Leżałem na łóżku i jakoś nie mogłem się zmusić do tego, by się ruszyć. Zamiast tego wsłuchiwałem
się w odgłosy dochodzące do mnie przez otwarte drzwi sypialni. Pewnie powinienem
się w końcu zmobilizować, ale zdecydowanie bliżej mi było do zaśnięcia.
- Niall, gotowy? – Paul chyba wyczuł,
że właśnie miałem odpłynąć. Odpowiedziałem mu jakimś niejasnym mruknięciem. –
Wstawaj. Spakowałeś wszystko? – słyszałem, że spaceruje po pokoju, pewnie kontrolując,
co tym razem zostawiłem.
- Liam już sprawdzał – mruknąłem,
siadając. – Pilnujecie mnie jakbym miał pięć lat...
- Ciekawe dlaczego? – zaśmiał
się, wskazując ręką drzwi. Podniosłem się zrezygnowany i nakazałem swoim nogom się poruszać,
ale przypominało to z całą pewnością marsz pijanych zombie...
- Czy ktoś może mi przypomnieć,
dlaczego nie nocujemy tutaj, w tych wygodnych łóżeczkach? – odezwał się Harry,
wchodząc do windy i opierając się całym ciałem o tylną jej ścianę. – Jestem
padnięty...
- Jak każdy – powiedział Liam,
starając się powstrzymać ziewanie. – Nie marudź. Znając życie i tak zaśniesz
jako pierwszy. A z Cardiff jest zdecydowanie bliżej do Londynu...
- Do Londynu? – otworzyłem oczy
na dźwięk zdziwienia w głosie Katy. „Czy mi się tylko wydaje, czy Louis dał
ciała?” Spojrzałem na minę przyjaciela i już znałem odpowiedź na swoje pytanie. „Niedobrze...”
- Tak – odezwał się Paul. – Na
dwunastą musimy być u lekarza... Zjemy wczesne śniadanie i najpóźniej o
dziewiątej trzeba będzie wyjechać...
Chyba w końcu i on zdał sobie
sprawę, że coś jest nie tak. Umilkł, wpatrując się w Lou. Właściwie to wszyscy
się teraz na niego gapili, czekając co powie. Spanie odeszło nam jak ręką
odjął. Katy wyglądała na zagubioną. Ewidentnie nie wiedziała, co się dzieje.
„Biedactwo...” Była równie zmęczona, co i my, ale posiadała coś czego my nie potrafiliśmy... Cierpiała po cichu i nie jęczała wszystkim dookoła, tak jak to my mieliśmy w zwyczaju... Wciąż miała
palce splecione z Louisem, ale teraz odsunęła się nieznacznie i skierowała
na niego te swoje nieziemskie oczy. „No i teraz się tłumacz...”
- Przepraszam... – zaczął głosem
pełnym skruchy i właśnie w tym momencie winda obwieściła, że jesteśmy w holu.
Mimo później pory, rozległy się piski fanek. „No dajcie spokój...” jęknąłem w
duchu. „Czy one nigdy nie śpią?” – Zapomniałem... – przyciągnął dziewczynę do
siebie, widząc nadchodzące łowczynie autografów. – Możemy porozmawiać o tym w
tourbusie? – zauważyłem, że Katy skinęła głową i posłała mu nieśmiały uśmiech.
„Może nie będzie tak źle...” przemknęło mi przez myśl, zanim mój mózg się zbuntował, oślepiony błyskiem fleszu.
Pół godziny później Paul prawie
siłą wpychał nas do busa i z ulgą wymalowaną na twarzy dawał znak kierowcy, by
zamknął drzwi. Już miałem iść za Katy i Louisem, ale Liam zastąpił mi drogę i
wskazał głową na schody.
- Podobno miałeś iść spać –
powiedział, popychając mnie przed sobą na górę. – Zostawmy ich samych – dodał
szeptem.
Patrzyłem z niedowierzaniem jak Zayn i Liam
wciskają się do swoich koi, zasuwając zasłonki. Harry, to wręcz pobił jakiś
rekord, bo zanim ja zdążyłem wejść na górę, on już spał w najlepsze. „Za Chiny nie
zasnę...” stwierdziłem, zżerany ciekawością. Zdjąłem buty i na palcach
przekradłem się obok przyjaciół. „Tak sobie tylko przycupnę na schodach...”
myślałem. „To wcale nie będzie podsłuchiwanie... Po prostu się martwię...” usprawiedliwiałem się sam przed sobą. I tak się zapomniałem w tych
rozmyślaniach, że o mały włos, a runąłbym jak długi na dół, potykając się o
Harry’ego, który najwyraźniej wpadł na ten sam pomysł co i ja. Spojrzał na
mnie, przykładając palec do ust.
- I co? – powiedziałem
bezgłośnie. W odpowiedzi wzruszył ramionami i już miał coś powiedzieć, ale
ostatecznie sięgnął po komórkę i zaczął w niej coś wystukiwać. „Na razie
przeprosił, że zapomniał jej powiedzieć o tym spotkaniu” przeczytałem, gdy
obrócił wyświetlacz w moją stronę. Wsłuchiwałem się w głos przyjaciela i prawdę
mówiąc ledwo rozróżniałem słowa. „Przydałoby się usiąść bliżej...” Spojrzałem
na Harry’ego. Wręcz zastygł, próbując podsłuchać o czym rozmawiają.
„Zdecydowanie ma lepszą miejscówkę” oceniłem. Wychyliłem się bardziej do przodu licząc, że może teraz... „Chyba jest lepiej” ucieszyłem się. Ale moja
radość była przedwczesna. Zdecydowanie nie było mi do śmiechu, gdy zjechałem na
tyłku z pozostałych kilku schodków, robiąc przy tym kupę hałasu i prawię
odgryzając sobie język. Uniosłem głowę i napotkałem rozbawione spojrzenie
Louisa.
- Dobrze się bawisz, Niall?
- Ja... Nie... Bo ja.. – może rzeczywiście odgryzłem sobie ten język. – Znaczy się... Ten... Głodny jestem – wydukałem w końcu pierwsze, co przyszło mi do głowy. „Pierwsze, oprócz
prawdy...” Katy „patrzyła” na mnie rozbawiona. Chwyciłem szybko paczkę czipsów,
pomachałem nią, by udowodnić, że mówiłem prawdę i czerwieniąc się jak ktoś
przyłapany na gorącym uczynku, postanowiłem skonsumować ją w swojej koi. –
Dobranoc... – mruknąłem idąc na górę. Po Harrym nie było ani śladu. Za to
znalazłem go trzęsącego się ze śmiechu i zaciskającego zęby na dłoni. Gdy na
mnie spojrzał, zauważyłem łzy na jego policzkach.
- Idiota – powiedziałem bezgłośnie, masując tyłek. „On się rechocze, a mnie dupa boli, jakby mnie stado pedałów wyruchało...”
Wyszedłem z łazienki, wycierając
ręcznikiem włosy. Jednak gdy tylko spojrzałem w stronę łóżka, zaniechałem
wszystkiego. Nawet oddychania. Najwyraźniej mój mózg przeznaczył wszystkie
siły, by skierować krew w pewną część mojego ciała. „Jezusie
przenajświętszy...” wpatrywałem się w zjawisko przede mną z otwartymi ustami i
najprawdopodobniej właśnie śliniłem się jak nienormalny. Gdybym był postacią z kreskówki,
pewnie moja szczęka uderzałaby teraz o podłogę, a język rozwinął się niczym
czerwony dywan...
Kate szukała czegoś w walizce
leżącej na łóżku. I miała na sobie najbardziej obcisłe dżinsy jakie w swoim
życiu widziałem. Jakim cudem ona je wcisnęła, to zdecydowanie pozostanie w sferze
zagadek tego świata. Czarna koszulka i krótka kurteczka dopełniały reszty. Ale
ja i tak nie mogłem oderwać wzroku od tego boskiego tyłeczka. „Boże... Oddychaj...”
próbowałem sobie przypomnieć, jak to się robi. Przełknąłem głośno ślinę.
- Musisz się pośpieszyć, jeśli
chcesz zdążyć zjeść śniadanie – odezwała się, wciąż uparcie czegoś szukając. –
Mam... – usłyszałem zadowolony z siebie głos i po chwili obserwowałem jak wsuwa
na bose stopy czarne balerinki. – Jak wyglądam? – zapytała, posyłając w moją
stronę szeroki uśmiech. „Jak grzech w czystej postaci i o Boże mam zamiar
grzeszyć...”
- Wyglądasz... – próbowałem
przypomnieć sobie jakieś słowa, którymi mógłbym ją opisać, ale w głowie
przewijały mi się właśnie sceny, jak rzucam się na nią niczym wygłodniałe zwierzę i zdzieram z niej te
nieprzyzwoite ciuchy. „Boże, normalnie mi stanął na sam widok...” –
Wyglądasz...
- Coś nie tak? – nagle uśmiech
zniknął z jej twarzy i zaczęła nerwowo poprawiać ubranie. – Harry powiedział,
że wszystko będzie pasowało... – tłumaczyła się. „Harry powiedział...”
powtórzyłem w myślach. „Zabiję gnoja... Jak Danielle mogla kupić jej coś tak...
tak... Kurwa! Nikt nie będzie jej oglądał w tych dżinsach” postanowiłem i o mały włos nie przypieczętowałem tej decyzji tupnięciem. „Jak bardzo szczeniackie by to było?”
- Wyglądasz tak, że ewidentnie
potrzebuję wrócić pod prysznic. Dodam, że lodowaty... – powiedziałem w końcu i
uśmiech ponownie zagościł na jej twarzy. – Czy w tych spodniach w ogóle możesz
oddychać?
- Są całkiem wygodne – odparła i
niczego nie świadoma, potarła dłońmi o biodra, a mój przyjaciel boleśnie o
sobie przypomniał. Spojrzałem wymownie do góry. „Musiałeś się tam nieźle bawić
łącząc taką niewinność z taaaakim seksem...” – Nie podobają ci się? – „Nie!!!
Natychmiast je zdejmij!”
- Oczywiście, że mi się
podobają... – zaryzykowałem podejście bliżej. – Aż za bardzo... – mruknąłem.
„Przecież nie mogę się na nią rzucić... Pewnie wciąż jeszcze jest obolała... A
może... Nie, jeszcze nie...” – Wyglądasz niesamowicie... – pochyliłem się,
skradając jej całusa. I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie to, że objęła mnie
ramionami, wtulając się we mnie.
- Ooo... – cudowny rumieniec
zakwitł na jej policzkach, gdy rozwarła wargi ze zdziwienia. – Rzeczywiście ci
się podoba... – powiedziała po chwili czerwieniąc się jeszcze bardziej.
- Bardzo... – przyznałem,
zawstydzony reakcją własnego ciała. – I aż mnie skręca z zazdrości, że inni
będą cię oglądać w tych dżinsach. Noszenie ich powinno być karalne.
- To może ja pójdę teraz sprawdzić, czy
Markowi udało się pokonać Harry’ego... – zaśmiała się, podchodząc do drzwi
łączących sypialnię naszą i Stylesa i zapukała w nie delikatnie. – A ty się
pospiesz, bo podobno za godzinę musimy wyjechać...
Gdy tak stałem niezdecydowany,
czy powinienem się ubierać, czy może lepiej szybko wskoczyć pod prysznic,
rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości. Zerknąłem na telefon i już miałem
zignorować natręta, ale coś kazało mi przeczytać... „Zakładam, że jesteś
rozbudzony w każdym tego słowa znaczeniu .xx”
- Zabiję debila... – warknąłem,
zawracając w stronę łazienki.
Spoglądałem na dziewczynę,
leżącą z głową na moich udach. „I znów jesteśmy w miejscu, gdzie za wszelką
cenę unika oparcia się plecami o cokolwiek...” Starałem się nie myśleć o tym,
że właśnie wypina ten seksowny tyłeczek, opięty nieprzyzwoicie ciasnymi
dżinsami, w stronę Marka i Paula. Miałem szczerą nadzieję, że jeden jest
skupiony na drodze przed nami, a drugi zajęty grzebaniem w organizerze. „Ale i
tak aż mnie skręcało...” przyznałem szczerze. Odkąd zeszliśmy na śniadanie,
musiałem znosić pożądliwe spojrzenia posyłane w jej stronę. Ledwo się powstrzymałem, by
nie zetrzeć kelnerowi, który nas obsługiwał, tego zalotnego uśmiechu z twarzy.
„Całe szczęście, że Kate nie mogła tego zauważyć...” westchnąłem i znów
zapatrzyłem się drobną dziewczynę leżącą przy mnie na tylnym siedzeniu.
- Wciąż się gniewasz? – postanowiłem zaryzykować to pytanie. Od rozmowy z lekarzem, nie odezwała się niepytana...
- Nie gniewam się, Lou... –
delikatny uśmiech pojawił się na jej twarzy. – Przecież rozmawialiśmy o tym w
nocy... – dodała cicho. – Jestem tylko trochę zaskoczona... No i plecy mnie
pieką...
- Jutro już będzie lepiej... – przypomniałem jej słowa lekarza. – Ja też nie sądziłem, że już dzisiaj będziesz
mieć pierwszy zabieg... Ale to dobrze, skarbie – pogłaskałem ją po policzku. –
Im szybciej, tym lepiej...
- Wiem... – westchnęła, wsuwając
sobie dłoń pod policzek. – Ale naprawdę nie trzeba było... – szepnęła. – Czy te
plecy aż tak strasznie wyglądały?
- Trzeba było – postanowiłem
zignorować to pytanie. Bawiłem się kosmykiem jej włosów. – Całe życie przed
tobą, kochanie... Nie potrzebujesz tych blizn jako pamiątki. A poza tym nie
mogę się doczekać, aż ujrzę cię w sukience z dekoltem do pasa – zaśmiałem się.
- To wiele wyjaśnia –
uśmiechnęła się, sięgając po moją dłoń i splatając nasze palce razem. –
Dziękuję...
- Nie ma za co? – cieszyłem się
jak głupi, że mimo mojego gapiostwa, nie zrobiła się z tego żadna wielka afera.
– Zmęczona? – zapytałem, gdy zauważyłem, że przymknęła powieki.
- O dziwo nie – posłała mi
wesoły uśmiech.
- To co powiesz na małą
wycieczkę po Cardiff? – zaproponowałem.
- Już dojechaliśmy?
- Prawie... – spojrzałem przez
okno. – To co ty na to, by trochę się poszwendać po mieście?
- Ale żadnych zakupów –
powiedziała.
- Żadnych – zgodziłem się
szybko. – Myślałem raczej, żeby pójść na jakieś lody...
- Jestem jak najbardziej za –
ucieszyła się. – Dzisiaj wszystko, co zimne przyjmuję z wdzięcznością...
- Aż tak gorąco? – zapytałem z
troską.
- Jakbym opierała się plecami o
nagrzany piec... – westchnęła, starając się nie ruszać
- To podrzućcie nas do centrum – powiedziałem, zerkając na Marka.
- Louis – odezwał się Paul i już
wiedziałem, że coś mu się nie podoba w tym moim genialnym planie. – Może
wrócimy najpierw do hotelu. Wolałbym byście wzięli jeszcze kogoś ze sobą...
Mark mógłby się skupić tylko na Kate...
Siedziałem na balkonie, patrząc przed siebie i kolejny
raz zaciągając się papierosem. „Dlaczego nie poszedłem z nimi, zamiast siedzieć
i użalać się nad sobą?” Sam już nie wiem, który raz zadałem sobie to pytanie.
Ale właściwie znałem odpowiedź. Czułbym się jak piąte koło u wozu, a tych dwoje
zdecydowanie zasłużyło na małe sam na sam. „Z Markiem i Andym, to takie trochę
tłoczne sam na sam...” Nagle widok przede mną został zastąpiony przez ciemność,
gdy czyjeś ciepłe dłonie zasłoniły mi oczy.
- Niespodzianka! – usłyszałem
radosny głos mojej dziewczyny.
- Rzeczywiście
niespodzianka - uśmiechnąłem się, całując
te krwistoczerwone usta, gdy tylko usiadła mi na kolanach. – Jak się tu
znalazłaś? Nie miałyście mieć nagrań w Londynie?
- Mamy – poprawiła mi opadające
na czoło włosy. – Ale akurat jutro dali nam wolne, to pomyślałam, że przyjadę.
Gdzie wszyscy?
- Niall tak marudził, że Liam
zabrał go do Nando's – uśmiechnąłem się. – Szybko nie wrócą. Harry wziął
samochód i gdzieś zniknął parę godzin temu. A Louis zabrał Kate na rundkę po
mieście...
- Kate... – powtórzyła Perrie
cicho. – Jak ona sobie radzi?
- Całkiem dobrze – powiedziałem
z przekonaniem. – Wczoraj było trochę nerwowo na spotkaniu z fankami, ale
ostatecznie Niall i Harry zapanowali nad dziewczynami. Sporo osób o nią pyta...
- Dziwisz się? – oparła głowę na
moim ramieniu. – Jest wielką niespodzianką i nic o niej nie wiadomo...
- Niby tak... – przyznałem,
gasząc papierosa. – Ale byłoby lepiej, gdyby nie reagowały na nią tak entuzjastycznie. Już same te piski ją przerażają, a gdy się na nią rzuciły... –
zacisnąłem zęby, przypominając sobie wczorajszą sytuację. – Lou dokonuje cudów
z opieką nad nią – uśmiechnąłem się.
- Widziałam zdjęcia w internecie
– odezwała się cicho. – Naprawdę wyniósł ja na rękach? To musiało zrobić wrażenie...
- Na Paulu zrobiło – parsknąłem.
