie piątki przyjaciół-One Direction, które przenoszę z głowy tutaj, na bloga.
    Kontakt: http://mpsth.blogspot.com/
    Właściciel: Aluszru
    Wymagania: po prostu mnie czytaj :3
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem, że nie ciekawe zaproszenie :) Z pewnością zajrzę w wolnej chwili...

      Usuń
  30. zajebisty rozdział juz nie moge doczekać się kolejnego :D sorki ze tak krótko komentuje ale spiesze sie, nie mam czasu ;c następnym razem dodam dłuższy koment ;p

    zostałaś nominowana do: the versatile blogger
    więcej informacji znajdziesz tutaj: loveisthegreatestdream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że następne również przypadną ci do gustu...
      Z całego serca dziękuję za nominację :) Wprawdzie jeszcze nie wiem o co chodzi, ale w wolnej chwili postaram się uzupełnić braki w wiedzy ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  31. Eh... Miałam napisać rozdział już dawno, ale jakoś nie mogłam się zebrać i zapominałam. No, ale jestem gotowa by napisać ;)

    Udało jej się! Udało! Matko jaka ja jestem z niej dumna! Nadal nie mogę uwierzyć, że to zrobiła. Ciesze się razem z chłopakami, Alex, Paulem i... No po prostu z każdym kto się jeszcze cieszy. xd
    O co chodzi? Dlaczego Kate nie odezwała się ani słowem? Coś usłyszała w tłumie? o.O Mam nadzieję, że to się wkrótce wyjaśni. ;)
    Liam... Współczuję mu. Chłopaki myślą, że on jest tym najmądrzejszym i, że na wszystko zna odpowiedź, a prawda jest taka, że to wszystko go przerasta. ;( Biedak z niego. Myślę, że Kate jakoś to zmieni ;)
    No i jeszcze ten dzwonek Stylesa. Nie no on to ma pomysły. xd
    Ogólnie to rozdział jest ŚWIETNY, CUDOWNY, ŚWIETNY, sorry powtarzam się. ;) Nie no, ale serio nie wiem jak go określić. Tylko te słowa przychodzą mi w tej chwili do głowy ( może to przez to, że jest już 23:01? Nwm. )
    +Rys. ich mieszkania jest podobny do tego co ja sobie wyobrażam. ;3
    Pozdrawiam Mila z the--end-of-love.blogspot.com/ i czekam na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te cudowne słowa :) Cieszę się, że rozdział ci się podobał...
      Nawet nie wiesz ile radości sprawił mi fakt, że odebrałaś akapit Liama dokładnie tak, jak próbowałam go przekazać... Już się bałam, że mi się to nie udało...
      Wiem, że ten szkic nie jest najlepszy, ale cieszę się, że podobnie sobie wyobrażałaś ich hotelowy apartament... Czyli jeszcze nie jest tak źle z moim pisaniem ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. zamiast napisać komentarz to ja napisałam rozdział. Wybacz. ;)

      Usuń
    3. Nie ma sprawy, domyśliłam się, że to tylko takie przejęzyczenie :)

      Usuń
  32. Ja pier***ę....płaczę !Nie wiem nawet co mam powiedzieć...ten moment kiedy im to opowiadał..uuuggh...dalej mi się ręce telepią :) Boże cudooooo! nawet czyta to moja koleżanka która niezbyt lubi 1D. Ale to opowiadanie jest po prostu cudowne ! Biedny Liam :(A tak mi się strasznie smutno zrobiło jak Horanek zaczął płakać....Jeszcze raz cudooooo! Kiedy next Lenka Horan
    ;;;;;0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za te cudowne słowa... Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba :) I oczywiście pozdrawiam koleżankę :)
      A następny najprawdopodobniej w poniedziałek, ale dopiero jutro mam się za niego zabrać ;)

