Rzuciłem się zmęczony na łóżko. „Za dużo wrażeń, jak na
jeden dzień...” westchnąłem, sięgając po laptopa i stawiając go obok siebie na
prześcieradle. Po chwili z niecierpliwością wsłuchiwałem się w sygnał połączenia
i czekałem, aż na ekranie pojawi się twarz mojej dziewczyny. Gdy tylko ujrzałem
jej uśmiech od razu poczułem się o niebo lepiej.
- Boże... Jak ja za tobą tęskniłem, kochanie... – ułożyłem się
na boku, podpierając głowę ramieniem.
- Mam nadzieję, że co najmniej tak, jak ja za tobą –
powiedziała, opierając się wygodnie na poduszkach. – Dlaczego jeszcze nie
śpisz? Nie żebym narzekała, ale strasznie już późno...
- Chciałem się najpierw dowiedzieć, jak ci poszło – odpowiedziałem,
pamiętając o tym, że dziś miała spotkanie, którym denerwowała się od kilku tygodni.
- Wzięli mnie! – radość wręcz od niej biła. – Mnie, Amy,
Dominique i Josie!
- Mówiłem, że ci się uda – cieszyłem się jej szczęściem,
choć wiedziałem, że wiąże się to z kolejnym jej wyjazdem. „Cóż... Nikt nie obiecywał,
że będzie lekko...” – Znasz już terminy? – sięgnąłem po telefon, by w razie
czego, od razu nanieść je na mój terminarz.
- W środę lecimy do LA – z ekscytacji praktycznie nie mogła
usiedzieć w miejscu. – Tam zawsze mogą jeszcze kogoś odrzucić, ale o to już się
tak bardzo nie boję – uśmiechnęła się. „Jak ja strasznie tęskniłem za tą jej pozytywną energią...” – Chcą się uwinąć ze wszystkim w
tydzień, półtora – powiedziała. – Może potem przylecę do ciebie na kilka dni?
- Byłoby wspaniale – moje serce mocniej zabiło na tę
wiadomość. – W końcu będę się miał do kogo poprzytulać... – zrobiłem minę
nieszczęśliwego szczeniaczka.
- Och, jakiś ty biedny... – uwielbiałem te radosne błyski w
jej oczach, tak doskonale widoczne nawet przez kamerkę. – Myślałam, że z takim
jednym blond osobnikiem się przytulasz...
- Rzucił mnie – westchnąłem, udając rozpacz. – Niall teraz
preferuje związki przez internet...
- Naprawdę? Poznał kogoś? Opowiadaj – przybliżyła od siebie
laptopa. – Czekaj. Najpierw mi powiedz, co tam u Kate... Kiedy będzie coś
wiadomo w związku z tą konsultacją? – po mojej minie zauważyła, że nie
wszystko jest tak kolorowe, jak byśmy sobie tego życzyli. – Co się dzieje, Liam? – zapytała cicho. – Nie ma możliwości, by odzyskała
wzrok? Ten lekarz narobił wszystkim tyle nadziei, a...
- Szanse są... – powiedziałem powoli, przerywając jej słowotok i zastanawiając się, od
której wiadomości zacząć. – Mają tydzień, czy dwa na podjęcie decyzji, ale...
- To dlaczego masz taką minę? Przecież Louis ją przekona...
- Kiedy to właśnie on nie chce operacji.
- Co?!? – powiedzieć, że była zdziwiona, byłoby
nieporozumieniem. Na jej twarzy malował się najprawdziwszy szok. Mógłbym się nawet
pokusić o stwierdzenie, że zapomniała języka w gębie. „Co jest u niej bardzo rzadko spotykane” dodałem w myślach. – Ale j-jak to?
Przecież...
- Jest dziesięć
procent szans, że coś pójdzie nie tak – cicho przytoczyłem słowa przyjaciela. – Jej
oczy nie będą już takie... żywe... – dodałem po krótkim namyśle. „Tak, to chyba dobre słowo.” – Właściwie
to okazało się, że ta operacja to dość poważna sprawa – westchnąłem. – Poważniejsza niż się nam wydawało. Istnieje
ryzyko, wprawdzie bardzo małe, że Kate może jej nie przeżyć...
- O Boże... – Danielle wpatrywała się w kamerkę przerażonymi
oczami. Zasłaniała usta trzęsącymi się dłońmi i próbowała przyswoić nowe informacje. – Myślałam...
- Taaa... – westchnąłem, doskonale wiedząc, co się teraz
dzieje w jej głowie. – My też myśleliśmy, że tu mogą być tylko pozytywne efekty...
- Czyli nie będą próbować... – bardziej stwierdziła, niż
zapytała.
- Właściwie nie wiem... – wzruszyłem ramionami. – Louis
jest zdecydowanie na nie. Powtarza tylko, że nie może jej stracić...
- To zrozumiałe...
- Kate... – przerwałem, zastanawiając się, co tak właściwie
chcę powiedzieć. – Podchodzi to tego zdecydowanie spokojniej, ale wiesz jaka
ona jest... Bóg jeden wie, co się dzieje teraz w jej głowie... Zwłaszcza, że to
nie jedyna rzecz, którą musi przemyśleć. Trochę się u nas porobiło...
- Co się dzieje? – widziałem zmartwienie na twarzy mojej
dziewczyny i nie czułem się z tym dobrze. Powinna... – Nie kombinuj, tylko
opowiadaj, Liam. Nie jestem zmęczona. Chyba że ty musisz...
- Nie. Nie... W porządku... – powiedziałem, biorąc głęboki
oddech. – Pojawiła się Eleanor z...
- Co?!? A co ona tam robi?!? – Danielle oburzyła się nie na żarty. –
Mam nadzieję, że nie dopuściliście tej idiotki w pobliże Kate...
- To nie takie proste... – mruknąłem, przecierając zmęczone oczy.
- Dlaczego? Czy ja ci mam zademonstrować, jak się zatrzaskuje komuś drzwi na twarzy? – uśmiechnąłem się, widząc tą wojowniczą
naturę mojej dziewczyny.
- Ona nie pojawiła się sama – powiedziałem, mając przed
oczami scenę, której nie tak dawno byłem świadkiem.
- A z kim?
- Z Emmą Phillips – mina Dani zdradzała, że nie miała pojęcia, o kim mowa. – Kobietą, która utrzymuje, że jest ciotką Kate...
- Gówno prawda – uśmiechnąłem się, słysząc dokładnie te same
słowa, które padły z ust Alex. Zrobiłem niewyraźną minę i Danielle nie była już
taka pewna swoich słów. – Prawda? – zapytała niepewnie.
- Właściwie to nie... Nie do końca...
- Jak można być nie do końca z kimś spokrewnionym? Czego
chciała? Pieniędzy?
- Szpiku dla swojej umierającej córki, Lily – walnąłem
prosto z mostu. Mogłem teraz obserwować, jak zmieniał się wyraz twarzy Danielle. Bezgłośnie
powtórzyła imię dziewczynki. Wiedziałem, że właśnie pomyślała o zmarłej
przyjaciółce Kate. My też czuliśmy się nieciekawie, gdy dotarło do nas, jak źle
oceniliśmy kobietę. – Pomyśleliśmy tak samo... – powiedziałem, by oszczędzić mojej dziewczynie wyrzutów sumienia. – Że chodzi jej o kasę lub rozgłos...
- Nie rozumiem... – zaczęła po chwili, z napięciem wpatrując się w
kamerkę. – Powiedziałeś... – odetchnęła głęboko. – To jest, czy nie jest ciotką Kate?
- Nie jest – odpowiedziałem, przechodząc do tej okropnej
części. „Jeżeli można tu coś klasyfikować...” – Ale jej córka jest spokrewniona z Kate. Wiesz kto jest ojcem dziewczynki? Wuj
Kate – widziałem zdezorientowanie w oczach Dani i dosłownie mogłem obserwować
jak przetwarza dane.
- Chyba nie ten... – nakryła usta dłońmi, gdy uzmysłowiła sobie jedyną możliwość.
- Niestety ten – potwierdziłem, bo co więcej mogłem powiedzieć.
- Co za gnój! – rzuciła ze złością. – Biedne dziecko... – dodała zaraz. Dawno już nie widziałem mojej
dziewczyny tak roztrzęsionej. – Ale facet ma tupet...
- Z tego, co się dowiedzieliśmy od Emmy, to porzucił je
jeszcze przed odsiadką... Nie byli małżeństwem.
- I tyle dobrze – westchnęła. – Ile mała ma lat?
- Jakoś z jedenaście... Prawdę mówiąc nie pamiętam
dokładnie. W każdym bądź razie ani matka, ani ojciec nie mogą być dawcami. I jak
na razie nie znaleźli nikogo innego – powiedziałem. – Kończy się im czas...
- Kate się zgodzi. Bez dwóch zdań... – uśmiechnąłem się,
słysząc pewność w słowach Danielle. „Naprawdę zdążyła ją dobrze poznać...”
- Już się zgodziła... – przyznałem, kręcąc głową nad naszą
„przebiegłością”. „Kiedy my się w końcu nauczymy?” – Myśleliśmy, że już śpią z Louisem i rozmawialiśmy z kobietą w
salonie. Jak zwykle zapominając o tym, że Kate ma niezły słuch. Paul sprawdził Emmę i gdy rzucił jej w twarz to, czego się dowiedział, powiedziała nam całą prawdę. Gdy tylko
Kate dowiedziała się o co chodzi, stanęła w drzwiach sypialni i oznajmiła, że zrobi
co tylko w jej mocy – zaśmiałem się, przypominając sobie zdezorientowaną minę Louisa, który stał za nią i nie miał bladego pojęcia, na co właśnie się zgodziła jego
dziewczyna.. – Żałuj, że nie widziałaś Lou. Wyglądał jakby nagle nie rozumiał
słowa po angielsku. Stał tam z wybałuszonymi oczyma i próbował odnaleźć się w sytuacji. Musieliśmy mu wszystko od porządku opowiedzieć. „Powoli i wyraźnie.”
- I co powiedział?
- Że też się przebada na zgodność, w razie gdyby Kate jednak nie mogła zostać dawcą...
Siedzieliśmy w sali dla VIP-ów i czekaliśmy, aż będzie można bezpiecznie opuścić lotnisko. Jeszcze jakąś godzinę i dwadzieścia minut temu myślałem, że
nie może być goręcej niż w Madrycie, ale Barcelona postanowiła mi udowodnić,
jak bardzo się myliłem. Nawet klimatyzacja nie dawała rady tym temperaturom.
„Cały się kleję i nie jest to ten rodzaj potu, który lubię...” przed oczami przeleciało mi kilka lepszych sposobów na spocenie się. „Boże, Styles, uspokój się zboczeńcu...” Szczerze współczułem Alex, że musiała nosić ten cholerny gips. Z pewnością się w nim
gotowała. Tyłek dosłownie parzył mi się w portkach, a jajka to niedługo pewnie
będzie można podawać na twardo. Marzył mi się zimny prysznic...
Czułem ciężar na ramieniu, w miejscu, gdzie moja dziewczyna opierała swoją głowę, by jeszcze chwilę podrzemać lub po prostu posiedzieć z zamkniętymi oczami. Ostatnia, pełna wrażeń noc
zdecydowanie dała się jej we znaki. „Zresztą nie tylko jej...” Zerknąłem w
stronę Kate i nie mogłem się nie uśmiechnąć na widok jej dzisiejszej kreacji.
„Dziewczynom coraz łatwiej namówić ją na kiecki...” Pamiętałem miny
bardzo zadowolonych z siebie Louise i Alex, gdy Louis zbierał szczękę z podłogi. Ale
wcale mu się nie dziwiłem. Za to bylem zdumiony, że wypuścił ją za próg w tym stroju. Kate przyzwyczaiła nas do spodni i raczej skromnego
stylu. Za każdym razem, gdy widziałem ją w czymś odważniejszym, a już w
sukience, czy spódnicy w ogóle, to nie moglem się nadziwić temu, że to ta sama
dziewczyna, którą widzieliśmy na plaży. „Boże, kiedy to było...”
- Z czego się śmiejesz? – usłyszałem lekko zachrypnięty głos
Alex i natychmiast cała moja uwaga skupiła się na niej. Jej kiecka jak zawsze
porażała prawdziwą orgią barw. Na sam jej widok człowiek się uśmiechał. Uwielbiałem te jej kolory...
- Wciąż nie wierzę, że Kate dobrowolnie się tak ubrała – poprawiłem kila kolorowych pasemek, które przykleiły się jej do skroni, nie mogąc się oprzeć, by jej nie dotknąć.
- Tak całkiem dobrowolnie to to nie było – parsknęła, a ja
zauważyłem, że Kate ewidentnie usłyszała, że o niej rozmawiamy. Świadczył o tym uroczy rumieniec. – Trochę się
opierała, ale teraz pewnie cieszy się, że nie musi się gotować w spodniach...
- Boże! Ty i te twoje żarty... – jęknął Liam, podczas, gdy
Zayn i Louis pokładali się ze śmiechu. „No, może jeśli chodzi o Malika, to po prostu się uśmiechnął...”
- Jakie żarty? – na siedzeniu obok Niall od razu się ożywił.
„A byłem pewny, że odsypia kolejne nocne rozmowy ze swoją księżniczką...” – Ja
też chcę usłyszeć...
- Co to jest... – zaczął Lou, gdy już się trochę uspokoił. –
Białe i jak spadnie z drzewa, to cię zabije...
Spojrzeliśmy na siebie z Alex, wzruszając ramionami. Znając
Louisa, było to na pewno coś, na co nikt normalny nigdy by nie wpadł.
- Nie wiem... – powiedział Niall po chwili zastanowienia. –
Co to?
- Lodówka – parsknął Tommo, znów skręcając się ze śmiechu.
Teraz nawet Liam się przyłączył, ale pewnie to raczej nasze miny go rozbawiły.
Ewentualnie rechot Horana, który praktycznie leżał na podłodze, trzymając się
za brzuch. „I niech mi ktoś powie, że on jest normalny...”
- Jesteś genialny, Lou! – wydyszał blondyn i wcisnął się
obok Kate, by męczyć Louisa o kolejne inteligentne żarty.
- Telefon ci wibruje? – powiedziała Alex po chwili. Obmacałem się po kieszeniach, ale to nie była moja komórka. Za to na siedzeniu
obok podskakiwał, tak ostatnio pilnie strzeżony, iPhone Horana. Sięgnąłem po
niego ochoczo. Zdążyłem jeszcze zauważyć przerażoną minę właściciela
nieszczęsnego sprzętu. „Tym razem będę szybszy” przesunąłem palcem po ekranie.
- Pogotowie seksualne – powiedziałem, odskakując od
atakującego mnie blondyna. – Doktor Styles przy telefonie.
- H-Harry? – „Ups... Chyba nie był to najlepszy pomysł...” Tym razem to ja musiałem mieć nie najciekawszą
minę, bo nagle wszyscy zaczęli się chichrać jak szaleni.
- D-dzień dobry – wydukałem cicho, spoglądając na uważnie
obserwującego mnie przyjaciela. Wyciągnąłem w jego stronę komórkę. – Niall, mama do ciebie... – na te słowa moja dziewczyna popisowo wypluła wodę, którą akurat popijała i zaniosła się głośnym
kaszlem. „Nie ma co, rozrzut to ma imponujący...” zauważyłem, że Liam wyciera sobie twarz koszulką. Klepnąłem Alex kilka razy po plecach i udawałem, że nie słyszę tego, jak
wszyscy się ze mnie nabijają.
- Ty naprawdę mnie kiedyś zabijesz, Styles – wydukała, gdy
już udało jej się złapać oddech. – Pewnie nawet nie będziesz tego świadomy...
Naprawdę kochałem naszych fanów najbardziej na świecie, ale teraz cieszyłem się, że
zarówno spotkanie z nimi, jak i to całe podpisywanie płyt dobiegło końca.
