czwartek, 4 kwietnia 2013

50




   Z całej siły próbowałem powstrzymać ziewanie, ale o szóstej rano naprawdę nie należało to do najłatwiejszych rzeczy. A już zwłaszcza po takim wieczorze jak wczoraj. Miałem wrażenie, że moja drzemka na kanapie Louisa trwała nie dłużej niż pięć minut. Z wdzięcznością przyjąłem kolejną porcję kofeiny.
   - Dzięki – mruknąłem i od razu uniosłem kubek do ust.
   - To herbata – słowa Paula zatrzymały mnie w połowie drogi. Skrzywiłem się niezadowolony. – Dla Kate.
   - To od razu tak trzeba było... – podałem napój Louisowi i wyciągnąłem rękę po kolejny. „Oby tym razem dla mnie...
   - Czy ktoś może mi w końcu powiedzieć, dlaczego wyglądacie jak z krzyża zdjęci? – otworzyłem jedno oko zerkając na niezadowolonego menadżera. Przy okazji wyłapałem rozbawione spojrzenie Marka. „Co w tym kurwa śmiesznego, że łeb mi rozsadza?” – Przecież wiedzieliście dobrze, że dziś wczesna pobudka. Musieliście zabalować...
   - Nie balowaliśmy... Zasiedzieliśmy się po prostu – odezwał się Liam masując skronie. „A więc nie tylko ja cierpię na ból głowy...” Poczułem się trochę lepiej z tą myślą.
   - I dziwnym zbiegiem okoliczności wszyscy u Louisa? – drążył menadżer.
   - Tak jakoś wyszło – mruknął Zayn nawet nie otwierając oczu. – No, ale przecież wstaliśmy...
   - Tak – parsknął Paul. – Choć jak tak na was patrzę, to chyba nie do końca wstaliście... I w dodatku wyglądacie jak siedem nieszczęść...
   - Jak już, to pięć – zaśmiał się Lou, ale szybko umilkł pod twardym spojrzeniem mężczyzny. – Ale za to moja Kate wygląda zjawiskowo...
   - To prawda... – „Czy ja widzę uśmiech na jego twarzy?” zerknąłem na menadżera. „Nie może być!” Miałem ochotę się roześmiać, ale widząc rumieniec na policzkach dziewczyny, powstrzymałem się. Nie będę jej jeszcze bardziej zawstydzał. „Bo znów Lou walnie mi przemowę...” skrzywiłem się na wspomnienie naszej poprzedniej wymiany zdań. „Nie. Zdecydowanie nie potrzeba mi więcej takich kazań...” Ale muszę przyznać, że Danielle spisała się na medal. Obcisłe dżinsy i czarny podkoszulek z jakimś nadrukiem, a do tego cienka skórzana kurteczka. Nic dziwnego, że Lou nie możne dziś od niej oczu oderwać. „Zresztą nie tylko on...” zauważyłem, że Zaynowi chyba też podoba się ten zestaw ciuchów.
   - Już dojeżdżamy... – odezwał się kierowca. Na tę wiadomość przyssałem się do kubka licząc, że jeszcze te kilka łyków zdziała cuda i w końcu uda mi się otworzyć oczy na dłużej niż kilka sekund.
   Dziesięć minut później ładowaliśmy się do studia, jak zawsze siejąc w nim nie małe spustoszenie.
   - Cześć, Kate – Nick w ogóle nie zwracał na nas uwagi. Całym sobą był skupiony na dziewczynie, z którą właśnie się witał czułym uściskiem. – Pięknie wyglądasz, Mała...
   - Dziękuję – posłała mu delikatny uśmiech oczywiście zabarwiony rumieńcem. – Cieszę się, że znów się spotykamy.
   - Ja też – przyznał, a dopiero potem spojrzał na nas. „Kto tu w końcu jest gwiazdą? My, czy ona?” zaśmiałem się pod nosem. – Tylko tym razem prosiłbym, by niczym nie rzucać. Nie chciałbym, by potem powiedzieli, że was tu pobiłem... – zerknął na moje podpuchnięte oko śmiejąc się.
   Wskazał nam nasze miejsca i przygotowane wcześniej słuchawki. Kate usiadła obok Louisa, który dziś chyba nie puścił jej dłoni ani na sekundę. Wyglądała na rozluźnioną. Różnica między dniem dzisiejszym, a poprzednim wywiadem radiowym, w którym nam towarzyszyła, była kolosalna. Dziś się uśmiechała... „Kolejny genialny pomysł na twoim koncie, Styles” przyznałem sobie właśnie złoty medal za zasługi. Wcześniejsze poznanie jej z Grimmym, to był strzał w dziesiątkę. Wprawdzie obgadałem to najpierw z Alex, ale pomysł i tak liczy się jako mój... „Nie da się ukryć, jestem geniuszem.
   Szybko omówiliśmy z Nickiem przebieg audycji i jak zbawienie powitaliśmy dzbanek z kawą. Rogaliki również spotkały się z ciepłym przyjęciem. Niall momentalnie się obudził.
   - Za wami ostatni kawałek Rity, a przed wami... – usłyszałem fanfary. „Ach te mordercze efekty dźwiękowe...” skrzywiłem się czując, jakby zaraz głowa miała mi eksplodować. „Litości...” jęknąłem. – One Direction! Dzień dobry, panowie. Co za ogromne poświęcenie z waszej strony... – Nick oczywiście musiał się trochę z nas ponabijać. – Tak wcześnie rano, a wy u mnie... Zaznaczę sobie ten dzień w kalendarzu...
   To zazwyczaj przebiegało tak samo. Krótkie powitanie, kiepskie żarty prowadzącego, jeszcze słabsze w naszym wykonaniu, a to wszystko przerywane względnie dobrymi piosenkami. No i jeszcze część, która kiedyś była dla nas fascynująca, ale stopniowo stała się zwykłą rutyną... Pytania, które non stop się powtarzają, w końcu przestają sprawiać przyjemność, stają się po prostu nudne...
   - Dziś koncertem w Londynie rozpoczyna się wasza trasa promocyjna – kontynuował Nick po krótkiej przerwie reklamowej. – Za nami premiera nowego singla, przed nami kolejny album, w międzyczasie zgarnęliście kilka dość ważnych nagród... – wyliczał. – Raczej nie narzekacie na nadmiar wolnego czasu. Jak to wszystko będzie teraz wyglądać?
   - Rzeczywiście, trochę się u nas ostatnio dzieje – zaczął Liam. – Będzie to swego rodzaju zwieńczenie pierwszej trasy koncertowej i zarazem promocja nowego albumu, który ukaże się już niebawem. Ostatnie występy dla naszych fanów w Anglii...
   - A potem prosto na kontynent – zaśmiał się Niall z policzkami wypchanymi jedzeniem. – Spotkania z fanami, podpisywanie płyt i mnóstwo pyszności...
   - Grunt, to mieć dobre priorytety – zaśmiał się Louis. – Jestem pod wrażeniem, że wymienił jedzenie dopiero na trzecim miejscu...
   - A więc czeka was pracowity okres, a co potem? – kontynuował Nick przyglądając się Kate z zaciekawieniem. Zerknąłem na dziewczynę. Zajadała się rogalikiem popijając herbatę. A to wszystko pod czujnym okiem Louisa. „Na co on się tak gapi?” zastanawiałem się przeskakując wzrokiem od dziewczyny do Grimmy’ego.
   - W międzyczasie premiera albumu i rozpoczniemy przygotowania do naszego światowego tournée – powiedziałem posyłając mu pytające spojrzenie. Zamiast odpowiedzi dostałem tylko ten jego wredny uśmiech. – To będzie dopiero wyzwanie.
   - I świetna zabawa – dodał Lou.
   Kilka piosenek i kilkanaście standardowych pytań później, zaczęło się. Część nieprzewidywalna. „Pytania od słuchaczy...” Ciekawe co tym razem wymyślą?
   - Chciałabym się dowiedzieć – usłyszałem w słuchawkach głos fanki, która przedstawiła się jako Paige – kim jest ta tajemnicza dziewczyna, która ostatnio często się z wami pokazuje... To znaczy... – zacięła się. – Jak ma na imię i kim jest dla was...
   - To Katy! – zawył Niall przy okazji oblewając się kawą. – O kur...
   - Horan! – Malik próbował zminimalizować rozmiar zniszczeń do jednej osoby, ale sądząc po tym okrzyku raczej nie udało mu się odsunąć wystarczająco szybko.
   - Dla zainteresowanych – odezwał się Lou – Niall właśnie zmoczył spodnie... Zayna – dodał po krótkiej pauzie.
   - Panowie – Nick próbował brzmieć profesjonalnie, ale jemu również udzieliło się rozbawienie. – Wracając do pytania...
   - Na imię ma Kate i jest naszą przyjaciółką... – powiedział Liam zerkając na dziewczynę, która przygryzała wargę w oczekiwaniu na to, co jeszcze powiemy.
   - Siostrą... – dodał Horan wycierając się rękawem bluzy i zerkając przepraszająco na wściekłego Zayna, który miał piękną plamę w strategicznym miejscu.
   - I moją dziewczyną – zakończył Louis splatając ich palce razem. „No to teraz się zacznie...” uśmiechnąłem się widząc jej uroczy rumieniec.
   - Tak, to już oficjalne – wtrąciłem wzdychając teatralnie. – Zostawił mnie na rzecz tego małego, ślicznego elfa, ale jakoś to sobie odbiję... – zaśmiałem się. – Nie wiem jeszcze dokładnie jak, ale na pewno coś wymyślę... Rozważam kilka kolorowych pomysłów... – usłyszałem parsknięcie Lou i wiedziałem, że odebrał zakodowany sygnał prawidłowo.
   Posypały się kolejne pytania, na które staraliśmy się odpowiadać jak najbardziej szczerze i z poczuciem humoru. Milion pozdrowień i miłości... Uwielbienie fanów niezmiennie mnie zadziwia. Wiele osób martwiło się o stan zdrowia Zayna i każdą z osobna zapewniał, że nic poważnego się nie stało i jest tylko trochę poobijany.
   - Dzień dobry – odezwała się dziewczyna imieniem Holly. – Mam pytanie do Louisa...
   - Słucham cię, kochanie...
   - Skoro chodzisz z Kate, to co się stało z Eleanor? – zauważyłem, że wszyscy zerkaliśmy nerwowo w stronę naszej pary. Kate wydawała się bardziej spokojna niż Lou. Jakby spodziewała się tego pytania. „Interesujące...” – I czy to naprawdę siostra jednego z was?
   - Co się stało z Eleanor? Po prostu nam nie wyszło i postanowiliśmy się rozstać. Zdarza się... – odezwał się Tommo. – Wciąż jesteśmy przyjaciółmi... – skrzywił się mówiąc te słowa. „Przyjaciele... psia jego mać...” miałem ochotę splunąć pod nogi na samą myśl o jego byłej dziewczynie i tym jak się ostatnio zachowała. – A jeśli chodzi o twoje drugie pytanie, to nie... Kate nie jest siostrą żadnego z chłopaków, ale bardzo ją polubili i Niall awansował się na jej brata...
   - Najprawdziwsza prawda – potwierdził blondyn przerywając mu.
   - To między innymi dlatego, że Kate fantastycznie piecze i gotuje – dodał Zayn, a nasza mała przyjaciółka przypominała teraz kolorem dorodnego pomidora. Zarumieniła się nawet na dekolcie. – Zdobyła serce Nialla przez żołądek. I długo jej to nie zajęło.
   Godzinę później zbliżaliśmy się do końca. Muszę się przyznać, że nie mogłem przestać zerkać na zegarek. „Jeśli od razu pojadę do domu, to zdążę jeszcze zadzwonić do Alex i przespać się z cztery godzinki zanim będę musiał zjawić się na próbie...” planowałem. „Ale pewnie najpierw odwieziemy Louisa i Kate...
   - I choćbyśmy nie wiem jak chcieli, by było inaczej – odezwał się Grimmy – nasz czas z One Direction dobiegł końca. By jeszcze o trochę przedłużyć ich pobyt na antenie, przed wami najnowszy singiel z dedykacją dla wszystkich oddanych fanów... – Pozwolił nam go zapowiedzieć. Puścił piosenkę i zaczął się z nami żegnać. – Nie było tak źle, co Mała? – uściskał Kate, przy okazji wręczając jej białą torebkę z logiem radia. – To taki mały upominek dla ciebie, by pomóc uzupełnić twoją garderobę – zaśmiał się. Posłała mu pytające spojrzenie. – Koszulka z logiem radia i jeszcze jedna ode mnie. Najmniejsze rozmiary jakie znalazłem – dodał. Lou szepnął jej coś na ucho. „Jak nic przekonuje ją, by przyjęła prezent...
   - A gdzie upominki dla nas? – zapytałem wieszając się na nim.
   - Jak będziesz drobną i słodką brunetką z niesamowitym poczuciem humoru i oczami, które przyprawiają mnie o dreszcze i sprawiają, że zastanawiam się nad swoją orientacją, to wtedy pogadamy... – powiedział odprowadzając nas do wyjścia.
   Louis objął Kate ramieniem i dumny jak paw kroczył do czekającego na nas samochodu. Widząc zadowoloną minę Paula wiedziałem, że wywiad okazał się sukcesem. Zresztą nie spodziewałem się niczego innego. Zerknąłem na zegarek i od razu po zajęciu miejsca zacząłem pisać wiadomość do Alex. „Ciekawe czy słuchała?” pomyślałem uśmiechając się pod nosem.


   Próba powoli dobiegała końca i wszystko wydawało się w jak najlepszym porządku. „Całe szczęście...” odetchnąłem natychmiast łapiąc się za żebra. „O w mordę...” poczułem, że w oczach zbierają mi się łzy. „To raczej nie był dobry pomysł...
   - Zayn, wszystko dobrze? – usłyszałem głos menadżera. Posłałem mu uspokajający uśmiech kiwając głową.
   - Na tyle, na ile to możliwe – powiedziałem próbując wyrównać oddech.
   - Dobra, panowie – zawołał Paul. – Idźcie coś zjeść i odpocząć przed koncertem. Ale nie włóczyć mi się nigdzie. Nie mam zamiaru was szukać w ostatniej chwili... – posłał nam ostrzegawcze spojrzenie. – Słyszysz Harry? Głównie do ciebie mówię...
   - No przecież... – wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Raz mi się zdarzyło... – mruczał pod nosem.
   - Lou, za jakieś dziesięć minut będzie fotograf – kontynuował menadżer. – Będę potrzebował zdjęć Kate do nowych dokumentów i przepustek. Porozmawiaj z nią o tym...
   - Jasne – powiedział Louis próbując wyswobodzić się z uścisku Harry'ego.
   - Jedzonko... – ucieszył się Niall zeskakując ze sceny i biegnąc do pomieszczenia dla gości, gdzie zostawiliśmy Kate i Marka. Lou deptał Horanowi po piętach, ale raczej nie miał szans go przegonić. Zwłaszcza z Harrym na plecach.
   - A ja choćbym i chciał biec do niej, to i tak nie dam rady... – mruknąłem pod nosem. Wizja siedzenia obok niej właśnie się ode mnie oddaliła.
   - Co mówiłeś? – drgnąłem na dźwięk głosu Liama, który zmaterializował się obok mnie.
   - Nic takiego – posłałem mu uśmiech, który miał być oznaką niewinności, chociaż wcale tak się nie czułem. – Ciężko mi się oddycha...
   - Dasz radę na występie? – spojrzał na mnie z troską w oczach. „Tak łatwo odwrócić twoją uwagę przyjacielu...
   - Oczywiście, że dam – zapewniłem go szybko. – Po prostu nie będę tyle biegał po scenie...
   Już dobre kilka metrów wcześniej usłyszałem głośny rechot Horana i towarzyszący mu dźwięczny śmiech Kate. Nie mogłem się nadziwić jak ta dziewczyna zmieniła się w ostatnich dniach. Może i Louis jest trochę nadopiekuńczy względem niej, ale dzięki temu nie spotkała jej jeszcze żadna przykrość ze strony fanów. „Może w tym tkwi sukces?” zastanawiałem się. W środku Niall jak zwykle okupował bufet i słowo daję, nie wiem jakim cudem ta góra jedzenia nie zsuwa mu się z talerza. Lou rozłożył się z Kate na kanapie i najwyraźniej póki co, nie miał w głowie jedzenia... „Wcale mu się nie dziwię” uśmiechnąłem się do nich opadając ciężko na najbliższy fotel.

   Leżałem na kanapie nie mając siły się ruszyć. Jeżeli wcześniej byłem obolały i ciężko mi się oddychało, to teraz czułem się tak, jakbym miał się rozpaść na kawałki po kolejnym wdechu.
   - Dobra robota, panowie – Paul wszedł do środka posyłając nam zadowolony uśmiech. – Umyci? Ubierać się. Czeka was pół godzinki z fanami i jesteście wolni. Zayn, Perrie przyjechała – spojrzał na mnie, a ja poczułem, że już nie mam problemów z oddychaniem. Po prostu przestałem to robić. „O kurwa... Nie... Nie, nie nie...” Oblał mnie zimny pot. – Czeka w pokoju dla vipów...
   - Co? – Lou zastygł w trakcie wciągania spodni na tyłek. – Z Kate?
   - Jest tylko jeden taki pokój – menadżer posłał mu uspokajające spojrzenie, ale Louis jakby nagle przyspieszenia dostał i dosłownie w sekundę później był już gotowy. – Najpierw fanki. Już na was czekają – przypomniał mu mężczyzna.
   - Ruszcie się – jęknął przyjaciel błagalnie. – Zi, wstawaj jak jesteś gotowy. Idziemy...
   „A co jeśli ja nie chcę iść?” niechętnie podniosłem się z kanapy. Miałem ochotę wyjść przez te drzwi i pognać prosto przed siebie. A zamiast tego maszerowałem za przyjaciółmi z wymuszonym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Nawet spotkanie z fanami nie zajęło moich myśli na tyle, bym zapomniał o czekającej na mnie dziewczynie i takim jednym małym elfie. „I to w jednym pomieszczeniu...” naprawdę niewiele brakowało bym spojrzał do góry z myślą, że ktoś tam nieźle się bawi moim kosztem...
   Oczywiście jak zwykle z obiecanych trzydziestu minut zrobiła się ponad godzina. „Przecież zawsze jest tak samo” marudziłem pozując do kolejnego zdjęcia i podpisując wszystko, co podtykano mi pod nos. Gdy zobaczyłem, że Paul nareszcie postanowił wkroczyć miałem zamiar błagać, by przeciągnąć to w nieskończoność. Zapomniałem o tym, że jeszcze minutę wcześniej modliłem się o koniec. Żegnając się z fanami nogi miałem jak z waty. Gdyby nie to, że Niall praktycznie popchnął mnie w odpowiednim kierunku, to nadal stałbym w miejscu czekając na koniec świata... „Albo przynajmniej na jakiś alarm przeciwpożarowy...
   Louis wpadł do środka pierwszy, praktycznie wyłamując drzwi z zawiasów. „Pewnie od razu pognał do niej...” w głowie widziałem scenę, którą miałem przed oczami już wiele razy. Słyszałem jak Niall głośno wita się z moją dziewczyną. Jej śmiech. Moje nogi odmawiały posłuszeństwa. Dwa metry do drzwi, a ja nie mogłem się ruszyć. Wyłapałem swoje imię w tej ogólnej wesołości i ponownie oblał mnie zimny pot. „Nie mogę tam wejść” postanowiłem. „Pogadam z nią w domu...
   - Zayn? – usłyszałem głos Perrie, gdy już odwracałem się na pięcie żeby zwiać. – Co tak podsłuchujesz pod drzwiami? – zaśmiała się podchodząc do mnie i przytulając się mocno. „Za mocno...” Syknąłem z bólu. – Jejku, przepraszam... – odskoczyła ode mnie. – Bardzo jesteś poturbowany?
   - Przeżyję – posłałem jej wymuszony uśmiech i obejmując ją ramieniem dałem się zaciągnąć do środka. – Ale bywało lepiej...
   - To na pewno – teraz już przywarła do mnie zdecydowanie bardziej delikatnie. Odważyłem się szybko zerknąć w stronę Kate. Siedziała oparta o Louisa i rozmawiała z Niallem śmiejąc się z tego, co do niej mówił. – Stęskniłam się za tobą...
   - Co? – przeniosłem wzrok na moją dziewczynę. „Zachowuj się jak zawsze...” powtarzałem sobie w myślach. – Ja za tobą też – powiedziałem, gdy powtórzyła mi swoją wcześniejszą wypowiedź.
   - A więc to jest ta tajemnicza osoba, której zdjęcia obiegły internet? – pod wpływem jej słów moje spojrzenie momentalnie zatrzymało się na delikatnej twarzy Kate. – Nie mogę uwierzyć, że Louis zerwał z Eleanor... – dodała szeptem, a ja jedyne o czym myślałem, to że ten mały elf może to usłyszeć. Pierwszy raz naprawdę się cieszyłem, że była realna szansa, by głośny śmiech Nialla zagłuszył słowa Perrie.
   - Nic na siłę – mruknąłem pod nosem. – To naprawdę nie nasza sprawa i raczej nie najlepsze miejsce oraz czas do takich rozmów – spojrzała na mnie jak skarcone dziecko. Jednak po chwili uśmiech rozjaśnił jej twarz. Nie mogłem przestać ich porównywać i nienawidziłem się za to. – Miłość nie wybiera...
   - Masz rację – chwyciła moją dłoń. – Przedstawisz mnie? – zapytała ciągnąc w stronę przyjaciół. – Ten dryblas bronił dostępu do niej jak lwica młodych.
   - Mark? Taką ma pracę... – zbliżałem się do kanapy, a alarm w mojej głowie był coraz wyraźniejszy. Wszystko we mnie krzyczało. „W nogi!
   Na całe szczęście Louis sam zajął się zapoznaniem dziewczyn. Uśmiech zadowolenia nie schodził z jego twarzy. Z całych sił starałem się nie patrzeć za często na Kate, ale po prostu czasami się nie dało... Gdy rozbrzmiewał jej anielski śmiech, albo gdy mówiła coś bezpośrednio do mnie lub Perrie, albo gdy delikatnym ruchem ręki zakładała włosy za ucho... Tyle powodów, by na nią zerknąć i tylko jeden, by tego nie robić. „Perrie...” Zjedliśmy późną kolację wciąż w imprezowej atmosferze. „Przynajmniej niektórzy dobrze się bawili” spojrzałem na Horana, który podbierał właśnie jedzenie z talerza Kate, za nic mając groźne błyski w oczach Louisa. Miałem wrażenie, że dziewczyna doskonale wie, co się dzieje obok niej i śmieszy ją ta cała sytuacja. Zdecydowanie Niall zajmuje honorowe miejsce w jej sercu. „A ja? Czy dla mnie też znalazło się tam miejsce?” zastanawiałem się wpatrując w jej uśmiechniętą twarz. Dystans, który wyczuwałem u niej na samym początku jakby zniknął od tego nieszczęsnego wypadku. Już nie bała się przy mnie usiąść. Dotknąć... We mnie też coś się zmieniło. Wprawdzie, gdy patrzyłem na nią, wciąż zapierało mi dech w piersiach, ale wiedziałem, że kocha Louisa i tylko jego... I czułem się dobrze z tą myślą. „Więc dlaczego ona wciąż tak na mnie działa?
   - Śpisz, kochanie? – poczułem palce Perrie zaciskające się na moich. Spojrzałem na nią, mruganiem próbując przegonić niechciane myśli. „Niechciane? Jesteś pewien?” rozległ się głos w mojej głowie. „Niczego już nie jestem pewien...” przyznałem uczciwie. – Naprawdę dobrze się czujesz? Nie wyglądasz za ciekawie...
   Powinienem ją zapewnić, że wszystko w porządku. Posłać jej uspokajający uśmiech. Pocałować. Przytulić... Ale jedyne co mogłem w tym momencie zrobić, to gapić się na delikatną twarz Kate, na której wymalowana była troska o mnie. Te niesamowite oczy „patrzyły” wprost na mnie i w skupieniu czekała na moją odpowiedź...
   - Taaak – odezwałem się, gdy już wróciła mi zdolność mówienia. – Jestem po prostu trochę zmęczony... – przytuliłem ją do siebie głaszcząc uspokajająco po ramieniu. Zauważyłem skupienie na jej twarzy. „Stąpasz po cienkiej linie...” ostrzegawczy głos rozległ się w mojej głowie. Posłała mi delikatny uśmiech i oparła się o mnie. Zerknąłem na nią spod półprzymkniętych powiek i byłem prawie pewny, że właśnie taksuje wszystkich wzrokiem zastanawiając się nad czymś. „Przynajmniej zajęła się innymi...” Zauważyłem, że Kate mówi coś cicho do Louisa... Gdy jego wzrok spoczął na mnie sam nie wiedziałem, czy to co poczułem to radość, czy strach przed prawdą... „Martwi się o mnie...” nieskładna myśl przeleciała przez moją głowę. „Nie bądź głupi. Niby dlaczego miałaby to robić?
   - Nie wiem jak wy, ale my będziemy się zbierać – odezwał się Lou wstając z kanapy i przyciągając do siebie Kate. – Jesteśmy padnięci...
   Gdy ponownie spojrzał w moją stronę i posłał mi pełen zrozumienia uśmiech już wiedziałem, że moja pierwsza niesforna myśl była prawdziwa. „Ona naprawdę się o mnie martwi...” Byłem zdumiony. Moja dziewczyna siedziała przytulona do mnie i w najlepsze zajęta była obserwowaniem wszystkich dookoła, a ten mały elf znalazł w sobie dość współczucia, by zakończyć nasze wspólne balowanie, tylko dlatego, bym mógł pojechać do domu i odpocząć. „I jak tu jej nie kochać?” uśmiechnąłem się do nich przytulając na pożegnanie.
   - My też już jedziemy – powiedziałem podając dłoń Perrie i pomagając jej wstać. I znów nie mogłem się powstrzymać przed porównywaniem ich. Obie są piękne na swój własny sposób, ale Kate emanuje czymś jeszcze... „Dobroć... Tak, to chyba odpowiednie słowo...” wzdycham i idę za przyjaciółmi do samochodów.
   - Ten cały Mark, to na krok jej nie odstępuje – słyszę słowa mojej dziewczyny w momencie, gdy spostrzegam Paula pokazującego, do którego samochodu mamy wsiąść. – Kim ona jest?


   „To raczej nie był najlepszy pomysł, by jechać tym samochodem...” pomyślałem po raz już nie wiem który. „Mogłem wziąć taksówkę...” Nawet piesza wędrówka byłaby lepszym wyjściem. Atmosfera była naszpikowana niewypowiedzianymi słowami i powoli było mi szkoda Zayna. „Czeka go niezła przeprawa, gdy tylko wysiądzie z tego samochodu.” Niestety tym razem przeliczyłem swoje szczęście. Zaczęło się zdecydowanie wcześniej...
   - To kim ona jest? – Perrie nie dawała za wygraną. – Modelką? Aktorką? Kimś z waszej ekipy? Skąd Louis ją wytrzasnął?
   - Ona nie jest nikim znanym, Pers – przyjaciel ewidentnie próbował zachować spokój. – Skończ już to przesłuchanie. Spotkali się, zakochali i są razem... Szczęśliwi – dodał. – To naprawdę nie twoja sprawa...
   - Co? – spojrzałem w twarz dziewczyny i miałem ogromną ochotę wysiąść z tego samochodu już teraz. Nie ważne, że miałbym godzinę marszu przed sobą. – Liam, może z ciebie uda mi się coś wyciągnąć – zwróciła się w moją stronę, a ja właśnie rozważałem wyskoczenie z auta w trakcie jazdy. „Nawet nie jedziemy za szybko... To mogłoby się udać.” – Dlaczego wszyscy tak skaczecie dookoła niej? Kim ona jest?
   - Nie wiem, co spodziewasz się usłyszeć, Perrie – powiedziałem posyłając jej przyjazny uśmiech. – Poznaliśmy ją i jej przyjaciółkę podczas przygotowań do trasy. Jest przesympatyczna i szybko się z nią zaprzyjaźniliśmy. Zresztą sama to pewnie zauważyłaś – wzruszyłem ramionami. „Cholerny Malik” warknąłem w myślach. „Bo trudno było z nią porozmawiać zawczasu...” – No a Louis... To też przecież widać gołym okiem... Kate i jego połączyło coś niesamowitego i stało się to chyba jeszcze zanim się do nas przekonała.
   - Dlaczego ma ochroniarza? – drążyła nie spuszczając ze mnie wzroku. „Jeszcze tylko lampką po oczach i miałbym najprawdziwsze przesłuchanie...
   - Daj mu spokój, Pers – westchnął Zayn posyłając mi przepraszający uśmiech. – Louis się o nią martwi, więc Paul przydzielił jej Marka. Co w tym takiego dziwnego?
   - Eleanor nie miała osobistej ochrony – odezwała się spoglądając na niego.
   - A co to ma do rzeczy? – warknął. Widać było, że jest już nieźle poirytowany. „Boże, chcę wysiąść...” jęknąłem zerkając przez okno. – O co ci chodzi? Lubisz się z Eleanor. W porządku. Nikt nie każe ci przestać. Ale nie czepiaj się Kate, bo ona na to nie zasłużyła. To cudowna osoba o wielkim sercu i gdybyś dała sobie szansę lepiej ją poznać, też pewnie myślałabyś podobnie. Wkurzasz się o to, że niczego nie wiedziałaś? Może i powinienem coś o tym wspomnieć... Ale skoro tak ci leży na sercu szczęście Eleanor, to może zadzwoń do swojej przyjaciółki i zapytaj dlaczego ona nic ci nie powiedziała, gdy Louis z nią zerwał. I niech ci się jeszcze pochwali co wyprawiała, gdy wpadła do nas z wizytą. Jestem pewien, że doskonale to pamięta, bo ja jakoś nie mogę o tym zapomnieć....
   - Liam, jesteśmy – słowa kierowcy spadły na mnie niczym najprawdziwsze ocalenie. Jeszcze chwilę i oni się tu rozszarpią, a ja nie mam zamiaru wtrącać się w ich sprawy. „Noże wręcz latają w powietrzu...
   Wyskoczyłem z samochodu ledwo się zatrzymał. Szybko pożegnałem się ze wszystkimi i posłałem współczujące spojrzenie Zaynowi. Gdy patrzyłem za oddalającym się samochodem miałem ochotę zawyć z radości, że już mnie w nim nie ma...


   „Szczęściarz...” wpatrywałem się w oddalającą się sylwetkę przyjaciela. Miałem wielką ochotę się rozpłakać, gdy Liam wysiadł z samochodu. A właściwie, to wyskoczyć razem z nim i dziś przekimać u niego. Zamiast tego siedziałem prawie bez ruchu czując na sobie wzrok mojej dziewczyny. „Pewnie powinienem dodać, że nieźle wkurzonej dziewczyny...
   - Czy Danielle już ją poznała? – usłyszałem głos Perrie. Wiedziałem, że długo nie wytrzyma w ciszy.Z całej siły próbowała zachowywać się spokojnie, ale nerwowe drżenie głosu od razu ją zdradziło...
   - Tak – odezwałem się po chwili. – W poniedziałek.
   - A wiedziała o niej wcześniej?
   - Pytasz się mnie, czy Liam jej powiedział o Kate? – zerknąłem za nią unosząc brew i dając do zrozumienia, że pyta o coś oczywistego.
   - Na pewno powiedział – wbiła we mnie gniewne spojrzenie. – On by przed nią nie zataił czegoś takiego...
   - O co ci chodzi? – mruknąłem. – Wkurzasz się, bo ci nie powiedziałem o Kate, czy że Louis zerwał z El?
   - O tym, że nic mi nie powiedziałeś! – wykrzyknęła w nerwach i szybko zerknęła w stronę kierowcy i ochroniarza. – Rozmawialiśmy wiele razy, a ty nic nie mówiłeś...
   - Raczej nie dałaś mi dojść do słowa... – mruknąłem pod nosem, choć zdawałem sobie sprawę, że to nie było sprawiedliwe względem niej. Wiedziałem, że to ją zdenerwuje jeszcze bardziej, ale nie mogłem się powstrzymać.
   - Próbujesz mi wmówić, że to moja wina, iż mnie okłamałeś? – warknęła.
   - Nie okłamałem cię – powiedziałem siląc się na spokojny ton. – Nie powiedziałem ci o Kate, bo... – „Bo nie chciałem...” dokończyłem w myślach. „Bo sam nie wiedziałem co i jak...” – To naprawdę nie była twoja sprawa. Dopiero poznawali się z Louisem. Co miałem ci powiedzieć?
   - Zayn... – spojrzała na mnie wzrokiem, który powinien wbić mnie w podłogę. Coraz trudniej było mi zachować spokój.
   - Jesteśmy – głos kierowcy przerwał naszą potyczkę. Wysiadłem szybko z samochodu krzywiąc się, gdy moje ciało zaprotestowało na ten gwałtowny ruch. Pożegnałem się i bardzo niechętnie poszedłem w ślad za moją dziewczyną.
   Otworzyła gwałtownie drzwi, a następnie próbowała mi je zatrzasnąć przed samym nosem. Na szczęście udało mi się je zatrzymać zanim oberwałem. Chodziła po salonie niczym wściekła lwica, raz po raz posyłając mi zabójcze spojrzenie. „A ja się bałem, że zauważy moje uczucia względem Kate, a jej chodzi tylko o to, że nie poznała najświeższych plotek...” śmiałem się z siebie. Gdybym wiedział, że tak zareaguje, streściłbym jej wszystko jeszcze zanim Liam zdążyłby zadzwonić do Danielle. Oparłem się o ścianę czekając na rozwój wydarzeń. „Jak tak dalej pójdzie, to zaraz wychodzi dziurę w dywanie” spoglądałem na jej stopy w modnych koturnach i od razu porównałem je ze znoszonymi trampkami Kate. „Zdecydowanie wybrałbym czarne Conversy...
   - Czy możesz mi odpowiedzieć na kilka pytań bez ciągłego zbywania mnie? – odezwała się po chwili spokojnym głosem. – Nie lubię się z tobą kłócić, Zayn. Chcę po prostu zrozumieć...
   - Co chcesz wiedzieć? – spytałem wciąż nie patrząc w jej oczy. „Gdzie się podziała ta moja delikatna, wrażliwa dziewczyna?” zastanawiałem się taksując spojrzeniem jej strój. Ciężkie buty, wyzywająca sukienka w krzykliwych kolorach i nowa, bardziej drapieżna fryzura... „Z dawnej Perrie nie zostało już praktycznie nic...” westchnąłem. Zdawałem sobie sprawę, że te zmiany, to nie tylko jej decyzja, ale mimo wszystko, tęskniłem za tą prawdziwą Perrie...
   - Dlaczego tak koło niej skaczecie? Po co jej ochroniarz i dlaczego uznałeś, że nie warto się ze mną podzielić czymś takim, skoro najwyraźniej Liam nie miał przed tym żadnych oporów... – wiedziałem, że nie spuszcza ze mnie wzroku i czułem jak pot spływa mi po plecach. – Wiesz jak się czułam oglądając zdjęcia w internecie i nie wiedząc co się dzieje? Gdy wszyscy dookoła zadawali mi pytania, a ja nie znałam odpowiedzi? Albo gdy wszyscy życzliwi podtykali mi pod nos co raz to nowe fotki? Pokazać ci moją ulubioną? – wyciągnęła komórkę i chwilę w niej pogrzebała, po czym rzuciła ją w moją stronę. Chwyciłem telefon sprawnie, zerknąłem na wyświetlacz i po raz kolejny tego dnia przestałem oddychać. Na ekranie byłem ja i Kate. Staliśmy na tarasie opierając się o barierkę i wpatrując się przed siebie. Nie było to zdjęcie najlepszej jakości, ale nie musiało być. Pamiętałem ten moment, jakby to było wczoraj. „A pomyślałeś, że ktoś mógł wam zrobić zdjęcie jak byliście na balkonie? I co potem? Kłamałbyś?” przypomniały mi się słowa Liama, który kolejny raz ostrzegał mnie, że odwlekanie rozmowy nie jest najlepszym pomysłem. „Pieprzony prorok...
   - Co mam ci powiedzieć, Per? – westchnąłem wciąż unikając patrzenia jej w oczy. – Stała obok mnie, gdy paliłem fajkę. Co w tym dziwnego? Rozmawialiśmy. Na Boga, przecież mieszkaliśmy pod jednym dachem...
   - Chcę byś odpowiedział mi na moje pytania... – nie ustępowała. – Dlaczego ma własnego ochroniarza? Eleanor nie miała, Danielle też nie. Nawet ja nie mam...
   - Dlaczego tak trudno ci pojąć ten drobny fakt, że Louis się o nią martwi? – powiedziałem w końcu zbierając się na odwagę, by na nią zerknąć. Wciąż nie odrywała ode mnie oczu. – Jest w nowym miejscu, gdzie nikogo nie zna oprócz nas... Może i Lou przesadza, ale skoro dzięki temu czuje się lepiej, to czemu nie? Najwidoczniej miał dobre argumenty skoro przekonał Paula.
   - Dlatego skaczecie dookoła niej, jakby była jakimś pieprzonym centrum wszechświata? – sarkazm w jej głosie bardzo mi się nie podobał. „Wkurwia się na mnie, na chłopaków, czy na Kate?” zastanawiałem się. – O co chodzi, Zayn? – podeszła bliżej. – Potrzebna jej niańka? Jest taka głupia, że nie potrafi sama o siebie zadbać? A może...
   - Nawet nie waż się tak mówić – warknąłem. Krew we mnie zawrzała. Spojrzałem mojej dziewczynie w oczy z nieukrywaną złością. Aż cofnęła się o krok. – To najcudowniejsza osobą jaką w życiu poznałem. Tak dobra i uczciwa, że to wręcz zaszczyt, że mogę obok niej siedzieć. Przeżyła prawdziwe piekło, a mimo to wciąż się uśmiecha i troszczy o innych. I podczas gdy ty zachowujesz się w sposób, że wręcz brak mi słów, by to opisać, ona pewnie opowiada Louisowi jaka to jesteś wspaniała. Zachwycała się tobą, nawet cię nie znając... Nie mogła się wręcz doczekać, by cię poznać. A ty... Boże... – przeczesałem palcami włosy próbując się uspokoić. – Naprawdę tego nie zauważyłaś? Nie możesz być aż taka ślepa. Dobroć i szczerość aż od niej biją... Tak trudno ci uwierzyć, że uwielbiamy przebywać w jej towarzystwie? To cudowna odmiana po tych wszystkich fałszywych osobach, które nas otaczają... – podszedłem do niej wciąż gotując się ze złości. – Nie pozwolę powiedzieć na nią złego słowa. Nikomu. Nawet tobie...
   Ruszyłem nerwowym krokiem do sypialni już od drzwi zrzucając z siebie ciuchy. Jeszcze chwilę temu marzyłem, by się położyć i odpocząć, a teraz... „Najchętniej bym komuś przywalił...” Skierowałem się do łazienki zrzucając bieliznę i wchodząc pod prysznic. Miałem nadzieję, że gorąca woda zmyje ze mnie wydarzenia dzisiejszego dnia. „To wszystko potoczyło się nie tak...” Oparłem głowę o ścianę kabiny. „Jak ona może być taka...” Brakowało mi słów, by to opisać. A właściwie miałem ich wiele, ale naprawdę nie chciałem użyć żadnego z nich wobec mojej dziewczyny. Wciąż ją kocham, choć akurat teraz bardziej czuję złość i rozczarowanie niż miłość... „Rozczarowanie...” powtórzyłem w głowie. To słowo idealnie opisuje to, co teraz czuję wobec Perrie. Nie mogę uwierzyć, że nastawiła się tak do dziewczyny, dla której ja wskoczyłbym w ogień bez zastanowienia. „Każdy z nas... Z Louisem na czele” dodałem. I wobec kogo ona jest lojalna? „Eleanor...” Na samo wspomnienie Els dłonie zaciskają mi się w pięści. Przed oczami ujrzałem przerażoną twarz Kate z wyraźnym, czerwonym śladem na policzku. A po chwili inny obraz pojawia się w mojej głowie. Uśmiechnięta dziewczyna ufnie wyciągająca do mnie rękę, gdy leżę na szpitalnym łóżku. Z jej niesamowitych oczu bije troska... „Nikt nie będzie o niej źle mówił w mojej obecności. Nikt...
   Wycieram się szybko krzywiąc się z bólu przy każdym gwałtowniejszym ruchu. Przepasam się ręcznikiem i wychodzę z łazienki. Perrie siedzi na łóżku patrząc na swoje splecione dłonie nic nie widzącym wzrokiem... Na jej twarzy nie ma już śladu wcześniejszej złości. Jest spokojna... Może nawet zbyt spokojna. Zamyślona... Jakby trochę zrezygnowana... Wyciągam z szuflady czystą bieliznę, dresy i podkoszulek. Czekam na jej ruch. Ubrany odwracam się w jej stronę. Dalej nic. Staję przed nią czekając, aż podniesie na mnie swój wzrok. Nie wiem, co mógłbym powiedzieć. Przeprosić, że przemilczałem pojawienie się Kate? „A może całą prawdę, tak dla odmiany?” słyszę głos sumienia.
   - Kochasz ją? – słyszę te dwa krótkie słowa i zamieram. Mam wrażenie, że Perrie wstrzymuje oddech czekając na moją odpowiedź. „Prawda...
   - Tak...

151 komentarzy:

  1. Rozdział pięćdziesiąty za nami! Wprost nie mogę w to uwierzyć... Kiedy to zleciało? Mam nadzieję, że jeszcze was nie zanudzam, ale gdyby już niedużo mi do tego brakowało, to koniecznie dajcie mi znać :)
    Dziękuję za wszystkie wasze ciepłe komentarze i za życzenia, którymi mnie obsypaliście. Dzięki nim miałam naprawdę udane święta. Wasze słowa jak zwykle poprawiły mi humor :)
    Kilka osób prosiło mnie o dodanie zdjęć z nowymi ubraniami Kate. Wciąż nad tym pracuję... Ale w międzyczasie Sara, którą czasami się opiekuję, zrobiła mi taki obrazek:

    http://instagram.com/p/XslLgAndb9/#

    Jak wam się podoba? Jeżeli o mnie chodzi, to mniej więcej taki strój miałam na myśli...
    Nie będę się dzisiaj rozpisywać... A przynajmniej się postaram ;) Jeżeli macie jakieś pytania, to wiecie gdzie mnie znaleźć ;)
    Jeszcze raz dziękuję wam za to, że wciąż tu zaglądacie :) To przede wszystkim dzięki wam waśnie stuknęła mi pięćdziesiątka ;) A ostatnio martwiłam się dwudziestką...
    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poczekaj jak stuknie ci stówka albo pięć tysięcy :P :P obrazek super :):)

      Usuń
    2. Nawet ni potrafię sobie tego wyobrazić ;) Ale zobaczymy :)
      Cieszę się, że obrazek ci się spodobał :) Myślisz, że mogą być takie, czy powinnam szukać innego sposobu?

      Usuń
  2. pierwsza?? :D aaaaa!!!!!!!! rozdział jest cudowny :* ja tu dostałam takiej trochę lekkiej paranoi jak na niego czekałam, dosłownie co 10 minut byłam na swoim blogerze, żeby tylko nic nie przegapić :3 no po prostu brak mi słów...sdklrshfceysrfoesfvhcn <3 cudo :3 ta rozmowa z Perrie to po prostu czułam że musi się tak skończyć... ale myślałam że Zayn już ułożył sobie w głowie, że Katy jest z Louisem i prędko się to nie zmieni... oj kobieto... mamisz nas tutaj i to bardzo... oby tak dalej :*
    chciałam wkleić mój ulubiony cytat, ale niestety nie znalazłam takiego...
    bo musiałabym skopiować cały rozdział <3
    "- To Katy! – zawył Niall przy okazji oblewając się kawą. – O kur...
    - Horan! – Malik próbował zminimalizować rozmiar zniszczeń do jednej osoby, ale sądząc po tym okrzyku raczej nie udało mu się odsunąć wystarczająco szybko.
    - Dla zainteresowanych – odezwał się Lou – Niall właśnie zmoczył spodnie... Zayna – dodał po krótkiej pauzie." TO JEST NAJLEPSZY MOMENT <3 kocham Nialla <3 dobra ja dziś już chyba musze opanować swój słowotot i dać ci żyć i wracać do swoich zajęć... dzięki tobie będę mogła spokojnie zostawić blogera... do jutra xD także to chyba tyle na dziś, jak zwykle przypominam że cię kocham i spróbuje cierpliwie czekać na kolejny :*
    ~misia8848 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za cudowne słowa :) Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał...
      Wiem, że rozmowa Zayna z Perrie zdominowała wszystko :) Staram się wam namieszać w głowie co najmniej tak samo jak jest u Malika ;) Może mi się uda ;)
      Ja też uwielbiam Nialla z mojego opowiadania i tego prawdziwego również :)
      Mam nadzieję, że doczekasz cierpliwie do kolejnego rozdziału i że choć troszkę cię on zaskoczy ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  3. O matko, cudowne!!!

