- To tutaj – Liam właśnie
otwierał drzwi zza których było słychać ciche dźwięki muzyki. – Zapraszamy honorowego gościa.
Weszliśmy do środka. Cały czas
trzymałem Kate za rękę i muszę przyznać, że była dzielna. Tylko raz poczułem,
że podskoczyła ze strachu i zrobiła ruch jakby chciała uciec.
- Katy! – Niall podbiegł i ją
przytulił. – Co tak długo? Myślałem, że umrę z głodu zanim przyjdziecie.
- W twoim przypadku to raczej
niemożliwe – zaśmiał się Zayn i też delikatnie ją uściskał.
- A ja? – odepchnął ich Harry. –
Przytul mnie, bo miałem straszny dzień – wygiął usta w podkówkę i objął
dziewczynę. – Gdybyś wiedziała, co ja musiałem dziś znosić? Horan zachowywał
się jak opętany. Nawet się lizał z jakimiś obcymi laskami – udawał przerażenie.
– I szczerzył się do wszystkich dookoła. Myślałem, że nas zamkną, bo pomyślą,
że jest naćpany, albo coś w tym stylu...
- To wcale tak nie było – bronił
się Niall rzucając w niego żelkiem. – Wypluj to!
- Nic nie jem – Harry pokazał mu
język.
Wszyscy zaczęli się śmiać z tej
ich wymiany zdań, a gdy okazało się, że
znów musieli zbierać zakupy z podłogi, już nikt nie mógł się uspokoić.
- To właśnie masz przedsmak tego, jak
wyglądają imprezy w naszym wykonaniu – powiedziałem jej do ucha, a ona
obdarzyła mnie tym cudownym uśmiechem, który przyprawiał mnie o szybsze bicie
serca.
Zaprowadziłem ją do stołu, który
aż się uginał od jedzenia.
- Tu mamy smakołyki – położyłem
jaj dłoń na blacie. – Jest ich tyle, że Niall musiał chyba wykupić pół sklepu.
Starczyłoby dla pięćdziesięciu osób.
- Czyli możemy być pewni, że
nic się nie zmarnuje – zaśmiał się Zayn i poszedł zająć się muzyką wciąż jednak zerkając na dziewczynę.
Patrzyłem jak jej dłonie powoli
badają kolejne półmiski, a Niall podszedł do nas i zaczął opowiadać, co w którym
jest. Cieszył się jak dziecko w sklepie ze słodyczami i patrząc na te zapasy,
wyglądało to prawie tak samo.
- To komu co zrobić do picia? –
wydarł się Harry udając barmana. – Kate? Na co masz ochotę?
Pomogłem jej usiąść na stołku,
który był dla niej zdecydowanie za wysoki. Kolejny raz pomyślałem jaka ona jest
drobna i lekka.
- To co pani podać? – Harry
roztaczał swój urok, a ona uśmiechała się do niego. – Mam wszystko.
- Wszystko? – zaśmiała się. – To
poproszę sok grejpfrutowy.
- Moja pani! – udał przerażenie,
ale sięgnął do lodówki po odpowiedni karton. – Nie szalej tak! Impreza dopiero
się rozkręca. Jak zaczynasz od takiego mocnego uderzenia, to co będzie później?
- Dziękuję – powiedziała, gdy
stawiał przed nią szklankę.
- A co tobie? – spojrzał w moje
oczy i bezgłośnie zapytał czy wszystko w porządku.
- Cola może być – skinąłem mu
głową.
- Cola z lodem i cytrynką. Raz –
wygłupiał się, wciąż nas rozbawiając. – Proszę. A teraz wypad, bo kolejka się
przez was zrobiła.
- Rzeczywiście – roześmiałem
się. – Tłumy tu u was dzisiaj. Chodź Kate – pomogłem jej zejść ze stołka. –
Chciałaś spróbować gdy w bilard...
Zaprowadziłem ją do wielkiego
stołu. „To będzie ciekawe” pomyślałem obserwując jak obchodzi go dookoła
badając palcami. Gdy powiedziałem jej o ułożonych na nim bilach prawie położyła
się na nim by to sprawdzić. „To będzie naprawdę baaaardzo interesujące” odezwał
się ten kpiący głos w mojej głowie. Podałem jej kij i aż się zaśmiałem widząc,
że jest niewiele krótszy od niej.
- To jakie są zasady? – zapytała
odwracając się w moją stronę. Jedna dłonią wciąż gładziła płótno.
- To zależy w co gramy –
zacząłem, jak na znawcę przystało. – Polega to głównie na tym, by wbić bile do
łuzy za pomocą białej. – Pomogłem jej znaleźć wspomniany przedmiot.
- A jakie są jeszcze kolory? –
uśmiechnęła się do mnie, a ja właśnie zdałem sobie sprawę, że mówienie jej o
połówkach i pełnych bilach jest bez sensu, bo przecież ona i tak tego nie
zobaczy.
Spojrzałem na kolorowe kule
leżące na stole. „To bez sensu” pomyślałem smutno, ale posłusznie wyjaśniłem jej
zasady gry. Cały czas uśmiechała się do mnie. Gdzieś w tle słyszałem, że Harry
przedrzeźnia się z Niallem, a Liam gada przez telefon. „Po co myśmy wymyślili
ten głupi bilard?” zamartwiałem się.
- Wiecie co wymyśliłem? – Niall
stanął obok mnie z piwem w ręku. – Zagramy w parach. Wy będziecie razem, ja z
Zaynem, a Harry z Liamem. Ale żeby było sprawiedliwie – objął Kate ramieniem i cmoknął w policzek –
jedna osoba z pary będzie miała zawiązane oczy. Pełna współpraca. Jestem
genialny? No słucham. Czekam na brawa.
- To ja mogę się zgłosić na
ochotnika, by mieć zawiązane oczy – puściła mu oczko, a on roześmiał się
głośno.
- Tobie możemy darować opaskę –
pocałował ją w policzek. – Ale doceniam poświęcenie siebie dla Louisa...
- To zaczynamy? – zapytał Zayn.
Nawet nie zauważyłem, że wszyscy do nas podeszli. „Ciekawe jak miałeś zauważyć,
skoro nie spuszczasz z niej wzroku...” – Ale ty zasłaniasz oczy – powiedział do
przyjaciela.
- Spoko. Harry daj swój szalik.
- Dlaczego? Zniszczysz go –
próbował ocalić skrawek garderoby.
- Daj spokój – śmiał się
blondyn. – Zresztą on i tak nie jest twój...
- Co? – zdziwiłem się i
przyjrzałem się dokładniej. – Stary, to miał być prezent dla Lottie.
- No przecież jeszcze możesz go
jej dać – powiedział podając go Niallowi. – Albo i nie.
- To zaczynamy – obwieścił
zawiązując sobie oczy. – O w mordę! Ciemno. – Zaśmialiśmy się z tej jakże
inteligentnej wypowiedzi. – Zayn, przyjacielu, ufam ci. Spraw bym się nie zabił
o własne nogi.
- A o co gramy? – zapytał się
Liam.
- Kto robi śniadanie jutro! –
zawołał Niall i o mało nie rozlał przy tym piwa próbując je postawić na stole.
- Dlaczego mnie to nie dziwi? –
zaśmiałem się.
- Kto przegra wstaje wcześniej i
szykuje jedzonko – podsumował blondyn. – Osoba z opaską trzyma kij.
- Ale ja nie umiem... – zaczęła
Kate odwracając się w moją stronę. – Przegramy przeze mnie...
- Właściwie to nie jestem
pewien, czy to nie byłaby wygrana – otoczyłem ją ramieniem. – A poza tym
patrząc jak Niall się kręci w kółko i wymachuje rękami stwierdzam, że nie
jesteśmy bez szans.
Zaśmiała się i zacisnęła dłoń na
kiju.
- To będzie interesujące – Harry
aż zacierał ręce nie spuszczając wzroku z chłopaków. – Mam wrażenie, że będzie
dużo śmiechu.
- To zaczynajcie – powiedział
Zayn odciągając przyjaciela do tyłu.
- Gotowa? – zapytałem odkładając
nasze napoje na bok.
- Gotowa – uśmiechnęła się do
mnie.
Poprawiłem białą bilę i
pokazałem jej jak ma się przyłożyć do uderzenia. Cieszyłem się jak kretyn, bo
mogłem bezkarnie się do niej przytulać.
- Stawiam pięć funtów, że
rozniosą chłopaków – zaśmiał się Harry.
- Wchodzę – odezwał się Liam.
Nawet nie chciało mi się
obracać. Ale zdecydowanie muszę mu za ten pomysł z imprezą się jakoś odwdzięczyć. Dzięki
niemu jestem w niebie.
- Rozbijaj – szepnąłem jej do
ucha, a ona śmiejąc się wykonała moje polecenie. Uśmiechnęła się jeszcze
szerzej, gdy usłyszała, że dwie bile wpadły do łuz. – Teraz musimy tylko wbić
jakąś połówkę – przyglądałem się ustawieniu na stole. – To będzie łatwe –
chwyciłem ją za biodra i przesunąłem dwa kroki dalej. „Ten pomysł z bilardem
był genialny” pomyślałem, znów się do niej przytulając.
Pół godziny później staliśmy
uśmiechnięci przysłuchując się jak nasi przeciwnicy próbują dojść do tego kto
zawinił, że przegrali.
- Przez ciebie będę musiał teraz
wstać rano – marudził Zayn.
- Przeze mnie? To ty miałeś mi
pomagać.
- Próbowałem...
- Najwidoczniej za mało. Gdzie
moje piwo? – rozejrzał się dookoła. – Muszę się napić. Normalnie nie wiem kogo
ja sobie wziąłem do drużyny...
- To teraz nasza kolej – Harry
porządkował bile na stole. – Liam chcesz opaskę?
- Może ty zacznij – śmiał się. –
Jakoś ci nie wierzę...
- Mi? – zapytał z miną
niewiniątka, ale błysk w oku mówił, że miał jakiś plan i pewnie w końcu go zrealizuje. – Nie ma sprawy –
zawiązał sobie oczy szczerząc się cały czas. – O! Kto zgasił światło?
- O co gramy teraz? – zapytałem.
- O kolację! – zawołał Niall.
- Jak będziemy grali tylko na
posiłki, to zaplanujemy sobie wszystko na tydzień naprzód – zaśmiał się Zayn.
- To o co innego? – najwyraźniej
nic nie związanego z jedzeniem nie przychodziło mu do głowy.
- Może o to, kto posprząta ten
syf u nas w pokoju? Wczoraj o mało się nie zabiłeś o swoją gitarę.
- Bo ktoś ją tam postawił...
- Tak. Ktoś – teraz już wszyscy
się śmiali. Zresztą nawet on sam.
- Kate – powiedziałem obejmując
ją ramieniem. – Bardzo cię proszę. Nie możemy przegrać. Ja tego nie przeżyję.
- Teraz my zaczynamy – Harry
prawie włożył sobie kij do nosa. – Chodź tu Liam, bo czas im dokopać. Nie będę
sprzątał gaci Malika.
Chyba po raz setny pomyślałem
sobie, że lepszego pomysłu nie mogliśmy wymyślić. Kate uśmiechała się cały czas
i żartowała ze wszystkimi. Alex miała racje. Gdy ta dziewczyna coś postanowi,
nie ma dla niej granic, których nie może pokonać. No bo widział ktoś kiedyś, by
niewidoma osoba wygrywała raz po raz w bilard. „Przy mojej skromnej pomocy.”
Patrzyłem po twarzach przyjaciół i muszę przyznać, że wszyscy bawili się
wyśmienicie. Kilka razy myślałem, że przydałby mi się zimny prysznic, ale
ostatecznie jakoś udało mi się to przetrwać.
- Ja już więcej z wami nie gram
– jęknął Harry odkładając kij na stojak. – Chyba, że to Lou będzie miał
zawiązane oczy. Wtedy mielibyśmy jakieś szanse.
Po jego słowach wszyscy
wybuchnęli śmiechem. No tak, Harry szorujący kibel szczoteczką do zębów, to
będzie niezapomniany widok. Przegraliśmy tylko raz i w sumie sam nie jestem
pewien, czy wtedy zależało mi na wygranej. Sam na sam w kuchni z Kate
spełniając kulinarne życzenia Zayna i Nialla, to nie brzmiało jak wielkie
poświęcenie z mojej strony. Odebrałem od niej kij i odłożyłem na miejsce.
- Napijesz się jeszcze czegoś –
zapytałem widząc jej pustą szklankę.
- Chyba muszę do toalety –
powiedziała cicho rumieniąc się.
- Musicie iść do męskiej, bo
damska jest w remoncie – odezwał się Liam i wskazał mi odpowiednie drzwi.
Ująłem dłoń Kate i poszliśmy do
łazienki. Była ogromna. Zaprowadziłem dziewczyną do kabiny po drodze pokazując,
gdzie są umywalki.
- Czekam na zewnątrz.
- Dziękuję – uśmiechnęła się do
mnie.
Oparłem się o ścianę obok drzwi
i śmiałem się sam do siebie. Zauważyłem, że Liam postanowił zagrać z Zaynem w
bardziej tradycyjny sposób. W głośników leciała spokojna muzyka. Niall rzucił
się na jedzenie. „Pewnie zgłodniał po tych zawodach.” A Harry właśnie grzebał w
lodówce i przygotowywał jakiegoś drinka. Spojrzałem na mały podest w rogu
pokoju. „Ciekawe czy zgodziłaby się ze mną zatańczyć...” zastanawiałem się.
Póki co wszystko się udawało. Wieczór zdecydowanie należał do udanych.
Spojrzałem na zegarek i sam nie mogłem uwierzyć, że już po północy. „Kiedy to
zleciało?” Mimo iż wstaliśmy dziś bardzo wcześnie jakoś nikt nie miał ochoty
kończyć zabawy. Usłyszałem, że Kate otwiera drzwi.
- To masz ochotę na drinka? –
zapytałem chwytając jej dłoń. Przyszło mi do głowy, że z Eleanor chyba nigdy
tak często nie trzymałem się za ręce, jak teraz z Kate.
- Napiję się tego, co ty –
uśmiechnęła się do mnie.
- A skąd wiesz, co ja będę pił?
- Colę z lodem i cytrynką? –
zaśmiała się próbując naśladować głos Harry’ego. – Chyba mi nie wyszło.
- Chyba nie – przyznałem jej
rację – ale wyszło całkiem zabawnie. Panie barman! – zawołałem, a on przywalił
głową w szafkę, gdy próbował się podnieść.
- Zwariowałeś! Prawie zawału
dostałem przez ciebie.