„Jeszcze tylko wywiad i najważniejszy punkt programu...” zacierałem ręce, ciesząc się jak dziecko na popołudniowy trening na Camp Nou. „Gorzej jak
dziecko” musiałem uczciwie przyznać sam przed sobą, gdy kolejny raz zerknąłem na zegarek.
- Niall, zostaw ten plaster... – spojrzałem zdezorientowany
na menadżera i dopiero po chwili dotarł do mnie sens tego, co powiedział. Nie
zdawałem sobie sprawy, że próbuję zerwać opatrunek. – Wiem, że wam przeszkadza... Tym bardziej, że jest gorąco, ale lepiej byście nie paradowali z ranami po igłach...
- Wiem... – westchnąłem, próbując przykleić część, którą sam
nie wiem kiedy zerwałem, ale nie było to takie proste. Spocona skóra skutecznie
mi to utrudniała. – Ma ktoś może nowy plaster? Ten już się nie trzyma...
- Łap – Liam rzucił we mnie swoją podręczną apteczką. „No tak, Daddy przygotowany na każdą okoliczność...” uśmiechnąłem się pod nosem, przekopując się przez jego skarby.
- Paul – usłyszałem cichy głos Katy. – Kiedy będzie
wiadomo...
- Myślę, że najpóźniej jutro rano – powiedział, zerkając na
telefon. – Jak tylko przebadają waszą krew i wyślą wyniki do Anglii. Emma
mówiła, że ich lekarz, sprawdza co chwilę bazę. Zadzwonią, gdy tylko się czegoś
dowiedzą...
- Będzie dobrze... – Louis sięgnął po jej dłoń, ściskając ją
lekko. „Taaa... Szkoda, że to nie takie proste...”. – W Madrycie wiedzą, że to
pilne. Na pewno uwiną się ekspresowo.
- Po prostu chciałabym już wiedzieć... – westchnęła Katy,
kładąc głowę na jego ramieniu. Choć była cicha jak zawsze, to wyglądała dzisiaj
jakoś inaczej... Pewnie za sprawą kreacji, którą miała na sobie. Ślady na
ramionach były już prawie niewidoczne i zastanawiałem się, czy naprawdę już
zeszły, czy też Louise je jakoś zamaskowała.
- Wiem, skarbie – Lou przesunął palcem po plastrze zdobiącym zgięcie jego łokcia. – Niedługo się dowiemy...
Cała Katy... Nawet nie znała tej dziewczynki, ale całą sobą
pragnęła jej pomóc. Zresztą my też tego chcieliśmy, bo czy inaczej dalibyśmy
sobie upuścić krwi? Wprawdzie sam nie wiem, czy zrobiliśmy to dla Katy, czy dla Lily. Może po prostu dla nich obu... Było mi głupio, że tak źle oceniłem tę kobietę. Wprawdzie
można powiedzieć, że mieliśmy trochę racji z tym, iż nie była ciotką Katy, ale
założyliśmy, że chciała ją skrzywdzić, bądź wykorzystać, podczas gdy ona pragnęła
tylko uratować swoje umierające dziecko. „Przesrane...”
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Szybko wyciągnąłem telefon z kieszeni, upewniając się wcześniej, że nie grozi
mi nic ze strony Stylesa i jego lepkich rąk. Na szczęście zajęty był szeptaniem Alex do ucha.
I jak tak na nich patrzyłem, to chyba nie chciałbym wiedzieć, co on jej tam
mówi. „Pewnie uszy by mi odpadły...” Zerknąłem na wyświetlacz i uśmiechnąłem się zwycięsko. „Wiedziałem...”
„Dobra. Poddaję się. Nie obrażając niektórych waszych fanek,
ale nikt, kto prowadzi w miarę normalne życie i ma jakieś obowiązki, nie jest w
stanie śledzić tych wszystkich informacji o was. To niewykonalne...”
Szczerząc się jak jakiś psychol, zacząłem pisać odpowiedź.
„Sorry, muszę to powiedzieć... A NIE MÓWIŁEM?? To nie takie
łatwe, jak by się wydawało. Choć muszę przyznać, że całkiem dobrze ci szło :)
xx”
Czekając aż mi odpisze, rozmyślałem nad tym, jak dobrze wykorzystać moją wygraną. Jak było daleko, to pomysłów mi nie brakowało. Teraz, gdy okazało się,
że jednak mam więcej szczęścia niż rozumu, nagle nie mogłem nic wymyślić. „Czyli z tym rozumem tak jakby się zgadzało...”
„Jasne, tylko z której strony? Byłam beznadziejna. Nie
oszukujmy się, wolałam iść spać, niż ślęczeć przed komputerem. Czy te wasze
fanki nigdy nie odpoczywają? Tym najwytrwalszym, to powinniście jakieś medale
za wytrwałość wręczać.”
„Czy ktoś mi może powiedzieć dlaczego właśnie wyobraziłem sobie Katie pod ciepłą kołderką?” Uśmiechnąłem się do swoich myśli. „Jestem nienormalny.”
„Może to i nie taki głupi pomysł z tymi medalami... No, a
skoro mam nie kłamać, to masz rację, byłaś beznadziejna ;) ”
Gdy nagle otoczyły mnie piski fanów, wiedziałem, że na razie
więcej sobie nie popiszę. Samochód zwolnił, by po chwili zatrzymać się przed
budynkiem telewizji.
„Bez odbioru ;) Mamy zaraz wywiad. Wieczorem przedstawię
listę żądań ;P ”
Zdążyłem jeszcze wysłać wiadomość, gdy rozsunęły się drzwi
i jeden po drugim, zaczęliśmy wyskakiwać z samochodu. Komórka w mojej dłoni zawibrowała. Roześmiałem się głośno, ściągając na siebie uwagę wszystkich.
„Tylko nie bierz zakładników ;)”
- Wasza nowa płyta dosłownie znika z półek – Alvaro,
gospodarz programu, zaczął mówić jeszcze nim usiedliśmy na kanapach. Zaraz po
tym, jak wykonaliśmy pierwszy utwór z nowego albumu. „Czas to pieniądz...” – Przyznam się, że też
kupiłem... – pomachał do kamery pudełkiem. – Nawet dwie, bo siostrzenica by mi żyć nie dała, gdybym jej podarował coś innego na urodziny. Jak wy to robicie, że podbijacie serca kobiet w każdym wieku? Musicie mi zdradzić ta tajemnicę. Może w końcu przestanę być kawalerem... roześmiał się głośno, a my oraz widownia razem z nim. – Musiałem się na własne oczy i uszy
przekonać, że tu naprawdę chodzi tylko o muzykę i nie wsadziliście do pudełka czegoś, co
tłumaczyłoby ten cały ogólnoświatowy szał. I może powiem prosto z mostu... Ten album jest
rewelacyjny, panowie! – przybił sobie z nami piątki, a potem wręczył nam złote medale. Niallowi zajęło jakieś pięć sekund odkrycie, że są zrobione z czekolady i pożarcie nie tylko swojego, ale i naszych. – I zdecydowanie dojrzalszy w porównaniu z poprzednim...
- No cóż... – zaczął Liam. – My jesteśmy starsi. Pokuszę się
o stwierdzenie, że mądrzejsi... – nie wiedzieć czemu, Louis zaczął kaszleć.
„Kogo ja oszukuję? Oczywiście, że wiadomo dlaczego...” parsknąłem, przewracają oczami. – No, może co poniektórzy... – zaśmiał się Payne, a fani razem z nim. – Sporo się nauczyliśmy i mamy nadzieję, że słychać to w naszych nowych piosenkach.
- Czy to mocniejsze brzmienie, to był wasz pomysł? Czyżbyście chcieli porzucić wizerunek grzecznych chłopców?
Rozmowy na temat nowego albumu mieliśmy wręcz wyuczone na
pamięć. Godziny z naszym menadżerem i ludźmi od promocji nie poszły na marne. Miałem wrażenie, że
nawet przez sen i na kacu gigancie mógłbym recytować odpowiedzi na każde pytanie związane z nową
płytą. Starałem się słuchać uważnie, by nie przegapić momentu, w którym padłoby
„moje” pytanie, ale nie mogłem się powstrzymać, by nie zerknąć na Alex. Była
jak kolorowa, rajska wyspa w oceanie innych barw. Siedziała w pierwszym rzędzie między
Paulem i Kate. Mimo iż fani wypełniający studio byli jak zawsze głośni i
wielobarwni, to moja dziewczyna na pewno nie ginęła w tłumie. Cieszyłem się, że
zgodziła się przyjść i nie została w samochodzie tak, jak początkowo planowała. I byłem bardziej niż wdzięczny
Kate, że ją przekonała. Uśmiechnąłem się, gdy nasze spojrzenia się spotkały. Wesołe ogniki w jej oczach sprawiały, że - tak po prostu - bylem szczęśliwy... Poczułem łokieć Zayna, wbijający się w mój bok
i wiedziałem, że mimo mojego postanowienia, odpłynąłem. Zerknąłem na prowadzącego, ale na szczęście ten
nie odrywał oczu od Liama.
- Kogo ja mogę mieć na tapecie? – zaśmiał się Payne, pokazując
wyświetlacz komórki. – Oczywiście, że moją Danielle...
- Słyszycie to? – powiedział Alvaro, gdy na widowni rozległ
się przeciągły jęk zachwytu. – Pewnie cieszy was wsparcie wśród fanów. Choć
oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie zawsze jest tak kolorowo. To lecimy dalej.
Louis?
- Nie wiem, czy będzie widać, ale ja też mam zdjęcie z moją
dziewczyną – zauważyłem, że zerknął w stronę Kate, która oczywiście zarumieniła się na jego słowa.
- Ja będę oryginalny – Niall pokazywał telefon w stronę
kamery. – Mam zdjęcie Liama, gdy wysmarowaliśmy mu twarz bitą śmietaną na
jakiejś imprezie...
- Szkoda tylko że pod tą bitą śmietaną był niezmywalny
marker – mruknął Payne, robiąc „groźną” minę. – Prawie skórę zdarłem z twarzy, żeby się
doszorować...
Widownia wybuchnęła śmiechem, co akurat było do
przewidzenia. Po tej akcji mięśnie brzucha chyba z tydzień mnie bolały. Sięgnąłem po swój telefon i przewinąłem ikonki tak, by było coś
widać.
- Harry?
- Co ja mogę mieć na tapecie? Oczywiście, że piękne
dziewczyny – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i odważyłem się zerknąć w stronę
Alex. Wcale się nie zdziwiłem, widząc jak przewraca oczyma i szepcze coś Kate.
A ona jak to ona, oczywiście się zaczerwieniła.
- I oczywiście musiał być od nas lepszy i od razu dwie sobie
zapodał – parsknął Liam.
- Czy ty masz na tapecie moją dziewczynę? – Louis posłał mi
„groźne” spojrzenie i udawał, że podciąga nieistniejące rękawy. – Później sobie pogadamy,
Haroldzie. Na osobności...
- Panowie, tylko bez gróźb karalnych w moim programie –
zaśmiał się prowadzący. – Zayn, a ty? Czyżby piękna Perrie?
- Właściwie... – Malik odwrócił wyświetlacz w stronę kamery.
– Wcześniej miałem Pers, ale teraz mam zdjęcie Nialla, jak rozmawiał ze znakiem
drogowym...
Liam wybuchnął śmiechem, Niall zrobił się cały czerwony, a
ja z Louisem spojrzeliśmy na siebie, kolejny raz żałując, że nie byliśmy tego świadkami. Choć oczywiście mieliśmy wtedy ważniejsze sprawy na głowie, niż kolejna
imprezka z naszym irlandzkim „pijakiem”, który oczywiście nie był pijany...
Wywiad trwał w najlepsze i naprawdę świetnie się bawiliśmy, co było miłą odmianą od niektórych nudnych nagrań. Prowadzący okazał się mieć genialne poczucie humoru. W końcu jednak doszliśmy
do pytań od fanów, a te były zawsze nieprzewidywalne. Patrzyłem jak Alvaro
podaje mikrofon kilkunastoletniej dziewczynie z moją podobizna na koszulce.
Przedstawiła się jako Carla.
- Wszyscy zachwycamy się nową płytą. Jest wspaniała. I w związku z nią mam pytanie do Louisa. Co Katy sądzi o waszym nowym albumie?
Podoba jej się bardziej niż pierwszy?
- Cóż... – spojrzałem na przyjaciela, który w tej chwili pożerał wzrokiem swoją dziewczynę. – Mógłbym powiedzieć, że jest zachwycona naszą muzyką, ale
myślę, że to bardziej pytanie do niej, niż do mnie...
Zauważyłem, że Kate się zaczerwieniła, zdając sobie sprawę, że
była teraz w centrum zainteresowania. I rzeczywiście, kamera momentalnie
zrobiła najazd na nią. Alex coś tam jej szepnęła do ucha, wywołując na jej
twarzy delikatny uśmiech. „I jeszcze większy rumieniec...”
- Może w takim razie zapytamy – Alvaro pewnie przeszedł na
drugi kraniec widowni. – Powiesz nam, co sądzisz o nowej płycie, Kate?
- Słuchając piosenek wykonywanych przez fanów, czy to zgromadzonych
tutaj przed budynkiem, czy też wcześniej, przed hotelem, na lotnisku, czy podczas podpisywania płyt sądzę, że jest
świetna. Aczkolwiek wciąż jeszcze nie doczekałam się obiecanego egzemplarza z
autografem...
- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem! – Louis dosłownie strzelił się w
czoło, wywołując tym śmiech na widowni.
- O własnych płytach? – zdziwił się prowadzący. – O czym ty
myślisz chłopie?
- Nie chcesz wiedzieć – parsknąłem i musiałem się zasłonić
przed atakiem przyjaciela. Fani oczywiście byli w siódmym niebie. My też
bawiliśmy się świetnie, choć pewnie oberwie nam się potem od Paula. Kolejne
pytania sprawiały, że było tylko weselej. Wygłupialiśmy się jak zawsze. I jak
zawsze, kilka razy zarobiłem z łokcia, czy to od Zayna, czy też Nialla, za moje
wyjątkowo trafne komentarze. Oczywiście nie zabrakło pytań o Kate, czy o
Alex, ale udawało nam się omijać te, na które akurat nie chcieliśmy odpowiadać.
- Ostatnie pytanie – zarządził Alvaro, rozglądając się wśród
publiczności za kolejną szczęściarą. W końcu podszedł do dziewczynki, która miała na głowie kapelusz z
naszymi podobiznami. – Jak masz na imię?
- Izaro – uśmiechnęła się zawstydzona, sięgając po dłoń
kobiety siedzącej obok niej, by dodać sobie odwagi.
- A ile masz lat?
- Dwanaście.
- Genialny kapelusz! – wydarł się Horan, zawstydzając ją
jeszcze bardziej, ale również sprawiając wielką radość.
- D-dziękuję...
- To jak brzmi twoje pytanie?
- Zayn, jaka jest Perrie, którą znasz? – dziewczynka
zapytała łamaną angielszczyzną. „Jej angielski był uroczy...” Miałem wrażenie, że przyjaciel zamarł obok
mnie. A może tylko mi się wydawało.
- Jaka jest Perrie, którą znam? – powtórzył, pochylając się
do przodu. – Kochająca, troskliwa, może czasami trochą naiwna – uśmiechnął się
do swoich myśli. – Zdecydowanie nadrabia to wielkim sercem i genialnym poczuciem humoru...
Jedno wielkie westchnienie zachwyconych fanek zakończyło
jego wypowiedź. Po krótkim podsumowaniu i kilku słowach od nas, mogliśmy w
końcu pożegnać się z prowadzącym i opuścić stację. Podszedłem do Alex, pomagając
jej stanąć na nogach i podając kule.
- Piękna, tak? – spojrzała na mnie z tym błyskiem w oczach,
który tak kochałem. Zdałem sobie sprawę, że nawiązuje do jednej z moich
odpowiedzi.
- Oczywiście, że tak – puściłem jej oczko i nachyliłem się, by skraść całusa. – Czy kłamałbym
przed milionową publicznością?
- Louis, nie świruj – poczułem jak palce Liama zacisnęły się
na moim ramieniu, odwracając mnie tak, że staliśmy twarzą w twarz. Spojrzałem na niego, jak
na kretyna. – No co?
- Jak mam nie świrować, kiedy te podstarzałe lowelasy
podrywają moją dziewczynę? – warknąłem przez zęby na tyle cicho, by tylko on
to usłyszał. Zerknąłem w stronę ławki trenerskiej, gdzie siedziała Kate, otoczona
wianuszkiem adoratorów. Uśmiechała się nieśmiało i od ładnej chwili zawzięcie z
nimi o czymś dyskutowała. „Zaraz mnie coś trafi...” Gotowałem się ze złości.
- Nikt jej nie podrywa – Liam przewrócił oczami, ale widząc
moją minę, szybko się zreflektował. – Są dla niej mili i po prostu bawią ją
rozmową. Co z tobą jest nie tak? Nie każdy facet chcę ci od razu odebrać
dziewczynę...
- Uwaga! – zdążyłem jeszcze usłyszeć krzyk Horana, nim
kopnięta przez niego piłka rąbnęła mnie prosto w twarz. Zaliczyłem popisowe zderzenie
z murawą. – Przepraszam! Kurwa, Louis, żyjesz?
- Niall, ty idioto!!! – zauważyłem, że piłkarze, którzy
rozgrzewali się z nami, zerkali w moją stronę rozbawieni. Ci, którzy nie brali
udziału w treningu również. Tylko moja dziewczyna zastygła skupiona, pewnie
próbując dosłyszeć, co się stało. – Nic mi nie jest, kochanie! – zawołałem, by
ją uspokoić. – Choć zaraz skopie dupę pewnemu Irlandczykowi...
- Przecież przeprosiłem! – Niall zaczął przede mną uciekać.
- Przysięgam, Horan, że jeżeli schowasz się za Kate, powiem
twojej internetowej dziewczynie, że moczysz się do łóżka!
- Co? – delikatnie mówiąc, Niall wrósł w ziemię, gdy dotarły
do niego moje słowa. – Nie zrobiłbyś mi tego!
- Kto mnie powstrzyma? Ty? – kopnąłem piłkę w jego stronę. Niestety był to w jego wykonaniu książkowy odbiór. „Farciarz...”
- Może Katy? – wyszczerzył zęby w uśmiechu, święcąc mi
aparatem po oczach.
- Znów chowasz się za moją dziewczyną, Horan – sprawnie
odebrałem mu piłkę i podałem do Liama.
- Co ja poradzę, że tak mnie do niej ciągnie... – puścił mi oczko.
– Choć na twoim miejscu to nie o mnie bym się martwił, a o tego kolesia, który właśnie ją obłapia.
- Co? – prawie skręciłem sobie kark, odwracając się w
stronę, gdzie była Kate. Zacisnąłem zęby widząc, jak ten kudłaty kapitan gdzieś
ją prowadzi, trzymając za rękę. „ZA RĘKĘ!!!” Mark posłał mi rozbawione spojrzenie i pokazał,
że za pięć minut wracają. „Ja im, kurwa, dam pięć minut...” Ruszyłem w ich
stronę, ale znów zatrzymał mnie Payne z tym swoim wielce wymownym spojrzeniem.
- Nie świruj...
- Kto świruje? Bo chyba nie ja. Mnie szlag trafia – warknąłem, obserwując jak moja dziewczyna znika za szklanymi drzwiami. – Gdzie
oni poszli?
- Gramy, panowie! – przebiegł obok nas Messi, zachęcając do
przyłączenia się. I jak bardzo cieszyłem się na wspólną grę, tak bardzo miałem
ochotę rzucić wszystko w cholerę i pobiec za Kate. „A w pięć minut można całkiem
dużo zrobić...” Moje drugie ja wcale mi nie pomagało, podsyłając coraz to gorsze obrazy. „Kurwa, zamknij się...”
Wpatrywałem się w horyzont, opierając się leniwie o barierkę
i wyczekując wschodu słońca. Otaczała mnie cisza. Jedynie szum pomp w basenie
na tarasie co jakiś czas ją zakłócał. Zbliżała się szósta rano, a ja już od
dobrych dwóch godzin byłem na nogach. „Nic dziwnego, skoro przespałem pół
wczorajszego dnia” westchnąłem zrezygnowany, sięgając po kolejną fajkę. „Trzeba
było jednak iść z nimi na ten stadion, to może teraz bym nie tkwił tutaj jak jakiś idiota...”
Niebo powoli rozpalało się czerwienią. Usłyszałem, że drzwi za mną powoli się rozsuwają. Obejrzałem się przez ramię i wcale mnie nie zdziwiło to, kogo w nich ujrzałem.
„Nasz ranny ptaszek...” Kate stanęła boso na kamiennej podłodze. Miała na sobie jedną z koszulek
Louisa, które tak bardzo upodobała sobie do spania. „Zaraz będzie się trząść z
zimna...” przemknęło mi przez głowę. Wydawała się smutna, a gdy spojrzałem w
jej zaczerwienione oczy, wiedziałem już, że to było coś więcej niż smutek...
- Nie możesz spać? – postanowiłem się odezwać, by dać znać o
swojej obecności, choć pewnie doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że tu
jestem.
- Dzwoniła Emma – powiedziała smutno i dalej stała przy drzwiach. Wyglądała jak siedem nieszczęść. – Nie mogę być dawcą – pociągnęła
nosem, a w oczach zalśniły jej łzy. Rozpaczała nad dziewczynką, której nawet
nie poznała. – Nikt z nas nie może być. Lily umiera, a ja nie mogę jej pomóc...
– wciągnęła gwałtownie powietrze. Łzy zaczęły spływać jej po policzkach.
Wyrzuciłem ledwo zaczętą fajkę i już po chwili przytulałem rozdygotaną dziewczynę do piersi.
Objęła mnie mocno w pasie i rozpłakała się na dobre. Jakby na przekór, słońce
właśnie teraz postanowiło wzejść, zwiastując nowy dzień. Niestety tylko jedno z
nas mogło się zachwycać tym pokrzepiającym widokiem.
- To nie twoja wina, Kate – powiedziałem cicho, wpatrując
się w płonący horyzont. – Czasami tak po prostu jest...
- Nie powinno tak być... – szepnęła, powoli się uspokajając.
- Nie powinno... – przytaknąłem jej. Tu już nic więcej nie
można było powiedzieć. Poczułem jak zatrzęsła się z zimna. „A może to jeszcze z
płaczu?” – Chodź, usiądziemy sobie. Jeszcze się rozchorujesz od stania boso na
tym kamieniu...
Bez najmniejszego oporu z jej strony pozwoliła się
zaprowadzić do najbliższego leżaka. Po chwili wpatrywałem się w wschodzące
słońce, rozmyślając nad tym, co moglibyśmy zrobić dla jej małej kuzynki. Kate siedziała oparta o mnie bokiem, z kolanami
pod brodą i z całych sił próbowała opanować łzy. One jednak jakby nie chciały
jej słuchać, płynęły nieprzerwanie. Widok jej w takim stanie rozrywał mi serce.
Gdy godzinę później znalazł nas zaniepokojony Louis, my
wciąż siedzieliśmy w tej samej pozycji. Kate wciąż płakała, a ja nadal rozmyślałem
o wszystkim i o niczym. Jedyne, co się tak naprawdę zmieniło, to słońce, które
straciło już swoje krwiste zabarwienie.
Lou bez słowa usiadł obok Kate i gładził ją po plecach. Przyciągnął ją delikatnie do siebie i teraz moczyła łzami jego skórę.
- Co się stało, skarbie? – zapytał w końcu, próbując
spojrzeć jej w twarz, którą ona uparcie przyciskała do jego piersi.
- Emma dzwoniła – powiedziałem, chcąc oszczędzić dziewczynie
opowiadania tego jeszcze raz. – Nikt z nas nie nadaje się na dawcę.
- Och... – to był jedyny dźwięk, jaki wyszedł z ust
przyjaciela. Nie obiecywał jej, że będzie dobrze. Był na tyle mądry, by nie dawać jej złudnych nadziej. „Czasami naprawdę zachowywał się niczym najstarszy i najmądrzejszy z nasz...” Siedzieliśmy tak w trójkę... My dwaj, rozmyślający o
tym, jak pocieszyć płaczącą dziewczynę i ona miedzy nami, rozpaczająca, bo nie
mogła uratować dziewczynki, której nigdy w życiu nie spotkała. Ciszę między
nami przerwał dźwięk telefonu Louisa. Ledwo zerknął na wyświetlacz, gdzie widniało
powiadomienie z Twittera. Odrzucił komórkę na stolik obok, nawet nie czytając
wiadomości. Po chwili jednak spojrzał na telefon, potem na mnie i mogłem wręcz
zobaczyć, jak plan rodził się w jego głowie. I chyba nawet domyślałem się o co
chodzi... – A gdyby tak zorganizować akcję na Twitterze?
- C-co? – Kate zastygła, słysząc jego słowa.
- Moglibyśmy zachęcić fanów, by zarejestrowali się jako
dawcy szpiku – widziałem w jego oczach, że coraz bardziej zapala się to tego
pomysłu, a w postawie Kate widziałem nadzieję, której jeszcze chwilę temu tu
nie było. – Trzeba tylko dowiedzieć się, jak to zrobić technicznie, by nie
zawalić szpitali tłumem dzieciaków... – ucałował swoją dziewczynę w skroń i podniósł się z leżaka. – Zaczekajcie tutaj. Pójdę obudzić Paula i pozostałych.
Razem na pewno coś wymyślimy. Chociaż spróbujemy... – powiedział i pobiegł do
apartamentu. Kate usilnie starała się uspokoić. Rękawem koszulki ocierała łzy,
które wciąż nieprzerwanie płynęły.
- Chodź tu do mnie – powiedziałem, przyciągając ją do
siebie. – Już nie płacz... Ten twój chłopak wcale nie jest taki głupi, na
jakiego próbuje czasami wyglądać, wiesz?
- Jest wspaniały... – powiedziała cicho, pociągając nosem.
Siedzieliśmy nic nie mówiąc, a z apartamentu dochodziły nas jęki niezadowolenia
co poniektórych. – Jak się czujesz, Zayn? – zdziwiłem się, słysząc jej słowa.
W końcu to nie ja rozpaczałem od dobrej godziny.
- Dobrze... – odpowiedziałem, zastanawiając się skąd to
pytanie.
- Jutro ją zobaczysz... – dodała, a mi przed oczami stanął
obraz Perrie. A wraz z nim strach, bo nadszedł czas podjęcia decyzji. – Jesteś gotowy?
- Nie wiem... – odpowiedziałem, gdy już cisza zaczęła mi
dzwonić w uszach. – Naprawdę nie wiem...
Te numery nad rozdziałami powoli zaczynają mnie przerażać ;) 87. Kto by pomyślał, że tyle można napisać ;) Mam nadzieję, że wciąż jeszcze czytanie mojego opowiadania sprawia wam przyjemność i że spodobał się wam ten rozdział :) I co teraz sądzicie o "ciotce" Kate?
OdpowiedzUsuńStrój Kate z tego rozdziału (dalej z cielistymi opatrunkami na kolanach):
http://instagram.com/p/ijt5WhHdX6/#
Z całego serca dziękuję wam za wszystkie wspaniałe komentarze, którymi mnie obdarzacie i te cudowne życzenia. Jesteście kochani ❤ To były cudowne święta i po części dzięki wam ❤
Niech Nowy Rok przyniesie wam radość, miłość, pomyślność i spełnienie wszystkich marzeń, a gdy się one już spełnią, niech dorzuci garść nowych marzeń, bo przecież tylko one nadają życiu sens...
Kocham was ❤
I ściskam xx
I całuję xx
Cudowny rozdział, fakt te numery robią wrażenie ale pisz dalej. Zastanawia mnie jedna rzecz, co Eleanor miała wspólnego z tą Emmą?
UsuńCałuję x
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że jeszcze nie masz dość mojego pisania :)
UsuńCo Eleanor miała wspólnego z Emmą? Może po prostu pomogła jej dotrzeć do chłopców? Zresztą poczekajmy, może czegoś się dowiemy w najbliższym czasie ;)
Pozdrawiam xx
No nareszcie <3
OdpowiedzUsuńNareszcie? Przecież nigdy długo nie czekacie...
UsuńTo co muszę powiedzieć jako pierwsze: sukienka Kate jest cudowna! Aż narobiłaś mi ochoty żeby sobie taką sprawić.
OdpowiedzUsuńAle wracają do rozdziału...
Zacznę od mojego ulubionego bohatera, więc Niall i Katie. Szkoda, że tak mało było go w tym rozdziale. Czy jest jakaś możliwość żeby było go kiedyś więcej? To by było cudowne. :D No przynajmniej dla mnie.
Lou i Kate jak zwykle cudowni. Ostatnio mnie wzięło na wyrywkowe czytanie starych rozdziałów tego opowiadania i jak tak czytałam o Kate trzęsącej się przy każdym wyjściu gdziekolwiek to aż ciężko uwierzyć w to co dzieje się teraz. Zmiany, zmiany i zmiany. I to na lepsze!
Rozmowa Liam'a z Dan była taka słodka. Aż boję się pomyśleć, co by się stało gdyby dziewczyna była z nimi i pojawiła się Emma. Wtedy to by się dopiero działo.
A mówiąc już o Emmie, nie wierzę że to się tak skończyło. Nigdy bym nie wpadła na to, że to o coś takiego jej chodzi. A Kate jak zwykle ma wielkie serce i chce pomóc wszystkim. Jeśli byłaby prawdziwą osobą, to zdecydowanie chciałabym ją poznać.
Został mi chyba tylko Zayn.. Nie mogę się już doczekać jego spotkania z Perrie. Jestem okropnie ciekawa tego, co się pomiędzy nimi wydarzy. I to co chłopak powiedział o niej w wywiadzie... Mam nadzieję, że ona obejrzała ten wywiad.
I Zayn jak zwykle jest dobrym przyjacielem i pociesza Kate. Wracając do mojego ponownego czytania Twojego bloga, przypomniało mi się jak Lou był wkurzony na jakąkolwiek bliskość tej dwójki. A teraz już wszystko jest dobrze. I miejmy nadzieję, że tak już zostanie.
Skoro to już prawie nowy rok, to Tobie też życzę spełnia wszystkich marzeń, nawet tych najskrytszych w tym nowym roku, dotrzymania postanowień noworocznych, bo zdecydowanie to nie zawsze jest takie łatwe i żeby ten rok był najlepszy jak tylko może.
Pozdrawiam i całuje.
Patricia.
Bardzo się cieszę, że strój Kate ci się podoba :) Przyznam ci się, że nie jest ostatnio łatwo z tymi ciuchami. Wszystkie dostępne są albo ultrakrótkie, albo jakby wyjęte z szafy Lady Gagi ;)
UsuńMało Nialla? W ostatnich rozdziałach było go przecież całkiem sporo? No, ale może jeszcze się pojawi ;)
Rzeczywiście Kate już nie jest tą przerażoną osobą, którą Louis poznał na plaży w tamten deszczowy dzień... Przy nim poczuła się bezpieczna i kochana. Rozkwitła...
Dani ma temperament, nie powiem, że nie ;) Ale po prostu uwielbiam ją taką :)
Cieszę się, że zaskoczyłam was postacią Emmy :) Przyznam, że trochę na to liczyłam. Bo w końcu pierwszą myślą każdego by było, że to wszystko jakiś szwindel Eleanor... Choć kto wie, czy El nie ma czegoś jeszcze za uszami ;)
Zayn i Perrie... Wszyscy na nich czekają i tą ich pierwszą rozmowę. Ale bym wam wycięła numer, gdybym jej nie opisała ;)
Dziękuję za cudowny komentarz i za to, że nadal znajdujesz czas na moje opowiadanie. Zawsze sprawiasz mi ogromną radość swoimi słowami...
Całuję xx
Coś chyba jest nie tak z tym linkiem ze strojem kate. Rozdział wspaniały jedtem ciekawa co będzie w nastempnym rozdziale. Ania
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się podoba :) A co do linka, to nie wiem, o co może chodzić, bo innym działa bez zarzutu skoro wspominają o nim w komentarzach...
UsuńPozdrawiam xx
Szkoda mi Lily i tej Emmy :/ Trochę przykro że nikt nie może być dawcą. Ale Lou jak zwykle wpadł na świetny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńNo i cały czas powtarza się wątek z operacją oraz Zayn+Perrie. Szczerze mówiąc już nie mogę się doczekaćj ak one dwa się rozwiążą :)
Do zobaczenia w nowym rozdziale!
Rzeczywiście szkoda, że nikt nie może być dawcą szpiku, ale miejmy nadzieję, że akcja wymyślona przez Louisa jakoś pomoże...
UsuńCzy Kate zdecyduje się na operację, mimo sprzeciwowi Louisa? No i co ostatecznie zadecydował Zayn? Chyba będziesz musiała poczekać na odpowiedzi ;)
Pozdrawiam xx
Ale cuudo *-* dodałaś w samą pore :)
OdpowiedzUsuńŻycze wszystkiego dobrego w Nowym Roku i przepraszam, że nie pisze takich długich komentarzy, ale nie umiem takich pisać...dodaje pod prawie każ rozdziałem, bo wiem jak ważne są one dla autora, gdy czytelnik wyraża swój zachwyt. Przepraszam i kocham <3
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Naprawdę nie musisz przepraszać, za długość swoich komentarzy. Wprawdzie jak chyba każdy autor uwielbiam dowiadywać się od was, co myślicie o rozdziale i o waszych przemyśleniach, może oczekiwaniach, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie zawsze jest czas i chęć, by coś takiego napisać. Cieszę się, że w ogóle znajdujesz czas na moje opowiadanie i zawsze zostawiasz choć te kilka słów. To, iż wiem, że ci się podoba, bardzo wiele dla mnie znaczy...
UsuńPozdrawiam xx
Wszystkiego Najlepszego w Nowym roku Kalendarzowym. Mniej roboty, ale więcej kasy, zdrooowia, szczęścia i słoodyczy Pierniczek ci życzy :****
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału....
Sukieneczka magnifico czy jakoś tak... W każdym razie, też chcę taką.
Po drugie najedzenie się sorbetu malinowego, a później zwijanie sie ze śmiechu czytając Twojego bloga, to taki średniawy pomysł, zważywszy, na to, że o mało co... a nie ważne.
Po trzecie Co oni mają do tego chowania się Kate? Nie rozumiem tego. No tak. Przynajmniej pewność, że nikt nikomu się nie stanie...
Po czwarte O matko, jak to nie mogą być dawcami?? Jak szkoda. Biedna dziewczynka....
Po piąte. Właśnie Zayn i Perrie mają sie spotkać!!! Kurczę, aż nie mogę się doczekać. Kochana ty piszesz, piszesz. I nagle." A nie! Niech wpadną sobie w ramiona" - I już jestem zadowolona xD
Po szóste...Akcja Louisa, że będą pisali na tt... Podoba mi się. Oby się udało.
Po siódme - Danielle będzie? Tak? Tak? TAK! Kocham to jak ona przyjeżdża/przychodzi do Kate. I nagle nasza droga dziewczynka robi niestworzone rzeczy w głowie Louisa....
Po ósme Akcja Louisa...
Jaki on zazdrosny. haha xD przecież ona by nigdy... ale i tak jemu nie przetłumaczysz. Co za.... hahaha xD
Po dziewiąte Wywiad.
Jak można wymyślać coś tak śmiesznego? Biedny Harry. A jak będzie miał limo przez Lou? ^^ Musiał oczywiście się pochwalić obiema paniami :P
Dobra troszkę się rozpisałam :P
Pozdrawiam
Pieeerniczek :*
Ps. Kiedy Next?? :D
Dziękuję za życzenia i za ten cudowny komentarz... Bardzo się cieszę, że kreacja Kate ci się podoba :) Ostatnio jakoś trudniej mi przychodzi kompletowanie jej strojów...
UsuńNie wiedziałaś, że chowając się za Kate masz pewność, że nikt cię nie tknie? To najbezpieczniejsza miejscówka ;)
Znalezienie dawcy szpiku, to zawsze wyjątkowo trudna sprawa... Nikt z nich niestety się nie nadaje, ale może pomysł Louisa wypali...
Spotkanie Zayna i Perrie już całkiem niedługo... Tyle osób na nie czeka, że chyba powinnam zrobić wam psikusa i tego nie opisać ;)
Tak, Danielle potrafi podsunąć Kate ciekawe pomysły ;) Zobaczymy co zdziała tym razem, mając do pomocy jeszcze Alex ;)
Często pytacie mnie, kiedy kolejny rozdział, a odpowiedź jest wciąż taka sama - najwcześniej w 7 dni od poprzedniego, czyli tym razem wychodzi, że najprawdopodobniej w poniedziałek... Wiem, że zwykłam dodawać rozdziały w niedzielę, ale ostatnio najczęściej dopiero tego dnia je piszę...
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam xx
OMG !! :D pierwszy raz daję ci komentarz xD
OdpowiedzUsuńna prawdę boski ten rozdział. Ba! wszystko <3 kochaaam go :D mam nadzieję, że plan Lou wypali! :D
zapraszam na mojego bloga: http://1d-to-moje-zycie.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńA jak to będzie z planem Louisa, to pewnie niedługo się przekonamy...
Pozdrawiam xx
rozdział jak zwykle świetny ! zawsze opłaca się troszkę dłużej na niego poczekać :) Kate pisz dalej. Numeracja rozdziałów tu nie ma znaczenia. Zawsze chce się tylko więcej i więcej :)
OdpowiedzUsuńOczywiście Szczęśliwego Nowego Roku, mnóstwa uśmiechu, samych sukcesów, dużo weny do pisania i spełnienia marzeń Kate ! ;)
Uściski i całusy xx
~Madzieeekk
Troszkę dłużej? Przecież dodałam go tak jak zawsze - w tydzień od poprzedniego. Chyba przyzwyczaiłaś się do tego, że dodawałam rozdziały w niedzielę ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i że jeszcze nie masz dość mojej pisaniny ;)
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam xx
To fakt;) zawsze w niedzielę wieczorem tak na osłodzenie zbliżającego się tygodnia ;) Najbardziej cieszy że jest rodział ;)) Ale w poniedziałek to poprawia humor bo kto lubi poniedziałki;p pozdrowienia! xx
UsuńOstatnio bardziej pasują mi poniedziałki, bo tak właściwie, to zazwyczaj dopiero w weekend zabieram się za pisanie rozdziału... Staram się mieć go gotowego w niedzielę, ale zdecydowanie brakuje mi już sił, by go sprawdzać do późna w nocy, dlatego przekładam to na poniedziałek...
UsuńNie wiem, czy tak zostanie, bo wszystko właściwie zależy od tego, ile mam czasu w tygodniu...
Najważniejsze, że jest ;) tyle wystarczy do szczęścia tym, którzy czytają :) A kiedy to już nie jest aż tak ważne ;)
UsuńO mój Boże..tyle emocji ! :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie miało być ;)
Usuńwow....po raz pierwszy nie chcę cię od razu zamordować za zakończenie....jest w miarę wyjaśniające :) xx
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :) Zawsze to miło mieć trochę mniej pogróżek ;)
UsuńChyba znowu muszę się powtórzyć. Super rozdział. Sukienka Kate jest prześliczna. Daniell musi być na bieżąco. Dobrze ze za niedługo znowu się spotkają(Liam i Daniell). Fani są cudowni. Za duża temperatura w miastach, które odwiedzają chłopcy i ich towarzyszki jest dokuczliwa, ale nie można narzekać. Nic nie jest idealne. Wywiad był genialny. Był za jednym razem rozrywką jak i pracą dla chłopców. Rzeczywiście nie można oceniać ludzi po pozorach. Nasi chłopcy, Kate i Alex chociaż nie widzieli Lily pragną jej pomóc za wszelką cenę. To super ze Lou wpadł na ten genialny pomysł. Może się uda. Biedny Lou, zazdrosny. Grają sobie w piłke, bo spali w dzień. No to nie jest normalne, ale czy ktoś jest całkowicie normalny? Horan, jego esemesy z Katie mnie rozbrajają. Harry chyba coś ci nie pykło. Mama Horana chyba była zszokowana.Życzę Ci abyś za bardzo się nie przepracowała w pracy w sylwestra(wiem, bo śledzę twojego aska), abyś się dobrze bawiła chociażby bez alkoholu. Życzę Ci tez aby twój nowy rok był chociaż troszkę mniej przepracowany, a także spełnienia wszystkich twoich marzeń oraz weny.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jak i ty jest super.
Kocham, Bożena.
P.S.
Przepraszam za moje błędy i za to ze mój komentarz jest aki chaotyczny.
Dziękuję za przemiłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Jeżeli o mnie chodzi, to możesz się powtarzać, o ile to będzie znaczyło, że nadal podoba ci się to, co piszę ;)
UsuńStroje Kate, to często nie lada wyzwanie... Po prostu nie chcę by ubierała się zbyt wyzywająco, ani niechlujnie...
Liam i Danielle jak zawsze wspaniali. Między nimi wymiana informacji to wręcz konieczność. Razem potrafią wszystko i to tak bardzo mi się w nich podoba :)
Poszukiwania dawcy szpiku, to nie jest łatwe zadanie. Szkoda, że nikt z nich nie może nim zostać, ale miejmy nadzieję, że pomysł Louis okaże się sukcesem.
Harry i jego odzywki... Tylko kwestią czasu było, aż trafi na kogoś takiego, jak mama Nialla ;) Cóż... Przynajmniej kobieta wie, że jej syn się nie nudzi z przyjaciółmi ;)
Dziękuję za życzenia. Mam nadzieję ,że się spełnią :)
Pozdrawiam xx
Ja dziś bardzo szybciutko, bo wzrok mi dalej nawala, a czytaniem raczej nic nie poprawiam ;p
OdpowiedzUsuńWow! Ciotka mnie zdziwiła totalnie, tylko po cholerę mieszała się w to Eleanor?
Kurna, dupa z tym, że nie mogą zostać dawcami..
Louis, potworny zazdrośniku ;p
Bardzo jestem ciekawa, co wydarzy się w następnym rozdziale;)
Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo weny;)
Zdecydowanie powinnaś bardziej zatroszczyć się o swój wzrok... Uważaj na siebie.
UsuńTo, kim jest Emma, zdziwiło nie tylko ciebie... Przyznam się, że na to liczyłam. A po co tam Eleanor? Pewnie niedługo się dowiesz... Może po prostu ułatwiła Emmie dostęp do chłopaków? Zobaczymy...
Znalezienie odpowiedniego dawcy, to zawsze bardzo trudna sprawa... Zwłaszcza, gdy nikt z rodziny się nie nadaje. Ale może akcja na Twitterze coś da...
Zazdrość Louisa przeszła na wyższy poziom, ale póki nie urządza żadnych scen, to chyba nie jest jeszcze najgorzej ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Gdyby Elka ułatwiła Emmie dostęp do chłopaków oznaczałoby, że ma ludzkie uczucia... Ale no rzucę się pod najbliższy samochód, jeśli okaże się, że Eleanor jest dobra...
UsuńTaak, niestety... Najgorsze jest, że ludzie często nie zdają sobie sprawy, że mogą uratować komuś życie;))
Pozdrawiam. :))
Lepiej nie rzucaj się pod samochód, kochana ;) Jak będzie z El, zobaczymy...
UsuńCześć Kate! ❤
OdpowiedzUsuńAwrrr! Liam, ty słodziaku! Szkoda, że nie możesz mieć swojej dziewczyny u boku na co dzień. Widać, że ich miłość jest prawdziwa i trwała i przetrwa wszystko, nawet tak wiele kilometrów! :> Ale na szczęście technologia idzie wciąż na przód i wymyślono coś takiego jak Skype. :D I mogą sobie spokojnie pogadać, zakochańce C:
Harry i te jego kosmate myśli, oj Styles ! Uwielbiam jego drugie ja ^ ^ Mimo swoich głupowatych pomysłów, widać, że jest szalenie zakochany w Alex, i zrobi wszystko, by ona była szczęśliwa *___*
Horanek ! Mój ulubieniec. Tak się cieszę, że z każdym dniem jest bardziej szczęśliwy :> Boję się pomyśleć co to będzie jak spotka się ze swoją Katie na żywo. awrr! Chyba oszaleje ze szczęścia ^ ^
Jeeej, nie pomyślałabym, że ta kobieta przyjechała w takiej sprawie. Biedna dziewczynka :C A Kate ma takie dobre serce, że bez żadnego zastanowienia jest gotowa pomóc. Takie osoby zasługują na podwójne szczęście. Szkoda, że ani Kate, ani żaden z chłopaków nie mogą być dawcami. Ale tak sobie myślę, że ten pomysł Lou z akcją na TT może pomóc.. Oby :>
Kocham zazdrosnego Louisa ! hahaha ! Tak się Tommo zagapił, że przeżył bliższe spotkanie z murawą.. Uwielbiam te sprzeczki chłopaków. Tak sobie myślę, że Lou z chęcią pozbył by się wszystkich facetów z odległości kilku metrów od Kate! :D
Strój Kate z tego rozdziału - zabójczy ! Naprawdę się dziwię, że Louis wypuścił ją z pokoju ^ ^
Czas na podjęcie decyzji i poważną rozmowę Zayna z Perrie nadchodzi ! :> Mam nadzieję, że wszystko się u nich ułoży. Ale tego mam nadzieję dowiedzieć się w kolejnym rozdziale (:
Wspaniały z Malika przyjaciel, a Kate takich właśnie potrzebuje :>
Mimo, że jest to 87 rozdział, to a historia nigdy mi się nie znudzi. Zawsze czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały. Kocham tą historię, jest to jeden z pierwszych blogów, które zaczęłam czytać, i nie żałuję. u w i e l b i a m t o ! ♥
Życzę Ci udanej zabawy sylwestrowej, dużo miłości, szczęścia, pomyślności, spełnienia wszystkich marzeń w nowym roku, i aby ten nowy rok przyniósł Ci duuużo weny i jeszcze wiele tak wspaniałych pomysłów na kolejne historię jak ta ! ♥ ♥
Całuję! ♥
@blue_eyes_9
Uwielbiam Danielle i Liama. Nie ważne, czy razem, czy osobno - są wspaniali i dlatego zajmują szczególne miejsce w moim opowiadaniu :) Jak każda para mają i trudne chwile, ale ta dwójka potrafi poradzić sobie ze wszystkim. Będzie się działo, gdy Dani przyjedzie...
UsuńHarry to po prostu Harry i całe szczęście, że Alex pokochała takiego wariata :)
Spotkanie Nialla i Katie, to będzie zdecydowanie coś... Oby tylko się upewnił, że nie ma nigdzie Hary'ego w pobliżu ;)
Tak myślałam, że obecność Eleanor sprawi, że wszyscy podejrzliwie podejdą do Emmy. Cóż mogę powiedzieć, uwielbiam was zaskakiwać i pokazywać, że nie zawsze można polegać na pierwszym wrażeniu... Znalezienie dawcy, to zawsze bardzo trudne zadanie. Oby akcja na Twitterze pomogła...
Och, ten kochany zazdrośnik... Dobrze, że nie jest to ten typ, który urządza wielkie sceny czy awantury...
Myślisz, że dowiesz się w kolejnym rozdziale jaką decyzję podjął Zayn? Chyba wszyscy na to liczą... Może powinnam zrobić wam psikusa i nie opisać tego w kolejnym rozdziale? Ale by było ;)
Dziękuję ci za cudowne życzenia i za te wszystkie przemiłe słowa odnośnie mojego opowiadania :)
Całuję xx
kocham twoje opowiadanie .
OdpowiedzUsuńKasia czemu zawsze kończysz w takim momencie :D ? Czekam na rozwój sytuacji między Zaynem a Perrie już tyle czasu,a ty mi znowu karzesz czekać, kiedyś doprowadzisz mnie do choroby ;)
OdpowiedzUsuńno i nasz mały Irlandczyk mógłby się już z nią w końcu spotkać. Tak ja wszystko wiem, jestem strasznie niecierpliwa ;p
ach no i najważniejsze, rozdział, jak zwykle cudowny :*
całuje @ziemniakxo
Ja naprawdę nie wiem, o co wam chodzi z tymi zakończeniami... Przecież tym razem nic takiego nie przerwałam na końcu? Po prostu będzie kolejny akapit i inna perspektywa...
UsuńJuż dawno temu wspomniałam, a raczej Zayn wspomniał w jednym z wywiadów, że spotkają się z Little Mix w Lizbonie. Właśnie nadchodzi ten moment ;) Mam nadzieję, że się go doczekasz w dobrym zdrowiu...
Rzeczywiście jesteś niecierpliwa ;) Ale ja też tak mam... Spotkanie Nialla i Katie? Właśnie nad nim rozmyślam ;)
Pozdrawiam xx
Zacznijmy od tego, że już chyba od kilku rozdziałów nie pisałam, że płakałam czytając rozdział. No i proszę, koniec tego dobrego, dziś doprowadziłaś mnie do łez! Ale nie martw się, bo lubię sobie popłakać czytając, a już zwłaszcza ze śmiechu ;D
OdpowiedzUsuńNo, ale od początku ;) Li i Dan ^^ Jej, jej, jej jak ja kocham tę parę! (zresztą jak każdą parę w twoim opowiadaniu, ale pomińmy chwilowo ten szczegół ;p). Nawet podczas rozmowy przez Internet potrafią być najbardziej uroczą parą świata :)
Sprawa „ciotki” Kate. Ty to jednak lubisz nas zaskakiwać i świetnie ci to wychodzi ;) W życiu nie pomyślałabym, że może się z nią wiązać coś pozytywnego. Złe słowo, bo to w sumie niezbyt pozytywne, a raczej smutne nowiny, ale chodzi mi o intencje tej domniemanej ciotki, która nie do końca jest ciotką, ale jednak trochę jakby tak… no wiesz o co mi chodzi! XD Czy to ma też na celu ocieplenie wizerunku El? Pokazanie, że potrafi zrobić też coś, żeby komuś innemu pomóc. Tylko, czy na pewno zrobiła to bezinteresownie? Już kiedyś pisałam, że ja wciąż wierzę, że ona się opamięta, zobaczy, że źle zrobiła, przeprosi Lou, Kate i wszystkich i jeżeli nie będą w stanie jej wybaczyć, na nowo zaufać i się przyjaźnić to wyniesie się z ich życia. Nie wiem, czy tak się stanie, ale cóż poradzę, że w prawdziwym życiu lubię El i wciąż mam nadzieję, że nie zrobisz z niej takiej skończonej wiedźmy ;p
Scena na lotnisku. To właśnie tu zaczęłam płakać i już nie przestałam do końca czytania, bo najpierw to ze śmiechu, a potem rozczuliła mnie scena z Kate… W każdym bądź razie, przy początku sceny praktycznie udusiłam się jedzoną mandarynką przez ten jakże wspaniały opis Stylesa i po tym incydencie zaprzestałam jedzenia, bo mogłabym naprawdę nie uniknąć śmierci, zwłaszcza w momencie, gdy Harold odbierał telefon Horana XD
Uwielbiam chłopaków za to, że dali się pokuć, aby pomóc tej dziewczynce :) To taki prosty gest, wyraz chęci pomocy, bo chociaż nigdy nie wiadomo, czy coś to da (tym razem niestety na nic się zdało :( ), to liczy się przecież to, że byli gotowi pomóc, chociaż kompletnie jej nie znali.
A więc Katie naszego blondaska postanowiła być super fanką, która wie wszystko? Cóż, muszę przyznać, że się nie dziwię, że się poddała. Ja nawet nie próbuję wiedzieć wszystkiego, bo to dla mnie niemożliwe i nie wiem jak niektórzy to robią ;p Ciekawe jakie żądania wymyśli Horan ;D
Wywiad był cudowny :) Lou + Hazza – proszę państwa, tak właśnie wygląda najpiękniejsza przyjaźń na świecie :D
Coś czułam, że będzie jakieś pytanie o Pers ;) Odpowiedź Zayna była wspaniała. Nawet jeśli sam nie jest tego pewien, on zdecydowanie już jej wybaczył. Teraz tylko musi przekonać samego siebie, że będzie w stanie znów jej zaufać.
Zazdrośnik Louis :D Każdy doskonale wie, że ma o kogo być zazdrosnym, więc może wcale tak bardzo nie świruje ;p
Zayn + Kate. Tutaj przestałam płakać ze śmiechu i zaczęłam płakać ze wzruszenia. Kate ma tak olbrzymie serce, że cały świat by w nim zmieściła i jeszcze by trochę miejsca zostało… no wiesz, dla kosmitów ;) Zayn to wspaniały przyjaciel. Gdzie takich można znaleźć? Weź mi pomóż, też takiego chce. A Lou to już w ogóle. Naprawdę są gdzieś tacy faceci na świecie? To nie fair, że Kate ma ich tylu wokół siebie a ja nie mogę znaleźć chociaż jednego… Dobra, przesadzam, Ktae zdecydowanie zasługuje na wszystkich takich cudownych facetów, którzy tylko są na świecie, ale… jakby już miała tych wszystkich, to może by mi jednego odstąpiła, co? ;)
Myślę, że fani ich nie zawiodą i się uda ;) To byłoby coś wspaniałego :)
CYTATY ROZDZIAŁU:
Usuń„Myślałam, że z takim jednym blond osobnikiem się przytulasz...
- Rzucił mnie – westchnąłem, udając rozpacz.” (hehe NIam to najsłodszy istniejący bromans ^^ [podkreślam bromans, nie romans])
„Co to jest... – zaczął Lou, gdy już się trochę uspokoił. – Białe i jak spadnie z drzewa, to cię zabije...
(…)
- Lodówka” (To na pewno Lou jest tym najstarszym? Bo czasem mam wątpliwości… ;p)
„- Wiedziałem, że o czymś zapomniałem! – Louis dosłownie strzelił się w czoło, wywołując tym śmiech na widowni.
- O własnych płytach? – zdziwił się prowadzący. – O czym ty myślisz chłopie?
- Nie chcesz wiedzieć – parsknąłem” (Harry jak zwykle się musi wtrącić ;D)
„ - Nie świruj...
- Kto świruje? Bo chyba nie ja. Mnie szlag trafia” (etap świrowania to on już ma za sobą, teraz już tylko gorzej XD)
„Ten twój chłopak wcale nie jest taki głupi, na jakiego próbuje czasami wyglądać, wiesz?” (np. wtedy, kiedy opowiada żarty o lodówkach…)
Muszę się przyznać, że trochę zawaliłam, bo czytałam na komórce i dopiero pod koniec przypomniałam sobie o tej mojej „tradycji” z cytatami i szukałam ich dopiero przeglądając rozdział pisząc komentarz, więc na pewno nie ma wszystkich cytatów, które mi się spodobały… No, ale dorzućmy, że jeszcze cała scena na lotnisku to mój ulubiony cytat i może ci to jakoś zrekompensuje… ;)
Haha mój brat właśnie się obudził i wstał z łóżka i pytam się go gdzie idzie, a on jak gdyby nigdy nic: „Myć zęby.” Haha po tym jak już spał godzinę haha nie no higiena przede wszystkim, nie ważne kiedy sobie przypomnisz XD
A jak się kładł spać to zaczął odłączać wszystko od przedłużacza i doszedł do wtyczki od mojego laptopa, chwyta ją, patrzy się na mnie i pyta: „Co to jest” a ja: „To mój laptop. To zostaw, tego nie odłączaj” On dalej trzyma wtyczkę. Ja: „No weź zostaw to. Nieeee! Nie ciągnij! Nieeee! Zostaw to! Proszę cię, czemu ty mi to robisz?” „Bo cię kocham” haha taa pewnie ;D
Bo tak w ogóle to dzisiaj wreszcie był trochę w domu i po prostu cały dzień tylko doprowadzamy rodziców do szału naszymi napadami głupawki ;p No dobra mieliśmy 5-cio minutową przerwę na zjedzenie prawie całego worka cukierków aż nas zemdliło ;D Ale za to w jakiej zgodzie się to odbywało. Jak był tylko jeden cukierek takiego rodzaju to jedliśmy go na pół. Normalnie aż dziw jak sprawiedliwi potrafimy czasem być.
Ok., kończę, bo mnie zaraz mama zabije. Już od godziny mówię jej, że zaraz idę spać ;p
Dziękuję za cudowne życzenia noworoczne ;) Życzę Ci szalonego Sylwestra spędzonego z przyjaciółmi i Nowego Roku, który przyniesie Ci wszystko czego po nim oczekujesz i jeszcze więcej dobrego ;*
Czekam na następny rozdział (będzie Zerrie, ja to wiem ;p ) i gorąco pozdrawiam <3
Xoxo
P.S. Pewnie są jakieś błędy, ale z powodu konieczności chronienia się przed śmiercią z ręki mojej rodzicielki nie dam razy sprawdzić tego mojego wywodu, wiec jeśli są tu jakieś "mądrości" to nie zwracaj na nie uwagi ;p
wow chyba jeszcze nigdy nie napisałam tak długiego komentarza...
UsuńWOW... To z całą pewnością jeden z dłuższych komentarzy jakie kiedykolwiek dostałam ;) Że też miałaś siłę i chęci... Dziękuję ci z całego serca za te słowa. Jesteś kochana ❤
UsuńDoprowadziłam cię do łez? Cóż... to dla mnie cudowny komplement. Uwielbiam doprowadzać ludzi do takiego stanu swoją pisaniną ;)
Liam i Danielle zawsze są wspaniali i po prostu nie mogę o nich inaczej pisać. Uwielbiam tą dwójkę i mimo iż nie są już razem, nadal zajmują szczególne miejsce w moim sercu.
Hurra! Cieszę się jak głupia, bo nikt nawet nie brał pod uwagę tego, że ta sprawa z "ciotka" Kate może mieć taki przebieg. 87-my rozdział, a mi jeszcze udaje się was czymś zaskoczyć. Mam radochę jak stąd do Krakowa ;)
Czy Eleanor miała dobre intencje? Cóż... może niedługo się przekonamy... Z pewnością nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. A prywatnie też ją lubię :)
Chłopcu mają wielkie serce. Nie ważne, czy dali się pokłóć dla Kate, czy dla Lily, ważne że to zrobili... Szkoda, że nikt z nich nie może być dawcą, ale kto wie, być może pomysł Louisa wypali... Oby...
Bycie superfanką to nie lada sztuka. Próbowałam tego przez jakieś dwie godziny. To jest niewykonalne. Sama nie wiem, czy te niektóre fanki to wariatki, czy może superbohaterki ;) Żądania Nialla? Sama nie mogę się ich doczekać ;)
Powoli zbliża się spotkanie Zayna i Perrie. Może masz rację i on rzeczywiście już wybaczył dziewczynie. Jednak czy to oznacza, że będą razem?
Zazdrosny Louis to coś, co lubię opisywać ;) Na szczęście nie urządza jeszcze żadnych wielkich scen ;) Dobrze przynajmniej, że relacje z Zaynem się uspokoiły i Kate może bez obaw wypłakać się w ramionach przyjaciela...
Czy plan Louisa wypali? Oby tak, bo czy Kate zniesie kolejną Lily, którą utraci?
Podoba mi się ta twoja "tradycja" :) Naprawdę uwielbiam wiedzieć, które fragmenty się podobają. To niesamowite, że niektóre moje głupie żarty cię bawią ;) Może jeszcze nie jest ze mną tak źle ;)
Może się twojemu bratu przyśniło, że myje zęby i lunatykował? Albo to z nadmiaru cukru, skoro opędzlowaliście tyle cukierków ;)
Dziękuję ci za wspaniały komentarz i uśmiech, który kolejny raz mi podarowałaś :)
Całuję xx
Radość aż do Krakowa? To pewnie dlatego jestem taka szczęśliwa, bo trafiła prosto do mnie :) ❤
UsuńNo popatrz jaki celny strzał ❤ Normalnie drugi Messi ze mnie jest ;)
Usuńhaha no dokładnie ;p
UsuńJak zawsze wspaniały i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Matko ! Rozdział zapiera dech w piersiach jest idealny.
OdpowiedzUsuńNa prawdę kocham twoja twórczosc. Wspaniale było by gdyby Kate odzyskała by wzrok. To było by najlepsze na świecie.
Kocham cię i szczęśliwego nowego roku .
Xx
Dziękuję ci za te miłe słowa. Bardzo się cieszę, że rozdział ci się podoba :)
UsuńCzy Kate zdecyduje się na operację? Hmmm... Chyba będziesz musiała zaczekać, by się dowiedzieć. A potem ewentualnie jeszcze trochę, by poznać efekt...
Pozdrawiam xx
Super rozdział. Szkoda, że Kate nie może być dawcą ani żaden z nich. Louis wymyślił świetny plan! Czekam na kolejny, oby był jak najszybciej:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Znalezienie dawcy, to zawsze bardzo trudne. Ale może akcja na Twitterze coś da? Zobaczymy...
UsuńA kolejny rozdział pewnie w poniedziałek :)
Pozdrawiam xx
Świetny rozdział. Kate jak zawsze pokazuje ogromne serce <33 Rozbroił mnie suchar Louis'a i ogólnie cały wywiad :D Czekam na następny rozdział oby był jak najszybciej :**
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Suchary Louisa zawsze są oryginalne i najwyraźniej potrafią rozbawić każdego ;)
UsuńPozdrawiam xx
Rozdział jest fenomenalny! Dziewczyno zaskakujesz mnie każdym swoim opisem i niesamowitym poczuciem humoru. Podczas tego rozdziału uśmiałam się jak nigdy! Żarciki Louisa przejdą do historii ;) Mimo tego, że czasem zachowuje się gorzej niż małe dziecko to potrafi zawsze podjąć mądre decyzje (no prawie zawsze ;p) na przykład z tą akcją na Twitterze. Coś wspaniałego i czuję, że nawet w prawdziwym życiu chłopaki byli by zdolni do czegoś takiego. Już nie raz pokazywali, że potrafią wykorzystać swoją sławę w naprawdę dobrym celu i to jest niesamowite.
OdpowiedzUsuńSama ta sytuacja z 'ciocią' Kate mnie zaskoczyła. Spodziewałam się, że wymyślisz coś innego i oryginalnego, ale aż tak to w życiu bym się nie spodziewała. Masz łeb ;p Sam sposób w jaki ją nam przedstawiłaś wyszedł Ci świetnie. Fajnie, że wykorzystałaś do tego naszą słodką Dan i Liama. Ta ich rozmowa idealnie pokazała emocje i całą tę sytuacje. Genialny pomysł.
W ogóle to takie cudowne, że wszyscy zrobili sobie badania krwi. Zapał Kate jak zwykle był zaraźliwy ;) Mam nadzieje, że wszystko uda się z tym genialnym pomysłem Louisa i nie tylko tej jednej osobie uda im się pomoc.
Zastanawiam się jeszcze co będzie z Eleanor, bo czuję że nie powiedziałaś ostatniego słowa w jej sprawię.