    PS. Jakby co to od początku jestem w teamie Zayna!!! :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć ;) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) No a jak to będzie z Zaynem, Perrie i Kate, to się dopiero okaże...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  4. Dziś znalazłam twoje opowiadanie. Jesteś niesamowita. Jedyna w swoim rodzaju. Dziwnym trafem mam trochę wspólnego z Kate. Te same imię, jestem leworęczna:). Nie wiem dlaczego ale perspektywa Louisa najbardziej przypadła mi do gustu. Może chodzi o tą jego troskę o Kate. Ten rozdział zdecydowanie zaliczę do najlepszych. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Wiem, że dopiero napisałaś ten ale jestem taka ciekawa co będzie w następnym, że za chwilę wybuchnę!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Czy ty właśnie napisałaś, że nadrobiłaś pięćdziesiąt rozdziałów w jeden dzień? Kurka! Nie sądziłam, że to jest możliwe...
      Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie i że poświęciłaś mu tak wiele swojego czasu:) Dziękuję za wszystkie miłe słowa...
      Perspektywa Louisa jest wyjątkowa... Przemawia przez niego wielkie uczucie i jak napisałaś, troska. Cudownie się pisze jego oczyma. Zwłaszcza, gdy akurat patrzą na Kate :)
      Czyli masz tak samo na imię jak ja :) Fajnie. I obie jesteśmy leworęczne ;) Jeszcze tylko taki Louis u boku by się przydał...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  5. o kurczę. dopiero co skomentowałam poprzedni rozdział, a już zabieram się za ten.
    mam ogromną nadzieję, że mimo wszystko Zayn zostanie z Perrie i zostawi Lou i Kate w świętym spokoju.
    mimo, że nie przepadam za blondynką i wręcz nie lubię jej zespołu (NOH8), wolałabym, aby to właśnie nią zajął się Malik.
    trochę brakuje mi w tym rozdziale perspektywy Kate albo Louisa, ale rozumiem, że kiedyś musiałaś wszystko zacząć tłumaczyć.
    rozdział jest interesujący i naprawdę mnie wciągnął. jest to pierwszy blog, na którym mogłam w spokoju i bez większych nerwów czytać o Perrie, bo normalnie, gdy widzę, że występuje w jakimś opowiadaniu, od razu rezygnuję.
    jednak jak mogłabym to zrobić, gdy jest to jedna z ciekawszych historii?
    tak wiem, jestem zazdrośnicą i tak strasznie chciałabym być na jej miejscu.
    nieważne.

    doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że moje komentarze są nudne i rzadko kiedy piszę coś innego nic w poprzednim, no ale ile można Cię chwalić?

    mam nadzieję, że kolejnych rozdział dodasz szybko, bo nie mogę się doczekać!

    pozdrawiam
    @anitka_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za twoje cudowne i bynajmniej nie nudne słowa :) Cieszę się, że moje opowiadanie wciąż ci się podoba...
      NOH8, to akcja której jestem zagorzałą zwolenniczką i zdecydowanie kieruję się w życiu tym hasłem. Ale... również nie jestem wielką fanką Little Mix.
      Co do tego co będzie i jaką decyzję podejmie Zayn, czy Perrie... Wszystko w swoim czasie... A właściwie w kolejnym rozdziale ;)
      Przyznam ci się, że mi też brakuję perspektyw Kate i Louisa. Kiedyś myślałam, że będą prawie w każdym rozdziale, ale później życie zweryfikowało moje plany... Po prostu czasami jak się rozpiszę, to już nie ma mowy, bym zmieściła kolejną perspektywę ;) Mam nadzieję, że w następnym rozdziale uda mi się napisać część ich oczami... No i zbliża się ważny dzień, a wtedy, to już na pewno będą dominować w rozdziale... Ale póki co, cicho sza...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  6. Wspaniały tylko tyle mogę powiedzieć po przeczytaniu tego rozdziału :):):)_:):)::)
    nie spodziewałam sie takiego rozwoju wydarzeń i teraz nie będę mogła w nocy zasnać bo naprawdę mnie zaskoczyłaś myślałam że Perrie zostanie tu przedstawiona jako miła osoba z pozytywnym nastawieniem i zaprzyjaźnią się z Kate a tu szok
    ale podoba mi się to bo wszystko ostatnio układało się zbyt dobrze i miałam takie wrażenie ,ze ta 50 trochę zmieni dalsze losy naszych bohaterów
    i cóz chyba sie nie pomyliłam
    widzę że Kate staje się coraz bardziej odważniejsza i to mi się podoba
    Bardzo byłam ciekawa kiedy Lou ogłosi całemu swiatu że Kate jest jego dziewczyną i jak to będzie wyglądać .Widzę że Naill mu troszkę pomógł bo sytuacja zaczęła robić się lekko niezręczna ale wybrnęli haahhaah
    Najlepszy moment był Harrego :
    - Tak, to już oficjalne – wtrąciłem wzdychając teatralnie. – Zostawił mnie na rzecz tego małego, ślicznego elfa, ale jakoś to sobie odbiję... – zaśmiałem się. – Nie wiem jeszcze dokładnie jak, ale na pewno coś wymyślę... Rozważam kilka kolorowych pomysłów.. tak zdecydowane ten fragment podoba mi się najbardziej śmiałam jak głupia wszystko co mówi Harry od razu kojarzy mi się z Alex
    Następnie Liam prorok hahh tak jego trzeba słuchać on ma zawsze racje ,czytając rozdział miałam dziwne wrażenie że on nie zbyt lubi dziewczynę Zayna szczególnie po tym jak zastanawiał sie wyskoczyć z samochodu żeby nie odpowiadac na pytania
    Trochę zaskoczyła mnie postawa zayna który bał się tej rozmowy myślałam że będzie na nią przygotowany bo wiedział że w końcu się z nią spotka no cóż przez cały wieczór obserwował Kate a na końcu przyznał na głos że ją kocha ja osobiście byłam pewna że skłamie aby nie zranić Perrie
    no na razie tyle bo rano do szkoły trzeba się zbierać także czekam na kolejny rozdział życzę dużo nowych i ciekawych pomysłów którymi mogłabyś podzielić się z nami w kolejnych rozdziałach dużo weny
    pozdrawiam i przepraszam za błędy ,ale jestem już strasznie spiąca
    kate2777xd
    Ps:czekam na "wiekopomną chwilę " i Eleonor ciekawa jestem jak ona na to wszystko zareaguje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało mi się ciebie zaskoczyć :) To dobrze ;) Nawet powiedziałabym, ze bardzo dobrze... Milutka Perrie byłaby nudna. musiałam trochę namieszać ;) No i opisać w końcu jej rozmowę z Zaynem. Trochę długo chłopak to odwlekał ;)
      Dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Odważniejsza Kate, Harry, który zawsze musi nawiązać do Alex i jak zwykle głodny i uroczy Niall... Dzięki nim mam co pisać :)
      Ciekawią mnie twoje spostrzeżenia odnośnie Liama i tego, jak postrzega Perrie... Interesujące...
      Zayn i jego mętlik w głowie... Kto go zrozumie? Powinien być przygotowany na tą rozmowę i możliwe, że nawet miał ułożoną jakąś przekonującą bajeczkę, by nie zranić Perrie, ale spanikował... I prawda wyszła na jaw...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  7. O wszyscy święci! O mamo! O pani Krysiu ze spożywczaka! Dobra, Skwarek opanuj się i zacznij od początku. A więc od poprzedniego rozdziału, którego wyjątkowo nie skomentowałam przez święta, ale czytałam ukrywając pod wielkanocnym stołem. Był taki... w moim klimacie. To znaczy- sielanki. Bo ja uwielbiam literacką sielankę.
    Zdziwiłam się, że Elf przyjął te wszystkie ubrania. Jak widać, dla Louisa może zrobić wszystko, a i Dan miała w tym swój udział :>
    Potem to spontaniczne spotkanie u Louisa. Przypomniało mi, że miałam dać Ci termin najbliższej schadzki z moimi, no przyjaciółmi, tak to nazwijmy. A więc, u Patrycji, jeszcze nie wiemy kiedy :D Wracając do opowiadania, to ostrożność Hazzy była przecudna :D I w końcu zadzwonili do Tęczy przez skype- to, o co tak długo Cię męczyłam^^ Teksty jej i Harry'ego jak zwykle przebiły wszystko, Halex przez skype też forever! :D
    Przemyślenia Niall'a tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że on już od pamiętnego snu Zayn'a wie, co tam się mniej-więcej dzieje w serduchu przyjaciela. Ach, ten Horan! Mówiłaś, że ma słabą orientację w terenie, ale za to idgaduje uczucia innych. Trochę jak ja... Potrafiłam się zgubić między leżakami nad basenem (no co, miał 4000m2), a mówią, że mogłabym być psychologiem...
    Teraz numer 50. Wow, złoty jubileusz... Powiem Ci, że dziś byłam tu jakieś 30 razy, bo miałam przeczucie, że wyrobisz się na dziś (telepatia?). A więc wracam z kąpieli, mam się kłaść wcześniej spać, a tu bum! 50! Więdz sorry śnie, w starciu z Kate nie masz szans. Banan na twarz i czytamy.
    Wywiad w radiu. Dobrze, że nareszcie wszystko ogłosili, choć mam dziwne przeczucie, że teraz fanki zrobią się mniej miłe i Els wkroczy... Cóż, oby się nie sprawdziły. "Śliczna plama w strategicznym miejscu"- jak ja uwielbiam zdania tego typu^^ To nie ma logicznego wytłumaczenia i, tym razem, nie chodzi też o mego wewnętrznego zboczucha (o dziwo), po prostu tak jest i dobrze :3 A cytat Nicka o tej brunetce i orientacji to chyba sobie gdzieś zapiszę. Nawet wiem gdzie. Zaraz koło tego o lateksowej Alex :D
    Kiedy przeczytałam, że Perrie czeka, pomyślałam "oho, co teraz będzie?", jednak miałam nadzieję, że ich spotkanie potoczy się tak, jak to wymarzyłam, ale ostatnio nadzieja cholernie często mnie zawodzi... Tylko wiara pozostaje silna :) Kiedy zauważyłam, że Pezz jest spięta i wściekła, zaczęłam mieć coraz mniej optymistyczne wersje tego wydarzenia. Opisy uczuć Zayn'a rozwaliły mnie na łopatki. Z jednej strony Perrie, którą kocha, ale ta przeszła przemianę, a z drugiej emanująca ciepłem Kate, którą też kocha (a może się zauroczył?), która jest najszczęśliwsza na świecie z jego przyjacielem, a on to wie i życzy im szczęścia. Zresztą, Katy także przechodzi przemianę, ale z grubsza inną niż Perrie...
    Kiedy przeczytałam pytanie "kochasz ją?" wstrzymałam oddech, wygasiłam na chwilę telefon i myślałam, nieoddychając. Spodziewałam się odpowiedzi twierdzącej, a mimo to byłam zdziwiona, bo Zayn chyba sam jeszcze ma co do tego jakieś wątpliwości. A może nie... Nie wiem.
    Zostawiasz mnie, a raczej nas, z zagwozdką, co teraz zrobi nieprzewidywalna Perrie... Spodziewałam się jakiegoş *bum* na rozdział 50, ale myślałam, że to będzie innego rodzaju bum. Powiem Ci jedno- takie bum, które zaserwowałaś jest lepsze.
    Całuję, czekam na rozwój wydarzeń i; być może, Zerrie terminatorów? A może jak zwykle wyjdziesz z tego suchą nogą. Nie mam zielonego pojęcia. Oświecaj nas jak najszybciej :3 Skwarek xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra sielanka nie jest zła... Przynajmniej tak powiedziałby to mój przyjaciel :) Kate i nowe ubrania? Czego się nie robi dla ukochanego chłopaka, który podał wyjątkowo inteligentne argumenty. Chyba właśnie sobie komplement strzeliłam ;) Przecież to ja wymyśliłam jego przemowę :D
      A więc spotykamy się u Patrycji? Chętnie poznam. Już się nie mogę doczekać tej imprezki :)
      Cieszę się, że udało mi się sprawić ci przyjemność pojawieniem się Alex. Nawet jeżeli to tylko przez Skype. A Niall i jego spostrzegawczość... Ja wiem, że miał trudności ze znalezieniem toalety, ale zaręczam ci, że bufet znalazłby nawet pośrodku pustyni ;)
      Telepatia powiadasz... Daj znać na kiedy przewidujesz kolejny, bo strasznie jestem ciekawa...
      Uwielbiam Nicka i uwielbiam strategiczne miejsca (jakkolwiek dziwnie to brzmi) i w dodatku w wykonaniu chłopaków - uwielbiam :)
      Co teraz będzie, to się dopiero okaże... A może znów telepatka się w tobie odzywa? Eleanor nadchodzi... Ale to zabrzmiało w mojej głowie ;) A co z fankami? Już się krzywię na te piski. A w poniedziałek ruszają w trasę ;) Będzie się działo...
      Perrie - obiecałam i jest. A wiec te twoje przeczucia czasami zawodzą? Dobrze wiedzieć. Mętlik w głowie Zayna i sama widzisz jak to się potoczyło... Więcej w kolejnym rozdziale ;) Ale zdradzę ci, że po tych trzech kropkach na końcu wcale nie padną słowa: jak siostrę...
      Całuję xx

      Usuń
  8. Wybacz, ze nie napisze dużo, ale jestem na telefonie i bardzo nie lubię dodawać na nim komentarzy, wiec napiszę tylko, ze twoje opowiadanie jest tak cudowne, ze nie potrafię go opisać słowami <3
    Zapraszam do mnie
    another-world-tomlinsonowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  9. Matko weszłam tu dzisiaj a w sumie to wczoraj bo jest coś koło 3 ( w nocy) i czytałam od początku wszystko bo co dopiero odkryłam ten blog i stwierdziłam ,że nie pójdę spać dopóki nie dokończę no i jest! :D rozdział genialny , podobnie jak cała fabuła , zaskakująca i oryginalna . Piszesz długie rozdziały co jest zdecydowanie dużym plusem i muszę przyznać ,że z pośród wielu blogów z opowiadaniami ( a czytałam ich na prawdę sporooooo) to twój styl pisania podoba mi się najbardziej :D Wiele opisów ,zazdroszę bo ja tak dobrze pisać nie umiem :D Koniecznie czekam na następny i mam nadzieje ,że już nie długo się pojawi :D

    Zapraszam do mnie , liczę na jakąś opinię z twojej strony bo naprawdę szacun dla twoich umiejętności pisarskich
    http://littlethings-opowiadanie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Przeczytałaś pięćdziesiąt rozdziałów w jeden dzień? Kurcze... Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i za to, iż uznałaś, że warto poświecić swój czas na moje opowiadanie. Cieszę się, że ci się spodobało :)
      Postaram się zajrzeć do ciebie w wolnej chwili i jak już to zrobię z całą pewnością pozostawię po sobie kilka słów :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  10. Gratuluje piędziesiątnicy ;D Co do rozdziału: Bardzo bardzo ciekawy. Nie wspominając o końcówce o.o Nie sądziłam że Malik się na takie wyznanie zbierze, ale zobaczymy jak to będzie. Zawsze zostawiasz mi taki niedosyt i zaciekawienie "Co dalej? Co dalej!" ;D Tyle ze mnie ;) Pozdrawiam cieplutko lena <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Sama nie wiem, kiedy to zleciało...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A wyznanie Zayna, to rzeczywiście była niespodzianka. nawet dla mnie ;) Początkowo planowałam inaczej rozegrać tą kłótnię, ale w trakcie pisania jakoś tak wyszło... Uwielbiam, gdy jest ten niedosyt :) Mam nadzieję, że ciąg dalszy ich rozmowy również cię zaskoczy ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  11. o jacie! komplenie nie spodziewalam sie przyjazdu Perrie! myślę, ze nie tylko mnie udało Ci sie zaskoczyc :). a co do odpowiedzi Zayn'a... hmm, myślę, ze powie, ze kocha Kate jak siostrę i pomiędzy Nim a Pezz bedzie okej :). czekam na kolejny rozdział, pozdrawiam! <3



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mogę powiedzieć? Cieszę się, iż udało mi się zaskoczyć kilka osób... A co do odpowiedzi Zayna... Zdradzę ci, że po tym jego "Tak..." wcale nie padną słowa: "jak siostrę..." ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  12. Świetne! Naprawdę mi się spodobało. Już wczoraj, po przeczytaniu komentarzy pod rozdziałem 49, zastanawiałam się, w jaki sposób przedstawisz Pierre. Wyrzuciłam z głowy opcję, że będzie to miła dla Kate dziewczyna, która pokocha ją tak, jak Danielle. Nie myliłam się! Pierre na prawdę okazała się niemiła! Jednak przez tę kłótnię, nie jestem pewna co będzie dalej... Ciekawi mnie, czy zmieni zdanie co do "Małej".
    Rozdział bardzo mi się spodobał i teraz (kiedy już nie nadrabiam rozdziałów) mogę śmiało powiedzieć, że czekam na następny!

    Gorąco pozdrawiam!
    Emerald.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie może być tak samo za każdym razem ;) Nigdy nie ukrywałam, że uwielbiam Danielle i ona będzie dobrym duszkiem mojego opowiadania. Perrie nie mogła być taka sama... A czy się zmieni? Chyba wiele zależy od tego jak potoczy się ta rozmowa z Zaynem. Czy można polubić dziewczynę, w której kocha się twój chłopak? Hmmm... Myślę, że na to wszystko potrzeba czasu...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  13. Jejciu cudowny *.*
    Bardzo mi sie podoba że rozdział jest pisany z perspektywy Zayna i że wreszcie powiedział Perrie prawdę. Na prawdę trzymający w napięciu :D
    Całuje i pozdrawiam ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Dużo Zayna, to prawda... W kolejnym również będzie miał swoje pięć minut ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  14. Łoł !!! Zaszalałaś !! i ta końcówka :) tak myślała, że ona i El mają coś wspólnego ze sobą względem charakterów :P hihi tak tak wiem jestem wredna :)) oczywiście miałam iść zjeść obiad ale jak zobaczyłam że jest rozdział to musiałam przeczytać :P Coraz bardziej mi się podoba bo są dłuższe rozdziały hihi,i co mam ci napisać,że jesteś wspaniała ? cudowna? wyjątkowa? kochana? to wszystko wiesz :) Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaszalałam? Naprawdę? Taki poniekąd był plan ;) Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa... Czytam je i czerwienię się prawie jak Kate ;) A co do charakterów Perrie i Eleanor... Coś wspólnego pewnie się tam znajdzie... Może nawet więcej niż jedna rzecz ;)
      Całuję xx

      Usuń
  15. Kocham Twoje opowiadanie! Rozdział cudowny. Nie mogłam się już doczekać kiedy Perrie się wreszcie dowie. Teraz jestem jeszcze ciekawa jak zareaguje na słowa Zayn'a. Ale mam nadzieję, że wytłumaczy jej, że tylko jako siostrę lub coś w tym stylu, bo osobiście bardzo lubię Perrie.
    Nie zanudzasz nawet w najmniejszym stopniu. Dopiero niedawno znalazłam Twoje opowiadanie i czytałam w każdej wolnej chwili, żeby tylko nadrobić. I wreszcie się udało.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :>


    Zapraszam też do mnie: http://theway-i-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zadziwiające jak wiele osób liczy, że po tych trzech kropkach na końcu padną słowa "jak siostrę"... A co jeśli tak nie będzie? Właściwie, to już teraz mogę powiedzieć, że tak się nie stanie ;) Perrie ma do odegrania pewną rolę, a jaką, to się dopiero okaże...
      Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa i cieszę się, że uznałaś, iż moje opowiadanie jest warte przeczytania. Wiem, że nie łatwo nadrobić tyle rozdziałów...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  16. Od razu przepraszam, ale pisze ten komentarz na telefonie, więc proszę o wyrozumiałość ;) Rozdział cudowny... Oho właśnie zaczyna mi się angielski, przed chwilą miałam matematyke i kartkówke grr ;/ ale mimo wszystko napisanie komentarza tutaj jest ważniejsze ;D bardzo, bardzo cię kocham ;* <3 Wiedziałam że tym razem mnie zaskoczysz, zresztą jak zawsze ;) Oj Zayn współczuje. Perrie mnie irytuje... A po co Katy ochrona, ona, El i Dan nigdy jej nie miały. Strasznie ciekawska debilka ;) aww wyjaśniło się co Louis zrobiłl Hazzie, szalona przemowa hyhy ;) dobra już się nie rozpisuje ty seksowna pani będziesz czytała te moje wypociny, które powstają na lekcji języka angielskiego ;) nauczyciel mnie zaraz zabije ;p jak coś to pisz mi na tt: @MissPaola7
    Kocham cię żonko ! <3
    kiedy następny rozdział?
    Pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla kogo bym miała być wyrozumiała jak nie dla mojej żoneczki ;) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Ale stawianie komentarza ponad kartkówką z matematyki? Nie wiem, czy masz dobre priorytety, kochanie :)
      Dziękuję ci za ten zawoalowany komplement ;) Ale siedząc w pracy, w służbowych ciuchach, raczej nie można się czuć seksownie ;) Nawet z moją bujną wyobraźnią ;D
      Perrie działa na nerwy, prawda? Mam kilka takich koleżanek i naprawdę potrafią być męczące... Z drugiej strony mógł chłopak powiedzieć, ale teraz już za późno... Zobaczymy co wyjdzie z tego momentu szczerości ;)
      Następny rozdział? Najpóźniej w czwartek, ale kto wie... Ostatnio nawet wyrabiam się przed czasem ;)
      Całuję xx