      Usuń
  33. co do tego, że jeszcze nie wiedzieli kim jest i fani byli zdezorientowani to ja rozumiem (; chodziło mi raczej o to, że przecież w rzeczywistości jesli jakakolwiek dziewczyna pojawi się obok jednego z chłopców od razu jest brana za jego dziewczynę XD z tym, że to nie jest rzeczywsitość tylko twoja genialna twórczość literacka, więc ogarniam i nie mam nic do tego (; nurtuje mnie pytanie jak fani przyjmą wiadomość o tym, że Louis ma nową dziewczynę. rozdział fanie Ci wyszedł C:
    mam jedno pytanko: od ilu Louis i Kate już się znają? :3

    „-Nananana. –zanuciłam cicho, ocierając łzy. Później dym, pełno dymu. Nie był zwykły – był niebieski. Skąd niebieski dym? A potem bańki -Nannanana. –zaśpiewałam kolejny raz.” – zapraszam serdecznie na rozdział jedenasty. Byłoby mi bardzo miło gdybyś wyraziła swoją opinię na jego temat. Pozdrawiam cieplutko, sam :3 www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację z tymi dziewczynami... Może za optymistycznie założyłam, że skoro Lou jeszcze nie poinformował, iż zerwał z Els, to fanki wezmą ją raczej za jakąś znajomą, a może kuzynkę... Sama nie wiem. Wynika to pewnie z tego, że sama nie jestem z tych "agresywnych" fanek... Ale wszystko przed nami ;)
      Co do twojego pytania, to dokładnie w tym rozdziale jesteśmy na 19-tym dniu od momentu, gdy Zayn stał na balkonie i dumał (w pierwszym rozdziale) ;) Lou pobiegł na plażę poznać Kate dwa dni później, więc przyprowadził ją do apartamentu dokładnie 16 dni od teraz (tego rozdziału)... Sama się zagmatwałam w tym czasie ;)
      Dziękuję ci za miłe słowa i za to, że czytasz... A przy okazji się muszę wytłumaczyć... Zaniedbałam twojego bloga, przepraszam :( Po prostu w pewnym momencie zmieniłaś chyba szablon i gdy kiedyś tam na niego weszłam (po wiadomości na TT) pomyślałam, że to jakiś nowy i dodałam go do kolejki na wolne chwile. Nadrobię czytanie w najbliższym czasie... może nawet jutro mi się uda :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  34. 40 rozdziałów minęło jak jeden dzień :) Nie mogę uwierzy to kolejny okrągły rozdział :) Gratuluje i życzę o wiele więcej (wiadomo marzy mi się Moda na sukces:))

    Nie chce się powtarzać, więc dziś będzie krótko i na temat :)
    Boski rozdział ale to już wiesz:)
    Bardzo dobrze rozumiem Liama, każdy ma swój punkt, które przekroczenie powoduje wybuch. Liam może go jeszcze nie ma, ale ile można się o wszystko martwić i wszystkim przejmować.
    Czyżby wyjście Zayna zwiastowało tą sceną ,wiemy o co chodzi? :)
    Co do dzwonka Harrego, domyślałam się, że to będzie chodziło o tą piosenkę, świetnie dopasowana do Loczka.
    Dlaczego Katy tak zaczęła się zachowywać, czyżby wzmianka fanek o El to sprawiła?
    Pewnie wszystko okaże, że się w kolejnych rozdziałach.

    Jeszcze raz gratuje.

