niedziela, 8 grudnia 2013

84




   Znów byliśmy spóźnieni, a na dobrą sprawę dzień dopiero się zaczął. To się powoli stawało regułą i naprawdę nie było z czego być dumnym. „W końcu i mi się udało przespać budzik” przyznałem uczciwie, a poczucie winy rozlało się po moim wnętrzu. „Paul nas zabije...” To już nawet nie było zabawne. Rozejrzałem się po restauracji.
   - Tam są – Zayn skinął głową w stronę stolika, sprytnie ukrytego za kwiatowym parawanem. – Paul też już jest – dodał niezbyt wesołym głosem, po czym wymieniliśmy ze sobą wielce wymowne spojrzenia. „No to zaraz się zacznie...
   - Niedobrze... – westchnąłem, ruszając w ślad za przyjacielem. Już z daleka słyszałem donośny śmiech Alex i Louisa. Kate, Harry i... Paul całkiem nieźle im wtórowali. Zerknąłem zdziwiony na Zayna, a on zrewanżował mi się niemal identycznym spojrzeniem. – Może nie będzie tak źle? – odważyłem się wypowiedzieć na głos to, o czym pewnie obaj pomyśleliśmy.
   - No i mamy naszych śpiochów – Harry wyszczerzył zęby w uśmiechu, gdy tylko nas zauważył. – Trzeba gdzieś zapisać, że Payne się spóźnił, bo inaczej nikt nam w to nie uwierzy...
   - Dzień dobry – powiedziałem, witając się ze wszystkimi i wcisnąłem się na krzesło obok Alex. Zayn mruknął pod nosem coś, co pewnie też było powitaniem i ciężko opadł na siedzenie obok. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby za minutę dobiegło mnie jego pochrapywanie.
   - Gdzie Niall? – menadżer obdarzył nas rozbawionym spojrzeniem. „Zdecydowanie nie tego się spodziewałem...
   - Zaraz zejdzie – mruknąłem, zerkając tęsknie w stronę dzbanka. „Proszę, żeby to była kawa...” – Z czego się tak śmialiście?
   - Z pomysłowości waszych fanek – Kate zachichotała, zasłaniając usta dłońmi. – One są niesamowite...
   - Co zrobiły? – zaciekawiłem się, a radość wlała się w moje serce, bo właśnie w naszą stronę zmierzały dwie kelnerki z zastawionymi tacami. – Powiedzcie, że dla nas też już zamówiliście...
   - A mieliśmy? – zdziwił się Lou, a całe moje szczęście uleciało ze mnie niczym powietrze z przebitego balonika.
   - On żartuje – najwyraźniej Kate była w tej parze tym dobrym policjantem. „Jakby mogło być inaczej...” zaśmiałem się w duchu. Pewnie oczy mi się zaświeciły, niczym Niallowi na widok Nando’s, gdy stanął przede mną dzbanek aromatycznej kawy. – Pomyśleliśmy, że tak zaoszczędzimy trochę czasu... Choć lepiej żeby Niall zaraz przyszedł, bo będzie jadł zimne...
   - Kawy? – szturchnąłem Zayna, który z tego powodu o mało nie spadł z krzesła. „Wiedziałem, że momentalnie zaśnie.” Spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem. – Chcesz kawy? – powtórzyłem pytanie. Coś tam pomruczał pod nosem i powiedzmy, że to miało oznaczać „tak”. – To co się stało?
   - Jakieś dziewczyny przebrały się za pokojówki i postanowiły włamać się do waszego apartamentu – parsknęła Alex. Popatrzyłem na nią zdziwiony, bo przecież wszyscy zajmowaliśmy jeden apartament i na pewno usłyszałbym, gdyby... – Pech chciał, że miały złe informacje i zamiast podziwiać was w negliżu, wpadły prosto w objęcia Palu – teraz śmiała się już na całego. – Dodam, że podobno był w samym ręczniku...
   - Tej informacji nie potwierdzam – wtrącił menadżer i zasłonił uśmiech kubkiem. – Choć czuję, że mam w ekipie kreta...
   - Na kreta to Andy jest za wielkiii... Ałaaa... – zajęczał Harry. – Za co to było?
   - Za ten twój długi język – Alex przewróciła oczami, podczas gdy reszta zwijała się ze śmiechu. „Łącznie z menadżerem” zauważyłem zdziwiony. „Świat oszalał.
   - Jakoś w nocy ci to nie przeszkadzałooo... Ałaaa!!! – Hazz prawie spadł ze stołka. – A teraz za co?! – oburzył się, masując nogę.
   - Boże, umawiam się z idiotą... – westchnęła Alex i dosłownie uderzyła czołem w blat. „Moment. Zaraz. Wróć. Co? Umawia się?” momentalnie się obudziłem.
   - Wy... – zacząłem, ale nie dane mi było dokończyć.
   - W porządku kochanie – Hazz głaskał ją po plecach i szczerzył się jak nienormalny. – Przynajmniej jestem słodki...
   - Jezu... – dobiegł mnie jęk Zayna, który patrzył na tych dwoje i chyba nie wierzył w to, co widział.
   - To wy... – zacząłem jeszcze raz, chcąc się upewnić, ale tym razem przerwało mi głośne trzaśnięcie drzwiami. Głowy wszystkich w restauracji poderwały się do góry i zwróciły w stronę nowo przybyłego. Uśmiechnąłem się słysząc rozbawione „ups” z ust przyjaciela. Paul podniósł rękę, by pomóc Horanowi nas namierzyć.
   - Katy! – zawołał, gdy tylko dobiegł do stolika. Ujął jej twarz w obie dłonie i pocałował ją w usta. – Normalnie... Kocham cię!
   - Horan... – Louis posłał mu ostrzegawcze spojrzenie. „Gdyby wzrok mógł zabijać...” zaśmiałem się pod nosem.
   - Cześć wszystkim – Niall nic sobie nie robił z gromów posyłanych w jego stronę. Zajął miejsce obok dziewczyny i rzucił się na jedzenie. – Normanie umieram z głodu...
   Kate uśmiechała się radośnie i wyglądało na to, że tylko ona jedna wiedziała o co chodziło w tej całej sytuacji. „Chociaż...” Nie umknęło mojej uwadze, że przyjaciel dziś już nie ściskał kurczowo komórki. „Czyżby ten świetny humor stąd się wziął?
   - Odpisała? – posłałem mu zaciekawione spojrzenie. Zerknął na mnie gdzieś między jedną a druga kanapką i tylko pokiwał głową, szczerząc się tak, że prawie oślepiał mnie blask jego aparatu.
   - Naprawdę? – ucieszyła się Kate i wyciągnęła do niego rękę, którą on od razu uścisnął. – Mówiłam ci, że tak będzie...
   - Miałaś rację – powiedział z gębą pełną jedzenia. – Przegadaliśmy całą noc – sięgnął po kolejną kanapkę. – A właściwie pisaliśmy. Jest genialna! Zupełnie jak ja...
   - Oby bardziej skromna... – zakpił Harry, ale szybko się uciszył, gdy zarobił kuksańca od Alex. Ścisnął jej dłoń i wymienili pełne czułości spojrzenie. „Normalnie nie wierzę... Może w końcu komuś uda się go poskromić...
   - Lubimy taką samą muzykę, jedzenie i nawet oboje farbujemy się na blond – w jego głosie można było usłyszeć niczym nie zmącone szczęście. – I też nie lubi wstawać z rana – dodał, zerkając ostrożnie na Paula, który wyjątkowo powstrzymał się od komentarza. „Może ktoś mu coś do tej kawy dosypał?” – Właściwie to przed chwilą do niej dzwoniłem, bo pewnie kolejny raz zaspała by do pracy...
   - To skoro tak się wam wszystko pięknie układa i humory dopisują, to może szybko powtórzymy plan na dziś i w końcu pojedziemy na ten wywiad?




   - Kochanie, naprawdę nie musisz się przebierać – Lou wyjął mi z rąk spodnie, które zamierzałam założyć i pewnie rzucił je gdzie popadnie. Przyciągnął mnie do siebie tak, że teraz stałam przy łóżku, pomiędzy jego nogami. – Jest tak gorąco, że gdybym mógł, poszedłbym nago...
   - Lepiej nie – parsknęłam, zaplatając dłonie na jego karku. – Jestem bardzo zazdrosna... – skradłam mu buziaka. – Zwłaszcza w wypadku, gdy ominąłby mnie ten widok...
   - Nic, czego byś już wcześniej nie oglądała... – mruknął, przytulając mnie do siebie. Razem opadliśmy na pościel, śmiejąc się przy tym, jakby to było nie wiem jakie zabawne. Po chwili poczułam jego dłonie zaciskające się na moich pośladkach i przyciskające mnie do niego. „Tylko się nie czerwień” nakazałam sobie od razu, ale po prostu wiedziałam, że moje ciało jak zawsze mnie zawiedzie w tej sprawie. – W tych szortach wyglądasz tak, że mógłbym cię schrupać... – jakby na dowód, poczułam jego zęby delikatnie kąsające moją szyję. – A w tej koszulce to już w ogóle... Nic tylko brać...
   - Zboczeniec – usłyszałam parsknięcie od strony drzwi i po chwili Harry ciężko opadł na nasze łóżko. – Zostawić was na chwilę i już się dzieje...
   - Czego chcesz Styles? Nie widzisz, że jesteśmy w trakcie bardzo ważnej rozmowy?
   - Tak to się teraz nazywa? – zaśmiał się. – Hmmm... To w takim razie ostatnio zrobiłem się bardzo rozmowny...
   - Wierz mi – Louis ścisnął mocniej moje pośladki – czasami chciałbym byście „rozmawiali” ciszej...
   Ukryłam twarz w zagłębieniu jego szyi, bo po prostu nie było mowy, bym nie spiekła raka po tym jego komentarzu. A potem przypomniałam sobie te usłyszane przez nas „rozmowy” i poczułam, że moje policzki wręcz płoną. „Czasami naprawdę wolałabym tak dobrze nie słyszeć...
   - Karma, bracie... – zaśmiał się Harry i wolałam nie dociekać czego tyczyły się jego słowa. „Jakbyś nie wiedziała...” – Zbierajcie się – podniósł się gwałtownie z łóżka. – Mała, Alex kazała ci przekazać, że widzi ten twój odziany w szorty tyłeczek na dole, bo inaczej osobiście potnie ci każde dłuższe spodnie... I chyba widziałem jak pakuje nożyczki do tej swojej olbrzymiej torby...
   - Nieee... – jęknęłam, wciąż schowana przed jego wzrokiem. – Przecież nie mogę tak iść...
   - Oczywiście, że możesz – wcale mnie nie zdziwiły słowa Louisa. – Czym ty się tak przejmujesz, skarbie? Co, oni plastrów nigdy nie widzieli?


   Spędzanie czasu w towarzystwie Adama było czymś kompletnie innym od chwil w towarzystwie Marka. Może to ja nie umiałam się przełamać i rozmawiać z nim tak, jak to miało miejsce w przypadku jego poprzednika, z którym bardzo się polubiliśmy, a może to on, który to ewidentnie stresował się nową rolą, którą mu powierzono... Faktem jest, że było dziwnie. Zwłaszcza po tym wszystkim, co nagadał mu Louis. Na szczęście akurat w tym momencie Alex ratowała sytuację. Była taka jak zawsze. Wesoła, głośna i przede wszystkim kochana... A teraz jeszcze prawdziwie szczęśliwa. Jeszcze kilka dni temu niczego bardziej nie pragnęłam, niż by Harry wytrwał w tym uczuciu do niej i dał jej szansę przezwyciężyć strach. Teraz cieszyłam się razem z nimi, bo najwyraźniej tak właśnie się stało. A gdy jeszcze się dowiedziałam, że odbyli już tę ważną rozmowę o jej przeszłości czułam, że mogę wręcz skakać z radości. Gdy Alex powtórzyła mi słowa Harry’ego miałam ochotę po prostu iść i go uściskać, bo sprawił, że bardzo ważna dla mnie osoba szczerze się uśmiechała. To było niesamowite uczucie słyszeć miłość w jej głosie, gdy opowiadała o nim...
   - Zaraz wracamy – powiedziałam w pewnym momencie, wychodząc z Adamem i pozwalając się zaprowadzić do toalety. To też było inne... Sama nie wiem dlaczego, ale chodzenie w towarzystwie Marka było proste. Zawsze potrafił odezwać się w odpowiednim momencie lub po prostu chwycić mnie za ramię, gdy groziło mi zderzenie się z jakąś przeszkodą. Przy Adamie wszystko było niby takie same, ale jakoś zawsze spóźnione o tę sekundę... I przecież nie mogłam narzekać... Bez niego na każdym kroku zaliczałabym bliższe spotkania z podłogą.
   - Sch... – usłyszałam w momencie, gdy poczułam brak twardej powierzchni pod stopą. Serce podeszło mi do gardła, a w głowie już widziałam kolejny upadek ze schodów. Na szczęście jedno można było powiedzieć o Adamie, a mianowicie to, że miał niesamowity refleks. To co zapowiadało się na bolesny upadek, skończyło się tylko kilkoma sinikami na ramieniu w miejscu, gdzie zacisnął dłoń, by mnie przytrzymać. – Przepraszam...
   - Nic mi nie jest... – odetchnęłam z ulgą, wypuszczając powoli powietrze z płuc. – Nic mi nie jest – powtórzyłam, starając się uspokoić oddech. – O, Boże... Dziękuję... Dużo było tych schodów? – próbowałam śmiechem zamaskować strach.
   - Dużo... – powiedział cicho. Od razu odechciało mi się dalszych wędrówek, a mój pęcherz na szczęście postanowił mnie w tym wesprzeć.




   Gdy widziałem to morze fanów naprawdę wierzyłem, że nowy album odniesie jeszcze większy sukces niż poprzedni. „Po prostu musi...” uśmiechałem się do dziewczyn, podpisując wszystko, co podsuwano mi pod nos i co chwilę wstając z krzesła, by je uściskać. Jednym uchem przysłuchiwałem się wesołym rozmowom przyjaciół, starając się raczej skupić na osobach przede mną. To wszystko wciąż było jak wspaniały sen. „Kto by pomyślał, że taki ktoś jak ja...” kolejna zapłakana fanka przerwała moje głębokie rozważania.
   - Nie płacz, bo zaraz ja się rozpłaczę – podniosłem się, by ją uściskać.
   - A tego byśmy nie znieśli – wtrącił się Louis. – Płaczący Niall, to ponad siły przeciętnego człowieka...
   - Tak – Harry oczywiście musiał się przyłączyć. – Powinno być zakazane prawem, że nie można doprowadzać tego uroczego blondynka do łez...
   - Weźcie się od... – czułem, że moje policzki robią się czerwone. Jedyny plus ich głupiej paplaniny był taki, że dziewczyna w końcu się uśmiechnęła. Po chwili odchodziła, ściskając podpisany przez nas album, a ja stałem się dumnym posiadaczem bokserek z motywem francuskiej flagi. Odłożyłem je do pudełka za krzesłem i uśmiechnąłem się do kolejnej fanki. Tym razem zostałem prawie wciągnięty na stół i skończyło się to na interwencji Paula. „I chyba kilku siniakach na brzuchu...” dodałem w myślach. „A propos brzucha...” – Głodny jestem... – jęknąłem, składając swój koślawy podpis na ogromnym plakacie, na którym Louis właśnie dorysowywał markerem „ozdoby” na twarzy Harry’ego.
   - Niall, coś ci chyba dzwoni... – Harry szepnął mi na ucho. Sięgnąłem po telefon i choć to pewnie fizycznie niemożliwe, uśmiechnąłem się jeszcze szerzej. Schowałem komórkę pod stołem, chcąc przeczytać wiadomość.

   „O takie rzeczy będziesz musiał zapytać mnie osobiście ;) ”

   Patrzyłem się na słowa dziewczyny nic z nich nie rozumiejąc. „O jakie rzeczy? Przecież...” Przewinąłem ekran i oczy prawie wyszły mi z orbit, gdy przeczytałem „swoją” ostatnią wiadomość do niej.

   „Co ci się bardziej podoba: seksowny tyłeczek Louisa, czy mop na głowie Harry’ego?”

   I jeszcze wcześniejszą...

   „Wolałabyś pomacać cudne loki Harry’ego, czy wielką dupę Lou?”

    - Kurwa, co jest?! – zerwałem się z miejsca, przewracając krzesło. Paul momentalnie był przy mnie i całe szczęście, bo miałem właśnie przywalić tym idiotom na oczach tłumów. – Zabiję was... – jęknąłem, zerkając jeszcze raz na wyświetlacz, niejako z nadzieją, że może to mi się tylko przywidziało. „Niestety...
   - Ale o co chodzi? – Harry udawał, że nie ma zielonego pojęcia, o co całe to zamieszanie. Na nieszczęście dla niego, mina Louisa mówiła za nich dwoje.
   - Co odpisała? – Tomlinson wyrwał mi komórkę z dłoni. Rzuciłem się w jego stronę, ale menadżer skutecznie zapobiegł rozlewowi krwi. – Osobiście ci powie... – Lou posłał porozumiewawcze spojrzenie w stronę Stylesa i oddał mi telefon. – Ty i ona rozmawiający o nas... Jakie to romantyczne? – nabijał się dalej.
   - Czy możecie zając się tym, po co tu przyszliśmy, czy może mam was postawić do kąta, byście sobie przypomnieli, dlaczego się tu znaleźliśmy? – Paul wydawał się rozbawiony, ale z nim nigdy nie wiadomo. Wyjrzałem zza niego i zerknąłem na uśmiechniętych fanów. „Przynajmniej oni świetnie się bawili tym naszym przekomarzaniem...” westchnąłem i usiadłem na swoim miejscu.
   - Nie „fochaj” się skarbie – Louis właśnie rozwalił mi fryzurę, uśmiechając się do mnie szeroko. „Było to tylko odrobinę przerażające...” – Złość piękności szkodzi...
   - I tak jakby załatwiliśmy ci spotkanie sam na sam... – dodał Harry. – Plus pierwszy temat, o którym możecie podyskutować...
   - Dzięki... Jesteście kochani – uśmiechnąłem się sztucznie i objąłem Louisa. – Zobaczymy kto się będzie „fochał”, gdy opowiem Katy, co narobiłeś...
   - Ej! To nie fair... – oburzył się przyjaciel, ale ja już byłem zajęty podpisywaniem kolejnych płyt i nie zwracałem na niego uwagi. „Zemsta to fajna rzecz...” stwierdziłem, rozmyślając nad jakimś numerem, który mógłbym im wykręcić w najbliższym czasie.




   - Zwiedzanie Paryża z okien samochodu wcale nie jest takie złe – stwierdziłem, przyciągając Alex do siebie. – Wszystko zależy od towarzystwa...
   - Cóż... Ja zdecydowanie doceniam zarówno towarzystwo, jak i działającą klimatyzację – zaśmiała się, opierając się wygodnie. – Choć nie jestem tak do końca pewna, czy Andy podziela moje zdanie...
   - Odnośnie klimatyzacji zdecydowanie tak – powiedział ochroniarz, zerkając na nas w lusterku. – Jeżeli zaś idzie o towarzystwo... Już mnie zęby bolą od tej całej słodkości... – westchnął, popisując się swoją beznadziejną grą aktorską. – I wciąż jeszcze nie dostałem obiecanych lodów...
   - Właśnie – Alex odwróciła się w moją stronę, posyłając mi rozbawione spojrzenie. – Mi też obiecałeś podobno najlepsze lody w całej Francji...
   - Już tak nie marudźcie... – westchnąłem. – Czy to moja wina, że szofer jeszcze nas nie dowiózł na miejsce?
   - Ja ci zaraz dam szofera? – parsknął Andy i płynnie zmienił pas zgodnie z instrukcją głosu z nawigacji. – A tak dla waszej wiadomości, to zaraz powinniśmy być na miejscu...
   Kilka minut później zatrzymaliśmy się niedaleko osławionej lodziarni. Jeśli oczywiście wierzyć zapewnieniom moich francuskich znajomych. „Z nimi to czasami różnie bywa...” Przechrzciliśmy naszego szofera na kelnera i posłaliśmy go po największe i najlepsze lody jakie znajdzie w menu, a sami oddaliśmy się przyjemniejszym czynnościom...
   - Kto by pomyślał, że będę się obściskiwać na tylnym siedzeniu samochodu z samym Harrym Stylesem – Alex posłała mi zadziorne spojrzenie. – Świat stanął na głowie...
   - Nie wiem jak świat, ale mi zdecydowanie coś stanęło... – wymruczałem jej do ucha. – Jak myślisz ile mu zajmie ta wyprawa po lody?
   - Nawet o tym nie myśl, Styles – zaśmiała się, cmokając mnie w usta.
   - Mam na ciebie ochotę...
   - Zapomnij – powiedziała, patrząc mi prosto w oczy. Uwielbiałem te wesołe ogniki, które mogłem w nich dostrzec. – Mam okres... – dodała po chwili, czerwieniąc się lekko. „Tak, to ewentualnie mógłby być problem...
   - Wielka mi rzecz... – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i znacząco poruszałem brwiami. – Co to za marynarz, co Morza Czerwonego nie przepłynie...
   Alex popatrzyła na mnie szeroko otwartymi ze zdziwienia oczyma i po chwili trzęsła się ze śmiechu tak, że aż samochód wprawiła w drgania. Patrzyłem rozbawiony jak ociera łzy.
   - Boże... – westchnęła, gdy w końcu udało jej się trochę uspokoić. – Ty mnie kiedyś zabijesz... To ci się udało...
   - Wiem – starłem słoną kroplę, która zamarudziła w kąciku jej oka. – Zdolniacha ze mnie – przyciągnąłem ją do pocałunku. – Ale z tym okresem, to żartowałaś, prawda? – zapytałem z nadzieją, bo zdecydowanie psuło to moje wieczorne plany. Pokręciła głową, posyłając mi przepraszający uśmiech. Westchnąłem teatralnie.
   - Ale doceń, że cię po podpaski nie wysyłam... – Parsknąłem rozbawiony, przypominając sobie moje ostatnie zakupy z Horanem.
   - Jakaś ty kochana... – zakpiłem.
   - I lepiej o tym nie zapomnij, Styles...
   - Gdzież bym śmiał... – założyłem jej kilka kolorowych kosmyków za ucho. „Louise przywróciła mojemu Motylkowi kolory...” uśmiechnąłem się pod nosem. – Zresztą przypuszczam, że taka jedna nie da mi o tym zapomnieć...
   - Przypuszczam, że masz rację... – mruknęła, opierając się wygodnie o mój tors. Zauważyłem, że Andy zmierza, obładowany pudełkami, w naszą stronę. Otworzył drzwiczki o jakiś centymetr i uśmiechnął się głupkowato.
   - Wszystko pozapinane? Mogę wejść?
   - Chyba przeceniasz możliwości Stylesa, Andy – zaśmiała się Alex. – Przecież zajęło ci to trochę więcej niż pięć minut...
   - Zdecydowanie nie musiałem tego nie wiedzieć – wcisnął się na fotel kierowcy i podał nam większe z przyniesionych pudełek.
   - Chyba powinienem się obrazić – powiedziałem, strzelając sekundowego „focha”. – Ale postawię raczej na siebie i udowodnię ci, że masz błędne pojęcie czasu, skarbie...
   - Nie mogę się doczekać – powiedziała bezgłośnie i zajęła się swoimi lodami, jedząc je w najbardziej prowokujący sposób, jaki mogłem sobie wyobrazić i co chwilę posyłając mi gorące spojrzenia. Pochyliłem się w jej stronę, łapiąc ją za nadgarstek.
   - Przestań gwałcić tę łyżeczkę... – szepnąłem, unosząc jej rękę i zlizując lody z plastikowego przedmiotu, który trzymała. – Bo sprawiasz, że naprawdę ciężko mi utrzymać coś w spodniach... – poruszałam biodrami, ale byłem więcej niż pewny, że doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co ze mną robi. – Więc jeżeli nie chcesz jej zaraz zamienić na coś... większego, to radziłbym ci przestać... – wpiłem się w jej usta, dając upust swoim pragnieniom.
   - Ja wciąż tu jestem, dzieciaki – głos Andy’ego oderwał nas od siebie.
   - Wierz mi – powiedziałem, próbując uspokoić oddech i nie odrywając wzroku od pociemniałych źrenic Alex. – Doskonale zdaję sobie z tego sprawę...




   Opierałem się o balustradę, odwrócony plecami do tego niby pięknego Paryża i obserwowałem naszych zakochanych, wygłupiających się na kanapie. Choć może nie powinienem tego nazywać wygłupami, skoro to „tylko” normalne zachowanie Louisa, opowiadającego głupie kawały, których nikt nie rozumie. Kate naprawdę musiała go bardzo kochać, skoro śmiała się z tych jego nie do końca udanych żartów. „Wyglądali na szczęśliwych...” Zaciągnąłem się papierosem i próbowałem coś podsłuchać z ich rozmowy, ale niestety brakowało mi tej umiejętności dziewczyny, która mogła wręcz słyszeć przez ściany... Słyszałem za to jej radosny śmiech, gdy Lou opowiadał jej kolejną bardzo „zabawną” historię. Widziałem jego pełne miłości spojrzenie, którym wręcz ją otulał. „Uzupełniali się... Jak puzzle, które w układance życia w końcu znalazły się na swoim miejscu...” westchnąłem, przypominając sobie te nasze wszystkie zmartwienia, które towarzyszyły nam na początku znajomości z Kate. „I kto by przypuszczał, że tak to się skończy?” uśmiechnąłem się do swoich myśli.
   Gdy tak na nich patrzyłem... takich szczęśliwych i zakochanych... tęskniłem za Perrie. „W końcu to przyznałem...” Jakieś ciepło towarzyszyło mi zawsze, gdy tylko pozwoliłem sobie przywołać w myślach jej uśmiechniętą twarz. Brakowało mi tego, jak na mnie patrzyła. Tego, jak delikatnym dotykiem potrafiła rozpalić moje zmysły. Brakowało mi jej głosu, który zawsze mnie uspokajał i potrafił rozśmieszyć. „Brakowało mi jej...” ostatni raz zaciągnąłem się papierosem i zgasiłem go na balustradzie. „Brakowało mi nas...
   Od ostatniej rozmowy z Kate nie mogłem przestać myśleć o tych wszystkich chwilach, w których byliśmy tacy szczęśliwi. „Boisz się jej zaufać, ale przecież bez zaufania nie ma miłości...” słowa dziewczyny dźwięczały mi w głowie, siejąc spustoszenie. „Czyżby miała rację?” kolejny raz rozważałem to, co wtedy mi powiedziała. „Czyżbym jednak potrafił wybaczyć?” westchnąłem, zmęczony tym wszystkim... sobą, Perrie i tym całym gównem, które ostatnio działo się wokół nas...
   Głośny śmiech Kate skierował moje myśli w jej stronę. Znów gapiłem się na nią i Louisa. Byli idealni razem, choć osobno daleko im było do doskonałości... Lou próbował chyba właśnie zaserwować jej masaż stóp, ale ewidentnie nie było to takie proste. Sądząc po tym, że dziewczyna zwijała się ze śmiechu, przyjaciel właśnie odnalazł jej łaskotki. Uśmiechnąłem się pod nosem. „Jakim kretynem musiałem być, by w ogóle brać pod uwagę to, że mógłbym mieć u niej jakiekolwiek szanse?” Ta dziewczyna miała miłość do niego wypisaną na twarzy.
   Wspomnienie naszej rozmowy wlało przyjemne ciepło w moje serce, a przed oczami stanął mi jej pierwszy tatuaż. Słowa Kate, gdy wyjaśniała nam jego znaczenie, już chyba na zawsze zapadły mi w pamięć. I chyba już zawsze będę się wzruszał na samą myśl o tej malutkiej ważce, zdobiącej jej skórę...
   Tamta rozmowa... Cholernie jej potrzebowałem. Miałem wrażenie, że od słów Kate zaczęło się wszystko układać w mojej głowie. Wszystko powoli wracało na swoje miejsce. Dzięki niej nareszcie zrozumiałem, co jest naprawdę ważne. Zapatrzyłem się w uśmiechniętą twarz dziewczyny, która właśnie broniła się przed kolejną porcja łaskotek. „Jest niesamowita...” rozległ się cichy szept w mojej głowie.
   - Jest niesamowita... – przyznałem. Nie wiem jak ona to zrobiła, ale potrafiła mi dać do zrozumienia, że byłem dla niej ważny i zawsze będę... Mam wrażenie, że właśnie o to mi chodziło. Chciałem dla niej coś znaczyć i udało się. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że w jej sercu było miejsce tylko dla Louisa. Tylko jego była w stanie pokochać tą prawdziwą miłością. Ja byłem szczęśliwy, że mimo tego mojego wyznania, nie odrzuciła mnie. Pragnąłem zrozumienia i właśnie to od niej otrzymałem. „I o wiele więcej...” Bałem się, że nasza relacja ulegnie zmianie i w sumie tak się stało, ale była to zmiana na lepsze. Zyskałem prawdziwą przyjaciółkę, która już na zawsze będzie miała miejsce w moim sercu. „W końcu uratowaliśmy się oboje...” Choć wciąż myślę, że ona zrobiła dla mnie o wiele więcej. „Pomogła podjąć decyzję i wskazała właściwą drogę...




   - Poddajesz się? – zapytałem, przerywając na chwilę łaskotanie mojej dziewczyny. – Masz już dość?
   - Tak! Poddaję się! – śmiała się głośno, ocierając łzy. – Zrobię co zechcesz, tylko już przestań – obiecała, wiercąc się pode mną. „Zrobi co zechcesz?” oczywiście nie mogło zabraknąć dwuznacznego komentarza od mojego wredniejszego ja. „Wszystko. Co. Zechcesz...
   - Wszystko, co zechcę? – pochyliłem się nad nią z zamiarem zmiażdżenia jej boskich ust w namiętnym pocałunku.
   - Wszystko – wysapała, próbując uspokoić oddech. A może ten oddech wcale nie zamierzał wrócić do normy. Wpatrywałem się w jej pociemniałe tęczówki, rozważając opcję jak najszybszego porwania jej do sypialni. W przeciwnym razie zaserwujemy widowisko na tej kanapie.
   - Trzymam cię za słowo... – powiedziałem cicho z ustami tuż przy jej wargach.
   - Jak dla mnie to raczej trzymasz ją za coś innego – komentarz Zayna wyrwał mnie z moich zboczonych myśli, w których właśnie zdzierałem ubranie z dziewczyny. Kate wyswobodziła się z moich objęć i ukryła za przyjacielem.
   - Ty spryciulo – powiedziałem, zdając sobie sprawę z tego, iż musiała usłyszeć, że do nas podszedł. – Tak mnie wykiwać...
   - Uczę się od najlepszych, kochanie – zaśmiała się, dając się przytulić Zaynowi. Cieszyłem się, że tych dwoje w końcu odnalazło drogę do siebie. „A właściwie Zayn znalazł swoje miejsce przy niej... Właściwe miejsce.
   - Gdzie wszyscy? – rozejrzał się po salonie zdziwiony, że nikogo więcej w nim nie ma..
   - Niall ma romans z komórką i jeśli ci życie miłe, to nawet nie zbliżaj się do jego sypialni – powiedziałem. – O mało nie złamał mi nosa, zatrzaskując drzwi praktycznie na mojej twarzy...
   - Trzeba było mu nie dokuczać – wtrąciła się Kate, uśmiechając się słodko. – Macie z Harrym szczęście, że on nie potrafi się długo gniewać. Do rana na pewno mu przejdzie...
   - A wtedy oni wymyślą coś nowego – parsknął Zayn. – Czyli Niall odpada. Styles też. Wciąż pokazuje Alex Paryż... – poruszał wymownie brwiami i zaśmialiśmy się oboje. – A Liam?
   - Rozmawia z Danielle na Skypie – odezwała się Kate, poprawiając swoją koszulkę.
   - W końcu się doczekał? – przyjaciel spojrzał na mnie z tym wyrazem twarzy, który sugerował, że właśnie przyszedł mu do głowy jakiś genialny pomysł. – Co powiecie na trójkącik? – spojrzałem na niego zaskoczony tymi słowami. – Dacie się zaprosić na kolację? Możemy zaliczyć jedną z tych restauracji dla snobów...
   - Genialny pomysł! – zerwałem się z kanapy. – Tam na pewno docenią moje poczucie humoru...
   - Na pewno – parsknęła Kate.
   - Tylko postaraj się, żeby nas stamtąd nie wywalili przed końcem posiłku, ok?
   - Jasne – porwałem moje kochanie do sypialni. – Daj nam chwilę na przebranie się... – rzuciłem przez ramię, zatrzaskując drzwi.
   - Czyli co... – Kate podarowała mi jedno z tych swoich niesamowitych „spojrzeń”, poprawiając koszulkę z Wieżą Eiffla, którą jej kupiłem podczas naszej przechadzki. – Domyślam się, że tym razem szorty nie przejdą...


   Jakieś pół godziny później i z małą pomocą Louise, moja dziewczyna nareszcie wyszła z sypialni. I to w dodatku w spódnicy! „W mordę...” mojej głowie rozległ się przeciągły gwizd podziwu.
   - Zmiana planów, kochanie – powiedziałem, podchodząc do niej. – Wywalamy Zayna. Niech idzie z Louise, a my będziemy się kochać do rana...
   - Lou! – Kate oblała się cudownym rumieńcem i próbowała ukryć zawstydzenie za przydługą grzywką.
   - Pięknie wyglądasz... – przyciągnąłem ją do siebie i zerknąłem w lustro, wiszące na ścianie. „Hmmm... Za sportowo...” oceniłem swój wygląd. – Chyba jednak wezmę jeszcze marynarkę...
   Gdy pojawił się Paul z Adamem, byliśmy już w komplecie. Maszerowałem dumny jak paw, wyłapując spojrzenia pełne podziwu, posyłane w kierunku mojej dziewczyny. A ona rumieniła się, skromna jak zawsze, gdy wyłapywała kolejne komplementy. Udało nam się wymknąć z hotelu prawie niepostrzeżenie. Kilka fanek, na które wpadliśmy, na szczęście nie zepsuło naszych dobrych humorów. Gdy zauważyłem Prestona za kierownicą czarnego samochodu wiedziałem, że Paul jak zwykle trzymał rękę na pulsie i przewidywał każdą sytuację. „Czasami naprawdę myślę, że ten facet nigdy nie śpi...” Nie da się ukryć, że byłem pod wrażeniem.
   - Cyborg...
   - Co? – Kate odwróciła się w moją stronę, wyrywając mnie z zamyślenia. – Co mówiłeś?
   - Nic... – wsunąłem jej kilka kosmyków za ucho. – Tak sobie głośno myślę...
   - Już się nie popisuj – parsknął Zayn, przewracając oczami na moje wytłumaczenie. – Jesteśmy na miejscu.
   Tutaj też obyło się bez większych rewelacji. Najwyraźniej fani zupełnie nie spodziewali się nas spotkać w takim miejscu. „Tym lepiej dla nas” ucieszyłem się, przyciągając do siebie moją dziewczynę. Okazało się, że jakimś cudem Malikowi udało się załatwić rezerwację w tym przybytku luksusu i po chwili byliśmy prowadzeni do elegancko nakrytego stolika, przezornie odgrodzonego od reszty sali drewnianą konstrukcją. Kate ściskała mocno moją dłoń i właściwie to tylko moje powoli drętwiejące palce, byłby oznaką jej zdenerwowania. Miała na twarzy ten delikatny uśmiech i całą sobą była skupiona na otaczających ją dźwiękach. Pomogłem jej zająć miejsce, ubiegając w tym pracownika, który wskazał nam stolik. Nim przyniesiono wino, zdążyłem już opowiedzieć Kate o tym, jak wygląda restauracja i odpowiedzieć na milion pytań, które ta moja opowieść wywołała. Zdecydowanie była pod wrażeniem tego miejsca. Uśmiechnąłem się pod nosem, przyznając Malikowi punkty za pomysłowość.
   Kolacja była przepyszna, choć chyba nie mógłbym o sobie powiedzieć, że byłem wielkim fanem takich miejsc. Cieszyłem się, bo Kate była zachwycona, a właściwie tylko to się ostatnio dla mnie liczyło. Spędziliśmy spokojny wieczór z dala od krzyku fanek, a także z dala od codziennych problemów. Prowadziliśmy wesołą rozmowę z menadżerem i chłopakami z ochrony i rozkoszowaliśmy się kolejnymi daniami, które kelner sprawnie stawiał przed nami. Dyskutowaliśmy akurat nad wyborem deseru, gdy rozdzwonił się mój telefon. Zauważyłem, że Paul również sięgnął po komórkę. Zerknąłem na wyświetlacz i uśmiech momentalnie zniknął z mojej twarzy. Zamarłem, nie wiedząc, co powinienem zrobić. Zayn posłał mi zaniepokojone spojrzenie. Z ekranu uśmiechała się do mnie twarz, której naprawdę nie miałem zamiaru oglądać. Szybko odrzuciłem połączenie i wyciszyłem telefon. Paul wstał od stołu, by przeprowadzić swoją rozmowę. Jego postawa mówiła, że wszedł już w ten swój tryb menadżera, więc musiało to dotyczyć spraw służbowych. Gdy wyciągnął terminarz, wiedziałem już, że mam rację. Poczułem dłoń Kate na udzie i uśmiechnąłem się do niej, choć nie wiem, czy gdyby mogła zobaczyć mnie w tej chwili, to dała by się nabrać na tą moją sztuczną wesołość.
   - Kto dzwonił? – zapytała, szczerze zainteresowana. Splotłem nasze palce razem i zastanawiałem się, czy powinienem w ogóle odpowiadać... Koniec końców nie mogłem jej okłamać. Westchnąłem, ściskając mocniej jej dłoń.
   - Eleanor...

88 komentarzy:

  1. Kolejny rozdział za nami... 84! Te numery powoli mnie przerażają... A was?

    Dziękuję, że wciąż znajdujecie czas, by czytać to moje opowiadanie. Wasze wsparcie i miłe słowa naprawdę wiele dla mnie znaczą. Choć sprawiają też, że gdy nawalam, bardziej jest mi wstyd... Dlatego z całego serca dziękuję za wyrozumiałość i za to, że nie wieszacie na mnie psów, gdy rozdział nie pojawia się na czas (cóż... przynajmniej większość z was). Mam nadzieję, że choć trochę wynagrodziłam wam czekanie - zarówno długością, jak i treścią.

    Strój Kate z tego dnia:
    http://instagram.com/p/hq6qA5ndWk/#

    Kreacja na wieczór:
    http://instagram.com/p/hq6xgrndW0/#

    I na koniec chciałam serdecznie przeprosić, że nie odpowiedziałam na komentarze pod poprzednim rozdziałem. Po prostu nie starczyło mi czasu. Po tym całym chorowaniu zaległości dosłownie mnie zasypały... Chciałabym obiecać, że szybko to nadrobię, ale po prostu nie mogę... Wiedzcie, że przeczytałam każdy jeden wasz komentarz i dziękuję za nie z całego serca. Jesteście najlepsi ❤❤❤

    Pozdrawiam i życzę wam wszystkim udanego tygodnia :)

    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Głupek.
    (to jest spowodowane naszą rozmową, teraz się zabieram za rozdział.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Tyle było tych rozmów, że powiedzmy, iż nie wiem o co chodzi ;) A skoro nie wiem, o co chodzi... To dlaczego mnie przezywasz? ;(

      Usuń
  3. Znów to zrobiłaś! Spędzę teraz tydzień zastanawiając się nad reakcją Kate na to kto dzwonił.

    Ale zacznijmy od początku.
    Po pierwsze, dziękuję za rozdział. Nie dość że jest uroczy to jeszcze odciągnęłaś mnie od tak niechcianej nauki historii na jeszcze trochę. Więc dziękuję. ♥

    Lou i Kate jak zwykle są słodcy. Chodź w tym rozdziale jest też trochę gorąco pomiędzy nimi. Tęskniła za tym. No i znaczy to, że z dziewczyną coraz lepiej. Co jest cudowne!

    Harry i Alex zawsze sprawiają że mam uśmiech na twarzy. A to zdecydowanie coś, co poprawia mi humor, który tak przy okazji dziś nie był za dobry. Nawiązanie do przygody Hazzy i Niall'a w misji z podpaskami - przypomniał mi się tamten rozdział i aż zaczęłam się śmiać. Dobrze że nikt nie słyszał.

    Niall wreszcie znalazł kogoś. Wiedziałam, że Katie mu odpisze. W końcu jak to by mogło być inaczej. I teraz pewnie nie uda się go odkleić od telefonu aż do ich powrotu do UK. Oj Horan, trochę się tych wiadomości napiszesz. Dowcip Lou i Harry'ego był całkiem niezły. Nie dziwię się że blondynek się zdenerwował. Chodź pewnie jak już się wytłumaczył dziewczynie, to było wesoło.

    Do Zayn'a coraz bardziej docierają jego uczucia do Perrie. Może wreszcie do niej zadzwoni i porozmawiają? Mam taką nadzieję. No i najważniejsze: wreszcie zrozumiał że on i Kate będą tylko przyjaciółmi. I pogodził się z tym.

    Dobra, chyba to tyle. Wracam do jakże pasjonującego przedmiotu jakim jest historia i społeczeństwo.

    Pozdrawiam.
    Patricia x.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odciągnęłam cię rozdziałem od nauki historii? Normalnie zaczęłabym przepraszać, że stanęłam na twojej drodze do wiedzy, ale ponieważ historia, to przedmiot, który nie dawał mi żyć, bardzo się ucieszyłam, że tak wyszło ;)
      Cieszę się, że mimo nauki wciąż znajdujesz czas by czytać moje opowiadanie i nie potrafię wręcz wyrazić jaką sprawia mi radość fakt, że podobają ci się rozdziały :)
      Dziękuję za miłe słowa i przepraszam, że znów nie wyrobiłam się z odpisywaniem na czas...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  4. Jejku jak ja kocham twoje opowiadanie , jest naprawde wspaniałe i najlepsze jakie w zyciu czytalam a czytałam ich bardzo dużo . Z każdym kolejnym rodziałem jest coraz lepszy i wspanialszy. Dziejszy moment z Harrym i marynarzem był Boski xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie ci się podoba :) To niesamowite, że znajdujecie czas, by je czytać... Dziękuję za przemiłe słowa.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  5. Rozdział fajny.
    Harry i Alex jak zwykle rozwalają system :-*
    Nie obraź się ale jak dla mnie strój Kate z wieczoru jest straszny (naprawdę) :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tak łatwo mnie obrazi ;) Ale trochę podkopałaś moją pewność siebie, bo bardzo podobnie ubrałam się na moją ostatnią randkę. Ups ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  6. Super rozdział. Kocham cię. Myśle ze Zayn za nie długo pogodzi się z Perri. W jego umyśle już prawie jest wszystko poukładane. Chłopcy by nie żyli gdyby coś śmiesznego Horanowi nie wymyślili. Nall'owi chyba sie wszystko wmiare poukładało. Tylko czekac na spotkanie z Katy na żywo. Relacje Kate i Lou sá piękne. Miłośč kwitnie. Ale musiała je na koniec troche zepsuć Elenor. Harry musi poczekać aż Alexs skończy się okres. To będzie dla nie test cierpliwości. Relacje Liama i Daniel są dobre. Brakuje tylko rzeby się spotkali. Chłopcy mają wiernych fanów i i dobrze się z tym czują. Cieszą się z tego. Rozdział spokojny i piękny. To jest najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. Nic nieszkodzi ze rozdział jest troche pózniej. Jest długi i fajny. Podziwiam cię ze dałaś radę wszystko ponadrabiać po chorobie i dałaś rade nam napisać rozdział. Nie szkodzi ze nie odpowiedziałaś na nasze poprzednie komentarze. Ważne ze je przeczytałaś i wiesz co myślimy o twoim talencie wielkim, a poza tym wynagrodziłaś nam to tym prxepięknym rozdziałm. Stroje Kate śliczne są naprawdę. Także życzę ci udanego tygodnia. Życze weny.
    Kocham, Bożenka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. S. Przepraszam za moje liczne błędy.
      Kocham cię. Twoje opowiadanie jest najlepsze na świecie.