– Żałuj, że nie widziałaś jego miny, gdy nagle z każdej strony zaczęły błyskać
flesze... – poprawiłem ją sobie na kolanach. – Ale w sumie ma słabość do Kate i
obyło się bez kazań...
- A ty?
- Co ja? – popatrzyłem na nią
zdziwiony.
- Też masz do niej słabość? –
zapytała, choć bardziej brzmiało to jak stwierdzenie faktów.
- Rozmawialiśmy już o tym,
Perrie – powiedziałem cicho, patrząc jej w oczy. – Kocham cię. Nic się nie zmieniło...
- Ja ciebie też kocham –
poczułem jej usta na szyi i aż przymknąłem powieki pod wpływem tej pieszczoty. – Ona
chyba za mną nie przepada... – dodała po chwili.
- Kto? Kate? – zdziwiłem się.
Potwierdziła sinieniem głowy. – Ona cię po prostu nie zna... – byłem święcie
przekonany, że to o to chodzi. – Niall twierdzi, że Kate jest zaprogramowana na
lubienie wszystkich i że to działa w obie strony – powtórzyłem słowa
przyjaciela. – Jej po prostu nie da się nie lubić. Może powinnaś spędzić z nią
trochę czasu? – zaproponowałem. – Jestem pewien, że też ją pokochasz...
- Chyba tak zrobię – ucieszyłem
się, słysząc słowa Perrie. To rozwiązałoby niejeden problem. – Co macie w planach na jutro?
- Jakiś wywiad, potem próba –
wyliczałem. – I koncert wieczorem... Zostaniesz?
- Tak – uśmiechnęła się. – Muszę
być w Londynie w piątek. Wyjadę rano...
- A więc całe dwie noce przed
nami... – nachyliłem się, by przygryźć jej ucho. Ucieszyłem się, czując drżenie
jej ciała. – Nagle zrobiłem się strasznie zmęczony – mruknąłem z ustami przy
jej szyi. – Co ty na to, by pójść już spać?
- Ale ja nie jestem zmęczona –
uśmiechnęła się do mnie zalotnie. – Myślałam, że raczej coś porobimy...
- To na pewno – zaśmiałem się,
wstając z dziewczyną na rękach. – Masz jak w banku, że coś porobimy...
Wniosłem ją do sypialni
zatrzaskując nogą drzwi na balkon. „Nie potrzebna mi widownia” przemknęło mi
przez myśl. Zerknąłem jeszcze w stronę drzwi, ale najwyraźniej moja dziewczyna
również nie chciała, by nam przeszkadzano i przezornie zamknęła je za sobą...
Ułożyłem ją ostrożnie na łóżku i
stanąłem nad nią po prostu patrząc. „Taka cudowna...” odezwał się głos w mojej
głowie, a ja uśmiechnąłem się zadowolony. „Taka inna...” dodał jeszcze i teraz już
musiałem się powstrzymywać, by nie zdradził mnie wyraz twarzy. „Za dużo
myślisz” powiedziałem do siebie i ściągając podkoszulek, zawisłem nad nią. Tego
potrzebowałem. Zapomnieć się w jej ramionach. Wyrzucić z głowy wszystkie
niechciane myśli. Nie ma lepszego sposobu niż namiętny seks. Na całe szczęście
moja dziewczyna ewidentnie się za mną stęskniła, bo jej niecierpliwe dłonie od
razu postanowiły zedrzeć ze mnie spodnie. Nie mogłem być gorszy i po
chwili prężyła się pode mną naga, żywo reagując na każdy mój dotyk i każdą
pieszczotę, którą obsypywałem jej piękne ciało. Odważnie sięgnęła po mojego
przyjaciela, dostarczając mi niesamowitych przeżyć... „Tak inne...” niechciany
szept znów rozległ się w mojej głowie i chyba serce mi stanęło, gdy ujrzałem przed
oczami nieśmiały rumieniec na twarzy Kate. „Boże, nie teraz...” pokręciłem
głową, próbując przegonić męczące mnie obrazy. Kolejny śmiały ruch Perrie
zdecydowanie mi w tym pomógł.
Odepchnęła mnie tak, że teraz to
ja leżałem na plecach, a ona pochylała się nade mną, obsypując moje jeszcze miejscami posiniaczone ciało,
gorącymi pocałunkami. „Zdecydowanie się stęskniła” uśmiechnąłem się widząc,
gdzie zmierzają jej pieszczoty. Wiedziała czego chce i brała to, jednocześnie
sprawiając, że drżałem z rozkoszy. Nie mogłem oderwać wzroku od jej czerwonych
ust zaciskających się na moim penisie. Spojrzała na mnie z tym psotnym błyskiem
w oczach i pochłonęła go całego.
- Kurwa... – głośny jęk wydobył
się z moich warg. Odruchowo uniosłem biodra, ale drobne dłonie Perrie na moim
ciele, skutecznie mi w tym przeszkodziły, dając do zrozumienia, że teraz ona
pociąga za sznurki. I jeżeli o mnie chodzi, to nie miałem nic przeciwko. Jej
język wyczyniał cuda na moim penisie, a ja umierałem z rozkoszy. Szybko
zmierzałem do celu i zanosiło się na to, że dotrę tam sam... – Pers... –
wysapałem między jednym a drugim oddechem. – Zaraz... – wydawało się, że moje
słowa jeszcze bardziej ją nakręciły. Wiłem się pod nią jęcząc z nadmiaru
doznań. – Ja... Kurwaaa... Boże... – nie wiem, co miałem zamiar powiedzieć, ale nagle
wszystkie moje myśli rozmazały się i doszedłem z głośnym jękiem. – Ka... Kurwa,
Pers... – wysapałem, a zimny pot oblał moje ciało, gdy zdałem sobie sprawę, co
o mały włos nie wydostało się z moich ust. Teraz, dochodząc do siebie po
niesamowitym orgazmie modliłem się, by dziewczyna nie zwróciła na to uwagi. „Co
się ze mną dzieje?”
- Kocham cię – usłyszałem cichy
szept. Gorące ciało Perrie ocierało się o mnie, gdy przesuwała się, by
złączyć nasze wargi w namiętnym pocałunku.
- Też cię kocham... –
powiedziałem cicho, zastanawiając się, czy wciąż jestem pewny tych słów.
„Jestem. Prawda?”
„To był zdecydowanie udany
dzień” ta myśl gościła w mojej głowie tak mniej więcej co pół godziny. Teraz
śmiać mi się chciało z tego mojego głupiego strachu przed rozmową z Kate. „Alex
kolejny raz miała racje...” uśmiechnąłem się, kręcąc głową nad moim tchórzostwem. „Wystarczą tylko rozsądne argumenty.”
Wizyta w Londynie okazała się być bardziej owocna niż przypuszczałem. I naprawdę z
całą moją naiwnością uczepiłem się słów lekarza. Jeżeli uda mu się to, co
powiedział, to chyba go ozłocę. Nawet nie śmiałem marzyć o takich efektach,
jakie obiecywał. „No cóż, zobaczymy...”
Wypad na miasto okazał się
również wielkim sukcesem. Mimo iż początkowo nie byłem zbytnio zadowolony, że
oprócz Marka, do którego już się prawie przyzwyczaiłem i który już tak mi nie
przeszkadzał tą swoją ciągłą obecnością przy Kate, Paul wysłał z nami Andy’ego.
„Taka prawie podwójna randka” uśmiechnąłem się pod nosem. Ale na całe szczęście
moja cudowna dziewczyna i takiego wielkoluda potrafiła zamienić w pluszowego
misia i pewnie sam się teraz zastanawia kiedy to się stało... Zjedliśmy ogromne
lody w cudownej atmosferze i nawet podchodzące co chwilę fanki mi nie
przeszkadzały. Ale co ważniejsze, wydawało mi się, że i Kate powoli się z nimi
oswaja. Przynajmniej w takiej ilości. Gorzej gdy „atakują” tłumnie... Gdy już
pochłonęliśmy pyszne desery, poszliśmy na spacer i to był cudownie spędzony
czas. Kate śmiała się i żartowała. Nawet rozmawiała z kilkoma fankami, które ją
zagadywały. Wszystko było tak niesamowite, że prawie latałem z tego nadmiaru
szczęścia. I tylko jedna rzecz sprawiała, że na moim czole pojawiał się grymas
niezadowolenia... „Te jej cholerne dżinsy” westchnąłem, przypominając sobie
reakcje mijających nas facetów. „Cholerni zboczeńcy” podsumowałem wszystkich za
jednym zamachem i starałem się nie pamiętać o swojej pierwszej reakcji, bo
musiałbym się wrzucić z nimi do jednego worka. Zrobiliśmy dzisiaj tyle
kilometrów, że Mark i Andy w końcu się zbuntowali i zagrozili, że usiądą na
ławce w porcie i zaczną płakać, że chcą już do domu... I koniecznie taksówką.
Prawdę mówiąc i mi nogi właziły do dupy, ale nie chciałem kończyć tego dnia, bo
Kate była szczęśliwa i tylko to się dla mnie liczyło. „Ale ostatecznie
wróciliśmy tą taryfą...”
I teraz powinienem spać jak
zabity, ale nie moglem. I powodem wcale nie było to, że moja ukochana wierciła
się tak, że zaliczyła już chyba każdy centymetr dość wielkiego łóżka... „I kogo
ja próbuję oszukać?” spojrzałem z troską na Kate, która właśnie znów się
przebudziła.
- Kochanie... – szepnąłem, nie
chcąc jej wystraszyć.
- Przepraszam – mruknęła sennie,
przysuwając się do mnie. – Nie daję ci spać, co?
- Bardziej mnie martwi, że ty co
chwilę się budzisz – przyciągnąłem ją ostrożnie do siebie. – Może jeszcze raz
popsikać ci plecy tym lekarstwem?
- Nie trzeba – westchnęła. – To
i tak działa tylko przez chwilkę... – zauważyłem że poprawia bluzkę.
- Przeszkadza ci?
- Trochę drapie... – przyznała.
- Ściągnij ją – zaproponowałem
szybko i wcale się nie zdziwiłem, widząc jej rumieniec.
- Co? Nie... Jak... Nie... –
zawstydziła się i schowała twarz w moim ramieniu.
- No dalej, skarbie –
przekonywałem. – Może to ci pomoże zasnąć. Chodź tu do mnie – wciągnąłem ją na
siebie tak, że leżała teraz opierając głowę na mojej piersi. W końcu udało mi się też zdjąć z niej moją podkoszulkę. I chyba powinienem dostać jakiś medal,
bo naprawdę w tej chwili nie miałem w głowie żadnych zboczonych pomysłów.
Czułem jej nagie piersi przyciśnięte do mojego brzucha i jedyne co mnie przepełniało,
to troska o nią. Odetchnąłem z ulgą, gdy poczułem, że w końcu się odpręża i układa
wygodnie. Po chwili poczułem, że jeździ palcem po moim przedramieniu. Nie wiem
jakim cudem jej się to udało, ale właśnie przesuwała opuszkami po moim tatuażu.
Dokładnie tak, jak wczoraj jej go „pokazywałem”.
- Zrobisz kolejne, prawda? –
usłyszałem po chwili.
- Raczej tak – przyznałem. – A
ty? Zrobisz ten swój zaległy tatuaż?
- Sama nie wiem... – westchnęła.
– I tak go nie zobaczę... Zawsze będzie tylko w mojej głowie. Dopóki w końcu
wspomnienia się nie zatrą...
- Wspomnienia? – powtórzyłem, bo
nie bardzo rozumiałem o czym mówi.
- Moja mama miała mały tatuaż –
powiedziała cicho. – Zawsze mówiła, że tatę na niego złapała – czułem, że się
uśmiecha. „A więc to dobre wspomnienia” odetchnąłem z ulgą. – A on żartował, że
zawsze miał słabość do motyli.
- Miała wytatuowanego motylka? –
zapytałem.
- Tak – rysowała palcem jakieś
znaki na mojej piersi. – Chcesz zobaczyć? – „Co? Jak? Co?” zaniemówiłem.
- J-Jasne... – wydukałem w
końcu, a ona zerwała się z łóżka i jakby zapominając, że jest w samych
majtkach, podeszła do fotela, na którym zostawiła torbę. Zauważyłem, że
wyjęła swoją bezcenną książkę i czegoś w niej szukała. A po chwili zajęła
poprzednią pozycje i podała mi stare i dość już zniszczone zdjęcie.
- To moi rodzice – powiedziała
cicho. – Miałam wtedy roczek...
- I już byłaś prześliczna –
wyszeptałem, nie mogąc oderwać wzroku od fotografii. Jej rodzice wyglądali na
niej tak młodo i szczęśliwie. Mężczyzna obejmował ramionami swoją żonę i oboje
wpatrywali się w pulchną dziewczynkę na jej rękach.
- Widzisz tatuaż? – zapytała,
uśmiechając się. Dopiero teraz zauważyłem, że jej mama miała na odsłoniętym
ramieniu małego motylka.
- Jest śliczny – powiedziałem
wciąż wpatrując się w zdjęcie. – Chciałaś takiego samego?
- Tak... – uśmiechnęła się. –
Jak byłam młodsza, to strasznie czekałam na te osiemnaste urodziny. To miała być
taka pamiątka, która nie wyblaknie tak jak ta fotografia – wróciła do
„rysowania” mojego tatuażu na przedramieniu. – Pewnie jest już w bardzo
kiepskim stanie... Niedługo już nic na niej nie będzie widać – westchnęła.
- Wiesz, że możemy go zrobić
nawet jutro – powiedziałem. – Dokładnie taki sam i nawet w tym samym miejscu...
- Wiem... – ucałowała moją skórę
w miejscu, gdzie biło moje serce. – Czy wiesz, że Alex też ma wytatuowanego
motylka?
- Nie wiedziałem... – przyznałem
zgodnie z prawdą.
- Gdy mi o nim powiedziała... To
głupie... – zaśmiała się cicho. – Ale pomyślałam sobie, że to mama postawiła ją
na mojej drodze... Wiesz... Kolejna kolorowa osoba w moim życiu...
- Może właśnie tak było... –
powiedziałem cicho, kolejny raz dziękując niebiosom za pojawienie się Alex w
życiu mojego, małego elfa.
- Może... – szepnęła. Leżeliśmy
tak w ciszy. Ona z uchem przy moim sercu, rysująca tajemnicze znaki na mojej
piersi. A ja, ze wzrokiem wciąż utkwionym w fotografii, biłem się z myślami. „Kolejne
informacje...” Ile jeszcze takich niespodziewanych historii skrywa ta mała
osóbka? Zauważyłem, że zamyśliła się i nie miałem nic przeciwko, jeżeli to były
dobre myśli, jednak nie chciałem by była smutna.
- Wiesz, że wciąż nie
odpowiedziałaś mi na pytanie? – rzuciłem żartobliwym tonem.
- Jakie? – uniosła głowę w
zdziwieniu.
- Jak brzmi odpowiedź na pytanie zadane przez Alex na twoim kubku... – roześmiała się.
- Normalnie odpowiedziałabym, że
tak – zauważyłem radosne błyski w jej oczach.
- Ale... – byłem ciekawy co
wymyśli. Ujęła moją dłoń i położyła sobie ostrożnie na plecach. Były
niesamowicie rozgrzane po niedawnym zabiegu.
- Ale dzisiaj chyba to ja jestem
gorąca...
- Nie da się ukryć – pocałowałem
ją delikatnie, zanim ponownie ułożyła głowę na mojej piersi. „Zresztą nie tylko
dziś...”
„Umieram...” użalałem się nad
sobą, praktycznie leżąc na fotelu. „Za mało snu...” westchnąłem kolejny raz.
„Za jakie grzechy?” Starałem się nie marudzić wiedząc, że Kate spała jeszcze
mniej niż ja i w dodatku piekły ją plecy, ale w środku wyłem jak małe, niezadowolone dziecko. Nie wiem jak ona to robiła, że
uśmiech nie schodził z jej twarzy. Patrząc na nią nie domyśliłbym się, że miała
za sobą taką wyczerpującą noc. Nie mogłem oderwać od niej wzroku odkąd wyszła z
łazienki, owinięta puszystym ręcznikiem. Obserwowałem jak zakładała krótkie,
dżinsowe szorty i bluzkę z nadrukiem, którą podarował jej Nick. „Kolejny
genialny zakup Danielle...” uśmiechnąłem się pod nosem, widząc te zgrabne nogi
niczym nie osłonięte. Założyła na stopy swoje czarne trampki i spięła mokre
włosy w niedbałego kucyka. „Idealnie...” westchnąłem. Ta dziewczyna nawet w
worku wyglądałaby lepiej niż niejedna modelka na wybiegu.
- Naprawdę wolisz zostać? –
zapytałem ponownie. – Będziesz się nudzić, kochanie...
- Nie będę – zapewniła mnie
kolejny raz, uśmiechając się przy tym promiennie. – Skończę czytać trzeci tom.
Pośmieję się z Marka ratującego świat przed atakiem zombie, czy też innym
kataklizmem, albo po prostu zasypię go pytaniami o wszystko i o nic... –
usiadła mi na kolanach, więc musiałem porzucić swoją niedbałą pozę. – O mnie
się nie martw. Będziesz tak zajęty, że tylko bym przeszkadzała... – Już chciałem
zaprzeczyć, ale jej palec na moich skutecznie mi w tym przeszkodził. – A poza tym,
naprawdę wolę zostać dziś tutaj, niż ubierać się w coś bardziej wyjściowego i
tym samym drapiącego moje plecy... – z tym już raczej nie mogłem polemizować.
Zresztą po takiej nocy należał jej się dzień odpoczynku. Żałowałem tylko, że
nie mogę go spędzić razem z nią... Rozległo się pukanie do drzwi łączących sypialnię
naszą i Harry’ego i ku mojego zdziwieniu, nie zobaczyłem w nich Stylesa, a
Zayna z Perrie u boku.
- Cześć – odezwałem się. – Pers,
co za niespodzianka. Kiedy przyjechałaś?
- Cześć – uśmiechnęła się do
mnie i zerknęła na Kate. – Wczoraj pod wieczór...
- Paul czeka już na nas na dole
– odezwał się Zayn. – Mark prosił przekazać, że jest u Harry’ego w pokoju...
- Tak sobie pomyślałam – przerwała
mu Perrie i spojrzała nieśmiało na moją dziewczynę. – Może miałabyś ochotę
spędzić ten czas ze mną... Kiedy chłopaków nie będzie... Zjadłybyśmy śniadanie, pogadałybyśmy trochę i może
potem wyskoczyłybyśmy na jakąś kawę...
- Brzmi fajnie – Kate posłała
jej przyjazny uśmiech. – Umieram z głodu...
- Mam jedno „ale” do tego
planu – spojrzałem na Pers. – Żadnego wyskakiwania na kawę... Zostańcie w
hotelu i nie chodźcie nigdzie bez Marka.
- Jasne – spojrzała na mnie
uspokajająco. – Możemy wypić kawę w restauracji na górze... Zresztą zobaczymy.
Na razie marzę tylko o śniadaniu...
- No to chyba rzeczywiście nie będziesz się nudzić, skarbie – podniosłem się z fotela, wciąż obejmując dziewczynę.
- No, „zakochańce” – Harry wpadł
przez otwarte drzwi. – Ruszać dupska, bo Paul zaraz się przekręci. Już dwa razy
do mnie dzwonił. Znowu się spóźnimy – Styles próbował powiedzieć to zdanie,
naśladując głos menadżera. – Wychodzimy – pchnął mnie i Malika w stronę wyjścia
z pokoju. – Pa, laski... Bawcie się dobrze i nie wykończcie Marka, bo muszę się
na nim jeszcze odegrać za ostatnią porażkę...
Liam z Niallem czekali na nas
przy windach. Mina tego pierwszego była
zapowiedzią tego, co czeka nas, gdy Paul weźmie nas w obroty. „Czyli już za chwilę...”
Za to Horan bawił się tym wszystkim doskonale i szczerzył się jak nienormalny,
zerkając to na nas, to na Liama.
- Dłużej się nie dało? – warknął
Payne. – Co wyście tam tyle czasu robili? Przecież pobudziłem was godzinę temu...
- Musieliśmy Louisa siłą od Kate
odrywać – zaśmiał się Harry, nic sobie nie robiąc ani z mojego morderczego
spojrzenia, ani tym bardziej z grymasu Liama. – Myślisz, że to takie proste,
gdy do pomocy ma się tylko Zayna-Inwalidę?
- Sam jesteś inwalida – odgryzł
się Malik. – Umysłowy...
- Dobrze wiedzieć, że humory wam
dopisują – uśmiechnął się Niall. – Zaraz wam się to przyda...
To jak przywitał nas Paul, gdy
tylko wsiedliśmy do samochodu, nie było dla nas niczym nowym. Ten facet
zdecydowanie w końcu się jakiś wrzodów dorobi. Gdy już się wreszcie nagadał o
naszym braku odpowiedzialności i terminach, które nas gonią, zapanowała błoga
cisza... „Nareszcie...” westchnąłem opierając się wygodnie.
- Jak tam wczorajsza randka,
Styles? – otworzyłem oczy, słysząc słowa Nialla. I zrobiłem to w samą porę, by
zobaczyć interesujący wyraz twarzy Harry’ego. – Kiedy wróciłeś?
- To nie była żadna randka –
powiedział pod nosem, wzruszając ramionami.
- Zack mówił, że zrobiłeś sporo
kilometrów...
- Co ty mnie tak sprawdzasz? –
oburzył się i już samo to było interesujące. „Co on znowu wyprawia?”
przyjrzałem się mu w skupieniu. – Tak sobie jeździłem...
- Jasne... – parsknął Zayn.
- O co wam chodzi? Czy ja się
czepiam o to, co wy robicie w waszym wolnym czasie? Chciałem sobie gdzieś
pojechać, to poje...
- Co u Louise? – zapytałem, gdy
nagle mnie oświeciło. Spojrzał na mnie i przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem.
Głębokie westchnienie powiedziało mi, że wygrałem...
- Wszystko dobrze – powiedział.
– Za tydzień wraca do domu...
- Czekaj! Co? – Niall prawie
zadławił się batonikiem, którego akurat konsumował. – Ta ruda? Ta co to się z nią niby nie przespałeś? Co jest grane?
Pojechałeś ją odwiedzić i co robiliście takiego, że wróciłeś nad ranem?
- Domyśl się – parsknął Zayn, a
Horan tylko bardziej wybałuszył oczy ze zdziwienia.
- Ale, że tak serio? – dopytywał się. – Ale jak to? Przecież... A co z Alex?
- A co ma być? – zapytał Harry,
wiercąc się na swoim miejscu. Coś mi się zdaje, że on sam jeszcze nie wie co z
Alex... – Przyjaźnimy się...
- Z Alex się tylko przyjaźnisz,
a rudzielca bzykasz, tak? – Niall próbował sobie poukładać to wszystko w
głowie, ale nie wróżyłem mu sukcesu, skoro sam zainteresowany jeszcze tego nie
zrobił.
- Z nią też się przyjaźnię –
odezwał się Hazz.
- Kurwa, zostałeś u niej na noc –
powiedział blondyn. – Raczej nie oglądaliście znaczków...
- Gadaliśmy...
- Mamy uwierzyć, że kolejny raz
spędziłeś z nią tyle czasu i tylko gadaliście? – Niall zaakcentował ostatnie
słowo. – Nie wmówisz mi, że nawet się z nią nie całowałeś... – Widząc minę
Harry’ego miałem ochotę parsknąć ze śmiechu. Biedak wił się jak piskorz pod
czujnym okiem Horana. Normalnie aż mi się szkoda chłopaka zrobiło. –
Wiedziałem! – wykrzyknął blondyn zadowolony. – Przyjaźni się z nią tylko...
Taka przyjaźń z bonusem... – przedrzeźniał Stylesa, który już nawet się nie
bronił.
- Daj mu spokój, Niall –
odezwałem się w końcu. – Jest za wcześnie na takie dochodzenia. A poza tym, to
jego sprawa... – wyłapałem pełne wdzięczności spojrzenia przyjaciela.
- Ja tam nic nie mówię – blondyn rozłożył ręce. – Ale myślałem, że ty i Alex... No wiesz... Szybciej bym się
spodziewał, że to z nią się liżesz po kątach...
Rzut oka na twarz Harry’ego i
miałem stu procentową pewność, że Niall znów trafił w dziesiątkę w tych swoich domysłach. „Boże, jest
zdecydowanie za wcześnie na takie informacje...”
I znów rozdział na dobry początek nowego tygodnia :) Mam nadzieję, że się wam spodoba i że trochę się w nim wyjaśniło zainteresowanie Kate tatuażami...
OdpowiedzUsuńStroje Kate:
http://instagram.com/p/Y8Qk7_HdR8/#
http://instagram.com/p/Y8QuMXHdSQ/#
Jedna z czytelniczek, @chocolate_tommo, podzieliła się ze mną swoim wyobrażeniem kubków, które zrobiła Alex. I co o tym myślicie? Też mieliście w głowie podobne wizje?
http://instagram.com/p/Y8Ddz5ndXt/#
http://instagram.com/p/Y8SpghndWO/#
Dzisiaj krótko, bo wciąż jeszcze nie jestem sobą i użeram się z tym okropnym bólem głowy... Dziękuję wam z całego serca za wszystkie wasze komentarze, a także pytania na asku, którymi czasami mnie wręcz zasypujecie :) Mam nadzieję, ze ten rozdział również przypadnie wam do gustu i że nie jest najgorszy, skoro pisany w przerwach między moimi „cierpieniami” ;)
Całuję xx
Postanowiłam skomentować od razu po przeczytaniu (a to postęp u mnie..), zwłaszcza, że mam dzisiaj na to czas :)
OdpowiedzUsuńNiall i Harry w akcji, podsłuchując rozmowę Kate i Lou byli niesamowici. Mówiłam już, że kocham tych wariatów? Mówiłam... W dodatku kiedy jeszcze Niall wpadł na Harry'ego, który siedział tam już przed nim... Ach, są z nich agenci :) Zdecydowanie to chyba mój ulubiony fragment w tym rozdziale :D A po przeczytaniu tego: „On się rechocze, a mnie dupa boli, jakby mnie stado pedałów wyruchało...”, zaczęłam śmiać się jak głupia :)
Perrie w moich oczach przechodzi taką małą przemianę... Z takiej "jędzy" staje się normalną dziewczyną. Ale tak jak wspominałam w wcześniejszych komentarzach, czy możemy się jej dziwić? Cieszę się, że nawiązuje z Kate przyjacielską relację, bo na początku obawiałam się tego, że mogłaby inaczej traktowa tą kruszynkę. Z wielką uwagą będę śledzić poczynania Pers :)
Zayn, Zayn... Wydaje mi się, że on nie jest pewny swoich uczuć tak stuprocentowo... Kiedy jest w łóżku z Perrie, która go pieści, zadowala, okazuje tęsknotę i miłość, to jemu staje przed oczami Kate... Czy na pewno kocha on Perrie jako swoją dziewczynę? Mam strasznie mieszanie uczucia co do tego, bo czasami mi się wydaje, jakby sobie tak wmawiał...
Zazdrosny Lou-w tych momentach uśmiech nie może mi zejść z twarzy :) Jest on komiczny jak skręca go w środku z tej zazdrości o swoją piękną dziewczynę :) A jego reakcja na Kate w obcisłych dżinsach... To mówi samo za siebie :)
Cały czas podziwiam Kate za to jaką metamorfozę przeszła przy chłopakach... Jak bardzo otworzyła się na świat, stara się przezwyciężyć strach i nieśmiałość, a przede wszystkich zaczyna komuś ufać. Zrobiła ogrooomne kroki w przód, co można podziwiać i być z tego dumnym. Ja jestem z niej bardzo dumna... :) A tak na marginesie... Rzeczywiście niesamowicie wygląda w tych ubraniach :)
Przepraszam, że nie komentuję każdego rozdziału, ale już kiedyś o tym wspominałam. Będę się starała to robić, kiedy tylko będę mogła :)
Ogólnie to świetny rozdział, bardzo przypadł mi do gustu :) Chłopcy są niesamowici i powiem ci, że ja właśnie tak sobie ich wyobrażam w prawdziwym życiu... Dziękuję, że dajesz mi możliwość choć trochę zagłębić się do takiego świata... To opowiadanie było moim numerem jeden i zdecydowanie to się nie zmieni. Dziękuję, że tworzysz tak wspaniałą historię, Kate :)
Życzę dużo weny i przesyłam moc buziaków... :) xx
@unrealdreamm
http://www.sensitive-loving-nasty.blogspot.com/
Skomentować od razu po przeczytaniu... Już nie pamiętam kiedy udała mi się ta sztuka ;)
UsuńCieszę się, że moi nie do końca zawodowi agenci cię rozbawili :) Taki trochę była plan ;)
Związek Zayn i Perrie jest teraz pod obserwacją ;) Uwielbiam czytać wasze wnioski... Czy Perrie się zmieni w stosunku do Kate? Zobaczymy, jak to będzie. A czy wpłynie to na uczucia Zayna? I w ogóle o co chodzi z jego uczuciami? Jednym słowem - chłopak ma przerąbane ;) Powinien uporządkować swoje myśli, bo w końcu coś mu się wymsknie...
Cieszę się, że moi bohaterowie wzbudzili twoją sympatię :) O czym więcej mogłabym marzyć? Chyba już o niczym... Cieszę się, że razem ze mną obserwujesz metamorfozę Kate i że bawi cię zachowanie Louisa...
Dziękuję, że mimo wszystko znajdujesz czas na to moje opowiadanie :) Cieszę się, że wciąż ci się podoba i dziękuję z całego serca za te wszystkie miłe słowa...
Całuję xx
Katee ! Pierwszy raz komentuję Twojego bloga-przepraszam. Nigdy nie umiem pisać nic sensownego, co mogłoby Cię podnieść na duchu :) Na Twojego bloga trafiłam przez przypadek, dosłownie. Szukałam jakiś ciekawych opowiadań z One Direction, bo kocham Zayna. Tak trafiłam na bloga pewnej dziewczyny, która polecała Twego. Z ciekawości postanowiłam wejść na chwilkę, a ta chwilka zmieniła się w bardzo długą chwilkę :) Wszystkie rozdziały przeczytałam w weekend i jestem pełna podziwu, że jest ich tyle, a Ty wcale nie nudzisz ! Z niecierpliwością czekam na następny, bo historia Kate bardzo mnie wciągnęła. Zwłaszcza wątki Louis-Kate-Zayn, Eleanor-Kate-Perrie. No i Alex-Harry-Louise, strasznie mnie ciekawi, kogo Styles wybierze ^^
OdpowiedzUsuńGratuluję czytelników, pomysłowości i talentu. Życzę weny -tak, weny przede wszystkim.
Całuję xx :*
A podobno nic nie dzieje się przez przypadek... Cieszę się, że do mnie trafiłaś :) A jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że zostałaś na dłużej... Mam nadzieję, że opowiadanie nadal będzie ci się podobać i nie rozczaruję cię w kolejnych rozdziałach...
UsuńJak potoczą się wspomniane przez ciebie wątki, być może przekonasz się już niedługo :) A kogo Harry wybierze, to najpilniej strzeżona przeze mnie tajemnica ;)
Dziękuję ci za miłe słowa :)
Całuję xx
oooooo jezu dlaczego nagle konczysz!!
OdpowiedzUsuńbłagam !!!
jezu rozdział zajebisty!!
nie moge ... ciekawe jak tam u Perr i Kate...
mam nadzieje ze sie polubią...
chce kolejny juz jezu ....
nie moge sie doczekac uwielbiam...
Paula
Nie wiem dlaczego tak nagle... Jakoś samo tak wyszło ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Co tam u Kate i Perrie pewnie dowiesz się z kolejnego ;)
Pozdrawiam xx
no Ty sobie chyba żarty stroisz... czekaj, bo nie mogę...
OdpowiedzUsuńehhh, dobra. musisz wiedzieć, że minęło jakieś pięć minut od napisanie tego tam wyżej... ale nadal nie mogę... na przemian to się śmieje, to spadam z krzesła... no bo kurczę...
ahahahahahahahahahahahahahahahahahaha :).
miałam pisać o fantastycznym podsłuchiwaniu przez Nialla i Hazzę, miałam pisać o cudownej relacji Kate i Lou i tej trosce, miłości i czułości płynącej z ich gestów i rozmów (i taaaaak, Kate, zgódź się na tatuaż... :)), miałam pisać, że jak to fajnie, że między Zaynem i Pezz już wszystko gra, miałam pisać o Pezz i o tym jak się cieszę, że postanowiła się zaprzyjaźnić z Kate, miałam pisać o genialnym pomyśle Hazzy i obcisłych spodniach Kate, miałam pisać o każdej linijce przeczytanego tekstu i jak zwykle się nią zachwycać (tak, "odciąganie" Lou od Kate szalenie mnie rozbawiło), miałam pisać o dialogach, jak to znowu są cudowne... no ale potem...
moja reakcja na końcówkę rozdziału była mniej więcej o taka: "o.O BUM.!" i leżę obok krzesła... no bo kurczę... kolejna noc Louise i Harry'ego i ja nie wiem dokładnie co tam się działo.? daj spokój, jak Ty mi to możesz robić... i jeszcze te rumieńce Harry'ego... ja już nic nie wiem. chociaż nie... wiem, że znaczków nie oglądali, jak ktoś mądry zauważył :). to akurat byłoby zbyt nudne na Stylesa... chociaż właściwie... kto go tam wie, może skrycie pasjonuje się znaczkami.? :). hah, wcale bym się nie zdziwiła, jakby w następnym rozdziale okazało się, że chłopak ma pięćdziesiąt klaserów i w SMS'ach opowiada Louise o każdym znaczku... nie, to wcale nie byłoby dziwne :).
ale, ale... wróć.!
dobra, to wracam... bo jest kurczę do czego... ale przede wszystkim muszę wrócić do twierdzenia, że z Nialla jest cudowny detektyw. gdyby nie on, niczego bym się nie dowiedziała. te jego pytania, próby dotarcia do Hazzy... chociaż jedno mi się średnio podobało... możesz się jedynie domyślać które :). i jak jednocześnie z reakcji Hazzy złapałam niezłą euforię, tak pod koniec... no co to ma być.? tu Lou, tu Alex.? zaczynam podejrzewać, że on tylko gra i właściwie to on z nimi rzeczywiście tylko te znaczki ogląda. bo plątać się w taki trójkącik... przecież jak Alex się zorientuje, to go rozniesie.! :). a tego nikt by przecież nie chciał, prawda.? :). zwłaszcza ja i ta moja potrzeba czytania o Harry'm.
a właśnie, Ruda, Harry, wszystko ładnie... ale już dawno Hazza tyłkiem nie świecił. ja wiem, że nie można mieć wszystkiego, ale... zawsze warto mieć nadzieję, prawda.? :).
mówiłam już jak Cię kocham, uwielbiam i chcę wyściskać.? jeśli nie, to teraz mówię :). PISZ SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ, BO MNIE SKRĘCA Z CIEKAWOŚCI.! no i wracaj szybko do pełnego zdrówka :)
uwielbiam Cię.! ;*
http://www.boy-from-bakery.blogspot.com/
PS: ruszyłam właśnie z czymś nowym... chociaż nieco banalnym. wiem, że nie masz zbyt wiele czasu, mam jednak nadzieję, że chociaż zerkniesz :)
http://zostaw-moje-sznurowki.blogspot.com/
"chociaż właściwie... kto go tam wie, może skrycie pasjonuje się znaczkami.? :). hah, wcale bym się nie zdziwiła, jakby w następnym rozdziale okazało się, że chłopak ma pięćdziesiąt klaserów i w SMS'ach opowiada Louise o każdym znaczku... nie, to wcale nie byłoby dziwne :)."
Usuńhaha rozwaliło mnie to XD ale muszę przyznać, że się z tobą zgadzam :)
no właśnie, bo tutaj nigdy nic nie wiadomo :)
UsuńCzy ja mogę wykorzystać ten motyw ze znaczkami? Tylko właściwie nie wiem, czy nie rozczarowałabym tym wielbicielek Louise... Bo mam wrażenie, że one nie o znaczkach skrycie marzą...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał (no może z wyjątkiem końcowego fragmentu)... Ale musisz docenić moje starania - wytrwale pracowałam z Niallem nad jego zdolnościami detektywistycznymi ;) Sama musisz przyznać, że zrobił chłopak postępy (małe potknięcie na schodach można mu wybaczyć - to było jeszcze przed szkoleniem) ;) Wiem, że zżera cie ciekawość, ale jak ja mam ci zdradzić co się działo? Któryś musi to z Harry'ego wyciągnąć. Inaczej się nie da. Ale bez obaw, Niall wciąż trenuje ;) Kolejne przesłuchanie powinno być owocniejsze ;)
Dziękuję za ten cudowny komentarz i wszystkie miłe słowa :) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały przypadną ci do gustu...
Całuję xx
Chcesz wykorzystać fragment ze znaczkami...? Tak, to brzmi fajnie, ale... Chyba Cię nie zdziwi fakt, że nie satysfakcjonuje mnie taki rozwój akcji między Rudą a Harry'm...:)
UsuńTu potrzebuje czegoś lepszego niż rozmowy o znaczkach... Coś podejrzewam, że Louise nawet za znaczkami nie przepada:).
I cóż... Końcowy fragment ma mi się podobać? To niby całowanie Hazzy z Alex? No chyba żartujesz... Jakiekolwiek połączenie Hazzy z Alex mi się nie podoba, a co dopiero to...
I fakt, muszę Ci pogratulować. Szkolisz Nialla w nauce detektywistycznej najskuteczniej jak tylko się da. Już prawie idealnie mu to wychodzi:). No właśnie szkoda, że tylko prawie... Następnym razem niech weźmie lampę i święci Hazzie po oczach:)
I trzymam Cię za słowo. Oczekuje czegoś spektakularnego po kolejnym przesłuchaniu:)
No chyba, że to będzie dotyczyć Alex... Wtedy Cię znajdę i przekonam, że Alex i Harry to złe połączenie:).
Także uważaj;)
Eeeeem, to Louise ma zwolenniczki?:). Hm, całkiem nieźle to brzmi:). Może powinnas je uszczęśliwić?:)
Pozdrawiam:*
Louise nie przepada za znaczkami? Harry będzie niepocieszony ;) Będę musiała wymyślić coś innego... Może kolekcja motyli?
UsuńJa się domyślam jakie zakończenie tego trójkąta by cię zadowoliło, jednak nie wiem, czy będę mogła napisać coś takiego... Czy to już nie byłaby bajka? Niepełnoletnia dziewczyna z Polski... Ale kto wie? W końcu bajki się zdarzają ;)
Postaram się o coś spektakularnego. Jeszcze nie do końca wiem co to będzie, ale jestem pewna, że gdy to przeczytasz, to się domyślisz ;)
Harry świecący gołym tyłkiem? Hmmm... Rzeczywiście dawno go nie rozbierałam ;) Zaraz się za niego zabiorę ;D
Głowa Cię boli??? UUUU biedulka ;( Mnie zawsze boli, gdy się złoszczę lub się przejmuję, a to ostatnio zdarza mi się często.
OdpowiedzUsuńPowoli zaczynam zamieniać się w Nialla. Nie chodzi tutaj oczywiście o wygląd, ale o charakter i jedzenie. Dzisiaj wyjątkowo wcześnie przychodzę ze szkoły, włączam kompa i akurat u ciebie pojawił się nowy rozdział. Jak zwykle się ucieszyłam i zaczęłam czytać. Ale coś nie dawało mi spokoju. Na serio. Nagle czuję, że mama coś tam piecze. No nic. Czytam dalej. Ale w momencie, gdy włożyłam słuchawki ubzdurałam sobie że ktoś mnie woła. Dosłownie zlatuję na dół i krzyczę, a tu sie okazało, że nikt mnie nie wołał. A to wszystko przez jedzenie. No, ale koniec tych moich marudzeń xd
Rozdział jest jak zwykle świetny, bardzo mi się podoba :)
Niech Katy sobie zrobi ten tatuaż :)
Zazdrość Louisa po prostu mnie śmieszy. No, ale martwi się o dziewczynę, więc trzeba go zrozumieć :) Katy na serio musiała wyglądać zabójczo w tych dżinsach xd
Tak... Horan jak zwykle musiał coś odpieprzyć. Mam nadzieję, że jego święta dupa jest cała ;p Znowu mi odwala. Ale to przez to, że na polskim pani miała wyśmienity humor i ćwiczyliśmy grę aktorską. Tak się wydarłam, że podobno było mnie słychać nawet na boisku xd
Co, jak co, ale końcówka moim zdaniem wymiata xd Hehe, Niall umie wścibiać nosa xd Musi wszystko wiedzieć :) Znowu rzekomo '' przespał się '' z rudzielcem. No podobno to przyjaciele, ale ja ze swoimi się nie całuję xd Ciekawa jestem jak to teraz będzie :) Harry i Louise, czy Harry i Alex? Jestem ciekawa, jak to wszystko wykombinujesz xd
Ale jeszcze bardziej ciekawi mnie Zayn. Jakby jego dziewczyna słuchała to zapewne usłyszałaby jego fatalną pomyłkę, ale była zajęta czymś innym xd
Naprawdę świetny rozdział :)
Pozdrawiam ;p
Ja już sama nie wiem, co z tym moim bólem głowy... Obstawiam przemęczenie, bo ostatnio trochę się nie szanowałam. I jak udało mi się przespać z 4 godzinki, to był sukces... Zobaczymy co jutro mi lekarz powie...
UsuńNiall byłby z ciebie dumny! Takiego nosa na smakołyki, to tylko wybrani mają ;)
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Co do tatuażu Kate, to zobaczymy... Ale chyba jest ku temu szansa...
Katy w obcisłych dżinsach i Louis ma dodatkowy prysznic zagwarantowany ;) No a jak weźmiesz pod uwagę, że jeszcze się pochylała nad walizką... Medal dla niego, że się na nią nie rzucił ;)
Co do decyzji Harry'ego, to liczę, ze chłopak szybko się z nią upora, bo mi się na blogu "obozy" porobiły ;)
Całe szczęście, że Perrie była "zajęta" czymś innym, bo inaczej Zayn mógłby swój "interes" stracić ;)
Pozdrawiam xx
Rozdział jak zawsze cudowny :))
OdpowiedzUsuńFajnie ,że Perrie chce spędzoć trochę czasu z Kate .
Kiedyś pytałam czy Louise będzie jeszcze występować ,a
Teraz widzę ,że może będzie z harrym .
Choć ja osobiście wole ,aby Harry był z Alex ;p
Zamierzasz związać Harrego z louise lub Alex ?
Czekam na nowy rozdział <3
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńCo do decyzji Harry'ego i faktu, że najwyraźniej nie potrafi jej podjąć, to sama się zastanawiam... To czy będzie z Alex, czy z Louise, to jedna z najpilniej strzeżonych przeze mnie tajemnic, ale możliwe, że już niedługo uchylę rąbka tajemnicy...
Pozdrawiam xx
Hahahaha.. biedny Harry! :D Niall stał się agentem wywiadu normalnie :D Mrrr.. Louis zdecydowanie zapłaci wysokie rachunki za wodę xD (dobrze że zimną a nie ciepłą bo by drożej było) Mam nadzieję że Kate zaprzyjaźni się z Perrie. A wgl... ja już sama nie wiem co z tym Zaynem. DObrze że się opamiętał i nie powiedział do Perrie Kate, bo inaczej to chyba był by już koniec jego związku... lepiej żeby się ogarnął.
OdpowiedzUsuńHaroldzik nieźle miesza... kibicuję jemu i Alex, oni do siebie pasują jak dwie krople wody! <3 coś Harry kombinuje z tym rudzielcem :>
Nie mogę się doczekać następnego i odpowiedzi na moje pytania, mianowicie: Czy Kate zrobi sobie tatuaż? Czy Harry będzie z Alex albo tą rudą dziewczyną? Czy Pers i Kate się zaprzyjaźnią? :D
Pozdrawiam, całuję i życzę ogromu weny i pomysłów, oraz żeby głowa CIę już nie bolała! :)
(chociaż nawet jak Cię boli to piszesz zajebiste rozdziały ;p)
greenapple xx.
PS. Zapraszam do mnie -> www.give-me-chance-1d.blogspot.com
Cieszę się, ze mimo pewnych problemów technicznych (z moją głową) udało mi się napisać rozdział, który ci się spodobał :) Dziękuję za miłe słowa...
UsuńNiall i jego dociekliwość... A może po prostu tak jak wspomniał Zayn, w trasie jest nudno, więc blondyn szuka sobie zajęcia ;) Może w końcu przyszpili Harry'ego do ściany i wyciągnie z niego całą prawdę...
Moja babcia zawsze mówiła, że zimne prysznice są lekarstwem na wszystko (ale sama preferowała długie, gorące kąpiele)... Jeżeli to prawda, to Louis powinien być okazem zdrowia :) Czyli nie takie one całkiem złe ;)
Oj, masz rację, dobrze, że Zayn się ugryzł w język, bo w przeciwnym razie, jego dziewczyna mogła mu co nieco odgryźć ;)
Uwielbiam to uczucie, gdy po rozdziale pojawia się wiele pytań... Wtedy mam na co czekać. Mam nadzieję, że tak samo jest u ciebie. Postaram się nie zawieść, aczkolwiek nie wiem czy wszystkie odpowiedzi dostaniesz wraz z pojawieniem się kolejnego rozdziału...
Pozdrawiam xx
Hahaha :D Ja to jednak nienormalna jestem :) Proszę Cię przypomnij mi następnym razem, żebym nigdy przenigdy nie czytała Twoich rozdziałów na uczelni, bo mnie w końcu wywalą... Tekst, który rozwalił mnie na łopatki to: „On się rechocze, a mnie dupa boli, jakby mnie stado pedałów wyruchało...” ;p Dostałam takiego napadu głupawki, że nawet nie mogłam sklecić jakiegoś w miarę składnego zdania, żeby usprawiedliwić swój wybuch śmiechu na wykładach z projektowania :D A wykłady z dziekanem ;p
OdpowiedzUsuńAle nie to, że mam do Ciebie jakieś pretensje, czy coś ;) Po prostu już nie mogłam wytrzymać i musiałam to przeczytać :)
I znowu tatuaże, tatuaże, a ja w piątek do studia ;p Aczkolwiek nie zrobię sobie motylka :( szkoda, może następnym razem
Czy ja już wspominałam, że uwielbiam przekomarzania chłopaków, bo szczerze nie pamiętam? Jeśli nie to wspominam, jeśli tak to się powtórzę ;p
Zaskoczyło mnie nieco spotkanie Harry'ego z 'tą rudą', ale czułam, że gdzieś ją wykorzystasz :) W końcu w tym opowiadaniu nic nie dzieje się przypadkiem ;D
Co jeszcze? Hmmmm.... Aha! Super, że Kate ma już pierwszy zabieg za sobą i że obyło się bez większych sensacji :)
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
Kocham <3
Całuję :*
P.S. I wiedziałam, że zapomnę... dobrze, że Perrie postanowiła zbliżyć się nieco do Kate :) Mam nadzieję, że coś z tego będzie :)
Zawsze uważałam, że to dobrze, gdy profesorowie potrafią nas wyłapać z tłumu... Gdybyś powiedziała prawdę dziekanowi, miałabyś jak w banku, że nigdy by cię nie zapomniał ;) Wprawdzie jeszcze nie do końca przetestowałam, czy każda "sława" jest dobra, ale to chyba fajnie wyróżniać się z tłumu...
UsuńDzisiaj idziesz robić tatuaż? O matko! Cieszę się jakbym tam z tobą szła :) Czy już wspominałam, że jestem ich wielką fanką? Musisz się koniecznie pochwalić. Chcę wiedzieć wszystko! Jaki? Gdzie? Dlaczego? Po co? Za ile? Dlaczego? Dobra, już się powtarzam, ale z niecierpliwością czekam na szczegóły :)
Taaa... Ruda... To miał być dobry sposób, by się przekonać, czy chcę mieć Harry'ego w parze... No i jakkolwiek to brzmi, uwielbiam testować reakcje czytelniczek :)
A Perrie i Kate? Czyżbyś liczyła, że będzie tak jak z Danielle? Zobaczymy...
Całuję xx
Świetny rozdział. Już nie mogę się doczekać jak Kate i Perrie będą same. Zayn i Perrie... Ugh... Wolę tego nie komentować, bo nie chcę żeby wyszło na jaw jak bardzo jestem zboczona.
OdpowiedzUsuń„On się rechocze, a mnie dupa boli, jakby mnie stado pedałów wyruchało...” - Nie wytrzymam. Hahahahahahahahahahahahhaaahahahhahahahahahahhahahahahhahahahahhaahahahahahhahahaha!
Harry i Louise... Hmm... A może lepiej Harry i Alex? Chyba tak. Co ich tak naprawdę łączy? Już nie ogarniam A zwłaszcza po tym. - " - Ja tam nic nie mówię – blondyn rozłożył ręce. – Ale myślałem, że ty i Alex... No wiesz... Szybciej bym się spodziewał, że to z nią się liżesz po kątach... Rzut oka na twarz Harry’ego i miałem stu procentową pewność, że Niall znów trafił w dziesiątkę w tych swoich domysłach. „Boże, jest zdecydowanie za wcześnie na takie informacje...”.
Reakcja Hazzy daje dużo do myślenia.
Dobra, to na dzisiaj tyle. Jeszcze raz - genialny rozdział i czekan niecierpliie na następny. \Wikaa S. Xx.
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że tak samo będzie z kolejnymi...
UsuńNawet sobie nie zdawałam sprawy, że pisząc to jedno zdanie, uda mi się rozbawić tak wiele osób... To niesamowite uczucie :)
Harry i te jego dziwne reakcje... Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby urządził jakiś konkurs i w ten sposób wyłoniłby dziewczynę dla siebie ;) Gra na dwa fronty, to nigdy nie kończy się dobrze...
Dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
Aaaaa.. :D Piszesz po prostu genialnie, ale to już wiadomo :)
OdpowiedzUsuńZ każdym kolejnym rozdziałem mnie zaskakujesz :p
Kocham po porostu te wszystkie przygody naszych bohaterów. ^^
Czekam na więcej! :D
Ściskam :*
Ola.
Dziękuję :) Cieszę się, że podoba ci się moje opowiadanie... I mam nadzieję, że jeszcze kilka razy cię zaskoczę...
UsuńPozdrawiam xx
Kate!!!! Jak Cię poniosło, teksty w cudzysłowie w każdej perspektywie i każdej sytuacji dosłownie powalają na kolana!! Aż skręca mnie raz po raz i czytam rozdział w nieskończoność! Zdecydowanie mam za dużo czasu, powinnam zająć czymś moje ręce, usta, myśli czymś innym pożytecznym.. co zdejmie mi z twarzy tego banana.
OdpowiedzUsuńPowinnaś zawsze przed każdym rozdziałem pisać przeciwskazania!! Bo na nic co się wydarza w rozdziałach nigdy nie jestem przygotowana, a potem mam duży problem z powrotem do rzeczywistości!!! Boże, uchowaj!!
Przyznam się, że stęskniłam się za perspektywami Nialla i Malika!!! Abstrakcyjny upadek ze schodów potrafi być bardzo dokuczliwy przez pewien okres czasu, ale tak właśnie jest jak się podsłuchuje kogoś (swoją drogą mogłaś mu oszczędzić takiego bólu). Co do Zayna to wiem, że ten wątek podsyca i zapewnia nam czytelniczkom dodatkową rozrywkę (ach te jego rozterki miłosne), ale czy to czy Perrie pokocha Kate jak myśmy ją wszys(stkie)cy pokochali coś zmieni? i co można mieć na myśli myśląc, że to zmieniło by niejeden problem?? Jaki? Przestałby porównywać słodką i kochaną Kate ze swoją dziewczyną? Czy może właśnie przez ich bliższą relację miałby większe pole do popisu porównując je do siebie? Mącisz przy nim strasznie, zaczyna mieć wątpliwości czy wciąż kocha dwie na raz, czy może serce pcha się już tylko tam gdzie wcale nie powinno. A wracając do przesłodkiego Nialla może wciśniesz mu jakąś dziewczynę? Żal mi się Go robi, takie ogromne serducho się marnuję!!!!!!!!
Co do Lou!! Ha z nim to się nudzić nie można, z jednej strony prawdziwy samiec a z drugiej boskie wcielenie matki teresy. Troskliwy i opiekuńczy romantyk. (ile by się dało za takiego pokroić!!) Ale tak to powinno przecież wyglądać, nie? A Kate, cóż zaskakuje po raz kolejny. Przynajmniej mniej więcej coś wiemy co było na tym kubku, ale zawsze tak musisz mnie męczyć bym się domyślała wszystkiego!??
W jednym mnie nie zaskoczyłaś!!! Chociaż nie wiem jak ale rumieńce zdradzają więcej niż to możliwe, ale wiedziałam już wcześniej, że taki święty to on nie jest. Forma przyjaźni dobre sobie, można oszukiwać innych ale samego siebie.. Jeszcze trochę a zrobi się z niego drugi niezdecydowany pan Malik.
Chyba, że faktycznie tylko prowadzi konwersacje by ruda lepiej mówiła po angielsku.. pożyjemy zobaczymy, ile prawdy kryje małomówność Stylesa.
Mam wrażenia, że dziś za bardzo głośno piszę.. ile wykrzykników, bardzo Cię przepraszam ale dziś jestem taka rozentuzjazmowana!!!!!
Ściskam!!!!!!!! xx
Przepraszasz mnie za swój entuzjazm? Kochana, więcej mi go możesz serwować :) Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał... Dziękuję za te wszystkie cudowne słowa :) A z bananem na twarzy zawsze wygląda się zabójczo ;) Po co to zmieniać?
UsuńRzeczywiście troszkę "uszkodziłam" Nialla, ale jak by nie patrzeć, to trochę sam jest sobie winny ;) Dziewczyna dla Horana? Hmmm... Kolejna, która uważa, że chłopak się marnuje w stanie kawalerskim ;) Zobaczymy, co przyszłość przyniesie...
Mącę, powiadasz? Chyba nie da się ukryć, że trochę tak... I uwielbiam czytać te wszystkie reakcje na zachowanie Malika ;)
Louis, czyli jak każdy facet powinien się zachowywać. może powinnam napisać poradnik? Ciekawe, czy miałby wzięcie...
Gdybym podawała wam wszystko na tacy, byłoby nudno... A tak? Trochę trzeba pogłówkować ;) Pamiętam jak pod początkowymi rozdziałami pojawiały się prośby, bym pisała z czyjej perspektywy piszę... A teraz? Pewnie po dwóch słowach już potraficie zgadnąć ;) Zagadki są fajne :) Już obmyślam kolejne ;)
Harry "Święty" Styles... Nie, to zdecydowanie do niego nie pasuje ;) Zresztą te rumieńce, też tak do końca nie wydają się naturalne... Możliwe, że już niedługo stanie się coś, co pomoże mu podjąć decyzję ;) Oby...
ściskam xx
Swietny :) smieje sie jak glupia jeszcze z niektorych fragmentow :) ciekawisc mnie zjada co Harry z Louise tam robil i co bedzie z Alex. Nie chce nic zakladac bo jestes nieprzewidywalna ;) haha :P nie moge sie doczekac kolejnych informacji z przeszlosci Kate i tego co sie wydarzy dalej gdy Perrie zostanie sama z Kate :) moze sie zaprzyjaznia? Nie.. Jakos mi to do niej nie pasuje. Mysle ze cos wywinie i bedzie bronic Eleanor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze zdrowka :)
Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić tym rozdziałem :) Przez chwilę bałam się, że przez ten mój ból głowy, nie uda mi się tego dobrze napisać...
UsuńWiedzę, że Perrie nie dała rady przekonać cię do siebie... No cóż... Zobaczymy czy przeczucie cię nie myli...
Pozdrawiam xx
W końcu nadrobiłam to Twoje cudo. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że tak trochę sobie odpuściłam. Ostatnio dręczą mnie dość mocne bóle głowy, ale z tego co widzę to Ciebie też. Mam zamiar w najbliższym czasie się z tego wyleczyć, więc sądzę, że będę na bieżąco, a przynajmniej się postaram.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że tęskniłam za tym jak piszesz. Może i nadrobiłabym to wcześniej, ale długość rozdziałów przerastała mój wzrok i umysł w połowie, aż w końcu znalazłam moment.
Nie wiem czy mam komentować całość czy akurat ten, ale myślę, że nie ma potrzeby rozpisywać się już nad tamtymi... Brakowało mi tych rozmów Harrego z Alex, ale nie rozumiem co dzieje się z Louise... O co chodzi z nią i czy jeszcze do nas wróci jako ona? Może będzie tylko przez sms'y... W końcu tydzień to nie długo, ale myślę, że Ty w swoim arcydziele zdołasz umieścić i ją. Naprawdę liczę na małe wyjaśnienie jeżeli o nią chodzi.
Nie rozumiem też o co chodzi z nagłym bólem pleców u Kate. Może przeoczyłam coś podczas czytania... Mogłabyś mi wytłumaczyć, a jeżeli nie masz czasu to chociaż podać fragment? Naprawdę zależy mi na tym, bo wolę mieć wszystko czarno na białym niż po prostu się domyślać.
Jeszcze co do sceny w bodajże 52 czy 53 rozdziale. Chodzi mi o TĄ scenę. Nie masz się o co martwić, bo opisałaś ją świetnie. Myślę, że wszystkim się podobała, a Ty za bardzo się przejmujesz. Dobrze wiesz, że spodoba nam (a przynajmniej mi) wszystko co napiszesz.
To chyba tak w skrócie jeżeli chodzi o to co nadrobiłam. To co chciałam to napisałam.
A i jeszcze jedno. Pamiętasz jak kiedyś, gdy zaczynałam czytać Twoje opowiadanie napisałam do Ciebie, abyś spróbowała przetłumaczyć i wysłać opowiadanie chłopcom? Nadal za tym jestem. Może nie całe, bo jest dość obszerne, ale na pewno kawałek. Sądzę, że im się spodoba. x
Nie mogę doczekać się już dnia spędzonego z Perrie.
Życzę Ci dużo weny, kochana. xx
http://you-are-everything-i-see.blogspot.com/
Nawet nie wiesz jak strasznie ci współczuje z tymi bólami głowy... Teraz, gdy sama tego doświadczyłam, nie potrafię sobie wyobrazić nic gorszego. Co można robić, gdy boli cię głowa? Pisanie odpada. Czytanie też. Na spacery nawet mi się nie chciało. Najchętniej bym leżała w łóżku i użalała się nad sobą... Zdecydowanie ból głowy jest u mnie na pierwszym miejscu znienawidzonych dolegliwości. A myślałam, że nic nie zepchnie kataru z prowadzenia ;)
UsuńNaprawdę nie musisz przepraszać, bo ja wszystko doskonale rozumiem. I wiem, że długość rozdziału może zniechęcić. i to nie tylko, gdy boli cię głowa... Może powinnam pisać krótsze?
Co do Louise, Harry'ego i Alex, to mam nadzieję, że niedługo się wszystko wyjaśni... Ale zobaczymy jak to będzie...
Ból pleców u Kate? Chyba rzeczywiście coś ci umknęło... W tym rozdziale było wspomniane, że byli u tego specjalisty od usuwania blizn... Ma już za sobą pierwszy zabieg i stąd ten ból... Jakiś czas temu Tom (lekarz) dał Louisowi namiar na dobrego specjalistę, a później Paul umówił ich na spotkanie.
Spodobała ci się TA scena? Bardzo się cieszę, bo nieźle się nad nią napracowałam ;)
Dziękuję ci kochana za te miłe słowa :) Może kiedyś komuś się zechce przetłumaczyć moją pisaninę na angielski... Ja ostatnio się tym zajmuję, ale tylko ustnie ;) Czytam Sarze po jednym rozdziale za każdym razem, gdy ją pilnuję. Muszę przyznać, że po angielsku brzmi to całkiem ciekawie ;)
Całuję xx
Nie powinnaś pisać krótszych, bo straciłabyś wtedy swoją oryginalność. Rozdziały takiej długości Cię charakteryzują. Oczywiście zaraz po wielkim talencie.
UsuńNial i Harry jako detektywi?? haha, wprost idelanie sie nadaja do takiej roboty xD zwłaszcza te runięcie Nialla na dół xD " „On się rechocze, a mnie dupa boli, jakby mnie stado pedałów wyruchało...” " ~~ serio Niall ?! :D
OdpowiedzUsuńoj, ja juz bardzo lubie Perr tu :) jest cudowna, i rzeczywistości i w opowiadaniu :) dzień spędzony z nią chyba dobrze sie skończy nie ? czy mam sie czegos spodziewac ? ;) a Zaynowi chyba sie przydała noc ;) ale nadal myślałam o Kate.. oj człowieku ja tez nie wiem co Ci dolega, tak samo jak Harremu xd Niall sie dobrze go dopytywał xd 'przyjaźń z bonusem' xD
co jak co ale reakcje Louisa na Kate są najlepsze :D *__* haha, Harry, Ty po prostu jestes moim bogiem xD bogiem doprowadzania wszystkich do szału xD Kate jestes cudowna ! <3 a ten tatuaż idealnie by do niej pasował, tez taki chce kochana !
wpieprzam faworki lub popcorn i czytam te Twoje opowiadanie, normalnie jak seans :) xx
Klaudia CityLondon
No z tym zjechaniem ze schodów, to raczej by ni zdał egzaminu na detektywa ;) Ale to była gracja w wydaniu Horana ;)
UsuńDzieje się w głowie Malika i najgorsze jest to, że on sam nie wie, co dokładnie mu dolega... No i żeby nie był sam taki rozdarty, to najwyraźniej Harry się od niego zaraził ;) Boziu... Za dużo tych kobiet...
Faworki!!! Ty chcesz mnie zabić? Prawie się przekręciłam z zazdrości ;) Ale bym sobie teraz zjadła coś dobrego... Ale w obecnych warunkach mogę sobie tylko pomarzyć. Hotel to to nie jest ;) Jak wrócę do domu, to obowiązkowo sobie nasmażę faworków... Już mi ślinka cieknie :)
Całuję xx
Uu, a gdzie teraz przebywasz ?? :) no zjadlam a obiecalam sobie ze juz nie ma slodkiego nic, a tu o :d
UsuńOj,no wlasnie to tylko jego gracja,bylby smiesznym za to detektywem xd
Dzieje sie z zyciu chlopcow,oj dzieje :)
Xx
K.CL
Moja piątkowa wizyta u lekarza skończyła się w szpitalu... Pechowa ja :( Ale mam nadzieję, że szybko mi te badania porobią i we wtorek wrócę do domu :) I pierwsze co zrobię, to faworki ;)
Usuńuu skarbie, zdrowia Ci przede wszystkim teraz życze ;**
UsuńK.CL
O rany.. Niesamowity!!
OdpowiedzUsuńPo prostu siedzę i nie mogę no! <3
Nie wyrabiam :D ze wszystkiego sama nie wiem.. przepraszam. już się biorę do kupy.
ok. Rozdział był niesamowityseperekstrazajebistynajlepszyomfg. *o*
Zaczynając od końca.. bo koniec mnie po prostu rozwalił na małe kawałeczki i nie mogę się pozbierać nadal asdfghjklkjhgfdsa;
ok. Hazza. Oh God.
znaczy co?! Znaczy, że całował się z Alex?! I my o tym jeszcze nie wiemy?!?!?! JAK?!
jak tam wolę Louise :D nie wiem czemu.. od początku jakoś chciałam, żeby z Alex były tylko wygłupy <33
Ale, że znowu był z Louise akudhgf na noc algaafg :DD
WOW!
ok.. ogarniam.
od początku :)
lekarz. :) Tomlinson gapa. Dobrze, że się udało to wszystko :)
Tak jak już ci oznajmiłam na twitterze.. twoje teksty rządzą!!! Na serio.. są świetne.. przez cały rozdział gdzieś coś i padałam :D zaczynając od Horana i jego:
"On się rechocze, a mnie dupa boli, jakby mnie stado pedałów wyruchało..."
NO HAHAHAHAHAHAHAHAHHAAHAHAHAH nie mogę xDDD Horan.. lol
a potem Louis vs. obcisłe jeansy Katy :DD Też nie wyrabiałam ^.^ hahaha „Jak grzech w czystej postaci i o Boże mam zamiar grzeszyć...” xDD hahahahaha
"Spojrzałem wymownie do góry. „Musiałeś się tam nieźle bawić łącząc taką niewinność z taaaakim seksem...”" YESS. THISS <33
i zaraz zazdrosny Lou.. Stęskniłam się za nim! :D
później było Zerrie <3
tak zaczynam i od razu "adkghda pewnie wykrzyczy imię Late zamiast Perrie" a tu zonk .. jednak nie :D aale było blisko! ;)
" „Cholerni zboczeńcy” podsumowałem wszystkich za jednym zamachem"
Tutaj po prostu turlałam się ze śmiechu xD rotfl
dalej.
ciekawe czy zrobi sobie tego motylka :)
btw to jestem dumna z Lou.. pół naga Kate leżąca na jego piersi rysuje swoim delikatnym paluszkiem jakieś wzory na jego ciele, a on NIC :D
i ten tekst z kubka.. nadal nie do końca jasny :D
no i jeszcze Kate z Perrie..
ciekawe co im z tego wyjdzie.. mam nadzieję, że Perrie nie ma jakiś głupot w planach ;/
ma się nią opiekować bo zabiję!!
To chyba wszystko bo o Harrym i Louise i Alex już mówiłam asdfghjkl;lkjhgfd nadal nie mogę xD
ok mam nadzieję, że głowa przestanie boleć. :)
Czekam na następny xx
Pozdrawiam x
miało być imię Kate* zamiast Perrie"
Usuńi pewnie o czymś jeszcze zapomniałam.. ale to kiedy indziej :D
lecę oglądać skins :)
Xxx
Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) I dziękuję za te wszystkie miłe słowa...
UsuńHarry i jego sercowe podboje ;) Ja tam nic nie wiem, nie było mnie przy tym, kto kogo całował... Może dowiemy się coś więcej w najbliższym czasie? A może Niallowi w końcu się uda wyciągnąć ze Stylesa to co istotne? Albo lepiej napuśćmy na niego Louisa :) Przecież oni czytają sobie w myślach. To może się udać... A jak będzie, kto z kim i dlaczego, to się dopiero okaże...
Dlaczego ja się śmieję jak głupia, czytając moje zdania w twoim komentarzu? Czy to już nie przesada? Ale tak strasznie się cieszę, że podoba ci się moja pisanina. Bałam się, że rozdział może wyjść gorszy ze względu na to, że pisałam go w przerwach między bólem głowy... Naprawdę mam ochotę skakać z radości, że ci się podoba...
Co do tatuaży, to zobaczymy... Ale coś mi się wydaje, że są duże szanse ;)
Całuję xx
Ból głowy? Współczuję. Też się z tym niedawno użerałam, żeby było zabawniej przez cały tydzień. Całe szczęście już mi przeszło i z czystym umysłem mogę komentować.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze dodatkowo trzy dni wolnego bo matury, więc tymbardziej mam jeszcze więcej zapału i energii. Normalnie impreza all day, all night. No a tak na serio to projekt z WOSu. Z resztą nie ważne to tylko moje małe problemiki, a właściwie użalanie się nad sobą ;)
Tak więc pzechodząc już do sedna. Znów dość spokojny rozdział i chyba się przyzwyczaję do tej całej sielanki. Czy teraz cały czas będzie tak pięknie? Mimo iż lubię akcje, to muszę powiedzieć że zaczynam się niepokoić, bo długo nic się strasznego nie działo. A może już się nie zdarzy? Poczekamy zobaczymy, tak to było?
Kate i tatuaż...musze powiedzieć, że ten pomysł będzie mi teraz siedział w głowie. I to w dodatku motylek! Sama czekam do 18-stki by zainwestować w jakiś malunek na mojej skórze :) ale ja znów odchodzę od tematu.
O czym to ja teraz miałam? A, no właśnie o dniu Perrie z Kate...Ciekawe co z tego wyniknie! mam nadzieję że nic strasznego...
I doszłam do końca, mojego jak zwykle nieskładnego komentarza, który, choć miałam nadzieję, że będzie lepszy, wyszedł jak zwykle. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak opublikować moje miniwypociny i czekać na odpowiedź ;3 Całuję xx
Ja też już chcę by mi przeszło, ale ten mój ból głowy jakby mi na złość robił ;) No cóż... Wytoczyłam przeciw niemu cięższą artylerię i może teraz się uda...
UsuńJeszcze kilka dni temu zazdrościłabym ci tych dni wolnych, ale teraz... W myśl zasady: "uważajcie o co prosicie..." dostałam, to co chciałam ;) Kilka dni wolnego. Tylko że w moich marzeniach nie spędzałam ich w szpitalu...
"Czy teraz cały czas będzie tak pięknie?" Musiałam cię zacytować :) Przecież mnie znacie już na tyle, by znać odpowiedź na to pytanie ;) Prawda?
Tatuaże, to temat o którym zawsze chętnie rozmawiam :) Jestem ich wielką fanką i obecnie zastanawiam się, co by tu sobie wytatuować ;) Może motylka?
Dziękuję ci za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
Całuję xx
Hihi ;* Jak zwykle prawie płakałam ze śmiechu czytając akcję Harrego i Nialla :D Wiesz, masz bujną wyobraźnię xd
OdpowiedzUsuńNo ale też wielki talent, tego nie da się pominąć :)
Co do rozdziału to nie nie mogłam się oderwać. Naprawdę wciąga :)
Co tu więcej pisać... Nigdy nie bylam dobra w pisaniu komentarzy ;'c
Kocham cię i czekam na 56 boski rozdział ♥♥
Ja mam bujną wyobraźnię? No co ty ;) Ja? Strasznie się cieszę, że udało mi się ciebie rozbawić tym rozdziałem :) Nie będę kłamać - taki był plan ;)
UsuńDziękuję ci za te miłe słowa :)
Całuję xx
jejku genialne, genialne! Wydaje mi się, że powtarzam to za każdym razem, ale po prostu nie potrafię tego inaczej opisać ;) a w ogóle to mam tyle do napisania, ale znając mnie o połowie zapomnę XD No ale postaram się nie.
OdpowiedzUsuńNiall i Harry podsłuchujący haha Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, więc masz za swoje Horan ;p To chyba jeden z moich ulubionych momentów w tym rozdziale :)
Ach te obcisłe dżinsy... xd biedny Lou ile on się musiał nacierpieć z tej zazdrości ;)
Fajnie że Perrie chce się zaprzyjaźnić z Kate. A co do Zayn'a to już nie jestem pewna czy on sobie to kochanie Pers oststnio już tylko wmawia. No po prostu już nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ale mam nadzieję że się jakoś za niedługo to wyjaśni.
Motylkowe tatuaże :D hmmm... ciekawa jestem czy Kate się w końcu zdecyduje? :)
No i Niall detektyw haha Biedny Hazz musiał przejść przez tak dokładne przesłuchanie. Dobrze, że go Lou wybawił :) Ale kurcze ja bym chciała żeby on wybrał Alex. Jakoś tak bardziej mi oni do gustu przypadli niż Harry i Rudzielec. Ale cóż, wiadomo, że decyzja należy jedynie do ciebie :)
A jeszcze zapomniałam wspomnieć, że Lou i Kate są tacy uroczy ^^ Naprawdę są cudowni. Lou tak się o nią troszczy i na każdym kroku widać jak on ją kocha. To naprawdę wspaniałe <3
Dodam jeszcze, że te rysunki kubków są super! Właśnie mniej więcej tak je sobie wyobrażałam. A ten Mark'a jest genialny! Chyba najbardziej mi się podoba :)
Czekam na kolejny z olbrzymią niecierpliwością i mam nadzieję, że wyzdrowiejesz w końcu.
Pozdrawiam serdecznie, zdrowia i weny (chociaż z tym chyba nie ma problemu :p) życzę xoxoxo
Jejku, dziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa :) Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał... Zwłaszcza, że miałam pewne problemy z napisaniem go. Niestety zdrowotne... I strasznie się bałam, że będzie to widać...
UsuńPisząc tą małą przygodę ze schodami nie spodziewałam się, że aż tak się wszystkim spodoba :) Chyba macie równie postrzelone poczucie humoru, co i ja ;) Zdecydowanie mi się to podoba :)
Kuszenie Louisa osiąga już wyższy poziom... A wydawałoby się, że po TEJ scenie, chłopak trochę ochłonie ;) Przecież ona była ubrana wyjątkowo skromnie...
Perrie i Kate razem... Prawdopodobnie w kolejnym rozdziale... Co z tego wyniknie? mam nadzieję, że niebawem się przekonacie :)
A co do uczuć Zayna, to wyjątkowy w nich bajzel ;) Biedak chyba sam już nie wie, co jest naprawdę...
Tatuaże... Jest duże prawdopodobieństwo, że mały motylek pojawi się w przyszłości na jej ciele ;) Może zrobią go razem z Lou? Zresztą wszystko przed tobą :) Mam nadzieję, że będzie warto czekać...
Harry i jego "przyjaciółki"... Powoli robi się z tego brazylijska telenowela, a rumieniący się Styles raczej nie zapowiada niczego niewinnego ;) A może jednak? Hmmm...
Całuję xx
Naprawdę wyszedł ci tak samo wspaniale jak zawsze :) A co do poczucia humoru to uwielbiam w twoim opowiadaniu to że zawsze jest coś śmiesznego ;)
UsuńJeszcze raz życzę ci zdrowia, bo naprawdę biedna jesteś.
Buziaki :*
Od teraz postanowiłam komentować każdy rozdział. I obiecuję, że będzie to jedno z moim postanowień, które dla odmiany dotrzymam.
OdpowiedzUsuńA więc. Teoretycznie powinnam zacząć od rozdziału, lecz...
Głowa Cię boli? Strasznie współczuję. Wiesz, ze jesteś już dzisiaj czwartą osobą, o której dowiedziałam się, że ją boli głowa?
No dobra, teraz już przejdę do rozdziału.
Widzę, ze chłopcy nie lubią wczesnego wstawania. Jak każdy.
Louis nie powiedział Kate o wizycie u lekarza? Musiała być nieźle wystraszona, ale nie dała nic po sobie poznać. Ciągle podziwiam ją coraz bardziej.
Akcja Harry'ego i Nialla. :) Świetna. Najśmieszniejsze było, jak Louis ich przyłapał. No i jeszcze końcowa myśl blondynka.
To, co się dzieje w głowie Louisa na widok Kate jest niesamowite. Cały czas uśmiechałam się czytając o jego reakcji na jeansy Kate. Swoją drogą sms Stylesa też był niezły.
Lou jaki zazdrosny o swoją dziewczynę! W sumie się nie dziwię. Widać, że jest naprawdę zakochany.
Paul jak zwykle zapobiegliwy.
Zayn i Perrie. Cóż, tego nie skomentuję. Zresztą, mogę wydusić tylko jedno słowo. Wow.
Louis jak zwykle troszczy się o Kate. To takie słodkie...
Już wiem o jakie historię związaną z tatuażem Ci chodziło. I całkowicie zmieniam zdanie. Do Kate pasuje tatuaż!
Podoba mi się podejście Perrie do dziewczyny Louisa. Na początku nie była w stu procentach ok, ale teraz jest dla niej naprawdę miła. I dobrze, że już się nie kłóci z Zaynem.
Oj, biedny Harry. Niedługo się już pogubi w tych swoich "przyjaciółkach".
Strasznie podobają mi się stroje Kate, tak samo jak kubki. Rozdział też. Ogólnie nie mogłam oderwać od tego wszystkiego wzroku.
Strasznie mi milo, że komentowanie mojego opowiadania jest jednym z twoich postanowień... Ja mam coś mi się wydaje podobne problemy z ich dotrzymywaniem. Jeszcze nie tak dawno obiecałam sobie, że będę komentować blogi zaraz po przeczytaniu i jak zwykle nic z tego nie wyszło... Pocieszam się, że nie zawsze z mojej winy ;)
UsuńCieszę się, że moje jakże "inteligentne" teksty, które wkładam w usta bohaterów, sprawiają, że się uśmiechasz :) To niesamowite uczucie wiedzieć, że słowa mają taką moc...
Zmieniłaś zdanie co do tatuażu? Hurra! Nawet nie wiesz jak się cieszę :) Jeżeli dziewczyna kiedyś się na niego zdecyduje, to on na pewno będzie maleńki, więc bez obaw. Nie zrobię z niej kopii Harry'ego, czy też Louisa ;)
Harry i jego "przyjaciółki"... Jeszcze trochę, to będzie miał podobny mętlik w głowie, co Zayn... A może z niego wytrwały gracz i po prostu dobrze się bawi? Tylko co na to dziewczyny? Możliwe, że w końcu się to wyjaśni...
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa :)
Całuję xx
Hey. ;) kolejny dłuuuugi rozdział. :D
OdpowiedzUsuńMiło wiedzieć, że Kate zgodziła się na wizytę u lekarza. Szkoda, że ani rozmowy, ani wizyta nie była opisana. To by była tkz. "wisienka na torcie". Gubię się trochę w odczuciach Zayn'a. Co ten chłopak wyprawia? Ja bym oddała dużo za umawianie się z Perrie, a on myśli o Kate. Znaczy nie zrozum mnie źle. Lubie Kate i nic do niej nie mam, ale Perrie, to kurde.. Seks był całkiem niezły. Tak przy okazji.
Brakowało mi trochę opisu zdjęcia, które Kate dała Lou. Nie potrafiłam sobie wyobrazić ich na tym zdjęciu. Myślę, że dziewczyna zrobi sobie ten tatuaż. W sumie to miła rzecz z jej strony..
Harry, Harry, Harry.. Cóż z Tobą począć? Te Twoje uczucia. Przyjaźń z całowaniem.. Ile ja znam takich "przyjaciół". Nie rozumiem takiego hmm.. toku myślenia. Może dlatego, że sama nigdy bym się na to nie zgodziła.
Rozdział jak zawsze świetny i cholernie dobry stylistycznie (po dzień dzisiejszy nie wiem jak to robisz). Tylko jak juz wspomniałam powyżej brakowało mi tych opisów, ale co tam.. ;)
Życzę kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam!
M.
xoxo
Naprawdę chciałabyś o tym poczytać? Przez chwilę zastanawiałam się, czy by tego nie opisać, ale sam zabieg jest niezwykle nudny, a w rozmowę z lekarzem nie chciałam się zagłębiać, by nie napisać głupot. Wprawdzie "dokształciłam się" z zakresu laserowego usuwania blizn, ale wciąż daleko mi do lekarza ;) Ale kto wie, może kolejnym razem... Na jednej wizycie się przecież nie skończy...
UsuńTy się gubisz w głowie Zayna? A co ja mam powiedzieć? Oczywiście żartuję ;) Właśnie o to mi chodziło... Próbowałam to opisać tak, żeby w końcu nie było wiadomo... Kocha ją, czy też nie?
Pewnie zauważyłaś, że w moim opowiadaniu staram się unikać długich opisów. Wiele zostawiam waszej wyobraźni. Nie dzieje się tak bez powodu. Ja po prostu nie lubię długaśnych opisów, a wierz mi, gdybym chciała ci opisać zdjęcie dokładnie tak, jak widzę je w swojej głowie, to mógłby wyjść z tego niezły rozdział ;) W razie jakichkolwiek wątpliwości, albo pytań, zapraszam na aska :)
Harry i jego "przyjaciółki"... Co tak naprawdę się stało? A może Louis wcale nie potrafi czytać w Stylesie jak w otwartej księdze...
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I pomyślę nad tymi opisami, ale naprawdę nie wiem... Nie chcę się zmuszać, do szczegółowego opisywania, bo przecież nie w tym urok tego opowiadania... A przynajmniej taką mam nadzieję ;)
Pozdrawiam xx
Dzięki za odpisanie i poświęcenie czasu. :)
UsuńJa mam zboczenie związane z medycyną, chce ją studiować i wiesz... :D Może to dlatego tak bardzo interesowałaby mnie choć mała wzmianka o tym. Ale rozumiem. Sama też bym nie brnęła w coś, na czym bym się nie znała.
Stawiam na to, że nie. Że miłość Zayn'a do Kate jest taka czysta. Kocha ją, ale nigdy z nią nie będzie. Ja tam myślę, ale wiesz.. Wszystko w Twoich dłoniach i wyobraźni. ;)
Co do opisów to chyba masz racje. Jestem za bardzo przyzwyczajona do książek, gdzie aż pływam w opisach (jeżeli wiesz co mam na myśli.)
Powiem tak, odnośnie Harrego. Jego jakoś tak nie wiem czy najmniej go lubię, czy co, ale on jest tak na końcu dla mnie z całego 1D. Jakoś nie wiem dlaczego tak mam. Życzę mu szczęścia w życiu prywatnym jak i tym tutaj. :D Tylko, żeby biedny chłopak się nie pogubił.
Nie myśl nawet nad tymi szczegółami. Jak co to będę pisać w komentarzach "Żądam opisów " lub coś w tym stylu i możesz mi tylko opisywać. ;)
M.
xoxo
Harry i ta ruda.
OdpowiedzUsuńHaha mam rudą koleżankę i tak samo działa mi na nerwy jak postać Louise.
A co z Alex?! Z moją Alex?!
Przecież ja tu mam złamane serce ;c
Na dwa fronty leci sobie;c
Zdenerwowałam się ;D
Hym..Kate.Moje kochanie.(Nie gniewaj się Lou) Boże nadal nie mogę nadziwić się je spokoju.
Kochana jest i tak prze urocza..
A co z Zayn'em?
Kate? Czy Perrie? Kurde..sama się pogubiłam..
Moja droga. Działasz cuda.
Boże. No po prostu nieziemsko czyta się to co piszesz.
Świetnie.
Podsumowując..Proszę niech ta ruda wyjedzie..Harry proszę niech będzie z Alex..Kate moje słonko niech wszystko będzie z nią dobrze..Lou niech się nią opiekuję..Zayn kochany Mulant niech zdecyduje się xD A Niall i Liam..Głupole kochane ♥
Pozdrawiam i dużo dużo weny ;)
Wiedziałam, że jak wprowadzę postać Louise, to będzie taki mały podział zwolenniczek :) Alex czy Louise? Oto jest pytanie ;) Tylko najgorsze, że chyba sam zainteresowany, nie ma pojęcia jaka jest odpowiedź. Ale bez obaw. Niedługo coś się zmieni i to niekoniecznie za sprawą wyjazdu "rudej" do Polski ;) Ale więcej nie mogę zdradzić...
UsuńMyślę, że Louis się nie pogniewa ;) Zresztą powinien już się przyzwyczaić. Przecież oni tam wszyscy wręcz uwielbiają jego dziewczynę ;)
A w myślach Zayna, to i on sam się gubi... Może wizyta Perrie pomoże mu wrócić na właściwe tory... Tylko czy on tak naprawdę tego chce? Kto to wie...
Ale słodkie te twoje prośby na końcu :) Kto wie (powtarzam się), może uda mi się jakąś spełnić... Ale jak na razie milczę i pozwolę samej ci się przekonać :)
Pozdrawiam xx
dziękuję za Niama.
OdpowiedzUsuńgdybym była wredna to tak właśnie brzmiałby mój komentarz :D ale nie zrobię ci tej przyjemności i nie poprzestanę na tych trzech słowach.
kochana Kasiu, lubię te momenty w czasie których wszyscy traktują Nialla jak gówniarza. jak dziecko, którego wciąż trzeba prowadzić za rączkę, bo inaczej się zgubi. a Liam w tej roli idealnie się odnajduję.
Harry jak zawsze musiał zrobić na złość Louisowi i wcisnąć Kate w obcisłe spodnie. czytając ten fragment sama się zastanawiałam jak można oddychać w czymś tak ciasnym! Harry musi być w tym ekspertem xD
trochę kiepsko wyszło, że Louis nic wcześniej nie wspomniał o tej wizycie u lekarza. na szczęście Kate nie kryła urazy i wybaczyła mu. dzięki temu jej rany szybciej się zagoją i wszyscy będą zadowoleni, szczególnie Louis.
sama wybrałabym z nim na lody. chociaż nie, wolałabym poobserwować jak Liam i Niall zachowują się w Nando's xD to dopiero byłby widok :D
serio Harry, serio?! nie możesz się zdecydować? Z jednej strony Louise, która jak dla mnie jest cholernie słodką i uroczą dziewczyną, wkrótce opuszczającą Anglię. z drugiej barwa, szalona i bezwstydna Alex, którą z pewnością tworzyłbyś nietuzinkową parę.
powodzenia w decyzji, Styles.
całe szczęście, że Perrie przyleciała do Zayna. kocham ich razem. są cudowni. i jeszcze ten pomysł Perrie odnośnie spędzenia wspólnie czasu. naprawdę fajnie z jej strony :)
a ty, Kaś, wracaj do zdrowia! wysyłam ci mocnego przytulasa :*
matrioszkaa. xx
[chocolattesmile]
Gdybym przeczytała twój komentarz w postaci tylko tych trzech pierwszych słów, to pewnie spędziłabym długie godziny dochodząc, dlaczego napisałaś tak, a nie inaczej... Dzięki Bogu za to, że jednak napisałaś coś jeszcze :) Mnie i tak już głowa boli, a po takim gdybaniu...
UsuńZauważyłaś! Naprawdę zauważyłaś to, że Harry jest specjalistą od ciasnych spodni? Nie wierzę, że wyłapujesz praktycznie wszystkie moje małe dziwactwa, które wplatam w opowiadanie. Nikt inny nie zwrócił na to uwagi. Jesteś moim bohaterem!
Och kurcze, z tej radości to chętnie bym cię przetransportowała do tego Nando's :) Myślę, że chłopcy nie mieli by nic przeciwko... Ja osobiście zostawię ich tobie, bo sama zdecydowanie wybieram lody z Kate i Louisem :)
Czy ja "słyszę" sarkazm w twoich słowach? Harry i jego "przyjaciółki"... Tak różne, że sama nie wiedziałabym, która wybrać ;)
Czy ten przyjazd Perrie wyjdzie wszystkim na dobre, to się dopiero okaże ;) Ale dzięki temu mogłam znów "poćwiczyć" pisanie "niegrzecznych" scen ;) Nie wiem dlaczego, ale z nią i Zaynem jest jakoś łatwiej... Dlaczego przy Kate i Lou tak się męczyłam?
"Przytulas" doleciał, dziękuję :)
Ściskam xx
Przepraszam, ale dziś jestem w stanie napisać tylko tyle: VIVAT HORAN!
OdpowiedzUsuńJa od początku mówiłam, że on widzi więcej! ha, ja i moje "niezawodne wewnętrzne oko".
Resztę dopiszę jutro, bo ciężko cokolwiek wystrugać śmiejąc się jak dzika chiena.
Z "jutra" zrobiło się trzy dni póżniej... Ech, doba jest stanowczo za krótka.
UsuńUsuwanie blizn Kate to zdecyowanie dobry pomysł. Lepiej jak teraz zakończy swój ból, niż by przez całe życie powracał. Louis bardzo mądrze jej powiedział - noszenie tych "pamiątek" po wszystkich okropieństwach jakie przeżyła na pewno nie uczyni jej szczęśliwszej, a gdy się och pozbędzie, kto wie, może uda odrzucić się na jakiś przynajmniej czas te przeżycia?
Prawie popłakałam się gdy Kate mówiĺa o swoich rodzicach...
Scena z wcale-nie-podsłuchiwaniem była cudna. Wiedziałam, że to nie może się skończyć w pełni dobrze. Chłopakom zostało odpłacone za te wszystkie razy, kiedy wtargnęli do Lou i Kate w najmniej trafionym momencie ;) I ten tekst Horana na końcu akapitu, on mnie po prostu zmiażdżył.
Spodnie Kate... Tylko Harry (i Alex) mogliby kazać jej założyć coś takiego. Biedny Lou, calutki dzień się męczył. Swoją drogą, Danielle chyba nie spodziewała się takiej reakcji Louisa kupując te spodnie. Po kim jak pp kim, ale po niej nie spodziewałabym się zamiarów wodzenia Lou na pokuszenie.
Odwiedziny Perrie to fenomenalny pomysł :) Kiedy pojawia się Perrie zawsze jest jakieś "bum", coś żywiołowego. Może niedługo zacznę ją nazywać Perrie-Armata, albo coś podobnego ;) ech, moje głupie pomysły... Mam nadzieję, że Zayn pozbędzie się tych swoich wahań, bo niedługo jeszcze sobie przez nie kłopotu narobi, a dziewczyny będą nadawać na tych samych falach :>
I na ostatek co najlepsze - dialog z końcówki rozdziału. nawet nie będę pisała, które teksty mi się wyjątkowo podobały, bo wszystkie były epickie. Poduszka przez kilka minut nie odchodziła od ust, zagłuszając śmiech. Harry chyba sam plącze się w zeznaniach i nie do końca wie co z tym fantem zrobić... A Niall jest wykrywaczem kłamstw, jasnowidzem, telepatą, wróżką lub nie wiem czym jeszcze, ale jaod zawsze pisałam, że on wie coś więcej, choć mu nikt nie mówi^^
Podsumowując, rozdział jest genialny i w moim TOP3 wyprzedza imprezę nad basenem u Louisa i wpada na miejsce 1 :)
A teraz parę słów do Ciebie, a nie odnośnie opowiadania. Odpocznij sobie trochę, wyciągnij się na łóżku i pośpij przez ile godzin dasz radę. I tak parę razy. My poczekamy, mamy 55 rozdziałów do ponownego przeczytania, nudzić się nie będziemy :3 Twoje zdrowie jest najważniejsze. a jeżeli te bóle głowy nie przejdą, to może okulista? Innego pomysłu nie mam. Odpoczywaj kochana xx
Pozdrawiam cieplutko,
Skwarek xx
Boże, uwielbiam twoje teksty! Śmiać się jak dzika hiena? Nie obraź się, ale ja to muszę gdzieś wykorzystać. To jest genialne. Tylko jeszcze muszę wymyślić równie dobrą scenkę do tego :)
UsuńDziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa... Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
Napisałaś taki wspaniały komentarz, że ja teraz po prostu nie wiem, co powinnam powiedzieć (napisać). To niesamowite uczucie wiedzieć, że moja pisanina wzbudza w ludziach różne emocje. Wzruszenie, śmiech, łzy... Czytam twoje słowa i cieszę się jakbym właśnie Oskara odbierała. Z moim szczęściem i gracją zaliczyłabym jak nic wywrotkę na schodach ;) Więc może i dobrze, że to mi nie grozi ;)
Perrie-Armata? Matko! Co ty jeszcze wymyślisz, dziewczyno? Ja normalnie muszę zacząć spisywać twoje teksty. One są genialne!
Czy ta wizyta Pers wyjdzie wszystkim na dobre, to się dopiero okaże, ale to milo z jej strony, że chce lepiej poznać Kate... Może jeśli ja polubi, to nie będzie już widziała w niej zagrożenia? A może będzie jeszcze gorzej? Hmmm... Zobaczymy :)
Niall jak zwykle widzi więcej niż inni, a już na pewno więcej, niż ktokolwiek by podejrzewał ;) I kto by się spodziewał, że oprócz do smakołyków, ma on jeszcze nosa do czegoś innego ;)
Dziękuję ci za te miłe słowa i za troskę... Szkoda, że nie skorzystałam z twojej rady wcześniej. Może teraz nie leżałabym w szpitalu... Też przez jakiś czas myślałam, że to może być od oczu, ale niedawno robiłam generalny ich "przegląd" i wszystko było w porządku. Mam nadzieję, że skoro już mnie władowali do łóżka, to chociaż znajdą co mi dolega... I naprawdę mam nadzieję, że jeśli nie będzie rozdziału w poniedziałek, to inni podejdą do tego w podobny sposób, co i ty...
Całuję xx
Hahaha, Nie wiem od czego zacząć :)
OdpowiedzUsuńUbawiłaś mnie akapitem Horana, popłakałam się ze śmiechu. No ładnie bawię się kosztem Niall'a, którego dupa boli, jakby go stado pedałów wyruchało :D
haha, nie mogę, prawie leżę na ziemi i zwijam się ze śmiechu i do tego bardzo "współczujący" Harold :D
Ale cóż się chłopakowi dziwić?
Sama bym nie mogła się opanować widząc Niall'a zjeżdżającego na dupsku po schodach :D
Oooo Styles, nie ładnie się tak znęcać nad przyjacielm ;p
Biedny Lou :DD
Ha, Niall dobrze gada, Kate nie da się nie lubić ;)
Zayn, co się z Tobą chłopie dzieje?
Masz Pers, przecież ją KOCHASZ? Prawda?
Łoo, Louis i żadnych zboczonych myśli, to już coś.
Myślę, że ten domniemany medal należy mu się w stu procentach.
Harry inwalida umyslowy :D
Horan, czemu się znęcasz nad biednym Haroldzikiem? Zajmij się lepiej batonikiem, żebyś trafił nim do buzi a nie d nosa.
Ale z drugiej strony mógłby się zdecydować chłopaczyna ;/
No nic nie zwracaj uwagi na to, że ochrzaniam bohaterów ;p
Tak czy inaczej rozbawiłaś mnie tym rozdziałem do łez, zwłaszcza pierwszym akapitem. Czytałam go 7 razy i cały czas śmiałam się jak, właśnie jak co?
Mój śmiech ciężko jest zdefiniować.
PS. Jeśli wydasz książkę, to daj znać. Na pewno nabędę :D
try-trust-him.blogspot.com
buziaki Sophie
Dziękuję co kochana za te wszystkie cudowne słowa... Strasznie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Wciąż w to nie wierzę... A tak się bałam, że nie będzie dobry, przez ten mój ból głowy... Trochę męczyłam się przy pisaniu, a raczej męczyłam głowę ;) Ale wasza reakcja... matko! Kocham was normalnie. I nienormalnie też ;)
UsuńNie martw się, nie ty pierwsza opierniczasz mi bohaterów ;) Jest tu więcej takich ;) A gdybyś słyszała jakie ja im czasami wiązanki wygarniam ;) Podobno mój proces tworzenia powinno się nagrać i udostępnić w sieci... Tak przynajmniej grozi mój przyjaciel ;)
To niesamowite, że słowa mają taką moc... Strasznie się cieszę, że udało mi się ciebie rozbawić tym rozdziałem :) Niesamowite...
Jeśli wydam książkę, to sama wam ją sprezentuję :) Dzięki wam odważyłam się pokazać moje opowiadanie...
Całuję xx
Hey.
OdpowiedzUsuńDzisiaj zacznę od tego,że świetnie Cię rozumiem co to jest okropny ból głowy. Sama mam takie dni,w których ból głowy jest nie do zniesienia. Powiem Ci,że Cię podziwiam,że piszesz rozdział,kiedy boli Cię głowa,bo ja najchętniej przeleżałabym cały dzień w łóżku...choć nigdy mi to nie wychodzi.
Czytając rozdział popłakałam się dwa razy. Raz ze śmiechu,a drugi raz ze wzruszenia.
Niall jak zawsze na posterunku. To on dzisiaj rozbawił mnie najbardziej. Zwłaszcza wtedy,kiedy zjechał na tyłku ze schodów. O matko ! Śmiałam się jak głupia do monitora. O jego słowa ,,On się rechocze, a mnie dupa boli, jakby mnie stado pedałów wyruchało...” doprowadziły mnie do płaczu. Jednocześnie się śmiałam i płakałam.Oj nasz kochany Irlandczyk zapłacił za swoją ciekawość. Coś cudownego. Zdecydowanie ten akapit był dla mnie zabawny i bardzo miło mi się go czytało.
Zayn i jego kolejne przemyślenia. One zdecydowanie nie dają mi spokoju.Chciałabym wiedzieć co on czuje do każdej z dziewczyn.Mam nadzieję,że nie namiesza pomiędzy Louis'em a Kate ,bo szczerze powiem byłoby mi szkoda tak cudownego związku.
Wizyta Parrie. Nie powiem byłam zaskoczona,tym że się pojawiła. Ucieszył mnie fakt,że zaproponowała Katy wspólne spędzenie czasu,kiedy chłopaków nie będzie. Liczę,że przekona się do naszego małego elfa.
Czytając Zayn'a i Perrie,że tak powiem w akcji,zrobiło mi się gorąco,a okno było otwarte.A w dodatku na mojej twarzy pojawiły się dwa wielkie rumieńce.
Louis i jego zapominalstwo. Miałam go ochotę zabić,strasznie bałam się reakcji Katy. Na szczęście nie było wielkiej afery. Zazdrość Lou o Katy jest zdecydowanie uzasadniona. I wcale mu się nie dziwię,że denerwowały go spojrzenia innych facetów na Katy. Zdecydowanie te dżinsy były za ciasne. A reakcja Lou na widok Kate mnie wcale nie zaskoczyła. Szczerze,to mu się nie dziwię,że jego ciało tak zareagowało . Biedna Katy. Znów musi uważać na swoje plecy. Szkoda mi jej było,jak nie mogła wygonie się ułożyć do spania. Moment w którym opowiada o swoich rodzicach niesamowicie mnie wzruszył. Takie momenty są piękne. Wspólny spacer. Dzięki temu znów poczułam ogromną dumę. Katy znów mnie pozytywnie zaskoczyła. Mam nadzieję,że z dnia na dzień będzie lepiej.
Harry i jego problemy sercowe. Ja też,tak samo jak Niall liczyłam,że Hazzę będzie coś oprócz przyjaźni łączyło z Alex,ale będę musiała poczekać na rozwinięcie tej sytuacji.
Dzisiaj się rozpisałam.Mam nadzieję,że zrozumiesz moje wypociny. Rozdział jak zawsze był FANTASTYCZNY. Mówiłam Ci już,jak bardzo Cię kocham i Twoje cudowne opowiadanie?
Z całego serca życzę Ci,aby ten ból głowy poszedł w nie pamięć oraz dużo weny. :)
P.S. Tradycyjne pytanko: Kiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału ?
Ściskam
Kasia xx
Zapomniałam dodać,że stroje Katy w tym rozdziale bardzo mi się podobały.Tym chyba Cię nie zdziwię.
UsuńŚciskam
Kasia xx
Chodził mi po głowie plan przeczekania tego bólu w łóżku, ale nie chciałam zawieść... W końcu obiecałam rozdział w poniedziałek. Ale nie było lekko. Pisanie na szybko w przerwach, gdy ból był nawet znośny, to nie jest to, co lubię... Chyba pierwszy raz w życiu męczyłam się, pisząc... Niefajne uczucie...
UsuńWciąż niezmiennie zachwyca mnie fakt, że słowa mają taką moc. Śmiech, wzruszenie, łzy... To niesamowite... I nic nie sprawia mi większej radości niż wiedza, że udało mi się wzbudzić w was emocje :)
Niall potrafi, nieprawdaż? Wprawdzie w pierwszym akapicie raczej oblałby egzamin na detektywa, ale za to z przesłuchaniami rządził ;)
Zayn i Perrie... i Kate... Ten facet zdecydowanie powinien zasięgnąć porady psychologa. W jego głowie jest większy bajzel niż w mojej szafie. A to nie wróży niczego dobrego... Tym razem miał szczęście, ale co będzie jak ono w końcu go opuści?
Cieszę się, że garderoba Kate ci się spodobała :) Może powinnam spróbować swoich sił jako stylistka? Chociaż to Sara "ubiera" Katy w to, co zrozumie z mojego opisu. Więc to raczej jej zasługa... A już myślałam, że znajdę nowe hobby ;)
A co wyniknie ze sprawy Harry'ego i jego "przyjaciółek", to się dopiero okaże... Być może w końcu Niallowi uda się wyciągnąć z niego coś więcej? Zobaczymy...
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie cudowne słowa i ten wspaniały komentarz :) A co do tego, kiedy pojawi się kolejny rozdział, to nie wiem... Powinien być w poniedziałek, ale w związku z tym, że ostatecznie wylądowałam w szpitalu, to nie wiem, czy mi się uda na czas go dodać...
Całuję xx
Wiesz że twoje opowiadanie jest naprawdę czasami lepsze niż nie jedna książka, można je czytać i czytać, a i tak się nie znudzi. Umiesz tak mnie zaciekawić, że oderwać się nie potrafię ;P
OdpowiedzUsuńKocham czytać sceny gdy Lou i Kate są sami, oni są tacy słodcy i tak ich miłość jest taka awwww... *__*
Niall i Harry jak zwykle potrafią rozśmieszyć masz talent do wymyślania tych ich głupich pomysłów ;) No ale zaciekawiła mnie też tajemniczość naszego loczka czyżby coś się kroiło? Tylko jest i Alex i Louise, jestem niezmiernie ciekawa co w tej twojej główce siedzi ;P
Mam nadzieję, że już wkrótce poczujesz się lepiej i nie będziesz musiałam się zmagać z cierpieniem ;)
A tak jak jeszcze nie masz dość czytania moich bazgrołów to zapraszam cię na mojego nowego bloga, który prowadzę z moją koleżanką http://prison-of-darkness.blogspot.com/
Pozdrawiam <3
Takie piękne komplementy... Dziękuję ci z całego serca :) Porównanie mojej pisaniny do książki, to... WOW! WOW! No właśnie :)
UsuńNaprawdę strasznie się cieszę, że jeszcze nie zanudziłam cię tą historią. Uwielbiam pisać o Kate i Lou i czasami bardzo dyskretnie (czasami nie) pokazywać te wszystkie małe rzeczy, które definiują ich miłość...
No i oczywiście nie byłabym sobą, gdyby cały rozdział był smutny ;) Cieszę się, że potrafię jeszcze cię rozśmieszyć ;) Myślałby kto, że po tylu rozdziałach możesz się już czuć znudzona... Cieszę się, że tak nie jest :)
Harry i jego "przyjaciółki"... Kto tam wie, co mu po głowie chodzi? Oprócz mnie oczywiście :D Ale tej tajemnicy nie zdradzę. Być może już wkrótce sama się przekonasz...
Oczywiście postaram się zajrzeć na waszego bloga, ale od razu uprzedzam, że nie będzie to szybko. Ostatnio nie mam siły czytać... Ledwo dałam radę napisać ten rozdział w przerwach, gdy ból był znośniejszy...
Pozdrawiam xx
Harold wraz z Niallem, to taki eksportowy lek na całe zło:) Czytałam ten rozdział w dwóch turach, i przy pierwszej moja kochana mutti wylała mi na dywan zupę (jednak blondas próbujący podsłuchać rozmowę uratował ją przed atakiem wściekłych poduszek i kilku innych atrakcji. W wywiadzie chłopak by za długo nie popracował.) Drugie podejście i nieprzyzwoicie nieprzyzwoite myśli Lou oraz końcowe przesłuchanie podejrzanego Stylesa przez, dociekliwą fajtłapę Horana pomogło mi, choć przezwyciężyć chęć przeprowadzenia mordu na samej sobie, kiedy zbiłam moje perfumy - także możesz im wszystkim pogratulować – jeszcze żyję, choć na kilometr wyczuwam No.5…
OdpowiedzUsuńWracając do tematu…Nie wiem, dlaczego ale odnoszę wrażenie, że wszystko szybko się dzieje. Niedawno wspomnieli o wizycie u lekarza, „dziś” się na nią udają. Mam nadzieję, że wszystkie zabiegi (choć bolesne) przyniosą pożądane rezultaty:) Kolejną wielką niewiadomą jest tatuaż Kate (jej opowieść była całkiem dobrym argumentem ku temu, aby taki tatuaż znalazł się na jej ciele, ale błagam nie na ramieniu)
Ogólnie to i tak 55 post został zdominowany przez posiadacza genu ciamajdowości i podtekstów kierowanych do Harrego (jakoś nie mogę go sobie wyobrazić zmieszanego, choć hmm.. nie, jednak nie. Może na horyzoncie powinna pojawić się jakaś trzecia dobra dusza, która zakręci się koło jego loków, wtedy chłopak będzie miał komplet śniadanie-obiad-kolacja?;))
Odnośnie Zayna…wpadła mi do głowy pewna myśl (jak zwykle ostatnimi czasy). Czytając „jego” fragment, utwierdziłam się w przekonaniu, że mężczyzna myśli tylko jednym, i jak powszechnie wiadomo głowa to, to nie jest. I może w tym tkwi jego problem. Tzn. może wydaje mu się, że kocha Katy, ale tak naprawdę kocha to, czego nie otrzymuje od Perrie (która zaspakaja go fizycznie). Wydaje mi się, że kiedyś przeczytałam, jak mówił, że dziewczyna się zmieniła. Może tu jest pies pogrzebany. Katy jest dobra, ciepła, odważna, i właśnie „jest”. A jego dziewczyna możliwe, że kiedyś taka była i za to ją pokochał, ale z czasem wszystko się zmieniło…A dziewczyna Lou jest ucieleśnieniem tego, czego podświadomie szuka…Hmm… zobaczymy jak dalej potoczą się losy Perrie i Kate. Pozdrawiam Ciepło D.
Kurcze, ale ty masz atrakcje w domu :) Chociaż przyznam ci się, że wolałabym sto razy rozlaną zupę niż pół raza perfumy. Jestem strasznym zapachowcem i duże stężenia czegokolwiek mnie wykańczają... Pewnie wyprowadziłabym się z domu na czas wietrzenia ;)
UsuńNie wierzę! Ale mam leczniczy wpływ :) Powstrzymuję nawet latające poduszki :) Tego się zupełnie nie spodziewałam :)
Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
Moje dwie ciamajdy potrafią nawywijać ;) I masz rację, że Niall raczej oblałby test sprawnościowy na detektywa, ale może nadrobiłby stracone punkty podczas przesłuchań?
Rzeczywiście akcja zdecydowanie przyspieszyła w porównaniu z pierwszym "sezonem". Tam jeden dzień potrafił trwać przez pięć rozdziałów, teraz często przeskakuję w czasie i trwa rozdział, czasami dwa.
Co będzie z tatuażem Kate, to się dopiero okaże... Chciałam po prostu coś zdradzić z jej życia. Dla odmiany te milsze wspomnienia...
Odnośnie Zayna... Masz naprawdę dobrą pamięć :) Rzeczywiście padły te słowa. Perrie się zmieniła... Gdzieś mu się zapodziała ta jego delikatna dziewczyna, a na jej miejscu ma gwiazdę rocka w zdecydowanie drapieżnym wydaniu... I o ile pewnie w łóżku mu to nie przeszkadza, to kto wie, czy właśnie nie rozgryzłaś mojego toku myślenia ;) Zobaczymy co to będzie...
Całuję xx
Oj no spróbuj zorganizować rudej koleżance harry'ego czas tak , żeby się czasem pojawiła ;) pozdrawiam ! xx
OdpowiedzUsuńKto wie, może jeszcze się pojawi przed wyjazdem... Zobaczymy :)
UsuńPozdrawiam xx
super rozdział :D czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam xx
A kiedy pojawi się następny rozdział bo juz nie moge sie doczekać następnego :))
OdpowiedzUsuńPowinien być w poniedziałek, ale w związku z tym, że trafiłam do szpitala, to mogę się z nim trochę spóźnić...
UsuńPozdrawiam xx
kiedy następny ???
OdpowiedzUsuńhttp://kazda-sekunda-przybliza.blogspot.com/
Powinien być w poniedziałek, ale w związku z tym, że jestem w szpitalu, to nie będę obiecywać. Postaram się, jeżeli tylko pozwolą mi pisać...
UsuńPozdrawiam xx
Hej kochana :* tęskniłaś za mną choć troszkę, albo chociaż widziałaś że dawno nie komentowałam? przepraszam Cię bardzo za to ale no niestety, ale cały czas ostatnio żyłam egzaminami i o dziwo wgl nie sprawdząłam co się dzieje na fejsie, albo chociaż na Twoim blogu dlatego nadrobiłam wczoraj wszystko i dzis jestyem gotowa skomentować Twój rozdział, który bardzo a to bardzo mi się podoba, bo coraz więcej w nich namiętności i 'zboczoności' hahahahah xd a ja to lubię ;D bardzo się cieszę, że moge wejśc na Twojego bloga i z uśmiechem go czytać i się śmiać i wgl. Biedne pośladki Nialla. ehhh xd no coż, coś za coś ;d ogólnie bardzo podobają mi się stroje Kate i kubki :D zarąbiste. i ogólnie to nie mogę się już doczekac nasttęnego rozdziału ? w poniedziałek się mozemy go spodziewać? czy może wcześńiej ? czekam z niecierpliwością na Twoją odpowiedź i nowy rozdział ! Pozdrawiam Inka ;* :*
OdpowiedzUsuńxoxo
Biorąc pod uwagę, że mam niezłą pamięć do obrazków, to oczywiście zauważyłam, że dawno nie było twojej ikonki... Mam nadzieję, że egzaminy poszły po twojej myśli :)
UsuńCieszę się, że moje opowiadanie wciąż jeszcze ci się podoba i poświęcasz mu swój czas...
To cudowne uczucie wiedzieć, że moje słowa sprawiają, że się uśmiechasz :) To ogromny komplement... Dziękuję :)
Nowy rozdział powinien być w poniedziałek, jednak z powodu tego, że właśnie wylądowałam w szpitalu, nie wiem, czy to się uda... W każdym razie się postaram.
Pozdrawiam xx
ojejku ! jak to jesteś w szpitalu? co się stało? dzieje ? jak się czujesz? zdrowiej kochana ? martwimy się o Ciebie;)
UsuńMyślę, że wszystko będzie dobrze. To tylko jakieś badania mam nadzieję :) We wtorek pewnie będę już w domu... Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPrzepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału ale przez tą majówkę, wyjazd mam takie tyły, że zdążyłaś dodać kolejny rozdział (oczywiście ku mojej wielkiej radości), a ja nie skomentowałam poprzedniego. Ale zarówno poprzedni jak i ten są genialne. W czasie czytania tego rozdziału kilka razy musiałam przerwać czytanie z powodu ataku śmiechu: Niall i jego zjazd ze schodów, Louis i jego przemyślenia na temat spodni Kate, Niall przesłuchujący Harrego. GENIALNE !!
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze kwestia Alex. Mam nadzieje, że nie połączysz jej z Harrym. Oni świetnie się dogadują jako przyjaciele, nie widzę ich jako pary. Myślę, że ich docinki i żarty są takie ok bo są przyjaciółmi.
Bardziej zafascynowała mnie nasza rodaczka, Harrego chyba też. Chociażby tym że nie piszczała na jego widok :) A ich spotkanie dość niefortunne może być początkiem czegoś pięknego. Tylko trzeba by tylko wymyślić powód dla którego Louisie miałaby zostać w Anglii. Ale Ty jesteś zdolna, więc na pewno coś wymyślisz :)
Trzymaj się zdrowo :)
Naprawdę nie musisz przepraszać :) Ja doskonale rozumiem jak to jest nie mieć czasu na komentowanie. Sama ostatnio nie daję z tym sobie rady, ku mojej wielkiej rozpaczy, bo uwielbiam pisać komentarze (nawet te bezsensowne).
UsuńStrasznie się cieszę, że moje słowa wywołały u ciebie ataki śmiechu :) To cudowne uczucie wiedzieć, że poniekąd sprawiam, że się uśmiechasz :)
A więc jesteś Team Louise, jak to określiła jedna z czytelniczek? Zobaczymy co wybierze Harry i czy jego decyzje przypadną ci do gustu... Ale jedno jest pewnie, nie jest łatwo wymyślić realny powód, by niepełnoletnie dziewczyna miała zostać w Anglii... W prawdziwym świecie nie tak łatwo o takie decyzje... Ale skoro aż tak we mnie wierzysz, to obiecuję, że nad tym pomyślę ;)
Pozdrawiam xx
super ;) great aaaaaaa SWEET
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
o Boze :D zabilas mnie tym rozdzialem ! :D hahahaha! koncowka byla zdecydowanie nieprzewidywalna :D kiedy Alex i Harry sie calowali? :D O Boze, hahaha.
OdpowiedzUsuńobiecalam, ze dam Ci znac o mojej opinii co do pewnej sceny... xD no, no... zaskoczylas mnie ;) o dziwo-podobal mi sie ten fragment. ciekawie to ujelas, haha :D i znowu te refleksje Zayna... a to jak sie pomylil i prawie powiedzial "Kate".. to bylo cos! :) swietna byla tez scena na schodach... biedny Niall... hahaha.
czekam na kolejny rozdzial :)
aha i mam jeszcze pytanie... narysujesz liedys Louise ? :D jestem bardzo ciekawa-i pewnid nie tylko ja ;) - jak ona wyglada :)
a na razie zycze Ci duzo zdrowia i weny :D
pozdrawiam xx
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Uwielbiam "zabijać" słowami ;) Zwłaszcza, gdy dzieje się to za pomocą śmiechu...
UsuńZmieniłaś zdanie? WOW! A więc mam dar przekonywania :) Tak jakby...
Zayn i jego bałagan w głowie łatwo mogą spowodować nie lada aferę... Tym razem się powstrzymał, ale co by było, gdyby imię Kate padło w takim momencie? Obstawiam, że mógłby stracić swój interes ;)
Wiesz, że nawet nie pomyślałam o tym, by narysować Louise... Hmmm... Pewnie mogłabym... Tylko, że teraz naprawdę nie mam czasu, ale nie mówię nie :) Pomysł mi się podoba :)
Dziękuję za miłe słowa...
Całuję xx
U nas na blogu pojawił się nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy
Buziczki
Gośka&Paula
Dziękuję i pozdrawiam xx
UsuńPrzeczytałam cały Twój blog w strasznie szybkim tempie ale opłacało się:) Wspaniale piszesz i to stwierdzenie Niall'a o znaczkach haha super! Ale nigdy nic nie wiadomo każdy ma swoje pasje. Życzę dalej tak dobrej weny i żeby głowa Cię już nie bolała ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Strasznie się cieszę, że postanowiłaś, iż warto poświęcić swój czas na moje opowiadanie...
UsuńMasz rację... Kto wie, czy Styles skrycie nie pasjonuje się znaczkami... Ale by było?
Pozdrawiam xx
super ale mam prozbe czy kat morze odzyskac wzrok czy nie za bardzo odpisz prosze bylo by super
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się podoba :) A co do odzyskania wzroku przez Kate, to wszystko jest możliwe ;) Nie miałam tego w planach, ale drugiego sezonu też nie, a jest ;) Zobaczymy...
UsuńPozdrawiam xx
Lubię Harry'ego i Louise. Chciałabym jakiś wątek z nimi. Jestem chyba jakaś inna nie? Najpierw ZAKATY i tera hmmm HARRISE? Nie wiem xD Łamiesz mi serce. Ja tu czekam na momenty mojej pary, a ty o Perrie piszesz. Krwawię wewnętrznie ^^ Masz u mnie + za HARRISIE ;p W dalszym ciągu jestem za Zakaty. Mam nadzieję, że rozwiniesz któryś z tych wątków dla mnie. Proszęęęę :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHarry z Louise? Zayn z Katy? Kochana, ty mi zawieszasz poprzeczkę bardzo wysoko... Kto wie, może uda mi się rozwinąć któryś z tych wątków. Może nawet oba ;) Ale jako że kobieta zmienną jest (a ja to już zupełnie), to zawsze istnieje ryzyko, że gdzieś podczas pisania coś mi się odwidzi ;) Mam jednak nadzieję, że spodoba ci się to, co wymyślę :)
UsuńPozdrawiam xx
Przepraszam ♥ ;)
UsuńNic dodać, nic ująć :) Rozdział "w dechę" ;D Tylko nie za bardzo rozumiem położenie chłopców.. Czy oni z Cardiff pojechali prosto do Londynu na zabieg Kate, a później z powrotem wrócili do Cardiff, nocując w hotelu? :\ Kurna.. Ale namieszałam.. :D No ale nic..
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam na asku, że trafiłaś do szpitala i aż prawdę mówiąc, zmartwiłam się.. :( Mam nadzieję, że to nic poważnego..
Wracaj szybko do zdrowia! ♥
Pozdrawiam!
@Scream_PL
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńCo do lokacji chłopców, to z Glasgow pojechali do Cardiff. Tam ulokowali się w hotelu, a Lou, Kate, Paul i Mark po śniadaniu wyjechali do Londynu. Mam nadzieję, że udało mi się to wyjaśnić. Jakby były jeszcze jakieś wątpliwości, to pytaj :)
Z tym szpitalem, to jeżeli mam być szczera, sama się zmartwiłam. Ale mam nadzieję, że zrobią badania i we wtorek mnie wypiszą.
Dziękuję za miłe słowa :)
Całuję xx
Kiedy będzie następny rozdział ? Boże nie mogę sie doczekać *.* Jesteś niesamowita <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Nowy rozdział powinien być w poniedziałek, ale jeszcze nie wiem, czy mi się to uda... Może być małe opóźnienie. Chwilowo przebywam w szpitalu, ale mam nadzieję, że we wtorek wyjdę i wszystko już będzie szło normalnym rytmem.
UsuńPozdrawiam xx
OJEJU... jesteś w szpitalu? Tak bardzo życzę Ci powrotu do zdrowia, niekoniecznie do pisania bloga chodzi głównie o to by było okej :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to... słodki Lou nie pozwala pójść gdzieś dalej Kate z Perrie. Ogółem, strasznie się cieszę, że Perrie jakoś zaakceptowała Katy no i może są na dobrej drodze do zostania przyjaciółkami :)
Dodatkowo, nie wiem co odbija Haroldowi ale chcę żeby już przestało. On tak jakby... zapomina o Alex! Przecież oboje fajnie pasowali i wygłupiali się a teraz... nie żebym jakoś nienawidziła obecnej koleżanki Harry'ego, bo wydaje się być sympatyczna no ale :D
No i widzę tutaj akcję Zayn i Kate. Moim zdaniem, stanowczo nie. Dopiero co się ułożyło, Zayn zdał sobie sprawę że jej nie kocha tak... no wiesz i nie chciałabym by się to zepsuło. No i nie wyobrażam sobie bólu Lou. Ale wiesz, lubię ryzyko no i wszystko co wymyślisz wyjdzie na super :D Więc, nie boję się dalszych posunięć ze strony bohaterów.
A tobie Kate, jeszcze raz, powrotu do zdrowia. I odpoczywaj sobie :D
Dziękuję ci za te piękne słowa :) Na pewno będzie dobrze... Odpocznę trochę w szpitalu i wrócę do domu pełna energii i pomysłów ;)
UsuńZobaczymy jak to będzie z Kate i Perrie... Może już w kolejnym rozdziale ;)
Harry i jego chwilowe "problemy" z kobietami... Zmierzam do ich rozwiązania, więc cierpliwości ;)
Co do Zayna, to on chyba wcale sobie wtedy wszystkiego nie poukładał... Po prostu łatwiej jest myśleć o Perrie, gdy ta jest obok... No ale może w końcu coś z tym zrobi...
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa :)
Całuję xx
Jestem! Boże cały dzień czytałam te dwa rozdziały u ciebie. Oczywiście z długimi przerwami, bo, a to coś leciało w TV albo po prostu nie miałam ochoty na czytanie. No i jeszcze gadałam z koleżanką na skype i byłam na dworze. Ogólnie to nudny i pracowity dzień miałam.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jeszcze cię ta głowa boli, ale jeżeli tak to mam nadzieję, że jak najszybciej przestanie. Życzę powrotu do zdrowia, chociaż chora raczej nie jesteś, ale cicho xd Nie wiem jak miałam to inaczej napisać ;d
Kubki wyobrażałam sobie całkiem inaczej. Moja wizja była, że są to gliniane, powykrzywiane ''kubki'' z obrazkami. xd Może je narysuję i ci podeślę? Nie wiem jeszcze xd Obiecałam sobie, że spróbuję narysować Kate z tym odciskiem ręki na policzku i jak na razie nie narysowałam ani jednej kreski. Ogólnie to muszę poćwiczyć rysowanie portretów. Pani od plastyki mnie ostatnio uczyła, ale ja nie umiem... -,- No, ale dostałam za moje rysunki trzy szóstki <3 Jeszcze narysuję jej coś i mi znów postawi ;d Boże no i muszę mozaikę zrobić. Już dwa miesiące ją robię xd Oczywiście robiłam tylko przez tydzień, ale teraz to ja się zbieram do tego by ją dokończyć xd Dobra nie zanudzam cię już tym tylko przejdę do rozdziałów ;d
Kocham Harryego i Alex <3 Chciałaby by było ich więcej w tym opowiadaniu. Kiedyś nie chciałam by byli razem i dalej nie chcę. Boję się, że coś pójdzie nie tak i ich przyjaźń się spieprzy ;(
Lou i Kate... Cieszę się, że Zayn ją wtedy zauważył na tej plaży, dzięki czemu i Louis się o niej dowiedział. Nie wiem, co by było gdyby było inaczej. ;O
Perrie i Katy mają spędzić wspólnie dzień? Hmm... brzmi ciekawie.
Boże zrobiło mi sie smutno jak była scena z tymi zdjęciami rodziców naszego elfa.
Tak mi jej szkoda... ;( Gdyby ktoś zapytał mnie się, kim jest dla mnie ta dziewczyna to zabrakłoby mi słów do opisania jej.
Kończę już ten komentarz, bo zaraz muszę wyłączać laptopa. Jutro szkoła... Ech... No, ale niedługo wakacje :D
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział. Tym razem będę czytała na bieżąco.
the--end-of-love.blogspot.com/
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i przepraszam, że nie znalazłam go wcześniej i nie odpisałam...
UsuńPozdrawiam xx
Jeden z zabawniejszych rozdziałów ;D
OdpowiedzUsuńUśmiałam się czytając rozmowę Harry'ego z Alex :D
A te dżinsy Kate.. I jej reakcja kiedy poczuła jak bardzo podoba się to Louisowi po prostu wymiatają xdd
@enough_strong__
Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić :) W końcu nie samymi dramatami człowiek żyje...
UsuńPozdrawiam xx