    P.S. Fajnie że wykorzystałaś jeden z moich pomysłów na VIP-a, w tym momencie na mojej twarzy pojawił się banan na twarzy jak u Nialla gdy widzi jedzenie albo u Louisa gdy widzi Katy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moda na sukces? Matko, ten serial prześladował mnie od małego ;) Babcia była zagorzałą fanką Richa :D
      Ciesze się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za wszystkie miłe słowa... A także za podrzucony pomysł :) Gdy podzieliliście się ze mną tyloma fajnymi VIP-ami nie miałam wyjścia - musiałam rozbudować tą scenę ;)
      Masz rację, co do Liama... Ile można być tym silnym i rozważnym? Każdy potrzebuje czasami oprzeć się na kimś innym i usłyszeć, że będzie dobrze...
      Co do twojego ulubieńca, to nic nie powiem :D Przypomnę tylko, że wyszedł z Markiem ;)
      Ta piosenka po prostu idealnie pasuje do Harry'ego. Czyżby był taki seksowny? Wiem, że w tym momencie gdzieś tam rozlega się głośne "TAAAK!!!" Zmieniłam kilka słów, ale i bez tego pasowałoby idealnie ;)
      A co do Katy... Kolejny rozdział zaczyna się z jej perspektywy, więc może coś się wyjaśni...
      Całuję xx

      Usuń
  35. Dostałam chyba dwie 1 w tym tygodniu. Bo ja zamiast się uczyć czytałam te wspaniałe opowiadanie. Dziewczyno kocham cie ♥ Pierwszy raz znalazłam tak mega wciągające. Przeczytałam naprawdę dużo historii z 1D, ale ta zdecydowanie trafia do mojej top 5. Co do jakiś wątków miłosnych. Niech na Boga Zayn przejrzy na oczy, że wpadł po uszy i jest zakochany w Katy. I Harry jakoś nie pasuje mi do Alex. Ale to moje zdanie zobaczymy jak ty to rozwiniesz. Uwielbiam opowiadanie i uwielbiam ciebie. Dodaj szybko 41 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! No co ty opowiadasz? Strasznie się cieszę, że spodobało ci się moje opowiadanie, ale nauka powinna być ważniejsza... Mówię jak moja mama, a sama zamiast się uczyć na test, to pisałam nowy rozdział ;) Grunt, to mieć swoje priorytety ;) Mam nadzieję, że jakoś ci się uda poprawić te jedynki. No i skoro już jesteś na bierząco z czytaniem, nie będzie na co zwalać :D Ale jakby co, to nie krępuj się. Możesz zrzucić winę na mnie ;)
      Dziękuję ci za te cudowne słowa :) To naprawdę wspaniałe uczucie wiedzieć, że komuś chciało się nadrabiać te 40 rozdziałów :)
      Ja myślę, że gdyby nie Louis i Perrie, to Zayn już dawno wiedziałby co zrobić ze swoimi uczuciami...
      Harry i Alex... Może ta para jeszcze cię zaskoczy? Na przykład w kolejnym rozdziale, który powinien być jutro ;) O ile oczywiście zmobilizuję mój leniwy tyłek do roboty ;)
      Całuję xx

      Usuń
  36. Piękny, jak zwykle *-* Cudowny, idealny, znakomity... Po prostu chciałabym pisać jak ty. Może wpadniesz do mnie? you-have-to-squeeze-into-your-jeans.blogspot.com

