Czekaliśmy na windę rozmawiając
z kilkoma fankami, które jakimś cudem przedostały się do holu. Gdy rozsunęły
się drzwi naszym oczom ukazało się znajome małżeństwo. „Normalnie nie istnieją
takie zbiegi okoliczności” zaśmiałem się w myślach. Przywitaliśmy się grzecznie
i przepuściliśmy ich żegnając się z dziewczynami.
- Nie zaprosicie nas do siebie?
– zapytała ta odważniejsza.
- Nie tym razem – puściłem do
niej oko uśmiechając się.
Zauważyłem, że starsza pani
zawraca do windy. Przytrzymałem drzwi, które już się zamykały i spoglądałem na nią zaciekawiony.
- Dziękuję. Jak tam wasza
przyjaciółka? – spojrzała na Lou uśmiechając się przyjaźnie.
- Dobrze, dziękuję. Udało się
pani zrobić zakupy? – zapytał.
- Tak. Właśnie w tym celu się
wróciłam – powiedziała wesoło. – Ale jeśli to kłopot...
- To żaden kłopot – Niall
wtrącił swoje trzy grosze. – Katy uwielbia piec.
Przy okazji nie omieszkał opowiedzieć
jakie to przepyszne desery już zdążyła nam zaserwować i wychwalał ją przy tym
pod niebiosa. Dla nadania efektu gładził się po brzuchu wywołując tym szczery śmiech u starszej pani. Gdy winda się otworzyła poszedł razem z Zaynem odebrać
zakupy od sąsiadki.
- Cześć – Kate posłała nam
przepiękny uśmiech, gdy tylko weszliśmy do środka. „Te oczy...” pomyślałem
spoglądając w nie. „Jakby przejrzały mnie na wylot.”
- Hej – odpowiedzieliśmy chórem
i nie mogliśmy się nie roześmiać.
Lou już siadał obok niej. Ja
postanowiłem zaszyć się na chwilę w łazience, a Liam pognał do siebie wykonać
obiecany telefon do Danielle. Usiadłem na brzegu wanny i gapiłem się bezmyślnie
w lustro. „Jak ja spojrzę jej w oczy, gdy przyjdzie tu dziś wieczorem?” Cały
dzień nie mogłem przestać o tym myśleć. Zdawałem sobie sprawę, że sam się
nakręcam, ale nic nie mogłem na to poradzić. Fakty mówiły same za siebie. „Tylko
jak ja mogę nic nie pamiętać? Zdarzało mi się wypić więcej i nie miałem takich akcji...” Delikatne pukanie do drzwi wyrwało mnie z
zamyślenia.
- Otwarte – powiedziałem
podnosząc się. W drzwiach ujrzałem Kate. – Już wychodzę.
- Właśnie ciebie szukam –
podarowała mi promień słońca tylko uśmiechając się do mnie. – Pomożesz mi
zrobić kolację?
- Czy mógłbym odmówić mojej
MAŁEJ siostrzyczce? – zaśmiałem się akcentując odpowiednie słowo. – Czyżby
wszyscy inni pouciekali?
- Nie – zaczerwieniła się, a mi
zrobiło się jakoś lżej na sercu. – Chciałam najpierw zapytać ciebie... – dodała
cicho.
- To chodźmy – objąłem ją
ramieniem kolejny raz nie mogąc się nadziwić jaka ona malutka. – Ale dostanę w
nagrodę dodatkowy kawałek ciasta?
- Czy mogłabym odmówić takiej
prośbie? – roześmiała się, a ja znów zobaczyłem słońce.
Wchodząc do kuchni zauważyłem
dwie siatki leżące na blacie. Nie były to moje zakupy, więc pewnie są to
produkty na ciasto dla starszej pani. Kate od razu zagoniła mnie do roboty.
Znów nie mogłem przestać się dziwić temu, jak dobrze sobie radziła. Czasami wydawało mi się, że to, iż prosi nas o pomoc nie wynika z tego, że jej
potrzebuje. Przynajmniej nie wtedy, gdy już ma wszystkie potrzebne rzeczy. Uwielbiałem z
nią gotować. Była to świetna zabawa. Mogłem na własne oczy zauważyć, że ona po
prostu kocha to robić. Jej zapał był zaraźliwy...
- Czy możesz mi powiedzieć, co
cię martwi? – zapytała cicho, całkowicie mnie tym zaskakując.
- Nic takiego... Wszystko
dobrze... Tak tylko... – zdawałem sobie sprawę, że plątam się w zeznaniach.
Spojrzałem w te niesamowite oczy i już wiedziałem, że byłem zgubiony. „Jej nie
dało się okłamać...” – Sam nie wiem... – westchnąłem.
- Męczy cię to od rana... –
dodała cicho.
- Chyba zrobiłem coś
strasznego... – poddałem się.
- Chyba?
- Nie pamiętam, ale... –
wpatrywałem się w jej twarz szukając zrozumienia.
- Skoro nie pamiętasz, to
dlaczego się tym zamartwiasz? Kiedy niby miałbyś popełnić tą zbrodnię? –
uśmiechnęła się do mnie tym swoim ledwie zauważalnym uśmiechem.
- W nocy – na to było łatwo
odpowiedzieć.
- Po tym jak poszliście z Alex spać? – zapytała, a mi chyba właśnie serce przestało na moment bić.
- T-tak... – zająknąłem się. – Ale
ja naprawdę nic nie pamiętam – tłumaczyłem się, bo ostatnie czego chciałem, to
zobaczyć rozczarowanie na jej twarzy.
- Przed, czy po tym jak chłopcy
zostawili was samych? – spojrzałem na nią zdziwiony nie rozumiejąc o czym mówi.
- Co? Kto wyszedł? – zapytałem.
- Niall i Zayn jeszcze do was
poszli. Słyszałam jak śmiali się z Alex. Chociaż czekaj... – zamyśliła się. –
Twojego głosu chyba nie słyszałam.
- Ostatnie co pamiętam, to jak
padłem na łóżko – jęknąłem. – Musiałem od razu zasnąć.
- Wciąż nie wiem czym się
martwisz – uśmiechnęła się do mnie – ale wydaję mi się, że ktoś cię wkręca. A
ty zamiast na spokojnie do tego podejść, tylko podrzucasz do ognia.
- Powiem ci, ale nie znienawidź
mnie – chwyciłem ją za rękę, a ona podeszła bliżej i przytuliła mnie.
- Nie ma takiej opcji braciszku
– uśmiechnęła się.
- Bo ten... No... To wszystko
wyglądało tak... Jakbym... Jakbyśmy... – nie umiałem tego powiedzieć.
- Głęboki wdech – podpowiedziała.
- Jakbym przespał się z Alex –
powiedziałem szybko na wydechu i zamknąłem oczy. Bałem się na nią spojrzeć.
- To niemożliwe – powiedziała
spokojnie.
- Wiem, ale...
- Posłuchaj mnie Harry –
dotknęła mojej twarzy, a ja spojrzałem na nią przestraszony. – Czy Alex
chrapie?
- Co? – zdziwiłem się.
- Czy słyszałeś, czy ona
chrapie?
- Nie, ale co to ma... – nic nie
rozumiałem.
- Otóż Alex chrapie tak, że pewnie
na końcu korytarza ją słyszeli – zaśmiała się cicho. – Zawsze uważałam, że to
wspaniale, bo mogłam ją słyszeć przez ściany i wiedziałam, że ona tam jest... A
skoro ty tego nie wiesz, to znaczy, że byłeś bardzo zmęczony i twardo spałeś. A zasnąć musiałeś jeszcze przed nią.
- No i...
- Nie wiem. Może koledzy cię
wkręcają? Ale powiem ci coś - Alex zasnęła kilka minut po wyjściu chłopaków z
pokoju i chrapała tak głośno, że nawet Lou to słyszał.
- Zabiję ich – dosłownie
poczułem jak olbrzymi głaz roztrzaskał się o podłogę. „Ulga...” Wziąłem głęboki
oddech, bo teraz byłem po prostu zły... – Jak oni mogli?
- Pewnie to z tego się tak
śmiali – zastanowiła się. – A ty zamiast się złościć, to pokonaj ich ich własną
bronią. Coś mi się zdaję, że Alex musiała brać w tym udział...
- Jesteś genialna – pocałowałem
Kate w policzek. – Już ja coś wymyślę... A może mi pomożesz?
- To opowiadaj ze szczegółami –
roześmiała się. – Tylko nie przestawaj ucierać ciasta.
Teraz w kuchni panowała już
imprezowa atmosfera. W końcu mogłem spokojnie wszystko opowiedzieć i nawet
śmialiśmy się z ich pomysłowości. Moje zdenerwowanie wyparowało sam nie wiem
kiedy. Wymyślaliśmy coraz to nowe pomysły jak zaplątać ich w ich własne sidła,
tak by musieli się przyznać do wszystkiego. Przy okazji obmyśliliśmy plan
zemsty.
- Chociaż ja dalej twierdzę, że
Niall przyzna się do wszystkiego jeśli zabierzesz mu deser – śmiała się Kate. –
Ale to bardziej okrutne od twojego pomysłu.
Już nie pamiętam kiedy ostatnio
tak dobrze się bawiłem. I to w dodatku szykując kolację na tyle osób. Czas
leciał nieubłaganie. Gdy wstawiałem gotowe ciasto do lodówki wprost nie mogłem
uwierzyć, że razem daliśmy radę zrobić coś takiego. Lasagne też była już w
piekarniku. I wyglądało na to, że nawet udało nam się wszystko posprzątać.
„Jakim cudem?” Wzrokiem pełnym podziwu spoglądałem na Kate, która podawała mi właśnie ostatni umyty talerz. Wytarłem go dokładnie i schowałem do szafki.
- Koniec? – zapytałem
rozglądając się dookoła.
- Koniec – posłała mi
prześliczny uśmiech. – Za pół godziny będzie gotowe.
- Umieram z głodu – zaśmiałem
się obejmując ją ramieniem. – Może zabarykadujemy drzwi i sami wszystko zjemy?
- To jest plan. Zemsta
doskonała. Przynajmniej na Niallu.
- Co nie? – powiesiłem ścierkę.
– Mam zadatki na łotra – próbowałem naśladować straszliwy śmiech z jakiejś
kreskówki. „Z marnym skutkiem.” – Dziękuję ci...
- Nie ma za co... – poczułem, że
też mnie przytula.
W tym momencie drzwi się otworzyły i stanął w nich Louis. Uśmiechał się od ucha do ucha.
- A co tu się dzieje? Styles
zabieraj te łapy od mojej dziewczyny, jeśli ci życie miłe...
- To już siostry nie można
przytulić? – udawałem niewiniątko, ale nie uszło mojej uwadze jak ją nazwał. A
sądząc po jej rumieńcu - Kate też to usłyszała. „Czyżby to już oficjalnie?”
- Skończyliście? – zapytał
podchodząc, a ja pokiwałem głową. – Bo muszę porwać cię na chwilę skarbie...
- Coś się stało? – powiedziała
niepewnie.
- Zaraz się dowiesz. Chodź ze
mną – wziął ją za rękę i pociągnął za sobą do sypialni.
- Co się dzieje? – zapytała gdy
zamknąłem za nami drzwi sypialni. Uśmiechała się delikatnie, ale chyba też
trochę niepokoiła tym, co miałem jej powiedzieć.
- Stęskniłem się – powiedziałem
biorąc ją w ramiona. – Wiesz jak długo tam siedzieliście? Całą wieczność...
- Och – szeroki uśmiech zagościł
na jej twarzy, a w oczach pojawiły się te wesołe błyski.
- I teraz potrzebuję nagrody za
te cierpienia – zaśmiałem się.
- A pyszna kolacja nie starczy?
I deser?
- Hmmm – udałem, że się
zastanawiam. – Nie, to jednak za mało...
Delikatnie uniosłem jak twarz ku
sobie i znów utonąłem w tych zaczarowanych oczach. Zauważyłem ten nieśmiały
uśmiech i zapragnąłem jej tak bardzo... Czułem jak drży w moich ramionach i w
tym momencie wiedziałem, że pragnie tego równie mocno. Nie mogłem dłużej
zwlekać. Zbliżyłem usta do jej. Wręcz mogłem wdychać jej oddech. Miałem
wrażenie, że iskry przeskakują między naszymi wargami. Czułem bijące z nich
ciepło. Już prawie... I znów to samo tornado porwało mnie z chwilą gdy nasze
usta się złączyły. To miał być tylko niewinny buziak, ale znów przerodził się w
ten niesamowicie zmysłowy pocałunek. Jej niewinność, nieśmiałość doprowadzała
mnie do szaleństwa. W końcu udało mi się oderwać wargi. „Kolejna misja
niemożliwa na moim koncie.” Byłem z siebie cholernie dumny.
- Dopiero teraz wystarczy –
powiedziałem cicho uśmiechając się.
Rumieniec na jej policzkach
sprawiał, że miałem ochotę wrócić do przerwanej czynności. Całe szczęście, że
pamiętałem jeszcze jaki był prawdziwy cel mojego postępowania.
- Pomyślałem sobie, że może
chcesz się odświeżyć przed kolacją – zauważyłem jej zdziwione spojrzenie. –
Nie powiedziałem ci wcześniej, bo nie chciałem byś się denerwowała, ale oprócz
Alex na kolację przyjdzie ktoś jeszcze. – Otworzyła szeroko oczy i poczułem, że
zadrżała. Ale nie zauważyłem innych oznak strachu. – Zaprosiliśmy menadżera byś
mogła go poznać.
- Och – cichy szept wyrwał się z
jej ust. I nic więcej. Nie spuszczałem wzroku z jej twarzy, ale delikatne
drżenie dolnej wargi było jedyną reakcją na moje słowa.
- Ostatnio wyglądałaś ślicznie w
niebieskiej koszuli – pocałowałem ja w czoło. – Może dziś też jakąś założysz?
- Dobrze – powiedziała cicho
uśmiechając się. – Muszę do łazienki...
- To ja coś znajdę w tym czasie.
- Dziękuję – dodała tylko i
zniknęła za drzwiami.
„Nie było tak źle” pomyślałem.
„Liam kolejny raz miał rację.” To już nawet mnie nie dziwiło. Skierowałem się
do szafy wyciągając najmniejszą białą koszulę jaką mogłem znaleźć. „Przydałby
się też podkoszulek.” Prąd przeszedł moje ciało na wspomnienie jej piersi
prześwitujących przez cienki materiał. Rzuciłem się na poszukiwania. Gdy
usłyszałem, że otwiera drzwi kładłem na łóżku przygotowane ciuchy. Zauważyłem,
że się uczesała w jakiś wymyślny warkocz. „Jak ona to zrobiła?” Kolejny raz
mnie zadziwiła. Podeszła do mnie uśmiechając się delikatnie.
- Podkoszulek i koszula dla
pięknej pani – nie mogłem się powstrzymać przed szybkim całusem. I nawet w tej
sytuacji poczułem, że igram z ogniem. – Pomóc ci?
- Nie trzeba – powiedziała cicho
gdy odbierała ode mnie rzeczy. I znów rumieniec wypłynął na jej policzki.
- To idę sprawdzić, czy Harry
daje radę odpierać ataki głodnego Nialla – zaśmiałem się wyobrażając sobie tą
scenę. – Przyjdź do nas jak się przebierzesz.
Wyszedłem z pokoju zamykając za
sobą drzwi. Wszyscy siedzieli w salonie i patrzyli na mnie wyczekująco.
- Zadziwiająco dobrze poszło –
uśmiechnąłem się i opadłem na kanapę. – Modlę się o to, by tak było dalej.
- Mówiła coś? – Niall chyba nie
oddychał czekając na odpowiedź. A już na pewno nie mrugał.
- Nie – pokręciłem głową. –
Uczesała się i teraz się przebiera. Trochę się trzęsła ze strachu, ale to nic w
porównaniu z tym, co już widzieliśmy.
Spojrzałem na zegarek. Paul miał
tu być lada moment. Alex pewnie kilka minut po nim. Denerwowałem się tym
spotkaniem pewnie tak samo jak reszta. „Musi się udać” powtarzałem w myślach
jak zaklęcie. Usłyszałem, że Kate otwiera drzwi. Po chwili zobaczyłem ją. W
dżinsach i białej koszuli wyglądała jeszcze bardziej delikatnie. „Czy to w
ogóle możliwe?”
- Wow – powiedział Harry
spoglądając na nią z podziwem w oczach. – Zdecydowanie wyglądasz lepiej niż
Louis w tej koszuli.
- Dziękuję – ten rumieniec tylko
dodawał jej uroku.
Zewsząd posypały się
komplementy, a ona była nimi coraz bardziej zawstydzona. Uśmiechnęła się
nieśmiało i po chwili zniknęła z Harrym w kuchni. Nas prosząc o posprzątanie ze stołu. Od razu zabraliśmy się do roboty.
- Ale tak całkiem poważnie, to
ona serio wygląda bosko – odezwał się cicho Zayn.
- Powinna nosić inne kolory, a
nie tylko czerń – dodał Liam.
- Zrobimy jakieś zakupy jak
wrócimy do Londynu – powiedziałem siadając na miejsce. – Póki co, nasze ciuchy będą musiały wystarczyć.
Rozległo się pukanie do drzwi.
Spojrzeliśmy na zegar. „Już czas.”
Pukanie do drzwi sprawiło, że
wszyscy zastygli w nerwowym oczekiwaniu. Każdy się pewnie zastanawiał jak to
teraz będzie. Sam o tym myślałem. Widząc, że nikt się nie kwapi by otworzyć,
wstałem z fotela.
- Cześć Paul – powiedziałem wpuszczając
gościa do środka. – Daj kurtkę.
- Hej chłopaki – szybko zlustrował
całe pomieszczenie wzrokiem. Widać było, że nie tylko my się denerwujemy. –
Przyniosłem wino do kolacji – podał mi okrycie i butelkę. – A gdzie...
- Szykują z Harrym kolację.
Siadaj – Niall wskazał mu swoje miejsce, ale póki co nikt się nie ruszył. –
Zaraz poznasz Katy.
- Pójdę po nią – Louis wziął
głęboki oddech i zniknął w kuchni. Po chwili wrócił trzymając za rękę
wystraszoną dziewczynę. – Kate chcielibyśmy ci przedstawić naszego menadżera
Paula. Paul, to jest Kate.
- Miło mi ciebie w końcu poznać
Kate. Wiele o tobie słyszałem – był tak zdenerwowany, że to aż było zabawne.
- Ja też się cieszę, że mogę
pana poznać – odezwała się tym swoim cichym głosem, ale na twarzy pojawił się
jej delikatny uśmiech.
Wszyscy wstrzymaliśmy oddech,
gdy wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny. Lou uśmiechał się szeroko wciąż
ściskając jej drugą dłoń. „Pewnie to dodawało jej odwagi” pomyślałem. Staliśmy i
patrzyliśmy z szeroko otwartymi oczami jak Paul ostrożnie się z nią wita. Przy
nim wydawała się wręcz po dziecinnemu mała.
- Katy – jęknął Niall. – Kiedy
będziemy jeść? Ja tu umieram z głodu, a oni jeszcze się nade mną znęcają...
- Kilka minut – uśmiechnęła się
do niego promiennie, a ja kolejny raz pomyślałem, że czasami te jego łakomstwo
wiele nam ułatwia.
Dziewczyna zniknęła z Harrym w
kuchni, a my opadliśmy na nasze miejsca. Stawiając butelkę na stole zauważyłem,
że Paulowi trzęsą się ręce. „Przeżywa to nie mniej niż ona...”
- Wszystko dobrze? – zapytał
Zayn patrząc na niego uważnie. – Wyglądasz trochę blado...
- Ona jest taka drobna... – Paul
spojrzał na Lou, a jego wzrok wyrażał tak wiele uczuć, że było widać jak nim
wstrząsnęło to spotkanie. – Jak ktoś mógł ją...
- My też tego nie potrafimy
zrozumieć – Niall rzucił poduszkę na podłogę i przesiadł się na nią zwalniając
fotel Harry’ego akurat w momencie, gdy ponownie rozległo się pukanie do drzwi.
- To Alex – powiedziałem i
poszedłem otworzyć.
Wraz z pojawieniem się
dziewczyny atmosfera wyraźnie się ożywiła. Zresztą po części taką mieliśmy
nadzieję zapraszając ją na kolację. Posadzenie jej obok Paula także było
strzałem w dziesiątkę. Szybko znaleźli wspólny język i było przy tym wiele
śmiechu. Gdy Harry pojawił się z kieliszkami i sztućcami, by po chwili znów
zniknąć w kuchni, przez chwilę widziałem niepewność w oczach menadżera. Ale
dzięki Alex zaraz przestał się martwić.
- Pójdę zobaczyć, czy nie
potrzebują kelnera – Lou najwidoczniej już się stęsknił. Podniósł się z kanapy
i zniknął za drzwiami.
Rozmawialiśmy w najlepsze, gdy w
końcu pojawiła się nasza kolacja. Zerwałem się z fotela, by pomóc Kate, która
jakimś cudem dała radę nieść aż cztery talerze.
- Lasagne – rozmarzyła się Alex.
– Wy zdecydowanie macie z nią za dobrze. Zaczynam żałować, że cię im oddałam
kochana...
- Wygląda cudownie – Paul
spojrzał na swoją porcję z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy.
- A smakuje jeszcze lepiej –
dodał Niall jak zwykle z pełną buzią. – Zayn otwórz wino.
Kate usiadła między Louisem i
Harrym. Widziałem, że ręce się jej trzęsą. Była bledsza niż zazwyczaj. Widać było, iż nie jest to dla niej łatwe, ale nie poddawała się strachowi.
Uśmiechnęła się w podziękowaniu na komplementy i oczywiście oblała się
rumieńcem. W białej koszuli wyglądała zjawiskowo... Rozmowa przy pysznym jedzeniu,
mimo chwilowej przerwy spowodowanej zdenerwowaniem, rozkręciła się w najlepsze.
