I znów lotnisko. Rozejrzałem się dookoła, ziewając ukradkiem i próbując skupić się na czymkolwiek, by odpędzić zmęczenie. „Z marnym skutkiem, czyż nie?” mruknęło moje drugie ja, odwracając się do mnie tyłkiem i zakopując pod pierzyną. Miałem wrażenie, że
w ostatnim czasie spędzałem więcej czasu na lotniskach i w
samolotach, niż w swoim własnym domu. „Wspaniale było przespać tą
jedną noc w naszym wspólnym łóżku” uśmiechnąłem się,
zerkając na Kate. Uśmiech trochę mi zmalał, gdy zauważyłem jak siedziała
sztywno, z całej siły starając się nie dotknąć plecami oparcia i cicho
rozmawiała z Markiem. Wyglądała
przepięknie i nawet moja, bądź co bądź sporo za duża koszula
tego nie psuła. Właściwie jeszcze dodawała jej uroku. Wyglądała w niej
na tak drobną i delikatną, że od razu miałem ochotę zamknąć ją w moich
ramionach i nie wypuszczać z nich już nigdy. „Właściwie nie potrzebowałem do tego żadnego pretekstu” pokręciłem głową nad moją zaborczością, którą przyjaciele tyle razy mi wytknęli. Zerknąłem na Kate. „Dlaczego aż taką radość sprawiło mi to, że
mogłem oddać jej swoją koszulę?”
Cieszyłem się jak głupi na wspomnienie
słów lekarza odnośnie efektów zabiegu. Zresztą i bez tego, co
powiedział wiedziałem, że jest lepiej niż wspaniale... Okropne
blizny na plecach Kate były już tylko wspomnieniem. I choć oboje wiedzieliśmy, że jeszcze kilka
zabiegów przed nią, to efekt jaki udało się osiągnąć na dzień
dzisiejszy był bardziej niż zadowalający. „W końcu mogła
przestać się wstydzić swoich blizn...”
Byłem zadowolony również z tego, że
pomimo wcześniejszych obaw, udało nam się wstąpić do szpitala w
drodze na lotnisko. Wiedziałem, że wczorajsze spotkanie z Lily i
Emmą to było mało. Nie tylko dla nich, ale i dla Kate. I mimo iż dziś wpadliśmy do nich dosłownie
na pięć minut, to z przyjemnością obserwowałem szeroki uśmiech na
twarzy mojej dziewczyny, gdy mogła spędzić z małą kuzynką jeszcze te kilka
chwil... Dziś już nie rozkleiła się tak jak wczoraj, choć może przy pożegnaniu uroniła kilka łez. Uśmiechała
się i wesoło przekomarzała z Lily. A gdy Mark przypomniał nam, że
już czas jechać na lotnisko, nie była smutna. W samochodzie wciągnęła mnie w
dyskusję na temat tego, co moglibyśmy zrobić, by sprawić radość
Lily. Myślę, że pomysł rozmowy na Skypie z chłopakami był
całkiem dobry na początek...
- Proszę, pańskie zamówienie –
głos kobiety wyrwał mnie z zamyślenia. Odebrałem nasze napoje i
skierowałem się prosto do mojej dziewczyny, kolejny raz zerkając
na zegarek i modląc się w duchu, by Horan się nie spóźnił.
„Gdzie on jest, do cholery?” zastanawiałem się. „Przecież
zawsze jest pierwszy... Paul nas zabije, jeśli się nie pospieszy...”
- Kawa... – powiedziałem, podając
Kate i Markowi kubek i wróciłem do lady, by odebrać pozostałe
dwa. Wyciągnąłem rękę z gorącym napojem w stronę Adama i
odwróciłem się, by w końcu zająć miejsce u boku mojej dziewczyny.
- Cześć wam... – ton głosu Nialla
sprawił, że stanąłem jak wryty, zapominając o tym, co miałem
zamiar zrobić. Patrzyłem jak przyjaciel ciężko opadł na
siedzenie obok Adama, odkładając plecak, na następny fotel.
Nie zareagował jednak, gdy ten z hukiem upadł na podłogę.
Przyjrzałem się jego twarzy. „Wygląda co najmniej nieciekawie...”
- O matko, stary... – patrzyłem na
niego zdumiony. Sam nie wiem, czego się spodziewałem, ale zdecydowanie nie tego. – Gdyby worki pod twoimi oczami były odrobinę
większe, potrzebowałbyś do ich dźwigania tragarza i to na pełnym
etacie...
- Niall? – na twarzy Kate widniała ogromna troska. Wyciągnęła do
niego dłoń, którą on szybko ujął, przesiadając się przy
okazji na moje miejsce.
- Wszystko dobrze, Katy... –
powiedział, pociągając nosem. „I niby kto miałby uwierzyć w te jego zapewnienia?” – Nie martw się... – westchnął ciężko. Zauważyłem,
że jego oczy podejrzanie błyszczą. – Nie ma powodu do zmartwień... – dodał cicho.
- Nie tak sobie wyobrażałem ciebie
dzisiaj – w dalszym ciągu przyglądałem się mu uważnie. – Wprawdzie byłem
pewien, że możesz się spóźnić, ale liczyłem raczej na
oślepiający wszystkich dookoła uśmiech, a nie na łzy. Niedługo
ją zobaczysz przecież...
- Lou... – usłyszałem cichy głos
Kate. Spojrzałem na nią, nie do końca rozumiejąc o co jej chodziło, gdy
kręciła głową. „Może o to, żebyś się zamknął, idioto...” – Nie...
Wyciągnęła drugą dłoń w stronę
Nialla i patrzyłem jak kładzie ją delikatnie na jego policzku,
niemo pytając go, co się dzieje. Przyjaciel nic nie odpowiedział.
Opuścił powoli powieki, jakby rozkoszował się tym dotykiem. Po chwili
zamknął ją w mocnym uścisku, wywołując tym samym jęk
bólu i to nie tylko u niej. Ja i Mark zareagowaliśmy jakbyśmy
poczuli to razem z nią. Niall od razu poluźnił uścisk.
- Przepraszam, Katy... – wyszeptał,
pozwalając jej się pocieszać. „Co tu jest grane?”
zastanawiałem się, obserwując tych dwoje. Ta myśl towarzyszyła
mi przez cały lot do Berlina, gdy bez słowa skargi obserwowałem
przyjaciela, leżącego z głową na kolanach mojej dziewczyny. Po
jego policzkach od czasu do czasu spływały łzy, a dłoń Kate
głaskała go po włosach w cichym geście pocieszenia. „Co tam
się stało na tej jego randce?” Wiem, że nabijaliśmy się z
Nialla i dokuczaliśmy mu nie raz i nie dwa, ale zdecydowanie każdy z nas uważał,
że on i ta jego Katie pasują do siebie, co najmniej jak dwa
sąsiednie kawałki pizzy...
- Paul nadal nie może spojrzeć nam
w oczy... – zaśmiała się Alex, gdy menadżer opuścił nas po
standardowej odprawie na dzień dobry i udał się w sobie tylko znanym kierunku.
- A dziwisz się mu? – parsknął Zayn, wlewając w siebie kolejną kawę.
– Pewnie gdybym to ja ujrzał tyłek Stylesa w akcji,
potrzebowałbym specjalistycznego leczenia – przewróciłem oczami,
słysząc jego słowa.
- Nie przesadzaj – powiedziałem, patrząc mu w oczy. – Widziałeś moją dupę więcej razy niż swoją...
- Co? – zaśmiała się Alex,
przy okazji krztusząc się herbatą. Niezawodny Liam od razu pośpieszył na ratunek i trzepnął ją w plecy.
- Nie żebym chciał! – bronił się
Malik z miną tak zabawną, że aż szkoda, iż nikt jej nie uwiecznił dla
potomnych. – Po prostu twój facet uwielbia paradować z gołym tyłkiem...
- Powiedz mi coś czego nie wiem... – mruknęła Alex,
puszczając mi oczko.
Śniadanie mijało w przyjemnej
atmosferze. „Nabijania się ze mnie w dużej mierze, ale co mi tam,
od czasu do czasu niech im będzie wolno...” zgodziłem się na to
łaskawie, zwłaszcza, że miałem zamiar to sobie dość szybko
wynagrodzić. Uśmiechnąłem się pod nosem, planując jak by tu
najszybciej zaciągnąć Alex do pokoju i wykorzystać pozostały nam wolny
czas. Tą radosną sielankę w
jednej minucie zburzyła wiadomość od Louisa. Przeczytałem ją na
głos i zapadła cisza. Nikt z nas nie spodziewał się czegoś
takiego. Obstawialiśmy różne scenariusze, ale żaden z nich nie był nawet
podobny do tego, co zawierała wiadomość od Lou. Patrzyliśmy na siebie
zdziwieni, zastanawiając się, co
też mogło się wydarzyć podczas tej tak wyczekiwanej randki Nialla.
- Chyba wykrakałem... – westchnął
Liam, odkładając serwetkę i wstając od stołu. – Jakby co, to
będę u siebie – powiedział i odszedł, nie czekając na naszą reakcję.
- Ja chyba też już pojadłem – Zayn
najwyraźniej postanowił potowarzyszyć Payne'owi. – Czekaj, Li. Idę
z tobą...
Spojrzeliśmy na siebie z Alex i też
stwierdziliśmy, że najlepiej będzie wrócić do pokoju. I gdybym miał być
szczery, to prawie wcale nie myślałem o moich, jeszcze nie tak dawnych,
łóżkowych planach. Pomogłem jej wstać i podałem
kule, uśmiechając się na widok tęczowej sukienki, która
zafalowała jej wokół stóp. Szliśmy powoli w kierunku windy, raz
po raz zatrzymywani przez fanów. Za każdym razem posyłałem
przepraszający uśmiech mojej dziewczynie, ale ją najwyraźniej
bardzo bawiła ta nasza niekończąca się pielgrzymka do windy. Dziękowałem
Bogu za tą jej cierpliwość i wyrozumiałość...
- Uciekajmy, zanim pojawią się
kolejne fanki – powiedziałem, kładąc dłoń na jej plecach w
opiekuńczym geście. „A może był to raczej gest mówiący o
tym, że jest moja i tylko moja?”
- Pif paf! Pif paf! – rozległo się
za naszymi plecami. Odwróciliśmy się zaciekawieni i nie mogliśmy
się nie roześmiać, widząc kilkuletniego chłopca, mierzącego do
nas z plastikowego pistoletu.
- Widzę, ze wrogów masz wszędzie,
Styles – parsknęła Alex, gdy ja postanowiłem trochę się
powygłupiać i dać się zastrzelić. – Przywołam windę –
skinęła w stronę drewnianych drzwi, w momencie, gdy „trafiony”
chwyciłem się za serce i ku ogromnej radości dzieciaka, z hukiem
zaliczyłem spotkanie z podłogą. „Szczęście, że ktoś pomyślał i przykrył ją dywanem”
zauważyłem odkrywczo, choć muszę przyznać, że i tak zabolało. Dzieciak „dobił” mnie
jeszcze kilkoma strzałami i zapominając chyba o niedawnej
egzekucji, wyciągnął do mnie rączkę, pomagając mi wstać.
Machał mi wesoło dopóki nie zniknął z rodzicami w przestronnym
lobby. „Dzieciaki...” nie wiedzieć czemu uśmiechałem się jak głupi.
Odwróciłem się w końcu w stronę mojej
dziewczyny i widząc jej chorobliwie bladą twarz, przeraziłem się
nie na żarty. Podszedłem do niej szybko i chyba dzięki temu, że
ani ona, ani facet, który najwyraźniej ją zaczepiał, jeszcze nie zwrócili
na mnie uwagi, udało mi się usłyszeć fragment ich rozmowy.
- Daj spokój, Alex... – „On ją
znał? Skąd? Kto to jest?” próbowałem cokolwiek zrozumieć z sytuacji, która
rozgrywała się przed moimi oczami. – Może się spotkamy? Tak po
starej znajomości... – uniósł dłoń i przejechał palcem po jej
odsłoniętym ramieniu, a mnie aż zatrzęsło z wściekłości. „Jak ten gnój śmie ją dotykać?”
- To takie kuszące, Dave, że aż
mam inne plany na wieczór i na najbliższe zawsze... –
odpowiedziała mu cicho, a ton jej głosu mógł zmrozić na miejscu. W mojej głowie rozdzwoniły się syreny alarmowe. „Dave? Ten Dave? Ten skurwysyn Dave?” Spojrzałem na faceta i nie mogłem
uwierzyć w to, że ta gnida ma czelność dotykać moją dziewczynę.
- Nie bądź taka, kotku... –
popisywał się swoimi śnieżnobiałymi zębami, których najchętniej bym go pozbawił. „I to z ogromną przyjemnością...” – Fakt, że
wpadliśmy na siebie akurat tutaj, nic dla ciebie nie znaczy? Może
być fajnie – zmierzył ją uważnym spojrzeniem. – Nawet pomimo
twojej niedyspozycji. Zawsze byłaś dobra w te klocki...
- Sorry, kotku – posłałem mu
najbardziej mordercze spojrzenie z mojego repertuaru i objąłem
Alex ramieniem, naciskając przycisk przywołujący windę. Ktoś
chyba lubił mnie tam na górze, bo drzwi rozsunęły się prawie
natychmiast. Weszliśmy do środka, zostawiając za sobą
oniemiałą imitację faceta. Jego wzrok przeskakiwał ze mnie na Alex, jakby był
na jakimś meczu tenisa. – O ile się nie mylę, to już miałeś
swoje pięć minut i spierdoliłeś je na całego... – sekundę
później drewniana powierzchnia odgrodziła nas od niego. – Co za
kutas pierdolony... – mruknąłem pod nosem, próbując opanować wściekłość. – Skarbie? – zwróciłem
się do dziewczyny, która stała obok mnie i milcząc patrzyła przed siebie
przerażonym wzrokiem, w którym oprócz strachu moglem dojrzeć również
ogromny ból. – Już dobrze... – przytuliłem ją do siebie,
zastanawiając się, jakim cudem mogliśmy wpaść na tego kolesia.
„Jak to, kurwa, możliwe?”
Pięć minut później zamknąłem za
nami drzwi pokoju i dopiero teraz mogłem uważnie przyjrzeć się
Alex. Trzymała głowę wysoko, jak przystało na dumną i silną osobę, którą niewątpliwie była, ale
jednocześnie dość łatwo mogłem zauważyć, jak bardzo wstrząsnęło nią to spotkanie.
Znałem prawdę. Wiedziałem co ten skurwiel jej zrobił, do czego ją
zmusił... Nie dziwiła mnie wcale jej reakcja... Choć z drugiej strony... Może właśnie
byłem trochę zdziwiony... „Skąd ta dziewczyna czerpie siłę, by stać
przede mną tak opanowana?”
Zbliżyłem się do niej powoli, nie
odrywając wzroku od jej zranionego spojrzenia. Wyjąłem jej kule z
rąk, odkładając je na fotel i pozwalając dziewczynie oprzeć się
na mnie. Nie płakała, choć Bóg mi świadkiem, że byłaby to
jak najbardziej zrozumiała reakcja. Alex po prostu patrzyła na mnie uważnie, jakby
czekała na mój ruch. Uśmiechnąłem się zadziornie, biorąc sobie za cel, przegonienie gnoja z jej głowy.
- Twarda z ciebie laska, skarbie –
objąłem ją ramionami, splatając dłonie na jej plecach i
pochylając się nieznacznie, by musnąć jej wargi delikatnym
pocałunkiem. Nawet taki niewinny dotyk wystarczył, by moje ciało
rozpaczliwie jej zapragnęło. „Jak ty to robisz, kochanie?”
- Ja? Nieee... – w końcu ujrzałem
w jej spojrzeniu te łobuzerskie iskierki, które tak uwielbiałem.
Poczułem jej dłoń, masującą mojego przyjaciela przez cienki materiał
dżinsów. – Ale za to tu czuję całkiem niezły potencjał...
- Przecież jesteśmy twoimi
przyjaciółmi... – usłyszałem sam już nie wiem, który raz. Może
i Liam był bardziej uparty niż pozostali, ale i zawsze używał większych
dział. Westchnąłem ciężko, zastanawiając się, co takiego
musiałbym zrobić, by po prostu zostawili mnie w spokoju. Nie miałem zamiaru
roztrząsać mojego żałośnie nieistniejącego życia
uczuciowego. „Z nikim. A już na pewno nie teraz.” Wystarczająco dobijające było to, że
moja komórka nie przestawała wibrować, oznajmiając co chwilę
nowe wiadomości. I nawet nie musiałem sprawdzać, by wiedzieć od
kogo była większość z nich... – Proszę, powiedz nam co się stało...
- Dlaczego nie możecie zrozumieć,
że nie chcę mi się o tym gadać? – powiedziałem wiedząc, że
moje uparte milczenie nie robi na nich większego wrażenia. –
Możemy po prostu zapomnieć o tym temacie? Mamy robotę do
wykonania...
- Od kiedy to spotkania z fanami są
dla ciebie „robotą do wykonania”? – Zayn spojrzał na mnie
wymownie.
- Od teraz – mruknąłem,
zamaszyście składając ostatnie dwa autografy i podsuwając
plakaty Harry'emu. Przynajmniej on chwilowo mnie nie męczył,
zajęty swoimi własnymi problemami. No i Louis w końcu też
przystopował. Oczywiście na prośbę Katy. „W końcu będę
musiał jej powiedzieć...” westchnąłem, próbując przełknąć moją naiwność. „Dlaczego akurat ja muszę być takim idiotą?” Wstałem gwałtownie i
opuściłem pomieszczenie.
- Naprawdę nic wam nie powiedział? – usłyszałem jeszcze „ciche” pytanie Liama. Mogłem sobie
tylko wyobrazić minę Louisa, do którego prawdopodobnie skierowane
były te słowa. „Dlaczego wszyscy muszą mi matkować?”
westchnąłem rozdrażniony, napotykając zdziwione spojrzenie menadżera.
- Skończyliście już? – patrzył na mnie uważnie, jakby próbował wydrzeć z mojej głowy odpowiedź.
- Prawie – odezwał się Styles,
materializując się za moimi plecami.
- Cuda jednak się zdarzają! –
zaśmiał się Paul. – No ale bardzo dobrze się składa, bo wasze fanki
zaraz rozniosą to miejsce. Powinniście do nich wyjść za pięć
minut...
Jeszcze nie skończył mówić, a ja
już byłem gotowy, by wyjść na podwyższenie i zasiąść za
stołem. Zayn miał rację, zazwyczaj bardzo lubiłem spotkania z fanami i chętnie wdawałem się ze wszystkimi w dyskusje. Dziś jednak było trochę inaczej. Składanie autografów to akurat odpowiednie zajęcie dla
mnie w tym momencie, ale zdecydowanie z innego powodu. Po prostu nie wymagało myślenia i zapewniało mi
przynajmniej dwie godziny spokoju. Wiedziałem, że przesłuchanie
jest tylko odroczone, ale i tak cieszyłem się, że przynajmniej
trochę mogę odsapnąć od ich niekończących się pytań. Co
miałem im powiedzieć? W końcu nie raz mnie ostrzegali, ale ja
oczywiście, jak na naiwnego idiotę przystało, byłem mądrzejszy.
„No i mam za swoje...” westchnąłem. W tej chwili marzyłem tylko o tym, by
wszyscy zostawili mnie w spokoju, a ten przeklęty telefon w końcu
przestał informować mnie o kolejnych wiadomościach. Miałem ochotę roztrzaskać
go na najbliższej ścianie, ale wtedy to już wszyscy wzięliby mnie
w obroty. Czasami naprawdę miałem dość tej nadopiekuńczości
przyjaciół. A zwłaszcza Liama, który samym spojrzeniem wydawał
się czytać we mnie jak w otwartej księdze.
Próbowałem się ukryć za szerokim
uśmiechem, ale chyba pierwszy raz w życiu było to niewykonalne.
„Jak mogłem się śmiać, gdy w środku wyłem z rozpaczy?”
- Wszystko w porządku, Niall? –
Paul oczywiście natychmiast zobaczył moja sztuczną radość.
- Taaa... – mruknąłem pod nosem,
nie patrząc mu w oczy. – Po prostu brzuch mnie boli...
- Przebierz się w coś cieńszego,
Słońce – usłyszałam, że Alex kuśtyka przez pokój i otwiera
drzwi na balkon. – Jest za gorąco, by grzać się w dżinsach... –
tym razem nie zamierzałam protestować. Z przyjemnością zrzuciłam
długie spodnie, zamieniając je na szorty. „Od razu lepiej” poczułam lekką bryzę na nagich nogach. Przez chwilę rozważałam
pozostanie w koszuli Louisa, ale ostatecznie temperatura na zewnątrz
oraz moje rozpalone plecy zadecydowały, że sięgnęłam po
bardziej skąpą bluzkę. „Kolejny prezent od Louise...”
westchnęłam z ulgą, gdy chłodny materiał przyjemnie pieścił
moją podrażnioną skórę. – Od razu lepiej, prawda?
- O, tak... – uśmiechnęłam się
do przyjaciółki, ostatni raz zatapiając nos w koszuli Lou i napawając się jego zapachem. Chichot Alex sprawił, że w końcu ją odłożyłam. „Bardzo niechętnie...” – Posiedzimy na zewnątrz?
- To chyba nie najlepszy pomysł –
powiedziała i po chwili pociągnęła mnie w stronę kanapy. –
Słońce świeci akurat z tej strony, a to chyba za wiele dla twoich
pleców... – opadła obok mnie i mogłam usłyszeć dźwięk
odkładanych kul. – Jak on się czuje?
- Nie za dobrze... - westchnęłam,
przypominając sobie załamanego przyjaciela, który spędził dwie
godziny lotu, leżąc na moich kolanach i rozpaczając. – Nie chciał
nic mówić... Powiedział tylko, że nie jest taka jak myślał...
- Okazała się jakąś szaloną
fanką, czy jak?
- Nie wiem – wzruszyłam
ramionami, siadając bokiem i starając się nie opierać. – Nie
wydaje mi się... Gdy z nią rozmawiałam, odniosłam wrażenie... I
z tego co Niall opowiadał i Lou... Wydawała się bardzo nieśmiała.
I szczera. Była bardzo sympatyczna... – próbowałam przypomnieć
sobie moje spotkanie z Katie i opisać jak najdokładniej moje odczucia. „Nic z tego, co pamiętałam nie pasowało do tego całego dramatu...” – Nie potrafię sobie wyobrazić, co
mogło pójść nie tak... Może Niall coś wyolbrzymia? Ale...
- Ale dopóki nie powie ci co takiego się stało,
to nie za bardzo możesz mu pomóc, tak? – uśmiechnęłam się słysząc , że Alex doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co się
działo w mojej głowie.
- Dokładnie...
- Może Liam coś z niego
wyciągnie...
- Może... – miałam szczerą
nadzieję, że chłopcy nie będą się z niego nabijać, ani specjalnie go męczyć, a jedynie spróbują delikatnie wybadać, co takiego się stało.
- Jak plecy?
- Pieką – uśmiechnęłam się, wzruszając ramionami. – Ale jeśli jesteś głodna, to prawdopodobnie doskonale się nadadzą
do usmażenia jajka...
Jako że miałyśmy za mało
informacji, by debatować o Niallu i o tym, jak pomóc jemu i Katie,
rozmowa zeszła na moje prawie już zdrowe plecy i nie do końca
zdrową nogę Alex. „Strasznie nudne tematy” zachichotałam, gdy już trochę pomarudziłyśmy i
szybko przeszłam do tego, co wydawało się o wiele ciekawsze. Zresztą co będę kręcić, umierałam, by podzielić się tym wszystkim z Alex.
„Lily...” opowiedziałam przyjaciółce ze szczegółami to, co wydarzyło
się podczas pobytu w Londynie. Wręcz słyszałam zgrzytanie jej
zębów, gdy tylko wspomniałam o wizycie Eleanor i jej dziwnych pytaniach. „Miejmy nadzieje, że
te dwie nigdy się nie spotkają...” uśmiechnęłam się pod
nosem. „Zwłaszcza sam na sam...” Wspomniałam też o tym wszystkim,
co opowiedział mi Louis odnośnie poszukiwania dawcy szpiku i o tym,
że pomimo tak wielkiego odzewu fanów wciąż nie udało się
znaleźć tej jednej osoby, która mogłaby uratować życie Lily. Przy okazji okazało się, że Harry to też całkiem niezłe źródło informacji. Mówiłam o swoich wrażeniach... O tym wszystkim, co czułam i jak się
czułam, gdy poznałam Lily i o czasie, który pędzi zdecydowanie za szybko...
Nie mogłam nie wspomnieć o Emmie, której siłą niezmiennie się zachwycałam. Gdzieś w połowie mojej opowieści zauważyłam, że Alex jest
dziwnie milcząca. Nie komentowała tego, co mówiłam, jak to miała
w zwyczaju i tylko ciężko wzdychała od czasu do czasu...
- Coś się stało? – zapytałam, kończąc mój monolog. Wyciągnęłam rękę, by ująć jej dłoń. Była chłodna, a przecież dłonie Alex zawsze są gorące... – Jesteś jakaś
nieobecna... Coś z Harrym?
- Nie, z nim wszystko dobrze... –
ścisnęła moje palce i westchnęła ciężko. – Nie martw się,
Kate. Nie możesz martwić się o wszystkich. I zdecydowanie nie
powinnaś oceniać mnie na podstawie tego, że jestem cicha,
skarbie. Nikt nie planuje morderstwa na głos... – zaśmiałam się,
słysząc jedno z jej ulubionych powiedzonek. Szybko jednak uśmiech zniknął
z mojej twarzy, gdy zdałam sobie sprawę, że jej ton świadczył o
tym, iż raczej daleko jej do wesołości. – Dave tu jest... –
powiedziała to tak cicho, że nawet ja przez chwilę miałam
wrażenie, że nie dosłyszałam.
- Ale... Jak... Dave? Ten Dave? –
udało mi się w końcu wykrztusić to z siebie. Gdy potwierdziła... Cóż... Powiedzieć, że byłam w szoku, byłoby wielkim niedomówieniem. – Skąd?
Jak?
- Nie mam pojęcia... – dodała
drżącym głosem. Myśli kłębiły się w mojej głowie, przypominając te wszystkie chwile, gdy moja przyjaciółka cierpiała przez tego człowieka. „To nie może się powtórzyć! Nigdy więcej!” – Zaczepił mnie, gdy wracaliśmy z Harrym ze
śniadania... Może tu pracuje? Nie wiem... Gdy go ostatnio
widziałam starał się o stanowisko menadżera w jednym z hoteli w
Manchesterze...
- Całe szczęście, że Harry był
z tobą... – odetchnęłam z ulgą, bo przez chwilę miałam w głowie
scenę, w której moja przyjaciółka musiała się zmierzyć sam na
sam z tym okropnym człowiekiem. „Harry nigdy nie pozwoliłby jej skrzywdzić.” – Choć po twoim głosie słyszę, że i tak udało
mu się cię nieźle przerazić... Wiesz, że nie pozwolimy mu cię tknąć,
Alex. Harry przede wszystkim. Przecież powiedziałaś mu prawdę.
Jestem pewna, że domyślił się, że to on i...
- To na pewno – usłyszałam cień
uśmiechu w tych słowach. „Czyżby Harry już miał starcie z
Davem za sobą?” – Żałuj, że nie widziałaś miny tego padalca,
gdy Styles wtrącił swoje trzy grosze. I całe szczęście, bo ja
miałam jakieś zwarcie w mózgu i kompletnie nie potrafiłam
wydusić z siebie nic kreatywnego.
- Czego chciał? – zapytałam tak bojowym tonem, na jaki było mnie stać. Miałam przeczucie, że nie chcę tego
wiedzieć.
- Małego bzykanka po starej
znajomości – odpowiedziała, a mnie dosłownie zatkało.
- Co za... – zagryzłam zęby, by powstrzymać wszystkie okropne epitety, które cisnęły mi się na język. Nic względnie ładnego akurat nie przychodziło mi do
głowy.
- Kutas pierdolony – dokończyła
za mnie. Roześmiałam się słysząc jej wielce wymowne
podsumowanie. – Cytując Stylesa, żeby nie było, że to ja jestem tak kreatywna...
- Dobrze powiedziane – parsknęłam
i ucieszyłam się, słysząc, że i ona się śmieje. – Nie martw
się nim... – objęłam ją ramieniem, zaciskając zęby, gdy moje
plecy zaliczyły bliższe spotkanie z oparciem kanapy. – To tylko
dwa dni. Pojutrze już nas tu nie będzie. Zresztą jak dobrze
pójdzie już go więcej nie zobaczysz...
- Mam taką nadzieję, bo sam widok
jego mordy sprawia, że robi mi się niedobrze...
- Zauważyłeś, że on przez cały
dzień nawet nie zerknął na telefon? – spojrzałem pytająco na
Zayna, a on tylko pokiwał mi głową i dalej wpatrywaliśmy się w przerażająco dziś cichego przyjaciela. – To co najmniej dziwne, zważywszy, że ostatnio
prawie nie wypuszczał jej z dłoni...
- A jeszcze dziwniejsze jest to, że
jego komórka non stop wibrowała zwiastując nowe wiadomości –
wtrącił się Louis. – Przynajmniej do czasu, aż ją wyłączył...
- Możecie przestać o mnie
rozmawiać, jakby co najmniej mnie tu nie było – warknął Niall,
ze złością zatrzaskując za sobą drzwi samochodu.
- Po prostu się o ciebie
martwimy... – powiedziałem, rozkładając ręce w przepraszającym
geście.
- To się nie martwicie. Nie jestem
małym dzieckiem.
- To może przestań się tak
zachowywać i w końcu powiedz, co się stało – Zayn postanowił
postawić sprawę jasno. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami i
jednak ostatecznie to blondyn skapitulował. Obrócił się na piecie i
szybkim krokiem poszedł do windy. „Nie, wcale nie wyglądało to na ucieczkę” westchnąłem zrezygnowany. Walka z tym uparciuchem to naprawdę nie było to, czego chciałem. – Niall...
- Dajcie mi spokój – powiedział,
prawie zamykając nam windę przed nosem. Na szczęście refleks
Louisa pokrzyżował mu plany. „Choć gdyby spojrzeniem potrafił zabijać...”
- Damy, jak tylko powiesz nam, co się
stało – obiecałem szybko, choć nie do końca byłem pewny, czy będę
w stanie dotrzymać słowa.
- Chcecie wiedzieć co się stało? – spojrzał na nas z ogromnym bólem w oczach. Wszyscy od razu
pokiwaliśmy głowami na tak. – Okazało się, że ma chłopaka, o
którym zapomniała wspomnieć... – wyprostował się, wzrokiem rzucając nam wyzwanie. – Proszę, teraz możecie się ponabijać z głupiego Nialla... Już mi wszystko jedno...
- Co?! – byłem w szoku. – Przecież
to niemożliwe...
- Mów mi jeszcze... – mruknął i
pierwszy wyszedł z windy, gdy zatrzymała się na naszym piętrze. Praktycznie od nas uciekł. Choć wcale nie było
takiej potrzeby. Po tych rewelacjach dosłownie nas wmurowało w podłogę. Na
tyle skutecznie, że zapomnieliśmy wysiąść razem z nim i opamiętaliśmy
się dopiero dwa piętra niżej.
- Jak to możliwe? – spojrzałem na przyjaciół, nic z tego nie rozumiejąc. – Przecież nie mógł się co do
niej aż tak pomylić...
- Może bawiło ją to, że pogrywa ze słynnym Niallem z One Direction – mruknął Zayn, wspinając się po schodach. – Jakbym ją teraz dorwał...
- Nie wiem... – próbowałem jakoś
sobie dopasować w głowie obraz dziewczyny, którą opisywał mi
przyjaciel oraz Kate i którą widziałem przez chwilę na ekranie
komputera z rewelacjami, które właśnie poznałem. – To
po prostu...
- Może to tylko jakieś
nieporozumienie? – Harry wzruszył ramionami, idąc za Louisem do
jego pokoju. Właściwie wszyscy maszerowaliśmy za nim. – Wiesz jaki
jest Niall... Choć aż tak, to pierwszy raz go wzięło. Może coś sobie wkręcił...
- Ale żeby aż tak? – Lou nie
chciał w to wierzyć, a ja miałem chyba nadzieję, że okaże się
to prawdą, bo w przeciwnym razie pewien blondyn, którego kochałem jak brata, będzie bardzo
cierpiał. Tommo spojrzał na nas, otwierając drzwi. – Rozumiem, że
wszyscy ładujecie się do środka...
- Ja chyba zabiorę Alex i pójdę
do siebie – Harry spojrzał przepraszająco. – Powinna odpocząć
i wolałbym ją mieć na oku. Wiecie... – przypomniałem sobie o
mężczyźnie, o którym opowiedział nam wcześniej. – Przez tego
faceta, o którym wam mówiłem...
- Jasne... – Lou poklepał go po
plecach. – Dam ci znać, jak do czegoś dojdziemy...
Nie tak łatwo było przekonać Alex do tego pomysłu. Postanowiła zostać i
naradzić się z nami, choć rzeczywiście wyglądała na wyczerpaną.
„Czyżby spotkanie z tym facetem aż tak nią wstrząsnęło?”
Choć pewnie i upał miał tu duży wpływ. Jednak dobrze się złożyło, że zostali, bo ona, Harry i Louis razem oznaczało
dla nas milion pomysłów na przyciśnięcie Nialla. Może nie zawsze możliwych do zrealizowania, ale na pewno bardzo twórczych. Godzinę później
siedzieliśmy już w czwórkę zastanawiając się, czy kuć żelazo
póki gorące, czy może lepiej dać Niallowi ochłonąć.
- Kate, proszę, zajmij go jakoś –
odezwałem się, dochodząc do wniosku, że nie chcę tego odkładać
do jutra. – Wyciągnij go gdzieś...
- Z pokoju? – zdziwiła się
dziewczyna, a Louis zmarszczył brwi na ten pomysł. „No tak...” westchnąłem.
- Niekoniecznie... – powiedziałem szybko. –
On nie chce z nami gadać, więc musimy po prostu dorwać jego
telefon albo komputer. Skoro nie odbiera wiadomości, to w nich musi
znajdować się odpowiedź...
- Liam, naprawdę chcesz grzebać w jego
komórce? – Zayn spojrzał na mnie jak na wariata. – Nie wiem, czy
to najlepszy pomysł...
- Nie chcę grzebać w jego rzeczach
– zapewniłem go. – Ale muszę wiedzieć o co chodzi...
- Skarbie, może masz gdzieś ten
numer do niej? – Louis spojrzał na Kate, siedzącą na jego
kolanach. – Moglibyśmy po prostu do niej zadzwonić i wypytać o tą
ich wczorajszą randkę...
- Nie mam – odpowiedziała, a nasza chwilowa nadzieja prysła niczym bańka mydlana. –
Dałam karteczkę Niallowi. Może ja po prostu spróbuję z nim
porozmawiać? Choć z tego co mówicie, to raczej może nie być w
nastroju na towarzystwo...
Cóż... Zdecydowaliśmy, że nie
zaszkodzi spróbować i jak na wielkich tchórzy przystało,
wysłaliśmy Kate przodem. A raczej zaprowadziliśmy ją pod jego
drzwi i schowaliśmy się w pokoju Zayna, który był naprzeciwko. „Tacy to z nas bohaterowie...”
- Katy? – usłyszałem zdziwiony
głos przyjaciela, gdy w końcu zdecydował się otworzyć drzwi. – Coś się stało? Gdzie Louis?
- Z chłopakami... Mogę wejść?
- Jasne... Uważaj! Przepraszam za
bałagan... Czekaj, zaraz ci pomogę...
Jak na prawdziwych szpiegów przystało,
wyskoczyliśmy z pokoju Zayna, nim zatrzasnęły się drzwi za naszą
przynętą i jej ofiarą. „Jakkolwiek głupio to brzmiało...”
- Może być balkon... – usłyszałem
jeszcze głos przyjaciela i uśmiechnąłem się do siebie. „Kate
jest bardziej przebiegła niż ktokolwiek myśli...” w duchu przyznałem jej medal za zasługi.
- Zdajecie sobie sprawę z tego, jak bardzo źle robimy? – Zayn kolejny raz próbował przywołać nas, a raczej mnie do
porządku. „Normalnie zajął moje miejsce...” wzruszyłem
ramionami i rozejrzałem się po pokoju. „Co za bajzel...”
- O kurwa – jęknął Louis, gdy jego bosa stopa zaliczyła bolesne spotkanie z jakimś śmieciem, leżącym na podłodze. – Jak
ty chcesz tu coś znaleźć?
- Nawet nie muszę szukać –
powiedziałem, wskazując palcem na szafkę obok łóżka, na której
leżał zarówno telefon, jak i laptop. – Weźmiemy tylko jej
numer... – powiedziałem, próbując się usprawiedliwić, czy też może rozgrzeszyć. Z balkonu
doszedł nas dźwięk brzdąkania na gitarze i strzępki rozmowy
prowadzonej przyciszonymi głosami. Wyciągnąłem dłoń po komórkę
wiedząc, że robię źle. – Boże... – otworzyłem oczy ze
zdziwienia widząc ilość nieodebranych wiadomości zarówno z
KIK-a, jak i z Twittera i jeszcze kilku innych. Wbrew wcześniejszym
postanowieniom, by spisać tylko jakiś namiar na Katie, przesunąłem
palcem po ekranie, wczytując się w nieodebrane wiadomości.
Niektóre były z wczorajszego wieczora. „To o której oni skończyli tę
randkę?” Poczułem dłoń na ramieniu. Byłem pewien, że to
Zayn próbuje mnie oderwać od myszkowania w telefonie Nialla, ale
on tylko oparł się o mnie, tak samo jak ja, zajęty czytaniem
wiadomości.
„Przepraszam, że wcześniej ci nie
odpisałam, ale zaraz po pracy poszłam na kolację i do kina i
właściwie dopiero teraz wróciłam... Film był tak beznadziejny,
że nawet nie pamiętam o czym. Przypomnij mi bym nigdy nie chodziła
na te szeroko nagradzane produkcje. Kto siedzi w tych komisjach?”
„Pewnie już śpisz, a ja ci tu marudzę... Ciężki dzień? Gdzie to teraz jesteście? Jeszcze w Zurychu?
Będziesz musiał opowiedzieć mi co i jak, bo nigdy tam nie byłam.
Do jutra. Słodkich snów xx”
- To w końcu oni byli, czy nie byli na
tej randce, bo już nic z tego nie rozumiem? – szepnął Louis,
tak jak ja wpatrując się w ekran telefonu.
- Wygląda na to że nie byli... –
westchnąłem, zastanawiając się, czy dziewczyna była w kinie i
na kolacji ze swoim chłopakiem i tam nakrył ich Niall. „Ale
przecież...”
„Dzień dobry xx Ale miałam śmieszny
sen z tobą w roli głównej ;) Byłeś przebrany za Mikołaja! Broda i te sprawy... Wiem,
jestem nienormalna ;) Tylko ja mogę śnić o Mikołaju w lecie :) ”
„Czy coś się stało, że nie odpisujesz? Zaczynam się
martwić tym twoim milczeniem...”
„Niall?”
„Puk, puk...”
„Powinieneś odpowiedzieć: Kto tam?
;) ”
„Tylko mi nie mów, że po ostatniej
rozmowie na Skypie moja 'piękna' twarz uszkodziła ci
komputer... A ostrzegałam, że tak to się może skończyć? ;) ”
„Ale serio, Niall? Co się dzieje?
Już nawet przekopałam internet w poszukiwaniu informacji... Zdolna ja ;) Te
niektóre fanki są niesamowite i bardzo dobrze poinformowane.
Wygląda na to, że jesteście w Berlinie. Czy... Sama nie wiem... Pogniewałeś się na mnie? Uraziłam cię
jakoś?”
„Czy te wiadomości mogła napisać osoba zdolna do tego, by go skrzywdzić?” Czytałem kolejne słowa Katie i naprawdę nie pasowało mi to do tego, co powiedział Niall. „Coś tu po prostu nie gra...”
„Przepraszam, że wczoraj nie było
mnie na Skypie tak jak się umawialiśmy, ale...”
- Liam? – oderwałem oczy od ekranu
i spojrzałem na stojącego obok Kate przyjaciela. – Co wy... Czy to mój
telefon? Grzebiecie w moich rzeczach?
- To nie tak... – odezwałem się,
choć było dokładnie tak jak powiedział. Odłożyłem komórkę tak szybko, jakby
co najmniej parzyła. – Chcieliśmy po prostu...
- Lepiej już się nie pogrążajcie
– westchnął rozczarowany, wciąż trzymając dłoń Kate. –
Możecie sobie pójść? – dodał cicho, w ogóle na nas nie patrząc. – Proszę...
- Ale... – próbowałem jeszcze coś
powiedzieć, choć tak naprawdę już sam nie wiedziałem co. Nie
wiem, czy to ten ton jego głosu, czy smutek i ból dosłownie wymalowane na twarzy, ale było mi tak strasznie wstyd, że nie
potrafiłem mu pomóc i że nie było mnie przy nim, gdy tego potrzebował. „O ile mnie potrzebował...” westchnąłem, poddając się. Pozwoliłem Zaynowi wyprowadzić się z
pokoju. Lou cicho zamknął za nami drzwi. Spojrzałem na
przyjaciół. – I co teraz?
- Zapamiętałem jej KIKa – Louis
wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- A ja Twittera – dodał Zayn z wesołym błyskiem w oku i
wszystko od razu wyglądało ciut bardziej optymistycznie. „Może
jeszcze nie wszystko stracone...” uśmiechnąłem się, wchodząc
za Malikiem do jego pokoju.
Dziękuję wam z całego serca za to, że wciąż znajdujecie chwilę na moje opowiadanie i za te wszystkie cudowne komentarze, którymi mnie obdarzacie ❤ Na kilka zaraz odpowiem, bo ten dzień był tak niesamowicie pozytywnie szalony, że po prostu nie zdążyłam...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rozdział choć trochę się wam podoba, choć nie jest to jeden z tych przepełnionych akcją...
Strój Kate z lotu do Berlina:
http://instagram.com/p/j_8lyTndQi/#
Strój Kate z pobytu w berlińskim hotelu:
http://instagram.com/p/j_8rvPHdQs/#
Postanowiłam nie przeciągać, ale po prostu nie mogę nie podziękować za te wszystkie głosy, które oddaliście na mój blog w konkursie na BLOG ROKU 2013. Nawet nie marzę o wygranej (no dobra, może i marzę...), ale po prostu cieszę się, że biorę w tym udział (ktoś mnie bardzo namawia, ale nie żałuję)...
I już zupełnie na koniec... Bo ja po prostu nie potrafię krótko ;) Z całego serca dziękuję wam wszystkim, że sprawiliście, iż są to moje najlepsze urodziny w życiu ❤ Nigdy, przez te wszystkie lata, nie dostałam tylu pięknych życzeń i przemiłych słów... Dziękuję wam bardzo, bardzo mocno... Sprawiliście, że ten dzień zapamiętam do końca życia. Kocham was ❤
Życzę wszystkim wspaniałego tygodnia i jak to dzisiaj powiedziała mi pewna krówka: zaczynajcie każdy dzień uśmiechem...
Całuję xx
co to dużo pisać? Rozdział super jak zwykle szkoda mi Nialla a ta Katie wydawała się fajna. Może to nie był jej chłopak? + chcę coś wiedzieć o tej operacji Kate, boże już się powtarzam no ale mega chcę wiedzieć. Pozdrawiam x
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Co do Nialla, to kto wie... A jeżeli chodzi o operację, to być może już niedługo się czegoś więcej dowiemy...
UsuńPozdrawiam xx
Cudowny rozdzial.wydaje mi sie ze to byl jej brat, biedny Niall ale ma.nadzieje na happy end <3
OdpowiedzUsuńPiszesz niesamowicie, glosowalam i czekam na nastepny rozdzial =)
Cieszę się, że podoba ci się moja pisanina :) Dziękuję za miłe słowa i za głos...
UsuńPozdrawiam xx
Super rozdzial.. troszke smutny, ale fajnie ze Niall powiedzial chlopakom..
OdpowiedzUsuńDziękuję... Cieszę się, że ci się spodobał :) Następny powinien być weselszy ;)
UsuńPozdrawiam xx
Wszystkiego Najlepszego :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤
UsuńCzułam, że weźmiesz tę wersję :D I cholernie mi się podoba to, co z nią zrobiłaś. Ciekawe, czy dalej będzie "tak jak myślę". Błagam, nie próbuj mnie zaskakiwać! Bo umrę!
OdpowiedzUsuńSmutny Niall boli mnie tak strasznie. Aż się ma ochotę pojechać do Londynu, przejść każdą uliczkę w poszukiwaniach jego domu, włamać się i go mocno przytulić :(
Dave? Wow. Tego to już się kompletnie nie spodziewałam. Mam nadzieję, że poza tym rozdziałem już się tu nie będzie pojawiał. Zdecydowanie mi on nie pasuje do "szczęśliwego zakończenia opowiadani". OBOŻEWŁAŚNIETOJUŻTYLKOOSIEMROZDZIAŁÓW :O
Uwielbiam takie Niallowe rozdziały <3 No, może gdybym nie była tu "głupią suką", to bardziej by mi się podobał, ale i tak to po prostu kocham :D
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego <3
(Boże, co ja Ci wymyślę na kolejne urodziny? :O Sama siebie wkopałam :( )
Buziaki,
@katie093
Może nie będę nic tłumaczyć i po prostu pozwolę ci wierzyć, że rzeczywiście skorzystałam z twojego pomysłu ;) Właściwie to kusiło mnie, by wymyślić coś jeszcze innego, ale doszłam do wniosku, że to już nie czas na wprowadzanie zmian. Rozpoczęłam wsteczne odliczanie i mam zamiar trzymać się planów... Czy cię zaskoczę? Pewnie nie, bo już za dobrze mnie znasz ;)
UsuńWłamać się do Nialla? Masz coś więcej, czy to już cały plan? Ale co mi tam... Idźmy na żywioł. Wchodzę w to! Włamujemy się, ty go przytulasz ile wlezie, czy co tam jeszcze masz ochotę mu zrobić, a ja ewentualnie dorwę się do jego komórki i zadzwonię sobie do innego przystojniaczka ;)
Mam nadzieję, że następne Niallowe akapity również ci się spodobają :)
Dziękuję za wszystko ❤
Zdecydowanie warto było czekać na ten rozdział! Nawet jeśli powinnam się uczyć...
OdpowiedzUsuńNie lubię czytać o smutnym Niall'u. Mi też się wtedy robi smutno. Ale jestem okropnie ciekawa, co blondynek powiedział Kate. Jakoś mam dziwne przeczucie, że akurat jej powie więcej niż chłopakom. W końcu ma dziewczyna dar przekonywania.
Spotkanie byłego Alex.. Jak dobrze, że Harry był z nią. Chodź teraz coraz więcej smutny osób w tym opowiadaniu. Wolę jednek te wesołe. Zawsze wtedy dzieją się śmieszne rzeczy.
W sumie, nie wiem co więcej o rozdziale napisać. Mam pustkę w głowie.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego! Mam nadzieję, że miałaś cudowny dzień!
Całuję
Patricia.
Super rozdział. Stroje Kate są genialne.
UsuńŻycze Ci wszystkiego czego sobie zazyczysz, weny i aby każdy twój dzień był cudowny(taki jak dziś jak napisałaś na asku).
Kolejny zabieg Kate. Ile ta dziewczyna musi przejś zabiegów.
Kate pociesza Nialla nawet nie wiedząc co dokładnie się stało jak przystało na prawdziwą przyjaciółką.
Wszyscy się zamartwiają o Nialla. Oni chcą Alex udusić. Takie newsy jak pije. Harry est stworzony do dzieci. Dave. Dlaczego on musiał znowu wpaść na Alex choć moze Alex na Dave. Odwracanie uwagi Alex napewno ci Harry wychodzi. Z jednej strony to troche nachalne ze strony chłopców. No ale się martwią. Niall musi już przecież mieć tego diść. Kate tylko ma do tego dobre podejście.
Podsumowując super rozdział super stroje i super ty.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
Kocham, Bożenka.
Przepraszam ze dałam mój komentarz jako odpowiedz do komentarza Patricii.
UsuńCzy da sie to jakoś naprawiś przepraszam Patricia.
To przez mój pokopany tablet. Przepraszam najmociej.
Nic takiego się nie stało. :) Nie masz za co przepraszać.
UsuńTo Patricia :)
UsuńDziękuję za życzenia i wszystkie miłe słowa... Mam nadzieję, że jakoś udało ci się podołać z tą nauką, a czytanie tego rozdziału to była tylko przyjemna przerwa.
Rzeczywiście rozdział wyszedł taki trochę smutniejszy, ale być może uda mi się to "naprawić" w kolejnym. Sama będziesz musiała ocenić ;)
Cieszę się, że bawi cię moje poczucie humoru oraz te wszystkie głupie teksty, które "wkładam" w usta moich bohaterów :)
Dziękuję za wspaniały komentarz.
Pozdrawiam xx
To Bożenka :)
UsuńJak już wspomniała Particia, nic się nie stało, że tak ci się dodał komentarz. Wprawdzie mogłam go wyciąć i wkleić w innym miejscu, ale przecież to nic strasznego, że jest tutaj, prawda?
Bardzo ci za niego dziękuje. I za cudowne życzenia i te wszystkie przemiłe słowa ❤
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) No i że podobają ci się stroje Kate... Czasami mam z nimi niezłe urwanie głowy i za Chiny nie mogę nic dopasować tak, jak bym chciała ;) Ale to świetna zabawa...
Rozdział głównie o sile przyjaźni... Chłopcy rzeczywiście trochę nachalnie (zwłaszcza Liam), ale czy można coś poradzić? Martwią się o Nialla. Zauważyłaś, że mimo iż to nie on jest najmłodszy, to tak właśnie jest traktowany?
Pozdrawiam xx
oh... Kate. Po przeczytaniu tego rozdziału siedzę i jakbym sama czuła ten okropny ból i smutek naszego Blondynka... To wszystko jest tak idealnie opisane, że aż wręcz namacalne w rzeczywistości. Uwielbiam Cię za to, że mogę aż tak się wczuć w bohaterów, przeżywać ich emocje, dzielić radości i smutki. Wiadomo, że każdy by chciał aby tych drugich było jak najmniej. Ale tak się nie da. Ta historia. Czytając ją mam wrażenie jakby ona się działa naprawdę. I za to Ci dziękuję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak uleczysz ból Nialla. On jest taki nieswój jak jest smutny... To do niego aż niepodobne. Myśląc o Nim od razu kojarzy mi się radość, szczery śmiech i wieczny uśmiech. A Ty umiesz wprowadzić coś zupełnie innego.
Biedna Alex. Czy ją też znowu musiało spotkać coś złego? Chociaż było to tylko krótkie spotkanie z tym zwyrodnialcem to jednak popsuło humor Motylkowi. Ale bardzo dobrze, że ma obok siebie Harrego. On nigdy nie da jej skrzywdzić. I bardzo dobrze ;)
Kate i Lou to wiadomo że są słodcy i kochani jak zawsze :)
Liam i Zayn martwią się o Blondynka. Widać, że są dla siebie bardzo ważni i traktują się jak bracia. Każdy pójdzie za innym w ogień.
Czekam z niecierpliwością na kolejny :) I wszystkiego najlepszego jeszcze raz Kate ! ;)
Uściski xx
~Madzieekk ;)
Już dawno temu zauważyłam, że nastrój Nialla jest zaraźliwy... Gdy on ma dobry humor, wszyscy dookoła są szczęśliwi, gdy się smuci - panuje ogólne zamartwianie się... Cóż... Miejmy nadzieję, że w końcu będzie u niego lepiej :)
UsuńDziękuję ci za cudowny komentarz i te wszystkie piękne słowa oraz komplementy... Cieszę się, że mam możliwość - poprzez moja pisaninę - zabrać was do tego wymyślonego świata, który powstał w mojej głowie :) Nie mogłabym marzyć o niczym więcej...
Obecność Harry'ego jak najbardziej wskazana ;) Oby w następnych rozdziałach wykazał się lepszym wyczuciem czasu, niż w tych początkowych ;)
Dziękuję za życzenia ❤
Całuję xx
Owwww.. Mam nadzieje ze ta cala sprawa z Katy i Niallem sie wyjasni i wszystko bedzie ok ;)
OdpowiedzUsuńKto wie, może już w kolejnym rozdziale ;)
UsuńOczy lepią się mi od niewyspania, ale uparcie przeczytałam ten niesamowity rozdział :P Powinnam zostać zlinczowana za to, że nie złożyłam Ci życzeń, ale po prostu nie miałam pojęcia, że obchodzisz urodziny :]
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego :P
Szkoda mi Nialla, ale coś mi tu śmierdzi... :3
Czekam na następny rozdział z niecierpliwością :P
Do napisania,
Hit Girl
Dziękuję ci za życzenia, kochanie i naprawdę nie ma najmniejszego powodu do linczowania ;)
UsuńMam nadzieję, że w końcu znalazłaś chwilę, by się porządnie wyspać. Teraz chyba ja muszę jej poszukać, bo padam na twarz ;)
Pozdrawiam xx
Szkoda Nialla ;c. , ale zakończenie dobre Louis i Zayn jak zwykle bardzo pomocni :)! Rozdział rewelacja :). Pozdrawiam i do następnego. xx
OdpowiedzUsuńAhh.. No nie wiedziałam, że obchodzisz urodziny tak, więc wszystkiego najlepszego i spełnienia wszystkich marzeń.xx
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i mam wielką nadzieję, że kolejny również przypadnie ci do gustu :)
UsuńDziękuję za życzenia ❤
Pozdrawiam xx
Po pierwsze to 100000 lat :)
OdpowiedzUsuńI fajny rozdział tylko strasznie szkoda mi Nialla :'( biedny.....
Dziękuję za życzenia ❤
UsuńMiejmy nadzieję, że u Nialla w końcu wszystko będzie dobrze... Może już w kolejnym rozdziale?
Pozdrawiam xx
Ej weź uszczęśliw Niall'a bo on nie może być smutny, bo wtedy ja jestem smutna, sąsiad jest smutny, prezydent jest smutny. I wszyscy są smutni. Rozdział jest jak zwykle genialny, i powiem ci szczerze, że Liam to taki bad boy. Żeby grzebać komuś w telefonie?! Heh też tak robię :)
OdpowiedzUsuńPostaram się go uszczęśliwić, ale najpierw to on musi się ogarnąć i wyjaśnić kilka spraw ;) Może uda mu się to w kolejnym rozdziale?
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A co do Liama, to nie powinnam tego komentować, ale nieładnie zrobił...
Pozdrawiam xx
Moje biedne serduszko pęka na kawałeczki wraz z serduszkiem Nialla :(
OdpowiedzUsuń@1DNiallerek
Miejmy nadzieję, że zarówno u ciebie jak i u Nialla w końcu będzie dobrze...
UsuńPozdrawiam xx
Rozdział jest jak zwykle świetny. Mam nadzieję, że ten facet to tylko brat Katie.
OdpowiedzUsuńNienawidzę, gdy Nialler chodzi smutny, to do niego nie pasuje. Myślę, że wszystko powie naszej Kate.
Harry, jak na prawdziwego rycerza przystało, dzielnie obronił swoją księżniczkę przed tym dupkiem. Oby już więcej się nie spotkali.
Dopiero teraz dowiedziałam się, że masz dzisiaj urodziny, więc sto lat kochana! I spełnienia wszystkich marzeń.
Pozdrawiam.
@monkaloves1D
Nikt nie lubi smutnego Nialla, bo jego nastrój jest bardzo zaraźliwy... Miejmy nadzieję, że szybko się poprawi i znów będzie chodził uśmiechnięty :)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję ci bardzo za życzenia ❤
Pozdrawiam xx
Świetny! Mega piszesz, strasznie profesjonalnie <3 Uwielbiam!!<3
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
Boże biedny, biedny NIall! :(( Ale Louis i Zayn nie zawiedli! Cwaniaki moje ukochane! <3
OdpowiedzUsuńLiczyłam na jakąś elokwentną rozmowę Harrego z Alex po spotkaniu z tym Davem, no ale niestety jak widać nie można mieć wszystkiego ;)
Alex już rozmawiała z Harrym na temat Dave'a, więc był on nieźle doinformowany w całej tej sprawie i wiedział z kim ma do czynienia. Może jednak czeka ich jakaś elokwentna rozmowa ;)
UsuńPozdrawiam xx
Jak Niall się załamie, to ja się załamię :( Biedactwo :( Kocham to opowiadanie, jest cudowne!
OdpowiedzUsuńChciałam ci jeszcze raz życzyć wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń, kochana ♥
Dziękuję ci bardzo za życzenia, kochana ❤
UsuńMiejmy nadzieję, że zarówno z Niallem, jak i z tobą nie będzie tak źle i szybko znów będziecie zarażać uśmiechem :)
Pozdrawiam xx
Wszystkiego najlepszego Kate <3 Skomentuje kiedy indziej bo nie mam za bardzo czasu... Pozdrawiam :* Herbaciara
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziękuję za życzenia ❤
UsuńPozdrawiam xx
Na wstępie uprzedzam, że ten komentarz może być najgorszym, jaki kiedykolwiek pisałam.
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział mocno chciało mi się płakać. Sama nie wiem dlaczego. Może to w 100% wina tego, co spotkało Nialla? Może to przez Jego mocne zauroczenie pewną dziewczyną, która jest Jego całkowitą kopią? Może to wina tego, że każde z nich nie wie, do końca, co się właściwie stało. Jak to właściwie możliwe, że dziewczyna, która w wiadomościach do niego jest miła, słodka, uprzejma, odrobinę nieśmiała, ale wciąż urocza, mogłaby zrobić mu coś takiego? Przecież to się właściwie kupy nie trzyma. Mam nadzieje, że chłopcy coś zrobią i mu jakoś pomogą. Chłopak zasługuje na szczęście, no!
Bardzo się cieszę, że zarówno z plecami Kate, jak i z Alex - mimo spotkania z byłym facetem, który tak przy okazji jest totalnym frajerem i dupkiem - jest wszystko w porządku. Obie nie mają właściwie większych powodów do zmartwień, więc cieszmy się tym, że jak na razie, nie przygotowałaś dla nich żadnej dramatycznej niespodzianki.
No i był Niam! Skaczę z radości pod sam sufit. Och, naprawdę, Kaś! Troska Liama o Nialla, była wspaniała i taka.. czy mogę napisać, że właśnie wmawiam sobie, że to było specjalnie dla mnie? Mogę? Prooooooooszę! Więc, skoro Ty mi nie odpowiedziałaś, to ja odpowiem sobie sama. Niam był słodki, chociaż się nie przytulali, to jednak sam fakt, że Liam myślał o blondwłosym Irlandczyku, jest bardzo pocieszający.
Jak mówiłam, mój komentarz nie ma totalnie i całkowicie żadnego sensu, za co oczywiście przepraszam i nawet nie będę się tłumaczyć, bo to bez sensu. Przechodząc do sedna sprawy.
Jestem najgorszą osobą na świecie, jeśli chodzi o daty. Naprawdę nie mam do nich głowy, bo byłam święcie przekonana, że Twoje urodziny wypadają 7 lutego, a nie 4. Rany, ale wtopa i upokorzenie. Przepraszam :*
Chciałam Ci po prostu życzyć dużo uśmiechu. Byś więcej miała tych dobrych chwil, niżeli złych. Byś mogła do woli śmiać się ze swoimi przyjaciółmi. Byś od czasu do czasu, ponownie poczuła się dzieckiem. Byś nie harowała do upadłego. Byś w kałużach się bawiła. Byś szukała drugiego końca tęczy. Byś promyki słońca zamykała w słoiku i szczelnie przechowywała. Byś płatki śniegu na język łapała. By wszystkie Twoje marzenia, te małe jak i duże, Ci się bez obaw spełniły. I tego i owego :*
Wszystkiego NAJ, maluszku ♥
Ps. Skomentowane i przeczytane w dniu publikacji! Yaaaaay! To się nazywa postęp :)
Jeżeli tak mają wyglądać twoje najgorsze komentarze, to ja bardzo proszę o takie za każdym razem, maluszku (podoba mi się, ale wciąż zachodzę w głowę, skąd ci się to wzięło).
UsuńKolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że nastrój Nialla jest zaraźliwy. Miejmy nadzieję, że ta cała sytuacja z Katie szybko się wyjaśni i blondyn znów będzie rozsiewał uśmiech na wszystkie strony :)
Kate i Alex... Coraz bliżej do końca opowiadania, a wiec coraz mniej czasu na te dramatyczne niespodzianki, ale może jeszcze uda mi się wcisnąć jedną lub dwie ];>
Sprawę z Niamem mam nadzieję, że już sobie wyjaśniłyśmy na Twitterze, więc nie będę się nad nią rozwodzić. Powiem jedno: zaraziłaś mnie Niamem, więc teraz "cierp" ;)
Zupełnie niepotrzebnie przepraszasz, kochanie... Ja również nie mam pamięci do dat, a już do tych związanych z zapamiętywaniem urodzin zwłaszcza.
Dziękuję ci za wspaniałe życzenia i za tą cudowną niespodziankę, którą przysłała mi @Katie093, a w której miałaś swój udział ❤ Popłakałam się ze wzruszenia, ale to pewnie łatwo było się domyślić, w końcu jestem wielką beksą ;)
Zadziwiasz mnie ze swoją systematycznością, a u mnie coraz gorzej z terminami... Udzielasz może korepetycji?
Całuję xx
Że w sęsie, że Liam wpadł na taki pomysł?! DOJRZAŁY LiAM?! świetnie... Biedny Niall.. jestem pewna, że to było jakieś nieporozumienie albo ta dziewczyna ma jakiś problem z mózgiem
OdpowiedzUsuńNIALLA HORANA SIĘ NIE ODRZUCA OKEY?!
Co do Alex to szczerze mówiąc zaraagowałabym tak samo o ile nie gorzej...
10000000000 lat <333
Liam pokazał swoją "złą' stronę ;) Okazało się, że jest tylko człowiekiem! Ale myślę, ze troska o przyjaciela troszeczkę go tutaj usprawiedliwia... Ale tylko troszeczkę ;)
UsuńDziękuję za życzenia ❤
Pozdrawiam xx
KOCHANA JAK JA KOCHAM CIEBIE I TO OPOWIADANIE! <3
OdpowiedzUsuńCoś po prostu wspaniałego. Zacznę może od końca, ale chciałam Ci jeszcze raz złożyć życzenia, bo te asku nie były zbyt długie ;) No to życzę Ci wszystkiego co najlepsze, spełnienia wszystkich marzeń, od tych błahych wywołujących uśmiech aż do tych na całe życie, niekończącej się weny, wielu prawdziwych i szczerych ludzi wokół Ciebie, wygrania w tym zasłużonym konkursie, wydania swojej wymarzonej książki, bo wciąż czeka na nią wolne miejsce w mojej bibliotece i abyś zawsze kroczyła przez życie z podniesioną głową i uśmiechem na ustach. Nie zmieniaj się kochana, bo jesteś niesamowicie szczerą osobą z cudownym poczuciem humoru i pomysłami, które wciąż mnie zaskakują! Uwielbiam Cię! Jeszcze raz wszystkiego co najlepsze ;) I powiem Ci, że z okazji Twoich urodzin wysłałam głosy na konkurs z każdej komórki w tym domu! :D <3
No, ale wracam do rozdziału, który jak zwykle wyszedł Ci niesamowicie. Może masz racje i nie ma tu za wiele akcji, ale Ty potrafisz nawet ze zwykłej codzienności stworzyć coś niezwykłego i godnego uwagi. Twoje opisy budują ten niesamowity klimat i po prostu uwielbiam sposób w jaki umilasz mi wieczory swoją twórczością. Coś pięknego.
Mimo że mało tu mojej ukochanej pary Kate i Louisa to zacznę właśnie od nich. Nie wiem jak Ty to kochana robisz, ale ja po prostu zawsze odnajduję w Twoich opisach tę miłość jaka ich łączy. Wszystkie drobne gesty, skradane spojrzenia, pocałunki i dialogi sprawiają, ze moje serce szaleje. Kocham tę dwójkę <3
No, ale te opowiadanie ma jeszcze inne cudne pary. Kolorowi Alex i Harry utwierdzają mnie w przekonaniu, że zboczeni ludzie mają dużo ciekawsze życie ;) Dlatego pociesza mnie ten fakt haha Ich relacja też jest niesamowita. Scena z tym małym chłopcem była niezwykle urocza. Harry zachował się tak słodko. No, ale jak to z Tobą była po czymś miłym musiałaś nam wyskoczyć z jakimś kontrastem ;) Ten cały Dave to, cytując Stylesa, 'kutas pierdolony' jakich mało. Jak on śmiał? Po tym wszystkim? Bez żadnych skrupułów wyjeżdżać z takimi tekstami? O jakbym ja tam była to uszkodziłabym mu małe co nieco i już nie było by mu tak śpieszno do zabawy! No, ale dobrze, że był tam Harry. Jego wsparcie na pewno pomogło Alex i cieszę się, że go ma przy sobie ;)
Dziś ukazałaś nam też cudowną przyjaźń miedzy dziewczynami, która niby jest tam gdzieś zawsze między wierszami, ale dziś mamy ją podaną cudownie na tacy. Brakowało mi tych ich rozmów i ploteczek. One są po prostu wspaniałe i niezwykle się uzupełniają ;)
Teraz chyba przyszedł czas na naszego Blondasa? Szkoda mi go ogromnie. Wiedziałam, że będzie mu ciężko. Jakby nie było chłopak wpadł po uszy i coraz bardziej myślę, że to już nie tylko zauroczenie. Z jednej strony to zazdroszczę mu tych niesamowitych przyjaciół w okół niego, bo widać jak bardzo się o niego martwią, ale w takiej sytuacji, czuję, że to wielki problem... Mam wrażenie, że zamiast kombinować to powinni dać mu chwilę spokoju i o nic nie pytać.. Czuję, ze chłopak sam się z czasem otworzy.. np. przed Kate. Jednak czuję, ze chłopaki wymyślą jakiś niezły plan :D Mam cichą nadzieje, że wpadłaś na jakiś kolejny świetny pomysł, bo ja wciąż nie wierzę w tę historię z chłopakiem... I uważam tak samo jak Louis oni pasują do siebie jak dwa kawałki pizzy ;)
No to pozostaje mi liczyć na pomysłowość chłopaków, a w nią akurat nigdy nie wątpiłam i czekam na następny rozdział ;)
Trzymaj się kochana i niech te ostatnie minuty urodzin miną Ci jak najlepiej <3
Całuski ;*****
Dziękuję ci, kochanie, za te wszystkie przepiękne słowa... Cudowne życzenia :) Jesteś kochana ❤ To były zdecydowanie najlepsze urodziny w moim życiu :) Dzięki osobom takim jak ty, ten dzień był naprawdę wyjątkowy... Nigdy go nie zapomnę, nawet jeśli wy kiedyś zapomnicie mnie...
UsuńDziękuję ci za te wszystkie miłe słowa... Bardzo się cieszę, że moja pisanina nadal ci się podoba i że jeszcze nie masz dość tej historii :) A najbardziej się cieszę, że jesteś jedną z niewielu osób, które potrafią dostrzec miedzy słowami naprawdę to wszystko, co tam ukryłam... Komentujesz regularnie sprawiając, że zawsze z niecierpliwością czekam na moment, w którym pojawi się twoja ikonka pod kolejnym rozdziałem... Może i jest tutaj sporo komentujących osób, ale tych, które robią to na tyle często, by je zapamiętać, mogłabym policzyć na palcach... Dziękuję ci, że jesteś i czytasz ❤
Nie będę się rozwodzić nad rozdziałem i trzymać cię w niepewności, bo przecież jest już następny, wiec to by nie miało większego sensu... Znów mam opóźnienia i po prostu już mi wstyd, gdy przychodzi do tłumaczenia się... Wiem, że ty zawsze jesteś dla mnie bardzo wyrozumiała i dziękuję ci za to z całego serca ❤
Całuję xx
Cześć Kate! :>
OdpowiedzUsuńKochana wszystkiego najlepszego.! Spełnienia wszystkich marzeń, przede wszystkim tym najskrytszych, przeżycia tej prawdziwej miłości, takiej na całe życie, dużo radości i samych szczęśliwych dni. Życzę Ci również bardzo dużo weny i kolejnych znakomitych pomysłów na nowe historie. Mam nadzieję, że kiedyś ujrzę Twoją książkę na półce w księgarni. Happy birthday! ♡
Cieszę się, że Kate nie musi wstydzić się już swoich blizn i może czuć się komfortowo we własnej skórze.. :)
O jeeej. Nie mogę patrzeć jak Niall jest smutny, bo wtedy i ja jestem smutna :C Mam nadzieję, że wyjaśnisz tą sytuację z Kate w kolejnych rozdziałach. Bo to nie może być prawda, że Katie ma chłopaka.. Nie okłamałaby Horanka, prawda..? :< och..
Widać, że chłopcy się bardzo zamartwiają, ale to świadczy tylko o tym, że blondynek jest dla nich bardzo ważny i traktują go jak brata..
Aż się zdziwiłam, że Liam był w stanie przeszukać telefon Nialla, ale zrobił to dlatego, że się bardzo o niego martwi.. Z tego szperania w telefonie Nialla, chłopcy wynieśli chociaż nazwę Twittera i KiKa, może dzięki temu uda im się jakoś skontaktować z Katie i jakoś wyjaśnić tę całą sytuacje.. Bo Kate nie mogłaby oszukiwać Nialla.. Nie zniosę jak Horanek będzie nieszczęśliwy i do tego ze złamanym sercem.. :C
Och i ten Dave.. Mam nadzieję, że to było pierwsze i ostatnie spotkanie jego z Alex.. Bo Alex zasługuje na bycie szczęśliwą u boku Stylesa. ;) A jeśli przyszłoby jeszcze Alex natknąć się na tego dupka, to Harry nie da jej skrzywdzić. To jest pewne. :>
Taki smutny ten rozdział, brakuje mi uśmiechu Nialla.. Mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale się to zmieni. :))
Kochana powodzenia w konkursie, ja swój głos już oddałam, i tak myślę, że jutro wezmę telefon od siostry i od niej również wyślę SMSa! Masz ogromny talent!. ♡
Pozdrawiam i całuję xx
@blue_eyes_9
Dziękuję ci z całego serca za te piękne życzenia ❤ Dzięki wam ten dzień był naprawdę wyjątkowy... Jeszcze nigdy nie dostałam tylu miłych i ciepłych słów... Zdecydowanie najlepsze urodziny w moim życiu :) Kto by pomyślał, że to wszystko dzięki temu blogowi...
UsuńTeraz mam już dowód czarno na białym (a raczej odwrotnie), że nastrój Nialla jest zaraźliwy. Rzeczywiście rozdział wyszedł trochę smutny, ale mam nadzieję, że uda mi się to "naprawić" w kolejnym... Jednak, czy mi się to uda, to już ty będziesz musiała mi powiedzieć ;)
Przepraszam, że znów odpowiadam na twój komentarz z opóźnieniem. Ostatnio kompletnie nie panuje nad swoim czasem...
Pozdrawiam xx
oj chłopaki zdolniacha wy ;) gratuluje Louisowi i Zaynowi za zapamiętanie Twittera i KIKA, bo Liamowi to cos sie nie udało ;D
OdpowiedzUsuńtroche nasz blondasek będzie smutny.. ale rzeczywiście, cos tu naprawde nie gra, choc tak jak Zayn chciałam jej urwać łeb na początku ;) Kate jak zwykle niezawodna, nawet jako szpieg xD
juz nie raz sie było w takiej sytuacji jak Niall - wiekszośc z nas ;) nie dziwie mu sie że chce prywatności, ciszy. a troche nasi chłopcy mu to utrudniaja, naprzykrzają sie. ale chcą dobrze wkońcu prawda ?
kochany Harry, jejcia jacy oni sa kochani, uwielbiam faceta tak bardzo kochającego dzieci :)
biedna Alex.. naprawde, oby ten facet nie był takim psycholem, jakiego juz tutaj poznałysmy.. choć tamtego nie da sie do nikogo porównać...
piękna koszula Kate :) myślałam że Louis zaraz nazwie ją seksowną itd, a tu prosze, odmiana czasem ;D
Klaudia CityLondon
Też mi się wydaję, ze będąc na miejscu Nialla łaknęłabym ciszy i spokoju. Dobrze jest wiedzieć, że przyjaciołom na nas zależy, ale czasami powinni wiedzieć, kiedy odpuścić...
UsuńCóż... Może im blondyn to wszystko wybaczy, jeśli będą jakieś pozytywne efekty tej ich akcji szpiegowskiej ;)
Uwielbiam mężczyzn w otoczeniu dzieci, a już zwłaszcza takich, którzy nie czują się wtedy nie na miejscu...
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Kaś kochanie, długo jeszcze będziesz nas katować smutkiem Horana?
OdpowiedzUsuńMoja teoria numer jeden, czyli po prostu obawy Horana, niestety już odpadła... Chwila. A może jednak? Może ten cały rozdział to była tylko paranoja blondaska i w następnym rozdziale okaże się że nic takiego się nie wydarzyło naprawdę :D
No, ale jeśli nie, to wciąż jest druga opcja, czyli jakiś dobry znajomy, kuzyn czy cokolwiek Katie.
Więcej opcji nie widzę. No chyba, że wymyślisz jeszcze inną taką, która nie oznacza zawodu miłosnego Irlandczyka, bo ten jeden rozdział jego smutku zdecydowanie mi wystarczy i nie chcę go już dłużej w takim stanie! Niall to ten bohater, który wciąż pełen jest energii i radości z życia, a nie szwendający się po kątach cień człowieka.
Trzeba też zauważyć, że Niall jest zdecydowanie wyjątkową osobą, bo chyba jako jedyny może sobie pozwolić na spędzenie całego lotu z głową na kolanach Kate i nie być narażonym na śmierć z rąk Lou XD
Łaskawy Styles dał się z siebie ponabijać? Hehe chyba bardziej ze swojego tyłka ;P
Ta scena z dzieciakiem była genialna :) Harold będzie kiedyś wspaniałym ojcem, to jest pewne ;) Szkoda tylko, że po tej cudownej scenie nastąpiła trochę mniej przyjemna... Dave? Serio on? Dobrze, że Styles pojawił się w odpowiednim momencie. Mam nadzieję, że ten gość już się tu więcej nie pojawi (Dave, nie Harry oczywiście XD). Jak to mówi moja mama: 'Koniec balu panno lalu'. Tak jak powiedział Hazz, gość miał już swoje pięć minut i to tylko jego wina, że spierdolił je na całego, więc teraz niech się wynosi i nigdy więcej nie pokazuje!
Wracając do Nialla, to wytrwałość chłopaków w dowiedzeniu się co się stało jest godna jakiegoś medalu czy coś. A Li to już przechodzi sam siebie :D No kto by pomyślał, że posunie się do takich rzeczy jak grzebanie bez pozwolenia w telefonie swojego przyjaciela! Haha ale to wszystko przez troskę o niego i bardzo dobrze, bo może dzięki temu uda się im wyjaśnić tą całą sprawę, która po prostu musi być jednym wielkim nieporozumieniem.
CYTATY ROZDZIAŁU:
„Gdyby worki pod twoimi oczami były odrobinę większe, potrzebowałbyś do ich dźwigania tragarza i to na pełnym etacie...” (hehe dobre ;p i mimo że martwiłam się Niallem to po prostu musiałam się uśmiechnąć)
„pasują do siebie, co najmniej jak dwa sąsiednie kawałki pizzy...” (no i znów mimo smutku muszę docenić to mistrzowskie porównanie ;)
„Cóż... Zdecydowaliśmy, że nie zaszkodzi spróbować i jak na wielkich tchórzy przystało, wysłaliśmy Kate przodem. A raczej zaprowadziliśmy ją pod jego drzwi i schowaliśmy się w pokoju Zayna, który był naprzeciwko. „Tacy to z nas bohaterowie...”
(…)
Jak na prawdziwych szpiegów przystało, wyskoczyliśmy z pokoju Zayna, nim zatrzasnęły się drzwi za naszą przynętą i jej ofiarą. „Jakkolwiek głupio to brzmiało...” (haha ta konspiracja XD)
„- Zapamiętałem jej KIKa – Louis wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- A ja Twittera – dodał Zayn z wesołym błyskiem w oku” (Brawo! Jestem z was dumna! Dobrze, że chociaż wy macie głowę, którą najwyraźniej Liam stracił w tym rozdziale ;p Teraz macie wszystko czego potrzeba, żeby wyjaśnić sprawę i na nowo wprowadzić radość w życie Horana :D)
To cudownie słyszeć, że miałaś wspaniały dzień i mam nadzieję, że cały tydzień będzie taki sam :)
U mnie zapowiada się wyśmienicie, bo to pierwszy tydzień ferii, więc wreszcie przynajmniej się wyśpię XD
UsuńWczoraj byłam na 18-stce przyjaciółki i brat mnie potem odbierał i muszę ci powiedzieć, że powrót z nim w nocy (praktycznie rzecz biorąc to nad ranem), na piechotę, bo o tej porze oczywiście nic już nie jeździ to coś epickiego ;p Ach te wszystkie rozmowy przeprowadzone w czasie tej drogi XD No i jeszcze śpiewanie 'Midnight Memories' ;D
Dziś praktycznie cały dzień spędziłam na włóczeniu się z moim bratem i jego kolegą po rynku, Plantach, bulwarach i Galerii Krakowskiej żerując od czasu do czasu na wi-fi z McDonalda ;p i chociaż po powrocie do domu odpadały mi nogi to dzień był niesamowity :) Niby nic takiego, bo zwykłe łażenie, gadanie i trochę wygłupianie się, ale ja po prostu lubię towarzystwo ludzi i to było zdecydowanie fajniejsze niż siedzenie w domu przed laptopem, na czym prawdopodobnie by się skończyło, gdyby brat nie zapytał się czy nie chcę z nim iść :) Taaa... to normalne, że spędzam czas z nim i jego przyjaciółmi, mimo że są starsi o jakieś 7,9 lat.. ;p Zawsze tak było i w sumie nawet nie zauważam jakiejkolwiek różnicy wieku, zwłaszcza, że oni zawsze mnie traktowali jakby jej nie było ;)
Jeszcze raz życzę Ci wszystkiego najlepszego! ♥
Czekam na kolejny rozdział :)
Całuski xoxo
Nastrój Nialla zdecydowanie ma wpływ na wszystkich... Nigdy bym nie pomyślała, że to takie zaraźliwe ;) Cóż... Pewnie już się dowiedziałaś, że to jednak nie był kuzyn, ale w sumie też niedaleko ;) Miejmy tylko nadzieję, ze teraz już będzie u niego dobrze i będzie mógł zarażać, ale tym razem uśmiechem :)
UsuńHarry zdecydowanie ma podejście do dzieci. Tylko pozazdrościć. Może powinien zatroszczyć się o swoje własne? Nie wierzę, że to napisałam ;) Jeszcze mają z Alex czas na pieluchy... Lepiej niech im się nie spieszy ;) Na razie mogą potrenować robienie dzieci :D
Liam to nasz supertata ;) Musi wiedzieć wszystko, by naprawić to, co się zepsuło... Ale żeby grzebać w telefonie przyjaciela? Nie ładnie...
Dziękuję ci za cudowny komentarz i za życzenia ❤ Moje urodziny były niesamowite, właśnie dzięki wam :)
Cieszę się, że będziesz mogła odpocząć trochę od szkoły i że nie siedzisz w domu, tylko spędzasz czas z przyjaciółmi i z bratem. Zawsze mi się marzył starszy brat, ale niestety musiałam zadowolić się młodszymi ;)
Całuję xx
Szkoda Niallerka szczerze on gorzej zareagował niż ja, kiedy chłopak ze mną zerwał. Tylko, że ja cieszyłam się, jak głupie, więc jestem dziwna haha.
OdpowiedzUsuńAlex spotkała Dave to było zdziwienie.
Niall ewidentnie dawno minął już etap lekkiego zauroczenia, więc i rozczarowanie bolało bardziej... Ale może to znaczy, że teraz będzie tylko lepiej?