    Czekam na komentarze pod najnowszym rozdziałem. Moim zdaniem opowiadanie jest dość ciekawe i można się wciągnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za piękne słowa... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Co do twojego zaproszenia, to chętnie skorzystam w wolnej chwili...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  37. Rozdział przeczytałam dziś drugi raz i znalazłam trochę czasu, by go w końcu skomentować. Jestem zachwycona. Wydaje mi się,że każdy kolejny rozdział jest coraz lepszy. Nie... Nie wydaje mi się. Te razdziały są coraz lepsze!.
    Jestem taka dumna z Kate,że nie masz pojęcia. Cieszę się,że sobie poradziła. Próbowała przezwyciężyć strach chociaż łatwo nie było. Normalnie brakuje mi słów,bo dalej coś napisać,ale się postaram. ; )) Lou... jak ja go uwielbiam. Chłopak idealny, taki opiekuńczy, przesłodki i bardzo odpowiedzialny za Kate. Kocham czzytać fragmenty tylko z tą dwójką.
    Czytałam rozdział, a kiedy doszłam do momentu rozmowy chłopaków o loży VIP śmiałam się jak opętana,bo inaczej tego nie można określić. Moja jakże miła rodzinka kiedy usłyszała,że tak głośno się śmieje, wpadła do pokoju i stwierdziała jednogłośnie,że potrzebuje lekarza.
    Skróty, których użyłaś są naprawde trafne. A ten Harry'ego tym bardziej.
    A co do Styles'a... Coś tam się kroi pomiędzy Nim a Alex. A może to już pewne,że oni jednak będą razem?. Myślę,że ucieszyłabym się ze złączenia tej wspaniałej dwójki. A ten dzwonek? Idealny. W stylu Harry'ego. Jestem ciekawa co też reszta jej nagrała.
    A co do mojego śmiechu to nie mogłam go powstrzymać aż do momentu kiedy nie wyszli ze studia... Płakałam ze śmiechu, chociaż rzadko mi się to zdarza. A Niall, ahahahhaha kocham go normalnie! Głodomor, zawsze rozkojarzony i rumieniący się jak panienka. Szczerze nie wpadłam od razu na to dlaczego Horan przerwał w połowie próbę. Myślałam,że coś się mu stało. A jedynym powodem były przepyszne żelki, które też uwiebiam i mogłabym zrobić dla nich wszystko... no prawie wszystko. ;D A ta akcja kiedy Malik dogryzł mu z powodu koloru włosów i z kim to tak zawzięcie sms'uje Harry... Jednym słowem : kocham go !
    Nie wiem czy na miejscu menagera, bym z tymi wariatami wytrzymała.
    Jemu już chyba puszczały nerwy.
    Zayn... Czekam na jego rozmowę z Perrie jestem ciekawa co z tego wyniknie. Teraz już wiadomo,że nasz Mulat się zauroczył w Kate. Mam nadzieję,że już niedługo wszytsko się wyjaśni w całości. Niech on lepiej już nie próbuje w nic walić...
    No i został mi Liam. Ostatni akapit mnie zaciekawił i zaintrygował. Czyżby nasz Payne coś ukrywał? Strasznie mnie bedzie teraz ciekawił jego wątek.
    Jak narazie zostaje mi tylko pobudzić moją wyobraźnię.
    Po tym jak Lou opowiedział kolejną część historii Katy, takiej reakcji ze strony chłopaków się spodziewałam. Kiedy to czytałam, o mało bym się znów nie popłakała, tak jak rozdział wcześniej. Biedny Niall, tak bardzo to wszytsko przeżywa, tak samo jak reszta, ale troszkę bardziej. ; (

    Bardzo zżyłam się z tymi bohaterami. Każde ich problemy i rozterki przeżywam tak samo jak oni. Jestem pełna podziwu dla wszystkich. Że jakoś dają radę, nie poddają się. A przedewszystkim Kate. Mała Wojowniczka. Tyle przeszła i wycierpiała. Mimo to i tak sobie radzi.
    Jestem z nich wszystkich taka dumnaaa.
    Jak zwyklę chciałam krótko,ale nie wyszło. ; )
    Dziękuję Ci za ten rozdział, za całe to opowiadanie. Kocham Cię normalnie!
    Cudowna historia. Oryginalna. Życzę weny. I wyczekuje kolejnego rozdziału.
    A no i mam jeszcze pytanie : Ile tak mniej więcej planujesz zrobić rozdziałów? ; )
    Co do tego planu apartamentu, to tak mniej więcej sobie go wyobrażałam.
    Pogratuluj przyjacielowi wyobraźni ; ))