Te wspólne posiłki zawsze nam wychodzą. Lou samą swoją obecnością dodawał
dziewczynie odwagi. Myślę, że kolorowa natura Alex też odegrała tu ogromną
rolę. Zauważyłem, że spogląda ona na Harry’ego z zaciekawieniem, a także
wymienia rozbawione spojrzenia z Zaynem i Niallem. „O co tu chodzi?” Kolacja
była jak każde danie w wykonaniu Kate - smaczna i pięknie podana. Rozprawiliśmy
się z nią w rekordowym tempie opróżniając przy tym butelkę czerwonego wina.
Harry zaczął sprzątać ze stołu. Musiał obrócić kilka razy, ale humor
najwyraźniej mu dopisywał. „Po porannym wisielczym nastroju nie było śladu...”
Prawdopodobnie wspólne gotowanie z Kate miało na niego zbawienny wpływ.
- Co komu zrobić do picia? Kawy?
Herbaty? – zapytał gdy już wszystko było sprzątnięte. Zebrał zamówienia i razem
z naszą nową siostrą zniknął w kuchni.
- Czas na deser – Niall cieszył
się jak dziecko i już zacierał ręce. – Jak myślicie, co to będzie?
- Niespodzianka – Harry wrócił z
talerzykami i widelczykami. – I tak nie zgadniecie...
- Szybciej, proszę – błagał
robiąc smutne oczka.
- Na kogo niby ma podziałać ten
wzrok? – zaśmiałem się z jego miny. – Oni już cie nie widzą...
Ledwo to powiedziałem w drzwiach pojawiła się Kate niosąc najprawdziwszy tort przystrojony czekoladą, bitą
śmietaną i wiśniami. Małe dzieło sztuki, na widok którego ślinka mi pociekła.
„Tymi słodkościami, to ona zawojuje Paula jak nic” pomyślałem śmiejąc się w
myślach. Za nią szedł Harry z tacą zastawioną parującymi kubkami. Mina
menadżera – bezcenna. Nie mogłem się nie roześmiać widząc jego szeroko otwarte
ze zdziwienia oczy, gdy Kate stawiała paterę na stole. Wcale mu się nie
dziwiłem. Sam ledwo wierzyłem w to co widzę. „I nie tylko ja...” Zastanawiałem się, czy gdybyśmy mu nie powiedzieli, że ona jest niewidoma, domyśliłby się.
- Katy – westchnął Niall nie
spuszczając wzroku z ciasta. – Kocham cię...
- Wiemy, wiemy – zaśmiał się
Zayn. – Oświadczasz się prawie codziennie...
- Kochanie dlaczego mi to
robisz? – jęknęła Alex – Jak mam zrezygnować ze słodyczy kiedy robisz moje
ulubione ciasto?
- Kto kroi? – zapytałem nie
mogąc się już doczekać deseru.
- Harry... – usłyszałem cichy
szept, któremu towarzyszył delikatny uśmiech.
Kilka minut później trzymałem w
dłoni swoją porcję i nie mogłem się nadziwić jakie to było pyszne. „Ona
zdecydowanie powinna otworzyć restaurację, a przynajmniej cukiernię.” Śmialiśmy
się i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Zarówno Kate, jak i Paul wyglądali
na rozluźnionych. Wszyscy świetnie się bawili. Opowiadaliśmy ciekawe historyjki
z poprzedniej trasy, a menadżer nie omieszkał każdej skomentować, w wyniku
czego wyszło na jaw jak bardzo musiał się z nami użerać. „Ale wciąż szerokim
łukiem omijaliśmy tematy, które mogły zepsuć klimat.” Lou siedział obejmując
dziewczynę ramieniem. Uśmiechałem się widząc jak składa delikatne pocałunki na
jej skroni i włosach. „Miłość...” Podobno może pokonać wszystkie przeszkody...
„Oby.” Gdy patrzyłem na przyjaciela z trudem mogłem w nim rozpoznać chłopaka
sprzed tygodnia. Przy niej zachowywał się inaczej. Doroślej... Chociaż wciąż
uwielbiał się śmiać i wygłupiać, teraz najważniejsze dla niego było jej
bezpieczeństwo. Dopiero gdy był pewny, że wszystko jest w porządku, wtedy znów
pojawiał się ten zwariowany Lou.
Alex sprytnie pokierowała
rozmową i nie wiadomo kiedy Kate brała udział w ożywionej dyskusji na jakieś
kulinarne tematy. Był to wymarzony temat dla Nialla, a zresztą dla nas
wszystkich. Nawet Paul nie mógł się powstrzymać od wymienienia kilku dań z
dzieciństwa, które pamięta, a nie jadł już wieki. Gdy w końcu spojrzałem na
zegarek nie mogłem uwierzyć, że już ta godzina. Rozsiadłem się wygodnie w
fotelu i przyglądałem się przyjaciołom. „Udało się.” Cieszyłem się w myślach.
„Naprawdę się udało.” Gdy Paul zaczął się zbierać do wyjścia nie było w nim nic
z wcześniejszego zdenerwowania. Kiedy żegnał się z Kate i dziękował za kolacje
ona zaczerwieniła się tylko i uśmiechnęła nieśmiało. Może to za sprawą Louisa,
który cały czas stał za nią, ale prawda jest taka, że nie stała tam trzęsąc się
ze strachu. Gdy tylko zamknęły się drzwi za menadżerem Lou porwał ją w ramiona
przytulając do siebie.
- Jesteś cudowna! – zaśmiał się
głośno, a w jego oczach dojrzałem łzy. – Mówiłem ci, że sobie poradzisz? Możesz
wszystko!
Rozkoszny rumieniec pojawił się
na jej twarzy, gdy Louis z tego całego szczęścia cmoknął ja w usta. A my?
Staliśmy i gapiliśmy się na tą scenę z radością wypisaną na twarzy. „Udało
się!” Cieszyłem się jak głupi i już nie mogłem się doczekać, by opowiedzieć
wszystko Danielle.
- Mogę jeszcze ciasta? – Niall
wpatrywał się w tort z takim wyrazem twarzy, że tylko brakowało, by się
oblizał. Gdy Kate uśmiechnęła się do niego praktycznie rzucił się w stronę tych
słodkości. – Komu jeszcze? – zapytał, a ja kolejny raz zastanawiałem się jaka
odpowiedź go zadowoli.
- Wszystkim ukrój – Zayn już
podawał swój talerzyk.
- Ja dziękuję – odezwała się
Alex. – Powinnam już się zbierać do domu...
- Zostań... – otworzyłem oczy ze
zdziwienia, gdy Harry ujął ją za rękę spoglądając na nią wyczekująco. – Miałem
nadzieję, że powtórzymy ostatnią noc... – dodał cicho, a ja zastanawiałem się
czy mi się nie przesłyszało. „Musiałem źle zrozumieć.”
Gdy zauważyłem wyraz zdziwienia
na twarzach Zayna i Nialla wiedziałem, że nie mam problemów z uszami. Milion
myśli pojawiło się jednocześnie w mojej głowie i za nic nie dawały się
uporządkować. „Czy on właśnie powiedział, że się z nią przespał?” Opadłem na
fotel wciąż nie wierząc w to, co właśnie usłyszałem. „To niemożliwe.” Sam nie
wiem, co miała mówić mina Alex. Wyglądała na zaskoczoną, ale też na...
„Zawstydzoną?” Wciąż nie rozumiałem nic z tego czego byłem świadkiem.
- Chyba lepiej nie... –
odpowiedziała dziewczyna drżącym głosem spoglądając przy tym na chłopaków. –
Jutro pracuję...
- Boisz się, że nie dam ci się
wyspać? – zażartował Harry odkładając na fotel torbę, którą trzymała w
trzęsących się palcach i przysuwając się bliżej. – Może masz rację – zaśmiał
się tym swoim seksownym głosem.
„Co tu się dzieje?” Nic z tego
wszystkiego nie rozumiałem. Rozejrzałem się dokoła, chcąc sprawdzić, czy inni
też tak reagują. Zdziwiłem się jeszcze bardziej widząc, że Louisa i Kate nie ma
w salonie. Nawet nie zauważyłem kiedy wyszli. „Bo Harry zabił mnie tą
rewelacją” pomyślałem zastanawiając się co powinienem zrobić. „Najlepiej
wyjść.” Nie byłem pewien, czy chciałem być świadkiem tego wszystkiego. Niall
wyglądał jakby zobaczył ducha. Był przestraszony i zaskoczony, a jego oczy
mówiły, że nic z tego nie rozumie. Zayn też miał zdziwienie wymalowane na
twarzy. Spoglądał na rozgrywającą się scenkę jakby była nieprawdziwa. Tylko ten
wesoły błysk w jego oczach... „Czy on coś wie?”
- Yyyy – podniosłem się z
fotela. – To ja idę do siebie. Obiecałem zadzwonić do Danielle...
Nikt nie zwracał na mnie uwagi.
Harry i Alex wciąż wpatrywali się w siebie bez słowa. „O kurcze, co on
najlepszego narobił?”
„No i mam swoje pięć minut
chwały” śmiałem się w myślach widząc reakcje przyjaciół. Zdążyłem tylko
zauważyć, że Kate uśmiechnęła się do mnie i pociągnęła zszokowanego Louisa do
sypialni. Pewnie opowie mu całą prawdę. Szkoda, że nie wzięli ze sobą Liama, bo
wyglądał jakby miał zaraz paść trupem... Próbowałem się nie roześmiać.
Powinienem dostać co najmniej Oskara za moją grę aktorską. Patrzyłem na twarz
Alex i ledwo nad sobą panowałem. A te dwa głąby siedziały z otwartymi gębami i
nie spuszczali z nas wzroku. Ucieszyłem się, gdy Liam postanowił się
ewakuować. Pewnie jeszcze chwila i zszedłby
na zawał.
- Zostaniesz? – mruknąłem do jej
ucha. Normalnie rozwalało mnie to jak trzęsą się jej ręce. Pokręciła głową
wciąż zbyt zaskoczona, by mówić. – Dlaczego?
- Nie mogę... – wyszeptała i
jakby obudziła się z jakiegoś snu potrząsnęła głową, spojrzała na mnie i nerwowo
zaczęła zbierać się do wyjścia.
- Niech tak będzie – powiedziałem
szeroko uśmiechając się do chłopaków. – Odwiozę cię i będziemy mieli chwilę dla
siebie.
Zamykając za sobą drzwi puściłem
jeszcze oko do Zayna i Nialla. „Założę się, że teraz będą kombinować co się
właściwie stało...” Roześmiałem się głośno. Dogoniłem Alex przy windzie dla
pracowników. Patrzyła na mnie tak jakby chciała zapaść się pod ziemię.
- Nie musisz mnie odwozić –
spojrzała na mnie i próbowała się uśmiechnąć. – Poradzę sobie.
- Wiem, że sobie poradzisz –
objąłem ją ramieniem. – Ale po prostu robię to na co mam teraz ochotę... –
wszedłem za nią do windy i prawie wcisnąłem ją w ścianę. – A teraz chcę
pojechać do ciebie – zamruczałem jej do ucha.
Patrzyła się na mnie takim
wzrokiem jakby myślała, że oszalałem. „I może miała racje.” Bawiłem się tą sytuacją,
nie da się ukryć. Podobało mi się granie im na nerwach. To i tak niewielka kara
za to co przez nich przeżywałem cały dzień. Gdyby nie rozmowa z Kate...
Uśmiechnąłem się na wspomnienie mojej małej siostrzyczki.
- Kate wspaniale sobie dzisiaj
poradziła – powiedziałem odsuwając się trochę od Alex. Wzmianka o przyjaciółce
wywołała uśmiech na jej twarzy.
- To prawda. Duża w tym wasza
zasługa – spojrzała na mnie niepewnie i próbowała się przedostać pod moim
ramieniem, które oparłem na ścianie obok jej głowy.
- Raczej Louisa – obniżyłem
rękę, by zablokować jej drogę ucieczki. – Nie spuszczał z niej wzroku i
interweniował, gdy widział, że się za bardzo denerwuje.
- Troszczy się o nią –
spróbowała z drugiej strony, ale ja byłem czujny.
- Świata poza nią nie widzi –
uśmiechnąłem się do niej odrywając się od ściany w momencie gdy winda stanęła.
– A ty gdzie? – chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę tylnego wyjścia. –
Zaparkowałem tam gdzie ostatnio.
- Naprawdę nie musisz mnie
odwozić – próbowała wyrwać dłoń, ale ja trzymałem ją w żelaznym uścisku.
- Wiem, że nie muszę –
powiedziałem cicho, a następnie dodałem patrząc jej w oczy. – Ale mam na to
ochotę...
W środku zwijałem się ze
śmiechu. Widząc jak ta kolorowa dziewczyna rozgląda się dookoła jakby szukając
pomocy. Ale ta nie nadchodziła. Pomogłem jej usiąść na miejscu dla pasażera
szepcząc jej do ucha jak to się cieszę, że będziemy mogli pobyć sami. U niej.
Obszedłem samochód robiąc kilka głębokich oddechów, by się uspokoić. Prawie
płakałem od powstrzymywanego śmiechu. Nie odezwała się ani słowem od momentu
gdy usiadłem obok. Włączyłem nawigację. Jeden zapisany adres. Uśmiechnąłem się
na ten widok.
- Może zatrzymamy się gdzieś po
drodze i kupimy jakieś wino? – zaproponowałem wciąż zerkając na nią.
Nic nie powiedziała. Skupiłem
się na drodze podśpiewując pod nosem piosenki wydobywające się z głośników.
Jakby w zmowie ze mną w radio leciały same romantyczne melodie. Bawiłem się tą
sytuacją. Gdy już wiedziałem, że to wszystko było tylko kawałem z ich strony,
dobry humor mnie nie opuszczał. „Genialnie to wymyślili” musiałem przyznać.
- Nic nie mówisz kochanie –
położyłem jej dłoń na kolanie lekko ściskając. – Po ostatniej nocy chyba się
nie boisz zaprosić mnie do domu... Będę grzeczny – puściłem oczko.
- Przecież do niczego nie doszło...
– usłyszałem jej głos i w duchu już się cieszyłem ze odniesionego zwycięstwa. „Oskar idzie do... Werble... Pan Harry Jestem Boski Styles!”
- O czym mówisz skarbie? –
spytałem niewinnie nie odrywając wzroku od drogi.
- Nie spaliśmy ze sobą przecież.
No daj spokój. To miał być tylko głupi kawał. Jak mogłeś w to uwierzyć? –
wyrzucała z siebie kolejne zdania nawet na mnie nie patrząc.
Naprawdę się starałem. Robiłem
wszystko, żeby się nie roześmiać i jeszcze trochę ją podręczyć. Niestety moje
ciało nie chciało współpracować. Poczułem jak szeroki uśmiech wypływa mi na
twarz.
- Wiedziałeś! – wykrzyknęła. –
Dobrze wiedziałeś, że to ściema! Ty draniu! – uderzyła mnie w ramię i zaczęła
się śmiać tak zaraźliwie, że po chwili musiałem się zatrzymać na poboczu żeby
się uspokoić. – Ale mnie przestraszyłeś... – odetchnęła z ulgą.
Spoglądałem w jej roześmiane
oczy. Oboje płakaliśmy ze śmiechu. Teraz, gdy już nie musiałem popisywać się
moją grą aktorską z ożywieniem opowiadałem jej moje poranne rozterki. Po chwili
ruszyliśmy przed siebie. Opowiadała mi jaką te głupki mięli radochę
przygotowując dla mnie scenerię. A ja pękałem ze śmiechu wyobrażając sobie o
czym oni teraz myślą. Sam nie wiem kiedy dojechaliśmy na miejsce.
- To jak skarbie? – poruszałem
komicznie brwiami. – Mogę zostać na noc?
- Ale tylko pod warunkiem, że
śpisz na kanapie – roześmiała się szczerze.
- Nie ma sprawy – już wysiadałem
z samochodu. Idąc do drzwi objąłem ja ramieniem. – Jak nie wrócę, to dopiero
damy im do myślenia...
- Tylko błagam cię powiedz prawdę
Kate, bo inaczej cię zabiję – roześmiała się szczerze.
Czekałem aż znajdzie klucze w
tej swojej olbrzymiej torbie i rozglądałem się dookoła. Żadnego innego
samochodu na całej ulicy. „Nie mają tu aut?” zdziwiłem się. Zauważyłem
staruszkę z twarzą przylepiona do szyby. Pomachałem jej wesoło, a ona momentalnie
zniknęła za firanką.
- Twoja sąsiadka z naprzeciwka
nas szpieguje – powiedziałem wesoło.
- Dobrze, że nie padła na zawał
gdy cię zobaczyła – roześmiała się głośno. – Od lat wmawia wszystkim, że jestem lesbijką.
- Serio? – płakałem ze śmiechu.
– A jesteś? – popatrzyła na mnie jak na kretyna – To dlaczego?
- Długa historia... Jest! –
znalazła klucz.
- Musisz opowiedzieć, bo inaczej
nie zasnę.
I znów wybuchnęliśmy śmiechem.
Tak się trzęsła, że nie mogła trafić do zamka. Odebrałem jej klucz, ale okazało
się, że wcale nie jestem lepszy. Próbowałem się uspokoić i nawet wziąłem kilka
głębszych oddechów, ale najwyraźniej strasznie ją tym rozśmieszyłem, bo
praktycznie oparła się o drzwi, tak się rechotała. A ja razem z nią.
- Stara wariatka – zauważyłem łzy
na jej policzkach. Nie mogła się uspokoić. – Jutro cała ulica będzie znać każdy
szczegół twojego wyglądu...
- To może damy jej jeszcze kilka
gorących tematów do plotek? – wreszcie udało mi się otworzyć zamek. Zbliżyłem
się do dziewczyny zasłaniając babie widok. – Wchodzisz w to skarbie? –
komicznie przeciągnąłem ostatnie słowo.
- Ależ oczywiście, skarbie –
zamrugała oczami jak jakaś postać z kreskówki i przyciągnęła mnie bliżej łapiąc
za koszulę. – W końcu i tak wprosiłeś się na noc...
Obudziłem się rano i pierwsza
moja myśl dotyczyła Harry’ego. Wyskoczyłem z łóżka i pobiegłem do jego
sypialni. Przez chwilę zawahałem się pod drzwiami, ale ostatecznie powoli
nacisnąłem klamkę. Wcisnąłem głowę do środka i nie mogłem uwierzyć własnym
oczom. Jego łóżko było puste. Zaścielone narzutą. Nikt w nim nie spał
dzisiejszej nocy.
- O w mordę... – słowa same
wyrwały się z moich ust. „Ale numer!”
- Niall? – usłyszałem cichy głos
Katy, która właśnie odwracała się w moją stronę przy okazji budząc Louisa. –
Coś się stało?
- Nie – szepnąłem. – Sorry, że
was obudziłem. Szukałem Harry’ego. Już spadam.
- Nie ma go – w głosie Lou było
słychać zarówno zdziwienie jak i zaciekawienie. W sumie nie wiedziałem czy
pyta, czy może stwierdza fakt.
- To lecę pod prysznic zanim
Zayn mnie ubiegnie – wycofałem się z sypialni. – Sorry za pobudkę.
Zamknąłem za sobą drzwi kolejny
raz myśląc jak oni cudownie razem wyglądają. Wróciłem do pokoju i usiadłem
ciężko obok śpiącego przyjaciela. „Mam nadzieję, że mnie nie zabije...”
pomyślałem szturchając go w ramię.
- Zayn... – zauważyłem, że
otwiera oczy i raczej nie jest zadowolony z pobudki. – Harry nie wrócił na noc.
- Co? – chyba wciąż nie
kontaktował.
- Harry’ego nie ma –
powtórzyłem. – Nie wrócił na noc.
Popatrzył na mnie i chyba
przetwarzał informację, bo dopiero po chwili zauważyłem na jego twarzy, że
zrozumiał co do niego mówię.
- Żartujesz? – wlepił we mnie
wzrok i czekał na potwierdzenie.
- Nie. Łóżko jest nietknięte.
- Ja pierdolę... – usiadł, a
jego mina świadczyła dobitnie w jak wielkim jest szoku. – A może już wstał i
pościelił...
- Chyba sam w to nie wierzysz...
– powiedziałem i byłem pewny, że mam rację. – Chyba przesadziliśmy z tym
kawałem. A jak on się rzucił na Alex i... no wiesz... – nie mogłem nawet tego
wypowiedzieć.
Wcale nie martwiłbym się tym,
gdyby oboje się polubili i mieli na to ochotę, ale myśl, że popchnęliśmy go do
tego... Nie czułem się z tym najlepiej. Może pomyślał, że skoro nie pamięta
pierwszego razu, to musi jej to jakoś wynagrodzić... „Kurwa, kurwa, kurwa...”
- Alex nie jest małą dziewczynką
– odezwał się po chwili Zayn. – Da sobie radę.
- Wcale nie słychać pewności w
twoim głosie – powiedziałem gapiąc się w swoje bose stopy. – Katy nas zabije...
- Ona? – „No tak” uśmiechnąłem
się smutno. „Ta dziewczyna nie skrzywdziłaby nawet muchy.”
- Ale będzie rozczarowana –
dodałem smutno. – To nawet gorzej...
- Nie martw się na zapas – Zayn
spojrzał na mnie, ale sam wyglądał na zmartwionego. – Może po prostu się
zasiedzieli i zaproponowała mu nocleg?
- Taak... Może... – westchnąłem
wzruszając ramionami.
- Idź pod prysznic. No i trzeba
pomyśleć o śniadaniu.
Wchodząc do łazienki zauważyłem,
że nawet się nie poruszył. Gapił się w ścianę i myślał. „Co my najlepszego
zrobiliśmy?” wyrzucałem sobie stojąc pod gorącym strumieniem. Coś, co miało być
genialnym kawałem, okazało się wcale nie być śmieszne. „Kurwa!” Oparłem głowę o
ściankę prysznica, chyba odrobinę za mocno. „Jak my to wytłumaczymy Katy?” W
tej chwili, to było moje największe zmartwienie. Nie chciałem widzieć smutku w
jej oczach, a już tym bardziej spowodowanego przeze mnie.
- Kończysz? – Zayn wsunął głowę
do środka. – Liam był powiedzieć, że zaraz będzie śniadanie.
- Minuta – westchnąłem i
zakręciłem wodę.
