niedziela, 28 lipca 2013

67




   Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Biorąc pod uwagę fakt, że przez pierwsze kilka minut myślałam, że to nadal sen, ktoś był bardzo wytrwały. „Jak szkoda, że te starania najwyraźniej działają wybiórczo” uśmiechnęłam się, słysząc równomierny oddech mojego chłopaka. Leżałam wtulona w gorące ciało Louisa i zastanawiałam się, czy powinnam go obudzić...
   - Co tak im walisz w te drzwi? – usłyszałam zaspany głos Harry’ego. – Daj im pospać...
   - Paul kazał ich obudzić... – okazało się, że to Niall był tym wytrwałym osobnikiem. – Bez nich nie będzie śniadania... – jęknął i to przesądziło sprawę.
   - A nie możesz po prostu wejść i ich obudzić? – zapytał Harry.
   - No wiesz... Jeszcze mi życie miłe... – zachichotałam, słysząc ton głosu przyjaciela.
   - Lou? – odezwałam się cicho i spróbowałam wydostać spod silnych ramion chłopaka. – Musimy wstać... – pukanie wciąż nie ustawało.
   - Jeszcze pięć minut... – zamruczał z ustami przy moim karku i tylko mocniej mnie do siebie przyciągnął.
   - W pięć minut Niall może umrzeć z głodu... – zaśmiałam się cicho, drżąc pod wpływem jego dotyku. – Nie możemy do tego dopuścić?
   - Co? – rozluźnił uścisk i mogłam obrócić się do niego przodem. – Dzień dobry – mruknął i złożył szybkiego buziaka na moich ustach. – Co jest? Kto się tak dobija?
   - Niall – uśmiechnęłam się. – I coś mi się wydaje, że nie przestanie, dopóki nie wstaniemy...
   - Horan! Przestań walić w te drzwi! – zawołał Lou, przewracając się z jękiem na plecy. Pukanie ustało.
   - Katy? Lou? Musicie wstać... – głos przyjaciela był wręcz błagalny. – Umieram z głodu... – powiedział płaczliwym głosem. – Wszyscy umieramy. Choć akurat niektórzy z powodu kaca...
   - Dlaczego on po prostu nie zejdzie na dół? – westchnął Louis. – A ty gdzie? – złapał mnie w pasie, gdy próbowałam się podnieść. – Ukradłaś mi koszulkę...
   - Sam mi ją dałeś do spania – zaśmiałam się.
   - Nie przypominam sobie – poczułam jego dłonie na biodrach. – Chyba po prostu musisz mi ją oddać. Teraz... – zrobiło mi się gorąco na samą myśl.
   - Louis! – odezwał się Harry. – Masz dokładnie pięć sekund, by schować małego w spodniach i wchodzimy do środka... – zaśmiałam się, słysząc zestaw epitetów, którymi obdarzył pod nosem przyjaciela.
   - Chyba jednak zostaniesz w tej koszulce – westchnął. – Ale odbiję to sobie później...
   - Jezuuu... – jęknął Harry, otwierając drzwi. – Wy jeszcze w łóżku? Ile można spać?
   - Czy to retoryczne pytanie? – Lou nawet nie drgnął. – Mogę ci pokazać...
   - Już ty mu lepiej nic nie pokazuj – przerwał Niall, siadając na brzegu łóżka. – Paul powiedział, że mamy się mu nie pokazywać na oczy bez was... – jęknął.
   - A co nas taki zaszczyt spotkał? – zaśmiał się Louis, a po chwili jęknął z bólu, gdy Harry postanowił się wcisnąć między nas. „Przynajmniej mogę iść do łazienki” uśmiechnęłam się i czym prędzej czmychnęłam z sypialni.
   - Trochę wczoraj zabalowaliśmy... – usłyszałam jeszcze wyjaśnienie Liama. Reszta utonęła wraz z odkręconym prysznicem.
   Pół godziny później, popędzani przez Nialla, kierowaliśmy się do restauracji. Sądząc po tym, że dwaj panowie byli bardzo milczący wnioskuję, że wczorajszy wypad im się udał.
   - A oto i moje gwiazdy! – Paul wydawał się być w zaskakująco dobrym humorze. – Jednak czasami potraficie słuchać... Kto by pomyślał... – usłyszałam kilka marudzących pod nosem głosów i chciało mi się wręcz parsknąć ze śmiechu. – Klucze, poproszę. Idę sprawdzić pokoje i nie radzę wam stąd wychodzić...
   - Co mu zrobiliście? – zapytał Louis, prowadząc mnie do stolika i pomagając usiąść.
   - Tak jakby późno wróciliśmy... – mruknął Liam i opadł na krzesło obok mnie.
   - Dokładnie – usłyszałam cierpiący głos Zayna. „Coś mi się wydaje, że nie tylko o godzinę tu chodzi...” uśmiechnęłam się.
   - Jest szwedzki stół! – oznajmił Niall radośnie i mogłabym przysiąc, że pewnie mu się oczy zaświeciły. – Tyle jedzeniaaa... – „I już go nie ma” zaśmiałam się, słysząc jak pogania Harry’ego.
   - Na co masz ochotę kochanie?
   - Byle nic na słodko – uśmiechnęłam się. – Wprawdzie nie mamy daleko, ale wolałabym dojechać bez żadnych problemów z żołądkiem...
   - Boże... – jęknął Liam. – Nie przypominaj mi o problemach z żołądkiem...
   - To zaraz coś ci przyniosę... – poczułam wargi Lou we włosach. Miałam wrażenie, że jakoś dziwnie odwlekał to pójście po śniadanie. A może tylko mi się wydawało, w końcu te jego zawahanie nie trwało dłużej niż kilka sekund. Usłyszałam ciężkie westchnienie Zayna. „Czyżby to o niego chodziło?
   - Liam... – powiedziałam cicho. – Wiem, że nie masz siły, ale czy mógłbyś pójść powiedzieć Louisowi, żeby mi wziął herbatę?
   - Jasne... – przyjaciel od razu się podniósł. – Nie ma sprawy.
   - Dziękuję. – Przeczucie mnie nie myliło. Atmosfera przy stole zrobiła się co najmniej dziwna. I jakkolwiek to słowo niczego konkretnie nie określa, to czułam jakby właśnie ktoś postawił ścianę między mną a chłopakiem siedzącym naprzeciwko. – Czy ta wasza ostatnia kłótnia z Louisem sprawiła, że i na mnie się gniewasz?
   - Proszę? – ucieszyłam się, słysząc ton jego głosu. Jego oburzenie było szczere. – Oczywiście, że się na ciebie nie gniewam. Skąd w ogóle ten pomysł? – wzruszyłam ramionami. – I nie pokłóciłem się z Louisem...
   - Nie, wy tylko się pobiliście – sprostowałam.
   - Wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy, a że obaj byliśmy pijani, to skończyło się to tak, a nie inaczej – powiedział pod nosem. – Wciąż jesteśmy przyjaciółmi...
   - Którzy najwyraźniej mają właśnie ciche dni – dodałam. – Czy prawdą jest to, co mówi Harry? Lou złamał rękę na twojej głowie? Nic ci się nie stało?
   - Jak mówi Styles, mam twardy łeb – westchnął Zayn. – A Louis...
   - Wcale nie złamałem ręki – usłyszałam cichy głos mojego chłopaka. – Dlaczego wszyscy w kółko to powtarzają? – usiadł obok mnie i momentalnie owiał mnie smakowity zapach.
   - Pewnie dlatego, że to prawda – parsknął Niall.
   - Gówno prawda... – mruknął pod nosem Louis, a ja nie mogłam się nie roześmiać. Czasami naprawdę był uparty jak dziecko.




   Najedzeni, czekaliśmy na Paula. „No prawie najedzeni...” spojrzałem na Nialla, który jeszcze kończył pochłanianie tego, co miał na talerzu. „Zagadka dnia: widząc trzy talerze na stole, ile osób jadło śniadanie? Trzy lub Horan” zaśmiałem się ze swoich myśli. „Mdli mnie na sam widok...” przeniosłem wzrok na Kate, która siedziała cierpliwie, bawiąc się kolorowym swetrem, który trzymała na kolanach.
   - Boże, ile jeszcze? – jęknął Zayn, podnosząc się z miejsca. – Muszę zapalić...
   - Nigdzie nie idziesz – Harry pociągnął go za pasek z powrotem na krzesło. – Kazał czekać, to czekamy. Nie podpadnę mu dzisiaj...
   - Boisz się, że cię nie puści do Alex? – Liam posłał mu rozbawione spojrzenie. – Skoro zgodził się na ich wyjazd do Doncaster, to i tobie się zgodzi...
   - Już się zgodził, ale to nie znaczy, że nie może zmienić zdania, gdy go znów czymś wkurzymy. Więc powtarzam – znów pociągnął Malika na krzesło. – Siadaj na dupie. Czekasz z nami.
   - Spokojna twoja rozczochrana... – zaśmiał się Niall. – Właśnie przyszedł – spojrzałem w kierunku drzwi. Paul wydawał się szczerze zaskoczony.
   - Normalnie zaczynam myśleć, że ktoś was podmienił w nocy... – parsknął. – Ale nie do końca – rzucił w Nialla koszulką.
   - Ups... – Horan posłał mu przepraszające spojrzenie. – Sorry, musiałem jej nie zauważyć...
   - Co ty nie powiesz... – zaśmiał się Paul. – Harry – spojrzał na przyjaciela. – Samochód już na ciebie czeka. Jedziesz z Andym. I widzę was z powrotem najpóźniej jutro o dziesiątej. Zrozumiano?
   - Jasne – Styles wyszczerzył zęby w uśmiechu i zerwał się na równe nogi. – To na razie – machnął nam i uściskał Kate. – Pa, Mała. Pozdrowię Alex od ciebie.
   - Koniecznie... – uśmiechnęła się.
   - Ucałuj ją od nas wszystkich – powiedziałem, puszczając mu oczko.
   - To macie jak w banku! – krzyknął, wychodząc.
   - Normalnie zawinął się w trzy sekundy – parsknął Niall. – Wy mi nie chcecie wierzyć, ale ja wam mówię... Tam coś się dzieje między nimi... Wspomnicie moje słowa...
   - No przecież już się przyznał – jęknął Liam.
   - Serio? – Horan wyglądał na zaskoczonego. – W sensie, są razem?
   - Chyba wciąż nad tym pracują... – dodał Zayn.
   - Gotowi? – Paul przypomniał o swojej obecności. – Kate? Lou? Wasz samochód też czeka. Gdybyście mieli nie wrócić na noc, to zadzwońcie – pokiwałem mu głową. – Chciałbym, by jeszcze Robbie pojechał z wami... – menadżer czekał na reakcję Kate, ale jej to najwyraźniej nie przeszkadzało, bo w odpowiedzi posłała mu delikatny uśmiech. – A reszta do autokaru. Zayn, pojedziesz do domu już z Leeds. Może być?
   - Jasne... – wzruszył ramionami i pierwszy ruszył do drzwi.
   - Wygląda na to, Liam, że mamy dziś randkę – Niall wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Zaszalejemy sobie?
   - Byle nie tak jak wczoraj – wtrącił się Paul, wskazując mi czarny samochód. Robbie już siedział na kółkiem.
   - Bawcie się dobrze – Liam posłał mi wiele mówiące spojrzenie. – I uważajcie na siebie... – dodał bezgłośnie. Kiwnąłem mu głową na znak, że zrozumiałem.
   Przy akompaniamencie ogłuszających pisków fanów, ładowaliśmy się do naszych pojazdów. John zajął miejsce obok kierowcy. Wsiedliśmy z Kate do środka i dopiero wtedy Mark zajął miejsce za nami.
   - Duży ten samochód... – usłyszałem cichy głos Kate.
   - Taki, jakim zazwyczaj się przemieszczaliśmy – wyjaśniłem. – Przynajmniej mamy sporo miejsca, by rozprostować nogi...
   - To rzeczywiście plus – uśmiechnęła się, opierając o mój bok. Uniosła głowę do góry i miałem wrażenie, że chce o coś zapytać, ale ostatecznie nic nie powiedziała, tylko wtuliła się we mnie bardziej.
   - Powiedz, co chciałaś...
   - Nie... – pokręciła głową. – To nic...
   - No mów... – namawiałem ciekawy, co też jej chodzi po głowie. Słysząc jej westchnienie wiedziałem, że zaraz się dowiem.
   - Długo będziesz się gniewać z Zaynem? – zapytała cicho, a ja cały się spiąłem na te słowa. „Ona to czuje, idioto!” przywołałem siebie do porządku.
   - Nie gniewamy się... – powiedziałem pod nosem, sam w to nie wierząc.
   - Wprawdzie nie wiem, o co wam poszło i prosiłeś bym na razie o nic nie pytała, ale... – przygryzła wargę i posłała mi niepewne „spojrzenie”.
   - Ale... – zachęciłem, by mówiła dalej.
   - Jest moim przyjacielem – powiedziała. – A mam wrażenie, że przez tą całą sprawę nie chce już ze mną nawet rozmawiać... – westchnęła. – To przeze mnie się pokłóciliście?
   - Oczywiście, że nie! – zaprotestowałem. – Co ty opowiadasz? I wcale się nie pokłóciliśmy... – sprostowałem. – Po prostu za dużo wypiliśmy...
   - Zayn też tak mówi, ale to nie może być tylko to... – splotła nasze palce razem. – Od tamtego dnia zachowujecie się dziwnie, a on praktycznie ze mną nie rozmawia...
   Nie wiedziałem co powiedzieć. Wcześniej byłem wściekły, gdy zauważyłem, że Liam zostawił ich samych przy stoliku. W ogóle wydawało mi się, że Zayn ma w dupie, to co mu nagadałem. A teraz dowiaduję się, że stosował się do tych, jak się okazało głupich, zakazów i jedyne do czego one doprowadziły, to sprawienie przykrości Kate. „Boże, jestem takim debilem...” odetchnąłem głęboko. Przecież wiedziałem jak długo zajęło mu przekonanie do siebie Kate. Najdłużej ze wszystkich. Uratował jej życie. „Tobie też...” nie mogło się powstrzymać moje drugie ja. „Uratował nam życie...” poprawiłem się. Nie byłem ślepy, zauważałem te drobne gesty sympatii między nimi. „I zawsze to Kate je inicjowała...” musiałem przyznać uczciwie. „Za to jak on już postanowił, to raz a dobrze...” rozległo się w mojej głowie.
   - Lou? – zapatrzyłem się w te niesamowite oczy. – Czy zrobiłam coś nie tak?
   - Nic nie zrobiłaś, kochanie – przytuliłem ją mocno i oparłem policzek w jej włosach. – To ja jestem idiotą... – przyznałem zgodnie z prawdą. – Porozmawiam z nim jutro i wszystko naprawię. Wszystko będzie dobrze... – ucałowałem ją delikatnie. „Przynajmniej taką mam nadzieję...




   - No ile jeszcze? – mimo iż powoli wkurzałem Andy’ego tym pytaniem, to nie mogłem się powstrzymać, by go nie zadać.
   - Jakieś dwie minuty krócej, niż kiedy pytałeś ostatnio – powiedział, ciężko wzdychając. – Śpieszysz się, jakbyś na własny ślub pędził...
   - Bardzo śmiesznie – mruknąłem, zaplatając ramiona na piersi. – Powiedziałeś półtorej godziny, a jedziemy już...
   - Godzinę i dziesięć minut – dokończył za mnie. – Ta dziewczyna naprawdę zawróciła ci w głowie, dzieciaku...
   - Nie rozumiem dlaczego ja nie mogłem prowadzić – udałem, że nie słyszałem jego komentarza. „Ani tym bardziej tego, że nazwał mnie dzieciakiem. Też coś...
   - To proste – uśmiechnął się pod nosem. – Chcę jeszcze pożyć.
   - Jakiś ty zabawnyyy...
   - Wiem – wyszczerzył zęby w uśmiechu. – I to tylko jedna z moich zalet... – prychnąłem na te słowa. – A drugą jest to, że jestem piekielnie dobrym kierowcą, którego nie wyprowadzisz z równowagi swoim marudzeniem. Więc bądź tak dobry i zrelaksuj się. Nie wiem... Poklikaj  na komórce, posłuchaj muzyki... Cokolwiek, tylko przestań w końcu zrzędzić jak stara baba... – po takich słowach mogłem tylko się zamknąć. „Kto tu dla kogo pracuje?” ostatnie słowo musiało należeć do mnie. „Co z tego, że nie wypowiedziałem go na głos..
   Jakimś cudem, gdy już się zamknąłem, podróż zleciała szybko. Nim się obejrzałem, wkraczaliśmy do szpitala i przez cały czas czułem na plecach rozbawione spojrzenie Andy’ego. Poza tym małym szczegółem, czułem się tu jak w domu. „Jakkolwiek dziwnie to brzmi...” Pomachałem przyjaźnie pielęgniarkom i skierowałem się prosto do pokoju Alex. Uśmiechnąłem się na widok policjanta, siedzącego na krześle przy drzwiach. „Trzy razy zdążyłbym mu przywalić w łeb, zanim by mnie zauważył...” westchnąłem. „Już niedługo...” przypomniałem sobie w myślach. I ruszyłem do drzwi.
   - Nie możesz wejść, Harry – odezwał się, nawet nie podnosząc głowy znad krzyżówki, którą rozwiązywał.
   - Niby dlaczego? – spojrzałem na niego zdziwiony. „Następny, który będzie mi mówił, co mam robić...
   - Jest u niej lekarz – powiedział spokojnie i wskazał na wolne krzesła obok siebie. – Musicie zaczekać.
   - Coś się stało? – włosy zjeżyły mi się na plecach i poczułem nieprzyjemny skurcz w żołądku. „Boże...
   - Nic mi o tym nie wiadomo – uśmiechnął się. – Zwykły obchód... – usiadłem obok i odetchnąłem z ulgą. „Osiwieję przez tą babę...” – Największy port morski we Włoszech? – zapytał. – Pięć liter...
   - Genua – odezwał się Andy, a ja spojrzałem na niego, jakby mu właśnie trzecie oko wyrosło. „Czy jeszcze czegoś o nim nie wiem?