UsuńPozdrawiam xx
Przez cały rozdział było mi smutno... Dlaczego ??? Oczywiście przez Nialla... Tak pięknie to wszystko opisałaś że aż trochę za bardzo wczułam się w humor wszystkich bohaterów...
OdpowiedzUsuńCo do Katie... Wydaje mi się że to nie był jej chłopak tylko albo brat albo kuzyn z którym bardzo długo się nie widziała... Ale nie wiem... Liczę że w końcu dowiemy się prawdy ;)
Dave... To dopiero było.... STRASZNIE się zdziwiłam... On ??? Tam gdzie oni??? Wydaje mi się że nie spotkali się przypadkowo... Że skądś się dowiedział gdzie aktualnie przebywa... Może np. zalazł w internecie czy w gazecie jej zdjęcie z Harrym i ''doszukał się'' wiadomości o ich aktualnym miejscu pobytu ??? Nie wiem... Teraz sama nie jestem niczego pewna :/
Życzę wszystkiego dobrego <3
Buziaczki - Nat :*
Rzeczywiście rozdział wyszedł jakiś taki smutny... Powinnam chyba przewidzieć to, że nastrój Nialla jest tak bardzo zaraźliwy, że wszystkim udzieli się jego smutek...
UsuńMiejmy nadzieję, że wszystko szybko się wyjaśni (może już się wyjaśniło)...
A co do spotkania Alex i Dave'a... Cóż... Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w ramionach Harry'ego będzie bezpieczna...
Dziękuję za życzenia ❤
Pozdrawiam xx
Świetny rozdział :D To opowiadanie jest genialne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że moja pisanina ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
hejo super rozdział zwłaszcza jak zawsze a co do widokówki to jeżeli poczekasz 2-3 tygodnie to tak bo przeprowadzka jest okropna a teraz mam cos takiego jak ferie w polsce i lecę do LA (szalony mój tatuś prezent na ur dał bilet do usa ) widze że nie tylko ja w tym tygodniu mam urodzinki (w czwartek)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z nad ziemi :-)
aga
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Nie przejmuj się kartką... Widzę, że jesteś zajęta ;) Baw się dobrze podczas ferii i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)
UsuńPozdrawiam xx
Cudo!
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie! Masz coś w swoim stylu pisania co nie pozwala mi nie zaglądać tu codziennie!
Super rozdział! Będzie dzisiaj krótko bo lecę na zajęcia dod.
Kocham <333333
Buźka ;**********************
http://1d-one-little-thing.blogspot.com/
Horanowaxxx:*
Cieszę się, że podoba ci się moja pisanina :)
UsuńPozdrawiam xx
wow serio genialne!
OdpowiedzUsuńnadal strasznie mi szkoda Nialla :(
mam nadzieję że niedługo wszystko się wyjaśni :)
życzę wszystkiego dobrego :*
Dziękuję za życzenia ❤
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Nareszcie jestem na bieżąco! :D Tylko teraz już nie będę mogła czytać po kilka rozdziałów dziennie no, ale jakoś przeżyję. Choć będzie trudno, teraz pozostaję w tej niepewności "co dalej..." Ach... Kocham tego bloga! Jest taki inny... Nie przypomina tych, których czytałam wcześniej lub czytam teraz. Twój jest taki... Nie potrafię nawet dobrać odpowiednio słów... Taki magiczny... Stwarzasz taką atmosferę, że jak czytam to mam wrażenie, że stoję tam obok i wszystko obserwuję co do najmniejszych szczegółów... Chciałabym mieć choć drobną część Twojego talentu. Choć w kawałku potrafić pisać tak dobrze jak Ty...
OdpowiedzUsuńNo, ale wracając do rozdziału (Pierwszy raz będę mogła się wypowiedzieć. Nareszcie... Haha :D) To wszystko jest aż takie niesamowite, cudne, genialne, zajebiste, że nawet te słowa tego nie opisują.
Strasznie się cieszę, że nie widać tych blizn Kate. Wreszcie będzie mogła spokojnie plecy pokazać :D A ten moment spotkania Alex i Dave'a... Zachował się jak cham =, ale Harry slkmaknkmvkav *-* Cholernie mi szkoda Nialla, ale mam nadzieję, że to nie będzie tak jak wszyscy myślą i powiedział Katy co się stało żeby chłopcy mogli się coś dowiedzieć... A co do szukania odpowiedzi na pewne pytania to nie poznaję Liama... Taki ciekawski się zrobił... Haha. No, ale w związku z sytuacją można mu wybaczyć xd
Teraz troszkę odbiegnę akurat od tego rozdziału, a mianowicie mam na myśli to jak wygląda Alex. Tak dokładniej... Na początku (mam na myśli pierwsze rozdziały) opisałaś ją jaką tęższą dziewczynę i na początku tak ją sobie wyobrażałam. Grubszą, kolorową i wesołą dziewczynę. Ale później jak zaczęłaś pisać jak baraszkowali z Harry'm i on tak robił z nią co chciał bez najmniejszych problemów to zaczęłam się zastanawiać jak ona naprawdę wygląda... Mogłabyś przybliżyć jakoś jej wygląd w postaci zdjęcia, szkicu czy czegoś takiego?
Nigdy nie byłam wylewna w pisaniu komentarzy, bo takowych pisać nie potrafię, ale ten jak zgaduję jest całkiem długi i chyba jeden z najdłuższych jakich w życiu napisałam, choć nie może mierzyć się z tymi, które widziałam w poprzednich rozdziałach czy w tym... :D
I Kochanie wszystkiego najlepszego :3 Dużo szczęścia, pomyślności, zdrowia, radości... Spełnienia marzeń i wszystkieeego czego zapragniesz! :D
Dziękuję ci z całego serca za ten cudowny komentarz i te wszystkie przemiłe sowa... Cieszę się, że moja pisanina spodobała ci się na tyle, iż uznałaś, że warto poświęcić na nią trochę czasu :) Mam nadzieję, że nie będziesz tego żałowała ani przez moment, aż do ostatniego rozdziału...
UsuńNaprawdę doceniam, a przede wszystkim podziwiam, że chciało ci się nadrabiać tyle rozdziałów. Wiem, że ich ilość potrafi przerazić...
W końcu wszystko się dobrze układa, przynajmniej u Kate i Louisa... Właściwie, gdyby nie strach przed operacją i szukanie dawcy dla Lily, to można by mówić o samych pozytywach...
Dla odmiany, u Nialla nie najlepiej, ale miejmy nadzieję, że to tylko chwilowe...
Co do tego jak sobie wyobrażam Alex, to wiele osób o to pytało... Podam ci link do zdjęcia Queen Latifah - mniej więcej o taką figurę mi chodzi:
http://i368.photobucket.com/albums/oo126/theybf/July%2009/4d1018f7.jpg
A co do sprawności takich osób w łóżku, to po tym jak mieszkałam miesiąc u kuzynki, to raczej nie mają z tym problemów ;) Poza tym dla chcącego, nic trudnego, a jak wiadomo Harry jest bardzo pomysłowy w dążeniu do upragnionego celu ;)
Dziękuję ci za urodzinowe życzenia ❤
Całuję xx
Na początku faktycznie troszkę przeraziła mnie ta ilość, ale po przeczytaniu pierwszego rozdziału to już tak leciało, że nawet nie wiedziałam kiedy! A czytałam w każdej wolnej chwili. ;3 Nie potrafiłam się od tego oderwać. Z dnia na dzień stawało się jak jakieś uzależnienie czy coś w tym stylu!
UsuńNigdy nie pożałuję, że zaczęłam to czytać! Naprawdę genialnie wszystko piszesz, przedstawiasz i nie przestawaj tego robić, bo robisz to cudownie ♥ Jak to czytam to po prostu odpływam :3
Dziękuję za link. Tak tez sobie wyobrażałam Alex ;D
Fakt, dla chcącego nic trudnego - z tym się trzeba zgodzić xd Haha :D Kocham to opowiadania i kocham Ciebie za to, że piszesz!
Dziękuję Skarbie! ♥
Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie przemiłe słowa...
UsuńWszystkiego Najlepszego :*
OdpowiedzUsuńHej:)
OdpowiedzUsuńNa początku chciałabym Ci złożyć życzenia (przepraszam, że spóźnione) z okazji urodzin! Życze Ci szczęśca, zdrowia, więcej nieobecności szefa i spełnienia marzeń!
Po drugie to ZAZDROSZCZE CI tego, ż byłaś na konercie 1D i, że Niall pożarł twoje żerki! Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszcze! Ja marze by przyjechali do Polski, choć nie wiem czy mama mnie puści na koncert, ale może da się przekonać!
Przechodząc do rozdziału:
Lou jak będziecie mieli przerwę to odpoczniesz od lotnisk i się wyśpisz. Ciesze się, że przed przyjazdem na to lotnisko zdążyli jeszcze odwiedzić Lily i, że znajdzie się dla niej dawca. Lou, uwierz mi też bym się zastanawała gdybym nie wiedziała jak przebiegała ta jego 'randka. Teraz, gdy to wiem jest mi okropnie smutno gdy czytam jak on to bardzo przeżywa. Musi go naprawde boleć to co zrobiła Katie nie dziwie się mu, w życiu po tych sms-ach i wogule nie pomyślałabym, że ona gra na dwa fronty, albo traktuje Nialla, jak przyjaciela (w co bardzo wątpie). Na szczenście Katy jest przy Niallu i go pociesza jak może. Bardzo się z tego ciesze.
O jak miło, Harry, że pozwoliłeś im się troche z siebi ponabijać, jakiś ty łaskawy ;).
Lou od razu napisałej do Stylsa? Jesteście jak dwie moje siostry (mam 3 siostry). Cały czas do siebie piszą. A potem Harry 'dał się 'zabić małemu chłopcu. Takie maluch czasem potrafią być super grzeczne lub na odwrót.
A potem spotkanie Dava z Alex. Jak on wogule znalazł się w tym samym hotelu?! Jakim cudem?! Jak to przeczytałam to ze zdziwienia musiałm przeczytać drugi raz, cz przypadkiem mnie oczy nie mylą. A następnie: Jak to?! Ten Dave?! To niemożliwe!!! Później nabierała we mnie wściekłość! Dobrze, ż Harr zainterweniował! Harry dzięki Ci! A, no i dobrze to ujołeś! Dokładnie tak się powinnien nazywać! Po tym jak weszli do pokoju i po tym dość krótkim dialogu (Harry musze Ci ponownie przyznać racje, Alex jest bardzo silna) i ostatnia linika. To się nazywa 'odstresowanie' po stresującej i przrażającej sytacji. Niall nie jesteś idiotą! Jesteś najukochańszym i strasznie uroczym chłopakiem, może troche naiwnym, ale takiej sytacji jak ciebie spotkała nie można przewidzieć (a wymyślenie jej wymaga cudownej wyobraźni Kate!) . Chłopaki się o ciebie martwią jak prawdziwi przyjaciele, może troche nachalni le to naturalne, że się o ciebie martwią. To skarb takich mieć. Kate chciałabym Ci podziękować za ten rozdział. Niestety ostatnio wiecznie nie mam czasu (dlatego rozumiem Cię doskonale w tych sprawach). Dokończe komentować ten rozdział w wolnej chwili, może jutro, przepraszam naprawde strałam się wyrobić, ale co chwil dochodzi nowa sprawa, którą trzeba załatwić + nauka.
Dozobaczenia :)
Marzena ze Śląska
Jestem ponownie;)
UsuńKate wiem co czujesz. Gdy jest ciepło o wiele lepiej jest w krótkich szortach niż w długich. Wszyscy się martwią o Nialla. On na pewno on o tym wie, ale myśle, że potrzebuje troche czasu. Katy o twoje zdrowie też. To wcale nie nudne tematy! Dobrze przegadać trudne i nie tylko sprawy z przyjaciółką i masz pewność, że szczerze wyrazi swoje opinie. Widać, że go boli, chce mieć spokuj. Myśle, że właśnie dlatego powiedział chłopakom prawde w tej windzie. A potem od nich uciekł. Sądze, że chłopaki nie powinni grzebać w jego komórce, ale martwią się o niego, a w dodatku ten scenariusz, że Katie ma chłopaka ani troce do niej nie pasuje. Szczerze nie dziwie się, że Niall miał bałagan w pokoju. Normalnie ma bałgan, a w tej sytuacji tym bardziej. Pomyślałam dokładnie to co Liam. Czy te wiadomości mogła napisać osoba zdobln by go skrzywdzić? To bez sensu. Z jednej strony tak czule witała się z tym chłopakim (nie wiem kto to mógł dla niej być), a z drugiej pisze mu takie sms-y?! Mam totalny mętlik w głowie co do tej sprawy. Jedyne co wiem to to, że Katie albo chce grać na dwa frąty albo nie wiem. Wiem też, że Niall bardzo cierpi z tego powodu. Niall był troche zdziwiony, że chłopaki grzbią w jegi telefonie. Al myśle, że bardziej (krótka) rozmowa z Katy wytrąciła go z równowagi. Próbował o tym nie myśleć, ale mimo to porozmawiał z Katy, nie wiem o czym rozmawiali, ale mam nadzieje, że zdradzisz nam o czym rozmawiali chociasz w myślach albo Katy albo Nialla. Może zdadzisz również co nasi kreatywni chłopcy wymyślili. Pewnie chcą o tym porozmawiać, skoro zdobyli jej numer i TT. Czekam z ogromną ciekawością na następny. Mam nadzieje, że czas obdaży Cię w najbliższych dniach większym zasobiem wolnego, weny i organizacji. Ostatnio zaczynam rozumieć coraz bardziej, że dobra organizacja jest bardzo ważna, gdy chce się zdąrzyć na czas w różnych sprawach. Teraz staram się to powoli wcielać w życie, ale to nie takie proste kiedy ci się nie chce :).
Pozdrawiam Marzena ze Śląska
Dziękuję ci bardzo za życzenia ❤ To były niesamowite urodziny i pierwszy raz w życiu tyle osób życzyło mi wszystkiego dobrego...Niesamowite uczucie :)
UsuńTak samo niesamowite było spotkanie z chłopakami i koncert :) Oczywiście żałuję, że nie było mi dane ich przytulić, ale i tak się cieszę :) Mam nadzieję, że tobie również się uda ich zobaczyć...
Masz TRZY siostry!!! O matko... W domu musiało być ciekawie ;)
Okazało się, ze nastrój Nialla wpływa na wszystkich i ostatecznie wyszedł taki trochę smutnawy ten rozdział... Cóż... Teraz tylko czekać aż blondyn znów się będzie uśmiechał. Jestem pewna, że przyjaciele mu w tym pomogą ;)
Naprawdę nie musisz przepraszać za brak czasu, kochanie... Akurat pod tym względem mamy podobnie... Cieszę się, że pomimo tego napisałaś ten wspaniały komentarz. Szczerzyłam się jak głupia, czytając go :)
Jak już dojdziesz co i jak z tym wydajnym organizowaniem czasu, to daj mi znać ;) Ja próbuję różnych metod, by jakoś ogarnąć wszystkie obowiązki, ale gdy już myślę, ze jest dobrze, to po chwili wszystko się sypie... No i jak wcisnąć w napięty grafik trochę odpoczynku, czy po porostu zwykły sen? Ostatnio zdecydowanie nadrabiam zaległości kosztem snu i nie wiem ile jeszcze tak pociągnę...
Jeszcze raz dziękuję ci za ten wspaniały komentarz... A jak dalej potoczy się ta sprawa z Niallem? O tym prawdopodobnie w następnym rozdziale ;)
Całuję xx
Rozdzial cudowny!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze spoznione ale wszystkiego najlepszego!;*
Zebys dalej prowadzila tego wspanialego bloga i napisala jeszcze 3393729382023921 rozdzialow!!
Dziekuje Ci za to ze piszesz to piekne opowiadanie♥
Czekam na nastepny!
Pozdrawiam,
Sara
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I bardzo się dziękuję za życzenia ❤
UsuńPozdrawiam xx
Hej :D Dopiero co zaczęłam czytać i dużo mi jeszcze zostało, ale jest coś co chciałam Ci powiedzieć bo jakoś mnie męczy xd Strasznie brakuje mi na Twoim blogu zakładki np " bohaterowie" czy coś takiego...Wiem, że mogę sobie np. Kate wyobrazić i mi to wychodzi, ale ciężko jest strasznie z Alex :D Jest oryginalną postacią :D Fajnie by było, gdybyś chociaż namiastkę jej nam pokazała :D
OdpowiedzUsuńTak po za tym uwielbiam to opowiadanie ! KOOOOCHAM ! :D
Pod większością rozdziałów, w pierwszym komentarzu często dodaje linki do obrazków, czy zdjęć. Czasami jest to plan domu Louisa, innym razem apartament hotelowy, czy rysunek Kate.
UsuńJak wyobrażam sobie Alex? Dokładnie tak:
http://instagram.com/p/UsXuLdHdc3/#
A co do jej figury, to zazwyczaj odsyłam do zdjęcia Queen Latifah:
http://i368.photobucket.com/albums/oo126/theybf/July%2009/4d1018f7.jpg
Nie ma zakładki z bohaterami, bo zależało mi na tym, by każdy jakoś ich sobie wyobraził sam. W końcu w książkach też nie ma takich zakładek ;) Ale z upływem czasu ugięłam się i dodałam kilka zdjęć.
Cieszę się, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu :) Życzę przyjemnej lektury...
Pozdrawiam xx
"za te wszystkie cudowne komentarze" kochanie ja ci groże w każdym komentarzu a ty dziękujesz XD tym razem nie bedzie inaczej....NO ALE ....ALE....NO ZAKOŃCZENIE! JA CHCE WIEDZIEĆ CO TE DEBILE WYMYŚLĄ!!! ZABIJE CIE KIEDYS ZA TE ZAKOŃCZENIA!!! PRZYSIĘGAM!!!
OdpowiedzUsuńIly @1D_and_ROOM94
No ale ja 'tylko' za te cudowne dziękuję ;)
Usuńi <3 you daj mi 1/5 tego talentu rozdział wspaniały szkoda mi nialla ale no życie
OdpowiedzUsuńwbij na naszego bloga i pod postacią komentarza oceń go i napisz uwagi oraz rady proszę
http://1dpomienzycia.blogspot.com/2014/02/rozdzia-3-niall-wrocilismy-z-kfc.html#comment-form
kocham twoje opowiadanie ale oczywiście ciebie też całusy <(^.^)>
Andzia Xx
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że moje opowiadanie ci się spodoba :)
UsuńOstatnio krucho u mnie z wolnym czasem, ale gdy tylko uda mi się go trochę wygospodarować, to z pewnością zajrzę do was...
Pozdrawiam xx
Szkoda mi Nialla. Mógł być z Katie bardzo szczęśliwy, a wyszło jak wyszło. Ale te SMS-y, które mu wysyłała trochę zbiły mnie z tropu. Ona ma w końcu innego chłopaka czy nie ma? Mam nadzieję, że ta sprawa się szybko wyjaśni. No i jeszcze ten Dave. Czemu nie może zostawić Alex w spokoju?! Tyle przez niego przeszła, a on jeszcze wyjeżdża z takimi propozycjami! Dobrze, że Harry był wtedy przy niej. Czekam na nexta :) Pzdr i weny.
OdpowiedzUsuńSmutek Nialla udziela się wszystkim i chyba właśnie z tego powodu ten rozdział należy raczej do tych smutniejszych... A jaka naprawdę jest Katie? Być może wszystko wyjaśni się w kolejnym rozdziale :)
UsuńPozdrawiam xx
Jesteś niesamowita.Strasznie mi się podoba. Zwykle nie czytam takich blogów, ale twoje opowiadanie jest naprawdę dobre i przemyślane.
OdpowiedzUsuńOk,, a teraz wracając do tego rozdziału. Mam nadzieje, że wszystko się ułoży i bd z happy endem. Niestety ja nie wieże w Happy Ends, więc z jednej strony bym się cieszyla, a z drugiej bym była rozczarowana.
Ale nie przejmuj się mną. Ten typ tak ma :P
Kisses
Mona
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że moje opowiadanie ci się spodobało :)
UsuńCo do zakończenia tej historii, to jeszcze kilka rozdziałów będzie trzeba poczekać. A zakończenia jak życie - nawet jeśli są szczęśliwe, to okupione po drodze mnóstwem łez... A w coś musimy wierzyć, bo w przeciwnym razie po co żyć?
Pozdrawiam xx
To co piszesz przyprawia o gęsią skórkę. Chciałabym mieć taki talent.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie jeden fakt. Czy tylko ja nie umiem znaleźć czegoś w czym jestem dobra ?
Trudno będę dalej próbować a ty skup się na tym niesamowitym opowiadaniu <3
http://aedirn-magic.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że moja pisanina przypadła ci do gustu :)
UsuńŻyczę powodzenia w poszukiwaniach ;) Na pewno w końcu znajdziesz coś, co będzie sprawiać ci przyjemność i w czym będziesz chciała być najlepsza. Samo raczej nic nie przychodzi...
Pozdrawiam xx
Zajebisty rozdział. Czy Niall pogodzi się z Katie? Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej. Do następnego:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Super :3 Ekstra rozdział, naprawdę dobrze oddaje uczucia Nialla po rozczarowaniu z Katie. Chociaż myślę że 4/5 One Direction już się postara żeby dowiedzieć się co się stało. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam tu: http://one-direction-half-a-heart.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Czy sprawa z Katie rozwiąże się w kolejnym rozdziale? Miejmy nadzieję...
UsuńPozdrawiam xx
STO LAT KOCHANIE ! czekam na następny rozdział,bo to opowiadanie naprawdę jest wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ci bardzo za życzenia ❤
UsuńCieszę się, że moje opowiadanie ci się podoba :)
Pozdrawiam xx
1D AWARDS! Kojarzysz 1DFF Awards? Nagrody dla najlepszych, anglojęzycznych opowiadań o One Direction? Teraz czan na Polskę! Konkurs na najlepsze opowiadanie w kilku kategoriach odbywać się będzie dwa razy w roku! Nie przegap szansy aby nominować swoich ulubionych autorów! Więcej informacji na http://1d-awards.blogspot.co.uk/ Zapraszam do nominowania!
OdpowiedzUsuńZnowu nie wyrabiam z tym czasem. Mam wrażenie, że czas biegnie 5 razy szybciej. Był weekend, a już poniedziałek. To straszne. Ale ja tu mam pisać komentarz, a nie marudzić :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest z gatunku tych w których teoretycznie nic się nie dzieje, a jednak ile możemy się dowiedzieć . No serce mi krwawiło gdy czytałam jak Niall chodził załamany. Serce mi się krajało, a na twarzy pojawiał się banan gdy czytałam jak reszta 1D robiła podchody, aby dowiedzieć się co takiego się wydarzyło. A końcówka i posłużenie się Kate jako wabikiem, a raczej wywabikiem Nialla z pokoju (w ogóle jest takie słowo, jak nie to właśnie wymyśliłam) było mistrzowskim posunięciem. A sama końcówka, gdy zostali nakryci i mimo wszystko bardzo kulturalnie wyproszeni z pokoju, spowodowała u mnie napad śmiechu. Radość była wywołana słowami:
„- Zapamiętałem jej KIKa – Louis wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- A ja Twittera – dodał Zayn z wesołym błyskiem w oku”.
Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie w całości poświęcony akcji dywersyfikacyjno – dochodzeniowo – pojednawczej pt.: „Pogodzić Zakochańców” lub „ Sprowadzić Kate”. Bo fajnie by było gdyby chłopacy, przekonali Kate, że MUSI przyjechać i wyjaśnić wszystko Niallowi OSOBIŚCIE. Bo nie przyjmuje innego wytłumaczenia, jak tylko takie, iż Niall zobaczył Kate z bratem / kuzynem, wszystko wyolbrzymił i dorobił do tego historię nie z tej ziemi. A wiadomo, że godzenie się jest przyjemne :)
P.S. Wysłałam mail z prośbą o nr 10 Mystery, ale nie dostałam odpowiedzi, więc tutaj ponawiam :) edyta_22_22@o2.pl, Będę bardzo wdzięczna.
Zdecydowanie mogę przyłączyć się do marudzenia na temat zbyt szybko uciekającego czasu... Ostatnio też już z niczym nie wyrabiam. Zdecydowanie potrzebne mi wakacje ;)
UsuńTworzysz nowe słowa? Dlaczego nie ;) Brzmi całkiem fajnie i wyjątkowo pasuje... Rzeczywiście rozdział z tych spokojniejszych i jak się dowiedziałam w komentarzach również smutniejszych. Chyba wszystkim udziela się nastrój Nialla. Cóż... miejmy nadzieję, że niedługo znów będzie zarażał śmiechem...
Uważasz, że powinno się sprowadzić Katie, by się tłumaczyła? A co jeśli to Niall będzie się tłumaczył? Zresztą nie ma sensu kręcić, skoro jest już kolejny rozdział. Ach, te moje zaległości ;) Mam nadzieję, że cię nie rozczaruje...
Postaram się wysłać gazetkę jutro, bo mam tylko jedną jej część (tym razem numer składał się z dwóch plików), a wolałabym żebyś otrzymała wszystko.
Jeszcze raz dziękuję za komentarz i za życzenia :)
Pozdrawiam xx
Kiedy next ?!
OdpowiedzUsuńZawsze jest najszybciej jak się da ;)
Usuńw miedzycZasie zapraszam na naszego bloga jak cos z tego co wiem kate ma przyjaciela w szpitalu i dizo u niego orze bywa i doda rozdzial jak znajdzie odrobinke czasu :) zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuń1dpomienzycia.blogspot.com/?m=1
Dziękuję za wyrozumiałość... Rzeczywiście ostatnio ubyło mi trochę czasu na pisanie, bo staram się maksymalnie wykorzystywać godziny odwiedzić w szpitalu. Strasznie mi przykro, że z tego powodu są opóźnienia...
UsuńPozdrawiam xx
No i znów gonitwa czasu,dlatego komentuję tak późno.Kate, po raz kolejny zakochałam się w kolejnym fragmencie tej cudnej opowieści <3 Na początek Kate i Louis,uwielbiam ich <3 Takie małe gesty,są dowodem ich pięknej i wzruszającej miłości <3 Biedny Niall...naprawdę się załamał,ale Kate da mu na pewno wsparcie-no w końcu to po prostu rodzeństwo ;) Harry,jesteś herosem rozdziału <3 Wkroczyłeś w dobrym momencie! Niech ten Dave spadnie z 8 piętra! Wracając do przyjemnych rzeczy-friends forever-Kate i Alex! Kocham tą relację pomiędzy nimi <3 Kończąc,życzę dużo zdrowia twojemu przyjacielowi no i Tobie dobrego nastroju :D Pozdrawiam :* Herbaciara ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, kochana, że rozdział ci się spodobał i że odnalazłaś w nim te wszystkie małe momenty, które w nim ukryłam ;)
UsuńCo do upadku Dave'a to kto wie? Może da się coś w tej sprawie zrobić ;)
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam xx