sobota, 17 listopada 2012

19



- Chłopaki, jedzonko! – zawołałem przez zamknięte drzwi wywołując tym uśmiech na twarzy Kate. – Co się śmiejesz?
- Bo jak mówiłam żeby iść ich zawołać, to miałam na myśli iść...
- Ale po co? – powiedziałem widząc, że drzwi się otwierają.
- Ale jestem głodny – odezwał się Niall i już siedział przy stole.
- Cudownie pachnie – pochwalił Liam, a Zayn mu przytaknął. – Pomóc w czymś?
- Tylko w jedzeniu – zaśmiała się moja nowa przyjaciółka.
- To ja się zgłaszam na ochotnika – Niall już nawet widelec w ręce trzymał.
- A gdzie Lou? – zdziwiłem się.
- Idę – odezwał się w od progu. – Musiałem się dobudzić... Kate, co za zapachy. Mniam, aż mi ślinka cieknie.
- A ja to co? – udałem obrażonego. – Ja tu sobie ręce po łokcie urabiałem...
- To widać – powiedział Zayn. – Nawet masz rękawy brudne od mąki.
- Tylko widzisz Harry – Liam uśmiechnął się szeroko. – Sądząc po tym, co Kate ma w rękach, a co widzę pierwszy raz w życiu, to raczej nie twój przepis...
- Od dziś będę na niego rwał wszystkie laski – popukałem się w skroń. – Tu wszystko notowałem. A wy, niewdzięcznicy, będziecie mnie jeszcze błagać, bym coś ugotował. Takiego... – usiadłem na krześle śmiejąc się z miny Nialla.
- Pozwól, Kate, że ci z tym pomogę – powiedział nie spuszczając wzroku z talerza. Odebrał go od niej i położył na stole przed sobą.
- A drugi to już nie łaska? – Liam odwrócił się, by odebrać od niej kolejny.
- Ty już do niego nic nie mów, on tylko czeka na hasło start – śmiał się Zayn.
- Możemy już jeść? – Niall zapytał jakby w ogóle nie słyszał, że się z niego nabijamy.
- Kate, zostaw patelnie. Ja pozmywam – Lou zgłosił się na ochotnika. – Usiądź i zjedz z nami.
- Już siadam. Tylko... – uśmiechnęła się do nas. – Nie obraźcie się, ale ten ostatni jest specjalnie dla Nialla – i podała blondynowi talerz, a na nim jeden placek, ale za to cztery razy większy niż inne.
- Dla mnie? – aż mu się oczy zaświeciły. – Żono moja przyszła... – postawił talerz przed sobą odsuwając pusty.
- No tak – powiedziałem. – Chyba już masz go w swojej drużynie.
- Myślę, że on już w niej jest od naleśników – zaśmiał się Liam.
Kate usiadła na swoim miejscu między Lou i Zaynem. Uśmiechnęła się do nas, jednocześnie odnajdując dłonią swój talerz i widelec. „To musi być przesrane nic nie widzieć...
- Możemy już? – Niall prawie ślinił się nad swoim plackiem gigantem.
- Smacznego – usłyszałem jej ciche słowa i nie mogłem się nie roześmiać, widząc jak kumpel rzuca się na jedzenie.
- Jakbyś nie jadł od tygodnia – zdziwiłem się. – Lepiej nic nie mów – dodałem szybko. – Nie chcę widzieć jak przeżuwasz.
Trzeba przyznać, że te wspólne posiłki nam wychodzą” pomyślałem spoglądając na przyjaciół. Jedli aż im się uszy trzęsły. Louis i Zayn pilnowali, by jej talerz nie był pusty. „Jak to możliwe, że ktoś niewidomy  tak dobrze gotuje?” Wszystko, co do tej pory zrobiła było przepyszne i ładnie podane. Wiedziała, ile czego dosypać bez żadnych miarek. „Na oko” powiedziałaby mama, ale w tym przypadku to głupio brzmi.
- Tamte są jakieś inne – zauważył odkrywczo Niall. – Podaj mi kilka, muszę to sprawdzić.
Zaśmiałem się, ale grzecznie przysunąłem talerz w jego stronę. „Spostrzegawcza bestia.
- Tutaj nie ma tego czerwonego...
- Żurawiny – podpowiedziałem. W życiu bym nie wpadł, by ją dodać. – Mówiłem jej, że nie będziecie wybrzydzać, ale ona uparła się, bo podobno nie wszyscy lubią ten smak...
Po tych słowach nastąpiło poruszenie przy stole i nagle talerze zamieniły się miejscami. Każdy musiał koniecznie spróbować i ocenić. Pochwałom nie było końca.
- A dziękuję, dziękuję – śmiałem się. – Rachunek dostaniecie przy wyjściu.
- Stary – Liam klepnął mnie w ramię. – Ja nie chcę nic mówić, ale coś mi się widzi, że odwaliłeś najprostszą robotę.
- Nieprawda – broniła mnie Kate. – Właśnie najcięższą...
- No właśnie – śmiałem się. – Służyłem jako mikser. Pięćdziesiąt obrotów na minutę. Powiedzmy, że liczyłem...
Kolacja płynęła w cudownej atmosferze. Okazało się, że Kate skończyła pierwszą książkę. „Szybko” zdziwiłem się. „Widocznie bardziej kocha książki niż ja.” Lou namówił ją, by opowiedziała o swoich wrażeniach jak do tej pory. Prawdę mówiąc, to była chyba jej najdłuższa wypowiedź jaką słyszałem. Kolejny raz nam podziękowała i przypomniała Liamowi, że koniecznie musi powiedzieć Danielle jaką sprawiliśmy jej radość. W końcu odsunęła od siebie talerz dziękując i prosząc, by już jej więcej nie nakładali. Właściwie, to sam ledwo mogłem się ruszać, taki byłem najedzony. „Trzeba było nie podbierać placków podczas smażenia...
- Może wyniesiemy się z kuchni – odezwał się Zayn klepiąc się po brzuchu. – Dziękuję Kate. Było przepyszne.
- Ale jeszcze nie skończyliśmy – odezwał się Niall. – Pozwolicie by się zmarnowało?
- Nigdy! – zawołał Lou z komicznie przerażoną miną. – Od tego mamy ciebie.
- Niall – powiedziała cicho Kate. – Te placki są nawet lepsze, gdy są zimne. Możesz sobie zostawić na później i sprawdzić. Tylko trzeba talerz czymś nakryć.
- Obiecujesz? – uśmiechnął się. A gdy pokiwała mu głową od razu przełożył wszystko na jeden talerz i odstawił do szafki biorąc dwa na drogę. „By nie zgłodnieć w drodze do salonu.” – Jakby co, to policzyłem – zaśmiał się.
Rozłożyliśmy się w pokoju i włączyłem telewizor. Byłem tak obżarty, że nie miałem siły się ruszyć. Spojrzałem z niedowierzaniem na Nialla, który wciąż jeszcze przeżuwał.
- Jak ty to robisz? – dziwiłem się kręcąc głową.
- Dobra przemiana materii – odpowiedział tylko oblizując palce. – Placki z żurawiną i bananami trafiają do mojego Top 10.
- Masz jakąś listę? – zdziwił się Zayn. – Od kiedy?
- Nie wiem od kiedy, ale mam.
- Jasne – zaśmiałem się. – I pewnie zmienia się po każdym posiłku.
- Czasami...
- Wybaczcie mi, ale pójdę już do siebie – odezwał się Liam. – Obiecałem zadzwonić do Danielle i opowiedzieć jej wszystko. Pewnie już nie może się doczekać.
- Podziękuj jej ode mnie – odezwała się Kate.
- Jasne. Z pewnością się ucieszy. Dobranoc wszystkim – powiedział i po chwili usłyszałem delikatne trzaśnięcie drzwiami.
- Jednego mniej – zaśmiałem się. – Zauważyliście, że nie powiedział nic o jutrzejszym wstawaniu?
- Bo jutro możesz spać do południa – odpowiedział mi Zayn. – Wolne mamy...
- Ekstra! Zapomniało mi się. – Sam nie mogłem uwierzyć, że zapomniałem o dniu bez zobowiązań. Poznanie Kate wypchnęło wiele rzeczy z mojej głowy. – Może jakiś film obejrzymy? Kate, jakie programy lubisz oglądać? No co? – powiedziałem widząc minę Zayna. – Alex mówiła, że czasami sobie włącza telewizor...
- Chyba podróżnicze... – odpowiedziała uśmiechając się do mnie. „Jak to jest, że gdy do ciebie mówi, to jakby patrzyła ci w oczy?” dziwiłem się. „Oczywiście jak już podniesie głowę...
- A jakieś filmy lubisz? – próbowałem dowiedzieć się więcej. – Może jakieś tytuły?
- Z tym to będzie ciężko – zaczęła, a my chłonęliśmy każde jej słowo. – Pamiętam bajkę o Kopciuszku i Dirty Dancing... Nie znam wielu tytułów. A już na pewno żadnych nowości.
- To jak wygląda oglądanie filmu w twoim wykonaniu? – W tym momencie Niall popatrzył na mnie takim wzrokiem, że musiałem sobie w głowie powtórzyć ostatnie zdanie. „No tak, niefortunnie to zabrzmiało.” Już chciałem się tłumaczyć, ale zobaczyłem, że dziewczyna uśmiecha się do mnie...
- Technicznie, to nie oglądam filmu – zaśmiała się. Patrzyłem na nią jak urzeczony. – Słucham dialogów i próbuję wyłapać resztę dźwięków i wyobrażam sobie, jak to musi wyglądać. Czasami jest zabawnie, bo wydaje mi się, że akcja dzieje się w jakimś romantycznym miejscu i nagle odzywa się głos mówiący „To którego kurczaka zapakować?
Roześmiałem się próbując to sobie wyobrazić. Całe szczęście, ze Alex miała rację z tym jej poczuciem humoru. Opowiedziała nam jeszcze kilka historii. W międzyczasie wrócił Louis stwierdzając, że wygrał batalie w kuchni, co nie było łatwe. Usiadł obok dziewczyny kładąc nogi na stole.
- Od zawsze nie widziałaś? – wypaliłem i aż sam się skopałem w myślach. Na moje nieszczęście Zayn zrobił to naprawdę, a Lou i Niall zmierzyli mnie takim wzrokiem, że powinienem nie żyć. „Co za kretyn ze mnie...” I nie chodzi o to, że zapytałem, ale jak... Zapadła krępująca cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć, by zatrzeć wspomnienie mojej inteligencji.
- Nie... – nagle odpowiedziała uśmiechając się smutno. – Kiedyś widziałam... Do dziś przechowuję to w swojej głowie...
- Kate, nie musisz nic mówić – zapewnił ją Louis obejmując ramieniem. – On tak tylko zapytał... Jak to Harry...
- Nic nie szkodzi – powiedziała cicho, ale widać ulżyło jej. Już więcej się nie odezwała.
- To co powiecie na jakąś komedię? – zaproponowałem ku zadowoleniu reszty. „Może jak będę coś oglądać, to nie wypale już z niczym głupim...” pomyślałem. „Marne szanse” zaśmiałem się w duchu wkładając płytę do odtwarzacza.
Oglądaliśmy już drugi film i chyba zostało mi zapomniane moje przewinienie. Druga komedia nie była już taka dobra. Rozejrzałem się dookoła. Niall z komórką w ręku siedział na Twitterze. „Podobny gust filmowy do mnie” zaśmiałem się w duchu. Zayn twardo oglądał rozwalony na fotelu z nogami na stole. Spojrzałem na Lou. Wciąż obejmował ramieniem Kate i gapił się w telewizor. A dziewczyna albo zasnęła z głową na jego piersi, albo po prostu słuchała dialogów z zamkniętymi oczyma. „W każdym bądź razie znalazła już swojego bohatera” pomyślałem. Kto by pomyślał, że on tak się zachowa w stosunku do niej. „Zmieniła go. Na lepsze.” Patrzyłem na swojego przyjaciela i ledwo rozpoznawałem w nim chłopaka sprzed tygodnia. Wprawdzie wciąż był tym zwariowanym Lou z masą szalonych pomysłów, ale teraz poznałem też jego drugą stronę... „Cudownie razem wyglądają” pomyślałem. „Ciekawe co by El na to powiedziała?” Prawdę mówiąc, to nie musiałem się zastanawiać. Jak nic byłaby awantura. Zaśmiałem się wyobrażając ją sobie krzyczącą i machająca rękoma. Spojrzałem na Kate. „Czy ona w ogóle potrafi podnieść głos, by na kogoś nakrzyczeć?” Jakoś nie mogłem sobie tego wyobrazić. Tylko raz słyszałem jej krzyk, a właściwie jęk rozpaczy. Aż zatrząsłem się na to wspomnienie. „Nie... Proszę... Przestań...” znów usłyszałem te słowa i po raz nie wiem który zastanawiałem się, co on jej zrobił? Czy tylko te rany na plecach... Poczułem, że oczy zachodzą mi mgłą. „Tylko się nie rozbecz” powiedziałem sobie wracając do oglądania filmu.


Po trzeciej komedii zdecydowaliśmy się zakończyć wieczór filmowy. Harry poszedł pod prysznic, Niall sprawdzić czy zimne placki naprawdę są lepsze, a Zayn, po obowiązkowym papierosie, zdecydował się zadzwonić do Perrie. Zwłaszcza, że zauważył od niej nieodebrane dwa połączenia. Siedziałem na kanapie i obejmowałem śpiącą dziewczynę. Nie dotrwała nawet do końca pierwszego filmu. Przypomniałem sobie początek wieczoru. Przez chwilę byłem zły na tego głupka, ale gdyby nie on, nie dowiedziałbym się kolejnej nowej rzeczy o niej. „A wiec kiedyś widziała... Ciekawe jak straciła wzrok.” Musze się zapytać Alex, gdy będzie okazja. Nie bylem zmęczony, w końcu przespałem całe popołudnie. Zastanawiałem się czy ją obudzić, czy dać jej tak jeszcze trochę pospać. „Może sama się przebudzi” pomyślałem, bo prawdę mówiąc cudownie mi się tak siedziało z tym moim małym elfem wtulonym we mnie... Te chwile, kiedy nie drżała ze strachu, ani nie zastygała z przerażeniem wymalowanym na twarzy, były dla mnie cenniejsze niż wszystko inne. Pomyślałem o Zaynie, który właśnie rozmawiał ze swoją dziewczyną i przed oczami stanęła mi moja. „Też powinienem zadzwonić. Pewnie już jest zła, że ostatnio nie chciało mi się z nią gadać.” Westchnąłem ciężko. Kate poruszyła się. Czekałem czy może się obudziła, ale ona tylko podłożyła dłoń pod głowę i spała dalej. Jej włosy pachniały moim szamponem. Dziwne, ale jakoś tak inaczej niż na moich. Lepiej. Pomyślałem, że można zrobić dla niej małe zakupy. Tylko trzeba znaleźć jakiś sposób, by potem to przyjęła. „I nie płakała za każdym razem” przypomniałem sobie jej reakcję, gdy daliśmy jej książkę. „Z biblioteki.” W tej dziewczynie wszystko było takie szczere i prawdziwe. Szkoda, że każdy taki nie jest... W głowie kłębiło mi się tyle pytań, na które chciałem znać odpowiedź. „Zdecydowanie muszę pogadać z Alex” postanowiłem. Układałem w myślach informacje, które już posiadałem i pytania, które mi się nasuwały. W pewnym momencie przed oczami pojawił mi się obraz Kate tulącej się do mnie pod prysznicem. Przypomniałem sobie mokra koszulkę rzuconą na podłogę. Wtedy myślałem tylko o kałuży krwi, która natychmiast się pojawiła. Teraz widziałem jej nagie ciało, dotyk jej piersi na mojej skórze... Wtedy pomagałem się ubrać przerażonej dziewczynie, teraz widziałem to inaczej. Wciąż pamiętam jak aksamitnie gładkie są jej nogi. Moment, gdy pomogłem jej zdjąć majtki odtwarzałem sobie właśnie w zwolnionym tempie... Aż jęknąłem, gdy poczułem co się ze mną dzieje. „Teraz to już nawet zimny prysznic by nie pomógł” zaśmiałem się. „Może wiadro lodu w spodniach.
Z marzeń wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Kate drgnęła. Zastygła na moment. I po chwili znów poczułem, że najzwyczajniej w świecie śpi wtulona we mnie. Spojrzałem na jej stopy zastanawiając się jak nabawiła się tego siniaka. Już prawie zatopiłem się w marzeniach, gdy przypomniało mi się o telefonie. „Pamiętasz o mnie jeszcze?” przeczytałem. „Trafiony, zatopiony.” Właśnie w tym problem, ostatnio częściej zapominałem... Wyłączyłem dźwięk, bo wiedziałem, że na jednej wiadomości się nie skończy. „Miałeś zadzwonić... Wczoraj!” Wiem, że miałem. I nawet przez chwilę miałem taki zamiar, ale potem zapomniałem. Kto inny był w mojej głowie. „Jak się nie odezwiesz, to pożałujesz ;)” Niby żart, ale wiem ile w nim prawdy... W myślach porównywałem obie dziewczyny i na tle Kate każda wychodziłaby blado. Nie znam nikogo, kto przeżył tyle co ona. A mimo wszystko wciąż się uśmiecha. „Nie tak jak kiedyś.” Kolejna wiadomość. Przez moment zastanawiam się na ilu by się skończyło gdybym nie reagował. „Specjalnie to robisz?” Postanowiłem napisać, zresztą zgodnie z prawdą, że nie mogę teraz rozmawiać. „A to niby dlaczego?
- Bo nie mam ochoty – mruknąłem cicho pod nosem zastanawiając się co jej odpisać. „Bo właśnie siedzę i przytulam do siebie śpiącego elfa...” zaśmiałem się w duchu gdy to zobaczyłem i wykasowałem te słowa. „Ale by było” cieszyłem się jak kretyn na samą myśl. „Jutro pogadamy. Mamy wolną niedzielę. Zadzwonię.” Wysłałem i schowałem telefon do kieszeni. Dziś już nie chcę o tym myśleć. Oparłem głowę do tyłu i znów zatopiłem się w marzeniach...


Obudziły mnie pierwsze promienie słońca. Spojrzałem w okno. Zapowiada się ładny dzień. Przez chwilę rozważałem jeszcze pozostanie w łóżku, ale ostatecznie wstałem i skierowałem się do łazienki. W głowie wciąż dźwięczała mi wczorajsza rozmowa z Danielle. Uśmiechałem się jak głupi do swojego odbicia w lustrze. „Szczęściarz ze mnie, że mam taką dziewczynę.” Przypomniałem sobie jak ucieszyła ją reakcja Kate i jak się o nią martwiła. Chyba ze sto razy przypominała, byśmy na nią uważali i nie szaleli za bardzo w jej towarzystwie. „I jak tu jej nie kochać?” Przed oczami stanęła mi reakcja na naszą niespodziankę. Autentyczna... Miałem łzy w oczach, gdy na nią patrzyłem. Miałem je też, gdy o niej opowiadałem Danielle. Zresztą ona też się rozpłakała. Ubrałem się i jeszcze raz omiotłem spojrzeniem pokój. Czysto. Zatrzymałem wzrok na rycinie zdobiącej sporą część jednej ściany. „Jak to możliwe, ze nie zwróciłem na to uwagi?” pomyślałem i skierowałem się do kuchni.
Wszędzie panowała cisza. „Pewnie będą spać do oporu” zaśmiałem się w duchu. Przystanąłem pod ostatnimi drzwiami nasłuchując. „W końcu przespała spokojnie noc.” Zatrzymałem się gwałtownie wchodząc do salonu. „Tego to się nie spodziewałem” powiedziałem w duchu. Na kanapie spał Louis z nogami na stoliku do kawy i przytulona do niego Kate. Spojrzałem na nich zdziwiony. Dziewczyna leżała z głową na jego piersi. Jej dłoń przykryta jego spoczywały obok unosząc się miarowo w rytm oddechu chłopaka. Drugą rękę opierał na jej biodrze. Przyjrzałem się jej twarzy, na której teraz malował się tylko spokój. Widząc ją teraz nikt by się nie domyślił, że spotkało ją tyle złego w życiu. „Cudownie razem wyglądają” przemknęło mi przez myśl, gdy nakrywałem ich kocem. Odwróciłem się i skierowałem do kuchni wciąż mając przed oczami parę na kanapie. „Oj przyjacielu” pomyślałem „nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego co tu się dzieje...
Nalałem sobie soku i opierając się o szafkę wpatrywałem się w ścianę przede mną. W myślach układając wydarzenia ostatnich dni. „Trochę się działo” aż pokręciłem głową niedowierzając, że to dopiero kilka dni minęło. Nagle ciszę przerwało burczenie w brzuchu. Nie chciało mi się jakoś specjalnie nic szykować na razie. Poczekam na resztę. Przypomniały mi się wczorajsze placki. Niall chyba się nie obrazi jak sobie jeden wezmę. „No może dwa” pomyślałem i poczęstowałem się wybierając jeden z samymi bananami, a drugi z żurawiną.
- Kto by pomyślał. Rzeczywiście są niezłe – powiedziałem do siebie po pierwszym kęsie.
Zdziwiło mnie, że Kate tak świetnie sobie radzi w kuchni. Zresztą może po prostu nic o takich rzeczach nie wiem. W końcu niewidomi też muszą jakoś żyć.
Usłyszałem kroki w korytarzu. Ktoś nagle się zatrzymał i już zdecydowanie mniej hałasując ruszył do kuchni. Po chwili drzwi się otworzyły.
- Cześć Zayn – zdziwiłem się. – Co tak wcześnie? Nie możesz spać?
- Hej – powiedział chyba jeszcze nie do końca obudzony. – Coś w tym stylu. Jest kawa?
- Nie. Ale już robię.
- Spoko. Siedź. Poradzę sobie – mruknął. – Ty ich kocem nakryłeś?
- Tak. Chociaż nie sądzę, by zmarzli. Głodny jesteś? Nie chciało mi się brać za robienie śniadania, ale w sumie...
- Możemy Harry’ego obudzić – zaśmiała się Zayn. – Wciąż wisi nam naleśniki... A propo jedzenia... Niall się chyba nie obrazi jak się poczęstuję jednym – sięgnął po placek. – Ewentualnie dwoma.
Zaśmiałem się widząc jakiego wyboru dokonał.
- Długo wczoraj siedzieliście? – zapytałem
- Nie wiem jak oni. Ja zmyłem się po pierwszej... – Popatrzył na mnie i jakby się zawahał czy mówić dalej. – Zadzwoniłem do Perrie.
- I... – uniosłem brwi czekając co będzie dalej.
- Sam nie wiem – zaczął. – Ostatecznie jej nie powiedziałem. Wszystkiego jej nie powiedziałem – dodał szybko widząc moją minę. – Stanęło na tym, że mieszka u nas koleżanka, która potrzebuje na jakiś czas noclegu...
- Stary... – pokręciłem głową. – Nie wiem czy to najlepszy pomysł...
- Chciałem jej powiedzieć, ale ona bardziej chciała mi opowiedzieć, co tam u nich i się poddałem. Przegadaliśmy chyba z godzinę, a raczej ona mówiła...
- Zostawisz to tak? – zapytałem.
- Nie wiem. Pomyślałem sobie, że pewnie w końcu jej wszystko wyjaśnię, ale póki co dam sobie spokój. Niezapowiedzianej wizyty mi nie zrobi, bo są teraz zajęte promocją, a kto wie jak się sprawa potoczy tutaj...
- Wiesz, że Lou już podjął decyzję – powiedziałem cicho.
- Wiem i prawdę mówiąc jestem po jego stronie... Czytałeś ten artykuł. Wciąż trwa śledztwo i niewiadomo ile jeszcze. Tak sobie myślę, że skoro facet jej szuka, to ona coś wie. Jej zeznania mogłyby go wykończyć. Na szczęście dla niego jest zbyt przerażona samą myślą, że mógłby ją znaleźć. Jak sobie przypomnę co jej zrobił, to gołymi rękoma mam ochotę go...
- Wiem. Uwierz mi nie tylko ty – zapewniłem go. – Mną też to wstrząsnęło. Póki co staram się nie myśleć o tym, co będzie za dwa tygodnie. W tej chwili wydaje mi się to niewykonalne, ale zobaczymy jak będzie...
- Cześć wam – do kuchni wpadł Harry uśmiechając się od ucha do ucha.
- Pomijając fakt, że wstałeś tak wcześnie – zacząłem – to co masz taki świetny humor?
- Fajnie razem wyglądają – pokazał nam zdjęcie w telefonie. – Wyobrażacie sobie co by było gdybym to wrzucił na Twittera.
- Jezu! – przeraziłem się. – Chyba tego nie zrobiłeś?
- No co ty, głupi jesteś? – oburzył się. – Tylko tak mi przyszło do głowy i dlatego się śmiałem. Sami pytaliście. Ale słodko razem wyglądają...
- Dobrze, że wstałeś – Zayn skierował się do wyjścia. – Wisisz nam naleśniki, więc już możesz zaczynać. Idę pod prysznic i obudzę Nialla jak skończę.
- Skoro tak ładnie prosisz... – powiedział już do zamkniętych drzwi. – Ciekawe jak smakują te placki rano.
- Niall nas zabije – powiedziałem widząc jak Harry wpycha sobie na raz pierwszego do ust. – Pomóc ci w czymś?
- Wypad z mojej kuchni! – zabrzmiało to komicznie z pełnymi ustami i mogłem się tylko domyślać co powiedział.
Idąc do siebie zajrzałem do pokoju Harry’ego. „Jak nie ich” pomyślałem widząc, że nic nie wala się na podłodze. Spojrzałem na zegarek. „Danielle już pracuje” pomyślałem i jak zawsze na myśl o mojej dziewczynie uśmiechnąłem się.


Budziłam się powoli czując jak przyjemne ciepło przenika moje ciało. Słyszałam rytmiczne bicie serca przy uchu. Rozmarzyłam się... „Zaraz! Co?” Od razu się przebudziłam. Tysiące uczuć i myśli przemknęło przez moją głowę. Zamarłam gotując się do ucieczki, gdy nagle uzmysłowiłam sobie co się stało. „Louis... Zasnęliśmy pod telewizorem...” Z ulga wypuściłam powietrze z płuc. „To tylko Lou.” Szybko oceniłam sytuację. Przespałam całą noc praktycznie leżąc na chłopaku. „Musiało mu być niewygodnie” przemknęło mi przez myśl. „Pewnie nie chcieli mnie budzić.” Zadziwiające było to, że czułam się wspaniale wypoczęta. Czułam jego dłoń na swoim biodrze. „Przyjemnie gorąca.” Chciałam się podnieść tak, by go nie obudzić. Jednak, gdy tylko próbowałam wysunąć dłoń z jego, ta zacisnęła się delikatnie. Jego oddech się zmienił.
- Dzień dobry – usłyszałam zaspany głos.
- Dzień dobry – po prostu wiedziałam, że spiekłam raka. – Przepraszam, że...
- Och tam – zaśmiał się. – Cała przyjemność po mojej stronie.
- Na pewno – szepnęłam powątpiewając, a on chyba wychwycił to w moim głosie.
- Na pewno. Wyspałem się jak nigdy.
- Po prostu byłeś zmęczony. Ostatnio nie spaliście za dobrze przeze mnie.
- My ostatnimi czasy w ogóle mało sypiamy. Chodź, zobaczymy czy łazienka wolna. Najwyżej pogonimy Harry’ego.
- Coś mi się zdaje, że on jest w kuchni – powiedziałam podnosząc się z kanapy i kierując do pokoju. – Idź pierwszy.
- Ty idź – usłyszałam tylko. – Ja przyszykuję wszystko. Musimy zmienić ci opatrunek... – usłyszałam ciche słowa.
Zadrżałam. Odwróciłam się do niego i sama nie wiedziałam co powiedzieć. Nie chcę by mnie oglądał w takim stanie. Nie chcę by mnie dotykał. „Przecież już to robił, głupia” niechciana myśl pojawiła się w mojej głowie przywołując obrazy z wczorajszej nocy. Czułam, że znów zrobiłam się czerwona na twarzy.
- Kate – po prostu wiedziałam, że się do mnie uśmiecha – przecież to nic takiego. Tylko zmiana opatrunku. Przecież tak naprawdę się mnie nie boisz...
Tak bardzo chciałabym móc spojrzeć mu w oczy. Czy ma rację? Przecież sama jeszcze niedawno pomyślałam, że „to tylko Lou”...
- Śmigaj do łazienki, bo jak Niall wstanie, to będziemy mięli szczęście jak załapiemy się na resztki z jego talerza – próbował mnie rozśmieszyć i chyba mu się to udało.
Umyłam się tak szybko jak tylko dałam radę. Naszykowałam rzeczy do prania, które planowałam na później. Owinęłam się w duży ręcznik i biorąc kilka głębokich oddechów wróciłam do pokoju. Usłyszałam, że poruszył się na łóżku.
- Chodź tutaj – powiedział tym spokojnym głosem, który mógł wzbudzać tylko zaufanie. – Nie bój się, Tom mi wszystko pokazał co i jak, a moja mama jest pielęgniarką... Choć to akurat nie ma większego znaczenia – zaśmiał się.
Podeszłam do niego i po prosu czułam, że zaraz spalę się ze wstydu. Najchętniej bym uciekła jak najdalej stąd. Poczułam jak delikatnie dotyka mojej dłoni. Zadrżałam, ale sama nie jestem pewna czy ze strachu...
- Nie bój się mnie – powtarzał jak mantrę. – Przecież mnie znasz już na tyle... – nie przestawał mówić.
Już nawet nie skupiałam się na słowach. Pozwoliłam za to by dźwięk jego głosu mnie uspokajał. Posadził mnie przed sobą na łóżku i po chwili poczułam jak jego ręce głaskają moje ramiona. Wciąż hipnotyzował mnie swoim głosem. Po chwili siedziałam przyciskając do piersi ręcznik, a on delikatnie odklejał stary opatrunek. Moje ciało trzęsło się jak w gorączce. „Co się ze mną dzieje?” Nie bałam się go. W tej chwili różne uczucia mną rządziły, ale raczej nie strach. „Wstyd...” przemknęło mi przez myśl. Starał się być bardzo ostrożny. I nie przestawał do mnie mówić...
- Teraz trochę zapiecze – powiedział cicho i gdy kiwnęłam głową zaczął dezynfekować moje plecy. Aż syknęłam z bólu i mocno zacisnęłam zęby.
- Chyba musisz się zapoznać z definicją słowa „trochę” – próbowałam żartować, a łzy cieły mi po policzkach.
- Przepraszam – przerwał na chwilę pewnie zastanawiając się co teraz. – Musimy to zdezynfekować – powiedział przepraszająco.
- Wiem – udało mi się wyszeptać przez łzy.
- Zaraz śniadan... – Zayn zaciął się w progu i nie wiedział co teraz.
- Cześć – powiedziałam cicho zwracając twarz w jego stronę. – Sprawdzamy, czy Lou odziedziczył jakieś umiejętności po mamie.
Usłyszałam, że chłopak podchodzi i siada przede mną. Mocniej przycisnęłam ręcznik do piersi. Poczułam jego dłoń w swojej.
- Właśnie widzę. Ściskaj z całej siły – zaofiarował się – a ty się pospiesz.
Pewnie prawie połamałam mu palce, ale jakoś przebrneliśmy etap dezynfekowania. Mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej. Zayn jakby czytał w mojej głowie.
- Ta maść, to będzie niebo w porównaniu z tym przed chwilą. Sam jej używałem kilka razy.
Ledwo to powiedział poczułam kojące zimno na moich plecach i palce Lou rozsmarowujące je delikatnie. Wypuściłam maltretowaną dłoń i otarłam łzy.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się.
- Nie ma za co – podniósł się i skierował do wyjścia. – Idę budzić Nialla, więc macie jeszcze trochę czasu zanim się ogarnie i poleci do kuchni.
Teraz poszło już szybko i po chwili mogłam już się ubrać.
- Na krześle masz czyste rzeczy, które wróciły z prania – odezwał się Lou. – Potrzebujesz czegoś może?
- Nie, dziękuję ci – zwróciłam się w jego stronę i przytrzymując ręcznik z przodu podniosłam się z łóżka.
Ale byłby wstyd gdyby na ścianie za mną wisiało lustro” głos w mojej głowie żartował sobie ze mnie, ale swoją drogą muszę to sprawdzić przy najbliższej okazji.
- Idź do łazienki, a ja sobie poradzę.
Bez słowa wyszedł z pokoju. Usłyszałam jeszcze jak głośno wypuszcza powietrze z płuc i chyba oparł się o drzwi. Dopiero po kilku minutach usłyszałam szum wody. „A więc dla niego też nie było to łatwe” pomyślałam i zrobiło mi się jakoś cieplej na sercu. Odnalazłam swoje rzeczy równo złożone. „Przynajmniej wiem, że nie przez niego” zaśmiałam się dobrze wiedząc jaki porządek panuje w ich szafie. Założyłam dżinsy, a resztę poukładałam w szufladzie. Sięgnęłam po czystą koszulkę. Zostały mi dwie z krótkim rękawem. „Och, Alex” zaśmiałam się w duchu. Obie dostałam od niej. Nie zastanawiając się dłużej sięgnęłam po tą leżącą na wierzchu. Gdy szłam go kuchni w łazience wciąż szumiała woda...


Przysięgam na wszystko, ona mnie kiedyś wykończy i nawet nie będzie wiedziała dlaczego” użalałem się nad sobą stojąc w strugach lodowatej wody. Czułem, że już zmarzłem, ale wciąż jeszcze tego potrzebowałem. Zamknąłem oczy i oparłem się dłońmi o ściankę prysznica. Znów ujrzałem ten widok. „Boże, kto powiesił tam te lustro? Chcą mnie zabić, czy jak?” Oddychałem głęboko i próbowałem doprowadzić swoje ciało do normalnego stanu... Uśmiechnąłem się, gdy znów w głowie zobaczyłem ten tyłeczek. „Chyba dziś stąd nie wyjdę” zaśmiałem się, czując co się ze mną dzieje. Próbowałem skupić się na czymś innym. Myśleć o tym, że koniecznie trzeba dziś zadzwonić do El i o tym co mam jej powiedzieć. W głowie układałem sobie scenariusz. Pomogło. Jakiś czas później owijałem się ręcznikiem. Zauważyłem ciuchy Kate równo złożone obok umywalki. „Pewnie znowu chce prać” pomyślałem i wrzuciłem je do kosza z brudami.
- I nie ma – powiedziałem zadowolony z siebie idąc do szafy. Już z pokoju słyszałem śmiech dochodzący z kuchni.
- Z czego się śmiejecie? – zapytałem siadając na swoim miejscu. Zauważyłem jeszcze, że Kate jak zwykle jest w czarnej koszulce.
- Sprawdzamy kogo z nas Kate lubi? – odpowiedział Harry i zaśmiał się, bo chyba miałem minę mówiącą, że nie wiem co on do mnie mówi.
- Opowiadają kawały – wyjaśniła dziewczyna cicho. „I to miało wyjaśnić cokolwiek?
- Zobacz jej koszulkę, a nie robisz takie głupie miny – śmiał się Zayn.
- Co ty tam dzisiaj masz? – powiedziałem próbując odczytać napis. – Dobre – stwierdziłem krótko. – Nialla jeszcze nie ma?
- Idę! – rozległo się w korytarzu. – Czekaliście na mnie? Macie szczęście.
A więc nie tylko ja będę siedział z mokrymi włosami” pomyślałem spoglądając na niego. Harry podał naleśniki i wszyscy zabraliśmy się za napełnianie żołądków. Nastrój panował jak zawsze imprezowy. Wspólne posiłki nam wychodziły. Liam zgłosił się na ochotnika żeby posprzątać, a widząc, że Kate chce mu pomóc, Zayn szybko zajął miejsce przy zlewie.
- Chwilami myślę, że boicie się jak wygląda porządek w moim wykonaniu – zaśmiała się, ale poszła za mną do salonu. – Macie jakieś plany na dziś?
- Nie – opadłem najedzony na kanapę. – Dziś jest dzień słodkiego nic nie robienia. Siadaj, co tak stoisz?
- Mam wrażenie, że jest ładna pogoda – powiedziała cicho. – Czy mogę wyjść na taras?
- Dlaczego się go pytasz? – zdziwił się Harry. – Przecież oczywiście, że możesz.
- Masz mokre włosy, nie chcę byś się przeziębi... – ostatnie słowo utonęło w krzykach dochodzących z kuchni.
Po chwili wypadł z niej Niall z wyrazem mordu na twarzy. Gdyby nie to, że nie wiedziałem o co chodzi i możliwe, że byłem winowajcą, byłoby to nawet śmieszne.
- Który to? – zapytał patrząc to na mnie, to na Harry’ego. – Wiem, że to wy.
Patrzyłem się na niego i z całej siły starałem się nie roześmiać. Zauważyłem, że Kate się uśmiecha. „Czyżby wiedziała o co chodzi?
- Przyznawać się! – Zayn i Liam stali za nim i właśnie przegrywali walkę z tym, by nie wybuchnąć śmiechem. – Kto mi schował talerz? Ja się pytam!
Po tych słowach już nie wytrzymałem. W sumie nie wiem nad czym się zastanawiałem. Przecież musiało chodzić o jedzenie.
- Niall, przecież przed chwila go praktycznie wylizałeś – śmiałem się.
- Nie o tym mówię – warknął. – Kto mi schował placki z wczoraj?
- Ouuu – śmiałem się nadal. – Nie ja. Wszedłem do kuchni chwilkę przed tobą.
- Harry?
- Ja zjadłem tylko dwa... – tłumaczył się zwijając ze śmiechu na fotelu. – Ale za to zrobiłem ci naleśniki.
- Tylko dwa? To gdzie reszta? – spojrzał za siebie.
- No dobra – Liam się poddał – ja też zjadłem dwa. Ani jednego więcej.
- To ja też dwa. Liam jest świadkiem – Zayn musiał się trzymać framugi tak mocno się śmiał.
- Tam było więcej niż sześć – dociekał Niall. – Specjalnie sobie odłożyłem na rano..
W tym momencie Harry już ledwo łapał oddech.
- No, może zjadło mi się więcej niż dwa – zaczął – ale uczciwie mówię, że nie pamiętam dokładnie, bo byłem zajęty smażeniem naleśników i tak po prostu sięgnąłem po jednego...
- Ja cię wykończę kiedyś – blondyn rzucił się na przyjaciela z jaśkiem-mordercą w ręce. Rzuciliśmy się na pomoc i skończyło się na tradycyjnej kanapce i kilku siniakach.
Kate stała ciągle w tym samym miejscu zastanawiając się pewnie, co my wyrabiamy. Na całe szczęście śmiała się razem z nami.
- Rozejm – błagał Harry, któremu już chyba brakowało powietrza.
- Wisisz mi coś słodkiego – rzucił Niall opadając na fotel. – Miałem je zjeść na deser.
- Deser się je po obiedzie – powiedziałem podnosząc się z podłogi.
- Niall – odezwała się Kate wciąż uśmiechając się – jeśli chcesz, to możemy coś upiec słodkiego o ile mamy potrzebne składniki...
- Upiec? W sensie ciasto? – „I już jest szczęśliwy” pomyślałem widząc jak mu się oczy zaświeciły. – A jakie?
- A jakie lubisz?
- Może być czekoladowe? A zresztą każde lubię... – zapewnił ją szybko pewnie bojąc się, że się rozmyśli.
- Może być czekoladowe – uśmiechnęła się do niego i mogę się założyć o wszystko, że o plackach już nie pamiętał.
- Co będzie potrzebne? Pojadę do sklepu – zerwał się na równe nogi.
- No, ale może daj jej chwilkę – odezwałem się. – Dopiero zjedliśmy śniadanie...
- No, ale na zakupy mogę pojechać...
- Nie ma problemu – odezwała się cicho. – To weź sobie coś żeby zapisać listę...
- Zaraz wracam – i pobiegł do pokoju pewnie wpadając do środka razem z drzwiami.
- Kate – zaczął Liam – wcale nie musisz. Zamówimy mu coś z dołu w ramach przeprosin.
- Nie ma sprawy. Ja naprawdę uwielbiam piec. Może nawet bardziej niż gotować, ale to jeszcze nie jest potwierdzone – otworzyła drzwi na taras i wyszła ostrożnie.
Chłopaki wrócili do sprzątania, a Harry zawisł na telefonie. Szybka decyzja i już opierałem się obok niej podziwiając widok. Spojrzałem na jej bose stopy.
- Może usiądź na fotelu – powiedziałem i podprowadziłem ją na miejsce. Sam usiadłem na drugim. Po chwili przybiegł Niall.
- Nie mogę znaleźć żadnej kartki! Jakim cudem nic nie mamy? – pytał z rozpaczą w oczach.
- Masz notes w telefonie o ile się nie mylę – podpowiedziałem. „A niech zna łaskę pana” zaśmiałem się w duchu widząc teraz jego minę.
Kucnął przy Kate i zajęli się robieniem listy zakupów. Zdziwiłem się, że ona tak dobrze wie, co jeszcze zostało z naszych zapasów. Po chwili lista była gotowa, a Niall już pewnie przy windzie. Zdążył jeszcze zgarnąć Harry’ego, by mu służył jako kierowca. „W ramach odpuszczenia winy.
Kate siedziała wystawiając twarz do słońca. Wsłuchiwała się w szum fal. Zamknąłem oczy i próbowałem sobie wyobrazić taki świat. „Pewnie zabiłbym się jeszcze przed drzwiami” pomyślałem i ogarnął mnie smutek. Spojrzałem na nią. Ona nie była smutna. Siedziała tak na boku z podkurczonymi nogami i uśmiechała się. „Ciekawe o czym myśli?” Ostatnio łapałem się na tym, że chciałem wiedzieć wszystko i w każdej sekundzie. Co myśli i co czuje... Przeszedł mnie dreszcz.
- Kate? – odezwałem się wreszcie. Obróciła głowę w moją stronę. – Może przynieść ci drugą książkę? Chciałbym żebyś mi coś pokazała...
- Oczywiście – uśmiechnęła się nieśmiało. Pobiegłem do pokoju i wyjąłem drugą część. Salon był pusty. „Ciekawe gdzie ich wywiało...” pomyślałem wracając na taras.
- Posuń się troszkę – powiedziałem i usiadłem obok zdziwionej dziewczyny kładąc jej książkę na kolanach. – A teraz powiedz mi jak to działa.
Przez chwile siedziała sztywno, ale zaraz jej twarz się rozjaśniła. Palce zaczęły przesuwać się po okładce, a mi znów zrobiło się gorąco. Próbowałem się uspokoić, ale nie było to łatwe. Zwłaszcza, gdy ujęła moją dłoń i położyła ją na książce. Przykryła swoją i mogłem zauważyć jaka przy mojej jest drobna i delikatna. „Wciąż używam tych dwóch słów, by ją opisać” zaśmiałem się w duchu. Jej palce między moimi pomagały mi rozróżniać poszczególne litery, gdy już objaśniła mi na co mam zwracać uwagę. „Jak ona to wszystko ogarnia?” zdziwiłem się. Po kilkunastu minutach wreszcie się poddałem.
- To jest niewykonalne – powiedziałem. – Absolutnie niemożliwe, by to zapamiętać. Jak to może być, że coś czasami jest literą, a czasami cyfrą? Powinno się jakoś różnić od siebie...
- To nie takie trudne jak już się przyzwyczaisz do panujących zasad – tłumaczyła cicho.
- Tylko, że on ma problem z przyswajaniem zasad – wtrącił Zayn siadając na moim poprzednim miejscu i zapalając papierosa. – Złe wieści – spojrzał na mnie. – Paul właśnie dzwoni...
- O co chodzi? – zdziwiłem się. – Jakie złe wieści?
- A tak tylko powiedziałem. Pewnie chodzi o to, że jednak nie będziemy mięli wolnej niedzieli. Zresztą zaraz się dowiemy.
- Chłopaki – zaczął Liam – za godzinę będzie samochód. Paul załatwił nam jakiś wywiad w radiu. Podobno ktoś im wypadł i nas poprosili. Mówi, że audycja trwa tylko godzinę.
- Kurcze – spojrzałem na Kate. – Myślałem, że poczytasz mi książkę – zażartowałem.
- Jeszcze zdążę – powiedziała uśmiechając się. – To zadzwońcie po resztę, bo jeszcze utkną gdzieś w sklepie.
- Ja dzwonię – powiedział Liam – a ty idź się szykować – wskazał na mnie. – Przepraszamy cię Kate...
- Ale przecież nie ma za co – uśmiechnęła się. – Ja mam co robić – pogłaskała książkę.
- Wejdź może do środka – odezwał się Zayn. – Wcale nie jest tak ciepło jakby się wydawało.
Weszliśmy do salonu zamykając za sobą drzwi na taras. Liam wygonił nas byśmy się szykowali, a sam sięgał po komórkę. Zauważyłem jeszcze jak Kate siada na „swoim” miejscu i zatapia się w książce.
Pół godziny później przyszli obładowani zakupowicze. Sądząc po tym, jak Niall się uśmiechał, kupili wszystko, a nawet więcej. Liam wygonił ich by się ogarnęli, a razem z Kate poszedł wypakowywać zakupy. Gdy zadzwonił Paul wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia, a dziewczyna siedziała wygodnie z książką na kolanach.
- Tylko nie zaczynaj beze mnie – po raz setny chyba przypomniał jej Niall, a ona obdarzyła go tym niesamowitym uśmiechem.
Aż mnie zakuło... „Z zazdrości?


- Przestań tak wciskać ten przycisk, bo się winda zatnie – zaśmiał się Zayn. – A wtedy, to chyba się popłaczesz z żalu.
- Śmiejcie się, śmiejcie – Niall wsadził ręce do kieszeni – ale ciasto to będziecie chcieli...
- Zdajesz sobie sprawę, że chwile potrwa zanim je zrobicie? – zapytałem.
- No przecież wiem, ale już się nie mogę doczekać...
- To lunch raczej zamówimy z restauracji – podsumował Liam wysiadając z windy.
Niall wystrzelił jak rakieta. Próbowaliśmy mu przeszkadzać i prawie jednocześnie wpadliśmy do środka. Uśmiech zamarł na naszych twarzach. Gapiłem się na postać podnoszącą się z kanapy. Spojrzałem na resztę. W oczach mieli autentyczne przerażenie...

113 komentarzy:

  1. Przepraszam, że rozdział taki długi, ale nie mogłam się powstrzymać, by nie zakończyć dopiero w tym momencie ;) Początkowo miały to być dwa oddzielne, ale... Jakoś tak nie mogłam się zdecydować. Mam nadzieję, że was nie zanudzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz pierwszy czytam na blogu (a duzo ich przegladam) wodze, jak ktos przeprasza za za dlugi rozdzial ;) zadziwiajace .. widac ze kochasz to, co robisz. Na nastepny raz nie przepraszaj ;*
      P.S. swietny blog . Tak dalej ! ;3 ~ Olka

      Usuń
    2. Serio nikt za to nie przeprasza? Cóż... Nie chciałam nikogo zamęczyć...

      Usuń
    3. Zazwyczaj to czytelnicy błagają o długi rozdział :D I nie zawsze otrzymują to co chcieli :D
      ~Wiki zawzięta czytelniczka blogów :D Poleci ktoś jakiś fajny ? :)

      Usuń
    4. Na ogół to się sprawdza, ale dostałam kilka komentarzy, w których dowiadywałam się, że ktoś musiał czytać rozdział na trzy podejścia, bo był za długi... Osobiście uwielbiam długie rozdziały na blogach, które czytam :)

      Usuń
  2. Boże to jest świetne!!! Uwielbiam twojego bloga!!! Ciekawe co się stało z Kate...? Czekam z niecierpliwością na nn.
    Baśka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo :) Oj, będzie się działo...

      Usuń
  3. oszalałaś!? bardzo fajnie że taki długi czytałam go chyba z pół godziny, ale był tego warty! jejku, no! jak mogłaś zakończyć w tym momencie!? no jak mogłaś!? zaraz chyba umrę z ciekawości! po prostu nie wierzę! czytam sobie czytam i tu nagle koniec!? jak możesz!? nie no zaraz chyba na prawdę wybuchnę! jestem tak ciekawa że nie mogę! żadne opowiadanie nie wzbudziło we mnie jeszcze takiej ciekawości jak twoje! normalnie chyba zaraz oszaleję! dobra koniec tego mojego gadania na temat mojego stanu psychicznego jaki wywołałaś przez zakończenie rozdziału w takim momencie. teraz konkrety. po prostu nie mogłam wytrzymać jak czytałam perspektywę Harrego! ten chłopak i jego inteligencja mnie dobija! serio zadawać takie pytania! nie no głupek i to wielki, ale chociaż głupek to strasznie kochany! cieszę się też, że Kate przeżyła spokojnie tę noc! ale strasznie mnie zastanawia jak Lou powie El o Kate!? to by było trochę dziwne, no bo przecież widać że on traktuję ją "inaczej". w każdym razie czekam na kolejny, który musisz dodać jak najszybciej, bo tak jak już to wspominałam chyba oszaleję! czekam niecierpliwie, pozdrawiam i całuję! <3
    przy okazji chciałabym cię poinformować, że wczoraj pojawił się nowy - dziewiętnasty rozdział na http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/serdecznie zapraszam i przepraszam jeśli uznajesz to za spam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze z przyjemnością korzystam z zaproszeń, więc nie krepuj się i informuj o nowościach :)

      Przepraszam cię, ale chciałam zobaczyć jak to jest przerwać w takim momencie. Normalnie zawsze wstawiałam cały akapit, który opowiada dana osoba, ale zawsze spotykają mnie takie rzeczy na innych blogach i chciałam się przekonać jak to jest ;)
      Mam nadzieję, że jednak nie będę miała na sumieniu twojego zdrowia psychicznego, ale nie ukrywam, że ucieszyła mnie twoja szczera reakcja ;) Postaram się tak więcej nie robić, ale nie obiecuję :D

      Usuń
  4. No proszę Cię! To jest karalne! Nie mów, że to ten facet, błagam! Kurczę, miało być tak dobrze!
    Wrr.... Aww, Lou i Kate, już sobie ich wyobrażam śpiących razem na tej kanapie! :) Tak słodko! I fajnie, jakby Harry wstawił na Twittera, a co! Niech się El wkurzy i niech Tommo z nią zerwie! I niech będzie z Kate :) Wiem, że na wszystko przyjdzie czas, bo trzeba nas potrzymać w napięciu, ale wiesz... Ja czekam :)

    Pozdrawiam, i nie wiem, czy widziałaś: nominowałam Cię na moim blogu :)
    uwannasaygoodnight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam nominację i jeszcze raz dziękuję ci z całego serca. To dla mnie ogromny zaszczyt, że wybrałaś mojego bloga spośród tylu innych...
      A co do trzymania w napięciu, to musiałam chociaż raz przekonać się jak to jest ;) No z Harrym nigdy nic nie wiadomo, prawda?

      Usuń
  5. Witaj Słońcee ;)
    Więc na początek znajdę, uduszę. Wezmę pistolet na kulki, albo lepiej na wodę, mokra będziesz;p Jak mogłaś skończyć w takim momencie, no? Jesteś bezduszną dziewczyną ;) Albo Ci nic nie zrobię, rozmyśliłam się. Mam do Ciebie jak i do Twojego bloga przeogromną słabość. Więc siedzę sobie, siedzę patrzę na różne blogi. Postanowiłam wejść na Twojego i co patrzę???? Jea!! Dodałaś nowy rozdział, nawet nie wiesz jak się cieszyłam;) I dobrze, że dodałaś długi, bo twoje pisanie działa tak: Może i rozdziały są długie, ale za to tak interesujące, ciekawe i przede wszystkim wciągające, że po prostu gdy się to przeczyta to wydaje się bardzo, ale to bardzo bardzo krótkie... Jak zwykle nie wiem co tutaj napisać, bo nie wiadomo co bym tutaj wymyślała i pisała to i tak nie okaże moich uczuć :( Wiem, powtarzam się, ale po prostu w tym momencie nic nie przychodzi mi do głowy. Piszesz tak ciekawie, super, zajebiście, i przede wszystkim z sensem, że po prostu zakochałam się w Twoim blogu. Na początku gdy tutaj trafiłam to po prostu nie wierzyłam, że ten blog będzie taki świetny, ale zdanie zmieniłam już po kilku zdaniach co je napisałaś. Masz naprawdę, ale to naprawdę przeogromny talent do pisania... Bądź z siebie dumna, że stworzyłaś taki swój mały, ale własny świat. Gdzie wszystko jest możliwe i gdzie rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Po prostu bądź z siebie dumna. Stworzyłaś tak cudowną bohaterkę, że aż brak mi słów. Kate nieśmiała, skromna, niewidoma, ale umiejąca cieszyć się życiem. Przez tego faceta została okrutnie pokrzywdzona.. Do teraz nie wiem jak czują się ludzie niewidomi. Idze z tym żyć, ale na pewno jest bardzo ciężko. Ostatnio jak u nas wyłączyli prąd i była noc nic w domu nie widziałam, bo szłam korytarzem, to po prostu myślałam że tam umrę. Pusta, ciemność. I co z tego, że znałam pomieszczenie w którym się znajdowałam, ale i tak nabawiłam się siniaka
    Co do chłopców to świetnie opiekuję się Kate, dobrze, że ją wspierają, pocieszają i przede wszystkim pomagają. Louis zmężniał, stał się odpowiedzialny, to widać. I cieszę się, że w tym rozdziale pokazałaś więcej uczuć. Nie chodzi o to, że w poprzednich nie pokazywałaś, bo pokazywałaś, ale po prostu tak pięknie opisałaś myśli Louisa do Kate, że aż no nie wiem... Brak słów! I coś myślę, że Kate też coś do Louisa czuje.. Jest jeszcze Zayn... Co do dziewczyn chłopaków to najlepszą dziewczynę w tym opowiadaniu ma Liam. Danielle przysłała jej książki i przede wszystkim Liam jej o wszystkim powiedział. Ogromny plus dla tej pary. Co do Eleaonr i Perrie to one raczej nie zareagują tak jak Danielle... Tak przeczuwam. Louis i Zayn nic im nie powiedzieli, będzie piekło, szczególnie u Eleanor. Uch ta miłość Niallerka do jedzenia, po prostu to jest zajebiste, hehe. Jak by można było ożenić się z jedzeniem to Niallerek by to zrobił XD Albo nie przecież Kate jest tak cudowną kucharką... Ejj Niall zostaw Kate dla Louisa!! Twoje teksty są po prostu zajebiste, no i Loczek. Ten to wywija. Nie ma żadnych pohamowań no, ale może dlatego go kocham???Widać Kate widziała w przeszłości, jestem ciekawa jak ten wzrok straciła... Mam nadzieję, że w bliższych rozdziałach to wyjaśnisz
    No i jak zwykle nie napisałam nic sensownego, ale taka moja natura.... Po prostu masz taki ogromny talent, że nie da się tego opisać...
    Czekam na następny rozdział

    KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAMX100000000
    Pozdrawiam, całuski<3


    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój komentarz jest po prostu cudowny :) Uśmiechałam się przez cały czas jego czytania. Uwielbiam cię :) Co ja gadam? KOCHAM CIĘ! I podoba mi się jak dzielisz się swoimi przemyśleniami - sama uwielbiam tak robić, gdy piszę komentarze. Niedługo sama się przekonasz ;)
      Przepraszam, że przerwałam w takim momencie, ale nie mogłam się powstrzymać. Początkowo wcale nie miałam tak robić. Uwielbiam swoich bohaterów i cieszę się, gdy ktoś pisze mi, że też ich polubił. Także dziękuję ci za to :) Miłość Nialla do jedzenia, to było coś, co planowałam wykorzystać już w momencie, gdy dopiero obmyślałam to opowiadanie ;) Jest taki słodki w tym swoim obżarstwie... A ten mój Harry, który najpierw mówi, a potem myśli (albo i nie), to miał być taki pomysł na wyciąganie różnych faktów z dziewczyny, która póki co, nie jest gadułą :) Rola Liama? Chyba nie trzeba tłumaczyć. Uwielbiam tego chłopaka. Naprawdę mam nadzieję, że w rzeczywistości też jest taki :) A co do pozostałej dójki, to...

      Usuń
    2. Doskonale Cię rozumiem.. Każdy kto pisze jakiegoś bloga wie jak zaciekawić czytelników, a Tobie udaje się to w 100% co ja piszę, co najmniej 100000% Cieszę się też, że ktoś czyta te moje komentarze :) No i bardzo się cieszę, że sprawiają Ci przyjemność ;p Każdy ma słabość do 1D, nie rozumiem osób którzy ich hejtują.. Co do pozostałej dwójki to wyobrażam to sobie w mojej głupiutkiej główce :) Zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
      A jestem ciekawa... Jak zaczęła się Twoja przygoda z One Direction???

      Usuń
    3. Ja też nie rozumiem takich ludzi i staram się nie wdawać w ich dyskusje... Lubię myśleć, że jestem ponad to z moim uwielbieniem do zespołu ;)
      A moja przygoda z One Direction zaczęła się w taksówce ;) Jechałam na spotkanie i w radio usłyszałam fragment piosenki
      "Hands are silent voice is numb
      Try to scream out my lungs
      But it makes this harder
      And the tears stream down my face..."
      i zakochałam się w tym głosie ;) I niestety już byłam na miejscu i musiałam wysiąść. Ale po powrocie do domu spędziłam godziny próbując sobie przypomnieć te słowa i odnaleźć, kto to śpiewał, a znając tylko nazwę radia nie było to proste... Kto by pomyślał, że z pomocą przyjdzie mi siedmioletnia zwariowana sąsiadka ;) No i tak się zaczęło. Do dziś kocham tą piosenkę...

      Usuń
    4. Przepraszam, że się wtrącę, ale stwierdzenie "mój Harry" nie za bardzo przypadło mi do gustu. To by było na tyle ;). Sorry, ale... ;)

      Usuń
    5. Och, ty zazdrośnico! Ja gdy piszę "mój Harry", mam na myśli ten, którego stworzyłam w swoim opowiadaniu ;)

      Usuń
    6. Wiem, wiem. Ale tak czy owak zestawienie tych obu słów w wypowiedzi innej niż moja tak średnio mi się podoba ;). Nic nie poradzę...

      Usuń
  6. zaraz mnie coś trafi! dlaczego zakończyłaś w takim momencie? no DLACZEGO? mam bardzo nie fajne pomysły co do dalszej części... do głowy przychodzą mi różne niezbyt przyjemne myśli.
    żal mi Kate. być niewidomym. przesrane... ogółem to podziwiam osoby, które nie widzą, a jakoś radzą sobie w życiu. ja bym pewnie nie dała rady. moja radość z życia opiera siee przede wszystkim na tym, że widze. że moge coś oglądać, podziwiać.
    Lou siee zakochuje :D tak właściwie to tam wszyscy są pod urokiem Kate. nie wszyscy po równo, ale jednak...
    no cóż... nie bd siee rozpisywać bo zazwyczaj wtedy pisze już bzdury. :D
    czekam z niecierpliwością na następny. mam nadzieje, że dodasz go bardzo szybko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam czytać opowiadanie i zawsze coś mnie trafiało, gdy dziewczyny przerywały w najlepszych momentach i prawie jajko zniosłam za każdym razem czekając na nexta ;) Raz chciałam spróbować jak to jest :) Obiecuję, że to nie stanie się moim zwyczajem, ale może jeszcze gdzieś samo tak wyjdzie.
      Co do twoich myśli... To jesteś może wróżką? Sama nie wiem, czy coś powinnam tu napisać... Co byś zrobiła gdyby ktoś uderzył Kate?

      Usuń
  7. jak można urwać w takim momencie, noo ;*
    a już myślałam, że sb to ciasto z nimi upiekę xDD
    dopiero dzisiaj przeczytałam poprzedni rozdział, a tu już następny ^^
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem jak? Sama się sobie dziwię, że to zrobiłam... A miałam nigdy nie przerywać rozdziału zanim nie skończę pisać akapitu, a ty dałam wam przedsmak następnego...

      Usuń
  8. boskiii!!! ja tam się cieszę, że taki długi:) uwielbiam Twoje opowiadanie:) JAK MOGŁAŚ ZAKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?????!!!! kto tam jest w tym ich mieszkaniu, że się tak przerazili? może Eleanor??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja się tak strasznie boję, kiedy wstawiam długi rozdział, ale po prostu najchętniej to bym wam już wszystko wkleiła co napisałam... Wczoraj sobie czytałam przed snem, to co już mam napisane do przodu i... W każdym bądź razie dowiesz się w następnym rozdziale czy masz zadatki na wróżkę ;)

      Usuń
  9. Cześć! Jestem nowa na tym blogu, ale rozdział super! Pisz częściej z perspektywy Louisa! Te jego scenki były genialne! I co się będzie działo dalej? Pisz szybko! Ja muszę wiedzieć! Zapraszam tez do nas!


    www.harry-louis-1d-and-we.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie i oczywiście z niego skorzystam :)
      Myślę, że będzie coraz więcej takich scenek. Cieszę się, ze ci się spodobały.

      Usuń
  10. super rozdział czekam na nn;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A następny już czeka aż wezmę się za jego sprawdzenie

      Usuń
  11. super czekam na następny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na następny rozdział < 3 super , ciekawe koko zobaczyli : D a , no i częściej pisz z perspektywy Louisa i Kate : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że ci się podoba :) Myślę, że będzie coraz więcej takich akapitów... Ale zobaczymy :) No, ktokolwiek tam jest, raczej ich przeraził...

      Usuń
  13. Hejka!
    Nominowałam Cię do Libster Award, byłoby miło jak być odpowiedziała na pytania :)

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całego serca dziękuję za tą nominację :) To naprawdę ogromny zaszczyt, że wśród tylu blogów wybrałaś mój...
      Ja oczywiście odpowiem na pytania. Przepraszam, że trochę to trwa, ale chciałam najpierw się rozeznać w temacie, bo nie miałam pojęcia czym test ta nominacja, a ja lubię wszystko wiedzieć :D
      Spotkał mnie tym większy zaszczyt, że jest to już moja trzecia nominacja i chciałabym dodać wszystkie odpowiedzi w jednym poście...

      Usuń
  14. Genialny rozdział, jak każdy jeden! Uwielbiam Lou i Kate razem.. Dobrze, że Kate czuje się tak swobodnie przy Lou, a on chyba coś zaczyna do niej czuć :) Tylko dlaczego skończyłaś w takim momencie ? :( To opowiadanie jest jednym z najlepszych jakie czytam, jest wyjątkowe ;)
    I kiedy dodasz kolejny rozdział? ;) Czekam z niecierpliwością! x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ale to opowiadanie jest tak wyjątkowe, jak ludzie, którzy je czytają...
      Kolejny rozdział jest już napisany i czeka aż ruszę tyłek i go sprawdzę, a nie lubię tego robić...

      Usuń
    2. Ruszaj ruszaj tyłek bo umieram z ciekawości. Mam masakryczny poniedzialek w tym tygodniu więc tak na poprawę nastroju wstawisz wieczorem rozdział?:D

      Usuń
    3. Strasznie cię przepraszam, ale utknęłam w szkole i w dodatku potem pewnie spóźnię się do pracy na nockę... Dostęp do internetu mam tylko w komórce. Strasznie mi przykro, bo naprawdę z przyjemnością dodałabym ciąg dalszy jeśli to pomogło by choć w małym stopniu poprawić twój dzień... I wciąż nie ruszyłam tyłka - nadal niesprawdzone ;) Musiałam namalować coś na zaliczenie i wtedy się zaczęło... Moje niezorganizowanie czasami mnie przeraża.

      Usuń
    4. Rozumiem. Ja tez na brak zajęć nie narzekam ale tak mnie zżera ciekawość ze nie wiem :D będę się smazyc w piekle :D

      Usuń
  15. Niesamowity rozdzial!
    Baaaaardzo mi sie podoba!
    W ogole swietne olowiadanie!! *-*
    Niech zgadne... Eleanor? Tam stala El?
    .... Wiedzialam!
    Pozdrawiam.
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Wiesz, że zadałaś pytanie i sama na nie odpowiedziałaś? Co mi zostaje jak tylko... no właśnie ;) Potwierdzić czy zaprzeczyć? No ale przecież wiedziałaś!
      Pozdrawiam

      Usuń
  16. Pisze ten komentarz w przerwie od nauki do poprawy kartkówki z biologii ^^ stwierdziłam, że skomentowanie "Mojej tajemniczej dziewczyny" jest znacznie ciekawszym zajęciem niż mitoza :D więc proszę doceń to, haha! :D
    Okej, a tak na serio to teraz rozdział zdecydowanie zaliczam to tych luźniejszych. Nie było łez, krzyku rozdzierającego serce, oraz nocnych koszmarów. Co prawda padły nie wygodne pytanie, ale w końcu kiedyś musiało to nastąpić. Louis wcześniej czy później musiałby zmienić jej ten opatrunek, więc jest dobrze. Zabawnie było sobie wyobrażać, jak Louis próbuje czytać książkę dla niewidomych (: Nie dziwię się, że tylko dwoma słowami określa Kate - tak na dobrą sprawę, wszystkie inne są nie wystarczające by ją opisać w jakikolwiek sposób. Jest miła, silna, wrażliwa, ale mocno zraniona. Rany po takich wydarzeniach z pewnością dłużej się goją, niż nam się wydaje. Nie mniej jednak, Kate dobrze sobie radzi.
    Chłopcy zdecydowanie powinni się ogarnąć [mam tutaj na myśli oczywiście Zayna i Louisa. Cholera, Tomlinson nib najstarszy, a zachowuje się gorzej niż dziecko]
    Zastanawiam się czy połączysz Alex, z którymś z chłopaków :D Ach, to by było ciekawe - na serio! :D
    Ostatnie pytanie: kogo oni, do cholery, spotkali w pokoju?!

    Pozdrawiam i czekam na kolejne, matrioszkaa! xx

    [chocolattesmile] :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOW to dopiero komplement! Moje opowiadanie wygrało z mitozą! Hurra! Cykle komórkowe? Grrrr... Nie lubiłam biologi. Właściwie, to nie lubię wszystkich przedmiotów, gdzie muszę się uczyć na pamięć ;)
      Pomyślałam, że należy się dziewczynie chwila odpoczynku ;) A przy okazji chciałam jakoś zdradzić kilka nowych informacji. O kurczę! Alex? Serio? Ja już mam napisane takie coś z nią w roli głównej, ale nie mogę powiedzieć, że z kimś ją połączę, bo nie wiem... W sumie podobno Harry lubi starsze dziewczyny ;)
      Zdradzę ci jedno, ktokolwiek czeka na nich w tym pokoju, skrzywdził Kate. Pytanie tylko, jak bardzo?
      Pozdrawiam i życzę powodzenia na biologii.

      Usuń
  17. bardzo fajnie, że rozdział est dłuższy, czytałam go dziś w kościele
    bardzo wciągnęłam się w to opowiadanie i mam nadzieję, że nie zakończysz go w najbliższym czasie.
    jednym problemem dla mnie są perspektywy bo nie zawsze ogarniam kto opowiada, dopiero po dłuższym zastanowieniu się do tego dochodzę, ale tak est bardzo fajnie, przynajmniej muszę się trochę wysilić, a właściwie mój zaspany mózg :D
    pozdrawiam
    ~sam c:

    serdecznie zapraszam cię do obserwowania is komentowania moich blogów ;)
    www.crazyidiotsonedirection.blogspot.com
    www.w-ednym-kierunku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * www.w-jednym-kierunku.blogspot.com

      Usuń
    2. Oczywiście skorzystam z zaproszenia. Już dodałam oba blogi do zakładki o nazwie "Do przeczytania" :)
      Co do tych perspektyw, to chyba powinnam się wytłumaczyć... Od początku miałam taki plan, by nie zdradzać, kto opowiada. Ale zawsze staram się, by było to łatwe do odszyfrowania, a przynajmniej możliwe... No oprócz kilku rozdziałów. Są rozdziały, gdzie nie jest to określone i możliwe do odgadnięcia (a przynajmniej powinni nie być jeśli mi się uda). Efekt jak najbardziej zamierzony...
      Mam nadzieję, że nie zniechęci cię to do dalszego czytania...
      Pozdrawiam

      Usuń
  18. Bardzo się cieszę i oczywiście zapraszam :)

    A co do twojego zaproszenia, to oczywiście skorzystam i zawsze zostawiam po sobie komentarz...

    OdpowiedzUsuń
  19. nie wiem dlaczego, ale mam przeczucie, że na tej kanapie będzie Eleanor :)
    już tylko czekam, aż się pokłóci z Louisem i zniknie z opwiadania. to by była magia! xd
    wiem, że może troche głupio tak mówić (włąściewie to pisać), bo być może ją lubisz, ale ja nie bardzo. jak by coś, to mi wybacz :*
    tak ogólnie, to po raz kolejny mnie zabiłaś. to jest po prostu n i e w i a r y g o d n e jak Kate i Louis działają na siebie. no i reszta zespółu też to zauważa, więc jest gites.
    no i czekam na następny!

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ach te przeczucia... Kim byśmy bez nich byli?
    Nie musisz mnie przepraszać za to, co czujesz w stosunku do Els. Każdy ma prawo do swojego zdania i ja staram sie tak żyć. Nie znam jej, więc staram się nie oceniać. Może gdybym bardziej się wczytała w dyskusje na jej temat np na Twitterze, to miałabym jakieś zdanie, ale w sumie... Większość osób jej nie zna. Jak ją poznam, to się wypowiem :)
    Ale Els z mojego opowiadania, to inna sprawa. Znam tą dziewczynę, bo ją wymyśliłam. Wiem o niej wszystko. Wiem, co zrobi i pomyśli jeszcze zanim ona się tego dowie ;) I nie, nie lubię jej... Ale trzeba skubanej przyznać, że jest ładna.
    Kate i Lou... Naprawdę ci się podobają razem? Fajnie sie pisze z ich perspektywy. No może z perspektywy Kate jest trochę trudniej, ale też fajnie...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Boskie! Cudowne! Zajebiste! i mogłabym tak dalej wymieniać... <3 Bo to już po prostu jest Wspaniałe i tyle. Harry i te jego pytania.. ale w sumie dzięki temu dowiadujemy się trochę faktów więc jest gitt... Kate widziała wcześniej ? Ciekawe co się stało i dlaczego straciła wzrok? Naill i jego jedzenie.. Tak kocham ten duet :* Gdyby była możliwość ożenienia się z jedzeniem zapewne by to zrobił jako pierwszy.. Hhehe.. chociaż w sumie to Kate jest jego przyszłą żoną. :P
    Kate i Lou... Awww so sweet... <3 Podoba mi się to jak opisujesz ich uczucia.. i widać , że oboje zaczynają coś do siebie czuć. Z czego się ogromnie cieszę... Bo w mojej głowie już od momentu kiedy on ją zobaczył i tam do niej pobiegł.. Powstał taki obraz ich razem... I love it <3 To jak razem leżeli na kanapie, już chyba wszyscy domownicy zauważyli, że miedzy nimi wytwarza się jakaś więź. Full romantic. Ja chcę więcej i więcej. Ty twierdzisz, że to długi rozdział a mi ciągle mało. I gdyby nie to, że Tylko Ty wiesz co będzie dalej to bym cię udusiła. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. I byłabym wdzięczna za informowanie mnie o następnych na Twitterze albo na moim blogu

    @Dreaaams
    http://we-wanna-live-while-we-are-young.blogspot.com/
    i Zapraszam też do czytania. :D
    Pozdrawiam
    Dreaaams

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie zapomniałabym Ciekawe kto jest u nich w salonie. Czyżby to była El.. ? A może ten co wcześniej zrobił jej tą krzywdę. ? Nie mogę się doczekać kiedy się wyjaśni i wgl. to chciałabym, żeby El już nie była z Lou tylko, żeby on był z Kate.

      Usuń
    2. Ha ha czyli wyrok odroczony ;) Uratowana przez własne opowiadanie :D Muszę pamiętać, by nikomu nie zdradzić, co będzie dalej, bo następnym razem się mogę nie wywinąć tak łatwo ;)
      Dziękuję ci za te cudowne słowa. Pewnie ja też powtarzam się co chwilę, ale naprawdę jestem przeszczęśliwa gdy czytam takie komentarze i jest to najlepszy sposób na poprawę humoru... Niezawodny.
      Uwielbiam czytać o tym, że ktoś ma w głowie pomysły na to opowiadanie, zastanawia się co będzie dalej lub polubił moich bohaterów... jestem wtedy dumna i szczęśliwa :) Podoba mi się to gdybanie, kto siedzi w salonie... Niektórzy oczywiście są bliżej prawdy niż myślą i już sobie wyobrażam uśmiech na ich twarzach, gdy dodam kolejny rozdział. Jeżeli mają tak jak ja, to pewnie skończy się to przeciągłym: "Wiedziałam..."
      Jeszcze raz dziękuję ci za te słowa. Całuję

      Usuń
  22. ZA każdym razem,gdy była malutka przerwa między jednym a drugim akapitem modliłam się aby się nie skończył. Dlaczego skończyłaś w takim momencie ? Chcesz,żebym zawału dostała co z Kate ? Dziewczyno ja Cię normalnie KOCHAM <33. Rozdział wspaniały jak zawsze z resztą.
    Mam cichą nadzieję że Kate i Lou będą razem,pasowaliby do siebie.Osobiście lubię Els,ale w twoim opowiadaniu chciałabym aby znikła z życia Lou i żeby on mógł być z Kate.Czekam na 20 rozdział z wielką niecierpliwością. <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że z twoim sercem wszystko w porządku. Jejku, nie chciałabym mieć nikogo na sumieniu ;) Ja ciebie też kocham :) Sprawiłaś mi wiele radości swoim komentarzem. Dziękuję za te cudowne słowa. Ja też prywatnie nie mam nic do Els, ale w moim opowiadaniu jest chyba trochę inna niż naprawdę, ale w sumie... znam tylko tą, którą sama wymyśliłam. Pozdrawiam

      Usuń
  23. Dodasz dzisiaj rozdział? Prooszę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie cię przepraszam, ale nie mam kiedy sprawdzić kolejnego rozdziału... To jest trudniejsze niż jego napisanie. Ale już kombinuję jakby się z warsztatów wymigać, by mieć więcej wolnego. Może się uda. Bo w przeciwnym wypadku dopiero w czwartek mam luz...

      Usuń
  24. Ty mi robisz na złość ? Kończysz w takim momencie ? Jak najszybciej dawaj next.
    Zapraszam do mnie na siódemke :
    larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie. Już przeczytałam, ale na komórce i teraz muszę znaleźć chwilę, by dorwać komputer i napisać komentarz. Będzie na 100%
      Pozdrawiam

      Usuń
  25. Super, super, super ! Ja już pocieram ręce na jakąś akcję z Eleanor ;p No a ten fragment na końcu O_O Ciekawe o co chodzi...
    Ale tak się jaram tym, że ona z Lou kręci ( o ile można to tak nazwać xD ) Bo oczywiście pasowała by do niego :D No a ja tylko sugeruję xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrzcie, kolejna osoba, która bawi się we wróżkę ;) A co byś powiedziała, gdybym zdradziła, że ktokolwiek tam siedzi na tej kanapie, uderzył Kate? Wciąż myślisz, że to Els?
      Sugeruj nadal. Uwielbiam zbierać pomysły i rady od ludzi, którzy naprawdę czytają moje opowiadanie. wiele z nich ujrzy światło dzienne ;)

      Usuń
  26. Po pierwsze, chciałam Cię ogromnie, naprawdę ogromnie przeprosić za opóźnienia związane z komentarzem. Cóż, weekend miałam zawalony nudnymi lekturami, bo niestety zbliża się próbna matura... Ale nieważne, już wszystko nadrabiam :)

    Początkowo chciałam iść chronologicznie, wypisać Ci wszystkie sytuacje, które mnie rozbawiły, ale gdy przeszłam do tego... Streściłam Ci praktycznie cały rozdział. Dla Ciebie to nic odkrywczego, dlatego by się skrócić, ograniczyłam się... cóż, chyba Cię nie zdziwię, że wyłącznie do Harry'ego ;). Ucieszyłam się jak dziecko widząc, że rozdział zaczyna się z opisu sytuacji z jego perspektywy ;). Kurczę, mały kucharzyk... Hm, wyobrażając go sobie przygotowującego śniadanie, w jakimś fartuszku... Być może tylko w fartuszku... Oj tak, takie poranki byłyby cudem ;). Ale ja nie o tym prawda.? Moją zboczoną wyobraźnię odłóżmy na później, gdy będę wyrażać moje zdanie na temat Lou ;). Bo też nie oszczędzę w słowach ;).

    Ale wracając do Harry'ego... Scena ze śniadaniem oczywiście mi się spodobała. Taki Harry umiejący pichcić smakołyki... Kurczę, ideał faceta :). Ale jednak... Ten jego nowy pomysł na wyrywanie lasek tak średnio mi się spodobał. Fakt, zabrzmiało zabawnie, nawet się uśmiechnęłam. Ale gdy pomyślałam sobie, że zacznie swoją ideę wcielać w życie... Skutek takich działań niejako mi się nie podoba.

    I błagam... "Patrzyłem na nią jak urzeczony".?! No naprawdę.? Nie, ja się nie zgadzam pomimo całej sympatii do Kate. :).

    Chociaż w sumie wyszło na to, że Harry jest kretynem i kompletnym niewrażliwcem. Najpierw robi, potem dopiero myśli. I to nie zawsze. Ale cóż... Nie da się ukryć, że podoba mi się taka łajza ;). Chłopaki na szczęście reagują humorem na jego wpadki, więc jeszcze nie miał naprawdę przerąbane. Ale jednak mógłby uważać z tym swoim pędem w mówieniu... No, nieważne ;).

    Nad Niallem i jego obżarstwem zachwycać się nie będę, bo praktycznie robię to w każdym komentarzu i pewnie znudziło Ci się o tym czytać. No ale kurczę... Taki ogarnięty niemalże chęcią mordu Niall, który chce przywalić Harry'emu za zjedzenie mu placków... Śmiałam się niemalże w głos ;).

    I cóż... jak zwykle nie mogę opuścić wyrażenia krótkiego zdania na temat Lou i Kate. Harry miał rację, robiąc im zdjęcie i twierdząc, że wyglądają słodko. Bo w mej wyobraźni naprawdę tak wyglądają. Są dla siebie po prostu stworzeni.! Lou się trochę zmienił, ogarnął wewnętrznie i nie jest już jedynie pajacem, który wiecznie się wygłupia. A ona tak mu ufa.! Scena ze zmienianiem opatrunku była taka słodka i urocza... :). Oczywiście pomimo tego całego bólu Kate, który niemalże i ja wyczuwałam. Zdajesz sobie sprawę z tego, że potem bałam się oprzeć plecami o krzesło, bo w głowie nadal siedział mi ten jej ból.? Widzisz co Ty ze mną robisz.? ;).

    Ale wracając do Lou... Te jego wyobrażenia na temat Kate... Pod prysznicem... Trochę bez ubrania... Wcześniej zachowywał się jako udzielający pomocy chłopak, a teraz jego myśli były... cóż, jak u typowego faceta ;). Ale nie twierdzę, że to źle, absolutnie.! Bo podoba mi się sposób w jaki o niej myśli i porównuję do Ellie. Swoją drogą, widzę tu Els jako niezłą jędzę przez pryzmat myśli Lou. Ale o jej charakterze dowiem się pewnie niedługo, gdy postanowi ich odwiedzić. Bo wpadnie jakoś do akcji, prawda.? No, a jeśli już to zrobi, mam nadzieję, że jednak szybko wypadnie ;). Bo jedyny związek jaki widzę w tym opowiadaniu to Lou + Kate. No i może Harry i... ktoś :). Ale to Twoja inwencja twórcza, ja nic nie sugeruję ;).

    Kurczę, chyba się rozpisałam. Pewnie jak zwykle bez sensu, ale... Musiałam. Przepraszam i życzę ogromu weny.! ;*
    Buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, ja to ja. Roztargnione dziewczę. Chciałam Cię jeszcze poinformować, że na Piekarni jest nowy rozdział ;)
      http://boy-from-bakery.blogspot.com/

      Usuń
    2. Och ty i te twoje kudłate myśli ;) Kocham cię razem z tą twoją miłością do Harry'ego :) Czekałam na twój komentarz zastanawiając się, co odnajdziesz w tekście ciekawego... Ja rozumiem o co chodzi z tym podrywem ;) Ale co ty na to, że zawsze może paść na ciebie, gdy zacznie go wprowadzać w życie?
      Jejku jak ja kocham twoje rozpisywanie się! Nie krępuj się - rób tak zawsze. Każde kolejne zdanie sprawia, że szczerzę się jak głupia. Harry i... ktoś? Zdecydowanie coś będzie...
      Całuję i pozdrawiam

      Usuń
    3. Ohhh, pierwszy raz ktoś akceptuje tą moją małą obsesję bez zbędnego przewracania oczami. Dziękuję ;*. A co się tyczy Harry'ego... Wiesz doskonale, że jeśli chodzi o jego patenty na podryw... Jak dla mnie nie musi mieć żadnych, akceptuje go w pełnej rozciągłości, nawet bez umiejętności kulinarnych ;). Ale dobrze, że jednak je ma, bo u mnie to trochę krucho z tym... Upiec sernik, który powinien być na zimno... To trzeba mieć talent ;). No i czekam niecierpliwie na tego KTOSIA przy Harrym, czekam :). Zastanawiam się tylko kiedy się go w końcu doczekam... ;).

      I cóż, zajrzyj na piętnastkę do Piekarni, bardzo Cię proszę :).
      http://boy-from-bakery.blogspot.com/
      Buziaki xx

      Usuń
  27. OmG!!! w takim momencie?!ejjjj no!!! Naprawdę?! haha. czytam i czytam a Ty tutaj tak kończysz. weź... a rozdział bardzo długi i właśnie super, bo po ciężkim dniu w szkole, przychodzę i tutaj taki piękny rozdaiał. od razu mi powraca humorek:) a ta scena Harr'ego przy śniadaniu ahh :) fajnie,że Dan już wie, tylko zastanawiam się jak Eleanor to przyjmie... bo zdaję mi się, że Lou coś czuje w stosunku do Kate. tak im kibicuję, jakby oni istnieli naprawdę :d dziewczyno co ty robisz z moim umysłem?!?! Hipnotyzujesz swoimi opowiadaniami. na stówę. hahhah. ahh te wyobrażenie lou, kate pod prysznicm aww :) nie no ogólnmie rozdział jesttt... PIĘKNY!!!! dziewczyno jesteś na studiach dziennikarskich? bo naprawdę nadawałabyś się:) jak już napiszesz książkę, to kupię1234 egzemplarzy jak bianka:)_ obiecuję :):)

    całuski wielkie Peanuts :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę! Sama nie mogę uwierzyć, że tak przerwałam, ale jakoś...musiałam. Cieszę się, że po ciężkim dniu w szkole miałaś siłę go przeczytać i jeszcze poprawił ci humor. Chyba nie mogłabym prosić o więcej. Dziękuję ci za te cudowne słowa. Teraz mi wrócił humor :) Els zbliża się wielkimi krokami... Zobaczymy co z tego wyjdzie...
      Dziennikarstwo? Kiedyś mi się marzyło, ale wszędzie wymagali historii, a ja jestem z niej noga... Ale kto wie? Coś tam robię w... Ale szszsz... To tajemnica.
      Pozdrawiam i całuję

      Usuń
  28. przepraszam , że spytam , ale czy Ty chcesz mnie zabić ?! Boże , dziewczyno ! Ty nie chcesz ! Ty mnie zabijasz ! autentycznie ! zdycham przed laptopem i tyle . jak możesz mi to robić ?! XD
    rozdział jak zwykle cudny . uwielbiam te momenty Late ( hahahahah , ale sobie wymyśliłam Kate + Louis :D ) . wyobrażam sobie jak razem sobie tak siedzą i ciesze sie jak głupia . chciałabym , żeby tak sie czasem pocałowali.. eh , ach , no kurcze . :D

    a co do końcówki.. I hate you ! no kurczekurczekurcze ! jak mogłaś ?! w takim momencie ?! i teraz mam czekać na następny rozdział ?! fjhbgakegjhbrkgfjhberakj.. nie lubie Cie :( < 333333
    oczywiście żartuję . kocham cie przecież . czekam z niecierpliwością na następny rozdział ! życzę jak zwykle weny i dalszych świetnych pomysłów ! <3

    całusy ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, oczywiście, że nie chcę! Żyjesz? Powiedz, że tak!
      Late? Ciekawie to brzmi... Chyba gdzieś to wykorzystam jeśli pozwolisz ;) Pocałunek... Rozmarzyłam się :) Zdradzę ci...albo nie. Potrzymam cię jeszcze w niepewności.
      Przepraszam za tą końcówkę. Naprawdę. Raz chciałam zobaczyć jak to jest przerwać w takim momencie i sama nie wiem czy mi się to podoba. Nic nie robię tylko za to przepraszam ;)
      Kochał cię, że wciąż jesteś ze mną i czytasz, a przede wszystkim, że zostawiasz takie cudowne komentarze :) Całuję

      Usuń
    2. ŻYJE !!!! XD <3
      a wiesz , za co Cię jeszcze bardziej kocham ? że odpowiadasz na moje komentarze i mówisz , że mnie kochasz :D kurcze , jesteś wspaniała , cudowna , boska ! < 33333
      hahah , oczywiście , że pozwole . będę zaszczycona :D ^^ Late Forever ! <3
      mimo iz nie lubię , jak ktoś mi przerywa w takich momentach , to i tak kocham to opowiadanie , zresztą dobrze o tym wiesz ^^ wtedy jest jeszcze ciekawiej !
      wciąż czekam z niecierpliwością ! <3

      Usuń
    3. To wspaniale, bo ja wprost uwielbiam sobie "pogadać" w komentarzach :)
      Dziękuję ci za te cudowne słowa...

      Usuń
  29. O matko! Dziękuję ci za to wyróżnienie. Jejku dziewczyno, ile ty mi radości tym sprawiłaś! Jejku! Strasznie się cieszę, że wśród tylu genialnych blogów umieściłaś również mój...
    Kocham cię :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czesć mała! Nominowałyśmy cię jeszcze raz na Liebster Award! Zapraszamy do na!

    www.harry-louis-1d-and-we.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku dziewczyny! Wy chcecie żebym się dosłownie odwodniła! Siedzę i ryczę jak głupia... I to w środku zajęć. Co ja powiem, jak się mnie profesor zapyta, co się stało? Że ten cały wykład o soczewkach jest taki wzruszający?
      A tak na poważnie, to dziękuję wam z całego serca. Już pewnie pisałam, że to dla mnie niesamowity zaszczyt. Już się nie mogę doczekać, żeby odpowiedzieć na te wszystkie pytania. Niektóre nie są wcale proste... I nawet chyba złamię swoje postanowienie odnośnie tego bloga... No chyba, ze wymyślę coś innego...

      Usuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  32. JAKIE TO JEST CUDO !!
    Nigdy nie czytałam lepszego bloga i opowiadania. Jesteś moim natchnieniem dziewczyno <3 Wiem że swoim blogiem nie dorównam nawet w połowie twojemu.
    Zakochałam się w tobie i w tym blogu, śmiertelnie. :**
    Powiedź mi tylko kiedy można się spodziewać nextów ?

    Zapraszam na mojego debilnego bloga:
    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. TO JEST CUDO!!!
    Dziewczyno jak ja ci strasznie zazdroszczę talentu i pomysłów. Chciałabym mieć chociaż w połowie tak dobrego i docenianego bloga, jak ty. Przez ciebie mam kompleksy. Jesteś wspaniała. Kocham każdy rozdział. I proszę, żeby Louis był z Kate <3
    Kiedy można spodziewać się następnego rozdziały ? M
    PS:
    Mam nadzieję, że nie długo bo nie wytrzymam i się powieszę.

    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za każde miłe słowo :) Wiesz jak poprawić mi humor... Nie wiem o czym mówisz - ja tam lubię twojego bloga. Nie miej kompleksów, tylko pisz :) Musze się zabrać za komentarz pod ostatnim rozdziałem... Te zaległości, to wszystko wina awarii internetu ;)
      Co do następnego rozdziału, to... Nie wiem. Nie chcę obiecywać, bo potem będzie mi głupio jak się nie uda. Do czwartku mam urwanie głowy. Ale postaram się jak najszybciej...

      Usuń
  34. I wiem, że ci znowu SPAMÓJE na blogu ale nie mogłam się opanować. Jestem po prostu wielkim fanem. <3<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A spamuj ile chcesz :) Strasznie się cieszę, że mogę czytać twoje komentarze i cieszę się, że ty czytasz moje, gdy odwiedzam twojego bloga :)

      Usuń
  35. boże jakie to cudowne , naprawde.
    Wpadłam przypadkiem i nie zdarzyłam jeszcze przeczytać poprzednich rozdziałów, ale już się zabieram za czytanie . Informuje Cię , że zyskałaś kolejną czytelniczkę :) :)
    A ja zapraszam do mnie na bloga. Liczę , że wejdziesz i skomentujesz a nawet zaobserwujesz , Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna < jestem przygotowana na negatywne komentarze> http://sameemistakess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo :) Nawet sobie nie wyobrażasz ile radości mi sprawiłaś tymi słowami. Mam nadzieję, że moje opowiadanie cię nie rozczaruje :)

      Z zaproszenia oczywiście skorzystam i zawsze zostawiam komentarz. Tylko od razu uprzedzam, że może to chwilkę potrwać. Ale blog już sobie dodałam do zakładki o nazwie "Do przeczytania"

      Usuń
  36. Ah, spotka mnie ten zaszczyt i napiszę 69 komentarz XD

    Piękny blog. Cudowny, genialny, idealny, perfekcyjny i mogę tak bez końca. Jestem totalnie oczarowana !!

    Zapraszam do mnie na
    http://make-me-happy8.blogspot.com/
    Liczę na komentarz + dodanie się do obserwatorów. Ja już to zrobiłam ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 69 komentarz? Dlaczego od razu w mojej głowie pojawił się Harry?
      Dziękuję za te cudowne słowa. Bardzo się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie. Oczywiście skorzystam z zaproszenia i nawiedzę twojego bloga :)

      Usuń
  37. Nominowałam twój blog<3 Jest najlepszy;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku! Wy po prostu chcecie mnie wykończyć! Znów ryczę jak głupia... Naprawdę się w końcu odwodnię ;)
      Dziękuję ci z całego serca za to, że spośród tylu cudownych opowiadań, ty wybrałaś moje. To ogromny zaszczyt. Już się nie mogę doczekać, by odpowiedzieć na te pytania. Pierwszy dzień wolny i się do tego zabieram :)

      Usuń
  38. Dopiero teraz znalazłam czas żeby cokolwiek napisać :p
    No cóż ale od czego by tu zacząć... uzależniłam się po prostu od twojego bloga :D
    Dawno żadne odpowiadanie mnie tak nie wciągnęło:)
    Po prostu "Kate" - to tak świetnie wykreowana postać, wciąż mało co o niej wiemy, ale to sprawia, że ciągle chcemy więcej :) Louis.... Po prostu go uwielbiam :)
    Nie rozpisałam się za bardzo, ale czeka na mnie biologia i tak w przerwie pomyślałam, że coś naskrobię :D Ściskam Cię i życzę dalszej dalszej dalszej wenyyyy :D Czekam niecierpliwie na następny, więc marsz do sprawdzania :D


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się chyba uzależniłam od czytania komentarzy ;) Wróciłam z nocki i powinnam iść spać, bo zajęcia... i znów praca... Ale zamiast tego siedzę i odpowiadam na komentarze ;) I znów będę zasypiać na stojąco ;) Ale co mi tam. W czwartek się wyśpię :)
      Strasznie się cieszę, że spodobała ci się moja Kate, bo ja ją wręcz kocham :)
      Życzę powodzenia z biologią i dziękuję, że znalazłaś chwilkę, by sprawić mi radość tym komentarzem.
      Sprawdzę, sprawdzę... Do czwartku na pewno :)

      Usuń
  39. o kurde! 79 komentarzy? WOW! Gratulację ;) to tak na wstępie ;)
    Jestem strasznie na siebie zła, bo ja nigdy na nic nie mam czasu! Nawet na skomentowanie najnowszego rozdziału. Jestem straszna i okropnie się z tym czuję...PRZEPRASZAM
    ale musisz wiedzieć, że od razu kiedy dostaję powiadomienie na telefon z tt to wchodzę i czytam rozdział! ;) tylko tyle mam na swoje usprawiedliwienie...
    Po pierwsze baaardzo Ci dziękuję za to,że rozdział 18 wstawiłaś 13 listopada! Wiem, że nie byłaś tego świadoma, ale akurat wtedy obchodzę urodziny (17-ste hahaha) i to był świetny prezent dla mnie, a zarazem motywacja bo akurat czekałam na sprawdzian z chemii...;p
    18 jak i 19 to chyba najlepsze (moim zdaniem) Twoje rozdziały. Być może dlatego, że tak dużo się dzieje.
    Ta scena pod prysznicem, obraz Lou usiłującego ją ubrać i jego monolog...Boże, płakałam razem z nim! ;( To jest wręcz niesamowite jak potrafisz sterować ludzkimi emocjami poprzez internet! Naprawdę!
    Kurczę, ale cieszę się, że Kate właśnie Louisowi zaufała najbardziej! ;) moje modlitwy zostały po części wysłuchane ;p
    Uwielbiam Harrego! No on jest po prostu cudowny z tym swoim entuzjazmem i niewyparzonym jeżykiem hahhaha
    No i wzruszyłam się przez ten podarunek Danielle. Btw. nadal nie wierzę, że Dan i Liam nie są już razem! moja prywatna definicja miłości już nie istnieje....
    Śmiałam się w wniebogłosy z sms-ów Eleanor! hahaha zabawna dziewczyna ;) no i cóż...mam nieodparte wrażenie, że to właśnie ona zawitała z wizytą do chłopców..mam nadzieję, że niedługo się przekonam czy mam rację ;p
    Lou jest taki uroczy w tych swoich gorących myślach..ahh! kurczę mogłabym się nad nim rozwodzić i pisać nieskończenie długo, ale patrzę na zegarek jest 15.49 a o 16.10 mam zajęcia z angielskiego...siła wyższa! ;)
    pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny rozdział! ;) xx
    Madeline

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz przepraszać. Ja też mam ten tydzień zawalony do granic możliwości, ale w czwartek... wolne ;)
      Przyjmij proszę ode mnie spóźnione życzenia urodzinowe. Wszystkiego najlepszego!!! Mam nadzieję, że sprawdzian z chemii zaliczony ;)
      Strasznie się cieszę, że ostatnie rozdziały przypadły ci do gustu. No w końcu akcja musiała się rozkręcić i musiało pojawić się kilka szczegółów...
      Ja i sterowanie uczuciami? O kurcze! Czy to nie jest karalne? Cieszę się, gdy ktoś mi piszę, co czuł czytając moje opowiadanie... Bo o to tutaj chodzi. O uczucia...
      No i nawet sobie nie wyobrażasz ile radości mi sprawiasz pisząc, że polubiłaś moich bohaterów... Czy mogłam chcieć więcej?
      Buziaki

      Usuń
  40. Ile masz lat? Niesamowicie piszesz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 19 :) Zaczynam się zastanawiać o co chodzi z tym wiekiem... Jesteś już kolejną osobą, która się mnie o to pyta :) Pozdrawiam i dziękuję za komplement

      Usuń
    2. Bo piszesz niesamowicie! Dlatego o to pytam :) A co studiujesz jeśli można spytać ?:>

      Usuń
  41. Tylko czekałam na zgrzyty między Louisem a Eleanor. Wydaje mi się, że on się zakochał w Kate. Jestem przekonana, że będą razem, i on się nią zaopiekuje tak jak należy. Jestem przerażona tak jak chłopcy, choć jeszcze nie wiem kto siedzi na kanapie, miejmy nadzieję, że to nie ten facet co skrzywdził "Elfa" Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Normalnie kocham Cię Kasiu:* Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award, szczegóły na moim blogu, którego adres znasz. Pozdrawiam, całuję i tulę:* M.Payne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę ci coś zdradzić... Strasznie czekałam na twój komentarz :) Sama nie wiem, ale chyba się od nich uzależniłam i gdy widzę nowe, odruchowo szukam twojej ikonki ;) Czy to już się kwalifikuje do leczenia?
      Lou i Kate? Jesteś przekonana? No cóż... Wystarczy trochę poczekać, by to sprawdzić ;)
      Nominacja od ciebie? O matko! Dziękuję ci z całego serca. Mam nadzieję, że wiesz ile to dla mnie znaczy... Kocham cię i twojego bloga :)

      Usuń
  42. Hej. Zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Award. ;D
    http://look-i-love-you.blogspot.com/2012/11/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo.... Dziękuję ci z całego serca! Jejku! Najnormalniej w świecie siedzę i ryczę ze szczęścia...

      Usuń
  43. Zostałaś nominowana przeze mnie do Lieber Award ;P
    Jeśli chcesz wziąć udział w zabawie to zapraszam na http://party-hard-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo! Dostać nominację od kogoś, kogo blog sama podziwiam, to dla mnie wielki zaszczyt. Dziękuję

      Usuń
  44. Siema tu znowu ja !! :D. Po raz kolejny nawiedalam tego bloga tego bloga i definitywnie doszlam do wniosku że jest to najbardziej cudowny, idealny i zajebisty blog jaki kiedykolwiek czytalam. Jestes najlepsza bejbe ;**


    larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te cudowne słowa... I nawiedzaj mnie tak często, jak tylko zechcesz ;)

      Usuń
  45. Kochana, dopiero co znalazłam Twojego bloga a tak mnie ta historia wciągnęła,że przeczytałam wszystkie rozdziały.Jesteś NIESAMOWITA! Pierwszy raz czytam blog, który napisamy jest w w ten sposób, wśród blogów o 1D z takim się jeszcze nie spotkałam, mogłabym powiedzieć że jest wręcz magiczny! :) To niesamowite w jaki sposób opisujesz bohaterów, sytuacje i przede wszystkim emocje. Trzeba mieć ogromny talent żeby stworzyć coś takiego,wykreować taką postać jak Kate i tak wspaniale przekazać jej uczucia.Czytając to, całkowcie zagłębiam się w tym świecie i to jest niesamowite jak można się przywiązać do tej historii :) Jest cudowna, tajmenicza i niebanalna. Zdecydowanie jesteś moim numerem 1 :) Masz ogromny talent w pisaniu! Życzę duużo weny i przesyłam ogrom buziaków ;*

    PS Gdzieś w komentarzach doszukałam się,że masz 19 lat, fajnie znaleźć rówieśniczkę! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję rówieśniczce :) Strasznie się ciesze, że spodobało ci się moje opowiadanie i mam nadzieję, że ciąg dalszy również ci przypadnie do gustu... Wiele radości sprawiły mi twoje słowa. Dziękuję

      Usuń
  46. CUDO CUDO CUDO CUDO!!! Kiedy następny rozdział?! Nie mogę się już doczekac!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie powinnam wstawiać kolejny rozdział, ale przez te wszystkie nominacje... Już po czwartej. Zaraz zacznie świtać ;) Kolejna nocka na moim koncie. Rozdział prawie na pewno jutro wieczorem. Mam nadzieję, że wyrobię się przed północą ;)

      Usuń
  47. chciałabym cię poinformować, że zostałaś nominowana na moim blogu (http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/p/libsten-award.html) zapraszam i bez wahania mogę powiedzieć, że ci się należało! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Już miałam wstawiać posta z nominacjami, gdy zauważyłam wasz komentarz... Notka trochę się wydłużyła ;)

      Usuń
  48. Kochana!
    Nie przepraszaj, że długi. Sądzę, że nikomu to nie przeszkadza. Im więcej do czytania tym lepiej.
    Rozdział cudowny. Zresztą już się powtarzam. Zauważyłam, że z takich zwykłych,codziennych, a wręcz monotonnych dla większości czynności potrafisz zrobić ważną, znaczącą rzecz. Czarujesz... Tylko tyle powiem. Co do losów bohaterów to nawet nie snuję żadnych podejrzeń, oddaję je całkowicie w Twoje ręce. Wiem, że moja wersja wydarzeń byłaby dużo gorsza. Po prostu czytam, zachwycam się, wysuwam wnioski i czytam dalej. Boję się tego, że w końcu dojdę do końca i będę musiała czekać z zniecierpliwieniem na kolejną notkę. Chciałabym czytać wolniej, ale nie potrafię. Wciągnęłaś mnie i to bardzo. Ukłony.
    ~prima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że długość rozdziału ci nie przeszkadza... Kilka osób 'marudziło', że za długie, stad przeprosiny.
      Cieszę się, że moja pisanina ci się podoba. Właśnie o takich codziennych sprawach chciałam pisać. Przecież to nie sztuka opisywać tragedie w każdym rozdziale. Ale życie to nie tylko te tragedie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  49. CO?!!!!
    Aaaaaaa!! To ten facet?! Czy może czerwone plecy Kate? Lol! Nie no weźcie!
    Louis bij go, bij go!

    OdpowiedzUsuń
  50. A teraz śmieję się ze swojej głupoty, bo to tylko Eleanor..
    Ale Louis? Co on powie? No czuje coś do Kate... :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bij go? Może bij ją? Hmmm... Spotkanie na szczycie. Oby tylko Lou nie skorzystał z pomysłu Harry'ego na rozwiązanie tej sprawy z El ;)

      Usuń
    2. Aj tam. Bo ja nie wiedziałam kto tam był i dopiero w kolejnym rozdział ogarnęłam się, że to El. Ja tam po tym co zrobiła to bym zrzuciła z balkonu. I tak Harry, tutaj jestem po twojej stronie. .______.

      Usuń