Lot do Nicei trwał tylko godzinę, ale mimo to każdy próbował
złapać jeszcze trochę drogocennego odpoczynku. „Pomyślałby kto, że nikt z nas
nie spał w nocy...” uśmiechnąłem się, bo pewnie nie bardzo minąłem się z prawdą.
Przeciągnąłem się, rozglądając po wnętrzu samolotu. Znów byliśmy w
komplecie, a nawet przybyła nam kolejna osoba do tej naszej rodzinki. Zerknąłem na zegarek. Jeszcze kilka minut i Paul zakończy to błogie lenistwo...
Wyłapałem wesołe spojrzenie Alex i nie mogłem się nie
roześmiać widząc, jak Hazz oplata ją ramionami niczym pająk. „Komuś chyba wciąż
mało” zacisnąłem wargi, by nie parsknąć śmiechem na ten widok, a także na wspomnienie wczorajszych
rozterek Horana. Okazało się, że biedak miał rację. Zerknąłem na niego i tym
razem nie mogłem się powstrzymać, by się nie zaśmiać, widząc biały plaster na jego
czole. „Musiało boleć...”
- Z czego rżysz? – mruknął Zayn, przeciągając się na fotelu
obok i ziewając głośno.
- Z Nialla – odpowiedziałem krótko i po chwili śmialiśmy się
obaj. Blondyn spał naprzeciw mnie i wciąż ściskał w dłoni komórkę. „Chyba od
wczoraj nie wypuścił jej z dłoni...” uśmiechnąłem się na wspomnienie radości w
jego oczach, gdy Kate dała mu ten niepozorny skrawek papieru. „Kto by pomyślał,
że uda jej się dorwać dziewczynę, która jemu wiecznie umykała...”
Usłyszałem dźwięk migawki i zauważyłem, że Zayn odkłada telefon.
- Wyglądają tak słodko, że to powinno być karalne –
powiedziałem, zerkając na Kate i Louisa. Im w odróżnieniu od Alex i Harry’ego
wystarczył tylko jeden fotel. Dziewczyna spała wtulona w pierś Lou, a on obejmował ją
troskliwie ramionami, asekurując jej poranione plecy. I wyglądało na to, że
uwielbia trzymać ją na kolanach. „Nawet śpiąc się uśmiechał...”
- Nie bądź zazdrosny, Liam, bo akurat tobie to nie przystoi
– parsknął Zayn, zakładając buty.
- Nie jestem zazdrosny – odezwałem się momentalnie, ale
widząc niedowierzające spojrzenie przyjaciela, westchnąłem tylko. – No, może trochę...
- Nie dodzwoniłeś się do Danielle?
- Dodzwoniłem się. Wczoraj – westchnąłem. – Po prostu jak
tak patrzę na nich i na tamtą dwójkę – wskazałem w stronę Alex i Harry’ego – to
też chciałbym móc się poprzytulać...
- Awww... – zagruchał Zayn. – Ja cię przytulę... – podniósł
się ze swojego miejsca i ciężko wylądował na moich kolanach. Jęknąłem pod
wpływem tego obciążenia. – Lepiej?
- Złaź ze mnie, idioto – zaśmiałem się, próbując go z siebie
zrzucić.
- No przecież chciałeś się poprzytulać...
- Co robicie? – rozległ się zaspany głos Nialla. Patrzył na
nas jakby wciąż jeszcze nie był pewny, czy to mu się przypadkiem nie śni.
- A na co to wygląda? – zaśmiał się Zayn.
- Nie odpowiadaj! – rzuciłem szybko w końcu pozbywając się
ciężaru z kolan. – Boże, ale masz kościsty tyłek... – jęknąłem.
- Zaraz lądujemy – odezwał się Paul, budząc wszystkich,
których jeszcze nie wybudziliśmy naszymi wygłupami. – Harry, przesuń fotel na
miejsce i zapnij pasy. – Już miałem się odezwać, że przecież do Stylesa nic nie
dociera o tej godzinie, gdy przyjaciel postanowił mnie zadziwić. Pomógł zapiąć
pasy Alex i przesunął fotel pod przeciwną ścianę. „Co ta miłość robi z
człowiekiem?” kręciłem głową z niedowierzaniem.
- Louis? – usłyszałem cichy szept Kate i mruczenie zaspanego chłopaka. – Musimy zapiąć pasy...
- Już? – otworzył jedno oko i zaciągnął się jej zapachem. „Danielle, gdzie jesteś?” –
Tak szybko? Ja nie chcę...
- Lou – Paul doszedł do nas. – Wracaj na swoje miejsce i
pozapinać się. Zayn?
- Już, już... – podniósł się z podłogi, posyłając mi „groźne”
spojrzenie. – Siadaj tutaj, Louis – wskazał na swój fotel, a sam opadł na
siedzenie na wprost Alex.
Dla postronnego obserwatora wyglądalibyśmy pewnie jak banda
skacowanych dzieciaków kompletnie pozbawionych energii, ale ja widziałem te wesołe błyski w oczach
przyjaciół. W porównaniu z tym, co mieliśmy w poprzednich dniach, to było
niebo. I może byliśmy trochę niewyspani i lepiej nie dociekać z jakich powodów
co po niektórzy, ale byliśmy również pełni chęci do pracy. To chyba była
zasadnicza różnica. To wszystko znów sprawiało nam przyjemność. „Byliśmy w komplecie...”
Dziesięć minut później zbieraliśmy się do opuszczenia
samolotu. Kate znów odzyskała kolory. „Kiedy ta dziewczyna przestanie się bać
latania?”
- Louis – odezwała się Alex, odbierając od Harry’ego kule. –
Zabierz jej ten sweter. Jest gorąco jak w piekle...
- Ale... – Kate wyglądała na zawstydzoną. – Ja...
- Nie przejmuj się siniakami, skarbie – Lou rzucił kolorowy
sweterek na siedzenie. – Ludzie wiedzą, że byłaś w szpitalu. Nikt nie zwróci na
nie uwagi...
- Jesteś pewny? – Kate wbiła w niego te swoje niesamowite
„spojrzenie” i przygryzła wargę rozważając jego słowa. Zdecydowanie było za
ciepło nawet na to, co miała na sobie. Spodnie za kolana wprawdzie zasłaniały poraniona
skórę, ale jestem prawie pewny, że było jej w nich o wiele za gorąco. Zdecydowanie powinna
postawić na jakieś krótkie szorty. „Tak jak to zrobiła Louise” spojrzałem na
przyjaciółkę, która próbowała właśnie włożyć sweter Kate do swojej torby. Odebrałem od
niej Lux i od razu poszło jej sprawniej.
- Całkiem pewny – powiedział, sięgając po jej dłoń i
kierując się ku wyjściu. Odprowadziłem ich wzrokiem, kolejny raz nie mogąc się nadziwić, jak ta dziewczyna jest drobna.
- Potrzebujecie pomocy? – spojrzałem na Alex i Harry’ego,
którzy zgodnie pokręcili głowami. – Nie to nie – uśmiechnąłem się do Lux, poprawiając ją sobie w ramionach. – To idziemy, Mała...
- Wiecie, że nie musiałyście ze mną zostawać? – kolejny raz
usłyszałam te słowa z ust przyjaciółki. Mogłam sobie wyobrazić, jak Gemma wywraca oczami. – Louis
pewnie wolałby cię mieć przy sobie, Kate...
- Louis zrozumie... – uśmiechnęłam się, podkładając jej
poduszkę pod nogę. – Tak dobrze?
- Idealnie... Rozpieszczacie mnie ze Stylesem – mruknęła
zadowolona. – Jak ja potem wrócę do normalności?
- Akurat o to bym się nie martwiła – usiadłam obok niej na
kanapie. – Jejku, jak gorąco... – miałam wręcz wrażenie, że materiał przykleił mi się do skóry.
- Trzeba było jeszcze dłuższe spodnie założyć – parsknęła
Alex. – Jest chyba z pięćdziesiąt stopni...
- Nie będę świecić bandażami – mruknęłam pod nosem,
podciągając kolana pod brodę i krzywiąc się, gdy plecy przeszył mi ból. – I co? Udało się? – usłyszałam dźwięki
dochodzące z telewizora.
- Chyba tak – powiedziała Gemma, pogłaśniając. – Choć nie
wiem, co my z tego zrozumiemy. Czy to nie będzie po francusku?
- Chłopcy nie mówią po francusku, więc może coś tam
wyłapiemy... – uśmiechnęłam się na samą myśl, że będę mogła obejrzeć ten wywiad
z dziewczynami.
- Chyba się zaczyna... – odezwała się cicho Alex i mogłam
usłyszeć, że jest tym równie podekscytowana, co i ja.
Rzeczywiście nie było łatwo zrozumieć, co mówią prowadzący i
mimo iż miałam okazję trochę liznąć francuskiego, to jedyne co udało mi się
wyłapać, to kilka pojedynczych słów i nazwę zespołu. Gdy rozległy się piski
wiedziałam, że na ekranie musieli pojawić się chłopcy. Po chwili mogłam
usłyszeć ich głosy i tak jak się spodziewałam, wywiad był prowadzony po
angielsku. „Pewnie leci z napisami...”
- Napisy są po francusku – Alex jak zwykle praktycznie
czytała mi w myślach.
- Panowie... – kobiecy głos z wyraźnie słyszalnym, francuskim
akcentem wypełnił pomieszczenie. – Bardzo nam miło, że znaleźliście czas by
odwiedzić nas w studio. Zwłaszcza, iż wiemy jak bardzo macie napięty grafik
podczas waszego pobytu we Francji. Czy w ogóle uda wam się coś zwiedzić, czy
też jedyne co zobaczycie, to widok z okna samochodów, gdy jedziecie na kolejne
spotkania?
- Nie jest tak źle – odezwał się Liam, gdy już wszyscy
przywitali się z kobietą i zapewnili, że cieszą się, iż mogą tu być. Fani byli
zachwyceni, co bardzo głośno obwieścili. – Choć rzeczywiście nie mamy za wiele wolnego czasu, ale jestem
pewien, że uda nam się co nieco zobaczyć.
- Podobno będziecie honorowymi gośćmi na dzisiejszej
paryskiej gali?
- Co? – zdziwiłam się, bo wcześniej o niczym takim nie
słyszałam. „Kolejny lot samolotem? Nie...”
- Ciii... Później... – uciszyła mnie Gemma.
- To dla nas zaszczyt, że dostaliśmy zaproszenie – odezwał
się Harry. – To wielkie wydarzenie i wprost nie mogę się doczekać, by móc
zobaczyć to wszystko z bliska.
- Cała Francja tym żyje od kilku tygodni. W końcu to najważniejsza impreza
roku i okazja do nagrodzenia wielu wybitnych osób... – ciągnęła kobieta. –
Jestem pewna, że wasi fani nie mogą się doczekać, by ujrzeć was w eleganckim
wydaniu...
- Żeby się nie zdziwili – parsknął Louis, a ja nie mogłam się
nie uśmiechnąć, słysząc swojego chłopaka. „Tak niewiele trzeba, by poczuć te
motylki w brzuchu...” – Nie jestem pewien, czy zabraliśmy smokingi...
Okazało się, że poza pytaniami, zaplanowano też jakieś
zadania dla chłopaków i fanów i po chwili śmiałam się z tych wygłupów, które
wydawały mi się przekomiczne, a przynajmniej Alex i Gemma tak to przedstawiały.
- Dobra, chwila przerwy – usłyszałam zasapany głos kobiety. –
Muszę was jeszcze trochę zasypać pytaniami, bo inaczej fani mi tego nie
wybaczą.
- Boże, oni naprawdę tak się zachowują w telewizji? – Alex wydawała się co najmniej pod wrażeniem.
- Nie inaczej – parsknęła Gemma.
- Co się dzieje? – zapytałam, sięgając po sok. „W takich chwilach to, że nie widzę, staje się naprawdę frustrujące...”
- Louis i Harry zaliczyli bliższe spotkanie z podłogą – powiedziała Alex wciąż nie wierząc, że to, co widzi dzieje się naprawdę. – Po
tym jak Styles wskoczył, a raczej próbował wskoczyć Lou na barana...
- Czyli normalne zachowanie w ich wykonaniu – roześmiałam się. Takie wygłupy znałam bardzo dobrze. Przez jakiś czas miałam je wręcz na co dzień.
- Panowie, nie da się ukryć, że łączy was niesamowita
przyjaźń. Ale wasi fani dopatrują się w niej czegoś więcej... Jak bardzo macie dość
pytań o Larry’ego?
- Kto to jest Larry? – odezwała się Alex.
- Zaraz chyba się dowiesz – zaśmiałam się, wiedząc na co się
szykuje.
- Bardzo, bardzo... – jęknął Louis.
- Możecie to zdementować – zaproponowała kobieta. – Okazja jest ju temu świetna...
- Dementujemy to średnio kilka razy na dzień i nic to nie daje, więc dlaczego teraz miałoby być
inaczej? – odezwał się Harry. – Jesteśmy z Louisem naprawdę dobrymi przyjaciółmi, a że czasami trochę się wygłupiamy, to druga sprawa...
- Czyli Larry nie istnieje?
- Na pewno nie jako romans – odpowiedział Louis. – Mam
cudowną dziewczynę i choć oczywiście bardzo kocham chłopaków i są dla mnie jak
bracia, to jednak moją Kate kocham bardziej... – „Boże, zaraz się roztopię z
gorąca...”
- To prawda – wtrącił się Liam. – Z Kate przegrywamy z kretesem jeżeli chodzi o jego względy...
- To prawda – wtrącił się Liam. – Z Kate przegrywamy z kretesem jeżeli chodzi o jego względy...
- Awww... Jak słodko... – Alex objęła mnie ramieniem i przyciągnęła do siebie. – Właśnie pokazują wasze zdjęcie... – relacjonowała. – Prześlicznie razem wyglądacie...
- Tajemnicza dziewczyna ma już imię...
- I to nawet od urodzenia – parsknął Harry.
- Dlaczego od razu tajemnicza? – usłyszałam Louisa. – Nigdy
się z Kate nie ukrywałem i myślę, że fani od dawna znali jej imię...
- Ale nic poza nim... – kobieta drążyła dalej.
- Najwyraźniej nie musieli wiedzieć więcej – wtrącił Zayn i w jego głosie było słychać zniecierpliwienie. –
Choć chyba nie docenia pani naszych fanek. One zawsze wiedzą dużo więcej niż się
komukolwiek wydaje... – widownia w studio była zachwycona jego wypowiedzią. Od razu rozległy się ogłuszające piski.
- Ooo...
- Co? – dopytywałam się, bo zdziwienie w głosie Alex było ogromne. – Co się
dzieje?
- Teraz dla odmiany pokazują moje zdjęcie – jęknęła. –
Wyglądam strasznie...
- Na pewno nie – zapewniłam ją szybko.
- I jeszcze jakieś zdjęcie z całkiem niezłą laską...
- Jego znajoma – podpowiedziała Gemma.
- Czyżbyś chciał nam coś powiedzieć Harry?
- Całkiem niezłe te zdjęcia – usłyszałam głos przyjaciela. –
Moje nogi całkiem zgrabnie wyglądają na tym pierwszym, nie sadzicie? – usłyszałam parsknięcie Nialla. W studio znów rozległy się krzyki, więc to pytanie musiało być skierowane do fanów.
- Czyżby Harry Styles też był już zajęty?
- Właściwie ostatnio rzeczywiście cierpię na brak wolnego
czasu – zaśmiał się Harry. – Trochę jesteśmy zajęci. Nie da się ukryć...
- Wiesz, że nie o to pytam...
- Wiem... – westchnął ciężko. – Choć czasami sam się zastanawiam, o co tak naprawdę
pytacie... – słyszałam zniecierpliwienie w głosie przyjaciela. – Gdy jestem z
Louisem bierzecie mnie za geja. Gdy jestem z Carą lub jakąkolwiek inną
dziewczyną, od razu twierdzicie, że z nią sypiam. To trochę głupie... Nie mogę
mieć przyjaciół, bo od razu jestem posądzany o bycie z nimi w związku...
- Tak się składa, że Harry jest bardzo towarzyską osobą... –
Liam najwyraźniej postanowił interweniować. Wcale mnie to nie zdziwiło. On pewnie też wyłapał zniecierpliwienie przyjaciela.
- Czyli wciąż szczęśliwy singiel – podsumowała kobieta. –
Krótka piłka panowie. Ręka do góry, który z was jest w związku...
- Czy Zayn podniósł rękę? – zapytałam szybko.
- Tak, a dlaczego...
- Nie ważne... – powiedziałam, przerywając przyjaciółce i
uśmiechając się. „Mam nadzieję, że Perrie to obejrzy...”
- A którzy wciąż szukają swojej drugiej połówki?
- Co on robi? – Alex aż podskoczyła na kanapie.
- Co robi? Kto? – dopytywałam się.
- Chyba właśnie zamierza powiedzieć im o tobie... – powiedziała
Gemma.
- Harry? – usłyszałam głos kobiety. – Czy jednak jest coś,
co chciałbyś nam zdradzić?
- Cóż... Tak jakby poznałem kogoś, ale jeszcze nie
rozmawiałem z nią o tej całe sprawie chłopak/dziewczyna...
To co się stało w studio po tym wyznaniu było nie do
opisania. Fani dosłownie oszaleli. A kobieta zdecydowanie była na straconej
pozycji, próbując ich przekrzyczeć. Nie udało mi się nawet wyłapać całej odpowiedzi Harry'ego.
- Idiota... – usłyszałam zdumiony szept przyjaciółki.
- Niall, idziesz? – spojrzałem na przyjaciela, który znowu
wpatrywał się w telefon, a wyglądał przy tym, jakby go coś bolało. I oczywiście
w najmniejszym stopniu nie zareagował na moje słowa. „Czyżby ta laska go
olała?” Miałem nadzieję, że to nie o to chodzi... – Niall! – trzepnąłem go w ramię. Teraz dla odmiany wyglądał, jakby
przeszedł zawał.
- Jezu! – krzyknął wystraszony, próbując mi oddać.
- To tylko ja – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – Choć
mówiono mi już niejednokrotnie, że podobieństwo jest uderzające...
- Idiota... – mruknął pod nosem.
- Ej! Tobie nie wolno tak na mnie mówić – oburzyłem się,
jednocześnie uśmiechając pod nosem.
- Ile mam na was czekać?! – ryknął Paul. Złapałem Horana za
szmaty i wypchnąłem z windy, nie chcąc już bardziej rozwścieczyć menadżera.
Oczywiście, mimo iż to Niall zasnął w windzie, to ja zostałem obdarowany wielce
wymownym spojrzeniem. „Nie ma sprawiedliwości na tym świecie...” westchnąłem,
wlokąc się za nimi. Reszta już dawno zniknęła w apartamencie. Wszedłem do
środka i od razu rozejrzałem się w poszukiwaniu mojego kolorowego Motylka, ale nigdzie jej nie było. – Za dwie godziny mamy samolot. Postarajcie się nie
zgubić do tego czasu – powiedział Paul, zostawiając nas samych. Spojrzałem na
Kate, która siedziała już wtulona w Louisa.
- Gdzie...
- Położyła się chwilę temu – Kate jakby czytała mi w
myślach. Gemma kiwnęła mi w stronę pokoju naprzeciwko. Od razu skierowałem tam
swoje kroki. Uchyliłem drzwi i najciszej jak się dało wśliznąłem się do środka.
Alex leżała na boku, tuląc do siebie poduszkę.
- Nie śpię – głos dziewczyny przerwał mi skradanie się w stronę łóżka. Położyłem się obok niej, szukając na jej twarzy odpowiedzi na
pytania, których jeszcze nie zadałem.
- Źle się czujesz?
- Nie... – spojrzała mi w oczy, a ja czułem jakby zaglądała
głębiej. – Trochę jestem zmęczona... Nie wiem, jak wy dajecie radę...
- Kwestia przyzwyczajenia – wzruszyłem ramionami. – Tak
myślę...
- Oglądałyśmy wywiad... – powiedziała cicho, wpatrując się we
mnie uważnie.
- Ach tak... – wzruszyłem ramionami. – I co myślisz?
- Będziesz miał problemy z mojego powodu?
- Co? Oczywiście, że nie – zapewniłem ją od razu. – Chciałem
podnieść rękę razem z chłopakami, ale w sumie nie rozmawialiśmy jeszcze na ten
temat... – wyjaśniłem cicho. – Co ty na to? – uśmiechnąłem się, choć w środku
byłem pełen obaw. – Proponuję ci długoterminowy kontrakt. Ja, strona dumnie
nazywana chłopakiem – wskazałem na siebie – będę cię kochał i... doprowadzał do
szaleństwa przynajmniej kilka razy w tygodniu, a ty – puściłem jej oczko –
wniesiesz do naszego związku dokładnie to samo. Zrobisz kolejny krok?
- Naprawdę tego chcesz, Harry? – nie uśmiechała się. Była
zupełnie poważna, a w oczach czaił się smutek.
- Chcę być z tobą – powiedziałem, odrzucając poduszkę, którą
przytulała i przysuwając się do niej. Patrzyliśmy sobie w oczy, a nasze twarze
dzieliło zaledwie kilka centymetrów. – Ale chcę również żebyś była
szczęśliwa... Czego się boisz, Alex?
Wpatrywaliśmy się w siebie, a ciszę zakłócały tylko nasze
oddechy. Czułem dotyk strachu na kręgosłupie. Najwyraźniej oboje czegoś się
baliśmy. Ja byłem przerażony tym, że mógłbym znów ją stracić. Chciałbym
zrozumieć jej strach. Wtedy mógłbym z nim walczyć i miałbym jakieś szanse...
- Że złamiesz mi serce... – powiedziała po przeciągającym się milczeniu.
- Właśnie to cię spotkało? Ktoś złamał ci serce? – zapytałem
szeptem. Nie mogłem sobie tego wyobrazić. Wprawdzie nie była taka jak Kate, nie
wzbudzała od razu we wszystkich instynktów opiekuńczych, ale nie mogłem pojąć,
jak ktokolwiek mógłby ją skrzywdzić. – Co się stało?
- Zakochałam się... – uśmiechnęła się delikatnie. –
Pamiętasz jak mówiłam, że nigdy nie byłam w takim związku? – skinąłem głową,
przypominając sobie jedną z naszych rozmów. – Byłam w jednym, choć Bóg mi
świadkiem, że zrobiłam wszystko, by o tym zapomnieć. By o nim zapomnieć... –
dodała.
- Co on ci zrobił? – poczułem w sobie nienawiść do tego
faceta, a przecież jeszcze nie znałem jego win.
- Kochał mnie... – powiedziała po chwili, zaskakując mnie tym wyznaniem. – Przynajmniej na
początku... – westchnęła. – A ja kochałam jego i świata poza nim nie
widziałam... Wszystko było jak w tych głupich filmach dla nastolatek. Było
idealnie, a Dave... On też był idealny. Myślałam, że lepiej być nie może...
Powinnam być mądrzejsza – spojrzała na mnie ze smutkiem. – Życie zawsze w końcu
wystawia rachunek. Nie ma czegoś takiego jak idealnie... Powinnam to
wiedzieć...
- Co on ci zrobił? – odezwałem się, gdy zatopiła się w
swoich myślach.
- Próbował mnie zmienić – uśmiechnęła się delikatnie. –
Ostatecznie nie byłam dla niego wystarczająco dobra...
- Co? – byłem w szoku. Nie mogłem sobie nawet wyobrazić
czegoś takiego.
- Bawiliśmy się, kochaliśmy się i w ogóle było jak w raju...
Aż w końcu codzienność przypomniała o sobie – westchnęła. – Nagle okazało się,
że nie pasuję... Nie byłam dość dobra, by zabrać mnie na kolację z szefem, czy
imprezę pracowniczą. Nie byłam dość dobra, by spacerować po mieście, trzymając
mnie za rękę... Na początku niczego nie zauważyłam. Gdy przejrzałam na oczy,
było już za późno... Znasz mnie, nie umiem milczeć, gdy coś jest nie tak i
wtedy też nie milczałam – uśmiechnęła się. – Ale nie byłam gotowa na to
wszystko, co rzucił mi w twarz. Wstydził się mnie. To dlatego nigdy nie trzymał
mnie za rękę, gdy byliśmy na mieście... Bo ktoś mógłby nas zobaczyć. Próbowałam się zmienić dla... bo... – zacięła się, a w jej oczach pojawiła się taka rozpacz, że sam poczułem jej ból. – Bo
myślałam, że warto... Że jeżeli założę kilka eleganckich kiecek i zrobię nudny
makijaż, to będę pasować do wielkiego świata biznesu... że będę pasować do niego... Ale jedyne co tym
osiągnęłam, to utrata szacunku do samej siebie i... Zerwałam z nim – wzruszyła
ramionami. – Ot, cała moja smutna historia...
- Dla kogo próbowałaś się zmienić? – spojrzała na mnie
wystraszona. Wiedziałem, że zacięła się w tym jednym miejscu nie przypadkowo. – Jest
coś jeszcze, prawda?
Mierzyliśmy się wzrokiem. Przetwarzałem w głowie informacje,
próbując je jakoś dopasować do Alex, którą znałem i tylko bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że brakuje czegoś ważnego w tej opowieści. Moja Alex nie
pozwoliłaby nikomu się zmienić. To ona zmieniała świat, nadając mu barw. Nie odwrotnie. Ująłem jej dłonie. Były lodowate.
- Zaszłam w ciążę... – wyszeptała, a w oczach momentalnie
pojawiły się łzy. Wstrzymałem oddech, porażony tą informacją i bólem w jej
głosie. Wpatrywałem się w nią, bojąc się nawet mrugnąć. – Straciłam dziecko...
- Tak mi przykro... – przyciągnąłem ją do siebie i otoczyłem
ramionami. Wtuliła się we mnie ufnie.
- Długo myślałam, że to przeze mnie – kontynuowała, a ja
zastanawiałem się, czy nie lepiej nie rozdrapywać starych ran. – Gdy
powiedziałam mu o dziecku, zaśmiał mi się w twarz i kazał je usunąć. Był taki
moment, gdy naprawdę to rozważałam... Myślałam, że mamy jeszcze czas na dziecko.
Nawet poszłam się umówić na zabieg... – zacisnęła palce na mojej koszulce. – Ale nie potrafiłam tego zrobić. Może już
wiedziałam, że to nic nie zmieni między mną a nim... A może.... sama nie
wiem... Pomyślałam, że przecież miliony kobiet dają sobie radę, wiec dlaczego
mi miałoby się nie udać? Ostatecznie jednak życie wystawiło mi rachunek za te
chwile w raju... Gdybym tylko wiedziała, że trafie prosto do piekła... – głos
jej się załamał i wybuchnęła płaczem. Moja silna i wesoła Alex. W tej chwili
naprawdę ciężko było ją dostrzec, ale była tu... Pod tą całą otoczką smutku i
niespełnionych nadziei.
- Przetrwałaś i stałaś się wspaniałą osobą – powiedziałem cicho,
tuląc ją do siebie. – Masz Kate. Masz mnie. I chłopaków. I wielu wspaniałych
przyjaciół... Nie dałaś się pokonać... Zostałaś sobą...
- Za jaką cenę? – pociągnęła nosem.
- Bardzo wysoką, to prawda – przyznałem. – Ale przecież nie
zapłaciłaś jej na darmo? Musisz sobie pozwolić być szczęśliwą... Zasłużyłaś na
to bardziej niż myślisz. Może już czas, byś przestała udawać silną i niepokonaną?
Znajdź dla mnie miejsce, a razem poradzimy sobie ze wszystkim... – spojrzałem w
jej zapłakane oczy. – Nie mogę ci powiedzieć, co będzie jutro, za rok, czy za
dziesięć lat, ale mogę ci obiecać, że nigdy nie będę się ciebie wstydzić.
Pokochałem cię taką jaka jesteś... Kolorową, głośną, trochę zwariowaną, wiecznie uśmiechniętą,
a czasami wredną i bezczelną... – wyliczałem, patrząc jej w oczy. – Znam cię, Alex. Dokładnie wiem
kim jesteś i podoba mi się to. Przedstawiłem cię mojej siostrze i ona cię
pokochała. Jestem pewien, że i moja mama cię pokocha. W końcu po kimś mam ten
dobry gust – puściłem jej oczko i poruszyłem komicznie brwiami. – Kocham cię, Tęcza...
- Ja ciebie też kocham... – powiedziała cicho, wpatrując się we
mnie. Przyciągnąłem ją do pocałunku. Teraz rozumiałem wszystko i kochałem ja
jeszcze bardziej. Spojrzałem na nią. Uśmiechnęła się delikatnie. – Miałaś
rację. Rzeczywiście wodoodporny masz ten makijaż...
- Idiota – parsknęła, uderzając mnie w ramię.
- I taką właśnie cię kocham, Wariatko – roześmiałem się,
pochylając się nad nią i zagarniając jej usta do kolejnego pocałunku.
- Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek odwiedzę Paryż – uśmiechnąłem się, słysząc zachwyt w głosie Alex. Dziewczyna wyglądała przez
okno i od dobrej godziny podziwiała panoramę miasta, głośno wszystko komentując. „To było naprawdę fascynujące...” – Gdyby nie ta durna noga,
to nikt by mnie nie zatrzymał w hotelu...
- Jutro zabiorę cię na przejażdżkę – obiecał Harry,
odciągając ją od okna. – A teraz już usiądź i daj odpocząć nodze...
- Jak ty elegancko wyglądasz, Styles – zmierzyła go wzrokiem
z góry na dół. – Nic tylko brać... – puściła mu oczko, a ja mimowolnie
przewróciłem oczami. „Boże, broń przed zakochanymi parami...” westchnąłem.
- Jeszcze mamy trochę czasu... – Harry zamruczał jej do
ucha, poruszając wymownie brwiami.
- Litości... – jęknąłem, zapinając mankiety. – My wciąż tu
jesteśmy – wskazałem na siebie i Nialla, który kompletnie się wyłączył, wciąż
uparcie gapiąc się w telefon. „Przysięgam, jeśli ta laska go olała, to własnoręcznie
skrócę ją o głowę...” – A przynajmniej ja tu jestem, bo on to chyba chwilowo
znajduje się w innym świecie...
W tym momencie do salonu wkroczył Liam z szerokim uśmiechem
na twarzy. To mogło oznaczać tylko jedno. „Danielle...”
- Niall, dlaczego ty jeszcze nie jesteś gotowy? – przerażony
spojrzał na przyjaciela. Blondyn oderwał wzrok od komórki i rozejrzał się
zdziwiony dookoła.
- Co?
- Zaraz ci zabiorę ten telefon... – „Dlaczego groźby w
wykonaniu Liama wcale nie są straszne?” – Ubieraj się!
Niall powlókł się do sypialni, gdzie Louise wcześniej
naszykowała mu rzeczy na wieczór. Jeżeli o mnie chodzi, to na miejscu Payne’a
nie cieszyłbym się za szybko. Horan wcale nie wyglądał na kogoś, do kogo
dotarły słowa przyjaciela. Jak nic zamieni siedzenie na kanapie na siedzenie na
łóżku i dalej będzie gapił się w telefon. „Co jest grane?” zastanawiałem się.
- Proszę was, powiedzcie jej, że wygląda cudownie – Louise
wypchnęła Kate z sypialni. Z tyłu Lou właśnie wciągał na siebie spodnie.
- Wow... – Alex zdecydowanie była pod wrażeniem. Ja też, ale
chwilowo zapomniałem języka w gębie. – Słońce, wyglądasz obłędnie...
- Nie mogę iść w spódnicy... – Louise przewróciła oczami i spojrzała na nas, niemo prosząc o pomoc.
- Dlaczego? – zdziwił się Harry. – Wyglądasz w niej
wspaniale. Z takimi nogami, to najlepiej jakbyś poszła bez...
- Zboczeniec – Alex trzepnęła go w ramię. – Praktycznie nie
widać tych opatrunków na kolanach, jeżeli o to ci chodzi...
- Też jej to mówiliśmy – wtrącił Louis, stając za Kate i
obejmując ją ramionami w pasie. – Ale oczywiście nie chce słuchać...
- Nie mogę iść w spódnicy... – upierała się, a jej mina
wyrażała milion uczuć i myśli. – Przecież mogę zostać z Alex...
- O tym już rozmawialiśmy i uzgodniliśmy, że idziesz –
wtrąciła szybko jej przyjaciółka. – Może po prostu znajdziemy ci coś dłuższego?
– Alex spojrzała na Louise, a ta pokręciła głową, zrezygnowana. Najwidoczniej nie miała nić dłuższego. – Albo
spodnie... – od razu widać, która opcja bardziej spodobała się Kate.
- Niech będzie – poddała się Lou. – Spodnie. Choć to grzech
chować takie nogi... – wciągnęła Kate do pokoju i zatrzasnęła drzwi. Louis
opadł na kanapę obok mnie.
- Ona jej kazała chyba z milion rzeczy przymierzyć. Nic
dziwnego, że Kate ma już dość...
- Zwłaszcza, że nigdy nie bawiły jej takie przymiarki –
dodała Alex, opierając głowę o ramię Harry’ego. – Nie mogę się doczekać, kiedy
sobie pójdziecie – powiedziała. – W końcu się wyśpię...
- Ej! To ty taka jesteś? – oburzył się Styles. – Myślałem,
że będziesz nas oglądać, śliniąc się do telewizora?
- Po co? Przecież zobaczę jak wyglądacie zanim wyjdziecie? –
wzruszyła ramionami. – A z relacji po francusku i tak nie zrozumiem ani
słowa...
- Niby tak, ale...
- Muszę odpocząć. Zaczynam myśleć, że czymś was szprycują,
bo to nienormalne, że dajecie radę wytrzymać takie tempo...
- Po prostu starość nie radość – dogryzł jej Styles, za co
zarobił sójkę w bok.
- Nie zadzieraj ze mną dzieciaku, bo odszczekasz to szybciej
niż myślisz...
- Czyżby? – przez chwilę mierzyli się spojrzeniami.
- Będziesz dziś dobrze wyglądał, śpiąc na tej kanapie... – Alex obdarzyła go niewinnym uśmieszkiem.
- No weź... – „Coś mi się widzi, że ona już ma na niego niezawodny
sposób...” zaśmiałem się, widząc jego kapitulację.
- I jak wam się podoba teraz? – Louise odsunęła się na bok i
mogliśmy podziwiać strój Kate w całej okazałości. Jedyną zmianę stanowiły
spodnie zamiast tamtej spódnicy, ale uśmiech na twarzy dziewczyny mówił
wszystko. Tak była w stanie iść. „I wyglądała cholernie gorąco...” musiałem
uczciwie przyznać. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że wyglądała o wiele seksowniej w spodniach, niż w tamtej spódnicy.
- Czy te spodnie nie są za ciasne? – zmartwił się Louis,
choć pewnie bardziej o to, że wszyscy będą pożerać wzrokiem jego ukochaną. „To masz jak w banku, przyjacielu...” –
Nie masz innych?
- Są idealne – warknęła Louise, posyłając mu ostrzegawcze
spojrzenie.
- Sądząc po tym, jak się ślini, to jemu też się podobają –
wtrącił Harry. – Wyglądasz ostro, Mała.
Posypały się komplementy, a Kate stała i czerwieniła się jak
zawsze. Nerwowo bawiła się zamkiem kurtki. Znów ubrana była w czerń, ale teraz
wyglądała jak chodzący seks. Zaczynałem szczerze współczuć Louisowi.
- O, wow... – Liam wkroczył do salonu i stanął jak wryty.
Jego reakcja była idealnie pasująca do sytuacji. – Wow... Kate... Wyglądasz...
Wow...
- Uspokój się, Payne – Louis posłał mu jedno ze swoich
morderczych spojrzeń i przyciągnął do siebie dziewczynę, całując ją w czubek
głowy.
- Ja przecież nic... – Liam najwyraźniej zdał sobie sprawę
ze swojego zachowania. „Lepiej późno niż wcale...” – Gdzie Niall?
- Jeszcze się ubiera – wskazałem w stronę zamkniętych drzwi.
Przyjaciel pewnym krokiem skierował się do sypialni i po chwili rozległy się
jego pełnie niedowierzania wrzaski.
- Horan?!? Dlaczego ty jeszcze nie jesteś gotowy?!? Oddawaj
ten telefon! Oddawaj!
- Gotowa? – zapytałem, wyskakując z samochodu, ledwo się
zatrzymał. Adam posłał mi rozbawione spojrzenie.
- Jesteś pewien, że nie będziemy mieli kłopotów? – Kate jak
zwykle martwiła się o nerwy Paula, ale sądząc po wesołych błyskach w jej
oczach, była bardziej niż chętna, by przespacerować się paryskimi ulicami. Wyciągnęła
dłoń w moją stronę i po chwili stała obok mnie, uśmiechając się radośnie.
- Nie będzie żadnych kłopotów – zapewniłem ją, splatając
nasze palce razem i przenosząc spojrzenie na połyskującą na nocnym niebie Wieżę
Eiffla. – Nie wolno nam się ruszać bez ochrony. Adam i Preston są z nami, więc
wszystko gra – ruszyliśmy powolnym krokiem przed siebie.
- Pewnie Paul się nie spodziewał, że wyjdziemy wcześniej z
tej imprezy, żeby pospacerować sobie po mieście... – powiedziała, całą sobą chłonąc
atmosferę otoczenia.
- Nic się nie martw – uśmiechnąłem się, widząc na jej twarzy
spokój i szczęście. – To był cudowny wieczór i teraz może być tylko lepiej...
-To miasto naprawdę nigdy nie zasypia... – usłyszałem
zachwyt w głosie mojej dziewczyny i zauważyłem szeroki uśmiech, gdy przechodziliśmy obok
ulicznego grajka. Próbowałem zobaczyć to wszystko jej oczami, jakkolwiek to
brzmi, i nie potrafiłem... Kochałem Paryż z jego brudnymi uliczkami, artystami
usiłującymi spełnić swoje marzenia, wiecznie płynącą muzyką i smakiem gorących
bagietek... Takie miasto znałem. „Tylko jak miałem je pokazać Kate?”
- To prawda – powiedziałem, obejmując ją ramieniem, gdy
przystanęła posłuchać smutnej melodii. Mężczyzna uśmiechnął się znad akordeonu
i ukłonił w naszą stronę.
- Co zagrać, panienko? – zagadnął Kate. Już chciałem jej
przetłumaczyć słowa mężczyzny, gdy moja dziewczyna znów mnie zaskoczyła.
- Coś wesołego – odpowiedziała łamaną francuszczyzną, od
razu posyłając muzykowi jeden ze swoich przepięknych uśmiechów. Po chwili uśmiechała się szeroko, wsłuchana w radosną melodię. Wsunąłem mężczyźnie kilka
euro do futerału i szczerząc się jak nienormalny, pociągnąłem Kate na dalsze
zwiedzanie. – Dziękuję – zawołała, machając facetowi na do widzenia.
- Czy ty kiedyś przestaniesz mnie zadziwiać? – zapytałem,
ciesząc się jak wariat. Uwielbiałem ją taką radosną. Wyglądała przepięknie i
cholernie seksownie. „Chooolernie seksownie...” moje drugie ja wtrąciło swoje trzy grosze. Wciąż w imprezowym wydaniu zachwycała i chwilami wręcz pozbawiała mnie oddechu. „Za to przyprawiała coś innego...” roześmiał się ten wredny głos w mojej głowie. Zignorowałem go, a przynajmniej usilnie próbowałem to zrobić... Kate uśmiechała się, wręcz
promieniując wewnętrznym szczęściem i spokojem... „Nareszcie...” ucieszyłem się. „Długo czekałem na taki widok...”
- Mam nadzieję, że nie – powiedziała, posyłając mi zalotne
„spojrzenie”. – Znam tylko kilka słów... – wzruszyła ramionami.
- Najwyraźniej więcej niż kilka...
- Czujesz? Ale pachnie... – zatrzymała się nagle i z
przymkniętymi oczami, skupiła się na zapachu. – Chodź! – pociągnęła mnie w lewo.
Po chwili i ja mogłem zachwycać się zapachem świeżych wypieków i kawy.
Asekurowałem ją, by na nic nie wpadła, ani nie potknęła się o nierówne podłoże
i podążałem za nią, choć już teraz mogłem widzieć kawiarnię, do której zmierzaliśmy.
- Czyżbyś zgłodniała? – zaśmiałem się, widząc cudowny blask
w jej oczach.
- Obiecałeś mi przepyszną bagietkę – przypomniała mi moje
wcześniejsze słowa, którymi kusiłem ją, by zgodziła się wymknąć z nudnej
imprezy. – I w sumie chłopakom też coś naobiecywałeś...
- Teraz się nie wymigasz – wtrącił się Adam, uśmiechając się
i rozglądając czujnie dookoła.
- Nawet nie będę próbował – roześmiałem się, wchodząc do
środka. Nie mogłem oderwać wzroku od Kate, która chłonęła wszystko dookoła, a
na jej twarzy było tylko niczym nie zmącone szczęście. Zaopatrzeni w jeszcze
ciepłe pieczywo i wielkie kubki gorącej kawy usiedliśmy na murku po przeciwnej
stronie placu. Moja marynarka całkiem nieźle sprawdziła się w roli siedziska. „Louise
mnie za to zabije...” Wpatrywałem się w moją dziewczynę i wyobrażałem sobie jak
wiele radości sprawiłoby jej zwiedzanie miasta, gdyby mogła się zachwycać jego pięknem. „Tak naprawdę zachwycać...” Podziwiać cudowne zabytki i miejsca, o których
dotychczas mogła tylko czytać. Choćbym nie wiem jak bardzo się starał, nie byłem
w stanie opisać jej tego wszystkiego tak, by oddać sprawiedliwość pięknu Paryża.
- O czym myślisz? – Kate wtuliła się we mnie, wbijając we
mnie te swoje niesamowite oczy. – Dlaczego jesteś smutny?
- Nie jestem... – westchnąłem trochę zaskoczony. „Czemu ja
się dziwię? W końcu siedzi ze mną najprawdziwszy wykrywacz kłamstw...” – Tak tylko
sobie myślę... Chciałbym ci pokazać, jak pięknie wygląda taka rozświetlona
Wieża Eiffla na tle ciemnego nieba i tyle innych rzeczy chciałbym... ci
pokazać... Chciałbym ci pokazać cały świat...
- Więc pokaż... – wyszeptała, kładąc swoją delikatną dłoń na moim policzku. Zrozumiała o co mi chodzi. – Powiedz mi, jak to wygląda...
- To nie to samo... – powiedziałem cicho. „Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe?”
- Masz rację – uśmiechnęła się. – Wtedy poznam Paryż taki,
jakim ty go widzisz... Jestem pewna, że będzie równie piękny, jak gdybym sama
go oglądała...
- Jesteś dla mnie za mądra, wiesz? – przyciągnąłem ją do
pocałunku.
- Głupoty gadasz – zaśmiała się, wstając i wyciągając dłoń w
moją stronę. – Chodźmy zobaczyć tą Wieżę Eiffla...
Oparłam głowę na piersi Louisa, wtulając się w jego gorące
ciało. Zamknęłam oczy rozkoszując się miarowym biciem jego serca.
- Zmęczona? – momentalnie otoczyły mnie jego silne ramiona,
a głos zabarwiła troska.
- Trochę... – powiedziałam, nie mogąc zapanować nad
ziewnięciem.
- Chyba trochę bardzo – jego śmiech zadźwięczał mi w uszach
niczym najpiękniejsza melodia. „To był magiczny wieczór...”
- Kto by pomyślał, że zwiedzanie jest takie wyczerpujące... –
oplotłam go ramionami w pasie. – Dziękuję... To był niezapomniany wieczór...
- Jeszcze się nie skończył... – szepnął mi do ucha, a moje
ciało zareagowało w tak dobrze znamy mi sposób. Zrobiło mi się gorąco i jakoś
spanie odeszło na dalszy plan.
Kilka minut później wchodziliśmy do apartamentu, wcześniej
żegnając się z ochroniarzami. Posłałam pełen wdzięczności uśmiech Adamowi. Mimo
iż bardzo go polubiłam, brakowało mi Marka. Z nim czułam się jak z
przyjacielem.
- Cześć – rzucił Louis wesoło, prowadząc mnie do sypialni. –
Co tam? Jeszcze nie śpisz?
- No tak jakoś... – odpowiedział Niall, a w jego głosie nie
było słychać nic z jego normalnej wesołości.
- Lou... – powiedziałam cicho, zatrzymując się w miejscu.
Wsunęłam torebkę do kieszeni jego marynarki i wskazałam na przyjaciela. – Zaraz
przyjdę... – dodałam, wspinając się na palce i całując go w usta.
- Będę czekał... Siedzi na kanapie... – usłyszałam i po
chwili moich uszu doleciał dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. W
pomieszczeniu zapanowała cisza, przerywana jedynie ciężkimi westchnieniami
Nialla i cichym popiskiwaniem telefonu, którym pewnie się bawił. Zresztą robił
to przez cały dzień. Odtwarzałam w głowie rozkład pomieszczenia, powoli
zbliżając się do przyjaciela.
- Niall... – odezwałam się w końcu, wyciągając przed siebie
dłoń. Po chwili poczułam jego ciepłe palce, zaciskające się na moich i ciągnące
mnie w jego stronę. Usiadłam obok i wtuliłam się w ciepłe ciało chłopaka. – Co się dzieje,
Niall?
- Nic się nie dzieje, Katy... – westchnął i objął mnie
ramieniem. – To tylko ja, głupio użalający się nad sobą...
- Nie mów tak... – zaprotestowałam. – Na pewno masz powód...
– miałam nadzieję, że jego wczorajsza radość potrwa dłużej, ale najwyraźniej
niechcący wyświadczyłam mu niedźwiedzią przysługę. – Nie odpisała? – zapytałam,
zakładając, że jest to najbardziej prawdopodobna przyczyna jego zachowania. „Jak
mogłam się tak pomylić?” próbowałam przypomnieć sobie rozmowę z sympatyczną
dziewczyną. – Przykro mi... Myślałam...
- To ja...
- Co ty? – zapytałam cicho.
- Bałem się do niej napisać...
- Dlaczego? – zdziwiłam się. – Myślałam, że bardzo chcesz ją
poznać...
- Bo chcę. Zresztą sam nie wiem... – powiedział pod nosem. – A właściwie
wiem... Ale... – odetchnął głęboko i mocno przytulił mnie do siebie. Miałam
wrażenie, że jeszcze chwila i wyląduję na jego kolanach. – A jeśli wcale nie
jest taka jak myślę? – dodał cicho po chwili. Uśmiechnęłam się ze zrozumieniem.
Nagle wszystko stało się bardziej przejrzyste. „Och, Niall...” Położyłam dłoń
na jego policzku, obracając głowę w moją stronę tak, by musiał na mnie
spojrzeć.
- A jeśli jest jeszcze lepsza? – zapytałam, dając mu chwilę
na zastanowienie po czym ciągnęłam dalej. – Niall, możesz cale życie marzyć o idealnej
księżniczce, ale prawda jest taka, że ideały nie istnieją. A nawet gdyby istniały – uśmiechnęłam się – to byłyby niesamowicie nudne. Może to nie Katie
jest tą jedyną, ale jak chcesz się o tym przekonać, jeżeli boisz się ją poznać?
Napisz do niej – zachęcałam. – Przecież to właśnie chcesz zrobić, prawda?
- Jest późno... – mruknął.
- W Anglii jest godzina wcześniej – przypomniałam mu. –
Napisz do niej. Jeżeli już śpi, to przywita dzień z wiadomością od ciebie. Nie
brzmi to wcale źle, nie sadzisz? Możesz jej napisać, że zmusiłam cię do
wysłania sms-a o tak późnej godzinie. Możecie zacząć rozmowę od ponarzekania na
mnie – uśmiechnęłam się. – No, pisz...
Siedzieliśmy w ciszy. Ja, zastanawiając się, czy coś jeszcze
mogłabym powiedzieć, by go przekonać, a on, pewnie zastanawiając się, czy coś
jeszcze uda mu się wymyślić, by nie wysyłać tej wiadomości. Uśmiechnęłam się,
słysząc ciche popiskiwanie komórki. Dosłownie czułam, jak Niall wstrzymuje
oddech. Po chwili odetchnął z ulgą i odłożył telefon.
- Myślisz, że odpisze? – zapytał cicho.
- Jestem tego bardziej niż pewna – powiedziałam, w duchu
zaklinając na wszystko, by moje słowa okazały się prawdziwe. „Bo przecież
dlaczego miałaby nie odpisać?”
Dziś postaram się nie rozpisywać (wiem, że zawsze tak obiecuję) w tym komentarzu...
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim, że pozwoliliście mi spokojnie pochorować i daliście mi czas, by na spokojnie napisać ten rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jest trochę dłuższy - to nagroda za oczekiwanie ;)
Dziękuję za wszystkie piękne komentarze pod poprzednim rozdziałem. Bardzo się cieszę, że aż tak wam się spodobał :)
Strój Kate z podróży do Nicei:
http://instagram.com/p/hO9M8DndV0/#
Strój Kate na paryską imprezę i spacer z Louisem:
http://instagram.com/p/hO9aKkndWF/#
Przypominam, że wciąż można nadsyłać prace na konkurs pisarki ogłoszony w ostatnim numerze 'Mystery'. Czekają boskie nagrody, ale ciii... to jeszcze tajemnica (szepce).
Dziękuję wam, że wciąż znajdujecie czas, by czytać te moje wypociny. Życzę wam wiele uśmiechu i czego tylko wam trzeba ❤
Całuję xx
aaaa! Jest nowy rozdzial!
UsuńDobrze,;ze wyzdrowialas ;)
Rozdzial genialny!
No czemu Kate nie ubrala spodnicy? Ona i Lou torturuja Louise!
Niall ma w koncu numer do Katy! To dobrze. Tylko czemu nie napisal od razu? Dobrze, ze Kate mu pomogla.
Halez juz jest. Tak "oficjalnie". ;)
No i zayn podniosl to reke. To dobrze! :)
Mam nadzieje, ze nic nie zgubilam. ;)
Pozdrawiam
xxx
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńDlaczego Kate nie założyła spódnicy? Pewnie uznała, że jest za krótka ;) A poza tym ona chyba pewniej czuje się w spodniach...
Halex zmieniło status na oficjalny, Niall w końcu napisał do Katie i teraz tylko czekać, co z tego będzie. No i jeszcze Zayn...
Pozdrawiam xx
Wyczekiwałam tego rozdziału jak cholera!
OdpowiedzUsuńNazwiesz jeszcze raz to cudowne i magiczne opowiadanie wypocinami a przyda Ci się taki Mark albo Adam.;)
Kurde, znów Cie straszę. ;c Wybacz! ;)
Rozdział jest fantastyczny! ♥
Szkoda mi Nialla... Biedaczek, mam nadzieję, że jednak napisze do swojej 'Księżniczki'. ;)
Powtarzam się, Lou i Kate są przecudowni.*,*
Kurwa, nie spodziewałam się, że moją cudowną Alex spotkało w życiu tyle złego... Tak mi jej szkoda... No ale fakt; ma Harry'ego, Kate, i reszte.. Nie jest sama.;)
Mam nadzieję, że już czujesz się lepiej. ;)
Dziękuję za ten cudowny rozdział. ;*
xo
Nie ma sprawy - ostatnio ciągle zbieram pogróżki ;) Głównie przez to, że już nie udaje mi się dodawać rozdziałów co niedzielę ;) Życie... Powinnam się już do tego przyzwyczaić ;)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Zawsze mam wątpliwości, bo gdy człowiek chory, to różnie to bywa z jego umiejętnościami oceny...
Pozdrawiam xx
Raczej nie Twoja wina, że nie możesz.:)
UsuńChoroba przecież nie wybiera. ;)
Mimo choroby wyszedł Ci rewelacyjnie;)
Mam nadzieję, że już jesteś zdrowa. :)
x
Hey.
OdpowiedzUsuńPowiem jedno: Warto było czekać na ten rozdział,zresztą na Twoje rozdziały zawsze warto. :)
Dzisiejszy rozdział według mnie należał do tych lekkich i przyjemnych...Co mnie oczywiście bardzo cieszy.Oni i tak już dużo wycierpieli,a zwłaszcza Kate.
Zacznijmy od początku. Powiem szczerze,że miałam problem z odgadnięciem kto opowiada pierwszą perspektywę.Najpierw myślałam,że to Zayn,ale okazało się,że to Liam. Wcale mu się nie dziwię,że tęskni za Dani. Ja sama za nią tęsknię. Wygłupy jego i Zayn'a- po prostu mistrzostwo świata. Widzę,że pomału wraca stary roześmiany Zayn :)
Niall mnie bardzo martwił.Myślałam,że ta dziewczyna mu nie odpisała.A tu okazuje się,że Niall bał się do niej napisać. Według mnie nie potrzebnie.Przecież tego słodkiego Irlandczyka nie da się nie lubić,ba jego wszyscy kochają. Liczę na to,że gdy 1D wrócą do Londynu, to Niall spotka się ze swoją księżniczką.
Czyżby uniesiona ręka Zayn'a oznaczałaby,że wybaczył Perrie.Mam szczerą nadzieję,że tak. Cóż zmartwiło mnie to,że znów patrzał na Katy tak jak nie powinien.Jestem ciekawa jak potoczą się jego losy.
Historia Alex bardzo mnie wzruszyła.Zdecydowanie na to nie zasłużyła.Jest kochaną i ciepłą osobą,która nieraz udowodniła,że dla przyjaciół jest w stanie zrobić wszystko. Cieszę się,że opowiedziała o tym wszystkim Harry'emu, dzięki czemu dowiedział się,czego Alex się tak bardzo bała. Jestem wręcz pewna,że mama Styles'a ją pokocha.
Troska Louis'a jest przesłodka. Sama chciałabym,żeby Katy zobaczyła Paryż tak naprawdę,aby mogła podziwiać piękne widoki...Znów doczekałam się tej wielkiej zazdrości,ze strony Louis'a. Matko ja naprawdę staje się zboczona. Co ty ze mną robisz?
Katy zdecydowanie zasłużyła na to,aby odzyskać wzrok. Jej troska o Niall'a pokazała mi jak jej zależy na przyjaciołach.Cieszę się,że miała odwagę zagadać do tej dziewczyny i wziąć numer dla Horan'ka. Taką Kate uwielbiam najbardziej.
Rozdział jak zawsze napisany perfekcyjnie. Dziś miałam łzy w oczach,gdy czytałam wspomnienia Alex. Ten momenty był przepiękny.
Jesteś niesamowita,gdyż będąc chorą napisałaś boski rozdział. To niesprawiedliwe ja tak nie potrafię pisać nawet gdy jestem zdrowa,a co dopiero chora. Zero sprawiedliwości na tym świecie.
Kochana nieco się rozpisałam,mam nadzieję,ze się w tym jakoś połapiesz. Mi pozostaje życzyć Ci dużo zdrowia i weny oraz czekać na kolejny rozdział.
P.S. Długość wprost idealna...Myślę,że znasz mnie na tyle,że jak dla mnie twoje rozdział mogłyby się ciągnąć w nieskończoność. Twoje opowiadanie uzależniło mnie jak narkotyk (w dobrym znaczeniu)
Kocham Cię ♥
Ściskam i Całuje
Kasia xx
o mój boże z rozdziału na rozdział to opowiadanie staje się ciekawsze! Rozdział jest wspaniały i niesamowity zarazem, dziękuję że dodałaś! Życzę weny i pozdrawiam. xx
OdpowiedzUsuńajć zajebisty xd myśle , ze Niall'ow sie uda z kate heueheueheeu
OdpowiedzUsuńSwietny zreszta jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńDo szczęście potrzebuję teraz jeszcze romantycznego pogodzenia się Zayna z Perrie ♥
OdpowiedzUsuńKocham Cię Kate ! ♥
Warto było czekać. Rozdział jest świetny jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńHistoria Alex mnie wzruszyła. Harry zachował się bardzo dojrzale. A co do Nialla to pewnie nie miał o co się martwić z tym SMS-em. Na pewno mu odpisze. A nawet jeśli nie to znajdzie sobie kogoś innego.
Louis jest słodki jak się martwi o Katie. Mam nadzieje że ona będzie miała szanse na odzyskanie wzroku. Zdecydowanie na to zasługuje.
Zayn powinien wybaczyć Perri. Nie mogę się doczekać aż się spotkają i sobie wszystko wyjaśnią. Bo się spotkają prawda?
Czekam na następny ;)
Ale zaraz... co?! Jak to Alex była w ciąży? I jak to straciła dziecko?
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Dalej nie mogę tego przyswoić... Masakra, ale mi się smutno zrobiło :( Ale jednak podnosi mnie na duchu fakt, że Harry zachował się tak dojrzale. Życzę im wszystkiego co najlepsze, bo oboje na to zasługują :)
Mam nadzieję, że wyniki Kate wrócą niedługo ze Szwajcarii (to była Szwajcaria, prawda? Boże, ale mam sklerozę...), chociaż ostatnio sporo o tym myślałam i nie mogę się do końca zdecydować czy chciałabym, żeby odzyskała wzrok... To nie jest tak, że jej tego nie życzę z całego serca i bym się nie cieszyła, bo na pewno byłabym w siódmym niebie, gdyby się okazało, że może znów widzieć. Po prostu to jej bycie 'inną' sprawia, że jest wyjątkowa i choć na pewno odzyskanie wzroku nie zmieniłoby jej charakteru i osobowości, to to, że jest niewidoma sprawia, że dla mnie jest w jakimś sensie bardziej 'magiczna' niż przeciętny człowiek.
Już myślałam, że będę się musiała na Ciebie gniewać za to, że Kate [2] (wprowadzam numerację, bo muszę je jakoś odróżniać ;p) złamała Niallowi serce już w pierwszych trzech SMS-ach, a tu się na szczęście tylko okazało, że naszemu blondynkowi po prostu zabrakło odwagi :) Cieszę się, że Kate [1] przekonała go jednak do napisania do Kate [2] :) W końcu każdy zasługuje na odrobinę uczucia, czyż nie?
Skoro już przy uczuciu i szczęściu jesteśmy... Mam nadzieję, że planujesz coś (a raczej kogoś... a konkretniej Perrie ;p) dla naszego superbohatera Zayna ;)
Wprost nie mogę się doczekać co tam jeszcze dla nas wymyślisz w tej swojej główce :) Rozdział jak zawsze niesamowity i z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)
Mam nadzieję, że pokonałaś już to paskudne choróbsko :)
Całusy <3
Xx.
Hahaha, kocham Twoją numerację, Natalio <3
UsuńAle nie powiem, praktyczna sprawa :P
Trzeba sobie jakoś w życiu radzić ;)
UsuńProszę ...! Niech wreszcie Zayn porozmawia z Perrie!!!! Naprawdę czekam tylko na to..(żartuję) :P
OdpowiedzUsuńMożesz zdradzić tylko czy w następnym rozdziale będą CHOCIAŻ rozmawiać??!?!?!? Co do rozdziału to jest świetny.Chociaż ty i tak pewnie o tym wiesz ;) PS.! Szybkiego powrotu do zdrowia! Kochamy cię! <3
Zdecydowanie warto było czekać na ten rozdział. Ale mam nadzieję, że choróbsko już Cię zostawiło w spokoju. :)
OdpowiedzUsuńHarry i Alex są ze sobą tacy... nie chcę powiedzieć słodcy czy uroczy, bo jakoś mi te określenia do nich nie pasują. Może po prostu powiem idealni. Przeszłość Alex wreszcie poznała światło dzienne. Nie spodziewałam się czegoś takiego! To raczej nic nowego, bo chyba uwielbiasz nas wszystkich zaskakiwać. Ale cieszę się, że pomiędzy tą dwójką już wszystko dobrze, no i że są razem. Wreszcie!
Kate i Lou - ta dwójka zdecydowanie jest urocza razem. Przyznam się, że czekam na moment gdy dowiedzą się co ten drugi lekarz powie o wzroku Kate no i na moment, kiedy Louis wpadnie na pomysł żeby się jej oświadczyć. To drugie z pewnością będzie niesamowite.
Niall i Katie. Nie wierzę, że on do niej nie napisał. Cały rozdział zastanawiałam się jak ona mu mogła nie odpisać, a tu się okazuję, że tak naprawdę to nie miała na co odpisywać. Wstydź się Horan! Trzeba ryzykować. No ale kochana Kate zatroszczyła się o wszystko i wiadomość została wysłana. Teraz pozostaje czekać na kolejny rozdział i zapewne odpowiedź na tą jakże ważną wiadomość. Miejmy nadzieję, że blondynkowi się poszczęści.
Wreszcie nie zakończyłaś tak żeby wszystkich trzymać w napięciu aż do następnego rozdziału. Mimo iż, chciałabym żeby jednak było wiadomo co dalej, to zakończenie jest idealne. :D
Na początku 2 akapitu jest chyba coś nie tak. Po najpierw jest "usłyszałam", a potem "uśmiechnąłem". ;)
Chyba już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś. A jeśli nie, to wciąż życzę zdrowia!
Pozdrawiam.
Patricia x.
No więc dziś wróciłam ze szkoły, zjadłam obiad i od razu rzuciłam się do komputera, żeby przeczytać rozdział ;p (Wiem, że zdania nie zaczyna się od ‘No więc’ ale hmm… tak jakoś wyszło XD) Co prawda trzeba było na niego czekać dłużej niż zwykle, ale zdecydowanie było warto! Poza tym podziwiam cię, że mimo choroby i tak piszesz, bo ja gdy jestem chora, nie jestem zbytnio zdolna do wysiłku umysłowego i stworzenia czegoś fajnego xd
OdpowiedzUsuńPierwsza scena :D Tęskniący za Dan Li ^^ To było coś tak uroczego, ze aż nie wiem jak to określić ;) A Zayn haha ten fragment wymiata:
„- Awww... – zagruchał Zayn. – Ja cię przytulę... – podniósł się ze swojego miejsca i ciężko wylądował na moich kolanach. Jęknąłem pod wpływem tego obciążenia. – Lepiej?”
Wyobraziłam to sobie i potem jeszcze minę Horana jak ich zobaczył i prawie, że spadłam z krzesła ze śmiechu XD
Podczas tego wywiadu, gdy zapytano ich o Larrego to to co powiedzieli w pełni pokrywa się z tym co ja myślę na ten temat. Zdecydowanie między Harrym i Lou jest coś niesamowitego, jakaś więź, ale jest to wyłącznie więź przyjacielska. Są po prostu najwspanialszymi przyjaciółmi jakich można sobie wyobrazić :)
„- Czyżbyś chciał nam coś powiedzieć Harry?
- Całkiem niezłe te zdjęcia – usłyszałam głos przyjaciela. – Moje nogi całkiem zgrabnie wyglądają na tym pierwszym, nie sadzicie?”
„- Czyżby Harry Styles też był już zajęty?
- Właściwie ostatnio rzeczywiście cierpię na brak wolnego czasu – zaśmiał się Harry. – Trochę jesteśmy zajęci. Nie da się ukryć..” Ach Harry, jak ty potrafisz zwinnie wymigać się od pytania XD
Zayn podniósł rękę :D la la la la la la Nie, to wcale nic nie znaczy la la la la la la :D
„ - Jezu! – krzyknął wystraszony, próbując mi oddać.
- To tylko ja – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – Choć mówiono mi już niejednokrotnie, że podobieństwo jest uderzające...” Hue heu tak, podobieństwo faktycznie jest ogromne ;D
„W tym momencie do salonu wkroczył Liam z szerokim uśmiechem na twarzy. To mogło oznaczać tylko jedno. „Danielle...” ^^ I gdy to przeczytałam sama miałam olbrzymi uśmiech na ustach :D Li i Dan są taką genialną parą, która pokazuje, że nawet na odległość choć bywa trudno można być ze sobą mega szczęśliwym :)
„- Czy te spodnie nie są za ciasne? – zmartwił się Louis” Jakiś ty troskliwy Lou XD Naprawdę martwisz się o swojego elfa ;p
Niall i jego rozterki… Jak to dobrze, że jest Kate, która zawsze świetnie doradzi :)
No i co by tradycji stało się zadość, to i tym razem płakałam i wyobraź sobie, że znów przy Harrym i Alex. Ta scena była tak przepełniona emocjami, że po prostu nie potrafiłam inaczej. Wreszcie poznaliśmy historię Alex. Ten Dave to zwykły dupek i tyle! Cieszę się, że Alex zdecydowała się opowiedzieć to wszystko Harremu. To znaczy, że naprawdę mu ufa i chce tego związku. To takie wspaniałe czytać o nich (chciałam napisać ‘widzieć ich’ haha to jest po prostu wszystko tak realnie przedstawione, że gdy czytam to mam wręcz wrażenie, że jestem tam z nimi ;p ) gdy są tacy szczęśliwi :)
Dobra, chyba będę już kończyć ;p Dziś dość dużo fragmentów rozdziału tu upchałam, sama nie wiem czemu ;p Czasami mam po prostu nastrój na taki komentarz, w którym podzielę się z Tobą tym co najbardziej mi się spodobało ;)
A co do twoich notek pod rozdziałem, to nie krepuj się i rozpisuj ile chcesz ;) Mi by naprawdę nie przeszkadzało nawet gdyby były to całe wypracowania! Dzięki tym komentarzom mogę cię jeszcze bardziej poznać, dowiedzieć się o tobie jeszcze czegoś i to jest niesamowite :)
Z moich komentarzy tez pewnie możesz coś cos wywnioskować o mnie np. że jestem okropną gadułą i nie wiesz jak ktokolwiek może ze mną wytrzymać ;p No, ale tak naprawdę nie zawsze jestem aż tak rozgadana, tylko gdy piszę to jak zacznę to nie mogę skończyć XD
Jak zawsze już teraz z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i tobie również życzę wiele uśmiechu i przede wszystkim, żeby to choróbsko się wreszcie od ciebie odczepiło ;)
XOXO
Ach, zapomniałam jeszcze wspomniec jak cudowną parą sa Kate i Lou i jak cholernie romantyczny był ten ich wieczór w Paryżu ^^ No po prostu prawie, ze się rozpłynęłam ^^
UsuńNa a teraz lece na korki z chemi bo się spóźnie...
Buziaki ;*
What?! Dlaczego znów w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńLiam nie martw się! Im dłuższa rozłąka tym gorętsze i milsze powitanie!
Wiem jak mogła wyglądać w ta pozycja! Ja z przyjaciółka i siostrą jak czekamy na korekcyjną to się tak ryjemy to mamy bardziej zboczone pozycje! Lecz również rozmawiamy na poważne tematy, np. o NIM.
Kate nie przejmuj się na pewno masz piękne i zgrabne nogi i nie musisz ich okrywać, tych bandaży na pewno nie widać zbytnio!
Chłopcy nie mogą wytrzymać bez choć jednej hecy na wywiadzie! To strasznie miło z strony Harrego, że nie decydował sam o związku z Alexs w tym wywiadzie! Te ich ksywki 'Idiota' I 'Wariatka' są takie sweet:), że czasem nie mogę! Harry nie martw się, tylko Ciebie można nazywać 'Idiotą' (lekki sarkazm)!
Strasznie się ciesze, że Alexs się odważyła wyznać Harremu prawdę (i również nam przy okazji). Ta historia było łoł... znaczy coś tam myślałam, że Dave ją zranił, ale zeby aż tak? Ludzie nie mają czasem kszty szacunku do innych! Jak on mógł ją zmuszac by sie zmieniła?! I żeby Alexs była w ciąży!? No, sorry tego to sie nie spodziewałam, co oznacza, że znów mnie zaskoczytłaś i to nie tylko w tej sprawie, bo w tej z Niallem też nie spodziewałam się takiego obrotu sparw!
Całe pół rozdziału zastanawiałam się co sprawiło, że nasz zawsze
radosny Horan jest jakiś taki smutny i zamyślony. Niall nie ma się czego bac! Jeśli chcesz poznac kedys te jedyną to zawsze warto sie przełamac i spróbowac! No i dlaczego znów skończyłaś w takim momencie?! A ja juz myslałam, że zdradzisz nam czy Katie odpisała Niallowi!
Cóż ten akapit, który napisałam powyżej o Niallu mógłby sie tyczyc mnie, ale łatwiej napisać/powiedzieć, a trudniej znaleźć tyle odwagi i przejść do czynu! Do naszej klasy doszła nowa koleżanka, z innej szkoły i On z nią siedzi na 3 przedmiotach i cały czas w tedy rozmawiają i on się na nią patrzy i ja... jestem zazdrosna. Albo na zastępstwie za angielski, jak wypadła matma, to z racji, że jestem całkiem niezła z tego przedmiotu pomagałam tej dziewczynie (nie tylko oczywiście), a on się czasem się na mnie patrzył i się uśmiechał i nie wiem o co mu chodziło i mnie to frustruje!
Sorry, ze znowu się tak rozpisałam na mój temat, ale czasem mam tak, że muszę się komuś wygadać, tu wypisać, mam nadzieje, że się nie gniewasz! Dziękuje Ci za świetny i dłuższy rozdział, który wyszedł Ci cudowny! Zdrowiej!
Kocham Marzena ze Śląska
Ps. Nie dziwie się Alexs i Kate, że zakochały się w Paryżu! Ja również chce tam pojechać, oczywiście zaraz po Londynie! Wogule chce dużo zwiedzać świata!
UsuńMoja koleżanka o której wspomniałam na początku mojego poprzedniego komentarza jest bardziej doświadczona w ‘tym’ temacie! Ale ja jakoś nie potrafię znaleźć odwagi, podejść i powiedzieć co do niego czuje, przecież może mnie wyśmiać ale bo jeszcze gorzej!
Marzena ze Śląska
Jak zawsze super rozdział. O jejku. Niall jest nieśmiały, ale nieszkodzi Kate pomoże. Lou i Kate się tak dobrze dogadują. Kocham Cię i twoje opowiadanie. To dobrze ze sprawy Alice i Harre'go się ustabilizowały i ona mu opowiedziała o swojej przeszłości. Przeżyłam szok gdy przeczytałam , o tym że Alice kiedyś była w ciąży. Widze też ze akcja Zayn i Perrie idzie w dobrym kierunku. Ogólnie dużo miłości i szczęścia w tym rozdziale.
OdpowiedzUsuńKocham Bożenka.
P.S.
Nie musisz przepraszać. Fajnie ze rozdział jest troche dłuższy. Ciesze się że się wykurowałaś.
Przepraszam za przekręcenie imenia Alex na Alice, ale nie wiem dlaczego tak napisałam. Może dlatego że kocham sagę zmierzch i jakoś tak mi się napisało. Jeszcze raz przepraszam.
UsuńKOCHAM CIĘ !!!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJejku nawet nie wiesz jak warto było czekać na ten rozdział. Codziennie wchodziłam z nadzieją, że może udało ci się zwalczyć chorobę i dodać go na bloga. Tak się cieszę, że mimo tego okropnego choróbska dałaś radę i jakoś stworzyłaś te cudo. Tak to odpowiednie określenie. Ten rozdział jest cudowny.
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną częścią jest oczywiście spacer Louisa i Kate. Tak się cieszę, że poświeciłaś im trochę więcej uwagi w tym rozdziale. Te ich wszystkie drobne gesty w poprzednich rozdziałach były piękne, ale fakt, że tutaj mam cały akapit tylko o nich sprawia, że mam wielki uśmiech na twarzy. Uwielbiam tą parę. Przeszli razem tyle, że doceniają każdą wolną chwilę i to jest piękne. Nie śpieszą się i cieszą się swoją bliskością i obecnością. Niesamowicie realistycznie opisujesz ich relacje i dzięki twoim opisom moja wyobraźnia jest w siódmym niebie.
Co do drugich zakochańców to nawet nie wiesz jak jestem dumna z Alex. Nareszcie się odważyła i zaufała Harremu. Jej historia zaskoczyła mnie totalnie. W życiu nie spodziewałam się, że nasza kolorowa piękność spotkała (przepraszam za określenie) takiego chuja! No takiej osoby nie da się inaczej nazwać. Jak można się wstydzić swojej drugiej połówki? To jest chore. Nikt nie powinien nikogo zmieniać. Każdy jest wyjątkowy na swój własny sposób i to jest właśnie piękne. Harry zachował się tak jak powinien. Wysłuchał jej w spokoju i dał jej potrzebne wsparcie. Tak właśnie ma być. Moja cudowna motylkowa para nareszcie jest oficjalnie razem <3
Ten cały wywiad wyszedł ci super. Nawet nie wiesz jak lubię czytać perspektywy Kate. Wciąż podziwiam to jak oddajesz fakt, że jest niewidoma. Wychodzi ci to tak prawdziwie, że mam wrażenie, że sama jesteś niewidoma. Zawsze skupiasz się na zupełnie innych aspektach w jej perspektywie. Opisujesz zupełnie inne rzeczy na które normalnie nikt nie zwraca uwagi. Cholernie cię za to podziwiam, bo to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że posiadasz cudowny talent.
Nasz Blondas? Dostało się mu od Hazzy :) Jejku takiego zestresowanego Nialla to chyba jeszcze nie widziałam. Zawsze był nieogarnięty, bo to jego urok.. Ale ta jego niepewność. Biedaczysko. Miejmy nadzieje, że jednak ta jego cudowna wybranka się do niego odezwie, bo on w takim stanie to dłużej nie pociągnie. Jak nie Liam, to Paul mu coś zrobi ;)
Wracając jeszcze do wywiadu i pytania na temat bycia w związku. Poczułam ulgę, gdy Alex powiedziała, że Zayn podniósł rękę. To taki drobny szczegół który pokazuje, że chłopak wciąż o tym wszystkim rozmyśla i nie przekreślił jeszcze wszystkiego. Strasznie mnie to cieszy. Czekam na ich rozmowę z niecierpliwością.
Rozdział zakończyłaś tak, że kompletnie nie wiem czego mam się spodziewać w następnym rozdziale i wiesz co? Przez to chyba będę jeszcze bardziej się niecierpliwić ;)
Stroje Kate nareszcie są coraz bardziej odsłaniające.. Zaczynam martwić się o Louisa ;) Ten zazdrośnik nie wytrzyma przy tak seksownej dziewczynie ;)
Trzymaj się tak kochana i zrelaksuj się teraz jakoś, bo po tak cudownym rozdziale zasłużyłaś ;)
Do następnego, całuski :**
Świetny rozdział, czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńKochana, opłacało się poczekać troszkę dłużej na ten rozdział.
OdpowiedzUsuńPoczątek i ten lot. Bardzo fajny, słodki i zabawny zarazem moment. I ten wywiad, jak ja lubię tych wariatów. Zaglądając na bloga płakałam ze smutku a teraz się uśmiecham :D Następnie Harry i Alex. Współczuję dziewczynie. Historię ma nie za ciekawą. I jeszcze to dziecko. Na szczęście teraz ma Hazzę, który jej pomoże i będzie ją wspierał. Potem Kate i Louis, ta para nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Chciałabym, żeby pokochał mnie ktoś tak jak Louis Kate, wtedy byłabym najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. Ale osoba na której mi zależy pewnie nigdy nie poczuje tego samego co ja. A wracając do rozdziału to żal mi Niall' a. Biedactwo nie wiedział co zrobić. Mam nadzieję, że ta dziewczyna odpisze i coś z tego będzie bo taki smutny Horan to nie jest to,
Pozdrawiam <3
Nienawidzę czekać, ale ten rozdział był tego wart !!! Piszesz rewelacyjnie i po prostu uż czekam na NEXT :)) Dużo weny i zdrówka <3 Aga xX
OdpowiedzUsuńSuper! Jeden z lepszych, mimo że nie ma żadnej sensacji :)
OdpowiedzUsuńLubię czasem takie spokojne rozdział, można odpocząć od tej adrenaliny, której nam dostarczasz :D Ale tak serio: znowu czekam na następny!
Eh... tyle mam Ci do powiedzenia na tę noc:)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny zresztą jak każdy ile możesz tego słuchać w końcu wpadniesz namw samo zachwyt i co my zrobimy z taką gwiazdunia :P
A tak na serio przed chwilą nasunęło mi się pytanie bo jeżeli chciałabyś zakończyć to opowiadanie tak jak myślę ale nie powiem tego głośno to masz może w planach napisać jakaś drugą część albo chociaż jakiś dodatek?
Pozdawiam i dobranoc :*
Mam pustkę w głowie i nie wiem co napisać.. Niestety mam mieszane uczucia do tego rozdziału..
OdpowiedzUsuńPoczątek był taki spokojny, chociaż w sumie cały rozdział był. Ciekawe co się tam stało jak Niall poszedł po Harry'ego. Plaster na czole? Musiał wyglądać co najmniej śmiesznie. Lou i Katy jak zwykle wyglądają razem uroczo <3 I to się już chyba nie zmieni. Szkoda mi Liama.. Tak mało się widuje z Dani. Mogłaby go odwiedzić. W końcu się w Paryżu. Mieście zakochanych.. I jeszcze tylko Pezz musi się z Malikiem pogodzić i przyjechać i wszyscy taki cudowny pocałunek na wierzy Eiffla.. <3 Hahah.. Ah ten Malik. Ale co? Przecież Liam chciał się poprzytulać. Mógł skorzystać, a nie perfidnie zrzucił go na ziemię. Halex oczywiście razem. Teraz muszą nadrobić stracony czas ^^ A co z Niallem.. Cały rozdział taki nieobecny.
Kolejny wywiad i chłopcy robią z siebie debili, a Liam ten porządny.. Taka już jego rola. Trochę denerwowała mnie ta prezenterka. Była taka nachalna. Fani dowiedzieli się nowych rzeczy o Katy, chociaż może już to wiedzieli.. I Alex nawet była wspomniana. Ale Hazz zabił tym tekstem o swoich nogach. W sumie trzeba przyznać, że nogi to ona ma zajebiste *.* Cieszę się, że powiedział o niej, że tego nie ukrywa. I nawet Zayn podniósł rękę.. Może moje małe marzenia o rozmowie Zerrie są możliwe.. Wszystko ładnie, pięknie, ale ten akapit wzbudził we mnie negatywne emocje. Wiem, że to jest tylko, a może aż patrząc na to jakie cudownie jest to opowiadanie i bardzo kocham moją parkę Halex i Lou z Katy też są szczęśliwi, ale trochę zabolało mnie ta wzmianka o Larry'm. W każdym komentarzu umieszczam wszystko co myślę, więc nie mogło tu tego zabraknąć. Wiem, że opowiadanie jest głownie o Louisie i Katy, ale poczułam się troszkę urażona tym, że napisałaś, że bardzo męczą ich plotki o Larry'm, gdyż jak już kiedyś pisałam jestem Larry Shipper. Rozumiem ten tekst 'Gdy jestem z Louisem bierzecie mnie za geja. Gdy jestem z Carą lub jakąkolwiek inną dziewczyną, od razu twierdzicie, że z nią sypiam. To trochę głupie... Nie mogę mieć przyjaciół, bo od razu jestem posądzany o bycie z nimi w związku...' ale trochę zabolało.. No ale nic.Niczego tym nie zmienię..
I w końcu wiemy co się stało Alex.. Jestem szczerze mówiąc w szoku. Moja kochana, szalona i kolorowa dziewczyna była w ciąży!? Nie potrafię tego pojąć. Ten gościu musiał być naprawdę kretynem. Będzie jeszcze coś o nim? Może go spotkają przez przypadek.. To by mogło być dobre. Strasznie mi jej szkoda. Ale cieszę się, że dała Stylesowi szansę. Oni są dla siebie stworzenie ;3
Strój Katy oczywiście piękny, że nawet Liam miał małe kłopoty z zebranie myśli. Lou jak zwykle zazdrosny. Hahah, ale, żeby o Liama. Okej, jak kto woli ;p
Nareszcie zakochańce mogą się cieszyć chwilą wytchnienia. Spokojny spacer po najpiękniejszym według mnie miejscu na świecie. Katy umie francuski? Oo. Chyba nie ma czegoś czego ona nie potrafi. Zawsze chciałam polecieć do Paryża, ale nie mam takiej możliwości.. I znowu kwestia wzroku Katy.. Ciekawe co z tego wyjdzie. Ale chyba jeszcze nie chce wiedzieć, bo to oznaczałoby jeszcze bliższy koniec opowiadania.. A tego chyba nikt z nas nie chce.
I już wiadomo czemu Niall tak zdenerwował Liama swoją nieobecnością.. A myślałam, że nie chce mu odpisać.Tak wgl to wiedziałam, że to będzie numer Katie. To było przeczucie ;] A co to Nialluś taki nieśmiały? Zakochał się, a boi się napisać. Dobrze, że Katy zaingerowała i mu pomogła. I teraz trzeba se modlić, żeby tamta odpisała. Ale dlaczego miałaby nie? To jest pytanie..
Cieszę się, że już lepiej się czujesz. Pisanie czegoś gdy nie czuje się zbyt dobrze nie wychodzi tak niesamowicie, ale to ty, więc pewnie i tak byłoby świetne. Warto było czekać.
Czekam na następny z niecierpliwością.
I Love You So Much!
@PixieStylinson
Xxx
OMG!!!
OdpowiedzUsuńTylko tyle jestem w stanie powiedzieć o tym blogu! Jesteś utalentowaną pisarką! Katy stała się dla mnie żywą postacią! Cudowny, cudowny, cudowny, cudowny, cudowny, cudowny... blog! Przeczytałam opowiadanie od początku! Kocham to! Codziennie zaglądam tu i patrze czy dodałaś coś nowego! Nie mogę napisać jak ten blog jest cudowny, orginalny, nie powtarzalny, nie zwykły, smutny, wesoły, pełny miłości, zaskakujący, boski, super i cudowny! Masz talent więc go nie zmarnuj! Zacznij pisać książkę! na prawdę ci radzę! Mogę ci pomóc ją wydać chociaż nic o tobie nwm. Ja też piszę książkę.
Czekam na kolejną część opowiadania!
Buźka :*
Horanowaxxx
Jak zwykle świetny :)
OdpowiedzUsuńłał<3 brak słow xd zajebisty , uwielbiam Cie ;**
OdpowiedzUsuńprzepiękny rozdział,nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa, że Kate namówiła Alex do przyjazdu z nimi, żeby powiedziała wszystko co ja trapi Harremu. i że Niall wkońcu napisał. Louis, ona mnie cały czas zaskakuje :) ale po kolei..
OdpowiedzUsuńLiam, jestem pewna że niedługo Twoja-Nasza Dani przyleci :)
wow, Zayn przyznał sie że ma dziewczyne... mam tez cicha nadzieje że oglądała to Perrie. ale widzać, że nadal cos czuje do Kate, nadal jest troche zagubiony. ale bedzie dobrze, da sobie chłopak rade :) on chyba nie rozmawiał o tym z Liamem nie ?
haha, wiedziałam że Niall ostro zarobi od Stylesa, ale żeby az tak ? :D
ha! wiedziałam że chciał ją zmienic . ale że ciąża ? :o tym mnie zaskoczyłas. dobrze że mu o tym powiedziała
oj Niall, troche wiary w siebie, bedzie dobrze, i jestem pewna że odpisze xx
jeszcze Louis pokażesz Kate znowu piękny Paryż xx
cieszę sie że wyzdrowiałaś :) pozdrawiam xx
Klaudia CityLondon
p.s cudowne stylizacje !
o wow! Ależ i ciąża?! :o tak mi sie przykro zrobiło... Ona też wiele przeżyła.. Ale coś mi sie wydaje dziwnego też i nie wiem czego sie spodziewać, bo nic nie piszesz o zabezpieczaniu się Harrego i Alex... Czyżby coś musialo zostac przeze mnie pominięte czy tkwi w tym tajemnica?
OdpowiedzUsuńNiall Ty Głupku! Ja tu się martwie że ta dziewczyna tak Cię zraniła, że jak tak można. A ty tymczasem sam siebie dołujesz?! Ehh, Wariacie Kochany, czekamy na zwrotny sms od księżniczki! :)
Lanielle - tu się musi ułożyć.. Chociaż w tym fanfiction.. Błagam <3
Louis i Kate jak zawsze słodziaki ;)
a Zayn... Hmm... Czyżby ostateczne decyzje, rozmowy i przemyślenia się odbyły i właśnie je ujawnił? Widać że nadal coś minimalnie do Kate ale to już zznikome ilości.. Ehh.. Będę za tym tęksnić, to byl jeden z moich ulubionych wątków. Wszystko co dobre kiedyś sie musi niestety skończyć, co ma być to będzie, byle by były przygody! :)
Życze Ci weny, duużo zdrowia na długi długi czas, uśmiechu i zaskakujących pomysłów których masz chyba niezliczoną ilość! xxx
@xforxyoux
Dobra, koniec tego przysłowiowego „opierdalania” się (mama nadzieję, że mnie nie zbanują za przekleństwa). Projekty projektami, ale czas wrócić do komentowania Twoich rozdziałów! Trzeba mieć w życiu prawidłowe priorytety, nie? :D
OdpowiedzUsuńKocham kocham koooocham Alex i Harry’ego razem! Oni tak mi swoimi osobami poprawiają humor, że sobie tego nawet nie wyobrażasz. Po prostu genialnie stworzyłaś ich postacie. Genialnie.
Hahahaha! Niaaaaaaaaaall, kochanie! Nie trzymaj mnie dłużej w niecierpliwości, tylko pisz!
On jest tak strasznie słodki. Rozpływałam się, czytając fragmenty o nim. Ale na początku już myślałam, że będę musiała Cię okrzyczeć i w ogóle jakoś ukarać, bo jak to tak, ja miałabym mu nie odpisywać... A to jednak on ma gacie pełne strachu :D Słodziak mój kochany <3
I Alex. Boże, tego się nie spodziewałam. To znaczy... Czułam, że to coś ze złamanym sercem, jakieś złe przeżycia z chłopakiem, ale... dziecko? Wow, zaskoczyłaś mnie. I to porządnie. Chociaż nie powinnam sie już dziwić, cały czas to robisz ;)
Co Ty się tak tym Paryżem zachwycasz? W ładnych miastach nigdy nie byłaś, czy co? :P Serio, byłam tam 3 dni i wydawał mi się strrrasznie przereklamowany. Wszędzie brud, syf i ubóstwo. Jakoś nie potrafiłam dostrzec tych jego uroków, o których wszyscy mówią. Może to przez to, że mama goniła mnie jak bydło po mieście, żeby jak najwięcej zobaczyć? Może, nie wiem. Ale i tak nigdy nie wymieniam Paryża jako „ulubionego” miasta na świecie... Rzym, Barcelona, nawet Budapeszt – to jest to ;D
Kiedyś Cię tam zabiorę, co Ty na to? :)
Kocham Ciebie i to opowiadanie i mam nadzieję, że o tym pamiętasz, niezależnie od tego, czy komentuję, czy też nie... <3
Buziaki,
K <3 K
Jaaaa :D
hej, hej ♥ !
OdpowiedzUsuńA więc czas na komentarz.. :>
Alex i Haryy - po prostu : uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam ! ♥♥
Oni są stworzeni dla siebie. Genialnie się wypełniają, tworząc niesamowity związek wraz ze swoimi charakterkami :> !
Oj Harry, jak to miłość potrafi zmienić człowieka. Ahh *_*
Jejj, Alex ;c Nie spodziewałam się, że taką przeszłość skrywa.. Nie dziwię jej się, że bała się zaangażować ponownie i zaufać. Ale mam nadzieję, że Styles będzie tym jedynym, i razem to wszystko przetrwają. Oni są naprawdę słodcy. ♥ Ale żeby była jasność to Kate i Lou są nadal na pierwszym miejscu, oni są idealni ahhh ♥ !
Kate, Kate. Ty nawet w zwykłych spodniach wyglądasz nieziemsko! Chłopcom, aż szczeny poopadały, co znowu nie do końca spodobało się Louisowi. Tomlinson ty zazdrośniku.! :D
Bardzo podobają mi się te chwile, gdy Lou i Kate są sami.. I Louis próbuje to całe piękno świata pokazać Kate.. To jest takie piękne i pełne emocji, ahh *_*
Mam taką cichą nadzieję, że kiedyś Kate będzie mogła sama zobaczyć to wszystko. Ale to tylko takie moje małe marzenia :D
No i Niall ! Ja tu przez cały rozdział przeżywałam zawał, myśląc, że Katie go olała. A to się okazało, że nasz blondynek po prostu spanikował, no! Oj Horan, Horan ciesz się, że masz u boku Kate, która przemówiła ci do rozsądku. Zobaczysz, że Twoja księżniczka Ci odpisze, i się niedługo spotkacie ♥ O tak, tak.
No i Zayn. Mam nadzieję, że w końcu pogadasz z Perrie.! Bo bez powodu nie podniosłeś ręki podczas wywiadu ! :> No więc do roboty Malik ! ♥
Genialnie jak zawsze. Uwielbiam tę historię. ♥
Pozdrawiam ciepło ♥♥
@blue_eyes_9
Kolejny piękny i pozytywny rozdział <3 Hahaahaha padłam podczas rozmowy Liam'a i Zayn'a "Dodzwoniłem się. Wczoraj – westchnąłem. Po prostu jak tak patrzę na nich i na tamtą dwójkę – wskazałem w stronę Alex i Harry’ego – toteż chciałbym móc się poprzytulać...
OdpowiedzUsuńAwww... – zagruchał Zayn. – Ja cię przytulę... – podniósł
się ze swojego miejsca i ciężko wylądował na moich kolanach. Jęknąłem pod wpływem tego obciążenia. – Lepiej?
Złaź ze mnie, idioto – zaśmiałem się, próbując go z siebie
zrzucić.
No przecież chciałeś się poprzytulać...
Co robicie? – rozległ się zaspany głos Nialla. Patrzył na
nas jakby wciąż jeszcze nie był pewny, czy to mu się przypadkiem nie śni.
A na co to wygląda? – zaśmiał się Zayn.
Nie odpowiadaj! – rzuciłem szybko w końcu pozbywając się
ciężaru z kolan. – Boże, ale masz kościsty tyłek... – jęknąłem." Ulubiony cytat z rodziału <3 uwilelbiam Zayn'a, Niall'a i Liam'a. Nasze cudne pary: Kate i Louis, Harry i Alex, Liam i Danielle awwwww <3 Brakuje mi strasznie Zerrie... Mam nadzieje,że Kate ma rację i księżniczka Niall'a odpisze...Na początku myślałam,że nie odpisała, a to Niall nie napisał. Oj Horan,Horan. Mam ochotę zbić tego jak mu tam Dave'a grrrrrrrr... Hahaha uwielbiam zazdrosnego Lou <3 Po prostu Kate we wszystkim wygląda cudownie <3 Reakcja Liam'a rozwala system hahahah :D Spacer Louis'a z Kate, kocham ich, tak mi przykro,że Louis tak przeżywa, że nie pokaże tak prawdziwie Paryża swojej Kate...Tak na marginesie, uwielbiam Paryz i jeszcze Rzym :D Dobrze, że Niall ma taką przyjaciółkę jak Kate :D po prostu Kathy to słońce dobroci <3 Uwielbiam ją i podziwiam <3 Pozdrawiam :*
Rozdział przepiękny *.* Wciąż mnie zadziwiasz ^o^ Jestem tak mega mega szczęśliwa, że Harry jest w końcu z Alex. Oni są tacy słodcy. <3 Jestem trochę zawiedziona, że w tym rozdziale nie pojawiło sie wiecej Nialla i Katie. JA cche tego więcejjjj! >.<
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już czujesz się lepiej, że w ogóle jesteś już zdrowa. Warto było czekać na ten rozdział. To rozdział z typu miło i przyjemnie bez tragedii :) No chyba że sceny: Niall i jego komórka zaliczymy do gatunku psychologiczno-melodramatyczno-komediowego. No to się dzieje :)
OdpowiedzUsuńNiall z tym swoim wahaniem jest uroczy. I z tym ściskanie swojej komórki, trzymał się jej jak koła ratunkowego na środku oceanu. No i oczywiście znów Kate i jego psychologiczna pomoc. Co ONI zrobiliby bez tego małego Elfa :) Zginęliby śmiercią tragiczną. Jestem ciekawa jaką odpowiedź otrzyma Niall, czy w ogóle dostanie odpowiedź zwrotną ?
Chyba jeszcze bardziej jestem ciekawa Zayna i Pers, i tego jak się pogodzą. Bo po akcji na wywiadzie, kiedy podniósł rękę, że jest zajęty myślę, że ich spotkanie to tylko kwestia czasu. Pogodzenie się chyba też.
No i nie mogę zapomnieć, moim zdaniem akcji tego rozdziału, czyli Zayn na kolanach Liama. To było cudne. Uśmiałam się na całego.
A teraz z innej beczki ale dalej w temacie 1D. Jak tam po przesłuchaniu MM? Ja od poniedziałku mam płytę w odtwarzaczu i już straciłam rachubę ile razy płyta była odtwarzana. Pewnie z milion. Wszystkie piosenki są boskie, ale moje TOP 3 to: You and I, Better than Words, Half a Heart. Ubóstwiam te piosenki. I takie moje małe spostrzeżenie… czy tylko ja mam takie wrażenie, że na tej płycie bardzo dużo słychać Niall i Lou, za to Zayn został zepchnięty do tworzenia tła i tych swoich ozdobników, tym swoim cudownym głosem? Musiała zaistnieć jakaś sprawiedliwość. Pierwsze dwie płyty to prym Harrego, Liama i Zayna, a teraz Niall i Lou. Płyta genialna…
Pozdrawiam i do następnego rozdziału. Trzymaj się cieplutko …
Cos pieknego !♡
OdpowiedzUsuńBoze jak ja kocham to Opowiadanie... jak widze nowy rozdzial to skacze jak malpa po domu i od razu biore sie za czytanie...
Nareszcie Niall ma numer do Katie ! Tyle na to czekalam... nie moge sie doczekac co bedzie dalej
Kiedy nastepny rozdzial ??? *O*
Czy będzie dzisiaj rozdział? :)
OdpowiedzUsuńPs. Słyszałaś o śmierci Paula Walkera? ;c
Nie, dzisiaj rozdziału nie będzie. Dodałam już jeden w tym tygodniu... Nad kolejnym dopiero pracuję.
UsuńSłyszałam o tej tragedii... Właściwie to była pierwsza rzecz, o której się dowiedziałam po przebudzeniu...
To takie smutne. Jeden z moich ulubionych aktorów. Cały dzień oglądam filmy z nim.. Wciąż jakoś to do mnie nie dociera, czekam na to aż ktoś powie, że to był tylko jakiś głupi żart..
UsuńPrzez niepisanie bloga, nie wchodzę w ogóle na blogspota. Nie chce mi się nawet czytać zaległych rozdziałów na blogach, które wcześniej czytałam. Mam zbyt wielkie zaległości i kiedy tylko o nich pomyślę, boli mnie głowa. Jednak spośród tych wszystkich blogów, są trzy, do których zawsze będę wracać. Tak, Kaś, Twój jest jednym z nich. Na każdy rozdział czekam z niecierpliwością. Gorzej z komentowaniem. Ugh. No ale w końcu jestem, jednak ostrzegam Cię - komentarz będzie... cóż, zły.
OdpowiedzUsuńZabiłaś mnie Ziamem. Oj tam mocno mnie zabiłaś, że przez dosłownie parę sekund miałam na Ciebie focha. Jak mogłaś coś takiego napisać, Kaś?! Znęcasz się nade mną? A może to taka mała aluzja do tego, że pora zapisać się na terapię by tyle nie myśleć o Niamie, co? Czytając dalej, zaciskałam mocno dłonie w pięści, by przypadkiem czegoś nie rozwalić. Smutny, Niall. Serio, Kaś? Smutny, Niall? Zabijasz mnie. Powoli, ale jednak. Czułam się tak bardzo źle, jak tylko można. On nie może być smutny. Smutek mu nie pasuje. Och i jeszcze bezczelnie zrobiono mu zdjęcie. Gorzej niż źle :( To było smutne. W ogóle wciąż powracający smutny Niall, jest przykry i źle na mnie wpływa. Poza tym zapewnienie Louisa, że wszystko ze strojem Kate jest w porządku, był piękny, chociaż akurat czegoś takiego mogłam się spodziewać. W końcu to Louis i Kate, oni zawsze siebie nawzajem zapewniają o wszystkim, więc akurat ten fragment nie był żadną niespodzianką :)
Co tak jest dalej? Ach, tak! Wywiad! Cholera, tutaj też byłam zła. Cholera, czemu była wzmianka o Larrym, a nie było o Niamie? Mam ochotę ryczeć do księżyca/słońca/gwiazd/śniegu (którego na szczęście u mnie nie ma!). Zayn podniósł rękę! To znaczy, że nie mówił serio z tym rozstaniem z Perrie i wrócą do siebie, a ja przynajmniej odnośnie jednej rzeczy, będę spokojniejsza. Dobrze, dobrze. Podoba mi się.
A kiedy myślałam, że już bardziej się zdołować nie mogę, to Ty zaserwowałaś nam tak przerażającą historię Alex. Ugh, wiedziałam, że pisanie komentarza będzie trudne, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Bardzo mi przykro z powodu Alex. Dziewczyna bardzo dużo przeżyła w swoim życiu. I jeszcze straciła dziecko. Tamten facet to prawdziwa świnia. Nienawidzę go. Oj tak bardzo mocno, że nawet nie mam słów, by go opisać. Jednak teraz ma Harrego. Chłopaka, który nie zmusi jej do zmian. Chłopaka, który zaakceptował ją całą. I to jest piękne.
Oczywiście ostatni fragment z Louisem i Kate, jest piękny i uroczy. I nie wiem, co jeszcze mogę o nich napisać. Są wspaniali i chyba to wystarczy.
Mam nadzieje, że Jego Katy mu odpisze i także on będzie miał w swoim życiu kogoś, kim warto się opiekować. Życzę mu tego z całego serduszka :)
Przepraszam, że komentuje tak późno. Całuję Cię mocno i pozdrawiam! matrioszkaa! :) x
Rozdział jak zawsze świetny;)
OdpowiedzUsuńzajebisty <3 czekam xd
OdpowiedzUsuńTo naprawde wkurzające kiedy długo czekasz na nowy rozdział , a go nadal nie ma.~zły anonimek
OdpowiedzUsuńWłaśnie.. Kiedy rozdział? :)
UsuńCóż mogę powiedzieć? Chyba tylko zwalić winę na chorobę...
UsuńNaprawdę długo czekacie? Piszę długie rozdziały i dodaję je prawie zawsze co tydzień. Jak zdarzy mi się kilka dni opóźnienia, to przecież nie koniec świata...
A nowy rozdział będzie za chwilę...
Pozdrawiam xx
Rozdział świetny!! Ciesze się ze dodajesz jen tak często patrząc na ich długość :) nie wiem gdzie ty znajdujesz czas :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie jedno pytanie : Jesteś Directioner ??
Pozdrawiam
@AlexClare18
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i bardzo dziękuję za wyrozumiałość... Fajnie, że niektórzy potrafią się postawić w mojej sytuacji i zrozumieć, że nie zawsze mam siły, ale mimo wszystko bardzo się staram...
UsuńCo do twojego pytania... Nie lubię tych określeń typu 'Directioner'. Bo słucham tak wielu wykonawców, że musiałabym sobie tych 'łatek' sporo przy imieniu postawić. Uwielbiam chłopaków z One Direction, ale uwielbiam też wiele innych zespołów...
Ciesze sie , ze tez ich lubisz . Jestes dowodem na to ze fankami One Direction nie sa tzw " najarane malolaty" jak twierdzi wiele ludzi ;)
UsuńAlex Clare
Jesteś cudowna jak zwykle :**
OdpowiedzUsuńCześć! Zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Award Blog. Jest to nagroda za dobrze wykonaną robotę :) Więcej informacji u mnie: http://my-fake-boyfriend.blogspot.com/2013/12/libster-award-blog_15.html ~Lucky
OdpowiedzUsuń