Moją głowę atakowały rozmaite
hałasy sprawiając, że miałem ochotę umrzeć. Było mi niedobrze i czułem, że
jeśli tylko spróbuję się poruszyć, to rozsadzi mi łeb. „W najlepszym wypadku
puszczę pawia jak stąd do...” urwałem myśl, gdy doszło do mnie, że nie mam zielonego pojęcia,
gdzie się znajduję. „To musiała być impreza stulecia...” próbowałem żartować,
jednocześnie ostrożnie sprawdzając, czy mam przy sobie portfel i telefon. „Przynajmniej
tyle...” odetchnąłem z ulgą, gdy wyczułem, że wszystko znajduje się na swoim
miejscu, bezpieczne w kieszeniach. „Tym razem Paul mnie zabije” jęknąłem i już miałem
zacząć wymyślać prawdopodobnie brzmiące usprawiedliwienie... „Kurwa mać...”
skrzywiłem się, gdy usłyszałem huk czegoś metalowego uderzającego kilka razy o podłogę.
„Dobijcie mnie...” Próbowałem otworzyć oczy, ale oślepiające światło poraziło
mój mózg sprawiając, że jęknąłem z bólu, a moje wnętrzności skręciły się w proteście. „Więcej nie piję, przysięgam na
wszystko...”
- Naprawdę nic mu nie jest – usłyszałem spokojny, kobiecy głos, ale za nic nie mogłem rozpoznać do kogo należy. –
Nabił sobie tylko pokaźnego guza i zapewnił porządny ból głowy.
- To dlaczego wciąż jest
nieprzytomny? – „Andy?” miałem wrażenie, że to głos ochroniarza. „Ale
dlaczego...” I wtedy wszystko do mnie wróciło. Uderzyło w moją świadomość
niczym rozpędzony tir. I naprawdę chciałem umrzeć...
- Alex! – zerwałem się na równe
nogi, zataczając niczym pijany. Nie mogłem ustać, a moja głowa zdecydowanie postanowiła
się podzielić na mniejsze kawałki. „Ja pierdolę, za jakie grzechy?” usiłowałem
zatrzymać zawartość żołądka w... no cóż... w żołądku...
- Spokojnie... – poczułem silne
dłonie Andy’ego zaciskające się na moich ramionach. Zabolało, ale przynajmniej
uratował mnie przed spotkaniem z podłogą. – Wszystko dobrze?
- Chcę zobaczyć Alex... – wybełkotałem, próbując powstrzymać wymioty. – Proszę... – spojrzałem na kobietę
stojącą przede mną. Łzy zakręciły się mi w oczach, gdy wspomniałem to jedno
przeklęte słowo. „Odeszła...” – Proszę... – zauważyłem, że zaczyna kręcić
przecząco głową. – Wiem, że nie jestem nikim z rodziny... – zacząłem szybko, bo
nie mogłem pogodzić się z odmową. „W ogóle nie ma takiej opcji” postanowiłem sobie. – Ale ona nikogo nie ma. Tylko bliską
przyjaciółkę i mnie. Kate nie mogła przyjechać. Rozmawiałem z pani koleżanką.
Powiedziała bym...
- Ze mną pan rozmawiał, panie
Styles – kobieta posłała mi sympatyczny uśmiech, który jakoś załagodził jej postawę sierżanta.
- Proszę... – błagałem. – Ja
muszę ją zobaczyć... Czy pani tego nie rozumie? Muszę! Nie zdążyłem się nawet
pożegnać... Boże... – czułem, że łzy strumieniami płyną mi po twarzy i naprawdę stałem tylko dzięki silnym dłoniom mojego ochroniarza. – Proszę mi pozwolić...
- Pożegnać? – pielęgniarka
spojrzała na mnie zdziwiona, ale po chwili zrozumienie pojawiło się na jej
twarzy. – Pana przyjaciółka żyje, panie Styles. Jest w pokoju 814...
- Ja byłem w tym pokoju –
warknąłem. Patrzyłem na nią jak na kretynkę, która bawi się moim kosztem. – Powiedziano
mi tam, że Alex nie żyje... – to słowo ledwo przeszło mi przez usta. Wciąż to do mnie nie docierało...
- Musiała zajść jakaś straszna pomyłka –
powiedziała spokojnym głosem. – Przeniesiono ją tam kilka minut temu, gdy skończyli
ją operować... Ktokolwiek udzielił panu tej informacji, musiał mieć na myśli poprzednią pacjentkę...
Wbiłem wzrok w kobietę, próbując
zrozumieć znaczenie słów, które wypowiedziała. Miałem wrażenie, że mój mózg
odmawia współpracy. Wiedziałem, że znam pojedyncze wyrazy, ale nie docierało do
mnie nic z tego, co próbowała mi powiedzieć. Zrobiło mi się przeraźliwie zimno
i zawartość żołądka przypomniała o sobie. Wyrwałem się Andy’emu i upadając
na kolana pochyliłem się nad stojącym pod ścianą koszem. Miałem wrażenie, że wypluję
z siebie wszystkie wnętrzności, a mój mózg wciąż nie pracował jak należy... Po
chwili poczułem, że silne ręce ochroniarza podnoszą mnie do góry i sadzają na
krześle, a kobieta podała mi szklankę wody i zabrała obiekt mojej „chwały” z
zasięgu wzroku i co ważniejsze - nosa. Gdy wróciła, spojrzałem na nią wyczekująco.
- Alexis żyje – powiedziała.
„Kto? Jak?” wciąż usilnie starałem się pobudzić moją głowę do pracy, ale
przychodziło mi to z wielkim trudem.
- Alex żyje, Harry – odezwał się
Andy, zaciskając dłonie na moich ramionach. – Dopiero przenieśli ją na ten oddział. Gdy przyjechaliśmy jeszcze trwała
operacja. Lekarz powiedział, że przebiegła pomyślnie, aczkolwiek jej stan jest
bardzo poważny i nadal nie wiadomo...
- Alex żyje – powiedziałem,
patrząc na niego uważnie. – Moja Alex? – upewniłem się, wskazując palem na siebie. Widziałem, że kiwa głową w
potwierdzeniu, ale wciąż nie mogłem w to uwierzyć. – Ta Alex? To nie żadna
kolejna, chora pomyłka?
- Jeżeli już lepiej się pan
czuje, to może pan ją zobaczyć – wtrąciła się pielęgniarka.
Zerwałem się na nogi, ale znów musiałem
skorzystać z pomocnego ramienia Andy’ego, bo wciąż zataczałem się jak pijany. I jeszcze ten okropny ból głowy... Poszliśmy za kobietą i ponownie
stanąłem przed drzwiami z numerem 814. Poczułem strach. Miałem wrażenie, że to on
wypełnia moje żyły sprawiając, że nie mogłem normalnie oddychać. Zauważyłem kieszonkę na
ścianie, w której znajdowała się niebieska teczka. „Alexis Green, 25.” Powtórzyłem nazwisko w głowie próbując sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek
wcześniej je słyszałem. „Co ze mnie za przyjaciel?” Kobieta stała w otwartych drzwiach i patrzyła na mnie
wyczekująco. Oswobodziłem się z uścisku Andy’ego i przerażony tym, co mogę zobaczyć, wszedłem do sali.
Wyglądała tak samo, jak ją zapamiętałem, z jedną różnicą. Teraz nie była już pusta. Dookoła łóżka cicho popiskiwały rozmaite aparatury, a na białej pościeli leżała ona...
- Alex... – szepnąłem, zbliżając się do niej powoli. Zakryłem usta dłońmi, próbując opanować szloch, który mną wstrząsnął. Jej zwykle roześmiana i kolorowa twarz, teraz była tylko
kolorowa... Pokryta wszystkimi odcieniami fioletu i czerwieni. Z ust wychodziła
jej biała rurka... – Alex... – musnąłem palcami jej prawą dłoń. Była zimna.
„Dlaczego ona jest zimna? Przecież...”
- Lekarze zrobili wszystko, co w
ich mocy – odezwała się kobieta. – Teraz musimy być dobrej myśli i czekać, aż się obudzi... – słuchałem jej, nie odrywając wzroku od mojej przyjaciółki.
- Obudzi się – powiedziałem
głosem przepełnionym całą pewnością, na jaką było mnie stać. – Jest silna – wsunąłem swoją dłoń pod jej, próbując przekazać dziewczynie choć trochę mojego
ciepła.. – Nie zostawi nas... – „Nie zostawi mnie...” dodałem w myślach. „Proszę, nie zostawiaj mnie...”
Kilka godzin później wciąż
trwałem w tym samym miejscu. Jedyną różnicą było to, że teraz siedziałem na
krześle, które przysunęła mi pielęgniarka. Odmówiłem wyjścia z pokoju.
Postanowiłem być tu, gdy się obudzi i żadna siła mnie stąd nie mogła ruszyć. Rozmawiałem
z lekarzem i z policjantem prowadzącym śledztwo, ale wzrok wciąż skupiony miałem na swojej przyjaciółce
i tylko ona się dla mnie liczyła. Gdzieś w mojej głowie odezwał się głos, że
powinienem zadzwonić do Liama, ale okazało się, że mój telefon ucierpiał
bardziej niż ja po spotkaniu z twardą podłogą. Byłem prawie pewien, że Andy
skontaktował się z Paulem, więc nie miałem zamiaru przejmować się chłopakami,
gdy Alex walczyła o życie.
- A pamiętasz to rozwalone
łóżko? – od kilku godzin nawijałem, co mi tylko ślina na język przyniosła. –
Chłopaki do dziś nie chcą mi uwierzyć, że do niczego wtedy nie doszło –
zaśmiałem się pod nosem. – Myślałem, że się spalę ze wstydu, gdy Liam mnie
zaciągnął do recepcji i kazał się tłumaczyć – splotłem nasze palce razem i co
jakiś czas ściskałem je ostrożnie, dając znak, że tu jestem i czekam... – Pewnie
wszystko wiesz... Te wasze hotelowe ploteczki... Wróć do mnie... – szepnąłem,
próbując powstrzymać łzy, które znów cisnęły mi się do oczu. Odetchnąłem
głęboko, by się uspokoić. – Wiesz, że mógłbym sobie teraz bezkarnie obejrzeć tego twojego
motylka – mruknąłem, obserwując jak jej klatka piersiowa unosiła się i
opadała z każdym oddechem. – I może powinienem to zrobić... Skoro nie wysłałaś
mi tego zdjęcia... Ale pewnie później skopałabyś mi dupę... Chyba też sobie wytatuuję coś takiego – dalej gadałem jak
nakręcony, a w mojej głowie właśnie powstawał projekt kolejnego tatuażu. –
Tylko wróć do mnie, a walnę sobie motylka wielkiego jak twoja głowa –
obiecałem. – No, może ewentualnie ciut mniejszego – poprawiłem się. – Masz
naprawdę wielki ten baniak – próbowałem żartować. – Jak się nie obudzisz, to ci
nie powiem, co tam u Kate, a przecież chcesz wiedzieć... – szantaż też nie
działał. Wytarłem łzy, które pojawiły się w moich oczach. – Alex, proszę cię...
– powiedziałem cicho, przybliżając twarz do jej dłoni i opierając na niej
policzek. – Obudź się... Ile można spać? – musnąłem wargami jej poranioną dłoń.
– Przydałoby ci się manicure, Tęcza – zauważyłem jej połamane paznokcie, każdy w
innym kolorze. – Zabiorę cię do najlepszego spa jakie znajdę... Tylko się
obudź... Musisz się obudzić, Alex – westchnąłem z ustami wciąż przy jej skórze.
– Co ja mam powiedzieć Kate? Przecież ona się załamie... Musisz do niej
zadzwonić i ją zapewnić, że wszystko w porządku... No, wstawaj, kurwa – warknąłem, przytłoczony tą całą sytuacją. – Jak się nie obudzisz, to ci
spalę wszystkie te twoje kolorowe kreacje i wypełnię szafę najnudniejszymi
ciuchami jakie świat widział. Takimi, jakich nawet moja nauczycielka od historii by nie
ubrała, a wierz mi, baba miała okropny styl... – nawijałem nadal. – Zacznę od tych
śpiochów z ogonkiem. Urządzę sobie ognisko przed twoim domem i zaproszę moją ulubioną
sąsiadkę. Jestem pewien, że z przyjemnością się przyłączy – zaśmiałem się. –
Pewnie po wszystkim odtańczy taniec radości, że już nie będzie musiała oglądać
tych twoich kolorowych kiecek...
- Idiota...
- Za często się powtarzasz –
parsknąłem. – Musisz wymyślić... – głos uwiązł mi w gardle, gdy zdałem sobie
sprawę z tego, co się właśnie stało. Zerwałem się z krzesła i nie puszczając jej
dłoni, wpatrywałem się w jej twarz. – Alex? – szepnąłem. Czułem, że coś ścisnęło
mnie za serce. Mój oddech przyspieszył, gdy zauważyłem drżenie jej powiek,
które po chwili uniosły się minimalnie, by opaść z powrotem. Nacisnąłem przycisk
przy łóżku, by zawiadomić pielęgniarkę. – Alex, skarbie... – zauważyłem, że jej
usta wykrzywiają się w delikatny uśmiech. - Wiem, że namawiałem cię na
chorobowe, ale miałem na myśli takie lewe, wiesz... – powiedziałem i ucieszyłem się
widząc, że się uśmiecha. – Nie musiałaś od razu wyskakiwać przez okno...
- Styles... – jęknęła cicho.
- No... – pochyliłem się nad
nią, by lepiej słyszeć.
- Zamknij się – szepnęła, a moją twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. „Dla ciebie wszystko...” odetchnąłem głęboko.
W tym momencie do sali wpadły
dwie pielęgniarki, a zaraz za nimi lekarz. Na nic zdały się moje protesty.
Dosłownie minutę później stałem zdenerwowany pod drzwiami czekając, aż pozwolą
mi znów wejść do środka.
- Dzwoniłem do Paula – odezwał się Andy, wyciągając w moją stronę parujący kubek. – Powiedział, że zarezerwuje
nam lot na niedzielę. Tak, byś tylko zdążył na sam występ...
- Rozumiem – mruknąłem,
wzruszając ramionami. Na razie nie chciałem o tym myśleć. – Miałem dać znać chłopakom, ale telefon mi się
rozwalił...
- Opowiedziałem wszystko, co
powiedział lekarz i ten policjant. Na pewno Paul porozmawiał już z nimi... –
zapewnił mnie Andy. – Albo zrobi to po śniadaniu...
- Śniadaniu? – zdziwiłem się i
odruchowo spojrzałem na zegarek. „Kiedy to zleciało?”
Natarczywe walenie w drzwi
wyrwało mnie z cudownego snu i ktokolwiek się ośmielił to uczynić, już był
martwy.
- Czego? – zawołałem, ale zaraz
pożałowałem swojego podniesionego głosu widząc, że przy okazji obudziłem Kate.
Na szczęście tylko przysunęła się bliżej mnie i ponownie zasnęła.
- Śniadanie! – odezwał się Zayn
i dzięki Bogu przestał hałasować. Miałem wrażenie, że spałem nie dłużej niż
kilka minut i akurat jedzenie było na samym końcu listy rzeczy, na które miałem
teraz ochotę. „Spać...” jęknąłem, ale czując nagie ciało Kate wtulające się w
moje, coś innego zajęło miejsce pierwsze na wspomnianej liście. „I pewnie kilka następnych również...”
odezwało się to moje wredne „ja”.
- Później! – zawołałem i natychmiast wyrzuciłem go z głowy. Przyciągnąłem dziewczynę do siebie, uśmiechając się pod nosem, gdy zdałem sobie sprawę, gdzie spoczywa jej dłoń. „A jeszcze nie tak dawno...”
- Później! – zawołałem i natychmiast wyrzuciłem go z głowy. Przyciągnąłem dziewczynę do siebie, uśmiechając się pod nosem, gdy zdałem sobie sprawę, gdzie spoczywa jej dłoń. „A jeszcze nie tak dawno...”
I znów rozległo się uporczywe
walenie w drzwi. „Boże, czy on nie może dać nam spać?” jęknąłem i przeciągnęłam się ostrożnie. Moje usta rozciągnęły się w szeroki uśmiech, gdy uzmysłowiłem sobie, że przytulam się do nagich pleców Kate, a jej równie nagi tyłeczek ociera się o...
- Lou! Kate! – głos Zayna
skierował moje myśli na inne tory. „No ja pierdolę...” zdenerwowałem się.
- Daj nam spać – warknąłem na
tyle głośno, by usłyszał. – Nie mamy ochoty na śniadanie.
- Co on mówi? – zdziwił się Niall. „Oni
tam wszyscy stoją, czy jak?”
- Już dawno jest po śniadaniu –
powiedział Zayn. – Za niecałą godzinę wyjeżdżamy...
- Co?!? – usiadłem gwałtownie i
tym razem skutecznie budząc Kate. „Kurwa, nie zdążymy...” jęknąłem.
- Lou? – zaspany głos mojej
dziewczyny wyrwał mnie z szoku. – Która godzina?
- Dziesięć po ósmej –
powiedziałem, zerkając na zegarek. – Musimy...
- Louis! – zawołał Liam. –
Musicie się spakować... Wstawaj!
- Już nie śpimy! – odkrzyknąłem, rozglądając się dookoła i krzywiąc się na widok rzeczy, które muszę upchać w walizce.
– Spotkamy się na dole!
- Ale na pewno? – przewróciłem
oczami. – Nie zaśnij znów...
- Już wstajemy, Liam – odezwała się Kate i po jej słowach w końcu zapadła cisza. „Dlaczego mi nie uwierzyli?” –
Dzień dobry – uśmiechnęła się do mnie jednym ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
- Dzień dobry – nachyliłem się,
by ucałować jej usta. – Chyba zaspaliśmy...
- Chyba na pewno – zaśmiała się.
– Idź pierwszy pod prysznic, a ja zacznę się pakować...
- A może pójdziemy razem? –
zaproponowałem i już miałem przed oczami kilka gorących pomysłów, idealnych do
przetestowania pod strumieniem gorącej wody.
- To ma być szybki prysznic, Lou
– zaczerwieniła się i wygoniła mnie do łazienki.
Uwinąłem się w iście rekordowym
tempie i już po chwili opuszczałem pomieszczenie w ręczniku owiniętym wokół
bioder.
- Twoja kolej, skarbie –
powiedziałem, przerywając mojej dziewczynie pakowanie czerwonej walizki. – Może
umyć ci plecy? – kolejny raz spróbowałem swojej szansy.
- Lepiej innym razem – zaśmiała
się i zniknęła za drzwiami łazienki, przyciskając do piersi kilka ubrań.
Wciągnąłem na siebie pierwsze ciuchy, które wpadły mi w ręce i zająłem się wrzucaniem
wszystkich pozostałych do otwartej torby. Zerknąłem do tej należącej do Kate i
nie mogłem uwierzyć, jaki porządek w niej panuje. Ponownie przeniosłem wzrok na
moją. „Wygląda jakby uderzył w nią huragan...” wzruszyłem ramionami i kontynuowałem pakowanie.
Gdy znów rozległo się pukanie,
akurat zapinałem swoją walizkę. Otworzyłem drzwi i uśmiechnąłem się na widok
tej licznej procesji.
- Więcej was mama nie miała? – parsknąłem, wpuszczając ich do środka. – Już nie śpimy...
- Kto nie śpi, ten nie śpi... –
sennie mruknęła Kate, wtulając się w poduszkę. – Dzień dobry...
- Cześć, Katy – Niall usiadł
obok niej na łóżku i szczerzył się od ucha do ucha. „Dziś już zdecydowanie jest w lepszym humorze...” zauważyłem. Zresztą Liam też wyglądał lepiej niż wczoraj. – Dobrze się spało?
- Wyglądają raczej jakby nie
spali – parsknął Zayn, sięgając po czerwoną walizkę. – Musimy iść. Paul zaraz
jajko zniesie... – jedynym odzewem na jego słowa, był jęk protestu mojej dziewczyny i
mocniejsze przytulenie się do poduszki.
- Chodź, kochanie – pochyliłem się
nad nią, opierając dłonie na materacu obok jej głowy i skradając szybkiego
buziaka. – Możesz nawet zabrać swoją przytulankę... – uśmiechnęła się sennie. Naprawdę wyglądała jakby miała zaraz zasnąć ponownie. „No raczej nie dałeś jej pospać w nocy...” uśmiech zadowolenia pojawił się na mojej twarzy. Szybko wziąłem ją na ręce,
wywołując tym samym głośny okrzyk zdziwienia, który momentalnie przerodził się w
radosny śmiech.
- Puść mnie, wariacie – powiedziała,
muskając palcami mój policzek.
- A źle ci tu? – zauważyłem, że
Liam robi swój tradycyjny obchód pokoju sprawdzając, czy nic nie zostało. Niall
chwycił moją walizkę i czekał przy drzwiach.
- Całkiem wygodnie...
- No to o co chodzi? –
przekomarzałem się z nią, niosąc ją do windy. Zayn tylko przewrócił oczami na
nasz widok, a Mark uśmiechnął się pod nosem witając się z nami.
- Ktoś nas zobaczy... –
powiedziała cicho.
- Pewnie nawet sporo osób –
odparłem i nie mogłem się nie uśmiechnąć, widząc jej rumieniec. – No i co z
tego?
- Lou... – zaśmiała się, wiercąc
w moich ramionach.
- Na twoim miejscu bym się tak
nie wiercił... – szepnąłem jej do ucha i przycisnąłem mocniej do siebie. Widok
jej przygryzionej wargi sprawił, że przez moje ciało przebiegł rozkoszny dreszcz.
Schyliłem się, by skraść jej kolejnego całusa, ale tym razem przerodziło się to
w dłuższy pocałunek. Zrobiło mi się niesamowicie gorąco i jedyne na co miałem
ochotę to zerwać z niej te ciuchy i kochać się do utraty tchu. Tu i teraz. „Dajesz...” przeciągły gwizd rozległ się w mojej głowie.
- Nie chcę nic mówić, ale my wciąż tu jesteśmy – odezwał się Niall, rzucając nam rozbawione spojrzenie.
- Niestety... – mruknąłem,
stawiając Kate na nogi, gdy rozległ się dźwięk otwieranej windy.
- Nareszcie! – usłyszałem głos
menadżera. – Dłużej się nie dało? Nie odpowiadaj – rzucił szybko w moją stronę widząc,
że chce coś powiedzieć. – Twój klucz, Louis – wyciągnął do mnie rękę.
„Wiedziałem, że o czymś zapomniałem...” Całe szczęście Liam jak zawsze pamiętał
o wszystkim i właśnie podawał Paulowi, wspomniany przedmiot. – Autokar czeka na
zewnątrz. Pospieszcie się.
Chwyciłem dłoń Kate i powlokłem się za chłopakami, z Markiem depczącym nam po piętach. Władowaliśmy się do
tourbusa i praktycznie od razu zamknęły się za nami drzwi. Ruszyliśmy.
- Kierunek Londyn... – westchnął
Liam, opadając na najbliższą kanapę i zamykając oczy.
Przyglądałem się Katy, która w
wygodnych spodniach i luźnej bluzce wciąż tuliła się do swojej poduszki. Zasnęła
praktycznie od razu, gdy tylko ułożyła się na kanapie. Patrzyłem jak Louis z
rozmarzonym uśmiechem na twarzy ostrożnie zsuwa jej buty i nakrywa kocem, który
Zayn przyniósł z góry.
- To dowiem się w końcu gdzie Harry? – odezwał się,
gdy usiadł obok dziewczyny. – Tylko bez kłamstw tym razem...
Spojrzałem na Liama,
nerwowo zastanawiając się, co robić... Wprawdzie po porannej rozmowie z Paulem i
niedawnym telefonie od Andy’ego już co nieco wiedzieliśmy, ale nadal nie byliśmy pewni, co powiedzieć Katy i Louisowi. „A raczej jak to powiedzieć”
poprawiłem się w myślach. „I ile...”
- U Alex – powiedział w końcu
Zayn, przerywając tą nieznośną ciszę. – Paul pozwolił mu u niej zostać do
niedzieli. Przyleci dopiero na koncert.
- U Alex? – zdziwienie na twarzy
przyjaciela było wręcz komiczne. – Ale dlaczego wczoraj...
- Lou – odezwał się Liam, przerywając
mu. – Wczoraj nie powiedzieliśmy całej prawdy, bo Harry nas o to prosił. I dziś
też nie możemy nic powiedzieć. Hazz kazał ci przekazać, że jak tylko będzie
mógł, to zadzwoni i wtedy wszystko wam wyjaśni. Tobie i Kate.
- Ale... – zaczął Louis, ale tą
minę Liama znaliśmy wszyscy. Wiadomo było, że nie puści pary z ust. – Czy coś
się stało? – zapytał cicho, a na jego twarzy zagościł strach. Zerknął szybko na
Katy, upewniając się, że dziewczyna spokojnie śpi.
- Tak – odezwał się po chwili
Liam. – Ale już jest zdecydowanie lepiej. My też wszystkiego nie wiemy, Lou.
Nie chcieliśmy siać paniki, nie mając nic konkretnego. Plus – spojrzał na
przyjaciela przepraszająco – obiecaliśmy to Harry’emu. Przyrzekł Paulowi, że
zadzwonią do nas z Alex i wszystko wytłumaczą...
„Jedno trzeba przyznać
Payne’owi, przemawiać to on potrafi...” uśmiechnąłem się pod nosem widząc, że
jego słowa przekonują Louisa. Odetchnął głęboko i ostrożnie odsunął Katy włosy
z twarzy. Dziewczyna uśmiechnęła się przez sen i nie otwierając oczu, sięgnęła
po jego dłoń, którą pomógł jej odnaleźć. Patrzyłem na nich, ciesząc się ich
szczęściem, ale jednocześnie czułem się jak podglądacz, bo te wszystkie ich
drobne gesty wydawały się być przeznaczone tylko dla ich oczu...
- Czy nic jej nie grozi? –
zapytał Lou tak cicho, że ledwo zrozumiałem jego słowa. W napięciu czekał na
odpowiedź.
- Teraz już nic – szepnął Liam,
patrząc mu prosto w oczy. – Przynajmniej z tego, co powiedzieli Paulowi...
- Co zrobimy? – obejrzałem się
za siebie, słysząc zdenerwowanie w głosie Kate. Stała wbijając w Louisa to swoje
niesamowite „spojrzenie”, a na twarzy miała wymalowane przerażenie. „Co tam się
wyprawia?” Zarzuciłem torbę na ramię i podszedłem do nich.
- Polecimy do Dublina... –
powiedział spokojnie Lou, przyciągając do siebie trzęsącą się dziewczynę.
- A-Ale jak to polecimy? –
szepnęła.
- Samolotem... – dodał cicho, a
ja mogłem zauważyć, jak twarz Kate momentalnie straciła wszystkie kolory i stała się przeraźliwie blada. – Nie bój się skarbie. Będę cały czas przy tobie...
- Ślicznie wyglądasz, Mała –
postanowiłem zmienić temat ich rozmowy na coś nie związanego z lataniem. – Muszę
przyznać, że twoja bluzka znalazłaby uznanie w oczach Alex – zaśmiałem się. – I
zdecydowanie nie zgubisz się w tłumie.
- Za kolorowa? – dziewczyna
posłała mi delikatny uśmiech i oparła się o Louisa. – Lou powiedział, że jest
różowa...
- Zdecydowanie jest – zaśmiałem
się. – Żywo różowa...
- Jest ładna, Katy – wtrącił się
Niall, który nie wiadomo kiedy znalazł się obok mnie. Rzucił torbę na ziemię. –
Zayn żartuje...
- Czyli może być? – upewniła
się.
- Wyglądasz przepięknie,
kochanie – odezwał się Louis, splatając swoje dłonie na jej brzuchu.
- Wyjątkowo muszę się z nim
zgodzić – powiedział Horan, zajęty otwieraniem paczki czipsów. – W sam raz na
te upały. Kto to widział, żeby w Londynie było tak gorąco? To w końcu Anglia,
do cholery... – marudził.
- Nie narzekaj, bo jak będzie
lało, to też ci nie będzie pasować – odezwał się Liam, podchodząc do nas. –
Paul mówi, że już możemy iść...
- Iść? Gdzie? – odezwała się
Kate, drżącym ze strachu głosem. – Lou, może ja zostanę... Przecież we wtorek będziecie z powrotem... Mark, może...
- Oddychaj, skarbie – Louis
obrócił ją w swoich ramionach tak, że teraz stała przodem do niego. – Wszystko będzie dobrze... To naprawdę krótki lot, a ja będę cały czas trzymał cię blisko
siebie... – pogłaskał kciukiem jej policzek. – Poradzisz sobie, maleńka...
Stali tak wtuleni w siebie, nie
zwracając uwagi na otoczenie. Zauważyłem, że Paul patrzy wymownie w naszą
stronę, stukając w tarczę zegarka. Schyliłem się po torbę Louisa, a Niall chwycił tą, należącą do Kate. I czekaliśmy, nie chcąc zostawiać ich samych. Lou szepnął coś dziewczynie do ucha i cokolwiek to było, podziałało. Kate wzięła
głęboki oddech i pokiwała głową na znak, że jest gotowa. Spletli swoje dłonie i
ruszyli w kierunku wyjścia z poczekalni. Niall z szerokim uśmiechem na twarzy
chwycił jej drugą dłoń i za swój gest otrzymał od dziewczyny piękny uśmiech. Westchnąłem ciężko, nie rozumiejąc, skąd te dziwne uczucie w mojej piersi...
- Idziesz? – odezwał się Liam,
stając obok i patrząc na mnie wyczekująco.
- Jasne – poprawiłem torby i
ruszyłem za przyjaciółmi, wciąż zazdrośnie zerkając w stronę blondyna.
- Pamiętasz, gdy ty tak
reagowałeś? – zaśmiał się Payne.
- Nie przypominaj mi –
parsknąłem. - To nie było wcale śmieszne...
- Wiem coś o tym – westchnął
komicznie. – Do dziś pamiętam jak mi podbiłeś oko, gdy próbowaliśmy cię
wciągnąć na pokład...
- Obraliście złą taktykę – powiedziałem, zerkając w stronę naszych „zakochańców”. – Trzeba było z uczuciem...
- Jezu... – jęknął Niall. – To
niemożliwe... Tu jest jeszcze goręcej...
- Marudzisz jak stara baba – westchnął Liam, ale i jemu upał z pewnością dawał się we znaki.
- Ja się roztapiam! – teatralnie
zawołał blondyn. – Tu jest chyba milion stopni...
- To powinieneś się cieszyć, że
znajomi wyciągają cię na miasto – zauważył Zayn. – Zimne piwo w mgnieniu oka
poprawi ci humor.
- Fakt – radośnie powiedział
Niall, a ja nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu. – Co się cieszysz, Katy?
Nie każdy może chodzić w nieprzyzwoicie krótkich szortach i z brzuchem na wierzchu...
- Wcale nie mam brzucha na
wierzchu – zaśmiałam się, poprawiając koszulkę. – A moje szorty są normalnej długości, prawda Lou? –
szukałam potwierdzenia u swojego chłopaka.
- Sam nie wiem... – powiedział.
– Dla mnie ostatnio we wszystkim wyglądasz nieprzyzwoicie...
- Louis! – okrzyk zaskoczenia
wyrwał się z moich ust i rzuciłam w niego poduszką.
- Za co? – jęknął Zayn.
„Spudłowałam?” zdziwiłam się.
- Jejku, przepraszam... – powiedziałam
szybko. – Chciałam w... – śmiech Nialla powiedział mi wszystko. – Wkręcasz
mnie! Och, ty! – chwyciłam drugą poduszkę i rzuciłam w jego kierunku.
Najwyraźniej sprawnie ją złapał, bo zadziwiająco szybko wróciła do mnie,
lądując na mojej twarzy.
- To ostatni raz pytam i
tracicie szansę na dobrą zabawę – odezwał się Niall. – Idziecie z nami?
- Zostaniemy... – powiedział
Lou, siadając obok i obejmując mnie ramieniem. – Mamy inne plany na ten
wieczór...
- Mamy? – zdziwiłam się, ale nie
doczekałam się żadnych słów więcej.
- Żebyście później nie żałowali
– zaśmiał się blondyn. – Nawet Zayn wie, że będzie rewelacyjnie i idzie, a
przecież wciąż nie może pić...
- Idę, bo ktoś was musi potem
odholować – mruknął przyjaciel i sądząc po odgłosach, właśnie zapalał kolejnego
papierosa.
Kilka minut później w
apartamencie zapanowała niczym niezmącona cisza. Wtuliłam się w bok Louisa i
ułożyłam głowę w zagłębieniu jego ramienia. Upajałam się jego cudownym
zapachem, który rozpoznałabym zawsze i wszędzie. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam
się zadowolona. „Idealnie...” To jedno słowo opisywało wszystko...
- To jakie mamy plany na
wieczór? – odezwałam się w końcu, by przerwać tą ciszę. O dziwo, wcale mi ona
nie przeszkadzała, ale bałam się, że jeszcze chwilka i zasnę, ukołysana biciem
jego serca i tym samym zepsuję to, co dla nas zaplanował.
- Niespodzianka... – powiedział,
całując mnie w czoło.
- Muszę się przebrać? –
zapytałam, zastanawiając się, czy będziemy gdzieś wychodzić. Nie odważyłabym
się pokazać komukolwiek obcemu w takim stroju.
- Wyglądasz idealnie – zapewnił
mnie. – Choć ta czerwona koronka doprowadza mnie do szaleństwa – szepnął mi do
ucha i przejechał palcami wzdłuż krawędzi spodenek. – Ale myślę, że później ją
z ciebie zerwę i sobie wynagrodzę te wszystkie cierpienia, które teraz
przechodzę... – przygryzł moją wargę, ciągnąc ją delikatnie. Po kilku minutach,
które zdecydowanie za szybko zleciały, rozległo się pukanie do drzwi. Lou
oderwał się od moich ust z wręcz teatralnym westchnieniem, wywołując u mnie
wybuch śmiechu. Wstał z kanapy i poszedł otworzyć.
- Dobry wieczór – usłyszałam
obcy głos, a następnie cały zestaw dźwięków, które przywoływały w mojej głowie
obraz wózka zastawionego naczyniami. Wyłapałam jeszcze słowa Louisa, kierujące
mężczyznę na taras.
- Moja pani... – poczułam na
policzku aksamitny dotyk, a zapach, który temu towarzyszył był wręcz
oszałamiający. Uniosłam dłoń i po chwili trzymałam w niej pięknie pachnącą
różę, zapobiegliwie pozbawioną większości kolców. Chowając nos w jej płatkach
zastanawiałam się, jakiego jest koloru... – Czerwona... – Lou najwyraźniej
czytał mi w myślach. – Jak twoje usta... – przyciągnął mnie do siebie i kolejny
raz sprawił, że zapomniałam o całym świecie. Jego wargi miały wręcz magiczną
moc. – Kolacja czeka... – uśmiechnęłam się, próbując uspokoić oddech. Nie wiem,
co on ze mną robił, ale zdecydowanie miałam ochotę na coś innego niż
jedzenie... Wyszliśmy na taras i Louis pomógł mi zająć miejsce w wiklinowym fotelu. Słyszałam dalekie odgłosy miasta, a bliżej kroki kelnera, który postawił
przed nami talerze i nalewając coś do kieliszków, życzył smacznego. Dziwne, ale wciąż czułam obecność kogoś jeszcze...
- Lou... – postanowiłam rozwiać
swoje obawy, ale w tym samym momencie moje uszy wypełniła piękna muzyka i
wprost nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie się dzieje obok mnie. – Lou... –
westchnęłam, uśmiechając się zachwycona.
- Wiedziałem, że ci się spodoba...
– powiedział zadowolony z siebie. – Smacznego, kochanie...
- Co? Ale... – zdziwiłam się. – Naprawdę mam jeść, kiedy ktoś tak pięknie gra? – usłyszałam ciche podziękowanie, dochodzące gdzieś zza pleców Louisa.
- A nie możesz robić dwóch
rzeczy jednocześnie? – zakpił rozbawiony. – Zawsze mogę go odesłać...
- Nie! – powiedziałam szybko i wyciągnęłam dłoń, by namierzyć sztućce. – A co to? – zapytałam konspiracyjnym szeptem.
- Powinno ci smakować –
zapewnił.
- Wstążki z tuńczyka z
grejpfrutem, burakiem i awokado, a do tego świeża bazylia – usłyszałam głos
kelnera. Śmiech Louisa sprawił, że oblałam się rumieńcem. A może stało się to
jeszcze zanim on się roześmiał? W każdym bądź razie miał rację, musiało mi smakować skoro jednym ze składników był grejpfrut. Było przepyszne, a ja
zdałam sobie sprawę, że to tak właściwie pierwszy prawdziwy posiłek dzisiaj.
Oczywiście, o ile nie liczyć frytek, którymi podzielił się ze mną Niall.
- Pieczony w niskiej
temperaturze comber z walijskiej jagnięciny, ravioli z zielonego groszku i niedźwiedziego czosnku, młode warzywa i sos z wawrzynu... – ponownie usłyszałam
sympatyczny głos mężczyzny, gdy stawiał przede mną kolejne danie. Prawdę mówiąc
po jego szczegółowym opisie, ja nadal nie wiedziałam, jak może wyglądać to, co
mam na talerzu... Ale cokolwiek to było, można to opisać tylko na jeden sposób.
„Niebo w gębie...” westchnęłam zachwycona i znów usłyszałam cichy śmiech Louisa.
Wciąż towarzyszyła nam spokojna
i niesamowicie piękna muzyka. Rozmawialiśmy przyciszonymi głosami, by nie psuć
tego nastroju, który dzięki niej panował. Było... „Idealnie...” Kolejny raz to
słowo opisywało wszystko. Louis sprawił, że ten wieczór był niezapomniany. A
fakt, że zaplanował wszystko z taką dokładnością sprawiał, że poczułam łzy
wzruszenia i musiałam użyć całej siły woli, by nie rozpłakać się, jak małe
dziecko. Ostatnie czego pragnęłam, to zniszczyć ten niesamowity nastrój...
Gdy główne danie zniknęło już z
naszych talerzy, Lou postanowił przenieść się z deserem na kanapę. „Jak jeszcze
coś zjem, to dźwigiem będzie mnie trzeba stąd wyciągać” pomyślałam siadając
wygodnie i opierając się o silne ciało mojego chłopaka. Po chwili kelner podał
nam deser, którym okazały się być mango i marakuja z sorbetem pomarańczowym.
Oba owoce brzmiały dla mnie obco. Znałam nazwy, ale nie kojarzyłam ich z żadnym konkretnym smakiem. Zajadaliśmy się tymi smakołykami, zasłuchani w piękną
melodię...
- Dziękuję... – powiedziałam
cicho, wznosząc twarz ku Louisowi.
- Proszę bardzo – odpowiedział,
muskając moje usta swoimi wargami Siedzieliśmy na kanapie dając się porwać
nastrojowi. Było idealnie i nic nie mogło tego zmienić. Nie przeszkadzała mi
nawet obecność obcych ludzi. W ramionach Lou byłam bezpieczna. Po jakimś czasie
mężczyźni pożegnali się z nami, życząc dobrej nocy. Louis odprowadził ich do
wyjścia i po chwili wrócił do mnie na taras. – Mam coś dla ciebie, kochanie...
– odezwał się siadając na swoim poprzednim miejscu. Wsunął mi w dłonie lekką
paczuszkę.
- Prezent? – zdziwiłam się. –
Ale... Lou... – westchnęłam, uśmiechając się zawstydzona. – Dlaczego... – zaczęłam, ale nie wiedziałam jak ubrać w słowa, to co chciałam powiedzieć. „Nie psuj tego idealnego wieczoru...” – Z
jakiej to okazji? – dokończyłam po chwili.
- Kocham cię – otoczył mnie
ramieniem i przyciągnął do delikatnego pocałunku. – Czy to wystarczająco dobra
okazja?
- Ja ciebie też kocham... –
szepnęłam, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi.
- Otworzysz?
Badałam ostrożnie trzymany
przedmiot. Zdjęłam wstążeczkę, którą był przewiązany, a następnie próbowałam
zgadnąć, jak dostać się do środka. Na całe szczęście, gdy już miałam się poddać,
wyczułam sprytnie schowane zamknięcie. Otworzyłam pudełeczko i pod moimi
palcami poczułam aksamitną poduszeczkę, a na niej metalowe serduszko na
cieniutkim łańcuszku.
- Jest piękne... – szepnęłam,
wciąż nie odrywając od niego palców. Lou wyjął mi pudełko z dłoni i po chwili poczułam przyjemny chłód metalu na mojej skórze.
- Żebyś nigdy nie zapomniała, że
moje serce bije tylko dla ciebie, Kate – usłyszałam przy uchu. Co można
powiedzieć po takim wyznaniu? Łzy wzruszenia i miłości nie dały się już dłużej
powstrzymywać. – Nie płacz, skarbie... – Lou posadził mnie sobie na kolanach i
tuląc do siebie ścierał słone krople spływające po moich policzkach.
- Tak bardzo cię kocham... –
powiedziałam, czując pod dłonią bicie jego serca.
- Jak mogłeś się tak nawalić,
Niall? – jęknąłem, próbując podtrzymać przyjaciela i jednocześnie przywołać
windę. – Paul nas zabije, gdy się dowie...
- Wcale nie jestem pijany, Zayneeeee –
wybełkotał, odwracając twarz w moją stronę i zionąc alkoholowym oddechem. „Litości...” – Co najwyżej lekko podpity...
- Rozmawiałeś ze znakiem
drogowym, Niall – przypomniał mu Liam, uśmiechając się pod nosem. „Tak, to było zabawne...”
- Żeby podziękować za zielone –
blondyn spojrzał na niego, jakby to było takie oczywiste.
- Dobrze wiedzieć – mruknąłem i
odetchnąłem z ulgą, gdy drzwi windy rozsunęły się. Wtoczyliśmy się do środka.
Niall oparł się ciężko o ścianę i zsunął po niej na podłogę. Jęknąłem na samą myśl, że będzie trzeba go z niej podnieść.
- Poproszę dwunaste –
powiedział, nie otwierając oczu. Nacisnąłem odpowiedni przycisk i winda ruszyła. – Widzisz... – rozłożył dłonie, jakby usiłował komuś coś wytłumaczyć. – Odrobina kur... kulr... „kurtury” i
proszę... Jedziemy... – z trudem powstrzymywałem śmiech. Jednak wystarczyło
zerknąć na Liama i po chwili rechotaliśmy obaj. – Śmiejcie się, śmiejcie... –
mruczał Horan, wciąż zaciekle machając rękoma. Gdy zatrzymaliśmy się na naszym
pietrze z trudem postawiliśmy go na nogi. Już mieliśmy wychodzić, gdy wyrwał mi się i pochylił w stronę tablicy z numerami. – Dziękuję i przepraszam za
kolegów...
Z trudem dotaszczyliśmy go do
apartamentu, wciąż nie mogąc zapanować nad śmiechem.
- Teraz cicho, Niall –
powiedział Liam, otwierając drzwi. – Chyba nie chcesz obudzić Kate...
- Nigdy w życiu! – zawołał
blondyn, po czym przyłożył palec do ust i... – Ciii... – to było najgłośniejsze
„ciii” w moim życiu.
- Zamknij się, kretynie – położyłem mu dłoń na ustach, ale już po chwili oderwałem ją, wpatrując się w
niego szeroko otwartymi oczyma. – Obśliniłeś mnie!
- Nieprawda – powiedział niczym
niewiniątko i objął mnie ramieniem. Wytarłem dłoń w rękaw jego bluzy. – Fajną laskę dzisiaj poznałem, co nie? – Liam znów zaśmiał się pod nosem.
- Stary, mówiłem ci milion razy,
że to był facet – kręciłem głową z niedowierzaniem, próbując doholować go do
sypialni.
- Nie prawda – upierał się przy
swoim, kładąc nacisk na każde słowo. – Dała mi nawet numer telefonu...
- Widzieliśmy – mruknąłem rozbawiony. - I
ty też jutro zobaczysz...
- Ale niezła była – powtarzał
niczym stara płyta. – No i umiała pić – dodał z podziwem.
- Co najmniej jak facet... – powiedziałem
pod nosem. – Poddaję się – jęknąłem, gdy Niall mi się wyrwał i opadł na kanapę.
– Stary, chodź do łóżka...
- Nie jesteś w moim typie –
spojrzałem na niego zaskoczony, a mój wyraz twarzy musiał być na tyle zabawny,
że nawet Liam wybuchnął głośnym śmiechem. Po chwili jednak nakrył usta dłońmi, zdając sobie sprawę, że pobudzi naszych zakochanych.
- Wszystko w porządku? – usłyszałem zaspany głos Kate. Odwróciłem się w jej stronę i mógłbym przysiąc,
że coś właśnie boleśnie ściskało mi wnętrzności. „Zazdrość?” Stała w drzwiach do
sypialni w podkoszulku Louisa, który ledwo zakrywał jej pośladki. A moja
wyobraźnia szalała...
- Katy!!! – zawył Niall,
wyciągając do niej ręce. Jaka szkoda, że nie mogła tego zobaczyć. Pewnie
tarzałaby się ze śmiechu, widząc jak zaciska i prostuje palce niczym małe dziecko, które chce, by wziąć je na ręce. – Przytulisz mnie? – poprosił, a ja kolejny raz nie
mogłem uwierzyć, jak łatwo mu przychodzą te wszystkie gesty w jej kierunku.
Dziewczyna podeszła do nas powoli, w ostatniej chwili Liam ostrzegł ją o
stoliku, który miała przed sobą. Horan porwał ją w ramiona i posadził sobie na
kolanach tuląc, niczym najukochańszą przytulankę. – Wiesz, że cię kocham, Katy?
- Ja ciebie też kocham, Niall – uśmiechnęła się, kładąc dłoń na jego policzku. – Chodź spać...
- Ale tylko jak pójdziesz ze mną
– mruknął, mocniej przytulając ją do siebie. Jej koszulka niebezpiecznie uniosła się do góry i nie mogłem wręcz oderwać wzroku, od bielizny, która ukazała się
moim oczom.
- To chodźmy – próbowała wstać,
ale bez mojej i Liama pomocy się nie obyło, jako że Niall nie miał
najwidoczniej zamiaru jej puścić. Dzięki niej, przyjaciel przynajmniej nie
opierał się, gdy prowadziliśmy go do sypialni.
- Kocham cię, Katy... – mruczał pod
nosem, gdy posadziliśmy go na łóżku, a Li zajął się ściąganiem mu butów i
skarpetek. – Ale jak siostrę, żeby nie było... – dodał z zapałem. – Będziesz
moją siostrą? – zapytał, przytulając ją do siebie mocniej. – Wiesz, że wszyscy mają siostry, tylko ja nie... –
powiedział smutnym tonem. – To takie niesprawiedliwe...
- Rzeczywiście – parsknąłem,
próbując zdjąć z niego bluzę.
- A co to? – Niall zrobił
takiego zeza, że sam się zastanawiałem jak to możliwe. Usilnie próbował skupić
wzrok na dekolcie Kate.
- Wisiorek – szepnęła
dziewczyna.
- Od Louisa? – pokiwała głową,
próbując wstać z jego kolan. – Ja też chcę ci coś dać – powiedział niczym małe
dziecko. – Mogę ci coś dać? Proszę... Katy...
- Ale... – powiedzieć, że była
zakłopotana, to byłoby chyba za mało.
- Zgódź się, Kate – odezwał się
Liam zmęczonym głosem. – On jest tak pijany, że niczego nie będzie pamiętał...
- Nie jestem pijany – kolejny
raz zaprzeczył blondyn. – Jestem Irlandczykiem. My nigdy nie jesteśmy pijani.
- Co najwyżej narąbani w trzy
dupy – mruknąłem pod nosem, próbując uwolnić dziewczynę z jego żelaznego
uścisku.
- Mogę ci coś dać?
- Możesz... – zgodziła się, wywołując tym wielką radość u naszego pijaka. Od razu wypuścił ją z objęć i
zaczął czegoś szukać po kieszeniach.
- Teraz idź spać, Niall –
odezwał się Liam. – Jutro pomyślisz nad prezentem... – O dziwo obyło się bez protestów i przyjaciel posłusznie położył się na poduszkach pozwalając Payne’owi
nakryć się kołdrą. – Dobranoc.
- Dobranoc... – mruknął. –
Kocham cię, Katy... – uśmiechnął się, już praktycznie zasypiając. – Cieszę się, że
mnie nie nienawidzisz za to, że nie powiedziałem ci o wypadku Alex... – każde kolejne
słowo wypowiadał ciszej, ale przerażenie na twarzy Kate powiedziało mi, że usłyszała wszystko głośno i wyraźnie... Przycisnęła dłonie do ust i zaczęła trząść się niczym osika na wietrze. „Houston, mamy problem...” Spojrzałem na Liama.
Wydawał się równie przerażony, co ona.
- O Boże... Nie...
No i kolejny rozdział za nami... Dacie wiarę, że niedługo stuknie mi sześćdziesiątka? Ale ten czas leci... Ale tak jest zawsze, wszystko co dobre, mija szybko...
OdpowiedzUsuńNo i jak? Sprawdziły się wasze przeczucia co do Alex? Muszę się wam przyznać, że zapisałam całą kartkę waszymi pomysłami na to, jak wytłumaczyć ostatnie słowo z poprzedniego rozdziału... Wasza kreatywność nie zna granic. Mam nadzieję, że nie rozczarowałam was tym rozdziałem i takim obrotem spraw...
Stroje Kate z tego rozdziału:
http://instagram.com/p/ZzMXWAndR6/#
http://instagram.com/p/ZzMkobndSO/#
http://instagram.com/p/ZzMrA3ndSU/#
Muszę się pochwalić, że jeden zestaw jest mojego autorstwa ;) Ale Sara mi go potem dostarczyła w postaci zdjęcia, które mogłam wstawić na Instagrama. Do czego to doszło, że dzieci nas uczą...
Dziękuję wam za wszystkie piękne słowa w komentarzach pod poprzednim rozdziałem i przepraszam za to, że doprowadziłam was do łez. Ale cieszę się jak głupia, że udało mi się stworzyć postać, którą tyle osób pokochało. Jesteście cudowni, dziękuję...
W razie jakichkolwiek pytań, czy wątpliwości zapraszam na aska (http://ask.fm/KateStylees ). I odpowiadając na wasze często powtarzające się pytanie... Można zadawać pytania (ale się powtarzam) bohaterom, ale oferty matrymonialne, to raczej niekoniecznie ;)
Trzymajcie się ciepło. Życzę wam wiele miłości...
Całuję xx
Jejku niesamowity rozdział :) ciesze sie ża Alex jednak żyje. Biedna Katie dowiedziała się o wypadku jestem ciekawa co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) No i że udało mi się sprawić ci trochę radości nieuśmierceniem Alex ;) Teraz kolejny dramat... Biedna Kate...
UsuńPozdrawiam xx
No już nie mogłam się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że wiedziałam. Wiedziałam, że to w szpitalu to było tylko jakieś chore nieporozumienie ;p Cieszę się niesamowicie, że Alex już się obudziła i wszystko jest w miarę w porządku :)
O środkowej części aż nie wiem co mam napisać, bo przed oczami ciągle latają mi różowe serduszka (a jeszcze nic dziś nie brałam). Kto mi znajdzie takiego romantycznego chłopaka, no? Ja też tak chcę... A "- Z jakiej to okazji?" "- Kocham cię" pod koniec kolacji wręcz roztopiło moje serce ;)
Łączę się w bólu z chłopakami... niestety wiem jak to jest mieć mocną głowę i jaki to potem problem odholować towarzystwo do domu... ale czego się nie robi dla przyjaciół? Pomruki i zachowanie pijanego Niall'a rozwaliły mnie na łopatki swoją prawdziwością, od razu przypominając mi zachowania moich upitych w trzy dupy znajomych ;D
Tylko niestety zawsze dociera się do momentu, w którym pijany prawdę ci powie... no co poradzić? Mam nadzieję, że Kate da sobie wszystko na spokojnie wytłumaczyć :)
Kocham i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
Buziaki :*
Nie mogłaś się doczekać? Awww... Roztapiam się pod wpływem twoich słów... Jesteś kochana :)
UsuńJa to nie wiem, tyle osób wiedziało, że nie uśmiercę Alex, a tyle łez wylanych po poprzednim rozdziale ;) Ja tu miałam takie wyrzuty sumienia jak... sama nie wiem jakie, ale duże... A wszyscy wiedzieli ;) Ale tak to już bywa... Jak się nie słucha do końca, co pani na recepcji mówi, to potem są nieporozumienia...
Różowe serduszka? I to jeszcze zanim coś wzięłaś? A jak jest po tym jak już weźmiesz? Podaj numer do dilera, bo ja też chcę :D A takiego chłopaka to sama poszukuję, więc jak znajdziesz pierwsza, to od razu klonuj dla mnie ;)
Ja niestety też wiem, jak to jest holować pijanych przyjaciół. Niestety u mnie nie jest to efekt mocnej, a raczej słabej głowy. Po prostu najczęściej nie piję... Albo sączę jednego drinka przez cały wieczór... Na "szczęście" moi przyjaciele dostarczają mi danych potrzebnych, by wiarygodnie wszystko opisać ;)
No a co będzie z Kate i nieszczęsnym wyznaniem Nialla, to się dopiero okaże...
Całuję xx
Hejjj :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Alex żyje ;) Nie zniosłabym myśli, że mogłoby być inaczej... No naprawdę :) I jeszcze było ją stać na odezwanie się do Hazzy xd A ten debil już gadał, jak nakręcony o jej kolorowych ubraniach :) Ale to je Styles - jego nie ogarniesz... No, ale trzeba przyznać. Martwił się chłopak. To było widać. Nachlany, jak nie powiem kto , ale do niej poszedł. W każdym bądź razie cieszę się, że wszystko z nią w porządku. No może nie wszystko, bo ciągle jest w kiepskim stanie, ale na szczęście żyje :)
Ciągle zastanawiam się nad osobą Malika. I napiszę Ci, że niezły z niego aktor. Gdy pisane jest jego '' oczami'', to opisuje, co czuje do Katy i tak dalej, ale gdy jest no nie wiem, np; oczami któregoś z bohaterów, to tego nie widać. No powinno tak być, ale ja bym nie dała tak rady :)
Boże...
Pijany Niall. Umówił się z mężczyzną. Oj, zaszalałeś, Horan. ALE DO TEGO TRZEBA MIEĆ KULTURY XD I te jego dziwaczne gadanie xd Normalnie ciągle się jeszcze z tego śmieję, na serio :)
Gdy tak szli do domu, to sobie wiesz, co myślałam? Że Horan - papla - coś wygada. Nie miałam na myśli Alex, ale wiedziałam, że coś wykombinuje.
Dokładnie myślałam o Maliku i o jego uczuciach, że przypadkiem Horan może coś wygadać Katy lub Louisowi, czy coś.
I tak prawie wyszło na to samo. Przez blondynka będzie niemiło. Oto, co alkohol potrafi robić ludźmi. Moja kuzynka kiedyś opowiadała, że jak jej brat się napije ( oczywiście jest pełnoletni xd ) to wygaduje takie bzdury, że szok. To jeszcze mało. Zachowuje się jak jakiś szaleniec...
Biedna Katy. Szkoda mi jej. Wszystko zaczynało się układać i znowu się spieprzyło. Ale prędzej, czy też później by się dowiedziała... A kto wie? Może by była jeszcze bardziej zła, czy też załamana?
Ciekawe co dalej...
Nie mogę się doczekać następnego.
Pozdrawiam :)
Rozdział jak zwykle jest cudny <3
I przepraszam, że mój ostatni komentarz był taki krótki, ale naprawdę nie miałam czasu :(
Cieszę się, że ty się cieszysz, że Alex żyje ;) Jestem pewna, że wielu osobom ulżyło. No i przy okazji odroczyłam mój wyrok, bo niektórzy to już mi opisywali, co mi zrobią, jak uśmiercę kolorowego Motylka ;)
UsuńZauważyłaś zdolności aktorskie Zayna? Brawo! A zwróciłaś uwagę, że gdy jest jego oczami, to jest bardzo podejrzliwy, odnośnie kolegów i zawsze się mu wydaje, że musi bardziej uważać, bo w końcu się domyślą? Z Niallem mu się nie udało. Czyli nie tak do końca z tą jego grą aktorską...
Oj, alkohol potrafi namieszać... Ciekawe miałaś obawy, bo ja być może planuję coś podobnego ;) Ale do tego potrzeba kolejnej popijawy ;) I zobaczymy, kto Louisowi, czy Katy się wygada o uczuciach Zayna... Jak na razie trzeba będzie posprzątać "bałagan" po Niallu. On sobie smacznie zasnął, a obok dzieje się tragedia...
Masz rację, co do tego, że w końcu i tak by się Katy dowiedziała... Ale zawsze mogla się dowiedzieć od Alex i przy okazji przyjaciółka zapewniłaby ją, że wszystko w porządku... No, może nie do końca, ale coś tak czuję, że by ją delikatnie "okłamała"...
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A za poprzedni komentarz naprawdę nie musisz przepraszać. Był cudowny jak zawsze :) Dziękuję ci, że wciąż jesteś i czytasz...
Pozdrawiam xx
O matko! Jak ja się cieszę, że Alex żyje!!! :D
OdpowiedzUsuńNo, a tak wogóle to rozdział jak zwykle wspaniały, tego już chyba nie trzeba nawet "mówić", bo to akurat rzecz oczywista w twoim wypadku! Wszystko co piszesz jest poprostu wspaniałe :)
A kwestie pijanego Nialla - mistrzostwo! Normalnie aż się popłakałam ze śmiechu :D
No oprócz tego ostatniego, bo tym to trochę namieszał...
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
xx Jugis
(http://more-than-one-direction.blogspot.com/)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał...
UsuńPo prostu uwielbiam, gdy mi piszecie, że moje słowa wywołały w was jakieś emocje :) Śmiech, łzy... To niesamowite uczucie...
Pozdrawiam xx
wiedziałam od początku że to pomyłka ! to musiała byc pomyłka no :)
OdpowiedzUsuńHarrus jak o niej myslała, on musi ja kochać no :)
aww, romantyczna kolacja i jeszcze prezencik- Louis po prostu jestes wielki xx
" - Jak mogłeś się tak nawalić, Niall? - Wcale nie jestem pijany, Zayneeeee Co najwyżej lekko podpity... - Rozmawiałeś ze znakiem drogowym, Niall - Żeby podziękować za zielone – blondyn spojrzał na niego, jakby to było takie oczywiste."
"- Poproszę dwunaste Widzisz... odrobina kur... kulr... „kurtury” i proszę... Jedziemy... Śmiejcie się, śmiejcie... – Dziękuję i przepraszam za kolegów..."
~~~hahahahaha, widząc i słysząc kogos takiego sama bym jebła ze smiechu :D ale człowiek tak ma gdy sie napije, ja juz to przezyłam Horan i wiem co to znaczy :D
ale nasz Niall wypaplał na koniec cos czego nie powinnien...
ale nie znienawidzi go, ona po prostu tego nie potrafi..
i znowu mysli Zayna :)
wszystkiego sie dowiem w nastepnych rozdziałach xx
p.s no i piekne jak zawsze ubrania !
p.s i pomyslec ze jeszcze wczoraj znalazłam tego bloga, czytałam go od poczatku bo był juz rozdział 11... <3
p.s masz swoje pomysły, słuchasz tez troche nas, i wychodzi Ci to wszystko tak cudownie xx
Klaudia Citylondon
Niby wszyscy wiedzieli, że to była pomyłka, a tyle łez wylanych po poprzednim rozdziale... No jak to ta wiedza dziwnie na was działa ;)
UsuńRzeczywiście troska Harry'ego i jego słowa zdradzają, że chyba coś więcej będzie na rzeczy... A może się mylę?
Louis i jego idealnie zaplanowany wieczór... A gdzie mój królewicz ze skrzypkiem na tarasie?
Pijany... Nie! Co ja piszę? Lekko podpity... W każdym bądź razie Niall spełnił swoje zadanie i wprowadził trochę humoru do rozdziału :) No i jak to już niestety bywa, pijak prawdę ci powie...
Myśli Zayna... O tym można by osobną książkę napisać...
Cieszę się, że ubrania Kate ci się spodobały :)
Jak ten czas leci... 11-ty rozdział? Kiedy to było?
Całuję xx
Oddzielna ksiazke ? No prosze , ale zgodzic sie zgodze ;) ale kochana, nqsza Alex jest niesmiertelna xD
UsuńSkrzypek? Ale ja tez jestem pod wrazeniem muzyka xd
Xx
K.CL
Może po zakończeniu opowiadania skuszę się na jakieś dodatki i wtedy rozpracuję ten bałagan w głowie Malika ;)
Usuńoj, nie mysl o tym za szybko, nie mysl ! :)
UsuńK.CL
Nie ma sprawy ;) Póki co myślę tylko o tym, jak by tu szybko sprawdzić nowy rozdział ;)
UsuńHej jestem tu nawa(xd) i strasznie podoba mi się twoje opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to świetny.
Ciekawe jak Kate zareaguje za wypadek Alex? Hmmm..
Ciekawe co zrobi Nall gdy się dowie że powiedział Kate o wypadku?
Świetny rozdział i blog.
Czekam na następny.
Pozdrawiam Zuza;*
Miło mi cię przywitać w moich skromnych progach :) Cieszę się, że zarówno rozdział, jak i całe opowiadanie przypadło ci do gustu... Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńJak zareaguje Kate? A Niall? Hmmm... Prawdopodobnie dowiemy się w kolejnym rozdziale...
Pozdrawiam xx
Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję za to że Alex żyję ...
OdpowiedzUsuńCzytając ten rozdział, praktycznie cały czas się śmiałam .
Od momentu kiedy Harry próbował obudzić Alex, aż do momentu kiedy kochany, pijany Horanek wygadał się Kate. Ojojoj nie ładnie Niallerku, trzeba pić z głową ; ))
No i jeszcze romantyczna kolacja Kate i Lou *.*
Oni są taką słodką parą, czytając to opowiadanie czuję ich miłość ; ))
Strasznie podoba mi się ten rozdział. To chyba mój ulubiony.
Już nie mogę doczekać się następnego.
KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE ♥
Proszę bardzo :) Strasznie się cieszę, że jesteś zadowolona z przebiegu wydarzeń :)
UsuńDziękuję ci za wszystkie miłe słowa... Sprawiłaś mi nimi wiele radości. Uwielbiam wiedzieć, że moja pisanina potrafi wzbudzić w was przeróżne emocje... A śmiech, czy łzy towarzyszące podczas czytania, to dla mnie największy komplement...
Całuję xx
Strasznie zakoczyłaś mnie obrotem spraw. Oczywiście pozytywnie. Praktycznie przez cały rozdział miałam banana na twarzy ;D
OdpowiedzUsuńNie chciałabym widzieć swojej miny czytając końcówkę. Chyba byłam bardziej przerażona niż Kate... Chciałam już zacząć krzyczeć: Obudźcie Louisa! Ale sie powstrzymałam, bo rodzice siedzą w tym samym pokoju no i rodzeństwo śpi.
Nadal uśmiecham się na samą myśl o zachowaniu Nialla. Świetnie to opisałaś ;P
Co do wypadku Alex, to byłam rozczarowana... Pogodziłam sie już z jej śmiercią i jakoś tak.. Ale cieszę się, że żyje ;D
No to zwieńczając, chciałabym w końcu napisać jaką krytykę... Niestety Twój talet jest zbyt wielki i to co piszesz jest zbyt piękne.
Pozdrawiam ;D
Jesteś dla mnie za łagodna, kochanie... Zawsze można coś skrytykować... Ty jednak patrzysz na moją pisaninę bardzo łaskawie i dziękuję ci za to :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał, no i że udało mi się trochę ciebie rozbawić :) Co do końcówki, to chyba rzeczywiście powinni obudzić Louisa... Bo Nialla, to już raczej nie dobudzą ;)
UsuńNaprawdę jesteś rozczarowana, że Alex żyje? Dobrze wiedzieć, że byłaś jedną z tych osób, które nie próbowały na siłę wyjaśnić znaczenia słowa "odeszła"... Nie mogłam jej uśmiercić. W każdym razie, jeszcze nie ;) Kto wie, co mi po drodze strzeli do głowy...
Ściskam xx
Świetny rozdział ! Zresztą jak całe opowiadanie :) Już nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Cieszę się, ze ci się podoba...
UsuńPozdrawiam xx
Ten komentarz będzie trochę inny niż zawsze:D
OdpowiedzUsuńNo to chyba nie zostało mi nic innego jak zacząć od początku:
1.Droga Alex !
Cieszę się ze z Tobą już lepiej i wiedz, że w Harrym masz naprawdę oddanego przyjaciela ( a może nawet kogoś więcej).
( Do autorki) Alex jest tak naturalna że nie dziw się na ze tak ją kochamy ;* Wiele z nas się z nią utożsamia i widzi w niej wzór przyjaciółki. Dziękujemy za tę postać ;d
2.Kochany Zaynie !
Już wielokrotnie to mówiłam, ale powtórzę jeszcze raz: Jak ja CI bardzo współczuję. Ten "ubiór", a tak właściwie jego widok na niej musiał być trudny do zniesienia i zachowania do tego jako takiego spokoju :D
(Do Autorki) Rany !!! jego charakter jest prawie identyczny do tego jak ja wyobrażam sobie charakter Zayna Malika.
3. Ulubiony Loczku !
Oddychaj ... Alex żyje, nie jest źle :D Mam nadzieję że poukładałeś już sobie tę sprawę z uczuciami w twojej głowie :) Jestem ciekawa jaką decyzję podjąłeś :)
(Do autorki) Jego monolog genialny. Skąd Ty bierzesz te pomysły ?:)
4. Moja Kate !
Jesteś niesamowita i masz ogromne szczęście mając tak kochanego chłopaka. O Alex się nie martw oni za pewne wszystko Ci na spokojnie wytłumaczą bo ja nie jestem do tego upoważniona :D
(Do autorki) Kate jest taka inna ( pozytywnie) nie spotkałam się jeszcze z taką postacią a czytałam już wiele opowiadań o chłopakach - gratuluję :)
5. Wiecznie głodny blondasku !
Następnym razem na imprezę idę z wami :D Mam nadzieję tylko, że następnym razem będziesz wiedział komu dajesz numer.
PS. Rano aspirynka i woda powinny wystarczyć :D
(Do autorki) Hahahahahahahaha ... Dzisiejszy incydent z pijanym Horanem - genialny :D
6. Daddy !
Nie zazdroszczę Ci :D Upilnowanie tej pozostałej czwórki dorosłych dzieci na pewno nie jest łatwe :) Życzę Ci dużo siły i żebyś jak najszybciej znów mógł zobaczyć się z Danielle ;*
(Do autorki) Liam w roli Dadiego jest w tym opowiadaniu bardzo dobrze ujęty. Widać dzięki temu jak duża więź jest między całą piątką. Jak ty to robisz że piszesz tak dobrze ? :)
7. Niewyżyty Louisie :D
A to podobno Harry to zboczeniec :D Fajnie widzieć że Katy tak rozświetla Ci szarą rzeczywistość, ale wyczuwam, że czeka cię niemiła rozmowa dotycząca Alex ;/
(DO Autorki) Louis Tomlinson jako kochający, czuły i romantyczny chłopak - zakochałam się :D
8. Do Katy Styless
Fajnie ze już wróciłaś ze szpitala i " z Twoją głową wszystko gra". Dziękuję za ten cudowny rozdział. Nie będę się rozpisywała na temat stylu pisania bo to że piszesz świetnie już Ci chyba ktoś mówił ;* Cieszę się ze jednak nie uśmierciłaś Alex i Styles tak bardzo nie cierpi :D
Kocham i pozdrawiam ;*
Asia <3
Co ty ze mną robisz? Ryczę jak głupia i nawet sama do końca nie wiem dlaczego... Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie piękne słowa... Jejku, literki mi się rozmazują... Rzeczywiście napisałaś go w trochę inny, ale niezwykle ciekawy sposób :) Ja też nie chcę być gorsza...
Usuń(dźwięk obijających się o siebie filiżanek)
Niall: Ja chciałem kawęęęę... Mocnąąą... (jęczy)
Zayn: Główka boli? Masz za swoje... (parsknął)
Niall: Spadaj.
Liam: Panowie... Mamy robotę, wiem może byście...
Louis: ...się zamknęli. Twoja herbata, skarbie... (podaję Kate filiżankę)
Kate: Dziękuję...
Liam: To może niech autorka czyta...
Ja: Ja? (ale fajnie! Ale udam zdziwioną. Nie będę przepisywać twojego komentarza w całości, ale wiedz, że chodzi o poszczególne punkty i oznaczę to wielokropkiem...) Dobrze. Alex (...)
Alex: Dziękuję. Złego diabli nie biorą... Dobrze wiedzieć. A myślałam, że siedział przy mnie, bo chciał mnie tym swoim gadaniem dobić...
Harry: Jeszcze zdążę to zrobić, bez obaw. Ale najpierw muszę mieć z tego trochę zabawy.
Alex: Marzenie ściętej głowy...
Harry: A żebyś wiedziała, że mi się marzy, Motylku...
Niall: O co chodzi z tym motylkiem?
Alex i Harry: Nie pytaj!
Ja: (cieszę się, że postać Alex tak bardzo się wszystkim spodobała. Jest wzorowana na moim przyjacielu, więc twoje słowa wiele dla mnie znaczą...) Hmmm... Może rzeczywiście lepiej nie wiedzieć, Niall...
Niall: Ale ja chcę wiedzieć (marudzi).
Alex i Harry: Nie chcesz.
Niall: Jesteście nienormalni... Obrażam się ("foch").
Ja: To może dalej? Zayn (...)
Zayn: (rumieni się... naprawdę?) Ekhm... Dzięki.
Louis: Jaki ubiór? Na kim? O co chodzi, bo teraz ja nic nie rozumiem...
Ja: A kto to wie?
Louis: Hmmm... Dziwne...
Zayn: Rzeczywiście...
Ja: (to już jest nas dwie, bo ja właśnie tak go sobie wyobrażam...) Harry (...)
Alex: Musisz się bardziej postarać, by mnie wykończyć...
Harry: Oj, zamknij się. To nie jest wcale, kurwa, śmieszne! Mogłaś zginąć!
Alex: Ale nie zginęłam. Nie panikuj, jak stara-maleńka...
Harry: Alex...
Alex: Harry... (naśladuję jego ton)
Liam: Dzieci... (wzdycha)
Ja: (cieszę się, że ten monolog ci się podobał, bo przyznam się, że popłakałam się, pisząc go... A wszystko z mojej już-niby-nie-chorej głowy) A ta decyzja, Harry?
Harry: Hmmm... Chyba zapadła...
Niall: Jaka decyzja?
Liam i Zayn: Nie ważne...
Niall: Nie gadam z wami ("foch")
Ja: Katy...
Kate: Proszę?
Ja: (...)
Harry: Kochającego chłopaka... (śmieje się) Napalonego (próbuje ukryć to słowo za kaszlnięciem) chyba... (dostaję w łeb od Lou) Co ja takiego powiedziałem?!?
Kate: Wiem, że mam... Jest cudowny (przytula się do Louisa)...
Ja: (Kate miała być inna. I to nie dlatego, że jest niewidoma. Ja po prostu chciałam, by to opowiadanie było wyjątkowe, tak jak i bohaterowie w nim występujący) Nie da się ukryć, że jest... (rozmarzyłam się) Niall (...)
Louis: Blondaskuuu...
Niall: Jaki numer? (wygląda na przerażonego) Ja komuś dałem swój numer? (patrzy na Zayna)
Zayn: Na mnie nie patrz. Byłeś taki narąbany, że nie szło cię upilnować...
Niall: Nie byłem narąbany...
UsuńWszyscy (oprócz Kate): Nie, wcale...
Niall: Obrażam się ("foch")
Ja: Znowu? (cieszę się, że ci się podobało, bo chciałam tą częścią trochę rozbawić) Liam (...)
Harry: Tylko nie Danielle! Za późno... Teraz to już nie przestanie o niej nawijać...
Liam: Wcale tyle o niej nie opowiadam (oburzył się).
Wszyscy: Nie, wcale...
Liam: Ale... Bo jest cudowna i już bardzo za nią...
Harry: A nie mówiłem?
Liam: Nie przesadzajcie. Wcale tyle nie mówię o Danielle. Kiedy o niej mówiłem ostatnio?
Zayn: Minutę przed tym, nim przynieśli kawę.
Niall: I, gdy ją zamawialiśmy...
Louis: Gdy czytałeś menu, to też...
Liam: Och... No bo ja...
Wszyscy: Bardzo ja kochasz i tęsknisz... Wiemy...
Liam: No właśnie (uśmiecha się i... pewnie myśli o Danielle)
Ja: (cieszę się, że podoba ci się moja pisanina. No i Liam, którego stworzyłam... Może nie jest go jakoś bardzo dużo w opowiadaniu, ale zawsze jest tym "mądrzejszym") Ach, ta miłość... (rozmarzyłam się... a gdzie taki Liam dla mnie?) Lou (...)
Harry: (parsknął śmiechem tak, że herbata z jego ust znalazła się... na Niallu) dobrze powiedziane... Ale tylko to o Lou...
Niall: Styles, idioto!
Harry: Tylko nie idioto. Tylko jedna osoba może tak pieszczotliwie do mnie mówić (puszcza oczko do Alex)
Alex: Idiota... (wzdycha, kręcąc głową)
Harry: Też cię kocham (szczerzy się w uśmiechu)
Louis: To chyba ja miałem mówić, więc przymknij się, Harry.
Harry: No, ale przyznaj, że pasuje to do ciebie.
Louis: Wcale nie jestem... No taki... (przytula Kate) Ale prawdą jest, że moje kochanie sprawia, iż wszystko wydaje się piękniejsze... Jesteś moją czarodziejką, maleńka... (no i wiadomo, że Kate się zaczerwieni niczym burak)
Ja: (wzdycham rozmarzona) Miłość... (ja się z Louisie zakochuję za każdym razem, gdy o nim piszę - podzielimy się, albo znajdziemy swojego Louisa)
Niall: Co z nią?
Zayn: (kręci głową z niedowierzaniem) Co z tobą dzisiaj?
Niall: To wy jakimś szyfrem mówicie.
Zayn: Chyba tylko w twojej głowie.
Niall: Nie gadam z wami ("foch")
Kate: Niall, chcesz dokończyć moje ciasto?
Niall: Jasne! Tylko ty jedna mnie rozumiesz...
Ja: (jak widzisz po tym co właśnie napisałam, z moją głową chyba nie do końca jest dobrze... cieszę się, że podoba ci się moja pisanina i decyzja, którą podjęłam) To ja chyba będę musiała się z wami pożegnać...
Harry: Co? Już? A miałaś mi powiedzieć jak wygląda ten motylek...
Alex: Po moim trupie!
Harry: Nawet tak nie żartuj, Tęcza.
Ja: Na mnie już czas... Mam milion rzeczy do napisania...
Niall: To napisz mi, że nie będę miał kaca rano...
Ja: Zobaczymy...
Nie wiem, czy coś z tego zrozumiesz... Gdyby nie to wiedz, że uwielbiam twój komentarz. I ciebie oczywiście też :)
Całuję xx
hahahahhahahah pisz takie coś częściej, bo to boskie jest! :D uśmiałam się do łez jak to czytałam ;p
UsuńBardzo się cieszę :)
UsuńCUDOWNY *.*
UsuńHahhaha ! A widzisz ! A jednak była prawie na badaniach ! W końcu operacja to prawie badania no nie ?? Nadal chce mi się śmiać z Niallera :D Po prostu nadal nie mogę przestać :D Hhahahahhahahah xD Jestem szczęśliwa normalnie z powodu tego rozdziału jak nie wiem co :D A Kate i Louis są tak słodcy, że to się normalnie nie mieści w żadnej skali ;) I tak kolacja ;) Taki romantyczny ! Też tak chcę ! A co do twojego przyjaciela, to faktycznie skarb :)Szkoda mi Kate... Ciekawe jak się zachowa... Ale to już zostawiam Twojej inwencji twórczej ! Czekam na następny ! Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńRzeczywiście... "Prawie" miałaś rację ;) Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić tym rozdziałem, a zwłaszcza tym "nie-pijanym" blondynem ;)
UsuńLouis stanął na wysokości zadania z tą kolacją... Nie da się ukryć. Przyznam ci się, że ja też tak chcę ;) Jak gdzieś znajdziesz taki ideał, to sklonuj go dla mnie ;)
Co będzie z Kate i jak zareaguje na rewelację Nialla, to prawdopodobnie w kolejnym rozdziale...
Prawdę powiadasz... Prawdziwy przyjaciel, to skarb i dlatego strzegę tej przyjaźni jak oka w głowie :)
Pozdrawiam xx
Kochanie to był jeden z najlepszych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńJest tu wszystko,czego oczekiwałam.
Wiesz jak się potwornie bałam o Alex?
Nie pogodziłabym się z jej odejściem..Nie zniosłabym tego.A ten Styles to w końcu do Alex czy do tamtej rudej Louise?Nie rozumiem go..
Zboczeniec chciał już jej motylka zobaczyć.Haha.Sąsiadka pewnie się za nim stęskniła.A teraz boje się o Kate..Jezu.Ale to dobrze..Bo ona ma Lou.Alex nic nie jest więc będzie dobrze..
Nawalony Niall zawsze spoko..On jest prześwietny.
Łańcuszek Kate..To było słodkie..
A śmiałam się jak nic czytając to "Co ja mam powiedzieć Kate? Przecież ona się załamie... Musisz do niej zadzwonić i ją zapewnić, że wszystko w porządku... No, wstawaj, kurwa – warknąłem, przytłoczony tą całą sytuacją. – Jak się nie obudzisz, to ci spalę wszystkie te twoje kolorowe kreacje i wypełnię szafę najnudniejszymi ciuchami jakie świat widział. Takimi, jakich nawet moja nauczycielka od historii by nie ubrała, a wierz mi, baba miała okropny styl." Myślałam,że padnę ze śmiechu..
Cudownie tworzysz..Jesteś w tym boska..
Pozdrawiam życzę dużo dużo zdrówka i weny <3
Xx
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie miłe słowa :) Uwielbiam, gdy dzielicie się ze mną fragmentami, które się wam spodobały... Dzięki temu wiem, że to co wymyśla moja chora wyobraźnia bawi nie tylko mnie ;)
UsuńStrasznie się cieszę, że postać Alex tak bardzo przypadła ci do gustu. Zresztą tak wiele osób ją pokochało... No, nie mogłam tego zrobić :) A jeżeli chodzi o uczucia Harry'ego, to zobaczymy... Być może ten wypadek pomoże mu je uporządkować...
Niall zawsze spoko ;) A "wcale-nie-jestem-pijany" Niall, to gwarancja, że będzie śmiesznie ;)
Kolejny prezent dla Kate... Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze trochę i Louis będzie musiał kupić jej szkatułkę na tą biżuterię ;)
Całuję xx
SUPER!!! dodawaj szybko, bardzo szybko! w takim momencie! KOCHAM TO! ♥
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu :) Nowy może będzie w weekend...
UsuńPozdrawiam xx
Genialne! Wiedziałam! Wiedziałam, że Alex będzie żyć! Ona musi żyć.
OdpowiedzUsuńPijany Horan. Hahahaha.
' - Poproszę dwunaste – powiedział, nie otwierając oczu. Nacisnąłem odpowiedni przycisk i winda ruszyła. – Widzisz... – rozłożył dłonie, jakby usiłował komuś coś wytłumaczyć. – Odrobina kur... kulr... „kurtury” i proszę... Jedziemy... – z trudem powstrzymywałem śmiech. Jednak wystarczyło zerknąć na Liama i po chwili rechotaliśmy obaj. – Śmiejcie się, śmiejcie... – mruczał Horan, wciąż zaciekle machając rękoma. Gdy zatrzymaliśmy się na naszym pietrze z trudem postawiliśmy go na nogi. Już mieliśmy wychodzić, gdy wyrwał mi się i pochylił w stronę tablicy z numerami. – Dziękuję i przepraszam za kolegów...' - To najlepszy moment. Ach, ta "kurtura" Nialla.
I Alex żyje! Yeaaaaaah!
' - Wiesz, że mógłbym sobie teraz bezkarnie obejrzeć tego twojego motylka – mruknąłem, obserwując jak jej klatka piersiowa unosiła się i opadała z każdym oddechem. – I może powinienem to zrobić... Skoro nie wysłałaś mi tego zdjęcia... Ale pewnie później skopałabyś mi dupę... Chyba też sobie wytatuuję coś takiego – dalej gadałem jak nakręcony, a w mojej głowie właśnie powstawał projekt kolejnego tatuażu. – Tylko wróć do mnie, a walnę sobie motylka wielkiego jak twoja głowa – obiecałem. – No, może ewentualnie ciut mniejszego – poprawiłem się. – Masz naprawdę wielki ten baniak – próbowałem żartować. – Jak się nie obudzisz, to ci nie powiem, co tam u Kate, a przecież chcesz wiedzieć... – szantaż też nie działał. Wytarłem łzy, które pojawiły się w moich oczach. – Alex, proszę cię... – powiedziałem cicho, przybliżając twarz do jej dłoni i opierając na niej policzek. – Obudź się... Ile można spać? – musnąłem wargami jej poranioną dłoń. – Przydałoby ci się manicure, Tęcza – zauważyłem jej połamane paznokcie, każdy w innym kolorze. – Zabiorę cię do najlepszego spa jakie znajdę... Tylko się obudź... Musisz się obudzić, Alex – westchnąłem z ustami wciąż przy jej skórze. – Co ja mam powiedzieć Kate? Przecież ona się załamie... Musisz do niej zadzwonić i ją zapewnić, że wszystko w porządku... No, wstawaj, kurwa – warknąłem, przytłoczony tą całą sytuacją. – Jak się nie obudzisz, to ci spalę wszystkie te twoje kolorowe kreacje i wypełnię szafę najnudniejszymi ciuchami jakie świat widział. Takimi, jakich nawet moja nauczycielka od historii by nie ubrała, a wierz mi, baba miała okropny styl... – nawijałem nadal. – Zacznę od tych śpiochów z ogonkiem. Urządzę sobie ognisko przed twoim domem i zaproszę moją ulubioną sąsiadkę. Jestem pewien, że z przyjemnością się przyłączy – zaśmiałem się. – Pewnie po wszystkim odtańczy taniec radości, że już nie będzie musiała oglądać tych twoich kolorowych kiecek... - Idiota... - Za często się powtarzasz – parsknąłem. – Musisz wymyślić... – głos uwiązł mi w gardle, gdy zdałem sobie sprawę z tego, co się właśnie stało. Zerwałem się z krzesła i nie puszczając jej dłoni, wpatrywałem się w jej twarz. – Alex? – szepnąłem. Czułem, że coś ścisnęło mnie za serce. Mój oddech przyspieszył, gdy zauważyłem drżenie jej powiek, które po chwili uniosły się minimalnie, by opaść z powrotem. Nacisnąłem przycisk przy łóżku, by zawiadomić pielęgniarkę. – Alex, skarbie... – zauważyłem, że jej usta wykrzywiają się w delikatny uśmiech. - Wiem, że namawiałem cię na chorobowe, ale miałem na myśli takie lewe, wiesz... – powiedziałem i ucieszyłem się widząc, że się uśmiecha. – Nie musiałaś od razu wyskakiwać przez okno... - Styles... – jęknęła cicho. - No... – pochyliłem się nad nią, by lepiej słyszeć. - Zamknij się – szepnęła, a moją twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. „Dla ciebie wszystko...” odetchnąłem głęboko.'
Jezu! Ile wspomnień. Nadal uważam że oni będą razem! A Harry i te jego opowieści...
To moja ulubiona część.
Hazz i Alex... Pasują do siebie jak ulał! Uwielbiam Alex i Hazzę w tym opowiadaniu. Cudownie piszesz i już nie mogę się doczekać.
Alex i Harry ... Trzymam kciuki! ;**
\ Wika S.
Kolejna osoba, która wiedziała, że Alex będzie żyć! To gdzie są te wszystkie, które rozpaczały po poprzednim rozdziale?
UsuńStrasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał, no i że udało mi się sprawić ci radość nieuśmierceniem Alex ;)
Uważasz, że będą razem? Zobaczymy... W razie czego, pozwalam ci powiedzieć "a nie mówiłam", gdy to się stanie ;)
Wiadomo, że odrobina "kurtury" nikomu nie zaszkodzi ;) Niall jest tego idealnym przykładem. Taki dobrze wychowany... Ale niestety z za długim językiem...
Pozdrawiam xx
Świetne . <3
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje , że Harry i Alex .. coś tam .. ;D
Prawie się popłakałam jak Hazza mówił do Alex , ale to ze szczęścia , że się obudziła . ;p
Szkoda mi Katy .. Była taka szczęśliwa przy Lou , ta romantyczna kolacja i wgl było już tak dobrze .. A tu dupa .. Ciekawe co będzie dalej ;>
Czekam na nn !
xx
Harry i Alex... coś tam? Hmmm... Zobaczymy, ale mam nadzieję, że jakiekolwiek "coś tam" z tego wyniknie, to nie będziesz rozczarowana ;)
UsuńUwielbiam wzbudzać w ludziach emocje swoją pisaniną i to, że prawie się popłakałaś ze szczęścia, gdy Alex obudziła się po operacji, to dla mnie piękny komplement... Dziękuję :)
Jak Katy zareaguje na rewelacje Horana, to można się domyślić, ale co dalej - na to niestety trzeba poczekać...
Pozdrawiam xx
Nialler ty kretynie! Wytłumaczcie jej to jakoś, bo jak nie to będzie słabo..
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego :)
Jak zwykle nie mam słów żeby opisać twoje dzieło, to po prostu ponad moje siły. Chyba zasób mojego słownictwa nie jest aż tak duży żeby wyrazić wszystkie moje emocje po przeczytaniu rozdziału :)
Kocham Cię <3
Ja ciebie też kocham :) Dziękuję ci za te piękne słowa... Czasami niewiele trzeba, by sprawić komuś radość. Jeden wyraz. Emocje. I szczerzę się jak głupia do ekranu ;)
UsuńCałuję xx
Przed 21 weszłam na Twój profil na twitterze i przeczytałam, że za chwilę ma się pojawić rozdział (jestem zbyt ciekawska!) i póki go nie dodałaś, chodziłam jak nakręcona. Przeczytałam rozdział jak nie było jeszcze żadnych komentarzy, wracam - a tu już 16! Wow!
OdpowiedzUsuńZacznę jak zwykle od początku. Emocje Harry'ego... Ból wyrażający się otępieniem. Ta scena mi się podobała, choć zbyt radosna nie była... Potem, gdy dowiedzieliśmy się, że Alex żyje, moja reakcja była symilarna do tej chłopaka. Niedowierzanie. Jestem ciekawa, czy taki scenariusz planowałaś od początku, czy to my popchnęłyśmy Cię do napisania takiego scenariusza... Obstawiam raczej to drugie.
I ta scena, gdy Harry paplał do Alex bez sensu. Plótł gorzej niż polscy politycy... Ale jego paplanina najwyraźniej przyniosła efekty. Tego się spodziewałam jeszcze mniej. Podejrzewałam, że Alex jest w śpiączce, a Ty kaboom (choć Perrie armaty nie było :<) i się budzi. Nie powiem, że to złe, ale moim zdaniem nieco przekoloryzowane... Tęczowe ;) co nie zmienia faktu, że jestem zadowolona z obrotu spraw i mam nadzieję, że Styles nareszcie dostał mega kopa w tę seksowną dupę i ogarnął kim teraz powinien się zająć...
Obraz Kate, która nie chce wygramolić się z pościeli sprawia, że widzę siebie samą 19/20 poranków ;)
Romantyczna kolacja... Ech, marzy się taki facet, który zaangażowałby się i machnął coś w tym stylu... I nie chodzi o potrawy rodem z Hell's Kitchen, a o atmosferę... Te skrzypce! (bo to były skrzypce, prawda?) Przynajmniej wyobraziłam sobie skrzypce. Uwielbiam dźwięk skrzypiec. Kiedy Lou powiedział "moja pani", czy coś w ten deseń, od razu na myśl przyszli mi angielscy gentlemani. A konkretniej... Książę William z Księżną Kate. No cóż, w końcu drugie imię Louisa mogę do czegoś przymierzyć :)
Totalnie zwaliłaś mnie z nóg ostatnim akapitem. Nie wiem przez ile czasu go czytałam, bo przez połowę tego czasu tarzałam się ze śmuechu. To, że mam w zwyczaju czytajnie blogów na leżąco prawdopodobnie ratuje mnie od urazów, które byłyby spowodowane spadaniem z krzesła na podłogę. Ten tekst o rozmowie ze znakiem drogowym żeby podziękować za zielone, i "chodźmy do łóżka. -nie jesteś w moim typie" hahaa. I uciszanie samego siebie, by nie obudzić Louisa i Kate. A kwintesencją wszystkiego było "jestem Irlandczykiem, my nigdy nie jesteśmy pijani" :D prawie jakbym Polaka słyszała xD Ciekawe co Lou poczuje jak zobaczy Kate śpiącą Z Horanem... Czekam na rozwinięcie w kolejnym rozdziale ;) Finałowe zdanie Nialla było nieco zatrważające... Miałam ochotę go zakleić.
Och ty, Zayn, daj sobie wreszcie spokój z Kate! Ja żądam Perrie-armaty z jakimś porządnym pociskiem dla niego, a coby nareszcie zrozumiał co nieco.
Mam nadzieję, że nie więdniesz jeszcze tam... Wypuścili Cię już? Zdrowiej kochanie, nabieraj sił i... Kurczę, obijaj się po prostu :)
Uściski,
Skwarek
PS: ostatnio pytałaś mnie czy Liam i Danielle potwierdzili swoje zerwanie. Niestety jest potwierdzone przez rzecznika prasowego 1D :'(
Kurcze, naprawdę potwierdzone? Nie... Ale to nic, ja i tak wciąż ich kocham...
UsuńDziękuję ci za cudowny komentarz i za to, że wciąż ze mną jesteś i czytasz... Wiesz jak mi się kojarzysz? Lola-Skwarek :) A jak masz naprawdę na imię, bo nie pamiętam, czy już mi mówiłaś... Jeśli tak, to przepraszam, że nie pamiętam...
Strasznie się cieszę, że początek rozdziału i te cale pomieszanie z poplątaniem Harry'ego, przypadł ci do gustu... Czy planowałam tak od początku, czy też ugięłam się pod naporem waszych próśb i gróźb, to pozostanie moją słodką tajemnicą ;)
Muszę jednak się wytłumaczyć, że Alex nie była w śpiączce i to jej wybudzenie, to nie był aż taki cud nad Wisłą (nie ta rzeka... hmmm... co tam przepływa w okolicy?). Musiała się po prostu wybudzić po operacji. Narkoza i te sprawy... Fachowcem nie jestem, ale trochę poczytałam w internecie, by się dokształcić ;)
Czy to całe wydarzenie pomogło uporządkować uczucia Harry'ego? Być może, ale na jakieś konkrety, to chyba jeszcze trzeba będzie poczekać...
Skrzypce! Ja też słyszałam je w głowie pisząc ten akapit :) Wierz mi, nie tylko ty poszukujesz takiego faceta... Jeśli go znajdziesz przede mną, to sklonuj go dla mnie, proszę ;)
Jak się zwala z nóg kogoś, kto leży na łóżku? Hmmm... W każdym bądź razie cieszę się, że udała mi się ta sztuka ;) Ten akapit miał być taką komedią na koniec rozdziału... Przecież wiesz, że lubię raczyć was różnymi emocjami :) Cudownie, że się udało... No a z pijakami ((wiem, Irlandczycy bywają tylko lekko podpici) tak to już bywa, że czasami coś chlapną ;)
Zayn i Perrie jeszcze "dochodzą" do siebie po ostatniej kłótni, czy też szczerej do bólu rozmowie... Zobaczymy do jakich wniosków dojdą.
Oświadczam wszem w wobec, że w poniedziałek mnie wypuścili. Dziś (piątek) już jestem pierwszy dzień w pracy. Umieram... Chyba przez te trzy tygodnie leżenia i obijania się, odzwyczaiłam się od pracy... A tu trzeba dziś 12 godzin wytrzymać... I jeszcze zaległości na uczelni nadrobić... Dziękuję ci za pamięć i troskę, kochana.
Całuję xx
Tym razem już takiego tasiemca nie będzie, możesz być spokojna ;D
OdpowiedzUsuńHarry i Alex.
Cudowny monolog! Nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać, czy wszystko na raz. Najlepsze jest to, że Harry w rzeczywistości też taki jest czuły i opiekuńczy i pewnie taka sytuacja w jego życiu właśnie tak by wyglądała. I reakcja Alex! Może to tylko moja nazbyt rozbudowana wyobraźnia, ale to "Idiota" wyraziło zdecydowanie więcej niż tysiąc słów, Rafaello może się schować ;) Po prostu kocham ich rozmowy, zawsze działają jak natychmiastowy poprawiacz humoru.
Louis/Kate.
To było tak romantyczne, jak na najlepszych komediach romantycznych, na których zawsze za bardzo się wzruszam. Aż zaczęłam zazdrościć Kate! Taki facet jak Tomlinson u Ciebie, to skarb, którego coś, kurde, nie mogę znaleźć :P I ten naszyjnik, i ta cała troska o nią. Eh... Dobra, za bardzo się rozmarzyłam.
Zayn!
Kurczę, szczerze mówiąc, to mam z nim problem od samego początku. Pewnie dlatego, że bardzo lubię panią Edwards (tutaj muszę wspomnieć o ich seksie na zgodę - jeszcze trochę a bym z krzesła spadła, a nawet prawie potrzebowałam tego louisowego prysznica... więcej takich scen!). Niech już w końcu znajdzie w Kate siostrę jak Niall i niech żyje długo i szczęśliwie z Perrie, błagaaaaam! Wiem, proszę o zbyt wiele... ;D
NIALL.
Jak już możesz wiedzieć, uwielbiam go. Przede wszystkim tak normalnie, a Twoja wersja... po prostu za każdym razem zwala mnie z nóg. A teraz? Musiałam każde zdanie czytać kilka razy, w tej "pijanej" wersji, z coraz to większym uśmiechem. Oj, zaopiekowałabym się nim... ];>
Naprawdę, cudowna scena! Nawet po 10h na uczelni mnie bawiła, a to już coś ;)
Cóż, jak zwykle z niecierpliwością czekam na kolejny! Ach, cudowne uczucie, tak znowu znaleźć sobie jakieś FF, na które tak się czeka i codziennie sprawdza - a nóż pojawiło się coś nowego! :)
xx
Dziękuję ci, kochana, za ten cudowny komentarz :) To niesamowite, że naprawdę czekasz na kolejne rozdziały... Ale codziennie? Chciałabym tak szybko pisać ;)
UsuńCieszę się, że spodobał ci się monolog Harry'ego. Przyznam ci się, że wyjątkowo mi się go pisało... A bez owijania w bawełnę, to wręcz się poryczałam. Ale to ja, mnie nie ogarniesz... Chyba wzięły mnie te wspomnienia... Ja też sobie go takiego wyobrażam. Wrażliwy chłopak, z sercem na dłoni... Mam nadzieję, że naprawdę taki jest.
Kate i Louis to moja niezawodna dwójka do zadań romantycznych i nie tylko... Ostatnio dość łatwo mi idzie budowanie nastroju między nimi. Chyba się wczuwam... A potem żaden dżentelmen w prawdziwym świecie nie jest wystarczająco dobry... I na co mi to było?
Zayn i Perrie... Trochę z nimi mieszam, wiem. Przyznam ci się, że trochę przelewam tu swoich pomieszanych uczuć... Bardzo podobała mi się Perrie na początku i w sumie jeszcze teraz czasami... Jednak trochę nie "leży" mi to, co ostatnimi czasy z sobą robi... A już ten jej ostatni krzyk mody na karku, to w ogóle... Podoba mi się jako ta delikatna dziewczyna, która mogłaby być ucieleśnieniem "Pani Wiosny", gdyby takowa istniała... Ale ta drapieżna Perrie, to już niekoniecznie jest w moim typie... Jak widać Zayn "pożyczył" trochę moich myśli. Ale zobaczymy co z tego wyniknie. Do czego doprowadzi ta ich ostatnia burzliwa wymiana zdań?
Niall... Czy jego można nie kochać? Nawet, gdy popełnia taką gafę, jak pod koniec rozdziału, jest przy tym tak słodki, że od razu można mu wszystko wybaczyć :) Czasami zachowuje się jak dziecko, ale potrafi być poważny, kiedy potrzeba. I zdecydowanie widzi więcej, niż się wszystkim wydaje... No, a że jest Irlandczykiem, to i miłość do piwa można mu wybaczyć, wszak oni się nie upijają ;)
Po 10 godzinach na uczelni miałaś jeszcze siły, by czytać moje opowiadanie? WOW! Jestem pełna podziwu dla twojej wytrzymałości :)
Całuję xx
Haha...Nie wiem, czemu się śmieję, ale sądzę, że to przez głupią gadkę Styles'a do Tęczy i pijanego Nialla. Matko, nie wiem,jak Ty to robisz, ale opisując to wszystko, sprawiasz, że ciągle rechoczę, jak nienormalna...Hahaha. O! Widzisz? :D Może zacznę od tego, że nie wiem, jak Ci podziękować za to,że Alex żyje. Byłam pewna, że to naprawdę koniec i jej związku z Harry'm nici...A tu taka niespodzianka! Nie wierzę :')! Nie wiem czemu, ale postawa loczka upewniła mnie w fakcie, iż on coś do niej czuje i coś mi tu śmierdzi czymś więcej, niż tylko przyjaźnią.
OdpowiedzUsuń''Masz naprawdę wielki ten baniak – próbowałem żartować.'' To chyba mnie doszczętnie rozwaliło. Szeroki uśmiech do tej pory nie może mi zejść z twarzy...Haha!
Styles,jesteś taki głupi.
Hmmm...Niall. Niall, ty idioto. Narąbałeś się w trzy dupy i wygadałeś wszystko Katy. Wiem, że to prawdopodobnie było nieświadomie, ale sam fakt, że nie trzymałeś języka za zębami mnie przeraził. Jestem ciekawa, jak Kate zareaguje na ten fakt...Dobrze,że z Alex wszystko w porządku i naprawdę nie odeszła...
No i co więcej mogę powiedzieć?
O! Nazwałaś już jakoś już związek Lou i Kate? Przed chwilą jakoś ten pomysł wpadł mi do głowy i pierwsze określenie, jakie przyszło mi na myśl to ''Late'' HAHA, wiem...beznadziejne i w ogóle, ale no...
Szczerze? Nie wiem co więcej mogę napisać...Życzę Ci weny na następny rozdział i powrotu do zdrowia;)
Szczerze? Napisałaś wszystko, o co mogłabym prosić w komentarzu, a nawet więcej :) Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa...
UsuńStrasznie się cieszę, że udało mi się ciebie rozbawić :) Odkąd tylko postanowiłam pisać, chciałam by moje opowiadanie wywoływało całą gamę emocji, a nie tylko bazowało na dramatach w co drugim rozdziale. Może czasami jest sielankowo, ale i w życiu bywają dobre momenty...
Czyżbyś wyczuwała miłość przy szpitalnym łóżku? Udało się jej przebić ten szpitalny zapach? Może i masz rację, że Harry dzięki temu wypadkowi uporządkował swoje uczucia, ale jak to się mówi... do tanga trzeba dwojga...
Przecież on nie był pijany, tylko lekko wstawiony... Mowa oczywiście o naszym kochanym Irlandczyku. Może i powiedział kilka słów za dużo, ale był przy tym tak uroczy, że musisz mu to wybaczyć :) Na niego nie można się gniewać, to sprzeczne z naturą ;)
Jak Kate przyjmie jego rewelacje, to się dopiero okaże...
Late? Przyznam ci się, że ja nie wpadłam na to, by coś wymyślić, ale kilka czytelniczek i owszem... Late chyba już padło i było jeszcze Katis, o ile dobrze pamiętam i jeszcze kilka, w tym momencie nie pamiętam... Zapisałam sobie w moim magicznym zeszycie, by wrócić do tego później... Late fajnie brzmi, ale gdy to przetłumaczysz, to jakoś nie umiem tego wpleść w opowiadanie, by miało to jakieś znaczenie...
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
Aaaa Alex żyje :D Wspaniale .
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i ten koniec . Och ten
Pijany Niall no to skończył się spokój Kate .
Louis przygotował kolacje to takie romantyczne .
Wczuwam się w to opowiadanie jak bym była Kate ;p
Jesteś już w domu :) W końcu . Jak się czujesz ?
Czekam niecierpliwie na następny rozdział :)
Cieszę się, że moja decyzja w sprawie Alex, sprawiła ci taką radość :) To niesamowite ile osób pokochało tą postać...
Usuń"Wcale-Nie-Jestem-Piajny" Niall i jego za długi język... Ale nie da się ukryć, że nawet wtedy był uroczy. I na dodatek sobie zasnął, więc pewnie prześpi burzę...
Louis... Stara się chłopak, to trzeba mu przyznać. Przez niego, to faceci dookoła mnie są tacy... nieciekawi ;) Chyba powinnam wydać to opowiadanie jako podręcznik dla prawdziwych mężczyzn...
W końcu jestem w domu :) A właściwie to w pracy... Czuje się świetnie, ale chyba trzy tygodnie lenistwa zrobiły swoje, bo nie chce mi się pracować...
Dziękuje za pamięć :)
Całuję xx
Kata kate kate....co ty ze mna robisz...prosze powiedz mi ! Moge szczerze powiedziec ze ten rozdzial jest moim ulubionym. Mialam niezla chustawke nastrojow kiedy go czytalam. Plakalam,smial sie,przerazenie tez zaliczylam.Watek kate i louisa byl uroczy i odzwierciedlal ich prawdziwe uczucie...to bylo niesamowite. Pijany niall wygral wszystko ! Boze swiety myslalam ze nie wytrzymam ze smiechu..a jak na mnie przystalo wyplulam herbate ktora wlasnie pilam.czytalam koncowke caly czas sie usmiechajac,ale kiedy przeczytalam wypowiedz naszego ``narabanego w trzy dupy `` irlandczyka ....zamarlam. Kate moge szczerze powiedziec,.zee juz dawno przelamalam bariere klasycznego opowiadania o one direction. I jest ono moim ulubionym.Jest tak niwiele prac , w ktorych bez problemu moge wyobrazic sobie kazda sytuacje,w swojej glowie mam obraz kruchej kate i louisa ktory szczepcze jej cos do ucha co przeznaczone jest tylko dla nich i ich skrytego swiata. Widze dwojke chlopakow ktorzy chca doprowadzic blondyna do pokoju. No i oczywiacie harry i alex....boze moj ulubiony moment w tym rozdziale.to bylo tak prawdziwe.Przemowa hazzy byla tak przepelniona uczuciami i szczera ,ze wzruszylam sie i to dosc mocno. Tak bardzo ucieszylam sie kiedy dowiedzialam sie ze kolorowy motylek zyje.Tak bardzo kocham ta postac , ze nie wyobrazam sobie bez niej opowiadania. Jestem z ciebie.niezmiernie dumna i mam nadzieje ze nigdy nie zabraknie ci weny a historia beedzie trwala jak najdluzej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i caluje
@karolinamarkie2 xx
Co ja z tobą robię? No mam nadzieję, że coś dobrego ;) Cieszę się, że ten rozdział tak bardzo ci się spodobał... Muszę przyznać, że cudownie się go pisało, a podczas tworzenia" monologu Harry'ego, popłakałam się jak głupia... To pewnie przez te wszystkie wspomnienia, które mam dzięki wam...
UsuńTo, że rozdział wzbudził i w tobie tyle różnych emocji, to dla mnie cudowny komplement... Nie mogłabym prosić o więcej. Dziękuję, że jesteś i czytasz tą moją pisaninę...
Kate i Louis... Oni razem tworzą w mojej głowie cudowną parę i z całych sił staram się oddać słowami tą miłość, byście mogli to poczuć tak, jak ja to czuję...
Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała do rozdziału jakiegoś komediowego akcentu ;) "Wcale-Nie-Jestem-Pijany" Niall i jego za długi język... Może i strzelił gafę, ale był przy tym uroczy. Wybaczam mu. Zresztą ja mu wszystko i zawszę wybaczam, bo to taki mój "pluszak" ;)
Jeszcze raz dziękuję za te wszystkie cudowne słowa pod moim adresem. Mam nadzieję, że nigdy was nie rozczaruję moim opowiadaniem...
Całuję xx
Witaj Katee:* Z tego co się dowiedziałam z komentarzy byłaś w szpitalu-przepraszam, że nie życzyłam szybkiego powrotu do zdrowia.. Ten rozdział mnie naprawdę pozytywnie zaskoczył :)Jestem pełna podziwu, że mimo osłabionego organizmu i pobytu w szpitalu, udało Ci się nas wszystkich zadowolić. Odpisałaś mi, pod moim poprzednim komentarzem, że chciałabyś wydać książkę, ale nie wiesz czy ktokolwiek by ją kupił. Opowiem całkiem szczerze-ja bym kupiła :P
OdpowiedzUsuńNiesamowite jest to, jak potrafisz wykreować wszystkie postaci. Jest ich tak dużo, a każdy jest inny.
Co do rozdziału-potrafił rozczulić, i oczywiście rozśmieszyć (uwielbiam, kiedy opisujesz zabawne sytuacje z Niallem w roli głównej).Dziękuję za miłe słowa, pod moim poprzednim rozdziałem.
Całuję :*
przepraszam, teraz się zorientowałam, że wprowadziłam Cię w błąd. Nie "rozdziałem", tylko "komentarzem" :) Niestety, nie posiadam własnego bloga z opowiadaniem.
UsuńTo ja ci dziękuję za to, że jesteś i czytasz... Dzięki takim osobom jak ty, uśmiecham się czytając te wszystkie komentarze :) To naprawdę lepsze niż te wszystkie kroplówki, którymi mnie męczyli (choć ta z kofeiną dawała niezłego kopa - powinni ją dawać na wynos). Udało mi się ciebie zaskoczyć? Naprawdę? WOW! Po 58 rozdziałach! Powiem nieskromnie - jestem z siebie dumna :)
UsuńWierz mi, jeśli kiedykolwiek uda mi się wydać książkę, to sama wykupię cały nakład, by podarować ją wam w podziękowaniu za tą całą miłość i wsparcie, którym mnie otaczacie... Cieszę się, że mój sposób pisania i postacie, które "stworzyłam" przypadły ci do gustu. Mam nadzieję, że nie rozczarujesz się nigdy, czytając kolejne rozdziały...
Uwielbiam wywoływać w czytelniku przeróżne emocje, a gdy czytam w komentarzach, że mi się to udało, to jestem przeszczęśliwa :) Dziękuję za wszystkie miłe słowa...
Całuję xx
oooo boze nie wierze jej strach o Alex musi być wielki a było tak pięknie;/
OdpowiedzUsuńoj Naill nie pij wiecej .... bo zobacz jak to sie kończy...
oj biedaczka ;(
płacze;(
paula
Masz rację... Świadomość, że jedna z najważniejszych w jej życiu osób uległa wypadkowi, jest straszna... A najgorsza jest ta niepewność, gdy nie wiadomo co, jak i dlaczego...
UsuńNiall będzie cierpiał, gdy się obudzi... I nie mam tu na myśli bólu głowy...
Pozdrawiam xx
Hej. :)Co u Ciebie?
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że już jestem w domu. Bardzo się ciesze z tego faktu i będę trzymać kciuki, abyś nie trafiła do szpitala w najbliższym czasie. :)
Część z Harrym jest genialna. To jak gada do siebie, że jest na imprezie i mówi w myślach 'już nigdy więcej nie piję".. Umarłam ze śmiechu. Potem jego monolog skierowany do Alex, która może go słyszała i śmiała się w głębi ducha? :) Harry pokazał w tym rozdziale swoją emocjonalną stronę i bardzo mi się ona spodobała.
Kate, Kate.. Jak Ty możesz to robić temu biednemu Lou, co? Przecież on padnie nam i skończy się opowiadanie! :D Trzymaj tak dalej dziewczyno!
Ten romantyczny wieczór, który zorganizował L. Spełnienie marzeń każdej dziewczyny.. No i wisiorek, który dostała. Obiecanie wiecznej miłość. Awwwww! Też tak chce ;)
Niall pijany? Och.. To byłby dość ciekawy widok. Oj tak! Słodki mój blondynek *_*
Szkoda, że Kate musiała się w takich okolicznościach i w taki sposób dowiedzieć o Alex..
Zaszokowałaś mnie informacją o Alex. Przygotowywałam się przez tydzień na to, że jednak umarła..
Pozdrawiam
M.
xoxo
Zaszokowała cię wieść, że jednak jej nie uśmierciłam? To chyba dobrze. Tak myślę. Miałaś niespodziankę :) No i mój przyjaciel, by mnie chyba skrócił o głowę, gdybym pozbyła się jego ulubionej postaci ;) Wolałam nie ryzykować. Zwłaszcza, że dostałam papiery ze szpitala, że z moją głową wszystko w porządku. Teraz to by się moja była wychowawczyni mogła schować z tymi swoimi tekstami...
UsuńCieszę się, że spodobała ci się perspektywa Harry'ego :) Chciałam na początku "podarować" mu wyimaginowanego kaca (jak oni wszyscy obiecuję, że już więcej nie będą pić...), doprawionego małą amnezją... A potem wiedzą prosto między oczy! Boziu, co ja wypisuję? Ale pamiętaj, mam papiery ;) Lubie go takiego z sercem na dłoni...
Lou padnie? Oj kochana, on dopiero teraz czuje, że żyje ;) Założę się, że po kolacji zdarł z niej te koronki ;) Też tak chcesz? Nie jesteś sama... Stoję w tej samej kolejce ;)
Niall i jego o kilka słów za dużo... Ale najśmieszniej będzie, gdy prześpi burze, którą rozpętał ;) To się chłopak rano zdziwi... Ale i tak jest kochany :)
Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa... moja już nie tak do końca tajemnicza M. :)
Co znaczy "xoxo"? Możesz mnie uświadomić? Jak na razie to w mojej głowie pojawił się rybi pocałunek ;) Ach ten cmokający karp w mojej głowie ;)
Całuję xx
Mam jedną prośbę. Nie odpisuj mi takich zabawnych komentarzy, bo moja mama chce mnie wysłać do psychiatryka. Śmieje się do komputera. :)
UsuńOczywiście, że Cię uświadomię! Oglądałaś może kiedyś Gossip Girl? Jeżeli nie, to już tłumaczę. Ta dziewczyna na końcu każdego odcinka mówi "Wiecie, że mnie kochacie. XOXO Plotkara", co oznacza tyle samo co "xx" tylko, że ja od niej ściągnęłam "xoxo". Nie potrafię się odzwyczaić. Ale jeżeli chcesz, to może być cmokający karp. :D
Zaczynam pomału chcieć zobaczyć te papiery, że z Twoja głową wszystko dobrze. ;)
Jesteś taka ble dla Harrego. Jak możesz mu tak robić, co? "Wiedzą prosto miedzy oczy!" Na pewno z głową ok? :D
A może nie będziemy czekać w kolejce? Ja kupię naszyjnik, Ty zrobisz kolacje. :P Szybsze rozwiązanie. I pamiętaj o trójkącie z Ronaldo i Perrie. ;)
Niall, Niall, Niall.. Boże! Jakie te imię seksowne! Ufffffffff.. Gorąco mi się robi. Twoja głowa mi się udziela. ;) Ciekawa jestem co będzie dalej.
Błagam, pisz szybko następny rozdział. To lepsze od M jak Miłość, którego nie oglądam.
Pozdrawiam
(Twoja nietajemnicza) M.
xoxo (xx)
Hmmm... Co do twojej prośby, to musiałabyś mi pisać pod koniec komentarza przypomnienie: "...i pamiętaj, nic śmiesznego!" Inaczej pewnie nie zapamiętam. Zresztą nigdy nie wiem, jaka będzie odpowiedź na komentarz. Wszystko zależy, jak się czuję po jego przeczytaniu... A gdyby mama jednak trwała przy swoich planach, to niech nam dwójkę załatwi, to pojedziemy razem ;)
Usuń"Plotkara"... To jest ten serial, który wszyscy mnie namawiali, by obejrzeć... Teraz rozumiem. Niestety nie przepadam za serialami i oglądam je dopiero wtedy, gdy są już wszystkie sezony i ktoś wiarygodny (kto zna dobrze moje gusta) gorąco mi je poleci. Inaczej nie mam do tego cierpliwości...
Moje papiery? Nie wierzysz? Są bezpiecznie schowane, bo to mój najcenniejszy skarb. Wszyscy mi od zawsze mówili, że z moja głową jest coś nie rak, a teraz mam dowód, że się mylili ;)
Hmmm... Podoba mi się twój pomysł... Zaczynam myśleć nad idealnym manu ;)
Za nowy rozdział planuję się zabrać jutro... Może znów uda mi się "pilnie" przepracować moją zmianę ;)
Pozdrawiam (karpim całusem) xoxo
Wszystko ok, tylko Horan głupek jeden wygadał się ! Ughh... biedna Katy .. mam nadzieję, że bedzie dobrze .. :) OBY !
OdpowiedzUsuńOby... Zobaczymy, czy Kate pozwoli sobie wszystko na spokojnie wyjaśnić... Tylko jak oni to zrobią, skoro sami niewiele wiedzą. W sumie Louis mógłby pomóc, ale przecież on kompletnie nie jest w temacie. Hmmm... Oby się udało...
UsuńPozdrawiam xx
czyli jednak miałam rację ;) cudownie to zrobiłaś ;) Alex, nasza Alex żyje ;) Harry <3 ahhh jaki on kochany, opiekuńczy ;) a Alex go ładnie podsumowała ; IDIOTA ;D hahahaha, cudownie ;D super wszystko ;) ahhhh uwielbiam czytać to :D a jak się uśmiałam z akcją ; pijany Irlandczyk ;) cudowne ;D : podziękowałem za ziolone xd najbardziej oczywista sprawa na świecie ;D no baa xd to był mężczyzna xd nieee ;d i jeszcze Kate przytulisz mnie, i mogę dać Ci prezent ;D no coś cudownego, ale przykro mi Kate, że tak Niall się niefortunnie wygadał ! ale poradzi sobie nasze kochanie ! gdyż ma oparcie w chłopakach ;)
OdpowiedzUsuństwierdzam ze jeden z najlepszych rozdziałów ;) awww Katteee uwielbiam CIĘ ;) pozdrawiam xoxo Inga ;)
Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie miłe słowa... To cudowne uczucie wiedzieć, że to co powstało w mojej głowie, przelane na papier (wirtualny, ale zawsze) wciąż może się komuś podobać :)
UsuńCieszę się, że przypadł ci do gustu ten wrażliwy "idiota" i że miałaś rację, co do Alex...
"Wcale-Nie-Jestem-Pijany" Niall też pokazał się z tej lepsz... hmmm... innej strony ;) Ale przecież wiesz już, że ja bym umarła, gdybym nie spróbowała was rozbawić ;) Wspaniale, że się udało. Nieskromnie mówiąc jestem z siebie dumna ;)
Jak Kate zareaguje na te rewelacje pijanego (zapomniałam... lekko wstawionego) Horana, to się prawdopodobnie okaże w kolejnym rozdziale... Czy chłopcom uda się ją uspokoić? Hmmm...
Pozdrawiam xx
O BOŻE! JAK TO DOBRZE ŻE ALEX ŻYJE. MATKO PRZECIEŻ JA O MAŁO NA ZAWAŁ NIE PADŁAM JAK SIĘ O TYM DOWIEDZIAŁAM A CO DOPIERO BY KATE PRZEŻYWAŁA. KOCHAM CIE DZIEWCZYNO! NAWET NIE WIESZ JAK BARDZO. W POPRZEDNIM ROZDZIALE PŁAKAŁAM BO MYŚLAŁAM ŻE ALEX NAPRAWDĘ NIE ŻYJE A DZIŚ TO SIĘ POPŁAKAŁAM BO TAK MNIE WZRUSZYŁAŚ TYM ROZDZIAŁEM ŻE... O JA CIĘ. TO BYŁO TAK SŁODKIE I TAK KOCHANE JAK HARRY TAK SIEDZIAŁ PRZY ALEX W SZPITALU, ŻE PO PROSTU MUSIAŁAM URONIĆ ŁZĘ. CO DO DALSZEJ CZĘŚCI ROZDZIAŁU TO BYŁO JUŻ TYLKO CORAZ LEPIEJ. UŚMIAŁAM SIĘ JAK GŁUPIA KIEDY ZAYN Z LIAMEM PRZYTARGALI PIJANEGO NIALLA. TYLKO SZKODA MI KATE ŻE DOWIEDZIAŁA SIĘ W NIEODPOWIEDNIM MOMENCIE O WYPADKU ALEX, ALE TY JESTEŚ GENIALNA I NA PEWNO WYMYŚLISZ COŚ WSPANIAŁEGO. NAPRAWDĘ NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO.
OdpowiedzUsuńKOCHAM I POZDRAWIAM xoxo :* ♥
Ps. Bardzo się cieszę, że już wyzdrowiałaś i wyszłaś ze szpitala. :)Zdrowia życzę. :D
Ale fajnie wygląda komentarz pisany dużymi literami :) Dziękuje ci za te wszystkie miłe słowa... Sprawiłaś mi naprawdę wiele radości tym komentarzem :) Przykro mi, że tyle łez przez mnie wylałaś, ale przyznam ci się, że i ja się popłakałam pisząc monolog Harry'ego... Chyba dopadły mnie te wszystkie wspomnienia, które mam dzięki wam...
UsuńNo, ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała was też rozbawić (może i do łez). Cieszę się, że "lekko wstawiony" Niall ci się spodobał :) Ale trzeba mu oddać, że nawet "narąbany jak stonka" jest uroczy ;) Tylko ten jego za długi język...
No i co teraz? Przerażona Kate? Nie mniej wystraszony Liam. Nieświadomy niczego Louis. I Zayn, który nawet ze swoimi myślami nie potrafi zrobić porządku. Przydałby się jeszcze ktoś...
Dziękuję za pamięć i życzenia :) Kochana jesteś...
Całuję xx
Wiedziałam, że Alex żyje! Wiedziałam! Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam! Co prawda według mnie trochę inaczej miało zostać wytłumaczone, czemu ona jednak przeżyła, ale wiedziałam, że ona przeżyje. A zresztą miałam w głowie już tysiące scenariuszy na ten temat, więc może i coś takiego by się tam znalazło.Normalnie cieszyłam się jak małe dziecko, gdy czytałam, ze się obudziła.Dziękuję Ci, że oszczędziłaś Alex! Oszczędziłaś kolorowego motylka!
OdpowiedzUsuńI poranek u Kate i Louisa. Co oni tam wszyscy stali pod tymi drzwiami i ich budzili. Nieźle... Strasznie rozbawiły mnie też prośby Louisa o wspólny prysznic. Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu gry tylko spojrzy na Kate to tylko jedno mu w głowie.
A właśnie, Kate. I te jej przytulanie do poduszki. Uwielbiam.
Rozmowa w autobusie. Mam nadzieję, że Harry szybko zadzwoni do chłopaków i wytłumaczy, o co chodzi. Wszyscy się niepokoją.
Kate boi się latać? Nie wiedziałam. Ale zauważyłam jedno. Chłopcy bez trudu umieją ja odciągnąć od czarnych myśli, rozbawiając ją i przy okazji czytelnika. :)
Romantyczny wieczór. Pięknie. Muzyka, dobre jedzenie, sympatyczny kelner. No i moja ulubiona para.
Scena z wisiorkiem. Wzruszajaca, przepiękna. Przepełniona uczuciami. Aż się uśmiechałam, gdy to czytałam.
Pijany Niall. Śmiałam się jak jakaś wariatka. Dobrze, że nikogo na było w pobliżu, bo by mnie chyba do psychologa wysłali...
No i końcówka. Muszę powiedzieć, że jakoś się nią nie przejęłam. Wiem, to jest kompletny brak uczuć. Ale chłopcy wszystko wytłumaczą Kate, z Alex również jest ok. Naprawdę bym się przejęła, gdyby Niall wygadał się wcześniej, kiedy w ogóle nic nie było. jasne.
Chociaż w sumie powinnam się przejmować, bo chłopcy są przecież niedoinformowani.
Harry, dzwoń szybciej!
Strasznie się cieszę, że udało mi się sprawić ci tyle radości :) Ach, ten tysiąc scenariuszy... Ale przyznam się, że i ja kilka miałam... I jak zawsze podczas pisania dopiero udało mi się zdecydować.
UsuńLouis ma zdecydowanie wiele myśli w głowie, gdy tylko spojrzy na Kate. A ten jego wredny wewnętrzny głos pewnie podpowiada co jedne, to lepsze ;) No, ale cóż... Należy mu się po tych wszystkich zimnych prysznicach trochę radości ;) W końcu teraz może realizować swoje pomysły ;) Kate wydaje się bardziej niż chętna ;)
Masz rację... Zauważyłaś jaką technikę stosują chłopcy w celu odwrócenia uwagi przeciwnika (powiedzmy) ;) Kilka komplementów i rumieńców i misja zakończona sukcesem ;)
Nie mogłam się oprzeć, by nie ukazać wam kolejne wcielenie Louisa... (wzdycham) Gdzie taki facet dla mnie? Romantyczna kolacja przy dźwiękach skrzypiec... Piękny prezent z tej najpiękniejszej okazji...
Jaki pijany? On był "tylko" lekko wstawiony przecież ;) Ale szczerzę się jak głupia do monitora, że udało mi się ciebie rozbawić tym akapitem...
Przejmować się, czy nie przejmować... Oto jest pytanie ;) Któż to się podejmie tego zacnego zadania? Niall pewnie prześpi całą burze, którą wywołał. Liam nie potrafi kłamać i jest równie przerażony, co Kate. Louis śpi sobie niczego nie podejrzewając, a zresztą wie tyle, co i ona... Któż nam został? Zayn... No ja cie proszę... On nawet z samym sobą nie może dojść do ładu ;) Ale zobaczymy...
Harry, dzwoń szybciej!
Pozdrawiam xx
Nie będę się rozpisywać i powiem krótko: Nialler po prostu rozpierdala system :D <3
OdpowiedzUsuńOj, ma on te zdolności ;) Zwłaszcza, gdy jest "lekko wstawiony"...
UsuńPozdrawiam xx
Wybacz mi ale nie za bardzo umiem się rozpisywać jeżeli chodzi o komentowanie ale rozdział jest świetny a pijany Niall to mistrzostwo! Jeszcze żadna postać mnie tak nie rozbawiła jak właśnie Niall w tym rozdziale no nie licząc tego, że się wygadał... Pozdrawiam i życzę dalszej weny :*
OdpowiedzUsuńWybaczam... Oczywiście żartuję ;) Dziękuję ci z całego serca za te miłe słowa... Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić :) Wprawdzie nie zrobiłam tego sama, ale pomoc Nialla "Jestem-Tylko-Lekko-Wstawiony" była niezbędna ;)
UsuńPozdrawiam xx
co do poprzedniego komentarza... Ty naprawdę masz mnie za tak okrutną osobę.? owszem, chciałam, żeby Harry był z Lou, no ale... bez przesady. żeby zaraz... takie rzeczy.? Lou nie byłaby w stanie nawet spojrzeć Harry'emu w oczy, gdyby dowiedziała się o tym, że stracił on kogoś ważnego. to nie na jej nerwy, więc pocieszania... nie, jakoś tego nie widzę.
OdpowiedzUsuńale mimo wszystko. ja wiem, że Alex, że ten, że nie powinnam... ale MOJA ALEX.? w ustach Harry'ego.? to nie dla mnie. nawet w zaistniałej sytuacji. i nie zostawiaj mnie.? i ta reszta tekstów.? no proszę Cię... nie sądzisz chyba, że to wszystko przyjmę z uśmiechem. bo nie przyjęłam. takie zażyłości Harry'ego z kimkolwiek innym niż Louise mnie nie przekonują.
ale jednocześnie... mówiłam.? mówiłam.? Styles, naucz się kurde słuchać uważnie.! przez Twój pośpiech wyciągasz pochopne wnioski. i potem masz... ale... tak, ulżyło mi, że jednak Alex żyje. co nie zmienia faktu, że scena z Harry'm mi się nie podoba.
całe szczęście jest Niall, który zawsze poprawi mi humor. rozmowy ze znakami... gratuluję elokwencji :). co nie zmienia faktu, że na końcu nieźle dowalił... człowiek pijany jest niezrównoważony. no czy oni nie mogli go oderwać od tej Kate, zanim chlapnął coś czego nie powinien.? i jak niby Kate sobie poradzić z tak nagłą informacją. kurczę, znowu się czepię Hazzy, ale... DZWOŃ GŁUPKU, NA CO TY NIBY CZEKASZ.! trzyma ich w niepewności, a sam się kurczę... no dobra, nie będę się wypowiadać, bo musiałabym sięgnąć po słowa, których normalnie nie używam. a w ostatnich dniach, po ostatnim pechu, bardzo często pojawiają się w mojej głowie. także po prostu wszystko przemilczę.
ale mimo wszystko... z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń. niekoniecznie między Alex a Harry'm, ale ogólnie... oj, no wiesz o co mi chodzi, prawda.? :)
także ten.. pisz coś szybko. bo ja się tu muszę uspokoić nerwy, że Kate wytrzymała tą informację. bo Niall, sorry, kocham Cię, ale za tą akcję masz u mnie kopa w dupę. Irlandczyk... ehhh, znowu się uniosłam.
więc ten... czekam na ciąg dalszy.
pozdrawiam.! ;*
http://boy-from-bakery.blogspot.com/
Ty? Okrutna? Nigdy w życiu! No, ale tak sobie pomyślałam, że gdyby Alex zabrakło... A może lepiej nie będę się pogrążać... Alex przeżyła i znów ten dylemat... Spotkanie z Louise się zbliża. Są przecież z Harrym umówieni. No i Alex... Zobaczymy, co ten Styles wymodzi...
Usuń"Moja Alex? W ustach Harry'ego?" Wróciłaś! A już myślałam, że ta twoja niesamowita zaborczość względem Stylesa trochę zmalała... O ja naiwna ;) Coś tak czułam, że akapity z Harrym mogą ci się nie spodobać... No, ale co poradzisz... Historia musi się toczyć zgodnie z planem (zazwyczaj).
Cieszę się, że chociaż "lekko wstawiony" Niall cię rozbawił :) Wprawdzie ostatnim zdaniem raczej nie zabłysnął, a teraz pewnie prześpi burzę, ale jego lekcje "kurtury" nie poszły całkiem na marne ;)
Mogli go chłopcy zamknąć, nie powiem, że nie... Zwłaszcza Zayn, bo przecież blondyn mógł jeszcze coś chlapnąć ;) Ale tym razem się Malikowi upiekło. Tylko ile jeszcze tego szczęścia ma w zanadrzu?
Dziękuję za cudowny komentarz :)
Pozdrawiam xx
Nie będę się rozpisywać .
OdpowiedzUsuńPo prostu napisze, że rozdział : GENIALNY ! Jak każdy inny . ;D
Alkohol + Niall Horan = 100% HUMORU :DD
Czekam na nowy rozdział i życzę weny ! *.*
Pozdrawiam <3
Dziękuję ci za te miłe słowa :) Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał... No i jeszcze udało mi się ciebie rozbawić... Więcej mi do szczęścia nie potrzeba :)
UsuńPozdrawiam xx
o Boże.. o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże, o Boże!
OdpowiedzUsuńzabiłaś mnie tym rozdziałem XD
jak mogłaś mi to zrobić?!?!?! ja od zmysłów odchodzę! ryczę za Alex, czekam na następny rozdział i tu BUM!
ALEX ŻYJEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!
nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham :D
i ciesz się, że jej nie zabiłaś. bo nie ręczyłabym za siebie :D
oczywiście żartuję <3
chwile Harry + Alex.. Boziu, jak ja to kocham. najcudowniejsze chwile w całym opowiadaniu XD kocham ich! kocham kocham kocham! jak Harruś siedział przy jej łóżku i do niej mówił.. no ja pierdziu, nie wytrzymuję :D
skrycie liczyłam na to, że jak się Tęcza obudzi, to Harry ją tak cmoknie w usta.. no bo kurde.. żadna Louise! (mimo iż nic do niej nie mam, pozytywna postać :3) Alex i Harry, Harry i Alex, koniec i kropka :D
na nic innego się nie zgadzam! XD
cieszę się.. baaaaaaaaaardzo się cieszę. nie da się tego opisać, jak się cieszę :D <3
ale ogółem rozdział świetny. i mówię serio - kocham to, jak piszesz <3
romantyczny wieczór Lou i Kate - ach, tylko o takim marzyć *_* zastanawiam się tylko czy na wisiorku jest coś wygrawerowane? :D takie moje głupie rozkminy ^^
ale i tak - Niall.. Boże, jak ja kocham tego blondyna. hahaha, nie da się tego opisać. a pijanego - to już w ogóle miłość po grób :D
dziękuję Ci Kate, że piszesz. kocham Cię moim całym marnym serduszkiem <3
życzę Ci weny i czasu :3
całuję,
@musicGirl_xx
[one-shots-1d.blogspot.com]
Szczerzę się jak jakaś nienormalna do monitora, czytając twój komentarz... Zresztą już dawno go przeczytałam, a wciąż nie mogę przestać. Już się nawet mój kolega pyta, co jest grane i co brałam? Dzięki, teraz muszę mu przetłumaczyć twoje słowa i wyjaśnić o co chodzi...
UsuńW twoim komentarzu jest tyle radości, że po prostu zarażasz... Teraz już siedzimy z kolegą i razem się cieszymy ;) To niesamowite ile szczęścia można sprawić jedną decyzją... Nie mogłam uśmiercić Alex, bo zbyt wiele osób skróciło by mnie o głowę ;) Właściwie, to tylko jedna, bo potem już bym była bez głowy ;) Ja i moje inteligentne rozmyślania ;) No mam głupawkę po przeczytaniu twoich słów i nie będę tego ukrywać :) Z całego serca ci dziękuję, bo to najpiękniejszy dar, wywołać czyjś uśmiech...
Wprawdzie nie było tego wyczekiwanego przez ciebie buziaka, ale nigdy nie wątp w Harry'ego... Jeżeli tylko będzie chciał, to żadna siła go nie powstrzyma ;)
Jakiego pijanego? Przecież Niall był "tylko" lekko wstawiony ;) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał... Dziękuję ci za to, że wciąż ze mną jesteś i czytasz...
A co do wisiorka... Początkowo planowałam coś na nim wygrawerować, ale potem doszłam do wniosku, że skoro wymyśliłam sobie malutkie serduszko na cienkim łańcuszku, to dużo by się na nim nie zmieściło... I zamiast grawera, postawiłam na słowa, które Louis powiedział Kate, wręczając ten podarunek...
Kochanie, to twoje serduszko wcale takie małe nie jest, skoro zupełnie obcą osobę potrafisz obdarzyć uczuciem... Te "znajomości" internetowe czasami są pogmatwane i wydają się nierealne, ale są i wiedz, że i ja cię kocham :) A teraz stwierdzam, że jestem nienormalna, bo się poryczałam, pisząc te słowa...
Ściskam xx
Boziu, Kate. czuję, jakbym Cię normalnie znała od zawsze. kuuuurcze.. jak bardzo jest to chore? *_*
Usuńteraz to ja szczerzę się jak idiotka do Twojej odpowiedzi. haha, coś nas chyba łączy :D (tyle radości!)
cieszę się, że mogłam Ci sprawić radość. UWIELBIAM uszczęśliwiać ludzi. nie ma nic piękniejszego. <3
co do Harry'ego, to nigdy w niego nie wątpiłam. będzie szczęśliwy z Alex. prędzej czy później! (wolę prędzej, ale to już Twoja decyzja XD) <3
a słowa Lou - magiczne. spraw, żebym też miała takiego Louisa. chcę takiego, noo.. :(
nie wiem, po co się znowu tak rozpisuję. chciałabym gadać z Tobą bez przerwy, wiesz? czasami wchodzę na Twojego bloga nawet jak wiem, że nie będzie nowego rozdziału, bo za wcześnie, tylko po to, żeby sprawdzić czy mi odpisałaś :D (tak, jestem głupia..)
dobra, kończę. czekam na rozdział! błagam, nie trzymaj mnie w niepewności! <3
i pozdrów kolegę! ;) i wszystkich bohaterów! nawet Paula, Andy'ego i Marka.. no wszystkich! <3
pozdrawiam xx
Kolegę pozdrowię jutro. Może znów będę miała z nim zmianę... Marka mogę pozdrowić w niedzielę - ma nockę ;) A pozostali już pozdrowieni :D
UsuńMasz racje - nie ma nic piękniejszego niż uszczęśliwianie innych :) W dzisiejszych czasach potrzeba więcej takich osób, które bezinteresownie sieją radość... Może się sklonujesz? Wtedy miałabyś podwójne uderzenie ;) O! Był chyba taki film z van Damem ;) Co ja znowu za głupoty plotę?
Chcesz takiego Louisa? Kochana, gdybym ja go miała, otworzyłabym wypożyczalnię i zbiła majątek na sprzedawaniu jego DNA ;)
Wiesz... Zawsze cieszę się, gdy pod moją odpowiedzią pojawia się coś jeszcze... Wtedy wiem, że nie piszę tego tylko dla siebie i ktoś naprawdę czyta te moje wywody... Gdy mam chwilę zwątpienia i myślę sobie, że może nie ma sensu to całe odpisywanie, wtedy znajduje komentarz i zapominam o tych swoich głupich pomysłach...
Całuję (testuję karpiego całusa) xoxo
i tym właśnie sprawiasz, że chciałabym z Tobą gadać i gadać, i gadać, i gadać, i gadać, i gadać, i gadać, i gadać.. co ja to mówiłam? :D
Usuńdodatkowo nie chcę nic mówić, ale wiedz, że Ty uszczęśliwiasz mnie każdym swoim nowym rozdziałem. oraz każdą odpowiedzią na mój komentarz :) uwielbiam autorów, którzy to robią. a na blogspocie chyba tylko Ty odpisujesz.. znaczy z blogów, które czytam ^^
jak Ciebie można nie kochać? <3
Jak mnie można nie kochać? To brzmi jak wyzwanie ;) Pewnie potrafiłabym podać ze sto powodów ;)
Usuńja i tak bym Cię kochała <3
UsuńMówią, że miłość jest ślepa i chyba coś w tym jest...
UsuńJesteś kochana :) I jak tu nie kochać takich czytelników?
Ha! Wiedziałam :D Intuicja… ^^ Jejku jak mi ulżyło, że to pomyłka. A mówiłam <3
OdpowiedzUsuńJejku jak ja kocham miec rację xd Ale się cieszę :) Biedny Harry ;/
Ale wiesz co? Przez Ciebie co rozdział płaczę! Czytając poprzedni płakałam najpierw ze śmiechu, później ze smutku, dzisiaj ze wzruszenia ;’) To jest niesamowite ♥
No więc tak sobie czytam. Naprawdę wzruszyłam się jak Lou dał serduszko Kate ;’) No i czytam dalej…
Niall spity rozmawiał ze znakiem drogowym bo chciał podziękować za zielone… HAHAHAHAH XD Znowu ryczałam ale ze śmiechu Hahahaha :D Dalej Nialler jak przylepił się do Kate xd HAhahaa :>
No ale kurde pijak-irlandczyk się wygadał! Biedna Kate, szkoda mi jej, że dowiedziała się w takim momencie...
Jak zawsze, jak dowiedziałam się, że jest nowy rozdział to rzuciłam wszystko co miałam zrobic i leciałam czytac *-* No nieziemskie opowiadanie ♥ Nie wiem ile razy już to ode mnie usłyszałaś, ale to jeszcze nie ostatni. Naprawdę masz talent i świetnie się czyta to opowiadanie. No i nawet nie wiem kiedy to zleciało :O Zaraz 60 rozdziałów ;'( Mam nadzieję, że nie skończysz tak szybko teko bloga bo chyba się załamię <3
Dobra, dziekuję Ci za ten cudowny rozdział i czekam na next :) xx
Kochamy cię ♥
PS.
Jeżeli znalazłabyś minutkę to byłabym chyba najszczęśliwszym nastolatkiem na świecie gdybyś przeczytała i skomentowała mój ostatni rozdział :) Chętnie przeczytam jakie robię błędy (bo robię na pewno) i chciałabym wiedzieć jaka jest twoja opinia. Jestem otwarta na krytykę :3
Podobno nie ma nic potężniejszego, nad kobiecą intuicję... A nic bardziej niebezpiecznego, niż kobieta, która miała rację ;) To drugie, to akurat słowa mojego przyjaciela ;) Filozof z niego, co nie?
UsuńStrasznie się cieszę, że tyle razy udało mi się doprowadzić cię do łez... I mimo, iż brzmi to jakbym była bez serca, to twoje słowa są dla mnie najpiękniejszym z komplementów, bo o niczym więcej nie marzyłam, jak o tym, by wzbudzać w czytelnikach emocje... Tak wiec dziękuję ci za ten cudowny komentarz. Sprawiłaś nim, że się uśmiecham, a chyba właśnie tego było mi trzeba :)
Na pewno mój komentarz pojawi się na twoim blogu, ale dopiero, gdy przeczytam wszystkie 15 rozdziałów... Już jestem w połowie :)
Całuję xx
W końcu się doczekałam tego rozdziału.. Yeeaa :D
OdpowiedzUsuńWiedziałam, wiedziałam, że Alex żyje !!!! ^ ^
Eh.. Kate i Lou - ich miłość czuć na kilometr, pięknie :)
Ah.. scena "trochę podpitego" Nialla mnie po prostu rozwaliła, jego teksty przebiły wszystko - " Poproszę dwunaste (...) Odrobina kur... kulr... „kurtury” i proszę... Jedziemy..." - leżę ! :D haha
To jest megaa wspaniałe !
Aleksandra. :)
No w końcu się udało ;) Ja to nie wiem... tyle osób wiedziało, że Alex żyje, a po poprzednim rozdziale była taka rozpacz...
UsuńCieszę się, że udało mi się dobrze opisać to uczucie, które połączyło Kate i Louisa...
Na o "Wcale-Nie-Jestem-Pijany" Niall, miał za zadanie trochę rozweselić i sądząc po twoich słowach, misja zakończyła się sukcesem ;)
Dziękuję za miłe słowa...
Pozdrawiam xx
Okej, kocham Nialla takiego jak jest, ale gdy jest pijany, jest zdecydowanie lepszy. Boże, on jest rozbrajający. Te jego teksty są wprost zabawne. Miałam przed oczami te wszystkie sceny, które opisywałaś. Cudownie. Mówi się, że słowa pijanych są myślami trzeźwych i Ty nam potwierdziłaś te słowa. Biedna Kate, dowiedzieć się w taki sposób, o wypadku swojej najlepszej przyjaciółki... Nikomu tego nie życzę.
OdpowiedzUsuńMonolog Harrego był uroczy i cudowny. Chciałabym od kogoś usłyszeć takie słowa. Szczerze? Miałam łzy w oczach, gdy to czytałam. Poważnie! Dobrze, że mimo wszystko Alex, nic nie dolega :)
Momenty Kate i Louisa są oczywiście urocze. Nic dodać, nic ująć.
Czytałam, że wypuścili Cię już do domu. Bardzo się cieszę, że wracasz do zdrowia :) Życzę ci teraz dużo czasu, na nadrobienie wszelkich zaległości! :*
Ściskam mocno, matrioszkaa :*
[chocolattesmile]
Normalnie muszę cie poprawić, kochana... Przecież on nie był pijany, a jedynie "lekko wstawiony" ;) I też go uwielbiam. W każdej postaci ;) Cieszę się, że udało mi się opisać to na tyle dobrze, by "wymalować" obrazy w twojej głowie... Szkoda tylko, że nasz ulubieniec prawdopodobnie prześpi burzę, którą wywołał...
UsuńMonolog Harry'ego... Sama nie wiem dlaczego, ale wręcz poryczałam się pisząc go. Tak sobie myślę, że może to te wszystkie wspomnienia... Tyle czasu już minęło od pierwszych rozdziałów, a wy wciąż tu jesteście... Niesamowite... Albo po prostu jestem beksą. Zresztą na pewno nią jestem ;)
Nareszcie wydostałam się poza mury szpitala i nawet już jestem w pracy (piątek). Trochę się rozleniwiłam przez ostatnie trzy tygodnie. Czas... Tego mi trzeba. Ale mam nadzieję, że nie będzie tak źle z tymi zaległościami :) Dziękuję za cudowny komentarz...
Ściskam xx
Kocham Cię, Kocham Cię, Kocham Cię! <3 Wiedziałam, ze jej nie uśmiercisz! Cały czas wierzyłam! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że teraz Harry bedzie już wiedział jak ważna dla niego jest Alex.
Kate i Lou ^^ Jak ja ich kocham <3 Są po prostu perfekcyjna parą ;)
Pijany Niall haha głupawka mnie złapała jak to czytałam XD
Ale kurcze, powiedział troszkę za dużo... Biedna Kate...
Podsumowując, rozdział cudowny :D
Czekam juz na kolejny ;*
Trzymaj sie kochana Xxx
P.S. Wypuscili Cie już z tego szpitala?
Cieszę się, ze udało mi się sprawić ci taką radość tą moją decyzją w sprawie Alex :) No nie mogłam jej uśmiercić. Gdybym to zrobiła, pewnie kilka osób skróciłoby mnie o głowę ;)
UsuńMyślisz, że ta sytuacja rozwieje wszystkie wątpliwości Harry'ego? Kto wie... Może znów masz rację ;)
Kate i Lou to moja eksportowa para ;) Zawsze, gdy mam ich w głowie, robi mi się tak przyjemnie... Tylko kiedy ja znajdę mojego Louisa?
Jaki pijany? On był tylko "lekko wstawiony" ;) Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić, bo przecież nie samymi tragediami życie jest pisane...
No, ale ten jego za długi język...
Co do twojego pytania, to nie dość, że mnie wypuścili ze szpitala, to po kilku dniach wolnego, dziś (piątek) już jestem w pracy... Muszę tylko bardziej na siebie uważać...
Pozdrawiam xx
O tak to prawda, nie tylko ja bym ci tego nie darowała ;p
UsuńMyślę, że na pewno kiedyś znajdziesz swojego Louisa :) Po prostu na taki ideał trzeba troszkę poczekać ;)
taa "lekko wstawiony" XD Zawsze mnie czymś rozśmieszasz w swoich rozdziałach i to jest jedna z moich ulubionych cech twojego opowiadania :)
Tak się cieszę, że już wszystko w porządku i cię wypuścili :)
Pozdrawiam serdecznie :*
Uwielbiam cie !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoze to chyba najlepszy rozdział jaki czytałam nie licząc tych ostatnich kilku linijek .aaale KOCHAM CIĘ !!!!!!!!
masakra jak ja się uśmiałam matko serio mooja siostra juz chciała wołać mamę bo nie wiedziała co mi jest przez chwilę to sie nawet zapowietrzyłam
hurra w głębi serca wiedziałam że nie zrobisz na,m tego szczególnie po tej akcju na tt aleź musi żyć
jejku dziękuję
dzisiaj mam taki fajny dzień i jeszcze zobaczyłam ze jest nowy rozdział to myslalam ze z radości eksploduje
ahha
ale przechodząc do rozdziału a raczej do jego poszczególnych części
1.Harry i ta sytuacja w szpitalu no myślałam że umrę jak on się dowiedział żze ona jednak żyje byłam tak szczęśliwa ze musiałam oznajmic nawet swojej siostrze z którą ciągle się kłócę ze Alex żyje hahha
kiedy Harry siedział rzy jej łużku nrmalnie się rozkleiłam kiedy wspominał te wszystkie wspólnie spędzone chwile .....i ona nagle się ocknęła kocham ten fragment :
Te wasze hotelowe ploteczki... Wróć do mnie... – szepnąłem, próbując powstrzymać łzy, które znów cisnęły mi się do oczu. Odetchnąłem głęboko, by się uspokoić. – Wiesz, że mógłbym sobie teraz bezkarnie obejrzeć tego twojego motylka – mruknąłem, obserwując jak jej klatka piersiowa unosiła się i opadała z każdym oddechem. – I może powinienem to zrobić... Skoro nie wysłałaś mi tego zdjęcia... Ale pewnie później skopałabyś mi dupę... Chyba też sobie wytatuuję coś takiego – dalej gadałem jak nakręcony, a w mojej głowie właśnie powstawał projekt kolejnego tatuażu. – Tylko wróć do mnie, a walnę sobie motylka wielkiego jak twoja głowa – obiecałem. – No, może ewentualnie ciut mniejszego – poprawiłem się. – Masz naprawdę wielki ten baniak
i ten także kkocham :
Jejku, ale zaszalałaś ;) Takiego długaśnego komentarza, to już dawno nie widziałam :)
UsuńBardzo się cieszę, że ten rozdział aż tak ci się spodobał :) Nie mogłam uśmiercić Alex. Jeszcze mi życie miłe ;) No i te błagania przeplatane groźbami, atakujące mnie z każdej strony... Nie, nie mogłam ryzykować ;)
Szczerzę się teraz jak głupia do monitora, bo naprawdę niczego więcej nie pragnę, niż sprawiać radość moim pisaniem... Tak strasznie się cieszę, że udaje mi się zwykłymi słowami wywołać tyle emocji... Niesamowite...
1. Ach ten nasz wrażliwy Harry... Dobrze wiedzieć, że ma serce na odpowiednim miejscu... Przyznam ci się, że poryczałam się pisząc ten monolog Harry'ego. Sama nie wiem, czy to za sprawą tych wszystkich wspomnień, czy z jakiegoś innego powodu... Faktem jest, że dotarło do mnie, że jesteście ze mną już od tak dawna... A wydaje się jakby to było wczoraj... No i jak tu się nie rozkleić?
Dziękuję ci, kochana, za te wszystkie miłe słowa pod moim adresem...
Jak się nie obudzisz, to ci spalę wszystkie te twoje kolorowe kreacje i wypełnię szafę najnudniejszymi ciuchami jakie świat widział. Takimi, jakich nawet moja nauczycielka od historii by nie ubrała, a wierz mi, baba miała okropny styl... – nawijałem nadal. – Zacznę od tych śpiochów z ogonkiem. Urządzę sobie ognisko przed twoim domem i zaproszę moją ulubioną sąsiadkę. Jestem pewien, że z przyjemnością się przyłączy – zaśmiałem się. – Pewnie po wszystkim odtańczy taniec radości, że już nie będzie musiała oglądać tych twoich kolorowych kiecek...
OdpowiedzUsuń- Idiota...
- Za często się powtarzasz – parsknąłem. – Musisz wymyślić... – głos uwiązł mi w gardle, gdy zdałem sobie sprawę z tego, co się właśnie stało. Zerwałem się z krzesła i nie puszczając jej dłoni, wpatrywałem się w jej twarz. – Alex?
jesteś boska serio
2. Nasi kochani zakochańce
zaspało się hahha trzeba było w nocy spać a nie :P
i tez mają za swoje pakowanie w pośpiechu i ta nasza słodka spiąca Kate Ja juz nawet nie chce myśleć co Zayn sobie pomyślał jak ich budził bo z tego co wyczytałam Kate była nada pod ta kołdrą więc maskra chyba było to widać trochę hhah tak mam głupie mysli przyznaje się
Lou jako rycerz na białym kioniu niosący Kate do windy i ten ich namiętny pocałunek i te myśli Louisa świetne to było :)
- Nie chcę nic mówić, ale my wciąż tu jesteśmy – odezwał się Niall, rzucając nam rozbawione spojrzenie.
- Niestety... – mruknąłem, stawiając Kate na nogi, gdy rozległ się dźwięk otwieranej windy.
- Nareszcie! – usłyszałem głos menadżera. – Dłużej się nie dało? Nie odpowiadaj – rzucił szybko w moją stronę widząc, że chce coś powiedzieć.
3 . Lot do Dublina boż ja też nigdy nie leciałam samolotem i rozumiem LKate ale Louis zawsze jest przy niej i sorki ale muszę hahha :Oddychaj, skarbie – Louis obrócił ją w swoich ramionach tak, że teraz stała przodem do niego. – Wszystko będzie dobrze... To naprawdę krótki lot, a ja będę cały czas trzymał cię blisko siebie... – pogłaskał kciukiem jej policzek. – Poradzisz sobie, maleńka...
- Idziesz? – odezwał się Liam, stając obok i patrząc na mnie wyczekująco.
- Jasne – poprawiłem torby i ruszyłem za przyjaciółmi, wciąż zazdrośnie zerkając w stronę blondyna.
- Pamiętasz, gdy ty tak reagowałeś? – zaśmiał się Payne.
- Nie przypominaj mi – parsknąłem. - To nie było wcale śmieszne...
- Wiem coś o tym – westchnął komicznie. – Do dziś pamiętam jak mi podbiłeś oko, gdy próbowaliśmy cię wciągnąć na pokład...
- Obraliście złą taktykę – powiedziałem, zerkając w stronę naszych „zakochańców”. – Trzeba było z uczuciem...
2. No, że oni nie posłuchali twojej rady... Co też się działo tej nocy? Faktem jest, że Louis się dobrał do tych czerwonych koronek ;)
UsuńAle muszę przy okazji co nieco sprostować... Zayn nie wie, że Kate jest nago... Pukał do drzwi, by obudzić ich na śniadanie, a potem drugi raz, by zaczęli się pakować. A gdy po nich przyszli i Lou im otworzył, to Kate już była po prysznicu i gotowa do grogi. Po prostu zmęczona jeszcze próbowała złapać minutkę snu... A więc nie torturowałam Zayna naga Katy ;)
3. Louis jest tak słodki i opiekuńczy dla Kate, że mam wrażenie, iż kiedyś będę żałować stworzenia takiego faceta... Po prostu żaden prawdziwy nie dorasta mu do pięt. I szkoda tylko, że ja nie jestem postacią z opowiadania kończącego się happy endem...
4.Cudowna kolacja zaniemówiłam ty to potrafisz wprowadzić w odpowiedni nastrój , Boże ja kiedyś bedę miała takiego chlopaka to chyba padnę ze szczęścia
OdpowiedzUsuńWykwintna kolacja na tarasie a w tle muzyka i ukochana osoba obok czego chcieć więcej aaaaaaaaaaaaahhhhhhhhhhhhh
i wybacz ale znów przedstawię fragment :
Mam coś dla ciebie, kochanie... – odezwał się siadając na swoim poprzednim miejscu. Wsunął mi w dłonie lekką paczuszkę.
- Prezent? – zdziwiłam się. – Ale... Lou... – westchnęłam, uśmiechając się zawstydzona. – Dlaczego... – zaczęłam, ale nie wiedziałam jak ubrać w słowa, to co chciałam powiedzieć. „Nie psuj tego idealnego wieczoru...” – Z jakiej to okazji? – dokończyłam po chwili.
- Kocham cię – otoczył mnie ramieniem i przyciągnął do delikatnego pocałunku. – Czy to wystarczająco dobra okazja?
5. No i tu kłania nam się Niall on mnie rozwala dokładnie bioże przez cały czas jak o nim czytałm to śmiałam jak jakaś wariatka on i to jego poczucie humoru a jak popije to dopiero hahhah i to :- Wcale nie jestem pijany, Zayneeeee – wybełkotał, odwracając twarz w moją stronę i zionąc alkoholowym oddechem. „Litości...” – Co najwyżej lekko podpity...
- Rozmawiałeś ze znakiem drogowym, Niall – przypomniał mu Liam, uśmiechając się pod nosem. „Tak, to było zabawne...”
- Żeby podziękować za zielone – blondyn spojrzał na niego, jakby to było takie oczywiste.
i to :
- Nie jestem pijany – kolejny raz zaprzeczył blondyn. – Jestem Irlandczykiem. My nigdy nie jesteśmy pijani.
- Co najwyżej narąbani w trzy dupy
oj matko super i jeszcze to jaak się tłumaczył że kocha Kate jak siostre zeby nie było biedaczek jest taki samotny wszyscy mają siostry a on tylko brata
wszystko ,ladnie pięknie ale jezymk mu się rozwiazał i się wygadał chłopak aż się bojeę kolejnego rozdziału co nie zmienia faktu że bardzio na niego czekam
pozdrawiam :)
kate2777xd
4. Nie martw się, siedzimy w tym razem... Ale kiedy już znajdziesz takiego faceta, to nie zapomnij go dla mnie sklonować ;) Będę ci dozgonnie wdzięczna...
UsuńOdpowiedni nastrój... Cieszę się, że udało mi się opisać ten ich wspólny wieczór tak, jak to widziałam w mojej głowie :) Przepyszna kolacja, w tle pięknie grający skrzypek, idealny prezent i dużo miłości... Oto gotowy przepis na radość... Tylko czasami tak ciężko zdobyć składniki ;)
5. No a na sam koniec postanowiłam trochę was rozbawić... A kto się do tego lepiej nadaję niż "Wcale-Nie-Jestem-Pijany" Niall? Strasznie się cieszę, że mi się to udało. On jest po prostu uroczy i nawet gdy jest pijany... oj przepraszam... lekko wstawiony, to jest kochany. Wprawdzie powiedział o jedno zdanie za dużo, ale był przy tym taki słodki, że aż z niemożliwością byłoby się na niego gniewać. A teraz pewnie prześpi jak dziecko burzę, którą spowodował... Oj będzie się działo, gdy się obudzi...
Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) z całego serca dziękuję za ten cudowny komentarz (właściwie, to komentarze).
Pozdrawiam xx
obieclam sobie, ze przez jakis czas nie bede korzytala z internetu. ale musialam przeczytac nowy rozdzial, bo Twoje opowiadanie jest niczym narkotyk... cholernie uzaleznia <3
OdpowiedzUsuńmonolog Harry'ego calkowicie mnie rozwalil. to bylo ytkie akzkaidnsoz :) hmm... juz chyba wiem, jak wyglada tatuaz Alex :) czy to ten, ktory Harry ma na brzuchu (tylko kilka razy mniejszy) ? :D
akcja z pijanym Horanem calkowicie mnie dobila... hahha. leze i nie wstaje! hahaha <3
nie liczac tego jak zawalil na koncu... nastepnym razem po pijaku pewnie wygada Katy o Zayn'ie i jego... uczuciu... ale i tak kocham tego glodomora <3<3<3 wreszcie jest go tutaj tak duzo, aww :)
Lou i Kate sa tacy slodcy, ze ja nie moge :) kocham ich ! :)
aha no i jeszcze cholernie sie ciesze, ze Alex nic nie jest :) oby szybko wrocila do zdrowia ;)
mam nadzieje, ze nowy rozdzial bedzie rownie udany co ten :)
kocham Cie tak jak Twoje opowiadanie, ale to juz wiesz :) do uslyszenia x
PS-zycze Ci duzo zdrowka :) aha i pozdrow Alexa. slyszalam, ze kiedys rozmawial ze slupem, tak jak Nkall hahaha ;)
przepraszam za jakiekolwiek bledy, ale pisze z telefonu... i jestem swiezo po przeczytaniu rozdzialu wiec nadal nabijam sie z Horana i litery mi sie myla... hahahaha :)
UsuńPS2-fragment z perspektywy Zayn'a... o Boze! to jest dopiero cudo <3 Uwielbiam jego rozkminy :)
Z obiecankami tak to już niestety bywa, kochana... Aczkolwiek jestem ci niezmiernie wdzięczna, że to dla mojej pisaniny złamałaś to postanowienie :)
UsuńStrasznie się cieszę, że spodobał ci się monolog Harry'ego. Przyznam ci się, że popłakałam się pisząc go... Wciąż zastanawiam się dlaczego? Może po prostu to te wszystkie wspomnienia? Kto by pomyślał, że tak długo ze mną wytrzymacie...
Harry wciąż jeszcze dokładnie nie widział tatuażu Alex... Jak na razie coś tam mu tylko mignęło ;) Zdradzę ci, że mam obrazek tego tęczowego motylka, ale nie dodawałam go jeszcze, by dać szansę Harry'emu na jego odkrycie ;) A czy to będzie ten jego tatuaż? Sama nie wiem, co w końcu podsunie mi ta moja głowa... Ale tak by było najprościej...
Końcowy akapit jak widzę, spełnił swoje zadanie... Chciałam was troszkę rozbawić i chyba "lekko podpity" Niall idealnie się do tego nadał... Masz rację, kto wie, co może wygadać następnym razem... Zayn, bój się!
Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa :) Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał... Ja też mam nadzieję, że uda mi się kolejny rozdział, ale cóż... Najpierw muszę w ogóle zacząć go pisać...
Całuję xx
3 dni! Tyle czasu zajęło mi przeczytanie wszystkich rozdziałów! Dzień i noc siedziałam na telefonie i czytałam! Coś wspaniałego! Na początku płakałam ze śmiechu, później ze wzruszenia a teraz z radości! To chyba najlepszy blog jaki w życiu czytałam!! Co ja gadam... Jakie chyba??!! Na pewno najlepszy!! :D kocham to opowiadanie! Niall Ty mój za długi jezorze :) czekam na następny rozdział!! Czy mogłabyś mi powiedzieć, kiedy się ukaże? <3 pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTRZY DNI?!? O kurka? Czy ty w ogóle coś spałaś w międzyczasie? Dziękuję ci z całego serca, iż uznałaś, że warto. Twoje słowa wiele dla mnie znaczą... Zdaję sobie sprawę, że taka ilość (długich) rozdziałów raczej zniechęca... Tym bardziej cieszę się, że dałaś szansę mojej pisaninie :) I jeszcze te wszystkie cudowne słowa, komplementy... Czerwienie się normalnie :) Dziękuję...
UsuńA co do nowego rozdziału, to planowo powinien być w poniedziałek, ale dopiero jutro mam zamiar się za niego zabrać, więc zobaczymy...
Całuję xx
WIesz... prawie w ogóle nie spałam :) ale co tam... już koniec roku.. teraz też nie śpię, bo czekam na rozdział 59 :)
UsuńHej,nie będę się rozpisywać bo zbytnio wszystko już zostało napisane w komentarzach powyżej. Ale i tak dodam swoje 2 grosze. Nie myślałaś, żeby kiedyś stwożyć z tego książkę? Wiem jedno jeśli byś to wydała kupiłabym odrazu i czytałabym w kółko. A tak z innej beczki chciałam cię powiadomić, że nominowałam cię do Liebster Award ;P Nie wiem czy się w to angarzujesz, ale jaśli tak to więcej informacji zobaczysz na moim blogu : spelniajswojemarzeniabowarto.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJejku uwielbiam twoją ikonkę ;) Właśnie zajadam się ciasteczkami :D Pierwszy raz w życiu jem Oreo i przyznam się, że oddałabym mu (potworowi) je z przyjemnością ;)
UsuńCo do twojego pytania... Przyznam się szczerze, że chodzi mi to po głowie od czasu do czasu... Pewnie musiałabym to przerobić, by nie było o One Direction, ale w sumie początkowo to o nich nie mówiło... Kto wie? Może kiedyś się uda...
Poprzednio z zapałem włączyłam się w Liebster Awards, ale tym razem nie starczy mi na to czasu... wciąż pamiętam ile czasu wtedy mi to zajęło... Ale dziękuję ci z całego serca za to wyróżnienie. To naprawdę wiele dla mnie znaczy, że spośród tylu blogów, wybrałaś mojego... Dziękuje :)
Pozdrawiam xx
boże piszesz cudownie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://kochajmnienieprzytomnie.blogspot.com/
Dziękuję :) Cieszę się, że tak myślisz...
UsuńPozdrawiam xx
Ale mnie nastraszyłaś dziewczyno ostatnim rozdziałem... byłam święcie przeknana że Alex nie żyje! A tutaj taka niespodzianka! :D
OdpowiedzUsuńNie no.. monolog Hazzy mnie rozwalił na łopatki. Gdyby nie to że siedziałam w autobusie i jechałam do szkoły, to zaczełabym się chyba turlać po ziemi ze śmiechu (i tak śmiałam się do komórki, a inni pasażerowie dziwnie się na mnie patrzyli xd) Harry obrał dobrą taktykę, miałam takie przeczucie, że jego monolog wybudzi Alex. Ktoś w końcu musiał uciszyć tego głupka.. (Albo może Alex wystarszyła się, że jak bedzie spać to Harry obejrzy sobie z bliska jej motylka hahaha :D)
Mimo wszytsko jestem mega szczęśliwa, wiedząc że Alex żyje i nic (no może nic poważnego) jej nie jest i że żyje! :D Serio... Alex to część tego opowiadania, razem z Harrym tworzą idealny duet i nie wiem jak by to było gdybyś ją uśmierciła.. Harry by się załamał, co dopiero mówić o Kate.
No i doszłam do Kate. Kurde Horan serioo? Musiałeś się debilu wygadać (kocham tego żarłoczka, ale tym razem lekko przesadził!) Było tyle pić? Kate przez Ciebie się teraz martwi (szczególnie, że Harry nie dzwonił i nie znacie konkretów) A Kate się załamuje, myśląć czy z Alex wszytsko OK.. oj Horan, Horan... masz u mnie za to minusa i musisz zrobić coś żeby go zlikwidować! Mam nadzieję że zaraz obudzi sie Lou i uspokoi swoją dziewczyne, porozmawia z nią itp. Chyba tylko jemu Kate ufa w 100% i może jemu uda się załagodzić zaistniałą sytuacje. (A może Zayn uspokoi Kate? :>)
Jaaacie... (teraz przechodze do najlepszej, poza obudzeniem się Alex rzeczy) Louis i Kate są tacy cudowni razem! Jak czytam o nich to w mojej głowie tworzy się jedno wielkie "Awwwwwww.. <3" Ich miłość można powiedzieć że jest namacalna ;)
Lou mnie rozwala tymi swoimi skojarzeniami (dobrze przynajmniej, że teraz nie musi aż tak się chamować i barać tyle zimnych pryszniców, bo ileż można! xD A poza tym może już się uzdrowotnił tymi prysznicami, ale co za dużo to nie zdrowo! :D)
Nie wiem co tu jeszcze napisać. Wiedz że z niecierpliwością czekam na następny rozdział, i nie mogę się doczekać dalszych losów naszych bohatrów. Zastanawia mnie co bedzie dalej z Kate? Czy uda im się jakoś załagodzić sytuację? No i oczywiście czy moja druga ulubiona para (której shpiiuję z całego serca) będzie razem? Czy Harry upewni się w końcu w swoich uczuciach do kolorowej przyjaciółki? Mam takich pytań jeszcze mnóstwo, ale myślę że najrozsądniej z mojej strony, będzie po prostu poczekać na następny rozdział i samej się dowiedzieć z biegiem czasu :)
Całuję mocno i ściskam! Trzymaj się, wracaj do zdrowia (bo słyszałam, że ostatnio sporo czasu spędziłaś w szpitalu) i pisz dalej takie cuda! (PS. Nieuchronnie zbliża się 60 rozdział mwahahahahah Mam szczerą nadzieję, że z okazji takiej okrągłej rocznicy, przygotujesz dla nas coś wyjątkowego :D)
A więc kończe już te moje bezsensowne wypociny (mam nadzieję że ogarniesz ten komentarz) i sorry za to pomieszanie i wszytsko, ale mam mętlik w głowie.
Pozdrawiam i jeszcze raz całuję, miłego weekendu życzę! :*
greenapple xx.
