- Ona czuła, że coś jest nie tak
– Kate łkała w moich ramionach niczym małe, przerażone dziecko. Kolejny koszmar, z którego
nie mogłem jej obudzić, bo rozgrywał się w jej umyśle... „Kiedy to się skończy?” zastanawiałem się, a jej rozpacz sprawiała, że moje serce krwawiło. Tuliłem ją do siebie z całej siły,
trzymając na kolanach. – Błagała mnie, bym powiedziała jej prawdę, ale ja zbyt
się bałam... Nie potrafiłam... Bałam się... Bo on... On powiedział... Uwierzyłam... – zapowietrzyła się, a ja byłem tylko bardziej przerażony.
Patrzenie jak walczy o oddech rozrywało mi serce.
- Wszystko dobrze... – szeptałem,
głaszcząc ją po włosach, po plecach, udach... – Już jesteś bezpieczna... Nic ci
nie grozi...
- Zabiłam ją – załkała. „Boże,
jak mogłeś do tego dopuścić?” płakałem razem z nią. Chciałem poznać tą historię
i nienawidziłem siebie za to, że ona tak cierpi opowiadając mi o tym. Powinienem to przerwać, ale coś mnie powstrzymywało... – Zabiłam
Lily w chwili, gdy znalazłam tamten telefon... – pociągnęła nosem. – Wiedziałam,
że nie wolno mi go tknąć – gwałtowanie wciągała powietrze, a jej czerwona twarz
była mokra od łez i potu. – Wiedziałam to, Lou – płakała, a jej łzy odbijały się we mnie cierpieniem. – Wiedziałam, ale mimo wszystko go wzięłam. Zabiłam ją... To przeze mnie...
- To nie twoja wina, skarbie –
starałem się mówić spokojnym głosem, mimo iż wewnątrz krzyczałem ze złości i
bólu. – Chroniłaś ją... Nie możesz brać na siebie winy za coś, co zrobił ten
potwór... Teraz jesteś już bezpieczna – szeptałem, wycierając łzy z jej twarzy.
– Nie pozwolę cię skrzywdzić, maleńka. Jesteś w domu. Ze mną... Bezpieczna... Ciii... Już
dobrze...
Kołysałam ją w ramionach niczym
małe, zagubione dziecko. Powtarzałem uspokajające słowa, licząc na to, że w
końcu uda mi się sprawić, że coś z tej mojej paplaniny do niej dotrze. Dziś mogłem
z ręką na sercu powiedzieć, że jeżeli znajdę tego faceta przed policją, to go
zabiję. Tak po prostu. Czułem, że mógłbym to zrobić gołymi rękoma. Skatować,
tak jak on katował ją... Sama myśl o nim wyzwalała we mnie wszystko, co
najgorsze. Chciałem poznać przeszłość Kate. Pragnąłem, by już nie było żadnych tajemnic. I nienawidziłem się za to, że nie
powstrzymywałem jej przed mówieniem. Wiedziałem, że powinienem opowiedzieć to
Alex, chłopakom, Paulowi, ale nie sądziłem, bym dał radę powtórzyć cokolwiek z tego, co dziś usłyszałem. „Boże... Jak mogłeś pozwolić, by coś takiego miało miejsce?” Tuliłem ją do siebie pozwalając, by łzy moczyły moją
koszulkę. „Dlaczego właśnie dziś?” kolejny raz zadałem sobie to pytanie. „Co sprawiło,
że koszmary powróciły?” Tyle dni wszystko było dobrze. Zasypiała uśmiechnięta i budziła się z radosnym błyskiem w oczach. „Dlaczego teraz?” powtarzałem w głowie pytanie, które nie dawało mi spokoju. „Eleanor...”
podpowiadało mi moje drugie ja. W tej chwili naprawdę byłbym w stanie urwać jej
ten pusty łeb. Przypomniałem sobie słowa, które powtórzył mi Harry. „Czy to dlatego?” Ale przecież Kate zapewniła mnie, że nie uwierzyła w nic, co powiedziała jej El. „A może jednak...”
Zerknąłem na zegarek. Dochodziła
czwarta... Sam już nie wiem, jak długo siedziałem z dziewczyną na kolanach.
„Wystarczająco, by się uspokoiła na tyle, by zasnąć” westchnąłem, próbując
rozprostować palce, które kurczowo zaciskała na mojej koszulce.
- Lou... – szepnęła, a ja zamarłem. Nie chciałem jej budzić. Poczułem, że uwalnia materiał bluzki, a w
zamian zaciska palce na mojej dłoni.
- Śpij, skarbie... – powiedziałem
cicho z ustami przy jej czole, głaszcząc ją wolną ręką po ramieniu. – Już wszystko dobrze. Jesteś bezpieczna.
Śpij... – uniosła głowę i wbiła we mnie to swoje niesamowite „spojrzenie”.
- Nie chcę spać... – ledwie dosłyszalne słowa opuściły jej drżące wargi.
- A co chcesz robić, maleńka? –
zapytałem szybko, gotowy by spełnić każdą jej zachciankę. – Na co masz ochotę? – szukałem w jej oczach odpowiedzi na
swoje pytania i dostałem ją. Gdy tylko zauważyłem jej pociemniałe tęczówki,
płytki, nierówny oddech i rumieńce na policzkach... „Masz swoją odpowiedź...”
Tylko, że pierwszy raz nie byłem pewien, czy to dobry pomysł. – Skarbie... – zawahałem się.
- Proszę, pocałuj mnie, Lou –
powiedziała cicho, ściskając moją dłoń. „To mogę zrobić” zgodziłem się aż nazbyt
ochoczo i musnąłem delikatnie jej drżące usta. I zrobiłem to jeszcze raz. I
jeszcze... I sam nie wiem komu pierwszemu znudziła się ta zabawa w kotka i
myszkę. Smakowałem jej ust z zachłannością dorównującą jej. Podniosła się z
moich kolan, by uklęknąć nade mną. Czułem jaj palce we włosach... Po chwili
odchyliła moją głowę, bu pogłębić pocałunek. Moje dłonie błądziły po jej
plecach, udach... Zacisnąłem je ostrożnie na tych cudownych pośladkach, a z jej ust
wydobył się cichy jęk przyjemności. Prosto w moje usta...
- Boże, tak bardzo cię pragnę...
– słowa same wydostały się na wolność między jednym a drugim zachłannym
pocałunkiem. – Ale nie myślę...
- Nie myśl – szepnęła, zanim ponownie
nakryła moje wargi swoimi. Nasze języki kolejny raz spotkały się w namiętnym
tańcu. „Nie myśleć? To jestem w stanie zrobić...” Pozwoliłem dłoniom wsunąć się
pod jej koszulkę, zachwycając się aksamitem jej skóry, poprzecinanym bliznami.
„Ostrożnie...” przypomniałem sobie, natychmiast przenosząc ręce w
bezpieczniejsze rejony. „Nie spraw jej bólu...” Do tej rady zdecydowanie powinienem się zastosować. – Czy mogę cię „zobaczyć”? –
usłyszałem jej głos i poczułem podmuch oddechu na szyi.
- Zobaczyć? – powtórzyłem, nie
bardzo wiedząc, o co chodzi. Musnęła palcami moją twarz. Delikatnie przesunęła
opuszkami po skroni, sunąc aż do brody i przenosząc się na szyję... Miałem
wrażenie, że jej palce zostawiają za sobą płonący ślad. „Aaa... Zobaczyć...”
przez głowę przeleciały mi sceny, gdy oglądała nasze twarze.
- Zobaczyć... – powiedziała,
nakrywając moje usta delikatnymi palcami. Pokiwałem głową, bardziej niż chętny
temu doznaniu. – Całego... – „Kurwa...” jęknąłem, a mój przyjaciel chyba
właśnie stanął na baczność, sprawiając mi tym niemały ból. „Czyżby kolejny rekord...” zaśmiał się ten wredny głos w mojej głowie.
- C-Całego? – wyszeptałem przez
zaciśnięte gardło. „Tak! Tak! Tak!” moje drugie ja darło się wniebogłosy, nie
pozwalając mi na żadną inną odpowiedź. Kiwnąłem powoli głową, nie spuszczając
wzroku z jej twarzy. Szeroki uśmiech jaki się na niej pojawił i ten
podniecający błysk w już praktycznie czarnych oczach sprawiły, że miałem
ochotę zerwać z siebie wszystko, byleby tylko mogła mnie dotykać. „Cóż za
poświęcenie z twojej strony...” Delikatne palce zniknęły z mojej twarzy. I znów poczułem te słodkie usta na swoich, ale
tym razem powoli smakowały moich warg... Zamknąłem oczy, rozkoszując się
wszechogarniającą przyjemnością. Jej dłonie sunęły po moich bokach
sprawiając, że drżałem w oczekiwaniu. Po chwili ponownie przemierzała tą drogę,
ale tym razem ciągnąc za sobą materiał podkoszulka. Niechętnie oderwałem od
niej ręce, by mogła zdjąć go ze mnie. Jej dotyk palił, ale była to
najcudowniejsza tortura jaką mogłem sobie wyobrazić. Chciałem się spalać w tym
ogniu razem z nią. Moje dłonie ponownie wróciły do pieszczenia tych gładkich
ud. Gorące usta na mojej szyi sprawiły, że kolejny jęk opuścił moje wargi.
Czułem, że się uśmiecha. Sunęła językiem po mojej skórze, a ja umierałem z
rozkoszy. Jej ciekawskie paluszki delikatnie przesuwały się po moim ciele. „Nie
przeżyję tego...” Cały drżałem pod wpływem tego cudownego dotyku. Wróciła ustami do moich
spragnionych warg, wpijając się w nie namiętnie. Ścisnąłem jej pośladki,
przyciągając ją do siebie, a ona... uśmiechnęła się... Czułem, że uśmiecha się,
nie przerywając pocałunku. Sam go przerwałem, ale tylko po to, by zerwać z niej
podkoszulek. Widok jej prawie nagiego ciała sprawił, że musiałem użyć całej
siły woli, by nie dojść tu i teraz. Czarne majteczki, które zakrywały jej
kobiecość, tylko bardziej mnie podniecały. „I dlaczego one zawsze muszą mieć te
pieprzone kokardki?” Kolejny jęk wydostał się z moich ust. „Nie przeżyję
tego...” – Kate...
- Połóż się... – wyszeptała mi
prosto do ucha, by po chwili przygryźć je lekko. „Połóż się? Tak, położę się...
Czemu nie? Mogę się położyć...” Miałem dziwne wrażenie, że mój mózg przestał
normalnie pracować już jakiś czas temu. Uklękła obok mnie czekając, aż spełnię jej
prośbę. Przesunąłem się powoli, opadając na poduszki. W tej nowej pozycji mój
przyjaciel prezentował ogromną chęć wyjścia na wolność. „Nie przeżyję tego...”
westchnąłem, krzywiąc się lekko, gdy materiał nieprzyjemnie mnie podrażnił.
„Nie ma szans...” Miałem ochotę rzucić się na nią i kochać aż do
nieprzytomności, ale zamiast tego pozwalałem się oglądać. „Jestem
nienormalny...”
Nie mogłem oderwać od niej
wzroku. To jej przygryzanie wargi wcale mi nie pomagało utrzymać się w ryzach. Pochyliła się nade mną, odnajdując moje usta. Mógłbym ją całować bez końca i
nigdy by mi się to nie znudziło. Chwyciłem delikatnie zębami tą doprowadzającą
mnie do szaleństwa wargę. Sięgnąłem dłońmi do jej ciała, ale natychmiast chwyciła
moje ręce w nadgarstkach i położyła je swobodnie po moich bokach. „A więc tak
chce się bawić?” ten wredny głos wydawał się bardziej niż zadowolony z takiego
obrotu spraw. I znów poczułem jej palce powoli sunące po mojej skórze. Zaczynając
od szyi... Miałem wrażenie, że planuje poznać każdy milimetr mojego ciała i
naprawdę nie wiem, czy będzie mi dane dożyć do końca tej rozkosznej pieszczoty.
Jej dotyk był delikatniejszy niż cokolwiek, co przychodziło mi do głowy.
Rozpalał mnie do czerwoności. Przez moje ciało przebiegały dreszcze i czułem się
jakby ktoś podłączył mnie do prądu. A wszystko zaczynało się i kończyło na
niej...
- Zamknij oczy... – powiedziała,
uśmiechając się do mnie nieśmiało. Może wyczuła moje wahanie, bo pochyliła się
nade mną i musnęła moje spragnione usta, przejeżdżając po nich językiem. „Pojętna uczennica...” gwizd uznania rozległ się w mojej głowie. – Proszę... –
szepnęła, wciąż stykając się ze mną wargami. Ostatni raz zerknąłem na jej piękne
ciało żałując, że nie mogę go dotknąć. Na te piersi, których chciałem
posmakować. Zamknąłem oczy, przełykając głośno ślinę. I wtedy kolejny raz mnie
zaskoczyła. Moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, gdy postanowiła zmienić
miejsce i usiąść na moich udach. Tak strasznie blisko... Za blisko... –
Zamknij... – musnęła opuszkami moje powieki, a mi nie pozostało nic innego, niż
zrobić to, o co mnie prosi. „Nie mogę tego przeżyć... To niewykonalne...” Pozbawiony jednego zmysłu miałem
wrażenie, że teraz jej dotyk wręcz parzy. Te wszystkie delikatne muśnięcia rozpalały
mnie tak, że obawiałem się, iż naprawdę nie wytrzymam i dojdę we własnych
spodniach. Moje mięśnie napinały się pod jej dotykiem, a gdy poczułem te drobne
paluszki zataczające kółka wokół pępka, mój przyjaciel boleśnie o sobie
przypomniał. Mimowolnie uniosłem biodra. Nawet z dodatkowym
ciężarem siedzącym na moich udach, nie było to wcale trudne. „Musisz wytrzymać” powtarzałem sobie, drżąc
z nieopisanej rozkoszy. „Myśl o czymś innym” usłyszałem moje drugie ja. „Kurwa,
o czym?” warknąłem w odpowiedzi, bo moją głowę wypełniała ona i ten cudowny
dotyk... „Myśleć... Myśleć... Trzeba się skończyć pakow... O Boże... Tak!”
poczułem jej język, zataczający mokre kółka wokół mojego sutka. A gdy po chwili
chwyciła go delikatnie zębami, przysięgam, że mój przyjaciel zapiszczał.
„Kurwa, kurwa, kurwa...” odchyliłem głowę wbijając ją z całej siły w poduszkę i napinając
ciało. „Myśl o czymś innym!” wydarłem się na siebie. „Wciąż nie
powiedziałeś jej o wizycie u lekarza...” To nawet podziałało. Odrobinę.
„Kurcze, jutro muszę to zrobić, bo inaczej... O ja pierdolę...” głośny jęk
wydobył się z moich ust, gdy te drobne paluszki przejechały po moim
twardym przyjacielu, wciąż boleśnie ukrytym pod materiałem spodni. Wciągnąłem gwałtownie powietrze i nagle mój świat skurczył się do niezwykle niewielkich
rozmiarów. Co najwyżej wielkości tego łóżka...
- Kate... – wyszeptałem przez zaciśnięte
gardło, z trudem łapiąc powietrze. – To nie jest chyba... – zapomniałem, co
chciałem powiedzieć, gdy zaczęła zsuwać mi spodnie. Otworzyłem na chwile oczy,
ale widok jej czerwonych policzków i oczu wypełnionych pożądaniem, wcale nie był
łatwiejszy do zniesienia, niż jej dotyk. Zamknąłem ponownie powieki, gdy zeszła
ze mnie, by zdjąć do końca szare dresy. Jeżeli przed momentem drżałem z rozkoszy,
to nie wiem jak nazwać to, co teraz działo się z moim ciałem. Leżałem przed nią
zupełnie nagi, z męskością sterczącą dumnie niczym Statua Wolności i
wiedziałem, że już dużo więcej nie wytrzymam. Wcale mi nie ułatwiało sprawy to,
że ponownie zajęła miejsce na moich udach. „Wystarczy, że się pochyli...”
przemknęło mi przez myśl, a moje serce załomotało w piersi. „Boże, nie mogę umrzeć zanim nie zakosztuję...”
Moje ciało płonęło. Dokładnie
tak, jak wtedy przy basenie. „Jak to możliwe? Przecież teraz to ja dotykam
jego...” Umościłam się na jego silnych udach, rozkoszując się grą mięśni
pod gorącą skórą. Miałam wrażenie, że miliony iskierek przeskakują między naszymi ciałami. I było to niesamowite uczucie... Musnęłam palcami delikatną skórę bioder, powoli badając każdy jej centymetr. Czułam, jak mięśnie pode mną napinają się pod wpływem mojego dotyku.
Słyszałam przyspieszony oddech Louisa i każde jego gwałtowniejsze wciągnięcie i
wypuszczenie powietrza. „Nie odważysz się” usłyszałam moje drugie ja. „Pewnie
nie” przyznałam, przesuwając palce po podbrzuszu pokrytym delikatnymi włoskami.
„Tchórz...” Wiedziałam, że policzki mi płoną żywym ogniem i czułam szalejący
płomień w moim wnętrzu... Tam, gdzie jeszcze nie tak dawno odnalazłam prawdziwą
rozkosz. Zadrżałam na samo wspomnienie basenowych igraszek. Moje serce biło w szaleńczym rytmie, jakby chciało wyskoczyć z piersi. Prosto do niego. „Cykor...” Wciągnęłam gwałtownie powietrze. Sunęłam palcami
w dół, kolejny raz zamierzając ominąć TO miejsce. „Cyyykor...” Przygryzłam wargę
zastanawiając się, czy mogę... „Możesz!!!” całą moją głowę wypełnił ten krzyk.
Gdy otarłam się niechcący nadgarstkiem o tą gorącą męskość, zamarłam. I nie tylko ja.
Louis wciągnął gwałtownie powietrze i napiął wszystkie mięśnie.
- Nie wytrzymam więcej – usiadł
gwałtownie, przyciągając mnie do siebie i wpijając się w moje usta. To był
najbardziej namiętny, podniecający, wszechogarniający pocałunek, jaki do tej
pory było mi dane przeżyć. I poczułam go. Wszędzie. Tam. „O Boziu...” jęknęłam
prosto w jego usta. – Każ mi przestać – usłyszałam cichy szept. „Ani się waż!” wszystko we mnie krzyczało. Ogień w moim wnętrzu domagał się więcej i więcej...
Czułam te silne dłonie na moim ciele i pragnęłam więcej. Objęłam go ramionami
przyciskając się mocniej do jego umięśnionego ciała. Drżałam z rozkoszy, czując twardą męskość na brzuchu. Moje palce sunęły po jego
plecach, pragnąc nauczyć się na pamięć każdego najmniejszego detalu. Ucisk w
moim podbrzuszu tylko się wzmagał, doprowadzając mnie do szaleństwa. „Ile tak można?”
- Proszę... – jęknęłam, wpijając się ustami w szyję Lou. Czułam jego szaleńczy puls pod moimi wargami. Jego smak był
oszałamiający. Smakował solą i... nim... Dotyk silnych dłoni na moich piersiach,
drżenie naszych ciał... I znów jego usta porwały moje do wspólnego tańca.
