„No i jak ja mam ci to wytłumaczyć?” zastanawiałam się, ale jak na złość nic nie przychodziło mi do
głowy. „Może powiedz prawdę?” Tak, moje sumienie zawsze potrafi wskazać najłatwiejsze
rozwiązanie. „Czujesz ten sarkazm?”
- Dlaczego nie chcesz? –
dopytywała się Perrie. – Przecież nie musimy siedzieć cały dzień w pokoju...
- Wiem... – powiedziałam cicho i
już czułam, że powoli kapituluję. Dziewczyna była równie uparta, co Alex...
- Louis powiedział, że nie
możemy wychodzić z hotelu – przypomniała. – Kawiarnia jest kilka pięter wyżej.
I przecież weźmiemy Marka – przekonywała.
- Wiem... – uśmiechnęłam się. „Z
chęcią bym poszła, ale nie stać mnie na przesiadywanie w kawiarniach...” Tak
powinnam odpowiedzieć, ale jakoś nie byłam w stanie...
- Boisz się ze mną wyjść? To o to chodzi? –
drążyła dalej i w jej głosie mogłam wyczuć jakiś smutek. W końcu po tych kilku
godzinach, podczas których naprawdę wspaniale się bawiłam, zdążyłam ją naprawdę
polubić. Perrie okazała się być cudowną osobą z niesamowitym poczuciem humoru.
- Oczywiście, że nie –
zapewniłam ją szybko, nie chcąc sprawić jej przykrości. Wiedziałam też, że Mark uważnie przysłuchuje się naszej
wymianie zdań i pewnie też zachodzi w głowę, o co mi chodzi... – Z
przyjemnością z tobą pójdę... – poddałam się w końcu. „Może wystarczy tylko
moje towarzystwo? Przecież nie muszę nic zamawiać...”
- To wspaniale – klasnęła w dłonie i zerwała się z kanapy. – Idziemy. Mam straszną ochotę na coś słodkiego... –
chwyciła mnie za ręce i pociągnęła w stronę drzwi. Słyszałam, że Mark jest tuż
za mną, a po chwili poczułam jego palce na łokciu. – Koniecznie muszę zjeść coś
z czekoladą... I z owocami. Może coś wiśniowego... – Perrie nakręciła się co
najmniej jak Niall. Naprawdę cudownie się słuchało jej paplaniny. Nie wiem, czy
zdawała sobie z tego sprawę, ale jej nieprzerwany potok słów sprawił, że droga
do windy, a potem do kawiarni, była zdecydowanie za krótka.
Po tych kilku wspólnie
spędzonych godzinach jedno, co z całą pewnością mogłam powiedzieć o dziewczynie
Zayna, to że jest niesamowitą gadułą. Praktycznie buzia jej się nie zamykała, a
potrafiła przy tym rozmawiać na każdy temat i zanim się obejrzałam wciągnęła
mnie w dyskusję sprawiając, że czas uciekał zdecydowanie za szybko. Opowiadała
o swoim zespole i przyjaciółkach, o Zaynie i chłopakach. Nie zostawiła suchej
nitki na Louisie, zdradzając mi wszystkie swoje przemyślenia na jego temat. „Co
akurat było całkiem ciekawe” przyznałam, uśmiechając się pod nosem. No i
miałyśmy przy tym dużo śmiechu. To zdecydowanie był lepszy pomysł na spędzenie
dnia niż to, co początkowo miałam w planie.
- Może usiądziemy na tarasie? –
zaproponował Mark, kierując mnie w odpowiednim kierunku. – Jest piękna pogoda i
zdecydowanie jest tam mniej ludzi niż na sali...
- Jasne – ucieszyła się Perrie.
– Trzeba korzystać ze słoneczka. Nieczęsto nas tak rozpieszcza...
Usiadłam w wygodnym fotelu i
ostrożnie oparłam plecy. „Nie jest tak źle...” przemknęło mi przez myśl.
„Najwyraźniej lekarz mówił prawdę...” Czułam promienie słońca na skórze. Z
uśmiechem zadowolenia wystawiłam twarz na ich działanie.
- Mrużysz oczy... – zauważyła
Perrie cicho. – Słońce cię razi?
- Właściwie nie... – posłałam
jej uspokajający uśmiech, gdy wyczułam niepewność w jej pytaniu. – Sama nie
wiem dlaczego to robię... Chyba nie mam na to wpływu... – przyznałam. – Po
prostu to przyjemne uczucie czuć ciepło na twarzy...
- Trzymaj... – usłyszałam i po
chwili poczułam, że wkłada mi na nos okulary. – Teraz możesz oddawać się
przyjemności w zdrowy sposób...
- Dziękuję – uśmiechnęłam się. –
Ale ja naprawdę nie potrzebuję...
- A skąd wiesz? – zapytała. –
Skoro mrużysz oczy, to znaczy, że słońce cię razi...
- Hmmm... – zastanowiłam się.
Nie wiedziałam jak to wytłumaczyć. „Może lepiej nic nie mówić?” – Dziękuję...
- Nie ma za co...
Gdy podeszła kelnerka, rozmowa
wróciła na smaczniejsze tematy. Niestety z mojego wielkiego postanowienia, że
nic nie będę zamawiać, wyszło wielkie nic... Perrie nie przyjmowała odmowy do
wiadomości, więc chcąc nie chcąc burknęłam w końcu coś o nieposiadaniu przeze
mnie funduszy na takie przyjemności. I oczywiście musiałam się przy tym zarumienić jak głupia...
- I tym się przejmujesz? –
zaśmiała się. – Coś ci zdradzę, Kate – szepnęła. – Ja też nie mam ani funta –
roześmiała się, po czym dodała już
głośniej. – I w takich sytuacjach dobrze jest mieć chłopaka, który z
przyjemnością zasponsoruje naszą kawę. Dopiszemy to do rachunku...
- Tak można? – zdziwiłam się.
„Boże jak ja niewiele wiem...” westchnęłam, uśmiechając się na jej kolejne
wywody na temat deserów. Ostatecznie skończyłam pijąc przepyszne latte i
zajadając się tortem czekoladowo-wiśniowym. – Niebo w gębie... – rozmarzyłam
się.
I znów pochłonęła mnie rozmowa z
Perrie. A tematów wciąż nam nie brakowało. Jakim cudem, nie mam pojęcia... Mark
od kilkunastu minut zajęty był swoim telefonem, co oznaczało tylko jedno.
„Judy...” A my plotkowałyśmy o wszystkim i o niczym. Znów obgadałyśmy każdego z
chłopaków i mogłam się dowiedzieć, że nie tylko Harry i Louis pałają miłością
do tatuaży. „Nawet Liam...” Naprawdę trudno było mi w to uwierzyć. Rozmawiałyśmy o ciuchach i jakiś
projektantach, o których nie miałam zielonego pojęcia, znów o chłopakach, o
seksie... „Nie wiem wprawdzie, czy moje czerwienienie się można było nazwać rozmową, ale
cóż...” I znów o chłopakach i o tym jak wygląda Perrie. O jej szalonych zabawach z kolorami i wściekle różowych włosach... Przeszło mi przez myśl,
że fajnie byłoby samej się przekonać, jak dziewczyna wygląda, ale kawiarnia raczej nie jest ku temu
odpowiednim miejscem. „Na pewno jest piękna...” uśmiechnęłam się, słysząc jej krytyczny
opis samej siebie.
Cudownie spędzałam z nią czas i nawet fanki, podchodzące co chwilę, mi nie przeszkadzały. „Czyżbym zaczęła się przyzwyczajać?” zastanawiałam się, słuchając wesołej paplaniny kolejnych dwóch dziewczynek, które popisywały się właśnie znajomością piosenek Little Mix.
- Ty jesteś Katy, prawda? – usłyszałam w pewnym momencie. – Dziewczyna Louisa. Widziałam cię w telewizji. Jesteś taka śliczna...
- Dziękuję... – powiedziałam cicho, czerwieniąc się z zawstydzenia. A już na pewno wyglądałam jak pomidor, gdy dziewczynki poprosiły o wspólne zdjęcie. „Po co im zdjęcie ze mną?” zdziwiłam się, nie wiedząc, co powinnam odpowiedzieć. Dzięki Bogu za Perrie. Bez niej chyba bym zginęła...
Cudownie spędzałam z nią czas i nawet fanki, podchodzące co chwilę, mi nie przeszkadzały. „Czyżbym zaczęła się przyzwyczajać?” zastanawiałam się, słuchając wesołej paplaniny kolejnych dwóch dziewczynek, które popisywały się właśnie znajomością piosenek Little Mix.
- Ty jesteś Katy, prawda? – usłyszałam w pewnym momencie. – Dziewczyna Louisa. Widziałam cię w telewizji. Jesteś taka śliczna...
- Dziękuję... – powiedziałam cicho, czerwieniąc się z zawstydzenia. A już na pewno wyglądałam jak pomidor, gdy dziewczynki poprosiły o wspólne zdjęcie. „Po co im zdjęcie ze mną?” zdziwiłam się, nie wiedząc, co powinnam odpowiedzieć. Dzięki Bogu za Perrie. Bez niej chyba bym zginęła...
- Nie jestem pewien, czy to
dobry pomysł – odezwał się Mark, a ja doskonale słyszałam w jego głosie tą ogromną
niepewność.
- Daj spokój... – jęknęła
Perrie, która bardzo się zapaliła do swojego pomysłu. – Przecież nic się nie stanie. Zresztą będziesz z nami – przekonywała.
Chciałam już zrezygnować, ale nie było mi to dane... – Co się może stać?
Wszystko jest ogrodzone. Wszędzie pełno ochrony. Usiądziemy sobie gdzieś z przodu, a fanki
będą za barierkami. Bezpieczniej się nie da. Robiłam to milion razy. A Kate
koniecznie musi zaliczyć swój pierwszy koncert. To żadna przyjemność słuchać go, siedząc
w tym pokoju...
- Paulowi się to nie spodoba...
– upierał się Mark.
- Jemu nic się nie podoba –
westchnęła dziewczyna. – Od tego już jest... Zresztą to Kate powinna podjąć
decyzję, czy chce naprawdę wziąć udział w koncercie...
No i tego się właśnie obawiałam. Zapadła cisza i po prostu wiedziałam, że dwie pary oczu wpatrywały
się we mnie wyczekująco. Z jednej strony nie chciałam, by Mark miał
jakiekolwiek kłopoty, a poza tym nie da się ukryć, że trochę się bałam... Nie będę oszukiwać samej
siebie, że nie. Ale tak bardzo chciałam tam być. Ostatni koncert był
niesamowity i jedyne o czym wtedy myślałam, to jakby to było być tam, przed
sceną. A teraz dano mi taką możliwość. „Czy powinnam skorzystać?” zastanawiałam się nerwowo.
- Bardzo bym chciała... –
odezwałam się cicho. – Ale jeżeli uważasz, że nie powinnam, to zrozumiem...
Skierowałam to zdanie do niego,
bo wiedziałam, że Louis właśnie jemu zaufał, a ja nie chciałam robić nic, co
byłoby naprawdę niebezpieczne. Może jestem trochę naiwna, ale przecież nie
głupia...
- Ale trzymacie się blisko mnie
– powiedział wzdychając. – Żadnych wygłupów. A gdy powiem, że wracamy, to
wracamy...
- Jasne – zapiszczała Perrie, a
ja posłałam mu szeroki uśmiech.
- Co ja mam z tymi babami... –
mruknął pod nosem. – Za jakie grzechy?
Gdy usłyszałam, że otwiera drzwi
momentalnie moje uszy zalała kakofonia dźwięków. Koncert już się rozpoczął i
było tak samo głośno i niesamowicie jak poprzednim razem. Czułam, że podłoga
drży pod moimi stopami. Mark mocniej złapał mnie za łokieć i pociągnął za sobą.
Nie sądziłam, że to możliwe, ale zrobiło się jeszcze głośniej. W tym ogłuszającym hałasie udało mi się wyłapać swoje imię
oraz Perrie. Chłopcy śpiewali jedną ze swoich piosenek, pewnie wygłupiając się
jak zawsze. Dałam się prowadzić wiedząc, że sama daleko bym nie zaszła.
Starałam się głęboko oddychać i nie pozwalać, by panika znalazła swój wyraz na
mojej twarzy. „Wszystko dobrze.... Wszystko dobrze...” powtarzałam sobie z nieśmiałym uśmiechem przyklejonym do twarzy. I
powoli czułam, że przynosi to pożądany efekt. „Do czasu...” Byliśmy już prawie
pod sceną, tak przynajmniej wynikało z tego, co krzyknął do mnie Mark, gdy
nagle z każdej strony otoczyły mnie ciekawskie osoby, powtarzające w kółko moje
imię. „Boże, jak można do tego przywyknąć?” zastanawiałam się, próbując
zachować zimną krew. „Przecież jestem z Markiem. Nic mi nie grozi...”
przekonywałam siebie, czując dotyk ciekawskich rąk...
- Przepraszam bardzo – rozległ
się głos Louisa wzmocniony przez chyba milion głośników. – Czy możecie, z łaski
swojej, przepuścić moją dziewczynę? – cała hala zamarła i Mark świetnie
wykorzystał ten moment, uwalniając nas z uścisków rozentuzjazmowanych fanek
zespołu. – Dziękuję...
Po chwili opierałam się obok
Perrie, sama nie wiem o co. Przypominało to jakąś skrzynię. „I byłam bezpieczna. Pod samą sceną. Na
koncercie. I oni tam są. I będą śpiewać. Nie, nie jestem nienormalna” zaśmiałam się głośno do moich myśli. „Udało się. Naprawdę tu jestem” ucieszyłam się i na
mojej twarzy pojawił się zapewne największy uśmiech jaki miałam w repertuarze.
Przez chwilę było nerwowo, ale kolejne piosenki i głosy chłopaków sprawiły, że
szybko o wszystkim zapomniałam. To co się działo dookoła i we mnie, było nie
do opisania... Niesamowite... Niepowtarzalne... Istne szaleństwo. Nigdy w życiu się tak świetnie nie bawiłam i nie mogąc się powstrzymać, z całej siły
uściskałam Perrie za to, że dzięki niej mogłam naprawdę tu być.
- On i tak cię znajdzie –
usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się w stronę, z której nadchodził. – Wiesz o
tym, prawda? Obiecał ci to...
Zamarłam. To nie mogło być to.
To nie mogło być do mnie. Przecież jest tu milion osób. Ale te słowa wydawały
się być skierowane prosto do mnie. I sprawiły, że moje serce zatrzymało się na
kilka przerażająco długich sekund.
- Wszystko dobrze? – usłyszałam
głos Marka, przedzierający się przez hałas. Posłałam mu uśmiech, który miał
zatuszować strach i kiwnęłam głową. „To niemożliwe...”
- Styles! Czy możesz w końcu
ruszyć to swoje wielkie dupsko? – wydarłem się, przestępując z nogi na nogę. „Normalnie zaraz się zleję...” jęknąłem widząc, że przyjaciel wciąż jeszcze rozmawia z jakimiś fankami i jedyną reakcją na moją prośbę, był palec skierowany w moją stronę. „Idiota...”
- Nie drzyj się tak, Niall –
usłyszałem cichy głos Zayna. Wetknąłem głowę do samochodu i spojrzałem na niego
z pytaniem wymalowanym na twarzy. A on zamiast odpowiedzieć, po prostu wskazał
na Katy. Dziewczyna spała wtulona w Louisa, opierając nogi na kolanach Malika.
„Ciekawe...” spojrzałem na przyjaciela. Zdecydowanie nie było mu niewygodnie...
- Gdzie Perrie? – zapytałem szybko.
- Pewnie razem z Harrym pozuje
do kolejnych zdjęć – mruknął pod nosem. „Interesujące...” Władowałem się do środka,
siadając naprzeciw Louisa. Uśmiechnął się do mnie zmęczony i zamknął oczy.
Wszyscy byliśmy padnięci, ale on dał z siebie dzisiaj chyba dwieście procent. „Specjalnie dla niej...” Spojrzałem na Katy. Wyglądała prześlicznie i wcale się nie dziwię, że Lou nie
mógł od niej oczu oderwać, stojąc na scenie. „Zresztą chyba nie tylko on...” W
obcisłych, czarnych dżinsach wyglądała jak ucieleśnienie marzeń każdego faceta.
„I to tych mniej grzecznych marzeń” dodałem w myślach. Czerwona bluzka i czarna
króciutka kamizelka dopełniały stroju. „Całość wyglądała niezwykle kusząco”
oceniłem okiem znawcy. „I jak tu się im dziwić?” westchnąłem.
- Tęskniliście za nami? – Harry
postanowił w końcu do nas dołączyć. – Wskakuj Pers... – w końcu mogliśmy
jechać. Byłem padnięty. Miałem ochotę zrobić dokładnie to co Katy. „Ciekawe
tylko, czy i mnie miałby kto tak smyrać po nogach...” zerknąłem rozbawiony na Malika. Siedział z przymkniętymi oczami i delikatnie głaskał dziewczynę po
łydce. „Może powinien mu ktoś przypomnieć, że to nie jego dziewczyna...” Perrie
przysypiała na ramieniu Stylesa z szerokim uśmiechem na ustach. „Boże, co tu
się porobiło?” Zayn maca Katy, która tuli się do swojego chłopaka, a jego
własna dziewczyna siedzi naprzeciwko, oparta całym ciałem o jego przyjaciela... „Istna
telenowela...” zaśmiałem się. „Nikt nic nie wie i nic z tego nie rozumiem...
Czy nikt nie widzi, że za tym wszystkim kryje się coś więcej?”
Droga do hotelu minęła nam zdecydowanie
za szybko. Harry wciąż pełen energii, droczył się z Pers, która nie była mu
wcale dłużna. Nie zwracając uwagi na innych, kierowali się do środka. Lou
ostrożnie obudził Katy i razem z Markiem poszli za nimi. Wyskoczyłem ostatni.
Liam zajęty był rozmową z Paulem i prawdę mówiąc wyglądało to na jakieś
poważniejsze tematy... „Zdecydowanie nie dla mnie” uśmiechnąłem się i obróciłem w stronę Zayna. Ale on mnie nie widział. Wpatrywał się przed siebie
z tym dziwnym wyrazem na twarzy. Jak ktoś, kto bardzo cierpi, ale robi wszystko
by tego nie pokazać. Westchnąłem. Nawet nie musiałem zgadywać o czym myśli.
„Albo raczej o kim...” poprawiłem się.
- Co ty wyprawiasz, Zi? –
odezwałem się cicho. Zareagował na moje słowa jakbym mu co najmniej wystrzelił z
armaty tuż przy uchu. Spojrzał na mnie wystraszony, ale już po chwili nałożył
na twarz kolejną maskę. Posłał mi kpiący uśmieszek.
- Nie wiem, o co ci chodzi –
powiedział i ruszył przed siebie. „Tak to nie będziesz ze mną pogrywać”
postanowiłem i po chwili maszerowaliśmy ramię w ramię.
- Nie wiesz? – uśmiechnąłem się
smutno. – Może o ciebie wzdychającego nie do tej dziewczyny, co trzeba –
powiedziałem, a on zatrzymał się gwałtownie.
- Nie gadaj głupot, Niall –
warknął, rozglądając się dookoła. – Nic takiego nie ma miejsca. Kocham Perrie.
- Czy jesteś pewien, że
powtarzasz to sobie wyjątkowo często? – zakpiłem. – Jeszcze w to wierzysz, czy może już coraz trudniej przekonać samego siebie?
- Idziecie? – usłyszałem głos
Liama.
- Zaraz przyjdziemy – mruknął
Zayn, wyciągając fajkę. – Musze jeszcze zapalić... – odprowadziliśmy
przyjaciela wzrokiem. – O co ci chodzi, Niall? – wbił we mnie te swoje smutne
oczy. – Nie gadaj głupot, bo jeszcze ktoś usłyszy...
