środa, 12 grudnia 2012

25



Przytuliłem dziewczynę ciesząc się jej bliskością. Niall obudził nas już kilka minut temu, ale wciąż nikt się nie ruszył. Jeśli miałbym obstawiać powiedziałbym, że Harry z powrotem zasnął.
- Wstajemy? – zapytałem odgarniając jej włosy z czoła. Z wczorajszego warkocza nic już nie zostało.
Poruszyła się nieznacznie i nic nie powiedziała, tylko uśmiechnęła się nieśmialo. I w tym momencie usłyszałem ciche burczenie w brzuchu. Zachichotała zawstydzona i znów się zarumieniła.
- Czyli wstajemy – powiedziałem wesoło. – Idź pierwsza do łazienki.
- Nie mogę – szepnęła mi do ucha wzbudzając we mnie tylko jakiś milion uczuć.
- A to dlaczego? – zdziwiłem się.
- Bo coś mi się wydaje, że mam na sobie za krótką koszulkę – zaśmiała się oblewając się rumieńcem.
- Wydaje ci się... – śmiałem się, a w mojej głowie jak na zawołanie pojawił się obrazek z wczorajszego wieczora.
- No dobra. Jestem tego pewna.
- Idź – powiedziałem całując ją w czoło. – Nie będę podglądał – obiecałem. „Taaak. Jasne” zaśmiał się głos w mojej głowie.
- Dobrze – uśmiechnęła się. – To idę...
Musiałem niestety wypuścić ją z objęć. Usiadła na łóżku i spuściła nogi na podłogę. Powoli wstała i poszła do łazienki. „Powinienem dostać za to medal” pomyślałem otwierając oczy w chwili, gdy usłyszałem, że zamyka za sobą drzwi.
- Stary... – usłyszałem westchnienie Harry’ego. – Ona ma lepszy tyłek od ciebie – zaśmiał się.
- Musiałeś podglądać? – mruknąłem wstając z łóżka.
- No, ja jej niczego nie obiecywałem – zaśmiał się i spojrzał na mnie. – Ale myślę, że ty już wszystko widziałeś... Coś mi się wydaje, że ostatnio polubiłeś zimne prysznice.
- Zamknij się, bo jeszcze cię usłyszy – rzuciłem w niego poduszką, która po chwili uderzyła mnie w tył głowy.
- Idę po niej do łazienki – powiedział. – Z tego co widzę, będziesz jeszcze przez chwilę zajęty. Ale nie martw się. Zostawię ci zimną wodę...
Śmiał się ze swoich żartów. Co mogłem zrobić? Normalnie wygłupiałbym się z nim i razem pokładalibyśmy się ze śmiechu. „Tylko niestety, to wcale kurwa nie jest śmieszne.” Siedziałem na łóżku i próbowałem nie słuchać jego coraz bardziej wyszukanych komentarzy. Było to prawie niemożliwe. Zamknął się dopiero wtedy, gdy Kate wyszła z łazienki. I zastanawiało mnie, czy uciszył się, by niczego nie usłyszała, czy może zatkało go na widok dziewczyny w samym ręczniku. Podeszła do mnie powoli.
- Cześć Harry – uśmiechnęła się nieśmiało do niego.
- Cz-cześć – odpowiedział trzęsącym się głosem i uciekł do łazienki.
- Gotowa? – zapytałem łapiąc ją za rękę i sadzając przed sobą.
Skinęła głową i pozwoliła mi rozchylić ręcznik na plecach. Powoli odklejałem mokry opatrunek. Zauważyłem, że w niektórych miejscach zostają ślady po kleju i skóra jest tam zaczerwieniona. „Muszę zapytać Toma, czy to tak ma być...” Zabrałem się do oczyszczania pleców. Czułem jak drży za każdym razem, gdy ją zapiecze. Przyglądałem się jej ciału i tak jak za każdym poprzednim razem czułem złość i przerażenie. „Dlaczego on ją tak skrzywdził?” Gdy dotknąłem jej palcami pokrytymi chłodząca maścią usłyszałem jak głęboko odetchnęła. I usiadła prosto. Wcześniej nawet nie zauważyłem, że z bólu aż się skuliła. Skończyłem przymocowywać nowy opatrunek.
- Coraz szybciej nam to wychodzi – zaśmiałem się. – Może mam predyspozycje by zostać pielęgniarką?
- Chyba pielęgniarzem – uśmiechnęła się do mnie poprawiając ręcznik.
- Też prawda. Ale w kobiecym fartuszku mógłbym pokazać jakie mam zgrabne nogi – próbowałem ją rozśmieszyć i z dumą muszę przyznać, że misja się powiodła.
Zabrałem się za sprzątanie zużytych wacików i gazy, a ona podeszła do komody, by się ubrać.
- Lou... – zaczęła cicho, ale zaraz umilkła.
- Tak? – odwróciłem się w jej stronę i zauważyłem, że nadal stoi w ręczniku. – Mam wyjść?
- Nie trzeba – zarumieniła się. – Czy... Chyba nie mam się w co ubrać – powiedziała i spuściła głowę. – Nie wiesz gdzie są moje rzeczy?
Przypomniało mi się, że wczoraj nie wystawiłem worka z praniem, czyli część jej ciuchów była jeszcze w koszu. „Co za kretyn ze mnie.
- Przepraszam cię. Kompletnie zapomniałem – tłumaczyłem się. – Tutaj masz spodnie z wczoraj, a koszulkę dam ci zaraz jakąś moją. Do wieczora powinnaś mieć wszystko z powrotem. Czyste i wyprasowane.
- A tutaj – uśmiechnęła się – to znaczy gdzie?
- Przepraszam – zrobiło mi się głupio. Chwyciłem spodnie i podałem jej. Udało mi się zerknąć do jej szuflady, w której nie było nic poza książką i torebką. „Ups” zrobiło mi się wstyd. „Chyba dałem ciała.” – Już ci daję jakąś bluzkę.
Rzuciłem się w kierunku szafy i zacząłem szukać czegoś odpowiedniego. Kątem oka zauważyłem, że wkłada spodnie. „Jak ja wytrzymam cały dzień wiedząc, że ona nie ma pod spodem bielizny?” jęknąłem w duchu. Chciałem, by nie musiała prać w rękach, a doprowadziłem do tego, że nie zostało jej nic do ubrania. „No jestem pieprzonym geniuszem.
- Wolisz krótki czy długi rękaw? – zapytałem, bo kompletnie nie wiedziałem co jej dać.
- Wszystko jedno – odpowiedziała cicho. Zauważyłem, że zamknęła szufladę. Na jej twarzy i ramionach gościł ten cudny rumieniec, który całkowicie mnie rozbrajał.
Spojrzałem na rzeczy, które ostatnio wróciły z pralni. Chwyciłem błękitną koszulę przypominając sobie, co ostatnio mówiłem o rozpinanych bluzkach. „Kiedy to było?
- Załóż to – pomogłem jej wsunąć ręce. – Powinno być ci w niej wygodnie – uśmiechnąłem się widząc, że rękawy są o dużo za długie. – Kto by się spodziewał... – zaśmiałem się i zacząłem je podwijać mniej więcej na wysokość łokcia. – I jak? Może być? – zrobiłem krok do tyłu i przyjrzałem się dziewczynie. – Wyglądasz w niej lepiej niż ja.
- Bo już uwierzę – uśmiechnęła się i zdjęła ręcznik.
A mi uśmiech zastygł na twarzy. „No tego to się nie spodziewałem.” Ten głos w mojej głowie zagwizdał przeciągle na ten widok. Przez cienki materiał koszuli wyraźnie odznaczały się twarde zwieńczenia jej piersi. „Poeta się znalazł” śmiał się ten sam głos. „Pewnie jej zimno” pomyślałem próbując się uspokoić. „Akurat...” Echo tego słowa odbijało się we mnie...
- To ja idę pogonić Harry’ego – udało mi się przypomnieć sobie jak się mówi. – Zaprowadzić cię do kuchni?
- Poczekam na was – odpowiedziała uśmiechając się do mnie. – Poczytam sobie książkę.
- D-dobrze – tylko tyle udało mi się wykrztusić zanim uciekłem do łazienki. „Dlaczego, na miłość boską, ona nie nosi stanika?” Jęknąłem opierając się ciężko o drzwi.
- Harry, wypad spod prysznica – powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- Co mówiłeś? – wystawił głowę z kabiny, popatrzył na mnie i wyszczerzył zęby w głupim uśmiechu. – Nie musisz powtarzać. Już wszystko kumam – śmiał się. – Zimny prysznic dla pana, sir. Widzę, że pilnie go potrzebujesz – nabijał się ze mnie wychodząc z kabiny.
- Och, zamknij się – warknąłem wchodząc i odkręcając lodowaty strumień. Słyszałem jak zaczął się głośno śmiać.
- Tak tylko w celu przypomnienia – odezwał się nawet nie próbując ukryć rozbawienia. – Ludzie zazwyczaj się rozbierają przed wejściem pod prysznic...
Słyszałem, że wciąż się śmiał wychodząc z łazienki. Miałem tylko nadzieję, że powstrzyma się od jakiś głupich komentarzy przy Kate. „Dlaczego ta woda nie pomaga?


