♡❤♡
Konkurs na BLOG MIESIĄCA: LUTY
♡❤♡
Zostałam również nominowana do 1D Awards w kategoriach: Najlepszy Harry, Najlepszy oryginalny charakter, Najbardziej oryginalne opowiadanie, Wyciskacz łez oraz Najlepsza Autorka!
TU można oddać głos :)
♡❤♡
Jeżeli podoba wam się moje opowiadanie i macie ochotę oddać głos na
MOJĄ TAJEMNICZĄ DZIEWCZYNĘ
to dziękuję wam z całego serca
♡❤♡
- Alex? Motylku... – mruczałem nad
uchem mojej dziewczyny, od kilku minut próbując ją obudzić. „Jak na razie z wyjątkowo
marnym skutkiem...” pieściłem nosem delikatną skórę za uchem. – Wstawaj, kochanie... – chwyciłem zębami jej „kajdankowy” kolczyk i dopiero wtedy zaszczyciła mnie swoim niezbyt przytomnym spojrzeniem.
Zaczynało się robić trochę dziwnie. „Przecież zawsze
wyskakiwała z łóżka skoro świt...” zachodziłem w głowę, co też było przyczyną jej obecnego stanu. – Za pół godziny musimy być na
śniadaniu...
- Nie chcę... – powiedziała głosem
zachrypniętym od snu. – Jestem zmęczona... – wymamrotała, wtulając się
we mnie i jednocześnie zakopując pod kołdrą. Od jej ciała
dosłownie buchało ciepło... – Boli mnie głowa...
- Jesteś dziwnie gorąca... –
położyłem dłoń na jej czole i przewróciłem oczami, gdy posłała
mi rozbawione spojrzenie. – Zawsze jesteś gorąca, skarbie, ale... – jej oczy błyszczały niezdrowo. – Dobrze się czujesz? Oprócz
głowy boli cię coś jeszcze? Wydaje mi się, że masz gorączkę... – sięgnąłem po telefon. – Może powinniśmy...
- Nic mi nie jest – powiedziała,
patrząc mi głęboko w oczy i wyciągając komórkę z moich dłoni,
tylko po to, by wsunąć ją z powrotem do kieszeni, z której ją wyjąłem. –
Prawdopodobnie za dużo wlałeś we mnie wczoraj procentów i
najzwyczajniej w świecie mam kaca. Ewentualnie to jakieś głupie
przeziębienie. Nie ma co panikować – wyglądała uroczo z
czerwonymi policzkami, ale wolałbym sam doprowadzić do takiego
rumieńca. – Zostanę dziś w łóżku i do wieczora z pewnością mi
przejdzie.
- Jesteś pewna? – spojrzałem na nią uważnie, mrużąc oczy. Od razu dojrzałem ten jej ośli upór wymalowany na twarzy. – Nie chcę byś się bardziej...
- Harry... – położyła mi dłoń na
policzku, zmuszając bym się zamknął. – Nie panikuj. Jestem już
dużą dziewczynką i jestem pewna, że to nic takiego – chciałem jej przerwać, ale nie pozwoliła mi dojść do słowa. – Ale jeśli mi
się pogorszy, to będziesz pierwszym, który się o tym dowie –
obiecała. – W końcu lepiej byś się niczym nie zaraził...
- To akurat... – znów próbowałem szczęścia, ale nadal nie bardzo chciała mnie wysłuchać. Tym razem całus na chwilę odwrócił moją uwagę.
- Nie martw się... – uśmiechnęła
się wymownie, a w jej oczach dojrzałem ten psotny błysk, który tak uwielbiałem. – To pewnie ten
wczorajszy numerek na kafelkach w łazience. Tyłek mi odmarzł – stwierdziła. – To i o kilka kieliszków
szampana za dużo najwyraźniej nie wyszło mi na zdrowie... Chyba właśnie upadła ta twoja
teoria odnośnie seksu, Styles? A przynajmniej jeden z punktów – puściła mi oczko. Poczułem gorąco w podbrzuszu na
samo wspomnienie tego, jak zakończyliśmy poprzedni dzień. „Takie imprezki to ja kocham.” – Idź
na śniadanie beze mnie. Nie jestem głodna... – przycisnęła policzek do mojego
przedramienia. „Tak, jest nawet bardzo rozpalona...” zauważyłem. – Ja sobie dziś zrobię Dzień Lenia, wezmę dwie aspiryny, wypiję
rzekę wody i wieczorem będę jak nowo narodzona...
- No nie wiem... – patrzyłem na nią z
powątpiewaniem i zastanawiałem się, czy by jednak nie zorganizować
jakiegoś lekarza. Wiedziałem jednak, iż gdyby rzeczywiście okazało się, że był to tylko
kac lub zwykłe przeziębienie, to nabijałaby się ze mnie przez następne
kilka tygodni, nazywając panikarzem.
- Nie myśl tyle, Harry – zamknęła
oczy i nakryła się kołdrą pod sam nos. – Idź na śniadanie, bo
Paul się zdenerwuje, jeśli znów się spóźnisz – skrzywiłem
się, bo rzeczywiście miała rację, a czas mijał nieubłaganie. „Za dużo spóźnień w
jednym tygodniu...” westchnąłem. – Powiedz wszystkim cześć ode mnie i niech
Kate się nie martwi... – mruczała spod przykrycia. – A ja sobie
jeszcze pośpię... – miałem wrażenie, że to ostatnie to już
mówiła prawie przez sen.
- No dobra... – doszedłem do wniosku, że to chyba najlepsze wyjście i
ostrożnie zszedłem z łózka. Z dłonią na klamce odwróciłem się
i spojrzałem na moją dziewczynę, która już cicho pochrapywała.
„Jeżeli to tylko gorączka, to chyba nie ma co panikować...”
stwierdziłem. „Może po prostu była już trochę zmęczona i jeszcze ta wczorajsza rundka nieziemskiego seksu...”
Okupowaliśmy róg sali, niespecjalnie
się przejmując innymi gośćmi i zdecydowanie byliśmy najgłośniejszą grupą na
śniadaniu. Z dumą mogłem powiedzieć, że najprawdopodobniej
wiodłem tu prym, ale Niall i Danielle dzielnie mi w tym
towarzyszyli, śmiejąc się z kolejnych moich genialnych opowieści. „Jak zawsze skromny...” mruknęło moje gorsze ja. „Chyba lepsze...”
Zayn jak zwykle przysypiał, prawie leżąc na siedzeniu, a Liam
oczywiście starał się nas choć trochę uciszyć, ale z marnym skutkiem. „Też
jak zwykle...” uśmiechnąłem się, widząc, że machnął na nas ręką i zajął się swoim talerzem. Ścisnąłem dłoń Kate, która cały czas pozostawała w uścisku mojej, przy okazji nie mogąc się
powstrzymać, by nie przesunąć kciukiem po pierścionku,
połyskującym na jej palcu. Podałem jej herbatę, jeszcze raz z zadowoleniem przyglądając się blaskowi kamienia i z zadowolonym z siebie uśmiechem, zabrałem się
za swoje śniadanie.
- Ledwo zdążyłeś, Styles! –
zawołałem, gdy tylko dojrzałem przyjaciela, rozglądającego się
po sali. „Już głośniejsi nie będziemy, więc czego on tak szuka?” pokręciłem głową, rozbawiony. Ruszył w naszą stronę, posyłając skinięcie Paulowi, który
stał niedaleko i jak to zwykle bywa w jego przypadku, rozmawiał przez telefon. – A gdzie
zgubiłeś Alex? – zdziwiłem się nie widząc przy nim kolorowej
przyjaciółki. Dziewczyny umilkły i przyglądały się mu z zaciekawieniem, czekając
na odpowiedź.
- Cześć wam... – powiedział,
opadając na krzesło.
- Harry? – moje kochanie najwidoczniej
już się nie mogło doczekać, by dowiedzieć się, dlaczego jej
przyjaciółka nie pojawiła się na śniadaniu.
- Alex nie czuje się najlepiej –
rozejrzał się za wolnym kubkiem i ostatecznie zadowolił się moim, osuszając go od razu. „Oczywiście, że możesz się napić... Nie musisz w ogóle pytać...” pokręciłem głową, wyrywając mu kubek i napełniając go sobie ponownie. – Głowa ją boli. Chciała sobie jeszcze pospać...
- Albo to najdłuższy kac w życiu i trzyma ją od soboty,
albo wczoraj porządnie zaszaleliście, gdy my grzecznie poszliśmy spać –
zaśmiałem się, nie chcąc, by Kate się martwiła. Choć na jej twarzy już malowało się zastanowienie, bo w końcu nawet ja wiedziałem, że Alex nie poddałaby się tak łatwo zwykłemu bólowi głowy. – Przyznaj się,
Styles, co robiliście wieczorem ciekawego...
- Nic ci do tego – burknął,
tym razem zabierając mi kanapkę. „No co jest? Czy ja wyglądam na punkt wydawania żywności?” odebrałem swoją własność, spóźniając się z tym dosłownie o gryz. – Ale może rzeczywiście przesadziliśmy z
bąbelkami... Nie martw się, Mała – spojrzał na Kate i
uśmiechnął się do mnie przepraszająco, gdy zauważył, że jego
słowa raczej jej nie uspokoiły.
- To nici z naszych zakupów... – westchnęła
Perrie rozczarowana. – A miałyśmy was przeciągnąć po...
- Ale wcale nie musicie rezygnować z
tego wypadu! – Kate wydawała się być bardzo zadowolona z tego, co tam
sobie właśnie obmyśliła w głowie. – Ja zostanę z Alex, a wy
możecie zaszaleć na tych zakupach – uśmiechnęła się, a ja zdałem sobie sprawę, że za tym uśmiechem, kryła się troska o przyjaciółkę i radość, że uniknie tak nielubianych zakupów. – Z
pewnością będziecie się świetnie bawić bez takiej marudy jak
ja...
- Naprawdę nie rozumiem tej twojej niechęci do
zakupów, Kate... Ale niech ci będzie. Choć następnym razem już
się nie wywiniesz – zagroziła Danielle. – Jeszcze ci pokażę, że to
świetna zabawa...
- Wierzę ci na słowo – poczułem
drobne paluszki na mojej dłoni i odłożyłem pusty talerz Kate na
stół, dostając w podziękowaniu jeden z tych przeznaczonych tylko
dla mnie uśmiechów. – Choć jak na razie nie potrafię sobie tego
wyobrazić...
- Naprawdę chcesz zostać? – zapytałem
cicho, gdy Dani przeniosła swoją uwagę na Pers i razem zaczęły
planować wypad na miasto. Już widziałem te tony toreb, z którymi
wrócą.
- Mogę? – zatopiłem się w jej
„spojrzeniu” i w tym momencie zgodziłbym się na wszystko. „Zresztą, czy mógłbym jej czegokolwiek odmówić?” – Wy
i tak będziecie zajęci przez większość dnia – powiedziała,
ściskając w dłoniach filiżankę z herbatą. – Dotrzymam Alex
towarzystwa dopóki nie wrócicie, a wieczorem będę cała twoja...
- To jest plan... – skradłem jej
buziaka, podczas gdy moje gorsze ja oblizywało się lubieżnie. „Cała twoja...” – Ale tak w celu przypomnienia... – nachyliłem się nad
nią, by szepnąć jej do ucha następne słowa. – Ty zawsze jesteś
cała moja...
- Twoja... – oblała się uroczym
rumieńcem, który był tylko jedną z rzeczy, które tak bardzo w
niej kochałem. „Moja...” ucałowałem jej skroń, ciesząc się
jej czerwonymi policzkami. „Tylko moja...” pieściłem jej twarz
wzrokiem, a widząc jak przygryza dolną wargę wiedziałem, że
zdaje sobie sprawę z mojego spojrzenia. „Cała moja...”
zdecydowanie podobało mi się to, na co patrzyłem. Była... „Tak, tak. Twoja
i tylko twoja. Kumam...” moje drugie ja ostentacyjnie przewróciło
oczyma, przy okazji kręcąc głową z politowaniem. „Zmieniłeś
się w zakochanego durnia, Tomlinson...” Komplementowanie samego
siebie zawsze nieźle mi wychodziło.
- Jesteśmy już wszyscy? – Paul
pojawił się za plecami Zayna, budząc go przy okazji. „A
przynajmniej tak mu się wydawało...” uśmiechnąłem się,
widząc, że przyjaciel poprawił się na siedzeniu tak, by nie było
widać, że ma zamiar dalej drzemać. Harry kiwnął głową, gdy mężczyzna
spojrzał na niego, niemo pytając o nieobecność Alex. – Właśnie się dowiedziałem, że
dzięki waszej akcji, znalazł się kolejny dawca... – Kate
wyprostowała się jak struna na swoim krześle i w napięciu czekała
na dalsze słowa menadżera. – Niestety nie dla Lily... Przykro mi,
Kate...
- To przecież nie pana wina... –
powiedziała cicho, odkładając filiżankę z zawiedzionym westchnieniem. – Cieszę się, że
komuś się udało...
- Kochanie... – spojrzałem na nią,
widząc smutek w jej oczach. Podciągnęła kolana pod brodę, otaczając nogi ramionami i jak
zwykle próbowała być dzielna, przykrywając strach o kuzynkę,
delikatnym uśmiechem.
- Wszystko dobrze, Lou... – wyciągnęła
dłoń, by spleść nasze palce razem. – Jeszcze mamy czas... Uda
się...
- Na pewno – powiedziałem, starając się mówić z przekonaniem, choć
równie dobrze jak ona wiedziałem, że czasu jest coraz mniej.
Rozmowa z Emmą przed dwoma dniami raczej nie napełniła nas
optymizmem, choć nikt by tego nie powiedział, słysząc jak
zabawialiśmy Lily przez Skype'a. „Ale robienie z siebie durniów zawsze nam z Harrym wychodziło...”
- Po śniadaniu macie około pół
godziny – ciągnął Paul. – Spotykamy się na dole o dziesiątej –
spojrzał na Harry'ego. – Punkt dziesiąta.
- Jakbym miał pięć lat... – mruczał
Styles pod nosem, ale na szczęście miał na tyle rozumu, by nie
dyskutować już o swoich spóźnieniach. Ostatnia „pogadanka” na
ten temat zaserwowana przez Paula sprawiła, że każdy z nas raczej nie palił się do kolejnej. „To był koszmar...” aż się
zatrząsłem na samo wspomnienie wybuchu menadżera.
- Konferencja prasowa o jedenastej, kilka wywiadów, a
potem spotkanie z fanami i podpisywanie płyt... – kontynuował Paul. – Może uda się to tak zorganizować, byście zjedli lunch między jednym wywiadem, a drugim,
ale wszystko się dopiero okaże...
W pewnym momencie złapałem się na
tym, że już nie słuchałem słów menadżera, a po prostu przyglądam
się mojej narzeczonej, która zrobiła się bardzo milcząca.
Pieściłem kciukiem wnętrze jej dłoni i dopiero to wywołało
ciepły błysk w jej smutnych oczach. Wiedziałem, że cieszy się ze
znalezienia kolejnego dawcy, bo cała ta akcja bardzo ją
zainteresowała i praktycznie każdego dnia dopytywała się Paula lub Liama o
szczegóły. Wiedziała o tym więcej niż ja, a przecież to był
niejako mój pomysł. Wyłapałem troskliwe spojrzenie Zayna.
„Wiedział...” Tak samo jak ja, doskonale zdawał sobie sprawę,
co się działo teraz w jej głowie. „Może to i lepiej, że zostanie z
Alex” pomyślałem, choć oczywiście najbardziej chciałbym ją mieć przy sobie. „Przynajmniej nie będzie miała czasu, by się
zamartwiać...” Byłem pewien, że przyjaciółka zajmie jej
wszystkie myśli, gdy tylko zostaną same.
- Miałeś rozmawiać z prawnikami... –
głos Liama sprawił, że moja uwaga wróciła do menadżera. – Wiesz
już coś, czy dopiero...
- Jeszcze za wcześnie – Paul schował
terminarz do kieszeni, a więc minęła mnie większa część
odprawy. Zerknął na zegarek. – Wprawdzie dziś mowy końcowe, ale raczej nie powinniśmy się
spodziewać, że wyrok zapadnie od razu. Thomas powiedział, że to może potrwać,
choć oczywiście ma nadzieję, że niezbyt długo. Wszystko zależy od przysięgłych i sędziego.
- Według mnie nie mają się nad czym
zastanawiać – powiedział Niall, który do tej pory jedynie się
przysłuchiwał rozmowom, prowadzonym przy stole, zbyt zajęty jedzeniem. „Choć
może z tym jego słuchaniem to tak nie do końca...” pomyślałem,
widząc jak zawzięcie stuka w ekran telefonu, prawdopodobnie
pisząc z Katie. – Facet jest winny jak jasna cholera. Nad czym
tu się w ogóle zastanawiać?
Teraz dla odmiany przy stole rozgorzała
dyskusja na temat, który raczej nie należał do przyjemnych. Wyrok
skazujący wprawdzie pozwoliłby nam w końcu spać spokojnie, ale tyle zła już
się wydarzyło, że sama wzmianka o tym gnoju sprawiała, że robiło
się niezbyt fajnie. „Nastrój diabli wzięli...” westchnąłem i spojrzałem na Kate. „Zdecydowanie pora
się ewakuować...”
- Jeżeli to już wszystko, to pójdę
się szykować – Paul kiwnął głową, doskonale rozszyfrowując
moje zamiary. – W końcu muszę zrobić się na bóstwo, czyż nie?
- Nie mamy aż tyle czasu, Lou –
parsknął Harry, również podnosząc się z miejsca i „sprzedając”
mi przyjacielskiego kuksańca. – Idę jeszcze zamówić coś dla
Alex.
- Niedługo do was przyjdziemy – Kate
odezwała się pierwszy raz od dłuższego czasu.
- Jasne, Mała. Powiem jej. Na pewno
ucieszy się z dnia spędzonego w twoim towarzystwie... Choć już
się boję tych waszych pogaduszek... – zaśmiał się głośno, skręcając
do bufetu. „Hmmm... Czy i ja powinienem się obawiać?” uśmiechnąłem się, podziwiając rumieniec na twarzy Kate.
Postanowiłem bezszelestnie wśliznąć
się do pokoju, by nie obudzić Alex, skoro postanowiła dłużej pospać. Odmawiałem właśnie jakąś litanię do świętego
zajmującego się zamkami i próbowałem przekręcić klucz.
Szczękniecie mechanizmu wydawało mi się głośne niczym wystrzał z broni palnej.
Skrzywiłem się, słysząc skrzypienie otwieranych drzwi. „Uwzięli się, czy jak?”
- Tego to się nie spodziewałem... –
mruknąłem pod nosem, widząc puste łóżko i kołdrę walającą
się po podłodze. Podniosłem ją i rzuciłem na materac, kierując
się do łazienki. Już przed drzwiami usłyszałem, co się dzieje i
nie zapowiadało się ciekawie. Wszedłem do środka i znalazłem
swoją zgubę pochylającą się nad muszlą i wypluwającą
wnętrzności. – Alex...
- Idź stąd, Harry... – jęknęła,
podpierając głowę rękoma opartymi na desce. – Nie chcę byś...
- Och, zamknij się... – westchnąłem,
narzucając jej na plecy hotelowy szlafrok i siadając obok niej na
podłodze. Odsunąłem kolorowe kosmyki z jej spoconej twarzy. –
Nadal twierdzisz, że to nic takiego? – zapytałem cicho, nie chcąc
jej denerwować.
- Nie inaczej... – powiedziała i jakby
na przekór tym słowom znów chwyciły ją torsje. Siedziała na
kafelkach w tych swoich śmiesznych śpiochach, przykryta frotowym
szlafrokiem i trzęsła się. „Albo to wyjątkowo nieprzyjemny
syndrom dnia następnego, albo rzeczywiście przeziębienie...” Próbowałem sobie przypomnieć, ile dokładnie wczoraj wypiliśmy i nie wydawało mi się tego znowu aż tak dużo.
- Zimno ci? – odezwałem się, gdy
zawartość jej żołądka postanowiła zrobić sobie przerwę w
uzewnętrznianiu się. Wydawało się, że wciąż ją telepie. Wzruszenie ramionami raczej nie było
zadowalającą odpowiedzią. – Kate zostanie dziś z tobą –
powiedziałem, podając jej kubek z wodą. – Uratujesz ją od rajdu
po sklepach z dziewczynami – dodałem, nim zdążyła
zaprotestować. Westchnęła ciężko i znów zrobiła się zielona
na twarzy. Tym razem udało jej się jednak zapanować nad wymiotami.
Po kilku minutach postanowiła się podnieść, co z usztywnioną
nogą raczej nie należało do łatwych rzeczy. Nawet sobie nie próbowałem wyobrazić, jak trudno jej było usiąść na podłodze. Pomogłem jej wstać
i asekurując, zaczekałem aż umyje zęby. Unikała mojego spojrzenia. Słaniała się na nogach
i coraz mniej mi się to wszystko podobało. Udało mi się zapakować
ją do łóżka i szczelnie opatulić kołdrą. Znów wyglądała tak jak
kiedyś w szpitalu. Szara, wymęczona twarz, pozbawiona kolorów...
Położyłem się obok niej, otaczając ją ramieniem. – Alex? –
spojrzała na mnie błyszczącymi chorobą oczami. – Jak naprawdę
się czujesz? – zapytałem cicho.
- Zawroty głowy, osłabienie, wymioty i
do kompletu gorączka... – uśmiechnęła się smutno, a ja
zrewanżowałem się takim samym niewyraźnym uśmiechem. – Drużyna
marzeń...
- Zadzwonię po lekarza –
zaproponowałem kolejny raz, choć po jej minie wiedziałem, co powie, jeszcze
nim zdążyła otworzyć usta.
- Nie potrzebuję lekarza –
powiedziała, przytulając się do mnie. – Jestem pewna, że
przejdzie mi do wieczora...
- Chcesz się tak męczyć cały dzień? – pomruczała coś w odpowiedzi, ale bardziej do mojej bluzki, niż
do mnie. Czułem ciepło bijące od jej ciała i zastanawiałem się,
jak przekonać tego uparciucha. „Nie da się...” westchnąłem w końcu zrezygnowany,
masując jej skórę głowy i rozmyślając. „Może Kate coś
poradzi...” jak zwykle szukałem ratunku w naszej małej
przyjaciółce. – Jeśli do naszego powrotu ci się nie poprawi...
- To obiecuję, że zgodzę się na
lekarza, czy cokolwiek tam jeszcze zechcesz – dokończyła za mnie głosem stłumionym przez moje ubranie.
- Cokolwiek? – uśmiechnąłem się
zadziornie, odsuwając się lekko i ucieszyłem się widząc wesoły błysk w jej
spojrzeniu. „A więc nie jest z nią jeszcze tak źle skoro ma siłę żartować...” –
Podoba mi się ta obietnica...
- Dziwne... – zamknęła oczy i
uśmiechnęła się. – Ale mi też się podoba... – każde kolejne
słowo było coraz ciszej wypowiedziane. – O której musisz wyjść?
- Pójdę, jak zaśniesz... –
spojrzałem na zegarek, zastanawiając się, co jeszcze powinienem
zorganizować przed wyjściem. Na szczęście w porę przypomniało
mi się o Marku, który nigdy nie odstępuję Kate na krok i
uspokoiłem się wiedząc, że dziewczyny zawsze będą mogły liczyć
na jego pomoc. Kilka minut później uśmiechałem się do siebie,
słysząc ciche chrapanie, które prawdopodobnie wkrótce przejdzie
na wyższy poziom.
„Nic z tego nie będzie...”
westchnęłam ciężko i zrezygnowana odłożyłam książkę na
szafkę obok łóżka. W ostatnich dniach w mojej głowie tyle się
działo, że nawet czytanie wydawało się całkowicie niewykonalną
czynnością. „Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek do tego dojdzie.” Wypełnione podróżami dni mijały jak szalone,
sprawiając, że siłą rzeczy pędziliśmy tak jak i one. Czasami
wydawało się wręcz niemożliwe, aby zwolnić. Każdy dzień
pokonany w szaleńczym tempie. Spotkania, wywiady, nagrania i co tam jeszcze chłopcy mieli w planach. Dla mnie były to chwile wypełnione przyjaciółmi i...
rodziną. „A może już nie powinnam tego rozdzielać?” Ujrzałam w głowie twarze przyjaciół. „Moja nowa rodzina...” Ułożyłam
się wygodnie na poduszkach za plecami Alex i zasłuchana w jej tak
znajome chrapanie, oddałam się we władanie moim myślom. „Idealna
chwila, by zwolnić...”
Uśmiechnęłam się, zdając sobie
sprawę, że znów to robię. Odkąd Louis wsunął mi na palec
pierścionek nie mogłam przestać się nim bawić. Dotykać go.
Pieścić... „A może po prostu wciąż musiałam się upewniać,
że on nadal tam jest? Że naprawdę tam jest...” Fakt, że
byłam zaręczona z Lou, wydawał mi się czymś nieprawdopodobnym.
„Jak z najpiękniejszego snu...” westchnęłam, czując to przyjemne ciepło, które wypełniało mnie zawsze na myśl o moim narzeczonym. „I Bóg mi
świadkiem nie chciałam się z niego obudzić...” Wiedziałam, że
Louis mnie kochał. Powtarzał mi to na każdym kroku. Każdy jego gest, każde słowo... Nawet najdelikatniejsze
muśnięcie palcem... Po prostu miłość... Moje uczucia od początku
miałam pewnie wypisane na twarzy. Przynajmniej jeśli wierzyć
wiecznie nabijającym się z tego chłopakom i Alex. Ale pomimo tego
ogromu uczuć, nigdy, nawet przez jeden najkrótszy moment, nie
pomyślałam, że nadejdzie taki dzień, w którym usłyszę to
fundamentalne pytanie. „I co teraz będzie?” westchnęłam, przypominając
sobie niedawną rozmowę z Niallem, który już wyłapał kilka wpisów w
internecie, gdzie fanki zwracały uwagę na moją lewą
dłoń i zastanawiały się, co to znaczy. „Jak to możliwe, by tak szybko...”
- Wszystko w porządku, Kate? – głos
Marka przerwał moje „głębokie” rozważania. – Już skończyłaś
książkę?
- Chyba nie jestem w nastroju na
czytanie... – powiedziałam cicho, choć Alex pewnie nie
przeszkodziłaby wydzierająca się obok drużyna cheerleaderek.
- Jesteś pewna, że wszystko dobrze? Ty, niemająca ochoty na czytanie, to raczej niespotykana sytuacja. Chyba się nie zaraziłaś od Alex tym choróbskiem?
- Z pewnością nie – zaśmiałam się z tego jego zdziwienia, ale nie da się ukryć, że była to nieczęsta sytuacja. – A co u Judy?
- Jesteś pewna, że wszystko dobrze? Ty, niemająca ochoty na czytanie, to raczej niespotykana sytuacja. Chyba się nie zaraziłaś od Alex tym choróbskiem?
- Z pewnością nie – zaśmiałam się z tego jego zdziwienia, ale nie da się ukryć, że była to nieczęsta sytuacja. – A co u Judy?
- Właśnie od godziny opowiada mi jaką
to znalazła idealną lampę do naszego mieszkania – zaśmiał się. – I jak to musiała walczyć przy kasie z jakąś klientką, która niby
pierwsza ją wypatrzyła. Przysięgam, zakupy to dla mnie sport
ekstremalny.
- Nie tylko dla ciebie –
zachichotałam, próbując sobie wyobrazić sytuację, o której
opowiedział. – A kto wygrał? – zapytałam, zdając sobie nagle
sprawę, że nie dokończył mi tej relacji.
- Oczywiście, że Judy – powiedział
z dumą w głosie. – Nie omieszkała mi wysłać zdjęcia tej lampy.
Kobieta była bez szans. Judy podczas zakupów to prawdziwy
rottweiler.
- Dobrze wiedzieć...
- Dzięki, że pozwoliliście mi ją zaprosić na wasze przyjęcie zaręczynowe...
- Nie ma za co – uśmiechnęłam się, znów łapiąc się na tym, że czule głaszczę pierścionek. – Choć oczywiście nie było w tym mojej zasługi. Mam wrażenie, że jako jedyna byłam tu bardzo niedoinformowana...
- To prawda – przyznał rozbawiony. – Nadal jestem pod wrażeniem tego, że Niall się nie wygadał. Choć muszę ci powiedzieć, że kilka razy było blisko.
- Dzięki, że pozwoliliście mi ją zaprosić na wasze przyjęcie zaręczynowe...
- Nie ma za co – uśmiechnęłam się, znów łapiąc się na tym, że czule głaszczę pierścionek. – Choć oczywiście nie było w tym mojej zasługi. Mam wrażenie, że jako jedyna byłam tu bardzo niedoinformowana...
- To prawda – przyznał rozbawiony. – Nadal jestem pod wrażeniem tego, że Niall się nie wygadał. Choć muszę ci powiedzieć, że kilka razy było blisko.
Czas mijał nam naprawdę bardzo
leniwie. Alex smacznie spała, a co najważniejsze gorączka wydawała
się spadać, bo już nie buchało od niej niczym od rozgrzanego do
czerwoności pieca. Była szansa, że to przeziębienie, czy
cokolwiek by to nie było, postanowiło ustąpić. „I całe
szczęście...” odetchnęłam z ulgą i z zamkniętymi oczyma
przysłuchiwałam się oddechowi przyjaciółki. Tak jak wiele razy w
przeszłości. „Kiedy to było?” w głowie przewijały mi się te
wszystkie sytuacje, kiedy jej spokojny oddech był dla mnie niczym
bezpieczna przystań. Wtedy nie potrafiłam zasnąć bez jej
wyczuwalnej obecności. „A to wszystko przed Louisem...”
uśmiechnęłam się, przywołując w głowie twarz osoby, która
była całym moim światem. Teraz to bicie jego serca było dla mnie
najlepszą kołysanką.
- Ponieważ nic mi się tam nie wbija w
tyłek, wnioskuję, że Stylesa jeszcze nie ma – zachrypnięty głos
Alex przerwał ciszę. Odwróciła się w moją stronę, przyciskając
się do mojego ramienia. – Dzień dobry... – wymruczała, wciąż
jeszcze nie do końca obudzona.
- Hej – uśmiechnęłam się, nie
słysząc w jej głosie żadnego cierpienia. Przytuliłam się do
niej z całej siły. – Jak się czujesz?
- Nareszcie wyspana – parsknęłam,
słysząc tą odpowiedź. „Dziwne żeby nie...” – Głodna jak
Niall – wyliczała dalej, a na to porównanie nie mogliśmy z
Markiem nie wybuchnąć śmiechem. – I zdecydowanie jak ktoś, kto
pilnie potrzebuje skorzystać z łazienki...
- To zrób, co masz zrobić, a Mark
zorganizuje nam coś do jedzenia – zgłosiłam przyjaciela na
ochotnika. – Zrobimy sobie piknik? – poklepałam prześcieradło, czekając co powie na moją propozycję.
- Jak za starych, dobrych czasów? –
skwitowałam jej słowa wesołym uśmiechem. – Czemu nie? Choć nie
wiem, jak Styles zniesie innego faceta w moim łóżku...
- Będzie zazdrościł – stwierdził
ochroniarz. – Ja i dwie laseczki... – „rozmarzył się” Mark. –
Możemy mu wysłać zdjęcie?
- A mówiłeś, że nie przepadasz za
sportami ekstremalnymi – zaśmiałam się, poprawiając pościel,
gdy Alex już wstała z łóżka.
- Pchi... A co to za sport ekstremalny?
Harry mi przecież nic nie zrobi...
- Zobaczymy co powiesz, gdy to Louis
zobaczy takie zdjęcie – parsknęła Alex, zamykając za sobą
drzwi do łazienki.
- Hmmm... Chyba rzeczywiście znalazłem
minusy tego waszego pikniku – zwątpił. – Może jednak zostanę
przy fotelu. Co dla was zamówić?
Rumieniec na moich policzkach pewnie
właśnie przekroczył dopuszczalne dla większości ludzi normy.
„Czy możemy zmienić temat? Proszę... Błagam!”
- Już tak się nie czerwień, skarbie
– przyjaciółka objęła mnie ramieniem. Zdecydowanie czuła się już lepiej, bo dobry humor nie opuszczał jej ani na moment. – Wiesz jaka jest złota
zasada Alex... Kobieta, która nie jęczy w nocy, warczy w dzień.
- Ciekawe jak brzmiała ta zasada przed
Harrym? – powiedziałam i w tej samej chwili pożałowałam swoich
słów. Bardzo sugestywny śmiech Alex skutecznie naprowadził mnie
na jej tok myślenia. „Wcale o tym nie pomyślałam!” jęknęłam. – Porozmawiajmy o czymś innym – zaproponowałam szybko. – Proszę...
- Naprawdę nie wiem jak to możliwe,
że nadal tak cię krępują rozmowy o seksie. Przecież spędziłaś
z tymi wariatami już tyle czasu, że powinnaś się przyzwyczaić do
takich rzeczy. Czy oni w ogóle rozmawiają o czymś innym? –
sięgnęłam po wodę, by uniknąć odpowiedzi na to pytanie. –
Dobra. Już będę grzeczna – obiecała. „Bo ci uwierzę...” –
O zaręczynach już rozmawiałyśmy. Seks odpada. Chłopaków
obgadałyśmy wzdłuż, w szerz... i nawet wgłąb – wyliczała nasze
dzisiejsze „osiągnięcia”. – Co nam zostało...
- Znalazł się kolejny dawca –
powiedziałam szybko, nim jej przyszedł do głowy kolejny temat z
gatunku tych bardzo krępujących.
- To cudownie! – ucieszyła się.
Czułam na sobie jej uważny wzrok. – Ale nie dla Lily... – dodała
po chwili cicho.
- Nie dla Lily... – westchnęłam. –
Gdy Paul przytacza mi liczby, to okazuje się, że dzięki tej akcji
multum osób zarejestrowało się jako dawcy. Dlaczego tak trudno
znaleźć tego jednego?
- Oj, kochanie...
- Nie zrozum mnie źle – powiedziałam
szybko, by nie wyjść na kogoś, kim nigdy nie chciałabym być. –
Cieszę się, że udało się pomóc kilku osobom. Naprawdę. To
wręcz niesamowite, że dzięki tak spontanicznie wymyślonej akcji
ktoś tam dostał nowe życie... – przygryzłam wargę zastanawiając
się jak najlepiej opisać moje myśli i uczucia. – Po prostu...
Chciałabym... – odetchnęłam głęboko, nie chcąc się rozkleić. – Ona jest już taka słaba...
- Wiem...
- Ostatnio zasnęła ledwo przywitała
się z Niallem – przypomniałam sobie tę rozmowę. – A tak bardzo
chciała go poznać... Miała takie plany... Całą długaśną listę
pytań do niego i... – wzruszyłam ramionami niezdolna dodać nic
więcej.
- Kate... – zaczęła Alex i już po
tonie jej głosu wiedziałam, czego będą dotyczyć jej słowa. –
Słońce, ja wiem, że nic co teraz powiem, niczego nie zmieni, ale
nie możesz myśleć tylko o złych rzeczach... Pomyśl o tym ile
radości sprawiło jej poznanie ciebie i chłopaków. Czy to nie było
jej największe marzenie? – poczułam jej dłoń na plecach. Przyciągnęła mnie
do siebie i po chwili leżałyśmy na poduszkach, przytulone do
siebie jak dawniej, kiedy też mnie pocieszała. „Po trochę innej
tragedii...” zadrżałam na samo jej wspomnienie. – Jestem pewna,
że podarowaliście jej całkiem sporo niezapomnianych chwil... Na
sto procent jesteś jej ulubioną kuzynką – parsknęłam, starając
się skopiować reakcje Louisa na podobne stwierdzenie. „W końcu byłam jej jedyną
kuzynką...” – Tak się cieszyła waszymi zaręczynami, że można
by odnieść wrażenie, iż to jej Lou podarował pierścionek.
Będzie, co ma być, Kate i nic tego nie zmieni. Możemy tylko pomóc
ubarwić jej dni i modlić się o cud. A sama powinnaś wiedzieć
najlepiej, że cuda się zdarzają... – zakończyła, całując mnie
w czoło.
- Powinnam wiedzieć? Dlaczego? –
zapytałam, uśmiechając się, choć oczywiście doskonale zdawałam sobie sprawę, że w moim życiu ostatnio miało miejsce kilka cudów.
- Masz taką cudowną i „supermądrą” przyjaciółkę – przyciągnęła mnie do siebie, czochrając po włosach. – Czy to nie
zakrawa na cud?
- Ale o tą mądrość pytasz?
- Och, ty małpo! – „oburzyła się” i zaczęła mnie łaskotać. – Zdecydowanie zaostrza ci się języczek przy Louisie. – „Niech
ktoś mi powie, dlaczego właśnie oblałam się rumieńcem?”
- Nie wiem, o czym właśnie
pomyślałaś, ale wnioskuję, że trafiłam w dziesiątkę! –
parsknęła. – Teraz koniecznie musisz... – przerwał jej dźwięk
przychodzącej wiadomości. „Uratowana przez Harry'ego...” odetchnęłam z ulgą. „To był mały cud, nieprawdaż?” zaśmiałam się sama z siebie. –
Taaak!!! – usłyszałam pełen radości pisk i jak na szpilkach czekałam, aż skończy rozmawiać przez telefon. – W końcu jakieś
naprawdę dobre wiadomości – powiedziała, ściskając moją dłoń. – Zapadł już wyrok. Przysięgli naradzali się niecałą godzinę – zastygłam w oczekiwaniu na jej dalsze słowa. Serce waliło mi piersi, jakby próbowało wyrwać się na wolność. – Już nigdy więcej
nie będziesz się musiała przejmować tym zwyrodnialcem, Kate.
Nigdy nie wyjdzie na wolność...
Przez chwilę przetwarzałam w głowie to, co
właśnie powiedziała. Powtarzałam to sobie raz po raz i w końcu
dotarło do mnie znaczenie jej słów. „Nigdy więcej...” w końcu
zaczęłam oddychać. „Nigdy więcej go nie spotkam...” kolejny
wdech. „Już nikogo nie skrzywdzi...” To wszystko nagle uderzyło
we mnie niczym rozpędzony autobus, wciskając mi oddech z powrotem do płuc. „Boże! Jesteśmy bezpieczni...”
poczułam łzy na policzkach. Przez chwilę starałam się nad nimi zapanować, ale po prostu nie mogłam i chyba nawet
za bardzo nie chciałam. Zalała mnie nieopisana ulga i
już po chwili łkałam głośno w ramionach przyjaciółki, a ona głaskała mnie uspokajająco po plecach. Milczała,
bo już nie było trzeba nic dodawać. „Nigdy więcej...” słone krople płynęły nieprzerwanym strumieniem, mocząc bluzkę Alex. „No i mam kolejny cud...”
Gapiłem się w sufit, zastanawiając
się jak do tego doszło, że zostałem tym porzuconym, samotnym
członkiem zespołu. Mogłem sobie tylko wyobrażać, jak pozostali
spędzają dzisiejszy wieczór. „Choć może jednak nie powinienem tego
robić...” zaśmiałem się jak głupi, ale zaraz przypomniałem
sobie o chorobie Alex i musiałem zweryfikować swoje pomysły. „Ale
przynajmniej ją ma obok siebie...” westchnąłem, przybliżając
do oczu komórkę i sam już nie wiem który raz sprawdzając, czy
Katie odpisała. „Usłyszałbyś, gdyby to zrobiła, idioto...”
Na wszelki wypadek, po raz milionowy sprawdziłem, czy niechcący nie
wyciszyłem telefonu. „Czy nie powinnaś skończyć pracy godzinę
temu?” zapytałem nieobecnej dziewczyny.
- No odpisz... – poprosiłem, próbując
zaczarować komórkę. O dziwo zadziałało. „No, prawie...”
Uśmiechnąłem się widząc na ekranie zdjęcie moje i... – Cześć,
Katy! Co tam?
- Hej... – „Jak to możliwe, że jej głos przez telefon brzmi równie delikatnie?” – Co porabiasz?
- Obijam się. – „No przecież nie
przyznam się, że modlę się do komórki, prawda?” – Nic
szczególnego...
- A mógłbyś może przyjść do mnie
na momencik? – usłyszałem coś dziwnego w jej głosie. „Chyba nic
się nie stało...” usiadłem gwałtownie, by już po chwili rzucić
się do drzwi. – Potrzebuję pomocy, a Louis poszedł do Zayna i nie
odbiera... – przyspieszyłem kroku i jeszcze nim w mojej głowie
skończyło brzmieć ostatnie słowo, wpadłem do jej pokoju. Nie
powiem, że nie zdziwiłem się, widząc ją siedzącą spokojnie na
kanapie. – Przepraszam... – wydawała się zawstydzona. „Co jest
grane?”
- Co...
- Cześć, Niall – usłyszałem za sobą głos
Louisa i zrobiło się ciemno. „Co jest, kurwa?” – Bądź
grzeczny, a nikomu nic się nie stanie – powiedział wesoło, a ja miałem
ochotę trzepnąć go w ten pusty łeb. – To porwanie, jakbyś
jeszcze nie wiedział – dodał i sam już nie byłem pewien, czy
powinienem się roześmiać, czy może mu przywalić. Próbowałem zdjąć
to coś z głowy.
- Zostaw – padła krótka komenda.
- Chłopaki... Zayn... Co wy znowu
wyprawiacie? Nie jestem w nastroju... – czyjeś dłonie nie pozwalały
mi się wyrwać z ich żelaznego uścisku. – No, do kurwy nędzy!
Odbiło wam?! Katy... Co... – poczułem dotyk materiału na
ramionach. – Co to? Co... Co mi zakładasz? Przysięgam, że jak to
jakaś babska kiecka i zrobisz mi zdjęcie, to cię zabiję –
groziłem, wyobrażając sobie, co też Lou mógł wymyślić. „Boże, przecież on jest zdolny do wszystkiego!” szarpnąłem się, ale nic to nie dało. „Więcej siłowni. Zdecydowanie” obiecałem sobie. – I
jeszcze Zayna w to wciągnąłeś! Stary...
- Nie szarp się, to nie będzie bolało
– Louis najwyraźniej świetnie się bawił. – A za ten pomysł z
kiecką to dzięki. Z pewnością kiedyś wykorzystam... – roześmiał
się. – Stój spokojnie, bo cię krzywo pozapinam i będzie wstyd...
- Odbiło wam – stwierdziłem krótko. – Pewnie wydawało wam się to śmieszne, ale jakbyście nie zauważyli,
ja się nie śmieję – ostatnie słowa wypowiedziałem kładąc na
nie odpowiedni nacisk. – Zayn, nie wierzę, że mi to robisz.
Myślałem, że jestem twoim przyjacielem...
- Oj, już mu tu nie jedź po sumieniu
– powiedział Lou. – Wystarczy, że Kate musieliśmy namówić i
teraz się biedna będzie stresować dopóki jej nie przebaczysz...
- Nie gniewam się na ciebie, Katy. Wiem, że cię
zmusili. Ten idiota...
- Voilà! – zawołał Tomlinson. –
Pięknie jak z obrazka. No, powiedzmy. Gotowy na swój wielki
debiut? – zapytał. Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi i Zayn
popchnął mnie w ich kierunku.
- Nigdzie nie idę – zaparłem się. – Co mi założyliście? Louis!
- Nie warcz – ciągnął mnie z
Malikiem w jakimś sobie tylko znanym kierunku. – Ciesz się, że nie
wypchnęliśmy cię na korytarz nago – zaśmiał się. – Cholera!
To chyba moja noc genialnych pomysłów! Malik, może przegonimy
Stylesa w stroju Ewy...
- Raczej w stroju Adama – parsknął Zayn. – I
obawiam się, że akurat dla niego nie będzie to zbyt wielki
problem...
- Też prawda – stwierdził. – W
takim razie strzeżcie się panowie, bo nie znacie dnia ani
godziny... – jego złowieszczy śmiech nie bawił mnie tak, jak
zazwyczaj. – Wyluzuj, Niall. Jesteś główną atrakcją dzisiejszego
wieczoru. To będzie niezapomniany widok... – gdyby nie to, że mocno
mnie trzymał, to powiedziałbym, że zaciera ręce z radości.
„Gnojek...”
- Odwdzięczę się za to –
obiecałem. – Każdemu z osobna.
- Och, na to liczymy – zaśmiał się
Lou, zatrzymując się w końcu. – Gotowy?
- Nie! Stary, jeżeli Paul mnie za to
zabije, to przysięgam, że ci tego nie podaruję – wydawało mi
się, że przemierzyliśmy kilometry i aż się bałem pomyśleć,
gdzie mnie zaprowadzili. – Wymyślę taką zemstę, że... – poczułem
mocne pchnięcie i po kilku chwiejnych krokach, zatrzymałem się na
kimś. Czarna szmata zniknęła z mojej twarzy i ujrzałem przed
sobą wesoło błyszczące, błękitne tęczówki. „I bynajmniej nie
Louisa...” – K-Katie? – gapiłem się na nią, przy okazji
zapominając chyba o oddychaniu. „A może to po prostu duszniej się
zrobiło...” Dźwięk migawki, połączony z rechotem Styles
sprawił, że ujrzałem wszystko dookoła. Dziewczynę przede mną,
Liama z przepraszającym uśmiechem, stojącego obok elegancko
zastawionego stolika i szczerzącego się głupkowato Harry'ego z
jakąś ścierką przewieszoną przez ramię, udającego kelnera.
Zayna majstrującego coś przy laptopie i Louisa... nagrywającego
mnie właśnie swoim telefonem. Moje oczy znów spoczęły na postaci
przede mną. „Niemożliwe...” Wyciągnąłem drżącą rękę i dotknąłem
policzka dziewczyny wskazującym palcem. Gdy parsknęła śmiechem, a
z nią wszyscy pozostali już wiedziałem, że za ten numer z
pewnością będę musiał się im odwdzięczyć. Choć nie tak, jak to jeszcze myślałem chwilę temu. – To naprawdę
ty...
96 za nami, a do końca jeszcze... naprawdę niewiele ;) Ale miałam przeboje z tym rozdziałem... Skończyłam go pisać kilka dni temu, ale nie miałam kiedy sprawdzić i tak poprawiałam go po kawałku podczas przerw w pracy. Masakra ;) Nocne zmiany są zdecydowanie nie dla mnie. Mam nadzieję, że mimo tym wszystkim opóźnieniom i przeszkodom, przeczytaliście go z przyjemnością...
OdpowiedzUsuńA teraz moment na moje bicie się w pierś... Przepraszam, że jeszcze nie odpowiedziałam na komentarze pod poprzednim rozdziałem. Powód ten sam, co wcześniej - brak czasu. Ale jutro mam wolne i wszystko postaram się nadrobić. Przepraszam również, że nie powiadomiłam nikogo o tym rozdziale lub też zrobiłam to z opóźnieniem. Spróbuję go zaraz dodać za pomocą telefonu, bo inaczej nie mam w tym momencie dostępu do internetu.
Strój Kate z tego rozdziału:
http://instagram.com/p/lQf0vMHdYX/#
Dziękuję wam z całego serca za komentarze pod poprzednim rozdziałem i mimo iż jeszcze na nie nie odpowiedziałam, to przeczytałam każdy jeden. Z ręką na sercu! Czasami zadajecie w nich pytania, na które chcielibyście uzyskać odpowiedź w miarę szybko. W takich sytuacjach lepiej zadać je na moim asku lub zapytać na Twitterze (namiary na mnie znajdziecie na górze strony). Oczywiście na wszystko odpowiem i w komentarzach, ale jak widać, czasami trzeba poczekać aż dorwę internet...
Wyszła strasznie długa przemowa, przepraszam... Czuję, że o czymś zapomniałam... A tak! Dziękuję, dziękuję, DZIĘKUJĘ temu, kto zgłosił mój blog do wspomnianych na samym początku konkursów i z całego serca DZIĘKUJĘ za oddane głosy. Jesteście kochani... Najlepsi na świecie!
Życzę wszystkim wspaniałego weekendu i w ogóle całego przyszłego tygodnia. "Widzimy się" w kolejnym rozdziale ;)
Całuję xx
Straasznie szkoda, że już niedługo koniec... Rozdział świetny! Jak zwykle zaskakujesz! Rany, jaką ty masz wyobraźnię! Mam nadzieję, że Kate odzyska wzrok i wgl... Tylko proszę, nie kończ tego niczym bajki Disneya, tzn. że np otworzy oczy i koniec xd NIE PRZEŻYJĘ TEGO! Czekam, czekam na następny! Hejj może będzie druga część?? ^^ Zapraszam też do siebie: -will-tell-you-a-story-about-me.blogspot.com
UsuńPS. Już wszędzie głosowałam! Kilka razy :) Mam wieelką nadzieję, że kilka rzeczy wygrasz, bo w pełni na to zasługujesz!
Usuńnie wiele do konca? Co ja będę czytać ;c kocham tego bloga i każdy rozdział jest niesamowity. Ciekawe kiedy będzie coś wiadomo o operacji Kate...
UsuńDroga czarna7312,
Usuńcieszę się bardzo, że rozdział ci się spodobał i że udało mi się ciebie czymś zaskoczyć :) Po tylu rozdziałach jest to coraz trudniejsze...
Otworzy oczy i koniec? Hmmm... Pewnie posypałyby się wtedy gromy na moją głowę, a jeszcze mi życie miłe ;)
Dziękuję za przemiłe słowa i oddane głosy :) Życzę wszystkiego dobrego...
Pozdrawiam xx
Drogi Anonimie,
Usuńdziękuje za miłe słowa i bardzo się cieszę, że moja pisanina ci się podoba i czytanie jej sprawia ci przyjemność :)
Co do operacji, to już całkiem niedługo...
Pozdrawiam xx
ZABIERAM SIĘ ZA CZYTANIE KASIU <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że lektura należała do przyjemnych :)
UsuńPozdrawiam xx
Czekalam na niego całe trzy dni,dziękuje Ci taka miła niespodzianka,wszystkiego dobrego:) x @choostyIes
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam ci sprawić przyjemność tym rozdziałem :) To wciąż niesamowite, że naprawdę ktoś czyta te moje wypociny...
UsuńPozdrawiam xx
Niall i Katie?! Czy ja mam wewntrzny fangirling?!
OdpowiedzUsuńMyślałam,że Alex jest w ciąży ale kocham "Halex" z całgo serca :)
Ten zwyrodnialec skazany?! Taaaaaaaaaaaaak!
Kate niedowierzająca,że Loui się oświadczył to jest urocze :)
Danielle i Perrie zakupocholiczki :)
Trzymaj się Kasiu&cudowny rozdział! Mam nadzieję,że przeiwdujesz jeszcze około 10? :) Pozdrawiam cieplutko :) Ola
Około dziesięciu rozdziałów? Niestety zdecydowanie mniej zostało do końca, ale mam nadzieję, mimo wszystko spodoba ci się to, co jeszcze przed nami :) Cieszę się, że ten rozdział przypadł ci do gustu :)
UsuńAlec w ciąży? Bardzo dużo osób obstawia coś takiego. Może powinnam ciut zmienić plany wobec Halex? Hmmm...
Pozdrawiam xx
Och, jestem tak głodna dobrego opowiadania, że chyba poczytam sobie Twoje od pooczątku.
OdpowiedzUsuńZajrzałam dzisiaj na inne blogi z 1D Award i się rozczarowałam. Nie przejrzałam oczywiście wszystkich, ale stawianie Twojego bloga z niektórymi z nich na równi to zbrodnia! Twój jest o niebo lepszy, taka prawda!
Jestem ciekawa co też się dzieje z Alex. Mam kilka teorii, ale się nimi nie podzielę bo w razie jakby nie wypaliły nie chcę robić z siebie głupka. Kochany Twój Harry, nareszcie!
Bardzo podobał mi się pomysł z Niallem i Katie. Jej, no po prostu cały czas chichotałam pod nosem kiedy czytałam tamten fragment!
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję ci, kochanie, za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy. Zdecydowanie poprawiłaś mi nimi mój niezbyt ciekawy humor...
UsuńCieszę się, że "porwanie" Nialla ci się spodobało i że udało mi się cię nim rozbawić :)
A co do Alex... Widzę, że w komentarzach dominuje przekonanie, że dziewczyna jest w ciąży. I przyznam ci się, że pod wpływem tych wszystkich komentarzy najprawdopodobniej ciut zmienię plany wobec Halex ;)
Choć jestem strasznie ciekawa tych twoich teorii ;)
Pozdrawiam xx
Umrę czekając na kolejny rozdział. To będzie wieczność.
OdpowiedzUsuńJuż Ty mi zapłacisz za takie zakończenie...
Na szczęście nie jest tak źle i czekanie na nowy rozdział umilasz sobie pisaniem ;) Wręcz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału u ciebie :)
UsuńCałuski xx
Niall i Katie <3 omomom ;3 boziu.... katie093 ma racje.... czemu zawsze masz takie zakonczenie..... mamo znowu bd sie to ciaglo niemilosiernie ;D chce juz nastepny <3
OdpowiedzUsuńJa i te moje okropne zakończenia... Ja nie wiem skąd one mi się biorą. Jakoś same tak ;)
UsuńPozdrawiam xx
Cuuuuuudoooowny *.*
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńWspaniały rozdział *.* Fajnie, że zrobili coś takiego dla Nialla :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
Świetny rozdział :P Nieźle mnie przestraszyłaś tą chorobą Alex... W takich momentach moja wyobraźnia działa na najwyższych obrotach i podsuwa mi różne pomysły... Tutaj akurat wyobraziłam sobie, że kochana Alex ma raka, czy inne groźne dziadostwo... :D Żal, prawda?
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że wciąż nie znaleźli dawcy dla Lily... :( Zrób coś z tym :)
A to co chłopaki zrobili dla Nialla to po prostu zasługuje na nagrodę :3 I powiem szczerze, że nie spodziewałam się tego :]
Albo mi się wydaje, albo ten komentarz wyszedł mi dłuższy niż zazwyczaj... Zresztą nieważne :)
Do następnego,
Hit Girl
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że tak samo będzie z kolejnymi...
UsuńWidzę, że rzeczywiście choroba Alex sprowadziła cię na raczej tą mroczną stronę... A jak będzie? Cóż... Niedługo się okaże.
Dawca dla Lily? Miejmy nadzieję, że uda się go znaleźć, choć oczywiście jest to bardzo trudne...
Cieszę się, ze udało mi się ciebie choć trochę zaskoczyć z tym "porwaniem" Nialla ;)
Pozdrawiam xx
Czemu akurat tak zakończyłaś?! W ostatnich rozdziałach było tak pięknie i zakończenia były w cudownym momencie. A teraz znów powrót do tego, po którym z wielką niecierpliwością będę czekać na kolejny... Ku Twojemu sześciu przynajmniej Niall jest szczęśliwy!
OdpowiedzUsuńJuż się przestraszyłam że coś poważnego z Alex będzie, ale na szczęście to nic takiego. Jak już miała siłę żartować z Kate i jej rumieńców to jest dobrze. :D
Aż się dziwnie że tak mało chłopaków tu. Chyba będzie typowo babski rozdział z tego..
Taak się cieszę z tego co Ci idioci wymyślili dla Niall'a. Chodź nie powiem, jestem strasznie ciekawa co będzie na tej "randce".
Pozdrawiam
Patricia
Ja naprawdę nie wiem, jak się tłumaczyć z tych zakończeń. One jakoś tak same mi się piszą ;) Wiedziałam że Niall i Katie zadziałają na moją korzyść ;)
UsuńŻeby Alex nie miała siły żartować, to już naprawdę coś poważnego musiałoby być ;)
Wiesz, że nawet nie zwróciłam uwagi, że rzeczywiście trochę mniej panów w tym rozdziale? Cóż... Czasami trzeba sprowadzić ich na dalszy plan ;)
Ach, ta randka... Ale bym wam psikusa zrobiła, gdybym jej nie opisała ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Rozdział jak zawsze wspaniały. Nie mogę sobie wyobrazić tego, że opowiadanie może dobiec końca. Jest jednym z moich ulubionym opowiadań, zawsze czekam na rozdział z niecierpliwością. Chciałam Tobie bardzo bardzo bardzo podziękować, za to że piszesz i poświęcasz swój czas. Przeczytałam opowiadanie 3 razy i mogłabym czytać je w kółko. Każdy rozdział jest wpaniały, a ten, końcówka mnie powaliła, no że musiałaś zakończyć w tym momencie :) Sorry, że wszystko jest tak chaotycznie napisanę, poprostu pisałam to co myślę. Jeszcze raz wielkie dzięki Pozdrawiam @talusia98
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i że sprawia ci przyjemność czytanie mojego opowiadania :) Niestety wszystko kiedyś się kończy, więc i ta historia zbliża się nieubłaganie do wielkiego finału...
UsuńDziękuję ci za te przemiłe słowa i za to, że poświęcasz swój czas na czytanie tych moich wypocin...
Pozdrawiam xx
Ojej, świetna końcówka *-* Rozdział fenomenalny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
jezu kochany ! tak bardzo cudowny że nie mam słów żeby go opisać ! i ta końcówka doszczętnie mnie rozwaliła ! też chcę takich przyjaciół haha ! Horan ty szczęściarzu ! na prawdę doskonały rozdział ale jestem ciekawa co z Alex się działo hmm ? ale nie no końcówka na prawdę najlepsza z najlepszych ! czekam na kolejny rozdział i mam nadzieje że szybkoo się pojawi bo aż mnie skręca z ciekawości jak nasz Niallerek sobie poradzi i co z tego wyniknie ! <3 Pozdrawiam ! xx
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Podobno najważniejsze w życiu są przyjaźnie, które zawieramy... Najwyraźniej Niall właśnie kolejny raz przekonał się dlaczego ;)
UsuńCo z Alex? Pochorowała się nam bidulka...
Niestety jak już pewnie zauważyłaś nowego rozdziału jak nie było tak nie ma... Mam jednak nadzieję, że niedługo się pojawi, bo jest już napisany, ale niestety jeszcze muszę go dopracować, a to zawsze trochę trwa.
Pozdrawiam xx
Zaczynam martwić się o naszą kolorową Alex.. Nie powiem, że nie mam własnych przypuszczeń co to jej stanu i cały ten kacyk nieco mi śmierdzi :) Ale zostawię swoje pomysły dla siebie i poczekam na to co się wydarzy :)
OdpowiedzUsuńTo takie słodkie czytać jak Harry martwi się o swoją dziewczynę. Są taka świetną parą i nie wyobrażam sobie by oni byli z kimś innym :) Są zajebiści i się uzupełniają chyba w każdym aspekcie. Cieszę się, że poświęciłaś im znaczną cześć tego rozdziału. Zasłużyli sobie na chwilę uwagi :)
No, ale moja ulubiona para choćby pojawiła się tylko na chwilę to i tak przykuwa całą moją uwagę. Jejku jak cudownie się czyta sposób w jaki Kate bawi się swoim pierścionkiem i jak uśmiech gości na jej twarzy po każdym wspomnieniu o Louisie. To jest po prostu piękne. Uwielbiam czytać o tej dwójce. Nawet podczas zwykłego śniadania... Choć w sumie w towarzystwie całej paczki to chyba ciężko o normalność :) Te wszystkie drobne gesty między nimi, sprawiają, ze robi się ciepło na sercu. Są wspaniałą parą :) Tak sobie myślę, że chyba w każdym komentarzu to piszę.. haha Ale po prostu uwielbiam sposób w jaki opisujesz ich relacje... Jest taka niezwykła. To jak pomaga jej Louis.. Albo jak Kate pomaga Louisowi.. Coś wspaniałego.
Smutno mi się zrobiło na wieść o Lily.. Dziewczyna widać słabnie z każdym dniem.. Musi im być ciężko, słysząc, że znajdują się dawcy dla innych, a dziewczynka nie ma takiego szczęścia... Cała akcja naprawdę pomaga ludziom i to cudowne, ale wiem jak bardzo nurtujące jest, gdy nie możesz pomóc najbliższym... Dobrze, że chociaż spełnili małej marzenia spotkania sławnego One Direction. To choć na moment pozwoliło zapomnieć jej o problemach.
Mówiłam już, ze uwielbiam Kate? :) Pewnie z nie raz.. ale będę to powtarzać w nieskończoność! Ona jest cudowna. Te jej wywijanie się z zakupów było zabawne, zwłaszcza, że u mnie wygląda to dosyć podobnie :)
Chłopaki muszą wrócić do trybu pracy, ale nie byliby sobą, gdyby czegoś nie odwalili. Choć w tym przypadku Niall powinien im jakieś pisemne podziękowania wysłać :) NARESZCIE! Chłopaki zajebiście się spisali i cieszę się, że mu pomogli w tym spotkaniu, bo znając Blondyna to siedziałby przy telefonie i w życiu o tym nie pomyślał. Słodka Kate błagająca o pomoc zamieszana w plany chłopaków :D Który to już raz ją wykorzystują? :) Zapewne tym razem zrobiła to z przyjemnością, wiedząc co czeka jej braciszka :)
Nareszcie też zakończył się proces! Boże tak cudownie usłyszeć, że dziewczyna może być bezpieczna i to do końca życia! Coś niesamowitego i cieszę się razem z nią! Miałam taką ogromną ochotę być tam z nią i tak zwyczajnie ją przytulić! :)
Tak sobie myślę, że w sumie jakbyś nie skończyła rozdziału to i tak będę czuła rozczarowanie, że to już koniec :) Tak jak za każdym po przednim razem, tak i teraz czuje niedosyt! Twoje opowiadanie po prostu uzależnia i nie można się od niego oderwać :)
Uwielbiam to opowiadanie i do zobaczenia przy następnym rozdziale! :)
Całuski xx
Uwielbiam te wszystkie domysły i teorie odnośnie stanu Alex ;) Jak na razie większość sprowadza się do jednego i zaczynam na poważnie rozważać wprowadzenie pewnych zmian, tak na ostatnią chwile ;)
UsuńByło trochę Alex i Harry'ego w rozdziale, ale nie mogło zabraknąć też Kate. A tak w ogóle to jakiś taki 'babski' rozdział mi wyszedł (jak to mi ktoś zwrócił uwagę).
Cieszę się bardzo, że podoba ci się to, jak przedstawiam relacje Kate i Louisa. Fajnie, że nie wszyscy mi 'jęczą', że tego jest za dużo ;)
Poszukiwania dawcy często wręcz graniczą z cudem... Ale w tym opowiadaniu cuda nie raz i nie dwa się zdarzały. Może i teraz się uda...
Witaj w klubie! Ja też jestem z gatunku tych, co to się od zakupów wymigują jeżeli tylko mogą ;) Traktuję je jako zło konieczne i raczej nie sprawia mi radości włóczenie się po sklepach - o ile nie są to księgarnie lub te muzyczne ;)
Prezent dla Nialla :) O, jestem pewna, że on im za to będzie bardzo wylewnie dziękował ;) W końcu nic lepszego nie mogli wymyślić.
Cała sprawa z procesem działa się trochę "za" opowiadaniem, ale nie chciałam już opisywać nudnych przesłuchań. Zwłaszcza, że przecież przeszłość Kate nie skrywa już tajemnic...
Ja naprawdę nie wiem, co ja mam z tymi zakończeniami. W jakimkolwiek momencie bym nie przerwała, to zawsze się okazuje, że to jednak nie był ten najlepszy ;) Cóż... To już chyba taki mój dar ;)
Dziękuję ci za przemiłe słowa i za ten cudowny komentarz. Cieszę się, że nadal znajdujesz czas, by czytać te moje wypociny :)
Całuję xx
Nie wiem ale mam takie wyobrażenie że kolorowa Alex będzie mieć dzidziusia .! Ale to tylko takie moje malutkie spostrzeżenie :D
OdpowiedzUsuńHmm co do rozdziału to jak zresztą jest wspaniały i ty o tym doskonale wiesz ...
Mam nadzieję, że wszelkie problemy Katie i Louisa zastąpią czymś bardzo pozytywnym ...
Jestem zadowolona z tego że Lou się oświadczył i wgl !
Hmm co do tego że Katie rumieni się na każdą wzmiankę o czymś zboczonym to wcale jej się nie dziwię możliwe że sama za każdym razem bym tak reagowała :)
Niall dostał przemiłą niespodziankę ! Zaskakujące bardzo :)
Szkoda ,że ta historia zbliża się już szybkimi krokami do końca ale wszystko co dobre kiedyś się kończy !
Życzę weny i czekam na następny :*
Czytam tak wasze komentarze i widzę, że jakieś 90% obstawia dzidziusia ;) Ciekawe dlaczego? Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak spróbować was zaskoczyć lub ZASKOCZYĆ ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał, ale nie sądzę bym o tym wiedziała udostępniając go :) To by była zbytnia zuchwałość z mojej strony, gdybym podchodziła bez pokory do tego, co piszę...
Życie jest pełnie mniejszych i większych problemów i chyba na tym ich pokonywaniu polega jego urok. Miejmy jednak nadzieję, że żaden kataklizm już nie czeka na naszych "zakochańców" :)
Prezent-niespodzianka dla Nialla, bo przecież i jemu coś się od życia należy ;)
Dziękuję za cudowny komentarz...
Pozdrawiam xx
Rozdział jest wspaniały i pełen pozytywów.
OdpowiedzUsuńNiall w końcu spotkał Katie :D
Kochani psychole :)
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
świetny rozdział! jeju podczas czytaba tego bloga mam napady smutku szczęścia śmiech i wszystkiego innego xd
OdpowiedzUsuńtak się cieszę że kiedyś znalazłam tego bloga i poznałam tę wspaniałą historię <3
czekam na nn x
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że całe opowiadanie wywołuje u ciebie tyle emocji :) To taki mój mały sukces, bo właśnie na tych emocjach najbardziej mi zależało...
UsuńDziękuję za miłe słowa i za to, że znajdujesz czas, by czytać te moje wypociny...
Pozdrawiam xx
Mam do stanu Alex pewne podejrzenia,ciekawe czy się sprawdzą...Na szczęście sampoczucie kolorowej dziewczyny się poprawiło-szczególnie po hotelowym pikniku i rozmowach <3 Nawet malutki fragment o Louis'ie i Kate to miód na moje serce <3 Kocham tą piękną,wrażliwą,prawdziwą miłosną relację,która ich łączy <3 Kate mym mistrzem <3 To wywinięcie się od zakupów to normalnie pierwsza klasa,brawo :D Mark znów mnie rozśmieszył tym swoim strachem przed Tomlinsonem hahahahaha :D Bardzo mi smutno z powodu,tego,że nadal nie znalazł się dawca dla Lily-biedna dziewczynka,aż chce mi się płakać. Przynajmniej dzięki spotkaniu szalonej piątki chłopaków,Lily chociaż przez chwilę zapomniała o swojej chrobie.
OdpowiedzUsuńHahahahahhaha przynajmniej teraz chłopaki się dobrze sprawili i Niall chyba będzie ich po rękach całował,jest Katie <3 Czekam na opis spotkania tych dwóch stworzonych dla siebie żarłoków <3
Będę bardzo tęsknić za tym opowiadaniem. Twoje opowiadanie pomogło mi z uporaniem się poczuciem beznadziejności i poczucia,że jestem gorsza,pomogło mi odzyskać wiarę w siebie i swoje możliwości. Pozdrawim i ściskam :* Herbaciara ;)
Taaak !!!! Ten psychol skazany !!!! Kate,Louis,Alex i reszta mogą spać spokojnie!! Czekałam na to!! Herbaciara :*
UsuńAch te wasze podejrzenia ;) Czytając komentarze łatwo zgadnąć, gdzie błądzą wasze myśli ;) Kto wie, może jeszcze zdążę coś zmienić lub dopisać...
UsuńDziękuję za cudowny komentarz. Bardzo się cieszę, że opowiadanie nadal ci się podoba i znajdujesz czas, by je czytać...
Ostatnio coraz więcej radości w rozdziałach, ale jest i kilka mniej barwnych momentów. Poszukiwanie dawcy dla Lily jest jednym z nich. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone...
Myślę, że Niall zachował całowanie dla kogoś innego ;) ale z pewnością jakoś się odwdzięczy chłopakom za to porwanie ;) I to podwójne ;)
Ja staram się nie myśleć o tym, co będzie za te kilka rozdziałów, kiedy opowiadanie dobiegnie końca. Poznałam tu tyle wspaniałych osób i boję się... Ale nie, nie będę o tym teraz rozmyślać i się dołować. Będzie co ma być...
Pozdrawiam xx
Nie wyobrazam sobie tygodnia bez tego opowiadania.. jej, za bardzo sie przywiazalam do niego ;) ale serio szkoda.. :/
OdpowiedzUsuńPiekne zakonczenie rozdzialu :) chlopcy naprawde potrafia zrobic cos tak pieknego ... Cudownie widziec Nialla ,zszokowanego, szczesliwego, zakochanego :)
Ojj Alex,ja tez bardzo sie o Cb martwie.. naprawde to tylko przeziebienie?
Ja rowniez jestem szczesliwa razem z Toba Kate. Nareszcie Louis Ci sie oswiadczyl, i nareszcie ten gnojek jest w wiezieniu,nigdy z niego nie wyjdzie, nigdy juz wam niczego nie zrobi.. teraz tylko czekac na napis "i zyli dlugo i szczesliwie" :D
Pisze komentarz przez telefon, dlatego nie ma znakow interpunkcyjnych
Caluski xx
Klaudia CityLondon
Nie wyobrazam sobie tygodnia bez tego opowiadania.. jej, za bardzo sie przywiazalam do niego ;) ale serio szkoda.. :/
OdpowiedzUsuńPiekne zakonczenie rozdzialu :) chlopcy naprawde potrafia zrobic cos tak pieknego ... Cudownie widziec Nialla ,zszokowanego, szczesliwego, zakochanego :)
Ojj Alex,ja tez bardzo sie o Cb martwie.. naprawde to tylko przeziebienie?
Ja rowniez jestem szczesliwa razem z Toba Kate. Nareszcie Louis Ci sie oswiadczyl, i nareszcie ten gnojek jest w wiezieniu,nigdy z niego nie wyjdzie, nigdy juz wam niczego nie zrobi.. teraz tylko czekac na napis "i zyli dlugo i szczesliwie" :D
Pisze komentarz przez telefon, dlatego nie ma znakow interpunkcyjnych
Caluski xx
Klaudia CityLondon
Hej Kate ♥
OdpowiedzUsuńTak bardzo cieszę się szczęściem Kate. Wszystko zaczyna się układać po jej myśli. Jest szczęśliwą narzeczoną Louisa i ich miłość bije od nich taką wielką siłą! *__*
Ciekawe co to takiego złapało Alex..? Mam nadzieję, że to nic poważnego. Nawet przez głowę przeszła mi myśl, że mogłaby być w ciąży... No ale nigdy nie wiadomo, co nam wymyślisz :>
Jestem taka szczęśliwa, że zamknęli tego gnojka ! Nareszcie Kate nie będzie się musiała martwić o to, że ten facet będzie czaić się gdzieś za rogiem. ! Ufff :>
Nareszcie Niall jest szczęśliwy! Tak długo czekałam, aż dojdzie do spotkania Nialla i Katie, awrr! *___*
Wiedziałam, że chłopaki coś wymyślą i nie pozwolą, by Horan się męczył :> ♥♥ Czekam na kolejny rozdział i na to jak przebiegnie ich pierwsza randka *_____________________*
Uwielbiam To ♥
Całuję x
@blue_eyes_9
Mam nadzieję, że nic Alex nie jest i będzie zdrowa. Miło się czyta o tym jak Harry martwi się o nią. Śniadanie to jak zawsze masa wygłupów naszej zwariowanej rodzinki :) Nawet Liam nie może już nad nimi zapanować :) I dobrze. Niech się wyszaleją. Należy Im się trochę relaksu pomiędzy koncertami. I to jak Harry zabiera Lou kanapkę i kubek z herbatą :) Widać pomiędzy nimi prawdziwą przyjaźń ;)
OdpowiedzUsuńMania zakupowa Daniell i Perrie :) To co kobiety lubią najbardziej ! ;) Wiem, że jeszcze uda Im się zarazić tą miłością Kate :)
Kate, która bawi się pierścionkiem jest takie słodkie i urocze. Widać, że nie może jeszcze uwierzyć w to, co się stało. Ale niech w końcu uwierzy, że ma koło siebie tyle cudownych i kochanych osób. To one są już jej rodziną. I ta rozmowa z Alex i urocze rumieńce :D Alex już wie jak małego Elfa zawstydzić ;)
Cieszę się, że tego zwyrodnialca skazali... I to na dożywocie, na które zasłużył... Już nie skrzywdzi nikogo.
A najlepsze na koniec ! Rozterki uczuciowe Nialla. Nie jest on przecież sam, bo ma najlepszych przyjaciół i Katie ! :) I najlepszą z możliwych niespodzianek zrobili mu chłopacy :) I coś czuję, że swój udział w tym miał elf :) Wyobrażam sobie Jego minę jak zobaczył swoją wymarzoną Ukochaną przed sobą !
"Czarna szmata zniknęła z mojej twarzy i ujrzałem przed sobą wesoło błyszczące, błękitne tęczówki. „I bynajmniej nie Louisa...” – K-Katie? – gapiłem się na nią, przy okazji zapominając chyba o oddychaniu. „A może to po prostu duszniej się zrobiło...” Dźwięk migawki, połączony z rechotem Styles sprawił, że ujrzałem wszystko dookoła. Dziewczynę przede mną, Liama z przepraszającym uśmiechem, stojącego obok elegancko zastawionego stolika i szczerzącego się głupkowato Harry'ego z jakąś ścierką przewieszoną przez ramię, udającego kelnera. Zayna majstrującego coś przy laptopie i Louisa... nagrywającego mnie właśnie swoim telefonem. Moje oczy znów spoczęły na postaci przede mną. „Niemożliwe...” Wyciągnąłem drżącą rękę i dotknąłem policzka dziewczyny wskazującym palcem. Gdy parsknęła śmiechem, a z nią wszyscy pozostali już wiedziałem, że za ten numer z pewnością będę musiał się im odwdzięczyć. Choć nie tak, jak to jeszcze myślałem chwilę temu. – To naprawdę ty..." To mój ulubiony cytat z tego rozdziału. Te niedowierzanie Blondynka . Mam nadzieję, że już zawsze będzie taki szczęśliwy jak w tym momencie ;) Szkoda, że skończyłaś w takiej chwili. Teraz muszę czekać na kolejny rozdział.
Ogólnie rozdział cudowny! Wiesz już, że jestem ogromną fanką Twojego talentu Kate ! Nie wyobrażam sobie końca tego opowiadania.
Udanego tygodnia Kate !
Uściski xx
~Madzieeekk
Przeteleportowałaś ją! Ty naprawdę ją przeteleportowałaś! :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że nie mogłabyś być tak okrutna i nie pozwolisz Niallowi długo siedzieć samemu w pokoju ;)
No ale dobra, na razie wracamy do początku ;p
Harry zmienił się niczym Louis w troskliwego i opiekuńczego chłopaka ;) Ten cały opis był taki kochany. To cudowne, że można na tych przystojniaków liczyć w każdej sytuacji.
Najgłośniejsza grupa w jadalni. To jak ja i moi przyjaciele XD I oczywiście nigdy nic sobie z tego nie robimy ;p
Hehe chytry ten plan Kate. Niby chce się zaopiekować przyjaciółką, ale chce też uniknąć znienawidzonych zakupów ;D
Szkoda, że wciąż nie znaleźli dawcy dla Lily. Coraz bardziej się boje, że mimo wszystko nie zdążą na czas i wcale nie dziwię się Kate, że tak to przeżywa.
Cieszę się, że Alex szybko przeszło, bo w tym tygodniu męczyłam się z choróbskiem i mogę powiedzieć na świeżo, że nie jest to fajne…
No i jak powiedziała Alex „W końcu jakieś naprawdę dobre wiadomości” :) Jak ja się cieszę, że to już na sto procent pewne i że już nikt z nich, a Kate w szczególności, nigdy nie zobaczy tego psychopaty.
Ach, no i ta cudowna scena :D Taaa, Niall zdecydowanie będzie musiał się odwdzięczyć za to przyjaciołom ;) No i wkręcenie do tego Kate było świetnym pomysłem, bo przecież wiadomo, że dla niej blondasek zrobi wszystko i od razu pojawi się u niej, a inaczej musieliby się bardziej namęczyć żeby go ‘porwać’ ;p
No i ta jego reakcja na końcu XD Tak, tak, zdecydowanie trzeba sprawdzić czy ona jest prawdziwa i czy się nie rozpłynie jak się jej dotknie ;D
CYTATY ROZDZIAŁU:
„Już głośniejsi nie będziemy, więc czego on tak szuka?” (no, może Harry stwierdził, że jego kulturalni koledzy, zdecydowanie nie będą tą najgłośniejszą, niewychowaną bandą przeszkadzającą wszystkim wokół XD)
„Tak, tak. Twoja i tylko twoja. Kumam...” moje drugie ja ostentacyjnie przewróciło oczyma, przy okazji kręcąc głową z politowaniem. (haha ja naprawdę uwielbiam drugie ja Tomlinsona, najlepsze komentarze ever ;p)
„– Wyluzuj, Niall. Jesteś główną atrakcją dzisiejszego wieczoru. To będzie niezapomniany widok…” (no nie wiem, czy będąc na miejscu Niall’a uspokoiłabym się po usłyszeniu czegoś takiego ;D)
Ostatecznie stwierdziłam, że skopiowanie całej sceny to jednak trochę słaby pomysł, ale miałam olbrzymią ochotę wkleić tu po prostu całe ‘porwanie’ Niall’a ;p Bo jak ja mam wybrać najlepsze fragmentu, jeżeli cała ta akcja była świetna? I tak udało mi się wybrać jeden, więc możesz być ze mnie dumna XD
Szczerze, to nawet jeszcze nie zauważyłam twojego spóźnienia ;D Z resztą sama jestem spóźniona z czytaniem i komentowaniem, za co cię bardzo przepraszam. Tym razem to nawet nie brak czasu, a choróbsko było powodem. We wtorek dopadło mnie przeziębienie i straciłam wtedy kontakt ze światem Internetu. W sumie nie było tak źle, bo jedynie męczył mnie katar, ból gardła i zmęczenie, ale przy odpowiedniej dawce snu dało się funkcjonować. Nie tolerowałam jedynie wszelkich ekranów ;p Nie wiem czemu, ale jak tylko siadłam na 5 minut przed komputerem to od razu piekły mnie oczy, robiły się czerwone, byłam 3 razy bardziej zmęczona i ogólnie czułam się jakbym miała umrzeć XD Więc dałam sobie spokój i dopiero wczoraj mogłam normalnie funkcjonować i zabrałam się za przekopywanie przez tony maili, powiadomień i innych takich…
Wciąż jeszcze nie do końca wyzdrowiałam, ale jest już dużo lepiej i mam nadzieję, że do poniedziałku całkiem mi przejdzie ;) Tydzień był dlatego trochę meczący i tak naprawdę była to jedynie nauka przeplatana ze snem ;p Jedynie w czwartek nie poszłam do szkoły i spałam cały dzień ^^ bo niestety oprócz czwartku codziennie był jakiś sprawdzian i jak sobie pomyślałam, że będę to wszystko musiała pisać w następnym tygodniu, w którym i tak są już 3 inne sprawdziany to mi się niedobrze robiło i wolałam się pomęczyć, a biorąc pod uwagę to, że byłam jakby odizolowana od Internetu to miałam czas na dodatkowy sen i jakoś przetrwałam ;p
Mózg mi już zaczyna przymulać, więc to znak, że moje wciąż jeszcze schorowane ciało domaga się już snu ;D Dlatego teraz szybko.
UsuńGłosy oczywiście oddane na wszystko co tylko możliwe i mam nadzieję, że wygrasz, bo zdecydowanie zasługujesz :)
Tobie również, życzę wspaniałego przyszłego tygodnia i braku nocnych zmian tym razem ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!
Pozdrawiam serdecznie ♥ (nie całuję, bo nie chcę cię zrazić ;p)
xoxo
P.S. tak wiem, że ‘xoxo’ to też całuski, ale załóżmy, że to takie przesyłane w powietrzu, więc tak cię nie zarażę XD
Świetny rozdział. Kocham tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
O Boże! Nigdy więcej tak nie rób! Ja co dziennie rano gdy wstaję do szkoły włączam bloggera żeby sprawdzić czy nie ma nowego rozdziału. I jak wczoraj odcięli mi neta to myślałam, że się poryczę serio. Ale na szczęście sytuacja opanowana i od razu jeb na twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale gdy zaczęła się część Niall'a i gdy on przybiegł do Katy wiedziałam, że będzie wielkie spotkanie, z jego 'miłością'. Chyba rozwijam w sobie jakiś dar czy coś.
Rozdział zdecydowanie poprawił mi humor, a zważywszy, że od tygodnia chodzę struta z powodu dość bolesnego rozstania to musisz być jakąś wróżką :D
To co... Nie pozostaję mi nic innego jak czekać aż zaszczycisz nas rozdziałem 97 :P
Aaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCoś mi się wydaje, że Alex mogłaby zaciążyć z naszym Stylesem.. Ale to tylko moje przypuszczenia. ;>
OdpowiedzUsuńWidzę, że dużo osób podejrzewa coś takiego... Hmmm... Może jeszcze coś zmienię w kolejnym rozdziale ;)
UsuńPozdrawiam xx
Mam takie przeczucie jak osoba wyzej
OdpowiedzUsuńHmmm... Teraz mam dylemat: zaskoczyć was, czy może ZASKOCZYĆ WAS ;)
UsuńDzień dobry, Kaś! ^^
OdpowiedzUsuńOpiekuńczy Harry podoba mi się jeszcze bardziej, niż ten co chwilę dogryzający Alex. Chociaż jak dla mnie, odrobinę przesadzał. Każdemu zdarza się czuć się odrobinę gorzej, to jeszcze nie powód by od razu wzywać lekarza. Niemniej jednak, pewnie każda dziewczyna chciałaby mieć takiego faceta, który dbałby o nią, nawet podczas zwykłego bólu głowy czy kataru.
Ach, Ci chłopcy, zawsze znajdą odpowiedni moment, by dopiec komuś. Jednak tym razem padło na Harrego, który w ostatnim czasie, sam najwięcej "dręczył" innych, niż sam był dręczony. Na miejscu Louisa bym tak daleko nie odlatywała z myślami, bo niedługo przez te myśli, wszyscy go gdzieś zostawią, a on biedny, nie będzie wiedział, gdzie jest i co się stało ;) Nie dziwię się, że Kate tak bardzo jest smutno z powodu braku dawcy dla swojej kuzynki. Widać, że rodzina jest dla niej ważna. Nie mniej jednak, fakt, że ktoś inny może dzięki ich akcji żyć, także jest wspaniały!
Bardzo się cieszę, że Alex i Kate plus Mark, mogły spędzić ze sobą trochę czasu. Taki luźny dzień, spędzony na mnóstwie śmiechu, radości i beztrosce, był dla nich obu potrzebny. Bez Harrego i Louisa, mogły rozmawiać o wszystkim, jak za starych czasów, gdy były same. I chociaż się cieszą, że mają wspaniałych przyjaciół, która stała ich rodziną, to jednak godziny spędzone w swoim własnym gronie, są chyba bardzo przez nie wyczekujące. Lubię sceny, w których Alex pokazuje swoją troskliwą twarz, będąc przy tym momentami bezczelna. No i na sam koniec zaserwowałaś nam niesamowicie wspaniałą wiadomość. Nigdy więcej Kate nie będzie musiała się już bać. Od dzisiaj, będzie mogła całkowicie cieszyć się życiem i być po prostu szczęśliwa.
Niall spotkał się ze swoją księżniczką! Yaaaaaaay! Chłopcy naprawdę sprytnie i świetnie to wszystko zorganizowali. Jestem ciekawa jakim cudem sprowadzili Katie do siebie. I jak ją przekonali? Coś mi się wydaje, że mimo wszystko, to wcale nie było takie proste zadanie. Louis, przynajmniej raz, zrobił coś poza ciągłym dokuczaniu blondynkowi i za to, mogłabym się z nim napić :) Mam nadzieje, że to spotkanie nie okaże się katastrofą, tylko będzie słodko, uroczo i tak jak ja, osobiście nie lubię ;)
Wszystkiego dobrego, Kaś! A, miałam Ci mówić: mam zamiar pojawić się w UK jakoś we wrześniu. Przygotuj się! :*
Super rozdział. Przepraszam,że dopiero teraz komentuje, ale pod koniec tygodnia miałam straszny natłok. Sprzątanie, nauka, konkursy, problemy, a zresztą co kogo obchodzą moje problemy.
OdpowiedzUsuńBudzenie Alex przez Harrego piękne i on się tak o nią troszczy. Śniadanie z zespołem. Zamartwianie się o Alex. Plan dnia. Po prostu super. Potem znowu Alex i Harry. Alex w łazience. Troska Harrego to jest cudne. Alex wyzdrowieje nie martw się.Rozmyślania Kate. Jak to możliwe, że nie masz miejsca w głowie na książki, ale z drugiej strony to zrozumiałe tyle problemów, Chłopcy ją zmienili. Pogaduszki z Alex. Fajnie. O czym wy tam rozmawiacie. Niegrzeczne. Wspaniała wiadomość. Nigdy go już nie zobaczysz Kate. Użalanie się Nialla, spisek chłopców i Kate, ale w dobrej sprawie. Wszystkie plany na zemste na marnę. Wreszcie się spotkali. Nie mogę się doczekać dalszego ciągu tej pięknej sceny. Strój Kate genialny.
Kocham, Bożena.
Omfg
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper swietny cudowny...xdd
OdpowiedzUsuńNa wstępie pragnę uprzedzić że pierwszy raz komentuje, więc jeśli mój komentarz na pewno nie będzie zbytnio dobrze złożony. Wybacz :D Przepraszam że nie komentowałam wcześniejszych rozdziałów, ale kiedy odkryłam tego bloga miał już grubo 90 rozdziałów, więc uznałam że lepiej będzie skomentować szczerze, od serca pod najnowszym postem, niż komentować każdy rozdział bezsensownym 'Fajne'. Muszę powiedzieć że dzięki tobie i twojemu blogowi (oraz wielu innym) polubiłam 1D. Normalnie zakochałam się :D Spośród wielu blogowów o 1D (i nie tylko) twój znajduje się na zaszczytnym 1 miejscu =D Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem że podjęłaś się tak trudnego tematu jak niepełnosprawności i znęcanie się. I bardzo dobrze że to zrobiłaś, bo zrobiłaś to genialnie. Fabuła nie jest oklepana (Mam na myśli "pojechała na wakacje, poznała chłopaków, była rozdarta między dwoma,wybrała, ślub, dziecko i ogólny hepi endzik"), dodam że jesteś straszne nieprzewidywalna. Kiedy ja myślałam że wydarzy się jedno, ty robiłaś zupełnie co innego. Gratuluje również genialnych postaci. Kate. Niepowtarzalna. Magiczna. Cudowna. Naprawdę spotkałam się z wieloma postaciami, ale tą zwaliłaś mnie z nóg. Ona jest idealna. Jej historia jest straszna, przerażająca, ale również cudowna. Lou. Cudowny. Troskliwym. I... ciągle zazdrosny ;) Zmiana jakiej doświadczył przy Kate jest ogromna i chyba teraz jest równie odpowiedzialny co Liam :D Zayn. Jedna z moi ulubionych postaci. Kochany. Cudowny. Tajemniczy. Z początku liczyłam że to on będzie z Kate, ale i tak cieszę się z obrotu spraw :) Alex i Harry. Ich nie da się opisać odzielnie, bo razem genialnie się dopełniają. CUDOWNI. Gdy jest jakąś przygnębiająca scenka oni zawsze potrafią rozładować atmosferę :D Po prostu ich kocham. Co do rozdziału (streszczam się bo zaraz się rozpędzę i tylko zajmę ci czas) Mam nadzieję że Alex jest tylko chora i to nie jest ciąża. Ciekawe jakby zareagował Harry, gdyby tak było :D Wreszcie skazali tę psychola. Na dożywocie. Jeszcze lepiej. Babski dzień Kate i Alex chyba udany. Wymigała się od zakupów. Cfaniara :D. Ona chyba nigdy nie przestanie się rumienić :) Ta akcja z Niallem i Katie. BOSKA ;) Nareszcie blondynek odpocznie od telefonu. Szkoda że jeszcze nie ma dawcy dla Lily. Domyślam się co się może się dziać w głowie biednej Kate. Skoro mówimy o Kate... Czy w następnym rozdziale będzie operacja? Kurcze, no nie mogę się doczekać tego momentu gdy Kate zobaczy chłopaków, Alex, Danielle i Perrie, Marka. Nie wytrzymam :D Kiedy przewidujesz dodać rozdział? Ten rozdział jest genialny, ten blog jest genialny i ty jesteś genialna. Naprawdę podziwiam cię i ta temat bloga, jak i za to że masz czas na dodawanie postów i odpisywanie na komentarze. Może w moim komentarzu (tak jak wspominałam na początku) jest kompletny bałagan, to wydaje mi się że jest taki jaki chciałam ci napisać. Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział. xx
OdpowiedzUsuńomg ! omg ! omg ! dlaczego dopiero teraz zobaczyłam że jest nowy rozdział ?! Ale nie ważne ! ŚWIETNY ! I powiedz mi że Alex jest w ciąży. ;] I Niall zobaczył swoją księżniczkę i to dzięki chłopakom awww *,* I kiedy będzie ta operacja ? ;c Mam nadzieję że się uda ! Pozdrawiam i czekam na następny rozdział . xx
OdpowiedzUsuńHej:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam! Wiem, że znów jestem spóźniona, ale brak czasu + choroba, która mnie dopadła wygrały. Na szczęście na krótko, bo jutro mam konkurs, i pojutrze też. Dobrze, że gripex hotactiv forte w pogotowiu:). Trzy raz dziennie i w mig wyzdrowieje. Rozumem Cię, że nie masz czasu, poczekamy trochę, nic nam się nie stanie.
Przechodząc do rozdziału:
Alex uwierz mi, wiem co ci jest, grypa nie jest fajna i zdecydowanie krzyżuje nasze plany. Harry jesteś strasznie uroczy i uroczo się martwisz. What?! Po wczorajszym czym?! Jesteście mega szaleni! Teoria Harrego moim zdaniem zdecydowanie upadła. Powiem szczerze, że uwielbiam czytać scenę ich śniadań. Zawsze pogodni, zajęci różnymi sprawami i rozmowami, przysypaniem, na przykład, albo uciszaniem reszty. Każdy robi niby coś innego, ale tworzy przy tym cześć całości, głośnej całości. Danielle na pewno pokaże Katy jak można bawić się na zakupach. Przyznam, że trochę nie rozumiem Katy, ja sama uwielbiam zakupy, a szczególnie w towarzystwie mojej mamy. Obojętnie, czy te spożywcze, czy ciuchowe. Zawsze nie ma nas co najmniej 4-5 godzin, zawsze wracamy z pełnymi siatkami, zawsze z bolącymi nogami :), ale mimo to uwielbiam to!
"Dotrzymam Alex towarzystwa dopóki nie wrócicie, a wieczorem będę cała twoja..."- To z pewnością przekonało Lou do planów Katy. Ona wie co powiedzieć, żeby postawić na swoim.
Strasznie się ciesze, że znalazł się kolejny dawca i mam nadzieje, że wkrótce znajdzie się również dla Lily.
Tak Harry jakbyś miał 5 lat, bo czasem twoje spóźnienia przechodzą wszelkie oczekiwania!
Niall masz racje nie mają się nad czym zastanawiać! Niech wsadzą tego gnojka za kraty najlepiej na do żywocie!
Lou i Harry z pewnością mogą się obawiać.
To przeziębienie to istny potwor! Alex zdrowiej i nie bądź taka uparta! Dobrze, że Katy będzie Cię pilnować. Sen to zdrowie i Alex dobrze zrobi jak porządnie się prześpi. Mnie samej zrobiło się lepiej jak dzisiaj pospałam do 11, ale potem musiałam się ogarnąć. Katy i niechęć do czytania to coś nieprawdopodobnego, ale gdybym i ja miała tyle na głowie też bym nie miała do tego cierpliwości, bo trzeba myśleć o czymś innym. Ten pierścionek gdyby był na moim palcu też bym tak robiła Katy. I jakby był od osoby którą bardzo, bardzo lubię również. Niestety to marzenia. Kiedyś się spełnią ale trzeba poczekać. Chciałabym się tak prawdziwie zakochać, i być z ta drugą osoba do końca życia. Mark też skorzystał na tym przyjęciu, przydało mu się spotkanie z narzeczoną.
Tekst który Alex wypowiedziała zaraz po przebudzeniu się mnie rozwalił! Alex bardzo Cię proszę przestań! Mark lepiej zostań przy tym fotelu, bo jak Cię dopadnie Louis z Harrym jest po tobie.
Takie rozmowy z taka przyjaciółką to jak relaksująca kąpiel, odpręża, można wszystko przemyśleć poradzić się. Szczególnie z taka przyjaciółka jak Alex. Katy zaostrza języczek przy Louisie? Naprawdę? A następny wątek tak mnie ucieszył, że omal nie skakałam z radości po pokoju! Wreszcie! Ten cham już nie wyjdzie z więzienia! Już nie zrobi krzywdy Katy, ani nikomu innemu! I ostatnia scena! Kobieto jesteś G-E-N-I-A-L-N-A! Nie wiem jak to wymyśliłaś, ale to jest po prostu piękne! Na początku nie wiedziałam o co chodzi i dlaczego chłopcy porywają Nialla, ale kiedy go ubierali, coś mi zaświtało, pewnie w marynarkę, albo coś. Ale po co? A następnie, cudowna scena! Niall w końcu zobaczył na żywo swoją Katie! Dziękuje wam chłopaki! Wasza pomysłowość czasem przechodzi samą siebie! Musieli to oczywiście udokumentować, bo by nie żyli, ale to oni ich nigdy nie zrozumiesz! Mina Nialla musiał być nieziemska! Harry jako kelner! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Piszesz CUDOWNIE! Kocham Cię i pozdrawiam!
Marzena ze Śląska
Dodasz dzis nexta ????? ❤️❤️😘😘😘❤️❤️😘😘❤️😘❤️❤️❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńJeszcze na dobrą sprawę nie zaczęłam go pisać... Mam teraz nocne zmiany i potem przesypiam większość dnia. Po prostu nie mam się kiedy zabrać za pisanie nowego rozdziału. Mam nadzieję, że uda mi się go dodać jakoś po niedzieli.
UsuńPozdrawiam xx
Zapraszam na mojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://believe-for-destiny.blogspot.com/
;3
Boski
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJezu, jakie to jest genialne! Ty jesteś genialna! *-*
OdpowiedzUsuńJak już wiesz, choć zgaduję, że nie pamiętasz przy tylu komentujących osobach; nie umiem nic interpretować. Bardzo bym chciała napisać jak bardzo każdy wyraz tego co piszesz jest zajebisty...
Nie umie dopuścić do siebie wiadomości, że za pare rozdziałów to wszystko się skończy... Nie będzie już Kate ani Alex...
Choć cały czas żywie nadzieję, że będziesz pisać coś nowego! :)
Pozdrawiam serdecznie Kochanie i życzę weny na następne zajebiste rozdziały!
Może zacznę od tego, że pierwszy raz Ci komentuje rozdział. Czytam twoje opowiadanie odkąd się na nie przypadkiem natknęłam. To były godziny siedzenia przed laptopem i nadrabiania straconych rozdziałów. Wtedy musiałam dojść do 48 :( Ty mi za to tego nie ułatwiałaś, bo dodawałaś ciągle nowe. Jakoś przebrnęłam i czytam go nadal. Jestem zachwycona twoim stylem pisania. Masz prawdziwy talent do tego co robisz i to co piszesz jest naprawdę wciągające. Powinnaś napisać książkę. :D Zgadzam się z wieloma osobami, które to komentują, że to przykre, bo to już koniec. Niestety kiedyś ta historia się skończy, a ja chyba umrę, bo nie wiem co będę czytać wtedy. Gdzie tacy zajebiści ludzie się ukrywają. W każdym razie jestem twoją wielką fanką. Teraz sama próbuje coś tworzyć i chyba jak narzie bardzo nieudolnie. Może wpadniesz do mnie i przeczytasz. Myślę, że twoje zdanie w tej sprawie to jak opinia fachowca. ;) Mój ---> http://false-impression-story.blogspot.com i czekam na twoje kolejne rozdziały <3
OdpowiedzUsuńZnów spóźniona :) Ale mam wytłumaczenie; jestem chora.
OdpowiedzUsuńHarry jako doktor Styles -- w końcu no i moja wyobraźnia zaczęła pracować gdy przeczytałam o numerku w łazience :)
Ale nic nie pobije Nialla i akcji jaką mu zafundowałaś :) Dziękuje w jego imieniu :) Mam nadzieję, że opiszesz ich "randkę". Harry kelnerem --> świetne dla niego zajęcie. Mam nadzieję że chłopacy zostawią ich sam na sam.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ...
Ugggh dawno nie komentowałam ale to wszystko przez to , że nie miałam komputera.
OdpowiedzUsuńCo ja mogę długo tutaj mówić wiesz już ode mnie że świetnie piszesz i ,że twoja historia jest zajebiście zajebista *.*
Jak zwykle jestem zachwycona twoim stylem pisania i wgl , ale teraz do rzeczy .
Nasza Alex zachorowała o biedna :( Kate jak zwykle się czerwieni ale to żadna nowości chyba już zawsze tak będzie reagować :) Nie rozpisuje się już bo nie wiem co napisać.
Jest mi troszkę przykro z tego powodu , że tyle osób obserwuje tego wspaniałego bloga a taka malutka garstka tylko komentuje .
Życzę weny i czekam na następny :)
Oraz jeśli to nie kłopot to zapraszam na moją nową historię . Proszę o szczerą opinię : http://koffyou.blogspot.com/
Słońce, wszystko z tobą ok?! strasznie długo nie dajesz znaku życia.. poza tym strasznie się o ciebie martwię... a i kochana mam dla ciebiw propozycję :) co powiesz na to, żeby gdy skończysz to opowiadanie może zaczęłabyś pisać nowe opowiadanie o Niallerku?! piszesz tak zajebiście że aż szkoda że już kończysz to ff :'(
OdpowiedzUsuńWszystko ze mną w porządku. Przepraszam, nie chciałam nikogo martwić. Szef przeniósł mnie na nocną zmianę. To i dzienne studia sprawiło, że przypominam chodzące zombie... Po prostu ciężko to wszystko pogodzić.
UsuńMam jednak nadzieję, że rozdział pojawi się na dniach. Wczoraj w nocy udało mi się go napisać, a jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to może dziś w nocy zdążę go poprawić i dodać. Choć chciałabym najpierw odpowiedzieć na wasze komentarze pod tym rozdziałem, bo już pod poprzednim nawaliłam... Tak więc sama widzisz... Postaram się, ale naprawdę nic nie mogę obiecać...
Opowiadanie o Niallu? Na razie jeszcze nie zdecydowałam, co będzie po tej historii, ale przyznam ci się, ze chodziło mi takie jedno po głowie, gdzie on by się idealnie nadawał ;)
Pozdrawiam xx
Współczuje, co do pracy :/ ja jeszcze mam luz, jeszczr szkoła ;) ale cieszę się, że postarasz się dodać rozdział w najbilższym czasie ;) całuję Cię mocno i życzę duuuuuuuuużo weny i mam nadzieję, że chwycisz się tego pomysłu który ci zaproponowałam :D ty pisząca o Niallu to poprostu omonomomo *-* już nie mogę się doczekać next xoxo
UsuńTo jest genialne kiedy wstawisz nexta ??? ❤️❤️😘😘😘
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba :) Co do następnego rozdziału, to jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że dziś w nocy uda mi się go sprawdzić i poprawić, ale dodam go dopiero, gdy odpowiem na wszystkie komentarze tutaj...
UsuńPozdrawiam xx
O jacie to jest super i ta otatnia scena o kurcze bosko :)
OdpowiedzUsuńHarry kelnerem ??? Noto żeś pojechała po bandzie :) To będzie mega 67 rozdział :) głosowałam na ciebie :)
p.s.-mam prosbę połączoną z pytaniem czy zaglądniesz ?? http://one-moment-gaf.blogspot.com/
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że przypadły ci do gustu moje czasami niezbyt mądre pomysły ;)
UsuńDziękuję za głosy :)
Z przyjemnością zajrzę na twojego bloga, gdy tylko znajdę wolną chwilę.
Pozdrawiam xx
wpis świetny! zapraszam do mnie http://slowo-ma-znaczenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNaprawdę ci się podoba?
UsuńNie dawno dowiedziałam sie o twoim blogu, jest świetny, przez ostatnie parę dni nie myślałam o niczym innym (prawie) tylko o tym co będzie w kolejnym rozdziale. Opowieści o Kate jest niesamowita, podziwiam cie że to piszesz, już dawno żaden blog tak mnie nie wciągnął, dziękuję że to piszesz i czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńSylwia ;*
Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu i że uznałaś, iż warto poświęcić swój czas i je przeczytać :) Wiem, że ta ilość rozdziałów potrafi przerazić ;)
UsuńSprawiłaś mi wiele radości swoimi słowami. Dziękuję. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również ci się spodobają...
Pozdrawiam xx
Dodaj kurwww a wkońcu ten rozdział bo już 2 tygodnie nie ma a czekam!!!
OdpowiedzUsuńNie musisz sie wyzalac, czekaj z cierpliwoscia jak kazdy z czytelnikow. Jakbyc czytal/a komentarze Kate jest zapracowana i nie ma czasu dodawac rozdzialow ale stara sie dla nas. Jak napisala ze niedlugo postara sie dodac to doda, e trzeba cierpliwosci, spokojnie..
UsuńDo 'miłego' Anonima:
UsuńNie będę się usprawiedliwiać komuś, kto nie ma za grosz szacunku dla mnie i mojej pracy.
Do miłego Anonima:
UsuńDziękuję ci za wyrozumiałość. Naprawdę robię co w mojej mocy. Szkoda, że nie każdy potrafi zrozumieć, że poza blogiem też jest życie...
Pozdrawiam xx
Ten rozdział... Ten rozdział był chyba najpiękniejszym ze wszystkich do tej pory. Śmiałam się i płakałam. Niesamowity.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita.
Bardzo się cieszę, że ci się spodobał i że wzbudził w tobie tyle emocji :)
UsuńPozdrawiam xx