- Nie jestem ślepy, Zayn –
uśmiechnąłem się smutno. – A jej naprawdę trudno nie pokochać...
Przez chwilę mierzyliśmy się
spojrzeniem. Tak bez słowa. Milcząca bitwa na hotelowym parkingu. Patrzyłem jak
nerwowo zaciąga się papierosem i ucieka wzrokiem w bok...
- Masz rację... – odezwał się po przeciągającym się milczeniu. – Naprawdę tego nie planowałem...
- Byłbyś idiotą, gdybyś planował
– parsknąłem. – Ona kocha Louisa i nikogo innego tak nie pokocha...
- Wiem o tym... – westchnął. – Ja
też nie jestem ślepy...
- To dlaczego się tak katujesz?
– pytałem. – Masz cudowną dziewczynę, która świata poza tobą nie widzi...
- Taaak... Mam... – wzruszył
ramionami, a ja zacząłem się zastanawiać nad drugim dnem tej odpowiedzi.
- Myślałem, że dobrze wam razem
– spojrzałem na niego z troską. „Nic wcześniej nie zauważyłem... Dlaczego? Nawet Liam nic nie widział...”
- Jest dobrze, Niall – zgasił papierosa i sięgnął po kolejnego. – Po prostu jest inaczej niż było na
początku... Zmieniliśmy się...
- W jakim sensie? – zapytałem.
Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej portfel. Wyjął z niego zdjęcie i podał je
mi.
- Pamiętasz jeszcze tą
dziewczynę? – westchnął. Zerknąłem na fotografię. Musiała zostać zrobiona dość
dawno temu, bo Perrie wyglądała na niej zupełnie inaczej. „Delikatnie i
dziewczęco...”
- Ty też wyglądasz inaczej, Zayn
– zauważyłem, oddając mu zdjęcie. I prawie mi oczy wyszły z orbit, gdy
zauważyłem, czyją jeszcze fotografię trzyma w portfelu. „O kurwa! To jest
poważniejsze niż myślałem... Niedobrze...”
- Wiem – powiedział po chwili. –
Ja wciąż kocham tamtą dziewczynę – przyznał. – Po prostu ostatnio coraz trudniej
ją dostrzec przez tą całą drapieżną otoczkę... Teraz mam wrażenie, że już mnie
nie potrzebuje. Doskonale radzi sobie sama...
- A ty lubisz być tym rycerzem,
który broni ją przed całym światem – dokończyłem. Gdy wzruszył ramionami wiedziałem, że mam racje. – A Katy jest właśnie kimś, kim można się
opiekować...
- Jest sobą... – powiedział. –
Nikogo nie udaje. Chwilami tak bardzo chciałbym znienawidzić Louisa, ale nie
mogę... Są dla siebie stworzeni i nawet ja to widzę...
- Masz rację, są... – przyznałem.
– I co w związku z tym? Będziesz do niej wzdychał, niszcząc to co masz? Perrie
cię kocha, a ty powinieneś z nią szczerze porozmawiać... Nie wszystkie zmiany
są jej decyzją. Skąd ma wiedzieć, że to ci się nie podoba, skoro jak zwykle
wszystko przemilczasz?
- Porozmawiam z nią... –
westchnął.
- Dzisiaj... – wbiłem w niego
wyczekujące spojrzenie.
- Dzisiaj – uśmiechnął się. –
Właściwie to zaraz... – zgasił papierosa i ruszył w stronę wejścia.
- Zayn... – zatrzymałem go.
Spojrzał na mnie zdziwiony. Sięgnąłem do jego kieszeni i wyjąłem portfel, a z
niego zdjęcie Katy. – Teraz możesz iść – uśmiechnąłem się, oddając mu jego
własność. – Zaopiekuję się tą fotografią...
- Dzięki, Niall... – uściskał
mnie. – Prawdziwy z ciebie przyjaciel...
Patrzyłem za nim dopóki nie
zniknął za drzwiami. Zerknąłem na zdjęcie, z którego uśmiechały się do mnie
Katy i Alex. „Już czasami widzę tą radość w twoich oczach...” Burczenie w
brzuchu wyrwało mnie z zamyślenia.
- Te zabawy w psychologa
strasznie pobudzają apetyt – powiedziałem do siebie, kierując się do środka.
„Ciekawe, czy restauracja jeszcze jest czynna o tej porze...”
Uśmiechałem się do siebie, widząc
jak moja dziewczyna prawie śpiąc, kieruje się do łazienki. Wymęczył ją dzisiejszy dzień, ale wydawała się zadowolona. Wprawdzie przez chwilę miałem
wrażenie, że się czegoś wystraszyła i aż mnie skręcało w środku, że nie mogę do
niej podejść, by się zapytać, o co chodziło. Jednak już chwilę później wszystko
wydawało się w jak najlepszym porządku...
- Lou... – usłyszałem głos Marka.
Aż mi się głupio zrobiło, bo prawdę mówiąc kompletnie zapomniałem o
jego obecności.
- Dzięki za dzisiaj, stary –
posłałem mu uśmiech pełen wdzięczności. – Nie wiem, co byśmy bez ciebie
zrobili...
- Nie ma za co – skinął głową. –
To jakby moja praca, pamiętasz?
- Niby tak – wzruszyłem
ramionami. – Ale sam dobrze wiesz, że jesteś dla Kate kimś więcej niż zwykłym
ochroniarzem...
- Chciałbym chyba coś powiedzieć... –
dodał stojąc z ręką na klamce. – Wiem, że to nie moja sprawa, ale... Zresztą... Sam nie
wiem, co mówię – pokręcił głową, jakby przywołując się do porządku. – Do
zobaczenia rano. Zadzwoń, jak będę potrzebny...
- Mark – zatrzymałem go. –
Powiedz to, co zamierzałeś. Czy coś się stało?
- Nie powinienem się wtrącać...
– zaczął, a ja uśmiechem zachęciłem go do kontynuowania. – Chyba powinieneś
porozmawiać z Kate o pieniądzach...
- Co? O pieniądzach? – zdziwiłem
się, kompletnie nie rozumiejąc do czego zmierza.
- Ona dzisiaj wstydziła się
cokolwiek zamówić w kawiarni, bo nie miałaby jak za to zapłacić... – powiedział
szybko, patrząc mi w oczy. Nacisnął klamkę. – Ale jak już mówiłem, to nie moja
sprawa... Dobranoc...
- Dobranoc... – odpowiedziałem mechanicznie. Myślami byłem już gdzie indziej. Właśnie próbowałem sobie
wyobrazić sytuację, o której mi powiedział. „Jak ja mam przekonać ją do
przyjęcia moich pieniędzy?” jęknąłem na samą myśl. „Ona ich nie weźmie, a już
na pewno nie na takie bzdury, jak zapłacenie za kawę... Tu będzie potrzebna
Alex...” Usłyszałem ruch za moimi plecami i z uśmiechem na ustach patrzyłem jak
Kate siada wykończona na łóżku. Po chwili opadła plecami na pościel i
przytuliła do siebie poduszkę. – Ktoś tu jest bardzo zmęczony... – ukląkłem na
podłodze przed nią i powoli zsunąłem jej czarne balerinki ze stóp. Uśmiechnęła się, ale nie otworzyła oczu. – Czy wy chcecie mnie wykończyć tymi dżinsami?
Ledwo przeżyłem wczorajszy dzień, a dzisiaj okazuje się, że masz jeszcze jedne,
tylko w innym kolorze... – mruczałem pod nosem rozpinając spodnie, które
przyprawiały mnie o skoki ciśnienia. – Prawie spadłem ze sceny, gdy cię w nich
zobaczyłem... – zauważyłem, że szeroki uśmiech rozświetla jej twarz. – Pupa do góry –
powiedziałem ściągając te śmiertelnie niebezpieczne dla mojego zdrowia dżinsy z
jej cudownych nóg. – I do tego czarne koronki... – mruczałem pod nosem. Widok
jej bielizny wcale mi nie pomagał. – Z Danielle naprawdę chcecie mnie
wykończyć... – uśmiechnęła się łobuzersko. – Ślicznie dzisiaj wyglądałaś,
skarbie – pochyliłem się, by zdjąć jej czarną kamizelkę. – Każdy facet się za
tobą oglądał... Co akurat mniej mi się podobało – dodałem, zabierając się za
czerwoną tunikę. Po chwili leżała przede mną tylko w koronkowej bieliźnie i sen
był ostatnim, co chodziło mi po głowie. „Wszędzie te pieprzone kokardki...”
jęknąłem. – Jesteś taka piękna... – uśmiechnęła się sennie i wyciągnęła do mnie
ręce. Pobijając kolejny rekord prędkości, rozebrałem się do bokserek i
przeniosłem ją ostrożne na poduszki. Wtuliła się we mnie, gdy tylko położyłem się obok.
- Kocham cię, Lou – usłyszałem
cichy szept i poczułem jak obejmuje mnie ramieniem, jednocześnie zarzucając na
mnie nogę. „Czy tylko mi zrobiło się nieznośnie gorąco?”
- Ja też cię kocham, maleńka –
ucałowałem ją w czubek głowy i przyciągnąłem do siebie mocniej. – Śpij,
skarbie...
Jedyną odpowiedzią jaką dostałem
było słodkie mruczenie. Uśmiechnąłem się, czując na swojej skórze wibrację
pochodzącą z jej wnętrza.
Spoglądałem na Kate opierającą
się o Louisa i nie mogłem wyjść z podziwu. Nie wiem, czy to za sprawą dobrego oka Danielle, czy może ta dziewczyna już tak miała, że we wszystkim zwalała z
nóg, ale wyglądała zjawiskowo i każdy facet na sali pożerał ją wzrokiem. Zaśmiałem się na wspomnienie miny przyjaciela, gdy ujrzał ją na
wczorajszym koncercie. Trzeba przyznać, że wcale mu się nie dziwię, że
zapomniał języka w gębie. Cale szczęście, że Liam jest na tyle spostrzegawczy,
że pociągnął śpiewanie dalej. Za to patrząc na Kate dziś, przeczuwam gorącą
noc... Cała na czarno prezentowała się nad wyraz seksownie. Gdybym był na
miejscu Tommo olałbym tą imprezę i zabrał ją do pokoju, a tam... „O Boże... Co
też mi chodzi po głowie?” Zauważyłem, że Lou posłał mi pytające spojrzenie i po
prostu nie mogłem... Roześmiałem się na całego.
- Co tak rżysz jak dzika hiena?
– Niall pojawił się pełnym talerzem jedzenia i wbił we mnie te swoje ciekawskie oczy.
- Mam dobry humor po prostu –
wzruszyłem ramionami. – Nie można? Dzisiejszy koncert był świetny. Zwłaszcza
jak wyjebałeś się na scenie...
- To akurat nie było zabawne –
mruknął Horan. – Jak tak dalej pójdzie, to chyba zacznę przypinać poduszkę do
tyłka...
- Widzieliście Zayna? – Liam
pojawił się z naszymi drinkami. – Próbowałem z nim pogadać od rana, ale
ewidentnie mnie unika...
- Pokłócił się z Perrie –
odezwałem się.
- Co? – zainteresował się Niall.
– Jak to? Kiedy?
- Jak wróciliśmy po wczorajszym
koncercie – wzruszyłem ramionami. – Potem już myślałem, że się pogodzili, bo wiecie...
– puściłem oczko. – Ale dziś zrobili powtórkę o kurewsko wczesnej godzinie i
Pers wyjechała do Londynu. Podobno jakieś nagranie mają dzisiaj...
- To tym bardziej trzeba z nim
pogadać – westchnął Liam, rozglądając się dookoła.
- Ja to zrobię – zadeklarował
się blondyn. – Chyba wiem o co poszło...
Obserwowaliśmy Horana aż do
momentu, gdy nie zgarnął Zayna z baru i nie wyszedł z nim na zewnątrz. „O co
im mogło pójść?” zastanawiałem się. „I nawet Niall się domyślił...” zdziwiłem się.
Jakąś godzinę i kilka piw później,
Lou obściskiwał się z Kate na parkiecie. „Oczywiście wszystko w granicach
przyzwoitości.” Liam wciąż zastanawiał się, co cię stało z Malikiem, a Nialla
jak nie było, tak nie ma...
- Coś długo... – odezwał się
Payne, a ja wzniosłem oczy ku niebu.
- Błagam cię, tylko nie
zaczynaj... – spojrzałem na niego wymownie. – Zaraz wróci i wszystko ci powie,
a teraz odpuść.
- Zauważyłeś, że coś było nie
tak? – Liam patrzył na mnie wyczekująco.
- Nie – przyznałem. – Właściwie
sądząc po odgłosach dochodzących mnie zza ściany, to trochę się zdziwiłem.
Odkąd przyjechała, to spędzali w łóżku każdą chwilę. Już myślałem, że poproszę
o zmianę pokoju...
- Tym bardziej nic z tego nie rozumiem... –
westchnął.
- A co tu jest do rozumienia? –
Horan pojawił się znikąd i to od razu z kolejnym pełnym talerzem. „Normalnie Houdini...” uśmiechnąłem się. – Zayn
wrócił do hotelu...
- No i? – Liam czekał na jakieś
bardziej konkretne informacje.
- No i co? – Niall wzruszył
ramionami. – Pokłócili się po prostu. Tak to bywa w związkach... – prychnąłem.
„I dlatego dobrze mi samemu...” – Przemyślą to, wyjaśnią sobie wszystko i znów będzie cacy... Najwidoczniej tego potrzebowali...
- Jaki się z ciebie specjalista
od związków zrobił... – zakpiłem, kiwając na kelnerkę, by przyniosła następną
kolejkę. – Jeszcze trochę, to niektórzy będą się do ciebie w kolejkę ustawiać...
- Z tobą na czele – zaśmiał się,
a mi momentalnie odechciało się ciągnąć tego tematu. Wiedziałem o co mu chodzi
i nie miałem zamiaru znów o tym dyskutować. – Jak tam twoje sprawy sercowe, Styles?
Znalazłeś sobie trzecią do kolekcji, czy może wciąż zastanawiasz się nad tymi
dwiema?
- Właśnie, Hazz... – odezwał się
Liam. – O co chodzi z tą całonocną wyprawą ostatnio? Ta dziewczyna to coś więcej? Mówiłeś, że to tylko kolejna fanka...
- Czy możecie skończyć to
przesłuchanie? – warknąłem. – Przyszliśmy się tu zabawić, a nie urządzać jakieś
psychoanalizy...
- WOW... – zaśmiał się Niall. –
Jakie mądre słowa w twoich ustach...
- Przymknij się – wyszczerzyłem
zęby w uśmiechu. – Czy możemy zmienić temat?
- Nie – odpowiedział krótko
blondyn. – Chyba możesz nam powiedzieć, o co chodzi... Spodobała ci się jakaś
laska, my to rozumiemy – machał dłońmi, a ja obawiałem się, by zawartość jego
talerza nie wylądowała na mnie. – Ale stary... Znikasz na całą noc nie wiadomo
gdzie, by sobie z nią porozmawiać? Za jakich idiotów nas uważasz?
- Naprawdę mam na to odpowiedzieć? –
zaśmiałem się, a Liam tylko wywrócił oczami. – Ale się uparliście... Znajdź
sobie jakąś kobietę Horan, bo robisz się okropny. W sensie, bardziej niż
zwykle.
- Czekam, aż legalne będzie
klonowanie ludzi i sobie zafunduję drugą Katy – wyszczerzył zęby w uśmiechu. – A na
razie nie zmieniaj tematu i gadaj... I tak to z ciebie wyciągnę. Jak nic nie
pomoże, to namówię Katy, by to z ciebie wyciągnęła, a jej już nie spławisz tak łatwo...
- Uuu... – zaśmiał się Liam. – Ciężkie działa wyciągasz, Niall...
- To cios poniżej pasa –
mruknąłem, zerkając w stronę parkietu i naszej zakochanej pary. – To co chcesz
wiedzieć? – westchnąłem, poddając się.
- To rozumiem... – blondyn aż
zatarł ręce. – To co z tym rudzielcem? Mówiłeś, że niedługo wyjeżdża...
- W przyszłym tygodniu –
powiedziałem. – Może będziemy ze sobą pisać, ale sam nie wiem... Na dłuższą metę
jestem w tym beznadziejny...
- W czym? – odezwał się Liam.
- W związkach na odległość...
- A więc to związek? – Niall zapiszczał
jak panienka.
- Nie – powiedziałem szybko. –
Tak tylko... Chodzi mi o to, że nie jestem najlepszy w utrzymywaniu
jakiejkolwiek znajomości na odległość, sami wiecie...
- No tak, ale skoro ona ci się
podoba... – Li spojrzał na mnie jakby licząc, że sam dokończę zdanie, które
zaczął.
- Jest fajna, ale to wszystko
jest chyba nie dla niej... – w końcu powiedziałem na głos to, o czym myślałem
od kilku dni. – Jest strasznie nieśmiała i ten cały syf tylko by ją
zniszczył...
- Powinieneś decydować za nią? – Niall spojrzał na mnie z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy. – Wiesz...
Wprawdzie myślałem, że ty coś ten tego z Alex, ale skoro zakochałeś się w tej,
jak jej tam...
- Louise – podpowiedziałem. – I nie
zakochałem się w niej. Jest fajna i może nawet coś by mogło z tego być, ale
raczej w tydzień się nie dowiemy – wzruszyłem ramionami. – Jutro już nas tu nie
będzie...
- To co... Tak po prostu się
poddasz? – Horan nie dawał za wygraną. – Ty? Najbardziej uparty człowiek na
ziemi?
- Chyba zaraz po tobie –
zaśmiałem się.
- Ale serio, stary – ciągnął dalej.
– Katy też jest nieśmiała i delikatna, ale sobie wspaniale radzi. Dlaczego ta
twoja... yyy...
- Louise – podpowiedziałem, kręcąc
głową z niedowierzaniem. „Co jest takiego trudnego z zapamiętaniem jednego
imienia?”
- No właśnie – wyszczerzył zęby
w uśmiechu. – Dlaczego ona miałaby sobie
nie poradzić?
- Niall, jak ty to sobie wyobrażasz?
Miałbym ją zabrać z domu i ciągać za sobą? Ona chodzi jeszcze do szkoły...
- Tu też są szkoły... – wtrącił Liam.
- Ma tam rodzinę i jej rodzice z
całą pewnością byliby zachwyceni, gdybym choć coś takiego zaproponował –
zakpiłem. – To nie może się udać. Ona to nie Kate, a ja nie jestem Louisem...
- I co to niby ma znaczyć? – zdziwił
się Niall, a widząc, że nie zamierzam odpowiedzieć zapytał z innej beczki. –
Czyli to już koniec? Spędziłeś z nią jedna noc, oglądaliście znaczki, czy co
tam sobie chcesz i tyle? Nie wierzę...
- Obiecałem, że ją odwiedzę jak
tylko przyjedziemy do Manchesteru – przyznałem się. – To półtorej godziny samochodem,
więc dam radę obrócić – dodałem, widząc, że Liam chce coś powiedzieć. – No i
wtedy pogadamy o tym, co z tym wszystkim zrobić...
- Czyli z Alex, to tylko
przyjaźń? – rzucił Horan, kompletnie zmieniając temat. „Taaa... Tylko...”
westchnąłem.
- A co ma być? – burknąłem pod
nosem. „Gdybym ja tylko wiedział...” – Z Alex to co innego...
- W jakim sensie? Świetnie się
dogadujecie... – czułem się jak na przesłuchaniu, pod tym obstrzałem Horana.
- No właśnie – przyznałem. – Jest rewelacyjna. Dobrze nam się gada i można się z nią powygłupiać. Byłbym idiotą,
gdybym to zepsuł dla czegoś, co może się nie udać...
- Jesteś idiotą, jeżeli wierzysz
w to co właśnie powiedziałeś – parsknął blondyn, a Liam mu przytaknął. – Gdyby Louis
myślał tak jak ty, to Katy wciąż siedziałaby na tej plaży... Od kiedy jesteś
takim tchórzem?
- Od teraz – warknąłem. – Odkąd mam
za dużo do stracenia. Zresztą... – moją wypowiedź przerwał dźwięk komórki.
Spojrzałem na wyświetlacz i uśmiechnąłem się mimowolnie.
- To już musi być telepatia –
zaśmiał się Niall zerkając na mój telefon.
- Hej, Alex, mój motylku,
stęskniłaś się za mną? – rzuciłem do słuchawki, a cisza po drugiej stronie
sprawiła, że przestałem oddychać. „Coś jest nie tak...” oblał mnie zimny pot. – A-Alex?
- Dobry wieczór – usłyszałem głos,
który z całą pewnością nie należał do mojej przyjaciółki. – Dzwonię z General
Hospital. Pana numer był ostatnim wybieranym...
- Co z Alex? – przerwałem jej, praktycznie wstrzymując oddech. –
Co się jej stało? Dlaczego jest w szpitalu?
- Miała wypadek – dosłownie nogi
się pode mną ugięły i gdyby nie Liam, pewnie właśnie wylądowałbym na podłodze. –
Jej stan jest krytyczny. Robimy co w naszej mocy, ale...
I kolejny rozdział za nami... Sama nie wierzę w to, jak szybko go napisałam. Mam tylko nadzieję, że jakością nie odbiega od poprzednich. Co wy na taki rozwój wydarzeń? Liczę, że choć troszkę was zaskoczyłam...
OdpowiedzUsuńStroje Kate z powyższego rozdziału:
http://instagram.com/p/ZONC0fndf1/#
http://instagram.com/p/ZONKG4ndQI/#
Dziękuję wam z całego serca za te wszystkie miłe słowa... Dzięki wam pobyt w szpitalu wcale nie jest taki zły ;) I ta „obsługa” :D Jednak mam nadzieję, że szybko wrócę do domu, bo raczej nie to miałam na myśli, gdy marzyło mi się kilka dni wolnego...
Chciałam też przeprosić za to, że ostatnio zaniedbałam wasze blogi, a zwłaszcza pisanie komentarzy. Wprawdzie przeprosiłam się z pisaniem na telefonie, ale wciąż więcej niż jedno zdanie, to ponad moje siły ;)
Życzę wam wszystkiego dobrego i jeszcze raz dziękuję za troskę :)
Kocham Was xx
No to chyba jakiś żart ?????? Wypadek ????!!!!!
OdpowiedzUsuńJuż chyba nawet wiem kto jest winy temy wypadkowi .
Pewnie ten dyrektor czy ktoś kto szuka Kate .
Przecież Kate się załamie jak sie o tym dowie .
Boże teraz cały tydzień w niepewności co dalej .
Oby tylko Alex nie umarła :(
Czekam na nn <3
Niestety, to wcale nie żart... A co wyniknie z tego wszystkiego i kto za tym stoi, to (mam nadzieję) dowiemy się w najbliższym czasie.
UsuńPozdrawiam xx
Kto za tym stoi? To jest pewne ten co chce Katy znaleźć, potwór ;( Alex musi żyć dla Katy, dla Harrego prosze ;* A ten potwór nie może też niczego zrobić naszemu słodkiemu elfowi, jak coś to Mark zabije tego gościa w obronie Katy i tyle ;D i wszyscy żyli długo i szczęśliwie ;D
UsuńNo proszę... Moje kochanie mi już całe opowiadanie zaplanowało ;) To ja już tu nie mam nic do roboty...
UsuńNo to tak na początku przepraszam że nie napisałam komentarza pod poprzednim rozdziałem ale nie miałam czasu ;( Teraz wróćmy do tego rozdzału... CZY SOBIE ŻARTY ROBISZ Z TYM WYPADKIEM ALEX?!? Przecież Harry i Katy się załamią jak ona umrze, ONA MUSI ŻYĆ, RUZUMIESZ?! no tak w sumie rozdział fantastyczny jak zawsze, Katy z Perrie na koncercie aww ;D Louis i akcja z dżinsami Katy, hahahaha leże ;D Niall i psycholog okok ;D
OdpowiedzUsuńA teraz całkowicie z innej beczki... CZEMU JA NIE WIDZIAŁAM NIC O ŻADNYM SZPITALU, HMMM? Myślałam że jesteś moją żoną, a takie rzeczy się mówi ;( mam nadzieję że wszystko jest okej ? ;*
Musze już kończyć bo jutro szkoła a ja teraz ide się kąpać ;D no i jeszcze się musze spakować, miałam to zrobić przed chwilą ale zauważyłam że dodałaś nowy rozdział i musiałam go przeczytać ;D
KOCHAM CIĘ xx
PS. Zapomniałam o jednym pytaniu, chociaż znam odpowiedź, ale musze się o to spytać KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ? ;*
Drugi komentarz i kolejna osoba wplata w to żart... Zapewniam cię, że byłam bardzo poważna pisząc to zakończenie rozdziału.Jak to wszystko się skończy i jaka będzie reakcja Harry'ego i Kate, to się dopiero okaże...
UsuńCieszę się, że w sumie rozdział ci się spodobał :) Oprócz zakończenia nie był wcale smutny, więc na to liczyłam... No i na to, że po "lekkim" rozdziale, końcówka zrobi wrażenie ;)
Przepraszam cię kochanie, ale nie chwaliłam się zbytnio tym szpitalem. Oczywiście jak to ja, wygadałam się dość szybko, ale jakoś nie "zawiadamiałam" o tym nikogo. Tak po prostu wyszło w rozmowach... Nie gniewaj się. Zawsze mogę powiedzieć, że nie chciałam cię martwić ;)
I pierwszy raz odpowiadając na komentarze nie wiem, co napisać... Nowy rozdział? Chciałabym obiecać, że będzie tak jak zawsze - najpóźniej tydzień po poprzednim, ale mam teraz ograniczony dostęp do komputera, więc nie ode mnie to zależy... Ale postaram się, by był do niedzieli...
Całuję xx
Głupia jesteś Alex musi żyć! więc sobie z nas nie żartuj żoneczko ;D Ja ci dam następnym razem mam wiedzieć o takich rzeczach a nie ;) nie chciałaś mnie martwić tak jasne zapomniałaś o mnie ;( Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na nowy rozdział bo nie wytrzymam z tych emocji co mną targają ;)
UsuńKocham cię żoneczko xx
Czemu tu zawsze musi być tak cudownie i nie ma się do czego przyczepić? Eh... mam dziś dzień narzekania, bo łeb mi pęka, ale nie mogę. Nie tutaj. Bo wszystko jest, jak zwykle zresztą, rewelacyjne :) No dobra, do jednego się przyczepię, ale później ;p
OdpowiedzUsuńWracając do mojego ostatniego komentarza, może nie liczę, że z Perrie będzie tak samo jak z Danielle, ale może małymi kroczkami uda się wypracować jakiś rodzaj sympatii między nią i Kate ;)
Kocham Niall'a w tym rozdziale. Dlaczego? To proste. Niall jest mną (wychodzi na to, że kocham siebie... trochę egoistyczne i narcystyczne, ale co tam... taka prawda). Ja również jestem "wielkim specem od związków" chociaż w żadnym nie jestem ;) Uwielbiam jego tok rozumowania, który niemal pokrywa się z moim :)
Jak ja bym też chciała pójść na jakiś koncert i tak sobie posiedzieć pod sceną :) Byłoby całkiem miło, nie sądzisz? :)
A teraz, obiecany wcześniej, jeden jedyny malutki szczególik, który mi się nie podoba. Mianowicie: COŚ TY NAJLEPSZEGO ZROBIŁA MOJEJ UKOCHANEJ ALEX?
Ale i tak Cię kocham :)
Wracaj szybko do zdrowia :)
Całuję :*
P.S. Zapomniałam podziękować, że dodałaś już dziś i zmniejszyłaś nieco mój ból głowy :) Dziękuję :*
UsuńUdało mi się wpłynąć na twój ból głowy? Cieszę się, ale kurcze, szkoda, że u mnie zadziałało w drugą stronę...
UsuńStrasznie się cieszę (wiem, powtarzam się), że rozdział ci się spodobał i nie znalazłaś prawie niczego, by się poprzyczepiać. Może nie szukałaś za dokładnie, ale chwała ci za to ;)
Jak to będzie między Kate a Perrie, to się dopiero okaże... Ale trzeba przyznać, że się dziewczyna starała.
Wydaje mi się, ze najlepiej zacząć od pokochania siebie, więc dobrą drogę obrałaś ;)
Na ten koncert z miejscami pod sceną, to chętnie bym ci potowarzyszyła. Piszesz się? Może uda nam się kiedyś na jakimś spotkać ;) Oczywiście w pierwszym rzędzie.
Dużymi literami... WOW! Widzę, że moje zakończenie wywarło pożądany efekt ;) A co ja też tam wymyśliłam dla Alex, to może wam zdradzę w kolejnym rozdziale... A może nie? Zobaczymy...
Dziękuję za miłe słowa :)
Całuję xx
Oczywiście, że się piszę :) W pierwszym rzędzie i to jeszcze w doborowym towarzystwie - zawsze :)
UsuńCałuję :*
I wracaj mi szybko do zdrowia, bo Cię ze szpitala na koncert raczej nie puszczą ;)
Na koncert z tobą? Żadna siła by mnie tu nie zatrzymała...
UsuńNo to jesteśmy umówione :)
UsuńTeraz trzeba tylko jakiś koncert znaleźć i zdobyć bilety w pierwszym rzędzie ;p (drobny szczegół)
O matko! To jest świetne! *_* Ja chcę już nexta! Co z Alex?! Kurcze! Kocham cię dziewczyno!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba :) A co z Alex, to się dopiero okaże...
UsuńPozdrawiam xx
O KURWA...Przepraszam, ale nie dałam rady nic innego napisać. Wiem że przeklinannie to nie jest sposób, ale teraz mój mózg nie pracuje tak jak należy...Faktycznie. Chciałam żeby była jakaś akcja, a teraz będę musiała się pozamykac na cztery spósty w domu, bo jeszcze wyląduje w jakimś szpitalu...(przepraszam. bujna wyobraźnia). Ta akcja na koncercie już dała mi do mysleia, ale nie sądziłam że wydaży się cos jeszcze, a tu BUM. Niczym grom z jasnego nieba. Ja juz szczerzę się na słowa'mój motylku' a tutaj dzień dobry.. Za kazdym razem kiedy czytam rozdział uczę sie oddychać na nowo...może jakaś maska tlenowa by się przydała...
OdpowiedzUsuńJeszcze kłótnia z Pezz, po tym cudownym dniu który spędziły dziewczyny razem...ale moje serce urosło kiedy widzialam Zialla...(Mój ulubiony bromance ♥)...O CZYM ja tu piszę...Przecież Alex jest w szpitalu...co się stało, co się stało? O jejku...żeby tylko tym razem Katy była bezpieczna inaczejnie przeżyję tego...To znaczy pewnie przezyję, bo to nie na mnie polują, ale będzie mi...nie jednak tego nieprzeżyję...
Dobrze że nie ma teraz nikogo koło mnie, bo by został zagadany prze ze mni tak że nie wiem. Złapał mnie slowotok i mam nadzieję że mi przejdzie. W innym wypadku moi znajomi zadzwonią po pogotowie psychatryczne...A no właśnie tak już na koniec, to Trzymaj się kochana w tym szpitalu! Nie wiem jak w Anglii może te okropne miejsca wcale takie nia są, bo polskie są na pewno...Nienawidzę szpitali, co nie zmienia faktu, że faktycznie można się wyleżeć za wszystkie czasy, prawda? No dobrze, w takim razie jeszcze raz życze Tobie szybkiego powrotu do zdrowia...choć Alex chyba też...o jej...na pewno...się przyda...Znów zaczynam swoją nieskładna pisaninę. Rozdział...no co ja będę jeszcez mówić...niesamowity. Trzymaj się. Całuję i trzymam kciuki za szybki wypis xxxx
A tak się teraz zatstanawiam...Takie wypadki skłaniają do refleksji na temat uczuć do drugiej osoby...Ale to tylko takie luźne myśli ;)
UsuńStrasznie się cieszę, że rozdział wywarł na tobie odpowiednie wrażenie :) Ostatnio nic trzymającego w napięciu się nie działo, więc postanowiłam to zmienić... Trochę niestety kosztem Alex i Kate, ale zobaczymy jak się akcja rozwinie...
UsuńWypadki zmuszają do refleksji na temat uczuć? Jestem prawie pewna, że w Harry'ego uczucia uderzyły właśnie niczym rozpędzony pociąg. Tylko czy oby nie za późno...
Czy Katy będzie bezpieczna? Czy ona w ogóle powie o tym zdarzeniu komukolwiek? A może najzwyczajniej stwierdzi, że nie ma o czym? Hmmm... kurcze, na wiele rzeczy trzeba będzie dopiero poczekać... A w międzyczasie - oddychaj ;)
Dziękuję za miłe słowa... W szpitalu nie jest tak najgorzej, ale mogli by mi oddać laptopa, to byłoby wręcz idealnie ;)
Pozdrawiam xx
Co?? Ale jak to?? ;oooo błagam cię, nigdy nie kończ tak rozdziału bo mało co zawału nie dostałam... nie, no nie wierzę... Alex nie może się nic stać!! nienienienienie nie ma takiej w ogóle opcji... nie no nie wiem co napisać, za bardzo końcówka mną wstrząsnęła... ale chyba wiem po co ten wypadek miał miejsce... może pan Styles w końcu zrozumie, co czuje do naszego Tęczowego Motylka, który musi przeżyć... Błagam Cię, tylko nie śmierć Alex!! Ani ja, ani żaden z bohaterów tego nie przeżyje...
OdpowiedzUsuńwdech i wydech, wdech i wydech... już spokojnie... nie no, co ty ze mną zrobiłaś... to dowodzi temu, że po prostu GENIALNIE piszesz... wracając do pozostałej części rozdziału to najbardziej podobała mi się perspektywa Nialla :D genialny z niego detektyw :3 dobra ja nie będę Cię zalewać moją bezsensowną paplaniną, bo i tak pewnie mało zrozumiałaś, ja zresztą też bym siebie nie zrozumiała :D
życzę duuuuuuuużo weny i szybciutko wracaj do zdrowia :* <3
~misia8848 <3
Niestety rozdział zakończony... Inaczej się nie dało... Czy to po to, by Harry zrozumiał co czuje? Jestem prawie pewna, że teraz uczucia uderzyły w niego niczym rozpędzony pociąg. Tylko czy nie będzie za późno... No cóż, na to będzie trzeba poczekać.
UsuńTrochę miałam nadzieję, że końcówka wami wstrząśnie... Wiem, zła ja ;) Po prostu co po niektórzy narzekali, że jest za dobrze, więc już to zmieniłam. Mam nadzieję, że teraz nie będą narzekać.
Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa. Cieszę się, że Niall sprawdza się w roli detektywa :) Po prostu dobry z niego przyjaciel i w takiej roli podoba mi się najbardziej.
Pozdrawiam xx
Yaeh, w końcu nie gdzies na szarym końcu :D
OdpowiedzUsuńA tak przechodząc do rozdziału.
Ha, horan psycholog-detektyw :D
wiedziałam, ze wyciągnie wszystko z Harrego, a le nie spodziewałam się, że Liam mu pomoże ;)
Niee, nie Alex, tylko nie ona.
NIE MOŻESZ :(
Zastanawiam się, kto to był w tłumie, czy też Katy sobie coś uroiła?
Nie mogę się doczekać następnego :)
Życzę weny i ZDROWIA przede wszystkim.
try-trust-him.blogspot,com
buziaki Sophie
PS. miałam coś jeszcze dopisać, bo mi się wczoraj w nocy przypomniało ale jak zwykle zapomniała -,-
UsuńCieszę się, że moja dwójka detektywów-amatorów stanęła na wysokości zadania i dokopała się prawdy. Przynajmniej tyle, ile sam zainteresowany potrafił powiedzieć, bo mam wrażenie, że on sam za bardzo nie był pewny swoich słów.
UsuńWypadek Alex... Niestety to już się stało i dziewczyna walczy o życie. Czy Harry zdąży jej powiedzieć, to wszystko, co teraz ma w głowie? A może będzie już za późno? Cóż mogę powiedzieć... Wszystko przed nami...
Katy zdecydowanie nie ma urojeń ;) Raczej bardzo dobry słuch i ten ktoś najwyraźniej o tym wiedział...
Dziękuję za miłe słowa...
Pozdrawiam xx
"Wypadek" Alex to nie był zwykły 'wypadek',
OdpowiedzUsuńprawda?
Uwielbiam to, co tworzysz.
Pozdrawiam, xxxx
/d.
Dziękuję... Strasznie się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie :)
UsuńA co do "wypadku" Alex, to być może masz racje... Ale na więcej szczegółów będziesz musiała poczekać...
Pozdrawiam xx
"Od czego zacząć ?" Za każdym razem mam ten sam dylemat gdy zabieram się za pisanie komentarzy pod twoim opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńTo może po kolei ...
*Strasznie się cieszę, że Kate przekonał się do Perrs i odwrotnie.
*Głos na koncercie bardzo mnie zaintrygował. Wciąż próbuję wydedukować kto to mógł być.
*Mam takie przeczucie ze jeżeli Kate będzie zakładała nadal takie stroje to Louis kiedyś nie wytrzyma :D
*Współczuję Zaynowi - i zazdroszczę Ci umiejętności opisywania uczuć - robisz to tak prawdziwie, że czasem mam wrażenie, że to wszystko dzieje się na prawdę!
*Niall i jego nowa profesja - kocham Nialla psychologa :) Jego pomaganie przyjaciołom bardzo podkreśla jak mocne więzi są między tą szaloną piątką.
*Jestem ciekawa dlaczego Perrie zrobiła Malikowi taką aferę, przecież podobno już wszystko sobie wyjaśnili (no prawie wszystko)no chyba że poszło o to jak bardzo obydwoje się zmienili.
*Co do Harrego - mi się wydaje że on ma takie trzy twarze.
Pierwsza: wielce macho zboczony i idiota jakich mało :D
Druga: Poważny, trzeźwo myślący :)
Trzecia: Romantyczny i zagubiony :*
Ale potrafi wykorzystać je w odpowiednich momentach.
ALEX ... Stylesowi przyda się taki szok ( oczywiście kocham Alex i chciał bym żeby nic jej nie było) możne w końcu zrozumie co do niej czuje ( on na pewno coś do niej czuje tylko tera pytanie czy to tylko przyjaźń czy może coś więcej.
A teraz najważniejsze :D Mam nadzieję, że personel szpitalny jakoś z Tobą wytrzyma i że Twoja głowa nie będzie już tak "utrudniała" Ci życie :P Dziękuję, że tak szybko dodałaś nowy rozdział ( który oczywiście jest boski) i z wielką niecierpliwością czekam na następny :)
"Od kogo zacząć?" Jak widzisz ja mam podobny dylemat, gdy zaczynam pisać nowy rozdział :) I dlatego wiedziałam, że z przyjemnością przeczytam twój komentarz :)
UsuńRzeczywiście ten wspólnie spędzony dzień z Kate, pozwolił Perrie spojrzeć inaczej na dziewczynę Louisa... Możliwe, że właśnie tego trzeba było, by trochę ocieplić ich stosunki...
Głos na koncercie... Jak zgadniesz kto to, to pomyślę nad jakąś nagrodą ;)
Stroje Kate... Wierz mi... Będą jeszcze gorętsze... A Louis już może szykować lodowaty prysznic ;)
Dziękuję ci za miłe słowa :) Cieszę się, że podoba ci się sposób w jaki piszę. I właśnie na tym mi zależało... Na uczuciach. Chciałam je opisać w taki sposób, by słowa odzwierciedlały emocje...
Ja kocham Nialla zawsze i wszędzie :) Rola prawdziwego przyjaciela to ta, w której widzę go najczęściej... I pasuje mu ona ;)
Nie słyszeliśmy kłótni, a i Harry nie za bardzo podzielił się z nami tym, co podsłuchał... Może Zayn podzieli się szczegółami z przyjaciółmi? A może Perrie wróci i tym razem wyjaśnią sobie wszystko do końca? Zobaczymy...
Harry i jego twarze... Coś w tym chyba jest. Zresztą, czy nie każdy ma takie różne oblicza? Przecież inaczej zachowujemy się w różnych sytuacjach. Czasami wymagają one powagi, a czasami możemy sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa... Styles nie jest głupi. Jest młody i korzysta z przywilejów młodości, ale raczej nie można powiedzieć, że jest bezmyślny...
Czy wypadek Alex sprawi, że Harry odważy się dopuścić do siebie prawdziwe uczucia? Całkiem prawdopodobne... Tylko czy nie za późno?
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) na to liczyłam ;) W szpitalu, jak to w szpitalu... Trochę mnie denerwuje siostra Martha, bo zabrała mi laptopa i wydaje mi go na godzinkę dziennie. Za nic nie chce zrozumieć, że ja go potrzebuję! Ale przynajmniej robi to w sympatyczny sposób, więc nie mogę chyba narzekać...
Pozdrawiam xx
Dzisiaj stwierdziłam, że muszę skomentować ten rozdział na świeżo, zaraz po przeczytaniu, ze wszystkimi emocjami i myślami. Potem wszystko zaczyna się ulatniać i uciekać z głowy. Trzeba kuć żelazo póki gorące! Po pierwsze.
OdpowiedzUsuńO w mordeczkę co tu się dzieje?
Nie wiem od czego zacząć. Może od tej rozmowy Zayna i Nialla. Kurczę ten beztroski blondyn naprawdę się wykazał, z boku wygląda jakby nic go nie interesowało, żyje we własnym świecie, a w rzeczywistości jest doskonałym obserwatorem i służy wsparciem oraz pomocnym słowem. Potrafi znakomicie łączyć szczegóły i kojarzyć fakty. Jego psychoanalizy są wyjątkowo trafne. Rozbroiło mnie to gdy po wywodzie i naukach dla Zayna zauważył, że jest głodny. I tutaj wraca stary kochany Niall. Och niech naprawdę ktoś pozwoli sklonować mu Katy, albo spotkać na swojej drodze kogoś wyjątkowego, dobrego i ciepłego bo na to zasługuje .
Ciągle intryguje mnie postać Zayna. Znasz już moje stanowisko co do tego i wciąż mi trochę za nie wstyd. Czasami łapię się na oczekiwaniu na ten dreszczyk emocji między Katy i Zaynem. Przepraszam Louis!
Tajemniczy głos, który Katy słyszała na koncercie budzi zastanowienie. Wydaje mi się, że mogła to być Eleanor. Wątpię żeby to był tylko wymysł ukochanej Louisa. Może Brunetka konspiruje coś z tym budzącym odradzę oprawcą Katy? Podejrzewam, że ten drań mógł się z skontaktować z nią po zakończeniu związku z Tomlinsonem i wplątać w swój ohydny plan. Chciał wykorzystać zranione serce i dumę dziewczyny , wiedząc ż będzie chciała po tym wszystkim dopiec Louisowi i Katy. Taka opcja wydaje mi się całkiem prawdopodobna.
Dziwna sytuacja jest w trójkącie Alex, Louise i Harry. Ten chłopak naprawdę powinien się w końcu zdecydować. Tutaj apel do Stylsa „ Więcej odwagi!”. Rozumiem jego obawy, ale staniem w miejscu nic nie uzyska. Nikt nie zrobi żadnego ruchu za niego. No przykro mi ale Harry, kto jest tutaj facetem co? Bierz się za siebie i zastanów co robisz!
Mam nadzieje, że Alex wyzdrowieje. „Krytyczny stan” nie wróży dobrze, ale jestem pełna optymizmu. Nie mogło by jej zabraknąć. Naprawdę nie mogłoby! Myślę, że ta sytuacja może uświadomić Harremu jak bardzo jest ona dla niego ważna i cenna. Szkoda tylko, że chłopak zacznie zdawać sobie z tego sprawę w takich okolicznościach. Lepiej późno niż wcale, ale (tutaj włącza się ta pesymistyczna strona umysłu) oby nie było za późno. Znakiem, że kolorowa-motylkowa-koleżanka czuje coś do Stylsa, jest podanie jego telefonu w szpitalu. Przecież zawsze mogłaby to być komórka Louisa, przecież wiadomo że przy jego boku zawsze jest Katy a ona i Alex są jak siostry. Wydaje mi się, że to iż numerek kontaktowym był telefon Loczka jest jakimś sygnałem.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Życzę dużo weny! :))
Pozdrawiam
~Eirene
Dziękuję ci kochana za ten cudowny komentarz... i teraz to już w ogóle mi wstyd, że ja u ciebie nie zostawiłam od razu po przeczytaniu... Obiecuję, że nadrobię, jak tylko te wredne pielęgniarki dadzą mi laptopa na dłużej...
UsuńUwielbiam postać Nialla (zresztą inne też). Ta jego beztroska i wieczny uśmiech mogą zmylić człowieka... Blondyn widzi więcej niż inni, bo nikt się nie przejmuje jego obecnością licząc, że on i tak nie zwróci na nic uwagi... A tu niespodzianka :) A najlepsze w nim jest to, że jak już pokaże to swoje mądrzejsze ja, to zawsze potem wraca stary, poczciwy Niall... Znaleźć mu dziewczynę? Pasowałoby...
Zayn i Kate... Nie jesteś jedyną, która chciałaby trochę emocji między tą dwójką. Hmmm... Nigdy nic nie wiadomo...
Głos, który przeraził Kate na koncercie zdecydowanie nie był jej wymysłem... Podoba mi się twoje małe "dochodzenie". Sprawka Eleanor. Tak... To by nawet pasowało...
Harry i jego dylematy... Z jednej strony wydaje się, że w pewnym sensie już szykuje się do wyjazdu Louise, a z drugiej... wciąż coś tam mają omawiać... Tylko czy wypadek Alex nie pokrzyżuje im planów? Możliwe, że masz rację i Harry w końcu zrozumie co czuje do Alex... Pytanie tylko, czy nie za późno?
Pozdrawiam xx
O.MÓJ.BOŻE! jaki wypadek ? żartujesz sobie boże dodawaj s szybko następny bo chyba umre z ciekawośći i to serio :O Przecież Katy się załamię jak usłyszy taką wiadomość . Jezusie
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :http://littlethings-opowiadanie-1d.blogspot.com/
http://give-me-love-oned.blogspot.com/
Kolejna osoba, która "oskarża" mnie o żarty ;) A ja niestety jak najbardziej poważnie... Co to będzie, to się dopiero okaże...
UsuńPozdrawiam xx
eeeeeeeeem. z góry uprzedzam, to nie będzie jakiś strasznie długi i wyczerpujący komentarz. nie mam na to sił poza tym... sama nie wiem czemu... dobra, myśl co chcesz. ja osobiście się poryczałam. sama nie wiem czemu. rozdział uzewnętrznił te wszystkie emocje, które się we mnie piętrzą od matur i BAM.! siedzę i wylewam łzy przed ekranem. dlatego też nie licz na nic głębokiego ode mnie. po pierwsze: mam taaaaaaaaaki mętlik w głowie, coś czuję, że z WOS-u nie zdałam, po drugie: taaaaaaaaaaak się stracham ustną z angielskiego, że wszystko mi z rąk leci, po trzecie: oczy mam zalane łzami i niewiele widzę, po czwarte: łzy mi kapią na klawiaturę, bo ktoś mi chusteczki na ściągi wykorzystał, więc zaraz będzie jedno wielkie zwarcie. no i po piąte: buuu. jak na dzisiaj więcej entuzjazmu ze mnie nie będzie. scena z Pezz fajna, taka inna, całkiem wesoła, ale jednak nie na dziś. Niall - spec od przesłuchań i analiz życia uczuciowego przyjaciół. niech sobie znajdzie dziewczynę, a nie wiecznie romansuje z lodówką. Zayn - już się wypowiadałam na temat tego rycerzyka, który chce chronić damy w potrzebie. trzymaj się Pezz, chłopie. ona tak naprawdę jest wciąż tą samą dziewczyną, tylko trzeba dobrze poszukać. Lou - troskliwy, opiekuńczy, jak to zwykle. Liam - brakowało mi tylko telefonu do Dan. no i Hazz.
OdpowiedzUsuńpierwszym razem dobiła mnie nowa relacja Hazzy. z Pezz.
drugim razem dobiło mnie "I dlatego dobrze mi samemu..."
trzecim razem dobiło mnie "Byłbym idiotą, gdybym to zepsuł dla czegoś, co może się nie udać...".
tak, ja nie jestem obiektywna w tej kwestii, ale skoro chłopak tak się boi to zepsuć, to niech nie działa w tym kierunku. w sumie jego postawa jest najlepsza - siedzenie na dupie i czekanie na rozwój wydarzeń. sama bym tak zrobiła na jego miejscu.
a...zaraz, sobie muszę do góry przewinąć... czwartym razem dobił mnie wypadek. ja wiem, Ty wiesz, nie lubię Alex. ale mimo wszystko to wspaniała, kolorowa osoba, która rozsiewa entuzjazm na prawo i lewo. nie wierzę, że coś mogło jej się stać, że to jej światełko może zgasnąć. poza tym... związki na odległość nigdy nie wypalają. z dwojga złego wolę Hazzę z Alex, w sumie już się przyzwyczaiłam. ta relacja z Harry'm jest całkiem do rzeczy, nie bez powodu przecież jego numer widniał w ostatnio wybieranych u niej.
i nie to, żeby coś, jak już mówiłam, dzisiaj ze mną kiepsko. i jeszcze ten wypadek... mimo wszystko trzymam kciuki, żeby wsparcie Hazzy jakoś ją z tego wydobyło. ale masz swoje plany, skrzętnie je realizuj. a ja idę się poprzytulać do mojego nowego zwierzątka domowego. nie ma to jak wsparcie od łabądka, prawda.?
pozdrawiam.! ;*
PS: po przeczytaniu powyższego tekstu odnoszę wrażenie, że osoba, która je pisała, czyli ja, żeby nie było, straciła ochotę na związek Hazzy i Louise. nie żeby coś, ale to nieprawda. ja nadal chcę, ja nadal marzę, ja nadal mam nadzieję. tylko nie dzisiaj. może jutro, gdy jeszcze raz zagłębię się w wypowiedzi Hazzy o Lou i tym bulwersem "Co jest takiego trudnego z zapamiętaniem jednego imienia?", ewentualnie wróci do mnie ten entuzjazm... może. o ile nie obleję też i geografii...
PPS: i szczerze współczuję pobytu w szpitalu. mam nadzieję, że szybko wrócisz do siebie. zdrówka życzę ;*
i tak jeszcze... czuję przemożną ochotę odpisania na Twoje odpisanie (dobra, nie czepiaj się) do poprzedniego rozdziału, bowiem obawiam się, ze tam mogłabyś nie przeczytać... a więc...
UsuńŻADNYCH KOLEKCJI MOTYLI, słyszysz.? żadnych.! żadnych, zero, nic.! chcesz, żeby Ruda z piskiem uciekła.? to nie są... stworzenia żyjące w zgodzie z ludźmi... zwłaszcza noszącymi imię Louise (bądź Luiza, jak kto woli). uwierz mi, wiem coś o tym. po prostu... jedno wielkie nie. to ja już wolę te znaczki.
odnośnie bajek... i ja czasem wierzę w bajki. dzisiaj np. o Brzydkim kaczątku. mam takie pod nosem. takie małe, żółto-brązowe, słodkie jak cholera i jedzące co pięć minut... hm. opis dziwnie znajomy, czy tylko mi się tak wydaje.?
zakończenie trójkąta spektakularne, rzekłaś... ten wypadek jest spektakularny, tak.? masz rację, łzy mi ciurkiem poleciały. ale mimo wszystko liczę na coś innego. bądź co bądź bajki też są dla ludzi, prawda.?
Sama nie wiem co mam napisać... Dziękuję ci kochana, że mimo matur i tego całego zamieszania z nimi związanego, ty znalazłaś czas by przeczytać i w dodatku również skomentować rozdział... Jesteś niesamowita :) Z całego serca życzę ci, byś się myliła w przeczuciach. Będzie dobrze. Musi być. Trzymam kciuki, by wszystko się udało... W końcu to tylko (wiem, że aż) matura ;) Nie koniec świata, więc nie ma sensu się stresować. Myśl pozytywnie. Będzie dobrze...
UsuńCo do rozdziału, to miałam takie dziwne uczucie, że kurczyłam się w sobie z każdym twoim wyliczeniem, co cię "dobiło"... O matko! Naprawdę nie chciałam aż tak cię "sponiewierać" tym rozdziałem. Twój Harry ma niezły mętlik w głowie i może coś tam powiedział za dużo... Ale martwi się chłopak... I prawdę mówiąc, to w tym swoim tłumaczeniem ma trochę racji... No, ale pewnie cię to nie pociesza... Przepraszam... Trochę (bardzo) zepsułam rozmowę o dziewczynach, tym telefonem. No a teraz popędził do Alex... Tylko, że jeszcze nie wiadomo, czy zdąży...
Masz małego "łabądka"? Naprawdę? Jejku, co się stało z jego mamą? Opiekuj się nim dobrze :) Mi od razu skojarzył się z Niallem... Jest taki słodki jak on?
Trzymaj się ciepło kochana i przede wszystkim pozytywnie :)
Całuję xx
matury maturami, ale wiesz... nie mogłabym sobie pozwolić na jakieś opóźnienia względem Twojego opowiadania. jeszcze by mi Harry z jakąś blondyną uciekł... muszę trzymać rękę na pulsie ;). co do matury... sprawdziłam odpowiedzi. będę miała około 50% z tego wosu, więc.... ZDAŁAM.! :). jeeeeee, tak się ucieszyłam.! ;). także już się podniosłam, mogłam na nowo spojrzeć na ten rozdział. nadal to tłumaczenie Hazzy nie jest dla mnie zbyt szczęśliwe, ale... wydaje się prawdziwe. za to też uwielbiam Twoje opowiadanie. jest takie naturalne, szalenie prawdopodobne i kurczę... czytając, czuję się jak w prawdziwym świecie :). idealnie to wykreowałaś i dlatego też wiem, że takie 'TRACH, BĘC I JUŻ WIELKA MIŁOŚĆ" to się zbyt często nie zdarza... ale mimo wszystko nęci mnie, by poznać co dokładnie Lou z Harry'm robili... tak mimo wszystko :).
Usuńrozumiem, że popędził do Alex, przecież są przyjaciółmi (mam nadzieję, że z tym "pocałunkiem" to jakaś ściema). ale... jak to czy zdąży.?! pomimo mojego stosunku do Alex... nie chcę, żeby umierała. no bo weź... tak, że od razu śmierć.? trochę zbyt drastycznie jak na moją głowę. ja wiem, że lubisz zaskakiwać, ale... nie aż tak, proszę Cię. mimo wszystko nie chcę stracić Alex z oczu. takie dialogi z Harry'm są całkiem zabawne :). chociaż nerwy przy nich tracę...
i tak, mam łabądka :). błąkał się nad rzeką samotny, mamy nie było, więc się nim zaopiekowałam. weterynarz pozwolił mi się nim zająć i teraz mam takie małe w domu :). jest o wiele, wiele słodszy od Nialla, nie urażając jego uroku oczywiście :). ale to nie Niall mi codziennie zasypia na kolanach, prawda.? ;). myślę, że opieka wychodzi mi całkiem nieźle, w końcu tylko ode mnie chce przyjmować jedzenie... martwi mnie tylko, że od czasu do czasu zdarza mu się miauczeć... wydaje mi się to nieco dziwne, ale w zasadzie ja się na łabędziach nie znam.
matko kochana, ależ ja się rozpisałam... jak nigdy w odpowiedzi. mam nadzieję, że jakoś to przełkniesz :). i dziękuję za wsparcie, bo sama Twoja odpowiedź, że chce Ci się poświęcić chwilę, podtrzymuje na duchu :).
życzę ogromu, ogromu weny.! :)
pozdrawiam.! ;*
OMG! Mam nadzieję że Alex nic nie jest, że przeżyje, że wszytsko będzie OK.. błagam :c
OdpowiedzUsuńAlex nie może się nic stać! ;c
Dobra, poza zakońćzeniem (po którym nadal jestem w szoku i moje oczy wyglądają jak wielkie spodki) to rozdział super.. zresztą jak zawsze :P
Fajnie że Katy poznała bliżej i zaprzyjaźniła się z Perrie. Miejmy nadzieję że ta kłótnia Zayna i Perrie to taka.. hmm.. przejściowa? wiesz, że nie poważna, i do siebie wrócą :D mmm.. pierwszy koncert Katy, super że tak wyszło. Jak widać potrzbna była jej taka Perrie, która jako jedyna była zdecydowana w tym towarzystwie, jak widać wyszło wszytskim na dobre, i nikomu na koncercie nic złego się nie stało :) Dobrze że Pers w jakimś stopniu 'popchnęła' Katy do tego :)
hahaha.. niech Harry w końcu się zdecyduje. On chyba sam nie wie czego chce! xD Ja osobiście chciałabym żeby był z Alex ( I ŻEBY JEJ SIĘ NIC NIE STAŁO! :c)
Błagam napisz szybko w miarę kolejny rozdział bo tak się niecierpliwię, że zaraz będę chodzić w kółko po pokoju :p
Życzę weny (ale nie takiej, która uśmierciłaby Alex!) i pomysłów (ale nie takich, które uśmierciłyby Alex! :p) także powodzenia w pisaniu i zdrowia! :)
całusy! ;*
greenapple. xx
PS. Jeżeli masz czas i ochotę to zapraszam do mnie: www.give-me-chance-1d.blogspot.com :))
Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Dziękuję za wszystkie miłe słowa...
UsuńWstrząsająca końcówka... Przyznam, że właśnie na taką reakcję liczyłam ;) Niedobra ja ;) Ale za długo było za dobrze, nie sądzisz? Jeszcze byście mi się zanudzili podczas czytania... Do tego nie mogłam dopuścić...
Dzień z Perrie rzeczywiście obfitował w pozytywne wydarzenia i może jest szansa, że dziewczyny się zaprzyjaźnią, taj jak w przypadku Danielle... Zobaczymy...
No a co z Alex? I co postanowi Harry? Czy ten wypadek sprawi, że zda sobie sprawę ze swoich uczuć do kolorowej przyjaciółki? Tylko, czy nie będzie za późno... Wszystko przed nami...
Postaram się napisać kolejny rozdział jak tylko wybłagam pielęgniarki o komputer... W tym szpitalu można umrzeć z nudów, a one i tak nie dają się naciągnąć na dodatkową godzinę z laptopem...
Pozdrawiam xx
Nigdy nas nie zanudzisz, chyba sobie żartujesz! :D Faktycznie, jesteś niedobra.. takie końcówki :c Mam nadzieję że Harremu otworzą się oczy I ŻE NIE BĘDZIE ZA PÓŹNO! Życzę w takim razie wyrozumiałej pielęgniarki która pozwoli ci na dodatkową godzinę z komputerem :D Pozdrawiam!
Usuńgreenapple xx.
JEJUUUU.mam nadzieję, że Alex nic nie bedzie .. :c biedna Katy napewno bedzie to przezywac :C ugh
OdpowiedzUsuńNie tylko ty masz taką nadzieję... Zobaczymy co z tego będzie... No i kto się odważy powiedzieć o tym Kate...
UsuńPozdrawiam xx
Hejjj ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale zawsze, gdy dodajesz rozdział i zabieram się za czytanie, to zawsze muszę coś jeść xd Na serio ;p Przeczytałam i została mi końcówka, bo mama mnie na obiad wołała, ale kurde gdy końcówkę doczytałam... to.... to... ALEX NA SERIO MIAŁA WYPADEK?! Chyba sobie żarty robisz... Ale jak to krytyczny? Mam nadzieję, że przeżyje, a skoro dzwonili do Stylesa, to chyba potrzebują np... nerki? Dobraaa....Nie zagłębiam się w te szczegóły, bo taki ze mnie lekarz, co z mojego brata kochany braciszek. Zresztą nie lubię krwi\ wypadków. Jeszcze kurcze dzisiaj po wf koledzy przychodzą i opowiadają, że jeden z mojej klasy nogę sobie rozjeeeeee... że mu krew ciurkiem leci... Yyyyy jakoś potem odechciało mi się jeść...
Zayn i Perrie znowu się pokłócili? Ciekawe czy tym razem w kłótni '' uczestniczyła'' Katy. Mam nadzieję, że nie...
Niall przejrzał Malika. Jestem ciekawa co z tego będzie.. Trochę mi szkoda. Horan myśli, że w dziewczynie\chłopaku idzie odkochać się tak łatwo. No cóż... Najwyraźniej jeszcze się prawdziwie zakochał. Serce, nie sługa. No więc Malika mi szkoda, bo mniej więcej wiem, co on przeżywa, jeżeli oczywiście można tak to nazwać, ale mniejsza o to. No szkoda mi chłopaka po prostu...
I koncert? Ktoś mówił do Katy? Ja na serio zaczynam się bać, ale naprawdę. A co jeśli to znowu ten facet, co ją tak skrzywdził? Mam wielką nadzieję, że to nie on, ale się zobaczy...
Jesteś w szpitalu? Wracaj do zdrowia ;) Co ci się w ogóle stało?
Rozdział jest świetny ;) Naprawdę ;) Mi bardzo się podoba ;p To, że masz talent, to wiesz. Teraz pozostaje mi tylko czekać na nowy rozdział i na książkę, którą ( mam nadzieję ), że kiedyś wydasz ;)
Dobraaa muszę iść odrobić lekcje i przekopywać przed domem, bo rodzinka zamiast trawy zachciała sobie kory i jakiś kamyczków, drzewka, kwiatki itp... Ja tego nie chciałam, a muszę robić, ech
Pozdrawiam :)
Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i ten cudowny komentarz... Cieszę się, że mimo pewnych niezbyt fajnych zwrotów akcji, rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że to się nie zmieni wraz z pojawieniem się kolejnych...
UsuńAlex miała wypadek, to prawda. Ale raczej nie potrzebują od Harry'ego nerki, ani nic w tym stylu... Po prostu jego numer był ostatnim, na jaki Alex dzwoniła, a że dziewczyna nie ma żadnych bliskich, to pewnie próbowali tak kogoś znaleźć... Czy z tego wyjdzie? Naprawdę ciężko mi powiedzieć...
Niall chciał być dobrym przyjacielem i w sumie miał rację... On wie, że nie tak łatwo się odkochać, ale Zayn sam nie potrafi dojść do ładu ze swoimi uczuciami, więc może jeszcze jest czas, by dobrze je ulokować...
Rzeczywiście na koncercie powiało grozą, ale pytanie, co teraz? Czy Kate komuś o tym powie, czy raczej zbagatelizuje sprawę?
Niestety wylądowałam w końcu w szpitalu... Strasznie bolała mnie głowa od dwóch tygodni. Poszłam w końcu do lekarza, a on mnie od razy wysłał do szpitala... Na razie robią jakieś badania i zastanawiają się czym jest spowodowany ten stan zapalny w organizmie... A ja umieram z nudów dla odmiany. I naprawdę nie wiem kiedy nowy rozdział, bo mi laptopa pielęgniarki skonfiskowały...
Powodzenia w pracy w ogródku...
Pozdrawiam xx
Moj ty boze! Musialas przerwac w takim momencie?! Katy chyba sie zalamie jak dowie sie ze alex lezy w szpitalu i to jeszcze ze miala wypadek. Jestem ciekawa kto stoi za tym wypadkiem, chociaz mam juz swoje przypuszczenia. A jesli chodzi o malika to mnie troche to zaskoczylo bo myslalam ze sobie wszystko wyjasnili. Rozdzial jak zwykle cudny. Kocham twoj styl pisania i to ze trzeba sie domyslic kto mowi, chociaz z katy to nie ma zbytnio problemu,ale jesli gada ktorys z chlopakow to troche trzeba sie czasami nameczyc. Nie moge doczekac sie nn. Pozdrawiam i zycze sukcesow w pisaniu. Ciasteczkowy Potwor:**
OdpowiedzUsuńWyjątkowo muszę się przyznać, że specjalnie skończyłam w takim momencie ;) Wiem, jestem zła... No, ale nie mogłam się powstrzymać...
UsuńReakcja Katy z pewnością będzie bardzo emocjonalna. W końcu Alex jest dla niej jak starsza siostra... No, ale poczekamy, zobaczymy...
No i czy to naprawdę był wypadek?
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za miłe słowa :) A ta zmiana perspektywy, to taki mój mały pomysł jeszcze przed napisaniem pierwszego rozdziału... Zagadka dla was w każdym nowym akapicie ;)
Pozdrawiam xx
przede wszystkim pragne poinformowac że jako pierwsza przeczytałam rozdział , bo co kilka godzinek sprawdzałam czy jest, bo włąśnie cos tak przeczuwałąm że dodasz, ja juz to po prostu wiem :) to było zaraz po dodaniu go. niestety, sąsiad wyłączył mi neta, gdzie ściągałam od niego WIFI (na koma), a juz mi sie nie chciało iść na korytarz włączyć swojego i o xD no i dlatego pisze dopiero teraz xx
OdpowiedzUsuńjestem mega zaskoczona końcówką. nasza biedna Alexmiała wypadek. czy ten debil co szuka Kate własnie to zrobił? bo jak ma sie wytłumaczyc te szepty na koncercie gdzie poszła ? biedna Kate, i co sie stanie? mam nadzieje że będzie wszystko dobrze.. Harry juz sie dowie kogo kocha ;)
no własnie Harry, nie sądziłam że będzie miał problemy sercowe xD ale doktor Horanek jak widać we wszystkim pomoże, Horan chce klonowac Katy ile tylko będzie mógł xD chyba chce zmieniać świat na lepsze ;)
Zayni znowu sie pokłócił z Perr. to świetna dziewczyna (zresztą właśnie tak ją sobie wyobrażałam jak tu jest opisana ! serio..), ale przez sławe zmieniła sie. i Zayn juz wie czego tak naprawde chce..
no boooskiee ciuuchyy !! :) nie dziwie sie że wszyscy tak sie gapią na Kate, skoro jeszcze tak świetnie wygląda :)
pozdriawiam xx
Klaudia CityLondon
Normalnie wyczuwasz moje zamiary, kochana... A może to telepatia? Bo raczej nie zamontowałaś mi podsłuchu, prawda?
UsuńFajnego masz sąsiada... Jeszcze nie wpadł na to, że sobie od niego "pożyczasz" internet? Dlaczego ja takich sąsiadów nie mam? Wszędzie tylko hasła pozakładane...
Możliwe, że masz rację i Harry się dowie, kogo kocha... Tylko czy nie za późno? No cóż, zobaczymy...
Kto stoi za wypadkiem Alex i czy w ogóle był to wypadek> I kogo słyszała Kate? Wiele pytań, ale na odpowiedzi niestety będzie trzeba poczekać...
Zayn i Perrie... Trochę się u nich dzieje ;) Ale może tym razem powiedzieli sobie szczerze, co ich boli i teraz tylko trzeba poczekać, co z tej nowo zdobytej wiedzy wyniknie...
Strasznie się cieszę, że podobają ci się stroje Katy :) Muszę przyznać, że fajna jest z nimi zabawa...
Trzymaj się ciepło :)
Całuję xx
Nie dziwie sie ze fajna zabawa ,gdybym ja tak swietnie rysowala, dla mnie tez by byla. (No i swietnie pisala...) :)
UsuńCzy to telepatia? Chyba tak :D.
Na te wszystkie pytania niestety musze poczekac. :(
Czekam niecierpliwie .. xx
K,CL
boskie, boskie, boskie!! ♥ błagam cię! dodawaj szybko! matko! to takie ekscytujące! ;D nie mogę się doczekać następnego rozdziału! twój blog jest GENIALNY!!! ♥♥
OdpowiedzUsuńJejku :) Strasznie się cieszę, że opowiadanie ci się spodobało :) Dziękuję za miłe słowa...
UsuńPozdrawiam xx
Rozdział jak zwykle genialny :) Wcale nie odbiega jakością od poprzednich, jak zawsze cudownie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że Kate i Perrie zostały przyjaciółkami i jeszcze poszły na koncert :D Ale kurcze kto to powiedział na koncercie? Zastanawiam się czy Lou się zapyta o co chodziło, bo Kate pewnie sama nic nie powie... Boję się że to był ten psychiczny człowiek we własnej osobie... Mam nadzieję, że niedługo się to wyjaśni.
„Wszędzie te pieprzone kokardki...” haha rozwala mnie Lou z tym za każdym razem XD Ale co on ma do kokardek ja się pytam? Kokardki są bardzo fajne :)
A z Niall'a to naprawdę niezły detektyw się robi ;p Ma zdolności chłopak, udało mu się tym razem wyciągnąć co nieco z Harrego ;p
Kurcze, Zayn znów pokłócił się z Perrie...Mam nadzieję, że się pogodzą, chociaż w sumie to już sama nie wiem, zobacze co wykombinujesz ;)
No i teraz napisze to co chciałam na samym początku, ale stwierdziłam, że jak zaczne od tego to potem o reszcie zapomnę, więc:
Co???? Alex miała wypadek??? I skończyłaś w takim momencie ;_; Boję się że ten wypadek może mieć coś wspólnego z tym potworem, ale to pewnie tylko moje chore przeczucia i wcale nie ma to z tym żadnego związku.
No ale kończąc to nie wiem jak wytrzymam do następnego, może dobrze że mam zawrót głowy w szkole to przynajmniej nie bedę miała czasu sprawdzać po 20 razy dziennie czy już jest XD
Mam nadzieję, że szybko wypuszczą cię do domu. Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo się ciesze, że rozdział nie wyszedł jakiś gorszy... Wprawdzie starałam się, ale gdy wszystko cie boli, możesz czasami przecenić swoje możliwości... Czytając twoje słowa, a także pozostałe komentarze, na prawdę odetchnęłam z ulgą :)
UsuńTo czy Kate porozmawia z Louisem na ten temat, tego jeszcze nie mogę powiedzieć... Może niedługo sama się przekonasz. W każdym bądź razie pewnie powinna. Przecież tu chodzi o jej bezpieczeństwo.
Co ma Louis do kokardek? Pewnie za bardzo podnoszą mu ciśnienie ;) Chociaż nie wiem, czy to nie wymówka... Jemy wszystko w Kate podnosi ciśnienie ;)
Być może Zayn i Perrie w końcu szczerze sobie porozmawiali. A przynajmniej trzeba mieć taką nadzieję. Szkoda tylko, że nie była to spokojna rozmowa. Ale może to dobrze? Sama nie wiem... Gdy w grę wchodzą emocję to znaczy, że stronom jeszcze zależy... Czy to nie tak się mówi?
Wypadek Alex, o którym jak na razie nic nie wiadomo... Co, jak i dlaczego? I wyjątkowo się przyznam, że z premedytacją skończyłam w takim momencie ;) Wiem, niedobra jestem, ale nie mogłam się powstrzymać...
Dziękuję za miłe słowa i cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Wow.-znowu tylko to mam do powiedzenia, ale tym razem tyczy się to całego rozdziału. Albo może coś tam z siebie wyduszę...
OdpowiedzUsuńFajnie, że Perrie jest taka miła dla Kate. :) Pisałam to już w komentarzu pod poprzednim rozdziałem, wiem, ale ja się często powtarzam. Po prostu podoba mi się, że ludzie w Twoim opowiadaniu tak często się zmieniają. I to na lepsze.
Koncert. Świetnie, fajnie, cieszę się jak głupia. Kate świetnie się bawi, chłopacy się wygłupiają. A tu nagle: "On i tak cię znajdzie". A ja się cieszyłam, że już nikomu nie będzie się dziać krzywda.
Rozmowa Nialla i Zayna. Kto by pomyślał, że z blondynka taki psycholog. Ale później jak widać wrócił do swojej natury. "Te zabawy w psychologa strasznie pobudzają apetyt".-trudno się nie roześmiać.
Reakcja Louisa. Nieźle. Te spodnie musiały być naprawdę ciasne...
Rozmowy o sprawach sercowych Harry'ego. Nieziemskie. Niezła dawka humoru.:)
ALEX?! WYPADEK?! ŻE CO?! JAK TO?! JAK TĘCZOWEMU MOTYLKOWI MOGŁO SIĘ COŚ STAĆ?!
ZAKAZUJĘ CI JĄ ZABIJAĆ!!! NIE MASZ PRAWA!!! ALEX MA TAK DUŻO FANÓW (W TYM I MNIE) CO CHYBA ZRESZTĄ WIDZISZ PO KOMENTARZACH, WIĘC NIE MOŻESZ!!!
To tyle. Rozdział bardzo mi się podoba, jest idealny.
Dziękuję bardzo, ze postanowiłaś poświęcić swój czas i napisać do mnie coś więcej. Chociaż samo "wow" też byłoby bardzo wymowne ;)
UsuńWygląda na to, ze Perrie postanowiła dać sobie szansę poznać Kate i może Niall miał rację... Przecież Katy nie można nie lubić ;)
Tajemniczy głos na koncercie zmroził na chwilę krew w żyłach Kate, ale czy powie o tym komuś?
Chłopcy są jak zawsze sobą... Niall, choć potrafi być dobrym przyjacielem, wciąż myśli co by tu przekąsić ;) Harry, niby taki łamacz niewieścich serc, ale gdy naprawdę mu na dziewczynie zależy, zmienia się w małego, niepewnego chłopca...
No i wypadek Alex... Wnioskując z wyrazistości twoich słów, trochę tobą wstrząsnął... Przyjęłam do wiadomości, ale jak to będzie, to się dopiero okaże... Może w kolejnym rozdziale?
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za miłe słowa...
Pozdrawiam xx
Mam nadzieje ze już dobrze sie czujesz. A co do opowiadania to zagiełas mnie koncówką, ciekawa jestem co zrobi Harry i Kate. I pytanko moje kiedy pojawi sie nastepny rozdział bo znając mnie to bede wchodzic na ten blog kilkanascie razy dziennie sprawdzajac czy pojawiło sie cos nowego, zamiast skupić sie na nauce. Jak ten blog źle na mnie działa.... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczyska pisarko :)
Dziękuję za komentarz i za miłe słowa... Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie :)
UsuńPozdrawiam xx
Czemu ty zawsze kończysz w takich momentach?! Dlaczego?
OdpowiedzUsuńI wgl taki rozwój wydarzeń... Wypadem Alex? :O Jezu, Styles się załamie. Oby nic poważnego ;/
Jak zwykle cudownie niesamowicie i wgl bosko ♥
Czekam NN ;*
Oj, przecież nie zawsze tak kończę... Ale tym razem musiałam ;) A co będzie z Alex i z Harrym, to się dopiero okaże...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Na wstępie bardzo, bardzo, bardzo przepraszam. Ostatni rozdział jaki komentowałam to chyba 30. Aż strach się przyznać. Jest mi z tym głupio, bo w ten sposób Ci jakoś dziękujemy za te wszystkie wspaniałe rozdziały. Wczoraj czytałam twoje opowiadanie od samego początku i nie była ŻADNEGO słabego rozdziału, czekaj. Nie było nawet słabej perspektywy, źle napisanego zdania. Nie wiem jak ty to robisz, masz niebywały talent. Musisz to naprawdę kochać, jeżeli źle sie czujesz, byłaś w szpitalu a rozdział i tak napisałaś, sprawdziłaś i dodałaś. Twoje pomysły bardzo często mnie zaskakują, zaskakują pozytywnie. Twoje opowiadanie nie jest takie jak reszta
OdpowiedzUsuń-dziewczyna poznaje sławnego Harr'ego, zakochują się w sobie i okazuje sie, że Louis się w niej zakochał i się zdradzają.
Takie opowiadania zrobiły się nudne. U ciebie jest inaczej, Kate kocha tylko Lou, a on kocha tylko ją i ten Zayn który jest nią zauroczony, kocha ją ahhhhh, kocham to. Wszystko tak idealnie do siebie pasuje, historia jest idealna, nie jest nuda.
Okej, nowy rozdział jest świetny. Widać, ze Perrie i Kate się dogadują, na początku bałam się o relacje między nimi ale jak widać wszystko idzie w dobrą stronę. Kate jest taka uparta, nie chciała przyjąć ciuchów a widać bardzo dobrze jej służą, więc dlaczego nie ma przyjąć pieniędzy? Kate, ty głupku. Co do Nialla, on tylko udaje głupiego, pierwszy rozgryzł Zayna. Coś mi się wydaje, że ta ''tajemnica'' długo nią nie pozostanie. Rozdział czytałam wczoraj i mam tak słabą pamięć, że już nie pamiętam co w nim było, ojejku. Muszę go szybko przeglądnąć, zaraz wracam...
Ach, jak mogłam o tym zapomnieć. Zayn and Perrie ! Kłótnia... jestem strasznie ciekawa co tam się wydarzyło. Oj, musiały pójść w ruch mocne słowa i pewnie nie tylko. Zachowanie Perrie zmieni sie co do Kate? Obawiam się, że tak. Ahh, dopiero co chwaliłam ich znajomość. I najważniejsze, ALEX ! Moja kochana kolorowa kobieta. Coś ty zrobiła ? Biedna Alex, to chyba przez twój ból głowy kochana :( Jeżeli Alex umrze to Kate będzie tak smutna i sobie bez niej nie poradzi. I jeszcze jedno pytanie. Nazwisko Kate... przez 56 (WOW) rozdziałów nie było podane ani razu, jestem ciekawa co dla nas szykujesz. W ogóle jest bardzo tajemnicza ale nazwa bloga nawet na to wskazuję, mam nadzieję, że otworzy się przed nami, bo mi nadal jest mało informacji o niej.
SKOŃCZYŁAM ! Pewnie teraz łapiesz sie za głowę i myślisz, co ja najlepszego napisałam. Ale dziękuję Ci z całego serca, to opowiadanie jest cudowne. Ty także jesteś cudowna. @Agata10028
Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa i za to, że poświeciłaś swój czas na tą moją pisaninę... No i naprawdę chciało ci się czytać od początku? Bardzo dziękuję :) Cieszę się, ze moje opowiadanie ci się spodobało i że mimo tylu rozdziałów cię nie zanudziłam... I za ten komentarz też dziękuje :) Cieszę się, że mogłam przeczytać twoje słowa...
UsuńRzeczywiście Kate jest trochę uparta. A może po prostu jest jej głupio wciąż tylko przyjmować prezenty? W końcu ciuchy były jej niezbędne, a pieniądze już trudniej przyjąć... Zobaczymy, czy Louisowi uda się ją przekonać.
Zayn i Perrie w końcu dokończyli swoją ostatnią "rozmowę" i może tym razem Malik posłuchał rady przyjaciela i już niczego nie przemilczał... Ale co z tego wyniknie, to się okaże. W każdym bądź razie, skoro wynikła z tego kłótnia, to w grę poszły emocje. A skoro tak, to znaczy, że jeszcze im zależy...
Wypadek Alex przez mój ból głowy? Nie... Od dawna to planowałam ;) Zła ja...
Nazwisko Kate to jedna z wielu jeszcze nie odkrytych tajemnic... Taki już urok tej dziewczyny ;) A ja uwielbiam powoli odkrywać karty...
Pozdrawiam xx
nieee no poczatek taki wesoły a koniec tragiczny dlaczego ;/
OdpowiedzUsuńbłagam cie niech jej nic nie bedzie ;(
płacze normalnie a było tak db i czemu skończyłaś na takim momencie błagam cie dodaj szybko rozdziała kolejny normalnie błagam cięę!!!
paula
Dlaczego? Żeby było ciekawiej ;) No i by nikt nie zasnął z nudów...
UsuńZobaczymy co to będzie z Alex...
Naprawdę postaram się dodać kolejny rozdział jak najszybciej, ale jest to trochę utrudnione przez mój pobyt w szpitalu...
Pozdrawiam xx
Ja tu chyba zejdę na zawał!
OdpowiedzUsuńProszę nie uśmiercaj mi tu Alex! Takiego kochanego motylka?
No!
Harry zamiast spotykać się z tym rudzielcem mógłby Alex się zainteresować..Oj nie oskarżajmy go..
Proszę niech Alex nie umiera..Niech będzie lepiej..
Przecież moja Kate się załamie..A już było z nią tak dobrze.
Wszystko zaczynało się układać..a tu BUM Alex w szpitalu.
Kochanie nie będę mieszać Ci w głowie bo sama wiesz co robisz.Mam nadzieję,że wszystko potoczy się jak najlepiej.;)
Również ta cała kłótnia Zayna i Perrie..Mam nadzieję,że to nic poważnego.Że wszystko będzie dobrze.
W końcu nasza kochana Kate potrafi zawrócić w głowię,ale martwię się tym,że Zayn rozważa odejście od Perrie.Nie było to napisane ale mam takie przeczucia..Oby nie!Oby wszystko potoczyło się jak najlepiej.
Lou i Kate.Kocham ta parę równie jak uwielbiam Alex i Hazzę.Ohh.I wyszli moi ulubieńcy..Mam nadzieję,że się nie pogniewasz.
Sama nie wiem jak mam opisać to wszystko.W moim ''słowniczku" brakuje słów,które opisałyby doznania związane z Twoim blogiem.
On jest cudowny.
Nawet nie wiesz ile mam do Ciebie podziwu.
Połączenie pracy,życia osobistego i bloga to nie lada wyzwanie..A Ty sprawdzasz się idealnie.
Możesz być pewna,że jestem Twoim fanem numer 1! <3
Jesteś niesamowita.
A po przeczytaniu nowego rozdziału czuję taki niedosyt.To jest nie do zniesienia!
Pozdrawiam i całuję!:)xx
Widzę, że tobą też wstrząsnął "wypadek" Alex... Mam nadzieję, że z twoim sercem wszystko w porządku. Naprawdę nie chciałabym cię mieć na sumieniu. A co będzie z Alex i czy Harry w ogóle zdąży do niej dojechać, to się dopiero okaże... Może w kolejnym rozdziale? Zobaczymy...
UsuńZayn i Perrie w końcu wyjaśnili (wykrzyczeli) sobie wszystko co ich boli. Jak na razie skończyło się to tym, że dziewczyna wyjechała trzaskając drzwiami. Może to wyjdzie im na dobre. Teraz będą mogli przemyśleć sobie wszystko...
Cieszę się, że masz ulubieńców w moim opowiadaniu :) Dlaczego miałabym się gniewać? Ale przynajmniej już rozumiem, jak bardzo wiadomość o wypadku Alex tobą wstrząsnęła... No cóż... Zobaczymy co będzie...
Dziękuję ci, kochana, za wszystkie cudowne słowa, którymi mnie obsypujesz. Potrafisz poprawić humor, nie powiem... Zdradzę ci, że to idealne połączenie wcale nie jest takie idealne... Naprawdę jest mi coraz trudniej to godzić. Zwłaszcza teraz, gdy jestem chora... Ale staram się z całych sił, bo poniekąd dzięki wam jestem szczęśliwa i sama nie wiem jak ja się wam wszystkim odwdzięczę za to, że mogę pisać dla kogoś, a nie tylko do szuflady...
Całuję xx
@Lou ise Ależ się rozpisałaś:) Widać, że do komentowania zawsze masz wenę;) A co do rozdziału to świetny! Fajny rozwój akcji. Pisz takie dalej to już nigdy nie zasnę czytając to wszystko od nowa ;)
OdpowiedzUsuńOj, ma... Nawet jak napisze, że będzie krótko, to potem i tak wychodzi z tego cudowny i długi komentarz ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I mam nadzieję, że jednak się wysypiasz ;)
Pozdrawiam xx
eeeem... ja się tu chyba czuję obgadywana ;)
UsuńCo z Alex?! Musiałąś przerywac w takiej chwili? Jaki wypadek? A Hazz...
OdpowiedzUsuńMatko! O ja pieprze! I te teksty blondyna... Albo koncrt Katy...
Ale i tak cały czas mi w głowie jedno: Co się dzieje z Alex?!
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pisz szybko, bo muszę wiedzieć co z Alex!! Nie tylko Hazz się tym tak przejął...
Przepraszam, że tak mało, ale nie wiem co napisać. Nadal mam mentlik w głowie (w pozytywnym sensie) może potem coś dopiszę. \Wikaa S.
Przyznam się bez bicia, że musiałam zakończyć w takim momencie... Wiem, jestem zła, ale potrzebowałam trochę was "obudzić" po tych wszystkich słodkich momentach...
UsuńNie tylko Hazz się tym przejął? To wspaniale... Oczywiście nie dlatego, że wpadek, ale dlatego, że będzie ktoś czekał na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam xx
Czyś Ty oszalała? Naprawdę? Chcesz, abym padła na zawał?! W takim momencie przerwać. Ty zła kobieto. :D
OdpowiedzUsuńA wracając na ziemie. Wczoraj miałam taki piękny komentarz napisany, ale mój telefon odmówił posłuszeństwa i nie dodał komentarza. :/
Bardzo się ciesze, że relacja Kate ( jak ona ma na imię Katy czy Kate?) - Perrie się polepszyła. Mam tylko nadzieje, że nie zmieni tego miłość Zayn'a do obu tych panienek.
Niezmiernie miło się czyta, że fanki chłopaków ją akcentują. To daje mi powód, aby jeszcze wierzyć w ludzi.
Ciesze się, że w tym rozdziale jest tyle Niall'a. Ostatnio ciągle siedzi w mojej głowie i przyznam się, że napisałam niezbyt grzeczne opowiadanie o nim. :D Ale to tak pomiędzy nami. ;) Jest terapeutą, który sam nie potrafi skorzystać ze swoim rad. Skąd ja to znam..
Bardzo się przestraszyłam w momencie, gdzie Kate ( Katy) usłyszała ten głos. Myślę, że moje serce zamarło w tym momencie. Nie wiem dlaczego ta dziewczyna musi tyle cierpieć, ona jako jedna z niewielu powinna iść przez całe życie szczęśliwa.
No i co z tym wypadkiem? Myślę, że przestałam oddychać od momentu, gdzie ta kobieta powiedziała skąd dzwoni. Biedna Alex..
Na koniec oczywiście, kto? HARRY! Ciężko jest się odnaleźć w jego uczuciach. Podświadomie próbuję znaleźć dla niego jakieś wyjście z tej sytuacji, choć wiem, że to nie jest prawdziwa postać. Ludzie młodzi mają problemy z decyzjami.
A teraz taka dygresja. Wybacz, że wcześniej się nie zainteresowałam, ale dopiero teraz dowiedziałam się, że jesteś w szpitalu. Bardzo mi przykro z tego powodu. Ale będę trzymać kciuki za to, abyś jak najszybciej wyszła. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i normalności.
M.
xoxo
P.S.
Miałam robić prezentacje z fizyki, a siedzę i dodaje komentarz. Brawo ja!
Jesteś pierwszą osobą, która posądza mnie o szaleństwo ;) Zazwyczaj zdania zaczynały się od: "Ty chyba żartujesz..." Zawsze to jakieś urozmaicenie ;) A tak na poważnie, że przyznaję się bez bicia, że specjalnie takie zakończenie. Wiem, jestem zła...
UsuńCo do imienia Katherine, to są różne zdrobnienia. Sama coś o tym wiem ;) Jedni skracają imię do Kate, inni do Katy, a jeszcze inni wolą Kat. Każda wersja jest poprawna. W opowiadaniu Niall tak jakby "przywłaszczył sobie słowo "Katy" i tylko on tak mówi. Po tym można często poznać, że jest to jego perspektywa...
Muszę się przyznać, że chciałam pokazać różne fanki i ich zachowania. Wiadomo, że nie wszystkie są zaborcze i szalone. Niektóre są tylko szalone ;) Dzień z Perrie nie był taki zły i chyba był to pierwszy krok, by dziewczyny lepiej się poznały...
A jeżeli chodzi o Zayna, to może rozmowa z przyjacielem, a potem szczera kłótnia (niestety) z Perrie coś zmienią w jego zachowaniu... Zobaczymy...
Niegrzeczne opowiadanie o Niallu? Hmmm... A już je napisałaś całe? Bo jak masz je zakończone, to chętnie bym przeczytała ;) Lubię niegrzeczne rzeczy ;)
Tajemniczy głos na koncercie... Ktoś ewidentnie wiedział, że Kate ma lepszy słuch niż jej towarzysze... Tylko co teraz? Czy powie o tym komuś? A może nie będzie chciała nikogo martwic?
Wypadek Alex być może uzmysłowi Harry'emy, że czasami lepiej podjąć ryzykowną decyzję niż marnować czas... Tylko czy nie będzie za późno? Masz rację co do tego, że decyzje to nie domena młodych... Ale życie nie zawsze jest łatwe i czasami musimy zaryzykować. Tak więc zobaczymy, co postanowi Styles...
Dziękuję ci za miłe słowa i przyznam ci się, że o niczym innym nie marzę, jak tylko o powrocie do domu... Wprawdzie jakiś czas temu marzyło mi się kilka dni wolnych od pracy, ale zdecydowanie nie to miałam na myśli. najwidoczniej czasami trzeba uważać o co się prosi ;)
Jak tam prezentacja z fizyki? Mam nadzieję, że mimo wszystko udało ci się ją zrobić...
Całuję xx
Lubię odmienność. :D Jakoś tak wyszło. ;)
UsuńTo będę pisać Katy. Tak mi będzie najlepiej.
Fanki są szalone. Oj tak. Sama się do nich zaliczam. ;) No np. jakbym miała do wyboru z kim się przespać Ronaldo vs Perrie. To bez żadnego "ale" Perrie. :D
Chciałabym, aby Zayn się zmienił. Ale tylko w dobrym znaczeniu tego słowa.
Yyyyy.. Napisałam całe. :D Ale ono jest głupie. To nie jest to samo co kiedyś pisałam. Wyszłam z wprawy, jak to się mówi. Ewentualnie mogę Ci wysłać, ale TYLKO dla CIEBIE. Daj znać jak, bo niezbyt się łapię gdzie Ci mogę je wysłać. ;)
Niech już się koszmar Kate skończy. Tylko o tyle proszę.
Na temat Styles'a się nie wyrażam. Zobaczymy co zrobi (zrobisz).
Ty byś nadawała się do tego pechowego gościa "Chciał kilka dni wolnych.. Wylądował w szpitalu". :D Przepraszam, ale to mi przyszło na myśl. Szybko wrócisz do zdrowia. Codziennie trzymam za to kciuki. ;)
Prezentacja z fizyki zdana na 5, temat "Antymateria". Można mnie już nazywać fachowcem z tej dziedziny. :)
M.
xoxo
Ronaldo vs Perrie? O matko! A można trójkącik? Chyba nie umiałabym się zdecydować ;)
UsuńNa pewnie nie jest głupie... Teraz to już pobudziłaś moją ciekawość i bardzo bym chciała je przeczytać. Możesz mi je wysłać na maila: katestylees@hotmail.com
Rzeczywiście pasuję do tego pechowego gościa... Powinnam płakać, czy być dumna? On jest w pewnym sensie sławny ;)
Gratuluję piąteczki! Zdradzę ci, że uwielbiałam fizykę w szkole i pewnie miałabym dużo zabawy z taką prezentacją :)
Dziękuję za miłe słowa :) Jesteś kochana... To niesamowite, że bądź co bądź, obca osoba ma na uwadze moje zdrowie...
Całuję xx
Zacznę od tego,że bardzo dawno nie komentowałam. Pewnie nawet nie zauważyłaś,bo jest tu wiele czytelniczek, ale i tak bardzo przepraszam.
OdpowiedzUsuńMoże nie będę rozpisywać się co do wcześniejszych rozdziałów. Były wspaniałe. Sporo się w nich działo. ; )
A teraz ten rozdział... jak każdy idealny.
Hm, może od końca... Jaki wypadek?! Alex?! Mam nadzieję,że jej nie uśmiercisz,bo ją uwielbiam! Chociaż może Styles zrozumie co do Niej czuje? Już, gdy Kate usłyszała ten głos... podejrzewałam,że stanie się coś złego. Ale,żeby aż tak? Nie mogę uwierzyć,że Alex,może przestać istnieć w tym opowiadaniu. ; < Pewnie nie stanie się ono gorsze,ale już nie będzie tej wspaniałej Tęczy,która ma wiele fanek.
Jak na razię nie myślę pesymistycznie. Alex przeżyje i nic jej nie będzie,prawda?
Zastanawia mnie ta kolejna kłótnia Zayn'a z Pezz... Może Malik w końcu powiedział jej prawdę? Całą.
Albo rozmawiali tylko o tym,że się zmienili oboje. Ciekawe. Mam nadzieję,że to się już niedługo wyjaśni.
Powiem Ci,że jakoś nigdy nie przepadałam za Perrie,a dzięki temu jak opisałaś ją tutaj spojrzałam na nią z innej perspektywy. Hm,chociaż chyba nie powinnam polubić jej po tym, jak Ty ją przedstawiłaś. No, nic nie ważne ; ).Ah, te moje wywody ni na temat!
No to,więc Harry... Kolego, ja mam nadzieję,że Ty się w końcu ogarniesz. Albo jedna,albo druga. Może po tym co się stało,coś zrozumiesz. mam wielką nadzieję. No i też jakoś nie mogę uwierzyć,że Styles caaaaałą noc tylko rozmawiał z Louise.
O Zayn'ie już co nie,co wspomniałam. Ale myślę,że powinien także się zdecydować co tak na prawdę czuje do Edwards. Pokomplikowane to wszystko.
Liam, Liam jak Ty czegoś nie wiesz, to już koniec. Ahah. Ciekawski. Ale widaćz,że się martwi. Jak każdy.
Niaaaaaaaaaaaaaaaaall, uwielbiam go jako psychologa sercowego. Cieszę się,że to on zauważył co dzieje się z Malikiem i zechciał mu pomóc,jak na prawdziwego przyjaciela przystało. Myślę,żw włąsnie temu naszemu spostrzegawczemu Horan'owi przzydałaby się jakaś dziewczyna. Myślałaś nad tym?
Lou... No, już wyobrażam sobie jakie męki musi znosić , kiedy Kate chodzi w tych obcisłych jeansach! Ahaha, Dzziwie się czasami,że trzyma się na baczność i w porę potrafi się opanować. Ah, ten Louis zawsze taaaki uroczy,czuły i kochany.Uwielbiam goo kiedy jest sam na sam z naszym Elfem.
Kaaaty... Jestem z niej mega dumna. To spotkanie z Pezz, było dla niej miłym doświadczeniem, cieszę się,że dziewczyny się polubiły.No i wspaniały koncert... I to,że jej plecy już tak nie pieką. Coraz mniej się boi, a to dobrze. Mam nadzieję,że ona powie Tomlinson'owi o tym głosie,który usłyszała na ich koncercie.
No, taaaaaaak, jak zwykle się rozpisałam. Paplanina. No,ale inaczej nie mogłam. Teraz Ci, obiecuję (znów) że postaram się komentować w miarę regularnie. Mam nadzieję,że mi się uda! I jeszcze raz przepraszam ; )
Oo, bardzo przyzkro mi z powodu Twojego pobytu w szpitalu. Mam nadzieję,że wszytsko, co Ci dolegało minie. Życzę Ci,żeby Twój stan zdrowia szybko się poprawił ; <
Dziękuję, Ci za ten poruszający moje emocje rozdział.
Mam pytanie : Informujesz może o nowych rozdziałach na gadu?
Jak w ogóle informujesz. Było by miło.
Jeszcze raz,życzę powrotu do zdowia. Trzymaj się ; *
Całuje i Pozdrawiam Dominic. ; *
PS: Kiedy planujesz dodać nowy rozdział ? ;D
O jeny,ale się rozpisałam ; ))
Musisz uwierzyć mi na słowo, ale mam niezłą pamięć do ikonek i podpisów :) Niektóre czytelniczki rozpoznaję jeszcze zanim zacznę czytać ich komentarze, a niektóre są dla mnie miłymi niespodziankami ;) Cieszę się, że znalazłaś chwilkę, by zostawić po sobie ten cudowny komentarz :) Dziękuje...
UsuńWypadek Alex... Trzeba było trochę wstrząsnąć niezdecydowanym Harrym i... wami ;) Żeby nie było nudno. A jak to się skończy i czy Alex z tego wyjdzie, to się dopiero okaże. Może w kolejnym rozdziale, a może nie...
W końcu Zayn zebrał się w sobie i szczerze porozmawiał z Perrie (o ile tak można nazwać ich kłótnię). Tym razem niczego nie przemilczał, a przynajmniej taką należy mieć nadzieję. W końcu Niall dobrze mu doradził. Co z tego wyjdzie? Czy skończy się na trzaśnięciu drzwiami i powrocie dziewczyny do Londynu?
Czy myślałam nad dziewczyną dla Nialla? Przyznam się, że kilka razy... Zawsze wtedy, gdy ktoś mnie o to pyta ;)
Kate i Louis... Dobrali się ;) Ona kusi go tymi strojami i tą swoją niewinnością, a gdyby wiedziała, co mu w głowie siedzi, to pewnie nigdy nie przestała by się czerwienić ;) Chyba jeszcze trochę go pomęczę strojami Kate ;) To świetna zabawa ;) No, ale może najpierw jakaś nagroda na zachętę? Nie samymi zimnymi prysznicami człowiek żyje...
Myślisz, że Kate powie Lou o tym zdarzeniu z koncertu? Czy może raczej przemilczy to i skupi się na pozytywach tego dnia spędzonego z Perrie? Zobaczymy...
Dziękuję ci za mile słowa... ja też mam wielką nadzieję, że niedługo stąd wyjdę, bo w szpitalu to jednak można umrzeć z nudów ;) No i zabrali mi laptopa ;(
Co do twojego pytania, to informuję tylko na Twitterze. Informowałam na GG, ale czasami dodaję rozdziały z komputera kolegi, albo w pracy i tam nie mam dostępu do GG, a głupio tak raz informować, a raz nie... Więc jeśli masz Twittera, to z przyjemnością będę cię informować :)
Naprawdę nie wiem kiedy będzie nowy rozdział... Chciałabym dodać go w niedzielę, ale nie wiem, czy będę miała dostęp do komputera...
Pozdrawiam xx
O tak, masz rację trzebabyło nim wstrząsnąć! Może się opamięta.
UsuńJestem ciekawa jak to wyjdzie z tym Niall'em, czy jednak kogoś w przyszłości mu zafundujesz. ; >
Zdecydowanie jestem za, by pomęczyć jeszczę Lou tymi strojami!
A co do zdarzenia z koncertu... Ja mam wielką nadzieję,że Ona mu powie! I może coś się wtedy wyjaśni w sprawie wypadku Alex. Tak myślę,że ten okropny facet,maczał w tym place.
I boje się,że Kate się załamie jak się dowie, co z Alex. A było już tak miło...
No to jeżeli mogłabyś to proszę : @Blaack_Anggel
Z góry dziękuję ; *
Wyobrażam sobie jak to Ci się musi nudzić w tym szpitali, i to do tego jeszcze bez komputera.
No , to zdrowiej kochana. Miłego weekendu życzę ; ) (chociaż pewnie jeszcze spędzisz go w szpitalu?)
Pozdrawiam, Dominic x
wracaj do zdrowia kochana . a mozna wiedziec co ci sie podziewa. ? sooory wiem ciekawska jestem ale nie moge sie powstrzymac. zrozum. :) musze wiedziec co jest mojej IDOLCE. tak jestes nia . nie wstydze sie tego . mam nadzieje ze mi chociaz odpiszesz :) a z tego wszystkiego zapomnialabym wyrazic mojej opini na temat rozdzialu...jest po prostu meeeeeeeega. jak ty usmiercisz alex to ja zrobie to samo z toba hahahaha xd szkoda mi hazzy. biedny loueh jak on to powie kate.... niewiem juz nic... rozneglizowalas mnie emocjonalnie xd kocham cie mocno xx pozdrawiam i jeszcze raz zdrowia życze <3 ;3 Lenka Horan <3 ;33 xx ^^ love ya!.
OdpowiedzUsuńDziękuję... Taki mam plan. W końcu zdrowie najważniejsze. Tak naprawdę, to lekarze chyba sami jeszcze nie wiedzą. Wciąż robią jakieś badania i powiedzieli mi tylko tyle, że jest jakiś stan zapalny w organizmie... Jedyny plus, to że po dwóch tygodniach uciążliwych bóli głowy, teraz jest troszkę lepiej... Mam nadzieję, że niedługo będę już w domu...
UsuńDziękuję ci za miłe słowa. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że komuś podoba się to, co napisałam :)
Przyznam się, że trochę liczyłam na to, że końcówka zrobi odpowiednie wrażenie... Co z Alex? Na to niestety będzie trzeba trochę poczekać... I prawdę mówiąc sama się zastanawiam jak oni to powiedzą Kate...
Całuję xx
zabijesz mnie z tym czekaniem.. xx niedługo ja też wyląduję w szpitalu... psychiatrycznym..xx ! a to przez ciebie i twoje rozdziały ! xD jeszcze raz zdrówka ! love ya <33 ;3 Lenka Horan <3
UsuńTwój cudowny rozdział zniweczył moje plaby o wczorajszym wcześniejszym pójściu spać i gdyby nie tata, spóźniłabym się dziś do szkoły (zalety posiadania jej 30m od domu), ale było warto. Absolutnie.
OdpowiedzUsuńA jednak dziewczyny się polubiły :) Miałam nadzieję, że tak będzie. Nie za bardzo rozumiem co Perrie chciała osiągnąć dając jej okulary przeciwsłoneczne. Ukryć jej niepełnosprawnośç przed ludźmi?
Następnym razem mogliby zabrać i mnie na koncert :) Nie dziwię się, że Lou dawał z siebie 200%, a ta jego zazdrość jest słodka. Uch, mniej-więcej po raz setny używam dziś tego słowa. Ale to takie pozytywne słowo, poużywam go sobie dalej. Ten głos na końcu... Obawi się go. W tym momencie z całego serca życzę Kate chwilowych halucynacji. Bardzo podobał mi się strój Kate z koncertu :)
Perspektywa Horana, którą uwielbiam ze względu na to, że kogę chociaż w ułamku zbadać co ten telepa już wie ;) Perrie i Harry? Nie, to zdecydowanie nie ta bajka., według mnie... Rozmowa Nialla i Zayna była fantastyczna - taka szczera i widać, że Niall chce pomóc Zaynowi wyplątać się z tego uczucia, w którym niebezpiecznie utknął...
Jak zobaczyłam, że użyłaś "mojej" dzikiej hieny, zaczęłam... Rżeć jak dzika hiena :D nie ma lepszego wyrażenia określającego moją reakcję. Zachowanie Zayna i Perrie przywodzi mi na myśl jedną rzecz, ale na razie nie powiem co to. Pewnie wyjdę na błazna, ale nic nie poradzę na to. A jeśli jednak będę miała rację to odtańczę po pokoju dziki taniec szczęścia i Ci napiszę :>
Ach, ten Styles... w co on się wplątał? Trochę jak pięciolatka, która nie wie czy ma bawić się lalką czy misiem (dziwne porównanie). A ten koniec rozdziału... Może wyrażę się tak: wczoraj, pp przeczytaniu rozdziału, jedynym, co mogłabym tu napisać, choć nie zwykłam przeklinać, było wielkie, napisane drukowanymi literami: O JA PIER... A teraz napiszę, że się boję. MojA biedna Alex. A co z Katy, gdy przestanie się miziać z Lou i usłyszy to!? Nawet nie myślę. I tu mam kolejne podejrzenia (może będę detektywem?), tym razem dotyczące celu wprowadzenia takiego wątku.
Jesteś zaskoczona swoją szybkością? Na pewno nie bardziej niż my :) ale, swoją drogą, mi też najszybcuej pisało się kiedy leżałam chora pod kołdrą. Tobie życzę wiele, wiele odpoczynku i aby to świństwo nie było bardzo poważne. Trzymaj się kochana.
Ściskam, pozdrawiam, całuję rączki
Skwarek xx
Niedobra ja... Mam nadzieję, że kolejnej nocy się już wyspałaś ;)
UsuńPerrie i sytuacja z okularami... Może masz rację, a możliwe, że po prostu kierowała się tylko troską. W końcu mrużenie oczu zazwyczaj oznacza, że światło nam przeszkadza...
Na taki koncert, to i ja bym się chętnie załapała. A jeszcze z Lou dającym z siebie wszystko... WOW! Też chcę... Niestety muszę cię zmartwić, bo Kate raczej nie cierpi na halucynacje... Tylko co dalej? Powinna to komuś powiedzieć, ale co zrobi, to się dopiero okaże...
Cieszę się, że podobają ci się stroje Kate. To naprawdę fajna zabawa, wymyślanie ich... A poczekaj, co włoży na kolejny ;) Nie wiem, czy Louis to przeżyje...
Perrie i Harry? Nawet o tym nie pomyślałam. Oni po prostu zamarudzili rozmawiając z fanami i ewidentnie mieli przy tym dużo zabawy ;) Żadnych ukrytych intencji.
Niall terapeutą? Ewidentnie dobro przyjaciela leży mu na sercu. I kto powiedział, że ten głodomór nie widzi dużo więcej niż zawartość lodówki?
Zabiłaś mnie tą dziką hieną i po prostu MUSIAŁAM ją wykorzystać :D
Jestem ciekawa co tam kombinujesz z Zaynem i Perrie... Pamiętaj się pochwalić, gdy już wszystko się wyjaśni.
Mam nadzieję, że jednak trochę cię zaskoczę z tym wątkiem... Chodzi mi oczywiście o wypadek Alex. Możliwe, że pomoże on podjąć Harry'emu decyzję, ale czy nie będzie za późno...
A co będzie z Kate, gdy się dowie? Sama boję się myśleć ;) I ciekawe, który będzie taki odważny i jej to przekaże...
Powiem ci, że mam multum czasu na pisanie i wymyślanie nowych rozdziałów, ale niestety nie mam dostępu do komputera... A raczej wydzielają mi go na godzinkę dziennie i wtedy sama nie wiem za co się zabrać.
Dziękuję za miłe słowa :)
Całuję xx
O mój Boże.. nie, nie, nie, NIE! To nie może być prawda, powiedz że to nie prawda... przecież Alex.. a Kate? Mam ochotę usiąść i się rozpłakać. Jesteś cudowna, niesamowita i masz taki ogromny talent! Kocham cię za to co robisz, za to że piszesz, za to że dajesz nam takie niesamowite emocje.. Dziękuję <3
OdpowiedzUsuń@aania46
Nie mogę powiedzieć, że to nie prawda... To naprawdę się stało... Wypadek Alex, który być moze wcale nie był wypadkiem...
UsuńDziękuję ci za te wszystkie piękne słowa... Strasznie się cieszę, że podoba ci się moje opowiadanie...
Pozdrawiam xx
Nawet nie wiesz z jaką tęsknotą wypatrywałam kolejnego odcinka. Fakt, że Katy miała spędzić dzień z Perrie, którą wyobrażam sobie jako bardzo roztrzepaną, dał mi scenariusz, że coś się naszej bidulce stanie. Jednak nie! To Alex coś się stało. Muszę przyznać, że opis charakteru Harry'ego jest idealny, bardzo mi pasuje do jego osoby.
OdpowiedzUsuńAch i ten tort który zamówiła Katy... Muszę iść coś przekąsić bo nie wytrzymam. (:
Czekam na kolejny mam nadzieje, że dodasz szybko.
Wiadomość, że tak tęsknie wyczekujesz mojej pisaniny, to naprawdę wielki komplement dla mnie... Dziękuję :)
UsuńKilka osób miało podobne obawy, co i ty... A tu niespodzianka :) Dzień z Perrie raczej można zaliczyć do udanych... Oczywiście był mały epizod na koncercie, ale oprócz Kate, nikt nie zwrócił na to uwagi...
No i wypadek Alex... Zobaczymy co to będzie...
Cieszę się, że podoba ci się Harry taki, jakim go wymyśliłam :) Mi też jakoś ten jego charakter niezwykle pasował...
Pozdrawiam xx
o cholera. Nie.! Alex musi żyć!!
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na nexta ;))
Zobaczymy, co to będzie...
UsuńPozdrawiam xx
Siemanko! :) Natrafiłam na Twojego bloga chyba trzy dni temu, ale to właśnie dzisiaj skończyłam czytać ostatni rozdział i muszę przyznać, że jestem pod wielkim wrażeniem. Masz talent i naprawdę podoba mi się to całe opowiadanie. Poza tym o każdym z bohaterów można coś ciekawego powiedzieć, bo niektóre opowiadania na to nie pozwalają, ale za to Twoje... jest... jest... nawet słów nie potrafię odpowiednich znaleźć. Jeju, ja naprawdę nie wiem co mam Ci napisać, bo jestem naprawdę w wielkim szoku. Naprawdę MASZ TALENT! W przyszłości chciałabym przeczytać jakąś Twoją książkę, serio. Na koniec powiem, że masz przekazać swojej mamie podziękowania za to, że urodziła tak utalentowaną dziewczynę jak Ty, która miała świetny pomysł na to opowiadanie. Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńPS. Bożee, ciekawe co z Alex. Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze ;>
cześć! znowu nie pisałam komenta przez jakieś 3 rozdziały :<< przepraszam...nie mam nic na swoja obronę, myślę po prostu że zwyczanie jestem leniem :) Rozdział dobry, chociaż nie najlepszy :P taki chillowy mmyślę no i króóótkiiiiii :<< troche jestem nie zadowolona z takiego obrotu wydarzeń...pewnie teraz przez najbliższe 4\5 rozdziałów wszystko będzie sie kręciło wokół Alex...jak to ja czekam NA GORĄCE MOMENTY...szczerze mam nadzieję że będzie scena kiedy Kate robi Lou dobrze i chciałaby żeby była ona opisana oczami i Kate i Lou w tym samym czasie tak naprawdę tylko na to czekam :P wiem wiem straszny zboczuch ze nie, ale pisałas że ty nie lepsza hahahahah no i czekam z niecfierpliwością na następny...jeslidodąłas w niedziele to teraz to będzie termin dodawania rozdziałów? a może uda się to robić dwa razy w tygodi co? ogólnie podobał mi sie goraca scena Zayn i Perri haahahah fajnie fajnie, ale co się dzieje z Zaynem? Przeciez on z Kate nigdy nie będa parą...niech on się uspokoi!!! Ogólnie tak jak wczesniej pisąłam rozdział dobry ale jalubię AKCJE AKCJE AKCJE!!! :D no jak jescze czegoś zapomniłamto dopiszę pózniej :P o a narazie kończe i juz teraz bede wstawiac regularnie komenty bo wiem że to dla ciebie ważne!
Usuńo całuje Cię bardzo serdecznie i pozdrwiam xoxoxoxo
JULKA ;*
Dziękuję ci z całego serca, Weroniko, za to, że poświęciłaś swój czas na moją pisaninę... Strasznie się cieszę, że opowiadanie, a także stworzeni przeze mnie bohaterowie, ci się spodobali. I te wszystkie miłe słowa... Dziękuję :) Mam nadzieję, ze kolejne rozdziały również przypadną ci do gustu...
UsuńCałuję xx
Cóż mogę powiedzieć, Julio, by nie wyszło, że się tłumaczę? Przykro mi, że rozdział nie przypadł ci do gustu, no ale najwyraźniej nie udało mi się sprostać gustom wszystkich... Szkoda... Może jeszcze się poprawię. A może nie ;) To się dopiero okaże...
UsuńCzy przez najbliższe rozdziały wszystko będzie się kręcić wokół Alex? Możliwe, ale zobaczymy... Może się okazać, że wcale tak nie będzie.
Wprawdzie też jestem "zboczuchem" i nie wstydzę się tego, ale nie wiem, czy uda mi się sprostać twoim oczekiwaniom co do gorącej sceny... Kate ma dopiero za sobą swój pierwszy raz. I nagle mam z niej niby zrobić doświadczoną kobietę, robiącą loda facetowi? Jakoś tego nie widzę, ale może powinnam nad tym pomyśleć. Czasu mi teraz nie brakuje...
Myślę, że szczere i konstruktywne komentarze są ważne dla każdego, kto udostępnia swoje "wypociny". Ale nie powinno się do tego zmuszać. Ja osobiście uważam, że czytelnik sam powinien chcieć się czymś podzielić. Wtedy uśmiecham się, czytając takie komentarze. Sama staram się tak robić na blogach, które czytam. No i dzięki temu mogę podziękować moim ulubionym autorkom... Lubię myśleć, że cieszą się z moich komentarzy i odbierają je tak, jak ja te wasze...
Nie wiem, czy kolejny rozdział będzie w niedzielę. Jak już wspominałam, jestem w szpitalu i nie mam dostępu do internetu. A przynajmniej nie tyle, ile bym potrzebowała. Postaram się, ale zobaczymy co z tego wyjdzie...
Pozdrawiam xx
Oficjalnie jestem inna. Kiedy przeczytałam słowo ,,wypadek'' to moja reakcja TAAAAAAAK. ALEX ZGINIE (MIMO ŻE BĘDZIE MI SMUTNO BO JĄ TROSZKĘ POLUBIŁAM) WSZYSCY BĘDĄ SMUTNI. KATY SIĘ ZAŁAMIE I PÓJDZIE DO ZAYNA BĘDZIE WIELKIE ♥ZAKATY♥, A HARRY TRAFI W CUDNE RAMIONA LOUISE I BĘDZIE WIELKIE ♥HARRYSIE♥ ommomoomomomo ♥.♥ Jeśli zaczniesz mnie wyzywać od jebniętych to zrozumiem. Sama się tak nazywam NO ALE NO ^^ Jeny... Jak nie Zakaty bo większość (co ja się oszukuję KAŻDY) jest za związkiem Louisa i Katy i nie wierzę, że to się zmieni, więc Harrysie? Na ładne oczka? Moje serce już i tak krwawi. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście nie mam zamiaru nikogo wyzywać za to, że nie boi się wyrazić głośno i wyraźnie swojego zdania... Nie na tym to polega ;)
UsuńWidzę, że napisałaś mi już pół opowiadania w tym komentarzu ;) Naprawdę nie wiem, czy coś się sprawdzi... Albo inaczej. wiem, ale nie powiem...
A bycie inną wcale nie jest takie złe... Sama często tak o sobie myślę. Ja lubię po prostu mówić, że jestem modelem z serii limitowanej ;)
Pozdrawiam xx
Hej Katee :)
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę ! Najpierw szok spowodowany dziwną sytuacją na koncercie, a mianowicie pozwolę sb przytoczyć "on i tak cię znajdzie", później Horan jako terapeuta do spraw miłosnych (i to dwa razy !) i jakby tego było mało, to jeszcze wypadek Alex! No, muszę Ci powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, że sprawiasz, iż to opowiadanie w ogóle się nie nudzi i czeka się na kolejne rozdziały z utęsknieniem! Dziękuję Ci za to! Twoje opowiadanie przypomniało mi, dlaczego tak bardzo lubię czytać :)
Całuję i pozdrawiam xx
Dziękuję ci kochana za te cudowne słowa, bo właśnie dzięki nim, to wszystko ma większy sens, niż można myśleć... "Twoje opowiadanie przypomniało mi, dlaczego tak bardzo lubię czytać..." To najpiękniejszy komplement jaki w życiu dostałam. Dziękuję ci z całego serca :) I mam nadzieję, że jeszcze przez kilka rozdziałów uda mi się ciebie nie zanudzić i kilka razy czymś zaskoczyć ;)
UsuńCałuję xx
No w końcu znalazłam czas, aby przeczytać ten jakże emocjonujący rozdział. Jestem tak ciekawa co stało się z Alex, że nawet nie irytuje mnie już dźwięk zaciętego dzwonka, którego słychać od paru dobrych minut w pociągu. Zaskoczyłaś mnie wypowiedzią Harrego. Szczerze mówiąc jestem bardziej za Harrym i Alex, ale Louise mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńPo tym rozdziale mogę śmiało stwierdzić, że nawet jeśli jesteś chora piszesz tak samo wspaniale.
Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję ci za te miłe słowa... Strasznie się cieszę, że rozdział mimo wszystko nie wyszedł gorszy. Tego bym nie chciała. Mam nadzieję, że kolejny też mi się uda...
UsuńCo do Alex i moich planów na kolejne rozdziały, to standardowo muszę powiedzieć, ze nie mogę nic zdradzić, a wszystko się dopiero okaże... Mam tylko nadzieję, że uda mi się was zaskoczyć raz, czy dwa...
Pozdrawiam xx
Alex - wypadek?? Jak oni to Kate przekażą? taki szok, że nie wiem jak ona to przeżyje.. mam nadzieję, że nie chcesz nas pozbawić kolorów i gdzieś tam jest światełko w tunelu, że wszystko skończy się dobrze..
OdpowiedzUsuńDzień z Perrie zadziwiający, widać w tym rozdziale było tyle szokujących momentów, że postanowiłaś nas oszczędzić.. dzięki wielkie! o jedną osobę mniej do znienawidzenia!Tyle emocji w jednym rozdziale to dla mnie aż nadto!!
Kto to był?? ukręcić kark! że też Mark tego kogoś nie widział...
Dla mnie Harry najlepiej niech będzie sam! nie będę mu życzyć dobrze! Ruda niech wyjedzie! a Alex niech zostawi w spokoju, takich to powinni kastrować z uroku osobistego! a co jeśli on jej złamie serce?? Wybacz, że jestem na anty-Halex ale nie mam litość! Rozumiem jeden niezdecydowany (niech on dojdzie do ładu z samym sobą, wyślij Go na bezludną wyspę niech się zastanowi co od tak naprawdę chce??) ale drugiemu to ja już dziękuję!!!
Widzisz i masz za swoje! Może w końcu zaczniesz spać normalnie i dbać o siebie jak należy! Mam nadzieję, że nic poważniejszego z tego nie wyniknie! Trzymam kciuki za Ciebie! Nie daj się!
Tak ogólnie to nie łapię o co chodzi w tym ask-u ale muszę powiedzieć, że masz branie :) niektóre pytania powalają, ale co zrobisz.. ludzka ciekawość nie zna granic!
Ja tu gadu gadu, a czas mi ucieka, mam egzaminy na uczelni kocioł taki, że wczoraj poszłam na uczelnie i miałam test z dwustoma pytaniami i nic o nim nie wiedziałam..daj boże żeby było 3!