      Usuń
    2. Wow... Ale, że aż wyznania miłości? Wow... Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał i że znajdujesz czas na czytanie tej mojej pisaniny...
      Dziękuję ci z całego serca za wszystkie przemiłe słowa i za ogromną wyrozumiałość. Od razu lżej na sercu... Nie wiem, co ja mam w sobie za defekt, że po prostu tak strasznie wszystkim się zamartwiam. Przez chwilę rozważałam nawet, by odpuścić naukę na rzecz opowiadania, ale na szczęście się opamiętałam i zweryfikowałam swoje priorytety ;)
      Pewnie niedługo się przekonasz, czy dobrze domyślasz się spraw między Zaynem i Perrie... Cieszę się, że wciąż interesują cię przygody moich bohaterów :) Mam nadzieję, że tak będzie już do końca opowiadania. Naprawdę spodobały ci się stroje? To cudownie :)
      Całuję xx

      Usuń
  7. Ahah, Niall pocałował Kate w usta. Aż się zdziwiłam, że Lou nic mu nie zrobił, no ale przecież to Niall. :D
    Fragment z Adamem z perspektywy Kate sprawił, że naprawdę zatęskniłam za Markiem. Mark wracaj do naaas!
    Harry i Louis rozwalają system, zarówno ich żart na Niallu i wcześniejsza rozmowa o "rozmawianiu". Uwielbiam tą ich przyjaźń.
    Wszystko w tym rozdziale było takie pozytywne i bum... El dzwoni. No ciekawe czego ona znowu chce...
    Do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Louis nic mu nie zrobił, bo to przecież 'tylko' Niall ;) Wszyscy wiedzą, że Niallowi pozwala się na więcej niż innym ;)
      Chyba jako jedyna zatęskniłaś za Markiem... Poza mną. Ja też za nim tęsknię i chyba... Zresztą zobaczymy ;)
      Cieszę się, że mój Larry potrafi cię rozśmieszyć :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  8. Heh;) Nie wiem czy mnie pamiętasz....ale postanowiłam ze miłe słowa którymi obdarzyłam cię na tt również pojawia się tutaj.. nie dodaje często komentarzy bo naprawdę nie mam czasu ale chcę sprawić ci wielka radość bo wiem ze dla prawdziwych pisarzy (bo tak można Cię nazwać) jest to bardzo ważne.. jeśli ktoś czyta twoje opowiadanie.. Szczególnie twoje jest wspaniałe więc jeśli ktoś wchodzi na niego po raz pierwszy nie powinien być zdziwiony ilością komentarzy i wejść na tego bloga.. heh Rozdział jednym słowem tak jak wcześniejsze rozdziały jest/są zajebiste (sorry za słownictwo), jesteś utalentowana osobą która takim opowiadaniem daje szczęście. Wiesz, że możemy być częścią tego opowiadania; czytamy je i same wyobrażamy sobie ze mogłybyśmy być na miejscu któregokolwiek bohatera twojego jakże pięknego opowiadania.. Wiesz nasunął mi się pewien pomysł jeśli byłabyś zainteresowana lub tez myślałaś nad tym już kiedyś, aby zrobić coś w kierunku tego opowiadania to zgłoś się do mnie na Twittera ja mam ciekawy według mnie pomysł może nie wypalić, może nie będziesz do końca przekonana ale wydaje mi się ze twoje opowiadanie jest warte uwagi przez wiele czytelników tego typu opowiadań (fanfiction). I naprawdę podziwiam Cię, ze potrafisz przenieś wszystkie swoje myśli/pomysły na kartkę papieru lub tez raczej na komputer hehe… Dziękuje Ci ze mogę czytać takie niesamowite opowiadanie.. Do zobaczenia kochana;*
    @Zanetusia553

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję za te wszystkie piękne słowa i komplementy. Szczerzyłam się jak głupia, czytając twój komentarz ;) Cieszę się, że udaje mi się sprawić, by moja pisanina przeniosła cię do tego wymyślonego świata... To chyba najpiękniejszy komplement jaki autor może otrzymać... Dziękuję...
      Twój pomysł mnie po prostu zachwycił. Zresztą sama wiesz... Pomyślę o tym trochę bardziej, gdy już skończę pisać to opowiadanie. Wtedy będzie odpowiedni czas na takie decyzje...
      Całuję xx

      Usuń
  9. Na nowe rozdziały mogę czekać wiecznie, bo sa tak niesamowite !!! Nareszcie wszyscy są weseli i nawet Zayn już powoli się zbiera !!! Najbardziej lubie Zayna, dlatego uwielbiam, gdy o nim piszesz !!! Już z niecierpliwością czekam na NEXT !!! Aga xX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jednak tak długo nie będziecie musiały czekać na nowe rozdziały ;) Wieczność, to nawet dla mnie za długo...
      Cieszę się, że podoba ci się moja pisanina :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  10. miałam dzisiaj zły humor...weszłam na twojego bloga i nowy rozdział, jakbyś mnie wtedy widziała xd przez większość rozdziału się śmiałam xd
    dziękuje że poprawiłaś mi humor <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, że miałam ku temu okazję... Cieszę się niezmiernie, że mogłam trochę uprzyjemnić ci wieczór :)
      Trzymaj się ciepło...
      Ściskam xx

      Usuń
  11. ZABIJE CIĘ ZABIJĘ CIE ZABIJĘ CIĘ ZABIJĘ CIĘ ZABIJĘ CIĘ....ZNÓW MI TO ROBISZ! UGHH....TAKIE ZAKOŃCZENIE! CZY TY MASZ SERCE KOBIETO?!
    @1D_and_ROOM94

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mnie zabijesz, to kto ci napisze kolejne rozdziały? Może jednak złagodzisz karę, co?

      Usuń
  12. Jejku nawet nie wiesz jak ogromnie się cieszę, że udało Ci się wszystko w jakiś sposób pogodzić i napisałaś ten wspaniały rozdział. Tak cholernie stęskniłam się za twoimi bohaterami i twoją jakby to nazywasz pisaniną ;)
    Od razu ten niedzielny wieczór nabrał przyjemniejszych barw. To piękne, że w tak prosty sposób potrafisz umilić człowiekowi dzień. Uwielbiam cię za to.
    Zacznę może od Zayna, bo nareszcie doczekałam się jego perspektywy i przemyśleń. Tak się cieszę, że rozmowa z Kate sprawiła, że zaczął inaczej patrzeć na tą całą sytuację i zrozumiał, że jest dla dziewczyny bardzo ważny, bez względu na wszystko. Cudowne jest też to, że zaakceptował fakt, że nie zastąpi Louisa i w pełni zaakceptował fakt, ze ta dwójka jest dla siebie stworzona. Mam tylko nadzieje, że niedługo znajdzie na tyle odwagi, by przynajmniej zadzwonić do Pezz. Choć czuję, że powinien po prostu znaleźć jakiś sposób żeby do niej pojechać i porozmawiać w cztery oczy.
    Louis i Kate są po prostu cudowni. Uwielbiam te ich wszystkie gesty, skradane pocałunki i rozmowy. To piękne. Stworzyłaś naprawdę niezwykłą relację między nimi. Kate zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy, gdy na jej policzkach pojawiają się kolejne oznaki zawstydzenia komentarzami przyjaciół, a zwłaszcza zboczonego Stylesa. To jest przesłodkie, a najpiękniejsze jest to, że jej się podobają wspomnienia tych uroczych chwil z Lou ;) Tomlinson jak zawsze prowadzi bitwę ze swym drugim - zboczonym - ja. Uwielbiam te jego wewnętrzne dyskusje. Kocham sposób w jaki patrzy na Kate i w jaki stara się sprawić by była zawsze uśmiechnięta i szczęśliwa.
    Nasza druga kolorowa para też zawsze poprawia mi humor. Oni są dla siebie stworzeni. Takie dwa zboczuchy :D Kocham czytać jak się droczą ze sobą.
    Niall nareszcie odnalazł swoją wybrankę, przynajmniej telefonicznie. Cieszę się jego szczęściem i mam nadzieje, że niedługo będzie miał okazję spotkać się z nią osobiście.
    Żart Louisa i Harrego był genialny. Nie wiem jak na to wpadłaś, ale uśmiałam sie jak głupia. Czuję, że na miejscu dziewczyny wybrałabym tyłeczek Tommo :D
    Jednak nasza piękna sielanka musiała być trochę zaburzona ;) I pojawiła się Eleanor. Ale za to cię właśnie uwielbiam nigdy nie jest nudno. Ciekawe co tym razem ma dla nas ciekawego ta brunetka.
    Rozdział jest cudny i długaśny przez co się rozpłynęłam ze szczęścia. Choć mi zawsze mało i chciałabym więcej i więcej to i tak jestem ci wdzięczna, ze udało ci się go dodać. Nie przejmuj się tymi marudami, którzy cię pospieszali. Ważne, ze wciąż jesteś z nami i piszesz dla nas. Na twoją twórczość można czekać wieki, bo piszesz tak pięknie.
    Co do liczb.. To kochana z każdym kolejnym numerkiem czy to było 12, 53 czy teraz 84 moją twarz zdobi coraz większy uśmiech. Mimo tej imponującej liczby tworzysz coś wciąż ciekawego i niezwykle wciągającego. Ani przez moment się nie znudziłam czytając to cudo. Dla mnie to mogłabyś nigdy tego nie kończyć, ale niestety wszystko co piękne i dobre zawsze się kończy ;)
    Trzymaj się kochana i znajdź też chwilę relaksu i lenistwa dla siebie, bo zasłużyłaś ;*
    Całuski ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet sobie nie wyobrażasz ile radości sprawiają mi takie słowa... Cieszę się, że czytanie mojego opowiadania sprawia ci przyjemność :) Wprawdzie z tym pogodzeniem wszystkiego, to tak nie do końca, ale pracuję nad tym ;) Mam nadzieję, że gdy już pozaliczam ostatni przedmiot, będę miała więcej czasu...
      Zayn... Chyba w końcu jego czas, bu być szczęśliwym. Choć wydaje się, że już niewiele brakuje. Może spotkanie z Pers to nie taki zły pomysł?
      Strasznie się cieszę, że udało mi się sprawić, iż pokochałaś Kate i Louisa. Uwielbiam tą dwójkę. Zresztą nie będę oszukiwać - kocham wszystkich swoich bohaterów ;)
      Mimo iż uwielbiam 'smyrać' facetów po głowie i uwielbiam Harry'ego, to też wybrałabym macanie tyłka Louisa ;) W końcu to SŁYNNY TYŁEK LOUISA ;D
      Harry ma swoją Alex i wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, Niall 'odnalazł' swoją księżniczkę i może poznać ją lepiej... Wszystko powoli wraca do normy... Nie, nie może tak być ;)
      Dziękuję ci za wszystkie piękne słowa i za wyrozumiałość... Sprawiasz, że szczerzę się jak głupia do ekranu i to za każdym razem, gdy czytam twój komentarz :)
      Całuję xx

      Usuń
  13. A ja powiem że mi się wszystkie stroje Kate podobały i nie mówię tego by się podlizać czy coś w tym stylu :D Twoje stylizacje dla głównej bohaterki są świetne ponieważ różnią się od tradycyjnej "małej czarnej" (W którą w praktycznie każdym opowiadaniu jakie dotąd czytałam była ubrana bohaterka ) i podoba mi sie że nie robisz z Kate takiej skąpo ubranej pustej lalki z kiecką ledwo zasłaniającą pupę. :3 Ale wracając do opowiadania od kiedy całkiem przypadkiem wpadłam na twojego bloga uzależniłam się ... Dosłownie :D Uwielbiam Kate i Louisa ich wygłupy i przekomarzania są po prostu urocze. Mam nadzieję że Zayn w końcu wybaczy Perrie i będą razem (znowu). Tekst Harrego rozwalił system :D Z resztą to nie pierwszy raz teksty z tego opowiadania rozbawiły mnie do łez i pewnie nie ostatni. Uwielbiam Alex i te jej pozytywne podejście do życia. Jak również uwielbiam to całe opowiadanie bo w nie których momentach śmieje sie do rozpuku lecz w innych łzy lecą bez pohamowania. Mam nadzieję że jeszcze dużo, dużo rozdziałów przed nami, chociaż najlepiej by było jakbyś nie kończyła. Twoje opowiadanie jest najlepszym jakie przeczytałam a oj uwierz przeczytałam ich już masę i jak na razie żaden, ŻADEN nie był tak dobry. No i co by tu na koniec napisać ? Hmmm..... To tak Życzę Ci dużo dużo weny i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :* Buziaki ~ Weronika xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej... naprawdę podobają ci się stroje? Jejku! Dziękuję... Rzeczywiście nie chciałam 'ubierać' Kate w same miniówki, choć takie stroje byłoby mi zdecydowanie łatwiej skompletować. Z dłuższymi kieckami jest większy problem, ale robię co mogę ;) Choć może i wcisnę ją kiedyś w jakąś małą czarną...
      Cieszę się bardzo, że moi bohaterowie wzbudzili twoją sympatię i że odbierasz ich dokładnie tak, jak próbowałam ich opisać :)
      Gdy czytam o tym, jakie moje opowiadanie wzbudza emocje, po prostu nie mogę przestać się uśmiechać. Emocje, to właśnie coś, co chciałam opisywać i fakt, że się udało sprawia, iż jestem szczęśliwa.
      Dziękuję ci za miłe słowa i za to, że znajdujesz czas na tą moją pisaninę :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  14. Hey ♥

    Zacznijmy od tego.że pomimo innych zdecydowanie ważniejszych obowiązków znalazłaś czas na napisanie tego cudownego rozdziału. Za co Ci z całego serca dziękuję.Mam nadzieję,że czujesz się już o wiele lepiej. :))

    Nie masz pojęcia jaką radość sprawił mi Niall. Odważył się napisać do Katie,a ona mu odpisała.A co więcej przepisali ze sobą całą noc. Cudownie. Ciekawe o czym tak pisali ?
    Harry i Louis jak zawsze musieli wyciąć naszemu blondynkowi kawał. Miejmy nadzieję,że Katie nie potraktowała tych sms-ów na serio.

    Harry i Alex!! Oni są dla siebie wprost stworzeni. Oboje są zboczeni. Sytuacja w samochodzie mistrzostwo świata. I ja tak samo jak Kate cieszę się,że Alex opowiedziała mu o całej swojej przeszłości. Mam wrażenie,że przez to są jeszcze bliżej...

    Kate i Louis oni jak zwykle są przesłodcy. A Louis jak to Louis nie może oderwać rąk od elfa. Co się dziwić. Cieszę się,że Kate w końcu wyszła z hotelu w krótkich szortach.Nie powinna ukrywać tych pięknych nóg pod długimi spodniami...przecież to czysta zbrodnia. Gdyby nie towarzystwo Zayn'a i chłopaków z ochrony to Katy i Louis byliby na romantycznej kolacji.

    Nie dziwię się,że Kate brakuje Mark'a.Mi samej brakuje jego marudzenie,a właściwie jego pozytywnej osoby.Liczę na to,że niedługo się pojawi...

    Kolejne rozmyślenia Zayn'a.Dawno ich nie było. Z całego serca liczę na to,że on i Perrie do siebie wrócą. Cieszę się,że Zayn w końcu zrozumiał,że może być dla Katy tylko przyjacielem.

    Zmartwiła mnie końcówka. Co ta Eleanor znów knuje? Niech ona da im już święty spokój...

    Znów mam ochotę Cię zabić za końcówkę,ale nie zrobię tego,gdyż nie dowiem się jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.

    Kochana rozdział jak zawsze perfekcyjny. Nic dodać nic ująć. Czekam z wielką niecierpliwością na kolejny :))

    P.S. Mam nadzieję,że połapiesz się w mojej pisaninie.

    Kocham Cię ♥

    Ściskam i Całuję
    Kasia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał, a co do tych ważnych obowiązków... Rzeczywiście sporo ich ostatnio mam, ale niestety nie sprawiają mi tyle przyjemności, co pisanie...
      Niezmiennie szczerzę się jak nienormalna, gdy czytam w komentarzach, że podobają się wam wykreowane przeze mnie postacie :)
      Dziękuję ci za wszystkie piękne słowa i za wyrozumiałość... Wiem, że ostatnio co chwilę się wam z czegoś tłumaczę i nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo chciałabym nie musieć...
      Przepraszam, że odpowiadam z opóźnieniem (znowu). Mam nadzieję, że od kolejnego rozdziału już będę na bieżąco.
      Całuję xx

      Usuń
  15. Jejku. Chciałabym Ci kiedyś zostawić pod rozdziałem taki długi komentarz no ale poprostu nie umiem tyle pisać. Rozdział wspaniały. Każdy następny coraz lepszy. Kocham twoje opowiadanie i strasznie zazdroszczę Ci kreatywność :) klucze co ja bym dała żeby tak pisać. Czekam na następny :) <3. Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w komentarzach wcale nie chodzi o długość... Niektórzy po prostu lubią się dzielić swoimi przemyśleniami, a znowu inni opowiadają przy okazji, co tam u nich słychać, a najwyraźniej ty należysz do tej grupy oszczędnych w słowach. Wszystkie wasze komentarze wiele dla mnie znaczą...
      Cieszę się, że podoba ci się ta moja pisanina :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  16. hahahahaha akcja Horana i Stylesa z podpaskami...- niezapomiana !!!!!!!!!!!!!!!!! :D :D " Co to za marynarz, co Morza Czerwonego nie przepłynie..." ~ a jo dzięki na info Styles, to Ci sie znowu udało :D
    nie no te esy.. haha ! Larryyyyy !!!!!!!!! wy to potraficie cos zrobic bekowego :D
    jak to dobrze że Katie odpisała :) no tak musiało byc, jak by skrzywdziła Nialla to by było z nią źle :D oj nasze ukochane pary... Louis- Kate. Alex- Harry. Dani- Liam. jeszcze tylko Niall z Katie, i oczywiście Zayn niech sie pogodzi z Perrie :)
    co tez ta kurwa Eleanor chce ?!
    ciesze sie że Zayn wszystko sobie poukładał. oczywiście fajnie by wyglądał z Kate. ale to musi być Louis. od początku musiał on być. xx
    jak to dobrze że juz wyzdrowiałaś kochana xx

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i pomimo końcówki i pojawienia się imienia Eleanor, wywołał u ciebie sporo śmiechu :)
      Dziękuję za miłe słowa...
      Całuję xx

      Usuń
  17. Kate..
    Co miałabym ci tu napisać? Hm... Ci na górze napisali już chyba wszystko. Trudno, będziesz musiała ścierpieć kolejny (prawie identyczny jak reszta ) komentarz.


    Jesteś niesamowita. Odkąd moja przyjaciółka powiedziała mi o tym opowiadaniu nie mogę się od niego oderwać. Wreszcie mogę iść na równi z wami wszystkimi, bo do tej pory byłam jeszcze kilka rozdziałów wstecz. Teraz rozumiem jak wielkie emocje towarzyszą tym wszystkim czytelniczkom. Sama nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, który z pewnością będę chłonęła jak każdy poprzedni.

    Czytając takie opowiadania, jak na przykład twoje wierze w ludzi, którzy jednak potrafią jeszcze użyć mózgu i wyobraźni, którą mają, zamiast siedzieć bez celu i wpatrywać się w monitor. Jesteś niesamowicie mądra dziewczyną, za co bardzo, ale to bardzo ( mimo, że nie znam cię osobiście i po prostu ogromnie chciałabym poznać) cię cenię.

    Co do rozdziału:
    1. Poczucie humoru u chłopców. Coś czego bardzo brakowało, zważając na wydarzenia, które w ostatnim czasie dawały o sobie znać, ale na szczęście wróciło. ♥
    2. Miłość Kate i Louisa... Bajka. Nie mogę nadziwić się jak pięknie to wszystko opisujesz. ♥ Chciałabym choć w połowie, umieć opisać tak uczucie.
    3. Niall, Harry i Alex nawet Liam. Niesamowite więzi, które ich łączą. To jacy są. To niesamowite jak precyzyjnie zbudowałaś każdą z tych postaci.
    4. No i Zayn ( mój największy idol (prywatnie jak i w twoim opowiadaniu) mimo, że kocham całą piątkę. Trzeba przyznać, że przeszedł na prawdę dużo. Hmm... z perspektywy czasu, analizując te rozdziały nie wiem czemu ( moim skromnym zdaniem) ale uczyniłaś go kimś ważnym , co na pierwszy rzut oka wcale tak nie wygląda. Ja odbieram jego osobę, jako osobę godną nazwania ją wręcz,bohaterem I po mojej głowie chodzi pytanie : Dlaczego akurat on? Czym sobie zasłużył, żeby być KIMŚ, w na prawdę wspaniałym opowiadaniu, które piszesz.


    Ojej ... Rozpisałam się. Ale musiałam gdzieś wyrzucić odczucia, po przeczytaniu (wreszcie) tych wszystkich rozdziałów. Nie zdziwię się jeżeli nie odpiszesz, nie mam ci tego za złe. Ilośc osób, która do ciebie wypisuje jest ogromna. Chciałam tylko żebyś wiedziała, jak twoje"wypociny" ( tak to nazywasz? :) ) działają na ludzi - na mnie.

    Dziękuję Kate, że mogę uczestniczyć w tym niesamowitym "życiu". Chyba mogę powiedzieć, że dołączenie do tej " rodziny", którą tworzą wszyscy wspierający cię, będzie ogromnym zaszczytem...

    Pozdrawiam i gorąco całuję. Xx
    Karolina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże mogłabym nie odpisać na ten cudowny komentarz? Może lepiej nie odpowiadaj, bo zważywszy na moje ostatnie zaległości nie było to wcale niemożliwe...
      Z całego serca chciałam ci podziękować, że znalazłaś czas na czytanie mojego opowiadania... W ogóle to podziwiam, że jak weszłaś na bloga, to nie zniechęciła cię ilość rozdziałów... Mnie by chyba zniechęciła ;)
      Cieszę się jak głupia czytając twoje słowa :) Dziękuję za nie. Tyle pięknych komplementów zarówno pod moim adresem, jak i mojej pisaniny... I wcale nie cierpiałam, czytając twój komentarz ;)
      Przekaż proszę ode mnie jedno wielkie DZIĘKUJĘ dla swojej przyjaciółki za to, że poleciła mojego bloga. Nadal jest to dla mnie niepojęte, że ktoś gdzieś tam w świecie czyta moje słowa i podobają mu się na tyle, by polecić je komuś innemu... Czasami myślę, że któregoś dnia się obudzę i znajdę tą historię na dnie szuflady, jako plik pomazanych kartek... A co do tego spotkania, to kto wie, może kiedyś dojdzie ono do skutku :)
      Uwielbiam opisywać zwykłe, codzienne sytuacje... A jeśli mogę to robić z humorem, to już w ogóle jestem przeszczęśliwa :) Przez jakiś czas bohaterom nie było do śmiechu, ale powoli wszystko wraca do normy (o ile można mówić w ich przypadku o normalności).
      Kate i Louis... Do tej dwójki zdecydowanie mam słabość ;) Uwielbiam ich takich, jacy są w tym opowiadaniu... Inne pary są wspaniałe i kocham je całą sobą, ale... ale Kate i Louis, no ;)
      Jeszcze trochę i zacznę klaskać uszami z tej całej radości, jaką sprawił mi twój komentarz ;) Cieszę się, że moi bohaterowie przypadli ci do gustu i spodobało ci się to, jak ich przedstawiłam. Bardzo się starałam, by mieli oni te 'swoje' charakterystyczne cechy i ciekawe charaktery. A to co od początku pragnęłam ukazać w opowiadaniu, to nie tylko miłość, która potrafi pokonać wiele, ale także przyjaźń, bez której nie można być szczęśliwym...
      Rzeczywiście Zayn nie miał u mnie lekko... Poznęcałam się nad nim trochę, wiem ;) Twoje "skromne zdanie" to strzał w dziesiątkę! Zayn od początku miał być jedną z kluczowych postaci w opowiadaniu. Nie przez przypadek od niego zaczęła się ta historia. Miał być tym trochę tajemniczym bohaterem, który może nie mówi dużo, ale ma wielkie serce i dla ludzi, których kocha, jest w stanie skoczyć w ogień. Od początku był KIMŚ w tym opowiadaniu. Przypięłam mu łatkę 'bohatera' i właśnie nim się okazał, ratując przyjaciół...
      Cieszę się, że moje wypociny (nie wiem dlaczego, ale uwielbiam to słowo) na ciebie działają... Fajnie to brzmi ;) Jestem zaszczycona, że zechciałaś dołączyć do mojej nowej 'rodziny'...
      Całuję xx

      Usuń
  18. Trochę bałam się, że jeśli nie odpowiedziałaś na komentarze to trzeba będzie jeszcze poczekać na rozdział a tu taka miła niespodzianka! :D
    Nie martw się, że się nie wyrabiasz. Każdemu się zdarza i każdy powinien to zrozumieć. Ja doskonale wiem jak to jest cierpieć na brak czasu. Mój aktualny zasób czasu jest praktycznie rzecz biorąc na minusie i pewnie znów mimo że niedziela, mimo że był weekend to pójdę spać późno w nocy, bo ilość rzeczy które mam jeszcze zrobić jest po prostu przerażająca...
    Dzisiejszy rozdział był taki, taki...cudowny!
    Liam, który zaspał; fanki, które przez omyłkę wylądowały w pokoju Paula; Horan "mający romans z komórką"; niekontaktujący, zaspany Zayn; Harry i Alex w swoim żywiole, czyli przekomarzający się na całego; świat który stanął na głowie, bo Paul się nie wkurzał na chłopaków, a Alex obściskiwała się z SAMYM Harrym Stylesem na tylnym siedzeniu samochodu; Harry wchodzący ni z gruchy ni z pietruchy i stwierdzający, że Lou to zboczeniec; karma (ostatnio ze znajomymi dużo gadamy o niej i jak tylko przeczytałam to to wybuchłam śmiechem, bo przypomniały mi się pewne rzeczy XD); Harry i Lou, którzy wysłali Katie "urocze" sms-y i Niall odgrażający się, że powie o tym Kate; Alex pakująca do torby nożyczki; Harry jako marynarz, który zamierza przepłynąć Morze Czerwone; Andy aka szofer aka kelner, który musiał wytrzymać z tą postrzeloną dwójką; Lou i Kate na kanapie; trójkącik; Liam, który wreszcie mógł pogadać z Dan ^^; nagła chęć zmiany planów przez Lou no i po prostu wszystko, wszystko jest takie genialne! Dosłownie każde zdanie było wspaniałe i znów szczerzyłam się do monitora przez większość rozdziału :)
    Scena z Zaynem była dość smutna, ale też szczęśliwa, bo widać, że wreszcie wszystko przemyślał, wszystko zrozumiał. W prawdzie nie jest jeszcze do końca pewny czy wybaczył Perrie, ale myślę, że uda mu się szybko rozwiać te wątpliwości :) Naprawdę bardzo chciałabym, żeby u niego wszystko się ułożyło. Tak naprawdę to na nim, zaraz po Kate, chyba mi najbardziej zależy w tym opowiadaniu, bo wydaje mi się, że jest tu wielkim bohaterem, ale też wiele cierpi. Prawie, że od początku źle mu się układa, nie potrafi odnaleźć się w swoich uczuciach, błądzi, choć jego szczęście jest na wyciągnięcie ręki. Mam nadzieję, że wreszcie je dostrzeże i pozwoli być sobie szczęśliwym :)
    Łoł, ale mi wywód wyszedł XD Pewnie jest bez jakiegoś większego sensu i zbyt zagmatwany, żeby coś z tego zrozumieć, ale może jednak załapiesz o co mi chodzi ;p
    I została jeszcze Eleanor. Trochę zepsuła mi humor, bo czemu znów dzwoni? Czego ona jeszcze chce? Czy ona kiedykolwiek się odczepi?
    Szczerze powiedziawszy to zapomniałam już o jej istnieniu, ale ona najwyraźniej chce się przypomnieć i nie pozwoli, żebyśmy o niej zapomnieli. Ech...a było tak pięknie...
    No dobra, kończę, chociaż przysięgam, że jeszcze coś chciałam napisać, ale oczywiście musiałam zapomnieć! -.- Starość, nie radość... ;p
    Ale przynajmniej jak mam już wracać do nauki (chemii oczywiście) to pochwalę ci się znów, że dostałam 5 z chemii!!! Z odpowiedzi!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwalę ci się tylko chemią, ale to dlatego, że ona jest dla mnie najtrudniejsza i najbardziej wymagająca oraz pochłaniająca najwięcej czasu i przez to najważniejsza.
      Dobra, teraz już serio koniec XD (taaa...zawsze tak mówię, a potem jeszcze coś piszę...ale może tym razem się uda ;p)
      Kocham, kocham, kocham cię bardzo i jak zawsze nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Sprawiasz, że mimo że czekam na weekend przez cały tydzień to kiedy on już nadejdzie chce, żeby się skończył jak najszybciej, żeby przeczytać nowy rozdział ;D
      Ale nie przejmuj się, jeśli nie uda ci się zdążyć na czas. Będę niespokojna, będę sprawdzać co 5 minut czy może już nie dodałaś, będę się w duchu wkurzać, ale to tylko dlatego, że rozpieściłaś nas i przyzwyczaiłaś do regularnego dodawania i będę doskonale rozumieć, że możesz nie mieć czasu, sił czy chociażby ochoty pisać i będę cierpliwie czekać, bo naprawdę warto :) I jak by co to wiedz, że ja cię nie zwyzywam, nawet jeśli będę umierać bez nowej porcji mojego narkotyku XD Przecież wszyscy czasem chorujemy, mamy mnóstwo obowiązków a doba jest tak bardzo krótka.
      Ale się rozpisałam... A miał być koniec...
      To teraz szybko. Buziaki, ściskam Cię mocno. Do następnego napisania ;)
      xoxo