    Pozdrawiam, Dominic xx

    OdpowiedzUsuń
  38. O mój boszze. Komentuje dopiero teraz, no ale wybacz. Cały czas chodziłam taka podjarana tym rozdziałem, że inaczej nie mogłam. Wiesz, że Cię Kocham? No jesteś świetna. Ja chcę twoją książkę i bez gadania!
    Czytałam ten rozdział chyba z 69 razy i jeszcze mi się nie znudził. Dzielna Kate i ten dzwonek Harrego. No powtórzę to jeszcze raz Kocham Cię!
    No i żelki Niall, ah!
    Nie mogę doczekać się kolejnego!
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za twoje wspaniałe słowa... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  39. Kiedy dodasz kolejny rozdział? Mam nadzieję, że dzisiaj... :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Rozdział przeczytałam dziś drugi raz i znalazłam trochę czasu, by go w końcu skomentować. Jestem zachwycona. Wydaje mi się,że każdy kolejny rozdział jest coraz lepszy. Nie... Nie wydaje mi się. Te razdziały są coraz lepsze!.
    Jestem taka dumna z Kate,że nie masz pojęcia. Cieszę się,że sobie poradziła. Próbowała przezwyciężyć strach chociaż łatwo nie było. Normalnie brakuje mi słów,bo dalej coś napisać,ale się postaram. ; )) Lou... jak ja go uwielbiam. Chłopak idealny, taki opiekuńczy, przesłodki i bardzo odpowiedzialny za Kate. Kocham czzytać fragmenty tylko z tą dwójką.
    Czytałam rozdział, a kiedy doszłam do momentu rozmowy chłopaków o loży VIP śmiałam się jak opętana,bo inaczej tego nie można określić. Moja jakże miła rodzinka kiedy usłyszała,że tak głośno się śmieje, wpadła do pokoju i stwierdziała jednogłośnie,że potrzebuje lekarza.
    Skróty, których użyłaś są naprawde trafne. A ten Harry'ego tym bardziej.
    A co do Styles'a... Coś tam się kroi pomiędzy Nim a Alex. A może to już pewne,że oni jednak będą razem?. Myślę,że ucieszyłabym się ze złączenia tej wspaniałej dwójki. A ten dzwonek? Idealny. W stylu Harry'ego. Jestem ciekawa co też reszta jej nagrała.
    A co do mojego śmiechu to nie mogłam go powstrzymać aż do momentu kiedy nie wyszli ze studia... Płakałam ze śmiechu, chociaż rzadko mi się to zdarza. A Niall, ahahahhaha kocham go normalnie! Głodomor, zawsze rozkojarzony i rumieniący się jak panienka. Szczerze nie wpadłam od razu na to dlaczego Horan przerwał w połowie próbę. Myślałam,że coś się mu stało. A jedynym powodem były przepyszne żelki, które też uwiebiam i mogłabym zrobić dla nich wszystko... no prawie wszystko. ;D A ta akcja kiedy Malik dogryzł mu z powodu koloru włosów i z kim to tak zawzięcie sms'uje Harry... Jednym słowem : kocham go !
    Nie wiem czy na miejscu menagera, bym z tymi wariatami wytrzymała.
    Jemu już chyba puszczały nerwy.
    Zayn... Czekam na jego rozmowę z Perrie jestem ciekawa co z tego wyniknie. Teraz już wiadomo,że nasz Mulat się zauroczył w Kate. Mam nadzieję,że już niedługo wszytsko się wyjaśni w całości. Niech on lepiej już nie próbuje w nic walić...
    No i został mi Liam. Ostatni akapit mnie zaciekawił i zaintrygował. Czyżby nasz Payne coś ukrywał? Strasznie mnie bedzie teraz ciekawił jego wątek.
    Jak narazie zostaje mi tylko pobudzić moją wyobraźnię.
    Po tym jak Lou opowiedział kolejną część historii Katy, takiej reakcji ze strony chłopaków się spodziewałam. Kiedy to czytałam, o mało bym się znów nie popłakała, tak jak rozdział wcześniej. Biedny Niall, tak bardzo to wszytsko przeżywa, tak samo jak reszta, ale troszkę bardziej. ; (