- Nie idziesz na śniadanie? – zapytałem zdziwiony widząc, że Kate rozłożyła się z książką na łóżku.
- Jeszcze nie jest gotowe – odpowiedziała uśmiechając się do mnie.
- A wiesz to, bo...
- Bo Niall powiedział, że nas zawoła jak będzie.
- O, a już myślałem, że może sondę wypuściłaś – zaśmiałem się ze swojego żartu. – Jak idzie czytanie?
- Dobrze, dziękuję. Ta książka jest rewelacyjna.
Przyglądałem się jej palcom powoli przesuwającym się po papierze. „Jeśli wszystko dotyka w ten sposób...” Zrobiło mi się gorąco. Zaśmiałem się. „Biedny Louis.” Autentycznie zrobiło mi się żal przyjaciela, który musiał przechodzić męki piekielne. Był tak blisko dziewczyny, w której się zakochał. Dotykał ją, przytulał... „Ale na nic więcej nie mógł sobie pozwolić. Kiepska sprawa.
- Ładnie ci w niebieskim – postanowiłem jej poprzeszkadzać w czytaniu. Usiadłem na ich łóżku. – Powinnaś częściej nosić ten kolor.
- Dziękuję – uśmiechnęła się i oblała rumieńcem. – To koszula Louisa...
- Wiem, ale to nie zmienia faktu, że ty lepiej w niej wyglądasz – powiedziałem jak najbardziej szczerze. – Dlaczego wszystkie twoje ciuchy są czarne? To twój ulubiony kolor? A może... – ugryzłem się w język, bo już chciałem wystrzelić, że może ma żałobę, albo coś w tym stylu. „Chyba powinienem częściej używać mózgu.
- A może? – zapytała.
- Może po prostu to jakiś zbieg okoliczności – jakoś z tego wybrnąłem.     
- Raczej to drugie – uśmiechnęła się. – Po prostu tak wyszło, że jak ostatnim razem byłam u Alex z wizytą, to zapomniałam ich spakować. Okazało się, że teraz się przydały. No i przecież mam niebieskie dżinsy.
- Każdy ma – zaśmiałem się – więc to praktycznie się nie liczy.
- Co się nie liczy? – zapytał Lou, który właśnie wyszedł z łazienki.
- Masz niebieskie dżinsy? – zapytałem.
- Każdy ma – odpowiedział, a my zareagowaliśmy śmiechem na te słowa.
- Widzisz – zwróciłem się do Kate. – Dlatego ich nie liczymy.
- Muszę przyznać ci rację – zaśmiała się. – A swoją drogą, to nie zwróciłam wcześniej na to uwagi.
- Nie obwiniaj się. Nie każdy może mieć takie genialne spostrzeżenia jak ja – wygłupiałem się, ale po prostu uwielbiałem patrzeć jak się uśmiecha. Miało się wtedy wrażenie, że w pomieszczeniu jest jaśniej i cieplej.
- Śniadanie! – wydarł się Niall.
- Nareszcie – ucieszyłem się wstając z łóżka i kierując się do drzwi. – Idziecie?
- Tak – powiedział Lou i biorąc Kate za rękę poszli za mną. „Jakby tego potrzebowała” śmiałem się pamiętając, że ona porusza się po apartamencie bardzo pewnie.
Stół w kuchni prawie uginał się od nadmiaru jedzenia. Liam siedział na swoim miejscu i właśnie nalewał sobie herbaty. Zayn z miną cierpiętnika prawie leżał na swoim krześle. Za to Niall zachowywał się jakby wypił za dużo kawy i roznosiła go energia. Co chwilę coś poprawiał i dokładał.
- Dzień dobry – okazało się, że dziewczyna jest z nas wszystkich najlepiej wychowana. „Ale to cię chyba nie dziwi?” śmiałem się w duchu.
- A dlaczego ty sobie taki tron przyniosłeś? – zapytałem siadając na swoim miejscu. – Przecież twoje krzesło się nie połamało tylko nasze...
- Jak już to moje – sprostował Liam wesoło.
- I moje – dodał Zayn, którego najwyraźniej męczył ból głowy.
- Szczegół – cieszył się Niall. – Lepiej zabierajcie się do jedzenia, bo wam wystygnie. Smacznego.
Zauważyłem, że Lou mówi coś Kate do ucha, a ona uśmiecha się i po chwili zabiera się za jajecznicę. Ciekawe czy oni też tak mają jak ja, że wstrzymują oddech, gdy ona wyciąga dłoń, by coś namierzyć. Zamiast jej to podać, gapię się i czekam na efekt końcowy. „Normalnie dżentelmen ze mnie.” Obserwowałem jak Zayn nalewa jej herbaty i przysuwa w odpowiednie miejsce, a ona w ramach podziękowania uśmiecha się do niego promiennie.
- Dobrze się czujesz? – zapytała go cicho. „Czasami zdumiewa mnie jej spostrzegawczość...
- Tak – uśmiechnął się. – To taki stan poimprezowy...
- U niego objawia się tym, że warczy na wszystkich i każe im się zamknąć. W skrajnych przypadkach występuje u niego paraliż kończyn i nie podnosi się z łóżka aż do ustąpienia objawów – Niall nie miał zamiaru zostawić przyjaciela w spokoju. – Dzisiaj wstał tylko dlatego, że wygrałaś w bilard i musiał zachować się honorowo.
- Och, zamknij się wreszcie – warknął Zayn.
- Mówiłem?
Siedzieliśmy przy stole rozmawiając wesoło i pochłaniając ogromne ilości jedzenia. „Atmosfera jak u cioci na imieninach” zaśmiałem się. Liam próbował coś opowiedzieć, ale Lou bez przerwy mu przerywał i wtrącał swoje trzy grosze w wyniku czego powstała zupełnie inna opowieść. Nagle zadzwonił telefon i Li z ulgą sięgnął do kieszeni.
- Tak? – zapytał, by już po chwili pokazać wszystkie zęby w uśmiechu. – Moment.
Rozłączył się i wypadł z kuchni. Po chwili wrócił prowadząc naszą kolorową przyjaciółkę, która od razu porwała Kate w ramiona.
- Cześć kochanie – przycisnęła ją do swoich dużych piersi. – Ślicznie wyglądasz.
Tym komplementem wywołała rumieniec na twarzy dziewczyny.
- Alex, zjesz z nami śniadanie? – zapytał Lou odsuwając jej swoje krzesło, a następnie siadając na miejscu Kate i biorąc ją na kolana.
- Już jadłam. O szóstej – zaśmiała się i spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczyma. „Normalnie jest w szoku” uśmiechnąłem się dumny, jakby to było moje osiągnięcie. – Nie sądzicie, że już powoli pora lunchu?
- Czepiasz się szczegółów – Niall podawał jej czysty talerzyk. – Wczoraj imprezowaliśmy, więc sama rozumiesz...
- Serio? – spojrzała na nas uśmiechając się wesoło. – A co robiliście?
- Katy ograła nas w bilarda. Za karę musieliśmy wstać wcześnie i zrobić śniadanie.
- No z tym wcześnie, to chyba wam nie wyszło – żartowała.
Opowiedzieliśmy jej przebieg wczorajszych rozgrywek nie pomijając niczego. Mówiliśmy jeden przez drugiego, a ona śmiała się i kręciła głową z niedowierzaniem.
- Czyli znów dokonałaś czegoś niemożliwego? – uścisnęła dłoń Kate. – Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać.
- Ale to Louis... – zaczęła się tłumaczyć.
- Już nie bądź taka skromna – poprawił ją sobie na kolanach tak, że teraz siedziała na nich bokiem i mogła oprzeć się o niego nie podrażniając pleców. Przypomniało mi się jak wyglądał z rana i wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem. A gdy zobaczyłem, że wszyscy patrzą się na mnie nie rozumiejąc o co chodzi, śmiałem się jeszcze głośniej.
- Nie wiem, co on pije, ale ja też chcę – zaśmiała się Alex.
- Jezu – wysapałem – nie mogę oddychać.
Wciąż miałem ten głupi atak śmiechu i gdy już prawie myślałem, że to już koniec wystarczył jeden rzut oka na minę Louisa i zacząłem od nowa. Teraz wszyscy rechotali ze mną, choć pewnie powinienem powiedzieć, że ze mnie. Odchyliłem się na krześle, by choć przez chwilę mieć w kadrze co innego niż ich roześmiane twarze i zanim zdałem sobie sprawę z tego co się dzieje, leżałem na podłodze.
- O kurwa! – zawyłem z bólu.
- Dokładnie – powiedział Zayn. – Rozpieprzyłeś szafkę.
- Nic ci nie jest? – Liam jak zwykle się martwił.
Spojrzałem na te twarze pochylające się nade mną i przypomniałem sobie, z czego się tak śmiałem. Leżałem na podłodze, a z oczu płynęły mi strumienie łez. Nie mogłem przestać.
- Ja pierdolę, Harry! – Niall próbował mnie podnieść, ale z mizernym skutkiem. – Wyjesz, bo coś cię boli, czy to ze śmiechu?
- Wybierz sobie – wysapałem.
- Normalnie mu zaraz przywalę. Katy, nic się nie martw – usłyszałem go. – Nic mu nie jest. Siadajcie.
Leżałem na podłodze i próbowałem się uspokoić, ale za każdym razem coś mi się przypominało i wszystko zaczynało się od nowa. Zauważyłem, że wrócili na swoje miejsca zupełnie się mną nie przejmując. „Oddychaj kretynie! Oddychaj...” Pod stołem widziałem dłonie Lou obejmujące dziewczynę w pasie. „Kurwa, nie mogę przestać...
- U was tak zawsze? – usłyszałem rozbawiony głos Alex. – Bo zaczynam się bać, czy wy czegoś tu nie bierzecie...
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że takie coś ma miejsce pierwszy raz – odezwał się Liam.
- Właściwie, to już trzecie krzesło odkąd tu jesteśmy – dodał Lou.
- Zaczynam się zastanawiać czy jesteście całkiem normalni – śmiała się.
- I mówi to ktoś, kto wygląda jak chodząca tęcza – Niall nie był jej dłużny.
- To najpiękniejszy komplement jaki ktoś mi powiedział. Jesteś słodki. Dziękuję.
- Nie mogę już z wami – powiedział Zayn zbolałym głosem. – Liam daj mi jakąś aspirynę, bo zaraz mi łeb rozsadzi. A ty tam żyjesz na tej podłodze?
- Właśnie próbuję do tego dojść – odpowiedziałem i zacząłem się podnosić. Niestety z marnym skutkiem. Znów przyrżnąłem głową w szafkę.
- Jezu! Zayn, pomóż mi go pozbierać – Liam pochylił się nade mną.
Chwilę później stałem opierając się plecami o nieszczęsny mebel i masowałem głowę.
- Jak nic nabiłem sobie guza – mruknąłem.
- Mógłbyś chociaż powiedzieć z czego się śmiałeś – odezwał się  Niall, na co reszta rzuciła się na niego, by zatkać mu usta. „Za późno.” Spojrzałem na Lou i znów cieszyłem się jak głupi.
- Może przejdziemy do salonu – zaproponował Liam. – Harry będzie mógł posprzątać i może dojdzie do siebie. – Pokiwałem tylko głową i sięgnąłem po ścierkę, by wytrzeć mokrą od łez twarz.
- Normalnie mi odbiło – podsumowałem siebie i zabrałem się za sprzątanie ze stołu. Mycie naczyń jeszcze nigdy nie wydawało mi się takie śmieszne...


Rozsiedliśmy się w salonie, gdzie mogliśmy słyszeć nawroty głupawki Harry’ego. Było słychać, że zabrał się za sprzątanie, ale wciąż śmiał się przy tym jak opętany.
- Lou – cztery pary oczu wpatrywały się we mnie. – Wiesz o co mu chodzi? – zapytał Liam.
- Ja? – udawałem chodzącą niewinność. – A skąd ja mam to wiedzieć? Przecież go znacie...
- Bo wydawało mi się... – przerwał niepewnie. – Zresztą nieważne. W końcu i tak nam powie.
- Na pewno... – mruknąłem, ale na szczęście nikt tego nie usłyszał. „No niezupełnie nikt” zauważyłem, że Kate śmieje się pod nosem. Siedziała między mną a swoją przyjaciółką, która nie wypuszczała jej z objęć.
- Szkoda, że nie było cię wczoraj na imprezie – powiedział Niall. – Fajnie było.
- Ja też żałuję. Sądząc z waszych opowieści, była to prywatka stulecia.
- Masz jakieś plany na dziś? – zapytałem. – Może posiedzisz z nami? Coś porobimy...
- Chciałabym – uśmiechnęła się. – Ale korzystając z tego, że mam pierwszą wolną dniówkę od kilku tygodni, mam masę spraw do załatwienia. W przeciwnym razie nikt by mnie nie wyciągnął z łóżka. Wpadłam tylko na chwilę zobaczyć, jak się opiekujecie moim skarbem – ucałowała Kate w czoło. – Zaraz muszę być w banku.
- Może chcesz samochód? – zaproponował Zayn.
- Lepiej nie – zaśmiała się. – Bo będę panikować, że mi go ukradli. Nigdy nie pamiętam, gdzie zaparkowałam, a potem biegam i drę się, że ktoś mi auto ukradł.
- To musi być widok – próbowałem się nie roześmiać, ale po chwili się poddałem.
- Załatwię wszystkie nudne sprawy i wracam do wyrka. Jutro już normalnie pracuję. Właściwie... – spojrzała na zegarek. – Muszę się zbierać. Za pół godziny mam spotkanie w banku. Chodź kochanie, niech cię uściskam. Dobrze ci tu? – zapytała przytulając dziewczynę. – To pa skarbie.
Kolejny raz pomyślałem jakie one są do siebie niepodobne. Kate skinęła głową i uśmiechnęła się do niej. Wpatrywałem się w Alex praktycznie nie mrugając. „Muszę z nią pogadać choć chwilę.” W końcu to zauważyła i wskazała głową na drzwi.
- Kate, co masz ochotę teraz robić? Może przynieść ci książkę? – zapytałem usilnie próbując wymyślić jakiś pretekst, by wyjść z pokoju.
- Sama po nią pójdę, dziękuję – skierowała się do sypialni. Alex stała już w otwartych drzwiach.
- To ja zaraz wracam. Pójdę sprawdzić co z naszym praniem – zabrałem z łazienki worek z brudami i pobiegłem do windy.
Zdziwiłem się widząc przy niej nie tylko Alex, ale także i Liama.
- Kiepski pretekst stary – zaśmiał się ze mnie. – Nic lepszego nie mogłeś wymyślić?
- Pustka w głowie – przyznałem się.
- Powinieneś zostawić to pod drzwiami – przypomniała mi Alex. – Czyżby kolejna trudna rozmowa? Denerwujecie się czymś...
- Chwila – położyłem worek przy drzwiach i wróciłem do nich w tym samym momencie, w którym otworzyła się winda.
- Pozwolisz się jednak odwieść do tego banku? – zapytał Liam. – Moglibyśmy chwilę pogadać...
- Jasne – uśmiechnęła się smutno.
- Nie wziąłem kluczyków – jęknąłem.
- Ja mam – podał mi breloczek.
- A co się dzieje, że dzisiaj jedziesz tą windą? – zapytałem pamiętając, co mówiła ostatnim razem.
- Dzisiaj jest jakieś spotkanie ważniaków i wszyscy im nadskakują. Nikt mnie nie zauważy.
- Jesteś tego pewna? – zaśmiał się Liam spoglądając na jej kolorowy strój. – Raczej rzucasz się w oczy...
- Siedzą w sali konferencyjnej – powiedziała uśmiechając się do niego. – Kolega z ochrony obiecał zadzwonić gdyby coś się zmieniło.
Wysiedliśmy z windy i skierowaliśmy się do wyjścia przy restauracji. Ostatnio często z niego korzystaliśmy. Na zewnątrz znów padał deszcz. Zimny wiatr wcale nie pomagał. Wpakowaliśmy się do samochodu. Spojrzałem na Alex, która siedziała obok mnie na przednim siedzeniu.
- Miałem tyle pytań, a teraz nic nie mogę sobie przypomnieć – jęknąłem.
- Spokojnie. Mam czas – odpowiedziała. – Najwyżej nie załatwię dzisiaj wszystkiego.
- To może ja zacznę – odezwał się Liam. – Czy coś wiadomo w sprawie tego śledztwa? Coś się ruszyło? Wiesz może dlaczego on jej tak usilnie szuka?
- Wiem tyle, że wciąż trwa i niestety strasznie się ciągnie. Policja przesłuchuje dzieci z ośrodka, opiekunów, byłych wychowanków... Sporo osób. Zważywszy na to, że w większości to dzieciaki i w dodatku niewidome, zajmuje to sporo czasu. Tak właściwie to nie wiem nawet czy ten facet został zwolniony, czy tylko zawieszony z powodu trwającego śledztwa. Myślę, że to drugie może być prawdopodobne. Też się zastanawiałam, dlaczego mu tak zależy na znalezieniu jej – wzruszyła ramionami. – Kate nic nie mówi. Nie pozwala z siebie nic wyciągnąć. Myślę, że ona coś wie. Może jej zeznania zakończyłyby sprawę? Nie mam pojęcia. Może wie, co się stało z tą zmarłą dziewczynką? Próbowałam wszystkiego, by coś z niej wyciągnąć. Za każdym razem waliłam głową w mur.
- Wiesz, co ona krzyczy przez sen... – było to raczej stwierdzenie niż pytanie. Liam nie spuszczał z Alex wzroku.
- Wiem – westchnęła i zauważyłem, że łzy zaczynają jej spływać po twarzy. – To straszne, gdy próbujesz sobie wyobrazić, czym mogą być spowodowane te słowa... Nic z niej nie wyciągnęłam. Pewnie nigdy się nie dowiemy. Chociaż... może któregoś dnia... Sama nie wiem... – plątała się próbując jakoś pozbierać myśli. – Jeszcze kilka dni temu myślałam, że to czego byłam świadkiem w waszej kuchni jest niemożliwe... – uśmiechnęła się do mnie. – To, że nie trzęsie się ze strachu gdy jej dotykasz, to już jest wielki sukces. Gdy usiadła ci na kolanach i pozwoliła się objąć? To jest prawdziwy cud. Myślałam, że zemdleję, gdy zobaczyłam co robisz, a ona nawet przez chwile nie miała strachu w oczach – Alex śmiała się przez łzy.
- To prawda – przyznał Liam. – Do niego już się przyzwyczaiła. Można chyba powiedzieć, że jego się nie boi...
- Poszła z wami na tą imprezę. Sukces. Ale że grała w bilard i tańczyła z wami? To jest kolejny cud. – Znów spojrzała na mnie. – Nigdy nie będę mogła dostatecznie ci podziękować, że tego dnia byłeś na tej plaży. Teraz zaczynam wierzyć, że te dni z wami wyjdą jej na dobre. Już to widać, chociaż jeszcze długa droga przed nią...
- Chciałbym ją stąd zabrać... – powiedziałem cicho patrząc na krople deszczu spływające po przedniej szybie.
- Co? – zdziwiła się. – Jak ty to sobie wyobrażasz? – zapytała cicho i położyła mi dłoń na ramieniu. – Żyjecie otoczeni fanami, którzy towarzyszą wam na każdym kroku. Zaraz jedziecie w trasę...
- Nie musisz mi o tym przypominać – westchnąłem. – Wiem o tym. Jeszcze nie wiem jak... Po prostu czuję, że nie mogę jej tu zostawić... Po prostu nie mogę.
Zauważyłem, że wymieniła spojrzenie z Liamem, a on tylko pokiwał głową i uśmiechnął się smutno wzruszając ramionami. „Nie zostawię jej tutaj, gdzie nie będę mógł jej pilnować” obiecałem sobie.
- Mamy jeszcze trochę czasu, by coś wymyślić – odezwał się przyjaciel swoim spokojnym głosem. – Może po prostu znajdziemy jej jakieś bezpieczne miejsce? Zastanowimy się nad tym wspólnie. Poczytałem trochę o tym ośrodku – powiedział, a ja się zdziwiłem. Mi nie przyszło to do głowy. – Od kiedy w nim przebywała?
- Od siódmego roku życia. Trafiła tam dwa dni po swoich urodzinach...
- Jak to się stało?
- Straciła rodziców w wypadku samochodowym rok wcześniej. Gdy wyszła ze szpitala oddano ją pod opiekę babci od strony ojca i jego brata – zauważyłem, że z całej siły zaciska szczękę.
- Straciła wzrok w tym wypadku? – zapytałem.
- Nie – zaczęła wolno głosem pełnym emocji. – Rok później.
- Co? – zacząłem układać w głowie informacje. – Jak?
- Co z jej rodziną? – zapytał Liam.
- Starsza pani zmarła kilka miesięcy po tym jak Kate do niej trafiła. Naprawdę kochała staruszkę i myślę, że z wzajemnością. Często ją wspominała... – zacisnęła dłonie w pięści. – A ten człowiek, który powinien się nią zaopiekować doprowadził do tego, że straciła wzrok. Odebrano mu ją i umieszczono w placówce państwowej. Potem trafiła do tego ośrodka.
- Jak to się stało? – zapytałem przerażony tą opowieścią. „Ile ona jeszcze musiała wycierpieć?
- Raport policyjny, który udało mi się przeczytać wskazywał jasno na to, że się nad nią znęcał. Któregoś dnia sąsiedzi wezwali policję. Podobno było słychać krzyki dziecka i wołanie o pomoc. Wpadli do środka, akurat w momencie, gdy zepchnął ją ze schodów. Próbował przekonywać, że to był wypadek. Nie wiem co się z nim teraz dzieje. Odsiadywał wyrok. Niestety w wyniku urazu głowy i późniejszych powikłań straciła wzrok. Prześwietlenie ujawniło kolejne informacje...
- Mój Boże – Liam opadł na fotel, a z oczu ciekły mu łzy. – Ostatnie co widziała, to twarz kolejnego potwora...
Zaciskałem dłonie na kierownicy i miałem ochotę wyć z rozpaczy i złości. „Moja maleńka... Mój mały elf.” Nie powstrzymywałem łez... Tylko, że one nie pomagały... Układałem w głowie kolejne fakty z życia dziewczyny i nie moglem się nadziwić, jak po tym wszystkim miała jeszcze siłę się uśmiechać.
- Ja ją muszę stąd zabrać – powiedziałem. – Nie ma innej opcji. I nie obchodzi mnie, co będę musiał zrobić, by tego dokonać. Nie zostawię jej tu.
- Louis... – zaczęła cicho.
- Nie wiem jak ją przekonam. Jeśli będzie trzeba rzucę to wszystko – uderzyłem w kierownicę. – Ona tu nie zostanie! Nie pozwolę, by jakiś sadysta znów dostał ją w swoje ręce. Rozumiesz? – spojrzałem na nią, a ona próbowała się uśmiechnąć.
- Trudno jej nie pokochać, prawda? – powiedziała cicho.
- Tak – odpowiedziałem jeszcze ciszej.
- Oddałabym wszystko, żeby była bezpieczna. Jeżeli będzie z wami... Może tak miało być? – znów się uśmiechnęła. – Być może ktoś specjalnie postawił was na jej drodze? Ja nie mówię, że nie możesz jej zabrać... Mówię tylko, że trzeba to gruntownie przemyśleć.
- Mamy jeszcze ponad tydzień, by się zastanowić – odezwał się Liam. Prawie zapomniałem o jego obecności. – Będziemy w kontakcie. Razem na pewno coś wymyślimy. Myślę, że trudniejsze będzie przekonać ją do tego pomysłu.
- Uda się. Musi się udać... – powiedziałem dalej wpatrując się w szybę, za którą rozpętała się prawdziwa ulewa.
- Alex – Liam też spojrzał przez okno. – Jesteś pewna, że chcesz w taką pogodę latać i cokolwiek załatwiać? Może po prostu cię odwieziemy do domu?
- Prawdę mówiąc, to już jak wstałam nie miałam na to ochoty, ale próbowałam się zmusić. Teraz oddałabym wszystko, by wrócić do łóżka i się wyspać.
- Nie ma sprawy – zapaliłem silnik i powoli wyjechałem z parkingu.
Alex całą drogę opowiadała różne zabawne anegdoty z życia Kate. Mógłbym tego słuchać na okrągło. Cieszyłem się, że w życiu dziewczyny były też szczęśliwe chwile. Spojrzałem na moją nową przyjaciółkę. „Jak to dobrze, że ty się pojawiłaś w jej życiu...” W samochodzie zrobiła się zdecydowanie przyjemniejsza atmosfera. Gdy zatrzymaliśmy się pod domem Alex wszyscy płakaliśmy, ale tym razem ze śmiechu.
- Wciąż nie mogę się napatrzeć na twój dom – zaśmiałem się spoglądając na kolorowe okiennice. – Jest jedyny w swoim rodzaju.
- Jak i właścicielka – roześmiała się i zaczęła dziękować za podwiezienie.
- Alex? – przypomniało mi się o co jeszcze chciałem się zapytać. – Powiedziałaś, że dobrze, iż zabraliśmy wszystkie jej rzeczy od ciebie z domu... Czy to znaczy, że to wszystko, co posiada?
- Tak – uśmiechnęła się smutno. – Niewiele tego, prawda? A to i tak szczęśliwie się u mnie znalazło. Gdy znalazłam ją u mnie w łazience miała na sobie podarte i zakrwawione ciuchy. Wszystko spaliłam. Kiedyś, gdy była w odwiedzinach na dwa tygodnie zostawiła kilka rzeczy, bo akurat były w pralce. Gdyby nie to, dziś nie miała by nic. Właściwie jedną koszulkę jej dałam, bo na mnie zrobiła się za mała...
- Tą, w której śpi... – zaśmiałem się.
- Tak – mrugnęła okiem.
- Gdybym chciał jej coś kupić... – zacząłem – jaki powinien to być rozmiar?
- Dziecinny – roześmiała się, a my razem z nią. – Ale tak na poważnie, to ja zawsze kupowałam najmniejszy i nigdy się nie zdarzyło, by coś było na nią za ciasne.
- A bielizna? – zapytałem. – Ona ma zdecydowanie za mało rzeczy. Wczoraj zapomniałem oddać pranie i dziś nie miała nic czystego....
- No i świetnie sobie poradziłeś – uśmiechnęła się do mnie. – Pomogłabym wam z zakupami, ale dobrze wiesz, że to nie najlepszy pomysł w tym momencie... Poradzicie sobie.
- Możemy poprosić Danielle – odezwał się cicho Liam znów przypominając mi o swoim istnieniu.
- Nawet o tym nie pomyślałem – przyznałem się. – Dobra. Pozwolimy ci już wrócić do wyrka – uśmiechnąłem się i przytuliłem ją do siebie. – Dzięki.
- To ja ci dziękuję. Opiekuj się nią – spojrzała na mnie zaglądając mi głęboko w oczy jakby próbowała zajrzeć w moją duszę.
- Zawsze... – powiedziałem cicho.
Liam wysiadł i otworzył jej drzwi. Uściskał ją na do widzenia i zajął miejsce obok mnie. Włączyłem nawigacje, bo bez wskazówek raczej nie trafilibyśmy do hotelu. Ruszyliśmy.
- Myślisz, że ona przyjmie od nas jakieś prezenty? – Liam w końcu przerwał ciszę.
- Właśnie o tym myślę. Między innymi... – mruknąłem. – Na razie mogę jej dać kilka moich ciuchów. No i muszę pamiętać o tym głupim praniu...
- Spoko – uśmiechnął się. – Jakby co będę ci przypominał. A jeśli chodzi o ciuchy, to myślę, że każdy z nas chętnie coś dołoży. Póki co wystarczy. Musimy opowiedzieć to wszystko reszcie. Powinni wiedzieć.
- Możesz to zrobić jak wrócimy. Ja posiedzę z Kate.
- Nie ma sprawy. Uważam też, że skoro mamy zamiar zabrać ją ze sobą... – popatrzył na mnie. – To w rozmowie powinien brać udział Paul.
- Co? – o mało nie zjechałem z drogi.
- Zastanów się – tłumaczył mi spokojnym głosem. – Nie dasz rady jej zabrać ze sobą tak, by nikt się nie dowiedział. To po prostu niemożliwe. Nie damy ci odejść. To w ogóle nie wchodzi w grę. Zresztą tak naprawdę tego nie chcesz. Powinniśmy pomyśleć o tym wspólnie z nim. Powiedzieć mu całą prawdę i poprosić o pomoc. Nie zaszkodzi też dodać, że się w niej zakochałeś... – uśmiechnął się.
- Aż tak widać? – westchnąłem.
- Ślepy by zauważył – zaśmiał się. – O Boże! Przepraszam. Nie to chciałem powiedzieć... Bo... – zaczął się tłumaczyć.
- Nie ma sprawy. Rozumiem o co ci chodzi.
- To nie będzie łatwe...
- A teraz jest? – spojrzałem na niego smutno.

Reszta drogi minęła nam w ciszy. Liam siedział zatopiony we własnych myślach. „Pewnie zastanawiał się jak to wszystko opowiedzieć chłopakom. I Danielle...” Spojrzałem na niego. Dobrze jest mieć kogoś takiego, kto zawsze myśli rozsądnie. Jeśli istnieje jakiś sposób na rozwiązanie naszych problemów, to on go znajdzie...
- Gdzie idziesz? – zapytałem widząc, że mija windę.
- Idę do recepcji obgadać sprawę prania. Jedź na górę. Zaraz przyjdę – powiedział spokojnie i poszedł rozwiązać pierwszy problem.
Wsiadłem do windy. Na kolejnym piętrze drzwi się otworzyły i ujrzałem sąsiadkę. O dziwo, bez męża. „A myślałem, że są nierozłączni” zaśmiałem się.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry – uśmiechnęła się przyjaźnie. – Jak tam twoja przyjaciółka?
- Dobrze, dziękuję – znów miałem zacząć gapić się w ścianę, gdy przypomniało mi się o torcie. – Powiedzieliśmy jej o pani prośbie... – zacząłem.
- Mam nadzieję, że się zgodziła – starsza pani złożyła dłonie jak do modlitwy.
- W sumie to taaak. Tylko widzi pani problem jest taki, że ona nie zna proporcji. Wszystko robi... Zresztą sam nie wiem jak ona to robi – zaśmiałem się. – Pytała kiedy pani mąż ma urodziny, bo mogłaby sama upiec to ciasto.
- W poniedziałek. Chciałam urządzić taką romantyczną kolację w sobotę, ponieważ w poniedziałek już wracamy do domu. Wakacje zawsze tak szybko mijają... – westchnęła. – Jeżeli chodzi o to ile czego dodać, to może mi napisać tak mniej więcej ile dodaje. Powinnam sobie poradzić.
W tym momencie dotarło do mnie, że kobieta nie ma zielonego pojęcia o tym, że Kate nie widzi. Zresztą czemu miałem się dziwić. Już sam zwróciłem uwagę na to, że czasami trudno się zorientować.
- Myślę, że Kate będzie łatwiej upiec ciasto samodzielnie – zacząłem. – Jeśli oczywiście nie ma pani nic przeciwko.
- Oczywiście, że nie – odparła zdziwiona. – Jeżeli to nie kłopot. Jeśli dacie mi listę, to ja wszystko kupię i podrzucę przed weekendem.
- Nie ma problemu – powiedziałem. – Postaram się ją zrobić jeszcze dzisiaj i pani przynieść. Oczywiście tak, żeby mąż nie wiedział – zaśmiałem się wysiadając z windy.
- Nie będzie go jeszcze z dwie godziny – uśmiechnęła się. – Wygoniłam go na golfa, by urządzić sobie babskie popołudnie.
- W takim razie zaraz poproszę Kate i podrzucę pani listę zakupów. Do zobaczenia – powiedziałem otwierając drzwi.
- No, nareszcie! – Harry przywitał mnie poduszką lecącą w moją stronę. – Już myśleliśmy, że was porwali.
- Jednego chyba tak – dodał Zayn.
- Liam coś załatwia w recepcji – powiedziałem kierując się do kuchni. – Zaraz wracam – oderwałem kawałek tektury z kartonu, który stał w rogu na podłodze i wróciłem do salonu. – Strasznie się rozpadało i Alex jednak postanowiła wrócić do domu więc ją odwieźliśmy.
Usiadłem obok Kate, która siedziała na swoim stałym miejscu z książką na kolanach. Już była w połowie. „Ona wręcz pochłania tą książkę.” Przypomniało mi się, że muszę załatwić film. „Zapamiętać.
- Wszystko dobrze? – zapytałem sięgając po marker leżący na stoliku. – Grzeczni byli?
- My zawsze jesteśmy grzeczni – zaśmiał się Harry nie odrywając wzroku od telewizora. – No chyba, że akurat nie jesteśmy...
Kate uśmiechnęła się do mnie i skinęła nieznacznie głową. Zauważyłem jednak, że jej palce nie poruszały się po papierze od mojego przyjścia.
- Spotkałem sąsiadkę i dowiedziałem się, że potrzebuje tort na sobotni wieczór. Urządza mężowi romantyczną kolację. Powiedziała, że oczywiście możesz upiec ciasto, jeśli to dla ciebie nie jest kłopot – zauważyłem szeroki uśmiech na jej twarzy. – Widzę, że nie jest. Prosiła tylko o listę zakupów, więc jak masz chwilkę, to jestem gotowy, by notować.
- Tylko pisz drukowanymi, bo inaczej nikt tego nie odczyta – Harry coś dzisiaj szczodrze mnie komplementował.
Zająłem się sporządzaniem listy i naprawdę starałem się pisać tak wyraźnie, jak tylko umiałem. W międzyczasie przyszedł Liam i skierował się do siebie mówiąc tylko, że musi zadzwonić. „Pewnie do Danielle” pomyślałem uśmiechając się.
- To wszystko? – zapytałem odkładając pisak. Kate skinęła mi głową. – To idę jej zanieść póki męża nie ma.
- Uuuuu Louis – Harry znów szczerzył się w moją stronę. – Odwiedzasz mężatkę pod nieobecność pana domu? Ładnie to tak? – nabijał się ze mnie, a Zayn tym razem postanowił mu w tym towarzyszyć.
Jeszcze na korytarzu słyszałem ich śmiechy. „No to mają używanie” uśmiechnąłem się pod nosem i zapukałem do drzwi.
- Tak szybko? – ucieszyła się starsza pani odbierając kawałek tektury. – Cóż za oryginalny charakter pisma? – zaśmiała się.
- Starałem się – nie mogłem się nie roześmiać. – Naprawdę.
- Bez problemu to odczytam – powiedziała. – Podrzucę wam zakupy przed sobotą. Ale jesteś całkowicie pewny, że to dla niej nie kłopot?
- Kate bardzo się ucieszyła, że będzie mogła coś upiec. To naprawdę żaden problem.
Pożegnałem się i wróciłem do apartamentu. Zdziwiłem się, że dziewczyna siedzi sama. „Gdzie wszystkich wywiało?
- Gdzie oni się podziali? – zapytałem siadając obok niej i obejmując ją ramieniem.
- Poszli się szykować do wyjścia – odpowiedziała uśmiechając się do mnie.
- Już tak późno? – szybko spojrzałem na zegar stojący pod ścianą. – Jeszcze sporo czasu... Jak idzie czytanie?
- Za szybko, ale nie mogę przestać – roześmiała się. – Z każdym rozdziałem jest ciekawiej.
- To sobie nie przeszkadzaj – powiedziałem sięgając po pilota. – Ja sobie poskaczę po kanałach póki Liama nie ma.
Rozłożyłem się wygodnie i włączyłem telewizor, ale nawet na niego nie spojrzałem. Nie odrywałem oczu od dziewczyny, która wróciła do przerwanej lektury. Wpatrywałem się w jej smukłe palce powoli sunące po papierze i w myślach powtarzałem nowe informacje, które przekazała nam Alex. Zastanawiałem się jak to możliwe, że po tym wszystkim ona jest taką pogodną osobą... Po tym czego się dowiedziałem moje dzieciństwo wydało mi się cudownie beztroskie, a przecież nie raz narzekałem... Na głupoty... „Już nikt cię nigdy nie skrzywdzi” obiecałem jej w myślach. „Po moim trupie.

122 komentarze:

  1. Dziękuję wam z całego serca za te wszystkie komentarze, które zostawiliście pod poprzednim rozdziałem :) Wprost nie mogłam uwierzyć w to, ile ich jest. Dziękuję za wszystkie te cudowne słowa i mam nadzieję, że ten rozdział również się wam spodoba...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny!Mnie bardzo się podoba.Z każdym rozdziałem jest coraz ciekawiej.
    Pozdrawiam.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To strasznie się cieszę, że was nie zanudzam :)

      Usuń
  3. Heheheh właśnie siedze na chemi i od pocztku siedze z glowa pod lawka jeszcze ani razu nie podnioslam jen. Rozdzial jam zwykle swietny!!!! I czekam na ten pocalunek mam nadzieje ze pojawi sie juz w nastepnym rozdziale <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wyczekiwany przez wszystkich pocałunek... Chyba jeszcze nie w następnym rozdziale, ale zdecydowanie już całkiem niedługo ;)

      Usuń
  4. Rozdział niesamowity jak z resztą każdy <3
    Nie mogłam gdy Harry zaczął przygadywać Lou hahahah :D

    Czekam na następny ^^
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że ci się podobało...

      Usuń
  5. Kocham twojego bloga. Piszesz to wszystko tak dokładnie. Uczucia w jaki sposób opisujesz... mogłabyś kiedyś wydać książkę. Na pewno byłabym twoją fanką ;)
    Nie wiem co ci mam tu jeszcze napisać prócz tego że masz niesamowity talent.
    Jestem bardzo ciekawa czy Kate zgodzi się na to żeby pojechać z chłopaki w trasę. ;D

    Pozdrawiam Mila i jak możesz wyraź swoją opinię o moim blogu : the--end-of-love.blogspot.com/ Twoja opinia wiele dla mnie znaczy bo piszesz niesamowicie. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za twoje słowa. Te wszystkie komplementy... Nigdy nie umiałam się zachować, gdy ktoś mnie nimi obdarzał :) Przez internet wcale nie jest dużo łatwiej...
      Dziękuję za zaproszenie. Oczywiście skorzystam :)

      Usuń
  6. Ja chcę moment, kiedy oni mówią już sobie "kocham cię"! Ach to będzie słodkie, romantyczne, czułe, przemyślanie i.. moja wyobraźnia nie zna granic! Louis jest moim idealnym facetem - przynajmniej w Twoim opowiadaniu, bo to co on wyprawia w realu, jest dla mnie.. smutne. No ale nie ważne, nie mam zamiaru rozwodzić się nad tym, co on wyprawia - zajmijmy się Twoim opowiadaniem. Nie wiem czemu, może to moja chora wyobraźnia, może nadmiar romansów plącze mi w głowie, ale mam wrażenie, że między Niallem i Alex coś się kroi. Może mnie się tak tylko wydaje, bo w końcu nie spędzają ze sobą nie wiadomo ile czasu, ale fajnie by było, gdyby blondasek był z "chodzącą tęczą" :)Pasują do siebie! zdecydowanie :D Teksty Harrego jak zawsze genialne! Potrafi dopiec biednemu, męczącemu się Louisowi i to na mistrzowskim poziomie! :) Dobrze, że mają Liama, gdyby nie on, pewnie już dawno stracili by głowę. Nie mieliby pojęcia co robić itp. Och, no i jest Danielle. Cudowna osoba, ciepła, serdeczna, miła, a przede wszystkim wyrozumiała. Taka dziewczyna to skarb. Zayn powinien to samo zrobić z Perrie - na spokojnie z nią porozmawiać! A swoją drogą, Malik na kacu, to zabawny widoczek, haha! :D
    Starczy tej mojej bezmyślnej gadaniny. Życzę weny na kolejne chapy! :)
    Mocno ściskam, matrioszkaa! xx

    [chocolattesmile]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo... zmieniłaś ikonkę i przez chwilę miałam mętlik w głowie. Już myślałam, że ktoś się pod ciebie podszywa ;) Ach te moje przyzwyczajenia...
      Mówiłam ci, że zawsze czekam na twoje komentarze? Z niecierpliwością. I jestem dumna jak paw, gdy napiszesz, że coś ci się podobało... Tym bardziej mi wstyd, że ja mam zaległości na twoim blogu... Ale już niedługo odzyskam komputer i nie będę musiała się prosić o dostęp do świata... Nadrobię wszystko. Obiecuję.
      A wiesz, że mam pewne plany co do Alex, ale... No, nic nie powiem. Ciekawa jestem, czy uda mi się ciebie zaskoczyć :)
      Całuję

      Usuń
  7. Rozdział genialny, popłakałam się ze śmiechu :) To w jaki sposób Lou się troszczy o Kate, awww <3 czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Od niedawna zaczęłam śledzić twoje opowiadanie. Moje pierwsze o chłopakach z 1D, które zaczęłam czytać. Musze powiedzieć, że WCIĄGA. I już od dwudziestu pięciu rozdziałów trzymasz czytelników w niepewności, co do związku Kate i Louisa. Miło, że choć historia skupia się głownie na Nich, to nie zapominasz o pozostałych członkach zespołu.
    Czekam na ciąg dalszy.
    San.

    PS. Zapraszam do mnie search-the-sun.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że spodobało ci się moje opowiadanie. Mam nadzieję, że cię nie rozczaruję :)
      Dziękuję za zaproszenie. Na pewno skorzystam :)

      Usuń
  9. uwielbiam! :D mało Nialla ; C
    ale chociaż dowiedziałam siee jak Kate straciła wzrok. ona to miała, że tak powiem przesrane... teraz tylko sprawy z tymi plecami... czekam cały czas na jakieś informacje ; d
    Zayn na kacu jest zabawny :D i HArry znęcający siee nad Lou też jest świetny. "zimny prysznic", to w łazience :D sikam *_*
    czekam na następny ; ddd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, że mało, ale jego ważny moment zbliża się wielkimi krokami... Mam nadzieję, że spodoba ci się, to co tam powstało w mojej głowie. Niedługo...

      Usuń
  10. Hejka ;)
    Ale miałam zaciesz jak zobaczyłam, że u Ciebie nowy;) Po prostu bym Cię teraz przytuliła po ciężkim dniu w szkole. Po prostu masakra! Dyrektor się na nas uwziął i na każdej lekcji siedział w tyle i oceniał jak się zachowujemy. Jak na moją klasę, to było całkiem spoko. Ale wkurzyła mnie baba od anglika. Bo niby jak?! Nic do języka angielskiego nie mam, bo go wręcz kocham, ale nauczycielki z całego serca nie lubię. Bo niby jak? Ciągle wrzeszczy, się drze o za przeproszeniem byle gówno, ale oczywiście jak był dyrektor do była tak przesłodzona, że szok...
    Więc jeszcze raz dziękuję, dziękuję i dziękuję, bo ten rozdział bardzo poprawił mi mój humor ;) Więc jak zwykle na mnie przystało zacznę od środka, no może pod końcówką jak była AlexXD Uciszyłam się, że odwiedziła Kate :) Mały elf od razu się uciszył ;) Rozdział jest bardzo zabawny no i momentami smutno, że aż mi się smutno robi jakie życie ma Kate. Bo niby jak?! To nie jest fair... Nie wiem jak ona to wszystko wytrzymała ( wiem to postać wymyślona przez Ciebie, ale ja tak jakoś czuję, że ona na świecie gdzieś żyje, bo przecież dużo jest takich ludzi pokrzywdzony przez los ) i to właśnie nie jest fair. Ale wracając do Kate, nie raczej do Alex. Dobrze, że chłopcy z nią porozmawiali ;) Przynajmniej dowiedzieli się o niej kilka rzeczy i jak zwykle smutnych, ściskających za serce. Wzruszyłam się. Nie dosyć, że ten facet z ośrodka to jeszcze ten jej wujek, rodzina... Po prostu gdybym wiedziała jak ten facet wygląda to na miejscu był go udusiła. Jestem osobą nie myślącą więc wszystko co robię jest niezdecydowane i pochopne. Taka niestety jestem, ale to też ma swoje plusy. Chociaż na razie więcej jest minusów, ale uwaga! Próbuję myślećXD Dowiedziałam się jak Kate straciła wzrok. Z każdym rozdziale dajesz nam więcej informacji, jej tajemnic. Już sama nie wiem z czym nas jeszcze zaskoczysz. To jest zadziwiające i piękne ;) Mam nadzieję, że kiedyś w niedalekiej przyszłość Kate zdradzi Louisowi całą tajemnicę.. Dlaczego napisałam Louis? Szczerze to wiem..Po prostu mu najwięcej Kate ufa i może zdradzi swoją smutną i szarą przeszłość. No i te myśli Louisa... Przed utratą wzroku że ostatnie co Kate widziała, to twarz kolejnego potwora.. Gdyby nie Alex to chyba nie byłoby Kate- dobra nie chcę o tym myśleć, bo to jest przykre...
    No i zdarzały się wesołe scenki XD Jąkanie się Harreego na widok Kate w ręczniku heuhe XD Rozmowa z Harrym i Lou, że Hazz zostawi mu jeszcze zimną wodę XD I moim zdaniem najśmieszniejsze: Kolejne krzesło poszło, mówiąc brutalnie, się psuć XD Napad śmiechu Hazzy, gdzie wszyscy nie wiedzieli o co chodzi, no Louis wiedział... Biedny Hazza gdyby powiedział o tym chłopakom to nie chciałabym być na jego miejscu- Louis zapewne by go ukatrupił... No i zły humor Zayna. Biedak coś jest nie w sosie. Chyba za dużo ostatnio wypił. Zapewne gdyby w ich życiu nie pojawiła się Kate byłoby tak codziennie, ale nie wnikam w to XD
    Czekam na dalszy rozwój akcji ;) No i życzę szczęścia Louisowi ;)
    Kocham, kocham, kocham!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno, nie wiem co ty ze mną robisz, ale jak widzę twoje komentarze, to cieszę się jak głupia jeszcze zanim zacznę je czytać... Dziękuję ci, że wciąż ze mną jesteś i wciąż chce ci się pisać te cudowne słowa. Naprawdę mam wrażenie, że poczułam ten uścisk :) Moja tajemnicza dziewczyna... Dużo tajemnic, ale dzięki temu jest co odkrywać :)

      Usuń
  11. Świetne : 3 powiedz mi , dlaczego ty tak wspaniale piszesz ? ; > czekam na dalsze rozdziały , no i mam nadzieję , że z Louis'em i Kate coś wyjdzie ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? Nie wiem ;) Ale dziękuję ci, że tak myślisz... Takie komplementy w kierunku mojej pisaniny sprawiają, że szczerzę się jak głupia :D

      Usuń
  12. Boze ty swienie piszesz!!! Cudowna ciekawa historia i te twoje dluuuuuuugie rozdzialy + to ze je dosc czesto dodajesz!!!
    Kocham cie!!!
    Czekam na nastepny!!!!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Strasznie się cieszę, że nie uważasz, że są za długie...

      Usuń
  13. Uwielbiam twojego bloga.
    wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeelbie. ♥

    czasami się zastanawiam skąd ty bierzesz takie świetne pomysły.
    z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te cudowne słowa :) A z tymi pomysłami, to sama nie wiem... Podobno moja głowa produkuje czasem dziwne myśli ;)

      Usuń
  14. Strasznie poprawiłaś mi humor tym rozdziałem! Tak jak sądziłam, świetny jak pozostałe.
    Zacytuję Harry'ego i napiszę: Biedny Louis. Za każdym razem kiedy czytam te (jak to ja mówię)prysznicowe (od tego zimnego prysznica Louis'a) sceny, aż mam dreszcze. Pięknie to wszystko opisujesz.
    Cieszę się, że w rozdziale pojawiła się Alex. Strasznie się za nią stęskniłam! Od pierwszych rozdziałów z jej udziałem jest jedną z moich ulubionych postaci w opowiadaniu.
    Harry w tym rozdziale sprawił, że razem z nim płakałam ze śmiechu na szczęście, w przeciwieństwie do Harry'ego, nie odniosłam żadnych obrażeń. Co najwyżej bolące policzki.
    Niall od dzisiaj wskoczył na 3 miejsce w rankingu ulubiona postać i myślę,że jeśli będziesz dalej pisać tak wspaniałe rozdziały, blondyn awansuje jeszcze wyżej.
    Liam jest strasznie rozważny i w sumie podoba mi się to. Przyda im się ktoś inteligentny. Wolę nie myśleć co by było bez niego. Mimo swojej inteligencji Liam rozbawił mnie dziś swoim komentarzem w samochodzie o miłości Louisa do Kate. Strasznie się uśmiałam. Nie mogę się doczekać Danielle w opowiadaniu.
    Louis i Kate... Oni muszą być razem. Gdy czytam te wszystkie opisy Louisa o Kate ciągle zadaję sobie pytanie : Czemu oni nie są jeszcze razem. Mam nadzieję, że te wszystkie męki wynagrodzisz mi kiedyś, kiedyś podczas sceny pocałunku naszych zakochanych.

    Dziękuję Ci bardzo za poprawienie mi humoru oraz komentarz u mnie. Bardzo chętnie będę informować Cię na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje opowiadanie jako lek na poprawę humoru? To cudowna myśl i teraz siedzę i szczerzę się jak głupia... I strasznie się cieszę, że polubiłaś Alex :) A mój przyjaciel, to chodził dumny i blady, gdy przeczytał twój komentarz... bo postać jest wzorowana na nim ;) Wariat normalnie kazał mi obiecać, że zanim napiszę tą odpowiedź, to dam mu do zatwierdzenia ;)
      Podoba mi się twój ranking postaci :) Ja też często taki tworzę, gdy czytam opowiadania innych dziewczyn.
      Całuję

      Usuń
  15. Awwwwwwwww. ♥ *.* świetny rozdział! ciesze się jak głupia gdy czytam twoje opowiadanie i jak by tego było mało doprowadziłaś mnie tym rozdziałem (a właściwie to końcówką) do płaczu ;P
    czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D

    pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tyle radości czytając komentarze, że powoli myślę, że tego nie ogarnę ;) A gdy czytam, że ktoś się śmiał dzięki moim słowom, to dawka jest przynajmniej potrójna :D Dziękuję :)

      Usuń
  16. No hej ! <3
    Nawet nie wiesz jakim szczęśliwym człowiekiem mnie uczyniłeś. Niezłego szoku dostałam widząc o 8 rano nowy rozdział na twoim blogu. Rzuciłam wszystkie zajęcia jakie miałam na tak wczesną godzinę i zaczęłam czytać.
    Rozdział wyszedł ci świetny. Uwielbiam gdy piszesz z perspektywy Louisa,ale zabrakło mi tu też Kate.
    Fajnie, że Alex ich odwiedziła. Kate na pewno bardzo się tym faktem ucieszyła.
    Scena w której Harry znowu zniszczył meble doprowadziła mnie do tak wielkiego śmiechu, że aż turlałam się po podłodze. Co za głupol z tego Hazzy <3
    I błagam po raz kolejny: NIECH LOUIS W KOŃCU POWIE KATE CO DO NIEJ CZUJE !!
    Niech nie dusi tak w sobie uczuć,bo eksploduje.

    Przepraszam za to, że tak późno napisałam ten komentarz. Zazwyczaj jestem jedną z pierwszych. :(
    Bardzo dziękuję, za to, że komentujesz mojego bloga. Wiele to dla mnie znaczy :D
    Całuski :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym tygodniu, to nikt nie pobije moich zaległości z komentowaniem... Tak mi wstyd, że pewnie jak już odzyskam komputer, to każdy będę zaczynała od przeprosin...
      Dziękuję ci, że wciąż jesteś i piszesz do mnie te cudowne słowa. Uśmiecham się, gdy tylko widzę twoją ikonkę :) Wiem, że "trochę" męczę Louisa, ale pomyśl, co za scena się szykuje, gdy będzie mógł uwolnić wszystkie swoje uczucia... Aż mi się gorąco robi na sama myśl ;) Już niedługo...

      Usuń
  17. Rozpisywanie się w komentarzach według mnie jest bezsensowne :) Powiem tylko, że twoje opowiadanie jest niesamowite! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci :) Czy można chcieć więcej, gdy się prowadzi bloga? Dziękuję za komplement :)

      Usuń
  18. jejku , on na prawdę ją kocha . życzę mu żeby byli razem ;) dziękuję ci że jesteś i tak wspaniale piszesz , jeden z moich ulubionych blogów .
    no skoro czytałam go do 3 w nocy , a miałam na 8 to cos w nim musiało być :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, że jesteś i czytasz :) A że jeszcze ci się podoba na tyle, by zarwać noc... Kocham cię po prostu xx

      Usuń
  19. Witam:) to mój pierwszy komentarz do tego co tworzysz, wcześniej jakoś nie wiedziałam co Ci napisać.
    Odkryłam Twojego bloga jak napisałaś rozdział 14 i z miejsca byłam już Twoja! Jesteś niesamowita i to jak pisze jest rewelacyjne! Wiecznie głodny Niall, wiecznie odpowiedzialny Liam to się chyba nigdy nie zmieni.
    Z niecierpliwością oczekuję każdego nowego rozdziału ..i wieści o samopoczuciu Lou. Przerażasz mnie tym, że przez Twoją wizję chłopak musi tak cholernie cierpieć, po poprzednim rozdziale sama musiałam wylać na siebie kubeł zimnej wody! och.. co to był za ból! Zimny prysznic najlepszy! Harry przeszedł samego siebie..trochę się potłukł ale ubawił mnie do łez. Jedynie szkoda mi krzeseł.
    Chociaż nie wyobrażam sobie by Kate była z nimi w trasie..zbyt dużo ludzi, narażenie na paparazzi i nieprzychylne komentarze.
    Czas najwyższy żeby w końcu miała więcej garderoby..ale bardziej mi tu chodzi o to by Liam powiedział w końcu Danielle, by Kate miała damskie towarzystwo, by otworzyła się bardziej na ludzi.
    Po prostu zapominam jak to się zaczęło...tak bardzo mi się podoba zmiana jaka zachodzi w Kate i w chłopcach.
    Zakochany Louis kto by pomyślał...takie piękne to jest, aż się rozpływam nad nim..
    Pięknie piszesz, odpowiednio dobierasz słowa, nawet przekleństwa dodają smaku opowiadaniu. Ja nie nadaję się na pisarkę, u mnie wyglądałby to na wielkie boom, mix wszystkiego po trochu, nie trzymającego się kupy (tak jak i mój komentarz) i po czasie bym nie skończyła.
    Gratuluję wytrwałości, pomysłu i zabawy!
    Pieprze bez sensu, powinnam Ci podziękować, pochwalić i skończyć, a ja nadaję bez składu i ładu.
    Do miłego następnego rozdziału!
    Buziaki Magda M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cię normalnie kocham za to "nadawanie bez składu i ładu" :) Uwielbiam takie szczere komentarze i powiem ci, że tym sprawiłaś mi nieopisaną radość. Dziękuję, że postanowiłaś go zostawić. To dla mnie naprawdę wiele znaczy.
      Wiem, że męczę Louisa, ale pomyśl jak będzie wyglądać moment, gdy tama puści...
      Uwielbiam Danielle i przyznam ci się, że nie mogę się doczekać, by się pojawiła...
      Dziękuję za każde twoje słowo. Całuję xx

      Usuń
  20. Boże jak ja lubię jak piszesz z perspektywy Lou
    „Już nikt cię nigdy nie skrzywdzi”, „Moja maleńka... Mój mały elf.” - Jaki on uroczy *.*
    Biedna Kate tyle przeżyła ..
    Ja na prawdę nie wiem jak ty to kurde robisz?
    Nie ważne jaką sytuacje opisujesz mnie to strasznie ciekawi .
    Masz wielki talent .
    Jak opisujesz odczucia Loui'ego czuję się jakbyś była nim na prawdę albo jakbym ja na chwilę się nim stała.
    Jedyny minus czytania tego ? Strach przed końcem..
    Czytam i boję się przewinąć na dół by nie zobaczyć głupiego napisu Autor :Kate Stylees
    Czy coś się dzieje z moim mózgiem jeśli boję się napisu ?
    Nie wiem dlaczego ale cały czas się zastanawiam jak wyglądałby taki pierwszy pocałunek Kate i Lou jeśli ona jest niewidoma ..
    Mogę szczerze przyznać że to KOCHAMMM :3
    To jak działa taka historia ..
    Jest smutna ale sprawia nam radość , jest niezwykła i jak już ci wcześniej pisałam magiczna..
    Taka np. Kate , czuję jakby na prawdę żyła , choć pewnie w twojej głowie istnieje ..
    Ehh dobra , tak jak ci wspominałam wcześniej mogłabym ci tak pisać i pisać tego komentarza a i tak nie będę potrafiła wyrazić wszystkich emocji jakie odczuwam czytając twoje opowiadanie :D
    Twoja uzależniona fanka xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam dać sobie chwilkę po przeczytaniu twojego komentarza, bo dosłownie emocje się we mnie kłębiły i prawie się poryczałam... Dziękuję za te piękne słowa :) I masz rację... Czasami mam wrażenie, że oni wszyscy są kimś więcej... Nie tylko wymyślonymi postaciami. Żyją w mojej głowie i często łapię się na tym, że wdaję się z nimi w dyskusję... Więc to chyba z moim mózgiem jest coś nie taj ;)
      Całuję xx

      Usuń
  21. Boże, dziewczyno jak ja Ci zazdroszczę talentu do opisywania ludzkich uczuć. Szczególnie dobrze wychodzą ci te z perspektywy Louisa, który tutaj jest naprawdę idealny (chodzi mi tu o taką postać jaką my sobie wyobrażamy). Wiesz prawda jest taka, że gdy na samym początku dowiedziałam się o 1D, oczywiście z bloga, zaczęłam ich uwielbiać, ponieważ spodobało mi się ich wyobrażenie w oczach innych dziewczyn. Teraz "szał" na nich mi przeszedł, jednak czytając twojego bloga znowu czuję się tamtą dziewczyną, która żyła bajkami i uwielbiała czytać o dobrych i złych aspektach życia. Bardzo Ci za to dziękuję, tym bardziej że nadchodzą święta i szczerze mówiąc nie mogłam poczuć tych wszystkich wspaniałych emocji, jednak teraz jestem w stanie.
    Co do Kate, którą naprawdę uwielbiam, współczuję jej tego co do tej pory przeszła, a jak na jej wiek do bardzo dużo. Jednak mimo wszystko wychodzę z założenia, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. (;

    dreams-come-true-even-in-real-life.blogspot.com <--- Zapraszam na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez ciebie się popłakałam... Gdy przeczytałam słowa, że znowu poczułaś się tą dziewczyną żyjącą bajkami, to nie mogłam powstrzymać wzruszenia :) Nigdy nie zgub tej części siebie. Życie to niestety nie zawsze bajka ze szczęśliwym zakończeniem, ale kto mówi, że nie możemy wplatać w nie kolorowych obrazków? Dziś jestem dumna jak nigdy. Dziękuję ci :)

      Usuń
  22. Hey.
    Tak se siedzę przed komputerem i nagle przypomniało mi się,że miałaś dodać nowy rozdział. Z wielką nadzieją zaglądam i widzę numer 25. Nie wyobrażalne jest jak tak zwykła liczba może uszczęśliwić człowieka. Dziewczyno co ty ze mną robisz? Twoje opowiadanie mi się śni,ale w piękniejszych momentach musi zadzwonić budzik. Dzisiaj najbardziej śmiałam się z Hazzy,który bezlitośnie dokuczał Lou. Lou i Kate awww...to po prostu jest takie słodkie,piękne,fascynujące jak oni blisko siebie są. I nadal miałam nadzieję,że dojdzie pomiędzy nimi do pierwszego pocałunku. Na ten moment czekam z wielką ciekawością i niecierpliwością. Ja jak zawsze po przeczytaniu nowego rozdziału mam uśmiech od ucha do ucha.
    Kocham,kocham,kocham,kocham...
    Masz niezwykły talent !
    Czekam na kolejny wspaniały rozdział :)

    P.S. Kiedy można się spodziewać nowego rozdziału ?

    Pozdrawiam
    Kasia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że sny są cudowne mimo ingerencji budzika... A ten pierwszy pocałunek... Zbliża się wielkimi krokami, ale ten pierwszy prawdziwy pocałunek... To będzie nagroda za wytrwałość :) Przynajmniej mam nadzieję.
      Przyjaciel śpi, a ja zamiast brać z niego przykład, to bawię się w złodzieja... Ukradłam komputer i piszę ;) Więc rozdział za chwilkę będzie :)

      Usuń
  23. kocham kocham kocham ! a ta część na początku to po prostu zajefajna ! wogóle całość ! :D xxX <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kocham :) Cieszę się, że ci się podobało, bo naprawdę miałam dużo radochy z pisaniem tego początku...

      Usuń
  24. ALEX - stęskniłam się za tą postacią :)) Przedstawiasz ją tutaj w taki sposób,że chciałabym poznać kogoś takiego jak właśnie postać Alex:) Oryginalna, kochana, mająca swój świat a zarazem pozytywnie szalona.Dobrze,że Kate trafiła właśnie na takiego człowieka jak ona ;) Bardzo fajnie,że chłopcy mają styczność z tą kobietką, ma dla nich ogromne znaczenie :)
    Pisałam Ci już,że wpadłaś na rewelacyjny pomysł z zamieszczaniem myśli bohaterów? Są świetne!I możemy lepiej wgłębić się to co czują,kurczę,no rewelka!:) I trzeba przyznać,że niektórymi tekstami no mnie nieźle kładziesz na łopatki, naprawdę!:D
    To w jaki sposób opisujesz Lou i Kate... Jejku, to jest po prostu niesamowite!Wiem,że się powtarzam,ale za każdym razem to czytam zachwycasz mnie coraz bardziej i jestem pod ogromnym wrażeniem,że w taki piękny a zarazem lekki sposób można opisywać uczucie rodzące się między dwojgiem ludzi.. ;)

    Pozdrawiam i życzę weny! Buziaki! ♥
    @Paulkaaa_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak myślisz, to znaczy, że udało mi się! I teram wręcz usiadłam na laurach ;)
      Ale sprawiłaś tym komentarzem wiele radości nie tylko mi... Postać Alex jest na kimś wzorowana i ten ktoś cieszył się jak głupi, gdy czytał twoje słowa. Pomijam zupełnie fakt, że poza tym momentem też jest głupi ;)
      Dziękuję co, że wciąż jesteś i czytasz :)

      Usuń
  25. Ten rozdział jest wprost idealny, wyobraziłam sobie Harrego jak tarza się po ziemi, i o mały włos nie powtórzyłam jego losu hahaha. Martwię się o Louisa, jak on wytrzyma z tymi swoimi żądzami:) Mam nadzieję, że wezmą ze sobą Kate i wszystko będzie ok. Czekam na kolejny świetny rozdział. Kocham Cię, pozdrawiam M.Payne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie!!! Gdy widzę twoją ikonkę, to cieszę się jak głupia, bo to znaczy, że napisałaś...
      Wiem, że dręczę Lou, ale przewiduję dla niego nagrodę za cierpienia i wierz mi, nie będzie żałował tych trudnych chwil :D
      Dziękuję, że wciąż znajdujesz czas, by do mnie zajrzeć. Kocham cię xx

      Usuń
  26. Rozdział jest genialny . Wyobraziłam sobie te śmieszne sytuacje i się tak uśmiałam haha. Mam nadzieję , że Louis jakoś zabierze Kate i że będzie okej. I że będą razem :D. Strasznie podoba mi się twój sposób pisania . Masz genialnego bloga . czekam na następny rozdział :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te cudowne słowa :) Ostatnio jesteście dla mnie bardzo hojni, a ja... wciąż mam problem z ich przyjmowaniem, ale wypełniają moje serce i sprawiają, że naprawdę chcę mi się żyć...

      Usuń
  27. o jaaacie *,*
    rozdział powalający ;D świetnie połą czyłaś ze sobą sceny śmieszne (Harry rozwalający krzesło i szafkę) hahahahah, jak i te smutne (przeszłość Kate). bardzo się cieszę, że wreszcie wiadomo coś więcej o niej i tym co ją spotkało, aczkolwiek cholernie jej współczuję.. przez ile ten mały elf musiał przejść..
    trudno to sobie wyobrazić...
    oczywiście czekam na więcej i proszę-jak zawsze, hahahaha-o informację o nowym rozdziale :) (jednocześnie dziękuję, za inf. o tym xD)
    ja też postaram się coś nieługo dodać, oby Cię zaciekawiło ;D
    +dodawaj proszę jak najszybciej nowy, bo z każdym rozdziałem staje się coraz ciekawiej ;D

    Pozdrawiam, Colette Styles xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie nowy rozdział :)
      we-will-forever-or-never.blogspot.com

      PS-czekam niecierpliwie na nowy rozdział. :)

      pozdrawiam, Colette Styles x

      Usuń
    2. Brak laptopa rozwalił mi życie... Zdiagnozowałam u siebie wielkie uzależnienie :)
      Dziękuję ci za cudowne słowa. Zachęcają do pisania dając mi tyle radości, że czasami sama szczerzę się jak Harry ;)

      Usuń
  28. Kolejny rewelacyjny rozdział ;] Wyczerpałam zasób słów, odpowiednich do opisania tego ;] Powinnam brać z Ciebie przykład, z twojego pisania, bo jak na razie polonistka nie jest z moich "dzieł" zadowolona ;]

    Pozdrawiam gorąco!!

    Dominika XX ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te słowa :) A polonistki już tak mają... Chociaż ja swoją wręcz uwielbiałam (w podstawówce). Sprawiła, że uwierzyłam i dziękuję jej za to... Więc pisz jeśli to kochasz, a będziesz coraz lepsza. I skoro twoja nauczycielka nie jest zadowolona, to poproś ją o długi i szczery komentarz... Ja bym tak zrobiła, by wiedzieć i być lepszą w tym co kocham :)

      Usuń
  29. muszę przyznać, że długo czekałam aż zajrzysz na mojego blogi, ale dla takich komentarzy było warto! wywołałaś szczery uśmiech na mojej twarzy, który stosunkowo rzadko się zdarza :)
    co do rozdziału to jest cudowny, fajnie, że teraz piszesz dłuższe. kiedy czytam nieczyste myśli Lou na temat Kate tow myślach robię "awww"
    dziewczyna chyba przekonała się co do chłopaków, jednak nie wyobrażam sobie tego, co będzie kiedy wyjada w trasę. staram się sobie wszystko poukładać, ale nadal nie umiem rozgryźć zagadki Kate i tego jak doszło do skrzywdzenia jej. z rozdziału na rozdział coraz bardziej zaciekawiona jestem tym opowiadaniem i nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.
    napad śmiechu u Harrego mnie rozbroił i jak wyobrażałam sobie całą sytuację to sama z trudem się powstrzymywałam żeby nie wybuchnąć śmiechem.
    boże jak byłoby cudownie gdyby tomlinson i kate byli razem *-* pozostaje mi tylko czekać na dalszą część :)
    mam pytanie: na ile rozdziałów planujesz opowiadanie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od końca :) Ile rozdziałów? Naprawdę nie wiem. Przyznam się, że od początku, gdy zaczęłam pisać to opowiadanie, były po prostu kolejne akapity, bez żadnego podziału. Dopiero, gdy odważyłam się założyć bloga zaczęłam je dzielić na rozdziały. Ale postaram się skończyć zanim was zanudzę ;)
      Przepraszam, że tyle to trwało zanim cie odwiedziłam... Po prostu dostaję tyle zaproszeń, że gdyby nie zakładka, do której je wkładam, to nie ogarnęłabym tego wszystkiego. A nie chcę udawać, że coś czytałam, tylko po to by mieć to z głowy... Cieszę się, że mój komentarz ci się spodobał :) Czasami (czyt. zawsze) za dużo chcę powiedzieć w jednym momencie i wychodzi z tego... No sama wiesz co ;)
      Mam nadzieję, że będziesz odkrywała kolejne tajemnice Kate, bo przecież rozwiązanie zagadki daje wielką satysfakcję, ale... jeszcze na to za wcześnie.

      Usuń
  30. No i przez ciebie zamiast uczyć się na biologię znowu przed twoim opowiadaniem ślęczę ;P Jak zostanę siedzieć to przez ciebie, pamiętaj będziesz mieć mnie na sumieniu, bo za genialnie piszesz !
    Ale prawda jest taka, że cokolwiek bym nie robiła to jak zobaczę że jest nowy rozdział to wszystko rzucam i idę czytać widzisz jak na mnie działa to opowiadanie ?!
    Co do rozdziału nie mogę się doczekać co będzie jak chłopcy pojadą w trasę co wymyślą ? Pewnie Louis jej nie zostawi, no ale jakoś nie widzę jej wśród wrzeszczących fanek ... Ale ty na pewno mnie zaskoczysz i wymyślisz tak że mnie zatka a to uwielbiam. Liczę na to xD
    Dobra skończę może tutaj ale jeszcze napiszę że ci weny życzę aby jak najszybciej był nowy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biologia... Jak ja nie lubiłam tego kucia na pamięć i przyciemnianych okularów nauczycielki ;) Nigdy nie wiedziałam, czy akurat na mnie nie patrzy. Dasz radę :) Można oblać biologię? Nawet ja miałam z niej piątkę wciąż jej nie cierpiąc...
      Dziękuję ci za te wspaniałe słowa. Mam nadzieję, że wiesz, co sądzę o twoich blogach i dlatego cenię sobie każde twoje zdanie. Myślisz, że powinni ja zabrać? Tylko jak?
      Całuję xx

      Usuń
  31. Aaaaaa uwielbiam Cię, ale to chyba już mówiłam :)
    Boże znęcaj się nad Lou dalej :D haha... lubię to :D
    O czym tu jeszcze mogę wspomnieć... A więc tak, bardzo podoba mi się rozdział (zresztą jak zawsze), ale wręcz trochę przerażają mnie te "upiorne" fakty z życia Kate.
    To takie przygnębiające. Wiem, że to tylko postać z opowiadania, ale tak naprawdę gdzieś tam na świecie istnieją ludzie którzy stykają się na co dzień z takimi bolesnymi problemami...
    Ale cóż życie tak czy inaczej jest pięknie! trzeba w to wierzyć. Nawet taka Kate umie się uśmiechnąć. Trzeba zwalczać zło nawet takim głupim uśmiechem :)
    To nie żaden wyczyn, a pomaga w wielu kwestiach :)
    Boże jak ja uwielbiam momenty kiedy opisujesz Lou i Kate. Jak razem spędzają czas. To takie słodkie.
    A słowa Harrego: " stary ona ma nawet lepszy tyłek niż ty" mnie rozwaliły. Normalnie siedziałam na chemii i się ciągle szczerzyłam do telefonu :D
    Lubie go w tym opowiadaniu:)
    Zresztą tu się nikogo nie da nie lubić :)
    Jedynie tego sadystę, który znęcał się na Kate... Jego można nienawidzić. No i Eleanor wzbudza takie trochę negatywne emocje po tym co zaszło pomiędzy nią, a Kate...No ale cóż...
    Warto patrzeć tylko na te pozytywne strony :)
    Na przykład na wątek zakochanego, "napalonego szczeniaka" czyli Lou :D
    Uwielbiam go wprost :)
    Czekam na jakiś krok naprzód jeśli chodzi o stosunki Kate i Lou :P
    Chociaż i tak już wiele ich zrobili, ale czekam na dalszy rozwój akcji :P
    Uwielbiam wątki miłosne, więc wiesz... Czekam :D
    Przytulam laptopa, mam nadzieję, że dolecą do Ciebie moje pełne entuzjazmu emocje :D
    Pragnę szybciuśieńko nowego rozdziału :)
    Pozdrawiammmm... - Dominika :)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doleciały... i sprawiły mi wręcz nieopisana radość :) Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i za to, że każdy taki jest ;)
      Ja też uwielbiam wątki miłosne i dla nich przyjdzie ta chwila... Obiecuję, że wynagrodzę Louisowi te jego cierpienia :D

      Usuń
  32. jak tylko zobaczyłam, że dodałaś rozdział, to prawie krzyczałam z radości. serio, nie zmyślam :D siedząc przed laptopem wyznawałam Ci miłość ( hahaahaha xd ) < 3
    rozdział cudny. te opisy Alex, to.. kurcze, aż mi sie szkoda zrobiło. i to tak bardzo bardzo. biedna Kate. nie zasłużyła na takie traktowanie. taka malutka i bezbronna.. jak tak można?! :( a gdy Louis zaczął mówić, że jej nie zostawi, to normalnie chciało m się ryczeć. jak on ją strasznie kocha! Boże, mój bohater! jestem z niego taka dumna! <3 ( przekażesz mu to, nie ? xd )
    hahah, Harry jak zwykle mnie powala. no kocham człowieka. jego narracja była wprost zabójcza. można sie zwijać ze śmiechu. doktor Styles zawsze the best! :D jego teksty, zachowania, wygłupy.. czy można zakochać się w postaci, która tak naprawdę nie istnieje ( mimo iż na sto procent przypomina tego prawdziwego :D ) ? chyba można, bo ja sie zakochałam w Harrym. I love him ! XD <3
    nie mogę się doczekać, co będzie dalej. oby zabrali Kate ze sobą i żeby się też tego nie bała. z nimi na pewno będzie bezpieczna. to w końcu pięciu opiekuńczych wariatów, którzy uciekli z psychiatryka :D <3
    jak zwykle dodam na koniec - KOCHAM CIĘ KATE ! < 333333
    życzę Ci weny ! duuuuużej, bo wiem, że jest ona potrzebna ( i jest czymś wspaniałym ^^ ) :*

    całusy,
    @musicGirl_xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyznanie miłości? I ja mam po tym coś jeszcze napisać? Normalnie siedzę i szczerzę się do ekranu :) Dziękuję ci z całego serca, że jesteś...
      Kate... wciąż tajemnicza, ale trochę mniej.. Pozdrowienia od Lou :) Jest dumny i blady ;)
      Cieszę się, że pokochałaś moich bohaterów, bo traktuję ich jak prawdziwych i jestem dumna, że nie tylko ja darzę ich uczuciem ;)
      Kate w trasie? Tylko co na to menadżer? I jak?