      Usuń
    2. Oj jestem pewna że nawet w tych służbowych ciuchach wyglądasz seksownie ;D e tam na kartkówce napisałam 5 zadań z 8 bo tych 3 już serio nie wiedziałam... zresztą nie będę cię kłamała ja nic nie wiedziałam ale siedziałam za dziewczyną która jest dobra z matmy i miała tą samą grupę co ja i mi dała spisać i w sumie to tyle tej szalonej historii ;D ciekawe było jak nauczyciel od angielskiego spytał się co robię, a pisałam komentarz no i mu po prostu pisałam że pisze komentarz na blogu mojej żony, klasa w śmiech a facet takie wtf ;D nie zapomnę jego miny takie ;o ;D hahahh ;D dobra ja już muszę kończyć bo brat coś ode mnie chce ;) a więc tak: czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! no i cię kocham <3 <3 <3
      Aww moja miłość do ciebie żoneczko jest ogromna ;DD
      Pozdrawiam xoxo

      Usuń
    3. po prostu powiedziałam * ja już dzisiaj nie kontaktuje i piszę z nie to co chce ;/

      Usuń
    4. Aż żałuję, że nie było mi dane widzieć miny pana od angielskiego ;) To musiało być interesujące :D
      Ja tam nie miałam z matematyką problemów... Cieszę się, że miałaś od kogo czerpać pomoc ;) W mojej klasie ci lepsi uczniowie z reguły nie dawali ściągać.
      Buziaczki xx

      Usuń
    5. Ja mam problemy z matematyką bo mam nauczycielkę która nie potrafi jej wytłumaczyć ;/ i mało przez to rozumiem ;) oj żebyś wiedziała mina pana od angielskiego była cudowna, hahahha ;D

      Usuń
  17. no focham się na Ciebie normalnie noooo! czemu przedstawiłaś Perrie jako taką wredną wredotkę? :c przecież ona jest super hiper fajna! aaa i tak przy okazji: lubisz Perrie? a Little Mix? :)
    i kurde dlaczego kurde Zayn kurde nie może kurde powiedzieć kurde Pezz kurde całej kurde prawdy kurde ?! weź mu coś powiedz, bo ja za siebie nie ręczę. gdyby to zrobił, życie byłoby łatwiejsze. I ON NIE MOŻE KOCHAĆ KATE! dlaczego przerywasz w taki momencie? w t a k i m momencie? w TAKIM? W T A K I M M O M E N C I E ?! no po prostu foch alwaysowy forever after, najcięższy ze wszystkich fochów na całym świecie ( ale i tak pewnie się zaraz odfochnę, na Ciebie nie mogłabym się długo fochać :D )
    masz (oczywiście, że to jest rozkaz) iść pisać nowy rozdział, bo Cie żubrem poszczuję :D nie no dobra, nie będę taka wredna, ale wiedz, że jestem do tego zdolna *złowieszczy śmiech*
    z prawdziwą niecierpliwością czekam na nowy rozdział. a jak już się pojawi, to na pewno, tak jak to mówi mój kolega, dostanę powera w gaciach nawet o drugiej w nocy i go przeczytam hahah ;p
    kochaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam! xoxoxo
    Twoja oddana Katenator,
    @chocolate_tommo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie "fochaj" się, proszę... Perrie ma do odegrania konkretną rolę i potrzebowałam jej właśnie takiej... Zresztą pewnie większość dziewczyn zareagowałaby podobnie, gdyby okazało się, że chłopak ukrywał prze nimi prawdę...
      Co do Little Mix, to nie jestem ich wielką fanką... Ale nie jestem też na nie. Chyba sporo moich myśli włożyłam w usta Zayna... Podobała mi się dawna Perrie (i pozostałe), ale obecnie mam mieszane uczucia... Uwielbiam "Wings", ale niekoniecznie całą płytę...
      A musiałam przerwać w takim momencie. Po prostu, kurde, musiałam ;) Rozkazu posłuchałam i nowy rozdział się pisze... Już nie mogę się doczekać co powiesz po jego przeczytaniu ;) Chyba mogę zdradzić, że zacznie się od Perrie i Zayna. W końcu muszą dokończyć tą jakże ważną rozmowę...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. i tak bym się na Ciebie nie potrafiła fochnąć na dłużej nić pięć sekund :3 hmmm... a więc mówisz, że Perrie będzie ważna? ciekawie się zapowiada... znaczy się co ja gadam, to wszystko jest straszliwie ciekawe! nie mogę się wprost doczekać kolejnego rozdziału. w Twoim wykonaniu każdy jest niemiłosiernie zaskakujący...
      widziałaś teledysk do How Ya Doin'? ? moim zdaniem jest świetny, a ich włosy... cudo *o* a Ty jak uważasz? :)
      och, jak miło że słuchasz moich rozkazów! cieszę się niezmiernie :D ooo, czyli zacznie się dosyć... emocjonująco... :>
      koocham xoxoxo
      Twoja oddana Katenator,
      @chocolate_tommo

      Usuń
    3. Cieszę się, a tak myślisz i mam nadzieję, że to się nie zmieni po kolejnych rozdziałach :)
      Widziałam wideoklip, jakże by inaczej ;) Strasznie "koloraśny" i trochę nie w moim stylu... Pamiętam początki tego zespołu i to jak wtedy dziewczyny wyglądały i jak się zachowywały... Teraz widzę tą zmianę i niekoniecznie mi się ona podoba. Leigh-Anne i Jesy chyba najmniej, ale pozostałe dwie... Wciąż czasami widzę w nich tamte dziewczyny, ale już coraz rzadziej... Piosenka nie jest taka zła, a przynajmniej jej początek ;)
      Czy nowy rozdział zacznie się emocjonująco? Mam ogromną nadzieję :)
      Buziaki xx

      Usuń
  18. O jezuuu ! Kocham Cię normalnie ! Trafiłam na tego bloga parę dni temu, moja mama nawet stwierdziła, że się chyba uzależniłam... Chodziłam z telefon w ręku nie zwracając uwagi na otaczający mnie świat ! Tak byłam ciekawa co się dalej będzie działo ! Jesteś po prostu niesamowita ! Opisać taki krótki okres czasu, z perspektywy tylu osób ! Pierwszy raz spotykam się z takim czymś ! Normalnie nie umiem sobie wybaczyć, że tak późno tutaj trafiłam... Jak mogłam ;) A teraz sprawiłaś, że będę siedzieć i czekać jak głupia na kolejny rozdział xD Gorzej niż na przykład narkomanka na głooodzieee... Mogłabym tak to opisać. Wow... 50 na karku, normalnie ! Dobra, dobra, dobra... Wracając do rozdziału :D Byłam od dawna ciekawa jak Perrie zareaguję, ale, że Zayn ją kocha... Nie wiedziałam, że aż tak w to wpadł (normalnie jak kamień w wodę). A Nialler'a to po prostu wielbię <3 I jak go tu nie kochać <3 Jestem bardzo ciekawa jak to będzie już podczas trasy, jak w ogóle zakończy się cały blog (broń Boże go teraz nie kończ, tak tylko mówię), co się stanie z uczuciami Zayna, ciekawe czy zerwie z Perrie, pierwszy prawdziwy raz Louisa i Katy, Liama i Danielle jestem spokojna, ciekawe czy Niall się zakocha, a jak tak to w kim... I co najważniejsze !!! Mój ulubiony paring, tak mi się zdajeee xD ALEX I HARRY ! Błagam ! Powiedz ! Co się z nimi stanie ?? Dobra chyba skończyłam :D Dziękuje ci za to opowiadanie ! Kocham je <3 Twoja twórczość i talent mnie zadziwia normalnie... Talent, istny talent <3 Mam nadzieję, że to przeczytasz ;) I jedno mnie ciekawi... Jak długo mieszkasz w Wielkiej Brytanii ?? Dobra. Skończyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciebie też kocham :) Normalnie, czy nienormalnie - sama nie wiem, ale cię kocham ;)
      Cieszę się, że spodobało ci się to moje opowiadanie i dziękuję za te wszystkie cudowne słowa :) To niesamowite, że poświęciłaś swój czas, by przeczytać te pięćdziesiąt rozdziałów... Wciąż zadziwia mnie to, że ktoś stwierdza, że warto...
      A co do uzależniania... To zawsze to lepsze niż wszystkie inne, które przychodzą mi do głowy ;) Także pozdrów mamę i niech się cieszy, bo uzależnienie od czytania to coś, co powoli zanika, wiec Każdy jego przejaw powinien cieszyć ;) Chyba właśnie się przyznałam, ze też na to cierpię ;)
      Cieszę się, ze spodobali ci się stworzeni przeze mnie bohaterowie :) Ja sama ich uwielbiam... Uroczy i zawsze głodny Niall, troskliwy i odpowiedzialny Liam, ciamajdowaty i (tu brak odpowiedniego określenia) Harry, tajemniczy i cichy Zayn... O Louisie i Kate, to mogłabym napisać osobne wypracowanie ;) Danielle, Perrie i Eleanor... Wszystkie maja do odegrania ważne role, a jak to wszystko się potoczy, to dopiero się dowiesz ;) Mam nadzieję, że wciąż ci się będzie podobało...
      Co się stanie z Harrym i Alex? Przepraszam, ale jeszcze nie mogę nic zdradzić... To jedyne, odnośnie czego nigdy nie puściłam pary z ust i obiecałam sobie, że tak zostanie. Przyjaźń, czy kochanie? Pozwolę wam to odkryć samodzielnie...
      A co do twojego pytania, to wyjechałam z polski dokładnie 15 grudnia 2011 roku ;) Autokarem, więc w Anglii byłam 16-go. W sumie wydaje się, że to wcale nie długo, ale jednocześnie to wieczność, gdy się spędza czas samotnie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  19. Aaa.. mam niedosyt ! :P
    Serio :O
    A rozdział cudowny ♥ Tak jak każdy :3
    Czekam na następny rozdział, bo co ja tu mogę więcej napisać ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro jest niedosyt, to znaczy, że misja zakończyła się sukcesem ;)
      Dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  20. siemkaaaa
    Szczerze to zauważyłam Twój rozdział już w szkole, na lekcji informatyki, ale kurde czytać wśród dwudziestu osób nie wychodzi, bo ciągle Cię rozpraszają :( Ale jestem xd Ledwo co przeczytałam, to, a to mi koleżanka dzwoni, czy przyjdę dzisiaj do szkoły ( samorząd i te sprawy, czyli dyskoteka szkolna. Na dodatek ledwo co po szkole, ale mniejsza o to) a teraz kurcze brat mi krzyczy i skarży się mamie, że kompa nie chce mu pozyczyc. No, ale na szczęście mama dzisiaj, wyjątkowo stanęła po mojej stronie.
    Ten rozdział jest po prostu świetny <3 Ja też nadal nie mogę uwierzyć, że to już pięćdziesiąty rozdział! Naprawdę ;p Twoje opowiadanie tak cudnie się czyta, że jakbyś teraz skończyła, to nie wiem co bym zrobiła... Więc, nie kończ :) naprawdę bardzo ciekawie piszesz ;p Ciągle twoje rozdziały mnie ciekawią :)Więc pisz, pisz i jeszcze raz pisz xd :) No więc powracając do rozdziału, jest po prostu cudny :) I Zayn <3 Aww<3 Normalnie końcówka jest świetna.... Bardzo mi się podoba. Perrie nie przypadła mi do gustu. Przypomina mi taką '' przyjaciółeczkę'' która wszystko chce wiedziec. Normalnie, jak jedna osoba z mojej klasy. Jest wścibska i.. ech. Wcale nie dziwię się Zayn`owi, że na nią nawrzeszczał. Blondynie się należało. Ciągle zadawała pytania. Ja bym po minucie już nie wytrzymała, więc wielkie brawa dla Malika. W ogóle nie lubię takich wścibskich osób, więc to normalnie, że Edwards nie przypadła mi do gustu, hehe :)
    Ledwo co napisałaś nowy, a ja już bym chciała następny:) Ale cóż... Trzeba czekać. Lubię te twoje długie rozdziały. Upsss piosenka mi się skończyła..Dobra, już włączyłam. Ostatnio się przerzuciłam na takie spokojniejsze. Ciągle słucham tylko jednej xd Na serio xd Oasis - Wonderwall. Boże, jak ja kocham, gdy ktoś gra na gitarze xd Kiedyś mnie kuzyn nawet uczył, ale chyba nie mam do tego talentu. Dobraaa, muszę spadać, bo brat mi tu jeszcze wiaderko wody przyniesie. Już słychać, jak się odgraża. A to miał być TYLKO I WYŁĄCZNIE mój laptop... Taaaa,jasne.
    No więc: ŚWIETNY ROZDZIAŁ ;) Gdy napisałam to; '' no więc'' od razu przypomniała mi się pani od matmy, że tak się nie zaczyna, ale nie chce mi się kasować xd
    Dobra... bo ja będę godzinami się żegnać xd Dzisiaj jestem za bardzo rozgadana, na serio ;p
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawa dla mamy! Wydajesz się bardzo zajętą osobą ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że jakoś wytrwałaś ze mną te pięćdziesiąt ;) Dziękuję ci, że wciąż tu jesteś i czytasz...
      Zayn i Perrie... Zdecydowanie zdominowali ten rozdział, ale chyba była już najwyższa pora, by dziewczyna się pojawiła. Wydaje się być niezłym ziółkiem ;) Póki co nie chcę za dużo zdradzać. Zresztą w kolejnym rozdziale coś tam jeszcze będzie o tej dwójce. W końcu muszą dokończyć rozmowę ;)
      Z tą miłością do gitary, to jesteśmy do siebie bardzo podobne, a Wonderwall po prostu uwielbiam i nawet potrafię zagrać :)
      No więc ( ;D ) jeszcze raz ci dziękuje, że znajdujesz czas na tą moją pisaninę :) Mam nadzieję, że nie rozczaruję cię kolejnymi rozdziałami...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  21. tak, tak, tak, tak! Perrie! nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam, gdy przeczytałam, że Perrie już przyjechała. przeczuwałam, że szykują się kłopoty, ale kto by pomyślał, że aż takie. cholera, Zayn idioto! trzeba było iść śladami Liama i wszystko, wcześniej powiedzieć. miałbyś mniej zmartwieć i w ogóle, byłoby ci prościej to wyjaśnić. ale nie, ty zawsze wiesz lepiej. teraz masz nauczkę! (dobra pomińmy fakt, że właśnie skarciłam fikcyjną postać, dobrze? uznajmy, że z moją głową wszystko w porządku xD) i jeszcze to jego wyznanie na końcu. kocha Kate. rozumiem czemu. Kate jest niesamowicie słodka, urocza, miła i.. naprawdę mogłabym tak pisać o niej i pisać, aż palce zaczęłyby mnie boleć, ale nie muszę, bo to jest wiadome. ale w takim razie, dlaczego nie mógł zerwać z Perrie, skoro wiedział, co się z nim dzieje przy Kate? serio, ten koleś jest bardziej skomplikowany niż matematyka (wybacz, Malik za porównanie, ale taka prawda.) (ojej znowu.. ze mną jest źle. naprawdę źle. w końcu zabiorą mnie, w białym fartuchu i nie zobaczymy się. nigdy. bo będę się leczyła ze swoich zaburzeń psychicznych. dobra, jestem dziwna, pomińmy to.) Zayn zauważył, że Perrie się zmieniła, ale moim zdaniem, "wina" nie leży tylko po jej stronie, ale także jego. gdyby zachowywał się inaczej, bardziej fair w stosunku do Perrie, może i ona byłaby inna względem niego? mam tutaj na myśli, przede wszystkim fakt, że nic nie powiedział jej o Kate. nic dziwnego, że ta wybuchła. pewnie sama zachowywałabym się tak, jak ona. po prostu chce wiedzieć, kim jest dziewczyna, która kręci się wokół jej faceta. poczuła się zagrożona, bo widać, że ona kocha Zayna. mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze, a Malik w końcu zachowa się jak na faceta przystało i wszystko powie Perrie o Kate. proszę.

    co właściwie powinnam napisać o innych? mój cały komentarz poświęciłam scenom, na które czekałam naprawdę długo i nie zawiodłam się. jest, jak sobie to wyobraziłam. naprawdę! nie piszę tego, tylko po to by ci się podlizać, czy coś. jestem szczera :)

    oczywiście, że czekam na kolejnych 50 rozdziałów! :D
    miłego dnia i czasu na kolejne. pozdrawiam, matrioszkaa! xx

    [chocolattesmile]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Jestem prawie pewna, że to jeden z twoich najdłuższych komentarzy jaki zostawiłaś na moim blogu :) I przyznam ci się bez bicia, że mam ochotę odtańczyć swój taniec radości, ale akurat jestem w autobusie i nie chciałabym, by mnie z niego wyrzucili ;) Ogromnie się cieszę, że pojawienie się Perrie udało mi się opisać w taki sposób, by cię nie rozczarować :) Wiem, że na nią czekałaś. Zresztą wiele osób. Nie wiem, czy potoczy się dokładnie tak, jak byś się tego spodziewała... Prawdę mówiąc chciałabym jeszcze kilka razy cię zaskoczyć ;)
      Dziękuję ci za twoje szczere słowa. Dobrze wiedzieć, że zawsze powiesz mi prawdę :)
      Podoba mi się twoje psychologiczne podejście do problemów Zayna ;) Zgadzam się z większością i pewnie niektóre z tych słów padną jeszcze w moim opowiadaniu... W końcu on też się zmienił...
      Całuję xx

      Usuń
  22. Może zacznę na początku od Kate... (Najlepsze na koniec :D) Jest tak urocza, że moje serce naprawdę rośnie, gdy czytam o tej cudownej dziewczynie, która ma tak wspaniałe i dobre serce dla wszystkich. Mogę czytać o niej cały czas, bo jest naprawdę cudownym człowiekiem. I jak tutaj dziwić się Lou, że tak bardzo ją kocha?
    Kocham Nialla! Oni wszyscy są tak cudowni... Oczywiście niezdara jak zawsze musiała coś zrobić. Mam taki szeroki uśmiech zawsze jak o nim czytam :) Kolejna osoba o wielkim sercu :) (Jeszcze dzisiaj mi się śnił i czułam jego usta na swoich... Co ja czułam... Matko Boska! Dobra, nie ważne, bo schodzę z tematu...)
    Zayn... Perrie... Kate... Zayn... Wiesz jak bardzo byłam zaintrygowana tym chłopakiem i czekałam na te momenty, kiedy będziemy się dowiadywać więcej tego, co siedzi tam w jego głowie. Czekałam z niecierpliwością na moment, kiedy wróci Perrie... Szczerze mówiąc, troszkę zdenerwowała mnie tutaj ta dziewczyna, ale z drugiej strony jej się nie dziwię. W końcu nic nie wiedziała, a Liam potrafił powiedzieć Danielle. Zayn popełnił błąd nie mówiąc jej o tym, ale znowu wiem, że było u ciężko. Ale chyba ma jaja i potrafiłby to zrobić... Szkoda mi go, ale już o tym mówiłam... Jest wewnętrznie rozdarty pomiędzy swoimi uczuciami i dwoma kobietami... Ale ja przypuszczałam, że Perrie w końcu głupia nie jest i jak każda kobieta ma swoją intuicję i takie rzeczy się czuję... Zayn powiedział, że kocha Kate... Bardzo długo czekałam na ten moment, kiedy w końcu to się potwierdzi i poczułam w pewnym stopniu ulgę...
    Jestem bardzo ciekawa kolejnego rozdziału i nie mogę się doczekać, bo jestem bardzo ciekawa jak to wszystko potoczy się dalej.
    Całuję i życzę dużo weny :) xx
    @unrealdreamm
    http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Ja też chcę takie sny? Co ty robisz przed położeniem się do łózka? Też muszę zacząć to praktykować ;)
      Cieszę się, że polubiłaś moją bohaterkę, bo naprawdę głownie na tym mi zależało. Wiem, że sympatia dla kogoś, kto jest miły i kochany (jak ja nie lubię tych słów) wydaje się czymś oczywistym, ale niekoniecznie... Niepełnosprawność czasami jest dużą przeszkodą, a nie powinno tak być...
      Wiele osób czekało na pojawienie się Perrie i oto ona... W całej okazałości. Też uważam, że Zayn popełnił błąd. Pytanie tylko, czy się do niego przyzna sam przed sobą...
      Jak przebiegnie ich rozmowa, to się dopiero okaże... W kolejnym rozdziale :)
      Dziękuję ci, że wciąż czytasz moje opowiadanie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  23. Jejku, ale się porobiło! Jestem zaskoczona zachowaniem Perrie chyba tak samo jak Zayn. Myślałam że zaprzyjaźni się z Kate tak jak Dan. A to wyznanie Zayna.. nie sądziłam że odważy się do tego przyznać przed swoją dziewczyną... Ciekawe jak to wszytsko dalej się potoczy. Fajnie że ten rozdział był głównie o Zaynie i jego uczuciach :)
    Harry od razu dzwoni albo piszę do Alex po wywiadach, koncertach.. coś czuję że jego kolorowa przyjaciółka nie jest mu obojętna :DD
    Kate wreszcie poczuła się lepiej i w obecności chłopaków już się tak nie "spina" czyli wszytsko jest na dobrej drodze i wszystko dzięki Louisowi ;-)) Fajnie że im się układa i że Lou tak dba o Kate :)
    Nie wiem co jeszcze tu napisać więc może napiszę że bardzo mi się podobał rozdział, i jestem mile zaskoczona biegiem wydarzeń. I chcę żebyś wiedziała że nigdy mi się nie znudzi Twoje opowiadanie i że jak dla mnie to może być 123934058034850326483416581230357913 rozdziałów i gdyby tyle było to z wielką chęcią zawsze je przeczytam! :)) Więc nawet się nie zastanawiaj czy nas zanudziłaś czy nie, bo jeszcze żaden z 50 rozdziałów nie był dla mnie nudny! c:
    Pozdrawiam i całuję, oraz proszę o szybkie napisanie kolejnego rozdziału, bo nie mogę się doczekać tego co sie stanie dalej...
    Po prostu uwielbiam to opowiadanie! <3
    całusy! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że sporo było Zayna, ale uznałam, że najwyższy czas ;) Pojawiła się Perrie, na którą wiele osób czekało... Nie mogła być taka jak Danielle, bo po prostu byłoby nudno, a poza tym jej chłopak zachował się trochę inaczej niż jego przyjaciel ;)
      Cieszę się, że podobają ci się stworzeni przeze mnie bohaterowie :) To cudowne uczucie wiedzieć, że nie męczysz się czytając o ich przygodach ;)
      Dziękuję za wszystkie wspaniałe słowa :)
      Całuję xx

      Usuń
  24. No takiej końcówki się nie spodziewałam serio O.O
    Cały rozdział i tak czytałam z zapartym tchem, bardzo lubię osobiście Perrie i tak byłam ciekawa jak ty przedstawisz jej postać i czy nie będzie czasem gorsza od Eleanor. Jednak ona wydaję się u ciebie być po prostu normalną dziewczyną i muszę ci się przyznać, że aż żal mi się jej trochę zrobiło, bo zasługuję na prawdę, a Zayn nie ładnie zachował się w stosunku do niej. Wiesz jak pisałaś co myśli o Kate Pezz to ja sama przyznaję jej dużo racji, po prostu cały zespół kręci się wokół niej, trochę że tak powiem burząc jego pracę, bo ciągle myślą jak by właśnie jej dogodzić...
    Mam tylko nadzieję, że to co miesza Zayn, nie wpłynie w jakimś znacznym procencie na związek Louisa i Kate, bo im od początku najbardziej kibicuję.
    Pozdrawiam i życzę weny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  25. O matko, ale ze mnie ślepota -,- nie zauważyłam, że jestem przy rozdziale 46 a nie najnowszym. przepraszam <3
    to samo co napisałam tam tyczy się tego.
    Opowiadanie jest zajebiste, piszesz rewelacyjnie i bardzo miło się czyta, masz niesamowity talent, mogłabyś pisać książki. Dialogi - super ! <3 czekam na kolejny, mam nadzieję, żę będzie dalej.
    pozdrawiam i zapraszam
    całuje! :* xoxo

    luckymemory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że spodobało ci się moje opowiadanie :) Te wszystkie komplementy sprawiają, że się czerwienię... Dziękuję... Mam nadzieję, że nie zawiodę w kolejnych rozdziałach :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  26. Mówiłam Ci już, że Cię kocham? Trudno... Powiem jeszcze raz. Dziewczyno masz niesamowity talent, piszesz boskie opowiadanie i KOCHAM CIĘ ZA TO! ♥
    Wierz mi na słowo, że Twoje opowiadanie NIGDY mi się nie znudzi. Możesz pisać do rozdziału 150 ale i tak ja nadal będę czytać *.*
    Ten rozdział jak zawsze świetny, ciekawy, interesujący, momentami zabawny a momentami chwytający za serce ;')
    Ale muszę szczerze przyznać, że końcówką mnie zdziwiłaś O.o Chociaż wiadomo było, że Zayn kocha Kate...
    Mniejsza z tym :) Już odliczam dni, godziny, minuty, sekundy... Do następnego rozdziału :)
    Twoja fanka i wierna czytelniczka, xx
    ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa :) Ja ciebie też kocham :) Zresztą od zawsze wypełniała mnie miłość do ludzi...
      Cieszę się, że moje opowiadanie wciąż ci się podoba :) I że nadal udaję mi się wzbudzać w tobie przeróżne emocje :) A fakt, że po tylu rozdziałach wciąż mogę cię zadziwić - to jest bezcenne ;)
      Całuję xx

      Usuń
  27. końcówka... Perrie nie jest taka głupia..zresztą, która by dziewczyna nie była, gdyby usłyszała takie słówa od swojego chłopaka.. i sie przyznał..ale przecież to oczywiste że cos do niej czuł chyba nie ..? jak tak o niej mówił i myślał..i jeszcze ten cały wypadek..
    albo Perrie nie zauważyła że Kate jest niewidoma ( bo trudno wkóńcu zauważyc skoro tak świetnie sobie radzi :) ), albo nikt jej nie powiedział..\
    opisujesz tutaj Perrie znowu jak ją sobie wyobrażam :) : dawniej wrażliwa, dziś zmieniona pod wpływem sławy i menagerów. ciekawska. gadatliwa. zwariowana. no i co najgorsze, choć nie raz już tak szczerze przechodziło mi to przez myśly co by było gdyby ...- przyjaźniła sie z Eleanor ( to nic że w 'realnym' świecie sie nie przyjaźnią, tu , w tym opowiadaniu, pasują do siebie idealnie ). teraz ona będzie spoglądać na Kate 2 razy gorzej skoro jej przyjaciółka zastała 'porzucona' i jej chłopak sie w niej zakochał.. biedna Kate, tyle przez nie przejdzie ( może, bo nie wiadomo co tam jeszcze napiszesz ;) ). ale wierze że- jak zawsze pomogą absolutnie chłopcy i nasza droga Dani. :)
    a wogóle w tym opowiadaniu Dan z El nadal sie przyjaźnią??
    głównym wątkiem było spotkanie Per, więc nie wiem co tu jeszcze dodac :) pewnie to, jak to wszyscy chcieli od Zayna i Perrie uciekać xd
    ojejcia, świetny rozdział, jak zawsze :) xx

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeczytałam znowu rozdział :) i znowu nasuwają mi sie myśli... szkoda mi Zayna, to juz mówiłam.. zastanawiam sie jak będzie sie Perrie naprawde zachowywać.. i kurcze to juz 50 rozdział! naprawde szybko zleciało xx ja tam wierze że jeszcze dużoo pociągniesz tych rozdziałów, a rysunki są exstra :) co to będzie dalej co to będzie...
      pozdrawiam xx

      p.s sorki za błedy przy moich komentarzach jak cos .. :/

      K.CL

      Usuń
    2. Rozdział zdominowany pojawieniem się Perrie i bałaganem w głowie Malika ;) Masz rację co do tego, że większość dziewczyn zareagowałaby podobnie, gdyby ich chłopak przemilczał taką jakże istotną sprawę. Zazdrość, to normalna rzecz i nie będę się spierać z tym, że Zayn popełnił błąd nie słuchając rad Liama...
      Co do Pers, to nikt jeszcze jej nie powiedział prawdy o Kate, a pewnie trudno było samemu zauważyć... Już wielu się to nie udało za pierwszym razem... Może w kolejnym rozdziale się jej to uda? Zobaczymy...
      Widzę, że kolejny raz mamy podobne wyobrażenia... Mogłabym tymi samymi słowami opisać to, jak ją postrzegam... A co do twojego pytania, to jeszcze nie wiem tak na sto procent, czy w opowiadaniu Dan i El będą przyjaciółkami. Rozważałam obie opcje, ale postanowiłam poczekać z decyzją, by zobaczyć jak mi się będzie pisać...
      Cieszę się, że opowiadanie wciąż jeszcze ci się podoba... Naprawdę mam nadzieję, że to się szybko nie zmieni :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    3. uwierz mi, ono nigdy mi sie nie znudzi :) nawet jesli juz nie jestem aż taką 'napaloną' fanką 1D, to opowiadanie z nimi najlepsze <3
      a Twoje tym bardziej xX
      to czekam napewno cierpliwie na Twoje decyzje :)

      K.CL

      Usuń
  28. Ahhh ahh, po prostu cuuudeńko! :p
    Jeeeej jak ja lubię czytać, to w jaki sposób ukazujesz miłość Lou i Kate. Aż się miło robi na sercu. :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że podoba ci się mój sposób pisania...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  29. boże boże <3 to jest cudowne :* ja wiedziałam że się coś zacznie niedobrego dziać i coś czuje że to dopiero początek. Podają mi się niektóre scenki, że aż wybuchłam śmiechem kilka razy ;d xd nieopanowanym śmiechem xd rewelacja <3 naprawde ;d cudowne to wsyztsko jest ;d ten taki magiczny świat który stworzyłaś ;d super i gratulacje ;D standardowe pytanie, kiedy next ?
    całuje xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I dziękuję za te wszystkie mile słowa...
      Pojawienie się Perrie trochę zagęściło atmosferę, ale może się okazać, że to było potrzebne, by nie zalała was fala słodyczy ;)
      Kolejny rozdział? Najpóźniej w czwartek :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. to wyczekuje do czwartku ;D <3
      ;*

      Usuń
  30. Wiem, że nie powinnam mówić takich rzeczy, ale „stara dupa z tego twojego bloga” - cytując każdorazowe życzenia mego brata:) Jak na 50-tkę rewelacyjnie się trzyma - Zawsze mówiłam, że jak ktoś się troszczy o to, co kocha to też takie są efekty:)

    Dziś po raz kolejny Kate nas zaskoczyła swobodą, jednak Królem dzisiejszego postu był ktoś inny (zachowanie Zayana przypominało mi własne, gdy czekałam na powrót mamy z wywiadówki) W poprzednim komentarzu pisałam o dwóch postaciach, o których myślałam (czasami) na które czekałam (podświadomie i niechętnie) iii masz babo placek! Jak tylko przeczytałam o pojawieniu się zrzędliwej (nawet nie musiałam czytać by to wiedzieć) dziewczyny Zayna byłam zła na siebie, że za wolno składam literki:) Żal mi było naszego niedawnego bohatera. Jak już wcześniej pisałam nie spodziewałam się niczego dobrego po Perrie i jakby to ująć… „miałam ja ino rację”:) Nie lubię jej, i nie polubię zakładam (cóż, a mamusia mówiła „nie oceniaj książki po okładce” - życie jednak weryfikuje dobre rady starszych - nieprawdaż?:)), Choć (o dziwo - wspaniałomyślnie) jestem wstanie ją troszkę (naprawdę troszkę) zrozumieć. Gdybym znalazła się w podobnej sytuacji i zostałabym w tak rażący sposób pominięta, zareagowałabym podobnie (do pewnego stopnia) Pod koniec nawet zrobiło mi się jej żal (tylko troszkę) - wraca do domu, do swojego chłopaka, za którym zakładam tęskniła, a tu hyc…niespodziewany obrót spraw. Jednak mimo wszystko…nie lubię jej (straszna ze mnie kobieta) I Eleonor… coś mi się wydaje, że ta dziewczyna zaskarbi sobie swoje pięć minut w tej historii (wrr)…albo ja za dużo filmów widziałam:)

    Chyba pierwszy raz śmiałam się z Liama. Przyjaciel przeżywa wewnętrzną tragedię, a on martwi się o własną drogę ucieczki - nie ładnie:) Harry i Niall wiadomo słodycz, z odrobiną kwaskowatej ciamajdowości…cóż powiedzieć więcej. Biedny ten twój Zayan… właściwie nasz niech mu będzie. Człowiek to strasznie skomplikowany system w obsłudze, jeśli chodzi o uczucia.
    PS: Ja rozumiem, że ty się już spakowałaś i mogę odpalać mój mały prywatny samolot, w celu porwania Cię (całkowicie po drodze i przez przypadek), prawda?;) Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że jestem spakowana i gotowa, by dać się porwać w dowolnym momencie. Prywatny samolot? Wyjdź za mnie! ;)

      A co do rozdziału, to muszę ci powiedzieć, że naprawdę wspaniałomyślna z ciebie osoba... Nawet po takim bądź co bądź niezbyt sympatycznym zachowaniu Perrie, ty potrafisz znaleźć dla niej wytłumaczenie :) Ale akurat tu się z tobą zgadzam. Pewnie zachowywałabym się podobnie, gdyby mój chłopak pominął taką dość istotną rzecz, jak piękna dziewczyna pod jego dachem ;) No, ale to na szczęście nie mój problem lecz Zayna... Musi wypić piwo, którego sobie naważył ;)
      A co do twoich przeczuć rodem z kryminałów, to nic nie zdradzę i pozwolę ci prowadzić dochodzenie samodzielnie ;) Aczkolwiek Perrie będzie miała swoje kilka minut w kolejnych rozdziałach... Miłego zbierania dowodów ;)
      Całuję xx

      Usuń
  31. łoł ;O Ale jajca. <- tylko tyle mogę powiedzieć o tym rozdziale bo to jest moja pierwsza myśl jaka mi się nasunęła po jego przeczytaniu : ))) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno pierwsze myśli są najlepsze ;) Mam nadzieję, że się podobało...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  32. Witaj. :)
    Zazwyczaj nie czytam żadnych opowiadań, ponieważ wolę książki. Ale postanowiłam zrobić wyjątek, ponieważ w porównaniu do innych blogów, no może nie do wszystkich, ale jednak, reprezentujesz całkiem inną historię. Większość opowiadać o 1D ( jako Directionerka dobija mnie to czasem... ) jest monotonna , ciągle to samo. A o Twoim opowiadaniu tego się NIE DA powiedzieć. A moja siostra jest niewidoma ( tak, ona jest niewidoma ) i po prostu ja jej to wszystko czytam na głos, a ona się tym zachwyca, tak, że nie da się tego przekazać słowami. Więc naprawdę jest Ci czego pogratulować, w szczególności talentu i myślę, że jakbyś napisała książkę, może nawet tą historię, to był by hit. :P A co do rozdziału, no to normalnie mam niedosyt. XD I ta scena na samym końcu *.* Fenomenalna ♥
    Pozdrawiamy,
    Rozalia i Kasia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję wam za ten komentarz :) Sprawiłyście mi nim wiele radości... Strasznie się cieszę, że postanowiłyście napisać te kilka słów. Dziękuję...

      Dziękuję również za wszystkie cudowne słowa, którymi mnie obdarzyłyście, to naprawdę niesamowite uczucie wiedzieć, że komuś podoba się ta moja pisanina :) Ja też uwielbiam książki, ale również zaczytuję się w opowiadaniach. Jednak też jestem wybredna jeśli o nie chodzi...
      Zastanawiam się czy która z was to która... Czyżby twoja siostra miała na imię tak jak główna bohaterka? I tak jak ja (to tak na marginesie) ;) Cieszę się, że podoba jej się moje opowiadanie, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że jakimś cudem na nie trafiłyście :) To naprawdę cudowny zbieg okoliczności... Jakiś czas temu dostałam piękny komentarz od dwóch wspaniałych sióstr Mileny i Marysi :) Wspaniale dziewczyny. Marysia jest niewidoma i jej siostra, tak jak ty, czyta jej moje opowiadanie. Co więcej - razem postanowiły napisać swoje własne :) Może miałybyście ochotę poznać rezultat ich wyobraźni? To ich blog: http://rescued-from-hell-1d.blogspot.co.uk/ Dopiero zaczynają, więc nie ma wielu rozdziałów :) Jestem pewna, że z przyjemnością was poznają. W końcu bardzo wiele was łączy :)
      Trochę liczyłam, że ta końcówka pozostawi pewien niedosyt i zachęci do przeczytania drugiej części tej rozmowy ;) I właśnie od tego zacznie się kolejny rozdział...
      Jeszcze raz dziękuję wam dziewczyny za cudowny komentarz :)
      Całuję xx

      Usuń
    2. To Kasia jest niewidoma :) I oczywiście, że odwiedzimy ten blog :3

      Usuń
  33. Rozdzial jest fantastyczny ! Scena z Perri i Zaynem cudna .Wyznał prawde.;)) Czekam nn ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  34. oh my god...to...to jest wspaniałe,wiesz? matko,świetne. i w ogóle Zayn mnie zaskoczył...on ją kocha? ok,to już dawno wiedziałam, ale przyznał się do tego...i jeszcze Perrie...ugh,dzieje się,dzieję! czekam na kolejny sunshine xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za miłe słowa :) A najwięcej radości sprawił mi fakt, że udało mi się ciebie zaskoczyć ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  35. Nie, nie, nie! Ja się nie zgadzam. Ja mam nadzieje, że Zayn doda coś jeszcze do tej swojej wypowiedzi. No, przecież były tam trzy kropeczki, on musi coś dodać! Coś w stylu "Tak, kocham ją, ale jak siostrę." czy coś! Ale błagam niech on i Perrie będą razem. Ja, mimo to jak się zachowała, rozumiem ją, bo pewnie też bym się podobnie zachowała. Jeżeli nie gorzej. xD Jestem osobą dość wybuchową i gdybym znalazła się w takiej sytuacji, jak blondynka... Oj, nie byłoby tak spokojnie, nie byłoby.
    Śmiałam się z tego, jak Perrie porównała Marka do lwa. :D
    Świetne to było. Z przyśpieszeniem serca czekałam na moment, w którym Louis dobiegnie do pokoju Vip, bo byłam ciekawa czy Kate z blondynką rozmawiają, czy też nie.
    Eh i jeszcze ta Elka... Ja mam nadzieje, że ona się nie pojawi, bynajmniej teraz i przy najbliższych stu rozdziałach :D Patrz, planuję za ciebie, że będzie jeszcze chociaż sto rozdziałów ^^
    Na dzisiaj kończę, mam nadzieje, że z czymś się moje nadzieje zgadzają. :D Te zdanie wyszło mi dziwnie, ha! xd
    Z niecierpliwościom czekam na nn ^^
    A teraz życzę Ci dużo weny. :*

    Pozdrawiam cieplutko,
    Aurelia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę ci się przyznać, że ja pewnie też urządziłabym niezłą przeprawę chłopakowi, gdybym była na miejscu Perrie... Poniekąd ją rozumiem. Ale muszę cię zmartwić... Po tych trzech kropkach wcale nie padną słowa: "...jak siostrę" ;) Chodziło mi raczej o to, że ciąg dalszy tej rozmowy nastąpi w kolejnym rozdziale :)
      Jak to będzie między nimi, to się dopiero okaże. Wszystko zależy od tego, czy wciąż się kochają...
      Dziękuję za pomoc w planowaniu, ale muszę cię zmartwić... Eleanor się pojawi i to już całkiem niedługo... Ale kto wie, może twoje inne nadzieje się spełnią ;) I nawet nie tak źle to zdanie wyszło ;D
      Dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  36. O mój Boże.. Perrie.. Powiedziałabym nareszcie, ale tak jak Zayn nie cieszę się z jej przybycia. Ostatnia scena... Po prostu zamarłam. Naprawdę musiałaś przerwać w tym momencie?! Ja się nie doczekam kolejnego rozdziału! Jestem strasznie ciekawa jak zareaguje Perrie. Mam wrażenie jakby od początku wiedziała jaka będzie odpowiedź Zayna. Będzie awantura? Pogodzi się z tym?? Jeejciu jak ja wytrzymam do następnego..
    Biedny Liam musiał być świadkiem ich rozmowy w samochodzie. Atmosfera rzeczywiście musiała być napięta i nie dziwię się, że chciał jak najszybciej uciec. Kurczę zaskakujesz mnie każdym kolejnym rozdziałem.. Po prostu dech mi zapiera.
    Mam nadzieję, że Harry zorganizuje jeszcze jakieś odwiedziny Alex, bo te rozmowy na Skypie zdecydowanie nie wystarczą :)
    Zgłaszam protest, gdyż w tym rozdziale było za mało Kate i Louisa ;) A przynajmniej ich chwil sam na sam... Może w kolejnym rozdziale nam to wynagrodzisz? :D

    Pięćdziesiąty rozdział.. Naprawdę jestem pod wrażeniem. I zdecydowanie czekam na więcej :D
    Miłego weekendu ;*
    Buziaki <3
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle osób czekało na pojawienie się Perrie, a jak w końcu postanowiłam ją ściągnąć do domu, to nagle nikt się nie cieszy ;) Ciekawe dlaczego?
      Uwielbiam te pytania retorycznie, na które i tak zawsze odpowiadam ;) Oczywiście, że musiałam przerwać w takim momencie :D Liczyłam, że choć trochę was zainteresuje kolejny ;) a także nie mogłam się doczekać tych wszystkich domysłów w waszych komentarzach ;) Czy będzie awantura? Czy się z tym pogodzi? Jejku, uwielbiam cię! Mam nadzieję, że spodoba ci się kolejny rozdział. na pewno znajdziesz w nim odpowiedzi na swoje pytania ;)
      Strasznie się cieszę, że po tylu rozdziałach mi wciąż jeszcze udaje się ciebie zaskoczyć... To niesamowite. Mam nadzieję, że jeszcze kilka razy mi się to uda :)
      Rzeczywiście w tym rozdziale inna para grała pierwsze skrzypce, ale w kolejnym na pewno pojawią się perspektywy zarówno Kate i Louisa :) Co do ich sam na sam, to mam coś w planach, ale chyba jeszcze nie w kolejnym rozdziale. Aczkolwiek będzie w nim mała niespodzianka ;D
      Całuję xx

      Usuń
  37. rozdział świetny :P zresztą jak zawsze :D Kate staje się coraz odważniejsza i taka radosna i szczęsliwa ale co jej się dziwić Lou nie opuszcza jej na krok :D Uwielbiam Nialla jest taki pozytywny i wnosi taki optymizm do każdego rozdziału :D Styles tymi tekstami i wzmiankami o Alex wymiata haha :D Ale tak na prawdę to widac że za nią bardzo tęskni no ale mam nadzieję że cos wykombinuje żeby w końcu móc się z nią zobaczyć :D po prostu nie mogę się już doczekać jak Alex pojawi się w jakimś rozdziale , ponieważ po prostu uwielbiam jej potyczki słowne z Harrrym (chociaż ostatnio to nie tylko słowne) . z kamerką oczywiście świetny pomysł ale jednak nic nie przebije jej na żywo i to u boku harrego . Tak wiem za dużo sobie wyobrażam ale oni po prostu tak do siebie pasują że po prostu nie mam słów żeby to opisac :D więc mam nadzieję że kiedyś do czegoś tam dojdzie haha :D ale wiem jedno że Harremu bedzie bardzo ciężko z tym charakterkiem Alex , chociaz w sumie on tez ten swój niezły charakterek ma :D no ale poczekam cierpliwie :D
    A teraz przejdę do tego na co tak długo czekałam i w końcu się doczekałam a mianowicie PERRIE :P hmm w sumie nie podoba mi się jej zachowanie względem Kate :D przeciez ona nawet dobrze jej nie poznała :D i ta jej przyjazn z El wcale w niczym nie pomaga :D miałam nadzieję taką malutka w sumie ale zawsze to coś że jak Zyan zobaczy Perrie to wzbije sobie ta Kate z głowy ale tak na prawdę wiedziałam ze tak nie będzie :D to Jak Zayn bronił Kate jednym słowem wow ! jak lew normalnie :D widąc że mu bardzo na niej zalezy i dostał takiego słowotoku że mówił wszystko co myślał :D Mimo że te teksty Perrie na poczatku może nie były stosowne to po prostu było mi jej szkoda , ten jej smutek . ona po prostu zauważyła to jak Zayn broni Kate i w ogóle jak o niej pięknie mówił :D Perrie na pewno kocha Zayna , tego jestem pewna :D widac było jak się bała tej odpowiedzi :D MImo wszytsko myślę że Zayn nie zakoińczy swojej odpowiedzi tylko na " tak " i że doda że kocha ja jak siostrę albo że wszyscy w zespole ją kochają :D mimo wszystko uważam że perrie nie zasłużyła sobie na to mam równiez nadzieję że Zayn w końcu uswiadomi sobie że nadal kocha Perrie i i mu na niej zalezy, mimo że na pewno coś czuje do Kate :D a teraz pytania
    1. Kiedy nastepny rozdział ?
    2.Zawsze się zastanowiałam czy długo zajmuje ci pisanie jednego rozdziału ?
    3. Mozesz mi polecić jakies na prawdę dobre opowiadania/blogi ktore są warte przeczytania
    to koniec mojego komentarza :D pewnie sobie pomyślałaś "uff nareszcie" :D to jest mój najdłuzszy komentarz jaki kiedykolwiek w życiu napisałam serio i sama się dziwiłam że moge tyle napisac :d co prawda troche ten komentarz taki chaotyczny wyszedł ale wybacz mi inaczej nie potrafię :D pozdrawiam :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem o co ci chodzi, ten komentarz jest po prostu cudowny... Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Kate się zmienia, to prawda... A może powinnam powiedzieć, że znów staje się taka jak kiedyś była? Faktem jest, że dzięki miłości Louisa, ale nie tylko, znów zaczyna się uśmiechać :)
      Uroczy Niall, ciamajdowaty Harry, troskliwy Liam i tajemniczy Zayn, a także pełna energii Danielle i może nawet sympatyczny Mark, a już na pewno kolorowa Alex... Oni wszyscy sprawili, że Kate jest radosna. Oby taka pozostała...
      Chyba nie tylko Harry tęskni za Tęczą ;) Cóż mogę powiedzieć? Ona na pewno jeszcze się pojawi w opowiadaniu i to niekoniecznie przez Skype ;)
      Pojawienie się Perrie... Wiele osób na nią czekało i oto jest :) Wprawdzie nie wiem, czy akurat tego się spodziewałaś, ale mam nadzieję, że mimo wszystko ci się spodoba, to co wymyśliłam :) Rzeczywiście, to nie koniec ich rozmowy. To właśnie mają oznaczać te trzy kropki ;) Ale nie padną po nich słowa "...jak siostrę" ;)
      Pytania :) Na nie zawsze najłatwiej się odpowiada :)

      1. Następny rozdział najpóźniej w czwartek, ale może uda się wcześniej :)

      2. To zależy... Pewnie gdybym przysiadła i nie robiła nic innego, to jeden dzień by wystarczył. Ale niestety jeszcze mi się to nigdy nie udało ;) Zazwyczaj piszę fragmentami w każdej wolnej chwili (w autobusie, w taksówce, w przerwie między wykładami, w pracy chowając się przed szefem), a potem składam w całość i wygładzam, przy okazji sprawdzając błędy. Zazwyczaj trwa to kilka dni, ale godzinowo, to wciąż jeden ;)

      3. Ciężko mi coś polecić, bo nie wiem jakie lubisz czytać...
      Uwielbiam pierwsze opowiadanie matrioszki (o Lou): http://chocolattesmile.blogspot.co.uk/
      Lubię także to, co pisze Dreamer. (ale to bromance): http://i-hate-you-and-love-you.blogspot.co.uk/
      Niezmiennie podziwiam genialną JustineAvenue i kocham wszystko, co tworzy (głównie bromance): http://justineavenue.tumblr.com/
      Lubię też opowiadanie katy227 z Louisem w roli głównej: http://party-hard-1d.blogspot.co.uk/
      Mogłabym tak wymieniać bez końca. Jeżeli lubisz bromance, to zachęcam do przeczytania tego, co stworzyła Justine. Jej umiejętności po prostu zachwycają.
      Jeszcze raz dziękuję za to, że poświeciłaś swój czas na przeczytanie mojego opowiadania i ten wspaniały komentarz :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  38. Na początku nie myślałam, że ten rozdział tak się skończy, jednak... Jednak się myliłam. Sama ta końcówka mnie powaliła i wywołała niezłą ilość łez, ale myślę, że to też z powodu tego, iż mam ostatnio jakieś gorsze dni.
    Powiedziałabym, że cieszę się z przybycia Perrie, jednak tym razem tak nie jest... Trochę ją rozumiem, bo nie wiedziała o niczym, ale rozumiem też Zayna...
    Co jeżeli to wszystko się rozleci? Co jeżeli Perrie powie Louisowi o tym co czuje Zayn? Ugh, nie chcę nawet myśleć co będzie dalej.
    To niesamowite jak Twoje słowa... To co piszesz może wywołać u mnie tyle emocji, tyle uczuć... Jestem naprawdę pełna podziwu i gratuluję Ci tak wielkiego talentu. Mam nadzieję, że go nie zmarnujesz, nie powinnaś...
    Wybacz, że ten komentarz będzie taki krótki... Nie mogę się po prostu otrząsnąć po końcówce i mam zbyt wiele myśli w głowie.
    Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że będzie trochę weselszy...
    Pozdrawiam. <3
    Btw. (W odpowiedzi na Twoją odpowiedź. ;d) Więc miło mi Cię poznać, Kate. W sumie bardzo oryginalne imię. Podoba mi się. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam jeszcze dodać... Nie podobają mi się trochę te zdrobnienia (Li, Zi), Lou jeszcze ujdzie, bo to tak jakby... Hmmm... Normalnie, ale nie chciałabym, abyś zdrabniała każde imię, trochę dziwnie wyglądałoby to jak dla mnie... Wybacz, ale musiałam to napisać, trudno jest mi mówić coś złego o Twoim opowiadaniu, jednak z tego powodu źle mi się to czyta. Oczywiście tylko te fragmenty, reszta jest wspaniała. xx

      Usuń
    2. Przepraszam, że się wtrącam, ale jako fanka chyba powinnaś wiedzieć, że są to zdrobnienia używane przez chłopców na co dzień.

      Usuń
    3. Tak wiem, jednak nadużywanie ich mnie lekko denerwuje. Można je przecież zastąpić całym imieniem, prawda? To tylko taka moja uwaga, Kate nie musi się z tym zgadzać. :)

      Usuń
    4. Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa i niezmiernie się cieszę, że opowiadanie wciąż ci się podoba :)
      Co do pojawienia się Perrie i tego, co to za sobą przyniosło... Jeszcze wiele może się zmienić ;) Ale czy na lepsze? Sama tak do końca nie wiem, czy mój pomysł się wam spodoba... Przekonamy się w kolejnych rozdziałach :)

      A co do twoich uwag, to jak anonimowa koleżanka napisała, używam tylko tych, które funkcjonują w prawdziwym życiu: Lou, Li i Zi (powinno być samo "Z", ale napisałam tak jak się mówi po angielsku).
      Masz rację, co do tego, że całe imiona wyglądają zdecydowanie lepiej, ale jestem wielką fanką poprawnego pisania i używając cały czas pełnych wersji imion popełniałabym błąd powtórzeń w co drugim zdaniu... A tego zdecydowanie chcę uniknąć. O ile w przypadku większości słów wystarczy zajrzeć do słownika synonimów, to w przypadku imion nie jest już tak prosto ;) Pozostają mi wiec ich imiona, nazwiska i ksywki... A jakoś nie wyobrażam sobie, by Kate mówiła do kogokolwiek po nazwisku... Postaram się ich unikać jeżeli będzie taka możliwość, ale zdecydowanie nie będę tego robić kosztem stylu... Błędy stylistyczne wcale tak ciekawie się nie prezentują...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  39. On to powiedział, Zayn powiedział Perrie, że kocha Kate .. Jeju.. Mam tylko nadzieję, że między Zaynem a Perrie nie zmieni się nic, jak i między Lou a Kate :c Rozdział, wow powalający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ca miłe słowa :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał... A jak to będzie między naszymi parami? Możliwe, że czegoś dowiemy się już w kolejnym rozdziale ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  40. Rozdział... Rany CO ZA ROZDZIAŁ!!! Zayn wreszcie przyznałeś sie do tego!!! Ciekawe co będzie dalej. Co zrobi Perri? Zerwą?
    Ja chce juz nn ;> Ciekawe co by zrobił Lou jakby się dowiedział o uczuciach Zayna do jego dziewczyny? Powtarzam jeszcze raz chce juz nexta!!!
    pozdrawiam xxx


    http://kazda-sekunda-przybliza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział wywołał takie emocje :) To ta końcówka, wiem... I kto by pomyślał, że jedno krótkie słowo może tego dokonać ;)
      Co by zrobił Louis, gdyby się dowiedział? To bardzo dobre pytanie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  41. Czekaj czekaj czekaj czekaj... Czy Zayn powiedział, że kocha Kate? I to jeszcze PERRIE? Serio? WOW. Jestem ciekawa co teraz będzie... pewno Perrie powie to reszcie...

    I jestem trochę smutna, bo nie było tu zbyt wiele Kate&Lou a ja jestem ich ogromną fanką. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale mi to wynagrodzisz i że wydarzy się coś ciekawego.

    Nie mogę napisać tu nic sensownego, bo choroba mnie zabija. Przepraszam. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.

    Weny! xx
    @pioneczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie dajesz się choróbsku i już czujesz się lepiej... Zdrowia życzę :)
      Dobrze przeczytałaś ;) Zayn powiedział dokładnie TO i powiedział to SWOJEJ dziewczynie prosto w oczy... I co teraz będzie? Hmmm...
      Wiem, że było mało Kate i Louisa. Rozdział zdecydowanie zdominowany przez Zayna... W kolejnym na pewną będą ich perspektywy, ale i Malika również... W końcu trzeba dowiedzieć się, czy Perrie mu tam oczu nie wydrapie ;) Ale skoro czekasz na coś ciekawego, to powiem ci, że szykuję taką WIELKĄ niespodziankę... Wprawdzie nie w kolejnym rozdziale, ale już całkiem niedługo ;)
      Trzymaj się ciepło :)
      Całuję xx

      Usuń
  42. Fantastyczny rodział. Czekam na nn.
    Scena z Perrie i Zaynem świetna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że ci się spodobał... A w kolejnym rozdziale ciąg dalszy tej sceny (plus mały bonus) ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  43. ooo tak normalnie kocham cie !!!!!
    ta perr niech spada od niej !!
    jezu co Zayn jej powiedział ze kocha Katy ??
    mam nadzieje ze powie jej ze jak siostrę ;p
    Paula
    czekam na next ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciebie te kocham ;) Louis obroni Kate :) Ze znaczną pomocą Marka i pozostałych.
      No i w końcu Zayn powiedział prawdę... Jak siostrę? Raczej te słowa nie padną z jego ust...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  44. Kurczaki... To się porobiło...
    Niby Zayn ma rację, miłość nie wybiera, więc nie powinnam się na niego wściekać za to, że kocha Kate.
    A jednak to mi nie daje spokoju... Lou jest z nią, są szczęśliwi... Czemu to tak wszystko komplikuje?
    Było tak wesoło... Ciekawe, co teraz zrobi Perrie...

    Strasznie Cię podziwiam,wiesz? Że masz tyle pomysłów, tak ogromny talent... Jesteś wspaniała, ale zdaje się, e już to mówiłam...
    Przepraszam, że dopiero teraz cokolwiek piszę, ale... Nie wiem, chyba nie mam jakiegoś sensownego wytłumaczenia... Więc po prostu przepraszam.
    Pozdrawiam ciepło :)
    @Anniie_Poland
    uwannasaygoodnight.blogspot.com
    youbringmesadness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa pod moim adresem :) To wspaniale uczucie wiedzieć, że wciąż podoba ci się to co piszę... Mam nadzieję, że to się nie zmieni :)
      Porobiło się, to prawda... Zayn w końcu postanowił być szczery. Tylko czy nie przesadził z tą szczerością?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  45. Obawiam się Kate, że ja ani troszeczkę nie czuję się rozczarowana! To jest… słowo genialne nie jest w tym momencie odpowiednie , nieziemskie? Też zbyt mało znaczy. Nie, nie, nie… ma takiego słowa.

    Czekałam na moment „walki” Zayn & Perrie wiedziałam, że rozegrasz to w zupełnie zaskakujący sposób, mając nadzieję, że jednak obejdzie się bez ofiar. Przedstawiłaś ją delikatnie mówiąc na ten szokujący moment jako wredna suke, której każdy ma ochotę ukręcić kark wiedząc jak się sytuacja ma. Cholera, naprawdę współczuję Zaynowi, ale sam się aż prosi żeby mu skopać dupe. Perrie negatywna postać chodzącego zła.. ale to po prostu dziewczyna, zazdrosna dziewczyna, która czuje się oszukana przez chłopaka, bo zataił przed nią drobnego elfa.. (prawda? Nie chcesz z niej chyba zrobić potwora?)
    Każda by się wściekła, bo Dan wiedziała, a ona nie.. pytanie czemu? Czego tak naprawdę boi się Zayn.. prawdy czy dalszego życia w kłamstwie? i tak na niewiele może liczyć.

    końcówka? Nieziemska.. ale coś czuję, że Pan Malik nas zaskoczy i wcale tak naprawdę nie skończył zdania. Z resztą w Twoim stylu, chcesz zaskoczyć i Ci się to udaje, a my niecierpliwie czekam na ciąg dalszy nieporozumienia. Naważył piwa i musi je wypić, sam.

    Gimmers. Och! Grimmers..

    „kilka kolorowych pomysłów" mmmmhmmmmmmm m m mm...

    Ściskam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam pierwsze słowo i czuję, że moje serce zaraz wyskoczy mi z piersi... Czytam dalej i wielki rogal na mojej twarzy... Boże, a przez chwilę czułam ten strach... Nie sądziłam, że masz na mnie taki wpływ, ale gdzieś między jednym i drugim komentarzem stałaś się kimś, kogo słów wyczekuję z niecierpliwością...
      Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał... Starcie Zayna i Perrie, to było nie lada wyzwanie... I nadal jest, bo rozmowa jeszcze trwa ;) Zrobić z niej potwora? Chyba nie mam tego w planie, aczkolwiek nie wiem, czy wszystkim spodoba się to, co wymyślę ;) Ale faktem jest, że sama bym się wściekła, gdyby chłopak zataił przede mną tak istotny fakt, jak mieszkanie pod jednym dachem z dziewczyną... Cóż... zobaczymy, co przyniesie kolejny rozdział. Może tym razem jakiś genialny pomysł w wykonaniu naszego bohatera?
      Końcówka w moim stylu? Mam jakiś styl co do zakończeń? Dobrze wiedzieć ;) Od razu mogę zdradzić, że nie padną tam słowa "... jak siostrę" ;)
      Uwielbiam Nicka i to głównie dlatego nie mogło go zabraknąć w moim opowiadaniu :)
      I widzę, że wyłapałaś kolorowy przekaz Harry'ego ;)
      Całuję xx

      Usuń
  46. Dobra. Udało mi się! Przeczytałam calutkie 50 rozdziałów w trzy noce :D Zazwyczaj robię to szybciej jednak uznałam, że tym razem sobie rozłożę tą przyjemność jaką jest czytanie twojego bloga na dłużej :) Muszę skomentować calutkie 50 rozdziałów więc postaram się nie rozpisywać tylko w jak największym skrócie ująć wszystkie moje spostrzeżenia :D Tak więc to jak piszesz jest wprost genialne! W tekście, który tworzysz jest coś magnetyzującego... Cała ta historia jest jednym wielkim magnesem nie pozwalającym się od niej uwolnić. Czytasz i czytasz... Nie masz dosyć tylko zaczynasz czytać kolejny rozdział! Po prostu boskie <3 To, że oni ją powiedzmy tak przygarnęli jest czymś bardzo odważnym z ich strony.
    Miłość Kate i Louisa jest taka magiczna *.*
    Niall i jego jedzenie <3
    Zayn i jego problemy... No cóż mogę powiedzieć. Malik trochę narozrabiał jednak powinien wziąć się w garść i NA SPOKOJNIE porozmawiać z Perrie. Jednak ich kłótnia w twoim wykonaniu *.* Jak kłótnia może być tak boska?! Mam nadzieję, że ich związek się nie rozpadnie bo tak uroczo ze sobą wyglądają :D
    Harry i Alex... Taaaak... Nie popieram! Niech sobie będą przyjaciółmi bo dialogi jakie między nimi tworzysz są przezabawne jednak oni jako para... Absolutnie wykluczone!
    Liam of kors nad wszystkim panuje jako ten rozsądny :D
    Danniel jest też kochana za to, że tak się zaopiekowała Katy :D Mam nadzieję, że ich przyjaźń dopiero się zaczyna ;)
    Też chcę mieć basen w domu! Jak nic muszę mieć bogatego męża ^^ Imprezy w ich wykonaniu są genialne!
    Co tu jeszcze mogłabym napisać.. Chyba jeszcze tylko należałoby podziękować za twój trud włożony w pisanie tego bloga i za to, że z każdym rozdziałem jestem nim coraz bardziej zachwycona, a wiele już przeczytałam ;) Może nie o 1D ale przeczytałam :P Tak więc DZIĘKUJĘ! <3

    Jeżeli miałabyś ochotę i czas to oczywiście serdecznie zapraszam do mnie http://rock-me-again-yeah.blogspot.com/ :) Mam cichą nadzieję, że kiedyś zajrzysz, przeczytasz, skomentujesz i zostaniesz na dłużej :)

    Pozdrawiam i ściskam Harolda :*

    P.S. Mam nadzieję, że nie zabijesz mnie za długość tego komentarza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOW! Trzy noce? Tylko mi nie mów, że cierpisz na bezsenność... Dziękuję ci z całego serca, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie mojego opowiadania i strasznie się cieszę, iż przypadło ci do gustu :) Dziękuję za te wszystkie piękne słowa pod moim adresem :) Potrafisz poprawić nastrój, nie powiem :D
      Co do basenu w domu, to oddałabym wiele, by tak sobie pomieszkać, więc chyba spotkamy się na wspólnych łowach. Ciekawe kiedy zaczyna się sezon polowań na bogatych mężów ;)
      Nawet nie wiesz jak się cieszę, że spodobali ci się wykreowani przeze mnie bohaterowie :) Mam nadzieję, że ci, którzy dopiero się pojawią, również przypadną ci do gustu :)
      Oczywiście skorzystam z twojego zaproszenia i chętnie przeczytam twoje opowiadanie :) Obiecuję zajrzeć w wolnej chwili...
      Uwielbiam czytać i odpisywać na komentarze, więc spokojnie... nie zabijam za ich długość ;) No, chyba że śmiechem :D
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  47. Hey.
    Zacznę od tego,że dlaczego urwałaś w takim momencie? Chcesz abym zawału dostała czekając na nowy rozdział? Jeżeli tak to Ci się uda bez z dwóch zdań.
    Zayn,Zayn i jeszcze raz Zayn.Cóż mówiąc szczerze pogubiłam się w jego uczuciach.Nie mam bladego pojęcia,co on czuje do Perrie a co Katy. Choć spodobała mi się jego reakcja,jak Perrie 'oczerniała' naszego małego elfa. Wielki plus dla Zayn'a ode mnie.A jego wyznanie na koniec,coś niesamowitego.Myślałam,że oczy wyjdą mi z orbit,ale może coś tam jeszcze dopowiesz w kolejnym rozdziale np. 'Tak,ale po przyjacielsku' czy coś w tym stylu.Jak to mówią nadzieja matka głupich.
    Perrie! Nie spodziewałam się,że będzie taka oschła i w stosunku do Kate.Liczyłam,że będzie podobna do Dan. Nawet nie masz pojęcia,jak ją wyzywałam w myślach. (Choć prywatnie ją lubię) Myślałam,że zaraz wybuchnę.Ciągle zastanawiałam się,co ta Katy jej zrobiłam.Czekam na rozwinięcie tego wątku z wielką niecierpliwością. :)
    Harry i te jego genialne pomysł.Żeby nam przypadkiem chłopak w samozachwyt nie wpadł,ale ma w 100% rację ten plan był genialny. Mówiłam Ci,że brakuje mi Alex i Hazzy razem. Stęskniłam się za tą dwójką razem.
    Nasza Katy potrafi zaskakiwać. Jestem z niej strasznie dumna! Pokazała,że z dnia na dzień może być coraz lepiej. Cieszę się,że na wywiadzie była całkowicie spokojna i wyluzowana. W poprzednim komentarzu pod rozdziałem nr.49 zapomniałam napisać,że trzeba podziękować Dani za nowe ciuchy dla Katy.Bardzo się cieszę,że Lou przekonał elfa do przyjęcia tych rzeczy. Gdy wyobrażam sobie strój Kate,to na prawdę współczuję Louis'owi.Ja na jego miejscu oszalałabym z zazdrości o tak piękną dziewczynę.
    Rozdział jak zawsze jest wyśmienity.Niczego w nim nie brakuje.A ty moja droga po raz kolejny udowodniłaś,że masz ogromny talent,a emocje w twoim opowiadaniu są jak najbardziej odczuwalne ,przynajmniej w moim przypadku. Znów zabrakło mi czasu,aby skomentować od razu po przeczytaniu,ale jak to mówią 'Lepiej później niż wcale'. (Jak mi się literki dziś mylą). Czekam z wielką niecierpliwością na kolejny. I już tradycyjnie kiedy można spodziewać się następnego? (Mam nadzieję,że dożyję :))

    Ściskam
    Kasia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam ! Mam sklerozę !

      Jak ten czas szybko leci.Gdy zaczynałam czytać twoje opowiadanie było chyba 16 rozdziałów,a dzisiaj proszę już 50. Ogromnie się cieszę,że dalej piszesz to jakże świetne,pełne emocji opowiadanie. Chciałam Cię życzyć dużo weny,abyś (tutaj tak trochę samolubnie,no wiesz muszę mieć co czytać)napisała jeszcze ze sto jak nie więcej rozdziałów tego opowiadania.
      Mam nadzieję,że już o niczym nie zapomniałam.

      Pozdrawiam
      Kasia xx

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę, że wciąż ze mną jesteś i czytasz te moje wypociny ;) Zawsze się uśmiecham, gdy widzę tą twoją piękną ikonkę wśród komentujących osób... Ale ten czas leci... Nie spodziewałam się, że dobiję do pięćdziesiątki :)
      Mam nadzieję, że w dobrym zdrowiu doczekasz kolejnego rozdziału, bo w nim wiele odpowiedzi... Przede wszystkim ciąg dalszy kłótni Zayna i Perrie. A może powinnam powiedzieć, ze dopiero się zacznie ;)
      Skoro pogubiłaś się w uczuciach Malika, to doskonale :) Teraz dokładnie wiesz, co mu siedzi w głowie ;) I nie wiem, czy cie zmartwię, czy też nie, ale nie padną z usta Zayna słowa, których byś sobie życzyła. Nie będzie "...jak siostrę" ani "...po przyjacielsku" ;) Te trzy kropki na końcu miały bardziej oznaczać, że rozmowa jeszcze się nie zakończyła.
      Myślę, że zachowanie Perrie jak na razie można tłumaczyć jej zaskoczeniem, a nawet złością, że jej chłopak zapomniał jej powiedzieć o takim jednym małym szczególe... A czy to się zmieni? Będziesz musiała poczekać, by się przekonać...
      Harry i Alex... Za tą parą tęskni wiele osób. Chyba trzeba coś z tym zrobić ;)
      No i Kate, która udowadnia na każdym kroku, że miłość potrafi dodać skrzydeł... Uwielbiam tą dziewczynę i to nie tylko dlatego, że ją wymyśliłam ;) A ta nowa garderoba? Teraz to dopiero Louisowi będzie ciężko od niej ręce oderwać ;)
      Jeszcze raz dziękuję za wszystkie miłe słowa i za to, że wciąż jesteś...
      Całuję xx

      Usuń
    3. Zapomniałam odpowiedzieć na twoje pytanie, przepraszam.
      Kolejny rozdział najpóźniej w czwartek :)

      Usuń
    4. Pozwolę się wtrącić... Ja tam wcale nie tęsknie za Harrym i Alex, to tak na marginesie... :). No i chyba tu byłby koniec mojego wtrącenia... ;)

      Usuń
  48. Wdech i wydech, wdech i wydech, bo tak się oddycha prawda? Trzy rozdziały jeden po drugim...Na prawdę trudno to zapamiętać...wdech i wydech. Jest nawet taki dowcip o blondynce, który przychodzi mi do głowy zastanawiając się nad swoim zachowaniem. Blondynka przychodzi do fryzjera ze słuchawkami w uszach. Mężczyzna każe jej zająć miejsce i prosi o wyjęcie słuchawek. Kiedy kobieta nie reaguje sam wyciąga je z jej uszu. Wtedy niespodziewanie blondynka umiera. Fryzjer z ciekawości słucha tego czego blondynka przed śmiercią...a tam: Wdech i wydech, wdech i wydech...Nie jest może powalający, a ja nie jestem blondynką, a;e zastanawiam się czy nie nagrać sobie takiej przypominajki specjalnie do czytania twego dzieła. Ha nowe słowo do określenia!
    Ups...chyba za dużo gadania o rzeczach zbędnych. Wracając już całkowicie do rozdziału to jestem po prostu zaskoczona. Nie, to znaczy, wiedziałam, ze Zayn czuje do Kate więcej, ale nie wiem, po prostu jestem zaskoczona i wręcz podskakuje na krześle kiedy wyobrażam sobie następny rozdział. Świetnie mi ze świadomością że mój komputerowy odwyk dobiegł końca i będę mogła na bieżąco śledzić kolejne odcinki. Na razie to wszystko, bo oczy wręcz same mi się zamykają. Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam ten dowcip! Jestem beznadziejna w zapamiętywaniu kawałów, a ten pamiętam :D Ciekawe, czy fryzjer dostałby jakiś zarzut, gdyby to było w prawdziwym życiu ;)
      Cieszę się, że twój czas bez komputera dobiegł końca. Podziwiam, że jeszcze żyjesz. Mnie pewnie już po jednym dniu bez dostępu do internetu zamknęliby w psychiatryku ;)
      Naprawdę mam nadzieję, że nie rozczaruję cię kolejnym rozdziałem. Właśnie nad nim pracuję i ta zażarta wymiana zdań między Perrie a Zaynem wcale nie jest taka łatwa do napisania ;) Ale dam z siebie wszystko...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  49. Narescie nadrobilam wszystkie rozdzialy. Musze przyznac ze bylo tego bardzo duzo, ale z czystym sumieniem moge powiedziec ze bylo warto. Poprostu zyje tym opowiadaniem. Jestes swietna. Masz ogromny talent ;) Chcialabym choc w malym stopniu pisac tak dobrze jak ty. Ten rozdzial jak zwykle cudowny. Zaskoczyla mnie ostatnia odpowiedz Zayna. Myslalam ze znowu sklami, a on mowi prawde. Ciekawa jestem jak na to zareaguje Perrie. Cos czuje ze sie komus wygada i sie wszyscy dowiedza.. Czekam z niecierpliwoscia na nastepny i zycze weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca, iż uznałaś, że moje opowiadanie jest warte twojego czasu :) Wiem, że sporo było tego czytania...
      Dziękuję za wszystkie miłe słowa :) I strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Myślę, że odpowiedź Zayna zaskoczyła wiele osób. Dla odmiany powiedział prawdę. Tylko jak na nią zareaguje Perrie? Możliwe, że będziesz mogła sprawdzić swoje przeczucia już w kolejnym rozdziale...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  50. Tak, tak, tak, tak. TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKKKKKKKKKKKKK. Proszę, proszę, proszę. Daj Zayn'owi inną dziewczynę, a nie Perrie. Powiedział, że ją kocha. Awwwwwwwww. My Shippier Heart. Ja chcę Zakaty ♥ I Harry jak mówi o Alex. Miałaś rację. Przekonałaś mnie co do nich. Tylko Zayn. Tak bardzo chcę coś z Zayn'em i Katy. PROSSSSSZZZZZZZZĘĘĘĘĘĘE. Rozdział świetny. Kocham Cię normalnie ;* Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku :) Ile radości w twoim komentarzu :) Wiesz, że jesteś pierwszą osobą, która kibicuje Zaynowi i Kate? Przynajmniej jak do tej pory. We wszystkich komentarzach powyżej sami "Late" shippers ;)
      Nie mogę obiecać, że spełnię wszystkie twoje życzenia... Ale naprawdę mam nadzieję, że spodobają ci się moje pomysły i te kilka perełek, które poupycham w rozdziałach...
      Alex i Harry... Ta dwójka jeszcze na pewno się pojawi...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  51. Jaki ten rozdział jest Malikowy. Cudny :) I w końcu Malik przyznał się, przede wszystkim przed samym sobą, że kocha Kate. Tylko czy w kolejnym rozdziale nie okaże się, że chodzi mu o miłość taką przyjacielską, siostrzaną. Co nie zmienia faktu, że Rozdział 50 sponsoruje Zayn Malik :) Tak się zastanawiam co by było, gdyby miłość Katy do Louisa okazała się tylko WDZIĘCZNOŚCIĄ, a Zayn był JEDYNĄ miłością. Byłoby ciekawie, by się działo :)
    Reszta chłopaków i Nick świetni.

    A teraz z innej beczki. Pierwszy raz ten rozdział czytałam w autobusie. I to był zły pomysł. Po pierwsze musiałam skończyć w połowie bo wysiadałam. Po drugie nie mogłam się uśmiechać a wręcz śmiać, bo ludzie dziwnie by na mnie patrzyli. I tak kilka razy podejrzanie mi się przyglądali, gdy próbowałam maskować banana na twarzy.
    Identycznie mam w domu, najlepiej czytać bez świadków, bo zaraz pytają czy dobrze się czuję :)
    Będę musiała czytać opowiadanie tylko na osobności, pod osłoną nocy :)

    Z niecierpliwością czekam na kolejny bo zaczyna się rozkręcać i robić jeszcze ciekawiej :)
    Pozdrawiam xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie ten rozdział należał do Malika. No i oczywiście do Perrie, która nareszcie się pojawiła. Chociaż po tym rozdziale wiele osób raczej nie jest z tego zadowolonych...
      Mogę cię zapewnić, że z ust Zayna nie padną ani słowa "jaj siostrę" ani "po przyjacielsku"... Tylko nie jestem pewna, czy ta informacja cię bardziej zmartwi, czy ucieszy...
      Co by było, gdyby Kate zakochała się w Zaynie? Pewnie musiałabym uciec na koniec świata i zmienić tożsamość. Może program ochrony świadków uratowałby mnie przed wściekłymi fankami Louisa i Kate ;)
      Czytanie rozdziałów w środkach komunikacji miejskiej opanowałam do perfekcji ;) I non stop czuję na sobie rozbawione spojrzenia obcych ludzi, ale co mi tam... Niech się śmieją, tyle mogą ;)
      Mam nadzieję, że kolejny rozdział ci się spodoba...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  52. Zayn powiedział Per że kocha Kate ! Super ! Fantastyczny rozdział ! Czekam nn ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję...Cieszę się, że ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  53. Ostatni moment jest genialny ! Czekałam na taki rozdzial , ale boje się że Zayn jednak wszystko odkręci ..Mam nadzieje że nie ! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba... Myślisz, że Zayn wszystko odkręci? W sensie, że powie, iż kocha Kate jak siostrę? To się nie stanie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  54. Nie obraź się na mnie czy coś, ale to jest najgorszy rozdział na tym blogu. Pewnie teraz zadajesz sobie pytanie, dlaczego tak uważam. A więc ci to wyjaśnię.
    Nigdy tutaj nie widziałam tak wielu braków przecinka i literówek. Nie wiem, dlaczego tak jest.
    Nie podoba mi się też to, że pisałaś czasem w czasie teraźniejszym, a czasem w czasie przeszłym. Tak jakbyś nie mogła się zdecydować.
    Jeżeli chodzi o treść nie biorąc pod uwagę tych błędów to też nie jest najlepsza w porównaniu do poprzednich rozdziałów.
    To tyle. Przepraszam, jeżeli cię to uraziło. Ja wiem, że sama robię sporo błędów, ale to ja, a ty? Taka świetna pisarka, która napisała czterdzieści dziewięć rozdziałów może z dwoma błędami?
    Pozdrawiam Mila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie obrażam, a przynajmniej do tej pory tak było ;) Cieszę się, że nie bałaś się powiedzieć, co naprawdę myślisz o tym rozdziale... Uważam, że szczerość jest najważniejsza. A co do twoich wyjaśnień, to przyznam się, że przeczytałam rozdział ponownie mając je na uwadze... Literówki mają to do siebie, że uwielbiają "same" się tworzyć i trudno je wyłapać, gdy się nie ma programu do sprawdzania pisowni... Ale zdarzają się każdemu, więc nie czuję się jakoś specjalnie urażona tym, że mi je wypominasz... Za to jeżeli chodzi o interpunkcję, to rzeczywiście znalazłam kilka miejsc, gdzie mogłam wstawić przecinek (najczęściej wtedy, gdy były dwa czasowniki blisko siebie), ale wiem, że nie jest to błędem. Znalazłam też kilka miejsc, gdzie szkolnym błędem było ich nie dać... Zdarza się :) Przyznaję się do winy.
      Za to kompletnie nie zgadzam się do tego ostatniego zarzutu, a mianowicie do pomieszania czasu. Wiem, że kilka razy przeskakiwałam, ale było to zamierzone. Możliwe jednak, że wyłapałaś coś więcej, czego ja nie zauważam... Mówi się trudno i żyje się dalej :) Cóż mogę powiedzieć? Chyba tylko tyle, że postaram się poprawić...
      Treść jest względna... Masz prawo do swojego zdania. I nie uraziłaś mnie w najmniejszym stopniu, a raczej zmusiłaś do zastanowienia... Chyba głownie dlatego, że jesteś jedyną osobą, jak do tej pory oczywiście, której ten rozdział się nie spodobał... Ale jeśli mam być uczciwa, to w samym poprzednim rozdziale popełniłam więcej niż dwa błędy ;) Niestety znalazłam je po czasie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Ja tam myślę, że rozdział jest genialny, a nie od dziś wiadomo, że najłatwiej wytykać błędy innym. Dobrze się czytało i nie zauważyłem, by był gorszy niż poprzednie. Trochę nie rozumiem poprzedniczki. Czyżbyś ją czymś uraziła, Kate?
      L.

      Usuń
    3. Cieszę się, że potrafisz przyjmować krytykę, bo już spotkałam się z wieloma osobami co mnie hejtowały za to, że wyraziłam swoje zdanie. :)
      W poprzednim rozdziale nie zauważyłam nic, ale nie wiem czy to przez to, że czytałam szybko czy może przez łzawiące oczy i ból głowy. W tym jednak zauważyłam, co nie zmienia faktu, że kocham tego bloga <3
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Konstruktywna krytyka zawsze w cenie... Taką zawsze przyjmuję z pokorą. A już zwłaszcza od osób, które potrafią udzielać mądrych rad. Uczymy się przez całe życie i ja nie jestem tu żadnym wyjątkiem :)

      Usuń
  55. rany, super *.*
    nie mogę się doczekać co bd dalej ;3
    pozdrawiam i życzę weny :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  56. Nie mogę uwierzyć, że to już pięćdziesiąty rozdział. Kiedy to zleciało? To chyba prawda, że szczęśliwi czasu nie liczą;D A ja chyba właśnie przekroczyłam granicę szczęścia. Więc dlatego w tym komentarzu nie będę cię zanudzać żadnymi nudnymi pytaniami tak jak w ostatnim. No może jednym (ewentualnie dwoma;D) Jedno muszę zadać, bo nie wytrzymam XD Jaką przemowe Louis walnoł Harremu? A co ważniejsze, na jaki temat;D Podejrzewam, że chodziło o Kate.(Tak wiem inteligentne stwierdzenie co nie?;D) Może mówił mu coś, żeby nie zawstydzać Kate? Albo groził mu, że jak jeszcze raz wejdzie bez pukania do domu i przeszkodzi im w ,,takiej" chwili to podbije mu ,,niechcący" drugie oko?;D Oby tak... Bo on nie może im ciągle przeszkadzać. Jeszcze raz to zrobi, to obiecuje, że zabije go własnymi rękami. Przysięgam;D Jeszcze mnie popamięta XD
    Louis jest jakimś czarodziejem, magikiem, cudotwórcą i nie wiem co jeszcze. Kate zmieniła się przy nim nie do poznania. Prawie niczego się nie boi. Np na tym wywiadzie radiowym nawet Harry stwierdził, że Kate inaczej się już zachowuje. Oczywiście na plus;P Mam nadzieję, że nic się nie stanie, że wszystko będzie dobrze i nic się nie zepsuje.
    Nie mogłam się doczekać przyjazdu Perrie. I trochę dziwne było to spotkanie. Kate i Perrie prawie nic nie rozmawiały. Tylko przywitały się i nic więcej. Szkoda, że nie napisałaś nawet co Kate myśli o Perrie.(Choć pewnie jak zwykle myśli tylko dobre rzeczy) No ale to spotkanie i tak mi się podobało. Biedny Zayn. Teraz żałuję, że chciałam żeby Perrie przyjechała. Teraz wiem, że ona na pewno nie pomoże Zaynowi. A może nawet wszystko się pogorszy. Nie wiem dlaczego, ale w każdym opowiadaniu jakie czytam Perrie jest wredna i wogóle jest straszną jędzą. No ale tu napewno wszystko jest przemyślane i ona musi taka być. Co nie?
    Nie rozumiem czemu Zayn nie powiedział jeszcze Perrie, że Kate jest niewidoma. Przecież to by wiele ułatwiło. Nie zadawała by tych idiotycznym pytać typu ,,Dlaczego ma własnego ochroniarza" Zayn wcale nie cieszył się z jej przyjazdu. Wręcz przeciwnie. Wogóle nie miał ochoty jej widzieć. Chociaż nie dziwię mu się. Widać gołym okiem, że on nie kocha Pez tylko Kate. Dlatego jeden fragment mnie zdziwił. ,,Wprawdzie, gdy patrzyłem na nią, wciąż zapierało mi dech w piersiach, ale wiedziałem, że kocha Louisa i tylko jego... I czułem się dobrze z tą myślą" Więc dlaczego ona wciąż tak na niego działa? Myślałam, że on kocha Kate, potem przez ten fragment myślałam, że sobie odpuścił, ale przez tą końcówkę już nie wiem co myśleć. On naprawdę się przyznał? Naprawdę powiedział swojej dziewczynie, że kocha inną? O Boże... Już po nim. Myślałam nawet jak może z tego wybrnąć. I doszłam do wniosku, że Pez nie zabije go jeśli powie, że kocha ją jak przyjaciółkę. Bo jeśli tego nie doda to będzie po nim. To będzie już koniec ich związku. Ona go ukatrupi. A jeśli ona się o tym dowie, to pewnie powie o tym Losowi. I wtedy będzie trochę niezręcznie. Nie będą się już tak często widywali, bo dziwnie by się im gadało, gdyby Louis wiedział, że Zayn kocha JEGO dziewczynę. Nie mówiąc już o Kate. Nie będzie wiedziała jak się zachowywać, bo nie będzie chciała go zranić. A Zayn pewnie już nigdy nie spojrzy im w oczy. A wszystko już zaczęło się tak świetnie układać. Myślałam, że wszystko już będzie dobrze, no ale jak zwykle wszystko musiało się schrzanić. No ale mam nadzieję, że jeszcze wszystko się wyjaśni i Kate ani Louis o niczym się nie dowiedzą.
    Ten rozdział byłby idealny, gdyby było więcej Kate i Louisa. Nie było ani jednego akapitu pisanego ich oczami;( No ale i tak rozdział jest cudowny (zresztą jak każdy) i nie mogę doczekać się już następnego. Mam nadzieję, że pojawi się w nim Eleanor lub ta nasza długo wyczekiwana scena;D A jeśli nie w następnym to kiedy można by było się tego spodziewać? Mam nadzieję, że już niedługo, bo długo nie wytrzymam;D
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że o czymś zapomniałam... Bardzo podoba mi się nowy styl Kate. Nie dziwię się Louisowi (i Zaynwoi), że nie mógł oderwać od niej wzroku. A i przekaż Sarze, że świetnie wyszedł jej ten obrazek. Ja bym czegoś takiego nigdy nie zrobiła...

      Usuń
    2. Dziękuję ci z całego serca za ten cudowny komentarz i strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Nad stylem Kate będę pracowała i może uda mi się was zaskoczyć od czasu do czasu :) I z największą przyjemnością przekażę Sarze, że spodobał ci się jej obrazek. Ja też bym nie potrafiła tego zrobić. Przeczytałam jej kawałek opowiadanie, a ona po kilkunastu minutach pokazała mi coś takiego! Byłam w szoku i koniecznie musiałam to wam pokazać :) A jak ona była z siebie dumna...
      Postaram się niczego nie pominąć i odpowiedzieć na twoje pytania, ale jeśli coś mi umknie, to daj mi znać :)
      Co Louis powiedział Harry'emu, że ten w końcu nauczył się pukać? Jeszcze będzie kilka nawiązań do ich rozmowy, ale to było coś w stylu, by nie zawstydzać Kate, ani jej nie straszyć nagłymi wtargnięciami. Może jakiś przykład... Hmmm... Co by było gdyby akurat stała szczycie schodów, a tu któryś, by ryknął "jestem" i ją wystraszył? Mogłaby się potknąć... Raczej nie mówił Loouiso przeszkadzaniu mu w dobraniu się do jej majtek ;) Przepraszam za język, ale nie mogłam się oprzeć ;)
      Kate znów się uśmiecha i zaczyna cieszyć się życiem :) A to głównie za sprawą Lou i przyjaciół. Mówią, że miłość uskrzydla i w jej przypadku są to piękne skrzydła... Może jeszcze całkiem ich nie rozpostarła, ale jest na najlepszej drodze...
      Wiele osób czekało na Perrie i oto jest :) Pewnie teraz wiele dziewczyn myśli podobnie jak ty... Rzeczywiście nie było perspektywy Kate, ale to dlatego, że rozdział zdominował Zayn i jego strach przed własnymi uczuciami... Muszę trochę stanąć w obronie Perrie. Chyba każda dziewczyna by się wkurzyła, gdyby się dowiedziała, że z jakiegoś powodu jej chłopak ukrywał przed nią prawdę. I nie chodzi tu nawet o to całe zerwanie z Eleanor, ale o to, że Zayn mieszkał pod jednym dachem z dziewczyną i nie uznał za ważne, by poinformować o tym własnej ukochanej...
      Zayn i jego uczucia... To naprawdę niezła łamigłówka ;) Wyłapałaś istotne zdanie. Specjalnie je tam napisałam i niewiele osób je zauważyło... Zrozumiesz więcej po kolejnym rozdziale. O ile uda mi się go napisać tak jak bym sobie tego życzyła...
      Mogę ci zdradzić, że Zayn nie powie Perrie, że kocha Kate po przyjacielsku, ani jak siostrę. Takie słowa nie padną z jego ust ;) Tylko nie wiem, czy to dla ciebie dobra wiadomość, czy może raczej zła...
      Cieszę się, że podobają ci się perspektywy Kate i Louisa :) Obiecuję, że obie będą w kolejnym rozdziale :) I może dowiesz się co Kate sądzi o Perrie?
      Eleanor pojawi się już całkiem niedługo, ale nie jestem pewna, czy stanie się to w następnym rozdziale... Chyba jednak musiałby być za długi ;) A ta wyczekiwana scena... Ciężko nad nią pracuję i ona też już niedługo. Zadaj mi to pytanie, gdy pojawi się Eleanor, a wtedy powiem ci dokładnie kiedy ;) Ale już niedługo...
      Całuję xx

      Usuń
  57. Jak zawsze wszystko pięknie i genialnie opisane . Już 50 rozdziałów . Mam nadzieję , że dobijesz do setki albo więcej :) Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i bardzo się ciesze, że wciąż podoba ci się moje opowiadanie :)
      Kiedy następny? Najpóźniej w czwartek. Ale kto wie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  58. Czy ta kate nie moze oddzyskac wzroku?? :( no wiesz, operacja czy coś ...... :'( a tak wg to super blog !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba :) A co do twojego pytania... Wciąż nad tym myślę. Pierwotnie nie miałam tego w planie, ale nie planowałam też drugiego sezonu ;) Kto wie, co przyniesie przyszłość...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Nie moge sie doczekac .. www!! ;* buziole

      Usuń
  59. Hej :) Mogłabyś podać 15 dowolnych faktów o sobie? Doszłam do wniosku że tyle wiemy o bohaterach naszych ulubionych blogów, a tak mało o ich autorach.. takie proste typu 'wzrost, ulubione zajęcie, wolisz kisiel czy budyń itp' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe zadanie :) Chyba pierwszy raz ktoś mnie pyta o coś takiego... 15 dowolnych faktów? Czemu nie, skoro cię to interesuje :)
      1. Wzrost 170 cm
      2. Ulubione zajęcie: pisanie i czytanie książek
      3. Kisiel czy budyń? Zdecydowanie kisiel :)
      4. Jestem leworęczna (ale nieźle radzę sobie i prawą ręką)
      5. Uwielbiam Coca Colę. Nie znoszę Pepsi.
      6. Najłatwiej przekupić mnie dając mi Bounty, co moi znajomi regularnie wykorzystują ;)
      7. Uwielbiam chodzić w trampkach i mam ich sporą kolekcję (ale wciąż mi mało).
      8. Uwielbiam malować paznokcie (chociaż do pracy nie zawsze mogę) i mam aż za dużo lakierów. Ostatnio regularnie rozdaję koleżankom, a zostawiam sobie tylko te z firmy Essi ;) (to chyba głupi fakt, ale sama nie wiem co pisać)
      9. Kupiłam sobie hula hoop i wciąż nie potrafię nim kręcić (a marzył mi się płaski brzuch) ;)
      10. Uwielbiam robić zdjęcia. Zwłaszcza chmurom...
      11. Mam multum kosmetyków, a nie potrafię się malować ;) Sama nie wiem po co je kupuję...
      12. Nie potrafię zasnąć, gdy nie mam czegoś/kogoś do przytulania ;) W tej chwili mam dodatkową poduszkę...
      13. Uwielbiam koszulki z nadrukami. Najlepiej takie, które sama projektuję. Wtedy mam pewność, że nikt nie ma identycznej.
      14. Jestem okularnicą odkąd pamiętam ;) Często noszę soczewki, ale uwielbiam okulary i mam niezłą kolekcję przeciwsłonecznych :)
      15. Nie lubię robić zakupów, a już najbardziej przymierzać ciuchów. Często kupuję "na oko" i potem muszę wymieniać na mniejsze lub większe. Albo oddaję znajomym, bo jestem zbyt leniwa, by iść do sklepu ;)
      Mogą być takie fakty? Nie sądziłam, że to takie trudne...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Jasne że tak :D uwielbiam jak ktoś mi coś o sobie opowiada :) Wysoka jesteś - winszuję :D też nienawidzę zakupów i kocham lakiery. nie mieszczą mi się w pudełkach..

      Usuń
  60. dlaczego i co ty ze mną robisz Kate?
    dlaczego, zaraz po przeczytaniu nowego rozdziału zatyka mnie na dobre, nie mogę nic powiedzieć i napisać?
    z reguły zbieram się kilka dni na napisanie mojego dennego, marnego komentarza.
    przepraszam, że pod poprzednim nie zostawiłam komentarza, ale brak czasu i napięcie przed zbliżającymi się egzaminami dają się we znaki. czasem zdążę tylko przeczytać jakiś rozdział, często grupo po północy, tylko dlatego że uwielbiam czytać niesamowite historie i oderwać się od wszystkiego. twoja właśnie taka jest, mogę nie myśleć o tych wszystkich fałszywych osobach i zagubić się w tym świecie, zasypiając z uśmiechem na ustach ;)
    ostatni rozdział był dla mnie ciężki.
    na początku wszechobecny uśmiech, nasza Kate daje sobie coraz lepiej radę, jestem DUMNA!
    ale koniec, Perrie.
    osobiście uwielbiam ją, kocham. według mnie jest najlepszą wokalistką. ma ten głos, ubóstwiam ją.
    wiem, że to jest opowiadanie. z kolei Zayn.
    to jest trudne! JA KOCHAM ZERRIE ♥
    no ale przecież musi się coś dziać!
    wiesz, ze dla twojego bloga mogę to zrozumieć?
    z reszta nie dziwie się Malikowi, mały elf rozwala system.
    nie chce żebyś to odebrała za jakąś negatywna uwagę, pisze co myślę, to było trudne ale dla ciebie wszystko.
    i jeszcze te dwa słowa na koniec, KOCHAM JA.
    no aww jedno wielkie, ciekawe co tam uknujesz dla nas.
    ja dalej, czytając wczuwam się i myślę jakie by były opisy z perspektywy Kate gdyby widziała.
    przecież jej opis LOU - ja bym "zezgonowala" i się poryczała!
    Kate, pamiętaj - KOCHAM CIĘ i ZAWSZE zaakceptuję i pokocham to co napiszesz, mogą to być nawet największe bzdury ( co się na pewno nigdy nie zdarzy )!
    KOCHAM CIĘ, ZA TO CO PISZESZ I JESTEŚ.
    CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA KOLEJNY ROZDZIAŁ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja naprawdę nie wiem, co odpowiedzieć na twoje pytania... Chyba potraktuję je jak retoryczne (choć na takie zawsze odpowiadam) ;) Ale strasznie się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie i nie nudzą cię kolejne rozdziały :)
      Mam nadzieję, że jakoś przebrniesz tą nerwówkę związaną z egzaminami i jestem pewna, że poradzisz sobie znakomicie. Komentarzami się nie przejmuj. Są ważniejsze sprawy... Ja bardzo się cieszę, że mogę mieć chociaż maleńki wkład w oderwanie cie od codziennych obowiązków i umilenie czasu przez te kilka minut...
      Pojawienie się Perrie wywołało niezłą burzę w komentarzach :) Ma ona do odegrania swoją rolę i mam nadzieję, że ostatecznie mój pomysł się ci spodoba :)
      Kate pokonuje kolejne przeszkody i to dosłownie z uśmiechem na ustach. Miłość jednak uskrzydla :) Co by było, gdyby widziała? Wiele osób się nad tym zastanawia... Ja wiem jedno - scena, gdy pierwszy raz mogłaby spojrzeć na Louisa, to byłoby mistrzostwo świata i strasznie kusi mnie, by to napisać ;) Ale jeszcze nie teraz...
      Dziękuję ci za te cudowne słowa :) Mam nadzieję, że nigdy cię nie rozczaruję żadnymi bzdurami... Naprawdę, chyba wolałabym zakończyć opowiadanie, niż pisać byle co...
      Całuję xx

      Usuń
  61. Przepraszam... No znowu się lenie z tymi komentarzami, znowu... Mam ochotę sobie strzelić po twarzy. Ja wiem, że i tak moje komentarze nie są jakieś zjawiskowo wspaniałe, ale jednak mnie przynajmniej wyrazić w nich moje ogólne zadowolenie po lekturze Twojego opowiadania:). Bo niestety, nie wiem czemu, moje znajome mają już dość słuchania moich nieustannych zachwytów nad Kate. Ehh, no dziwne z nich osoby, słowo daje... Ale nieważne:).
    Co do 48...
    Co ja mówiłam o Harrym.?! No co? Ile razy jeszcze ten kretyn będzie przeszkadzał Kate i Lou w takich romantycznych chwilach? Ja sama mam ochotę tego polokowanego idiotę pacnąć po łbie, a co dopiero biedny Lou... Obiecuje Ci, gdy jeszcze raz cień Harry'ego padnie na momenty Kate i Lou, i Hazzę rytualnie przez balkon wyrzuce. I nie obchodzi mnie, że mam paniczny lęk wysokości i na balkon nigdy nie zaszłam. W tak priorytetowej sprawie się poświęce. Niech się Hazza lepiej od momentów Kate i Lou trzyma z daleka, bo słowo daje... źle to się skończy. I ja wcale nikomu nie grożę:). Bo Niallowi to w zasadzie jeszcze mogę wybaczyć, jakby nie patrzeć to był jego pierwszy raz...;).
    A co do reszty... Cóż... Mogłabym się zachwycać Kate i Lou, jaka to relacja między nimi jest wspaniała, ale przecież ciągle o tym pisze. Mogłabym napisać, że Harry poważnie wkurza mnie tą silną znajomością z Alex (swoją drogą, tak samo jak na początku lubilam jej kreacje, tak samo teraz sam widok tego imienia działa mi na nerwy), ale o tym też czytasz w każdym moim nieskładnym komentarzu. Danielle się jeszcze nie zachwycałam, więc powinnam zostać chwilę przy jej cudownej relacji z Liamem (ich przekomarzania są... Ahh!:):)), fantastycznym uparciu i pozytywnym wpływie na Kate, no ale... ale dzisiaj olewam Dan, Lou, Kate, a nawet i Hazzę.
    W głowie mam tylko i wyłącznie Zayna. A co za tym idzie, również Perrie.
    Wiadomo, każdy ma jakieś swoje wyobrażenie na temat dziewczyn chłopaków i muszę przyznać, że to moje nieco odbiega od kreacji, jaką stworzyłas powyżej. Nie przeczę, trudno mi się było przyzwyczaić do Twojego zamierzenia, zatem rozdział musiałam przetrawić aż trzy razy (tak, miej na uwadze, że zamiast "Lalki" trzy razy z rzędu pochłaniam Twoje opowiadanie, a matura tuż za rogiem...;)).
    I co ja mogę powiedzieć...? Mam po prostu mętlik w głowie. Jeden, wielki, czarny kocioł, którego za nic ogarnąć nie mogę. Żal mi Zayna, znalazł się w dosyć trudnej sytuacji. Zakochać się w dziewczynie kumpla to naprawdę ciężka sprawa i jak już mówiłam, jestem pełna podziwu dla tego chłopaka. Że też może on jeszcze w ogóle funkcjonować, niemalże codziennie patrząc na czułości Kate i Lou...
    Żal mi też Pezz. Rozumiem, mogła poczuć się oszukana przez Zayna. I wcale nie dziwię się jej wybuchowi i dosyć złemu nastawieniu. Zwłaszcza, że zauważyła coś, czego resztą dotychczas nie dostrzegła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, że mimo ewidentnego braku czasu, wciąż znajdujesz chwilę na moje opowiadanie... Cieszę się, że nadal podoba ci się to, co czytasz (przeważnie). Wiem, że Harry i Alex... Mam nadzieję, że kolejny rozdział choć trochę ci wynagrodzi twoje cierpienia związane z ich przyjaźnią... Tak jak obiecałam - nosi cię na rękach ;)

      Usuń
  62. Nie mam pojęcia jak głębokie jest uczucie Pezz i Zayna w Twoim zamyśle, ale jakiekolwiek by nie było, nadal są parą... A odkrycie takiej, cóż...dosyć istotnej rzeczy musi być dla niej bardzo ciężkie...
    Hm... Czy to dziwne, że powyższy rozdział wywołał u mnie jedynie współczucie do Pezz? Ja wiem, Zayn, wielki problem, nieszczęśliwa miłość... Smutne. Ale mimo wszystko mam do Pezz dziwny sentyment, jakąś nieokreśloną więź i jest mi zwyczajnie smutno z jej powodu.
    Ahhh, no i widzisz. Ty i to Twoje realistyczne pisanie... Widzisz jak Ty na mnie oddziałowujesz?:). Nie dość, że zamiast odkrywać pokreconą psychikę Wokulskiego i tego jego dziwnego uczucia do Izabeli, pochłaniam Twoje rozdziały, to w dodatku są one jakby rzutnikiem na mój humor. Rozdział w smutnym charakterze, a i ja zaczynam wpadać w jakąś ponurość...
    I jakby tego było mało, zawsze zdołujesz mnie tym swoim genialnym stylem pisania i cudownymi dialogami, że ja ze swoim opowiadankiem chce schować się pod stół. Co się wezmę za pisanie, zawsze skończy się na po raz kolejnym czytaniu historii Kate i ostatecznych wnioskach, że i tak z pisaniem to u mnie krucho...
    Ehh, no i jak zwykle rozpisuje się o niczym... Mniejsza o większe:). Po prostu pisz kolejny rozdział, bowiem już nie mogę doczekać się dalszego ciągu kłótni Zayna z Pezz. Tak jakoś dziwnie mnie wciągnęła...
    Buziaki xx
    PS: No dobra... Muszę się zgodzić z Alex w jednej ważnej kwestii... Lou zdecydowanie powinien poprawić Harry'emu. Tak ode mnie. I mówię to z czystej zazdrości. Ahh, przyznałam się w końcu ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłótnia Zayna i Perrie już napisana i czeka na twoją ocenę... Mam nadzieję, że uda ci się przez nią przebrnąć, a późniejsze "macanko" Harry'ego nie sprawi, że zapomnisz się podzielić wrażeniami i z innych fragmentów ;) Choć coś czarno to widzę ;)
      Ale nareszcie udało mi się dotrzymać obietnicy... Co z tego wyjdzie, dopiero się okaże ;) Nic ze mnie nie wyciągniesz, więc nawet nie próbuj :D

      A co do twoich odczuć odnośnie Perrie, to chyba właśnie o to mi chodziło... Wiem, że jest denerwująca w tym swoim zachowaniu, ale która dziewczyna, by nie była, gdyby się dowiedziała, że jej chłopak zataił przed nią coś takiego...
      Tylko co z tego wyniknie...
      Całuję xx

      Usuń
  63. I oto nadeszła ta wiekopomna chwila. Otwieram słoik z nutellą i zaczynam mój „list” do Ciebie.
    Zacznę od rzeczy najbardziej oczywistej, a mianowicie: KOCHAM to opowiadanie :)
    Urzekłaś mnie nie tylko niesamowicie oryginalną historią (o której będę się rozpisywać w kolejnych akapitach), ale również swoim stylem pisania. Nie chodzi mi tu tylko o to jak dobierasz słowa i konstruujesz z nich zdania, co robisz z niebywałym wyczuciem. Przede wszystkim zafascynował mnie fakt, że zmieniasz perspektywę, z której oglądamy opowiadanie z taką zwinnością, że tylko drobne podpowiedzi zostawione w tekście mogą nakierować czytelnika na to w czyjej głowie aktualnie siedzimy (chociaż muszę przyznać, że im dalej brnę w opowiadanie, tym łatwiej jest mi się domyślić). Również wielki plus za niemal zerowy licznik błędów (oczywiście zdarzyła się jakaś literówka czy powtórzenie, ale sama piszę, więc zdaję sobie sprawę, że nie da się tego uniknąć w 100% i nie czepiam się o to). Wręcz nie znoszę opowiadań, w których na rozdział składający się z 300 słów 100 (a czasem więcej) jest źle odmienionych, poprzestawianych albo użytych w złym miejscu (i tłumaczenie tego zmęczeniem czy brakiem czasu… grrr…).
    Mówiłam to już, ale powtórzę: uwielbiam tło bloga. Z każdym kolejnym rozdziałem te świdrujące spojrzenie nabiera dla mnie nowego znaczenia. Kiedy zajrzałam na tego bloga pierwszy raz i ujrzałam te oczy, obleciał mnie taki strach, że niemal natychmiast go wyłączyłam. Ten widok jednak wyrył się w mojej pamięci na stałe i śnił mi się przez dwie kolejne noce. W końcu zebrałam się na odwagę, bo przecież Ci obiecałam, że przeczytam Twojego bloga. Z pierwszymi rozdziałami niewiele się zmieniało. Dalej czułam zimny pot na plecach czytając tą niesamowitą historię, a dodatkowo potęgowały to wcześniej wspomniane oczy. I chociaż wciągnęłam się w opowiadanie od pierwszego akapitu (a nawet chyba pierwszego zdania), dopiero z upływem rozdziałów zaczęłam postrzegać ten szablon nieco inaczej. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale teraz (po codziennym rytuałowym czytaniu kolejnych stron) widzę w tych oczach coraz więcej siebie. Tak jakby sięgały do mojej duszy i odbijały wszystko to, co w niej znalazły. Teraz witam się z nimi jak ze starym przyjacielem. Jak z własnym odbiciem w lustrze.
    Co mogę powiedzieć o historii? Jest niesamowita, niepowtarzalna, niebywale wciągająca, smutna i radosna jednocześnie, ale ponad wszystko nieco przerażająca. I chyba przez to, że jest tak skrajnie emocjonalna, staje się bliska sercu i nie da się o niej zapomnieć. Urzekasz barwnością postaci. Z całego serca kibicuję związkowi Kate i Louis’a (ale po cichu trzymam też kciuki za Alex i Harry’ego). Uwielbiam Twój sposób opisywania uczuć i scen intymnych. Robisz to delikatnie i z wyczuciem, jednocześnie podsycając wszystko żarem namiętności. Bardzo podoba mi się również fakt, że historia jest nieprzewidywalna. Jest to spowodowane głównie tym, że tak naprawdę niewiele wiem o Kate. Ukazujesz jej przeszłość bardzo powoli i w bardzo małych fragmentach, więc mogę się jedynie domyślać jakie mroczne tajemnice jeszcze skrywa.
    Zapomniałam wspomnieć (dopiero znalazłam to w moich beznadziejnych i nieczytelnych notatkach), że oprócz wyczerpujących i niezwykle dokładnych (broń boże nudnych) opisów, uwielbiam też dialogi. Dialogi w Twoim opowiadaniu dzielę na dwie grupy: te, które wywołują szeroki uśmiech na mojej twarzy (a czasem wręcz głośny śmiech, przez który ludzie dziwnie na mnie patrzą… zupełnie nie wiem dlaczego) i te, od których zastygam w przerażeniu czekając niepewnie na kolejny ruch bohaterów. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć wypowiedzi bohaterów, które nie wywołały u mnie żadnej z wyżej wymienionych reakcji, a to dlatego, że były to (jak to ja nazywam) dialogi opisujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy zaczęłam czytać blogi i pisać swój własny, powstała moja nieoficjalna lista TOP 10. Ewoluowała stopniowo, zmieniała się. Teraz to już jest raczej TOP 30, ale Twoje opowiadanie szturmem zdobyło pierwsze miejsce i wątpię, żebym kiedyś trafiła na lepsze.
      Po tym ostatnim (jak na razie) rozdziale mam szczerą ochotę przyłożyć Perrie, więc mam nadzieję, że nie spotkam jej w najbliższym czasie, bo nie ręczę za siebie.
      Nie wiem co ja teraz ze sobą zrobię, bo skończyłam Twoje opowiadanie, a wchodzenie tutaj stało się już codziennym rytuałem… Chyba zacznę czytać od początku.
      Cieszę się, że dzięki El Mo trafiłaś na moje opowiadanie i że Ci się ono spodobało, ale po przeczytaniu Twojego zupełnie nie rozumiem co w nim widzisz. Przy Tobie czuję się jak mały robaczek, nad którym ktoś się znęca przydeptując coraz mocniej butem, aż do całkowitego rozgniecenia. Zawstydzasz mnie swoim talentem.
      Kocham Twoje opowiadanie.
      Kocham Ciebie.
      Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy (a z tt wiem, że już niedługo).
      Bądź pewna, że będę chłonąć każdy kolejny rozdział po dziesięciokroć i zostawiać pod każdym wyczerpujący komentarz, bo jestem pewna, że tu o połowie rzeczy zapomniałam (pomimo skrupulatnych, choć nieczytelnych (ach to moje pismo) notatek). Najchętniej pisałabym komentarze długości rozdziałów, analizując każde zdanie, każde słowo, ale chyba byś wtedy ze mną nie wytrzymała, więc postaram się troszkę ograniczyć.
      Życzę weny i dużo zapału do pisania :)
      Całuję :*
      Natalia
      P.S. Mówiłam już, że kocham to opowiadanie? Mówiłam? A, co tam. Powiem jeszcze raz. KOCHAM TO OPOWIADANIE ♥ I CIEBIE ZRESZTĄ TEŻ ♥
      Nutella się skończyła, co oznacza, że i na mnie już pora…

      Usuń
    2. Widzę, że nie przesadzałaś z długością komentarza... Dziękuję, że znalazłaś czas, by przeczytać to moje opowiadanie i za te wszystkie cudowne słowa, które napisałaś do mnie w tym "liście" :) Naprawdę w towarzystwie Nutelli?

      Cieszę się, że spodobał ci się mój pomysł z perspektywami... Wiele osób prosiło mnie, bym pisała z czyjej będzie kolejny akapit, ale ja upierałam się w swojej decyzji licząc na to, że w miarę czytania, zmienią zdanie. Miałam nadzieję, że stanie się tak jak w twoim przypadku, że z każdym kolejnym rozdziałem łatwiej będzie odgadnąć, kto jest narratorem :)

      Mam wrażenie jakbyś weszła w moją głowę i po prostu wyłapała wszystkie moje marzenia i nadzieje związane z tym blogiem... To, jak opisałaś swoją reakcję na tło... Kurcze... Dziękuję ci za to :) Kilka osób wspominało mi, ze te oczy ich przerażają, ale później to się zmieniało... Ale ty użyłaś tak pięknych słów i napisałaś dokładnie to, na co czekałam od pięćdziesięciu rozdziałów :) Nie wiem jak ty to robisz, ale jeżeli naprawdę czytasz w myślach, to lepiej mi tego nie mów. Wolę świadomość, że odebrałaś to wszystko właśnie w taki sposób :)

      Niezmiernie się cieszę, że mój sposób pisania przypadł ci do gustu... No i cała ta historia z jej niesfornymi bohaterami ;) Wiesz, gdy zaczęłam pisać jedyne o czym marzyłam, to wzbudzać w ludziach emocje... Ale nie za sprawą przekolorowanych tragedii w każdym rozdziale, ale właśnie opisując codzienność... Chciałam, by ludzie śmiali się czytając, ale i uronili łezkę, kiedy przyjdzie na to czas... Ta historia sprawiła, że uwierzyłam w wiele rzeczy, a przede wszystkim w to, że mogę pisać i to nie tylko do szuflady...

      Zastanawiasz się co widzę w twoim opowiadaniu? Świeżość... Po tych wszystkich ciągle powtarzających się schematach u ciebie powiało nowością ;) I oprócz tego urzekło mnie to, że starasz się, by pisać najlepiej jak potrafisz... Nie mogę już patrzeć na opowiadania pełne błędów, pisane językiem, który niszczy język polski. A już najbardziej odpycha mnie fakt, że autorki myślą, iż napisanie pod rozdziałem przeprosin i podanie beznadziejnej wymówki, załatwia sprawę... Ty możesz być dumna ze swojego dzieła i to sprawia, że i ja czuję się dumna, iż mogę je czytać. Nie obniżaj lotów. Błędy zdarzają się każdemu, w końcu jesteśmy tylko ludźmi, ale róbmy wszystko, by nikt nie mógł powiedzieć, że nie daliśmy z siebie stu procent :)

      Jeszcze raz dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa i komplementy... Cieszę się, że mogłam poznać twoje zdanie :) I dziękuję za to, że spełniłaś takie moje małe marzenie...
      Całuję xx

      Usuń
  64. Nie wiem jakim cudem, ale ominelam przyjscie Elzul-Modeleczki. Swietne! Czytam od poczatku i jestem pod wrazeniem Twojego talentu. Z kazdym kolejnym rozdzialem bardziej sie wczuwam w ta historie, oraz bardziej sie zakochuje w niej. Zycze weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń