poniedziałek, 20 stycznia 2014

90






   Czułem się pusty. Wypatroszony ze wszystkiego, co składało się na moje człowieczeństwo. Na moje istnienie. Miałem wrażenie, że moje ciało było teraz tylko bezwartościową skorupą, bez niczego ważnego, czy wartościowego w środku. Bałem się otworzyć oczy. „Tak, tchórzem też byłem...” zakpiłem sam z siebie, choć zdecydowanie daleko mi było do śmiechu. Otaczała mnie przerażająca cisza. „Działało, byłem śmiertelnie przerażony.” Chyba każde żywe stworzenie zaparło się, by jej nie przerywać... Najgorsze było to, że nie czułem swojego serca. Może naprawdę rozpadło się w tym samym momencie, w którym umarła moja miłość... „Moje wszystko...” załkałem, nie wiedząc co dalej. „Czy kochający się ludzie nie powinni odchodzić razem, by nie musieć doświadczać tego bólu?
   Gdy w końcu znalazłem w sobie dość odwagi, by unieść powieki, nie oślepił mnie ciepły blask słońca... Nie było białych ścian szpitala, ani nawet zielonych drzwi, za którymi umarła nadzieja... Było za to zimne, kamienne pomieszczenie, skąpane w białym świetle świec. Kościół. Nigdy nie byłem zbyt religijny. Może gdybym był, wszystko potoczyłoby się inaczej... Może gdybym się bardziej postarał... „Tylko dlaczego w takim razie to wszystko spotkało osobę, która była najjaśniejszym światełkiem, wśród tych żyjących na ziemi?
   Lustrowałem pomieszczenie niczym film, rozgrywający się obok mnie. Beze mnie w kadrze. „Czy tak już miało zostać?” Była tu moja rodzina oraz wszyscy przyjaciele. „Nasza rodzina i przyjaciele” poprawiłem się szybko. Na ich twarzach malował się ogromny smutek i ból, oczy wypełnione były łzami, a z piersi raz po raz wydobywały się ciche łkania. Rozpacz wypełniała całe pomieszczenie. Była wręcz namacalna... Spojrzenia wszystkich utkwione były w punkcie przed nimi. Wciągnąłem gwałtownie powietrze, gdy mój wzrok zatrzymał się na dębowej trumnie, leżącej na podwyższeniu. Ból, jaki mnie przeszył powalił mnie na kamienną podłogę. „Kate...
   Moja dusza wyrywała się do przodu, ale nogi nie chciały mnie nieść. Z trudem się podniosłem. Stałem tak teraz, ubrany w czarny garnitur i wpatrywałem się w miejsce, gdzie spoczywała moja ukochana. „Nie! Nie możesz mnie tak zostawić, Kate...” Udało mi się zrobić pierwszy, niezbyt pewny krok. „Co z naszymi planami?” Drugi. „Przecież mieliśmy już zawsze być razem...” Trzeci. „Szczęśliwi...” I kolejny. Mimo iż kroczyłem kościelną nawą miałem wrażenie, że nie zbliżyłem się ani o krok, a wręcz przeciwnie. Trumna wydawała się być jeszcze dalej. „Nie możesz mnie opuścić!” Zacząłem biec, chcąc ją ujrzeć. Musiałem ją ujrzeć. Czułem na sobie zatroskane spojrzenia, ale nie miały teraz dla mnie żadnego znaczenia. Liczyła się tylko ona. Czekała tam na mnie. Musiałem tylko do niej dojść...
   Dopadłem dębowej trumny, odpychając od niej Alex i Harry’ego. Niczym szaleniec chwyciłem się drewnianej powierzchni i wpatrywałem się w spokojne oblicze mojej drugiej połówki.
   - Nie zostawiaj mnie, proszę... – wyszeptałem, przytulając mój zalany łzami policzek do jej zimnego czoła. Jej skóra wciąż była tak niesamowicie delikatna i tylko nienaturalna bladość zdradzała, że to nie jest zwykły sen. „Kocham cię, Kate” załkałem, wodząc wzrokiem po jej twarzy. Starałem się zapamiętać każdy szczegół, choć przecież miałem wszystko wyryte w sercu. „Choć jeśli jego już nie ma...” – Zabierz mnie ze sobą, skarbie... – czyjeś silne dłonie zaczęły mnie odciągać od mojej dziewczyny, ale uczepiłem się jej niczym tonący, ostatniej deski ratunku. – Nie!!! Zostawcie mnie! Kate! Kateee... – wydzierałem się niczym wariat, którym może i byłem, biorąc pod uwagę to, co ostatnio działo się ze mną i wokół mnie. – Kate...
   - Louis, synku – mama objęła mnie ramieniem i razem ze mną spoglądała na piękną twarz mojej dziewczyny. – Kochanie... Musisz pozwolić jej odejść...
   - Nie... – powiedziałem cicho, bo nagle jakby opuściły mnie wszystkie siły. – Nie mogę... Boże, dlaczego... Kate... – pochyliłem się nad dziewczyną, czując uspokajający dotyk dłoni matki na plecach. Nawet teraz usta Kate rozciągały się w tym ledwodostrzegalnym uśmiechu, który tak bardzo kochałem. Zbliżyłem moje wargi do jej. – Kocham cię, maleńka – wyszeptałem, połykając łzy. – Zawsze będę cię kochał... – złożyłem na jej ustach ostatni pocałunek. – Czekaj na mnie. Niedługo znów będziemy razem – dodałem, nie odrywając od niej wzroku. Chyba przestałem oddychać, gdy Kate zatrzepotała powiekami, jakby właśnie budziła się z długiego snu. W końcu otworzyła oczy i spojrzała prosto na mnie. Jej usta rozciągnęły się w uśmiechu, którym zawsze mnie witała zaraz po przebudzeniu. Choć teraz było inaczej. Miałem wrażenie, że patrzy prosto na mnie i...
   - Widzę cię... – usłyszałem cichy głos, ale wciąż byłem zbyt oszołomiony tym, co miałem przed sobą, by poświecić mu choć część mojej uwagi. W końcu odzyskałem moje serce. Dudniło teraz w mojej piersi jak szalone. – Widzę cię – rozległo się głośniej i wyraźniej. Nie był głos mojej ukochanej. Nie rozpoznawałem go. Dochodził gdzieś z tyłu. Odwróciłem się niechętnie i spojrzałem za siebie. – Widzę cię – w końcu mogłem spojrzeć w oczy osobie, która wypowiadała te słowa, która zamieniła życie tak wielu osób w prawdziwe piekło.  Zasłaniałem sobą moją dziewczynę przed jej katem i przed... „Eleanor?” Stali ramię w ramię na końcu głównej nawy i śmiali się ze mnie. Z nas wszystkich. A ten śmiech był bardziej przerażający, niż cokolwiek mi znanego. Krzyk moich sióstr i przyjaciół uzmysłowił mi, że facet celował do mnie z broni. „Czyżby to był ten moment, w którym będę mógł cię ochronić?” odwróciłem się, by jeszcze raz spojrzeć na Kate, ale trumna była pusta. I zimna. – Widzę cię... – dobiegły mnie złowieszcze słowa, a wraz z nimi strzał. Przez chwilę odbijał się echem od ścian. Byłem gotowy na ból. Jednak zamiast uczucia przeszywającej mnie kuli, poczułem tylko delikatne ciało, bezwładnie wpadające w moje ramiona. Przerażony patrzyłem jak na białej sukience Kate pojawia się szkarłatna plama. Robiła się większa z każdą sekundą.
   - Nieee!!! – zawyłem, niczym ranne zwierze, gdy zdałem sobie sprawę, co to znaczyło. Przyciskałem dziewczynę do siebie z całej siły, by nikt mi jej nie odebrał. – Nieee! Dlaczego to zrobiłaś?!? Nie... – łzy spływały po moich policzkach niczym rwące strumienie. – Kate... Nie...




   - Nieee!!! – obudził mnie pełen rozpaczy krzyk Louisa. Trzymał mnie w żelaznym uścisku tak, że prawie nie byłam w stanie oddychać. Jęknęłam z bólu, czując że jeszcze trochę i połamie mi żebra. „Co się dzieje?” – Nieee! Dlaczego to zrobiłaś?!? Nie... – ujęłam jego twarz w dłonie, gdy zdałam sobie sprawę, że tym razem to jego dręczą jakieś koszmary. Czułam wilgoć pod palcami. Jego zazwyczaj gorące ciało, dziś było niczym piec, a mimo to cały się trząsł. – Kate... Nie...
   - Lou – próbowałam się przedrzeć przez jego łkanie i wyrwać go ze szponów koszmaru. – Kochanie? Louis! – powiedziałam głośniej, gdy usłyszałam jak desperacko nabiera powietrza. Wyczułam moment, gdy się obudził. Silny dreszcz przeszył jego ciało i zaraz potem zamarł, wstrzymując nawet oddech.
   - Kate? – wydawało mi się, że w jego glosie wyłapałam nutę niepewności, ale nim zdążyłam się nad tym bardziej zastanowić, nabrał zachłannie powietrza, przywarł do mnie całym ciałem i... rozpłakał się, chowając twarz w mojej bluzce.
   - Ciii... – próbowałam go uspokoić, głaszcząc po plecach i przeczesując palcami jego włosy. – Jestem tutaj... To tylko zły sen, skarbie... Tylko zły sen... – szeptałam, kołysząc go w ramionach, niczym małego, przestraszonego chłopca. Jego przerażony krzyk wciąż jeszcze dudnił mi w uszach, rozdzierając serce. „Dlaczego on?” dziwiłam się. „Dlaczego teraz?” Nagle do mnie dotarło, że to kolejny raz, gdy mamy takie budzenie, ale pierwszy raz role się odwróciły. To Louis potrzebował silnego ramienia. „Przy nim byłam silna” ucałowałam go w czubek głowy. „Dla niego mogłam być silna...
   - Kate... Kate... – usłyszałam jak raz po raz powtarza moje imię.
   - Jestem tutaj... – powiedziałam przyciskając jego głowę do piersi tak, by czuł jak dudni moje serce. – Jestem...
   - Nie zostawiaj mnie, proszę – wyszeptał, obejmując mnie mocno w pasie.
   - Nie zostawię – obiecałam, zastanawiając się nad jego snem. – Nigdzie się bez ciebie nie wybieram... Kocham cię, Lou – powiedziałam. – Bez ciebie nie ma już mnie... Potrzebuję cię przy sobie, by móc żyć, rozumiesz? – wydawało mi się, że pokiwał głową, nadal przyciskając ją do mojej piersi. – Dlatego nigdy cię nie zostawię. Tak długo jak będziesz mnie chciał, tak długo będę przy tobie...
   - Na zawsze? – zapytał, a jego głos przypominał w tym momencie głos małego, przerażonego dziecka, które z szeroko otwartymi oczyma czeka na odpowiedź.
   - Na zawsze... – powiedziałam, przytulając go jeszcze mocniej i tym razem składając pocałunek na jego czole. – Na zawsze – powtórzyłam, całując jedną powiekę. I drugą...
   - Tak bardzo cię kocham... – w jego słowach wciąż jeszcze słychać było łkanie. Nadal nie wypuszczał mnie z objęć, ale przesunął się trochę w moich ramionach i teraz mogłam czuć jego urywany oddech na twarzy. Po chwili jego usta musnęły moje tak delikatnie, że wydawało się to wręcz niemożliwe. Zaraz opadły jednak ponownie i tak raz po raz, aż w końcu wpiły się w moje zachłannie w pełnym desperacji pocałunku. Jego dłonie były wszędzie, jakby wciąż jeszcze musiał się przekonać, że jestem obok niego. Cała i zdrowa. Zerwał ze mnie koszulkę i przytulił mnie do swojego spoconego torsu. Po chwili znów wysysał moją duszę za pomocą kolejnego, gwałtownego pocałunku. – Pozwól mi się kochać, Kate – powiedział zmienionym głosem. – Muszę... – nie przestawał mnie dotykać ani na sekundę sprawiając, że moje ciało szalało od tych wszystkich doznań. – J-ja... – kiwnęłam głową, zaciskając palce w jego włosach i upewniając się, że zauważył moją zgodę. Pierwszy raz kochaliśmy się w ten sposób. To było tak... tak... jakby gonił nas koniec świata... jakby kolejny oddech miał być ostatnim... jakby już teraz nie było nic poza nami... Było szybko, gwałtownie, desperacko, ale zarazem cudownie. Byliśmy tutaj. Oboje. Bezpieczni w swoich ramionach. „Na zawsze...




   Przemierzałem płytę lotniska kolejny raz uważnie przypatrując się przyjacielowi przede mną. Louis zdecydowanie nie był dziś sobą. Blady, z ciemnymi worami pod oczyma, które nieudolnie próbował ukryć za okularami, wyglądał jak z krzyża zdjęty. Nigdy nie oczekiwałbym po nim nadmiaru energii o tak wczesnej porze, ale jego zaczerwienione oczy najbardziej świadczyły o tym, że godzina nie ma tu żadnego znaczenia. Ewidentnie nie miał za sobą najlepszej nocy. Nie był dziś tym Louisem, którego znaliśmy. A najgorsze było to, że kompletnie nie wiedziałem, co mogło być tego powodem...
   - Nie uważasz, że Lou jest dzisiaj... – zerknąłem na przyjaciela idącego obok mnie i rozłożyłem ręce w geście zdradzającym, że nie potrafię ubrać w słowa tego, co chcę przekazać. – Czy stało się od wczoraj coś, czego nie wiem?
   - Najwyraźniej... – mruknął Zayn, poprawiając torbę na ramieniu i tak jak ja wbijając spojrzenie w przyjaciela przed nami. – Na pewno ma to związek z Kate. Przyspawał się dziś do jej boku jakby od tego zależało jego życie...
   - Może Niall coś wie? – zastanawiałem się głośno, rozważając słowa Malika. – W końcu miał pokój obok nich...
   - Niall? – Zayn popatrzył na mnie z powątpiewaniem. – Jego nie obudziłaby orkiestra symfoniczna, dudniąca mu nad uchem... A poza tym wydaje mi się, że on już dawno jest w samolocie i raczej nie zapytasz go, gdy oni będą siedzieć obok... – wskazał głową w stronę wejścia, za którym właśnie zniknęli Kate i Lou.
   - Dzień dobry – przywitaliśmy się z załogą i chyba jako ostatni zajęliśmy swoje zwyczajowe miejsca. Spojrzałem na Zayna i jak na komendę wzruszyliśmy ramionami i kontynuowaliśmy wcale nie tak dyskretne gapienie się na Louisa. Przyjaciel siedział na fotelu, trzymając Kate na kolanach i mocno się do niej tuląc. Twarz miał schowaną w jej włosach. Gdy na czas startu musiał ją wypuścić z ramion, przeraziłem się widząc jego smutne spojrzenie. Miałem wrażenie, iż wszyscy w samolocie wyczuli, że coś było nie tak... Nie było zwyczajowych przepychanek, czy wesołych rozmów, które zawsze nam towarzyszyły. Oczywiście mogło to być spowodowane bardzo wczesną porą, jednak ja raczej szukałbym przyczyny u tej dwójki, siedzącej naprzeciwko Zayna. Spróbowałem dla odmiany skupić się na Kate. Szybko odnalazłem w jej dotyku troskę i wsparcie. Szeptała jakieś słowa Louisowi do ucha, ale nawet jeśli udało jej się wywołać uśmiech na jego twarzy, to znikał on w ułamku sekundy.
   - Kate, Lou... – Paul stanął nad nimi, przytrzymując się oparcia fotela. Wyciągnął w ich stronę rękę z dwoma rogalikami. – Na pewno jesteście głodni... Nie zeszliście na śniadanie. Prosto z lotniska jedziemy na sesje i wywiad... – ciągnął menadżer. – Może nie być czasu, by gdzieś się zatrzymać i coś przekąsić...
   - Nie jestem głodny – mruknął Lou i nadal chował się przed naszymi ciekawskimi spojrzeniami. Jednak ta jego część, która zawsze i wszędzie troszczyła się o Kate wzięła górę i w końcu sięgnął po jedzenie, by podać je dziewczynie. – Powinnaś coś zjeść, skarbie...
   - Czy możecie nam tak po prostu powiedzieć, co się stało? – odezwał się Zayn, mierząc się teraz na spojrzenia z Louisem. Nagle wszyscy wydawali się bardzo zainteresowani odpowiedzią i nawet mała Lux ucichła w ramionach swojej mamy, jakby i ona wyczuła powagę sytuacji. „Choć pewnie po prostu zasnęła...
   Ostatecznie to Lou przegrał tę wymianę spojrzeń z Malikiem i wzdychając głęboko ponownie wtulił twarz we włosy Kate. Objął ją w pasie ramionami, przy okazji podciągając jej kwiecistą sukienkę tak, że ukazały się krótkie spodenki, które dziewczyna zapobiegawczo chyba miała pod spodem. „A może to jednak była bluzka...” sprostowałem moje wcześniejsze modowe spostrzeżenia.
   - Zdecydowałam się na tę operację – powiedziała cicho Kate, przerywając milczenie.  Jakby wiedziała, że Louis nie jest w stanie się odezwać. Paul aż sobie usiadł, słysząc tę nowinę. „Tego to się zdecydowanie nie spodziewałem...” Spojrzałem teraz na przyjaciela pod kątem tego, czego właśnie się dowiedziałem i widziałem strach w jego oczach. „Ale czy można mu się dziwić?
   - Nie popierasz tej decyzji, Lou? – spytała Alex, która nie wiedzieć czemu miała łzy w oczach. Zresztą nie tylko ona. Po twarzy pewnego blondyna spływały wielkie łzy.
   - Popieram – powiedział po chwili, biorąc wcześniej kilka głębokich oddechów.. – Po prostu...
   - Louis miał zły sen i trochę jesteśmy dziś roztrzęsieni – Kate splotła ich dłonie razem. – Ale wszystko będzie dobrze – uśmiechnęła się jakby tylko dla niego. – Musi być... Na zawsze, pamiętasz? – dodała ciszej.
   - Na zawsze – szepnął Lou i pocałował ją delikatnie. „Cóż... To już była chyba jedna z tych rozmów, które tylko oni rozumieli.” Spojrzałem po twarzach przyjaciół i oprócz łez w oczach niektórych, widziałem pewną zadumę, a nawet strach u pozostałych. Sam byłem przerażony. Szczęście tej dwójki wyjątkowo leżało mi na sercu. Gdyby coś poszło nie tak, Louis by się z tego nie podniósł. Nikt z nas by się z tego nie podniósł. Kate odcisnęła swój ślad w każdym, kto stanął na jej drodze. „Ale wszystko będzie dobrze” powiedziałem sobie od razu, przerywając tym samym moje dołujące przemyślenia. „Musi być...
   - Jutro będziemy w Zurychu – odezwał się Paul po przeciągającym się milczeniu. – Spróbuję was umówić na spotkanie. A skoro już jesteśmy przy poważnych tematach, to chcieliście by was poinformować, kiedy rozpoczyna się proces...




   Werona jak na razie nie okazała się dla nas zbyt szczęśliwa. Ciężko było się uśmiechać, gdy dręczył nas strach. Decyzja w sprawie operacji zapadła i jedyne co mogliśmy zrobić, to wspierać Kate i Lou w tym wszystkim. A także ufać, że postąpili właściwie i mocno wierzyć, że wszystko skończy się dobrze. Nie było to łatwe... Nie wiem dlaczego, ale jeszcze wczoraj byłem przekonany, że Kate nie zdecyduje się na zabieg. W końcu nigdy nie robiła nic, co nie podobałoby się Louisowi, a ten odkąd dowiedział się o możliwych zakończeniach, zdecydowanie był przeciwny podjęciu ryzyka. „Myliłem się...
   Udało nam się uniknąć fanów po przylocie i podejrzewałem, iż Paul częściej będzie korzystać z małych prywatnych lotnisk. Zdecydowanie mieliśmy dużą szansę, by nie spóźnić się na sesję. Wysłałem mojej dziewczynie wiadomość na dobry dzień i prawie natychmiast dostałem odpowiedź z dołączonym zdjęciem jej wciąż jeszcze zaspanej buźki. Uśmiechnąłem się szeroko, nie pomagając tym Louise, która właśnie próbowała doprowadzić moją twarz do stanu, który mógłbym pokazać na fotkach. Louis i Niall mieli to już za sobą. Tak jak i solowe zdjęcia. Teraz jeden tarzał się z Kate i Lux na podłodze, a drugi ślinił się do telefonu i nie trzeba było być Sherlockiem, by wiedzieć, że właśnie rozmawia z tą swoją internetową dziewczyną. „Wzięło go na całego...
   - Harry, kochanie, stań przez chwilę prosto – usłyszałem głos fotografa i przeniosłem moje zainteresowanie na Stylesa, starając się jak najmniej wiercić, by Lou mogła dokończyć nakładanie mi tapety. – Zrobimy kilka na początek... – roześmiałem się, gdy Harry wytrwał „normalnej” pozycji akurat tak długo, jak facet nie pstrykał zdjęć. – No proszę cię... – koleś ustawił go pod białym ekranem. – Patrz przed siebie. Jedno poważne zdj... – parsknąłem śmiechem, gdy Styles po sekundzie zaczął się wyginać w naprawdę dziwne pozycje. Zewsząd dobiegało mnie chichotanie pozostałych. „Czasami naprawdę fajnie było mieć klauna w zespole... Albo nawet dwóch...” – No dobra... Może zostawimy je na koniec... – westchnął zrezygnowany fotograf i zmieniwszy aparat na inny, wziął się do pracy. W końcu wygłupy Stylesa i jemu się udzieliły. Choć marnie widzę te jego późniejsze „poważne” zdjęcia...
   Wspólne fotki poszły nam zdecydowanie szybciej, choć tutaj tym bardziej nie mogło być mowy o żadnych poważnych. Zachowywaliśmy się jak idioci, rozśmieszając tym wszystkich dookoła, ale chyba akurat tego było nam dziś trzeba. Po niezbyt wesołym poranku i nowych informacjach w sprawie operacji Kate oraz rozpoczęcia procesu, w końcu znaleźliśmy w sobie siłę, by się uśmiechnąć.
   - Dajcie mi minutkę... tylko zmienię obiektyw – facet pokręcił głową rozbawiony widząc, że niespecjalnie zwracamy na niego uwagę. Liam próbował właśnie zrzucić Nialla ze swoich pleców, co najwyraźniej nie było łatwe. Louis również próbował czegoś podobnego, ale jedyne co mu się udało, to zaliczenie podłogi razem ze Stylesem.
   - Złaź ze mnie grubasie! – wydarł się Harry. – Chyba właśnie połamałeś mi kręgosłup...
   - No i koniec bara-bara z Alex – nabijał się z niego przyjaciel. – Co jej po facecie bez kręgosłupa?
   - Jaki koniec? – Styles zepchnął z siebie Lou i teraz dla odmiany on łamał mu kości. – Chyba twój, cieniasie... Ałaaa! Moje klejnoty rodowe! – zawył Styles. – Zapłacisz mi za to...
   - Nie płacę za seks...
   - Co? – Liam zamarł i zaprzestał przepychanek z Horanem, słysząc słowa przyjaciela. Wpatrywał się teraz w Louisa i pewnie próbował coś zrozumieć z tego co usłyszał.
   - Kto płaci za seks? – Niall jak zwykle zarejestrował tylko to, co chciał.
   - Lou... – jęknął Harry, próbując się uwolnić z uścisku przyjaciela.
   - Louis? – Niall oparł się o mnie i gapił na naszych klaunów z otwartymi ustami.
   - Co?!? – Tommo chyba dopiero teraz zauważył zainteresowanie jakie wzbudził. – Co? – powtórzył rozglądając się dookoła.
   - Co? – Harry również zerknął, co się dzieje wokół niego.
   - Co „co”? – Liam uniósł brwi w wymownym geście, a Niall po prostu udawał rybę wyciągniętą z wody.
   - Czy wam chodzi właśnie po głowie to, co myślę, że wam chodzi po głowie? – Lou podniósł się, otrzepując spodnie i poprawiając koszulkę.
   - Nie wiem, stary, bo twój mózg jest całkowicie popieprzony... – Niall w końcu odzyskał głos i oczywiście musiał walnąć tekst, po którym wszyscy dostali takiej głupawki, że krótka przerwa trochę się przeciągnęła, bo my zwijaliśmy się na podłodze ze śmiechu.
   - Jestem jak Angelina Jolie – oburzył się Lou.
   - Co? – Harry spojrzał na niego, niemo prosząc, by rozwinął myśl. „Może lepiej niech tego nie robi...” – Masz wielką dupę, jak ona?
   - Jestem perfekcyjny w każdym calu... Idioto, ona nie ma wielkiej dupy.
   - Ale ty masz – Styles w ostatniej chwili uchylił się przed ciosem.
   - Boże... – westchnął Liam, gdy już udało mu się złapać oddech. Niestety słowa Louisa i komentarz Harry'ego sprawiły, że biedak aż się popłakał ze śmiechu. „Zresztą nie tylko on” przyznałem czując, że oczy zaczynają mnie piec, a to znaczy, że Louise zaraz mnie opierniczy. Próbowałem się uspokoić.
   - Nie gadam z wami – Lou niczym prawdziwa diva zadarł nosa i odmaszerował w stronę foteli, gdzie pewnie będzie mógł się dowartościować w ramionach swojej ukochanej dziewczyny. – Ty też się ze mnie śmiejesz, kochanie?!? – usłyszałem jego pełen niedowierzania głos i moje próby uspokojenia się poszły się... na spacer...




   - Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy przebywanie z wami tyle godzin na dobę nie odbije się szkodliwie na moim zdrowiu – jęknęła Alex, opadając na łóżko. – Zwłaszcza psychiczne...
   - Nie będzie tak źle... – postawiłem nasze torby na kanapie. Usiadłem obok niej i pochyliłem się do przodu, by zdjąć jej buta. – Ale jeżeli martwisz się o swoje zdrowie, to znam świetny sposób, by troszkę je poprawić... – położyłem się obok niej, opierając głowę na ręce. Posłałem jej wymowne spojrzenie, poruszając przy tym brwiami.
   - Boże... – zaśmiała się. – Ty naprawdę potrafisz wszystko sprowadzić do seksu...
   - Ej! – wyciągnąłem dłoń, by rozwiązać tasiemkę przy staniku sukienki. – Zostało naukowo udowodnione, że seks to zdrowie i mógłbym ci podać z siedem powodów dlaczego – uśmiechnąłem się, widząc pierwszego motylka.
   - Siedem powodów? – spojrzała na mnie sceptycznie.
   - Co najmniej – odpowiedziałem z taką pewnością siebie na jaką tylko było mnie stać, jednocześnie dobierając się do guziczków i próbując coś wymyślić w razie gdyby ciągnęła ten temat dalej.
   - Ok – uśmiechnęła się przebiegle i przyciągnęła mnie do siebie. – Podaj mi te siedem powodów, a obiecuję ci, że do końca życia nie zapomnisz tej nocy – wyszeptała mi do ucha drugą część zdania. W tej samej sekundzie byłem zwarty i gotowy, by się z nią kochać. „Proszę państwa, rekord świata należy od dziś do Harry'ego Napaleńca Stylesa...
   - Dobra... – „Czyż mogłem nie podnieść rzuconej rękawicy?” – Dobrze... Siedem powodów... – próbowałem zmusić swój mózg do myślenia, choć wiedząc, co jest nagrodą specjalnie nie musiałem się zmuszać. „W takich sytuacjach powalałem kreatywnością” przyznałem niezbyt skromnie. – Po pierwsze, pomaga spalić kalorie – wyszczerzyłem się w uśmiechu. – Mam zamiar spalić z tobą duuużo kalorii... Po drugie, dodaje energii na długie godziny – prychnęła na to stwierdzenie. – Szybki numerek z rana, skarbie i nie będziesz musiała pić tyle kawy – poruszałem wymownie brwiami.
   - Po trzecie... – wsunęła mi dłoń pod koszulkę, pewnie próbując mnie zdekoncentrować. „Ale nic z tego, kotku” uśmiechnąłem się. „Nie, gdy stawka jest tak wysoka...
   - Ma cudowne działanie na skórę – powiedziałem dumny z siebie. – Działa lepiej jak lifting i możesz go mieć zupełnie za darmo.
   - Dobre – zaśmiała się.
   - Po czwarte... – rozpiąłem ostatni guziczek i rozchyliłem stanik żółtej sukienki. – Poprawia samopoczucie i łagodzi ból. Ostatnio przeszedł ci nawet tek okropny ból głowy – przypomniałem jej, odrywając na chwilę wzrok od jej piersi i przenosząc go na oczy. – Po piąte... – obserwowałem jak jej tęczówki ciemnieją. – To naturalny lek antybakteryjny. Uprawiając seks regularnie będziesz lepiej chroniona przed zarazkami...
   - Hmmm... – zamruczała cicho, gdy moje usta musnęły skórę jej szyi. – To całkiem przydatne...
   - Po... – przeniosłem swoje zainteresowanie niżej. „W końcu musiałem odwiedzić moje ulubione motylki...” – szóste... – usilnie próbowałem jeszcze coś wymyślić. – Poprawia pracę układu oddechowego – ucałowałem „swojego” motylka – i krwionośnego...
   - Teraz już zmyślasz...
   - Gdzież bym śmiał – uśmiechnąłem się zadowolony, widząc jak twardnieją jej sutki, a piersi unoszą się wraz z przyspieszonym oddechem. – Po siódme... – ułożyłem się ostrożnie na niej, podpierając się rękoma po obu stronach jej głowy. – Dobry seks wzmacnia przyjaźnie i poprawia stosunki – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu – nie tylko między uczestnikami – puściłem jej oczko.
   - Jesteś niemożliwy... – jęknęła, gdy ostrożnie rozsunąłem jej nogi, unosząc sukienkę do góry.
   - Możliwe... – mruknąłem z ustami przy jej lekko rozchylonych wargach. – Ale właśnie podałem ci siedem idealnych powodów na to, by ta noc była nagrodą dla nas obojga...


   Gdy rozległo się pukanie do drzwi przez chwilę rozważałem, czy nie zignorować natręta, ale moje lenistwo dość szybko przegrało z troską o to, by ten ktoś nie obudził śpiącej obok mnie dziewczyny. Przykryłem Alex, uważając, by nic co moje nie padło łupem ciekawskich spojrzeń i wciągając na tyłek spodnie, otworzyłem drzwi.
   - Lou?
   - Jesteś bardzo zajęty? – przyjaciółka wyglądała jakby gdzieś się paliło. Pokręciłem głową przecząco, zastanawiając się, co się dzieje. – Czy możesz przypilnować małej? – nie czekając na odpowiedź, podała mi dziewczynkę. – Jesteś kochany. Wrócę góra za godzinę – powiedziała, już zmierzając w stronę wind. – Lux, bądź grzeczna...
   - Hmmm... – spojrzałem na małą, gdy Louise zniknęła mi z oczu. – Musimy wymyślić jakąś względnie cichą zabawę, żeby nie obudzić cioci Alex – zamknąłem drzwi. – Na co masz ochotę, kwiatuszku?
   - Mama...
   - Mama przyjdzie niedługo, a na razie musi ci wystarczyć wujek Harry i śpiąca ciocia Alex – usiadłem na dywanie, opierając się o łóżko. – Lux, powiedz Harry – przypomniałem sobie o obiecanej lekcji.
   - Mama – klasnęła w dłonie, patrząc na mnie wyczekująco.
   - Nie mama – pokręciłem głową, rozśmieszając ją. – Harrrrry...
   - Mama!
   - Co za uparta sztuka z ciebie – mruknąłem pod nosem, uśmiechając się. – Wszystkie baby są takie same... – wyciągnąłem rękę po laptop. – Może obejrzymy jakąś bajkę, co? Luxy? Kurwaaa... – komputer z hukiem wylądował na podłodze. „Niech żyje niezgrabność!
   - Kujwa! – Lux klasnęła w dłonie zadowolona.
   - Co? – „Na pewno się przesłyszałem...” zastygłem w oczekiwaniu.
   - Kujwa – powtórzyła, podskakując w moich ramionach. „No chyba sobie jaja robisz...
   - Ups... Nie tak, kochanie. Powiedz, Harry... – przekonywałem, przy okazji mając nadzieję, że szybko zapomni najnowszego słówka.
   - Mama!
   - Niech już będzie mama – westchnąłem z ulgą.
   - Harry? – usłyszałem zaspany głos Alex.
   - Mama! – Lux wydarła mi się do ucha i jak po drabinie zaczęła się po mnie wspinać na łóżko.
   - Kto to nas odwiedził? – zagruchała Alex, wyciągając dłonie po dziewczynkę, uprzednio poprawiając na sobie prześcieradło.
   - Kujwa! – Lux podskakiwała na łóżku, skandując najnowszą zdobycz w swoim ubogim słowniku. Skrzywiłem się i byłem pełen podziwu dla Alex, że udawało jej się nie wybuchnąć śmiechem. – Kujwa, kujwa, kujwaaa...
   - Nie ładnie... Kto cię takich brzydkich słów nauczył, słoneczko?
   - Hałi – usłyszałem ku mojemu zdziwieniu i by nie było już żadnych wątpliwości, Lux wskazała na mnie palcem.
   - To było niechcący – rozłożyłem ręce w geście niewinności. – Uczyłem ją powiedzieć swoje imię. Luxy, powiedz Harry...
   - Mama!
   - Widzisz?
   - Słyszę... – zaśmiała się Alex i spojrzała na mnie wzrokiem przepełnionym czułością. – Ty głupku...
   - Gupi! – Lux skakała po łóżku, skandując kolejne słowo. Mina Alex? Bezcenna.
   - No i kto tu jest głupi, skarbie? – podałem jej sukienkę, walającą się po podłodze i skradłem przy okazji całusa.
   - Gupi! – Lux najwyraźniej bardzo podobała się dzisiejsza lekcja. – Kujwa!
   - Mamy prze... – Alex zakryła mi usta dłonią. „Przerąbane...” dokończyłem w myślach.




   „Dobrze... ale... proszę, nie dzisiaj :( ”
 
   Przeczytałem odpowiedź Katie, zatrzaskując nogą drzwi od pokoju. Usiadłem zmęczony na łóżku, które jak nigdy wydawało się mnie wołać. Rozpiąłem kołnierzyk koszuli i wysłałem kolejną wiadomość.

   „Nie będę naciskał, jeżeli naprawdę nie chcesz :( Ale dlaczegoooooooo? Mogę nawet zrezygnować NIECHĘTNIE z pozostałych żądań na mojej liście xx”

   Opadłem na pościel z nogami wciąż na dywanie i zastanawiałem się, nad tym wszystkim, co się dziś wydarzyło. Decyzja Katy przeraziła mnie nie mniej niż Louisa. Byłem na sto procent pewien, że nie zdecydują się na operację. Przecież są szczęśliwi bez niej. Po co ryzykować? „Co ja zrobię, jeśli coś pójdzie nie tak?” aż mnie zatrzęsło na samą myśl. „Boże, przecież Louis tego nie przeżyje... Musi być dobrze” próbowałem sam siebie przekonać, a najlepiej w ogóle o tym nie myśleć.
   - Z marnym skutkiem... – mruknąłem pod nosem, pocierając zmęczone oczy. Zauważyłem obok poduszki zaczętą paczkę czipsów i uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Gdy po nią sięgnąłem, telefon oznajmił nadejście kolejnej wiadomości.

   „Boooooooo... Jestem już w piżamie, bez makijażu (!!!) i z mokrymi włosami i w ogóle nie nadaję się do pokazywania światu... To tylko w trosce o twoje dobro ;) Mógłbyś nie przeżyć takiego widoku xx”

   Spojrzałem na swoje spodnie od garnituru i koszulę. „Hmmm...

   „To prezentujesz się prawie tak jak ja ;) Wyglądam jak lump. I mam WIELKIEGO syfa na nosie :D Choć jestem więcej niż pewien, że ty i tak wyglądasz ładnie xx”

   Wysłałem wiadomość, czerwieniąc się jak dzieciak na te małe kłamstwa. A może bardziej na ten komplement, którym przy okazji ją obdarzyłem. „Mogłem napisać to inaczej?” raz po raz czytałem ostatnie zdanie. „Moja elokwencja czasami mnie powala...
   - Ładnie? – trzepnąłem się w czoło aż zadudniło. – Tyle lepszych słów, a ja napisałem „ładnie”? Ty kretynie... – telefon znów głośno oznajmił kolejną wiadomość. „Boże, żeby nie wzięła mnie za kompletnego idiotę...

   „Ale nie odpowiadam za uszczerbki na zdrowiu ;) czekam na Skypie... xx”

   Wpatrywałem się w ekran telefonu, nie wierząc w to, co na nim widniało. „Czeka na Skypie...” uśmiechnąłem się zadowolony. „Udało się!” sięgnąłem po laptopa i szczerzyłem się jak głupi, czekając aż się uruchomi. Odruchowo wytarłem brudne z czipsów palce w czarne spodnie.
   - Czeka na Skypie! – zerwałem się jak poparzony i zacząłem zdzierać z siebie wyjściowe ubranie. Z portkami na dole podskakiwałem na jednej nodze, próbując zdjąć bury. – Ałaaa!!! – zawyłem, zaliczając wywrotkę. „Moja dupa...” Po chwili przekopywałem torbę w poszukiwaniu dresowych spodni i jakiejś koszulki. – Normalnie nie wierzę... – z przerażeniem wpatrywałem się w idealnie wyprasowaną i złożoną bluzkę. Rozłożyłem ją szybko, zwinąłem w kłębek i na wszelki wypadek jeszcze na niej usiadłem. – Od razu lepiej – podziwiałem swoje pogniecione dzieło. W pokoju rozległ się dźwięk przychodzącej rozmowy. Rzuciłem się w stronę łózka, po drodze jeszcze przywalając palcem u stopy w nogę krzesła. – Kurwa mać!!! – zawyłem z bólu. W ostatniej chwili rozwaliłem jeszcze swoją starannie ułożoną prze Louise fryzurę i już byłem gotowy, by nacisnąć zielony przycisk.
   - Cześć... – powiedziałem, gdy tylko na ekranie ukazała mi się blond postać. Zrobiło mi się gorąco i po prostu wiedziałem, że czerwienię się jak panienka. „Boże, Horan, nie zrób z siebie większego idioty niż jesteś” zaklinałem się w myślach, pożerając wzrokiem postać na monitorze.
   - C-cześć... – głos Katie wypełnił pokój. Uśmiechała się nieśmiało, a buźka i napis na jej bluzce tylko dodawały jej uroku. – Wow... Wyglądasz na bardziej zmordowanego niż ja. – „Boleśnie na to zapracowałem...” próbowałem rozmasować bolącego palca tak, by nie zauważyła. – Może jednak powinieneś iść spać?
   - Nie! – powiedziałem szybko, by przypadkiem nie przyszło jej do głowy się rozłączyć. – Nie... – „Boże, jestem tak beznadziejny, że aż mi się szkoda” miałem ochotę trzepnąć się w łeb, czując gorąco na policzkach. – Nie jestem zmęczony... Ja... Yyy... Chyba, że ty jesteś? – „Horan, ogarnij dupę, bo zaraz pomyśli, że jesteś niedorozwinięty...
   - Nie... Ja... – słodki rumieniec zakwitł na jej policzkach. Pochyliłem się do przodu, by... sam nie wiem... nauczyć się jej na pamięć? I rozległ się dźwięk gniecionych chipsów. – Ups – uśmiechnęła się pokazując mi do kamerki... paczkę Laysów. – Nie tylko ja podjadam w łóżku...
   - Najwyraźniej – pochwaliłem się swoją zmaltretowaną paczką, śmiejąc się głośno. – Jedzonko musi być...
   - Święta prawda – uśmiech po drugiej stronie tylko się powiększył.
   Nagle coś zadudniło w drzwi i rozległ się za nimi głośny rechot Louisa. „Nie zamknąłem drzwi!” zauważyłem z przerażeniem i dokładnie w tym samym momencie otworzyły się one szeroko.
   - To się liczyło jako pukanie? – zaśmiał się Harry, rozcierając czoło. – Idziemy do Paula obgadać...
   - Zamknij się, Styles – Lou zasłonił mu usta dłonią i uśmiechnął się do mnie. Złowieszczo. „To nie skończy się dobrze...” spojrzałem na ekran, na którym Katie przysłuchiwała się wszystkiemu z zainteresowaniem. – Z kim rozmawiasz, Niall?
   W następnej sekundzie walczyłem z nim o laptop, który usiłował przejąć. Skończyło się na tym, że leżałem pod nim i Stylesem i jedynie kątem oka widziałem monitor. Ktoś zatrzasnął drzwi, więc mogłem się domyślić, że jesteśmy w komplecie.
   - Złaźcie ze mnie! – próbowałem się oswobodzić. – Chłopaki, no... Nie róbcie mi tego... Li, weź pomóż...
   - Cicho tam – zarządził Louis, zasłaniając mi usta dłonią. – Bo cię zaraz zaknebluję śmierdzącą skarpetką Zayna...
   - Ej! – oburzył się Malik. W pokoju rozległ się chichot Katie. „No to pozamiatane...” miałem ochotę się rozpłakać.
   - Hej. Jestem Harry...
   - Miło mi cię poznać – widziałem jak kolejny, jeszcze większy rumieniec pokrywa jej policzki. – Co tam?
   - Nie tak szybko – przerwał Louis. – Ja będę złym gliną, a ty dobrym. Musimy ją wypytać o wszystko, nie? – ten konspiracyjny „szept” było słychać pewnie na końcu korytarza.
   - Ok – zgodził się równie „cicho” Styles.
   - Ale wy wiecie, że ja was słyszę, prawda? – zaśmiała się dziewczyna, ubawiona zachowaniem tych kretynów.
   - Szczegół – Louis zamachał ręką. – Musimy cię sprawdzić, bo wiesz... troszczymy się o naszego małego Niallerka – pogłaskał mnie po włosach przy okazji wycierając w nie dłoń, którą mu obśliniłem, gdy starałem się oswobodzić.
   - Zejdź ze mnie, Harry – próbowałem go z siebie zrzucić. – No nie róbcie mi tego...
   - Dzieci tak szybko dorastają... – Louis ocierał z oczy wyimaginowane łzy, popisując się swoimi umiejętnościami aktorskimi.
   - Jeszcze wczoraj sikał do pieluchy, a dziś już laski podrywa... – Harry objął przyjaciela, pocieszając go. To była moja chwila. Zepchnąłem ich z siebie, przy okazji o mało nie zrzucając laptopa na podłogę. „Dzięki ci, Panie Boże, za refleks Payne’a...
   - Zabiję was! – wydarłem się, stając obok łóżka i zastanawiając się, którego pierwszego wywalić za drzwi.
   - To na razie – Harry pomachał do kamerki i zwiał, aż się za nim kurzyło.
   - Czekaj na mnie, kochanie – Louis równie szybko poszedł w jego ślady. Spojrzałem na pozostałą dwójkę.
   - Nie bij – Liam wyciągnął komputer w moją stronę. – Uratowałem twój laptop...
   - Zdrajcy – mruknąłem, odbierając moją własność. W pokoju rozbrzmiewał cudowny śmiech dziewczyny i tylko to uratowało moich tak zwanych przyjaciół. – Wynocha – pokazałem im drzwi i tym razem przezornie zamknąłem je na zamek. Rozsiadłem się na łóżku z laptopem na kolanach. – Przepraszam cię za nich...
   - Boże... – zauważyłem, że ociera łzy. – Już dawno się tak nie popłakałam ze śmiechu. Jutro będą mnie wszystkie mięśnie boleć – powiedziała i rechotała dalej, co chwile ocierając twarz rękawem siwej bluzki. – Uwielbiam was...
   - Ja ciebie też uwielbiam – odpowiedziałem bez chwili zastanowienia, dopiero po sekundzie zdając obie sprawę, co takiego zrobiłem. Oblałem się rumieńcem chyba aż po palce u stóp. „Horan, ty debilu...

135 komentarzy:

  1. Proszę państwa... 90 za nami !!! Chyba powinnam to jakoś oblać ;) Albo może zostawię świętowanie na epilog...

    Jak wam się podoba rozdział? Ja WIEM, że nikogo, kto w miarę uważnie czyta opowiadanie nie zaskoczyłam tym koszmarem Louisa, ale wiecie co? Nie miałam takiego zamiaru ;) Przecież obiecałam wam coś po pierwszym sezonie, prawda? Ci, którzy pamiętali, nie denerwowali się ani przez chwilę. A przynajmniej tak twierdzili ;) Ale emocje były, co nie? U mnie też, bo wcześniej się nigdy nie zdarzyło, że tyle osób groziło mi śmiercią ;)

    Strój Kate z tego rozdziału:
    http://instagram.com/p/jZjfCFndZF/#

    Tym razem chyba nie powinniście składać zażaleń odnośnie zakończenia, choć pewnie i tak znajdzie się ktoś, kto uzna, iż mogłam zakończyć w innym momencie ;)

    To nie przedłużam... Z całego serca dziękuję wam za te wszystkie cudowne komentarze, którymi wręcz zasypaliście mnie ostatnio (wiem, sama jestem sobie winna)...
    Cieszę się bardzo, iż wciąż znajdujecie czas, by czytać moje opowiadanie i że choć trochę się wam podoba :)

    Życzę wszystkim wspaniałego tygodnia...

    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 90 rozdziałów za nami, sporo ale nie zauważyłam kiedy to minęło... rozdział ciekawy, tak myślałam że to tylko koszmar :) interesuje mnie co będzie z tą operacją Kate...
      Pozdrawiam x

      Usuń
    2. Ja ostatnio zerknęłam w kalendarz i nie mogłam uwierzyć, że już tak długo prowadzę tego bloga... Kiedy to minęło?

      Usuń
  2. NO JEST! NARESZCIE ! MAMA BY MNIE ZARAZ Z DOMU WYWALIŁA ZA TO ŁAŻENIE! RĘCE MI SIĘ TRZĘSĄ JAK PISZĘ! OMGGG IDĘ CZYTAĆ!!!! *___* xx @1D_and_ROOM94

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku... Nigdy bym nie pomyślała, że ktoś tak będzie na mój rozdział czekał ;)

      Usuń
  3. Och żyjeee ! Czy to nie cudowne(z koleżanką zgadywałyśmy że to bedzie sen lub to jakaś inna osoba) ale i tak się cieszę,że Kate żyje!.

    Przeraził mnie ten sen Louisa,ale nadal myślę że ta operacja się odbędzie!

    Ale ta akcja rozmowy z Katie i Nialla,mnie powaliłam dosłownie śmiałam się przez cały czas trwania tego akapitu.

    Wciąż mnie zastanawia sytuacja Zayna i Perri, bo nie zostało wyjaśnone to z pudełeczkiem(wydaje mi się że to pierścionek zaręczynowy)

    A te 7 powód by uprawiać seks,boże ja takie pierwsza myśl chyba przed założeniem bloga czytałaś "50 twarzy greya" XD

    Pozdrawiam serdecznie i czekam na następny rozdział ! Znowuu tydzień mam nadzieje,że szybko minie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plus zapomiałam dodać ,że strój jak zwykle mi się podoba :D

      Usuń
    2. Myślę, że wiele osób odetchnęło z ulgą na wiadomość, że Kate jednak żyje...
      Zdenerwowanie Louisa sprawiło, że i jego dopadły koszmary. Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że jego sny się nie ziszczą....
      Cieszę się, że dalsza część rozdziału cię rozbawiła :) Właściwie takie było jej zadanie. Przecież nie mogłam was karmić samymi smutami ;)
      Rzeczywiście nie wspomniałam nic o pudełeczku w kieszeni Zayna... Czy to znaczy, że jednak z niego nie skorzystał, czy może po prostu nikt nie zauważył pierścionka na palcu Perrie? Może niedługo się dowiemy...
      Dziękuję za komentarz i za to, iż znajdujesz czas, by czytać to moje opowiadanie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  4. Super :3 szczerze mówiąc przeraził mnie ten opis rozpaczy Louisa w kościele, jest strasznie realistyczny. No cóż opis rozmowy Nialla i Katie był uroczy ;)
    Mam nadzieję że operacja się uda i Kate przeżyje! A tymczasem czekam na nowy rozdział i zapraszam na mojego bloga: http://one-direction-half-a-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno najbardziej przerażające koszmary, to te najbardziej realistyczne... Jeżeli to prawda, to zdecydowanie nie zazdroszczę Louisowi.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx

      Usuń
  5. Nie wiem już który akapit był lepszy: Harry, Alex i Lux czy Niall i jego rozmowa na Skypie. W każdym bądź razie oba sprawiły, że się zaczęłam śmiać. A wszyscy w domu śpią... upsi..

    Tak się cieszę, że zgadłam, że to był koszmar. I mam nadzieję, że gdy już dojdzie do operacji to nie skończy się ona tak źle. Jedyne źle jakie przyjmuje do wiadomości to może być takie, że Kate nie odzyska wzroku. Chodź jednak miło by było jakby odzyskała. :D
    Lou i Kate jak zwykle są tacy uroczy i słodcy. Aż mi się przez to smutno zrobiło.
    Wreszcie Niall i Katie na Skype'ie. Chodź to jak zakończyłaś... Dziewczynie na pewno spodoba się to co Horanek powiedział. Jestem tego prawie że pewna!
    Lux zdecydowanie rozwaliła mnie w tym rozdziale. Jakbym moją siostrę słyszała. Jednak dzieci brzydkie słowa całkiem szybko łapią.
    Zdecydowanie nie umiem już sklecić zdania, żeby opisać to co jeszcze mam w głowie.
    Całuję.
    Patricia x.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że moja pisanina wciąż cię bawi :) Choć zdecydowanie uważaj z decybelami, bo nikt nie lubi być budzony, gdy ledwo zasnął ;) Mówię z doświadczenia ;)
      Dużo osób odetchnęło z ulgą w momencie, gdy Louis się obudził... Teraz pozostaje tylko mieć nadzieję, że jego sen się nie spełni.
      Znajomość Nialla i Katie przeszła na wyższy poziom i obyło się to prawie bezboleśnie ;) Jaki będzie następny krok w ich znajomości?
      Ostatnio niańczę takiego malucha i po prostu nie mogłam się powstrzymać - musiałam napisać akapit z Lux ;) Dzieci są boskie w takim wieku...
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx

      Usuń
  6. Doprowadziłaś mnie do zawału ostatnimi dwoma rozdziałami. Piszesz coraz wspanialej. Lux rządzi. Czekam na next ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te słowa i bardzo się cieszę, że moja pisanina ci się podoba :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  7. OMG, tak strasznie nie mogłam się doczekać tego rozdziału, z moją koleżanką bardo przeżywałyśmy ten tydzień, z niepewności czy Kate na serio umarła ale dobrze że to był tylko sen ufff. Ta akcja z Lou i Hazzą pod koniec była geNIALLna, ogólnie cały rozdział był zajebisty. Teraz muszę jeszcze tydzień czekać na kolejny rozdział może jakoś przeżyje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i nie jesteś rozczarowana takim przebiegiem wydarzeń... Mam nadzieję, że kolejne również cię nie rozczarują...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  8. Awwww *-* boski like always!! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobało :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  9. Jak zwykle miła przerwa podczas nauki :) Jak dobrze, że wszystko się wyjaśniło i to był jedynie koszmar :) Kate jest kochana. Tak się troszczy o Lou ;) Ale w tym rozdziale wygrywa moment rozmowy Blondynka z Katie :) Tyle pozytywnych emocji, radość, szczęście ;) Aż nie mogłam przestać się uśmiechać ;) A do tego wszystkiego malutka Lux i jej wyłapywanie odpowiednich słów ;D
    Dziękuję za kolejny cudowny rozdział Kate ;) Jak zawsze będę czekać z niecierpliwością na następny ;)
    Pozdrowienia xx
    ~Madzieekk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za twój komentarz i te wszystkie miłe słowa... Cieszę się, że moja pisanina umila ci przerwę od nauki ;) No i przede wszystkim cieszę się, że podoba ci się to, co piszę... Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również przypadną ci do gustu...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  10. O mój Boże.
    Chociaż i tak byłam pewna ze to tylko sen to i tak łzy leciały mi strumieniami.
    Nie wiem co napisać za dużo emocji.

    Rozdział jak zawsze cudowny.
    Udanego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo się cieszę, że moja pisanina wywołała u ciebie takie emocje :) Zawsze to głównie o nie chodziło w kolejnych rozdziałach... Dziękuję za miłe słowa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  11. Świetny! Początek dramatyczny, aż płakałam, ale na szczęście wszystko ok! Uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i wywołał u ciebie takie emocje :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  12. Cudowny *.*

    Szczerze mówiąc jak kończyłam czytać poprzedni rozdział mówiłam sobie 'to tylko koszmar Louisa, będzie dobrze, Kate żyje' Zaczynajac czytać pierwszy akapit tego rozdziału miałam łzy w oczach. Byłam już przekonana, że ona nie żyje, a tu taka miła niespodzianka :)

    'Kujwa" hahahahah ubustwiam CIę za to xD śmiałam się jak głupia :)
    Wilki podziw za to, że w jednym rozdziale potrawisz aż tyle emocji przekazać i to skrajnie różnych :) Cudownie :)

    Pozdrawiam :)
    Hanikk ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się wywołać u ciebie tyle różnych emocji :) Ten początek... Ciąg dalszy koszmaru Louisa... Miałam nadzieję, że w ten sposób ukażę ogrom jego uczucia do Kate, a także jej miłości do niego...
      Uwielbiam, gdy moja pisanina was bawi :) W końcu nie samymi dramatami człowiek żyje ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  13. Umarłam ze słodkości i od "awww" <3 <3 <3
    Jutro będę musiała to chyba jeszcze raz przeczytać, bo aż nie wierzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A podobno uwielbiasz słodkości? Lepiej nie umieraj, bo kto będzie rozwiązywał moje komputerowe problemy?
      Całuję xx

      Usuń
  14. Nareszcie !!!!!
    Tak bardzo sie ciesze ze to byl tylko sen!
    Mam nadzieje ze z operacja naszej
    Kate bedzie wszystko dobrze

    Hahhahaha akcja ze skypem byla prze swietna !

    Czekam z niecierpliwoscia na nastepny♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się podoba i że nie jesteś zawiedziona, iż to był tylko koszmar Louisa...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  15. Jezu jak przeczytałam ,,trumna'' serce mi stanęło :o jest cudowny jak zawsze dzięki Bogu ze to był tylko sen :€ cały czas oczekiwałam tego rozdziału o jest cudowny *.*

    P.s czy moge wiedzieć kiedy mniej wiecej kolejny rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + ta akcja Harrego i Lou zły i dobry glina hahahahah

      Lou i kate tacy słodcy :(

      Usuń
    2. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że pasuje ci takie, a nie inne rozwiązanie :)
      A kolejny rozdział? Jak wszystko pójdzie dobrze, to będzie za tydzień w poniedziałek :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  16. Hahhaa! Mowilam, ze to sen!!! Hahaha! Nawet nie wiesz jak barfzo sie ciesze:). Choc mam nadzieje ze PRAWDZIWA operacja pojdzie okk.
    Rodzial genialny. Wymiana zdan podczas sesji zdjeciowej - bezcenne!
    Alex i Harry - najlepsi wujkowie ever!! Hihihihi! Biedna Lux:).
    No i ostatni akapit. Kocham!! Wreszcze ze soba gadali.. Niall - jak zawsze bardzo ogarniety.. ale Harry i Louis przegieli. Musialam zakryc twarz poduszka i dodatkowo przykryc sie koldra zeby nikt nie slyszal jak rechocze...
    Uwielbiam Twojego bloga. Czekam na nastepny rozdzial (jeszcze tydzien..caly tydzien:((((()
    Zycze weny. Lena xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie o czyms zapomnialam! Stroj Kate bardzo ladny.
      No i argumenty Stylesa....bez komentarza...:*

      Usuń
    2. Dziękuję za komentarz i za te wszystkie miłe słowa... Cieszę się, że nie rozczarował cię mój pomysł z koszmarem Louisa...
      Uwielbiam rozśmieszać ludzi moją pisaniną :D Cieszę się, że i tym rozdziałem mi sie ta sztuka udała :)
      Mam ogromną nadzieję, że jeszcze kilka razy mi się coś takiego powiedzie ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  17. Rozdział jest jak zwykle świetny. Na jego początku ryczałam jak głupia, mimo, że to był tylko sen...
    Chłopcy nie wytrzymają ani jednego dnia bez żartowania, to po prostu nie w ich stylu.
    Asdfghjkl Katie i Niall to najbardziej urocza para jaką widziałam (oczywiście poza Kate i Louis'em), pasują do siebie jak dwa sąsiednie kawałki pizzy (nie wiem skąd to porównanie przyszło mi do głowy) *-*
    Reszta chłopaków, a zwłaszcza Styles i Tomlinson chyba nie mają zaniaru odpuścić naszemu Niallerowi, biedny dzieciak..
    Okej ja kończę bo się trochę rozpisałam
    Pozdrawiam, @monkaloves1D xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i przede wszystkim, że wywołał u ciebie tyle emocji...
      Dzień bez żartowania, to dzień stracony ;) Poza tym, oni nie mogą być poważni dłużej niż kilka minut, bo nie miałabym czego opisywać ;)
      Cieszę się, że Niall i Katie przypadli ci do gustu :) Może w końcu przyszedł czas na blondyna, by odnalazł miłość? Pewnie niebawem się dowiemy...
      "Pasują do siebie jak dwa sąsiednie kawałki pizzy..." Musiałam to sobie zanotować - świetne porównanie ;) Mam nadzieję, że nie obrazisz się, jak to kiedyś wykorzystam...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  18. Po pierwsze
    Umarłam i nie żyję (hahaha CO)
    Po drugie
    Tak, tak, taaaaaaaaak!!!
    Ach te emocje!
    Latam z telefonem i szczerzę się do telefonu więc pewnie za jakieś 15 min pojadę do psychiatry..
    Cóż.. bywa
    On ją w tym śnie pocałował i się obudziła czy przez płacz nie widziałam tekstu??
    No bo jeśli tak to jestem z siebie dumna! Haha!
    Akcja z Horanem mnie rozwaliłabi zaczęłam się śmiać (zaznaczam, że 1 min wcześniej rzyczałam jakbym dostała cebulą w oko więc to wyglądało bardzo dziwnie i dało ki kolejny powód do spędzenia ferii w czterech ścianach psychiatryka. Zapewniam cię, że moja mama już planuje jak mnie wywieźć do specjalisty bez mojej wiedzy i zgody) mały Horanek wreszcie się zakochał!
    Rada na przyszłość do Horana
    SKARBKE LASKI NIE LECĄ NA CZERWIENIĄCEGO SIĘ PAJACA HELLOŁ?!
    Wracając..
    Harry i Alex są boscy! To tyle na ich temat xD
    Biedny Lułis.. Takich koszmarów nie polecam nikomu!
    Tradycyjnie nie mogę się doczekać następnego i czytając prawie dostałam zawału.. Mam słabe nerwy i serce!
    Nana;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jednak cieszysz się dobrym zdrowiem... Nie umieraj! Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za ten cudowny komentarz...
      We śnie Louis pocałował Kate, ale w rzeczywistości po prostu niespokojnie spał i mówił przez sen... Przynajmniej z tego co wiem ;)
      Jestem pewna, że Niall doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że "prawdziwy facet nie powinien się czerwienić jak panienka", ale taki już jego urok w moim opowiadaniu. Jego i tej jego jasnej karnacji ;) Pozostaje mu tylko mieć nadzieję, że Katie to nie odstraszy. W końcu sama ma podobny problem ;)
      A z tym psychiatrykiem, to może nie będzie tak źle... W najgorszym wypadku pewnie wyląduję w sali obok ciebie ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  19. genialny rizdział po prostu wątek lux z harrym mnie do końca powalił normalnie posikałam sie ze śmiechu boże ale styles jest głupi -Harry! -Mama! hahahaha XD<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  20. ZARAZ SIĘ WYŻYJĘ NA TOBIE NA TWITTERZE (JAK ZAWSZE Z RESZTĄ) ZA ROZDZIAŁ I MOJE ŁZY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabiłabym ją - źle. Żyje - źle. ja już naprawdę nie wiem, co i jak powinnam pisać, by nikt się na mnie nie wyżywał ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  21. Genialne!<3 Na początku się popłakałam a później już tylko śmiech :D Zwłaszcza fragment z Niallem i Katie :D Kujwa to było takie jsjdjnxnxnx *.*
    @MrsMartuska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że udało mi się nie tylko doprowadzić cię do płaczu, ale i rozbawić :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  22. Kaś, kochanie moje! Mam ci jak zwykle tyle do powiedzenia (że też ty zawsze znosisz to moje gadulstwo... ;p), ale ughhh... ten tydzień to jakaś totalna porażka... Mam masę sprawdzianów, kartkówek tzw. 'badań wyników nauczania uczniów' i jeszcze nauki z lekcji na lekcję, że zaczęłam ten tydzień od jedynie 4 godzin snu, więc generalnie kiepsko, bo już dziś jestem padnięta... No, ale właśnie, dlatego muszę się śpieszyć, więc może przejdźmy już do rzeczy ;)
    Ty to naprawdę lubisz jak ja płaczę... Ale ja też to lubię, bo nie ma to jak sobie popłakać przy tak cudownie opisanych scenach ;) Koszmar Lou idealnie oddał wszystkie jego obawy i to jak ogromnie ważna w jego życiu jest Kate. Czy kiedykolwiek udałoby mu się podnieść po jej stracie? Na szczęście to pytanie pozostawimy jedynie jako retoryczne :)
    Scena gdy Kate obudziły krzyki Lou była tak cudownie wzruszająca, że z moich oczy popłynęły kolejne potoki łez...
    Zmartwienie przyjaciół i to jak od razu zauważyli, że coś jest nie tak, jak wyłapywali te drobne szczegóły, które świadczyły o tym, że coś się wydarzyło. Tak jak już niedawno pisałam, tylko prawdziwi przyjaciele potrafią wychwycić coś takiego :)
    A więc wszyscy już wiedzą o operacji... Nie mam zielonego pojęcia czy w twoich planach jest odzyskanie przez Kate wzroku (co byłoby tak cudowne), dlatego pozostaje mi tylko czekać z niecierpliwością :)
    Sesja fotograficzna :D Ta scena tak wyśmienicie rozładowała napiętą atmosferę panującą w rozdziale i od tego momentu praktycznie non stop szczerzyłam się tak, że pod koniec cała twarz mnie bolała XD
    Dziwię się, że ci wszyscy ludzie z nimi wytrzymują, chyba muszą im mega dużo płacić ;p
    Hue hue kreatywny Hazza ;p No muszę ci powiedzieć, że jak na impowizację na bieżąco to całkiem niezły jest ;D
    Harry i Alex uczą Lux mówić XD Zobaczymy co powie na to Louise jak się dowie jakich to nowych słów nauczyło się jej dziecko, za pewne będzie zachwycona ;p
    Horanek na Skypie :) I ci kochani idioci jak zwykle musieli się wtrącić ;p Szczerze? Bardzo dobrze, z nimi zawsze ciekawie, szkoda tylko, że Hazza i Lou nie wprowadzili swojego śledztwa w życie, bo może dowiedzieliby się czegoś ciekawego ;D A tak poza tym to blondasek jest taki słodki przy Katie ;)

    CYTATY ROZDZIAŁU:
    „Czasami naprawdę fajnie było mieć klauna w zespole... Albo nawet dwóch...”

    „- Co?!? – Tommo chyba dopiero teraz zauważył zainteresowanie jakie wzbudził. – Co? – powtórzył rozglądając się dookoła.
       - Co? – Harry również zerknął, co się dzieje wokół niego.
       - Co „co”? – Liam uniósł brwi w wymownym geście, a Niall po prostu udawał rybę wyciągniętą z wody.”
    (nie ma to jak epickie „Co? Co? Co?” haha :)

    „– Ty też się ze mnie śmiejesz, kochanie?!? – usłyszałem jego pełen niedowierzania głos i moje próby uspokojenia się poszły się... na spacer...” (oj biedny Lou XD)

    „- Nie bij – Liam wyciągnął komputer w moją stronę. – Uratowałem twój laptop..”. (Awww Li mój ty bohaterze ;D)

    Niby nie wyszedł mi nawet jakiś super krótki ten komentarz, ale za to napisałam go w ekspresowym tempie, więc jak coś to z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy ;)
    Oczywiście czekam już teraz niecierpliwie na następny rozdział :) x
    Całuję
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo mi przykro, że odpisuję na twój cudowny komentarz dopiero dzisiaj... Ostatnio z niczym sobie nie daję rady, a tu jeszcze laptop mi kłody pod nogi kładzie...
      Miałam ci odpisać z komórki, tak jak zrobiłam w przypadku tych krótszych komentarzy, ale potem pomyślałam, że to byłby wstyd, gdybym coś takiego pięknego skwitowała zdaniem lub dwoma... Choć może byłoby to lepsze niż opóźnienie? Sama nie wiem...
      Mam nadzieję, że trzymasz się jakoś i w starciu ze szkołą wychodzisz zwycięsko - życzę ci tego z całego serca ♡❤♡
      Doprowadzam cię do łez? Cóż... Twoje słowa też niejednokrotnie mnie wzruszyły, wiec jesteśmy kwita ;)
      Tak bardzo się cieszę, że nadal podoba ci się sposób w jaki opisuję relacje między bohaterami... miłość, przyjaźń... A gdy jeszcze piszesz mi, że udaje mi się wzbudzić w tobie przeróżne emocje, to już w ogóle muzyka na moją duszę... Dziękuję ci z całego serca, że nadal jesteś ze mną i czytasz...

      Usuń
    2. Tak jak to Ty mi kiedyś napisałaś, tak naprawdę nie ważne jest to kiedy napiszesz, ważne że napiszesz :) Kocham Twoje odpowiedzi i niezależnie od tego kiedy się pojawiają zawsze warto na nie czekać, bo zawsze wywołują u mnie uśmiech ♥
      Czuję się naprawdę zaszczycona, że uznałaś mój komentarz za wart dłuższej odpowiedzi ;) ale nawet gdyby to było jedno zdanie to i tak byłoby dla mnie ważne ;)
      Starcie ze szkołą? W tym tygodniu jak na razie chyba szkoła wygrywa to starcie, ale przynajmniej dzisiaj miałam dużo śmiechu z koleżanką podczas odpowiedzi z niemieckiego. Nasz improwizowany dialog był naprawdę kreatywny XD Szkoda, że pani nie do końca go doceniła.. ;p
      Mam nadzieję, że dasz sobie radę z wszystkimi trudnościami. Zawsze możesz na mnie liczyć. Kocham Cię, trzymaj się ;) Całuję ♥
      xoxo

      Usuń
  23. Od czego by tu zacząć?:D
    Hmm może od tego, że witam Cię po długiej przerwie nie komentowania. Wybacz, ale nie miałam jakoś siły się pozbierać. Ale po dzisiejszym rozdziałem, wzięłam się w garść i powiedziałam sobie, że muszę skomentować, bo sytuacja tego wymaga.
    Pierwsza część ooo Boooże, co to wgl jest ? Czytałam i miałam łzy w oczach, moje drugie ja kazało mi zjechać, na sam koniec rozdziału i przeczytać ostatni akapit, ale nie. Wytrzymałam, i jestem w szoku. Dziewczyno/Kobieto jak Ty to robisz, że tak dobrze opisujesz sytuację, aby wywarła na czytelniku takie emocje? Nie no można Tobie pogratulować. Moment, w którym się żegna z "zimną" Kate, i ich ostatni pocałunek, a później ten psychopata. Psychopacie mówimy nie :)
    Oo role się odwróciły, teraz Lo0u miewa koszmary. Ale czy ktoś się wgl dziwi? Bo ja nie. W sumie jestem ciekawa czy Lou powie Kate o swoim śnie, przecież przed sobą nie mają tajemnic. Część gdzie Tomlinson pyta się Kate o zgodę, czy będzie się z nim kochać, coś nowego, a zarazem tajemniczego. Ahh Ci wścibscy koledzy. :D Choć można im wybaczyć bo się martwią o przyjaciela. Oczywiście tak i tak mają teraz dużo kłopotów związanych z operacją, to jeszcze Paul dowalił proces. Idealnie. Jednym słowem współczuję im ;C
    Sesja zdjęciowa, rozmowa z Kate Nialla idealnie poprawienie humoru na tak emocjonalny początek. Kocham Cię dziewczyno ! P.S może być z lekka chaotyczny, ale pisany pod wpływem emocji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za ten wspaniały komentarz i przepraszam, że odpowiadam na niego z opóźnieniem. Ostatnio jakoś non stop wiatr w oczy... Zepsuty laptop dobił mnie już całkowicie.
      Cieszę się, że podoba ci się moja pisanina i sposób w jaki przelewam swoje emocje... Zawsze pragnęłam pisać tak, by czytelnik mógł poczuć, to co ja... Gdy mówicie, że doprowadziłam was do łez, to jak najpiękniejszy komplement...
      To wspaniale, że nadal udaje mi się ciebie rozbawić :) W końcu nie samymi dramatami człowiek żyje, czyż nie?
      Jeszcze raz dziękuję za komentarz i pozdrawiam xx

      Usuń
  24. To już przechodzi wszelkie granice ... !!!
    Pod koniec poprzedniego rozdziału była pewna, że to sen Louisa, a czytając pierwsze kilka zdań pierwszego akapitu poważnie zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno to tylko koszmar.
    Jesteś niesamowita ... Boże drogi, jak można mieć taki talent ?

    Hazz & Alex :)
    Dawno nie pisałam w ten sposób. Trzeba wrócić do starej tradycji :P
    Brawo za słownictwo Lux :) Lepszych słów nie mogliście jej nauczyć :) Jej "bogaty" zasób słownictwa poszerzył się o kolejne dwa bardzo przydatne zwroty. Ale Styles, sam przyznasz, że popisowo wkopała Cię przed Alex :D Jestem ciekawa co na to jej mama, gdy spyta córeczkę, co ciekawego robiła z wujkiem Harry. Alex ... ty się jeszcze uratujesz, ale nie wiem czy Harry będzie cały jeżeli ta mała doniesie na niego mamie :P

    Louis :)
    Tak ......................................... eeeeeee .................... no, bo ten ............... och ........... najgorzej zacząć ;/
    A więc tak ... mówienie Ci, że "będzie dobrze" nie ma najmniejszego sensu, bo jesteś za dużym chłopcem. Wiesz, że jeżeli bardzo się czegoś pragnie lub o czymś myśli to, to staje się realne? Więc uważaj na głowę ! Choć znając znając trochę styl "siły wyższej" (zwanej potocznie autorką) to nie mogę tym razem czysto przewidzieć co będzie dalej ... a co za tym idzie, nie mogę Cię uspokoić ;/ Przykro mi ... choć, wiesz ... jeżeli wierzyć kobiecej intuicji, to będzie dobrze :) Uwierz w Kate :)

    Kate :*
    Jestem z Ciebie tak ... cholernie ... dumna! Zazdroszczę odwagi. Nie wiem co jeszcze dodać :) Ja po prostu wiem, ze będziesz szczęśliwa.

    Niall :P
    Och ... masz tak "cudownych braci" :) Powodzenie i szczęścia w wiadomej sprawie :)
    PS. Jeżeli ich kiedyś spotkam to skopię im du ... ehem, TYŁKI ( tak na wypadek gdyby Harry zechciał to przeczytać Lux na dobranoc).

    Kochana autorko ... co ty ze mną robisz? Ja pisze jakieś powalone wiadomości do bohaterów opowiadania !!! To dowód na to, że jest to tak dobre, że nie widzę już tej granicy między realnym światem a tym opowiadaniem. Nie wiem co jeszcze napisać :) Potraktuj mój brak słów jako największy komplement jakim mogę Cię obdarzyć ... bo nie wiem czy jakiekolwiek słowa będą dostateczne żeby wyrazić co z nami ( czytelnikami) robisz :)

    Kocham i całuję xoxoxoxoxoox
    Czarodziejka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że nikogo nie nabiorę na tą końcówkę poprzedniego rozdziału... Większość obstawiała sen Louisa i tak rzeczywiście było, ale nie mogłam się powstrzymać, by jeszcze przez ten jeden akapit nie zasiać w was zwątpienia ;)
      Cieszę się, że moja pisanina nadal ci się podoba i że wciąż jeszcze udaje mi się wzbudzić w topie emocje...
      Siła wyższa, zwana inaczej autorką, jest zachwycona twoim komentarzem i tym, że w taki sposób odbierasz wykreowane przeze nią ;) postacie... Dziękuję ci z całego serca za to, że nadal znajdujesz czas i siłę na moją pisaninę i te cudowne komentarze...
      Całuję xx

      Usuń
  25. ufff. Jak dobrze, że Kate żyje :) Czekam na to jak zareaguje ona po operacji na widok Louisa :)
    no i... nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    pozdrawiam, życzę duuuużo motywacji w pisaniu rozdziałów. żeby było ich jak najwięcej.
    no i dziękuję :)
    W. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc zakładasz, że dojdzie do operacji i w dodatku ona się powiedzie? Cóż... zobaczymy, czy tak się stanie...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  26. jejku Niall jest taki uroczy <3 jesteś wspaniała ;)
    uwielbiam sceny z Harrym i Alex, są najcudowniejsze <3
    czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa... Cieszę się bardzo, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  27. Super rozdział :)
    Chciałabym napisać coś więcej, ale po prostu nie wiem co ;)
    Podoba mi się w tym wszystko, a nie ma niczego, co nie byłoby dla mnie świetne.
    Więc Powtarzam : Super rozdział !!
    Czekam na nn i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  28. Hej:)
    Kate uwierz mi ja też mam taką dusze, że chce by wszyscy mieli się dobrze i wogule. Dziękuje Ci za wsparcie, nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne! Przyjaciółka mi mówi bym mu wskoczyła ma szyje i wszystko mu powiedziała, ale ja nie mam na to tak dużo odwagi. Jeszcze mi powiedziała, że widziała jak on się całował w policzki i taką jedną i ja nie wiem czy to tylko tak po przyjacielsku, czy to coś więcej i coraz bardziej się zastanawiam czy jak zostaniemy na przerwie w miare sami to mu to powiedzieć, nie ma dnia bym o tym nie myślała, a teraz mam jeszcze ferie więc mam więcej czasu.
    Nie zanudzam Cię już. Przejde z rozdziału, cudneo i pełnego przeróżnych emocji!
    Na początku się na prawde bałam się, że to nie sen! Powiem Ci szczerze, że nawet nie brałam takiej opcji, bo przeciesz już nas tak nabrałaś, ale była to bardzo miła niespodzianka! Najpierw ten pogrzeb, potem nagle ON się pojawiał i Kate obroniła Lou i ten krzyk Lou kiedy się przebudził i pocieszanie Kate! Role się obróciły, a ja miałam taki puls, że nie wiem. Biedny Lou teraz jeszcze bardziej się będzie bał tej operacji, na którą Kate się zgodziła, a ja nie wiem czy się cieszyć cz bać. Nie wątpliwie Lou chce teraz spędzić z Kate każdą wolną chwile, a w trakcie operaji to chyba będzie łaził tam i spowrotem, tak się będzie denerwować i wogule. Ale za to jak operacja się uda to będzie się tak bardzo cieszył i z tego, że Kate wogule odzyskała wzrok, a po drugie, że będzie go reszte zobaczyć! Będzie się musiała nie wątpliwie przyzwyczaić.
    Ta sesja nie wątpliwie rozluźniła sytuacje. Trochę się powygupiali i to im pomogło. Nie przeżyli by chwili bez wygłupów szczególnie Harry:) i
    I w dodatku te komentarze! Rykłam śmiechem i nie mogłam się uspokoić! Liam witaj w klubie, też się popłakałam. A potem Lou się 'obraził'! I nawet Kate sie z nich śmiała, nie dziwie jej się!
    Alex, ja też bym na twoim miejscu się nad tym zastanowiła.
    Następnie siedem powodów, dlaczego seks to zdrowie! Harry, tak w tych tematach jestes nie wąliwie bardzo kreatywny, szczególnie jeśli Alex Cię zachęca.
    Nie wiem co się stało Louise, ale martwoe się o nią. Na Harrego może liczyć na szczęście. Ale na pewno nie w kwestii dodawania do słowniczka Lux nowych słówek, brawo Harry! Oj, Harry, Harry...
    Niall ty to wszystko potrafisz jeśli chcesz! Wystarczy jeden sms-y byś był 'rozczochrany' i zmęczony, co miłość robi z człowiekiem. I jeszcze obydwoje podjadają w łuźku, jakie to słodkie :) Niall wiem doskonale jak bardzo boli uderzenie w mały palec u nogi. A potem akcja wkroczenia Harrego, Lou, Liama i Zayna do jego pokoju i aktak. Próbaprzesłuchania Katie. Biedna Katie, teraz zamiast sms-ów masz to jak w telewizji, komedie w wykonaniu One Direction. Kiedy t czytałam znów zaczełam się śmiać i Niall prawie stracił swojego laptopa, gdyba nie refleks Liama, hahaha i jeszcze:"Zabije was!" i "Nie bij, Uratowałem twój laptop..." oraz " Wynocha" . Te teksty nie zabiły. A potem tekst Katie " Uwilbiam was..." i odpowiedź naszego kochanego irlandczyka "Ja Ciebię też uwielbiam" i jego słodki rumeniec, kiedy doszło do niego co powiedział :). Nie dosz, że i Harry i Alex, Lou i Kate, Zayn i Perrie oraz Liam i Danielle podbili moje serce to jeszcze teraz wiem, że będe uwielbiać również Nialla i Katie! Nie wim czy Ci to już mówiłam, czy nie, ale dziękuje Ci za to, iż Liam zmienił dziewczyne (nic nie mam do Sophie) to ty tego nie zmieniłaś, wcześniej uwielbiałam Lanielle na żywo, a teraz w twoim opowiadniu!
    JA NIE CHCE KOŃCA! Nie wiem jak to zrobisz, ale nie chc by to opowiadanie się kończyło! A jeśli ma się już skończyć to wymyśl kolejne, bo ja nie wytrzmam bez twojego geniuszu! Będe płakać, bo nie chce końc tego opowiadania! Dziękuje Ci zarówno za ten rozdział, jak i całe to opowiadanie, w którym bez żadnych wątpliwości jestem zakochana!
    Kocham i pozdrawiam Marzena ze Śląska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Gratulacje nominacji do bloga roku 2013!
      Marzena ze Śląska

      Usuń
    2. Dziękuję ci za cudowny komentarz i przepraszam, że znów odpowiadam z takim opóźnieniem... Ostatnio wszystko sprzysięgło się przeciw mnie i już sama nie wiem za co najpierw się brać, tyle mam zaległości...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Wiedziałam, że ostatnim zakończeniem raczej nikogo nie nabiorę i mieliście racje co do tego, że to będzie sen Louisa, ale i tak nie mogłam się powstrzymać, by tym pierwszym akapitem nie zasiać w was ziarnka zwątpienia, że może jednak to nie sen... Wiem, jestem zła ;)
      Wszyscy są przerażeni operacją i możliwymi komplikacjami. Nie dziwię się Louisowi, że chciałby nawet zrezygnować z tego zabiegu. W końcu są razem szczęśliwi i bez tej operacji. Po co ryzykować? Ale decyzja już została podjęta i teraz zostało im już tylko pogodzenie się z nią i modlenie o to, by wszystko dobrze się skończyło...
      Najpiękniejsze w chłopakach jest to, że są sobą i nikogo nie udają... Może czasami jest ciężko, ale ich przyjaźń i poczucie humoru zawsze pomagają poradzić sobie z nawet najgorszym problemem.
      Kreatywność Harry'ego nie ma granic, zwłaszcza gdy nagroda jest taka bardzo... hmmm... zachęcająca ;)
      Niall gdy chcę to jesz szybki niczym światło ;) I pomysłowy, nie sądzisz? Zwłaszcza prasowanie koszulki było niezłe ;)
      Ja też uwielbiam Danielle i właśnie dlatego u mnie oni wciąż są razem i będą aż do końca...
      Każda historia kiedyś się kończy... Przyznam ci się, że nie mogę już się tego doczekać. Choć uwielbiam pisać i nie mam zamiaru przestać, to potrzebuję krótkich wakacji od terminów, które wiecznie mnie gonią... Trochę się ostatnio w moim życiu skomplikowało i po prostu potrzebuję chwili dla siebie... Ale mam nadzieję, że to opowiadanie nie będzie moim pierwszym i ostatnim umieszczonym w internecie...
      Dziękuję ci za wszystkie przemiłe słowa i za to, że znajdujesz czas, by czytać...
      Życzę ci wszystkiego dobrego i by w końcu sprawy ułożyły się po twojej myśli...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  29. Super super super rozdział. Uwielbiam Ciebie i Twoje opowiadanie. Jesteś cudowna. Początek strasznie emocjonujący. Wiedziałam ze to nie może być prawda tylko koszmar Lou. Role się odwróciły. Kiedyś musiało to nastąpić. Biedny Lou zdesperowany, ale Kate chyba desperackie kochanie. Lou siłą rzeczy musiał być przygnębiony. A ci którzy go znają to łatwo zauważyli. Dowiedzieli si.ę o operacji i procesie. Sesja zdjęciowa z chłopakami musi być zabawna. Poważne zdjęcia, niemożliwe. Lou przynajmniej poprawił się humor. Ate jego rozmowy z Harrym to mnie zabiją kiedyś. Harry przeszedł sam siebie wymyślając tych 7 powodów. Nie wiem czy Harry powinien dalej uczyć Lux nowych słów. To nie wyjdzie nikomu na dobre, ale było śmiesznie. Biedny Horan. On pierwszy raz zobaczył Katie i czerwienił msię bardziej niż ona. Zapomniał niestety zamknąć drzwi na klucz i były tego konsekwencje. Przynajmniej Katie wie z jakimi osobami Niall przebywa. No cóż kiedyś musiało się to zdarzyć. Harry i Lou są rozbrajający w tych rozmowach o Horanku. Wszyscy przeciw niemy. Biedny naprawdę. Mają chłopaki wesoło.
    Kończąc naprawdę super rozdział i nie mogę się doczekać kolejnego.
    Kocham, Bożena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i komplementy... Cieszę się bardzo, że moja pisanina nadal ci się podoba i że znajdujesz czas, by czytać to moje opowiadanie...
      Miało być emocjonalnie i cieszę się, że było... Zawsze stawiam sobie za punkt honoru, by przelać wszystkie moje uczucia i odpowiednio ubrać je w słowa...
      Ale jako że nie samymi dramatami człowiek żyje, to i była jaśniejsza i zabawniejsza część rozdziału ;) Sesja zdjęciowa, na której byli po prostu sobą i potem pomysłowy Harry, bo przecież czekała na niego upragniona nagroda ;) No i Niall, który w końcu mógł zobaczyć Katie, choć oczywiście nie mogło się obyć bez dokuczania przyjaciół. Ale w końcu od tego są ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  30. Cześć! Jestem nowa na bloggerze, ale czytam twojego bloga już od kilkunastu rozdziałów i wcześniej nie miałam odwagi skomentować jakikolwiek rozdział... Chęć dopiero pojawiła się przy tym rozdziale, więc chcę przeprosić... :]
    Co do rozdziału to zazdroszczę ci tego, że umiesz tak pisać. :P Serio :) Przy jakiejkolwiek scenie, która jest doskonale dokładnie opisana, obraz pojawia się w mojej głowie i mam wrażenie, że jestem razem z bohaterami twojego opowiadania. :3
    Nie wiem co tutaj mogę jeszcze napisać, więc lepiej już skończę...
    Do napisania,
    Hit Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że postanowiłaś podzielić się ze mną swoim komentarzem :) Fajna ikonka - na pewno zapamiętam fankę piłki nożnej ;)
      Dziękuję ci za miłe słowa i naprawdę bardzo się cieszę, że moja pisanina ci się podoba i że z jej pomocą udaje mi się przenieść cię w świat z opowiadania... W końcu tak właśnie powinno być ze słowem pisanym...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  31. genialne!
    wow jak się cieszę że nie uśmierciłaś Kate xd

    przepraszam za tak krótki komentarz, ale za chwilę wychodzę
    do następnego x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że nie masz mi za złe tego snu Louisa :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  32. super jak sie ciesze że kate zyje pozdrowienia z nowego domu czyli z Rio De Janeiro jednak kocham ojca
    aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s
      dziekuje za mile słowa pod tamtym rozdziałem a co do chłopaka to już wytrzymaliśmy 2 takie 8 (!)miesięczne przeprowadzki aga

      Usuń
    2. Cieszę się, że rozdział ci się podoba :)
      Rio? Boziu, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo chciałabym kiedyś tam pojechać choćby na kilka dni ;) Kiedyś mi się to powiedzie i może się spotkamy na kawie (o ile nie będziesz już w innym miejscu mieszkać).
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  33. Omg myślałam że umrze i się zropłakałam a tu bum i to tylko sen .
    Boski rozdział.
    Zapraszam na mój
    http://opowiadaniaonedirection73.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że wywołał w tobie takie emocje...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  34. dziekuje za zyczenia urodzinowe i tez mam nadzieje, ze test dobrze mi poszedl. Rozdzial wspanialy plakalam i cieszylam. 90 juz calkiem sporo ale mam nadzieje, iz conajmniej do 130 rozdzialu wytrwasz :) male, nie!!! DUZE POZDTOWIENIA araz weny tworczej i td.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że to się nie zmieni aż do końca, choć raczej nie będzie 130 rozdziałów ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  35. Na początku myślałam, że Kate na prawdę umarłam a potem jak się okazało to snem to poczułam ulgę. :) Jak była perspektywa Nialla to się uśmiałam jak nie wiem co. :) Jak to pierwszy sezon to ile ich będzie? :D Powiem ci, że każdy będę czytać tak jak ten czyli z zawzięciem i uwielbieniem. Jesteś moją ulubioną pisarkę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja pisanina ci się podoba i dziękuję ci bardzo ze te przemiłe słowa :) Tak naprawdę to teraz czytasz drugi sezon, po prostu nie kombinowałam z numeracją... Ostatni rozdział pierwszego sezonu to rozdział 44-ty. Prawdopodobnie ten sezon będzie ostatnim, ale kto wie, może jeszcze coś napiszę do tej historii...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  36. Oj kochana 90 jest bardzo dobrym pomysłem do świętowania. Czuję, że jak poprosiłabyś swojego 'ukochanego' szefa to znalazłby Ci jakieś cudowne zajęcie na tę okazję ;) Nie no żartuje. Przez końcówkę rozdziału mam tak dobry humor, że chyba nic nie będzie w stanie go zniszczyć. Znów sprawiłaś, że kompletnie zapomniałam o bożym świecie i byłam tylko ja, laptop i Twoje cudowne opowiadanie. Kocham takie spędzanie czasu po męczącej szkole. Chociaż na chwilę mogłam o niej zapomnieć. Dziękuję Ci za to.
    To prawda, że koszmary głównych bohaterów to jeden z Twoich znaków rozpoznawczych, ale ja uwielbiam to w jaki sposób opisujesz te wszystkie emocje ukryte w śnie. Opisy sprawiają, że siedzę w napięciu do ostatniej minuty i czasem mam wrażenie, że to jednak nie sen i wszystko jednak dzieje się naprawdę. Ten sen Louisa sprawił, że moje tętno lekko przyspieszyło ;)
    Opis jego pobudki jednak sprawił, że zrobiło mi się ciepło na sercu. Role w związku się odwróciły i teraz Kate przejęła pałeczkę anioła stróża. To wspaniałe jak ta para się uzupełnia. Coś cudownego. Te jej czułe słowa do Louisa były po prostu piękne. Ich miłość jest czymś niezwykłym i cholernie zazdroszczę im tego uczucia. Strach Louisa w tym wszystkim jest dla mnie zrozumiały i po raz kolejny udowadnia jak bardzo ją kocha. Mam nadzieje, ze uda im się być razem, ctując ich piękne słowa, 'Na zawsze'. Zasłużyli na to z całą pewnością.
    Cała ta tajemnicza wiadomość, że zbliża się proces trochę umknęła przy niepokoju wszystkich operacją Kate. Może to i dobrze. Kate ma ogromne wsparcie i wiadomo, że nie zostawią jej z tym samej. Na pewno nie Louis.
    Cholernie mi ułożyło jak na sesji powrócił nasz 'stary' kochany Tommo i na reszcie był sobą. Jednak Alex ma rację. Zastanawiam się jak one z nimi jeszcze wytrzymują psychicznie... o Paulu już nie wspomnę ;)
    Skoro już jestem przy naszym motylku to scena z argumetami Hazzy wyszła Ci świetnie. Widać, że ten zboczeniec dla seksu ze swoją pięknością jest w stanie zrobić absolutnie wszystko. Jednak nauka Lux mówić to jest dopiero mistrzostwo. Zdecydowanie ta dwójka nie nauczy jej żadnych pożytecznych wyrażeń. Już widzę reakcję Louise na nowe słówka wychodzące z ust córeczki. Niech Harry trzyma swoje loczki, bo może być ciekawie.
    Rozmowa internetowych znajomych na Skypie zaczej nie wyszła po myśli Niallera, ale trzeba przyznać, że dziewczyna bawiła się przednio. Na korzyść Horana, dzięki tym głupolom zniknął chociaż stres i czuł się za pewne o wiele pewniej. Ale jak na Blondasa przystalo musiał poczuć się aż za pewnie ;) choć ja się cieszę na to co powiedział. Te ich rozmowy na Skype powinny odbywać się częściej.
    Ten rozdział zakończyłaś w przyjemnym momencie ;) Choć ja i tak będę się zastanawiać jak potoczy się operacja, proces i co najważniejsze jak poradzi sobie z tym wszystkim Kate, Louis i reszta. Mam nadzieję, że uda Ci się do nas wrócić w poniedziałek z nowym rozdziałem ;)
    Trzymaj się kochana, całuski ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za ten cudowny komentarz i te wszystkie przemiłe słowa... Cieszę się, że moja pisanina jeszcze cię nie nudzi, a wręcz przeciwnie, umila ci czas i odrywa od codziennych obowiązków... W końcu tak powinno być ze słowem pisanym...
      Koszmarów ciąg dalszy... Wiedziałam, że nikogo nie nabiorę z ostatnim akapitem poprzedniego rozdziału i nawet nie miałam nic takiego w planie, ale nie mogłam się powstrzymać, by pierwszym akapitem tutaj nie zasiać choć ziarna wątpliwości, że może jednak...
      Jeszcze raz z całego serca ci dziękuję, że wciąż znajdujesz czas na moje opowiadanie i przepraszam, że odpowiadam z opóźnieniem... Uznałam, że twój komentarz zasługuje na więcej niż jedno zdanie wysłane z komórki, a właśnie tyle jestem w stanie napisać na telefonie...
      Całuję xx

      Usuń
  37. Płacze, po prostu płacze. Gdy wczoraj przeczytałam początek postanowiłam, że dalej nie czytam , bo po co skoro Kate nie żyje. Gdy przyszłam dzisiaj do szkoły przyjaciółka spytała się mnie czy przeczytałam nowy rozdział. Powiedziałam, że początek skoro Kate nie żyje to po co. Dostałam od niej takie kazanie, że nadal dudni mi w uszach. Więc szybko na matmie wchodzę na twojego bloga i czytam rozdział.
    Ten rozdział cudowny!!! Siedem powodów Harrego dobiły mnie. Pani od matmy popatrzyła na mnie jak na debilkę, gdy zaczęłam się śmiać na całą klasę. Niall i Katie są cudowni.Mam nadzieję, że następny rozdział będzie tak samo cudowny jak ten. Pozdrawiam Asia
    PS: Dzięki, że piszesz tak cudowne opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam taką malutką nadzieję, że zasieję ziarno niepewności tym pierwszym akapitem, ale że aż taka będzie reakcja, to się nie spodziewałam ;) Chyba powinnam podziękować twojej przyjaciółce, bo gdyby nie ona, to straciłabym właśnie czytelniczkę...
      Cieszę się, że ostatecznie rozdział ci się spodobał i mam nadzieję, że tak samo będzie z kolejnymi :) Tylko może uważaj z tym czytaniem na matmie, bo co by było, gdyby pani zapytała z czego się śmiejesz? Powiedziałabyś jej o tej teorii Stylesa?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  38. Czy ty chcesz przyprawić mnie o zawał?! Jak przeczytałam początek, i doszłam do imienia Kate, serce mi stanęło. Na poważnie. Wgapiałam się w słowa jak głupia, a sekundę później łzy podeszły mi do oczu. To było złe!!! Ale i tak cię uwielbiam <3
    Na szczęście, później okazało się, że to tylko sen. Gdyby było inaczej, zaszyłabym się w szafie z wielką torbą chusteczek i zapłakałabym się na śmierć.
    I tak siedzę z chusteczkami, bo zima i ja oczywiście jestem chora. Ehh... moje szczęście.
    Cieszę się, że Katie zdecydowała się na tą operację. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, będzie mogła wszystkich zobaczyć! Yay!
    Akcja Louisa i Harry'ego z laptopem Nialla mnie dobiła xD Prawie udławiłam się moim kakao.
    Ogółem rozdział cudny :* Troszkę długo nie komentowałam, ale raz - mama dała mi szlaban, dwa - po tym, jak się zrehabilitowałam, padł mi internet. Więc włamałam się do wifi sąsiada (ma niezabezpieczone, a ja musiałam natychmiast przeczytać) i przeczytałam, ale sama wiesz, jak okropnie pisze się z telefonu. Ale w końcu jestem!
    Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS:
      Nominuję blog do Versatile Blogger Award.
      Więcej informacji tutaj: http://i-am-all-yours-larry-stylinson.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html
      Co tu mogę powiedzieć. Twoje opowiadanie to chyba najlepsza rzecz, jaką przeczytałam (i czytam) i sądzę, że jest genialne. Pięknie opisane uczucia, przemyślenia, rozterki życiowe bohaterów. Nie spotkałam się dotąd z tak pięknie napisaną rzeczą. Czytałam książki, których autorzy, powinni padać ci do stóp, ponieważ twój talent jest niespotykany. Powinnaś pisać zawodowo (jeśli zaczniesz, chcę książkę z dedykacją :)).
      Pozdrawiam i gratuluję opowiadania, talentu i wszystkiego :***

      Usuń
    2. Zdecydowanie nie chcę mieć na sumieniu twoich sercowych problemów, więc mam nadzieję, że ten zawał to nigdy nie będzie miał miejsca... Łzy są dobre, od czasu do czasu, choć nie wiem, czy podczas choroby... Jakoś nie bawi mnie wizja zatkanego nosa, a tym się zawsze u mnie kończy płacz. Tak więc życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. Uważaj na siebie i trzymaj się ciepło :)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i mam nadzieję, że nie zmieni się to wraz z kolejnymi :) Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa i komplementy...
      I z całego serca dziękuję za nominację. To niesamowite, że wśród tylu blogów uznałaś, że warto wyróżnić mojego. Niestety z braku czasu nie mogę wziąć udziału w tej zabawie... Nawet z tą odpowiedzią nie wyrobiłam się w czasie, wybacz...
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam xx

      Usuń
  39. <3.<3 Horan Ty debiluuu hahaha i sie Horanek zakochal <3 Megaaa rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  40. Matko, nie wiem co napisać. Idealne ♥ I jeszcze ten koniec XD Aż się boję reakcji Katie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + właśnie pomyślałam, że mogą być małe Horanki XD

      Usuń
    2. Małe Horanki? Przez Skype'a? To by znaczyło, że oni naprawdę są bardzo zdolni ;) Chociaż kto wie...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  41. Julia Tomlinson22 stycznia 2014 17:18

    Zajebisty rozdział. Czekam na kolejny, oby był jak najszybciej. Jestem bardzo ciekawa co tam u Niallerka i Katie:) Do następnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że nie rozczaruję cię kolejnym...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  42. Cześć Kate ! ♥

    boże, jak dobrze, że to był tylko koszmar.. Bo już w pewnym momencie zwątpiłam... Ale nie zrobiłabyś nam tego. Ta historia bez Kate, nie byłaby już tą samą historią.. :>

    Biedny Lou. Widać jak to wszystko przeżywa. Ale to wszystko świadczy tylko i wyłącznie o jego miłości do Kate. Aż trudno wyobrazić sobie faceta, który krzyczy i płacze przez sen.. Ale nie ma co się wstydzić swoich uczuć i emocji. Czasem lepiej dać upust emocjom.. Kate i Louis to jest idealna para, i będę to powtarzać za każdym razem ! *___*
    Widać, że Kate jest bardzo ważna dla wszystkich, i każdy martwi się o nią i o to jak przebiegnie operacja.. Tak bardzo jestem ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy.. ah. :>

    W końcu rozpocznie się proces. Mam nadzieję, że wyrok będzie sprawiedliwy, o ! Czas zakończyć tę sprawę raz na zawsze ;)

    Sesja w wykonaniu chłopców nie mogłaby być normalna, haha ! Uwielbiam po prostu ich wygłupy. :>

    Siedem powodów Stylesa? Mistrzowskie! Ah ten nasz Harry jest bardzo kreatywny, w dodatku gdy nagroda jest taka cenna. :D Oj Styles Styles.. !
    Lux - najlepsza ! haha. Harry ma przechlapane u Lou. Oj Styles nie nadajesz się na niańkę.. ^ ^ Już sobie wyobrażam biegającą Lux i krzyczącą "kujwaa i kujjwaaa" hahahah :D

    Uwielbiam Nialla, gdy się denerwuje i rumieni.. Jest taaaaki słodki ! *__* Oczywiście rozmowa z Katie nie mogła przebiec w ciszy, bo do pokoju wpadło stado małp! hahah Harry i Lou po prostu powalają człowieka na łopatki.. Ah chłopcy bawią w gliny.. I pomyśleć, że to dorośli faceci :>
    " Ja Ciebie też uwielbiam" - awwrrr! ♥ Niall ty słodziaku !

    Kochana, uwielbiam sposób w jaki opisujesz emocje i uczucia bohaterów. Naprawdę trzeba mieć ogromny talent, aby wzbudzić w czytelniku tyle emocji podczas czytania. Mimo, że jest to już 90 rozdział, to każdy kolejny wpis jest jeszcze lepszy i to świadczy tylko o Twoim ogromnym talencie i o tym, że ciągle się rozwijasz. Mam nadzieję, że kiedyś miała przyjemność przeczytać Twoją książkę. I tego Ci życzę z całego serca. :))
    Twoja historia uzależnia ! ♥

    Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia ! ♥
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość z czytelników domyśliła się, ze to będzie koszmar, ale nie mogłam się powstrzymać, by nie zasiać ziarnka niepewności tym pierwszym akapitem ;)
      Koszmary mogą przytrafić się każdemu i im bardziej rzeczywiste, tym bardziej przerażające... Nie powinien dziwić strach Louisa. Kocha Kate, są razem szczęśliwi... Po co ryzykować? Cóż... Decyzja zapadła. Teraz pozostaje tylko mieć nadzieję...
      Kreatywność Harry'ego nie zna granic, zwłaszcza, gdy nagroda jest tego warta ;)
      A jego podejście do dzieci? Cóż... Miejmy nadzieję, że Louise podejdzie do nowego słownictwa córki na spokojnie ;)
      Niall i jego pierwsza 'skypeowa' rozmowa z Katie... Przecież nie mogło być spokojnie, prawda? Louis i Harry prędzej by umarli, niż zostawili przyjaciela bez solidnej porcji nabijania się z niego ;)
      Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie przemiłe słowa. Cieszę się, że wśród nawału codziennych obowiązków, znajdujesz czas na moje opowiadanie :)
      Całuję xx

      Usuń
  43. kilka osób groziło Ci smiercią ? patrz , ciekawe kto :p a to dekle :p
    ja wiedziałam że to musiał byc koszmar, no chyba tak bys nam nie zrobiła ;) ale widziałas jak żem sie denerwowala :D oj nawet nie wiesz jak. i początek tak samo był emocjonujący jak reszta.. a zwłaszcza akcja Horan-Styles-Tomlinson-laptop xD haha nie wierze że oni to zrobili .. co ja gadam ? to u nich normalne xD ja sie wcale nie dziwie Katie że tak sie smiała, sama bym zrobiła to samo xD ale Horan nie przejmuj sie, ona tego źle nie odbierze ;)
    śmierdząca skarpetka Malika !! ;D nawet nie wiesz w jakim dobrym humorze dzis jestem :) dzien był udany, rozdział szczęsliwy :D (pisze pewnie brednie bo zmęczona strasznie jestem :/)
    dobrze że Louisowi poprawił sie humor, jak i reszcie, chyba ym nie wytrzymała napięcia dalszego.. licze na szybki proces, i dożywocie.
    znowu nie przeczytałam rozdziału kiedy był dodany.. a to znowu przez szkołe. ale co zrobic, niedługo ferie nareszcie..
    całuski xx
    p.s śliczna bluzka !

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że udało mi się ciebie nim rozbawić :) Choć miałam ułatwione zadanie skoro już miałaś wspaniały humor ;)
      Mam nadzieję, że będziesz miała udane ferie :) Strasznie ci zazdroszczę wolnego... Też by mi się przydało kilka dni odpoczynku, ale może bez deszczu lejącego się z nieba bez przerwy...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  44. Tak tak tak tak !! :D Wiedziałam, ze to sen ! :D Ale nakręciłam się wcześniej i przynajmniej mogłam teatralnie odetchnąć kiedy Lou się obudził xdd
    Tak myślałam, że decyzja Kate wszystkich przerazi.. To nie będzie łatwy czas dla nikogo :/ Ale napewno wszystko się uda i będzie happy end xD
    Proces. No właśnie. Jestem ciekawa co z tym dupkiem :p A Eleanor ? W końcu mu pomagała, prawda ? Też będzie sądzona ?
    Sesja zdjęciowa.. Śmiałam się jak czytałam ten fragment xD Harry i w Twoim opowiadaniu i naprawdę nie potrafi spokojnie wysiedzieć na zdjęciach xdd A najlepszy był Niall i jego tekst " - Nie wiem, stary, bo twój mózg jest całkowicie popieprzony..." do Louisa ! :D Zwijałam się ze śmiechu hahaha xDD
    "Seks to zdrowie" doktor Styles ci powie xDD Nawet mi się zrymowało :D Te siedem dowodów było po prostu cudne xdd
    Harry nauczył małą Lux ciekawych słów.. :D Znowu mu się oberwie od Lou xdd Ma za swoje ! hahaha
    Rozmowa Nialla, a raczej Harry'ego i Louisa i Katie była super ! :D
    Niall jest mega słodki *.* To jak się czerwienił.. ^_^
    Katie i Niall są dla siebie stworzeni :) Czekam tylko na ich spotkanie, ale nie przez komórkę czy komputer, ale tak twarzą w twarz :)

    @enough_strong__

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że wiekszość czytelników domyśliła się, że to tylko koszmar Louisa, ale i tak nie mogłam się powstrzymać, by nie zasiać ziarnka niepewności tym pierwszym akapitem...
      Decyzja w sprawie operacji została podjęta. Teraz pozostaje im jedynie mieć nadzieję i wspierać się nawzajem...
      Chciałam pokazać tą sesją prawdziwych chłopaków. Grupkę przyjaciół z nadmiarem energii i czasami dziwnymi pomysłami. I choć każdy z nich jest inny, to razem stanowią wybuchową mieszankę, której nigdy bym nie zamieniła na nic innego...
      Harry i ta jego kreatywność... Miejmy nadzieję, że Louise jest bardzo wyrozumiała jeżeli idzie o słownictwo córeczki ;)
      Dziękuję za cudowny komentarz i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  45. O boże rozdział świetny !!!
    Na początku wyłam jak bóbr ;) ale później odbyła się sesja :D
    Harry i te jego " siedem powodów" :D
    Lekcja którą Lux zapamieta na długo zwaliła mnie z nóg a przepychanki tych słodkich idiotów nabawiły mnie łez i takiego śmiechu, że kuzyn sie pytał co ja tak się do monitora rechocze :D
    Kochanie jakie epiolog ?
    to opowidnie ma byc wieczne ;))

    Dobra kończe chyba mój najdłuższy komentaż jaki kiedykolwiek napisłam ale jak czytam takie cudo to aż palce same po klawiaturze smigają ^^
    Sory za jakiekolwiek błędy i do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziłam, że coś źle napisze
      chodzi o epilog ^^ moja inteligencja mnie powala :D

      Usuń
    2. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że wywołał u ciebie tyle różnych emocji :) Właśnie o to chodziło - trochę łez i morze śmiechu...
      Nic nie trwa wiecznie, ale miejmy nadzieję, że tutaj zakończenie na długo zapadnie w pamięci czytelników...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  46. Wiedziałam że ona musi żyć i nie będziesz tak podła dla nas :D ale na początku serio płakałam jak głupia... serce mi się rozrywało na myśli o takim Lou... ale happy end musi być! :D wg mnie to najlepszy rozdział zaraz po koszmarze Zayn'a i rzeczywistego uratowania Kate przez Malika ♥
    Harry i Alex ! ♥ są genialni, i Harry z tymi powodami.. booże xd i Lux najlepszy mały urwis kochany xd
    i scena z Niall'em ♥ coś cudownego xd tak się śmiałam xd jejuu, oby tak dalej Misiaczki ♥
    jak zawsze weny, chęci i czasu życze xx +ja nie chce epilogu ;c to smutne ;c
    @xforxyoux

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ze pomimo iż wiedziałaś, że nie mogłabym uśmiercić Kate (w końcu obiecałam to po pierwszym sezonie), to udało mi się wzbudzić w tobie te wszystkie emocje... W końcu to o nie chodzi w tym opowiadaniu...
      Harry i te jego pomysły ;) Cieszę się, że dalsza część rozdziału cie rozbawiła :) W sumie taki był plan ;)
      Ja też nie chcę epilogu, więc pewnie po prostu zamiast tego słowa będzie kolejny numer i tyle...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  47. Myślałam że już będę wynajmowała detektywa żeby cię znalazł aby cię zabić za początek rozdziału ! Nie od razu bym cię nie zabiła . Najpierw bym cię torturowała buhahhahaha ^^
    Ale do rzeczy do rzeczy !
    Początek sprawił że płakałam z powodu Kate i wgl . Był taki smutny że mnie z deka zdołował . Biedny Lou te koszmary boi się że straci swoją miłość. Ja się mu wcale nie dziwię ! :c

    Hahah rozjebało mnie te 7 powodów Hazzy o seksie ! Co by tu jeszcze hm .
    No sama nie wiem . Podoba mi się każdy twój rozdział i mam nadzieję że jak skończysz to zajebiaszcze opowiadanko to będzie jakieś następne :D

    No więc oprócz tego że obroniłaś się jakoś z mojej kary to wszystko jest zajebiście i oczywiście ja wierna fanka czekam na następny już rozdział :* weny skarbie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff... Czyli egzekucja odroczona? Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo się cieszę, że jeszcze trochę będzie mi dane pożyć ;)
      Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, cieszę się, iż początek rozdziału wywołał u ciebie łzy... W końcu to znaczy, że udało mi się w miarę dobrze ubrać emocje w słowa, a bardzo mi na tym zależało...
      Cieszę się również, że dalsza część rozdziału cię rozbawiła :) Harry i ta jego pomysłowość ;)
      Dziękuję ci za to, iż nadal znajdujesz czas by czytać...
      Ściskam xx

      Usuń
  48. Rozdział cudo. Tak bardzo się cieszę, że to był tylko zły sen Louis'a i, że z Kate jest wszystko dobrze. Hazza po raz kolejny mnie pozytywnie zaskoczył. Te jego siedem powodów było genialne.
    Ale nic nie przebije ostatniego fragmentu. Dawno się tak nie uśmiałam. Obolała dupa i rozwalony palec a do tego przyłączenie się kumpli Horana. To było genialne :D

    Pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że nie rozczarowałam cię zbytnio z tym snem Louisa :)
      Harry cię zaskoczył? On to potrafi zabłysnąć czasami... Zwłaszcza, gdy bardzo mu zależy na nagrodzie ;)
      Szczerzę się jak nienormalna wiedząc, że rozbawiłam cię drugą częścią rozdziału :)
      Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam xx

      Usuń
  49. Genialne jak zawsze *.*!
    pozdrawiam ;D ^^!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Cieszę się, że ci się spodobało :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  50. Z jakoś tydzień temu zaczęłam je czytać i muszę napisać, że jest GENIALNE! Nie można przestać czytać :) Ta historia jest cudowna, piszesz naprawdę świetnie :D Kate jest wspaniała, chłopcy też wspaniali :) Zazdroszczę Tobie, że tak potrafisz pisać :D Nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za te słowa... Cieszę się bardzo, iż uznałaś, że warto poświęcić swój czas na czytanie mojego opowiadania :) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również cię nie rozczarują...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  51. Od czego tu zacząć, w tym rozdziale tyle emocji. Chyba najważniejsze to to, że cale szczęście, że był to sen, mam tylko nadzieję, że nie proroczy. I co w tym snie robiła El, czyżby znowu szykowała się do robienia podchodów i mieszania w życiu 1D? Jak to życie kołem się toczy. Teraz to Kate jest tą, która pociesza bo koszmarze. No nie powiem, że sposób był dość oryginalny, ale widocznie Lou potrzebował namacalnego dowodu, że Kate jest obok i to był tylko sen, zły sen. A do tego zaczyna się proces. Fajnie by było gdyby Kate zdecydowała się na zeznania i do tego już widziała. Chciałabym wtedy widzieć minę Dyrektorka.
    No i mistrzostwo tego rozdziału, Niall mówiący jego Kate, że też jest w codziennych ciuchach i jego szybkie doprowadzanie się do nieporządku. A jego ekspresowe „prasowanie” było cudowne. No i oczywiście pozostali chłopcy każdy z osobna był Mistrzem tego fragmentu. A już totalnie rozbroił mnie Liam gdy powiedział: „- Nie bij – Liam wyciągnął komputer w moją stronę. – Uratowałem twój laptop...” Harry i Louis też dodali swoje 5 groszy. Mam pytanie? Czy ja coś ominęłam bo nie kojarzę, dlaczego Niall ma listę żądań? Jakiś zakład? Czy może dopiero dowiemy się o co chodzi?
    Rozdział wyszedł Ci cud, miód i orzeszki. Nie będę Ci gratulowała 90 rozdziału, powinnam Ci gratulować każdego rozdziału. Nie przypuszczałam, że z rozdziału na rozdział to opowiadanie będzie wciągało coraz bardziej. Raczej jest odwrotnie, im coś jest dłuższe robi się nudniejsze. To opowiadanie jest wyjątkiem. Kate GRATULUJE CI KAŻDEGO POJEDYŃCZEGO RODZIAŁU. I nawet gratuluje Ci kolejnego.
    Gratuluje nominacji na Blog Roku 2013 !!! Trzymam kciuki.
    P.S. A teraz trochę prywaty. Kiedyś pisałam, że jestem uzależniona od Twojego opowiadania. To prawda. Znów zaczęłam czytać je od początku. Jestem obecnie na 70 rozdziale. Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile takich drobnych rzeczy, na które wcześniej nie zwracałam uwagi, teraz nabierają innego światła, gdy wiem co będzie dalej. Cieszę się że znalazłam ten blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i najważniejsze, kreatywność Harrego jest powalająca. Ale czego się nie robi aby dotrzeć do :celu" :) ich fragment mnie powalił.

      Usuń
    2. Jak zawsze sprawiasz mi ogromną przyjemność swoim komentarzem i chyba właśnie dlatego tym bardziej mi przykro, że tak późno na niego odpisuję... Ostatnio czas nie jest raczej moim sprzymierzeńcem, a do tego wiele się u mnie dzieje i efekt jest taki, a nie inny... Aż szkoda gadać...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i wywołał u ciebie tyle różnych emocji :) Dziękuję za wszystkie miłe słowa...
      Lista żądań Nialla? Było o tym wspomniane, choć nie tak całkiem wprost. Katie próbowała byś 'superfanką' ale jednak uznała iż jest to wręcz niemożliwe, gdy ma się obowiązki, lub po prostu chce się wyspać. I tak między słowami można było (chyba) wyczytać, że założyli się o coś takiego i ona przyznała się do porażki... To było wtedy, gdy wysyłali sobie te wiadomości.
      W opowiadaniu jest i zawsze było wiele takich rzeczy momentów, na które wiele osób nie zwraca uwagi przy pierwszym czytaniu... Dopiero - tak jak wspomniałaś - przy kolejnym, nabierają znaczenia... Cieszę się, że udało ci się to 'odkryć' :)
      Całuję xx

      Usuń
  52. Ja się naprawdę kiedyś zabije. Miałam napisany prawie cały komentarz, już miałam go publikować, kiedy mój komputer postanowił mnie wkurzyć i usunęło się wszystko. A może to moja wina, bo przypadkowo machnęłam myszką i strona się cofnęła? No cóż, nieważne. W każdym bądź razie przechodzę do powtórnego stworzenia komentarza, który z pewnością będzie jeszcze gorszy niż poprzedni. Ugh.

    Nie przepadam za takimi snami, co miał Louis. Co prawda mi nie śni się śmierć żadnej z osób, ale mimo to są straszne i teraz, jak sobie, o nich pomyślę, to przechodzą mnie ciary. Nikomu nie życzę takich rzeczy. Powrót po nich do rzeczywistości jest naprawdę trudny. Dlatego nie dziwię się, że Louis tak mocno trzymał przy sobie Kate, że na każdym kroku upewniał się, że jest blisko niego, że wciąż oddycha i miewa się dobrze. Niemniej jednak, mam nadzieje, że mimo wszystko i pomimo całego strachu, jakim został w nocy nakarmiony, nie zmusi Kate, by zrezygnowała z operacji. Mam nadzieje, że dziewczyna będzie obstawiać przy swoim i walczyć, o to jak lwica.

    Sesja zdjęciowa była dobrym pomysłem. Dobrym między innymi dlatego, że pomogła im rozładować negatywne emocje. Znowu mogli być piątką wariatów, kochających śmiech i zabawę. Nikt nie myślał, o ostatnich wydarzeniach. Byli sobą. Zwariowanymi, żartującymi przyjaciółmi. Takimi, których pokochał ich świat.

    Czy wspominałam Ci już, jak bardzo podoba mi się relacja Harrego i Alex? Niby są razem, kochają się, całują i robią wszystkie te rzeczy, które robią pary, ale mimo to, nie są przesłodzeni. Czytając, o nich - wybacz mi proszę określenie - nie mam, ochoty "rzygnąć tęczą". Są taką parą, jakie lubię najbardziej.

    Harry to zdecydowanie najgorszy wujek jakiego Lux mogłaby mieć. Kto to widział, żeby uczyć dziecko przekleństw. Oj, Harry, Harry. Wstydź się. Nie chcę nawet wiedzieć, jak zareaguje Louise, kiedy się dowie, jakie nowe słowa zna jej córeczka.

    Bez wątpienia ostatnia część była wisienką na torcie. Wspaniały, słodki i uroczy zwrot akcji. Niall zdecydowanie powinien dostać jakiś medal za tak szybkie doprowadzenie siebie do nieporządku, a reszta zespołu, za próbę upokorzenia go na oczach Katie, która jest nad wyraz wyrozumiała. Mam nadzieje, że im się uda, bo widać, że mimo wszystko umieją ze sobą rozmawiać. Och i ta odpowiedź Nialla, taka niewinna. Ciekawe jak zareagowała dziewczyna.

    Na koniec chciałabym Cię przeprosić, Kaś, że znowu komentuję tak późno. Wciąż sobie obiecuje, że w końcu zacznę komentować od razu po przeczytaniu, ale prawda jest taka, że to trudne postanowienie. Och i wciąż męczy mnie katar. Nosa już nie czuję, grrr..

    Dużoooooooooo zdrowia i słońca, kochanie! Do zobaczenia!

    matrioszkaa! :) xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno najbardziej przerażające sny, to te najbardziej rzeczywiste... Coś w tym chyba jest. Nikomu nie życzę takich koszmarów, tak jak wspomniałaś, naprawdę trudno po czymś takim wrócić do rzeczywistości...
      Jako że nie samymi dramatami człowiek żyje, przyszła i pora na bardziej wesołą codzienność... Właśnie tak wyobrażam sobie ich wygłupy podczas sesji, czy innych mniej oficjalnych spotkań, gdzie mogą być po prostu sobą...
      Związek Alex i Harry'ego miał być taką równowagą dla Kate i Louisa... Zresztą wyobrażasz sobie tych dwoje wariatów w takim przesłodzonym związku? Niemożliwe... I chyba z tego jestem najbardziej dumna. Udało mi się stworzyć postacie, które nie są pustymi osobami na kartach opowiadania, ale mają charakter ;)
      Jak to już bywa wśród przyjaciół, Niall zawsze może liczyć na porcję upokorzenia przed Katie ;) Na szczęście dziewczyna świetnie się bawiła na tym przedstawieniu ;)
      Naprawdę nie powinnaś mnie przepraszać, kochana... zwłaszcza gdy i ja kompletnie nie panuję nad czasem... Ostatnio wszystko mnie przerasta, a twoje słowa są najprawdziwszą osłodą w takie ciężkie dni... Dziękuję...
      Zdrówka życzę...
      Całuję xx

      Usuń
  53. OMG!!!
    Cudowny rozdział!
    Wiem, wiem, znowu z dużym poślizgiem komentuje ale byłam na obozie i nie miałam neta. Pierwsze co zrobiłam po wejściu do domu to uruchomienie kompa i wejście na twojego bloga ;)
    Na początku cholernie się przestraszyłam, że to nie sen i Kate umarła. Zachciało mi się płakać...
    Będzie krótko bo muszę spadać. Kocham <3
    Buźka ;*************

    Horanowaxxx:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I naprawdę nie musisz przepraszać, zwłaszcza że i ja mam spore opóźnienia... Zresztą jak widać na załączonym obrazku ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  54. Okeyyy... No to jedziemy ;)
    Na pewno bardzo cię przepraszam że nie komentuje, ale twoje rozdziały czytam na telefonie a z niego nie mogę pisać komentarzy :'(
    Przysięgam że przeczytałam WSZYSTKIE i WSZYSTKIE rozdziały były po prostu ZAJE*ISTE !!! <3
    Ten akurat przeczytałam w szkole na lekcji religii XD
    Od samego początku myślałam że to tylko sen ale jak zaczęłam czytać początek to myślałam że to jednak nie był sen... Tak strasznie się przestraszyłam... Nie dziwię się Louis'owi że tak mocno trzymał przy sobie Kate...
    Te siedem powodów, że ''sex to zdrowie''... Nie no kobieto... Twoje pomysły są świetne :D Jeszcze mała Lux ucząca się nowych słówek XD Ale i tak scena z Niallem, chłopakami i Katie mnie doszczętnie rozje*ała XD HAHAHAHAHAHAHAH :D Nie no nie mogę po prostu :')
    Masz PRZEOGROMNIAŚNY talent pisarski !!! . . . . . . . . TEŻ TAKI CHCEEEEEEE :(
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału... Jestem CAŁKOWICIEW110%NAJBERDZIEJNAŚWIECIE pewna, że będzie tak wspaniały jak poprzedni ;)
    Życzę dużo zdrowia, a przede wszystkim chęci, czasu i weny do pisania nowych rozdziałów i opowiadań :*
    Pozdrawiam - Nat <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za ten komentarz i za te wszystkie miłe słowa i komplementy... Cieszę się, że moje opowiadanie ci się podoba :)
      Naprawdę nie musisz mnie przepraszać... Sama nie jestem fanem pisania na komórce, więc doskonale cię rozumiem :)
      Wiedziałam, że domyślicie się, że to tylko koszmar Louisa, ale i tak nie mogłam się powstrzymać, by nie zasiać tego ziarenka niepewności tym pierwszym akapitem ;)
      Cieszę się, że bawi cię moje - czasami dziwne- poczucie humoru i jeszcze te moje nie do końca normalne pomysły... Ale w końcu nie samymi dramatami człowiek żyje i nie same dramaty chcę opisywać.
      Dziękuję za tą ogromną wiarę w moje możliwości i mam nadzieję, że cię nie zawiodę...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  55. Kurczę, sama sobie nakazałam komentować i co? I nie miałam czasu;< Ale teraz mam chwilę przed wyjściem, więc:
    Baardzo podobało mi się w jaki sposób opisałaś ten sen. Niby ten motyw już któryś raz się pojawił, ale zrobiłaś to w taki sposób, że czyta się to z zapartym tchem;)

    ach, czy wspominałam już, że uwielbiam kreację Harry'ego w tym opowiadaniu? Jest niesamowita!

    No i jak zwykle, stałe elementy: śmiesznie, smutno, podniecająco, ogólny, spójny miszmasz ;)
    Aa i jeszcze niegarnięty i na swój sposób słodki Niall, jest taki szczery i w ogóle, też go uwielbiam;D

    Ciao,
    Marta xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za miły komentarz :)
      Koszmary to powoli moja specjalność, ale w końcu sny są częścią życia, więc i u mnie znalazło się na nie miejsce...
      Cieszę się, że podoba ci się postać Harry'ego, którą wykreowałam :)
      'Spójny miszmasz'... Fajnie to nazwałaś :) Rzeczywiście staram się by w rozdziałach było wszystkiego po trochu. Tak jak w życiu...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  56. boskie jak ty to robisz że to jest takie boskie :>>>


    ZAPRASZAM!
    dawny więzień, FBI i młoda pani prawnik
    http://black--is--beauty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba :)
      Ja nic nie robię... Tylko piszę...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  57. Kiedy nastepny? xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za opóźnienia... Mam nadzieję, że się doczekałaś :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  58. No tak znów czas mnie gonił, ale udało się znaleźć czas na skomentowanie 90(tyle już się wydarzyło, a mi nadal mało) rozdział <3 Nikomu nie polecam takich snów jak miał Louis(niestety coś o takich snach wiem), naprawdę byłam zrozpaczona(o strachu i rozpaczy Lou nie wspomnę) jak czytałam pierwszy akapit,naprawdę miałam ochotę ryczeć i prawie ekranu nie widziałam przez łzy). Na szczęście tym razem Kate przejęła rolę Anioła Stróża i odganiacza koszmarów-uwielbiam Kate i Louis'a, Oni przepięknie się dopełniają <3 Kocham Ich <3 Ale mają też cudownych przyjaciół,którzy od razu zauważyli,że coś nie tak. Na pewno pomogę też przetrwać Kate i Lou proces...Mój ulubiony,prześmieszny fragment- sesja zdjęciowa<3 Harry to nie potrafi być normalny,co ja gadam nikt z !D tego nie potrafi <3 Na szczęście sesja pomogła Lou odrobinę się odprężyć i wrócił wesołek Louis <3 Mówiłam już,że uwielbiam perspektywy Zayna, ale powiem to jeszcze raz <3 ,,Ty też się ze mnie śmiejesz, kochanie?!? – usłyszałem jego pełen niedowierzania głos i moje próby uspokojenia się poszły się... na spacer..."-kocham <3 No i nie można zapomnieć o epickim Co?! Co?! Halex <3 Siedem powodów było świetne <3 No tak, Harry to idealny wujek xD(Harry wstyd, dziecko takich słów uczyć ,nieładnie :D),zobaczymy co powie Lou jak odkryje jakich słów nauczyła się Lux... Hahahahahaahahaha Niall i to jego szybkie zmienienie image'u na "zmasakrowany i zmęczony". No tak reszta One Direction musiała wpaść podczas rozmowy Horana z Katie..Louis i Harry oczywiście musieli trochę pokompromitować blondyna...No ale,przynajmniej Katie miała niezły ubaw <3 No tak, trzymam kciuki za Twój laptopik <3 Buziaczki :*
    Ps: Będę się już podpisywać-Herbaciara pozdrawia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas ostatnio i mnie nie rozpieszcza dlatego przepraszam cię, że tak późno odpisuję na twój komentarz... Dziękuję ci za wszystkie miłe słowa i za sam fakt, iż znajdujesz czas, by czytać to moje opowiadanie... Cieszę się, że nadal ci się podoba, choć już tyle za nami :)
      Najgorsze koszmary, to te najbardziej rzeczywiste... Niestety i ja wiem coś na ten temat i nikomu nie życzę czegoś takiego... Ale razem są silni i przetrwają również te gorsze momenty...
      I tak dla równowagi było też trochę śmiechu :) Sesja w wykonaniu tych wariatów i wrócił dobry humor. Właśnie tak ich sobie wyobrażam... Są zupełnie różni, ale razem są paczką wspaniałych przyjaciół...
      Kreatywność Harry'ego nie zna granic, zwłaszcza gdy nagroda jest taka cenna ;)
      A Styles w roli niańki? Cóż... Miejmy nadzieję, że Louise będzie bardzo wyrozumiała jeżeli idzie o nowe zdobycze słowne jej córeczki ;)
      Niall i Katie... Zmiana wyglądu w kilka sekund? Czemu nie :) Szkoda tylko, że o zamku w drzwiach zapomniał ;) Po tych odwiedzinach chłopaków pewnie już więcej nie zapomni zamknąć drzwi ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  59. wspaniały blog znalazłam go 3 dni temu i już wszystko przeczytałam nie wiem jak ty to robisz że piszesz tak długie rozdziały jesteś poprostu boska od niedzieli jestem twoją fanką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te przemiłe słowa i bardzo się cieszę, że moja pisanina przypadła ci do gustu :) Przeczytałaś wszystko w trzy dni? Wow...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  60. JEA!!!
    Dotrwałam do bycia na bieżąco! :)
    Dobra, zakochałam się normalnie ! To jest świetne!
    Pokazujesz nam różne oblicza miłości tu i to mi się chyba podoba najbardziej. Bo każda para u Ciebie jest inna. Osobiście najbardziej chyba lubię Alex i Harrego. I jeszcze Daniell i Liam są mi dość bliscy. Louis i Katy są wręcz zbyt cukierkowi jak dla mnie :) Ale i tak ich bardzo lubię.
    Poza tym każdy szczególik u Ciebie ma znaczenie. No i umiesz zaskakiwać! Jestem pod wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za miłe słowa... Bardzo się cieszę, że opowiadanie ci się spodobało i że wykreowani przeze mnie bohaterowie przypadli ci do gustu :) Starałam się, by każda z postaci była inna i niepowtarzalna i mam nadzieję, że choć trochę mi się to udało...
      Uwielbiam Liama i Danielle i mimo iż w rzeczywistości nie są już razem, to u mnie nie mogłam do tego dopuścić ;)
      Alex i Harry to moja para do zadań specjalnych ;) Zdaję sobie sprawę, że gdybym pisała tylko o Kate i Louisie, to byłoby za cukierkowo i stąd pomysł na tą zwariowaną parę 'zboczuchów' ;)
      I uwielbiam zaskakiwać, choć po tylu rozdziałach nie jest to już takie proste...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  61. Ach zapomniałam się pozachwycać Zaynem. Bo mnie oczarowal totalnie. I Louisem bo jest cudowny. No i Harrym bo jest zabawny i Niallem bo jest bezbłędny i Liamem, bo jest taki kochany! :D

    Świetne masz poczucie humoru w tym opowiadaniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że bawią cie moje, czasami głupie, pomysły :) W końcu nie samymi dramatami człowiek żyje... Czasami trzeba się też trochę pośmiać ;)

      Usuń
  62. Nazywam się Patty, jestem z Rzymu we Włoszech, chcę podzielić się moją najszczęśliwszą historią o tym, jak udało mi się rozwiązać wszystkie moje problemy, moja była dziewczyna zostawiła mnie dla innego mężczyzny na ponad 7 lat, szukam pomocy wszędzie , wszystko, co widzę, to fałszywi ludzie, w zeszłym tygodniu znajduję komentarz w Internecie udostępniony przez kobietę o imieniu Sonia, która mówi ludziom o dr Ogundele, wielkim rzucającym zaklęcia. Kontaktuję się z dr Ogundele o pomoc, natychmiast znajduję jego kontakt w Internecie, on odpowiada i powiedział, żebym nie martwił się, że pomoże mi ze wszystkimi moimi problemami i obiecał, że w ciągu 24 godzin przywiezie moją byłą dziewczynę, byłem szczęśliwy aby usłyszeć to od dr Ogundele, czekałem 24 godziny, jak wielkim cudem moja była dziewczyna zadzwoniła do mnie z telefonu, prosząc, żebym jej wybaczył, zaakceptowałem ją i poprosiłem, aby wróciła do domu, byłam bardzo szczęśliwa zgadzam się z dr Ogundele, że podzielę się jego nazwiskiem w Internecie, aby ludzie mogli dowiedzieć się o nim więcej i uhonorować go, dlatego dotrzymuję słowa, dzieląc się tą prawdziwą historią życia, aby ludzie również mogli znaleźć rozwiązanie. Możesz się z nim skontaktować przez: ogundeletempleofsolution@gmail.com. Czat WhatsApp i Viber: +27638836445.

    OdpowiedzUsuń
  63. OSTRZEŻENIE:

    Strzeż się, chcę wysłać ważną informację do każdego, kto to teraz czyta, strzeż się fałszywych rzucających zaklęcia, szukam pomocy od ponad 3 lat, nikt nie był w stanie mi pomóc. Nazywam się Elayne White i pochodzę z Kanady. Chcę podzielić się tutaj moją prawdziwą historią życiową ze względu na ludzi cierpiących na ten sam problem, jak ja, nie mam dziecka od 9 lat po ślubie, a mój mąż mnie opuścił ponieważ nie mogłam dać mu dziecka i wychodziłam z inną damą, płakałam dzień i noc, ponieważ tak bardzo kocham mojego męża i szukam pomocy przez cały czas, aż w zeszłym miesiącu zobaczyłam podobny komentarz w Internecie udostępniony przez kobieta prosząca ludzi o skontaktowanie się z dr Ogundele w celu uzyskania jakiejkolwiek pomocy, więc szybko skontaktowałem się z nim, aby mi pomóc, dr Ogundele odpowiedział i powiedział mi, że moje problemy się skończyły, więc uwierzyłem mu po 24 godzinach, gdy powiedział mi, że skończył natychmiast dostałem telefon od mojego męża z prośbą, żebym mu wybaczył, szybko przyjąłem jego przeprosiny, to było w zeszłym miesiącu, ponieważ po powrocie męża z radością mogę powiedzieć, że jestem dziś w ciąży, a dr Ogundele przyprowadził dla mnie mojego męża w ciągu 24 godziny dzięki swoim mocom i dał mi zioła do oczyszczenia mojego ciała system szybkiej płodności, mówię to, ponieważ powiedziałem mu, że podzielę się jego nazwiskiem w radiu i Internecie, aby ludzie wiedzieli o jego dobrej pracy, tym, którzy chcą mu podziękować za mnie lub tym, którzy potrzebują rozwiązania w sprawie ich problemów, skontaktuj się z nim przez e-mail: ogundeletempleofsolution@gmail.com. Czat WhatsApp i Viber: +27638836445.

    OdpowiedzUsuń