Natarczywe dobijanie się do drzwi
wyrwało mnie z cudownego snu, w którym to właśnie zlizywałem
czekoladę z nagiego ciała mojej dziewczyny. „I było tak duuużo
do lizania...” westchnąłem rozmarzony, przyciągając do siebie Kate i
wtulając się w jej gorące plecy. Ciche syknięcie jakie wydobyło
się z jej ust, było lepsze niż kubeł lodu w strategicznym miejscu. Otrzeźwiło mnie ekspresowo. Natychmiast
odsunąłem się na bezpieczną odległość.
- Przepraszam, skarbie... – potarłem
delikatnie jej ramię. Odwróciła się w moją stronę i mój wzrok
natychmiast powędrował do jej nagich piersi. „Zabijcie mnie!
Przecież jestem tylko facetem...” jęknąłem, wciąż mając
przed oczami gorące sceny z mojego snu. – Przepraszam...
- Nic się nie stało – powiedziała
cicho, a w jej oczach zauważyłem nie łzy spowodowane bólem, których się spodziewałem, a
psotne iskierki... – Śniło ci się coś ciekawego, Lou?
- A skąd wiesz? – przybliżyłem się
do niej, skradając szybkiego całusa. „Mam nadzieję, że nie
zabijam oddechem...”
- Tak jakoś mi się wydawało... –
mruknęła, uśmiechając się łobuzersko. Nagle przez moje ciało
przetoczył się rozkoszny dreszcz, gdy trąciła palcem mojego aż
nazbyt gotowego przyjaciela. – Ups... – zarumieniła się, przygryzając dolną wargę. „Boże! Rób mi tak jeszcze...” – To było
niechcący...
- Jasne – przyciągnąłem jej nagie
ciało do siebie, tym razem uważając na rozpalone plecy. –
Powiedzmy, że ci wierzę...
W tym momencie ktoś ponownie
postanowił zagrać marsza na drzwiach. Kate zamarła w moich
ramionach i w jej oczach mogłem zobaczyć panikę oraz to, jak zastanawiała się,
gdzie są najbliższe ciuchy, które mogłaby założyć.
- Nikt tu nie wejdzie, skarbie –
powiedziałem, by ją uspokoić. – Zamknąłem drzwi, pamiętasz?
- Słyszę cię, Tomlinson! – wydarł się
Harry, nadal łomocząc w drewnianą powierzchnię. – Weź otwórz,
bo już ludzie zaczynają na nas dziwnie patrzeć...
- Idźcie sobie! – zawołałem. – Jest
za wcześnie, by mnie skłonić do wyjścia z łóżka!
- Właściwie to ty nam nie jesteś do
niczego potrzebny, stary – wtrącił się Liam. – To Kate nam trzeba...
- Powiem to waszym dziewczynom!
- No weź otwórz... – jęczał Styles. – O Nialla chodzi przecież....
- O Nialla? – usłyszałem ciche
pytanie Kate i już wiedziałem, że muszę wstać z łóżka.
Podniosłem się z głośnym jękiem i chwyciłem leżący na
podłodze podkoszulek i bokserki. – Trzymaj, kochanie – podałem
jej swoją bluzkę, a sam wciągnąłem na tyłek gacie. Wzrok
zatrzymał mi się na szortach Kate, które po wczorajszym szybkim
rozbieraniu jakimś cudem skończyły w wiaderku z lodem. „Teraz już raczej z wodą...” Uniosłem
je, uśmiechając się na widok kapiących kropel. – Trochę ci się
spodenki zmoczyły, skarbie – prysnąłem w nią kropelkami wody, wywołując cichy pisk zaskoczenia. – Podać ci coś innego?
- Tak – zachichotała, odbierając ode mnie mokre szorty. – Jakim cudem...
- Sam się nad tym zastanawiam –
śmiałem się, szukając czegoś wygodnego w jej walizce. Chwyciłem
spódniczkę w paski i z dłonią na klamce obserwowałem, jak Kate
zakłada ją na siebie. „I nadal nie ma bielizny...” moje drugie ja
oblizało się lubieżnie, a penis ponownie przypomniał o swojej
gotowości. „Boże...” jęknąłem, poprawiając bokserki i
otwierając drzwi. - Nienawidzę was – powiedziałem, widząc przed
sobą trójkę przyjaciół.
- Przeszkodziliśmy wam w żeglowaniu? – spojrzałem na Stylesa jak na idiotę, kompletnie nie rozumiejąc o
co mu właściwie teraz chodzi. – Widzę, że maszt już postawiłeś –
parsknął śmiechem, posyłając wymowne spojrzenie w kierunku moich trochę
przyciasnych bokserek.
- Kretyn – mruknąłem, popychając go i rozglądając
się za dresami. Po chwili wciągałem na tyłek spodnie,
przysłuchując się „genialnemu” planowi chłopaków, opierającemu się na tym, że moja dziewczyna odwali za nich wszystko. „Bardzo ambitnie...” Kate siedziała między
Harrym, a Liamem i słuchała ich uważnie. Zayn leniwie opierał się
o ścianę i wyglądał jak ktoś, kogo zerwano z wyrka bez jego
zgody. „Doskonale cię rozumiem, przyjacielu...”
- Chodź z nami – namawiał Liam. –
Ciebie na pewno posłucha... Próbowaliśmy mu wszystko wyjaśnić,
ale nie chciał otworzyć drzwi... A gdy mówiliśmy nadal, włączył
głośno muzykę, żeby nas zagłuszyć... Po prostu mu to powiesz.
Ciebie z pewnością tak nie potraktuje...
Widziałem po twarzy Kate, że Liam
niepotrzebnie tak ją namawiał. Ona już dawno była gotowa pobiec
do Nialla. Kiwnęła głową w odpowiedzi na jakieś pytanie
Harry'ego i momentalnie została pociągnięta na nogi i prawie
wywleczona z pokoju. Powlokłem się za nimi, nie odrywając wzroku
od tyłeczka Kate, który wyglądał cudownie w króciutkiej
spódniczce, która była niewiele dłuższa od mojej bluzki. „I żadnej bielizny...” przypomniało
moje gorsze ja i znów byłem zmuszony poprawić sterczący interes.
Zgorszone prychnięcie mijającej mnie kobiety sprawiło, że
zatrząsłem się z powstrzymywanego śmiechu, jednocześnie oblewając się rumieńcem wstydu. „Boże, i co jeszcze?”
Oparłem się o ścianę obok drzwi do
pokoju Horana. Kate zapukała w nie cichutko. Zdecydowanie marne
szanse, że ten dźwięk przebije się przez rockowy kawałek, który
właśnie dudnił zza ścianą.
- Niall? – o dziwo muzyka umilkła.
Choć teraz nie było słychać dosłownie nic. – Niall?
- Nie chcę o tym rozmawiać, Katy... –
usłyszałem głos Horana, który brzmiał niespecjalnie wesoło. –
Mówiłem już im... Każ im zostawić mnie w spokoju, proszę...
- Czy on płacze? – zdziwił się Liam
i wyglądał, jakby miał zamiar wejść do środka razem z drzwiami.
Zayn ledwo go utrzymał w miejscu.
- Uspokój się – szepnął. – Pozwól Kate to załatwić...
- Nie będziemy rozmawiać, jeżeli nie
chcesz, dobrze? – ciągnęła dziewczyna. – Ale czy możesz coś dla
mnie zrobić? Jedną maleńką rzecz? – ze środka nadal nie dochodziły żadne
dźwięki.
- A co? – odezwał się Niall po
jakiejś minucie nerwowej ciszy.
- Możesz sprawdzić ostatniego maila
od Liama? Proszę...
Tym razem nie doczekaliśmy się
odpowiedzi. I wciąż nic nie słyszałem, ale szeroki uśmiech na
twarzy Kate powiedział mi, że ona jednak wyłapała jakiś ruch za
drzwiami. „Ach, mieć taki supersłuch...” westchnąłem, a moje
zboczone ja podpowiedziało mi od razu kilka pomysłowych zastosowań
dla takiego ulepszonego zmysłu.
- Po co on mi wysłał zdjęcie tego
zjeba? Już się go naoglądałem... W dodatku na żywo... – coś
huknęło i miałem tylko nadzieję, że nie był to laptop Horana.
- Niech przeczyta podpis pod zdjęciem
– szepnął Liam.
- Widzisz, co jest napisane pod
zdjęciem? – powtórzyła Kate, a ja spojrzałem na przyjaciół
pytająco. „Co tam było napisane?” Posłałem przyjazny uśmiech
mijającej nas parze, która przyglądała się nam z wielkim
zainteresowaniem. „I nic dziwnego... Cztery nie do końca ubrane
osoby rozmawiające z drzwiami... Ale tak poza tym wszystko z nami w porządku...”
- Kurwa mać!!! – rozległ się
krzyk Horana i po chwili rozbrzmiał stukot jego stóp. Szczęknął
zamek i przyjaciel wpatrywał się w nas zaczerwienionymi oczami. –
Zjebałem na całego, prawda? - zapytał jakby miał nadzieję, że
szybko zaprzeczymy, ale cóż... - Zjebałeś na całego...
- Lou! – Kate lekko trzepnęła mnie dłonią.
- Jestem taki głupi... – Niall jęknął i zamknął moją dziewczynę w objęciach, a jej krótka spódniczka uniosła się niebezpiecznie. „No, hola, hola... Co za dużo, to nie zdrowo...” – Niech mnie ktoś walnie łopatą...
- Z przyjemnością – zaoferowałem swoje usługi, uwalniając Kate z jego uścisku. – Masz wolną łopatę?
Władowaliśmy się mu do pokoju. Już od drzwi zauważyłem jego komputer, a na ekranie zdjęcie wesołej i niezwykle eleganckiej gromadki. „A wiec Liam namierzył jej Facebooka...” stwierdziłem odkrywczo. Przyjrzałem się opisowi pod spodem i nie mogłem się nie roześmiać. „Nie ma co... Rodzinka w komplecie...”
- Możesz mi przypomnieć dlaczego w
ogóle tam jedziemy? – Harry marudził już od dobrych trzydziestu minut, odkąd tylko wsiedliśmy do
samochodu. – Wolałbym...
- Tak, wiemy... – Gemma wzniosła oczy do
nieba. – Wolałbyś zostać z Alex i porobić coś bardziej...
twórczego – posłała bratu wymowne spojrzenie.
- Akurat chodziło mi o to, że
wolałbym podsłuchiwać Nialla, gdy będzie rozmawiał z tą swoją
laską. O ile oczywiście ona w końcu odbierze...
- I właśnie dlatego jesteś tutaj
ze mną, a raczej wszyscy jesteście – zakończyła krótko dziewczyna i coś mi się wydaję,
że ta jej wcześniejsza prośba, to chyba została niecnie ukartowana. „No co ty nie powiesz, stary...”
- Kate kazała ci nas zabrać jak
najdalej od Nialla, tak? – spytałem, będąc właściwie pewnym tego, jaka będzie odpowiedź.
- Być może... – Gemma posłała mi swój
najbardziej niewinny uśmiech. „Jak ja mogłem się tak długo na niego nabierać?” pokręciłem głową, rozbawiony tą całą konspiracją. – A może nie...
- Boże... – jęknął Harry, który
trzymał na kolanach wiercącą się Lux. – Rozmawia się z tobą,
jak...
- Jak z tobą? – mrugnęła do niego i
posłała mu buziaka w powietrzu. Miałem wrażenie, że wymienia
porozumiewawczy uśmiech z Louisem, ale przecież... „A zresztą... Już mnie chyba nic nie zdziwi...”
westchnąłem i postanowiłem cieszyć się wspólną przejażdżką.
- Największe targi biżuterii na świecie, braciszku. Jesteś moją
wejściówką, jakbyś jeszcze się nie domyślił. I przy okazji
niańką, bo obiecałam Louise, że zaopiekuję się małą – teraz
to Styles przewracał oczyma. „Są siebie warci...” – Dzięki temu będzie mogła zająć
się Kate i przyszykować ją na tą całą, wieczorną galę – Lou
uśmiechnął się zadowolony. – Widzieliście jakie kreacje dostała od Lagerfelda? – „Kogo?” -
Boże, dlaczego nie mogę być taka drobna jak ona?
- Więcej czekolady... – mruknął
Harry pod nosem i zaraz zarobił kuksańca w bok. A to wszystko ku wielkiej
radości Lux, która z zapałem biła brawo Gemmie.
- Gupi, gupi, gupi – podskakiwała na
kolanach Hazzy, cały czas klaszcząc w dłonie. Mina Stylesa zabójcza.
- Nie ładnie tak mówić, kwiatuszku –
próbował zająć dziewczynkę rozmową, a ponieważ nie dało to
rezultatu, postanowił sięgnąć po cięższe działa. Przekupstwo. – Chcesz coś słodkiego?
- Gupi! – mała wyciągnęła rękę po
cukierek, ale Harry szybko zamknął go w dłoni.
- Musisz przestać brzydko mówić,
Luxy...
- Kujwa! – zamarłem, słysząc kolejny
jej popis. „Rozwija się nam mała, nie da się ukryć...”
- Lux?!? Nie wolno tak! – próbowałem
się wtrącić w ich rozmowę. – Ładne dziewczynki tak nie mówią...
- Kujwaaa... – dziewczynka zaklaskała w
ręce, zadowolona z widowni. – Kujwa!
- Boże, kto ją tego nauczył? –
westchnąłem zrezygnowany.
- Hałi – mała dumnie pokazała na
Harry'ego. Wszystkie oczy skierowały się na niego. „Miał przynajmniej tyle przyzwoitości, by się zawstydzić...”
- No, co?
Jak bardzo początkowo nie chciało mi
się tu iść, tak teraz świetnie się bawiłem. I zresztą nie
tylko ja. Gem to prawie oczy wyszły z orbit na widok tych wszystkich
świecidełek. Na szczęście udało mi się ją w miarę szybko
zgubić i już nie musiałem piać z zachwytu na widok każdej
rzeczy, którą mi podstawiała przed nos. Niestety towarzystwo Liama okazało się nie być
dużo lepsze pod tym względem. „Z deszczu pod rynnę, czy jakoś tak...” westchnąłem, uśmiechając się do przyjaciela.
- A co sądzisz o tym? – wskazał na
komplet z białego złota. – Spodoba się Danielle...
- Na pewno. Całkiem ładne – przyznałem, ale
moja uwaga była już skupiona na czymś innym. A właściwie na kimś
innym. „Co on wyprawia?” Zostawiłem Payne'a z jego prezentami
dla Dan i dołączyłem do pozostałych. – Luxy, powi... – przerwałem
w pół słowa, zmrożony spojrzeniami przyjaciół. „A no tak...”
dotarło do mnie, czym mogła się skończyć ta nasza zabawa w naukę
słówek. – Co oglądacie? – zerknąłem ponad ramieniem Louisa i aż
zagwizdałem, widząc te cudeńka w gablocie. – Robią wrażenie –
powiedziałem szczerze. – Czyżbyś poszukiwał kolejnego prezentu na zgodę dla Perrie? – spojrzałem na Zayna, który akurat na coś wskazywał i
jednocześnie odebrałem od Lou wyrywającą się do mnie
dziewczynkę. – Chodź mała. Coś mi się wydaję, że nas tu nie chcą – puściłem oczko Louisowi, poprawiając dziewczynkę w ramionach. – Może
i dla ciebie coś znajdziemy, moja damo... Coś takiego, żeby wujek Harry nie
zbankrutował, dobrze? I może coś dla cioci Alex? Na
przykład kajdanki wysadzane brylantami – zaśmiałem się pod nosem, a w
głowie miałem już więcej niż kilka pomysłów z zastosowaniem takiego prezentu. „O, Boże...” jęknąłem, czując jak robi mi się
gorąco. – Myślisz, że jej się spodobają?
- Mogłabym się przyzwyczaić do
takiego życia... – usłyszałam rozmarzony głos przyjaciółki. –
Lou, jesteś boginią... Rzuć Toma w cholerę i ucieknij ze mną...
- Nie powiem, bardzo kusząca
propozycja – zaśmiała się Louise, rozczesując moje mokre włosy. – A tak się broniłaś...
- Po prostu pomyślałam, że szkoda na
mnie czasu, skoro nie idę na tą całą galę...
- Idziesz. Nie idziesz. Nie ma żadnego
znaczenia – stwierdziła Lou, przedstawiając nam swoją filozofię. – Czy naprawdę potrzebujesz powodu,
by się trochę porozpieszczać?
- Nie. Żadnego. Absolutnie żadnego – cieszyłam się, słysząc radość w głosie przyjaciółki. – Od dziś będę się
ci dawała rozpieszczać, kiedy tylko uznasz, że masz dla mnie sekundę
i obiecuję nigdy więcej nie marudzić. Ale skąd ja mogłam wiedzieć, że dasz
radę zafarbować moje włosy i podciąć je trochę, w czasie krótszym
niż Kate bierze prysznic...
- Myślę, że przy chłopakach nabrała
nie lada wprawy. Taki przyspieszony kurs przetrwania – powiedziałam, mając w pamięci to, jak w kilka
minut musiała zająć się każdym z nich. – To już jest
dowód zawodowstwa...
- No już mi tak nie słodźcie, bo mi w boczki pójdzie –
zaśmiała się, włączając suszarkę. – Cała przyjemność po
mojej stronie... Z wami przynajmniej mogę sobie trochę poeksperymentować. Z
chłopkami nie ma takiej zabawy... Zwolnili by mnie w minutę, gdybym
na przykład zafarbowała któremuś włosy na niebiesko, a z wami mi się
upiekło...
- Powiedz, że nie zafarbowałaś mi
włosów na niebiesko – zamarłam, czekając na odpowiedź. „Na pewno tego nie zrobiła... Prawda?”
- Na niebiesko nieee... – Alex
przeciągnęła ostanie słowo. „Boże, co one znowu wymyśliły?” – Kate, twoja mina... – przyjaciółka parsknęła śmiechem i mogłam sobie tylko wyobrazić, jak skręca się na kanapie. Louise dzielnie jej w tym wtórowała. Po chwili i ja musiałam przyłączyć
się do tej ogólnej wesołości. „Gdy już odetchnęłam z
ulgą, że nie przypominam smerfa...”
Cieszyłam się z tego czasu spędzonego
z dziewczynami. Nie było z nami Gemmy, która dostała misje specjalną, ale i tak bawiłyśmy się
fantastycznie. Byłam szczęśliwa, że mam Alex obok siebie... Teraz już nie muszę za nią tęsknić, bo mam ją prawie na wyciągnięcie ręki. Były takie chwile, kiedy miałam wrażenie, że trochę ją zaniedbuję, ale jednocześnie wiedziałam, że nie powinnam się tak czuć. W końcu Harry chce
spędzać z nią czas, a ja nie potrafiłam sobie wyobrazić bym miała
ograniczyć chwile z Louisem. Próbowałam znaleźć zloty środek,
ale wcale nie było to takie łatwe. Na szczęście wyglądało na to, że wszystkim odpowiada taki układ, a przecież to najważniejsze...
- Szkoda, że nie możecie iść z
nami... – powiedziałam, już sama nie wiem który raz. – Na pewno by
ci się podobało, Alex...
- Już widzę jaką furorę zrobiłabym
z moim gipsem. Wszyscy doceniliby te artystyczne bohomazy. Zwłaszcza tego penisa, którego narysował twój chłopak – parsknęła Alex. – Ale nie martw się, jak mi pozwolą zdjąć to cholerstwo z nogi i Harry postanowi mnie zaprosić, to kolejnej takiej imprezki
nie przepuszczę. Tylu przystojniaków w jednym miejscu... – rozmarzyła
się, choć doskonale wiedziałam, że dla niej liczył się tylko taki
jeden. Z lokami... – Chyba zaczynam się ślinić – parsknęła. – Za to ty masz się świetnie bawić i potem mi wszystko streścić
z dokładnością do każdej milisekundy.
- Obejrzymy ich sobie w telewizji –
powiedziała Louise, teraz dla odmiany przypalając moje włosy. Czy
też raczej prostując je. „Nie lubię tego zapachu...” potarłam
nos, krzywiąc się. – Alex, możesz już wyjąć dłonie z wody.
Wetrzyj teraz ten balsam i zaraz ci powiem co dalej...
- Jasne, o bogini...
- Wariatka – zaśmiała się Lou, a
ja razem z nią. „Bo nie ma co się oszukiwać, to słowo idealnie opisuje moją przyjaciółkę.”
- Już to kilka razy słyszałam...
- Co ty nie powiesz? – przewróciłam
oczami i momentalnie poczułam na twarzy krople wody. Aż
podskoczyłam na stołku. – Ej!
- Boże... – westchnęła Alex. – Już
się nie mogę doczekać miny Louisa, gdy zobaczy cię w tej sukni. I jeszcze ta fryzura. I makijaż... Boziu, ktoś musi to nagrać! To będzie epicki moment. Może powinnyśmy naszykować od razu wannę z lodem, by biedak mógł się ochłodzić...
- Nadal mi się wydaję, że tamta
dłuższa sukienka była lepsza – powiedziałam, próbując zmienić temat. Czerwieniłam się
na samo wspomnienie kreacji, którą wybrały dziewczyny. „Jakim cudem dam radę w niej wyjść?”
- Była piękna, ale źle na tobie
leżała – Louise kolejny raz podzieliła się swoim fachowym
spostrzeżeniem. – Za to ta czarna wygląda jakby była na tobie
szyta. A te buty... – obie westchnęły teatralnie. – Marzenie...
- Czy to normalne, że ktoś tak po
prostu przysłał mi te rzeczy? – kolejny raz zastanawiałam się jak
to wszystko działa. – Przecież ja nawet nie znam tego człowieka...
- Tak to już jest w tym biznesie –
najwidoczniej dla Lou ta sytuacja była jak najbardziej na miejscu. –
Dla jego domu mody to świetna reklama... Na twoim miejscu zaczęłabym
się do tego przyzwyczajać...
- Chcesz mi powiedzieć, że Danielle i
Perrie również dostają takie drogie prezenty? – to wszystko
naprawdę nie mieściło mi się w głowie.
- Pers to na pewno – usłyszałam. –
Choć nie zawsze są to prezenty. Czasami odbywa się to na zasadzie wypożyczenia... Ej, czy ty mi właśnie zjadłaś szminkę? – „Przyłapana na gorącym uczynku” – Koniec przygryzania warg
– nakazała. – Danielle pewnie też. Choć akurat w ich przypadku
jest trochę inaczej. W końcu obie siedzą w show-biznesie. Wyciągają z tego więcej niż możesz sobie wyobrazić...
- To na pewno – przyznałam. W końcu to wszystko wydawało mi się totalnie nieprawdopodobne.
- Mam teraz ochotę złożyć
reklamację tam u góry, że nie jesteśmy podobnych gabarytów... -
westchnęła „smutno” Alex. – Boże, zabiłabym za te czarne buty...
- Ja też – Lou również popisała się swoimi aktorskimi umiejętnościami we wzdychaniu z żalu.
„Alex i czarne buty... Pomyślałby kto...”
„Alex i czarne buty... Pomyślałby kto...”
- Ja się pewnie zabiję jeżeli
zmusicie mnie do ich założenia – powiedziałam jak najbardziej
poważnie. – Naprawdę nie wiem, czy dam radę w nich chodzić...
- Dasz – obie jednocześnie wyraziły
swoje zdanie. – Dla takich butów warto zaryzykować życie – zakończyła
Alex. „To będzie katastrofa...” westchnęłam, wiedząc że skoro do tej pory ich nie przekonałam, to już mi się ta sztuka nie uda.
„Kończę pracę o drugiej. Pasuje ci
trzecia? Akurat zdążę na spokojnie dojechać do domu. xx”
- Oczywiście, że mi pasuje...
Trzecia, czwarta i każda następna... – mruczałem pod nosem,
wydeptując dziury w dywanie. Nosiło mnie jak jeszcze nigdy chyba. A
najgorsze w tym wszystkim było to, że już dwie po trzeciej, a Katie jeszcze nie ma. „A jak nie będzie chciała ze mną rozmawiać, po
tym jak ją wcześniej olałem?” kolejna straszna myśl pojawiła
się w mojej tępej głowie. Aż sobie usiadłem z wrażenia. – Boże... –
zerknąłem na ekran laptopa, ale kolor przy jej imieniu nadal nie
chciał zmienić się na zielony. – Spokojnie, tylko się spóźnia...
Kilka minut, to przecież nic takiego... Boże! Gadam do siebie!
Jestem beznadziejny... – westchnąłem i zapatrzyłem się na zdjęcie
na jej skypowym profilu. Uśmiechała się na nim od ucha do ucha. Gdy tylko na nie patrzyłem nie mogłem się nie uśmiechnąć.
Zerknąłem na zegarek i momentalnie humor mi się pogorszył. –
Dziesięć po... – mruknąłem pod nosem, ciężko wzdychając. –
Może po prostu autobus jej uciekł... – tłumaczyłem sobie każdą minutę spóźnienia. „A może doszła do wniosku, że
szkoda jej czasu na takiego debila...”
Nie mogłem uwierzyć, że
zaprzepaściłem taką szansę i nawet do niej nie podszedłem.
Gdybym zrobił ten jeden pieprzony krok i się odezwał na pewno
przedstawiłaby mi swojego brata i może spędzilibyśmy cudowny
wieczór razem. Poleciałem do Londynu tylko po to i oczywiście
musiałem wszystko spierdolić. „Kretyn, kretyn, kretyn...”
komplementowałem się w myślach, waląc głową w klawiaturę. „Powinni mnie koronować. Król wśród kretynów...”
- Boże, a jak nie będzie chciała ze
mną rozmawiać? – powoli zaczynałem świrować. Znów nerwowo
przemierzałem pokój, raz po raz zerkając na ekran laptopa. „Może
powinienem do niej napisać?” zatrzymałem się w miejscu i
sięgnąłem po komórkę. „A może lepiej nie... Jeszcze pomyśli,
że ją naciskam, albo coś...” westchnąłem, wsuwając telefon do
kieszeni. – Na pewno sama by napisała, gdyby chciała...
Znów zapatrzyłem się w jej zdjęcie.
„Dlaczego choć raz nie mogłem zachować się nie jak niedorozwinięty gówniarz?”
Miałem ochotę walić głową w ścianę. Zrobić cokolwiek, by tylko
cofnąć czas i znów znaleźć się z kwiatkiem w dłoni przed tą
kawiarnią. „Gdybym tylko nie uparł się, by wtedy czekać w
samochodzie...” westchnąłem, nerwowo przeczesując włosy.
O piętnastej trzydzieści siedziałem
na łóżku, tępo gapiąc się w monitor. I jedyne na co miałem
ochotę, to płakać nad swoją głupotą i zmarnowaną szansą. „Dlaczego nie mogę być
taki jak Harry?” spoglądałem w oczy dziewczyny ze zdjęcia.
„Wtedy nie czułbym się przy laskach jak ostatni kretyn...”
- Niall? – usłyszałem głos Louise w
tym samym momencie co pukanie do drzwi. Zerwałem się z łóżka, by
otworzyć. Szczęśliwy, że zajmie mi choć kilka minut. – Cześć –
uśmiechnęła się i od razu jej spojrzenie powędrowało do moich
włosów. „I to by było na tyle, jeżeli idzie o jej uśmiech...” – Jazda pod prysznic i umyj
włosy. Będę za kwadrans, żeby cię uczesać.
- Ale... – próbowałem protestować,
przeskakując wzrokiem między nią a laptopem. – Ale...
- Żadne ale – popchnęła mnie w
kierunku łazienki i zamknęła za mną drzwi. – Piętnaście minut –
przypomniała.
Posłusznie zacząłem się rozbierać,
ale w ostatniej chwili wypadłem z łazienki, by chwycić laptop i
zabrać go ze sobą. „15.40” westchnąłem, sprawdzając godzinę.
- Olała mnie – stwierdziłem,
wchodząc pod gorący strumień. „Po tym jak ją potraktowałem, to
nawet nie powinienem się dziwić...” Mimo wszystko, co chwilę
zerkałem na Skype'a z nadzieją, że może ujrzę zielony znaczek
przy jej imieniu. „I co teraz?” zastanawiałem się wciągając
na tyłek czyste bokserki. – Czwarta... – westchnąłem zrezygnowany,
siadając na krześle przed Louise i odkładając laptop na łóżko. Nawet nie potrafiłem się złościć. W końcu to ja pierwszy
nawaliłem. Mogłem teraz poczuć jak Katie musiała się czuć, gdy
bezsensownie czekała na moją odpowiedź. – Miejmy to szybko za sobą
– powiedziałem do Lou, zamykając oczy, z całej siły skupiony na tym, by się nie rozryczeć. „Nie dość, że kretyn, to jeszcze pieprzona, żałosna
beksa...”
- Wszystko będzie dobrze, Niall –
odezwała się cicho przyjaciółka. – Jeszcze... – przerwał jej
dźwięk nadchodzącego połączenia. Wpatrywałem się w monitor
niczym sparaliżowany. Podziwiałem uśmiech Katie zamiast sięgnąć
po laptop i nacisnąć zieloną słuchawkę. – Odbierz, Niall... Zrobiłem dokładnie tak, jak mi poleciła i dosłownie sekundę później miałem przed oczami uśmiechniętą i może odrobinę zaczerwienioną twarz Katie. Moją Katie w kwiecistej bluzeczce. Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i już miałem zacząć się tłumaczyć...
- Wszystko w porządku? – przyjrzałem
jej się uważnie, ale nie znalazłem w jej twarzy żadnych negatywnych emocji. – Coś się stało?
- Nie... – spojrzała na mnie zdziwiona. – Dlaczego pytasz? Właściwie to ja miałam ci zadać to
pytanie...
- No... Mówiłaś, że będziesz o
trzeciej... – łamałem sobie palce, zastanawiając się, co to
wszystko ma znaczyć. Louise miała pewnie niezłą zabawę z
obserwowania mnie. – Martwiłem się...
- Przecież jest trzecia – zerknęła
gdzieś w bok. – A dokładnie trzy po.
- Ale... – „Rożnica czasu, debilu...” ta
jakże inteligentna myśl rozbłysła mi w głowie i aż się
trzepnąłem w ten pusty łeb. – Jestem taki głupi... - jęknąłem,
zdając sobie sprawę z tego, że panikowałem na darmo.
„Powiedzmy...”
- Och tam... – Katie posłała mi
wesoły uśmiech. – Każdemu się może zdarzyć zapomnieć o tej
godzinie różnicy...
- Nie... Tak – przyznałem jej w
końcu rację. - Ale ja nie o tym... - spojrzałem jej w oczy i jak
ostatnio, zachwyciłem się tymi wesołymi błyskami. – Naprawdę
jestem idiotą... Jak ci powiem, co zrobiłem...
Siedziałem w samochodzie i z całej
siły starałem się ignorować rozbawione spojrzenia moich
pseudo-przyjaciół. A także mojego menadżera i chłopaków z
ochrony. Zresztą kierowca też już się ze mnie śmiał pod nosem.
„Normalnie dzień nabijania się ze mnie sobie urządzili...”
Zerknąłem na siedzącą obok mnie dziewczynę i naprawdę nic nie
mogłem poradzić na to, że moje ciało zachowywało się tak, jak
się zachowywało. „Przecież to nie moja wina...” broniłem się
sam przed sobą. Choć jeśli miałbym być szczery, to już w
momencie, gdy mój wzrok spoczął na jej nagich nogach, myślenie
stało się raczej czymś niemożliwym do ogarnięcia. „Leżeć,
Mały” rozkazałem swojemu niesubordynowanemu przyjacielowi, który
uparcie próbował rozerwać mi spodnie. Dokładnie w tym momencie
dojechaliśmy na miejsce. „Zapowiada się naprawdę ciekawy
wieczór...” jęknąłem, próbując poprawić portki.
- Lou... – usłyszałem cichy szept
Kate i dopiero widząc jej zdenerwowanie, udało mi się choć na
chwilę zapomnieć o moim nie tak małym problemie. – Proszę, nie
pozwól mi upaść...
- Nie ma takiej możliwości, kochanie
– zapewniłem ją, tak jak wszyscy podążając wzrokiem w kierunku
jej butów. Rozbawione spojrzenie Harry'ego wcale mi nie pomagało.
- Nic się nie bój, Katy – Niall
nareszcie był w wyśmienitym humorze. – Cały czas ktoś z nas
będzie obok...
- Inaczej Alex obetnie nam co nieco –
wtrącił Liam, wysiadając jako pierwszy. Piski tylko się wzmogły.
- A jestem raczej przywiązany do tej części mojego ciała – dodał Harry.
- Nie dam rady... – Kate „patrzyła” mi
w oczy, przerażona.
- Oczywiście, że sobie poradzisz –
zapewniłem ją, wysiadając i odwracając się, by pomóc jej. – Przecież
możesz wszystko – szepnąłem jej na ucho, gdy stanęła przede
mną, nerwowo poprawiając sukienkę. – Wyglądasz zabójczo –
przypomniałem jej swój wcześniejszy komplement. – Zwalisz
wszystkich z nóg, wierz mi...
- Będę szczęśliwa, jeśli siebie
nie zwalę – powiedziała, uśmiechając się delikatnie. Wzięła głęboki oddech i kiwnęła
głową na znak, że jest gotowa, a przynajmniej, że bardziej gotowa
już nie będzie. Ułożyłem sobie jej dłoń na ramieniu, mając
nadzieję, że będzie to wystarczające oparcie dla niej.
- Gotowi? – Zayn stanął przy jej
drugim boku. Zauważyłem jak jego wzrok powędrował do maleńkiej
ważki wystającej spod sukienki. Reszta tatuażu była niestety
niewidoczna. Choć gdybym miał obstawiać, to sądząc po uśmiechu
przyjaciela, zobaczył już to, co chciał. Spojrzał mi w oczy i
asekurując Kate z drugiej strony ruszył za Harrym i Liamem. Niall z
Paulem i Markiem zamykali pochód.
- Naprawdę jest czerwony? – usłyszałem
cichy szept Kate.
- Nie inaczej – odpowiedział Zayn,
machając do fanów i uśmiechając się do fotoreporterów. –
Idealne miejsce dla ciebie, Mała.
- Wcale nie jestem mała – zaśmiała
się, ściskając jego przedramię.
- Nie, wcale... – wtrącił się Harry,
nawet nie starając się udawać, iż nie podsłuchiwał.
- Chłopaki... – Paul pojawił się
obok nas akurat w momencie, gdy skończyliśmy witać się z Edem i
mieliśmy wziąć z niego przykład i dać się zaprowadzić do
naszego stolika. – Chcą z wami nagrać kilkuminutową rozmowę przed
galą, a potem drugą już po odczytaniu waszych kategorii...
- Ale... – usłyszałam niepewność w
głosie mojego chłopaka. – Nie zostawię tutaj Kate samej...
- Nie jestem sama, Lou – przytuliłam
się do jego boku i pogłaskałam go uspokajająco po plecach. – Mam
Marka. Zaczekamy na was – powiedziałam, uśmiechając się z całą
pewnością siebie na jaką było mnie stać. – Sam słyszałeś. To
ma być tylko kilka minut...
- No nie wiem... – domyślałam się, że
patrzy na mnie, starając się dojrzeć jakąkolwiek wątpliwość,
by mógł zlekceważyć moje wcześniejsze słowa i zrobić tak, jak początkowo
planował. Po chwili musiał się poddać, bo ja naprawdę czułam
się na siłach, by zaczekać tutaj na nich te kilka minut. – Niech
będzie – westchnął. Poczułam jego gorące wargi na skroni. –
Zaraz wracam...
Z kilku minut zrobiło się
kilkanaście, ale z Markiem obok mnie całkiem zabawnie się czekało.
Przyjaciel cicho informował o mijających nas osobach i
śmiesznie komentował niektóre stroje, czy też fryzury. Zdecydowanie
miał do tego dar, bo już po chwili śmiałam się na całego. W
pewnym momencie dorobiłam się nawet kieliszka szampana, choć
bardziej byłam zajęta tym, by go nie rozlać, niż jego wypiciem.
„Bąbelki i obcasy zdecydowanie nie idą w parze...”
W jednej chwili chichotałam z Markiem
z zielonych włosów jakiejś sławnej osoby, której żadne z nas
nie znało, a w drugiej, z przerażeniem w oczach, rozpaczliwie chwyciłam się
silnego ramienia osoby, która mnie staranowała. Kieliszek wyleciał
mi z dłoni, głośno roztrzaskując się na twardej posadce. Ktoś
tam na górze jednak musiał czuwać nade mną, bo z pomocą tego
kogoś udało mi się utrzymać równowagę i nie zaliczyć spektakularnej wywrotki. Po chwili stałam
już pewnie, z dłonią Marka opiekuńczo ściskającą mój łokieć.
- Ślepa jesteś, czy jak? – usłyszałam
zdenerwowany męski głos, a także kilka rozbawionych.
- Tak – powiedziałam cicho. Znajomi
mężczyzny głośno nabijali się z jego zmoczonych spodni. „Boże,
co za wstyd...” jęknęłam w myślach, użalając się nad swoją
niezdarnością.
- Co tak? – warknął.
- Tak, jestem ślepa – powiedziałam,
uśmiechając się przepraszająco. – Ale skoro to ty na mnie wpadłeś,
czy masz równie dobrą wymówkę?
Wiedziałam, że nie powinnam się
odzywać. Wiedziałam to już w momencie, gdy słowa opuściły moje usta. „Dlaczego
nie mogłam się po prostu ugryźć w język i milczeć?” Cisza
dookoła mnie była wielce wymowna.
- Nie, nie mam nic na swoje
usprawiedliwienie – usłyszałam po chwili. – Przepraszam, że na
ciebie wpadłem i jeszcze zachowałem się jak dupek...
- Nie ma sprawy – uśmiechnęłam
się przyjaźnie. – Przepraszam, że oblałam cię szampanem...
- Nawet nic nie widać... – powiedział. – Wydajesz się znajoma, ale jakoś nie mogę...
- To dziewczyna Tomlinsona –
usłyszałam kolejny męski głos, nim zdążyłam się odezwać i
powiedzieć, że to niemożliwe, by mnie znał. – Katy, tak? Jestem
Siva. A ten gbur, który nie potrafi chodzić, to Tom.
- Miło mi was poznać – wyciągnęłam
dłoń w razie gdyby oni chcieli to zrobić pierwsi. Wraz z kolejnymi
uściskami poznałam kolejne trzy imiona. – Też z Anglii, prawda?
- Tak – potwierdził Tom. –
Najbardziej znienawidzony zespół przez twojego chłopaka, obawiam
się... Pewnie nie raz słyszałaś o The Wanted? Aż tacy jesteśmy
straszni?
- O dziwo słyszałam, ale akurat w
odniesieniu do ulubionego zespołu Louisa. Choć jego młodsze
siostry mogły mu akurat dokuczać... – zaśmiałam się,
przypominając sobie słowa dziewczynek. – Przykro mi, ale nie
słyszałam waszej muzyki, więc nie mogę się wypowiedzieć. Na
pewno jesteście świetni. W końcu jakby nie było spotykamy się na
gali. Byle kogo raczej nie zapraszają...
- Podobasz mi się – powiedział
krótko Max. „Chyba...” – Choć mogłabyś być politykiem z
takim podejściem...
W tym momencie i oni poszli nagrywać
jakiś wywiad, więc była szansa, że chłopcy zaraz się pojawią.
I jakby ktoś postanowił spełnić moje życzenie, poczułam ciepłe
dłonie Louisa na mojej talii.
- Tęskniłaś?
- Nawet nie miałam kiedy –
przywarłam do jego boku, gdy prowadził mnie w nieznanym kierunku. –
Twój ulubiony zespół dotrzymał mi towarzystwa...
- Jaki mój ulubiony zespół?
- A taki jeden... – zaśmiałam się cicho, by po chwili umilknąć, oszołomiona piskami przecinającymi powietrze, gdy
znaleźliśmy się przy stoliku. Pomieszczenie musiało być ogromne.
Nachyliłam się w stronę Louisa, który zaczął mi je opisywać ze
wszystkimi interesującymi szczegółami.
Dopiero gdy ukazały się napisy
końcowe zdałam sobie sprawę z tego, że moje policzki są mokre od
łez. „Kiedy stała się ze mnie taka beksa?” uśmiechnęła się
do Louise, która razem ze mną oglądała transmisję z gali
wręczenia jakichś tam nagród.
- Wyglądała przepięknie... –
powiedziałam, pociągając nosem, wciąż mając przed oczami przyjaciółkę, kroczącą
u boku Louisa po czerwonym dywanie i potem, radośnie uśmiechniętą,
gdy siedzieli przy stoliku. Byłam z niej taka dumna, że jeszcze
trochę, a pewnie pęknę. – Jesteś genialna, Lou...
- Łatwo być genialnym, gdy ma się
taką modelkę... Ona we wszystkim wyglądałaby pięknie... Ach... –
westchnęła, poprawiając sobie córeczkę w ramionach. – Nie
każdemu dane mieć taką figurę...
- Co ty nie powiesz? – parsknęłam,
głaszcząc się po brzuchu.– Na szczęście dla mnie, dziś czuję
się jak gwiazda Hollywoodu po tych wszystkich zabiegach, które mi
zaserwowałaś i moje dodatkowe kilogramy raczej nie popsują mi
humoru...
- Cieszę się bardzo – podniosła
się ostrożnie. – Dzięki za wesoły wieczór. Pójdę już ją
położyć i może przypomnę się mojemu mężczyźnie, coby mnie
nie zapomniał...
- Raczej ci to nie grozi – zaśmiałam
się, puszczając jej oczko. – Baw się dobrze...
- Dokładnie taki mam plan –
powiedziała, wychodząc z pokoju.
Wyłączyłam telewizor i zmagając się
z bolącą nogą, postanowiłam poczekać w łóżku na Harry'ego.
„Ewentualnie pójdę spać licząc na to, że i tak mnie obudzi gdy przyjdzie” uśmiechnęłam się do siebie, kuśtykając do
łazienki.
- Moja mała Kate... - spojrzałam na
siebie w lustrze. - Kto by pomyślał...
Zadowolona wróciłam do pokoju,
zastygając w miejscu na ruch przy drzwiach. Gdy zdałam sobie
sprawę, kto przy nich stoi, cała krew odpłynęła mi z twarzy,
a strach chwycił za gardło. Toczyliśmy jakąś przerażającą
walkę na spojrzenia i milczeliśmy...
- Musimy porozmawiać – usłyszałam
ten znienawidzony głos, który tak długo dręczył mnie w
koszmarach.
- Nie mam tobie nic do powiedzenia –
nie wiem, jakim cudem udało mi się wydobyć z siebie głos i
sprawić, by brzmiał tak pewnie. W środku cała trzęsłam się ze
strachu. – Co tu robisz?
- Pracuję w tym hotelu, jakbyś się jeszcze nie domysliła – wzruszył
ramionami, jakby to miało wszystko wyjaśnić. – Prawie mnie wczoraj
nabraliście – uśmiechnął się i ruszył w moją stronę, a ja
stałam jak ta idiotka, przyrośnięta do podłogi. – Ty i ten gnojek...
Gdy zdałem sobie sprawę z tego, kim on jest wszystko do mnie
dotarło – spojrzał mi w oczy niezwykle z siebie zadowolony. – W
końcu postanowiłaś zmienić pracę? I dobrze. Właściwie to już najwyższy czas. Ile można sprzątać kible? Jesteś ich
garderobianą? Sprzątaczką? A może po prostu taką panią od
wszystkiego?
- Twoje wnioski mogłyby wejść na
stojąco pod dywan, taki reprezentują poziom – powiedziałam. - A
teraz stąd spieprzaj, zanim narobię rabanu. Wiesz, gdzie są drzwi.
- Naprawdę liczysz, że uwierzę, iż
dzieciak, który mógłby mieć każdą laskę, na którą kiwnąłby
palcem, wziął sobie kogoś takiego jak ty? No proszę cię... - mogłam udawać przed
nim, że nie zabolały mnie jego słowa, ale w końcu powiedział
tylko to, nad czym i ja się dość często zastanawiałam.
- Nie myśl zbyt dużo, Dave –
zacisnęłam palce na kulach i posłałam mu kpiący uśmiech. – To
nigdy nie była twoja mocna strona...
- Nie bądź taka, kotku – zbliżył
się do mnie na zdecydowanie zbyt małą odległość. Uniosłam
dumnie głowę zastanawiając się, czy cios kulą między nogi
skutecznie go unieszkodliwi. - Kiedyś byłaś bardziej rozrywkowa...
- Kiedyś? – uniosłam brwi. – Pozwól,
że ujmę to inaczej. Masz trzy sekundy żeby stąd wyjść, albo...
- Albo co? Co takiego mi zrobisz,
kotku? – spojrzał na mnie, rzucając mi wyzwanie. – Pomachasz mi
kulą przed nosem?
- Może powinieneś raczej zapytać, co
takiego ja ci mogę zrobić? – usłyszałam głos Harry'ego i miałam
ochotę osunąć się na ziemię z tej ulgi, jaka mnie zalała. Ale
nie mogłam dać temu śmieciowi takiej satysfakcji. – Jestem pewien, że
dyrekcję hotelu ucieszy wieść, że jeden z pracowników napastował
gościa. A jak jeszcze dodamy do tego, że tym gościem jest moja
dziewczyna, to jestem pewien, że dobrze na tym nie wyjdziesz, dupku. A
teraz, wypierdalaj stąd, zanim ci pomogę.
Harry zabijał go wzrokiem i ku mojej
wielkiej radości mogłam podziwiać niezbyt pewną minę na tej
jakże znienawidzonej przeze mnie twarzy. Teraz już nie był taki
odważny.
- Jestem pewien, że nie ma potrzeby
nikogo niepokoić...– powiedział przymilnie, zbliżając się do
drzwi. – Nie wiem, co ona ci nagadała... Widzę, że mnie nie lubisz, ale Alex i ja mamy wspólną
przesz...
- Nie że cię nie lubię, koleś, ale
gdybyś się palił, a ja miałbym wodę, wypiłbym ją... –
otworzył drzwi na oścież i spojrzał na niego wymownie. – Nie każ
mi się powtarzać.
Miałam ochotę skakać ze szczęścia i rozpłakać się z ulgi, gdy Dave bez słowa
opuścił pokój, wyglądając przy tym niezbyt pewnie. Harry z
trzaskiem zamknął drzwi. Po chwili usłyszałam szczęk zamka.
Patrzyłam na niego, wciąż nie wierząc w to, jak wielkie miałam
szczęście i to nie tylko dlatego, iż kolejny raz zjawił się w
odpowiednim momencie. Teraz zbliżał się do mnie powoli, nie
spuszczając ze mnie wzroku. Spojrzał mi w oczy i przyciągnął do
siebie.
- Już wszystko dobrze, skarbie –
powiedział, a jego oddech owiewał moje ucho. Poczułam jego palce
na moich, próbujące delikatnie je rozprostować. – Możesz już
puścić kule... Chwilowo nie będą ci potrzebne... – hipnotyzował
mnie swoim spokojnym głosem, choć wiedziałam, że w środku
wszystko się w nim gotuje. No dalej, Alex – zachęcał. – Chyba że
planujesz mi nimi przywalić?
- Czasami naprawdę ci się należy, ale... –
upuściłam kule na podłogę i mocno przywarłam do Harry'ego. – Ale nie tym razem...
- Ufff... - otoczył mnie ramionami. –
To mi ulżyło... Urwałem się wcześniej z imprezy, licząc na
trochę mniej bolesną nagrodę... – gładził mnie uspokajająco po plecach, pozwalając wypłakiwać łzy w swoją marynarkę. – Mam dla ciebie mały prezent. Ale
może najpierw powinniśmy zadzwonić do recepcji...
Jest 5:46 rano i właśnie zaliczyłam spektakularną nockę z rozdziałem ;) Jeżeli wypatrzycie jakieś błędy, to nie krępujcie się mnie o tym poinformować...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rozdział się wam spodobał... Dziękuję z całego serca za wszystkie komentarze pod poprzednim. Jak pewnie niektórzy zauważyli, znów jestem do tyłu z odpowiedziami. Jak tylko się wyśpię od razu się za nie zabiorę. Na szczęście dziś mam wolne :)
"Strój" Kate z rozmowy z drzwiami ;)
http://instagram.com/p/kTgKGNnde3/#
Jak wam się podoba jej wyjściowa kreacja? Buty powinny być ciut niższe, ale nie potrafiłam tego zmienić...
http://instagram.com/p/kTgPPgnde-/#
Dziękuję wszystkim za głosy w konkursie na Blog Roku. Nie byłam najgorsza (uff) ;) Całe 25 głosów!
Życzę wam udanego tygodnia i wspaniałych Walentynek :) Ja już wysłałam swoje serduszka, a wy?
Całuję xx
wszystkie twoje rozdziały są super ale ten rządzi. Uważam że jest to jeden z najlepszych jaki napisałaś. I co więcej mówić? Każdy rozdział jest coraz ciekawszy a ta historia po prostu wciąga.
UsuńCałuję :) x
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Hej kochana :3
Usuńna początku chciałam cię przeprosić :(
Prosiłaś mnie żebym komentowała rozdziały a ja cię troszkę zaniedbałam :(
przepraszam :'(
koniec smutów :D mam nadzieję, że przeprosiny przyjęte :)
rozdział? cudowny! zresztą jak każdy inny :3 nieeee ja się nie podlizuję :P
Jak ja się cieszę że Harry wypędził Dave'a! nie lubie Dave'a >.< jak można tak skrzywdzić Alex?! no nie ważne...
Weszłam ci na insta i troszkę Polajkowałam :P
Zareklamuje się xp
>>>@kyofukuma<<<
>>>@kyofukuma<<<
>>>@kyofukuma<<<
koniec :D
Czy pozwolisz, żebym zareklamowała cię na instagramie, twitterze, fejsie, asku...cokolwiek???
ja ciebie też całuję, ściskam, czy co to tam jeszcze i do następnego rozdziału
Buziaki
~Tajemnicza Wielbicielka
Bardzo się cieszę, że opowiadanie nadal ci się podoba i że znajdujesz czas, by je czytać... Wiem, że czasami nie jest to wcale takie łatwe. Wszyscy mamy obowiązki, których zazwyczaj tylko przybywa...
UsuńChyba kojarzę twoją nazwę z instagrama i o ile dobrze pamiętam, to masz ustawienia prywatne, ale oczywiście mogę się mylić. Sprawdzę, jak już mój telefon odżyje...
Pytasz mnie o to, czy możesz polecić mojego bloga? Będzie mi bardzo miło. Cieszę się, iż uznałaś, że warto :)
Życzę udanego tygodnia :)
Pozdrawiam xx
genialny!
OdpowiedzUsuńakurat rano przed szkołą weszłam na tego bloga, patrze i rozdział :D
kocham pomysł na tego ff i dziękuje że je dla nas piszesz :)
czekam na nn x
Ja dziękuję, że czytasz... Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
Jak zawsze cudowny ;* czekam na nastepny ;)) xx
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, ze rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Bosh to bylo takie omomomo *-* ta akcja z Alex Harrym i Davem *-* ale ja na jej miejscu walnelabym go miedzy nogami kula ;) a Luxi po prostu rozwala *-* xoxo
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za komentarz.
UsuńPozdrawiam xx
5:46 a Ty wstawiasz rozdział, jesteś wspaniała! Uwielbiam to opowiadanie i zawsze czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział. :) Lux jest taka kochana, bawi mnie jak 'przeklina'. Dziecko a daje tyle radości :)
OdpowiedzUsuńDzieci zawsze są najbardziej pocieszne... A już Lux w zupełności :) Zwłaszcza po lekcjach Harry'ego ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Dziękuję Kate za fantastyczny prezent urodzinowy :D Po cichu liczyłam, że dodasz go właśnie dziś ;) I się udało :)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem piszesz tak świetnie, że już nie wiem co mam Ci napisać :) Chyba po prostu to, że zawsze z niecierpliwością będę czekać na kolejne rozdziały :)
Dzisiejszy rozdział jest tak pozytywny, że nie sposób się uśmiechnąć ;) W końcu Blondynek odzyskał swoją radość :)
Szkoda mi Alex... Wyczuwam kolejne kłopoty... Ale mam nadzieję, że jednak się pomylę...
Udanego tygodnia Kate ! :)
Uściski xx
~Madzieekk :)
W takim razie mogę się tylko cieszyć, że udało mi się ci sprawić urodzinową niespodziankę :)
UsuńDziękuję ci za miłe słowa i bardzo się cieszę, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu :)
Tobie również życzę udanego tygodnia...
Pozdrawiam xx
Jest 12:03, mam rosyjski, a rozdział czytam rekordowo długo, bo... od 7. Czy też 6, zależy od stref czasowych ;) nareszcie zabrałam się za komentarz, przepraszam za moją długą nieobecność pod rozdziałem. Nie było mnie tu... od Hiszpanii? ;)
OdpowiedzUsuńTeraz chwilę o tym rozdziale.. dobry początek mojego dnia! błędów nie wychwyciłam.
Węszyłam, że z tym zajęciem Katie to coś nie tak. I dobrze ;)
Miałam ochotę wziąć megafon i wrzasnąć do Nialla: TAM JEST GODZINĘ WCZEŚNIEJJ!
pomysłowy wątek ze spotkaniem The Wanted... Ciekawa jestem czy coś więcej z tego wyniknie.
Harry najwyraźniej dzięki związkowi naprawił swoje poczucie czasu, bo wcześniej zdarzało mu się... Nie trafiać w moment (patrz; Lou i Kate). Dobrze, że Styles wystraszył tego cioła. Czasami seks ma
Albo ucięło końcówkę komentarza, albo sama nie wiem... Ale w wypadku Harry'ego seks ma zdecydowanie same plusy ;)
UsuńNie ma to jak łączyć przyjemne z pożytecznym ;) Choć osobiście uważam, że nauczyciele nie byliby zadowoleni, gdyby wiedzieli, co się czyta na ich lekcjach ;)
Uczysz się rosyjskiego? Ale fajnie... Ja od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem jakiegoś kursu dla początkujących, bo okazało się, że w Anglii - o dziwo - przydałby mi się ten język...
Cieszę się, że mogłam ci umilić dzień tym rozdziałem :) A jeszcze bardziej się cieszę, że nie znalazłaś w nim żadnych błędów. Bałam się, że może być ich całkiem sporo...
Ta godzina różnicy to niby takie oczywiste, ale jestem w Anglii już ponad trzy lata i moi znajomi wciąż jeszcze o tym zapominają ;) Ja zresztą nie jestem w tym lepsza, więc postanowiłam wykorzystać motyw :)
Cieszę się, że "wróciłaś" :) Dziękuję za komentarz...
Pozdrawiam xx
Nie ucięło, tylko mój telefon nagle stwierdził, że mimo stukania w literki, przestanie pisać... echh. a później wyszłam z klasy i zgubiłam wi-fi, więc nie było mi dane dopisać.
UsuńRosyjski - coraz częściej próbuję się przekonać, że będzie mi on bardzo potrzebny, bo coraz mniej osób go umie, szczególnie na zachodzie. Ci, co umieją powoli zbliżają się do emerytury, a rynki otwierają się na wschodzie, więc trzeba się go uczyć bez marudzenia. Choć nie ukrywam, że bardziej podoba mi się hiszpański.
Tam miało być "Czasami seks ma rzeczywiście dobre następstwa, a więc chociaż raz mądrość Harry'ego się sprawdziła."
Całuję,
Ja ;)
Przeczytałam dwa razy i jeszcze mam ochotę przeczytać kolejne dwa. :3 Żeby się nie powtarzać powiem (napiszę?), że rozdział jest epicki :]
OdpowiedzUsuńSprawa z "chłopakiem" Katie została wyjaśniona. W końcu :) Co do spotkania z The Wanted to według mnie fajny pomysł. :P
A tego kretyna Dave'a to najchętniej powiesiłabym za... wiadomo co :] Niech cierpi...
Do napisania,
Hit Girl
Przeczytałaś dwa razy? Masz ochotę na trzeci? Wow... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńSprawa z Katie wyjaśniona i pozostaje tylko mieć nadzieję, że już wszystko będzie dobrze. No, chyba że Niall znów coś nawywija ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
O Boże już zapomniałam, że czytając twojego bloga nie można jeść ani pić bo grozi to zadławieniem. No i masz! Najpierw zaczęłam się dusić soczkiem, a potem oplułam monitor jogurtem -.-
OdpowiedzUsuńBaaaaaaardzo podobał mi się ten rozdział (lol żadna nowość) i albo czytam te rozdziały tak szybko, albo ty piszesz je co raz krótsze. Hmmm ciekawe.
'Leżeć, Mały' hahahaha mogę zastosować to na moim chłopaku? O Boże co raz ze mną gorzej :)
Może powinnam zamieszczać ostrzeżenia, by nie jeść w trakcie lektury? Choć nie wiem, czy to by na kimś zrobiło wrażenie...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Nie wiem, czy cię zmartwię, czy pocieszę, ale ostatnio rozdziały są dłuższe...
Tekst możesz jak najbardziej zastosować na chłopaku, choć może zmień słówko 'mały' na coś innego ;) Tylko oni mogą go używać podobno (przynajmniej tak mówi mój konsultant).
Pozdrawiam xx
Świetne! I ten tekst " Nie to żecię nie lubie ale gdybyś się palił a ja miałbym wodę.. Wypilbym ją! " Hahahaha :D Beka albo to "mały,leżeć" Haha xD
OdpowiedzUsuńCieszę się że Niall pogodził się z Katie :)
Pozdrawiam i czekam na next! @MrsMartuska
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że moje głupawe teksty cię bawią :)
UsuńNiall i Katie znowu razem :) Chyba. Miejmy nadzieję...
Pozdrawiam xx
Hej Kate ! ♥
OdpowiedzUsuńNiezmiernie się cieszę, że sprawa z Katie się wyjaśniła. Jak przeczuwałam był to tylko brat. ufff. Bo nie przeżyłabym chyba, gdyby jednak okazał się on kimś innym niż tylko bratem. Niall załamałby się chyba. Ahh :| Ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło.. No i nasz Horanek jest tak zauroczony, że biedak zapomniał, że występuje coś takiego jak różnice czasowe.. Oj Niall, NIall. :>
Kreacja Kate na galę? Zabójcza. I nie ma co się dziwić, że Louis miał "małe" problemy. "Leżeć, Mały!" -- hahaha, Louis wielbię Cię !. No i się cieszę, że Kate już nie jest taka cichutka i nie dała sobą pomiatać --> "- Tak, jestem ślepa – powiedziałam, uśmiechając się przepraszająco. – Ale skoro to ty na mnie wpadłeś, czy masz równie dobrą wymówkę?" - tak jest Kate, jestem z Ciebie dumna ! :>
Czy ktoś mi wytłumaczy czego chce Dave? Już mało krzywd wyrządził Alex? Agrr! Tak bardzo go nie lubię. Yh. Dobrze, że Harry urwał się z imprezy. I dał popalić temu gnojkowi. No i tekst Harrego najlepszy --> "- Nie że cię nie lubię, koleś, ale gdybyś się palił, a ja miałbym wodę, wypiłbym ją..." -- Styles moim guru, haha.
Rozdział rewelacyjny, zresztą jak zawsze. Twój talent jest ogromny, kochana ! ♥
Całuję xx
@blue_eyes_9
Wszystko dobrze się skończyło i Niall znów zaraża uśmiechem wszystkich dookoła :) Miejmy tylko nadzieję, że już nic więcej mu nie strzeli do głowy...
UsuńCieszę się, że podoba ci się kreacja Kate :) Trochę z nią kombinowałam, bo porównywałam stroje które mam z tymi od projektantów, coby coś dopasować ;) Czasami chyba zbyt zwracam uwagę na szczegóły...
Kate się zmieniła... Albo po prostu znów jest sobą. Dzięki Louisowi i przyjaciołom znów jest tą uśmiechniętą dziewczyną z fotografii...
Harry i jego słynne wyczucie czasu... Tym razem wstrzelił się idealnie ;)
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za miłe słowa...
Pozdrawiam xx
Omg! o.O....
OdpowiedzUsuńJa pierdole! Njknaxygbjnwncs....
Już się ogarnęłam! Ten rozdział jest cudowny! o_O
Ciekawa jestem na jaki kolor przemalowały Kate......
Kiedy Alex skapnęła się kto stoi w pokoju ja po prostu byłam przerażona! Na szczęście nasz Harry zjawił się w odpowiednim momencie!
Buźka ;********************
http://1d-one-little-thing.blogspot.com/
Horanowaxxx:*
Sądząc po twojej reakcji, rozdział raczej przypadł ci do gustu ;) Bardzo się z tego powodu cieszę :)
UsuńLouise i Alex nie przefarbowały Kate włosów, a tylko się z nią droczyły ;)
Harry i te jego słynne wejścia ;) Ma chłopak wyczucie czasu...
Pozdrawiam xx
Czekałam do 4, ale potem już musiałam niestety iść spać:c
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko z Katie się wyjaśniło:) +Moim zdaniem, Niall na nią zasługuje. :)
Mam nadzieję, że Dave nie zamiesza za bardzo w życiu Alex, dosyć już się przez niego wycierpiała.
W ogóle to Kate robi się coraz odważniejsza z czego bardzo się cieszę:)
Dziękuje, że piszesz tak wspaniałe opowiadanie, jesteś naprawdę niesamowita. :) Czekam z niecierpliwością na następny:)
@ass_of_Horan
Widzę, że obie zaliczyłyśmy niezłe, nocne siedzenie... Ja potem przespałam pół dnia niestety.
UsuńMiejmy nadzieję, że między Katie i Niallem już naprawdę wszystko w porządku i unikną kolejnych nieporozumień.
Masz rację co do Alex, ale coś mi się wydaje, że Harry dobrze się o nią zatroszczy. Może telefon do recepcji załatwi sprawę?
Dziękuję ci za miłe słowa i przede wszystkim za to, iż w natłoku obowiązków znajdujesz czas na moje opowiadanie :)
Pozdrawiam xx
Co się na czekałam to się na czekałam ale było warto. Niall cudowny idiota :p I troskliwy Harry ^-^
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za to całe opóźnienie... Cieszę się jednak, że rozdział przypadł ci do gustu :)
UsuńPozdrawiam xx
Nie wierzę, że zarwałaś nockę tylko po to żeby sprawdzić rozdział. Jesteś kochana! Ale jednak śpij. To ważne!
OdpowiedzUsuńTak bardzo się cieszę że Niall jednak poznał prawdę! Jakoś 2 czy 3 dni temu pojawił mi się w głowie pomysł, że to jednak mógł być ktoś z rodziny Katie. I tu się okazuję, że jednak zgadłam. :D
Oczekiwanie Niall'a pod koniec rozdziału było takie urocze! Godzina różnicy.. Kto by o tym pamiętał w takim stresie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło! Tak bardzo się z tego cieszę.
Popołudnie Kate spędzone z Alex i Lou.. to zdecydowanie było dla dziewczyny męczące skoro nie lubi tego całego blichtru. No ale z reakcji Louisa wygląda na to, że efekt był powalający. Chodź nie wiem czy akurat to słowo pasuje do tego. ;)
Moment gdy ktoś wpadł na Kate - przypomniała mi się historia tego jak poznały się z Alex. Nie wiem czy to o to Ci chodziło, ale zdecydowanie to był fajny moment.
Znów Dave? A taką już miałam nadzieję, że się więcej nie pojawi. I już się bałam że coś zrobi Alex. Na szczęście Style's jak zwykle musiał się zerwać. Chodź z raz to się do czegoś przydało.
Teraz będę się zastanawiała co to za prezent.. Podejżewam że jakaś błyskotka, biorąc pod uwagę fakt gdzie Gemma zabrała chłopaków.
Przyznam sie, że jak zobaczyłam rano że dodałaś rozdział to się musiałam od 6 powstrzymywać żeby go przeczytać dopiero jak wrócę do domu. Jakoś mi się to jednak udało.
Mam nadzieję, że jednak wiecej nie będziesz zarywała nocy! Pamiętaj: rozdział może się pojawić z opóźnieniem! Ty jesteś ważniejsza.
Patricia. :)
Właściwie to z tą zarwaną nocką to tak nie tylko przez rozdział... On mnie trzymał na nogach. Mój przyjaciel miał poważną operację, a nie pozwolono nam czekać w szpitalu (tylko rodzinie). Nie chciałam spać, bo jego brat obiecał do nas zadzwonić, gdy już będzie po wszystkim... Cieszę się, ze udało mi się dodać ten rozdział nad ranem, bo potem znowu nie miałabym czasu...
UsuńWydaje się, że u Nialla i Katie wszystko już w porządku i blondyn znów zaraża wszystkich uśmiechem :) Oby tak już zostało...
Dokładnie o nawiązanie do tamtej chwili mi chodziło! Chciałam pokazać, że dziewczyna ze zdjęć wróciła :) Wprawdzie już od kilku rozdziałów jest odważniejsza, ale to miał być taki moment z "tych" momentów ;) Bzdury gadam, wiem...
Harry i te jego słynne wejścia ;) Ale przynajmniej tym razem idealnie wstrzelił się z czasem...
Dziękuję ci, kochanie, za te wszystkie miłe słowa i za wyrozumiałość...
Całuję xx
Cześć kochanie :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze podziwiam cię, że chciało ci się siedzieć całą noc nad rozdziałem i dlatego jeszcze bardziej cię cenię. Dobrze, że masz przynajmniej dzień wolny, bo na pewno przyda ci się na odespanie ;)
Hehe biedny Louis został wyrwany z tak pięknego snu ;p
No i biedny Niall... Wyciągnął trochę za wcześnie wnioski... Ale za to ma cudownych przyjaciół, dzięki którym nie wszystko stracone :)
W twoim opowiadaniu sporo Niama ale ostatnio widzę go jakby z większym natężeniem ;p Może to tylko ja po prostu zaczęłam zwracać na to większą uwagę, no ale ostatnio widzę go na każdym kroku w tej ogromnej trosce Li o swojego blondaska ;) Uwielbiam tą ich wyjątkową przyjaźń i tak się cieszę, że ostatnio tyle jej mogę się doszukać w każdym rozdziale :D
Misja specjalna Gemmy zakończyła się sukcesem ;) No i przy okazji wyszła na jaw lekcja Harrego z Lux XD
Kilka godzin w babski gronie na pewno było przyjemne dla nich wszystkich dziewczyn, w końcu od czasu do czasu potrzeba odpocząć nawet od swoich ukochanych facetów ;)
Niall... Szczerze to i ja nie pomyślałam o tej różnicy czasu i już zachodziłam w głowę co to się mogło stać a tu proszę, chodziło po prostu o strefy czasowe... ;p
No i sądząc po humorze, który później miał Niall w następnym rozdziale pewnie znów nie będzie się dało go oderwać od komórki ;D
Kate czekając na Lou naprawdę się nie nudziła, a to spotkanie z The Wanted haha
Poznała ich w bardzo interesujących okolicznościach XD I chyba dobrze, że Lou nie było w pobliżu, bo mogłaby być z tego grubsza awantura.. ;p
Dave. A ten czego jeszcze chce?! Naprawdę uważa, że za mało szkód wyrządził?!
Jak to dobrze, że Harry ma dobre wyczucie czasu i pojawił się akurat wtedy kiedy trzeba. Już przez chwilę bałam się, że nie zdąży, jednak na szczęście mu się udało :)
Szczerze mówiąc tyle emocji towarzyszyło mi przy tej scenie, że ledwo co się nie rozpłakałam razem z Alex na sam koniec.
CYTATY ROZDZIAŁU:
„ - Przeszkodziliśmy wam w żeglowaniu? – spojrzałem na Stylesa jak na idiotę, kompletnie nie rozumiejąc o co mu właściwie teraz chodzi. – Widzę, że maszt już postawiłeś” (ach ten slang Stylesa XD)
„I nic dziwnego... Cztery nie do końca ubrane osoby rozmawiające z drzwiami... Ale tak poza tym wszystko z nami w porządku...” (Nie no, wiadomo, że jesteście normalni. Ktoś miał w ogóle wątpliwości? o.O)
„Niall jęknął i zamknął moją dziewczynę w objęciach, a jej krótka spódniczka uniosła się niebezpiecznie. „No, hola, hola... Co za dużo, to nie zdrowo...”
„- Gupi! – mała wyciągnęła rękę po cukierek, ale Harry szybko zamknął go w dłoni.
- Musisz przestać brzydko mówić, Luxy...
- Kujwa! – zamarłem, słysząc kolejny jej popis. „Rozwija się nam mała, nie da się ukryć...”
- Lux?!? Nie wolno tak! – próbowałem się wtrącić w ich rozmowę. – Ładne dziewczynki tak nie mówią...
- Kujwaaa... – dziewczynka zaklaskała w ręce, zadowolona z widowni. – Kujwa!
- Boże, kto ją tego nauczył? – westchnąłem zrezygnowany.
- Hałi – mała dumnie pokazała na Harry'ego. Wszystkie oczy skierowały się na niego. „Miał przynajmniej tyle przyzwoitości, by się zawstydzić...”
- No, co?” (haha no i się wydało Haroldzie ;p Ciesz się, że Louise jeszcze nie wie ;)
„Leżeć, Mały” (no normalnie padłam jak to przeczytałam ;D)
"- Tak, jestem ślepa – powiedziałam, uśmiechając się przepraszająco. – Ale skoro to ty na mnie wpadłeś, czy masz równie dobrą wymówkę?" (haha to było świetne! :D)
„- Nawet nie miałam kiedy – przywarłam do jego boku, gdy prowadził mnie w nieznanym kierunku.–Twój ulubiony zespół dotrzymał mi towarzystwa...” (hue hue ulubiony zespół... jaaasne... ;p Ciekawe co powie Louis kiedy się dowie jaki to jego „ulubiony” zespół XD)
Mój tydzień jest wspaniały, bo spędziłam mnóstwo czasu z przyjaciółmi i dodatkowo jeden z moich idoli dał mi follow!!!! Tyle razy już się starałam o ten follow, że gdy zobaczyłam, że jest online i wysłałam tego jednego tweeta w przerwie w czytaniu nawet nie myślałam, że tym razem się uda. No i jakie było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam chwilę później nowe powiadomienie a tam tweet „done ;)” OMG przez jakiś czas po prostu siedziałam, gapiłam się i nie wierzyłam. No a przez kilkanaście kolejnych minut tak bardzo byłam pochłonięta szczerzeniem się, że nie potrafiłam zrobić nic innego XD No po prostu teraz to już na pewno musi mi się udać go wyściskać, jak przyjedzie w marcu do tego mojego Krakowa na koncert ;)
UsuńNiestety radość tego tygodnia zmąciło trochę wczoraj moje uświadomienie sobie, że w poniedziałek znów trzeba iść do szkoły a ja mam makabrycznie dużo rzeczy do zrobienia... Co gorsza, nie mam kompletnie pojęcia jak przygotować tę prezentację maturalną na polski a miałam się tym dziś zająć...
No cóż, ale przynajmniej aż do poniedziałku mogę się jeszcze spokojnie wysypiać ;)
Mam nadzieję, że z twoim przyjacielem to nic bardzo poważnego i życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia ;)
Czekam już na kolejny rozdział :)
Również życzę ci cudownych Walentynek i miłego tygodnia ♥
Całuję xoxo
P.S. Co do błędów zauważyłam tylko w tym zdaniu „Miałem ochotę walić głowa w ścianę.” (scena o Niallu czekającym aż Katie pojawi się na Skypie) brak ogonka (głową) ;)
Ach i jeszcze zapomniałam wspomnieć, że przecież nie musisz przepraszać, że nie zdążyłaś, bo nic się nie stanie jak trochę poczekam :)
UsuńDziękuję ci za miłe słowa... Dzień rzeczywiście wykorzystałam głównie do odespania, ale w sumie i tak bym zaliczyła tą nockę, bo czekałam na wieści ze szpitala... Mój przyjaciel miał kolejną operację i jego brat obiecał zadzwonić, gdy coś będą wiedzieć. Niestety pozwolili zostać tylko rodzinie... Na szczęście sprawdzanie rozdziału pomogło mi wytrwać :)
UsuńAch te gorące sny Louisa... Cóż... Chyba lepiej tego nie komentować ;)
Miejmy nadzieję, ze Niall i Katie wszystko sobie wyjaśnili i już nie będzie takich dramatów. W końcu on powinien zarażać uśmiechem, a nie smutkiem.
Rzeczywiście sporo u mnie Niama ;) To wszystko wina Matrioszki! Ona mnie nim zaraziła... Tan naprawdę to lubię te różne przyjaźnie między chłopakami. Larry'ego, Zouisa, czy Niama... Ostatnio dużo tego ostatniego, bo przecież Liam jak zawsze jest pierwszy do pomocy, gdy ktoś ma problemy. A tym razem wypadło na Nialla...
Misja specjalna Gemmy zdecydowanie zakończyła się sukcesem ;)
Ulubiony zespół Louisa musiał się pojawić ;) Tylko jeszcze nie wiem, czy powinien się on o tym dowiedzieć ;)
Harry i te jego słynne wejścia ;) Tym razem na szczęście w idealnym momencie...
Po prostu uwielbiam tą część z cytatami! Zwłaszcza, gdy opatrzone są twoimi komentarzami :D
Ciesze się, że masz wspaniały tydzień :) Follow od idola? WOW!!! Moje gratulacje? Kieran, tak? Jeszcze raz WOW... To tylko znaczy, że marzenia się spełniają...
Na pewno sobie poradzisz z tą prezentacją. Zwłaszcza teraz, gdy już wiesz, że wszystko jest możliwe ;) Trzymam kciuki.
Dzięki za 'cynk' ;) Błąd już poprawiłam... Ufff... Bałam się, że będzie gorzej.
Dziękuję ci za mile słowa i jak zawsze za cudowny komentarz, który sprawił mi wiele radości :)
Całuję xx
Taaaa Kieran ;) Taki tam idiota, ale jego miłość do Polski i fanów jest tak cudowna, że pokochałam go z całego serca :D No i faktycznie wszystko jest możliwe ;)
UsuńCo do prezentacji to chyba już wiem o co ma chodzić i nawet mam jakiś zarys tematu, więc dziś planuję się z nią zmierzyć ;)
Dziękuję, że jak zawsze we mnie wierzysz ♥
Strasznie mi przykro, że z twoim przyjacielem to poważniejsza sprawa i mam nadzieję, że operacja się powiodła.
Całuję ♥
xoxo
Więc na początek chcialłam przeprosić za nie zkomentowanie dwuch ostatnich rozdziałów ale nie miałam zbytnio czasu.
OdpowiedzUsuńSzczerze to rozwaliłaś mnie samym piczątkiem nie spodziewałam się czegoś takiego po Louisie prędzej po Hazzie, który zresztá później zrekomendował się kajdankami co mnie powaliło. Ciesze.się że z Niallem i Katie wszystko się wyjaśniło, ale nadal czekam na przectawienie tajemnicznego pudełeczka które wypalało dziure w nodze Zayna naprawde chce wiedzieć co się z nim stało.Już nie moge doczekać się następnego rozdziału.O i wspułczuje zarwanej nocki ale rozdział boski.
No i oczywiście gratuluje nominacji do Najlepszego bloga roku. Pozdrawiam i życze weny.
Louis i te jego słynne gorsze ja ;) Oj, miał i on swoje momenty...
UsuńCieszę się bardzo, że rozdział ci się spodobał :)
Niall znów zaraża uśmiechem i miejmy nadzieję, że tak już zostanie.
A tajemnicze (choć Niall przecież już wie, co jest w środku) pudełeczko Zayna? Na razie wciąż ukryte w jego kieszeni... Czy w końcu zrobi z niego użytek? Zobaczymy...
Dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
świetny rozdział jak zawsze :D czekam na nastęny C;
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
hahahhaa brecht z Louis'a cały czas :D . " Maszt już postawiłeś " hahaha :D . Harry jak zwykle w odpowiednim momencie wparował ! *__* Kocham to !. Pozdrawiam i do następnego.xx
OdpowiedzUsuńHarry i te jego słynne wejścia ;) Tym razem przynajmniej miał lepsze wyczucie czasu...
UsuńCieszę się, że udało mi się sprawić, że się uśmiałaś podczas czytania :)
Pozdrawiam xx
zarąbisty, superastyczny i w ogóle bomba
OdpowiedzUsuńi muszę przyznać trochę na początku zaniepokoił mnie ten facet który wpadł na Kate
Cieszę się, że okazało się, że to brat Katie.
Bardzo rozśmieszyła mię nauka mowy małej lux
pozdrawiam i wyśpij się porządnie :)
Dziękuję ci za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał i że udało mi się czymś cię rozśmieszyć :)
UsuńPozdrawiam xx
Jejku na rozdziały Twojego opowiadania mogłabym czekać w nieskończoność! Są wprost genialne! Tak potrafisz wszystko wpleść w słowa, że nie czuję żadnej przerwy między kolejnymi rozdziałami. Coś wspaniałego ;)
OdpowiedzUsuńTen rozdział był taki pozytywny. Aż mam ogromnego banana na twarzy i szczerzę się do monitora jak idiotka, ale mi to absolutnie nie przeszkadza. Po raz kolejny umiliłaś mi wieczór po męczącym dniu. Zaczynałam pomału już rzygać lekcjami i Twoje opowiadanie jest niesamowitą odskocznią od codzienności. Nabrałam nowej ochoty do życia! Dziękuje Ci za to ;*
No, ale może skupię się na samym rozdziale :)
Już od pierwszego akapitu mam moich cudownych Louisa i Kate <3 Problemy Louisa o poranku zawsze dostarczają mi niesamowitej rozrywki i śmieje się jak głupia, a ta jego walka ze swym drugim, zboczonym 'ja' jest wprost genialna! Wciąż nie mogę wyjść z podziwu jak udało Ci się stworzyć tak niesamowicie rozbudowane postaci! Jesteś genialna!
Czułam, że ten facet przy Katie nie jest jej chłopakiem. Samą scenę z tamtego wydarzenia opisałaś w taki sposób, że lekko utwierdzałam się w swoim przekonaniu. Ciekawe tylko jak Katie zareagowała na opowieść Blondasa. Mogę się założyć, że go zbrechtała na początku :D Jejku oni są cudowni i nie mogę się doczekać, aż będą razem! Mam te swoje przeczucie, no ale nie wykluczam faktu, że jeszcze możesz nas zaskoczyć ;) Blondas za to odkrycie przyjaciół powinien nieźle podziękować, bo sam w życiu nie wpadłby na to żeby sprawdzić tego kolesia. Dobrze mieć takich ciekawskich przyjaciół.. Czasami.
Nie wiem jak Ty to robisz kochana, ale Gemma jest po prostu wykapanym Harrym albo on nią, bo starszy.. w sumie nie ważne ;) Oni są świetni. Sposób w jaki się droczą jest tak śmieszny i uroczy za razem. Typowe rodzeństwo. Ciekawa jestem co tam Zayn i Louis oglądali w tych gablotach i wyczuwam, że to wcale nie Zayn chciał zrobić zakup i tak bardzo bym chciała żeby Tommo kupił tam takie małe co nie co :D
Dziś dostarczyłaś nam kolejnej dawki relacji między Kate i Alex. To cudowne jak te dziewczyny rozumieją się bez słów. Są niezwykłe i uzupełniają się w tak cudowny sposób. Alex zasłużyła na chwilę relaksu. Musi być wykończona tym lataniem z chłopakami. Dobrze, że Lou jest zawsze w pogotowiu z takimi akcjami. Wieczorowy stój Kate jest przepiękny. Zabiłabym za takie buty. Nawet jeśli przewyższałabym wzrostem większość ludzi. Boskie są! Szkoda, że to gra, bo bym je kupiła :)
Cała gala była piękna. Choć nie pokazałaś nam głównego wątku, a skupiłaś się na szczegółach. I bardzo dobrze. Każdy już chyba na pamięć zna przebieg takich gal, więc po co to opisywać. A momenty, które wybrałaś idealnie oddały cały jej klimat. Sytuacja z ulubionym zespołem Louisa wyszła Ci świetnie. Ten tekst Kate <3 Mistrzostwo. Widać, że dziewczyna nareszcie nabrała pewności siebie. Kiedyś na pewno nie odpowiedziałaby w taki sposób tylko spuściłaby wzrok i słuchała obelg w swoją stronę. Jestem z niej cholernie dumna. Mimo tego w mojej pamięci zapadło jedno krótkie zdanie, które utwierdza mnie w moim przekonaniu, że Louis i Kate są idealną, cudowną i mogłabym tak bez końca parą. Te maleńkie zdanie, że wsłuchała się w słowa Louisa, opisujące jej wygląd całego pomieszczenia. Niby nic, ale ja widzę te scenę jak ona dzięki jego opisom wyobraża sobie całą scenę, galę, ludzi. Mimo tych wybryków Tomlinsona widać, że chłopak niesamowicie dojrzał przy swojej dziewczynie i nawyki, których nabrał są niesamowicie urocze.Mówiłam już, że uwielbiam tę parę? Oby to raz ;)
Na koniec przydałyby się brawa dla naszego Loczka. Harry zdobył u mnie kolejnego plusa, wielkiego plusa na swoim koncie. Zachował się po raz kolejny tak jak przystało na chłopaka! Bardzo dobrze zrobił i moim zdaniem ten telefon do recepcji to nie taki zły pomysł. Jednak cieszę się, że Alex zachowała się już trochę pewniej przy jego obecności. Widać, że było się cholernie ciężko. Na szczęście Styles jest mistrzem w idealnych wejściach i przybył na czas.
Jejku kocham Cię za to opowiadanie! Jest niezwykłe!
UsuńTeraz pozostaje mi czekać na następną część. Trzymam kciuki za Twoją wenę i za czas na pisanie. Mam nadzieje, że z Twoim przyjacielem w szpitalu wszystko w porządku. Pozdrów go przy jakiejś tam okazji i niech wraca do zdrowia. Trzymaj się kochana i korzystaj z wolnego dnia. Mam nadzieje, że się wyspałaś :)
Całuski <3
Dziękuję ci, kochanie za ten cudowny komentarz... Za każdym razem sprawiasz, że uśmiecham się jeszcze nim zacznę czytać twoje słowa :) A potem jest tylko lepiej. Rozpieszczasz mnie tymi wszystkimi przemiłymi komplementami. Bardzo się cieszę, że w tym grafiku wypełnionym obowiązkami, moje opowiadanie jest dla ciebie chwilą wytchnienia :) Nie mogłabym marzyć o niczym więcej...
UsuńCieszę się bardzo, że ten rozdział wyszedł o niebo weselszy od poprzedniego :) Ale cóż... wesoły Niall zaraża uśmiechem dookoła ;) Louis i jego drugie, nie do końca lepsze, ja... Uwielbiam tą postać i mam ochotę skakać pod sufit za każdym razem, gdy czytam, że jeszcze komuś podoba się wykreowana przeze mnie postać :)
No i po problemach... Niall będzie w końcu musiał odłożyć na bok tą pewną nieśmiałość i niepewność w stosunku do dziewczyn. Jest wspaniały i miejmy nadzieję, że Katie go o tym przekona ;)
Gemma i jej superważne zadanie specjalne ;) Czyżby nos ci coś podpowiadał? To pewnie ta słynna kobieca intuicja... Hmmm...
Babskie chwile są niezbędne, by nie zwariować ;) A chwila rozpieszczania należy się od czasu do czasu każdemu... A te buty... Gdybym takie znalazła to byłyby moje, choćbym miała żyć o chlebie i wodzie przez resztę roku ;)
Po prostu uwielbiam (!!!) jak ktoś odnajduje w tekście to, co w nim ukryłam i w dodatku odbiera to dokładnie tak jak chciałam. Wielkie dzięki ci za to :* Chyba tylko ty zwróciłaś uwagę na to, że Kate nie musi już pytać jak co wygląda. Te wszystkie rzeczy, które ułatwiają jej życie, a w których potrzebuje pomocy, stały się dla Louisa czymś, co robi automatycznie... stały się jego codziennością i pewnie nawet nie zdaje on sobie z tego sprawy. Na początku tak martwił się, czy podoła, a teraz nie musi nawet o tym myśleć, po prostu to robi :)
A ta scena z The Wanted? Trochę przypomina to jak Kate poznała się z Alex... Kate znów jest sobą. Dzięki miłości i opiece Louisa oraz przyjaciół dziewczyna ze zdjęcia wróciła. Nie dokładnie w tym rozdziale, ale pomyślałam, że to będzie fajny motyw nawiązać do przeszłości...
Harry i te jego słynne wejścia... Tym razem w dobrym momencie ;) Nie tylko Louis dojrzał w ostatnim czasie. Choć może u Harry'ego przejawia się to tylko czasami ;) Jednak najważniejsze, że Alex ma w nim oparcie, a i on nie da sobie jakiemuś kretynowi w kaszę dmuchać.
Jeszcze raz dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa...
Z moim przyjacielem już trochę lepiej. Jest po kolejnej operacji, ale podobno to już będzie ostatnia, wiec jesteśmy dobrej myśli...
Całuję xx
Świetny rozdział! Szczerze mówiąc Dave'a ani Harrego się nie spodziewałam! No i jestem naprawdę ciekawa jak wyglądała Kate skoro wzbudziła takie emocje ;) Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały i zapraszam tu: one-direction-half-a-heart.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Co do tego jak wyglądała Kate... Pod prawie każdym rozdziałem, w pierwszym komentarzu, dodaję kilka słów od siebie i bardzo często również linki do mojego instagrama, na którym wstawiam stroje Kate. Zachęcam do obejrzenia :)
UsuńPozdrawiam xx
Super rozdział. Oj Katy nie musiałaś zarywać nmocy. Na tekie cudo warto czekać. Dziękuje Ci za to ile czasu nam poświęcasz i za to ze czytając twój blog moge się oderwać od codzienności, problemów i nauki. Dziękuje Ci też za odpowiedz pod ostatnmim rozdziałem. Stroje Katy superowe.
OdpowiedzUsuńLou znowu ci ktoś przerwał ale w słusznej sprawie. Kate działa cuda. Niall troche się pomylił, ale czasem jest tak w takich sytuacjach. Gem męczy chłopców na targach biżuterii. Lux i jej bogate słownictwo. Ciekawe kiedy się mama dowie. Gem i Hazz przedrzeżniające się rodzienństwo. Zarówno normalne jak i śmiesznme. Przygotowania Kate do gali i rozpieszczanie Alex wychodzi Lou wspanmiale. Oj Niall nie przejmuj się w sytuacjach stresowych zapominanie o różnicy czasy jest normalne. Kate wszyscy się za chwile będą w tobie kochać jak będziesz tak chodziła ubrana, aLou umrze z zazdrości. Dałaś radę. Zawsze dajesz. Alex jest z Kate dumna też bym była. Niech ten Dave się w końcu od Alex odczepi. Podziwiam ją ze mimo iż w środkubyła zdenerwowana i wystraszona to na zzewnątrz utrzymywała spokój. Na szczęście Harry m wyczycie czasu. Zawsze wie kiedy wpaść. Pocieszanie, przytulanie. Po prostu słodko.
Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam
Kocham, Bożena.
Cieszę się bardzo, że rozdział ci się spodobał i że moja pisanina sprawia ci przyjemność oraz odrywa cie choć na chwilę od przyziemnych obowiązków :) Dziękuję ci za wyrozumiałość i za troskę... Właściwie i tak zaliczyłabym nockę, bo czekałam na telefon ze szpitala w sprawie przyjaciela i rozdział pozwolił mi nie zasnąć...
UsuńOj, nie dane było Louisowi pospać dłużej i pośnić ten jakże słodki sen ;) Ale jak sama zauważyłaś - wszystko w słusznej sprawie...
Miejmy nadzieję, ze Niall i Katie wszystko sobie wyjaśnią i już nie będzie takich nieporozumień między nimi. Oni powinni się uśmiechać, bo zarażają tym pozostałych.
Alex kolejny raz pokazała, że jest silną osobą. Mimo strachu, nie dała się zaszczuć. Na szczęście nasz Król Słynnych Wejść tym razem wykazał się również wyczuciem czasu. W takich sytuacjach możemy dojrzeć, jak bardzo Harry dojrzał... Na szczęście dalej jest tym postrzelonym facetem ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Świetny rozdział. Wybacz, że krótki komentarz ale padam na twarz.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, ze rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Boże jak ja to kocham! *-*
OdpowiedzUsuńCały czas śmieję się z tego niesfornego przyjaciela Louisa xd Hahaha To mnie zawsze rozwala xd A Kate zawsze coś 'niechcący' zrobi xd Haha ;3
Dobrze, że wyjaśniła się ta cała sytuacja z Katie i Niallem. On to faktycznie jest głupi. Mógł do nich podejść, spytać czy coś... No, ale ważne, że już jest okey :D
A ten szmaciarz (czyt. Dave) znowu zaczął durnie pierdolic do Alex, ale Harry ma wyczucie i zawsze zjawia się na czas! :D Ten tekst z tą wodą jest mega :D Kiedyś go widziałam w internetach i muszę wypróbować xd Huehueh xd
I ten moment z The Wanted jak Kate się 'odszczekała' Tom'owi >>>>>>>>>>>> Był zajebisty :D
Ogólnie to całe opowiadanie jest takie avskdfovhenftycrsbjswni *-* Że normalnie nie do opisania! ♥
Pozdrawiam :) xxx
'Niechcący' to się dość często coś dzieje w moim opowiadaniu ;) Ale u Louisa to już w ogóle, choć jestem pewna, że raczej nie narzeka ;)
UsuńNie wiem, czy to przez głupotę, czy może raczej nieśmiałość lub niepewność Niall wtedy do nich nie podszedł. Czasami łatwiej jest uciec. Choć miejmy nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią i już będzie dobrze...
Harry i te jego słynne wejścia... Na szczęście tym razem miał dobre wyczucie czasu.
Dzięki miłości i opiece Louisa oraz przyjaciół, Kate znów jest sobą... Tą dziewczyną z fotografii, którą znała tylko Alex...
Cieszę się, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu :) Dziękuję iż znajdujesz czas, by czytać...
Pozdrawiam xx
Rozdział jak zwykle świetny :) naprawdę cię podziwiam za twoją twórczość, masz niezłe pomysły i w ogóle, jakbyś pisała scenariusze to byś dostała oscara hahahah
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam czytać fragment z The Wanted, to myślałam, że się posikam
Tylko mam jedną małą prośbę, jestem mało kumata i czasami długo ogarniam, kogo sa teraz pokazywane myśli hahaha Istnieje szansa żeby np. jak zaczynasz akapit myślami innej osoby, to mogłabyś napisać np. Harry: tekst Kate: tekst
Dziękuję ci bardzo za miłe słowa... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńCo do twojej prośby... To już 93 rozdział. Chyba już trochę za późno by wprowadzać zmiany... Wiem, że na początku trudno odgadnąć kto jest narratorem, ale gdy już "zna" się bohaterów, jest to coraz łatwiejsze. No i zawsze (prawie) działa metoda eliminacji. Bardzo mi zależało na tym, by czasami nie było do końca wiadomo, kto opowiada. Gdybym zaznaczała to już na początku, często nie byłoby elementu zaskoczenia.
Mam nadzieję, że mimo wszystko czytanie sprawi ci przyjemność, a gdybyś miała problem z określeniem narratora, to pisz tu, na asku, czy na Twitterze, a ja zawsze ci pomogę.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Cudny rozdział :D Wyjaśniła się sprawa z tajemniczym ktosiem i Katie-
OdpowiedzUsuńmiałam dobre podejrzenia :D Początek znó Kate i Louis'a-kocham ich <3-hahahaha Louis'owi przerwano taki gorący sen...Ale misja pocieszyć Niall'a nie może czekać! No tak Horan,bardzo mądrze,muzyka na full'a-dziwne,że nikt się nie poskarżył...Tak znów rozmowy katie i Niall'a-TAK! Przygotowania do gali i nie tylko-w rekach cudownej Lou <3 Hahaha ten cytat jest świetny ,,Mogłabym się przyzwyczaić do takiego życia... Lou, jesteś boginią... Rzuć Toma w cholerę i ucieknij ze mną...
- Nie powiem, bardzo kusząca propozycja"
Gala-podoba mi się opisanie szczegółów,atmosfery gali-ale nie sama część oficjana! Kate jak zwykle olśniewa wyglądem i ma w zanadrzu święte cięte riposty-dobrze temu Tom'owi z The Wanted pojechałą-jesteś WIELKA Kate <3 ,,- Tak, jestem ślepa. Ale skoro to ty na mnie wpadłeś,czy masz równie dobrą wymówkę?"-Dobre :D No i oczywiście ten palant Dave musi zepsuć wieczór-ale broń Alex jest świetna <3 No i Styles jak zwykle zjawia się w odpowiednim momencie <3 Niespodzianka dla Alex-chyba wiem,co to jest,ale poczekam z tym do następnego rozdziału ;) Pozdrawiam ;* Herbaciara ;)
Cieszę się bardzo, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za miłe słowa...
UsuńU Nialla i Katie chyba już wszystko w porządku, a przynajmniej powinno być, skoro niejako przez nich Louisowi taki piękny sen przerwano ;)
Alex w końcu pozwoliła się porozpieszczać... Nie dziwię się, że jej się podobało ;) Z pewnością nie jest jej łatwo nadążyć za pozostałymi z tym gipsem... Taka trasa dla zdrowej osoby byłaby wyzwaniem.
Gala jak jest, każdy wie, albo może obejrzeć na TouTube ;) Ja starałam się pokazać coś innego... Spotkanie z The Wanted pokazało, że dziewczyna z fotografii wróciła! Kate znów jest sobą i zdecydowanie jest to zasługą miłości i opieki Louisa i przyjaciół...
Harry i te jego słynne już wejścia... Na szczęście tym razem dobrze wcelował z czasem ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
'Nie że cię nie lubię, koleś, ale gdybyś się palił, a ja miałbym wodę, wypiłbym ją...' ~oj ten tekst bardzoo mi sie przyda xD na szcęście Harry znowu zjawił sie w porę. juz myslałam że koleś coś zrobi.. ciekawe czy rzeczywiście zadzwonili do recepcji xd
OdpowiedzUsuńaa jednak Katie jest niewinna ! :) nawet nie wiesz jak sie ciesze. kochani chłopcy wszystko ogarnęli, załatwili. i Niall z nia pogadał i wszystko jest okej. ojj, przepraszam Katie za to że nazwałam Cię dziwką xD no ale zdenerwowana byłam, nie pomyslałam że to może być brat xD
taak, Louis i te jego 'igraszki' ;) co 4 sekundy tylko o jednym xD ale ubrania Kate świetne, a te buty - naprawde magiczne. xx na gali każdą sie na nia gapił jak nic :)
ale strasznie nie mogłam sie doczekac pojawienia sie The Wanted. xD nigdy nie byłam ich fanka i nigdy nie będę, nie lubie ich. reakcja Toma bardzo mnie rozbawiła, oraz jego słowa xd Kate jak zwykle- konkretnie i bardzo dobrze :)
ajj mam nadzieje że jeszcze ich kiedys 'zobaczymy' xD
całuski xx
Klaudia CityLondon
Cieszę się, że mogłam ci podesłać tekst do usadzania w miejscu nieciekawych osób... Powodzenia w wykorzystywaniu go ;)
UsuńNiewinna! Miejmy nadzieję, ze Niall wyciągnie nauczkę z tej historii i taka sytuacja się już nie powtórzy. Teraz musi być już tylko dobrze...
Louis i te jego problemy natury... hmmm... nie wiem jak to ładnie ubrać w słowa ;) Ale trzeba mu przyznać, że myśli miał grzeszne, ale zachowywał się bardzo przykładnie ;)
Spotkanie Kate i Toma tylko pokazuje, że Kate znów jest sobą... tą odważna i uśmiechniętą dziewczyną z fotografii, którą znała Alex... Miłość naprawdę może zdziałać cuda...
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
no masz racje miłością można zdziałać wszystko..
Usuńnowe nieciekawe osoby ? czemu nie, troche sie podenerwuje przy czytaniu :D
pozdrawiam xx
K.CL
Dobry wieczór, Maluszku! x Ha, skąd mi się to wzięło? I don't know. Really! (chyba zrobiłam błąd w tym słowie. nieważne). Uważam, że to słodkie, pieszczotliwe słówko pasuje. Wiedz, że zwracam się tak do osób, które mi wyjątkowo bliskie :) Osobiście jestem dla Ciebie pełna podziwu, bo jeśli to co pisałaś, było prawdą i rzeczywiście siedziałaś nad nim prawie do 6 rano, to powinniśmy przed Tobą klękać. Mi, szczerze mówiąc, nie chciałoby się siedzieć całej nocy nad rozdziałem. To zdecydowanie nie dla mnie. I, wow! Miałaś wolne. Do tej pory wolne miałaś tylko wtedy, gdy byłaś na zwolnieniu. Czyżby Twój szef zaczął odkrywać w sobie człowiecze cechy? ;)
OdpowiedzUsuńZaczynając od początku, muszę przyznać, że chłopaki mają dość ciekawy sposób na pobudzenie kogokolwiek. Walenie pięściami w drzwi, z całą pewnością się sprawdza. Jednak nic nie równa się ze wzmianką o przyjacielu w potrzebie. Oraz przytulenie się do chorych pleców swojej dziewczyny. Jednak ja chyba nie wybrałabym żadnej z opcji. Biedny Louis, po tak "ciężkiej" i "męczącej" nocy, został niemalże siłą wyciągnięty z łóżka.
Kate ma niesamowity wpływ na ludzi. Wystarczy jej spokojny, delikatny głos i proszę bardzo! Dogadanie się z kimkolwiek murowane. Powinna zostać jakimś negocjatorem, czy kimś w tym stylu. Myślę, że sprawdziłaby się fenomenalnie. Och, czy mogę w tym miejscu napomknąć o malutkim wątku z Niamem? Boże, to jak Liam chciał wejść do pokoju, bo Niall płakał! Och, moje serce płonęło z rozpaczy. Dobra, może w tym miejscu trochę przesadziłam, ale naprawdę się w tamtym momencie rozczuliłam. Właściwie cała sytuacja z Katie rozwiązała się właśnie dzięki niemu! Wiedziałam, że Liam nie pozwoli by druga połówka mojego shippu, była smutna i zdołowana. Thanks, Liam! x
Bardzo się cieszę, że Alex i Kate miały dla siebie te parę godzin, kiedy to Louise postanowiła poświęcić im parę chwil, a chłopcy wraz z Gemmą i Lux, pojechali na te targi biżuterii. Alex mogła poczuć się jak gwiazda filmowa, spędzić z przyjaciółką czas, a dodatkowo bliżej poznać Lou. Żyć, nie umierać.
Niall jest rozkoszny. I uroczy. I taki nieporadny w swoim zakochaniu, że miło się to wszystko czyta. Mam nadzieje, że wraz z Katie wyjaśnią sobie dosłownie wszystko i już nie będzie z nimi żadnego problemu. Życzę im szczęścia.
Wątek z The Wanted bardzo fajnie wymyślony. Bardzo mi się podobała ta krótka rozmowa między jego członkami, a Kate. Była taka... co prawda czuło się nutkę niepewności i dyskomfortu, ale z drugiej strony, nie było z nimi, aż tak źle. Wręcz przeciwnie, było okej.
Dave to naprawdę paskudny tym człowieka. Nie rozumie, przekazywanych mu jasno i wyraźnie informacji, że Alex nie chce mieć z nim do czynienia, to on nie. I tak na chama wpycha się do jej życia z buciorami i jeszcze takie niemiłe rzeczy wygaduje. Nic tylko coś mu zrobić. Na szczęście w porę wrócił Harry i wszystko skończyło się pomyślnie :) Aż mnie skręca z ciekawości, jaką to Harry miał dla Alex niespodziankę.
Mam co prawda dzień poślizgu, ale na swoje wytłumaczenie napiszę, że wczoraj pisałam opowiadanie na angielski. Dla osoby, która pisze już od kilku lat, stworzenie historii na 200-250 słów w obcym języku, było nie lada wyzwaniem. Z pewnością wyszło żałośnie, ale nic już na to nie poradzę, ha!
Romantycznych Walentynek, Kaś! :*
Tym razem i ja nie chciałam być gorsza, więc postanowiłam zabrać się za komentarze już dzisiaj (a raczej wczoraj). Fajnie by było, gdyby to nie był jednorazowy wyczyn...
UsuńDziękuję ci za ten wspaniały komentarz i bardzo się cieszę, że zaliczasz mnie w poczet bliskich ci osób...
Z tym siedzeniem całą noc nad rozdziałem, to nie do końca takie moje wielkie poświęcenie było... Rzeczywiście tkwiłam nad nim do rana, ale robiłam to by właśnie nie zasnąć. Czekałam na telefon ze szpitala i nie chciałam go przespać. Mój przyjaciel miał kolejną operację i pozwolili zostać tylko rodzinie, a jego brat obiecał zadzwonić, gdy już będzie po wszystkim. Ot, i cała tajemnica mojego siedzenia...
Niestety mój szef nie został w cudowny sposób odmieniony. To chyba ja przestałam mu iść na rękę 'za darmo'. Potrzebował bym przez kilka dni robiła dłuższe zmiany, bo kolega z pracy złamał nogę i powiedziałam tak, pod warunkiem, że dostanę dwa dni wolnego. Na początku nie chciał, ale nie udało mu się znaleźć innego jelenia, więc wrócił do mnie z podkulonym ogonem. Nic za darmo już on ode mnie nie otrzyma za to, że tyle razy tak źle mnie traktował. Obiecałam sobie wytrwać w tym zacięciu.
Biedny Louis i ten jego poranek... Choć w sumie nie powinien za bardzo narzekać. Jestem pewna, że to sobie odbije ;)
Co do Kate, to myślę, że tajemnica tkwi w tym, że takim osobom jak ona, naprawdę trudno się odmawia...
Był Niam! Oczywiście, że zauważyłaś... Jakże by inaczej ;) Liam się postarał i niejako dzięki niemu sytuacja opanowana. Teraz może być już tylko lepiej :)
Gala i po gali... Czyżby dziewczyna z fotografii wróciła? Może rzeczywiście jeszcze z pewnymi wątpliwościami, czy nieśmiałością, ale...
Dave. Czego można spodziewać się po człowieku, który potraktował Alex, tak jak potraktował? Na szczęście nasz Król Mocnych Wejść tym razem wyjątkowo zjawił się w odpowiednim momencie ;)
Jestem pewna, że wcale nie wyszło żałośnie... W końcu obie dobrze wiemy, że potrafisz pisać. Rozumiem, że najtrudniej było potem wszystko przetłumaczyć, ale na pewno nie straciło to swojego uroku... Więcej wiary w swoje możliwości, kochanie!
Tobie również życzę romantycznych Walentynek ❤ Przesyłam serduszko, choć nie wiem, czy dojdzie na czas ;)
❤ ❤ ❤
Całuję xx
Mam ochote zabić cie za końcówke ale za to że rozdział jest taki wspaniały zostanie ci dziś odpuszczone :)))) @1D_and_ROOM94 xx lov ya
OdpowiedzUsuńOj tam, od razu zabić... Co ty masz do tej końcówki? Przecież całkiem fajna mi wyszła (moim skromnym zdaniem)...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się podoba :)
Pozdrawiam xx
O proszę! The Wanted się nie spodziewałam tutaj! Ale muszę przyznać, że to było ciekawe. Co do Nialla to wiedziałam, że to się tak skończy! Po prostu nie mogło być inaczej!
OdpowiedzUsuńKochany Harry - zawsze pojawia się wtedy kiedy go potrzeba ;)
W takim razie cieszę się, że zaskoczyłam cię trochę z tym pojawieniem się The Wanted ;) Chociaż tyle...
UsuńHarry i jego słynne wejścia... Nareszcie pojawia się w odpowiednim momencie ;)
Pozdrawiam xx
Świetny rozdział. Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńWybacz, Kate, że nie komentowałam ostatnich rozdziałów, ale chwilowo cierpię na brak czasu. Do tego mój Internet bawi się ze mną w kotka i myszkę. ;/ Coś potwornego.
OdpowiedzUsuńPoprzednie rozdziały przeczytałam, ale mój potworny wróg nie pozwolił mi, bym je skomentowała. PRZEPRASZAM.:*
Co do 93, jezu przerażają mnie te numerki, rewelacja. :)
Rozdział jest fantastyczny. ;)
Cudownie, że Niall wreszcie dał sobie pomóc.;) Mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach blondynek będzie przeszczęśliwy ze swoją Katie. ;)
Kurna, po jaką cholerę Dave wpieprzasz się w życie mojej kochanej Alex? Kto Ci dał kurwa pozwolenie? Jak tylko on pojawia się w rozdziale to podnosi mi ciśnienie, no szlak nich go trafi;/
Lux jest tak pociesznym dzieckiem...♥ Mamciu, jak tylko się pojawia to mam banana na ryjku. xd
Uwielbiam, kiedy Kate robi z Lousiem to co robi, że tak to nazwę. xD Czad. xd
Dobra, chciałam, żeby komentarz był dłuższy, ale niestety w trakcie pisania mi przerwano;/
Dobra, kocham Cię i czekam na następny;*
Kurna, jakie wyznania. lol
Cóż... czas nikogo nie rozpieszcza... Akurat ja dokładnie wiem jak to smakuje ;)
UsuńCieszę się, że mimo nawału obowiązków, znajdujesz chwilę by czytać te moje rozdziały :) Masz racje - 93 to już może przerazić ;)
Dziękuję ci za miłe słowa i naprawdę się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Hej
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam! Tak mnie pochłonęły obowiązki, że nie mam czasu na nic. Dziś 4 godziny siedziałam w kinie na poranku talentów naszego gimnazjum. Wiesz pomagałam, sprzedawałam i oglądałam. Było nawet fajnie. Występował wiesz kto. Jest w sekcji Judo i chyba mnie wiedział, bo siedziałam w 4 rzędzie, mówił cos do kolegi. Jak mi cos powie w szkole na ten temat to na sto procent spale buraka. Teraz ślęczę nad zadaniem, a jutro jadę na urodziny siostrzeńca, a Piotrem znowu szalony tydzień i tak do końca roku, oby. A bym zapomniała, mam jeszcze oprócz siostry bliźniczki i dwóch przybranych sióstr dwujke braci(również przybranych). I masz racje było wesoło, a teraz prawie wszyscy na swoim. Dobra wrócę to jeszcze. Idę robić kolacje:) Sorry, że te moje komentarze są takie podzielone.
Marzena ze Śląska
Jestem ponownie:)
UsuńLou, masz wyobraźnie, to musze Ci przyznać:) A już szczególnie we śnie. Tak zdcydowanie, jesteś tylko facetem. Za to Kate ma intuicje i zna Louisa:) A potem dobijanie się chłopaków i 'Słysze Cię Tomlinson!' W tym momencie ryłam ze śmiechu! A następnie tekst, że to nie Lou im trzeba tylko Kate, a Lou 'powiem waszym dziewczyną. Bardzo mi się podoba ten fragment! Ale to o Nialla chodzi i Kate już idzie, ni dziwie jej się. Nie powiem, widok nie do kończa ubranych 4 facetów i 1dziewczyny musiał być zabawny. Harry dowaliłeś, żaglowliście?! I jeszcze tekst 'Widze, że maszt już postawiłeś'! Rozwalił mnie to! Potem negocjacje Kate z Niallem. Rozmiem go, chciał pomyśleć. Zaguszył chłopakó głośną muzyką, płakał. Na szczęśnie Katy umie zdziałać cuda. Nigdy bym nie przypuszczała po opisie Nialla, że to mógł być jej brat. Chłopaki to jednak umią szukać, kiedy czegośc im trzeba, dowiedli teg kolejny raz. Niall może troszeczk, ale to da się naprawić! Harry nie przeszkadzaj Niallowi! Ireszta też! Dziewczyny to był świetny pomysł! Z korzyścią dla wszystkich! A potem popis małej Lux po 'nauc' słówek Harrgo. Mała nie ucz się lepiej od wujka! Przynajmniej sprawią przyjemność swoim dziewczyną, a Gemma sobie! Fajnie tak poesperymętowć z urodą, zrobić sobie dmskie spa w groni przyjaciłek. Harry, takie rysunki na gipsi?! Jesteś zboczony! Katy ta suknia jes śliczna! Chciałabym zobaczyć min Lou na prawde, choć moja wyobraźnia również nie szczędzi mi pomysłó. Lex zgadzm siè z tobą, dla wysokich butów raz za czasu warto pocierpieć, szczególnie jeśli jest się niskim. Niall nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze. Pisze tak a sama denerwuje się razy dwa. I przeżywałam to, że się udało, choć z tym, że nasz kochany Niall nie policzył różnicy czasu. Lou ciesze się, że go poieszyłaś! I że doszło d tej rozmowy! Lou nikt się z ciebie nie nabija i to nie twoja wina, że twoje ciało tak się zachowuje. Komenda 'Leżeć mały' mnierozwalił! Kate dasz rade! Każda kobieta jest przeznaczona do chodzenia na wysokich bytach! Trzeba troche pocierpieć, ale trudno! Lou nie bój się nic się Katy nie stanie, chyba, że jakiś face na nią spojrzy! Pojawienie się The Wanted mnie trochę zdenerowło. I jeszcz ten Tom się tak zachował! Katy ma takie dobre serce, że nie chce powiedzieć, ż Lou ich nie nawidzi! Alex się wzruszyła i nie dziwie się. Katy, jest idealn! Pod każdym względem! A potem Dave! Jak ja go nie nawidze! I keszcze powiedział, że Harry może mieć lepszą, jeśli chce! Co za cham! Poczułam wielką ulege, kiedy pojawił się Harry i go wywalił! Harry kocham Cię!
Dziękuje Ci za ten rozdział kochana! I przepraszam, że tak późno kmentuje! Z niecierpliwością czekam na następny!
Marzena ze Śląska
W pierwszym komenarzu ma być potem, zamiast piotrem, przepraszam.
UsuńMarzena ze Śląska
Naprawdę nie wiem, jak to się stało, że nie odpowiedziałam na twój komentarz... A właściwie jestem prawie pewna, że odpowiadałam na niego i tym bardziej mam mętlik w głowie... No bo jak to możliwe, że nie ma mojej odpowiedzi?
UsuńPrzepraszam cię bardzo, ale nie mam pojęcia jak to się mogło stać... Zwłaszcza, że specjalnie się zmobilizowałam i pod tym rozdziałem odpisywałam systematycznie na komentarze, by nie mieć żadnych zaległości i móc spokojnie zająć się pisaniem rozdziału. Byłam tak pewna, że mam napisane wszystkie odpowiedzi, że nawet tego nie sprawdzałam przed dodaniem rozdziału 94. Więcej już tego nie zrobię.
Jeszcze raz bardzo cię przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczysz to przeoczenie... Dziękuję ci bardzo za, jak zawsze, wspaniały komentarz i te wszystkie przemiłe słowa. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
Całuję xx
Zajebisty rozdział. Czekam na kolejny, oby był jak najszybciej. Do następnego:)
OdpowiedzUsuńsuper jak zwykle czy ktos moze wie ile w ciągu dwoch miesięcy można zmniać miejsce pobytu ?! 8 raz wylatuje z rio tym razem do sydney bo mój kochany tatuś ma delegacje !!! grrrrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wsciekła na caly świat
aga
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I życzę ci byś przestała być wściekła na cały świat, bo wtedy trudno dojrzeć jego piękno...
UsuńPozdrawiam xx
Po tylu dniach dotarłam do końca, ale bardzo z tego powodu się smucę, bo teraz będę musiała czekać na każdy wspaniały rozdział.. Ty nawet nie wiesz jak na mnie działa to opowiadanie! Od wczoraj ryczałam z powodu snu Zayna i tu jeszcze mnie dobiłaś snem Lou, po prostu musiałam przestać czytać, bo nie mogłam się uspokoić. A kiedy wszystko się okazało nie prawdą to dzisiaj uśmiechałam się do wszystkich jak głupia. Moi rodzice patrzyli na mnie jak na wariatkę, bo nie mogłam przestać się śmiać i to tylko dzięki Twoim tekstom wspaniałym.
OdpowiedzUsuńJutro na lekcjach będę zamęczała moje koleżanki opowiadaniami jaki to Twój blog jest wspaniały. Już jedną męczę by przeczytała, bo nie mam z kim o tym porozmawiać.
Co do rozdziału to tak się cieszę z powodu Nialla. Nie mogłam przeżyć jego smutku, naprawdę jest coś w tym, że jak on płacze to inni też płaczą.
I do tego ta cała gala, Lou naprawdę musiał być już nieźle napalony na Kate, a ona jak zawsze kochana dla wszystkich, nawet dla chłopaków z The Wanted.
Nie wierzę w to co ze mną robi twoje opowiadanie! Naprawdę zawsze mam mało do powiedzenia o rozdziałach, czy ogólnie o całokształcie, a tu bym mogła pisać i pisać.:D
Nie mogę się doczekać następnego<3
Jejku, ty naprawdę jakiś rekord w prędkości czytania pobiłaś chyba ;) Cieszę się bardzo, że spodobała ci się ta moja pisanina i że uznałaś, iż warto poświecić na nią swój czas :) Dziękuję ci za wszystkie przemiłe słowa i komplementy... Mam nadzieję, że te kolejne rozdziały również ci się spodobają :)
UsuńMam nadzieję, że twoje koleżanki jakoś przetrwają te "męczarnie" ;) Choć nowe czytelniczki oczywiście sprawiłyby mi ogromną przyjemność.
Dziękuję za cudowny komentarz :)
Pozdrawiam xx
Hej :)
OdpowiedzUsuńChciałam zapytać czy pamiętasz w którym rozdziale Lou zrozumiał, że zakochał się w Kate i na odwrót i kiedy wyznali sobie miłość. Nie mam za bardzo czasu czytać wszystkiego od nowa, a chciałabym akurat to przeczytać jeszcze raz :)
Rozdział jak zawsze świetny i nie było żadnych nieszczęść, podoba mi się to. Ile planujesz napisać jeszcze rozdziałów? Kiedy dowiemy się coś więcej o operacji Kate? Co dzieje się z Daniel?
Pozdrawiam, Kamila :)
Cieszę się, że rozdział ci się podoba :) Ile jeszcze do końca? Myślę, że da się to policzyć na palcach obu dłoni (co najwyżej). Decyzja o operacji podjęta, więc czekamy tylko na wolny termin. Powoli już nad tym pracuję... Co z Danielle? Na pewno pojawi się w kolejnym rozdziale :)
UsuńCo do twojego pytania, to w tym momencie nie mam jak sprawdzić, ale wydaje mi się, że to będzie 27 lub 28 rozdział. na pewno coś koło tego.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
w 27 chyba po raz pierwszy ją pocałował :)
UsuńChyba tak... No i przyznał się sprzed sobą, że jest zakochany :)
UsuńOMG!!!! kocham
OdpowiedzUsuńCieszę się, że opowiadanie ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
PS.
Nowy rozdział już się sprawdza :)
Znowu na końcu, ale ten czas naprawdę upływa z szybkością światła.
OdpowiedzUsuńDziś krótko i na temat jak nigdy :)
Dzisiejszy rozdział moim zdaniem rozwalił Harry. Najpierw scena z Lux w samochodzie, a później odprawienie Pana D. Prawdziwy rycerz na białym koniu :) On jest cudny.
A no i nie mogę zapomnieć o Niallu, jego uświadomienie, jaki popełnił błąd było genialne :)
Pozdrawiam :)
Och, ten Harry... Ma swoje momenty, nie da się ukryć ;) Dzięki niemu i Alex czuję, że przynajmniej czymś was rozśmieszam... Choć oczywiście nie jest to tylko zasługa tej dwójki ;)
UsuńPozdrawiam xx
Bosko <3 Zapraszam na http://tancemdoszczescia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuń