niedziela, 11 sierpnia 2013

69




   - Odejść? – nie mogłem uwierzyć, że naprawdę usłyszałem to słowo z jej ust. – Ale jak to, odejść? Przecież ty nie możesz odejść! Co to w ogóle za debilny pomysł? – patrzyłem na nią i czekałem, by powiedziała, że to tylko jakiś głupi żart. – Louis, powiedz jej coś! Nie możesz jej na to pozwolić! Zrób coś... – czułem, że jeszcze chwila i się rozpłaczę jak jakaś baba. Wciągnąłem głęboko powietrze, by choć trochę się uspokoić. – Katy... Nie możesz nas zostawić...
   - Niall... – zaczął przyjaciel, ale drobna dłoń, dotykająca jego ust, nie dala mu dokończyć.
   - Nie! – ścisnąłem palce dziewczyny. „Dlaczego one są takie lodowate?” – Ja się nie zgadzam! Nie pozwolimy ci odejść! Jak będzie trzeba, to przywiążemy cię do krzesła, ale nie pójdziesz... Wybij to sobie z głowy!
   - Ja po prostu myślałam... – zaczęła drżącym głosem. Była wręcz chorobliwie blada. „Boże... Muszę się uspokoić... Nie mogę na nią krzyczeć...
   - Zazwyczaj masz dobre pomysły, Kate... – zauważyłem stojącego w przejściu Liama, którego pewnie zaalarmowało moje nieme wołanie o pomoc. – Niestety ten, kompletnie ci się nie udał...
   - Jak ty to sobie wyobrażasz, kochanie? – Lou objął ją mocno. – Chcesz tak po prostu zniknąć i udawać, że nas nigdy nie było? Zapomnieć?
   - Nie chcę zapomnieć – pieściła opuszkami palców jego twarz. – Zresztą jestem pewna, że to jest niemożliwe. Jak mogłabym zapomnieć miłość mojego życia? Moją rodzinę... – uśmiechnęła się delikatnie, ściskając moją dłoń. – Po prostu chcę byś był bezpieczny, Lou. Żebyście wy wszyscy byli bezpieczni – westchnęła. – Nie mogę siedzieć bezczynnie i czekać, w kogo z moich bliskich uderzy tym razem...
   - Więc tak po prostu się poddasz? – powiedziałem, wciąż nie mogąc uwierzyć, że prowadzimy tą rozmowę. – Co zrobisz? Staniesz na głównej ulicy i poczekasz, aż po ciebie przyjdzie? – byłem coraz bardziej zdenerwowany. Zły. „Dlaczego oni nic nie mówią?” Potrzebowałem pomocy. – Po tym wszystkim co przeszłaś, dasz mu się tak po prostu zabić?
   - Niall... – Liam chyba próbował mnie uciszyć, ale ja nie mogłem przestać. Za bardzo byłem nakręcony. Teraz już musiałem powiedzieć to, co leżało mi na sercu.
   - Jak możesz być taką egoistką?! – zerwałem się na równe nogi.
   - Ni... – zaczęła, ale nie dałem jej skończyć.
   - Dasz się zabić i każesz nam z tym żyć? – widziałem jak zmienia się wyraz jej twarzy. O tym w ogóle nie pomyślała. – Może i bylibyśmy bezpieczni, ale czy ty naprawdę sądzisz, że ktokolwiek z nas mógłby jeszcze spojrzeć w lustro i się uśmiechnąć? – łzy spływały po jej policzkach i czułem się jak ostatnia świnia, ale po prostu musiałem to z siebie wyrzucić. – A co z Lou? Pomyśl o nim.
   - Myślę... – szepnęła, opuszczając głowę.
   - To pomyśl bardziej – patrzyłem jak przyjaciel trzyma ją w objęciach i ociera łzy. – Jak według ciebie miałby żyć, wiedząc co zrobiłaś i że uczyniłaś to przez niego...
   - Dla niego...
   - Walczyłaś jak sam-kurwa-nie-wiem-kto – prawie rwałem włosy z głowy, próbując choć trochę się uspokoić. Nie mogłem patrzeć na jej łzy. „Łzy, do których ja doprowadziłem...” – Nie poddałaś się. Przeszłaś piekło na ziemi i nigdy się nie poddałaś – ująłem jej dłonie. – I teraz, gdy masz Louisa, mnie, nas wszystkich... – wziąłem głęboki oddech. – Teraz chcesz się poddać? Walczyłaś gdy byłaś sama, teraz już nie jesteś. Masz nas... – rzuciła mi się w ramiona, szlochając. Mogłem poczuć jej łzy na swojej szyi.
   - Niall, ma rację, Kate – odezwał się Liam. Miałem wrażenie, że Louis wciąż jeszcze przetrawiał to jedno słowo, które padło z jej ust. – Nie jesteś z tym sama. Czy tego chcesz, czy nie, wszyscy zaangażowaliśmy się w tą historię... I nie jesteśmy głupi – dodał. – Od początku zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że on może się pojawić. I dobrze, że tak się stało. Teraz mamy szansę go dorwać.
   - Dlaczego mnie nie nienawidzicie? – załkała w moją koszulkę. – Z mojego powodu Zayn i Alex wylądowali w szpitalu. On mógł ich zabić.
   - Ale tego nie zrobił – powiedziałem twardo. – I wylądowali w szpitalu dlatego, że nie chcieli dopuścić do tego, by coś ci się stało. Poddając się sprawisz, że to co zrobili pójdzie na marne...
   - Nikt więcej nie musi ucierpieć, Kate...
   - Kate... – Louis w końcu postanowił się odezwać. Wciąż wyglądał jakby właśnie oberwał czymś ciężkim w głowę. Dziewczyna odwróciła twarz w jego stronę, wciąż cicho pochlipując. – Nie chcę żebyś odeszła... – przysunął się do nas bliżej i położył dłonie na jej policzkach, ścierając kciukami łzy. – Kocham cię. Ty kochasz mnie – mówił to z takim uczuciem i przekonaniem, że nawet ktoś, kto kompletnie by go nie znał, uwierzyłby natychmiast. – Razem jesteśmy bezpieczni...
   - Razem... – usłyszałem jeszcze jej cichy szept, nim Louis zamknął jej usta pocałunkiem. „Hmmm... Jeszcze chwila i oboje znajdą się na moich kolanach...” zauważyłem. „Zrobiło się niezręcznie...” spojrzałem na Liama, by nie podglądać dwójki, która najwyraźniej zapomniała, że tu jestem i w dodatku zaraz zmiażdżą mi nogi. Payne uśmiechał się zadowolony, oglądając bez skrępowania scenkę rozgrywającą się przed nim. Ja nie musiałem patrzeć. Słyszałem ich ciche wyznania miłości i zapewnienia o tym, że już zawsze będą razem i nic ich nigdy nie rozdzieli. „Normalnie zaraz się rozryczę...
   - Ej! Wystarczy! Ja tu ciągle jestem... – musiałem zainterweniować, gdy kolano Louisa wylądowało zdecydowanie za blisko moich rodowych klejnotów. – Wynająć wam pokój może? – Katy z trudem łapała powietrze, a jej twarz i szyję pokrywał rumieniec. „Normalnie wyssał z niej cały tlen...” zaśmiałem się w duchu. Lou nie wyglądał lepiej. Nie odrywał wzroku od dziewczyny i coś mi się wydaje, że serio rozważał moją propozycję z pokojem. – Umieram z głodu... Wypuśćcie mnie, bo muszę załatwić jakoś postój w celu napełnienia mojego żołądka.
   - Nie wiem, czy możemy sobie pozwolić na tak długą przerwę w podróży – odezwał się Mark, który opierał się o blat w kuchni i stał tam, sam nie wiem jak długo.
   - Bardzo śmieszne...




   - Boże, ile jeszcze każą nam czekać? – przyjaciel przestępował z nogi na nogę. I robił to odkąd tylko złożyliśmy zamówienie. „Standard w jego wykonaniu...” – Może...
   - To było całkiem spore zamówienie, Niall – powiedziała Kate, uśmiechając się radośnie. Po niedawnych łzach nie było już śladu. Stała oparta o Louisa, a on obejmował ją ramionami w pasie i szczerzył się do wszystkich, jakby był co najmniej pijany. „Upił się miłością...” uśmiechnąłem się, ciesząc się ich szczęściem.
   - Pewnie musieli sięgnąć do rezerw, bo opróżniłeś im wszystkie lodówki...
   - Ale śmieszne... – blondyn strzelił popisowego „focha”, ale zaraz wesołość w nim zwyciężyła. – Tam było też wasze zamówienie...
   - Wiemy... – powiedziałem, starając się nie roześmiać. – Nasze razem, było prawie tak duże jak twoje...
   - Prawie... – zaakcentował Lou, zbierając kolejnego kuksańca od Kate. – I to nawet biorąc pod uwagę, że zamówiliśmy też dla chłopaków – kiwnął głową w stronę ochrony.
   - Oj, tam... – Niall obrócił się na pięcie i popatrzył z nadzieją w kierunku kas, jakby to miało sprawić, że dostaniemy szybciej nasze jedzenie. Po chwili jednak zdałem sobie sprawę, że to nie na pracowników się patrzy, a na dziewczyny czekające, by złożyć zamówienie.
   - Katie, weźmiesz mi sałatkę i dietetyczną colę? – powiedziała brunetka, rozglądając się uważnie dookoła. „Pewnie w poszukiwaniu wolnego stolika” zgadywałem. – Zajmę nam miejsce.
   - Nie zamówię ci sałatki! – odpowiedziała jej blondynka z przerażeniem w głosie. – Nikt normalny nie zamawia sałatki w McDonald’s. Wezmą mnie za jakiegoś czubka...
   - Ja zawsze zamawiam... – wzruszyła ramionami jej koleżanka i poszła na poszukiwanie wolnego stolika.
   - Z kim ja się zadaję? – parsknąłem ze śmiechu, słysząc ten komentarz. „Normalnie jakbym słyszał Nialla...
   - Co podać? – uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak stanął przed nią gotowy przyjąć zamówienie.
   - Big Maca, duże frytki, dużą colę... – dziewczyna zerknęła na menu, znajdujące się nad jego głową. – Jeszcze jedne frytki i dwa cheeseburgery i może... – wyglądało na to, że nie tylko dla Nialla złożenie zamówienia, to nie lada wyczyn... – McFlurry Oreo z polewą czekoladową – powiedziała zadowolona, jakby dokonała właśnie niemożliwego. „Normalnie Horan w spódnicy!” nie mogłem w to uwierzyć. „Ale numer!
   - Nie zapomnij o zamówieniu dla koleżanki – przyjaciel nie mógł się powstrzymać, by jej nie przypomnieć. Dziewczyna odwróciła się, spojrzała na niego i oboje spiekli raka. „Gdzie mój popcorn?
   - Dzięki... – powiedziała cicho. – Yyy... To jeszcze sałatkę i dietetyczną colę... – to już dodała prawie szeptem, podając chłopakowi pieniądze.
   - Będzie trzeba zaczekać kilka minut – posłał jej przepraszający uśmiech. – Przyniosę paniom do stolika.
   - Dzięki – zabrała resztę i poszła do koleżanki. I nie nazywam się Liam Payne, jeśli nie obejrzała się kilka razy za Niallem. „Wpadając przy okazji na stolik...” Zresztą i on nie spuszczał z niej wzroku i chyba nawet zapomniał o naszym zamówieniu. „Nie sądziłem, że dożyję takiej chwili...
   - Niall, przynieść ci papier toaletowy? – tekst Louisa sprawił, że Horan w końcu oderwał wzrok od dziewczyny i wrócił na ziemię.
   - Co? – spojrzał zdziwiony, nic nie rozumiejąc. Zresztą ja też zastanawiałem się, co jest grane... – Po co mi papier toaletowy?
   - Wyglądasz jakbyś się zesrał na jej widok...
   - Lou! – Kate uderzyła go w przedramię. – No wiesz co!
   - Idiota... – skwitował krotko blondyn i odwrócił się odebrać nasze zamówienie. Zauważyłem, że wychodząc jeszcze obejrzał się tęsknie w stronę blondynki.
   - Nie zagadasz do niej? – zapytałem. Zmieszał się, przyłapany, ale zaraz doszedł do siebie.
   - Po co? – wzruszył ramionami. Spojrzałem w stronę budynku. Dziewczyny siedziały przy oknie i ta jasnowłosa zdecydowanie zerkała w jego stronę.
   - A jeśli to ta twoja wymarzona księżniczka?
   - Bardzo śmieszne, Liam... – mruknął, wsiadając do tourbusa. – Chociaż ty mógłbyś...
   - Wcale się z ciebie nie nabijam – powiedziałem jak najbardziej poważnie. – Ona też na ciebie zerkała. Cały czas... Słyszałeś jak ma na imię? – spojrzał na mnie, czekając na odpowiedź. – Katie... – uśmiechnąłem się, widząc jak układa sobie jej imię na języku. – Przecież chciałeś drugiej Kate. Może to ona? – zerknął tęsknie w stronę wyjścia, ale gdy w końcu zrobił ten trochę niepewny pierwszy krok, drzwi zamknęły się i autokar ruszył.




   Sprawdziłem ponownie cały parter, upewniając się, że wszystko jest dokładnie pozamykane, a alarm włączony. Wprawdzie Mark zrobił to zanim wyszedł, ale ostrożności nigdy za wiele. Zwłaszcza, jeżeli dzięki temu Kate będzie spała spokojniej.
   Cały czas miałem w głowie to jedno słowo, które padło z jej ust. „Odejść...” Dudniło mi w głowie niczym najprawdziwszy koszmar. „Boże, chybabym umarł, gdyby mnie zostawiła...” Zamurowało mnie, gdy to powiedziała. Nie mogłem wydusić z siebie słowa, tak byłem przerażony tym, co to dla mnie oznaczało. I nawet gdybym podarował Niallowi jego ukochane Nando’s na własność, to i tak nie byłaby to wystarczająca zapłata za to, co zrobił... Za to, co powiedział. „Dzięki ci, Boże, za takich przyjaciół...” westchnąłem, gasząc światła w małym salonie i kierując się na górę. „Ciekawe, czy dziewczyny jeszcze rozmawiają.” Uśmiechnąłem się, wspominając fragment monologu Alex, którego byłem świadkiem. Muszę przyznać, że te ich codzienne pogaduszki, to był strzał w dziesiątkę. Z pewnością obie tego potrzebowały...
   Przez moment zamarło mi serce, gdy zobaczyłem, że w salonie nikogo nie ma. „Przecież obiecała...” odezwał się głos w mojej głowie, tym razem, dla odmiany, robiąc coś pożytecznego. Miałem ochotę sobie przywalić za te moje panikowanie. Odetchnąłem głęboko i od razu zauważyłem otwarte drzwi za kanapą. „Bo gdzieżby indziej?” uśmiechnąłem się. Skierowałem się do gabinetu i już od progu dojrzałem moją dziewczynę. „Kto by pomyślał, że tak jej przypadną do gustu te siedziska?” Cieszyłem się, bo to było też moje ulubione miejsce...
   - Możesz nie włączać światła? – usłyszałem jej cichy głos i moja ręka zatrzymała się w połowie drogi do włącznika. – Twoje fanki są na zewnątrz...
   - Ukrywasz się? – roześmiałem się, podchodząc do okna i wciskając się na siedzenie za jej plecami. Ucieszyłem się, gdy od razu wtuliła się w moje ciało. „Odetchnąłem z ulgą, jeśli miałbym być szczery...” – Podoba mi się ten pomysł... – szepnąłem jej do ucha. Poczułem jej drżenie, a nawet to, jak gwałtownie nabrała powietrza... – Mogę poukrywać się z tobą? – zauważyłem jak przygryzła wargę i kurcze... Naprawdę nie powinna tego robić... „Bo co?” ktoś najwyraźniej wyzywał mnie na pojedynek.
   - Paul dzwonił? – zapytała, siadając na mnie okrakiem i kładąc dłoń na moim policzku. – Coś się stało?
   - Ty i ten twój super słuch – zaśmiałem się, całując wnętrze jej dłoni. – Przesunął nam wizytę u lekarza na jutro rano, bo coś tam im wyskoczyło i nie za bardzo pasował ten przyszły tydzień...
   - Bardzo rano?
   - Bardzo – powiedziałem tonem cierpiącego. – Na dziesiątą... – westchnąłem teatralnie.
   - To rzeczywiście strasznie wcześnie – zaśmiała się, wtulając się we mnie i obejmując mnie ramionami. Czułem ciepło jej oddechu na szyi i bardzo mi się to podobało.
   - Przerażająco wcześnie – dodałem, pochylając się, by skraść jej całusa. – Co u Alex? Jak się czuje?
   - Wszystko dobrze – uśmiechnęła się radośnie. – Podobno już jej nie podwieszają pod sufit.
   - To chyba się cieszy – powiedziałem, przypominając sobie wcześniejsze marudzenie przyjaciółki.
   - Tak by się wydawało, prawda? – oczy Kate śmiały się do mnie, a ja zatracałem się w nich i błagałem o więcej. – Niestety... Stwierdziła, że nie ma różnicy.
   - Harry na pewno ją czymś zajmie – tego byłem pewien na sto procent.
   - Kiedy jego jeszcze u niej nie ma – zdziwiłem się, słysząc te słowa. – Jesteś pewien, że on do niej pojechał?
   - Tak mi mówił... – próbowałem sobie przypomnieć naszą wcześniejszą rozmowę. – Chociaż wspomniał też, że najpierw musi jeszcze coś załatwić. Chyba miał jakieś spotkanie, bo ciągle zerkał na zegarek... Ale tyle by mu to zajęło?
  - Ciekaweee... – ziewnęła i od razu się zarumieniła, chowając twarz na moim ramieniu. – Przepraszam...
   - Zmęczona? – nawet nie musiałem pytać, w końcu ostatniej nocy żadne z nas się nie wyspało. Wsunąłem ręce pod jej uda i uniosłem się z nią w ramionach. Zaśmiała się głośno i momentalnie oplotła mnie nogami. „Robi się całkiem interesująco...” mruknęło moje drugie ja i chyba właśnie sięgnęło po popcorn. – Idziemy do łóżka...
   - Moje buty...
   - Chyba nie uciekną... – poprawiłem uścisk i teraz najzupełniej przypadkowo ściskałem w dłoniach jej pośladki. „Takie przypadki to i ja lubię...” Poczułem drżenie jej ciała, a przyspieszony oddech owiewał moją twarz. Gdy napotkałem jej „spojrzenie” moje serce na moment stanęło, by po chwili ruszyć galopem. Tak rozpaczliwie jej zapragnąłem, że aż musiałem zamknąć oczy, by się uspokoić i nie zedrzeć z niej ubrań tu i teraz. „Boże...” jęknąłem. Uruchomiłem rezerwy silnej woli i skierowałem się do drzwi. Każdy krok wydawał mi się stratą czasu. Marnowaniem energii, którą mógłbym inaczej spożytkować. „Oj, mógłbyś...” wkurzający rechot odezwał się w mojej głowie. I te wszystkie obrazy, które podsyłał mi mój mózg. Nagle droga do sypialni wydała mi się niemożliwa do pokonania.
   - Lou... – poczułem jej palce na skroni. Pieściły powoli moją twarz sprawiając, że mój oddech wariował. Otworzyłem oczy i od razu zatonąłem w jej „spojrzeniu”. Jej tęczówki wydawały się wręcz czarne, a to co w nich znalazłem, wyrwało westchnienie z mojej piersi. „Tyle uczuć...” Pochyliłem się do pocałunku, przyciskając ją mocniej do siebie. „Boże, umarłbym, gdyby mnie zostawiła...
   - Obiecaj, że nie odejdziesz – powiedziałem głosem zmienionym z podniecenia. – Obiecaj...
   - Obiecuję – przejechała kciukiem po moich ustach. – Nigdzie się nie wybieram. No, chyba, że do sypialni... – uśmiechnęła się figlarnie. Roześmiałem się radośnie. Teraz byłem szczęśliwy.
   - Wiesz, skarbie... Zanim cię poznałem – wpatrywałem się z miłością w jej twarz – nie wiedziałem, co to znaczy, spojrzeć na kogoś i tak po prostu uśmiechać się bez powodu... – jej palce wciąż badały moje usta. I uśmiechnęła się. Ot tak... A potem jej „spojrzenie” jeszcze bardziej pociemniało i poczułem jej wargi na swoich. I rozpętała się burza, a sypialnia poszła w zapomnienie.
   Nasze języki tańczyły w najpiękniejszym tańcu sprawiając, że oddychanie stało nic nie ważną czynnością. Przecież nie było niezbędne do życia. Potrzebowałem tylko jej. Ruszyłem w stronę kanapy, ale widząc leżący na niej laptop, a także kubek do połowy wypełniony herbatą, odwróciłem się w drugą stronę. „Bilardowy numerek?” przeciągły gwizd rozległ się w mojej głowie. Posadziłem Kate na stole i momentalnie zerwałem z niej bluzkę, która poszybowała w nieznanym kierunku.
   - Lou... – zaśmiałem się, słysząc jej niezadowolone warknięcie, gdy nie mogła zdjąć mojej koszulki. Szybko ją w tym wyręczyłem i znów zachłannie mogłem wpić się w jej usta. Poczułem drobne paluszki przesuwające się po moim torsie i naprawdę miałem ochotę zawyć do księżyca z tej całej radości, jaka mnie wypełniała. Uwielbiałem jej dotyk, ale dziś potrzebowałem poczuć, że tu jest i nie odejdzie. Potrzebowałem czegoś innego. Moje usta sunęły po jej delikatnej skórze. Czułem pod wargami szalejący puls. Pochyliłem się nad nią, zmuszając by się położyła, uprzednio odpychając wszystkie bile gwałtownym ruchem. Przywarłem do jej piersi, pieszcząc je i kąsając przez cieniutki materiał stanika i napawałem się każdym jękiem wydobywającym się z jej rozchylonych warg. Miałem wrażenie, że temperatura niebezpiecznie wzrosła i zaraz wszystko dookoła pochłonie rozszalały żywioł. Mnie na pewno. Wydawało mi się, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi.
   - Kate... – sapnąłem, gdy uniosła biodra, ocierając się o mojego pobudzonego przyjaciela. Zaskoczyła mnie tym zupełnie. „Lubimy takie niespodzianki... Bardzo lubimy...” Spojrzałem w górę. Wiedziała, że jej się przyglądam. A przynajmniej tak mi się wydawało, sądząc po tym jak seksownie oblizała wargi. „Koniec cackania! Działaj!” moje drugie ja posłało mi mentalnego kopniaka w tyłek. Ale ja wcale nie potrzebowałem ponaglania, ani tym bardziej zachęty. Jednym ruchem zerwałem z niej stanik i na widok jej obnażonych piersi prawie zapomniałem, że miałem pozbyć się jeszcze kilku elementów garderoby. Ściągając swoje portki prawie rozwaliłem sobie łeb o lampę wiszącą nad stołem. Jęknąłem sfrustrowany, ale ostatecznie udało mi się dopiąć celu. „Zresztą nic by mnie nie powstrzymało.” – Obiecaj, że nie odejdziesz – musiałem jeszcze raz to usłyszeć. Potrzebowałem zapewnienia. Wpatrywałem się w jej nieziemskie oczy, czekając na to jedno słowo.
   - Obiecuję... – powiedziała głosem przepełnionym pożądaniem. Przyciągnąłem ją do siebie zaborczym ruchem, wyrywając głośny jęk z jej ust, gdy wdarłem się do jej gorącego wnętrza. Zamarłem, obezwładniony nadmiarem odczuć. „Za każdym razem tak niesamowicie ciasna...” próbowałem się opanować, by nie dojść przy pierwszej próbie poruszenia się. „Jak to, kurwa, możliwe?” Oddychałem ciężko wprost w jej usta. Przyciągnęła mnie do pocałunku, oplatając nogami. Wysunąłem się z niej powoli i znów rozkoszowałem się jej reakcją. Mógłbym skończyć od samego tylko patrzenia na nią. „I kto wie, czy tak się nie stanie, jeżeli się w końcu nie ruszysz, idioto!” – Louis! – pisnęła mi prosto w usta, gdy znów wdarłem się do jej wnętrza. Jednak tym razem już nie byłbym w stanie przerwać. Zacisnąłem dłonie na jej pośladkach i parłem do upragnionego celu. Nasze przyspieszone oddechy wypełniały przestrzeń. Wygięła ciało w łuk, zaciskając palce w moich włosach, a coraz głośniejsze jęki wydostawały się z jej ust. Nie mogłem oderwać oczu od jej piersi, poruszających się w rytm moich pchnięć. „O taaak... Cycuszki...” moje drugie ja podsyłało mi kolejne gorące obrazy. „Jakbym potrzebował czegoś więcej...” warknąłem. Czułem jak cała rozkosz kumuluje się w moim podbrzuszu i wiedziałem, że to już długo nie potrwa. Przyssałem się do jej piersi, wyrywając z jej gardła kolejne okrzyki rozkoszy. Wypełniała każdą moją myśl. Była tylko ona. Moja. Już na zawsze. Przyspieszyłem, gdy poczułem drżenie jej mięśni. Zaciskała się na mnie nawet sobie nie zdając sprawy, że więcej mi nie trzeba. Doszedłem z jej imieniem na ustach,  przyciskając do siebie jej drżące ciało i pozwalając jej jak najdłużej przeżywać spełnienie. „Ups... O czymś chyba zapomniałeś, stary...




   Przemierzałem żwawym krokiem znajomy korytarz. Z uśmiechem na ustach mijałem dyżurkę pielęgniarek, nic sobie nie robiąc z tego ich przewracania oczami.
   - Słowo daję, zaraz zaczniesz biec... – Andy nabijał się ze mnie przez cały dzień. Chyba powoli się uodparniałem.
   - Panie Styles – siostra Martha wyrosła przede mną jak spod ziemi. „Ups... Nie wygląda na szczęśliwą...  – Czy pan wstydu nie ma? Wie pan, która godzina? Pana dziewczynie potrzebny jest odpoczynek...
   - Kiedy ja... – zacząłem, dukając jak za czasów podstawówki, kiedy to nie wiedziałem, co powiedzieć. „Ta kobieta chwilami po prostu mnie przerażała.
   - Proszę przyjechać rano – zakończyła tonem nieznoszącym sprzeciwów.
   - Ale... – spojrzałem na nią, zastanawiając się, po co w ogóle się odzywam. Przecież tej baby nikt nie nakłoni do zmiany zdania. „Zawsze mogę się rozpłakać. Może to zadziała...
   - Nie ma żadnego ale... – pokręciła głową. – I proszę mi tu nie robić miny zbitego psa. Godziny odwiedzin obowiązują dla wszystkich jednakowo, panie Styles. Mnie nie interesuje kim pan jest. Proszę wrócić rano.
   „Mój zajebisty humor właśnie poszedł się jebać...” Odwróciłem się na pięcie i ciężko wzdychając powlokłem się do windy. Nacisnąłem przycisk i gdy drzwi się otworzyły wszedłem do środka. Dopiero teraz zauważyłem, że Andy’ego nie ma obok mnie. Uniosłem głowę zdziwiony. Moje serce zabiło mocniej z nadzieją, gdy odnalazłem go rozmawiającego z pielęgniarką. „Uśmiecha się, babsztyl...” Kobieta spojrzała w moją stronę i w oczach miała takie coś... Sam nie wiem... Jakby podziw? „Co on jej nagadał?” Pożegnała się z nim i odeszła w stronę dyżurki. Odprowadzałem ją wzrokiem.
   - Idziesz, czy już się rozmyśliłeś? – usłyszałem rozbawiony głos Andy’ego. Dwa razy nie trzeba mi powtarzać.
   - Jesteś wielki, człowieku – powiedziałem mijając go i pędząc jak najszybciej do pokoju Alex. „Bo jeszcze się kobita rozmyśli...” Zostawiłem go z miłośnikiem krzyżówek, a sam wślizgnąłem się do środka, starając się zrobić to bezszelestnie. Od razu zauważyłem, że coś się zmieniło. Noga dziewczyny nie była już podwieszona na rusztowaniu, a spoczywała swobodnie na kilku poduszkach. „Jedno zmartwienie z głowy” uśmiechnąłem się. Nie była już też w ciężkim gipsie, a w plastikowym jego odpowiedniku, wyłożonym miękką pianką. „Jeszcze lepiej...” Przysunąłem sobie krzesło i zająłem moje standardowe miejsce u boku Alex, lekko się krzywiąc, gdy poczułem ból związany z nowym tatuażem. Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej, wyobrażając sobie jej reakcję, gdy go zobaczy. „Powinien jej się spodobać...
   Przyglądałem się śpiącej dziewczynie i cieszyłem się jak głupi, bo coś mi się zdaje, że nie ma wielu osób, które mogły zobaczyć to jej drugie wcielenie. Tak naprawdę, to pewnie tylko Kate wiedziałaby o co mi chodzi, ale nawet ona nie mogła przecież tego ujrzeć... Bez tej kolorowej oprawy, Alex wydawała się drobniejsza, a już na pewno dużo delikatniejsza. „Zniknęły nawet wielobarwne pasemka, które tak bardzo mi się podobały.” W głowie od razu zanotowałem sobie, by zaprosić Lou któregoś dnia i naprawić fryzurę dziewczyny. „W sumie wciąż wiszę jej wizytę w najlepszym spa jakie uda mi się znaleźć...” przypomniałem sobie jedną z wielu obietnic, które złożyłem tamtego okropnego dnia. Przeciągnąłem się zmęczony, rozsiadając się wygodniej na krześle. „Może ewentualnie zgodzi się na zorganizowanie czegoś w domu...


   Budziłem się powoli, choć tak naprawdę miałem wrażenie, że mógłbym spać bez końca. „Przydałoby się kiedyś w końcu zaliczyć te książkowe osiem godzin...” mruknąłem coś niewyraźnie, wtulając twarz w pościel. Już wiedziałem, co mnie obudziło. I prawdę mówiąc, miałem ochotę mruczeć dalej. Tym razem z zadowolenia... Czułem czyjeś palce, delikatnie przeczesujące moje włosy i masujące skórę głowy. „Głupi to ma szczęście” pomyślałem, ciesząc się, że zdążyłem wziąć prysznic nim tu przyjechałem i moje loki nie odstraszały już na starcie.
   - Dzień dobry – mruknąłem z twarzą nadal schowaną w pościeli. Palce zamarły, przerywając pieszczotę i miałem ochotę wręcz błagać, by nie przestawały.
   - Jest środek nocy, Styles – usłyszałem rozbawiony głos Alex. – Nie masz gdzie spać? Już chciałam wzywać pielęgniarkę, bo tak się ślinisz, że bałam się, iż utonę... – zauważyłem mokra plamę na prześcieradle. „Cóż... To raczej nie wyglądało seksownie...” zaśmiałem się z siebie, wycierając twarz rękawem.
   - Co ja poradzę, że ślinię się na samą myśl o tobie? – podparłem głowę na łokciu i wbiłem w nią swoje spojrzenie. – A jak jeszcze robisz mi dobrze palcami, to już w ogóle...
   - Coś ci się chyba przyśniło – parsknęła, odwracając głowę w stronę okna. Zdążyłem jednak zauważyć ten błysk w jej oczach i rumieniec na policzkach.
   - Gdybyś ty wiedziała, co mi się śni ostatnio, to nie leżałabyś tu tak spokojnie – zażartowałem, podnosząc się z krzesła i przeciągając się. Spanie w takiej pozycji raczej nie należy do najprzyjemniejszych. – Mogę ci opowiedzieć, jeśli chcesz – posłałem jej bezczelny uśmieszek.
   - Nie trzeba – zaśmiała się. – Jestem pewna, że z twoja wyobraźnią, to był to zwykły pornos i chyba nie chcę znać szczegółów...
   - Zwykły pornos? – spojrzałem na nią oburzony i przysiadłem na brzegu łóżka, uważając na jej nogę. – Jak już, to niezwykły – poprawiłem ją. – Z tobą w roli głównej – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – Gdybyś tylko wiedziała...
   - Błagam, oszczędź mi tego... – jęknęła opadając na poduszki. Zauważyłem jak zaciska wargi. Przejechałem po nich kciukiem, wprawiając ją w osłupienie. – Chyba ci odbija ostatnio – dodała zmienionym głosem, nie odrywając ode mnie oczu.
   - Dziwisz się? – uniosłem brwi. – Jestem wyposzczony czekaniem na ciebie. Nie powinnaś się dziwić, że moja wyobraźnia czasami mnie ponosi...
   - Mnie już chyba nic nie zdziwi jeżeli tylko ma związek z twoją osobą – powiedziała cicho, nadal prowadząc ze mną wojnę na spojrzenia. Czułem jej gorący oddech na skórze dłoni i nie mogłem nie zauważyć, że stał się płytszy i urywany...
   - Tak myślisz? – uśmiechnąłem się pod nosem. – Mogę potraktować to jak wyzwanie... – pochyliłem się i zawisłem ustami centymetry od jej gorących warg. Patrzyłem na nią wyczekująco.
   - N-nie powinniśmy... – szepnęła, zwilżając wargi językiem.
   - Nie powinniśmy – przyznałem, podziwiając barwę jej ust.
   - Jesteśmy w szpitalu i... i w ogóle... – dodała wzdychając, gdy moje palce pieściły jej szyję. Przymknęła oczy, a na jej ustach pokazał się delikatny uśmiech.
   - I w ogóle... – powtórzyłem za nią, zdając sobie właśnie sprawę, co ja najlepszego wyprawiam. „To chyba dobry moment, by przestać” usłyszałem w głowie głos rozsądku, ale w sumie to nigdy za bardzo go nie słuchałem. Złączyłem nasze usta w pocałunku i w tym samym momencie zapomniałem wszystkie mądre rady mojej podświadomości. Nie było żadnego zawahania z jej strony. Tylko ciche westchnienia, podczas gdy nasze języki tańczyły w podniecającym tańcu. Poczułem palce we włosach i przygryzłem jej wargę zadowolony z tej pieszczoty. Próbowałem pochwycić jej język, ale sprawnie mi to uniemożliwiała. „Boże, to było gorące...” Mój oddech przyspieszył, a temperatura w sali wydawała się podskoczyć o kilka ładnych stopni. Oderwałem się od niej z głośnym cmoknięciem. Jej oczy płonęły pożądaniem i zdecydowanie błagały mnie, bym coś z tym zrobił. „Czyż mogłem odmówić?” uśmiechnąłem się pod nosem i powoli obszedłem łóżko, by wcisnąć się na nie z drugiej strony. „Skoro już bawię się w Robin Hooda, to mogę przynajmniej nie uszkodzić jej bardziej...
   - To czyste szaleństwo... – Alex nie odrywała ode mnie wzroku. – Ktoś może tu wejść w każdej chwili...
   - Lepiej żeby nie – ponownie zawisłem nad nią. – Bo może mu zostać po tym trauma do końca życia...
   - Harry... – moje imię wydostało się z jej ust wraz z cichym jękiem, gdy moje wargi rozpoczęły wędrówkę po jej odsłoniętym ramieniu. Podobało mi się to. Brzmiało właśnie tak, jak powinno i nakręcało mnie jeszcze bardziej. Ciasne spodnie szybko przypomniały mi wady ich noszenia.
   Pozwoliłem dłoniom błądzić po jej ciele, okrytym tylko szpitalną koszulką. Ale skoro to moje dłonie, to szybko odnalazły wiązanie na plecach i karku dziewczyny. I po chwili moje wargi miały większe pole do popisu. Poczułem ból, gdy Alex zacisnęła palce na moich włosach, gdy przez cienki materiał przygryzłem sterczący dumnie sutek. Ten ból tylko potęgował moją rozkosz. „Tak mi rób, kochanie...” Mokra tkanina robiła się półprzezroczysta i  gdy oderwałem usta od jej piersi mogłem dojrzeć zarys tatuażu. Uśmiechnąłem się od ucha do ucha. „A więc w końcu go sobie dokładnie obejrzę...
   Wróciłem do jej ust, by nie poczuły się zapomniane i mogłem wręcz poczuć kolejne westchnienia. Kontynuowałem moją wędrówkę po jej gorącej skórze, tym razem ciągnąc koszulkę w dół za każdym razem, gdy się do niej zbliżałem. Uśmiechnąłem się, gdy zauważyłem maleńkiego motylka, o którego istnieniu wcześniej nie wiedziałem. „A więc jest was tu cztery... Nie trzy.” Złożyłem na moim nowym kolorowym przyjacielu delikatny pocałunek i natychmiast zapragnąłem ujrzeć kolejne, by obdarować je taką samą pieszczotą. „Czy mogło mnie coś powstrzymać?” Pojękiwania Alex tylko mnie zachęcały. Po chwili mogłem podziwiać tatuaż w całej jego kolorowej okazałości i naprawdę mi się podobał. Zdecydowanie pasował do niej. Spojrzałem w jej oczy szczerząc się zadowolony.
   - Cudne te twoje motylki  - powiedziałem, pochylając się po kolejny pocałunek. – Pokazać ci mojego?
   - Co twojego?
   - Motylka! – zaśmiałem się. – A o czym myślałaś? – zauważyłem, że przygryzła wargę, by się nie roześmiać. „Już ja wiem, co ci chodzi po głowie...” Podparłem się na jednej ręce i zdjąłem koszulkę. Wyprostowałem się, dumnie pokazując mój nowy nabytek...
   - Naprawdę go zrobiłeś... – powiedziała z niedowierzaniem i wyciągnęła dłoń, by własnoręcznie się przekonać. – Jesteś walnięty, wiesz?
   - Całkiem możliwe... – przyznałem szczerze. – W końcu zadaję się z tobą...
   - Idiota.
   - Wariatka.
   Spojrzałem w jej oczy i ujrzałem w nich pożądanie zabarwione rozbawieniem. Zdecydowanie miałem ochotę na więcej tego pierwszego. „I ewentualnie odrobinkę tego drugiego...” A jej palce na moim torsie mówiły mi, że dostanę to, czego pragnę. Mogłem z ręką na sercu powiedzieć, że uwielbiałem jej usta, język i to, co potrafiła z nimi zrobić. „Ukończyła jakiś kurs całowania, czy coś?” Faktem było, że jej pocałunki doprowadzały mnie do białej gorączki. Oraz do ogromnego problemu w spodniach. Otarłem się o jej biodro w poszukiwaniu większego tarcia, które mogło przynieść mi jakąś ulgę. Ale to nie było to. Wsunąłem jej ramię pod głowę, pogłębiając pocałunek. Drugą ręką błądziłem po odsłoniętych piersiach. Pieściłem jej ciało, troskliwie omijając szwy na brzuchu. Zjechałem dłonią na biodro, zastanawiając się, jak długa jest ta koszulka. Gdy postanowiłem to zbadać, okazało się, że nie ma dużo do badania. Ledwo przesunąłem dłoń, poczułem jej nagie udo, drżące pod moim dotykiem.
   - Harry – wysapała prosto w moje usta. – Ja nie dam rady...
   - Ciii... – przeniosłem się na drugie udo, przypominając sobie o jej złamanej nodze. Jej skóra była cudownie miękka i niesamowicie gorąca. – Wiem... – powiedziałem uspokajająco. – Po prostu leż i pozwól mi... O Boże... – jęknąłem, chowając twarz w jej szyi, gdy poczułem jej palce zaciskające się na moim nabrzmiałym problemie. – Kurwa mać, Alex! – wgryzłem się w jej skórę, by zdusić chęć głośnego obwieszczenia mojej radości.
   - Ciii... – usłyszałem jej rozbawiony głos. – Po prostu leż... – powtórzyła moje niedawne słowa, jednocześnie dobierając mi się do spodni. „Nie żeby mi się to nie podobało...” – Chyba jednak musisz mi trochę pomoc – szepnęła mi do ucha. Niechętnie zabrałam dłoń z jej uda, ale bardzo szybko na nie wróciłem, gdy w ekspresowym tempie zsuwałem spodnie z tyłka. Odetchnąłem z ulga, gdy mój przyjaciel wydostał się na wolność. Długo to nie trwało, bo natychmiast znalazł się w cudownym uścisku dłoni Alex. Wpiłem się w jej usta z jeszcze większą zachłannością. Potrzebowałem ich, by utopić w nich wszystkie głośne jęki i sapnięcia. Poruszała się na mnie powoli i nawet jakby nieśmiało, ale dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego, czym było to spowodowane. Gdy mnie puściła, jęknąłem rozczarowany prosto w jej usta. Ale obserwowałem bez mrugnięcia jak zwilża językiem swoją dłoń i ponownie ujmuje mojego penisa. „To było kurewsko gorące...” Poruszyłem się w jej dłoni. Dreszcz, który przebiegł mi przez ciało uzmysłowił mi, że w tej całej rozkoszy zapomniałem o niej. „Nieładnie, Styles...” Przyssałem się do jej obojczyka z zamiarem zostawienia po sobie małego śladu, jednocześnie wsuwając dłoń między jej uda. Była cholernie gorąca i tak mokra, że bez problemu mogłem wsunąć w nią palec. Sapnęła trochę głośniej, cofając się nieznacznie. Musiała to zrobić zupełnie odruchowo, bo była już tak podniecona, że chwilę później mogłem dodać kolejny palec. Zauważyłem, że zaciska oczy, a na jej twarzy pojawił się dorodny rumieniec. Pracowała biodrami, poruszając się na moich palcach. Pewnie nawet nie zauważyła, kiedy dodałem kolejny... Zadrżała, gdy pozwoliłem kciukowi jeździć po sztywnej łechtaczce. Było jej dobrze. A dzięki temu, i mi było bosko. Poruszałem się w jej dłoni, czując narastające ciepło w podbrzuszu. Przyssałem się do jej piersi i momentalnie zacisnęła palce w moich włosach, przyciągając mnie do pocałunku, a może po prostu, by wytłumić kolejny jęk rozkoszy w moich ustach... Chwilę później zaczęła głośno oddychać prosto w moje usta i jeszcze szybciej poruszać biodrami, wpychając wzgórek jak najmocniej w moja dłoń. Odebrałem wiadomość i przyspieszyłem ruchy dłonią. Spotkała mnie za to nie lada nagroda. Przygryzłem jej wargę, gdy poczułem zwinne paluszki, masujące mój interes. „Kurwa, tu też brała jakieś lekcje?” Pracowałem biodrami jak szalony czując, że niebezpiecznie zbliżam się do upragnionego celu. Dziewczyna wiła się pod moją dłonią, starając się robić to jak najbardziej bezgłośnie. – Harry... – jęknęła atakując moje wargi swoimi, tak zachłannie, że zabolało. Ale był to ból z gatunku tych, które jeszcze bardziej cię nakręcają. Gdy zaczęły wstrząsać nią dreszcze, wiedziałem, że na mnie też przyszedł już czas. Poczułem jak mocniej zaciska swoją dłoń i to było to. Momentalnie doszedłem z jękiem jej imienia, stłumionym w kolejnym namiętnym pocałunku.
   - Jesteśmy zdrowo szurnięci... – powiedziała cicho, gdy już trochę doszła do siebie.
   - Ale przynajmniej oboje – przyciągnąłem ją do jeszcze jednego pocałunku i zacząłem poprawiać jej koszulkę. Zauważyłem kilka śladów na jej ciele i naprawdę nie pamiętałem kiedy je zrobiłem. Przejechałem kciukiem po wyraźnym śladzie moich zębów. „Ups...” – Jak się czujesz?
   - Dopraszasz się komplementów, Styles? – zaśmiała się, podnosząc się lekko, bym mógł zawiązać jej koszulkę. – Myślałam, że jesteś ponad to...
   - Pytam jak się czujesz – spojrzałem na nią wymownie – a nie czy było ci dobrze. To akurat wiem bez potrzeby pytania...
   - Wszystko w porządku – powiedziała, czerwieniąc się, gdy czyściłem jej dłoń i doprowadzałem się do porządku. „Przynajmniej spodnie już przestały być narzędziem tortur.” – Podoba mi się twój tatuaż – odezwała się, gdy zakładałem bluzkę. – Ale nie mogę uwierzyć, że go sobie zrobiłeś...
   - No cóż... – westchnąłem, zsuwając buty i opróżniając kieszenie. „Rychło w czas.” – Zbytnio nie miałem wyjścia. Zawsze dotrzymuje obietnic – ułożyłem się obok niej, wsuwając jej ramię pod głowę i przyciągając ją do siebie. Czułem, że jeszcze chwila i zasnę.
   - Obiecałeś, że wytatuujesz sobie motyla? – usłyszałem, gdy już robiło mi się przyjemnie błogo. – Dlaczego?
   - Wróciłaś do mnie... – mruknąłem, zasypiając wtulony w jej bok.

110 komentarzy:

  1. Kolejny rozdział za nami. Wyczekiwane „69”. Mam nadzieję, że ci co mnie „molestowali” o wiadome sceny są usatysfakcjonowani, a ci, którzy za takowymi nie przepadają, jakoś mi wybaczą ten rozdział. Chyba uległam urokowi Harry’ego ;)

    Skoro Styles już dokładnie zbadał tatuaż Alex, to i wam mogę go pokazać. Oto on:

    http://instagram.com/p/c4gehjHdaS/#

    Dziękuję mojej kochanej czarodziejce Asi (@Asia_Rysunkowa) za to, że sprawiła, iż jest idealny dla Alex (czyt. Kolorowy). Jak wam się podoba? Jak myślicie, jaka historia kryje się za tymi motylkami? Mają jakieś większe znaczenie dla Alex? Jestem ogromnie ciekawa waszych pomysłów, bo może będą lepsze od moich :)

    Dziękuję wam za wszystkie przemiłe słowa pod poprzednim rozdziałem. Spędziłam naprawdę cudowne chwile czytając wasze komentarze i odpisując na nie ❤

    Życzę wam cudownego tygodnia :)

    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był cudowny!
      Ja też prosiłam o coś więcej z Halex (nie wierzę, że to napisałam) :D
      Może już mają ksywkę, albo coś, no nie wiem, w każdym razie czekałam i się doczekałam! I było fantastyczne! :D
      Chociaż myślałam, że przejdą do czegoś konkretnego w tym szpitalu, ale to też było dobre :D Haha :D

      Co do Lou... Jeeju, chyba spełniłaś moją wcześniejszą prośbę! :D
      Bardzo dobrze, baaaaaardzo! Podoba mi się jak nie wiem :D
      A jakby jeszcze były maluchy... ale znając Ciebie, to zrobisz nam na złość i się okaże, że nic z tego nie wyszło -.-
      Ale weź mnie pod uwagę, co? :D
      Ja również życzę miłego tygodnia :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. PS. Coś tu czuję Grey'a... :D

      Usuń
    3. Czujesz tu Grey'a? To dziwne, bo ja nie przypominam w nim sobie takiej sceny ;) No ale cóż, po tej trylogii, już każda scena erotyczna będzie do niej porównywana... Co tylko utwierdza mnie w mojej opinii na temat tej książki ;)
      Cieszę się, że odwiedziny Harry'ego u Alex ci się spodobały ;) Pewnie chętnie przeszliby do czegoś konkretnego, ale niestety obrażenia dziewczyny na to nie pozwalają...
      Czy z tej chwili zapomnienia Louisa będą dzieci, to się dopiero okaże ;) Choć może i masz rację myśląc, że nic z tego. Zobaczymy...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    4. A jaką masz opinię na temat Grey'a? ;)
      Po prostu czuję ;p
      Nie no, ma coś z tego być!

      Usuń
    5. Moja opinia co do Greya? Dla mnie to po prostu taki dłuższy harlequin... Fajnie się czyta, ale kunszt autorki nie powalił mnie na kolana. Prawdę mówiąc, po takiej sensacji spodziewałam się czegoś lepszego. jednak rozumiem dlaczego jest tak rozchwytywana... Książka opisująca fantazje wielu kobiet i w dodatku taki współczesny kopciuszek... Dla mnie - Harlequin, z którym nie wstyd wyjść pod pachą...

      Usuń
  2. Nie tylko ty ulegasz urokowi Harrego, słońce :-P hahah xd Rozdział jest niezwykły, jak i wszystkie poprzednie. Boże jak dobrze, że Nialler tak 'naskoczył' na Kate. Mam nadzieje, ze jej obietnica zostanie spełniona i nie ucieknie od Louisa. A co do końcówki jego perspektywy.. To czy on przypadkiem nie zapomniał o zabezpieczeniu!? Jeśli mnie moja głowa nie myli to będzie ciekawie :-P Już czekam na ich reakcje :-)
    Tak się cieszę, że planujesz kogoś dla Nialla (tak przynajmniej mi się wydaje i po cichu liczę na to xd) Ta dziewczyna to dla niego ideał.
    Scena Harrego i Alex.. No dziewczyno muszę ci przyznać, że całkiem niezła jesteś w te klocki. Opisujesz takie sceny w tak cudowny sposób, że czyta mi się je rewelacyjnie i nie mam mdłości jak u nie których :) Dzięki ci za to!
    Rozdział jest naprawdę wspaniały. Długi i przyjemny. Jak zwykle miałam dreszcze, łzy w oczach, czułam złość, ale i śmiałam się co chwila. Masz ogromny talent.
    Co do tatuażu Alex to jest śliczny. Sama nie wiem co dokładnie mogą oznaczać jako symbol, ale zapewne nie użyłaś ich przypadkowo. Nie będę się bawić w gdybanie i poczekam na rozwój wydarzeń i twój pomysł.

    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że urokowi Harry'ego bardzo trudno nie ulec ;) Ale to chyba nic złego, co?
      Niall kolejny raz pokazał, że jest wspaniałym przyjacielem. Może i ostro zareagował, ale chyba coś takiego było potrzebne, by wstrząsnąć Kate. Oby tylko dotrzymywała obietnic...
      Czy chwila zapomnienie będzie brzemienna w skutkach? Czas pokaże...
      Idealna dziewczyna dla Nialla? Kto wie, może ten Horan w spódnicy jeszcze się pokaże...
      Strasznie się cieszę, że udaje mi się w miarę dobrze opisywać wiadome sceny. Przyznam szczerze, że wciąż się denerwuję, gdy mam je udostępnić...
      Dziękuję za te wszystkie przemiłe słowa i bardzo się cieszę, że podoba ci się ta moja pisanina...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  3. TAK, TAK, i jeszcze raz TAK!
    Boże... co Lou zrobiłby bez Nialla? Niall geniuszu! <3 Ty to umiesz przekonać człowieka, nawet tak upartego jak Kate... dobrze, że ty nie zaniemówiłeś, tylko powiedziałeś co ci leży na sercu, bo inaczej to bałabym się co by było dalej! :)
    Ahh... Louis i jego napalone drugie ja! hahaha... szczerze powiem, że trochę mi go brakowało xD Tym razem aż tak nie wytrzymał, że robili to na stole bilardowym? Oj Lou, Lou... za niedługo na środku ulicy, albo w samochodzie to zrobicie, bo nie masz jakiejkolwiek samokontroli! ;)
    A Alex i Harry... uuu... mam nadzieję, że Harry jest z tego usatysfakcjonowany, bo tak narzekał, że 'pości' dla Alex... OBY WIĘCEJ! Uwielbiam ich, a w takim wydaniu, to już w ogóle! :D
    Tatuaż Alex jest śliczny :)
    Teraz czekam na dalszy rozwój wydarzeń... <3
    (p.s. Jak TAKIE rzeczy działy się w szpitalu, to ciekawe co będzie w domu, bez gipsu i w pełni sprawnie xD)
    Nie mogę się doczekać i nie przejmuj się, bo TE sceny wyszły Ci zajebiście! :)
    Całuję gorąco! Xx. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie Louis zaniemówił w nie najlepszym momencie. Dobrze, że Niall zgłodniał i schodząc na dół, usłyszał tą rozmowę. I kolejny raz udowodnił, że jest wspaniałym przyjacielem. Może i podniósł głos, ale myślę, że Kate tego potrzebowała. Oby tylko dotrzymywała obietnic...
      Louis i jego gorsze/lepsze/wredne ja ;) Dlaczego nie mogło mu ono podpowiedzieć o podstawowym warunku dobrej zabawy?
      Środek ulicy, to może niekoniecznie, ale w samochodzie... Hmmm...
      Nie wiem, czy Harry nie będzie narzekał... Z niego już taka maruda jest ;) No, ale zdecydowanie ma już mniej powodów ;)
      Cieszę się, że podoba ci się ta moja pisanina :) Dziękuję za miłe słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  4. Cudowny jest ten rozdział ! Nigdy nie podziewałabym się po Niallu, że uniesie się na Kate, ale to dobrze przynajmniej przemówił jej do rozsądku. Po przeczytaniu słów „Ups... O czymś chyba zapomniałeś, stary...” wnioskuje, że Lou zapomniał się zabezpieczyć ;P Liczę na małego Tomlinsona ;)) Cieszę się też, że Harremu i Alex zaczyna się układać. Jak chodzi o tatuaż to powiem Ci, że jest śliczny. Muszę powiedzieć, że masz niesamowity talent i jest tym opowiadaniem tak zauroczona, że nie wyobrażam sobie, że je kiedyś skończysz, ale nie mów o czymś do czego daleka przyszłość :)
    Powodzenia przy dalszym pisaniu.
    Czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że to się nie zmieni przy kolejnych ;)
      Rzeczywiście Niall trochę ostro zareagował, ale może dzięki temu dotarło to do Kate? Oby tylko dziewczyna dotrzymała słowa...
      Mały Tomlinson? Kto wie... Może i będą jakieś konsekwencje tej chwili zapomnienia...
      Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  5. Hey.

    Zacznę od tego,że czuje niedosyt.Co ty ze mną najlepszego zrobiłaś?

    Gdy zaczęłam czytać pierwszy akapit przestraszyłam się,że Niall swoim wybuchem złości przestraszy Kate.Choć strach pojawił się u niej,to słowa Horan'a na nią podziałały i bardzo dobrze. Zdecydowanie zgadzam się z Niall'em ,że Katy nie może od nich odejść i najnormalniej w świecie się poddać.Nie tyle przeszła,aby uciec od tego świra,żeby teraz tak łatwo mu się podłożyć. W tym akapicie tylko przez moment współczułam Horan'owi,a mianowicie gdy Louis i Kate się zaczęli całować.No dziwie się ja też czułabym się nie zręcznie w takiej sytuacji.

    Naszemu głodomorowi spodobała się dziewczyna.Ciekawi mnie czy jeszcze się spotkają? Cóż czuje,że byłaby to dziewczyna idealna dla naszego żarłoka.Je tyle co on i w dodatku też się słodko rumieni,a co najważniejsze ma imię podobne do Kate. Czyżby Horan znalazł sobie drugą Kate?

    Moja ulubiona para tym razem postanowili pofiglować nie na łóżku (przecież łóżko jest nudne),a na stole do bilardu. Ciekawe czy Kate było wygodnie? Zdecydowanie zrobiło się strasznie gorąco i się zarumieniłam tak jak Katy.Ciekawa jestem czy pisząc te sceny też się rumienisz? Zdaje mi się,a nawet jestem pewna,że nasz pan Tomlinson zapomniał o prezencie od Alex. I muszę Ci powiedzieć,że tym ostatnim zdaniem jeszcze bardziej podniosłaś mi ciśnienie.Jestem ciekawa jak doczekam kolejnego rozdziału.

    Harry biedactwo gdyby nie Andy nie dostałby się do swojej Alex.Ciekawe co Andy powiedział tej pielęgniarce? Może ja podrywał ? Oj znów odzywa się we mnie moja ciekawość.

    Zmęczony Harry zasnął z głową na łóżku i w dodatku je obślinił. Jak tak można? I co ciekawe Alex zaczęła się bawić jego włosami,a on ją na tym nakrył to szybko zabrała swoją rączkę,choć nie musiała bo Styles był bardzo zadowolony.

    No to Ci powiem,że moje oczy wyglądały jak dwie pięciozłotówki .W szpitalu? Na łóżku szpitalnym? Zaskoczyłaś mnie i to porządnie.Już się boję co będzie się dziać u Harry'ego w domu.Czytając ten ostatni akapit przypominałam dorodnego buraka i w dodatku było mi strasznie gorąco,ale scena była opisana znakomicie. Ciekawe skąd ty bierzesz takie pomysły?A tak na koniec to Harry mógł sobie dokładnie obejrzeć motylka Alex.