- Nie czochraj się, tylko daj
dwie cole – posadziłem dziewczynę na stołku, a sam rozsiadłem się obok.
- A nie chcielibyście spróbować
mojego super tajnego nikomu nie znanego i pilnie strzeżonego drinka, który
właśnie wymyśliłem?
- A nie pochorujemy się od tego?
– zapytała Kate śmiejąc się radośnie.
- No co ty – położył rękę na sercu.
– Ja bym ciebie nigdy... Może jego tak, ale nie ciebie.
- Z alkoholem? – zapytałem
niepewny czy to najlepszy pomysł.
- Dosłownie odrobina, bo Tom
powiedział, że nie możemy Kate schlać i że tylko coś słabego wchodzi w grę –
tłumaczył się Harry. – Zresztą nie musicie pić jeśli wam nie posmakuje.
- Mogę spróbować – powiedziała.
– W końcu nie co dzień ma się okazję zgłębienia w pilnie strzeżone receptury.
- Już się robi, madame – ucieszył
się. – Tobie też?
- Czemu nie? – zaśmiałem się. –
Ale pamiętaj, że patrzę ci na ręce. Masz mi nic nie dosypać.
Po chwili stawiał przed nami coś,
co wyglądało na różowy sok z grejpfruta podany w koktajlowym kieliszku. Podałem
jeden Kate, a ona spróbowała i uśmiechnęła się tak promiennie, że chyba moje
serce zrobiło salto. „Potrójne.”
- Harry, to jest pyszne –
powiedziała.
- To się cieszę, ale od razu
mówię, że więcej nie dostaniesz – szczerzył się do mnie. – Doktor Styles będzie
miał cię na oku. Nawet nie próbuj się tu zakradać po więcej.
- A właśnie to planowałam –
zaśmiała się.
- Co pijecie? – Niall usiadł
obok dziewczyny i prawie włożył jej nos do drinka. – Procenty?
- Słabiuśkie – Harry podał mu
kolejne piwo. – Zgodnie z zaleceniem lekarza.
- To masz szczęście – odetchnął
z ulgą blondyn. – Jak się bawisz Katy?
Ostatnio wszyscy mieliśmy ten
odruch troszczenia się o nią. Bylismy całkiem różni i na inny sposób
podchodziliśmy do wielu spraw, ale jedno mogłem powiedzieć na pewno. Każdy z
nas chciał dla niej jak najlepiej. Myślę, że znalazło się dla niej miejsce w
sercu każdego z nas.
- Fantastycznie, dziękuję –
uśmiechnęła się do niego. – Pierwszy raz w życiu grałam w bilard...
- Po tym jak rozgromiliście nas
z Lou, to zaczynam mieć wątpliwości – wtrącił się Harry. – Musimy obmyślić
jakiś rewanż.
- To jest plan – ucieszył się Niall.
– Pozwolisz nam się odegrać, prawda? Nie będziesz taka...
- Myślę, że mogę wziąć to pod
uwagę w moim napiętym harmonogramie.
- Tak się to robi! – zawołał
Zayn. – To kto następny do ogrania?
- Idę! – krzyknął Harry. – Ktoś
musi ci pokazać jak się wygrywa w dobrym stylu.
- Muszę to zobaczyć – zaśmiał
się Niall. – Powinno być zabawnie.
- Kate... – zacząłem jąkając się
jak szczeniak. – Czy zatańczysz ze mną? – „Ufff... Powiedziałem to.”
- Ale ja nie umiem... –
„spojrzała” na mnie tymi cudnymi oczyma, a ja byłem już gotowy nawet na
połamanie palców u nóg, byle tylko się zgodziła.
- A ja myślałem, że u ciebie nie
ma czegoś takiego jak „nie umiem” – zaśmiałem się. – Przecież właśnie ograłaś
wszystkich w bilard.
Uśmiechnęła się do mnie i
odstawiła drinka na barek. Pomogłem jej zejść ze stołka i zaprowadziłem na
parkiet. Byłem szczęśliwy, jakby właśnie ktoś podarował mi gwiazdkę z nieba.
- Jeden stopień – powiedziałem
cicho – teraz.
- Ale ja naprawdę nie umiem
tańczyć – ostrzegała stając przede mną.
- Zaraz się przekonamy – ująłem
jej dłonie i położyłem na swoich barkach, a sam objąłem ją w pasie. – Ale coś
mi się nie chce wierzyć...
Zaczęliśmy się kołysać na boki
praktycznie nie ruszając się z miejsca. „Powinienem Zaynowi podziękować za taką
playlistę” zaśmiałem się w duchu. Kate powoli się rozluźniała w moich ramionach
i szło nam coraz lepiej. Po drugiej piosence mogłem śmiało stwierdzić, że
zdecydowanie ma do tego talent. „Ale czy spodziewałem się czegoś innego?”
Kolejny kawałek, to jedna z moich ulubionych melodii...
- Uwielbiam tą piosenkę –
pochyliłem głowę i szepnąłem jej do ucha. I tak już zostałem, przytulając
policzek do jej włosów. Czułem, że się uśmiecha. Po chwili oparła głowę na
mojej koszulce. Palcami jednej dłoni bawiła się guzikiem przy kieszonce na mojej piersi.
Przytuliłem ją do siebie szczęśliwy, jak jeszcze nigdy wcześniej. Czułem w
środku przyjemne gorąco rozlewające się po moim ciele. To była taka magiczna
chwila... Coś o czym marzyłem, ale bałem się nawet pomyśleć... Modliłem się
tylko o jedno, by nikt mnie z niej nie wyrwał...
Wdychałam jego cudowny zapach i
czułam się bezpiecznie w tych silnych ramionach. „Ja naprawdę tańczyłam”
śmiałam się sama do siebie. Słyszałam słowa piosenki, która mi też bardzo się
spodobała. Smutne zawodzenie wokalisty trafiało prosto do mojego serca.
Słyszałam też, że reszta bawi się w najlepsze i byłam szczęśliwa, że się
zdobyłam na odwagę... Ale było coś co słyszałam wyraźniej, głośniej... Mogłam
to nawet poczuć. Bicie jego serca przy moim uchu. Najpiękniejsza melodia jaką
można sobie wyobrazić... „Czy ktoś potrafiłby zagrać coś doskonalszego?”
- Piękna – uniosłam głowę i poczułam
jego oddech na mojej twarzy.
- Ty jesteś piękna – powiedział
cicho, a ja po prostu wiedziałam, że spiekłam takiego buraka jak jeszcze nigdy.
Uśmiechnęłam się do niego nie
wiedząc co powiedzieć. Ktoś powinien uczyć nas w szkole jak należy się zachować
w podobnych sytuacjach. „Może teraz wiedziałabym co się odpowiada na taki
komplement...” Przytulił mnie mocniej do siebie i poczułam jak składa pocałunek
na mojej skroni. Potem znów oparł głowę o moją. Palcami jednej dłoni delikatnie
kreślił tajemnicze znaki na moich plecach. W jego ramionach czułam się
bezpiecznie, jak w domu... Zadrżałam. „W domu, którego od tak dawna nie miałam...”
- Katy? – usłyszałam głos mojego
przyjaciela – A ze mną też zatańczysz? – zapytał z nutką niepewności w głosie.
- Ale ja naprawdę nie umiem
tańczyć – zaśmiałam się kiwając głową. Gdybym miała być uczciwa sama ze sobą
musiałabym przyznać, że mogłabym zostać w ramionach Lou całą wieczność. – Żebyś nie żałował.
- Nie będę – ucieszył się i
objął mnie w pasie.
Przy nim czułam się zupełnie
inaczej. Opowiadał śmieszne sytuacje i sam się z nich śmiał najgłośniej. A gdy
usłyszałam jak głośno burczy mu w brzuchu nie mogłam się powstrzymać i też
zaczęłam się śmiać. Mówił mi jak to będzie z Zaynem wymyślał jakieś niemożliwe
do wykonania potrawy w związku z bilardem, w który wygrali. „Takie groźby to ja
lubię” pomyślałam nie mogąc się nadziwić nad jego pomysłowością. Gdy piosenka
dobiegła końca przytulił mnie i powiedział, że chyba zrobiła się kolejka.
- Co? – zapytałam śmiejąc się.
- Mogę prosić? – Harry chwycił
moją dłoń i wciąż ją trzymając położył sobie na piersi, a drugą oparł na moim biodrze wsuwając
kciuk w szlufkę przy spodniach. Zaczęliśmy się kołysać, mimo iż utwór był
zdecydowanie szybszy.
- Jejku, jaki jesteś wysoki –
zaśmiałam się, a on pochylił się nade mną i powiedział:
- Nie jestem. Po prostu ty
jesteś niska.
- Nie jestem – próbowałam
tańczyć na palcach, ale szybko się poddałam wywołując tym salwę śmiechu i to
nie tylko u niego. – Czy oni nas obserwują? – zapytałam cicho.
- Nie – dodał tonem wprawionego
konspiratora. – Wcale.
Oblałam się rumieńcem i tak się
zestresowałam, że podeptałam mu stopy. Zaczął podskakiwać mówiąc, że specjalnie
go zaatakowałam.
- To pewnie dlatego, że
powiedziałem ci, że jesteś mala...
- Nie jestem – śmiałam się razem
z nim.
Sama nie wiem kiedy, ale
piosenka dobiegła końca. Usłyszałam kroki za jego plecami.
- Odbijany – powiedział Zayn. –
Nie masz prawa na wyłączność.
- A jesteś tego pewien? –
droczył się Harry, ale wypuścił mnie ze swoich objęć. Po chwili tańczyłam już w
ramionach kolejnego przyjaciela.
- Ale wiesz, że właśnie
podeptałam mu palce? – powiedziałam cicho. – Będzie kulał przez co najmniej
tydzień.
- Zaryzykuję – zaśmiał się. –
Ale muszę ci powiedzieć, że ja bardziej boję się o twoje...
- Zaryzykuję – uśmiechnęłam się
do niego i razem kołysaliśmy się na parkiecie.
„Zdecydowanie nie mówił prawdy o
swoich umiejętnościach tanecznych” pomyślałam. Przy nim czułam się strasznie
niezdarna.
- Coś ci wibruje w kieszeni –
powiedziałam po chwili, a on odsunął się trochę, by wyjąć telefon.
- To Perrie. Przepraszam cię...
- No co ty – uśmiechnęłam się. –
Idź odebrać. Musi za tobą tęsknić.
Pocałował mnie w policzek i już
zatopił się w rozmowie z dziewczyną. „Na pewno jest bardzo fajna” pomyślałam
odwracając się w stronę zbliżających się w moją stronę kroków.
- Czy mogę prosić? – zapytał
Liam cicho.
- Oczywiście – obdarzyłam go
uśmiechem i wyciągnęłam dłoń w jego stronę. – Tylko ja naprawdę nie umiem
tańczyć – zaśmiałam się.
- Jakoś sobie poradzimy –
delikatnie objął mnie w pasie i zaczął prowadzić, a ja oczywiście musiałam
rozpocząć od nadepnięcia mu na stopę.
- Przepraszam – zawstydziłam
się.
- Nie ma za co – powiedział
wyrozumiałym głosem. – Nauczę cię jeśli chcesz. Po prostu pozwól się
poprowadzić, a zobaczysz jakie to proste.
Po kilku sztywnych krokach
uśmiechnęłam się do niego szczęśliwa. Naprawdę to załapałam i okazało się to
dziecinnie proste. Cieszyłam się jakbym posiadła jakąś tajemną wiedzę. „Dopiero
teraz tańczę” śmiałam się sama z siebie.
- Co u Danielle? – zapytałam i
mogłabym się założyć o wszystko, że na jego twarzy zagościł teraz szeroki
uśmiech.
Uwielbiał o niej opowiadać. A ja
mogłam go słuchać godzinami. Gdy mówił o niej jego głos się zmieniał. Po tych
historiach czułam, że mogłabym ją polubić. Na pewno jest wspaniałą osobą. Bo
czy inaczej ktoś tak dobry i troskliwy by ją tak mocno kochał? Słuchałam jego
spokojnego głosu i cieszyłam się z nowo zdobytych umiejętności. „A ty się
bałaś, głupia.” Bawiłam się wspaniale. Musiałam to przyznać.
- Mogę? – usłyszałam głos Lou
przy moim uchu. Zadrżałam. „Jak on to zrobił? Jak podszedł tak blisko, skoro ja
niczego nie słyszałam?” Skinęłam głową uśmiechem dziękując Liamowi za lekcję
tańca. Po chwili już tańczyłam w ramionach Louisa. – Chyba się domyślił, że
chcę już z tobą zatańczyć – usłyszałam przy uchu – bo przyprowadził cię prosto
w moje objęcia – zaśmiał się, a ja dostałam odpowiedź na pytania, których tak
naprawdę nie zadałam.
- Dobrze się bawisz? – zapytał
przyciągając mnie do siebie i kołysząc się do kolejnej pięknej melodii.
Słyszałam, że ktoś znów grał w bilarda, a Niall prawdopodobnie usadowił się
przy stole z przekąskami.
- Wspaniale – uniosłam głowę i
znów poczułam jego oddech. – Dziękuję.
- To my ci dziękujemy, że się
zgodziłaś – złożył pocałunek na moim czole. – Wiele to dla nas znaczy. I wręcz
nie umiem wyrazić jaki jestem szczęśliwy, że ci się podoba.
Zakręciły mi się łzy w oczach.
Oparłam głowę na jego piersi i przytuliłam się do niego mocno. „Jak mi dobrze”
pomyślałam. „Mogłabym tak przetańczyć całe życie.” Nagle usłyszałam tą piosenkę
i sama nie wiem dlaczego, ale już nie mogłam zapanować nad łzami. Jego dłonie
na moich plecach delikatnie kreśliły jakieś znaki. Słyszałam bicie jego serca
wyraźniej niż mojego własnego. Czułam jak jego pierś unosi się i opada przy
każdym oddechu. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że nie odbieram już niczego
innego. Byłam tylko ja, on i ta piosenka. „Dlaczego za każdym razem gdy ją słyszę
nie mogę przestać płakać?” Kolejne słone krople wsiąkały w jego koszulkę.
Oderwałam głowę od jego gorącego ciała starając się powstrzymać płacz. Poczułam
jego palce na brodzie delikatnie unoszące moją twarz ku niemu. Kciukiem
wycierał moje łzy. Śpiewał cicho razem z muzyką, a każde słowo czułam na twarzy jako
ciepły oddech...
- Znów płaczesz podczas tej
piosenki... – pocałował mnie w skroń. – Teraz musimy znaleźć taką, podczas
której będziesz się śmiała...
