niedziela, 9 czerwca 2013

60




   - To znaczy, że byłem pieprzonym tchórzem, który wolał trwać w tym kłamstwie, niż znosić wścibskich dziennikarzy... – moje słowa zawisły w powietrzu, przerywając tym samym przemowę Zayna. Posłałem mu spojrzenie pełne wdzięczności za to, że  podjął się próby wyciągnięcia z Kate tego, co ją gryzie, a przy tym bronił mnie jak prawdziwy przyjaciel. – Czy możesz zostawić nas samych?
   - Lou... – Kate przygryzła dolną wargę zmieszana. „Pewnie tym, że nie ma pojęcia jak dużo udało mi się usłyszeć...” Na moje szczęście, całkiem sporo. Utkwiłem w niej uważne spojrzenie i zająłem miejsce zwolnione przez Malika. Zdecydowanie powinniśmy przeprowadzić tą rozmowę w środku. To będzie cud, jeżeli nie przypłacimy tego chorobą.
   Siedzieliśmy w ciszy. Ja, wpatrzony w nią jak w obrazek, śledziłem drogę kropli deszczu, spływających po jej policzkach. Ona, z kolanami pod brodą, trzęsąca się z zimna. „Muszę ją zabrać z tej zimnicy...
   - Powinniśmy... – zacząłem.
   - Przepraszam... – bardziej odczytałem z ruchu jej wargi, niż usłyszałem.
   - Nie masz za co przepraszać, kochanie – odezwałem się, otulając ją szczelniej kurtką Zayna i obejmując ramieniem. – Pamiętasz naszą rozmowę, o mówieniu sobie wszystkiego?
   - Pamiętam... – wyszeptała, wtulając głowę w moją szyję. Czułem, że trzęsie się z zimna. Jestem tu od kilku minut, a już nie mam na sobie ani jednej suchej rzeczy. Jak długo ona tu siedzi?
   - Czy możesz mi powiedzieć, co takiego wydarzyło się podczas koncertu? – zapytałem, pocierając jej ramię, by choć trochę je rozgrzać.
   Czekałem.  Wiedziałem, że musiało to być coś okropnego, skoro aż tak zareagowała. „Zdecydowanie powinniśmy wejść do środka...” pomyślałem, gdy zimny dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie. Po kilku minutach ciszy byłem pewny, że już się nie dowiem, co było przyczyną jej zdenerwowania. Westchnąłem sfrustrowany, przeczesując palcami mokre włosy.
   I wtedy zaczęła mówić. Cicho i jakby do siebie, ale powtórzyła mi wszystko, co usłyszała z rozmowy dwóch fanek. „Fanek...” prychnąłem w myślach, a złość momentalnie rozlała się w moim ciele. Zdecydowanie, już nie było mi zimno. Mógłbym się nawet pokusić o stwierdzenie, że płonąłem z wściekłości. Z całych sił zaciskałem szczękę. To prawdziwy cud, że jeszcze mi nie strzeliła. Nie chciałem przerywać Kate, skoro w końcu zdecydowała się mówić. Próbowałem się uspokoić, ale raczej daleko mi było do tego stanu... Słyszałem ból w jej głosie, gdy powtarzała coraz to straszniejsze okropności. „Jak mam cię przekonać, że jesteś wszystkim czego pragnę, maleńka?
   Objąłem ją mocniej i uniosłem, sadzając sobie na kolanach. Teraz mogłem dokładnie poczuć, jak bardzo jest przemarznięta. W nikłym świetle dostrzegłem błysk serduszka, spoczywającego na jej dekolcie. Delikatnie ująłem je w palce, skupiając na nim spojrzenie..
   - Jesteś całym moim światem, Kate – odezwałem się, przenosząc wzrok na jej drżące usta. – Jesteś wszystkim... – zaciąłem się, tracąc oddech, gdy utonąłem w jej oczach. – Nigdy nawet nie marzyłem, że spotkam kogoś takiego jak ty. Myślałem, że byłem szczęśliwy, ale dopiero przy tobie poznałem, co to tak naprawdę znaczy. Jesteś wszystkim czego pragnę i wszystkim czego potrzebuję, Kate – przejechałem kciukiem po jej dolnej wardze, uwalniając ją spod nacisku zębów. – Usłyszałaś dzisiaj wiele przykrych słów i chciałbym móc ci obiecać, że to się nigdy nie powtórzy, ale nie mogę... – westchnąłem. – Wiem, że głęboko w sercu znasz prawdę... Wiesz ile dla mnie znaczysz i jak bardzo cię kocham... Wiesz o tym, prawda? – wstrzymałem oddech w oczekiwaniu na odpowiedź, a bicie mojego serca wręcz dudniło mi w uszach.
   - Wiem... – powiedziała, uśmiechając się delikatnie i unosząc dłoń, by dotknąć mojej twarzy. Jak zawsze jej dotyk sprawił, że moja skóra płonęła. – Ja czuję dokładnie to samo... Tak bardzo cię kocham, Lou... – jej palce muskały moje usta, budząc we mnie pragnienie posmakowania jej warg. – Ale to tak bardzo bolało...
   - Wiem, skarbie... – przytuliłem ją mocno. – To zawsze boli... Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak bardzo słowa potrafią ranić... – mój wzrok znów zawisł na złotym wisiorku. Przejechałem po nim palcami.  – Pamiętasz, co ci powiedziałem, gdy...
   - Żebym nigdy nie zapomniała, że twoje serce bije tylko dla mnie... – usłyszałem drżący głos i jej palce zacisnęły się za zawieszce.
   - Właśnie – musnąłem jej wargi swoimi. – Świat jest pełen złych i zawistnych ludzi, kochanie... – nakryłem jaj piąstkę swoją dłonią. – Przypomnij sobie tamte słowa zawsze wtedy, gdy będzie ci źle i nigdy w nie nie wątp, bo to największa i najszczersza deklaracja w moim życiu... – pokiwała głową, uspokajając oddech i kilka razy pociągając nosem. – A teraz pozwól, że twój chłopak się tobą zaopiekuje – powiedziałem podnosząc się z kanapy z dziewczyną na rękach. – Zdecydowanie potrzebujesz się rozgrzać, a ja znam niezawodny sposób...
   - Naprawdę? – zaśmiała się, splatając dłonie na mojej szyi.
   - Naprawdę...
   Przemknąłem przez salon z prędkością światła, kierując się prosto do łazienki. Zdążyłem jeszcze posłać szeroki uśmiech w stronę chłopaków, którzy obsiedli barek, najwyraźniej czekając na koniec naszej deszczowej pogawędki i jakieś newsy. „No i jeszcze sobie trochę poczekają...” roześmiałem się głośno, zatrzaskując kopniakiem drewniane drzwi. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. „Wanna... Prysznic... Wanna... Prysznic...” przeskakiwałem spojrzeniem raz w lewo, raz w prawo. „Jakim cudem ja mam niby podjąć decyzję?” Posadziłem Kate na blacie obok umywalki. Rzuciłem ciężką kurtkę Zayna na podłogę i przeraziłem się widząc, jak przemoknięta jest moja dziewczyna. „Wanna się dłużej napełnia...” podpowiedziało mi moje drugie ja. „Nareszcie jakiś głos rozsądku” ucieszyłem się, zrywając z siebie podkoszulkę. Ująłem stopę Kate i ściągnąłem przemoczonego buta. „Czy tylko ja mam déjà vu?” Momentalnie w mojej głowie pojawiły się gorące obrazy i teraz to już zupełnie przestało mi być zimno. A wręcz przeciwnie. Płonąłem. A moje spodnie chyba właśnie skurczyły się pod wpływem tej temperatury. Ewentualnie z powodu wilgoci. „Tak sobie to tłumacz...
   - L-Lou... – wargi Kate drżały z zimna i prawdę mówiąc, już porządnie zsiniały. Jej skóra była przeraźliwie blada i wręcz lodowata. – T-To nie był raczej d-dobry pomysł... N-Nie możesz być chory...
   - O mnie się nie martw, skarbie – powiedziałem, dosłownie zrywając z niej ubranie. Starałem się nie zwracać uwagi na kolejny koronkowy komplet bielizny, który miała na sobie. „I kto ci w to niby uwierzy?” odezwał się ten wredny głos w mojej głowie. „Nie rusza mnie to” powiedziałem w myślach. „Rzeczywiście... Po prostu maszt postawiłeś...” Starałem się ignorować moje wewnętrzne dyskusje z samym sobą. Zdjąłem spodnie i z Kate w ramionach wszedłem pod prysznic. Postawiłem ją przed sobą i ustawiłem odpowiednią temperaturę.
   - Lou! – pisnęła, gdy gorący strumień uderzył w jej przemarznięte ciało i cofając się wpadła prosto na mnie. Jęknąłem, gdy naparła z całej siły na mój pokaźny problem. „I dalej cię to nie rusza?” kpił ze mnie ten wredny...
   - Kate... – głośne westchnienie wyrwało się z moich ust, gdy obróciła się przodem, ocierając się przy tym o mnie.
   - Co? – zapytała niby niewinnie, ale błysk w jej oku zdradził wszystko.
   - Musisz się rozgrzać – powiedziałem, rozcierając jej ramiona. Starałem się trochę oddalić od jej brzucha mój nabrzmiały interes.
   - W-Właśnie się rozgrzewam – uśmiechnęła się i przejechała palcem po moim torsie, zatrzymując się przy gumce bokserek i strzelając nią lekko. „Dalej to na mnie nie działa...” wbiłem wzrok w ścianę i próbowałem uspokoić oddech. Nagle szarpnięcie za gumkę sprawiło, że poleciałem prosto na nią przyciskając ją do zimnych kafelek.
   - Skarbie – oddychałem głęboko, a przez moje ciało przelatywały właśnie ładunki elektryczne rodem z elektrowni atomowej. Pochyliłem się nad nią i szepnąłem do ucha. – Jeszcze chwila, a się doigrasz...
   - Jak długa jest ta chwila? – zapytała, złączając nasze wargi razem i znów ocierając się o mnie. Dotyk jej ust na moich odebrał mi zdolność myślenia. „Jaką zdolność? Stary... Twoje myślenie już dawno zmieniło lokalizację...” Wpiłem się w jej usta, jakby od tego zależało moje życie. Każde spotkanie naszych języków prowadziło do kolejnych cudownych dreszczy, przepływających przeze mnie.
   - Za późno... – mruknąłem prosto w jej rozchylone wargi i znów zaatakowałem je z zaborczą pasją, przypierając ją mocniej do ściany. Zerwałem z niej bieliznę i błądziłem dłońmi po nagim ciele i... Boże... nie wiem jak to możliwe, ale zrobiłem się jeszcze twardszy. „Zaraz dojdę, jak dzieciak, we własnych bokserkach...” Moje usta błądziły po jej skórze, pieszcząc każdy centymetr na swojej drodze. Powoli nabierała kolorów, ale wciąż była przerażająco chłodna... Gdy poczułem jak jej dłonie wędrują wzdłuż moich pleców, by wsunąć się prosto w bokserki, głośny jęk zaskoczenia wydobył się z moich ust i w odwecie delikatnie przygryzłem sterczący sutek. Zadrżała w moich ramionach. Czerwieniąc się zsunęła mi bieliznę  z pośladków, a dalej już sam sobie poradziłem. „Z niemałym trudem...” westchnąłem. „Co za ulga...
   Splotła palce na moim karku przyciągając do pocałunku. Moje dłonie wsunęły się pod jej pośladki, unosząc ją do góry. Odruchowo oplotła mnie nogami, przygryzając lekko moją wargę, gdy poczuła mnie tak blisko... Przyciskałem ją do ściany, miażdżąc usta namiętnymi pocałunkami i ocierając się o nią moim spragnionym przyjacielem. Słyszałem tylko szum wody i nasze ciężkie oddechy, przerywane głośnymi jękami. Raz po raz przepływała przeze mnie fala przyjemności i naprawdę zaczynałem się poważnie martwić, że skończę jeszcze zanim na dobre zaczniemy.
   - Louis! – jęknęła prosto w moje usta, ocierając się o mnie coraz bardziej niecierpliwie. To był ten idealny moment. Była gorąca, mokra i gotowa na mnie, a ja... Ja byłem jak zawsze, kurwa, nieprzygotowany... „Ty chyba sobie żartujesz?” Jęknąłem sfrustrowany. „No ja pierdolę, gdzie ja mam mózg?” warczałem sam na siebie. „Najwyraźniej nie tam, gdzie powinien być...” odezwało się to moje wredne ja. „Jeszcze mnie, kurwa, dobij.
   - Kateee... – zacząłem, ale przerodziło się to w głośny jęk, gdy ciaśniej objęła mnie nogami. „Nie wytrzymam...” – Boże... – zacisnąłem zęby, próbując się opanować, ale wcale mi tego nie ułatwiała. – Kurwa... Kochanie... Musimy... – i nagle okazało się, że może jeszcze mam te kilka pracujących szarych komórek. Mój wzrok zatrzymał się na kosmetyczce Harry’ego. „A w niej jest ocalenie” uśmiechnąłem się, ponownie atakując wargami usta dziewczyny. Nie przerywając pocałunku otworzyłem kabinę...
   - Lou? – Kate natychmiast mnie rozpracowała. „A spodziewałeś się czegoś innego?” – Co...
   - Muszę po coś sięgnąć, kotku – mruknąłem, wychodząc z nią z kabiny. Roześmiała się prosto w moje usta. – Boże, jak ja cię kocham... – powiedziałem, gdy jej śmiech zmył ze mnie zażenowanie. „I tak dałeś dupy.” Posadziłem ją na blacie i aż podskoczyła, gdy rozpalona skóra dotknęła zimnego kamienia. Sekundę później rozrywałem zębami opakowanie, a kolejne siedem leżało w pogotowiu. „Ambitnie...” Byłem boleśnie twardy i naprawdę nie zanosiło się na nic dłuższego. Uniosłem dziewczynę, chcąc wrócić pod prysznic. Oplotła mnie nogami przywierając całym ciałem, a gdy docisnęła biodra...
   - Kurwa...
   - Boże, Lou!
   Zagryzłem zęby z całej siły próbując się opanować, gdy jej gorące wnętrze otulało mnie całego pulsując i dostarczając nieopisanej rozkoszy. „Tak zajebiście ciasna...” Zerknąłem w stronę otwartej kabiny. „Nie da rady...” podjąłem decyzję w ułamku sekundy i przyparłem Kate do lustrzanej ściany poruszając się w niej coraz szybciej. Jej jęki tylko mnie nakręcały, a Bóg jeden wie, że naprawdę nie potrzebowałem, by mnie nakręcać. Czułem zbliżający się finał i nic nie mogło mnie powstrzymać przed jego osiągnięciem...


   - To chyba twój szczęśliwy dzień, Niall – posłałem przyjacielowi rozbawione spojrzenie, gdy moich uszu dobiegły kolejne odgłosy świadczące o tym, że nasza parka najwyraźniej robi przemeblowanie w łazience. – Możesz sobie zjeść ich porcje. Ewidentnie postanowili skonsumować się nawzajem – zaśmiałem się, gdy Liam pogłośnił telewizor, czerwieniąc się jak panienka.
   - Przynajmniej już jest dobrze... – wyszczerzył się Horan, sięgając po kolejny talerz. – Przez chwilę się... naprawdę martwiłem – dokończył już z pełnymi ustami jedzenia.
   - Dobrze, to im jest na pewno – parsknąłem, sięgając po frytkę z jego talerza. Posłał mi groźne spojrzenie. – No co? To nie twoje...
   - Chciałbym dorwać te laski – mruknął Zayn. – I powiedzieć im co nieco do słuchu...
   - Ty? – zdziwił się Liam i właściwie wyjął mi to z ust.
   - A co w tym takiego dziwnego?
   - No... – Li najwyraźniej nie wiedział, co powiedzieć.
   - Jakoś nie potrafię sobie ciebie wyobrazić w takiej sytuacji – wzruszyłem ramionami.
   - Dokładnie – poparł mnie Niall z nad już prawie pustego talerza. „Boże, kiedy on to zdążył w siebie wepchnąć?” otworzyłem szeroko oczy ze zdumienia. – Takie gadki, to raczej specjalność Louisa. Ale trzeba ci przyznać, że spisałeś się dzisiaj z Katy...
   - Taaak... – westchnął. – Prawdziwy ze mnie przyjaciel... – posłał blondynowi porozumiewawcze spojrzenie. „Czy ja o czymś nie wiem?” Gdy zauważył mój wzrok wydawał się co najmniej zmieszany. „Ja o czymś nie wiem, a Niall wie?” przeskakiwałem spojrzeniem z jednego na drugiego. „No tak to się, kurwa, nie będziemy bawić...
   - Co...
   - Idę się wygrzać w wannie i do wyrka – przerwał mi Zayn. „Na pewno nie. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo” postanowiłem. – Nie chcę żeby mnie choróbsko chwyciło... – „Przechytrzył mnie, skubany...” jęknąłem, widząc reakcję Liama na te słowa.
   - To na co ty jeszcze czekasz? – popchnął go w stronę sypialni. – Dam ci coś rozgrzewającego, tak na wszelki wypadek... No ruszaj się...
   - Ja też chyba się położę... – odezwał się Niall, zeskakując ze stołka.
   - Nie tak szybko – chwyciłem go za koszulkę. – Co tu jest grane? Coś przed nami ukrywacie... – widząc przerażenie w jego oczach, wiedziałem, że mam rację. – Gadaj.
   - Nie wiem o czym mówisz – zaczął, uciekając ode mnie wzrokiem. – Ja...
   - Nie pierdol, Niall. No dawaj... Nigdy nie byleś dobry w trzymaniu sekretów.
   - Nie prawda! – oburzył się, a po chwili spłonął rumieńcem. – No może czasem mi się coś wypsnęło, tak jak z Alex... Ale to było niechcący – dodał szybko.
   - Czy coś się dzieję z Zaynem? – spróbowałem jeszcze raz.
   - Nie mogę... – spojrzał tęsknie w stronę sypialni. – Przecież wiesz, że pokłócił się z Perrie... – westchnął. – Nie jest mu teraz lekko...
   - Nie pierwszy raz się pokłócili – powiedziałem, wpatrując się w niego uważnie. – Prawdę mówiąc podejrzewam, że ich seks na zgodę musi być cholernie gorący i dlatego się żrą... – zaśmiałem się. – Dlaczego tym razem miało by być inaczej?
   - Ja naprawdę nic nie wiem... – jęknął Niall.
   - Prosił cię byś nic nam nie mówił? – zapytałem prosto z mostu.
   - Ja... Tak – westchnął. – On po prostu potrzebuje czasu, by to sobie poukładać w głowie. Kocha Perrie, ale jakoś ostatnio oddalili się od siebie... – spojrzał na mnie zmęczonymi oczami. – Daj mu spokój. Zostaw to...
   - Luz... – wzruszyłem ramionami. – Skoro trzymasz rękę na pulsie, to nie będę się wtrącał – powiedziałem, sięgając po porcję Louisa. – Mam wystarczająco na głowie... – mruknąłem pod nosem, wyciągając komórkę z kieszeni. „Czy nie jest za późno na telefon do szpitala?” Ostatecznie postanowiłem wysłać wiadomość. „Najwyżej przeczyta rano...
   - Dobranoc – usłyszałem jeszcze słowa blondyna i zniknął za drzwiami sypialni.
   - Harry? – odwróciłem się w stronę skąd dobiegł mnie głos Liama. Uniosłem brwi, czekając aż powie, co mu leży na wątrobie. – Możesz spać u nas. Pomieścimy się...
   - Nie trzeba, dzięki – posłałem mu rozbawiony uśmiech. – Wprawdzie zostałem wyeksmitowany z własnej sypialni na czas przemeblowania, ale kimnę się na kanapie... – powiedziałem, zerkając na wspomniany mebel. – A poza tym wypiłem tyle kawy, że pewnie nie zasnę do rana...
   - To do jutra – spojrzał na telefon, który wciąż trzymałem w ręce. – Pozdrów Alex...
   - Jasne... – mruknąłem. – Dobranoc...
   Napisałem wiadomość, oczywiście zapominając o pozdrowieniach, ale to przecież wiadomo i bez pisania. Odłożyłem telefon obok talerza i zabrałem się za jedzenie. „Coby się nie zmarnowało...” uśmiechnąłem się na samą myśl o naszych gołąbeczkach. Gdy rozległ się dźwięk mojej komórki, aż jęknąłem, zerkając tęsknie na talerz. „Normalnie zamieniam się w Horana” spojrzałem na wyświetlacz i w jednej chwili zapomniałem o jedzeniu.
   - Hej, skarbie – rzuciłem w słuchawkę, jednocześnie idąc po pilota, by wyłączyć telewizor. – Nie powinnaś już spać o tej godzinie?
   - Spałam odkąd pojechałeś – rzuciła, a po chili usłyszałem stłumione przekleństwo i jakieś dziwny szum. – Kurwa, Styles, ty mi miałeś zorganizować telefon, a nie to coś – warknęła. – Czy to w ogóle leżało obok telefonu?
   - To iPhone – uśmiechnąłem się pod nosem, rozwalając się wygodnie na kanapie. – Mam taki sam...
   - Ale ja nie potrzebuję komórki, by szpanować przed moimi nadętymi przyjaciółmi – znów rozległy się te dziwne szmery. – Kurwa! Tylko do dzwonienia... Instrukcja obsługi tego czegoś przypomina podręcznik do nauki chińskiego. Tyle samo z niej rozumiem...
   - Nie marudź... – zaśmiałem się. – Masz dużo czasu, by go sobie przetłumaczyć na angielski. No i jakoś zadzwoniłaś, wiec nie może być tak źle – zauważyłem.
   - Tak... Tylko, że chciałam ci odpisać... – roześmiałem się głośno, wyobrażając sobie te jej zmagania. – Bardzo śmieszne, Styles. Bardzo...
   - No trochę rzeczywiście... – przyznałem. – Jak się czujesz?
   - Naćpana... – usłyszałem ziewnięcie. – Obudzili mnie, by dać mi coś na sen... Czasami naprawdę nie rozumiem ludzi...
   - Czyli pewnie odlecisz za moment – byłem tym dziwnie rozczarowany. – Szkoda... Liczyłem na jakąś gorącą linię... Wiesz... Sex-telefon i te sprawy...
   - To nie ten numer – zaśmiała się i od razu usłyszałem, że tego pożałowała. – Nie rozśmieszaj mnie, Styles... Jak Kate?
   - Jestem pewien, że nie narzeka – parsknąłem. – Robią z Louisem przemeblowanie. Wcześniej w łazience, ale sądząc po odgłosach, przenieśli się do sypialni...
   - Jakie przemeblowanie? – zdziwiła się. – O czym ty mówisz?
   - Boże, jakaś ty niedomyślna – westchnąłem rozbawiony. – Mówiłem, że potrzeba ci seksu. Wtedy nie zadawałabyś głupich pytań...
   - Niby kiedy mówiłeś coś takiego? – prychnęła.
   - Wtedy u ciebie – przypomniałem. – Zaraz po tym, gdy...
   - Pamiętam – przerwała mi szybko. – Zawsze wiedziałam, że jak Kate kogoś sobie znajdzie, to obudzi się w niej kocica... – zaśmiała się cicho.
   - Sądząc po tych podrapaniach na plecach Louisa, to rzeczywiście pokazała pazurki – rzuciłem, przypominając sobie ten widok, gdy przyjaciel przebierał się po koncercie.
   - Jestem pewna, że nie narzeka – parsknęła. – Może nabierze przy nim pewności siebie i przestanie się tak wiecznie rumienić...
   - To urocze... – powiedziałem. – Dzięki nim można w niej czytać jak w otwartej księdze...
   - To prawda – zaśmiała się. – Chodziło mi raczej o to, że może w końcu dotrze do niej, że zasługuje na to wszystko, co teraz ma i nauczy się z tym żyć, bez tych wszystkich wątpliwości...
   - Hmmm... – zastanawiałem się nad słowami przyjaciółki i nad tym, czy powinienem powiedzieć jej o dzisiejszej niezbyt miłej przygodzie Kate. „Zdecydowanie potrzeba jej więcej pewności siebie. Jak to możliwe, że dziewczyna, która ma w sobie tyle siły, by przetrwać piekło, rozsypuje się pod wpływem słów jakiejś tępej gówniary?
   - No gadaj...
   - Co? – zdziwiłem się, wyrwany z zamyślenia.
   - To czego mi nie mówisz... Coś z Kate? Tylko nie mów, że się wygadałeś? – zapytała przestraszona.
   - Nie! Jezu... Za kogo ty mnie masz?
   - Nie odpowiem na to pytanie...
   - Bardzo śmieszne... – mruknąłem. – Mieliśmy tu mały alarm, ale skoro wciąż dochodzą mnie dźwięki przestawianych mebli, to już wszystko w porządku – zaśmiałem się.
   - A co się stało?
   - Jakieś idiotki za dużo mieliły ozorem i Kate to usłyszała – westchnąłem. – Trochę ją to przygniotło, ale już sobie wszystko wyjaśnili i jestem pewien, że po całonocnym seksie, jutro nawet o tych bzdurach nie pomyśli.
   - A ja naiwnie myślałam, że skoro do tej pory wasze fanki ją oszczędziły, to nic takiego już się nie wydarzy... – westchnęła.
   - No cóż... Są fani i „fani”... – w tym momencie moich uszu doszedł głośny jęk Louisa. „Boże...” – Jezu... Czy ty wiesz, co ja muszę tu znosić? – jęknąłem rozbawiony. – To jak porno, gdy rodzice zablokują ci kanał dla dorosłych. Słyszysz, ale nie widzisz... Niestety teraz mam bujniejszą wyobraźnię, niż gdy miałem dziesięć lat...
   - Oglądałeś programy dla dorosłych, gdy miałeś dziesięć lat? – zaśmiała się i skończyło się to bolesnym syknięciem i gwałtownym wciągnięciem powietrza.
   - Cóż mogę powiedzieć... Byłem ciekawskim dzieckiem...
   - Nic dziwnego, że jesteś zboczony...
   - Ja nie jestem zboczony – zaprotestowałem. – Po prostu mam potrzeby odpowiednie dla swojego wieku...
   - To ja chyba przeskoczyłam ten wiek – parsknęła.
   - Nie... Ty dopiero w niego wejdziesz – zaśmiałem się, słysząc jej reakcje. – Mam nadzieję, że będę wtedy w okolicy... – znów się roześmiała i kolejny raz szybko tego pożałowała.
   - Wykończysz mnie kiedyś...
   - Mam nadzieję usłyszeć to przy innej okazji... – zamruczałem w słuchawkę.
   - Idiota! Czy ty zawsze musisz wszystko sprowadzać do seksu? W razie gdybyś nie zauważył, to ten skurwysyn prawie wysłał mnie na tamten świat, w wyniku czego nawet nie mogę podrapać się po tyłku, bez skręcania się z bólu. Seks jest ostatnim, o czym teraz myślę.
   - We wtorek przyjadę i cię podrapię – zaoferowałem się. – Poświęcę się. A z wycieczką na tamten świat będziesz musiała poczekać... Jutro cię przeniosą do Manchesteru i tam już będziesz bezpieczna, a póki co ten policjant pod drzwiami musi wystarczyć... Będzie dobrze...
   - Harry... – wyczułem napięcie w jej głosie. – Zamknij się! Ona może cię usłyszeć...
   - Wierz mi, nawet gdybym się wydzierał do telefonu, to i tak nie przebiję się przez ich jęki – zaśmiałem się. – Louis całkiem dobrze odwraca jej uwagę...
   - Oby... – powiedziała, ale już z rozbawieniem w głosie. – Idź spać, Styles. Nie podsłuchuj...
   - Ciekawe jak mam to zrobić? – parsknąłem. – Wyeksmitowali mnie na kanapę, a nie do innego wymiaru...
   - Z tego co wyczytałam w tej chińskiej instrukcji obsługi, masz muzykę w telefonie. Wepchaj sobie te szpanerskie słuchawki w uszy i daj im się cieszyć chwilą. Pewnie rano i tak nie powstrzymasz się przed dogryzaniem im...
   - Jak ty dobrze mnie znasz, skarbie – zaśmiałem się. – A w celu przypomnienia... Ty też masz takie same szpanerskie słuchawki... – jęknęła mi do ucha.
   - Nie przypominaj mi...
   - Pokażę ci wszystko, co i jak, jak przyjadę we wtorek... – zaofiarowałem się.
   - Ty mi lepiej nic nie pokazuj, Styles!
   - Ha ha ha... Bardzo śmieszne... – pokręciłem głową rozbawiony. – Idź spać, Alex... Jutro czeka cię ciężki dzień... – usłyszałem jej westchnienie.
   - Dobranoc i... dzięki.
   - Nie ma za co, Motylku – prychnęła mi w słuchawkę. – Erotycznych snów... ze mną w roli głównej...
   - Boże... Teraz już nigdy nie zasnę...


