Jęk Harry’ego przeciął mi mózg niczym brzytwa. „Co się tam stało?” Był
przerażony. Zresztą jego strach i zdenerwowanie i mi się udzieliło. Zerwałem się na równe nogi i wybiegłem
z sypialni. „Przecież musi gdzieś tu być.” Kątem oka zauważyłem, że drzwi były otwarte na całą
szerokość. „Dałbym sobie głowę uciąć, że je zamykałem...” Poczułem silne uderzenie i
poleciałem na ścianę, uderzając w nią z hukiem. Dopiero gdy złapałem oddech, zdałem sobie sprawę, że zderzyłem się z
Markiem, który właśnie wbiegł na górę.
- Gdzie Kate? – zapytał, zaglądając do pokoju. Jego
słowom towarzyszył ogłuszający grzmot. Na zewnątrz szalała burza, potęgując tylko mój niepokój. – Łazienka!
- Łazienka! – krzyknęliśmy obaj i rzuciliśmy się w stronę
zamkniętych drzwi na końcu korytarza.
- Louis? Mark? – cichy głos Kate zatrzymał mnie nim zdążyłem
dopaść klamki. Zamiast do łazienki skierowałem się do pokoju bliźniaczek. Tu
także drzwi były otwarte na oścież.
Sypialnia skąpana była w mroku. Jednak przecinające niebo
błyskawice, co chwilę rozświetlały pomieszczenie. Oparłem się ciężko o drewnianą framugę, próbując uspokoić oddech. Uniosłem telefon, który przez cały czas
kurczowo ściskałem w dłoni.
- Wszystko w porządku, Harry... – powiedziałem, siląc się na
opanowany ton. Cały czas nie spuszczałem wzroku z mojej dziewczyny, która
leżała na wąskim łóżku pod oknem, z dziewczynkami kurczowo wczepionymi w jej ciało. Twarz Kate wyrażała
zdezorientowanie. Nie zdawała sobie sprawy, że właśnie kolejny raz przeszedłem
zawał serca. Zresztą tym razem nie tylko ja. – Bliźniaczki ją porwały...
- Jesteś pewien? – z przyjaciela właśnie uszło powietrze. – Znaczy... Naprawdę jest dobrze? Dobrze dobrze?
- Tak, wszystko w porządku – odetchnąłem z ulgą i uśmiechnąłem się lekko słysząc, że i jemu zrobiło się lżej na sercu. – A co u
was? – zapytałem, starając się nie powiedzieć za dużo, by nie denerwować
niepotrzebnie dziewczyny. Mark obszedł pokój, sprawdzając okna i wyszedł, posyłając mi jeszcze uspokajające spojrzenie.
- Chyba czekamy na policję... – ściszył głos, pamiętając o
dobrym słuchu Kate. – Wszystko z nią dobrze, Andy... – usłyszałem trochę stłumiony głos przyjaciela. – Lou... Jutro
pogadamy, dobrze? Już późno, a zaraz będzie tu dość głośno i nie chciałbym...
- Dobra – zrozumiałem do czego zmierza. – Widzimy się
rano. Trzymaj się.
- Ta... Jasne... – słyszałem, że wciąż był podenerwowany. – Tak,
rano... się widzimy... – rozłączył się.
- Coś się stało? – spojrzałem na rodzinny obrazek przede mną i nie mogłem się nie uśmiechnąć. „Aż dziw bierze, że
Daisy jej jeszcze nie udusiła...”
- Zawsze biegną do mnie albo do mamy, gdy jest burza... –
powiedziałem, podchodząc bliżej. Wcale nie próbowałem zmienić tematu. „Nie... Wcale...” moje drugie ja i jego jakże potrzebne komentarze. – Jak to się stało, że padło na ciebie, kochanie?
- Usłyszałam, że płacze... – pogłaskała Daisy po plecach.
Mała spała niespokojnie, wzdrygając się za każdym razem, gdy rozlegał się
huk. Na policzkach wciąż były widoczne ślady łez. – Mogłam cię obudzić, ale nie sądziłam, że zostanę tu na dłużej... – posłała
mi przepraszający uśmiech.
- Nic się nie stało... – odpowiedziałem na jej
niewypowiedziane przeprosiny. – Po prostu nie lubię budzić się bez ciebie... – powiedziałem zgodnie z prawdą. Zlustrowałem wzrokiem śpiące bliźniaczki. – Znajdzie się tu miejsce jeszcze dla
mnie?
- Tylko jeżeli bardzo mocno się przytulisz...
- Myślę, że da się to zrobić... – ułożyłem się za Daisy, przytulając
ją do swojego torsu. Miałem nadzieję, że w końcu przestanie dusić moją
dziewczynę. – Tobie też burza nie daje spać? – spojrzałem w niesamowite
oczy Kate, które zawsze, bez wyjątku, mnie zachwycały.
- Twoje siostry mają niesamowicie dużo siły, gdy się
boją... – uśmiechnęła się delikatnie. „I wszystko jasne...” uśmiechnąłem się ze zrozumieniem. – Lou, dlaczego Harry dzwonił tak późno?
- Dokładnie nie wiem... – powiedziałem zgodnie z prawdą, próbując wywalczyć kawałek kołdry. –
Powiedział, że jutro pogadamy. Po prostu chciał się upewnić, że u nas wszystko
w porządku...
- I dlatego obudził też Marka?
- Naprawdę nie wiem, skarbie... – sięgnąłem po jej dłoń, splatając nasze palce razem i ściskając je lekko. –
Chyba nie mógł zadzwonić do Marka, bo rozmawiał ze mną. Jutro się wszystkiego
dowiemy... – zerknąłem na „wróżkowy” zegarek stojący na stoliku nocnym. – A właściwie to już
dzisiaj...
- Na Boga, chłopcze! – policjant patrzył się na mnie z
niedowierzaniem. „Czyli nie tylko czuję się do dupy, ale i tak się prezentuję...” westchnąłem ciężko. – Miałeś iść się przespać, a nie balować do rana!
- To chyba znaczy, że wyglądam jak gówno – powiedziałem, siląc się na wesoły ton. –
Całą noc spędziliśmy na komisariacie – pokazałem w stronę Andy’ego, który
skinieniem głowy potwierdził moje słowa. Mężczyźni pogrążyli się w rozmowie na temat ostatnich wydarzeń, a ja mogłem w końcu
wejść do sali. Byłem tak cholernie zmęczony...
Alex spała w najlepsze, cicho pochrapując. Jak zwykle w ostatnich dniach była
podłączona do kroplówki. Wiedziałem, że to konieczne. Że to dzięki temu w ogóle jest w stanie
w miarę normalnie funkcjonować. Środki przeciwbólowe potrafią zdziałać cuda. Przynajmniej w jej przypadku. Na jej twarzy malował się spokój. Uśmiechnąłem się pod nosem, widząc jak ślini się w poduszkę. Od razu w mojej
głowie pojawiły się obrazy z przeszłości... Ona, ja i piękna plama na moich
dżinsach. „W strategicznym miejscu.” Przysunąłem sobie fotel, starając się nie hałasować i rozsiadłem się w nim zbyt
zmęczony, by choć poruszyć palcem. Gdy tak patrzyłem na śpiącą dziewczynę, czułem na barkach każdą
minutę minionej nocy. „Czy powinienem jej powiedzieć?” westchnąłem, ziewając. Powieki miałem jak z ołowiu. Czułem, że odpływam i właściwie nie miałem nic przeciwko. Zwłaszcza, że zasypiałem z widokiem jej spokojnej twarzy przed oczami...
„Chyba ktoś tam na górze bardzo mnie lubi” pomyślałem, otwierając
oczy i widząc scenę przede mną. „Ewentualnie postanowił mi wynagrodzić okropną noc...” Pielęgniarka właśnie zmieniała Alex opatrunki,
a ja mogłem sobie bezkarnie pożerać wzrokiem jej obnażone do pasa ciało. I w końcu całkiem dokładnie mogłem sobie obejrzeć tego kolorowego motylka. „A właściwie
motylki...” poprawiłem się, bo tym razem dojrzałem tam zdecydowanie więcej szczegółów. Z całych sił starałem
się nie uśmiechnąć, ale w środku szczerzyłem się jak nienormalny. „Całkiem
ładny...” przyznałem, zamykając oczy i przywołując obraz w głowie. Byłem zdumiony tym, jak dziewczyna zniosła ból tatuowania w tak
wrażliwym miejscu. Pielęgniarka jeszcze chwilę się pokręciła, zmieniła
kroplówkę i w końcu wyszła, cicho zamykając za sobą drzwi. „Nareszcie sami...”
- Dobrze się bawisz, Styles?
- A wiesz,że nie najgorzej... – uśmiechnąłem się, ale momentalnie przerodziło się to w głośne ziewnięcie. – Sorry...
- Dobrze się bawisz, Styles?
- A wiesz,że nie najgorzej... – uśmiechnąłem się, ale momentalnie przerodziło się to w głośne ziewnięcie. – Sorry...
- Przyszedłeś się do mnie wyspać? – usłyszałem
rozbawiony głos Alex. „Przyłapany.” Uniosłem jedną powiekę, przeciągając się
powoli i grając swoją rolę do końca. „W końcu nikt nie jest winny, dopóki nie
udowodni mu się winy...” – A może podglądać? Jak jakiś ostatni zboczeniec?
- Ej! – oburzyłem się i natychmiast zapomniałem o odgrywanym przedstawieniu. – Dlaczego ostatni?
- Tam było też coś o zboczeńcu? – spojrzała na mnie
wymownie. „No i co, że było?”
- Tak już mnie nie raz nazywałaś, skarbie – wzruszyłem ramionami, uśmiechając się. –
Można się przyzwyczaić.
- Wywalili cię z hotelu? Wyglądasz jakbyś spędził noc pod
mostem...
- Właściwie, to najpierw na parkingu, a potem na
komisariacie – mruknąłem, ziewając i przeciągając się, aż stawy strzelały. – Ale byłaś blisko.
- Co zrobiłeś? – spojrzała na mnie uważnie. – Rozjechałeś
jakiegoś nieszczęśnika przed szpitalem?
- Niestety nie... – westchnąłem naprawdę rozczarowany. Zastanawiałem się, jak to
powiedzieć. „Chyba najlepiej prosto z mostu...” – Mieliśmy bliskie spotkanie z tym twoim niedoszłym...
- Co?!? – przerwała mi, patrząc się na mnie z przerażeniem w oczach.
– Boże! Nic ci nie jest? Jak to się stało? Zrobił ci coś? – z każdym jej słowem
uśmiech na mojej twarzy robił się szerszy.
- Dlaczego się tak szczerzysz, idioto? – ewidentnie nic nie rozumiała z mojego zachowania. Zresztą ja sam nie do końca je rozumiałem...
- Martwisz się o mnie, skarbie? – momentalnie zmienił jej
się wyraz twarzy i wcześniejszą troskę, zastąpiła maska obojętności. „Ja jednak wciąż widziałem tą troskę...” – To urocze...
- Nie pochlebiaj sobie – mruknęła pod nosem. – O każdego
bym się martwiła...
- Jak widzisz, jestem cały i zdrowy – zademonstrowałem, podnosząc się i obracając się dookoła własnej osi, by następnie przysiąść na jej łóżku. – Czego nie można niestety powiedzieć o
samochodzie... – Opowiedziałem jej wszystko ze szczegółami. W końcu, kto lepiej
niż ona doradzi, co i jak mamy powiedzieć Kate? – To co początkowo wziąłem za krew,
okazało się być jakąś farbą i za Chiny nie daje się zmyć z maski.
- Jesteś pewien, że to bluzka Kate? – spojrzała na mnie
uważnie, wciąż w skupieniu analizując nowe informacje.
- Całkiem pewny – potwierdziłem. – Żółta z czerwonym
tulipanem. Cały czas zsuwała jej się z ramienia, co ją trochę zawstydzało. Wiesz jaka ona jest... –
powiedziałem, uśmiechając się. – Widziałem ją w niej kilka razy. I na pewno miała ja ze sobą w trasie
– dodałem, przypominając sobie, że wcale nie tak dawno była w nią ubrana.
- Czyli albo ją ukradł – spojrzała na mnie. – Albo kupił
taką samą...
- I obie opcje oznaczają, że jest blisko... –
potwierdziłem tylko jej obawy.
- Z Kate na pewno wszystko dobrze? – upewniła się sam już
nie wiem który raz.
- Tak, na sto procent – zapewniłem ją. – Nawet nie wie, co
się wydarzyło... Ale będę musiał z nimi porozmawiać. Zresztą obiecałem to
Louisowi.
- Co ten psychopata wyprawia? Do czego to zmierza? Dlaczego nie odpuści?
– spojrzała mi w oczy, jakby oczekiwała, że ja będę znał odpowiedź. Ściskała
moją dłoń i pewnie nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Potarłem kciukiem jej
skórę. Miała cudowne dłonie. Mimo iż widać było, że ich właścicielka ciężko
pracuje, to były zadziwiająco miękkie i przyjemnie ciepłe. Uśmiechnąłem się pod nosem. –
Dlaczego się znowu cieszysz?
- A co mam robić? Płakać? – teraz to ja ująłem jej dłonie.
– Facet prowadzi jakąś dziwną grę, chcąc nas wystraszyć...
- Całkiem dobrze mu to wychodzi... – mruknęła, spuszczając
wzrok na nasze splecione palce. „W końcu zauważyła...” ucieszyłem się, widząc jej reakcję.
- Złapią go – powiedziałem z całą pewnością na jaką było mnie stać. – Mają nagrania ze szpitalnych
kamer, gdzie widać całe zdarzenie. Nie może już powiedzieć, że nic na niego
nie mają. Moje zeznanie, twoje, Andy’ego... – wyliczałem. – Nawet jeżeli Kate
nie odważy się przeciw niemu zeznawać, to i tak będą mogli mu postawić szereg
zarzutów... – pukanie do drzwi przerwało mój monolog. Po chwili wsunęła się
przez nie głowa Andy’ego.
- Dzień dobry – uśmiechnął się do Alex. – Przykro mi to mówić, ale jeżeli mamy zdążyć na czas, to powinniśmy już się zbierać – spojrzał
na mnie znacząco.
- Pięć minut – powiedziałem i z powrotem przeniosłem wzrok
na dziewczynę obok mnie. – Obiecałem Paulowi, że tym razem się nie spóźnię... –
westchnąłem rozczarowany, że tak szybko minął mi czas z nią. Wstałem. Wciąż nie chciałem puścić jej dłoni. – Uważaj na siebie... – dodałem cicho.
- Jasne – wpatrywałem się w jej piękne oczy i nagle tak bardzo zapragnąłem... – Ty też... Harry...
- I nie szalej za bardzo – uśmiechnąłem się.
- Bez ciebie? – zauważyłem zadziorny błysk w jej oczach. –
Nigdy by mi to nie przyszło do głowy...
- I bardzo dobrze... – pochyliłem się, by skraść jej szybkiego całusa. Jej usta były tak cudownie miękkie. I gorące. Czy można mnie winić, że chciałem więcej? Zresztą coś mi się zdaje, że nie tylko ja.
Sam nie wiem, które z nas zrobiło ten pierwszy krok. Czy ona, gdy pociągnęła mnie za koszulkę, nie pozwalając się odsunąć? A może ja, gdy czując słodycz jej warg, wpiłem się w nie zachłannie? Zresztą nic mnie to nie
obchodzi. Najważniejsze, że właśnie mogłem rozkoszować się tym namiętnym pocałunkiem, który sprawiał, że krew w moich żyłach osiągnęła status wrzenia w rekordowym tempie. Miałem nieodpartą chęć wkurzenia Paula
jeszcze ten jeden raz i zostania tutaj tak długo, jak długo Alex pozwoli mi się całować.
Oderwaliśmy się od siebie z głośnym cmoknięciem, gdy płuca paliły mnie żywym ogniem, wołając o tlen. – Teraz dopiero mogę jechać...
– powiedziałem zmienionym głosem, wciąż z trudem łapiąc oddech.
- Nie wierzę, że naprawdę to zrobiłaś – spojrzałem na Lottie z udawanym oburzeniem. Pozostali najwyraźniej świetnie bawili się, oglądając to przedstawienie.
- Nie patrz tak na mnie, Lou – uśmiechnęła się, rozkładając ręce. – Mama mi
pozwoliła...
- To już szczyt wszystkiego! – zawołałem ze zgrozą.
„Naprawdę mógłbym być aktorem...” komplementowałem sam siebie. – Żeby własna, rodzona matka mnie tak
sprzedała...
- Jak własna, to chyba i rodzona, nie? – usłyszałem
komentarz Dana, skierowany najwyraźniej do Kate, bo oboje urządzali tam sobie
jakieś podśmiechujki. Moje serce fikało poczwórne salta, gdy widziałem ją taką wesołą.
- Po prostu tak słodko wyglądaliście, że musiałam się
zgodzić – mama postawiła na stole talerz z tostami i usiadła z nami do
śniadania.
- Wszystkim się podoba – odezwała się Fizzy, która była
bardzo dumna z faktu, że wielu osobom komentującym zdjęcie, przypadła do gustu
piżamka Kate. „Coś mi się widzi, że Fizz teraz częściej będzie w niej spać.”
- Ale może mi się nie podoba – powiedziałem, siadając obok mojej dziewczyny. – Albo Kate.
- Ja tam jestem zachwycona – moje kochanie posłało mi
radosny uśmiech. Poczułem jej dłoń na swojej. – Dziewczynki mi wszystko opisały i podobno wyszedłeś na nim
bardzo... korzystnie... – zakończyła po chwili zawahania. Z każdej strony dało się słyszeć ciche chichotanie. „No baaardzo śmieszne...”
- Nawet ty, Dan? – spojrzałem na niego, nie mogąc uwierzyć.
– Może jakaś solidarność plemników?
- Co to są plemniki? – Daisy od razu podchwyciła nowe
słówko. „Ups...”
- Smacznego! – mama śmiała się tak bardzo, że aż się cała trzęsła. – No, dzieci, jeść śniadanie, albo nigdzie nie pojedziecie...
- No, ale co to są te plemniki? – Phoebe była równie
ciekawska jak siostra i teraz obie wpatrywały się we mnie, czekając na
wyjaśnienia.
- Właśnie, Lou – Lottie posłała mi rozbawione spojrzenie. – Może nam powiesz, co to takiego...
- Właśnie, Lou – Lottie posłała mi rozbawione spojrzenie. – Może nam powiesz, co to takiego...
- Dowód na to, że każdy w życiu wygrywa przynajmniej jeden
wyścig – słysząc moje słowa, Dan o mało nie udławił się kawą, mama prawie rozlała herbatę, którą akurat mieszała, a Kate popisowo oblała się rumieńcem. Tylko dziewczynki nadal niczego nie rozumiały...
Cisza. Jak ja nienawidzę ciszy. „A już zwłaszcza takiej wypełnionej nerwowym oczekiwaniem...” Siedzieliśmy w
tymczasowym gabinecie Paula i milczeliśmy, bo wszystko zostało powiedziane
przed chwilą. Teraz nikt nie wiedział, co dodać, a nawet, na kogo patrzeć. Czułem, że
często zerkają na mnie i na Kate, ale co my mogliśmy... Ostatecznie oczy wszystkich spoczęły na
policjancie, który chrząknął znacząco.
- Nie dajmy się zwariować – powiedział spokojnym tonem. – Najwyraźniej
nie miał zielonego pojęcia gdzie was szukać, gdy nie zjawiliście się w hotelu w Leeds –
spojrzał na mnie i Kate. – Pojechał w pierwsze miejsce, które wydawało się
prawdopodobne.
- Do Alex...
- Do Alex... – usłyszałem cichy szept Kate i westchnienie Harry’ego. Obejmowałem dziewczynę i mogłem
wręcz poczuć, jak się trzęsie. Ta sprawa ją przygniatała. Troska o
wszystkich ją przygniatała. „Dlaczego choć raz nie mogła być samolubna i myśleć
tylko o sobie?” westchnąłem, przytulając ją do siebie.
- Kierownictwo hotelu zostało uprzedzone i każdy pracownik
wie, na kogo ma zwracać uwagę – kontynuował. – Poza tym wszędzie są kamery.
Gdyby przyszło mu do głowy się tu pojawić, to będziemy gotowi i zgotujemy mu odpowiednie przyjęcie...
- Macie się nigdzie nie ruszać bez ochrony, rozumiemy się?
– Paul powiódł wzrokiem po wszystkich obecnych.
- Przecież zawsze chodzimy z... – odezwał się Niall, ale
nie dane mu było skończyć.
- Ja nie mówię, że jak wychodzicie na zewnątrz – menadżer posłał mu spojrzenie, mówiące tylko jedno: „Nie dyskutuj ze mną!” – Jak
będziesz miał ochotę wyjść gdziekolwiek, poza obręb apartamentu, to masz kogoś
ze sobą zabrać.
- Rozumiemy... – odezwał się Liam za nas wszystkich.
- Kate, jesteś pewna, że ta bluzka jest twoja? – upewnił
się John. Spojrzenia wszystkich skierowały się na nią. Miałem wrażenie, że zrobiła się jeszcze mniejsza. Chciałem osłonić ją swoim ciałem i chronić przed całym złem tego świata.
- Skoro Lou jej nie dał do prania, to jestem pewna, że nie
mam jej w swojej walizce – odezwała się drżącym głosem, ściskając moją dłoń. – Brakuje mi kilku
ciuchów... Myślałam, że to Louis... Ale skoro nie on... – umilkła, jakby nagle brakło jej sił, by mówić dalej.
- Hej, głowa do góry – uśmiechnął się John przyjaźnie. „Zaczynałem lubić faceta...” – To akurat
bardzo dobra dla nas wiadomość. Skoro wiemy kiedy zauważyłaś ich brak, wiemy też gdzie
szukać... Sprawdzimy nagrania z tamtego hotelu i zobaczymy, czy śledczym uda się
znaleźć jakieś jego odciski.
- Już pewnie posprzątane... – burknął Harry, normalnie
czytając mi w myślach.
- Wiem jak wygląda sprzątanie w hotelach... Na pewno nie
zaszkodzi sprawdzić – powiedział John. – Poza tym już samo nagranie nam wystarczy.
- Jakoś na nagraniach z gali go nie znaleźliście –
zauważył Zayn, patrząc wilkiem na mężczyznę. Spojrzałem na przyjaciela, wciąż mając w głowie słowa Kate na jego temat. „Dzisiaj” postanowiłem.
- Bo tchórz na pewno się kimś posłużył – rzucił Niall. –
Nie wiem... Może nagrał się na dyktafonie i ktoś włączył play tak, by tylko Katy zwróciła uwagę? Przecież mówiłaś, że nie słyszałaś wyraźnie, bo było dość głośno...
- W sumie... – Kate zdawała się rozważać ten pomysł. –
Może Niall ma rację... W końcu, gdyby to był naprawdę on, to ktoś by go zauważył...
- Dobra – Paul podniósł się z krzesła. – Wszyscy wiemy, co
mamy robić. Przede wszystkim – nie wiedzieć czemu spojrzał na Harry’ego i
Nialla – myśleć. Żadnego wymykania się, ani szwendania bez ochrony. A teraz
idźcie się przebrać. Mamy koncert do zagrania...
Siedziałam w garderobie chłopców, czekając, aż będzie
czas, by wyszli na scenę. Dziewczynki bawiły się z Lux i wypełniały śmiechem
całe pomieszczenie. Dzięki temu marudzenie co po niektórych nie było takie
donośne. Uśmiechnęłam się, bo mimo wszystko doskonale słyszałam komentarze
Harry’ego, gdy Louise po raz kolejny poprawiała mu włosy, pospieszając jednocześnie
pozostałych.
Rozmowa z policjantem i te wszystkie rewelacje, które przekazał nam Harry, nie dawały mi spokoju. Może i przyjaciel śmiał się, opowiadając
o swoim spotkaniu z tym człowiekiem, ale ja wiedziałam swoje. „Bał się...” To dlatego dzwonił w środku
nocy i dlatego Louis był taki zdenerwowany. Udzielił mu się strach przyjaciela.
Westchnęłam ciężko, zaciskając palce na serduszku, z którym się nie
rozstawałam. Dotyk gładkiego metalu uspokajał mnie, pomagał myśleć. „Gdybym odeszła...”
- Od Lou? – Lottie opadła na kanapę obok mnie, rozpędzając nieprzyjemne rozważania. –
Śliczne...
- Tak... -
próbowałam uśmiechem pokryć smutne myśli. – Jest cudowny...
- Mogę zobaczyć? – zapytała i po chwili poczułam jej palce
na mojej skórze, jak ostrożnie sięgały po zawieszkę. – Nie ma żadnego napisu?
- Te piękne słowa, które mi powiedział, wręczając łańcuszek, nigdy by się na nim nie zmieściły... – tym razem uśmiech był
prawdziwy. To było przecież jedno z piękniejszych moich wspomnień.
- Jak romantycznie... Jesteś pewna, że dostałaś go od
Louisa?
- Wiesz... Wprawdzie nie widziałam go, bo było ciemno, ale mogłabym
przysiąc, że to był on... – usłyszałam jej śmiech.
- On naprawdę cię kocha, wiesz o tym, prawda?
- Wiem... – miałam dziwne wrażenie, że Lottie doskonale zdaje sobie sprawę, o czym myślałam
jeszcze chwilę temu. „Ale przecież to niemożliwe. Prawda?” – Ja jego też kocham.
- To widać – zaśmiała się, obejmując mnie ramieniem. Najwyraźniej tulenie się, to była rodzinna cecha Tomlinsonów. – Podoba mi się twoja bluzka... –
„Czyżby sprytna zmiana tematu?” – Gdzie ją zdobyłaś?
- Zadajesz to pytanie nieodpowiedniej osobie –
uśmiechnęłam się. – Danielle kupiła mi większość ciuchów...
- A mogę sprawdzić metkę? – skinęłam głową, odwracając się
do niej plecami. – O, wow...
- Dlaczego zaglądasz mojej dziewczynie pod bluzkę? –
usłyszałam rozbawiony głos Louisa. – Tylko ja mogę to robić.
- Bardzo śmieszne... Ej, gdzie się pchasz grubasie?!? Ja
tu siedzę! Louis!!! – Lottie siłowała się z bratem, który najwyraźniej wygrywał te
przepychanki, bo już po chwili siedział obok mnie i teraz to jego ramię przyciągało mnie do niego.
- Tęs...
- Panowie, idziemy – głos Paula, przerwał Lou w pół słowa. „Ja też tęskniłam...”
- I trza było się tak pchać? – zaśmiała się Lottie.
- Nie podskakuj, młoda – dostałam szybkiego buziaka. Już tyle wystarczyło, by moje serce mocniej zabiło. – Bo
będziesz chciała taką „całuśną” bluzkę na urodziny...
- O jejku! Tak! – Louis zaśmiał się głośno i poganiany
przez Liama, wyszedł z garderoby. Zrobiło się bez nich dziwnie pusto. – A my nie idziemy?
- Idziemy... – wtrąciła się Louise. – Tylko czekamy na
eskortę. Jesteśmy zbyt cenne, by tak chodzić samopas...
Dziewczynki zachichotały rozbawione, ale mi wcale nie było
do śmiechu. Zwłaszcza, gdy pomyślałam, że to przez moją obecność, one narażone są na
niebezpieczeństwo. „Boże, co powinnam zrobić?”
Opadłem ciężko na fotel. Byłem wykończony. Dzisiejszy
dzień po prostu jest za długi. Właściwie to powinienem walnąć się do łóżka
zamiast siedzieć tutaj i czekać nie wiadomo na co.
- Przebierać się w piżamy – Louis próbował pogonić
siostry do spania, ale jedynym odzewem na jego nakaz były jęki i protesty dziewczynek.
„No i co teraz?” uśmiechnąłem się pod nosem. Jako dumny posiadacz młodszego rodzeństwa, doskonale znałem te zagrania.
- Możemy przecież zrobić Piżama Party... Co wy na to? – wydaje się, że
Kate ma dar przekonywania, który działa nie tylko na nas. Dosłownie minutę
później dzieciaki zatrzaskiwały za sobą drzwi do sypialni Lou.
- A ty gdzie? – mruknął przyjaciel, nie pozwalając Kate
się podnieść. – Posiedź ze mną... Zaraz te potworki wrócą i znów mi cię zabiorą...
- Skoro to ma być Piżama Party, to ja też idę się przebrać –
przytuliła się do niego, a ja mogłem się tylko uśmiechać, widząc ten obrazek. Na żadne inne myśli nie mogłem już sobie pozwolić. –
Zresztą ty też powinieneś. No chyba, że masz zamiar im wmawiać, że sypiasz w dżinsach...
- Chcesz, żebym tu siedział ubrany w to, w czym zazwyczaj
śpię? – zapytał Louis, udając zgorszenie. Zauważyłem rumieniec na policzkach Kate i chyba potrafiłbym zgadnąć, w czym on zazwyczaj sypia. – One są na to za młode! A może
jeszcze Styles ma się przebrać do swojej „piżamy”?
- Co ja? – Harry w końcu oderwał wzrok od telefonu i
rozejrzał się dookoła, zdezorientowany. Liam tylko parsknął pod nosem, wciąż
zajęty z Niallem zamawianiem jedzenia.
- A co jest nie tak z jego strojem do spania? – „Coś mi
się wydaje, że Kate nadal nie ma zielonego pojęcia o niechęci Harry’ego do
ciuchów...” zaśmiałem się pod nosem, zastanawiając się, co też Lou na to odpowie.
- Wierz mi, skarbie, nie chcesz wiedzieć w czym on sypia – powiedział
szybko. Chciał jeszcze coś dodać, ale akurat w tym momencie wróciły dziewczyny.
- To teraz my idziemy się przebrać – zadecydowała Kate,
ciągnąc Louisa za rękę. Za bardzo to on się nie opierał. – A wy możecie w tym czasie wybrać filmy na nasz
piżamowy wieczór... – Lou wskazał im torbę leżącą pod ścianą obok telewizora.
Najwyraźniej lepszej zachęty im nie było trzeba.
Oparłem głowę do tyłu i zamknąłem oczy, zastanawiając się,
czy zostać i obejrzeć coś z nimi, czy od razu iść się zakopać do łóżka. „Coś mi się wydaje, że łóżko wygrywa...”
- Harryyy... – usłyszałem głos jednej z bliźniaczek. „Chyba
Daisy...” Wciąż jednak nie czułem potrzeby otwarcia oczu.
- Co, Mała? Nie dają ci wybrać filmu?
- Nieee... Dają... Ale wiesz, że ty też musisz się ubrać w coś do spania? – „Czy on w ogóle posiada coś takiego?” uśmiechnąłem się pod nosem.
- Taaak? A jeżeli ja nie mam takiej ładnej piżamy z
kotkiem?
- To może być inna – zapewniła szybko. – Ale musisz się
przebrać, bo to będzie Piżama Party i można się bawić tylko w piżamach... –
słuchałem tych jakże logicznych argumentów. – Kto to jest Alex i dlaczego ma skarb? – otworzyłem
oczy w samą porę, by zobaczyć zabawną minę Harry’ego.
- Koleżanka... – powiedział, szybko chowając telefon. – To zejdź
mi z kolan, D. Pójdę się przebrać – zniknął w tempie ekspresowym. „Ciekawe...” Poczułem na sobie wielce wymowny wzrok Daisy. „Mała dyktatorka...”
- To ja też pójdę... – podniosłem się z fotela i zniknąłem
w sypialni. „Chyba jednak obejrzę ten film...” Zdążyłem jeszcze zauważyć, że
mała chyba wszystkich postanowiła zagonić do przebrania.
Założyłem szorty i jakąś koszulkę i wróciłem do
salonu. Brakowało tylko Harry’ego. Nawet nasza kolacja już zdążyła przyjechać.
„Aż tyle mnie nie było?” zdziwiłem się. Niall leżał rozwalony na fotelu z
talerzem na brzuchu. Liam zajął drugi fotel, choć jadł zdecydowanie bardziej kulturalnie.
Dziewczynki rozsiadły się na dywanie, każda z talerzem na kolanach. „I niby
gdzie ja miałbym usiąść?” westchnąłem. Zauważyłem wprawdzie jedno wolne
miejsce, ale przecież...
- Siadaj, Zayn – odezwał się Louis, patrząc prosto na mnie
i wskazując miejsce obok Kate. Przy okazji posłał mi wiele mówiący uśmiech. „Czy
to ma być próba pojednania?” Podszedłem do kanapy na sztywnych nogach,
niepewny, czy powinienem usiąść. Zauważyłem jednak radość w oczach Kate, a
także całusa, którym obdarowała swojego chłopaka. No to już wiedziałem, komu zawdzięczam moje ułaskawienie. Opadłem na siedzenie i
dosłownie w tym samym momencie poczułem, że dziewczyna obejmuje mnie delikatnie
ramieniem. Odwzajemniłem uścisk, zerkając na Louisa, ale on nadal się
uśmiechał. „Czyżby wszystko miało wrócić do normy?” Odetchnąłem z ulgą, bo naprawdę poczułem się, jakby kamień spadł mi z serca. Przyjrzałem się dziewczynie. Uśmiechała się szeroko, tuląc do Lou. I coś mi się widzi, że wszyscy mamy bardzo podobny piżamowy styl...
- Harryyy! – głos Phoebe wyrwał mnie z tego dziwnego transu.
Rozsiadłem się wygodnie i sięgnąłem po swoją kolację. – No ile można się
przebierać?
- Może szuka piżamy – parsknął Niall.
- Rozmawia przez telefon – odezwała się Kate w tym samym momencie.
- A skąd wiesz? – zapytał Horan, gdy dotarło do niego co
powiedziała dziewczyna. Ale widząc wielce wymowny wzrok mój i Louisa, pamięć mu wróciła. – A no
tak... – uśmiechnął się. „W końcu kto z nas wie najlepiej, co się dzieje za ścianą?”
- Ale skąd wiesz? – Daisy nie dawała za wygraną.
- Katy ma „supersłuch” i słyszy przez ściany – rzucił krótko
Niall, wprawiając dziewczynki w osłupienie.
- Naprawdę? – Phoebe popatrzyła na Kate i miała dziwnie
zawstydzona minę. – Przepraszam, że nazwałam Fizzy głupią. Już więcej tak nie
zrobię. Nie powiesz mamie?
- No ładnie – zaśmiała się Kate. – Teraz wyjdzie, że
słyszę wszystko i jestem skarżypytą. Dzięki, Niall... – posłała dziewczynkom wesoły uśmiech. –
Skoro już nie będziesz tak mówić na siostrę, to nie ma sprawy...
Gdy Styles w końcu raczył się pojawić, mogliśmy włączyć
pierwszy film. Na szczęście nie wampiry... Przesunęliśmy jeszcze stolik, by mógł rozłożyć się obok bliźniaczek na dywanie. Ten wieczór okazał się całkiem udany. A najbardziej
cieszyłem się z tego, że Louis najwyraźniej postanowił mi wybaczyć.
Impreza również nam się znacznie powiększyła, a to za sprawą Josha,
który zajrzał w trakcie drugiego filmu. Dziewczynki jednogłośnie stwierdziły,
że bez piżamy nie ma wstępu, wiec posłusznie pobiegł się przebrać i wrócił. W
towarzystwie Lou, Toma i Sandy’ego. Nasz dywan zrobił się całkiem zatłoczony.
Wprawdzie bliźniaczki przeniosły się na kanapę, obsiadając Kate z obu stron,
ale i tak wydawało się, że salon się skurczył. Zwłaszcza, że gości wciąż przybywało. I każdy w
obowiązkowej piżamie...
Kate się martwiła. Wprawdzie wesoło rozmawiała i śmiała
się z siostrami Louisa, ale wyraźnie było widać, że coś ją gryzie. I byłem
tego tak pewny, jak tego, że tu siedzę. Jakieś niezbyt przyjemne myśli
wypełniały jej głowę. Jeżeli ten człowiek chciał ją nastraszyć, to najwyraźniej
mu się to udało. Będę musiał porozmawiać z Dan po powrocie do domu. Może wyciągnie gdzieś Kate, by nie siedziała w czterech ścianach, zamartwiając się.
„Już ona coś wymyśli...”
- Liam? – łokieć Harry’ego boleśnie wbił mi się w żebra, wyrywając mnie z zamyślenia. Zauważyłem wyczekujące spojrzenie dziennikarki.
- Przepraszam, zamyśliłem się – posłałem jej skruszony
uśmiech. – Może pani powtórzyć pytanie?
- Podobno będziecie mieli teraz kilka dni wolnych... –
zerknęła w notatki. – Masz jakieś plany na ten czas? Może jakieś krótkie wakacje?
- Niestety, aż tak wolne to one nie będą... – uśmiechnąłem się.
– Wciąż mamy sporo zobowiązań w Londynie. Ale moja rodzina już się
zapowiedziała z wizytą, więc myślę, że będziemy się dobrze bawić w stolicy.
- W następny poniedziałek rozpoczynacie trasę promującą nowy album po
krajach Europy... – kobieta tak jak ja, co chwilę zerkała na rozbawione
towarzystwo siedzące na kanapie. – Jest jakieś miejsce, które szczególnie
chcecie zobaczyć? Zayn?
- Właściwie to naprawdę trudno mi coś wybrać, bo cieszę
się na każde z miast, które odwiedzimy – powiedział dyplomatycznie. – Może trochę
bardziej na Lizbonę, bo o ile nic się nie zmieni, to akurat Little Mix będzie
tam dokładnie w tym samym czasie, co my.
- Ja nie mogę doczekać się Hiszpanii – odezwał się Niall. –
Ostatnim razem było wspaniale, a fani tam dosłownie szaleli na ulicach...
- A ty Louis? – dziennikarka przeniosła na niego
spojrzenie.
- Ja bardzo chciałbym pokazać mojej dziewczynie Paryż –
uśmiechnął się, gdy zauważył, że Kate odwróciła głowę w naszą stronę. – Mam nadzieję,
że będę miał taką możliwość.
- Czyli romantyczna randka w cieniu Wieży Eiffla?
- Coś w tym stylu... – Lou wciąż nie spuszczał wzroku z
Kate, a ona rumieniła się przesłodko, jakby doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
- A wiec wy – kobieta również spojrzała na Kate – to już
oficjalne...
- To od początku było oficjalne – powiedział Louis,
posyłając kobiecie zdecydowane spojrzenie. „Ups...” Czując dokąd to zmierza, postanowiłem bardziej skupić się na wywiadzie, by w razie czego interweniować.
- Hmmm... T-tak... – zawzięcie szukała czegoś w notatkach.
– A jak wytłumaczysz zachowanie Eleanor? Fani, którzy śledzą jej wpisy na
portalach są trochę zdezorientowani... Wcale z nich nie wynika, jakobyście się
rozstali. Wspólne zdjęcia, miłe słówka... Poza tym widziano ją na kilku waszych koncertach, a także na gali
organizowanej przez BBC... Podobno świetnie się z tobą bawiła...
- To ciekawe, że jakoś my tego nie pamiętamy... – wtrącił się
Harry. On też postanowił trzymać rękę na pulsie. „Jeszcze nam problemów z El potrzeba... Jakby już nie było ich
wystarczająco...” westchnąłem.
- Myślę, że tłumaczenie zachowania Eleanor, to już nie
jest mój obowiązek – odezwał się Lou poważnym tonem. Widziałem jak zaciska dłonie na krześle. „Tylko spokojnie...” – Zerwaliśmy. Kocham Kate z całego serca
i to przy jej boku chcę się zestarzeć. Zdjęcia nie są najnowsze. Na koncerty przychodzi wiele osób, a na
gali, którą pani wspomniała, tańczyłem tylko i wyłącznie z moją dziewczyną – spojrzał na
Kate i jego wzrok od razu złagodniał. – Jak już oczywiście udało mi się
ją wyrwać z objęć tych oto sępów...
- Ej! – oburzył się Niall. – Ja tańczyłem z Katy tylko dwa
razy! Dwa! Kto tu jest sępem? A poza tym Bóg kazał się dzielić...
- Ale raczej nie miał czegoś takiego na myśli... –
zaśmiałem się.
Reszta wywiadu minęła już bez większych niespodzianek.
Padały standardowe pytania, a my staraliśmy się robić wszystko, by nie
pozasypiać w trakcie odpowiadania na nie. Wprawdzie kobieta ewidentnie była
zainteresowana sprawą z Eleanor, a także Louisem i Kate, ale ostatecznie
musiała zadowolić się tym, co raczył powiedzieć jej Lou. Dzięki Bogu pojawienie
się Paula zakończyło nasze męczarnie. Pożegnaliśmy panią i rozsiedliśmy się
wygodniej.
- Wyglądacie jakbyście znowu balowali do rana – odezwał się
menadżer, kręcąc głową na widok Nialla opróżniającego duszkiem butelkę wody. „Czy trzeba lepszego dowodu?” –
Gdybym nie wiedział, że nigdzie nie wychodziliście, pomyślałbym, że byliście na
kolejnej całonocnej imprezie.
- Mieliśmy Piżama Party! – zawołała Phoebe. – A oni robili
za służących...
- Za kelnerów – poprawiła ją Lottie.
- Za kelnerów.
- To akurat dałyście im odpowiednie zajęcie, brawo – parsknął Paul.
– Teraz już wiem, dlaczego są tacy zmęczeni... – bliźniaczki zachichotały, a
już po chwili znów pogrążyły się w rozmowie z Kate. – Macie dwie godziny, żeby się spakować... – spojrzał wymownie na Nialla.
- Co znów ja?!? – oburzył się blondyn. – Jeszcze nic nie
zrobiłem!
- Jeszcze... – zaśmiał się Paul. – Zayn, samochód na
ciebie już czeka. Daj znać jak będziesz gotowy – przyjaciel skinął głową i skierował się do sypialni. – Ale
w niedzielę widzę cię z powrotem w Londynie.
- Jasne.
- I ciebie też Harry – dodał Paul.
- Co mnie? – Hazz podniósł wzrok znad telefonu. „Słowo daję, on ostatnio to chyba go z dłoni nie wypuszcza...” Paul tylko przewrócił oczami.
- Andy będzie gotowy za pół godziny. Przyjdzie po ciebie – tłumaczył. – I w niedzielę widzę cię w Londynie.
- W niedzielę? Ja już jutro mam zamiar być w domu – zapewnił Styles.
- A gdzie jedziesz? – odezwał się Niall. – Odwiedzić swoją
dziewczynę? Jak to się szybko stęsknił...
- Jedziesz do Alex? – zapytał Lou w tym samym momencie.
- No popatrz, wszyscy wiedzą o kogo chodzi... – śmiał się
Horan.
- A co zazdrościsz? – Harry był w wyjątkowo dobrym
humorze. „Co to miłość robi z człowiekiem?”
- Ależ skąd – zapewnił go blondyn. – „Shippuję” was...
Siedziałam z kolanami pod brodą i wsłuchiwałam się w otaczające mnie dźwięki. Śmiech Nialla, który kolejny raz ograł Liama. Jęk
rozczarowania tego drugiego. Ciepły głos Marka, który stawał się taki zawsze,
gdy rozmawiał z Judy. Brzęczenie łyżeczek i szum gotującej się w czajniku wody.
„Louis w kuchni. Szkoda, że nie mogę tego zobaczyć” uśmiechnęłam się pod nosem.
Wszystko wydawało się całkiem normalne...
Westchnęłam... Czułam jak ta cała sytuacja mnie przerasta i nie miałam najmniejszego pojęcia, co z tym wszystkim zrobić. Byłam tak
zaślepiona nowoodnalezionym szczęściem i moją nową rodziną, że zapomniałam... Zapomniałam, że
znajomość ze mną, to nie jest dla nich wygrana na loterii. Lou cicho pogwizdywał
pod nosem. Miałam ochotę po prostu podejść, objąć go w pasie i wtulić się w jego silne ciało. „Nie przeżyję, jeśli coś mu się stanie.” Na samą myśl o tym zrobiło
mi się przeraźliwie zimno. „Może naprawdę powinnam odejść?” Ten pomysł, wręcz
rozrywał mi serce na pół. „Czy w ogóle potrafię go zostawić?”
- Proszę, kochanie... – usłyszałam ten najcudowniejszy głos i poczułam przy kolanie
przyjemne ciepło. Ujęłam kubek w obie dłonie, grzejąc je. Lou usiadł obok, a
jego ramię od razu mnie objęło i przyciągnęło bliżej.
Uśmiechnęłam się w podziękowaniu. – Bardzo zmęczona?
- Trochę... – oparłam głowę na jego ramieniu. – Twoje siostry
mają nieskończone pokłady energii. Zaczynam wierzyć w tą teorię Dana... –
poczułam jego usta na skroni i nie mogłam się nie uśmiechnąć. Najmniejszy jego
dotyk potrafił odgonić złe myśli. – Cieszę się, że mogliśmy spędzić z nimi
czas... Bardzo za tobą tęskniły...
- Wiem... – westchnął. – Są jeszcze za małe, by je zabrać
w trasę... Lottie męczy mamę, by w końcu jej pozwoliła, ale chyba jeszcze trochę to potrwa...
- Na pewno nie może się tego doczekać – uśmiechnęłam się,
popijając herbatę.
- Co cię gryzie, skarbie? – usłyszałam ciche słowa. – O czym
myślisz?
- Sama nie wiem... – westchnęłam, pamiętając, że
obiecywałam mówić mu o wszystkim. – Chyba próbuję uporządkować bałagan w
głowie... Boję się, Lou...
- Nic ci nie grozi, kochanie – odstawił nasze kubki na
stolik i wziął mnie na kolana zamykając w swoich silnych ramionach. Czułam się
jak małe dziecko, które pragnie schować się przed światem. – Jesteś bezpieczna.
- Boję się, że on kogoś skrzywdzi – wyszeptałam. – Tak jak
to zrobił z Zaynem i Alex...
- Wtedy nie byliśmy wystarczająco ostrożni. Teraz jest
inaczej. Alex pilnuje policja, więc nic jej nie grozi. Nam wzmocniono ochronę – wyliczał. – Kochanie, nawet teraz mamy w autobusie policjanta i dwóch
ochroniarzy. Oczywiście nie mówię, że nie musimy uważać, ale nie możemy dać się
zastraszyć. W końcu on popełni błąd, o ile już tego nie zrobił i policja go
dorwie, a potem nie wyjdzie z więzienia do końca swoich dni. A za śmierć tej
dziewczynki, nawet tam nie dadzą mu spokoju...
- Wiem, że masz rację... – uniosłam głowę i od razu
poczułam jego usta na swoich. – Po prostu czuję, że powinnam coś zrobić...
- Co zrobić? – słyszałam w jego głosie jakąś niepewność, ostrożność. „No
tak, w końcu co ja mogłam zrobić, prawda? Mogłam tylko zniknąć z ich życia lub po prostu dać się złapać...” Ale czy mogłam
mu to powiedzieć? – Co ty chcesz zrobić, Kate?
- Odejść...
Ten dzień zaczął się okropnie i potem był już tylko gorszy... I smutniejszy, bo dokładnie rok temu pożegnałam kogoś bliskiego mojemu sercu. Dziękuję wam, że byliście dziś ze mną i za te wszystkie cudowne słowa, którymi mnie obdarzyliście. Dzięki wam, ten dzień skończył się milion razy lepiej niż się zaczął... Kocham was z całego serca ❤
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rozdział się wam spodoba i wybaczycie mi poprzednie zawały i ogólnie sercowe problemy ;) Gratuluję detektywom, którzy szybko odkryli wiele nieścisłości i spokojnie przyjęli końcówkę poprzedniego rozdziału :)
Stroje Kate z tego rozdziału:
- koncert: http://instagram.com/p/clusjLndST/#
- Piżama Party: http://instagram.com/p/cluzj9HdSZ/#
- tourbus: http://instagram.com/p/clu50rHdSd/#
Dziękuję wam za wszystkie wspaniałe komentarze pod poprzednim rozdziałem. Niezmiennie sprawiacie, że mam ochotę się uśmiechać ❤
Całuję xx
PIERWSZA
OdpowiedzUsuńPierwsza/druga ;)
UsuńO GOD ! Nie wiem co napisać rozdział jak zwykle wspaniały !
OdpowiedzUsuńDziękuję że piszesz i wkładasz w to tyle serca ile to możliwe.
Dzieki Bogu Kate nic nie jest !
Ale jak to "Odejść" ? NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE ona nie może odejść chociażby przez to że ten gosciu ja dorwie a poza tym zlamie serce Lou i nie tylko jego !!! Jestem pewna ze na pewno nie zrobisz nam tego i nie usuniesz Katy z ich zycia :<
Czekam na kolejny z niecierpliwoscia. DUZO WENY SŁONCE :*
~~ believein_dream
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I dziękuję za miłe słowa...
UsuńCzy Kate odejdzie? Jestem pewna, że Louis zrobi wszystko, by do tego nie dopuścić, ale czy mu się to uda? Zobaczymy...
Pozdrawiam xx
Taaak!
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że z Kate wszystko dobrze! Nie mogłam się już doczekać tego rozdziału, mimo iż powinnam dawno spać.
Harry i Alex - ta dwójka jest taka słodka a zarazem taka zabawna. Nie mogę się doczekać tego, co szykujesz w rozwijającym się związku tej dwójki.
Louis i Zayn - mam nadzieję, że się pogodzą. Głupia kłótnia pomiędzy nimi odbiła się bardziej na Kate niż na nich. No nie licząc ręki Louis'a.
Siostry Louis'a są takie rozkoszne. Ale i uparte, biorąc pod uwagę fakt jak zmusiły wszystkich do przebrania się w piżamy. Może uparte to nie odpowiednie słowo, ale za nic nie mogę znaleźć innego.
Lou nie pozwoli Kate odejść. Mam nadzieję, że jej to odpowiednio wytłumaczy. Poza tym, gdzieś w środku myślę, że ona by się na to nie odważyła. Za bardzo przywiązała się do wszystkich, do tej szalonej piątki i do Lou.
Już spokojniejsza niż po ostatnim tygodniu będę czekać na kolejny rozdział.
Uwielbiam Twoje opowiadanie! ♥
Zapraszam też do siebie: http://theway-i-feel.blogspot.com/
Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa. Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu :) Mam nadzieję, że nie zmieni się to w najbliższym czasie.
UsuńHarry i Alex... Ta dwójka rzeczywiście potrafi zmienić nastrój lepiej niż ktokolwiek inny. Ale czy dane im będzie zbudować prawdziwy związek? Może jest im pisane być "tylko" dobrymi przyjaciółmi?
Zdecydowanie zasady wymyślone przez Louisa, najbardziej dotknęły Kate. Czy dowie się dlaczego Zayn jej unikał? A może nie powinna tego wiedzieć?
Twierdzisz, że Lou nie pozwoli Kate odejść... Zgadzam się z tobą w stu procentach. Ale co jeśli ona mimo to odejdzie? W końcu raczej nie przywiąże jej do kaloryfera?
Wszystko przed nami :)
Pozdrawiam xx
Swietny jejku kocham twojego bloga. podziwiam twoj dar pisania naprawde ci zazdroszcze. mam nadzieje ze ten facet nic nie zrobi Kate .... Harry i Alex kocham ich i ten sposob jaki rozmawiaja rozwala mnie i nie moge przestac sie smiac. ciesze sie ze Louis i Zayn sie pogodzili. mam nadzieje ze bedziesz jeszcze dlugo prowadzic tego bloga bo nwm co zrobie jesli niedlugo sie skonczy. pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJesteś kochana... Dziękuję ci za te piękne słowa :)
UsuńHarry i Alex? A któż ich nie lubi? Pewnie ktoś by się znalazł, ale ja mam do nich słabość ;) Cieszę się, że tobie też się spodobali.
Wszystko kiedyś się kończy, ale jeszcze sporo przed nami, więc nie ma co się martwić na zapas :)
Pozdrawiam xx
"shippuję was" :D
OdpowiedzUsuńTy też?
UsuńWspółczuje ci :c Wiem jak to jest jak ktoś odejdzie .
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to wspaniały :) Dodam ten rozdział do swoich ulubionych .
Czy to nie dziwne ,że mam 68 ulubionych rozdziałów na tym blogu ?^^
Z tym ,że Kate chce odejść to taki żart ,nie ? Mam nadzieje ,,że to tylko głupi żart .
A może coś żle przeczytałam ,tak to napewno to .
Harry i Alex kocham ich ^^
Siostry Louisa są cudowne te ich pytania (Lottie ma dziś urodziny :o) .
Eh ,nie wiem co mam pisać ,żeby wyrazić jak bardzo podoba mi sie to opowiadanie .
No to chyba tyle :) Do następnego ;*
Dziękuję...
UsuńCieszę się, że ten rozdział tak ci się spodobał :) Aż tyle ulubionych? Wow... Dlaczego dziwne? Dziwne by było, gdybyś ich miała 70 ;)
Myślę, że Kate nie żartuje... Ciężko jej ze świadomością, że osoby, które pokochała, są w niebezpieczeństwie. I to niejako z jej powodu... Lou na pewno nie pozwoli jej odejść. Zresztą pozostali również. Pytanie tylko, czy mimo to nie uda jej się wymknąć...
Uwielbiam, gdy komuś podobają się wykreowani przeze mnie bohaterowie :) To wspaniałe uczucie i dziękuję ci za to, że podzieliłaś się ze mną swoimi wrażeniami :)
Pozdrawiam xx
Jesteś cudowna.
OdpowiedzUsuńDziękuje za najpiękniejsze, najśmieszniejsze i najlepsze opowiadanie na świecie <3
detektywi łączmy się :D
@angeelBlu
To ja ci dziękuję ❤ Za te cudowne słowa...
UsuńPozdrawiam xx
jesteś cudowna <3 świetny rozdział *.* czekam na nn. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję... Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Cześć <3
OdpowiedzUsuńZnowu komentarz pisze pod chwilą emocji. Stwierdzam, że to lepsze niż odkładanie na później.
Na samym początku muszę odetchnąć. Jak dobrze, że Kate nic nie jest, że to tylko ta burza napędziła nam tyle strachu. Dzięki Ci Bogu ! Choć w sumie, to w jaki sposób zareagował Harry, budząc Lou i Marka, "powracam do poprzedniego rozdziału" należy mu się medal. :)
I oczywiście pojawiła się moja ulubiona para, zaraz po Lou i Kate. Harry i Alex . Normalnie uwielbiam ich *_* Jak dobrze, że znalazło się coś o nich, i to takie miłe coś :)Loczek mogący podziwiać motylki, które zawsze chciał zobaczyć? To chyba jego nagroda za zachowanie godne bohatera. :) Ich pocałunek. Coś mi się wydaję, że Alex zaczyna mięknąć w stosunku do Harrego i w końcu ulegnie jego urokowi, a ten w końcu będzie mógł ogłosić całemu światu, że są parą. Tylko na to czekam ! :)
Tłumaczenie bliźniaczkom co to plemniki? Godne podziwu, nie wiedziałam Lou, że z Ciebie taki dobry nauczyciel ! :D
Mam nadzieję, że w tym hotelu znajdą coś na tego obleśnego typa,albo na Elkę :D Znowu odzywa się moje nieproszone drugie ja :P
Pidżama Party, chciałabym zobaczyć 1D w roli kelnerów. Serio. To musi być powalający widok :D Jestem ciekawa, czy mieli fartuszki :D
Kate zadręczająca się? Nie lubię tego. Choć w sumie nie dziwię jej się, że martwi się o innych. Tak i tak pewnie ma wyrzuty sumienia, że ściągnęła na nich tyle kłopotów. <--"moje przypuszczenia"
Nie! Mam nadzieję, że Lou nie pozwoli odejść Kate. Tak się skończyć nie może. One jej wybije to z głowy na pewno. :)
Jednym słowem mówiąc, rozdział genialny, dość lekki i bez problemów sercowych i zawałowych. :)
Pozdrawiam :)
P.S Mam nadzieję, że komentarz nie wyszedł zbyt chaotyczny :)
Komentarze pisane pod wpływem emocji są najlepsze! Przynajmniej dla mnie, bo przecież od zawsze to właśnie emocje staram się wam jak najlepiej opisywać i cieszę się, gdy mi się ta szuka udaje...
UsuńHarry ma wielkie serce... Może i jest ciamajdowaty i co drugie zdanie, które wypowiada, ma podtekst erotyczny, potrafi wbić szpilę, ale zawsze bliscy są dla niego najważniejsi.
Rzeczywiście Harry tak jakby sam sobie przyznał nagrodę, bo przecież mógł nie podglądać ;) Teraz chyba i wam powinnam pokazać te motylki ;) Postaram się dodać rysunek wraz z następnym rozdziałem :) Cieszę się, że Harry i Alex zostali tak ciepło przyjęci :) Czy w końcu oficjalnie będą razem?
Mając cztery młodsze siostry? Lou jest mistrzem niewygodnych pytań ;)
Policja zbiera dowody i może coś rzeczywiście znajdzie, a tymczasem... Piżama Party! Bliźniaczki mają dar przekonywania ;)
Czy Louisowi uda się przegonić pomysł Kate o odejściu? A może dziewczyna już podjęła decyzję?
Obyło się bez zawałów? Całe szczęście, bo po ostatnim rozdziale zaczęłam się obawiać, że będą kolejki do kardiologów ;)
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Hey.
OdpowiedzUsuńDziś kiedy dodałaś stroje Kate na IG domyśliłam się,że nic się nie stało.I całe szczęście.Nie przeżyłabym jeśli Kate by się coś stało.
Strach Louis'a i Marka wcale mnie nie dziwi.Ja sama strasznie się martwiłam. Najgorsze jest to,że on mając ciuchy Kate musiał się włamać do ich pokoju,a druga najgorszą rzeczą jest to,że nie wiadomo kiedy znów się pojawi. Na całe szczęście to tylko siostry Louis'a.
Rodzina Tomlinson'ów wniosła do opowiadania wiele radości i zabawnych momentów.Zwłaszcza ten z plemnikami mi się podobał,a raczej wytłumaczenie tego słowa dziewczynkom przez Louis'a to co,że nie zrozumiały. Ogromnie się cieszę,że cała rodzina chłopaka polubiła Kate,ale przecież to było oczywiste,gdyż Kate nie da się nie lubić.
Piżama Party bardzo mi się podobało,a zwłaszcza przebieranie chłopaków przez Daisy.Mała ma racje panów powinno się trzymać krótko. I jak na razie wychodzi jej to rewelacyjnie.
Lottie jest najstarsza i najwięcej rozumie.Cieszę się,że ma tak świetny kontakt z Kate. To,że w odpowiednim momencie zmieniła temat było wielkim plusem.
Alex niech ona już wyjdzie z tego szpitala i zamieszka z Harrym.Nie mogę się doczekać co to będzie się dziać gdy oni ze sobą zamieszkają.Być może oboje w końcu zauważą to uczucie,które między nimi się zrodziło. Jak ja kocham momenty kiedy ta dwójka się całuje. Wtedy jakoś dziwnie mi gorąco.Oj co ty ze mną robisz.
Kate zdecydowanie za bardzo się martwi. Racja ma powody,ale nie powinna dopuszczać do siebie myśli,że naraża innych na niebezpieczeństwo.Przecież chłopcy jak i Paul wiedzieli na co się decydują.A po za tym oni ją pokochali,choć najbardziej Lou. Mam nadzieję,że niezawodny Louis skutecznie wybije Kate pomysł z odejściem.
Eleanor jedno imię,a ile emocji.Jak ja jej nienawidzę (oczywiście w twoim opowiadaniu). Co ona sobie myśli? Ciekawi mnie fakt kiedy w końcu zrozumie,że Louis kocha tylko wyłącznie Kate.Niech ona to sobie w końcu wbije do tej swojej pustej główki.
Po raz kolejny ja Cię proszę niech już policja schwyta tego psychopatę i niech on zgnije w więzieniu,za to co zrobił naszej Katy.Na prawdę to jest moja ogromna prośba do Ciebie.Liczę na to,że niedługo się spełni.
Ostatnio coś mało Danielle się pojawia.Nie mogę się doczekać kolejnych zakupów wykonaniu tej wariatki.Jestem pewna,że humor Kate zdecydowanie by się poprawił.
Stroje jak zawsze są wspaniałe. W dalszym ciągu czekam,aż nogi Kate się zagoją,a wtedy będzie mogła włożyć bardzo,a to bardzo króciutką sukienkę.To nic,że Lou dostanie zawału,a jego przyjaciel będzie się dusić w jego spodniach. Jestem okropna...
Muszę Ci powiedzieć,że warto czekać calutki tydzień na nowy rozdział.Miałam iść spać i przeczytać dopiero jutro (w sumie już jest poniedziałek...),ale nie wytrzymałabym. Zdecydowanie uzależniłam się od Twojego opowiadania. Jesteś cudowna pod każdym względem i masz ogromny talent pisarski i malarski. To jest nie fair,że świetnie piszesz i w dodatku bosko rysujesz.I gdzie tu sprawiedliwość na tym świecie?
Kocham Cię ♥
Dziękuję Ci,że potrafisz mi poprawić humor o 360 stopni. Jesteś wielka. Czekam z wielką niecierpliwością na kolejny rozdział.
Ściskam i całuje
Kasia xx
Och, ty Sherlocku ;) Nie pomyślałam, żeby nie dawać strojów wcześniej... Następnym razem, będę pamiętać ;) W końcu nie chcę wam psuć niespodzianki...
UsuńMasz rację z tym włamaniem. Pamiętasz, jak raz wrócili do pokoju hotelowego, a drzwi było otwarte? Niektórzy nie zwrócili na to uwagi, ale z tego co pamiętam, ty do nich nie należałaś... Racje masz też w kwestii, że nie znają dnia, ani godziny. Ten człowiek jest nieobliczalny...
Kate zdecydowanie przypadła do gustu swojej nowej/przyszłej rodzinie ;) Dziewczynki ją pokochały. Żeby tylko Louis nie za szybko chciał wykorzystać podejście swojej dziewczyny do dzieci ;)
Daisy potrafi przekonać panów do swojej racji. A co to będzie jak dorośnie? Aż strach się bać ;)
Lottie jest najstarsza i to widać... Kate przyda się ktoś nie tylko do zabawy...
Co ja z tobą robię? To pewnie Harry cię tak rozpala ;) Widać, że nie tylko na Alex tak działa ;) Myślisz, że wspólne mieszkanie ich zbliży? Całkiem możliwe...
Może i Kate dużo się martwi, ale przyznasz, że trudno jej się dziwić... Jednak zdecydowanie nie powinna uciekać się do tak drastycznych środków, jakim niewątpliwie byłoby odejście. Czy Louis ją przekona? A może nie da rady jej upilnować?
Eleanor... Dziewczyna ewidentnie ma plan. Co chce nim osiągnąć? Działa sama, czy ma pomocników? A może sama jest pomocnikiem?
Jak ja bym chciała już spełnić tą prośbę, ale wszyscy wiemy, że policja nie zawsze działa tak sprawnie jak w CSI ;) Ale kto wie, jak to się skończy... Może jednak policja stanie na wysokości zadania...
Rzeczywiście mało Danielle, ale po powrocie do domu, to się zmieni :) Jak dowiedzieliśmy się w wywiadzie, teraz chłopcy spędza ponad tydzień w Londynie, a potem wyruszają w trasę po Europie... Może i uda się dziewczynom wyskoczyć na zakupy...
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że te stroje ci się podobają :) Myślałam o takich bardziej rzeczywistych, ale jednak wolę wiedzieć jak ubranie wygląda na Kate, więc ta opcja rysunkowa bardziej przypadła mi do gustu... Oj, będą krótkie sukienki, będą...
Bardzo się cieszę, że jest mi dane być takim "poprawiaczem humoru" ;) Podoba mi się ta funkcja. Dziękuję ci za przepiękne słowa i za to, że wciąż ze mną jesteś ❤ Też Cię kocham ❤
Całuję xx
JAK TO ODEJŚĆ !?
OdpowiedzUsuńNie ma nawet takiej mowy !! Lou ją zatrzyma, a jak nie to Naill przywiąże ją do krzesła ! :D
Dobry plan !
Rzeczywiście dobry plan ;) Chłopcy na pewno nie dadzą jej odejść. Ale czy zdołają ją upilnować, jeżeli już podejmie taką decyzję?
UsuńPozdrawiam xx
Kate nie może odejść! Lou za bardzo ją kocha nie pozwoli na to :) Rozdział jak zwykle świetny. Uwielbiam to jak piszesz. Czekam z niecierpliwością na dalszy cią pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńLou na pewno na to nie pozwoli, ale czy będzie potrafił ją przekonać, by tego nie robiła? Przecież nie jest w stanie mieć jej non stop na oku...
UsuńCieszę się, że podoba ci się ta moja pisanina :)
Pozdrawiam xx
Genialny Rozdzial! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam fragmet z Pizama Party :)
Czekam na nexta :)
xxx
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
O matko, nie pozwoli jej odejsc prawda?
OdpowiedzUsuńBoskiiiiii <3
Na pewno nie pozwoli. Ale czy to wystarczy?
UsuńDziękuję :)
Pozdrawiam xx
O rany ! jest rozdział ! Od rana na niego czekałam, później już sprawdzałam co godzinę czy dodałaś.
OdpowiedzUsuńJa się nie zgadzam, nie pozwalam jej odejść, Lou na to nie pozwoli. Przecież jak tylko wyjdzie poza apartament to on ją złapie i nie wiadomo co jej zrobi :(
Biedni Lou i Kate, jakby przez chwilę wszystko nie mogło być okej.
Jak chodzi o Alex i Harrego to ja nie mogę "jaram się" nimi. Są tacy słodcy i wgl. Niech ona zostanie już jego dziewczyną i po sprawie ;)
Dzięki za to opowiadanie które tak umila mi niedzielne noce :) Nie wiem jak wytrzymam tydzień, żeby poznać reakcję Lou xxx
Jejku, naprawdę aż tak nie mogłaś się doczekać? Niesamowite...
UsuńOj, Lou zdecydowanie nie pozwoli jej odejść. Ale czy będzie w stanie ją upilnować, jeśli nie uda mu się jej przekonać? A może policja w końcu złapie tego prześladowcę i nastanie upragniony spokój?
Alex ma zostać dziewczyną Harry'ego i po sprawie. Zapamiętam ;) Cieszę się, że podoba ci się ta dwójka...
To ja ci dziękuję :) Za to, że jesteś i czytasz. I za to, że mogłam właśnie przeczytać twoje słowa :)
Pozdrawiam xx
Boże to jest genialne tak jak zawsze :D już wyobrażam sb minę lou jak powiedziała mu że chce odejść :o i lou na pewno jej nie pozwoli. niech wreszcie Alex i Harry zaczną ze sobą chodzić pasują do sb :D kocham i czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńTo, że Lou jej nie pozwoli odejść, to więcej niż pewne. Ale czy będzie umiał ją przekonać, by zrezygnowała z tego pomysłu?
Alex i Harry mają zacząć ze sobą chodzić? Kiedy ona jeszcze nie może chodzić - ma złamaną nogę ;) Ale kto wie?
Pozdrawiam cc
Genialnie, jak zawsze ❤
OdpowiedzUsuńNawet nie wyobrażasz sobie mojego głębokiego westchnienia ulgi kiedy zobaczyłam na tt zdjęcia strojów Kate :) Chociaż gdzieś tam w głębi czułam, że nie zrobiłabyś nam aż takiej przykrości :)
Nie lubię się powtarzać, ale Harry i Alex ❤❤❤ I jeszcze Niall, który ich "shippuje" AWWW ❤
Powiedziałaś kiedyś, że biję Cię zakończeniami na głowę... no chyba sobie żartujesz?!
Nie zgadzam się na żadne odchodzenie.
Całusy ❤
Xx.
Czyli z ciebie też Sherlock pełną gębą? Zobaczyłaś stroje i bach! Już wszystko wiesz... Trochę zepsułam z tym, że dodałam te stroje wcześniej. Zwyczajnie o tym nie pomyślałam ;) Więcej już nie popełnię tego błędu ;)
UsuńMyślę, że Lou też się nie zgodzi na żadne odchodzenie... Oby tylko potrafił przekonać Kate, do porzucenia tego pomysłu.
Ja tam uwielbiam twoje zakończenia i będę trzymać się uparcie tego, co kiedyś tam napisałam, będąc pod wpływem... oczywiście twojego zakończenia ;)
Niall "shippuje" i "shippuje", więc może i w końcu coś z tego będzie...
Dziękuję za miłe słowa :)
Całuję xx
Liam i Niall razem zamawiający jedzenie? Słodki Jezu, wyobraziłam to sobie. Ich drobne sprzeczkę, w czasie której Niall stawia na coś iście kalorycznego, z masą dodatków, a Liam na coś bardziej skromnego. Z tego powstałaby ładny shot. Mogę to jakoś wykorzystać? Oczywiście, żartuję. Chociaż może nie do końca, kto to wie? :)
OdpowiedzUsuńI tak o to napisałam wstęp do komentarza. Oczywiście na pierwszym miejscu musiał być Niam. Dzięki Bogu, że już się do tego przyzwyczaiłaś i mogę pleść głupoty dosłownie wszędzie (nawet na pocztówce. Ostrzegam! Pisząc ją, byłam niepoczytalna, haha! :D)
Dobra, matrioszkaa się uspokaja i zabiera się za dalsze komentowanie. Czy wspominałam już, że wprost uwielbiam pisać o sobie, w trzeciej osobie? Lol. Umówmy się, że o tym nie wspomniałam, dobrze? Naprawdę Ci współczuję, czytając ten komentarz. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Bliźniaczki Tomlinson są tak bardzo urocze, że to wprost niesamowite. To jaki mają wpływ na dorosłych mężczyzn, że oszałamiające. To pewnie przez ten ich urok. Na pewno tak. No bo kto by się mógł oprzeć takim dziewczynkom? Chyba tylko ktoś bez serca. Są słodkie!
Relacja Alex i Harrego się wyraźnie pogłębia. Kocham ich i podobnie co Niall, shippuję ich! :D Te ich gesty, spojrzenia, słowa z podtekstami sprawiają, że chcę o nich czytać i czytać. Są niesamowici i tylko czekać, aż oficjalnie przyznają się do swojego związku :)
Strasznie się cieszę, że Louis w końcu się ogarnął i wybaczył Zaynowi. Oczywiście dzięki Kate. Co do Zayna, to strasznie mi się spodobało, gdy wspomniał o obecności Little Mix w Lizbonie. Zobaczy Perrie! Tą parę kocham równie mocno co Niama. Poważnie! Są słodcy i cholernie szczerzy, gdy o sobie nawzajem mówią, że aż mi się mordka cieszy :)
Przez ten rozdział mogę dopisać kolejną rzecz do listy "chciałabym". Chciałabym wziąć udział w takiej Piżama Party! Nie dość, że bezkarnie mogłabym obserwować Liama i Nialla, to jeszcze spotkałabym Josha, do którego również mam słabość; wszystko przez instrument na jakim gra! Przeklęty perkusista.
Dobrze, wszystko ładnie pięknie, ale pozostaje na koniec jedno pytanie: Kate, do cholery, co Tobie do głowy strzeliło, by mówić takie słowa?!
Ja rozumiem, że obawia się o zdrowie i życie swoich przyjaciół, ale mają ochronę, policja bada tą sprawę niezwykle dokładnie. Dlaczego...? Nie mniej jednak, podoba mi się ta zmiana akcji. Naprawdę.
Okej, komentarz jak zawsze bez ładu i składu został ukończony. Jestem z siebie taaaka dumna, hehe. Pozdrawiam i życzę Ci duuużo cierpliwości, co do niektórych pytań na asku, bo z tego widziałam, niektóre są naprawdę... dziwne.
Kocham Cię! X
matrioszkaa! :)
Tak sobie dzisiaj na temat tego opowiadania myślałam i wiesz co wymyśliłam? To coś więcej niż zwykle opowiadanie. Nie są to te dobrze znane wszystkim telenowele, których nienawidzę. Przedstawiłaś tutaj prawdziwą miłość, o jakiej ludzie marzą ale nie każdy ma szansę jej spróbować. Można nawet pomyśleć, że grozi jej wyginięcie. Ponieważ,np. ludzie teraz nie zauważają własnych błędów. Takie oto moje domysły a ile w nich prawdy nikt nie wie.
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę świetny i była Alex, więc ciągle promienieje. ;) Było miło, zabawnie (jak zawsze), i trochę napięcia na początku i na końcu.
Idealny na początek dnia. Dzisiaj już nic ani nikt mi nie zepsuje humoru i dnia :P Czekam na następny. :)
ŻYCZĘ CI DUŻO WENY ( jak ją spotkasz to możesz przekazać żeby i mnie odwiedziła) POWODZENIA..
UsuńWeronkaa
Ledwo wytrzymałam ten tydzień. On coś zrobił Kate? Co tam się wydarzyło? Co będzie dalej? Te pytania mnie non stop męczyły. I teraz będzie tak samo. Czy ona ucieknie? Czy nie dojdzie miedzy Kate a Luisem do kłótni? (w co wątpię) przecież oni nie dadzą jej odejść.:/ Zapowiadają się kolejne męki... Cieszę się, że to Niall w końcu wpadł na pomysł z kasetą. A El myślę, że naprawdę spiskuje z tym "potworem" bo przecież on chce dostać Kate i skrzywdzić ją a ona odzyskać Lou i zemścić się na dziewczynie. Eleanor jest idealną osobą, która mu w tym pomorze.
UsuńCiągle nie mogę sobie wyobrazić Louisa i Kate w łóżku u bliźniaczek. Lottie - też kocham podpuszczać ludzi albo ich wkręcać a potem widzieć zakłopotanie na ich twarzy ( miny niektórych, warte uwiecznienia). Harry, ostatni zboczeniec? Może być i przedostatni ale ja na jego miejscu też bym tam została. Jest nas dwoje.. Chce żeby Alex wyszła już ze szpitala. Kiedy to nastąpi????..
Wysłałam ci tyle weny, ile tylko mogłam ;) Mam nadzieję, że doszła i nie zgubili jej na poczcie, bo to różnie z tym bywa ;)
UsuńSama już nie wiem, ile razy czytałam tą pierwszą część twojego komentarza... Pewnie nawet sobie nie zdajesz sprawy ile radości mi nią sprawiłaś... Chciałam, by to opowiadanie było inne, by pokazywało, że nie ma przeszkód, których nie można pokonać, że miłość zmienia wszystko, a zaczyna od nas... Chciałam by ktoś właśnie tak to odebrał, a teraz wyję, bo twoje słowa... Po prostu powiedziałaś to, co chciałam usłyszeć...
Kłótni raczej na pewno nie będzie... Louis na pewno nie pozwoli jej odejść. Ale czy przekona ją do porzucenia tego pomysłu? Przecież nie da rady jej mieć na oku non stop.
Niall rzeczywiście całkiem prawdopodobne wyjaśnienie wymyślił, choć pewnie policja już brała to pod uwagę...
Myślisz, że El spiskuje z tym prześladowcą? Aż tak nisko upadła, by zadawać się z kimś takim? I to w imię czego? Przecież to nie może być miłość...
Nie możesz sobie wyobrazić Louisa i Kate w dziecinnym łóżku? Na pewno było im ciasno ;) A Lottie perfidnie uwieczniła te ich wspólne spanie... I to za zgodą mamy!
Myślę, że jak już numerować, to Harry by chciał stać na podium ;) A nie być ostatni. co innego pierwszy ;)
Kiedy Alex wyjdzie? To by trzeba było zapytać Harry'ego... W końcu on to wszystko załatwia ;)
Dziękuję za cudowny komentarz.
Pozdrawiam xx
Zastanawiam sie... Perrie mogla tam zobaczyc Eleanor w czasie gali w lazience i dlatego byla tak wystraszona. Tylko jezeli tak bylo,czemu tego nie powiedziala ? Niall dobrze mysli,wcale nie jest taki glupi jak to zartuja chlopcy :)
OdpowiedzUsuńJejcia,nawet nie wiesz jaki spadl mi kamien z serca gdy uslyszalam ze Kate nic nie jest. Ta cala ulga... Ja juz ktorys raz przez Ciebie przeszlam mini zawal, i chyba bedzie ich jeszcze wiecej ;)
Ciesze sie ze Zayn pogodzil sie prawie z Louisem :) ciesze sie ze milosc Harrego i Alex rozkwita :) o Kate i Louisie nie wspomne.. ciesze sie ze nic jej nie jest oki co. Ciekawe czy odejdzie... Boje sie ze jednak tak...
Oczywiscie jestem zadowolona z wypowiedzi Louisa w wywiadzie. Bardzo dobrze powiedzial o Eleanor, po prostu idealnie. Brawo !
Wogole ona nie daje mi spokoju i jestem pewna ze maczala z tym facetem we wszystkim... Kurwa!
Haha ! Ja rowniez jestem pod podziwem pidzamy Harrego :D a wytlumaczenie Louisa o plemikach... Hahahahah! Sikam :D
Piekne stroje, ja chce taka pidzamke ! <3 ale tamten sweterek byl po prostu genialny xx
Klaudia CityLondon
Mialo byc "poki" i "pod wrazeniem", ale to tylko moj telefon xd
UsuńK.CL
Niall zdecydowanie nie jest głupi. A poza tym, często widzi więcej, niż pozostali...
UsuńAle ci się kombinowanie włączyło ;) Co/Kogo widziała Perrie? A może wystraszyła się, widząc strach Kate? Kto wie, może niedługo się dowiesz ;)
Przez te wszystkie zawały, to mnie wpiszą na listę chorób refundowanych przez fundusz zdrowia ;)
A ja się cieszę, że ty się cieszysz... że Louis w końcu zrozumiał, że źle załatwił sprawę z Zaynem... że Harry i Alex wydają się iść w dobrym kierunku... że Kate nic się nie stało...
Czy Lou zdoła ją przekonać, że odejście, to najgorszy, możliwy pomysł? Czy zdołają ją upilnować, czy może pewnego dnia obudzą się, a jej nie będzie? Zobaczymy...
Lou zdecydowanie świetnie sobie poradził podczas wywiadu. Myślisz, że Eleanor upadła by tak nisko, by zbratać się z kimś takim jak ten prześladowca? Hmmm...
Cieszę się, że stroje ci się podobają :) A tamten sweterek, to po prostu cudo. Też taki chcę!
Dziękuję za mile słowa...
Całuję xx
dokładnie, Niall nie jest głupi, i zawsze pomoże i rzeczywiście wszystko zauwazy, tak jak to było z Zaynem
Usuńaa niech Cie wpisuja ! maja racje ! :D
no własnie, boje sie ze jej nie będzie np gdy sie obudzą. że dobrowolnie odda sie w ręce tego psychola. i tak, jestem pewna że moze Eleanor upaść tak nisko, aby tylko miec znowu Louisa przy sobie. czy to obsesja czy tylko lubi miec kase na nowe ciuszki ? i jedno i drugie do niej pasuje, czasem dla mnie nawet w realnym świecie...
więc powiedzmy mamy podobny styl ubierania sie ! :D
kąbinowanie nadal jest u mnie włączone xD
pozdrawiam xx
K.CL
Ufff odetchnęłam z ulgą, gdy Kate znalazła się u dziewczynek. Mam nadzieję, że Louis odwiedzie Kate od bezsensownego pomysłu odejścia. Oni tak idealnie do siebie pasują.
OdpowiedzUsuńHarry i Alex są w sobie po uszy zakochani. To widać. :)
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :D
Pozdrowienia :*
Jestem pewna, że Louis zrobi wszystko, by odwieść Kate od tego pomysłu. Oby mu się to udało...
UsuńMiłość kwitnie i chyba tylko sami zainteresowanie jeszcze nie do końca są jej świadomi... A może już są?
Pozdrawiam xx
Ile razy dopadła Cię nuda, z powodu długiej nieobecności autorki Twojego ulubionego bloga? Ile razy po prostu chciałaś poczytać dobre opowiadanie? Ile razy prosiłaś na Twitterze o linki do ciekawych blogów?
OdpowiedzUsuńTa strona, a właściwie jej adminki, przeczytają zgłoszone blogi i wybiorą najlepsze, których lista będzie widoczna w zakładce Zwycięzcy. Nie twierdzę, że jesteśmy jakieś świetne w pisaniu czy mamy genialne wyczucie talentu literackiego, jednakże mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.
Zaciekawiona?
Wpadnij na http://the-best-blogs-ever.blogspot.com/
Z góry przepraszam za spam
żartujesz, prawda? Kate nie odejdzie, co nie? znaczy się, wiem, że nie (przynajmniej mam taką cholernie wielką nadzieję, bo nigdy nie wiadomo co Ty możesz wymyślić :d), bo przecież Louis jej nie pozwoli, ale naprawdę się boję. nawet nie chcę sobie wyobrażać jego reakcji na te słowa...
OdpowiedzUsuńw ogóle to musiałaś jak zwykle zakończyć w takim momencie? ugh! znowu będę musiała oczekiwać, aż wszystko się wyjaśni... no normalnie nie lubię Cię za to xD
jaram się, "bo Harry i Alex" :) dzieje się, oj dzieje! przez jakiś czas nie zaglądałam na Twojego bloga, bo po prostu nie miałam kiedy i teraz musiałam nadrobić kilka rozdziałów. mam nadzieję, że pomysły na tą historię wcale Ci się nie skończą, i że jeszcze nie raz nas zaskoczysz. pff.. ja wiem, że właśnie tak będzie!
pozdrawiam xo
@anitka_1D
http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
Oczywiście, że Louis jej nie pozwoli. To jasne jak słońce. Ale czy zdoła ją od tego odwieść? Przecież nie da rady nie spuszczać jej z oczu non stop. A jeśli pewnego dnia obudzi się, a jej nie będzie? Nigdzie...
UsuńW tym momencie to samo tak się jakoś... Przecież ja tak specjalnie nie zakończyłam ;) A co, jeśli nie wyjaśni się w kolejnym rozdziale? Przepraszam...
Dzieje się, oj, dzieje u Harry'ego i Alex ;) Oni sami chyba nawet nie wiedzą co się dzieje...
Mam nadzieję, że nie zawiodę pokładanego we mnie zaufania i kolejne rozdziały również przypadną ci do gustu :)
Dziękuję za miłe słowa...
Pozdrawiam xx
Rozdział jak zwykle świetny. Przeczytałam go już wczoraj, ale na komórce, więc komentarz dodaję dzisiaj. Około trzech ostatnich rozdziałów wcale nie skomentowałam, za co przepraszam bardzo. Zwyczajnie jestem zbyt leniwa...
OdpowiedzUsuńHalex... Rzeczywiście trochę poważniejsza wersja, ale dalej tak samo ich wielbię. Oni są tacy słooodcy! Nie mogę się doczekać aż razem zamieszkają. Dołączam się do Nialla. Halex Shipper!
Bliźniaczki... Jak ja je uwielbiam. Są przeurocze. Na swój sposób.
Nie wiedzieć czemu, rozdział wydawał mi się jakiś taki krótki... Ale to pewnie mi się zdawało.
Wchodziłam wczoraj na Twojego aska. Widziałam ile dostałaś komplementów (jednych nawet jestem autorką). Wszystkie są zasłużone.
Już nie mogę się doczekać następnej części. Musze wkońcu zarejestrować się na blogspocie, bynajmniej żeby nie komentować z anonima. :)
Tym razem nie będę się zbytnio rozpisywać. Nadrobię następnym razem.
Całuję xx. \ Wikaa S.
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A co komentowania, to naprawdę nie musisz przepraszać. Ja doskonale rozumiem, że czasem po prostu się nie chce, bo sama często tak mam ;) Dziękuję ci za ten, bo przecież znalazłaś dla mnie chwilę w swoim dniu :)
UsuńNiall się ucieszy, że będziecie "shippować" razem ;) Może nawet powinien za jakimiś koszulkami się rozejrzeć? Szepnę mu słówko ;) W końcu ja też chcę, by Harry'emu i Alex się udało...
Strasznie się cieszę, że podobają ci się takie bliźniaczki, jakimi je wykreowałam :) Ciekawe jakie są naprawdę...
Dziękuję ci za miłe słowa i komplementy... Tamtego dnia naprawdę potrzebowałam wiedzieć, że nie jestem sama we wszechświecie :)
Jeszcze raz dziękuję ❤ Jesteś kochana
Pozdrawiam xx
Dziewczyno, kamień z serca mi spadł jak przeczytałam początek rozdziału. Tak bardzo się cieszę, że to był fałszywy alarm i Kate jest cała, zdrowa i bezpieczna. Te akcje kiedy coś grozi dziewczynie Louia doprowadzą mnie kiedyś do załamania nerwowego. Harry i jego wizyta u Alex w szpitalu, znowu się uśmiałam. Chłopak mógł pooglądać jej motylki. A ona biedna znowu się będzie o swoją przyjaciółkę martwić. Dobrze, że ma Hazzę przy sobie, pomaga on jej zapomnieć chociaż na chwilę o problemach. Oraz ich pocałunek, zaczyna się robić bardzo ciekawie pomiędzy tą dwójką. No i Piżama Party, pomysły Kate jak zwykle wspaniałe. Ona potrafi się zając dziećmi. No i przymusowe piżamki, jestem bardzo ciekawa jak wystąpił Styles ;) Potem ten wywiad. Chłopcy jak zwykle dyplomaci, a Lou bardzo dobrze wybrnął z pytania o Eleanor. No i na sam koniec rozmowa Tomlinsona i Kate. Mam nadzieję, że chłopak wybije jej z głowy pomysł zniknięcia z ich życia. Przecież tak bardzo się kochają, a ona chcąc aby bliskie jej osoby były bezpieczne chce poświęcić swoje szczęście. To nie może się skończyć rozstaniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Ci dużo weny na pisanie tak wspaniałych rozdziałów :*
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że przeżyłaś to małe "załamanie nerwowe" ;) Mam nadzieję, że one było naprawdę maleńkie ;) Nie chciałabym mieć nikogo na sumieniu...
UsuńOj, pooglądał sobie Harry... Nie wiem, wprawdzie, czy widział wszystko dokładnie, ale kto go tam wie? Może ma sokoli wzrok ;) Zdecydowanie Alex przyda się wsparcie Stylesa. Zawsze to raźniej martwić się o Kate razem...
Rzeczywiście Kate ma podejście do dzieci. Louis powinien się cieszyć, zawsze chciał mieć dużą rodzinę ;)
Chłopcy w wywiadach, to robią co chcą. W końcu mają już doświadczenie w unikaniu niewygodnych tematów ;)
Czy Louis przekona Kate, by porzuciła pomysł o odejściu? Oby, bo w przeciwnym razie może się któregoś dnia obudzić i jej nie będzie...
Dziękuję ci za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
Czeeść :)
OdpowiedzUsuńUfff... Tyle mogę napisać po pierwszych zdaniach rozdziału :> Przeczuwałam, że Kate sobie gdzieś poszła, i czemu mnie nie dziwi, że to u dziewczynek Lou ją znalazł? ^ ^ Widać, że bardzo się ze sobą zżyły :)
Harry.. :D Nawet przemęczony i niewyspany to pierwsze miejsce po wyjściu z komisariatu do jakiego poszedł był szpital.. ^ ^ Normalnie to poszedł by się pewnie porządnie wyspać, ale nie teraz. Teraz najważniejsza jest Alex. Oj Styles się zaangażował, i to bardzo.. :)
I nasz Hazza w końcu mógł zobaczyć jak się okazało motylki Alex, z czego był baaaardzo zadowolony ^ ^
I dlaczego Kate musi znowu tyle cierpieć.? Ten facet jest nieobliczalny i psychiczny ! Tacy ludzie powinni siedzieć odizolowani od innych ludzi. Aggrr, nie trawie tego gościa. :x
I na poprawę humoru "piżama party" :D W sumie chłopcy mieli niemałe problemy ze znalezieniem "odpowiedniej" piżamy, w której mogliby pokazać się przed dziewczynkami :D Dobrze, że Harry nie zaszczycił pozostałych i nie pojawił się w swojej codziennej "piżamie" ^ ^
I nareszcie Lou można powiedzieć przebacza powoli Zaynowi :) Kate jak i Zayn są dzięki temu szczęśliwsi, i to jest korzystne dla wszystkich (: Harry nie odrywający wzroku od telefonu? To może znaczyć tylko jedno - Alex ^ ^
Kate.. Mało jest takich ludzi jak ona. Sama nie ma lekko w życiu, dużo przeszła, a i tak nie martwi się o siebie, tylko o swoich bliskich i przyjaciół. To jest wspaniałe, ale niech nawet nie próbuje odchodzić od nich. Mam nadzieję, że Lou przemówi jej do rozumu i Kate zrozumie, że stała się ona częścią rodziny Louisa jak i chłopców i Danielle :)
Cały czas czekam tylko na jedno : na zamknięcie tego psychola !
Wierzę, że z czasem się wszystko ułoży.
Życzę weny i pozdrawiam,
Aleksandra :)
Czyli przeczucia cie nie myliły :) Kate ma dobre serce. Skoro usłyszała płacz, to nic dziwnego, że poszła pomóc... Gdyby tylko wiedziała, że Louis przez to prawie na zawał padnie...
UsuńOj, wzięło naszego Harry'ego... Ta choroba się Alex nazywa i objawy ustępują tylko w obecności dziewczyny ;) A w nagrodę za ciężką noc dostał motylki ;)
Masz rację, tacy ludzie jak ten psychopata, powinni być odizolowani od społeczeństwa. Może tak się stanie, jeśli w końcu uda się policji go złapać.
Na pewno pomogłoby to Kate spać spokojniej... Ta dziewczyna już tyle wycierpiała... I teraz w końcu zaczęła być szczęśliwa i znów ten człowiek jej na to nie pozwala...
Codzienna piżama Harry'ego? Dziewczynki zdecydowanie są na to za młode ;) Swoją drogą, ciekawe kiedy Kate dowie się, że Styles paradował przed nią nagi przez ten czas, gdy mieszkali w hotelu, gdzie pracuje Alex...
Lou najwyraźniej zrozumiał ,że jego zakazy najbardziej uderzyły w Kate. A przecież, gdyby wiedział, ze to ją skrzywdzi, to pewnie nigdy by ich nie wymyślił...
Louis na pewno nie pozwoli Kate odejść. Oby tylko znalazł odpowiednie argumenty, by ją przekonać do porzucenia tego pomysłu, bo w przeciwnym razie może się pewnego dnia obudzić i jej nie znaleźć...
Dziękuję za cudowny komentarz i za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
CO by tu napisać ? hmmm... chyba nie zostaje mi nic innego jak powiedzieć Ci, że jak zwykle rozdział jest cudownyyy :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dorwą tego faceta :)
Pozdrawiam i życzę wenyyy
Hanikk ;** ♥
Dziękuję za miłe słowa... Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Boże, nawet nie wiesz, jak dobrze się czyta coś tak cudownego o pierwszej w nocy, z pysznym kebabem pod nosem, po dwóch butelkach taniego wina... To chyba stanie się moim coniedzielnym rytuałem. Tylko żebym w alkoholizm nie wpadłam, albo w nadwagę. Chociaż co ja mówię o jakiejś nadwadze, w końcu to mój żołądek (czyt. horanowy).
OdpowiedzUsuńI może uda mi się odwdzięczyć za Twój boski ostatni komentarz? Ale to chyba nie jest możliwe, nawet przy najszczerszych chęciach, w końcu Ty jesteś królową w tej kategorii ;)
No to jedziemy.
Możemy uznać, że zgadłam? No bo przecież pokój dziewczynek to prawie jak kuchnia czy łazienka... ;P
I to jest takie słodkie, ten obrazek jej z siostrami Louisa.... A jak i on się do nich dołączył, to się rozmarzyłam, że tak leżą w łóżku jako małżeństwo, a wokół nich są dzieci, ale ich... Och, cudowny obrazek <3
Hahahaha, Haaaaaaarryyyyyy! Jesteś niesamowity! Serio!
Tak bezczelnie podglądać? Nie no okej, na Twoim miejscu zachowałabym się tak samo. Albo i gorzej? Pewnie zrobiłabym kilka zdjęć na pamiątkę, tak cichaczem, żeby mieć na pamiątkę i jakieś dobre zdjęcie na tapetę ;)
I ich rozmowa <3 Nawet jeśli jest poważna, to jest śmieszna. Jak Ty to robisz? Ostatni zboczeniec... Jeśli już któryś, to na pewno nie ostatni ;>
Mogę złożyć zamówienie? Poproszę 2kg erotycznych scen z Halex! I może tym razem coś więcej niż „zwykły” buziak, nooo...
Co to są plemniki? Louis nie mógł znaleźć lepszego sposobu, aby to wytłumaczyć dziewczynkom. Definicja znana i pięknie u Ciebie wykorzystana! Lottie, cwaniara, jeszcze ich podpuszcza. Chyba ją polubię ;)
A to zdjęcie, to było zrobione jak spali wszyscy na tym wąskim łóżku, tak? Chciałabym je zobaczyć...
Arrrgh, moja kobieca intuicja mówi mi, że El macza w tym wszystkim palce. U Ciebie jest taką wredną, zazdrosną wiedźmą, która chce pogrążyć Kate, nie zdając sobie sprawy, co tak naprawdę robi. Albo zdaje, co tylko czyni ją jeszcze gorszą. A w życiu jest taka sympatyczna... Przynajmniej tak mi się wydaje po TT i innych internetach. No ale w końcu Louis ją kocha i są już razem ponad 2 lata, czyli chyba musi być wspaniałą osobą... Boli mnie to troszkę, ale chyba już się nauczyłam te dwie wersje od siebie odróżniać. Ale gdyby Louis to przeczytał... ;P
Louis jest ideałem. No po prostu nim jest. Mogę go chcieć? Ach, nie mogę, on jest Twój. Kurde, czytając Twoje opowiadanie czasami ciężko jest się zadowolić „tylko” Niallem... Uwielbiam ten motyw z łańcuszkiem. To taki mały gest, ale wiele znaczący. I to jak jej dawał... Och, i jeszcze jedną rzecz tu uwielbiam: jak Louis się przekomarza z Lottie. Rodzeństwo idealne ;D Jakbym widziała siebie i mojego braciszka, w trakcie rozmów z jego dziewczyną. Zawsze się zmawiamy przeciwko niemu i chłopak jest zły, że dwie kobiety jego życia są przeciwko niemu... ;)
Tak, tak, tak, piżama party love <3 Miałaś cudowny pomysł! I Harry przebierający się w swoją „piżamę”. Mogłabym tam wtedy być i popodziwiać widoki ;D W sumie każdego z nich mogłabym tak popodziwiać. Nawet całą noc. O nie, czyżbym właśnie zrobiła z siebie „ostatniego zboczeńca”? Harry, high five!
I podoba mi się, że Louis się przełamał i ponownie dopuszcza Zayna do siebie i Kate – prawie jak za starych, dobrych czasów, tylko lepiej :D
Wścibska dziennikarka. Jakby nie wyczuła, że przy Kate nie powinna nawet wymieniać tego imienia, Eleanor. Kurde, nie ma w ogóle wyczucia. Sensacja sensacją, ale bez przesady... I jak według niej to mogłoby być nie-oficjalne? Wszędzie łażą razem, miętolą się na każdym kroku, ale nie oficjalne? Przecież to widać na pierwszy rzut oka! A to, że El jest dziwna i zachowuje się, jakby Kate nie było, a ona byłaby z Louisem, to już inna sprawa.
Biedny Niall, dlaczego Paul tak go męczy? Mam pomysł! On wyraźnie potrzebuje damskiego wsparcia! W sensie miłości! ;P Paul przynajmniej miałby w końcu jakieś wytłumaczenie jego „szałapuctwa”/”roztrzepania” , bo by cały czas w chmurach chodził... ;D
UsuńTo jakiś żart, prawda? To całe „odejść”? No bo przecież wiadomo, że nikt z chłopaków jej na to nie pozwoli. Jedyna opcja, żeby pozwolili jej na coś takiego, to ucieczka po cichu w nocy, gdyby do kolacji każdemu dorzuciła jakąś tabletkę gwałtu albo silne środki nasenne... A wiadomo, że jest zbyt kochana na coś takiego, więc nie ma szans na żadne odejście. O.
Misiu, możesz zawsze na nas liczyć. Przyznaję się, że jeden z tamtych anonimów był mój, chyba ten pierwszy – zebrało mi się na czułości ;) Najwyraźniej coś mi mówiło, że możesz mieć zły dzień i pchnęło mi do poprawienia Ci humoru :) Jak tylko znowu będziesz mieć zły dzień to pisz, dzwoń, telefon czy Skype, mail, cokolwiek – zawsze służę pomocą. I nie zachowuj się jak Kate z opowiadania i przestań mówić, że mnie męczysz. Rozmowy z Tobą to czysta przyjemność, jeszcze nigdy nie odbierałam ich jako „męczenia”. Oprócz agenta/menadżera mogę być również psychoterapeutką ;)
<3 U
Kate <3 Kate ;)
@katie093
Kolejny raz przeczytałam sobie ten twój cudowny komentarz i kolejny raz siedzę i płaczę... I co ja mam na niego odpisać, jeśli ostatnią częścią zamieniłaś mnie w wielką beksę i już nawet nie pamiętam co było wcześniej? Gdybym jeszcze klawisze widziała...
UsuńDziękuję ci za te wszystkie przepiękne słowa... Jesteś kochana ❤ Dobra... Muszę się uspokoić... Wdech... Wydech...
I znowu mi narobiłaś smaka. Tym razem kebabem. Ty to naprawdę jesteś taka jak Niall - jedzenie musi być ;) Też bym chciała mieć taki żołądek bez dna...
Cieszę się, że wciąż znajdujesz czas na tą moją pisaninę i jeszcze takie cudowne komentarze zawsze zostawiasz. Normalnie zazwyczaj szczerzę się jak głupia, czytając je. Tylko dzisiaj tak się jakoś rozkleiłam... Wszystko twoja wina ❤
Harry i jego bezczelne podglądanie... Choć jestem pewna, że jest tak szczelny, jak tylko można ;) Przecież on nie zrobił tego specjalnie. Samo tak jakoś wyszło...
Zamówienie przyjęte do realizacji, ale czas oczekiwania jest raczej trudny do określenia.
Tomlinsonowie... (prawie jak Flinstonowie) Tam to się zawsze coś dzieje. Zresztą nic dziwnego przy tak licznej rodzinie. Wspólne spanie z bliźniaczkami? Nie powiem, mi też po głowie chodziła scena z nimi otoczonymi własnymi dziećmi... Może kiedyś? I może też ktoś wtedy zrobi im zdjęcie... W końcu Lou marzy o dużej rodzinie. A z tym jego dydaktycznym podejściem, to wróżę mu tytuł Ojca Roku ;)
Zdecydowanie powinnaś oddzielić te dwie Eleanor. Ta "moja" raczej nie wzbudza sympatii, a tą prawdziwą szczerze podziwiam i szanuję. Czy masz rację, co do jej udziału, to się dopiero okaże... Albo i nie ;)
Louis, jako chłopak idealny? Idealny, to on na pewno nie jest, ale zdecydowanie blisko mu do niego ;) Przynajmniej w opowiadaniu.
W końcu zdał sobie sprawę z tego, kogo najbardziej dotknęła kłótnia z Zaynem. Wszystko dla Kate. Wystarczyła jedna z nią rozmowa i jest gotowy zakopać topór ;)
Dziennikarze już tak niestety mają... Płaci im się za sensację. Ale chłopcy w za wielu już wywiadach brali udział, by nie poradzić sobie z niewygodnymi pytaniami.
Mówisz, że Niall miałby łatwiej, gdyby mu znaleźć własna Katie? Hmmm... Ciekawe, czy Paul też tak by o tym myślał ;)
Oczywiście, że nikt nie pozwoli jej odejść. Ale czy zdołają ją przekonać, do porzucenia tego pomysłu? Bo przecież, jeżeli nie, to pewnego dnia Louis może się obudzić i już jej nie znaleźć... I nie musi się Kate uciekać do żadnych środków chemicznych, w końcu już nie raz wstała, nie budząc chłopaka...
Jeszcze raz dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa :)
Całuję xx
Kate ❤ Kate
Kochana Kate Stylees, o matko nawet nie wiesz jak skrajne emocje wywołuje we mnie twoja twórczość, od śmiechu do łez, od złości po spokuj, i mogła bym tak wyliczać w nieskończoność (:
OdpowiedzUsuńKolejny cudowny rozdział, mogę się powtarzać, ale taka prawda...
Swoją drogą byłam spokojna o Kate i miałam przeczucie, że nic jej nie jest, ale mój sposób myślenia był taki jak u Lou i Marka heh
Harry no chyba porządnie strzeliła go strzała amora (: ale tak jak Niall shippuję ich "związek"...on naprawdę nie potrafi już bez niej wytrzymać...
Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam na ten gest Lou wobec Zayna, mam nadzieję, że między nimi będzie już wporządku, a Zaynowi nic już nie strzeli do głowy (bo może skończyć się to dużo gorzej niż poprzednio), teraz i tak mają zbyt dużo problemów...
Liam jak zawsze spostrzegawczy, wiedział, że coś jest nie tak w stosunku Kate, i mam nadzieję, że jak zawsze uda mu się coś zaradzić (:
Matko Boska, wyznanie Kate, że chce odejść ZAWAŁ, ale później do mnie doszło, że NIKT a w szczególności LOUIS NIE POZWOLI JEJ ODEJŚĆ...i wierzę, że tak będzie, a Katy szybko wybije ten irracjonalny pomysł z głowy...
Chociaż przyznam szczerze, że ten tydzień spędzę jak na szpilkach z resztą chyba jak zawsze (:
Nic nie poradzę na to, że uzależniłam się od tego opowiadania i to/z dobrymi skutkami bo dawno tyle emocji na raz nie czułam...
A tak na koniec dawno nie było perspektywy Nialla (:
Przepraszam również, że pod poprzednim z resztą też cudownym rozdziałem nie zostawiłam po sobie śladu, ale no cóż wyjazd w niecywilizowane miejsce :D
Czekam z niecierpliwością na dalsze wydarzenia...
Pozdrawiam Cichusiaaa® xxx
Bardzo ci dziękuję za te wszystkie cudowne słowa i komplementy... To niesamowite, że moja pisanina tak przypadła ci do gustu. Strasznie mi miło i strasznie się cieszę :)
UsuńUwielbiam przekazywać, czy też wzbudzać emocje. Głównie na nich opiera się całe opowiadanie. W końcu nie ma w nim wielu trzymających w napięciu wydarzeń, a jedynie emocje... Zawsze się cieszę, gdy mi się to udaje na tyle dobrze, że odbieracie je tak,u jak chciałam...
Strzała Amora zdecydowanie dosięgła Harry'ego. Teraz tylko musimy zaczekać, czy i Alex się oberwało ;)
Gest Louisa pokazał, że Kate jest dla niego najważniejsza. Zrozumiał, że jego zakazy, ją dotknęły najbardziej. Ale masz rację. Lepiej, by Zayn zapamiętał tą lekcje.
Liam, nie dość, że jest spostrzegawczy, to jeszcze ma wspaniałą dziewczynę, która potrafi góry przenosić. A połączenie Danielle i jego pomysłowości... Cóż, zapowiada się ciekawie ;)
Masz rację. Nikt nie pozwoli Kate odejść, a już zwłaszcza Lou. Tylko, czy zdoła wybić jej ten pomysł z głowy? Oby, bo w przeciwnym razie może się obudzić pewnego dnia i jej nie zastać...
Jeszcze raz dziękuję za przemiłe słowa :)
Pozdrawiam xx
Hej♥
OdpowiedzUsuńMam wyrzuty sumienia, że za każdym razem, kiedy widzisz mój podpis, masz ochotę na coś słodkiego:) Ale jeśli kiedykolwiek będę miała zaszczyt poznać cię osobiście, to obiecuję obsypać cię słodkościami po sam czubek głowy :) A co mi tam! Należy ci się! Liczę jedynie na to, że nie jesteś straaaaaasznie wysoka, bo mogłoby to mnie doprowadzić do bankructwa :)
Rozdział jak zwykle wspaniały! Początek sprawił, że na mojej twarzy momentalnie pojawił się ogromny uśmiech. Biły od niego takie ciepłe emocje :) Chyba właśnie odkryłam swoją bratnią duszę. Na mnie burza działa podobnie jak na Daisy. Łączę się z nią w bólu :)
Alex i Harry. Chemii między nimi jest więcej niż w moim planie lekcji, a mało jej nie mam, bo jestem na rozszerzeniu :) Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, w jak dokładny i wspaniały sposób przekazujesz czytelnikom uczucia, które się w nich rodzą, lub też już narodziły i te panujące pomiędzy nimi przyciąganie :)
Piżama Party :) Sama ostatnio byłam uczestniczką takiego wydarzenia. Razem z moją przyjaciółką i jej młodszym rodzeństwem urządziłyśmy sobie seans filmowy. Maluchy usnęły po pierwszym filmie, ale my nie spałyśmy przez całą noc. I pomimo zarwanej nocy i faktu, że w dzień czułam się ( i zapewne wyglądałam) jak zombie, było warto. Chyba coś jest w stwierdzeniu, że najlepiej rozmawia się nocą.
Czyżbym nareszcie doczekała się momentu, w który Louis i Zayn się pogodzą? Cieszę się z tego powodu jak nienormalna :) W końcu naszych Pięciu Wspaniałych ponownie będzie zgraną paczką bez większych konfliktów :) Nie wiem czemu, ale takie wielkie kłótnie mi do nich nie pasują, chociaż nie zaprzeczę, że ciekawie się o nich czyta:)
Co też ta Kate wymyśliła. Odejść? Od chłopaków? Od Louisa? Ktoś tu chyba zwariował. Z drugiej strony nie dziwię się jej, W takiej sytuacji też chciałabym chronić osoby, które kocham. Liczę jednak na to, że Lou skutecznie wybije jej ten pomysł z głowy.
Uzależniłam się od twojego opowiadania. Z dumą oznajmiam, że jestem MYLITTLEMYSTERYGIRLOCHOLICZKĄ ♥
Właśnie w tym momencie zauważyłam, jak bardzo się rozpisałam. Nie zdziwiłabym się, gdybyś przeczytała tylko pierwsze i ostatnie zdanie. Ale to nie moja wina, że twój blog tak na mnie działa:) Jesteś wielka! Dziękuję, że jesteś i tworzysz dla nas coś tak wielkiego:)
Ściskam Xx
m&m
Nie musisz mieć wyrzutów sumienia, bo ja lubię słodkości i zazwyczaj mam jakieś zbunkrowane w tajnych skrytkach ;) A z tym bardzo wysoka, to nie tak do końca... Mam tylko 170 cm :)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I nie posiadam się z zachwytu, że udało mi się przelać te wszystkie emocje... Uwielbiam czytać o tym, że poczuliście coś, na czym właśnie mi zależało, by przekazać...
Chemia, przyciąganie... Jak tak dalej pójdzie, to Będę się uczyła przedmiotów ścisłych z tą dwójką ;)
Louis najwyraźniej zdał sobie sprawę, że jego ciche dni z Zaynem, ranią głównie Kate. Zobaczymy, czy to już koniec i czy Malik nie wyskoczy z niczym nowym...
Lepiej żeby Lou wybił Kate z głowy ten jej najnowszy pomysł, bo jeżeli nie, to może się któregoś dnia obudzić, a jej po prostu nie będzie...
Kolejne uzależnienie? Ciekawe co na to ministerstwo zdrowia ;)
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz... Przeczytałam go całego i to nie jeden raz (z ręką na sercu).
Pozdrawiam xx
No genialne . I jeszcze lepsze , bo mam dzisiaj urodziny ;D Więc całkiem miły prezencik ^^
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział .
Cieszę się , że Katy nic się nie stało . Ale ten gościu mnie wkurwia ! Niech go w końcu złapią , bo jak nie to sama to zrobię ;>
Halex był meeeegaaa słodki ! Kocham ich !
Jak Horan powiedział , że ich Shippuje ;P Ojjj .. To był świetne <3
Lou i Katy też słodcy .. A ona jest chyba jakaś pojebana ?! Odejść ?! No chyba kurwa mać nie ! Nie może , a tak w ogóle to Tommo jej nie puści .. więc luzik ;D
Cały rozdział zajebiste .
Kocham Cię ! ;***
Czekam na następny !
Miałaś urodziny w poniedziałek? To spóźnione Wszystkiego Najlepszego ❤ Cieszę się, że nowy rozdział ci się spodobał :)
UsuńMyślę, że nie tylko ty chętnie widziałabyś tego człowieka za kratkami... Może w końcu policja stanie na wysokości zadania.
Coś mi się widzi, że nie tylko Niall "shippuje" Halex...
Kate pojebana? Hmmm... Kto wie ;) Na pewno ma dobre intencje. Louis na pewno nie pozwoli jej odejść. Pytanie tylko, czy zdoła ją odwieść od tego pomysłu... Bo jeżeli nie, to pewnego dnia może się obudzić i jej nie znaleźć...
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i za to, że wciąż czytasz...
Całuję xx
Dziękuję ;*
UsuńMam wrażenie , że jeszcze trochę poczekam , aż go złapią . Ale nie szkodzi . Byle opowiadanie było jak najdłuższe ;D
Oj , ja ich Shippuje .. Są mega słodcy razem . Nie mogę się doczekać , aż Alex zamieszka u Harry'ego . Ciekawe ci się tam będzie działo ;>
Niech Katy tyle nie myśli , bo kiedyś jeszcze naprawdę coś takiego zrobi i Lou się załamie . Ona po prostu nie może odejść . To było by nie realne ..
Czytać będę do końca , nawet mi się nie śni , żeby przerwać . Zbyt się zżyłam z tym opowiadaniem . Nie wiem co zrobię jak się skończy . Masz może w planach pisanie następnego po tym ?
xx
Sama nie wiem, co będzie, gdy zakończę to opowiadanie... Na pewno trochę odpoczynku. A co potem? Będę o tym myśleć, gdy już napiszę epilog tego...
UsuńO matko! Jak dobrze,że Kate nic nie jest..
OdpowiedzUsuńNie chcę,żeby odeszła . Ona kocha Lou,a on ją. Razem sa
bezpieczni..
Chyba wszystkim ulżyło, że Kate jest cała i zdrowa :) "Razem są bezpieczni..." Pięknie to ujęłaś...
UsuńTwój sposób pisania jest cudowny :) ja po prostu nie potrafię wyrazić tego słowami. Nie wiem jak to ująć ... po prostu potraktuj mój niemy "odzew" jak największy komplement. Jesteś wspaniałą pisarką i nie
OdpowiedzUsuńmogę doczekać się twojej( mam nadzieję)książki.
Malik !!!
Widzisz ! jestem czarodziejską, bo moja wróżba się spełniła :) jakaś nagroda się mam nadzieję należy :)
Ucałuj ode mnie Perrs i mam nadzieję, że ten koleś tak szybko znów nie pokrzyżuje wam planów.
Liam i Niall :*
Zawsze ręka na pulsie - chwali się wam obydwóm za to. Pilnujcie waszej księżniczki :) PS. Li ? Co słychać u Dani ?
Harold :)
Hahahahahahahaha .. .stary a nie mówiłam ... motylek był boski prawda ? Mnie się przynajmniej bardzo podobał :) NA pewno już cieszysz się na mieszkanie z Alex :) Będzie to albo najgorsza / albo najlepsza przygoda w jej życiu ( osobiście bardziej skłaniam się ku temu drugiemu) :) Dbaj o nią dobrze :*
Louis :)
Oj kochany ... nie masz życia usłanego różami ;/ ale Kate na pewno skutecznie go rozświetla :D Dbaj o nią i nie bądź zły na Zayna - spróbuj się postawić w jego sytuacji :) Całuję i pozdrawiam :)
Kate :)
A wiesz że gdy odejdziesz zrobisz coś co Louis odczuje o wiele boleśniej niż ból fizyczny ? Czy ty naprawdę chcesz jemu ( i nie tylko) złamać serce ? Chcesz się tak od razu poddać ? Zrobisz jednak co uważasz za słuszne :* Będę wspierała każdą twoją decyzję :) Kocham cie maleńka :* Uważaj na siebie.
Kto inny mógł napisać ten komentarz jak nie ja :*
Twoja Czarodziejka :*
Twój "niemy odzew", to cudowny komplement. Dziękuję ci za niego i za te wszystkie wspaniałe słowa. Cieszę się, że ta moja pisanina wciąż ci się podoba ❤
UsuńCałuję xx
Zayn:
No przyznaję, wiesz więcej, niż można się spodziewać...
Niall:
No jasne, że będziemy pilnować Katy. Cały czas to robimy.
Liam:
Dokładnie. Co u Danielle? Pracuje nad jakimś nowym projektem dla telewizji. Dokładnie jeszcze nie wiem, bo dopiero obgadują szczegóły. Na pewno będzie boska :)
Harry:
Motylek, a właściwie motylki, były całkiem, całkiem... Nie mogę się doczekać bliższego z nimi spotkania ;) I osobiście też skłaniam się ku temu drugiemu ;) Trzymaj kciuki.
Louis:
Nie chcę się stawiać w sytuacji Zayna. Jest moim przyjacielem i cokolwiek czuje do Kate, powinien pamiętać o naszej przyjaźni. Nigdy bym mu nie zrobił czegoś takiego. Kocham Kate nad życie i powinien to wiedzieć.
Kate:
Oczywiście, że nie chcę nikomu łamać serca. A już zwłaszcza jemu. Ale zdecydowanie lepiej mieć złamane serce, niż być martwym... Nie chcę się poddać. Chcę tylko, by ludzie, których kocham byli bezpieczni. A przy mnie najwyraźniej nie są.
Hej,mam pytanie do autorki . Czy znasz jeszcze jakieś blogi,które są tak samo fantastyczne co Twój ? Strasznie trudno znaleźć takie blogi,które nie mają banalnej fabuły np. Lecę do Londynu ide na koncert One Direction i jeden z nich się we mnie zakochuje ... to jest nudne i zbyt łatwe. Więc prosze,czy jak możesz dac mi linki,a wiem,ze czytasz blogi,bo to ja pisałam do Ciebie,że nigdy nas nie zawiodłaś pod względem terminowości,a Ty mi odp,że sama lubisz wiedzieć kiedy są rozdziały na blogach,które czytasz :) .
OdpowiedzUsuńRozdział również naprawdę niesamowity i oby tak dalej . Pozdrowienia :)
Dam ci linka do mojej odpowiedzi na asku, bo tam podałam kilka opowiadań, które czytam. Będziesz tam mogła sobie kliknąć w link, a tutaj by trzeba było wszystko kopiować...
Usuńhttp://ask.fm/KateStylees/answer/53513029678
Uwielbiam to, co tworzą te dziewczyny i polecam zapoznać się z całym ich dorobkiem ❤
Pozdrawiam xx
Dziękuje za opublokowanie tych opowiadań,nie wiem jak Tobie ale mi naj spodobało się to z tym ANIOŁEM i Harrym :-) Sorry ale zapomniałam nazwę bloga . Pozdrowienia
UsuńWoow ! Jestem pod wielkim wrażeniem tego rozdziału, cały czas jest wątek tego faceta który czyha gdzieś w ukryciu. Cały czas sie zastanawiam kiedy '' uderzy '' i jak to się dalej potoczy.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Lou i Zayn jakoś się już dogadują. Kurcze wspaniale przekazujesz emocje pisząc, na prawdę podziwiam <3 Życzę dużo weny i do następnego :*
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa... Cieszę się, że podoba ci się mój sposób pisania :)
UsuńUwielbiam przekazywać emocje. Zawsze cieszę się, gdy uda mi się to zrobić. Te emocje, to jest właściwie najważniejsza część tego opowiadania. Na nich mi od początku najbardziej zależało i nadal się to nie zmieniło :)
Pozdrawiam xx
nie nie nie nie nie.. nie rób tego proszę.. no bo ja się popłaczę :( a tak ogólnie genialnie jak zawsze
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Przeczytalam w dwa dni wszystkie odcinki/rozdzialy. Ogolnie to tak : zajebiscie ciekawia mnie dalsze losy i wchodze co piec minut i sprawdzam czy juz napisalas :D strasznie ciekawie piszesz, wciaga na maksa. Jednakze wkurza mnie ze to o jakims 1d ktorego baaardzo nie lubie :D a dokladnie ich muzyki i stylu, ale charakteru nie osadzam :) bardzo podoba mi sie zwiazek Harrego z Alex. Ogolnie on i ona przypadli mi do gustu :D troche mnie denerwuje Louis ze az tak lata za Kate i przezywa jak sik poszla. Zayne jest szmata moim zdaniem, bo niewazne czy kocha czy nie, to dziewczyna jego przyjaciela i tak sie nie robi. Brak szacunku do siebie i innych. Nial jest slitasny, moglby zdradzic jak to jest ze tyle je a nie tyje, bylabym w niebie gdybym tak mogla :D przepraszam za bledy - pisze na telefonie :) prosze o zrozumienie i czekam na nastepna czesc i juz mnie nosi bo nie wiem co dalej :D
OdpowiedzUsuńW dwa dni? O matko! Czy ty w ogóle coś spałaś w międzyczasie? Dziękuję ci za miłe słowa i bardzo się cieszę, że opowiadanie cię zaciekawiło :)
UsuńCóż, nic nie poradzę, że jest o One Direction, ale na całe szczęście nie musisz tu słuchać ich muzyki, a charaktery w końcu sama wykreowałam...
Bohaterowie, jak to jest w zwyczaju, są lepsi i gorsi. Jedni przypadają do gustu prawie każdemu, a innych nie możemy strawić... Harry i Alex, to moja dwójka na poprawę humoru. Uwielbiam o nich pisać. Ej, przecież Lou aż tak nie przeżywa! Zważywszy co Kate przeszła i co wciąż jej grozi, myślę że jest wyjątkowo opanowany ;) Co do Zayna, to oby zrozumiał co zrobił i nigdy tego nie powtórzył, ale kto go tam wie... A tą tajemnicę Nialla, to sama chętnie bym zgłębiła ;)
Pozdrawiam xx
No wlasnie bardzo malo spalam hehe :) no cale szczescie ze nie musze :) przezywa, ja bym na miejscu Kate szalala ze zlosci xd
UsuńPisz jak najwiecej! Buziaki :)
Wiesz, czytam mnóstwo opowiadań o One Direction, ale żadne z nich nie wciągnęło mnie tak jak Twoje. Cieszę się jak głupia, kiedy widzę, że dodałaś kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Kate nada;l będzie z Louisem, a ten nie pozwoli jej odejść. Rozbrajają mnie wątki z Alex i Harrym. Całkowicie do siebie pasują. Zayn musi ciężko przeżywać to, co czuje do Kate i hamować swoje uczucia do niech, choć z pewnością nadal jest w niej zauroczony. Czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger Award ;)
Więcej u mnie na blogu: http://one-direction-opowiadanie-claudia.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger-award.html
Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i za tą nominację. To niesamowite uczucie wiedzieć, że wybrałaś moje opowiadanie wśród tylu innych... Niestety tym razem nie mogę wziąć udziału w zabawie, bo po prostu nie mam czasu. Wciąż jeszcze pamiętam ile mi to zajęło poprzednim razem... Musiałabym to zrobić kosztem nowych rozdziałów, a naprawdę tego bym nie chciała... Tak więc z całego serca ci dziękuję i mam nadzieję, że mnie rozumiesz...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i że znalazłaś w nim tyle pozytywnych rzeczy :)
Czy Louis przekona Kate, by porzuciła ten pomysł? Oby. Bo w przeciwnym razie może się pewnego dnia obudzić w pustym domu...
Harry i Alex to taka moja dwójka eksportowa ;) Od razu mam lepszy humor, gdy piszę akapity z nimi w roli głównej ;)
No a Zayn i jego uczuciowy bałagan? Czy to już koniec sercowych rozterek Malika, czy dopiero cisza przed burzą?
Jeszcze raz dziękuję ❤
Pozdrawiam xx
Nie wiem, czy ważne, ale na pewno bardzo miło jest otrzymywać komentarze od czytelników :) Myślałam tylko, że z tym "odwdzięczaniem" to działa odwrotnie ;)
OdpowiedzUsuńAle jeżeli znajdę czas, to chętnie zajrzę do ciebie :)
Pozdrawiam xx
Hej twojego bloga poleciła mi koleżanka. Mówiła, że jest super, nie mogę przyznać jej racji ponieważ on nie jest super jest zajebisty, cudowny, fantastyczny, ekscytujący, ciekawy, wciągający, zaskakujący, niesamowity mogę określać go bez końca. Czytałam go przez parę dni i denerwowało mnie to, że kończyłaś w takich momentach, ale naciskałam nowszy post i czytałam dalej, aż do tej chwili. Wiedziałam, że w końcu nadejdzie, ale czemu tak szybko. Czekam na nowy rozdział. Pisz szybciutko. ♡ ♥ :-*
OdpowiedzUsuńDziękuję ci z całego serca za te wszystkie piękne słowa i komplementy. Bardzo się cieszę, że moja pisanina przypadła ci do gustu :)
UsuńSprawiłaś mi wiele radości swoim komentarzem. To niesamowite, że chciało ci się poświęcić swój czas na czytanie tych wszystkich rozdziałów... Dziękuję.
I podziękuj proszę swojej koleżance za to, że uznała, iż warto polecić mojego bloga.
Pozdrawiam xx
Wspaniałe opowiadanie. Jednak mam pytanie. Niedawno znalazłam opowiadanie o Harrym. W tym opowiadaniu, jest on narzeczonym matki głównej bohaterki. Pomimo tego narzeczeństwa młodzi wdają się w romans.Po pewnym czasie dziewczyna Ucieka do Manchesteru, aby nie ranić dalej swej rodzicielki. Po długim czasie wraca ponownie do Londynu i wszystko zaczyna się od nowa. Czy zna może ktoś ten blog. Proszę o pomoc i link do bloga. Z góry dziękuje :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba...
UsuńNie znam opowiadania, o które pytasz.
Pozdrawiam xx
Hej jestem Gal Anonim. A na
OdpowiedzUsuńhttp://gal-anonim-komentuje.blogspot.com/2013/08/teraz-nadszed-czas-na-tego-bloga.html
czeka na ciebie niespodzianka.
Z poważaniem
Gal Anonim
O wow... To rzeczywiście niespodzianka. Bardzo miła. Dziękuję ❤
UsuńPozdrawiam xx
Nareszcie tu jestem. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że udało mi się w końcu dość do 'ostatniego', w tym aktualnym momencie, rozdziału. Znalazłam tego bloga czystym przypadkiem z jakieś dwa miesiące temu. Od pierwszych słów zwyczajnie się uzależniłam. Na wstępie powinnam cię przeprosić, bo nie komentowałam żadnego poprzedniego rozdziału. Jest mi z tym źle, ale postanowiłam się podzielić z tobą swoją opinią na koniec. Mam nadzieje, że mi wybaczysz tę zwłokę. Żałuję, że nie jestem z tobą od początku tej historii. Masz przeogromny talent i cieszę się, że mam możliwość go podziwiać osobiście.
OdpowiedzUsuńCały pomysł jest wprost genialny. Niby główny wątek jest wciąż ten sam, ale tyle się dzieje. To niezwykłe. Nie spotkałam się nigdy z takim tematem. Stworzyłaś coś oryginalnie wspaniałego. Twoje wszystkie opisy, zwroty akcji, emocje zapierają dech w piersiach. Nie raz czytając któryś rozdział czułam na ciele dreszcze, przeogromny strach, ale i zarazem śmiech i łzy. Czasem miałam wrażenie, że chyba jesteś na prawdę niewidoma :-) Bo wszystkie towarzyszące emocje i opisy Kate wydawały się tak realne i prawdziwe.. Jestem zwyczajnie zachwycona twoją twórczością.
A o bohaterach to już nie wspomnę. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy. Stworzyłaś obsadę pełną wielowymiarowych postaci, które przykuwają swoją uwagę na każdym kroku. Na początku musiałam przyznać, że byłam trochę zaskoczona faktem, że nie pisałaś czyj punkt widzenia będziesz przedstawiać, ale z czasem tak poznałam bohaterów, że od ich pierwszych słów, wiedziałam z kim mam do czynienia. Zakochałam się w każdym z nich.
Spokojna i piękna Kate.
Zazdrosny i uparty Louis.
Zboczony i zakręcony Harry.
Kolorowa i szalona Alex.
Wiecznie głodny Niall.
Odpowiedzialny Liam.
Przeurocza Danielle.
Niezwykły Zayn.
Ciekawa Perrie.
Zaskakująca Eleanor.
Wspaniali Mark i Andy.
Zwariowany Band.
Zrzędzący Paul.
Kochająca rodzina Tomlinsonów.
I przerażająco tajemniczy pan Dyrektor.
Każdy z nich jest niezwykły na swój własny, odmienny sposób. Masz talent.
A Kate i Louis tworzą tak niezwykłą parę, że przez ciebie chyba już nigdy nie znajdę chłopaka. Moje wymagania rosną z każdym rozdziałem.
Nawet nie wiem co mogę ci tu jeszcze napisać. Dziewczyno zachwycasz mnie każdym kolejnym słowem. Żałuję, że nie udało mi się szybciej przeczytać całości.. Wiem dwa miesiące to sporo, ale niestety obowiązki i życie też musiałam zaliczyć ;-) Mimo to dotarłam do końca i nie zawiodłam się w żadnym momencie. Cieszę się, ze nie zakończyłaś historii wypadkiem Lou i Kate, i piszesz dalej. To aż dziwne, czekać na następny rozdział, ale uwierz, że postaram się wytrzymać cierpliwe. Bo czekać będę na pewno.
Właśnie przybyła ci nowa fanka, to tego wielkiego grona jakie już masz. To dla mnie niezwykły zaszczyt móc czytać to opowiadanie.
Zakochałam się w twoim stylu pisania i zakochuję się ponownie z każdym kolejnym słowem.
Życzę ci kolejnych niezwykłych pomysłów i niekończącej się weny. Niech uśmiech nie znika z twojej twarzy :-)
Dziękuje :*
Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie cudowne słowa i za fakt, iż uznałaś, że warto poświęcić swój czas na tą moją pisaninę ❤ Cieszę się, że opowiadanie ci się spodobało i że wykreowane przeze mnie postacie przypadły ci do gustu :)
UsuńWiele osób często mnie prosi, bym pisała czyja jest dana perspektywa, ale ja od początku miałam nadzieję, że uda mi się przedstawić wam bohaterów w taki sposób, że nie będziecie mieli problemów z ich rozpoznaniem. I udało się w twoim przypadku :) Wow...
Po tylu rozdziałach nadal twierdzę, że to perspektywy Kate są najtrudniejsze do napisania. W końcu tak odruchowo używa się słów: widziałam, zauważyłam... A tu nie można. Kilka osób pytało mnie, czy jestem niewidoma. Traktuję to jako komplement, bo to znaczy, że udało mi się dobrze oddać niepełnosprawność Kate.
Jeszcze raz bardzo ci dziękuję za ten wspaniały komentarz...
Całuję xx
Jedyne, co mogę napisać, to 'Wow'.
OdpowiedzUsuńWeszłam na tego bloga pierwszy raz 3 dni temu, natknęłam się na niego przez przypadek, szukając jakiś opowiadań. I muszę się przyznać, że zakochałam się w nim. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale nie wiem po prostu, jak mam inaczej to napisać.
Przez to opowiadanie zarwałam już drugą noc i muszę powiedzieć, że nie żałuję. Już od pierwszego rozdziału, pierwszych zdać widać, że od początku wiedziałaś, jak ta historia ma wyglądać. Podziwiam cię za to i dziękuję. Dziękuję, że stworzyłaś tą historię, Kate...
Naprawdę dziewczyno masz wielki talent i czekam, aż wydasz książkę. Może to być to opowiadanie, wiedz, że ja na pewno kupiłabym :).
Kurczę, przyznam się szczerze, że nie wiem za bardzo, co tu pisać, bo po prostu tego nie umiem przekazać tak, jak chciałabym tobie przekazać.
Ta historia jest taka prawdziwa... Kate... Sama płakałam, gdy ona przeżywała te koszmary. Wyobrażałem dpsobie ten ból na plecach... Straszne.
Wszystko, co napiszesz, jest tak prawdziwe, że nie wiem. To opowiadanie jest dużo lepsze od wielu książek sławnych pisarek, które miałam okazję przeczytać.
Louis i Kate... Kurcze, już sobie wyobrażam tą parę w prawdziwym życiu. Taką kochającą się, przeżywającą bardzo trudne momenty, ale kochającą się.
Czytając to opowiadanie, czułam te wszystkie uczucia, który towarzyszyły bohaterom.
Bardzo spodobał mi się Harry, oraz Alex. Od samego poznania tej dwójki czułam, że coś z tego będzie i nie ukrywam, że kibicuję im tak samo, jak Lou i Kate.
Nie chciałabyś widzieć mojej miny, gdy czytałam w nocy to opowiadanie. Choć było i mam nadzieję, że będzie dużo śmiesznych momentów, to najbardziej utkwiło mi w pamięci to, jak Harry z Niallem mięli kupić podpaski. Normalnie śmiałam się do ekranu jak głupia :D
Bardzo się cieszę, że weszliśmy na tego bloga, ponieważ opowiadanie to jest, jak już wcześniej mówiłam boskie, niesamowite, nieziemskie :)
Już się nie mogę doczekać przyszłego rozdziału...
Kate nie może odejść, nie może uciec! Je może zostawić Louisa!!! Kurcze, ja już chce nowy rozdział, chociaż trochę się boję, co może Kate zrobić...
Pisz dalej i życzę ci szybkiego wydania jakiejś książki, jestem pewna, że kiedyś to opowiadanie stanie w najlepszych księgarniach! Po prostu ja to wiem! :)
Jeszcze raz dziękuję ci za to, że piszesz to opowiadanie... Pozdrawiam :)
I absolutnie nie żałuję tych dwóch nocy, w czasie których nie przespałam nawet godziny, bo tak się wciągnęłam w to opowiadanie... Po prostu jak narkotyk :) życzę wspaniałej weny i jeszcze raz pozdrawiam ;***
UsuńDziękuję ci z całego serca za te wszystkie piękne słowa i komplementy... To naprawdę niesamowite, że poświeciłaś tyle swojego czasu, by przeczytać moje opowiadanie... Gdy czytać coś takiego, to wręcz nie mogę w to uwierzyć...
UsuńBardzo się cieszę, że ta moja pisanina przypadła ci do gustu i że nie odstraszyła cię tematyka, czy mój styl... Wiem, że to nie dla wszystkich... Choć chciałabym, by było inaczej ;)
Od początku chciałam, by ta historia nie opierała się na dramatach w każdym rozdziale, ale na codziennym życiu i emocjach. Właśnie na nich mi zależało najbardziej. I gdy czytam, że któryś fragment cię rozbawił, czy też doprowadził do łez, a może przeraził... To są dla mnie najpiękniejsze komplementy.
Cieszę się, że wykreowani przeze mnie bohaterowie przypadli ci do gustu :) Chyba za często traktuję ich jak prawdziwych ludzi, ale kocham ich wszystkich bez wyjątków ;)
Misja pod kryptonimem "podpaski" ;) Tak, swego czasu to była również moja ulubiona scena. Śmiałam się jak głupia, pisząc ją ;)
To ja ci dziękuje. Za te zarwane noce. Za te godziny czytania. Za te wszystkie miłe słowa, które sprawiają, że szczerzę się do monitora jak głupia. I za to, że w ogóle dałaś szansę tej historii. Przyznam się, że nie wiem, czy mnie ta ilość rozdziałów nie zniechęciłaby już na starcie... Tym bardziej dziękuję ❤
Mam nadzieję, że kolejne rozdziały cię nie rozczarują :)
Całuję xx
O kurde... Rozdzial cudny! :*
OdpowiedzUsuńWidze ze ON jest coraz blizej Kate i chlopakow. Jestem ciekawa kiedy ON bedzie na tyle blisko Kate i cos jej zrobi. Bozee Lou bedzie miec zapewne taka furie jak nikt inny. Ej moze
w nast. rozdziale umiescisz wiecej akcji zwiazanego z NIM? :') Bo prostu takie rozdzialy
w ktorych nic sie nie dzieje sa nudne :D
oczywiscie nie chodz mi o to ze rozdzial
jedt zly wrecz przeciwnie, jest niesamowity tylko
odrobine nudny :)
Ah i mialam taki pomysl,uprzedzam ze jest chory no ale wymyslilam cos takiego:
To ze ON wlal cos do szklaanki Lou dzieki ktorej zakochal sie w Kate a tak naprawde nadal jest tym figlarnym i zakochanym czlowiekiem w Eleabor. No i ta "mikstura" dziala tam iles miesiecy i po tym czasie po woli zaczyna wszystko mu sie przypomiba. Ta mikstura byla po to zeby Louis doprowadzal coraz blizej Kate do JEGO nawet o tym nie wiedzac. No i tak wyglada moj pomysl xDD Tak, tak wiem. Jest chory no ale uwazam ze taki zwrot
akcji bylby fajny i dziwny zarazem. Bo szczerze mowiac
do Kate jakos tak pasuje mi Horan.
Jest on opiekunczy,mily
oraz nie ma takich figli co Lou.
Heheh prosze, chociaz przemysl ten pomysl :)
A i oczywiscie jesli ci sie spodobs to spoko :)
Heh Rozumiem xD
Tak wiec Pozdrawiam.
Julia xx
i
Cóż mogę powiedzieć... Cieszę się, że mimo wszystko rozdział ci się spodobał :) Nie wiem jednak, czy mogę poradzić coś na to, że rozdziały wydają ci się nudne... Nigdy nie planowałam wielkich akcji w każdym akapicie. Moje opowiadanie miało być po prostu zbiorem emocji odzianej w codzienność... Może po prostu szukasz czegoś innego... Sama nie wiem jak coś może być dla ciebie jednocześnie niesamowite i nudne... Chyba po prostu nie wiem, co powiedzieć.
UsuńA co do twojego pomysłu, to nie wiem, czy będę mogła go wykorzystać, bo jak już powiedziałam, opisuję codzienność i wszystko o czym opowiadam mogłoby wydarzyć się naprawdę. Jeżeli nawet piszę o jakiś lekach, czy chorobach, to najpierw się dokształcam w tym kierunku, by nie robić merytorycznych błędów. A twoja tajemnicza mikstura pasowałaby bardziej do jakiegoś opowiadania fantasy... No, chyba, że istnieje naprawdę coś takiego...
Pozdrawiam xx
Boski jest ten blog!! W trzy dni przeczytałam wszystkie rozdziały ale warto było a teraz z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <33
OdpowiedzUsuńO matko! Dziękuję ci za miłe słowa i za to, że poświęciłaś swój czas na moje opowiadanie...
UsuńPozdrawiam xx
Hmm i co ja mam Ci napisać , na początek może przepraszam bo jestem strasznie w tyle ;/ ale nadrobię szybko z resztą sama wiesz o tym :) Przepraszam że nie odzywam się na gg ale brak czasu wcześniej ;/ Mam nadzieję, że ze zdrówkiem wszystko ok już i nie muszę się martwić ? :) ani wpadać do szpitala czy gdzieś :P Obrazek z sukienką cudo :) hm a teraz najważniejsze rozdział :) Czy ty chcesz mnie wysłać do szpitala albo na tam ten świat ? :P nom ale uratowało Cię to że dałam radę doczytać do poranka jak się obudzili :P hahahaha Zakupy również udane :P Koncert hahaahah rozłożył mnie na łopatki :p ale kwestia windy heheh zwłaszcza ta zguba :p Czasem jak czytam te " gorące sceny " to zastanawiam się jakby tak nakręcono film na podstawie bloga i słowo w słowo i scena w scenę odtworzyli czy wpuszczaliby widzów od 18 lat czy dopiero od 21 z racji scen :p Nie dość, że piszesz tak realistycznie to jeszcze tak dobierasz słowa, że człowiek zapomina o tym, że to jest blog a nie prawdziwe życie , chyba każda z nas bardziej utożsamia z blogiem i zapomina że to fikcja . :) Hm wy to potrafisz jednym rozdziałem wywołać u mnie taką huśtawkę emocji ,że to szok prawie jak kobieta w ciąży z rozhulanymi hormonami heheh :p raz śmiech ,płacz, radość, płacz, żal, dzika radość, podniecenie, śmiech , strach to tylko kilka przykładów :) Komentarz daję w nowym rozdziale żebyś wiedziała, że wróciłam :P i znów będę ci truć :p A co do tego że rozdział się spóźnił , LUDZIE PRZECIEŻ ONA TEŻ JEST CZŁOWIEKIEM , PRACUJE MA WŁASNE ŻYCIE I CIESZCIE SIĘ ŻE ZNALAZŁA DLA NAS CZAS I NIE WAŻNE CZY DODA ROZDZIAŁ DZIŚ CZY DWA DNI PÓŹNIEJ GRUNT ŻE JEST I MACIE CO CZYTAĆ I NAWET JAK ŹLE SIĘ CZUŁA TO ODPOWIADAŁA NA KOMENTARZE ALBO Z TELEFONU PISAŁA ODPOWIEDZI CZY ROZDZIAŁ PODZIĘKUJCIE JEJ ZA TO A NIE JAKIEŚ FOCHY
OdpowiedzUsuńJa i tak Cię kocham kochana :*
Jejku, ty mnie naprawdę nie musisz przepraszać na brak czasu, kochana. Ja doskonale wiem, jak to jest i wierz mi, czytanie blogów wcale nie jest wtedy moim priorytetem...
UsuńZ moim zdrowiem już zdecydowanie lepiej :) O pobycie w szpitalu mogłabym już dawno zapomnieć, gdyby nie to, ze poznałam fajnego stażystę ;)
Czasami to moje realistyczne pisanie, to istne przekleństwo ;) Normalnie czerwienię się, pisząc niektóre sceny ;)
Cieszę się, że wciąż udaje mi się ciebie zaciekawić moim opowiadaniem, a także wywołać przeróżne emocje :) To zawsze sprawia, że mam poczucie, że się udało :)
Dziękuję ci za te słowa zrozumienia... Wielka szkoda, że nie wszyscy tak myślą. Staram się to zrozumieć, ale czasami dosłownie ręce opadają, gdy czytam te ponaglania...
Dziękuję ci za to, że jesteś i czytasz ❤
Całuję xx
O nie, doszłam do momentu, gdy nie mogę wcisnąć 'Nowszy post'.
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie, ostatnio większość czasu spędzałam czytając to no i zamartwiając się, że mam coraz mniej rozdziałów przed sobą. (No i niestety teraz muszę sobie znaleźć jakieś inne zajęcie, czekając na nowy rozdział)
Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, wygląda to jakby nie sprawiało Ci żadnego problemu. No i fajne jest to zmienianie narracji, możemy zobaczyć wszystko z różnych perspektyw.
Ach i kocham Louisa, naprawdę jest przecudowny. To jak bardzo ją kocha, no i jak ona na niego działa, haha. Uwielbiam.
Zresztą wszystkie postaci są świetne.
Mam wielką nadzieję, że całe opowiadanie skończy się HAPPY ENDEM! (oczywiście po jeszcze wieeeelu, wieeelu rodziałach XD)
Pozdrawiam i życzę weny! :)
Cieszę się, że opowiadanie ci się podoba :) Mam nadzieję, że tak już zostanie do końca...
UsuńDziękuję ci za miłe słowa i za to, iż znalazłaś czas, by przeczytać mojego bloga.
A już najwięcej radości sprawia mi fakt, że polubiłaś moich bohaterów i ten mój sposób pisania :)
Jak się skończy, to oczywiście nie mogę zdradzić, ale mam nadzieję, że jakoś spektakularnie ;)
Pozdrawiam xx
I doszliśmy do momentu gdzie moja skromna osóbka pisze kolejny komentarz na tym blogu. No więc ekhem...
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO OPOWIADANIE NO I CIEBIE I BOHATERÓW I W OGÓLE WSZYSTKO CO MA ZWIĄZANE Z TYM OPOWIADANIEM <333
I ogólnie takie pytanie co Ta Kate w ogóle sobie myśli? Przecież Oni jej nie opuszczą :) Prawda? :D
No Oby Louis przemówił jej do rozumu.
Cieszę się, że ma taki dobry kontakt z rodzeństwem Tomlinson.
Alex i Harry. OMG. To jest taka słodka para. Nie mogę się doczekać co wymyślisz w ich temacie :D
Oby ten Świr ich nie dopadł. Bo wejdę tam do nich i własnoręcznie go wykastruję, a następnie zakopię. :>
Życzę Weny na kolejne :*
Pozdrawiam Cię Kasiu :*
Marzena :)
Dziękuję ci za te wszystkie wspaniałe słowa i niezmiernie się cieszę, że zarówno moi bohaterowie, jak i ich perypetie cię zaciekawiły :)
UsuńOczywiście, że oni nie dadzą jej odejść. To więcej niż pewne. Ale czy przekonają ją do porzucenia tego pomysłu? Bo jeżeli nie, to może się okazać, że któregoś dnia Louis obudzi się bez swojej dziewczyny u boku i tym razem naprawdę jej nie będzie...
Harry i Alex... Oj, będzie się tu działo. Ostrzegam przed kolejnym rozdziałem ;)
Pozdrawiam xx
Mój poprzedni komentarz szlag trafił, ale wróciłam już do domu i mam mój niezawodny, aż tak bardzo niezamulający internet, który umożliwia mi skomentowanie - miejmy nadzieje, hehe :)
OdpowiedzUsuńPoczątek rozdziału, a Ty już zaserwowałaś nam mocną dawkę stresu i zamartwiania się. Na szczęście zniknięcie Kate, nie było tym na co wyglądało. Spanie na tak wąskim łóżku i to w cztery osoby, w tym z dorosłym facetem, nie należy do najprzyjemniejszych. Jednak jak widać, gdy w grę wchodzi strach, komfort odchodzi na boczny tor. Kolejny dowód na to, że Kate ma podejście do dzieci. Louis to normalne - w końcu o wiele młodsze rodzeństwo do czegoś zobowiązuje. Ten fragment zdecydowanie był uroczy, mimo początkowego strachu.
Harry z troskliwego i opiekuńczego chłopaka, w przeciągu kilku chwil, potrafi zamienić się w szalonego, dowcipnego kolesia, który na każdym kroku musi rzucić jakimś dwuznacznym komentarzem. Dodatkowo spotkał dziewczynę, która ma podobną, jak nie, identyczną osobowość do niego. Niemożliwe? A jednak! Kto by pomyślał, że ta barwa i szalona dziewczyna wywróci świat Harrego do góry nogami? Zawsze jak czytam fragmenty z ich udziałem, mam wielkiego banana na twarzy. Jednakże, to nie ich shippuję, chociaż życzę im jak najlepiej i by w końcu zdali sobie sprawę z relacji, jaka między nimi panuję, bo jest wyjątkowa. Nie jedna para, chociażby stu procentowych przyjaciół, mogłabym im jej zazdrościć. Ustawiam się pierwsza w kolejce - chciałabym mieć takiego kolegę.
Louis z rodziną to najwspanialsze momenty tego rozdziału. Cudnie opisałaś ich beztroskę i śmiech. Dziewczynki w końcu mogły pobyć trochę ze swoim bratem i nawet mu kawał wywinąć :) Grunt to rodzinka. Bliźniaczki wpadły na naprawdę genialny pomysł. Sama chciałabym wziąć udział w takiej Piżama Party. Kate, czy jak już będę tam w UK, dałoby radę coś takiego zorganizować? Proszę. Małe spryciule nawet Harrego przekonały do założenia piżamki. Bardzo ładnie.
Dzięki Bogu, że cały team chłopaków, współpracuję z policją. Może z ich pomocą szybciej uda się złapać tego typka, hm? Chociaż jeśli mam być szczera - nie zrozum mnie źle oczywiście - lubię te dramatyczne sytuacje z Nim, w roli głównej.
Stresującą sytuacją zaczęłaś rozdział, oraz taką samą kończysz. Oj, Kaś, uważaj bo jeszcze trochę, a będziesz musiała wydać fortunę na psychiatrę dla swoich czytelników, hehe :)
Kocham Cię, matrioszkaa! Xx
Ps. Czy komentarz się dodał? Haha xD
Strasznie cię przepraszam, że dopiero teraz zauważyłam twój komentarz... Dziękuję ci z całego serca za wszystkie przemiłe słowa i nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo się cieszę, że nadal znajdujesz czas, by czytać moje opowiadanie...
Usuńtak, wiem, że 69 już jest :D
OdpowiedzUsuńi tak, nawet go już przeczytałam.. ale nie było mnie w kraju, a wiesz, że lubię komentować Twoje rozdziały.. i zasługujesz na komentarze, więc..
(jeny, czy to zabrzmiało tak źle, jak mi się wydaje..?)
zaczynając od początku..
KATE, DO JASNEJ CIASNEJ, KIEDYŚ CIĘ ZABIJĘ ZA TO, JAK BARDZO JESTEŚ NIEPRZEWIDYWALNA! JA NA ZAWAŁ PO KAŻDYM ROZDZIALE PADAM! :D
dobra, spokój..
tak na poważnie - znowu potrafiłaś sprawić, że odetchnęłam z ulgą. no rzesz ja pierdziele.. myślałam, że naprawdę ją porwał! cholera.. dfjknskerjnfkwer.. nie wytrzymuję.. XD
ale cóż.. wybaczam Ci :D
HALEX! HALEX HALEX HALEX! jak to możliwe, że z każdym rozdziałem kocham ich jeszcze bardziej? XD
(i wiesz mi, staram się nie myśleć o scenie w 69, Ty szczwana bestio.. XD <3)
są tacy uroczy.. posprzeczają się, podokuczają sobie, a potem bum! i całuuuusyyyy.. no ja nie wyrabiam.. :D
czy mówiłam Ci już, jak bardzo kocham Tomlinsonów? tak? to nic, powiem to jeszcze raz. KOCHAM TĄ RODZINKĘ! zabierz mnie kiedyś do nich.. proszę? ;D
trutututu.. martwię się razem z nimi.. no bo.. ten koleś to psychopata! albo i gorzej! powinien zgnić w więzieniu! i mam nadzieję, że tak się stanie! TAK BYĆ MUSI! oby nic się nie stało Katy.. (Louis, opiekuj się nią, obiecaj <3)
awwwwwwwwwwwwww! piżama party! nawet nie wiesz, jak się śmiałam, czytając tą część! była przeurocza! i prze..cudna! i w ogóle prze! :D i serio, ryczeć mi się chciało ze szczęścia, jak Zayn usiadł koło Kate. o mamo, tak bardzo się cieszę.. mam łzy w oczach, cholera!
hahahah.. Niall shippujący Halex.. jeeeny.. ja wiedziałam, że on jest mi przeznaczony XD
(Niall, czy chcesz czy nie, kiedyś zostaniesz moim mężem i razem będziemy shippować Halex *O*)
no ale kurde.. no nie.. no po prostu no nie! Kate! jaka ona jest kochana.. czy kiedykolwiek myślała o sobie? zawsze stawia sobie swoich bliskich na pierwszym miejscu.. to jest takie niesamowite.. mało jest takich osób we współczesnym świecie i.. och, jest cudowna. ale nie odejdzie i tyle <3
Kate, Kate, Kate.. nie będę się tu rozpisywać. zaraz skomentuję następny rozdział XD
jak bardzo jest to popieprzone? o.O
tak czy siak.. Ty to wiesz i ja też to wiem.. kocham Cię :3
dziękuję! xx
całuję,
@musicGirl_xx
Dziękuję ci z całego serca za wszystkie przemiłe słowa i mam nadzieję, że mi wybaczysz, iż dopiero teraz zauważyłam twój komentarz... Każde zdanie sprawiło mi ogromną przyjemność, a fakt, iż nadal czytasz moje opowiadanie, to dla mnie ogromny komplement. Dziękuję...
Usuń