      Usuń
  33. Cieszę się, że Twoje rozdziały pojawiają się tak szybko, ponieważ są naprawdę świetne i ciągle mi mało. Louis jest niewątpliwie bardzo kochany i Kate jest dla niego cholernie ważna, to widać na pierwszy rzut oka. Ale dalej utrzymuję, że to Harry jest moją ulubioną postacią. Przy jego narracji śmiałam się co chwilę. :D Jest mi trochę szkoda Kate, bo mimo iż jest postacią fikcyjną, w jakiś sposób się z nią związałam i chociaż wiem, że brzmi to dziwnie, tak właśnie jest. Mam nadzieję, że przy Tomlinsonie będzie szczęśliwa. A ten kto się nad nią znęcał, powinien porządnie dostać. Polubiłam również Alex, bo szczerze mówiąc trochę przypomina mi mnie samą, nie wiem dlaczego. :>
    Nie sądzę, abym musiała tutaj coś jeszcze dodawać poza tym, że jestem zachwycona i czekam na dalsze rozdziały.
    Pozdrawiam. c:

    @x_NiallersLaugh
    it-was-meant-to-be.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypominasz Alex? Boże, muszę cię poznać! Chociaż mam już taką jedną kolorową osobą w swoim życiu, to mam ochotę skakać z radości, że gdzieś tam (gdzie?) jest druga :)
      Cieszę się, że polubiłaś moich bohaterów. Tak się do nich przywiązałam, że są dla mnie aż zbyt prawdziwi :) Ostatnio nawet pytałam Liama o radę w pewnej sprawie i... stanął na wysokości zadania ;)

      Usuń
  34. Jeeeny, cudowny prezent na zakończenie/początek dnia;). Kurcze, Kate naprawdę nie miała łatwego życia... Kiedy sobie wyobrażam, że ktoś mógłby w ogóle przejść przez takie piekło, a mimo wszystko normalnie (w miarę) funkcjonować to aż mi się zbiera na płacz. Autentycznie.
    Co do 25 części: moje serce w tym momencie absolutnie należy do Harry'ego. Śmiałam się jak głupia czytając, że on się śmieje. Nawet teraz się śmieję, bo to brzmi totalnie kretyńsko;d.
    Zayn i jego 'paraliż kończyn'. Hahahaha naprawdę, poważnie Zayn? ;d
    Poza tym te rozterki wewnętrzne Lou i ten jego dialog z samym sobą... Biedak! Ale jaki kochany biedak.. ;d
    Oczywiście, że musi zabrać Kate ze sobą! Innej opcji w ogóle sobie nie wyobrażam, aczkolwiek mam wrażenie, że Kate nie przyjmie tego całkowicie spokojnie. Nie wiem skąd takie przypuszczenie, naprawdę.
    Poza tym skoro Danielle ma pomóc w zakupach, to może nareszcie dziewczyny będą miały okazję się poznać. Przyznaję bez bicia, że jest to jeden z wątków, na który czekam z niecierpliwością, chociaż nie mam pojęcia dlaczego. Pierwszym i głównym wątkiem zawsze i tak będzie rozwój akcji między Kate i Lou, ale to chyba oczywiste;d.
    Tak czy inaczej, część 25 jest jak zwykle fenomenalna, kolejny raz najpierw szczerzyłam się jak głupia do monitora, by zaraz mrugać nerwowo oczami żeby tylko odegnać łzy. Dziewczyno, miażdżysz! ;d
    Aż mnie skręca na samą myśl, co będzie dalej o.O
    Kolejny raz: weny, weny, weny!
    Ściskam, całuje i dziękuję za to, że tworzysz coś tak wspaniałego!
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziękuję ci za ten wspaniały komentarz i te wszystkie cudowne słowa :) Dlaczego poczułam się dziwnie dumna po słowach: "Dziewczyno, miażdżysz!"? Hmmm...
      Zdanie o śmiechu ze śmiechu i mnie doprowadziło do... śmiechu :D

      Usuń
  35. I kolejna nieopisana radość, gdy zobaczyłam numer 25! :D Zawsze jak piszę u ciebie komentarz, nie wiem od czego zacząć, gdyż wydaje mi się, że za każdym razem się powtarzam..
    Harry-akcja w kuchni po prostu rozbawiła mnie do łez! Leżałam i czytałam ten rozdział śmiejąc się do telefonu jak głupia :D Boję się, że moi rodzice pomyślą, że z ich dzieckiem jest coś nie tak :D I to jak prowokował Lou, te jego teksty..
    Teraz przechodząc do Lou i Kate.. Wiem, że już to mówiłam, ale relacja między nimi jest po prostu niesamowita! To jak on na nią reaguje.. To jak ona swobodnie i bezpiecznie się przy nim czuje.. Tak bardzo bym chciała, żeby oni zbliżyli się już do siebie tak maksymalnie i aby byli ze sobą szczęśliwi, jednak wydaje mi się, że to wszystko nie będzie takie proste i zafundujesz jeszcze jakieś niespodzianki po drodze, niekoniecznie miłe. A może po prostu tak mi się tylko wydaje? Jestem ciekawa co będzie jak chłopcy pojadą w trasę. Na pewno jej tutaj nie zostawią.. Jestem ciekawa reakcji Paul'a na to wszystko.
    Wiesz co? Pierwsza myśl jaka mi przyszła po zaprezentowaniu postaci tego starszego małżeństwa to, że ten starszy Pan może być tym facetem od Kate.. Wiem, że to głupie, ale takie było pierwsze moje niepokojące skojarzenie.
    Co do przeszłości Kate.. Niesamowite ile ta dziewczyna przeżyła.. I niesamowite jest to, że jakoś stara się z tym żyć i przy chłopcach daje radę. Dobrze, że teraz ma ich przy sobie. Biedna Kate.. I oczywiście to wspaniałe, że ma przy sobie tak kolorową i wspaniałą osobę, jaką jest Alex! :)
    Oczywiście zapomniałabym dodać, że myśli bohaterów są niesamowite i po prostu je ubóstwiam! Czytelnik może się bardziej wgłębić do wewnętrznych uczuć bohatera.
    Kocham to jak piszesz i widać, że przychodzi Ci to bardzo łatwo. Kocham Twojego bloga i Ciebie całą! :) Ale to już wiesz :) Na prawdę Kate, jesteś wspaniała i tworzysz coś niebywałego i niespotykanego.
    Miałam tyle rzeczy do napisania i oczywiście w trakcie zapomniałam chyba połowy :C
    Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak z niecierpliwością czekać na kolejny rozdział.
    Buziaki! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak jak prosiłaś informuję o nowym rozdziale: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :)

      Usuń
    2. Ja po prostu rozpływam się czytając twoje komentarze :) Dziękuję ci za to, że wciąż jesteś i czytasz... I powiem ci, że niepokojąco (???) zbliżasz się do mojego toku myślenia... Czy to zdanie w ogóle ma sens? Uwielbiam, gdy dzielisz się swoimi przemyśleniami, bo gdy je czytam, to w mojej głowie pojawiają się myśli: "Skąd ona to wiedziała? Dokładnie tak myślałam! Jak zgadłaś? Kurcze, jestem zbyt przewidywalna!"
      Kocham cię i dziękuję, że dzięki tobie mogłam się dziś szczerze uśmiechnąć...

      Usuń
  36. Rozdział cudny. ♥
    Kocham Cię. xxx
    Ań. ;D

    Kiedy następny.? ;p

    OdpowiedzUsuń
  37. Uwielbiam Twój blog i opowiadanie !!! Dodatkowo wiem że co cztery dni będę miała powód do śmiechu i płaczu czytając Twoją historię :)
    Gdy pojawia się nowy rozdział to z jednej strony cieszę się bo znów zawitam w świecie 1D i Kate. Z drugiej strony jest mi bardzo smutno bo wiem że na kolejny rozdział będę musiała czekać aż 4 dni :) Żartowałam oczywiście z tym "aż".

    W tym rozdziale na pierwszy plan wybił się Harry, scena w kuchni urocza. A moment gdy Kate siedzi na kolanach Lou - BOSKA !!!! Jestem ciekawa jak długo Lou wytrzyma te zimne prysznice :) Ten ostatni w ciuchach sprawił że o mało nie spadłam z łóżka :) Byłabym pierwszą ofiarą Twojego opowiadania :)

    Wracając do mojej poprzedniej petycji myślę że żadna z nas nie obraziłaby się gdyby to opowiadanie było "Modą na sukces", no może "M jak miłość".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, co cztery dni? Nie zwróciłam na to uwagi wcześniej :) Czy ty zdajesz sobie sprawę ile radości mi sprawiła wiadomość, że czekasz na kolejne rozdziały? Dziękuję ci za to :)
      Harry... uwielbiam pisać z jego perspektywy, bo zazwyczaj ma takie "głębokie" przemyślenia ;) Wiem, że dręczę Lou, ale wynagrodzę mu to. Obiecuję :)
      "M jak miłość"? Naprawdę? Zobaczymy jak to będzie, ale obiecuję skończyć zanim was zanudzę...
      Pozdrawiam i całuję xx

      PS Uważaj na siebie, bo liczę na twoje cudowne komentarze :)

      Usuń
  38. boski kocham twó blog

    OdpowiedzUsuń
  39. Przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam niezłe zawirowania. I szkoła, i choroba rozkładająca mnie powoli i wyniszczająca od środka mój spracowany umysł... Ale powiem Ci, że nowy rozdział skutecznie postawił mnie na nogi, za co powinnam Ci gorąco podziękować :)
    Jak i za tą scenę z Harrym, który ląduje na podłodze. Mam nadzieję, że solidnie potłukł sobie tyłek. No dobra, szlaban to może mu już i zdjęłam, ale to wcale nie oznacza, że się nie gniewam. I czuję dziwną wewnętrzną satysfakcję czytając o tym jak porządnie zaliczył w głowę. Mam nadzieję, że mu się tak przez to poukłada...

    Co nie znaczy, że nie byłam zazdrosna o początek. KATE NIE POWINNA PARADOWAĆ W SAMYM RĘCZNIKU.! To porządna dziewczyna., poza tym Louis i tak jest już niemalże na wykończeniu, więc... sama rozumiesz. To trochę zbędne, zwłaszcza jeśli świadkiem tego jest Harry. I zachwala jej "zgrabny tyłek". Poza tym od paradowania bez niczego jest on i nie zmieniajmy tego :).

    A co do Lou i Kate... Ty go po prostu wykończysz. Naprawdę, bardzo biedny Louis. (Tak, Zayn na kacu też jest bardzo biedny, ale jednak... ;). Niedługo nawet prysznic mu nie pomoże. I co wtedy.? Rozerwie chłopaka, po prostu go rozerwie... Ty weź coś z tym zrób, bo tak dalej być nie może. On nie wytrzyma, a mnie ciekawość zeżre jak będzie wyglądał ich pierwszy pocałunek. No bo kurczę... ile można czekać.? Ja chcę już przeczytać jak Lou będzie się nią zachwycać :).

    Ale narzekać nie mogę - sceny "łóżkowe" są po prostu świetne :). Tylko błagam, wywal z tego pokoju Harry'ego, bo nigdy do niczego nie dojdzie... :).

    Ohh, przepraszam, że dzisiaj tak krótko, ale jak mówiłam - rozkłada mnie choroba. Poza tym wymęczyłam się wczoraj z kolejnym rozdziałem, więc cała moja wena pozostała tam. W sumie i tak niewiele wynika z mojej paplaniny, ale jednak.. mam nadzieję, że coś uda Ci się wyłapać :)

    Buziaki ;*

    PS: Hmmmm, na piekarni siedemnastka... :)
    http://boy-from-bakery.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, że jesteś... Jak ja zawsze czekam na twój komentarz... Jak na prezent pod choinką :) Dziękuję ci z całego serca :) Mam nadzieję, że wiesz, że cię kocham i twojego chłopaka też, ale tak przyzwoicie, żeby nie było nieporozumień ;)
      Dręczę Louisa, wiem... Ale nagroda jaka go czeka wynagrodzi mu wszystko ;) I pomyśl jak to będzie wyglądać, gdy już tamy puszczą... Gorąco mi się zrobiło :) Czas zmienić temat ;)
      Zgodnie z obietnicą Harry dostał po łbie i oby mu to pomogło ;) I po raz setny - kocham tą twoją zazdrość! Wielbię ją wręcz :D Nie zmieniaj się :)
      Dziękuję, za wszystko. Ściskam xx i zdrowia życzę :)

      PS
      Już niedługo odzyskam komputer i nadrobię wszystkie zaległości z komentowaniem. Obiecuję i wciąż czekam na pocałunek... Nawet jeśli będzie trwał cały rozdział ;)

      Usuń
    2. Jestem... I będę. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo :). Cóż, obietnica poprawy Lou brzmi zachęcająco. Boję się jedynie co będzie jak Louisa poniesie namiętność... Kate jest przecież taka drobniutka i kruchutka... Ehhh, zaczynam myśleć nie wiadomo o czym ;). Dziękuję jeszcze raz za ten moment z Harrym, który dostaje po łbie. W chwili obecnej mam ochotę na jeszcze jedną taką akcję. I nie, nie zamierzam się zmieniać. Byłam, jestem i będę zazdrośnicą. W końcu jedynaczka, prawda...? ;)
      Buziaki xx

      Usuń
  40. natrafiłam na Twojego bloga przypadkowo. od wczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały i śmiało mogę stwierdzić że jest to najlepszy blog jaki do tej pory czytałam. zakochałam się w Twoim opowiadaniu. uwielbiam Twój styl i każde zdanie które napisałaś. Widać że pisanie sprawia Ci ogromną przyjemność skoro piszesz tak fantastycznie. Jestem pod ogromnym wrażeniem. I już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń.

    + w wolnej chwili zapraszam do siebie. ; ) ( dopiero zaczynam pisać. )

    http://moje-najwieksze-marzenie.blogspot.com/

    Jesteś genialna. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za te słowa :) Podobno nic nie dzieję się przypadkiem, więc może miałaś za zadanie rozświetlić mój beznadziejny dzień... Udało ci się :) Cieszę się, że uznałaś, że warto przeczytać moje opowiadanie. Masz rację - kocham pisać, a te wszystkie słowa uznania sprawiają, że mam wrażenie, że jakoś mi to wychodzi...
      Oczywiście dziękuję za zaproszenie i możesz być pewna, że skorzystam :)

      Usuń
  41. ja już po prostu nie wiem co mam napisać?
    czy komentowanie ma w ogóle jakikolwiek sens?
    znowu chcesz czytać o tym, jak bardzo uwielbiam Twojego bloga? myślę, że doskonale o tym wiesz :)
    to jest niewiarygodne, jak ta dziewczyna działa na Louisa! też bym tak chciała xd lol
    #WyznaniaAnity :d
    no i oczywiście nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, gdy czytałam całą tą sytuację z Harrym :D
    jesteś meeega xx
    @anitka_1D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma sens! Każdy komentarz sprawia, że nawet w beznadziejne dni wychodzi słońce... Możesz być pewna, że twoje słowa wywołują uśmiech na mojej twarzy, a przecież podarować radość... to coś bezcennego. Dziękuję ci z całego serca i nie uwierzysz... łezka mi pociekła podczas pisania. Czasami przerażam sama siebie ;)

      Usuń
  42. Uhh, no ja cię uwielbiam! :D
    Harry, skarbie, naprawdę nie musisz być takim idiotą!
    Ojej, ale ta scena między Lou I hazzą była świetna! Ubóstwiam to, w jaki sposób wymyślasz różne zabawne sytuacje! :D
    No nie wiem, co jeszcze...
    A! Szkoda, że tu tak mało Kate i Lou ;c
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejny!

    youbringmesadness.blogspot.com
    uwannasaygoodnight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało Kate i Lou? Cierpliwości ;) No a Harry... cały jego urok w tym jego nierozgarnięciu ;) Mały-duży zboczuch :D Jestem pewna, że nadawalibyśmy na tych samych falach ;) Oczywiście tylko jako kumple (Lou ise - znam swoje miejsce).
      Dziękuję, że wciąż jesteś i czytasz...

      Usuń
  43. jak mógłby nam się nie spodobać?! No błagam!
    Wiem, że już CI to mówiłam na tt, ale jestem Ci tak OGROMNIE wdzięczna za wstawienie tego rozdziału wczoraj i poprawienie mi mojego beznadziejnego humoru!! Uratowałaś mój dzień!! <33 haha Dziekuję. ^^
    HAHAHAHAHAHA Harry już na samym początku rozwala system! ^^ Lepszy tyłek od Lou?! Niemożliwe! xD hahaha Kocham Cię Haz xD I podziwiam Loueh, że wytrzymał! :D Faktycznie medal za osiągnięcie ^^
    Jejku, ale on się musi powstrzymywać! Napaleniec kochany xDD
    Brrr... no musi go zapytać bo to okropne, że się tak przylepił ten opatrunek brr.. O.o
    Idiota, jak mógł zapomnieć o praniu.. biedna.. caly dzień bez bielizny w obcych ciuchach. Brawo Tomlinson!
    haha bezcenny widok Louis Tomlinson pod prysznicem w ubraniach spoko.
    Jest pod wrażeniem tego, że tak dobrze wchodzisz w umysły chłopaków. Myślę, że całkiem poprawnie :D
    Niall gosposia! ^^ Bomba!
    Awww.. to w kuchni było słodkie.. haha Alex w szoku :D
    Osobiście jestem za tym, żeby było jak najwięcej perspektywy Katy, chociaż pewnie jest to dużo trudniejsze :))
    Harry to idiota. tak krótko mówiąc! :D xD nie ma to jak zwijać się na podłodze z niczego.. lol hahaha nawet ja się zaczełam tak śmiać lol xD hahahah
    Tak serio.. to zupełnie nie ogarniam tej sprawy z tym zabójstwem. nie mam zielonego pojęcia o cochodzi, ani nawet się nie domyślam, ale ok. Poczekam aż się wyjaśni :D
    Boże jakie ta dziewczyna miała życie. To jakiś koszmar nie życie. Tyle cierpienia. Matko. Ten facet to był jakiś niespełna rozumu xd Grr.. najchętniej to bym.. yghh dobra dalej xd
    Tydzień. Mają tydzień, żeby coś wymyślić i ją przekonać, dadzą radę! ^^
    HAHAHAHAHAH ja bym chciala zobaczyć jak jej ubrania kupują! HAHAHAHAHAHAH XD To by było zajebiste lol
    "Nie zaszkodzi też dodać, że się w niej zakochałeś... – uśmiechnął się.
    - Aż tak widać? – westchnąłem." Awwwwomnomnomnom asfghjkl :D haha kocham go ^_________^
    Jestem ciekawa jaką książkę czyta :> haha wydaje mi się że "Zmierzch" xD
    Awww.. to był cudowny rozdzial! <3
    Ja już bym chciała następny po prostu. A i tak dodajesz szybciej niż ktokolwiek inny. I KOCHAM CIĘ ZA TO NIEZMIERNIE! Nienawidzę czekać na nowy. zwłaszcza jak blog jest taki cudaśny jak twój! poza tym rozdziały są mega dłuugie! *O* ooch już nie mogę sie doczekać ^_^ haha to do następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba powinnam przestać na dziś pisanie, bo co chwilę ryczę jak głupia... Dziękuję ci za ten cudowny komentarz. Sprawił, że piszę te słowa, a łzy ciekną mi po policzkach... Jak bardzo beznadziejna jestem? Nieopisanie ;)
      Kocham cię za to, że zadajesz sobie trud i dzielisz się ze mną swoimi myślami. Każdy komentarz cieszy, ale niektóre sprawiają, że siedzę i płaczę... ze szczęścia i chyba z jakiegoś nadmiaru uczuć... Sana nie wiem :)
      Tytuł książki oczywiście zgadłaś :)
      Dziękuję ci...
      xx

      Usuń
    2. beznadziejna? chyba żartujesz!! Dla ciebie tak przyjemnie się piszę komentarze, że aż nie można się powstrzymać! Zawsze czekam na Twoją reakcję ^^
      hohho zgadłam? :D nieźle! <3 też uwielbiam Zmierzch :>

      Usuń
    3. Ja tez :)

      @KateStylees

      Usuń
  44. powiem tylko tyle: R E W E L A C J A ;))

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie będę się rozpisywać i napisze tylko jedno
    GENIALNE :*******

    OdpowiedzUsuń
  46. Jej... jakie to cudne! kocham cie po prostu! ;D
    (mam takie pytanie, mozesz podac twoj numer gg?)z gory dzięki^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja też cię kocham xx
      Łatwiej złapać mnie na Twitterze, ale ostatnio zaczynam się przepraszać z GG i chyba nawet je zainstaluję...
      Oczywiście podam ci numer, ale... nie pamiętam go, by zrobić to teraz. Piszę z nie swojego komputera więc nie mogę sprawdzić... Napiszę numer w najbliższym czasie i... może nawet zacznę wchodzić na GG ;)

      Usuń
    2. Jako że odzyskałam komputer :D podaje mój numer GG: 45636817
      Ale wciąż twierdzę, że ten program mnie nie lubi...

      Usuń
  47. hejo hejo!!!
    hahha na początku rozdziału harry juz rozbroił system :) lepszty tyłek od lou?! niemożliwe :) !! hahha niall jak ja go kocham a Ty sprawiasz że kocham go jeszce bardziej:) jako gosposię hhahah :):)

    ja również nie ogarniam tej sprawy z zabójstem. nie wyobrażam sobie tak okrutnego człowieka... ale wszystko rozumiem... zmarła babcia a ten koleś nie miał serca,,,.. mam nadzieję, że siedzi do końca życia w zasranym więzieniu :)

    soorry, że tak krótko, ale jak juz chyba wiesz nadal ślęczę na tym konkursie z fizy ":) tez bierzesz w takich udział??? może kiedyś kiedś siuę spotkamy :):0
    szczerz?? jak bym wiedziała że Cię spotkałam to bym wzięła od ciebie autograf :) i powiesiła zdj na ścianie :) Ty doświadcziona pisarko !!! czekamy tylko na książkę i nowy rozdzialik hahhaah :)


    całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och tam! Czepiasz się tyłka? Naprawdę? Hmmm... Po cichu przyznaję ci rację ;)
      Dziękuję, że wciąż jesteś ze mną. Uwielbiam twoje komentarze i nawet te pisane ręką kogoś innego :)
      Brałam udział w konkursach i olimpiadach z fizyki w podstawówce i liceum. Ale by było, gdyby okazało się, że tak naprawdę spotkałyśmy się już jakiś czas temu ;)
      Doświadczona pisarko? Przestań, bo się już całkiem rozkleję ;)
      Dziękuje :)
      Kocham cie xx

      Usuń
  48. świetne :D niech oni już będą razem :)


    zapraszam jeśli masz wolny czas

    http://blind-without-the-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Niedługo...
      Z zaproszenia oczywiście skorzystam :)

      Usuń
  49. Świetny rozdział. Wręcz rewelacyjny. Podoba mi się jak zawsze. ;D

    Zapraszam na 3 rozdział mojego opowiadania You By Me Side:

    "[...] W niespodziewanym momencie jego koledzy zaczęli iść w moją i Cher stronę. Obydwie nie wiedziałyśmy co w tej chwili miałyśmy zrobić, uciec czy zostać. Po szybkim zastanowieniu zostałyśmy. Gdy chłopcy byli już przed naszym stolikiem [...]" - http://you-by-my-side.blogspot.com/2012/12/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Strasznie się cieszę, że ci się podoba i oczywiście lecę czytać...

      Usuń
  50. "Dlaczego skłamałaś, doskonale wiedząc, że nie dotrzymasz słowa?" serdecznie zapraszam na drugi rozdział na blogu last years event, zachęcam do wyrażenia swojej opinii (:
    www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No po tym fragmencie, to lecę czytać jeszcze przed wstawieniem rozdziału u mnie ;)

      Usuń
  51. przez ciebie tracę wiarę we własne możliwości xd
    ale to może lepiej... mniejsza o co. wyłam, po prostu wyłam ze śmiechu, dosłownie tak jak Harry. Rozpi.erdol emocjonalny. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie i swoje umiejętności :) I rozwijaj się...

      Usuń
  52. Powinnaś mnie zabić za to, że nie dodawałam komentarzy. Tak się czuję. Ale mam dobrą wymówkę - nie miałam internetu ;d
    Natomiast nawiązując do bloga... Super, super i jeszcze raz super ;d Już 25 rozdział a ja cały czas czekam na to, aż ona coś z Louis'em ( wiesz o co mi chodzi xD) I mam nadzieję, że wezmą ją ze sobą w trasę, pozna Danielle i jeszcze zazna jakiegoś szczęścia w swoim życiu. Bo czytając poprzedni rozdział to wręcz płakałam nad tym ile ta dziewczyna musiała jeszcze wycierpieć.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zabijam za takie rzeczy ;) Ale strasznie się cieszę, że teraz napisałaś... No a jeszcze mi lepiej, skoro mówisz, że ci się podobało :)

      Usuń
  53. Dziękuje za zaproszenie. Z chęcią zajrze :)

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  54. Kochana, przypadkiem znalazłam ostatnio twojego bloga. Dosłownie pochłonęłam wszystkie rozdziały tego opowiadania w jeden dzień :) Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.. Kiedy masz zamiar go dodać? :P
    Nie naciskam, ani nic, jestem po prostu ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moje opowiadanie spodobało ci się na tyle, by poznać cała historię.

      Usuń
  55. nie mogłam oderwać oczu od rozdziału. Znów się śmiałam i płakałam ...
    Rozdział jak najbardziej udany ;)
    ~Kaśka Directioner

    OdpowiedzUsuń
  56. Kochana!
    Znowu zarywam nockę i czytam Twoje opowiadanie. Nie mogę się oderwać. Nieziemskie.
    ~prima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za to, iż uznałaś, że warto...

      Usuń
  57. zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem o 1D.http://tonight-with-you.blogspot.com/
    co do rozdziału kochaaam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  58. Tak, Lou. Po twoim trupie.
    Awwww... :3 To takie słodkie. ♥
    Chociaż nie... Louis zboczeniec. xd No nie gap się tak zboczku! ;p
    Ojej, uwielbiam to czytać, bo pękam ze śmiechu. To jest lepsze nić komedia. ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że nadal udaje mi się ciebie rozbawić :)

      Usuń