   Wrzuciłem ostatnie rzeczy do torby i zapiąłem zamek z głośnym westchnieniem. Ten poranek zdecydowanie nie nadawał się do wczesnego wstawania. Za oknem wciąż lało i prawdę mówiąc bardziej przypominało to ulewę stulecia, niż zwykły angielki deszczyk. Miałem ochotę tylko zakopać się w pościeli i nie wstawać przez najbliższe kilka godzin.
   - Kurwa! No zamknij się! – patrzyłem rozbawiony jak Niall mocuje się z walizką, jęcząc przy tym niemiłosiernie. – Póki jestem dobry... Nie da rady – westchnął. – Mógłbyś mi pomóc, a nie szczerzysz się tylko?
   - Skoro tak ładnie prosisz... – usiadłem na opornym bagażu. – Co ty tam napchałeś? Okradłeś barek, czy jak?
   - Prezenty od przyjaciół... – „No tak, to wiele wyjaśnia” uśmiechnąłem się ze zrozumieniem.
   - Zwane inaczej: wałówka na drogę?
   - Śmiej się śmiej, ale jeszcze będziesz chciał kawałek ciasta... – „Skubany, wiedział gdzie zaboli...
   - Masz tam ciasto? – spojrzałem na walizkę, którą aktualnie przygniatałem swoim tyłkiem. – I pozwoliłeś mi na nim usiąść?
   - Spoko – wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Akurat je mam w drugiej torbie...
   - Wiesz, że jesteś moim najlepszym przyjacielem...
   - Lizus! Ale dobrze kombinujesz... – zaśmiał się Niall.
   - Tylko na was czekamy – Liam wpadł jak zawsze ze swoją kontrolą. – Co tak długo?
   - Zagadaliśmy się – zarzuciłem torbę na ramię i wyszedłem do salonu. Śmiech Harry’ego powiedział mi, że z tym czekaniem, to tak nie do końca...
   - Jednak żyją! – wydarł się Louis, widząc mnie i Nialla. – A już myśleliśmy, że zapadliście w jakąś śpiączkę, czy coś...
   - Nie wiem jak Horan, ale ja jeszcze śpię – mruknąłem, podchodząc do przyjaciół. Pewnie uczciwiej by było, gdybym potrafił przyznać się przed samym sobą, że akurat na Lou i Harry’ego nawet nie zerknąłem. – Cześć...
   - Hej, Katy – Niall od razu zamknął ją w niedźwiedzim uścisku. Jak ja mu zazdrościłem tej ich zażyłości.
   - Cześć – odezwała się posyłając mu wesoły uśmiech. – Zayn... – odwróciła się w moją stronę i... przytuliła mnie. „Boże, chyba rzeczywiście jeszcze się nie obudziłem...” Niezdarnie odwzajemniłem uścisk, upajając się jej słodkim zapachem. Lou, widząc moją reakcję, uśmiechnął się szeroko. „Gdybyś tylko wiedział, przyjacielu...” Mógłbym tak stać bez końca, ale na moje nieszczęście, akurat przyjechała winda.
   - Liam! – wydarł się Harry, ładując się do środka.
   - Idę! – Payne w ostatniej chwili wbiegł do windy, rzucając w Nialla butem. – Nie zapomniałeś czegoś?
   - Ups – blondyn wyszczerzył się w uśmiechu. – Chciałem je ubrać nawet, ale nie mogłem go znaleźć...
   - Szkoda, że głowy nie zgubiłeś, to by wiele wyjaśniło...
   Kilka minut później staliśmy przy wyjściu, czekając aż podstawią samochód, którym mieliśmy jechać do Belfastu. Opierałem się o ścianę, pożerając wzrokiem Kate. „Jak to możliwe, by w zwykłych dżinsach, bluzce i trampkach wyglądać tak dobrze?” Dekolt czarnej bluzki zdecydowanie przyciągał mój wzrok. Najwyraźniej był zaprojektowany z myślą, by odsłaniać jedno ramię, bo układał się tak w naturalny sposób, wywołując tym samym rumieńce na twarzy Kate i nerwowe jego poprawianie. Za to Louis był nim wyraźnie zachwycony. Zresztą nie mniej niż ja...
   - Co za pogoda... – jęknął Niall, stając obok mnie. – Ślicznie wygląda, co nie?
   - Rzeczywiście... Co? Kto? – gapiłem się na niego zdenerwowany, rzucając przy okazji spanikowane spojrzenie w stronę Kate, by sprawdzić, czy nas usłyszała.
   - Ślinisz się, stary – powiedział mi do ucha i na całe szczęście zostawił samego. Obserwowałem jak podchodzi do pozostałych. Zdejmuję czapeczkę i wciska ją na głowę dziewczyny. – Masz, Katy. Przynajmniej włosy ci nie zmokną...
   - Jejku... Jaki zaszczyt cię spotkał, skarbie – Lou wsunął jej za ucho kilka kosmyków. – Ulubiona czapeczka Nialla.
   - Nie mogę jej...
   - Możesz, możesz – blondyn uciął jej protesty. – Wyglądasz w niej lepiej niż ja i mówię to z przykrością... – uśmiechnąłem się, słysząc jego słowa.
   - Panowie... i pani, samochód już czeka – Paul otworzył drzwi, wpuszczając do środka chłodne powietrze.
   Dwie godziny później dalej nie byłem wyspany. Po oknach wciąż zacinał deszcz, a ja zamiast o próbie i spotkaniu z fanami, marzyłem o łóżku. Siedziałem na kanapie obok Harry’ego, który zaciekle walił w ekran telefonu, strojąc przy tym głupie miny... Doszedłem do wniosku, że spanie w samochodzie nie wyszło mi na dobre... Czułem się jeszcze gorzej niż rano. Rozległo się pukanie do drzwi i zanim ktokolwiek zareagował, do środka wparowała Lou z Lux na rękach. Spojrzałem na nie zdziwiony.
   - A wam się coś nie pomyliło? – zaśmiał się Harry. – Pogoda raczej nie sprzyja chodzeniu w stroju kąpielowym...
   - Jest Kate? – zapytała posyłając mu rozbawione spojrzenie.
   - A gdzie ma być? – Styles wskazał w stronę jednej z sypialń. – Obściskują się z Louisem...
   - Zazdrościsz? – usłyszałem rozbawiony głos przyjaciela. „A żebyś wiedział...” odetchnąłem głęboko, starając się nie patrzeć w jego stronę w obawie, że wyczyta te słowa z mojej twarzy. – Co się dzieje? A wy gdzie się wybieracie?
   - Zabieramy Kate na basen – odezwała się Lou, stawiając małą na podłodze. O dziwo, Lux zamiast do Harry’ego pobiegła w stronę dziewczyny, wyciągając do góry rączki.
   - Mnie? Ale... – Kate wzięła małą na ręce.
   - Co będziesz się z nimi nudziła... – Lou przerwała jej zanim dziewczyna zdążyła zaprotestować. – Będą zajęci cały dzień. Wyciągnęłabym cię na miasto, ale pogoda jest do niczego. Za to hotelowy basen wygląda całkiem, całkiem... Weźmiemy Marka. Już u niego byłam. Zaraz po nas przyjdzie... – nadawała jak katarynka, jednocześnie szukając czegoś w wielkiej torbie, którą miała na ramieniu. – Jeżeli nie masz kostiumu, to przyniosłam ci kilka... Któryś na pewno będzie pasował...
   - Ale ja nie mogę chodzić w kostiumie... – jęknęła Kate.
   - Dlaczego? – Lou popatrzyła na nią zdziwiona.
   - Dlaczego? – Louis powiedział to dosłownie w tym samym czasie.
   - Dlaczego? – zawołał Harry. – Sorry, nie mogłem się powstrzymać – dodał, śmiejąc się.
   - No przecież... – zaczęła Kate, rumieniąc się. Obserwowałem jak Lux bawi się jej łańcuszkiem i byłem tym prawie zahipnotyzowany.
   - To przecież świetny pomysł – powiedział Louis, biorąc małą na ręce. – Przecież uwielbiasz pływać, a w poniedziałek i to w dodatku o tej godzinie basen będzie świecił pustkami, wiec tym się nie przejmuj... – zauważyłem, że jeszcze coś tam jej szepnął na ucho i ostatecznie zniknęła z Lou za drzwiami sypialni.
   - Już im zazdroszczę – westchnął, podając Lux Harry’emu.
   - Ja też – jęknął Styles. – Nie będą musiały znosić twojego biadolenia przez cały dzień – westchnął. – Tyle godzin bez Kate? Będziesz nie do wytrzymania... Już mam ochotę się zabić, a jeszcze nawet nie zacząłeś marudzić...
   - Zamknij się, bo sam cię zabiję i nie będziesz już musiał nikogo znosić... – przekomarzali się, szczerząc się przy tym jakby byli naćpani.
   - I jak? – na te słowa cała nasza piątką... właściwie szóstka, licząc Lux, odwróciła się w stronę dziewczyn. „Boże przenajświętszy...” jęknąłem w myślach i chyba właśnie przestałem oddychać. Za to pożerałem wzrokiem ukochaną przyjaciela. „Dobijcie mnie...
   - Mała... – Harry aż zagwizdał z podziwu i prawdę mówiąc, rzeczywiście było co podziwiać...
   - Kochanie... – Louisowi najwyraźniej odebrało mowę.
   - Sądząc po ich minach, ten rzeczywiście będzie najlepszy – zaśmiała się Lou, a Kate spłonęła rumieńcem. – No gdzie ten Mark?
   - Ale ona nie może tak iść! – Louis zerwał się z kanapy, chwycił ręcznik, który Lou właśnie upychała do torby i owinął nim Kate. – Od razu lepiej – westchnął z ulgą, wywołując swoim zachowaniem wybuch śmiechu wszystkich zebranych. „No prawie wszystkich” poprawiłem się. „Ja zdecydowanie popierałem jego decyzję.” – Pięknie wyglądasz, skarbie – powiedział. – Ale jesteście pewne, że nie ma tam „lepszejszego” stroju? – wskazał na wielką torbę.
   - Akurat nie wzięłam żadnego kombinezonu zapinanego pod szyję – parsknęła Lou.
   - I całe szczęście – parsknął Harry. – Gdyby ją zobaczył w obcisłym kombinezonie, to na sto procent... – reszta jego wypowiedzi była tylko niezrozumiałymi dźwiękami dzięki Niallowi, który zapobiegawczo zatkał mu usta dłonią. – Puść mnie, idioto! Przecież dobrze mówię...
   - Ślicznie wyglądasz, Katy – powiedział, szczerząc zęby w uśmiechu. – Od razu wiadomo, że to moja siostra. Ma się te geny...
   - Zdajesz sobie sprawę, że nie macie tych samych przodków – odezwał się Liam.
   - Szczegół – skomentował krótko przyjaciel.
   Gdy rozległo się pukanie do drzwi, Lou zabrała małą i wciąż jeszcze zarumienioną Kate i zgarniając Marka zniknęła, trzaskając drzwiami.
   - To będzie długi dzień... – westchnął Louis.
   - Nam to mówisz? – parsknął Harry, rzucając mu rozbawione spojrzenie.


   Znów musiałem czekać. Niczego tak bardzo nienawidziłem jak czekania, a mam wrażenie, że odkąd ją pierwszy raz ujrzałem, nic innego nie robię. Czekałem aż przestanie się mnie bać. Aż podrośnie na tyle, by stać się pięknością... „Wiedziałem, że będzie cudowna...” westchnąłem, czując narastające podniecenie. Czekałem, aż przestanie być pod opieką psychologów... Czekałem aż stanie się kobietą i kiedy to się w końcu stało... „Pieprzona dziwka!” Zatrzęsło mnie z wściekłości. Uspokojenie się przychodziło mi z coraz większym trudem. Wziąłem kilka głębokich oddechów. Tylko dzięki opanowaniu i trzeźwemu myśleniu wciąż byłem na wolności i policja nadal nie miała zielonego pojęcia, gdzie mnie szukać. „Zawodowcy...” prychnąłem z pogardą. Kolejny wdech i jej obraz pojawił się przed moimi oczyma. Teraz mogłem już zapomnieć o spokoju. Nalałem sobie kolejnego drinka.
   - Ty pieprzona, mała dziwko! – zerwałem się z fotela i podszedłem do okna. Uśmiechnąłem się, widząc tłumy nastolatek przed hotelem, a rozkoszny dreszcz przebiegł moje ciało. „Takie młode...” westchnąłem i z trudem oderwałem wzrok, przypominając sobie, po co tu tak naprawdę jestem. – Pieprzona dziwka... – syknąłem przez zęby, znów trzęsąc się ze złości. Tylko kwestią czasu było dowiedzenie się, gdzie ta wariatka ją ukryła... – Gdybym miał więcej czasu... – nie mogłem odżałować, że zostawiłem tą idiotkę przy życiu. Zwilżyłem gardło palącą cieczą. – Inaczej byśmy pogadali...
   Wiedziałem, że zaatakowanie jej w hotelu, gdzie pracowała, nie było moim najlepszym pomysłem. Ale miałem już dość czekania... Tak to się dzieje, gdy działam pod wpływem emocji. Ale to był ostatni raz. Teraz już tylko zimne kalkulacje i dorwę tą małą niewdzięcznicę. „I uciszę ją raz na zawsze...” uśmiechnąłem się do swoich myśli. „Ale najpierw będziesz moja...” zatrząsłem się na samo wyobrażenie tego, co z nią zrobię.
   - I będziesz błagać, bym cię zabił... – wciągnąłem gwałtownie powietrze, gdy dreszcz rozkoszy liznął mój kręgosłup. Zauważyłem, że robię się twardy. – O tak... Będziesz, kurwa, błagać...
   Oparłem dłoń na zimnej szybie, obserwując ten rozkoszny, niczego nieświadomy tłum przed hotelem. Tyle policji i ochrony... Roześmiałem się głośno. „I oni myślą, że mnie złapią” pokręciłem głową z politowaniem. „Głupcy...” I wtedy krzyki i piski nasiliły się, a mój oddech przyspieszył. Drżałem w oczekiwaniu, nie odrywając wzroku od wolno zbliżającego się czarnego vana. Ochrona robiła co tylko mogła, ale tłum napierał... Ręce zaczęły mi się trząść, gdy samochód w końcu się zatrzymał. „Idealnie...” uśmiechnąłem się z kolejnego małego sukcesu. „Wiedziałem, że ten pokój będzie idealny...” Wciągnąłem gwałtownie powietrze, gdy drzwi rozsunęły się...
   - No dalej... – mruczałem pod nosem. – Pokaż się, skarbie... – z auta wyskoczyło dwóch dzieciaków, powodując wręcz orgazm wśród tłumów. „Dzieci... Już ja bym się o was lepiej zatroszczył...” czułem rosnące podniecenie w spodniach. „Oj, nauczyłbym was...” I wtedy ją ujrzałem, a przez moje ciało przetoczył się dreszcz ekscytacji. – Taka piękna... – skrzywiłem się, widząc jak ten gówniarz ją dotyka. – Zapłacisz mi za to – warknąłem, trzęsąc się ze złości. Skupiłem swój wzrok na dziewczynie. Jęknąłem na widok jej nóg w tych nieprzyzwoicie, obcisłych dżinsach. – Dziwka! – sięgnąłem dłonią do twardego wybrzuszenia w moich spodniach. „Wygląda jak pierwsza, lepsza kurwa spod latarni...” dalej lustrowałem jej strój, jednocześnie rozpinając rozporek i zaciskając palce na twardym penisie. – Tak będziesz to robić... Pokażę ci... – przyspieszyłem ruchy, krzywiąc się, gdy chłopak otoczył ją ramieniem i skierował się ku wejściu do hotelu. – Jesteś już jego? Dotyka cię tak, jak ja to będę robił? – zacisnąłem dłoń mocniej, jęcząc z bolesnej przyjemności. I wtedy ujrzałem jej uśmiech. Nieśmiały, ale podszyty strachem i to był widok, na który moje ciało zareagowało gwałtownym dreszczem i doszedłem z głośnym okrzykiem na ustach. Oparłem czoło o taflę okna, próbując jak najdłużej mieć ją w zasięgu wzroku. – Będziesz moja, Kate – warknąłem, a mój oddech osiadł na szybie. – I tym razem zrobimy to inaczej... – Wściekłość wypełniła moje ciało i dopiero ból w dłoni sprawił, że się ocknąłem ze swoich marzeń. Zauważyłem kawałki szkła na dywanie i krople krwi zmieszane z alkoholem, skapujące z mojej dłoni i tworzące przerażającą mozaikę. – Już niedługo...


   „Będziemy za dwadzieścia minut” przeczytałam wiadomość od Stylesa i westchnęłam ciężko, przywołując pielęgniarkę. Cieszyłam się na spotkanie z Kate, ale chyba pierwszy raz w życiu bałam się go. Spojrzałam na moje poranione dłonie. „Z tym raczej nic nie zrobię...
   - Co się dzieje, Alexis? – skrzywiłam się, słysząc znienawidzone imię. – Boli? – kiwnęłam głową. Kilka minut później mogłam już lżej oddychać, choć wiedziałam, że za ten komfort zapłacę później.
   - Proszę cię, Styles – mruknęłam pod nosem. – Tym razem nie daj dupy...
   Gapiłam się w przerażająco nudny, biały sufit i odliczałam minuty do ich przyjścia. „Boże, gdybym miała mieszkać na stałe w takim pokoju, chyba bym się zabiła...” Ciche pukanie wyrwało mnie z moich dekoratorskich zapędów. Wypuściłam powoli powietrze, gdy w drzwiach ukazała się czupryna przyjaciela.
   - Cześć, wspólniczko – wyszczerzył się w uśmiechu, ale oczy pozostały poważne i skupione. Wydawało mi się, że skinął lekko głową...
   - Alex?
   - Hej, Słońce ty moje – uśmiechnęłam się, widząc jej orszak. – Boże, jak ja się za tobą stęskniłam. Chodź tu do mnie... – obserwowałam jak przyjaciółka wolnym krokiem zbliża się do łóżka, nie wypuszczając doni Louisa z mocnego uścisku. Ten patrzył się na mnie wzrokiem, wyrażającym głęboki szok. – Za grosz dobrego wychowania – zaśmiałam się, patrząc na przerażone miny chłopaków. – Mama wam nie mówiła, że wypada się przywitać?
   - Cześć, Alex – odezwał się cicho Liam, a reszta poszła za jego przykładem. – Jak... Jak się czujesz?
   - Teraz już dobrze – pomogłam Kate namierzyć moją dłoń i przyciągnęłam ją do mocnego uścisku, krzywiąc się z bólu, gdy naciągnęłam szwy.
   - Tak się bałam... – usłyszałam cichy szept i poczułam na szyi jej gorące łzy.
   - Nie płacz, kochanie – głaskałam ją po misternie ułożonych włosach. – Nie płacz, bo zaraz ja zacznę, a w moim stanie to bardzo niewskazane. Jeszcze się uduszę wyjąc na leżąco. A z tą nogą pod sufitem, to usiąść raczej się nie da... – plotłam głupoty, próbując ją uspokoić. – Jestem tu i nigdzie się nie wybieram... Oddychaj, proszę...


   „Oddychaj, proszę...” powtórzyłem w głowie po Alex. „Zdecydowanie powinienem zacząć...” Nie mogłem oderwać od niej wzroku. „Jej twarz... Boże...” Jej zawsze uśmiechnięta i pokryta misternym, a przede wszystkim kolorowym makijażem twarz, bardziej przypominała facjatę boksera po dwunastu rundach, niż naszą szaloną przyjaciółkę. Każdy widoczny skrawek jej ciała pokryty był ciemnymi siniakami i strupami. To, czego nie było widać, przykrywały opatrunki. „Jeżeli tak wygląda ktoś lekko poobijany i ze złamaną nogą, to nie wiem, jak miałby wyglądać ktoś w ciężkim stanie...
   Patrzyłem jak uspokaja Kate, krzywiąc się z bólu, gdy ta objęła ją w pasie. „Co jeszcze?” zastanawiałem się, co naprawdę się wydarzyło. Miałem ochotę ukatrupić Stylesa, bo ewidentnie nie powiedział nam prawdy, a jeżeli to wyjdzie na jaw, to Kate nie wybaczy nam już tak łatwo.
   Staliśmy w milczeniu dookoła łóżka, pozwalając mówić Alex. Ale te wszystkie wesołe słowa wypływające z jej ust, układały się w jedno, wielkie kłamstwo na rzecz jej przyjaciółki.
   - Jak to się stało? – uśmiechnęła się, słysząc to pytanie z ust Kate. Zerknęła na Hazzę w niemym porozumieniu. „Zabiję gnoja, że nas na to nie przygotował...” westchnąłem. Zdecydowanie spodziewała się tego pytania. – Czy... Czy to on? O-On ci to zrobił? – ostatnie słowo zostało wypowiedziane ledwie słyszalnym szeptem.
   - To naprawdę nic takiego, kochanie... – widząc grymas bólu na twarzy Alex, Louis przyciągnął do siebie Kate i otoczył w pasie ramionami. Teraz mogła „tylko” trzymać przyjaciółkę za rękę.
   - Powiedz mi prawdę... Proszę cię... – wbijała w przyjaciółkę te swoje niesamowite „spojrzenie”. – Czego mi nie mówicie? Co się dzieje?
   - Uspokój się, Słońce – westchnęła i momentalnie jej wolna dłoń spoczęła na brzuchu. Byłem prawie pewien, że ma tam coś bardziej poważnego, niż złamanie... – Kto miał ci coś powiedzieć, skoro oni nic nie wiedzą? – ścisnęła palce Kate. – Tak, to był on. Trochę mu nie wyszło, co? – zaśmiała się cicho. – Naprawdę w porównaniu z tym, co mógł mi zrobić, to co zrobił, to wielkie nic... Noga szybko się zrośnie, a po tych siniakach i zadrapaniach nie będzie nawet śladu... A gdy już go złapią, dołożą mu jeden zarzut więcej...
   - Boże, on mógł cię... – Kate momentalnie zbladła i zakryła dłonią usta.
   - Ale mu nie wyszło – przerwała jej Alex. – Grunt się pod nim pali i popełnia błędy, to dobrze...
   - Ale...
   - Nic mi nie jest, skarbie – powiedziała tak pewnie, że gdybym nie widział jak wygląda, to bym jej uwierzył. – Policja trzyma rękę na pulsie. Dostałam nawet seksownego pana policjanta, który mnie pilnuje... – uśmiechnąłem się pod nosem na wspomnienie otyłego funkcjonariusza, siedzącego pod drzwiami i zajadającego się pączkami. „Rzeczywiście, czysty seks...” – Będę sobie leżeć i oglądać nudne programy w telewizji... To prawie jak wakacje. A nawet lepiej, bo jedzenie mają tu całkiem znośne i z dostawą do łóżka – zaśmiała się. – I jakby tego było mało, to jeszcze wypłatę będę dostawać normalnie, bo to podchodzi pod wypadek w miejscu pracy. Jestem wielką szczęściarą. Wiesz ile będę miała kasy jak stąd wyjdę, skoro na nic nie muszę wydawać?
   - Jak ty coś palniesz... – prychnął Styles. – Powinni ci łeb zbadać, bo takich głupot to dawno nie słyszałem...
   - Oj, zamknij się, Styles... – posłała mu rozbawione spojrzenie.
   - Dlaczego wydaje mi się, że coś przede mną ukrywasz? – wszyscy zamarli, słysząc szept Kate.
   - Pewnie dlatego, że tak jest – spojrzałem zdziwiony. „Co?” – Zauważyłaś, że nasi drodzy panowie nie odezwali się odkąd tu weszli? Cóż... – przyłożyła jej dłoń do swojego policzka. – Moja twarz wygląda okropnie, co z bólem mówię... Ale to przecież nic takiego... – patrzyłem jak palce Kate delikatnie badają obrażenia przyjaciółki. Przesuwała opuszkami po poranionej skórze, a z każdym „obejrzanym” kawałkiem więcej łez spływało po jej policzkach. – Nie płacz, kochanie...
   - To moja wina... – szepnęła. Louis zagarnął ją w ramiona i teraz płakała w jego koszulkę. – Boże...
   - To nie jest twoja wina, maleńka – głaskał ją po plecach. – To chory człowiek i w końcu policja go dorwie i zapłaci za wszystko, gnijąc w więzieniu...
   - Ale... – łkała niczym małe dziecko.
   - Kate, weź się w garść... – odezwała się Alex, sięgając w stronę przyjaciółki. – W porównaniu z tym, co zrobił tobie, czy Lily, ja miałam ogromne szczęście. Przestań płakać i pomyśl... Jestem tu. Bezpieczna. Styles załatwił mi iście prezydencki pokój – spojrzała na Harry’ego, uśmiechając się w podziękowaniu. – Mogło być dużo gorzej... Powinniśmy się cieszyć. Pokpił sprawę i jeszcze trochę będziecie musieli znosić moją osobę...
   - Boże, jaka ty jesteś głupia... – jęknął Harry.
   - Nie pozwalaj sobie... – oburzyła się.
   - On ma racje – cichy głos Kate wprawił wszystkich w osłupienie. – Jesteś głupia, jeśli myślisz, że to nic takiego... Ale bardzo cię kocham i cieszę się, że nic gorszego cię nie spotkało... – przytuliła ją mocno, a twarz Alex momentalnie pobladła z bólu. – Nigdy więcej nie próbuj mnie okłamać... – usłyszałem jeszcze cichy szept.
   - Ja też cię kocham, Kate – powiedziała, powoli wciągając powietrze. – A teraz pokaż mi się dookoła, bo widzę, że dorobiłaś się kilku całkiem seksownych ciuchów – zaśmiała się. Pomysł okazał się dobry, bo Kate już nie ściskała jej w żelaznym uścisku. – Boże... Wyglądasz jak prawdziwa modelka... – w głosie Alex pobrzmiewał podziw. Posłała nieme podziękowanie w naszą stronę. – Czy ty w ogóle możesz oddychać w tych spodniach? – Louis parsknął śmiechem.
   - Co wy macie do tych dżinsów? – zdziwiła się Kate. – Są bardzo wygodne...
   - I zapewne wszystkim przedstawicielom płci męskiej się podobają – zaśmiała się Alex. – Aż dziw bierze, że ten zazdrośnik pozwala ci je nosić...
   - Nie miałem tu niestety nic do gadania... – puścił jej oczko i znów objął Kate. – Ale staram się je podziwiać tylko w zaciszu sypialni...
   - Louis! – rumieniec na twarzy Kate był uroczy, a jej oburzenie rozbawiło wszystkich. W końcu, bo już myślałem, że Niall i Zayn zostali spetryfikowani.
   - A co wy tu jeszcze robicie? – oczy wszystkich spoczęły na postawnej pielęgniarce, która właśnie pojawiła się w drzwiach. – Już dawno po godzinach odwiedzin...
   - Ale myśmy dopiero przyszli... – zaprotestowałem.
   - I będziecie musieli wyjść – powiedziała wskazując nam drzwi. – Godziny odwiedzin, to godziny odwiedzin. Żadnych wyjątków.
   - Ale... – Kate wyglądała na zrozpaczoną.
   - Porozmawiamy później skarbie – Alex przyciągnęła ją do pożegnalnego uścisku. – Jestem padnięta. Czas na moją naćpaną drzemkę...
   - Ale...
   - Nie martw się o mnie Kate – ujęła jej twarz w dłonie. – Nic mi nie jest. Jestem bezpieczna i niedługo to ja odwiedzę was... A w międzyczasie... – resztę dokończyła jej szeptem, tak, że nikt inny nie usłyszał.
   - Obiecujesz? – upewniła się Kate.
   - Obiecuję, ale pod warunkiem, że nie będziesz się martwić, tylko dalej świetnie bawić. W końcu musisz mieć mi co opowiadać, bym nie umarła z nudów... – zaśmiała się. – To jak? Umowa stoi?
   - Stoi...


   - No, nareszcie! – usłyszałam rozbawiony głos Harry’ego, a po chwili ujrzałam nad sobą jego rozczochraną fryzurę. – Czym oni cię faszerują? Spałaś jak zabita. Trzy razy mógłbym cię przelecieć i nawet byś nie wiedziała...
   - To by niezbyt dobrze świadczyło o twoich łóżkowych umiejętnościach, Styles... – jęknęłam, próbując sięgnąć po wodę. Od razu mi ją podał. – Co się tak szczerzysz?
   - Udało się... – spojrzałam na niego uważnie. – Przez chwilę myślałem, że powiesz jej prawdę, ale muszę przyznać, że nieźle to wykombinowałaś... Czasami jednak myślisz...
   - Co cię tak dziwi? – uśmiechnęłam się. – Nie każdy ma głowę tylko od potrząsania grzywą, niektórzy jeszcze coś w niej mają...
   - Bardzo śmieszne... – mruknął. – Co ty masz do moich włosów? Dziewczynom się podobają...
   - Chyba tym z przedziału pięć, piętnaście – parsknęłam.
   - Oj, wierz mi, tym starszym też się podoba... – poruszał dwuznacznie brwiami. – Jest za co chwycić podczas...
   - Nie kończ! Naprawdę nie potrzebuję wiedzieć, co wyprawiasz we własnej sypialni...
   - Akurat to, o czym myślę nie działo się w sypialni, ale...
   - Przestań, albo każę cię wywalić – zagroziłam. – Lepiej powiedz, co się działo po waszym wyjściu...
   - A co się miało dziać? – wzruszył ramionami. – Kate trochę popłakała Louisowi w kołnierz, ale w miarę szybko się uspokoiła. W sumie to, że obiecałaś do niej codziennie dzwonić, się ku temu przyczyniło... Byliśmy na spotkaniu z fanami, co przypomina mi, że jak stąd wyjdziesz, skopie ci tyłek...
   - Marz dalej... – mruknęłam, uśmiechając się pod nosem.
   - Dostałem taki opierdol od chłopaków, że wciąż jeszcze dudni mi w uszach – spojrzał na mnie wymownie. – A Liam to się chyba tydzień do mnie nie odezwie...
   - Jakoś przeżyjesz...
   - Widzę, że bardzo się o mnie martwisz – parsknął. – Rozmawiałem z twoim lekarzem...
   - Co? – zdziwiłam się. – Czy to z założenia nie jest mój lekarz?
   - Może trochę mu nakłamałem, ale mniejsza o to... – machnął ręką. „Coś ty znowu wymyślił, Styles?” – Jakoś pod koniec następnego tygodnia przewożą jedną pacjentkę do Londynu...
   - I powinno mnie to obchodzić, bo...
   - Bo zabierzesz się razem z nią... – dokończył i spojrzał mi w oczy, czekając na moją reakcję.
   - Zapomnij! Nie ma mowy! – pokręciłam głową, a krew to chyba we mnie zawrzała. – Dałam się przenieść tutaj, bardziej dla Kate niż dlatego, że tego chciałam, ale za żadne skarby nie położysz mnie do szpitala w Londynie. W ogóle, co to za poroniony pomysł? Takie bzdury to tylko ty potrafisz wymyślić...
   - Nie przenosisz się do szpitala w Londynie, tylko do mnie – „Chyba się przesłyszałam...” patrzyłam na niego, jakby mi właśnie powiedział, że zdecydował się na zmianę płci.
   - Czy ciebie już do reszty pojebało? Ja mam swój dom i jeżeli tylko mnie stąd wypiszą, to tam się udam...
   - Oni cię nie wypiszą jeszcze przez dobre kilka tygodni... – patrzył na mnie, marszcząc brwi. – A tak poza tym, to już podpisałem za ciebie te papiery...
   - Co? – aż mnie zatrzęsło ze złości. – Jakim prawem? Styles, kurwa, ja nie jestem niedorozwinięta i sama podpisuję swoje papiery... Nigdzie się stąd nie ruszam. Zawołaj tego jebniętego lekarza! Normalnie go pozwę. Jakim prawem rozmawiał z tobą? Nie obowiązuje go jakaś tajemnica lekarska, do chuja pana?
   - Oficjalnie jesteśmy razem – wyszczerzył zęby w głupim uśmiechu. Nie wiem, czy kiedykolwiek mi się to zdarzyło, ale w każdym bądź razie nie pamiętałam, bym kiedykolwiek wcześniej zaniemówiła. „Co ja gadam zaniemówiła... Mnie dosłownie zamurowało.” – Zabieram cię do domu. Mam znajomą pielęgniarkę, która będzie się tobą opiekować i co najważniejsze, będziesz tam bezpiecznie schowana przed tym debilem – tłumaczył. – Akurat zdążę wszystko zorganizować, zanim przyjedziesz. Lekarz ma mi dać listę tego, co trzeba będzie wypożyczyć ze szpitala...
   - Nie wierzę... – wydukałam w końcu.
   - Będzie dobrze...
   - Zamknij się, kurwa! – warknęłam i momentalnie fala bólu przetoczyła się przeze mnie. – Wbij sobie do tego pustego łba, że ja nigdzie nie jadę. Nigdzie! – powtórzyłam z naciskiem.
   - Pojedziesz... – powiedział spokojnie, co jeszcze bardziej mnie wkurzało. Mnie tu szlag trafiał, a on wygląda jak oaza spokoju...
   - Nie ma nic takiego, co możesz zrobić, czy powiedzieć, co by mnie do tego zmusiło... – syknęłam ze złością.
   - Pojedziesz, albo powiem prawdę Kate i ona cię do tego zmusi...
   - Nie zrobisz tego! – zamarłam z wrażenia. – Właśnie powiedziałeś, że udało się ją przekonać, iż nic poważnego się nie stało. Nie zrobiłbyś jej tego...
   - Zrobię, jeśli mnie do tego zmusisz...
   - To jest szantaż, ty gnoju – warknęłam.
   - Wiem, co to jest – powiedział spokojnie. – Ale wiem też, co ci grozi, jeśli tu zostaniesz...
   - Mam policję pod drzwiami na miłość boską!
   - Ten facet nie dałby rady zawiązać własnego sznurowadła, a co dopiero zapewnić ci bezpieczeństwo – warknął. – Powiedziałaś, że w pracy nic ci nie grozi. Uwierzyłem ci. Jednak jak widać, nie miałaś racji...
   - Nie, to nie może być prawda – z tego wszystkiego czułam, że zaraz pęknie mi głowa. – Co cię to w ogóle obchodzi, Styles? Mieliście tylko zająć się Kate, a nie ratować cały piep... – jego wargi przerwały mój słowotok i chyba właśnie zaniemówiłam drugi raz w życiu. „Kurwa...” westchnęłam w jego usta. „Całować to on potrafi...


   - Jesteś pewna, że chcesz się tu pokazywać? – spojrzałam na przyjaciółkę, uśmiechając się, jakbym o niczym innym nie marzyła.
   - A dlaczego miałybyśmy zrezygnować z koncertu? – odpowiedziałam pytaniem. – Przecież wiem, jak bardzo chciałaś tu być...
   - No tak... – Sandra uśmiechnęła się, szczęśliwa, że w końcu zobaczy sławny zespół na żywo. – Ale wiesz... Myślałam, że skoro zerwaliście z Louisem...
   - To, że nie jesteśmy razem nie znaczy, że nie możemy być przyjaciółmi – powiedziałam, czując jak każde słowo staje mi kością w gardle. – Zresztą, on nawet nie będzie wiedział, że tu jestem...
   - Może masz rację...
   - Oczywiście, że mam – podałam ochroniarzowi wejściówki, które od dość dawna czekały na ten dzień. – Cześć, Jack.
   - Witam – uśmiechnął się, ale widać było, że jest zmieszany. „Co on mu kurwa na mnie nagadał? Zrobił ze mnie terrorystkę, czy co?
   - Jeżeli musisz upewnić się, czy bilety są prawdziwe, to poczekamy... – powiedziałam, posyłając mu najbardziej niewinne spojrzenie z mojego repertuaru. Odetchnął z ulgą i odszedł kilka kroków. Po chwili wrócił oddając mi wejściówki.
   - Możecie wejść na salę, jednak nie dają wstępu za kulisy... – uśmiechnął się przepraszająco.
   - Nie ma problemu – uśmiechnęłam się. „Boże, zaraz rzygnę od tej słodkości...” – I tak chciałyśmy tylko obejrzeć koncert. Przyjaciółka nie może się doczekać...
   Przybrałam na twarz najbardziej sympatyczny uśmiech i poszłyśmy zająć nasze miejsca. Już od drzwi słyszałam głosy świadczące o tym, że fani zespołu wiedzą, kim jestem. Słyszałam swoje imię powtarzane przez wiele osób. Te najbardziej odważne podeszły, by zamienić kilka słów. Nie da się ukryć, że byłam w swoim żywiole. I mimo iż póki co Louis tę wywłokę nazywa swoją dziewczyną, to byłam święcie przekonana, że jeszcze za mną zatęskni i wróci z podkulonym ogonem. „Ślepa jak kret” uśmiechnęłam się, pozując do zdjęcia z małą dziewczynką i jej mamą. „Perrie spisała się nawet lepiej niż myślałam...” przypomniałam sobie nasze ostatnie spotkanie przy kawie. „I takie coś zajęło moje miejsce...” Teraz już mogłam założyć się o wszystko, że Louisowi coś padło na mózg i wystarczy iż poczekam, aż się otrząśnie z tej swojej akcji charytatywnej. „A ona wróci tam, skąd przylazła...” odetchnęłam zadowolona i napawałam się moimi minutami chwały.
   - Czy to nie ona? – łokieć Sandry boleśnie wbił mi się w bok. Spojrzałam we wskazanym kierunku i aż mną zatrzęsło ze złości. – Nie mówiłaś, że jest taka ładna... – z zachwytem wpatrywała się w drobną postać pod sceną, a ja miałam ochotę trzepnąć ją w ten pusty łeb. Mark właśnie pomagał usiąść... „Jak ona miała na imię?” próbowałam sobie przypomnieć. I chyba tylko po to by mnie dobić, nagle zewsząd dało się słyszeć szepty i nawoływania. Fani też już ją zauważyli. „Kate! Katy! Kate!” Jej wieśniacze imię otaczało mnie z każdej strony i miałam tylko nadzieje, że mój popisowy uśmiech jest na stałe przyczepiony do twarzy. „A przynajmniej niech tam zostanie do końca koncertu...” Zauważyłam wiele par oczu zerkających na mnie nerwowo, ale już nie tak jak wcześniej. Teraz już wiedzą, że nie jestem dziewczyną ich idola. „Do czasu...” uśmiechnęłam się do przyjaciółki, która wciąż otwarcie przypatrywała się dziwce pod sceną. – Boże, za taką figurę mogłabym zabić – usłyszałam tęskne westchnienie Sandry. – W te jej dżinsy to może bym rękę włożyła...
   - To nie żryj tyle... – mruknęłam pod nosem, licząc, że nie usłyszy przez te piski. – Nie sądzisz, że jest strasznie drobna... Jak dziecko... – pochyliłam się w jej stronę, by moje słowa do niej doleciały.
   - Dziecko? – parsknęła, wciąż taksując ją wzrokiem. – Kochana, ty chyba powinnaś okulistę odwiedzić... Gdybym była facetem, to właśnie śliniłabym się na jej widok...
   - Jesteś okropna – zaśmiałam się. „Obrzydliwa...” poprawiłam się w myślach.
   - Fajną ma tą kurtkę... – powiedziała tęsknie. – Kurcze, gdybym miała taką figurę...
   - Och, już się nią tak nie zachwycaj – westchnęłam. – Pewnie naciągnęła Louisa na drogie zakupy, to i wygląda dobrze. Wierz mi, gdy widziałam ją ostatnio, wcale nie prezentowała się jakoś specjalnie... – próbowałam się uśmiechać, jednak dobrze pamiętałam, jak wyglądała w tej czarnej sukience, którą wtedy miała na sobie...
   Gdybym wiedziała, że ten koncert to będzie taka katorga, nigdy w życiu bym tu nie przyszła. Nie mogłam oderwać wzroku od zachwyconej twarzy dziewczyny pod sceną. A gdy udało mi się to na chwilę, widziałam Louisa, wpatrującego się w nią niczym w ósmy cud świata. „Idiota... Tak się dać omotać...” I chyba tylko, by mnie dobić, moja przyjaciółka pieprzyła o niej przez cały czas, zachwycając się chyba nawet tym, że tamta dziwka oddycha...
   - Boże... Zabijcie mnie... – jęknęłam cicho. Okazało się, że ten na górze ma dziwne poczucie humoru... Myślałam, że umrę, gdy podczas śpiewania „One Thing” Louis ani na sekundę nie spuścił z niej wzroku. A ona wydawała się to wiedzieć, czerwieniąc się i uśmiechając jak idiotka. Gdyby tego było mało, to jeszcze fani byli tym wręcz zachwyceni... „Kurwa, po co ja tu przyszłam...
   - Boże... Jakie to słodkie... – rozpłynęła się w zachwycie Sandra i naprawdę poczułam, że mogłabym ją zatłuc.

127 komentarzy:

  1. A więc dałyście radę... Jestem pełna podziwu... Nie mogę wręcz uwierzyć, że to już 60-ty rozdział! Kiedy to zleciało? Dacie wiarę, że piszę już od września? Aż sobie sprawdziłam, by się upewnić ;) Jakimś cudem jeszcze nie zanudziłam was na śmierć tymi wszystkimi rozdziałami, a skoro to czytacie, to i ten uszłyście z życiem ;) Przepraszam, jeżeli przesadziłam z jego długością, ale chciałam w nim zmieścić kilka rzeczy i tak jakoś wyszło... A potem, gdy postanowiłam jednak trochę go skrócić, to wszystko nagle wydawało mi się istotne...

    I co sądzicie o tym rozdziale? Mam nadzieję, że znalazłyście coś, co wam się w nim spodobało... W przeciwnym razie, czytanie tego musiało być katorgą ;) No i oczywiście mam nadzieję, że udały mi się niespodzianki w postaci „gościnnych występów” trzech osób...

    Pierwszy strój Kate: http://instagram.com/p/aU_YLpHdc6/#
    Druga „kreacja” Kate: http://instagram.com/p/aU_lsLHddE/#
    Trzeci strój Kate: http://instagram.com/p/aU_tW0nddM/#

    A to rysunek Kate, który wykonała jedna z czytelniczek, Kamila ( @fuck_me_Harold ): http://instagram.com/p/aWRBkAHdb1/#

    Jestem ciekawa, czy jesteście zadowolone z tego jak „zmieściłam” wasze życzenia... Oczywiście nie wszystkie, bo to byłoby po prostu niewykonalne. Pomysłami sypałyście jak z rękawa...

    Dziękuję wam za to, że wciąż czytacie to moje opowiadanie i wspieracie mnie - nie tylko w jego pisaniu...

    I znów się rozpisałam, a miałam już wam więcej nie truć ;) Z pytaniami zapraszam na aska ( http://ask.fm/KateStylees ) lub do komentarzy...

    Pozdrawiam i życzę wam wszystkim cudownego tygodnia...

    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże marzenia się spełniają takie długie rozdziały mogą być już zawsze :)))) <3 jestem dumna z tego co zaszło w szpitalu :))) a końcówka cudna ( jak bym ją złapał to bym jej kłaki wyrwała > :) heheh przemeblowanie heheh

      Usuń
    2. Już zawsze? Lepiej nie... Też chcę mieć coś z życia ;) Coś więcej niż siedzenie przed komputerem ;) Ale dobrze wiedzieć, że długi rozdział to nie tragedia dla was... Teraz, jak wyjdzie mi o stronę, czy dwie więcej, to nie będę się tak stresować skracaniem :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  2. Zabieram się za czytanie !

    /d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że lektura była przyjemna...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  3. Noii przeczytałam .:) Przepraszam , że męcze cię tam na ask . Rozdział naprawdę mi się podobał. Chociaż miałam nadzieję , że Zayn wyzna Kate swoje uczucia , noo ale tak ogulnei to cudny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz przepraszać :) Przecież po to założyłam tego aska...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Czekasz na wyznanie Zayna? Hmmm... Zdradzę ci w tajemnicy, że coś się stanie, gdy zespół będzie w Birmingham... Ale ciii...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  4. WOW! tyle tylko jestem w stanie napisać. Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i rozdziały zawsze mi się podobały, ale ten dzisiejszy, nawet nie wiem jakim słowem go opisać. Nigdy wcześniej nie komentowałam, ale stwierdziłam że dziś muszę coś napisać, tym bardziej,że powoli zaczynam się uzależniać od Twojego bloga. Jesteś genialna. Dzięki Tobie polubiłam 1D. Mam nadzieję,że ten psychol nie zbliży się do Kate, bo nie chcę żeby jeszcze kiedykolwiek cierpiała.
    Pozdrawiam, Kamila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie miłe słowa i bardzo się cieszę, iż podoba ci się ta moja pisanina... No i dziękuję za ten komentarz :) Wiem, że nie zawsze jest czas, czy ochota, by napisać coś pod rozdziałem, więc tym bardziej cieszy mnie fakt, że mogę przeczytać twoje słowa :)
      Dzięki mnie polubiłaś 1D? O matko! To dopiero wiadomość! Szczerzę się teraz jak głupia do monitora :D
      Jeszcze raz dziękuję za twoje miłe słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  5. kurwa, gdybym ja mogła tak zabic kilka osóbek... oglądałam dzis zdjęcia Eleanor, i gdy teraz o tym pomysle chce mi sie rzygac.. i zatłuc tą jej piekną twaarzyczke.. a tego faceta to podwójnie, potrójnie... to psychol ! naprawde ! kuźwa, co on robi ?!
    boje sie... boje sie o Kate coraz bardziej...
    i co kurwa zrobiła Perrie ?! czy własnie o to pokłócili sie Zaynem? bo cos mi sie zdaje że on sie tego dowiedział przypadkowo.. no i nie dziwie sie ze tak zareagował.. Zayn to mądry chłopak, moze nie mysli za dobrze , ale wie co mowi i robi i potrafi komus przygadac, pomoc... no i nie dziwic sie ze sie zakochał w Kate, bo duzo by tu mowic o niej dobrych rzeczy...
    sorka, poniosła mnie no :)

    oj Alex, wszystko dla dobra przyjaciołki... ale Harry, co kurna nareszcie sie zdecydowałeś ! :)
    Katy to kocica i to wszyscy wiemy ;) ale igraszki pod prysznicem to dopiero cos ;)

    boje sie voje sie coraz bardziej... ale jestem dobrej myslii... i wszystko sie dobrze skonczy ..
    pozdrawiam i całuski przesyłam xx
    super stroje !
    jak pięknie usłyszec takie słowa od chłopaka co Kate od Lou xx

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak przypuszczałam, że niektóre momenty z tego rozdziału mogą obudzić w was mordercze instynkty... Mimo iż w rzeczywistości bardzo lubię i szanuję Eleanor, to pisząc jej perspektywę sama miałam ochotę skrócić ją o głowę. Jednak prawdziwym wyzwaniem okazało się pisanie JEGO oczami. Przez te 60 rozdziałów z niczym się tak nie męczyłam... A wcześniej myślałam, że potrafię się wczuć w każdą postać...
      Widzę, że to iż Eleanor wspomniała o Perrie zaskoczyło kilka osób... Nie "słyszeliśmy" ich kłótni, ale kto wie... Zayn, jak pewnie pamiętasz, jest strasznie cięty na Els i jasno się określił w tej sprawie...
      Alex jest cudowną przyjaciółką. Prawdę mówiąc robiła wszystko, by zbagatelizować swój wypadek i udało się. Ale z drugiej strony... Czy Kate nie ma prawa wiedzieć jak poważny jest stan jej przyjaciółki?
      Igraszki pod prysznicem... Fajnie brzmi ;) Oj, chyba ostatnio za dużo tych gorących scen... Nie sądzisz?
      Strach... Bo wiesz coś, czego oni nie wiedzą. Wygłupiają się, śmieją, kochają... a zło czai się w pokoju kilka pięter niżej...
      Dziękuję ci za cudowny komentarz i za to, że wciąż za mną jesteś i czytasz...
      Całuję xx

      Usuń
    2. ja również szanuje, ale czytając to jak super napisałaś jej i jego perspektywe, juz by nie żyli... gdyby moje mysli zabijały, nie żyliby...
      czy za duzo gorących scen..? nigdy za wiele ! :)
      idealnie 'wtopiłaś sie' w postaci z różnych perspektyw, potrafisz to zrobic za każdym razem xx
      czy Mała powinna wiedziec? z jednej strony jej sie należy, ale z drugiej bedzie gorzej cierpiec.. ale każde kłamstwo wychodzi na jaw :/
      no nie daje mi spokoju ta Perrie... a była taka fajna ! :/ i jeszcze jej broniła !

      K.CL

      Usuń
    3. Staram się z tymi perspektywami, by były w miarę charakterystyczne dla każdego bohatera... Namęczyłam się z NIM, ale gdy potem przeczytałam, to byłam nawet zadowolona z efektu końcowego. Nie zmienia to jednak faktu, że ciężko jest "być" psycholem ;)
      Zobaczymy, czy tym razem kłamstwo wyjdzie na jaw... Lepiej dla nich, by nie.
      No a Perrie... Och ta niewiedza...

      Usuń
    4. Ta niewiedza jest najgorsza...
      potrafisz napisac potrafisz xx

      K.CL

      Usuń
  6. Jednak tym razem wcale nie będzie inaczej.
    JUŻ?!
    Serio, jakoś nie zauważyłam tej długości, która wg Ciebie jest taka wręcz odpychająca. No, chyba jedynie po spojrzeniu na zegarek ;)

    I znowu to samo: dialogi Alex-Harry nadają się do jakiejś dobrej komedii.
    "To jest jak porno (...)"
    "(...) Mógłbym cię trzy razy przelecieć i nawet byś nie zauważyła." No umarłam prawie spadając z krzesła. Przez Ciebie coś ostatnio za często "umieram" ;P

    I te dwie nowe perspektywy!
    Jak się zorientowałam, że czytam Tego Faceta, to aż w moim pokoju rozległo się bardzo nieprzyzwoite słowo połączone z "AAAAAAAAA". No cóż, potrafisz zaskakiwać :) I El? Och, tak bardzo chętnie bym ją skrzywdziła...

    Mówiłam Ci już, że jesteś najlepsza?
    Jak nie, to właśnie mówię ;)

    Dzięki za bajeranckie zakończenie urodzin, rówieśniczko/imienniczko! ;D

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już? No ja cię proszę! Naprawdę nie poraziła cię ta długość? W takim razie chyba przestanę się stresować, gdy któryś z kolejnych rozdziałów wyjdzie mi dłuższy niż te 10 stron... Dobrze wiedzieć, że dacie radę znieść trochę więcej ;)

      Może coś w tym jest? Hmmm... Nie, jednak nie widzę się w pisaniu scenariuszy. I tym samym skończyłam marzyć o własnej komedii ;) Zawsze na pocieszenie zostaje mi moja para eksportowa ;) Mam nadzieję, że jeszcze nie raz doprowadzą cię do łez... oczywiście ze śmiechu ;)

      Perspektywa El była niczym w porównaniu z JEGO... Boże, nie pamiętam kiedy ostatnio tak się męczyłam, by wcielić się w czyjąś postać. Ale chyba powinnam się cieszyć, bo może to znaczy, że nie mam zadatków na mordercę... Cieszę się, że udało mi się cię zaskoczyć tymi niespodziankami. Coś innego z okazji 60-tki ;)

      Dziękuję ci za wszystkie piękne słowa, którymi mnie tak hojnie obsypujesz moja rówieśniczko/imienniczko...

      Całuję xx

      Usuń
  7. Jak dla mnie im dłuższe tym lepsze. jeżeli piszesz z taką lekkością, z jaką się czyta to tylko gratulować. Uwielbiam Cię!!!
    Wybacz, że nie komentowałam ostatnio, po moim ambitnym "O KURWA ...", ale nie miałam czasu przez głupią szkołę ... Teraz mam go aż nad to bo cudowna służba zdrowia zapakowała moją nogę w gips ;/

    No ale do rzeczy:
    Tego psychola najchętniej bym zabiła, tak samo jak El ...
    Zayn, mam nadzieję, że się w końcu chłopak otworzy.
    Harry i Alex, kocham ich zboczenia :D
    ale Styles dowalił ... NARESZCIE! Głąb, ile można było czekać?!
    A Lou z Katy jak zwykle są obrzydliwie słodcy ;P

    Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że Cię kocham :D

      Usuń
    2. Ja ciebie też :) Piszę to na początku, by później nie zapomnieć ;)
      Przyznam ci się, że fragment TEGO człowieka, był chyba pierwszym w całym opowiadaniu, z którym musiałam się trochę namęczyć. Ale uzmysłowił mi, że jednak nie zawsze łatwo jest wejść w głowę bohatera... Wcześniej myślałam, że nie mam z tym żadnych trudności.
      Twój ostatni komentarz, był nad wyraz wymowny... Cieszę się, że wciąż podoba ci się moje opowiadanie :)
      Noga w gipsie? Czy ty przypadkiem nie kopiujesz od Alex? Przydałoby się, by i twój gips chłopcy podpisali ;) Ciekawe za ile poszedłby na eBay'u?
      Dziękuję za te wszystkie miłe słowa... Uważaj na siebie.
      Całuję xx

      Usuń
  8. Jeju, jeju, jeju. Czy Ty musisz być taka idealna? Wszystko co napiszesz jest niesamowite, wspaniałe, fantastyczne. Dzięki Twoim cudownym opisom umiem sobie wyobrazić całą tą sytuacje. Słysząc rozmowy Harry'ego i Alex normalnie śmieje się w głos do monitora i mama uważa mnie za wariatkę. Styles ją pocałował! O mamuniu! Długu na to czekałam. Łazienkowe zabawy Lou i Kate, przyznam, opisałaś wspaniale. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. I jeszcze ta sytuacja z tym psycholem. Boże, znalazł ją. Mam nadzieje, że nic jej nie zrobi. A Eleanor? Jak ja jej nie cierpię. Brakuje mi aż słów. Jesteś fantastyczna, a Twoje opowiadanie jest jednym z najlepszych. Dziękuje za to, że piszesz tą historię. Dziękuje za to, że z nami jesteś. Kochamy Cię wszyscy. Jesteś niepowtarzalna! ;* Pozdrawiam.

    http://you-and-me-equals-we.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja idealna? Wierz mi, jest mi tak daleko do ideału, jak to tylko możliwe... Niemniej jednak dziękuję ci z całego serca za te wszystkie cudowne i piękne słowa... Siedzę teraz i szczerzę się do monitora, a kolega z pracy ma chyba podobne myśli, co twoja mama ;)
      Cieszę się, że podoba ci się moja pisanina. A już w ogóle jestem zachwycona tym, że udaję mi się ciebie rozbawić :) No i że znalazłaś w tym rozdziale kilka fajnych momentów...
      Sprawiłaś mi ogromną radość swoimi słowami... Dziękuję :)
      Ściskam xx

      Usuń
  9. Jak w ogóle możesz myśleć, że nas zanudzasz? To zdecydowanie jest najcudowniejsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam :)

    Czekałam na ten długaśny rozdział i muszę przyznać, że się zawiodłam... zdecydowanie za szybko się skończył ;) Nie wiem jak to się dzieje.... nieważne czy napisałabyś jedną stronę, dziesięć, sto czy tysiąc, ja zawsze czuję niedosyt i z utęsknieniem czekam na więcej :)

    Muszę przyznać, że rozdział wywołał we mnie skrajne emocje... od uśmiechu i zaczerwienionych policzków do przerażenia.

    Cóż... pewnie się domyślasz, co wywołało czerwony kolor na moich policzkach, więc w ten temat nie będę się zagłębiać ;p

    Uwielbiam przekomarzania Alex i Styles'a :) I szczerze mówiąc kompletnie nie spodziewałam się tego, że chłopak będzie chciał ją zabrać do siebie do domu... i jeszcze ten pocałunek na koniec... eh, szkoda gadać... ja po prostu strasznie im kibicuję :)

    Nie oczekiwałam w najbliższym czasie "powrotu" Eleanor, ale za każdym razem, kiedy się pojawia, mam coraz większą ochotę ją rozdeptać jak małego karalucha... Przepraszam, nic nie mogę na to poradzić...

    A teraz to wspomniane przerażenie... To był ON? Nie wierzę! I to w hotelu naprzeciwko! Z tego nie może wyniknąć nic dobrego... ale w głębi serca mam nadzieję, że nie skrzywdzisz moich ukochanych bohaterów. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby Kate czy komukolwiek innemu stało się coś poważnego z JEGO powodu... Czy "wypadek" Alex nie wystarczy? Już i tak o mały włos wtedy nie padłam na zawał.

    Dziękuję Ci za wszystkie cudowne emocje, których mi dostarczasz :)

    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie ja powinnam ci dziękować... Za te cudowne komentarze pod każdym rozdziałem, za te wszystkie piękne słowa i komplementy oraz za to, że w ogóle czytasz te moje wypociny... I tak strasznie, strasznie mi przykro, że rozczarowałam cię tym rozdziałem ;) A może ty po prostu za szybko czytasz, co?
      Skrajne emocje? A myślałam, że już nie mogę się bardziej szczerzyć w uśmiechu :D Poważnie... Mark mówi, że powoli zaczyna się mnie bać, a tu musi biedak jakoś wytrzymać do końca zmiany...
      Pewnie powtarzam się niczym stara płyta, ale uwielbiam, gdy słowa wywołują w czytelnikach przeróżne emocje. Moje słowa... To sprawia, że pisanie jest dla mnie takie cenne... Nie sądziłam, iż prowadzenie bloga dostarcza tylu radości. No ale nie ma co się dziwić - szuflada raczej nie obsypuje mnie komplementami ;) A powinna. Może powinnam taką zaprojektować? A potem jeszcze lustro, które zawsze będzie mi mówić jaka to jestem piękna... Zdecydowanie potrzebne mi są takie gadżety ;)
      Wprost nie potrafię opisać jak bardzo się cieszę, że po tych 60 rozdziałach jeszcze udało mi się ciebie czymś zaskoczyć :) Czy to decyzją Harry'ego, czy pojawieniem się Eleanor. No i NIM. Jedno co muszę sprostować to fakt, iż on jest w tym samym hotelu, co zespół. Tylko kilka pięter niżej...
      Dziękuję ci, że tak regularnie sprawiasz, iż się uśmiecham :)
      Całuję xx

      Usuń
  10. chyba jeszcze żaden rozdział na żadnym blogu nie zaskoczył mnie tak jak ten. aż nie wiem co mam napisać. na pewno nie spodziewałam się czytać tej historii z punktu widzenia Eleanor czy tego faceta. byłam w niemałym szoku, gdy zdałam sobie z tego sprawę.
    Kate i Louis? *__* uwielbiam ich!
    Harry i Alex? nadal nie mogę uwierzyć w to, że on ją pocałował. chciałabym wiedzieć, co wtedy myślał :) to był chyba największy szok ever!
    w trakcie czytania tego rozdziału, co chwilę miałam w głowie myśli, że wiem, co napiszę w komentarzu, a teraz dupa blada. jedna wielka pustka!
    ten rozdział był chyba najlepszym, naprawdę.
    moje życzenie się spełniło. Louis i Kate mięli swoje pięć minut, noo powiedzmy, że pięć minut. a może nawet troszkę dłużej... :D
    wiesz z czego śmiałam się jak głupia?

    „Nie rusza mnie to” powiedziałem w myślach. „Rzeczywiście... Po prostu maszt postawiłeś...”

    chichrałam się jak psychiczne dziecko xd
    jak sobie coś przypomnę, to jeszcze tu dopiszę :)

    pozdrawiam xo

    @anitka_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
    http://the-marriage-and-baby-project-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż nie mogę uwierzyć, że aż tak się spodobała ta sześćdziesiątka :) Oczywiście chciałam was czymś zaskoczyć, zawsze chcę, ale nie sądziłam, że po tym rozdziale dostanę tyle miłych słów... Dziękuję ci bardzo za te wszystkie komplementy :) Strasznie się cieszę, że rozdział wywarł takie wrażenie na tobie... Pustka w głowie to chyba jeden z piękniejszych komplementów :)
      Po tylu rozdziałach jeszcze udaje mi się ciebie czymś zaskoczyć... Super! Mam nadzieję, że jeszcze kilka razy mi się to uda ;)
      Udało mi się spełnić twoje życzenie? Tym bardziej jestem szczęśliwa... To było raczej dłużej niż pięć minut ;) W końcu tak szybko to chyba masztu się nie stawia ;) Chociaż kto go tam wie...
      Dziękuję ci jeszcze raz za te wszystkie miłe słowa :)
      pozdrawiam xx

      Usuń
  11. O MÓJ BOOŻE ! CZY TO HALEX ?! MÓJ BOŻE, TO HALEX ! CZAICIE ?!

    Uprzedzam Cię, iż jest po 21 i moje ADHD się uaktywnia, więc ten komentarz może być bez sensu i jeśli przeczytasz tu coś zboczonego to nie zwracaj na to uwagi ;)

    Może od początku.. jhgdshjfvhbfhdjvchdjewsh

    Janiemogę ta scena w łazience.. Boże.. Ty musisz mieć jakieś wspaniałe doświadczenia erotyczne bo opisujesz to tak że Louis czytając to doszedłby w majtkach. A ja razem z nim xx

    Haha Zayn jest uroczy gdy jest w towarzystwie Katy ;)
    Normalnie nienormalnie on traci przy niej zmysły..
    Awh. I się ześlinił ;D

    A no i teraz kolej NA TEGO CHUJA.!
    JAPIERDOLE JA BYM GO ZAWIĄZAŁA DRUTEM KOLCZASTYM WSADZIŁA DO RAKIETY I WYSŁAŁA W KOSMOS CHUJ WIE GDZIE. SORY ZA SŁOWNICTWO ALE SIĘ NIE UMIEM POWSTRZYMAĆ. ON JEST CHOLERNIE OBRZYDLIWY.

    TY TEŻ JESTEŚ CHOLERNIE OBRZYDLIWA BO JESTEŚ TAK CHOLERNIE PERFEKCYJNA ! ♥

    "Jezu.. Ogarnij się ! Piszesz koma !"

    Okej. Moooja Halex kochana. Huhu szczeże to nie pogardziłabym dłuższym opisem pocałunku ;)))))
    Haha ale ja uwielbiam, gdy chłopak zamyka gadatliwą buzię dziewczyny pocałunkiem.. Oh.. Fuck. Zaraz się poryczę.. Kolejny powód dla któego Cię nienawidzę..

    Nie bierz tego do siebie na poważnie.. Kocham Cię, ale przez Twoje pisanie mam niską samoocenę ;)


    I Eleanor..
    Bardzo ją lubię. W realu. Ale w Twoim opowiadaniu jest taką suką..
    Normalnie ugh.. Wysłałaby ją w kosmos razem z tym chujem. Chuj i suka.
    Hmm.. Ostry seks w rakiecie..?

    Ookej. Kończę. Boję się, że przerazisz się gdy będziesz czytać ten komentarz, ale cóż.. To tylko i wyłącznie wina ADHD. Skargi i zażalenia proszę kierować do mojego psychiatry ;))

    Boschee.. Nie chcę widzieć teraz Twojej miny.. Ok. Mówiłam Ci, że Cię kocham ?
    Nie ?
    Tak ?
    Tak. Ale powiem jeszcze raz.
    Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, kocham twoje ADHD! Prawie się posikałam ze śmiechu :D Normalnie jestem nienormalna ;)
      Tak strasznie się cieszę, że mogłam przeczytać twój komentarz w momencie, gdy nie miałam za dobrego humoru... Teraz już nawet nie pamiętam, dlaczego miałam "doła". Dziękuję, kochana.
      Dziękuję również za te wszystkie piękne słowa i komplementy... To niesamowite uczucie wiedzieć, że to co piszę ma taki wpływ na innych...
      Śmieję się prawie przy każdym fragmencie twojego komentarza! Jak ty to zrobiłaś? Moje życie erotyczne? To ja mam coś takiego? Haha :) O tak! Zaliczało się te "maszty" ;) Boże, co ja wypisuję? I nawet nie mogę zwalić winy na późną godzinę...
      Chcesz GO wysłać w kosmos?!? Nie! Za co taka nagroda? Ja chcę polecieć w kosmos! Co muszę zrobić, byś mnie tam wysłała? I nie obrażę się jeżeli mnie wyślesz razem z Eleanor (tylko tą prawdziwą, nie taką jak w moim opowiadaniu). Chętnie bym z nią wypróbowała ten "ostry seks w rakiecie" ;) Prywatnie też ją lubię, ale w opowiadaniu potrzebne są czarne charaktery...
      Halex... Tyle osób czekało na tego buziaka, wiec był :) A teraz marzy się dokładniejszy opis? No tak, daj palca, to potem rękę ci utną (jak mawiała moja babcia) ;) Zobaczę co da się zrobić... To był rozdział spełniania życzeń i niespodzianek. Teraz czas wrócić do planu...
      Zdecydowanie nie przeraził mnie twój komentarz, ale żałuj, że nie widziałaś mnie podczas jego czytania. Posikałabyś się ze śmiechu, gwarantuję ;) A numer tego psychiatry, to możesz podesłać. Coś czuję, że i mi się przyda...
      Jeszcze raz dziękuję za wszystkie cudowne słowa :)
      Całuję xx

      Usuń
  12. Taaaaaaa .... kocham Cię :)

    Do Alex
    Zdecydowanie Ci zazdroszczę :D Oczywiście mówię o wyczynie Lokersa :) Na prawdę jest taki dobry ? To znaczy ( Harry nie obraź się) jak wiem ze on jest dobry (wyobrażam sobie) ale żebyś Ty się zachwycała jego umiejętnościami ? NOWOŚĆ :)
    Dobra, a co do mieszkania z Harrym - wiesz Ty co ? to może nie jest zły pomysł. Pomyśl tylko: będzie za ciebie prał, sprzątał, gotował, będziesz mogła się nim chwilowo wysługiwać ... ja bym nie była na twoim miejscu zaraz taka na "NIE" :D O i jeszcze bm zapomniała "jego usta" będą bliżej :D

    Harry!
    Jesteś geniuszem ... kurcze człowieku :) Zwracam honor ... jednak można na Ciebie liczyć. Bardzo dobrze zrobiłeś pomagając Alex i już nie wspomnę o tym uroczym całusie :) Jeżeli kiedyś się spotkamy to zapraszam was na cisto i stawiam do tego kawę :) bo to co zrobiliście dla Kate było i cudne i nie fair w stosunku do niej ( ale ja na waszym miejscu tez bym tak postąpiła więc was nie osądzam). To życzę Ci tylko Harry żeby z Alex szło Ci dobrze ... aha i życzę jeszcze żeby w końcu twoje prześliczne, zieloniutkie oczęta ujrzały tego tęczowego motylka ( na prawdę jest kolorowy - uwierz mi, wiem co mówię :d )

    Louis !!
    Niewyżyty kretyn :) ... ja wszystko zrozumiem, ale żeby w łazience ? Nie wygodniej by było gdybyście zaraz zaczęli w sypialni ? Poza tym masz szczęście że Harry ma w kosmetyczce to co ma bo inaczej byś się chyba rozpłakał, albo nie wytrzymał i ewentualnie ... zresztą jesteś na tyle duży że wiesz jak by się to mogło skończyć :)Aha ostatnio obiło mi się o uszy że Eleanor coś planuje .. .ale mam nadzieje że to tylko głupie plotki! Co do Kate to jedynie co mogę CI podpowiedzieć to żebyś na nią strasznie uważał i nie spuszczał najlepiej z oczu i nie chodzi mi ze tak jak teraz to robisz tylko żeby zastawić się na ewentualne niebezpieczeństwo. Mogę Ci zadać jedno pytanie: Co byś zrobił gdyby Kate została zgwałcona a Ty nic nie mógł byś na to poradzić? Co byś zrobił gdyby ta osoba zrobiła jej taką krzywdę a ty nie mógł byś się na nim zemścić ?
    Wybacz za te trudne pytanie, ale jestem ciekawa.

    Liam ... ty jak zawsze trzymasz rękę na pulsie za co wszyscy są Ci dozgonnie wdzięczni :D Dziś nie mam Ci nic do powiedzenia :) Po prostu dopełniasz wszystkich .. bez Ciebie by ich nie było :) atak z Ciekawości: CO tam u Daniell ?

    Zayn
    Ciesz się ze Niall nauczył się trzymać jęzor za zębami ( przy najmniej w jakimś stopniu) bo obawiam się ze miał byś teraz nie za fajnie :) Podziwiam Cię, jesteś bardzo dzielny :D I muszę powiedzieć CI to samo co Louisowi: Rozglądaj się bacznie do okola, bo nigdy nie wiadomo kto na was patrzy.

    Niall
    Szczerze powiem ze zaimponowałeś mi - Zayn ma w Tobie świetnego przyjaciela. Dzięki tobie trochę mu ulżyło na duszy bo mógł się komuś wyżalić :) Zazdroszczę Kate takiego brata :)Opiekuj się nią dobrze :)

    Droga Kate :)
    Lou i Zayn się tobą zaopiekują, nie powinno CI nić grozić (tak tylko mówię). Jak tam po wizycie z Alex ? mam nadzieję ze się trochę uspokoiłaś i przestałaś o nią bać ... Styles już się nią dobrze zaopiekuje ;) aha zapomniał bym ... ucałuj ode mnie Zayna i powiedz ze wszystko się ułoży co kol wiek zaszło między nim a Perrie :) I jak go ucałujesz to potem go ode mnie przeproś - on już będzie wiedział za co :)

    Do autorki: wow? Mi zaczyna powoli brakować słów wyrażających to wszystko co tu się dzieje. Poważnie :) JA chyba wydrukuję to twoje opowiadanie, zaprojektuję okładkę i podeślę do drukarni - niech też inni poczytają bo to jest nieziemskie:)a jak dołączę jeszcze obrazki od czytelniczek i twoje portrety postaci to będzie full wypas - kolejny bestseler się nam kroi. Kto się ze mną zgadza "łapa w górę
    ☆┌─┐ ─┐☆
     │▒│ /▒/
     │▒│/▒/
     │▒ /▒/─┬─┐
     │▒│▒|▒│▒│
    ┌┴─┴─┐-┘─┘
    │▒┌──┘▒▒▒│
    └┐▒▒▒▒▒▒┌┘
     └┐▒▒▒▒┌┘

    Twoja Czarodziejka ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex:
      No przecież ja mu tego nie powiem, bo jeszcze w samouwielbienie wpadnie. Choć w sumie, już mu się to zdarza... Cóż mogę dodać? Zdolna bestia z niego ;) Dobrze wiedzieć, że w jakiejś dziedzinie jest naprawdę dobry ;D
      Pranie, sprzątanie, gotowanie... Hmmm... Może to i nie taki zły pomysł... Tylko niestety obawiam się, że mi te jego małolaty spać nie dadzą ;)

      Harry:
      Że co proszę? Chyba muszę sobie poważnie z Alex porozmawiać... Z jakiej paki ty wiesz jak wygląda ten motylek? No, chyba że... (szczerzy się dwuznacznie) Ja nie chce nic mówić, ale wiesz... Alex, ty, ja... pomińmy tą kawę i ciastko...

      Louis:
      Niewyżyty kretyn? Zazwyczaj fani inaczej mnie nazywają, ale nie powiem... pasuje... (śmieje się). Gdyby Harry nie miał tego co miał, to ostatecznie wylądowalibyśmy w sypialni (szczerzy się). Zresztą ostatecznie tam się przenieśliśmy (puszcza oczko). A łazienka? Skarbie, wierz mi, z Kate w ramionach to ja nie wiem jak się nazywam, a co dopiero gdzie jestem...
      Wiem, że Eleanor była na koncercie, bo ochrona szybko to wyłapała i mieli ją na oku... Nie pozwolę jej się zbliżyć do Kate.
      Boże! Co to za pytania? Nic takiego się nie stanie! Nie spuszczę z niej oka. Ten psychol nigdy nie położy na niej swoich brudnych łap. Prędzej go zabiję i to nie licząc się z konsekwencjami. Zresztą po tym co ten potwór już zrobił, policja pewnie by mi podziękowała...

      Liam:
      Dziękuję, wszystko dobrze. Właśnie kończą jakieś nagrania dla telewizji i przyjedzie na kilka dni. Już się nie mogę doczekać, choć pewnie będę musiał się nią dzielić z Kate (śmieje się). Dan już od tygodnia planuje, by ją zabrać na jakieś babskie wyjście. Zakupy, czy coś w tym stylu...

      Zayn:
      Było blisko (wzdycha z ulgą). Niall, to Niall. Nieważne co by zrobił, na niego nie da się długo gniewać. Choć prawdę mówiąc miałbym przejebane... Louis, by mnie zabił, a Kate pewnie już więcej nie zbliżyłaby się do mnie. Jest dobrze tak jak jest...
      Dzięki za ostrzeżenie... Staramy się mieć oczy otwarte. Zresztą nie tylko my...

      Niall:
      Zawsze wiedziałem, że gdybym tylko miał siostrę, to byłbym idealnym bratem dla niej (szczerzy się). Dzięki za twoje słowa. Choć gdybym wygadał tajemnicę Zayna, to nie wiem jak to by było z tą przyjaźnią... Wciąż liczę na to, że Perrie zależy na nim na tyle, by o niego walczyć. On wciąż ją kocha. Katy go fascynuje, bo jest taka krucha i tajemnicza i ma wielką wolę walki w sobie... To inny rodzaj miłości... Mam nadzieję...

      Kate:
      Dziękuję... Wiem, że z nimi jestem bezpieczna. Mam tylko nadzieję, że oni ze mną też... Nie chcę, by przydarzyło im się to, co Alex... Nie mogę ich stracić.
      Cieszę się, że Alex znalazła w Harrym oddanego przyjaciela. Jest uparta, ale on też. Wierzę, że znajdzie sposób, by była bezpieczna. A w razie czego, zawsze mogę mu pomóc (uśmiecha się).
      Też mam nadzieję, że Zayn w końcu będzie szczęśliwy. Niall mówi, by się tym nie martwić, bo Podobno tworzą z Perrie taką wybuchową mieszankę. Polubiłam ją. I oczywiście przekażę mu twoją wiadomość (rumieni się).

      Jesteś kochana... Mam nadzieję, że o tym wiesz, moja Czarodziejko :) Dziękuję ci za wszystko. Za te piękne słowa i za tą całą pomoc... Co ja bym bez ciebie zrobiła? Poryczałam się... Dzięki. Już i tak się w pracy dziwnie na mnie patrzą ;) Jak ty wyczarowałaś tą rączkę? To takie rzeczy można w komentarzach robić?
      Wiesz, że ostatnio zastanawiam się, czy naprawdę ktoś by to czytał w formie książki... Pewnie nie mogło by być o 1D, ale o innym zespole... Zresztą kto wie... Alex namawia mnie, by gdzieś rozesłać to opowiadanie. W sensie do wydawnictw, które wydają książki dla młodzieży. Ale sama nie wiem... Chyba muszę jeszcze nad tym pomyśleć... Bo przecież to tylko opowiadanie.
      Dziękuję ci za to, że jesteś...
      Całuję xx

      Usuń
  13. O Boże to opowiadanie jest nisamowite chyba nie, nie chyba napewno nie czytałam Lepszego opowiadania z resztą przyznam się ,żę jak znajduję czaś to czytam je od początku .Łączysz w tym opowiadaniu wszystko czego tylko dusza zapragnie jest śmiesznie Alex +Harry przy ich rozmowach po prostu płaczę ze śmiechu , ale są też momenty ,że płaczę jak bóbr jak coś dzeje się z Katy , dobra a teraz co do rozdziału ...
    Widzę ,że pojawiły sie nowe perspektywy , przecież Ten psyhol jest nieobliczalny i to aż mnie przeraża chociaż mam nadzieję ,że nie zrobi już krzywdy nikomu ,ale moja wyobraźnia podpowiada mi te dużo gorsze scenariusze i wydaje mi się ,że wcielisz je w życie i Katy będze cierpiała jeszcze nie wiem czy przez Niego El czy może przez nich oboje jak sobie tylko o tym pomyśle to łzy same zbierają mi się w oczach ALE MAM NADZIEJĘ ,ŻE JESTEM W WIEEEELKIM BŁĘDZIE i nie zrobisz tego....
    Bardzo się cieszę ,że upierdliwy Harry tak bardzo troszczy się o Alex ,która swoją drogą trochę podobna jest do Katy też nie potrafi przyjmować nic co jej oferują nawet ochrony jej życia Och i ten pocałunek Harrego myślałam ,że się rozpłynę (:
    Matko piszę tu jak jakaś obłakana heh :D Ale naprawdę nie potrafię przestać się zachwycać tym opowiadaniem...Nawet gorące sceny miedzy Kety i Lou są pisane ze smakiem a nie w jakiś wulgarny sposób i to drugie Ja Lou jest Boskie he he
    Dobra nie zajmuję już więcej miejsca (:
    Życzę DUUUUUUUŻO weny i oby tak dalej już nie mogę doczekać się następnego rozdziału i czeka mnie kolejny tydzień MĘKI....
    Pozdrawiam Cichusia xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, kochana, za te wszystkie piękne słowa i komplementy... Tak strasznie się cieszę, że spodobało ci się poje opowiadanie :) Gdy zaczęłam pisać, chciałam tylko wzbudzać w ludziach emocje. I teraz, gdy czytam twój komentarz wiem, że się udało... To niesamowite...
      Obiecałam kilka niespodzianek z okazji 60-tki, a także, że postaram się spełnić wasze życzenia odnośnie wydarzeń... Trzy nowe perspektywy, to były właśnie te niespodzianki :) Tą JEGO było naprawdę ciężko napisać. Co do twoich przeczuć, to na razie nie mogę nic więcej powiedzieć... Na wszystko przyjdzie czas...
      Masz rację, rzeczywiście Alex jest trochę podobna do Kate. To ona zawsze się wszystkimi opiekowała i pewnie dlatego, ciężko jej teraz znaleźć się w sytuacji, gdy sama tej pomocy potrzebuje...
      Cieszę się, że zarówno pocałunek Harry'ego i Alex, jak i gorące sceny Kate i Louisa ci się podobają... A ten wredny głos Lou, to sama uwielbiam ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  14. O JA PIERDOLĘ !!!! KURWA MAĆ !!
    No kurwa nie wiem co napisać ! Zajebiste ! Chyba jeden z najlepszych ! <3
    Lou i Katy .. *.* Mega zajebiste !
    Harry i Alex ! Jeszce bardziej zajebiste ! Kurwa ! W końcu ją pocałował ! ;D Po prostu aż musiałam przerwać czytanie , żeby się ogarnąć ! ;p no kurwa najzajebistrza scena jaką czytałam w całym życiu ! ;> A było tego trochę ..
    Kurwa ..
    A ten skurwysyn .. aaa , myślałam że rozjebię laptopa jak to czytałam .. Jak można być takim skurwielem ?! Zabiłabym ... oooj zabiłabym .. ! W sumie Eleanor też .. Nie lubię dziwki . Jak można tak myśleć o Katy ? Ta jej koleżanka też wydawała mi się podejrzana , ale okazała się być spoko ;]
    Ogólnie rozdział MEEEEGAAA !!! Zajebisty ! Wykurwisty ! I nie wiem jaki jeszcze , ale same pozytywne określenia ;D
    Kurwa ..
    Czekam na nn !
    Tak wgl to kocham cie ! ;**


    xx

    PS. Sorka za to słownictwo , ale nie potrafię się wysłowić ;p Nie po tym rozdziale ..
    I jeszcze raz kocham ! ;D ;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kur... To było pierwsze, co mi przyszło do głowy, po przeczytaniu twojego komentarza ;) Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i komplementy... Strasznie się cieszę, że ten rozdział tak bardzo ci się spodobał :) Widzę, że ty też czekałaś aż Harry zbierze się na odwagę...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  15. kocham Cię za taki długi rozdział! *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciebie też, bo dałaś radę go przeczytać ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  16. czeszcz!
    znowu z telefonu, bo czytalam troche w łożku, wieksza czesc w klopie... a komputera juz raczej dzisiaj nie włacze... takze wiesz
    czy ty naprawde chcesz, zebym ja pewnego pieknego dnia posikala sie ze smiechu? really? bo juz mi bardzo niewiele brakuje...
    AWWWWWW HALEX HALEX HALEX HALEX HALEX HALEX WSZĘDZIE!!! KOCHAM KOCHAM KOCHAM ICH! POCAŁOWALI SIE, OMG NARESZCIE!!! CIESZE SIE JAK GŁUPIA AWWWWW! HARRY A TERAZ POWIEDZ SWOJEJ DZIEWCZYNIE (OMG JAK TO BRZMIII!!!) ŻE JĄ KOCHASZ, BO PRZECIEŻ OFICJALNIE JESTEŚCIE PARĄ!! NO JA CIE NIE PRZEPRASZAM KURCZE BLADE JA TU ZGON PRZEŻYWAM NOO! KOCHAM ICH, UWIELBIAM!!! ONI SĄ NAJLEPSIEJSI EVEEER! NO NIE MOGE, NIE MOGE!!!
    przepraszam, poniosło mnie. ale jak ma mnie nie ponosić, JAK HALEX, TA BOSKO ZBOCZONA PARA WRESZCIE SIE POCAŁOWAŁA? JA TU ŻYJE W CZYSTEJ EUFORII!!!
    i teraz chyba znowu mnie poniesie...
    OMG OMG OMG DOCZEKAŁAM SIE PERSPEKTYWY AAALEX!!!! MATKO ALE JA HAPI JESTEM TERA NOO
    dobra, a tera przezyje rozsadzenie wewnetrzne. ze zlosci.
    CO SE TEN GNOJEK DO JASNEJ PRZYSZŁOŚCI WYOBRAŻA?!?!?! ŻE KIM ON KURDE JEST?!?!?! NO ZABIJE DZIADA, PO PROSTU ZROBIE MU TAKIE TORTURY ŻE MU SIE WSZYSTKIEGO ODECHCE!! NO SZLAK MNIE TRAUIFIA JAK NA TĄ GNIDE DWORSKĄ PACZAM... JAK O NIM MYŚLE... TFU! NIE MYŚLE
    ON I ELKA SĄ SIEBIE KURDE WARCI!!! DO LOCHU Z NIMI!!! NA STOS!!!
    omg niall sie prawie wygadal... se pomyslalam "tak Styles, ty nie bedziesz sie wtracal, yhy" ja podejrzewam ze on cos wymysli...
    ogólnie przepraszam za ten komentarz, naprawde. ale jestem teraz bombą emocjonalną przez ten rozdzial... chce wiecej, jeszcze wiecej
    pisz następny bo ja tu sikam z emocji co bedzie dalej!
    KOCHAM CIE! x
    @awmytommo
    country-life-1d.blogspot.com
    ps. KOCHAM HALEX KOCHAM HALEX KOCHAM HALEX KOCHAM HALEX KOCHAM HALEX
    ps2. więcej perspektywy Alex poprosze
    ps3. KOCHAM HALEX. SHIPPUJE HALEX i napisze to sobie w bio na twitterze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja chcę byś się posikała ze śmiechu? Czy to pytanie retoryczne? To byłby niezły komplement dla mojej pisaniny ;) I fajnie, że nie tylko ja czytam w kibelku ;)
      Widzę, że ty również należysz do wielbicieli Halex ;) I nawet zrobiłaś już z nich oficjalnie parę... Nawet Harry nie jest taki szybki ;) Ale niezmiernie się ciesze, że udało mi się sprawić ci przyjemność tym ich pocałunkiem i jeszcze perspektywą Alex... Choć ta druga pewnie byłaby śmieszniejsza, gdyby dziewczyna nie leżała obolała w szpitalu...
      Może jak policji uda się w końcu złapać JEGO, to będziesz miała okazję im zaproponować adekwatną karę ;) Może być i stos.
      Perspektywa Eleanor miała pokazać jak dziewczyna podchodzi do tego całego rozstania się z Louisem... I chyba się udało.
      Może rzeczywiście tym razem Harry odpuści Niallowi? W końcu ma większe problemy, by się przejmować Zaynem, który najwyraźniej już znalazł pomoc w jednym przyjacielu... Ale kto wie? To jest Styles, jego nie ogarniesz ;)
      Dziękuję za te wszystkie miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  17. jezu jaki wspaniały rozdzial <3 kiedy będzie nastepny? Juz nie moge sie doczekać ;* jestes wspaniała <33 ^^ masz na prawdę wielki talent :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te miłe słowa i cieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu :) Kiedy kolejny? Pewnie jakoś w weekend...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  18. nowe perspektywy! to było naprawdę miłe zaskoczenie :) Chociaż muszę ci powiedzieć że czytanie perspektywy tego gościa było dość przerażające. Matko, żeby jemu się to nie udało. Tak się boję o Kate i w ogóle o wszystkich. Po tym psycholu można się spodziewać wszystkiego.
    No ale za to Alex i Harry :D Jak ja ich kocham <3 Jak sobie o nich myślę to od razu szczerzę się do monitora :D I ten pocałunek ^^
    A teraz pozwól że przedstawię ci jak wyglądało czytanie przeze mnie ich dialogów XD
    *poker face, poker face, przecież nikt nie może się dowiedzieć, że czytam bloga, ja się przecież uczę haha nie mogę XD dobra ogarnij się, poker face! no już! nie no nie mogę XD haha tylko się nie zapowietrz ;p dobra, poker face! poker face... nie dam rady XD *
    Tak to mniej więcej wyglądało, mój brat jak zwykle patrzył się na mnie jak na nienormalną i zdecydowanie nie nabrał się że w taki sposób uczę się angielskiego, ale rodzice są mniej spostrzegawczy ;D
    Jeszcze co do rozdziału to naprawdę nie zauważyłam że był jakiś dużo dłuższy niż normalnie, ale to może dlatego że jak czytam twoje opowiadanie to tracę poczucie czasu ;p
    Jak zwykle był cudowny i już nie mogę się doczekać następnego ;)
    Pozdrawiam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowe perspektywy miały być tą obiecaną niespodzianką :) I przyznam się bez bicia, że TA jedna konkretna miała być przerażająca. I pokazać z jakim to popaprańcem mamy do czynienia. Gdy to sobie wymyśliłam, wydawało mi się, że to będzie po prostu kolejna postać, w którą się wcielę, by to opisać. Okazało się jednak, że była to najgorsza do napisania perspektywa od pierwszego rozdziału. Trochę mnie pociesza tylko fakt, że najwyraźniej nie mam zadatków na kogoś takiego. No i po męczarniach, efekt końcowy nawet mi się "spodobał".
      Kolejna fanka Halex? Widzę, że naprawdę nie mogliście się doczekać, aż jedno z nich zrobi ten pierwszy krok...
      Poker face ;) Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał. Poker face ;) Aż tak się zaczytałaś, że nie zwróciłaś uwagi, że jest dwa razy dłuższy? WOW! Poker face ;) Teraz "przez ciebie" będę nucić ta głupią piosenkę...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. szczerze powiedziawszy tak się zaczytałam, że jak się skończył to byłam rozczarowana, że już, bo ja chciałam więcej ;D
      taaa tez mi zawsze jak pisze 'poker face' pojawia się w głowie ta piosenka...
      No i oczywiście że jestem fanką Halex i to olbrzymią :D
      xoxo

      Usuń
    3. Przez ciebie jak mnie wzięło, to nie mogę przestać nucić tej głupiej piosenki!

      Usuń
  19. Ten zwyrodnialec, skurwiel niech sie nawet do Kate nie spróbuje zbliżyć! Eleanor to samo!

    O mój Boże Harry pocałował Alex *.*

    Nie mam słów. Mam burzę emocji i nie wiem co więcej mogłabym napisać.
    Cudowny rozdział - powtarzam to za każdym razem i za każdym razem to najprawdziwsza prawda :)
    Dziękuję i już się nie mogę doczekać kolejnego :)
    Buziaki <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję bardzo za te wszystkie miłe słowa...
      Jak potoczy się akcja i czy komukolwiek uda się zbliżyć do Kate, to jak na razie musi pozostać tajemnicą... Mam tylko nadzieję, że kolejne rozdziały również wzbudzą w tobie burzę emocji...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  20. Boże rozdział jest rewelacyjny!
    I w końcu doczekałam się pisania w osobie Alex.
    Boże Boże Boże..
    Cudownie.
    Cóż ten zboczony psychol co skrzywdził Alex i Kate mnie niepokoi.
    Niech nawet do nich nie dochodzi.
    Opiekuńczy Harry jest taki uroczy.Zresztą co się dziwić.
    Pocałunek Alex i Harrego!<3
    Prze cudny!!<3
    Ogólnie lubię El więc trochę zmieszało mnie jej zachowanie w tym opowiadaniu.
    Ale nie przejmuj się :)To tylko moja opinia.:)
    Jestem ciekawa jak ułoży się pomiędzy Perrie i Zayn'em..
    A może Zayn powie Kate co czuję?
    A może El pocałuję Lou na "oczach" Kate?
    Jeju.za dużo pytań bez odpowiedzi..Zdecydowanie za dużo.
    Rozdział jest rewelacyjny.I ja jestem godna podziwu dla Ciebie.
    Powiedz mi.Gdzie Ty mieścisz tyle pomysłów?
    Rewelacja wiesz?
    Życzę Ci,dużo dużo weny :)
    Pozdrawiam Xx :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się podoba :)
      Perspektywa Alex była jedną z obiecanych niespodzianek :) Choć pewnie byłaby bardziej zabawna, gdyby akurat dziewczyna nie leżała w szpitalu...
      Ja sam lubię Eleanor, więc doskonale cię rozumiem. Ale to jest tylko opowiadanie... I jak to już bywa, potrzebne są do niego czarne charaktery. Pewnie, gdyby głównym bohaterem miał być Zayn, to Perrie byłaby tą złą... Tak po prostu wypadło...
      Dużo tych "a może..." ;) A może coś z tego się spełni?
      Gdzie mieszczę tyle pomysłów? Cóż, mój przyjaciel twierdzi, że mam wielki baniak, więc już wiem dlaczego ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  21. szczerze.? ten rozdział mnie przytłoczył. zdążyłam się już przyzwyczaić, że nie zanudzasz nas swoim opowiadaniem, ale... ja jednak wolę spokojniejsze akcje, wszystko powoli, po kolei i nie na raz. a tu trzy nowe perspektywy... i strasznie dużo nowych informacji. jak na moją głowę - trochę za dużo.
    ten świr, który zatruwa życie Kate.? naprawdę nie chciałam czytać co jest w jego głowie. wystarczy, że naczytam się tych londyńskich kryminałów o naśladowcach Sprośnego Kubusia i potem mam jakieś porąbane sny. to już doszczętnie dobiło moje wyobrażenie o psychopatach. ten gość jest pieprznięty. mocno. powinni go zamknąć, jak najszybciej. i mam nadzieję, że im się to uda. a jak nie, to ja im pomogę. znam przecież jego lokalizację, nie.? ale widzę, że świadków mogłoby być więcej...
    ale nie zaczęłam od początku... taka ładna scena z Zaynem, a tu... Louis. ehhh. sama nie wiem czemu, ale jestem tym powodem sfrustrowana. miało być tak fajnie, w końcu szczera rozmowa Zayna z Katy... Louis przylazł. no jak słowo daję... takich rzeczy się nie robi. nawet jeśli skutkiem tego była kolejna gorrrrąca scena działająca na mą zboczoną wyobraźnię. swoją drogą, podziwiam Cię. niemalże w każdym rozdziale jest jakaś erotyczna scena, a za każdym razem jest inaczej opisana. zdradź mi, jak Ty to robisz.? chętnie się dowiem, bo za jakieś kilka rozdziałów mnie też to czeka. i sama nie wiem jak się mam do tego zabrać...
    no i Els... Els, Els, Els, Els... wredna, zawistna zołza z niej tu. i szczerze.? tak średnio mi to do niej pasuje. fakt, nie znam jej, są różne plotki na jej temat, każdy ma też swoje zdanie... ale... aż tak.? ja wiem, że nikt nie jest idealny, że zbyt wiele pozytywnych osób w jednym opowiadaniu to za dużo, ale... i jeszcze Pezz jest w to zamieszana.? co ona niby kombinuje mi tutaj.? się chce zaprzyjaźnić z Kate, a potem manianę świruje.? chyba muszę powiększyć listę osób, którzy wylecą przez balkon z moją małą pomocą... jeszcze nie wiem jak ja wejdę na ten balkon, ale kij z tym. i tak ich wywalę. z tym psychopatą na czele. nie będą mi to idioci zatruwać życia mojej Katy...
    no i nie mogę się powstrzymać... Liam. Liaś... wstydliwy chłopczyk, nie ma co... takie wieczne rumieńce.? słaba sprawa. dobrze, że chociaż Kate w takich chwilach nie zdaje sobie sprawy, jak odbierają to inni. bo by się dziewczyna spaliła ze wstydu. a swoją drogą, liczyłam na to, że Liam w końcu nie wytrzyma i zadzwoni do Dan. i nie doczekałam się mojej Lanielle... a tak dawno gadali...
    no i Niall... scena z walizką... interesujące. ale czy to nie przesada.? nawet jak na tego wiecznego głodomora.? i jeszcze Zayn musiał swojego tyłka użyczyć... nie potrafię sobie wyobrazić, że jeden człowiek chciałby brać ze sobą tyle jedzenia. trochę to groteskowe...
    a skoro już jestem przy Zaynie... już pisałam, że jestem sfrustrowana obecnością Lou na balkonie. ale te sceny, gdy Louise chciała wyciągnąć Kate na basen, a Zayn miał te swoje kudłate myśli... no niedobrze, niedobrze... jakiś seksoholik się z niego robi, czy coś... powinien pójść do Nialla na terapię, może akurat by mu to pomogło. a jak nie, ja mu z chęcią zdzielę przez głowę. to zawsze pomaga.
    hm, więc pisałam już o zabawach Lou z Katy, powtarzać się nie będę. ale Louis mi imponuje. jest taki troskliwy, opiekuńczy, wrażliwy... to jak mówi o miłości przywraca mi wiarę w facetów (nawet jeśli ten jest tylko na papierze (okej, na blogu)). a za tą samą miłość do Kate, on ma u mnie ogromnego buziaka.! takiego przyjacielskiego, rzecz jasna. jeszcze nie do końca przyzwyczaiłam się, że muszę o nim myśleć jako o potencjalnym "facecie", ale powoli się przestawiam. zobaczymy co mi z tego wyjdzie.
    Katy... słodziutka, mała, bezbronna istotka. może dlatego mam ochotę bronić ją przed całym światem. wiem, że od tego ma Lou (CAŁE SZCZĘŚCIE.!)ale może akurat w Lou (użyłam tu liczby mnogiej, szkoda, że nie widać) będzie siła. on się nią zajmie, ja w tym czasie wywalę psychopatę przez okno. i wszyscy szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (jak zwykle, ograniczenie znaków.!)

      okej... to teraz mała retrospekcja... psychopata, Els, Liam, Niall, Zayn, Lou, Katy. zdaje się, że zawarłam tu wszystko, co miałam do przekazania. co mnie ogromnie, ogromnie cieszy, bo w końcu mój komentarz ma jakiś sens. i jak przystało na tak długi rozdział, musiałam wyrazić w wielu słowach co mi się kołatało w głowie po jego przeczytaniu. co nie zmienia faktu, że panuje tam niewielki bałagan od nadmiaru informacji. utwierdziłam się przynajmniej w przekonaniu, że wolę nudniejsze rozdziały, z mniejszą dozą akcji i nowości. ale, ale... żeby nie było, nadal jestem pod wrażeniem. masz swój styl, co jest przecież najważniejsze.
      no to ten... zaczęłam, a więc wypadałoby skończyć. i to jest chyba właśnie ten moment. a, że nie umiem się żegnać, polecę zwykłą, chociaż prawdziwą (nigdy w to nie wątp.!) formułką... czekam na kolejny rozdział. i obyś dobiła do 100, co ja mówię, do 1000 bym była spokojna o tego Małego Elfika.
      pozdrawiam.!

      http://boy-from-bakery.blogspot.com/

      Usuń
    2. Dziękuję ci za ten długaśny komentarz i te wszystkie miłe słowa... Cieszę się, że mimo tych niedociągnięć rozdział ci się spodobał...
      Nie wiem dlaczego, ale ostatnimi czasy, gdy odpowiadam na twoje komentarze zawsze mam uczucie, że muszę się tłumaczyć... Nie wiem skąd to się bierze, bo przecież zdaję sobie sprawę, że nie można zadowolić wszystkich...
      Strasznie dużo informacji? Przecież tak naprawdę w tym rozdziale, oprócz wizyty u Alex i perspektywy dyrektora, nic się nie dzieje konkretnego... I naprawdę nie wiem o jakie informacje może ci chodzić. Praktycznie każda perspektywa miała raczej opisowe zadanie...
      Nie było łatwo napisać akapit z perspektywy TEGO człowieka... Ale chyba już czas, by wiedzieć o nim coś więcej, niż udało się wyłapać ze snów Kate. W końcu jest już całkiem blisko...
      I zdecydowanie powinnaś oddzielić prawdziwe życie od opowiadania. Ja sama lubię Eleanor i nic do niej nie mam, ale w tej historii są potrzebne czarne charaktery... Padło na nią. Równie dobrze mogło trafić na Perrie, czy nawet Danielle. A jeżeli nie poznałaś nigdy kogoś, kogo charakter był kompletnie inny od tego co ci się wydawało na pierwszy rzut oka... To tylko pozazdrościć spostrzegawczości ;) Chciałam pokazać, że Els jest świetną aktorką jeżeli tylko się postara. Jej "przyjaciółka" kompletnie nie ma pojęcia co ta o niej naprawdę myśli...
      No a co z Perrie? Przecież tylko spotkała się na kawie ze swoja "przyjaciółką"...
      I nie powinna brać dosłownie wszystkiego. Przecież Niall mógł dostać różne rzeczy od przyjaciół. A nawet jeśli to by było same jedzenie, to potrzebował na nie torby, wiec musiał ją opróżnić i upchać wszystko w walizce. Miała prawo się nie zamknąć... Tak naprawdę to nie ma znaczenia. Bo początek akapitu miał jedynie wprowadzający charakter... Bez wpływu na akcję.
      No i ty jak to ty ;) z całą premedytacją ominęłaś dwie osoby ;) No, ale zapomnijmy o tym ;)
      Na pocieszenie dodam tylko, że te trzy nowe perspektywy były tylko niespodzianką z okazji 60-tego rozdziału i więcej nie będziesz musiała się męczyć czytaniem z perspektywy tych osób. No, chyba ze znów będzie jakaś okazja ;)
      Rozdział był też długi, co i mnie martwiło... Ale skoro większość była z tego zadowolona i nawet prosili o dłuższe, to przestałam się tym stresować. ostrzegałam, że będzie długaśny rozdział i radziłam, by podzielić go dobie na dwa... Może wtedy byłby dla ciebie łatwiej przyswajalny... Przykro mi, że się męczyłaś... Kolejny już powinien być normalnej długości...
      Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa i za to, że jesteś i czytasz...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    3. tłumaczyć.? bez przesady... każdy ma swoje patrzenie na daną sprawę i nie trzeba mi żadnych tłumaczeń. i tak kupuję (prawie) wszystko, co wychodzi z Twojej głowy.
      informacje.? chodziło mi o nowe spojrzenie, które wniosła perspektywa Els i JEGO. za dużo czarnych charakterów jak na jeden rozdział po prostu... no i źle dobrałam słowa.
      potrafię oddzielić prywatę od opowiadania, ale sama przyznaj... tworząc "nowych" bohaterów, można sobie wykreować ich na każdy możliwy sposób. a biorąc do historii kogoś, kto już jakby istnieje... zawsze będzie się ciągnęła za nim metka tej "normalności". i wcale nie twierdzę, że Els jest jakaś tam, bowiem jej nie znam. mówię tylko co mi się wydaje. a, że nie pasuje mi to do Twojej Els... to już tylko mój problem.
      z Niallem można sobie poradzić, ta akcja i tak wiele nie wniosła do historii, no poza tym, że utwierdziła wszystkich w tym, że jest on wiecznym głodomorem...
      no rozdział zdecydowanie był długi, zdecydowanie... niestety w lecie (no dobra, mamy wiosnę, ale chodziło mi o wysoką temperaturę na zewnątrz), nie mogę zbyt wiele czasu spędzać przed komputerem. wówczas oczy zaczynają mnie piec, głowa zaczyna boleć... zwyczajnie mi się zwoje przegrzewają... i tak musiałam zrobić sobie przerwę w czytaniu, gdyż minuta dłużej bez świeżego powietrza, a by mi dymek z uszu poleciał. nie ukrywam, w lecie bardziej od blogów, wolę książki. mogę sobie je czytać na zewnątrz, ekran nie męczy mi oczu... i tak, to była aluzja, byś posłuchała Alexa (gdzieś tam wyżej w komentarzach to wyłapałam...) i na jednej nodze już pędziła do jakiegoś wydawnictwa. wtedy nie będę już narzekać na nic, przeczytam wszystko pewnie jednym tchem. i może jeszcze się opalę.? taaa, marzenie ściętej głowy... ja i opalanie to nie idzie w parze. jestem biała jak mleko i muszę z tym żyć...
      no cóż, aż się dziwię, że przeczytałaś moje wynurzenia i jeszcze chciało Ci się na nie odpisywać... szczerze podziwiam Twój wkład pracy nad tym blogiem.
      pozdrawiam.!

      http://boy-from-bakery.blogspot.com/

      Usuń
  22. Wspaniały rozdział . Jak zawsze :) Powoedz mi jakim cudem tak cudownie piszesz to jest już 60 rozdział ,a jeszcze żaden rozdział nie był nudny czy coś .
    W którym rozdziale Zayn mówi ,że kocha/podoba mu sie Kate ? Nie moge sobie tego przypomnieć :)
    Strasznie zadziwiający rozdział najpierw ten facet co szuka Kate ,a póżniej El .
    I ta scena a Lou i Katy ;p Jezu nie moge uwierzyć ,że ten facet ich znalazł :/
    Planujesz zakończyć opowiadanie happy endem czy nie ?
    Nie moge się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I dziękuję za wszystkie miłe słowa... A fakt, że wciąż jeszcze cię nie zanudziłam, to dla mnie naprawdę wielki komplement :)
      Trochę nie wiem, o który moment ci chodzi, bo akurat Zayn dość długo i przez wiele rozdziałów nad tym debatuje... Jeżeli masz na myśli moment, gdy Perrie się go o to pyta, to jest to końcówka 50, a początek 51. Tak mi się wydaje :)
      Obiecałam wam niespodzianki, więc pojawiły się nowe perspektywy, ale nie to były tylko "gościnne" występy ;)
      Tylko kwestią czasu było ich znalezienie. Przecież tak naprawdę wcale jej nie kryli po kątach...
      Co do zakończenia, to nie mogę powiedzieć... Miało zakończyć się po 45 rozdziałach tragedią, a tymczasem mamy 60 rozdział!
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Chodzi mi o to kiedy on to powiedział Niallowi ,jeśli oczywiście był taki moment :)

      Usuń
    3. W rozdziale 56 jest rozmowa Nialla z Zaynem... Możliwe, że to o to ci chodzi :) A swoją drogą, to blondyn tak jakby sam się tego domyślił...