Jakby na potwierdzenie jego słów
z głośników uderzyła w nas głośna i bardzo mocno brzmiąca muzyka. Oboje się
zaśmialiśmy.
- Sorry – Zayn chyba pobiegł
zmienić melodię, bo już po chwili leciało coś spokojniejszego. – Wypadek przy
pracy.
- Masz na coś ochotę? – zapytał
Lou wciąż nie wypuszczając mnie z objęć. I nadal coś rysował na moich plecach.
„Stać tak całą wieczność” odpowiedziałam mu w myślach.
- Chodźcie zjeść coś ciepłego –
Niall sprowadził mnie na ziemię. Uwolniłam się z mojej bezpiecznej przystani i
razem poszliśmy sprawdzić, co dobrego serwują przy bufecie.
Usiadłam na sofie obok Zayna, a
po chwili dosiadł się Lou podając mi mojego niedopitego drinka.
- Co tam masz dobrego? – zapytał
Harry i opadł chyba na podłogę obok nas.
- Kurczaka. Może być?
- Jasne. Dawaj – Zayn wyciągnął
się by odebrać swoją porcję.
- Proszę Katy – usłyszałam i
Niall podał mi talerz praktycznie pod sam nos.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się.
- Daj odstawę ci tego drinka –
Lou zabrał kieliszek z mojej dłoni i po chwili oparł się wygodnie obok mnie. –
Wcinaj – powiedział. – Palcami...
Zabrałam się do jedzenia.
Dopiero teraz poczułam, jaka byłam głodna. Chłopcy opowiadali przezabawne
historie oraz planowali jak to teraz będą egzekwować swoje bilardowe
zwycięstwa. Nawet nie wiem jak i kiedy, ale talerz miałam już pusty. Zayn
odebrał go ode mnie, a Lou oddał mi drinka. Siedzieliśmy i prawie pękaliśmy ze śmiechu. W pewnym momencie Lou objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
- Oprzyj się wygodnie – szepnął
mi do ucha. Uśmiechnęłam się do niego i usiadłam opierając się o niego bokiem.
Cały czas słuchałam opowieści Harry’ego o wypadzie z kumplami do jakiegoś klubu. „On to raczej wie, jak
cieszyć się życiem...”
- Lou – zaczął Liam. – Ona chyba
zasnęła.
- Wiem – spojrzałem na niego i
uśmiechnąłem się. – Już jakiś czas temu.
- To może zabierz ją już na dół,
a my tu jeszcze ogarniemy i też zaraz przyjdziemy – Niall patrzył się na śpiąca
dziewczynę. – Chyba można oficjalnie powiedzieć, że impreza się udała.
- Tak. To był genialny pomysł –
przyznałem. – Dzięki chłopaki. Ona naprawdę się dobrze bawiła.
- Nie masz za co dziękować –
Zayn rozsiadł się wygodnie. – My też się świetnie bawiliśmy. A nie powiem,
trochę się balem jak to będzie...
- To tak jak ja – powiedziałem.
– Na początku przerażał mnie ten bilard, ale ostatecznie okazał się strzałem w dziesiątkę.
- Ma się te genialne pomysły –
Niall uniósł ręce w geście zwycięstwa.
- No, ale to ja wymyśliłem
imprezę – wtrącił się Harry i zaczęli wyliczać, czyje zasługi większe.
- To budź ją i idziemy – Liam
zaczął się podnosić. – Pójdę z wami, bo i tak muszę jakieś worki na śmieci
przynieść.
- Kate – delikatnie ścisnąłem
jej palce. Od razu otworzyła oczy i mrugnęła kilkakrotnie próbując... „No
właśnie, co?” Ja w ten sposób łapię ostrość, a ona... – Chodź, idziemy spać.
Pomogłem jej się podnieść i
obejmując ramieniem poszliśmy za Liamem. O tej godzinie korytarz na naszym
piętrze świecił pustkami. „Całe szczęście.” Weszliśmy do środka i od razu
zaprowadziłem ją do sypialni. Jednym ruchem odrzuciłem kołdrę. Usiadła na
łóżku. Była tak cudownie zaspana, że nie mogłem wprost oderwać od niej wzroku.
- Powinniśmy zmienić opatrunek,
ale chyba nic się nie stanie jak zrobimy to rano – ukląkłem obok niej i
zacząłem rozwiązywać jej buty.
Uśmiechnęła się do mnie w
podziękowaniu. Prawie zasypiała na siedząco. Spojrzałem na koszulkę, w której
sypiała. „A co tam. Niech śpi w tej co ma na sobie” pomyślałem i odłożyłem
bluzkę na bok.
- Kate, skarbie – patrzyłem jak
z trudem unosi powieki. – Musisz zdjąć spodnie. Będzie ci wygodniej.
Znów obdarzyła mnie delikatnym
uśmiechem i zaczęła rozwiązywać sznurek. Chwile mocowała się z guzikiem i
zamkiem, ale po chwili udało jej się zdjąć spodnie. Obserwowałem jak powoli je
składa w równą kostkę.
- Wezmę je – powiedziałem cicho
i odłożyłem spodnie na krzesło. Spojrzałem na dziewczynę w krótkiej koszulce i
poczułem, że robi mi się gorąco. „Bardzo gorąco” poprawiłem się w myślach.
Patrzyłem jak Kate opada na poduszkę obracając się do mnie plecami. „Jeszcze
goręcej...” Momentalnie zasnęła, a ja stałem jak jakiś napalony szczeniak i
pożerałem ją wzrokiem. Mogłem przyjrzeć się jej jej zgrabnym nogom, które
wyglądały na tak samo delikatne jak ona cała. Kilka siniaków jako pamiątki po
mniejszych lub większych zderzeniach z przeszkodami. Figi w biało granatowe paseczki
i delikatne różyczki. Miały takie śmiesznie marszczenie z tyłu... „Osiągnąłem
status wrzenia. Ten tyłeczek...” Przykryłem ją kołdrą i uciekłem pod prysznic.
Lodowata woda na moim ciele robiła takie samo wrażenia jak miliony igiełek
wbijane w moją skórę, ale pomagała... „Ile jeszcze dam radę znieść?”
zastanawiałem się stojąc pod zbawczym strumieniem. Gdy zaczęło mnie telepać z
zimna w końcu zakręciłem wodę i wróciłem do śpiącej dziewczyny. Rzuciłem
ręcznik na fotel i założyłem spodnie od piżamy i jakiś podkoszulek. „Jak
cnotliwa panna młoda” zaśmiałem się z porównania, które przyszło mi do głowy.
Spojrzałem na Kate i podszedłem bliżej. „A wiec mam się jej wślizgnąć do
łóżka...” Zastanawiałem się czy nie lepiej jej obudzić na chwilkę. Nie chciałem
jej wystraszyć. Nie chciałem nic zepsuć w momencie, gdy w końcu wszystko się
jakoś ułożyło. Ten dzień miał się zakończyć pełnym sukcesem... Ostrożnie
wszedłem pod kołdrę i przesunąłem się na środek łóżka. Przyglądałem się śpiącej
dziewczynie. Bezkarnie. Jakby od tego zależało moje życie. Długie rzęsy rzucały
cień na jej policzki. Usta miała lekko rozchylone, a ta dolna warga
przyprawiała mnie o kolejne dreszcze. „Mógłbym jej dotknąć... Sprawdzić czy
rzeczywiście jest taka miękka na jaką wygląda...” Torturowałem się nadal. Po
prostu nie mogłem przestać. Moje palce, jakby bez mojego w tym udziału,
wysunęły się by to sprawdzić. Kciukiem delikatnie musnąłem po dolnej wardze.
Poczułem, że zadrżała pod moim dotykiem. Poruszyła się.
- Lou... – usłyszałem jedno
ciche słowo i dziewczyna wtuliła się we mnie kładąc dłoń na moim sercu.
Zastanawiałem się nawet, czy po prostu sobie tego nie wymyśliłem. „Czy ona
naprawdę wypowiedziała moje imię przez sen?” Czułem, że znów robi mi się
gorąco. Objąłem ją ręką w zagłębieniu której leżała. Znów się poruszyła, a
ja chyba właśnie przestałem oddychać. Czułem jej piersi na swoim boku. „Boże, ja
to nawet widziałem! W wyobraźni, ale zawsze...” Splotła nogę z moimi. Czułem
dotyk jej stopy na mojej łydce. Byłem w takim stanie, że tu już nawet lodowaty
prysznic by nie pomógł... Kolejne dreszcze przechodziły przez moje ciało, a ja
zamiast próbować się uspokoić, to jeszcze się nakręcałem wyobrażając sobie, to
czego nie mogłem widzieć. Poczułem, że zadrżała i po prostu wiedziałem, że
właśnie się uśmiechnęła przez sen. Nie wiem jak, ale byłem tego pewny. Może
czułem tą zmianę na jej twarzy, którą wtulała we mnie? Delikatnie poprawiłem
kosmyk włosów, który opadł jej na twarz. „Jesteś taka piękna, a nie masz o tym
zielonego pojęcia” komplementowałem ją w myślach. Nakryłem jej dłoń moją.
- Och Lou... – westchnęła i
poruszyła się, jakby poprawiając się w moich ramionach. Wyprostowała nogę sunąc
palcami wzdłuż mojej łydki. Wszystko się we mnie gotowało. Czułem krople potu
spływające mi po skroniach. Znów wypowiedziała moje imię. Tym razem byłem tego
pewny. „O Boże... Jak ja to przeżyję?” Czułem rozkoszne mrowienie z prawej
strony. W każdym miejscu, w którym jej ciało stykało się z moim. Chyba miałem
problemy z oddychaniem. A zresztą kto by pamiętał o czymś tak przyziemnym w
takiej chwili...
- Boże... – szepnąłem.
- Co się dzieje Lou? – Harry
podszedł bliżej. Nawet nie słyszałem, kiedy wrócili.
- Umieram... – jęknąłem cicho. –
Ale taką śmiercią mogę umierać codziennie... – dodałem zamykając oczy.
- Nie wiem czy to się tak nazywa
– zaśmiał się cicho. – Ja bym powiedział, że po prostu potrzebny ci kubeł lodu
w strategicznym miejscu...
- Zamilcz... – naprawdę starałem
się uspokoić. Ale było to tak cholernie trudne... Zwłaszcza, że znowu
przypomniałem sobie jej majteczki i granatową kokardkę nad tym słodkim
marszczeniem. – O Boże...
Usłyszałem jeszcze cichy śmiech
Harry’ego, który właśnie kładł się na łóżku. Sam nie wiem jak i kiedy, ale
zasnąłem... Sukces...
Natarczywy dźwięk świdrował moją
głowę nie pozwalając mi spać. Próbowałem zatkać uszy poduszką, ale nawet to nie
pomagało. Wręcz miałem wrażenie, że źródło hałasu jest coraz bliżej...
- Niall! Wyłącz ten budzik zanim
cię zabiję! – byłem pewien, że ja niczego nie nastawiałem.
Żadnej reakcji z jego strony.
Uniosłem się i spojrzałem na jego łóżko. Było puste. Rozejrzałem się dookoła.
Nic.
- Boże... Za jakie grzechy? – klnąc na czym świat stoi zwlekłem się z wyrka, by zniszczyć to diabelskie
urządzenie.
- O, już wstałeś – ucieszył się
ten blond diabeł wychodząc z łazienki. – Super! Zbieraj się. Idziemy szykować
śniadanie.
- Co? Nie. Dlaczego? Nigdzie nie
idę. Jest środek nocy – próbowałem jakoś uporządkować myśli w głowie.
Nie było to łatwe. A on, chyba
żeby mnie bardziej dobić, rozsunął zasłony w wyniku czego pokój zalała masa
słonecznego światła. Odwróciłem się gwałtownie próbując chronić przed nim oczy i
oczywiście musiałem się potknąć o gitarę leżącą obok łóżka. Wylądowałem na
tyłku robiąc przy tym dużo hałasu.
- Zabiję cię – warknąłem
podnosząc się z podłogi. – Uduszę, zakopię i będę mógł spokojnie wrócić do
łóżka...
- Nie marudź – Niall był cały
czerwony od powstrzymywanego śmiechu. – Już dziesiąta.
- Zabiję cie jak się zaśmiejesz
– rzuciłem w jego stronę, ale posłusznie skierowałem się do łazienki. „Zakład
to zakład” pomyślałem wchodząc pod prysznic. W tej samej chwili usłyszałem, że
Horan nie wytrzymał i ryknął śmiechem. „Pewnie zwija się teraz na łóżku.”
Uśmiech sam pojawił się mi na ustach.
Gdy w końcu dotarłem do kuchni
Niall podśpiewywał jakąś głupią piosenkę nakrywając do stołu. „Nawet dostawił
jedno krzesło” zauważyłem. Zobaczył mnie. „Czyli już raczej nie ucieknę”
zaśmiałem się w duchu.
- No nareszcie. Dłużej się nie
dało?
- Nie drażnij mnie jeśli ci
życie miłe – warknąłem wciąż jeszcze nie obudziłem się dostatecznie.
- To co robimy na śniadanie? – zapytał.
- Kawę – ruszyłem by nastawić
ekspres.
- Do jedzenia się pytam – rzucił
we mnie ścierką. Nawet nie zadałem sobie trudu, by ją złapać. Spokojnie
patrzyłem jak upadła na podłogę. – Obudź się wreszcie.
- Jasne – mruknąłem. – Za dwie
godziny, albo cztery kawy...
- Normalnie zwariować z tobą
można – „Dlaczego on musi mieć taki dobry humor z samego rana?” – Zrób też
herbaty.
Mruknąłem coś pod nosem, ale
ostatecznie sięgnąłem po kolejny dzbanek. „Tyle mogę zrobić” pomyślałem
napełniając czajnik. Czekałem aż woda się zagotuje i dosłownie kręciło mi się w
głowie od patrzenia na tego idiotę.
- Stary – jęknąłem. – Przestań
tak się motać, bo zaraz puszczę pawia.
- Kacyk męczy? – zaśmiał się
tylko nic sobie nie robiąc z moich cierpień.
Zabrał się za szykowanie śniadania
i znów coś wesoło podśpiewywał. Odwróciłem się do niego plecami, żeby nie patrzeć na tę jego krzątaninę. Sam nie wiem jak to się stało, że kilkanaście
minut później gapiłem się w toster czekając, aż wyskoczą z niego kolejne
kromki. Niall właśnie robił rundkę po pokojach budząc wszystkich na śniadanie.
- Normalnie, aż żal ich było
ruszać, tak słodko spali – powiedział wchodząc do kuchni.
- Kogo? – mruknąłem tylko.
- Jezu! Obudź się wreszcie. No
przecież Katy i Louisa... – zaczął wbijać jajka do miski.
- To trzeba było dać im
pospać... – marudziłem. – Kto powiedział, że musieliśmy wstawać tak wcześnie?
- Nie słucham cię – zamachał mi
ręką przed twarzą. – Od rana warczysz. Złość piękności szkodzi – zaśmiał się.
- Za to ty szczerzysz się jak
głupi – wkładałem kolejne kromki do tostera. – Wiesz, że to miała być kara?
Przegraliśmy...
- To jest kara – potwierdził. –
Przecież muszę je szykować z tobą. Istna sielanka – dodał z sarkazmem.
- Lepiej już się zamknij, bo łeb
mi pęka od twojej paplaniny.
- Jak sobie życzysz – zaśmiał
się i znów zaczął śpiewać te durne piosenki.
„Normalnie nie wierzę” jęknąłem
w duchu, ale na twarzy pojawił mi się uśmiech. „Kawy...”
Przez Ciebie w czwartek siedziałam do 3 w nocy i czytałam opowiadanie od pierwszego rozdziału ale opłacało się :) Kocham Cię normalnie, najlepsze opowiadanie jakie czytałam ! Nie doczekam do następnego rozdziału, umrę z zaciekawienia. Życzę weny, chociaż z tym problemu chyba nie masz ;) ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zasypiałaś w piątek na lekcjach ;) nawet nie wiesz jak się cieszę, że uznałaś, że warto zarwać noc dla mojego opowiadania :) I nie możesz umrzeć przed kolejnym rozdziałem, bo mam zamiar zdradzić kilka kolejnych faktów z przeszłości Kate ;)
UsuńWena zawsze się przyda, więc dziękuję :)
Ściskam xx
Jeeeeny, jak zwykle świetnie. Impreza udała się wprost koncertowo, a nie powiem, miałam co do niej lekkie obawy. Całe szczęście, poszło z górki. No i Lou! Matko, pokażcie mi dziewczynę, która nie chciałaby spędzić reszty swojego życia z kimś takim ;). Niall jak zwykle był absolutnie uroczy, za każdym razem jak z czymś wyskakuje to aż mam uśmiech na twarzy. Harry to jest Harry i nic więcej w sumie nie trzeba dodawać ;d. No i Zayn, wcale mu się nie dziwię, że był niewyspany, bo kto to widział, żeby wstawać koło 10 skoro nie trzeba? Całkowicie ma tutaj moje poparcie!;d Liam jak zwykle cudowny i szczęśliwie zakochany. Swoją drogą, mam nadzieję, że Danielle i Katy niedługo będą miały okazję się poznać, bo to może być ciekawy wątek ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym kurcze, opis tego, w jaki sposób musi ze sobą samym walczyć Lou był jak zwykle obłędny. Biedak, nawet nie wie co go czeka w miarę upływu czasu ;d.
Tak czy inaczej, rozdział 24 genialny, a ja, jak przystało na typowego opowiadaniowego nałogowca, już nie mogę się doczekać 25;d
Więc weny, weny, weny! ;d
;***
Już obmyślam spotkanie Kate i Danielle :) Ale wciąż jeszcze nie zabrałam się za jego opisanie... A co do Lou, to dobrze przeczuwasz ;) Biedaczek jeszcze nie wie, że będzie tylko trudniej ;) Ups, ale może nie powinnam nic mówić... Dziękuję za cudowny komentarz.
UsuńCałuję xx
I tym oto sposobem będę się teraz głowiła co ciekawego wymyśliłaś w związku z Lou;d jako przykładna studentka, zwalę moje rozkojarzenie na Ciebie ;d
UsuńJako równie przykładna studentka... nie mam nic przeciwko ;)
Usuńhahaha nadajemy na tych samych falach w takim bądź razie ;)
Usuńcudowny rozdział! czekałam na niego!
OdpowiedzUsuńjejku! wczoraj przeczytałam całe twoje opowiadanie i jest po prostu mega! aż brak mi słów!
Jejku! masz wielki talent!
zapraszam też do mnie world-in-your-eyes.blogspot.com
Kurcze! Całe? Dziękuję ci, że w ogóle ci się chciało nadrabiać starsze rozdziały. I dziękuję za komplementy :) A z zaproszenia oczywiście skorzystam...
Usuńuwielbiam wszystko to co piszesz. przeczuwałam, że impreza bedzie na plus.
OdpowiedzUsuńale wgl ja nie o tym chciałam pisać. chciałam wspomnieć o tym, że uwielbiam jak chłopacy siee ze sobą droczą. a słowne potyczki Nialla z kimkolwiek wręcz ubóstwiam. końcówka Niall + Zayn <3 *_*, Lou i Kate jak tańczą *_*, zakochała siee na 100%. ;D. wiem, że powinnam szaleć tutaj za główną parą, ale ja tak bardzo wielbie tutaj Horana, że przysłania mi on wszystko inne. przyjacielski, opiekuńczy, zabawny, słodki! BOŻE Niall zostań moim mężem! :D
kiedy następny? ; D
A wiesz jak ja uwielbiam pisać o Niallu i jako Niall? Po prostu jakoś tak pozytywnie się wtedy nastrajam i nawet gdy jest smutny jakoś łatwiej mi się wchodzi w jego głowę ;) Tak więc cieszę się, że nie tylko ja go uwielbiam :) Ale prawdę mówiąc ja kocham wszystkich swoich bohaterów i uwielbiam wchodzić w ich skórę, by pisać...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się podobał :) A następny? Najpóźniej w środę...
Rewelacyjny rozdział;) uwielbiam Lou w tym opowiadaniu
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNapiszę krótko i na temat: CUDO !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwięcej, więcej, więcej, więcej *.*
OdpowiedzUsuńto jest genialne! całe opowiadanie, masz nieziemski talent ;D
Dziękuję ci bardzo :) Ten komplement... WOW!
UsuńZapraszam na nowy rozdział na blogu o Rose i Liamie :
OdpowiedzUsuńhttp://tell-me-what-you-feel.blogspot.com
Dziękuję za zaproszenie :) Na pewno skorzystam.
UsuńBoże! Ale ty masz nieziemski talent! Kocham ! I nie mogę się oderwać jak czytam twoje opowiadanie ♥ Jest niesamowite.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;***
Strasznie się cieszę i dziękuje za te cudowne słowa :)
UsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM!!! Ten rozdział jest świetny! Kate i Lou! ;3 słodcy są... Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!! Życzę weny i żebyś szybko coś dodała! ;D
OdpowiedzUsuńJa też kocham... Zwłaszcza tą miłość płynącą z komentarzy :) Dziękuję za cudowne słowa.
UsuńAła policzki mnie od uśmiechu bolą :/
OdpowiedzUsuńJezus dziewczyno jak ty to robisz?
Szkoda że już przeczytałam :c Normalnie muszę od początku jeszcze raz :3
Nie umiem tego nazwać ale to jak piszesz jest MAGICZNE!
To jak Lou walczy z uczuciami ... opisujesz to jakby to naprawdę od jego życia zależało :D
Nie wyobrażasz sobie pewnie ile szczęścia nam daje twoje opowiadanie ( Wow rymuje :D )
Każdy rozdział jest długi , choć dla mnie mógłby nie mieć końca i wiem że to na pewno zajmuje ci wiele czasu by go napisać ale mimo to robisz to dla nas i starasz się dodawać następne rozdziały jak najczęściej , za co cię kocham.
Tym blogiem można się uzależnić i obawiam się że powoli to robię ...
Naprawdę nie wiem co tu dodać bo z jednej strony chciałabym ci tyle o tym powiedzieć ale z drugiej nie da się tego nazwać .
Ta historia jest niezwykła ...
Ja jebie *____*
Kochammmmmmmmmm , omnomnomnomnom
Dajesz nam takie szczęście i od razu poprawiasz humor.
Naprawdę ja osobiście jestem ci wdzięczna , to opowiadanie dużo dla mnie znaczy i ty możesz tego nie zrozumieć bo tego na pewno nie odczuwasz w ten sposób co ja ale ... ehhh no nie da się tego nazwać
Pisałabym ci tak jeszcze długo ale wolę żebyś zamiast czytać mój komentarz pisała następny rozdział xdee
To już się robi moją chorobą psychiczną <33
Twojja WIELLLKA fanka ( mhmmm założe ci fan page , będę siedzieć w krzaka przed domem i płakać po nocach wgapiając sie w miejsce gdzie będę oczekiwać nowego rozdziału ) Emili ( omnomnom ) Tomlinson xxx
Nie musisz siedzieć w krzakach pod domem ;) Zapukaj i wbijaj na herbatkę :) Uwielbiam czytać takie komentarze, w których można znaleźć tyle uczuć i przemyśleń... Sprawiają, że cieszę się jak głupia i wiem, że ktoś czyta to moje opowiadanie i przeżywa je razem ze mną... Nie musisz się bać o moje pisanie - robię to nawet kosztem snu ;) Chyba jestem uzależniona... Miałam ostatnio posprzątać biurko z tej tony papierzysk, a skończyło się na tym, że dokończyłam jakąś starą bajkę, którą kiedyś tam zaczęłam... Pisanie we we mnie siedzi, a raczej te historie, które po prostu muszę spisywać, by nie zwariować.
UsuńA to ja poproszę owocową :3
UsuńNie no ja jestem normalnie zaskoczona że moja mała mózgownica wyprodukowała taki komentarz :D
W każdym razie musisz kiedyś zadedykować mi książkę :33 Tssa chciałabym >.<
Tak , jak się ma jakąś historie w głowie to czasem się chcę ją koniecznie spisać bo jak nie to się odczuwa że ona powinna jednak być na tej kartce ..
Życzę żebyś w przyszłości robiła to co kochasz , czyli tak jak mówisz , żebyś pisała <33
( Jak tego nie zrobisz to magiczne elfy zawładną wszechświatem i będziemy zmuszani do produkcji dżemu ) Leki na psyche chyba przestają działać ...
Herbatka już jest :) Póki co chyba sama ja wypiję... A jeśli chodzi o tą produkcję dżemu... jeśli będzie wiśniowy, to ja się piszę :D
UsuńO dedykacji pomyślę jeśli już powstanie ta książka. Dziękuję ci za cudowne słowa...
nie no dziewczyno 100 komentarzy w poprzednim rozdziale to dopiero cos, ale wcale sie nie dziwie skoro to takie super ! gdy czytałam ten rozdział, normalnie gorąco mi sie zrobiło. uwielbiam czytac perspektywe Louisa. on takie fajne mysli ma. xD i ona jest zakochana i on... i to mi sie podoba ! cudo jak zawsze . xxX
OdpowiedzUsuńZ tymi komentarzami to tak nie do końca ;) Przecież co drugi jest mój. Ale jestem przeszczęśliwa, że tyle ich jest. Cieszę się, że opowiadanie ci się spodobało :) Dziękuję za miłe słowa xx
UsuńI kolejna nieopisana radość, gdy zobaczyłam kolejny rozdział :D Razem z siostrą w sekundzie zabrałyśmy się do czytania :) Co ja mogę powiedzieć.. Kolejny, cudowny rozdział jak każdy tak na prawdę.. Ja nawet nie wiem co mam ci pisać Kate :) Jesteś cudowna, twoja twórczość jest cudowna.. Kiedy czytałam to co czuł Lou, to po prostu miałam takie jakieś dziwne motyle w brzuchu! Niesamowite jest to jak on na nią reaguje :) Przez cały ten rozdział siedziałam ciesząc się jak głupia do monitora :D Gdy Lou i Katy tańczyli to w pewnym momencie już myślałam, że on ją pocałuje.. :) I nie będę ukrywać, że cały czas czekam na tą chwilę :P
OdpowiedzUsuńZayn i Niall-kocham jak się droczą, haha :D
Na prawdę już nie wiem co mam ci pisać.. Chyba po prostu tyle, że Cię kocham i Twoje opowiadanie :) Już nie mogę nawet znaleźć innych słów :)
I czekam na kolejny rozdział :) Buziaki! :) xxx
Tak jak prosiłaś informuję o nowym rozdziale: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) xx
UsuńI moja nieopisana radość, gdy czytam takie komentarze :) Nie umiem wyrazić jak bardzo się cieszę, gdy dzielisz się ze mną swoimi spostrzeżeniami i tym co ci się podobało... Dziękuję, że wciąż czytasz i jesteś... Całuję xx
UsuńOch to było nieziemskie! *.* Jeden z najlepszych rozdziałów!! SERIO! ^_^
OdpowiedzUsuńNiall to geniusz .. ukryty, taki.. bardziej z przebłyskami, ale geniusz!! :D
Z tym bilardem to było świetne! Lou szczęściarz prawie tam zszedł :D
Tajny drink Harreh ja też chce taki! <3 od Hazzy oczywiście!
Potem tańce! :3
wyobrażam sobie jaki Lou musiał być zazdrosny o innych.. normalnie zabijać ich wzrokiem! :D
A jak tańczyli! ;__; ja też chcę! To było bosskie!
"Uwolniłam się z mojej bezpiecznej przystani" <3333 omfgasdfghjkl;
potem było gorąco.. bardziej gorąco..i najbardziej gorąco!! *_*
Ta scena w łóżku.. musiał jej się śnić! Boże Boże Boże jak słodko!!!!! <3333 umarłam. nie ma mnie.
Jesus! Lou!! Dżizaas.. on już tam się zaczął pocić za nie długo orgazmu jakiegoś by dostał xD
"Chyba miałem problemy z oddychaniem. A zresztą kto by pamiętał o czymś tak przyziemnym w takiej chwili..." <- HAHAHAHA rozwalasz system! :D
Biedny Malik musiał wstać o tak nieludzkiej porze! XD
a Niall mógł ich nie budzić! :>>
haha trochę Ci nabiłam licznik odwiedzin, bo od wczoraj nic tylko wchodzę co chwilę i patrzę czy dodałaś!!! :))
to oficjalnie jeden z moich 2 ulubionych blogów!!!!! <33
Kocham Cię KOCHAM KOCHAM!!!
w następnym już chyba będzie ten występ i z tymi fankami! :D Już się nie mogę doczekać!! *O*
ten rozdział był po prostu perfekcyjny! Anie razu sie nie bała i wszystko było dobrze. uwielbiam takie rozdziały!! :D chociaż te z dreszczykiem też kocham! <333
No i powiedz mi jak ja mam teraz czekać te pare dni na kolejny?! NO JAK?!
ja nie wytrzymam!!!! :D
Błagam dodaj szybko! :3 Kocham Ci i masz wielki talent.. dobra kończę haha :D Życzę weny!! :* ^^ <3
Cieszę się jak głupia czytając twój komentarz :D Czy już wspominałam, że uwielbiam, gdy dzielicie się ze mną tym, co wam się podobało i na co zwróciliście uwagę? Pod tym względem twój komentarz jest idealny. Dziękuję ci za te wspaniałe słowa, a umieszczenie mojego bloga w twoim TOP 2, to dla mnie ogromy zaszczyt.