   Streściłem Alex wszystko to, co się u nas działo ostatnio i przysięgam, że gdyby nie to, że ma nogę podczepioną do sufitu, to właśnie byłaby w połowie drogi do Kate.
   - Jak to możliwe? – spojrzała na mnie i tym razem chyba czekała na odpowiedź. – Jak mogliście go nie poznać? Jakim cudem podszedł tak blisko? A w ogóle to jak się tam dostał? Nie trzeba mieć specjalnych zaproszeń? – „A jednak nie tak do końca z tym czekaniem...” – No powiedz coś w końcu!
   - Czekam aż dasz mi dojść do słowa... – popatrzyłem na nią wymownie. – Jak na razie rzucałaś pytaniami niczym karabin maszynowy.
   - No, ale już możesz mówić...
   - Tak naprawdę, to nie jesteśmy tak do końca przekonani, że on tam był – opowiedziałem jej o nagraniach i spostrzeżeniach policji. – Tylko to, że Kate jest święcie przekonana, iż to był jego głos trochę nam nie pasuje...
   - Ona by go z nikim nie pomyliła... – powiedziała, wciąż rozmyślając nad ta sytuacją.
   - Wiemy... – westchnąłem. – Wierz mi, nic jej się nie stanie. Paul wzmocnił ochronę. Współpracujemy z policją i przede wszystkim jesteśmy ostrożni. I jakkolwiek beznadziejnie to brzmi w tym momencie, to będzie dobrze...
   - A jak Kate się czuje? Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłeś tym zdjęciem... – w końcu mogłem zobaczyć jej uśmiech, choć jeszcze nie sięgał oczu.
   - Sam bylem zaskoczony – przyznałem. – Jay jest nieobliczalna i najwyraźniej uwielbia robić Louisowi niespodzianki. Przynajmniej tym razem nie przyłapała ich in flagranti – parsknąłem.
   - Tym razem? Nie wierzę – zaśmiała się. – Już jej się to zdarzyło?
   - Nie aż tak całkiem, wiesz... – poruszałem komicznie brwiami. – Ale Louis właśnie zamierzał schrupać Kate na śniadanie. Gdy Tomlinsonowie wpadli do kuchni, akurat ją obmacywał na blacie...
   - Ale numer – roześmiała się i teraz to był prawdziwy uśmiech. Jej oczy świeciły złotym blaskiem. – Masz więcej takich newsów, Styles?
   - By to tylko... – pokazałem jej kilka zdjęć, które skopiowałem od Nialla z telefonu. „Czasami dobrze mieć przyjaciela, który z taką pasją wszystko fotografuje...” Zachwycała się każdym kolejnym, nie mogąc wyjść z podziwu, jak Kate jest na nich szczęśliwa. „I zakochana...” – Tylko mi tu nie rycz...
   - No wiesz co – przewróciła oczami. – A swoja drogą, dlaczego dopiero teraz oglądam te zdjęcia? Nie mogłeś mi ich wcześniej wysłać?
   - Trzeba było sobie założyć te konta, o których ci mówiłem, to oglądałabyś je sobie na bieżąco – przerzuciłem piłeczkę na jej stronę. „Czy to rumieniec?
   - Kiedy ja nie mam zielonego pojęcia o czym ty do mnie mówisz... – przyznała w końcu.
   - Daj ten telefon – westchnąłem. „I oczywiście Liam miał rację... Jak zawsze.” Patrzyłem jak przeszukuje pościel. – Boże, ty naprawdę trzymasz go w majtkach – zaśmiałem się.
   - Oczywiście – parsknęła. – I obowiązkowo na włączonych wibracjach... Wiesz jakie to przyjemne?
   - Znam lepsze sposoby, by było przyjemnie... – puściłem jej oczko.
   - No nie wiem – w końcu znalazła telefon i mi go podała. – Te wibracje naprawdę są niesamowite...
   - A ja mam bardzo zwinne paluszki... – zamruczałem, zakładając jej konto na Instagramie i gdzie tam jeszcze potrzeba...
   - Ja też – parsknęła. – Nie żebym się chwaliła...
   - Mógłbym potraktować to jako wyzwanie... – powiedziałem cicho, a słysząc jej przyspieszony oddech wiedziałem, że nie tylko mi robi się gorąco. – I muszę przyznać, że nawet gdyby okazało się, że moje są sprawniejsze, to i tak byłabyś zwycięzcą – spojrzałem na nią znad telefonu. – W pewnym sensie...
   - Nie wierzę, że prowadzimy tą rozmowę – wyszeptała. – Lepiej przestańmy, póki jeszcze masz miejsce w spodniach...
   - A skąd pomysł, że mam? – puściłem jej oczko, dodając jej kolejnych obserwowanych.
   - Ty naprawdę jesteś zboczony – parsknęła, uśmiechając się szeroko i opadając ciężko na poduszki. Z przyjemnością zawiesiłem wzrok na jej piersiach, unoszących się z każdym oddechem. – I nie gap się na moje cycki – „Przyłapany..” uśmiechnąłem się pod nosem.
   - Jestem wyposzczony – przyznałem. – To czekanie na ciebie jest cholernie frustrujące...
   - Uważaj, bo ci uwierzę – parsknęła. – Wyposzczony? Z tym tabunem fanek gotowych wskoczyć ci do łóżka?
   - Tak się składa, że ostatnio tylko z jedną wskoczyłem do łóżka – uśmiechnąłem się , odkładając komórkę. – A raczej próbowałem. Niestety łóżko tego nie wytrzymało...
   - Nawet mi nie przypominaj – zaśmiała się. – Po tamtym napadzie głupawki, wszystko mnie bolało jeszcze przez tydzień...
   - No popatrz, a mówią, że śmiech to zdrowie – zapatrzyłem się na jej rozciągnięte w uśmiechu wargi. – A swoją drogą, to chyba mniej cię boli niż ostatnio...
   - Szwy się w końcu zaczęły zrastać... – powiedziała, oblizując usta w jakiś taki dziwnie erotyczny sposób. „A może tylko mi się wydaje?” – Nareszcie, bo nawet kichnąć sobie nie mogłam...
   - W końcu dobra wiadomość – ucieszyłem się.
   - Tak... – przygryzła wargę i już wiedziałem, że z tym wyposzczeniem, to nie przesadzałem. – A co do tego wyjazdu... – zaczęła.
   - Nie mam zamiaru o tym znowu dyskutować – powiedziałem szybko. – Wszystko już postanowione. No chyba, że chcesz mi podać listę rzeczy, które jeszcze mam ci spakować...
   - Jeszcze? – spojrzała na mnie, mrużąc oczy w skupieniu. – Co dokładnie wziąłeś z mojego domu? Coś więcej niż to? – zatoczyła ręką okrąg, wskazując rzeczy, które przywiozłem jej ostatnio do szpitala. Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – Zabiję cię, Styles!
   - No co się rzucasz – próbowałem grać urażonego, ale raczej mi to nie wyszło. – Powinnaś mi dziękować, że sąsiadka nie zdążyła ci zajrzeć do szuflady z bielizną...
   - Grzebałeś mi w majtkach? – uniosła się na łokciach, a na jej policzkach zakwitł cudny rumieniec. „No kto by pomyślał...
   - Chciałbym... – parsknąłem, ale myślałem zdecydowanie o czymś innym.
   - Bądź przez chwilę poważny, Styles – jęknęła.
   - Nie mogę być poważny, kiedy gadamy o grzebaniu w twoich majtkach – śmiałem się już na całego. – Czy ty wiesz, co się właśnie dzieje w mojej biednej głowie?
   - Hula przeciąg, bo tak w niej pusto? – zapytała, wciąż czerwona na twarzy, a ja tylko bardziej zacząłem się śmiać. – Jesteś psychiczny... Idź się leczyć.
   - Ale tylko, jeśli położą mnie z tobą w pokoju – nie mogłem przestać się śmiać. – A co do tych twoich majtek... – wziąłem głęboki oddech. I jeszcze jeden. I jeszcze...
   - No wykrztusisz to w końcu, czy mam poczekać aż dojdziesz? – przewróciła oczami i opadła na poduszki, ale udało mi się zauważyć ten mały uśmieszek na jej twarzy.
   - Dojdę tylko razem z tobą, skarbie – posłałem jej całusa. – I to już niedługo, mam nadzieję... A twoje majtki zostały ładnie zapakowane i czekają już pewnie na twój przyjazd – zauważyłem, że przygryza wargę. „Czyżby próbowała się nie śmiać?” – Oczywiście z kilkoma innymi drobiazgami. Sam pakowałem...
   - Tego się niestety obawiałam... – westchnęła, nakrywając oczy dłonią.
   - No chyba nie będziesz mi się tu mazać, co? – podniosłem się i przysiadłem na brzegu łóżka. – To przecież nic takiego...
   - Zamknij się, Styles – mruknęła. „Coś mi się wydaje, że to nie reakcja na moje dobre serce...” Jej mina do najweselszych nie należała, ale w oczach miała ten złocisty błysk. „Mógłbym w nie patrzeć godzinami...” Niby też brązowe, ale takie inne niż te niesamowite i trudne do opisania oczy Kate. W tych nie było żadnej tajemnicy. Wszystko było podane jak na dłoni. „I nie nazywam się Harry Edward Styles, jeżeli ona właśnie nie myśli o tym samym, co ja...” uśmiechnąłem się pod nosem i pochyliłem się, by kolejny raz zakosztować tych cudnych warg. „Jak ja uwielbiam mieć rację...




   - No, nareszcie jesteście – mama przywitała nas od progu. – Gdzie wyście byli tyle czasu?
   - Pokazywaliśmy Kate miasto – zawołała Daisy, rzucając się mamie na szyję. – I byliśmy na placu zabaw, i w parku, i w szkole, i na lodach, i...
   - Daisy... – jęknęła Phoebe, zeskakując z pleców Marka, który służył jej za środek transportu.
   - Ups – mała wyszczerzyła zęby w uśmiechu. – Tego chyba miałam nie mówić...
   - Lody, tak? – Dan stał w drzwiach do ogrodu, ubrany w ten swój pocieszny fartuszek do grillowania. – To chyba nie macie już ochoty na hamburgery?
   - Hamburgery! – zawołały razem i pobiegły na zewnątrz.
   - Chyba jednak mają...
   - Naprawdę nie wiem, skąd one mają tyle energii – zaśmiała się Kate, opierając się o mnie. – Mnie ta wycieczka wykończyła, a one przez cały czas biegały jak szalone...
   - Geny Tomlinsonów – westchnął Dan. – Zamiast krwi mają napoje energetyczne... – zarobił kuksańca w bok. – Za co?
   - Z miłości... – uśmiechnąłem się, widząc mamę szczęśliwą. – Idźcie się odświeżyć, dzieci i zaraz przyjdźcie do nas. Kolacja już prawie gotowa i koniecznie muszę posłuchać o tym waszym zwiedzaniu... Panowie, zapraszam... Nie krępujcie się. Wiecie, gdzie co jest...
   Zaciągnąłem Kate do najbliższej łazienki i przyparłem ją do drzwi, jeszcze zanim przekręciłem w nich zamek. Zaśmiała się cicho i przygryzła dolną wargę. „Czyż mogłem jej nie uwolnić?” uśmiechnąłem się. „Louis, wybawca maltretowanych ust...” Musnąłem delikatnie jej wargi, po czym doszło do mnie, że już nie mam obok dziewczynek, ani ochrony, ani żadnych fanów i wpiłem się w nie, jakby od nich zależało moje życie.
   - Tego mi było trzeba... – wydyszałem, gdy w końcu palące płuca, zmusiły mnie do przerwania pocałunku. – Dlaczego ja nie wpadłem wcześniej na pomysł, by przekupić je lodami? Wrócilibyśmy wcześniej...
   - Pewnie dlatego, że tak jak one, wspaniale się bawiłeś, pokazując mi te wszystkie swoje ulubione miejsca... – uśmiechnęła się promiennie, obejmując mnie w pasie. – Jak bardzo złą dziewczyną będę, jeśli wygonię cię z łazienki?
   - Bardzo... – musnąłem jej usta. – Bardzo złą...
   - No i co ja teraz zrobię? – poczułem jej paluszki pod moją koszulką.
   - Hmmm... – udałem, że się zastanawiam. – Doprawdy nie wiem jak mi to wynagrodzisz. Nic mi nie przychodzi do głowy – kolejny raz musnąłem jej wargi. – Ale nie martw się, coś wymyślę – powiedziałem i oderwałem się od niej. „Co było wyjątkowo trudne...
   - Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz... – zauważyłem błysk w jej oczach i ledwo się powstrzymałem, przed ponownym przyparciem jej do drewnianej powierzchni. Zamiast tego, jak na dobrego chłopaka przystało, zaznajomiłem ją z łazienką i szybko z niej wyszedłem.


   Poczułem, że Kate zadrżała i mocniej wtuliła się w mój bok. I tak bardzo jak chciałbym sobie przypisywać te dreszcze, to wiedziałem, że nie tym razem...
   - Zimno ci, skarbie? – potarłem jej ramię, by je rozgrzać. – Miałaś sweterek, prawda?
   - Został w samochodzie... – powiedziała cicho.
   - Pójdę po niego – zaofiarował się Robbie. – I tak miałem iść zapalić...
   - Pójdę z panem – Lottie zerwała się z ławki. – Wezmę go dla Kate, a pan się spokojnie dotleni...
   - Z tym dotlenieniem, to całkiem niegłupi pomysł jest – John poszedł za nimi.
   - Mark, zmieścisz coś jeszcze? – Dan obracał kolejne pachnące kawałki na grillu.
   - Nie da rady... – ochroniarz jęknął, klepiąc się po brzuchu. – Zjadłem już chyba posiłki na cały tydzień...
   - Karkówka jest gotowa... – kusił Dan.
   - Kar... – Markowi aż się oczy zaświeciły. Dosłownie. Z takim zapałem podawał talerz, że szczerze wątpiłem w te jego przejedzenie. – To chętnie...
   - Kate? Lou? A wy?
   - Ja, dziękuję – zaśmiała się moja dziewczyna, jednocześnie ubierając sweter, który przyniosła Lottie. – Jestem tak objedzona, że rozważam właśnie zamienienie się spodniami z Louisem.
   - Nie wiem, czy bym na to poszedł, skarbie – podałem talerz Danowi. – W twoje spodnie nie wejdzie nikt powyżej dwunastego roku życia...
   - A zwłaszcza jego tyłek, by się nie zmieścił – Phoebe posłała mi szczerbaty uśmiech.
   - Oj, grabisz sobie w papierach, grabisz... – pogroziłem jej palcem. – Ja sobie to zapamiętam...
   - Oj, tam – uśmiechnęła się ta mała diablica. – Wszyscy wiedzą jaką masz dobrą pamięć... – bliźniaczki wybuchnęły śmiechem, a po chwili przyłączyli się wszyscy pozostali.
   - Powinienem się chyba obrazić, ale w tym też nie jestem za dobry, więc zostańmy przy tym... – przewróciłem oczami, ku ich uciesze. „Wcale się nie poddałem, po prostu nie chcę tego przeciągać...
   - Mamo! – rozległo się wołanie Lottie. Spojrzałem w okno na piętrze. – Widziałaś moje spodnie? Te zielone...
   - Są tam, gdzie się rozbierałaś! – odpowiedziała spokojnie mama.
   - A gdzie się rozbierałam?
   - No, mam nadzieję, że w domu, dziecko... – zaśmiała się mama, a zaraz po niej Kate. Zresztą chyba już wszyscy chichotali pod nosem.
   - Bardzo śmieszne! – zawołała jeszcze siostra i zamknęła z trzaskiem okno.
   - Kate, wiesz jak poderwać Liama? – odezwała się po chwili Fizzy.
   - Jej taka wiedza nie potrzebna – wtrąciłem się w trybie natychmiastowym.
   - Oj, kochanie – poczułem jej dłoń na udzie. – To może być przydatna informacja.
   - Wcale nie.
   - Ale my chcemy wiedzieć – zawołała Phoebe, wbijając mi łokieć w żebra, a Daisy solidarnie pokiwała głową. Mogłem tylko skapitulować. „Znowu? Jaki twardziel z ciebie...
   - Wystarczy go tylko zapytać... – powiedziała Fizzy.
   - A on ci powie, że nie ma czasu, bo jest bardzo zajęty... – wtrąciłem zadowolony. – Coś mi się widzi, że kiepskie te twoje metody...
   - Pewnie tak powie, ale od razu znajdzie chwilę, gdy zobaczy łzy w twoich oczach...
   - Gdyby nie Danielle, to mogłaby być prawda – odezwała się Kate. – On przecież nie znosi, gdy dziewczyna płacze...
   - Żaden facet tego nie znosi – powiedziałem. – Ale to nie znaczy, że umawia się z każdą beksą...
   - Nie znasz się – mruknęła Fizz, pokazując mi język. – I nie mówimy o każdym facecie, tylko o Liamie.
   - Właśnie, kochanie – Kate posłała mi znaczący uśmiech. – Nie znasz się...
   - A niech wam będzie... – „Która to już moja kapitulacja?
   - Dziewczynki, na was już chyba pora... – odezwała się mama, gdy już co po niektórzy zaczęli przysypiać. Reakcja była łatwa do przewidzenia. Zaczęły się jęki i błagania.
   - Ale tylko jak Kate z nami pójdzie – powiedziała w końcu Daisy, która przez cały wieczór nie odlepiła się ani na moment od mojej dziewczyny. – Bo mamy dla ciebie prezent...
   - Dla mnie? To w takim razie, pójdę z największą przyjemnością... – zacząłem się podnosić razem z nimi.
   - Ale ty nie – Phoebe popchnęła mnie z powrotem na huśtawkę. – Tylko Kate.
   - Ale...
   - Ja z nimi pójdę – odezwała się Lottie, domyślając się, co mnie martwi. – I przyprowadzę ci ją z powrotem – puściła mi oczko.
   - To ja też – Fizzy oczywiście nie mogła być gorsza. Odprowadziłem wzrokiem tą małą procesję. Bliźniaczki uwiesiły się po obu stronach Kate i prowadziły ją, jakby to była ich życiowa misja. Gdy zniknęły w środku, poczułem, że ktoś obejmuje mnie ramieniem.
   - Jak się czujesz, kochanie? – usłyszałem głos mamy tuż przy moim uchu.
   - Dobrze – uśmiechnąłem się, spoglądając na nią. Posłała mi spojrzenie mówiące, że nie z nią te numery. Westchnąłem ciężko. – Chwilami kompletnie bezsilny...




   - I jak? – odezwałam się, wychodząc z łazienki. – Może być?
   - Naprawdę pasuje? – Fizzy była autentycznie zdziwiona. – Nie sądziłam, że będzie...
   - Dziękuję za pożyczenie mi piżamy – uśmiechnęłam się. „Powinnam się martwić tym, że zmieściłam się w ubranie młodszej siostry Louisa?” – Jest strasznie wygodna i mięciutka w dotyku...
   - Wiem... – powiedziała dziewczynka, łapiąc mnie za rękę, na której miałam zawiązaną bransoletkę, własnoręcznie przez dziewczynki wykonaną.
   - Ślicznie w niej wyglądasz – odezwała się Lottie. Poczułam jej palce na plecach, gdy prowadziły mnie do sypialni. – Wprawdzie widać, że powinna być w innym rozmiarze, ale nie jest źle...
   - Nareszcie... – głos Louisa połączony był z okropnym skrzypieniem łóżka. – Co wy tam jakiś pokaz mody urządzałyście? Ile można się przebierać?
   - A co? Stęskniłeś się? – zaśmiała się Lottie.
   - A żebyś wiedziała – powiedział. – Wynocha do łóżek...
   - Patrzcie jak to mu się do spania śpieszy... – zaśmiała się dziewczynka, ale po uścisku na dobranoc, zniknęła z siostrą za drzwiami.
   - Wyglądasz... – usłyszałam, że powstrzymuje się od śmiechu. – Normalnie brak mi słów... Chodź tu do mnie – chwycił za materiał bluzki i przyciągnął mnie do siebie. Opadliśmy na łóżko, które obwieściło swoje niezadowolenie, okropnie głośnym skrzypieniem. – Ups...
   - Ups? – próbowałam się odrobinę wygodniej ułożyć, ale każdy mój ruch, związany był z okropnymi dźwiękami. – Co ty zrobiłeś temu biednemu meblowi? – zachichotałam.
   - Trochę po nim skakaliśmy z Harrym – zaśmiał się, gdy zmiana pozycji została głośno obwieszczona. – Nie sądziłem, że aż takie są tego skutki...
   - Skakaliście, tak? – zaśmiałam się. – Chyba nie chcę znać tej historii...
   - A szkoda, bo jest całkiem zabawna – rozległo kolejne, przeraźliwe skrzypienie, gdy przetoczył się nade mnie. – Wyglądasz strasznie słodko w tej piżamce – poczułam jego dłoń sunącą powoli po moim udzie i momentalnie zrobiło mi się niesamowicie gorąco. – Choć nigdy bym nie podejrzewał Lottie o taki gust...
   - A kto powiedział, że to jej? – powiedziałam cicho, wciągając gwałtownie powietrze, gdy jego dłoń zawędrowała pod materiał bluzki.
   - Co? – wiedziałam, że zamarł, wpatrując się we mnie. Czułam jego wzrok na mojej twarzy. Po chwili zaczął się trząść z powstrzymywanego śmiechu. Niestety skrzypienie łóżka towarzyszyło każdemu jego drżeniu. W końcu wybuchł głośnym śmiechem, chowając głowę na moim ramieniu. – Nie wierzę... – wysapał. – Ale rzeczywiście, to bardziej w stylu Fizzy... – śmiał się już na całego, a ja razem z nim. Choć ja chyba bardziej z tego całego skrzypienia niż z faktu, że zmieściłam się w ubranie jego młodszej siostry. – Może bliźniaczki powinny ci coś pożyczyć? – rechotał nadal. I nie uspokoił się nawet kiedy jego telefon obwieścił nadejście nowej wiadomości. Usłyszałam dźwięk odblokowywania komórki i po chwili Louis trząsł się jeszcze bardziej.
   - Kto to? – zapytałam, wiedziona ciekawością.
   - Mama uprzejmie nas informuje, że te skrzypienie słychać pewnie i na końcu ulicy... – wiedziałam, że spiekłam raka. – Wiesz, co to znaczy?
   - Że musisz przestać się śmiać?
   - Nie – poczułam jego usta na swoich. – Że śpimy na podłodze... – pociągnął mnie za sobą i stoczyliśmy się z łóżka z głośnym hukiem. Oczywiście wciąż śmiejąc się jak nienormalni...




   - Przez ciebie mnie wyrzucili – wciąż nie mogłem uwierzyć, że pielęgniarka kazała mi wyjść i wrócić rano. „Ostatnim razem jakoś jej nie przeszkadzało że siedziałem całą noc...
   - Nie przeze mnie. Nie przeze mnie... – Andy praktycznie ciągnął mnie do samochodu. – Jak już, to przez to, by Alex mogła odpocząć...
   - Przy mnie też odpoczywała... – nie przekonywały mnie jego argumenty. – Wyglądała lepiej niż ostatnimi czasy...
   - Może i promieniała w twojej obecności – wepchnął mnie do środka i zatrzasnął drzwi. – Pasy – zajął fotel kierowcy. – Pasy – spojrzałem obrażony, ale posłusznie zrobiłem to, o co prosił. – Chodzi mi o to, że potrzeba jej snu, a w twoim towarzystwie, to było ostatnie, o czym myślała...
   - Hmmm... – uśmiechnąłem się pod nosem. „Może i racja...
   - Co jest, kur... – Andy zahamował z piskiem opon, dosłownie kawałek od czarnego vana, który zajechał nam drogę. „Gdyby nie ta pasy...” odetchnąłem z ulgą. Spojrzałem na nieudolnego kierowcę i zamarłem.
   - To on... – patrzyłem się w twarz człowieka, który próbował zabić moją dziewczynę i tak strasznie skrzywdził Kate. – To on! Kurwa! – zacząłem się szarpać z pasem, próbując wysiąść z samochodu.
   - Harry, zostań w środku! – krzyknął Andy, wysiadając.
   Facet zaśmiał się tylko pod nosem i rzucił coś na maskę naszego wozu, po czym odjechał z piskiem opon. Dokładnie w momencie, gdy w końcu udało mi się wysiąść. Andy pobiegł za nim kilka kroków, ale szybko zorientował się, że to bez sensu. Wyjął komórkę. Spojrzałem na maskę. Leżała na niej jakaś ociekająca krwią szmata. Ostrożnie ująłem ją w dwa palce i uniosłem do góry. Moje serce stanęło, gdy rozpoznałem w niej bluzkę Kate.
   - Boże... – szybko sięgnąłem po komórkę. Upuściłem ją na beton z dwa razy nim w końcu udało mi się wybrać numer.
   - Czego? – usłyszałem zaspany głos Louisa.
   - Gdzie Kate?!? – wydarłem się do słuchawki.
   - Co? – teraz brzmiał już bardziej przytomnie.
   - Jest z tobą Kate? – powiedziałem, modląc się o tylko jedną odpowiedź. „Przecież ona musi być z nim o tej godzinie...
   - T... – urwał, po czym dodał już mniej pewnie. – Nie ma jej...
   - Boże...

152 komentarze:

  1. Kolejny rozdział za nami... Dzięki uprzejmości mojego szefa, który był tak dobry i pojechał do domu, udało mi się go dodać zdecydowanie wcześniej niż zazwyczaj :) Mógłby mi częściej robić takie niespodzianki. Nie obraziłabym się ;)
    Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba i że nie wieje nudą... A swoją drogą, oglądałam ostatnio „Modę na sukces” i naprawdę nie wiem, jak można porównywać do niej moje opowiadanie... To już 67 rozdział, a Kate wciąż jest wierna Louisowi ;) Jak zacznie sypiać z kim popadnie, to wtedy pogadamy :D
    Obiecałam sobie, że przestanę się rozpisywać w tej notce, ale jak zwykle jest to niewykonalne ;)

    Strój Kate:
    http://instagram.com/p/cRtVQHHdY-/#
    Pożyczona piżamka:
    http://instagram.com/p/cRtfy0ndZM/#

    Dziękuję wam za te wszystkie cudowne komentarze pod ostatnim rozdziałem. Cieszę się, że wciąż jeszcze podoba wam się moja pisanina. Mam nadzieję, że tak już zostanie do końca :)

    Serdecznie zachęcam do zapoznania się z gazetką "Mystery", którą pomagam prowadzić :) By ją otrzymać, wystarczy wysłać maila na adres: My_Mystery_Girl@wp.pl w tytule podając, który numer was interesuje. Właśnie ukazał się piąty!

    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..........................
    No jak tak można?! No jak?!
    Po pierwsze - jak te pielęgniarki mogły wyrzucić Hazze z sali. Nie rozumiem...

    Te bliźniaczki są boskie. Mają tyle siły.
    Lou jak zwykle o jednym xD
    Kate się stęskniła za Zayn'em awww....

    A teraz najważniejsze...
    ŻE CO JA SIĘ CIEBIE PYTAM??????
    No jak on to zrobił ten, ten, ten... nie będę przeklinała, ale Grrr...
    Przecież on jej coś zrobi! I znów będzie cierpiała i bała się Lou. A wiadomo, ze on też się załamie. I że on długo czekać nie może na nic. I jejku jak ja się boję!!!

    Ale bosko by było, gdyby miała gumkę na włosach, albo jakieś bransoletki, w których byłby GPS o którym wie tylko Paul, policja i ochroniarze.
    Byłabym Happy :>

    Pozdrawiam
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sam nie wiem, jak tak można? No jak?!? Co to za pielęgniarki, które nie uległy urokowi Stylesa? Pewnie wyjątkowo skutecznie nie dawał Alex spać ;) A przecież wiadomo, że potrzeba jej odpoczynku, by szybciej wyzdrowiała...
      Cieszę się, że podobają ci się "moje" bliźniaczki ;) Swoją droga, ciekawe jakie są naprawdę?
      Lou jak zwykle o jednym? Ale musisz przyznać, że był wyjątkowo grzeczny w tym rozdziale ;)
      Zayn trzymający się zakazów Louisa? Czy oni naprawdę myśleli, że Kate się nie zorientuje?
      Muszę cię zmartwić - Kate nie ma na sobie nic z GPS-em. Ale to nie taki zły pomysł. Może kiedyś będę miała okazję go wykorzystać?
      Na razie niestety muszę zostawić cię z twoimi domysłami... Możliwe, że za tydzień czegoś się już dowiesz.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  3. Jak mogłaś w takiem momencie? Nie wytrzymam tydzień!!!!!!

    Mam nadzieję, że z Kate wszystko dobrze. Oby jej się nic nie stało... Zastanawia mnie tylko jedno... Jak udało mu się porwać Kate, że Lou tego nie zauważył... Nadal ciekawa jestem czy El ma z tym coś wspólnego... No bo w sumie to by się zgadzało trochę... No ale okaże się... Liczę tylko na to, że Kate nic strasznego się nie stało a ten gościu tylko ich nastraszył tą krwią czy coś... Proszę nie uśmiercaj Kateeeee... Wiem, że nie będziesz wstanie tego zrobić ale i tak Cię proszęęę... Liczę w tym opowiadaniu na Happy End ;p

    Rozdział czytało się bardzo przyjemnie i nie 'wiał nudą' jak to ujełaś... Opowiadnie nie jest 'Modą na sukces' jest super... I żebyśmy nie musieli na ten temat rozmawiać bo nie chciałabym czytać, że Kate sypia z kim popadnie xD

    Całuję Hanikkk xxx

    PS Mam cichą nadzieję, że na koniec opowiadania Kate 'jakimś cudem' szczęśliwie odzyska wzrok... Od pierwszych rozdziałów miałam takie myśli, ale nie zbyt byłam do nich przekonana, bo myślałam, że nie widzi od urodzenia. Gdy już się dowiedziałam, że straciła wzrok w wypadku to moja nadzieja powróciła :D ----> Jeśli odpiszesz mi na ten komentarz nie pisz nic o tym wzroku... Chcę żeby to była w 100% niespodzianka :D Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po lekturze kilku kolejnych komentarzy, sama się zastanawiam jak mogłam tak skończyć... Mam jednak nadzieję, że wytrzymasz tydzień, bo szybciej to raczej nie dam rady napisać nowego rozdziału ;)
      Myślę, że poznając coraz więcej prawdy o Kate, każdy ma nadzieję, że będzie to szczęśliwe zakończenie... Zobaczymy. Może tak. A może nie.
      Co do wydarzeń z tego rozdziału, to pozwolisz, że póki co, potrzymam cię trochę w niepewności... W końcu nie po to budowałam napięcie, by teraz wszystko wyjawić ;)
      Kate sypiająca z kim popadnie? To się nie stanie. Mam nadzieję ;)
      Dziękuje ci za miłe słowa i bardzo się cieszę, że moja pisanina przypadła ci do gustu :) A jak skończy się ta historia? To najpilniej strzeżona tajemnica ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  4. O wiele lepiej czyta się to opowiadanie w Budapeszcie, niż w domu... ;D

    Żart o Horanie (zagadka) - cudo. W sumie wszystko co o nim piszesz, to uwielbiam. Jest tu takim słodziakiem, że aż bym go zjadła ;)
    I jaki Paul tu jest kochany! Och, mógłby być taki zawsze, cudowny...
    Hahaha, i Niall prosi o randkę z Liamem <3 Boże, jak ja ich kocham. Wyślij mi ich, teraz, natychmiast! Chcę ich chociaż na tydzień, a przynajmniej na każdą noc tygodnia ;>
    I widzę standard, mogę czytać fragment Harry-Alex sto razy i mi się nie nudzi. No po prostu kocham tę dwójkę całym swoim sercem. Ich zboczone rozmowy są w stanie poprawić mi humor nawet w najgorszych momentach, są niesamowici.
    Grill uroczy. Uwielbiam takie utopijne sceny.
    Jak poderwać Liama? Też chcę to wiedzieć! Powiedz mi, proooszęęę!
    Sms od mamy Louisa - HAHAHA. Trochę chyba krępujące, bo co sobie mogli pomyśleć, ale... Hahaha :D
    O Boże. Żartujesz sobie?
    Kate tylko poszła do łazienki, czy nalać sobie wody do kuchni... No weź. Nie zgadzam się, żeby coś jej się stało. Bunt czytelniczy. Myślę, że wiele osób by mnie poparło ;)

    Czekam z niecierpliwością do kolejnej niedzieli!
    Buziaki,
    @katie093

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mi tu żadnych buntów nie urządzaj, bardzo cię proszę... A co ma być z Kate, to będzie ;)
      Dobrze ci się czyta opowiadanie w Budapeszcie? Ja bym mogła czytać twoje, leżąc na plaży Majorki... Zresztą tam mogłabym czytać każde ;) Bez marudzenia.
      Cieszę się, że moi bohaterowie wciąż potrafią czymś cię zaciekawić :) Zwolnię ich, gdy to się zmieni ;)
      Myślę, że Jay interweniowała na tyle szybko, by właśnie nie było bardziej krępująco ;) Choć kto wie, co siedzi w głowie tej kobiety...
      Dziękuję za cudowny komentarz i za to, że wciąż masz siłę by czytać...
      K ❤ K
      Całuję xx

      Usuń
  5. Hey.

    Dziś stwierdziłam,że mnie nie lubisz,a ja zupełnie nie wiem dlaczego? Jak mogłaś po raz kolejny zrobić mi takie
    świństwo? No jak? Co ja Ci takiego zrobiłam? Dlaczego po raz kolejny zakończyłaś rozdział w takim momencie? zdecydowanie chcesz abym dostała zawału czekając na nowy rozdział.

    Niall i ten jego apetyt. Szczerze to mu zazdroszczę bo je jak opętany,a nie tyje. Ja też tak chcę. Szkoda tylko,że przez głód Horan'a Louis nie mógł się pozbyć koszulki Kate. Chętnie poczytałabym sobie pikantne szczegóły z ich sypialni.

    Harry i te jego zboczone poczucie humoru. Cieszę się,że między nim a Alex zaczyna się coś dziać. Liczę,że w kolejnych rozdział dowiem się o tym,że są razem. Nie obraziłabym się.Harry powinieneś poćwiczyć swoją cierpliwość.Lepiej dojechać później do swojej ukochanej,ale całemu.

    Alex jak ja ją kocham. Moja najukochańsza tęcza jaką widziałam (choć widziałam ją tylko w swojej wyobraźni). Coś czuje,że Harry dla niej nie jest już tylko przyjacielem. I bardzo dobrze. Śmie twierdzić,że byłaby z nich piękna para. Fajnie,że Alex czuję się już o wiele lepiej. Mam nadzieję,że niedługo wyjdzie z tego okropnego szpitala i oczywiście zamieszka z panem Styles'em.

    Liam a przecież mówiłeś,że nie będziesz pić. Oj nie ładnie nie dotrzymywać obietnic. Biedulek jego żołądek znów funduje mu niezłe fikołki. Jak to by powiedziała moja babcia: 'Trzeba było więcej sobie wypić' czy jakoś tak.

    Zayn i Louis mogliby się w końcu pogodzić,przynajmniej ze względu na Katy. Mały elf myśli,że to jej wina,że dwóch idiotów ze sobą normalnie nie rozmawia. Jestem w święcie przekonana,że Zayn zrozumiał w końcu,że Kate nie pokocha nikogo innego tak mocno jak Louis'a.

    Kate i Louis to jest zdecydowanie moja ulubiona para tego opowiadania. Jestem w nich zakochana. Nie uwierzysz,ale sama chciałabym mieć takiego chłopaka jak ma Kate. Zazdroszczę jej,ale wracając do rozdziału. Bardzo podobała mi się wizyta naszej parki w Doncaster. Kate mogła 'zobaczyć' ulubione miejsca Louis'a,pośmiać się z dziewczynkami i pogadać Danem i Jay. Ten akapit dostarczył mi wiele śmiechu. Szczególnie fragment z piżamą Katy i łóżkiem. To było fantastyczne!

    I teraz moment który zmroził mi krew w żyłach,a w moich oczach pojawiły się słone łzy. Proszę niech się okaże,że Kate poszła tylko do łazienki. Niech ona już nie cierpi. Mam ochotę zamordować tego psychicznego człowieka. Jak można krzywdzić tą słodką i niewinną dziewczynę. Chciałabym aby moja prośba się spełniła.No cóż przekonam się o tym za tydzień.

    Stroje Katy jak zwykle boskie,ale najbardziej podobało mi się piżama.Była bardzo twarzowa. I Kate w mojej wyobraźni wyglądała w niej bardzo słodko.

    Gazetka tak jak poprzednie była świetna. Choć nie powiem Eleanor mi w wywiadzie nie pasowała..Bałam się,że palnie jakąś głupotę.

    Teraz zostaje mi czekać na kolejny rozdział.Moja cierpliwość w tym tygodniu będzie wystawiona na ciężką próbę. Muszę się jakoś ogarnąć po ostatnim akapicie.

    P.S. Liczę na to,że jakoś połapałaś się w mojej pisaninie. Dziękuję Ci,że sprawiasz,że uśmiecham się jak głupi do monitora czy płaczę jak bóbr. Twoje opowiadanie wywołuje u mnie wielkie uczucia. Za co CI z całego serca dziękuję ♥

    Kolejną niedzielę mi niezwykle umiliłaś.Za co jem CI niezmiernie wdzięczna. Dziękuję ♥

    Ściskam i Całuję
    Kasia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cię nie lubię? Ja? Nie no, ty mnie chyba z kimś innym pomyliłaś... Przecież ja bym sobie nigdy nie wybaczyła, gdyby ktoś dostał zawału, czytając moje opowiadanie... Więc uważaj na swoje serce, bo jeszcze będzie ci potrzebne :) A takie "akcje" tylko je hartują ;)
      No i przerwał Niall Louisowi skonfiskowanie koszulki... Ale może to i dobrze, bo ostatnio pojawiły się zarzuty od czytelników, że Kate i Lou za odważnie się prowadzą ;)
      Alex i Harry... Oboje wydają się być dla siebie stworzeni i oboje uparcie temu zaprzeczają. Co się porobiło z tymi ludźmi?
      A może Liamowi jeszcze po ostatnim żołądek nie wrócił do normy?
      No i stało się. Louis ewidentnie przeholował z tymi zakazami wobec Zayna. Czy oni naprawdę myśleli, że Kate nic nie zauważy?
      Bardzo się cieszę, że lubisz moich bohaterów i że jeszcze ci się nie "przejadła" ta para. Wierz, bądź nie, ale ja też bym chciała takiego chłopaka. Albo dziewczynę. Nie będę wybredna ;)
      No i końcówka... Jak złą osobą będę, gdy powiem, że cieszę się, iż doprowadziłam cie do łez? Ale tylko dlatego, że chciałam przelać w tą końcówkę pewne emocje i twoja reakcja świadczy o tym, że mi się udało...
      Ty mi dziękujesz? Jesteś kochana ❤ To ja z całego serca ci dziękuję za to, że jesteś i wciąż czytasz moje opowiadanie. I za te wszystkie cudowne komentarze...
      Całuję xx

      Usuń
  6. Kobieto, ty mnie kiedyś zabijesz! Przerywasz w takim momencie i każesz czekać tydzień! Matko boska! ;D
    Świetny rozdział! Nie wierze ile te bliźniaczki mają siły!
    Ale błagam, niech sie okaże, ze Kate żyje, albo iż była tylko w toalecie, czy coś takiego. Chryste, przecież ja tu leże i prawie kwicze! Genialne. Jeszcze nigdy nie spotkałam sie z tak genialnym blogowym opowiadaniem! Nie dość ze cholernie pięknie rysujesz, to jeszcze jak ty piszesz!
    Pozdrawiam, buziaki!
    Mimi <3

    recenzowniamimi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy ❤ Cieszę się, że moje opowiadanie ci się podoba :)
      Mam jednak nadzieję, że w dobrym zdrowiu wytrzymasz do kolejnego rozdziału, bo naprawdę nie chciałabym mieć cię na sumieniu ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  7. W takim momencie ?
    Ja nie wytrzymam aż 7 dni !
    Cieszę się że Lou chce porozmawiać z Zaynem. Rzeczywiście krzywdzili Kate.
    A Harry i Alex, robi się coraz ciekawiej. Czekam co będzie dalej ; ))
    To porwanie, to strasznie, jak o nim przeczytałam to łzy stanęły mi w oczach. Co będzie z Kate ?
    Strasznie się o nią martwię, jak to możliwe że Lou nie zauważył, że jej nie ma ?
    Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni, i Kate nic się nie stanie.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
    Buziaki Em ; **

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim momencie ;) Czy mogłam wybrać lepszy? Coś czuję, że nie byłoby to łatwe...
      Rzeczywiście te zakazy i nakazy Louisa wobec Zayna, tak naprawdę uderzały tylko w nią. Czy oni myśleli, że dziewczyna niczego nie zauważy? Faceci...
      Co do końcówki, to pozwól, że nie będę się wypowiadać i zostawię wszystko do kolejnego rozdziału. I sama się zastanawiam jak to możliwe, że Louis nic nie zauważył...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  8. Nie spodziewałam, się takiego zakończenia, normalnie jestem przerażona i nie wiem czego powinniśmy się spodziewać w kolejnym rozdziale. Mam nadzieję, że Kate nic się nie stanie, to było by straszne. Liczę na to że nie uśmiercisz głównej bohaterki :P Co do całego rozdziału był fantastyczny i już nie mogę się doczekać następnego :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by się co po niektórzy ucieszyli, gdybym uśmierciła główną bohaterkę... W końcu tak mnie namawiali na zakończenie pisania ;)
      Cieszę się, że udało mi się ciebie zaskoczyć i mam wielka nadzieję, że w kolejnym rozdziale tez mi się ta sztuka uda ;)
      Dziękuję za miłe słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  9. Co się tutaj dziej?
    Matko.
    Rozdział rewelacyjny jedynie zakończenie mnie niepokoi.Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze.Że Kate tylko poszła do łazienki...Nie wiem..Proszę niech on jej nic nie robi..
    Mam nadzieję,że Alex nie tknie!
    Boże..Przed oczami mam scenariusz jak ten sadysta uprowadził Kate i Alex.Jeju..
    Miałam się tu zapytać zgodnie z Twoim przyzwoleniem..Zrobi coś Alex?
    Boże sama nie wiem..Jej postać jest odzwierciedleniem mnie.Może dlatego tak cholernie ją polubiłam?
    Mam nadzieję,że to efekt moje bujnej wyobraźni.
    Cóż mogę dopisać?
    Ohh zapomniałabym Ci powiedzieć jak bardzo lubię czytać jak odpisujesz Nam Twoim wiernym fanką.To jest cudowne.
    Mam nadzieję,że rozdział będzie jak najszybciej ponieważ jadę na wiśnie (prawdopodobnie) a tam nie będę miała internetu :C

    Ściskam Cię kochanie i pozdrawiam Xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama się zastanawiam, co się tutaj dzieje... I nawet nie mam kogo zapytać ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A ta końcówka? Taka po protu musiała być... Pozwolisz, że na razie nie zdradzę żadnych szczegółów. Chciałabym, by kolejny rozdział był niespodzianką :)
      Co z Alex? Myślałam nad tym i myślałam i (chyba) jednak jej nie uśmiercę. Napisałam chyba, bo ze mną nigdy tak do końca nie wiadomo ;)
      Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa... I wiedz, że ja uwielbiam odpisywać na komentarze, więc miłego czytania ❤
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  10. Jestem okropna. Nie pamiętam kiedy ostatni raz komentowałam rozdział/opowiadanie/wg kiedy coś tutaj napisałam... Nie mam chyba nic na swoją obronę, jedynie fakt, że mój telefon nie współpracuje ze mną, kiedy chcę napisać komentarz, bo zwykle kończy się to tak, że coś nawciskam niepotrzebnie i albo się usuwa, albo mi jakoś go ucina, albo przełączam niechcący stronę i mam po komentarzu... A niestety/stety nie piszę nigdy krótko, bo ciężko mi zawsze zawrzeć swoje myśli w paru zdaniach, więc tym bardziej ciężko mi potem odtworzyć moją opinię zaczynając od nowa. A jestem leniuchem i zwykle korzystam tylko z telefonu, bo do komputera mam przecież tak dalekoo... :D

    Ale przechodząc do rzeczy, skoro w końcu udaje mi się tu zostawić po sobie ślad. Czytam twoje opowiadanie wciąż regularnie, odkąd tylko na nie natrafiłam, więc staram się ciągle być na bieżąco, gdy tylko pojawia się rozdział, albo od razu, gdy mam czas i widzę, że jest świeżutki i kusi do przeczytania! :)

    Tak sobie myślę, że ja (jak i pewnie wszystkie twoje czytelniczki) jesteśmy już uzależnione od historii Kate i Louisa, i ciężko będzie kiedy ich losy, spisywane w takiej ilości rozdziałów, dobiegną końca i nie będzie już tej niecierpliwości w związku z wyczekiwaniem na rozdział. Zresztą na pewno i tobie będzie wtedy tak dziwnie pusto (?) Jeżeli tak mogę to określić, podczas gdy będziesz miała więcej czasu, który zwykle gospodarowałaś właśnie nam i losom bohaterów twojego opowiadania. Ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że wrócisz z czymś równie dobrym i tak samo wartym czytania :) No, bo kto, jak nie Kate Stylees ♥

    Uwielbiam wątek Harry'ego i Alex! Szczerze powiedziawszy, podczas czytania kilku ostatnich rozdziałów, łapałam się na tym, że głównie czekam na ich perspektywy i to, co z nimi dalej. A Kate i Louis? Wciąż twierdzę, że to niesamowita historia i genialnie nam ją przekazujesz, ale ostatnio po prostu - nie wiem - może to te ciągłe "gorące perpektywy" Louisa trochę mi się znudziły i inny wątek stał się dla mnie ciekawszy? Nie chcę cię tu - broń boże! - urazić, ale tak mi się wydaje, że za dużo tego erotyzmu w związku z Lou i Kate, całego tego - brzydko mówiąc - ślinienia się Louisa na widok "tajemniczej" i bliżej mi teraz to Alex i Harry'ego. Albo po prostu powód jest prosty - wątek z Harry'm nie jest tak obszerny, jak z głównymi bohaterami i moja ciekawość zderza się tu z tym, że o nich jest mniej, a jak wiadomo, zawsze bardziej ciągnie do odkrywania tego, czego nie ma w dostatku. Ach, nie wiem, czy mogę tak to ująć i czy w ogóle da się mnie w tym momencie wystarczająco zrozumieć :)

    W każdym bądź razie, będę nadal śledziła losy wszystkich-wszystkich i oczywiście nie mogę się doczekać, kiedy cała tajemnica przestanie być już tajemnicą..., co pewnie jest równoznaczne z końcem historii...

    Ale przecież coś się kończy, by coś nowego mogło się zacząć! :)

    Pozdrawiam gorąco (dosłownie! - piękna pogoda, ale w tym roku nie daje nas do siebie przyzwyczaić i te ciągłe zmiany z deszczu na słońce niestety niezbyt dobrze współgrają z normalnym funkcjonowaniem...).