      Usuń
  23. Zatkało mnie... Czuję się teraz normalnie jak Alex... Zawsze gadam jak najęta, a teraz nie wiem co powinnam powiedzieć... To jest takie świetne? Piękne? Wspaniałe? Nie... Nie ma takiego słowa, które by wyrażało wszystko to, co teraz myślę... No to jest po prostu takie ghdfengncwurttrut...
    Dopiero teraz zaczyna do mnie dochodzić treść tego rozdziału. Jezu, jaka ja jestem dziwna O.o
    Więc tak. Seks Louisa i Kate, co tu dużo mówić, mega dobry :D
    Ach, ten pocałunek Alex i Harrego :D Uwielbiam, haha :] Lubię te ich rozmowy, a raczej dogryzanie sobie.
    w ogóle jak fajnie, że Styles zabiera ją do siebie do Londynu. Jeju, ja i moja wyobraźnia ;D No ale Hazza musi w końcu zobaczyć tego motylka, a w jakich okolicznościach... Dobra, ja już lepiej się nie wypowiadam na ten temat XD
    Strasznie się przeraziłam, gdy czytałam perspektywę TEGO faceta... On jest taki obleśny, taki ugh... Zabiłabym. Co on wgl planuje? Jak on ich znalazł? Jak on znalazł Alex? Co on chce zrobić biednej Kate? Aż boję się pomyśleć... Mam szczerą nadzieję, że jednak tego nie zrobi, że Louis będzie ją pilnował, że Mark nie zawiedzie, no że po prostu będzie bezpieczna... Mam ochotę teraz tam jechać i sam ją pilnować. Matko, odwala mi już ;D Ale to opowiadanie jest takie prawdziwe, że już miesza mi się życie z fikcją...
    No i chyba jeszce została mi do skomentowania El. A może nie? Nie wiem, ale nie chce mi się sprawdzać, wybacz :D
    Sądzę, że ona jest zimną, podłą suką, której trzeba pokazać gdzie jest jej miejsce, bo najwidoczniej tego nie wie. Jak ona wgl wyrażała się o Katy? A ona myśli, że kim jest? Jakąś wielką panią? Jak ona mnie denerwuje... Dobra, muszę przystopować, bo robię się już za bardzo agresywna. Hahaha :D
    Coś jeszce chciałam napisać, ale zapomniałam :/ Ja i moja skleroza... No chyba sobie już nie przypomne...
    Dobra, kończę, bo znowu się tak rozpisałam...
    A chciałam jeszce powiedzieć, że jak dla mnie, to rozdział mógłby być dwa razy dłuższy i masz szczęście, że go nie skróciłaś :P Haha, o matko, ja Ci grożę XD
    Kocham Cię, kocham to opowiadanie, kocham tego bloga i...
    Jejku, jaka ja jestem kochliwa ♥
    Serio, teraz to już koniec, chyba, tak, definitywnie kończę ten komentarz :D
    Ściskam bardzo, bardzo mocno ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za te wszystkie cudowne słowa. Sprawiłaś mi nimi wiele radości...
      Harry i Alex... No, jeżeli Styles postawi na swoim, to dziewczyna wyląduje w Londynie. A co on już tam ma w planach odnośnie jej motylka...
      Perspektywa TEGO faceta miała przerazić... Wprowadzić coś nowego. A przede wszystkim dać wam możliwość zobaczenia go inaczej, niż poprzez koszmary Kate. Mam nadzieję, że się udało...
      Mimo iż prywatnie nic nie mam do Eleanor, to tą z opowiadanie całkiem nieźle opisałaś ;) Zdecydowanie dziewczynie się wydaje, że jest kimś lepszym...
      Dziękuję ci za te piękne komplementy :)
      Całuję xx

      Usuń
  24. Moje oczy.. Ała.. :D
    Jestem już tak przyzwyczajona do czytania przez telefon, że kiedy przenoszę się na laptopa, to umieram z bólu.
    Wspaniały rozdział. Taki długi! W pewnym momencie zastanawiałam się czy w ogóle ma się zamiar skończyć. ;)
    Poruszyłaś wiele wątków, ale najbardziej zostało mi w pamięci: igraszki Kate i Lou.(jestem zboczona i się do tego przyznaje), scena z Liam'em, Niall'em i Zayn'em. :D (mam jakiś udział!) i ten monolog gościa, którego nienawidzę.
    Ja się pytam czego on oczekuję od niej? Dlaczego tacy ludzie w ogóle żyją? Bo ja nie rozumiem co on musi mieć w mózgu (o ile go ma), że takie rzeczy robi.
    Zayn coraz bardziej brnie w nieznane wody. To jest jedna z tych rzeczy, które się boję, że zrobi coś głupiego i cały zespół się rozpadnie..
    Genialna scena Harrego i Alex. Awwwwww! ;)
    Najpierw w tym szpitalu dali radę oszukać Kate (czego ja w ogóle nie popieram!) i potem ten pocałunek! Aż się śmieję do komputera z tej sceny.
    I takie pytanie na sam koniec. Co tam robi ELENOR i czego ona do jasnej panienki chce?!
    Pozdrawiam!
    M.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko ja mam problemy z oczami... Zdecydowanie nie powinnaś się męczyć, czytając. Przynajmniej ja staram się wtedy zrobić przerwę. Szkoda oczu...
      Poruszyłam wiele wątków, bo obiecałam wam niespodzianki i spełnienie niektórych życzeń... W mniejszej objętości, by się nie zmieściło ;)
      Cieszę się, że znalazłaś w rozdziale coś, co ci się spodobało, a przynajmniej pozostało w pamięci...
      Oj, masz rację... Zayn zbliża się do momentu... Ale może lepiej póki co nie będę nic zdradzała... Wszystko przed nami :)
      Harry i Alex, to moje dwa "agenty" do zadań specjalnych. Czy uda im się sprawić, że Kate nie dowie się prawdy? Zobaczymy... Choć podobno kłamstwo ma krótkie nogi...
      No i jak w każdej historii, tak i w mojej, są czarne charaktery. Czy ich plany się powiodą? A może zostanie zawarte przymierze?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. No wiesz Ty co! Kiedyś normalnie swoimi odpowiedziami przyprawisz mnie o zawał. Tyle mi dajesz do myślenia, że dziękuję Bogu za końcówkę roku szkolnego. ;) Ja już wiem co kombinujesz. :D Elenor i ten gościu.. Razem.. Yhym.
      Jestem blondynką, więc zaraz wyjdzie, że jednak plotę głupoty. ;)
      Moje oczy.. Jak na lekcjach jest coś napisane na tablicy to przepisuję, to ze zeszytu koleżanki, bo ja już nic nie widzę. Brak słów..
      Tak, tak.. Rozdział wspaniały i naprawdę raduję się, że taki długi i zapadający w pamięć.
      Mogłaś dokończyć te zdanie o Zayn'ie.. Nie miałabym nic przeciwko! :P
      Harry, Alex i Kate.. To ciągle siedzi w mojej głowię i sama próbuję (choć to nie moje opowiadanie) wymyślić jak z tego wybrać. ;)
      Pozdrawiam
      M.
      xoxo

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że jednak tak źle nie będzie i twoje serce przetrzyma te moje odpowiedzi :)
      Czyżbyś mnie rozgryzła? Zobaczymy...

      A że tak się zapytam, nosisz okulary? Może powinnaś. Albo soczewki. Jeżeli nie możesz odczytać z tablicy, to zdecydowanie nadszedł czas, by wybrać się do okulisty. Całe wakacje przed tobą, więc może wciśnij taką wizytę w swoje plany?

      Cieszę się, że moi bohaterowie zapadli ci w pamięć i jeżeli tylko coś wymyślisz, to chętnie się dowiem, co to takiego... Może podsuniesz mi jakiś świetny pomysł?
      Dokończyć zdanie o Zaynie? Wszystkiego się dowiesz, gdy zespół będzie w Birmingham ;)
      xoxo

      Usuń
    4. Jak co to zwale na Ciebie. ;)
      Mam nadzieję, że Cię rozgryzłam. Tak bardzo bym tego chciała. :D
      Nie, nie noszę. Wiem, że powinnam się udać do okulisty, ale jakoś tak.. Nie mogę. Nie wiem czemu, ale słowo "okulary" mnie przerasta i jak na razie wole o tym nie myśleć. Ale dziękuję, że się o mnie martwisz. ;)
      Jak na razie myślę nad własnym opowiadaniem, ale jeżeli coś wymyśle z Twoim to na pewno się tym z Tobą podzielę. Nie omieszkam Ci o tym nie wspomnieć. :)
      Umrę zanim oni dojadą do tego Birmingham. :D
      Pozdrawiam
      M.
      xoxo

      P.S.
      Widzę, że spodobał Ci się karpiowy całus. ;)

      Usuń
    5. Okulary, tak? Pamiętam, gdy mi lekarz powiedział, że powinnam nosić. Myślałam, że to koniec świata. Chyba była w czwartej klasie... Coś w tym stylu... Mama mi je kupiła i nienawidziłam ich najbardziej na świecie. Gdy tylko nie mogła mnie widzieć, od razu je ściągałam. Dziś za to płacę, bo wada mi się pogłębiła. No i zmądrzałam, a przynajmniej tak sobie wmawiam ;) Zrobiłam z tego mój atut. Teraz uwielbiam okulary i mam ich kilka par - na każdy dzień tygodnia ;) Często noszę soczewki, ale nawet wtedy nie mogę rozstać się z moją nową miłością. Zaczęłam więc kolekcjonować okulary przeciwsłoneczne...
      Idź do okulisty. Choćby tylko po to, by sprawdzić rozmiar szkód... Może dobrze dobrane oprawki sprawią, że zmienisz zdanie? albo wypróbuj soczewki. Nie zwlekaj, bo w erze komórek i komputerów, tracimy wzrok w zatrważającym tempie.
      Pocałunek karpia jest taki... inny ;)
      xoxo

      Usuń
  25. Jejku! Kate! To było cudowne! Na prawdę! Nie wierzę, że Tęcza i Hazza w końcu się pocalowali. Czytałam to ze dwa razy i nadal nie mogę uwierzyć. Potem musiałam zrobić sobie przerwę, bu trochę popiszczeć, poskakać z radości i omało co nie połamać nóg na schodach, kiedy na dole zadzwonił teleon, a ja byłam zabardzo podekscytowana by zejść normalnie!
    Nie wierzę, na prawdę. Pocałowali się, pocałowali.
    No i trchę Zialla też było ♥ i scena pod prysznicem. Dobry Harold zostawił kosmetyczkę i jeszcze lepszy że tam też trzyma prezerwatywy.Co by to było...
    A ja znów do sceny z Alex i Harrym...Obawiam się że jeszcze jedna taka akcja i moje shipperskie serce zacznie się bardziej przywiązywać do tej parki niż Kate i Lou...nie żeby coś, ja tam mogę shippować wszystkich (ach ja nolife).

    A teraz zupełnie z innej beczki. Wprost czytałam z rozdziawioną buzią perspektywę tego 'pana' (ach te moje nowe postanowienie, że będę miła. ostatnio po prostu stram się nie używać słów typu skończony popierdoleniec...ups, za późno). Na początku wgl nie mogłam uwierzyć że to on, a kiedy sprawiał sobie przyjemność patrząc na nią...to było okropne. (Tym samym podziwiam Cię jeszcze bardziej).
    Jak ja nienawidzę Eleonor ( i bycie miłym poszło w odstawkę). Ona jest po prostu jebnięta (przepraszam za wyrażenia...). Przynajmniej ta jej koleżanka jest normalna. Chociaż czy ja wiem...zadaje się z Calder...kto normalny to robi.
    Mam nadzieję że to tylko mój taki wymysł i do tego nie dojdzie, a chodzi mi o to że ten debil, będzie współpracował z Eleanor...Choć wydaje mi sie że nawet ona nie jest tak oktrutna.
    Czy ja coś jeszcze chciałam dodać? Nie wiem. W każdym razie podsumowując, rozdział był na prawdę niesamowity! A wątek Harrego i Alex (nie wiem, może już ktoś wymyślił shipp dla nich, ale ja pozwolę sobie nazwać ich Halex) był zabawny, a potem uroczy i tak się tym jaram, że nie będę mogła o tym długo zapomnieć.
    Na tym zakończe komentarz. bardzo Ci dziękuję, że naal mogę spędzać cudowne chwile z twoją opowieścią, która w nawet najgorszy dzień potrafi wnieść do życia promyczek światła.
    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, kochana, za te wszystkie mile słowa... Nawet nie potrafię wyrazić jak bardzo się cieszę, że rozdział aż tak przypadł ci do gustu :)
      Kolejna fanka Halex? Jak tak dalej pójdzie, to będę musiała napisać kolejne opowiadanie o nich, albo zmienić w tym głównych bohaterów ;)
      Myślę, że co do twojego postanowienie, to można ci wybaczyć, że je złamałaś, po lekturze TEGO akapitu. To było okropne... I naprawdę wezmę to jako komplement. Napisanie tego, to była katorga. Zawsze myślałam, że potrafię się łatwo wcielić w każdą postać. Do czasu... Zdecydowanie nie było łatwo wejść w umysł takiego zwyrodnialca.
      Dobrze, że z Eleanor poszło zdecydowanie łatwiej... Co do jej koleżanki, to albo jest strasznie głupiutka, albo Els jest tak dobrą aktorką. Bo przecież Sandra ewidentnie traktowała ją jako przyjaciółkę i nie zdawała sobie sprawy, co ta o niej naprawdę myśli...
      Co do twojego pomysłu, to powiem, że wprost diaboliczny ;) Czy ja mogłam wpaść na coś takiego? Pewnie tak, ale o tym dopiero się przekonasz...
      Halex Forever! Już ja widzę jak marny by był mój żywot, gdyby nic między nimi nie wyszło ;)
      Ściskam xx

      Usuń
  26. Świetny rozdział!!!
    Bardzo podobało mi się to co zrobił Harry.
    Będzie z nim mieszkać w Londynie.
    Perspektywa tego faceta i Eleonor.
    Ciekawe czy El zdoła dostać się za kulisy.
    Ta cała Sandra wydaje się w porządku, ale że jest "podwójna agentką" czy to było przed tym jak już poznała Kate, bo wolałabym to drugie.
    Rozdział jak już mówiłam genialny.
    Łał to już 60-ty rozdział, a akcji nie brakuje.
    Mam nadzieję będzie ich jeszcze drugie tyle.
    Pozdrawiam Zuza;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Jeżeli Harry'emu uda się postawić na swoim, to rzeczywiście Alex może znaleźć się w Londynie.
      Obiecałam wam niespodzianki, wiec proszę - nowe perspektywy... Może nie są do końca "dobre" w końcu ON i Els, to takie moje czarne charaktery...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  27. OMG! Nie wiem co napisać (a rzadko mi się to zdarza :)). Ajgcjhxbcjhdbcjhdgcvhj! *.*
    Bardzo mi się spodobało, że spróbowałaś pisanaia z perspektywy Alex i El. A tego popieprzonego gnojka... Ugh... Zabiję go! Rozjadę moim czołgiem, rozwalę łeb łopatą, posiekami i zakopię na jakiejś bezludnej wyspie, żeby nikt go nie znalazł. "– Pieprzona dziwka... – syknąłem przez zęby, znów trzęsąc się ze złości. Tylko kwestią czasu było dowiedzenie się, gdzie ta wariatka ją ukryła... – Gdybym miał więcej czasu... – nie mogłem odżałować, że zostawiłem tą idiotkę przy życiu." Tak mnie to wkurzyło!zabiję go!!! Jak można tak wogóle mówić?! Ale dobra... Spokój...
    Halex! Halex! Awwww *__* . Wreszcie! Wreszcie! Wreszcie! Czekałam na to od samego początku. Kocham tą dwójkę! Ale jeszcze nie wiadomo co Alex na to powie...
    I jeszcze jak on poświęca się dla Katy... To słodkie jak ona troszczy się o tego małego elfa. Najlepsza przyjaciółka. Alex świednie sprawuje się w tej roi. W niektórych momentach troszczy się o nia bardziej niż o siebie!
    1. "Patrzyłem jak uspokaja Kate, krzywiąc się z bólu, gdy ta objęła ją w pasie. „Co jeszcze?” zastanawiałem się, co naprawdę się wydarzyło. ".
    Jej troska o AKty jest cudowna!
    Dobra, ale nie będę się tu rozpisywać tylko o Alex, choć przyznam, że ją wielbie i ubóstwiam.

    Okej. Teraz trochę inaczej.
    Do Harry'ego: Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wkońcu pocałowałeś Alex. Dobrze, że wkońcu się na to zdecydowałeś, choć przyznam, że mogłeś się pospieszyć. Troszcz się o nią. To rozkaz! I mam nadzieję, że pobyt Alex u Ciebie będzie udany. Jestem pewna, że o to zadbasz. ;)

    Do Alex: I jak wrażenia po pocałunku? Co dalej? Nie martw się tą "przeprowadzką" do Hazzy. Napewno zapeni Ci dobrą rozrywkę ;). Poza tym musze to powiedziec (napisać). Jesteś cudowną przyjaciółką! Tylko pozazdrościć.

    Do Kate: Uważaj na siebie... Proszę... Uważaj. Tylko tyle. Umowa stoi? (deja vu?). Miłego pobytu na basenie! A igraszki z Lou pod prysznicem. Oj, Kate... Tak jak to Alex ujęła "Kocica...".
    I jeszcze raz powtarzam: Uważaj na siebie.

    Do Louisa: Oby tak dalej Lou... Troszcz się o Katy i pilnuj jej. Proszę...

    Do El: Odwal ty się wreszcie od Louisa! A od Kate tym bardziej. Znajdź sobie nowego chłopaka, dom i nie wiem co tam jeszcze, ale im daj święty spokój!

    Do Zayna: Zayn... Odpuśc sobię tą Katy... Wiem, ze to trudne, ale ty masz Perrie. Zapomniałeś już? Poza tym Katy jest z Lou...
    I gratulacje za pocieszenie Kate. Plus dla Ciebie!

    Do Nialla: Uwielbiam Cię ty mój żarłoku! Ale musisz się nauczyć trzymać język za zębami... Chociaż czasami... Okej?

    Do Liama: Pilnuj tych czterech kretynów! I nie gniewaj się długo na Harry'ego... Pozdrów Dan!

    Do Autorki: Oby tak dalej! Rozdział cudowny i wcale nie przeszkadzała mi jego długość. Wręcz się z tego cieszyłam. I jestem ciekawa czy po dzisiejszym rozdziale będziesz częściej pisać z perspektyty Alex? Byłoby cudownie. Jestem ciekawa jak opiszesz pobyt Alex w domu Hazzy.
    Pozdrawiam i życze weny! Buziaki Xx.
    \ Wikaa S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry:
      Myślę, że ja cieszę się bardziej (puszcza oczko). Długo się do tego zbierałem? Kotku, całowanie Alex to sport ekstremalny. Potrzeba długich przygotowań... Oczywiście, że o nią zadbam. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiał o wszystko toczyć z nią bojów. Chociaż z drugiej strony... Znalazłem niezawodny sposób, by ją zamknąć (szczerzy się).

      Alex:
      Wrażenia po pocałunku? Mam wrażenie, jakby mi pranie mózgu zrobił. Dobrze, że jeszcze wiem, jak się oddycha. A przynajmniej tak sądzę... Z tym wyjazdem, to ja jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa... Niech sobie nie myśli...

      Kate:
      (czerwieni się) Dziękuję za troskę... Staram się uważać. Zresztą zawsze mam kogoś obok siebie, więc nie jest nas więcej do uważania.

      Louis:
      To się rozumie samo przez się. Ona jest dla mnie wszystkim. Oczywiście, że się o nią troszczę. Zresztą nie tylko ja...

      Eleanor:
      A kim ty niby jesteś, żeby mnie pouczać? Rozkazywać to sobie możesz komuś twojego pokroju... (od autorki: Przepraszam za nią...)

      Zayn:
      Nie zapomniałem o Pers. I wierz mi, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co łączy Kate i Louisa... To wszystko... po prostu... To nie jest łatwe... I dzięki...

      Niall:
      Oj, raz mi się zdarzyło... Czy teraz wszyscy będziecie mi to wypominać? Katy się nie gniewa...

      Liam:
      Staram się jak mogę... Ale czasami to jest po prostu ponad moje siły. Harry... (wzdycha)
      Oczywiście, że pozdrowię. Danielle niedługo przyjedzie, wiec będę miał okazję (uśmiecha się)


      Dziękuję ci za miłe słowa... Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Jak na razie nie planowałam więcej z perspektywy Alex, ale może... Kto wie?
      A więc ty też należysz do fanów Halex? Jejku, tym ich pocałunkiem uszczęśliwiłam tyle osób, że wprost nie mogę uwierzyć :)
      Obiecałam wam niespodzianki z okazji 60-tki, więc stąd nowe perspektywy. Pomyślałam, że fajnie będzie "zobaczyć" co siedzi w głowie Eleanor i TEGO faceta. JEGO perspektywa, to był pierwszy raz w moim życiu, gdzie naprawdę trudno było mi się wcielić w jakąś postać... Mam nadzieję, że mimo to udało mi się wszystko dobrze opisać...
      Całuję xx

      Usuń
  28. Tak, tak ! Wiedziałam, że ten rozdział będzie genialny ! Aaaaaa. :D
    Co za obleśny facet. ;x Jak w ogóle ktoś taki może chodzić po świecie? Ehhh, mam nadzieję, że jak najszybciej go przymkną.!
    Harry i Alex *.* Nareszcie coś się zaczyna dziać! Życzę im jak najlepiej ^^ !
    I czas na nasze dwa gołąbeczki - te od "przestawiania mebli" :D
    Scena na prawdę świetna :D Osobiście uwielbiam drugie "ja" Louisa : (...) „Nie rusza mnie to” powiedziałem w myślach. „Rzeczywiście... Po prostu maszt postawiłeś...” - ha ha ha, po prostu leżę ! Te teksty są nieziemskie ^ ^
    W skrócie : wspaniała sześćdziesiątka ! *.*
    Pozdrawiam i czekam na więcej,
    Aleksandra. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialny? WOW! Takie wielkie słowo :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał... I te wszystkie miłe słowa...
      Kolejna wielka fanka Halex? Oj dużo was pod tym rozdziałem... A ja się bałam, że mnie zmieszacie z błotem za tą dwójkę...
      Przestawianie mebli ważna sprawa... Ktoś musi ;)No i dzięki temu Harry zaliczył eksmisję na kanapę... Myślę, że nie narzekał za bardzo ;)
      Przyznam ci się, że i ja uwielbiam to wredne drugie ja Lou... Po prostu nigdy nie wiesz z czym wyskoczy ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  29. Tylko jedno wielkie "WOOOW!". Twoje rozdziały są... a ten był... Boże, nie ma słowa co mogłoby to określić. Ty piszesz tak lekko, tak świetnie... Powiem ci, że nigdy nie czytałam niczego lepszego, a czytałam wiele. Twoje opowiadanie porównuję nawet do książek... i to tych najlepszych jak dla mnie i żadna nie dorównuje temu. Oh, nawet nie wiem co mam napisać! Dobra, to ja może coś do bohaterów...

    Harry i Alex - pasują do siebie jak nikt inny (no może z wyjątkiem Kate i Lou ;3), oboje szaleni, pokręceni... Wreszcie Styles ją pocałował. Nawet nie wiesz jak ja się cieszyłam gdy to czytałam. Po prostu nie do opisania! ;) Strasznie im kibicuję! I te dialogi Harry'ego. Uśmiać się przy tym na pewno można... :D

    Kate i Lou - Oh, łazienkowe igraszki, haha. :) Kocham ich! Nigdy nie widziałam tak pięknej pary, oni są dla siebie stworzeni... IDEALNI.

    Eleanor - Nie, nie, nie. Niech ona sobie da spokój... Niech się odczepi od Kate i Louisa... Niech zostawi ich w spokoju. Niech... dobra, to nie koncert życzeń.

    Ten bydlak... - Też nie. Po prostu nie. Niech go pociąg przejedzie.

    Zayn - oh, biedak... Ale niech daruje sobie Kate, bo i tak ona ma Lou, a on ma ją... Nikt tego nie zniszczy. Szkoda mi go, bardzo szkoda, ale cóż, takie życie...

    Niall, Liam - Hmm... co tu napisać... Niech będzie tak jak do tej pory, czyli śmiesznie. ;) Daddy się opiekuje dzieciakami, Niall ciągle głodny i ma swoją ukochaną siostrzyczkę... ;)

    Oh, tak, koniec! :D

    + Do tej pory nie było podawane nazwisko Kate, ale widziałam, że odpowiadałaś już na to pytanie, czyli, że na pewno kiedyś się pojawi... Hmm, nie mogłabyś tego przyspieszyć? Hah, żartuję, ale naprawdę chciałabym się dowiedzieć jak ma na nazwisko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie piękne słowa pod moim adresem... To niesamowite, że komuś tak może przypaść do gustu moja pisanina, że porównuje ją do książek... A nawet stawia nad nimi... WOW! Naprawdę brak mi słów...
      A więc kolejna fanka Halex ;) Cieszę się, że udało mi się sprawić tyle radości tym ich pocałunkiem... Kto by pomyślał, że tych dwoje wariatów w końcu znajdzie powód, by się zamknąć ;)
      Kate i Louis... Rzeczywiście wydają się idealni, ale przecież nie ma ideałów... Nie zmienia to jednak faktu, że są dla siebie stworzeni :)
      Dokładnie ;) Koncert życzeń był pod ostatnim rozdziałem ;) A Eleanor i tak zrobi, co będzie chciała. Przecież nikt jej nie będzie rozkazywał ;)
      Oj, przydałby się pociąg... Nie powiem, że nie. Wiem, że ten akapit nie należał do najprzyjemniejszych, ale pomyślałam, że dam wam okazję GO "poznać" inaczej, niż poprzez koszmary Kate...
      Takie życie... Lokujemy uczucia niezbyt szczęśliwie i cierpimy... Mi też szkoda Zayna...

      Nazwisko Kate... Właściwie mogłabym je podać i mieć to z głowy, ale wciąż mam w planach jedną scenę... Ale zobaczymy... W końcu nie pierwszy raz zmieniłabym zdanie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  30. ja pierdziele.. : OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
    chlera jasna! gdybym przeklinała, jak niektóre moje koleżanki, już pewnie trzynaście razy użyłabym słowa na "k" i kilka na "p", tego innego od 'pierdziele' XD
    co ja w ogóle gadam?!
    widzisz, co mi zrobiłaś?!
    ja nie mogę... po prostu wciąż to do mnie nie dociera... ten rozdział przebił wszystkie... WSZYSTKIE. wszystkie normalnie!
    kuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuurde...
    czytałam i nie mogłam się oderwać, naprawdę... ja pierdziu... kobieto, zabiłaś mnie. teraz o już tak mega mega meeeeeeeeeeeeeeeeeeega :D
    nie wiem nawet od czego zacząć! na razie gadam same głupoty, które w ogóle nie mają sensu XD
    pewnie nie muszę mówić, co mi się w tym rozdziale najbardziej spodobało XD
    ale najlepsze zostawię na koniec, pozwolisz :D <3
    a więc tak... ekhem...
    początek - kochany, romantyczny i erotyczny jak cholera. chwile Lou - Kate, Kate - Lou wypracowałaś już do perfekcji, naprawdę. zresztą co ja w ogóle pisze? one zawsze były perfekcyjne <3
    kjsdnfaksjdbfjdsbg... rozmowa Alex i Harry'ego... nie wytrzymuję w takich momentach, wiesz? chciałabym mieć kogoś takiego, jak Hazza. kiedyś przez chwilę miałam.. mam nadzieję, że to wróci. bo mieć takiego przyjaciela to prawdziwy skarb <3
    perspektywa Zayn'a - jak zwykle przepełniona miłością i trochę też zazdrością. tylko na rzecz tej malutkej kruszynki, którą jest Kate. kiedy przytuliła go tak bez niczego, to aż mi się serce radowało, naprawdę <3 pozdrów ode mnie Malika i powiedz, że go podziwiam, że tak to znosi. bo z własnego doświadczenia wiem, że to trudne <3 (kocham Cię Zayn!)
    następny akapit... ja... *@^(@#@())@!$% ! jak na to wpadłaś?! jak czytałam, to tak zaczęłam się zastanawiać kto to... potem czytam dalej i kurde... serce wali jak szalone i nie wiem co sie właśnie stało! to on! to ten drań! ten... ten... nie znajduję nawet słów, żeby opisać to, jak bardzo gardzę tym człowiekiem. trkjngsrktgjnsktrj -,-
    (chociaż muszę przyznać, że nie mogę się doczekać, jak dalej potoczą się losy bohaterów i kiedy się on pojawi XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odwiedziny Alex - miałam łzy w oczach. to, co Tęcza robi dla Kate... Boże, no nie mogę. tak bardzo kocham tą ich wieź. wiem, że już to mówiłam, ale taka prawda. nie potrafię tego opisać. coś takiego jest wręcz nierealne, ale jednak - istnieje taka przyjaźń. na pewno... cudowna sprawa <3
      i o jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! perspektywa Alex! byłam w szoku, serio XD będziesz jeszcze pisać (przepraszam za powtórzenie, nie znalazłam słowa xd) z jej perspektywy? :>
      Eleanor... kurde... tak, jak przez jedno opowiadanie ją wręcz pokochałam, tak przez Twój opis znowu mam do niej mieszane uczucia XD haha, śmieszne to... ale no kurde... JAK MOŻE SIĘ TAK WYRAŻAĆ O KATY?! gdyby tylko Nialler to usłyszał... a co gorsza Louis... albo Zayn! :O
      (tak by the way, uściskaj i ucałuj ode mnie też blondynka i pasiastego, co? :D Liama również! mocniutko! najmocniej!)
      no i teraz to, na co wszyscy (ja) czekali!
      HARRY POCAŁOWAŁ ALEX!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !
      nie znajduję słów! ja pierdziele, no! spełniły się moje najskrytsze marzenia! POCAŁOWAŁ JĄ! kurdekurdekurdekurdekurdekurdkurdekurdeeeeeee... nie wiem, co mam ze sobą zrobić! już wydrukowałam sobie nawet cytat! :D
      "- Nie, to nie może być prawda – z tego wszystkiego czułam, że zaraz pęknie mi głowa. – Co cię to w ogóle obchodzi, Styles? Mieliście tylko zająć się Kate, a nie ratować cały piep... – jego wargi przerwały mój słowotok i chyba właśnie zaniemówiłam drugi raz w życiu. „Kurwa...” westchnęłam w jego usta. „Całować to on potrafi...”"
      nie żrtuję! naprawdę... na moim tumblr też można już znaleźć ten fragment... przepraszam, ale tak długo czekałam na ten moment... i w końcu! w 60 rozdziale się doczekałam! chce mi się skakać z radości! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! <3

      Boże... nie wierzę, że napisałam coś takiego... przepraszam Cię Kate, że będziesz musiała to czytać. ale inaczej nie potrafiłam. musiałam napisać WSZYSTKO o tym rozdziale. pewnie dużo jeszcze i tak nie powiedziałam... ale przynajmniej coś :D
      kocham Cię, Kate, całym sercem <3
      dziękuję, że piszesz, i że sprawiasz, że nawet w najgorsze dni potrafię się uśmiechnąć <3

      całuję,
      @musicGirl_xx

      [one-shots-1d.blogspot.com]

      Usuń
    2. Te twoje "głupoty, które w ogóle nie mają sensu", to dla mnie najpiękniejszy komplement :) Strasznie się cieszę, że rozdział aż tak ci się spodobał. "Ten rozdział przebił wszystkie... WSZYSTKIE. wszystkie normalnie!" WOW! Szczerzę się jak głupia do monitora, bo jak zwykle miałam pewne wątpliwości, a twoja reakcja rozwiała je wszystkie...
      Mieć prawdziwego przyjaciela, to skarb, o który trzeba dbać... Życzę ci, by twój "Harry" wrócił... O przyjaciół trzeba walczyć, bo bez nich życie jest puste.
      Zayn również cię pozdrawia i dziękuję za słowa wsparcia ;) Wyjątkowo się z tobą zgodził, że nie jest łatwo kochać bez wzajemności... musiałam go najpierw "trochę" przyprzeć do muru, by w końcu się do tego przyznał. Musiałam jedynie obiecać, że nie puszczę pary z ust)
      Akapit z NIM w roli głównej, to było wyzwanie. Okazało się, że jednak nie potrafię wejść w sposób myślenia każdego... A przynajmniej nie zawsze jest tak łatwo. To był pierwszy akapit w tym opowiadaniu, z którym się męczyłam... Tym bardziej cieszę się, że się udał.
      Tak przyjaźń jak między Alex i Kate istnieje i jest to coś cudownego... Każdy powinien czegoś takiego doświadczyć. To jak spotkanie swojej drugiej połówki. Jest równie ważne jak miłość...
      Nie wiem, czy jeszcze pojawi się perspektywa Alex, czy też były to tylko występy "gościnne"... Zobaczymy... Na razie nie mam nic konkretnego w planach.
      Eleanor, to "pani na włościach"... A przynajmniej tak się zachowuje. No cóż... Związek z Louisem w pewnym sensie wprowadził ją "na salony". Pewnie ciężko jej pogodzić się ze zmianami...
      Chłopaki pozdrowione i również przesyłają pozdrowienia. Harry , Alex i Kate też się dołączają ;)
      Jejku! Nie wierzę! Udało mi się takim małym czymś spełnić twoje najskrytsze marzenia? Mam ochotę odtańczyć mój własny taniec radości ;) Ale jestem w pracy, więc się powstrzymam... Z ledwością ;)
      Na twojego tumblra od razu poleciałam i mam teraz piękną tapetę ;) ie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy, ale "jaram się jak pochodnia" tym, że umieściłaś fragment mojego opowiadania u siebie :D Ja z pewnością nie jestem do końca normalna...
      "Dziękuję, że piszesz, i że sprawiasz, że nawet w najgorsze dni potrafię się uśmiechnąć..." To ja ci dziękuję. Zresztą mogłabym napisać dokładnie to samo...
      Całuję xx

      Usuń
    3. przepraszam Kate, że dopiero teraz odpisuję na ten komentarz (btw, zaraz napiszę, co myślę o kolejnym rozdziale, bo przed chwilą go przeczytałam XD), ale jakoś wcześniej nie było kiedy :(
      aaale.. chyba nic się nie stanie, prawda?
      "Życzę ci, by twój "Harry" wrócił..." dziękuję Ci za te słowa... wierzę, że tak się stanie. bo nawet jak to piszę chce mi się płakać, że go... tak jakby nie ma.
      cieszę się, że Zayn mnie jakby rozumie.. (Boże, rozumie mnie fikcyjna postać :D <3). niech się trzyma!
      i dziękuję również za pozdrowienia od całej ferajny. kocham ich <3
      Ty spełniasz moje marzenia, a ja sprawiam, że się uśmiechasz.. no czy może być coś piękniejszego? może ja kiedyś spełnię Twoje marzenia? chciałabym. bo zasługujesz na to, by się spełniły <3
      pozdrawiam Cię Kate i całuję <3
      i lecę komentować rozdział! :D

      Usuń
    4. Ty już spełniasz moje marzenia... Wiedzieć, że ktoś naprawdę czyta, moje opowiadanie, to jak spełnienie marzeń... A jeszcze nie tak dawno, ta historia "walała" się w szufladzie biurka...

      Usuń
  31. Przybyłam i ja ^^ Rozdział przeczytałam wczoraj na dobranoc i chyba zrobiłam błąd. Dlaczego? Przez pół nocy rozwodziłam się nad pocałunek Harrego i Alex. Poważnie! Wyobrażałam sobie ciąg dalszy tej sceny. Ich nieśmiałe uśmiechy, błyszczące oczy, delikatne rumieńce na policzkach, płytkie oddechy. W mojej głowie powstawała masa różnych scenariuszy, które opisywały reakcje Alex na ten śmiały ruch. Byłam zirytowana na siebie do tego stopnia, że przeczytałam ją jeszcze raz, by upewnić siebie, czy nic mi nie umknęło. Dlaczego skończyłaś to w takim momencie? Przez Ciebie, kochana Kaś, się nie wyspałam. I co masz na swoje usprawiedliwienie?
    Spotkanie Kate z przyjaciółką było naprawdę piękne. Widziałam to wszystko, co opisałaś. Każdy ruch niewidomej dziewczyny. Jej uściski, łzy, lekki prawie niewidoczny uśmiech. To jak Louis ją przytulał, jak inni obserwowali to z boku. Pięknie.
    Jesteś cudowną osobą z niesamowitym talentem. Mam nadzieje, że kiedyś wydasz książkę, bo z całego serca marzę o tym, by przeczytać coś autorskiego, totalnie Twojego. Z wymyślonymi wszystkimi bohaterami, miejscem, czasem. Życzę Ci tego.

    Całuję mocno i skreślam kolejny dzień do naszego spotkania, chociaż wydarzy się ono dopiero w przyszłym roku. Boże! Już się nie mogę doczekać ^^

    M!

    [chocolattesmile]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOW! Nie wiem, co spodziewałam się znaleźć w twoim komentarzu, ale najwyraźniej nie to, bo wciąż jeszcze czytam go z otwartymi ze zdziwienia ustami... Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa i komplementy. Nie potrafię nawet opisać tego, jak bardzo się cieszę, że tak odebrałaś ten rozdział... Pewnie moje niedowierzanie wzięło się stąd, że miałam pewne obawy, co do tego rozdziału, a zwłaszcza tych nowych perspektyw... Wejście w głowę TEGO faceta było nie lada wyzwaniem i trochę się z tym męczyłam. Bałam się, że będzie to widać. No i Els... Wiem, że masz do niej niejaką słabość, więc nie powiem... czekałam na twój komentarz... Nawet perspektywa Alex nie była taka, jak mogłaby być, gdyby dziewczyna nie była w ciężkim stanie, a normalnie wygłupiała się ze Stylesem...
      Spodziewałam się morza krytyki, a dostałam ocean pięknych słów i komplementów... Dziękuję :)
      Może i nie spałaś "przeze mnie"... z czego jest mi niezmiernie przykro, ale ja właśnie siedzę w pracy i wyję jak głupia "przez ciebie" i twój cudowny komentarz... Pomijając zupełnie fakt, że jestem beksą, to w tym momencie jestem przeszczęśliwa... Dziękuję...
      Całuję xx

      Usuń
  32. Yay! Wreszcie się pojawił. Przyznam szczerze, że długo nie musiałam czekać, ale jednak czas od rozdziału 59 do 60 wydawał się wiecznością. Może właśnie dlatego, że był taki upragniony.
    Może i nie umieściłaś mojego życzenia w opowiadaniu ale wcale się nie czułam zawiedziona. Jak zwykle z resztą. Bądź co bądź ale Ty opisywać potrafisz. Normalnie tak się w czułam w każdą postać (tak, nawet tego starego zboczeńca) że to aż nienormalne. Ostatni raz tak cieszyłam się jakaś powieścią to chyba Harry Potter i Lolita. Naprawdę wszystko było tak pięknie ubrana w słowa.

    Zaskoczy mnie bardzo słowa Eleanor. (I tutaj chciałam znowu Ci pogratulować. Osobiście nie znam Els ani nic ale wydaje się mi ona sympatyczną dziewczyną. Jest śliczna i nie potrafiłabym chyba sobie jednak jej wyobrazić jako wrednej siksy. Tobie jednak się to udało. Nakłonić mój mózg by połączył postać dziewczyny z charekterem z Twojego opowiadania.) Wracając do słów: "Perrie spisała się nawet lepiej niż myślałam" - zatkało mnie. Ja naprawdę zaczynałam wierzyć, że Perry ma neutralne, przyjacielskie intencje wobec Kate. Naprawdę mnie to zaskoczyło.
    Oczywiście nie mówię tutaj, że nie podoba mi się że wyszedł taki zwrot akcji. Robi się już naprawdę ciekawie. Z odcinka na odcinek ciekawiej i coraz bardziej mnie wciąga i mogła bym czytać to opowiadanie i czytać.

    Pocałunek Harry'ego i Alex - Wow! Nawet się tego nie spodziewałam. Naprawdę. Nie wiem dlaczego ale jakoś sobie tak wewnetrznie wmówiłam, że Alex jest lesbijką. Nie wiem dlaczego ale byłam o tym święcie przekonana i czekałam tylko aż się to wyda. Tajemnica między Harry'm i Alex taka mała. (:

    Mojego życzenia o znalezieniu sympatii dla Nialler'a nie spełniłaś ale może ją spełnisz w przyszłych rozdziałach? Hymmm" Nic nie wiadomo. Dlaj będę czytać i czekać na kolejne z niecierpliwością. Uwielbiam to czytać.
    Chociaż mała krytyka w stosunku co do Kate - Czy ona musi być taką Bellą Swan? Strasznie to wkurza.

    Mvh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwałaś moją pisaninę powieścią? Matko, chyba sobie zrobię zdjęcie na pamiątkę ;) Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie miłe słowa... Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie i styl pisania przypadły ci do gustu :) Właśnie tak lubię tworzyć... wejść w głowę bohatera i przedstawić wszystko tak, by każdy mógł się w niej znaleźć i patrzyć jego oczami...
      Przyznam ci się, że ja miałam okazję spotkać raz Eleanor w Londynie. I oczywiście nie mogę powiedzieć, że ją znam, ale obserwując jak się zachowywała i jak traktowała fanki, które ją zaczepiały na ulicy, mogę powiedzieć, że ją lubię. Wydaje się sympatyczna i wyrozumiała. Ale jak w każdej historii i ja potrzebowałam "tych złych" i padło na nią. Cieszę się, że udało mi się "przekonać" twój mózg do spoglądania moimi oczami ;) Chciałam pokazać, że nie każdy jest taki oczywisty... Ewidentnie "przyjaciółka Eleanor nie ma pojęcia, co ta o niej naprawdę myśli...
      Wiedziałam, że jeżeli wspomnę o Perrie, to wiele osób zacznie się zastanawiać nad jej zachowaniem... A było przecież tak sympatycznie... a tu może się okazać, że ktoś jest podwójnym agentem ;)
      Ciekawe dlaczego myślałaś, że Alex jest lesbijką? Może dlatego, że ona sama na ten temat zażartowała w jednym z rozdziałów? W każdym bądź razie najwyraźniej lubi Stylesa, ale kto tam wie, czy za dziewczynami też się nie ogląda...
      Przykro mi, że póki co nie mogłam spełnić twojego życzenia. Może jeszcze mi się uda...
      Czy mogę mieć do ciebie pytanie? Oczywiście przyjmuję każdą krytykę i staram się wyciągnąć z niej jakieś wnioski... Czy możesz rozwinąć myśl? Co ci się w Kate nie podoba? Bella ma swoje dobre i złe strony i prawdę mówiąc nie bardzo wiem, które jej cechy ci się nie podobają... A może chodzi o co innego niż charakter?
      W każdym bądź razie jeszcze raz bardzo dziękuję za te wszystkie przemiłe słowa... Wciąż się "jaram" tą powieścią ;) O matko! Czasami sama siebie przerażam ;)
      Całuję xx

      Usuń
  33. jezus jak ja cię kocham za to opowiadanie ! aż mi głupio pisać tak krótkie komentarze ale niestety nie mogę napisac nic oprócz WOOOOOOOW *.*
    zapraszam na mojego nowego bloga:http://krzykbezsilnosci.blogspot.com/
    i http://give-me-love-oned.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci :) Bardzo się cieszę, że podoba ci się ta moja pisanina...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  34. Witaj Katee:*
    Muszę Ci pogratulować, bo już 60 rozdział, a mnie i tak potrafiłaś kolejny raz zaskoczyć. Brawo!
    Strasznie spodobało mi się, że napisałaś perspektywę i Eleanor i Prześladowcy Kate. Interesujące były ich spostrzeżenia na temat Głównej Bohaterki.
    Kurczę, strasznie Ci dziękuję za to, że potrafisz mnie rozśmieszyć i piszesz w taki sposób, że naprawdę czuję, jak bardzo jesteś w to zaangażowana, jak cieszy Cię każdy komentarz i jak kopa dodaje Ci każde miłe słowo. Myślę, ze jesteś bardzo sympatyczną osobą,i bardzo chciałabym Cię poznać.
    Ostatnio przytoczyłam jeden fragment, który strasznie mi się spodobał.. Dziś było ich kilka, więc nie chcę ich kopiować, ale chcę Ci powiedzieć, że uwielbiam kiedy mieszasz wątki "dramatyczne" z "komediowymi" :)
    Gdy takie czytam nie przestaję się uśmiechać, a muszę Ci powiedzieć, że jest to naprawdę szczery uśmiech.
    Dziękuję za miłe słowa pod ostatnim komentarzem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za te wszystkie miłe słowa... Nawet nie wiesz ile radości sprawia mi fakt, że po tych sześćdziesięciu rozdziałach wciąż jeszcze czymś was zaskakuję :) Mam nadzieję, że jeszcze kilka razy mi się ta sztuka powiedzie...
      Nowe perspektywy, to obiecana niespodzianka. I są właśnie w takim celu jak wspomniałaś... Inne spojrzenie na Kate i całą tą sytuację...
      Oj, rozśmieszać to ja uwielbiam ;) W ogóle kocham wywoływać emocje swoim pisaniem. I zawsze cieszę się jak głupia, gdy mi się to udaje...
      Ja też bardzo chciałabym poznać te wszystkie osoby, które jak na razie "znam" tylko z bloga... Może kiedy przylecę do Polski, to będę miała ku temu sposobność? Naprawdę bym się cieszyła jak głupia z poznania was wszystkich :)
      Masz rację - uwielbiam czytać komentarze i odpowiadać na nie :) Mam wtedy wrażenie jakbym z wami rozmawiała... To co, że nie twarzą w twarz :)
      Sprawiłaś mi wiele radości swoimi słowami... Moja babcia zawsze mówiła, że to cudowny dar sprawić, że ktoś się uśmiechnie... Cieszę się, że udaje mi się sprawić, że szczerze się uśmiechasz, ale wiedz, że tobie też ta sztuka wychodzi rewelacyjnie :)
      Całuję xx

      Usuń
  35. jejku już 60 rozdział, coś genialnego ;* ja jak zwykle z opóźnieniem, ale jestem :D :
    - To znaczy, że byłem pieprzonym tchórzem, który wolał trwać w tym kłamstwie, niż znosić wścibskich dziennikarzy... !~~~urzekły mnie te słowa, takie mocne i prawdziwe genialne. i te nowe perspektywy Eleonor i jeszcze ten KTOŚ. o kim nawet nie chce myśleć -.- Eleonor, hyy no ona ma coś z główką, może cos się uda w niej naprwić, i wybaczy i zapomni.
    Powiem Ci już nie mogę żyć bez namiętności w rozdziale. Mam nadzieje że w kazdym rozdziale będzie się coś pojawić :D i może nie tylko u Lou i Kate, może HAlex <3 bo jak już był pocałunek to mozee i wiesz:) no ale oczywiście jak Alex już będzie się czuć lepiej :D ale jak będzie mieszkac u Harrego to nic nie wiadomo <3 <3 <3 pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się zastanawiam, kiedy to zleciało... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Nowe perspektywy, to obiecane niespodzianki :) Takie urozmaicenie z okazji "podeszłego wielu" bloga ;)
      Namiętność w każdym rozdziale? Czy ty chcesz bym ja na zawał padła? Już i tak mi się ciśnienie podnosi, gdy tylko pomyślę, że mam coś takiego napisać ;) No, ale co ja się będę zarzekać, że nie, skoro wszystko wyjdzie w praniu...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  36. O cholera...
    Co tu się dzieje, to ja nie ogarniam!
    No dobrze, z Harry'm sobie wszystko wyjaśniliśmy, że to z Alex, to tylko na potrzeby opowiadania i w ogóle... Ale, do jasnej cholery! To było takie nieziemskie! Pozwalam im ze sobą zamieszkać! (Ale tylko na jakiś czas, pamiętaj! :D)
    Po jaką rzodkiewkę jest tu ten okropny, wstrętny, obrzydliwy, pierdzielony idiota, debil, gnojek, imbecyl, dupek!?
    No ja pytam, PO JAKĄ RZODKIEWKĘ!?
    Masakra...
    Niech go złapią, zanim zdąży nawet się zbliżyć do Kate!
    A tak w ogóle to widzę, że jak zaczęłaś, to się rozkręcasz... Bardzo mi się podoba, ale co tak krótko?
    I miałam nadzieję, że Lou zapomni o tym małym szczególe i będzie mały, słodki Tomlinsonek! A tu dupa... No cóż, na następny rozdział zamawiam sobie coś specjalnego! :D
    Przepraszam, że tak długo mnie ni było, wybacz :)
    @Anniie_Poland
    uwannasaygoodnight.blogspot.com
    youbringmesadness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wszystko sobie uzgodniliście i "wypożyczasz" mi Harry'ego ;) Oczywiście wszystko na potrzeby opowiadania...
      Po jaką cholerę ON się pojawił? No cóż... Chciałam dać wam okazję zobaczenia go poza koszmarami Kate...
      Krótko? Uwielbiam wasze komentarze :) W jednym przepraszam, że takie strasznie długie, a w kolejnym, że za krótkie... Nie zadowolisz ;)
      Już byś im dziecka życzyła? Niech się sobą jeszcze nacieszą... Na dzidziusia przyjdzie czas...
      Dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  37. słów mi brak. GENIALNE :D

    http://nigdy-nie-wiesz-co-cie-czeka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Witaj Kate!
    to juz 60sta! stuknela! no nie wierze, ze wciaz ta historia powala na kolana. Pisz dalej! bo to wciaga i nie da sie od tego uciec. Tyle sie dzieje, ze juz nie wiem z kim bardziej jestem, kto dobrze gada, kto dobrze robi.. miotam sie miedzy nimi wszystkimi jak szalona! Naill slodziak! ale musze powiedziec ze jak sie wygadal po pijaku nie bylo to przyjemne, mialam ochote mu wepchac sciere gleboko w gardlo, cos on tez sobie myslal??? szaleniec, najlpeije sie upic i narobic szamba. no ale co zrobimy takk musialo byc, bo tak mysle, jak inaczej Kate by sie dowiedziala co sie stalo. Ale dochowac sekretu Zyana to trzeba miec dar!!!!
    Zyan, chlop jakich malo! miota sie ze soba ale ostatnio gadal konkretnie od rzeczy, az milo bylo go "posluchac" Ma moje uznanie, nawet za to ze tak swietnie sobie radzi z "ukrywaniem-nieukrywaniem" swoich "sekretnych-niesekretnych" uczuc do Kate.
    Liam Ty dobra duszyczko! taki dobry, ze az za dobry i za slodki i takiego Go uwielbiam, ze jego bym teraz zaglaskala na smierc!!!
    Lou takiemu to dobrze, nie ma co ukrywac!

    Harryyyyyyyyyyyyyy.......pocalowales Alexxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx!!!!!!!!!
    (nad nim nie ma sie co rozdrabniac..)

    Normalnie jak to wiadomo instykt mordercy sie we mnie obudzil, dorwac psychola w swoje rece i rozszarpac, zasztyletowac, zabic!!!!


    Kate tak z innej beczki, do Ciebie. czytam zawsze bo wiem ze dodajesz na biezaco...ale osttanio mialam zawirowania i nie bylo jak komentowac na biezaco, obiecywalam sobie ze jak wroce do domu to napisze a potem czas uciekal!
    Najgorsze ze teraz to ja nie bede miala dostepu do neta... na 3 miesiace? (mam nadzieje ze bede miala wolne od czasu do czasu, ale bede mieszkac bez dosepu do neta, nawet w telefonie...) jejku juz mi sie plakac chce...zwariuje!!!!!! juz czuje sie jak tredowata..nawet nie wiem czy jeszcze na czas zobacze Twoja odpowiedz..
    och co za zalosc...

    W kazdym razie prosze Cie bys nie przerywala pisania! Pamietaj nie wolno Ci przestac pisac ich historii! ze tez nie bede wiedziec co dalej...zostanie mi napawanie sie historia po czasie, gdy juz emocje opadna, wtedy ja dopiero bede szalec i odkrywac mrozace krew w zylach przerazajace sekrety, momenty, wydarzenia...

    Zycze udanego urlopu w domu (o ile nic nie uleglo zmianom). Baw sie dobrze!
    Niech wena i dobry humor (szczegolnie ten ujawniajacy sie u Harrego) Cie nie opuszczal!

    Gorace buziaki!!
    Sciskam!! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz miała dostępu do internetu przez trzy miesiące? Gdzie oni cię wysyłają? Na odwyk? Pisz mi szybko adres, a wezmę ekipę i cię uwolnimy! Przecież tak nie może być! Da się w ogóle żyć bez internetu? Nie, nawet nie mogę sobie tego wyobrazić... Za co cię taka kara spotkała?
      Będę tęsknić... Za twoimi niesamowitymi komentarzami i dobrym słowem, którym zawsze poprawiasz mi humor. Ale wbrew temu, co napisałam powyżej, nie samym internetem człowiek żyje ;) Mam nadzieję, że będziesz miała niesamowite lato i że po tych trzech miesiącach wciąż jeszcze będziesz mnie pamiętać... A swoją drogą, to wyjeżdżasz do pracy, czy może na jakieś "tourne" po Europie?
      Ja spędzam lato w pracy... Niestety u mnie to oznacza try miesiące bez dnia wolnego, ale kiedyś trzeba "natrzaskać" tych nadgodzin, by w nowym roku akademickim móc urywać się na zajęcia...
      Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i za to, że wciąż jeszcze masz siłę i chęć, by czytać to moje opowiadanie... Cieszę się, że jeszcze udaje mi się ciebie czymś zaciekawić, a może nawet zaskoczyć...
      Życzę ci cudownych wakacji gdziekolwiek je spędzasz :) Ale pamiętaj, jak trzeba, to ja szybko zbiorę ekipę i zawsze mogę cię odbić ;)
      Całuję xx

      Usuń
    2. Tourne za oceanem mozna powiedziec ze za chlopcami z One Direction!! hahah ale szczerze powiem ze nie wiem gdzie aktualnie przebywaja,
      Kradne internet hahah czuje sie jak cichy samobojca...jeszcze mnie wsadze gdzie.. i odwyk bedzie miejscem o ktorym wtedy bede marzyc!!
      niestety ciezkie zycie!! zero wakacji. moze na weekendy..kto wie.
      nie mozna zyc dwa dni bez neta! a co dopiero miesiace...
      o matko alez mi slabnie internet chlip chlip...
      ja bede za toba tesknic...wierz mi nie zapomne o Tobie!!
      Buziaki!! xx

      Usuń
    3. Kradzież internetu, to nie przestępstwo, to konieczność! Jakby co, zeznam, na twoją obronę ;)
      Za oceanem? Jejku! Zazdroszczę... A zdradzisz mniej więcej gdzie? Mi marzy się od kilku lat Alaska... Kiedyś tam polecę. Na pewno.
      Ja już za tobą tęsknię... Mam nadzieję, że spędzisz cudowne lato.
      Be safe.
      Całuję xx

      Usuń
  39. zabójczy rozdział, naprawdę ! ♥
    rozmowa Alex z Harrym przez telefon była taka kjsdmlfc :D Hahahaha!
    W dodatku te fragmenty Zayna... awww ♥
    zaskoczyłaś mnie scenami z perspektywy tego faceta, który "poluje" na Kate. ale i tak były świetnie opisane :) i wprowadziły trochę świeżości i nowości do opowidania :)
    pozazdrościć talentu :) -eh, nie wiem który raz to już piszę, hahaha :D
    "- Oficjalnie jesteśmy razem – wyszczerzył zęby w głupim uśmiechu. " -hahahahahahha.
    + fragment z perspektywy Eleonor? woooow, to było mocne! :D
    a na koniec pocałunek Alex i Hazzy... o Boże! Beata... ODDYCHAJ, ODDYCHAJ, ODDYCHAJ! UMIERAAAAAAAAAAM ! AAAAAAAAAA! O KURWA! To jest takie zajebiste, że nie wytrzymam normalnie! :D
    Kocham Cię za to ♥
    Czekam na kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Mam nadzieję, że jednak jakoś wytrzymałaś ;) Nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś ci się stało przez taki jeden, mały, może nie do końca niewinny pocałunek... Jejku! A co będzie, gdy oni to będą chcieli powtórzyć? Teraz zaczynam się zastanawiać, co powinnam zrobić... Nie mogę przecież narażać twojego zdrowia ;)
      Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa i komplementy... Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) No i niespodzianka w postaci nowych perspektyw. Nie powiem, że to nie było wyzwanie... Zwłaszcza JEGO perspektywa...
      Tak więc... ODDYCHAJ PROSZĘ...
      Całuję xx

      Usuń
    2. wiesz co Ci powiem? za takie momenty warto tracić oddech :) x

      Usuń
  40. Niedawno zaczęłam czytać te opowiadanie i muszę przyznać, ze jest boskie. Ja tam bym chciała żeby Zayn pokochał kogoś innego np. Lou (ta na która wpadł i ta której Harry skręcił kostkę). Mam jeszcze kilka pytań, co ile zamieszczasz rozdziały i jak wyglada Alex, ona jest gruba? Czy może normalna, a Kate jest taka drobna, ze wyglada na gruba? Byłabym ci wdzięczna gdybyś zamieściła zdjęcie Alex :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie :) Wiem, że ilość rozdziałów jest trochę przerażająca i tym bardziej dziękuję, iż postanowiłaś, że warto poświęcić swój czas na jego lekturę.
      Co to będzie z uczuciami Zayna, to się dopiero okaże...
      Louise (Luiza) - fanka, którą poturbował Harry - niedługo wraca do Polski... Naprawdę nie wiem jak miałoby się coś więcej rozwinąć między nią, a Zaynem...
      Rozdziały staram się dodawać co tydzień, ale gdy są gotowe wcześniej, to oczywiście nie czekam, tylko od razu publikuję.
      Alex, a także Kate i wiele innych rzeczy, możesz sobie obejrzeć na moim Instagramie (Alex: http://instagram.com/p/UsXuLdHdc3/# ). Jest puszysta. Może nie otyła, ale sama o sobie mówi, że jest gruba i duża...Przy niej Kate wydaje się tak drobna jak przy chłopakach.
      W razie jakichkolwiek pytań zapraszam na aska: http://ask.fm/KateStylees
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. przepraszam, ze sie wtrace, ale to troche nie na miejscu pisac : " jak wyglada Alex, ona jest gruba? Czy może normalna, a Kate jest taka drobna, ze wyglada na gruba? " ... to, ze ktos ma wiecej kilogramow, nie znaczy ze nie jest "normalny". a tak to zabrzmialo. jeszcze raz przepraszam, ze sie wtracilam, ale po prostu musialam sie do tego odniesc... wybacz, Kate.

      Usuń
    3. Nie musisz przepraszać, kochana... Ja i moje może czasami naiwne postrzeganie ludzi sprawia, że kompletnie inaczej odebrałam te słowa... Nie zwróciłam uwagi, że mogą zabrzmieć tak, jak to wyjaśniłaś. Potraktowałam słowo "normalna" jako określenie kogoś o przeciętnej wadze, odpowiedniej do wzrostu.
      To, że ktoś ma więcej kilogramów nie ma znaczenia. Jesteśmy różni i to jest piękne. Marzy mi się tolerancyjny świat i cieszę się, że w Anglii jest pod tym względem zdecydowanie lepiej niż w Polsce. Wierzę jednak, że koleżanka, która zadała to pytanie, nie miała nic złego na myśli i po prostu niefortunnie dobrała słowa... A może znów objawia się moja naiwność? Oby nie ;)

      Usuń
    4. Chciałam sobie ja tylko wyobrazić, nie miałam nic takiego na myśli, po prostu złe dobralam słowa. Przepraszam jedli kogoś tym urazilam :(

      Usuń
    5. Tak myślałam, że to tylko nieporozumienie... Mam nadzieję, że zdjęcia z Instagrama pomogły ci choć trochę sobie ją wyobrazić :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  41. Rozdział cudowny jak zwykle :) Uwielbiam twoje opowiadanie <3 jaram się tym co zaszło pomiędzy Alex i Harrym .. Oni muszą być razem. Tak sobie myślę czy Kate mogłaby iść na jakąś laserową korekty wzroku i na nowo zacząć widzieć ? :) Taka tylko moja mała sugestia. Pozdrawiam K :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za mile słowa... Bardzo się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie :)
      Alex i Harry... Wiedzę, że ten pocałunek bardzo wszystkich ucieszył. Hmmm... Zobaczymy, co z tego całego całowania wyniknie ;)
      Ostatnie badania jakie miała robione Kate jasno stwierdziły, że nie jest możliwy żaden zabieg... Było to wprawdzie jakiś czas temu, ale wygląda na to, że dziewczyna pogodziła się z tą decyzją. Nie wykluczam jednak żadnego cudu...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  42. Chyba pierwszy raz komentuję tak późno po dodaniu rozdziału. Na początku nie zdążyłam skomentować, a później dopadło mnie moje wrodzone lenistwo. Niestety...
    W sumie chciałam taki bardziej szczęśliwy rozdział, ale ten i tak jest genialny. A i zaczyna się dosyć fajnie...
    Liam czerwieniący się jak panienka? Jak ja bym chciała to zobaczyć!
    A Niall nic innego tylko sprząta z talerzy ich porcje. Ten to ma apetyt.
    Reakcja Alex na IPhona. Świetna. :D Swoją drogą zastanawiam się, jak można zamiast odpisać to zadzwonić. Jak widać osoby uzdolnione potrafią...
    "Erotycznych snów... ze mną w roli głównej...
    - Boże... Teraz już nigdy nie zasnę..."-skąd Ty bierzesz te teksty. Uwielbiam ich przekomarzania. Oni naprawdę do siebie pasują.
    Nie ma to jak poranne pakowanie. I rozmowa o "wałówce na drogę".
    Martwi mnie trochę zachowanie Zayna. Strasznie nie chcę by rozbił się związek Lou i Kate, albo mulata i Perrie. A te jego myśli. Oby mu to szybko przeszło, bo okropnie by było rozdzielać tą dwójkę zakochanych gołąbków.
    Reakcja Louisa na Kate w stroju kąpielowym. Powtarzam się, ale coraz bardziej to się potwierdza: on myśli tylko o jednym.
    Naprawdę, ten facet mnie przeraża. W ogóle co to za ludzie, którym przyjemność sprawia ból i cierpienie innych oraz spełnianie własnych chorych zachcianek, gdy powinno być na odwrót? Smutne, że niestety, takich osób jest dość dużo na tym świecie.
    Spotkanie w szpitalu. Strasznie wzruszające... Biedna Kate... Ona musi się naprawdę martwić o Alex. Widać, jak się nawzajem o siebie troszczą i jest to naprawdę piękne. Mało na świecie już takich prawdziwych przyjaźni...
    Alex i Harry. Pocałunek. Muszę powiedzieć, że mnie zatkało. Spodziewałam się wszystkiego, tylko nie tego. Ale taki rozwój wypadków bardzo mi się podoba.
    I oczywiście do akcji musiała się jeszcze wplątać Eleanor. Coś tak myślałam, ze szybko nie odpuści.
    Rozdział podoba mi się strasznie, powiedziałabym że jeden z moich ulubionych, ale u Ciebie nie da się wybrać ulubionego, bo wszystko jest prześwietne. Dużo się dzieje, postaci również niemniej. Po prostu idealne w stu procentach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogę się przyznać, że pierwszy raz odpisuję tak późno na komentarze... Przepraszam... Zazwyczaj staram się nie dodawać nowego, dopóki nie napiszę wszystkich odpowiedzi, ale wczoraj czułam dosłownie oddechy tych wszystkich poganiających mnie osób...
      Do końca szczęśliwy to się nie udał, ale cieszę się, że mimo wszystko przypadł ci do gustu :)
      Przygody z iPhonem? Przyznam się bez bicia, że to akurat była moja "wpadka" ;) Pierwszy dotykowy telefon i mądra ja. Zawsze dotknęłam nie tam, gdzie trzeba ;)
      Nie wystrasz się, ale większość tych tekstów siedzi w mojej głowie ;) Tak, dla pewności, wciąż mam zaświadczenie, że z moją łepetyną wszystko w porządku ;)
      Zarówno Lou, jak i Zayn, wydają się myśleć tylko o jednym... i tym samym. O Kate. Będą z tego kłopoty... Mój nos mi podpowiada ;)
      TEN facet miał przerazić. Napisanie tego akapitu, to było nie lada wyzwanie. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to był pierwszy raz, gdy męczyłam się przy pisaniu tego opowiadania. Ale po waszych komentarzach wiem, że było warto, bo najwyraźniej się udało...
      Przyjaźń to zawsze cudowna sprawa... A gdy przyjaciel jest jedyną rodziną, to przenosi wszystko na inny poziom...
      Naprawdę udało mi się ciebie zaskoczyć tym pocałunkiem Harry'ego i Alex? Samą siebie zaskoczyła, więc nie wiem, dlaczego się dziwię ;)
      Dziękuję za ten wspaniały komentarz i te wszystkie miłe słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  43. Kocham ten rozdział! Jest moim ulubionym! To, jak przedstawiłas tego psychopate (który nie wiem dlaczego wydaje mi sie wujkiem Kate , przez ktorego straciła wzrok ), pocałunek Harry' ego i Alex ( na ktory czekałam od baaardzo dawna) , potok myślenia Eleanore , wszystkich rozmowy... To jest niesamowite ! Piszesz najlepsze opowiadanie , jakie do tej pory czytałam i jestem w 100% pewna , ze nie jedna osoba sie ze mna zgodzi ... Mam nadzieję ,ze dodasz rozdział w ten weekend, bo wyjeżdżam w poniedziałek na tydzien,gdzie nie mam dostępu do Internetu i nie wytrzymam tyle bez rozdziału ... Ale ja cię do nieczego nie zmuszam , bo na siłę nie mozesz pisać ... Przepraszam za bledy ,ale pisałam z telefonu ;( Pozdrawiam ;* - Patrycja xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że tak ci się spodobał ten rozdział :) Ulubiony? Wow!
      Perspektywa tego psychopaty, to było wyzwanie... o jest ten dyrektor ze szkoły. Wujek Kate odsiaduje wyrok w więzieniu, a przynajmniej tak mówiła Alex w jednym z rozdziałów...
      Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa... To naprawdę niesamowite, że komuś może podobać się moja pisanina... I cieszę się, że zdążyłam z rozdziałem przed twoim wyjazdem :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  44. Hey.
    Chciałam Cię przeprosić,że nie komentowałam,ale mój stan zdrowia mi na to nie pozwalał. Muszę się przyznać,że fajnie mieć takie zaległości w czytaniu. Dlaczego? Bo nie trzeba czekać na kolejny rozdział,aby dowiedzieć się co będzie dalej. I ta perspektywa jest cudna.Pozwól,że w tym komentarzu po części skomentuję poprzednie rozdziały.

    Alex. Nawet nie masz pojęcia jak ja się przestraszyłam,że jej mogło się coś stać. Ze zdenerwowania,aż się popłakałam. Na szczęście Alex wróciła do życia.Choć to mnie byś miała na sumieniu,gdyby tęcza nie przeżyła by tego wypadku. Chciałabym mieć taką przyjaciółkę jak Alex,która nawet cała poobijana potrafi poprawić humor,która dla swojej przyjaciółki jest w stanie znieść najgorszy ból.
    Harry jest jednak bardzo opiekuńczy. Moja reakcja była taka sama jak jego. Sama czytając rozdział pospieszałam Andy'iego aby jechał szybciej,a łzy lały się strumieniami. A gdy pielęgniarka powiedziała "Przykro mi..." Myślałam,że zejdę na zawał. Aby czytać dalej musiałam się uspokoić,ponieważ przez łzy nic nie widziałam. A gdy kolejna pielęgniarka powiedziała,że to pomyłka...to kamień spadł mi z serca. Opowiadanie bez Alex nie było by tak kolorowe. Harry i Alex mówiłam Ci już,że kocham tą parę. I oczywiście zgadzam z Haroldem,że Alex powinna z nim zamieszkać. A jego sposób na uciszenie tej upartej małpy mi się bardzo podobał. ♥
    Niall ten to potrafi mnie porządnie przestraszyć i rozbawić do łez. Kiedy po pijanemu wygadał się o wypadku Alex miałam ochotę go zabić,ale cóż pijanym osobom wybacza się większe rzeczy. A moment w którym rozmawiał ze słupem mnie totalnie rozbawił do łez. Płakałam jak głupia ze śmiechu. Cóż więcej powiedzieć Niall jest dobry na każde sytuacje (jak to zabrzmiało...). Zayn i jego przemyślenia. z rozdziału na rozdział coraz bardziej boję się,że zrobi coś głupiego czego będzie później żałował. Przestraszyła mnie jego rozmowa z Katy. Na szczęście nic takiego nie powiedział,a za to ją uspokoił. Zayn niezaprzeczalnie jest fantastycznym przyjacielem. Liam jak zawsze potrafi wszystkich doprowadzić do porządku dziennego.Choć czasami jest za bardzo naiwny. A jego miłość do Daniell mnie rozczula. Kiedy tylko wspomina o niej,to na mej twarzy pojawia się uśmiech od ucha do ucha. Kate.Boże jak ona się zmieniła od pierwszego rozdziału. To jest po prostu nie wiarygodne. Przecież nie tak dawno bała się dotknąć któregoś z chłopaków. A dziś przytula się do Hazzy i Zayn'a. Choć w sypialni zamienia się z nieśmiałej dziewczyny w prawdziwą kocicę. Oj,jak ja lubię gdy nasze zakochani przedstawiają meble i wypuszczają ze swoich gardeł dźwięki miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi


    1. Biedna Katy musiała wysłuchać słów tych dziewczyn.Mówię Ci miałam je ochotę zamordować.To nic,że dostałabym za podwójne morderstwo z premedytacją dożywocie.W tej chwili liczyłaby się Kate. Louis. Pięć liter,a tyle ciepłych słów od razu pojawia się w mojej głowie na jego temat. Jaki on jest czuły,opiekuńczy,wrażliwy,romantyczny,przyjacielski,a czami wredny i złośliwy. Cieszę się,że o właśnie on jest z małym elfem.Tworzą cudowną parę. On jest dla Kate takim aniołem stróżem. Według mnie Louis ma pełne prawo do bycia zazdrosnym o Katy. Dlaczego? Bo ona jest za piękna,aby paradować w obcisłych spodniach po ulicach. A najbardziej podoba mi się to,że nasz biedny Lou nie potrafi zapanować nad swoim ciałem,kiedy koło niego znajduję się Kate.
      Eleanor,jak ja jej nienawidzę (oczywiście,tylko w twoim opowiadaniu). No za przeproszeniem co za s*ka z niej. Jaką ona musi mieć czelność przychodzić na koncert chłopaków. Co za zdz*rą trzeba być. Gdybym ją spotkała to udusiłabym. Niech tylko spróbuję namieszać w życiu Kate i Lou.
      Nie powiem zaskoczyłaś mnie w tym rozdziale perspektywą faceta,który skrzywdził Katy. O ludzie ten akapit rozdziału czytało mi się najtrudniej. Czułam wielkie obrzydzenie. A łzy same zaczęły wypływać z moich oczu. Mam nadzieję,ze nie długo ten psychopata zgnije w więzieniu.

      Troszkę się rozpisałam.Mam nadzieję,że połapiesz się co w danym momencie miałam na myśli. Nie skomentowałam dokładnie tego rozdziału,ponieważ chciałam oddać opinię na te rozdziały gdzie nie skomentowałam. Od teraz będę komentować regularnie.
      Gratuluje Ci z całego serca,że dobiłaś do 60! Choć mnie to nie zdziwiło. Jesteś znakomitą pisarką i chętnie kupiłabym książkę twojego autorstwa. Jak dla mnie jesteś mistrzynią pisania. A twoje opowiadanie od 60 rozdziałów dostarcza mi skrajnych emocji. Z całego serca życzę Ci (choć sobie też) abyś napisała jeszcze ze 100 rozdziałów.
      Cieszę się,że wróciłaś do zdrowia i że wyszłaś ze szpitala. W jednym muszę się z Tobą zgodzić,szpital to jedno z najgorszych miejsc w jakich byłam.

      Czekam z wielką niecierpliwością na nowy rozdział. I jakże moje standardowe pytanie. Kiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału ?

      Ściskam
      Kasia xx

      Usuń
    2. Zapomniałam.
      Jakbyś mogła to informuj mnie o nowych rozdziałach. Mój twitter: @kasiurek_123

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że z twoim zdrowiem jest już wszystko w porządku... Nie musisz przepraszać za swoją nieobecność, ja naprawdę rozumiem, że są ważniejsze rzeczy niż jakieś tak opowiadanie... Zdrowie przede wszystkie. Ostatnio sama się o tym przekonałam. Cieszę się, że to już za mną...

      Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i za te wszystkie przepiękne słowa... Sprawiłaś mi nim prawdziwą przyjemność. Strasznie się ucieszyłam, widząc jedną z moich ulubionych ikonek :) Ten Louis jest boski... No i bezapelacyjnie kojarzy mi się z tobą :)

      Wiele się działo przez te kilka rozdziałów, a tobie udało się uniknąć nerwowego wyczekiwania na kolejne rozdziały i mogłaś od razu się przekonać, co będzie dalej ;) Sprytne...

      Nie mogłam uśmiercić Alex, bo pewnie sama bym tego nie przeżyła ;) Aczkolwiek, co się odwlecze... Jeszcze zobaczymy, co mi strzeli do głowy.
      Zayn i jego przemyślenia... Czasami gubię się w nich bardziej niż on. Jakim cudem ja to napisałam? Zobaczymy, czy namiesza w związku Kate i Louisa... Zdecydowanie powinien porozmawiać z Perrie... może kolejne bzykanko by mu rozjaśniło umysł ;)
      Pozostali jakoś sobie radzą... Lepiej lub gorzej... Niall wciąż myśli o jedzeniu i czeka na swoją księżniczkę... Liam nadal jest rozbrajająco "dorosły" i zakochany po uszy... A Louis... Może to przemilczę, bo jeszcze wyjdzie, że o niczym innym nie myśli ;) Harry pokazał, że nie jest tylko uroczym fajtłapą, ale potrafi stanąć na wysokości zadania, jeśli trzeba. No i Kate... Ona wciąż walczy... Z demonami przeszłości i nie tylko... Na szczęście nie jest sama.
      Nowe perspektywy, to była obiecana niespodzianka z okazji 60-tki... Chciałam dać wam okazję spojrzeć nieco inaczej, na Kate i nie tylko...
      Nowy rozdział już jest... Przepraszam, że nie zdążyłam odpowiedzieć na twój komentarz na czas...
      Jeszcze raz dziękuję za te wszystkie cudowne słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  45. Ten rozdział spowodował u mnie wszystkie możliwe emocje śmiech,łzy oraz odrazę do tego strasznego człowieka. A fakt że jest tak blisko Kate przeraża mnie, tzn że chyba szybciej niż mi się zdaje dojdzie do konfrontacji. Widzę go spiskującego z El :) Wiem, dziwne mam pomysły :)

    Rozumiem, że zamierzasz nam opisać miłosne poczynania Kate i Lou we wszystkich możliwych miejscach. Było łóżko (klasycznie), krzesło (ciekawie) no i teraz scena łazienkowo-prysznicowa (wymiata). Następna będzie winda? Scena po koncercie? Taras w pokoju hotelowym? Wyobraźnia zaczęła mnie ponosić. A hasła chłopaków gdy słyszeli K i L - powalały :)

    Ale moim zdaniem rozdział rozwalił Harry udający chłopaka Alex i fakt, że zabiera ją do siebie :)
    Ich rozmowa, a raczej kłótnia były super. Chociaż ja dalej kibicuje Harremu i Lou (fance z Polski0.

    Gratuje 60 rozdziałów i życzę przynajmniej kolejnych 60 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej! Ja się tak nie bawię... Z tą windą to popsułaś mi niespodziankę ;) Taras? Scena? Hmmm... Masz jeszcze lepsze pomysły ode mnie ;) Co ja poradzę, że Louis najwyraźniej myśli... głową ;)

      Dziękuję za miłe słowa... Bardzo się cieszę, że opowiadanie wciąż ci się podoba :) Chodzi w nim przede wszystkim o emocje, więc twoja reakcja na ten rozdział, to cudowny komplement :)

      Ta jedna, konkretna perspektywa miała wywołać odrazę. Bo w TYM facecie nie ma nic, co dałoby się lubić. Spiskujący z Els? Hmmm... To by był duet...

      Harry i Alex... Wciąż przyjaciele, a może już coś więcej? Fanka z Polski niestety wraca do domu... Każdy obóz językowy kiedyś się kończy. Za to będzie mogła opowiadać koleżankom, że poznała swojego idola i pewnie ma kilka rzeczy jako dowód ;) Myślę, że powinna być zadowolona...

      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Winda powiadasz .... Już nie mogę się doczekać...

      Usuń
  46. Nie wiem jak Ty w jedynym rozdziale mieścisz taką wielką ilość uczuć.
    Wywołałaś u mnie i smutek, i śmiech, ale też nienawiść oraz obrzydzenie.
    To już 60 rozdział. Może nie trwam w tym opowiadaniu od początku, bo gdy zaczęłam je czytać to był jakiś 31 rozdział, ale to już połowa! Naprawdę cieszę się, że nie zdecydowałaś się przerwać pisania.
    Co ja bym niby robiła bez Twojego cudeńka?
    "Moja tajemnicza dziewczyna" to coś pozytywnego w moim życiu. Mimo iż nie jest zbyt wesołe to jest dla mnie ważne... Podczas czytania mogę oderwać się od wszystkiego co przytłacza mnie codziennie.
    Wiem, że pewnie jeszcze dzisiaj lub jutro dodasz kolejny rozdział. Wiem też, że pewnie znów pozostawię go na weekend, ale to nie dlatego kochanie, że nie chce mi się go czytać.
    Aby przeczytać Twój rozdział potrzebuję całkowitego spokoju i czasu na relaks. To właśnie on daje mi szansę na odpoczynek.
    Dziękuję Ci.
    Chyba tylko tyle mogę powiedzieć.
    Zaskoczyły mnie 3 akapity z perspektywy osób, które jeszcze nie miały okazji opisać swoich emocji: Alex, Eleanor no i ten... Pozwól, że nie dokończę.
    Naprawdę nie wiem co mogę więcej napisać... Podczas scen Kate i Lou czuję się jakbym zaczynała czytać Dark'a, jednak to mija, bo Ty w swoim opowiadaniu skupiasz się na uczuciach. Bardzo to cenię.
    A! Zapomniałabym! Pocałunek Alex i Harrego? Mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja mieszczę taką ilość uczuć w jednym rozdziale? No i oto cała tajemnica ich długości ;) Po prostu potrzeba więcej słów, bu dobrze oddać emocje...
      Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa, którymi tak szczodrze mnie obdarzasz... Bardzo się cieszę, że wciąż podoba ci się moje opowiadanie :) Od 31 rozdziału jesteś ze mną? Jejku, kiedy to zleciało?
      Ty zostawiasz czytanie mojego opowiadania na weekend, a mi dopiero po weekendzie udaje się znaleźć czas na coś innego... Dopiero po dodaniu rozdziału mam tą chwilę dla siebie :)
      Zaskoczyły cię nowe perspektywy? Obiecana niespodzianka. Chciałam po prostu dać wam szansę, na spojrzenie innymi oczami...
      Sceny Kate i Lou przypominają ci "Dark"? Hmmm... Ciekawe... Muszę sobie jeszcze raz przeczytać te ich "momenty"...
      Jeszcze raz dziękuję za wszystkie miłe słowa i przepraszam, że tak późno piszę tą odpowiedź...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  47. O boże *__*
    Jesteś niesamowita! Dość szybko czytam książki więc twojego bloga czytałam mniej, więcej dwa dni :)< ale to już dość dawno> Aż mi w szkole chcieli zabrać telefon xD Ale nie żałuje. Jestem wręcz oczarowana ! To takie piękne. Wszystkie emocje oddajesz z taką... pasją i uczuciem. Zupełnie jakbyś opisywała swoje własne odczucia i przeżycia a to niezwykle ciężka sztuka.
    Zazwyczaj zauważam u kogoś jakieś drobne błędy < co za ironia że u siebie nie umiem mimo że wiem że źle coś napisała...ale ja nie umywam się do ciebie :)> ale tu ich po prostu nie ma ! Nic zero. A w dodatku fabuła i opisy... brak mi słów...
    Te perspektywy bohaterów są niezwykle realistyczne tak samo twoje odpowiedzi na asku za co cię podziwiam !
    Boże jak ty to robisz że kiedy czytam to czuje jakbym obserwowała to wszystko? Coś niesamowitego...
    Nawet nie wiem co tu napisałam ... przelałam całą tu euforię po przeczytaniu rozdziałów.
    Kocham cię i podziwiam ! / Laurel

    http://dark-one-direction-story.blogspot.com/
    http://i-and-five-crazy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa dni? O matko! Czy ty robiłaś cokolwiek innego? Ja też szybko czytam, ale przecież nie samymi blogami człowiek żyje...
      Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa zarówno pod adresem mojego opowiadania, jak i moim :) Cieszę się, że podoba ci się moja pisanina...
      Mogę cię zapewnić, że zawsze znajdą się jakieś błędy. Za każdym razem, gdy czytam starsze rozdziały, to coś wyłapuję, więc nie ma tak dobrze ;) No i wciąż walczę z przecinkami...
      Staram się jak najlepiej opisywać emocje, ale nie chcę by moje opowiadanie było tylko zbiorem tragedii... W końcu w życiu są też dobre chwile :) Przenieść czytelnika do mojego wymyślonego miejsca, by poznał moich bohaterów... Czy można pragnąć czegoś więcej?
      To, że udało mi się zabrać ciebie w tą podróż, to dla mnie największy komplement... Dziękuję :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  48. Co tu się działo ? o_o
    Czy ty właśnie w tym rozdziale napisałaś kawałek z perspektywy tego.. tego.. żadne określenie nie przychodzi mi do głowy... -,-' Ten facet po prostu przechodzi wszelkie granice normalności >,<
    Ogólnie rozdział jak zawsze świetny :) Tylko ten koleś..
    Z jednej strony mam nadzieję, że będzie coraz więcej momentów "pisanych jego oczami" a z drugiej chcę żeby ten koleś już nigdy więcej się nie pojawił w życiu Kate i chłopców ;__;

    @enough_strong__

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była jak na razie jedyna taka 'niespodzianka'. Strasznie trudno było napisać ten akapit...

      Usuń