Czysta namiętność, którą czułam nawet w palcach u nóg. Położył mnie ostrożnie
na plecach, nie przerywając pocałunku. Umościł się miedzy moimi nogami, a jego ciężar
był tym, czego akurat potrzebowałam. Oderwał się ode mnie, a z moich ust
wydobył się niezadowolony dźwięk. „Czy ja właśnie na niego warknęłam?” Usłyszałam jego cichy śmiech. I po chwili znów poczułam gorący język, tym razem
powoli sunął ku mojemu podbrzuszu... „O tak...” sapnęłam zadowolona. Moje ciało
drżało jak ostatnio, a może nawet bardziej... Jego palce powoli pozbawiły mnie
ostatniego elementu garderoby. To co czułam, jest wręcz niemożliwe do opisania.
Leżałam przed nim naga i ani trochę nie byłam zawstydzona... Jedyne o czym mogłam myśleć, to on... Jego dotyk parzył, ale mimo to chciałam, by mnie dotykał. „Jak to w ogóle
możliwe?” Gdy ponownie znalazł się między moimi nogami, jego usta sunęły po
udach ssąc i przygryzając je lekko, a ja miałam ochotę wykrzyczeć całemu światu
jak mi dobrze. Z moich ust co chwilę wydostawały się jęki, westchnienia...
Czułam, że dłużej tego nie wytrzymam... – Lou... – sapnęłam, ciągnąc go za włosy
ku górze i wpijając się w jego usta. Czułam smak mojej skóry, a może to coś
innego... – Proszę... – jęknęłam, ocierając się o niego. Spiął się cały pod
wpływem mojego ruchu.
- Jesteś pewna? – zawisł nade
mną i byłam święcie przekonana, że szukał odpowiedzi w mojej twarzy. „Jak niczego na świecie...”
- Tak – powiedziałam głosem
zmienionym z pożądania. – Proszę... Jestem... – poczułam jego usta na moich i już więcej
nie dane mi było powiedzieć. Oderwał się ode mnie dopiero wtedy, gdy już obojgu nam brakowało
powietrza. Poczułam, że przesuwa się na łóżku zostawiając mnie samą, gorącą i
drżącą w oczekiwaniu... I nie podobało mi się to. Brakowało mi jego ciepła. Usłyszałam dźwięk odsuwanej
szuflady i po chwili miałam jego umięśnione ciało z powrotem w ramionach. Znów
mnie dotykał, całował i robił to wszystko co sprawiało, że spalałam się z
niespełnionej rozkoszy. Szelest rozrywanego opakowania powiedział mi więcej, niż
chciałam wiedzieć... „No i co się rumienisz, głupia?” Opadł na mnie kolejny raz,
kąsając moje opuchnięte wargi.
- Skarbie, wciąż możesz
powiedzieć nie – usłyszałam przy uchu. – Możemy poczekać...
- Kocham cię, Lou – wyszeptałam i sama nie rozpoznawałam swojego głosu. – Nie chcę już dłużej czekać...
- Ja też cię kocham – powiedział, muskając ustami moją skroń. – Najbardziej na świecie...
Poczułam jego dłoń na moim
udzie, przesuwającą się powoli tam, gdzie kumulowała się cała rozkosz. Jego
palce doprowadzały mnie do szaleństwa. Dotyk oszałamiał i praktycznie pozbawiał świadomości. I znów złączył
nasze usta w namiętnym pocałunku. Było mi tak cudownie... Jego druga dłoń błądziła po moim ciele pieszcząc mnie delikatnie. Przyciągnęłam go do
siebie, wbijając paznokcie w jego plecy. Chciałam więcej i chciałam to już. I
wtedy go poczułam. To cudownie przerażające wypełnienie, poruszające się powoli
wgłąb mnie. „Och, tak...” Pchnął mocniej, a fala bólu przelała się przez moje
ciało. Jednak tak szybko została zastąpiona przez przyjemność, że ledwo ją
zarejestrowałam. Chciałam więcej. Byłam niecierpliwa... „Dlaczego on zamarł?”
Serce waliło mi jak oszalałe, a płuca ledwo nadążały z dostarczaniem tlenu. Uniosłam
biodra, jednocześnie wyginając głowę do tylu. Rozkosz była nie do zniesienia,
ale potrzebowałam czegoś więcej... Chyba zrozumiał moje nieme błagania, bo gdy
zaczął się we mnie poruszać, ujrzałam niebo. Najprawdziwsze, granatowe niebo usłane
świecącymi gwiazdami. I to uczucie tylko narastało, ciągnąc mnie ku gwiazdom.
Drżałam, a przez moje ciało przelewała się fala przyjemności. I tego po prostu się nie da opisać. Wszystko wirowało, a w mojej głowie kolory mieszały się ze
sobą, tworząc prawdziwą orgię barw. Nasze przyspieszone oddechy wypełniały pomieszczenie, a
spocona skóra sprawiała, że te dziwne wyładowania miedzy naszymi nagimi
ciałami, tylko przybrały na sile. Czułam, że Lou zabiera mnie ze sobą wysoko, ku temu gwieździstemu
niebu. Przyspieszył, przytulając się do mnie i pozwalając swoim biodrom
wykonać całą pracę. Myślałam, że już więcej nie jestem w stanie znieść... Że nie dam
rady... I wtedy wszystko wybuchło. Znajdując ujście w głośnym krzyku, który
wyrwał się z moich ust wraz z imieniem ukochanego.
- Louis!!! – wbijałam mu paznokcie
w plecy, trzymając się go z całej siły. Bałam się, że rozpadnę się na kawałki od
tego niesamowitego uczucia, rozlewającego się wewnątrz mnie.
- Kate... – jęknął gardłowo, z
trudem łapiąc powietrze. – Boże...
Leżałem z nogami na poduszkach,
zadowolony z siebie jakbym właśnie nie wiem czego dokonał. Obejmowałem Kate
ramieniem, a ona tuliła się do mnie, wciąż jeszcze cudownie drżąca i rozpalona, po
niedawnej rozkoszy. Patrzyłem w sufit i szczerzyłem się do siebie i swoich
myśli. Jak nienormalny. Słońce próbowało się przedrzeć przez zasłony. Zapowiadał
się piękny dzień. „Po prostu idealny...” westchnąłem szczęśliwy.
- Uśmiechasz się... – usłyszałem
ten najpiękniejszy głos pod Słońcem.
- Oczywiście, że się uśmiecham – przesunąłem dłonią po jej nagim biodrze, skrytym pod cienkim prześcieradłem. –
Mam wrażenie, że nawet gdyby od tego zależało moje życie, to nie mógłbym przestać. Kocham cię,
skarbie...
- Ja ciebie też kocham –
powiedziała cicho, składając pocałunek na mojej brodzie. Jej dłoń leżała na
moim sercu, muskając spoconą skórę. – Powinniśmy wstać...
- Jeszcze czas – ucałowałem jej
czoło. – Budzik jeszcze nie dzwo... – i w tym momencie jednak zadzwonił,
ucinając mi w pół słowa. – Powinniśmy wstać... – westchnąłem rozczarowany. – Chciałbym
tak jeszcze sobie poleżeć z tobą...
- Skończyłeś pakowanie? –
zapytała, wciąż tuląc się do mnie. Cichy jęk wydobył się z moich ust i był on chyba
wystarczającą odpowiedzią. – A więc nie... – uśmiechnęła się. – Musimy wstać...
- Czy wiąże się to ze wspólnym
prysznicem? – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
- Ale to musiałby być szybki prysznic,
Lou... – uniosła się na łokciu i ucałowała miejsce na mojej piersi. Następnie
sturlała się w prawo i wstała z łóżka ciągnąc za sobą prześcieradło, którym się
owinęła. Zauważyłem grymas bólu na jej twarzy.
- Boli... – powiedziałem cicho,
podchodząc do niej. Cudowny rumieniec zakwitł na jej policzkach, gdy wzruszyła
ramionami, uśmiechając się do mnie słodko.
- Nie jest tak źle – odezwała
się, gdy ująłem delikatnie jej brodę i złożyłem pocałunek na tych wciąż jeszcze
opuchniętych ustach. Przyciągnąłem ją do siebie, zamykając w ramionach, by
jeszcze choć przez chwilę cieszyć się tą bliskością. Tęsknie zerknąłem na
łóżko. Widząc czerwoną plamę na prześcieradle jakieś cudowne ciepło rozlało się po moim wnętrzu, a serce wręcz promieniowało miłością do tej dziewczyny.
Byłem szczęśliwy...
Patrzyłem jak następny autokar
odjeżdża właśnie z parkingu i nie mogłem uwierzyć, że znów będziemy ostatni. Cieszyłem się, że Paul zajęty był kolejną rozmową telefoniczną, bo nie
zniósłbym o tej godzinie jego krzyków. Wciąż czekaliśmy na Katy i Louisa. „No ile jeszcze?”
- Jak to możliwe, że jeszcze ich
nie ma? – jęknął Harry, którego najwyraźniej męczył okropny ból głowy. Zresztą
tak jak i mnie, ale niekoniecznie wszyscy muszą o tym wiedzieć. – Nawet Zayn
już przyjechał...
- Co, nawet ja? – oburzył się
Malik. – Jeżeli dobrze pamiętam, to ty ostatnio o mały włos na koncert się nie
spóźniłeś.
- Oj, raz mi się zdarzyło... –
Styles uśmiechnął się pod nosem. – I miałem ważny powód.
- Tak – prychnąłem. – W postaci drobnej,
cycatej blondynki...
- Raczej nie do-końca-drobnego
rudzielca – odpowiedział i wyglądał jakby uciekł gdzieś myślami. Po chwili się
otrząsnął i widząc, że wszyscy uważnie mu się przyglądają, oparł się o busa i
nasunął okulary na nos, chroniąc się przed słońcem. „Albo przed nami...”
dodałem w myślach. – Ile jeszcze? – jęknął. – Liam, zadzwoń do nich...
- Zapomnij – „Czerwieniący się
Payne? Co tu jest grane?” zastanawiałem się, przypatrując mu się uważnie. – Sam
zadzwoń, jak taki jesteś mądry... Ale nie radzę – dodał po chwili.
- Dlaczego? – zaciekawiłem się.
- Jeśli ci życie miłe, to lepiej
nie dzwoń...
- Co? – Zayn patrzył na niego,
jakby mu co najmniej druga głowa wyrosła. – Dlaczego tak mówisz? Dzwoniłeś?
- Niestety – westchnął, chowając
ręce do kieszeni dresów. – Louis walnął mi taką gadkę, że wierz mi, prędko nie
wykręcę jego numeru.
- Czyżbyś mu w czymś
przeszkodził? – zaśmiał się Harry, komicznie poruszając brwiami. – Nieładnie,
Payne...
- Spadaj... Ta cała akcja z
Eleanor nie dawała mi spokoju – powiedział. – Chciałem się dowiedzieć, czy
wszystko w porządku, bo oboje wyglądali na zmartwionych, gdy wychodzili od
nas...
- I dowiedziałeś się? –
zapytałem, a on posłał mi takie spojrzenie, że gdybym był nim, to pewnie
nakryłbym się uszami.
- Są... – odezwał się Harry i
kiwnął głową w stronę nadjeżdżającego samochodu. – Ale mają wyczucie czasu,
Paul właśnie skończył nawijać...
Mark zaparkował obok autokaru i pośpiesznie wysiadł, zerkając nerwowo w stronę menadżera. Liam rzucił się mu na
pomoc i obaj zajęli się bagażami. Przez jakąś sekundę rozważałem by do nich
dołączyć, ale na widok dziewczyny, zmieniłem zdanie. Louis wyskoczył z samochodu,
odwracając się, by pomóc Katy. A ona wyglądała dziś po prostu zjawiskowo.
„Jeżeli w sportowych rzeczach wygląda taaak, to w
eleganckiej kreacji będzie zwalać z nóg...”
- Mała... – zagwizdał Harry, a
ona zareagowała uroczo jak zawsze. Posłała mu nieśmiały uśmiech, rumieniąc się. – Wyglądasz świetnie.
Rzeczywiście tak wyglądała. W
sam raz na tę słoneczną pogodę. Lou nie zapomniał jej powiedzieć, by postawiła
na wygodę. W czarnych luźnych spodniach i żółtej bluzce z kwiatkiem,
cudownie promieniała. „No i w końcu jej garderoba nabrała barw” pomyślałem, wspominając te
wszystkie czarne bluzki. Ale z drugiej strony, skoro z plecami już lepiej, to
nie musi się martwić o czerwone plamy krwi... Aż się zatrząsłem na wspomnienie
jej poranionego ciała.
- Hej, Katy – chwyciłem ją za
dłoń i przyciągnąłem do siebie, by zamknąć w niedźwiedzim uścisku.
- Louis, spóźniliście się – Paul
nie omieszkał stwierdzić oczywistego. – Cześć, Kate. Wszystko w porządku?
- Dzień dobry – odezwała się
cicho i pozwoliła, by Lou odpowiedział na to pytanie...
- W jak najlepszym – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- W jak najlepszym – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Macie wszystko? – dopytywał
się menadżer.
- Tak – powiedział Mark,
wychodząc właśnie z autokaru. – Walizki są w środku. Jeszcze tylko przestawię samochód.
- Ja to zrobię. Ładować się –
Paul machnął ręką w kierunku naszego tourbusa i patrzył jak wsiadamy. –
John, możecie jechać – usłyszałem jeszcze, zanim zamknęły się drzwi.
Rozsiedliśmy się wszyscy na
dolnym pokładzie i po chwili bus ruszył. Harry zaczął szukać czegoś w swojej
torbie i uśmiechnął się triumfalnie, wyjmując małe pudełko.
- Dla ciebie, Mała – powiedział
wciskając jej w dłonie kartonik. – Pomyślałem, że mogą ci się przydać. W końcu
długa droga przed nami...
- Co to? – Lou próbował czytać
jej przez ramię. – Na chorobę lokomocyjną?
- I my mamy uwierzyć, że to twój
pomysł? – zaśmiał się Zayn.
- Możliwe, że Alex...
- Dziękuję, Harry... – posłała
mu śliczny uśmiech.
- A tu masz na zapas – Liam
podał jej dokładnie takie samo opakowanie. – Najwyraźniej miałem identyczny pomysł...
- Dziękuję... – zauważyłem, że
jej palce ostrożnie badają pudełka.
- To może zaczniemy od
zwiedzania... – odezwał się Louis. – Co ty na to, skarbie? – Katy uśmiechnęła
się, kiwając głową. Podnieśli się i Lou pociągnął ją ostrożnie w stronę schodów na
piętro. – Najpierw góra...
Po chwili zniknęli mi z oczu.
Spojrzałem na przyjaciół i zauważyłem, że wszyscy wpatrywali się w miejsce,
gdzie przed chwilą stała dziewczyna.
- Czy ona nie wyglądała dziś
jakoś inaczej? – cicho odezwał się Zayn. Wydawał się dziwnie zamyślony. „Znowu...”
- Wygląda na szczęśliwą – Liam
odetchnął z ulgą, wyciągnął komórkę i zaczął pisać wiadomość. „Jak nic do
Danielle...” zaśmiałem się, zsuwając buty. – To dobrze, bo już się martwiłem, że Eleanor...
- Zdajecie sobie sprawę, że ona
może was słyszeć? – powiedział Harry, masując skronie. – Chyba też zacznę od
góry – podniósł się ciężko. – A dokładniej od wyrka...
- A co z tą rudą? – wyciągnąłem
nogi blokując mu przejście.
- A co ma być? – zerknął na mnie
i wyglądał jakby chciał uciec.
- Miałeś nam powiedzieć, co
dokładnie się stało... – nie dawałem za wygraną.
- Mówiłem wam, że wychodząc ze
sklepu wpadłem na nią i przeze mnie skręciła kostkę. Zabrałem ją do szpitala.
Odwiozłem na dworzec. Koniec historii – wzruszył ramionami, ale nie wyglądał
przekonująco.
- Może i byśmy ci uwierzyli, ale
na zakupach byłeś z samego rana – przypomniałem mu. – Nawet zakładając, że w
szpitalu spędziliście z dwie godziny... W co jakoś nie wierzę – dodałem. –
Odwiozłeś ją na dworzec, ledwo zdążając na koncert, co daje nam kilka godzin, o
których nam nie opowiedziałeś. I nie zapominajmy o najważniejszym... obudziłem
cię, dzwoniąc...
- Skończyłeś już? – mruknął
Harry.
- Matko, ty się czerwienisz! –
zaśmiał się Zayn. – Spałeś z nią, czy co?
- Co? Nie! – wyglądał na
oburzonego. – To znaczy tak. Ale nie... Spaliśmy razem... – wyszczerzyłem zęby
w uśmiechu. – Ale nie tak, zboczeńcu! Wziąłem ją do siebie, dałem suche ciuchy,
nakarmiłem, gadaliśmy i oglądaliśmy jakieś filmy w telewizji...
- A jak to się ma do wspólnego
spania? – zapytałem.
- Jezu, normalnie – przeczesał
włosy zniecierpliwiony. – Objedliśmy się i najzwyczajniej zasnęliśmy na kanapie
pod telewizorem...
- To wszystko? – spojrzałem
pytająco, a gdy potwierdził, byłem rozczarowany. „Liczyłem na jakieś gorące
newsy...” – A myślałem, że coś ciekawego... – prychnąłem.
- Koniec tego przesłuchania? Mogę iść?
- A kto cię tu trzyma? –
zaśmiałem się, widząc jak przewraca oczami. Odprowadziłem go wzrokiem i zatrzymałem się na plastykowych pojemnikach stojących na blacie w części
kuchennej. „Wcześniej ich nie było...” – Co to? – rzuciłem w stronę chłopaków,
wskazując palcem.
- Nie wiem – odezwał się Liam,
wzruszając ramionami. Zayn uraczył mnie identycznym gestem. Zerknąłem na Marka,
który do tej pory siedział cicho, chowając się za swoim laptopem. Spojrzał na
mnie, a następnie przeniósł wzrok w kierunku, który wskazywałem.
- Domyślam się, że coś do
jedzenia – rzucił od niechcenia. – Louis powiedział, by postawić to w kuchni...
Jeszcze nie skończył mówić, a
już próbowałem się dobrać do pierwszego pojemnika. Na widok tych pyszności aż
mi się oczy zaświeciły. Zauważyłem białą literkę „N” na wierzchu jednego z
deserów i dosłownie ślinka mi pociekła. Głos Lou przeszkodził mi w zbadaniu
kolejnego pojemnika.
- Już wywąchałeś jedzenie?
„Zdecydowanie nie nadaję się na
kelnera” zaśmiałem się w duchu z samego siebie, gdy kolejny raz rozlałem trochę
herbaty na podłogę. „Po prostu za dużo wody nalałem...” usprawiedliwiłem się
szybko, wchodząc ostrożnie po schodach. Pomogłem sobie łokciem i po chwili drzwi
do salonu stanęły otworem. Louis posłał mi zmęczony uśmiech. Wydawał się
wykończony, ale z całej jego sylwetki biła taka radość, że trudno byłoby ją opisać.
Podałem mu kubek, który przyjął z wdzięcznością i od razu się do niego przyssał.
Drugi miał być dla Kate, ale widząc, że powód jego dobrego humoru śpi sobie
smacznie z głową na nogach chłopaka, sam postanowiłem go opróżnić. Usiadłem
obok. Lou wrócił do gapienia się w telewizor... Zerknąłem na dziewczynę. Wyglądała na spokojną i zrelaksowaną. Jedną dłoń miała wsuniętą pod udo Louisa,
a drugą ułożyła na nim, grzejąc palce miedzy jego nogami. Uśmiechnąłem się na
ten widok. Zauważyłem jej bose stopy i od razu odnalazłem czarne buty równo
ułożone na podłodze.
- Powinniśmy jej kupić jakieś
papcie – powiedziałem cicho.