    Bardzo zżyłam się z tymi bohaterami. Każde ich problemy i rozterki przeżywam tak samo jak oni. Jestem pełna podziwu dla wszystkich. Że jakoś dają radę, nie poddają się. A przedewszystkim Kate. Mała Wojowniczka. Tyle przeszła i wycierpiała. Mimo to i tak sobie radzi.
    Jestem z nich wszystkich taka dumnaaa.
    Jak zwyklę chciałam krótko,ale nie wyszło. ; )
    Dziękuję Ci za ten rozdział, za całe to opowiadanie. Kocham Cię normalnie!
    Cudowna historia. Oryginalna. Życzę weny. I wyczekuje kolejnego rozdziału.
    A no i mam jeszcze pytanie : Ile tak mniej więcej planujesz zrobić rozdziałów? ; )
    Co do tego planu apartamentu, to tak mniej więcej sobie go wyobrażałam.
    Pogratuluj przyjacielowi wyobraźni ; ))

    Pozdrawiam, Dominic xx

    OdpowiedzUsuń
  41. Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa... Strasznie się cieszę, że zarówno rozdział jak i opowiadanie, wciąż ci się podoba :) Nic mi nie sprawia większej przyjemności niż świadomość, że ktoś oprócz mnie polubił "moich" bohaterów oraz wymyślone przeze mnie sytuacje :) Tak więc dziękuję ci bardzo, że podzieliłaś się ze mną fragmentami, które ci się podobały...
    Co do rzekomego związku Harry'ego i Alex, to nie będę się wypowiadać. Pozwolę wam wyciągnąć wnioski samodzielnie ;)
    Czy Zayn w końcu porozmawia z Perrie? Sama chciałabym wiedzieć ;) Milczę jak zaklęta :D
    Ostatni akapit i chwila słabości Liama... Ten chłopak ma dopiero dziewiętnaście lat, a wiele na swoich barkach...
    Nie wiem ile będzie rozdziałów, gdyż początkowo pisałam to opowiadanie ciągiem, a dopiero potem dzieliłam je na rozdziały. A ile do końca? To w sumie zależy od was. Za kilka rozdziałów dam wam zadecydować, czy już macie dość tej historii...
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  42. Wspaniały ;*

    OdpowiedzUsuń
  43. Jeden z najbardziej emocjonujących rozdziałów :")
    Kate była bardzo dzielna :D Można by brać z niej przykład ;)
    Za to historia wywołała dokładnie taką reakcję jakiej się spodziewałam xd Chociaż było to też do przewidzenia ;pp
    Bynajmniej. Rozdział jak zawsze genialny ;)

    @enough_strong__

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, ze rozdział ci się podobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  44. 100 Komentarzy :D Blog jak zwykle świetny ♥ Kocham go :) Pewne jest, że już wygrałaś na BLOG MIESIĄCA!!!! Szkoda, że nie można głosować drugi raz z innej przeglądarki :P Blog jak zawsze świetny :D
    ~Wiki zawzięta czytelniczka blogów :D Podzielicie się jakimś fajnym ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że blog w dalszym ciągu ci się podoba :) Dziękuję za głos. Co do tej wygranej, to nigdy nic nie wiadomo... Czasami bywało tak, że opowiadanie z jednym rozdziałem wygrywało z tym, gdzie było ich 50. Wszystko w rękach czytelników...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  45. To opowiadanie jest niesamowite. To jak opisujesz wszelkie emocje i uczucie, które w danym momencie odczuwają bohaterowie. Niesamowite :)

    @Never_DFWYB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że tak uważasz, bo właśnie na tych uczuciach mi zależało. Starałam się zawsze opisać je na tyle dobrze, by każdy czytelnik mógł je poczuć...
      Pozdrawiam xx

      Usuń