    Także buziaki i pa! ♥
    @xx_adeline
    the-boy-from-my-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pierwszy akapit, to normalnie jakbym o sobie czytała... Czytam bardzo dużo blogów i najczęściej właśnie na komórce. Nienawidzę jednak pisać komentarzy na telefonie, więc nawet nie próbuję. Czyli jednak przebiłam cię moim lenistwem, ale nie wiem, czy jest się czym chwalić ;)
      Jejku, prawie się rozpłakałam, czytając te wszystkie przemiłe słowa... Nie. Stop. A jednak płaczę... Strasznie się cieszę, że moje opowiadanie przypadło co do gustu :) To niesamowite uczucie wiedzieć, że naprawdę czekasz na kolejne rozdziały... I masz rację co do tego, jak będę się czuła po zakończeniu tej historii... Nie wiem, co ja zrobię z tym całym wolnym czasem...
      Wcale nie czuję się urażona tym, że lubisz jednych bohaterów bardziej niż innych, czy też, że inny wątek bardziej cię interesuje... W końcu to wciąż moi bohaterowie i moje wątki ;) Ach ta moja zarozumiałość ;)
      Nie jesteś jedyna, której bardziej podoba się wątek Alex i Harry'ego... Cieszę się. Naprawdę. Ja też uwielbiam tą dwójkę. A Louis i Kate? To nadal ich historia, wiec pewnie będą dominować, ale postaram się i o innych pisać...
      Co do zakończenia i rozwiązania tajemnicy, to jeszcze trochę będzie trzeba poczekać, ale wiadomo, że wszystko kiedyś się kończy...
      U ciebie też upały? Matko, co to się porobiło... Jeszcze trochę, to 40 stopni, będzie czymś normalnym...
      Pozdrawiam z zadziwiająco słonecznej Anglii xx

      Usuń
  11. Jeśli się nie okaże że ona tylko wyszła do toalety albo coś to cię....hyymmm nie wiem... zjem, czy coś :) Dlaczego ja tak lubię kiedy piszesz o rodzinie Lou ? Sama bym chciała mieć taką rodzinkę. A ten tekst-

    ''Mamo! – rozległo się wołanie Lottie. Spojrzałem w okno na piętrze. – Widziałaś moje spodnie? Te zielone...
    - Są tam, gdzie się rozbierałaś! – odpowiedziała spokojnie mama.
    - A gdzie się rozbierałam?
    - No, mam nadzieję, że w domu, dziecko... – zaśmiała się mama, a zaraz po niej Kate. Zresztą chyba już wszyscy chichotali pod nosem.''... Bożeee ! Jakbym słyszała moją mamę. Hah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez twój ge-niall-ny rozdział zapomniałam się podpisać :) Pozdrawiam Lenka Horan :) xx.

      Usuń
    2. Hmmm... Rozumiem, że mam nie pisać, że Kate wyszła do toalety? Albo coś? Tylko co mi zostanie w takim razie?
      Cieszę się, że podoba ci się rodzinka Louisa taka, jaką sobie wymyśliłam :) Ja też ich lubię, a najbardziej bliźniaczki ;)
      To chyba tekst większości mam ;) Ale po prostu musiałam go wykorzystać. Pamiętam jak pierwszy raz go słyszałam z ust mojej cioci. Prawie się posikałam ze śmiechu ;D
      Dziękuję ci za miłe słowa i za to, że wciąż znajdujesz czas, by czytać :)
      Ge-niall-ny? ❤
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  12. O ku**a, jak tak możesz niech ją zabrały jego siostry, albo jest w kiblu proszę. Kocham twoje opowiadanie zboczone, straszne, ciekawe i zajebiste itp. wszystko co najlepsze :D kocham i czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za miłe słowa :) Cieszę się, że moje zboczone(?), straszne(serio?), ciekawe(fajnie), zajebiste(:D) opowiadanie ci się podoba ❤
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  13. Oo matko,czyzbysmy zblizali sie do konca? Kurrwa , ten dupek jej cos zrobi! Na bank jej cos zrobi ! I jestem pewna ze jego pomocnicza pizda bedzie Eleanor. Niech tylko nie bedzie Perrie... Bo nie wiem co jej zrobie. Niech pomoze.... Proszee....
    Powiem tak: nienawidze strasznie tego chuja. Ale w glebi az mnie zadziwia ze tak potrafi wkrasc sie do kogos, przejsc niezauwazonym itd. Ale to i tak chuj !
    Przepraszam za slowa, bardzo sie o nia boje... Jak wszystkie...
    Ta sprawa od razu jest u mnie na pierwszym miejscu. I teraz przez Ciebie bede sie glowic co dalej. Tylko jej nie zabij prosze ! Xx

    Ale teraz przyjemniejsza rzecz.. ja naprawde nie moge sie doczekac akcji Harry vs Alex :D no przepraszam ale taka prawda :D
    I Katy... Jejcia ona naprawde musi byc taka malutka :D malutka i bezbronna... O matko, glowa mnie boli od tego intensywnego myslenia ! I ta zakrwawiona bluzka...

    Oby szef dal Ci znowu wolne :) i to nie "moda na sukces" ! Tamto to makabra jakas :D, tutaj... Zycie,prawdziwe zycie :) i cudowne xx

    Klaudia CityLondon

    P.s jaki sliczny ma sweterek Kate! Aa! zakochalam sie,chce taki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Widzę, że ten rozdział wzbudził w tobie wiele silnych emocji... Wow... Może nie powinnam, ale strasznie się z tego powodu cieszę, bo to znaczy, że udało mi się to napisać tak, jak chciałam...
      Mam nadzieję, że już udało ci się ochłonąć... Wprawdzie pozwolę sobie jak na razie nic nie zdradzać odnośnie kolejnego rozdziału, ale polecam przeczytanie tego jeszcze raz, na spokojnie... Może znajdziesz jakieś wskazówki co do tego, co się mogło wydarzyć?
      Alex i Harry ostatnio pojawiają się w prawie każdym komentarzu :) Cieszę się, bo to znaczy, że podobają się wam wykreowani przeze mnie bohaterowie :) Nie mogłabym chcieć więcej.
      Mi też się ten sweterek strasznie podoba :) Nie wahałabym się ani minuty, czy kupić, gdybym taki znalazła...
      Dziękuję ci, że wciąż jesteś ze mną i moim opowiadaniem... Jesteś kochana ❤
      Całuję xx

      Usuń
    2. Oo tak ! Ja tez napewno bym se kupila ;)
      Przeczytac jeszcze raz..? Rzeczywiscie bylo tajemniczo, i jest jakis haczyk.. przeczytam napewno.
      Twoje opowiadanie zawsze wywoluje we mnie ogromne emocje... Ja je ubostwiam ! <3
      Dziekuje za wszystko xx

      K.CL

      Usuń
    3. Ja również dziękuję ❤

      Usuń
  14. Jezu... pod koniec, to ja zawału dostałam! Żartujesz sobie? To nie może być prawda!!!
    Będę teraz siedzieć jak na szpilkach, czekając na kolejny rozdział...
    Błagam, Kate nie może się nic stać... niech się okaże, że ten psychopata miał po prostu jej bluzkę? I Kate wyszła do łazienki, czy coś... nie noo... wiem, ze to głupie, ale jej nie może się nic stać! :(

    Przechodząc do najzabawniejszego momentu rozdziału, to oczywiście Harry i Alex... JA ICH PO PROSTU KOCHAM <3 Oni są tak genialni... i te ich rozmowy :D Znów się popłakałam ze śmiechu noo... ;D

    Rozdział napisany cudownie, zresztą jak zawsze :)
    Chciałabym kiedyś przeczytać Twoją książkę! :)
    Dziękuję za cudowną lekturę i umilenie niedzielnego wieczoru.
    Całuję xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakkolwiek to brzmi, cieszę się, że jestem w taki, a nie inny sposób odpowiedzialna, za wasze sercowe problemy ;) Mam jednak nadzieję, że z twoim sercem wszystko w porządku...
      Pozwolisz, że póki co nie powiem nic na temat końcówki, bo chciałabym byś miała niespodziankę, czytając kolejny rozdział :)
      Cieszę się, że Harry i Alex stanęli na wysokości zadania i udało im się ciebie rozbawić :) To moja dwójka do zadań specjalnych ;) Zawsze świetnie się bawię pisząc fragmenty z nimi.
      Dziękuję ci za przemiłe słowa.
      Całuję xx

      Usuń
  15. Boże!!
    Rozdział wspaniały na początku takie pokazanie, że jako tako sobie radzą z stytuacja, a teraz Kate zniknęła. Mam nadzieje, że szybko ją znajdą, albo lepiej okaże się, że wcale jej nie miał !
    Czekam na kolejne rozdziały !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Co się okaże, to się okaże... w kolejnym rozdziale ;) Jak na razie milczę, jak nigdy.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  16. KOBIETO AKURAT TERAZ?! Tylko nie Kate ... nie może się jej nic stać ! :c

    Dodawaj szybko następny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a kiedy?
      Niestety następny jeszcze nawet nie zaczął się pisać...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  17. Poczekaj tylko pozbieram zwłoki z podłogi...ŻE CO KURWA?! DLACZEGO TO ZROBIŁAŚ MOJEJ (i Louisa w 50%) KATE?! CZY TY WIESZ, ŻE JA NIE WYTRZYMAM DO NEXTA?! WIESZ, ŻE CIĘ ZABIJĘ I ZAKOPIĘ W OGRÒDKU JAK JEJ COŚ ZROBISZ?! TO DOBRZE! I MAM NADZIEJE ŻE SIĘ BOISZ! A tak w ogóle ciekawe jak się ułoży sprawa z Zaynem... A Louis na pewno zrobi wszystko, żeby Kate była cała i zdrowa tak jak reszta chłopaków i przyjaciół Kate! A spróbuj zrobić inaczej to NCIS nie zidentifikują twoich zwłoków! Ale jakby co to ty nie znasz mojego adresu i nie podasz mnie na policję, że ci grożę nie? To dobrze :). I MAM NADZIEJE ŻE TEN GNÓJ NIC NIE ZROBI KATE I ZGNIJE W PIERDLU!! A nasza kochana Katy będzie wychowywać małe Tomlinsonki, prawda? To dobrze :) Całuje i pamiętaj: JA CIĘ DORWĘ! Buźka :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Ja chyba rzeczywiście powinnam zainwestować w wyższą polisę na życie. I w jakiegoś bodyguarda ;)
      Uroczyście zaświadczam, że wszystko przeczytałam i przyjęłam do wiadomości. Rozumiem, że wyrok zapadnie po kolejnym rozdziale? Wiesz, że to może znaczyć, iż będę go dłuuuugo pisać?
      Małe Tomlinsonki? Jejku... Kto tam wie, co przyszłość przyniesie?
      Czuję się ostrzeżona, zastraszona, przerażona i na szczęście rozbawiona twoim komentarzem ;)
      Mam nadzieję, że jak już pozbierałaś te zwłoki z podłogi, to nie ukryłaś ich we własnym ogródku ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. To dobrze, że przyjęłaś to do wiadomości:) Chyba zapomniałam wspomnieć, że masz szybko pisać następny rozdział xD A co do moich zwłok, to mam zaskakującą wiadomość, a mianowicie, że ożyłam, bo pan Bóg stwierdził, że muszę doczekać do następnego rozdziału i jeżeli coś zrobisz Katy to obydwie pójdziemy do nieba, ale ty raczej do piekła, bo zabijesz dwóch niewinnych ludzi (Kate i mnie xD), a możliwe, że przy okazji Louisa i twoje fanki za to, że się zabiłaś, lub za to, że ja cię zabiłam i ty nie żyjesz i nie będziesz pisać...trochę to pokręcone xD
      A wracając: Kate żyje bo pisało, że ten gościu wrzucił na maskę samochodu koszulkę Kate, a ona miała wtedy na sobie piżamkę siostry Louisa...więc pewnie poszła do toalety xD

      Usuń
    3. Hahaha :) Ta twoja wypowiedź jest tak pozytywnie zakręcona, że musiałam ją sobie przeczytać kilka razy i wciąż jeszcze śmieję się jak nienormalna :)
      Aczkolwiek cieszę się, że nic ci nie jest ❤
      Widzę, że po pierwszych emocjach, przyszedł czas na logiczne rozumowanie i oto proszę - mamy wnioski: Kate poszła do toalety. Zobaczymy, czy rzeczywiście tak się stało...
      A rozdziału jeszcze nawet nie zaczęłam pisać...

      Usuń
  18. Czytalam to opowiadanie 3 razy i ciagle mi sie nie nudzi. Zobaczylam cos co mi sie spodoballo i to bardzo a mianowicie to ze Harry nazwal Alex '' swoja dziewczyna''. Tak oto moj wyczekiwany moment nadszedl.... hura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy Harry w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, jakiego określenia użył wobec Alex...
      Tak wiec na razie to raczej nieoficjalne ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  19. Rozdział cudny tylko końcówka mnie z lekka przeraza :(
    Ale napewno jej sie nic nie stanie (boze oby jej sir nic nie stalo ). Nie dodawaj jej jeszcze wiecej bolu i tak juz duzo przecierpiala ;(
    Ale i tak to jest nie mozliwe zeby udalo MU sie zabrac Kate z domu tak zeby nikt tego nie zauwarzyl to jest poprostu nierealne "-"
    No nic pozostaje mi tylko czekac na nastepny rozdzial *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Końcówka właśnie taka miała być - trochę przerażająca. Pozwól, że na razie nie będę jej komentować, bo chcę, byś sama się przekonała co się stało. Ale to już w kolejnym rozdziale...
      Mówisz, że niemożliwe, by ją zabrał? Może tak. A może nie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  20. Jak smialas tak zakonczyc????
    piszy szybko!
    Rozdzial genialny!
    xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to już sama się zastanawiam, jak mogłam to tak zakończyć ;)
      Dziękuje :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  21. Cześć Kate :* !
    Na sam początek rozdziału : głodny Horanek :D I od razu na twarzy pojawia się uśmiech :D
    Jaki to rzadki widok, gdy chłopcy są tak posłuszni i się słuchają Paula, musieli na prawdę nieźle przeskrobać sobie ^^ hehe.
    Alex i Harry ! Boże kocham ich po prostu *.* Oni są n i e s a m o w i c i ! Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będą tworzyć świetną parę ! Tego sobie życzę ^^
    No i mam cichą nadzieję, że Lou pogada z Zaynem, i jakoś tę sprawę wyjaśnią, bo Kate, jak widać brakuje przyjaciela - Zayna. Ta sytuacja nie jest komfortowa ani dla Kate, ani dla Zayna, i tym samym dla Lou :)
    Wyjazd do rodzinki Louisa, jak najbardziej udany (: Jeej, Kate musi być na prawdę drobniutka skoro weszła w piżamę młodszej siostry Lou :D
    No i kurczę te nieszczęsne, skrzypiące łóżko .. ^^ I troska mamy poprzez SMS :D Ale Lou, jak To Lou jeżeli czegoś chcę, to dopnie swego i tym oto sposobem spędzą wraz z Kate noc na podłodze. Jak to mówią " dla chcącego nic trudnego " :p
    Ah i biedaka Harrego wygonili ze szpitala ;c Ale cóż Alex potrzebuje wypoczynku, a przy Harrym tego raczej nie zazna :D
    I ta końcówka ! Nieeeee ! Zabiłaś mnie nią po prostu. ;c Ale, że jak? Że, co? Powiedz proszę, że Kate poszła tylko do toalety, i wróci do Lou ! ;o Co ten koleś ma wgl we łbie ?! On na pewno nie ma wszystkiego po kolei w głowie! Po prostu nienawidzę tego człowieka, z każdym rozdziałem coraz bardziej (O ile to możliwe) Boże.. Normalnie ciśnienie mi aż podskoczyło, jak czytałam ostatnie zdania O.o
    Mam tylko nadzieję, że to wszystko skończy się dobrze..
    Z każdym rozdziałem mnie zaskakujesz, i ja chcę WIĘCEJ I więcej..
    Jesteś najlepsza!
    Pozdrawiam gorąco, i to dosłownie, dziś u mnie było ok 37 stopni :O Masakra :P
    No, ale wracając do tematu, całuję i życzę udanego tygodnia,
    Aleksandra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ja narobiłam? Kolejna osoba, którą zabiłam końcówką... Może powinnam ją usunąć, zanim ktoś jeszcze przeczyta?
      Cieszę się, że mimo tego "zabójczego" zakończenia, rozdział ci się podobał :) Uwielbiam czytać o tym, że wykreowanie przeze mnie bohaterowie przypadli ci do gustu... No, może nie wszyscy ;)
      Posłuszni chłopcy, słuchający się Paula? Od razu wiadomo, że coś przeskrobali ;)
      Jak to się potoczą sprawy sercowe Harry'ego i Alex, to się dopiero okaże... Może uda mu się w końcu zobaczyć tego jej motylka ;)
      Pomysłowy Louis ;) Przecież jego nic nie powstrzyma od upragnionego celu ;) Swoją drogą bardzo dobrze, że dostał ostrzeżenie, bo chwilę później byłoby bardziej niezręcznie ;)
      Co do zakończenia i tego co się stało, to pozwól, że nic nie powiem i pozwolę ci zaczekać do kolejnego rozdziału...
      Cieszę się niezmiernie, że udało mi się ciebie czymś zaskoczyć. Już tyle rozdziałów za nami, że nie jest to łatwe ;)
      Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam z nie mniej gorącej Anglii :)
      Całuję xx

      Usuń
  22. i od czego ja mam zacząć ??
    Kasiu :)
    twoja wyobraźnia zaczyna mnie przerażać :D Skąd Ty bierzesz na to pomysły ? Tyn opowiadaniem bardzo podniosłaś wszystkim piszącym poprzeczkę :) Bardzo trudno jest Cię przeskoczyć, lub co najmniej Ci dorównać.
    Postacie żyją własnym życiem ... czasem mam wątpliwości i muszę dłużej zastanowić co tak naprawdę jest fikcją a co prawdą. Jesteś niesamowita !!!

    Harry & Alex :*
    Loczku - Alex nie jest już do niczego podłączona, nic nie piszczy przy jej łózko WIEC CO ZA PROBLEM WSKOCZYĆ JEJ DO WYRKA ?? :D Serio Hazz ... dziwię się, że jeszcze na to nie wpadłeś !!!
    Alex - zazdroszczę ... jak całuje Styles ?

    Liam & Niall :)
    Upojna noc ? Chłopaki chcę mieć potem pełne sprawozdanie z tego wieczoru :D mam nadzieję, że zakupy już zrobione i zapas czegoś do "picia" już załatwiony ... bo nie wierzę w wasze zapewnienia, że już więcej nie wypijecie :P

    Zayn :P
    Jak by to powiedzieć ... wszystko kiedyś na swój koniec i to co dobre, i to co złe ... więc zabawię się we wróżkę i przepowiem przyszłość :D A mianowicie :) Twoje relacje z CZŁONKIEM zespołu niebawem się poprawią.

    Louis ;/
    Mam nadzieję, że Kate jest w ubikacji, albo, że siostry gdzieś ją wyciągnęły. Taka jeszcze jedna sprawa : zawsze gdy śpisz z Kate trzymasz ją w takim uścisku, że nikt by się z niego nigdy nie wyrwał, więc co jasnej cholery ... powiedz mi dlaczego i tym razem tak nie było ?!?!?!?!?!?!?!?!?

    Twoja Czarodziejka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś dla mnie zdecydowanie zbyt łaskawa, Moja Czarodziejko ❤ Niemniej jednak dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa i za to, że wciąż znajdujesz czas na to moje opowiadanie :) Mam nadzieję, że wiesz, jak jestem szczęśliwa, że cię poznałam ❤

      Harry & Alex
      Alex: Ty go nie zachęcaj! Ja chcę stąd jak najszybciej wyjść, a nie zaliczyć kolejne szycie...
      Harry: Ty naprawdę myślisz, że gdyby to było tylko to, coś by mnie powstrzymało? Poczekaj... Odepną jej nogę od sufitu, szwy się zrosną i nic mnie nie powstrzyma...
      Alex: Chyba śnisz!
      Harry: Każdej nocy, skarbie...



      Liam & Niall
      Liam: Ja już więcej nie piję...
      Niall: Wiemy, wiemy... W małych ilościach... Barek pełny, więc będzie imprezka.
      Liam: Ale serio, Niall. Wymyśl coś innego, bo mi niedługo nie wątroba, a żołądek wysiądzie...
      Niall: Coś innego niż picie? Hmmm... Możemy jeszcze iść coś zjeść... właściwie to nawet dobry pomysł.



      Zayn: Naprawdę? To mam nadzieję, że jesteś równie dobrą wróżką, jak czarodziejką...



      Louis: Wiem. Dałem ciała. Ale ona potrafi się tak bezszelestnie poruszać... I jeszcze ta burza... Musi być w domu...

      Usuń
  23. OMG błagam niech Kate będzie cała i zdrowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię, co będę mogła, ale nie obiecuję...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  24. Niedzielna lektura zaliczona. Rozdział jak zawsze świetny.

    Na temat końcówki mam takie podejrzenia (jak coś to skazuj komentarz):

    Kate jest bezpieczna z Lou. W końcu tyle osób jest w domu.

    Pamiętam, jak w jednym z rozdziałów, Louis zdziwił się, bo drzwi ich hotelowego pokoju były otwarte. Podejrzewam, ze to wtedy mężczyzna włamał do pomieszczenia i zabrał coś należącego do Katy. (W końcu nie wiemy, jaką dokładnie o jaką bluzkę Katy znalazł Harry.)

    A ten głos...może jest nagrany na megafon, czy coś? I ponownie wynajął kogoś, każąc mu puścić nagranie przy spotkaniu z dziewczyną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa... Cieszę się bardzo, że rozdział ci się podobał :)

      Co do twoich podejrzeń, to są bardzo wnikliwe i interesujące, ale pozwól, że ja na razie nie zdradzę nic odnośnie kolejnego rozdziału... Ale jeżeli miałabyś rację, to koniecznie mi napisz: "A nie mówiłam?"
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  25. Kurwa ! Jak mogłaś w takim momencie skończyć ?! Ja nie wytrzymam tygodnia ! Kurwa ..
    Rozdział zajebisty . Nie mam weny na rozpisywanie się , więc dzisiaj krótko .
    Halex jak zwykle świetny . Ogólnie wszystko było świetne .
    Ale przy końcówce po prostu serce mi stanęło . Oby Katy wyszła do kibelka , ale bliźniaczki ją porwały .. Proszę . To nie może być on ! No ja się kurwa poryczałam .. Taaa , wiem , że głupia jestem , ale co poradzić ..
    Czekam na następny z niecierpliwością . <3
    Kocham Cię ;***

    xx

    PS. Takie pytanie , jeśli mogę . Jesteś może Larry Shipper ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jednak jakoś wytrzymasz ten tydzień, bo jestem ciekawa, co powiesz po kolejnym rozdziale...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I że udało mi się wzbudzić w tobie takie emocje... To niesamowite...
      Czy jestem Larry Shipper? Najczęściej używam tego słowa "shipper" tylko w żartach... Jestem, ale "shippuję" ich jako przyjaciół, choć nie ukrywam, że nie byłabym zdziwiona, gdyby się okazało, że coś tam kiedyś eksperymentowali ;)
      Trochę żal mi czasów, gdy tak szczodrze dzielili się z nami swoją przyjaźnią. No ale cóż, sami do tego doprowadziliśmy...
      A ty jesteś Larry Shipper?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Co powiem ? Czyli będzie jakieś COŚ ?! To jeszcze bardziej nie mogę się doczekać ..
      Ja jestem Larry Shipeer . I dopatruję się jakichkolwiek Larry Moments we wszystkim ;D Trochę to dziwne , wiem .. Ale oni tak słodko razem wyglądają ;)

      Usuń
    3. Masz rację - oni naprawdę słodko razem wyglądają...

      Usuń
  26. Przez całą długość rozdziału miałam w głowie tyle cudownych rzeczy, które chciałam Ci tu napisać, ale po przeczytaniu tego zakończenia zapanowała w niej zupełna pustka...
    Nie wiem czy jestem w stanie sklecić ze sobą jakieś dwa w miarę spójne zdania, więc w razie czego przepraszam za wszelkie błędy i nieścisłości.
    Jak zwykle zachwycasz mnie lekkością pisania i niezwykle sprawnymi przejściami od śmiesznych scen do tych strasznych.
    Jak zawsze mam ochotę na więcej, bo kończenie w takim miejscu powinno być karalne, ale nie mogę zrobić nic innego jak uzbroić się w cierpliwość :)
    I mam nadzieję, że ciąg dalszy nie rozwinie się tak, jak to sobie teraz wyobrażam...

    Lots of love
    Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pustka w głowie? więc jesteśmy kwita, bo ja po twoich rozdziałach, albo mam pustkę w głowie, albo taki mętlik, że modlę się o pustkę ;) I jeszcze zmuszasz mnie do myślenia. W wakacje!!!
      Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy... Tak strasznie bardzo się cieszę, że wciąż jeszcze znajdujesz czas, by czytać to moje opowiadanie :)
      Jestem strasznie ciekawa co ty tam sobie wyobrażasz... Jak ja bym chciała czytać w myślach... Na odległość. To by była super moc ;)

      Całuję xx

      Usuń
  27. Hej♥
    Mówiłam ci już, że jesteś wspaniała? Jeżeli nie, to przepraszam, że robię to tak późno :)
    Zaskoczyłaś mnie tą końcówką. I trochę przestraszyłaś. Ale to chyba jest najlepsze w twoim opowiadaniu - człowiek skończy czytać ostatnie zdanie i już nie może doczekać się kolejnego rozdziału, żeby dowiedzieć się, co się tak na prawdę stało. Mam nadzieję, że ty tylko kolejna zagrywka tego psychopaty, a Kate jest cała, zdrowa i bezpieczna w domu Louisa:)
    Liczę na to, że Zayn i Louis w końcu się pogodzą. Te ich "ciche dni" źle działają na Kate. Poza tym wydaję mi się, że Malik zrozumiał swój błąd, a czytając przemyślenia Tomlinsona wnioskuję, że Louis jest na niego już trochę mniej zły.
    Harry i Alex. Uwielbiam ich za te ich wymiany zdań, za te komentarze z podtekstem i za te udawanie, że nic ich nie łączy :)
    Sceny z rodzinką Tomlinsonów jak zwykle wywołują szeroki uśmiech na mojej twarzy:) Zadziwia mnie to, w jaki sposób w jednym rozdziale potrafisz sprawić, że w pewnym momencie szczerze się jak głupia do monitora, a po chwili mam łzy w oczach. Jesteś genialna! :)
    Ściskam XX
    m&m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, zawsze jak widzę twój podpis, to mam taką ochotę na coś słodkiego, że aż strach... Mogłabym dziecku lizaka wyrwać ;) Choć lepiej, gdyby to jednak był nie lizak, a czekoladka ;)
      Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa... Wręcz nie wiem, co powiedzieć, po tych wszystkich komplementach :) Cieszę się, że mój sposób pisania przypadł ci do gustu... No i że udało mi się ciebie zaskoczyć! Po tylu rozdziałach nie jest to łatwe.
      Co się tak naprawdę stało, to na razie pozostawię w sferze domysłów. Może będziesz miała kolejną niespodziankę w następnym rozdziale? Tylko czy miłą? Hmmm...
      Zdecydowanie Louis powinien porozmawiać z Zaynem. Przyjaciel stosował się do jego zakazów i raczej nie wyszło to na dobre. Czy oni naprawdę myśleli, że Kate się nie zorientuje? Faceci...
      Harry i Alex... Jak ja uwielbiam opisywać ich rozmowy ;) Mam wtedy zawsze taką głupawkę...
      Jeszcze raz dziękuję za cudowny komentarz :)
      Całuję xx

      Usuń
  28. O kur*a ! szok , mam łzy w oczach jpdl.
    Świetny

    OdpowiedzUsuń
  29. "rozpoznałem w niej bluzkę Kate" ale przecież ona była w piżamce Fizzy, więc nie mogła być porwana w nocy... coś mi tu nie pasuje. a rozdział jak zwykle CUDOWNY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś ci tu nie pasuje? A może właśnie dopiero teraz wszystko będzie pasować? No cóż, dowiemy się w kolejnym rozdziale ;)
      Cieszę się, że ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  30. Kate musisz w takim momencie konczyc prawde? Jak zwykle utrzymujesz czytelnika w napieciu i to mi sie podoba :) teraz musisz szybciutko napisac czesc kolejna bo to tak nie moze dlugo zostac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz? Ja chyba nie umiem inaczej kończyć tych rozdziałów ;) Ale cieszę się niezmiernie, że ci się to podoba...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  31. O kurczę.. kilka razy czytam końcówkę i trudno mi jest w to uwierzyć. przepraszam, że nie skomentuję całego rozdziału, ale ja po prostu wciąż nie mogę się pozbierać. NIE WIERZĘ, CO TO OPOWIADANIE ZE MNĄ ROBI. Wciąż gdzieś w środku mam nadzieję, że on nie porwał Kate, że ona może siedzi w kuchni, salonie, czy coś? Omg. Mam nadzieję, jednak mam złe przeczucia.. Jeśli naprawdę ten facet ją porwał, to ja się boję, co będzie dalej. na serio gjdfhg, jestem po prostu przerażona. Rozdział jest świetny i z niecierpliwością czekam na następną niedzielę. x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa :) Naprawdę niesamowite jest się dowiedzieć, "co to opowiadanie z tobą robi" ❤
      Póki co, nie mogę nic zdradzić odnośnie końcówki... Ale hej! Będzie na co czekać w kolejnym rozdziale ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  32. Od czego by tu zacząć? Może od powiedzenia ci , że jesteś wspaniała i piszesz zaje*iste opowiadania?

    Na początku strasznie zaczęłam się miać, chociaż przeczytała 5 zdań? Tak wiem, dziwna jestem, ale co poradzić, jak tylko o nich słyszę to mam wyszczerz na twarzy kurde" suszymy ząbki panowie" HAH xdd Rozdział świetny! Serce mi stanęło jak przeczytałam ostatnie zdania. Jestem chyba jedyną osobą, która chce, żeby coś się stało i był jeszcze większy dreszczyk emocji i może żeczywiści ją porwał? Nie ważne, ważne żebyś zrobiła ( napisała xx) coś szaloneeego. Alex i Hazz - ommmc... te teksty, normalnie sikam. Liam i Niall- czyżby było coś w tym kierunku? HAHAH OCZYWIŚCIĘ ŻARTUJĘ( mam nadzieję że mi tego nie zrobisz i nie będą gejami) Zayn i Kate - awwww *.* Tęskni za nim, sweet xx noi w końcu Lou i Kate- jak do jasnej cholery można przerwać w takim momencie?! Rozumiem że to dla napięcia i wgl ale to już przesada, no przynajmniej moim zdaniem. Czy tylko mi się wydaje że na tym przyjęciu to był ktoś inny i popostu póścił te słowa na mgnetofonie, ponieważ zatrudnił go ten psychol?! Tak psychol to z amołe określenie, ale nie będę używać wulgaryzmów. Jakim cudem Lou się nie zorientował, że nie ma obok niego jego najukochańczej, najsłodszej i wgl the best dziewczyny?! Zawsze sie do niej przytulał, że było trudno jej wyjść i za każdym razem się budził, a teraz po prostu zniknęła??! Serio?
    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie miłe słowa i komplementy... Strasznie się cieszę, że ten rozdział wzbudził w tobie tyle różnych emocji :) To właśnie o nie zawsze mi chodziło. Nigdy nie miałam zamiaru pisać historii, gdzie w każdym rozdziale działy by się jakieś dramaty, tylko po to, by w ogóle coś się działo... Uważam, że codzienność jest wystarczająco interesująca. Czasami śmieszna. Czasami smutna. Ale nigdy nie jest nudna.
      Mogę cię zapewnić, że nie jesteś jedyną osobą, która chciałby, by coś się stało. I coś z pewnością się stanie, ale czy będzie to coś szalonego? Zobaczymy... Jak na razie nie chcę nic mówić odnośnie zakończenia i kolejnego rozdziału :) Niech to będzie niespodzianka...
      Uwielbiam opisywać konwersacje Alex i Harry'ego. Zawsze mam wtedy dobry humor ;)
      Niall i Liam gejami? Po tej upojnej nocy, którą Liam zaliczył z Danielle? "To se ne da..."
      Jakim cudem Lou się nie zorientował? Nie wieszajcie na nim psów ;) Przecież to nie pierwszy raz, kiedy przeżył zawał, bo obudził się bez Kate obok... No, ale nie uprzedzajmy faktów ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Tak wiem, również się zgadzam, że codzienność jest naprawdę interesująca i nie zawsze musi sie coś dziać i to nie tylko ze względu na brak pomysłów. Wiem to ponieważ nie dawno też założyłam bloga, ale jestem uwierz mi zwykłą i nieznaną amatorką. Ale dość o mnie. Wiem również, że Kate potrafi naprawdę cicho się zachowywać i to dlatego, masz rację nie obarczajmy Louisa, ale uwierz przejęłam się jej zniknięciem, więc mysle, że ot mnie choć trochę usprawiedliwia. Uważam, że te świetne rozdziały są dzięki tym pokrzepiającym komentarzom, które są kierowane do twojej osoby. Według mnie to jest naprawdę inspirujące, no wiesz, każdy cię wychwala i czasem daje różne pomysły na które autor mógłby nie wpaść. Ale co ja pisze, ty wiesz to najlepiej. To super, że odpisujesz na wszystkie komentarze, bo moim zdaniem to szanowanie swojego czytelnika, a widać, że masz tego szacunku od cholery. Pozdrawiam i nie mogę się doczekac następnego rozdziału xx

      Usuń
    3. Oczywiście, że to cię usprawiedliwia. Ciebie i co drugą czytelniczkę. Trochę was nastraszyłam, wiem... To tak na rozbudzenie ;)
      Co do tych komentarzy, to masz wiele racji. Miło jest wiedzieć, że to co piszę, komuś się podoba. Komentarze zawierające konstruktywną krytykę również są przeze mnie pożądanie. Nie przepadam tylko za tymi, które mają na celu obrażanie, ale za nimi nikt przecież nie przepada.
      Co do pomysłów, to rzeczywiście, czasami coś biorę z waszych komentarzy. Ale ja już tak mam. Uwielbiam szukać pomysłów wszędzie dookoła, więc czemu nie tu?
      Uwielbiam na nie odpisywać, bo to prawie jakbym z wami korespondowała... A poza tym uważam, że skoro czytelnik postanowił się ze mną podzielić swoim zdaniem, to powinnam napisać choć kilka słów podziękowania. Sama lubię, gdy autorki odpowiadają na moje komentarze. Nie czuję się wtedy jakbym pisała je dla siebie... Wiem, że je czytają.

      Usuń
  33. Hej Kasiu ♥
    Widzę, że dzisiaj jeszcze nie jestem tak na końcu, hahahha :) Może w końcu się "ustatkuję" z tymi komentarzami :)
    Och... Miałam nadzieję, że ten rozdział będzie taki pozytywny... Na początku bardzo dobrze się zapowiadał :) Znacznie poprawiłaś początkami mi humor, co w aktualnym czasie bardzo mi się przydało :)
    Ale końcówka... Boże... Ryczę jak głupia... Przecież to nie może... No nie! Przecież to na pewno nie była... Dobra, spokojnie... Wdech, wydech, wdech, wydech.... Ok... Znaczy tak, mój umysł usiłuje znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie... Dobra, Kate żyje, wszystko jest ok. Nie wiem skąd wziął tą bluzkę, ale na pewno jest wszystko dobrze. Mam dwa wytłumaczenia. Albo ta krew i bluzka są jeszcze jak on ją przetrzymywał, albo ukradł bluzkę i jest ona rzeczywiście Katy, a potem poplamił ją czymś, niekoniecznie krwią. Oba rozwiązania miałyby na celu nastraszenie... A Kate pewnie jest w łazience, albo w kuchni i pije mleko... Przecież ona musi żyć bo to główna bohaterka. Nie zrobiłabyś jej tego... Chociaż mógł ją znowu porwać... Nie, bardziej podoba mi się ta pierwsza wersja... Mam nadzieję, ze niedługo się to wyjaśni... Kolejny rozdział chyba będzie najbardziej oczekiwanym przeze mnie w dziejach całego bloga, naprawdę.... Jak nie będę mogła spać po nocach, to wiedz, że nie tylko na mnie się to odbije, hahah :)
    Z racji tego, że już trochę się uspokoiłam zacznę od wspaniałych początków :)
    Jejku, jak ja kocham Harana ♥ On jest taki słodki :P "Wstawajcie, bo umrę z głodu" Kocham ten moment i w sumie nie wiem czemu :) Wiecznie nienażarty :) Pasowalibyśmy do siebie, nie ma co!
    "Louis! Masz dokładnie pięć sekund, żeby schować swojego małego w spodniach" Rozwaliłaś mnie tym tekstem! Normalnie teraz siedzę i znowu się śmieję!
    Szczęśliwy Paul? O, coś nowego :) Dobrze, że nie zawsze jest taki naburmuszony :P Mam nadzieję, że ta strona utrzyma się jak najdłużej :)
    „Zagadka dnia: widząc trzy talerze na stole, ile osób jadło śniadanie? Trzy lub Horan” Oj, nie ładnie tak nabijać się z Nialla, nie ładnie, hahahha :) Co on za to może, że lubi dużo zjeść?
    Wiedziałam, ze prędzej czy później Kate zauważy, ze coś jest nie tak... Czemu Zayn z nią nie rozmawia... Ale dobrze, że Loui to zrozumiał... Mam nadzieję, że ta ich rozmowa wyjdzie na dobre.
    Marudzenie Harrego jeszcze bardziej pokazuje, że mu zależy :) "Ostatnie słowo musi należeć do mnie i co z tego, że nie wypowiedziałem go na głos..." Dokładnie tak samo jak ja! Widzę, że Styles też ma świadomość tego, że niektóre rzeczy lepiej zostawić dla siebie :]
    "Trzy razy zdążyłbym mu przywalić w łeb, zanim by mnie zauważył...” Jaki on jest pewny siebie :) Ciekawa jestem, czy rzeczywiście tak było, haha :)
    Zawsze wiedziałam, że Andy jest bardzo inteligentny :)
    Halex mnie kolejny raz rozbroiło! Jakie propozycje, ja nie mogę... Ciekawe czy kiedyś je zrealizują, hahahh :) Kurczę, jak ja ich kocham :) Mogłabym czytać i czytać :)
    "Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz?" Boże... Z tego opowiadania powoli robi się jakiś pornos, hahah :) Wszyscy myślą tylko o jednym... I jak tu być normalnym? Hahahaha :)
    "A gdzie się rozbierałam? No mam nadzieję, że w domu dziecko." Chcesz mnie wykończyć, prawda? Chyba dzisiaj mam dobry humor :) Całe szczęście, że jestem w domu, sama. Przynajmniej nie będę musiała się tłumaczyć, dlaczego szczerzę się do telefonu... Ostatnio często mi się to zdarza :) Ale najlepsze jest to, że wszyscy myślą, że piszę z chłopakiem, a tu z samymi dziewczynami, hahah :)
    Jejku, jak ja lubię czytać coś, co sprawia, że mam banana na twarzy :) Choć na chwilę można zapomnieć o dosyć nieciekawej rzeczywistości... Dziękuję :) W sumie Lou i Katy też nie są najgorsi, hahah :] Śpią na podłodze. Ciekawie :) Musi tam być baaaardzo twardo, jakkolwiek to brzmi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, końcówka mi się nie zmieściła :)

      Nawet nie wiesz jak jestem Ci wdzięczna, że ten blog jest :) Nie wyobrażam sobie życia bez niego, bez Ciebie też poniekąd :) Dziękuję Bogu za to, że tu trafiłam... Jesteś cudowna :D Jak ja bardzo bym chciała pisać tak wspaniale jak ty... No al ze względu na to, że Ty z rozdziału na rozdział jesteś coraz lepsza, nigdy nie osiągnę takiego poziomu! Zazdroszczę, zazdroszczę i jeszcze raz zazdroszczę :)

      Trzymaj się Kasiu ♥ Tym razem życzę Ci brzydkiej pogody, hahaha :)

      P.S. Jak ty mogłaś oglądać "Modę na sukces"? Nienawidzę tego serialu... A poza tym Twoje opowiadanie nawet w najmniejszym stopniu go nie przypomina... Pozdrawiam wszystkich tych, którzy wygadują głupoty!

      :)

      Usuń
    2. Jak straszną osobą będę, jeśli powiem, że strasznie się cieszę z emocji, jakie wywołał w tobie ten rozdział :) Mam nadzieję, że nawet pomimo tego zakończenia, wciąż ci się podoba. W końcu nie wszystko było smutne... Twoje łzy, to najpiękniejszy komplement ❤
      Na razie nic nie mogę powiedzieć odnośnie zakończenia.... Niech to będzie taka niespodzianka. Może dobra? Kto tam wie...

      Może powinnam pisać komedie? Albo kabaret! Może tam będzie moja przyszłość? Kto wie? Może i bym się nadawała...
      Strasznie się cieszę, że znalazłaś w opowiadaniu tyle momentów, które cię rozbawiły :) W końcu emocje, to nie tylko strach i smutek. Fakt, że moje pomysły się ci podobają sprawia, że teraz ja szczerzę się jak głupia do ekranu :D
      Uwielbiam tą świadomość, że udało mi się kogoś rozbawić.
      Wszyscy myślą tylko o jednym? Ej, to jeszcze nie porno! Jak już wszyscy będą robić tylko jedno, to wtedy pogadamy ;)

      Nawet nie potrafię opisać jaka ja jestem wdzięczna, ze do mnie trafiłaś ❤ A tak swoją drogą, to nie ma czego zazdrościć, tylko trzeba wziąć się do roboty ;)

      Twoje życzenia się spełniły - od rana pada! I całe szczęście, bo dziś chyba bym umarła, gdybym musiała spędzić 12 godzin z "saunie"...

      A z tą "Modą na sukces" to jakoś tak przez przypadek wyszło. Mateusz coś oglądał. Potem kolega go wyciągnął na piłkę, a ja zostałam z włączonym telewizorem, zbyt leniwa, by ruszyć się z kanapy po pilota ;) No wiec obejrzałam jeden odcinek. Aż dziw, że to przeżyłam ;)

      Całuję xx

      Usuń
  34. Och, nowy rozdziała ;) tylko na to czekałam ;))
    po prostu nie mam słów, coś niesamowitego, Nill jest świetny ;)
    OCH, HARRY I ALEX, jak słodko ;)) uwielbiam te ich rozmowy xD
    A Lou i Kate zapowiadało się tak super, a tu ta akcja a tą koszulką, coś niesamowitego ;)

    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te wszystkie miłe słowa... Bardzo się cieszę, że opowiadanie wciąż ci się podoba :)
      Mam nadzieję, że kolejny rozdział także przypadnie ci do gustu.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  35. powiedz że jest w łazience albo w kuchni gdziekolwiek tylko nie u tego psychola!! a poza tym to myślałam że strzele sobie w łeb przeżyłam zawał i już byłam gotowa na wejscie Kate a tu koniec rozdziału no po prostu Szok!
    no ale ogólnie rozdział jest odjechany a ta część z Harrym i Alex no po prostu bomba :*
    kocham całuje i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie mogę powiedzieć... Niech to będzie niespodzianka... Oby miła. ale to się dopiero okaże...
      Dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  36. Harry i Alex strasznie do siebie pasują. :)

    Mam nadzieję, że sprawa z tym psycholem szybko się rozwiąże. Oby Katy nic nie było.
    Ja chyba kiedyś zejdę na zawał, po twoim rozdziale.
    Poczekam tydzień i chciałabym, żeby sprawa się rozwiązała, nikomu nic nie było, a wręcz przeciwnie wszystko szło ku odgadnięciu zagadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam nadzieję, że ta sprawa z Panem Psycholem jakoś w miarę szybko i bezboleśnie się rozwiąże ;) Ale jak ostatecznie się wydarzenia potoczą, to się dopiero okaże...
      Mam nadzieję, że z twoim sercem wszystko w porządku, bo naprawdę nie chciałabym go mieć na sumieniu ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  37. Cierpliwość jest cnotą, huh? Jakże dochować cnoty w takim wypadku?! Ja się pytam, no jak?
    D0brze, że jednak stoisz na straży porządności wszystkich tutejszych czytelników i wyćwiczysz ich cierpliwość, oj wyćwiczysz. Mistrzowskie zagranie! Chapeau bas!

    Tak w ogóle to muszę dodać, że masz bardzo charakterystyczny styl. Jestem prawie pewna, że wszędzie bym go poznała... Ciekawy, intrygujący no i tajemniczy ;)

    I jeszcze mała reklama: http://new-world-and-stuff.blogspot.com/ zdaję sobie sprawę, żeś zapracowana kobieta, ale jednak kiedy znajdziesz chwilę, to serdecznie zapraszam. Przyda się opinia kogoś bardziej wprawionego, bo nie mam pojęcia czy dobrze to zaczynam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i cierpliwość rzeczywiście jest cnotą... Może i masz rację mówiąc, że ćwiczę w niej moich czytelników... Może powinnam wziąć z nich przykład? To ostatnie, to zdecydowanie ;)
      Mam charakterystyczny styl? Naprawdę byś go poznała? Hmmm... Brzmi intrygująco. I fajnie :)
      dziękuję za miłe słowa i za to, że znalazłaś chwilę na tą moją pisaninę...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  38. Korzystając z tego, że jakimś cudem udało mi się połączyć z mobilnym internetem, zostawiam po sobie szybki komentarz.
    Rozdział naprawdę mi się podobał. Mój Boże, był Niam! Aaaa! Ten ich moment, bym moim zdaniem najsłodszy, najbardziej uroczy. No po prostu naj! Dziękuję za niego :* Kate i Louis jak zawsze uroczy. Nie mam na nich słów. A Harry i Alex powoli ich doganiają. Jak tak dalej pójdzie to biedny Niall zostanie sam :( Mogłabyś mu dać jakąś ładną blondynkę, wiesz? Nie obrażę się, heh. Kocham rodzeństwo Tomlinson!

    Przepraszam za nieład i nieskładność.
    Pozdrawiam, matrioszkaa! X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za ten komentarz :) Widzę, że zamiast odpoczywa, to ty polowania na internet urządzasz ;) Pewnie też bym tak robiła... W takim razie życzę powodzenia na łowach ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Był Niam? Oczywiście, że był i jak pisałam ten fragment, to myślałam o tobie :) Ostatnio jakoś Niam mi się z tobą kojarzy... Ciekawe dlaczego?
      Blondynka dla blondynka? Zobaczymy co się da zrobić...
      Całuję xx

      Usuń
    2. Przepraszam, jeśli jako jedyna się nimi zachwycam. Louis i Kate, oraz Harrego i Alex zostawiam innym. Jak za dużo osób będzie się cieszyć z sielankowego życia tych par, to Niall może poczuć się samotny. W końcu jako jedyny nie ma tej drugiej, lepszej połówki. Więc właśnie ja jestem od tego, by poprawić mu humor. Właśnie, mogłabyś się go zapytać, czy nie miałby ochoty na pójście ze mną na gofry? Nie mam z kim iść, a rodzice gofrów nie lubią, buu! :(

      Polowanie na internet musi być. Bez niego, nie ma udanych wakacji, chociaż i tak nie siedzę na nim tak często, jak w domu :)

      Ach, wcześniej - z tego całego pośpiechu - zapomniałam dodać, że "cieszę się" ze zniknięcia Kate. Czy wspominałam już, że ja wręcz kocham dramatyczne sytuacje? Właśnie taką nam zaserwowałaś i ja się bardzo z tego powodu cieszę, chociaż pewnie niektórzy, są skłonni to zamordowania mnie za taką myśl. Nie mniej jednak, podoba mi się ta zmiana akcji. Cholera, chyba się powtarzam. W takim razie, po prostu pójdę pisać sobie grzecznie kolejny rozdział :)

      Moooooocno ściskam i już nie mogę się doczekać września, by napić się z Tobą kawy! Mogę nawet do Opola przyjechać. Mogłbyśmy się wówczas spotkać także z Eirene. To dopiero byłoby niesamowite spotkanie!
      Dobra, matrioszkaa przestaje fantazjować. Buźka, Kaś! X

      Usuń
    3. Jejku, spotkanie z wami dwiema, to byłoby coś! Jestem jak najbardziej za :) I już się nie mogę doczekać tego września.
      Wiem, że u mnie trochę sielankowo, ale cóż... tak musi być. Inaczej się nie da ;)
      Poza tym, co to za sztuka opisywać dramatyczne wydarzenia... W nich zawsze łatwo przekazać emocje. Ja tam wolę normalną codzienność. albo tą prawie normalną ;)
      Niam wciąż chodzi mi po głowie i nawet ostatnio mam taką wielką ochotę napisać coś z nimi w roli głównej... A pomysł już się klaruje w tej mojej pokręconej głowie...
      Całuję xx

      Usuń
  39. Hej, Kate. Mam nadzieję, że nie obrazisz się na mnie jak będę tutaj szczera? Nie chcę być tutaj złośliwa ani czepialska. Po prostu wiem, że jak się pisze, to samemu się pewnych rzeczy nie zauważa czy widzi się je trochę inaczej.
    Nie komentuję zazwyczaj (ok, skomentowałam chyba raptem dwa razy), ponieważ po prostu nie mam na to czasu. Czasem jeden rozdział czytam na kilka tur, żeby przeczytać go w całości. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz.
    Najpierw kilka tylko zdań co do obecnego rozdziału. Po zdaniu „patrzyłem się w twarz człowieka, który próbował zabić moją dziewczynę i tak strasznie skrzywdził Kate” wnioskuję, że Harry i Alex już razem? Trochę dziwnie, że dwójka najlepszych przyjaciół jest w związku z dwójką najlepszych przyjaciółek (mało realne), ale poza tym to okej, lubię ich razem.
    I... czy tylko mi coś nie pasuje tutaj? Harry szrpał się z pasem i jak zdołał wysiąść, to tamten koleś już uciekł, okej. W porządku, rozumiem, jest ok. Ale Andy wysiadł wcześniej i czemu niby go nie złapał? Przecież samochód tamtego faceta im zatorował drogę, oni zahamowali kawałeczek przed nim, więc od tego kolesia dzieliła go niewielka odległość. Jakim cudem nie zdołał go złapać, skoro on uciekł dopiero jak wysiadł Harry, a Andy wysiadł wcześniej? I skoro tamten odjechał, to po co Andy biegł za nim, jeśli mógł wsiąść do auta i zacząć go gonić? Albo chociaż spisać numery samochodu i podać je policji?
    Coś mi w tej akcji bardzo nie gra.
    A co do końcówki, to może jestem oryginalna, bo pewnie 99% komentarzy będzie w stylu „niech Kate się nic nie stanie, niech będzie w łazience/kuchni/ogrodzie”, ale ja chciałabym żeby jej właśnie coś się stało. I pewnie tak będzie, mam przeczucie. Akcja wtedy przestałaby już być tą sielankową, jest nią już taką trochę za długo jak na mój gust. Więc jestem za porwaniem Kate i zrobieniem z nią okropnych rzeczy.
    Błagam, bez hejtów pod tym komentarzem, ale sądzę, że to opowiadanie od kilku-kilkunastu rozdziałów jest w pewnym stopniu zwyczajnie nudne. I nie chodzi mi tutaj o fabułę, nie. Fabuła jest świetna, naprawdę, nie przyczepię się tutaj. Jak najbardziej wciągająca i interesująca. Twój styl pisania zresztą też, piszesz bardzo dobrze technicznie, stylistycznie, gramatycznie i w ogóle. Tylko wiesz o co mi chodzi? Masz bardzo dużo powtarzających się formułek. Typu że na przykład Louis i Kate się całują i jest coś w typie „i rozpętał się ogień”, „nie mogłem oderwać od niej ust”,albo „Kate torturowała swoją wargę doprowadzając mnie tym do zawału i musiałem ją uwolnić własnymi ustami”. Powtarzające się zwroty, nie tylko w tym wypadku, to tylko przykład. (reakcja Lou na wszystkie stylizacje Kate, która oczywiście w wszystkim wygląda „oszałamiająco”, „olśniewająco” i Lou najchętniej „zdarłby z niej wszystkie ubrania tu i teraz”; ciągłe jego napalenie; identyczne przekomarzania Harry'ego i Alex...) Mnóstwo tego, tak jakby każda sytuacja składała się z takiego samego schematu.
    Poza tym sądzę, że potraktowałaś chłopaków cholernie stereotypowo. Wiesz, Louis jako roztrzepany, nieodpowiedzialny dzieciak, Harry napalony zboczeniec, Niall jedzący co popadnie w niezliczonych ilościach, Liam odpowiedzialny, a Zayn cichutki i tajemniczy. To takie straszne plakietki, które do nich przylgnęły, a niekoniecznie są ich cechą rozpoznawczą. Znaczy, może są, ale właśnie jako plakietki. Takie zaszufladkowanie ich do pewnych rzeczy. Nie sądzę żeby to były ich najsilniejsze, najbardziej dające o sobie znać cechy.
    No i postać Kate. Taka święta i w ogóle. Dobra, mila, cierpliwa, kochana. ZERO WAD. Chodzący ideał po prostu. To jest powód dla którego tak często nie lubię głównych postaci – są wyidealizowane, wręcz święte. I przykro mi, ale tutejsza Kate do takich należy. Nigdy się nawet delikatnie z nikim nie posprzeczała. Nie mówiąc o jakiejś kłótni czy czymś takim. Nigdy nie była zła ani nic w tym rodzaju. Żywa święta.
    Wiesz o co mi chodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i sądzę („trochę” już po czasie, ale wspomnę o tym), że Kate zdecydowanie za szybko oswoiła się z chłopakami i taką ilością obcych ludzi. Osoba po takich przejściach byłaby raczej bardziej nieufna, ostrożna w kontaktach z ludźmi, nie przywiązująca się po jednym spotkaniu... Jest to zrobione tak jakby Kate była zwykłą dziewczyną bez tragicznej w sumie przeszłości. Tak się zachowuje. Co przy jej wydarzeniach jest raczej mało prawdopodobne, nie sądzisz?
      Tak samo jednego dnia jest przerażona na śmierć, a kilka godzin później w ogóle tego nie widać, jest na powrót happy i w ogóle. „Trochę” nie tak by wyglądało w rzeczywistości...
      Wiem, że ostatnio (pewnie nie pamiętasz)(na 100%) jak komentowałam to pisałam pewnie zupełnie coś innego. Już mówię dlaczego. Nie to, że byłam wcześniej nieszczera czy coś, tylko po prostu wtedy dopiero wchodziłam w ten świat blogów i wszystkiego, a teraz po pewnym już czasie wyrobiłam sobie własne spojrzenie na te sprawy, własne zdanie. Piszę to tylko po to, żeby nie było jakichś niejasności.
      I proszę, naprawdę, nie odbierz mnie negatywnie. Lubię Ciebie, chociaż Cię nie znam i uwielbiam to opowiadanie. Ma naprawdę oryginalną fabułę, która jest znakomicie rozbudowana, zawiła, pokręcona i niejasna. Sprawy wychodzą stopniowo, wszystko w swoim czasie... Super! Naprawdę, masz talent. Wszystko trzeba dopracować po swojemu, odnaleźć swój własny tor, jednakże praktyka czyni mistrza :)
      Jejku rozpisałam się jak nie wiem... Wybacz, że tak Cię męczę.
      Życzę Ci wszystkiego najlepszego, zarówno zawodowo, pisarsko, osobiście jak i pod każdym innym aspektem życiowym.
      Mam nadzieję, że jeśli mi odpowiesz, to zupełnie szczerze, bez jakichkolwiek obaw o cokolwiek. ;)
      Pozdrawiam.
      Amy.



      Usuń
    2. Myślę, że nikt nie ma prawa obrażać się na szczere słowa i ja nie jestem tu wyjątkiem. Choć, może zbyt optymistycznie, zawsze zakładam, że występują one w każdym komentarzu...
      Zdecydowanie nie musisz mnie przepraszać za to, że nie komentujesz regularnie, czy też czytasz "na raty". Ja wiem doskonale, co to znaczy nie mieć czasu. Pewnie mogłabym na ten temat napisać pracę magisterską ;)
      Pozwolisz, że będę odpowiadać, czy też ustosunkowywać się w miarę po kolei do twojego komentarza. Jest bardzo długi i nie chciałabym pominąć czegoś istotnego...
      Co to tego, że Styles nazwał w myślach Alex swoją dziewczyną, to nie, nie są oficjalnie razem. Po prostu tak mu się tylko pomyślało. W nerwach. A nawet gdyby byli, to czy to jest "mało możliwe"? Teoretycznie wręcz przeciwnie, ale to nie jest coś, nad czym warto dyskutować...
      Widzę, że bardzo się przyjrzałaś szczegółom ;) Ale nie do końca... Ile można szarpać się z pasem? Przecież to mogło chodzić o ułamki sekund, które ciągną się w nieskończoność (zwłaszcza, gdy próbuję to opisać)... Z drugiej strony sama zauważyłaś, że zatrzymał się dosłownie centymetry od nich... A może Andy nie mógł się przecisnąć? Czy ty widziałaś ich ochroniarzy? Niektórzy są całkiem sporych rozmiarów... Co to tego, czy on mógł, czy też nie mógł go złapać, spisać numery, czy też nie, nie będę się rozpisywać. Może coś wyjaśnię w kolejnym rozdziale. Ale czasami nie warto przypatrywać się z bliska, bo z większej perspektywy zdecydowanie więcej widać...
      Może i rzeczywiście większość komentarzy zawiera w sobie troskę o Kate, ale czy to źle? Akcja przestałaby być sielankowa? Cóż... Pisałam to już chyba milion razy, tłumacząc się różnym osobom - moje opowiadanie nigdy nie opierało się na akcji. Czasami owszem, coś tam się dzieję, ale głównie zależy mi na emocjach i opisywaniu wzajemnych relacji i tego jak się zmieniają... Rozdziały naszpikowane "typową akcją zostawiam innym autorkom. I robię to z pełną świadomością.
      Dziękuję ci za miłe słowa, opisujące mój "kunszt" literacki. Cieszę się, że to doceniasz, bo zawsze staram się pisać jak najbardziej poprawnie...
      A co do tych powtarzających się formułek i tego "nudno"... Może i coś w tym jest, co piszesz, ale czy ty zmieniasz sposób myślenia, bo się "powtarzasz"? Każdy człowiek zwraca na coś uwagę (może Louis na tą przygryzioną wargę), ma jakieś słabostki, charakterystyczne powiedzonka, małe "zboczenia" i różne dziwne nawyki. Tacy jesteśmy. To sprawia, że jesteśmy sobą i założę się, że nie jesteś wyjątkiem. Większość tego, co napisałaś tyczy się perspektyw Louisa. Mam mu zmienić charakter, bo się powtarza i zwraca uwagę na to samo? Może jest to trochę przekoloryzowane, ale w końcu nie jestem mistrzem pisarstwa...
      Jedynie z czym kompletnie nie mogę się zgodzić w twoi komentarzu to fakt, że potraktowałam chłopaków bardzo szufladkowo. Przecież Louis w najmniejszym stopniu nie jest roztrzepanym i nieodpowiedzialnym chłopakiem! Może ma chwilę, gdzie pojawia się "stary" Lou, ale jest ich jak na lekarstwo.
      Harry jako napalony zboczeniec? Przepraszam cię bardzo, ale w tym wypadku idealnie pasuje powiedzenie, że krowa, która dużo ryczy... Przecież on jest najgrzeczniejszy z nich wszystkich! No może z wyjątkiem Nialla ;) Taka ciamajda, która uwielbia potyczki słowne z podtekstami. Tak postanowiłam ubarwić jego charakter.
      Nie wiem, co jest powodem tego, że nie zauważyłaś tego drugiego dna w moich postaciach... Liam pokazał się z innej strony nie raz i może jest najbardziej odpowiedzialny, ale też miał chwile słabości, potrafi za dużo wypić i w obecności swojej dziewczyny zachowuję się jak typowy nastolatek.
      Zayn cichutki i tajemniczy? Owszem, bo taki był mi potrzebny do opowiadania. Ale zdecydowanie nie jest taki w swojej głowie. A Niall to nie tylko jedzenie. Przecież ten chłopak nie raz udowodnił, że widzi więcej niż inni i z pewnością jest świetnym przyjacielem. Nie jest też bez wad...

      Usuń
    3. Doskonale wiem, o co ci chodzi w odniesieniu do Kate... Czyżbyś nie wierzyła w istnienie dobrych osób? Nie twierdzę, że ona jest idealna. Oni tak ją widzą. Zwłaszcza Lou. Ale z pewnością jest dobrą osobą. Nie ma kłótni? Chyba znów przyjrzałaś się "stojąc" zbyt blisko... Przecież oni dopiero się "docierają". Przepraszam cię bardzo, o co by mieli się kłócić? Dziewczyna praktycznie jest na ich łasce i utrzymaniu (z czym nie jest jej najlepiej) i miałaby zgłaszać jakieś pretensje? Nawet ja bym tak nie potrafiła, a jestem kapryśna ;) Oczywiście czasami z czymś tam się nie zgadza, czy nie ma na coś ochoty, ale najczęściej to przemilcza... A że z Louisem mają tak sielankowo? Pokaż mi świeżą parę, która nie zachowuje się tak jak oni, a ja pokaże ci związek oparty na jakimś dziwnym kontrakcie lub strachu przed samotnością. Każda nowa para przeżywa wszystko intensywniej. To właśnie ta nowość. Zanim spowszednieje mija trochę czasu...
      Z jednej strony zwróciłaś uwagę na to, że Kate powinna czuć się przy nich na tyle pewnie, że powinny pojawić się kłótnie, czy jakieś niesnaski, a z drugiej twierdzisz, że za szybko się "oswoiła"... Hmmm... Może i rzeczywiście stało się to szybko. A może nie? Choć gdybym miała to ciągnąć w ślimaczym tempie, to pewnie bylibyśmy właśnie przy rozdziale z hotelu ;) Kate wiele przeszła, to prawda. Skrzywdziły ją dwie osoby, którym zaufała. Ale jednocześnie spotkała i "tych dobrych". Wie, że świat nie jest tylko czarno-biały. Bezgranicznie ufa Alex, wiec dlaczego miałaby nie zaufać osobom, którym Alex zaufała (masło maślane, przepraszam)? Tak podeszłam do tej całej sprawy z nowymi znajomościami... No i nie bez znaczenia jest fakt, że Kate zawsze była otwarta na ludzi. Mimo tych wszystkich tragedii, jakie przeżyła, wciąż jest tą pełną życia dziewczynką. Może to wszystko rzeczywiście dzieje się za szybko... Nie będę polemizować. Tak po prostu chciałam to napisać. I jak już wspomniałam w jednym z rozdziałów, gdy już Kate odważyła się im zaufać, wszystko stało się łatwiejsze...
      A tak na marginesie - zrobiłam "wywiad" u mojej pani z psychologii i ona nie sądzi, ze jest to niemożliwe. Ale twierdzi, że możliwa jest też druga opcja - Kate mogłaby już nigdy nikomu nie zaufać i stać się wredna, sarkastyczna i bardzo krytyczna, ale w środku wciąż by cierpiała. Wszystko zależy od charakteru i od tego, czy sprawca dał radę nas złamać. Jak wspomniałam nie raz - moja Kate jest wojownikiem.
      Każdy ma chwile słabości... Zdarza się, że po prostu nie mamy już siły i najzwyczajniej trzeba sobie popłakać... Tak jest też z Kate i z tym, że jednego dnia jest przerażona, a drugiego wszystko jest ładnie i pięknie. Tylko, że możesz mieć tą pewność tylko czytając jej perspektywy. Bo jeżeli opowiada ktoś inny, to skąd wiesz, że za jej uśmiechem nie czai się strach? Nie twierdzę, że wszystko opisałam idealnie, choć bardzo się starałam, ale moje opowiadanie ma kilka głębi... To że dziewczyna jednego dnia "trzyma fason", uśmiecha się, to nie znaczy, że już się nie boi. I odwrotnie. Jest przerażona, ale czy ma się wciąż bać. Zagryza zęby i uśmiecha się. Pewnie ostatnio robi to bardziej po to, by nikogo nie martwić...
      Moja babcia zawsze mówiła, że "tylko krowa nie zmienia poglądów", więc i ty i ja mamy prawo do tego, by zmienić zdanie... Cieszę się, że szczerze napisałaś co myślisz i jakie masz odczucia odnośnie mojej historii. Mam nadzieję, że mi udało się choć trochę pokazać ci mój punkt widzenia i podejścia do tematu. Oczywiście broń Boże nie próbuję cię zmusić do zmiany zdania. Cieszę się, że mogłam przeczytać te wszystkie uwagi. I wierz mi, dobrze je sobie przemyślałam. Zwłaszcza, że miałam na to sporo czasu ;) Przeczytałam komentarz zaraz po przebudzeniu, a przy porannych czynnościach, które robię mechanicznie, myśli mi się najlepiej ;)
      Dziękuję ci za te wszystkie miłe - i te bardziej krytyczne też - słowa. Uwielbiam szczere komentarze i dobrą krytykę, w której nie czuję się obrażana. No i dziękuję, że w ogóle chce ci się czytać te moje wypociny...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  40. Nie mogę się doczekać 69 *,*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co w nim takiego ciekawego będzie?

      Usuń
    2. Nie chciałam cię w żaden sposób urazić (jeśli tak odebrałaś mój wcześniejszy komentarz) ale po prostu 69 to tak "zboczona liczba" i myślałam, że możemy spodziewać się jakiejś "niespodzianki" z tego powodu. Pozdrawiam i jak już mówiłam 1000 razy pod wcześniejszymi rozdziałami PISZESZ WSPANIALE <3

      Usuń
    3. Dziękuję za miłe słowa :) I w żaden sposób mnie nie uraziłaś... Bardzo dobrze wiem, o co chodzi z tą liczbą ;) Napisałam tamto pytanie tak bardziej przewrotnie, bo oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że co poniektórzy liczą na jakąś niespodziankę ;) Choć nie wiem, czy będzie, bo spotkałam się też z zarzutem, że za dużo jest seksu w opowiadaniu...

      Usuń
  41. Super rozdział. Dobrze, że Katy pogadała z Zayn'em a potem z Louis'em bo uświadomił on sobie, że nieświadomie krzywdzi swoją dziewczynę. Hazza i Alex, te części opowiadania zawsze czytam w uśmiechem na twarzy, są wspaniałe. I Harry wyproszony z pokoju dziewczyny, skandal. Jak tak można zakochanych w sobie rozdzielić. No i ubranie Kate pod koniec rozdziału bardzo gustowne. A to zakończenie rozdziału. Zaskoczyłaś mnie nim. Mam nadzieję, iż Kate nic poważnego nie jest i, że złapią w końcu tego faceta.
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału ;)
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Rzeczywiście Louis i Zayn powinni jeszcze raz pogadać... Czy oni naprawdę myśleli, że Kate nic nie zauważy? Faceci...
      Harry i Alex :) Uwielbiam czytać w komentarzach, że ta dwójka was rozśmiesza. Zawsze świetnie się bawię pisząc ich fragmenty :)
      Czy w końcu złapią tego faceta? Zobaczymy... Choć ja też na to liczę ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  42. O Boże :O Nie wierze jakie zakończenie .
    Czemu ty mi to robisz ?! ;p
    Przecież Kate nie może sie nic stać :c
    Oj ,nie wiem co pisać ,
    Cudowny rozdział i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie będę się chyba w piekle smażyć za to zakończenie ;)
      Cieszę się, że mimo wszystko rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  43. Przeczytałam twoje małe dzieło dziś rano na plaży i idealnie wpasowało się w wakacyjne klimaty:) No może pomijając końcówkę…
    Harry, Harry, Harry… co ta Alex z nim robi?:) Miłość i spryt widzę idą u niego w parze. Ale żeby nie było za kolorowo…zły omen dopadł chłopaka chwilę później. Sprawiedliwość musi być;) Niemniej jednak ta parka jest strasznie pocieszna i stanowi miłą odskocznię od pozostałych wątków. Ciekawe jakby wyglądała kłótnia tych indywidualności? Ale taka prawdziwa…zakładam, że byłoby, na co popatrzeć:)
    Nie za specjalnie wierzę, że coś złego mogło stać się Kate… ale może to ta pogoda mnie rozleniwiła i nastawiła pozytywnie do świata.
    Beztroska wizyta u rodziny… zazdroszczę. Myślę, że mama mojego chłopaka raczej na pewno nie podarowałaby nam kilku miłych słów przy śniadaniu gdyby podobne odgłosy dochodziły z jego pokoju:)
    Zayn...z każdym kolejnym rozdziałem jest mi go bardziej żal. Kara się go za coś, na co nie miał za bardzo wpływu (no tak prawie) i odseparowuje nie tylko od dziewczyny, ale i od najlepszego przyjaciela. I to jest chyba najbardziej niewdzięczne.
    Pozdrawiam Cieplutko (modląc się w duchu o odrobinę deszczu, bez burz:)) D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te miłe słowa... Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał i że umilił ci wylegiwanie się na plaży :) Przy okazji - tak strasznie ci tego zazdroszczę... Ja też chcę!
      Kłótnia między Harrym i Alex? Hmmm... To jest całkiem ciekawy pomysł. Kto wie, czy go kiedyś nie wykorzystam ;)
      Myślę, że większość matek na takie odgłosy z sypialni dziecka, zareagowała by podobnie... Jednak ono skrzypiało przy najmniejszym ruchu, wiec Jay musiała dobrze o tym wiedzieć i nie koniecznie musiało to znaczyć, to co wszystkim chodziłoby po głowie ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  44. kurcze nie mog sie juz doczekaj jak potoczy sie dalsza akcja tego opowiadania mam nadzieje ,ze w przyszla niedziele bedzie nowy rozdzial blllaaggaamm bo inaczej umre z ciekawosci i strachu co stalo sie Kate uwielbam cie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Bujka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jednak nic ci się nie stanie... Naprawdę nie chciałabym mieć nikogo na sumieniu :)
      Dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  45. moze jakis erotyczny fragment z Harrym i Alex :)
    Buziak

    OdpowiedzUsuń
  46. Rozdział jak zwykle super :)
    Mmm... to co się dzieje między Alex i Harrym ;3 Powinni w końcu zostać parą, są dla siebie stworzeni. I wciąż zastanawiam się jakim cudem Louis nie upilnował Kate. Mam nadzieję, że poszła do łazienki albo coś takiego. I że będzie cała i zdrowa. Choć gdyby coś jej się stało, byłoby więcej emocji. Zastanawiam się dlaczego ten facet chce tak dopaść Katie ? Nie za dużo już złego wyrządził w jej życiu ? Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za miłe słowa...
      Co do Harry'ego i Alex, to zobaczymy, co przyszłość przyniesie...
      Kate w łazience? To mogłoby być całkiem logiczne wyjaśnienie...
      Kto tam wie, co siedzie w głowie psychopaty... Może Kate za dużo wie? A może po prostu jest jedynym trofeum, którego nie zdobył?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  47. Dobra...a ja myślałam ze wczesniej miałam problemy z oddychaniem..hahaha bardzo śmieszne. ja teraz się duszę...a może już się udusiałam. całe szczęście wpakowali mi do trumny laptopa i internet. Nie wiem kto wpada na takie cudowne pomysły...

    A tak ogólnie to co się tam KURDE DZIEJE! JA PO PROSTU PANIKUJE I TO JUŻ NIE JEST NORMALNE. Całe szczęście chce zostać psychiatrą więc może sobie jakoś pomogę. Jakieś dobre psychotropy i będę całkowicie normalna...Choć biorąc pod uwagę że niektórzy porównują twoje opowiadanie do Mody na sukces, to może będzie tego tyle rozdziałów, że kiedy już będę racować w zawodzie nadal będziesz pisać...wtedy mogę sobie poszukać jakiegoś zajęcia dla wariatów.
    O właśnie tak wyglądam kiedy się denerwuje - dostaje słowotoku. adam trzy po trzy jak teraz, byleby nie ;pisać o tym czym się martwie...Jak to się mogło stać. Błagam żeby Kate była w jakieś powalonej łazience.Proszę...Ja nie przeżyję jak jej się coś stanie...ups przecież leże w trumnie, gożej być nie może (przynajmniej ze mną).

    A o tym spaniem z kimś innym to na poważnie? Miałam nadzieję że przynajmniej jedno na zawsze, będzie na zawsze, a nie na chwilę...
    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja cię proszę... Ty tam lepiej uważaj na te twoje problemy z oddychaniem. Ja naprawdę bym nie chciała mieć ciebie na sumieniu ;)
      Strasznie się cieszę, że ten rozdział wywołał u ciebie tyle emocji :) W końcu to o nie zawsze mi chodziło...
      Chcesz zostać psychiatrą? Moja babcia zawsze mówiła, że każdy psychiatra jest swoim pierwszym pacjentem... Więc chyba coś w tym musi być ;)
      Z ręką na sercu mogę cię zapewnić, że moje opowiadanie będzie miało trochę mniej rozdziałów niż "Moda na sukces".
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  48. Aaaaa!!!!!!! Genialny rozdział!!!!
    Kate zmieściła się w piżamę Fizz, nie no genialne.
    Piszesz genialnie.
    Koniec mnie zaskoczył.
    Kate porwana prez tego psychopate. Nie spodziewałam się tego.
    Jestem ciekawa jak zareaguje reszta jak się dowie.
    Czekam na nasztępny.
    Pozdrawiam Zuza; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję bardzo za miłe słowa :)
      Udało mi się ciebie zaskoczyć? Super!
      Dużo pytań... To jeszcze lepiej :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  49. Cześć <3 Nas początku chcę Ci powiedzieć, że ten komentarz będzie chaotyczny, ponieważ moje emocje buzują (?) Tak to chyba dobre określenie.
    Grzeczna wersja chłopców? No chyba śnię. Jeszcze tak posłuszni to nie byli.
    Tekst Harrego: "Masz dokładnie pięć sekund, by schować małego w spodniach i wchodzimy do środka..." I w tym momencie chciałabym zobaczyć twarz Louisa. O tak. : )
    Czy mi się wydaje,czy Kate poprosiła specjalnie Liama aby przyniósł jej herbatę, ponieważ chciała zostać sam na sam z Zaynem, i sobie wszystko wytłumaczyć?:d
    Harry który się nie buntuje, i nie chce podpaść Paulowi? Coś nowego. Aż tak go ciągnie do Alex. No nie powiem ale zapowiada się fantastycznie :)
    Moje przeczucia, związane z Zaynem, i Lou są takie, że znowu czeka ich poważna rozmowa, a mianowicie chodzi o to, żeby Zayn zaczął znowu "normalnie" traktować Kate, żeby ta mogła czuć się jak dawniej. :)
    I znowu dziewczynki i Kate. Jak ja je uwielbiam. Skąd one mają tyle siły? Przecież biedna Kate pewnie była wykończona, a siostry Louisa jeszcze szaleją ^^
    Strój nocny Fizzy na Kate. Jakim ona musi być chucherkiem.
    Skrzypiące łóżko, nie jest problemem w niczym. Tylko Louis mógł wymyślić inne rozwiązanie. W sumie jestem ciekawa co pomyślała jego mama, kiedy słyszała te skrzypiące łóżku, pewnie na myśl jej przychodziło tylko jedno :D
    Końcówka?!
    Dziewczyno! Zabijasz! Ale, że jak bluzka Kate w krwi. Powiedź, że jej nic nie jest. To nie jest jej krew, ani jej bluzka. Ktoś miał podobną, identyczną. I gdzie ona jest?Przecież jej się nic nie stało. Prawda? Ona siedzi tylko w kuchni i robi naleśniki dla dziewczynek.

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprost uwielbiam komentarze pisane pod wpływem emocji! W końcu to o nie zawsze mi chodziło podczas pisania tej historii...
      Jak się narozrabiało, to się potem siedzi cicho... Możesz się domyślić, jak musiał się skończyć wypad chłopaków na tą pizzę ;)
      Teksty Harry'ego i reakcje Louisa na nie - ktoś powinien nakręcić film na ten temat. Murowany Oskar! Styles jedną noga już był u Alex - nic dziwnego, że nie chciał podpaść. Co by było, gdyby Paul zmienił zdanie i go nie puścił do Manchesteru?
      Nie wydaje ci się. Kate rzeczywiście "posłużyła" się Liamem, by w końcu porozmawiać z Zaynem sam na sam... Czy chłopcy naprawdę myśleli, że ona niczego nie zauważy? Faceci...
      Dzieci są niezniszczalne! Czasami zajmuję się kilkoma maluchami i doprawdy mam wrażenie, że one mają RedBulla zamiast krwi.
      Fizzy ma te naście lat, ale to nie zmienia faktu, że Kate rzeczywiście jest drobniutka :)
      Jestem pewna, że jego mam nic brzydkiego sobie nie pomyślała. Przecież musiała wiedzieć, że łóżko jest w takim stanie, że każdy ruch słychać... Dobrze, że wysłała im wiadomość jeszcze zanim mieli się czego wstydzić ;)
      No a końcówka...Naprawdę nie chcę nic zdradzić. Wolę zrobić wam niespodziankę wraz z nowym rozdziałem. Wprawdzie nie wiem, czy miłą, ale zawsze...
      Naleśniki w środku nocy? Hmmm...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  50. Członkowie Bractwa Czarnego Sztyletu to młodzi przystojni mężczyźni, sympatyczni, dowcipni, pełni wdzięku. Uwielbiają rap, szybkie samochody i wieczory spędzane w klubach. Mieszkają w przebudowanej na twierdzę posiadłości w Caldwell, w stanie Nowy Jork. Szefem bractwa jest Harry - nieustraszony wojownik i namiętny kochanek. To właśnie historia miłosna Harry'ego - jedynego wampira czystej krwi na Ziemi - i młodej dziennikarki Meg jest głównym wątkiem fabuły. Meg jest córką jego starego druha, ale nic nie wie o swoim wampirzym pochodzeniu. Zostaje jednak wciągnięta w wir walki i Harry musi postawić na szali wszystko, by ratować ukochaną...



    Serdecznie zapraszamy na bloga: http://true-blood-story.blogspot.com/

    Natalia Styles & Loreen

    P.S sory za Spam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi interesująco... A że uwielbiam wampiry, to na pewno zajrzę :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  51. Witaj Katee :*
    Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli kolejny raz wspomnę o Twoim poczuciu humoru.
    Uwielbiam, kiedy wplatasz w dialogi zabawne teksty. Zapewniam Cię, że tym rozdziałem mnie nie zawiodłaś :) Nie licząc końcówki okazał się bardzo wesoły, a takie lubię! Moment zgrozy opisany zosatał w sposób zachęcający do czekania na następny rozdział:)
    Uwiebiam czytać Twoje opowiadanie. Gdy opisujesz historie bohaterów, czuję się, jakbym sama tam była. Oczami wyobraźni widzę wszystko :)
    Za to powinnam Ci podziękować szczególnie. Za przyjemne oderwanie mnie od rzeczywistości i za to, że jesteś i piszesz. Naprawdę, sparwiasz tym samą przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Lubię pisać lżejsze fragmenty i wypełniać tekst pozytywnymi emocjami. W końcu życie to nie tylko tragedie i dramaty...
      Cieszę się, że moje poczucie humoru sprostało twoim wymaganiom :) Staram się.
      A co do końcówki... Po słońcu przyszedł czas na deszcz...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  52. Dziękuję za miłe słowa pod ostatnim komentarzem :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  53. ta kaska pisze ze cie lubi y tyle czakla zeby dodac komentasz. czy ty ja rzeczywiscie lubisz uza to ?

    OdpowiedzUsuń
  54. O mój Boże.
    Dobra, zgadzam się na wszystko, co tylko chcesz zrobić z Harry'm i Alex!
    Na wszystko, jeśli wiesz co mam na myśli :D
    Są tacy słodcy i zabawni, i zboczeni, że ja już nie wyrabiam :D
    Więcej! :D
    A teraz opierdziel...
    Co do jasnej cholery stało się Kate!?
    I dlaczego jak jest tak cudownie to musisz to przerywać!?
    Wrrrrr...
    Oczekuję wyjaśnień!
    PS. Dziękuję za komentarz pod epilogiem i za szczerość :)
    Masz rację, powinnam była wziąć pod uwagę te niedokończone sprawy. Może da się jeszcze coś z tym zrobić, ale nie wiem jeszcze ;p
    W każdym razie dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystko, powiadasz? Hmmm... Zapamiętam to sobie ;)
      Więcej Alex i Harry'ego? Kto wie? Może i będzie więcej... Kiedyś.
      Ale opierdziel ;) Haha... No przecież samo tak wyszło... Ja tu tylko sprzątam ;) A co się stało Kate może dowiemy się w kolejnym rozdziale...

      Epilog po prostu musiałam skomentować. W końcu już od dawna byłam z twoim opowiadaniem. Nie musisz dziękować. To ja ci dziękuję za tą historię. Wprawdzie czegoś mi brakowało w końcówce, ale to już ci napisałam w komentarzu...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  55. pytam o to czyt y ja lubirz ? o na tyle czkala zeby napisac komnetasz nie spieszylo jej sie a mowi ze cie lubbi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle? Jest dopiero środa... Każdy ma swoje życie. Nie jest ważne, czy pisze komentarz zaraz po dodaniu rozdziału, czy nie napisze w ogóle. Liczy się fakt, że szczerze dzieli się swoimi przemyśleniami... Wiele osób nie zostawia komentarzy, bo nie lubią, albo im się po prostu nie chce. A ona robi to w miarę regularnie.

      Usuń
  56. :OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to była moje pierwsza reakcja.. XD
      teraz wyrażę to słowami.. a przynajmniej się postaram :D
      co Ty ze mną robisz? ach.. rób to dalej (pamiętasz? XD) <3
      może tym razem napiszę najlepsze na początek? bo mam dylemat.. :(
      aj tam.. po kolei.. tak wyjątkowo XD
      pierwsza część - UMARŁAM! to wszystko było tak bardzo kochane, śmieszne i urocze, że myślałam, że się powieszę.. no, może przesadzam.. ale rozumiesz. tak bardzo kocham takie chwile! *O* poranna pobudka chłopaków.. ACH! LARRY! HARRY POŁOŻYŁ SIĘ KOŁO LOU! *_____________*
      (moja wyobraźnia dopisała sobie dalszą część Larry Moment, jak to Harry wtula się w Louisa, ten go do siebie mocniutko przytula.. ok, odlatuję, wybacz.. ale za bardzo ich kocham! <3)
      potem śniadanko.. i Zayn. nie wiem czemu, ale spodobała mi się ta ich krótka rozmowa. Kate za nim tęskni! i to mnie tak bardzo cieszy! omg, nie wyrabiam.. *_____________*
      i powiem Ci, że smutno mi się zrobiło, jak się chłopcy porozjeżdżali.. no bo.. rwkfbnqwrjh.. no smutno :'(
      .......... ---> do następnej części jeszcze dojdę.. jednak nie umiem po kolei :D
      Katy i Louis w Doncaster - jakież to cudowne! Kate (Tomlinson) bardzo wpasowała się w tą rodzinkę.. och i ach. kocham ich. wszystkich. każdego z osobna. wycałuj ich, błagam! bliźniaczki, Fizzy, Lottie, Jay, Dana.. i wyprzytulaj! :D <3
      tamtararam ! HALEX! Kate, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że stworzyłaś.. Halex! no nie wiem, co mogę napisać! *_______________________*
      kfhesrflhbrefkjhqbgfkjhberqgjq
      KOCHAM ICH!
      zachowują się jak prawdziwa para - przyjaciele, ale jednak coś więcej. kurczekurczekurcze.. coś mi się dzieje, jak tylko są razem. naprawdę. chcę więcej! życzę sobie osobne opowiadanie o Halex.. mogę? :> XD
      tak czy siak......
      ostatnia część.......
      ....
      ...
      ....
      ......
      .......
      JAK TO W OGÓLE MOŻLIWE?!?!?!?!?!?!
      ja wiem, chciałam się dowiedzieć, co i jak, ale nie spodziewałam się, że tak szybko to nastąpi!
      cholera.. nawet nie wiesz, co ja przeżywałam! serce mi waliło po skończeniu tego i.. kdefnkqrenfqrke.. NO NIE MOGĘ! zaraz się poryczę.. XD
      ale.. no bo.. nie mam słów.. oby nic jej nie było.. Boże, tak bardzo się martwię.. umrę.. umrę i nie dotrwam do następnego rozdziału XD

      JESTEŚ WIELKA KATE!
      no naprawdę.. mówiąc całkiem poważnie - to jedyne opowiadanie hetero, które czytam XD
      inne nie dorastają temu do pięt! no kurcze.. jesteś niesamowita! <3
      dziękuję, że jesteś Kate.. i że piszesz.. <3

      całuję,
      @musicGirl_xx

      [one-shots-1d.blogspot.com]

      Usuń
    2. PS. ja wciąż czekam na Harry + Alex = pocałunek z języczkiem! XD

      Usuń
    3. WOW! Co za komentarz :0 Szczerzę się jak szczerbaty na suchary ;) Jak ja uwielbiam słowa pisane pod wpływem emocji, a s twojego komentarza emocje aż nokautują... Normalnie powaliłaś mnie na łopatki ;)
      Rzeczywiście twoja wyobraźnia szaleje ;) Ale nigdzie nie jest napisane, że nie było tak, jak ty to widzisz. Może z Harry'ego jest taka przytulanka? Kto powiedział, że Larry nie może być "real"? Też ich uwielbiam :)
      Ten Plan Louisa najwyraźniej ma kilka słabych punktów. Czy oni naprawdę myśleli, że dziewczyna się nie zorientuje?
      Wiem o co ci chodzi z tym "smutno mi"... Kiedyś wszędzie jeździli razem...
      Rzeczywiście rodzina Louisa przyjęła Kate z otwartymi ramionami. Oni chyba już tacy są...
      Strasznie się cieszę, że podoba ci się ta zwariowana dwójka ;) Boże, co ja z nimi mam? Pękam ze śmiechu, pisząc ich dialogi ;)
      Osobne opowiadanie o niech? To by była komedia!
      To niesamowite, jak wiele emocji wywołała ta końcówka... Jak to w ogóle możliwe? Pozwól, że nie odpowiem na to pytanie. Coś musi zostać do następnego rozdziału ;)
      Jedyne opowiadanie hetero, które czytasz? Wow... To mnie zaszczyt kopnął ;) Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa i komplementy ❤ Cieszę się niezmiernie, że moja pisanina wciąż ci się podoba i masz chęć ją czytać :)
      Pocałunek z języczkiem? Już niedługo... Bardzo niedługo...
      Całuję xx

      Usuń
  57. Ostrzegam że się trochę napisze !

    Chciałabym zacząć od tego,że spodobało mi się u Ciebie to,że dodajesz rozdziały zawsze co tydzień i nie przypominam sobie żebyś nas kiedykolwiek pod tym względem zawiodła.
    Teraz chciałabym zacząć podziwiać Twój talent do pisania . Naprawdę masz go multum i Ci go cholernie zazdroszcze :P Nie obrazilabym się jakbyś mimo trochę oddala :P Nie wiem ile masz lat, zgaduje że nie jesteś jakąś dwunastolatka ? Ale radzę wykorzystać Ci ten dar w przyszłości,bo on nie może się zmarnować ! Ja osobiście nie prowadzę żadnego bloga ,bo boję się że jak ktoś to przeczyta to załamją mu się ręce :-(
    Wybacz,że będę pisać tu moje rozmyslania , ale musisz to znieść ::-D Mam również do Cb kilka pytań :

    1.Czy gdy pisze opowiadanie to lepiej pisać je na własnych doświadczeniach czy wymyślić coś ?
    2.Jak Ty radzisz sobie z krytyka i nie tylko ta na blogu ?
    3.Jak nauczyć się pisać w jednym czasie ? Myli mi się czasami czas terazniejszy i przeszły
    4.I takie trochę inne pytanie - Czy według Cb warto dążyć do celu nawet jak każdy Ci powtarza , że to Ci się nie uda ?

    Teraz przejdę do opowiadania - Dlaczego Kate musiała mieć tak straszna przeszłość ? Mimo wszystko ja podziwiam . Harry i Alex ... kurde niech oni OFICJALNIE ze soba będą ! Zayn... i tu chyba napisze się najwięcej . Czytając to opowiadanie od pierwszego rozdziału myślałam ze Kate będzie z Zaynem . Nawet tytuł mówi Moja Tajemnicza Dziewczyna, a on ją tak w pierwszych rozdziałach nazywał :-/ ( WCALE NIE MÓWIĘ ZE SIĘ ZAWIODŁAM ZA TO ZE JEST Z LOU ) Ja mimo to czuje ze z tym Zaynem coś jeszcze będzie z;-) Kobieca intuicja heheh :-D

    Na tym chciałabym zakończyć moj komentarz miał być długi wiem ale dodaje to dość późno wiec ogarnia mnie śpiączka heheh:-D

    Ostatnie pytanie - Nie zanudziilam Cię tym wszystkim ?:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie znalazłoby się kilka razy, gdy rozdział nie pojawił się w terminie, ale staram się, by to były wyjątki od reguły. Ja sama lubię wiedzieć, kiedy będą nowe rozdziały na blogach, które czytam.
      Dziękuję ci bardzo za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy... To cudowne uczucie wiedzieć, że to co piszę ci się podoba :) Rzeczywiście mam trochę więcej niż 12 lat. W lutym przestałam być nastolatką. Ciężko to przeżyłam ;)

      1. Obie metody są dobre. Choć pisząc na własnych doświadczeniach trzeba być silnym, bo może się zdarzyć, że ktoś skrytykuje jakiś fragment, a przecież wzięliśmy go z naszego życia. Krytyka wtedy dotyka nas bardziej.
      Myślę, że najlepiej to połączyć. Przynajmniej ja tak robię.

      2. Tu bywa różnie. Szczera krytyka, poparta argumentami jest wskazana. Dzięki temu można się dowiedzieć, nad czym powinniśmy pracować, by było lepiej. Z drugiej strony zdarzają się osoby, które krytykują, obrażając i nie podają żadnego powodu. Robią to, bo mogą. Najczęściej są to "odważne" Anonimy. Na to nie ma rady. Ja wyznaję zasadę, by być zawsze o ton grzeczniejszą niż taki delikwent i nie przerzucać się wyzwiskami. Staram się nie przejmować, ale nie oszukujmy się, nie jest to przyjemne...

      3. Tu nic ci nie poradzę. Tylko praktyka...Mi zawsze takie coś się zdarzało, gdy z jakiegoś powodu przerwałam pisanie, a potem do niego wróciłam. Teraz po prostu zanim zacznę kontynuować, najpierw czytam ostatni akapit, by wiedzieć co i jak...
      No i skoro wiesz, że masz z tym problem, to zwracaj na to szczególną uwagę przy sprawdzaniu tekstu.

      4. To jest najłatwiejsze z tych pytań. Moja odpowiedź - ZDECYDOWANIE TAK! Sama musisz przeżyć swoje życie i nie powinnaś pozwalać innym, na podcinanie ci skrzydeł.

      Twoja kobieca intuicja całkiem dobrze ci podpowiada ;) Nie twierdzę, że Kate ostatecznie będzie z Zaynem. Ale on zdecydowanie nie użył tych przez przypadek ;)
      Harry i Alex oficjalnie razem? Kto wie? Może w końcu nadejdzie taka chwila... O ile się wcześniej nie pozabijają ;)

      Nie tak łatwo mnie zanudzić ;) Właśnie siedzę w pracy i staram się nie zasnąć. Wierz mi, twój komentarz pomógł mi rozbudzić moje szare komórki ;)
      Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Po pierwsze dziekule,ze zmarnowałas swój czas poświęcając go dla mnie w swoim komentarzu :-) Po drugie dziękuje za udzielone odpowiedzi,które mi bardzo pomogły :-) . Po trzecie -Ha ! Wiedziałam, ze jeszcze będzie coś z tym Zaynem :-D

      Za miłe słowa nie masz co dziękować , i również pozdrawiam :-D

      Usuń
    3. Nie zmarnowałam swojego czasu :) A nawet gdyby, to byłby to czas mojego szefa, bo akurat jestem w pracy ;)

      Usuń
  58. Dobra... Będzie długi komentarz i nie mam pojęcia czy nie umrę na zawał w czasie jego pisania! Więc jakby co... Proszę o wyrozumiałość!

    Więc Czemu Zaszczyciłaś Nas Taką Pokręconą Końcówką?! Niemal czułam to jak Harry umierał na zawał widząc zakrwawioną bluzkę Kate! I jeszcze przed oczami pojawiła się mi się przerażona twarz Lou... Jak?! Jak możesz?! Mały elf już tyle przeszedł a ty jeszcze jej i jej szczęściu dokładasz problemów i zmartwień?! Wiesz jak ona zareaguje jeśli to był tylko wyjątkowo niedany żart?! Będzie się cholernie martwić i będzie się czuć winna całemu temu cholernemu złu jakie ich spotyka!
    Styles powinien nauczyć się cierpliwości, ale to że chciał w końcówce wyskoczyć z auta i go zabić moim zdaniem to rekompensuje, jednak nadal jest to oznaka tego iż ten słodki Loczek jest niecierpliwy i jak głosi moja babcia "Cierpliwość jest pierwszym stopniem do nieba a jej brak drugim do piekła" Patrząc na to jaki on zboczony to mi pasje z tym piekłem... On już zdecydowanie jest na stopniu trzecim, chociaż ma dobre serce więc jeszcze nic nie wiadomo...
    Czytając początek byłam szczerze uśmiechnięta i nawet nie myślałam o tym, że zrobisz coś takiego! Żart o Horanku był w mojej głowie przez kilka godzin, po przeczytaniu i nadal trzyma się mojej głowy.
    Rozmowa Kate i Zayna była wymuszona. Napisałaś to świetnie i co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń więc się nie obrażaj. Chodzi mi to to, że Zayn był widocznie niepewny i nie wiedział jak się zachować, zachowywał się po prostu sztucznie... Nie jest dobrym aktorem :)
    Liam złamał swoje postanowienie i szczerze mnie zawiódł. Ja rozumiem pić, ale takie ilości imprez nie są wskazane dla takich młodych chłopaków. Poza tym wiesz, że Liam ma jedną nerkę niepracującą i nie może pić? Tak to mi się nasuwa do głowy i zaczyna boleć! Nie pasuje mi to do Li, jednak u Ciebie jakoś mi to nie przeszkadza... Wcale a wcale, mimo, że troszkę dręczy.
    Teraz Niall! Jego upór i wieczny głód są naprawdę pocieszne. Walił w drzwi i to takie słodkie, że bał się wejść im do pokoju bo myślał, że Lou coś mu zrobi i skończy się jego życie. Jednak Louis pewnie by go zabił, gdyby była ta sytuacja bardziej niezręczna...
    Wracam do Harrego i znowu wyrażę swoją nic nie wartą opinię... Jego tekst który troszkę przekręcę ukazując samo znaczenie "Masz pięć sekund by się ubrać, wchodzę i nie obchodzi mnie to, że możecie być nadzy" strasznie mnie rozbawił i cała rodzina patrzyła na mnie jak na wariatkę( pech chciał, że czytałam na komórce w czasie obiadu rodzinnego... -.-). Kilka minut śmiałam się do ekranu i potem jeszcze kuzynka zepchnęła mnie na ziemię więc tarzałam się koleje minuty po dywanie, jednak masz szczęście bo był puchaty i miękki bo inaczej... Za całokształt bym zabiła! Te emocje które tu zostawiłaś, te wątki które zostawiłaś otwarte! Jestem chora na astmę oskrzelową i na koniec byłam tak przerażona, że musiałam brać leki, a to nie pomogło i przez Ciebie( TAK RZEZ CIEBIE!!!) musiałam się inhalować specjalną obrzydliwą mieszanką! To Twoja wina! Nie powinnam czytać tego opowiadania bo szkodzi mojemu zdrowiu... No nic jakby co to na moim grobie napiszą: "Zmarła czytając najlepsze opowiadanie pod słońcem, zmarła szczęśliwa". Ciekawe czy ktoś będzie na moim pogrzebie... lecz odchodzę od tematu! Miałam pisać o tym co czytam i jak bardzo Cię kocham i nienawidzę jednocześnie!
    Eh... dobra kończę bo jeszcze coś znów będzie nie tak...
    Czekam na następny rozdział, mam szczerą nadzieję, że wszystko się wyjaśni już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że przez te wszystkie zwroty akcji, które wam serwuje i przez to jak dodaję Kate cierpień, będę się smażyć w piekle... Mam nadzieję, że przynajmniej ładny apartament dla mnie szykują ;) Piekielnie ładny :D
      Cieszę się, że mimo tej drastycznej końcówki rozdział ci się podobał i dziękuje za wszystkie miłe słowa...
      Harry ma swoje lepsze i gorsza momenty, ale ostatecznie i tak wygrywa u niego to, że ma dobre serce. Choć czasami mógłby pomyśleć, zanim coś zrobi... No i te jego teksty...
      Chciałam pokazać Liama jako najbardziej odpowiedzialnego z tej piątki, ale wciąż tylko nastolatka. Ma prawo popełniać błędy. A co do tego picia, to gdzieś czytałam, że on jest już zdrowy (nerki). Poza tym zawsze może być zdrowy u mnie w opowiadaniu ;)
      Rozmowa z Zaynem miała być "dziwna". Z jednej strony Kate chciała z nim porozmawiać, a z drugiej on miał w głowie tylko to, że właśnie łamie zakaz Louisa... Swoją drogą tylko facet mógł myśleć, że ona nie zauważy zmiany w zachowaniu przyjaciela...
      Co do zakończenia, to strasznie mi przykro, że miałaś takie "przeboje"... Zdecydowanie nie chcę mieć nikogo na sumieniu, wiec uważaj na siebie :)
      Dziękuję za cudowny komentarz.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  59. Znowu tak zakończyłaś że chyba dostanę zawału, a do tego wyjeżdżam na dwa tygodnie, będę bez neta. Co ja biedna zrobię :)
    Rozdział cud - miód i orzeszki :))
    Teraz jeszcze dwa tygodnie i będę mogła czytać hurtem dwa rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że z twoim sercem wszystko w porządku... Ja naprawdę nie chcę mieć ciebie na sumieniu.
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Dwa tygodnie bez neta? Umarłabym... Ale cieszę się, że ty znajdujesz w tym jakieś plusy ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  60. Pierwszy raz komentuję, bo przedwczoraj trafiłam na twoje opowiadanie. Zarywałam noce, żeby móc czytać, i teraz siedzę z workami pod oczami :D Ale to nic, ważne, że przeczytałam :D
    Opowiadanie wspaniałe! Mam nadzieję, że Kate nic się nie stało i po prostu gdzieś wyszła... oby...
    Ciągle wracam do tych dialogów Harry' ego i Alex, oni są świetni! :D Może Louis i Zayn w końcu się pogodzą, bo aż czuję tą napiętą atmosferę przy śniadaniu. A co do zakończenia, to przyprawisz mnie o zawał! Kończyć to w takim momencie. Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału! :)

    I chyba sobie założę konto, żeby nie pisać z anonima :p

    Pozdrawiam! xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie mi przykro, że poniekąd byłam powodem twojego niewyspania i worków pod oczami...
      A tak naprawdę, to bardzo się cieszę, bo właśnie dostałam od ciebie przepiękny komplement :) Dziękuję... Cieszę się, że moje opowiadanie ci się spodobało na tyle, że poświęciłaś na nie nawet swój sen :) To niesamowite...
      Czytając komentarze pod tym rozdziałem, zaczynam się obawiać, że ktoś w końcu mnie zamknie za to, że naraziłam na szwank zdrowie tylu osób ;)
      Jak na razie nie chcę zdradzać, co tak naprawdę się stało... W końcu te wasze "sercowe problemy" nie mogą pójść na marne ;)
      Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również przypadną ci do gustu :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  61. Uwielbiam twoje opowiadanie ma w sobie to coś :) czytałam tysiące opowiadań ale twoje bije wszystkie.Mam nadzieje że będziesz je nadal pisać bo nie mogę się doczekać co będzie dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja pisanina przypadła ci do gustu :) Dziękuję za miłe słowa...
      A co do pisania, to oczywiście zamierzam dokończyć to opowiadanie i mam nadzieję, że mi się to uda.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  62. Mam pytanie . Ile spodziewasz się rozdziałów w swoim opowiadaniu ? Szczerze mówiąc mam nadzieję ze jeszcze sporo :-). Pisze komentarz tu już drugi raz i szczerze powiedziawszy trochę wkurza mnie to ze gdy jest się anonimem to nie będziesz wiedzieć czy ja to ja czy jakiś inny anonim :-/ W każdym bądź razie kolejny raz napisze ze masz niesamowity talent . Chcesz wiązac przyszłość z pisaniem ? Od jak dawna zainteresowało Cie pisanie ? Jak poznałas One Dirdction ? Czy to Twój jedyny blog czy masz jakieś inne ? ?

    Przepraszam,ze masz zasypuje Cie tyloma pytaniami i przez to pewnie czujesz się jakbyś udzielała wywiadu ale jestem po prostu ciekawa bo poznałam jak na razie chyba tylko dwie tak utalentowane "pisarki" ;-). Myślisz ,ze opłaca się założyć bloga ? Jak tak to gdzie ? (Zgaduje ze najlepiej to na blogspocie ) .

    Dobra,kończę na razie moj dialog . Chciałam jeszcze dodać ze nie zdziwiłbym się jakbym w niedalekiej przyszłości poznała Cię jako sławna autorkę książek :-) Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sławna autorka książek? Wow... Jak na razie jestem nią tylko w moich marzeniach ;) Ale nie ukrywam, że byłoby cudownie móc żyć z pisania... Może kiedyś...
      Co do pytania o ilość rozdziałów, to naprawdę nie mam zielonego pojęcia, ile ich wyjdzie... Dość często pada to pytanie, a ja wciąż nie potrafię na nie odpowiedzieć. Pierwszy sezon miał mieć 45 rozdziałów. Myślę, że ten powinien być podobnej długości, ale pewności nie mam...
      Dziękuję ci bardzo za te wszystkie niesamowite słowa i komplementy... Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu :)
      Podobno kto pyta nie błądzi, więc nie musisz przepraszać... Z przyjemnością odpowiem na twoje pytania :)
      Chciałabym pisać w przyszłości. Nie wiem, czy własne książki, choć byłoby fajnie, ale może współpracować z różnymi czasopismami...
      Piszę właściwie od zawsze. Jak byłam mała to wymyślałam własne bajki, spisywałam je i robiłam obrazki. Teraz już głównie piszę i nadal mam więcej pomysłów niż czasu...
      One Direction poznałam, gdy przyjechałam do Anglii. Jest tu prawdziwy szał jeśli o nich chodzi. Ale zakochałam się w głosie Louisa. Jechałam taksówką i akurat leciało "Moments"...
      To mój jedyny blog i prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie jak można prowadzić dwa i nie zaniedbywać żadnego. Mi ledwo starcza czasu na jeden.
      Czy opłaca się założyć bloga? Na to pytanie sama musisz sobie odpowiedzieć. Są plusy i minusy. Mnie praktycznie zmusił do tego przyjaciel. Wcześniej pisałam do szuflady i oprócz niego, tylko pani od polskiego coś tam czytała. Teraz mogę pisać dla kogoś, kto docenia moją pracę i to jest niesamowite. Jednak trzeba się też liczyć z tymi mniej sympatycznymi sytuacjami...
      Gdzie najlepiej założyć bloga? Naprawdę nie wiem. Ostatnio widzę, że wiele osób przenosi się na tumblra. Ja jestem "lewa" jeżeli chodzi o sprawy komputerowe, czy związane z internetem. Zresztą to widać. Mój blog cechuje się prostotą, bo nie potrafię inaczej.
      Jeśli miałabyś jeszcze jakeś pytania, to się nie krępuj. Tutaj, czy na asku, bez znaczenia. Choć na asku odpisuję szybciej, bo mam go w telefonie.
      Jeszcze raz dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Jej... na serio dziękuje za odpowiedzi . Niestety,nie mam aska :-(.,A i według mnie i tak strasznie szybko odpisujssz na komentarze ;-) . Mam nadzieję ze jeszcze spotkam się z Twoim jakimś blogiem . Zazdroszcze Ci ze byłaś w Anglii :-( Ja bym chciała tam zamieszkać w przyszłości , może się uda :-) Pozdrowionka

      Usuń
    3. To jeśli kiedyś zamieszkasz w Anglii, to zapraszam na kawę :)

      Usuń
  63. Wróciłam! Wreszcie w domu i wreszcie mam Internet :D W prawdzie wcześniej też miałam tak jakby trochę, bo sąsiad był na tyle dobry że dał mi hasło do swojego i miałam wifi ale strasznie słaby sygnał był i tylko w ogrodzie działało więc wykorzystywałam go jedynie do poczty i trochę na TT ;p więc teraz mam meeeega zaległości u ciebie na blogu i miałam nadzieję, że uda mi się je szybko nadrobić, bo w końcu szkoła się dopiero zaczyna i nie powinno być źle. Jakże się myliłam! Aktualnie mam już zapowiedziane 2 sprawdziany + 7 kartkówek z chemii! I to prawie że codziennie po jednej. Tak, moi nauczyciele zdecydowanie chcą nas wykończyć już na samym początku… Tak więc dziś zamiast jak to planowałam przyjemnie spędzić czas czytając twoje opowiadanie, będę kuć na jutro na chemię…
    Chciałam zamieścić krótkie komentarze do wszystkich zaległych rozdziałów na raz, ale widzę że ten plan w takim wypadku może się nie powieść, więc na razie umieszczam komentarze do dwóch a resztę postaram się jak najszybciej przeczytać i dodać komentarze jak tylko znajdę chwile ;)

    Rozdział 66
    To prawda że mnóstwo w tym rozdziale emocji, ale u ciebie chyba zawsze tak jest i to uwielbiam  Uwielbiam również to, że nawet przy takiej napiętej sytuacji ty potrafisz wpleść w to scenki humorystyczne, ale o tym to już ci chyba mówiłam ;p
    Czyżby Els była w to wszystko naprawdę wplątana? Trochę nie chcę w to wierzyć, bo mimo że tu jest czarnym charakterem to normalnie ją lubię i mam jeszcze taką małą nadzieję, że nie będziesz jej demonizować aż tak bardzo ;D ale kto wie…XD
    Pers wreszcie zna prawdę. To dobrze. Trochę mam żal do Zayna, że nie powiedział jej wcześniej. Wtedy na pewno Pers traktowałaby Kate inaczej i może uniknęliby tych wszystkich kłótni, ale lepiej późno niż wcale ;p
    Kolacja z rodziną Lou :D Uwielbiam jego siostry :D
    ‘Już nigdy więcej nie wezmę do ust alkoholu...
    - Twoje piwo, Liam – Zayn nie mógł wybrać lepszego momentu, by postawić kufel z hukiem przede mną. Usłyszałem parsknięcie Danielle i zaraz po tym jej rozbawiony głos.
    - To co mówiłeś, kochanie?
    - Że w takich ilościach jak ostatnio... – mruknąłem.’

    Haha ;D to się Li wkopał ;p

    Miało być krótkie a wyszło jak zwykle XD Ale i tak jest krótszy niż normalnie, więc jest postęp ;p

    Rozdział 67
    Pobudka Kate i Lou :D No po prostu nic tylko się szczerzę do ekranu :D
    „Zagadka dnia: widząc trzy talerze na stole, ile osób jadło śniadanie? Trzy lub Horan” haha XD
    Wreszcie miła odmiana dla Paula – wykonują jego polecenia ;p
    Może po tej rozmowie Kate z Lou wreszcie choć trochę naprawią się relacje Lou z Zaynem? Może choć trochę mu wybaczy? Wiem, że Zayn zrobił źle ale mimo wszystko jest mi go żal.
    Jazda Harrego do Alex XD Andy jest aniołem, że się nie wkurzył ;p A co do Harry + Alex to wiesz, że ich uwielbiam i każda scena z nimi to po prostu mistrzostwo i kupa śmiechu 
    Rodzinka Tomlinson jest tak samo genialna jak sam Louis :D Kocham, po prostu kocham jego siostry! A ta scena ze skrzypiącym łóżkiem jest genialna!
    No a teraz najważniejsze, czyli końcówka…
    Co?! Jak to nie ma Kate z nim?!?! Może po prostu wyszła do łazienki czy coś i to nie jest jej krew. Przecież on nie mógł jej znów porwać!!!!

    P.S dlaczego akurat teraz nie mogę czytać dalej tylko muszę uczyć się chemii?! ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam cię z całego serca, że wcześniej nie napisałam odpowiedzi na twój cudowny komentarz... Boziu, jak mi teraz głupio... Po prostu nie umiałam wcześniej poruszać się po Bloggerze i sprawdzać, gdzie pojawiały się nowe komentarze. Zawsze robiłam to 'ręcznie', czyli wchodząc w konkretny rozdział i sprawdzając. Tylko, że gdy tych rozdziałów jest dużo, coraz rzadziej zaglądałam do tych starszych...
      Wiedz, że z całego serca ci dziękuję za każde twoje piękne słowo i cieszę się, że wciąż ze mną jesteś i czytasz... Jesteś kochana...
      Całuję xx

      Usuń
  64. Ty mnie próbujesz przyprawić o zawał ???
    Ledwo doczytałam ostatnie linijki o__o
    Mam nadzieję, że Kate wyszła tylko do łazienki, albo gdzieś indziej, byleby tylko nie porwał jej ten facet ;---;
    Lecę czytać dalej !

    @enough_strong__

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że z twoim sercem wszystko w porządku...
      Niestety, nie ma jej w łazience...

      Usuń
  65. Ahhh.... Halex ♥
    Czy to nie jest słodkie? Tak fajnie się przekomarzają... Awww. :3

    Ten psychol mnie dobija! Czy ta krew była Kate, czy co? Jezu, boję się! :o A jeśli... Ale skąd on mógłby wiedzieć, gdzie ona jest? Nie no... To nie może być jej krew... Kurde no weź, bo mi się już oczy spociły. :'c Nie wiem dlaczego, ale pomyślałam o Dan'ie
    ... Ale za pewne to moje głupie przypuszczenia... :/
    Ale jedno było słodkie... Ba, jedno - DUŻO, ale to, to już w ogóle...:
    '- To on... – patrzyłem się w twarz człowieka, który próbował zabić moją dziewczynę i tak strasznie skrzywdził Kate. '
    ...'próbował zabić moją dziewczynę'...
    ...'zabić moją dziewczynę'...
    ...'moją dziewczynę...'
    'MOJĄ DZIEWCZYNĘ'
    Awwwwwwwwww! JEST HALEX!! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten psychol napsuje trochę krwi bohaterom... I czytelnikom również.
      Jest Halex! Pozytywne rzeczy również się zdarzają ;)

      Usuń