Wpatrywałem się w śpiącą dziewczynę niczym pedofil w
dzieci bawiące się na placu zabaw. I pewnie tak samo się śliniłem na ten
widok. Kolejny raz zastanawiałem się jak to możliwe, że byłem z nią tu. W
łóżku. Sam. Przeklinałem chłopaków, którzy zdenerwowani strzępkami informacji, jakie
zaserwował im Paul, wyciągnęli Louisa z pokoju, by wszystko im dokładnie opowiedział.
Czułem się jak ostatni zdrajca, kiwając głową na tak, gdy prosił mnie, bym
został przy Kate, dopóki nie wróci. „Strasznie wielkie poświęcenie z mojej
strony” zakpiłem sam z siebie. Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi, mój wzrok spoczął na śpiącej dziewczynie i wraz z upływem kolejnych minut, nic się nie
zmieniło. Wciąż wpatrywałem się w jej ciało, niczym narkoman na głodzie w
zbawczą dawkę kokainy.
Nie wiem, czy to z powodu braku Louisa przy swoim boku,
czy może z jakiegoś innego, ale ostatnie co można by powiedzieć, to że Kate
spała spokojnie. Wierciła się nerwowo i raz po raz zaciskała palce na poduszce.
Wpatrywałem się w jej usta jak zaczarowany. Pierwszy raz mogłem to robić
bezkarnie i katowałem się tym widokiem. „Później przyjdzie czas na żale i wyrzuty sumienia...” Westchnąłem, gdy jej wargi zadrżały. Odruchowo wyciągnąłem dłoń i przerażony
zatrzymałem ją w połowie drogi, gwałtownie wciągając powietrze. „Co ja
odpierdalam?” Moje zachowanie przerażało mnie samego.
- Tylko raz... – powiedziałem po chwili bezgłośnie. – Muszę
tylko wiedzieć...
Z szeroko otwartymi oczyma wpatrywałem się w śpiącą
dziewczynę. „Boże... Co ja robię?” Musnąłem jej drżące usta kciukiem. Tak
delikatnie, jak tylko potrafiłem. „Jak jedwab...” westchnąłem, gdy poczułem
ciepły podmuch powietrza na dłoni. Przymknąłem oczy, a na ciele pojawiła mi się
gęsia skórka. „Tylko ten jeden raz” powtórzyłem w głowie, nachylając się nad
nią. „Nie mogę tego zrobić!” Jakaś część mnie próbowała przywołać mnie do
porządku, ale znowu inna mówiła, że to moja jedyna szansa... Wpatrywałem się w
jej piękną twarz i prowadziłem najprawdziwszą batalię. Sam ze sobą. Gdy owionął
mnie jej oddech już wiedziałem, która część mnie wygrała. „Będę się smażył w
piekle...” Złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek...
- Lou... – odskoczyłem jak oparzony, gdy usłyszałem imię
przyjaciela połączone z cichym westchnieniem. „Boże, co ja wyprawiam?”
przeczesałem nerwowo włosy, wyskakując z łóżka i od razu szukając po kieszeniach
papierosów. „Co ze mnie za człowiek?” wzdrygnąłem się na samą myśl o tym, co
właśnie zrobiłem. „Co ze mnie za przyjaciel?” Wyszedłem z sypialni, zostawiając uchylone drzwi. Nerwowo zaciągałem się fajką, wydeptując ścieżkę w puszystym
dywanie.
- To się musi skończyć! – nakazałem sobie, sięgając po
kolejnego papierosa. – Jak on mnie mógł z nią zostawić? – próbowałem zrzucić
winę na Louisa, ale czułem się z tą myślą jeszcze gorzej. – Zaufał mi... Jest
dla niego cenniejsza niż wszystko i zostawił ją ze mną... Kurwa...
- Nieee!!! – papieros wypadł mi z ust, wypalając dziurę w
koszulce nim upadł na dywan. Jestem pewien, że serce mi stanęło, gdy tylko
rozległ się krzyk Kate. Pognałem do sypialni. Dziewczyna wciąż spała, rzucając
się na łóżku. Cieniutka kołdra leżała skopana na podłodze.
- Kate? – podszedłem do niej powoli. „Co robić, kurwa?!? Co
robić?” Wiedziałem, że zaczynam panikować. A gdy spojrzałem na jej przerażoną
twarz, zapomniałem nawet o oddychaniu.
- Proszę... Przestań... Proszę... – ledwo rozpoznawałem
słowa, które szeptała z takim bólem w głosie, że wręcz mogłem go poczuć.
Próbowałem sobie przypomnieć cokolwiek z tego, co Lou robił, by ją uspokoić.
- Kate – powiedziałem trochę głośniej niż poprzednio, siadając
obok niej na łóżku. – Już wszystko dobrze... To tylko sen...
- Nieee... – moje serce właśnie rozpadło się na milion
kawałków. Potrząsnąłem nią delikatnie. Młóciła dłońmi powietrze, walcząc z
niewidzialnym wrogiem. W moich żyłach płynęła panika i naprawdę nie wiedziałem,
co się robi, gdy dziewczyna błaga o litość... Chwyciłem ją za nadgarstki, by
przestała wymachiwać rękoma.
- Kate, już dobrze... – powiedziałem, przyciągając ją do
siebie. – Nic się nie dzieje... Jesteś bezpieczna... – mówiłem co mi ślina na
język przyniosła i przytulałem ją do siebie z całej siły. Próbowała się
odepchnąć, bijąc mnie po żebrach. Jej szloch sprawiał, że wręcz czułem ten ból i strach, które ją wypełniały.
Tylko, że ja nie byłem tak silny. Miałem ochotę się zwinąć na łóżku i
ukryć pod kołdrą. – Kate... Już dobrze... Ciii... – kołysałem ją w ramionach
przeklinając cały świat za to, co ja spotkało. Tak bardzo skupiłem się na szeptaniu uspokajających słów, że nie od razu wyczułem zmianę...
- Zayn... – usłyszałem cichy szept. Wtuliła się we mnie,
mocno obejmując ramionami w pasie. Poczułem jak zaciska palce na mojej koszulce.
Próbowała coś jeszcze powiedzieć, ale płacz nie pozwalał jej wykrztusić ani
słowa.
- Ciii... – uspokajałem ją tak nieporadnie, jak tylko można
sobie wyobrazić. – To tylko zły sen...
- Nieee... – załkała, kręcąc głową. – Lou... – rozpaczliwie
powtarzała imię chłopaka, z trudem łapiąc powietrze. – On... Ja muszę...
- Zaraz przyjdzie – zapewniłem ją. – Już po niego
dzwonię... Już wszystko dobrze... – wyciągnąłem telefon i od razu wybrałem
numer przyjaciela, modląc się, by miał przy sobie komórkę. „Że też nie mogłem o tym pomyśleć wcześniej” skarciłem się w
myślach. – Zaraz tu... – przerwałem, słysząc znajomy głos. – Lou?
Wracaj natychmiast! – rzuciłem krótko, rozłączając się. – Zaraz tu będzie, skarbie...
Zdążyłem tylko zauważyć, że Louis zrobił się blady jak
ściana. Po czym bez słowa wybiegł z pokoju. Spojrzeliśmy z Niallem na siebie i
pognaliśmy za nim, nie kłopocząc się nawet zamykaniem drzwi.
„Kolejny koszmar...” westchnąłem, zatrzymując się w progu
sypialni i obserwując rozgrywającą się przede mną scenę. Zapłakana i
przestraszona dziewczyna rzuciła się w ramiona Louisa, gdy tylko znalazł się
obok niej. Jakby to w nim był ratunek. Zayn nie mniej przerażony i chorobliwie
szary na twarzy, wstał z łóżka i niczym pijany oparł się ciężko o ścianę, by po
chwili zjechać po niej na dół... Wciąż nie odrywał wzroku od pary tulącej się
przed nami.
Słyszałem jak Louis stara się ją uspokoić szepcząc, co
mu tylko przyjdzie do głowy. Kate tuliła się do niego tak rozpaczliwie, że
pewnie oboje przypłacą to kolejnymi siniakami. Płacz zdawał się zanikać, a może
po prostu opadła już z sił i łkała bezgłośnie...
I wtedy padły pierwsze słowa tej przerażającej historii, a
ja zamarłem tak samo przerażony, jak wszyscy. Każde jej wypowiedziane zdanie
bolało, jakby ktoś próbował wyryć mi je na skórze tępym narzędziem. Miałem
ochotę ryczeć i kazać jej przestać, ale jednocześnie wiedziałem, jak rozpaczliwie potrzebowaliśmy znać prawdę.
Zayn podciągnął kolana pod brodę i pozwalał łzom wsiąkać w
materiał spodni. Płakał jak my wszyscy i tak samo jak my, starał się nie uronić
ani jednego słowa z tej przerażającej opowieści. Zauważyłem, że Niall trzęsie
się niczym galareta i nie wie wręcz, co zrobić z rękoma. Zaciskał dłonie w
pięści i rozprostowywał, walcząc ze łzami. Wyciągnąłem do niego rękę,
przyciągając go do siebie. Wczepił się w moją koszulę tak mocno, że wcale się
nie zdziwiłem, słysząc pękający szew. Poczułem, że zacisnął zęby na
niebieskiej tkaninie, starając się nie przerwać monologu Kate swoim łkaniem.
Głaskałem go uspokajająco po plecach wiedząc, że to wszystko, co mogę dla niego zrobić. I Bóg mi świadkiem,
sam miałem ochotę wypłakać się komuś w ramię.
Słuchałem coraz bardziej przerażony, ale i pełen podziwu.
„Ile woli życia ma w sobie ta drobna osóbka, że potrafiła przejść przez takie
piekło?” Wypełniała mnie też nienawiść. Wściekłość. Pałałem żądzą zemsty na tym
potworze, który tyle już zła wyrządził. I jeżeli ufać przeczuciom Louisa, to
jest on gdzieś blisko... „Nie dostanie jej” rozległo się głośno i wyraźnie w
mojej głowie. „Po moim trupie...”
Nagle zdałem sobie sprawę, że znam już ten fragment przeszłości
Kate. Spojrzałem na Louisa, a on tylko pokiwał głową, potwierdzając moje spostrzeżenia. „A więc mamy kolejny
element układanki i nawet wiemy, gdzie go przypasować...” Słuchałem koszmarnej
opowieści, która brzmiała dużo straszniej, gdy była opowiadana ustami
tej drobnej dziewczyny...
W końcu zapadła cisza, przerywana tylko zmęczonym oddechem
Kate i uspokajającymi szeptami Louisa. Zastanawiałem się, czy ona zdaje sobie
sprawę z naszej obecności. Obserwowałem jak Lou próbuje się oprzeć o poduszki,
wciąż mocno trzymając dziewczynę w ramionach. „Czyżby zasnęła?” zdziwiłem się,
bo ja po tym przerażającym przeżyciu miałem wrażenie, że już nigdy nie pójdę normalnie spać.
- Zasnęła? – spytałem bezdźwięcznie,a widząc skiniecie
przyjaciela, wypełniła mnie nieopisana ulga. Kto jak kto, ale temu elfowi potrzebny jest sen.
Tylko tym razem taki wolny od potworów...
Poczułem jak ktoś delikatnie przeczesuje moje włosy. Tylko
jedna osoba zwykła mnie budzić w ten sposób. Od razu uśmiech wkradł się na moje
usta.
- Kochanie... – wymruczałem, próbując się rozbudzić.
- Liam... – usłyszałem ten głos, który tak kochałem. – Czy
chcesz mi coś powiedzieć? – uchyliłem jedną powiekę i spojrzałem na nią, nie
wiedząc o co chodzi. Zauważyłem, że stoi obok łóżka i uśmiecha się rozbawiona.
„Chwila... To kto właśnie miażdży mi żebra?” Usiadłem gwałtownie, momentalnie
dochodząc do siebie.
- Jeszcze pięć minut, mamo... – wymamrotał Niall i
odwrócił się na drugi bok, naciągając poduszkę na głowę i zabierając mi kołdrę.
Usłyszałem cichy śmiech mojej dziewczyny.
- Widzę, że jednak nie żartowałeś ostatnio, wspominając
uroczą blond osóbkę w swoim łóżku – posłała mi buziaka i podeszła do okna, by
rozchylić zasłony. – Paul powiedział, że za godzinę najpóźniej macie być na
dole.
- Kiedy przyjechałaś? – wygramoliłem się z łóżka i postanowiłem się porządnie przywitać. Zagarnąłem ją w ramiona i wręcz rzuciłem się na jej usta. „Może jednak powinienem zacząć od umycia zębów, zanim zabiję
ją oddechem...” zreflektowałem się.
- Przed momentem – uśmiechnęła się i klepnęła mnie w tyłek,
poganiając do łazienki. – A co z twoim pluszakiem? – spojrzałem na nią
zdezorientowany. Roześmiałem się, gdy wskazała na Nialla.
- Zrób z nim co chcesz – powiedziałem, a widząc jej
łobuzerski uśmiech. dodałem szybko. – Tylko nie to! To możesz robić tylko ze mną...
– puściłem jej oczko i zniknąłem w łazience. Kwadrans później wkroczyłem do
sypialni z ręcznikiem na biodrach. Dan siedziała na łóżku i bawiła się
telefonem. Kogoś brakowało. – Gdzie Niall? – uśmiechnąłem się widząc jej wesołe
spojrzenie. „Boże, ale się stęskniłem...”
- Powiedział, że jestem gorsza niż ty, ale przynajmniej
budzę go w przyjemniejszy sposób... – zaśmiała się. – Poszedł do siebie, mrucząc
pod nosem coś o złych czarownicach, nie dających mu się wyspać...
- Aha... – przytaknąłem, wciągając na siebie spodnie. –
Ale zaraz... – spojrzałem na nią podejrzliwie. – Jaki przyjemniejszy sposób?
- To już moja tajemnica... – puściła mi oczko.
- Ja się nie zgadzam na żadne przyjemne sposoby –
powiedziałem stanowczo, kończąc się ubierać. – Chyba, że to mi będzie przyjemnie –
uśmiechnąłem się i wyciągnąłem do niej rękę. Ujęła ją i od razu znalazła się
w moich ramionach.
- Uuu... Ale jesteś straszny... – parsknęła. – Lubię cię
takiego zazdrosnego – cmoknęła mnie w usta. – Ciężka noc? – spojrzała na mnie
z troską w oczach.
- Dla Kate chyba bardziej... – powiedziałem zaciągając się słodkim
zapachem mojej dziewczyny. – Kolejne koszmary... – dodałem, widząc pytanie w
jej oczach. – Prawdę mówiąc jeszcze kilka takich przerażających opowieści i mi
też będą się śniły koszmary...
- Dzisiaj ja je będę odganiać – poczułem gorące usta na
moich wargach. „Tego mi było trzeba...” westchnąłem zadowolony. Pocałunek
skończył się zdecydowanie za szybko. Słowa Dan ucięły jednak moje protesty. – Chodźmy
do Kate.
Wcale mnie nie zdziwiło, gdy drzwi otworzył mi zmęczony Zayn. Nie
byłem też zaskoczony, gdy ujrzałem Nialla siedzącego na kanapie z jego małą
siostrzyczką na kolanach. Dziewczyna wciąż miała na sobie koszulkę Louisa i wyglądała, jakby jeszcze do końca się nie obudziła. Zresztą Horan wcale nie prezentował się lepiej.
- Kate! – Dan prawie stratowała Malika, rzucając się, by
uściskać przyjaciółkę.
- Jezu... – jęknął Niall. – Zaraz mnie zmiażdżysz...
Payne, nie szczerz się jak głupi, tylko weź ratuj! Zaraz mnie połamią...
- Hej, Dani – zerknąłem na Louisa, który właśnie wychodził
z sypialnia, wciągając koszulkę. „Jakimś cudem wszyscy gotowi na czas...”
zauważyłem. „Kto by pomyślał, że to możliwe...” – Kiedy przyjechałaś?
- Przed chwilą – osiadła wygodnie na kanapie obok
przyjaciółki. – Przywiozłam ci kolejną książkę – zwróciła się do Kate.
- Ale masz wyczucie – zaśmiał się Lou. – Właśnie skończyła czytać tamtą...
Rozległo się pukanie do drzwi. Zayn ponownie robił za odźwiernego. Paul wkroczył do środka, nie przestając gapić się w telefon.
- Gotowi? – zapytał i w końcu schował komórkę do kieszeni.
– Gdzie Harry? – spojrzał na mnie, ale moja zdziwiona mina mówiła sama za
siebie. „Gdzie Styles?” poczułem wzbierającą panikę. – Ten dzieciak kiedyś mnie wykończy... – westchnął i znów sięgnął
po telefon. Rozległo się pukanie.
- To pewnie Mark – rzucił Louis i zgarnął Kate w ramiona,
by się z nią należycie pożegnać. Jak się okazało miał racje. Ale nie tylko. Wraz z
ochroniarzem pojawiła się i nasza zguba, uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Dzień dobry, rodzinko – Harry wyminął menadżera i opadł z
głośnym westchnieniem na fotel. Dopiero teraz zauważył, że wszyscy się w niego
wpatrują. – Przecież się nie spóźniłem! – od razu postanowił się bronić, zerkając dyskretnie na zegarek.
- Widziałeś się z Alex, Harry? – usłyszałem cichy głos Kate.
- Jasne – Styles wyszczerzył się w uśmiechu. – Ostatnim
razem jak rzucała we mnie basenem. Na szczęście pustym – dodał szybko.
- Co znów zrobiłeś? – jęknąłem.
- Nic nie zrobiłem – wzruszył ramionami. – Zabrałem tylko
trochę jej rzeczy z domu i poprosiłem sąsiadkę, by miała na niego oko i zajęła
się pocztą...
- Tą sąsiadkę? – zaśmiała się Kate, słysząc jego potwierdzające mruknięcie. – To ja się cieszę, że
jeszcze żyjesz...
- Było blisko – przyznał. – Co ona ma do tej kobiety? Jest
całkiem miła. Nawet obiecała, że będzie kwiatki podlewać...
- Jestem pewna, że Alex była zachwycona – parsknęła Kate.
- Po jej reakcji na moje wcześniejsze słowa, postanowiłem
przemilczeć resztę. Przez chwilę naprawdę bałem się o swoje życie – zaśmiał się.
– Ale jeszcze mi podziękuje. Kiedyś – dodał. – W dalekiej przyszłości. Baaardzo odległej...
- Ja was proszę... – odezwał się Mark. – Zgodzę się na
wszystko, ale żadnego salonu piękności, spa, ani nic w tym stylu... Wiecie co
ja musiałem znosić po tamtym razie?
- Ale sam mówiłeś, że Judy była zachwycona... –
przypomniałam mu, uśmiechając się rozbawiona jego błaganiem.
- Ona tak, ale wszyscy dookoła śmiali się za moimi plecami
– jęczał komicznie. – Kazali mi pokazywać moje lśniące paznokcie...
- Tylko dlatego, że ci zazdrościli... – Danielle próbowała
zatuszować śmiech kaszlem. – Ale nie martw się, tym razem mam w planach tylko
centrum handlowe...
- Idziemy na zakupy? – zdziwiłam się. „Znowu? Nie... Proszę. Ja nie chcę...” – Po co?
- A po co się chodzi na zakupy? Dla przyjemności... – zaśmiała się. –
Poszwendamy się po sklepach, poprzymierzamy kilka rzeczy, może coś kupimy i
obowiązkowo zaliczymy dobrą kawę... – wyliczała. – Pełen relaks. Chłopaki i tak będą zajęci aż do wieczora. Przecież nie będziemy siedziały w hotelu...