(give-me-chance-1d.blogspot.com)
Oj, znam ja dobrze, to czytanie w autobusie pod czujnym okiem współpasażerów... Jakoś zawsze wtedy trafiam na rozdziały, przy których śmieję się jak wariatka, albo ryczę jak głupia. Cud, że mi jeszcze nie wystawili zakazu jazdy autobusami ;)
UsuńMonolog Harry'ego... Kto tam wie, może i to dzięki tej jego paplaninie Alex się wybudziła. A może sprytna z niej bestia i czekała, by "wytargować" jak najwięcej? W końcu te najlepsze spa każdą by skusiło ;) Prawda jest jednak taka, że narkoza przestała działać i mamy mały happy end :) Czy jednak to całe nieszczęście pomoże Harry'emu określić się w uczuciach?
"Lekko podpity" Horan raczej się nie popisał... A teraz pewnie smacznie sobie prześpi burzę, którą wywołał ;) Jak uspokoić Kate po takiej wiadomości, gdy się nie ma konkretnych informacji? Myślisz, że Louisowi się uda? To lepiej niech już go budzą...
Lou i te jego nieokiełznane... Hmmm... Wiadomo co ;) Po tych wszystkich zimnych prysznicach, przyszedł czas na gorące noce :) Oj, dopisuje mu szczęście ostatnio... Nikt im już nie przerywa... Hmmm... Może czas to zmienić?
Nie ma chyba nic lepszego dla autorki, gdy czytelnicy po przeczytaniu jej słów, mają w głowie milion pytań... To znak, że raczej wrócą po odpowiedzi ;) Dlatego dziękuję ci z całego serca za ten cudowny komentarz i te wszystkie miłe słowa... A odpowiedzi na twoje pytania? Będą...
Całuję xx
DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI
OdpowiedzUsuńnaprawde powinnas docenic moje dziekowanie, bo metoda kopiuj wklej na telefonie jest strasznie dluga i monotonna...
DZIĘKUJE CI ZA TO ŻE ALEX ŻYJE
Ja nawet nie chce myslec jak bym swiksowala gdyby serio umarła. tym razem to juz na serui wzieliby mnie do wariatkowa... ale mam nadzieje, ze tam byloby wifi, bo jak nie to wiesz... mysialabys mi osobiscie przywozic nowe rozdzialy...ty, to nawet lepiej! i musialabys mi jeszcze przywozic moja muminkową maryche... gorna szuflada w biorku, jakby co
jak narazie to jej jeszcze nie bralam, a juz mi cos na mozg pada...
MUMINKI WIEDZĄ ŻE ZANIEDBAŁY KOMENTEJSZYN ALE WŁÓCZYKIJ TO STRASZNY LEŃ :C ALE DZISIAJ SIE ZMUSIŁ I NAPISAŁ C:
AWWWWWWW HALEX GÓRĄ!!! <33 teksty Hazzy do Alex są najswiftaśniejsze eveeeer :3 ooo wlasnie, musisz zrobic perspektywe Alex, koniecznie. iiiii jak Halex se juz pojda do spa (bo jak Hazza mowi tak jest) to maja sie pocalowac i Doktor Styles ma powiedziec ze ją kocha! mam nadzieje ze tak bedzie. i wszystkie muminki tez. i włóczykij. i BUKA nawet! a jak buka ma nadzieje to juz musi tak byc cnie. buki sie trza sluchac, mowie z doswiadczenia.
tak mi sie spodobaly Halexowe akapity ze przycmily nawet swiftaśną kolacje Lou i Kate, ktkra swija droga tez byla fenomenalna. ale i tak ja zostaje przy tym ze moja ulubiona para w tym opowiadaniu to Halex. NA DRZEWO Z LOUISE!!! ALEX RZĄDZI!
pijany Niall rozmawiajacy ze znakiem drogowym... kiedys widzialam pijaka co szczał na słupa, ale Horan i tak jest najlepszy. chociaz, teoretycznie to ja jem wanne na trzeźwo, wiec wiesz...
ale udusze go za to, ze wygadał sie Kate. NO CO ZA... głupek. biedna ona, tera bedzie rozpaczac.... ALE DONT WORRY BE HAPPY! MUMINKI CIE KOCHAJĄ, KEJT (i jedną kejt, i drugą)
a tak ogólnie to twoje opowiadanie jest jak cholera przed wynalezieniem szczepionki - nie da sie tego wgl pozbyc (tak, mialam o tym na historii niedawno). ale gdzie tam, po co sie tego pozbywac, jak to fajne? sama nie wiem, ja juz gadam od rzeczy.
zero ładu składu ani czegokolwiek w tym komentarzu. ale to wszysto przez buke! focham sie na nią
KOCHAMY CIE Z MUMINKAMI XX
Twoja oddana Katenator
@awmytommo (dawniej @chocolate_tommo)
country-life-1d.blogspot.com
ps. przepraszam za błedy. telefon to okropna rzecz do pisania komentarzy
ps2. juz wczesniej napisalam taki ladny dlugi komentarz, ale buka cos kliknela i mi sie skasowal :c
WOW! Co za muminkowe arcydzieło ci powstało ;) Jestem pełna podziwu, bo sama nigdy nie przepadałam za tą bajką i jedyne co z niej zapamiętałam, to "Włóczykij" ;) Pewnie dlatego, że sama nim jestem...
UsuńBardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał i że ewidentnie jesteś zadowolona z tego, iż nie uśmierciłam Alex ;) Widzę, że czujesz już miłość między nią a Harrym... Pierwszy pocałunek zaplanowałaś. Hmmm... Zostawiłaś mi coś w ogóle do roboty? Czy będzie tak, jak wymyśliłaś? Zobaczymy... Przecież wiesz, że ja nie zdradzam tej tajemnicy ;)
Niall i jego "lekko podpite" wywody... Trzeba chłopakowi oddać, że próbował nauczyć przyjaciół "kurtury" ;) To się chwali :) A że przy okazji coś wypaplał... I trzeźwemu się zdarza ;) Teraz pewnie prześpi burze, którą wywołał... Oj będzie się działo...
Moje "opowiadanie jest jak cholera przed wynalezieniem szczepionki - nie da sie tego w ogóle pozbyć". Jejku, pierwszy raz ktoś obsypał mnie takim oryginalnym komplementem :) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że w ogóle wciąż jesteś i czytasz...
Całuję xx
he he masz szczęście :) Ja też chcę taką bluzkę z wisienką haha coś mi przyszło na myśl :p Weź pigułkę :P (skojarzenia z koszulką :P ) ciesz się że jej nie uśmierciłaś bo miałabyś na sumieniu a dużo osób :P heh miałam kilka momentów które mi się podobało tu wkleić ale musiałabym cały rozdział ... hm ale byłby to najdłuższy komentarz w historii tego opowiadania :P No i co mam ci powiedzieć że jesteś cudna i kocham to że jak czytam kolejne rozdziały to nigdy się nie rozczarowuję :) kocham was wszystkich :*
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, to ja też chcę taką koszulkę ;) I wcale nie dlatego, że teraz mam dziwne skojarzenia ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję z całego serca za wszystkie miłe słowa...
No, nie chciałam mieć nikogo na sumieniu, a poza tym chciałam jeszcze pożyć, a gdybym pozbyła się Alex, to mój przyjaciel pierwszy skrócił by mnie o głowę ;)
Mam nadzieję, że już tak zostanie i nie pojawi się tu rozdział, który cię rozczaruje...
Pozdrawiam xx
Boże mój przenajświętszy... Z rozdziału na rozdział mnie coraz bardziej zaskakujesz. Wiedziałam, że Alex żyje! Ona po prostu nie mogła umrzeć. Jest na to zbyt silna...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jednak nas posłuchałaś, naprawdę... Utrata Alex z tej całej historii to byłby wielki cios dla mnie. Nie wyobrażam sobie tego wszystkiego bez naszej kolorowej tęczy z motylkiem.
Miałabym do Ciebie prośbę... Trudno jest mi sobie wyobrazić naszyjnik, który Lou podarował Kate, dlatego czy mogłabyś zrobić jakikolwiek szkic tego jak widzisz to swoimi oczami wyobraźni? Oczywiście jeżeli nie masz czasu i jesteś zbyt zajęta to nie nalegam, ale naprawdę chciałabym to zobaczyć...
Trochę mi przykro, że narąbany w trzy dupy Horan się wygadał zbyt wcześnie, bo przecież nawet sam Louis nic nie wie, więc jak on ma jej pomóc? Jak ma ją wesprzeć? Chłopcy będą musieli go wtajemniczyć, ale to tylko takie moje własne przemyślenia.
Kolacja wspaniała. Nastrój jaki nadałaś swoim talentem jest po prostu powalający. Cieszę się, że to działo się z perspektywy Kate.
Wspomniałam Ci już na Twitterze, że zmieniłam konto. Chcę abyś to tam mnie powiadamiała, ale teraz znów się powtarzam. Przepraszam!
Czekam kochana na kolejny rozdział. Mimo iż wiem, że na pewno będzie dość smutny.
Jednego nie rozumiem... Pod poprzednim rozdziałem ocean wylanych łez, bo uśmierciłam Alex, a teraz w każdym komentarzu "wiedziałam, że ona żyje"... Ale i tak się cieszę, bo to niesamowite, ile osób pokochało tą postać :)
UsuńCo do tego serduszka, które Louis podarował Kate, to zobaczę co się da zrobić... Wprawdzie myślałam o naprawdę prostym i delikatnym wisiorku (tak jak na trzecim stroju Kate), ale postaram się coś wymyślić i ewentualnie dodać jakieś zdjęcie, czy rysunek...
No i nasz "lekko podpity" Niall się wygadał... a teraz smacznie śpi i nie zdaje sobie sprawy, z burzy jaką rozpętał. I jak tu uspokoić Kate, skoro tak naprawdę nikt nic konkretnego nie wie?
O zmianie konta już wiem i będę cię informować na nowym o kolejnych rozdziałach :) A czy następny będzie smutny? Zobaczymy jutro, gdy zacznę go pisać. O ile mi się to jutro uda...
Całuję xx
Kate, gdy przeczytałam ostatni rozdział i ta końcówka... Chyba serce mi stanęło... Nie wiedziałam kompletnie co mam myśleć. Specjalnie nie komentowałam poprzedniego rozdziału, bo nawet nie mogłam sensownie złożyć zdania... Nie wiedziałam co napisać. Ale po przeczytaniu tego, kamień spadł mi z serca. Nie chciało mi się wierzyć, że uśmierciłabyś Alex... Tak kolorowa postać miałaby zniknąć z tego opowiadania? Wiedziałam, że nie mogło tak być, chyba nie mogłabyś nam tego zrobić. Mam nadzieję, że z Alex wszystko będzie w porządku i dojdzie do zdrowia...
OdpowiedzUsuńTen monolog Harry'ego był niesamowity... Może jestem nienormalna, albo jakaś nadwrażliwa, ale po prostu popłakałam się w tym momencie. Nie mogłam powstrzymać łez... Czułam tam tyle troski, tyle uczuć... Dla mnie to było naprawdę wspaniałe. Ale kiedy przeczytałam "Idiota..." również kamień spadł mi z serca i szeroko uśmiechnęłam się... Kocham tą dwójkę (pewnie już wspominałam) i cały czas jestem bardzo ciekawa jak ich znajomość potoczy się dalej. Czy zdecydują się na coś więcej?
Kochana... Pijany Niall po prostu rozwalił mnie na łopatki! Ile ja się przy tym uśmiałam... Dobrze, że nikt mnie nie widział i był już późny wieczór, bo by jeszcze pomyśleli, że jestem jakaś nienormalna, że szczerzę się jak głupia do telefonu ;) Przeproszenie windy za kolegów, facet, który okazał się kobietą, rozmowa ze światłami... Rany, to było naprawdę niesamowite i już sobie go wyobrażam takiego :) Ale jak zawsze coś się musi pijanemu niepotrzebnie wymsknąć... I Kate już wie... Szkoda, że dowiedziała się w taki sposób i tak późno. Ciekawa jestem jak chłopaki z tego wybrną (jeśli można to tak nazwać...) i jak się wytłumaczą Elfowi...
Kończąc mój komentarz powiem ci, że naprawdę świetny rozdział. Dobrze, że jesteś z nami :)
I nie przemęczaj się, żebyś już nie trafiła do szpitala... Pamiętaj, że zdrowie jest najważniejsze. Oszczędzaj się ;)
Życzę dużo weny i przesyłam buziaki! :)
@unrealdreamm
http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/
Nie mogłam jej uśmiercić... Pewnie, gdybym to zrobiła, to i mnie spotkałby smutny los ;) Kilka osób już mi obiecało, że skróci mnie o głowę jeśli Alex zabraknie w opowiadaniu. Wolałam nie ryzykować ;)
UsuńJeśli ty jesteś nadwrażliwa, to jaka ja jestem? Wyłam jak głupia pisząc ten monolog... Teraz sobie to tłumaczę tymi wszystkimi wspomnieniami, które mnie dopadły... Już tyle rozdziałów za nami i od tak dawna jesteście ze mną... No i jak tu się nie rozryczeć?
Ostatni akapit był tak na deser (prawie). Miałam szczerą nadzieję, że "Wcale-Nie-Jestem-Pijany" Niall jakoś da radę was rozbawić. I po tych wszystkich przeczytanych komentarzach, cieszę się jak głupia, bo udało się :)
Wprawdzie samo zakończenie okazało się być trochę nerwowe, ale o to będziemy się martwic w kolejnym rozdziale ;) Ciekawe, który będzie na tyle odważny, by podjąć się rozmowy z Kate... I czy ona w ogóle będzie chciała słuchać...
Dziękuję za ten cudowny komentarz i te wszystkie przemiłe słowa...
Całuję xx
Aż boje sie o Kate, opowiadanie wymiata i nie tylko ten rozdział ale całość :))
OdpowiedzUsuńI takie pytanko , kiedy dodasz nastepny rozdział i jak się czujesz , mam nadzieje ze już wyszłąś ze szpitala :)
Cieszę się, że podoba ci się to moje opowiadanie :) Niesamowite, że tyle osób je czyta...
UsuńCzuję się już dużo lepiej, dziękuję :) Ze szpitala wyszłam w poniedziałek, a już dziś (piątek) wróciłam do pracy. Prawdę mówiąc, to przede mną jeszcze 7 godzin do końca zmiany, a ja już umieram... Chyba się odzwyczaiłam ;)
Nowy rozdział chciałabym dodać w poniedziałek, ale póki co, nawet go nie zaczęłam pisać... Może jutro się uda...
Pozdrawiam xx
Cieszę się że już lepiej sie czujesz i że już nie jesteś w tym strasznym miejscu. Ja byłam w szpitalu 2 tygodnie i wiem co to znaczy nic ciekawego, a moge powiedzieć ze moja operacja była bardzo bolesna. Ja na twój blog wchodze codziennie i jak widze ze jest dodany nowy rozdział to mam takie zaciesz ze az boje sie o siebie.
UsuńPobyt w szpitalu, to nigdy nie jest przyjemna sprawa. Mam nadzieję, że po twojej operacji już dawno doszłaś do siebie :)
UsuńCodziennie zaglądasz na mojego bloga? To ja już wiem, kto mi tyle wejść "nabił" ;)
Chyba kilka razy dziennie :))
Usuń2 miesiące nie mogłam chodzić ale już jest ok. zostały tylko blizny i rehabilitacja :))
Boże,poryczalam sie!! Mowil ci juz ktos ze jestes wspaniala??? :) ,no tak glupie pytanie Xd,pewnie obilo ci sie juz to o uszy ze 696969 razy ,ale sie nie dziwie .. i ciagle zastanawiam sie jak taka jedna osóbka jaka jestes ty,moze dostarczyc TYLU osobom emocji i uczuc poprzez tekst jaki piszesz. Jestes cudowa!!;* Kocham <3 i z niecierpliwoscia czekam na ciag dalszy (mam nadzieje ze dostarczy nam on tyle emocji i wrazen co ten :)) i mam nadzieje ze bd w weeend ;)
OdpowiedzUsuńPS.Mogę wiedziec ile masz lat
?.Bo przez to jak piszesz wydajesz sie byc bardzo dojrzala(ale stara to ty raczej nie jj :)) Jestes Booskaa;* Kocham Cie. POWINNAS WYDAC KSIAZKE AUTORSKA#kupiłabym
KOCHAM xx . PattyTommo.
Poryczałaś się? To już jest nas dwie ;) Ja nie wiem jak i dlaczego, ale wyłam jak małe dziecko, pisząc monolog Harry'ego... Chyba uderzyły we mnie te wszystkie wspomnienia... Tyle rozdziałów jesteście już ze mną, że to naprawdę niesamowite... Wciąż nie mogę pojąć, że ktoś naprawdę czyta tą moją pisaninę i że w dodatku ona się wam podoba... No i żeby już całkiem wyjść na beksę, znów się popłakałam...
UsuńDziękuję ci z całego serca za te wszystkie cudowne słowa. To naprawdę wiele dla mnie znaczy... Wciąż się dziwię, że jesteście i czytacie...
Emocje... Dla nich zaczęłam pisać. Chciałam sprawdzić, czy potrafię je wzbudzać zwykłymi słowami... A za każdym razem, gdy czytam w komentarzach, że was wzruszyłam, rozbawiłam, czy nawet przeraziłam, jestem dumna... W takich chwilach wiem, że słowa naprawdę mają wielką moc...
To jest najczęściej zadawane mi pytanie :) W lutym stuknęła mi 20-ka... Tak sobie myślę, ze może mój przyjaciel ma racje i po prostu "stara-maleńka" ze mnie ;)
Własna książka... To by było coś... Może kiedyś się uda? Przecież marzenia się spełniają, gdy się bardzo pragnie i robi co w naszej mocy...
Całuję xx
No i skąd ja wiedziałam, że Alex będzie żyć? Pisałam, pisałam, pisałam. Jestę Smutałkę x69 Może jednak pojawi się ktoś kto to zaczął i skończy z Alex. Lol. Mam nadzieję na Harrysię. Pragnę Harrysi i Zakaty *tupie nóżką* Chyba moje oczka ze Shreka nic nie dają, więc bunt!! No cóż zostaje mi jedynie złamane serduszko i pozdrowienie dla ciebie :)/;(
OdpowiedzUsuńNie wiem, skąd wiedziałaś, ale zdecydowanie nie byłaś w tym osamotniona. Sądząc po komentarzach, to większość wiedziała ;) Tylko nie wiem w takim razie, gdzie te wszystkie osoby, które wylewały łzy po poprzednim rozdziale...
UsuńCóż mogę powiedzieć... Przykro mi z powodu twojego "złamanego serduszka", ale jestem pewna, że takie "rany" szybko się goją :)
Pozdrawiam xx
Kolejny rozdział w którym Niall wymiata :) Jego rozmowa z windą i informacja iż umawiał się z facetem, sprawiła, że o mało nie zeszłam z tego padoły łez, oczywiście ze śmiechu. A no i Zayn z tym swoim monologiem wewnętrznym i tą zazdrością, że Niall na tyle sobie pozwala z Katy. Biedaczek.
OdpowiedzUsuńA końcówka WOW. W następnym rozdziale powinno się dziać :)
Oczywiście nie mogę zapomnieć o Harrym jego dialog z Alex i to jak jej "groził", było świetne. Coraz bardziej mam wrażenie, że chyba chcesz ich połączyć w parę.
Chociaż znając Ciebie, to może nas jeszcze zaskoczyć i to bardzo, jeśli chodzi o tą dwójkę.
Mam nadzieję, że jesteś już w domu i dobrze się czujesz.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Nowy rozdział już prawie gotowy... Prawie, czyli jeszcze godziny sprawdzania ;)
UsuńSkoro czytam twój komentarz, to znaczy, że "spotkanie" z Niallem nie miało tragicznych skutków ;) Cieszę się, że udało mi się doprowadzić cię do łez... Oczywiście ze śmiechu :)
Zayn i te jego wewnętrzne dyskusje z samym sobą... A może z sumieniem?
Cieszę się, że spodobał ci się monolog Harry'ego :) Czy połączę ich w parę? To ta jedna z pilniej strzeżonych tajemnic ;) Ale kto wie... Wiem, że ja wiem ;) Ale może uda się was jeszcze czymś zaskoczyć...
Czuję się dobrze, dziękuję :) Nawet na tyle, że już wróciłam do pracy...
Dziękuję ci za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
Czytam twojego bloga już od jakiegoś czasu,ale należę raczej do tych cichych czytelników,którzy nie zostawiają po sobie zbyt dużo śladów na stronach internetowych.Jednak zdecydowałam się napisać ten komentarz,ponieważ uważam,że blog ten zasługuje na szczególną uwagę.Już od dawna szukałam historii,która będzie ciekawa,niekonwencjonalna,w pewnym sensie profesjonalna.Na moje szczęście,trafiłam tutaj.Zaznaczę iż mam 19 lat i czuję się przesycona opowiadaniami,gdzie scenariusz wszędzie wygląda tak samo.Jako,że mam już swoje lata i naprawdę dużo czytam,wymagam także poprawnej pisowni od kogoś,kto już się zabiera za pisanie.Brawa dla ciebie,jeszcze ani razu,podczas czytania,nie pomyślałam "Kupcie jej słownik."-co jest naprawdę dużym sukcesem.Tak jak już wspomniałam,nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z profesjonalności,jaką cechuję się twój blog.Czuję ,że ta historia jest przemyślana,nic nie dzieje się bez przyczyny,każda scena ma charakter przyczynowo-skutkowy.No i oczywiście bohaterowie.Postać Alex,jest moją ulubioną.Nie tylko dlatego,że jest moją imienniczką,ale ma takie cechy,których ja zawsze próbuje doszukać się w ludziach:szczerość,poczucie humoru,pracowitość,oddanie drugiej osobie.Naprawdę,bardzo trudno jest na innych stronach znaleźć to co ty proponujesz właśnie tutaj.Doszło do tego,że twoją stronę odświeżam jakieś 100 razy dziennie na telefonie,sprawdzając czy nie ma już nowego rozdziału.Choć wiem,że tak często nie publikujesz,to silniejsze ode mnie :) Poza tym twoje opowiadanie działa na mnie kojąco.W jakiś sposób,gdy czytam,przenoszę się w twoja historię i przeżywam to wszystko z bohaterami-śmiech i płacz.Wielkie brawa i tak trzymaj.
OdpowiedzUsuń"Największe cuda powstają w największej ciszy..." Nie wiem dlaczego po przeczytaniu pierwszych twoich słów przyszedł mi do głowy ten cytat. Tak sobie myślę, że może wielu jest takich cichych czytelników... W końcu nie mam jak tego sprawdzić, a co jakiś czas ktoś taki jak ty, zaszczyca mnie swoim komentarzem.
UsuńDziękuję ci z całego serca za te wszystkie piękne słowa... Nie potrafię opisać tego, jaką radość mi nimi sprawiłaś. A zazwyczaj całkiem dobrze sobie radzę z malowaniem uczuć...
Cieszę się, że znalazłaś w moim opowiadaniu coś wyjątkowego... Dla mnie jest ono czymś szczególnym, a bohaterowie - prawie jak rodzina... Jednak za każdym razem jestem zdumiona, gdy ktoś poświęca swój czas, by poznać ich historię.
Oj, przydałby mi się słownik :) Wiem, że nie piszę bezbłędnie, ale staram się z całych sił. Chcę, by każdy rozdział był tak dobry, jak tylko jestem w stanie napisać i by wywoływał u czytelnika tyle emocji, ile tylko jestem w stanie przekazać słowami...
Piszesz, że moje opowiadanie koi, przenosi w inny świat... To cudowny komplement, dziękuję. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały cię nie rozczarują...
Jeszcze raz dziękuję ci za te wszystkie pochlebne słowa. Sprawiłaś mi nimi ogromną radość pod koniec długiego dnia...
Całuję xx