Ściskam!! xx
Wypadek... Cóż mogę powiedzieć, oprócz tego, że nic nie mogę powiedzieć? Tak naprawdę wszystko dopiero się okaże i nie chciałabym pozbawiać cię przyjemności z bycia zaskoczoną. Mam nadzieję, że mi się to uda...
UsuńTyle emocji w jednym rozdziale? Dzięki ci za to! Odniosłam wrażenie, że wiele osób po przeczytaniu o wypadku, zapomniało o innych wydarzeniach... No, ale poniekąd liczyłam, że trochę to wstrząśnie czytelnikiem ;)
Wysłać Harry'ego na bezludną wyspę? Kuszące, nie powiem, że nie ;) Ale jak ja bym to miała niby opisać? Pewnie miałby w głowie taki misz-masz, że byłoby to nie do ogarnięcia ;) A co do jego wyborów sercowych, to zobaczymy. Bo do tanga trzeba dwojga...
No mam za swoje, wiem... Moja miłość do lekarzy i wieczne ich unikanie, a także to, że o siebie nie dbam... Znam to już na pamięć... Alex katuje mnie tym prawie codziennie ;) A wytrwała z niego bestia...
Powiem ci, że ja też za bardzo tego aska nie ogarniam... W sumie niektóre pytania zwalają z nóg. No ale skoro jest to w miarę anonimowe, to czemu nie? Czasami jest to nawet zabawne ;)
Mam nadzieję, że test poszedł ci lepiej niż wspomniane 3... Ja o nauce nawet nie chcę myśleć... Ledwo nadrobiłam poprzednie zaległości i znów zafundowałam sobie nieobecność... Powodzenia na egzaminach. Trzymam kciuki :)
Całuję xx
Świetny, cudowny, wspaniały rozdział. Ale zanim zacznę tą moją nudną paplanine o rozdziale to chciałabym cię baaaaardzo przeprosić za to, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Tak strasznie mi głupio, bo ty poświęcasz chyba każdą wolną chwilę na pisanie rozdziału, a ja nie znalazłam nawet czasu na napisanie tych paru słów w komentarzu. Przepraszam... Wybaczysz mi to kiedyś?(mina smutnego psiaczka)
OdpowiedzUsuńTyle się działo w poprzednim rozdziale. Dowiedziałyśmy się o rodzicach Kate i o tym jaki i dlaczego chce tatuaż. Niall i Harry podsłuchiwali rozmowę Kate i Louisa (,,On się rechocze, a mnie dupa boli, jakby mnie stado pedałów wyruchało" XD)Perrie robiła Zaynowi loda(!) a on w tym czasie myślał o Kate. Troche chore nie? Ale najbardziej podobało mi się to, że Kate już prawie nie ma blizn. Czujesz to? Nasza Kate nie ma blizn! A ja nic o tym nie napisałam;(
Ale wracając do obecnego rozdziału to strasznie mi się podobał. Perrie wkońcu polubiła Kate*.* I nawet zabrała ją na koncert. Kate pewnie się świetnie bawiła. Ale ten facet, który powiedział do niej ,,On i tak cię znajdzie. Wiesz o tym, prawda? Obiecał ci to." To napewno ten piepszony dyrektor go przysłał. Dlaczego on nie może zostawić jej w spokoju? Wkońcu znalazła szczęście, a on musi wszystko zniszczyć. Kate powinna powiedzieć o tym Louisowi. Choć może nie powinna...? Pewnie wpadł by w paranoje i nie odstępowałby jej na krok. Ale jednak mogłaby mu powiedzieć. Ma prawo wiedzieć nie?
Od początku wiedziałam, że Niall coś zauważył. On jest jednak z nich wszystkich najmądrzejszy. Strasznie podobała mi się ta jego rozmowa z Zaynem. Malik wkońcu przyznał że wzdycha do Kate. Dziwię się że tak długo trzymał jej zdjęcie w portfelu. Ona mu się podoba, bo jest taka delikatna i bezbronna, a Perrie już taka nie jest. Dlaczego on jej tego po prostu nie powiedział? Skąd ona miała to wiedzieć? Ale wkońcu dzięki Niallowi powiedział nie? Ale jak mogłaś nie napisać ich rozmowy? Nie wiemy jak zareagowała Perrie, ani nawet co powiedział jej Zayn. Wiemy tylko że skończyło się to wszystko kłótnią. A napiszesz jeszcze ich rozmowę? Jakoś w wspomnieniach Malika czy coś takiego? Bo nie mogę z ciekawości co się tam stało.
Ile razy będziesz jeszcze męczyć naszego biednego Louisa? Przecież on padnie na zawał albo zabije kogoś z zazdrości jeśli jeszcze raz ubierzesz Kate takie obcisłe dżinsy. Uwierz mi... Do trzech razy sztuka. Jeszcze chwila i Kate będzie powiedzać go w więzieniu. I to wszystko przez te dżins XD
Na jakiej imprezie byli chłopcy i Kate? No bo tańczyli i wogóle... Pojechali do kogoś? Czy może u siebie zrobili małe Party? Pewnie było świetnie, ale ten telefon... Alex miała jakiś wypadek? O Boże... Ale przeżyje nie? Ona musi żyć. Ona musi być z Harry. Oni... Oni są dla siebie stworzeni. Ona musi żyć. Kate straciłaby kolejną osobę na której jej zależy. Nie rób jej tego. Ona już dużo przecierpiała. A teraz ma jeszcze stracić przyjaciółkę? Nie może... No... Po prostu nie może. To pewnie ten dyrektor. To on jej musiał coś zrobić. No bo kto inny? Alex jest (chyba) dobrym kierowcą. To na pewno on. Alex jest taka świetna. Radosna, zawsze uśmiechnięta i wygadana. Ona jest najradośniejszą osobą w opowiadaniu. Nie może umrzeć rozumiesz? Nie może...
A i jeszcze jedno. Słyszałam, że jesteś w szpitalu. To nic poważnego prawda? Nic ci nie jest? Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz i wszystko będzie po staremu. Ale w sumie to jest jedna zaleta tego, że jesteś w szpitalu. Wkońcu masz trochę wolnego w pracy nie?;D
Pozdrawiam;*
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i za te wszystkie miłe słowa... Cieszę się, że ten i poprzedni rozdział ci się spodobały :)
UsuńOdnośnie poprzedniego, to muszę tylko sprostować, że Kate jeszcze ma blizny... To był dopiero pierwszy zabieg i pewnie jeszcze co najmniej dwa przed nią. Ale jest na najlepszej drodze, by było tak, jak mówisz... Louis pewnie z tej okazji kupi jej sukienkę z dekoltem ;)
Tajemniczy głos na koncercie... Skąd przypuszczenie, że to był męski głos? Pytam, bo myślałam, że nie da się tego rozpoznać po tym, jak to opisałam...
Czy Kate powie o tym komukolwiek, czy może raczej zatrzyma to dla siebie uznając, e nie warto siać popłochu? Zobaczymy...
Niall jest po prostu dobrym obserwatorem. Wszyscy myślą, że on jest zajęty tylko zawartością lodówki, a tymczasem chłopak najwidoczniej ma podzielną uwagę ;) W rozmowie z Zaynem powiedział kilka naprawdę mądrych rzeczy. Oby Malik skorzystał z jego rad...
Specjalnie nie opisałam przebiegu kłótni, bo tak naprawdę, to nic ciekawego we wspólnym obrzucaniu się oskarżeniami... Ale nie wykluczam, że ten temat się jeszcze pojawi. Nie wiem, czy to będą wspomnienia, czy kolejna rozmowa, ale mam coś takiego w planach... Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Uwielbiam dręczyć Louisa strojami Kate ;) To miła odmiana, bo wcześniej kusiłam go jej nagością ;) Ale możesz mi wierzyć, on jest przeszczęśliwy. Zresztą, czy wydaje ci się, by narzekał? To tylko takie jego marudzenie...
Impreza, o której mowa, to zwykłe after-party po koncercie. Zamknięta impreza, a wiec nie dla wszystkich... Zespół, muzycy, kilka (kilkadziesiąt) innych osób i jacyś goście... Żadnych szaleństw ;)
Co do wypadku Alex, to nie mogę wiele zdradzić, ale powiem ci, że przecież ona nie miała samochodu, a do pracy dojeżdżała autobusem... Nie jest powiedziane, jaki to był wypadek... Cieszę się, że polubiłaś tą postać, bo ja też ją kocham. Ale czy przeżyje, to się dopiero okaże...
Rzeczywiście wyleguję się teraz w szpitalu... Sama mam nadzieję, że to nic poważnego. Jak na razie wciąż robią jakieś badania i regularnie podnoszą ciśnienie ;) Pamiętam jak narzekałam, że przydałoby mi się trochę wolnego od pracy... Wierz mi, gdybym wiedziała, że ktoś tam u góry postanowi spełnić moje życzenie, sprecyzowałabym je bardziej precyzyjnie ;)
Dziękuję za komentarz...
Pozdrawiam xx
PIERWSZY RAZ KOMENTUJE TO OPOWIADANIE! PODZIWIAM JE, PO PROSTU TWÓJ STYL PISANIA MA COŚ W SOBIE TAKIEGO WYJĄTKOWEGO, PISZESZ PROSTO ALE TO TAK STRASZNIE PRZYCIĄGA DO SIEBIE CZYTELNIKÓW. MOŻNA CIĘ ZROZUMIEĆ I JEDNOCZEŚNIE PODZIWIAĆ. TO OPOWIADANIE NIE JEST PRZECIĘTNE, JEST INNE. "NADZWYCZAJ INNE" MA COŚ W SOBIE. PEWNIE WSZYSTKO SIĘ TERAZ POMIESZA, ALEX W KRYTYCZNYM STANIE. CZUJE, ŻE BĘDZIE SIĘ DZIAŁO ... I TO SPORO.
OdpowiedzUsuńTRZYMAM KCIUKI DLA TWOJEJ WENY :) X
Dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa :) Strasznie się cieszę, że spodobała ci się moja pisanina, i że znalazłaś w niej coś wyjątkowego...
UsuńNie mogę zdradzić, co teraz będzie, ale już niedługo pozwolę się wam przekonać osobiście ;)
Pozdrawiam xx
CO ?! ALEX WYPADEK?! ŁO JEZU, JEZU ALE SIĘ POROBIŁO.
OdpowiedzUsuńJeszcze 5 minut temu planowałam komentarz, że jak Harry zobaczy Alex to zapomni o Louise. Teraz to pewnie wypuścił telefon z ręki i... pojedzie do Alex, czyż nie? Wydaje mi się, że to, że jesteś w szpitalu ma wpływ na opowiadanie xD Więcej szpitali w opowiadaniu!(Taki dowcip) No ale...
Ale pewnie... Ona nie umrze prawda? Wszystko będzie dobrze? Mam taką nadzieję, bo taka osoba jak ona...
Bardzo przejmuję się w tej chwili nią ale boję się reakcji Kate. Jak ona to przyjmie. W dodatku ta groźba dzisiaj. Prawdopodobnie to było do Niej i uhmm...mimo, że boję się o Nią to coś się szykuje.
Jeszcze mam parę pytań ale prawdopodobnie przełożę to na aska :D Pozdrawiam! :)
Rzeczywiście dziwny zbieg okoliczności z tymi szpitalami ;) Hmmm... Może tu zadziałała jakaś siła wyższa? Mogę tylko powiedzieć, że taki miałam plan od początku, a to że zbiegło się to z moją chorobą, to i mnie teraz zastanowiło...
UsuńCo będzie z Alex i jak zareaguje Kate, póki co nie mogę powiedzieć. Może w kolejnym rozdziale zdradzę co nieco? Zobaczymy...
Pozdrawiam xx
Z góry przepraszam za chaotyczność. Przeczytałam ten rozdział, bodajże we wtorek, ale nie miałam siły na skomentowanie. Nie miałam pojęcia co mogłabym w nim zawrzeć. Wiele rzeczy się w nim wydarzyło. Po pierwsze bardzo się cieszę, że Perrie spędziła z Kate czas. No i zabrała ją na koncert! Jaka dziewczyna nie marzy o takim wieczorze? Przecież to jak dostanie gwiazdki z nieba! Strasznie podobał mi się moment, gdy Louis zawołał do tłumu, by zrobili przejście Kate. W uszach nawet odbił się dźwięk Jego głosu; taki... władczy. Przykro mi, że Zayn i Perrie się pokłócili. Życzę im naprawdę wszystkiego dobrego. Moim zdaniem są dobrą parą i zasługą na szczęście. Może i Perrie się zmieniła i nie jest już tą samą dziewczyną, co wcześniej, ale Zayn też przeszedł pewne metamorfozy, więc nie powinien wszystkiego na nią zrzucać. Dobrze też, że to właśnie Niall był osobą, która zauważała, że coś Go gryzie. Dobry z niego kumpel. Och, gdyby tak mieć takiego obok siebie - wówczas życie z pewnością byłoby łatwiejsze. Widać, że Harry do końca nie rozumie swoich uczuć. Z jednej strony Alex, z drugiej Louise. Nie będę tutaj niczego insynuować. Grunt, by on zrozumiał co mu leży w serduchu. Moim zdaniem wypadek Alex wiele wniesie do ich relacji. Kto wie, może po tym chłopak otworzy oczy i zrozumie swoje uczucia? Trzymam kciuki by Alex wyszła z tego.
OdpowiedzUsuńMocno ściskam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia, matrioszkaa! xx
[chocolattesmile]
Gdybym ja mogła spędzić taki dzień z Perrie pewnie skakałabym jak wariatka ;) Zdecydowanie cieszyłabym się bardziej niż gdybym dostała gwiazdkę z nieba. Po co komu gwiazdka?
UsuńJeżeli Zayn posłuchał rady przyjaciela, to możliwe, że w końcu wyjaśnili sobie wszystko z Perrie. ez żadnych przemilczanych wątków. Zdążyłam już na tyle "poznać" Pers, że możesz być pewna, że ona i jego metamorfozę mu wytknęła ;) Skończyło się wielką kłótnią i jej wyjazdem, ale może właśnie to da im czas do przemyśleń...
Harry zachował się jak typowy nastolatek, który boi się podjąć ważną decyzję, więc odwleka ją w nieskończoność. Wypadek Alex z pewnością wiele mu uzmysłowi, ale czy nie za późno...
Dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
Witaj kochana! Czytam Twojego cudownego bloga od samego początku. Jesteś niesamowita. Genialnie piszesz, potrafisz zaciekawić człowieka. ;) Uwielbiam oderwać się od rzeczywistości dzięki Twoim opowiadaniom. Dziękuję Ci bardzo za to. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, kochana. ;* I czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://anne-and-one-direction.blogspot.com/
Jeżeli będziesz miała ochotę to zajrzyj do mnie, dopiero zaczynam, ale chętnie bym poznała Twoją opinię.
Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa... Bardzo się cieszę, że spodobało ci się moje opowiadanie i że znalazłaś w nim coś, co porywa cię w ten mniej prawdziwy wymiar :)
UsuńZ chęcią zajrzę na twojego bloga jak tylko znów odzyskam nieograniczony dostęp do internetu...
Pozdrawiam xx
hej:) kiedy pojawi się następny rozdział?
OdpowiedzUsuńZnowu na samym końcu .
OdpowiedzUsuńZacznę od Pani Per, coś mi w niej nie pasuje. Zarówno w tym opowiadaniu jak i w życiu prywatnym jest w niej coś co mnie drażni. Dziwne, bo ja z natury wszystkich kocham :) A do niej od początku poczułam antypatię. Powodem chyba jest to ze ona ma to czego ja nigdy mieć nie będę :) czytaj ZAYN. Chociaż podobno nigdy nie mów nigdy :)
Rozdział jak zwykle świetny. Mam pomysł jak można połączyć Harrego i Lou. Otóż może w Twoim opowiadaniu 1D przyjechałoby do Polski na koncert, tam byłaby Lou, która miałaby już 18 lat i chciała kontynuować naukę w Anglii. Byłoby pięknie.
Zakończenie rozdziały zwala z nóg (dobrze, że zazwyczaj siedzę albo leżę gdy czytam, bo byłoby źle). Alex miała wypadek czy Pan Dyrektor się nią zajął? Jak zachowa się 1D? Co zrobi Harry, czyżby wypadek Alex miał mu uświadomić, że jednak to do niej czuje mięte?
Ale ja dalej jestem na stanowisku, że Harry powinien być z Lou :)
Pozdrawiam i do następnego :)
Dziękuję za komentarz i za miłe słowa... Cieszę się, że wciąż podoba ci się moje opowiadanie :)
UsuńPozdrawiam xx
Jezu o.O Właśnie przeczytałam wszystkie 57 rozdziałów. Zajęło mi to sporo czasu ale cały dzień nie miałam nic więcej do roboty. (uroki bycia chorym)No ale chyba podziękuję Bogu za tą chorobę bo gdyby nie ona nawet nie chciałoby mi się tu zajrzeć mimo że już dawno miałam taki zamiar. Pierwsza myśl? - przeczytam jeden i pewnie mi się znudzi. Druga myśl? - O matko proszę o popcorn ;O
OdpowiedzUsuńNo i czytałam tak długo że mama zaczęła się na mnie wydzierać że mam iść do łóżka a nie siedzieć przy kompie.. Okay... przeniosłam się na laptopa. Jej następnym komentarzem było ,,idź spać! To dobre na głowę a ty siedzisz z tym laptopem" Okayy... Telefonu mi nie zabrała XD Dalej myśli że odpoczywam a ja czatuję w necie co chwila wstrzymując oddech jak coś się dzieje.
I.. po prostu jestem w szoku! W życiu nie widziałam tak tajemniczego, świetnego, genialnego...Mogłabym wymieniać dalej w nieskończoność.
Sposób w jaki opisujesz ... wszystko jest.. wręcz magiczny. Nie da się tego inaczej ująć. Jesteś jakąś czarodziejką! Jak ty to robisz że tak dobrze piszesz??
No nic.. Cholernie zazdroszczę ci talentu i tak bogatego zasobu słów i synonimów. Wiele osób pisze bez emocji i z ciągłymi powtórzeniami a ty... Boże ty rozbudzasz moje emocje.
Jak to czytałam niemal widziałam to jak Harry wybiega z tego auta ( inne scenki skutecznie od siebie odpychałam hahahahha ) i tylko modliłam się żeby się gdzieś nie wywalił xD
Dobra a nawiązując: nie zabieraj mi Alex! (sorki że dopiero tu ale w poprzednim kom. było to na początku ale coś mi się wyłączyło i o tym zapomniałam xD)Jestem tak przywiązana do jej optymistycznych poglądów że chyba zaraz się rozryczę ;'( Ona tak pasuje do Harrego..Boje się że oni sobie bez niej nie poradzą. A już szczególnie Kate...
Boże ale się rozpisałam.. A ile mi to zajęło :d
Pozdrawiam i czekam na kolejny z zapartym tchem, wbita w łóżko ! :D
Dziękuję za komentarz i za miłe słowa... Cieszę się, że spodobało ci się moje opowiadanie :) I z całego serca cię przepraszam, że dopiero teraz odpisuje na twój komentarz. Pewnie już i tak nie przeczytasz moich słów... Choć może... W każdym bądź razie wiedz, że sprawiłaś mi olbrzymią radość swoim komentarzem. Mam nadzieję, że opowiadanie w dalszym ciągu będzie ci się podobać...
UsuńPozdrawiam xx
Wiesz co, nie wiem, który raz czytam od początku, ale w tym momencie:
OdpowiedzUsuń"(...)- Miała wypadek – dosłownie nogi się pode mną ugięły i gdyby nie Liam, pewnie właśnie wylądowałbym na podłodze. – Jej stan jest krytyczny. Robimy co w naszej mocy, ale..."
Zawsze ryczę.
To magia, że za każdym razem odczuwam wszystko tak samo, a może nawet ze zdwojoną siłą.
Jesteś fantastyczna!♥