- Ale ja nie potrzebuję kolejnych ciuchów – zaprotestowałam szybko. – Wciąż mam sporo takich, w których jeszcze nie chodziłam...
- Nie mówię, że musimy coś kupić, ale jeżeli znajdziemy
coś genialnego, to wtedy to weźmiemy – tłumaczyła, nic sobie nie robiąc z mojego braku entuzjazmu. – Po prostu spędzimy babski
dzień... – usłyszałam chrząknięcie Marka. – No, prawie babski... – poprawiła się. – A teraz zmykaj się ubrać... – pociągnęła mnie za rękę i praktycznie zaciągnęła
do sypialni. „Czy ktoś kiedykolwiek z nią wygrał?” uśmiechałam się pod nosem.
- To ja w tym czasie zorganizuję samochód – odezwał się jeszcze Mark. –
Nigdzie nie wychodźcie, dopóki po was nie przyjdę.
- Jasne – rzuciła Dani, zbyt zajęta przeglądaniem mojej
walizki. – Tak sobie pomyślałam, że powinnyśmy ci kupić jakąś seksowną koszulkę... – zaśmiała się. – Taką na specjalne okazje... – dodała, a ja poczułam, że robię
się czerwona na twarzy.
Godzinę później wysiadaliśmy z samochodu przed podobno wręcz
olbrzymim centrum handlowym. Danielle jak zawsze nie zamykała się buzia i dzięki temu zarówno mi jak i Markowi uśmiechy nie schodziły z twarzy.
- Gdy tak na ciebie patrzę, Kate, to myślę sobie, że może minęłam się z
powołaniem... – ujęła mnie pod pachę i kierowałyśmy się w stronę wejścia.
– Może powinnam zostać stylistką? Wyglądasz obłędnie w tych ciuchach – zaczerwieniłam się słysząc jej słowa. – A te okulary masz śliczne... Od Louisa?
- Nie... – uśmiechnęłam się, słysząc głos Marka,
informujący mnie o schodach. – Perrie mi dała...
- Wiedziała co robi – przyznała Dan. – Pasują ci... To
wręcz niesprawiedliwe – westchnęła. – Pewnie jako okularnica też byłabyś piękna... –
roześmiała się po chwili, a ja razem z nią. – To od czego zaczynamy? –
zastanawiała się na głos przyjaciółka. – Wiem! Ann Summers!
- Boże... – jęknął Mark, jakby ta nazwa oznaczała co najmniej koniec świata...
- Czy powinnam się bać? – zapytałam go cicho.
- Bać to się powinien Louis, jak mu się pokażesz w
czymkolwiek z tego sklepu... – parsknęła Danielle. – Bo może mu coś stanąć... –
roześmiała się głośno. – Żeby nie było... Mam na myśli jego serce, ale inne
efekty też są bardzo prawdopodobne...
Teraz to już byłam pewna, że przypominałam kolorem dorodnego
pomidora. Miałam ochotę uciec i schować się z powrotem w samochodzie. A sądząc
po jękach Marka, nie byłam osamotniona w tych pragnieniach.
- No ile jeszcze? Kate... – zawołała przez drzwi Danielle. – Nie
możemy się spóźnić na koncert...
- Nie mogę tak iść... – jęknęłam, opierając się o drewnianą
powierzchnię. – Dlaczego ja ci się dałam namówić na te rzeczy?
- Bo jestem genialna i nikt mnie nie przegada? –
powiedziała rozbawiona, wchodząc do środka. – Boże! Ja rzeczywiście jestem
genialna! – czułam, że taksuje mnie wzrokiem. – Louis będzie się ślinił na tej
scenie... To więcej niż pewne...
- To dobrze? – nie byłam do końca przekonana, czy nie powinien
wtedy raczej myśleć o czymś innym.
- To więcej niż dobrze – przekonywała. – Kto by pomyślał,
że uda mi się zrobić z ciebie takiego wampa... Wyglądasz rewelacyjnie –
powiedziała, okręcając mnie dookoła. – Uśmiechnij się... Wyglądasz jak chodzący seks. Mówię ci, Louis będzie zbierał szczękę z podłogi, gdy tylko cię zobaczy... Kurcze, że nie było tej
kurtki w moim rozmiarze... A jak buty?
- Całkiem wygodne...
- Mówisz, jakby cię to dziwiło – zaśmiała się. – Mały
obcasik nie jest taki zły... Nie musisz wiecznie biegać w trampkach. To idziemy
zaszaleć na widowni?
- Na pewno mogę tak wyjść? – upewniłam się jeszcze raz, poprawiając kurtkę.
- Nie możesz, a musisz – pociągnęła mnie za rękę, kończąc tym samym moje wahania.
- Wow... – usłyszałam głos Marka. – Ja sam i takie dwie
ostre laski? W końcu jakaś nagroda za te godziny męczarni... – powiedział rozbawiony. – Świetnie
wyglądacie, dziewczyny...
- Dzięki, chłopaku – zaśmiała się Danielle, a ja spiekłam raka. Znowu. – A
teraz już lepiej chodźmy, bo mamy misję do spełnienia. Trzeba sprawić, by nasi panowie zapamiętali
ten koncert na długo. Bardzo długo...
Patrzyłem rozbawiony na Louisa i nie mogłem uwierzyć, jak
bardzo zmienił się dzięki Kate. „Wydoroślał...” uśmiechnąłem się, widząc jak
pochłonęła go dyskusja z Liamem. Nie musiałbym nawet ich słuchać, by wiedzieć,
że rozmawiają o swoich dziewczynach. Wystarczy spojrzeć na te ich zakochane
twarze... „Czy ja też tak wyglądam, gdy myślę o Alex?”
- Ziemia do Stylesa... – zamrugałem kilka razy, gdy
Niall zamachał mi dłonią przed twarzą. – Tu kontrola naziemna... Słyszysz mnie?
- Co jest? – odepchnąłem jego rękę.
- No właśnie ja się pytam, co jest? – blondyn wbił we mnie
to swoje błękitne spojrzenie. – Gadamy do ciebie od kilku minut – wskazał
siebie i Zayna. – Zakochałeś się, czy co?
- Może... – ziewnąłem, zmęczony po kolejnej nieprzespanej nocy.
- A więc ty i Alex? – Malik spojrzał na mnie zaciekawiony.
- Nie wiem... – przyznałem uczciwie. – Może... – wzruszyłem
ramionami. – Na razie muszę ją stąd zabrać i dopilnować, by była bezpieczna.
Potem będę się zastanawiał, co do niej czuję...
- Czy wy wszyscy macie siano zamiast mózgu? – westchnął
zrezygnowany Niall. – Lubisz ją, pomimo, a może dzięki jej oryginalności. Podoba
ci się, mimo iż nie jest pięknością. Jesteś przy niej szczęśliwy. Co z tego, że
krótko się znacie i jest trochę starsza. Czy to naprawdę ma dla ciebie
znaczenie?
- Nie ma...
- No to na co czekasz? Czy ten wypadek, to nie
wystarczający dowód na to, że czasami nie warto odkładać rzeczy na później? A
co jeśli nie będzie później?
- Nawet tak nie mów – jęknąłem. – To nie chodzi o to, że
ja nie chcę... Owszem, na początku bałem się stracić jej przyjaźń, ale teraz...
po tym wszystkim... – westchnąłem. – Po prostu nie chcę jej do niczego
zmuszać...
- Jakoś nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł ją zmusić do
czegokolwiek – parsknął Zayn.
- Po prostu ją pocałuj i jeżeli nie zdzieli cię po pysku, to
znaczy, że masz szanse... – Niall wyszczerzył się w uśmiechu. Spojrzałem na niego
zaskoczony. „Wiedział? Niemożliwe...”
- Tak jakby mamy to już za sobą... – powiedziałem pod nosem, a oni
spojrzeli na mnie rozbawieni.
- I wciąż żyjesz! – zaśmiał się Horan. – Wiedziałem! –
wydarł się jak wariat, zwracając tym uwagę wszystkich. – Wiedziałem! I kto jest
najlepszy? Kto? Mówiłem, a wy co? – zaczął tańczyć jakiś dziwny taniec, który
bardziej wyglądał jak atak epilepsji. Gdy już się trochę uspokoił, wyciągnął otwartą dłoń przed
siebie i uśmiechnął się szeroko, świecąc aparatem. – Płaćcie...
Patrzyłem rozbawiony jak Zayn wyciąga z kieszeni dziesięć
funtów i podaje je Niallowi. Lou, puszczając mi oczko, zrobił to samo. Nie
mogłem uwierzyć widząc, że nawet Liam wyciąga pieniądze.
- Ty też? – zdziwiłem się.
- Dałem się ponieść chwili... – uśmiechnął się, wzruszając ramionami.
- A mówią, że pieniądze z nieba nie spadają... –
cieszył się Niall. – Ej, a co z tą rudą? – cztery pary oczu spojrzały na mnie uważnie.
- Louise – kolejny raz przypomniałem mu jej imię. „Serio?
Czy to aż taki trudne?” – Chyba nie wyszło najlepiej...
- Nie pojechałeś, bo byłeś u Alex... – odezwał się po chwili Lou, pamiętając jakie miałem plany. W końcu z nim je omawiałem...
- Ale chyba zadzwoniłeś, by się usprawiedliwić? – Liam patrzył
na mnie z uniesionymi brwiami, czekając na odpowiedź.
- Tak... Ale nie wiem, czy uwierzyła... – wzruszyłem ramionami.
– Wydawała się zawiedziona... Pewnie teraz myśli, że ją po prostu olałem... Mówi się trudno... – westchnąłem ciężko. – Ale szkoda, że...
- Co wy tu jeszcze robicie?!? – Paul wpadł do środka. – Nie
jesteście nawet podpięci?!? Boże... Wy mnie kiedyś do grobu wpędzicie... –
wygonił nas z garderoby.
- Ale ja muszę jeszcze zadzwonić do Kate... – bronił się
Louis.
- Razem z Danielle i Markiem są już na widowni... – usłyszałem odpowiedź
menadżera, a towarzyszył jej wesoły błysk w oku.
- Dlaczego nie przyszły do nas? – zdziwił się Liam, biorąc
mikrofon.
- Myślę, że chciały zrobić wam niespodziankę – zaśmiał się
Paul i dał znać technicznym, że jesteśmy gotowi. „Jaką niespodziankę?” zdziwiłem się. „Przecież
wszyscy wiedzieliśmy, że mają przyjść...”
Gdy wybiegliśmy na scenę przy ogłuszającym pisku, od razu odnalazłem dziewczyny
wzrokiem i prawie zabiłem się o własne nogi na ich widok. A zwłaszcza Kate. „Coś czuję, że będzie interesująco...”
- Boże Wszechmogący... – usłyszałem głos Louisa. I nie
tylko ja. Jeszcze jakieś dwanaście tysięcy fanów, którym ta jego reakcja bardzo się spodobała. „Ciekawe tylko, czy domyślają się jej przyczyny?” uśmiechnąłem się, szturchając przyjaciela, by wyrwać go z tego transu, w jaki wpadł. Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami. – Nie pamiętam tekstu... –
powiedział po chwili, gdy rozległy się pierwsze takty. – Nie wiem, co to za piosenka... Ja w ogóle nie wiem, co tu robię...
- Skup się stary... – klepnąłem go uspokajająco po plecach. „A może powinienem mu dać po pysku?”
– I tak na wszelki wypadek, nie patrz za często w jej stronę... – zaśmiałem się.
– Może być ciężko ukryć namiot w spodniach...
- Boże... - odetchnął głęboko, wycierając spocone dłonie o nogawki dżinsów. – Zabiję Danielle...
- Ja bym jej raczej podziękował... – powiedziałem rozbawiony. –
Kate wygląda cholernie gorąco... – spojrzał na mnie z groźnym błyskiem w oku. – No co? –
puściłem mu oczko i skupiłem się na piosence.
Z ręką na sercu mogłem powiedzieć, że to najdłuższy
koncert w moim życiu. „Ciągnął się, kurwa, w nieskończoność!” Byłem tak
sfrustrowany, podniecony, zdenerwowany, napalony i sam nie wiem co jeszcze, że naprawdę wiele mi nie
trzeba było, by zacząć symulować jakiś wypadek... Cokolwiek, co pomogłoby mi
zakończyć to wcześniej. Czułem na sobie rozbawione spojrzenia przyjaciół, którzy na
szczęście wzięli na swoje barki zabawianie widzów. Ja mogłem myśleć tylko o
jednym. „Kate... Gorąco... Seks... Kate... O Boże...” Starałem się tego nie robić, ale nic nie mogłem na to poradzić. Zwłaszcza, że to moje drugie ja podsyłało mi coraz gorętsze sceny... Moje
oczy jakby bez mojego w tym udziału, zawsze w końcu odnajdywały ją w tłumie.
Wyglądała niesamowicie. Zawsze wygląda pięknie, ale dziś... Teraz... „Boże przenajświętszy...”
Poczułem łokieć Harry’ego boleśnie wbijający mi się w żebra. Spojrzał na mnie wymownie,
przypominając mi o moim, najwyraźniej już całkiem widocznym, problemie. „Zabiję
Danielle i nawet Liam jej nie pomoże...” próbowałem się uspokoić i zająć myśli
czymś innym. „Normalnie zmieniam się w jakiegoś napalonego szczeniaka...” Ale
było to całkiem zrozumiałe. Wystarczyło spojrzeć jak wygląda moja dziewczyna...
- Dobrze się czujesz Lou?
- Nie rozmawiam z tobą Dan – warknąłem, szukając wzrokiem
Kate. Gdy tylko rzuciły mi się w oczy jej rozpuszczone włosy, ruszyłem w tym
kierunku. – Chodź – powiedziałem, chwytając jej dłoń i ciągnąc ją w stronę
garderoby.
- Tylko jej nie zmasakruj! – usłyszałem jeszcze głos Harry’ego,
któremu towarzyszył śmiech i gwizdy reszty przyjaciół. Zatrzasnąłem za nami drzwi z
głośnym hukiem, co tylko bardziej ich rozbawiło. „Tacy to z nich przyjaciele...”
- Lou, coś się... – nie dałem jej dokończyć, wpijając się
gwałtownie w jej usta i przyciskając do drzwi. Gdy zaskoczenie ustąpiło,
zaczęła oddawać pocałunek. I nie miał on nic wspólnego z delikatnością, był jak
ogień... Potężny i porywający wszystko na swojej drodze. Oderwałem się od jej
warg, dopiero gdy płuca zaczęły boleśnie przypominać mi o potrzebie zaczerpnięcia powietrza.
- Czy ty wiesz, co mi robisz? – wydyszałem, łapczywie wciągając powietrze. Jej rumieniec powiedział mi wszystko. „Wiedziała...” –
Nie mogę oderwać od ciebie wzroku... – „I rąk raczej też nie” parsknął głos w
mojej głowie. Musiałem się z nim zgodzić. Nie mogłem przestać jej dotykać. –
Miałem szaleńczą ochotę zeskoczyć ze sceny i kochać się z tobą... – szepnąłem jej
do ucha, uśmiechając się, gdy cichy jęk wydobył się z jej ust. – Zamierzam spalić
ci te dżinsy, gdy tylko wrócimy do hotelu. Noszenie ich powinno być
nielegalne... – ścisnąłem jej pośladki, unosząc ją i przyciskając do mojego boleśnie twardego problemu. – Widzisz, co mi robisz? – przyssałem się do jej
szyi. Czułem pod wargami jej przyspieszony puls. – Przez ciebie nie pamiętam
ani sekundy z koncertu. Nawet nie mogę sobie przypomnieć, czy zaśpiewałem swoje
solówki...
- Całkiem dobrze ci szło... – powiedziała drżącym głosem. –
Koncert był rewelacyjny...
- Taaak... – polizałem ciemny ślad, który właśnie zrobiłem
na jej ciele. – Szkoda, że tego nie pamiętam... – ocierałem się o nią i czułem,
że jeszcze chwila i dojdę. Tak po prostu. „Dajesz, stary...” rozległ się przeciągły gwizd w mojej głowie.
- Samochód czeka! – krzyknął Niall, waląc przy okazji w
drzwi. Żadne z nas nie zareagowało.
- Czy oni myślą, że cokolwiek mnie stąd wyciągnie? –
wyszeptałem jej do ucha, przygryzając je delikatnie. – Co ty na to, bym
zabarykadował nas w środku i zdarł z ciebie te nieprzyzwoite ciuchy?
- Lou! Katy! Chodźcie... – Horan nie dawał za wygraną, nie
zdając sobie nawet sprawy, że jesteśmy dosłownie centymetry od niego.
- A jeżeli ci powiem, że Danielle kupiła mi jeszcze coś? – odezwała się cicho Kate, rumieniąc się jeszcze bardziej. – Coś specjalnie dla ciebie?
- Nie może to być nic lepszego... – zapewniłem ją szybko,
przymykając oczy, gdy otarła się o mojego przyjaciela.
- Wierz mi, jest... – uśmiechnęła się, przygryzając wargę w zawstydzeniu. –
Jest to coś czerwonego, delikatnego jak mgiełka i stworzonego tylko po to, by
rozpalać zmysły... – szepnęła mi do ucha. – A przynajmniej tak twierdzi Danielle
– powiedziała nieco głośniej.
- Kusicielka – wymruczałem, zagarniając jej usta w
namiętnym pocałunku. „Pieprzyć rozpalanie zmysłów, my już mamy prawdziwy pożar”
moje drugie ja, jak zwykle było bardzo pomocne. „Ale tym razem zgadzałem się z nim w stu procentach...”
- Lou? – tym razem Harry postanowił wywabić mnie z kryjówki. – Dan kazała ci przekazać, że naprawdę nie chcesz przegapić tej
niespodzianki, która czeka na ciebie w hotelu... A sądząc po tym, w jakim
sklepie ją kupiły, to wierz mi, będziesz tego bardzo, baaaardzo żałował... – kolejny raz
musiałem przerwać pocałunek, by zaczerpnąć powietrza. – To nie działa... – usłyszałem głos przyjaciela. – To my was zostawimy – powiedział po chwili. – Tak tylko dodam,
że to był salon bielizny erotycznej... – otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem
na Kate. Jej zaczerwienione policzki i przygryziona warga, a także figlarny
błysk w oczach sprawiały, że erotykę to ja miałem tu i teraz. „Ale pomyśl...
bielizna erotyczna...” szeptało moje drugie ja, śliniąc się. „Bielizna.
Erotyczna. EROTYCZNA!!!” Opuściłem dziewczynę na podłogę i nacisnąłem klamkę. – Wiedziałem...
Żaden facet się temu nie oprze... – zaśmiał się Harry. – Potem mi podziękujesz...
Niecierpliwie wybijałem stopą rytm, czekając aż winda
zatrzyma się na odpowiednim piętrze. Nie odrywałem wzroku od zbyt powoli
zmieniającej się liczby. „Cholernie powoli...” Trzymałem Kate za rękę i starałem się nie wyglądać jak
ostatni napaleniec. „No co ty?” zakpił ten wredny głos w mojej głowie. „Raczej
ci nie wychodzi...”
- Wiem, że musimy jutro wcześnie wstać, ale może urządzimy
sobie małą imprezkę? – Niall chyba właśnie awansował na mojego prywatnego wroga
numer jeden. Odezwały się we mnie mordercze instynkty. Spojrzałem na niego mrużąc oczy podejrzliwie.
- My mamy inne plany – powiedziałem, przyciągając do
siebie Kate, żeby już nie było wątpliwości, jacy „my”. Uniosła twarz i wbiła we
mnie to swoje niesamowite „spojrzenie”, oblewając się rumieńcem. – No chyba, że
chcesz... – dodałem cicho, w myślach padając jej do stóp i błagając, by nie
miała na to ochoty. – Ale nie chcesz, prawda? – uśmiechnęła się nieśmiało. –
Chcesz? – przygryzła wargę, a to zdecydowanie szkodziło mojemu myśleniu. – Nie?
- Boże... – jęknął Harry, waląc mnie przy okazji w tył glowy. – Jesteś beznadziejnie
oczywisty... Aż dziwne, że jeszcze nie klęczysz i nie błagasz...
- To miał być pewnie kolejny etap... – parsknął Liam.
Nabijali się ze mnie, nic sobie nie robiąc z mojej obecności. Ale ja miałem to w
nosie, tak długo, jak odpowiedź miała brzmieć „nie”.
- Chcesz... – powiedziałem niepewnie, nie odrywając wzroku
od jej twarzy.
- Nie... – wyszeptała tak cicho, że chyba tylko ja
to usłyszałem. Przygryzła wargę i oblała się rumieńcem. W tej samej chwili drzwi
windy otworzyły się, oznajmiając to donośnym dźwiękiem. Przerzuciłem ją sobie przez
ramię i przy rozbawionych okrzykach przyjaciół, pobiegłem do pokoju. Pewnie nie
dadzą mi tego zapomnieć do końca życia, ale w tym momencie miałem to w głębokim
poważaniu. „Bardzo głębokim...”
Zdziwiłem się, gdy drzwi ustąpiły, zanim w ogóle
włożyłem klucz do zamka. Ale jeszcze bardziej się zdziwiłem, gdy w środku nie
zastałem nikogo, kto mógłby je otworzyć. Zdenerwowany spojrzałem na szafkę,
gdzie zostawiłem laptop i na jego widok odetchnąłem z ulgą. „A więc to nie
kradzież...” zauważyłem przytomnie.
- Lou? – Kate przejechała palcami po moich plecach. –
Postawisz mnie?
- A co z tego będę miał? – pozwoliłem jej stanąć na
nogach, co zrobiła, ocierając się o mnie rozkosznie i wyrywając głośny jęk z
moich ust.
- Zaraz sam zobaczysz... – poszła w stronę łazienki, a ja
za nią. Nie pozwoliła mi jednak wejść do środka. Jednakże zdążyłem zauważyć, że nikogo tam nie ma.
- Ale nie każ mi długo czekać... – musnąłem jej wargi i
pozwoliłem skryć się za drzwiami. Od razu sprawdziłem, czy aby na pewno nic nie
zginęło. Wszystko wydawało się w porządku. „A wiec to raczej nie fanki...” Sprawdziłem okna i upewniłem się, czy zamknąłem drzwi. „Jak to
możliwe? Mark zostawiłby otwarte, gdy wychodzili?” Sięgnąłem po telefon, by do niego
zadzwonić. Gdy odebrał, usłyszałem również dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciłem
się na pięcie i zamarłem z komórką przy uchu. A moje drugie ja zawyło właśnie,
jak zboczona postać z kreskówki, po czym uderzyła szczęką o podłogę, rozwijając
język niczym czerwony dywan...
- Lou? Coś się stało? Już idę... – głos Marka wyrwał mnie
z transu.
- Nie... – powiedziałem, ledwo rozpoznając swój głos. – Sorry... Chciałem... kogoś
innego... – wydukałem, nie odrywając wzroku od zawstydzonej dziewczyny,
stojącej dosłownie dwa kroki przede mną. – Zadzwonić do kogoś innego... –
poprawiłem się. – Widzimy się później... Jutro... Tak...
- Lou? – rzuciłem telefon na bok, nie patrząc nawet, gdzie
wylądował. Pożerałem wzrokiem moją dziewczynę, odzianą tylko w króciutką i
praktycznie przezroczystą, czerwoną koszulkę, wykończoną koronką. Na widok prześwitujących
przez nią najbardziej skąpych majteczek jakie w życiu widziałem, normalnie zaschło mi w ustach, a język
to chyba przykleił się do podniebienia. Nie mogłem się poruszyć i tylko moje
serce pracowało coraz szybciej, pompując krew, która raczej nie była w tej
chwili rozprowadzana równomiernie po moim organizmie. Byłem wręcz boleśnie
twardy, więc najwyraźniej wszystkie żyły prowadzą do celu...
- Boże... – jęknąłem, opadając na łóżko, przez co jęknąłem
jeszcze głośniej, gdyż mój przyjaciel boleśnie zaprotestował.
- Podoba ci się? – zbliżyła się powoli, zatrzymując się między moimi nogami. Moje ręce momentalnie do niej wystrzeliły,
opadając na gładkich udach i sunąc ku jej biodrom. Zahaczyłem o gumkę
majteczek.
- Miałaś je na sobie przez cały czas? – wykrztusiłem głosem,
którego nie rozpoznawałem, zsuwając je powoli i śledząc wzrokiem moje
poczynania.
- T-Tak... – głos jej zadrżał, gdy bielizna opadła na
podłogę. Wyszła z niej sprawnie, cały czas hipnotyzując mnie swoim „spojrzeniem”.
- Gdybym tylko wiedział, nie doszlibyśmy nawet do tej
garderoby... – wyszeptałem karmiąc oczy tym niesamowitym widokiem.
- To chyba dobrze, że nie wiedziałeś – zauważyłem jak jej „spojrzenie”
pociemniało. – Dzięki temu mogłeś zobaczyć całość...
- Tak... – pożerałem wzrokiem jej piersi, rozkoszując się
tym, jak jej twarde sutki napierały na delikatną koronkę. – Chyba tak...
No i znowu późno... Ale zdążyłam. Wciąż jeszcze mamy niedzielę ;) A u mnie to nawet jeszcze przez dwie godziny...
OdpowiedzUsuńDziękuję wam za te wszystkie cudowne komentarze pod poprzednim rozdziałem... To, jak go odebrałyście, przerosło wręcz moje oczekiwania.
Dziś krótko, bo praktycznie czuję oddech na plecach...
Stroje Kate z tego rozdziału:
- zakupy z Danielle: http://instagram.com/p/a6XegmndXm/#
- koncert: http://instagram.com/p/a6XmCOHdX0/#
Jeżeli ktoś byłby zainteresowany poczytać coś innego, ale wciąż powiązanego z opowiadaniem, to polecam dzieło Asi ( @Asia_Rysunkowa ) i moje (miałam swój skromny wkład, ale to Asia sprawiła, że powstała ta gazetka): http://instagram.com/p/a6cgTSndSM/#
Gazetka jest w formacie PDF. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to może przesłać swojego maila mi lub Asi.
http://ask.fm/KateStylees/answer/50121160494
http://ask.fm/KateStylees/answer/50105484846
Jeżeli macie jakieś pomysły na wywiady, albo artykuły, albo chciałybyście nam pomóc (głównie Asi, bo to ona robi najwięcej), to napiszcie w komentarzu, albo po prostu się z nami skontaktujcie :)
Dziękuję wam za wszystko, ale głownie za to, że sprawiacie, iż się uśmiecham...
Kocham Was
Całuję xx
Pierwszy raz pierwsza. :D
OdpowiedzUsuńKurczę. Nie mam bladego pojęcia od czego zacząć. Pójdę po akapitach.
UsuńZayn. Gdyby nie to, że jest tak przystojny, oberwałby ode mnie po twarzy i to kilka razy za to co zrobił Louis'owi. Wiem, że Tommo nic o tym nie wie, nawet sama Kate nic nie wie, ALE JA WIEM i to mi wystarcza. Nie robi się takich rzeczy, no chyba, że jest się skończonym draniem.
Gdy doszłam do akapitu z opisem Miłości pomiędzy Liam'em i Danielle to aż się rozpłynęłam. Czy jest coś bardziej piękniejszego niż to co jest pomiędzy nimi? Muszę przyznać, że charakterek Danielle idealnie do niej pasuje. Chyba już nigdy nie będę potrafiła wyobrazić sobie Dan o innym temperamencie. Jest idealna.
Hahaha Louis. Biedny chłopak. Ty go zamęczysz w tym opowiadaniu. Nawet nie wiesz jak sama się zmęczyłam czytając to przez jakie męki musiał przechodzić. A co do otwartego pokoju, czyżby dyrektor się włamał? Wszystko możliwe. Czekam z niecierpliwością na kolejną dawkę przygód Katy i naszych chłopców. Liczę na jakaś akcję z Els i na sympatię dla Niall'a. (:
Mvh
Akcja z Els? Sympatia dla Nialla? Jeszcze jakieś życzenia? Zobaczę co da się zrobić z tymi dwoma... Ale z tą dziewczyną dla naszego głodomorka, to nie będzie łatwo - za dużo ochotniczek ;)
UsuńGdyby tylko Louis wiedział, co zrobił Zayn... Jestem pewna, że byłoby co najmniej interesująco ;) Dobrze, że nie było świadków. No i wydaje się, że sam się przeraził, tym co zrobił, więc może da sobie na wstrzymanie...
Liam i Danielle... Uwielbiam ich. I dla mnie są takim synonimem idealnej pary. W życiu różnie bywa, ale na szczęście w moim opowiadaniu może być tak, jak ja chcę ;)
Znęcam się nad Zaynem, to i nad Louisem trochę muszę ;) Zresztą, gdybyś go zapytała, to jestem pewna, że by nie narzekał ;)
Czyżby ktoś się włamał? Hmmm... Kto to wie, dlaczego te drzwi były otwarte?
Dziękuję za komentarz :)
Pozdrawiam xx
Je, trzecia:D
OdpowiedzUsuńAlbo za szybko przeczytałam, albo ten rozdział jest zdecydowanie za krótki... Matko, cały dzisiejszy dzień "przeczytałam", od niepamiętnych czasów :D
UsuńNo ale Zayn, człowieku! Masz rozum?!?! Jestem w stanie pojąć Twoje wpatrywanie się w Kate jak pedofil w dzieci na placu zabaw ale żeby od razu całować? Może przydałyby Ci się jakieś leki na głowę? ;p
Zabije Cię za brak Alex w tym rozdziale! Obiecuję, że przylecę do Ciebie i uszkodzę... Nawet nie wiesz jak niecierpliwie wyczekuję cały tydzień na mój kochany duecik :D
Louis, Ty zboczeńcu, napaleńcu, erotomanie i wszystkie podobne przymiotniki. Hah, Dani się spisała ;)
A teraz moje lęki...
Wydaje mi się, że ten sukinsyn, który czatuje na Katy, siedzi gdzieś w ich apartamencie i to otwarte okno to jego sprawka. Dosłownie mnie zmroziło, kiedy Lou o tym wspomniał. Żebyś mnie widziała, nie dość, że piszczałam, a wszyscy śpią, to musiałam odejść od komputera i przejść się chwilę po pokoju, tak już umiem chodzić bez kul. Ja pierdziele, pieruńsko się boję i chcę i nie chcę już następny rozdział, bo nie wytrzymam całego tygodnia... Żadna książka mi nie pomoże i całodzienne czytanie...
Mimo, że mam ochotę wsiąść w pierwszy lepszy samolot i Cię uszkodzić, to i tak Cię kocham i wiem, że się powtarzam ale co mam innego napisać? Kiedy to szczera prawda jest no...
Dobra, kończę bo z tego mojego bezsensownego potoku, który zdarza się nad wyraz rzadko, możesz nie wywnioskować niczego konkretnego ;p
Buziaki :*
A tak w ogóle, to mam ogromną ochotę poznać Cie osobiście :)
UsuńNie widzę przeszkód z tym spotkaniem :) Prawdę mówiąc mam nadzieję, że uda mi się spotkać kilka osób, gdy polecę do Polski na urlop. A jeśli tylko masz ochotę, to wsiadaj w ten samolot i zapraszam na kawę :)
UsuńLeki dla Zayna? Jeżeli mu się nie poprawi, to pomyślę o tym ;) Jak na razie wydaje się, że sam się przeraził swoim zachowaniem. Może w końcu coś zrobi z tym swoim uczuciem.
Oj, od razu byście mnie zabili... A kto wam napisze kolejne rozdziały? Musiałam dać trochę odpocząć Alex, no i w końcu to jest opowiadanie o Kate, a trochę ją zaniedbałam, więc teraz to naprawiam...
Czyżby szósty zmysł się odezwał? Dyrektor, tak? Zobaczymy, czy masz rację. Może już całkiem niedługo ;)
Dziękuję ci za miłe słowa (pomijając te groźby karalne)... Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie...
Pozdrawiam xx
Co ca cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńJak dobrze ,że tao był tylko sen . Ufff
Cały czas nurtuje mnie jedno pytanie . Czy Zayn powie Kate lub Louisowi ,że kocha Kate ?
Haha ,ale to z Louisem najlepsze . Czytałam to 3 razy i się w końcu śmiać zaczełam .
Cały dom obudziłam ^^ Nie wie. Jak ty to robisz ,że to opowiadanie nie nudzi .
Z ręką na sercu ,one potwierdzić ,że czytałam całe opowiadanie od rozdziału do rozdziału 4 razy .
A niektóre rozdziały to nawet po 10 ,np.28 bodajrze to był :)
Kocham to opowiadanie <3
Czekam na następny rozdział :)
Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa... Bardzo się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie :) Przeczytałaś je więcej razy niż ja ;) Może to do ciebie powinnam odsyłać czytelników z pytaniami odnośnie fabuły. Pewnie znasz ją lepiej ode mnie ;)
UsuńMyślisz, że Zayn się komuś wygada? W sumie powiedział Niallowi i ten zdecydowanie go odwodził od takiego pomysłu. No ale kto wie, co Malikowi strzeli do głowy?
Cieszę się, że udało mi się cię rozbawić "cierpieniami" Louisa ;) W końcu śmiech to zdrowie...
Pozdrawiam xx
Uwielbiam perspektywę Harry'ego, oby bylo jej wiecej ^^ juz teraz czekam z niecierpliwością na następny :D pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Harry przypadł ci do gustu :) Na pewno będzie się pojawiał, ale to wciąż opowiadanie o Kate i Louisie ;)
UsuńPozdrawiam xx
nie potrafie pisać komentarzy ale wiedz że twoje opowiadanie jest GENIALNE ! juz nie moge doczekać się nastepnego :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za te miłe słowa i bardzo się cieszę, że podoba ci się moja pisanina :)
UsuńPozdrawiam xx
ŁOŁ, ŁOŁ, ŁOŁ...chyba nic więcej nie zdołam napisać.
OdpowiedzUsuńMatko, ten rozdział jest taki, taki ....ŁOŁ
Strasznie mi się podoba.
Zdziwiło mnie zachowanie Zayna, nie powinien był tego robić.
I nie wiem kogo bardziej żal mi w tym rozdziale. Kate, która miała koszmary, czy Lou który znowu miał "problemy".
Ach no i jeszcze pojawiła się Dan, którą kocham równie co Kate.
Wiem że się powtarzam, ale Rozdział strasznie mi sie podoba ;
))
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za miłe słowa...
UsuńZayn zdecydowanie nie powinien tego robić. Gdyby Louis się dowiedział, to z pewnością skróciłby go o głowę. No, ale może Malik sam oprzytomnieje...
Myślę, że Louis aż tak bardzo nie narzeka na swoje problemy... Albo inaczej. Narzeka, ale w środku cieszy się jak wariat ;)
Ja też uwielbiam Dan. I kocham ją w parze z Liamem. Jakie to szczęście, że w moim opowiadaniu, mogę sama kreować rzeczywistość...
Pozdrawiam xx
Umarłam po tym rozdziale, wiedz że masz mnie na sumieniu... scena napalonego Louisa awww ;D martwi mnie to kto otworzył drzwi do pokoju czyżby ten psychiczny facet? Nie pisze dziś długiego komentarza bo mnie wszystko boli, miałam strasznie męczący dzień ;) Zaraz usnę przed komputerem... Ach seksowna i kusząca Katy... Zayn czuwający przy Katy... Harry i Alex... Niall śpiący z Liamem... Louis i jego panika na koncercie... Danielle... Danielle, Katy i Mark na zakupach... W tym rozdziale jest wszystko i to mnie zachwyciło, czy ty czytasz mi w myślach? Zaskakujące że jest ktoś taki na świecie co pisze takie arcydzieło, na kolejny rozdział czekam już z niecierpliwością ;* Boże ale ty mnie rozbudziłaś tym rozdziałem, masakra. Mimo męczącego dnia i tego, że jestem śpiąca czytałam rozdział z wielkim uśmiechem na twarzy a czasem czytałam nawet parę razy jedną scenę ;p KOCHAM CIĘ SKARBIE <3
OdpowiedzUsuńNo ja cię proszę! Żadnego umierania! Moje sumienie tego nie zniesie, a już w ogóle nie w takich ilościach ;)
UsuńCo do tego czytania w myślach, to nie jestem pewna, ale bardzo się cieszę, że udało mi się trafić z aż tyloma wątkami, które ci się spodobały :)
Arcydzieło? O matko! Dziękuję ci, kochanie, za te piękne słowa... Nie umiem wręcz opisać jak wiele radości sprawiają mi twoje słowa:)
Mam nadzieję, że po tym męczącym dniu już dawno zapomniałaś i możesz cieszyć się wakacjami :)
Ja ciebie też kocham ❤
Całuję xx
Umarłam... Jutro się pociesze wakacjami bo mam zakończenie i jadę na ten koncert ROOM 94 <3 Serio czytasz mi w myślach i się nie wymiguj że nie ;p Oj skarbie ty wiesz, że lubię sprawiać ci radość, a to co mówię to zawsze prawda ;D
UsuńJejku, ale mnie skręca z zazdrości ;) Wakacje... Też chcę! Koncert... Tak! A zamiast tego zostanie mi dwunastogodzinna zmiana w pracy... Ale baw się na całego i wycałuj chłopaków ode mnie ;)
UsuńO BOOOOOOZEEE, WIEDZIAŁAM ŻE WARTO CZEKAĆ. NIESAMOWITY ROZDZIAL, JEZU JESTEM TAK PODEKSCYTOWANA, ZE MUSZĘ PISAĆ CAPS LOCKIEM, WYBACZ! PRZYJAZD DANIELLE, O MOJ BOZE, TAK SŁODKO TO OPISALAS! BTW, NIE MOGE UWIERZYC, ŻE JUZ NIE JEST Z LIAMEM... A NIALLER TO JEST MISTRZ, MA NOSA! LUBIĘ KIEDY PO PROSTU COS POWIEDZĄ ALBO PALNĄ JAKĄŚ GŁUPOTĘ, A OKAZUJE SIE, ZE HARRY WLASNIE O TYM MYŚLAŁ, CZY ZROBIŁ TO, ETC. BAŁAM SIE JAK DANI ZAPROPONOWAŁA ZAKUPY, ALE W NA SZCZĘŚCIE WSZYSTKIM WYSZŁY ONE NA DOBRE...NO MOŻE LOUISOWI NA POCZĄTKU NIE, ALE MAM WRAŻENIE, ZE JUZ KATE MU TO WYNAGRODZI. WSPANIAŁY, CUDOWNY, GENIALNY ROZDZIAŁ! DZIEKUJE, DOBRANOC, KOCHAM.<3 @awww_16
OdpowiedzUsuńStrasznie się ciesze, że udało mi się sprawić tyle radości tym rozdziałem :) Ja czytam twój "capslockowy" komentarz z wielkim uśmiechem na ustach :D Kolega mówi, że suszę zęby, ale ja tak się uśmiecham, nic na to nie poradzę ;) To mój uśmiech szaleńca ;)
UsuńMówiłam, że w końcu pojawi się Danielle i proszę bardzo! Dla mnie ona i Liam zawsze będą synonimem cudownego związku i w końcu w moim opowiadaniu może być tak jak ja chcę ;)
Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa ❤
Pozdrawiam xx
Boże. Zajebisty rozdział <3 Teraz będe musiała czekać aż tydzień?! Nie dam rady!!! Uwielbiam to opowiadanie po prostu kocham! Jest cudowne :) życzę udanego tygodnia i wakacji, które rozpoczynają się już niebawem :)
OdpowiedzUsuń~Martyna :)
Mam nadzieję, że jednak dasz radę i doczekasz do kolejnego rozdziału ;) Cieszę się, że ten aż tak ci się spodobał... Dziękuję za mile słowa i życzenia... Wprawdzie ja w wakacje jak zwykle pracuję, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby były udane :) I tobie życzę tego samego ❤
UsuńPozdrawiam xx
Jestem cholernie złą czytelniczką. Od dwòch rozdziałów nie dodałam komentarza. Jak ja teraz zbiorę myśli!? Dobra, nieważne. Jutro jak tylko dorwę komputer wpisuję komentarz.
OdpowiedzUsuńPS: to jest taka motywacja dla mnie żeby nie odwlekać tego już dłużej.
Całusy
Skwarek xx
Jestem. Nareszcie się zebrałam do kupy i wpisuję tu. Pewnie wyjdzie z tego stek bzdur, ale nieważne...
UsuńZacznę od rozdziału 60. Jak dobrze, że byłam tak zmęczona i powysyłałam sms do siebie z tym, co chcę wpisać w komentarzu. Pierwsze co zrobiłam po zobaczeniu rozdziału, to uśmiechnęłam się. Druga moja myśl to: włączę sobie playlistę z 1D! A trzecia: to będzie idealne! I nie pomyliłam się. W dodatku piosenki układały mi się na początku tak idealnie, że prawie oczy wyszły mi z orbit. Na początku włączyło się "tell me a lie", kiedy Kate nie chciała wyjawić Louisowi prawdy o koncercie. Potem poszło "stole my heart", kiedy Lou myślał jaka to Kate jest mu droga i że zaraz dostanie zawału. Trzecie poszło "One thing". Lou szuka sobie u Harry'ego w kosmetyczce prezerwatywy, a tam: "I need that one thing, oh, you've got that one thing" :D Myślałam, że po prostu padnę ze śmiechu przy tym.
Oczywiście bardzo podobały mi się momenty Alex i Harry'ego. Jej perspektywa jest moją ulubioną w 60 rozdziale. Bycie w jej mózgu jest fantastyczne, chciałabym się tam znaleźć jeszcze kiedyś :)
W tym rozdziale szczególne są jeszcze dwie perspektywy, i to właśnie na ich temat coś jeszcze dodam. Dalej nie mogę przeboleć, że Eleanor jest tu czarnym charakterem. Uwielbiam ją, a codziennie widzę już tak dużą ilość przykrości kierowanych pod jej adresem, że płakać mi się chce. W dodatku ona wspomniała coś jeszcze o tym, że "Perrie się wspaniale spisała". Jeśli Pezz też jest czarnym charakterem to ja trzasnę drzwiami i zrobię tak zwanego "focha forever na pięć minut z przytupem, melodyjką i fanfarami". Na pięć minut, bo dłużej nie wytrzymam się na Ciebie gniewać.
I jeszcze perspektywa tego szaleńca... Napiszę tylko, że chciałam go ukatrupić gołymi rękami, a żądza mordu to nie jest uczucie, do jakiego przywykłam. Czułam obrzydzenie, będąc w jego głowie. Ja nie wiem jak ty to napisałaś. Podziwiam.
W moich cudownych notatkach mam jeszcze, że Niall wspomina o byciu bratem Kate. To mi przywiodło na myśl mnie samą i to, jak ciągle gadam o moim koledze tzw. bracie i przyjaciółce tzw. siostrze :> Uwielbiam te gadki, wymyślamy wtedy takie głupoty, że inni ludzie się nas boją ;D Ogółem często czytając tu o Niallu oczami wyobraźni widzę siebie.
I ostatnia rzecz, którą zanotowałam - słowo "spetryfikowany". Od razu włączyła mi się żaróweczka "HARRY POTTER" i włączył mi się niepochamowany odruch tarzania się po łóżku z jednoczesnym niekontrolowanym machaniem rękami.
Teraz rozdział 61... Tu już nie byłam na tyle genialna i nie zrobiłam notatek. Przypominam sobie tylko ten koszmar... On był taki okropny, acz taki realistyczny. Poczułam jeszcze większy wstręt do tego szaleńca i zadałam sobie to samo pytanie, które wielokrotnie zadają sobie bohaterowie opowiadania: jak ona ma jeszcze siłę się uśmiechać po tym piekle, jakie przeżyła?
Przypominam sobie jeszcze, że (chyba) w tym rozdziale Zayn mówił komuś o tym, że się pokłócił z Perrie i dało się wywnioskować, że o Kate. Ja miałam dużo wcześniej inne podejrzenia i obiecałam Ci, że wyjawię je, gdy wszystko się wyjaśni. Otóż, głupia Skwarek stwierdziła, że Perrie jest w ciąży, buzują jej hormony, ma huśtawki nastroju i zrobiła awanturę o jakąś błahostkę. Nie pytaj mnie, dlaczego tak pomyślałam, sama nie wiem. Ja chyba mam fioła na punkcie kobiet w ciąży, mój mózg jest na nie jakoś nastawiony, to jest od dawna mój jakiś fetysz czy coś w tym stylu. Nawet jak na lekcjach bazgrolę jakieś książkowe pary (czytaj: Harry i Ginny/Hermiona i Ron), to zazwyczaj kobieta jest w stanie błogosławionym. Nie umiem tego kontrolować. Boję się siebie. >uderza się z liścia w oba policzki<...
I nareszcie rozdział 62... To on chyba najbardziej spodobał mi się z tych trzech ostatnich.
UsuńNie podobało mi się zachowanie Zayna. Stary, ogarnij się! Ja wciąż mam nadzieję, że coś mu w tym mózgu zatrybi. Czy on wie, że nieużywany mięsień zanika!?
To, że Kate opowiedziała wszystko chłopakom mnie zaskoczyło. Ach, ile razy ja użyłam tego słowa tu w komentarzach, i ile jeszcze razy przyjdzie mi go użyć? Wyobraziłam sobie tę scenę i mnie też zachciało się płakać...
Danielle, Danielle, Daniielle jako recepta na wszystko! Czekałam na nią już od dawna i nareszcie mam :> Pojawiła się wnosząc słońce :> Rozmowa jej i Liama była cudowna, ale tak szybko się skończyła... Ale Mark to chyba za bardzo nie lubi jej przyjazdów, musi się ciągać z babami po sklepach. Wiem, jak znosi to mój brat, lat 22. Gdy jest z nim jego dziewczyna to jeszcze jakoś zdzierży, ale jak ma włóczyć się ze mną i/albo siostrą, od razu przyjmuje minę męczennika. Może chociaż Markowi trochę wynagrodziła wizyta w tym sklepie z bielizną. Jeśli tylko ma tak bogatą wyobraźnię jak Louis... ;)
Wczoraj też zrobiłam kilka notatek. Pierwsza z nich brzmiała: "Horan swatka! Horan psycholog! Ave Horan!". Tyczy się ona oczywiście rozmowy z Harrym. Horan jest po prostu moim guru, bo bez dyplomu z psychologii zna się lepiej na ludziach niż wielu doktorów z tej dziedziny >zaczynam przesadzać<. A Harry chyba nareszcie wie co ma z tym wszystkim zrobić...
W moich notatkach jest też coś takiego: "dziwny taniec, który bardziej wyglądał na atak epilepsji". Od razu pomyślałam, że to jest moja specjalność i od dzisiaj już wiem jak to nazywać :D
I na deserek Lou i Kate. Kiedy wczoraj wieczorem zobaczyłam drugi strój Kate na Twoim instagramie wiedziałam, że będzie gorąco. Nie pomyliłam się. Myślałam, że Louis pęknie i zdecyduje się na stosunek w garderobie... Hmm, z całą pewnością chłopcy do końca życia mu tego nie zapomną :P Lou wspominał coś, że "tym razem zgadzał się ze swoją drugą osobowością", a ja pomyślałam, że przecież on zawsze się z nią zgadza, tylko nie chce się do tego przyznać ;)
Szczerze mówiąc liczyłam, że wejdziemy z buciorami do sypialni Liama i Danielle. Cóż, może jeszcze nic straconego?
Mam nadzieję, że dotrwałaś do tego momentu... To chyba mój najdłuższy komentarz w życiu. ON MA 2 STRONY W WORDZIE! O MÓJ PANIE! Musiałam go podzielić na dwie części, bo blogger protestował! o.O Jestem z siebie dumna. W każdym razie ściskam i całuję,
Skwarek xx
Co ty tam za bzdury wypisałaś na początku? Jesteś wspaniałą czytelniczką, a twoje komentarze zawsze sprawiają mi wiele radości :) Tym razem nie mogło być inaczej...
UsuńJesteś chyba czarownicą! Jakim cudem ci się te piosenki tak świetnie ułożyły? To jest statystycznie niemożliwe! Dlaczego mi się tak nigdy nie udaje? Zaczaruj mojego iPoda. Proszę...
Cieszę się, że spodobała ci się perspektywa Alex :) Tak coś się domyślałam, że wiele osób będzie nią miło zaskoczonych...
Muszę to jeszcze raz napisać - ja uwielbiam Eleanor... Zresztą Perrie i Danielle też. Może tylko co do Pers moje uczucia trochę zmalały, ale to nie zmienia faktu, że są to dziewczyny moich idoli i szanuję je... Ale jak to już w każdej historii bywa, musi być czarny charakter. Gdyby opowiadanie było o Kate i Liamie, to Dani awansowałaby na to stanowisko ;) Tak więc łączę się z tobą w sympatii do El, ale tutaj zobaczymy jak będzie...
No i może za jakiś czas się dowiesz, czy Perrie naprawdę dobrze się spisała...
Spetryfikowany? To słowo chyba wszystkim kojarzy się z Potterem :)
Widzę, że perspektywa dyrektora wstrząsnęła tobą tak, jak na to liczyłam... Wciąż nie mogę uwierzyć, że dałam rady to napisać...
Perrie w ciąży? Hmmm... Przyznam się, że nie przyszło mi do głowy nic takiego, ale może powinnam komuś "zrobić" dzidziusia? Tylko komu?
UsuńKoszmar Kate, to był kolejny akapit, który wyjątkowo trudno się pisało... Niby już wcześniej miała straszne sny, ale tym razem był on bardziej realistyczny...
Zayn i jego zachowanie... Gdyby tylko Louis się dowiedział, pewnie od razu urwał by mu głowę. Aż szkoda, że nie ma świadków.
Tak naprawdę Kate opowiedziała swój koszmar Lou... Myślisz, że zdawała sobie sprawę, że mają tak liczne towarzystwo?
Uwielbiam Danielle! I pewnie to moje uwielbienie widać w sposobie, jak ją przedstawiam :) Dla mnie ona i Liam, to po prostu idealna para (wiem, że nie ma ideałów, ale...)
Myślę, że Mark nie może narzekać. Tak naprawdę opieka nad Kate, to nie takie złe zajęcie... No i tym razem oszczędziły mu malowania paznokci, więc powinien być zadowolony ;)
Niall to taki mój niedoceniany ulubieniec... Niby myśli tylko o jednym i na nic nie zwraca uwagi (chyba, że akurat stół z jedzeniem wniosą), ale tak naprawdę widzi więcej, niż ktokolwiek by się spodziewał... W końcu to on rozgryzł Malika. Nikomu innemu się to nie udało...
Jestem strasznie z siebie dumna, bo tym razem sama zrobiłam oba stroje :) Louis i te jego sprośne myśli... Wcześniej cierpiał, bo nie mógł mieć Kate (w zamian miał zimne prysznice), a teraz wprawdzie może ją mieć (jak to brzmi?), ale... No właśnie ;) Teraz jeszcze Danielle musi wcisnąć Kate w jakąś sukienkę i chłopak będzie stracony ;)
Sypialnia Liama i Danielle? Hmmm... Kto wie...
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie piękne słowa :) Dotrwałam do końca z wielkim uśmiechem na twarzy :D
Całuję xx
Wiedziałam, że to sen :D
OdpowiedzUsuńNiall cieszący się wygranym zakładem - cudo.
Zayyyyyyyn! Nie wiedziałam, szczerze mówiąc, czy się śmiać, czy płakać :P Ale wybrałam to pierwsze. Jestem jakoś bardzo przewrażliwiona na punkcie tego wątku, takie emocje u mnie tym wzbudzasz, że hej (cóż za poetyckie stwierdzenie) :D
W ogóle! Nie wiem, na jakim poziomie "zboczoności" jesteś, ale muszę Cię pod tym względem pochwalić. Bo to jest tak idealne, tak gorrrrące, że... no... hmmm... Odbiera mi zdolność normalnego wysławiania się, o! Tego powinni zabronić :P
Cały czas nie mogę pojąć, jak świetnie potrafisz rozwinąć akcję - 12h, tak około, na jeden rozdział. U mnie by to zajęło jakieś dwie strony maksymalnie. Mistrzowsko rozciągasz tę akcję w czasie, a ja muszę się tego od Ciebie jeszcze nauczyć. No, ale już niedługo będę miała dużo czasu na ćwiczenie <3
Już nie mogę się doczekać aż dostaniesz urlop (oby), przyjedziesz do Polski i gdzieś się spotkamy fan-fictionowym gronem... :D
Katie xxx
Teraz, to co druga osoba mówi, że wiedziała, iż to tylko sen... Sen, czy wspomnienie? W każdym razie jeszcze jej nie dorwał.
UsuńCieszę się, że Niall spełnił swoją rolę :) No a Zayn... Zobaczymy co jeszcze nawyprawia ;)
Mój poziom "zboczoności"? Wydaje mi się, że dość często nie mieści się w skali ;) I lepiej niech nie zabraniają, bo o czym ja wtedy będę pisać?
No i wydało się... Zawsze potrafiłam lać wodę... Moje nauczycielki pewnie do dziś się zastanawiają, jakim cudem potrafiłam nawijać dwadzieścia minut i ostatecznie i tak nie odpowiedzieć na pytanie ;) Przynajmniej za pomysłowość nigdy mnie nie oblewały ;)
Ja tak strasznie, strasznie, strasznie (i jeszcze straszniej) czekam na ten urlop. Dwa tygodnie w Polsce i obowiązkowo muszę was poznać. Więc... do zobaczenia :)
Całuję xx
o Boże. O BOŻE. Ten rozdział to bomba! Słodki Jezu, Twoje opisy są tak realistyczne, że dla Kate w tym koronkowym czymś mogłabym zostać lesbijką, hahaha :D Bardzo mnie ciekawi jak będzie się zachowywał Zayn i, co więcej, czy przyzna się Louisowi, co zrobił. Czekam też na dalsze perypetie Harlex :)
OdpowiedzUsuńnie mam słów, aby wyrazić swoje uznanie. Chylę czoła przed takim talentem jak Ty, Kasiu :)
No i na koniec, małe pytanko: czy w życiu Nialla pojawi się wkrótce jakaś niewiasta? :)
Pozdrawiam xx #TeamKate
O matko! Po tym zdaniu "opisy są tak realistyczne, że dla Kate w tym koronkowym czymś mogłabym zostać lesbijką..." po prostu leżę i nie wstaję :D Ale ja chyba też bym rozważyła taką opcję ;)
UsuńMyślisz, że Zayn będzie się zachowywał inaczej? A gdyby przyznał się Louisowi, że pocałował Kate, to pewnie straciłby głowę szybciej niż by zdążył się wytłumaczyć... A może nie? Zobaczymy...
I ty też czekasz na Halex? Chyba muszę trochę zmodyfikować moje plany, bo coś mi się widzi, że Kate i Louisowi wyrosła konkurencja ;)
Dziękuję ci za te miłe słowa i naprawdę bardzo się cieszę, że opowiadanie ci się podoba...
A co do twojego pytania... Szczerze, to nie wiem, czy Niall w najbliższym czasie kogoś pozna... Pisanie o trzech parach, to byłoby chyba za duże wyzwanie... Ale zobaczymy jak się potoczą sprawy z Harrym i Alex... W każdym razie nie mówię nie ;)
Pozdrawiam xx
Co Ty ze mną robisz, kochana...
OdpowiedzUsuńNajpierw przez pół rozdziału płaczę jak głupia przypominając sobie ten horror z ostatniego odcinka, a przez drugie pół na przemian uśmiecham się i oblewam rumieńcem...
Bardzo, ale to bardzo nie podoba mi się moment, w którym postanowiłaś zakończyć (^^), no ale cóż... sama jestem zła i występna i wiem jaka to pokusa ;)
Wprost nie mogę uwierzyć w to śmiałe posunięcie Zayn'a i chyba przeczytam sobie jeszcze raz ten fragment, żeby się upewnić czy mi się nie przyśniło...
Czy ja już wspominałam, że kocham Niall'a i jego "domysły"? Pewnie tak, ale dorzucę do tego, że ubóstwiam Dan za jej pomysły na "wygląd" Kate ;)
Na pewno przez tą końcówkę zapomniałam o milionie rzeczy, które chciałam napisać... ale wiem jedno i to się nigdy nie zmieni: kocham Cię :*
Dziękuję za cudowny rozdział i oczywiście z niecierpliwością czekam na kontynuację :)
Całuję :*
Co ja z tobą robię? Mam nadzieję, że choć połowę tego, co ty ze mną, gdy czytam twoje dzieła ;)
UsuńNaprawdę dobrze wiedzieć, że nie tylko ja wylewam łzy nad opowiadaniami...
Musiałam zakończyć w takim momencie, bo za dużo tego erotyzmu w powietrzu by było... No i mam nadzieję, że po takiej końcówce co po niektórzy mieli fajne sny ;)
Zayn... I co on teraz zrobi? Z jednej strony wydaje się wstrząśnięty własnym zachowaniem, ale z drugiej... apetyt rośnie w miarę jedzenia...
Dziękuję ci z całego serca za twoje piękne słowa i za to, że wciąż jesteś i czytasz :)
Całuję xx
Jesteś po prostu GENIALNA <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPozdrawiam xx
O boże
OdpowiedzUsuńO boże
Normalnie to jest GENIALNE wszystko co opisujesz jest GENIALNE ty jestes GENIALNA i wogolr wszystko co robisz jest GENIALNE ;D hahhahaha sie rozpisałam i genialności tego opowiadania hahah ;))) normalnie nie ogarniam
Louis ohh biedny Louis ;D ;))
Kate uff to tylko koszmar ... ale wdzianko ulalala
Danielle jest poprostu genialna (tak wiem powtarzam sie ;) )
Liam on z Dani są poprostu parą idealną tylko zazdrościc
Harry aj Harry Harry zakochałeś sie w Alex i mnie to odpowiada ale zaczni coś działać a nie sie obijasz jak narazie (nie licząc pocałunku który był genialny ;) )
Niall oh Niall Niall ty i to spanie z Liamem poprostu rozwaliło mnie na łopatki ;)) ;D
Zayn ohhh i mamy naszego zakochańca i co ja mam teraz o tobie powiedzieć zrobiłeś głupio... tak, czy żałujesz ... tak, no ale facet kurde ona kocha Louis'a najlepiej sie odkochaj albo niewiem co poprostu zrob cos i zostaw Kate i Louisa tak jak jest ... prosze
No to na tyle...
A nie chwila jeszcze Mark on jest poprostu zajebista
No to teraz już koniec... heuhuheuehue rozpisałam sie
Podpisze sie moim tt gdyż nie mam tutaj konta ;))
@1DNiallerek
Sorki literówka Mark jest zajebisty ;))
Usuń@1DNiallerek
Twój komentarz jest GENIALNY ;) A co, ja też mogę być oryginalna ;) Dziękuję ci za te wszystkie cudowne (miałam napisać genialne, ale nie będę "zgapiać" od ciebie) słowa i komplementy... Strasznie się cieszę, że moja pisanina przypadła ci do gustu :) Nawet nie potrafię wyrazić tego, ile radości sprawia mi wiedza, że podobają ci się wykreowani przeze mnie bohaterowie :)
UsuńCałuję xx
Rozdzial jak zwykle boski:-) Banan nie zchodzil mi z twarzy jak czytalam o tym koncercie i po. Mam do ciebie prosbe czy nie dalo by rade jakosc innaczej dodawac te stroje np. Zeby byly zdjecia a nie tak jak teraz poniewaz mi to sie nie otwiera z gory dzieki. I jeszcze raz rozdzial normalnie boooooooski <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńA co do tych zdjęć... Nie jestem za biegła w takich technicznych sprawach i nie wiem jak mogłabym to zrobić inaczej (bez "zaśmiecania" bloga). Spróbuję się popytać mądrzejszych ode mnie. Zastanawiam się dlaczego zdjęcia ci się nie otwierają... Może spróbuj wejść na mój profil na Instagramie ( http://instagram.com/katestylees# ). Tam znajdziesz wszystkie moje zdjęcia.
Pozdrawiam xx
WROCILAM!! na dobre! nie umiem sie z Toba tak rozstac na tak dlugo..
OdpowiedzUsuńjuz interneta nie kradne. mam w koncu swoj w telefonie i nie mam zamiaru sie z nim rozstawac nawet na sekunde!!!!
Kate Ty erotomanko!!! Co Tobie w tej glowie siedzi?? jezusie...normalnie szczena mi opadla! Taka rozkosz, ze blagam o wiecej!! ba nalegam!!
Dan powrocila (jakas goraca scena sie moze szykuje??), Malik, oj Malik co z Toba bedzie? Placze razem z nimi... nie lubie czytac tych drastycznych scen, ale co zrobie.. z rozdzialu na rozdzial jestes coraz lepsza. Zachwycasz kazdym zdaniem! Dobra robota!
gdzie jestem? Filadelfia. chlopcy maja tu koncert za dwa dni(u mnie jeszcze niedziela), bardzo blisko mnie (10min drogi mam na hale) ale na koncert sie nie wybieram. buuuu... ale moze urwe sie z pracy i moze gdzies ich w centrum scigne jak jakis tlum rozentuzjazmowanych (3 razy to slowko pisalam..haha) fanek mnie naprowadzi :)
Sciskam!!! xx
Jej!!! Ale fajnie :) No ja wiedziałam, że nie zawód złodzieja internetu, to nie dla ciebie ;)
UsuńCo siedzi w mojej głowie? O kochana, wierz mi, nie chcesz wiedzieć ;) Czasami sama wręcz nie mogę uwierzyć, co się w niej dzieje ;)
Tak strasznie się cieszę, że mogę czytać twoje słowa. No, a sam fakt, że rozdział ci się podobał, dodaje mi skrzydeł :)
Filadelfia!?! Nie, wcale nie zazdroszczę... Nie... Wcale... (płaczę) Daleko wyjechałaś do tej pracy ;) A tak przy okazji? Tylko na lato, czy to już wyjazd na stałe? I co? Urwałaś się z pracy, by pośledzić chłopaków? Fajnie by tak było wpaść na ulicy na któregoś... Rozmarzyłam się...
Trzymaj się ciepło w tej Filadelfii i uważaj na siebie :)
Całuję xx
kocham cie za tego bloga najwspanialszy najlepszy najukochańszy najlepszy blog jakiego znam licze na wątek z elanor i oto wiem przynudzam już ale o jakąś akcję było by super tak jak mówię kocham tego bloga jaak i kocham ciebie jak go piszesz wymyślasz itp. <3:*
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za te przemiłe słowa... Bardzo się cieszę, że moja pisanina ci się podoba :)
UsuńWątek z Eleanor? Zobaczymy co się da zrobić...
Pozdrawiam xx
Hey.
OdpowiedzUsuńMoja droga dzięki Tobie miałam dzisiaj wspaniały poranek.Jak ja lubię takie poniedziałki,choć nie zawsze są takie cudowne jak dzisiejszy. Mój humor jest niewiarygodnie dobry.A to wszystko dzięki Tobie. ♥
Zayn co ty wyprawiasz? Jak możesz całować dziewczynę swojego najlepszego przyjaciela? Dlaczego go tak dręczysz? Z jednej strony bardzo mi szkoda Zayn'a,ale z drugiej czytając jego perspektywę miałam ochotę strzelić mu porządnego liścia w twarz.Ja rozumiem uczucia,ale tak nie można.Co by było gdyby Lou go przyłapał,aż się boję o tym myśleć.
Słyszałaś jak kamień spadł z mojego serca? Dzięki Bogu to był tylko kolejny straszny sen.Moja biedna Katy.Ja ja bym dorwała tego gnoja to zabiłabym na miejscu.Jak można tak skrzywdzić niczemu nie winną dziewczynę? Nawet nie wyobrażasz sobie jak mi szkoda Kate.Ona na to zdecydowanie nie zasłużyła. Na szczęście ma wspaniałych przyjaciół i cudownego chłopaka,którzy o nią dbają. O matko łzy znowu cisną mi się do oczu,sama nie wiem dlaczego.
Danielle jak ja ją kocham.Dzięki jej urokowi ten rozdział miał taką fajną magię. Kocham momenty,kiedy idą z Katy na zakupy,a zwłaszcza do takich sklepów. Oj Danielle ty wiesz co kupić Katy,aby pobudzić wszystkie zmysły Louis'a.
Louis jesteś niewyżyty seksualnie,ale co się dziwić mając taką dziewczynę u boku. O matko czytając ten fragment znów zrobiło mi się strasznie gorąco,nawet otworzone okno mi nie pomogło.Przypominałam dojrzałego pomidora.Dobrze,że byłam sama.Oj jesteś biedny Lou,a ten mały elf doskonale wie jak doprowadzić Ciebie i Twojego 'przyjaciela' do szaleństwa.
Rozdział jak zawsze perfekcyjnie napisany.I jak zwykle przyjemnie mi się go czytało.
A gazetka jest fantastyczna.Przeczytałam ją szybko i zdecydowanie miałam niedosyt.
Stroje Katy,a zwłaszcza ten drugi to mistrzostwo świata. Jeszcze raz współczuje Louis'owi.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Ściskam
Kasia xx
Ja muszę powiedzieć, że po lekturze twojego komentarza, uśmiecham się jak nienormalna :) I może ten czwartek wcale nie będzie taki zły?
UsuńCo by było gdyby Louis się dowiedział z kim zostawił swoją dziewczynę? Hmmm... Kuszące ;) Ale może lepiej dla życia Zayna, że jednak nie było świadków jego chwili słabości... Tylko co teraz? Nie od dziś wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia ;)
Kolejny straszny sen Kate i kolejne wspomnienia...
Uwielbiam Danielle i to pewnie widać :) Ale nic na to nie poradzę. To taka moja dobra wróżka w tym opowiadaniu. No i ewidentnie dobrze się bawi kosztem Louisa ;)
Hmmm... Widzę, że nie tylko Lou ma uderzenia gorąca niejako przeze mnie (przez Kate, ale w końcu ja to wymyśliłam :D ).
Dziękuję za miłe słowa... Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) I gazetka też? Jejku... Ale mam banana na twarzy :) I jeszcze stroje Kate ci się spodobały? Kurcze.... Pierwszy raz sama je robiłam :) Zaraz mnie rozerwie z tej radości :)
Całuję xx
Przyznam szczerze, że przy tym rozdziale strasznie się ubawiłam. Reakcja Louisa na Kate w tym stroju bardzo mnie rozbawiła. Jeszcze do tego zabawne komentarze chłopaków i Dan jeszcze bardziej wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Czytałam ten rozdział na telefonie i obok mnie siedziała mama i ciągle pytała: "A co ty tak się śmiejesz?". Świetny rozdział. Mówiłam Ci już, że jesteś fenomenalna i niezwykła. Twoja historia jest najlepsza jaką kiedykolwiek czytałam. Kocham Cię normalnie :* Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńhttp://you-and-me-equals-we.blogspot.com/
To strasznie się cieszę, że udało mi się sprawić, iż czytałaś rozdział z uśmiechem na ustach :) Czasami potrzebne są lżejsze rozdziały, czy akapity. W końcu nie samymi dramatami człowiek żyje :)
UsuńDziękuję ci za te miłe słowa i komplementy :)
Pozdrawiam xx
Za krótkiiiii !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTaki jak zazwyczaj...
UsuńPozdrawiam xx
Miałaś rację opowiadanie nie uciekło, ale sama sobie dziwię, że wytrzymałam tyle czasu w szkole mając świadomość że doczytałam zaledwie do połowy...
OdpowiedzUsuńTo zakończenie zbiłoby z nóg całą armię, a co dopiero mnie, takie chude coś ;) jedyne co nie pozwala mi upadać jest fakt, że za tydzień będzie kontynuacja *____*
A teraz od początku.
Myslałam że zabiję Zayna. Ten chłopak coraz bardziej mnie wkurza. Rozumiem że się zakochał, ale niech się lepiej trzyma daleko od Kate, jak nie chce nabić sobie guza (rzecz jasna ja z chęcią bym mu pomogła w jakimś upadku ze schodów, niestety to że jest postacią fikcyjną utrudnia mi zaanie...może zrobię to we śnie). Ona i tak już dużo przeszła, a on jakby wykorzystuje fakt że jest niewidoma. Ma szczęście że Lou też jest zaślepiony miłością i nie zawraca sobie głowy jego maślanym spojrzeniem. Z jednej strony na prawdę mi go żal, ale z drugiej...
Danielle♥ Doczekałam się! Od razu wnosi więcej radości, nawet do mojego życia. Poza tym ma zawsze świetne pomysły...te stroje...
No a potem to już tylko jedno wielkie awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww♥
To by było na tyle...Mam nadzieję że otwarte drzwi były tylko niedopatrzeniem (choć wiem, ze to mało prawdopodobne...) Całuję xx
Dałaś radę wytrzymać w szkole! Jestem z ciebie dumna :) Cieszę się, że spodobało ci się zakończenie, a co do kontynuacji... Coś mi się wydaje, że będziesz zaskoczona, by nie powiedzieć rozczarowana...
UsuńNie jesteś sama w tych sprzecznych uczuciach wobec Zayna... Wielu osobom jest go żal, ale mają ochotę zdzielić go po gębie za to, co wyprawia... Kate już nie potrzebuje więcej cierpień, a pewnie wiedza, że ktoś cierpi niejako przez nią, nie byłaby niczym miłym...
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja uwielbiam Danielle :)
Ale to twoje "awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww♥" jest bardzo wymowne ;) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał...
Co do tych otwartych drzwi, to wszystko się w końcu okaże...
Całuję xx
Boże. Uwierz mi, czytałam ten rozdział o 7:40 i doszłam do połowy akcji w schowku. Kurde to było takie gorące, że cały dzień myślałam o orgazmie Lou. W szkole na niczym nie umiałam się skupić, bo on się cały czas o nią ocierał, ocierał, ocierał i ocierał.. Agrr..!
OdpowiedzUsuńZayney, mój kochany Zayney.. Ja to bym chciała, żeby wyznał Kate co do niej czuje. Wiem w jakiej jest sytuacji, że musi wszystko w sobie dusić, ukrywać. A ten pocałunek utwierdził go w przekonaniu, że jednakcoś ten teges jest..
Haha kocham Lanielle <3 Te ich igraszki huhu ;)
No i nadal czekam na Halex! ;D
No i na SCENĘ w następnym rozdziale teeż ;))
No i to chyba najnormalniejszy komentarz w całym moim życiu (jest 14:21, gdybym go czytała wieczorem to..).
No i kocham Cię <3
Założyłam bloga ;) Jakby Ci się nudziło to wpadaj..
no-my-history.blogspot.com ;)
Całuski całuski mua! ;D
Muszę przyznać, że ciekawy miałaś dzień - z takimi myślami ;)
UsuńMyślisz, że Zayn powinien jej wyznać swoje uczucia? Nawet wiedząc, że ona kocha Louisa? Czy to nie będzie egoistyczne z jego strony? Ta dziewczyna już tak wiele wycierpiała... Ma ją jeszcze boleć, że nieświadomie kogoś krzywdzi? No cóż... Zobaczymy, co postanowi Zayn...
Ja też kocham Lanielle :)
Halex? Muszę tu coś pomyśleć... Bo co za sceny mogę napisać, gdy ona leży w szpitalu i to dość daleko od nich?
Scena w następnym rozdziale? Czyżby chodziło ci o kontynuacje tego, na czym zakończył się ten rozdział? Oj, żebyś się nie rozczarowała ;) Mam nadzieję, że tak się nie stanie...
Pozdrawiam xx
Jesteś genialna :3 Podziwiam Cię za tak dużą ilość tych wspaniałych pomysłów. Na prawdę jesteś niesamowita <3 Moim zdaniem najlepsza jest perspektywa Louisa i Kate <3 Po prostu jak to czytam to bhjsadkfnkh boże nie da się tego opisać <3 Pisz dalej i nigdy go nie zawieszaj, bo po prostu nie wytrzyma :3 Mam czekać tydzień na następny rozdział? :o ooooo nie :c Kocham Cię i całuje <3 ~Kasia
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za te wszystkie cudowne komplementy :) To naprawdę niesamowite uczucie czytać takie piękne słowa pod moim adresem, a także pod adresem mojego opowiadania... Cieszę się, że ta historia przypadła ci do gustu :) Mam zamiar napisać ją do końca, więc bez obaw...
UsuńCałuję xx
wcześniej nie komentowałam ,ale przeczytałam Twoje opowiadania już kilkanaście razy i ani razu nie opuściłam żadnego rozdziału. jesteś niesamowita ,genialna i cudowna. podziwiam Cię za tyle wspaniałych opisów i .. to jest po prostu genialne. :)
OdpowiedzUsuńściskam. xoxo
Kilkanaście razy?!? O mamusiu... Ja wciąż się zabieram, by od początku raz sobie przeczytać i nie mogę...
UsuńCieszę się, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu :) I dziękuję z całego serca za te piękne słowa...
Całuję xx
Chyba pierwszy raz czytam rozdział dzień po dodaniu odkąd jestem na bieżąco ;p Zawsze czytałam od razu, ale wczoraj wieczorem nie było mnie w domu i przed spaniem w ogóle nie wchodziłam na kompa i tak naprawdę przypomniałam sobie o tym, że powinien być u ciebie nowy rozdział dopiero gdy leżałam już w łóżku. Uwierz mi w tamtej chwili miałam ochotę wyskoczyć jak najszybciej i lecieć czytać XD Niestety skończyłoby to się śmiercią tragiczną z rąk mojej mamy, bo było juz baaardzo późno i wszyscy spali...A ja kurcze nie mogłam zasnąć! W dodatku dziś miałam wcześniej do szkoły i rano też nie miałam czasu więc musiałam przeżyć dzień w męczarniach, ale gdy tylko wróciłam do domu od razu rzuciłam się do kompa ;p W sumie to nie wiem po co piszę ci ten elaborat, który pewnie zbytnio cie nie interesuje, ale ja to ja. Może dzięki temu opisowi dowiesz się chociaż jak bardzo już się uzależniłam od twojego opowiadania ;D
OdpowiedzUsuńAle przechodząc do sedna sprawy. Ten rozdział był doskonały, świetny, wyśmienity, wspaniały, ekstra, super, fantastyczny, cudownie bajeczny, cudowny,kapitalny, nadzwyczajny, rewelacyjny! (postanowiłam nie powtarzać się po raz kolejny z tym że genialny, więc skorzystałam ze słownika wyrazów bliskoznacznych i oto efekt XD)
Ta pierwsza sena była taka, że... Boże, czemu ty tak męczysz tego Zayn'a? Teraz to już jest mi go tak szkoda, że normalnie...wciąż nie wiem do końca co o nim myśleć, no ale na pewno nie zasłużył sobie na takie katusze. Zwłaszcza że cały czas próbuje być fair w stosunku do Lou. Jest naprawdę dobrym przyjacielem. Biedak po prostu źle się zakochał.
A to z tym koszmarem. Matko, Kate jest taka silna. Po przeżyciu czegoś takiego, wciąż nie traci nadzieji. Cały czas potrafi się podnieść i z uśmiechem iść dalej. Naprawdę ją podziwiam.
Niall - urocza blondi XD haha no nie mogę ;p Li i Dan <3 Tak naprawdę dzięki tobie i temu opowiadaniu pokochałam Dan. Nigdy nic do niej zbytnio nie miałam, ale też zbytnio jej nie lubiłam, ale ty opisujesz ją w taki sposób, że jej po prostu nie da się nie pokochać :)
Hazza i Alex :D Naprawdę, gdy tylko o nich pomyślę to od razu tak się szczerzę, że szerzej to już chyba nie można :D
Zakupy Kate i Dan :) Od samego poczatku jak czytałam tą scene to uśmiech mi z twarzy nie schodził, ale jak doszłam do tego: 'Bo może mu coś stanąć... – roześmiała się głośno. – Żeby nie było... Mam na myśli jego serce, ale inne efekty też są bardzo prawdopodobne...' to parskęłam takim śmiechem, że dobrze, że w domu sama byłam XD
Tylko niestety potem przyszła mama i właśnie na środku strony widnieje duzymi literami napisane 'EROTYCZNA' a ona się nachyła i pyta: Co robisz? Z szybkością ninja zmieniam kartę i odpowiadam: Nic :D taaa cóż za błyskotliwa odpowiedź ;p
Ten rozdział był taki super na wesoło, może oprócz początku i jeszcze martwi mnie to, że ich pokój był otwarty...Myślę, że to sprawka tego psychopaty i naprawdę się boje co się stanie dalej...Ale na razie nic, cieszmy się tym co jest, a jest bardzo pozytwny rozdział :)
Dobra kończę, bo za bardzo sie rozpisałam ;p
Czekam na nastepny.
Pozdrawiam xoxo
Oj, kochana. Bo się pogniewamy ;) Mnie jak najbardziej interesuje twój elaborat. Cieszę się, że nie ryzykowałaś życiem dla mojego opowiadania. Myślę, że mama nie zrozumiałaby twojego tłumaczenia, dlaczego tłuczesz się po nocy, więc jak najbardziej dobrą decyzję podjęłaś :)
UsuńTo cudownie, że rozdział ci się spodobał, a twoje spotkanie ze słownikiem wzbudza mój podziw ;)
Nie chcę tu wyjść na jakiegoś potwora, ale Zayn tak trochę sam się katuje... Czy ja mu kazałam ją całować? No może... Ale dobry przyjaciel przemyślałby konsekwencje takiego czynu. Całe szczęście, że nikt go nie przyłapał, bo Louis by go pewnie skrócił o głowę.
Najbardziej ze wszystkiego cieszy mnie fakt, że dzięki temu opowiadaniu polubiłaś Danielle! To mój prywatny sukces i mam ochotę wręcz skakać z radości (a nie mogę, bo w pracy jestem). Uwielbiam Dan. Miałam okazję ją spotkać i zamienić kilka słów i od tamtego czasu kocham ją jeszcze bardziej. Odebrałam ją właśnie w taki sposób, jak ją opisuję, więc cieszę się, że praktycznie wszyscy lubią jej postać :)
Rzeczywiście twoje zachowanie nie powinno wzbudzać w mamie żadnych podejrzeń ;) I co? Uwierzyła?
Ten rozdział, specjalnie po tych ostatnich koszmarach Kate, był trochę lżejszy i tak jak napisałaś - na wesoło :) W końcu nie samymi dramatami człowiek żyje ;)
A o co chodzi z tym otwartym pokojem - to już będzie trzeba poczekać ;)
Pozdrawiam xx
haha naprawdę mi miło, że cię interesują moje wywody, w których pisze wszystko co mi do głowy przyjdzie ;D
UsuńW tym tygodniu niestety znów pewnie przeczytam rozdział dopiero w poniedziałek, ale przenajmniej nie będę musiała mysleć o tym że jest juz nowy rozdział bo bedę na koncercie :D
Zayn...juz ci kiedyś mówiłam, że nie wiem jak ten watek rozwinąć czy zakończyć, po prostu nie mam pojęcia co z tym zrobic dalej, dlatego całkowicie zdaję się na to co ty wykombinujesz, tylko już go tak nie męcz :)
To wspaniałe że udało ci się spotkać Dan! :) Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę! ;p
A co do mojego zachowania, to nie, mama nic nie podejrzewała, bo wiesz to była tylko taka kontrola w biegu, zbytnio się nie przygladała xd
No to w takim bądź razie czekam aż się wyjaśni ;)
XOXO
Na koncercie? To jest, moja droga, najlepszy powód, by nie czytać :) Gdybym ja szła na koncert, to pewnie nawet nie byłoby rozdziału ;)
UsuńBaw się dobrze i wyszalej się za mnie...
Nowy rozdział się piszę, a w nim kolejny wątek z Zaynem... I ciekawe, czy uda mi się nim choć trochę zaskoczyć? Mam nadzieję, że ta ;)
Kontrola w biegu? Najwidoczniej takie są najlepsze ;)
Ty mnie zawsze czyms zaskakujesz więc się nie martw :)
UsuńA ten koncert to mój najlepszy prezent urodzinowy :) ROOM94 wreszcie w Krakowie :) Zawsze tylko Warszawa i Warszawa a teraz wreszcie Kraków :D
Weny ci życze kochana i dziekuje ci bardzo ;* Obiecuję sie wyszalec za cały ten rok cieżkich nauk w szkole XD
Kurwa . *.*
OdpowiedzUsuńKurwa . *.*
Kurwa . *.*
No ja po prostu nie wiem co mam napisać *.*
ZAJEBISTE ! ^.^
Myślałam , że umrę , jak Zayn pocałował Katy .. No MEGA !
Liam i Dani są tacy słodcy , że aż mnie głowa boli , ale w pozytywnym znaczeniu ;D Kocham ich <3
Jak Hazza mówił , że pocałował Alex to myślałam , że wybuchnę ! Dobrze , że im powiedział to tak szybko . A reakcja Horana mnie zmiażdżyła ;D Hahahahahaha ;]
A Lou .. No co tu dużo gadać .. Napalony zboczeniec ;> Hahahahahah .. Miałam przed oczami jego minę ja Katy wyszła z łazienki .. ;D hahah .. No nie mogę .
Komentarz taki trochę nie ogarnięty , ale co tam .. ;p
Czekam na next ! I to z NIECIERPLIWOŚCIĄ ! ;**
Kocham Cię ! ;*
xx
Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za miłe słowa...
UsuńNie umieraj, kochana, bo Zayn jeszcze nie raz nawywija... Nie może cię przy tym zabraknąć ;)
Uwielbiam Danielle i po prostu tak cudownie się uzupełniają z Liamem :) Przynajmniej w moim opowiadaniu ;)
No i wydało się, że Alex to nie tylko przyjaciółka :) A kto jest największym shipperem Halex? Horan, oczywiście!
Lou i Katy... Ewidentnie nie mogą się sobą nacieszyć. I o ile ona okazuje to przygryzioną wargą i rumieńcem, to Lou "stawia namioty" ;)
Ściskam xx
ja pierdole ! o kurwa, ale mi gorąco ! POŻAR !!! (*le wcale nie taki jak u Louisa, tego chyba sobie nie wyobrażam ;] ). ale erotycznie ! :D
OdpowiedzUsuńale od początku... uwierz mi, ja miałam takie przeczucie że to zrobi, ale myslałam że wejdzie Louis, czego oczywiście nie chciałam, no ale tak myślałam... w każdym bądź razie chłopak 'posmakował' ale równie dobrze teraz tego żałuje. współczuje mu...
jest i Dani ! ojejcia, jak ja ją kocham ! :) a jeszcze bardziej za te ciuchy i bielizne :D
ale chłopaki tak bardzo nie wierzyli w Stylesa? że Alex go uderzy? :D no gdzie, no potrafi całowac :D
plan dziewczyn sie udał :D jak to dobrze, że po czymś złym, nadchodzą chwile dobre, bardzo dobre.. oby jak najdłuzej.
stroje- boskie ! a ten drugi to po rpostu rewelka, dobrze że Louis nie zemdlam ;)
co sie dalej wydarzy ...? xx
nasi erotycy :D jak ja kocham Stylesa zboczonego :D i aww, przywitanie Danielle :) x
Klaudia CityLondon
Jejku, jak ja kocham twoje komentarze! Pożar, powiadasz? Hmmm... Ja już nie wnikam jaki, ale u mnie też było gorąco ;)
UsuńJa coraz bardziej skłaniam się ku temu, że wy tu u mnie jakiś podsłuch założyłyście ;) Jak to możliwe, że tyle rzeczy przeczuwacie? Jakiś szósty zmysł? Pewnie od razu siódmy i ósmy razem ;)
No i posmakował chłopak... A wiadomo, apetyt rożnie w miarę jedzenia ;)
Ja też kocham Danielle i oczywiście, że musiała się pojawić. Poza tym "obiecałam" Liamowi, że dostanie ją na trochę ;)
Kto jest największym shipperem Halex? Niall, oczywiście! On wierzył całym sercem (i żołądkiem - nie wiem co większe).
Nie samym dramatem człowiek żyje, więc po tych koszmarach musiały przyjść lżejsze chwile... Ale by było, gdyby Louis zemdlał na scenie ;) Że ja na to nie wpadłam...
Dziękuję ci z całego serca, że wciąż jesteś i czytasz te moje wypociny...
Całuję xx
Wypociny ? Ty chyba nie wiesz co to sa wypociny ! Pobiegaj a zrozumiesz xD o nie nie. Jestes rewelacyjna jak te opowiadanie <3
UsuńNie nie to nie podsluch,tylko takie przeczucie no,za 'dobrze Cie znamy' ;) no,moze nie za dobrze,bo caly czas zaskakujesz .. xx
Obietnice spelnione, porzadania tez xD no i zoladek Nialla a to najwazniejsze :D
Kochasz moje komentarze? A ja Ciebie,Twoje oowiadanie i te odpowiedzi,co sa jeszcze dluzsze niz moje komentarze i za to Cie jeszcze mocniej kocham :) xx
K.CL
Ja i bieganie? Nigdy w życiu! Mogę pływać, jeździć na rowerze, grać w koszykówką, nawet zrobić milion brzuszków, ale nie każcie mi biegać ;) Tak zawsze przekonywałam trenera, gdy kazał zrobić kilka rundek dla rozgrzewki ;)
UsuńWiesz, że cię kocham, prawda? Mam nadzieję, że to wiesz ❤ Jesteś ze mną i moim opowiadaniem od tak dawna, że już nawet nie pamiętam, kiedy cię nie było... Wiem, że powtarzam się co komentarz, ale co innego mogę napisać? Nawet mi w końcu brakuje słów ;)
Wiem, że już trochę mnie poznałaś, ale cieszę się, że wciąż jeszcze czasami udaje mi się czymś ciebie zaskoczyć :)
Kocham Cię ❤ Dziękuję, że jesteś...
ojejcia, jak mi fajnie jest :) heej heej ! ja tez nienawidze biegac, ojejcia strasznie nienawidze !
Usuńo nie nie, to ja Cię kocham bardziej :)
i jak mi fajnie że sie tak często powtarzasz <33
K.CL
Hmm wszystko fajnie, boskie opowiadanie, ale mam prośbę, jak zmieniasz perspektywę pisania np. z Katy na Louisa to napisz przed tym kawałkiem chociaż **LOUIS** albo coś takiego, będzie o wiele lepiej się czytało :)
OdpowiedzUsuńTa twoja prośba... Przykro mi, ale nie mogę jej spełnić. Jeszcze przed założeniem bloga postanowiłam, że to będzie tak wyglądać. To już 62 rozdział. Jeżeli przeczytałaś wszystkie, to już na pewno poznałaś "moich" bohaterów. Każdy z nich jest inny i tak naprawdę nie tak trudno ich rozpoznać... Jest wprawdzie kilka akapitów, gdzie się nie da, ale jest to zamierzone...
UsuńPozdrawiam xx
Bardzo mi przykro, ale nie mogę spełnić twojej prośby... Jeszcze zanim założyłam bloga, postanowiłam że tak to będzie wyglądać... To już 62 rozdział. Jeżeli przeczytałaś wszystkie, to już dobrze "poznałaś" moich bohaterów. Każdy z nich jest inny i tak naprawdę wcale nie tak trudno zgadnąć do kogo należy dana perspektywa... Oczywiście może się zdarzyć, że nie jest to proste, a nawet możliwe, ale w takich przypadkach jest to zamierzony efekt.
UsuńPozdrawiam xx
Po co ma pisać? To naprawdę fajne, że zmusza nas trochu do myślenia. A zresztą wcale nie jest to takie trudne.
UsuńWOW !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPozdrawiam xx
Awwww! Poczekaj, pójdę pod zimny prysznic. ;) Ok, wróciłam.
OdpowiedzUsuńBędzie mi się to śnić po nocach! Och Ty! :D Ale serio. To było.. Niesamowite.
Nadal przecieram oczy ze zdumienia.
Ale zacznijmy od początku..
Mówiłaś, że będziesz torturować Zayn'a, ale nie wiedziałam, że w TAKI sposób. Naprawdę przerażają mnie poprzednia lata życia Kate. Aż normalnie nie mogę w to uwierzyć. To jest jak najgorszy horror, który nie jest filmem tylko życiem. Nie wyobrażam sobie tego co chłopacy przeżywali, kiedy słyszeli to wszystko z ust takiej drobnej dziewczynki.. Aż coś mnie zabija od środka, kiedy o tym myślę.
Aaaaaaaaaaaa! Dan wróciła! Tylko szkoda, że oni już nie są ze sobą. :( Ale no trudno. Widocznie los tak chciał. Ale ciesze się, że wróciła ona w Twoim opowiadaniu. Tęskniłam! :) Ciekawi mnie ta pobudka Niall'a. To musiał być ciekawy widok.
Jednak Kate dała się namówić na zakupy. No i w sumie dobrze na tym wyszła, ale jeszcze chwile, nie o tym chciałam mówić. Powoli widzę, że zaczęła się przyzwyczajać do dostawania 'prezentów'. :) No i ten sklep.. Musze zobaczyć czy on ma stronę internetową. :D Myślę, że moja dziewczyna byłaby zadowolona.
No i na sam koniec przysłowiowa wisienka na torcie. Po pierwsze, ubawiłam się jak głupia czytając ich koncert i namiocik na scenie. To było genialne. A po drugie, akcja w windzie. Śmiałam się (znów) do komputera! I to przez Ciebie :D Dalszej części nie będę komentować, bo uspokoiłam swoje myśli i nie chce, aby one znów się zrobiły.. echem.. No. Będę kończyć. ;)
Ściskam!
M.
xoxo
Zaręczam, że strona internetowa tego sklepu naprawdę istnieje i jest gorąca ;) Mam kilka drobiazgów tak kupionych - tak na specjalne okazje ;)
UsuńMiałam taką małą nadzieję, że ci, którzy czytali rozdział wieczorem, gdy go dodałam, będą mieli ciekawe sny ;)
Tortur Zayna ciąg dalszy... I obawiam się, że to może nie być jeszcze koniec jego "cierpień".
Od chwili, gdy Louis zobaczył zakrwawione plecy dziewczyny (pamiętna scena podglądania jej w wannie) wiadomo było, że przeszłość Kate kryje w sobie coś strasznego... Ale chyba nikt wtedy nie przewidział jak przerażająco było w rzeczywistości... A ona wciąż się uśmiecha...
Uwielbiam Danielle :) Musiała wrócić. Ona jest u mnie taką dobrą wróżką ;) Też żałuję, że nie jest już z Liamem, ale nic na siłę... Na szczęście ja mogę sama tworzyć rzeczywistość :)
Co do zakupów, to myślę, że Kate zdała sobie sprawę, że z Danielle nie wygra... Pewnie, mówiąc nie i tak znalazłaby te rzeczy w sypialni ;) A może chciała sprawdzić, ile Louis jest w stanie znieść? Kto tam wie, o czym dziewczyny rozmawiają... Trzeba by Marka zapytać ;)
Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić :) W końcu nie samymi tragediami życie jest pisane...
Dziękuję za cudowny komentarz :)
Całuję xx
Droga Kate!
UsuńUwielbiam Twoje komentarze. Jakbyś stworzyła z nich osoby blog, to był by niezły ubaw. :D
Musze koniecznie odwiedzić tą stronę! I to tak myk, myk.. ;)
Mogę się założyć, że mieli ciekawe sny.. Ty normalnie zmuszasz nasza podświadomość do takich rzeczy. ;)
Jestem ciekawa co Ty jeszcze zaserwujesz Zayn'owi.
W pewnym sensie Twoje opowiadanie zmieniło moje podejście do życia. Znaczy kiedyś także doceniałam życie i ciągle się uśmiechałam, ale myślę, że od kiedy czytam to opowiadanie to, że jestem radosna zdwoiło się dwukrotnie. ;) I to dzięki Kate!
Fajnie, że wróciła i mam nadzieje, że na trochę zagości w rozdziałach. Dobrą wróżką mówisz? Dla mnie po prostu rozświetla każdy rozdział.
JA stawiam, że chciała sprawdzić ile Lou jest w stanie znieść. :D Przynajmniej ta opcja jest kusząca dla mojego mózgu. ;)
To ja dziękuję, że dzięki Tobie się świetnie bawię tym opowiadaniem. Ta opowieść wyzwala wszystkie emocje od płaczu, poprzez śmiech kończąc na fantazjach erotycznych. :)
Miłego dnia!
M.
xoxo
I jak wrażenia po odwiedzinach? Znalazłaś coś dla siebie? Ja za każdym razem, gdy jestem w tym sklepie, to najchętniej wszystko bym brała ;)
UsuńOczywiście, że zmuszą waszą podświadomość ;) Jeżeli jeszcze z dobrym skutkiem, to niczego więcej mi nie trzeba ;)
Oj, mam coś specjalnego dla Zayna, ale jeszcze nie wiem, czy to będzie w kolejnym rozdziale, czy w jeszcze następnym...
To niesamowite, że dzięki tej mojej pisaninie więcej się uśmiechasz :) Tylko tak dalej! Kurcze, to naprawdę niewiarygodne...
Powiem Ci, że zaczynam powoli bardziej doceniać Ann Summers niż Victoria's Secret.. Spodobało mi się tam. ;) W ogóle nie dziwie Ci, że wszystko byś wzięła ze sobą.
UsuńTy niedobra kobieto! :D A potem, że społeczeństwo mamy zdemoralizowane. A to wszystko przez KATE! ;)
Dodawaj juz te rozdziały, bo ciągle główkuję co tam możesz ciekawego wymyślić do naszego bad boy'a.
Naprawdę uśmiech mi nie schodzi z twarzy. I chyba pomału przeszło to na mamę, bo ona ostatni ma takie pozytywne nastawienie do życia, że szok. :D
Ściskam!
M.
xoxo
Hej, hej :) x A więc od czego zacząć? Hmm... To może od Zayna. Biedak nieszczęśliwie zakochany w Kate... Szkoda mi go.
OdpowiedzUsuńHhahaha a nie no Nialler wymiata xd Żebyś ty widziała moją reakcję... Haha Jak Niall zakładał się z resztą i ta ich rozmowa w garderobie. Autentycznie jak to czytałam wybuchłam głośnym smiechem ;'D
No co tu więcej mówić? To mój ulubiony blog i tak zostanie do końca <3
Kochamy cie i czekamy na next xx
Dziękuję za te miłe słowa... Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie się ci spodobało :)
UsuńZayn i nieodwzajemniona miłość... Czy w końcu mu przejdzie? A może postanowi wyznać prawdę?
Niall jest najlepszy :) Nawet pisząc o nim nie mogę przestać się śmiać ;)
Pozdrawiam xx
O matko... Teraz to ja się zamieniam w Lou...
OdpowiedzUsuńTylko jedno... dokończ ten rozdział szybko, jeśli chcesz jeszcze pożyć.
Po prostu "NIESAMOWITE"... Przeczytałam wszystkie rozdziały w niecały tydzień a jak w sobotę przeczytałam 61 myślałam, że się porycze.!! Ale jest i mój upragniony 62. Nigdy nie kręciło mnie siedzenie przed kompem ale to się zmieniło od kiedy znalazłam twoje opowiadanie. Ciężko mi było pogodzić szkołe, pomoc w domy, dodatkowe lekcje, no i moje ulubione zajęcia gre na gitarze i wizyty w stadninie. Kilka rzeczy zaniedbałam i zajmowałam się czytaniem. No ale to jest Mega Boskie... Czasami płacze na całego a zaraz - nawet nie wiem kiedy - ryje się na cały głos i nie mogę przestać (nie wyobrażasz sobie ile razy leżałam na podłodze i skręcałam się ze śmiechu aż brzuch mnie bolał, albo mama wchodziła do pokoju zwracając mi uwagę). Masz prawdziwy talent i podziwiam to co robisz:) Ja też nie dawno zaczęłam pisać książkę ale się poddałam na trzecim rozdziale. Wbrew pozorom to nie jest takie proste. Najgorsze w tym wszystkim jest też to, że trzeba mieć naprawdę poczucie humoru, - czego Ci zazdroszczę - niektóre Twoje teksty zwalają z nóg. Świetne postacie, ja osobiście przyznaje, że od razu pokochałam Kate. Najlepsza jest jednak Alex - najbardziej lubię te wszystkie momenty z nią, szkoda tylko, że jest ich tak mało. Zadziwiłaś mnie jednak, gdy pisałaś jako ona. Szczerzyłam się jak głupia po tamtym rozdziale - cały wieczór. Nie znajdę teraz słów aby to wszystko opisać, więc powtórze tylko "NIESAMOWITE"... Czekam na dalszy ciąg.
OdpowiedzUsuńWeronkaaa
Zapomniałam, jeszcze Zayn. Dlaczego??? Tyle się zastanawiam i nic nie wymyśliłam. Mam nadzieję, że jednak w końcu się dowiem. Błagam o odpowieź - tak mnie to zainteresowało, że nie mogę czasami zasnąć. Daj mu w końcu odetchnąć, proszę!!!
UsuńWeronkaaa
Jejku! Tyle rozdziałów w tydzień? Naprawdę nie wiem jakim cudem tego dokonałaś... Pewnie kosztem nudnych obowiązków domowych ;) Przynajmniej ja bym nic innego nie "poświęciła"...
UsuńDziękuję ci z całego serca za te wszystkie cudowne słowa... I za to, iż uznałaś, że warto poświęcić swój czas na to moje opowiadanie...
Cieszę się jak głupia, że ci się spodobało :) No i że moi bohaterowie przypadli ci do gustu, a już zwłaszcza dziewczyny :)
Dlaczego Zayn? Dlaczego? Nie za bardzo wiem, czego tyczy się twoje pytania... On jest po prostu najbardziej tajemniczy i wycofany z chłopaków - idealny, by cierpieć w samotności ;) Jeszcze trochę go pomęczę... Prawdopodobnie ;) Ale potem jakoś mu to wynagrodzę ;)
Jeszcze raz dziękuję za to, że chciało ci się przeczytać moje opowiadanie :)
Całuję xx
w końcu jestem na bieżąco ;) Rozdział jest cudny, jak zresztą cały blog i nie wiem co mam więcej powiedzieć ;D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie więcej, ale nie umiem zbytnio opisywać tego co się zdarzyło... ;)
Kocham ♥
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I bardzo ci dziękuję, że w ogóle poświęciłaś swój czas na to moje opowiadanie... Wiem, że nie mało było do przeczytania :)
UsuńCałuję xx
[spam] Tak ciężko jest pogodzić się ze stratą przyjaciela, a jeszcze ciężej dowiadywać się całej prawdy o swym życiu otoczonym kłamstwami i krzywdami osób najbliższych. Jak ciężko jest przyjąć do świadomości śmierć bliskiej osoby, jak trudno jest zrozumieć prawdziwy sens istnienia miłości, która tak dotkliwie zadaje rany zakochanemu człowiekowi, która pozostawia piętno na wypalonym cierpieniem sercu. Czy rzeczywiście sława i pieniądze są głównym celem ludzkiej egzystencji? Czy zatracona osobowość, materialne podejście do codzienności jest czymś pożądanym i słusznym? Czy ludzie naprawdę tak bardzo pragną unikać zobowiązań i boją się przyznać do popełnianych błędów? Czy przyjaźń dwójki ludzi musi być tak zakłamanym obrazem szarej rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńLena Jones do momentu wyjazdu swojego najlepszego przyjaciela sądziła, że ma wszystko i wszystko to kochała miłością prawdziwą, szczerą. Kiedy jednak kariera i pieniądze okazały się ważniejszymi aspektami życia, utraciła dotychczasowy spokój i szczęście. Po latach niewiedzy dotyczącej swej bratniej duszy odnajduje go, lecz ponowne spotkanie ciągnie ją do coraz straszniejszych prawd i niedorzeczności stających się z każdym dniem częścią jej nowego bytu.
Zapraszam na http://crystal-somnia.blogspot.com/. Opowiadanie dotyczy zespołu One Direction.
rozdział świetny jak zawsze...
OdpowiedzUsuńnormalnie uwielbiam...
a Zayn co on odpierdala....
o boze....
nie moge kolejny puzzel układanki....
boże a reakcja ubioru Kate awwww....
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że kolejne również cię nie rozczarują...
UsuńPozdrawiam xx
Awwwwww ;D Uwielbiam czytać to opowiadanie ♥ Wszystko jest takie świetne, cudowne, wręcz magiczne ♥
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale byłam po wrażeniem postawy Zayna. Na szczęście nie zachował się jak ostatni tchórz i choć nieporadnie, ale jednak zdołał okiełznać sytuację i troszeczkę uspokoić Kate. Nie powiem, że nie zawiodłam się słysząc, a raczej czytając jej słowa, że domaga się Louisa. Nie wiem czemu tak zareagowałam... Przecież w małym stopniu, ale zawsze coś, uspokoiła się w ramionach Malika. No ale Louis jest jej chłopakiem i widocznie najlepiej on jej pomaga w takich sytuacjach co wiadomo od dawna, ale miałam taką małą nadzieję,że jednak Zayn też tak troszeczkę będzie na nią działał? Nie mam pojęcia. Sama już nie wiem po czujej stronie jestem...
Podobała mi się scenka: Liam, Danielle and Niall ♥ Payne jaki zazdrośnik :P Że Dan może budzić przyjemnie tylko go :D Chłopczyna sam się plątał w swoich wypowiedziach. "Możesz zrobić z nim co chcesz" Hahaha ;D
Nie wiem czemu, ale jak przeczytałam Ann Sammers zaczęłam się śmiać jak jakaś głupia XD Wszystko byłoby ok, gdybym akurat nie siedziała w autobusie ;D Chyba już coś przeczuwałam, a arczej nie chyba tylko napewno :] Jak sie później okazało, nie myliłam się ani trochę ♥
Strasznie miło się czytało reakcję wszystkich na wystrój Kate.
I to jak Niall wygrał zakład. Oj, Horan ma te pomysły...
Normalnie już myślałam, że Lou nie odpuści i nie odklei się od Katy, hahhaha. No ale jakoś Harry zdołał go przekonać.
A te wahania "nastrojów" Lou czy Kate chce iść na imprezke czy nie. To było mega urocze i ten jego strasznie twardy problem, który musiał ukrywać podczas koncertu... :D
Myślę, że już dokonał swego i teraz jest już po wszystkim, hahahaha :D
Rozdział jak zwykle cudowny, najwspanialszy i taki... no świetny, boski, przepiękny...
Pozdrawiam i życzę Ci bardzo dużo wolnego czasu, albo chociaż trochę więcej niż masz go teraz, żebyś mogła go spędzić zarówno z bratem jak i na napisanie kolejnego rozdziału ;D
http://dwaswiaty-opowiadanie.blogspot.com/
Rozdarta między Zaynem, a Louise? No proszę... I co teraz? Próbowałam "wejść" w twoje myśli i sama nie wiem... Chciałam to powtarzanie imienia Louisa przez Kate przedstawić, jako potrzebę bezpieczeństwa... Nie da się ukryć, że nie boi się już chłopców, ale to jego nazywa swoją bezpieczna przystanią, domem... I to tylko jemu wyjawia swoje sny... Może powinnam to jakoś inaczej napisać? Gdybym "pozwoliła" Zaynowi zostać z nią sam na sam do końca, dałabym mu wielką nadzieję na więcej... Też mogłoby być ciekawie ;) No i sama nie wiem... Chyba mogłam ten fragment lepiej napisać...
UsuńUwielbiam Danielle i Liama, wiec nie byłabym sobą, gdybym nie dodała jakiejś lekkiej scenki z tą dwójką ;) A że "wcisnęłam" tak jeszcze głodomorka, to tylko z korzyścią dla tego akapitu ;) Tak myślę ;)
Widzę, że koleżanka oblatana w nazwach "ważnych" sklepów ;) Prawdą jest jednak, że nie wchodzi się tam po babcine majtasy :D
Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za te wszystkie piękne słowa... I za życzenia :) Chciałabym mieć więcej czasu... Ale komu z nas go nie brakuje?
Ściskam xx
Czy ja już wspominałam że jesteś niesamowita? Nie? no to najwyższy czas to nadrobić.... jesteś niesamowita cudowna wspaniała zniewalająca zaskakująca nadzwyczajna nieziemska NAJLEPSZA!!!! ja mam wrażenie że oszalałam... jak nie ma rozdziału to kilka razy dziennie sprawdzam czy może jednak dodałaś, a jak już się pojawi to ciesze mordę jak głupia i zamiast spać to siedzę do północy i się oderwać nie mogę ♥ nie wiem jak to robisz ale rób tak dalej :D ja jestem osobą która nie lubi czytać i żeby mnie do tego zmusić to naprawdę trzeba się natrudzić, a z twoim opowiadaniem jest zupełnie inaczej samo mnie do siebie ciągnie i wole nie spać i wiedzieć co się nowego wydarzyło niż położyć się spać i wyobrażać sobie co takiego napisałaś, a skończy się na tym że i tak w końcu wstanę żeby przeczytać rozdział, więc po co marnować czas skoro mogę zacząć wcześniej :D
OdpowiedzUsuńjak wydasz książkę to koniecznie będę musiała ją przeczytać bo masz ogromny talent. wszystko co stworzysz i opublikujesz na 100% będzie genialne tak jak ten rozdział i wszystkie pozostałe i te kolejne z pewnością też :D
kocham i pozdrawiam Dominika :*
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Siedzę w łóżku z laptopem na kolanach i szczerzę się do monitora jak wariatka :D Serio! Jeszcze trochę i mnie zakwasy będą bolały w policzkach ;)
UsuńDziękuję ci z całego serca za te wszystkie przepiękne słowa i komplementy... Tak bardzo się ciesze, że moje opowiadanie ci się spodobało :) I że postanowiłaś poświęcić mu swój wolny czas... Nawet kosztem snu! Jejku... Normalnie zaraz się poryczę ze wzruszenia...
Jeśli kiedykolwiek wydam książkę, to sama wam je powysyłam w prezencie ;) Bo jeżeli to by się kiedykolwiek miało udać, to tylko dzięki wam :)
Przeczytać takie słowa, to istny zastrzyk energii i pozytywnych uczuć... Chyba sobie go jutro przeczytam jeszcze raz :) Tak przed samym pisaniem nowego rozdziału...
Dziękuję za to zaufanie wobec nowych rozdziałów. Mam nadzieję, że cię nie zawiodę...
Całuję xx
Nie, zachowanie Zayna wcale nie jest dziwne. Absolutnie nie. Przecież to normalne, że chłopak którego Kate uważa za za przyjaciela ją całuję. No jasne. Moment! On ją pocałował! Yaaaay! Dlaczego się cieszę? Nie wiem. Ale cholera, to było piękne. Zdecydowanie piękne. Szkoda, że ta piękna(i zarazem dziwna) chwila została przerwana przez kolejny koszmar. Biedna Kate, za każdym razem jak czytam o jej koszmarach, przechodzą dreszcze, ciarki, mam łzy w oczach i mam ochotę przestać czytać. Zmuszam się do brania w garść, bo mam świadomość, że za moment osłodzisz nam cierpienia. No i się nie zawiodłam. Był NIAM! Mój Boże, dziękuję za Niego. Miałam wielkiego banana na buzi, mimo że Niall płakał, ale cholera, inaczej nie umiem na nich reagować. Są tak cholernie słodcy, że to powinno być zakazane! Więcej Niama, poproszę. Chociaż te ich pojedyncze momenty, są na serio cudowne.
OdpowiedzUsuńPrzechodząc dalej, nie mogę pominąć koncertu, na którym Danielle zdecydowanie chciała dogryźć Louisowi. Ha i się jej udało! Podziwiam tą kobietę, że korzystając ze swojego uporu, wcisnęła Kate w takie ubranie. Ach, biedny Louis - nie umiał skupić się na koncercie. Chciałabym zobaczyć to na żywo :D I ta scena na końcu, ach Ci słodcy napaleńcy ^^
Rozdział jak najbardziej mi się podoba. Chciałam Ci jeszcze podziękować za komentarz u mnie. Naprawdę dziękuję :* Umiesz wspierać. Mam przez Ciebie łzy w oczach. A co do pytania, to nie wiem jak Ci pomóc. Może czasami powinnaś się mocniej mobilizować? Nie wiem :)
Też Cię kocham. Miłego dnia, Kaś! :)
matrioszkaa! Xxx
Chciałam ci tu po angielsku odpisać ;) A przynajmniej użyć jednego słowa, bo nie mogłam znaleźć polskiego odpowiednika - źle ze mną. Zastanawiam się w kogo drużynie jesteś - Zayna, czy Louisa - i czytając twój komentarz po prostu nie wiem... Czy zachowanie Malika było dziwne? Pewnie tak mu się nie wydawało w tamtym momencie. Dostał, czego chciał. Tylko co z tego, skoro teraz czuje się jeszcze gorzej?
UsuńKoszmary Kate... Niby od samego początku było wiadomo, że jej przeszłość skrywa coś strasznego, ale jednak z każdym nowym elementem układanki jest trudniej... Nie powinno być inaczej?
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że Niam pojawia się specjalnie dla ciebie :) W końcu obiecałam ci, że coś pomyślę ;)
Moja ukochana Danielle musiała się pojawić w wielkim stylu ;) A czy jest coś lepszego niż zakupy? A może ona (tak jak ja) po prostu lubi się znęcać nad Louisem? Zdecydowanie jej siła rażenia jest wielka i nawet Kate ugina się pod jej perswazją ;)
Napisałam u ciebie szczerą prawdę i za nią nie musisz dziękować :) Mocniej mobilizować? To zawsze wydaje się do zrobienia dzień wcześniej, ale jak przychodzi co do czego - mission impossible! Może mam nadmiernie rozwinięty gen lenistwa? Musiałabym to zbadać ;)
Kocham Cię...
Całuję xx
Booożeee! Genialny! ;o Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że jest to mój ulubiony rozdział :D Śmiałam się prawie cały czas! Kocham Dani w tym opowiadaniu! Właśnie taką ją sobie wyobrażam na co dzień :) Niall dziecko szczęścia, bo wygrał zakład! Hahaha już "widzę" minę Harry'ego w tym momencie xd Biedny Zayn... serio się zastanawiam, co z nim będzie. Zastanawiają mnie te otwarte drzwi.. wyczuwam coś złego i mam nadzieję, że się mylę :)
OdpowiedzUsuńPodsumowując, rozdział cudowny jak zawsze! Życzę weny, chociaż sądząc po rozdziałach, myślę, że masz jej w zapasie xx
@lidiaesox
Dziękuję ci za miłe słowa... Bardzo się cieszę, że rozdział aż tak ci się spodobał :)
UsuńMieliśmy ostatnio trochę dramatów, więc przyszedł czas na weselsze akapity :) W końcu życie składa się nie tylko z tragedii...
Ja też uwielbiam Danielle i właśnie taką ją sobie wyobrażam - to wspaniale, że nie tylko ja...
Weny nigdy za wiele, więc dziękuję bardzo :)
Pozdrawiam xx
jejku jejku, jakie genialne <3 awww, urocze ;* naprawdę ;d Dan dodaje takie optymizmu, radości, wnosi taką pozytywną energię ;* awww uwielbiam ją, naprawde;d może się częsciej pojawiać, z przyjemnością będę czytała o niej ;) Cały czas sie śmialam non stop. A że czytałam to wieczorem, dobra w nocy ;d to musiałam smiać się w poduszkę żeby domowników nie pobudzić ;d zszokował mnie pocałunek Zayna. Niech on nie psuję miłości KaLo <3 przecież Louise jest przyjacielem Zayna tak samo jak Kate ;c niech on sobie odpuści, ja wiem że ma mieszane uczucia i wgl! no ale niech się odpieprzy. bardzo proszę ;_) ~narazie grzecznie, później będzie gorzej, ja tylko ostrzegam :D no i na koniec jak to w Twoim stylu, zagadka na cały tydzień :D co te drzwi otwarte oznaczają? coś niedobrego? ktoś sie włamał? mam nadzieję że nie ;d że to było tylko zboczonu kawałek ;d hahahahah ;d jej wyobraziłam sobie Kate w tym wdzianku. Matko jestem zboczona -.- hhh. ok. kończę ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga photoblog.pl/ingacytaty :)
buziaki xoxo
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję z całego serca za wszystkie miłe słowa :) I za to, że czytasz...
UsuńUwielbiam Dan i w moim opowiadaniu jest taką zwariowaną, dobrą wróżką ;) Chociaż doprawdy nie wiem, co ona może wymyślić, szykując Kate na bal ;)
Strasznie się cieszę, że tak pozytywnie i wesoło zareagowałaś na ten rozdział :) Po tym koszmarze Kate, przyszedł czas na coś lżejszego. W końcu nie samymi tragediami człowiek żyje...
Zayn i jego sercowe rozterki... Zobaczymy co z tego wyjdzie... Jak na razie miał szczęście, że nie było świadków tego pocałunku, bo w przeciwnym razie Louis pewnie skróciłby go o głowę ;)
A co oznaczają otwarte drzwi? Wszystko przed tobą... może coś się okaże w kolejnym rozdziale? A może w jeszcze nie?
Pozdrawiam xx
Oh... biedny Lou ^.^
OdpowiedzUsuńChociaż w sumie to nie wiem czy taki biedny, haha *.*
Ale niepokoją mnie te otwarte drzwi... Proszę oby to nie było to co ja myślę.. To jest przecież niemożliwe!
Dziękuję za cudowny rozdział.
Buziaki <3
@NowSuitUp
Ja też nie wiem, czy on taki biedny jest ;) Gdyby tak go zapytać, to penie by nie narzekał ;)
UsuńNie wiem, co tam wymyśliłaś, ale niedługo się będziesz mogła przekonać, czy miałaś rację...
Dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
Sam rozdział przeczytałam tuż po jego pojawieniu się tutaj, ale jakoś nie było "okazji" do pozostawienia komentarza. Tak więc z góry przepraszam, że tak późno....
OdpowiedzUsuńA teraz od początku :) ...
Wiesz, że jestem WIELKĄ fanką Zate, w związku z czym chyba wyślę Ci milion papierowych serduszek za ttą scenę na początku rozdziału! Jezus Maria, przecież ja to czytałam z 1000 razy i mogłabym czytać nadal. Zayn-TY DZIKUSIE! Hahahahaha! O Boże, to naprawdę było mocne :) Oby tylko Lou się o tym nie dowiedział, bo mogłoby być źle....
Co do drugiego akapitu, to pamiętam dobrze, że strasznie przy nim płakałam.... To jak Kate się obudziła w ramionach Zayna, a potem była cała roztrzęsiona i wołała Lou, a potem jeszcze opowiadała o swoim "koszmarze"... no i te reakcje chłopaków na to wszystko.... CHOLERA. Przysięgam Ci, kurwa, że się poryczałam jak dziecko..
Trzeci akapit i scenka Lanielle... JASNY GWINT! Czy Ty chcesz mnie zabić taką ilością zajebistości?! Ten fragment był taki słoooodki i taki cudoooiowny i taki realistyyyyyczny ♥ A przy okazji, szkoda, że Liam i Danielle się rozstali w realnym świecie...
Potem były te zakupy i oczywiście znowu musiałam się popluć ze śmiechu jak Mark opowiadał co go spotkało, hahahhaahha
Zapomniałabym o tym nieszczęsnym zakładzie... Hazza i Alex i wspominanie o ich pocałunku.... awww ♥ Do tej pory po tymtym rozdziale szczerzę się jak głupia :)
"Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami. – Nie pamiętam tekstu... – powiedział po chwili, gdy rozległy się pierwsze takty." - przy tym to już ,w ogóle miałam taki napad śmiechu że sama w to nie wierzę, hahahahahahaha! Biedny, Lou....
Na szczęście na końcu, Kate mu to wynagrodziła *,*
Zdziwiły mnie tylko te otwarte drzwi... Coś czuję, że ten bandzior (nie będę lepiej mówić co o nim myślę, bo za dużo przekleństw bym tu użyła) czai się gdzieś w środku, albo poszedł do tego ich pokoju żeby ukraść jakąś rzecz Kate... No chyba że.... O KURDE! Jak podłączył tam ukrytą kamerę, to chyba zawału dostanę! :O
No i na koniec... Tak, wiem... To chyba najdłuższy komentarz jaki zostawiłam biorąc pod uwagę kilka ostatnich rozdziałów. Mogę Cię jedynie zapewnić, że nadal tak samo uwielbiam Twoje opowiadanie, a że czasem jestem zbyt leniwa by zostawić komentarz-albo brakuje mi czasu lub jestem na telefonie, a nienawidzę pisać z niego komentarzy-to już inna sprawa xD Ale zawsze czytam wszystko skrupulatnie :)
Cóż ja Ci mogę powiedzieć? Gdyby mi się ten rozdział tak cholernie nie podobał, to pewnie napisałabym też kilka słów krytyki, ale po prostu nie mogę, bo tutaj wszystko jest idealnie ! :)
Kocham Ciebie i to opowiadanie, ale to już wiesz, bo mówiłam Ci to z milion razy, tak więc, ten tego... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ! :)
Pozdrawiam ♥
Naprawdę nie musisz mnie przepraszać... Cieszę się jak głupia, gdy widzę twoje komentarze i nie zmienia tego fakt, czy dodajesz je jako jedna z pierwszych, czy też nie :) Ja wciąż jestem ci niezmiernie wdzięczna, że nadal czytasz te moje wypociny...
UsuńCzy ja wiem, że jesteś wielką fanką Zayna? Kochana, po tylu rozdziałach czuję się jakbym znała cię lepiej od siebie ;) Trochę przesadzam, ale przyjmijmy, że to jest działanie zamierzone ;) Cieszę się, że ten twój "dzikus" ci się podobał :) Ale masz rację - dobrze, że Lou tego nie widział, bo pewnie skróciłby Malika o głowę...
Już miałam przepraszać za to, że doprowadziłam cię do łez, ale... Ale tak strasznie się z tego cieszę! To najpiękniejszy komplement jaki mogłaś mi tu napisać... Uwielbiam opisywać emocje i jestem przeszczęśliwa, gdy mi się to udaje :)
Ja też żałuję, że Dan i Liam się rozstali... No, ale nic na siłę. W życiu nie zawsze się układa tak, jak byśmy chcieli. Na szczęście w moim opowiadaniu mogę sobie robić co mi się żywnie podoba :) Może nawet "zmajstruję" im dzidziusia?
Jestem pewna, że Kate wynagrodziła z nawiązką te wszystkie "cierpienia" Louisa. A poza tym jestem więcej niż pewna, że nie zrezygnowałby z ani sekundy tych "męczarni" ;)
Ukryta kamera? Kradzież? A może czeka w środku i ogląda show na żywo? Ale mi pomysłów podrzuciłaś? Teraz tak sobie myślę, że muszę jeszcze raz się zastanowić nad tym fragmentem...
Dziękuję ci z całego serca, ze wciąż czytasz te moje opowiadanie... I dziękuję za to, że sprawiasz swoimi komentarzami, że się uśmiecham :) I te wszystkie mile słowa... Po prostu dziękuję ci, że jesteś...
Pozdrawiam xx
jesteś genialna ;D też prowadzę bloga z opowiadanie, 1D -http://krejzithings.blogspot.com/ ale on to pikuś w porównaniu do twojego!!! Jesteś poprostu świetna!!! Masz naprawdę dużo obserwatorów a o kom to nawet nie wspomne ;D XD ja jak dostane 3 to cieszę japę ;d xD no nic czekam na dalszą cz ;D!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za te miłe słowa... Cieszę się, że moje opowiadanie ci się podoba :)
UsuńJa też zaczynałam od dwóch, trzech komentarzy... To wszystko zmieniało się z czasem :) Najwyraźniej moja pisanina się kilku osobom podoba :)
Pozdrawiam xx
Dziękuję za miłe słowa... Cieszę się, że podoba ci się moje opowiadanie :)
UsuńJa też zaczynałam od jednego, dwóch komentarzy... Dopiero z czasem pojawiali się kolejni czytelnicy. Tak więc cierpliwości :)
Pozdrawiam xx
Och Boże kolejny cudowny rozdział...
OdpowiedzUsuńJak czekam na kolejny to normalnie czuję się, jak narkoman czekający na kolejną działkę, cóż tu dużo mówić uzależniłam się, ale pozytywniwe...
>Zayn, no chłopie chyba czas zacząć ćwiczyć siłę woli, po tym co zrobiłeś, bo jak to mówią "w miarę jedzenia apetyt rośnie". A chyba nie chciał byś zniszczyć przyjaźni i związku swojego przyjaciela...
>Liam,och jak zawsze, spokojny i opanowany, zawsze racjonalnie myślący i pomocny, coż chcieć więcej "nie oddam jej" ,"chyba, że po moim trupie" miejmy nadzieję, że to nie dojdzie do skutku...
>Daniel, "mówiąc" zwiężle to Liam w spódnicy (: tylko mniej wstydliwy i bardzej otwarty na tematy intymne he he
>Harry, jak zawsze on i jego teksty heh, tylko czemu oszukuje wszystkich wokół, może jeszcze nie dorósł do tego, czas pokaże, ale i tak go uwielbiam,
>Och i nareszcie nasz napalony i zboczony Louis i jego jeszcze bardziej zboczone 2-gie Ja, no ale powiem szczerze, że uwielbiam i Lou i jego Ja, chociaż powiem, że trochę to przysłoniło jego ostrożność co do tego, że pokój był otwarty Ugh mam nadzieję, że nie był to ten PSYHOL...
Czekam na kolejną działkę mojego narkotyku (*:
I przede wszystkim życzę duuuuuużo weny
Pozdrawiam Cichusiaaa® xxx
Uzależniona od opowiadania... Ciekawe co na to współczesna medycyna ;)
UsuńDobrze powiedziane - apetyt rośnie w miarę jedzenia... I co teraz? Odpuści, a może raczej wyzna swoje uczucia?
Liam i Danielle - uwielbiam ich razem :) A te ich różnice w charakterze sprawiają, że są dla siebie stworzeni :)
Louis i... zboczony Louis ;) Czasami nie widzę różnicy ;) Czy naprawdę sprawdził wszystkie pomieszczenia? A może ktoś właśnie ich podgląda?
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie :)
Pozdrawiam xx
Nie wiem, co się ostatnio dzieje z tym Bloggerem, ale piszę tą odpowiedź trzeci raz! Niby się dodaje, a później, gdy sprawdzam, już jej nie ma... Ale będę bardziej uparta niż ten głupi program ;)
UsuńDziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie miłe słowa :) Uzależnienie od opowiadania? Ciekawe co na to współczesna medycyna ;)
Zayn i jego zagmatwane uczucia... Niby sam się przeraził tym, co zrobił, ale masz rację co do tego, że apetyt rośnie w miarę jedzenia...
Liam i Danielle to moja ulubiona para :) Szkoda, że w prawdziwym życiu się rozstali. Na szczęście u mnie wciąż są razem i szaleńczo w sobie zakochani :) I zawsze gotowi nieść pomoc przyjaciołom...
A co jeśli Harry tak naprawdę oszukuje samego siebie? Może jeszcze nie jest gotowy spojrzeć prawdzie w oczy? A powinien być. Zegar tyka...
Louis i jego drugie ja :) Czy rzeczywiście sprawdził wszystkie pomieszczenia? Zobaczymy...
Jeszcze raz ci dziękuje ❤
Pozdrawiam xx
Normalnie znowu odebrało mi mowę. Jak można napisać coś tak wspaniałego? Ale o czym ja mówię, przecież każdy rozdział jest idealny. Tylko pozazdrościć, takiego talentu.
OdpowiedzUsuńTorturowanie Zayn'a? Zawsze spoko, ale niech on już znajdzie sobie kogoś. I ten pocałunek. Toć jak Louis się dowie, to on go chyba zabije. Ale cóż się dziwić. I tak walczył, ze sobą przez długi czas, i teraz też będzie walczyć, a do tego te wyrzuty sumienia. Jestem ciekawa czym jeszcze pomęczysz, tego biedaka.
Oj Kate, jak mi szkoda jest tej dziewczyny. Jest taka młoda, a tyle wycierpiała, do tego ten koszmar. Przecież na jej miejscu bałabym się zasypiać,aby nie pojawił mi się ten przykry obraz wydarzeń.
Podziwiam chłopaków, że dla jednej małej kochanej osóbki, potrafili zmienić się, porzucić stare przyzwyczajenia. Mieć takich przyjaciół to skarb.
Zakupy z Dan, coś niesamowitego, swoją drogą jestem pełna podziwu, że Mark wytrzymał tą całą torturę. Ale chyba było warto, skoro Louisowi nie schodził uśmieszek z twarzy.
Oj Lou ty nieokrzesany człowieku. Czy on kiedyś zaspokoi swoje emocje seksualne? Czy raczej nie ? Ale w tej sytuacji trzeba mu to wybaczyć, jego "inny" mózg przejmuje kontrolę.
Zapomniałabym o Harrym, ten to zrobił wejście smoka. A już wszyscy myśleli, że nie dotrze na umówioną godzinę, a tu Bam, nie tym razem.
Z utęsknieniem czekam na nowy rozdział.
Pozdrawiam i całuję :*
Oddana Czytelniczka: Kunegunda <3 :*
Jesteś kochana ❤ Cieszę się, że ten rozdział również przypadł ci do gustu i z całego serca dziękuję za te wszystkie cudowne słowa, którymi mnie obdarzasz :) Sprawiasz, że się uśmiecham, a to naprawdę wiele znaczy...
UsuńOj, żebyś później nie żałowała swojej ciekawości ;) Trochę mam zamiar go jeszcze pomęczyć... Najprawdopodobniej. Ale masz rację - jeśli Louis się dowie, to pewnie skróci Malika o głowę...
Kate przeszła w życiu piekło, a mimo to wciąż walczy o to, by żyć normalnie i być szczęśliwą... Wiele jest takich "Kate" na świecie i szkoda tylko, że często mijamy te osoby nie zdając sobie spray, że możemy im pomóc... Katy znalazła już swoją rodzinę, swoich obrońców. Teraz pozostało tylko żyć...
Uwielbiam Dan :) Ona jest taką dobrą wróżką w tym opowiadaniu ;) Nie doceniasz Marka, kochana ;) Myślę, że zakupy w sklepie z bielizną trochę wynagrodziły mu te "męczarnie" ;)
Och, ten dzikus... Louis i jego drugie ja. Ile on jeszcze wytrzyma tych niespodzianek zgotowanych przez Danielle? A szykują się kolejne ;)
Harry lubi mocne wejścia ;) Wprawdzie najczęściej wiążą się one z jakimiś rozerwanymi siatkami, ale tym razem obyło się bez tego ;)
Całuję xx
oooo... chyba jestem trochę do tyłu... ale cóż, wszystko było na przekór, bym korzystała z komputera, więc... no, mniejsza o to.
OdpowiedzUsuńrozdział... nieźle. Zayn molestujący usta śpiącej Kate... interesujące. zastanawiam się co siedzi w tym facecie, że tak bezsprzecznie zakochał się w dziewczynie przyjaciela. jest mu źle w związku...? okej, wiem, że miłość nie wybiera, ale to dosyć dziwna sytuacja... jestem ciekawa jak się rozwikła...
tajemnica Kate... czemu jest tak, że chłopaki wiedzą, a ja nie.? więcej słowa wyjaśnienia, bo mnie tu skręca z ciekawości...
no i Lanielle.! oj, jak się cieszę na ten fragment.! uwielbiam ich, po prostu UWIELBIAM.! a scenę z ich udziałem mogę chyba uznać za ulubioną w całym Twoim opowiadaniu. dziękuję Ci za nią ;*.
no to ten... swoim chaotycznym stylem napisałam wszystko co zamierzałam, mam nadzieję, że Cię to nie przestraszy... także ten...
weny, weny, weny, weny i do następnego.
pozdrawiam.!
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
"tajemnica kate, to ostatni akapit 61 rozdziału... tak myślę :)
UsuńTak jak ktoś już podpowiedział, tajemnicza rozmowa Kate z chłopakami, to po prostu opowiedziany sen z poprzedniego rozdziału... Przecież nie będę was zanudzać opisując przebieg całej rozmowy, skoro znacie wszystko dokładnie...
UsuńNieodwzajemniona miłość, a może jakaś dziwna fascynacja? Szkoda, że Zayn chyba sam nie wie, co tak naprawdę czuje... Być może wyrzuty sumienia sprawią, że przemyśli to jeszcze raz...
Ja też ich uwielbiam :) I głównie dzięki temu nie mogło ich zabraknąć :) Danielle jest taką dobrą wróżką mojego opowiadania... Może nie ma magicznej różdżki, ale za to całkiem niemagiczną kartę kredytową ;)
Dziękuję ci za miłe słowa i cieszę się, że znalazłaś w rozdziale coś, co ci się spodobało :)
Pozdrawiam xx
Rozdział boski jak zawsze ; http://how-to-find-happines.blogspot.com/ <------zapraszam do mnie ,dopiero zaczynam <33
OdpowiedzUsuńhttp://my-little-place-on-earth.blogspot.com/2013/06/1-dla-innych-chodzacy-idea-dla-mnie-po.html Nowy blog zapraszam :>
OdpowiedzUsuńWitaj Katee :*
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, rozpalający zmysły :)
Miły pierwszy krok ku wakacjom :*
Pozdrawiam i dziękuję ;)
Dziękuję za miłe słowa pod ostatnim komentarzem ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa... Cieszę się, że mogłam ci umilić pierwszy krok ku wakacjom :)
UsuńPozdrawiam xx
Rozdział jest świetny. Zayn trochę przegiął ale zachował się tak jak podpowiadało mu serce. Musi on w końcu zrozumieć, że Kate kocha Lou i on może być tylko jej przyjacielem. A Alex i Hazza to bardzo fajna para. Pasują do siebie. Tylko ten Niallek jest w związku z jedzeniem zamiast z dziewczyną ;)
OdpowiedzUsuńI zapraszam Cię do mnie http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/
Cieszę się, że rozdział ci się podoba :)
UsuńZayn słuchający serca... Możliwe, ale w tym wypadku powinien chyba posłuchać rozumu...
Jak to będzie z Harrym i Alex, to się jeszcze okaże... Może rzeczywiście są dla siebie stworzeni :)
Niall i jedzenie? Na razie nie narzeka... Dzięki Bogu...
Pozdrawiam xx
Zacznę od początku, i to dosłownie od początku. Pierwsze zdania rozdziału, spowodowały u mnie atak serca, jednak nie taki, który kojarzy mi się z piosenką 'hear attack' tylko taki prawdziwy, bolesny, zatrzymujący na chwilę wszystko "Wpatrywałem się w śpiącą dziewczynę niczym pedofil w dzieci bawiące się na placu zabaw. I pewnie tak samo się śliniłem na ten widok. "
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tych słów zamarłam myśląc. "Nie, to nie może być prawda. Jego nie ma przy Katy"
I naprawdę nie było. To tylko pomyłka. Jednak przez moment moje myśli krążyły po ciemnej stronie umysłu. Także, ten emocjonalny początek mamy za sobą..
Sama nie wiem komu kibicuje, to trudne i chyba nie jestem wstanie ostatecznie podjąć decyzji, by opowiedzieć się całkowicie za jedną ze stron. Dobrze wiesz o tym, że jestem bardzo ciekawa tego momentu gdy Zayn się zdradzi. Właściwie (wbrew mojemu sumieniu) czekam, również na chwile, w których może między Zaynem a Katy coś się zadzieje, coś wykraczającego poza granicę przyjaźni, może jakiś pocałunek? Wiem, że to straszne. Zdaję sobie sprawę z tego, że Katy nigdy nie zostawi Louisa, za bardzo go kocha i udowadnia nam to na każdym kroku, w każdym momencie. Z sekundy na sekundę, ich miłość rozkwita i staje się silniejsza. A to dziwne ‘pragnienie’ związane z Malikiem, tak naprawdę poparte jest świadomością, że to ‘coś’ między nim a dziewczyną byłoby tylko chwilowe, a taka chwila może zranić wiele osób. Może jednak mam serce?
Zastanawiam się nad tym co z Perrie. Ona i Zayn nie kontaktują się ze sobą od dłuższego czasu. To trochę dziwne. Ich relacja wisi w zawieszeniu i mam wrażenie, że nikt nie robi nic w tym kierunku, żeby ją naprawić, coś w niej zmienić, lub w najgorszym przypadku zakończyć. Cisza, nieustanna cisza. Są razem, są osobno ale wciąż w jakiś sposób razem, a może nie są już razem? Jak jest naprawdę? Czy związek bez rozmowy wciąż jest związkiem?
+
UsuńGdy czytałam fragment z Danielle, i o dios mio, możesz mi wierzyć, że uwielbiam ją i Liama. To przyszła mi do głowy pewna myśl. Jaki stosunek ma Danielle do Eleanor?
W rzeczywistości się one przyjaźnią, ale jaka jest między nimi sytuacja w twojej rzeczywistości? Jeżeli chodzi o stosunku Blondynki i byłej dziewczyny Louisa. Wiemy, że Perrie udzieliła kiedyś El pewnej pomocy. Później natomiast spotkała się z Katy, podarowała jej okulary. Teraz już nie wiem, czy moja pamięć robi mi psikusa, czy też nie, ale po jakiej stronie jest Perrie?
Gdybym mogła, to przybiłabym Dan piątkę. Takie intrygi z jej strony, wykorzystywanie potencjału kobiecości Katy, zapewniają nam dużo wrażeń. Jak widać nie tylko nam…
Nie stanę po stronie Louisa, nie jest mi go szkoda. Myślę że mimo wszystko ten koncert był jednym z najlepszych w jego życiu, a ‘after party’ chłopak zapamięta na bardzo długo, właściwie nie tylko on ;)
Gdy chłopak porwał Katy, a wszyscy inni walili drzwi i wymieniali się dialogami, rzucali komentarze, które były czasami tak trafne i bezbłędne, śmiałam się do ekranu. Podobnie było podczas sytuacji w windzie. Jeden z dialogów, nawet sobie odnotowałam.
„ - My mamy inne plany – powiedziałem, przyciągając do siebie Kate, żeby już nie było wątpliwości, jacy „my”. Uniosła twarz i wbiła we mnie to swoje niesamowite „spojrzenie”, oblewając się rumieńcem. – No chyba, że chcesz... – dodałem cicho, w myślach padając jej do stóp i błagając, by nie miała na to ochoty. – Ale nie chcesz, prawda? – uśmiechnęła się nieśmiało. – Chcesz? – przygryzła wargę, a to zdecydowanie szkodziło mojemu myśleniu. – Nie?
- Boże... – jęknął Harry, waląc mnie przy okazji w tył glowy. – Jesteś beznadziejnie oczywisty... Aż dziwne, że jeszcze nie klęczysz i nie błagasz...
- To miał być pewnie kolejny etap... – parsknął Liam „
Szczególnie słowa Harrego zwaliły mnie z nóg. „Jesteś beznadziejnie oczywisty”. I pomyśleć, że to zamieszanie jest spowodowane parą obcisłych spodni i obcasów. Ktoś kiedyś powiedział, że mężczyźni rządzą światem, ale jakby nie było to kobiety chyba rządzą mężczyznami. Danielle coś o tym wie! Ciekawa jestem jak potoczy się wszystko między Alex a Harrym. Wiemy, że z Louise raczej już nic nie będzie, więc jak to powiedział Niall, który poraz kolejny zabłysł swoim geniuszem „czasami nie warto odkładać rzeczy na później”. Ta rada powinna mi się wyświetlać gdzieś na komputerze, podczas zabierania się za czytanie, by komentarz zostawić od razu.
Ściskam Cię mocno, życzę dużo weny i jeszcze więcej uśmiechu z prowadzenia bloga! ♥
~Eierne
Hej, weszłam na Twojego bloga, bo widzę, że czytasz http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/ . Chciałabym tylko powiedzieć, że autorka skopiowała rozdziały z książki "Wampiry z Morganville" autorki Rachel Caine. Powiedziałam to Tobie, tak na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem, że ona "przerabia" książki pod siebie, bo znam tą serię. Zresztą dziewczyna nigdy tego nie ukrywała i jak ją o to zapytałam wprost, szczerze mi odpowiedziała. A skoro nie wmawia nikomu, że to w całości jej dzieło - mi to nie przeszkadza. Nawet ciekawie to dopasowuje do swojego pomysłu...
UsuńCześć! Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętasz (z bloga www.dear-zayn.blogspot.com). Zachęcona przez liczne wiadomości postanowiłam stworzyć nową historię. Serdecznie zapraszam na www.when-i-was-your-man.blogspot.com, gdzie właśnie pojawił się pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!