Zbliżając się do kuchni
słyszałem rozbawione głosy przyjaciół. Nie rozumiałem o czym mówią, a gdy byłem
już na tyle blisko, by rozróżnić słowa, Katy powiedziała, że ktoś idzie i
wszyscy umilkli.
- Cześć wam – wszedłem i
usiadłem ciężko na swoim miejscu. – Z czego się śmiejecie?
- Z tego, że nie byleś pierwszy
w kuchni – powiedział Lou, a Liam uśmiechnął się szeroko. – Myśleliśmy, że
przybiegniesz jak tylko zapachy dojdą do waszej sypialni...
Spojrzałem na Katy i nie mogłem
się nie uśmiechnąć widząc ją boso i w rozciągniętym podkoszulku, krzątającą się
po kuchni. Znów robiła coś przepysznego.
- Pomóc ci w czymś? – zapytałem,
a ona „spojrzała” na mnie roześmianymi oczyma i pokręciła przecząco głową.
- Już tą dwójkę zagoniłam do
roboty, więc teraz tylko czekamy aż się upiecze.
Dopiero teraz zauważyłem, że
stół już jest nakryty i herbata gotowa. W tle było słychać kapanie wody w
ekspresie. Siedziałem przysłuchując się wesołej wymiany zdań chłopaków. Nikt
się nie martwił tym, że Harry’ego nie ma. „Dziwne...” pomyślałem, ale zaraz
przyszło mi na myśl, że oni nic nie wiedzą o naszym „żarcie” i dlatego nikt się
nie przejął tym, że nie wrócił na noc.
Piekarnik obwieścił koniec
pieczenia dokładnie w tym samym momencie, w którym Zayn wszedł do kuchni. „Ten
to ma wyczucie...”
- Niall? – usłyszałem głos Katy.
– Czy teraz mogę cię prosić o pomoc?
- Jasne – zerwałem się z krzesła
zadowolony, że mogę się czymś zająć. – Co mam robić?
- Wyjmiesz blachę z piekarnika i
nałożysz wszystkim? – spojrzała na mnie i uśmiechnęła się promiennie. „Jak ja
się przyznam, do tego, co zrobiłem?”
- Jasne – przytuliłem ją
ostrożnie i zabrałem się do pracy.
Zauważyłem, że Zayn ujął ją za
rękę i pomógł usiąść. W zamian otrzymał tak cudowny uśmiech, że aż się skulił i
od razu spojrzał na mnie. „Rozumiem cię stary” westchnąłem. Skupiłem się na
przełożeniu śniadania na talerze.
- Co to jest? – zapytałem
dokładnie lustrując potrawę. – Trochę mi się rozwala...
- Nic nie szkodzi – usłyszałem
Katy. – To taki inaczej zrobiony omlet. Mniej smażenia.
- Wygląda ciekawie – przyznał
Zayn.
- Mam nadzieję, że będzie wam
smakowało – uśmiechnęła się do niego. – Liam powiedział, że nie macie zbyt
wiele czasu, więc zrobiliśmy coś na szybko.
Spojrzałem na przyjaciela
zdziwiony. Przecież mieliśmy mieć wolne aż do popołudnia. Znowu jakieś zmiany...
- Paul dzwonił. Przesunął nam
wywiad na 11. Podobno chcą go nagrać. Nie będzie szedł na żywo – Liam podawał
informacje między kolejnymi kęsami.
- Ekstra – westchnął Zayn i
odruchowo przeczesał palcami mokre jeszcze włosy.
- Zdążysz – wtrącił Lou. –
Podobno to gdzieś niedaleko i starczy nam kwadrans na dojazd.
Chciał jeszcze coś dodać, ale
przerwał na dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. Minutę później do kuchni
wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Harry. Wyglądał jakby nie spał całą noc. A
jego ubranie przedstawiało sobą obraz nędzy i rozpaczy. „O kurwa!”
- Cześć wszystkim w ten piękny
poranek – pochylił się nad Katy i pocałował ja w czoło. – Hej Mała. Co macie
dobrego? Umieram z głodu...
Dopiero teraz zwróciłem uwagę,
że ktoś doniósł jedno krzesło. Harry opadł na nie ciężko i zaczął rozglądać się
za swoją porcją. Katy chciała się podnieść, ale szybko się zerwałem, by ją
wyręczyć.
- Już ci nakładam – powiedziałem
wciąż na niego zerkając.
- Dzięki, stary – uśmiech nie
schodził z jego twarzy.
- Dobrze się bawiłeś? – Lou
zadał to niby niewinne pytanie, a ja poczułem, że mam problemy z oddychaniem w
oczekiwaniu na odpowiedź.
- O tak! – roześmiał się głośno.
– Myślę, że cała jej wioska będzie o tym jeszcze długo plotkować. Sąsiadkę z
naprzeciwka prawie przyprawiliśmy o zawał, gdy próbowaliśmy dostać się do domu.
Mieliśmy trudności z trafieniem w zamek – poruszał zabawnie brwiami, a mi
zrobiło się słabo.
- Wyglądasz jakbyś się nie
wyspał – dodał Liam.
- Szczegół – Harry machnął ręką
i zabrał się za śniadanie, które przed nim postawiłem. – Dzięki.
- Zayn? – usłyszałem zmartwiony
głos Katy. – Wszystko dobrze?
- Tak – wyglądał jakby się
obudził. – Zamyśliłem się tylko...
- Wciągnę te pyszności i kimnę
się chwilę.
- Raczej nie – Lou sprowadził go
na ziemię. – Zaraz jedziemy na wywiad. Może strzel sobie kawę na wszelki
wypadek.
- Poważnie? – zdziwił się Harry.
– Myślałem, że jakoś później mamy...
- Przesunęli – wyjaśnił Liam.
- To lecę pod prysznic – wstawał
od stołu wpychając w siebie ostatnie kawałki posiłku. – Zostawicie mi trochę
kawy – dodał i już go nie było.
- Chyba rzeczywiście
rewelacyjnie się bawił – zaśmiał się Lou wstając od stołu.
Nie wiem dlaczego, ale po tych
słowach poczułem się jeszcze gorzej. Spojrzałem na przyjaciela siedzącego na
drugim końcu stołu. Wyglądał jakby właśnie dostał od kogoś w brzuch. „Co myśmy
najlepszego zrobili?”
- Długo masz zamiar ich
torturować? – zapytał Lou wychodząc z łazienki. – Nieciekawie wyglądali przy
śniadaniu...
- Jeszcze nie wiem – zaśmiałem
się. – Póki co dobrze się bawię, ale ledwo nad sobą panowałem widząc ich miny.
- Powiedz im... – Kate obdarzyła
mnie uśmiechem. – Strasznie się martwią...
- Powiem, powiem – zapewniłem ją
rzucając się na łóżko obok dziewczyny. – Jakie masz plany kiedy nas nie będzie?
- Powinnam się zabrać za ciasto
dla tej pani...
- Ale tak sama? – zdziwił się
Lou i dosłownie wyjął mi to z ust. – Poczekaj na nas. Będziemy przed drugą z powrotem.
Nie wyglądała na przekonaną.
Pewnie bała się, że znowu się spóźnimy, bo coś się przeciągnie.
- Zresztą i tak potrzebne jest
dopiero na kolacje więc nie ma pośpiechu – dodałem, by wspomóc przyjaciela.
- W takim razie poczytam sobie –
poddała się obdarzając nas promiennym uśmiechem. – Ale gdybyście mieli
przyjechać później...
- Zadzwonimy – zapewnił ją Lou.
– Ale nic takiego się nie stanie. Przyjadę na czas choćbym miał się wymknąć
tylnymi drzwiami.
- Uwierz mi – roześmiałem się
widząc jego minę. – On jest gotowy to zrobić.
- Paul dzwonił – Liam stanął w
drzwiach. – Za piętnaście minut na dole.
Siedzieliśmy grzecznie w
garderobie, a dziewczyny zmywały z nas tony tapety. „Szybciej poszłoby
szpachelką” śmiałem się w myślach. Od wczoraj miałem taki dobry humor, że aż
ciężko było podczas zdjęć, które pstrykali nam przy okazji wywiadu. Po prostu
inna mina oprócz szerokiego uśmiechu nie dawała się przywołać na moją twarz. A
moje wybuchy niekontrolowanego śmiechu dziwiły wszystkich oprócz Louisa i
Liama. Coraz ciężej było nad sobą panować.
- Co cię tak śmieszy? – zapytała
się Lou stojąc za mną i przyglądając się mi w lustrze.
Spojrzałem na małą, którą
trzymała na rekach i rozśmieszałem ją robiąc głupie miny. Po chwili śmiała się
głośno razem ze mną.
- Nic takiego – powiedziałem
kątem oka widząc, że dwoje moich przyjaciół wymienia smutne spojrzenia. „To dla
ciebie Mała.” – Nabijam się z tych kretynów – wskazałem głową w stronę moich
oprawców. – Spójrz tylko na nich. Czyż nie wyglądają zabawnie, gdy tak się
zamartwiają?
- O co ci chodzi? – warknął
Zayn, ale w tym pytaniu nie było nic oprócz zawstydzenia.
Nie mogłem powstrzymać
kolejnego ataku śmiechu zwłaszcza widząc, że Louis i Liam zwijają się na
kanapie próbując zatkać usta dłońmi. Niall wpatrywał się we mnie uważnie i po
chwili szeroki uśmiech rozjaśnił jego twarz.
- Wkręcasz nas! – krzyknął i
znów widziałem w nim tego wiecznie roześmianego przyjaciela. – Kurwa! Zabiję cię!
Wiesz, co ja przezywałem?
- Ty? – uniosłem brwi nie mogąc
przestać się śmiać. – Z pewnością mniej niż ja, gdy się wczoraj obudziłem.
- Też fakt – przyznał i teraz
już wszyscy płakaliśmy ze śmiechu.
Widząc wyraz twarzy Lou i
dziewczyn od makijażu rechotaliśmy się jeszcze bardziej. Lux klaskała w dłonie
i podskakiwała na rękach swojej mamy.
- Wariaci – pokręciła głową
stawiając małą na ziemi. Ta od razu pobiegła do chłopaków i już po chwili Liam
huśtał ją na kolanie.
- Lou? – Louis spojrzał na nią wciąż ze łzami w oczach. – Masz jakieś plany na popołudnie?
- Nic konkretnego. Dlaczego
pytasz? – zajęła się pakowaniem jakiś drobiazgów do swojej przepastnej torby.
- Może zabrałabyś się z nami do
hotelu? – słowa przyjaciela sprawiły, że wszystkie oczy skierowały się na niego
i już nikt się nie śmiał. – Chcieliśmy z tobą porozmawiać.
- Czy ma to coś wspólnego z tym,
że wczoraj zaprosiliście Paula i był strasznie tym podenerwowany? – spojrzała
na niego szukając potwierdzenia dla swoich słów.
- Tak – odpowiedział. – Ale
wolelibyśmy porozmawiać później – zerknął na dziewczyny krzątające się przy
mnie, Niallu i Zaynie.
- Dobrze – uśmiechnęła się i
teraz ona wyglądała na zdenerwowaną. – Będę gotowa za kilka minut.
Spojrzałem na przyjaciela, który
właśnie wymieniał z Liamem wiele mówiący uśmiech. „Czyli wracamy do punktu
wyjścia” pomyślałem. „Znów nic nie powiedzieliśmy Kate.” Zastanawiałem się czy
Louis planował to od początku, czy też dopiero teraz przyszło mu to do głowy.
- Gotowi? – Paul wkroczył do
środka. – Mam sprawę – kiwnął głową w stronę chłopaków siedzących na kanapie. –
Chodźcie na moment.
Wkurzyłem się, że musiałem tu
zostać. Usłyszałem, że Zayn prosi dziewczynę, by się pospieszyła. Niall cały
czas zezował w stronę drzwi. Ja robiłem to samo prosząc w duchu, by to nie było
nic złego. Gdy w końcu mogliśmy wstać od razu rzuciliśmy się do wyjścia.
Korytarz był pusty jeśli nie liczyć ochrony.
- Gdzie poszli? – Zayn zapytał
stojącego najbliżej mężczyznę, ale nim ten zdążył udzielić odpowiedzi
usłyszałem głos Paula.
- Już gotowi? – spojrzał na nas
i chyba się uśmiechał. – Samochód czeka.
Spojrzałem na Louisa. Trzymał
małą na rękach i uśmiechał się szeroko. Mina Liama była bardzo podobna. Kamień
spadł mi z serca. Usłyszałem westchnienie ulgi za moimi plecami. Ostatnio często
nam się zdarzają takie huśtawki nastrojów.
- Już jestem – Lou podeszła do
nas i zabrała małą. – Poczekam na was w samochodzie, bo pewnie jeszcze chwilę
wam zejdzie – wskazała głową fanów czekających na zewnątrz.
Spojrzałem
na zegarek i
ucieszyłem się, bo wszystko poszło sprawnie i będziemy w hotelu nawet
wcześniej niż obiecywaliśmy Kate. Niestety czekała nas jeszcze rozmowa z
Lou, którą
musieliśmy przeprowadzić zanim wejdziemy do apartamentu i szczerze
mówiąc
jedyne miejsce do jej przeprowadzenia, które przychodziło mi do głowy,
to
winda. Wszędzie indziej mamy towarzystwo. Kierowca w samochodzie, ludzie
w
hotelu... „Mało czasu.”
Jakie było moje zdziwienie na
widok wielkiej limuzyny czekającej na nas przed radiem. Takimi samochodami nie
wozimy się zbyt często. Tylko od wielkiej okazji. Zauważyłem, że Paul położył
dłoń na ramieniu Louisa.
- Domyśliłem się, że będziecie
chcieli chwilę porozmawiać z Lou – kiwnął w stronę auta. – Kierowca nie będzie
nic słyszał o ile nie zaczniecie majstrować przy przyciskach z tyłu. I pojedzie
okrężną drogą, więc będziecie mieli z pół godziny, by powiedzieć jej w czym
rzecz. Powodzenia – uśmiechnął się do nas i skierował do drugiego samochodu. –
Pozdrówcie ode mnie Kate – dodał ciszej już odchodząc.
- Skubany pomyślał o wszystkim –
mruknął Zayn i skierował się w stronę fanów.
Kilka minut później władowaliśmy
się do limuzyny. Lou patrzyła na nas niepewnie i chyba się denerwowała.
„Ciekawe dlaczego, skoro jeszcze nic nie wie?” Gdy Liam zapukał w szybę
oddzielającą nas od kierowcy, ruszyliśmy.
- Lou... – zaczął Louis.
- Chcecie mnie zwolnić? To o tym
rozmawialiście z Paulem? – nie dała mu dokończyć. – Myślałam, że wszystko jest
dobrze... że jesteście zadowoleni...
- Och przestać gadać głupoty –
przerwałem jej. – Powinniśmy się chyba obrazić po twoich słowach.
- Dokładnie – poparł mnie Niall
i uśmiechnął się do niej wyciągając ręce do Lux, która rzuciła się w jego
ramiona. – Pierdoły pociskasz.
- To o co chodzi? – spojrzała na
nas wyczekująco.
- Chcieliśmy z tobą porozmawiać,
bo będziemy potrzebować twojej pomocy i nie chodzi nam o twoją pracę... – Louis
pochylił się do niej z poważnym wyrazem w oczach. – Zaprosiliśmy cię, byś mogła
poznać Kate.
- Kate? – zdziwiła się. – Kto to
jest Kate? I w czym miałabym wam pomóc?
Pozwoliliśmy mówić Louisowi,
tylko od czasu do czasu wtrącaliśmy jakieś pojedyncze słowa. Twarz Lou
przedstawiała wszystkie jej uczucia po kolei. Strach, zdziwienie,
zaciekawienie, przerażenie, niedowierzanie... Łzy spływały po jej policzkach,
gdy rzuciła się mu w ramiona i głośno zapewniała, że zrobi wszystko...
Ucałowała nas wszystkich powtarzając, że bardzo nas kocha i jest strasznie
dumna. Ledwo zdążyła się trochę uspokoić, gdy limuzyna zatrzymała się przed
hotelem.
Widziałem, że Lou się denerwuje,
ale ja sam nie wiedzieć czemu, byłem spokojny. Skoro udało się z Paulem, to
dlaczego teraz miałoby być gorzej? Spojrzałem na Lux podskakującą w ramionach
Zayna i nagle przyszło mi do głowy, że nie wiem, czy Kate lubi dzieci... „Skąd
to pytanie?” Gdy Liam otwierał drzwi, Lou była blada na twarzy. Miałem wręcz wrażenie, że nawet nie oddycha.
- Nie denerwuj się tak –
uśmiechnąłem się do niej. – Będzie dobrze.
Wpakowaliśmy się do środka.
Rozejrzałem się po salonie, ale był pusty. Niall zajrzał do kuchni i tylko
pokręcił głową. Rzuciłem się z Harrym do sypialni i zimny pot oblał moje ciało.
Pusto.
- Kate! – krzyknąłem przerażony.
Prawie się popłakałem z ulgi,
gdy zza drzwi łazienki dobiegł mnie jej spokojny głos. Harry poklepał mnie po
plecach i poszedł do salonu. Usiadłem na najbliższym krześle i próbowałem się
uspokoić. „Jeszcze kilka takich akcji i osiwieję” – zaśmiałem się nerwowo.
Uniosłem głowę na dźwięk otwieranych drzwi. W jednej chwili wszystkie moje zmartwienia uleciały. „Kocham cię maleńka...” Kate miała na sobie czarne bojówki
i koszulkę Nialla. „A jednak ją ubrała” uśmiechnąłem się na wspomnienie
poranku. Podniosłem się i podszedłem do niej nie odrywając wzroku od tych
niesamowitych oczu. Stała i po prostu czekała na mnie. Ująłem jej dłoń i przyciągnąłem do siebie chowając ją w swoich ramionach.
- Tęskniłem... – wymruczałem i
delikatnie musnąłem jej usta wargami. „Płonę...” Tym razem nie rzuciłem się na
nią. Jeszcze jakimś cudem pamiętałem o gościach w salonie. – Lubisz dzieci?
- Co? – uśmiechnęła się
zdziwiona.
- Czy lubisz dzieci? –
powtórzyłem wesoło na widok jej miny.
- Lubię...
- To chodź ze mną – objąłem ją
ramieniem i poprowadziłem do salonu. – Poznasz taką jedna małą damę i jej mamę.
Zadrżała i przystanęła na
chwilę. Uniosła głowę i wbiła we mnie swoje nieziemskie spojrzenie. „To
naprawdę grzech, że te oczy nie widzą.”
- Lou...
- Nie bój się skarbie –
ucałowałem ja w czoło. – Cały czas będę z tobą. Ale mogę się założyć o wszystko,
że Lux cię zawojuje po kilku minutach. Jest słodka. Jej mama też jest fajna.
Polubisz ją... To jak? – złożyłem kolejny pocałunek na jej skroni i przytuliłem
ją do siebie odrobinę mocniej. – Chcesz je poznać?
Poczułem jak obejmuje mnie
ramionami w pasie lekko ściskając. Następnie oderwała się ode mnie i stanęła
prosto z delikatnym uśmiechem na ustach.
- To chodźmy – wyciągnęła do
mnie dłoń, a ja splotłem jej palce z moimi i uśmiechając się szeroko
zaprowadziłem ja do salonu.
- Jak do tego doszło? – śmiał
się Niall, który pozwalał Lux tarmosić się za włosy. Uratował przed tym samym
Zayna, który z pewnością był mu dozgonnie wdzięczny. – Ile one już tam siedzą?
- O jakieś pięć minut dłużej, od
momentu gdy ostatnio pytałeś – Harry prawie leżał na fotelu z nogami
rozwalonymi na stole i gapił się w telewizor.
- No bo ile można? – marudził. –
Głodny jestem.
W tej samej chwili drzwi kuchni
otworzyły się i ujrzeliśmy Kate. Uśmiechała się do nas promiennie, a ja czułem,
że moje serce znów bije w tym szalonym rytmie.
- Potrzebujemy jednego
pomocnika. Ktoś zainteresowany? – wszyscy zerwaliśmy się na równe nogi. Nawet
Niall z dziewczynką w ramionach. – Aż tylu chętnych? – usłyszałem anielski
śmiech.
- Ja idę – Liam stał przy niej
pierwszy, a ja miałem ochotę go udusić, gdy znikał za drzwiami.
- Katy – jęknął Niall. – Ile
jeszcze?
- Tyle ile zajmie wam sprzątnięcie
ze stołu – posłała mu radosny uśmiech i zniknęła w kuchni.
Sekundę później trzymałem Lux na
kolanach, a nasz wiecznie głodny przyjaciel w ekspresowym tempie zgarniał
wszystko ze stołu. Nie wiem czy nazwałbym to porządkiem, ale prawda jest taka, że po chwili stół był pusty. Pomijam fakt, że wszystkie śmieci walały się teraz
na półce pod telewizorem.
- Gotowe – powiedział dumnym
głosem i w tym samym momencie wrócił Liam obładowany talerzami. – Czarownica! –
krzyknął Niall w stronę kuchni śmiejąc się głośno. – Jak ona to robi?
Rzucił się na pierwszą porcję
tłumacząc się tym, że jest najbardziej głodny z nas wszystkich. Nikt się nie
sprzeciwiał, ale prawdę mówiąc chyba ze strachu, że odgryzie rękę, która
odważyłaby się sięgnąć po jego talerz. Liam kursował kilka razy, a ja
siedziałem szczerząc się do wszystkich. Moje serce śpiewało z radości. „Czy to
w ogóle możliwe?” Rozpamiętywałem każdą minutę odkąd weszliśmy do salonu i
byłem pewny, że nie mogło być lepiej. Tak jak się spodziewałem Lux zawojowała
Kate i już po kilku minutach odkąd znalazła się w jej ramionach obie śmiały się
radośnie. Lou, początkowo zdenerwowana, nie mogła przyglądać się temu bez
uśmiechu na ustach i chwilę później dołączyła do dziewczyn. „Nie mogło pójść
lepiej” cieszyłem się jak głupi. Prawie popłakałem się ze szczęścia, gdy
postanowiły zrobić lunch wspólnie. Chciałem iść z nimi, tak na wszelki wypadek,
ale wtedy Kate zrobiła coś, co zadziwiło nas wszystkich. Włożyła mi Lux w
ramiona uśmiechając się słodko i prosząc byśmy zajęli się małą. Przepełniała
mnie wtedy taka duma, że prawie pękłem.
- Nie jesz? – głos Kate wyrwał
mnie z zamyślenia. Usiadła obok mnie z talerzem w ręku. – Nie smakuje ci?
- Jem – sięgnąłem po swoją
porcję uśmiechając się do niej. – Zamyśliłem się.
- Wszystko dobrze? – „spojrzała”
na mnie, a ja tonąłem w tych niesamowitych oczach.
- Udało ci się – powiedziałem
szeptem i cmoknąłem ją w usta. – Jesteś niesamowita...
Obdarzyła mnie delikatnym
uśmiechem i na moment oparła głowę na moim ramieniu. Nie mogłem się powstrzymać
przed kolejnym pocałunkiem. Wychwyciłem zdziwione spojrzenie Lou i wiedziałem, o
czym pomyślała. Harry szepnął jej coś do ucha, a ona mrugnęła do mnie wesoło.
- Słyszałaś co przed chwilą
powiedział Harry? – zapytałem szeptem, a cudowny rumieniec powiedział mi, że
tak. Nie musiała nawet kiwać głową. – Powiedz mi...
Spuściła głowę i milczała z tym
delikatnym uśmiechem na ustach. Już myślałem, że nie usłyszę odpowiedzi na moje
pytanie.
- Że się zakochałeś... –
szepnęła, a ja patrzyłem na nią jak zaczarowany.
Uniosłem jej twarz i spojrzałem
w te piękne oczy zbliżając usta do jej delikatnych warg. Walczyłem ze sobą, by
się na nie nie rzucić jak jakieś wygłodniałe zwierzę.
- To prawda... – powiedziałem
cicho muskając jej usta. Naprawdę się starałem...
- Katy, czy my naprawdę musimy
oddać to ciasto? – jęknął Niall. Zadał to pytanie już jakieś pięćdziesiąt razy.
Kiwnęłam głową uśmiechając się do niego ze zrozumieniem. – Bo to strasznie niesprawiedliwe...
- Przecież robimy je specjalnie
dla tej pani...
- No przecież wiem, ale nie
moglibyśmy dać jej połowy? Albo chociaż mały kawałek sobie zostawić? Proszę...
– wciąż błagał pomagając mi posprzątać kuchnię.
- Tak nie można – roześmiałam
się. – Ale nic się nie martw. Chyba nie sądzisz, że pozwoliłabym na to, byś nie
dostał nic słodkiego do kawy?
Napełniłam czajnik wodą i
czekałam aż się zagotuje. Byłam pewna, że nie spuszcza ze mnie wzroku.
- Czy ty mi właśnie
powiedziałaś, że będzie coś dobrego? – zapytał powoli.
- Ja coś takiego mówiłam? Kiedy?
– uśmiechałam się szeroko sięgając po kubki. – Zapytasz chłopaków, kto co chce
do picia?
- No ale powiedz mi w końcu –
jęknął. – Co masz dobrego?
- Coś mam – puściłam do niego
oczko popychając delikatnie w stronę drzwi. – Przecież należy ci się nagroda za
to całe poświęcenie.
- Kocham cię, wiesz? –
powiedział wychodząc z kuchni.
- Dlaczego wy mi to robicie? –
usłyszałam krzyk Louisa. – Horan, więcej cię z nią nie zostawię sam na sam.
Miałem cię za przyjaciela...
- Bój się bój – usłyszałam
śmiech swojego pomocnika. – Wszyscy wiedzą, że jestem z was najlepszy. Kto by
mnie nie pokochał?
Słyszałam ich przekomarzania
przez uchylone drzwi i kolejny raz pomyślałam, że to cudowne uczucie, gdy ma
się oddaną paczkę przyjaciół. Uśmiechałam się do swoich myśli przywołując
stworzone przez siebie obrazy. „Tak cudownie byłoby wiedzieć...” jak zawsze
bałam się nawet o tym pomyśleć. Przecież już dawno powinnam porzucić takie
pomysły. „I po prostu zacząć żyć z tym co mam.”
W głowie wciąż odtwarzałam słowa
Lou. „Jak to w ogóle możliwe?” zastanawiałam się nad tym bez przerwy. „Przecież
ludzie tacy jak on... jak ja... Takie rzeczy się nie dzieją...”
- O czym myślisz? – cichy szept
wyrwał mnie z zamyślenia. Poczułam gorące dłonie obejmujące mnie w pasie. „O
kurka.” Wiedziałam, że się zaczerwieniłam.
- O tobie... – odpowiedziałam
równie cicho uśmiechając się z całą odwagą na jaką było mnie stać w tej chwili.
- A konkretniej? – zapytał
muskając ustami moją szyję. „Dlaczego mi to robisz?” Czułam jak moje ciało drży
pod wpływem jego pieszczoty.
- Zastanawiam się co zrobić wam
do picia – dźwięk czajnika pomógł mi zebrać myśli. – Gdzie Niall?
- I tak mi powiesz... –
usłyszałam cichy śmiech. – Sąsiadka przyszła i umawia się z nim na odbiór
ciasta. Teraz nie może go zabrać, bo mąż siedzi w pokoju. A co do picia, to wszyscy
jednomyślnie chcą to co ty. Podobno robisz kawę – znów poczułam jego usta. Tym
razem we włosach. – Czym tak uszczęśliwiłaś Nialla? Zakładaliśmy się o to, czy
się rozpłacze, gdy przyjdzie do oddania tortu. A teraz wyglądał jakby wcale mu
to nie przeszkadzało. Chyba wygram kilka funtów. Wierzyłem w twoje dobre serce...
- Żartujesz – roześmiałam się
szykując kawę. – Jak możecie się zakładać o coś takiego?
- Och, możemy i o inne rzeczy –
uwielbiałam słyszeć radość w jego głosie. – W czym ci pomóc?
- Potrząsaj - podałam mu słoik
wypełniony do połowy słodkim mlekiem. – Aż zauważysz, że już jest pełny.
Dziesięć minut później zajmowałam
swoje stałe miejsce na kanapie. Cieszyłam się, że kolejny raz udało mi się
sprawić im przyjemność. Wiedziałam, że po tych wszystkich komplementach jestem
cała czerwona na twarzy, ale już naprawdę niewiele brakowało mi do szczęścia.
Poczułam palce Lou delikatnie zaciskające się na mojej dłoni. „Teraz już nic
więcej mi nie trzeba” westchnęłam.
- Kiedy ty zdążyłaś to zrobić? –
dziwił się Harry.
- Lou mi pomogła zanim wyszła –
uśmiechnęłam się do niego. – Tu nie było dużo roboty. Taki ekspresowy deser.
- Róbmy więcej takich pyszności
– powiedział Niall i sądząc po jego trudnościach z wymową, mówił to z pełnymi
ustami. – Najlepiej codziennie.
- Dlaczego nie kilka razy
dziennie? – Zayn próbował go przedrzeźniać, ale chyba mu nie wyszło na tyle
dobrze, by przyjaciel zrozumiał przesłanie.
- Dokładnie – ucieszył się
blondyn. – Masz genialne pomysły stary.
Wszyscy wybuchnęli głośnym
śmiechem. Chyba tylko on jeden nie zrozumiał prawdziwego znaczenia słów Zayna.
Prawdę mówiąc odniosłam wrażenie, że chyba nikt by zbytnio nie protestował,
gdyby tak miało być codziennie. Szkoda tylko, że niedługo to się skończy... Z
tego co opowiadał mi Lou i co usłyszałam od Liama, w trasie będzie zupełnie
inaczej... „Jak ja sobie poradzę?” kolejny raz zadałam sobie to pytanie.
Najbardziej bałam się tego jakim będę dla nich ciężarem. Nikt o tym nie mówi,
ale przecież ja wiem jak to jest w nowym miejscu... Miałam wrażenie, że Lou
patrzy na mnie. Nie wiem jak to wyczułam, ale prawie byłam tego pewna. „Może
rzeczywiście mam coś z czarownicy” uśmiechnęłam się na wspomnienie słów Nialla.
Słyszałam jak chłopcy zajadają się deserem popijając słodką kawę i było mi z
tym dobrze. Dźwięki wypełniające pokój uspokajały mnie. Zastanawiałam się jak
to teraz będzie. Kolejne osoby na mojej drodze... Dziś było cudownie. Mała Lux
jest wspaniała i Louis miał rację - szybko zdobyła moje serce. A Lou? Gdyby
rano mi ktoś powiedział, że zdobędę nową przyjaciółkę, to tarzałabym się ze
śmiechu nad tym pomysłem, poddając w wątpliwość inteligencję rozmówcy. „Bała się
bardziej ode mnie” uśmiechnęłam się na samo wspomnienie. Wciąż starała się nad
sobą panować, by nic nie zrobić lub powiedzieć... Nic, co mogłoby mnie w jakiś
sposób wystraszyć. „To było słodkie.” Nigdy bym nie pomyślała, że to ja będę
musiała wziąć na siebie rozmowę z Lou. „Zabawne...”
Moje rozmyślania przerwał Louis
zabierając z moich rąk pusty pucharek. Odłożył go na stół i po chwili poczułam
jego silne dłonie wciągające mnie na jego kolana. Uwielbiałam mieć go przy
sobie. Wtedy czułam, że wszystko jest dobrze... Byłam niepokonana...
„Zazwyczaj” musiałam dodać uczciwie. Oparłam głowę na jego ramieniu i
uśmiechnęłam się szczęśliwa. Usłyszałam wesołe prychnięcie Harry’ego i po
prostu wiedziałam, że Lou szczerzy się teraz do przyjaciela.
- Jak twoje plecy? – kawowy
podmuch owionął moją twarz. Jednocześnie poczułam jego ramię obejmujące mnie w
pasie. Moje serce szalało. Zrobiło mi się nieznośnie gorąco... „Raczej znośnie”
wesoły głos poprawił mnie sprawiając, że się zaczerwieniłam. – Czujesz jakąś
poprawę?
- Dobrze – szepnęłam. Nie
chciałam o tym rozmawiać. Nie chciałam o tym pamiętać. – Już nie brudzę tak
często ubrań...
- To rzeczywiście najbardziej
istotny szczegół – roześmiał się Harry, a ja właśnie sobie uzmysłowiłam, że
pewnie wszyscy przysłuchują się naszej cichej wymianie zdań.
- A tak przy okazji – odezwał
się Niall. – Wspaniale wyglądasz w mojej koszulce. Jest twoja.
- Dziękuję – moje policzki
płonęły. – Ale przecież nie mogę...
- A tam... – jego roześmiana
twarz ukazała się w mojej głowie. – Ona i tak jest na mnie trochę przyciasnawa.
Zwłaszcza, gdy się najem. Wyglądam jakbym był w ciąży...
- Czyli prawie przez cały czas –
Zayn przyłączył się do przyjaciela. – Już dawno mieliśmy mu wyrzucić tą bluzkę.
A skoro sam ją oddaje, to nie możesz nam tego zrobić i jej nie przyjąć. Zlituj
się! – jęknął komicznie.
- Aż tak źle w niej nie
wyglądałem – Niall udawał obrażonego. – Dziewczynom się podobało...
- Im podobałbyś się nawet w
różowej sukience – Harry nie mógł się powstrzymać od komentarza.
- Dlaczego akurat w różowej? –
zdziwił się blondyn na co reszta wybuchnęła głośnym śmiechem.
Zaczęli go przedrzeźniać, a on
chcąc nie chcąc zapomniał, że miał grać obrażonego i śmiał się razem z nimi.
Przyłączyłam się do tej całej wesołości, chociaż ciężko było mi się skupić na
ich wymianie zdań. Ręka Lou umiejętnie mi w tym przeszkadzała gładząc moje udo.
Każdy jego dotyk sprawiał, że moje ciało wariowało, a myśli wypełniało tylko
jedno pragnienie... Nawet przed sobą bałam się je nazwać. „Jesteś tchórzem”
powiedziałam do siebie kolejny raz. I znów w mojej głowie pojawiło się
wspomnienie jego słów... „Przecież to nie może być prawda.” Takie historie
dzieją się tylko w bajkach...
WOW! Powtórzę po Kate... Dziękuję za te wspaniałe słowa pod poprzednim rozdziałem. Muszę się wam przyznać, że moja pewność siebie sporo wzrosła po ich przeczytaniu... Bałam się, że nie uda mi się wystarczająco dobrze opisać tego pocałunku... Tyle osób na niego czekało, a ja po prostu nie chciałam nikogo rozczarować. I panikowałam czekając na pierwsze komentarze... A teraz cieszę się jak głupia i w końcu przeczytałam tą scenę bez nerwów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wam za wszystko :) Pewna wspaniała osoba zasugerowała mi, że z racji 30 rozdziału powinnam wstawić dłuższy rozdział... Takie małe święto :) Trzydzieści rozdziałów! WOW! Mam nadzieję, że nie będzie za długi (pierwotnie miały być dwa).
Życzę wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku i spełnienia najskrytszych marzeń. Zasługujecie na to, bo przecież co chwilę spełniacie moje :)
Życzę wam dużo uśmiechu na co dzień i życia wypełnionego miłością...
Kocham was :)
Juhuhuhu jestem pierwsza!! Boze, dziekuje ;) jak ja czekalam na ten rozdzial. Uratowalas mnie bo moglam choc na chwilke oderwac sie o huku muzyki i tlumu. Ehhh jak ja nienawidze takich imprez.. No i zgodnie z tradycia czytslam Twoj rozdzial w lazienkowynm otoczeniu ;)
OdpowiedzUsuńOhh jak ja sie ciesze ze Paul sie wreszcie zapoznsl z Kate. Fajnie, ze nawiazali ze soba kotak. No i zgodnie z tradycja wszystikich Twoich czytelniczek, pocalunek by oczywiscie nieziemsko opisay. Jak Ty to rovbisz. Ja naprawde Cb mnie ogarniam ;) hahaga ta akcja z alex naprawde mnie rozbawila. Smiesznie usmiechac sie to kranu, ale w tym przypadku bylo cudownie. Boze jak ja im kibicuje. Bo mieli taki zabawny poczatek ich takiej blizszej znajomosci. Ahh ale mi narobilas ochote na ciasto, kurcze! Wiec teraz chyba pojde sobie ukroic kawalek.;)
Przepraszam ze tak krotko, ale alkohol(oczywiscie w bardzo malych dawkach) sprawia ze coraz ciezej mi sie mysli. No coz wiec chyba musze konczyc i przede wszystkim zycze Ci zeby Twoj blog odniosl jak najwiekszy sukces. Spelnienia marzen i zebys byla z Nas zadowiolona i z siebie.
Caluje Ula
http://1dopowiadania123456.blogspot.com/
nowy rozdzial ;)
Od razu widać, kto nie śpi po nocach ;) Nie ma to jak łazienkowe klimaty ;) Skąd ja to znam?
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Tak, grunt, to przekonać Paula, że Kate nie chodzi po ścianach ze strachu przed ludźmi...
Ty mnie nie ogarniasz? Kochana nawet ja sama mam z tym problem ;)
Wprost nie mogę uwierzyć, że tak na szybko napisana akcja z Alex spotkała się z takim uwielbieniem :) Chyba powinnam docenić głupie historie z mojego życia ;)
Dziękuję za życzenia.
Całuję xx
I tak ooooo yeah wyczekałam^^ czy ty wiesz ile razy mogła tu dziś wchodzić i patrzeć czy jest nowy... dużo bardzo dużo dzięki za tak wspaniałego bloga :* pisz częściej:* Szczęśliwego Nowego Roku:*:*:* dużo weny w 2013:*
OdpowiedzUsuńOddana temu blogowi^^
Lechu:*
Jeszcze częściej? O kurcze, to ja bym chyba musiała wszystko inne rzucić w cholerę ;)
UsuńDziękuję za życzenia XX
Ja wiem że ty i tak często dodajesz ale zrozum nas... To jest jak...narkotyk...haha jakie porównanie strzeliłam ale ok... po prostu to jest tak wyciągające, interesujące, genialne,niesamowite...i długo by tu jeszcze wymieniać że człowiek czeka na nowy z zapartym tchem, na serio ciężko wytrzymać 4 dni w niewiedzy co się u nich dzieje:)
UsuńJeszcze raz Happy New Year!!! :*:*:*
Dziękuję, bo to wszystko co teraz napisałaś, to normalnie olbrzymia dawka komplementów... I dziwią mi się znajomi, że chodzę potem pół dnia i szczerzę się do wszystkich :D
UsuńTo są po prostu fakty i obiektywna ocena:D to jest jedyny blog, na który wchodzę kilka razy dziennie(a jestem wybredna w stosunku do tego co czytam) i aż mnie roznosi kiedy czekam na nowy, pisz go jak najdłużej i jak najczęściej dodawaj:*:*:*
UsuńLechu;-)
Kocham Cię <3 Rozdział genialny i już nie moge się doczekać następnego .
OdpowiedzUsuńDużo weny w 2013 roku - dobre życzenia Anonimowy ;P
Dziękuję ci z całego serca :)
UsuńTobie też wszystkiego dobrego.
Boze dziewczyno KOCHAN TWOJE OPOWIADANIE!!!!! Naprawde jest starszcie ciekawe , wciagajace . Po prostu wyroznia sie na tle innych i to w najbardziej pozytywnym sensie!!! A fabula tej historii jest fenomenalna!!!! Naprawde masz swietny styl pisania i bosko opisujesz wszelkie sytuacje np pocalunek Lou i Kate. Normalnie wchodze na tego bloga kilka razy dziennie z nadzieja ze znajde na nim nowa notke . N@kao-chan PS rodzial wcale nie za dlugi . PS2 przepraszam za bledy ze znakami ale na komorce nie chce mi uznawac polskich znakow xd
OdpowiedzUsuńI tak cię podziwiam, że dajesz radę pisać na komórce. Czy tylko ja nie mam do tego cierpliwości? A te wszystkie cudowne słowa... Dziękuję ci z całego serca. Idealne zakończenie roku...
UsuńCałuję xx
Dziewczyno serio gdybym była sama w pokoju to bym śmiała się tak głośno, że nawet cały blok by mnie słyszał. To jak Zayn, Niall i Alex wkręcali Harryego a potem Harry ich było tak zabawne, że uśmiech nie schodził mi z twarzy. ;) Jesteś niesamowita. Możesz w to wątpić jednak masz wiele oddanych czytelników, którzy twierdzą tak samo. Miłość Lou do Kate jest tak niesamowita. Można powiedzieć, że niespotykana i magiczna. Coś pięknego. Mimo, że w miłość nie wieżę czytając twoje opowiadanie pojawia się iskierka nadziei jednak potem gaśnie i tak w kółko co rozdział. Cieszę się, że kolacja i spotkanie z Lou i jej córeczką się udało.
OdpowiedzUsuńTobie również życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku, spełnienia najskrytszych marzeń oraz spotkania One Direction bo wiem jak dla fanek jest to ważne mimo, że nią nie jestem. ;)
Pozdrawiam Mila. ;*
Strasznie się cieszę, że udało mi się ciebie rozbawić. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że moje słowa mają taką moc :)
UsuńTe wszystkie piękne słowa... Mogłabym zacytować Kate i żałować, że nikt nie nauczył mnie jak się powinnam zachować słysząc coś tak pięknego... Dziękuję ci z całego serca. To naprawdę wiele dla mnie znaczy...
Mam nadzieję, że kiedyś uwierzysz... Może za rok, za pięć, albo za dwadzieścia... Obiecaj tylko, że dasz mi znać :)
Pozdrawiam xx
Obiecuję. ;)
Usuńi kolejny przykład z życia wzięty, co robi Twoje opowiadanie mi... północ dochodzi, oczy sie zamykają a myśle sobie "a wejde i zobacze czy cos napisała". i co? napisała ! wiedziałam, po prostu to czułam ! momentalnie oczy sie otwierają, jestem wybudzona ! czytam czytam...i co ? znowu umieram !
OdpowiedzUsuńsłodkie i takie kochane. to jak Louis sie o nią troszczy. to jak Niall jest zmatwiony. Jak Lou i paul byli zdenerwowani.
„Oskar idzie do... Werble... Pan Harry Jestem Boski Styles!"-ha ha ha tym to mnie rozwaliłaś Dziewczyno i tą całą sytuacją. Harry to ma pomysły :D:D
a mówiłam Ci że masz genialny wygląd bloga ? :)
i uwierz w siebie ;) jestes niesamowita. xx naprawde powinnas zostac pisarką, książki Twoje napewno bym kupywała
I Tobie też życze Szczęśliwego :)
I kolejna osoba, która nie sypia po nocach ;) No napisałam, tak jak było obiecane... Ale nie było łatwo zdążyć :)
UsuńStrasznie się cieszę, że ci się podobają moje (czasami głupie) pomysły :)
A co do wyglądu bloga, to dziękuję bardzo :)
Różnie bywa z tą wiarą w siebie... Chyba wszystko zależy od dnia...
Całuję xx
ale te głupie pomysły sa zawsze najlepsze. :)
Usuńcałuje xx
nie wiem co pisać.. co najpierw napisać.. wszystko we mnie buzuje.. zaraz pęknę.. od tych wszystkich emocji.. w tym rozdziale był sam śmiech.. Boże.. ale mnie policzki bolą!!!!! Nie mogę się teraz uśmiechać i siłą przytrzymuję.. Ten rozdział był taki cudowny... I taki DŁUGI! To był chyba najlepszy rozdział na tym blogu.. chociaż zawsze najbardziej podobał mi się ten w którym krzyczała przez sen ( teraz myślisz że jestem walnięta, ale ubóstwiam go przez te wszystkie emocje niesowite... pamiętam jak strasznie płakałam nad nim o 2 w nocy...)
OdpowiedzUsuńBoziu biedny Hazzana początku.. tak strasznie się przejmował biedaczek :)Ciesze się że Katy mu pomogła. Wiesz co? Myślimy bardzo podobnie! Dzisiaj po przeczytaniu znowu tamtego rozdziału tak właśnie myślałam, że byłoby fajnie jakby się na nich zemścił właśnie odstawiając coś takiego :D ^.^ haha
"Styles zabieraj te łapy od mojej dziewczyny" Och Tomlinson! ^.^ Jesteś tak uroczy, że to powinno być zabronione!! Bo po prostu zabijasz!
i znowu całus *o* Ej Louis Louis .. pójdziesz do piekła!!!! :DD
Strasznie mi się podoba jak opisujesz pocałunki ich :D wgl. oni są tacy słodcy razem.. :] a Lou jest coraz odważniejszy!
podczas rozmowy z Paulem zaczęły mnie nachodzić dramatyczne scenariusze rodem z jakiegoś kryminału :O ale lepiej nie zagłębiać się w moją dziwnotę ;)
jak już kiedyś mówiłam.. nie ma rozdziału bez Liama dzwoniącego do Danielle.. a nie wiem czy w tym rozdziale nie było nawet dwa razy :D hahaha kocham go! Jest idealnym chłopakiem! <33
Od kiedy Harry zaczął odstawiać swoją scenkę ja prawie tarzałam się ze śmiechu. Na mojej twarzy to nie był uśmiech ale totalny wyszczerz.. od ucha do ucha to za mało powiedziane.. Po prostu cała moja twarz to był taki big smile! :DDD ahahahahhaha nie no umarłam. Hazza rozwalasz.. nie ma to jak turlać się ze śmiechu po łóżku XD i Liam hahahahahaha zawał biedny... :P :D
"Może masz rację – zaśmiał się tym swoim seksownym głosem." yyy Liam? xDD wszystko ok?? Ja doskonale wiem, że Harry ma sexy głos ale ty? xDD hahahaha
Akcja w windzie - bezcenna. Hazza bogu ty mój. Ja też tak chcę!
„Oskar idzie do... Werble... Pan Harry Jestem Boski Styles!” - tutaj po prostu jebłam XD leżę i nie wstaję, a krzesło na mnie..
hahahahahhaa co ty ze mną robisz? xDD hahaha jak Harry pomachał "wesoło" staruszce to już brak mi tchu i śmieję się tak, że mnie pewnie słychać na końcu ulicy.. i jeszcze to: "- Twoja sąsiadka z naprzeciwka nas szpieguje – powiedziałem wesoło."
WESOŁO zdecydowanie zostaje #SłowemDnia a może nawet miesiąca.. #wesoło rządzi :D Jal sobie wyobrażę Harry'ego WESOŁO machającego do sąsiadki po drugiej stronie ulicy to nie wyrabiam po prostu :D
i ja też chcę usłyszeć jakże fascynującą długą historię o tym jak Alex jest lesbijką xD i jestem bardzo ciekawa co oni robili całą noc!!! Jak Hazza wyglądał jakby całej nie przespał to ja się boję :DDD
awww Horanek jest teraz pełen poczucia winy.. dobrze Ci tak!! :D trzeba było nie wkręcać biednego najmłodszego.. :D
tak wgl to już dawno nic nie było o jej skarbie.. :] jej ukochana książka przepadła w niepamięć :D
tutaj już byłam przerażona, że to koniec i znów muszę czekać na następny.. ale tu jest dalsza część.. i nowy wątek się rozwija.. i jeszcze bardziej przestraszona, że zmusisz nas do czekania na dalszy rozwój.. ale nie.. jedziemy dalej :D Jestem pełna podziwu, że napisałaś tak długi ten rozdział co chwilę tylko patrzyłam na bok ile jeszcze do końca strony i było coraz gorzej! Coraz bliżej końca .. :< aż w końcu był koniec i smutek :<< jak zawsze, gdy się kończy.. chociaż teraz był mniejszy bo jeszcze zostało szczęście i radość wypełniająca mnie podczas rozdziału ! ^.^ <333
słodki nieogarnięty Niall Horan przed państwem :> urok aż od niego bije.. Tak Niall!! nie można Cię nie kochać.. :D
jak dobrze, że zaprzyjaźniła się z Lou! <33 ma przyjaciółkę! Przyda jej się babska porada! ^.^ nie może gadać o Louis'ie z Louis'em :D
Usuń"- Że się zakochałeś... – szepnęła
- To prawda... – powiedziałem cicho muskając jej usta."
Tutaj umarłam *.* to znaczy umarłam zaraz po tym jak eksplodowałam od nadmiaru uczuć! po prostu prawie zaczęłam piszczeć!! <333 mój żołądek zwariował a do oczu cisnęły się łzy radości!!! :') Kocham to opowiadanie tak bardzo!!!! I wszystkich bohaterów!! Katy i Louis'a w szczególności! i oczywiście autorkę!!!!! Boże jak zdołałaś to wszystko wymyślić.. i nie raz już pisałaś, że pomysłów Ci nie brakuje.. na prawdę Cię podziwiam!! (kurczę zaraz komentarzem przebiję twój rozdział :ddd) i nie zanosi się, że szybko się on skończy! Jeszcze Danielle cała trasa.. Jestem Bardzo Ciekawa Co Wymyślisz Na Zakończenie!!! <33333 na pewno coś wspaniałego!! :DDD
O Boże Boże Boże!!! Powiedział jej!! Powiedział, że ją kocha!!!!!! o Mój Boże ja wariuję.. Moja głowa xDD mój brzuch!! palpitacje serca, zawał, wszystko inne naraz.
"zapytał muskając ustami moją szyję." Jeju.. Tomlinson.. naprawdę piekło! robisz się coraz odważniejszy! :] nie żeby się to nie podobało ;D ;]
och. jeszcze tylko ona musi przyznać się przed sobą, że go kocha i będzie cacy lodzio miodzio ^.^
ah. i mogłabyś mi przypomnieć mniej więcej ile Alex ma lat? :) bo nie chce mi się szukać po rozdziałach xD
Raaany!! Już 1!! ojej.. idę spać :D Jutro sylwester! <33
Życzę Ci Najlepszego Sylwestra jaki można sobie wymarzyć!! Zasłużyłaś! :DD
I wszystkiego co najlepsze w 2013 roku! ^.^
I Weny oczywiście! :DD
Do następnego! <333
Normalnie musiałam robić notatki czytając twój cudowny komentarz ;) Nie chciałam niczego pominąć. Kocham to uczucie dumy i szczęścia :) Dziękuję. Dziękuję, że zawsze zostawiasz takie cudowne komentarze.
UsuńEmocje... Mówisz do mnie magicznymi słowami ;) To one są tu najważniejsze... Bo nie chodziło mi tylko o łzy... Jest przecież milion innych emocji i jeszcze trochę pisania przede mną. Oby się udało...
Harry... Podobno zemsta jest słodka o ile jest dobrze podana ;)
Od razu widać, że uwielbiam Liama i Danielle :) Sama nie wiem dlaczego... Ich historia, oni... U mnie będą tacy jakimi ich widzę...
Tak się cieszę, że moje słowa mają moc rozbawiania :) Mają moc! MOC! O, kurcze! To gdzie mój list do Hogwartu?
Harry i jego seksowny głos... Ups... Wydało się, że nie tylko my tak myślimy ;)
"Harry Jestem Boski Styles" Ja po prostu musiałam to napisać odkąd pierwszy raz pojawiło się w mojej głowie ;)
A co do tajemnic Alex, to może kiedyś... Jej noc z Harrym... Hmmm... Może zdradzę coś, gdy Hazz kolejny raz nie wróci na noc ;)
Skarb Kate leży bezpieczny w szufladzie... Póki ma okazję, czyta książkę od Danielle. Inaczej mówiąc uczy się "Zmierzchu" na pamięć ;)
Mam rację, prawda? Jego nie można nie kochać? Prawda? Niall Horan jest po prostu stworzony do kochania :)
A co do tych pogawędek... A może właśnie będize rozmawiać z Lou o Lou - to może być zabawne... O kurcze! Co się teraz dzieje w mojej głowie! Przerwa...
Już jestem :) Musiałam to zapisać :) Dzięki. Jesteś genialna.
No i popatrz co ta miłość robi z ludźmi? Lou się zakochał, a ty szalejesz ;) Tyle miłości! Dziękuję. Ja też ciebie uwielbiam :)
Zerkam w notatki... Alex ma 24 lata, o 5 więcej niż Kate.
Jeszcze raz dziękuję za to, że jesteś i czytasz :) No i za te bajeczne komentarze. Kocham cię :)
Wszystkiego dobrego xx
Boże, jak weszłam to nie mogłam uwierzyć, że odpisałaś mi tak długim komentarzem!!! :D Dziękuję Ci bardzo.. ^.^ i jestem ciekawa co ty tam wyciągnęłaś z tej mojej głupiej paplaniny :D haha <3333
UsuńNa wstępie: dziękuję za życzenia. Osobiście, moje małe marzenie udało się spełnić tobie, kiedy opisałaś pocałunek i nawet nie musiałam czekać na nowy rok :) Tobie też chcę życzyć, wspaniałego sylwestra i żeby rok 2013 był cudowny.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału: OMG. W sumie to moja reakcja, była podobna jak po kazdym innym. Cudownie mi się czyta, kiedy widzę, jak Kate się zmieniła. Stała się odważniejsza...A pocałunki, nadal doprowadzają ,mnie do szaleństwa...:) Pozdrawiam xx
Czyli ty też czekałaś na pocałunek ;) WOW! Nie wiedziałam, że aż tak z nim zwlekałam ;)
UsuńCieszę się, że podoba ci się moje opowiadanie...
Całuję xx
Ojejku ! Rozdział jest zajebisty. Przepraszam za wyrażenie.
OdpowiedzUsuńDoprowadziłaś mnie do ataku niepochamowanego śmiechu tą sytuacją z Harrym i Alex. Niezły plan wymyślili z Kate. A to niby taka cicha woda a tu takie pomysły ma. Spryciula. Niall i Zayn... Juz sobie wyobrażam ich miny kiedy Hazzuś odstawiał te całą szopke. Lol...
Bardzo podobał mi się przebieg kolacji Paula z resztą. Oczywiste było że polubi Kate, bo to cudowna osoba, ale to takie urocze że Louis cały czas był przy niej i wspierał ją. Naprawdę musi ją mocno kochać.
Poźniej to spotkanie z Lou i Lux. Kate ma nowe przyjaciółki w tym jedna przesłodka. Może kiedyś z Louisem też będzie miała takie cudowne stworzonko ? ale o czym ja tu mówie.
No i jeszcze Louis całuśnik napalony jeden. On to by chyba najchętniej się przyssał do Kate i nigdy nie odkleił od niej, co nie ?
(ile ja bym dała żeby być na jej miejscu - kolejne moje głupie.marzenie. Haha)
oh...taka mnie fala super przyjemnego ciepła naszła po tym jak Louis spytał się Kate czy usłyszała co Lou mówiła do Harrego. On jej się przyznał że się zakochał. Przyznał się że ją kocha !! Boże jaki on cudowny, idealny , piękny , mądry , utalentowany,wspaniały - i znowu zaczęłam ukazywać przed wszystkimi swoją obsesje. Ale.cóż mam zrobić ? On jest perfekcyjny a.w tym opowiadaniu przechodzi już ludzkie pojęcie. Inni chłopacy mogli by brać z niego przykład. Pokochał niewidomą dziewczyne i nieprzeszkadza mu jej kalectwo. Pokochał ją taką jaka jest . Nie jest powierzchowny. Strasznie podoba mi się w.jaki sposób przedstawiłaś go w swoim opowiadaniu.
Wiesz jak uwielbiam twojego bloga bo chyba napisałam ci to z miliard razy i w komentarzach i na TT oraz na gg. Ale naprawdę nie mogę się nigdy powstrzymać by ci tego nie powiedzieć.
Przepraszam ogromnie że nie dodałam komemtarza pod dwoma ostatnimi rozdziałami. Jest mi ogromnie wstyd ale.miałam duże problemy z intermetem. Mówiłam ci że nawet nowy rozdział u siebie na blogu pisałam na telefonie. Tera też się poświęciłam bo pisze na tel.
ale nie mogłam się powstrzymać by ci czegokolwiek nie.napisać.
Jeszcze raz powtarzam ROZDZIAŁ ABSOLUTNIE SUPER ZAJEBISTY. !!
Pozdrawiam i całuję.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANA :*
I przepraszam jesli w.moim komentarzu jest zbyt dużo błędów, ale.pisanie.na dotykowym telefonie.nie jest łatwą i przyjemną pracą.
UsuńJeszcze raz pozdrawiam. :D
Normalnie podziwiam cię, że dajesz radę pisać na telefonie. Ja nie mogę się do tego zmusić, a ty taki długi wpis zostawiłaś! Szok!
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A że udało mi się doprowadzić cie do śmiech... WOW! To gdzie mój Oskar, ja się pytam?
Zawsze się cieszę, gdy ktoś polubi moich bohaterów i sposób w jaki ich przedstawiłam. A sposób w jaki odbierasz Lou, Kate i innych... Dziękuję ci :) Dzięki takim słowom wiem, że mi się udało...
Nie musisz przepraszać. Ja przecież doskonale znam problem braku dostępu do internetu lub braku czasu. To ostatnio moje dwa największe problemy ;)
Dziękuję za ABSOLUTNIE SUPER ZAJEBISTY komentarz :)
Całuję xx
kochana nareszcie!!!!! kocham wszystko, wszystko, ale dziewczyno AKCJA AKCJA bo troche nudne w niektórych momentach!!!!i tak kocham ten blog i cibie !!! masz talent! <3 kiedy następny rozdział? mam nadzije że niedługo...czekamm z neicierpliwością <3 ;*
OdpowiedzUsuńJULKA ;)
Przepraszam, że się wynudziłaś... Postaram się następnym razem.
UsuńDziękuję za te cudne komplementy :)
Postaram się dodać nowy rozdział jak najszybciej. Jeszcze dam znać kiedy dokładnie.
Pozdrawiam xx
Boże dziewczyno masz talent. Już nie mogę doczekać się następnego. Świetnie piszesz, a opisy pocałunków Lou i Katy są po prostu mega. Nigdy nie przestawaj pisać.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego i najcudowniejszego sylwestra na świecie.
Dziękuję ci za te wspaniałe słowa :) Uwielbiam pisać i mam nadzieję, że jeszcze długo będę to robić :)
UsuńCałuję xx
Naprawdę świetny rozdział i jeszcze taki długi. O.O
OdpowiedzUsuńJa nie będę już więcej nic pisać tylko powiem że kocham twoję opowiadania i codziennie wchodzę i sprawdzam czy dodałaś coś nowego.
Dziękuję. <3
Kocham Cię. Szczęśliwego Nowego Roku. ;D
Ań.
Dziękuję ci bardzo :)
UsuńWszystkiego dobrego xx
Pozdrawiam
Hehe :) I wiesz co? Znowu zamiast w niedzielę przeczytałam później, chyba naprawdę zacznę nosić okulary, bo moja gapowatość już mnie wkurza i to na maksa :) Jak zwykle nie wiem co napisać no i jak zwykle jestem pod wielkim wrażeniem i jak zwykle się powtarzam ;) Nie wiem od czego zacząć... hehe ja zawsze nie wiem, no cóż... Rozdział bardzo, ale to bardzo bardzo mi się spodobał ;) Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, że zobaczyłam, że dodałaś nowy ;) Uśmiech na twarzy normalnie ;p Niall i te jego jedzenie, po prostu blondynek mnie rozwala... Ale niekiedy te jego teksty dodają otuchy i to bardzo ;) Oj... Niall i Zayn. Chciałabym sobie wyobrazić ich miny, na pewno bezcenne ;) Na początku też myślałam, że Alex i Harry, a ty sobie z nas żart zrobiłaś ;) Gdyby nie kochana Kate, biedny loczek by całe dnie siedział smutny i zastanawiał się co tam się tak naprawdę wydarzyło ;) Po prostu turlałam się ze śmiechu, oj zemsta jest słodka ;) Jestem za Harry, a na Nialla, Zayna i Alex się gniewam. Jak mogli w taki sposób zadrwić sobie z loczusia? Ale nie, dzięki Katy, Harry miał plan i to doskonały plan ;) Hehe Alex się bała i ta sąsiadka. Albo potem jak Harry z rana przyszedł do domu i Zayn i Niall się denerwowali ;) Sorki,że tak chaotycznie piszę, ale po prostu iść późno spać, wcześnie się obudzić przez brata i teraz pisać komentarz jest trochę trudno. Najlepiej bym się teraz spać położyła, ale jak zwykle nie. Bo, a to co chwila moja mama coś chce, a to mi dzwonią znajomi, ech, koszmar... Nie wiem jak niektóre osoby mogą o trzeciej nad ranem pójść spać, obudzić się o ósmej i normalnie funkcjonować. Tak się nie da! Mój organizm odmawia posłuszeństwa. Chyba muszę iść do kuchni, jak mamy nie będzie i zrobić sobie kawę z kilku łyżeczek, bo Sylwestra nie wytrzymam XD Kiedyś pamiętam jak usnęłam. To tylko mi się zdarza XD Ale w pewnym sensie to warto było iść tak późno spać. Sobie film obejrzałam, bardzo mi się nawet spodobał ;) ,, Wciąż ją kocham'' z racji tego, że nie lubię od razu iść spać po filmach romantycznych to postanowiłam sobie obejrzeć horror, nawet już nazwy nie pamiętam... I skończyło się na tym, że potem z dołu chciałam iść do mojego pokoju po ciemku i nabiłam sobie siniaka. Obudziłam przy tym rodziców, bo krzyknęłam i ochrzan dostałam... Dobra, a wracając do rozdziału to znasz moje zdanie :) Świetny, świetny, świetny, świetny i tak w kółko bym mogła XD Po prostu kocham cię!!! Hehe, nie mogę uwierzyć, że to już trzydziestka. Mam nadzieję, że będzie jeszcze wiele tych rozdziałów, co najmniej 1000 XD No co? Lubię Twojego bloga czytać, tak świetnie wyrażasz uczucia, że czuję się jakbym tam była po prostu ;) Widać, że Paul jak i Katy tak samo się denerwowali, ale widać wszystko świetnie poszło, no i jest jeszcze Lou i Lux. Bo jak nie pokochać tej małej, słodkiej blondyneczki?? Hehe, czekam na NN
OdpowiedzUsuńKocham<3
Ps. Twój znajomy ma fajne nazwisko, nie dziwię się, że się śmiałaś ;)
Ps.Wystrzałowego Sylwestra!
:)
Pozdrawiam ;p
A jak ja zwykle (zawsze) cieszę się z twoich komentarzy...
UsuńNaprawdę myślałaś, że Alex i Harry? Serio? Nie gniewaj się, proszę :) Miało być przede wszystkim trochę śmiechu...
Ja tam uwielbiam chodzić spać po romansach. Fajne rzeczy się wtedy dzieją w mojej głowie. Chociaż po horrorach też w sumie...
Ja wciąż nie mogę w to uwierzyć... 30! WOW! Dziękuję ci za cudowne słowa.
A co do tego znajomego... Jak już mi wyjaśnił skąd wziął taką nazwę śmiałam się jak głupia... Z jego nazwiska, wiec prawie się obraził. A jak mu wytłumaczyłam dlaczego się śmieję, to on zaczął rechotać jak porąbany... ze mnie! Bo to teraz ja mam w nazwie "prawie" Harry'ego... Wciąż go to bawi ;)
Hehe :) No, tak myślałam... Nie, nie gniewam się ;) Śmiałam się jak głupia z tego wszystkiego, że tak biednego Hazze wrobili :) Skąd Ty takie świetne pomysły bierzesz? No po prostu jestem pod wrażeniem ;)
UsuńDziękuję :) Skąd pomysły? Samo życie...
Usuńdługość tego rozdziału po prostu mnie zabiła. o matko!
OdpowiedzUsuńale mimo wszystko był cudowny. wiedziałam, że Kate sobie ze wszystkim poradzi. lubie czytać o zakochanym Lou, ale dziś przebił go Harry. jego pomysł był równie dobry co chłopaków ; ) troche siee naśmiałam :D
uwielbiam Nialla, słodki łakomczuch. ogólnie wydaje mi siee, że z Zaynem najbardziej siee tu przyjaźni.
a co do Lou, mamy Lux. zdenerwowana gorzej niż Kate? :D to na pewno ułatwiło sprawę...
czekam na następny ; D i życze udanego sylwestra!
Wybacz... Rzeczywiście wyszedł niesamowicie długi. Miałam już prawie gotową połowę z niego, gdy dałam się namówić na więcej i dokleiłam ciąg dalszy do posta, a nie sprawdziłam ile to będzie...
UsuńCieszę się, że mimo wszystko dałaś radę przez niego przebrnąć i przeżyłaś ;) Jest komentarz, więc wciąż tam jesteś ;)
Cieszę się, że ci się podobało i dziekuję za cudowne słowa.
Hey.
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam napisać...Kolejny genialny,fantastyczny rozdział,który jak zawsze dostarczył mi wiele emocji. Nie ukrywałam mojego strachu przed spotkaniem Paula i Kate. W duchu modliłam się,aby wszystko poszło idealnie. Ucieszył mnie fakt,że Katy nie trzęsła się ze strachu tak bardzo. Lou,który był przy niej i wspierał ją...miałam wtedy ochotę go wtedy wyściskać za to,że tak opiekuje się Kate. Kolejne spotkanie Kate z Lou i Lux-zadziwiające jak Katy szybko polubiła dziewczyny,ale nic dziwnego. Przecież wszystko mu się udać nie ma innego wyjścia. Harry i ta jego zemsta.ale jak to mówią ,,zemsta jest słodka" i w tym przypadku to przysłowie się sprawdziło. Reakcja Alex,Nilla i Zayna opisana świetnie. Gdy wyobraziłam sobie ich miny nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Harry jest genialny. Miałam taki sam ubaw jak on z tej całej sytuacji. Rozdział jak dla mnie mógłby się nigdy nie kończyć. Nie miałabym nic przeciwko. Podziękuj temu ktosiowi,że namówił Cię na tak długi rozdział.Jestem mu ogromnie wdzięczna. Kocham Cię i twoje cudowne opowiadanie. Od dziś czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieje,że Kate i Lou powiedzą oficjalnie,że są razem.
P.S.Znów mam problemy ze swoim kontem,chyba będę musiała założyć nowe (kasiurek).Nie mogłabym nie skomentować nowego rozdziału,na który czekałam z niecierpliwością. Całą niedzielę sprawdzałam czy jest nowy.
Życzę Ci aby ten nowy rok był dla Ciebie niezapomniany oraz spełnienia najskrytszych marzeń,abyś pisała opowiadania,bo masz ogromny talent,a talentu nie można zmarnować na pewno nie tak wielkiego jak twój. Szczęśliwego Nowego Roku !
Pozdrawiam
Kasia :)
Dziękuję ci bardzo. Cieszę się, że rozdział wzbudził u ciebie pozytywne emocje :)
UsuńNo, a że rozbawiła cie "słodka zemsta" Harry'ego, to już w ogóle brak mi słów... Nic mi więcej nie trzeba do szczęścia :)
Co do podziękowań, to jestem pewna, że ten ktoś przeczyta twoje słowa. Ale w sumie muszę mu podziękować... za podwójną robotę ;)
Dziękuję ci Kasiu za życzenia i za te wszystkie komplementy, którymi mnie obdarzasz, ale przede wszystkim za to, że wciąż ze mną jesteś i czytasz...
zapraszam na mojego nowego bloga, gdzie właśnie pojawił się prolog :)
OdpowiedzUsuńhttp://feels-like-snow-in-september.blogspot.com/
Dziękuję za zaproszenie :) Skorzystam w wolnej chwili.
UsuńDziewczyno kocham Twój styl pisania i to w jaki sposób oddajesz te wszystkie emocje chłopaków i Kate.
OdpowiedzUsuńA dialogi między chłopakami są po prostu świetne. Długo czekałam na ten rozdział, i w koncu sie doczekałam, a do tego taki długi. Nic mi do szczęścia nie trzeba. Mam nadzieje, ze Lou i Kate będa razem, bo na prawdę do siebie pasują i widać, ze jemu strasznie na Kate zależy. Już sie nie moge doczekać, rozdziałów jak będą w trasie *-* mam nadzieje, że wszystko bedzie dobrze i Kate sie przyzwyczai do ich trybu życia. Uwielbiam czytać tego bloga i z niecierpliwością czekam na następny tozdział. Dzięki Tobie poubiłam One Direction
i mowie to całkiem serio :D
yourlipssokissable.blogspot.com
Nawet nie wiesz ile radości sprawiły mi twoje słowa... Dziękuję ci bardzo. Cieszę się, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu, ale dużo bardziej - że polubiłaś One Direction :) Nie będę kłamać, że znam ich od początku, albo, że jestem największą fanką świata, ale podziwiam to co udało im się osiągnąć... Zawsze wierzyłam, że marzenia się spełniają, a oni są dla mnie takim dowodem na to...
UsuńMam nadzieję, że kolejne rozdziały cie nie zawiodą, bo naprawdę bym tego nie chciała...
Pozdrawiam xx
wow ! *.* rozdział niesamowity , przepełniony różnymi emocjami . raz chce się płakać ze śmiechu , a raz ze szczęścia i radości ! wielki szacunek dla ciebie , za stworzenie czegoś tak innego i za takie dobranie słów do tej historii ! podczas tego opowiadania miny zmieniały mi się diametralnie ! kate się zmienia , towarzystwo lou i chłopców jej służy ! nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji i wyjściu poza teren hotelu , wydarzeń podczas trasy . mam nadzieję że między naszymi zakochańcami nie będzie nic złego - ona zbyt wiele przeszła aby ponownie cierpieć . wiesz co ? zawsze jak czytam mam taką nadzieję że ona odzyska wzrok . nie wiem jak , możne za pomocą operacji , ale ona zasługuje na to aby zobaczyć twarz pana marchewki ! mam straszną nadzieję na to !
OdpowiedzUsuńoddana czytelniczka , klaudia .
p.s. szczęśliwego nowego roku , dużo zdrowia , weny , więcej czasu na wszystko , mniej nerwów !
Dziękuję ci bardzo za te wszystkie cudowne słowa... Sprawiłaś mi nimi wiele radości :)
UsuńNie mogę ci obiecać, że Kate odzyska wzrok, bo po prostu jeszcze tego nie wiem... Początkowo nie miałam tego w planie, a opowiadanie miało się zakończyć po tych dwóch wspólnych tygodniach... Dużo się zmieniło... Głównie dzięki wam, bo czytacie i piszecie to tak jakby ze mną... Ostatnio coraz częściej pojawia się prośba, by Kate widziała... Wciąż nie wiem, ale w mojej głowie już rodzi się scena, gdy pierwszy raz spogląda na Louisa... Więc wszystko jest możliwe :)
Dziękuję ci Klaudio za życzenia :) Czas... To jest to, czego mi potrzeba...
Całuję xx
ja nie mogę sobie wyobrazić jaka by była ona magiczna ! jak opisałaś scenę pocałunku to płakałam , to co by było przy ujrzeniu jego !
Usuńchyba to jest moje marzenie co do tego opowiadania ;) mam nadzieję , że nie skończy się ono zbyt szybko . bardzo zżyłam się z tym opowiadaniem , chciałabym aby skończyło się ono już długo po zakończeniu trasy (moje 2 marzenie). uwielbiam ciebie i twój styl pisania ! <3
To cudownie móc spełniać marzenia innych... Chyba będę musiała poważnie przemyśleć przyszłość tego opowiadania...
UsuńA powiem ci, że dzięki wam będzie dłuższe niż początkowo miało być... Planowałam je zakończyć wraz z dniem wyjazdy chłopców, a teraz planuję trasę ;)
Czyli wszystko może się zdarzyć...
Świetne*.* Ale zanim zacznę komentować rozdział to mam do ciebie małe pytanie. Dlaczego zanim zaczęłaś pisać opowiadanie to nie wstawiłaś zdjęć bohaterów? Bo zauważyłam, że prawie na każdym blogu są. Byłoby trochę łatwiej sobie ich wyobrazić. A co do rozdziału to Harry był najlepszy. Od rana chodził taki smutny, a potem obmyślił zemstę doskonałą. Haha... Talent aktorki to on ma, nie da się ukryć:D
OdpowiedzUsuńTrochę zdziwiło mnie zachowanie Katy, bo na kolacji prawie wogóle się nie bała, ale to pewnie dlatego, że cały czas był przy niej Louis. Apropo Louis'a to muszę przyznać, że jest cudowny. Tak się o nią troszczy i martwi. Mogę się założyć, że nie przeżyłby bez niej ani jednego dnia. Te ich pocałunki są wspaniałe. Opisujesz je tak, że nie mogę oderwać się od monitora. Boje się nawet oddychać. No np ten,,Czułem jak drży w moich ramionach i w tym momencie wiedziałem, że pragnie tego równie mocno. Nie mogłem dłużej zwlekać. Zbliżyłem usta do jej. Wręcz mogłem wdychać jej oddech. Miałem wrażenie, że iskry przeskakują między naszymi wargami. Czułem bijące z nich ciepło. Już prawie... I znów to samo tornado porwało mnie z chwilą gdy nasze usta się złączyły. To miał być tylko niewinny buziak, ale znów przerodził się w ten niesamowicie zmysłowy pocałunek. Jej niewinność, nieśmiałość doprowadzała mnie do szaleństwa. W końcu udało mi się oderwać wargi." fragment tak mi się spodobał, że przeczytałam go chyba z 10 razy:D Oczywiście podobał mi się cały rozdział, ale kilka fragmentów najbardziej np ten ,,- Kocham cię, wiesz? – powiedział wychodząc z kuchni.
- Dlaczego wy mi to robicie? – usłyszałam krzyk Louisa. – Horan, więcej cię z nią nie zostawię sam na sam. Miałem cię za przyjaciela...
- Bój się bój – usłyszałam śmiech swojego pomocnika. – Wszyscy wiedzą, że jestem z was najlepszy. Kto by mnie nie pokochał?" Szczerzyłam się jak głupia, gdy to czytałam:D Chyba zakochałam się w tym opowiadaniu:D Czasem sobie myślę, że ty cały czas siedzisz i piszesz. No bo strasznie długie rozdziały(co mi się podoba:D) piszesz w bardzo krótkim czasie. I to nie jakieś tam nudne rozdziały, tylko wspaniałe, boskie i cudowne. To jest niemożliwe. Niektóre osoby piszą przez tydzień jeden rozdział, który jest 20 razy krótszy od twojego. Jesteś poprostu wspaniała, czarownica jakaś:D Kiedy dodasz NN? Nie mogę się już doczekać:*
Dziękuję :) To może ja też zacznę od tego pytania, a raczej od odpowiedzi na nie...
UsuńDlaczego nie ma zdjęć bohaterów? Głównie dlatego, że na początku w ogóle o tym nie pomyślałam, ale i nie umiałabym tego zrobić. Założenie bloga wydawało mi się kosmicznie trudne. Poza tym chciałam by ten blog był inny... Planowałam w wolnej chwili narysować Kate i Alex i wstawić rysunki gdzieś w tekst (o ile ktoś mi powie jak), ale ciągle brak mi czasu... A czasami sobie myślę, że to może i lepiej... Każdy pewnie wyobraża je sobie trochę inaczej... W sumie, to jestem ciekawa jak. A ty? Jak sobie je wyobrażasz?
Cieszę się, że spodobała ci się "słodka zemsta" Harry'ego. Po cichu liczyłam, że uda mi się nią kogoś rozbawić.
Cudownie jest czytać fragmenty, które przypadły ci do gustu. Mimo iż je napisałam, to czytając teraz uśmiechałam się, bo wiem, że komuś sprawiły taką małą radość...
Przyznam się bez bicia, że twoje domysły dużo nie mijają się z prawdą ;) Piszę zawsze, wszędzie i (niestety) na wszystkim, co akurat mam pod ręką... Ostatnio bajka dla pewnej dziewczynki powstała w kawiarni na chusteczkach... Musiałam zostawić spory napiwek, bo zużyłam wszystkie z mojego stolika i jeszcze dobrałam z sąsiedniego ;) Chociaż bardzo staram się nie ruszać nigdzie bez laptopa.
W mojej głowie czasami siedzi tyle różnych pomysłów, że po prostu muszę je spisać, żeby nie zwariować. Niektóre kończą jako notatka na moim biurku i nigdy do nich nie wracam, a niektóre nie chcą się dać wyrzucić i wciąż o nich myślę... I wciąż to zapisuję ;) Fajnie by było pisać tylko to jedno opowiadanie...
Czarownica? Wiedziałam! A oni wciąż ukrywają przede mną list z Hogwartu ;)
Jeszcze dokładnie nie wiem kiedy dodam nowy rozdział. Pewnie w tym tygodniu :)
Całuję xx
Hmmm... Jak ja je sobie wyobrażam?
UsuńAlex jako troszkę grubszą, ale ładną blondynkę z kręconymi włosami do ramion i z grzywką na bok. Średniego wzrostu. Cały czas uśmiechniętą, ubraną na kolorowo. Lekko umalowaną.
A Katy jako jej przeciwieństwo. Mała, chuda, zgrabna dziewczyna, z brązowymi, krąconymi włosami do pasa. Lekko uśmiechnięta, z przepięknymi niebieskimi oczami.
Nie wiem czy tak właśnie wyglądają, ale mam nadzieje, że byłam chociaż trochę blisko :)
Czekam na następny rozdział:*
Tak naprawdę tylko ja wiem jak chciałam je opisać... Mam ich obraz w mojej głowie prawie przez cały czas. Opis w dużej mierze się zgadza... Ale w sumie nie jest ważne czy trafi się dokładnie, bo cały urok czytania polega na tym, że możemy sobie wyobrażać co tylko chcemy...
Usuń'Pan Harry Jestem Boski Styles' << o tak, to najprawdziwsza prawda. Ciekawe, jak uloży się jego znajomość z Alex . Może coś z tego będzie. ; )
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Lux jeszcze kiedyś się pojawi. Może zdradzisz nam o niej co nieco.
Dzisiaj tak krótko, bo znów opouścila mnie wena do pisania komentarzy. Nie mogę sklecić dwóch sensownych zdań. Sama zresztą widzisz. A to wszystko przez Ciebie... i żelki. ; P
Rozdział fantastyczny, fajnie że tak szybko dodajesznowe posty. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.
Oj, bym zapomniała. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. ;)
Buziai. ; )
Żelki? Mniam... No to wszystko jasne ;) Podziwiam, że dałaś radę cokolwiek napisać... Ja gdy wcinam żelki, to mam zajęte obie ręce. Jedna służy jako podajnik, a druga jako sortownik ;) Ulubiona czynność przy jedzeniu żelek? Wcale nie jedzenie ;) Uwielbiam rozdzielać je kolorami :D Kiedy ja w końcu dorosnę?
UsuńMam w planie małą "przygodę" z Lou i Lux podczas trasy... O ile nic się nie zmieni, bo u mnie to nigdy nie wiadomo :)
Dziękuję :) Tobie też wszystkiego dobrego w Nowym roku :)
Całuję xx
To ze mną nie jest jeszcze tak źle. : D Gorzej jak żelki są dwukolorowe. : p
UsuńOoo, to mnie zaciekawiłaś tą przygodą. Już się nie mogę doczekać. ;)
Dwukolorowe? Kilka razy takie dostałam. O smaku coli i jeszcze jakieś takie mieszane. Masakra!!! Jak ktoś mnie nie lubi może mi takie kupić ;) Lepiej nie pytaj jak ja je wtedy jem... Wkurzam się, ale i tak je wcinam ;)
UsuńJak nie mam pytać to nie pytam. ;P Ja też wolę zwykłe, owocowe żelki, ale lepsze kolorowe niż żadne.
UsuńMoj przyjaciele i rodzina już wie, jakie lubię, więc nie ma problemu. ;)
przez Was nabrałam wczoraj takiej ochoty na żelki, że musiałam pojechać do sklepu i sobie kupić! :PP
Usuńhahah kocham Was xD i czekam na następny Kate..
Sorry. :D Sama mam teraz tak samo. :)
UsuńBrak słów.Cudowny , piękny,genialny rozdział i w ogóle cały blog.Dobrze ,że Katy przyzwyczaiła się już prawie do nowych osób.Uwielbiam jak piszesz z perspektywy Katy.Nie wiem co już pisać...Tak j/w piszesz bardzo długie rozdziały (bardzo dobrze:D)w krótkim czasie .Czasami myślę,że ty siedzisz co do minuty przed komputerem i piszesz i piszesz.Dodam też,że łatwiej jednak by było ze zdjęciami na początku lub nawet teraz.Oczywiście jak nie chcesz to nie mam nic przeciwko by czytelnicy wyobrażali sobie postaci z twojego bloga.Kiedy będzie NN?Już nie mogę się doczekać.Zdrówka i wesołego,udanego i szalonego Sylwestra ;D ;).:***
OdpowiedzUsuńTyle pięknych słów... Dziękuję ci bardzo :)
UsuńUwielbiam pisać z perspektywy Kate, chociaż w dalszym ciągu jest to najtrudniejsze i zajmuje dużo więcej czasu... Ale za to jakie ciekawe :)
Chyba rzeczywiście powinnam pomyśleć o tych zdjęciach... Dużo osób o nie pyta. Myślałam o tym, by narysować Kate i Alex tak, jak ja je widzę w mojej głowie... Może uda mi się coś zrobić w ramach projektu na zajęcia, to zaoszczędziłabym trochę czasu... Pomyślę o tym. Swoją drogą jestem ciekawa jak je sobie wyobrażasz :)
Następny rozdział na pewno w tym tygodniu, ale jeszcze nie wiem dokładnie jaki dzień. Będę informować na bierząco :)
Pozdrawiam xx
jejku ♥___♥ zakochałam się w tym rozdziale !
OdpowiedzUsuńpozwól, że przytoczę Ci tu kilka argumentów dlaczego... (hahaha-rozprawka, chyba zaczynam tęsknić za szkołą -,- dobry żart.)
po pierwsze: akcje z Louisem i Kate ... normalnie do schrupania :) jak ja to często mówię: jadłabym jak Niall patato (hahahahaha). chociaż tutaj powinnam napisać raczej: jadłabym jak Niall WSZYSTKIE desery Kate ;D
po drugie: zemsta Haryy'ego... hahahahahahahaha! kobieto ! przez Ciebie omalże nie obudziłam całego domu ze śmiechu. hahahaha! tak si składa, że czytałam ten rozdział o drugiej w nocy i wszyscy domownicy spali. a ja po prostu nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu. płakałam ze śmiechu w poduszkę! DOSŁOWNIE! hahahahah! akcja z Alex i Harrym w windzie była dosłownie zabójcza!
kochana, proszę Cię, dodawaj więcej takich sytuacji do rozdziałów. dzięki Tobie (mimo iż spędzam tego sylwestra w domu -,-) ten ostatni dzień roku zaczął się NIESAMOWICIE ! DZIĘKUJĘ ! xo
przepraszam też, że nie napisałam komentarza wcześniej, ale nie znoszę pisać z telefonu komórkowego, a komputer dorwałam dopiero teraz.
z OGROMNĄ przyjemnością czekam na kolejny rozdział i dziękuję jeszcze raz za wszystko co opisałam wyżej. :)
+ dziękuję też za to, że jest on taki długi. przyznaję bez bicia, że zarwanie nocy na czytaniu go daje się we znaki, ale WARTO BYŁO! :D takiego poranka nie przeżyłam chyba nigdy hahahahah :D
pozdrawiam, Colette Styles :)
PS-Happy New Year kochana ! x
Dziękuję ci bardzo :) A w tą tęsknotę do rozprawek, to nie uwierzyłabym ci nigdy ;
UsuńStrasznie się ciesze, że spodobała ci się "słodka zemsta" Harry'ego. Po cichu liczyłam, że może trochę was rozbawi. Ja miałam z nią dużo uciechy, zwłaszcza gdy pisałam scenę w windzie. Moment, gdy Harry blokował Alex ucieczkę ;)
Pewnie będę dodawać takie przerywniki od czasu do czasu. Zwłaszcza, gdy będzie ni się wydawało, że rozdziały są za smutne, albo krótkie, albo po prostu inaczej nie będą chciały wyjść z mojej głowy ;)
Znam tę niechęć do pisania na komórkach. Sama cierpię na ta przypadłość ;) Więc naprawdę nie musisz przepraszać.
I chciałam jeszcze coś dodać na koniec... Dziękuję ci za to, że siedzę teraz szczerząc się do ekranu :D
Całuję xx
Kate,nawet nie wyobrażasz sobie jaka byłam szczęśliwa kiedy zobaczyłam jaki rozdział nam zprezentowałaś :) Od razu zabrałam się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńRozmowa z Paulem.. jejku,duma mnie rozpierała kiedy czytałam o tym jak poznał się z naszą Kate, jak ona zareagowała,że była taka silna.Nawet nie przypuszczałam,że nasz Paul może aż tak się stresować! :) Miałam w głowie wiele scenariuszy na to spotkanie,i szczerze się przyznam,że nie myślałam że będzie tak łatwo natomiast po przeczytaniu byłam bardzo zadowolona.Wiedziałam,że nasza Kate jest silna i tutaj to udowodniła :)
Spotkanie z Lou i małą Lux?Nawet nie myślałam,że to będzie tak szybko i w tym rozdziale!:) Mała Lux potrafi zdziałać cuda i tak myślałam,że od razu "zgranie" serducho naszej Kate;)) Natomiast ponownie zaskoczyłaś mnie z Lou - cieszyłam się jak głupia kiedy czytałam perspektywę Kate,a po tym fragmencie: ["Bała się bardziej ode mnie” uśmiechnęłam się na samo wspomnienie] to już w ogóle! Czułam się co najmniej jak bym to ja zyskała nową przyjaciółkę ;D Dobrze,że Kate złapała dobry kontakt z Lou bo takie dodatkowe oparcie na pewno jej się przyda podczas trasy.
Zemsta Harrego, hahahahah, lepiej chyba nie mogłaś tego wymyślić i opisać.GENIALNE.Śmiałam się przez cały czas i wyobrażałam sobie każdego z nich,począwszy od Alex, po Zayna, Nialla no i Liama! :D Bardzo,baardzo mi się podobał mi się ten cały "spisek".I tu muszę napisać,że bardzo bym się cieszyła gdyby co jakiś czas pojawiał się wątek Harrego i Alex,bo pasują mi do siebie i coś jakby wyczuwam w powetrzu..ale już się przyzwyczaiłam,że zawsze mnie zasakujesz:)
O Lou i Kate,już chyba nie będę pisać bo boję się,że coś zmaszczę. To po prostu trzeba poczuć.A właśnie Ty sprawiasz,że w momencie czytania o tej parze,ich relacjach,tych niewinnych pocałunkach i gestach buzują we mnie emocje.Naprawdę bardzo Cię podziwiam i szanuję bo tak utalentowanych pisarek jest naprawdę niewiele, i nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa,że trafiłam na tego bloga i mogłam poznać Twoją twórczość:)
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok, spełnienia najskrytszych marzeń,dużo siły i wytrwałości a także prawdziwych i oddanych przyjaciół,na których zawsze będziesz mogła liczyć :)
Pozdrawiam i przesyłam noworoczne całusy! ♥
@Paulkaaa_
PS Już wiem o czym zapomniałam napisać.Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym starszym małżeństwem.. „Normalnie nie istnieją takie zbiegi okoliczności” - po tym zdaniu zaintrygowałaś mnie jeszcze bardziej..
Ty nawet sobie nie wyobrażasz jak ja się cieszę czytając twoje komentarze :)
UsuńCo do Paula, to myślę, że on potrzebował się po prostu przekonać, że ona nie ucieknie z krzykiem, że da radę... Z Lou i Lux poszło szybko, bo te dwie czeka jeszcze "rola życia" z późniejszych rozdziałach.
Aż tak dobrze mnie znasz? Ta para wariatów oczywiście jeszcze się pojawi, nie może być inaczej ;)
Cieszę się, że ten cały żart ci się spodobał. Tak mnie natchnęło pod wpływem chwili i go dodałam...
I nie potrafię wręcz opisać jak się ciesze, że trafiłaś na mojego bloga. Uwielbiam twoje komentarze i zawsze po ich przeczytaniu cieszę się jak głupia ;)
Tyle pięknych słów... Pisarka? Az musiałam się obejrzeć przez ramię... To do mnie?
Dziękuję ci bardzo za życzenia.
Całuję xx
PS.
A to starsze małżeństwo... Hmmm... Ty naprawdę dobrze mnie znasz... Nie chce pisać tu wypracowania, ale jeśli cie to interesuję, to możemy pogadać na GG
Po pierwsze:
OdpowiedzUsuńHAPPY NEW YEAR!!!
a teraz moge juz ze spokojem ducha przejsc do rozdzialu... ;)
No wiec... To bylo wspaniale! To jak opisujesz odczucia kate do louise jest niesamowite. Cudownie sie czyta!! Tak wogole moglabys zawsze dodawac takie rozdzialy i nawet dluzsze. Wiedzialam ze to bedzie kawal ale nie spodzuewalam sie takiej zemsty harolda. Caly czas sie rylam jak glupia. Heh to bylo swietne!
Mam jeszcze ostatnie pytanie:
Masz zamiar "zwrocic" kate wzrok? Wiesz w jakiejs operacji czy cos. Albo jakis zrobic "cud". Bo tak jak czytam to cos mi sie wydaje ze do tego zmierzasz...
No dobra to tyle na dzisiaj!
Czekam na nastepny!
Iwona :*
Takich długaśnych to chyba nie dam rady... Boję się, że wtedy musielibyście na nie długo czekać. Ale raz na jakiś czas ;)
UsuńCieszę się, że spodobała ci się "słodka zemsta" Harry'ego :)
Uczciwie mogę powiedzieć, że nie planowałam tego, by Kate odzyskała wzrok. Właściwie, to opowiadanie początkowo miało się skończyć z chwilą wyjazdy chłopców...bez Kate. Dzięki wam sporo się zmieniło i zaczęłam nawet rozważać taką możliwość. Szczerze, na chwilę obecną nie mogę nic powiedzieć na 100%, ale moja głowa już jest pełna scen, gdy Kate pierwszy raz spojrzałaby na Louisa... Tak wiec, wszystko jeszcze może się zdarzyć...
A te małe cuda, które co chwilę mają miejsce, prowadzą do jednego większego...
O mój boże czyzbys planowała stworzyć małego tomilsona???? Jeśli tak kocham cię!!! A jeśli nie to też cię kocham :p
Usuńczekam na następny!
Lou i Kate.. To jest coś cudownego i pięknego i mogę to powtarzać caaały czas.. Jak Lou pokochał Kate.. I to jak ona się przy nim zachowuje.. Czuję się.. Hm.. Dumna? Jestem dumna z Lou, że podołał przeciwnościom i temu wszystkiemu, że dał radę i pokochał ją całym sobą. To jest niesamowite.. Ja normalnie czuję jakby to działo się na prawdę.. I powiedział, że ją kocha! :) To było cudowne. Oni są cudowni :)
OdpowiedzUsuńRozmowa z Paulem.. Wiedziałam,że wszystko przebiegnie pozytywnie i, że się uda :) Miałam w głowie od początku podobny scenariusz :) I to, że poznała Lou i malutką Lux.. Nie sądziłam, że to przyjdzie już w tym rozdziale, ale to oczywiście dobrze :) Mam przeczucie, że w trasie Lou będzie pomagać Kate, bo na pewno nie będzie łatwo.. Swoją drogą, ja nie mogę się już doczekać, kiedy przyjdzie ten czas trasy, bo może się tam wiele dziać.. Czasami jak o tym myślę, to aż się boję..
Harry i Alex :D Siedziałam przed monitorem i tak się śmiała :D Doskonale to wymyśliłaś, opisałaś.. BOSKO! Jestem dumna z naszego Harolda :D Jak to mówią.. Zemsta jest słodka :)
A i już kiedyś ci mówiłam co do moich odczuć do tego małżeństwa.. Za każdym razem, gdy oni się pojawiają czuję.. hm.. niepokój?
Na dzisiaj tyle zostawię w moim komentarzu, gdyż jest po sylwestrze i ciężko mi się pisze po nieprzespanej nocy więc jeśli jest on w jakimś stopniu chaotyczny to przepraszam :)
A to, że jesteś cudowna Kate to dobrze wiesz.. I, że jesteś doskonała w tym co robisz, a my cię kochamy :) I mogę ci to powtarzać za każdym razem..
I spóźnione życzenia noworoczne.. Życzę Ci wszystkiego dobrego w 2013 roku, aby był lepszy niż 2012 :) Spełniaj wszystkie swoje marzenia, Kate :) Wszystkiego dobrego.. :)
Buziaki! xx
http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/
Początkowo spotkanie z Lou i Lux miało być w kolejnym rozdziale, ale że je połączyłam w jeden... To wyszedł ten długaśny twór ;)
UsuńI powiem ci, że jak myślę o ich wyjeździe, to normalnie też się boję ;) Ten ich apartament "znam" już na pamięć. W końcu tyle razy przemierzałam go z zamkniętymi oczami... A co będzie w trasie? Normalnie strach mnie obleciał ;)
Tajemnicze małżeństwo i kolejna osoba, która zwróciła na to uwagę ;) Dużo się zmieniło odnośnie moich planów początkowych... Dzięki wam i temu, że czytacie...
Dziękuję za te cudowne słowa i tobie też wszystkiego dobrego :)
Całuję xx
Awwww♥ Ty musisz napisać książkę! Masz talent :) Jak czytam to normalnie nie mogę sie oderwać :)
OdpowiedzUsuńOch..genialny rozdział ;***
Naprawdę? Dziękuję ci bardzo :) Jeśli miałabym być szczera, to napisałam już kilka książek. Leżą bezpieczne, gdzieś w moim zaśmieconym biurku ;)
UsuńPozdrawiam xx
Szatzi, nie masz co spodziewać się, że napiszę chociażby połowę tego, co ludzie nade mną i choćby połowę tego, co pląsa mi teraz po głowie. Zwyczajnie nie potrafię wszystkiego wyrazić właściwymi słowami. Nie znajduję odpowiednich, wiesz?
OdpowiedzUsuńPisałam Ci o tej lawinie uczuć, którą budzisz w ludziach, prawda? Napiszę jeszcze raz: tsunami to mało. Jeśli choć część Czytelniczek jest podobnie emocjonalna, co ja, to gdybyś widziała nas podczas czytania Twojej historii nie wiedziałabyś, czy podawać nam kolejne chusteczki, czy śmiać się razem z nami, kiedy Niall albo Harry robi coś głupkowatego - w tym pozytywnym sensie, oczywiście.
Kate i Louis. Louis i Kate. Och, motyla noga, no! Jestem z nich tak niewypowiedzianie dumna! Z tego, jak jedno wpływa na drugie i jak pięknie współgrają ze sobą, tworząc parę-nieparę idealną. Zahukana Katy trochę otworzyła się na ludzi, ponownie uczy się ufać i poznaje pierwszą, prawdziwą miłość. Dziecinny Lou dojrzewa, przestaje skupiać się jedynie na muzyce i zabawnym życiu - och, no dobra, dalej jest z niego taka słodka śmieszka, ale wiesz, już inna. Dojrzeli. Obydwoje. Choć, co ja mówię - wszyscy dorośli. Zmienili priorytety i to wszystko jest takie... piękne, wiesz? (Tu zasadniczo jest ten moment, kiedy moje filologiczne ja chciało wstawić coś o wędrówce człowieka przez życie, ale się powstrzymuję!)
Dotarłam do połowy 30-tki i już chciałam strzelać zębami, że muszę poczekać kilka kolejnych dni, aby zobaczyć w wyobraźni tych cholernie realnych ludzi, których wykreowały Twoje palce, więc kiedy czytałam i czytałam i zobaczyłam, że zrobiłaś nam taką wspaniałą, noworoczną niespodziankę... Dziękuję bardzo! I już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, czym nas zaskoczysz tym razem. No i wiesz - nie pogniewam(y) się, jeśli kolejna część Tajemniczej dziewczyny będzie równie długa ;)
Szczęśliwego Nowego Roku, Aniołku! xx
Mi też czasem brak słów... Zwłaszcza, gdy obdarzacie mnie tyloma komplementami. I jestem pewna, że wyłabym razem z wami, by potem się śmiać przez łzy :)
Usuńżycie to ciągłe zmiany (ale to zabrzmiało) i w sumie one są prawie najważniejsze w moim opowiadaniu. Cieszę się, że podobają ci się moi bohaterowie i ich przemiana...
Ja czasami łapię się wręcz na tym, że traktuję ich jak prawdziwych ludzi... Normalnie ostatnio rozmawiałam z Alex! Ale chyba słowo "normalnie" było nie na miejscu ;)
Aniołku? Chyba w całym moim życiu nikt mnie tak nie nazwał. Nawet babcia. Dziękuje :) Muszę to mamie pokazać. Od zawsze powtarzała, że jestem diabłem wcielonym ;) A tu proszę, niespodzianka :) Ciekawe co na to powie... Chociaż strzelam, że coś o upadłych aniołach...
Całuję xx
No i wszystko poszło według ich planu. Bardzo się cieszę, że wszystko się udało, dzięki czemu Kate jedzie z nimi w trasę. Ulalala! Co to się będzie działo :D już nie mogę doczekać tych rozdziałów :D Boże! To co Niall z Zaynem i Alex wywinęli Harremu, było cudowne! Wyobraziłam sobie jego minę. Komiczna z nutką chłopięcego uroku. Cieszę się, że dodajesz takie komiczne elementy, dzięki temu opowiadanie nie jest takie poważne. Takie akcje są na wagę złota, szczególnie kiedy w grę wchodzi dobre samopoczucie Kate. Louis jest słodki i moim zdaniem, ciut nadopiekuńczy jeśli chodzi o Kate. Poważnie! Powinien się ogarnąć i trochę rozluźnić. Jest stanowczo za drętwy, haha! ^^
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nic więcej nie napiszę. Um, po prostu nie wiem, co nowego mogę dodać do poprzednich komentarzy.
Życzę weny i czasu na kolejne - matrioszkaa! xx
[chocolattesmile]
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i przede wszystkim za to, że znajdujesz czas na moje opowiadanie.
UsuńCieszę się, że podobają ci się moje "głupie" pomysły jakie przemycam do opowiadania. Uwielbiam je wstawiać! Bez nich to byłby dramat. I nawet piękne uczucie Kate i Lou by nie pomogło...
Nadopiekuńczy? Myślisz? Ale tak bardzo za bardzo? Pytam, bo w sumie chciałam żeby trochę taki był, by nawet chłopcy zauważyli, że trochę przesadza z tym pomaganiem Kate we wszystkim, ale nie chciałam z tym przeginać... Muszę to przemyśleć. Dzięki za radę, zawsze w cenie :) Jeśli masz jeszcze jakieś, to po prostu pisz...
Drętwy Lou? Może i dam mu się rozluźnić w kolejnych rozdziałach...
Dziękuję za życzenia. Czas... Tego potrzebuję.
Ściskam, całuję xx
To najlepsze opowiadanie jakie czytałam ! Cieszę się, że na nie trafiłam. Dziewczyno masz talent i pisz jak najdłużej i jak najwięcej ! Jesteś dobra w tym co robisz i nie zmarnuj tego talentu.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do komentowania. Bardzo bym chciała zobaczyć twoją opinie.
http://summer-love-opowiadanie-one-direction.blogspot.com/
Dziękuje za te cudowne słowa :) A z zaproszenia oczywiście skorzystam w wolnej chwili.
Usuńświetne < 3 czekam na następny rozdział i mam nadzieję , że będzie tak samo wspaniały jak ten < 3 no ale innego wyjścia nie ma - musi być wspaniały , a jeśli już , to wspanialszy < 3
OdpowiedzUsuńhttp://baby-give-me-love.blogspot.com/
zapraszam ;)
Dziękuję. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Z pewnością kolejny będzie krótszy, więc zobaczymy co z tą wspaniałością...
UsuńDziękuję za zaproszenie. "Nawiedzę" twojego bloga w wolnej chwili :)
Dziś nie będę się rozpisywała, bo nie lubię się powtarzać. A znów musiałabym napisać, że rozdział jest cud, miód i orzeszki :) Zemsta potrafi być słodka, a w Twojej wersji to lukier !!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak opisujesz uczucie pomiędzy Katy i Louisem, gdy czytam Twoje opisy mam wrażenie, że sama jestem na miejscu Katy i czuję motylki w brzuchu :) Ach, te moje motylki :)
Wiesz co byłoby fajnie przeczytać w Twojej wersji? Piątka One Direction na zakupach, ale nie takich zwykłych. Kupowaliby damskie ciuchy :) Wiadomo dla kogo :)
Szczęśliwego Nowego Roku !!!
P.S. Oczywiście oczekuję z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
Dziękuję za te piękne słowa. Zawsze sprawiasz mi wiele radości swoimi komentarzami :)
UsuńA te motylki, to chyba jakaś epidemia ostatnio...
Ciekawa propozycja... Zakupy w dziale z damską odzieżą... Muszę się zastanowić :) Myślałam, by "zatrudnić" Danielle, ale jeszcze nad tym pomyślę...
Danielle mogłaby być pomocna, albo stanowić przykrywkę dla zorganizowanej akcji pod nazwą "One Direction ubiera Kate" :)
UsuńNo i zapomniałam wspomnieć jeszcze o jednej ważnej rzeczy. To jest pierwszy blog, na którym z niecierpliwością również oczekuję na Twoje komentarz, które świadczą że z uwagą je czytasz i sprawiają Ci przyjemność. A to jest, jak dla mnie, dodatkowa motywacja to ich pisania.
Cieszę się, że tak uważasz :) Ja wprost uwielbiam odpisywać na komentarze, bo dzięki temu wiem trochę więcej o was i o tym co myślicie o opowiadaniu...
UsuńA co do zakupów, to pomysł mi się podoba. Muszę tylko wymyślić jak oderwać Lou od Kate, by z nimi poszedł i czy Danielle też ma iść, a jak nie, to dlaczego... Ale może być fajny wątek...
A przedsmak będzie już niedługo, gdy Harry i Niall wybiorą się na małe kupowanie ;)
Może Danielle zostałaby z Kate, oczywiście zakładając, iż poznała już Kate i polubiły się. Ewentualnie można wykorzystać Lux, niech się mała zasłuży :)
Usuńprzekonają go tym, że będzie mógł jej wybrać bieliznę XDDD HAHAHAHAH
UsuńCałkiem dobry pomysł. Co ja pisze .... To genialny pomysł :)
UsuńChłopcy w dziale z bielizna? O matko!! Przestańcie, bo mi głowę rozsadzi od nadmiaru pomysłów ;)
UsuńZAJEBISTY - ale to już wiesz nie jedna osoba już to pisała xd :* ♥
OdpowiedzUsuń~Kaśka Directioner
Dziękuję ci bardzo :)
UsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńUwierz mi codziennie wchodzę i sprawdzam czy przypadkiem nie dodałaś kolejnego:D
Dzięki tobie mam przez cały czas świetny humor i nic nie jest w stanie mi tego popsuć:)
Ps. Czekam na kolejny mam nadzieje że szybko dodasz! życzę multum weny !!
Buziaki xoxo
~Ania
Dziękuję ci bardzo :) Nigdy nie sądziłam nawet, że moja pisanina może komuś sprawiać radość... a teraz i ja się uśmiecham :)
UsuńKolejny rozdział będzie na pewno w tym tygodniu. Już jest prawie gotowy. Prawie...
Pozdrawiam xx
Już się nie mogę doczekać. Uwierz mi że ja też się uśmiecham dzięki tobie :D
UsuńAnia
cudowny rozdział :) co tu wiecej mowic?? ^^ zapraszam do siebie na nowy rozdział http://ifindyourlips.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba :)
UsuńDziękuję za zaproszenie.
Oh jak ja uwielbiam Twoje opowiadanie! Jest naprawdę cudowne. Bohaterów ukazałaś tak realnie, życiowo... Coś pięknego. Stopniowe poznawanie się i prawdziwa miłość. ( choć widziałam w roli partnera raczej Zayn'a, ale stworzyłaś tak, że i Lou pasuje)
OdpowiedzUsuńNie umiem się rozpisywać, a gdybym się rozpisała to komentarz ciągnął by się w nieskończoność podziwiając, komplementując [...] twój blog i Ciebie.
Czekam na kolejne rozdziały.
Jeśli chcesz możesz wpaść do mnie http://1d-foreverandever.blogspot.com/
to zapraszam serdecznie :)
Dziękuję ci bardzo za te cudowne słowa :) Nie ma nic lepszego niż podbudowujący komentarz. Ciesze się, że ci się podoba. A jeśli chodzi o Zayna i Louisa, to obaj jeszcze będą mieli dużo do powiedzenia w sprawie Kate ;)
UsuńA z zaproszenia oczywiście skorzystam w wolnej chwili.
Pozdrawiam xx
jaki długi rozdział! wooow!
OdpowiedzUsuńnie wiem jak Ty to robisz, ale jestem pełna podziwu.
jejku, jaki Ten Louis jest słodki, też chcę takiego!
dostajesz ode mnie jakiegoś Oscara czy coś za to, że tak często pojawiają się tu nowe rozdziały :D
mam nadzieję, że następny dodasz równie szybko co ten.
nie wiem czemu, ale na moim blogu, w blogach, które obserwuję nie wyświetliło mi się, że dodałaś nowy rozdział. (mam nadzieję, że zrozumiałaś ;d) gdyby nie to, że przez przypadek mi się włączył Twój blog, pewnie nawet nie wiedziałabym, że pojawił się 30 rozdział.
w ogóle 30 rozdziałów? SZOK!
ile planujesz napisać?
mam nadzieję, że co najmniej 5 razy tyle!
no więc czekam na następny
pozdrawiam
@anitka_1D
http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
Dziękuję za Oskara - już szykuję przemowę ;) Cieszę się, że podoba ci się Lou jakiego stworzyłam... Nie będę ukrywać, że ja wręcz go uwielbiam ;)
UsuńNastępny rozdział najwcześniej w piątek, bo już prawie go kończę, ale jeszcze trochę mi to zajmie...
Sama nie wierzę, że tak szybko to zleciało. Już 30! WOW! Prawdę mówiąc nie wiem ile wyjdzie, bo aż tak nie mam wszystkiego zaplanowanego.
Nie wiem o co chodzi z tym informowaniem przez Blogger, bo wciąż jestem tu zielona... Może to jakaś chwilowa awaria? Mam nadzieję. Dziękuję ci, że wciąż jesteś i czytasz...
Pozdrawiam xx
no to czekam z utęsknieniem do piątku nie dla tego że weekend tylko dla tego , że na tym tu oto blogu , najwspanialszym na świecie pojawi się kolejna część tej historii ;)
UsuńJejku, kochana jesteś :)
UsuńNa początku przepraszam, bo czytam Twojego bloga już naprawdę długo
OdpowiedzUsuńi jeszcze nigdy nie skomentowałam. Jest mi teraz tak strasznie głupio.
Masz ogromny talent, piszesz wszystko z takimi uczuciami, zaangażowaniem,
niesamowicie się wczuwasz i to jest piękne! Jeszcze nigdy na żadnym blogu
nie było we mnie tylu emocji przy czytaniu rozdziału. Pomysł na bloga, to również jest
cudowne. Cechy bohaterów i tutaj umieram
Louis, Niall,
Harry, Zayn czy Liam, każdy ma w sobie coś wyjątkowego, taki jakby znak rozpoznawczy.
Historia Katy, aż wierzyć się nie chce do czego zdolni są ludzie, ale kiedy cztam, pocieszam się tym, że gdyby nie to nie poznałaby ich i nie byłby teraz taka szczęśliwa. Słowo 'dziękuję' to w tym momencie za mało.. Jestem cholernie wdzięczna losowi, że tu trafiłam i że mogę czytać coś tak niesamowitego. Czekam na kolejny rozdział! xx
Bardzo się cieszę, że postanowiłaś napisać ten komentarz. Dzięki niemu wiem, że jesteś i czytasz...
UsuńDziękuję ci również za te wszystkie cudowne słowa o moim opowiadaniu. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że komuś naprawdę się podoba, to co piszę...
Pozdrawiam xx
Nie wiem czemu mi się nie wyświetlał wtedy ten rozdział, ale go nadrobiłam!!! Przyznam się tylko do tego, że już go przeczytałam na drugi dzień na antybiotykowym kacu. Ale tak jakoś nie miałam weny na komentarz, szkoda mi czasu na oklepane tekstu typu jesteś wspaniała, co Ty robisz ze mną, moją głową i całą resztą...
OdpowiedzUsuńSiedzę sobie w domu u brata, niedawno wróciłam do domu, nie mogę spać, sobie myślę, że czas w końcu zrobić coś pożytecznego dla życia i społeczeństwa. Wiedziałam już, że ta sprawa Alex z Harrym to kawał, bo już się z tym zdradziłaś wcześniej ale miło było powspominać jak ten biedaczek się męczył z tą nieświadomością, zemsta bywa słodka, mam nadzieję, że przez nią wkopie się na serio z Alex, to by było niezręcznie miłe, patrząc jak kolejna miłość rozkwita:)
co do Kate i Lou brak mi słów, słodziaki że aż czasem za słoddcyy i nieprawdziwy, bo gdzie dziś taka miłość....ale pomarzyć można za to dziekuję Ci bardzo :)
miło, że tak szybko ona akceptuje i ją akceptują. Wyobrażam sobie Lou z Kate taką uśmiechniętą i szczerą jak ze zdjęć.
Nie mam się czego przyczepić....musisz coś w końcu spieprzyć żebym miała jakieś uwagi do Twojego pisania, nawet coś drobnego.
Dobrze, że piątek już niedaleko..zaczynam zbierać siły przed kolejnym rozdziałem.
Chciałabym znowu poczuć te przyjemne dreszcze, podczas przeżywania wszystkiego co dzieje się w Twojej głowie!!
Buziaki XX Magda M
Pożytecznego dla życia i społeczeństwa? Hmmm... Mam nadzieje, że wszystko już u ciebie dobrze w związku z "antybiotykowym kacem"...
UsuńTo fascynujące czytać o waszych pomysłach na kolejny romans :) Alex i Harry, a może Alex i Niall? Chyba tak z ciekawości sprawdzę który prowadzi...
Czy miłość nie powinna być słodka i tak cudowna, że aż...nieprawdziwa? Przynajmniej dla wszystkich patrzących na nią z boku...
Nie masz się czego przyczepić? Nawet nie wiesz jak mi ulżyło :) Każdy rozdział dodaję z ciężkim sercem bojąc się, że was rozczaruje... I z obawą czekam na wasze komentarze...
Jestem pewna, że masz jakieś przemyślenia co do niektórych bohaterów, a może jakiejś sytuacji brakowało? Z chęcią bym poznała twoją opinię... A co sądzisz na temat ewentualnej operacji i przywrócenia Kate wzroku? Ostatnio jest to bardzo częste pytanie do mnie i przyznam się, że zaczęłam się zastanawiać...
Podoba mi się ostatnie twoje zdanie ;) Ale uwierz mi, to ostatnie miejsce, w którym chciałabyś się znaleźć...
Całuję xx
Dziękuję, zdecydowanie lepiej..nieszczęsny powrót na uczelnie się zbliża to i choroba ode mnie ucieka.
UsuńNo, no, no!! duże NIE dla Alex i Niall'a..nie pasuje mi ona do Niego, jemu przydałaby się hmmmm grzeczna i ułożona dziewczynka, ale mogłaby troszkę namieszać :)
Poza tym przydałaby się tam między nimi miłość taka gwałtowna i szalona...bo nie zniosłabym kolejnej takiej idealnej jaką Lou darzy Kate..
Kate, operacja, przywrócony wzrok...nie wiem jaka była Twoje pierwsza koncepcja tego opowiadania, ale moim zdaniem to by na dzień dzisiejszy zburzyłoby wszystkie napięcia, związek uczuć, główny wątek (brakuje mi z rana tego idealnego słowa, które mogłabym użyć by wyjaśnić o co mi chodzi) po pewnym czasie fakt można byłoby się nad tym zastanowić, ale nie teraz kiedy to, że Kate jest niewidoma jest głównym atutem Twojego opowiadania. Ale ja jestem w tym jedna. Piszą do ciebie o to, ale chyba nie zastanawiają się co będzie dalej??
haha mi też się spodobało Twoje ostatnie zdanie, ale sama przyznaj, gdyby nie Twoja główka to bym nie tylko ja ale i reszta Twoich czytelniczek nie miały co robić przez większą część swojego życia :)
omg, nie wierzę. nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę : O
OdpowiedzUsuńwiesz, że nie dostałam powiadomienia na bloggerze, że dodałaś nowy rozdział ? : O byłam w szoku, jak weszłam tutaj i zobaczyłam, że już jest 30 ! teraz wiem, że temu bloggerowi nie można ufać !
co do rozdziału...
haha, biedny Paul. aż mi się go szkoda zrobiło. naprawdę się przejął, to urocze! jemu również zależy na Kate, tak myślę :) to było kochane, to całe spotkanie i w ogóle. naprawdę, miałam uśmiech, gdy to czytałam :)tak samo, jak Kate poznawała się z Lou i Lux. kochane dziewczyny <3
kocham Louis'ego i Kate ! no kocham ! ta scenka, jak prowadzi ją do pokoju, mówi 'Stęskiłem się' i ją całuje.. nie możesz mi tego robić ! ja się za bardzo cieszę i wariuję ! moje serce bije na przyspieszonych obrotach, tak bardzo przeżywam ich miłość. BO TO JEST MIŁOŚĆ ! < 33333333333
hahahahahaha, i jak zwykle Harry. mój idol Harry. mój ukochany, najwspanialszy doktor Styles ! :D ta akcja z chłopakami i Alex.. myślałam, że padnę ze śmiechu. tak dobrze m szło, że zastanawiałam się, kiedy oni się w końcu zorientują ! no kocham człowieka. takie pomysły tylko pan Styles :D mój ulubieniec ! <3
chociaż tak w sumie myślę, że słodko by wyglądali razem z Alex..
ale to nie jest oczywiście żadna sugestia ! ja do niczego namawiać Cię nie zamierzam (oprócz dodawania dłuższych rozdziałów, bo takie są najlepsze :D). to Twoje opowiadanie, które jest idealne. tylko tyle umiem powiedzieć <3
na konie jak zwykle to już bywa - KOCHAM CIĘ KOCHAM KOCHAM KOCHAM i tak do nieskończoności. nie wiem jak to robisz, ale Twoje opowiadanie wciąga bardziej od książki. xd <3
życzę weny!
całusy,
@musicGirl_xx
PS. zapomniałam dodać - Twoje opowiadanie już nawet mi się śni. ostatnio miałam sen o Kate i Louis'm. pojawił się też Niall z tego, co pamiętam. jak się obudziłam, chodziłam z bananem na twarzy chyba cały dzień :D
Naprawdę nie wiem co się ostatnio dzieje z tym bloggerem... Jesteś już kolejną osobą, która nie dostała powiadomienia... Mam nadzieję, że to tylko przejściowe kłopoty.
UsuńCieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić panem doktorem i jego słodką zemstą ;) Poniekąd na to liczyłam pisząc ten wątek.
Najbardziej się bałam, że nie będę potrafiła opisać tego wyjątkowego uczucia między Kate i Lou. Wiem, że każda miłość jest piękna, ale ja chciałam opisać taką, która jest w stanie pokonać wszystko... Nawet niepełnosprawność dziewczyny. Gdy piszesz mi, co czujesz, gdy czytasz ich małe momenty, to mam wrażenie, że może... że chyba... się udało :)
Dziękuję za wszystkie cudowne słowa :) A ten sen... Ja też chcę ;)
Kocham xx
Ja Cię chyba powinnam udusić, wiesz...? Wiesz co ja przeżywałam czytając powyższy rozdział.? Kurczę, cztery razy się za niego zabierałam.! Za każdym razem gdy dochodziłam do momentu "pożegnania" Alex, przerywałam czytanie. Ja po prostu nie mogę... po prostu nie mogę czytać o takim uwodzicielskim zachowaniu Harry'ego.!
OdpowiedzUsuńNo tak, owszem. Wiem, że się zgrywał itd... Ale to nie znaczy, że ze spokojem mogę czytać jak Harry swoim "seksownym" głosem przemawia wprost do jej ucha. I jeszcze ta scena w windzie... Oj, już nawet nie wiem czy ta przed domem bardziej "bliższa" nie była...
Ale w sumie, jakby się wyzbyć złości... Napisane nieźle ;). Miał chłopak odwagę, by zagrać w ogóle w coś takiego... Ale należało im się, trzeba to przyznać. Nikt mi nie będzie wkręcać Harry'ego w jakieś szalone noce.! ;)
Ohhh, ale koniec o Harrym, już nic nie powiem :). Oczywiście, tak wracając do poprzedniego rozdziału, pod którym śladu nie zostawiłam (za co strasznie przepraszam.! Możesz mnie skazać na wieczne zesłanie, ale nie mam już sił tyle myśleć, by napisać aż dwa wyczerpujące komentarze), było mi go straszliwie żal. Zamartwiał się, zamartwiał... Swoje zmartwienia wyładował w gotowaniu (swoją drogą, jestem ciekawa co oni zrobili z tymi naleśnikami, bo w mojej wyobraźni ich ilości nie podołałby nawet i Niall ;))... A tu perfidnie tak go wkręcili.!
Więc zemstę rozumiem...
No dobra, to już naprawdę koniec o Harrym :).
Skupmy się na tym, że jestem szalenie dumna z Kate. Najpierw Paul, teraz Lou... No, no, tylko pogratulować odwagi :). Niezmiernie cieszę się, że bez szwanku przebrnęła przez obie kolację i nawet, można by rzec, oswoiła się z nowopoznanymi ludźmi. Ohhh, oczywiście, jak powiedział Harry (nie mogłam się powstrzymać xD), to wyłącznie zasługa Lou... Widać jak kojąco na nią działa :). Nie mogę wyjść z podziwu jak ta miłość pozytywnie na nich oboje oddziałowuje :). A pocałunki...! I Ty mi próbowałaś wcisnąć, że te "moje" są dobrze napisane. Przy Twoich opisach mogę się zwyczajnie schować i już nigdzie nie wychodzić... Ten cały ogień...
Ahh, aż mi sie gorąco zrobiło.! :).
No cóż, co chciałam, to przekazałam. Mam tylko nadzieję, że się nie gniewasz, że pod poprzednim rozdziałem nie zostawiłam komentarza, ale zastrzel mnie - nic nie wymyślę. Już i tak wszystko ujęłam tutaj. Ale wiedz jedynie, że zarówno 29, jak i 30 są zniewalające. Prawie spadłam z pralki gdy to czytałam... ;)
I przepraszam, że komentarz tak późno, ale sama rozumiesz... Nie wytrzeźwiałam do końca po Sylwestrze ;). No i właśnie z tego powodu powyżej masz same głupstwa... :)
Pozdrawiam i czekam na coś nowego ;*
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
Ja wiem o co chodzi z tym jego uwodzicielskim zachowaniem... Wszystko byłoby w porządku, gdyby dziewczyna miała inne imię, powiedzmy takie zaczynające się na L ;)
UsuńAle uważam, że powinnaś docenić kochana, że nie było żadnego pocałunku, a już tym bardziej seksu ;) A jego przebieraniem zajął się ktoś inny ;)
Nie musisz przepraszać... Ja doskonale rozumiem jak to jest nie mieć czasu. Zresztą też muszę przeprosić, bo chyba jestem w podobnej sytuacji jeżeli chodzi o twojego bloga. Jak tylko dokończę nowy rozdział od razu się zabiorę za komentowanie :)
Pocałunki pocałunkom nie równe ;) A twój opis wciąż sprawia, że uśmiecham się rozmarzona...
Oczywiście, że się nie gniewam :) Ja zresztą nigdy się nie gniewam :) Już taka wada w moim charakterze. A strzelanie do ciebie, to ostatnie na co mam ochotę, bo kto mi dokończy opowiadanie o chłopaku z piekarni?
Całuję xx
kocham ciee!!!! moze i przez twoje opowiadanie zarwalam noce. czytalam przez tydzien (i tak szybko jak na takie dluugie rozdzily-co mi sie podoba xd) siedzialam po nocach gapiac sie w telefon ale nie zaluje . kocham to opowiadanie.napoczatku nie bylam do niego przekonana ale namoeila mnie przyjaciolka i dziekuje jej za to. po raz 3 KOCHAM CIE ZA TO ZE NAPISALAS TO OPOWIADANIE XDD
OdpowiedzUsuńPS.sorry za bledy ale na telefonie pisalam xd
Czytałaś po nocach i to w dodatku na telefonie!?! Szalona jesteś ;) Ja bym chyba od tego oślepła.
UsuńCieszę się, że przekonałaś się do mojego opowiadania. Koniecznie podziękuj ode mnie przyjaciółce :)
Dziękuję za te cudowne słowa.
Pozdrawiam xx
kocham ciee!!!! moze i przez twoje opowiadanie zarwalam noce. czytalam przez tydzien (i tak szybko jak na takie dluugie rozdzily-co mi sie podoba xd) siedzialam po nocach gapiac sie w telefon ale nie zaluje . kocham to opowiadanie.napoczatku nie bylam do niego przekonana ale namoeila mnie przyjaciolka i dziekuje jej za to. po raz 3 KOCHAM CIE ZA TO ZE NAPISALAS TO OPOWIADANIE XDD
OdpowiedzUsuńPS.sorry za bledy ale na telefonie pisalam xd
Dwa razy ci się dodało ;) To mam okazję napisać, to o czym zapomniałam wyżej :)
UsuńPodziwiam, że dałaś radę pisać na komórce. Ja wciąż nie mogę się do tego zmusić. Dużo czytam na telefonie, ale jeśli idzie o napisanie czegokolwiek, to pasuję...
hehe no czasem mi sie tel zacina a ze jestem niecierpliwa klikam pare razy i oto efekty . oślepnac ? nie raczej nie, raczej ogromne 'wory' pod oczami xd i budzili mnie wczesniej bo mysleli ze juz ponad 12h spie a ja dopiero niedawno sie polozylam xd oczywiscie przekaze podziekowania xd
UsuńPozdrawiam ... Paa xddd
Jestem zachwycona tym rozdziałem, pomysł zemsty po prostu genialny, biedna Alex myślała, że Harry się na nią rzuci. Myśli Kate są takie słodkie, to brzmi jak bajka, brak mi słów by opisać Twój talent. Czekam na bardzo osobista scenę ( wiesz czego:D )Jestem ciekawa jak Louis się za to zabierze hehe Kocham Cię Kate i czekam na kolejny wspaniały rozdział. Pozdrawiam cieplutko:*:*:*
OdpowiedzUsuńSpodobała ci się słodka zemsta Harry'ego? Strasznie się cieszę :)
UsuńBardzo osobista scena? Hmmm... Czy to jest właśnie to co mi chodzi po głowie? Nie... Tak? Kurcze... Jak Lou się za to zabierze? A więc tak... O kurka! Nie mam pojęcia ;)
Dziękuję ci bardzo za ten komentarz.
Całuję xx
przeuroczy rozdział, kolejny raz miałam stado motylków w brzuchu, a w głowie szumiało ciche 'awww' C:
OdpowiedzUsuńich miłość jest przykładem na to, że uczucie przezwycięża wszystkie przeszkody C:
pozdrawiam ciepło C:
Serdecznie zapraszam na rozdział piąty na blogu Last Years Event,
Cieszę się, że ci się podobało ;) Nie ukrywam, że obawiałam się, czy dam radę opisać ich uczucie tak, jak je widziałam w głowie...
UsuńPozdrawiam xx
Ja chcę więcej ! To kochana jedyny moją myśl, kiedy przeczytam Twój rozdział ;) Nieważne jaki byłby długi i tak bd chciała więcej i więcej :D Takiemu człowiekowi jak mi, nie dogodzisz ;)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny ;*
Naprawdę przechodzisz samą sb, kochana ;D Te pocałunki Lou i Kate .. Aww *-* Kocham to czytać :D
Kolacja z Paul'em genialna :)
A potem jeszcze z Louise i Lux :D MOrdka mi się cieszy:)
Zemsta Harrego .. ahahahhaha ^^ Cudowna ;) Brak mi słów normalnie na niektóre momenty tego rozdziału .. Chce więcej :D
Przepraszam, że dziś tak krótko, ale szkoła już daję mi w kość, tak więc życzę Ci weny i z niecierpliwościom czekam na kolejny rozdział :D
Mam nadzieje, że bd on szybko ;)
Buziaki ;***
KOCHAM TEGO BLOGA <-- Musiałam to napisać ^^
+ http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/ <-- Zapraszam na nn :)
Dziękuję ci kochana za twoje wspaniałe słowa :) Nie ma to jak poprawić sobie humor z samego rana... Potrzebowałam tego.
UsuńCieszę się, że opowiadanie wciąż ci się podoba i nie ukrywam, że czekałam jak zareagujecie na tą nową bliskość między Kate i Lou... Nie byłam pewna, czy dam radę dobrze to opisać.
Rozdział jeszcze dzisiaj. Właśnie kończę go sprawdzać.
Całuję xx
Ughh .. nie wiem czemu ale nie wyświetliło mi się że dodałaś nowy rozdział i wchodzę a tu jest! A ja czekałam jak głupia >.<
OdpowiedzUsuńNie mogłam dziś spać rano , ale ty znów mi sprawiłaś piękny początek dnia , prawie się spóźniłam do szkoły bo się wciągnęłam w czytanie! :D
Jejuś , ten rozdział był świetny !
Jak Louis nazwał Kate swoją dziewczyną myślałam że coś we mnie wybuchnie ze szczęścia.
Nie ma co , żyje twoim opowiadaniem :D
Jestem ci normalnie wdzięczna za tak długi i wspaniały rozdział !
Już widzę jak Lou będzie się opiekował Kate w czasie trasy!
Jacy oni są uroczy! Roztopić się z rozkoszy da czytając o nich :D
Wiadomość że Kate i Lou się zaprzyjaźniły zadziałał na mnie megaa pozytywnie . Chyba cieszyłam się bardziej od Kate :D
Tak wgl . co z twoją książką ? Nie mogę się na nią doczekać :D Nie wiem czy pamiętasz ale obiecałaś mi w niej dedykacje!Do następnego xxx
Naprawdę nie wiem, co ten blogger ostatnio wyprawia... Jesteś już kolejną osobą, której się nie wyświetliło powiadomienie. Mam nadzieję, ze to tylko chwilowe problemy.
UsuńCieszę się, że moja pisanina sprawia ci przyjemność o poranku :) jak to fajnie brzmi...
Póki co moje książki lądują głęboko w szufladzie biurka, ale mogę kolejną ci zadedykować :) Tylko, ze ona pewnie dołączy do pozostałych...
Całuję xx
<3
OdpowiedzUsuńNo to cały zeszły rok nadrobiłam w dwa dni :D
OdpowiedzUsuńMusze powiedzieć, że to opowiadanie jest hipnotyzujące. jak już zaczynam czytać, to nie mogę się oderwać od niego :D
Pomysł z niewidomą dziewczyną miałaś genialny ! Ja nigdy bym nie pomyślała o czymś takim :)
Pomyśleć, że to tylko 30 rozdziałów przy aktualnej ilości, ale wydarzyło się tu naprawdę bardzo dużo..
Jestem ciekawa jak przebiegnie trasa, bo zapoznawanie z nowymi ludźmi idzie na razie jak po maśle ;D
Można powiedzieć, że jest środek nocy, a ja siedzę jak taki nołlajf i czytam Twojego bloga.. Ale ten blog jest ZAJEBISTY i nie przestanę czytać póki nie nadrobię wszystkich zaległości :D
Chociaż z drugiej strony nie chcę ich nadrabiać bo później to czekanie potrafi wykończyć człowieka haha ;)
Kończę moją radosną paplaninę i zabieram się za następne rozdziały ;D
@enough_strong__
nie zgadza mi się godzina komentarza z tym co aktualnie widzę na swoim zegarku, ale okey.. xdd
Usuńa dodam, że u mnie jest obecnie 23:30 haha ;D
@enough_strong__
Widzę, że idziesz jak burza z tym czytaniem ;) Dziękuję ci za miłe słowa i za to, że poświęcasz swój czas na moją pisaninę... Mam nadzieję, że kolejne rozdziały wciągną cię jeszcze bardziej :)
UsuńA co do tej godziny... Czas, który widzisz, to czas angielski, czyli godzina wcześniej niż w Polsce :) Teraz powinno mi pokazać około 12:20
Pozdrawiam xx
Dziewczyno ty naprawdę zaczęłaś przestałaś nad swoim pisaniem !!!! Zwariowałaś :D
OdpowiedzUsuń~Wiki zawzięta czytelniczka blogów :D Itd :D
Zwariowałam? Czasami dokładnie tak się czuję, więc może coś w tym jest ;)
UsuńOlololoo!!!!
OdpowiedzUsuńTakkkk!
Normalnie teraz bym udusiła Harry'ego przytulając go! Dobrze, Że powiedział ( sorry-szepnął ), że Lou się zakochał. Może teraz Katy będzie mogła sobie uświadomić, że też go kocha. No, ale sorry.... Po tych już paru zajebistych pocałunkach, ja nie wiem, jak ona nie może wiedzieć, że go kocha. ;p To jest nienormalne. ♥
HAHAHAHAHAH!
Ale kawał to im się udał. Ja tam na początku myślałam, że rzeczywiście oni ze sobą... Hyhy. :D
No, a tu proszę... ;p Ale w tedy, już kiedy Harry był pod tym domem Alex, to tak zasłonił ją, że ja nie jestem pewna, czy aby na pewno to dobrze się skończyło. xd Ale nie no, w tym momencie wierzę na słowo w niewinność Hazzy. :3 ( tssaaa... jasne, chyba tylko w snach ;p )
I to było piękne. I ja myślę, że Alex będzie z Haroldem.. Oh, tak! Oni są prawie tacy sami! Uroczy, zabawni i w ogóle! ♥
Ten styl, to jak ty piszesz po prostu powala na kolana! Ja też bym tak chciała. O lol, to może nowe życzenie na urodziny, Gwiazdkę itd.. ;p Serio to jest MOCNE. :o
Oohho.. Żem się rozpisałam to chyba mój rekord... Ale może to i dobrze. :3 Ta, dobrze... jasne, że wspaniale! ♥
To jest piękne!♥
O wow... Rzeczywiście pobiłaś swój własny rekord w długości komentarza :) Dziękuję ci bardzo za wszystkie miłe słowa i komplementy i że wciąż znajdujesz czas, by czytać te moje opowiadanie... Cieszę się, Ze ono wciąż cię ciekawi i rozbawia :) Mam nadzieję, że jeszcze wiele emocji przed tobą i że będzie mi dane opowiedzieć ci tę historię do końca...
UsuńNie wiem, czy Kate potrzebuje sobie uświadomić uczucie Louisa... Zdecydowanie jednak musi uwierzyć, że jest godna jego miłości i na nią zasługuje...
Alex i Harry... Co tak naprawdę tam się wydarzyło wiedzą tylko oni (i ja). Przynajmniej na razie ;)
Jeszcze raz dziękuję, że czytasz.
Pozdrawiam xx
Uwielbiam to opowiadanie. Nie mogę przestać czytać gdy tylko mam wolną chwilę, kocham je. Rozdział jak zawsze niesamowity. Jestem zadowolona, że Kate pokonuje swoje słabości. No i ona i Lou. On jest taki słodki, tak się nią opiekuje i o nią troszczy. Nie można sobie wymarzyć lepszego chłopaka niż on.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
@Never_DFWYB ;* (dawny @Real_Klaudia)
Bardzo się cieszę, że nadal czytasz i że wciąż podoba ci się moja pisanina :)
UsuńPozdrawiam xx