„Sześć tygodni, dwa dni, trzynaście
godzin i...” zerknąłem na zegarek, wzdychając. „Dwadzieścia siedem minut.” Kręciłem się na fotelu, nie mogąc znaleźć sobie wygodnego miejsca. Rozglądałem się dookoła, co najmniej jakbym szukał drogi ucieczki. Powoli mi odbijało. Zdecydowanie. I najwyraźniej zacząłem mieć jakieś
problemy z oddychaniem. Próbowałem rozmasować ten dziwny ucisk w piersi. „To strach, stary. Panika...”
wyjątkowo moje wredne ja oszczędziło mi wymyślnych komentarzy, kwitując wszystko krótkim stwierdzeniem oczywistego.
Spojrzałem na dziewczynę siedzącą obok mnie. Wydawała
się taka mała na tym eleganckim fotelu. „I taka spokojna...” pożerałem ją wzrokiem. Wyglądała jakby nie czekała na nic ważnego. Jakby od
tego spotkania, za kilka minut, nic nie zależało. Jednak wystarczyło
ją trochę poznać, by wiedzieć, jak patrzeć. By poznać, że ten spokój to tylko pozory. Siedziała
spięta do granic możliwości. W milczeniu wsłuchiwała się w
dźwięki otoczenia, nerwowo pocierając dłońmi o materiał
ulubionych jeansów. Sięgnąłem po jej dłoń i tak jak
przypuszczałem, była lodowata i trzęsła się delikatnie. „Spokój? Taaa... Jasne...”
- Wszystko będzie dobrze, kochanie –
powiedziałem, próbując rozgrzać jej skostniałe palce.
Uśmiechnęła się jednym z tych swoich ledwo dostrzegalnych
uśmiechów, które tak uwielbiałem.
- W takim razie dlaczego tak bardzo się
denerwujesz? – zapytała cicho, opierając głowę na moim ramieniu. „I tu cię ma, stary...” Mogłem kręcić ile wlazło, ale czy
komukolwiek udałoby się ją oszukać? Zresztą, wcale nie chciałem tego sprawdzać.
- Twoja spostrzegawczość czasami mnie
przeraża – westchnąłem, splatając nasze palce razem. Czekała
cierpliwie, aż zbiorę się na odwagę i wyznam to, co nie dawało
mi spokoju. Bo nie chodziło wcale o wynik tej operacji. Przynajmniej
nie do końca... – A co, jeśli ci się nie spodobam? – powiedziałem
tak cicho, jak tylko potrafiłem, łudząc się, że może jednak nie
usłyszy moich słów. W tym samym momencie, kiedy rozbrzmiały, oddałbym wszystko, by móc je cofnąć. Przez ostatnie tygodnie odliczałem każdą mijającą godzinę, a
gdy w końcu nadszedł czas, panikowałem niczym małe dziecko, bojące się potworów spod łóżka. Ostatnia bezsenna noc, to zdecydowanie za dużo czasu na zamartwianie się. A ja miałem takich nocek całkiem sporo za sobą.
- Och, Lou... – odetchnęła z ulgą,
jakby moja odpowiedź nie była tym, czego się spodziewała. Odniosłem wrażenie, że całkiem pozytywnie ją zaskoczyłem. Podniosła się z
fotela i usiadła mi na kolanach, ponownie opierając głowę na moim
ramieniu. Czułem na szyi jej gorący oddech i podobało mi się to. „Nawet bardzo” moje gorsze ja oblizało się lubieżnie. Tylko trzymając ją w ramionach potrafiłem, choć na chwilę, odgonić złe myśli. – Kocham cię, Louis.
Ciebie – poczułem muśnięcie jej warg na policzku oraz małą dłoń, dotykającą koszulki w miejscu, gdzie mogła wyczuć bicie mojego serca. – To jakim jesteś wspaniałym człowiekiem, a nie
jak wyglądasz. Choć i tak wiem, że jeśli byłoby mi dane na
ciebie spojrzeć, to zakochałabym się w tobie natychmiast.
- Nawet gdybym miał krzywe zęby i
piegi na nosie? – zapytałem, mile połechtany jej słowami. Tylko
ona potrafiła sprawić, że moje serce wariowało z emocji. A w tej chwili dudniło mi w piersi, wyrywając się do niej.
- Nawet wtedy – zapewniła, pieszcząc
moją twarz palcami. Przymknąłem oczy, rozkoszując się jej dotykiem. Przejechała kciukiem po mojej dolnej wardze. –
Uwielbiam twoje zęby, a co do piegów, to podobno są urocze...
- Nie chcę być uroczy – burknąłem
rozbawiony. – Facet nie może być uroczy. Męski, brzmi zdecydowanie
lepiej.
- Więc uznajmy, że piegi dodają
męskości – powiedziała cicho, muskając ustami ucho, nadal „oglądając” moją twarz. „Męski, uroczy... Wszystko jedno, tylko niech nie przestaje!”
- Kate! Louis! Przepraszam, że
musieliście czekać – pojawienie się doktora Wellera natychmiast
przypomniało mi o moim zdenerwowaniu. „A było tak przyjemnie...” moje drugie ja popisowo strzeliło „focha”. – Jak lot? Mam nadzieję, że
nie jesteś zmęczona. Byłaś grzeczna? Wierzę, że nie ściągałaś opatrunków... – szeroki uśmiech
na twarzy mężczyzny i jego nieprzerwany potok słów trochę
pomogły mi zebrać się w sobie. Trzymałem dłoń Kate, niczym koło
ratunkowe i naprawdę nie wiem, kto tutaj dla kogo był oparciem.
Czułem, że dziewczyna trzęsie się ze strachu, ale nie potrafiłem
zdobyć się na nic więcej, niż na delikatny uścisk,
przypominający jej, że tu jestem i nigdzie się nie wybieram.
„Siedzimy w tym razem...” – Zapraszam do gabinetu...
Tym razem nie poprosił nas byśmy się wygodnie
rozsiedli w fotelach przy jego biurku, a od razu zaprowadził do
pomieszczenia, przylegającego do gabinetu. Rozejrzałem się dookoła
z zaciekawieniem, ale pokój nie wyróżniał się niczym
szczególnym. Był dokładnie taki, jakim go zapamiętałem z
poprzednich wizyt. Nie wiem na co liczyłem. Może na wielki neon pulsujący
napisem „udało się”? „To by było coś” parsknęło moje wredniejsze ja. W pełni się z nim zgadzałem. Pokręciłem głową, w podziwie nad moją głupotą.
Pomogłem Kate zdjąć marynarkę, odruchowo poprawiając kołnierzyk jej białej bluzki. Chwyciłem ją w pasie, pomagając usiąść na wysokim łóżku,
przykrytym białym, szpitalnym prześcieradłem. Momentalnie jej dłoń odnalazła
moją, więżąc palce w mocnym uścisku. Była przerażona. Jakby cały jej spokój, nawet ten pozorny, został za drzwiami.
Lekarz nie przestawał nadawać,
opowiadając przeróżne ciekawostki i wypytując nas o to jak
spędziliśmy ostatnie sześć tygodni. W zamyśle próbował pewnie uspokoić nasze skołatane nerwy, ale niezbyt mu się to udało. Przynajmniej jeżeli chodzi o mnie.
- Gotowa? – zapytał lekarz, gdy
pielęgniarka weszła do gabinetu z metalowym pojemnikiem, wypełnionym
przeróżnymi buteleczkami. Kate skinęła głową tak delikatnie, że
gdybym nie wpatrywał się w nią uważnie, łatwo mógłbym to
przeoczyć. – To trochę potrwa – tłumaczył mężczyzna, podczas
gdy jego asystent zaciemniał pomieszczenie, opuszczając rolety i
gasząc światło, zostawiając tylko jedną, małą lampkę w
najodleglejszym rogu. – Lou, może zaczekasz na...
- Nigdzie się stąd nie ruszam –
powiedziałem twardo, mierząc wszystkich wzrokiem bazyliszka. „Tylko
spróbujcie mnie stąd wyprosić, a pozabijam.”
- Oczywiście – „Ha!” wyprostowałem się, wypinając pierś. Moje mordercze
spojrzenie najwyraźniej zadziałało. – Jednak muszę cię prosić
byś stanął za łóżkiem i nie przeszkadzał.
Przyciągnąłem do siebie Kate,
całując ją w skroń i przesunąłem się tak, by nie wchodzić w drogę
lekarzowi, ani jego pracownikom. „A więc nadeszła wiekopomna chwila...” zacisnąłem
zęby, odmawiając szybką modlitwę i próbując dojrzeć coś przez mrok, panujący w
pomieszczeniu. Moje serce dudniło w piersi tak mocno, jakby miało
zaraz z niej wyskoczyć. Byłem więcej niż pewien, że Kate słyszała
wszystko doskonale. „Boże... Błagam...” Wpatrywałem się bez
mrugnięcia jak mężczyzna rozwiązywał opaskę, skrywającą oczy
mojej narzeczonej. Po chwili, która wydawała mi się wiecznością,
zdjął biały opatrunek i podał go czekającej za jego plecami
pielęgniarce.
Pewnie mógłbym konkurować z
Człowiekiem Gumą, gdy wyginałem szyję, próbując cokolwiek
dojrzeć w mroku. „Proszę...”
Trzęsłam się ze strachu. Zresztą
miałam wrażenie, że robię to co najmniej od wczoraj
nieprzerwanie. Troska przyjaciół oraz ich własne obawy, wcale nie pomagały
rozwiać mojego przerażenia. I jeszcze Louis... Odtwarzałam w głowie jego słowa, nadal nie mogąc uwierzyć, że on mógł pomyśleć coś takiego. „Jak mogłabym go nie
kochać?” pytałam samą siebie i naprawdę nie potrafiłam na to odpowiedzieć. Był moim wszystkim. Powodem, by żyć i z uśmiechem witać kolejny dzień. Bałam się tego, co miało się za chwilę okazać. Zapominałam o oddychaniu, na samą myśl o tym, że może się nie udać. Ale najbardziej bałam się reakcji Louisa, gdyby to wszystko okazało się tylko złudną nadzieją...
Przyjemnie było poczuć chłodniejsze
powietrze na powiekach, które wydawały mi się dziwnie ciężkie
po tych kilku tygodniach nie używania. Próbowałam je unieść, ale
było to dziś wyjątkowo trudne. W końcu udało mi się kilka razy
zamrugać. „Nie udało się...” serce zadrżało mi w piersi, gdy
jedyne, co mogłam dojrzeć to ciemność. Strach odważniej rozpanoszył się we mnie. „A więc nic się nie
zmieniło...” wciągnęłam gwałtownie powietrze, gdy poczułam...
Nie. Gdy ujrzałam, poruszenie przed sobą. Zamrugałam szybko
jeszcze kilka razy i w końcu to do mnie dotarło. Umysł wyjątkowo opornie przyswajał fakty. „To nie...” To nie był ten
sam mrok, który towarzyszył mi przez tyle lat. Coś się zmieniło.
Oddech uwiązł mi w gardle, a serce wariowało w piersi. Zrobiło mi się słabo, gdy pozwoliłam sobie pomyśleć, że może...
Znów coś się poruszyło i ciemność
przed moimi oczami zaczęła ustępować miejsce rozmazanym
kształtom. Czułam łzy na policzkach, płynące nieprzerwanymi
strumieniami. Oczy piekły niemiłosiernie. Łzawiły. Bałam się je
zamknąć. Bałam się choćby mrugnąć w obawie, że wszystko nagle
zniknie. „Boże...”
- Zamrugaj kilka razy, Kate –
usłyszałam spokojny głos doktora Wellera. Wiedziałam, że stoi przede mną
i uważnie mi się przygląda. Ale było coś jeszcze. Ja to
widziałam. Może niezbyt dokładnie, ale jednak. Widziałam! W końcu
zmusiłam się by mrugnąć i głośne łkanie wyrwało się z mojej
piersi, gdy obraz przed oczami nie zniknął. – Bardzo dobrze – słowa mężczyzny ledwo do mnie docierały. Ich znaczenie umykało pod naporem huraganu, który rozpętał się w mojej głowie. –
Będziemy teraz bardzo powoli zwiększali natężenie światła w
pomieszczeniu... – tłumaczył spokojnym głosem. Słyszałam w nim
podekscytowanie. „Czy to znaczy, że...” bałam się zadać to
pytanie nawet w myślach. „Bo co, jeśli nie...” – Może rozboleć cię głowa –
powiedział, podając mi chusteczkę. – Właściwie, to więcej niż
pewne, że ból głowy będzie ci towarzyszył przez następne kilka
tygodni. To całkiem normalna reakcja na światło i po prostu oczy
muszą się przyzwyczaić. Zdecydowanie radzę zaprzyjaźnić się z
ciemnymi okularami... – wsłuchiwałam się w słowa mężczyzny,
ocierając kolejne łzy. Wiedziałam, że były one wynikiem reakcji na
światło, ale dla mnie były również mieszanką bólu i
targających mną emocji. Oczy piekły mnie coraz bardziej, ale obraz
z każdą minutą się wyostrzał. Mrok powili umykał pod naporem kolejnych lamp. – Jak się czujesz? Jeżeli jest ci słabo, możemy zrobić krótką przerwę...
- J-Ja... – zająknęłam się, głosem
zachrypniętym z emocji. Nie chciałam przerywać. – Ja... – coraz wyraźniej widziałam kolory
i kształty przed sobą. Mój wzrok przeszukiwał pomieszczenie, ale
po prostu nie mogłam się na niczym skupić. W mojej głowie
szalało, a panika, nie wiedzieć czemu, zaczęła rozlewać się w
mojej piersi. I wtedy to usłyszałam. Ciche pociągnięcie nosem,
świadczące o tym, że nie tylko ja wylewałam tu łzy. – L-Louis? –
wyszeptałam, zaciskając powieki i szykując się na tę chwilę,
która do tej pory rozgrywała się tylko w moich marzeniach i snach.
Wyczułam jego obecność przed sobą, jeszcze nim silne dłonie ujęły
moje skostniałe palce.
- Kochanie? – ciepło rozlało się w
mojej piersi na sam dźwięk jego głosu. Zamrugałam kilka razy,
próbując przegonić łzy. W końcu nic nie mogło mi przeszkodzić w
ujrzeniu człowieka, który był dla mnie całym światem. Gdyby to
wszystko miało być mi dane tylko na chwilę, musiałam go zobaczyć.
Uniosłam powieki i przez jedną okropną sekundę zastygłam
przerażona, nim zdałam sobie sprawę, że patrzę na czarną
koszulkę. Spojrzałam wyżej i tym razem moje serce naprawdę zamarło. Oddech uwiązł mi w piersi. Czas stanął w miejscu i co tam jeszcze
można zatrzymać. Te oczy... Niebieskie. Błękitne. Najpiękniejsze
oczy na świecie. Wypełnione ciepłem i miłością. I patrzyły
tylko na mnie. Uniosłam dłoń, wciąż nie wierząc, że to dzieje
się naprawdę. Czułam pod drżącymi palcami gorącą skórę
gładko ogolonych policzków. Pieściłam kciukiem usta, który tyle razy smakowałam.
A teraz mogłam dojrzeć, jak rozciągają się w uśmiechu i
wszystko znów się rozmyło, a szloch wyrwał mi się z gardła.
- Wow... – pociągnęłam nosem,
psując tym samym efekt mojego zachwytu. Ścierałam wierzchem dłoni spływające łzy. „Dlaczego nie mogłam przestać płakać?” – Jesteś... – głos
mi się załamał. Emocje wręcz nie pozwalały mi mówić. –
Piękny... – wyszeptałam, pożerając wzrokiem tę twarz, którą
wcześniej tyle razy pieściłam opuszkami palców. – Boże, Lou... –
westchnęłam, słysząc cichy śmiech. Widziałam łzy
spływające po policzkach. Sięgnęłam ku nim palcami,
zaczarowana ich pięknem na jego gorącej skórze. Z trudem oderwałam
wzrok od słonych kropli, znikających pod moimi opuszkami. Jednak
szybko o nich zapomniałam, zaczarowana błękitnym spojrzeniem
Louisa. Jego oczy były niezaprzeczalnie, bezapelacyjnie, totalnie,
cholernie, niesamowicie wręcz zachwycające. „I patrzyły na
mnie...” – Cześć...
- Cześć – usłyszałam w odpowiedzi
głos, który potrafił poruszyć we mnie każdy nerw. Widziałam
milion emocji malujących się na jego twarzy i to było niesamowite.
Wręcz nie do opisania. – Boże, kochanie... Patrzysz na mnie... –
wyszeptał, jakby i on miał trudności z uwierzeniem w to, co się
działo. Wcale mu się nie dziwiłam.
- Tak – uśmiechnęłam się, nie
odrywając wzroku od jego mokrych oczu. – Ty... J-Ja... Kocham cię – udało
mi się w końcu coś z siebie wydusić.
- Ja ciebie też – wyszeptał,
przyciągając mnie do siebie, by po chwili nakryć moje wargi
swoimi. Powieki same opadły, jakby chciały mi dać do zrozumienia,
że powinnam zatracić się w tym pocałunku, ale szybko je
otworzyłam, bo po prostu musiałam patrzeć...
Przycisnęłam czoło do zimnej
powierzchni okna. Chłodne szkło dawało tak potrzebne wytchnienie,
choć na dłuższą metę nie miało większego wpływu na ból
pulsujący mi w skroniach. Pewnie w innych okolicznościach byłoby
to nie do wytrzymania. Jednak teraz cena nie wydawała się zbyt
wysoka. „Cóż znaczy pękająca czaszka, wobec takiego widoku?”
wpatrywałam się w migoczące światła nocnego Zurychu i wciąż
nie mogłam uwierzyć...
Silne dłonie opadły na moje ramiona,
uciskając je wyjątkowo delikatnie. Gorące wargi pieściły
wrażliwą skórę karku, rozniecając ogień w moim ciele. Ledwo
zarejestrowałam moment, gdy marynarka zsunęła się z moich ramion
i opadła prawie bezszelestnie na podłogę.
Oderwałam głowę od szyby, gdy
przestała przynosić ukojenie, rozgrzana ciepłem mojego ciała.
Chciałam się odwrócić, gdy w gładkiej tafli ujrzałam odbicie
Louisa i po prostu zamarłam. „Taki piękny...” westchnęłam
rozmarzona, w duchu uśmiechając się na samo wyobrażenie jego
reakcji, gdybym wypowiedziała te słowa na głos. W ciemnej hotelowej
sypialni, jego oczy świeciły własnym blaskiem, przyciągając mnie, niczym syreni śpiew... Sprawiały, że nie
mogłam przestać patrzeć. Nie mrugnęłam nawet wtedy, gdy gorąca
dłoń powoli odpięła guziki przy mojej bluzce, by potem ściągnąć
ją ze mnie. Posłusznie uniosłam ramiona. Zadrżałam, gdy w jego
spojrzeniu rozpoznałam ten głód, który i we mnie się
rozpanoszył. Czułam się naga, gdy prześlizgiwał
po mnie spojrzeniem. Miałam wrażenie, że pieści nim całe moje ciało. Nawet ból głowy odszedł w niepamięć,
zepchnięty na dalszy plan. „Bardzo daleki...” Patrzyłam jak moje piersi unosiły się
i opadały, wprawiane w ruch przyspieszonym oddechem. Wszystko było takie inne. Intensywne. Poczułam
gorąco na policzkach. Nie mogłam przestać. Wpatrywałam się w
swoje odbicie i dopiero sunące po moim brzuchu dłonie, były w
stanie przykuć moją uwagę. Wciągnęłam gwałtownie powietrze,
gdy silne palce zatrzymały się, by pozbawić mnie kolejnej części
garderoby.
- Jesteś taka piękna – usłyszałam przy uchu drżący szept. Oboje wpatrywaliśmy się w
nasze półnagie ciała, odbijające się w gładkiej powierzchni
okna. Wprawdzie jego było częściowo skryte za moim, ale nie przeszkadzało mi to pożerać wzrokiem opaloną sylwetkę, odzianą tylko w
czarne spodenki, które nie były w stanie ukryć jego podniecenia.
Zachłanne usta, pieszczące moje ramię, dłonie, kreślące jakieś bliżej nieokreślone znaki
na moim brzuchu i te oczy, uważnie wychwytujące każdą moją
reakcję. Jeszcze niedawno myślałam, że odczuwanie tego
wszystkiego jest czymś nie do opisania. Jakby za każdym razem, gdy
mnie w ten sposób dotykał, pokazywał mi niebo. Ale te wszystkie
uczucia połączone z możliwością patrzenia... Już byłam w
niebie, a przecież wciąż jeszcze długa droga przed nami.
Louis odwrócił mnie tak, że teraz
bez żadnych przeszkód wpatrywałam się w jego błękitne tęczówki.
Czułam oddech na twarzy, równie przyspieszony, co i mój.
Pociągnął mnie w stronę wielkiego łóżka, pozbywając się po
drodze ostatnich elementów naszej garderoby. Pieściłam wzrokiem
ciało, które przecież tak dobrze znałam. Moje dłonie potrafiłyby
odtworzyć każdy jeden fragment. Przesuwałam palcami po jego
ramionach, niczym zaczarowana obserwując swoje poczynania, a przede
wszystkim reakcje Louisa. Serce mi dudniło, zagłuszając wszystko
inne. Wydawało się, że więcej już nie byłam w stanie znieść,
jednak najwyraźniej ktoś tutaj postanowił mi udowodnić w jak
wielkim byłam błędzie.
Lou wyciągnął dłoń, chcąc zgasić
małą lampkę, która otulała nas ciepłym, przytłumionym
światłem.
- Zostaw – zatrzymałam go w
ostatniej chwili. Pytanie w jego oczach ledwo przebijało się przez
ogień pożądania. – Chcę cię widzieć... – wyszeptałam,
zdobywając się na odwagę i zachłystując się powietrzem na widok głodu w jego spojrzeniu. „O
Boże...”
Gdy odzyskałem świadomość, zdałem
sobie sprawę, że wciąż leżałem na Kate. Było mi tak dobrze, że najchętniej zostałbym w tej pozycji na zawsze. Moje zboczone ja natychmiast podesłało mi kilka interesujących pomysłów, które mogłem zrealizować. „Gdybym mógł ruszyć choć palcem...” Zdobywając się na prawdziwy
heroizm, uniosłem się i wysunąwszy się z tego cudownie gorącego wnętrza, opadłem na łóżko
obok niej. Kate poruszyła się nieznacznie i przekręcając
głowę, ale nie podnosząc jej, zaczęła się mi przyglądać.
Przymknąłem powieki, ale nadal czułem na sobie jej wzrok. Otworzyłem oczy i spojrzałem w brązowe źrenice z miodowymi plamkami. Przez chwilę nic
się nie działo. Po prostu leżeliśmy, starając się uspokoić nasze pędzące serca. W pewnym momencie podniosłem dłoń i zewnętrzną
stroną palców pogładziłem policzek dziewczyny. Kate na ten gest
odpowiedziała uśmiechem, po czym zamknęła oczy i zasnęła. Tak po prostu. To było jak magia...
Jeszcze przez moment na nią patrzyłem,
by ostatecznie pozwolić opaść ręce i odwrócić spojrzenie ku
sufitowi. Bylem spokojny, wolny, spełniony. Moje usta wygięły się
na kształt czegoś, co można by nazwać uśmiechem. Później także
pogrążyłem się we śnie...
- Jak się dziś czuje moja ulubiona
pacjentka? – doktor Weller obdarzył nas szerokim uśmiechem.
Przeglądając najnowsze wyniki badań nie krył zadowolenia. Zresztą od wczoraj był cały w skowronkach. – Pewnie głowa ci pęka... –
Kate skinęła w odpowiedzi, ocierając chusteczką łzy, które od
kilkunastu godzin prawie bez przerwy spływały po jej twarzy. – Jedyne co mogę
ci obiecać, to że będzie lepiej. Przymierz, proszę –
powiedział, podając jej okulary w ciemnych, cienkich oprawkach. Te same, które wybraliśmy dzień wcześniej.
- A więc w końcu zostałam okularnicą
– Kate uśmiechnęła się nieśmiało, zakładając na nos
eleganckie oprawki. – O, wow...
- Dużo lepiej, co? – wodziła
wzrokiem po pomieszczeniu, na niczym się dłużej nie zatrzymując.
Do czasu aż spojrzała na mnie. Jej szeroki uśmiech i miłość
wymalowana na twarzy sprawiały, że wszystko we mnie skakało ze
szczęścia. Z trudem zmuszałem się do pozostania w miejscu i nie przeszkadzania lekarzowi. – Szkła korygujące. Te będą reagować na światło i w
zależności od jego natężenia, przyciemniać się lub rozjaśniać
– tłumaczył mężczyzna. – Dam wam też receptę, gdybyście chcieli
zakupić dodatkową parę. Jeżeli będziesz chciała, to myślę, że za kilka tygodni będziesz mogła
zamienić je na soczewki. Nie wcześniej jednak niż za półtora miesiąca. Póki co, jest jedna, najważniejsza
zasada, chronisz oczy przed światłem. – Kiwnąłem głową, choć akurat do mnie nie były skierowane te słowa. Natychmiast sobie obiecałem, że zrobię wszystko, by zalecenia lekarza były wypełniane. „Może warto pomyśleć o zaciemnieniu domu?”
- Jak wyglądam? – Kate spojrzała na
mnie, czekając na werdykt. Uśmiechała się od ucha do ucha i marszczyła
śmiesznie nosek, próbując się przyzwyczaić do ciężaru
okularów. Choć wiedziałem, że ból głowy nie daje jej wytchnienia, wyglądała na szczęśliwą.
- Seksownie – powiedziałem, podając
jej kurtkę i ciesząc się na widok rumieńca, który momentalnie
pojawił się na jej policzkach. – Zabójczo – nachyliłem się, by
skraść buziaka. Usłyszałem chichot pielęgniarki, stojącej gdzieś
za moimi plecami. – Pięknie jak zawsze...
- Lou... – jęknęła zawstydzona, chowając głowę w mojej koszulce.
- On ma rację, kochanie – kobieta
podała mi etui na okulary, które szybko wepchnąłem do kieszeni spodni. – Wyjątkowo korzystnie w nich wyglądasz.
Niektórym po prostu we wszystkim ładnie... – westchnęła,
puszczając do nas oczko.
Zaopatrzeni we wszystkie niezbędne
medykamenty oraz szczegółową listę zakazów i nakazów, mogliśmy
w końcu udać się na lotnisko.
- Zakład, że od wczoraj wszyscy
siedzą u Stylesa, świętując? – powiedziałem, gdy w końcu
usiedliśmy wygodnie w samolocie. Prychnięcie Marka najlepiej
świadczyło o tym, że o oczywiste, to raczej nikt się ze mną nie
założy. „Nie, to nie...”
Władowałem się do środka,
otwierając sobie łokciem szklane drzwi i modląc się, by nie uderzyły w ścianę. Byłem tak obładowany zakupami, że to chyba
cud, iż jeszcze nie musiałem ich zbierać z podłogi. Od razu zauważyłem na sobie wzrok gospodarza, ale znając
niebywałe zdolności Harry'ego, na wszelki wypadek postanowiłem nie
prosić go o pomoc. Skinąłem mu tylko głową, widząc, że
prowadzą tam z chłopakami zażartą dyskusję.
- No, nareszcie – Danielle rzuciła
się w moją stronę, sięgając po część zakupów. – Co tak
długo, kochanie?
- Korki – powiedziałem krótko,
uśmiechając się do Katie, która również skoczyła mi na
ratunek. W ostatniej chwili, bo właśnie czułem, że część
zakupów wymyka mi się z rąk.
- Dzięki... – Dani podarowała mi szybkiego buziaka, zabierając ostatnie torby. I w tym momencie cała jej uwaga skupiła się na jasnowłosej dziewczynie, która najwyraźniej objęła rządy w kuchni. Powlokłem się do salonu, mucząc pod nosem coś na temat pozbawionych serca kobiet, niecne wykorzystujących swoich biednych chłopaków.
- Też cię kocham! – zawołała Danielle, nawet nie patrząc w moją stronę, zajęta myciem warzyw. „Oby obiad był warty moich cierpień...”
- Też cię kocham! – zawołała Danielle, nawet nie patrząc w moją stronę, zajęta myciem warzyw. „Oby obiad był warty moich cierpień...”
- Ja naprawdę nie
rozumiem czemu ty się dziwisz, Niall – Zayn leżał rozwalony na
kanapie i popijał zimne piwo. W tle cicho grał telewizor. – Gdyby to był Liam, to jeszcze, ale
przecież mówimy o Stylesie.
Opadłem na sofę obok Horana, próbując
zorientować się o czym tak dyskutują i dlaczego wpleciono moje
imię w rozmowę. Rozbawienie gospodarzy jakoś na nic nie chciało
mnie naprowadzić. Niedowierzająca mina Nialla również. Choć miałem przeczucie, że może mi się to nie spodobać.
- Mam uwierzyć, że naprawdę trzymasz
prezerwatywy w każdym pokoju? – spojrzałem zdziwiony na
przyjaciela, zastanawiając się, czy nie lepiej by było iść pomóc
Andy'emu z grillem. „Zdecydowanie nie potrzebuję tej wiedzy, którą
zaraz z pewnością zdobędę” jęknąłem w duchu, widząc wielce wymowny uśmieszek
Stylesa.
- To zależy – powiedział, udając, że się nad czymś głęboko zastanawia. – Czy
garderoby liczą się jako osobne pokoje? – „Boże...” jęknąłem,
sięgając po piwo Horana i biorąc dużego łyka. Dzielnie zniosłem spojrzenie, mówiące, bym lepiej odstawił, co nie moje. Przez jakąś sekundę rozważałem pójście do kuchni, ale leniwa część mnie, szybko wybiła mi ten pomysł z głowy.
- Chcesz mi powiedzieć, że masz
pudełko prezerwatyw w każdym pokoju oprócz garderoby? – dociekał
Niall.
- Mhm... Mama skutecznie mi wbiła do
głowy sprawę z bezpiecznym seksem – puścił oczko blondynowi.
„No, chyba nie do końca dobrze zrozumiałeś tę lekcję”
uśmiechnąłem się pod nosem, obserwując jak duża dłoń
przyjaciela delikatnie gładzi brzuch Alex, który pewnie niedługo bardziej się zaokrągli.
- W kuchni? – Niall nie dawał za
wygraną. „Uparty jak zwykle.”
- Oczywiście – Harry wydawał się
dziwnie rozbawiony tą rozmową. Może dlatego, że Niall mimo iż
drążył temat, wydawał się nim jednak zawstydzony. „A przecież
nikt mi nie wmówi, iż z Katie oglądają znaczki w sypialni...”
- W łazienkach?
- Naturalnie.
- Pokoje gościnne.
- Mhm...
- Salon?
- Tak – odpowiedział Hazz, a ja
rozejrzałem się dookoła zastanawiając się, gdzie niby mogło się
znajdować do pudełeczko. Zauważyłem, iż nie tylko mnie
zainteresowało nagle umeblowanie pokoju. Nie było tu za bardzo,
gdzie co ukryć. Alex widząc nasze zainteresowanie pochyliła się
do przodu i ku mojemu zdziwieniu zaprezentowała nam schowek w
podłokietniku kanapy. „Sprytne” pokręciłem głową, obserwując
Nialla, który postanowił bliżej zapoznać się z zawartością
skrytki. I chyba znalazł tam to, czego szukał, bo wrócił na
miejsce, patrząc z niemym podziwem na Stylesa. – Możesz się
poczęstować – Harry najwyraźniej świetnie się bawił,
zawstydzając kumpla. – Zdecydowanie nie będą mi potrzebne w najbliższych
miesiącach – Hazz cmoknął Alex w policzek, wymieniając z nią
gorące spojrzenia. Jego ręce, jak zawsze w ostatnich tygodniach,
zawędrowały na jej brzuch, nakrywając go w opiekuńczym i bardzo wymownym geście.
„Tak, ten pan już jest do szaleństwa zakochany w maleństwie,
które pomógł zmajstrować” uśmiechnąłem się, wyobrażając
sobie zbiorowe westchnienie fanek, gdyby dane im było podziwiać ten
widok. „A właśnie...”
- Rozmawialiście z Paulem? –
postanowiłem zmienić temat i dać Niallowi chwilę wytchnienia,
zanim dostanie udaru od tego ciągłego czerwienienia się. – Kiedy macie zamiar
obwieścić światu cudowną nowinę? – moje pytanie sprawiło, że
wszystkie spojrzenia spoczęły na Harrym.
- Jakoś chyba na dniach... – Hazz
powoli wypowiadał słowa, nie spuszczając wzroku z Alex, jakby w
poszukiwaniu potwierdzenia. Jej uśmiech, najwyraźniej powiedział
mu wszystko, co chciał wiedzieć, bo wyszczerzył wszystkie zęby z
tej radości. Przebywając z tą dwójką miało się wrażenie, że
jest się bardzo blisko tych ich wspólnych momentów. „Czasami
może wręcz za blisko...” przypomniałem sobie niedawną rozmowę
o szalejących hormonach Alex i jej przemianę w istny wulkan seksu.
„Tak, czasami zdecydowanie nie potrzebowałem tylu informacji...”
- Najwyższa pora – mruknął Zayn,
podnosząc się z kanapy. – Komu przynieść? – pomachał pustą
butelką, kierując się do kuchni. „Moje lenistwo zostanie nagrodzone” uśmiechnąłem się, podnosząc rękę.
Przysłuchiwałem się wesołym
rozmowom dziewczyn, urzędujących w kuchni. Śmiech Alex
zdecydowanie wybijał się ponad wszystkie, sprawiając, że i mi
chciało się śmiać. Byłem szczęśliwy, wiedząc, że i ona jest.
Wszystko układało się wspaniale. Nawet poranne nudności w końcu nam
odpuściły i mój motylek powoli odzyskiwał kolory. Przed oczami
stanął mi tatuaż Alex i przyszło mi do głowy, że już niedługo
pewnie pojawi się na nim kolejny element. Już nie mogłem się doczekać.
- Nie śpij, Styles – poduszka
lądująca na twarzy skutecznie wyrwała mnie z marzeń o maleństwie, leżącym w moich ramionach. Uśmiechnąłem
się do przyjaciół, którzy od wczoraj okupowali mój dom. – O czym
tak dumasz? – Niallowi najwyraźniej przeszło wcześniejsze
zawstydzenie.
- A, takie tam problemy natury prawnej
– powiedziałem, śmiejąc się w duchu z min przyjaciół. – Jak myślicie... Czy
jak przeniosę się w czasie i zgwałcę samego siebie, to będzie to
samogwałt? – palnąłem pierwsze co mi przyszło do głowy i może
jednak powinienem był ugryźć się w język, bo najwyraźniej moje słowa
sprawiły, że Liama trzeba było reanimować.
- Styles, kretynie! – jęknął Payne,
gdy już odzyskał zdolność mówienia, a przede wszystkim oddychania. „Całe szczęście, że mu
Niall płuc nie wybił, udzielając pierwszej pomocy.” – Czasami
naprawdę chciałbym wiedzieć, jak pracuje twój mózg. To musi być
fascynujące...
- Zdecydowanie – poparł go Zayn, ścierając piwo, które dziwnym trafem opryskało wszystko dookoła niego. –
Choć ja akurat nie potrzebowałbym tej wiedzy do szczęścia. Nikt
normalny nie byłby w stanie jej pojąć i nie zwariować.
- Ha, ha, ha – przewróciłem oczyma. – Bardzo śmieszne. Ja tu poważne sprawy rozważam... Może kiedyś
będzie mi potrzebna ta wiedza.
- Wierz mi, stary – Niall nie mógł
przestać się śmiać. – Jeśli kiedyś cię to spotka, to znając
ciebie, raczej nie będzie to gwałt...
- Kto kogo gwałci? – w pomieszczeniu
rozległ się rozbawiony głos Louisa. Nim zdążyłem posłać mu
jąkać ciętą ripostę, usłyszałem głośny huk dobiegający z
kuchni. Towarzyszył mu pisk i po chwili Alex, jak burza, pokonała
odległość, dzielącą ją od przyjaciółki, by ostatecznie porwać
zaskoczoną dziewczynę w ramiona. – To się nazywa powitanie.
Sam już nie wiedziałem na kogo mam patrzeć. Czy na przyjaciela, od którego wręcz biło niczym nie zmącone szczęście, czy może na dziewczyny, które coś tam sobie szeptały do ucha. Dopiero po dobrych kilku minutach, mój motylek wypuścił przyjaciółkę z uścisku.
Sam już nie wiedziałem na kogo mam patrzeć. Czy na przyjaciela, od którego wręcz biło niczym nie zmącone szczęście, czy może na dziewczyny, które coś tam sobie szeptały do ucha. Dopiero po dobrych kilku minutach, mój motylek wypuścił przyjaciółkę z uścisku.
- A-Alex? – w głosie Kate emocje były
wręcz namacalne. Opierałem się o ścianę, obserwując jak zmienia
się wyraz jej twarzy, gdy patrzy na kolorową dziewczynę. Uniosła
dłoń do jej policzka, ale tym razem nie potrzebowała palców, by
przyjrzeć się zapłakanej twarzy Alex. Oczy Kate, skryte za
okularami, momentalnie wypełniły się łzami. Delikatnie dotknęła
kolorowych pasemek przyjaciółki. – Naprawdę nosisz tęczę na
głowie... – po tych słowach znów wylądowała w mocnym
uścisku mojej dziewczyny.
- Wszystko w porządku? – usłyszałem
ciche słowa Zayna i dopiero wtedy zauważyłem stojącego obok nas
Louisa, kiwającego głową w odpowiedzi. Spojrzałem na przyjaciela, klepiąc go po plecach.
Jego zaczerwienione oczy najlepiej świadczyły o tym, że z tej całej
radości wylał wiele łez. Wcale się mu nie dziwiłem. Zwłaszcza czując
znajome pieczenie pod powiekami.
- Katy? – Niall nie mógł doczekać
się na swoją kolej i najwyraźniej postanowił zamienić się
miejscami z moim motylkiem. Przyciągnąłem Alex do siebie,
ocierając jej łzy wzruszenia i radości. Nie odrywała wzroku od Kate, jakby próbowała wyryć w pamięci każdy jej gest. – Naprawdę się udało?
Czułam się jakby te dwa dni były
snem. Tak pięknym i wzruszającym, że po prostu chciałam go śnić
nieprzerwanie. Miałam wrażenie, że unoszę się na obłokach
szczęścia, a wszystko dookoła sprawiało, że miałam ochotę
śmiać się oraz płakać jednocześnie. Co zresztą robiłam prawie
non stop, odkąd lekarz zdjął opatrunki. I to nie tylko dlatego, że
światło podrażniało moje oczy, wywołując okropny ból. Świat dookoła zachwycał na
każdym kroku. Choć tak naprawdę sama się sobie dziwiłam, że
udało mi się dojrzeć coś więcej, mając Louisa obok siebie. To
od niego nie mogłam oderwać wzroku. To do niego moje oczy
mimowolnie się kierowały. To jego pierwszego wyszukiwałam w
pomieszczeniu. Od wczoraj poznawałam go na nowo, próbując połączyć
obraz, który miałam w głowie z tym, co teraz widziałam. I
podobało mi się to poznawanie... Czułam, że znów się rumienię,
a błysk rozbawienia w oczach przyjaciółki powiedział mi więcej,
niż bym chciała wiedzieć. „Czarownica...” westchnęłam,
zalana ogromem uczuć, które wydawałoby się iż mogą rozsadzić
mi serce.
Przysłuchiwałam się wesołym
rozmowom prowadzonym obok mnie i nie mogłam się nadziwić swojemu
szczęściu. Byłam tutaj. Z nimi wszystkimi. I czułam radość
bijącą od każdego. A co ważniejsze, mogłam ją zobaczyć. Ich
uśmiechy. Gesty. Zapomniałam już jak wiele można wyczytać,
patrząc ludziom w oczy, czy po prostu ich obserwując...
Poczułam na sobie spojrzenie
przyjaciela. Uśmiechał się od ucha do ucha, mrużąc oczy przed
wkradającym się przez okno słońcem. Obejmował ramieniem swoją
dziewczynę, która zawzięcie dyskutowała z Danielle o najnowszych
zdobyczach zakupowych. „Jakie szczęście, że mnie nie wciągnęły
do tej rozmowy.”
- Udało się? – zapytałam bezgłośnie,
mając żywo w pamięci naszą ostatnią rozmowę i jego obawy.
Uśmiech na twarzy Nialla jeszcze się powiększył. „A wydawało
się, że to już fizycznie niemożliwe...”
- Co to za jakieś konspiracyjne
rozmowy? – Harry przeskakiwał spojrzeniem ode mnie do Nialla. – Co
ci się udało, Horan? Ja też chcę wiedzieć...
Posłałam przyjacielowi przepraszające
spojrzenie. Już myślałam, że puści pytanie Harry'ego mimo uszu,
ale ewidentne zainteresowanie pozostałych, wpatrujących się teraz
w niego uważnie, dodało mu odwagi. „Lub po prostu
wybrał to mniejsze zło...”
- Poprosiłem Katie, żeby się do mnie
wprowadziła – powiedział, czym zwrócił na siebie uwagę swojej
dziewczyny oraz Danielle. „A wydawało się, że nic nie jest w
stanie przeszkodzić im w zakupowej dyskusji” uśmiechnęłam się,
widząc miłość w oczach Nialla, gdy spoglądał na Katie. – A ona
się zgodziła...
- Chwilowa niepoczytalność –
skomentował krótko Louis, jak zwykle rozbawiając wszystkich. – Nie
bój się mała, pomożemy ci się z tego wyplątać.
- Dzięki – parsknęła Katie,
nakrywając swoimi dłońmi, dłonie Nialla, splecione na jej podołku. – Od razu mi ulżyło.
- To wspaniale! – Danielle aż klasnęła
w dłonie. – Nie będziemy musiały przedzierać się przez całe
miasto, żeby się spotkać! Genialnie to wymyśliłeś Niall.
- Tak... Właśnie to mną kierowało...
Obżarci, wylegiwaliśmy się u Stylesa
w ogrodzie, korzystając z pięknej pogody, tak nietypowej dla
Londynu o tej porze roku. Słonce prażyło i przez chwilę naprawdę
można było zapomnieć, że lato już dawno za nami. Moje kochanie,
w ciemnych okularach Zayna na nosie, bo własne okazały się zbyt
słabe na tę pogodę, siedziało przede mną na leżaku, opierając
się wygodnie. Harry i Alex rozwalili się obok nas w prawie identycznej pozycji. Z wnętrza domu dobiegły nas śmiechy Katie i
Nialla, którzy na ochotnika zgłosili się do uprzątnięcia kuchni.
Choć tak sobie myślę, że dla tych dwóch głodomorów, był to po
prostu pretekst, by się jeszcze załapać na małe co nieco.
- Gdzie wywiało Zayna? – Harry
rozejrzał się dookoła, próbując nawet zajrzeć do wnętrza domu
przez otwarte na oścież drzwi.
- Rozmawia przez telefon –
powiedziała Kate, poprawiając sobie palcem okulary, które i tak
non stop zsuwały jej się z nosa. – Perrie zadzwoniła...
- Ha! Może i ten lekarz naprawił ci
oczy, ale nadal słyszysz przez ściany. Ekstra! Możesz teraz
poszukać pracy w wywiadzie. Z pewnością doceniliby twoje
umiejętności – „Mądrości Stylesa. Koniec świata.” – Mała
wersja Bonda.
- Nie jestem mała – „oburzyła się”
Kate, splatając ramiona na piersi, czym tylko bardziej wszystkich rozbawiła. – To po prostu ty jesteś wielki.
- To prawda – głupek wyszczerzył
się i zaczął wymownie poruszać brwiami. – Jestem. Ogromny – dodał. – Możesz zapytać Alex – wskazał na swoją dziewczynę, która właśnie kręciła głową z politowaniem.
- Harryyy... – jęknęła Kate, oblewając się rumieńcem.
Najwyraźniej dotarło do niej znaczenie słów przyjaciela. – Jesteś
okropny.
- Nie prawda. Myślę, że nieziemsko
przystojny lepiej mnie opisuje...
- To raczej o mnie mowa – zaśmiałem
się. – Do ciebie to jakoś nie pasuje...
- Do ciebie też nie. Jedyne co u
ciebie jest nieziemskie, to dupa... I nie wierzę, że to powiedziałem...
- Wiem – przerwałem mu. – Jest nie z
tego świata...
- Obaj jesteście okropni – Alex
śmiała się na całego. Co było miłą odmianą, po tym, jak
spędziła ostatnie dwie godziny, zalewając się łzami. Tak, ona zdecydowanie
cieszyła się szczęściem swojej przyjaciółki. – Ale w tym całym
bełkocie, było coś...
- Dzięki, kochanie – Harry miał
dziś świetny humor. Choć jeśli miałbym być szczery, to miał go
już od jakiegoś czasu. Po prostu trzymał go na wodzy, wspierając
mnie i Kate w tamtym stresującym dla nas okresie. „Który właśnie
dobiegł końca...” moje drugie ja odetchnęło z ulgą, rozwalając
się wygodnie i zapalając zasłużonego papierosa. Alex pokręciła głową, ale
już nie komentowała zachowania swojego chłopaka.
- Świat stoi przed tobą otworem –
spojrzała na Kate, z miłością w oczach. – Możesz robić to
wszystko, o czym wcześniej marzyłaś...
- To prawda – przyznałem, choć
najchętniej wcale nie poruszałbym tego tematu. Przynajmniej jeszcze
nie. Na razie jedyne czego pragnąłem, to trzymać ją blisko
siebie. – Jednak od razu odrzućmy tę sprawę z zostaniem agentem, jako
zbyt niebezpieczną. Nie chcę osiwieć przed trzydziestką.
- Tylko pomyśl – Danielle aż
zaświeciły się oczy. – Tyle możliwości... Możesz iść na
studia, znaleźć pracę albo po prostu zwiedzać świat. Jest tyle miejsc, które po prostu musisz zobaczyć...
Słowa Dani, tak szczere i od serca i
przede wszystkim prawdziwe, nie wiedzieć czemu wzbudziły we mnie
pewne obawy. Przecież i ja chciałem, by Kate mogła spełniać
swoje marzenia. Jednak bardziej niż tego, pragnąłem być na
pierwszym miejscu na liście jej marzeń. Jednak cokolwiek postanowi,
przecież nie mogę stać jej na drodze i przeszkadzać w spełnianiu
marzeń... Kate jakby wyczuła moją wewnętrzną walkę, bo ścisnęła
moje dłonie, wciskając się bardziej w me ramiona.
- Na razie mam zamiar posłuchać
lekarza i grzecznie stosować się do jego zaleceń. A przede
wszystkim nacieszyć się wami – powiedziała. – To, że mogę was
teraz widzieć, jest tak niesamowite, że przebiło wszystkie moje
marzenia...
- W końcu jakiś głos rozsądku –
Liam uśmiechnął się do mojej narzeczonej, pewnie dumny z jej
mądrego podejścia.
- Ale na pewno masz coś, co zawsze
chciałaś robić – Dani nie dawała za wygraną. – Jak byłaś
mała, to kim chciałaś zostać, gdy dorośniesz?
- Od zawsze kochałam książki –
powiedziała Kate, po przeciągającej się ciszy, gdy już wszyscy
myśleliśmy, że nie udzieli odpowiedzi na to pytanie. – Chciałam
pisać... – dodała cicho, już mniej pewnie.
- Louisowi aż się oczy zaświeciły –
zaśmiała się Alex, chyba dobrze odczytując moją radość. –
Coś mi się widzi, że podoba mu się taka wizja...
- Jak najbardziej – powiedziałem, obejmując Kate mocniej. – Pisać mogłabyś wszędzie i
nie musielibyśmy się rozstawać...
- Ale to tylko takie dziecinne fantazje
– bycie w centrum uwagi zdecydowanie nie leżało w naturze mojej
narzeczonej. Rumieniła się zakłopotana lub może zawstydzona i
próbowała ukryć się w moich ramionach. – Nawet nie wiem, czy
potrafiłabym to robić.
- Nigdy nie bój się marzyć, kochanie
– uśmiechnąłem się, gdy zadarła głowę, by spojrzeć mi w
oczy. – Pewnego dnia twoje marzenia mogą się spełnić... –
musnąłem ustami jej wargi, rozciągnięte w delikatnym uśmiechu. Musnęła mój policzek opuszkami palców i odsuwając się
ode mnie na tyle, by spojrzeć mi w oczy, szepnęła:
- Już się spełniły...
- Nie „fochaj” się, Malik –
przewróciłem oczami, słysząc wydzierającego się Stylesa. –
Zagramy jeszcze raz i będziesz mógł się odegrać.
- O ile da radę – udałem, że
rzucony pod nosem komentarz Nialla, do mnie nie dotarł.
- Nie „focham” się. Idę po prostu
zapalić – tłumaczyłem się, choć i tak pewnie nikt mi nie
uwierzył. – I więcej z wami nie gram, bo o ile jestem w stanie
przełknąć, że przegrywam z tobą, czy Niallem, w końcu wiecznie
w to ciułacie, to fakt iż przegrałem z Alex zdecydowanie zniechęca
mnie do dalszej gdy...
- Stworzyłem mistrza – Harry
wyszczerzył się w uśmiechu, przyciągnął do siebie dziewczynę i
zaatakował jej wargi swoimi. Nie przeszkodził im nawet
„zdegustowany” jęk Nialla.
- Znajdźcie sobie pokój – Horan
wychylił się, by zabrać pada z rąk przyszłych rodziców. – Skoro
jesteście zajęci... Nasza kolej – uśmiechnął się do Katie. – Pokaż na co cię stać.
Pokręciłem głową nad tym wszystkim
i już nie posądzany o żadne „fochy” mogłem spokojnie wymknąć
się na balkon. „Trochę się dotlenić.” Szybko sięgnąłem po
papierosa i zapalając go, zaciągnąłem się głęboko.
„Nareszcie...” prawie zamruczałem z przyjemności. Ciąża Alex
sprawiła, że Styles nałożył bezwzględny zakaz palenia w domu i
gdziekolwiek w pobliżu dziewczyny. „Zresztą czy można mu się
dziwić? Ma facet rację.” Oparłem się o balustradę i
uśmiechnąłem się na widok poniżej. „Takie małe deja vu...”
Drobna postać, siedząca z kolanami
pod brodą, której spięte w kucyk włosy rozwiewał wiatr. Był to
więcej niż znajomy widok. Przywoływał wiele wspomnień.
Dobrych oraz takich, których chwilami naprawdę nie chciałbym pamiętać. Zaciągnąłem
się papierosem, kręcąc głową nad swoją głupotą i problemami,
do których ona doprowadziła. „Na szczęście wszystko wróciło
do normy...” uśmiechnąłem się widząc Louisa z dwoma
szklankami, skradającego się na palcach w stronę Kate.
- Trzy... Dwa... Jeden... – odliczałem
cicho i przyznałem sobie nagrodę, widząc jak Kate obraca głowę i
posyła rozbawiony uśmiech swojemu narzeczonemu. Ich głośny śmiech
zadźwięczał mi w uszach. Lou rozsiadł się za plecami Kate,
wzgardzając wolnymi leżakami, stojącymi obok. Patrzyłem jak dziewczyna opiera się
wygodnie o jego tors i teraz razem wpatrują się w widok przed sobą,
rozmawiając o czymś, czego nie byłem w stanie usłyszeć.
„Tak różni, a przecież wciąż
tacy sami...” westchnąłem, kończąc papierosa i rozważając
sięgnięcie po kolejnego, nim wejdę do środka i znów obejmie mnie zakaz Stylesa. Obserwowałem przyjaciela, który pomimo
iż nadal był tym samym zwariowanym Louisem, którego poznałem na
przesłuchaniach, to jednak zmienił się diametralnie. Dorósł. Bo że
spoważniał, to chyba byłoby już za bardzo naciągane. Odkąd
poznał Kate pozwalał sobie na wygłupy tylko wtedy, gdy wiedział,
że jej nic nie grozi. Z dnia na dzień słowo „odpowiedzialny”
stało się jednym z jego synonimów. A wcześniej nikt nie
pomyślałby, by użyć go w odniesieniu do Lou. Choć w sumie nadal nie było to pierwsze, co przychodziło do głowy, gdy się na niego patrzyło.
Przypomniałem sobie chwile, gdy
zastanawiałem się, czy Louis podoła takiemu obowiązkowi, jakim
niewątpliwie była opieka nad niewidomą i tak bardzo skrzywdzoną
dziewczyną. Pamiętałem swoje rozmowy z Liamem, podczas których
baliśmy się, że żywiołowy charakter przyjaciela może narobić
więcej szkód niż pożytku. „Jak bardzo się myliliśmy...”
uśmiechnąłem się, wspominając z jaką troską Lou opiekował się
dziewczyną. Jak starał się przewidzieć wszystkie problemy, które mogła napotkać i je
wyeliminować. Od samego początku był jej oczami i radził z tym
sobie o niebo lepiej niż my wszyscy razem wzięci.
„A Kate?” westchnąłem, przenosząc
wzrok na dziewczynę. Cała jej sylwetka promieniowała szczęściem
i miłością. Siedziała wtulona w opiekuńcze ramiona swojego
narzeczonego i uśmiechała się, słuchając jego słów. Co jakiś
czas śmiała się głośno. „Jak niepodobne to było do obrazu
wyrytego w mojej głowie...” Pamiętałem jej przerażenie, gdy
Louis ją do nas przyprowadził. Jej zakrwawione, poranione plecy
wciąż sprawiały, że nie mogłem oddychać i napawały mnie
obrzydzeniem do potwora, który zadał jej taki ból.
Kate od początku była dla mnie tajemnicą. Od
pierwszej chwili gdy ją ujrzałem, siedzącą samotnie na
opustoszałej plaży. „A tajemnice lubią być rozwiązane...”
Przynajmniej tak to sobie tłumaczyłem. Tą moją dziwną
fascynację, którą narobiłem wiele złego. Na moje szczęście
jednak los był dla mnie wyjątkowo łaskawy i w odpowiednim momencie
dostałem coś cennego, co otworzyło mi oczy. „Moją małą
przyjaciółkę...”
Kate, jakby słysząc moje myśli,
uniósł głowę i rozejrzała się dookoła. Uśmiechnęła się i
pomachała, gdy mnie zauważyła. Odwzajemniłem gest,
kiwając również głową Louisowi, który podążył za spojrzeniem
dziewczyny. Sięgnąłem po kolejnego papierosa, starając się nie
wyglądać na kogoś, kto od dobrych kilkunastu minut gapi się na
nich jak sroka w gnat. Kolejny raz potwierdziło się, że oni nie
potrzebują nikogo poza sobą. Byliśmy szczęściarzami mogąc
obserwować to, jak miłość rozkwitała między nimi. Nawet z tym
moim czasowym zaćmieniem umysłu, które mnie wtedy dopadło, nie
mogłem nie zauważyć, że od początku coś ich od siebie ciągnęło.
To Louisowi pierwszemu pozwoliła się dotknąć, to on pierwszy sprawił, że się uśmiechnęła i to dzięki niemu się otworzyła.
„To jemu pierwszemu zaufała...”
Nikt nie mógł z nim konkurować.
Pomimo ogromnej pojemności jej serca, tak naprawdę było w nim
miejsce tylko dla niego. Tylko on był jej potrzebny do szczęścia.
Westchnąłem, pozwalając kolejnym
wspomnieniom przelatywać przez moją głowę. Wciąż nie mogłem
uwierzyć, że byliśmy w tym właśnie momencie. Bezpieczni. Zdrowi.
Szczęśliwi. Zakochani. Ten mały elf sprawił, że moje życie stało
się pełniejsze, a ja stałem się lepszym człowiekiem.
„Przynajmniej bardzo chciałem w to wierzyć.” Zresztą nie tylko
ja miałem takie przeświadczenie. Odkąd pojawiła się w naszym
życiu, zmieniliście się. Wszyscy. I zdecydowanie na lepsze. Ona
pomogła nam odnaleźć w sobie tą dobrą część nas samych,
której jakoś wcześniej nikomu nie przyszło do głowy, by
poszukać.
„I te jej niesamowite oczy...”
westchnąłem, uśmiechając się do swoich wspomnień. Dla kogoś
kto jej nie znał oraz nic nie wiedział o jej przeszłości,
skrywały tak wiele. Patrzyłeś w nie i widziałeś tylko kolejne
zagadki. Robiłeś krok do tyłu i jedyne co miałeś przed sobą, to tą
drobną tajemniczą osóbkę. Naszą tajemniczą dziewczynę. „Moją tajemniczą dziewczynę...”
Doczekaliście ze mną setnego rozdziału! Wciąż trudno mi w to uwierzyć. Mam nadzieję, że takie zakończenie bardzo was nie rozczarowało. Mieliście wobec niego wiele oczekiwań i być może, niektóre udało mi się spełnić. Oby...
OdpowiedzUsuńStrój Kate z Zurychu:
http://instagram.com/p/oCye7GHdb6/#
Strój Kate z wizyty u Harry'ego i Alex:
http://instagram.com/p/oCyj4-ndcB/#
Mogłabym tu przytoczyć statystyki, które napawają mnie dumą, ale w końcu to są tylko liczby... Tak naprawdę największą radość sprawiacie mi wy i fakt, że znajdujecie czas, by czytać te moje wypociny :) Dziękuję wam z całego serca za tą niesamowitą przygodę, którą mogłam przeżywać w waszym towarzystwie ❤ Co złego, to oczywiście ja ;)
Nigdy nie sądziłam, że dzięki temu blogowi spotka mnie tyle dobrego. Poznałam niesamowitych ludzi i jeszcze bardziej niesamowite historie. Po praz pierwszy w życiu mogłam pisać i wiedzieć, że ktoś to przeczyta. Nie z obowiązku, a tak po prostu... Czasami było ciężko z czasem (zwłaszcza ostatnio), ale nie zamieniłabym tego okresu na nic innego. Dziękuję. Jesteście niesamowici ❤
A teraz małe pytanie. Byłoby cudownie, gdybyście zechcieli odpowiedzieć na nie w komentarzu. Ponieważ kilka osób bardzo wytrwale „męczy” mnie o napisanie kilku dodatków, naprawdę zaczęłam to rozważać... W końcu każdy pretekst, by pisać jest dobry, a ja naprawdę pokochałam tych bohaterów ;) Nie pytam was o to, co ma być w tych dodatkach, czy o kim konkretnie będą, ale to co mnie interesuje, to czas... Gdybyście mogli wybrać, to w jakim momencie umiejscowilibyście te dodatki? Może chcielibyście wiedzieć, jak Alex i Harry radzą sobie jako rodzice kilkuletniej dziewczynki (o ile przeczucia Stylesa nie mylą)? A może jak Kate i Louis spędzą swoje pierwsze święta? Czy za pięć lat Zayn już nie będzie nosił pierścionka w kieszeni? Ile dziesięć lat zmieni w życiu Danielle i Liama? Jak Katie i Niall poradzą sobie z upływem czasu? Czy ich wspólne mieszkanie okaże się dobrym pomysłem?
Tak więc jestem bardzo ciekawa, jak wy to widzicie... Czy w ogóle macie ochotę na coś takiego, czy po prostu zostawmy tak jak jest i powiedzmy „do widzenia” tej historii i jej bohaterom...
Życzę wam wszystkim wspaniałego weekendu :)
Całuję xx
Wielka szkoda, że to już koniec. Bardzo zżyłam się z tym opowiadaniem, bo jest naprawdę genialne. Masz wielki talent. Chciałabym poznać ciąg dalszy tej historii...
UsuńZastanawia mnie jedno dlaczego Zayn w ostatnim zdaniu nazwał Kate swoją tajemniczą dziewczyną.
Pozdrawiam :) x
Jeśli przeczytasz jeszcze raz pierwszy rozdział to z pewnością poznasz odpowiedz na swoje pytanie ;) Pozdrawiam
UsuńDziękuję ci za przemiłe słowa i bardzo się cieszę, że ta historia przypadła ci do gustu :) To był wspaniały okres... Sama nie wierzę, że to już koniec... A ciąg dalszy? Może, gdy ukażą się dodatki, zaspokoją twoją ciekawość :)
UsuńA co do twojego pytania... Rzeczywiście odpowiedź znajduje się w pierwszym rozdziale :) Kate jest w końcu tą tajemniczą dziewczyną z plaży, której Zayn wypatrywał każdego dnia...
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Nie mogę uwierzyć, że to koniec. Nie mogę uwierzyć, że Kate widzi.
OdpowiedzUsuńTwój blog pokazuje, że ta miłość była prosto z serca i nikt nie mógł jej zniszczyć.
Co do dodatków musisz sama zdecydować, ale wiedz, że mi się podoba ten pomysł. Mam nadzieję, że wydasz kiedyś książkę albo stworzysz nowy blog z nową historią. Jesteś i będziesz moją ulubioną pisarką. Czytając twojego bloga zawsze mogłam odczuć to, co czują bohaterowie.
Chciałam ci podziękować za to, że pisałaś te opowiadanie. :)
Ja również ci dziękuję... Za przemiłe słowa i za to, że w natłoku codziennych obowiązków, znajdywałaś czas na te moje wypociny... To była niesamowita przygoda. Pierwszy raz ktoś naprawdę czytał to, co napisałam.
UsuńCo do dodatków, to zobaczymy jak będzie. Na razie jednak walczę z zaliczeniami i dopiero, gdy się z nimi uporam, zacznę rozmyślać nad jakimś podsumowaniem...
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam xx
Genialny rozdział ale szkoda że to juz koniec :'( Bardzo chętnie przeczytam te dodatki (szczególnie o Harrym i Alex)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Podobno najtrudniej napisać wstęp i zakończenie...
UsuńOdnośnie dodatków, to myślę, że o Alex i Harrym będzie na pewno, ale to dopiero, gdy uporam się z zaliczeniami...
Pozdrawiam xx
Bum. Rezerwacja!
OdpowiedzUsuńDlaczego rezerwacja dodała się dwa raz? :( Głupi blogger.
UsuńRozdział piękny, jak zawsze - jak Ty to robisz, do cholery?! Czytałam na angielskim, powstrzymując wybuchy śmiechu, a w sumie to się nim dusiłam, cud, że przeżyłam.
Na szczęście dla nas wszystkich operacja Kate się udała i nie muszę Cię zabijać ;)
Scena, gdzie Harry opowiadał Niallowi o swoich kryjówkach prezerwatyw - arcydzieło.
Brakowało mi tylko jednego - gdy Kate weszła do domu, chłopcy i dziewczyny bez słowa powinni ustawić się w rządku, żeby Kate nie mogła ich poznać po głosie, i kazać zgadywać, kto jest kto! :D To by mogło być całkiem zabawne, nie sądzisz? ;D
A teraz przejdźmy do najważniejszego, całościowego komentarza... Bój się, lekko nie będzie, będę bić!
25 maj 2013r.
Chociaż w sumie jakieś dwa lub trzy tygodnie wcześniej, pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga. Pewnie albo był to jakiś nudny wieczór, albo szukałam sobie najlepszego zajęcia, by nie zacząć się uczyć ;) Przeglądałam listę blogów na innym blogu, z informacjami o One Direction, szukając czegoś nietypowego, gdzie fan fiction nie będzie pisane według kolejnego banalnego schematu, który powtarza się w każdym "fandomie". W oczy wpadła mi nazwa "Moja tajemnicza dziewczyna" i od razu mnie zaciekawiła. Postanowiłam dać mu szansę.
I tak weszłam po raz pierwszy na Twojego bloga i z przerażeniem zobaczyłam ilość rozdziałów - Boże, jak ja przez to przebrnę? No, ale cóż, skoro już tu jestem, to chociaż przeczytam pierwszy rozdział, może w morzu tego banalnego pisania znajdzie się jakaś perełka. Nie miałam pojęcia, że jedno opowiadanie może aż tak namieszać w moim życiu. Już nawet nie tylko samym sobą, ale poznaniem jego autorki, wielu jego czytelników, wkręceniem się w One Direction, czy inspiracją do rozpoczęcia własnej przygody z opowiadaniem...
Gdybym wtedy wiedziała, jakie będą tego skutki... Cóż, zrobiłabym to jeszcze raz, ale dwa razy szybciej!
Od początku zafascynowała mnie ta historia - tak bardzo nietypowa, tak bardzo dobrze napisana. Szukać błędów można u Ciebie z lupą, a i tak jest ciężko. A nawet innych możesz co nieco nauczyć o interpunkcji ;)
Nigdy nie wyjdę z podziwu dla Ciebie za to, jak dobrze wszystko opisywałaś. Tak szczegółowo. Ja się chyba tego nigdy nie nauczę, albo nigdy nie będzie to brzmiało tak naturalnie jak u Ciebie.
Oczywiście, od razu pokochałam wszystkich bohaterów Twojego opowiadania (chociaż Zayn wydawał się troszkę dziwny na początku :P ). Muszę przyznać, że miało ono ogromny wpływ na to, jak ich sobie wyobrażam, nawet do tej pory. Są po prostu cudowni i aż się chce, żeby tacy byli w rzeczywistości - odważni, wrażliwi, zabawni, oddani sobie nawzajem. Wykreowałaś piękne postacie, za którymi będę tęsknić. Czym będzie życie bez troski Louisa, żartów Harry'ego i Alex, miłości Kate do całego świata, troski o zespół Liama, shoppingu Danielle, rozmyśleń Zayna i przede wszystkim... NIALLA I KATIE?!
Wiadomo, troszkę "nas" przerysowałaś, ale to było takie piękne, szczęśliwe przerysowanie, że za każdym razem, jak czytałam te części, to pragnęłam całą sobą być na miejscu tej dziewczyny. I nadal pragnę, żeby nie było!
Wiadomo, nie każdy rozdział był "highlightem" opowiadania (pewnie wiesz, który mam na myśli... :P), były bardziej porywające lub mniej. Ale za całość masz zdecydowanie szóstkę, lub A+!
Podziwiam Cię za nie całym swoim twórczym sercem i cenię równie mocno. Zdecydowanie zasłużyłaś sobie nim na dożywotnią dostawę żelków grejpfrutowych na różne okazje :D
Swoim opowiadaniem sprawiłaś, że zaczęłam inaczej patrzeć na osoby niepełnosprawne wokół nas... Nawet pamiętam, jak w budapesztańskim metrze natknęłam się z bratem na jednego chłopaka z białą laską i pomogliśmy mu wsiąść do pociągu, z jego ogromną wdzięcznością - po prostu gdybyśmy tego nie zrobili, zżerałyby mnie wyrzuty sumienia do końca życia.
UsuńTo są przecież tacy sami ludzie jak my, "tylko" mają dodatkową przeszkodę w życiu. Na pewno nie czyni to ich gorszymi od nas, a jeśli już, to właśnie lepszymi. Pod tą niepełnosprawnością skrywają się często wspaniałe, ciepłe osoby i dzięki takim ludziom jak Ty, jest to coraz częściej zauważalne. Dziękuję, że swoim opowiadaniem zwróciłaś na to uwagę :)
Twoje opowiadanie naprawdę obróciło moje życie o 180o, i to wcale nie jest przesada. Gdyby nie Ty, nie poznałabym tyyyyyyyyyyyluuuuuuuuuuu ludzi, nie miałabym pewnie po co jeździć do Warszawy (oprócz braciszka), nie miałabym z kim iść na Orange Warsaw Festival i ogóle nie wiem, co bym robiła ze swoim życiem. Na pewno byłoby o wiele nudniejsze.
Bez pisania. Bez ludzi. Pewnie też bez Twittera, już nie mówiąc o innych Askach czy Instagramach. O, kurde. Patrz, można powiedzieć, że się przyczyniłaś do mojego rozwoju technologiczne (portale społecznościowe). O ironio, co? :D
Nigdy nie przestanę Ci za to dziękować. To był wspaniały rok "w internecie" co w dużej mierze zawdzięczam właśnie Tobie i będę to zawsze podkreślać.
Nie chcę się powtarzać z Twojego prezentu na urodziny, ale niektóre rzeczy wymagają powtórzenia, trudno.
Jesteś wspaniałą osobą. Mądrą, odpowiedzialną (bardziej niż Paul i Liam razem wzięci), zabawną, inteligentną, z niewyobrażalnym talentem.
(i upierdliwą czasami. i CHOLERNIE upartą - ale ja tego tu nie napisałam, to pewnie jakiś błąd Bloggera.)
Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę, że mogłam Cię poznać. Przez miniony rok całkiem nieźle namieszałaś u mnie, a teraz jesteś jedną z najbliższych mi osób spoza rodziny - za dużo ich nie ma, ale od razu się wkupiłaś "w moje łaski" ;) Jesteś po prostu cudowną osobą, której się nie da nie lubić (przynajmniej nie dłużej niż kilka minut :P) ). Są takie dwa słowa, które Cię mogą idealnie opisać "perfect imperfection" ;) Tak jak na początku wydawało mi się, że Ty nie możesz i nie masz nawet jednej wady, to teraz wiem, że jesteś zwykłym człowiekiem, tak samo jak każdy z nas. I to Cię czyni jeszcze lepszą, bo pomimo swoich wad i słabości, dalej jesteś tą dziewczyną o dobrym sercu, która zawsze dla każdego ma dobre słowo, zawsze znajdzie kilka minut dla każdego, mimo że wszyscy wiemy, jak jest z tym czasem.
Nie wyobrażam sobie, że nasza znajomość mogłaby się skończyć wraz z tym opowiadaniem - może przypomina Ci o tym coś na nadgarstku, albo na półce. Ten znak nieskończoności nie znalazł się tam przypadkiem - będę Ci jeszcze baaardzo długo zatruwać życie.
UsuńJuż się nie mogę doczekać, kiedy w końcu się spotkamy twarzą w twarz. Nie na Skypie (chyba że w końcu będziesz miała jakąś działającą kamerkę, a nie.. :P ). Miał to być już maj - nie wyszło. Może ustalmy sobie kolejny deadline? Lipiec? :) Z drugiej strony ciekawe, która pierwsza by wymiękła i strzeliła focha na drugą... :P Może chociaż obejdzie się bez rękoczynów?
A, no i mam nadzieję, że nie jesteś 50-letnim zboczeńcem, który wybrał sobie drugą tożsamość Kate Stylees, żeby sprowadzać do Anglii biedne studentki budownictwa, zabierać im paszporty i sprzedawać na czarnym rynku... :( Chyba że jesteś 50-letnim zboczeńcem w typie Brada Pitta lub George'a Clooney'a, to wtedy jest to inna sprawa :D
Nie wiem, szczerze mówiąc, co mogę tu jeszcze powiedzieć. Nie chcę przynudzać, ale cały czas mam wrażenie, że za mało jeszcze napisałam.
Że to nie jest wszystko, co leży mi na sercu w związku z tym opowiadaniem.
Ale pewnie po prostu niektórych rzeczy nie uda się ubrać w słowa i przerzucić je na klawiaturę i to musi już tak zostać... :) Ty wiesz.
Dziękuję Ci za wszystko. Za opowiadanie, nasze rozmowy, naszego ośmiogodzinnego Skype'a, i tego drugiego też, a przede wszystkim za Twoją dobroć i za... Ciebie. Że jesteś.
K♡K
Wow! Ale wyczarowałaś komentarz :) Niewiele mu brakuje, by zawstydzić długością ten rozdział ;) Przeczytałam twoje słowa z największą przyjemnością. Zresztą jak zawsze. Sprawiasz, że człowiek się uśmiecha i nie może przestać :) Tak więc za każdym razem, gdy czytam twoje komentarze, szczerzę się jak nienormalna ;)
UsuńPrzyznam ci się bez bicia, że scena, której ci brakowało w rozdziale miała powstać, ale ostatecznie stwierdziłam, że będzie to kolejne kilka stron, a nie chciałam robić z tego zakończenia ogromnego tasiemca. Plus: wiele osób spodziewało się czegoś takiego, więc nikogo bym nie zaskoczyła...
Cieszę się, że mimo wszystko rozdział ci się spodobał. Zakończenie takie a nie inne, a to wszystko w trosce o moje własne zdrowie i życie. Było kilka takich, co to groźbami pod moim adresem rzucali ;)
25 maj 2013? Zdecydowanie zaznaczę sobie tę datę w kalendarzu, bo wtedy i dla mnie wiele się zmieniło... Na lepsze :)
Czytam twoje słowa i po prostu nie ma szans bym zaraz nie wyła tu jak bóbr... Ciężko opisać uczucia, które wzbudza twoje wyznanie. Wygląda na to, że moje opowiadanie rzeczywiście trochę namieszało w twoim życiu ;) Powinnam dostać chyba jakiś medal, albo coś ;D W końcu w efekcie powstało tyle dobrego...
Cieszę się, że moja pisanina ci się spodobała na tyle, że po przeczytaniu tego pierwszego rozdziału (wszystko, byle tylko się nie uczyć) postanowiłaś zostać ze mną na dłużej. Ze mną i z moimi bohaterami oczywiście :) Wiedz, że teraz obie ich tak sobie wyobrażamy (mniej lub bardziej). To niesamowite, że mogłam ich tobie przedstawić takich, jakimi są w mojej głowie :)
Dożywotnia dostawa żelków grejpfrutowych? Gdybym ja wiedziała, że taka mnie nagroda czeka za to moje opowiadanie, to 'pochwaliłabym' się nim zdecydowanie wcześniej ;)
A co do Nialla i Katie, to oczywiście, że musiałam ich trochę "podtuningować" ;) Dzięki mnie rozkochali w sobie wiele osób...
Zawsze chciałam, by moja pisanina była coś warta. By nie był to tylko zbitek pustych słów, ale by wypływało z nich coś dobrego. Dziękuję ci za twoje słowa (i teraz właśnie się rozryczałam). Jesteś kolejną osobą, która powiedziała mi, że dzięki tej historii spojrzała inaczej na ludzi obok nas. Zwłaszcza na ludzi niepełnosprawnych. I czy może być dla mnie coś lepszego, niż wiedza, że moje słowa to sprawiły? Jak już przestanę ryczeć, to sama sobie przyznam medal za zasługi. A potem tym wszystkim czytelnikom, którzy tak jak ty, odnaleźli w tych stu rozdziałach coś więcej, niż tylko kolejną banalną historię o miłości.
UsuńCieszę się z całego serca, że mogłam umilić ci ten rok w internecie, bo ty zrewanżowałaś się mi tym samym, tylko milion razy bardziej. Choć trochę śmieszne jest to, że kompletne beztalencie technologiczne (czy jak to tam zwał) zapoczątkowało taki boom u ciebie, moja ty specjalistko od rzeczy niemożliwych ;)
Zawstydzasz mnie tymi wszystkimi pięknymi słowami i komplementami... Zwłaszcza pod moim adresem. Czytam je wszystkie i mam wrażenie, że są o kimś innym, bo przecież ja to po prostu jedna wielka 'imperfect imperfection' (fajny tatuaż mógłby z tego być). Dziękuję ci, bo sprawiałaś i sprawiasz, że czuję się lepszym człowiekiem.
Co do tej twojej 'nieskończonej' groźby, to mogłabym się zrewanżować dokładnie taką samą. Oczywiście, że z tym opowiadaniem nie kończy się nasza znajomość. Teraz zostało nam już tylko przenieść ją na wyższy 'level' ;) Ostatnio tak sobie nawet myślałam, że wakacje w Hiszpanii to fajna sprawa, ale może namówię Adama na wizytę w Polsce... Dla niego to będzie jak odkrywanie nieznanych lądów ;)
Ja i pięćdziesięcioletni zboczeniec? Że zboczeniec, to jeszcze rozumiem, ale żeby mnie aż tak postarzać? 'Foch' ;) George'a nie lubię, ale Bradowi to bym sama wcisnęła paszport i dala się mu sprzedać ;) Choć Vin bardziej do mnie przemawia, I niekoniecznie jego mięśnie, ale głos, który sprawia, że miękną mi kolana (by nie powiedzieć bardziej wulgarnie). Tak więc jak 'poznasz takiego dziadka przez neta, to pamiętaj, by dać mu namiary na mnie ;P
Dziękuję ci, Kaś... Za to, że mogłam cie poznać i za to, że mogę nazywać cię moją przyjaciółką.
Wyczekuję dnia, w którym się spotkamy i będzie nam dane w końcu zjeść te wszystkie obiecane pyszności :)
Kate ❤ Kate (chodź dla mnie ostatnio jesteś Katie)
Omg. To ostatni rozdział. Blagam nie !
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog i trudno bedzie mi sie z nim rozstac :( kochana prosze o dodatki :-) i oczywiscie mam nadzieje ze dodasz jeszcze kilka rozdzialow np swieta kate i lou i dziecko harryego i alex :-) daj znac kochanie :-)
Weronika
Podobno wszystko kiedyś się kończy... Pewnie mogłabym pisać to opowiadanie do czasy, gdy wnuki Kate i Louisa podbijałyby Londyn, ale co za dużo, to nie zdrowo ;)
UsuńOdnośnie dodatków, to skrupulatnie notuję wasze propozycje lub życzenia i mam nadzieję, że powstanie z nich coś ciekawego :)
Dziękuję za miłe słowa i za to, że czytałaś moje opowiadanie :)
Pozdrawiam xx
możesz jako dodatek dodać ślub Kate i Louisa proszeeeee *.*
OdpowiedzUsuńZobaczę co się da zrobić w tej sprawie :)
UsuńNie wierze ze to juz koniec ;( to byl niesamowity blog. jest i zawsze bedzie moim ulubionym! TY! tez jestes niesamowita! masz ogromny talent i nie marnuj go. prosze;* a co do dodatkow to ja jestem ciekawa wszystkiego. doslownie! :D ale to ty musisz zdecydowac co napiszesz.
OdpowiedzUsuńcaluje Ola :*
Mi też trudno uwierzyć, że to już ostatni rozdział. Kiedy to zleciało?
UsuńCieszę się, że blog ci się spodobał i że mogłam umilić ci czas moją pisaniną :)
Pozdrawiam xx
proszę nie możesz zakończyć tego bloga! Co do dodatków jest superowy pomysł jednak sama musisz zdecydować ;)
OdpowiedzUsuńJa osobiście bardzo bym chciała poznać dalsze losy naszych bohaterów zwłaszcza czy Lou i Kate powiedzą sobie sakramentalne" tak" i jak Harry i Alex sobie poradzą z dzieckiem, czy Zayn się oświadczy Perrie? Tak jak pisalam wcześniej dziewczyno masz ogromny talent powinnaś napisać książkę. Czytając twojego bloga płakałam ,śmiałam się , denerwowalam itp razem z bohaterami pokazałaś i mogliśmy odczuć emocje bohaterów tego niesamowitego opowiadania! Jak przeczytałam 1 rozdział odrazu wiedziałam ,ze to będzie coś niesamowitego coś niezwykłego a przede wszystkim coś innego niż inne opowiadania. Chyle czoła!! jesteś niesamowitą autorką życze Ci jak najlepiej abyś wydała swoją ksiązke. pozdrawiam ;*
Cieszę się, że moja pisanina spodobała ci się na tyle, że chciałabyś czytać dalej :) Mam nadzieję, że uda mi się napisać kilka dodatków i będzie to taki mały wgląd w dalsze życie bohaterów. Obiecałam sobie, że zabiorę się za nie, gdy już wszystko pozaliczam. Zobaczymy co z tego wyjdzie...
UsuńDziękuję za wszystkie przemiłe słowa i komplementy. To była niesamowita przygoda i cieszę się, że zechciałaś się przyłączyć :)
Pozdrawiam xx
Heej. <3 Nie wierzę, że to ostatni rozdział :< Jest piękny ale ja nie o tym.
OdpowiedzUsuńChciałam ci podziękować za to, że dzięki temu opowiadaniu śmiałam się, wzruszałam, a niegdyś płakałam ze szczęścia, bądź ze strachu. <3 Dziękuje, za to że jesteś, i za to że gdyby nie ty to to opowiadanie nie doszłoby do skutku <3
A teraz najważniejsze...Być może mogłabyś pisać 2 część =] Kontynuację tego, lub jak wyżej wspomniałaś - dodatki :) Naprawdę chciałabym móc jeszcze poczytać coś twojego autorstwa <33
Bądź- druga opcja, czyli założenie bloga z całkowicie inną historią =) Może nie tak od razu, ale kiedyś... Ja na pewno bym się skusiła, bo ten blog był/jest nieziemski, i jestem pewna że tam ten też by był <3
Nie marnuj swojego talentu pisarskiego, a przede wszystkim- kreatywności :) Nie spotkałam drugiego bloga, na którym kto wykazałby się aż taką kreatywnością jak ty <3 Mam nadzieję, że do zobaczenia pod kolejnymi twoimi opowieściami <3
~Izzy :***
Patrz, od tak dawna trąbiłam, że zbliżamy się do końca, a mimo wszystko w prawie każdym komentarzu znajduję słowa "nie wierzę, że to już koniec"... To niesamowite uczucie wiedzieć, że spodobało się wam moje pisanie. Cieszę się, że było mi dane przeżyć tą internetową przygodę razem z wami :) Dziękuję za piękne słowa i komplementy...
UsuńMyślę, że dodatki ukażą się, jak tylko uporam się z zaliczeniami. Jeszcze kilka mi zostało :(
A odnośnie założenia kolejnego bloga, to kto wie... Być może pokuszę się o kolejną przygodę z internetem i z wami przede wszystkim... Zobaczymy...
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam xx
Ja uważam, że to świetny pomysł z tymi dodatkami i chciałabym, żeby był opisany moment np. jak Kate jest w ciąży, żeby było wiadomo czy chłopczyk czy dziewczynka i takie retrospekcje, że w jednej będą opisane zaręczyny Zayna i Perrie w drugiej jak wygląda życie Danielle i Liama w trzeciej Harryego i Alex i ich córeczkę(?) a w następnej Katie i Nialla :D
OdpowiedzUsuńAle coś mi się wydaje, że za dużo od ciebie wymagam :P Jednak byłabym bardzo szczęśliwa :3 Cały czas nie mogę uwierzyć, że właśnie przeczytałam ostatni rozdział, po prostu szok ;) Strasznie przyzwyczaiłam się do naszych bohaterów i ich przygód ;) Wierzę, że nie poprzestaniesz na tym opowiadaniu i już niedługo będziemy mogli być z tobą na kolejnym blogu, a szczerze mam nadzieję, że kiedyś będę mogła przeczytać twoją książkę *.*
Z niecierpliwością czekam na odpowiedź i mam nadzieję, że uda się z tymi dodatkami ;)
Ściskam - Lilly <3
Cieszę się, że podoba ci się pomysł z dodatkami :) Skrupulatnie notuję wszystkie wasze propozycje i sugestie i jak tylko uporam się z sesją, z ochotą wezmę się za pisanie :)
UsuńChciałabym, by powstało ich pięć, o każdej parze jeden dodatek, ale zobaczymy co z tego wyjdzie, bo ciężko będzie rozmieścić to w czasie tak, by z góry wszystkiego nie zdradzić...
Dziękuję ci za przemiłe słowa. Cieszę się, że moi bohaterowie porwali cię swoimi przygodami i że nie masz ich jeszcze dość ;)
Pozdrawiam xx
Nie mogę uwierzyć, że to jest ostatni rozdział. Przygotowywałaś nas na to, ale to wciąż jest trudne do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o te dodatki to tak, tak i jeszcze raz tak! Chciałabym wiedzieć co się dzieje u naszej małej Kate. Co tam będzie umieszczane to już sama musisz zadecydować.
Pozdrawiam @monkaloves1D
Mi samej trudno jest uwierzyć, że to już koniec tej historii, więc doskonale cię rozumiem... To była niesamowita przygoda i nie zamieniłabym tego czasu na nic innego :)
UsuńA dodatki będą na pewno. Tylko najpierw muszę pokonać sesję ;)
Pozdrawiam xx
Oczywiście, że chcemy takie dodatki albo nawet można stworzyć osobną historię opisującą życie Harrego i Alex od właśnie tego momentu albo ślub Louisa i Kate Boże jest tyle opcji ale co wybierzesz na pewno będzie fantastycznie. Nie jestem gotowa i nie tylko ja aby pożegnać się z tobą i tą historią :)
OdpowiedzUsuńJa najwyraźniej też ie jestem gotowa, by się pożegnać, bo zamiast zając się nauką, rozmyślam, co by tu w dodatkach zawrzeć i jak to napisać... Mam nadzieję, że jak już wszystkie zaliczenia będą za mną, nic nie przeszkodzi mi w pisaniu :)
UsuńPozdrawiam xx
OMFG!! TEN RZDZIAL JEST ZAJEBISTY!! WG TO JEST MOJE ULUBIONE OPOWIADANIE, CHOCIA CZYTAM DARKA; COLDA; FOURIOSA ITD TO OPOWIADANIE JEST NAJLEPSZE!! JEST TAKIE NATURALNE... HMMMM. CO DO DODATKOW JESTEM ZA!! PAMIETASZ JAK PYTALAM CIE RAZ CZY BEDZIESZ PISAC NASTEPNE FF I CZY MOGLABYS PISAC O NIALLU?? COZ NADAL CZEKAM NA JAKIES TWOJE OPOWIADANIE... MAM NADZIEJE ZE SIE DOCZEKAM I NIE ZREZYGNUJESZ Z PISANIA DLA NAS!!!
OdpowiedzUsuńJESTEM Z TOBA OD PRAWIE POCZATKU I DOTRWALAM DO KONCA NO I OCZYWISCIE CZEKAM NA WIECEJ!!!
Dziękuję ci bardzo, że byłaś ze mną przez te sto rozdziałów. Szmat czasu za nami ;) To niesamowite jak szybko to zleciało...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał i przede wszystkim, że całe opowiadanie przypadło ci do gustu :) Mam nadzieję, że z dodatkami będzie podobnie :)
A co do kolejnego opowiadania, to kto wie? Może zdecyduję się na kolejną internetową przygodę...
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam xx
Nie mówimy do widzenia!! Ja chcę Jeszcze :) zgadzam się z harry i Alex było by fajnie jak. Się to dziecko urodzi, ślub kate, z niallem i katy, wgl wszystko pisz pisz i nie kończ! Ja też kocham tych bohaterów!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pokochałaś moich bohaterów, bo i ja ich uwielbiam :) Ciężko się z nimi pożegnać, więc z pewnością powstanie kilka dodatków. Mam nadzieję, że również ci się spodobają...
UsuńPozdrawiam xx
To jest najpiękniejsze i najwspanialsze opowiadanie jakie miałam okazje czytać. Jest mi strasznie smutno, że to już koniec i chętnie przeczytam dodatki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam cie i ciepło przytulam.
Całuski xx
Dziękuję ci za te przemiłe słowa i piękne komplementy. Cieszę się, że moja pisanina ci się spodobała i mam nadzieję, że jak tylko uporam się z zaliczeniami, będę mogła podzielić się z tobą kilkoma dodatkami :)
UsuńPozdrawiam xx
Idealny ostatni rozdział idealnego bloga...
OdpowiedzUsuńJestem po prostu zachwycona, a tak w ogóle to masz genialne wyczucie czasu, bo akurat dzisiaj skończyłam jeszcze raz czytać wszystkie rozdziały :)
Jejku, co tu można napisać....
Płakałam razem z Kate, kiedy zobaczyła wreszcie Louisa, nie mogłam się powstrzymać, łzy płynęły mi z oczu... Taki wspaniały moment, bliski mojemu sercu, bo potrafię sobie wyobrazić, co czuła Kate. Sama mam wadę wzroku, może nie jestem ślepa, ale krótkowzroczność -8 dioptrii to naprawdę nic ciekawego... Bez okularów wszystko wygląda jak mozaika :P
Ogólnie podsumowując całego bloga, to mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że odwaliłaś kawał dobrej roboty :D masz lekkość pisania, wydaje się, że słowa same spływają ci na papier (lub klawiaturę ;P) bez najmniejszego wysiłku. Nie zmarnuj tego! Stworzyłaś wspaniałe postacie, cudowne pary (moja ulubiona mimo wszystko to Alex i Harry :P wybacz Louis ;) Świetnie opisywałaś uczucia bohaterów, grałaś na emocjach, w każdym rozdziale znalazłam coś takiego, co albo chwytało za serce, albo sprawiało, że wybuchałam śmiechem i słychać mnie było na całej ulicy :D
Co do dodatku, to jestem zdecydowanie na tak! Ciekawie by było zobaczyć bohaterów już za rok... Małe Stylesiątko, może Kate wydająca swoją książkę (w końcu marzyła o pisaniu :), któraś z dziewczyn w ciąży (może Katie? ;), One Direction na szczycie list przebojów z Midnight Memories, pewnie też jakiś kryzys w czyimś związku, bo wiecznie różowo być nie może...
Cóż, myślę, że twoja wyobraźnia nas nie zawiedzie =) Czekam i pozdrawiam :* :* :*
PS. Matko, mój najdłuższy komentarz na jakimkolwiek blogu! O.o chyba nie przesadziłam :P
Zapraszam też do mnie:
onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com
Dziękuję ci z całego serca za ten cudowny komentarz i te wszystkie przemiłe słowa. Bardzo się cieszę, że udało mi się napisać coś, co ci się spodobało :) Chwilami mam wrażenie, że to sen i wciąż piszę do szuflady... To była niesamowita przygoda i nie zamieniłabym jej na nic innego.
UsuńZawsze chciałam opisywać emocje w taki sposób, by każdy mógł je odczuć tak, jak ja je czuję... W końcu to emocje są w życiu najważniejsze. One określają jakimi jesteśmy ludźmi. Cieszę się, że mogłam dzielić się tymi emocjami z tobą :) I dziękuję ci bardzo, że czytałaś te moje wypociny :)
Cieszę się, że wykreowanie przeze mnie bohaterowie potrafili cię do siebie przekonać :)
Mimo iż to koniec tej historii, to raczej nie powstrzymam się od napisania jakiegoś dodatku, a może i dwóch ;) Za bardzo zżyłam się z bohaterami, by tak ich porzucić ;) Mam nadzieję, że nie zawiodę twoich oczekiwań i dodatki się spodobają.
Jeszcze raz dziękuję za komentarz i te wszystkie wspaniałe komplementy :)
Pozdrawiam xx
Nadal nie moge uwierzyć, że to koniec. Ja tak ryczałam jak ona mogła wreszcie zobaczyć Lou na własne oczy. Tak pięknie to było opisane i jestem dziwnie smutna, że to koniec. Mam nadzieje, że jakiegoś bloga jeszcze napiszesz lub, tak jak mówisz, dalsze losy bohaterów. Jestem strasznie zadowolona, że znalazłam tego bloga i mogłam go czytać. A chłonęłam go z wielką pasją i zainteresowaniem ;) Dlaczego tojuż musi być koniec? Co by sie stało, jakbyś napisałam 150 lub 200 rozdziałów? XD
OdpowiedzUsuńSzczerze gratuluje ci talentu :) takiego opowiadania nie da sie kolejny raz napisać. Jest cudowne! Zakochałam sie w nim. Uwielbiam je. Mam nadzieje, że wrócisz z jakąś niespodzianką...na bank wrócisz!
Pozdrawiam i ściskam <3
Z tą wiarą to dziwna rzecz... Tyle wszystkich przygotowywałam na ostatni rozdział, a teraz również nie mogę uwierzyć, że to już koniec...
UsuńCieszę się, że zakończenie ci się spodobało i że nie tylko ja się wzruszałam, opisując pierwsze chwile Kate po zdjęciu opatrunku :)
Dziękuję ci za te przemiłe słowa i komplementy. Mam nadzieję, że uda mi się napisać kilka dodatków i że będą one takim miłym podsumowaniem. A może po prostu trudno mi się rozstać z tymi bohaterami?
Dziękuję ci z całego serca, że byłaś i czytałaś. Dzięki tobie i osobom takim jak ty, mogłam poczuć jak to jest mieć dla kogo pisać. To była niesamowita przygoda...
Pewnie masz rację - nie da się napisać drugiego takiego opowiadania. Mam jednak nadzieję, że jakieś inne uda mi się zmajstrować ;)
Pozdrawiam xx
Mistrzostwo! Co do dodatków, to jestem ciekawa jak poradzi sobie Harry i Alex nad opieką dziecka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A co do twojej propozycji w sprawie dodatków, to muszę przyznać, że pomysł bardzo mi się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
Przy tym opowiadaniu śmiałam się, płakałam, przeklinałam, krzyczałam, piszczałam i śmiałam się jak głupia do monitora i BARDZO Ci za to dziękuję :* Co do dodatków, to chętnie bym je przeczytała, ale zostawiam to już do twojego rozważania. Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńJa również bardzo ci dziękuję. Przede wszystkim za to, że zechciałaś czytać te moje wypociny, dzięki czemu miałam okazję przekazać ci wszystkie emocje, które mną targały podczas pisania :)
UsuńMam nadzieję, że dodatkami uda mi się wywołać niejeden uśmiech :)
Pozdrawiam xx
Nadal nie mogę uwierzyć, że to już koniec tej historii. Jako jedna z dwóch zapadła mi tak głęboko w pamięć i na pewno długo tam zostanie. Była, jest i będzie taka niezwykła. Każdy jej bohater wzbudzał we mnie inne uczucia i w ogóle jak czytałam każdy rozdział to czułam takie podekscytowanie i taką ciekawość co się zaraz wydarzy ! Choć przyznam szczerze, że czasami byłam na ciebie cholernie zła, a szczególnie wtedy gdy Zayn tak cierpiał. Było mi go tak szkoda czasami ale na szczęście wszystko się naprawiło. Czasami nie mogłam przestać się śmiać bo te teksty Harry'ego i Nialla mnie rozwalały haha ;D Czasami płakałam i musiałam wychodzić z pokoju i chować się w łazience żeby ktoś nie zobaczył jak płaczę do komputera ale najbardziej poruszyła mnie historia i sny Kate i sen Zayna gdy żegnał się z Louisem, gdy mówił, że ich wszystkich kocha , wtedy łzy spływały mi ciurkiem po policzkach ;c Tak będę tęsknić za sprośnymi tekstami Styles'a, opiekuńczością Tomlinson'a, za zabawnymi pomysłami Horan'a, za odpowiedzialnością Payne'a i za tą czułością Malika <3 kocham to opowiadanie a ten rozdział jest cudowny. Tak się cieszę, że Kate odzyskała wzrok i, że może poznawać wszytko dookoła. Ten blog skończył się po mojej myśli i tak jak sobie to planowałam gdzieś tam w mojej podświadomości. Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych blogów jakiego czytałam i mówię (czyt.piszę) to absolutnie szczerze ;D Mam nadzieję, że postanowisz pisać jeszcze jakieś opowiadanie i na pewno będzie tak cudowne i magiczne jak to <3 Życzę powodzenia , całuję i pozdrawiam ! ;)
OdpowiedzUsuńPs.Co do Twojego pytania to jestem jak najbardziej ZA <3
KOCHAM CIĘ ! xx
Dziękuję ci bardzo za te wszystkie wspaniałe słowa, komplementy... To niesamowite ile radości wniosła w moje życie ta blogowa przygoda. Cieszę się, że historia Kate oraz jej przyjaciół zainteresowała cie na tyle, że zostałaś z nami na dłużej. Wciąż nie wierzę, że tyle osób czytało te moje wypociny. Dzięki wam zrozumiałam, że pisanie naprawdę sprawia mi wiele radości i jest tym, co chciałabym robić w życiu. Pisanie do szuflady cieszyło, ale to... ta przygoda... to coś nie do opisania :) Dziękuję.
UsuńZawsze chciałam dzielić się swoimi emocjami i dzięki tym bohaterom, mogłam to robić. Cieszę się, że udało mi się ubrać w słowa uczucia na tyle dobrze, że mogłaś je odbierać, czytając kolejne rozdziały :)
Jeszcze nie wiem, czy będzie kolejny blog i kolejne opowiadanie. Na razie sesja i kilka dodatków, które chodzą mi po głowie. Na decyzje jeszcze przyjdzie czas.
Jeszcze raz dziękuję za wspaniały komentarz i za to, że byłaś...
Ściskam xx
Nie będę się rozpisywać ani nic. Powiem po prostu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kate. ♥
Ja również dziękuję. Cieszę się, że dzieliłaś ze mną tą niesamowitą przygodę :)
UsuńPozdrawiam xx
Ryczę jak głupia. Ostatnie przemyślenia Zayna przypomniały mi że to koniec na który nie jestem gotowa. Czytam wiele opowiadać ale to jest najlepsze pod względem sumienności dodawania jak i zarówno treści. Co do dodatku (chyba "zesrała" bym się ze szczęścia gdyby przerodził sie w 3 sezon, ale szanuję twoją decyzję co do zakończenia pomimo tego że się z nią nie zgadzam) mógł by się zacząć "za kilka miesięcy" super było by "obserwować" przyjście na świat dziecka hazza i Alex.
OdpowiedzUsuńTylko czekam aż zobaczę książkę z twoimi "wypocinami".
No i oczywiście czekam na kolejną porcje "mojej tajemniczej dziewczyny". Czas oczekiwania w przypadku twojego pisania nie ma znaczenia bo jakość i wartości jakie zawiera treść są bezcennym skarbem.
Pożegnania już takie bywają... Po prostu lubią być mokre ;) Ale wierz mi, nie jesteś jedyna, która uroniła 'kilka' łez na myśl, że to już koniec. Mimo iż starałam się wszystkich na to przygotować, to sama nie mogę w to uwierzyć.
UsuńTrzeciego sezonu nie będzie, ale na sto procent pojawi się kilka dodatków, które mam nadzieję, ładnie zamkną tę historię i dadzą nam możliwość przekonania się, jak potoczyło się życie bohaterów, Mam nadzieję, że czymś was zaskoczę, choć łatwo nie będzie ;)
Dziękuję za przemiłe słowa i za to, że znajdywałaś czas na czytanie moich wypocin :)
Pozdrawiam xx
Nie potrafię nawet wyrazić tego, co teraz czuję.To najpiękniejsza historia jaką kiedykolwiek czytałam (nie chodzi mi tylko o fanfiction, ale też zwykłe książki). Bardzo dużo się nauczyłam przez ten czas. Niewidoma Kate bardzo mi pomogła. Dziękuję Ci za to opowiadanie, za tych bohaterów, za wszystko. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTo, że odzyskała wzrok i zakończenie - wspaniałe :)
Pozdrawiam, J.
Ja również chciałam ci podziękować. Z całego serca. Za to, że w natłoku codziennych obowiązków znalazłaś czas, by czytać moje opowiadanie i za to, że zadałaś sobie trud, by odkryć w nim coś więcej. Dziękuję za piękne słowa.i bardzo się cieszę, że zakończenie ci się spodobało :)
UsuńPozdrawiam xx
Nie mogę uwierzyć że to już koniec. Pamiętam jak zaczynałam czytac to opowiadanie. Minęło tak dużo czasu już.
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest NAJLEPSZE jakie w życiu czytałam. Jestem pewna ze będę do niego wracać nie raz.
Tak bardzo się cieszę że Katy widzi i może już tak naprawdę być szczęśliwa. :)
Co do dodatków to jestem jak najbardziej za. Chciałabym wiedzieć jak radzą sb Alex i Harry z dzieckiem albo ślub Louisa i Katy. Najlepiej jakbyś wogole tego nie kończyła, ale na wszystko kończy się czas. Niestety :(
Chciałabym ci powiedzieć że jesteś najlepsza pisarką.!!! Jestem pewna ze w przyszłości wydasz książkę i ja napewno ja kupię. Bardzo Ci dziękuję że to pisałaś. Mam nadzieję że zaczniesz nowe opowiadanie. Proszę.
Dziękuję ci. :)
Mi również ciężko uwierzyć, że to już koniec. Sama nie wiem kiedy, ta historia wplotła się w moją codzienność. Ciężko będzie wrócić do rzeczywistości.
UsuńDziękuję ci za to, że byłaś i czytałaś te moje wypociny. Dziękuję za przemiłe słowa i komplementy. To niesamowite uczucie wiedzieć, że ktoś tam jest i czyta to, co napisałam...
Cieszę się, że zakończenie ci się spodobało :) Mam nadzieję, że dodatki, gdy już się ukażą, również przypadną ci do gustu.
Pozdrawiam xx
Piękne.. Jeśli będziesz coś jeszcze pisała, na pewno będę czytała ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję... Cieszę się, że opowiadanie ci się spodobało :)
UsuńPozdrawiam xx
Pierwszy raz nie sprawdzałam codziennie czy pojawił się nowy rozdział i to nie dlatego że coś było nie tak po prostu chciałam oddalić przeczytanie ostatniego rozdziału jak tylko się dało. To zdecydowanie najlepsze opowiadanie internetowe jakie czytałam kiedykolwiek i strasznie nie fajnie się czuje wiedząc, że to już koniec tej historii, to co najmniej jak przeczytanie ostatniej części Harrego Pottera. Starsznie się ciesze że jakimś cudem tu trafiłam i bardzo dziękuje ci za nie ♥
OdpowiedzUsuńA pomysł związany z dodatkami to najlepszy na jaki mogłaś wpaść :D chyba nie przeżyłabym nie dowiedząc się jakim tatusiem jest Harry, czy Liam i Danielle to faktycznie taka idealna para, co zrobił Zayn z pudełeczkiem albo czy mój ulubieniec Niall faktycznie znalazł miłość swojego życia :D Jeszcze raz bardzo ci dziękuję i czekam na więcej♥
Dziękuję ci z całego serca za te przemiłe słowa. Ja również strasznie się cieszę, że trafiłaś na moje opowiadanie, no i przede wszystkim, że postanowiłaś zostać do końca :)
UsuńTo wspaniale, że podoba ci się pomysł z dodatkami :) Mam nadzieję, że to będzie przyjemna forma pożegnania się z bohaterami. Jak tylko uporam się z zaliczeniami od razu zabieram się za pierwszy.
Jeszcze raz dziękuję, że jesteś i że czytałaś :)
Pozdrawiam xx
Nie wierze ze juz koniec.... Ryczę:'(
OdpowiedzUsuńI bardzo chetnie przeczytalabym wiecej o Kate i Lou
Pożegnania zawsze są trudne i często smutne :(
UsuńMam nadzieję, że uda mi się cię rozweselić kilkoma dodatkami :)
Pozdrawiam xx
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec tej historii. Tak się z nią zżyłam. Pamiętam, że jak znalazłam tego bloga spędziłam kilka dni nadrabiając zaległości żeby móc tylko być na bieżąco. A teraz to już koniec? Trochę to smutne.
OdpowiedzUsuńTak bardzo się cieszę, że Kate odzyskała wzrok. Strach Louis'a przed tym, że go nie pokocha gdy go zobaczy był taki uroczy. Przecież ona go kocha ponad życie i nic by tego nie zmieniło. Lou chyba po prostu potrzebował przypomnienia co do tego.
Alex i Harry też są uroczy, ale jednak wciąż są Alex i Harry'em i chwała im za to! Lepiej, żeby ta dwójka się już nie zmieniała.
Dziękuję Ci! Za pisanie tego cudownego opowiadania, mimo tego że masz tyle pracy i obowiązków! Sprawiłaś że nie raz śmiałam się czy płakałam w związku z tym co tu napisałaś. To wszystko było takie prawdziwe.
Zbierałam się do napisania tego komentarza tyle kilka godzin, a i tak wciąż nie wiem co powinnam napisać. Cieszę się, że jakoś trafiłam na ten blog i mogłam przeczytać to, co na nim się znajduję. Dodatki były by miłą niespodzianką, skoro opowiadanie samo w sobie się już zakończyło. Ale nie potrafię wybrać, o którym z tej piątki najbardziej bym chciała przeczytać. Istnieje opcja, że o wszystkich? :D
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ!
Całuję.
Patricia.
Mi też jest smutno, że to już koniec... Ale chyba najwyższy czas. 100 rozdziałów, to całkiem przyzwoity wynik ;) Jedyne czego będzie mi brakować, to czytelników... Dzięki wam ta moja pisanina sprawiała mi więcej radości, niż kiedykolwiek myślałam, że to możliwe. Dziękuję ci za to, że byłaś i mogłam czytać twoje komentarze. Zawsze sprawiałaś mi nimi wiele radości i twoja ikonka oraz imię są jednymi z tych, które od razu rozpoznawałam. To było jak czytanie wiadomości od znajomego :) Przeżyliśmy razem niesamowitą przygodę. A teraz wyję jak głupia, bo nadszedł czas pożegnań...
UsuńCieszę się, że zakończenie ci się spodobało :) Mam nadzieję, że dodatki będą miłym bonusem i ostatecznym pożegnaniem z bohaterami...
Jeszcze raz dziękuję. Za przemiłe słowa i za to, że po prostu byłaś...
Całuję xx
Kocham kocham kocham! Jeju, szczerze to po prostu zabrakło mi słów w tym momencie. To było tak cudowne, że nie potrafię oddać tego całego piękna. W jednej chwili wyłączyłam zdolność logicznego myślenia, więc wybacz, ale nie będę się zbyt rozpisywać, bo zapewne się wygłupię. Jeśli o dodatki chodzi, wg mnie czas jest obojętny, bo wszystko co napiszesz jest boskie ;)) dla mnie również okres prowadzenia przez Ciebie bloga był świetny, mimo że czytam go na bieżąco dopiero od 98 rozdziału xD Jednym słowem: FANTASTYCZNIE!
OdpowiedzUsuń-lubię_cię xD
Cieszę się, że było nam dane się "spotkać" na tym blogu :) Jestem pełna podziwu dla ciebie. Naprawdę. Mnie pewnie odstraszyłaby liczba rozdziałów, gdybym weszła na jakiegoś bloga i zobaczyła '98' ;) Dziękuję, że dałaś szansę mojej pisaninie i bardzo się cieszę, że opowiadanie ci się spodobało :) Mam nadzieję, że dodatki również przypadną ci do gustu.
UsuńPozdrawiam xx
Hej,na początku powiem,że nie mogę uwierzyć,
OdpowiedzUsuńże to już był ostatni rozdział!
Przy zakończeniu,zakręciła mi się łezka w oku,bo:
Po pierwsze jest takie,że zawiera dech w piersiach.
Po drugie kończy się jedno z moich ulubionych opowiadań.
Tak samo jak ty nie chce się żegnać z bohaterami!
Ja bym chciała osobiście byś napisała dodatek o tym:
"Czy Zayn nie będzie nosił pierścionka w kieszeni",
chciałabym wiedzieć jak wyobrażasz sobie ślub Kate i Louisa!
Nie chcę się za bardzo rozpisywać,(wiem że nie masz ostatnio za dużo czasu),
chcę powiedzieć
DZIĘKUJĘ,
za całe opowiadanie,
za moje łzy kiedy były smutne momenty,
oraz za śmiech w tych radosnych.
Za to kiedy oczekiwałam rozdziału,bo chciałam jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej.
Jeszcze raz Dziękuję!
Pozdrawiam Natalia @NataliaNiegowsk
Ps. Mam nadzieje,że wymyślisz nową historię i nam ją zaprezentujesz :)
Ja również nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Niby szykowałam wszystkich na to od kilku rozdziałów, ale sama jakoś dziwnie się czuję z tą wiadomością ;) Czytając wasze komentarze strasznie się wzruszam. Sprawiliście, że ta moja przygoda z pisaniem była niesamowita. Dziękuję :)
UsuńDziękuję za przemiłe słowa i bardzo się cieszę, że moje opowiadanie ci się spodobało i że wykreowani przeze mnie bohaterowie skradli twoje serce ;)
Mam nadzieję, że gdy już uporam się z zaliczeniami i zaprezentuje wam dodatki, będą one miłym bonusem i pomogą mi i może wam pożegnać się z tą historią.
A czo do nowego bloga, to kto wie? Pisać na pewno będę, bo ta internetowa przygoda tylko bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że to jest to, co chcę robić w życiu :)
Jeszcze raz dziękuję za wszystko. Za przemiłe słowa i komplementy :)
Pozdrawiam xx
IM WIĘCEJ DODATKOW TYM LEPIEJ
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje ;)
UsuńCiekawie byłoby jakbyś opisała jak Kate zareagowała na wygląd chłopaków. Takie odtworzenie poznawania wyglądu chłopaków przez Kate :)
OdpowiedzUsuńByło coś takiego w planie, ale ostatecznie postanowiłam nie rozciągać tego rozdziału w nieskończoność. Może pomyślę o tym przy okazji pisania dodatków? Zobaczymy...
UsuńPozdrawiam xx
Świetny rozdział i blog. Wspaniale napisałaś zakończenie. Dziękuję, że poświęciłaś swój czas, żeby napisać to wspaniałe opowiadanie. Co do dodatków musisz sama zdecydować, ale wiedz, że mi się podobają wszystkie pomysły, jakie zaproponowałaś.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ♥
Bardzo się cieszę, że zarówno ten rozdział, jak i całe opowiadanie ci się spodobało :) Cudownie jest czuć się docenionym za swoją pracę, dlatego też dziękuję ci bardzo za te miłe słowa.
UsuńMam nadzieję, że dodatki ci się spodobają. Zabiorę się za nie jak tylko zaliczę semestr.
Pozdrawiam xx
Świetny pomysł z dodatkami ! Nie mogę uwierzyć, że pod tym rozdziałem już nie mogę napisać "Czekam na kolejny" , dziwnie czytało się ten rozdział ze świadomością , że to koniec. Mimo wszystko cieszę się, że znalazłam to opowiadanie kilkanaście miesięcy temu, my, Twoi czytelnicy, możemy tylko podziękować za tak utalentowaną autorkę i za każdy cudowny rozdział, który napisałaś ! :) x
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po skończeniu tego bloga , zaprezentujesz nam kolejną historię z Louisem w roli głównej :) x
@Makemesmilelou
Wierz mi, ja również dziwnie się czułam z wiedzą, że to już koniec. Słyszałam ten 'dziwny' głosik w głowie, próbujący mnie przekonać, że mogę przecież pisać dalej. Ale myślę, że sto rozdziałów to całkiem niezły wynik :)
UsuńDziękuję za przemiłe słowa. Bardzo się cieszę, że moja pisanina ci się spodobała :)
Pozdrawiam xx
AAA jakie cudowne <3
OdpowiedzUsuńKocham cię ! Kocham to opowiadanie <3 Kocham ten rozdział <3
Kocham tych bohaterów <3 Co do tych dodatków to .... omfg TAAAAAK JA CHCE I KONIEC :D Mogą być takie jakie zaproponowałaś bo są według mnie idealne to każdej z pary :) Zdam się na ciebie <3
KOCHAM CIĘ !!!!
Zuzia :)
Cieszę się, że zarówno rozdział, jak i całe opowiadanie ci się spodobało :) To niesamowite, ile radości sprawiła mi ta internetowo-blogowa przygoda. Dzięki wam, moja pisanina nabrała większego znaczenia. O całe lata świetlne przebiła pisanie do szuflady :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam xx
Jejka płacze :( tak wiele razy tu zaglądałam nie mogąc sie doczekac ostatniego rozdziału, a teraz bym nadal czekała. to taka cudowna historia.. i takie cuda naprawde sie zdarzają sie w życiu
OdpowiedzUsuńpowiem krótko: prześwietny rozdział. wiele razy go sobie wyobrażałam, jak to będzie, jakie będą ich reakcje.. oj tak własnie chciałam :) cudo cudo cudo <3
cudownie jest widzieć. tak wiele osób nie zdaje sobie z tego pojęcia.. byc niewidomym, niesłyszącym, nie mogąc chodzic i inne podobne przypadki. a mimo wszystko kazdy moze z tym żyć, tak jak Kate. i każdy może mieć takie szczęście jak ona, oczywiście jeśli sie uda....
oj Styles , nie można sie doczekac gdy będziesz uczył swoje dzieci jak używać prezerwatyw :D taak, to jest bardziej niż pewne :D
najbardziej podoba mi sie końcówka. zaczynałas z perspektywy Zayna, i skończyłaś, tak jak byc powinno :) oczywiście i Jego przemyslenia.. ;)
całuski, jestes wspaniała ! xx
Klaudia CityLondon
P.S ahh .. i dzieki Tobie czegos sie dowiedziałam z zakresu ee..biologii :D :D
Zastanawiam się, co powinnam napisać, by nie powtarzać ciągle tego samego... Trudna sprawa ;)
UsuńDziękuję ci z całego serca, że wytrzymałaś ze mną tak długo i praktycznie zawsze miałaś dla mnie dobre słowo. Chyba na zawsze będę pamiętać te nasze komentarzowe rozmowy ;)
Bardzo się cieszę, że zakończenie ci się spodobało. Ile osób, tyle było oczekiwań i ostatnie czego bym sobie życzyła, to rozczarowanie was...
Napawa mnie dumą, gdy czytam słowa, świadczące o tym, że odnaleźliście w moim opowiadaniu coś więcej. W końcu tak wiele chciałam przekazać...
I bardzo się cieszę, że i wątek edukacyjny udało mi się zawrzeć w tej historii ;) W końcu biologia jest ważna ;)
Jeszcze raz dziękuję za wszystko.
Całuję xx
To było niesamowite, wspaniałe, cudowne, piękne, genialne, wzruszające opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńJest mi naprawdę smutno z powodu jego zakończenia, z pewnością jeszcze nie raz do niego wrócę :) Zakończenie było świetne, bardzo się cieszę, że Kate widzi, to jest niesamowite :)
Stworzyłaś przepiękną historię oraz wspaniałych bohaterów, chciałabym się dowiedzieć co się dzieje u nich po latach, więc jestem jak najbardziej za tymi dodatkami :D
Mam ogromną nadzieję, że jeszcze kiedyś stworzysz równie wspaniałą historię. xx
Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy. Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie ci się spodobało :)
UsuńNie będę kłamać. I mi jest smutno z powodu tego, że to już ostatni rozdział, ale pocieszam się tym, że zawsze mogę napisać te kilka dodatków i tak porządnie już pożegnać się z tymi bohaterami.
A co do kolejnych historii, to również mam nadzieję, że uda mi się napisać coś równie dobrego, a może nawet lepszego? Pożyjemy - zobaczymy...
Pozdrawiam xx
To opowiadanie jest tak świetne, cudowne, boskie, ciekawe i niekiedy wzruszające, że aż smutno, że je kończysz. No ale wszystko ma swój początek i zakończenie. Gdybyś zdecydowała się pisać jakieś dodatki to chętnie bym je przeczytała i skomentowała, a w jakim czasie to już twój wybór. Możesz być pewna, że jeszcze nieraz przeczytam to opowiadanie, bo jest wprost genialne. Życzę ci dużo weny w przypadku jakbyś jeszcze jakieś opowiadanie zdecydowała się pisać :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że ta historia przypadła ci do gustu :) Dziękuję za przemiłe słowa i za to, że poświęcałaś swój czas na czytanie tych moich wypocin... To była dla mnie niesamowita przygoda. Tak inna niż pisanie do szuflady. O niebo lepsza!
UsuńMam nadzieję, że dodatki ci się spodobają. Już je obmyślam, choć powinnam uczyć się na zaliczenia ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Och kochana to opowiadanie jest rewelacyjne. Czytając je mam wrażenie, że jestem w samym środku wydarzeń. Pochłania mnie rzeczywistość bohaterów i całkowicie zapominam o otaczającym świecie. Patrze na poszczególne postacie i jestem w stanie w pełni je sobie wyobrazić nie muszę sobie niczego dopowiadać. Wiem jak wyglądają, jacy są, co lubią. To jest genialne.
OdpowiedzUsuńDodatki? Oczywiście przeczytałabym je z ogromną przyjemnością. Opowiadające o wspólnych świętach za jakieś 2-3 lata. Ale najchętniej przeczytałbym dodatek w całości dotyczący Nialla i Katie. Uwielbiam ta parę choć było jej tak mało w opowiadaniu. Albo kontynuacje tego opowiadania z innej perspektywy. Teraz głównymi bohaterami byli Lous i Katy, a w przyszłości Niall i Katie.Oczywiście wybór należy do ciebie, ale chciałabym abyś wybrała N i K, bo ich było najmniej i tak naprawdę najmniej o nich wiemy to ogromne pole manewru dla autora.
Przepraszam jeśli pomyślałaś, że się wymądrzam nie miałam takich intencji. Uwielbiam cię kochana i wszystko co piszesz. Mam ogromną nadzieje, że nie porzucisz całkowicie tego opowiadania i nas wszystkich. Buziaki:)
Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy. To niesamowite uczucie wiedzieć, że komuś naprawdę podoba się to, co napisałam. Dziękuję. Cieszę się, że udało mi się wykreować postacie, które pokochałaś nie mniej niż ja :) Starałam się pokazać je jak najdokładniej i naprawdę jestem przeszczęśliwa, że to się udało :)
UsuńNawet nie przyszło mi do głowy, że się wymądrzasz, więc bez obaw. Z przyjemnością przeczytałam twoje propozycje odnośnie dodatków. Wiedz, że skrupulatnie wszystko notuję i mam nadzieję, że powstanie z tego coś ciekawego.
Mało Katie i Nialla? To prawda. Długo szukał swojej księżniczki. Zdradzę ci, że planuję dodatek o każdej parze, więc i o nic będzie przynajmniej jeden (o ile nie stanie się nic nieprzewidzianego). Nie wiem jeszcze, czy będzie pisany w całości z ich perspektywy, ale na pewno będzie głównie o nich. Na chwilę obecną planuję dodać go jako trzeci dodatek. Więcej na razie nie mogę zdradzić ;)
Jeszcze raz dziękuję za wszystko.
Całuję xx
Dziękuje ci za to opowiadanie, które stało się częścią mojego żeycia i przeczytałam je 100razy :)
OdpowiedzUsuńCo do dodatków chciałabym "zobaczyć" jak Harry pierwszy raz widzi swoją cureczkę, jak Louis dowiaduje się że zostanie tatą i to jak Styles przeprowadza "poważną rozmowe" ze swoją księżniczką
Gabriella
Córeczkę*
Usuńprzepreszam ale pisałam na telefonie
Ja również ci dziękuję - za to, że poświęcałaś swój czas i czytałaś te moje wypociny i za ten przemiły komentarz... Cieszę się, że udało mi się napisać coś, co wywarło na ciebie pozytywny wpływ...
UsuńDziękuję ci za te propozycje odnośnie dodatków. Zanotowałam każdy i z pewnością wykorzystam. Właściwie mam wrażenie, że spisałaś je z mojej prywatnej listy pomysłów ;)
Pozdrawiam xx
Od tak dawna nie komentowałam twojego opowiadania, że aż wstyd się tu pokazać po tak długim okresie czasu. Niemniej z ręką na sercu mogę napisać, że czytałam regularnie kolejne porcje uzależniającej historii twoich bohaterów:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, kiedy pierwszy raz czytałam stworzoną przez ciebie historie, i kiedy teraz prześwietlę te wszystkie wątki aż dziw bierze jak człowiek może zmienić się na przestrzeni (nawet wykreowanego) czasu.
Jak w jak różnorodnych barwach można pokazać ludziom oblicza, osób, które dzięki twoim staraniom ukazały nam cudownych pełnych miłości, przyjaźni i siły dorosłych ludzi (powiedzmy, że tak z przy mrożeniem oka, nawet wybiegając w przyszłość… no dobra pomijając Harrego).
Cudownie, że zakończyłaś to tak jak zaczęłaś – ostatnie słowo, musiało należeć do Zayna. To dopełniło magii tego opowiadania;) Zresztą tak jak twierdziłam już dawno temu, to on powinien zostać bohaterem historii, którą mogłabyś zacząć pisać (moje małe marzenie:))
Co do twojego pytania… fajnie by było, przeczytać o dalszych perypetiach w formie wyrywkowej. Może takiej pamiętnikowej. Skacząc po ich życiorysie:) Pokazać to czym oni sami chcieliby się podzielić, a znając twojego Horana np. 6 urodziny dziecka Harrego byłby powodem do „opisania” gdyby przekąski byłby w ilościach niezliczonych:)
A na koniec, chciałbym podziękować, za śmiech, łzy, oraz wachlarz innych emocji towarzyszących w trakcie czytania. Acha… i dziwne spojrzenia kolegów z pracy tudzież z uczelni, kiedy „ukradkiem” czytałam te wszystkie cudowne posty. Pozdrawiam Cieplutko D.
Bardzo się cieszę, że zostałaś ze mną do końca i czytałaś te moje wypociny :) No i że znalazłaś chwilkę, by napisać ten przemiły komentarz.
UsuńZawsze szczerzę się jak głupia do monitora, gdy czytam, że komuś przypadły do serca wykreowane przeze mnie postacie. Mam wtedy taki mój mały moment chwały, bo bardzo mi zależało, by nie były to tylko puste imiona...
Dokładnie tak jak napisałaś, ostatnie słowo musiało należeć do Zayna. W końcu od niego wszystko się zaczęło...
Historia z Malikiem w roli głównej? Hmmm... To zdecydowanie byłoby seksowne wyzwanie ;) Choć nie wiem, czy przeżyłabym w zdrowiu sceny łóżkowe ;P
Twój pomysł na urodzinowy akapit pod znakiem jedzenia bardzo mi się spodobał i od razu dzięki niemu przyszło mi do głowy kilka kolejnych, wartych zanotowania. Dzięki :)
Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa, którymi bardzo szczodrze mnie obdarzałaś. Wiele razy sprawiałaś, że się uśmiechałam, czytając twoje komentarze.
Pozdrawiam xx
Rozdzial przecudowny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńNajbardziej chcialabym dowiedzieć sie jak Harry zajmuje sie kilku miesięczną córeczką i czy Zayn w końcu wyciągnie pierścionek z kieszeni 😍😍
Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za propozycje. Zostały skrupulatnie zanotowane i z pewnością zostaną wzięte pod uwagę (bardzo mi się podobają).
UsuńPozdrawiam xx
Dajnie byloby gdyby te dodatki byly podsumowaniem calej historii np 20 lat pozniej w domu Stylesa siedzac i wspominajac a slub, porod, wspolne mieszkanie badz rozstanie moga byc retrospekcjami. Osobiscie najchetniej lrzeczytalabym to w takiej formie, ale decyzja nalezy do Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo przykro ze to juz koniec, mam nadzieje ze bedziesz pisac dalej i dzielic sie tym z nami ;-)
Dziękuje ci za odpowiedź na moje pytanie... Przyznam się, że myślałam, by napisać dodatki w takiej formie, jak zaproponowałaś. Właściwie wciąż to jeszcze rozważam, bo mam też inny pomysł, ale on wydaje się wyjątkowo trudny do zrealizowania. Przynajmniej tak, jak ja bym to widziała... Tak więc kto wie, być może będą wspomnienia...
UsuńPozdrawiam xx
Ach *.* Nie mogę uwierzyć że to już koniec ... Zżyłam się z bohaterami i wogóle.
OdpowiedzUsuńByłam z tobą od początku do końca i niezaluje żadnej minuty!! Czytałam już to opowiadanie 2 raz i zdecydowanie jest na 1 miejscu wśród wszystkich których czytam. :)
Kocham,kocham,kocham<3<3
Ps. Rób jak najwięcej dodatków i nie przestawaj pisać<3
@MrsMartuska .
Dziękuję ci za przemiłe słowa. Przyznam ci się, że i mi trudno uwierzyć, że to już koniec...
UsuńCieszę się, że opowiadanie ci się spodobało oraz że moi bohaterowie przypadli ci do gustu :)
Mam nadzieję, że dodatki uda mi się napisać tak, jak to sobie ułożyłam w głowie i że się wam spodobają...
I bez obaw - na pewno nie przestanę pisać. Za bardzo to kocham :)
Pozdrawiam xx
Wspaniały, fenomenalny. Przepraszam ze taki krótki ten komentarz bedzie ale nie mam możliwości by napisać więcej. Kocham to opowiadanie a za dodatkami jest jak najbardziej za :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moje opowiadanie ci się spodobało i że wytrwałaś ze mną do ostatniego rozdziału :) Mam nadzieję, że dodatki będą równie udane...
UsuńPozdrawiam xx
Dziękuje ci za to opowiadanie, nie wiesz ile dla mnie znaczyło, byłam z z Toba naprawde długi czas, sama w to nie wierze. Porwalas mnie i zaciekawilas swoją pisaniną. Towarzyszyły mi łzy, śmiech, smutek i szczęście. Czytało sie cudownie. Czekam z niecierpliwością na kolejne opowiadanie, bo uwielbiam twój styl ; ))
OdpowiedzUsuńCo do dodatków, myśle ze moze warto było by wspomnieć o jakiś wazniejszych momentach z losów całej 5 i ich ukochanych : )
Życzę Ci wszystkiego dobrego, w życiu zawodowym jak i osobistym. I z niecierpliwością czekam na kolejne efekty Twojej pracy 😘
P.S. Przepraszam za błędy i całokształt wypowiedzi, ale pisane na szybko z telefonu, zaraz po przeczytaniu, także - emocjonalnie ; ))))
WSZYSTKEGO DOBREGO
Cudownie się czyta twoje słowa... Bardzo się cieszę, że spodobał ci się moja pisanina i zechciałaś zostać ze mną do ostatniego rozdziału :) Dzięki osobom takim jak ty, mogłam przekonać się, jak to jest pisać dla kogoś, a nie tylko do szuflady. To była niesamowita przygoda i wcale nie krótka :)
UsuńMam nadzieję, że dodatki wyjdą interesujące i że w końcu uporam się z ostatnimi zaliczeniami i będę mogła zająć się pisaniem...
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam xx
Cześć kochanie !!
OdpowiedzUsuńZe swojej skromnej strony chciałam podziękować za to że od kilku miesięcy wprowadziłaś nas w zupełnie inny świat. Pokazałaś to z czym większość nas nie ma w ogóle styczności na co dzień. Opowiadanie było pełne śmiechu , łez, głupich pomysłów pana Styles'a ( swoja droga ciekawe czy on sam ma choć trochę z tego naszego Harry'ego z opowiadania)
A co do exstrasów to jak najbardziej jestem za :) nawet już mam jakąś tam swoją wizje ale daje Ci pole do popisu czym nas jeszcze zaskoczysz :) A jeżeli chodzi o ramy czasowe to wybór należy do Ciebie:)
Życzę Ci wiecznej weny i chęci do pisania i żebyś jeszcze coś kiedyś dla nas stworzyła , a w życiu prywatnym samych sukcesów i dużo miłości :)
Pozdrawiam i do usłyszenia :)
Dziękuję ci za ten komentarz oraz wszystkie przemiłe słowa. Bardzo się cieszę, że spodobała ci się moja pisanina oraz wykreowane przeze mnie postacie :) To była niesamowita przygoda i nigdy nie żałowałam jej ani przez pięć sekund.
UsuńMam nadzieję, że dodatki wyjdą ciekawe i będą miłym pożegnaniem z bohaterami...
Dziękuję za życzenia. Tobie również życzę wszystkiego dobrego...
Pozdrawiam xx
Wow... ten rozdział jest taki dłuuuuuuuugi i fajny warto było czekać♥
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę że Kate odzyskała wzrok! Szkoda tylko że to już koniec :(
Co do dodatków nie umiem się zdecydować :D
Kocham ♥♥
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Rzeczywiście wyszedł długi i był to jeden z powodów tego czekania - trochę długo się go pisało ;)
UsuńPozdrawiam xx
Powiem tak
OdpowiedzUsuńBloga znalazłam sobie w spisie chyba był w blogach miesiąca. Jako ze czytam zawsze te wygrane weszłam sobie w linka no i pomyślałam że przecież w życiu nie przeczytam 97 rozdziałów. To tak dużo. Jednak podołałam zadaniu po 3 dniach blog był przeczytany w całości i nawet z niecierpliwością czekałam na następne.
Ten rozdział wzruszył mnie tak że się popłakałam, nie mogłam uwierzyć że Kate widzi, normalnie marzyłam o tym równie mocno jak ona, i naprawdę zaśmiałam się na myśli Louisa, jak mógł pomyśleć że ona go nie zechce ze względu na wygląd.
No i płakać mi się chce że to już koniec, chociaż chciałabym aby było wiadomo co tam u Katie i Nialla (ja go ubóstwiam XD) Zauroczyła mnie ta patka i bardzo chciałabym wiedzieć co się u nich będzie działo. Proszę zrób kontynuację lub jakiś powiązany dodatek XD (Nalegam na Katie i Nialla XD)
Pozdro z Myślenic - Śnieżka
W trzy dni przeczytałaś tyle rozdziałów? Wow O.O To z pewnością jakiś rekord :)
UsuńDziękuję ci, iż zechciałaś poświecić swój czas na moje opowiadanie i bardzo się cieszę, że ci się spodobało i nie poddałaś się po drodze :)
Mi również łezka się w oku kręci na myśl, że to już koniec... To była niesamowita przygoda i dzięki wam spełniło się jedno z moich marzeń.
Kontynuacji opowiadania na pewno nie będzie, ale obiecałam sobie, że napiszę dodatek o każdej parze i jeżeli moje plany nie ulegną zmianie, to Katie i Niall z pewnością pojawią się wraz z trzecim dodatkiem (choć pewnie i wcześniej o nich coś usłyszymy).
Dziękuję za wspaniały komentarz :)
Pozdrawiam xx
MATKOOO TO JUZ KONIEC NIE MOGE W TO UWIERZYC.. CHCIALABYM DOPIERO PRZEZ PRZYPADEK TRAFIC NA TO OPOWIADANIE I PRZECZYTAC JE OD POCZĄTKU. CZYTANIE DRUGI RAZ TO NIGDY NIE JEST TO SAMO, A GDY TO CZYTALAM CZULAM SIE JAK CZESC TEGO WSZYSTKIEGO JAK JEDNA Z NICH JAKBYM TEZ BYLA ICH PRZYJACIÓŁKĄ I PRZEZYWALA Z NIMI TO WSZYSTKO TO BYLO COS NIESAMOWITEGO. DZIEKUJE CI ZA TO ZE PISALAS TO OPOWIADANIE BO NAPRAWDE JE POKOCHALAM DZIEKUJE CI ZA TO <3
OdpowiedzUsuńMi również ciężko uwierzyć, że to już koniec... Pomyślałby kto, że powinno mi to przyjść łatwiej, skoro sama podjęłam taką decyzję.
UsuńCieszę się, że opowiadanie ci się spodobało i dziękuję ci za to, że uznałaś, iż warto poświęcić swój wolny czas na jego czytanie :) A fakt, że podoba ci się mój sposób pisania sprawia, że szczerzę się jak głupia do monitora ;D
Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam xx
o booże, najpiękniejsza historia jaką kiedykolwiek czytałam *.* . Tyle śmiechu wywołanego i tyle łez. Coś pięknego, mam nadzieję, że jak zaczniesz kiedyś pisać nowego bloga zamieścisz tutaj link do niego, dziękuje Ci kochana za to, że zechciałaś się z nami podzielić tak wspaniałą historią. Normalnie aż łza się w oku kręci. Były momenty, że śmiałam się jak głupia i tata do mnie mówił, żebym się do psychiatryka zgłosiła bo do monitora się śmieje, ale były momenty w których nie dało się nie uronić łzy, wzruszające to za mało powiedziane. DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ! JESTEŚ WSPANIAŁA, pozdrawiam. xx
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za te piękne słowa... Bardzo się cieszę, że moja pisanina ci się spodobała :)
UsuńJeżeli postanowię umieścić w sieci kolejną historię z pewnością umieszczę tutaj informację.
Zawsze chciałam opisywać emocje, przekazywać innym uczucia, które mi towarzyszyły podczas pisania... Czytając twoje słowa wiem, że udało mi się i nie mogłabym być bardziej szczęśliwa. To była niesamowita przygoda :)
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam xx
....... <3
OdpowiedzUsuń❤
Usuńniw mogę uwierxyć że to już ostatnu rozdział ;(
OdpowiedzUsuńale dziękuje za prowadzenie tego bloga i mam nadzieje żer zaczniesz pisaC kolejne tak świetne opowiadanie x
Mi też trudno chwilami uwierzyć, że to już koniec...
UsuńCieszę się bardzo, że moje opowiadanie ci się spodobało i dziękuję ci, iż poświęciłaś swój czas na jego czytanie :)
Pozdrawiam xx
Świetny blog! ♥ Przeczytałam całego i musze Ci powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych jakie przeczytałam! A zakończenie było wspaniałe. Cieszę się, że Kate odzyskała wzrok. Od początku na to czekałam. W ogóle wszystkich bardzo polubiłam. Fajnie, że Niall w końcu znalazł Katie i są razem. Cieszę się też szczęściem Harrego i Alex. Ciekawe jakim Harry będzie ojcem. No i może to będzie dziewczynka :) Co do twojego pytania, to ja bym chciała abyś napisała coś takiego, żeby zobaczyć przyszłość ich wszystkich, ponieważ wszystkich ich kocham ♥ Mam wielką nadzieję, że jeszcze coś napiszesz, bo świetnie Ci to wychodzi. Na pewno będę czytać :) Czekam na jakąś informację ♥♡
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój blog ci się spodobał :) Dziękuję z całego serca za te przemiłe słowa i komplementy, a przede wszystkim za to, iż postanowiłaś przeczytać moje opowiadanie... No i że takie zakończenie ci się spodobało :)
UsuńCo do dodatków, to pierwszy ukaże się jak tylko uporam się z zaliczeniami, czyli mam nadzieję, że już niedługo :) W planie ma być pięć dodatków. Jeden o każdej parze, ale zobaczymy jak to wyjdzie w 'praniu' ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec ;( ! Ale cieszy mnie fakt, że historia potoczyła się tak jak chciałam :D Na takie zakończenie czekałam <3 Jejku dziękuję Ci, że pisałaś ! Twoje opowiadanie to żadne wypociny, najlepsze opowiadanie moim zdaniem <3 Z chęcią przeczytam dodatki, jeszcze raz dziękuję, że pisałaś <3 Jesteś kochana i mega utalentowana x
OdpowiedzUsuńDziękuję ci bardzo za te wszystkie miłe słowa i komplementy. Bardzo się cieszę, że zakończenie ci się spodobało :) No i że całe to moje pisanie zajmuje u ciebie tak wysokie miejsce. To była wspaniała przygoda i wprost nie mogę się doczekać, by zabrać się za pierwszy dodatek i choć trochę ją przedłużyć :)
UsuńPozdrawiam xx
nigdy nie komentowalam, za co przepraszam, bo zdecydowani Ci sie naleza komentarze pod kazdym rozdzialem:) cale opowiadania jest idealnie napisane od poczatku do konca:) nie zaskoczylas mnie zakonczeniem, bo juz od kilku rozdzialow spodziewalam sie mniej wiecej takiego zakonczenia:) ale nie szkodzi, jest napisane idealnie i bardzo dobrze sie je czyta! zdecydowanie jest moim ulubionym! szkoda ze sie skonczylo, ale rozumiem ze dobrze jest skonczyc w odpowiednim momencie :) gratuluje Ci! chcialabym kiedys pisac tak jak ty, bo robisz to niesamowicie:) jesli mialabys ochote pisac dodatki to chetnie bede je czytac! dziekuje ze umililas mi naprawde sporo wieczorow! znalazlam twoj blog w grudniu, i codziennie sprawdzalam czy dodalas cos nowego! calosc przeczytalam chyba ze trzy razy! dziekuje, gratulacje i powodzenia xx / @xoxlittlelady
OdpowiedzUsuńDziękuję ci, że tym razem postanowiłaś zostawić po sobie ślad i napisałaś ten pełen przemiłych słów i komplementów komentarz. Cieszę się, że moja pisanina przypadła ci do gustu na tyle, iż uznałaś, że warto poświęcić na nią swój wolny czas :) To była niesamowita przygoda głównie dzięki takim czytelnikom jak ty. Wspaniale było poznać to uczucie, gdy komuś naprawdę podoba się to, co napisałam :)
UsuńWiem, że zakończenie raczej nie zaskoczyło, ale w sumie nie planowałam nikogo zwalać nim z nóg. W końcu już po 44 rozdziale obiecałam happy end, choć na szczęście wiele osób o tym nie pamiętało i nie zepsuły sobie przyjemności oczekiwania na nowe rozdziały ;)
Jeszcze raz dziękuję za ten komentarz...
Pozdrawiam xx
Wow mega setny rozdział! <3 Uwielbiam! Ja nie chcę "mówić tym bohaterom cześć" czekam na kolejne opowiadanie z niecierpliwością! Jestem strasznie ciekawa co dalej się wydarzy <3 A twoje pisanie jest niesamowite, powinnaś pisać cały czas, jesteś idealną osobą do tego! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za te wspaniałe komplementy pod moim adresem. Bardzo się cieszę, że podoba ci się mój sposób pisania i że było nam dane dotrwać do końca tej historii razem :)
UsuńPozdrawiam xx
Ja nie jestem w stanie napisać nic racjonalnego, w sumie to nawet nie wiem czy literki dobrze sa ułożone, bo nie widzę nic przez łzy.
OdpowiedzUsuńJESTEŚ REWELACYJNA, A OPOWIADANIE FANTASTYCZNE, IDEALNE OD PIERWSZEGO SŁOWA.
Moja Tajemnicza Dziewczyna będzie jednym z niewielu historii, do których wróciłam nie raz i z pewnością wrócę.
Jestem tak stargana emocjonalnie, że to masakra. Przepraszam, ale nie jestem w stanie napisać nic więcej.
Dziękuję Ci za ten czas, który tu poświęciłaś i że mogłam czytać to opowiadanie i być świadkiem tworzenia tego dzieła.
Dziękuję.
Jej :) Bardzo się cieszę, że moje opowiadanie wywołuje u ciebie tyle pozytywnych emocji :) W końcu to w ich przekazanie włożyłam najwięcej pracy. Chciałam by wykreowane przeze mnie postacie były jak najbardziej namacalne, prawdziwe... I udało się, bo tylko tacy bohaterowie potrafią nas rozśmieszać, czy wzruszać. Dziękuję ci za te wszystkie przepiękne słowa i za to, że czytałaś...
UsuńŚciskam xx
Gdyby moje wypociny tak wyglądały... Cóż... chciałabym xd
OdpowiedzUsuńMoja odpowiedź na to czy pisać dodatki brzmi TAK!!! BEZ DWÓCH ZDAŃ CHCIAŁABYM SIĘ DOWIEDZIEĆ JAK STYLESI RADZĄ SOBIE Z DZIECKIEM! Oczywiście wiele innych rzeczy też chciałabym się dowiedzieć, ale to przede wszystkim xd
To opowiadanie było, jest i będzie boskie!(nawet jeśli już się skończyło) A najlepiej pokazuje to ilość osób, która to czyta i komentuje;)
DZIĘKUJĘ CI ZA TO OPOWIADANIE!
Ja również ci dziękuję... Za te przemiłe słowa i komplementy... Za to, iż poświęcałaś swój czas na czytanie mojego opowiadanie... Oraz za to, że zostałaś do końca... To była niesamowita przygoda, ale tylko dzięki wam, czytelnikom :)
UsuńA dodatki na pewno będą (jeszcze dwa zaliczenia mi zostały). Z Harrym powinien ukazać się jako drugi (o ile nie zmienię zdania po drodze).
Pozdrawiam xx
nie będę się rozpisywać bo już dużo osob napisało wiele wspaniałych rzeczy. ten blog zmienił moje życie i nastawienie do ludzi. podziwiam Cię że znalazłaś dla nas czytelników czas. szkoda mi się z nim rozstawać bo przedstawiłaś piękne postacie, historie z którymi się zżyłam i długo je zapamiętam. mam nadzieję że znajdziesz czas na dodanie dodatków o każdej parze np. czy Zayn oświadczy się Pezz, co z Niallem i Katie, ślub Louisa i naszej idealnej Kate, jak tam Hazza jako tatuś no i of kors Li i Dani <33
OdpowiedzUsuńTo jest oczywiście twoja decyzja ale byłabym ci wdzięczna.
Dziękuję za to że jesteś i że postanowiłaś się podzielić tą piękną historią
Pozdrawiam przez łzy
@olciiiia97
Ten blog zmienił również moje życie :) Zdecydowanie na lepsze, choć ubyło mi wolnego czasu... Poznałam wiele wspaniałych osób i na własnej skórze przekonałam się, jakie to niesamowite uczucie pisać coś, co naprawdę ktoś przeczyta i doceni. Upychanie opowiadań w szufladzie wydaje mi się teraz takie okropne...
UsuńCieszę się, że moi bohaterowie potrafili wzbudzić w tobie sympatię :) Od początku starałam się, by nie były to tylko puste lalki o pięknych twarzach i dlatego szczerzę się jak głupia do monitora, bo udało się :D
Dodatki będą. Zostały mi jeszcze dwa ostatnie zaliczenia i koniec z nauką na jakiś czas! A wtedy od razu zabieram się za pierwszy dodatek...
Pozdrawiam xx
Na twojego bloga trafiłam jak już pojawiło się kilkadziesiąt rozdziałów, więc musiałam troszkę nadrobić ;) I wiesz co? Nie żałuję... Czytam sporo opowiadań, a ty napisałaś opowiadanie niecodzienne, niepowtarzalne, inne, po prostu cudne. Zastanawiam się, jaką musisz mieć wyobraźnie by w twojej głowie zrodziła się tak świetna historia.
OdpowiedzUsuńCzytając śmiałam się, płakałam i przeżywałam wszystkie sceny razem z nimi, a może nawet trochę bardziej ;)
Zapytałaś czy chcielibyśmy kolejną część, czy jak to to chyba nazwałaś dodatki... Bez chwili zastanowienia, mogę Ci odpowiedzieć, że tak! Wątpię w jakimś komentarzu pojawiła się słowo 'nie' bo my, czytelnicy, również zżyliśmy się z bohaterami ;)
Z chęcią bym się dowiedziała jak będzie wyglądała życie tej ferajny za kilka lat ;)
Mam nadzieję, że wena Ciebie nigdy nie opuści, a rozum zmusi być dalej pisała ;)
Pataxxon
Dziękuję ci za te przemiłe słowa i komplementy, a przede wszystkim za to, że nie wystraszyłaś się tych kilkudziesięciu rozdziałów i dałaś szansę mojemu opowiadaniu. Naprawdę cieszę się, że moja pisanina wywoływała u ciebie tyle różnych emocji :) W końcu na tym najbardziej mi zależało.
UsuńDodatki z pewnością się pojawią. Mama nadzieję, że ci się spodobają i będą miłym pożegnaniem z tym blogiem i jego bohaterami...
Jeszcze raz dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx
Cudowny rozdział :* Po prostu płakałam :') ale ze szczęścia.
OdpowiedzUsuńJa chcem ciąg dalszy tej historii :D
Moze napisała bys o ślubie Luisa i Kate i o narodzinach dziecka Harrego i Alex? :)
Patrycja :*
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że takie zakończenie może być :)
UsuńDziękuję za propozycje dotyczące zadanego przeze mnie pytania.
Pozdrawiam xx
Fajnie by było jakby np. Lou i Kate mieli dziecko :D <33
OdpowiedzUsuńRzeczywiście byłoby fajnie o tym napisać...
UsuńMeega !!!!! <3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA zaczniesz pisać jeszcze jeden blog? Może o Harrym?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem... Teraz użeram się z sesją, potem chcę napisać obiecane dodatki, a potem się zobaczy...
UsuńNa początku chcę napisać, że to była prawdziwa przyjemność i prawdziwy zaszczyt czytać i (po pewnym czasie) komentować tego bloga. :P Nie mam zielonego pojęcia co mogę tutaj jeszcze napisać, ale który to już raz...
OdpowiedzUsuńWiem, że nie bardzo Ci pomogę, ale najchętniej przeczytałabym wszystkie dodatki :D Po prostu... :)
Mam nadzieję, że do napisania,
Hit Girl
Dziękuję ci za te przemiłe słowa. Dla mnie to również była sama przyjemność i niesamowita przygoda. Napisać coś, co niekoniecznie lądowało zapomniane na dnie mojej szuflady? Dziękuję...
UsuńZostały mi jeszcze dwa zaliczenia i zabieram się za dodatki. Ukażą się jak tylko znajdę chwilkę wolnego czasu.
Pozdrawiam xx
Cudoooooo !!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję xx
UsuńSuper koniec ;). Tylko szkoda ze Zayn się nie oświadczył :(. Jeśli chodzi o dodatki to tak jak napisałaś myślę, że fajnie by było zobaczyć jak Harry i Alex wychowują swoją kilku letnią lub kilkunastoletnią córeczkę. Co do Zayna to fajnie by było gdybyś opisała ich zaręczyny i ślub :). I oczywiście Louis i Kate. Mogła byś napisać jeszcz coś o tym jak ona jedzie z nimi w trasę niedługo po odzyskaniu wzroku. Albo ich życie gdy Lou zespół już skończy grać, Kate będzie juz po studiach np. w trakcie pisania książki i mógłby się ram gdzieś jeszcze znaleźć jakiś maluszek. Nie stery dla Katy i Nailla nie mam pomysłu :( . Twoje opowiadanie jest najlepsze :) Poprostu je uwielbiam i naprawdę zazdroszczę Ci talentu i chęci do pisania.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam dodatkowe rozdziały <3<3 cudowne opowiadanie!!
OdpowiedzUsuńNie, to sie nie dzieję prawda ?
OdpowiedzUsuńTO już koniec tego cudownego opowiadania ;cccc
Było, nie wróć ono jest moim ulubionym opowiadanie ever :D
Nigdy wcześniej nie czytałam takiej historii i szczerzę mówiąc jest ona magiczna.
Tak bardzo zżyłam się z bohaterami że z wielką chęcią przeczytam jakieś dodatki które nakreślą nam ich sytuacje w przyszłości. Chciałabym poznać losy Zayna bo jakoś od początku w tej historii mnie intrygował ;)
Więc na zakończenie bo to chyba będzie mój najdłuższy komentarz ale no okazja jest wyjątkowa, chciałam ci podziękować za wiele wzruszeń, chwil szczęścia oraz zaintrygowania które mi podarowałaś ;****
Więc życzę ci wszystkiego dobrego, czekam na jakieś dodatki a jak na razie to żegnam bo moje łzy przysłaniają mi pole widzenia :D
Jak na bardziej jestem ZA dodatkowymi rozdziałami ! :)
OdpowiedzUsuńByłoby na prawdę wspaniale móc wiedzieć co słychać u naszych bohaterów! :)
to moj pierwszy komentarz na tym blogu:) przeczytalam twoje opowiadanie w dwa tygodnie. jeste zajekurwabisty. jest jedyny w swoim rodzaju. niesamowity. jeszcze nigdy takiego nie czytalam. jest cudwony i swietnie mi sie go czytalo.czesto plakalam go czytajac...jestes mega ze podolalas takiemu obowiazkowi? mam nadzieje ze to yla czysta przyjemnosc hmm? mysle ze przeczytam go po jakims czasie jeszcze raz i znow bede przezywac go tak bardzo. gratuluje skarbie xx
OdpowiedzUsuńjestem ZA kolejnymi rozdziałami xd już wręcz nie moge się doczekać co dalej będzie się działo z Kate i Louisem, ich ślub i wgl, co z dzieckiem Harrego i Alez, co z Zaynem i Perrie, Niallem i Katy i Liamem i Danielle xd
OdpowiedzUsuńZRÓB CZĘŚĆ DRUGĄ OPOWIADANIA!! OD DALSZEGO MOMENTU.. W SENSIE ŻEBY NIE BYŁO NP. 3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ ALE DALEJ.. PROSZEEEEE!!!! http://i.pinger.pl/pgr425/7f9864d2002b89ee4d78e0bb/image003.jpg
OdpowiedzUsuńAle może byś tą część "odhaczyła" i zrobiła nową stronę poświęconą 2 części ;)
Bardzo proszę - opisz , co dzieje się za 10 lat . Pozdrawiam gorąco i dziękuję . ze jesteś!!!
OdpowiedzUsuńWspaniały blog. Brakuje mi słów... Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że na niego trafiłam. Dziękuję za każdy rozdział.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie to przeczytałabym całkiem nową historię, oczywiście stworzoną przez Ciebie. Jeśli głównym bohaterem okazałby się Zayn już teraz możesz wpisać mnie na listę stałego czytelnika. Czy zamierzasz w najbliższym czasie napisać, rozpocząć kolejne, nowe opowiadanie? Hugs <3
Oooooo! Dobre pytanie- czy można liczyć na kolejną wspaniałą wspólną przygodę? :D
UsuńDostałaś nominację do Liebster Award :*
OdpowiedzUsuńhttp://crazzy-mofos.blogspot.com/2014/05/liebster-awards-2.html
Pozdrawiam :*
Hej Kate! ♥
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że to już 100 rozdziałów za nami. I że to już koniec tej cudownej historii.. :>
Gdy tylko zaczęłam czytać Twoje opowiadanie, poznawać bohaterów, ich przeszłość i wszystko co ich w życiu spotkało, to pierwsza myśl była : Kate musi odzyskać wzrok!. I proszę, doczekałam się tego, jestem mega szczęśliwa! :))
Boże tak bardzo się cieszę wraz z Kate i Louisem. Nareszcie Kate jest w pełni szczęśliwa. Po tym wszystkim co ją w życiu spotkało, zasługuje na szczęście, miłość i spokój. ;)
Cieszę się, że reszta jest równie szczęśliwa i wszystko się ułożyło w ich życiu..
Dziękuję Ci kochana, że pisałaś dla nas tak wspaniałą i wzruszającą historię, że w tym zabieganym życiu znalazłaś chwilę czasu, żeby dodać fragment tego opowiadania i dać możliwość poznawania dalszych losów bohaterów.. Dziękuję Ci za wszystkie emocje i uczucie, które u mnie wywoływałaś, gdy czytałam Twoje dzieło.. Uwielbiam Cię ! ♥♥
Co do Twojego pytania, to jestem jak najbardziej "za"! Będę czytać wszystko co wyjdzie spod Twojej ręki. :> I bardzo jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy pozostałych bohaterów, chętnie dowiem się jak Harry spisuje się w roli tatusia, bądź czy Zayn w końcu zrobił krok do przodu i oświadczył się Perrie lub jak będzie wyglądał ślub Kate i Lou, więc śmiało pisz! :> ♥
Kochana, życzę Ci dużo sukcesów w pisaniu, i czekam na kolejne Twoje dzieła. Mam nadzieję, że wkrótce ujrzę Twoją książkę na półce w księgarni.. Tego Ci życzę z całego serca, bo masz ogromny talent ♥
Jeszcze raz i po raz ostatni..
D Z I Ę K U J Ę ! ♥♥
Buziaki x
@blue_eyes_9
Tak tak tak! jak najbardziej tak zgadzam się z Tobą w sumie tak jak powiedziałas / przedstawiłas / zaproponowalas jest ok ja nie Narazie żadnych pomysłów ale jedno wiem napewno bardzo się zzylam z tym opowiadaniem myślałas może żeby pisać inne opowiadanie? Bo naprawdę świetnie piszesz i chciałabym przeczytać więcej twoich dzieł ;)
OdpowiedzUsuń@1DNiallerek
O matulu kochana... I co ja mam Ci teraz napisać?
OdpowiedzUsuńBo w zasadzie od momentu, w którym zaczęłaś nas czytelników powoli przygotowywać na zakończenie, ja również zaczęłam się przygotowywać mentalnie do napisania komentarza, ale jak przyszło co do czego, to nawet nie wiem od czego zacząć, a tym bardziej na czym skończyć...
Nie lubię tych ostatnich komentarzy... Tak i już teraz nadszedł ten moment, w którym będę Cię błagać o te wszystkie dodatki. Te, które wymieniłaś i te, które podeślą Ci czytelnicy. Bo to będzie zbawienie dla mojego zbolałego serca (zbolałego bynajmniej nie z tego powodu, że to było złe zakończenie - bo nie było, ale o tym za chwilę - tylko dlatego, że to było ZAKOŃCZENIE).
Nie wyobrażam sobie już życia bez Twojej pisaniny i możesz być pewna, że często będę wracać do Mojej tajemniczej dziewczyny. Dalej nie wiem jak to się stało, że do mnie trafiłaś, ale to chyba znak, że każdy ma swojego anioła stróża i najwyraźniej mi się tamtego dnia poszczęściło. Dziękuję Ci za cudowne, wielowymiarowe postaci, za wylane łzy, za bolący od śmichu brzuch, za wielogodzinne modlitwy pod tytułem "błagam, niech to się okaże tylko złym snem", za początkowe zmagania z rozpoznawaniem postaci, za te oczy, które stały się już Twoim znakiem zastrzeżonym i za to zakończenie, którym tak naprawdę nie był tylko ten rozdział, ale i poprzednie. Za tą wspaniałą historię, którą będę pamiętać do końca życia.
Ale przede wszystkim dziękuję Ci za tą naszą (i nie tylko naszą, bo przecież widzę jak bardzo cenisz swoich czytelników i zawsze dla każdego znajdziesz chwilkę) internetową znajomość. Mam nadzieję, że będziemy mogły ją kiedyś zmienić w nieco mniej wirtualną, a nawet jeśli nie to i tak będę się wszystkim chwalić, że Cię znam. Wybacz ;p
Czuję, że muszę to znów powiedzieć. Jesteś wspaniałą i (bezczelnie ;p) utalentowaną osobą, której po prostu nie da się nie lubić (chociaż u mnie to już raczej level hard i powinnam zamiast "lubić" napisać "kochać") i dlatego życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Mam nadzieję, że nasza znajomość tu się nie skończy.
Z całego serca liczę na to, że znajdziesz swojego wydawcę i już niedługo będę się mogła pochwalić Twoją książką na półce.
Mam nadzieję, że mimo wszystko to nie będzie mój ostatni komentarz na tym blogu.
Lots of love <3
Xx.
O Boże. To już naprawdę koniec . Kiedyś komentowałam każdy rozdział ale już dawno przestałam bo nie chciałam dawać ci więc roboty do opowiadania. Ale ostatni muszę. Naprawdę nie wiesz jak bardzo płakałam gdy skoczyła czytać. Praktycznie codziennie patrzałam czy nie dodałaś nowego rozdziału. Będzie mi tego bardzo brakować. Jestem z tobą i z Kate prawie od początku. Bardzo was kocham <3 A jeśli chodzi o dodatki to chciałabym każdy jaki się da . Na każdy temat. Mam nadzieję że szybko coś napiszesz bo naprawdę nie chce jeszcze kończyć tej wspaniałej historii <3 Bardzo was kocham i pamiętaj że jesteś moim idolem :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Marta Tadeuszak :) (Dawniej pisałam z konta a nie z anonima :) )
Powiemy tylko tyle: ŚWIETNY
OdpowiedzUsuńZapraszamy na naszego: http://diana-smerfetka.blogspot.com/
fajnie by było gdyby powstała druga część opowiadania :D
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadanie ! Jest dle mnie niezwykłą odskocznią. Gdy je czytam wszystko przeżywam razem z naszymi drogimi bohaterami, po prostu czuję się jakbym tam była, co jest niesamowite. Cieszę się, że zechciałaś to dla nas pisać i z ogromnym bólem serca żegnam się z tym opowiadaniem. Jesteś wspaniałą osobą i masz ogromny talent do pisania, dlatego liczę, że jeszcze cos dla nas napiszesz. Co do rozdziału to niesamowity to mało powiedziane. Nie wiedziałam czy mam płakać czy się śmiać. Wywołujesz we mnie tyle emocji ;P Harry i Alex są po prostu jak miód malina, tak słodcy i uroczy, ze nie mogę im nie pozazdrościć ;) Style jest taki uroczy, gdy troszczy się o Alex i kładzie ręce na jej brzuszek <3 Jest w niej tak zakochany. Niall wreszcie ma swoją księżniczkę, co mnie niezmiernie cieszy i jetem zafascynowana ich związkiem. Daniell i Liam para, któa nigdy nie wyjdzie zmody. Zawsze się dogadują, a ich przekomarzania są cuudowne <3 Zayn i Perrie, tak się cieszę, ze chce ją poprosić o rękę to cudne, bo oni są stworzeni dla siebie. Poza tym ogromnie podaobał mi się ostatni akapit, wypowiedź Zayna jest świetna, idealna na zakończenie rozdziału-opowiadania.
OdpowiedzUsuńI na koniec najlepsze Kate i Lou, ich to będę wspominała chyba do końca życia. Najwspanialsza para jaką "widziałam". Chciałabym, żeby mój związek wyglądał tak jak ich. Może nie mają życia usłanego rózami, ale się nie kłócą i zrobią wszystko dla drugiej osoby. Kocham ich wszystkich i cięzko mi się pozgnać <3
Co do dodatków to chętnie bym przeczytała, ale wybór czasu pozostawiam Tobie (zaskocz mnie ;) hah )
Kocham i liczę, ze jeszcze kiedyś przeczytam coś twojego <#
"do widzenia" to zły pomysł :)
OdpowiedzUsuńa nie możesz po prostu napisać dodatków z każdego pomysłu o którym wspomniałaś?? :)
to byłoby najprostsze..
@nala292
popieram wypowiedz powyzej tak bylo by najlepiej koncert 1d ah w rio ah alan chyba do tej pory zaluje że poszedl tam ze mną hihi
OdpowiedzUsuńcalusy sile z cieplego rio
aga
Dziękuje ci bardzo za to ze poświęcasz nam swój cenny czas. Przepiękny rozdział. Czekanie na zdjęcie opatrunku. Samo zdjęcie opatrunku z oczu Kate było bardzo wzruszające. Kate sie nie zawiodła. Scena powitania byla piękna i wzruszająca. Noc z Lou... Kontrola i odpowiedzialność Lou za oczy Kate. Szykuje sie impreza, fajnie. Harry, błagam nie demoralizuj Horana... chociż już to zrobiłeś. Macie bardzo inteligentne rozmowy. Przywitanie Katy ze wszystkimi członkami jej wielkiej rodziny gdy mogła ją widzieć na własne oczy, codowne.Katy i Niall zamieszkaja razem. Harry i jego teksty. Plany Kate na zwiedzanie świata i na zawód na pszyszłość. No i rozmyślania Zayna. Twoje opowiadanie jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze tak późno komentuje. W stosunku do tych dotatków to jestem za. Uciesze sie jezeli cokolwiek związanego z tym opowiadaniem jeszcze opublikujesz.
Jesteś cudowna i masz wielki talent.
Kocham, Bożena.
Nie mogę uwierzyć że to już koniec...Popłakałam się a im bliżej byłam końca tym płakałam jeszcze bardziej dlaczego? nie wiem twoje opowiadanie tak na mnie działa. I wiesz co powinni je dodać do obowiązkowych lektur szkolnych bo jest naprawdę "niezaprzeczalnie, bezapelacyjnie, totalnie, cholernie, niesamowicie wręcz zachwycające" ♥
OdpowiedzUsuńa co do dodatków to ja bardzo chętnie przeczytam a jeszcze lepiej jakbyś stworzyła 2 część wiesz wakacje coraz bliżej bynajmniej byłoby coś ciekawego do roboty :D dlatego mam nadzieje że szybko pojawi się coś nowego
Czekam z niecierpliwością!
Buziaki :***
Aż nie chce mi się wierzyć, że będzie to już ostatni rozdział... Już od dawna wiem, że będzie mi brakowało tego fantastycznego opowiadania. Tyle wspaniałych chwil spędziłam przy nim- śmiech przez łzy, niekontrolowane wybuchy radości, strach o bohaterów. Nie pamiętam już momentu kiedy zaczęłam czytać opowiadanie i kiedy stało się ono częścią mojego życia- stałym punktem. I te chwile oczekiwania na nowy rozdział i na to, co się wydarzy. Jesteś najbardziej utalentowaną młodą osobą jaką znam. Wiesz jak przekonać do siebie czytelników. Wiesz jak ich przy sobie zatrzymać. Chociaż przy takim talencie to nie jest wysiłek. To ile razy mnie wzruszyłaś to nawet nie chcę liczyć :) Tyle wspaniałych rzeczy i komplementów chciałabym Ci napisać a przecież już tak wiele napisałam. Teraz zostaje tylko jedno: DZIĘKUJĘ. Za Twój poświęcony czas, za każdy wysiłek włożony w pisanie, za wszystkie pomysły, za humor i emocje. Za to, że pozwoliłaś nam się cieszyć razem z Tobą tym wspaniałym opowiadaniem. Jesteś fantastyczną osobą. I wierzę, że to jeszcze nie koniec. Liczę, że to nie będzie ostatnie opowiadanie, które czytam od Ciebie.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału. Cieszę się, że wszystko się udało. Kate odzyskała wzrok i teraz będzie mogła spełniać swoje marzenia. Wszyscy są szczęśliwi i tak ma być :) Lubię pozytywne zakończenia :)
Kochana czekam na te dodatki! :) Chętnie poczytam o tym jak układa się Zaynowi z Perrie, jak Alex i Harry wychowują dzieciaczka, o tym jak Niall i Katie dalej są tacy słodcy, Dani i Liam jako fantastyczna para :) No i Kate z Lou. Wierzę, że będą razem do końca. Po tym co już przeszli nie może być inaczej. :)
A możesz pisać w dodatkach co chcesz! I tak każdy będzie szczęśliwy jak coś tu nowego zobaczy :)
Będzie mi brakować czytania, pisania moich chaotycznych komentarzy...
Mam nadzieję, że do szybkiego przeczytania czegoś nowego!
Trzymaj się Kate
Buziaki xx
~Madzieeekk
Boże ja płaczę! Jejku wiedziałam, że tak będzie. Nawet chusteczki sobie przygotowałam na tę okazję :) Przy ostatnich linijkach z moich oczu leciały łzy, dosłownie jak z oczu Kate po zdjęciu opatrunków. Niezwykłe jest to jak bardzo zżyłam się z tymi bohaterami i całą historią. Minął już prawie tydzień odkąd dodałaś rozdział, ale tym razem fakt, że komentuje tak późno to nie wina szkoły, tylko mnie samej. Może zabrzmi to egoistycznie, ale ja nie chciałam się żegnać z tymi bohaterami. Za każdym razem, gdy otwierałam kartę z Twoim blogiem w mojej głowie pojawiało się tylko jedno – „Nie dziś, nie dam rady” i zamykałam stronę. Jednak dziś nastał ten dzień, kiedy przyszedł czas by powiedzieć „Do widzenia” tym wszystkim cudownym bohaterom i całej historii. A teraz, kiedy właśnie przeczytałam ostatnie zdania, siedzę z wielkim zapasem chusteczek i płaczę jak głupia, pisząc ten komentarz. Moja klawiatura jest tak rozmazana i klikam w klawisze na chybił trafił, więc liczę, że nie będzie jakiś wielkich błędów :)
OdpowiedzUsuńWchodząc na Twoje opowiadanie za pierwszym razem, nie przypuszczałam, że zostanę tutaj na tak długo! Kobieto sprawiłaś, że ja nie chce nigdzie odejść i wiedz, że nigdzie się stąd nie ruszam. Wcale się nie zdziwię, że za jakiś czas odnajdę w archiwum pierwszy rozdział i zacznę od nowa :)
Już od chwili, kiedy przeczytałam pierwszy rozdział opowiadania, wiedziałam, że to będzie coś niezwykłego. Tak się cieszę, że udało Ci się stworzyć tak piękną i niezwykle prawdziwą historię. Za każdym razem pozytywnie zaskakiwałaś mnie swoimi pomysłami, a z czasem tak pokochałam Twój styl, że czytając Twoje opisy od razu wiedziałam co się święci :)
Za każdym Twoim opisem i każdą perspektywą kryło się tyle pięknych i prawdziwych emocji. Czytając Twoje rozdziały, przeżywałam mieszankę doznać. Od radości, śmiechu po przez złość, chęć mordu aż po smutek i wylane z jego powodu łzy. Jesteś genialna kochana i najlepszym tego dowodem jest właśnie to opowiadanie! Twoje cudowne małe dziecko, któremu oddałaś cząstkę siebie i to widać w precyzji z jaką dobierasz słowa, układasz zdania i dialogi oraz w tym jak dobierasz bohaterów. MAGIA!
Jeśli jestem już przy bohaterach to mogłabym chyba pisać o nich w nieskończoność. Wcale nie będę kłamać, gdy powiem, że stali się oni w jakiś sposób częścią mnie. Ich charaktery, wyobrażenia i wszystko inne już na zawsze zostanie przy mnie w moim serduchu. I nie mam zamiaru ich stamtąd wyganiać, mam tylko nadzieje, że tutaj im dobrze ;)
UsuńTen cudowny setny rozdział (dla mnie to wciąż nie realne, że już setny rozdział! Mam wrażenie jakbym dopiero niedawno zaczęła czytać tę historię! Boże jak ten czas leci!) jest niezwykłą kwintesencją całego opowiadania! Udało Ci się w nim uchwycić dokładnie to co najbardziej kocham w tym opowiadaniu! No, ale od początku! :)
Szczerze? W ogóle nie martwiłam się wynikami operacji Kate. Miałam nawet w głowie scenę jak Louis zabiera wszystkich na jakąś pielgrzymkę w ramach modłów, byleby tylko się udało :) Ale to tylko moje nieogarnięte pomysły, choć czuję, że nasz niebieskooki brunet byłby do tego zdolny! Mimo iż przeczuwałam, że nasza mała piękność nareszcie ujrzy swojego narzeczonego, to przyznam Ci szczerzę, że nie miałabym Ci za złe gdyby się to nie udało. Już się tłumaczę, bo może dziwnie to zabrzmiało :) Sposób w jaki Louis stał się oczami Kate sprawił, że mimo wszystko wiedziałabym, że dziewczyna nie zginie w tym wielkim świecie. Po prostu kocham czytać o tym jak on uzupełnia jej brak wzroku na każdym możliwym kroku. Moje ulubione momenty tego opowiadania to właśnie te chwile, kiedy dla Louisa stało się tak oczywiste, że wprowadzając się do nowego hotelu, pokazuje dziewczynie dokładnie cały pokój i wszystko szczegółowo opisuje. To jak jedząc wspólnie śniadanie, brał do ręki swój kubek z herbatą, a drugą dłonią podawał inny kubek Kate. To jak kurczowo trzymał ją przy swoim boku, za każdym razem, gdy opuszczali zatłoczone fankami lotniska, czy momenty takie jak w tym rozdziale, gdy ściągając marynarkę z rąk dziewczyny bez zawahania poprawiał jej biały kołnierzyk koszuli! Kocham ich niesamowitą relację! Przez Twoje opowiadanie moje wymagania wzrosły o milion procent i już wiem, że będę starą panną z psem (bo nie przepadam za kotami xd). Pięknie ukazałaś ich relacje tutaj i w każdym innym rozdziale. Nawet przez zwykły (dobra on nie był zwykły, był ogromny!) potrafisz pokazać moc ich uczucia i fakt jak ogromnie znają siebie nawzajem. Tak samo Louis, jak i Kate doskonale wiedzieli co dzieje się w głowie drugiego i oboje rozumieją się bez słów. Sposób w jaki wzajemnie się wspierają jest przecudowny! Boże ja nie wytrzymam bez opisów ich wspólnych chwil!
Kiedy nadszedł moment w którym lekarz zdjął bandaże Kate, autentycznie wstrzymałam swój oddech. Umiejętność z jaką budujesz swoimi opisami napięcie sprawia, że za każdym razem mój brzuch ściska się w niepewności.
UsuńJa wciąż chyba zostanę przy swoim zdaniu, że kurde kochana Ty musiałaś być kiedyś niewidoma! Oczywiście to jest może mało wyszukany komplement, ale nie potrafię zaleźć innego racjonalnego wytłumaczenia faktu, że tak niezwykle realistycznie opisywałaś życie Kate, gdy była niewidoma i tutaj, gdy zaczęła widzieć ponownie! To jest po prostu mistrzostwo!
A scena w której Kate pierwszy raz patrzy na Louisa jest moją ulubioną w całym opowiadaniu! Dzięki Twoim opisom moja wyobraźnia na tyle się pobudziła, że miałam ją dokładnie przed swoimi oczami. Magia to chyba już mało powiedziane. Nie potrafię opisać emocji jakie czułam w momencie, kiedy Kate podziwiała twarz Louisa i na nowo go poznawała. Nie dziwie jej się, że jej główną uwagę przykuły te piękne lazurowe oczy bruneta. Za każdym razem, gdy ja patrzę na jego zdjęcia to pierwsze co zauważam to właśnie te niezwykłe tęczówki. Dlatego wcale się nie dziwie, że widząc je na żywo, wywołały tyle emocji. To co widziała w tych oczach musiało być niezwykłe – miłość, dobroć i bezpieczeństwo na które tak długo czekała i o które walczyła. Tak to oficjalne – To moja ukochana scena w tym opowiadaniu! :)
Na drugim miejscu na pewno będzie scena końcowa :) Perspektywa Malika rozbudziła we mnie tyle wspomnień. Aż z łezką w oku przypomniałam sobie tę scenę, kiedy to Zayn po raz pierwszy dostrzega dziewczynę i to w jaki sposób Louis bez zawahania wybiegł z mieszkania i poleciał do niej na plażę. Jej strach. Blizny. Ich zaskoczenie. Wielką niepewność. Pamiętam dosłownie wszystko, a perspektywa Mulata sprawiła, że wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Ten kontrast między początkiem, a tym co jest teraz jest przeogromny. Wspaniała przemiana Kate. Sposób w jaki Louis nareszcie dojrzał i fakt, że ta mała piękność wpłynęła na dosłownie każdego wokoło. Coś po prostu cudownego. Powiem Ci szczerze, że nasz mały Elf wpłynął także i na mnie. Jej sposób postrzegania innych osób i całego świata, dał mi wiele razy do myślenia i sądzę iż przyczynił się też do tego, że i ja w jakiś sposób.. dojrzałam? Tak myślę, że to dobre słowo.
Wspaniale czyta się sceny, kiedy wszyscy razem spędzają tak niezwykle cudowne i spokojne chwile. To jest po prostu piękne. Rośnie nam w brzuchu małe Stylesiątko. Dumny tatuś już odlicza dni i jak widać, mimo wpadki nadal jest mistrzem antykoncepcji :) Blondas Niall i jego wiecznie głodna Katie to też cudowna dwójka. Sposób w jaki się uzupełniają jest cudowny! O Dan i Liamie to już nie wspomnę. Trochę zabrakło mi chyba w tym rozdziale Perrie, ale nie dałaś nam o niej na szczęście zapomnieć, ukazując poprzez innych jak Zayn rozmawia gdzieś przez telefon z nią na osobności :)
Wspominałam już, że absolutnie i bezwarunkowo kocham tę historię?! Tak pewnie już nie raz coś napomknęłam przy pisaniu komentarzy pod rozdziałami :) I każde to wyznanie było w stu procentach prawdziwe! Kocham ją i to uczucie chyba nigdy nie przeminie!
Pewnie pominęłam połowę rzeczy, które chciałam Ci tutaj napisać, ale to już jest teraz nieistotnie. Odpowiadając na Twoje pytanie – Dodatki to jest wprost genialny pomysł! Kocham tych bohaterów, a możliwość podejrzenia co się u nich dzieje byłaby niezwykła! Co do samego czasu… To wszystkie Twoje propozycje są świetne, ale mogłabyś dodać jeszcze jedną – Ślub naszych narzeczonych, no i noc poślubna też byłaby mile widziana! :) haha
Dziękuje Ci za tę historię. Za Twój cenny czas, który poświęcałaś by pisać dla nas te piękne rozdziały. Te zarwane nocki na sprawdzaniu rozdziałów i dodawaniu ich w nieludzkich godzinach oraz za te wszystkie emocje, które pobudziłaś swoimi opisami. Nie jestem wstanie opisać jak bardzo cieszę się, że zaczęłam czytać tę historię!
UsuńMam nadzieje, że niedługo pojawisz się w pełni wypoczęta (bo zasłużyłaś na to!) i z głową pełną nowych, niezwykłych pomysłów i oznajmisz światu, że ruszasz z nową historią. Mam też w głowie obraz, jak wchodzę do księgarni i widzę na półce książkę Twojego autorstwa, która już dawno stoi w mojej domowej biblioteczce ze zniszczoną okładką od ciągłego zaglądania i jak w oczach mam łzy, bo znam Cię od pierwszej historii i ten sentyment jest po prostu niedoopisania. Życzę Ci z całego serca byś wydała swoją książkę, bo na mojej półce od dawna czeka specjalne miejsce na egzemplarz z Twoim autografem! :)
Życzę Ci też kochana wielu godzin dobrego snu i powodzenia z nauką. Abyś wytrzymała ze swoim szefem i abyś nigdy się nie zmieniała, bo jesteś naprawdę niezwykłą osobą! Mam nadzieje, że usłyszę niedługo o Tobie w jakiejś telewizji czy coś :) Bo masz ogromny talent! Trzymaj się kochana i do usłyszenia! :**
To opowiadanie było niesamowite, wzruszające, czasami przerażające, a z drugiej strony pełne miłości bohaterów i ich zabawnych przygód, więc jestem jak najbardziej za tym, abyś napisała takie dodatki, bo na pewno będą równie dobre jak cała historia :)Także z niecierpliwością będę czekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julia
jestem ZA kolejnymi rozdziałami xd już wręcz nie moge się doczekać co dalej będzie się działo z Kate i Louisem, ich ślub i wgl, co z dzieckiem Harrego !!!! Plisssss !!! Nie będę miała co czytać xddd
OdpowiedzUsuńCudowne zakończenie <3 Chciałabym żebyś napisała kilka dodatków co tam u Harrego i Alex, albo czy Louis z Kate będą mieć dziecko, czy Zayn oświadczy się w końcu i co u Nialla. Będę czekała na te dodatki bo bardzo zżyłam się z bohaterami i nie chce się z nimi już rozstawać. Całe to opowiadanie było cudowne, nie do opisania. Rozdziały były długie i emocjonujące. Była tajemnica i wspaniała fabuła. Po prostu cię kocham <3
OdpowiedzUsuńPo prostu cuuudo !!!! <3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że opowiadanie ci się podobało :)
UsuńPozdrawiam xx
Na wstępie przepraszam, że komentowanie zabrało mi tyle czasu, bo przeczytałam zaraz po dodaniu, ale po prostu nie mogłam się za to zabrać. Szczerze powiedziawszy chyba nie wiedziałam co napisać. I nadal nie wiem, ale czas najwyższy się zebrać w sobie.
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodzę sobie tutaj z zamiarem skomentowania, trochę to dziwne, więc w końcu się zmobilizowałam!
Zdenerwowany Louis był uroczy, ale mnie najbardziej uderzyło jedno zdanie, takie proste i zwyczajnie, że aż piękne. Moment kiedy pomagał Kate zdjąć marynarkę i poprawiał jej kołnierzyk.
Dalej - płaczący Louis. W ogóle cała ta scena kiedy Kate zaczyna widzieć. Po prostu była perfekcyjna! Wszystkie te emocje... "ale szybko je otworzyłam, bo po prostu musiałam patrzeć..." idealna końcówka fragmentu! :)
Harry z Alex są dla siebie idealni! Po prostu uwielbiam te postacie! No Katie wprowadzająca się do Nialla! No kurczę, naprawdę zgotowałaś wszystkim szczęśliwe zakończenie! Za to kocham Cię najbardziej! Szczęśliwe zakończenia są najlepsze!
I najważniejsze i najpiękniejsze - zakończenie. Z perspektywy Zayna. Naprawdę nie mogło być lepiej! Cały ten fragment widziany jego oczami był cudowny. W ogóle kocham wszystkie postacie tutaj i większością się zawsze głośno zachwycałam, o nim pisząc niewiele, ale tak naprawdę to właśnie Zayn był tutaj moją ulubioną postacią. Był zagubiony, rozdarty, a przy tym wszystkim naprawdę wspaniały! I zakończenie całości tak jak się zaczęło - z jego perspektywy to była tak piękna klamra, spinająca całą tą historię.
Od samego początku byłam pod wrażeniem Twojej historii. Możesz być z siebie bardzo dumna! Gratuluję cierpliwości, bo to naprawdę pod każdym względem dopracowane opowiadanie. Długie, wyczerpujące. Twoi bohaterowie są świetni pod względem psychologicznym, a historia nie jest banalna i ma w sobie "to coś". Po prostu wszystko tu jest perfekcyjne.
Można Ci tylko pozazdrościć zdolności! No i życzyć kolejnych takich wspaniałych pomysłów i może jeszcze pisarskich sukcesów? :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że poświęciłaś dla nas tyle czasu!
pokochałam to opowiadanie z całego serca! na prawde to było pierwsze takie opowiadanie którego czytając płakałam i śmiałam się :D dziękuje ci za twój czas na pisanie tego jakże wspaniałego opowiadania i na pokazanie mi że nie warto oceniać ludzi po pozorach i cieszyć się z tego co się ma bo może każdy kiedyś spotkać taką kate wpadającą na cb przez przypadek.... <3!
OdpowiedzUsuńHej:)
OdpowiedzUsuńSzczerze nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że tradycyjnie znów się spóźniłam z komentarzem aż 9 dni, przepraszam. Byłam na wycieczce klasowej, trzeba było przed nią wszystko ogranać z nauką, bo oceny już prawie wystawione proponowane, a później trzeba było napisać esej z polskiego i jeszcze parę spraw. Cóż ty mnie chyba rozumiesz najlepiej, bo żadnej z nas (pewnie większej ilości osób) czas nie rozpieszcza swoim 'nadmiarem'. Po drugie z góry przepraszam, ale mój komentarz może być nieskładny i totalnie niezrozumiały.
A teraz przechodząc do ostatniego rozdziału (z kubkiem gorącego cappuccino)(chlip, chlip, nie pogodziłam sie jeszcze z tym, nie tylko ty na spokojnie musisz sie pogodzić z cudownymi bohaterami, których sama tak świetnie, niesamowicie, wybitnie wykreowałaś):
Ogromne gratulacje, że doszłaś do 100-tnego rozdziału tego tak cudownego opowiadania, które jest na szczycie moich lektur(jesteś na podium z zmierzchem i akademią wampirów, bez sarkazmu: co tam dla ciebie Stephanie Meyer :-))
Czekanie na wynik operacji Katy, która mogła, modliłam się by tak było razem z Lou, przywrócić jej wzrok. Louisa dopadały wątpliwość, nie wiem jak tak mógł wątpić, przecież Katy go kocha, a on i tak jest śliczny. Katy i bez zmysłu wzroku umi go rozpracować. Boje się co będzie jeśli odzyska wzrok (nadal tego chce), będzie widzieć jego emocje jeszcze wyraźniej:). Jego obawy były absurdalne! Doktor przerwał im tę słodką chwile a ja miałam banana na twarzy, który błyskawicznie został zamieniony na zdenerwowaną i oczekującą mine. Stanowczość Lou jest kochana, musi być z Katy choćby nie wiem co. Obydwoje się bardzo denerwowali, razem ze mną. To, że się udało jest... woow. Dziewczyno wiesz, że ja beczę znów przez ciebie i pewnie sobie jeszcze trochę pobeczę. To ich powitanie było najcudowniejszym, najsłodszym, najwspanialszym powitaniem jakie tylko istnieje! To tak jakby się do nowa zakochiwali w sobie jeszcze raz. Co ty ze mną robisz?!
A potem pierwszy seks po odzyskaniu wzroku Katy, to, nie to jest nie do opisania. A jeszcze ty to tak cholernie dobrze (i jeszcze lepiej) opisujesz.
UsuńPóźniej wizyta przed odlotem i dostanie okularów korygujących. Nie da się opisać tego jak ja jestem szczęśliwa, że Katy odzyskała wzrok.
Wszyscy u Stylsa, świętują interesujące. Moja wyobraźnia doskonale sobie to wyobraziła, tak jak Liama wchodzącego do domu Harrego z pełnymi rękami zakupów. WTF?!! Styles trzyma prezerwatywy w każdym pokoju swojego domu?! Wariat! A następnie to wyliczanie Horana. Wieść o tym, że Harry będzie mieć dziecko na dniach ma obiec cały świat, wierze, że razem będą się chronić na wzajem, a potem również swoje małe maleństwo.
To niesamowite jak Harry myśli o dzidziusiu i jak bardzo troszczy sie o Alex. A potem wrócił stary Harry ze swoimi żartami :-), które nawiasem mówiąc zawsze przyprawiają mnie o uśmiech i śmiech. Te wszystkie powitania.... to jest....niesamowite... Tak wiele szczęścia i łez wzruszenia w tej jednej małej osóbce. Beautiful! Później kolejna cudowna wiadomość. Katie wprowadza się do Nialla! Sielanka na ogrodzie Harrego dobrze im wszystkim zrobi. Strasznie się cieszę, że w końcu każdy z naszej 5 znalazł swoja druga polówkę z którą jest szczęśliwy i że te wszystkie stresujące sytuacje się wreszcie skończyły. Ta ich miłość i szczęście promieniuje na wszystko i wszystkich dokoła. Rozmowa o marzeniach Katy była strasznie ciekawa. Pisanie książek na pewno wyjdzie naszej małej Katy, A Lou nie będzie się musiał z nią żegnać.
O MY GOD! Te wszystkie wspomnienia odtworzone w głowie Zayna, idealnie dobrałaś osobę do tego. I te wspomnienia wszystkie godnie pamięci! To opowiadanie jest i zawsze będzie piękne! To wszystko co stworzyłaś, twoja wyobraźnia jest cudowna! Cudnie piszesz. Poświęcasz dla nas swój czas, którego również nie masz dużo, czasem nie śpisz w nocy by cos dla nas napisać, kobieto jesteś po prostu złota! Dajesz nam rady i Worgule! Twoje rady niesamowicie dużo mi dały. Z tego tez względu opowiem ci jak skończyła sie 'ta moja historia' do której dawałaś mi pomocne rady. Tak więc na tej wycieczce cóż dużo sie zmieniło w klasie podzieliliśmy się na trzy grupy, no i on jest w wrogiej grupie, obgadującej wszystkich, doszłam no do wniosku, że nie warto targać sobie nerwy, choć ta historia z nim wiele mnie nauczyła, jak i również pozostawiła za sobą wiele pytań i niedopowiedzeń. Nigdy nie rozmawialiśmy o tym wprost, lecz uznałam że nie warto. Moja przyjaciółka zapytała mnie na tej wycieczce co ja takiego w nim widzę, chyba tylko te brązowe tajemnicze oczy. No cóż skończyłam ledwo z tym(nadal do końca sobie z tym nie poradziłam, tam gdzieś głęboko w środku), a już (tak naprawdę od pewnego czasu, ale nie chciałam sie w to angażować) zarywa do mnie również z mojej klasy taki chłopak z 3 grupy, na tej wycieczce spytał się mnie czy mam chłopaka (jak siedzieliśmy u nich w pokoju, oni przedtem siedzieli w naszym) odpowiedziałam mu ‘nie’, a ten zaczął sie pytać ‘czemu nie’, i tak przez 10 minut droczyliśmy, coś czuje, że cos z tego wyjdzie, on jest grzeczny i bezpośredni, jak coś chce to powie. Dobrze że nie angażowałam sie zbytnio w poprzednia sporawe, częściowo dzięki jednej z twoich rad! Dziękuje Ci ogromnie!
UsuńJeśli chodzi o czas i okoliczności dodatków to myślę że chciałabym ‘zobaczyć’ poród Alex, oświadczyny Zayna, scenę na ołtarzu Katy (koniecznie z suknią) i Louisa, czy tez romantyczne oświadczyny Liama. Wiem że tego sporo ale może zawsze wybrać. Cokolwiek stworzysz będzie bajeczne!
Nie wiem jak mam ci dziękować, za to opowiadanie, rady, poświęcony czas, i wszystko co zrobiłaś dla tego błoga. Mam nadzieje, że po odpoczynku zaczniesz znów zamieszczać, oczywiście do niczego cię nie zmuszam, zostawiam ci wolną rękę. Nie wiem co tu jeszcze napisać, to że płacze, ciągle, pisząc te słowa, ze wzruszenia? Może to że pokochałam to opowiadanie, jego bohaterów, których przemiany opisałam w poprzednim komentarzu? Szczerze, nie wiem jak pożegnać sie z tym opowiadaniem, dałaś mi nim i swoimi słowami dużo odwagi i inspiracji. Zaczynam sie zastanawiać czy nie zacząć pisać sama dla siebie pewnego opowiadania które juz od jakiegoś czasu tworzy mi się w głowie. Co o tym myślisz? Powinnam spróbować? Dziękuje jeszcze raz stokrotnie za wszystko!
Pozdrawiam gorąco Marzena ze Śląska
Na początku-przepraszam za dodanie komentarza tak późno,alenie mam ostatnio czasu...
OdpowiedzUsuńTen rozdział pomimo,że jest ostatni to był jednym z najpiękniejszych w 100 rozdziałowej historii Kate! Scena podczas zdejmowania bandaży i zbadaniu czy Kate widzi była wzruszająca,nawet się popłakałam-reakcja Kate,gdy zobaczyła Louis'a była tak pięknie emocjonalna,że aż łzy leciały i moczyły wszystko. Cieszę się,że Kate i Louis żyją już bez obaw-ich miłość to coś cudownego <3 Super,że Niall zamieszka ze swoją kate-wszystko zmierza ku dobremu. No i scena,która jest moją ulubioną sceną praktycznie z całego opowiadania-przemyślenia Zayn'a na balkonie. Taki powrót do początku-gdyby nie Zayn to Louis i reszta nie poznaliby Kate-Zayn ją zauważył pierwszy. Jakby nie powiedzieć, to jednak Zayn jest jednym z głównych filarów opowiadania. Scena,chyba specjanie dałaś ją na sam koniec-pozwala wrócić do początku i dojść do tych samaych wniosków co Zayn Malik. Najbardziej podobają mi się dwa ostatnie zdania w historii "Mojej Tajemniczej Dziewczyny".
Dziękuję Ci,Kate za to piękną historię,wniosła dużo do mojego życia. DZIĘKUJĘ...
Jestem za napisaniem wszystkich dodatków ;)
P.S Pomimo mojej miłości do Louis'a -w opowiadaniu i realnego, moimi ulubionymi bohaterami pozostaną- Zayn i Kate. Gdyby nie Zayn, sądzę, że miłość Lou i Kate nawet by się nie zaczęła.
Kocham Cię :* Życzę powodzenia we wszystkich Twoich dalszych życiowych planach :D
-Pozdrawiam. Herbaciara ;)
UsuńNominowałam cię do Liebster Awards :) Więcej na: http://fromtwodifferentwords.blogspot.com/p/liebster.html
OdpowiedzUsuńDziękuję ci bardzo za to wyróżnienie :)
UsuńKate!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze kochanie muszę cię naprawdę ogromnie przeprosić, że piszę do ciebie dopiero teraz. Odkładałam to, bo chciałam napisać ten komentarz na spokojnie a nie w biegu między jedną a drugą rzeczą, ale teraz widzę, że to jest chyba niemożliwe, więc mimo, że dziewczyny zaraz będą się do mnie dobijać w sprawie filmiku, to muszę wreszcie napisać ten komentarz! ;p
No, ale dobra, przejdźmy do rozdziału ;)
To było istne cudo! Śmiałam się, płakał, a także robiłam obie te rzeczy naraz :D Kate widzi! Kate widzi! Kate widzi! KATE WIDZI!!!! (tak, wiem że już to pewnie wiesz). To taka wspaniała rzecz i ona zdecydowanie na to zasługiwała. A jej reakcja na widok Lou była epicka ;D Opisałaś tą scenę tak pięknie, tak niesamowicie magicznie, że według mnie jest to jedna z najcudowniejszych scen tego opowiadania. To jest naprawdę przepiękne i pełne emocji i mogłabym to czytać w nieskończoność i przed chwilą właśnie ją sobie znów przeczytałam i chyba się zaraz rozpłaczę… Dobra… Muszę się opanować...
Ok., już jest ok.
Dalsza część rozdziału była również genialna, bo było w niej to co tak bardzo lubię, czyli postrzelona paczka przyjaciół :) ‘Inteligentne’ rozmowy ze Stylesem, dużo śmiechu, wygłupów, no i po prostu… no oni! XD
Widać, że dojrzeli, ale jednocześnie nie stracili nic z tych wariatów, którymi byli na początku :)
I ostatnia scena. Chyba nie mogłaś wymyślić nic lepszego niż to na zakończenie. Ta scena jest perfekcyjna w każdym calu! Gdy ją czytałam od razu wróciłam myślami do samego początku i tak jak Zayn przypominałam sobie te wszystkie wydarzenia. Te dobre i te przerażające. Och, kobieto zaserwowałaś nam tyle emocji w tym rozdziale, że naprawdę chyba nie śmiałabym prosić o więcej, bo już i tak prawie całkiem utonęłam w morzu łez.
No i znowu płaczę, a dopiero co się ogarnęłam… ;)
Naprawdę kocham Cię i to jak piszesz, jak świetnie przelewasz wszystko na papier (cóż bardziej na ekran komputera, ale nie czepiajmy się szczegółów ;p) i zdecydowanie chcę pewnego dnia trzymać w swoich rękach twoją książkę!
Szczerze to wciąż nie wierzę, że to już koniec tej historii, dlatego cieszę się, ze zamierzasz napisać kilka dodatków :) Naprawdę zżyłam się z tymi bohaterami i nie chcę im powiedzieć ‘do widzenia’ na zawsze, dlatego taka możliwość ‘spotkania’ się z nimi jeszcze raz będzie czymś wspaniałym ;)
Pytasz się o czym mają być te dodatki. Cóż, w swoich propozycjach zawarłaś tak naprawdę wszystko to czego chciałam się dowiedzieć ;D Może tylko zmieniłabym trochę czas, bo z przyjemnością przeczytałabym o dniu porodu i kilku pierwszych dniach rodzicielstwa państwa Stylesów ;p I również chciałabym przeczytać o dniu, w którym Zayn podejmie decyzję, że najwyższa pora zrobić użytek z pierścionka :) I to chyba tyle jeśli chodzi o moją listę życzeń, bo do reszty propozycji nie mam żadnych zastrzeżeń ;p
No, a teraz jeszcze…
CYTATY ROZDZIAŁU :)
Usuń„– A co, jeśli ci się nie spodobam?” (oj… rozśmieszyłeś mnie Lou ;D)
„- Nigdzie się stąd nie ruszam – powiedziałem twardo, mierząc wszystkich wzrokiem
bazyliszka. „Tylko spróbujcie mnie stąd wyprosić, a pozabijam.” (spokojnie Lou, bo jeszcze natkniesz się na lustro i siebie zabijesz tym wzrokiem bazyliszka... :p)
„- Wow... – pociągnęłam nosem, psując tym samym efekt mojego zachwytu. Ścierałam
wierzchem dłoni spływające łzy. „Dlaczego nie mogłam przestać płakać?” – Jesteś... –
głos mi się załamał. Emocje wręcz nie pozwalały mi mówić. – Piękny... – wyszeptałam, pożerając wzrokiem tę twarz, którą wcześniej tyle razy pieściłam opuszkami palców. –
Boże, Lou... – westchnęłam, słysząc cichy śmiech.”
„A przecież nikt mi nie wmówi, iż z Katie oglądają znaczki w sypialni...” (Jak to nie? o.0)
„– A ona się zgodziła...
- Chwilowa niepoczytalność – skomentował krótko Louis, jak zwykle rozbawiając
wszystkich. – Nie bój się mała, pomożemy ci się z tego wyplątać.” (dobrze mieć przyjaciół, którzy pomogą ci wybrnąć z każdych kłopotów ;D)
„ – Nie będziemy musiały przedzierać się przez całe miasto, żeby się spotkać! Genialnie
to wymyśliłeś Niall.
- Tak... Właśnie to mną kierowało...” (no nawet mi nie mów, że to nie było to o czym myślałeś! ;p)
„- Nigdy nie bój się marzyć, kochanie – uśmiechnąłem się, gdy zadarła głowę, by
spojrzeć mi w oczy. – Pewnego dnia twoje marzenia mogą się spełnić...” (święte słowa :)
Prawdopodobnie zapomniałam jeszcze wspomnieć o wielu wspaniałych rzeczach z tego rozdziału, ale niestety tak jest jak się komentuje tydzień po przeczytaniu… Dlatego jeszcze raz cię za to przepraszam, ale wiedz, że naprawdę, naprawdę, naprawdę ‘odwaliłaś’ kawał świetnej roboty nie tylko z tym rozdziałem, ale też i z całym opowiadaniem. Domyślam się, że wiele osób w komentarzach podsumowuje całą tę historię. Ja nie będę tego robić, bo cóż… wydaje mi się, że wszystko co chciałam powiedzieć mówiłam na bieżąco i mogę jedynie dodać, że zakochałam się w tej historii, w tych bohaterach tak naprawdę od pierwszego wejrzenia i moja miłość wciąż jest silna i nieustająca ;)
(No dobra, mogę się też przyznać, że po części nie będę pisać podsumowania, bo brak czasu doskwiera mi niesamowicie i raczej się to nie zmieni przez najbliższy miesiąc, a absolutnie nie zamierzam nie odzywać się do ciebie aż tak długo)
Skarżę się na brak czasu… Wiem, że właściwie zawsze to robiłam, ale ostatnio dotyka mnie ten problem ze zdwojona siłą. Niby za niedługo koniec roku i powinno być już coraz luźniej, to tak naprawdę do ostatniego dnia szkoły będę mieć ręce pełne roboty. Oczywiście chodzi o to nasze zakończenie roku. Ciągłe nagrywanie, montowanie, poprawianie filmików… Zżera to dużo czasu, ale tez daje satysfakcję, gdy wychodzi coś fajnego :) Czasami tylko mam trochę dość ludzi, z którymi współpracuje, ale da się żyć ;p Dodatkowo nasza szkoła wymyśliła sobie „Tydzień nauki” na ostatni tydzień szkoły, który ma polegac na tym, że uczniowie w grupach będą prowadzić różne wykłady. Uczestnictwo obowiązkowe, więc należy już teraz zabrać się za projekty, no i dodatkowe zajecie załatwione… Do tego wszystkiego dorzuciłam sobie jeszcze prawo jazdy, no i dodając do tego zwykłe sprawdziany, moje treningi i korki mamy komplet, czyli mnie zajętą prawie, że 24h na dobę. W szkole całymi dniami latam załatwiając rzeczy związane z projektem i z końcem roku, wpadam do domu i lecę na zajęcia i choć po powrocie padam na twarz to to tak naprawdę dopiero początek, bo czeka mnie jeszcze nauka… Przez to wszystko nie mam nawet czasu na twittera ;p No i jeszcze mój laptop choć niby po naprawie wciąż szwankuje i praktycznie cały czas jestem skazana na komputer stacjonarny mojego brata, który jest tak zawalony, że czasami wydaje mi się, że skonam, gdy w tym ‘zawrotnym’ tempie wczytuje strony internetowe…
UsuńAle cóż, jakoś musze przetrwać do końca roku, a potem odsapnę sobie w wakacje ;)
Większość ocen mam w miarę stabilnych, więc raczej jakichś heroicznych walk nie będzie, to może jakoś uda mi się przetrwać :) No a pogoda nastawia ostatnio dość optymistycznie, dlatego na razie zbytnio nie narzekam ;)
Czeka mnie też kilka imprezek w najbliższym czasie, czyli najlepszy sposób na oderwanie się od tego szaleńczego biegu chociaż na chwilkę ;D
Dobra, koniec już o mnie ;p
A jak się masz ty? Bo już tak dawno nie byłam tak na dłuższą chwilę na TT, że kompletnie nic nie wiem ;p Mam nadzieję, że wszystko u ciebie w porządku :)
Koooocham Cię ogromnie. Czekam z niecierpliwością na te dodatki i dziękuję za ta całą prace, którą włożyłaś w to opowiadanie, żeby było jak najlepsze pod każdym względem. Jesteś niesamowita i tak bardzo się cieszę, że mogłam czytać to opowiadanie i dzięki niemu cie poznać, bo jesteś wspaniałą osobą ;)
Myślę, że teraz może masz ochotę na krótką przerwę, ale jeśli tylko kiedykolwiek zabierzesz się za pisanie kolejnego bloga, czy czegokolwiek w tym rodzaju to proszę poinformuj mnie (robi oczka kota ze Shrek’a), bo z największą przyjemnością przeczytam cokolwiek co wyszło spod twojej reki (a nawet rąk, bo na klawiaturze używa się obu ;p).
Gorąco pozdrawiam i całuje ❤
xoxo
Wspaniały rozdział ! Co ja mówię ? Nie ma takiego określenia by opisać jego cudowność ! Uwielbiam Twojego bloga. Nigdy wcześniej nie komentowałam, ponieważ zaczęłam czytać gdy było 95-96 rozdziałów za poleceniem pewnej osoby. Więc stwierdziłam, że skomentuję gdy skończę czytać a jak się okazało Ty skończyłaś pisać. Bardzo mi z tego powodu przykro- ale coś się kończy coś zaczyna - takie życie. Na początku przeraziła mnie liczba rozdziałów, ale mimo to postanowiłam chociaż trochę przeczytać. Po pierwszych rozdziałach wnioskowałam, że będzie to historia o Zaynie. A tu taka niespodzianka - o Lou. Cieszę się, że mogłam przeczytać coś innego. Nie ma chyba podobnej historii do Twojej - miałaś genialny pomysł. Losy Kate i Louisa były cudowne. Kate zaznała w życiu tyle krzywdy... Często czytając płakałam... To było takie okropne ! Bardzo było mi jej żal... Cieszę się, że pojawił się w jej życiu Louis. A jak sobie pomyślę, gdyby Zayn jej nie zauważył ? Co by było... Tak wiem to tylko opowiadanie.. Ale ja się tak zagłębiłam w tą historię, że dla mnie to była rzeczywistość... ♥
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za Twoje pomysłowe teksty ! Rozbrajały mnie ( Niektóre to sobie kopiowałam ). Nie wiem z kąt Ty je bierzesz ! Dziękuję Ci za to, że pobiłam swój rekord w czytaniu ! Nigdy chyba nie przeczytałam tyle w tak krótkim czasie ! To opowiadanie jest takie wciągające ! Można z niego wiele wynieść !
Bardzo podobało mi się w jaki sposób przedstawiałaś dramatyczne przeżycia z historii Kate. Nie ujawniałaś tego w całości. Dzięki tego chciało się czytać i poznawać to historię dalej.
Miłość Louisa i Kate była taka urocz i jedyna w swoim rodzaju ! Była nieziemska ! ♥♥♥
Tak się cieszę, że Kate odzyskała wzrok ! Zasłużyła na to ! Może teraz wszystko zobaczyć - m.in panoramę Paryża. ♥ Oraz może zostać chirurgiem - haha ♥
Ostatnia scena z Zaynem na balkonie była bajeczna ! Odtworzył wszystkie wspomnienia - to było niesamowite ! I to na koniec -''Moja tajemnicza dziewczyna'' Brak mi słów ! ♥
No cóż pozostaje mi tylko czekać na dodatki, które mam nadzieję ukażą się niedługo. Ja ze swojej strony to bardzo chciałabym dowiedzieć się co dalej z El. Chciałabym też wiedzieć co dalej z Lou i Kate.. Może opis ich ślubu... Nie wiem.. A może opis z ich dnia za 10 lat ? Chciałabym aby wszystko było jasne do końca.. Co się z kim podziało i wgl...
Jeszcze raz dziękuję Ci za bezinteresowne pisanie z własnej woli. Sprawiłaś, że moje życie się odmieniło. Zaczęłam patrzeć na ludzi inaczej. Już nikogo nie oceniam po wyglądzie. Dużo mnie to nauczyło ! Dziękuję Ci z całego serca ! ♥♥♥
Moim zdaniem to z tego powstała by wspaniała książka ! ♥♥
Pozdrawiam Cię ! ♥♥♥ xx
Boże... to było takie wspaniałe.. ja.. boże...
OdpowiedzUsuńDobra ogarnęłam się trochę yh.
Więc,zdecydowanie moje ulubione opowiadanie jak i autorka,nie potrafię.. Cholera jasna.
Masz mi pisać dalej do jasnej ciasnej xd
To nie ma być koniec
Błagam..XD
Dziękuję ci za te miłe słowa i bardzo się cieszę, że moje opowiadanie ci się spodobało :)
UsuńPisać na pewno będę, bo uwielbiam to robić i mam wiele historii do skończenia i pewnie jeszcze więcej do rozpoczęcia :)
To już niestety koniec tego opowiadanie, ale być może już niedługo ukaże się pierwszy dodatek.
Pozdrawiam xx
Jak już pisałam przy poprzednim rozdziale WOW! I nie! Jak mi zakończysz tego bloga to możesz już szykować trumnę! Życzę dobrej weny!!!~Tori Vega~
OdpowiedzUsuńGroźby karalne? Nie ładnie ;) Wszystko kiedyś się kończy, tak to już bywa... Ale mogę ci obiecać, że na pewno ukaże się kilka dodatków. Muszę tylko uporać się z zaliczeniami.
UsuńPozdrawiam xx
proszę, napisz te wszystkie dodatki :c
OdpowiedzUsuńCoś z pewnością napiszę :)
UsuńDzień dobry, Kaś! Ostatni raz zaglądam tutaj, by skomentować Twój rozdział. I chociaż zbierałam się do tego, aż dwa tygodnie, nie oznacza, że wiem co chcę napisać. Więc wybacz mi jeśli komentarz okaże się być chaotyczny, do tego stopnia, że kompletnie nic nie zrozumiesz.
OdpowiedzUsuńGdybym była wielkim leniwcem, z pewnością napisałabym Ci tylko: cudowne zakończenie, cudownej historii. Ale poświęcę swój czas i pokażę Ci, że do końca nie jestem, aż tak leniwa ;P
To jak Louis i Kate denerwowali się przed zdjęciem opatrunków dziewczyny, było urocze. Ich stres był rozkoszny, a Louisa to już w ogóle. Niby jest taki wygadany, sarkastyczny i momentami zbyt zaborczy, ale gdy chodzi o cokolwiek co dotyczy Kate, zmienia się w galaretę strachu i obaw. Przez całe opowiadanie lekko irytowała mnie jego przesadna zazdrość. Pokazałaś tutaj typ faceta, którego ja osobiście nie lubię. Jednak mimo tego małego minusu, podobała mi się ich relacja. To jak Louis stopniowo, kroczek po kroczku, zdobywał zaufanie dziewczyny. To jak po jakimś czasie, ona ufała tylko jemu. Są dobrą parą, może dla mnie zbyt idealną, ale cieszę się, że pokonali przeszkody i mogą być razem. Och i Kate może zobaczyć go w pełnej okazałości. Jego szaro-niebieskie oczy, niesforne włosy, szeroki uśmiech, masę tatuaży. Życzę im szczęścia i oby Eleanor dała już sobie spokój z nękaniem ich.
Alex i Harrego, podobnie co Kate i Louisa, połączył przypadek. Kto by się spodziewał, że dwójka tak skrajnie różnych od siebie osób, może stworzyć tak udany, szczęśliwy, pełen żartu i momentami powagi, związek? Ja na pewno nie. Niemniej jednak, cieszę się, że i oni są razem. I będą rodzicami! Najmłodszy z zespołu, zostanie najszybciej tatusiem, yay! Alex po nieprzyjemnym związku może w końcu odetchnąć pełną piersią. Jej przyjaciółka znalazła szczęście, zakochała się i odnalazła spokój, którego pragnęła całą sobą. Teraz może być spokojna, bo Kate nic już nie zagraża.
Jestem pewna, że gdybyś pociągnęła dalej to opowiadanie, to Liam i Danielle jeszcze nie raz by nas zaskoczyli. Szczególnie Danielle, która ma smykałkę do wymyślania kolejnych niespodzianek i stawiania swojego chłopaka w różnych sytuacjach. Bardzo miło czytało mi się wątki z nimi, chociaż nie ukrywam, że było ich troszeczkę za mało. Mam nadzieje, że i oni w przyszłości założą rodzinę. Szkoda, że w realnym świecie ich związek nie wytrzymał. Wiem, że są teraz oboje szczęśliwi, ale mimo wszystko... Nieważne.
Mimo wielu zakrętów, niechybnych wydarzeń, licznych kłód pod nogami, Zayn z Perrie znowu są razem. Mam wrażenie, że po tych wszystkich wydarzeniach, ich związek będzie mocniejszy i pewniejszy niż dotychczas. Liczę na to, że pewnego dnia Zayn w końcu pozbędzie się ciężaru ze swojej kieszeni i oświadczy się Perrie. Oboje się kochają i powinni być razem na zawsze.
I także Niall znalazł swoją Katie. Równie głośną, równie żarłoczną, ale także uroczą, słodką i momentami także nieśmiałą, jak jej wybranek. Liczę na to, że nigdy się sobą nie znudzą, że zawsze będą tak przebojowi i nie zmienią się.
Dziękuję Kaś, za liczne wzruszenia, kilka dramatycznych sytuacji, dużo śmiechu i śmiesznych powiedzonek. Dziękuję, że poświęcałaś nam swój czas na pisanie tak długich rozdziałów, że zdarzało Ci się zawalić noc, tylko po to by skończyć sprawdzać rozdział i nam go pokazać jak najszybciej. Dziękuję, że nie zawiesiłaś bloga, że dodatkowo wraz z Asią dałaś nam 10 unikatowych gazetek. Dziękuję za... wszystko. A najbardziej dziękuję Ci, za tych kilka Niamowych momentów, których wyszukiwałam z zapartym tchem.
Co do dodatków, to mam pomysł na jeden. Może byś napisała, że Eleanor mimo swojej chorej manii na punkcie zniszczenia związku Kate i Louisa, znalazła kogoś, kogo pokochała równie mocno co Louisa? Że jest szczęśliwa i dała sobie spokój z intrygami, hm? Poza tym, nie wiem, co jeszcze mogłabyś ewentualnie napisać.
Całuję i moooooooocno ściskam, Kaś!
-matrioszkaa! :) xx
Nie zapomne tego opowiadania!! Jest jednym z najlepszych jakie czytalam a czytałam ich naprawde duzo :) to prawda, sadzilam na troszke lepiej opisane zakonczenie ale te jest tez dobre :) chcialabym bys dodala dodatek o tym co dzieje sie u nich wszystkich po 6 latach.. wydaje mi sie ze to bedzie najlepszy czas do opisania :) pozdrawiam autorke :) to byla swietna przygoda z tym opowiadaniem dziekuje :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za te przemiłe słowa... Cieszę się, że moje opowiadanie ci się podobało, nawet pomimo tego, iż zakończenie nie spełniło całkowicie twoich oczekiwań.
UsuńDla mnie ten blog również był wspaniałą przygodą i zdecydowanie niezapomnianym doświadczeniem.
A co do dodatków, to skrupulatnie notuję wasze sugestię i jak tylko uporam się z zaliczeniami zacznę je pisać :)
Pozdrawiam xx
Dopiero po 2 tygodniach pozbierałam i mogę coś napisać. Byłam i jestem w żałobie oraz małej depresji :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony bardzo chciałam kolejny rozdział, a z drugiej strony wiedziałam, że gdy już się ukaże to będzie koniec tego opowiadania, koniec przygody z „Tajemniczą dziewczyną”. Tak źle i tak niedobrze. Ale kto dogodzi babie :)
Pięknie zamknęłaś to opowiadanie taką „klamrą”. Zayn zaczynał w pierwszym rozdziale i zakończył 100. Jest jakaś magia w tym opowiadaniu. To co zrobiłaś, wykreowałaś, sprawiło, że przez te prawie dwa lata raz w tygodniu miałam uśmiech na twarzy, z zapartym tchem czekałam na kolejne rozdziały i rozwój akcji. A nikt jak Ty nie potrafił podnosić ciśnienia kolejnymi zwrotami akcji, np.: „ śmierć” Malika, rzekoma zdrada Horanowej Katie, strzelanina w szpitalu, itd…. A te śmieszne momenty, sprawiały, że łezka w oku się kręciła, a czasem zupa lądowała na ubraniu :) Chyba przodownikiem w rozśmieszaniu był Styles i jego hasełka, które z rozdziału na rozdział ewoluowały, a gdy spiknął się z Alex – osiągnął swoje apogeum :)
Nie mogę zapomnieć o wzruszeniach, których było tak wiele w tym opowiadaniu: pierwsze, trudne noce (koszmary) Kate w apartamencie chłopaków, przekonywanie jej do wyjazdu i przemowa chłopaków, oświadczyny, ich pierwszy raz i słowa Kate „chce Cię „zobaczyć”, całego” :) tu zaraz przypomina mi się reakcja Loiusa, która sprawia, że na mojej twarzy znów pojawia się banan. A zakochany Styles, który cierpiał, gdy Alex została w Londynie. Ten jego ból i rozpacz, to jego złamane serce sprawiło, że sama bym go chętnie wtedy przytuliła.
Nie będę pisać więcej, bo mogłabym w ten sposób streścić całe opowiadanie. Wiesz dobrze, bo nie raz pisałam, że „ Moją tajemniczą dziewczynę” przeczytałam kilkanaście razy od początku, na różnych etapach jej tworzenia. Obecnie znów zaczęłam czytać i jestem już na 70 rozdziale :)
Dodatki !! Nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich nie być. Chcę się dowiedzieć jak Styles „znosił” ciąże, jak zareagował na wiadomość, że będzie miał córkę (nie wyobrażam sobie innej opcji), jak dzielnie trzymał Alex za rękę w czasie porodu i w ogóle jak im się wiedzie. No musisz opisać ślub Lou i Kate, to będzie wydarzenie roku, a Liam, Zayn, Harry i Niall wraz z Danielle, Pers, Alex i Katie jako świadkami będzie robiło wrażanie. Chce się w końcu dowiedzieć jak dalej Malik pokieruje swoim życiem, i czy w końcu zrobi użytek z pierścionka (w końcu to mój pupilek). No a jak tam w związku największych głodomorów, to dopiero będzie pole do popisu, ich wspólne mieszkanie i docieranie się. Liam i Danielle też mają nam dużo do zaoferowania :)
UsuńFajnie byłoby, gdyby np. zrobić 5 dodatków, każdy z perspektywy jednego z chłopaków z 1D. Każdy dodatek mógłby opisywać losy chłopaków w tym samym momencie, co nie znaczy, że nie mogliby występować pozostali członkowie 1D w każdej części, z tym że pisane z perspektywy danego bohatera dodatku. Ale oczywiści dodatków może być więcej, ja się nie pogniewam :)
Jednak wiem, że cokolwiek wymyślisz, będę czytała na 100% i to z zapartym tchem.
Nie będę więcej pisać, bo zaczynam się wzruszać, łezka w oku się kręci, gdy pomyślę, że nie zobaczę rozdziału 101.
UsuńI ostania rzecz. Mam nadzieję, że nie skończysz pisać, taki talent nie może się zmarnować, nie możesz pisać do szuflady, chociaż w dzisiejszej dobie komputerów powinnam napisać „nie możesz zapisywać do plików bez publikacji”. Chętnie przeczytałabym w Twoim wykonaniu opowiadanie o Zaynie, jako głównym bohaterze, który jest trochę zapatrzony w siebie, pyszny, taki lowelas połączony z bad boyem, który spotyka dziewczynę odporna na swoje wdzięki :) A gdyby to wszystko osadzić w historii pt.: „Kto się czubi ten się lubi” oraz „między nienawiścią a miłością jest cienka granica”. To myślę, że byłaby to historia na miarę Tajemniczej Dziewczyny. Pomyślisz chociaż nad takim pomysłem ?
Cześć ♥
OdpowiedzUsuńJak to ja, z "niewielkim" opóźnieniem przeczytałam ten rozdział i... wow...
Oczywiście płakałam, płaczę i pewnie płakać będę...
Tyle chciałabym powiedzieć, tyle myśli krąży w mojej głowie, że już sama nie wiem co pisać...
To opowiadanie jest tak bardzo niesamowite, tak piękne... Nie mogę uwierzyć, że to już koniec... Że już nie będzie koljnego rozdziału... Że kolejny raz nie będę w skupieniu śledziła wspaniałego tekstu i żyła tą historią, wczuwała się w nią, śmiała i płakała podczas niektórych zdarzeń.
Tak bardzo się cieszę, że wszystko skończyło się szczęśliwie, że każdy z chłopaków ma swoją ukochaną przy sobie, że wszystko się ułożyło. Po tylu przejściach należał im się ten spokój i to wytchnienie.
Najbardziej wzruszył mnie chyba moment deja vu... Jejciu... Tyle wydarzyło się od pierwszego rozdziału, że aż ciezko w to uwierzyć, a w głowie rodzi się pytanie "jakim cudem?".
Kate widzi, dane jest jej poznawać ten piekny świat na właśne oczy...
Kasiu, z tego miejsca chciałabym Ci podziękować za tę historię, za to jakie wartości nią przekazywałaś, że mimo braku czasu byłaś tutaj z nami, nie poddałaś się, udało Ci się doprowadzić do końca to opowiadanie, które krótko mówiąc było zajebiste.
Czegoś takiego nigdy w życiu nie czytałam i chyba już nigdy nie przeczytam. Jesteś jedyna w swoim rodzaju, bezprecedensowo niepowtarzalna.
Nie ma co się rozpisywać, bo czuję, że aktualnie i tak nie jestem w stanie...
Po prostu dziękuję z całego serca ♥
Jeżli zatem chodzi o dodatki to oczywiście, że mają być! :D Ja bym najbardziej chciała dowiedzieć się co będzie za jakieś pięć lat u naszych bohaterów. Czy Kate z Louisem doczekają się swpjego bachorka, czy Harry zrealizuje pomysł posiadania własnej drużyny piłkarskiej, czy Katie z Niallem będą szczęśliwym małżeństwem, czy Liam wraz z Danielle nadal będą razem, czy relacje Zayna z Perrie nie ulegną zniszczeniu i dziewczyna będzie nosiła pierścionek na palcu..?
Ach... Najchętniej poczytałabym ciąg dalszy tej sielanki i szczęśliwych chwil...
Trzymaj się :]
xx
http://dwaswiaty-opowiadanie.blogspot.com/
Przyznaję się bez bicia, przez wszystkie rozdziały, które czytam na bieżąco (a czytam tak od 72?) nie skomentowałam żadnego. Nie była to kwestia nie docenienia Twojej pracy tylko tego, że ja po prostu nie umiem pisać długich i nie chaotycznych komentarzy, a krótki typu "świetny kiedy next???" nie pasuje do takiego cudeńka jak to opowiadanie. "Moja Tajemnicza Dziewczyna" to jedno z pierwszych opowiadań na jakie trafiłam, można powiedzieć, że się na nim wychowałam. To też jeden z nielicznych blogów na których płakałam (o ile tak można nazwać uronienie 2-3 łez w akcie wzruszenia). Raczej się nie wzruszam (znajomi mówią że nie mam uczuć heh), ale historia Kate poruszyła mnie niesamowicie i no cóż czasami się nie dało. Dobra może dość o mojej osobie.... bo Cię jeszcze zanudzę czy coś.
OdpowiedzUsuńNajwspanialsze w tej całej, jak Ty to nazywasz "pisaninie" było to, że dałaś nam wszystkim, czytelnikom możliwość myślenia, snucia własnych domysłów, a co za tym idzie satysfakcji kiedy to się powiodło lub zawodu kiedy prawda okazała się zupełnie inna. Było tyle zwrotów akcji, tyle niespodziewanych momentów, zawodów, przykrych zdarzeń, ale i tyle radosnych chwil i niezapomnianego humoru (przede wszystkim Harrego).
Było takie jedno zdarzenie, wypadek samochodowy. Ucierpiał Zayn i Kate jak mi się zdaję. Z Twoich komentarzy pod tym rozdziałem można było wywnioskować, że to właśnie na tym rozdziale chciałaś zakończyć historię Tajemniczej Dziewczyny. Jestem strasznie szczęśliwa, że tego nie zrobiłaś i dałaś szanse na lepsze życie swoim bohaterom.
Co do dodatków to jestem 3 razy na tak. Tak. Tak. Tak. Najlepiej z każdą parą, bo ich wszystkich uwielbiam tak samo mocno (no może Harrego i Alex trochę mocniej, ale nie mów nic nikomu).
Piszę o wszystkim tylko nie o rozdziale.. eehh. ok. A nie mówiłam?
Oczywiście jak zwykle cudowny. Jeden z tych spokojnych, w którym wszystko idzie jak należy. Cholernie się cieszę, że Kate odzyskała wzrok, bo kurczę zasłużyła na to. Zayn idealnie wszystko podsumował i po raz kolejny nie zawiodłam się na swojej intulicji... Wiedziałam, że gdzieś na koniec padnie "Moja Tajemnicza Dziewczyna". Te żarty Nialla, który był niesamowicie uroczy w swoim zakłopotaniu były po prostu świetne i niesamowicie się przy nich bawiłam.
Chciałabym napisać, że nie mogę się doczekać by zobaczyć jakim ojcem będzie Harry, ale nie mogę tego zrobić bo to ostatni rozdział :( ubolewam nad tym strasznie i mam nadzieję, że dodatki (o ile oczywiście zrobisz mi tą przyjemność i je napiszesz ;) ) nasycą mą ciekawość. Może wreszcie Zayn się odważy zadać to pytanie i będą żyli z Perri długo i szczęśliwie? Ale z nim to nigdy nic nie wiadomo, w końcu zbiera się z tym chyba z pół opowiadania.
Mam szczerą nadzieję, że dodatki się pojawią (szczególnie z Harrym i Alex *-* ) bo strasznie mi szkoda, że już koniec Cudeńka, jak zwykłam nazywać Twoje opowiadanie.
Pozwolę sobię mieć jeszcze czelność zaprosić Cię na mój blog: http://charlliparker.blogspod.com
Dziękuję za wszystko xx
Ten blog zawsze będzie w mojej TOP5, nawet mimo tego, że już się skończył...
@bey_dream