To w jaki sposób pokazujesz relacje między chłopakami jest genialne (czuję, że już za dużo razy w tym komentarzu użyłam tego określenia, ale jak zawsze brakuje mi słów ;)). Uwielbiam Cię za to. Te ich wszystkie dogryzki i wzajemne wsparcie jest wspaniałe. Przedstawiasz ich dokładnie tak jak sobie ich wyobrażam. Jako wyluzowanych gości z niezwykłym dystansem do swojej sławy, którzy potrafią dalej śmiać się z samych siebie i do tego mają ogromne serce. Coś wspaniałego.
Ten ich wywiad był wprost zajebisty. Wyszedł tak niezwykle naturalnie. Trzeba to przyznać z czystym sercem, ale ich wywiady często tak wyglądają. Czysta improwizacja ;) Ale to jest właśnie w nich piękne. Cudownie wszystko opisałaś. Miałam wrażenie jakbym siedziała na tej widowni i oglądała wszystko na żywo. Pokazałaś starego dobrego Larrego za którym cholernie tęsknie. Niestety fanki już dawno sprawiły, że to nie wróci. Przynajmniej w pobliżu kamer. Czułam, że pojawi się jakieś pytanie, przynajmniej jedno o Perrie i czekałam na nie cały wywiad ;) Zayn na szczęście cudownie wyszedł z opresji, ale czuję, że było mu ciężko. To na pewno trudne. Mimo wszystko pijany Horan gadający ze znakiem odwrócił uwagę wszystkich.
Jeszcze ta sytuacja w samolocie. Mimo rewelacyjnych dowcipów Tomlinsona i tak zwyciężył Hazza i jego fenomenalne wyczucie chwili. Mama Horana jednak powinna być przyzwyczajona do takich sytuacji. W końcu jej syn nigdy nie współpracował z kimś normalnym ;)
Zazdrość Tomlinsona bije już chyba wszystkie możliwe rekordy. Ten chłopak naprawdę niedługo nie wytrzyma, ale kurde co mu się dziwić Kate wyglądała dziś naprawdę zjawiskowo. Cudowna kiecka ;)
No i jeszcze ta końcowa, niezwykła rozmowa Kate i Zayna. Wspaniała przyjaźń. Uwielbiam relację między tą dwójką. Oboje są dla siebie niezwykłym oparciem. Choć i tak moje serducho urzekło to cudowne wyznanie Kate - 'Jest wspaniały...'. Niby dwa proste słowa, ale w jej ustach brzmiały tak ciepło i szczerze, że się rozpłynęłam.
Co do rozmowy Perrie i Zayna to dobrze wiesz, że czekam na nią z niecierpliwością i liczę, że ta dwójka porozmawia ze sobą naprawdę szczerze. Oboje zasłużyli na zrozumienie i wysłuchanie.
Jedyne co mi pozostaje to czekać na nowy rozdział. Mam nadzieje, że znajdziesz chwilę i uda Ci się go szybko dla nas napisać ;)
Całuję x
PS. Szczęśliwego Nowego Roku kochana ;*
Dziękuję ci bardzo za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy... Bardzo się cieszę, że moje pomysły jeszcze ci się nie nudzą i od czasu do czasu udaje mi się czymś zaskoczyć :) Ale chyba największą radość sprawia mi to, że podobają ci się wykreowane przeze mnie postacie... To niesamowite :)
UsuńNormalnie nie wiem, ci pisać... Czytam twój komentarz sama już nie wiem, który raz i szczerzę się jak nienormalna do monitora :D
Uwielbiam Danielle i mimo iż w prawdziwym życiu nie spaceruje już z Liamem za rękę, to u mnie zawsze będą idealnie dopasowaną parą :) Wiem, że nie ma ich za wiele w opowiadaniu, ale jak już są, to wiadomo, że będą cudowni :)
Miałam ogromną nadzieję, że zaskoczę was sprawą z "ciotka" Kate. I po ostatnich komentarzach byłam prawie pewna, że mi się uda ;) Tacy już jesteśmy, że za szybko oceniamy ludzi... Na szczęście mylić się jest rzeczą ludzką... Najważniejsze by umieć się do tego przyznać.
Czy uda się uratować Lily? Cóż... w fanach siła...
Uwielbiam te często dwuznaczne komentarze Harry'ego, głupie dowcipy Louisa, Nialla któremu chłopcy dogryzają, cichego i zamyślonego Zayna oraz Liama, na miejscu którego zdecydowanie miałabym wielki ból głowy ;) Cieszę się, że udało mi się sprawić, że i ty ich pokochałaś :)
Z całego serca dziękuję ci, że wciąż ze mną jesteś i mimo obowiązków znajdujesz czas, by czytać moje opowiadanie ❤
Całuję xx
jejcia, teraz to i mi jest strasznie głupio, że tak o tej ciotce myślałam. jednak Eleanor cos zorganizowała, aby pomoc. no, powiedzmy że masz u mnie plusa Elcia :p
OdpowiedzUsuńwogóle strasznie mnie zszokowałas jak Dani xD serio, myślałam że to fałszywa ciotka. no, nie była jej prawdziwą ciocią, ale jakas tam rodzina to była.
jeszcze strasznie ciekawa co tez Niall wymysli dla Katie :)
cudownie że dziewczyny juz bez przeszkód chodza na chłopaków wywiady. i że tamte fanki je zaakceptowały w miare ;)
cudowny strój Kate ! juz ja sobie wyobrażam jak ona wygląda w nim.. że tez sie zdziwiłam że Louis ją wypuścil xD ale jendak doczekałam sie jego chorobowej zazdrości xD i to w dodatku wsród hiszpanskich piłkarzy ! ^^ (Messi!! <3) serio Liam, tez nie byłbys starsznie zły gdyby na miejscu Kate była Dani ? xD aww, niezapomiany, słodki widok na stadionie ! eszcze raz chce :)
oo własnie, niech nasza kochana Dani przyleci :)
Zayn, Ty wiesz co masz powiedziec Perrie ale tylko brakuje Ci odwagi .. trzymam kciuki
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku 2014. <3 obys nadal miała taka wenę jak teraz. ( oj napewno tak bedzie :) )całuski xx
Klaudia CityLondon
Wszyscy tak myśleli... Przyznam się, że trochę liczyłam na to, że was zaskoczę prawdą. Rzecz ludzka się mylić... Niestety tacy już jesteśmy, że szybko wyciągamy wnioski. Jednak najważniejsze jest to, by potrafić przyznać się do błędu...
UsuńNiall i Katie... Sama nie mogę się doczekać, co też nasz kochany Irlandczyk wymyśli ;)
Cieszę się, że strój Kate ci się spodobał :) Ostatnio nie tak łatwo robić te kreacje. Albo wychodzą mi ultrakrótkie, albo jakby zapożyczone z szafy Lady Gagi ;) Szkoda, że jestem ograniczona tym programem w wyborze ciuchów...
Zazdrosny Louis to już prawie codzienny widok ;) Dobrze, że przynajmniej nie urządza scen. Choć może gdyby Liam go nie powstrzymał... Może przydałaby się taka scena z Danielle w roli głównej, by zobaczyć reakcje Li? Hmmm...
Spotkanie Zayna i Perrie zbliża się wielkimi krokami... A ja zrobię wam psikusa i go nie opiszę ;P
Dziękuję ci za życzenia i że wciąż ze mną jesteś i sprawiasz, że się uśmiecham, widząc twoje komentarze. To niesamowite uczucie wiedzieć, że moje pisanie ci się podoba :)
Całuję xx
no nie rób nam takiego psikusa ! xx ale scenka z Li i Dani jak najbardziej, chce to zobaczyc tak jak z Lou i Kate xD
Usuńciuchy pozyczone niczym od Gagi ? oj, napewno nie ! zawsze cos ładnego narysujesz
fakt, ludzie niestety wyciągają pochopne wnioski ws innych, ale tutaj, Eleanor, i taka zmiania ? przeciez wieadomo jaka była, moze i nadal jest, wiec rozumiesz ;)
K.CL
Chodziło mi raczej o to pochopne ocenienie Emmy. O Eleanor na razie nie będę się wypowiadać. Może miała jakiś tam swój cel w tym, że pomogła Emmie dotrzeć do Kate? Zobaczymy...
UsuńHej Kate:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle jestem odrobin, ale spóźniona. To już chyba reguła, mam nadzieje, że mi to wybaczysz!
To takie romantyczne, że Liam mimo to iż jest zmęczony to znalazł siły by porozmawiać z swoją ukochaną. Cieszył się z nią z jej sukcesów i opowiedział wszystko co się u nich działo! Mam nadzieje, że kiedys 'pewien' chłopak będzie również dla mnie się tak poświęcał, a nie krzyczał po mnie gdy tylko coś źle zrobie:). Szczerze to dużo o 'tej sprawie myślałm przez święta i nadal dręczą mnie watpliwości takie same jak nie wieksze i nie wiem co o tym wszystkim mam mysleć. Jeszcze prawie wszyscy (czyli ok 9 osób) podczas dzielenia sie opłatkiem życzyli mi bym znalazła sobie dobrgo chłopaka, a ja nie pitrafiłam opanować drobnego rumienca:).
Wszędzie gorąco i nie dziwie się, ż wszyscy się gotowali. Uwagi Harrego są no jak uwagi Harrego :) Niepowtarzalne. I bardzo, bardzo zboczone :).
Żart Louisa mnie powaliły dosłownie. Jesteś bardzo mądry Lou, naprawde. A potem Harry i telefon Nialla. A potem tekst Harrego! Kate ja poprostu się turlałam za śmiechu na łóżku! Już nie mogła ze śmiechu... teraz też nie moge hahahaha.. A jeszcze potem tekst 'Niall mama do ciebie...' Babo ja już prawie sikałam ze śmiechu! I jeszcze Alex prawie by się nie udusiła! Harry chcesz nam zabić Alex!
Te smsy Nialla i jego Katie są bardzo słodkie! Zazdroszcze:).
Ten cały wywiad na początku zaczyał się jak normalny wywiad naszych chłopaków, ale potem wszyscy zaczeli się wszyscy świetnie bawić! Na prawde bardzo mi się podobał ten wywiad!
Lou jest nieźle zazdrosn. Nie dziwie mu się, wiem jakie to uczucie i nie jest ono miłe i przyjemnie:( . I jeszcze potem dostł piłką w twarz. Horan ma niezłego cela. Oby dwaj zasłaniają się naszą kochną i niewinną Kate ;). "A w pięć minut można całkiem dużo zrobić..." -zdecydowanie drugie ja Louisa mu nie pomogło w tamtej chwili.
Mam wrażenie, że Zayn się znowu torturuje, no ale dobra. Kate ma bardzo dobre serduszko! Martwi się o dziewczynke, której nawet na oczy nie widziała. Dobrze, że ma jeszcze Lou, który ma nawet mądre pomysły jeśl trzeba. Ten pomysł według mnie jest genialny!
A potem kilka ostatnich zdań, które nie powiem ciutke mnie zaskoczyły, pozytywnie. Zayn się boi i powiem szczerze nie dziwie mi się. Zdziwiło mnie również, że nie podiął jeszcze decyzji. Boje się o decyzje którą on podejmie, będzie się zadręczał, martwił i pewnie palił papieros za papierosem, co nie jest dobre, bo niszczy sobie zdrowie. Martwie się o niego i to bardzo.
Dziękuje Ci za wspaniałe życzenie i życze Ci spełnienia marzeń, weny, szczęśliwego nowego roku, i mimo iż bezalkohowego to radosnego i pełnego zabawy sylwestra!
Marzena ze Śląska
Ach te świąteczne życzenia... Szkoda, że razem ze słowami "dobrego chłopaka" nie dostaje się instrukcji jak i gdzie takiego znaleźć ;) Święta i Nowy Rok to czas sprzyjający rozmyślaniu... Ale również czas przeróżnych decyzji. Pamiętaj, że sama jesteś kowalem swojego losu i tylko ty możesz sprawić, że będziesz szczęśliwa...
UsuńUwielbiam Liama i Danielle. Nie ważne, czy razem, czy osobno - uwielbiam ich! W moim opowiadaniu są właśnie tają idealną parą, którą uwielbiam (wiem, że się powtarzam).
Haha :D Jak ja uwielbiam was rozśmieszać... Ale serio, cieszę się jak wariatka, gdy bawią was moje głupie teksty ;) W końcu mogę gdzieś sprawdzić swoje poczucie humoru ;)
Zazdrosny Louis to obrazek, który z kolei mnie strasznie bawi. Uwielbiam te jego komentarze w głowie, które wcale mu nie pomagają ;) Miejmy tylko nadzieję, że nie przerodzi się to w żadną chorobliwą zazdrość...
Zayn wie, że spotkanie z Perrie zbliża się wielkimi krokami i jest coraz mniej czasu na podjecie decyzji... A jaka będzie jego decyzja? Cóż... Zobaczymy...
Czy akcja na Twitterze sprawi, że uda się uratować życie malej kuzynki Kate? Pomysł Louisa iście genialny. Fani już nie raz udowodnili, że są niesamowici i potrafią dokonać niemożliwego... Trzymajmy kciuki :)
Dziękuję za wspaniały komentarz :)
Całuję xx
Hejka!
OdpowiedzUsuńJak zwykle komentuje dzień po wstawieniu rozdziału ale taki już mam nawyk ;)
Jestem ciekawa czy Louis nigdy już nie wyleczy się z tej zazdrości XD I mógłby mieć lepszy refleks ale to już szczegół ;)
Smutno, że nikt nie może być dawcą ale może akcja na TT coś da? To wiesz tylko ty! ;)
~Wierna czytelniczka
http://1d-one-little-thing.blogspot.com/
Horanowaxxx:*
Louis przestanie być zazdrosny? Wątpię ;) On chyba po prostu jest typem zazdrośnika... Dobrze, że nie takim, który urządza sceny ;)
UsuńZnalezienie odpowiedniego dawcy, to zawsze jest bardzo trudne... Louis wpadł na świetny pomysł. Zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam xx
Dziękuję ci z całego serca za nominację ♡❤♡ Jestem zaszczycona, że spośród tylu blogów postanowiłaś wybrać mój. To naprawdę wiele dla mnie znaczy...
UsuńNiestety z braku czasu nie mogę wziąć w tym udziału. Ledwo daję radę z pisaniem rozdziałów i po prostu, gdybym postąpiła inaczej, odbyłoby się to kosztem czytelników, a tego nie chcę... Już kiedyś wzięłam udział w tej zabawie i pochłonęło mi to wtedy strasznie dużo czasu, stąd moja decyzja. Mam nadzieję, że cię tym nie urażę. Po prostu po tamtym pierwszym razie odmawiam już udziału w tej zabawie...
Jeszcze raz z całego serca dziękuję.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego xx
Super rozdzial;). Szkoda ze chlopcy tak ocenili ta "ciotke" Kate, ale chyba kazdy na ich miejscu by tak zrobil... Zaskoczylo mnie tez to pytanie o Perrie w wywiadzie i oczywiscie odpowiedz...Pod koniec troche smutno, ale Louis zaskoczyl mnie swoja.."madroscia"... hihihihi.
OdpowiedzUsuńNaprawde nie moge sie doczekac rozmowy Zayna i Perrie:)...
Pozdrawiam, LenaMalik^.^
PS Szczesliwego Nowego Roku - zdrowia, usmiechu i zebys zawsze tak genialnie pisala tego bloga (i czesciej dodawala rozdzialy;)!)
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Cóż... Co do tego, jak wszyscy ocenili Emmę, nie ma co się dziwić... Już samo to, że pojawiła się w towarzystwie Eleanor, stawiało ją w nieciekawej pozycji...
UsuńLouis czasami ma swoje momenty i naprawdę genialne pomysły...
Rozmowa Zayna i Perrie? Ciekawe co byście powiedzieli, gdybym jej nie opisała ;)
Rozdziały częściej niż raz na tydzień? Jasne, gdy powiesz mi jak zdążyć ze wszystkim ;)
Pozdrawiam xx
Cudowny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Genialny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz :) Dziękuję...
UsuńPozdrawiam xx
Nie wiem co nappisać po prostu mega genialne opowiadanie i takie realistyczne nie sztuczne jak co niektórych Kocham <3 :*
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadaniaonedirection73.blogspot.com/
Dziękuję ci bardzo za te słowa... Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
Dziękuję. Cieszę się, że ci się spodobał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Witaj, Kate! Powinnam chyba zacząć od standardowego "przepraszam". Przepraszam, że ponownie komentuje tak późno, że znowu możesz mnie oskarżyć za ignorowanie, czy coś w tym. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, więc możesz mnie do woli ukarać ;)
OdpowiedzUsuńPierwszą część, mimo smutnej i przygnębiającej końcówki; mimo wzruszenia i niepewności - bardzo miło mi się czytało. To było niespodziewane. Naprawdę nie sądziłam, że napiszesz coś oczami Liama. Rozmowa między nim, a Danielle, była miłą odmianą od Kate i Louisa, oraz Harrego i Alex, a nawet Nialla. Są cudowną parą, kocham ich. A Danielle po tej części jeszcze mocniej. Ja Ci mówię, ona jest shipperką Niama! Bo jaka normalna dziewczyna niemalże pchałaby swojego chłopaka w ramiona innego? :) Ale Liam to naprawdę jest biedny, Niall tak brutalnie go rzucił na rzecz dziewczyny. Ugh, to smutne. Naprawdę! Wiem, że w tym momencie uśmiechasz się jak głupia, ale taka prawda! To naprawdę wstrząsające! ;)
Aww! Kate ubrała sukienkę i pokazała troszeczkę ciała, którego nie jedna dziewczyna jej zazdrości. Te dziewczyny, to bez wątpienia mają dar przekonywania. Biedny Niall, ponownie się z niego nabijano. Czy oni kiedykolwiek dadzą mu spokój? Pewnie nie! Tak się zastanawiałam, kiedy Harry potknie się na swoich żartach i proszę, doczekałam się! No ładnie, zaczął rozmowę z mamą Nialla. Ciekawe co też sobie o nim pomyślała ;)
Zawsze jak czytam te "rozmowy" Nialla z Katie, uśmiecham się jak głupia. Oni są tak bardzo uroczy, że to zwyczajnie powinno być zabronione. I ona naprawdę umie żartować. Idealna dziewczyna dla tego żarłoka. Mam nadzieje, że im się uda i będą szczęśliwi :)
Ten wywiad był jednym z tych, które z największą przyjemnością, chciałoby się zobaczyć naprawdę. Kiedy to oni są po prostu sobą, bandą świrów, którzy wciąż umieją się śmiać i żartować na każdym kroku. Bardzo fajnie to opisałaś. Dodatkowo dając nam wisienkę na torcie, w postaci pytania do Zayna. To było miłe :)
Messi! Gdyby mój brat się dowiedział, że w opowiadaniu o One Direction, umieściłaś jego ulubiony klub... Cóż, trudno mi jest wyobrazić sobie jego reakcję. Nie wiem, czy by mi nie uwierzył i kazał mi to udowodnić, po czym zacząłby się śmiać (choć nie wiem, z czego); czy może zacząłby mówić, że to zbrodnia umieszczać ten klub w opowiadaniu tego typu. Jednak jego opinię wsadzę sobie w tyłek, bo nawet nic mu o tym nie wspomniałam. Nic nie powinno go to obchodzić ;) Zazdrosny Louis, jest... nieobliczalny. Niech uważają Ci, co chociażby próbują porozmawiać z Kate. W końcu nigdy nie wiadomo, co mu strzeli do głowy i co zrobi. Dobrze, że obok niego był Liam, który chociaż trochę utemperował jego hormony :)
No i na koniec podarowałaś nam worek smutku. Wielka szkoda, że żadne z nich nie może być dawcą. Właśnie takie sytuacje są najgorsze. Kiedy chce się dla kogoś jak najlepiej, a później okazuje się, że nic nie można zrobić, bo jest niezgodność. To przykre i doskonale rozumiem smutek Kate. Bezsilność jest najgorsza ze wszystkiego. Ale jest Louis, który czasami potrafi zabłysnąć i wpaść na coś naprawdę mądrego. Oby akcja się udała i znalazł się dawca dla Lily. Ona nie powinna umrzeć. Przed nią jeszcze tyle wspaniałych dni.
Jeszcze raz przepraszam, że komentuję dopiero teraz :)
Kaś, kochanie, w roku 2014 (jak już Ci pisałam w smsie), życzę Ci wydawania własnej książki. Byś między tym szybkim tempem życia, jakie prowadzisz, znalazła chwilę dla siebie. Na błogie lenistwo, spokój i ciszę. Byś nigdy się nie poddawała i sięgała po to, co Ci się należy. Byś zyskała jakieś porozumienie z szefem i żebyś go nie zamordowała. Poznania nowych smaków kawy i relaksu. A także życzę Ci osoby, która zrozumiałaby Twoją miłość do Twoich idoli.
Ściskam! matrioszkaa! :) xx
Czy ja cię kiedykolwiek oskarżyłam o cokolwiek? Cieszę się jak głupia z każdego komentarza i bądź pewna, że sprawiasz mi ni mi przeogromną radość, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę nikogo do ich pisania i nawet gdybym mogła, to nie powinnam tego robić... Chyba właśnie dlatego, iż nie mam wpływu na komentarze, sprawiają one tyle radości :)
UsuńJesteś czarownicą? Skąd wiedziałaś, że szczerzę się jak głupia, czytając twoje słowa? Danielle shipperką Niama? To całkiem możliwe ;)
Czy chłopcy przestaną dokuczać Niallowi? Pewnie nie ;) Mimo iż nie on jest najmłodszy, to często tak jest traktowany. Taka już jego dola... Ale ma swoje chwile radości - na przykład wtedy, gdy Harry wyskoczy z jakimś głupim tekstem w złym momencie ;) No i pewnie teraz jest zbyt zaabsorbowany wymyślaniem listy żądań dla Katie, by przejmować się złośliwościami chłopaków ;)
Z całym szacunkiem dla twojego brata, ale to jest i mój ulubiony klub i nie mogłam sobie darować, by go nie umieścić w opowiadaniu. Wiem, że w rzeczywistości chłopcy byli na treningu Realu Madryt, ale w końcu to moja historia ;)
Sama doskonale wiem, jak ciężko jest znaleźć odpowiedniego dawcę szpiku... To byłby cud, gdyby Kate lub chłopcy (a może kogoś jeszcze namówili) się nadawali. Miejmy tylko nadzieję, że ten iście genialny plan Louisa wypali i wszystko zakończy się szczęśliwie...
Dziękuje za piękne życzenia i wszystkie przemiłe słowa...
Całuję xx
Tak długo czekałam na jakiś dłuższy wątek z Zaynem i Perrie. Lou jest wspaniały. Jejuuu Zarrie <3
OdpowiedzUsuńZayn i Perrie? Być może już niedługo...
UsuńJaki człowiek był głupi, jak ja mogłam doszukiwać się złych zamiarów u kobiety, która pojawiła się wraz z El, ona tylko chciała ratować swoją córkę. Choć w sumie, kto mógł to wiedzieć na początku. A i jeszcze Liam i Danielle. Rozumiem dziewczynę i jej reakcję. Sama zdziwiłabym się na słowa, że to Lou nie chce operacji dziewczyny.
OdpowiedzUsuńNastępnie Niall, żarty Louis'a no i Hazza. Ten to zawsze coś głupiego powie. "Ładnie" przywitał mamę blondyna. A co do Tomlinson' a to chłopak wymiata po prostu tymi żartami. No i zapomniałabym, Kate ubrała śliczną sukienkę :D
Sms-y Kate i Niall'a są takie słodkie i urocze. Uwielbiam tą parę. A wywiad genialny. Spodobały mi się te pytania o tapetę na telefonie. Niall przemawiające do znaku, nieźle to musi wyglądać.
Louis ewidentnie ma jakieś zamiłowanie do płaskich powierzchni, że tak do nich lgnie. Choć tym razem to Horan mu w tym pomógł. Ale po chwili złość uleciała na rzecz zazdrości o swoją śliczną dziewczynę. On szybko osiwieje jak będzie się tak zachowywał.
I na samym końcu taka smutna informacja. Kate tak bardzo przejęła się tym, że nie może być dawcą tak samo jak reszta przebadanych. Ale na szczęście Louis ma głowę na karku raz na jakiś czas i wpadł na dobry pomysł ;)
Pozdrawiam <33
Widziałam po komentarzach pod poprzednim rozdziałem, że chyba uda mi się was zaskoczyć osobą Emmy... Chyba nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw. Cóż... Jesteśmy tylko ludźmi i często... za często, osądzamy innych pochopnie. najważniejsze to zdawać sobie z tego sprawę i umieć przyznać się do błędu.
UsuńCieszę się, że strój Kate ci się spodobał :) Jestem z niego wyjątkowo zadowolona, co nie zdarza się zbyt często...
Uwielbiam zazdrosnego Louisa :) Kate świata poza nim nie "widzi", ale on i tak wszędzie widzi potencjalnych konkurentów do jej serca... No, ale swoich skarbów trzeba pilnować ;)
Poszukiwania dawcy szpiku, to zawsze trudne zadanie. Oby pomysł Louisa odniósł sukces. Fani wielokrotnie dokonywali niemożliwego, więc może i tym razem się uda...
Dziękuję za komentarz :)
Pozdrawiam xx
Może to głópie nawet bardzo ale mogło by być tak, że kate będzie miała tom operacje na oczy i będzie stan krytyczny ale przeżyje i odzyska wzrok. Ale przedewszystkim to twój blog i się nie wtroncam. *^▁^*
OdpowiedzUsuńMogło by tak być, gdybyś to napisała :) Ja mam już wszystko zaplanowane od dawna i tego się trzymam...
UsuńTo może jest glłupie nawet bardzo ale niebezpieczeństwa troche by się orzydało. Hwila grozy czy coś. (*¯︶¯*)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie powoli dobiega końca, wiec i wszystko się powoli układa. A poza tym, to nigdy nie była historia oparta na trzymającej w napięciu akcji, a raczej na zwykłym, codziennym życiu i uczuciach...
UsuńAAAAAA!!!! A ja myślałam, że ta Emma to jakaś wstrętna krętaczka chcąca zepsuć życie biednej Kate! Ale mnie zadziwiłaś..
OdpowiedzUsuńCo do Nialla nie mam wątpliwości.. Jest debilem ;) ale się zakochał! Uwielbiam kiedy Harry wyskakuje z tymi jego sławnymi tekstami. A jak powiedział 'Pogotowie seksualne... Doktor Styles przy telefonie' to zakrztusiłam się pepsi, którą właśnie piłam. A potem oczywiście zaczęłam się śmiać jak głupia. Nie ukrywam, że brzmiałam jak hiena..
<3
Nana^^
Nie ty jedna myślałaś, że Emma to jakiś podstęp ze strony Eleanor... Taki już nasz ludzki urok, że często zbyt szybko oceniamy ludzi... Najważniejsze, to umieć przyznać się do błędu i go naprawić...
UsuńCieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić tą moją pisaniną :)
Pozdrawiam xx
Bardzo chcę przeczytać to opowiadanie, ale ja wg nie mogę się połapać co i jak ;o nie chcę wyjść ma tępą czy coś :>> Więc mam pytanie. Kto z kim jest w tym opowiadaniu ?
OdpowiedzUsuńNie za bardzo rozumiem, o co ci chodzi... Chcesz przeczytać moje opowiadanie 'bardzo', ale wpierw musisz wiedzieć, kto z kim będzie? Cóż... Akurat na to chyba mogę odpowiedzieć, skoro nawet w ostatnim rozdziale są wskazówki...
UsuńHarry jest z Alex (przynajmniej w tej chwili, bo z nimi to nigdy nie wiadomo).
Liam jest z Danielle (zawsze i na zawsze).
Louis jest z Kate (przynajmniej teraz).
Niall wciąż jest singlem, choć ostatnio poznał taką jedną Katie. Zobaczymy jak to się potoczy...
Zayn obecnie też jest singlem. Zerwał z Perrie jakiś czas temu, ale może jej wybaczy i do siebie wrócą. Zobaczymy...
Pozdrawiam xx
Witaj Kate :D Jednak na szczęście w moim pracowitym życiu znalazłam chwilę na skomentowanie kolejnego cudownego rozdziału. Skaczę z radości, że jest perspektywa Liam'a <3 I to jeszcze jak! Rozmowa z Danielle <3 Kocham tą parę <3 Po prostu ich uczucie widać w każdej sytuacji <3 Kto by pomyślał, że Niall nie będzie przytulać Liam'a....,,Myślałam, że z takim jednym blond osobnikiem się przytulasz...
OdpowiedzUsuńRzucił mnie – westchnąłem, udając rozpacz. – Niall teraz
preferuje związki przez internet...".Och ten Niam <3 Muszę przyznać,że zaskoczyłaś mnie prawdziwym powodem wizyty Emmy O.O Biedna ta Lily :( Najlepsza to reakcja Dani na to,że pojawiła się El ,,Czy ja ci mam zademonstrować, jak się zatrzaskuje komuś drzwi na twarzy?"-ma dziewczyna temperament <3. Powiem wprost,czasem wątpię czy Lou jest najstarszy ,,Co to jest...białe i jak spadnie z drzewa, to cię zabije...Lodówka . Ale suchar pierwsz klasa <3 Hahahahahaa czekałam na to ! Kiedy w końcu ten Styles dostanie nauczkę? ,,Pogotowie seksualne.Doktor Styles przy telefonie.
- H-Harry? – „Ups... Chyba nie był to najlepszy pomysł...”
- D-dzień dobry – Niall, mama do ciebie..." Hahahaha świetne <3 oj Harry,Harry <3 I Alex musiała dorzucić swoje cudowne trzy grosze,,Ty naprawdę mnie kiedyś zabijesz, Styles. Pewnie nawet nie będziesz tego świadomy... Uwielbiam tą Katie-Oni z Niall'em są dla siebie wprost stworzeni-może niedługo spotkamy Katie...Ach wywiady,wywiady-uwielbiam tych pięciu wariatów-muszę przyznać,że ciekawe było to pkazywanie tapet w telefonach-hahahah i oczywiście Niall i znak drogowy ukradł wszystkim show <3 hahahah Louis ty zazdrośniku,ale jednak masz sklerozę, no tak jak się myśli cały czas o pięknej Kate i "innych rzeczach" to rzeczywiście można zapomnieć o nowej płycie z autografem :D nNie spodziewałam się, że padnie pytanie o "prawdziwą Perrie"-kojarzy to mi się z rozdziałem, jak Zayn patrzył na stare zdjęcie Perrie... I jedna z moich ulubionych scen-wizyta na teningu Barcelony-też lubię ten klub <3 No i mój ukochany bohater-prawdziwy bohater ratujący Kate <3 Uwielbiam go,naprawdę dobrze,że umiał jakoś przytulić Kate no i oczywiście zawsze myśli o jej zdrowiu. Ach ten genialny Lou-mam nadzieję,że ta akcja na TT da dobry rezultat. No i scena na którą czekam-spotkanie Zayn'a z Pers-jestem ciekawa jak to się dalej potoczy...Całuję :*
Liam i Danielle, tą dwójkę wręcz uwielbiam. I nie ważne, czy razem, czy osobno, dla mnie oni są po prostu najlepsi. Nie chciałam po prostu napisać rozmowy z Emmą, wiec pomyślałam, że ciekawiej będzie zrobić z tego perspektywę Liama, który jak zawsze dzieli się wszystkim ze swoją ukochaną dziewczyną. Nie sądzisz, że Dani jest shipperką Niama? Chyba też ma słabość do naszego uroczego blondyna... A o tym, ze ma temperament mogliśmy się już kilka razy przekonać :)
UsuńChciałam was trochę zaskoczyć tą wizytą Emmy i jej prawdziwym powodem... Cieszę się, że mi się to udało. Miejmy nadzieję, że plan Louisa (czasami mnie zadziwia) wypali i znajdą dawcę szpiku dla Lily...
Harry i te jego komentarze... Wiadomo było, że w końcu stanie się coś takiego, jak z mamą Nialla. Ale w końcu za takie akcje go kochamy ;)
Niall i jego Katie... Miejmy nadzieję, że będzie okazja do spotkania się na żywo...
Zayn jest cudownym przyjacielem. Teraz, gdy już znalazł swoje miejsce u boku Kate i przestał się zadręczać uczuciami do niej, wspiera ją i pociesza. Też chcę takiego przyjaciela...
Dziękuję, że poświęciłaś swój czas na moje opowiadanie i napisanie tego cudownego komentarza...
Pozdrawiam xx
No to skończyłam nadrabiać zaległości :")
OdpowiedzUsuńTeraz pozostaje mi tylko czekanie na nowy rozdział :)
Liczba przy rozdziale faktycznie robi wrażenie.. Czytałam wiele blogów, ale żadne nie osiągnęły takiej liczby nie dość, że rozdziałów to jeszcze wyświetleń ! :D
Ten blog jest jednym z moich ulubionych. Dzięki oryginalnej głównej bohaterce i jej historii :) Porywa każdym słowem ;)
Napewno jest wart polecenia !
Co do ostatniego rozdziału..
Emma ? Jakoś jej nie ufam :P Tymbardziej, że pojawiła się z Eleanor -,- Zawsze jak się pojawi coś musi się stać !
Operacja Kate.. Louis porządnie się wystraszył :P Ale czy nie warto chociaż spróbować ? Może się uda ? Katy mogła by znowu widzieć :D
Halex.. Jak tylko o nich myślę to chce mi się śmiać xD Dobrali się genialnie po prostu :) Jedno bardziej walnięte od drugiego :D
Jestem ciekawa jak przebiegnie spotkanie Zayna z Perrie.. Mam nadzieję, że do siebie wrócą :) Oni muszą być razem ! Nie ma innej opcji xd
to chyba wszystko co chciałam..
Aha ! Nie ma możliwości żebyś informowała mnie o nowych rozdziałach na tt ? :3
do następnego rozdziału xx
@enough_strong__
Wow... Szybko ci poszło to nadrabianie zaległości :) Nie lubię czekać na nowe rozdziały na moich ulubionych blogach. Mam nadzieję, że jesteś bardziej cierpliwa niż ja ;)
UsuńCieszę się, że moje opowiadanie ci się spodobało i dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
Nie ufasz Emmie, czy może raczej Eleanor? W sumie może masz rację... Chyba trzeba się bliżej przyjrzeć intencjom El...
Louisa zdecydowanie przeraził fakt, że mógłby stracić Kate, ale może... gdy ochłonie... może spojrzy na to trochę inaczej... Zobaczymy...
Halex... Cóż, lepiej od ciebie tego nie ubiorę w słowa ;)
Na spotkanie Zayna i Perrie czeka wiele osób. Ale bym wam zrobiła psikusa, gdybym go nie opisała ;)
Z przyjemnością będę cię informować o nowych rozdziałach :) Powinnaś dostać wiadomość potwierdzającą na Twitterze.
Dziękuję za cudowny komentarz i pozdrawiam xx
Pierwsze moje słowa: PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM że tak późno komentuje ;cc przyznam sie szczerze że nie miałam nastroju na pisanie czegokolwiek gdziekolwiek podczas przerwy świątecznej bo to dla mnie czasami meczące ale dzisiaj po odrobieniu lekcji, no dobra, tylko części xd, i przeczytaniu jeszcze raz rozdziału mam ochote na siebie nakrzyczeć i zabrać kieszonkowe którego nie dostaje! Mam nadzieje że mi wybaczysz kiedyś moje lenistwo ;cc
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału jest jdocjjxbxjzocpeywbq!!!! Ranyy... wreszcie Lanielle <3 słodko się ich czyta i mam nadzieje że wkrótce, w bliskiej przyszłości sie upragnione i stęsknione gołąbeczki spotkają, moze nawet w pokoju 69 xd
Louis i lodówka xdd xd xd to było piękne, a na dodatek Harry z tym pogotowiem xd płakałam ze śmiechu dusząc i tłumiąc własny śmiech o tej porze w pokoju xdd jestes genialna! <3
Niall, słodziaczku, krzyżuj swoje drogi z ukochaną! Może wreszcie skype? Chociaz mysle że coś ukrywasz, nie wiem co ale jakaś tutaj wisi tajemnica xd w koncu zawsze mnie zaskakujesz!
Louis genialny, oby sie udalo z tym tt bo szkoda że naszej grupce nie wyszla pomoc mimo chęci. Ale troskliwosc Zayn'a i Louis'a mnie wzruszyła.. kochana Kate jak zawsze <3
i zazdrosny Lou xdd piłka na twarzy zamist obudzic tylko gniew wzbudziła wszystkie możliwe emocje jeszcze bardziej xd ehh, chlopaki xd
W wywiadzie tez mnie zaskoczylas... nie sądzilam ze do niej podejdzie ale to bylo slodkie! i Niall gadający ze znakiem xdd znowu salwy śmiechu xd
Wlasnie... Lily tez mnie zaskoczylas... oby sie wszystko ulozylo bo Kate nie znioslaby jej smierci..
Harry i Alex to nasze kolorowe motylki i sa zawsze wspanialiii! Boje sie ze cos pojdzie nie tak bo za slodko u nich ale blagam nie rob im niczego zlego! Alex duzo przecierpiala.. oszczedz ich :D
Ostatnie i najlepsze na koniec: Zayn Zayn Zayn... przeciez kochasz Perrie... Kate tez ale juz wiesz ze nie mozesz... pamietasz jej slowa ze gdybys Pers nie ufal to bys jej tez nie kochal? i ten wywiad... nie przepadam za Perrie w Twoim ff ale niech strace: niech beda szczesliwi! Razem nawet ale szczesliwi bo Zayn sie dawno nie usmiechal tak po prostu przy papierosie :D
Ojjej, chyba sie rozpisalam a to jeszcze nie koniec xd
Nie mialam okazji Ci zyczyc szczesliwego nowego roku wiec zycze teraz! Oby byl duzo lepszy niz 13 i zeby ci sie wszystko ukladalo, zebys zawsze byla usmiechnieta, pelna milosci i miala czas na malowanie paznokci oraz dla nas, dla swoich fanow ktorzy Cie kochaja z kazdym slowem coraz bardziej!
Trzymaj sie kochana! Weny! Jeszcze raz przepraszam! Do 'napisania' niedlugo xx
@xforxyoux
Dziękuję ci z całego serca za ten wspaniały komentarz i za wszystkie miłe słowa oraz za piękne życzenia... Mam nadzieję, że dla nas obu ten rok będzie udany :)
UsuńCieszę się, że moja pisanina nadal ci się podoba :) Mam nadzieję, że nie zmieni się to w najbliższym czasie...
Uwielbiam Liama i Danielle. Nie ważne czy razem, czy osobno, oni są po prostu wspaniali :) Moment Lanielle w pokoju 69? Hmmm... Całkiem interesujący pomysł ;)
Jak wiadomo śmiech to zdrowie, więc trochę pośmiać się trzeba. Harry i Alex, a także jakże ambitne suchary Louisa nadają się do tego idealnie ;)
Całe szczęście, że Lou ma też chwile, gdy jego pomysły nie dotyczą tylko kolejnych kawałów. Oby jego pomysł wypalił i udało się uratować życie Lily...
Czy Zayn będzie z Perrie? Cóż... Na odpowiedź na to pytanie czeka wiele osób... Może w kolejnym rozdziale ją znajdziecie? A może nie...
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam xx
Dziękuję ci z całego serca za nominację ❤ To dla mnie wielki zaszczyt, że spośród tylu blogów uznałaś, że warto wyróżnić również mój...
OdpowiedzUsuńNiestety wiedząc ile czasu zajęło mi to poprzednim razem, muszę zrezygnować z udziału w tej zabawie. Po prostu gdybym postąpiła inaczej, odbyłoby to się kosztem moich czytelników, a ostatnie czego pragnę, to ich rozczarować...
Tak więc jeszcze raz bardzo ci dziękuję, pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)
Czy dziś dodasz rozdział? O(∩_∩)O
OdpowiedzUsuńczy dodasz dzisiaj rozdział? 0(^_^)0
OdpowiedzUsuńRozdział dodam w poniedziałek, tak jak już ostatnie kilka razy...
UsuńPozdrawiam xx
A popołudniu czy pod wieczur ?(⊙o⊙)?
OdpowiedzUsuńJak będzie gotowy, by go dodać... Dokładniej nie da się powiedzieć...
UsuńOstatni rozdział w starym roku, mimo że piszę ten komentarz w Nowym Roku postanowiłam zrobić małe podsumowanie. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, iż nie jestem autorką tego bloga, a wzięłam się za jakieś podsumowania. Miałam zrobić takie TOP5 sytuacji każdego chłopaka z 1D, ale to za mało, a nie chciałam robić TOP 20, po co przynudzać. Bardzo długo myślałam, co powinno się znaleźć w tej rozpisce i w końcu wymyśliłam
OdpowiedzUsuń1. Miejsce pierwsze przypada Zaynowi i jego „akcjom”. On zauważa Kate na plaży, udziela pomocy (gorączka Kate i spędzenie z Kate na kolanach nocy, gdy miała okres) no i chyba najważniejsze – dwa razy uratował jej życie. Trzy jeśli wliczymy w to jego sen. Gdyby nie on, tego opowiadania w ogóle by nie było, albo bardzo szybko by się skończyło. No i chyba najlepszą nagrodą dla niego jest tatuaż Kate, który go symbolizuje. Poza tym to mój Pupilek, przez duże P.
2. Louis. Lou. Ten chłopak w tym opowiadaniu nie ma łatwo. Najpierw przeprawa z El, następnie „oswajanie” Kate i w końcu upragniona nagroda w postaci bezgranicznej miłości, którą otrzymał od Kate. To druga osoba z 1D bez której nie byłoby opowiadania, bo gdyby wtedy nie poleciał na tą plażę, później nie uparł się aby przeczekała deszcz, kto wie co by się wydarzyło. Louis jest tak uroczy w tym swoim zakochaniu, a jak zakochaniu to i zazdrości, że zawsze mam banana na twarzy czytając jego wewnętrzne kłótnie z samym sobą :) Jego troskliwość mnie rozczula. Oni są tak śliczną, słodką parą, że można nabawić się próchnicy :)
3. Harry, ach ten Harry. Bez tego gościa to opowiadanie byłoby o wiele mniej śmieszne. Te wszystkie jego przygody oraz poczynania sprawiły, że płakałam ze śmiechy a czasem musiałam prać (tak to jest jak się czyta i je, i wybucha się śmiechem). To teraz nie mogę przestać się śmiać, gdy czytam jak Harry wparował do pokoju gdy Kate poznawała ciało Louisa, a następnie wychodząc władował się w ścianę, a gdy połamał krzesło w kuchni czy łóżko razem z Alex. Albo gdy udawał, iż uwierzył, że przespała się z nią, albo gdy wrzuciła Kate do basenu, a później myślał że się utopiła i wskoczył w swoich nowych bucikach ratować ją. A jego ingerencja w smsowanie Nialla i Kate, skąd on bierze pomysły na te hasła. A jego rozmowy z Alex to zawsze mieszanka wybuchowa: seksu, humoru i podtekstów. Nie tylko chłopakom robi się gorąco, gdy to słuchają. Ale chyba najsłodsza scena z ich udziałem to gdy Alex dołączyła razem z Kate i Louisem do trasy, a Harry taki przygaszony otrzymał w prezencie nogę lalki. Nawet ja poczułam motylki w żołądku. A to co później wydarzyło się w pokoju było najpiękniejszą sceną wyznania miłości jaką kiedykolwiek czytałam. No może tylko wyznanie miłosne Louisa (rozdział 31) chociaż ja i tak stawiam na Styles’a.
4. Niall. Jego obecność w tym opowiadaniu na obecnym etapie można krótko scharakteryzować tak: jedzenie i telefon. Pierwsze X (czyt. iks) rozdziałów to Niall i jego bezwarunkowa miłość do jedzenia, no i Kate. Ten jego apetyt i umiłowanie żarcia nie raz rozładowało sytuację. A ostatnio Niall przyrósł do telefonu i nie powiem, jest to urocze :) To jego sms-owanie, które utrudniają mu chłopcy jest tak zabawne, że aż śmieszne. Czy to zdanie ma w ogóle sens? Niall jest tak uroczy, iż dodaje całemu historii koloru oraz humoru.
Usuń5. Liam, w sumie co można o nim napisać? To jest taki dobry duch tej historii. Jego osoba wprowadza spokój, powagę i Dan (jest niezastąpiona w kupowaniu ubrań Kate, a tym samym sprawiania, iż ciśnienie Lou niebezpiecznie podnosi się). To Liam organizował imprezy gdy jeszcze byli w hotelu (kręgle i bilard), on utrzymywał szaleńców w ryzach, trzymał rękę na pulsie i ich kalendarzu. To on brak na siebie ciężar przekonania Paula, aby Kate mogła z nimi jechać. Jest on tak cichy, a bez niego to nie byłoby to. Byłby CHAOS :)
Każdy jest tak inny, a razem tworzą całość sprawiając, że z rozdziału na rozdział to opowiadanie jest coraz ciekawsze, a nie nudniejsze. Ale nie byłoby opowiadania gdyby nie TY, bo to Ty Kate Stylees, wymyślasz tą historię, piszesz i ku naszej radości co tydzień publikujesz rozdział który sprawia, że cały tydzień uśmiecham się od ucha do ucha :) Dziękuję.
P.S. Kilka słów o tym rozdziale. Jak zwykle Zayn i Kate – scena tarasowa była urocza. Wiem, że ona kocha Louisa, ale ja nadal mam nadzieję, że może kiedyś.. Zayn i Kate…. Nie, nie, żartowałam. Czekam teraz na godzenie się Malika z Edwards Gdy tylko przeczytałam, iż Kate nie może być dawcą, od razu w mojej głowie zapaliła się żarówka:) chłopaki róbcie akcję, jesteście sławni. No i Louis pomyślał tak jak ja :)
Do następnego ;)
Dosłownie brak mi słów (masło maślane, ale co tam), by coś tu teraz napisać... Cudowne podsumowanie :)
UsuńDziękuję ci z całego serca za ten wspaniały komentarz i za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy...
Cieszę się, że moja pisanina nadal ci się podoba i mam wielką nadzieję, że tak zostanie do ostatniego rozdziału... Cieszę się, że potrafiłaś zauważyć, że mimo iż Zayn nie jest z Kate, to jest jedną z najważniejszych postaci tego opowiadania :) Wiele osób tego nie widzi... Może i jego droga do Kate była najdłuższa i najbardziej wyboista, ale zostanie z nią już na zawsze - choćby tylko pod postacią malutkiej ważki na ciele dziewczyny...
Nie będę tu komentowała wszystkich twoich podsumowań, bo zrobiłaś to bezbłędnie i naprawdę nie mam już nic do dodania... Cieszę się, że mogę cię nazwać swoją czytelniczką :)
Dziękuje, że nadal ze mną jesteś (i z moim opowiadaniem).
Ściskam xx
nie umiem pisać takich fajnych, długich komentarzy jak wszyscy ;c
OdpowiedzUsuńwięc powiem tylko że jak zawsze świetny i czekam na następny :D
mam nadzięję że Katy zdecyduję się na tą operację ;3
http://not-the-possible-love.blogspot.com/ <---- wpadniesz?
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Kolejny już jest i właściwie to prawie kończę 89-ty.
UsuńPozdrawiam xx