      Usuń
    2. Wprawdzie początkowo miałam dodać rozdział o dzień lub dwa później i najpierw odpowiedzieć na komentarze, ale ktoś mnie przekonał, że rozdział ważniejszy i że wybaczycie mi te moje wieczne ostatnio zaległości ;) Poza tym głupio tak przetrzymywać gotowy rozdział ;)
      Boziu, jak ja uwielbiam twoje komentarze! Jesteś niesamowita. Sprawiasz, że mimo ciężkiego dnia w końcu się uśmiecham i mam wrażenie, że już nie będę mogła przestać :) Cieszę się, że znalazłaś w rozdziale aż tyle ciekawych sytuacji, wartych wspomnienia i przede wszystkim, że udało mi się ciebie rozbawić tą moją pisaniną :)
      Zayn rzeczywiście jest w moim opowiadaniu kimś ważnym. I był od początku. Nie przez przypadek, to od niego rozpoczęła się ta historia... Wiem, że trochę się nad nim 'znęcałam', ale taka już rola prawdziwych bohaterów ;) Teraz, gdy wie, gdzie jest miejsce Kate w jego życiu, być może nadszedł moment, by uporządkować sprawy z Perrie...
      Jak mogłaś zapomnieć o Eleanor? Lepiej uważaj, bo może jej się to nie spodobać ;) Ta dziewczyna ewidentnie nie chcę być zapomniana...
      Piątka z chemii?!? Ty kujonie! Oczywiście żartuję. Wiem, że ciężko na nią zapracowałaś. Gratuluję!
      Dziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa i za wyrozumiałość... Mieć takich czytelników jak ty, to prawdziwy zaszczyt...
      Całuję xx

      Usuń
    3. Zaszczyt to sprawić Ci radość tymi moimi wywodami ;)
      <3

      Usuń
    4. Radość to była zaiste ogromna ❤

      Usuń
    5. haha czyli taka sama jak moja za każdym razem gdy czytam to opowiadanie i piszę z Tobą :D ❤

      Usuń
  19. Jak zawsze wspaniały rozdział i czekam na rozwój wydarzeń :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  20. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  21. To my powinniśmy Ci dziękować, że mimo tego iż blog ma już 84 rozdziały, Ty nadal masz na nie pomysł. Gdybym była na Twoim miejscu z całą pewnością już dawno bym skończyła tą historię, bo nie miałabym na nią żadnego pomysłu. Jednak z Tobą jest inaczej. W każdym kolejnym rozdziale, serwujesz nam coś niesamowicie pięknego. Z całego serca Ci za to dziękuję, Kaś! ♥

    W pierwszej części, bardzo podobał mi się fragment, w którym szczęśliwy Niall, nie patrząc na Louisa i innych zebranych przy stole, rzucił się na Kate całując ją w same usta. To było urocze i aż chciałabym to zobaczyć na żywo. Ogólnie rzecz biorąc ta część była bardzo swobodna, pozytywna i lekka. Takie tam radosne śniadanie w towarzystwie dobrych przyjaciół i nawet na półprzytomny Zayn, był zabawny.

    Louis i Harry jak zawsze kochają się ze sobą droczyć. Oczywiście bez żadnych podtekstów, ani niczego w tym stylu. Są słodcy i kochani. To zdecydowanie jeden z moich ulubionych bromanców (chociaż szkoda, że w rzeczywistości, moim zdaniem, są sytuacje, w których traktują się niemalże jak powietrze. Są razem uroczy). No i do tego droczenia dorzuciłaś nam Kate, która oczywiście musiała się zawstydzić! Słooooooodko. Sądzę, że dziewczyna nie powinna się aż przejmować, brakiem "chemii" między nią, a nowym ochroniarzem. W końcu nie od razu Rzym zbudowano, a oni z pewnością się w końcu dogadają. Wierzę w to i Kate też powinna.

    "Powinno być zakazane prawem, że nie można doprowadzać tego uroczego blondynka do łez." To jest stuprocentowa prawda! Takie sytuacje w ogóle nie powinny mieć miejsca. Stanowczo nie! To jednak nie wyklucza tego, że wobec fanki zachował się naprawdę fajnie. Harry i Louis, jak zawsze wpadają na... nieprzewidywalne pomysły. Robienie żartów z Horana, jest chyba ich jedną z ulubionych form na spędzanie wolnego czasu, co jednak nie wyklucza tego, że pytania jakie wysłali Katy, były oryginalne i zabawne. Dobrze, że dziewczyna ma poczucie humoru.

    Alex z Harrym, oraz Louis z Kate, jak zawsze pełni uroku i słodkości. Komentarz Andiego odnośnie bolących zębów, zdecydowanie był trafiony. Między dwiema parami jest tyle słodyczy, że starczyłoby jej dla całej grupy przedszkolaków i nadal by zostało. Cieszę się jednak, że odnaleźli siebie nawzajem i każda z dziewczyn po traumatycznych przeżyciach jest szczęśliwa i pozytywnie patrzy w przyszłość. To się ceni.

    Mam nadzieje, że także Zayn w końcu poukłada swoje życie. No bo ile można się gniewać na osobę, bez której naprawdę nie wyobrażamy sobie życia? Która jest pierwszą myślą po przebudzeniu i ostatnią przed zaśnięciem? Nikt mu już nie pomoże i teraz to on sam musi podjąć ważną decyzję. Mam nadzieje, że podejmę słuszną i cokolwiek postanowi, nie będzie jej żałował. No i zdecydowanie cieszę się, że Kate nie zmieniła w stosunku do niego zdania, tylko wciąż traktuje go jak dobrego przyjaciela.

    Ufff, dobrnęłam do końca. Fajnie się czyta takie długie rozdziały, ale później - przynajmniej dla mnie - trudno jest poukładać myśli w logiczną całość, by komentarz miał ręce i nogi. Mam nadzieje, że nie usnęłaś w połowie czytania go.

    Całuję, ściskam i... czy wspominałam już, że naprawdę chciałabym już znaleźć się na Twoim tarasie i pić z Tobą kawę, zajadać się słodyczami i rozmawiać o bzdurach? :)

    matrioszkaa! :) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba trochę się nie doceniasz z tymi pomysłami... Nie zapomnij, że ja znam twoje opowiadania. Pomysłów to ci raczej nie brakuje :) A ja w życiu bym nie wymyśliła tylu rozdziałów, gdyby nie fakt, że jeszcze przed rozpoczęciem pisania miałam wszystko zaplanowane...
      Niall zajmuje specjalne miejsce w sercu Kate i prawdę mówiąc chyba tylko on mógł sobie pozwolić na takiego buziaka. Ktokolwiek inny pewnie zaliczyłby bliższe spotkanie z Louisem i jego pięściami ;)
      Ja uwielbiam Larry'ego, ale to pewnie już wiesz, z tych moich beznadziejnych komentarzy na twoim blogu ;) Masz rację co do tego, że chwilami zachowują się tak, jakby się nie znali, ale ja wciąż mam w pamięci tą ich niesamowitą przyjaźń, która sprawiła, że pokochałam tą dwójkę... U mnie są najlepszymi przyjaciółmi. Uwielbiam to, że mogę tutaj kreować swój świat...
      Wydaje się, że nasze dwie pary w końcu odnalazły siebie i spokój. Są pewni swoich uczuć i wszystko wygląda optymistycznie. Dodajmy do tego obrazka jeszcze Danielle i Liama i mamy już trzy szczęśliwie zakochane pary. Czy Niall i jego Katie dołączą do tego grona, czy może skończy się 'tylko' na pięknej przyjaźni?
      Przed Zaynem trudne chwile... Podjęcie ważnej decyzji nigdy nie jest łatwe... Dobrze, że to nie ja jestem na jego miejscu, bo nie wiem, czy potrafiłabym wybaczyć zdradę i ponownie zaufać... Może po prostu byłam zraniona o jeden raz więcej niż on... W każdym bądź razie mam przeczucie, że niedługo Perrie pojawi się w opowiadaniu. Tylko co z tego wyniknie?
      Dziękuję ci za ten wspaniały komentarz i te wszystkie przemiłe słowa. I mogę cię zapewnić, że jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło zasnąć nad twoimi słowami i jestem pewna, że to wręcz niemożliwe :)
      Chwilowo można sobie co nieco odmrozić, siedząc na tarasie, aczkolwiek nie przeszkadzało mi to kilka dni temu w wypiciu kawy, siedząc na schodkach... Ale jak zrobi się cieplej, będzie to zdecydowanie przyjemniejsze...
      Całuję xx

      Usuń
  22. Wiesz, ja już nie mam pomysłów, jak komentować rozdziały. ;)
    Z każdy kolejny rozdział jest niesamowity. ;)
    Jestem pod wrażeniem, że dość sprawnie dodałaś 84, szczególnie, że teraz pewnie doba to dla Ciebie za mało. :)
    Bardzo mnie cieszy, że Niallowi układa się z jego 'Księżniczką', spodobało mi się to określenie z poprzedniego rozdziału. ;)
    Przemyślenia Zayna... O jeeej, jakie głębokie... Czyżby szykuje się wielki powrót Zerrie? ;>
    Tęsknie za Danielle, dawno jej jakoś nie było... ;) Ale najważniejsze, że ona i Liam są szczęśliwi. :))
    Nie wiem, który rozdział komentuję tym samym określeniem -Kate i Louis aww.♥ Oni są tak przecudną parą...♥
    NO i wreszcie moja kochana Alex. ;) Nie mam pojęcia, czemu ze wszystkich Twoich bohaterów to ona najbardziej podbiła moje serce... Jednak prawda jest taka, że nie potrafię sobie wyobrazić opowiadania bez niej. ;) Bardzo mnie cieszy, że jej i Harry'emu wreszcie się układa. Mam nadzieję, że w tym związku już nie namieszasz. :P
    Powiem szczerzę,że bardzo mnie ucieszyło, że zadzwoniła Eleanor. :)
    Zaczyna nudzić mi się ta wszechogarniająca słodycz, więc przydałby się jakiś 'mocny akcent';) Może Psychopata się pojawi, czy coś..? ;>
    Byłoby bardzo miło. ;) Dla kogo by było, dla tego by było, ale .. xd
    Pozdrawiam serdecznie i życzę duużo weny. :) xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że nie masz pomysłów na komentarze, a za każdym razem udaje ci się stworzyć coś wyjątkowego i potem szczerzę się jak nienormalna, czytając twoje słowa ;)
      Strasznie się cieszę, że podoba ci się postać Alex. Jest kobiecym odpowiednikiem mojego przyjaciela, więc siłą rzeczy i ja ją uwielbiam :) Czy coś się popsuje między nią i Harrym? Cóż... przecież wiesz, że nigdy nie zdradzam, co ma się wydarzyć ;)
      Rzeczywiście Danielle jest zdecydowanie mniej w opowiadaniu, ale tak to już niestety bywa, że skoro ona i Liam są szczęśliwi jak z obrazka, to i nie ma za bardzo co opisywać ;) Ale tak na poważnie, to niestety Dani jest równie zajęta, co i chłopcy, więc nie może tak po prostu z nimi pojechać w trasę... Choć może niedługo się pojawi? Zobaczymy...
      U Kate i Louisa wydaje się być bajkowo i nawet u Nialla coś zaczęło się poprawiać... Pierwszy krok zrobiony - odnalazł księżniczkę ;) Pozostał jeszcze Zayn... Wielki powrót Zerrie? Hmmm...
      Zaczyna ci się nudzić, gdy wszystko się w końcu układa po ich myśli? To w takim razie dobrze, że opowiadanie zbliża się do końca ;)
      Jeszcze raz dziękuję za cudowny komentarz...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Jakiego końca? ; o No bez jaj.
      Nie ma końca. Mącisz, dręczysz wszystkich, ale nie końca!
      Znaczy, jak już mówiłam Alex możesz oszczędzić. xd
      x

      Usuń
    3. Wszystko kiedyś się kończy...

      Usuń
    4. Jezu, jakie złote myśli. ;o

      Usuń
  23. Cudo xx :* Jak zawsze!

    OoO nasz mały uroczy Horanek jest przesłodki kiedy się tak przyjmuje to swoją miłością ;) Jest wspaniały a jego dziewczyna będzie naprawde wielką szczesciarą wysłana z niebios! Już sobie to wyobrażam. ! ♥

    A teraz zadam bardzo kulturalne i miłe pytanie. Czego do cholery znów ta wredna, paskudna i dwolicowa małpa Eleanor chce od Lou i Katy? Jest im przecież tak dobrze a tu pojawi się zaraz ona wszystko będzie chciała zburzyć! Grrr już na samą myśl się we mnie gotuje!