- Też o tym pomyślałem –
przyjaciel posłał mi wesoły uśmiech. – Może jak dojedziemy do Glasgow, to uda
mi się znaleźć coś odpowiedniego...
- Odpowiedniego? – powtórzyłem
licząc, że rozwinie temat.
- Muszą trzymać się na nogach...
– wyjaśnił. – Nie mogą być takie jak nasze... – poruszał stopą, a papeć od razu
z niej spadł.
- Dziś już raczej nie damy rady
– powiedziałem. – Zanim dojedziemy na miejsce, będzie już późno... Możemy
zadzwonić do Lou – myślałem głośno. – Oni wyjechali jakieś dwie godziny przed
nami, więc zdążyłaby przed zamknięciem sklepów.
- Może... – uśmiechnął się,
pocierając oczy. – Co chłopaki robią?
- Harry wciąż śpi – zaśmiałem
się, gdy przewrócił oczami. – To musi być kac gigant. Mark gra z Zaynem na
dole, a Niall zasnął po zjedzeniu ostatniego kawałka ciasta. Chyba też go głowa
boli...
- Dobrze, że nie żołądek – parsknął
Louis.
- A co z tobą? – w końcu
odważyłem się spytać. – Wyglądasz jakbyś nic nie spał tej nocy... – spojrzał na
mnie, ale szybko przeniósł wzrok na telewizor. „Czy to rumieniec?”
- Rzeczywiście nie spaliśmy za
wiele... – powiedział po chwili i zrobił to tak cicho, że ledwie go
zrozumiałem. Przeniósł wzrok na śpiącą dziewczynę i odgarnął jej delikatnie
kosmyki z twarzy. Biło od niego tyle uczuć, że ciężko byłoby je wszystkie
wymienić. Miłość, troska, szczęście, zmartwienie... W jego oczach czaił się też
ból...
- Co się dzieje... –
wyszeptałem, starając się nie obudzić dziewczyny.
- Kolejne koszmary... –
westchnął, wciąż głaskając ją po włosach.
- A mówiłeś, że już jest
lepiej...
- Było lepiej – powiedział
smutno. – Do wczoraj...
- Opowiedziała ci co jej się
śniło? – zapytałem na wydechu i zamarłem w oczekiwaniu na odpowiedź. Widząc
cierpienie w jego oczach, już wiedziałem. – O Boże... – zerknąłem na Kate.
Wciąż spokojnie spała, uśmiechając się delikatnie. – Wiesz już, jak powstały te
rany? – wyszeptałem, nie odrywając oczu od jego udręczonej twarzy.
- Nie... – westchnął. – I to
mnie przeraża... Ten facet to jakiś szaleniec. Bił ją, zastraszał ją, groził i
znęcał się w każdy możliwy sposób... – łza spłynęła mu po policzku. Siedziałem
patrząc na niego i bałem się nawet oddychać. – A to dopiero część tej historii.
I mam wrażenie, że teraz pozostała już tylko ta gorsza część... – wziął głęboki
oddech próbując się uspokoić. – Ja nie wiem jakim cudem ona ma jeszcze siłę się
uśmiechać...
- Jest niesamowita... –
powiedziałem.
- To prawda... – pogłaskał ją po
policzku. – Jest cudowna...
- I zakochana w tobie bez
pamięci – uśmiechnąłem się, wstając i odbierając pusty kubek z jego rąk. –
Postaraj się wziąć z niej przykład i zdrzemnij się trochę.
- Tak, tato...
Prawie umarłam pisząc tą scenę... Wiem, że tak wiele osób na nią czekało, ale ja chyba nie potrafię tego zrobić lepiej... Mam nadzieję, że nie wyszło aż tak tragicznie i może kolejne będą łatwiejsze do napisania. Oby...
OdpowiedzUsuńMiałam wam znów dodać plan autokaru, ale wydaje mi się, że znalazłam coś lepszego. Na stronie, którą podam poniżej znajdziecie kilka zdjęć tourbusa RJ55 BUS, a także cztery „filmiki”. Myślę, że one idealnie „oprowadzą” was po wnętrzu :)
Wnętrze Tourbusa RJ55 BUS:
http://jumbocruiser.com/interiors_premium.htm
Cieszę się, że obrazki Sary przypadły wam do gustu. Dzięki temu i ona i ja jesteśmy zadowolone :) A ona jeszcze dumna jak nie wiem ;)
Strój Kate na podróż do Glasgow:
http://instagram.com/p/YadycjHdUF/#
Dziękuję wam za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem i mam nadzieję, że ten też przypadnie wam do gustu...
Mam też małą prośbę... Prezenty od Alex, to własnoręcznie zrobione przez nią kubki. Pamiętacie jej oryginalną zastawę? Może macie jakieś ciekawe pomysły odnośnie tego, jak mogą wyglądać kubki chłopaków (a także Marka oraz Paula)? Chodzi mi o to, że kubek Nialla pewnie będzie miał motywy irlandzkie i może coś z jedzeniem... Ale jak wyobrażacie sobie pozostałe? Na ile Alex ich poznała? Każda pomoc mile widziana ;)
To tyle na dziś. Jeżeli to czytacie, to znaczy, że nie polegliście na TEJ scenie ;) Bardzo się cieszę. Założyłam aska, o którego prosiło wiele osób, wiec zapraszam:
http://ask.fm/KateStylees
Trzymajcie się ciepło i tym, co teraz ślęczą nad książkami życzę powodzenia na testach :)
Całuję xx
KATE! KOCHAM CIĘ!
OdpowiedzUsuńWidzę, że się nieźle mnie przestraszyłaś... Ha! Ja to umiem napędzić komuś stracha, co? :D
Co do sceny, to uwierz: nikt! Powtarzam: nikt nie mógłby napisać tego lepiej! Nikt!
Było tak cholernie magicznie, że... Aaaaaaach! Przez cały czas zanim przeczytałam to najpierw zerkałam na dialogi, czy nikt im nie przeszkodzi i... udało się! Czyli jednak potrafisz! :D
No nie mogę... Po tym, co mi odpisałaś na komentarz nie mogę się doczekać, aż ujawnisz tę ostatnią część jej historii... Intrygujesz...
Już myślałam, że Loui coś wygada Harry'emu, ale niee... Trzymał język za zębami :D Chociaż fajnie by było... Ciekawe, co ten idiota by odpowiedział :D Znając Ciebie, byłoby przezabawnie :D
No cóż. Dziękuję Ci za tak wspaniały rozdział, jesteś niesamowita i nieziemska w tym, co robisz i zawsze o tym pamiętaj!
Pozdrawiam Cię, kochana :*
@Anniie_Poland
youbringmesadness.blogspot.com
uwannasaygoodnight.blogspot.com
Tyle osób mi groziło, że musiałam w końcu uszczęśliwić Louisa ;) W trosce o własne życie...
UsuńCieszę się, że scena nie wyszła źle, ale przyznam się bez bicia, że łatwo nie było. No i nikt im nie przeszkodził :D Za to należy mi się medal. A wierz mi, było blisko ;)
Ostatnie elementy wspomnieć Kate... Jeszcze trochę będzie trzeba na nie poczekać. No ale może w końcu dowiemy się, skąd te blizny na jej ciele...
Dziękuję ci za miłe słowa i cieszę się niezmiernie, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
głupi laptop! Musiał się zepsuć, no...
OdpowiedzUsuńWina brata :(
Nie ma to jak pożyczać rodzeństwu coś. Młody coś nagrzebał i teraz co chwila mi się zacina, że nawet komentarza nie mogę napisać, a jak już teraz piszę to tak jakoś dziwacznie.
Nooooo
ale koniec mojego marudzenia ;p
Kochana, przepraszam, no ale komentarz będzie krótki, bo na tym pisać nie idzie.
Noooo więc... ty zboczuchu jeden xd A to podobno na mnie tak w klasie gadają, że mam zboczone myśli...
Świetnie to opisałaś xd Dobraaa nie będę o tym pisać, bo ostatnio brat bez zapowiedzi wchodzi do mojego pokoju, podchodzi do mnie i wgapia się w laptopa i czyta, co ja tam wypisuję. Ostatnio jak z koleżanką się wygłupiałam na fejsie, to naskarżył, że na wszystkie osoby klnę, a to było na nią... Ale mniejsza o to...
No więc jeżeli chodzi o to + 18, to wyszło tobie świetnie ;)
Biedny Liam się wystraszył ;( Biedaczyskooo. Ale teraz może będzie mniej wydzwaniał i nie przeszkadzał xd Przynajmniej ja tak sądzę xd
Nie wiem czemu, ale coraz częściej myślę o Zaynie... Kurde.. nie wiem co z nim mam... Z jednej strony chcę się dowiedzieć, co on tak naprawdę do Katy czuje i żeby wyznał jej to, co czuje, ale zaś z drugiej nie chcę, żeby psuł tą idealną sytuację, która jest pomiędzy Louisem, a Katy... Takkk... jak zwykle kręcę...
Kurcze :( Muszę już iść :(
Trzymaj się :)
Całuskiiii!!!
Rozdział jak zwykle jest zajebisty :P
Masz wielki talent :)
Nie jesteś sama... Ja też należę do klubu "zboczuchów" ;) Cieszę się, że ta długo wyczekiwana scena ci się spodobała. To było straszne ją napisać... Wciąż się czerwienię na samą myśl ;)
UsuńCo do twoich uczuć wobec Zayna, to doskonale cię rozumiem... Z jednej strony szkoda chłopaka i chciałoby się, by był szczęśliwy i by już nic nie skrywał za zasłoną milczenia. Ale z drugiej... Kate i Louis są tacy szczęśliwi :) Zbrodnią byłoby to zepsuć.
Dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Kasia! o mój boże! Seks był gorący, ale także niezwykle delikatny, czuły. można było odczuć między nimi przeskakujące iskry, namiętność wprost się z nich wylewała, a rozkosz promieniowała. pomimo początkowego dramatu spowodowanego koszmarami Kate, stworzyłaś ciepły klimat, w którym opisałaś dokładnie to, co z pewnością nie jedna dziewczyna chciałaby przeżyć. jestem pewna, że większość z nas chciałaby być traktowana właśnie w ten sposób. poczuć się wyjątkowo w ramionach mężczyzny, którego kochamy. tobie wyszło to naprawdę dobrze.
OdpowiedzUsuńbiedny Liam teraz będzie miał traumę i możliwe, że już więcej do Louisa nie dzwoni. szkoda mi chłopaka, bo chciał dobrze, a cóż.. oberwało mu się. Louis, kochanie przystopuj trochę z tymi groźbami i przeproś go. o tak. powinien go przeprosić!
wszyscy tylko by się śmiali z biednego Harolda. ciekawa jestem, jak oni by wyglądali po takim piciu.
czyżby myśli Zayna znowu zboczyły na niewłaściwy tor? człowieku masz Perrie, do cholery! o niej myśl. rozumiem, że Kate jest śliczna, mądra, miła, wyjątkowa itp. ale masz dziewczynę, która kocha cię całym sobą. nie zniszcz tego, bo będziesz miał ze mną do czynienia (zignoruj fakt, że straszę ci bohaterów, okej? nie jestem do końca normalna xD)
kocham Nialla! zresztą jego nie da się nie kochać. ten ciekawski człowiek promieniuje optymistyczną aurą. jest wyjątkowy. jest sobą.
sama nie wiem, co mogłoby się znaleźć na takich kubkach. może u Zayna coś z papierosami? a u Liama coś z Danielle? podobnie z Louisem, tylko, że tam mogłaby być Kate. u Harrego...? nie zdziwiłabym się, gdyby to było coś zboczonego, jak oni sami xD
mocno ściskam i wysyłam dużo słońca! kocham, matrioszkaa! ♥
[chocolattesmile]
Seks był gorący? Taki miał być. Mam nadzieję, że było ci co najmniej tak gorąco jak mi, gdy go opisywałam ;) Boże, to było przeżycie... Wciąż na samą myśl się czerwienię ;) No, ale ta wyczekiwana scena już za mną, więc teraz powinno być łatwiej. A przynajmniej mam taką nadzieję.
UsuńBiedny Liam... Oberwało mi się za te wszystkie wejścia Harry'ego, czy Nialla... I jako jedyny chciał dobrze.
Harry to wdzięczny temat, by się trochę ponabijać... I najwyraźniej nie bardzo mu to przeszkadza... O ile oczywiście nie pęka mu głowa po przepiciu ;)
Przekazałam Zaynowi ostrzeżenie ;) Mam nadzieję, że weźmie je sobie do serca. No i może powinien ściągnąć Perrie? Z nią przy boku powinno być łatwiej zapomnieć o Kate...
I ja też kocham Nialla :)
Dziękuję za pomysły :) I za ten cudowny komentarz. I w ogóle za wszystkie, które zostawiasz pod każdym rozdziałem... Zawsze wyczekuję ich z drżącym sercem.
Całuję xx
Kubek zayna w kształcie Papierosa , dla harrego zboczony (wybacz jest troszkę zboczona) a dla reszty nie mam pomysłu chociaż kubek paula mógł by przypominać(uwzględniajac zdolność plastyczna ) telefon . Świetny rozdział, wystrzelilas z pisaniem gratuluję
OdpowiedzUsuńDziękuję za pomysły :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPozdrawiam xx
TAAAAAAAAAAAAAAAAAAK, DOCZEKAŁAM SIĘ.... nie żeby coś... ale serio strasznie czekałam na tą scenę!
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, czekałam na to wydarzenie równie 53 rozdziały i BUM, jest! Dziękuję Kate, spisałaś się genialnie. Rozdział chyba najlepszy ze wszystkich.
Nie umiem się wypowiedzieć, ale od nadmiaru emocji już tak mam. Czekam na nowy rozdział <3
WENY słoneczko!
@pioneczek
Gdybym ja wiedziała, że gorący seks sprawi wam taką radość, to zajęłabym się pisaniem erotyków ;) Zresztą zawsze mogę zacząć ;)
UsuńCieszę się, że spodobała ci się ta scena :) Wiem, że długo trzeba było na nią czekać, ale mam nadzieję, że choć trochę to wynagrodziła...
Pozdrawiam xx
O tak, zacznij! wspniaky pomysl;p
UsuńNie potrafisz tego zrobić lepiej? To da się lepiej? Wątpię.
OdpowiedzUsuńTeraz mnie załamałaś, bo ja wolnymi krokami też zmierzam ku TEJ scenie w swoim opowiadaniu i też zupełnie nie wiem jak się za nią zabrać. Skoro to był Twój 'pierwszy raz', to ja natychmiast wysyłam Natalię do nieba i niech tam siedzi w cholerę...
Bardzo podobał mi się moment, w którym zmieniłaś narratora podczas TEJ sceny i mogliśmy poznać odczucia zarówno Kate jak i Lou.
Hah... gdzieś tam w podświadomości czułam, że to Liam dzwonił ostatnio do Louis'a i okazało się, że się nie pomyliłam :)
Z ogromną niecierpliwością czekam na dalszy ciąg układanki, jaką jest przeszłość Kate, jak i na cały nowy rozdział, bo ten już wchłonęłam pięć razy pod rząd i zaraz zabiorę się za niego po raz szósty ;)
Kocham :*
Całuję :*
P.S. Jak mi przyjdzie coś do głowy z kubkami, to dam Ci znać na tt :)
Oczywiście, że da się lepiej i mam nadzieję, że już niedługo coś takiego przeczytam. A w roli głównej taki jeden Aniołek ;) Ja ci ją wyślę do nieba... No chyba, że to przenośnia i to Harry ją tam zabierze ;)
UsuńA co do tej zmiany narratora, to musiałam tak zrobić, bo Louisowi ewidentnie myślenie przychodziło z wielkim trudem ;)
Tyle razy przeczytałaś ten rozdział? WOW! Jestem w szoku i szczerzę się jak głupia :D Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
Całuję xx
Wow. Ta scena... aż chciało się czytac dalej... Ogólnie rozdziałgenialny. Fajnie że Lou co nieco dowiedział się o jej przeszłości..o tym że sie nad nią znęcał i wgl... boje sie tylko czego sie jeszcze dowiemy skoro to nie koniec a zgwalcic jej nie mogl patrzac na to ze na przescieradle zostala krewpo ich..stosunku...;p Ogólnie to na kubku Nialla jedzenia i koniczynka, Zayb no to papierosy i kilka jego tatuaży namalowanych na kubku, Harry to jakiś zboczony i to tak po całej lini, Liam to może....hm.... chłopaki z chmurką"tak tato!!" i on pouczający ich.... Louis to nw...może? Hm...Kate? A co do Paula i Marka to nie mam pojęcia. Czekam nc c.d. Pozdrawiam Xx
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i za pomysły na kubki :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i przede wszystkim ta długo wyczekiwana scena, przez którą strasznie się stresowałam...
UsuńPrzeszłość Kate zawiera wiele strasznych momentów, ale masz rację... przynajmniej ten potwór jej nie zgwałcił i mogła przeżyć swój pierwszy raz z kimś, kogo kocha...
Pozdrawiam xx
Wow jak zawsze genialne. Przez tą scenę miałam drgawki, kobieto co ty ze mną robisz.
OdpowiedzUsuńNie dziwie się Lou też bym gołymi rękami i z zimną krwią zabiła tego szaleńca. Przecież ona jest taka krucha.
Zastanawia mnie jak mała poradzi sobie w trasie. No wiesz nowe miejsc, ludzi, odgłosy. Jestem bardzo bardzo ciekawa dalszego przebiegu.
Jeszcze coć do TEJ sceny to nic dodać nic ująć poradziłaś sobie z tym genialnie.
Pisz kolejny kocham xxx
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i ta wiadoma scena... Pisanie jej było nie lada wyzwaniem. Wciąż jeszcze mi gorąco na samo wspomnienie ;)
UsuńTrasa rozpoczęta... Jak to będzie? Niedługo się przekonamy :)
Pozdrawiam xx
Aaaa!!! Mój ulubiony rozdział ever (wiem, jestem zboczona). Czytając tą scenę:
OdpowiedzUsuńa) sama się zaczerwieniłam
b) czułam się, jakbym była na miejscu Kate (dosłownie)
I wcale nie skopałaś tej sceny. Czytałam wiele gorszych. Już kiedyś o tym pisałam, ale powtórzę jeszcze raz: kocham Harolda w twoim opowiadaniu (pomijając fakt, że w realu jest prawdopodobnie moim ulubionym (czyt. najprzystojniejszym in my opinion) członkiem 1D). Jego po prostu nie da się nie kochać :)
Nialler - najfajniejszy głodomór na całym świecie. Jak tylko czytam o nim, od razu na moich ustach pojawia się szczery uśmiech (kiedy czytam o Harrym jest to samo).
Zayn - czyżby znowu myślał o Kate? Naughty boy. Przecież ma Perrie.
No i w końcu Louis - tak bardzo różny od tego jakiego go znam. Chociaż tak naprawdę, to myślę, że on poza kamerami jest taki sam jak w twoim opowiadaniu: miły, opiekuńczy i oczywiście zabawny. Po prostu go kocham :)
Ah, jest jeszcze przecież Kate. Mały elf, który zadziwia wszystkich na każdym kroku. Szczególnie w dzisiejszym rozdziale. Tak trzymaj mała!
No więc tak tego... Podsumowując: to opowiadanie jest świetne :) Życzę dużo weny i pomysłów na dalsze losy naszych bohaterów.
Zmykam do nauki, bo egzaminy wzywają :(
Pozdrawiam,
Lexi :*
O Boże1 Zapomniałam o Liamie! Może o nim w jednym zdaniu: Daddy Direction na posteruku:)
UsuńA co do kubków, to pomysłów nie mam :( Może jak coś mi wpadnie do głowy, to napiszę Ci na twitterze? Może... Anyway..
Pozdrawiam raz jeszcze!
Lexi :*
Najlepszy rozdział? Cieszę się, że ci się spodobał i ta scena... Wież mi, wciąż się czerwienię, gdy przypomnę sobie jak ją pisałam ;)
UsuńZawsze szczerzę się jak głupia, gdy czytam, że komuś podobają się wykreowani przeze mnie bohaterowie. To w ostatnim czasie taka moja "rodzinka" ;)
Mam nadzieję, że egzaminy pójdą ci wyśmienicie...
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam xx
Kochana jestes :) chwala Ci za to, ze tym razem nikt im nie przerwal. Ta scena jest beznadziejna? Prosze Cie. Ona jest swietna! Cudowny rozdzial. Harry pewnie ubolewal ze zjadl przed tem swoja babeczke i teraz nie mogl. A co do kubkow to jak cos wymysle to dam Ci znac na asku albo na tt. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj mi sie tam w tej Angli ;) Duzo weny Ci zycze i pozdrawiam :)
Nikt im nie przerwał. Nareszcie ;) Ale wierz mi, było blisko. Musiałam się z całej siły powstrzymywać ;) Cieszę się, że scena ci się spodobała.
UsuńNie wiem, czy Harry będąc na takim kacu miałby ochotę na coś słodkiego... Ale kto wie? Może...
Pozdrawiam xx
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!UMARŁAM
OdpowiedzUsuńJa nie mogę to był cudowny rozdział wprost nie mogę uwierzyć w to jak piszesz CUDOWNIE po prostu padam . Czytając twoje opowiadanie wpadam w skrajne emocje naprawdę najpierw się praktycznie popłakałam potem czytając TĄ scenę myślałam ze spadnę z łóżka , a następnie śmiałam się jak jakaś małpa w cyrku
masakra
Kocham to opowiadanie i nie wiem od czego tu zacząć
powiem tak scena na początku była bardzo wzruszajaca i bardzo chciałabym poznać ciąg dalszy historii Kate wiem że to jest okropne ale to sprawia że człowiek zmienia swoje nastawienie do życia
Potem "ta scena" matko boska serio takie emocje ze ja wymiękam czytając to przypominałam buraka dosłownie
to było naprawdę dobrze napisane nie mam słów ,aby to opisać, więc przejdę do perspektywy Nialla chłopak po prosu mnie rozwala tak się śmiałam biedny nie mógł doczekać się Kate i oczywiście wywęszył jedzonko hashahah
Harry i te jego rumieńce nie spodziewałam sie tu zgrywa takiego chojraka si sie śmieje z innych a sam robi n
buraka hahha
a na koniec Liam
jak opowiedziała o tym telefonie to śmiałam jak głupia naprawdę wybuch Louiego był zajebisty( sorki za słownictwo ale ie znalazłam odpowiedniego zamiennika )
no i nasza kochana parka Kate i Lou oni są kochani
Lou i te jego słowa na koniec wypowiedziane do Louisa
hahah Daddy Direction na posterunku hahahha
Z niecierpliwością czekam na kolejny
pozdrawiam :)
kate2777xd
sorki do Liama ja jeszcze zakręcona jestem i tak jakoś wyszło
Usuńpozdrawiam :)
kate2777xd
Jejku! Emocje aż biją z twojego komentarza :) Szczerzę się jak głupia czytając twoje słowa :D Nie wiem, czy to wskazane przed szóstą rano ;) ale co mi tam. Moi współpracownicy i tak myślą, że z moją głową coś jest nie tak...
UsuńCiesze się, że rozdział ci się spodobał, a przede wszystkim, że udało mi się wzbudzić w tobie aż tyle różnych emocji... To niesamowite, że słowo pisane ma taką moc. A jeszcze bardziej zadziwiające jest to, że ja to napisałam :) To było nieskromne, wybacz.
Dziękuję ci za cudowny komentarz i za to ze sprawiłaś, iż uśmiecham się jak nawiedzona z samego rana :)
Całuję xx
Kocham cię za ten rozdział i w końcu się doczekałam tego co chciałam, wiesz to prawda ;P
OdpowiedzUsuńCo do samej scenki to... opisałaś ją tak... no i zacięłam się słów mi normalnie brakuje ona jest genialna, wszystkie szczegóły takie dopracowane naprawdę chylę czoło, bo wiem że takie rzeczy łatwo się nie pisze ;D
Przepraszam że tak krótko, ale nauka na mnie czeka, a i tak nie mogłam się powstrzymać aby tu wejść i przeczytać ;P
Pozdrawiam <3
Nie tylko ty się doczekałaś ;) Myślę, że wiele osób czekało na to, by w końcu nikt im nie przerwał ;)
UsuńCieszę się, że ta wiadoma scena ci się spodobała... Rzeczywiście nie było łatwo. I wciąż jeszcze się rumienie, gdy przypomnę sobie jej pisanie...
Pozdrawiam xx
*.* genialne !
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że ci się spodobało...
UsuńPozdrawiam xx
TO JEST ŚWIETNE, TYLE CI POWIEM.
OdpowiedzUsuńno bo co tu więcej pisać i Ci miejsce zawalać moją paplaniną? rozwaliła mnie TA scena, a temat z papciami był taki swiftaaaaaśny ;3 ja mam takie fajne, ciepłe kapcie, pochwalę się trochę :D
kubki? hmmm...
Louis - MARCHEWKI! no i paski ;D hah, już to sobie wyobrażam xD
Hazza - hmm... koty. kot w marynarce. z muszką. z lokami. miałam jeszcze takie jedno skojarzenie dotyczące Harry'ego i Alex, ale chyba tego nie napiszę xD (jaa zboczuch)
Liam - ŁYŻKI! albo, żeby chciał z niego pić to widelce xD albo Chudy z toy story...
Zayn - tu będzie chyba najtrudniej... oo wiem! kubek z napisem BRADFORD BAD BOY XD
Niall - mogę jeszcze dorzucić propozycję kartofli albo napis BIGOS :P myślę że by mu się spodobał ;p i miałam jeszcze taki fajny pomysł na Nialla, ale mi gdzieś wziął zwiał ;/
Mark - tu też będzie trudno. nie no, nie wiem ;d
Paul - hahahhahahahhahah tu mam parę takich fajnych wizji... #ZłaJa może coś takiego? :d http://www.giftfun.pl/images_mce/produkty/spencer/20.09.2011/hh91_thebossmug_clipcopy_640x439.jpg
noo dobra, jak będę miała jeszcze jakiś pomysł to się odezwę :D
kocham xoxoxo
Twoja oddana Katenator,
@chocolate_tommo
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za miłe słowa :) No i przede wszystkim dziękuję za te wszystkie pomysły na kubki :) Myślisz, że Alex zdążyła ich aż tak dobrze poznać? Zobaczymy...
UsuńWciąż się szczerzę na widok tego słówka :) Katenator, Katenator, Katenator... Haha... Mój nowy, niezawodny rozweselacz :)
Całuję xx
Dziewczyno. KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE. Jestes cudowna.
OdpowiedzUsuńAmen.
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPozdrawiam xx
Ten tekst: "Nie myśleć? To jestem w stanie zrobić..." i ten " Połóż się? Tak, położę się... Czemu nie? Mogę się położyć... " to moje faworyty z pierwszego akapitu. :D W drugim to Louis jakby nie kontaktował xoxo :D
OdpowiedzUsuńAle początek rozdziału... aż mi się płakać chciało. Tak to pięknie opisałaś. Biedna Kate. :( Dlaczego ona nie może, o tym zapomnieć? Naprawdę jej współczuję, ale bardzo się cieszę, że ma takiego bohatera jak Louis u swego boku. On się tak o nią troszczy i wgl... :)
Po tej jakże smutnej scenie wywaliłaś z TAKĄ sceną. Aż uczy wybałuszyłam ze zdziwienia. Jaka Kate odważna. :D Oby tak dalej, maleńka! ;D
Próby oderwania myśli Tomma na inny tor niezbyt skuteczne, ale zawsze coś.
Co dalej? Ah, tak. ;D Wyznania Liama, który opowiadał o reprymendzie jaką jego przyjaciel z zespołu mu dał... JEBŁAM. hahaha xd Turlałam się ze śmiechu. Ta wściekłość Louisa mnie rozwala. ;D
Cudowne, cudowne.
Niall, jak zwykle znajdzie jedzenie. Genialny ten blondasek jest. Albo przesłuchanie Harrego. Oj, miałam z tego beke, oj miałam.
Rozdział genialny w całej okazałości. Po prostu nie mogę uwierzyć, że już skończyłam go czytać. Mimo że jak takiego długiego rozdziału chyba w życiu nie napiszę, to i tak Twój jest dla mnie za krótki. Mogłabym czytać i czytać te opowiadanie. Przy Twoich genialnych pomysłach i stylu to się człowiek po prostu rozpływa.
Z niecierpliwościom czekam na nn. Mam nadzieje, że pojawi się on szybko. (Wiem, że pojawi się najszybciej jak będziesz mogła, ale i tak mam nadzieje, że znajdziesz może więcej wolnego czasu i go napiszesz szybciej. :D )
Pozdrawiam moją najulubieńszą i najlepszą pod słońcem blogerkę! :D
Całuję, pozdrawiam i tulę. ;D
zgubne-uczucia.blogspot.com - zapraszam na prolog, ale tylko pod warunkiem, że nie przeszkodzę Ci tym pisać rozdziału. ;)
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I dziękuję za te wszystkie miłe słowa... To wspaniałe uczucie wiedzieć, że coś co wymyśliłam może się podobać :)
UsuńTe fragmenty wyrwane z głowy Louisa, to również moje perełki ;) Uwielbiam tamie momenty :D
Ale to że Lou nie za bardzo kontaktował, to raczej zrozumiałe ;) Tyle czekał na ten moment i pewnie zachowanie Kate było dla niego równie zaskakujące, co i dla ciebie ;)
Uwielbiam przeplatać smutek wesołymi scenami. Albo gorącymi ;) Zależy jak na to spojrzeć ;) W końcu życie, to nie tylko dramaty... Pozostali chłopcy zazwyczaj są na posterunku, by zmienić nastrój, gdyby stawał się za wzniosły ;)
Na pewno zajrzę na twojego bloga, dziękuję za zaproszenie :)
Pozdrawiam xx
Rozdział jak zawsze cudowny . Louis w końcu się doczekał ;p
OdpowiedzUsuńChłopcy zaczynają trasę więc pewnie wiele się będzie działo .
Każdy rozdział jest ciekawy ,ale też inny na swój sposób .
Piszesz wspaniale . Czytałam wiele blogów o 1D ,ale zakończonych ,bo nie
chciało mi się czekać . A twojego bloga czytam i czekam na każdy nowy
rozdział od 11 rozdziału .
Pozdrawiam i czekam na następny <3
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńW końcu nikt nie przeszkodził Louisowi w jego drodze do szczęścia ;) I chyba chłopak dobrze wykorzystał swoją szansę ;)
Zaczęła się trasa. Teraz po prostu musi się dziać. Ale może jeszcze nie w kolejnym rozdziale...
Pozdrawiam xx
U M A R Ł A M!
OdpowiedzUsuńserio! tyle czasu musiałam czekać, aż Lou i Kate będą się kochać i w końcu się doczekałam.
moja ocena: zboczonej Anicie się podobało :D
czytałam ten rozdział chyba z godzinę, bo co chwilę coś mi przeszkadzało. to tata, który wszedł do pokoju i powiedział: "znowu o nich czytasz" (w sensie, że o 1D), to mama, która wyzywała mnie, że się nie uczę i nawet młodszy brat, który rzucał we mnie tic tacami. ale dałam radę i dobrnęłam do końca
naprawdę świetny rozdział.
sny Kate mnie przerażają. i to bardzo. nie potrafię sobie wyobrazić, jak ona musi się z tym wszystkim męczyć. nie lubię czytać o jej przeszłości, bo automatycznie robi mi się przykro :c
mogłabym o coś prosić? jak tak, to o więcej Twoich rysunków przedstawiających Kate :)
@anitka_1D
http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
Skoro "zboczonej Anicie się podobało", to witamy w Klubie "Zboczuchów" ;) Myślę, że więcej ich się tu znajdzie, ale nawet gdyby, to jest nas przynajmniej dwie. Wiem, że długo trzeba było czekać na tą scenę, ale pomyśl, że i tak miałaś lepiej niż Louis. Mniej zimnych pryszniców ;)
UsuńNiezłą miałaś przeprawę podczas czytania ;) Nie ma to jak rodzinka. Pozdrowienia dla domyślnego taty :) I skąd on wie, że o nich, skoro tu nie ma żadnego ich zdjęcie?
Przeszłość Kate jest nieodłącznym elementem tej historii i to głównie dzięki tym doświadczeniom ona jest taka wyjątkowa... Wiem, że są smutne, dlatego zazwyczaj staram się łączyć je z czymś wesołym lub gorącym ;)
Więcej rysunków? Postaram się, ale raczej nie będzie to na dniach... Teraz kompletnie nie mam czasu. I mam sporo zaległych prac do namalowania/narysowania.
Pozdrawiam xx
Hey.
OdpowiedzUsuńWspomnienia Kate ! Mówiłam Ci już,że one wywołują u mnie skrajne emocje. Mam ochotę po prostu zabić tego dyrektora. Jak on mógł tak skrzywdzić niewinną dziewczynę? Ciągle zadaje sobie jedno pytanie: Dlaczego to spotkało Katy? Przecież ta dziewczyna nie raz udowodniła,że ma wielkie serce,że jest odważna. Dziwię się jak po tym wszystkim,ona zaraża wszystkich dookoła swoim promiennym uśmiechem. Dla mnie niesamowite jest to,że stworzyłaś postać,którą pokochałam z którą przeżywam jej wszystkie wzloty i upadki. Do tego trzeba mieć ogromny talent,który ty posiadasz. Czasem przyłapuje się na tym,że myślę o Kate jak o prawdziwej osobie.Moja przyjaciółka się ze mnie śmieję,że tak bardzo zżyłam się z postacią fikcyjną. A wracając do rozdziału. W końcu doczekałam się wykorzystania prezentu od Alex. O matko,gdy czytałam od razu zrobiło mi się strasznie gorąco,a okno było otwarte. Jak śmiesz pisać,że nie potrafisz stworzyć opisu takich scen? No jak? Ja się pytam. To było fantastyczne pod względem opisu i emocji,które ta scena mi dostarczyła. Wiesz,że na moich policzkach pojawiły się dwa wielkie rumieńce jak czytałam. I po raz kolejny musiałam ochłonąć po przeczytaniu. Nasz Lou jaki on jest troskliwy,opiekuńczy względem małego elfa. Ten fakt bardzo mnie cieszy.
Spodobało mi się,że pojawił się dziś wiecznie głodny Niall.Dzięki niemu momentami jest zabawnie i że potrafi swoim łakomstwem rozładować nawet najbardziej napiętą atmosferę. Biedny Liam ! Oberwało mu się od Louis'a . Jego troska o stan Kate jest bardzo urocza. Podoba mi się stosunek chłopaków do elfa. Ogromnie się cieszę,że pokochali ją jak własną siostrę. No oprócz Louis'a i Zayn'a. A ciekawa jestem co wyniknie z uczuć Zayn'a. A więc zaczęła się trasa. Nie ukrywam,że mam pewne obawy co do niej,ale zaczekam na rozwój sytuacji. Mówiłam już,że brakuje mi strasznie Alex i jej pozytywnej energii. Rozdział jak zwykle był lepszy od poprzedniego (jeżeli to w ogóle jest możliwe). Kocham Ciebie i Twoje opowiadanie.
Strój Katy jak zwykle powala na kolana. Wspaniałe jest to,że pokazujesz rysunki z postacią,a nie same ciuchy,które Katy miała na sobie. Po raz kolejny wielkie dzięki Danielle,za nową garderobę dla elfa.
W sobotę coś mnie naszło,aby przeczytać Twoje opowiadanie jeszcze raz od samego początku. Czytałam całą noc. I niezwykłe jest to jak Kate zmieniła się od pierwszego rozdziału. Przecież do niedawna nie pomyślałabym,że Katy wyjdzie z hotelowego pokoju,a co dopiero pojedzie w trasę z chłopakami. Ta przemiana pokazuje ile można zrobić dla osoby,którą się kocha najmocniej na świecie. Coś pięknego.
Pozwól,że nie odpowiem na twoje pytanie w związku ilustracji na kubkach od Alex,ponieważ nie mam zielonego pojęcia co one mogłyby przestawiać,ale obiecuje,że jeżeli wpadnę na jakiś pomysł dam znać w komentarzu. Choć jestem pewna na 1mln. procent,że wymyślisz coś genialnego.
P.S. Dzisiaj się trochę rozpisałam. Mam nadzieję,ze czytając połapiesz się w tym co napisałam. A tak na marginesie kocham czytać twoje odpowiedzi do komentarzy.Mam wtedy uśmiech od ucha do ucha. I już moje standardowe pytanie: Kiedy można spodziewać się kolejnego ?
Ściskam
Kasia xx
A miałam się zapytać. Naprawdę cieszy Cię widok mojej ikonki pod rozdziałem? Bo,aż mi ciężko uwierzyć.Jeżeli tak,to jest mi bardzo miło. I wspominałaś mi,że moja ikonka jest cudowna. Cieszę się ogromnie,że przypadła Ci do gustu. :))
UsuńŚciskam
Kasia xx
Naprawdę cieszy mnie widok twojej ikonki :) I bardzo mi się podoba zdjęcie, które wybrałaś.
UsuńNawet sobie nie wyobrażasz ile radości sprawiły mi twoje słowa. akt, że ktoś w taki sposób odbiera postać, którą stworzyłam, jest niesamowity. Nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba.
Przeszłość Kate jest straszna i chyba każdy miałby ochotę zrobić coś temu potworowi, który ją skrzywdził. Ale dzięki tym doświadczeniom, Kate jest wyjątkowa i pokazuje, że zawsze można się podnieść...
Uwielbiam czytać, że moja pisanina wzbudza w was różne emocje :) Potrzebowałaś ochłonąć? Rumieńce? Wyobraź sobie w jakim ja byłam stanie, pisząc to ;)
Cieszę się, że chłopcy stanęli na wysokości zadania i trochę zmienili nastrój. Nie chciałam, by ktoś się przegrzał ;)
Właśnie to mi się podoba w obrazkach Sary. Fajnie jest widzieć, jak ciuchy wyglądają jako zestaw. Pewnie minusem jest to, że to taka jakby kreskówka, a nie rzeczywiste stroje, ale myślę, że nie wygląda to źle.
Od początku? Jejku... Może i ja za jakiś czas sobie przeczytam to, co napisałam... Ciekawe jak to będzie?
Kolejny rozdział powinien być najpóźniej w poniedziałek i obawiam się, że pierwszy raz ledwo zdążę. Mamy już piątek, a ja jeszcze nawet nie zaczęłam. I nawet nie chodzi o brak weny, czy czasu, ale po prostu nie mam siły. Straszne bóle głowy sprawiają, że przesypiam każdą wolną chwilę. Mam nadzieję, że w weekend będzie lepiej i uda mi się przysiąść do pisania.
Pozdrawiam xx
I już wiadomo kto dzwonił ♥ Ehhh, co ja tu robię skoro mam jutro egzamin i cholernie się boję spóźnienia...ale co tam, poczytam sobie jeszcze (moja logoka). W sumie to nie żałuję żadnej nawet najmniejszej sekundy spędzonej nad twoim opowiadaniem, które, przynajmniej dla mnie, jest o niebo ciekawsze niż twórczość Kochanowskiego. Ni żebym miała coś do jego fraszek i teranów, no ale chyba rozumiesz. Nie jest to ciekawe a juz na pewno dla gimnazjalistki, która najchętniej na historii rozmawiałaby o prapradziadkach chłopców z 1D. Tak więc juz pomijając moje zbędne gadanie, wróćmy do rozdziału. No na początku oczywiscie serce się trochę ścisnęło...Biedna Kate... za to potem (trochę się boję, jak szybko zapomniałam o wcześniejszym kiedy zaczęłam czytać o TYM)...Ohh, trudno powiedzieć. To znaczy chyba nie powinnam się wypowiadać na zupełnie obce mi tematy (znane tylko z opowiadań) ale wydaje mi się, że wśród innych opisów, twój jest dobry. Czasem (nawet jeżeli nie miałam z tym stycznosci w rzeczywistości) jak przeczytać opowiadanie..nie imagina jakiejś młodszej osóbki, mozna załamć ręce i wyjść z jej bloga jeszcze szybciej niż się weszło...No a ja znów odchodzę od tematu. Jak ja mam rozprawkę na tym teście napisać, skoro komentarza nie umiem stworzyć...Ehh.
OdpowiedzUsuńDalej, dalej. No a potem to było to co było. Liam w tym rozdziale niesamowity, z resztą jak zwykle. No a Harry hahaha ja z niego nie mogę. Jest świetny.
No dobrze. Więc ja już idę spać,bo cos słyszałam że trzeba się przd testem wyspać. Może przyśni mi się coś o Lou i Kate... Mam nadzeję.
Całuję xx
Aww ja uważam tak samo i też miałam testy gimnazjalne teraz, grrr ;) to opowiadanie jest o wiele ciekawsze od polskich lektur, fraszek, opowieści, baśni, bajek i innych dupereli ;)
UsuńTAK WIĘC KOCHAM CIĘ ŻONKO ! <3
O matko! W jakim ja wymiarze żyję, gdzie moją marna pisaninę stawia się wyżej niż twórczość Kochanowskiego? Dziękuję ci z całego serca za te słowa :) Gdybyś widziała teraz mój uśmiech. Dobrze, że uszy trochę go ograniczają ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i jeszcze raz dziękuję za te piękne słowa.
Co do tej sceny, to nawet nie wiesz jak mi ulżyło, że się spodobała... Nie było łatwo ją napisać :)
Liam i Harry już niejednokrotnie stanęli na wysokości zadania i pokazali za co ich kochamy ;)
Mam nadzieję, że jeśli kiedykolwiek przyśni ci się coś o Kate i Lou, to się ze mną podzielisz tym snem ;) I ufam, że nie zaspałaś do szkoły...
Pozdrawiam xx
Nie wiem czy mnie informowałaś na gg, ale nie ważne. Ważne jest to, że przeczytałam :d Miałam przeczucie, żeby tu wejść i jak się okazało miałam dobre przeczucie. Ej może ja jestem medium? o.O Dobra to czekaj. Dzisiejszej nocy będzie ciemno i w następną też i tak cały czas... Jak się sprawdzi to znaczy, że mam nadprzyrodzone moce ^^ Wróżka Kamila. Boże jak to pięknie, a zarazem dziwnie brzmi ;d Jej komentowanie w nocy, kiedy boli mnie głowa mi nie sprzyja ;)
OdpowiedzUsuńCo ty pierdolisz dziewczyno?! Ta scena wyszła ci zajebiście. Jesteś za skromna i tyle. No i nie wierzysz w siebie. Ja to wszystko widziałam jakbym oglądała jakiś film. Nawet miałam sobie zrobić popcorn, ale po pierwsze: nie mam go obecnie w domu, a po drugie to ja się odchudzam. (Taa odchudzam się wpieprzając lody. No, ale cichoo. W końcu człowiek na diecie może zjeść więcej niż 900 kalorii. xd Czy jakoś tak ;d)
A jeżeli chodzi o te kubki to tak:
Harryego kubek w kształcie tyłka i tak samo pokolorowany i z jakimiś zboczonymi motywami ^^
Louisa kubek mógłby mieć coś związanego z nadopiekuńczością i jego kształt mógłby być w kształcie marchewki.
Liama kubek to np. jakiś obrazek jak jest ojciec i czwórka dzieci. Jego kształt to ''D'' jak Danielle.
Zayna to nie wiem. Coś związanego z tym, że uratował Kate i Lou życie oraz jakieś papierosy?
No i Nialla to już sama coś pewnie wymyślisz. xd
To tyle.
Kończę ten komentarz, bo mnie ręka boli już od pisania, a jeszcze mam do napisania rozdział o.O
+Musze ci się pochwalić! Zaplanowałam sobie już całe opowiadanie więc może będzie lepiej z tym moim pisaniem. ;d
Pozdrawiam Mila z the--end-of-love.blogspot.com/
Jej sorry. Napisałam z innego konta. Zapomniałam się zalogować na swoje. Boże jestem roztargniona. xd
UsuńZ góry muszę cię przeprosić, bo nie poinformowałam nikogo przez GG. Dodawałam rozdział z innego komputera i nie było jak... Cieszę się, że mimo wszystko udało ci się przeczytać rozdział :)
UsuńCo do twojej kariery jako medium, to muszę ci powiedzieć, że u mnie było ciemno ;)
Strasznie się cieszę, że spodobała ci się ta długo wyczekiwana scena :) Napisanie jej, to była przygoda ;) Kurcze... z narobiła mi smaka na popcorn... Hmmm... Jeszcze nie ma jedenastej. Idę postrzelać w mikrofalówce :D
Dziękuję za pomysły w sprawi kubków :) Na pewno coś wykorzystam ;)
Zaplanowałaś całe opowiadanie? Jestem w małym szoku, bo pamiętam, co mówiłaś o planowaniu... Już się nie mogę doczekać, by się przekonać, co to teraz będzie...
Pozdrawiam xx
Jezuuu... Ale się jaram rozdziałem. Wgl z rozdziałami byłam na bieżąco, czego nie mogę powiedzieć o komentarzach bo zepsuła mi się myszka w komputerze i były nici z komentarzy. Sorry.
OdpowiedzUsuńCo do Kate. Znów pokazałaś nam kawałek jej ciężkiego życia. Aż mnie bierze gdy myślę co musiała robić aby chronić tamtą dziewczynę. W sumie robiła to dlatego by ona mogłą spełnić swoje marzenia, prawda?
Jeszcze ci nie zdążyłam napisać, jak bardzo się cieszę z wyjaśnionej sprawy z Zayn'em. Chłopak kocha Perrie i to jest najważniejsze.
Ale Eleanor mnie przeraża. Ona w tym opowiadaniu bez problemu zalicza się do tych osób... uhmm... strasznych. Całe szczęście, że w poprzednim rozdziale Hazza był blisko xD
A tutaj już wyjeżdżają. Cóż, daleka droga przed nimi. Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy. Pozdrawiam i czekam na kolejny!
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I dziękuję za komentarz...
UsuńKolejny kawałek układanki pod tytułem "Przeszłość Kate" za nami. Ale jeszcze wiele brakuję, by ułożyć cały obrazek... Przede wszystkim robiła to, by Lucy mogła żyć i by dyrektor zostawił dziewczynę w spokoju...
Zayn i jego wewnętrzne rozdarcie... Dobrze, że porozmawiał w końcu z Perrie. Oby tylko wszystko sobie wyjaśnili...
Eleanor miała przerażać. Głównie Kate, ale zawsze... Całe szczęście, że tym razem Harry zjawił się w samą porę. Tak dla odmiany ;)
Ruszamy w trasę... Teraz wszystko może się zdarzyć :)
Pozdrawiam xx
Cóż mogę powiedzieć. Rozdział jak zawsze cudowny. Scena +18 mmm...no nareszcie sie doczekałam ;) co tu dużo mówić kocham twoje opowiadanie i ciebie <3
OdpowiedzUsuńP.S.
Dziękuję, na pewno sie przyda ;)
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) No i ta długo wyczekiwana scena...
UsuńPozdrawiam xx
Hej Kate!
OdpowiedzUsuńOj.....trochę zaniedbałam sprawę.....chyba od jakiś 3tygodni nie wystawiałam komentarza....chociaż czytałam wszystko! Przepraszam...ale ostatnio miałam bardzo trudno i w domu i w szkole i wszędzie....a zawsze staram się pisać te komentarze całym sercem i po prostu byłam się że coś napisze nie tak.
Słuchaj no! Moje marzenie się spełniło! To najsuperowniejszy rozdział!!!! Opisałaś to tak zajebiście że lepiej chyba być nie może....!!!!! Na serio! Wiesz pisalas tak, że przez chwilę myślałam że naprawdę Kate zrobi mu dobrze....nooo ale taki finał też jest cudowny <3 Mam nadzieję że będzie więcej takich scen i może Kate odważy się coś tam zrobić?!!! Hahahah <3
Hm....jeśli chodzi o koszmary...wszystko mną wstrząsnęło.....zarówno w tym rozdziale jak i w poprzednim....trudno mi jest to czytać ale z drugiej strony jestem strasznie ciekawa jak do tego wszystkiego doszło, więc CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!!! :)
Nooo może Lou się pochwali przyjaciołom?! Co?! :p
Pisząc komentarz i czytając rozdział jestem na spacerze z psem :) siedzę na torach....strasznie się ucieszyłam że rozdział dodalas wcześniej i mam nadzieję będzie tak coraz częściej :>>>>> powracam do komentowania i jeszcze raz przepraszam że zawalilam sprawę... :///
Z góry również przepraszam za błędy...no ale wiesz słownik w telefonie....mam nadzieję że jak będą jakieś błędy to domyślisz o co cho :)))))
Mam nadzieję że wszystko napisałam i napisze jeszcze raz bo dawno tego nie pisałam a muszę Ci przypomnieć że: STARSZNIE KOCHAM CIEBIE I TWOJE OPOWIADANIE!!!! <3 <3 <3 *.*
JULKA ;*****
Witam z powrotem :) Cieszę się, że nie odstraszyłam cie moim pisaniem. Bo tak się kiedyś właśnie zastanawiałam... Ale nie ważne. Ważne, że jesteś :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za miłe słowa :)
UsuńDługo wyczekiwana chwila nadeszła :) Nie powiem, że napisanie tej sceny było łatwe, ale cieszę się, że ma to już za sobą... A co do kolejnych doświadczeń Kate... To zobaczymy, czy będzie równie odważna ;) Pewnie Lou nie miał by nic przeciwko :D Czy pochwali się przyjaciołom? Hmmm... Zobaczymy ;)
Przeszłość Kate wciąż jeszcze skrywa wiele tajemnic, ale nie wszystko jest Straszne i przygnębiające. Niestety te złe wspomnienia sprawiają, że cała reszta blednie... Może będzie łatwiej, gdy już nie będzie tajemnic?
Uważaj na tych torach :) Ledwo do mnie wróciłaś, nie chciałabym, by coś ci się stało :)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa.
Pozdrawiam xx
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!! Boże dziękuje, tak w końcu, nareszcie, Jezusie ;) ile emocji no nie moge Jezu Katy już nie jest dziewicą rozumiesz to? ona już nie jest dziewicą aaaaaaa ! <3 " Poczułam jego dłoń na moim udzie, przesuwającą się powoli tam, gdzie kumulowała się cała rozkosz. Jego palce doprowadzały mnie do szaleństwa. Dotyk oszałamiał i praktycznie pozbawiał świadomości. I znów złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Było mi tak cudownie... Jego druga dłoń błądziła po moim ciele pieszcząc mnie delikatnie. Przyciągnęłam go do siebie, wbijając paznokcie w jego plecy. Chciałam więcej i chciałam to już. I wtedy go poczułam. To cudownie przerażające wypełnienie, poruszające się powoli wgłąb mnie. „Och, tak...” Pchnął mocniej, a fala bólu przelała się przez moje ciało. Jednak tak szybko została zastąpiona przez przyjemność, że ledwo ją zarejestrowałam. Chciałam więcej. Byłam niecierpliwa... „Dlaczego on zamarł?” Serce waliło mi jak oszalałe, a płuca ledwo nadążały z dostarczaniem tlenu. Uniosłam biodra, jednocześnie wyginając głowę do tylu. Rozkosz była nie do zniesienia, ale potrzebowałam czegoś więcej... Chyba zrozumiał moje nieme błagania, bo gdy zaczął się we mnie poruszać, ujrzałam niebo. Najprawdziwsze, granatowe niebo usłane świecącymi gwiazdami. I to uczucie tylko narastało, ciągnąc mnie ku gwiazdom. Drżałam, a przez moje ciało przelewała się fala przyjemności. I tego po prostu się nie da opisać. Wszystko wirowało, a w mojej głowie kolory mieszały się ze sobą, tworząc prawdziwą orgię barw. Nasze przyspieszone oddechy wypełniały pomieszczenie, a spocona skóra sprawiała, że te dziwne wyładowania miedzy naszymi nagimi ciałami, tylko przybrały na sile. Czułam, że Lou zabiera mnie ze sobą wysoko, ku temu gwieździstemu niebu. Przyspieszył, przytulając się do mnie i pozwalając swoim biodrom wykonać całą pracę. Myślałam, że już więcej nie jestem w stanie znieść... Że nie dam rady... I wtedy wszystko wybuchło. Znajdując ujście w głośnym krzyku, który wyrwał się z moich ust wraz z imieniem ukochanego.
OdpowiedzUsuń- Louis!!! – wbijałam mu paznokcie w plecy, trzymając się go z całej siły. Bałam się, że rozpadnę się na kawałki od tego niesamowitego uczucia, rozlewającego się wewnątrz mnie.
- Kate... – jęknął gardłowo, z trudem łapiąc powietrze. – Boże..."
Jezu, Jezu, Jezu <3 no nie moge aaaaa ! Wiem że się pewnie ze mnie żonko teraz śmiejesz, ale tyle emocji się we mnie kumuluje że to aż szok :D nie moge sensownego zdania skleić ;) rozwalił mnie ten fragment "Zamknąłem ponownie powieki, gdy zeszła ze mnie, by zdjąć do końca szare dresy. Jeżeli przed momentem drżałem z rozkoszy, to nie wiem jak nazwać to, co teraz działo się z moim ciałem. Leżałem przed nią zupełnie nagi, z męskością sterczącą dumnie niczym Statua Wolności i wiedziałem, że już dużo więcej nie wytrzymam. Wcale mi nie ułatwiało sprawy to, że ponownie zajęła miejsce na moich udach. „Wystarczy, że się pochyli...” przemknęło mi przez myśl, a moje serce załomotało w piersi. „Boże, nie mogę umrzeć zanim nie zakosztuję...”" Aww Jezu jakim ja jestem zboczuchem, ale kochasz mnie prawda? ;* bo ja ciebie bardzo, bardzo, bardzo kocham <3 teraz jestem na etapie pisania testów gimnazjalnych więc w czwartek w końcu sobie odpocznę bo teraz nauka i nauka... i zwaliłam historie ;/ ale co tam, mówi się trudno ale nauczycielka mnie zabije, hahahaha ;D Dobra ja już kończę bo mi się w komentarzu jednym nie zmieści ;D A no tak jeszcze podstawowe pytanie, nie mogę go nie napisać, wybacz ;* Kiedy następny rozdział? ;DDD hahhahaha ;D
Kocham cię xx
Jak ja uwielbiam sprawiać ci radość, kochanie :) Cieszę się, że rozdział (a zwłaszcza pewna jego część) ci się spodobał i dziękuję za miłe słowa :)
UsuńI przez ciebie znów się rumienię :) A właściwie przez te fragmenty, które wkleiłaś. Gdybyś ty widziała jaka byłam czerwona, gdy je pisałam... Wciąż mi gorąco na samą myśl ;)
Masz racje, co to tego, że się śmieję, czytając twoje słowa ;) Ale co ja poradzę, gdy ty wiesz jak mnie rozśmieszyć... Nie martw się, obie należymy do Klubu "Zboczuchów" ;)
Mam nadzieję, że jednak przeżyjesz spotkanie z nauczycielką... Na pewno nie jest tak źle.
Kolejny prawdopodobnie w poniedziałek, a przynajmniej mam ogromną nadzieję, że zdążę go napisać...
Całuję xx
Jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńDlaczego to się zdarzyło.. przespałam to czy jak? powinnam pić więcej kofeiny dziennie. Myślałam, że zdążę coś napisać pod poprzednim rozdziałem, ale jakoś tak nie zdążyłam. Pośpieszyłaś się z nim, pewnie nie mogłaś się doczekać kiedy w końcu zafundujesz nam wysokie ciśnienie krwi!
Muszę się na wstępie pochwalić, że spędziłam nieziemski weekend z najwspanialszym mężczyzną na świecie, przy nim to nawet traci taki ktoś jak Harry Styles. Jedyny problem to taki, że łączą nas więzy krwi i ma dopiero 2,5 roku. Zespół to zawsze byli dla niego „chłopcy”, ale podczas pierwszego słuchania „Last first kiss” (kiss you wciąż króluje na jego playliście) zapytałam go kto to śpiewa to zrozumiałam dopiero za 5 razem jak mi odpowiedział z bulwersem: „łan dajlekszyn ciocia chłopcy od clezi clezi” szczękę jeszcze długo zbierałam z podłogi.
Taki szok, ale nikt mi teraz nie zarzuci, że psuję dziecko przecież uczę Go angielskich słówek! Genialna ciocia ze mnie.
Więc tak Eleonor. Wspomnienia Kate. Taki mi się agresor włączył, że najchętniej to bym ich wszystkich żywcem zakopała.
Co do tej oszałamiającej, boskiej, niesamowitej, gorącej, błogiej, niebiańskiej…(planujesz następne? O rany, przyprawisz nam Lou i Kate.. i mnie o zawał!) sceny, „na którą tak wszystkie czekały” to muszę powiedzieć, że sam początek był nieziemski, a potem to już nawet nie myślałam, że będzie to aż takie dobre, ba niesamowite! Ale czad!!!!! Dziewczyno w połączeniu z ich głosami w głowie, to było mocne! Nie wiedziałam czego się spodziewać, po tamtych przygodach co nam zafundowałaś ale to przeszło najśmielsze oczekiwania. To nawet nie było zaskoczenie…to coś innego gorszego lub lepszego czego ubrać w słowach nie potrafię! To lepsze niż sama saga o Grey’u. Miałam gorączkę już wcześniej, ale tych wypieków to chyba nie od niej dostałam!...
A czyli czerwieniący się Liam to ta biedna ofiara, która zadzwoniła do Lou nie w tym momencie co trzeba…kurczę toż to szok, że to nie okazał się jak zwykle Harry.
Spanie na kanapie?? Pfff.. Co to ma być??
Szczerze o ile było coś więcej potem to pamiętam tylko, że coś było o kapciach i o drzemce Lou, wstyd się przyznać ale będę musiała jeszcze raz przeczytać omijając sceny Lou z Kate żebym się skupiła na reszcie rozdziału. W końcu nie sam seks jest tu ważny… ale w Twoim pisemnym wykonaniu to wszystko inne traci na wartości!
Kubki? Masz tylu doradców, że z pewnością będą one udane w porównaniu do mojej ociężałości umysłowej, która na dzień dzisiejszy skopała gdzieś w głąb mój geniusz twórczy pomysłów na prezenty.
Twój dar pisarski powala mnie na kolana, że też bóg poskąpił mi każdego możliwego talentu, jedynie to obdarzył mnie lenistwem, na które teraz nie mam czasu. Aż żal dupe ściska, że któregoś dnia ta historia się skończy i nie wiadomo czy będziesz pisać coś więcej..
Ściskam xx
Weekend z najwspanialszym mężczyzna na świecie? I tak otwarcie się tym chwalisz? Teraz wszyscy ci będą zazdrościć :) Rzeczywiście dobra z ciebie ciocia, bo nie dość, że uczysz dziecko angielskiego, to jeszcze dbasz o jego edukacje muzyczna. Normalnie powinni ci dać tytuł "Cioci roku" :)
Usuń"Co do tej oszałamiającej, boskiej, niesamowitej, gorącej, błogiej, niebiańskiej sceny", to bardzo się cieszę, że nabrałaś rumieńców podczas jej czytania ;) Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak miałam ;) Wciąż nie wierzę, że tak się wszystkim spodobała... Czy będą kolejne? A czy teraz coś będzie w stanie powstrzymać Louisa?
Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa i strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Mogę ci powiedzieć już teraz, że ja będę pisać zawsze :) Nie wiem tylko, czy założę kolejnego bloga...
Całuję xx
ooo taakk tato !! a Ty Mamo, rozdział przecudowny !! i wreszcie to sie stało !!! ooo, ale fajnie ! i jak gorąco...
OdpowiedzUsuńona chciała ZROBIĆ TO SAMO co Louis przy basenie.. no ale nasz chłoptaś nie wytrzymał xD, i sie stało... jak cudownie że to zrobili! :) tylkko szkoda że nie mieli czasu na sen.. chłopcy cos tam myślą i myślą, ale sie nie domyślą, chyba że... xD
no własnie.. zawsze Katy ma koszmary, gdy cos sie złego wydarzy. tym razem była Eleanor. czytając i myśląc o tym, co ten facet jej zrobił.. Boże, i naprawde są tacy ludzie na świecie...
popłakałam się na samym początku razem z nimi, ale póxniej wszystko to zostąpiła radość :)
ooo jak fajniee ! xx
Klaudia CityLondon
oczywiście rysunki są jak zawsze śliczne :) no wiesz... ja też prawie umarłam czytając ta scenę, a nie sorry.. ja umarłam i i wstałam aby nadal czytać xx więc wielki szacun że przeżyłaś kompletnie :) xx
UsuńK.CL
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) No i Ta scena... W końcu zmobilizowałam się na tyle, by ją napisać i nie było lekko ;) Pewnie podczas jej spisania przypominałam dorodnego buraka, ale fakt, że tak wielu osobom się spodobała, wynagradza wszystko.
UsuńMasz rację... Niewiele brakowało, by zrewanżowała się Louisowi za basenowe rozkosze ;) Myślisz, że była tego świadoma? Że tak na niego dział jej "niewinny" dotyk?
Z reguły już tak bywa, że koszmary są następstwem jakiś złych wydarzeń, albo gdy stanie się coś, co nam o nich przypomina... Spotkanie z Eleanor z pewnością nie należało do przyjemnych i niepotrzebnie zmąciło spokój w myślach Kate...
Cieszę się, że obrazki ci się podobają :)
Pozdrawiam xx
mysle że nie, nie jest absolutnie pewna że aż tak na niego działa jak działa ;) jak ja tą scenkę czytałam miałam wypieki, więc wyobrażam sobie jak i Ty wyglądałaś :D nie tylko mi ale i wszystkim sie straaaszniee podobała ! xx mam obawy, czy może cos jeszcze spotkac strasznego, bo przeciez moze, i co wtedy..? zobaczy sie ;)
UsuńK.CL
To takie nie fair! Wchodzę na Twittera, zaglądam w interakcje, a tam co? A tam tweet od Ciebie, że jest nowy rozdział. Zerknęłam, kiedy mi go wysłałaś. 50ileś minut wcześniej. Tak strasznie cieszyłam się, że dodam pierwszy komentarz (chociaż w sumie drugi, bo pierwszy należy do Ciebie). I co? Wchodzę, a tu bum! 4 komentarze. Włączyłam telewizor, znowu patrzę, a tu 10 komentarzy. Dziewczyno! Muszę chyba wynająć jakiś patrol, żeby w końcu dodać pierwszy komentarz.
OdpowiedzUsuńI tak oto jestem czterdziesta. Czterdziesta? No chyba tak.
Ale nie o tym, prawda?
Tak bardzo żal mi Katy. Wyobrażam ją sobie zupełnie po swojemu, widzę jak chodzi, jak mówi, jak się rumieni. Dlatego za każdym razem, gdy dodajesz jakieś zdjęcia, czy dodatki, boję się je otworzyć, bo wiesz - moje wyobrażenia mogą legnąć w gruzach :) Ale i tak jesteś ZAWSZE ponad mnie. Ja wyobrażę sobie piękną czarną sukienkę, Ty dodasz jakiś szczegół w niej i padam po prostu. Chyba nigdy Ci nie dorównam z wyobraźnią ;)
Jeju, ale nie o tym! Mam jakąś dziwną tendencję do mówienia czegoś nie na temat. To się leczy? Chyba nie.
Powracam do świata Katis i reszty (Katis i spółka, jak nic). Cudnie, cudnie, cudnie. Rozwalił mnie początek. Biedna, malutka Kate. Najpierw byłam trochę rozkojarzona, bo biorąc pod uwagę poprzedni rozdział wciąż myślałam, że są w wannie, co - wybacz - ale nadawało trochę komizmu. Wiem, mam dziwne momenty na dziwne wyobrażenia. Z tego wychodzi, że jestem dziwna, prawda?
(zaraz dodam drugi komentarz, bo przekroczyłam ilość znaków)
+
+
OdpowiedzUsuńOla, błagam, napisz coś do rzeczy.
Tak więc nienawidzę tego drania. Tego, który tak skrzywdził naszego małego elfa (aż się śmieję pod nosem, bo mam wrażenie, że za moment Louis skądś wyskoczy i zacznie krzyczeć, że to tylko jego elf oraz, żebyśmy jej sobie nie przywłaszczali - także sorki Lou). Jestem pod ogromnym wrażeniem, że po tym, co przeszła, wciąż potrafi się uśmiechać. Ja bym chyba nie umiała. Kate, wielki ukłon!
Co do Tej sceny: jak Ty możesz narzekać, co? Przecież to taka samokrytyka, że szok! Scena wyszła Ci cudnie. Pełna emocji, uczuć i ciepła :) Chyba właśnie tego brakuje w blogach o 1D, których w ostatnim czasie powstało multum - brakuje tego ciepła. Zazwyczaj Harry zaciągnie w drugim rozdziale jakąś super laskę bez wad, która z dnia na dzień wyjechała z Polski do Londynu (oczywiście perfekcyjnie znając język angielski, a co) do taniego klubu. Zrobią to i owo w dusznym kącie. Potem ona dowiaduje się, że jest w ciąży. Hazz ją zostawia, ona wraca do Polski... bla, bla, bla. A to wszystko - a jak - mieści się w 5 rozdziałach.
Zaraz się załamię. Ciągle gadam jak najęta. Uh!
Co do kubków. Świetny pomysł z naszym Niallerem. Cudnie wyjdzie :)
Harry: od razu widzę biały kubek z jakimiś zasadami, przekreślony na czerwono. To chyba już nam wpoiłaś, że biedny Styles zawsze jest poza normą :)
Louis: wielkie serducho z napisem "Kate"? Nie wiem. Może jeszcze kubek w paski albo coś w tym stylu? Tak się teraz zastanawiam, jak narysować ciepło i troskę o drugiego człowieka, ale chyba się nie da.
Liam: tu też - jak narysować sprawiedliwość i odpowiedzialność? Nie mam pojęcia. Może jakieś gry albo po prostu napis "Danielle"? :)
Zayn: bad boy forever, tak? No nic. Może tutaj coś z Perrie albo po prostu "papierosy"? Tak, ciągle twierdzę, że to nie są zwykłe papierosy. Mam nadzieję, że kiedyś rozwiniesz moje sugestie :)
Paul: oj, oj. Tu naprawdę możemy mieć problem. Znaczy w sumie - Ty masz problem, ale czuję się jak w rodzinie. Jakiś problem? :D Pauluś, skarbie, co ci tu wymyślić? Może piątkę chłopaków i nad nimi głowę Paula? Nie, dobra, nie wiem. :)
Mark: auto! Zawsze kojarzył mi się z samochodem :D Jakąś limuzynę albo manicure? Tak, nie zapomniałam o tej super akcji! Była boska :)
Mam nadzieję, że choć troszkę Ci pomogłam, mimo że moje pomysły naprawdę nadają się do kosza.
Jej, kiedy ja napisałam taki długi komentarz? Proszę, nie bij, że tak trochę nie na temat, ale cóż - taka już jest nieposkromiona Ola.
Życzę Ci niesamowitej weny! Ach, jeszcze jedno - nie wyobrażam sobie końca tego opowiadania. Czasem mam wrażenie, że to się dzieje naprawdę. Tak naprawdę, naprawdę! Że Lou ma dziewczynę, że teraz zaczyna się trasa... co Ty ze mną robisz, co? :) Masz cudowną duszę i serce. Dajesz mi niesamowitą siłę. Przy Twoim blogu płaczę, śmieję się, zamieram, tańczę... To niby składanka zwykłych słów, których używamy na co dzień, ale Ty układasz je w coś, co bez wahania mogę nazwać magią.
Także, pani czarodziejko, życzę pani ogromnej weny i radości :)
Coco ♥
P.S. Zajrzysz na mojego bloga? Och, pewnie każdy Cię o to prosi i nie masz czasu, ale naprawdę mi zależy :) Mam nadzieję, że dodasz komentarz. Wystarczy jedno słowo, ważne, żeby było szczere. http://maze-of-memories.blogspot.com/
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie piękne słowa :) Chyba nic nie działa lepiej na poprawę humoru podczas choroby... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Miałam trochę obaw, ale taka już jestem...
UsuńDoskonale rozumiem o co ci chodzi z tymi zdjęciami... Myślę tak samo i to był jeden z powodów, dlaczego nie wstawiłam tutaj zakładki z bohaterami, ani nie dodawałam zdjęć (przynajmniej na początku). Główny powód, to to, ze pewnie i tak nie wiedziałabym jak ;) Ale tak naprawdę uważam, że wyobraźnia to piękna rzecz i najwspanialsze w słowie pisanym jest to, że możemy sobie wyobrazić wszystko co chcemy... Nic nas nie ogranicza... No ale w końcu uległam prośbom i co jakiś czas podawałam linka do mojego Instagrama :) A ostatnio staje się to już rutyną. Powinnaś jednak trwać przy swojej wyobraźni, bo ona sprawia, że życie jest piękniejsze i ciekawsze...
Dziwna? Ja tam wolę określenie model limitowany ;) Zdecydowanie nie powinnaś tego zmieniać, bo nic ciekawego w byciu takim samym jak inni. W tym wypadku bycie dziwnym jest jak najbardziej wskazane :) Oznacza twoją wyjątkowość, czyż nie tak?
Katis i spółka? Czemu nie ;) Jejku, uśmiecham się jak głupia czytając twoje słowa :) Zdecydowanie idealne lekarstwo na brak humoru spowodowany chorobą. Zacznę stosować regularnie :)
Przeszłość Kate kryje w sobie wiele strasznych wydarzeń. Część już znamy i możemy sobie tylko wyobrażać, co jeszcze skrywa przed nami... Ale nie tylko te złe wspomnienia ukształtowały jej charakter. I dzięki Bogu, bo w przeciwnym razie nie byłaby tak wdzięcznym tematem do opisywania ;) A co do człowieka, który ją skrzywdził... Pozostaje tylko mieć nadzieję, że już nigdy jej nie tknie i że dosięgnie go sprawiedliwość.
Cieszę się, że ta długo wyczekiwana scena przypadła ci do gustu :) To było ciekawe przeżycie ja napisać ;) Wciąż się czerwienie na sama myśl ;D Samokrytyka? Prawdopodobnie masz rację. Zawsze podchodzę do tego, co napisałam bardzo sceptycznie. W końcu to, że mi się coś podoba, nie znaczy jeszcze, że i wam przypadnie do gustu...
Dziękuję ci za cudowne pomysły i kto wie, możliwe, że jakiś wykorzystam ;)
Do końca opowiadania jeszcze długa droga, więc nie martw się na zapas. Dziękuję ci za te piękne słowa. Nie mam pojęcia jakim cudem daję ci siłę, ale jeśli rzeczywiście tak się dzieje, to mam nadzieję, że nigdy nie przestanę. Bądź silna i zdobywaj świat :)
Na pewno zajrzę na twojego bloga :) Jak tylko poczuję się trochę lepiej...
całuję xx
O Boże..
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle REWELACYJNY,GENIALNY,CUDNY,BOSKI!
Już sama nie wiem jak mam go opisać..Po prostu ukoił ból mojego gardła i ból po egzaminach.
Jedynie to mieszanie Styles'a o tym,że nie przespał się z tą rudą dziewczyną mnie nie pokoi.Niech sobie nie myśli,że może moją kochaną Alex skrzywdzić.
Tak bardzo chciałabym z sensem opisać Ci moje uczucia z sensem gdy czytam Twój blog.Radość,szczęście miesza się ze smutkiem (chodzi o Kate i jej przeżycia) tego nie da się sensownie wytłumaczyć.Wszystko się miesza,i choć z natury jestem gadatliwa ponadto mówię z sensem i na temat tutaj nie była bym w stanie ogarnąć swoich uczuć.To wszystko wydaje się być takie realne.
Ponadto Kate i Lou.Tak bardzo się cieszę,że jest jej dobrze.Że jest Lou.Kochany Louu..
Choć mój komentarz zapewne nie należy do najdłuższych jest z serca.Jest szczery.
Tu również nie chodzi o sam blog.Tu chodzi również o Ciebie.Twoja osoba,kultura i wyrozumiałość jest na prawdę niespotykane.I to jest Twój niewiarygodnie wielki plus,
Pozdrawiam i życzę Ci bardzo bardzo dużo weny i jak najwięcej sukcesów Kasiu.Bo jak najbardziej zasługujesz na wszystko co najlepsze.:)
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał, a że jeszcze przyczynił się do poprawy twojego nastoju, to już w ogóle cudownie :)
UsuńTy też wyczułaś, że Harry coś kręci? Zachowuje się co najmniej dziwnie... No, ale póki co musimy mu wierzyć. To miło, że troszczysz się o Alex :)
Napisałaś, że chciałabyś z sensem opisać swoje uczucia... To co napisałaś, to najpiękniejsze słowa, jakich mogłaś użyć... Świadomość, że moja pisanina sprawiła, że odczuwasz tyle różnych emocji, to najpiękniejszy komplement jaki mogłaś mi napisać :) Dziękuję...
Dziękuję również za te wszystkie miłe słowa pod moim adresem... Naprawdę nie wiem, czym sobie na nie zasłużyłam...
Całuję xx
W pełni sobie zasłużyłaś ;)
UsuńKurde jeśli Styles coś kręci to wymyśl postać,która odzwierciedli mnie i powiem mu parę słów ;D
Chciałabym bardzo bym chciała spotkać się z Tobą osobiście ;)
Miłego dnia ;)xx
Spotkać was wszystkich osobiście, to byłoby spełnienie kolejnego małego marzenia :) Kto wie, może kiedyś się uda...
UsuńDługo się zbierałam, żeby ci coś napisać , scena jak z filmu :P hehee , ty to lubisz bawić się naszymi emocjami:P na początku strach, obawa, smutek później w ciągu kilku sekund pożądanie,fala gorąca, chyba każda z nas przeżywała to co tam się działo :)
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć z Tourbusa ja też chce taki :)) Co do wcześniejszych rysunków są boskie ja też chce taki :)) Co do kubków :)
To tak Louis to pewnie marchewki :P albo jej kształt :P
Harry to zamiast kubka to powinien dostać metalowe siatki :P ( a co do kubka hm chyba odlew jego tyłka :P )Liam to coś z czekoladą może albo tatowaniem :) a Malik to pewnie płuca albo papieros :)
Niall to pewnie koniczyna, albo jedzenie na bank coś z Irlandią :)
Biorąc pod uwagę,że jej zastawa wygląda jak " spodek ufo po spotkaniu z drzewem " to będzie ciekawie
Czy ja lubię się bawić emocjami? Raczej nie, ale za to uwielbiam je wywoływać... A może to jedno i to samo? Mam nadzieję, że nie, bo nie chciałabym grać na waszych uczuciach.
UsuńCieszę się, że spodobał ci się "mój" sposób ukazania kolejnego miejsca akcji :)W sumie poszłam trochę na łatwiznę, ale za to mogliście obejrzeć jak naprawdę wygląda tourbus chłopaków :)
Dziękuję za pomysły na kubki. Na pewno się przydadzą :) I mam nadzieję, że efekt końcowy ci się spodoba...
Pozdrawiam xx
eeeeem... eeeeem... no kurczę... teraz to mnie wbiłaś w krzesło... gdybyś mnie widziała, czytającą tą pierwszą część rozdziału... o matkoooo... pobiłam wszystkie moje dotychczasowe rumieńce razem wzięte.
OdpowiedzUsuńja Cię podziwiam, po prostu podziwiam... opisałaś to w taki sposób, że... brak mi słów. ja się nie będę kompromitować, by próbować wyrazić swój zachwyt. ja pozostawie po sobie jedynie wymowne milczenie.
ojeeeej, napisałas, udostępniłas, to teraz mi powiedz jak mam się pozbyć tych rumieńców, które nie da się ukryć, wywołałaś właśnie Ty. bo jakoś coś tak czuje, że przez dłuższy czas mi to z policzków nie zejdzie...
ehh... dobra, zostawmy to w spokoju. ja się wypowiadać nie będę, bo tylko na zboczeńca wyjde. poza tym... eeeeem... nie zrozum mnie źle. ja uwielbiam Kate i Lou. są tak wdzięczna i uroczą para... z utęsknieniem czekałam na ich pierwszy raz i mogąc go w końcu przeczytać poczułam się jak w niebie:). chociaz nie powiem, trochę tam gorąco... te rumieńce mówią same za siebie...
no ale... kurczę. wyjde na egocentryka. trudno, nie pierwszy raz, w końcu jestem jedynaczką:). ale... Harry i ta rozmowa w busie...
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!:)
wcale, ale to wcale nie zaspokoiło to mojej ciekawości. co więcej, zrodziło jeszcze więcej pytań odnośnie tego co oni mogli tam robić. i ukryć się chyba nie da, najbardziej interesuje mnie kwestia tego spania...
bo ja nadal nie wiem jak to możliwe... tak po prostu, zjedli obiad, zaczęli oglądać film, poczuli zmęczenie i spać? i może jeszcze niby obok siebie...? eeeem, to by było... kurczę, rumieńce mi wróciły:).
no a będąc przy temacie... czemu Harry też się rumieni? wydaje mi się, że to nie oznacza niczego złego, co mogłoby mi się nie spodobać, ale jednak... NO ŻESZ KURCZĘ, CO ON TAM Z BIEDNĄ LOU WYPRAWIAŁ?!
ehh... ta niepewność to mnie już zaczyna od środka wypalać. i jeszcze ten Harry, który zdaniem Nialla ucieka gdzieś myślami... ja już po prostu nic nie wiem:)
tak na przyszłość, niech się Niall lepiej postara z tymi przesłuchaniami, dobrze?:) bo żadnej nowości to on nie wydobył...:) swoją drogą, niezła dedukcja z tym czasem, tylko pogratulować:)
hmmm. znowu mi wyszedł jakiś krótki ten komentarz. coraz gorzej ze mną, coraz gorzej... ale musisz mi wybaczyć, trudno skupić się na odpowiednim doborze słów, kiedy w nowym oknie nieustannie czeka na kolejne przeczytanie moja ukochana scena:)
eeeeem, to już nawet coś więcej niż uzależnienie... niedobrze ze mną, niedobrze... ale ten, pisz dalej:). bo pomimo mojego nieustannego zagłębiania się w scenie Harry-Louise, ja nadal czytam na bieżąco. i nadal mi mało tych słodkich scen Lou-Kate...:)
pozdrawiam xx
PS: "RACZEJ NIE DO-KOŃCA-DROBNEGO RUDZIELCA". ojej:)
Cieszę się, że mimo twojego chwilowego (albo i nie) przywiązania do pewnego fragmentu, wciąż jeszcze znajdujesz chwilę, by czytać kolejne rozdziały ;)
UsuńTwoje rumieńce są jak najbardziej na miejscu :) Teraz już wiesz jak ja się czułam pisząc tą scenę ;) Wciąż jeszcze mi gorąco na samą myśl o tym...
Ty chcesz szkolić Nialla w prowadzeniu przesłuchań? Kochana, gdyby nie on, nic byś się nie dowiedziała ;) A tu proszę... Znudzony Horan ma zadatki na detektywa. Może daleko mu do zawodowca, ale nie można mu odmówić dociekliwości ;) Zobaczymy, czy zadowolą go te odpowiedzi...
Pozdrawiam xx
nie, nie zadowolą.! prawda...? on powinien kontynuować przesłuchanie. wyciągnąć z Hazzy sekunda po sekundzie co dokładnie robił z biedną fanką... bo jak nie, to... to ja Hazzę znajdę i sama o wszystko wypytam... to dopiero będzie przesłuchanie :)
Usuńa, jeśli ewentualnie masz ochotę, nareszcie uporałam się z 21 :)
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
pozdrawiam.! ;)
Oj,oj! Od tak dawna nie przelewałam myśli na papier (nawet ten wirtualny), że sama nie jestem pewna, od czego by zacząć:) Nie wiem też, komu w pierwszej kolejności dziękować: lekarzowi za pozwolenie korzystania z komputera, chłopakowi, który go dzielnie pilnował i przyniósł, czy tobie za to, że nadrabiając poprzednie posty mogłam poczuć, choć namiastkę normalności, (choć brak przy mym boku słodkiego przyjaciela, który zazwyczaj towarzyszy mi przy obcowaniu z twoją małą/wielką rodzinką:)) Zapewne chcąc oddać wszystkie myśli kłębiące mi się w głowie, musiałabym napisać do ciebie najdłuższą wiadomość mailową, jaką byś dostała (jak wiemy mam skłonność do rozpisywania się:))
OdpowiedzUsuńDlatego też pokrótce mogę powiedzieć, że mój minorowy nastrój został jak zwykle przegnany w najdalszy kąt sali przez rozczochranego Horana, pociesznego Harrego i resztę spółki:)
Skoro pisze pod powyższym postem wypadłoby się odnieść do sceny Lou i Kate (moja oddziałowa chyba miała ochotę zakatrupić winowajcę/czynię, ponieważ dziwne guziczki cały czas się świeciły, choć prosiłam, aby siedziały cicho) A, co mi tam…Lou powinien całować cię po palcach kochana:) A sama, Kate…no proszę rozkręciła się mała pchła:) Koszmary, które ja nękają pojawiają się zawsze przy chłopaku, i zawsze wtedy, kiedy dochodzi do nagłego nagromadzenia, uczuć/emocji…hmmm, jednak jak to zostało powiedziane, czeka nas kolejna część historii - zobaczymy, co przyniesie:)
Pozwolisz jeszcze, że powrócę do poprzednich wątków. Zayan! Chłopak, który przez większość czasu grzecznie stał w cieniu, dostał swoje pięć minut, które cholera wykorzystał koncertowo:) Co prawda czytałam poprzednie posty w częściach (jak to stwierdziła moja mama porcjowałam sobie przyjemność-powiedzmy, że trafiła) w każdej z nich znalazłam inną feriebarw. Od miłosnych wzlotów, radosnych przekomarzań, histerii po niekończący się obraz krainy mlekiem i miodem płynącej (z odrobiną pieprzu rzecz jasna) Nawet siostra Klementynka zaglądała do mnie i sprawdzała czy aby przez przypadek, omyłkowo nie podała mi za dużo dropsików, kiedy chichotałam po nocach.
UsuńNa koniec zostawiłam sobie pewną myśl, która jakoś nie daje mi spokoju. A mianowicie… relacje łączące dziewczyny Lou, Liama i Zayana. Wraz z biegiem wydarzeń, okazało się, że Perrie przyjaźni się z Eleanor - ok. Ale jak wyglądały stosunki na linii, Danielle-El, i Danielle-Perrie?
Nie wierzę w nagłą przemianę dziewczyny, Zayana (cóż… dziwnym trafem to ona była przy, Kate gdy zjawiła się była dziewczyna Lou - zadziwiająco długo szukała wsparcia i patrząc na to z boku zadziwiająco szybko zmieniła front…Tyle opcji - może ona po prostu została poproszona o tą całą maskaradę przez Eleanor? A może jest czysta jak przysłowiowa łza i obserwujemy przemianę wewnętrzną bohatera. Możliwe, że z braku poważniejszych problemów na tę chwilę doszukuje się dziury w całym…wybacz:) Znowu za dużżżżżo....
Pozdrawiam cieplutko D.
Tak bardzo jak ucieszyłam się czytając twój komentarz, tak bardzo się zmartwiłam na wieść, że jesteś w szpitalu... Mam ochotę wycałować tego lekarza oraz twojego chłopaka (może jednak zostawię to tobie) za to, że troszczą się o ciebie :) Mam nadzieję, że niedługo będziesz w domu cała i zdrowa i będziesz mogła raczyć się gorącą czekoladą w spokojne wieczory... Życie pędzi zbyt szybko, potrzeba nam takich chwil wytchnienia...
UsuńCieszę się,że pielęgniarki nie zabroniły ci czytania, tłumacząc, że źle wpływa na twoje zdrowie ;) I jestem dumna jak paw, że mogłam umilić ci choć chwilkę...
Gdyby nie to, że też leżę zmożona chorobą, to pewnie właśnie odtańczyłabym mój taniec radości na wieść, że spodobała ci się ta wiadoma scena. Ale się nią stresowałam... A tu takie pozytywne przyjęcie :) Czym ja sobie na was zasłużyłam?
Szczerzę się jak głupia wyobrażając sobie ciebie czytającą niektóre fragmenty, a potem robiącą niewinną minkę w odpowiedzi na pytający wzrok pielęgniarek. Czasami moja wyobraźnia wręcz mnie przeraża... Właśnie obejrzałam wspomnianą scenę w mojej głowie ;) Za rolę w niej powinnaś dostać Oskara ;)
Cieszę się, że panowie Malik i Horan, a także pozostali, stanęli na wysokości zadania i umilili ci czas :) Prawdziwi z nich dżentelmeni, nie sądzisz?
Ciekawie kombinujesz... Perrie i jej przemiana... Chyba jesteś pierwszą osobą, która tak do tego podeszła. Ale jak już wspomniałaś jest tyle opcji... A ja nie mogę jeszcze nic zdradzić ;)
Co do relacji Danielle, Perrie i Eleanor, to chyba mogę powiedzieć, że najlepiej opisać je słowem przyjazne. O ile Perrie nazywa Els swoją przyjaciółką, to dla Danielle obie są po prostu dobrymi koleżankami... Czy nie za bardzo namąciłam w tej odpowiedzi? Mam nadzieję, że mnie rozszyfrujesz. Chyba choroba osadza mi się w głowie ;)
Trzymaj się ciepło i nie daj się :) Wracaj szybko do domu i zajmij się przyjemniejszymi rzeczami... Polecam towarzystwo chłopaka i może powinniście wziąć przykład z Kate? Chyba nie powinnam tego pisać ;) Ale co mi tam. Myślę, że takie poznawanie siebie w nowy sposób, to świetny pomysł by uczcić powrót do domu ;) Baw się dobrze :D
Całuję xx
Działamy podobnie, ponieważ twoje słowa ponownie przywołały uśmiech na moją twarz:) Kochana potrafisz umilić czas- jakkolwiek to brzmi:) A co do pielęgniarek-godzinę temu jedna opuściła moją sale z fochszysławem przy boku (jednak wcześniej odłączyła te zdradzieckie lampeczki. Nareszcie nie czuje się inwigilowana:)) Co do twojej wyobraźni - Oskar powiadasz…chyba mam szczęście -dwa dni temu lekarz przyznał mi Grammy, gdy odśpiewałam wdzięcznie piosenkę z własnego repertuaru pt. ”Jak mi wbijesz tą igłę w rękę, oddam ci między nogami” czekam tylko na odbiór statuetki:)
UsuńOdnosząc się do relacji dziewczyn… przypuszczałam, że mogły one tak wyglądać. Jednak dziwiłam się, że Danielle nie wspomniała jak dotąd Els, stąd moje pytanie:) A co do wykreowanych przez ciebie dżentelmenów - racja. Mało osób może posiadać tyle sprzecznych cech, które uroczo się dopełniają:) Podziwiam cię za tak dopracowane charaktery, które im przypisałaś;) Osobiście wpadałam kilka dni temu na szalony pomysł spisania czegoś na kształt historii, która zakradła mi się nocy do głowy i nie chciała odejść, jednak nie wiedziałam, że ta twórcza praca może być tak…(brak mi odpowiedniego słowa) –absorbująca, niemniej jednak strasznie fajnie jest tworzyć własny kolorowy świat:)
Aaaaa i oczywiście nie mogłabym się odnieść do twojej sugestii. Sebastian z pewnością ucieszyłby się gdyby o niej usłyszał, ale biedakowi jak na razie pozostaje snucie fantazji, z tego względu, iż raczej nie przepada za trójkątami, a mój nowy ekstrawagancki przyjaciel „gips” raczej nie przypadnie mu do gustu:) Ahh…
Mam szczerą nadzieję, że wrócisz szybko do zdrowia (elitarne grono chorych/połamanych i prychających nie jest zbyt dobre na dłuższą metę nie uważasz?:))Pozdrawiam D.
Muszę ci powiedzieć, że Grammy ci się należy już za sam tytuł piosenki ;) Bardzo chwytliwy. Węszę przebój :D
UsuńRzeczywiście nie wspominała Danielle o byłej Louisa, ale tłumaczyłam to sobie tak, że przecież doskonale wie, co się działo i jakie wrażenie zostawiła po sobie Eleanor... W końcu Liam informował ją dosłownie o wszystkim.
Osobiście bardzo podoba mi się twój "szalony pomysł" :) Ja jestem już chyba uzależniona od pisania i jest to dla mnie najlepszy sposób na wszystko... A już zwłaszcza na uporządkowanie myśli. Ale fajnie by było mieć więcej czasu na pisanie...
Rzeczywiście w starciu z twoim nowym przyjacielem gipsem, Sebastian raczej jest bez szans... Mógłby skończyć "lekko" uszkodzony ;)
Robię wszystko, by wrócić do zdrowia. Nawet ograniczyłam spożycie kawy na rzecz snu. Nie było lekko. Mam nadzieję, że niedługo wrócisz do domu i będziesz się relaksować w mniej szpitalnej atmosferze. Zdrówka życzę :)
Tak.! Tak.! Tak.! Czekałam na ten moment.
OdpowiedzUsuńKocham cię.
Ań.<3
Chyba nie tylko ty :) Cieszę się, że ci się spodobał...
UsuńPozdrawiam xx
Kocham twój blog <333 Jest najlepszy ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział :) Liczę na szczery komentarz ; * http://will-do-anything-for-love.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa :) Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba...
UsuńPozdrawiam xx
Oo mamo. Ale rozdział.. :) Tego to się chyba nikt nie spodziewał. I niech tylko ktoś mi powie, że Kate jest nieśmiała... Cicha woda brzegi rwie.. :D
OdpowiedzUsuńKasia.. Jak możesz mówić, że nie umiałaś lepiej opisać 'tej' sceny? Jest świetna! Nie ma w niej nic udawanego i wymuszanego. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Naprawdę. W większości blogów, jakie czytałam emocje są sztuczne, wyssane z palca, albo nie ma ich w ogóle; a u Ciebie wszystko jest prawdziwe. Lou i Kate.. Pasują do siebie jak puzzle. Nic dodać nic ująć.
Więc nie mów więcej, że jakaś scena Ci nie wyszła, bo to jest nieprawda! :) Sama ilość komentarzy może to potwierdzić, nie licząc tych osób które komentarza zapomną zostawić pod rozdziałem :) Masz ogromny talent i doskonale go wykorzystujesz. W przeciwieństwie do Ciebie, nie umiem pisać, nie umiem rysować. Nie umiem nic. Ale dzięki Tobie zaczynam wierzyć w siebie, w to, że mimo trudności losu można coś osiągnąć!
Dziękuję za wszystkie rady na TT czy wysłane e-mailem..... Mam nadzieję, że nie zanudziłam Cię tym komentarzem, ale po prost chciałam napisać to co czuję i jak bardzo mi pomogłaś! Jeszcze raz dziękuję!! Jesteś wielka!!!
Pozdrawiam..
@Scream_PL
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Nikt się nie spodziewał takiego obrotu wydarzeń? Mam taką nadzieję ;) Uwielbiam was zaskakiwać...
UsuńKate jest nieśmiała. Ale chyba powoli przestaje taka być przy Louisie... A może jest inny powód jej zachowania ;) W każdym bądź razie, to cudownie, że mogła się zapomnieć w ramionach chłopaka, po tych strasznych koszmarach...
Strasznie stresowałam się tą sceną. Nie było łatwo jej napisać i do końca nie byłam pewna, czy to tak powinno wyglądać... Ale strasznie jestem dumna, że spotkała się z tak pozytywnym przyjęciem.
Dziękuję za piękne słowa... Napisałaś, że dzięki mnie zaczęłaś wierzyć w siebie oraz w to, że mimo przeciwności losu można coś osiągnąć... Popłakałam się czytając twoje słowa... Mogę tylko powiedzieć, że jestem wręcz zaszczycona, iż mogłam mieć jakiś wpływ na ciebie i twoją wiarę w swoje możliwości. Dziękuję ci za te słowa i jestem pewna, że masz jakieś ukryte talenty. Tylko jeszcze nie nadszedł czas, by się ujawniły. Strasznie trudno jest nie umieć nic... Potrafisz pocieszać w chorobie, a to już jest coś :) Dziękuję ci za to, że jesteś :) "Jesteś wielka!!!"
Całuję xx
xx
UsuńZ A J E B I S T Y !!!!!!!!! nie no ubóstwiam normalnie ten rozdział hahhahhahaha dobra akcja nie jest zła xD Jak Ty zajebiście piszesz tą historię no ja nie mogę ;) zakochałam się w tym opowiadaniu (i nie dlatego pisze to teraz bo był sex. żeby nie było że jakaś zboczona jestem heh) i nie wiem co już napisać, nie jestem w tym dobra ale chyba wystarczy że moim zdaniem jest rozdział extra i więcej ;*
OdpowiedzUsuńDżela ;*
Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział ci się podoba... To cudowne uczucie wiedzieć, że komuś podoba się ta moja pisanina, więc dziękuję ci bardzo za twoje miłe słowa :)
UsuńPozdrawiam xx
O Boże... Oni... Ten... No... O Boże... To naprawdę się stało? Ty to naprawdę napisałaś? Nie wierzę... To było WSPANIAŁE. Dokładnie tak to sobie wyobrażałam. Oni w końcu to zrobili... O Boże. Kate była taka... Taka... Inna niż zwykle. Taka odważna. O Boże... Wciąż nie wierzę, że to już się stało. Brak mi słów. Przeczytałam rozdział chyba po 5 minutach jak go dodałaś, ale w tedy nie byłam w stanie skomentować. I teraz już ochłonęłam i jestem gotowa. A przynajmniej byłam, bo coś mnie podkusiło, żeby przeczytać TO jeszcze raz i znowu nie mogę racjonalne myśleć xd O Boże... Oni... To... Ten... No.... O Boże.... Jakie ty masz talent. KOCHAM CIĘ<3 Już myślałam że nigdy tego nie napisze... Ale w sumie to oni to zrobili przez Eleanor nie? Bo gdyby nie powiedziała tych okropnych rzeczy, to Kate nie dostałaby koszmaru. A jeśli nie dostałaby koszmaru to całą noc słodko by spała i do niczego by nie doszło... (Już chyba ochłonęłam,(zajęło mi to tylko kilka dni w których ciągle szczerzyłam się jak głupia xd) bo udało mi się ułożyć dość normalne zdania. (Tak dla pewności...można pisać nawiasy w nawiasach nie?;d)) Ale wracając do TEJ sceny to... to... Nie mam pojęcia co mam powiedzieć. Może zacznęo od tego czego nie ogarnęłam...xd Dlaczego Louis pachniał solą? (Tak wiem dziwna jestem... Louis i Kate leżą nadzy na łóżku, a jak myślę o tym jak on pachnie;D)
OdpowiedzUsuńAle wracając (znowu) do tej sceny to czy Kate warknęła na Louisa? Hahaha... Chciałabym to zobaczyć. Taka mała, cicha dziewczyna na kogoś warczy... Hahaha... Kate rozwala system;d
Nie wiem dlaczego, ale wolałabym żeby ta cała scena była pisana oczami Louisa. Ten jego wredny głos jest najlepszy...xd Gdy było pisane oczami Kate to wszystko było bardziej spokojnie i inaczej niż u Louisa. No ale w komentarzu pod rozdziałem napisałaś cytuje: ,,może kolejne będą łatwiejsze do napisania" Czyli że będą następne?:) Jeśli tak to moglabyś napisać wszystko(od początku do końca) oczami Louisa? Nie mówię że nie podobało mi się fragment oczami Kate, po prostu czytając oczami Louisa jakoś bardziej mi się podobało. A w szczególności podobał mi się ten jego wredny głos;D
Nie wiem co jeszcze o tym napisać... Może dodam jeszcze, że to było cudowne, wspaniałe, niepowtarzalne i boskie xd
No ale oprócz TEJ sceny było też kilka innych ciekawych rzeczy. Najbardziej podobało mi się to, że prawie wszyscy się rumienili w tym rozdziale. Kate (jak zwykle), Liam, Harry i nawet Louis. Czuje, że Liam chyba długo nie zadzwoni do Louisa:D (Zresztą nie dziwię się xd) A Harry... Wkońcu zdradził co robił z Louise. Ale szczerze mówiąc to myślałam, że działo się między nimi coś więcej. Więc nie rozumiem dlaczego on się rumienił. Przecież to nie było nic niezwykłego...
No i to by było na tyle. A nie sorki jeszcze jedna sprawa... Pytałaś się o te kubki... Ja myślę, że Alex zrobiła by kubek dla Harrego z tymi jego seksownymi czterema literami o których wciąż wspominał;D A dla Louisa może z serduszkiem i z imieniem Kate w środku? (Tak wiem jestem bardzo oryginalna nie?;d) A dla reszty to nie mam zielonego pojęcia jakie mogłaby zrobić xd Pewnie nie za dużo pomogłam ale naprawdę nie mam żadnych pomysłów...;D
Caluję xx
PS. Ten ich autokar jest ładniejszy od mojego domu XD
Ja też nie wierze, ze to napisałam, ale nie da się ukryć, że to się stało... Wciąż się czerwienię na samo wspomnienie tej sceny ;)
UsuńZdecydowanie masz rację, że do tego doszło poniekąd "dzięki" Eleanor. Słowa byłej dziewczyny Louisa, zmąciły spokój w myślach Kate, a stąd już całkiem niedaleko do nocnych koszmarów. Całe szczęście, że chłopak był obok, by przypomnieć jej, że z nim jest bezpieczna...
Louis smakował solą... Nie da się ukryć, że nieźle się spocił podczas tych igraszek ;)
Warknięcie Kate... Haha... Kto wie jakie jeszcze ciekawe reakcje występują podczas tak oszałamiających przeżyć ;)
Wiem o co ci chodzi z tą perspektywą... Spojrzenie Louisa jest przejrzystsze i mimo iż nieźle to przeżywał, wciąż był bardziej świadomy tego, dokąd to wszystko zmierza. A ten jego wewnętrzny głos jak zawsze rozwala system ;) Perspektywa Kate, mimo iż opisująca to samo, jest zdecydowanie inna, delikatniejsza, mniej pewna tego, co się dzieje... Chciałam ten ich pierwszy raz opisać w ten właśnie sposób. Ale nie zarzekam się, że nie będzie kolejnych i kto wie, czy ten wredny głos Lou znów nie dostanie głównej roli ;)
A może Harry rumienił się, bo nie do końca jest szczery w tym swoim tłumaczeniu... A może powód jest zupełnie inny? Kto to wie...
Dziękuję ci za te pomysły na kubki. Wierz mi, naprawdę doceniam każdą pomoc i może cię zaskoczę w kolejnym rozdziale ;)
I dodam jeszcze, że ten ich autokar jest ładniejszy również od mojego domu ;)
Całuję cc
rewelacja... ile masz lat? bo masz talent. naprawdę
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ile mam lat? Dziwne, że non stop ktoś o to pyta... 20 :) Czy to usprawiedliwia moje pisanie?
UsuńPozdrawiam xx
super blog czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Rozdział genialny. Już dużo przeczytałam tzw, +18, a ten był jednym z lepszych jak nie najlepszy :) Boski, a Katy z tą swoją nową odwagą bardzo miło mnie zaskoczyła ale i spodobała :)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny - rozdział genialny.
Dziękuję ci za miłe słowa :) Cieszę się, że ta scena nie wyszła tak źle jak się obawiałam...
UsuńPozdrawiam xx
Rozdział niesamowity. Nie spodziewałam się takiej ostrej akcji . Szacunek. Ale już nie moge się doczekać następnego rozdziału i pytanie do ciebie kiedy mniej więcej się pojawi? :)
OdpowiedzUsuńKocham twój blog , piszesz świetnie :)
A że masz dopiero 20 lat to ja w wieku 30 lat będziesz już wielką pisarką :)
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał... No, a co do tej akcji, to chyba był najwyższy czas, by się z nią zmierzyć ;)
UsuńKolejny rozdział powinien się pojawić w poniedziałek. A przynajmniej mam ogromną nadzieję, że poczuję się na tyle dobrze, by go w końcu napisać...
Dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
nie wiem co mam Ci napisać po tym rozdziale :D
OdpowiedzUsuńMasz ogromy talent i cieszę się że dzielisz się nim z nami :D rozdział, jeden z najlepszych (mam swoje ulubione) genialny i wreszcie ta scena na którą tu chyba już wszyscy czekali :D ja oczywiście też :D czytałam na prawdę wiele blogów w których pojawiały się takie wątki ale tobie to wyszło (i to mówię zupełnie szczerze) wręcz genialnie, rewelacyjnie, bosko, nieziemsko :D Uwielbiam ten fragment który jest z perspektywy Louisa , ten jego drugi wredny głosik po prostu bomba :D co nie oznacza że perspektywa Kate mi się nie podobała była równie świetna a sama Kate staje się coraz odważniejsza :D myślę że jeszcze nie raz wszystkich zadziwi :D co do tych kubków to pewnie nie za wiele ci pomogę ale uważam że Niall może miec coś związanego z jedzeniem na tym kubku , Louis coś z związanego z Kate , Harry jak już ktoś wspomninał coś związanego z tyłkiem :D
jestem strasznie ciekawa co z tą dziewczyną :D i dlaczego Harry się zarumienił bo przeciez jemu się to nie często zdarza :d może coś ukrywa ? :)
(to tylko takie moje przypuszczenia) a i jeszcze jedno wręcz nie mogę się doczekać jak Alex znowu pojawi się w opowiadaniu , uwielbiam jej postać a razem z Harrym to stanowią już mieszankę wybuchową :D więc czy mogłabyś tak mniej więcej zdradzić kiedy możemy się spodziewać Alex ?
pozdrawiam i życzę zdrowia bo wiem że nie najlepiej się czujesz :D
Dziękuję za te wszystkie cudowne słowa... Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) No i ta scena... Napisanie jej nie należało wcale do łatwych, ale tym bardziej mam ochotę skakać z radości, że spotkała się z takim dobrym przyjęciem :) I jestem prawie pewna, że Kate jeszcze nie raz zadziwi, a wredne drugie ja Louisa dojdzie do głosu ;)
UsuńCo tam Harry kręci, to dopiero się okaże... A kiedy pojawi się Alex? Hmmm... Może uda mi się sprawić małą niespodziankę w kolejnym rozdziale? Zobaczymy...
Dziękuję za życzenia :)
Pozdrawiam xx
*.* ale super
OdpowiedzUsuńciekawe kiedy w końcu pojawi się Alex ... coś jej długo nie ma :|
ale i tak czekam na następny C;
Cieszę się, że ci się spodobało :) A co do Alex, to możliwe, że w kolejnym rozdziale będzie mala niespodzianka ;)
UsuńPozdrawiam xx
Wreszcie nadszedł długo oczekiwany weekend, a co za tym idzie czas na komentowanie. Nie mogę uwierzyć, jak bardzo lenistwo może objąć człowieka swoimi ramionami i spowodować, że jedyne co mu się chce to siedzenia na łóżku z herbatą w ręce i laptopem na nogach.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie spodziewałam się że to właśnie w tym rozdziale Louis i Katy połączą się akcie ostatecznego oddania. Byłam w szoku, bo myślałam że jeszcze trochę potrzymasz nas w niepewności, która z każdym ich kolejnym pocałunkiem w poprzednich rozdziałach, sprawiała że stawaliśmy się bardziej zachłanni przeczytania tej sceny. Nie dziwię się, że obawiałaś się tego momentu. To wielkie wyzwanie opisywać tak intymne relacje. Ja na samą myśl, że miałabym się zabrać za coś podobnego czuje się zawstydzona. Dlatego naprawdę Ci gratuluję, cieszę się że podjęłaś się tego zadania. Wszystko napisałaś na swój własny, wyjątkowy spokój. Masa erotyzmu, połączona z nutką humoru charakterystycznego dla tego opowiadania, więc pewnie także trochę i dla Ciebie. : ) Te wewnętrzne myśli Louisa i jego komentarze, są naprawdę trafne i zawsze przy nich myślę ‘kurczę, rzeczywiście on mógł tak pomyśleć’. Już ostatnio Ci napisałam, że twoje postacie są naprawdę bardzo realistyczne. Podtrzymuję to w dalszym ciągu! Zastanawia mnie osoba rudej Louise, czy będzie to tylko epizodyczna postać, a może jednak między nią a Harrym coś się wydarzy? Mam wrażenie, że może ona odegrać jakąś rolę, ponieważ to spanie na kanapie, oglądanie filmów, wydaje się być przekonującym początkiem nowej znajomości. Tylko w takim razie co z Alex? Nie wiem, czy ona jest jednak tylko przyjaciółką, a może kimś więcej? Przez pewien czas Harry sprawiał wrażenie, trochę bardziej zaabsorbowanego jej osobą. Lubię Alex, chyba nie da się jej nie lubić więc nic dziwnego, że myślę co z nią będzie dalej. Przeczytałam gdzieś, prawdopodobnie na Twoim asku, korzystając z okazji, dziękuję Ci za polecenia mojego opowiadania, gdy zobaczyłam tą radosną wiadomość, uśmiech pojawił się na mojej twarzy, naprawdę niezmiernie mi miło! Wracając do meritum, napisałaś że na pewnej imprezie Zayn powie pod wpływem alkoholu coś, czego nie powinien. Powiem Ci szczerze, że jestem niezmiernie ciekawa co to będzie. Pewnie coś dotyczącego Katy, tylko nie wiem jak bardzo może się zdradzić. Aż się boję, co na to wszystko Louis. Mimo że kibicuję Katy i Lou, czasami chciałabym też zobaczyć jak to byłoby gdyby między nią a Zaynem coś zaiskrzyło. Jestem bardzo zła?
Pozdrawiam i życzę dużo weny oraz słońca w Anglii! :)
~Eirene
Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńMiałam jeszcze trochę pomęczyć Louisa, ale zaczęłam się poważnie obawiać o swoje życie i musiałam ulec żądaniom tłumu ;) Strasznie się stresowałam tą sceną, ale po tych wszystkich ciepłych słowach, zdecydowanie mi lepiej...
Louise... Nad tą postacią wciąż się zastanawiam. Na razie pojawiła się dwa razy i udało jej się poznać 3/5 One Direction. Możliwe, że spełnię marzenie tej fanki i dam jej szansę na poznanie pozostałej dwójki ;) Ale to się jeszcze okaże...
Zayn i jego pijackie wywody... Ja oczywiście zawsze muszę się z czymś wygadać ;) Nie tylko ty chętnie widziałabyś iskry między nim a Kate... Ma tu wiele oddanych wielbicielek, które wciąż mnie proszą o więcej Malika ;) Co będzie, dam się wam przekonać...
A twoje opowiadanie uwielbiam, więc jak mogłabym go nie polecić :)
Patrzę za okno i pada tak, jakby ktoś szlauchem po oknach lał... Normalka ;) Można przywyknąć.
Całuję
Niedzielna noc to całkiem niezły czas na komentowanie. Wcześniej po prostu zabrakło mi słów, by cokolwiek napisać... Rozwalasz na kawałeczki. Moja głowa aktualnie fruwa gdzieś między Londynem a Glasgow, nogi odpoczywają, a ręce szukają czegoś, czym możnaby dorwać tego... zwykle w takich wypadkach mówię, że "są ludzie i taborety, no ale żeby się klamką urodzić!?", ale owa klamka w tym wypadku to za mało. Może kreatura to odpowiednie słowo? Takuego, które mocniej podkreśliłoby charakter tego półczłowieka nie znam.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu kilku pierwszych linijek byłam przygotowana na cierpienie, ból... Totalnie mnie zaskoczyłaś. Jesteś mistrzem malowania słowem. Do tej pory starałam się omijać sceny seksu, bo były one po prostu denne, nadmuchane, tandetne. Tu czytam je po raz pierwszy i nawet na nie czekałam... Nie wiem co mam pisać, a podobno jestem wygadana. W dodatku od tygodnia myślałam nad tym co tu napisać. Ja nie wiem co ze mną wyprawiasz, ale chcę więcej. Eksperci pewnie określiliby to jako uzależnienie...
Akapit Niall'a sprawił, że po raz kolejny mam wrażenie, że blondas widzi więcej niż inni, widzi duszę, widzi uczucia... Może jest to irracjonalne, ale nic na to nie poradzę.
Oby Liamowi udało się pozbyć tej traumy, którą niewątpliwie wywołał u niego Lou. On chciał się zaopiekować, a tu taka reakcja. Doszukałam się w tym alegorii dzieci, które odpychają, zniechęcają rodzicòw. Ale w tym momencie myślę już chyba zbyt szkolnie...
W akapicie Liama zauważyłam jedno słowo, które od tygodnia chodzi mi po głowie - papcie. To abnormalne, że myślę o "papciach", ale ja po prostu używam "kapci", więc Twoje "papcie" z mojego punltu widzenia są takie urocze.
Jeżeli chodzi o te kubki, to ja dałabym jakieş teksty, bo wolę słowa niż obrazy. Wymyśliłam jakieś denne zdanie do Zayna, ale ono jest tak słabe, że nawet go tu nie wpiszę. Jeśli rysunki (bo Alex jest chyba bardziej plastykiem), to u Horana namalowałabym te wszystkie dania, które przygotowywała Katy, a on z taką lubością zjadał, ewentualnie jego gitarę, do Zayn'a lustro i grzebień, bo zawsze tyle czasu zajmuje mu ułożenie fryzury, do Harry'ego po prostu jego tyłek, który powoli staje się legendarny, lub klucze, którymi nie mogli trafić w zamek... Dla Paula samochód, ltórym jeździł z chłopakami na wywiady, dla Liama telefon, dla Lou oczy Kate, dla Marka może grę video albo jakiś biceps? Przepraszam, że wyszła tu katastrofa z inrerpunkcją, ale jest już niee najwcześniej.
Dziěkuję Ci za te wrażenia, za dreszcze, które miałam podczas czytania rozdziału. Czekam na kolejny numerek, a Tobie życzę jak najlepszego zdrowia, bo obiło mi się o uszy, że trochę chorujesz. A więc odpoczywaj, kuruj się i... co tam jeszcze sobie chcesz ;)
Pozdrawiam, Skwarek xx
Udało mi się ciebie zaskoczyć :) I teraz szczerzę się jak nawiedzona :D Uwielbiam was zaskakiwać. Uwielbiam, gdy mi piszecie, że was zaskoczyłam. I w ogóle to uwielbiam was wszystkich :)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję z całego serca za wszystkie cudowne słowa... A twoje pomysły... Jestem pewna, że coś wykorzystam :)
A więc nie zniechęciła cię ta długo wyczekiwana scena? To dobrze, bo naprawdę się z nią męczyłam. Chciałam, by była wyjątkowa, tak jak i ten ich pierwszy raz...
A co do Nialla i jego domysłów... Rzeczywiście on wydaje się nie myśleć tylko żołądkiem ;)
Dziękuję za miłe słowa...
Całuję xx
Hello! :)
OdpowiedzUsuńPrzywitałam się, bo jestem "nowa". Przeczytałam te wszystkie długie rozdziały w zaledwie trzy dni. Brawo dla mnie! :D
A teraz zacznę komentować. Kiedy tu weszłam nie chciałam czytać, bo mimo wszystko miałam do nadrobienia dużo rozdziałów i to wszystko czytane wieczorem przez telefon. Ale jakoś się złożyło, że zaczęłam i nie mogłam skończyć. Po dzień dzisiejszy w głowie mam pierwsze rozdziały, kiedy L. po nią poszedł i widzę ją taką kruchą. Dla mnie sama ona jest niesamowitą zagadką, która chce poznać. Każde jej słowo pochłaniam. Stworzyłaś naprawdę niezwykłą postać i nie jeden pisarz powinien się uczyć się od Ciebie.
Rozdziały są długie i dużo w nich opisujesz. Nie są one chaotyczne i bez wyczucia smaku. Podoba mi się, że zwracasz uwagę na stylistykę i spójność treści (kurde, pisze jak polonista).
W każdym bądź razie, kończąc swój bezsensowny monolog, z miłą chęcią dołączam do grona Twoich fanek (jeżeli to tak mogę nazwać) i obiecuję czytać to co piszesz, bo naprawdę warto. ;)
Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i bardzo się cieszę, że postanowiłaś poświecić swój czas na tą moją pisaninę... Wiem, że nie jest fajnie nadrabiać tyle rozdziałów. Tym bardziej dziękuję, że ci się chciało :) I to w trze dni! WOW!
UsuńWiele osób pisze mi, że gdy w oczekiwaniu na nowe rozdziały, zaczynają czytać opowiadanie od początku, to różnica, zwłaszcza w zachowaniu Kate, jest porażająca... Ja w głowie wciąż mam tamtą przerażoną dziewczynę z plaży i Louisa, który pod wpływem chwili, podjął najlepszą decyzję w życiu...
Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie :)
Pozdrawiam xx
Genialny! ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. :D
Zapraszam do siebie jest nowy rozdział. :*
http://wszystko-o-nich.blogspot.com/
Jak możesz to odwiedź również mojego drugiego bloga.
http://musiszpodjacryzyko.blogspot.com/
Pozdrawiam. :D
Buźka! :*
Jak ja Ciebie kocham za to opowiadania! Znalazłam je niedawno ( nawet do Ciebie pisałam) i od razu się zakochałam. Niestety mam mało czasu i dopiero jestem na tym rozdziale. To mnie załamuje, bo chciałabym już być na bieżąco.
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania jest taki piękny, nie zanudzasz, piszesz tak, że można to wszystko sobie wyobrazić. Każdy moment przeżywany przez nich jest wyjątkowy.
Napiszę Ci, że jakoś strasznie na razie jestem zawiedziona tym, że to nie Zayn z nią jest. Choć Lou jest wspaniałym facetem i baardzo pasuje do Kate.
A Kate, to najwspanialszy człowiek, przeżyła tyle, a i tak jest pogodną osobą bezproblemową. Może to co przeżyła sprawiło, że jest tak cudowną osobą. Choć straszne to jest, że przez tego dupka, idiotę, śmiecia tyle cierpiała. Nie umiem sobie wyobrazić tego bólu. To okropne, że tacy ludzie rzeczywiście istnieją i chodzą sobie bezkarnie po tej ziemi.
Co do reszty bohaterów, bardzo mi się podoba Twój opis ich postaci. Niall taki prze kochany chłopaczek, choć czasem szalony! Praktycznie to zazwyczaj taki szalony. Harrego kocham tutaj całym moim serduszkiem, nawet nie wiem co tak dokładnie to sprawia, ale on jest wspaniałym człowiekiem i tak samo zboczonym jak ja. A Liam to taki tatuś, zawsze o wszystkim pamięta i przypomina, przez niego przypomina mi się jedna sytuacja kiedy miałam jechać z przyjaciółkami do innego miasta to ciągle powtarzałam im plan naszej wycieczki jak jakaś opiekunka..
Na sam koniec mojego najdłuższego komentarza w życiu chciałam Ci napisać, że nie da się opisać zwykłymi słowami jaki on jest wspaniały itd. Trzeba by było znaleźć jakieś nowe słowo wyjątkowe, zajęte tylko dla Twojego bloga.<3
@Love__Carrots
Dziękuję ci, kochanie, za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy... Cieszę się bardzo, że opowiadanie przypadło ci do gustu i że spodobali ci się wykreowani przeze mnie bohaterowie :) Mam nadzieję, że to się już nie zmieni do ostatniego rozdziału ;)
UsuńWiele osób myślało (miało nadzieję), że Kate będzie z Zaynem, ale ja od początku wiedziałam, że on będzie ważną osobą w życiu Katy, ale nie tą jedyną... No i na postaci Louisa bardziej widać, jak on się zmienił przy Kate, jak dorósł (może czasami tylko to widać).
Jeszcze sporo rozdziałów przed tobą, ale myślę, że już niedługo się przekonasz, jak ważny jest Zayn dla Kate...
Mam nadzieję, że odnajdziesz w dalszym czytaniu wiele wesołych i wzruszających scen i może nie będziesz tak bardzo rozczarowana tym, jaką rolę odgrywa Zayn...
Dziękuję za cudowny komentarz i życzę przyjemnej lektury...
Pozdrawiam xx