    Rozdział zdecydowanie mi się podobał. Mam nadzieję,że nie zrezygnowałaś z żadnych scen. Jak dla mnie jesteś najlepszą pisarką pod słońcem.Kocham twoje opowiadanie i chętnie je polecam. Kocham Cię ♥

    Motylek,a raczej motylki Alex też mi się spodobały. Kolorowe jak Alex.Idealnie do niej pasują,a przynajmniej w mojej głowie.

    P.S. Mam nadzieję,że zdążyłaś się wyszykować na randkę i że się udała.

    Ściskam i Całuję
    Kasia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedosyt? Po czym? Czego było za mało? Bo chyba rozdział nie był za krótki? A może był...
      Zdecydowanie wybuch Nialla udowodnił nie tylko, że jest on wspaniałym przyjacielem, ale również, że nie tylko Louisa zszokowały słowa Kate. Na szczęście zareagował zupełnie inaczej, co Lou. Oby tylko Katy dotrzymała słowa...

      Tajemnicza Katie z żołądkiem bez dna... To mogłaby być miłość od pierwszego zamówienia ;) Tylko czy uda się ją jakoś odnaleźć?

      Łóżko jest nudne, tak? Dobrze, że Harry tak nie myśli ;) Cóż, Louis i Kate zdecydowanie dali się ponieść chwili... W sumie nic dziwnego, po takich przeżyciach. A prezent od Alex w szufladzie w sypialni leży... Nie ładnie...
      Czy je się rumienię, pisząc te sceny? W sumie nie wiem, ale podobno uszy robią mi się strasznie czerwone i gorące ;) Dobrze, że jeszcze para z nich nie uchodzi ;)

      Co ten Andy mógł powiedzieć? Niewątpliwie coś o Harrym, skoro kobieta na niego zerkała...
      Może lepiej nie będę opowiadać skąd mi się biorą takie pomysły... Ale na wszelki wypadek powiem, że mam zaświadczenie, iż z moją głową wszystko w porządku. Podpisane przez lekarza!

      Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa, jakimi zawsze tak szczodrze mnie obdarzasz... I dziękuję, że wciąż czytasz te moje wypociny ;)

      Randka była bardzo udana, o czym świadczy fakt, że prawie spóźniłam się do pracy ;)

      Całuję xx

      Usuń
  6. Patrzę jak się inni rozpisują i sama nie wiem co ja mam napisać nigdy nie pisałam długich komentarzy. Napiszę więc, że rozdział jest cudowny <3 zresztą jak każdy, może nie uwierzysz, ale nawet moja mama zaczęła czytać, po tym jak przeczytałam jej niektóre fragmenty np. ten z podpaskami. Siedziałyśmy i śmiałyśmy się jak głupie. Czekam na kolejny rozdział, kiedy się ukaże ?
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) No i że znalazłaś w moim opowiadaniu fragmenty, które cię rozbawiły :)
      Twoja mama zaczęła czytać? Mam się bać? Może ocenzuruj jej zawczasu wiadome fragmenty ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  7. Rozdział 69 taki powinien być. Dużo erotyzmu. :P

    No i po głupim pomyśle Kate. :)

    Co do tych motylków, o tej porze nie mam pomysłów, może około 2-3 w nocy na coś wpadnę i dopiszę coś ciekawego.

    Genialny tatuaż Alex i to nawiązanie do motyla Harry'ego. Super pomysł.

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie uważam, że rozdział 69 uczczony został w sposób jak najbardziej erotyczny ;) Mam tylko nadzieję, że wszyscy jakoś to przeżyją ;)
      Niall kolejny raz udowodnił, że jest wspaniałym przyjacielem. Oby tylko Kate dotrzymała słowa...
      Cieszę się, że pomysł z tatuażami ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  8. Swietny rozdział <3 uffff... Niall(mam nadzieję),że całkowicie wybił Kate pomysł odejścia.
    UU wręcz wymarzona dziewczyna dla Niall'a <33 mają wiele wspólnego :)
    Nie no Louis zapomniał o zabezpieczeniu :P Będzie ciekawie...
    Zaskoczyłaś mnie Halex,na miarę 69 xD To Harry sobie pooglądał motylka Alex ;
    Jak słodko,że Harry zrobił sobie motylka-tatuaż <3
    Czekam na wyjaśnienie tych tajemnic z tego rozdziału. Piszesz świetnie i czyta się cudownie <3 Pisz, pisz bo wychodzi Ci to wspaniale! Dziękuję <3 Jeszcze mnie zastanawia,jak Andy przekonał tą pielęgniarkę...
    Najlepsza scena to zdecydowanie Halex <3 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
      Niall zdecydowanie stanął na wysokości zadania. Oby tylko Kate dotrzymała słowa...
      Lou i Kate zdecydowanie dali się ponieść chwili. Czy będą jakieś konsekwencje ich zapominalstwa?
      W końcu numer rozdziału zobowiązuje ;) Harry sobie pooglądał motylka bardzo dokładnie i zresztą nie tylko jego ;) No a jego własny tatuaż? W końcu coś obiecał, gdy Alex była nieprzytomna...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Kate <3 Muszę to powiedzieć no, po prostu piszesz cuuudownie, genialnie i świetnie <333333333333333333333333333333333333333333

      Usuń
  9. Uwielbiam Cię i Twoje opowiadanie! ♥

    Reakcja Niall'a na słowa Kate - byłam w szoku. Ale cieszę się, że wszystko jej powiedział. Żaden z nich bym nie przeżył gdyby odeszła. A już na pewno Lou.

    A co do niego...
    Chyba będzie miał chłopak problem, żeby przyznać się do tego Kate. Szczerze to wpadłam na to że on zapomniał zanim jeszcze przeczytałam końcówkę tego akapitu.

    Harry i Alex? - OMG!
    Ich "związek", bo nie jestem pewna czy to już jest związek, jest taki inny, ale taki fajny zarazem. To super, że czują się ze sobą tak dobrze i żartują itp. A to co się wydarzyło w szpitalu? Nie spodziewałam się tego. Zupełnie.

    Prawie zapomniałam o Niall'u i dziewczynie od jedzenia. Szkoda, że z nią nie porozmawiał. To mogłoby być początkiem czegoś pięknego. Ale może jeszcze się spotkają? Kto wie?

    Genialny rozdział. I tatuaż Alex jest boski. Chodź trochę nie w moim stylu. :>

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa. Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie ci się podoba :)
      Niall zachował się jak prawdziwy przyjaciel i wszystko szerze jej wygarnął. Na całe szczęście dotarło.
      Chwila zapomnienia może być brzemienna w skutkach... A jak będzie tym razem?
      To co dzieje się między Harrym i Alex od początku opiera się na trochę innych zasadach. W końcu oni zaczęli od przyjaźni... Czy będzie z tego prawdziwy związek?
      Niall spotkał swoją wymarzoną dziewczynę i ewidentnie dał ciała... Może masz rację i jeszcze jakoś się spotkają?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  10. Kurcze jeszcze dzisiaj pisałam, że mi smutno, bo przeczytałam wszystkie, a tu nowy rozdział! Co za miła niespodzianka.
    Uf całe szczęście, że Kate nigdzie się nie wybiera. Niall mnie zaskoczył, chyba nigdy bym nie pomyślała, że ten głodomór będzie w stanie podnieść głos na swoją "siostrę". Ale bardzo dobrze jej powiedział, brawo Niall!
    Akcja z damską wersją Nialla zakończyła się moim głośnym "O NIE", gdy już chciał pójść do niej, a tu drzwi się zamknęły. Kurde no szkoda, niby było o dziewczynie tak mało, ale już wydawało się, że jest fajna. WŁAŚNIE SIĘ ZCZAIŁAM, ŻE TYLKO BIEDNY NIALL JEST SAMOTNY. A przecież nie sammym jedzeniem Niall żyje! XD
    Scena Lou i Kate, świetna jak zawsze, a ta końcówka całkowicie niespodziewana! (mówię oczywiście o "zapominalstwie Louisa") Parę razy widziałam jak pisałaś czy czymś zaskoczyłaś w rozdziale, no i ja byłam tym zdecydowanie zaskoczona! Właściwie to mnie to też trochę rozbawiło. ;D
    Ach no i Harry i Alex, oni są razem idealni. (zresztą tak samo Lou i Kate) Tak szaleć w szpitalnej sali, no ładnie!
    Co do tatuaży to nie mam pomysłów, niestety.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach jeszcze miałam napisać, że całkowicie zgadzam się z Louisem, że 10 to bardzo wcześnie rano, to wręcz nieludzka godzina na wstawanie!

      Usuń
    2. Uwielbiam robić niespodzianki ;) Cieszę się, że ta mi się udała...
      Rzeczywiście Niall trochę się uniósł, ale ewidentnie tego było potrzeba, by dotrzeć do dziewczyny. Oby tylko dotrzymała słowa...
      Naprawdę dopiero teraz zauważyłaś, że swatam Horana tylko z jedzeniem? Haha :) Fajnie... A co do tej jego damskiej wersji, to rzeczywiście wydaje się być dla niego stworzona... Kto wie, może jakoś ją odnajdzie...
      Rozbawiło cię zapominalstwo Louisa? Przecież to wcale nie jest śmieszne ;) A co jeśli będą z tego dzieci?
      Jak szaleć w szpitalnej sali, to tylko Alex i Harry ;) Przecież trochę dreszczyku jeszcze nikomu nie zaszkodziło ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  11. O boże. chyba powinnam udac się do specjalisty...myślisz że już ktoś uzależnił się od twojego opoiwiadania czy będę pierwsza? chyba nie :D
    Przynajmniej wiem skąd się biorą moje dziwne sny z Harrym i Lou ;)Ten rozdział zdecydowanie sprawi że pojawiąs ię kolejne z Tommo i Stylesem w roli głównej. Ale nic dziwnego jak na 69 przystało jest dużo SCEN :D
    A najbardziej podobało mi się „Ups... O czymś chyba zapomniałeś, stary...”


    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy specjalista tu cokolwiek pomoże ;) Ostatnio, gdy byłam u lekarza, wyszło im, że z moją głową wszystko w porządku. A teraz sama popatrz... Ewidentnie nie jest z nią najlepiej ;)
      A po twoich słowach, zaczęłam się zastanawiać... Skoro stąd się biorą twoje sny z Harrym i Lou, to skąd się biorą moje?
      Scen rzeczywiście sporo, ale to wszystko wina Stylesa ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  12. WoW..po prostu... WOW!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow... Mam nadzieję, że to dobre wow...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  13. nie wierze że Alex z Harrym zrobili to w szpitalu :D nie wierze serio :D normalnie kocham tą dwójke za ich charaktery :D <3 no jesli chodzi o Kate i Louisa to chyba oczywiste :) wiadomo było że dzis to zrobia :D no bo jak na nia spojrzał gdy Niall powiedział o wynajmowaniu pokoju :D
    ale jestem NAPALONA :D :D haha !
    sliczne tatuaze, nie moge sie doczekac kiedy zrobi sobie Kate motylka :)
    ja równiez dziękuje za słowa Nialla , powiedziałeś chłopie to co i mi ciażyło. jestes mądry ! i ojejcia ! Katie ! wierze że sie jeszcze spotkają xx (ale z zamówienia to ja sie śmiałam :D wyobrażam sobie jak Niall na nia patrzy)
    po chwilach grozy, przyszedł znowu czas na relaks ;)
    haha, 69 :D

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzysz? To uwierz ;) Przecież to jest moja etatowa dwójka do zadań specjalnych ;) Tylko oni mogli być tak szurnięci :D
      Z Kate i Louisem było oczywiste? Chyba też byłam NAPALONA w tamtym momencie i widać to w tym akapicie ;)
      Cieszę się, że tatuaż Alex ci się podoba :) A co do tego, który zrobi sobie Kate, to już mam go zaplanowanego, Czeka tylko na odpowiedni rozdział :)
      Niall kolejny raz udowodnił, że jest prawdziwym przyjacielem. Wprawdzie trochę go poniosło, ale grunt, że zadziałało. Teraz tylko Kate musi dotrzymać słowa...
      Czy Niall właśnie stracił szansę na poznanie swojej drugiej połówki? A może jakoś ją odnajdzie...
      Całuję xx

      Usuń
    2. w sumie to rzeczywiscie tylko oni tak potrafią ;D i w sumie to każdy MUSI BYĆ napalony czytajac to ;)
      no pewnie że mi sie podoba. wgl mam fioła na punkcie tatuazy, więc jest bardzo szczęśliwa kiedy Kate sobie zrobi ;)
      no własnie Kate musi dotrzymac słowa, a to że Nialla poniosło to nic , musiał to powiedziec i juz
      wierze że ją odnajdzie xx zasługuje na to

      K.CL

      Usuń
    3. Z tymi tatuażami, to ja też mam fioła ;) Po prostu uwielbiam je. Dobrze, że nie śpię na pieniądzach, bo pewnie nie wychodziłabym ze studia tatuaży...

      Niall zasługuje na swoją Katy? Zobaczymy...

      Usuń
  14. Witaj! :)
    "69" i scena Harrego i Alex? O.o Tylko oni potrafią robić "takie" rzeczy i to w szpitalu :D Ale właśnie za to są tacy niesamowici, i powtórzę to po raz kolejny : idealnie do siebie pasują! Mam nadzieję, że coś z tym zrobisz i niedługo będą razem :) Już się boję, co to będzie jak Alex wyjdzie ze szpitala.. Harry chyba nie wypuści jej z sypialni ^ ^
    Boże jak dobrze, że Niall przemówił Katy to rozsądku, dobrze mieć takiego przyjaciela. Nikt by nie przeżył gdyby Kate naprawdę postanowiła odejść.. Ale to mamy na szczęście już za sobą :)
    No i gorąca scena Kate i Lou na stole do bilardu.. Bidulek nie był w stanie dotrzeć do sypialni. :D Takie pomysły tylko u Louisa ^ ^ Z tego wszystkiego biedny Lou o "czymś" zapomniał. Ciekawe czy będą z tego jakieś konsekwencje?... :>
    No i czyżby wspomnienie o Katie - " wersji Nialla w spódnicy " będzie owocować tym, że Horanek w końcu znajdzie dziewczynę dla siebie? Mam nadzieję, że tak, bo zasługuje on na szczęście i miłość (:
    Piszesz w taki sposób, że po każdym przeczytanym rozdziale, niecierpliwie czekam na kolejną niedzielę, kiedy to dodasz następny rozdział. Jestem po prostu uzależniona od Twojego opowiadania, jak zapewne wiele czytelniczek :) Masz taki styl pisania, że Twoje dzieło na pewno NIGDY mi się nie znudzi, i nie wyobrażam sobie tego, że to opowiadanie kiedyś się skończy ;c
    Życzę Ci udanego tygodnia i całuję,
    Aleksandra,
    @blue_eyes_9
    ♥♥ !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego, czy Harry nie wypuści jej z sypialni, to pewnie masz rację... Przecież lekarz na pewno każe jej dużo wypoczywać ;) Już Styles się zatroszczy o jej wypoczynek...
      Niall kolejny raz pokazał, że jest wspaniałym przyjacielem i jak trzeba, to potrafi dokonać niemożliwego. Oby tylko Kate dotrzymała słowa...
      Oj, zapomniał się Louis, zapomniał... A takie zapominalstwo bywa brzemienne w skutkach. Czy i tym razem tak będzie? Sama jestem ciekawa ;)
      Niall być może spotkał swoją wymarzoną dziewczynę i... pozwolił jej odejść. Czy jakoś ją odnajdzie? To się jeszcze okaże... Ale masz rację, on zdecydowanie zasługuje na szczęście :)
      Dziękuję ci za przemiłe słowa :) Niezmiernie się cieszę, że moja pisanina ci się podoba... Mam nadzieję, że tak zostanie do końca :)
      Tobie również życzę udanego tygodnia :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  15. Jezu jakie to jest boskie jaki TY masz talent kocham cię i chyba się uzależnię a sorry za późno już jestem uzależniona :D i kochana liczba 69 idealnie chyba, sorry raczej specialnie to zrobiłaś żeby 69 rozdział był zboczony jak zawszę długi ale z twoim talentem i tak za krótki nawet jeśli by było 100 stron i tak za krótki kocham i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, kochana, za te wszystkie przemiłe słowa. Bardzo się cieszę, że moja pisanina przypadła ci do gustu :)
      Rzeczywiście może trochę mnie poniosło w celebrowaniu tego szczęśliwego numerka, ale raz się żyje ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  16. O Ja Pierdole !
    Zajebiste .. Kocham to opowiadanie ! I ciebie też ;D
    Ach .. ten Horan . Zawsze wie co powiedzieć . I dobrze . Gdyby nie on Katy mogłaby sobie pomyśleć , że jej nie chcą .
    Potem w Mc z tą laską było też świetne . Przecież Niall jest taki słodki .. On musi mieć dziewczynę . Oby było jeszcze jakieś spotkanie z tą blondynką .
    Hahaha .. Myśli Liama były genialne . ' Horan w spódnicy ' .. Oni muszą się jeszcze spotkać .
    Katy i Lou jak zawsze byli słodcy <3 Ale nie koniecznie mądrzy tym razem . Znaczy to wszystko przez Tomlinsona , bo to on powinien pamiętać o gumkach .. Ciekawe czy coś z tego będzie . Nie mogę się doczekać . Choć wątpię , by Katy była w ciąży . Chociaż kto wie .. No w sumie ty wiesz , ale co tam ;D
    I kurwa chyba naj najlepszy moment ! Ja Pierdole ! Kurwa Mać ! Serio w szpitalu ?! To było zajebiste ! Kocham Kocham Kocham Kocham ICH I CIEBIE ! <33 W końcu się doczekałam tak wyczekiwanej sceny ! Jaki Halex ! Jaram się ! Zajebiste 69 ! Kojarzy mi się z gejami , ale to też było MEEEGAA !
    Rozdział świetny ! Halex najlepsze na świecie ! Kocham Cię ! ;** Kocham opowiadanie ! Kocham Halex ! I jeszcze raz KOCHAM CIĘ !
    Czekam na następny ! ;]

    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wow... Jaka reakcja :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że w ogóle ta cała moja pisanina przypadła ci do gustu i znajdujesz na nią czas :) Dziękuję...
      Niall kolejny raz udowodnił, jak wspaniałym przyjacielem jest i jak bardzo mu zależy na Katy... Czy mogła sobie wymarzyć lepszego "brata"?
      Trochę pokpił Niall sprawę z McDonald's... Czy los postawi Katie na jego drodze jeszcze raz?
      Kto wie? Ja wiem ;) Ale i tak nie powiem, choć podoba mi się twoje myślenie ;) Tak to już bywa, że jeśli zapomni się o zabezpieczeniu, to coś się może z tego urodzić...
      Najlepszy moment? Ufff... Tak mi ulżyło, że aż papiery z biurka pospadały ;) Bałam się strasznie waszej reakcji na tą scenę. Bardzo się cieszę, że te moje dwa wariaty tak ci się podobają ;) Zobaczymy, czy z tego ich szaleństwa będzie prawdziwy związek...
      Całuję xx

      Usuń
  17. Na wstępie przepraszam, że nie skomentowałam ostatniego rozdziału, ale jeśli mam być szczera nie wiem, kiedy kolejny tydzień uciekł mi przez palce.
    Niemniej jednak dzisiaj grzecznie jak to mam w zwyczaju - wyprosiłam gości (znaczy wykopałam ich do salonu i uraczyłam wodą z cytrynką), i z cwanym uśmiechem (jakbym, co najmniej trafiła 6 w totka) usiadłam przed laptopem, i z Pina Coladą zabrałam się za 69.

    Jak czytałam początkową nerwówkę blondyna przypomniało mi się, jak mój bratanek prosił moją bratową, o to, aby nie zabierała mu pływaczek z Taziem. Jakkolwiek kontekst podobny sytuacja mniej zabawna. Jednak, jako fanka „twojego” Nialla mogę powiedzieć, że chłopak wykazał się klasą. Cały jego urok polegał na tym, że ujął w swoim zachowaniu/wypowiedzi chyba wszystkie możliwe etapy kłótni, którą wszczyna kobieta. Najpierw powolutku wyłożył swoją rację, potem nawrzeszczał dla lepszego efektu (chyba pierwszy raz ktoś podniósł na dziewczynę głos), aby na końcu śmiać się z tego, co powiedział. A no i oczywiście musiał wspomnieć o jedzeniu – nie no klasa sama w sobie:) Do tego wszystkiego jego własny damski klon…może się chłopakowi poszczęści? Jednak tobie współczuję. Masz już tyle bohaterów i wątków do obskoczenia, że chyba za samą tą gromadkę powinnaś zgarnąć nagrodę specjalną.

    Oczywiście! Wiedziałam, że ten niewinny numerek coś przyniesie. I proszę – dokładnie dwa numerki przyniosło:)
    Lou o takiej podstawowej rzeczy zapomnieć? Na mój nos dzieci z tego nie będzie, ale takie niedopatrzenie może przynieść „malutkie” zamieszanie – mogłoby być ciekawie, a jak będzie się zobaczy:)
    Cholera… szpitalne odwiedziny w wykonaniu Harrego (Jak Andy tego dokonał?) powinny być opatentowane i w wydawane przez uśmiechniętą pielęgniarkę w formie broszurki w rejestracji z dopiskiem PILNE!. Bynajmniej wspominałabym to miejsce bardziej…kolorowo. I kto wie może częściej bym tam wpadała na mały rezonansik?:)
    Motylki…może to symbol osób, które wniosły w jej życie swoje własne niesamowite barwy?
    Pozdrawiam Cieplutko D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko mi dni uciekają jak szalone... Gdyby tylko mieć więcej czasu...
      Hmmm... Może Niall brał lekcje u swojej rodzicielki i stąd ta jego wielowymiarowość kłótni ;) Albo po prostu przelałam na niego moje doświadczenia w tym temacie ;) Faktem jednak jest, że pokazał, iż jest prawdziwym przyjacielem i że bardzo mu zależy na Kate.
      Horan w spódnicy... Gdyby Niallowi udało się ją odnaleźć, miałabym kolejną postać do obmyślenia... Jakbym już nie miała ich pod dostatkiem. Zobaczymy jak to będzie...
      Na dzieci zdecydowanie jest za szybko, ale tak to już bywa, że gdy zapomina się o zabezpieczeniu, to może się coś urodzić... Pytanie tylko - dosłownie, czy w przenośni ;)
      Takie akcje w szpitalu? Nie powiem, że nagle mój ostatni pobyt w tej placówce, wydałby mi się za krótki ;)
      Motylki... Możliwe :) Ale zdanie wyszło ci cudne...
      Dziękuję, że wciąż znajdujesz czas na tą moją pisaninę :)
      Całuję xx

      Usuń
  18. Wiedziałam, że Louis i reszta nie dadzą Kate odejść... Wtedy to całe opowiadanie byłoby bez sensu. Żarłoczna, urocza blondynka ;) Czyżby dziewczyna dla Nialla??? Zabrakło mi tu tylko Zayna. Harry i Alex, no wiesz chyba jestem z tych drugich, którzy nie jarają się takimi scenami. Zawsze mogłam nie czytać co nie? Myślałam też, że to się stanie dopiero jak Alex wyjdzie ze szpitala i że Harry przygotuje coś bardziej reumatycznego. Chociaż patrząc na ich osobowości i jak ich przedstawiłaś to nie dziwię się, że działali pod wpływem chwili. :) Jesteś bardziej oryginalna, moja wersja bałaby taka za bardzo do przewidzenia.. Historia z motylkami? Ja sobie wyobrażam to że te cztery motylki przedstawiają cztery najważniejsze wydarzenia lub osoby z życia Alex. No i może sobie dorobić jeszcze jednego, który będzie oznaczał spotkanie Harry'ego . (Mogą być też jakimiś jej symbolami każdy może też odpowiadać czemu innemu.) Z tego co pamiętam to jej matka chyba taki miała.

    Mój 1/3 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Bałam się go napisać bo nie wiedziałam jak kto go może odebrać. Np. ktoś może stwierdzić, że prawię tu jakieś kazania. Dlatego go skróciłam i postanowiłam opublikować taki. Jednak z tego co widziałam ostatnio, nie spotkał się z żadną krytyką. Dlatego chciałam dopisać, że też tak odbieram tą miłość. Słów "Kocham Cię" nie rzuca się na wiatr, nie mówi przypadkowej osobie, czy takiej po pierwszym spotkaniu, nie robi z tego żartu (co jest teraz coraz częściej spotykane najczęściej młodzież z tego żartuje bo nie chcą wiedzieć jak bardzo te słowa są ważne). "Kocham Cię" to znaczy to samo co "Jestem gotów/owa oddać za Ciebie swoje życie". Dookoła mnie są ludzie, którzy tego nie rozumieją - nie będę wymieniać. Fajnie wiedzieć, że jest ktoś kto rozumie, że miłość to coś niezwykłego, magicznego. Ty pokazałaś w tym opowiadaniu co to znaczy naprawdę kogoś kochać (nie tylko mowa o miłości damsko-męskiej np. przyjaciół, rodziny.) i na pewno zrobisz to jeszcze nie raz. Takie są moje przekonania, - każdy ma prawo się z nimi nie zgodzić - ja sama zrozumiałam to dzięki Tobie i temu opowiadaniu. To chyba wszystko co chciałam dopisać.;)
    Jesteś cudowna xxx
    Weronkaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nikt nie pozwoliłby jej odejść :) Właściwie to chodziło mi tylko o to, by pokazać, że Kate stawia ich ponad sobą, a także, iż Niall naprawdę jest wspaniałym przyjacielem...
      Damska wersja Horana? No cóż... Skoro nie zagadał, to szanse na to, że ją spotka są raczej niewielkie ;) Teoretycznie :)
      Rzeczywiście nie było Zayna. Ale przecież kilka dni z rodziną jest nawet wskazane...
      Wiem, że takie sceny nie są dla wszystkich i dziękuję, że nie wieszasz na mnie psów za te odważniejsze akapity...
      Harry i Alex w wydaniu bardziej romantycznym? Hmmm... Czy to w ogóle jest możliwe? chyba będę musiała to sprawdzić ;)
      A co do motylków, to myślimy bardzo podobnie :) I może nawet kiedyś pojawi się tam piąty...

      Bardzo mądrze podchodzisz do słów "Kocham Cię"... Mówisz, że zrozumiałaś to wszystko dzięki mojemu opowiadaniu? Wow... Tymi słowami sprawiłaś mi ogromną radość :) Pragnęłam, by moja pisanina otworzyła ludziom oczy na kilka tematów i teraz okazuje się, że to naprawdę jest możliwe...
      W dzisiejszych czasach nadużywa się tego słowa. Zresztą sama to robię, pisząc że Was kocham... Ale w mojej głowie są dwa różne słowa na miłość i ja je rozróżniam. Jest "kocham cię", które mówi Lou do Kate, Liam do Danielle, które ja mówię tak niewielu osobom i wciąż czekam na tą jedną, której powiem to prosto z serca i patrząc w oczy... Taka miłość jest magiczna i wyjątkowa i warto na nią poczekać, bo gdy już się odnajdzie, zmieni nasz świat na lepsze, zaczynając od nas samych...
      Moje drugie "kocham" jest już bardziej codzienne... Kocham (uwielbiam) Was, bo sprawiacie, że jestem szczęśliwa i czuję się wyjątkowa. Kocham swoich przyjaciół, bo malują mój świat zwariowanymi barwami. Kocham żelki i mam nadzieję, że nigdy mi to nie przejdzie ;)
      Nadużywamy tego słowa, jednak niektórzy z nas wiedzą jaka jest różnica... Dlatego tak podchodzę do tej całej miłości i MIŁOŚCI :) Jedyne czego nigdy nie zrozumiem, to używanie tych słów dla uzyskania korzyści... Mówienie, że się kogoś kocha, by coś dostać, to najgorsze, co można powiedzieć... Miłość jako waluta, czy też emocjonalny szantaż... Niestety takie jej pojęcie jest bardzo rozpowszechnione. To smutne. Ale najważniejsze, że my wiemy jak być powinno :)
      Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i naprawdę nie musisz się bać wyrażania swojej opinii. W końcu masz prawo do własnego zdania :)
      Ściskam xx

      Usuń
  19. O MOJ BOZE DHVFJVFGJGVJFGJJGFJFV. ALEX I HARRY, AWWWWWWWWWWW. JEZU, MOJ MOZG NIE PRACUJE, WYBACZ! CUDOWNY ROZDZIAL, UWIELBIAM TWOJ STYL PISANIA!:) XX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku... Dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że rozdział ci się podoba :) Chyba...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  20. ZATKAŁO MNIE O____________O

    OdpowiedzUsuń
  21. Na początek przepraszam Cię że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, byłam w górach (miałam przenośne WiFi na tablecie) na wakacjach no i ten internet pracował tak wolno że się wkurzyłam i nie wysłałam tego komentarza a jeszcze mama wołała mnie na obiad który był u ustalonej porze i kropka. Tak więc teraz postaram się to nadrobić.
    Jak czytałam ostatni akapit poprzedniego rozdziału, a szczególnie te kilka ostaniach zdań to normalnie w świecie bałam się. To piżama party po prostu boskie.
    A ten psychopata mnie coraz bardziej wnerwia niech go w końcu złapią proosze!
    Teraz przechodzę do tego rozdziału:
    Szczerze to zdanie:
    „Ups... O czymś chyba zapomniałeś, stary...”
    mnie rozwaliło domyśliłam się o czym "zapomniał" Lou i nie mogłam przestać się rechotać z niego normalnie(tak wiem jestem dziwna)
    Alex i Harry... brak słów tak mi się podobał ten fragment. Tatuaż Aleks piękny nie dziwie się Harremu że nie mógł się doczekać zobaczyć go w pełnej okazałości hahaha. Ten ostatni akapit był po prostu piękny. Dobrze że ich nie nakryli. Harry nie musiał czekać na 'to' aż weźnie Aleks do siebie hahaha.
    Kocham twoje opowiadanie, Ciebie i One Direction!
    Pozdrawiam Marzena ze śląska

    Ps. a teraz się zbliża koniec wakacji i trzeba wszystko ze szkołom zrobić związanego a mi się tak nie chce tego robić a tym bardziej wracać do tych moich 'kolegów' żeby ładnie powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pobyt w górach był bardzo udany. No ale przede wszystkim, że wypoczęłaś, by - jak to powiedziałaś - wrócić do "kolegów" z naładowanymi akumulatorami :)
      Cieszę się, że moje opowiadanie wzbudza w tobie przeróżne emocje... Zawsze tego chciałam. Chciałam opisywać normalną codzienność i uczucia tak, by ktoś kto to przeczyta, poczuł wszystko... Gdy mówicie, że coś was rozśmieszyło lub przeraziło wiem, że udało mi się :)
      Dwie spontaniczne, zwariowane osoby - musiało być spontanicznie ;) Zaszaleli...
      Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa i za to, że wciąż znajdujesz czas na to moje pisanie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Zawsze znajdę czas na czytanie twojego opowiadania. Czytam ich wiele i to naprawdę jest jednym z moich ulubionych, bo Ty tak wszystko cudnie opisujesz że chce więcej i więcej.
      Trochę odpoczęłam, opaliłam się i nabrałam sił. Teraz będę miała w klasie mniej takich "kolegów" a jednego takiego który mi się podoba ale w tamtym roku jego koledzy go psuli a oni odpadli już z naszej klasy (na szczęście) więc będzie lepiej ale nie chce też koloryzować (no wiesz o kim, bo na początku mnie wkurzał, podrywał mnie ale teraz zaczęło mi się to podobać, nie wiem co mi bije, a dodam że jestem dopiero w drugiej klasie gimnazjum a moja mama sądzi że jesteśmy za głupi w tym wieku). Ty mieszkasz w Londynie, tak? Moim marzeniem jest tak pojechać i studiować tam, ale nie wiem czy mi coś z tego wyjdzie.
      Marzena ze Śląska

      Usuń
  22. Twoje opowiadanie rąbię mi psychikę, uzależniłam się ;)
    rozdział jak zawszę ZAJEBISTY, ty innych nie piszesz ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, WOW... Jejku... Cieszę się, że moja pisanina aż tak ci się podoba :) Dziękuję za miłe słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  23. O Boże... Dziewczyno, ja przez ciebie zwariuję! Tak świetnie to wszystko opisujesz ;) potrafić tak dobrze przekazać emocje mało ludzi umie, jednakże ty do nich należysz! Czytając twoje opowiadanie, czuję to wszystko, co czują bohaterowie (bez podtekstów, chodzi mi tu m.in. Złość, przerażenie, miłość itp ;) )

    Co to Kate i Lou to cieszę się, że Niall powiedział te rzeczy Kate, mam nadzieję, że tak jak obiecała Lou nie opuści go. Nawet nie chce wiedzieć, co by się stało, gdyby odeszła. Lou by się załamał! Zresztą pewnie nie tylko on.

    Albo mi się wydaje, albo Lou zapomniał czegoś założyć, więc może być bardzo ciekawie

    Fajnie, że Niall może spotkał 'tą dziewczynę', mam nadzieję, że się jeszcze spotkają. Przecież ona jest dla niego idealna! Takie dwa głodomorki ;P

    Na koniec Harry i Alex... To było takie w stylu Hazzy.. Takie Aww. Czytając to, że zrobił sobie dla niej tatuaż, co już wcześniej podejrzewałam że zrobi, jarałam się do ekranu jak głupia. Z jednej strony chciało mi się śmiać, gdy wyobraziłam sobie, że to wszystko odbywa się w szpitalu, a za drzwiami są pielęgniarki i inni śpiący pacjenci, a z drugiej uważam, że to było takie romantyczne... Awwwwww :)

    Kiedy w końcu Harry odważy się i powie Alex, że ją kocha??

    Dziękuję, po prostu dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jeszcze nikt przeze mnie nie zwariował, więc będziesz pierwsza ;) Choć mam nadzieję, że aż tak źle nie będzie... Dziękuję ci za te słowa. To dla mnie olbrzymi komplement, bo właśnie to chciałam robić - przekazywać emocje tak, by czytelnik je poczuł...
      Niall kolejny raz pokazał, że jest wspaniałym przyjacielem. Może w stosunku do Kate użył mocnych słów, ale najwyraźniej tego jej było trzeba, bo zadziałały. Oby tylko dziewczyna dotrzymała słowa.
      Czy Niall odnajdzie Katie? Anglia jest wielka. A oni nawet nie spotkali się w Londynie... No,ale przecież wszystko może się zdarzyć...
      Louis dał się ponieść chwili, a jak wiadomo można wtedy o czymś zapomnieć. A z zapominalstwa rodzą się dzieci... Czasami...
      Cieszę się, że podobały ci się odwiedziny Harolda ;) Spontaniczne akcje to jego specjalność ;D Zresztą najwyraźniej nie tylko jego. Szczęście, że nikt ich nie nakrył, ale z drugiej strony w środku nocy, to aż tyle osób się tam nie kręci ;)
      Czy Harry wyzna Alex miłość? Zobaczymy... Może znów zadziała pod wpływem chwili...
      Całuję xx

      Usuń
  24. Mój. Słodki. Jezu!
    Raz kocham Kate (nigdy w życiu, że mam tak samo na imię! A gdzie tam!), a raz nienawidzę! Na przykład za ten IDIOTYCZNY pomysł! "Odejdę, tak będzie lepiej"!? Dla kogo będzie lepiej, moja droga? Wracając.. Louis, serio? Serio, kurwa!? Z kim ja żyję? O mój Boże, Horan w kiecce! Weź ich zeswataj, prooooooszę! A może takie są twoje zamiary? Boże, nie przeżyję tego. Oh, tak napisałam Ci na TT, że wszystko wyjaśnię Ci tutaj. Powody?
    1. Zdecydowanie więcej miejsca! Nie muszę ograniczać się w 140 znakach. Poza tym serio, jak już tak ulepszają tego twittera, to mogli by pomyśleć nad zwiększeniem limitu, prawda? Dobra nieważne. Wracając po raz drugi do tego, co chcę Ci przekazać...
    Wyobraź sobie teraz mnie. Przeciętną dziewczynę, siedzącą (czyt. leżącą) z laptopem na kolanach. Wyobraziłaś? Znakomicie! Jedziemy dalej. Taka ja, czytająca sobie NIEZWYKŁE szpitalne porno z głównymi gwiazdami Halex! Jestem mniej więcej w pierwszej połowie połowy i już chichram się jak głupia, aż tu nagle "KASIA, CHODŹ NA OBIAD!". Z niesmakiem odkładam laptop i idę na dół. I co robię podczas jedzenia? Uśmiecham się do siebie jak opętana i wyobrażam sobie co dzieje się dalej u Hazzy i Alex. Koniec końców wyszło na to, że Harry to widelec, a Alex jest ziemniakiem (przepraszam, kochanie! Alex uwielbiam cię, ale więcej nic nie chciałam zjeść. Poza tym ziemniaki są... gorące!) *znacząco porusza brwiami. If you know what I mean*. Serio to wyglądało dziwie, a wszyscy patrzyli się na mnie, jakbym uciekła z zakładu psychiatrycznego, serio. A to wszystko wina najwspanialszej autorki Kate!
    Naprawdę uwielbiam Twoje opowiadanie, jest takie asdfghjasdfghjkasdfghjkasdfghjkl! Nie wiem jak to nazwać. Oh, proszę! Udaj, że wiesz o co mi chodzi. Po prostu nie wiem jak ubrać słowa, a Twoja twórczość, serio, cholernie mi się podoba i powala mnie na kolana.
    Ależ się rozpisałam. Przepraszam.
    Mam nadzieję, że nawet jeśli nie odczuwasz wakacji (jak w moim przypadku), to wakacyjna pogoda Ci dopisuję.
    Pozdrawiam, życzę weny i całuję,
    Kathy Mone xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy... Cieszę się jak głupia, że nie tylko rozdział, ale i całe opowiadanie ci się podoba i jeszcze nie masz go dość :)
      To, że nikt nie da Kate odejść, to było więcej niż pewne, ale właściwie zależało mi na tym, by pokazać, że ona nie myśli o swoim bezpieczeństwie, a także, iż Niall jest prawdziwym przyjacielem, który na szczęście nie zapomniał języka w gębie. Może użył ostrych słów, ale najwyraźniej takie były potrzebne. Teraz tylko Kate musi dotrzymać obietnicy...
      Horan w spódnicy? Cóż... Jakie jest prawdopodobieństwo, że Niall odnajdzie dziewczynę spotkaną gdzieś na trasie... Ale jeżeli są sobie przeznaczeni, to może zdarzy się cud...
      Zdecydowanie mam za bujną wyobraźnię ;) Jak zobaczyłam przed oczami twoje maltretowanie ziemniaka, to nie mogłam przestać się śmiać ;) Ale cieszę się niezmiernie, że udało mi się wywołać uśmiech na twojej twarzy :)
      "Ziemniaki są... gorące." Zdecydowanie muszę gdzieś wykorzystać ten tekst. Jest genialny ;)
      Jeszcze raz dziękuję za ten cudowny komentarz i za to, że wciąż jesteś i czytasz...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  25. Jejku, Kasiu, jeżeli ja wielbiłam Cię przed tym rozdziałem , to nie wiem jak nazwać to teraz! To jest takie świetne, ze po prostu od wczoraj nie wychodzę z podziwu, jakim cudem ty to zrobiłaś. Zaskoczyłaś mnie niesamowicie! :) Kurczę, no jesteś WIELKA! Ten rozdział zdecydowanie pobił wszystkie poprzednie. Kurczę, no żadnego nie czytałam aż tyle razy! Coś czuję, ze ten rozdział już pozostanie moim ulubionym ♥ Dziękuję Ci :)
    Cóż, moje reakcje kiedy czytałam go poraz pierwszy były wręcz masakryczne, hahahah :D Gdybyś mnie widziała... Ubaw po pachy byłby ze mnie :) No i jeszce wszystko dopełniała muzyka... Idealnie sie dopasowywała do każdego momentu tego rozdziału. WQszystko byłoby normalne, gdyby nie fakt, że te piosenki leciały z radia. Cóż za ironia... Wszystko przeżywałam dzięki temu podwójnie :) Płakałam bardziej i śmiałam się jeszcze głośniej. Coś pięknego po prostu...
    Na początku, płakałam. Jeszcze zanim rozdział ogóle się pojawił, wiedziałam, że się poryczę :) Czułam to, hahaha :D No ale jak tu sie nie popłakać, kiedy Kate nazywa ich swoją rodziną? Tak wspaniale to opisałaś, że widziałam, a wręcz czułam to samo co Niall, co oni wszyscy... No to jest takie piękne.... Oni tak bardzo kochają Kate, a ona ich... Och... No i jeszcze zamiast martwić się o siebie, obchodzą ją inni... Chce żeby byli bezpieczni...
    Wątek zmiażdżenia nóg Horana zdecydowanie rozładował emocje, które wtedy czułam. Śmiałam się jak głupia :)
    Już myślałam, że Niall i ta Katie będą ze sobą kręcić, a tu nic... Drzwi sie zamknęły :D Może kiedyś jeszcze się spotkają, całkiem przypadkiem? No codziennie to się nie spotyka "Horana w spódnicy", hahhaahah :)
    Ej, ale ja chyba nigdy nie powiedziałam, zę mi się TE sceny nie podobają, nie? Po prostu trochę się z tego nabijałam kiedyś :] ja uwielbiam wszystko co wychodzi spod twojej ręki :)
    Hahahhahha Ale ciekawa jestem co Lou teraz zrobi. Co Kate zrobi. Wiem, zę na pewno nie będzie w ciąży, ale cieszyłam sie jak głupia i cały czas wołałam: "Będą Louisiątka! Będą Louisiątka! Będą Louisiątka! Będą Louisiątka! x10 Taka radość :) Co jak co, ale naprawdę fajnie by było, gdyby mieli dziecko ♥
    Wiesz, że ja na początku myślałam, że on na tyłku sobie zrobił ten tatuaż? No bo jak siadał to go bolało... Normalnie glupawki znowu dostałam, jak przeczytałam, że to na brzuchu tego motyla :D
    Halex. Pozostaje mi nazwać Cię mistrzem. Normalnie miałam wrażenie, że przeszłaś własną siebie pisząc to :) Muszę się przyznać, że kiedy dotarłam do momentu kiedy Harry położył się obok Alex, majaczyłam "Boże... Nie... Oni są w szpitalu..." hahahah :D Ja to mam te reakcje :) Ale to jest naprawdę cudowne. Oni się tak bardzo kochają... Mam nadzieje, że Alex w końcu to przyzna przed samą sobą i będą tworzyć udaną parę :) Ja już widzę miny tych pielęgniarek, kiedy rano wchodzą do pokoju, a tu taki widok :) Mam nadzieję, że Harremu uda się już niedługo przenieść Alex do jego mieszkania. Szczerze mówiąc, ani trochę się nie spodziewałam takiego obrotu spraw. Kolejny raz mnie zaskoczyłaś, a tu już 69 rozdziałów za nami... I to jest piękne ♥ Oj, kochana, ja nie wiem jakbym przeżyła bez tego bloga, bez tej wspaniałej Twojej pisaniny...

    Dziękuję Ci ♥ Dziękuję Ci za to, że jesteś, że piszesz, że dzielisz się tym z nami, no po prostu za wszystko ♥

    Trzymaj się, kochana :)
    Całuję ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie przepiękne słowa, którymi mnie obdarzasz ❤ Nie wiem, kiedy to się stało, ale uśmiecham się już gdy tylko zauważę twoją ikonkę :) Pewnie gdybyś ją zmieniła, to bym cię nie poznała ;) Przyzwyczaiłam się do niej...
      Cieszę się, że rozdział aż tak ci się spodobał :) Kurka, a ja miałam takie wielkie wątpliwości przed jego wstawieniem... A teraz cieszę się jak nienormalna :)
      Nie umiem wręcz opisać tego jak się czuję, gdy czytam twoje słowa... Zawsze chodziło o emocje. I tylko o nie. Fakt, że czytając moje słowa, czujesz to, co chciałam przekazać, jest dla mnie bezcenny. Czyli udało się :)
      Nigdy nie chciałam, by to było kolejne opowiadanie o niczym... Ta historia miała uczyć i pokazywać, że zwykła, szara codzienność, tak naprawdę jest niezwykła. Chciałam pokazać przyjaźń, miłość, rodzinę oraz to, że często to od nas zależy, czy będziemy szczęśliwi... Gdy czytam komentarze takie jak twój wiem, że się udało. Wiem, że nie wszyscy czytają tą historię, analizując ją, ale cieszę się, że są ludzie, którzy widzą w niej te małe, ukryte przesłania...
      Louisiątka? Ty naprawdę im życzysz dzidziusia w tak młodym wieku? Przecież oni powinni jeszcze cieszyć się życiem bez takich obowiązków ;) Ale kto wie? Tak to już bywa, że gdy się zapomina o pewnych sprawach, to może się coś urodzić ;)
      Motyl na tyłku? Haha :D A to dobre :D A ja tu wykorzystałam po prostu fakt, że on tego motylka już miał (w rzeczywistości) ;D
      Dziękuję, dziękuję... Kłaniam się w pas za to nazwanie mnie mistrzem ;) I to czym sobie na to zasłużyłam? Seksem, proszę państwa, seksem ;) No, w czymś trzeba być dobrym ;) Matko, bo jak ktoś przeczyta moje słowa... Ale serio... Tyle stresu, ile ja mam przy pisaniu tych scen, to nawet na maturze nie miałam...
      Harry i Alex, to moja dwójka do zadań specjalnych i kto jak kto, ale oni musieli dokonać czegoś spektakularnego ;) No i ewidentnie mają szczęście, bo żadna pielęgniarka nie wpadła na to, by sprawdzić stan zdrowia Alex ;)
      Całuję xx

      Usuń
  26. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, taka właśnie była moja reakcja jak przeczytałam tweeta, w którym był pierwszy „sneak-peak”. I właśnie wtedy tak zaczęłam się cieszyć i skakać ze szczęścia, że aż spadłam z krzesła. A potem, jak wysłałaś mi na GG część perspektywy Liama, to przez kolejne 3h szczerzyłam się jak idiotka, a wtedy byłam jeszcze w stu procentach trzeźwa! Boże, ludzie na ulicy musieli myśleć, że jestem naćpana... Chociaż w sumie po części tak było ;)

      Więc tak... (oj, dzisiaj pomijamy zasadę, że nie zaczyna się od „więc”). Musiałam ten rozdział przeczytać kilka razy. Bo za pierwszym razem po akapicie Liama nie mogłam się skupić na niczym innym poza wymyślaniem kolejnych to wersji dalszych losów tajemniczej Katie i Nialla – a uwierz mi, mam już tych pomysłów troszkę ;D Potem też próbowałam przeczytać, ale wino (a nawet kilka) sprawiło, że już w ogóle nie wiedziałam, co czytam... Ale! Obiecuję, że Ciebie też upiję! O jaaaa, już to widzę oczami wyobraźni – najpierw mini wycieczka po nocnym/wieczornym mieście, potem kalmary, a potem gorące babeczki czekoladowe, a jeszcze bardziej potem Ten Inch Hero w towarzystwie najlepszego taniego wina (całe 9.99 wczoraj w Carrefourze!), jakie tylko jest dostępne w Polsce. Czy ta wizja może być jeszcze fajniejsza?

      Dobra, bierzmy się do roboty, czuję dzisiaj wenę i muszę popisać dziewiąteczkę (9 to moja liczba, wjesz? mój dzień urodzin, mój stały numer w dzienniku, nawet w adresie są aż dwie!). Tak więc (znowu to więc... ale w sumie zaczęłam od „tak”, czyli to się chyba nie liczy? Prawda..?)... Dlaczego cały czas schodzę z tematu? Boże, Kaśka, to przez Ciebie! Na pewno przez Ciebie. No bo przez kogo jak nie przez Ciebie? W każdym razie.
      Pierwszy akapit. Niall. Ojajebie. I przepraszam za słownictwo, ale tutaj nic innego nie może lepiej oddać mojej reakcji na to, co tam się działo.
      Wiedziałam, że tak będzie wyglądał początek rozdziału, ale byłam pewna, że w TEJ roli będzie Louis. A tu Niall. Mój Horanek. Zawsze był tu takim raczej radosnym dzieckiem, a teraz... WOW. Po prostu zabrakło mi swój. Chyba tym akapitem właśnie dorobiłaś mu jaja :D Serio, w końcu widać, że jest mężczyzną! I to jakim... Ach... Marzenia... W ogóle, ostatnio wróciła mi moja bezwzględa miłość do tego kochanego irlandzkiego skrzata, i żadne mięśnie Liama nie są w stanie tego zmienić! No, przynajmniej na razie... Ale to chyba dla Ciebie, jako shipperki Moony&Nialla dobra wiadomość :P I znowu uciekam od tematu, dżizas. Kaśka, ogarnij się... Dobra, ogarniam.
      Ha! Mam cię! Ty mnie uczysz dialogów, to ja też Ci dam jedną lekcję... Ale się teraz normalnie czuję fajna. Zapraszam tutaj -> http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=2227 „Tę rozmowę”, a nie „tą rozmowę” – tak to tylko w mowie potocznej, jak pisze pan z PWN :*
      „To pomyśl bardziej.” – usłyszałam to jako takie złe warknięcie. Czy tylko mi się wydaje, czy temperatura w moim pokoju zwiększyła się do temperatury rozgrzanego piasku na środku Sahary? Boże, jaki on jest gorący! W sensie Niall, nie piasek. Chociaż piasek pewnie też. Uwielbiam go takiego złego! Ale mam teraz na niego ochotę... Niall, gdzie jesteś?! Chodź do mnie! Zostaw te LA, USA i te inne UK i chodź do mnie!!!
      Hahahahaha, kocham ten moment, jak Niall zaczyna czuć się niezręcznie! O Matko, to jest cudowne! I niby kolano Louisa wylądowało za blisko klejnotów rodowych Horanka? Louis, spadaj, ja chcę mieć dzieci!

      Usuń
    2. I oto jest. Mój, upragniony, wymarzony, wyśniony, wyczekany drugi akapit.
      Uwielbiam jak się przekomarzają na początku. To jest chyba właśnie ta „sielanka”. Ale dla mnie tak by mogło być cały czas, nie pogardziłabym... Dlaczego ten akapit nie trwa w nieskończoność?!
      Chyba czytasz mi w myślach. Albo już tak dobrze zdążyłaś mnie poznać. Albo po prostu jesteś czarownicą, co by w sumie wiele wyjaśniało. A dlaczego? Bo za każdym razem jak jestem w jakimś fast foodzie i słyszę, jak moja osoba towarzysząca zamawia SAŁATKĘ, to normalnie coś mnie w środku skręca. Przecież to grzech! Być takim miejscu i nie zjeść pysznego, tłustego mięska w naleśniku (Twister, KFC) albo w bułeczce (McDonald)? Haha, aż mi się przypomniało, jak kiedyś coś mi strzeliło do łba i byłam na diecie. I wylądowałam w KFC. I, chcąc żyć w zgodzie z własnym sumieniem, wzięłam właśnie sałatkę (oczywiście tę, gdzie było najwięcej mięsa). Skończyłam sałatkę i po prostu nie wytrzymałam, poszłam ponownie do kasy i co? Duże frytki. Bye, diet! Oh, and fuck you! :D
      Tak więc jesteś czarownicą, bo taka właśnie byłaby moja reakcja.
      To menu, które dla mnie stworzyłaś jest normalnie wyjęte z moich marzeń <3 Serio! Ale na takie coś to musiałabym być bardzo głodna. Ale dałabym radę! :D Aż się głodna zrobiłam, a przed chwilą pochłonęłam całą paczkę serowych cheetosów, i to tą największą :(
      Hahaha, no po prostu kocham ten akapit całym swoim sercem! A także wszystkimi innymi narządami, bo serce to w tym wypadku za mało, zdecydowanie.
      „Nie zapomnij o zamówieniu dla koleżanki” –padłam. Ty mnie powoli zabijasz tymi tekstami, umrę niedługo przez Ciebie, ze śmiechu. „Gdzie jest mój popcorn?” – znowu! Ty naprawdę chcesz mojej śmierci. A podobno mnie kochasz... Fajne mi kochanie...
      Tekst Louisa idealnie dopełnił całości. Skąd Ty to bierzesz? To jest niewiarygodne...
      I wiedziałam, że to się tak skończy :P Przecież nie może być zbyt łatwo, nie? ;)
      Eh, dlaczego to nie może trwać w nieskończoność?

      I w końcu mamy perspektywę Louisa, już się bałam, że o nim zapomniałaś... ;P
      Tomlinson, popieram cię! Dziesiąta rano to zdecydowanie bardzo wcześnie. Szczególnie jak się chodzi spać po 4, cholerne TCA...
      Nie wiem jakim cudem ktoś nie zauważa romantyzmu u tej dwójki. Przecież każde słowo, które do siebie kierują, jest przepełnione miłością! Mogę się założyć, że jeśli Kate mówi mu, że skończył się papier toaletowy i musi jej przynieść nową rolkę do toalety, to nawet to brzmi romantycznie! Ludzie są ślepi...
      I się zaczyna. Liam, walę twój popcorn, ALE GDZIE JEST MÓJ?!
      Chyba muszę kupić stół bilardowy. Tylko gdzie ja go postawię? Kurde, to może być problem...
      Wiesz, że jesteś mistrzem tych scen? Muszę się od Ciebie tego nauczyć ;)
      ps. Kate sama nie powinna zauważyć różnicy? Szczególnie po? Może się nie znam, ale no... Ma wyczulone zmysły i no... właśnie.


      Jest i on. To znaczy są i oni. Jak ja kocham tę dwójkę <3 Powoli stają się tu większymi gwiazdami niż Lou i Kate ;P
      Jak słoooodkooooo.... Takie pobudki to ja też mogę mieć, tylko niech to będzie Nialla a nie Alex :D
      Kocham ich. No po prostu kocham. I nic tego nie zmieni.
      Hahaha „Pokazać ci mojego”? Uwielbiam dwuznaczności, nadają każdemu niby zwykłemu zdaniu tyle wdzięku... :D
      O matko. Nie jestem w stanie pisać. Gorąco, tak strasznie gorąco...
      Skończyłam.
      Time out. Muszę iść się napić czegoś zimnego. I ochłonąć. Ja jebie, Kaśka...
      Wróciłam. Ale nadal, jakby ktoś teraz zmierzył mi ciśnienie, to by mnie wzięli szybko na intensywną terapię, bo by się bali, że zaraz będę mieć zawał.
      Przeszłaś samą siebie. To jest najlepszy erotyczny tekst, jaki kiedykolwiek czytałam. Jeszcze żaden nie wzbudził we mnie takiej reakcji, jak to. Żaden. Jest po prostu niesamowity.


      Po ostatnim akapicie mam totalną pustkę w głowie, więc raczej żadnych mądrych podsumować tu nie będzie.

      Love you,
      @katie093

      Usuń
    3. Normalnie mam ochotę cię zacytować... "Ojajebie." I jak ja niby mam napisać cokolwiek pod takim komentarzem? W ogóle o czym mam pisać? I jak, skoro wciąż "rechotam" się jak powalona?
      Nawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Miałam straszne wątpliwości przed jego dodaniem i to nie tylko ze względu na wiadome sceny ;)
      Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie wspaniałe słowa ❤ Choć na początku myślałam, że żadnego nie dodasz, bo zaciął ci się przycisk ;D
      Kurcze, jak ja żałuję, że nie mogłam widzieć twojej reakcji ;) Opisałaś to tak barwnie, że wcale się nie zdziwię, jak znajdę kilka filmików na YouTube ;) W końcu ludzie kochają nagrywać wszelkie przejawy "normalności" ;)
      A więc przypadł ci do gustu akapit Liama? Hurra! Ciekawa jestem, co też tam wymyśliłaś, co do dalszych możliwych scenariuszy ;) Może zdradzisz mi swój ulubiony, a ja go wcielę w życie? A przynajmniej poważnie się zastanowię, czy by tego nie zrobić ;)
      Co do Nialla... Po prostu wiedziałam, że wszyscy spodziewają się akapitu Louisa i jego przemowy... A skoro wszyscy się spodziewają, to oczywiście, że musiałam napisać to inaczej ;) Dorobiłam Horanowi jaja? O kochana, on ma jaja jak... mniejsza z tym, jak co... w każdym bądź razie możesz mi wierzyć na słowo. Chciałam pokazać siłę przyjaźni, bo przecież jaką moc rażenia ma miłość, to większość wie...

      Usuń
    4. Może nie jestem takim znawcą żywieniowym, bo w KFC pierwszy raz w życiu byłam dopiero w tamtym roku, ale zawsze mnie dziwiło, że ktoś idzie do fast foodu i zamawia sałatkę... To jakby iść do burdelu się wyspowiadać. Choć słyszałam, że i to się praktykuje ;)
      A ten tekst Louisa... Myślałam, że umrę, gdy kolega powiedział tak kiedyś do mnie. Wiedziałam, że nadejdzie dzień, że wykorzystam te słowa ;) Oszczędziłam im jednak cierpień, jakie były moim udziałem - zdecydowanie nie polecam przeczyszczania dróg oddechowych lodowatą colą ;)
      Jejku... Kolejny komentarz i znów ktoś nazywa mnie mistrzem ;) Zdecydowanie zacznę pisać erotyki. Myślisz, że można na tym zarobić? Fajnie byłoby żyć z pisania...
      Prawdę mówiąc sama zastanawiam się nad stołem bilardowym... Właściwie to po co mi pracownia? Mogłabym tam zrobić klub. Hmmm...
      Może i Kate zauważyła... A może była tak zaaferowana, że jednak nie. W każdym bądź razie raczej nie miała szans by zatrzymać Louisa. Albo nie chciała. Ty, może wrobi go w dziecko i okaże się czarnym charakterem? Jezu, odbija mi ;) Za dużo kawy...
      Też odnoszę wrażenie, że Alex i Harry powoli wychodzą na prowadzenie w ilości wielbicieli. Cóż, ja ich uwielbiam, ale to opowiadanie zawsze będzie należało do Kate. Myślę, że popularność tej szalonej dwójki wzięła się stąd, że Harry ma zdecydowanie rzesze oddanych wielbicielek ;) No, ale jak go tu nie kochać?

      Dziękuję ci za wszystko, kochanie. Za WSZYSTKO. Naprawdę nie wiem, co bym zrobiła chwilami bez ciebie i dobrego słowa, jakie zawsze masz dla mnie ❤ Jesteś niesamowita i strasznie się cieszę, że mogłam cię poznać.
      Mam nadzieję, że na zawsze pozostaniesz taką pozytywnie zwariowaną dziewczyną, bo nie wyobrażam sobie ciebie, jako poważnej matrony ;) Jesteś wspaniała...
      Kate ❤ Kate
      Całuję xx

      Usuń
  27. Kasia !!!!!!!! Przeszłaś samą siebie !!! To jest świetne !! Cały rozdział jest boski :) boże ... jak ty opisujesz te uczucia, ze one są tak realne ? Czytając te rozdziały cały czas czuję się nie jak czytelnik, ale jak osoba stojąca gdzieś z boku i oglądająca te sceny na żywo :)

    Harry & Alex :*
    Alex widzisz, powiedziałam, że motylej się mu spodoba :)
    Jesteście zdrowo walnięci :) ale za to was kocham. Teraz to już chyba Alex nie masz się co martwić jeżeli chodzi o mieszkanie z Harrym :) już wiesz na co go stać, a wydaje mi się, że to nie wszystko na co go stać :)
    Hazz .. masz szczęście ... wyobraź sobie minę pielęgniarki jak by weszła w tym czasie na salę :D

    Lou i Kate :*
    Dwa napaleńce :D Numerek bilardowy tak ? już chyba ktoś mi kiedyś wspominał, że ten bilard to będzie ważne miejsce :)
    Lou ... że tak to ujmę - Debil - i ty dobrze wiesz o czym myślę - teraz to sobie namotałeś! .. ale jeszcze nic nie wiadomo, choć spodziewam się już tego co będzie ( nie na darmo nazywają mnie "czarodziejką" )

    Niall :)
    Czy ja już Ci mówiłam, że Cię kocham ?
    Ja wiem, ze to co powiedziałeś Kate było mocne, ale dałeś jej tym do myślenia - jestem z Ciebie mega dumna :)Mój blondasek :*

    Do wszystkich :)
    Mam takie ogólne pytanie :) - Jak wy znosicie stres przed koncertami ?


    Całuję i pozdrawiam :*
    Czarodziejka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wspaniałe uczucie usłyszeć takie piękne słowa od ciebie, kochanie... Tak więc wiedz, że siedzę teraz i szczerze się jak nienormalna do monitora ;)
      Dziękuję za wszystko ❤ Jesteś niesamowita.

      Harry:
      Może lepiej nie będę sobie wyobrażać ;) Bo gdybym za dużo myślał, to pewnie do niczego by nie doszło, a teraz bym tego żałował...

      Alex:
      Nie wiem jak to będzie z tym wspólnym mieszkaniem... Prawdę mówiąc dalej uważam, że to bez sensy. Po co przenosić się do Londynu?

      Louis:
      Ja cię proszę... Skoro taka z ciebie czarodziejka, to dlaczego nie powiesz mi, że nie ma co się denerwować, bo wszystko będzie dobrze? Bo będzie, prawda? Zresztą co by nie było, to będzie cudownie. W końcu kochamy się i tylko to się liczy... Ale dałem ciała, przyznaję.

      Niall:
      Hmmm... Nie przypominam sobie żadnych deklaracji miłości ;) Trochę za bardzo się uniosłem, ale cieszę się, że Katy zostanie. To był naprawdę debilny pomysł...

      Zayn:
      Trema? Z nią trzeba nauczyć się żyć i obrócić w coś dobrego. Gdy nie ma tremy, to znaczy, że ci nie zależy, a to już pierwszy krok do końca...

      Usuń
  28. Po prostu przeszłaś samą siebie :D Chyba wszyscy możemy śmiało powiedzieć, że długo wyczekiwany rozdział '69' wyszedł wspanialeee xD

    Nie wirze w Alex i Harry'ego xD Noramalnie myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu xD Uwielbiam ich ;D

    Lou i Katee... coś mi się zdaję, że zostaną rodzicami xD Ale fajnie by było :D ♥ Kate będzie wspaniałą matką a Lou ojcem. Rodzice idealni ;D No i nasi chłopcy byli by wspaniałymi wujkamiii xD I ten tekst: „Ups... O czymś chyba zapomniałeś, stary...” Kocham ich po prostuu ♥ Nie mogę się doczekać oświadczyn ♥ Ciekawe co wymyśli nasz kochanyy Louis hahah :D

    Niall chyba znalazł dziewczynę idealną dla siebie haha xD Coś mi sie wydaję, że będzie to miłość od pierwszego zamówienia hahah ;D

    Całuję Hanikkk ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Trochę się go obawiałam, ale ostatecznie chyba w końcu mogę odetchnąć z ulgą...

      To niesamowite, jak wiele osób pokochało Alex i Harry'ego...

      Tak to już bywa, że gdy się nie myśli zawczasu, to potem może się coś urodzić... Czy teraz też tak będzie? Cóż... Najważniejsze, że się kochają i mają wsparcie przyjaciół.

      Miłość od pierwszego zamówienia? Genialny tekst! Mogę go pożyczyć? Proszę...
      A co do Nialla, to trochę pokpił sprawę... Bo gdzie on ją teraz znajdzie?

      Dziękuję za cudowny komentarz :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Myślę, że nasz Horanek da sobie radę ze znalezieniem jej ;) A jeśli chodzi o tekst to oczywiście, że możesz 'pożyczyć' miło mi, że się pytasz i chcesz go wykorzystać ;) Znając niektórych nawet by się nie zapytali o zdanie i jeszcze przypisali sobie...

      Również pozdrawiam oraz całuję Xxx :)

      Usuń
    3. Dziękuję :) Cały czas mi on chodzi po głowie...

      Usuń
  29. Wow! Normalnie brakuje mi słów aby opisać to jak bardzo moje serducho się raduje po przeczytaniu tego rozdziału. Więc może po kolei:
    1. Dziękuję za poprawienie mi humoru :*
    2. Reakcja Niall'a na to co powiedziała Kate. To się nazywa prawdziwy przyjaciel. Jego słowa na szczęście przemówiły choć troszkę dziewczynie do rozumu.
    3. Reakcja Louisa. Nie dziwie się, że zatkało chłopaka.
    4. Chwile, które Lou i Kate spędzili razem. Te słowa Tomlinsona, że teraz rozumie co to znaczy, iż na sam widok ukochanej uśmiech pojawia się na twarzy. Oni są tacy słodcy i kochani.
    5. Moja ulubiona para tego opowiadania czyli Alex i Harry. Ale się działo w tym rozdziale. I to jeszcze w takim miejscu. Oni są szaleni. Ale cóż, zawsze się trafi jakiś odmieniec :p
    6. I na końcu mam do Ciebie małą prośbę. Czy mogłabyś zaglądnąć na mojego bloga http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/
    Jeżeli nie znajdziesz czasu ani ochoty zrozumiem.

    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału, oszaleję przez te dni.
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa... Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) To wspaniałe uczucie wiedzieć, że moja pisanina ma taki wpływ na ciebie :) Poprawiacz humoru? Dlaczego nie!
      Masz rację, Niall kolejny raz udowodnił, że jest wspaniałym przyjacielem :) Uratował sytuacje, gdy Louisa sparaliżował strach przed utratą Kate.
      Lou i Kate to dowód na to, że miłość nie wybiera i potrafi pokonać wszystkie przeszkody...
      Za to Alex i Harry, to idealny przykład, że miłość może zacząć się przyjaźnią... Czy im się uda stworzyć poważny związek? Czy w ogóle słowo "poważny" wchodzi w grę?

      Co do twojego zaproszenia, to oczywiście z ochotą nie ma problemu i chętnie przeczytam twoje opowiadanie. Jedynym problemem jest mój notoryczny brak czasu... Tak więc zajrzę na pewno, tylko jeszcze nie wiem, jak szybko to nastanie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  30. Powiem Ci szczerze, że w porównaniu do innych czytelników, nie traktowałam rozdziału 69 jakoś... "specjalnie". Dla mnie to po prostu kolejny rozdział, który napisałaś, a w którym z pewnością przedstawisz nam coś wyjątkowego.

    Strasznie, ale to strasznie podobała mi się pierwsza część. Perspektywa Nialla, w której dodatkowo krzyczy na Kate, była taka.. normalna. Nie przesadzona, ani lekka. Taka.. wpasowana. Powiedział mądre słowa, które tylko utwierdziły Kate w przekonaniu, jak ważną jest dla nich osobą. To było potrzebne. Zdecydowanie. Niall, chłopie, jak już coś powiesz to naprawdę mądrze i chwała Ci za to. Poza tym był... NIAM! O jejku, to jak Niall spojrzał na Liama. Widziałam to. Kocham Cię za to, serio. Tak wiem, ledwo co wróciłam z wakacji, a moja mania na punkcie tej uroczej parki, znowu wróciłam.. Chwila, ona nie zniknęła. Ja ją tylko odsunęłam na bok. Teraz znowu jest na pierwszym miejscu i doszukuję się ich, dosłownie wszędzie.

    Nial spotkał swoją księżniczkę, z którą niechybnie musiał się rozstać. Jednocześnie wybuchnęłam śmiechem i płaczem. Dlaczego? Dlaczego..? Kaś, dlaczego? Ale okej, rozumiem. Teraz Liam go pocieszał, prawda? Przytulił mocno do swojej pierwsi i głaszcząc go po głowie, mówił te wszystkie pokrzepiające słowa. Chciałabym być świadkiem takiej scenki. Aww! Jak słodko! Liczę na to, że przypadek sprawi iż jeszcze się spotkają.

    Yeah, był seks i nie było gumki. Ups, ktoś tu chyba powoli traci grunt pod nogami. Louis? Może powinieneś otrzeźwieć? Aż tak śpieszno Ci do ojcostwa? Teraz pozostaje Ci modlitwa! Wybacz Kaś, ale w tym momencie nie widzę Louisa i Kate, jako rodziców. Są za młodzi, a dodatkowo trasa i ta sprawa z tym "złym facetem", nie działa korzystnie na ciąże i opiekę nad małym. Ale to Twoje opowiadanie, Twoja nieogarnięta wena i to Ty zrobisz, jak będziesz uważała, no nie? :)

    Harry i Alex. Dosłownie zaniemówiłam. Czegoś takiego to ja się nie spodziewałam. Owszem, oczekiwałam dwuznacznej rozmowy, może całusów, ale nie tego. Oni są całkowicie szaleni i nieobliczalni. Ale byłby jaja, gdyby ktoś ich przyłapał. Boże! To wówczas nadawałoby się na świetną komedię, haha! ^^

    Pielęgniarka Martha? Czemu od razu pomyślałam, o sobie? Haha :D Nie dobra z niej osoba, skoro nie chciała wpuścić zakochanego Harolda do swojej "dziewczyny". Powinna się wstydzić. Tak niemożna. Ale na szczęście pojawił się Andy - wybawca uciśnionych, omamił biedną pielęgniarkę i Harry znowu dostał to, czego chciał. Ach ten czar... :)

    Więc, tym razem bez opóźnień.
    Miłego tygodnia, weny, uśmiechu, słońca, czasu i byś się wysypiała, Kaś! :)

    matrioszkaa! Xx

    Ps. Już nie mogę się doczekać tej kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja początkowo też nie traktowałam tego rozdziału w żaden specjalny sposób. Dopiero te wszystkie pytania na asku i Twitterze, czy komentarzach sprawiły, że trochę rozbudowałam sceny, które i tak miałam w planie, ale zdecydowanie mniej odważnie ;) No i przez to rozbudowanie nie zmieścił się jeden akapit ;)
      Chciałam pokazać, że Niall jest wspaniałym przyjacielem, a Kate nie mogłaby sobie wymarzyć lepszego "brata". No i poza tym - wszyscy czekali na taką przemowę w wykonaniu Louisa, więc...
      Niam jest wszędzie ;) Normalnie nie wiem jak i kiedy to się stało, ale teraz i ja wszędzie go zauważam :) Zarażasz, kochana. No, ale skoro miłością do niech, to jak najbardziej nie musi mi przechodzić ;)
      Dał trochę ciała ten nasz blondynek... A to mogła być taka piękna miłość od pierwszego zamówienia ;) Może jeszcze gdzieś na siebie wpadną? Kto wie...
      Tak to już bywa, że gdy traci się głowę w takich momentach, to może się coś urodzić ;) Ale czy tak będzie, czy nie, to się dopiero okaże...
      Rzeczywiście byłoby nieciekawie, gdyby ktoś ich nakrył, ale najwidoczniej mają więcej szczęścia niż rozumu ;) Z drugiej strony to był środek nocy, więc i takiego "ruchu" nie było ;)
      Pomyślałaś o sobie? Hmmm... Może całkiem trafnie ;) Ale nie powiem :P
      Ja też z utęsknieniem czekam na tą nasza kawę :)
      Całuję xx

      Usuń
  31. O Boże! To dopiero HOT rozdział, zdecydowanie temperatura skoczyła o kilkanaście stopni...
    A co do rozdziału "69" jest naprawdę świetny, na początku łzy smutku, a następnie śmiechu (:
    Widać, że wkładasz w każdy swój rozdział nie tylko czas, aby napisać byle co , ale PRZEDE WSZYSTKIM SWOJE SERCE, i właśnie za to Cię kocham<3
    Niall, zaskoczyłaś mnie totalnie, nigdy w życiu nie spodziewała bym się takiej reakcji z jego strony, ale cieszę się, ponieważ swoim zachowaniem po raz kolejny udowodnił, jak ważna jest dle niego Katy :)
    Szkoda, że nie udało mu się zawrócić, do być może jego "księżniczki", ale wierzę, że jak będzie mu przeznaczona, to postawisz ją na drodze kochanego irlandczyka(:
    A tekst Lou, z papierem toaletowym o matko, skąd bierzesz takie teksty hahaha
    Lou, musiał być w totalnym szoku, że nie potrafił nic powiedzieć, i wcale mu się nie dziwię...Ciekawe co reszta na to powie, o ile się dowie, że Kate wpadła na genialny pomysł odejścia...?
    Och, Louie, ale Cię poniosło, w pisaniu tej części :), teraz trzeba mieć nadzieję, że teoria Lou z poprzedniego rozdziału , okaże się błędna, i nie będzie zwycięzcy tego wyścigu, a nawet jeżeli to trudno, choć wydaje mi się, że nie będziesz, aż tak zła i nie będzie jeszcze dzidziusia (:
    A na koniec najbardziej napalona i gorąca parka tego opowiadania...takie rzeczy robić w szpitalu, och niegrzeczni, chociaż Harremu to nie ma się co dziwić, on od samego początku był zboczony :) , ale że Alex no no tu mnie po raz kolejny zaskoczyłaś...Nawet nie chcę myśleć co będzie się działo u Harrego w domu, a tym bardziej co będzie (o ile oczywiście to co jest między nimi rozkwitnie, i nie ukrywam, że jako shipperka ich związku była bym szczęśliwa, ale po tobie można spodziewać się wszystkiego) jeżeli Alex będzie w pełni sprawna, nawet nie chcę o tym myśleć ):
    A co do motylków Alex...hmm może to, że ona jest tęczowa i wolna jak te motylki, a może ma to coś wspólnego z Katy...
    Dziękuję, za kolejny cudowny rozdział, i z niecierpliwością czekam na następny :D

    Pozdrawiam Cichusiaaa® XXX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa... Bardzo się cieszę, że rozdział ci się podoba :)
      Zaskoczyłam cię? To świetnie :) Większość pewnie myślała, że to Louis wyskoczy z taką przemową, ale ja postanowiłam pokazać, że Niall to naprawdę wspaniały przyjaciel i Kate nie mogła sobie wymarzyć lepszego "brata"... No i w końcu wybił jej ten pomysł z głowy. Na szczęście, bo jak wspomniałaś, Louis był zbyt przerażony, by się odezwać. Oby tylko Kate dotrzymała słowa...

      Miłość od pierwszego zamówienia? Kto wie, może jeszcze los postawi na drodze blondyna Katie...
      A te teksty? Samo życie i garstka zwariowanych przyjaciół ;)

      Nie będę na tyle zła, by "zmajstrować" im dzidziusia? Hmmm... Skoro się nie myśli o konsekwencjach... Zresztą, to się dopiero okaże...

      Najbardziej napalona i gorąca parka tego opowiadania? To zdecydowanie idealny opis ;) Aż strach pomyśleć, co to będzie, gdy Alex będzie całkowicie zdrowa... A może nic nie będzie? Kto tam ich wie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  32. Genialne jak zwykle. Uwielbiam twojego bloga czekam na nastepny. Meggie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  33. genialne, tak jak wszystko
    +
    zapraszam na bloga koleżanki i proszę o komentarz
    http://take-me-home-one-direction-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A co do bloga koleżanki... Poczekam aż będzie przynajmniej pięć rozdziałów. Ciężko cokolwiek powiedzieć, gdy opowiadanie ledwo się zaczęło.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  34. Czekałam na taką scenę z Harrym i Alex. Czytam ten rozdział 10 raz, a za każdym szczerzę się jak głupia, kiedy to sobie wyobrażam <2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak się spodobało? To bardzo się cieszę :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  35. Od dwóch dni zastanawiam się, co mogę napisać, żeby nie wyjść na ostatniego zboczeńca i erotomana... Chyba zasłużyłam na nagrodę pracownik tygodnia za to jak w pełnym skupieniu rozmyślam nad komentarzem zamiast nad projektami :) Policzyłam i wychodzi, że jest to moje 43 podejście do napisania tego, co myślę o tym rozdziale... Postaram się (choć będzie to trudne) zawrzeć jak najmniej informacji o moich doznaniach i odczuciach erotycznych.

    Louis powinien dziękować wszystkim świętym za to, że ma takich przyjaciół (oklaski dla Niall'a!!!). Gdyby nie oni, Kate mogłaby jego milczenie odczytać jako pozwolenie na odejście, a tego bym nie zniosła...

    Wprost nie mogę uwierzyć, że Niall spotkał swoją "drugą połówkę" w macu... I jeszcze do tego miała na imię Katy... a on nie odważył się zagadać :(

    Lubię... nawet bardzo... drugie ja Louis'a, ale żeby aż na stole bilardowym... WOW! ;)

    Nie wiem co napisać o wizycie Harry'ego w szpitalu, więc może ograniczę się do tego, że kibicuję jemu i Alex i bardzo podoba mi się jak Andy zagadał z pielęgniarką... Muszę się bardzo powstrzymywać żeby nie napisać tego, co chcę napisać, więc pozwolę sobie tylko na małe, radosne AAAAAAAAA!!!!!!

    Kocham i z niecierpliwością oczekuję kontynuacji <3

    Całusy <3
    Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko... Tytuł pracownika roku zdecydowanie powinien trafić w twoje ręce ;) Szkoda tylko, że przy okazji dodania tego rozdziału, to ja wyszłam na ostatniego zboczeńca i erotomana... A właściwie, to nie! Nie ostatniego ;)
      Niall kolejny raz pokazał, że jest wspaniałym przyjacielem i Kate naprawdę nie mogła sobie wymarzyć lepszego "braciszka"...
      Po spektakularnej przemowie tym razem blondynek dał ciała... Ale kto wie, jeżeli to była ONA, to z pewnością jakoś ją odnajdzie...
      "Lepsze" ja Louisa? Oj, wierz mi, ma jeszcze lepsze pomysły... A czy to jego wina, że ma taki wielki dom i za daleko do sypialni?
      Sprawiasz, że zżera mnie ciekawość, ale nie będę się dopytywać, o nie... I tak już jestem winna pisania pornografii, wiec na tym poprzestanę...
      Dziękuję ci za to, że wciąż znajdujesz czas na tą moją pisaninę :) Udanego urlopu ❤
      Całuję xx

      Usuń
  36. fkjnsfkdgjnsfkjgnskrejhgbserjhgbkwjherbgksjheybfrgkj




    taki komentarz wystarczy? XD
    bo to moja reakcja po przeczytaniu tego rozdziału :D
    szczerzę się wciąż jak głupia.. loool XDDDDD
    ale od początku..
    Niall... Niall, Niall, Niall.. mamo, no nie wytrzymam! jaki on jest.. nie mam nawet słowa, no.. jest idealny! to, w jaki sposób mówił do Kate.. stanowczo, ale.. ona wiedziała, że ma racje i że mówi tak tylko dlatego, że ją kocha.. jego małą siostrzyczkę. proszę, uściskaj Nialla ode mnie. bo.. no nie mogę.. Niall, jesteś wielki <3
    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    dziewczyna w McDonald's! jestem zazdrosna, ale.. aaaaaaaaaaaaaaaaa!
    DO NIALLA: blondyn, bierz się za nią i to już, bo inaczej skopię Ci ten Twój cudowny irlandzki tyłek! nie wiem jak, ale masz ją kurcze znaleźć! bo inaczej, to.. policzymy się *zabójczy wzrok*
    ha.. hahah.. hahhahaa.. ja wiem, że następna scena jest erotyczna, zmysłowa i w ogóle, ale.. hahahahahahahhaha.. „O taaak... Cycuszki...” ja pierdziele, nie mogę się przestać śmiać XDDDDDDD
    Louis, ty zboczuchu! :D
    o mamo, nie wytrzymam.. hahahahahahahhahaha..
    ale zastanawia mnie, o czym zapomniał ten głupek.. i oby nie o tym, co myślę.. błagam o.o
    a teraz tak..
    Harry i Alex
    Halex..


    LEŻĘ NA PODŁODZE I NIE ŻYJĘ!
    O MÓJ BOŻE!
    ZROBILI TO!
    no nie moge.. jak.. ale.. w ogóle.. hę?
    nie umiem się wysłowić i zrobiłaś to specjalnie! wiem to! XD
    spełniłaś moje marzenie z nadmiarem XD
    kuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuurde..
    nie umiem wyrazić swojej reakcji słowami.. to zbyt trudne..
    djfhnajshfdbajk - wystarczy? XD
    po pierwsze - nie wierzę.
    po drugie - gorrrrąco *O*
    po trzecie - za pierwszym razem jak czytałam, to trochę mi się wydawało, że to może za szybko.. że tak jakoś.. wolałam ich relacje, kiedy poprzestawali na całowaniu się.. przyznaję szczerze. ale.. potem jak przeczytałam znowu, to.. woooooooow :D
    po czwarte - gorrrrąco *O*
    po piąte - GORRRRĄCO! *O*
    nic więcej nie powiem...
    Halex forever, Nialler coś o tym wie XD

    Kate! kocham Cię jak cholera i tyle, no.. nie umiem pisać.. moje komentarze są zawsze.. straszne i nie wiem, jak możesz je czytać :x
    tak czy siak, dziękuję Ci, że jesteś i piszesz <3
    kocham <3

    całuję,
    @musicGirl_xx

    PS. na moim blogu http://one-shots-1d.blogspot.com wkleiłam nowy shot. i taka moja prośba - jak będziesz miała chwilę wolnego, to przeczytałabyś i oceniła? zależy mi na Twojej opinii :>
    pozdrawiam! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gdybyś zostawiła tylko tą pierwszą linijkę, to wmówiłabym sobie, że jest dobrze, ale ciesze się, że rozwinęłaś wypowiedź ;)

      Niall kolejny raz udowodnił, że jest wspaniałym przyjacielem, a Kate nie mogla sobie wymarzyć lepszego "braciszka"... Teraz tylko dziewczyna oby dziewczyna dotrzymała danego słowa...

      Dał ciała blondynek... A mogla być taka piękna miłość od pierwszego... zamówienia ;) Ale jeżeli to ta jedyna, to może jakoś ją znajdzie...

      "Louis, ty zboczuchu!" To chyba najlepsze opisanie jego drugiego, "lepszego" ja... Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić, bo w końcu nie samymi dramatami człowiek żyje ;)

      Gorąco... Zdecydowanie ta szalona dwójka podkręciła temperaturę... Ja naprawdę nie mam na nich żadnego wpływu... Jeżeli ani to, że są w szpitalu, ani obrażenia Alex ich nie powstrzymały, to ja nie wiem, co się jeszcze stanie... Boję się nawet o tym myśleć ;)

      Ja uwielbiam twoje komentarze, kochana ❤ Wręcz nie wiem, jak ci dziękować, że wciąż znajdujesz czas na tą moją pisaninę i zawsze piszesz te cudowne komentarze...

      Z przyjemnością zajrzę na twojego bloga :) Już czeka otwarty w zakładkach. mam tylko nadzieję, że się nie zapłaczę przy jego lekturze...

      Całuję xx

      Usuń
    2. czy mówiłam Ci już jak bardzo kocham w Tobie to, że zawsze odpowiadasz na komentarze? wtedy się czuje, że człowiek nie zostawia ich na darmo. i że na pewno je czytasz! dziękuję xx
      i powiem tak.. Harry i Alex.. ja naprawdę nie wiem, czego się po nich spodziewać. a kiedy Alex z nim zamieszka? :O oby z tego dzieci nie było.. XD

      pozdrawiam xx

      Usuń
    3. Ja też lubię, gdy odpowiada się na moje komentarze... Czasami gdy zostawiałam takie całkiem długie z mnóstwem pytań i nikt na nie nie odpowiadał, byłam rozczarowana... Obiecałam sobie, że postaram się nikogo u mnie nie rozczarować...
      Kiedy Alex zamieszka z Harrym? Myślę, że on pilnie nad tym pracuje...

      Usuń
    4. powiem Ci Kate, że ja zawsze Ci odpisze, więc możesz zadawać tyle pytań, ile tylko chcesz :D
      nawet byłoby mi bardzo miło.. nie no. tak czy siak, czekam z niecierpliwością na następny rozdział. nie trzymaj mnie dłużej w niepewności! *O* <3

      Usuń
  37. Kate Styles kochanie jest godina 23:16. wieczór jakby nie było a ty mi z takimi scenami wyjeżdżasz? Informuj że będzie dużo sexu bo później moję mieć kolorowe sny, rozumiesz? I weź tu idź spać po takim rozdziale... eh... ale podoba mi się podoba i mam nadzieje że nasz najukochańszy irlandczyk weźmie sie do roboty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i co ja mogę powiedzieć na swoją obronę? Chyba tylko tyle, że numer rozdziału zobowiązuje ;) A poza tym, czy to takie złe mieć kolorowe sny? Zdecydowanie dzień po takich snach musi być udany :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Ależ oczywiście że dzień jest udany jakże by inaczej gdy Lou się śni:)

      Usuń
  38. Czy Kate kiedyś odzyska wzrok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale nie potrafię powiedzieć... Chodzi mi to po głowie, ale jeszcze nie jestem przekonana do tego pomysłu.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. To by moglobyc piekne zakonczenie :)

      Usuń
  39. siemka chciałam zaprosić na mojego i mojej przyjaciółki bloga nie jest o one direction ale zamierzam opublikować taki post bardzo zapraszamy !!liczy sie kazde wejście na naszego bloga !! http://stylesowelove.blogspot.com/search?updated-min=2013-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2014-01-01T00:00:00-08:00&max-results=23

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie :) Postaram się zajrzeć w wolnej chwili...

      Usuń
  40. Witaj Katee :*
    Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale miałam lekkie problemy i niestety nie udało mi się skomentować poprzedniego rozdziału. Cieszę się więc, że zdążyłam przed kolejnym :)
    Przeczytałam również zaległy i nawet nie wiesz jak mi ulżyło, że wszystkim udało się przekonać Kate, by ich nie opuszczała. Przynajmniej do teraz :)
    No tak, 69 rozdział zobowiązywał i przyznam szczerze, że nas nie zawiodłaś :) Zdecydowanie rozpaliłaś zmysły .... Przynajmniej moje :)
    Sprawiasz, że każda wykreowana przez Ciebie postać jest inna, a przez to wyjątkowa ! I przyznam, że to dzięki Tobie niektóre z nich dopiero niedawno polubiłam :)
    Dziękuję za miłe słowa pod moim poprzednim komentarzem i dziękuję za te emocje, które wywołuje u mnie Twoja twórczość :)
    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadziej, że po tych problemach już nie ma śladu i wszystko jest już dobrze...
      Cieszę się, że wśród swoich codziennych spraw wciąż znajdujesz czas na moje opowiadanie :)
      To cudownie, że ta moja pisanina wywołuje u ciebie tyle emocji, bo przecież to one są tu najważniejsze :)
      Dziękuję za wszystkie miłe słowa i za to, że wciąż jesteś i czytasz...
      Całuję xx

      Usuń
  41. O Boże. Tylko tyle, naprawdę. Twojego talentu nie da się inaczej opisać. To jest zachwycające, cudowne, piękne. Mogłabym wymieniać epitetami w nieskończoność, a byłoby mało. Niedawno trafiłam tutaj przez przypadek i pierwszy raz tak szybko wszystko przeczytałam, bo po prostu nie mogłam przestać. Nie rozpiszę się tutaj tak, jak dziewczyny nade mną, bo jaki jest sens w milionowym powtarzaniu tego samego? Wiem, że każdy komentarz się dla Ciebie liczy, a z racji, że przeczytałam, postanowiłam, że byłoby nie fair, nic nie napisać. Początek tego rozdziału.. miałam łzy w oczach. Ale kiedy już wiedziałam, że Kate ich nie zostawi, wszystko było w porządku. Cała reszta świetnie opisana. No, nie ukrywam, że scena między Harrym i Alex była jak dla mnie najciekawsza, haha. Genialnie, naprawdę. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam. :)
    http://simul-aeternum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa... A także za to, że uznałaś, iż warto poświęcić swój czas na tą moją pisaninę :) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również cię nie rozczarują.
      Podobno nic nie dzieje się przez przypadek ;) Cieszę się, że do mnie trafiłaś i że nie odstraszyła cię ilość rozdziałów. Przyznam szczerze, że mnie pewnie by przeraziła ;)
      Jeszcze raz dziękuję ❤
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  42. No nieźle. Miałam niezłe zaległości u Ciebie i cieszę się że w końcu jestem na bieżąco :D Mam wrażenie, że Niall bardzo dobrze zrobił uświadamiając Kate, że nie może odejść. A akcja w McDonald’s świetna śmiałam się dobre 10 min. Może najwyższy czas znaleźć kogoś dla niego. Co o tym sądzisz? Chodź staram się nie czytać komentarzy zanim sama nie skomentuje rzuciła mi się w oczy wzmianka o sadze E. L. James to ja jakoś nie zauważyłam podobieństw. W końcu i ja uległam i zaczynam właśnie 3 tom i pewnie teraz każda scena mniej lub bardziej erotyczna będzie porównywana to tych książek. Bądź co bądź nie da się zaprzeczyć, że książka odniosła niesamowity sukces. Ale wracając do Ciebie i twojego opowiadania :D Rozdział naprawdę niesamowity. Śmiałam się do rozpuku i miałam zły w oczach ze wzruszenia. A co do Alex i Harrego - no nieźle ^^ "Mówisz", że motylki coś oznaczają? Pewnie jakieś konkretne osoby. Ale kogo? Rodzinę ? Może jeden z nich Katy ? Hmm.. interesujące. Mam nadzieję, że przez moje zaniedbanie nie będę musiała długo czekać na nowy rozdział. <3
    Do przeczytania xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohhh zapomniałam dodać świetny tatuaż xD

      Usuń
    2. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i za to, że znalazłaś czas na to moje opowiadanie... Cieszę się, że moja pisanina wywołała w tobie tak różne emocje :) W końcu tutaj tylko o nie chodzi...
      Zdecydowanie Grey będzie przytaczany za każdym razem, gdy ktokolwiek odważy się napisać ostrzejszą scenę. Ale to tylko świadczy o sukcesie książki. Ja mam już jej lekturę za sobą, ale nie byłam wniebowzięta. Jest dobra, ale dla mnie to po prostu dłuższy i ładniej wydany harlequin... Taki współczesny kopciuszek z dużą porcją seksu.
      Niall kolejny raz udowodnił, że jest wspaniałym przyjacielem. Czas kogoś dla niego znaleźć? Kto wie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  43. Cześć Kate. x
    Wybacz mi, że ostatnio nic ode mnie nie pojawiało się pod Twoimi cudownymi rozdziałami, ale najpierw byłam na wyjeździe, a potem rozleniwiłam się tak bardzo, że nie chciało mi się robić nic innego niż czytanie czegokolwiek (w tym oczywiście Twojego opowiadania), ale żeby już skomentować, to nie nie nie. No cóż, najwyraźniej jestem bardziej leniwa niż myślałam...
    Boże, tak bardzo nie mogłam się doczekać scen +18 (nie tylko takich, żeby nie było, że jestem zboczuchem. ;p) pomiędzy Alex i Harrym! I powiem Ci, że nie zawiodłaś mnie. Po prostu kocham wszystko, co dotyczy tej dwójki. Zawsze śmieję się jak głupia, czasami nawet moja mama przychodzi do mnie i pyta, czy jestem pewna, że wszystko ze mną w porządku...
    "- Cudne te twoje motylki - powiedziałem, pochylając się po kolejny pocałunek. – Pokazać ci mojego?
    - Co twojego?"
    Boże, po prostu padłam. Nawet teraz śmieję się do siebie jak głupia. Totalnie mnie tym rozbawiłaś, a raczej trudno to zrobić...
    Końcówka już w ogóle mnie rozłożyła na łopatki, normalnie myślałam, że się rozpłaczę, masakra. Tak sobie właśnie uświadomiłam, że chyba bardziej powinny mnie interesować sprawy Kate, ale chyba nie mogę się na niej skupić, jak dodajesz takie gorące sceny Halex... Oby takich więcej! Normalnie tak się jaram, że zaraz spłonę. Sceny +18 zdecydowanie nie działają na mnie dobrze, tak zauważyłam...
    No cóż, z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :)
    Boże, nie umiem pisać komentarzy, wybacz mi...

    http://whispers-and-love.blogspot.com/

    Evil. xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam doktorat z lenistwa, więc wiem o czym mówisz ;) Mam tyle zaległości, że sama nie wiem, czy jeszcze nad tym panuję...
      Cieszę się, że mimo wszystko znajdujesz jeszcze czas i chęci, by czytać to moje opowiadanie :) Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa...
      Uwielbiam czytać o tym, że podobają się komuś stworzone przeze mnie postacie, a Harry i Alex... Cóż, to moja dwójka do zadań specjalnych ;)
      Szczerzę się jak głupia, czytając twój komentarz. Strasznie się cieszę, że udało mi się ciebie rozbawić tym rozdziałem :) No i że TE sceny ci się podobają... Zawsze mam stracha, gdy je wstawiam.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  44. śmiało mogę powiedzieć, że z takimi rozdziałami ostro konkurujesz z Chills xdd
    Ten rozdział wymiata :D a zwłaszcza koniec hahah xD

    Niall ostro naskoczył na Kate, ale wydaje mi się, że zasłużyła..
    Zapewne każdy z nich, a nawet Perrie i Danielle załamałyby się gdyby odeszła..

    @enough_strong__

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mogę powiedzieć, rozdział '69' do czegoś zobowiązuje ;) Poza tym, to było bardziej życzenie czytelników, niż moje, ale nie wyszło źle (mam nadzieję).

      Usuń