UsuńPozdrawiam xx
Po raz kolejny stwiredzam zgon na miejscu poprzeczytaniu twojego nowego rozdziału. Czalam czkelam i sie doczekalam. Ale rezultat przeszedl moje najswietsze oczekiwania. Louis tanczący z Kate to po prostu poezja dla mnie. I jeszcze to jak sie napalil w tym łóżku. Ostro siostro !! Kate zauroczyła się Louisem. To widać. Byliby taką słodką parą. Chciałabym jakiejś takiej ostrzejszej akcji między nimi. dla mnie zawsze takich pikantnych momentów jest za mało. Osz... Aż mi się gorąco zrobiło czytając tą scene z sypialni. Widzisz jak twoje słowa na mnie działają ? Na głowe już dostaje. Całymi dniami chodze ztym przeklętym telefonem i czekam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńDla mnie rozdział był zdecydowanie za krótki ale piękny. Co tu dużo ukrywać. Masz talent i dobrze że go nie ukrywasz przed światem. Kocham cię dziewczyno ;**
Pozdro600
No i przepraszam za wszelkie występujące błędy w moim komentarzu. Naswoje usprawiedliwienie powiem tylko że pisałam tego koma na telefonie.
UsuńGdybyś widziała jak twoje słowa działają na mnie... Siedzę i szczerzę się do monitora ;) Nie mogłam się powstrzymać, by trochę nie poznęcać się nad Lou ;) Zawsze chciałam znaleźć się w głowie faceta w takim momencie :D A co do pikantnych momentów, to właśnie skończyłam pisać taki jeden ;) Ale chyba pojawi się dopiero za kilka rozdziałów...
UsuńDziękuję za cudowne komplementy. Sprawiają, że mam ochotę pisać...
Proszę prosz proszę proszę. Niech ten pikantny moment lub scena pojawia się jak najszybciej. Tak się na to nastawia teraz że nie zasne :D hahahaha. Szybciutko dodaj nn. Kocham kocham kocham cię !! <3
Usuńhttp://you-are-perfect-to-me-1d.blogspot.com/?m=1
takie imprezy to tylko u chłopaków.
OdpowiedzUsuńKaty jest niesamowita xd nie dość, że rozwaliła z Louisem chłopaków w bilarda to jeszcze uświadomiła sobie, że nie potrzebnie się bała.
a Lou, jaka ekstaza xdd po prostu łzy mi się do oczu cisną ze śmiechu :d
a na koniec jeszcze bardziej xd Zayn, gdy złości się na Niall'a, gdy ten jest cały w skowronkach #MeGusta <3
Cieszę się, że rozdział cię nie rozczarował :) Miał być trochę lżejszy, by w końcu można się było pośmiać...
UsuńNo więc siemkaaaa XD
OdpowiedzUsuńJak zwykle miałam zaciesz jak zobaczyłam u Ciebie nowy i jak zwykle czytałam i nie mogłam przestać:) Boże dziewczyno co Ty ze mną robisz?? Sama nie wiem.. Gdy czytałam ten rozdział miałam włączony telewizor na Esce tv i właśnie leciało Little Things. Normalnie szczęście wyjątkowo dzisiaj mi sprzyja ;) Nawet nie wiesz jak się przy tym świetnie czytało ;) Po prostu nawet nie wiesz jak szybko ;) Tylko potem niestety piosenka się skończyła i zaczęło lecieć Bruno Mard tytułu nie pamiętam ;( Ale też fajne, teraz leci Pink i jakoś nie jest już tak dobrze ;( Ech ja Ci tutaj wypisuje dziennik z mojego życia po prostu XD Jakoś jak się zawsze na Twoim blogu dorywam do klawiatury od kompa to bym pisała i pisała, po prostu nie przestając ;) O rzeczach błahych i jeszcze głupszych, ale niestety już tak mam nooo.... Niestety brat mnie rozprasza, który właśnie ciasto do pierników szykuje. Tak, dobrze przeczytałaś. Byłam w trakcie robienia pierników, ale jakoś tyle jest tego ciasta jest i nie chce mi się już więc zastąpił mnie brat ;) Leń ze mnie jak się patrzy XD
Rozdział jest po prostu cud, miód i malinki. Ostatnio bardzo często dodaję takie określenie, a czemu to nie wiem. Moja łepetyna zawsze takie rzeczy zapamiętuje więc to do niej trzeba się kierować XD No i znowu! Znowu piszę o sobie, a nie o rozdziale. Trzeba to zmienić..
Tylko, że Twoje rozdziały nie są do opisania. Opinii postawić nie mogę, bo piszesz tak świetnie, że po prostu nie mam czego krytykować ;) Normalnie dodajesz długie, ciekawe rozdziały i to w dodatku w dość szybkim czasie ( i chwała Tobie za to) że jestem pod wrażaniem skąd bierzesz takie genialnie pomysły. Wszystko jest takie świetne, że aż awww<<33 Wszystko opracowujesz, świetnie piszesz- może napiszesz jakąś książkę? Teraz codziennie, gdy wchodzę na Twojego bloga dziękuję sobie za to, że gdzieś, pod pewnym blogiem kliknęłam, skopiowałam link i zobaczyłam tego oto bloga. Wciągnęło mnie od razu, bo Twoje opowiadanie jest niezwykłe. Nie jest jak każde inne. Mając na myśli to słowo chodzi mi o wyjątkowość Twojego bloga. Nie jest jak każdy inny, gdzie dziewczyna i chłopak zakochują się w sobie. Potem domek, rodzina ślub i Happy End aż do starości. Po prostu Twoje opowiadanie uczy nas żyć. Jest tutaj wszystko opisane. Okrutność niektórych ludzi, krzywda niektórych ludzi, troska niektórych ludzi- po prostu wszystko. I wplątałaś w to jeszcze mój ulubiony zespół - One Direction. Po prostu wszystko tutaj jest idealne. Niekiedy chcę po prostu się Ciebie spytać skąd Ty masz taki wspaniały przepis, że tak świetnie piszesz, jak już pisałam, ale będę to powtarzać, w tym wypadku pisać w kółko, że MASZ OGROMNY TALENT ;) Ochjeach w radiu leci moja ulubiona piosenka ;p ( oprócz 1D lubię też zespół Linkin Park, ich muzyka daje mi takiego pałera ;p ) Dobra, znowu nie na temat. Się dziwię, że nie kasujesz tych wszystkich moich komentarzy no ;p Więc rozdział mi się podoba ze względu na to, że jest romantyczny i co najważniejsze: NIC SIĘ NIE STAŁO!!! Wszystko było w porządku. Liam nauczył Kate tańczyć no i Louis mógł ją dotykać. Dobra, po mojej głowie przechodzą zboczone rzeczy, ale taka niestety jestem ;p Nie dziwię się, że znajomi chcą mnie do wariatkowa wysłać. Kiedyś pani od anglika mnie za drzwi wywaliła przez głupi tekst jak można sobie skojarzyć jedno słowo z ang. na pol. ;) No i Hazza.. W tym opowiadaniu on i Niall są moimi ulubieńcami. Po prostu ich żarty, ciamajdowatość mnie urzekają i rozbrajają ;)
Czekam na następny
Kocham, kocham, kocham, kocham
Pozdrawiam i życzę weny :)
Kasować twoje komentarze?!? Ja mam ochotę je w ramce na ścianie powiesić! Jejku dziewczyno, ona są cudowne, wspaniałe i zawsze mi ich mało! Dziękuję ci z całego serca za każdy jeden :) Kocham cię za te wszystkie cudowne słowa. A wiesz, że zawsze się zastanawiałam jak poszczególne osoby trafiły na mojego bloga? Dzięki za zdradzenie jak to było w twoim przypadku :) I widzę, że słuchamy podobnej muzyki, bo ja tez uwielbiam Linkin Park i wiele wiele innych ;) Zazdroszczę tych pierniczków, ale możliwe, że właśnie poddałaś mi pomysł na jutrzejsze wypieki ;) Dziękuję ci, że wciąż jesteś, czytasz i komentujesz... Dla takich osób jak ty, naprawdę warto się starać i zarywać nocki...
UsuńCałuję xx
Swietne kiedy next ? XD
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Najpóźniej w środę :)
UsuńHey.
OdpowiedzUsuńJak zwykle czytając rozdział uśmiechałam się jak głupia do monitora,a momentami śmiałam się z Niall'a i Hazzy . Ta dwójka mnie po prostu rozwala swoimi żartami. Lou i Kate,a tutaj znowu rozpływałam się. To w jaki sposób opisałaś ich uczucia,było genialne. Czułam się jakbym była na ich miejscu. Moment,w którym Lou opisuje co się z nim dzieje po dotyku Kate jest boski. Miałam straszny zaciesz kiedy razem tańczyli i grali w bilard. Po raz kolejny czekam z niecierpliwością na moment,w którym Lou powie o swoich uczuciach Kate.
Dzisiaj czytałam twoje opowiadanie od początku. Łzy i śmiech to czynności,które mi towarzyszyły. Z ręką na sercu,mogę stwierdzić,że twoje opowiadanie jest najlepsze pod słońcem.I na pewno jest prawdziwe. Jesteś niesamowita.Masz ogromny talent, Kocham,Kocham,Kocham,Kocham...
Czekam na kolejny rozdział z nutką nadzieją,że się niebawem pojawi.
Pozdrawiam
Kasia :)
Dziękuje ci za ten cudowny komentarz... Nawet nie wiesz ile radości sprawia mi czytanie o tym, że moim opowiadaniem potrafiłam wzbudzić w kimś jakieś uczucia... Taki był mój cel od początku. Nie chciałam, by było to kolejne opowiadanie o niczym... Chciałam coś poczuć pisząc je i by inni też to poczuli. Dzięki takim komentarzom jak twój wiem, że się udało :)
UsuńCałuję xx
Świetny rozdział. ♥
OdpowiedzUsuńKiedy następny.? xxx
Ań.
Dziękuję. Do środy będzie :)
UsuńOjejciu Kate!!!
OdpowiedzUsuńImpreza cuuuudowna!! Lou i kate awwww<3 nie moglas tego lepiej opisac! Za kazdym razem gdzie pojawia sie niall mordka mi sie cieszy;) ahhh harry i te jego drinki. No ale doktor Styles to doktor Styles :)
Rowniez bardzl iecierpliwie czekam na moment kiedy kate pozna sie z danielle:)
Coz mam jeszcze nalisac?? No rozdzial jak zwykle jest wyrabany w kosmos :)
Przepraszam ze tak krotko ale tera jestem na konkursie z fizy i mam strasznie wolnego czasu... Tulko wzory wzory i wzory:) a twoj blog mi umila te zmudne chwile
przepraszam ze poprzedniego rozdzialu nie skomentowalam osobiscie wybacz....
Mam nadzieje ze Bianka Ci wszystko przekazala:)
Dzwonilam do noej.z tysiac razy hajah :)
Caluski i do nn:)
Tlja rowniez przepraszam za bledy ale pisze na telefonie bo nie wzielam ze sb laptopa. Wybaczysz?? xx
UsuńPowodzenia na konkursie z fizyki :) Trzymam kciuki odkąd Bianka mi o nim napisała :) Ja też mam kilka za sobą, więc wiem jak to jest...
UsuńDziękuję ci, że wciąż ze mną jesteś... Właściwie to z moim blogiem, ale lubię sobie myśleć, że poniekąd ze mną ;) Samotność czasami wykańcza... Zwłaszcza, gdy jestem zmęczona, a za oknem kolejny deszczowy dzień... Już sobie nie mogę przypomnieć dlaczego przeniosłam się do Anglii ;)
Całuję xx
Hahaha Kawy ! ;D Błaganie Malika słyszałam nawet u siebie w pokoju ;) Co do rozdziały jest super. Cieszę się że impreza im się udała ;3 Nie wiem co mogę ci tu jeszcze napisać w komentarzu bo że masz talent to już wiesz ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię i życzę weny ;*
Mila.
Dziękuję za cudowne słowa :) No miałam ubaw, gdy skacowany Malik warczał w mojej głowie...
UsuńKocham Ten rozdział, ten taniec mm, wyobrażałam sobie jak to musiało wyglądać, tak romantycznie, aż uśmiecham się sama do siebie. Teksty Nialla czasem mnie rozwalają :D. No i nawalony Malik, oczywiście na plus :D. Nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńMiał powstać taki trochę lżejszy rozdział... Trochę romantyczny, trochę śmieszny i beż żadnych katastrof... Mam nadzieję, ze się udało :)
UsuńTak się zastanawiam, czy Ty wiesz, co ze mną robisz? Miałam iść wcześniej spać, bo jutro muszę wcześnie zwlec się z łóżka, ale mówię sobie "Nie no, tylko sprawdzę, czy ktoś nie dodał rozdziału". Patrzę i jest! No i teraz siedzę przed tym komputerem, bo nie mogę się oderwać od tego rozdziału. Jest dosłownie cudowny! Perfekcyjny! Nieziemski! Uwielbiam Lou i Kate! Są tacy... naturalni? Tak! I tak do siebie pasują! Awh! Jak przeczytała, że całuje ją w skroń to ta mała iskierka nadziei, która we mnie zapłonęła przy pierwszym rozdziale, rozpaliła się na dobre, a Ty ją tak bezczelnie zdmuchnęłaś! No wiesz co! Wierzę, że w następnym rozdziale będzie jakiś niewinny pocałunek... Ale jak to Wy wszyscy (okej, w tym ja też) macie w zwyczaju, na pewno wydarzy się coś złego... No ale dobra, cieszę się tym co jest i czekam z niecierpliwością na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
uwannasaygoodnight.blogspot.com
youbringmesadness.blogspot.com
Mam nadzieję, że udało ci się zwlec z łóżka i nie zaspałaś :) Dziękuję za te wszystkie wspaniałe słowa - normalnie sprawiłaś, że się zaczerwieniłam, a może po prostu mam gorączkę ;) Niewinny pocałunek w następnym rozdziale? Hmmm... Miałam w planach coś mniej niewinnego ;) I może jeszcze zdradzić kilka faktów o mojej tajemniczej dziewczynie... Ale zobaczymy :) Nie mówię nie :D
UsuńI cóż mogę powiedzieć... Humoru nie mam za grosz, co przekłada się na brak weny. Przez co zastanawiam się nad szybszym ucięciem akcji w moich historiach, bo jakoś przestałam wierzyć w sens uczucia Lou i Harry'ego. Niestety, w odbieraniu Twojej historii też zrobiło mi to znaczącą różnice, więc... dzisiaj będzie jeszcze bardziej bez sensu i chaotycznie niż zazwyczaj. Hmmm.
OdpowiedzUsuńTe powitania na wstępie były słodkie, ale jednak... nie, miałam nie mówić o Harrym. Ani o jego powitaniu, ani o jego nowej profesji za barem. Chociaż nie przeczę, jego urok z całą pewnością roztaczał się po całym pomieszczeniu. Zwłaszcza w postaci jego słynnych wyglupów.
Ale ta "Moja pani"... To Lou powinien tak mówić o Kate. Ta późniejsza gra w bilard jest do tego najlepszym argumentem.Nialluś rzeczywiście jest geniuszem, ten pomysł z zawiązaniem oczy pierwsza klasa. Nie dość, że powstało wiele zabawnych sytuacji, przez co mogłam się chwilę pouśmiechać, to jeszcze Lou spokojnie i bezczelnie mógł poprzytulać się do Kate. No urocze!:)
No dobrze, wspomnę o Harrym. W sumie ciekawi mnie co on tam sobie myślał, ale jak widać na niewiele mu się to zdało. I teraz będzie szorował kibel szczoteczką. Dobrze mu tak.
Bo cóż... Harry ostatnio poważnie mnie zawiódł, więc oficjalnie strzelam focha. W ogóle to bezczelność i wyglupy loczka chyba tylko jeszcze bardziej mnie irytują. Więc skupmy się na Lou i Kate.
Ta scena o tańcu... Kocham, uwielbiam, aż miałam ochotę oboje przytulić. To było takie... takie... kurczę, brak mi słów. Ale ta bliskość, komplementy i całusy od strony Lou, które Kate przyjmowała z taką przyjemnością... Ohh, sama się mało co nie rozpłynęłam:). I życzę sobie tylko więcej takich scen:)
Cieszę się, że Kate widzi diametralną różnicę pomiędzy przytulańcem z Lou, a tańcem z Niallem (swoją drogą... UGHH! Miałam ochotę go kopnąć za przerwanie takiej chwili. Bezmyślny pacan! Aż dziw bierze, że to nie był Harry...) no i całą resztą (pewnie spodziewasz się uwagi o Harrym, ale nic nie powiem. Uśmiechnęłam się jedynie w momencie jak Kate nadepneła mu na stopę. Sama bym mu chętnie jeszcze poprawiła).
Jak wynika z rozmyślań Kate, to właśnie przy Lou czuje się najlepiej, więc... Moglabys w końcu rozwinąć ten wątek:). Bo kurczę... Ona ma coś do niego, on ma coś do niej. A czają się względem siebie niczym para dziesięciolatków. Ja wiem, Kate swoje przeżyła, więc Lou chce być ostrożny. Ale jednak w tej ostrożności mógłby być bardziej zdecydowany:). W sumie tempo jest dobre, mogę nacieszyć się ich bliskością i małymi momentami. Ale jednak nadal czekam na pocałunek:)
I prawie wcale nie zwróciłam uwagi na Harry'ego i jego przechwalanki o wypadach z kumplami do klubów, gdzie podobno "cieszył się życiem". Prawie wcale. Scena z rozbieraniem Kate skutecznie odwróciła od tego moją uwagę. No, Lou, zboczuchu jeden;).
Te jego myśli... no nie wiem co powiedzieć. Rozwaliły mnie!:)Czytając to wszystko nie mogłam przestać się uśmiechać (a ostatnimi czasy trudno o to u mnie) i po prostu niemalże czekałam na moment aż Lou nie wytrzyma i... no ten;)
Tylko kurczę... po co im ten Harry w pokoju? Popsuł mi tylko taki świetny moment. Te swoje rady to sobie może... Lou, którego prawie rozrywa i tak rozwala system:)
A poranek z perspektywy skacowanego Zayna - bezcenny:). Tu taka powagą, niemalże ból egzystencji, a z drugiej strony świergoczący Niall - wieczny optymista. Słodkie, no słodkie:)
Hm, w sumie... tu mi się kończą pomysły na uwagi. A jak na mnie to trochę krótko. Ale jak mówiłam, na wątrobie wciąż mi leży... pewna sprawa, która całą opowiadaniową rzeczywistość przewraca mi do góry nogami. Za wrażliwa jestem, za wrażliwa. I chyba za dużo myślę. No ale nic, dzięki Twojemu opowiadaniu, scenach niewyżytego Lou i bezmyślno-entuzjastycznego Nialla jeszcze szczątki humoru mi się utrzymują. Szybko dodaj więc 25:).
Buziaki:*
Zapraszam:
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
http://what-hurts-the-most-by-louise.blogspot.com/
A wiesz, że ostatnio też strzelam focha na Harry'ego? Chyba dzięki tobie (albo przez ciebie) zaczęłam inaczej na niego patrzeć i... rozczarował mnie ostatnio. Miałam zaczętą część pisana z jego perspektywy i nie mogę jej skończyć, a to naprawdę do mnie nie podobne... Mam nadzieję, że mi przejdzie, bo obiecałam ci "skrzydełkową" wyprawę na zakupy ;)
UsuńA co do Lou i Kate, to przyznam ci się, że uwielbiam go dręczyć ;] I może w kolejnym rozdziale znów zafunduję mu zimny prysznic? Może nawet przejdzie mi złość na Harry'ego i podaruję mu kolejną "rozbieraną" scenę? Mam tak wiele pomysłów, a tak mało czasu... Życie jest takie niesprawiedliwe...
Dziękuję, że mimo ciężkich chwil chciało ci się skomentować ten rozdział. Mam nadzieję, że wiesz ile to dla mnie znaczy. Ja już jestem po lekturze nowych rozdziałów u ciebie, ale ponieważ nienawidzę pisać komentarzy z komórki, to jeszcze nie zostawiłam po sobie śladu. Ale nadrobię to. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj. Dorwałam się do komputera przyjaciela, bo mój w serwisie. Ciężkie jest życie bez mojego Reda...
Wiesz co? Chyba Harry oberwie ode mnie po łbie w kolejnym rozdziale... Tak! Postanowione! A niech go poboli trochę...
Tak, masz rację. Za te wszystkie krzywdy powinien ostro dostać.! No ale nie za mocno, bo jednak... nadal mam do niego słabość :). Po powrocie mojego dobrego humoru i wiary w związek Louise i Harry'ego postanowiłam ponownie przeczytać tan rozdział by zobaczyć czy jakoś inaczej będę do odbierać. I powiem Ci... Jestem zazdrosna o taniec Kate i Harry'ego.! Gdzie on z tymi łapami ja się pytam.? Tak nie może być, po prostu nie może... Kate i Lou, to jest to :).
UsuńCóż, chyba powoli wracam do formy. Ale... nie mogę się długo gniewać na tego słodkiego osobnika o szmaragdowych oczach... :)
Cieszę się, że między wami już lepiej :)
Usuńdżizyz kurwa ja pierdolę! jakie emocje! xd
OdpowiedzUsuńumarłam, jestem trupem.
za każdym razem, gdy czytam Twoje rozdziały to dostaję jakichś palpitacji i zanim w ogóle zacznę je czytać to jeszcze chwile muszę się pojarać, że zaraz zacznę :d lol
tak wiem, jestem dziwna i wątpię, żebyś coś z tego zrozumiała :)
maaaaaaaaaaaagia! *_______________*
@anitka_1D
http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
Coś tam rozumiem ;) Czy to znaczy, że też jestem dziwna? Mam nadzieję :D
UsuńDobry boże opisywanie co czuje w takim momencie facet wyszło Ci co najmniej smacznie,ba wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńaż czuć ten fizyczny ból, chęć zaspokojenia tych doznań..
nie wiem jak to ująć dokładnie jestem w amoku, to tak jakby chciałabym ale nie mogę, nie potrafię...
Cieszę się, że się spodobało ;) Wiesz jaką miałam radochę pisząc to wszystko?
Usuńsupeeeeeeeeeer :) ale nie wiem czemu w pewnych momentach się gubię -.- Moze po prostu zle doczytuje, albo cos... w kazdym badz razie rozdzial swietny. rozpisujesz bardzo dobrze uczucia, wiec wielki plus dla ciebie ;) Nie moge sie doczekas nexta i zapraszam do siebie http://ifindyourlips.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCo do tego zagubienia, to ja też nie wiem, bo nie napisałaś o co chodzi dokładnie :) Ale cieszę się, że spodobał ci się rozdział.
UsuńJezuuuuuu..... Jakie boskieee ...
OdpowiedzUsuńBoże nie wiem co mam teraz napisać. Wolałabym chyba z tobą porozmawiać, chociaż nie wiem czy by to było lepsze rozwiązanie bo i tak bym się nie wysłowiła, a tylko pewnie wzdychała. Kurde nawet moja ulubiona książka za pierwszym razem jak ją czytałam tak mnie nie wciągnęła i się tak nie zaangażowałam w jej akcję :)
Uwielbiam Cię.
Uwielbiam Cię za to, że tak świetnie opisujesz to co czują bohaterowie, a przede wszystkim doznania Lou i Kate. To się wydaje takie no nie wiem prawdziwe. Chciałabym, żeby kiedyś chłopak o mnie myślał w ten sposób( w co raczej nie wierzę), ale to naprawdę niesamowite jak potrafisz wkręcić czytelnika w akcję :)
Twoje opowiadanie będę zaliczać do najlepszych książek jakie kiedykolwiek przeczytałam. Nie do opowiadań, a własnie do książek, bo to jest materiał na jedną z nich :)
naprawdę nie wiem co więcej napisać. Zakochałam się w Lou w tym opowiadaniu, jego podejściu do Kate, w jego charakterze, tym jak potrafi oswajać, przekonać szybko do siebie ludzi :) Mam nadzieję, że w realu też jest tak świetną osobą :)
Pod twoim odpowiadaniem zostawiam chyba najdłuższe komentarze jakie kiedykolwiek pisałam :)
Po prostu muszę wylać z siebie to co myślę :)
Życzę dalszej weny, naprawdę podziwiam Cię za twoją wyobraźnię :) Jesteś świetna w pisaniu. A mówiłaś, że byłaś na matmie i informatyce. Mój kolega który jest po mat-fizie powiedział, że on się nie umie rozpisywać i ma umysł ścisły i jedyne słowa które umie to: NIE, TAK, NIE WIEM, NIC, COŚ :D Tak go studia nauczyły :D A ty jesteś jego odwrotnością :)
Po prostu jesteś w każdej dziedzinie uzdolniona :)
Pozdrawiam :) - Dominika.
Książka? OMG! OMG! Jejku! Ale się ciesze teraz jak wariatka! To cudowny komplement. Dziękuję ci za te wspaniałe słowa. Szczerzę się teraz do ekranu jak wariatka :D I dziękuję, że piszesz te cudowne komentarze, bo one sprawiają mi wiele radości. Dzięki nim wiem, co czujecie czytając te moje wypociny ;) I wiem też, czy tego oczekiwałam pisząc kolejne akapity. Dzięki temu mogę być lepsza...
UsuńCo do twojego kolegi, to nie nauczyli go "lać wody" pisząc sprawozdania z fizyki? Albo opowiadać pół godziny na temat, na który nie ma się zielonego pojęcia? Gdybym miała wybrać, to powiedziałabym, że jestem ścisłowcem, bo uwielbiam matmę i fizykę, czasami chemię... Ale pisanie to moja pasja od zawsze. Miałam chyba miliom różnych hobby, ale pisanie zawsze było stałe... Ale zdecydowanie nie jestem humanistką ;) Pozdrawiam xx
jaki boski ten rozdział czekam na kolejny ;)aż w pewnych momentach się popłakałam
OdpowiedzUsuńDziękuję. I strasznie się ciesze, że opowiadanie ci się spodobało.
UsuńRozdział jest prześwietny , No po prostu każdy twój rozdział jest genialny . kocham tego twojego bloga ,jest wspaniały. To jak piszesz jest nie wyobrażalne , no po prostu CUDO. *.* . :>>>
OdpowiedzUsuńDziękuję za cudowne słowa :) I te wszystkie komplementy... Dziękuję.
UsuńMatkoo .. przecudowny jest ten blog ! Tak genialnie piszesz , że nie potrafię tego opisać . Humor i wgl .. muszę to koniecznie przeczytać od początku , bo nie wytrzymam ! xD Zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://my-new-best-friends-1d.blogspot.com/
Pozdrawiam i pędzę czytać ! ; *
Dziękuję :) Trochę jest niestety do nadrabiania, ale mam nadzieję, że się nie rozczarujesz...
UsuńZ zaproszenia oczywiście skorzystam :)
Każdy kolejny rozdział jest lepszy od poprzedniego! To jest najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam;) Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy...
OdpowiedzUsuńA to jest najpiękniejszy komplement jaki mogłam sobie wymarzyć :)
UsuńJezu jak przeczytałam ten wątek z Louisem jak się gapił na Kate a później Harry wszedł nie mogłam ze śmiechu to było genialnie xDD
OdpowiedzUsuńJa tak uwielbiam czytać takie romantyczne sceny i jeszcze z Lou normalnie jestem w innym świecie kocham to i twoje opowiadanie !
Ten rozdział były chyba najsłodszy ze wszystkich awww... Normalnie brak mi słów żeby go opisać nie mogę się doczekaj już następnego mam nadzieję że pojawi się szybko ;P
http://pretend-love.blogspot.com/
Myślę, że Lou jeszcze nie raz będzie potrzebował zimnego prysznica ;) Ciesze się, że rozdział ci się spodobał. Następny najpóźniej w środę...
UsuńOMG!OMG!OMG! Kocham Cię. To opowiadanie jest coraz lepsze z każdym rozdziałem coraz bardziej mnie wciąga.
OdpowiedzUsuńNormalnie to kocham tą miłość Naill'a do jedzenia ale w momencie kiedy przerwał Louis'owi i Kate ten taniec kiedy już myślałam, że się pocałują to mam ochotę go zabić. Udusić i zakopać i wtedy spokojnie będę mogła wrócić do tamtego momentu .
Awww.... te jego myśli.. Louu ty zboczuszku <33
Chciałabym, żeby kiedyś w przyszłości jakiś chłopak myślał o mnie z takim uczuciem jakim Lou darzy Kate. I nie mam tu na myśli tylko tych ostatnich myśli ale wszystkich razem. Żeby nie było :D
Wciąż nie mogę się uśmiechać...
I pomysł Nailerka z tym bilardem i opaskami.. jednak zdarza mu się pomyśleć o czymś innym niż jedzeniu. :DD
Hhahaha.. i perspektywa skacowanego Zayn'a.
Jednym słowem. Dobra dwoma słowami. Kocham tego bloga i to opowiadanie i Ciebie. No powiedzmy, że były 2 a nie 8 <33
I tak wgl. to sama już nie wiem co mam napisać bo nadal jestem jeszcze przy tym momencie jak tańczyli i prawie się pocałowali. Tak więc kończę już ten mój wywód i życzę weny.
http://we-wanna-live-while-we-are-young.blogspot.com/
Pozdrawiam
Dreaaams
No miał być pocałunek, ale... coś mi się odwidziało ;) Mam nadzieję, że bardzo nie jesteś rozczarowana. Mogę ci za to obiecać, że jak już dojdzie do tego pierwszego prawdziwego pocałunku, to wstrząśnie nimi do głębi... A w między czasie pomęczę jeszcze trochę Louisa ;)
UsuńNo, doczekałam się! Tak bardzo chciałam przeczytać jak opiszesz tę imprezę i powiem Ci.. nie zawiodłam się. Jest to świetne, opisy uczuć, które tutaj zamieszczasz, są wręcz fenomenalne. Ale Nialler mógł jednak sobie darować i pozwolić Lou i Kate dokończyć to, co zaczęli. Cóż, Harry jest tutaj po prostu genialny i uwielbiam go z każdym rozdziałem coraz bardziej. Ten rozdział chyba najbardziej przypadł mi do gustu, jeśli mam być szczera, na tle tych innych. Było tutaj dużo śmiechu, ale również sceny romantyczne, przy których uśmiechałam się do monitora. Wszystko zostało napisane już powyżej, więc nie będę się rozpisywała. Jest świetnie.
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do siebie, gdzie pojawił się już kolejny rozdział:
http://it-was-meant-to-be.blogspot.com/
No miał być ten wyczekiwany pocałunek, ale... wkroczył Niall i dalej wiesz ;) Zmieniłam zdanie w trakcie pisania. Często tak mam. Ale obiecuję, że jak już do niego dojdzie, to będą fajerwerki ;)
UsuńI jak się okazuje, moje obawy nie były słuszne, Niall wpadł na genialny pomysł z tymi opaskami. Jestem z niego taaaaka dumna. Uśmiałam się czytając ten rozdział. Kate taka swobodna, świetnie się bawiła. Chłopcy jak najbardziej sprawdzają się w roli opiekunów i przyjaciół. Myśli Louisa po prostu bezcenne hehe, jaki zboczeniec z niego. On tam pewnie marzy, aby takich sytuacji było więcej. Jesteś genialna normalnie. Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Całuję Milenka (M.Payne:)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na lżejszy rozdział :) A poza tym wszyscy spodziewali się jakiegoś nieszczęścia i po prostu musiałam... zrobić na przekór ;) Co do Louisa, to jeszcze go trochę pomęczę. Chce, to będzie miał :D
UsuńCałuję xx
Kochana,dziś zacznę od tego,że z pewnością mogę powiedzieć o tym,że jestem uzależniona od Twojego bloga.W momencie kiedy pojawił się nowy rozdział, od razu zabrałam się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńJejkuu,niesamowicie pozytywny rozdział!Tak ogromnie się cieszę,że impreza im się tak udała.Widać,że każdy z nich baardzo się przyłożył by wszystko było tak jak być powinno:) Kate była taka szczęśliwa,że podczas czytania samemu jest się po prostu szczęśliwym i w równie wyśmienitym nastroju :) Poza tym uwielbiam,uuwielbiam czytać fragmenty z jej perspektywy,czytać o tym co dzieje się w jej samym środeczku serducha,to jak odbiera gesty Lou,jak pozwala na coraz to większą bliskość.CUDO.
Lou- tu muszę powiedzieć,że chłopak się naprawdę nieźle trzyma, oj taak :D To jest takie kochane, jak taki zwariowany czubek odsłania swoją drugą stronę wrażliwego,opiekuńczego,troskliwego, zakochanego człowieczka.To jest po prostu słodkie ;))
Większość tutaj pisze,że nie może się doczekać pocałunku Lou i Kate, a mnie tak strasznie się podoba to wolniutkie pokonywanie dystansu, super ;)
Skupię się tu jeszcze na Zaynie.On i jego nastawienie do Kate od samego początku opowiadania mnie intryguje,jego uczucia,emocje i zachowanie.Jest w stosunku do Kate niesamowicie delikatny,tak bardzo się o nią chce troszczyć.Każdy z chłopców tak ma,jednak Zayn bardzo przykuwa moją uwagę:)
Kochana,tak działasz na moją wyobraźnię że w momencie czytania wszystko bardzo dokładnie miałam przed oczami,bilard,tańce,te wszystkie gesty i mimika.Chyba jeszcze nigdy w czasie czytania jakiegoś bloga tak nie miałam :) MASZ OGROMNY TALENT! ;)
Pozdrawiam cieplutko, buziaki! ♥
@Paulkaaa_
PS Zawsze kiedy czytam Twoje opowiadaniem robię się głodna.Tak właśnie.To przez te niesamowite opisy Niallera i tych wszystkich pyszności! ;))
Mam nadzieję, że to taki dobry rodzaj uzależnienia ;) Taki jak w moim przypadku, gdy rzucam się na nowe rozdziały moich ulubionych blogów.
UsuńTen rozdział miał być taki trochę bardziej pozytywny. Cieszę się, że wyszło. A co do pisania z perspektywy Kate, to uwielbiam to robić, ale przyznam się, że nie jest łatwo, bo ciągle muszę pamiętać, że ona nie może po prostu na coś spojrzeć... Ale skoro lubisz czytać jej akapity, to chyba nie jest najgorzej... Od początki miałam plan, by między nimi wszystko rodziło się bez pośpiechu, ale to i tak niesamowicie szybko ;) Pewnie nikt nie zdaje sobie sprawy, że od sceny gdy Zayn wpatrywał się w tajemniczą dziewczynę z tarasu minęło dopiero... 9 dni! Poranek, gdy Niall i Zayn szykują śniadanie, to dzień 10-ty. Czyli nie tak wolno to się rozwija...
Zayn i jego stosunek do Kate... Wiele osób już zapomniało, że to od niego wszystko się zaczęło...
Mimo, że czytam Twoje opowiadanie już od jakiegoś czasu, dopiero dziś piszę do Ciebie mój pierwszy komentarz.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, trafiłam tu przypadkowo. Na początku myślałam, że będzie to pospolity blog o one direction. Nie wyróżniający się niczym. Jak bardzo się myliłam! Czytając kolejne rozdziały coraz bardziej zakochiwałam się w tym opowiadaniu.
Uwielbiam wieczorem sprawdzić ulubione blogi i zobaczyć, że dodałaś rozdział. Mimo zmęczenia czytam Twoje długie (co mnie bardzo cieszy) rozdziały. Ta historia ma w sobie coś magicznego. Nie można się od niej oderwać a zakochany Louis, który przy Kate zmienia się nie do poznania, jeszcze bardziej zachęca mnie do zaglądania tutaj.
Podoba mi się to, że każdy bohater ma swój odmienny charakter.
Podziwiam Cię za pomysł i przede wszystkim systematyczność.
Chciałabym Ci napisać jeszcze tyle rzeczy.. Wszystko wyleciało mi z głowy.
Napiszę jeszcze : niesamowity rozdział.
Było by mi niezmiernie miło, gdybyś wpadła na mojego bloga : livewhileweareyoung81.blogspot.com
Czekam na kolejny, mam nadzieję, że jeszcze lepszy (o ile da się napisać lepiej) rozdział.
Dziękuję, że postanowiłaś napisać ten komentarz. To naprawdę wiele dla mnie znaczy, gdy dzielicie się ze mną swoimi przemyśleniami na temat mojego opowiadania... Dzięki temu wiem, że czytacie...
UsuńA nazwanie mojego bloga niepospolitym, to cudowny komplement :) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również przypadną ci do gustu...
Oczywiście skorzystam z zaproszenia. Zawsze to robię. Niestety tylko czasami trochę to trwa...
Pozdrawiam xx
wow! to jest naprawdę genialny rozdział. świetnie opisałaś tę imprezę. a taniec Lou i Kate to już wgl hahaha ! i jak w pewnym momencie inni chcieli z nią tańczyć nich hahahahahahhahahahahhaha :D a już miało być tak romantycznie. ojj ;D to było coś!
OdpowiedzUsuńale nie rozumiem jednej rzeczy... skoro Kate i Lou wygrali, to dlaczego w wypowiedzi Lou jest potem: "Przegraliśmy tylko raz i w sumie sam nie jestem pewien, czy wtedy zależało mi na wygranej. Sam na sam w kuchni z Kate spełniając kulinarne życzenia Zayna i Nialla, to nie brzmiało jak wielkie poświęcenie z mojej strony. " chyba, że przeoczyłam jakiś fragment, ale nie wiem, bo czytałam to z iphona :D
czekam z niecierpliwością na kolejny <3 mam nadzieję, że wkrótce wyjaśni się coś na temat sprawy z Kate i tym facetem + mam nadzieję, że będzie więcej Nialla (chociaż to pisałam ostatnim razem xD ), nic nie poradzę, że tak go uwielbiam ;D no i na koniec oczywiście świetne są te sceny z Louisem i Katy, oni są idealni <3! już nie mogę się doczekać, kiedy się pocałują xD hahahahaha.
pozdrawiam cieplutko, Colette Styles :)
No miało być tak romantycznie i już się tak wczułam w ten taniec, ale potem... zmieniłam zdanie ;) Już tak mam. Przepraszam. Ale gdy już się pocałują, to będzie coś. Obiecuję.
UsuńCo do gry w bilarda, to grali kilka godzin na zmianę... Najpierw o to, kto robi śniadanie, potem o sprzątanie pokoju Nialla i Zayna, o szorowanie kibelka szczoteczką do zębów, o spełnianie kulinarnych zachcianek wygranej pary (wtedy Kate i Lou przegrali) i jeszcze kilka razy, ale oczywiście nie opisywałam wszystkiego. Grali w bilard do około północy... Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości :)
W kolejnym rozdziale jeszcze coś tak zdradzę odnośnie przeszłości Kate i może coś o tym facecie...
to cudownie, już nie mogę się doczekać :)
Usuńtak rozwiązałaś moje wątpliwości, dziękuję Ci bardzo ;*
awwwww , ale cudne ! *_____*
OdpowiedzUsuńkurcze , kocham Twoje opowiadanie ! ubóstwiam ! jest tak wspaniałe , że mogłabym je czytać wiecznie . wprawia mnie w pozytywny nastrój i zawsze poprawi humor . nieważne czy jestem zła , smutna , to jak przeczytam pierwszy akapit , na mojej twarzy pojawia się uśmiech . i mówię całkowicie szczerze ! <3
ach , a ten rozdział ?! wiem , że się powtórzę , ale ZABIJASZ MNIE KOBIETO !!! ta scena z tańcem była przepiękna , pełna wielkiego uczucia , jakim ( można chyba powiedzieć ) jest miłość ! wzruszyłam się , naprawdę . oni siebie kochają . JA TO WIEM ! :D i to jest cudowne ! chciałabym się tak poczuć jak Kate w ramionach Louis'ego.. cudne , naprawdę cudne . uwielbiam czytać takie momenty . czuję się szczęśliwa na pewno nie mniej od Lou i Kate ^^
jak zwykle Harry powala mnie swoim poczuciem humoru . Nialler tak samo . scena przy bilardzie - taka prawdziwa , przepełniona radością , że śmiałam się z nimi jak głupia . cieszyłam się , jakbym sama brała w tym udział XD <3
naprawdę , masz fantastyczne pomysły . nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! i mam nadzieję , że nawet jak MTD się skończy , to nie opuścisz nas ( MNIE !! ) , tylko dasz nam następne cudowne opowiadania do przeczytania , bo ja bez Ciebie nie przeżyję !!! < 3333333
życzę Ci weny i dalszych świetnych pomysłów ! MAGICZNIE !! < 33
całuję ,
@musicGirl_xx
Wiesz, że takie komentarze, to dosłownie miód na moje serce? No może akurat nie miód, bo go nie lubię, ale sens zdania się liczy...
UsuńCzy mogłam pragnąć czegoś więcej pisząc to opowiadanie, niż tego, że potrafi ono poprawić komuś humor? Z pewnością nie. Nawet o tym nie śniłam. Dziękuję za te wszystkie cudowne słowa. Sprawiasz, że ja też cieszę się czytając...
Póki co, jeszcze nie myślałam o tym co będzie, gdy skończę pisać to opowiadanie. Ale jedno jest pewne - pisać nie przestanę...
To zrób z tego opowiadania taką Modę na Sukces :)Chciałabym aby to opowiadanie było niekończocą się opowieścią...
UsuńModa na Sukces? No nie wiem... Ostatnie czego bym sobie życzyła, to zanudzić was...
UsuńDlaczego ja dopiero teraz trafiłam na ten rozdział, co?
OdpowiedzUsuńOgólnie dobrze się czytało.
Pomysł Nialla i po raz kolejny postawa Kate, którą uwielbiam od samego początku. Jeżeli miałabym wybrać ulubioną scenę (co byłoby niesamowicie trudne) obstawiałabym taniec - tutaj tysiące braw, pokłonów dla Ciebie, ponieważ nigdy nie czytałam, żeby ktoś w tak zajebiście genialny sposób był w stanie opisać uczucia.
Zostaje mi czekać do następnego, a ciebie zapraszam do siebie na nowy rozdział.
http://dreams-come-true-even-in-real-life.blogspot.com/
Widzę, że wielu osobom przypadła do gustu scena tańca... Strasznie się cieszę, bo cudownie się ją opisywało. Dziękuję za cudowne słowa, a z zaproszenia oczywiście skorzystam :)
UsuńGenialne , wspaniałe , piękne , świetne , zajebi.ste < 3 Naajleeeepsza scenka z tym , jak Louis się podniecał w łóżku Kate ;d hahahahah : D jaaaak cudownie piszesz : 3 jaaaa nie mogę : 33
OdpowiedzUsuńDziękuję za te cudownie genialne słowa :)
UsuńJak Lou tańczył z Kate ...* .* od razu skojarzyło mi się z All About As <3 powinnaś zamieszczać jakieś ostrzenia , żeby przygotować chusteczki, bo jak się nie płacze ze wzruszenia to ze smiechu ;) bosko piszesz, jestem zakocham w tym opowiadaniu, i zaluje ze znalazlam je dopiero w czwartek :( no i zaspalam cały zeszyt ze scenariuszami do tego wszustkiego i mam nadzieję, że któryś okaże się prawda <3 kocham sceny z Lou i Kate <3 i opowieści ze strony Nialla i Katy :D no to podsumowujac,.kocham ciebie i to opowiadanie. Jak kiedys je skonczysz... Wiesz, mam oszczędności na karabin xD
OdpowiedzUsuńNie ostrzenia, tylko ostrzeżenia. Nie zakocham, tylko zakochana, nie zaspałam, tylko zapisałam. Wkurza mnie ta klawiatura -.-'
UsuńDziękuję za cudowny komentarz :) Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie, a co do tego twojego zapisanego zeszytu... To ja też tak mam :) Tworzę różne scenariusze moich ulubionych opowieści i czekam...
Usuńaa swietne :) szczerze to nie wiem czy juz skomentowalam ten rozdzial, ale jak tak, to mysle, ze nie zaszkodzi jeszcze raz :) takze bardzo podoba mi sie ten watek coraz bardziej... szczerze to nie przeczytalam wszystkich rozdzialow, bo to duzo do nadrobienia, ale jak najbardziej ciekawi mnie rozwoj wydarzen, wiec prosze oszybkie dodanie rozdzialu i zapraszam do siebie na nowy :) http://ifindyourlips.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSkomentowałaś już wcześniej ten rozdział i teraz sobie myślę, że to co napisałaś w poprzednim komentarzu może być spowodowane tym, do czego przyznałaś się w powyższym ;) Czasami ciężko zrozumieć wszystko, gdy się nie zna historii od początku... Mimo wszystko chcesz czytać? Tak od środka opowiadania? Niesamowite...
UsuńKolejny świetny rozdział ;] Nie wiem co napisać. Od rau jak zaczynam czytać jakikolwiek rozdział, to na twarzy pojawia mi się banan xD Bezwarunkowy odruch. xD No ale co tam. Masz naprawdę ogromny talent i bujną wyobraźnie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, oczywiście ;] Te wszystkie teksty są tak do siebie idealnie dopasowane, że mogłabym je czytać godzinami w kółko. Teksty na bluzkach bohaterki, myśli Lou'ego.. jednym słowem wszystko!! ;]
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!!
Pozdrawiam gorąco!
Dominika XX ;]
Czy mogę pragnąć więcej niż być powodem twojego uśmiechu?
Usuń:)
UsuńZaczęłam czytać Twoje opowiadanie od niedawna i naprawdę się w nim zakochałam. Wszystko jest takie... prawdziwe. Wczuwam się w sytuację bohaterów jak w żadnym innym opowiadaniu, razem z nimi się śmieję, bywa też że płaczę. Naprawdę strasznie Cię podziwiam za to, że potrafisz napisać takie piękne opowiadanie, które chwyta za serce i sprawia, że chcę je czytać godzinami, przez cały dzień! Ta historia jest inna niż wszystkie o One Direction i właśnie to czyni ją tak wyjątkową...Katy, ta dziewczyna, która pomimo swojego losu nadal się uśmiecha jest dla mnie przykładem, uwielbiam tą postać. Ale Lou, to jak opisujesz jego wszystkie uczucia, to co robi, jak się zachowuje to istna magia, to jest mistrzostwo! Marzę o takiej osobie w moim życiu. Wszystkie postacie tak naprawdę są cudowne - Harry upuszczający zakupy, nierozgarnięty, wiecznie głodny i wesoły Niall, kochany Zayn i opiekuńczy Daddy Liam. Przedstawiłaś ich tak nietypowo, tak odmiennie a jednak tak znajomo. To są ciągle Ci sami, kochani chłopcy. Dziękuję Ci, że piszesz to opowiadanie i niezmiernie uszczęśliwiasz mnie i inne czytelniczki :) Jestem tu nowa i czuję, że zostanę na długo. Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział i powodzenia w pisaniu : *
OdpowiedzUsuń~ Maggie xx :)
Dziękuję ci za to, że napisałaś ten komentarz... Sprawiłaś, że mimo zmęczenia mam ochotę pisać dalej :) Ogromną radość sprawiłaś mi dzieląc się ze mną swoimi odczuciami. Czuję się dziwnie dumna, gdy ktoś pisze, że podobają mu się stworzone przeze mnie postacie...
UsuńSiemeczka , nie wiem , czy odczytałaś na tt , a wysłałam ci info , że jest u mnie nowy rozdział , a prosiłaś , żebym cię o nich powiadamiała . : D Więc powiadamiam . = ]
OdpowiedzUsuńhttp://my-new-best-friends-1d.blogspot.com/
Pozdrawiam ; *
Wiadomości na Twitterze odbieram na bierząco, co chyba świadczy już o małym uzależnieniu ;) Dużo czytam na telefonie, jednak komentarze zostawiam trochę później...
UsuńKtoś polecił mi tego bloga niedawno. Przyznam, że podchodziłam do czytania go nieco opornie, gdyż wszystko tutaj jest takie szare, myślałam, że ciągle będzie tylko ta nostalgia i monotonia. Ale miło mnie zaskoczyłaś. Często nawet śmiałam się na głos. Szczególnie z Harolda i Niallera. Piszesz bardzo dobrze, jest to ciekawe. Nie wiem co mam więcej napisać, bo masz bardzo dużo czytelników, którzy pisali dokładnie to, co ja chciałam u siebie uwzględnić. Dlatego tylko tyle, że czekam na dalsze części. :D
OdpowiedzUsuńA w wolnym czasie zapraszam do siebie. Może jest mało, ale miło byłoby na początek poznać opinię kogoś utalentowanego.
http://xpapermemories.blogspot.com/
Za ten cudowny komplement na końcu możesz być pewna, że zaraz zajrzę na twojego bloga ;)
UsuńDziękuję za komentarz i za to, że zadałaś sobie trud przeczytania moich wypocin...
Śmiałam się przez cały rozdział, a uśmiech ani na sekundę nie zszedł z mojej twarzy :D Żaden mój scenariusz nie przewidział czegoś tak wspaniałego jak ty to opisałaś ;) To nawet i dobrze, bo lubię być zaskoczona ;D
OdpowiedzUsuńNajbardziej z całego rozdziału podobają mi się momenty między Louis'em a Kate ;) To takie słodkie .. Ta niepewność ^^ Kocham to najbardziej <33
Strasznie mnie ciekawi jak to bd kiedy oni będą razem ... Oj :D Na myśl o tym rozpływam się ;* Ten rozdział to normalnie czysta poezja ;D Albo to jak ona przytuliła się do Lou przez sen ... Uśmiechałam się jak głupia do monitor, a moi rodzice uznali, że powinnam zmienić dilera, gdy chwile później turlałam się po podłodze ;)
Oh, kochana jak ja kocham ten blog :D I nawet nie wiesz jak bardzo się cieszyłam, kiedy przeczytałam, żw jest nowy u cb ;* Byłam i jestem w niebie <33
Z wielką niecierpliwościom czekam na ich dalsze przygody :)
Ściskam, całuje i pozdrawiam :)
P.S. Nowy rozdział na http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com Zapraszam ;*
Dziękuję ci z całego serca za ten komentarz :) Dzięki niemu ja też szczerzę się przez cały czas. Gdy zobaczyłam zaproszenie na nowy rozdział u ciebie i przeczytałam nazwę bloga... zrobiło mi się trochę dziwnie, bo przypomniało mi się jaki komentarz ostatnio u ciebie wysmarowałam... Tym bardziej dziękuję ci za te cudowne słowa, które napisałaś powyżej :)
UsuńRodzice doradzają ci zmianę dilera? Kurcze ;) Muszą mieć niezłe poczucie humoru...
Zaraz lecę do ciebie na nowy rozdział. Całuję xx
Chcesz poznać pewną historie dotychczas wesołej i szczęśliwej nastolatki jednak której z czasem życie zaczęło się walić? Kiedyś łatwe, zabawne dziś już nie wiadomo jakie!. Chcesz poznać więcej losów i przygód które przygotowało jej życie? Chcesz wiedzieć czy sobie poradzi! Wszystkiego się dowiesz czytając " Life has its drawbacks"
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania oraz komentowania.
Przepraszam za spam !
W sumie to się nie gniewam... Ale może warto samemu zabrać się za czytanie i komentowanie innych blogów? Jestem pewna, że ich autorki chętnie zrewanżują się tym samym...
UsuńŚwietny rodział poprostu wspaniały. Masz wielki talen i pewnie nie jestem pierwszą osobą, która ci o tym mówi. A kiedy Louis powie Katy o swoich uczuciach??? Czuje że bedzie to najleprzy rodział. Mam nadzieje, że szybko dodasz NN. Bo długo nie wytrzymam bez twojego blogo. Uzależniłam się poprostu XD Prawie cały czas czytając ten rodział śmiałam się, ale nie tylko przy tym rodziale :D Nie spotkałam jeszcze bloga na którym jest tyle czytelników. To dowodzi, że jesteś wspaniałą pisarką. Musisz juz jutro albo jeszcze dziaj dodać NN.:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marta:*
Postaram się :) Rozdział będzie dzisiaj (środa). Właściwie to niedługą biorę się za korektę...
UsuńKolejna osoba czekająca na "kocham cię" między Lou i Kate? Stawiacie mi wysoko poprzeczkę. Mam nadzieję, że gdy już wstawię ten rozdział nie rozczaruję was...
Ty nigdy nas nie rozczarujesz :D
UsuńNawet jeśli napisałabyś jedno banalne zdanie to w twoim wykonaniu byłoby wspaniałe...
Dziękuję ci, że wierzysz w moje możliwości :)
UsuńA więc tak jak sobie życzyłaś (a ja obiecałam), chciałabym Cię poinformować, że na 1d-offcamera.blogspot.com/ dodałam nowy odcinek :). Zapraszam i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńTak!! Lecę...
UsuńJezusie! Masz 115 komentarzy! Ja też chcę tyle mieć! To nie fair *tupie nogą*, nie no żarcik. Wszystkie te opinie są jak bardziej na miejscu. Jesteś cudowną osobą, z którą można pogadać o naprawdę wszystkim, a do tego piszesz cudownie! Każde kolejne słowo chłonę niczym gąbka, jestem ciekawa kolejnych rozdziałów, a przede wszystkim tego, jak zakończysz historię - bo wiem, że nie można pisać wiecznie, hihi!
OdpowiedzUsuńTen rozdział był ewidentnie jednym z tych luźniejszych. Masę uśmiechu, zabawy, tańca i.. bilard! Świetny pomysł z tymi opaskami, przynajmniej szanse były wyrównane :) A i Katy się czegoś nauczyła i wcale nie mam tutaj na myśli, bilarda. Ach, taniec z takimi ciasteczkami, huhu.. zazdroszczę i.. uważam, że to za krótko! Ale, ale.. był taniec przytulaniec, to uwielbiam najbardziej. Louis jest kochany, słodki, romantyczny i na maksa opiekuńczy! Chcę takiego chłopaka! Kate, możesz mi takiego załatwić? Prooooooszę! ^^
Aaa i ta scena na końcu! Pękałam ze śmiechu! :D
Czekam na kolejne, ŚWIETNE rozdziały!
matrioszkaa! xx
[chocolattesmile]
Załatwię ci takiego, ale oczekuję tego samego od ciebie. Możemy tak się umówić?
UsuńDziękuję ci za te wspaniałe słowa. Gdy pochodzą one od ciebie, są tym bardziej cenne...
Zakończenie tej historii... Musze się przyznać, że wymyśliłam już trzy ;) A pewnie wpadnę jeszcze na wiele innych... Już tak mam niestety :)
Zniecierpliwiona fanka czeka na kolejny boski rozdział :<
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj :) Obiecuję. Choćbym miała wziąć laptop przyjaciela jako zakładnika i zamknąć sie z nim w łazience ;)
UsuńJejku !! Kate ty idziesz na jakiś rekord komentarzy ? :D
OdpowiedzUsuńPod każdym rozdziałem masz tak ogromną liczbę, że od patrzenia na nią aż oczy mnie bolą, :)) Hahahaha...
Oczywiście uważam iż zasługujesz na taką ilość komów. Bynajmniej uważam że powinno być ich jeszcze więcej.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Normalnie siedzę przed ekranem laptopa i obgryzam paznokcie z nerwów.
Pozdro600.
Zapraszam na 9:
http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/
Dziękuję :) Nowy rozdział będzie dzisiaj, ale najpierw... muszę przeczytać twój. Mam nadzieję, że zdążą się ubrać ;)
Usuńnie moge sie na niczym innym skupic , niz na tym opowiadaniu . Jednym slowem Zajebiste ! fajnie by bylo ze jakims cudem ona odzyskuje ten wzrok(: .Czekam z niecierpliwieniem na kolejny
OdpowiedzUsuńJesteś już kolejną osobą, która by chciała takiego zakończenia :) Ale ja jeszcze nie wiem, w którym momencie skończy się limit cudów...
Usuńnajlepiej niech sie nie koncza :) . Powinnas napisac ksiazke , jestes w tym niezla ! (: .
UsuńCześć muszę ci powiedzieć ze : wow ! Blog bardzo mnie wciągnął, a nie jestem fanka 1D i nawet ich nie lubię. Sposób w jaki piszesz, no nic tylko pogratulować, oczywiście jak reszta dziewczyn chciałbym by ona ten wzrok odzyskała, byłaby ci wdzięczna, gdybyś zajrzała na mojego bloga, przepraszam ze pisze to tutaj tak pod rozdziałem ;)
OdpowiedzUsuńOto adres i mam nadzieje, ze zostawisz po sobie jakiś ślad :)
www.story-about-chanel-and-justin.blogspot.com
kolejna fanka szczęśliwego zakończenia? Hmmm... Zobaczymy. Póki co, jeszcze o tym nie myślałam.
UsuńCieszę się, że moje opowiadanie ci się podoba i dziękuję za zaproszenie na twojego bloga :) Na pewno skorzystam.
Świetne.Chciałabym aby dziewczyna odzyskała wzrok. Piszesz rewelacyjnie. ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się.
Dziękuję :) A co do odzyskania wzroku przez Kate, to jeszcze nie wiem... Naprawdę.
UsuńCały czas się uśmiechałam jak jakaś głupia, gdy czytałam ten rozdział XD :D Zaaaaaaaaaaajebiestyyy ! jak zwykle ♥
OdpowiedzUsuń~Kaśka Directioner
Cieszę się, że ci się spodobał :)
Usuń