    A wracajac do uprzejmości
    Juz sie nie mogę doczekać rozmowy Zayna z Perrie (o ile oczywiście ona się odbędzie bo ty to nas lubisz zaskakiwać) . Napewno będzie ciekawie. ;) A jakby się jeszcze oświadczył to bym pod sufit skakała :D
    Wszyscy by w końcu byli szczęśliwi wraz Horankiem i wtedy bym się nie zdziwiła gdyby to był już koniec.Ale nie pasuje mi tu obecność El.Taki koniec byłby zbyt ładny żeby był prawdziwy. No cóż jak to mówią pozyjemy zobaczymy. Czekam na dalszą część z niecierpliwością <3

    Pozdrawiam serdecznie :*
    Julia xx

    P.S przepraszam na jakiekolwiek błędy ortograficzne bo nie piszę z komputera :) A i jeszcze coś. Fajnie by było gdybyś dobiła 100!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i z całego serca dziękuję za miłe słowa :)
      Niall z końcu 'odnalazł' swoją wymarzoną księżniczkę ;) Czy naprawdę Katie okaże się nią być? A może, gdy poznają się lepiej okaże się, że są do siebie zbyt podobni...
      Czy Eleanor zniszczy tą sielankę, która ostatnio panuje? Pewnie taki ma zamiar, ale kto wie... Może nas zaskoczy?
      Zayn i Perrie? Oświadczyny? Wow... Ktoś tu się trochę zapędził ;) Może najpierw niech porozmawiają i zobaczymy jak będzie...
      Rzeczywiście, gdyby tak patrzeć, to już mógłby być koniec... Wszyscy szczęśliwi, dużo miłości... Tylko ta El jakoś tak nie pasuje...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  24. Hmmm...Cóż mogę powiedzieć Kate. Dawno nic u Ciebie nie komentowałam, ale nie próżnowałam i czytałam je. Czułam, że Alex i Harry będą razem. Chociaż nie było zawsze to tak oczywiste. Dwa zboczuchy. Szybki numerek na tylnim siedzeniu...Mmmm... Chyba mały dreszczyk emocji by był, by zdążyć przed Andym. Mnie osobiście by to kręciło. W sumie trochę wiesz o mojej główce, jak ja o Twojej ;p
    Ach nasz mały, słodziutki Niall. Na reszcie znalazła się jakaś idealna dla niego dziewczyna.A i do tego jest farbowaną blondynką, idealnie. Ale czekam na ich spotkanie. Chyba, że je przeoczyłam, chociaż mam nadzieję, że nie.
    Liam, zaskoczył mnie. Ranny ptaszek chyba dostał nieźle w kość, że się nie wyspał. Albo mogła być to Danielle, w sumie jak zwykle.
    Co się dzieje z Zaynem? Jakoś go mało w opowiadaniu. Moim zdaniem możesz jakąś postać wymyślić za Perrie. Jakoś ona nie pasuje mi. A do tego pomogła nie dobrej Eleonor. Ale w sumie nie będę się wtrącać w twoją inwencję twórczą ;p
    I na koniec nasza ukochana, główna para opowiadania. Kate i Louis. Dawno nie było żadnego seksu z nimi., Ups. Ale jak zwykle dużo romantyzmu po wielkich dramatach. Chyba każda dziewczyna, by się śmiała z głupich żartów Lou, na miejscu Kate. Dobrali się idealnie, chyba nie za często tobie to mówiłam.
    A przepraszam. Zayb się pojawił. I znów jego dylematy, między Kate, a Perrie.
    P.S. Trzeba poważnie porozmawiać moja panno!
    EdithG6

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, ale niespodziankę mi zgotowałaś... Rzeczywiście dawno cię nie było, bo zdążyłam już zapomnieć jaką masz ikonkę ;) Miło mnie zaskoczyłaś faktem, że nadal czytasz moje opowiadanie. Jakoś kiedyś z jednej z naszych rozmów wywnioskowałam, że opuszczasz świat 'fan faiction'...
      Dwa 'zboczuchy' i wywróżyłaś im bycie razem? Kto wie, czy gdyby Alex nie miała nogi w gipsie, to nie zaliczyliby tego szybkiego numerka ;)
      Co do Nialla i jego Katie, to miał już kiedyś przyjemność ją spotkać, ale niestety - że tak powiem - w przelocie ;) A potem wymykała mu się za każdym razem...
      Mało Zayna? Ostatnio miał swoje kilka minut, więc teraz trochę daję mu odpocząć ;) Ktoś inny zamiast Perrie? Cóż... Na razie nie ma na horyzoncie ani Perrie, ani nikogo...
      U moich 'zakochańców' na razie wszystko układa się idealnie. Choć jeszcze nie wiem, czy tak zostanie ;)

      A porozmawiać to by się przydało, tylko dorwać się na tym Skypie nie jest wcale łatwo ;)

      Pozdrawiam xx

      Usuń
  25. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  26. :3 super!
    Znowu jakaś akcja, już jestem ciekawa czego chce Eleanor...
    Mam też nadzieję że Zayn w końcu postanowi coś i zrozumie co czuje do Pezz!
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu jakaś akcja? Hmmm... Czyżbym powoli przynudzała? W takim razie dobrze, że zmierzamy do końca ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  27. Wspaniały rozdział. Przepraszam Cię ale jestem chora i nie mam siły opisywać wszystkiego dokładnie. Tak więc Lou i Kate, oni nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. Oni są tacy kochani. I nawet Alex i Hazza ich nie przebiją. Choć też są na swój sposób słodcy. Niall wreszcie szczęśliwy, bardzo mnie to cieszy. No i Zayn wreszcie się przyznał, że tęskni za Perrie. Mam wrażenie, że wszystko zaczyna się układać.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że już czujesz się lepiej... Choroba, to zło ;) Wierz mi, doskonale cię rozumiem...
      Cieszę się, że pomimo choroby znalazłaś siły, by przeczytać rozdział :) Jesteś kochana...
      Wszystko rzeczywiście wydaje się układać... Czy na pewno?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  28. Kocham to opowiadanie..trudno będzi mi się z nim pożegnać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te słowa :) Jestem pewna, że dla mnie również pożegnanie będzie trudne...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  29. Hej Kate!
    Nie masz za co nas przepraszać! Bo nic takiego się nie stało! Niektórzy wogule nie odpowiadają na komentarze swoich czytelników ( tu: fanów Ciebie i twojego cudnego powiadania)! Przepraszam, że dopiero teraz komentuje ten rozdział, przeczytam go już wczoraj wieczorem, ale zrobiłam to późno i byłam zmęczona. Mam nadzieje, ze nie będziesz się gniewać :). On traktuje mnie jak encyklopedie, plan zajęć, nauczycielkę i korepetytorkę jednocześnie, co sprawia mi swego rodzaju przyjemność! Mam jedną, jedyną nadzieje, ze nie pali papierosów, na co dzień obraca się w takim towarzystwie, że tam każdy przeważnie pali, boje się o niego!
    Sorry, że się tak znowu rozpisałam o sobie, teraz już przechodzę do rozdziału:
    Tak to już się staje regułą, że zespół One direction się zawsze spóźnia, cóż miejmy nadzieją, że wkrótce to się zmieni:)!
    Chyba menadżer chłopaków przejął po nich taki humor!
    Tak, z pewnością ich fanki nie cofną się przed niczym by ich poznać (pewnie gdyby była taka okazja to sama też bym korzystała z niej). Andy miał trochę pecha, ale co tam. Harry jest biedny, jego długaśny jęzor zostanie poskromiony przez Alex, pewnie nie tylko w takich sytuacjach...(tak wiem jestem zboczona ) Alex: "...umawiam się z idiotą..."- to było takie słodkie i jeszcze to zdziwienie Liama!
    Niall lepiej zwiewaj gdzie pieprz rośnie bo to co zrobiłeś było kary godne! Normalnie się zdziwiłam, że Louis tak 'łagodnie' zareagował, pewnie miał na uwadze, to że Kate również kocha Nialla, ale nie w ten sposób:)
    Strasznie się ciesze że Katie odpisała Niallowi! Wiedziałam, że będą do siebie idealnie pasować, idealnie ze sobą współgrać! Dowodem na to są te wszystkie podobieństwa!
    Lou popieram Cię! Kate ma śliczne nogi, nie musi ich ukrywać, szczególnie gdy jest gorąco! Harry z tobą również się zgadzam! Lou to zboczeniec, tylko w stosunku do Kate! Tak Lou i Harry na pewno odbyli już wiele 'bardzo ważnych' rozmów z swoimi dziewczynami w nocy i tak Harry to się teraz tak nazywa:)!
    Nie martw się Kate miejmy nadzieje, że Mark wkrótce wróci z rehabilitacji! Ale mimo wszystko Adam nie jest zły, nie można na niego narzekać. Dziękuje mu za to, że uratował Kate przed upadkiem! Muszą po prostu siebie przyzwyczic, zgrac ze sobą!
    Harry i Lou by nie przeżyli gdyby nie dogryzali Niallowi( zupełnie tak jak ja z moją siostrą)!
    Czytają te podrobione sms-y, a wcześniej odpowiedź Katie na nie rykłam śmiechem! Haha jeszcze reakcja Horana i na dokładkę romantyczna rozmowa o mopie na głowie Harrego i wielkiej dupie Lou! Hahahaha... teraz też się nie umiem powstrzymac! Zabiłaś mnie tym! O tak Niall powiedz Kate! Tu jeszcze bardziej rykłąm śmniechem! Jej już mnie brzuch mnie boli!
    Andy nie narzekaj tyle! " Co to za marynarz, co Morza Czerwonego nie przepłynie..." to mnie jeszcze bardziej rozwaliła! Znó mnie brzuch boli! Harry musisz wytrzymac! Alex wiem co czujesz sama mam te dni i powoli mam dośc! Nie dosz, że mam tysiąc przyszczy na twarzy, strasuje się dosłownioe wszystkim, mam chuśtawkę nastrojuw, i jeszcze mnie tak brzuch boli, że nie wiem i musze cwiczyc na w-fie! NBo cóż takie babskie życie! Harry, jakiś ty biedny, a ty Alex go nie prowokuj! Andy tam przecierz jeszcze jest!
    Zayn, dobrze, że wszystko ci się powoli w tej głowie układa, tak jak ma byc! Nie bój się! Perrie nie popełni kolejnego błędu(taką mam prtzynajmniej nadzieje)
    Ej, Kate i Lou proszę przestac TO robic na kanapie przy wszystkich i to już Wszyscy już zajęci oprucz Zayna! Nich on w końcu pogodzi się Perrie!
    Z jednej strony dobrze, że Lou i Kate wyrwali Zayna, a z drugiej mogli robic co innego, i szczerze powiedziawszy, myślałam, ze Lou postawi na swoim!
    Dobra, wszystko super, pięknie, ładnie a tu nagle Elenour dzwoni! Maślałam, że mnioe jasny szlag trafi! Dodatkowo ty skończyłaś znów w taim momencie! Udusze Cię kiedyś! Żartuje, ale naprawde mogłabyś przestac tak kończyc rozdziały!
    Dziękuje Ci za ten rozdział i pozdzrawiam
    Marzena ze Śląska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, kochanie, możesz pisać o sobie ile tylko zechcesz... Jeżeli tylko masz taką potrzebę, to ja zawsze tu jestem. A przy okazji w kilku innych miejscach ;)
      Wiesz tylko co mnie martwi? Oczywiście życzę ci wszystkiego dobrego i jeżeli tego właśnie pragniesz, to życzę ci, byście w końcu byli razem. Boję się jednak trochę o to, ze dajesz się w tym waszym jeszcze 'nie-związku' trochę wykorzystywać... Pewnie wciąż z nim nie rozmawiałaś... Naprawdę powinnaś to zrobić... Warto wiedzieć na czym się stoi, zamiast tracić czas na coś, co nie jest tym, czym być powinno. Z tego co napisałaś, to on raczej potrzebuje niańki/matki, a nie dziewczyny. Nie daj się. Ja rozumiem, że jak człowiek jest kimś zauroczony, to każda chwila uwagi ze strony tego kogoś jest na wagę złota i cieszymy się, że w ogóle sobie o nas przypomniał, ale przecież w ostatecznym rozrachunku to boli... Bo przecież chcielibyśmy, by ten wyjątkowy dla nas ktoś o nas nie zapominał nigdy, a nie tylko gdy coś potrzebuje. Bądź silna i do tego gorącego serca, dodaj trochę rozmyślań. Czy jesteś zadowolona z tego jak się spray maja? Z tego, co piszesz wnioskuję, że nie do końca...

      Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i wprost nie potrafię opisać mojej radości z faktu, że nadal czytasz moje opowiadanie. A twoje słowa zawsze sprawiają, że szczerzę się jak nienormalna do monitora :D
      A najbardziej cieszę się z tego, że moje głupie żarty cię bawią ;) Kurcze, to niesamowite, że moje dziwne poczucie humoru się podoba... Może nie jest jeszcze ze mną tak źle? Albo jest i dlatego jest to takie śmieszne ;)
      Ja już doprawdy nie wiem, co mam robić z tymi końcówkami. W jakimkolwiek momencie bym nie zakończyła rozdziału, to zawsze znajdzie się ktoś, kto mi napisze: 'dlaczego w takim momencie?' Powiedzmy, że samo tak się zrobiło ;)
      Jeszcze raz dziękuję za wszystko.
      Ściskam xx

      Usuń
  30. Ten rozdział jest super, blog też.
    Sama nigdy nie wpadłabym na pomysł takiej fabuły.
    Harry i Alex , Lou i Kate i Niall są szczęśliwi,
    Zayn przyznał się, że tęskni za Perrie i mam nadzieję,
    że się w końcu pogodzą.
    Jestem też ciekawa jak zareaguje Kate na wieść o tym,
    że do Lou dzwoniła Eleanor.
    ♥ Pozdrawiam. ♥ i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa. Bardzo się cieszę, że podoba ci się ta moja pisanina :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  31. Świetny, cudowny, zajebisty i kurwa no zajebisty! Jaz zresztą zawsze..
    Jak cholera nie chce mi się dzisiaj komentować, wiec będzie krotko.. ;/
    Liam się spóźnił?! Chyba zapiszę to w kalendarzu.. 0.o I do tego wszyscy w takich dobrych humorach? Co się dzieje? ;D
    I Katie odpisała! Wiedziałam xD Ona i Horan są dla siebie stworzeni.. ♥ Lou nie zabił Nialla? Serio? On przecież pocałował Katy.. ;o
    Hahahhaah.. Ahh.. A oni zawsze o jednym.. Oczywiście chodzi o rozmawianie ^^
    Hahahahhahhah.. Co za Larry.. Znaczy te ich esy.. Ciekawe czy Niall się serio zemści. A jak tak, to co to będzie.. xD
    Aaaaaaa! Mój Halex *.* Jak ja ich kurwa kocham (wiem, że się powtarzam.. xd) Oni nawet w aucie są do tego zdolni? Serio? Ciekawe czy coś by się stało, gdyby Alex nie miała okresu ;D
    Hahahahah.. Ten tekst Hazzy mnie rozjebał. 'Co to za marynarz; który nie przepłynie morza czerwonego' hahahahahahaha.. Co kurwa!? Najzajebistrzy tekst ever. ♥ Hmmm.. Czo ta Alex wyprawia z tą łyżeczką? Hmhmhmhmm.. I ten świat stojący na głowie ;D I kolejny tekst Stylesa <3
    TAK! W końcu Zayn przyznał, że tęskni na Pezz! Teraz tylko musi się odważyć porozmawiać! Nie mogę się już tego doczekać.. I się jej oświadczy jak miał zrobić. I będzie ślub, i Katy jako druhna ♥.♥ Mi się marzy..
    I znowu TAKIE zakończenie.. Co ta suka od niego chciała?! Tylko atmosferę zjebała.. Boże.. Nienawidzę jej.. -.- Ehh.. Teraz się będę zastanawiać przez cały tydzień czego ona chciała..
    Rozdział jak zawsze świetny. Dziękuję, że piszesz to opowiadanie. <3 Nie mogę się doczekać następnego..
    Kocham Cię ♥
    @PixieStylinson
    Xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, kochana, za ten cudowny komentarz i te wszystkie miłe słowa. Jestem pełna podziwu dla ciebie, bo gdyby mi się nie chciało pisać komentarza, to nic na świecie by mnie do tego nie zmusiło...
      Myślę, że Niall to jedyny przedstawiciel płci brzydkiej, który może tak spoufalać się z Kate i nie skończyć wgnieciony w podłogę przez Louisa. W końcu Katy to jego 'siostrzyczka' ;)
      Myślę, że bardziej niż okres, na przeszkodzie stanąłby im gips Alex ;) Ale kto ich tam wie... Cieszę się, że podobają ci się moje głupie teksty :)
      Myślisz, że będzie tak kolorowo? Zayn wybaczy Perrie, a potem buzi-buzi, zaręczyny i ślub? Ale w sumie... Byłoby fajnie :)
      Czego chciała Eleanor? No, przecież że zepsuć miły wieczór ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  32. Świetny rozdział <3 hahahahaha Liam zaspał ,,Trzeba gdzieś zapisać, że Payne się spóźnił, bo inaczej nikt nam w
    to nie uwierzy..." zgadzam się x Harry'ym . Zayn taki zaspany, zupełnie jak ja wczoraj. I Niall naprawdę cieszę się,że Kathy odpisała. Halex <3 hahha oni są G-E-N-I-A-L-N-I <3 Hahaha nie mogę, po prostu padłam ze śmiechu, z powodu żartów Lou i Harry'eg, Naprawdę ich uwielbiam ! No i Zayn, jeden z moich ulubionych bohaterów, naprawdę mam nadzieję, że porozmawia z Perrie, szkoda mi. Podsumowując: rozdział cudowny, nie zabrakło w nim przezabawnych momentów, ale też prawdziwych i czasem smutnych chwil. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I że to moje opisywanie codzienności przypadło ci do gustu...
      A już w ogóle nie posiadam się ze szczęścia, gdy piszesz mi, że uwielbiasz moich bohaterów :)
      Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  33. Jezu uwielbiam Cię hahahahhahaa
    Harry i Lou hahahah po prostu kocham ich za to. Hahahah biedny Horan o matko
    I wgl jestem fanką Alex i Hazzy... Btw maja juz swój ship name?! Halex? xd
    Mam nadzieję, że Zayn w końc znajdzie odwage i porozmawia z Pezz po trochę mi go szkoda ;c
    Zyczę ci duzo weny i czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halex... Już nawet nie pamiętam, kto był pomysłodawcą, ale jakoś przyjęło się i pozostało... Nawet to do nich pasuje ;)
      Cieszę się, ze moja pisanina ci się podoba i mam nadzieję, że tek zostanie do końca :)
      Zayn chyba planował (jakiś czas temu) spotkać się z Perrie w Lizbonie. A przynajmniej kiedyś coś tak wspomniał w jednym z wywiadów...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  34. Julia Tomlinson10 grudnia 2013 17:41

    Zajebisty rozdział. Ale Harry i Louis wykręcili Niallowi numer. Biedny Horanek. Czekam na kolejny rozdział i życzę Ci dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  35. OMG!
    Cudo! Jestem twoją wielka fanką!
    A ten kawał Louisa i Harrego... hahahahahahaha!
    Życzę weny i czekam na Next!

    Horanowaxxx:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam swoją własną fankę? Wow... Cieszę się, że podoba ci się moja pianina :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  36. Witaj Katee ;*
    Trochę długo mnie nie było, przepraszam ;)
    Nadrobilam zaległości w czytaniu i jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem ;]
    Pierwsza myśl, która przeszła mi przez głowę po przeczytaniu tego rozdziału, to "o nie! To już koniec?!". Strasznie szybko mi się czytało. Może pomógł fakt, że ten rozdział bardzo mnie wciągnął. Jeden z tych lekkich i bardzo pozytywnych ;)
    Moim ulubionym momentem stał się dialog Alex i Harry'ego. Zastanawiam się skąd czerpiesz inspirację, przy pisaniu ich kwestii ;]
    Zaspany Zayn? Chcę to zobaczyć ;]
    Zakochany Niall przypadł mi do gustu. Podoba mi się jego zaangażowanie i to, jaki jest szczęśliwy ;)
    Po takich zaległościach Twoje opowiadanie było dla mnie odskocznią. Mogłam zrelaksować się czytając w łóżku o perypetiach "Direction'owej Rodzinki" :)
    Uwielbiam to opowiadanie i cieszę się jego sukcesem. Cieszę się Twoim sukcesem, bo byłam tutaj od samego początku i będę do końca. ;)
    Dziękuję za miłe słowa pod moim ostatnim komentarzem.
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wciąż poświęcasz swój czas na moje opowiadanie :) Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie miłe słowa... Fajnie, że przyjemnie ci się czytało :)
      Uwielbiam Alex i Harry'ego i uwielbiam o nich pisać. Nie wiem, czy można tu mówić o inspiracji... Czasami opisuję jedną z moich 'kłótni' z przyjacielem, a innym razem po prostu wciskam w tekst jakieś moje (lub moich znajomych) dziwne powiedzonka ;) Cieszę się, że to moje dziwne poczucie humoru sprawdza się w pisaniu :)
      Tyle już rozdziałów za nami, że naprawdę trudno wszystkich spamiętać, ale ostatnio postanowiłam przeczytać je od początku, wraz z komentarzami i to niesamowite, ile się zmieniło... Pamiętam, gdy dostałam pierwszy komentarz... Byłam tak zestresowana, że bałam się go przeczytać ;) Nie wiem, czy w przypadku bloga można mówić o sukcesie, ale dziękuję ci za te słowa. Może rzeczywiście jest to taki mój mały sukces. W końcu zawsze mi się marzyło, by ktoś czytał moją twórczość. Jedno marzenie się spełniło...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  37. Dzisiaj krótko i na temat.
    Zastanawiam się jak mogłam być pierwszą hejterką Alex i Harrego. Teraz nie wyobrażam sobie rozdziału bez ich cudownych sprzeczek. A akcja z tego rozdziału, w samochodzie sprawiła, że uśmiechałam się przez całą resztą rozdziału. Miłość zmieniła H. w sexoholika :) Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
    Po raz drugi mój uśmiech powiększył się gdy przeczyłam moment w którym Kate przytula się do Zayna, a Louis nie ma z tym żadnego problemu :) To było tak piękne, tak urocze, że aż cieplej się na sercu robiło.
    No i niezaprzeczalnie na pierwszym miejscu, po raz kolejny, jest Niall. On i ta jego komórka -->prześmieszny i jednocześnie uroczo nieśmiały, i nieporadny. Taki, że chce się go przytulić i pogłaskać po tej jego blond głowie. No a akcja Harrego i Louisa – świetna. Zemsta Nialla też niezła. Wie gdzie Louisa zaboli najbardziej.

    Kończę te moje wypociny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak dawno temu pisałaś, że Alex nie pasuje ci do Harry'ego... Cieszę się bardzo, że udało mi się przekonać cię do niej :) A właściwie do nich, razem.
      Myślę, że na tym etapie opowiadania śmiało możemy powiedzieć, że Zayn jest najlepszym przyjacielem Kate. Oczywiście nie zajął miejsca Alex, bo to raczej niemożliwe, ale jest dla Kate bardzo ważny. W końcu uratowali się nawzajem... Łączy ich coś niesamowitego i nawet Louis wreszcie to dojrzał...
      Dziękuję ci za ten komentarz i za to, że wciąż znajdujesz czas, by czytać...
      Nie wiem, czy kiedykolwiek ci pisałam, ale uwielbiam twoją ikonkę :) I stała się ona dla mnie takim nieodłącznym elementem ciebie. Gdybyś nagle postanowiła ją zmienić, to pewnie gapiłabym się w ekran, zastanawiając się kim jest RosaMariposa ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  38. przepraszam ze tak pozno bo dopiero dzisiaj ale nia mialam kompletnie kiedy ;c mam nadzieje ze mi wybaczysz.
    Niall calujacy Kate *.* aww <3 mega słodkie :D
    i Paul który sie nie wkurzył bo akcja z fankami xd cudo :D
    Alex i Harry TAK BARDZO TAK <3 kocham tych kolorowych wariatów <3
    Louis i Kate jak zawsze boscy, a Zayn.. No cóż, oby zawsze był blisko bo kocham go najbardziej w tym ff. Zaraz inni mnie zlinczują że nie Kate i Louis ale Zayn tu jest wyjątkowy choć ulubieńcem zespołu zawsze był dla mnie Niall to w Twojej opowieści Zayn znacznie góruje. Mozesz przypisac sobie wielki sukces rządzenia uczuciami kochana x
    no i Harry i Lou i ich żart xd hahaha xd to było świetne xd Niall wisi im dozgonną wdzięczność xd wariaci <3
    na zakończenie: po co dzwoniła El? Czyżby przeprosić? Hmm.. Nie zasłużyła nawet mieć jego nr tel po tym wszystkim...
    Ehh, jesteś cudowna! Życze mnóstwa weny i czasu! Czekam z niecierpliwością na next'a słonko x
    @xforxyoux

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Wcale się ci nie dziwie, że Zayn zajmuje wyjątkowe miejsce na twojej prywatnej liście :) W moim opowiadaniu przypadła mu rola prawdziwego bohatera, który - ratując innych - sam potrzebuje ratunku... Sama mam do niego słabość, ale ja już tak mam z tymi tajemniczymi i małomównymi facetami ;)
      Myślisz, że Eleanor zamierza ich przeprosić? Hmmm... To by było nawet interesujące...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  39. Całe opowiadanie jest boskie ♥ Jestem jak na razie na 41 rozdziale, ale zawzięcie czytam dalej, bo jest naprawdę genialne. Kocham ^.^
    Piszę ten komentarz właściwie dlatego, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards. Więcej informacji na moim blogu :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś kochana... Dziękuję ci z całego serca, że poświęcasz swój czas na czytanie mojego opowiadania... Mam nadzieję, że kolejne rozdziały cię nie rozczarują...
      Z całego serca dziękuję ci za tą nominację... To niesamowite, że wśród tylu blogów postanowiłaś wyróżnić mojego... Niestety tylko raz brałam udział w ej zabawie. Zajmuje to zdecydowanie za dużo czasu. Niestety... A czasu akurat teraz nie mam za wiele...
      Jeżeli interesuje cię jakakolwiek odpowiedź na te pytania pod nominacją, to zapraszam na mojego aska :)
      Jeszcze raz dziękuję za to wyróżnienie i przepraszam, że nie mogę wziąć udziału w zabawie...
      Ściskam xx

      Usuń
  40. Nareszcie trochę szczęścia tutaj :) Taki "sparowany rozdział" :D
    Louis i Kate są słodsi niż ciasteczka. Tylko chrupać i łamać abstynencję od słodyczy. Mniam, mniam, mniam.
    Podczas czytania fragmentów z Halex dosłownie calutki czas się śmiałam. Ta dwójka ma w sobie zdecydowanie za dużo pozytywnej energii. Mogliby trochę oddać, nie pogardzę.
    Czas leci, Liam tęskni - wszystko w normie ;)
    Nareszcie stało się coś, na co czekałam od 84 rozdziałów, czyli Niall zaczyna się do kogoś zalecać. Nieźle chłopak trafił, nie ma co. Swoją drogą, moja pierwsza myśl kiedy przeczytałam o sms-owaniu całą noc, to że ta dziewczyna ma bardzo dużo kasy na koncie albo świetny abonament. Wiem, to dziwne.
    Lou i Harry są zupełnie jak moi znajomi. Może nauczyli Nialla, że na telefon się zakłada blokadę ;)
    Swoją drogą, czy to tylko moje wrażenie, że Niallowa Katy jest przelaną na papier Twoją czytelniczką-koleżanką? Hmmm? :)
    Zauważyłam, że dużo ważnych sytuacji u Ciebie ma miejsce na balkonie. Zayn zobaczył po raz pierwszy Kate z balkonu. Każdy papieros Zayna z towarzyszącymi rozmyślaniami - na balkonie. Kolacja Lou i Kate, kiedy ten dał jej wisiorek też chyba była na balkonie. Rozmowa Nialla i Zayna o Perrie - na balkonie. Perspektywa tego psychopaty widziana z jakiegoś balkonu. Jak Kate miała koszmary i potem Zayn z nią siedział, też chyba wracał z balkonu. No i teraz znowu balkon...
    W pewnym momencie miałam wrażenie, że Zayn sięgnie po telefon i skontaktuje się z Perrie, a jednak tego nie zrobił. Może w najbliższej przyszłości... Bo chyba już poszedł po rozum do głowy i zrozumiał, że nie umie bez niej żyć.
    Całuję,
    Skwarek xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tak napisałaś o tym 'sparowanym' rozdziale, to dopiero zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście jakoś tak wyszło ;) Czasami trzeba coś lżejszego wrzucić na ząb ;)
      Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić moją pisanina, a Alex i Harry doskonale się do tego nadają ;) Uwielbiam tą dwójkę i zawsze dobrze się bawię, pisząc o nich :)
      Niall i jego Katie... Całkiem możliwe, iż dobre odniosłaś wrażenie ;) A żebyś nie musiała się martwić o rachunki dziewczyny, to tylko powiem, że wystarczyłby jej przeciętny abonament i mogłaby pisać do woli... Zresztą większość pakietów ma nielimitowane sms-y. Zawsze się z tego śmieję, bo mogę ich wysłać ile dusza zapragnie, a miesięcznie wysyłam może z kilkanaście... Druga sprawa to to, że wcale nie muszą tylko sms-ować. Komunikatory w telefonach nic nie kosztują o ile ma się darmowy internet ;) Pamiętam jak brałam sobie w Anglii mój pierwszy telefon na abonament. Dostałam lepszą ofertę, niż w Polsce po dziesięciu latach u jednego operatora. Kpina....
      Balkon... Co ja poradzę na to, że Zayn pali? Palaczy wywalam na zewnątrz ;) W sumie nie zwróciłam na to uwagi, bo gdzie może rozgrywać się akcja - najczęściej w pokoju hotelowym. A że często akurat mają taras lub balkon :) Sprostuję tylko, że rozmowa Zayna i Nialla była albo przed wejściem do hotelu albo u Nialla w domu (chyba że o czymś zapomniałam). Perspektywa tego psychopaty była przy oknie w jego pokoju hotelowym.
      Tak więc całkiem niechcący balkon stał się jednym z 'bohaterów' ;)
      Dziękuję ci za cudowny komentarz :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń