niedziela, 22 września 2013

75




   Usiadłem gwałtownie na łóżku nie do końca wiedząc, co mnie obudziło. „Coś było nie tak...” Rozejrzałem się po pokoju, uważnie nasłuchując. Cisza. Nic. Jedynie deszcz zacinał po oknach. „Źle ze mną...” ziewnąłem, opadając na poduszki. Sięgnąłem po telefon. „Piąta rano?” westchnąłem. „Horan, ty debilu, śpij, póki możesz” nakazałem sobie, pamiętając, iż mamy dziś tak zawalony dzień, że wcale nie tak dużo czasu mi pozostało, nim zadzwoni budzik.
   - Cholerna impreza... – mruknąłem, nakrywając się po uszy kołdrą. – Trzeba było siedzieć w domu, a nie...
   - Nieee!!! – usłyszałem przepełniony bólem głos przyjaciela. Wyskoczyłem z łóżka na równe nogi, o mało się przy tym nie zabijając. Chwyciłem gryf gitary niczym jakąś broń, wybiegłem z sypialni  i wpadłem rozpędzony do pokoju Zayna. Rozejrzałem się na boki, szukając kogoś, komu mógłbym przywalić. Ale nikogo obcego nie było... Tylko przyjaciel, siedzący na łóżku z wyrazem prawdziwego przerażenia na twarzy i macający nerwowo swoją klatkę piersiową, jakby chciał sprawdzić, czy tatuaże przypadkiem mu nie poznikały. Łzy ciekły ciurkiem po jego twarzy, a ciało świeciło się od potu. Jego oczy wydawały się wciąż jeszcze widzieć coś, czego nie było w pokoju, a co śmiertelnie go przeraziło.
   - Zayn? – odłożyłem gitarę, opierając ja o szafkę i przysiadłem na brzegu materaca, delikatnie dotykając jego ramienia. – Wszystko dobrze?
   - Nie... – załkał, ale przynajmniej spojrzał na mnie w miarę przytomnie i wydawał się powoli uspokajać. Wziął głęboki oddech. – Nie umarłem... – wyszeptał z ulgą i ponownie się rozpłakał.
   - Oczywiście, że nie umarłeś – powiedziałem, przyciągając go do siebie i pozwalając mu wypłakać się w ramię. Koszulka momentalnie zrobiła się mokra. – Miałeś jakiś zjebany sen, stary... – klepałem go po plecach. – Wszystko dobrze...
   - Ta impreza... – usłyszałem jego stłumiony głos.
   - Wprawdzie ja też prawie umarłem na niej z nudów, ale bez przesady... – próbowałem go rozbawić, ale chyba był jeszcze za bardzo pod wpływem swojego koszmaru, by docenić moją błyskotliwość. – Chcesz o tym pogadać?
   - Nie... – powiedział, gdy cisza zaczynała mi już ciążyć. – Może później? – spojrzał na mnie, a następnie na zegar, wiszący na ścianie. – Sorry, że cię obudziłem...
   - Nie ma sprawy... – wzruszyłem ramionami, zastanawiając się, co aż tak wytrąciło go z równowagi. – I tak nie robiłem nic ciekawego. Gorzej by było, gdybym właśnie grał mecz życia, albo śnił o jakiejś cycatej blondynce, która robiłaby mi...
   - Jesteś nienormalny... – w końcu zauważyłem delikatny uśmiech na jego twarzy.
   - Ej! – udałem oburzenie. – Chciałem powiedzieć, że robiłaby mi obiad, a tobie już Bóg wie co po głowie chodzi...
   - Jasne – przewrócił oczyma i omiótł wzrokiem pokój. – Co tu robi twoja gitara?
   - Myślałem, że ktoś cię gwałci, więc przybiegłem na pomoc – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. – Przecież nie walczyłbym gołymi rękoma. Z gitarą jestem niepokonany. Prawie jak superman...
   - Gitara-man, tak? – parsknął i tym razem szczerze się uśmiechnął. – Jesteś walnięty, ale kocham cię, stary... – przytulił mnie mocno, prawie łamiąc mi żebra.
   - Ja też cię kocham... – oddałem uścisk. – Ale obędzie się bez gwałtu?




   - Wyglądacie jak gówno – muszę przyznać, że sam nie określiłbym tego lepiej, choć pewnie próbowałbym inaczej dobrać słowa. Przyjrzałem się przyjaciołom. Wydawali się wykończeni, a wory pod oczami zdradzały, że raczej żaden z nich się nie wyspał.
   - Dzięki, Lou – westchnął Zayn, opadając ciężko na kanapę i sięgając po kolejną kawę. – Dobrze wiedzieć, że zawsze można na ciebie liczyć...
   - Dla ciebie wszystko – Louis wyszczerzył się w uśmiechu.
   - Nie mów, że poszliście gdzieś bez nas... – Harry spojrzał na nich, udając obrażonego. Wszyscy doskonale wiedzieliśmy, że gdyby nie to, iż sam obiecał, że będziemy na tym otwarciu, to nikt by go nie odciągnął od Alex. Zresztą gdy postanowiliśmy w końcu opuścić imprezę, dostał takiego przyspieszenia, że prawie buty pogubił.
   - Wiedzieliście, że mamy wywiad z rana, tak? – upewniłem się, spoglądając na Nialla, który wyglądał jakby zapadł w śpiączkę na ramieniu Louisa.
   - Nigdzie nie byliśmy – mruknął Zayn. – Po prostu nie spaliśmy zbyt dobrze...
   - Obaj? – zdziwiłem się, przeskakując wzrokiem od jednego do drugiego... Niall uśmiechnął się pod nosem.
   - Mówiłem ci, stary, że kiedyś w końcu wszystko się wyda – westchnął teatralnie. – Dobra, macie nas. Spędziliśmy upojną noc, więc nie dziwcie się, że jesteśmy niewyspani...
   - Zdradzasz Liama? – parsknął Louis.
   - Właśnie – zaśmiałem się. – Zdradzasz mnie? Myślałem, że mamy wielkie plany na przyszłość... A teraz co? Ty i Zayn?
   - Ale i tak cię kocham, Li – Niall puścił mi oczko i przy okazji pokazał całe uzębienie, ziewając szeroko. – Po prostu Zayn to ciacho... A ty dobrze wiesz jak uwielbiam ciasteczka...
   - Nie wiem, czy przeżyję ten zawód miłosny... – westchnąłem, opadając na oparcie i przykładając dłoń do czoła.
   - Zawsze możecie żyć w trójkącie – wtrącił się Hazz. – Szybki ślub... Może z Vegas? Mogę być świadkiem?
   - Tak! Ja też chcę! – ucieszył się Louis. – Tylko, żeby zamiast księdza był Elvis!
   - Potem zrobicie Niallowi dziecko... – ciągnął Harry.
   - Ej! – oburzył się blondyn. – Dlaczego to ja mam być w ciąży?
   - Bo czasami jak się napchasz, to wyglądasz jakbyś już był w ósmym miesiącu – wtrąciłem, ciesząc się tą głupią rozmową. Przynajmniej nastrój zrobił się zdecydowanie lżejszy. No i Zayn już nie wyglądał, jakby mu w nocy ktoś umarł...
   - Też fakt – Niall wzruszył ramionami. – Dobra. Może być. Ale nie będę rodzić metodą naturalną... To ponad moje siły... Gorzej! To nieludzkie...
   - Bo ja wiem... – wtrącił Zayn, puszczając mu oczko. – Mama mi kiedyś mówiła o porodach w wodzie...
   - Jemu to raczej poród w Nando’s bardziej by pasował – parsknął Lou.
   - Tak! Właśnie! – ucieszył się Niall. – Ciekawe, czy dziecko od razu dostałoby kartę stałego klienta? Czaisz, jaki mogłoby mieć fart?
   - Jesteście zdrowo walnięci – usłyszałem głośny śmiech od strony drzwi. Nick kręcił głową z niedowierzaniem. – Zaczynam żałować, że tego nie nagrałem... Nikt mi nie uwierzy...
   - Za to ja zaczynam wierzyć, że rzeczywiście mają więcej szczęścia niż rozumu... – westchnął Paul, stojący za plecami Grimmy’ego.
   - To na pewno – parsknął Harry, który aż popłakał się ze śmiechu podczas tej naszej głupiej rozmowy.
   - Za dziesięć minut wchodzicie – odezwał się Nick. – Może przeniesiemy tą fascynującą pogawędkę do studia?
   - Ty ich lepiej nie zachęcaj – menadżer wydawał się przerażony takim pomysłem. – Możesz dostać więcej, niż mógłbyś znieść, a już na pewno więcej, niż ja jestem w stanie wytrzymać...
   - Jestem gotowy zaryzykować. – zaśmiał się Nick. Przenieśliśmy się do studia, rozsiadając się na stołkach w tym dobrze nam znanym pomieszczeniu. – Gdzie zgubiliście Kate?
   - Ma babski dzień – powiedział Louis, zajmując miejsce obok Harry’ego. – Już widzę, jak się ucieszy, gdy wyrwę ją wieczorem ze szponów Danielle i Louise...
   - Żebyś się nie zdziwił... – mruknął Hazz. – Lou mówiła, że mają w planach przywrócić barwy mojemu motylkowi... – wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Już nie mogę się doczekać...
   - Na pewno – parsknął Nick, puszczając oczko Stylesowi i zaczął przedstawiać nam pokrótce plan wywiadu. „Czy on wie coś, czego ja nie wiem?




   „Auć...” jęknęłam w myślach, podczas gdy Lux próbowała naśladować swoją mamę i stworzyć dzieło sztuki z moich włosów. „Dzieło sztuki współczesnej, powinnam chyba dodać” uśmiechnęłam się, słysząc radosny śmiech dziewczynki. „Przynajmniej świetnie się przy tym bawiła...
   - Lux, nie wyrywaj cioci Kate włosów! – krzyknęła Louise sama już nie wiem, który raz dzisiaj. Razem z Danielle postanowiły urządzić Alex prywatny salon piękności. Przyjaciółka zdecydowanie nie narzekała na takie rozpieszczanie. „No i Mark się ucieszył, że tym razem nie przyjdzie mu cierpieć...” zaśmiałam się.
   - Wszystko dobrze... Mam dużo włosów – ostrożnie próbowałam wybadać swoją nową fryzurę, ale dziewczynka szybko odepchnęła moje ręce. „Auć...” – A przynajmniej miałam, gdy sprawdzałam ostatnim razem...
   To był wspaniały poranek. Obudziłam się wtulona w Louisa i naprawdę więcej mi do szczęścia nie było potrzeba. Zjedliśmy śniadanie, przekomarzając się jak dzieci. Chłopcy mieli dzisiaj bardzo napięty grafik. Myślałam, że po prostu spędzę ten dzień z Alex, co i tak byłoby czymś cudownym, ale okazało się, że Danielle miała co do nas zupełnie inne plany. Roześmiałam się, gdy przypomniał mi się jęk Marka, kiedy poszedł otworzyć drzwi wejściowe i zobaczył ją i Louise. Na szczęście szybko go uspokoiły mówiąc, że dziś będą torturować kogoś innego. Alex zdecydowanie nie narzekała na takie męczarnie... Jestem pewna, że gdy dziewczyny skończą, będzie tak kolorowa jak zawsze. Pomieszczenie wypełniał śmiech przyjaciółek oraz Lux, którą starałam się zabawiać, skoro nie mogłam przydać się w żaden inny sposób. Nagle w salonie rozległy się dźwięki skocznej piosenki.
   - To mój! – krzyknęła Danielle i rzuciła się przez pół pokoju, by odebrać połączenie. – Tak, kochanie?
   Przysłuchiwałam się odpowiedziom dziewczyny, uśmiechając się pod nosem. Wiedziałam czego dotyczy rozmowa. A upewniłam się, że mam rację, gdy Dani włączyła telewizor i zaczęła skakać po kanałach.
   - Daj! – Lux włożyła mi szczotkę w dłonie i wdrapała się na moje kolana. Delikatnie „obejrzałam” palcami jej fryzurkę.
   - Ściągnij jej tę spinkę i teraz ty ją trochę pomęcz – usłyszałam Louise. – Przynajmniej chwilę odpoczniesz... – uśmiechnęłam się i dokładnie tak zrobiłam. „Czas na zemstę” zaśmiałam się, ostrożnie rozczesując mięciutkie kosmyki i zabawiając dziewczynkę raczej jednostronną rozmową. A właściwie obustronną, z tym, że jedna strona, czyli ja, niekoniecznie rozumiała tą drugą...
   - Zaraz się zacznie – powiedziała podekscytowana Danielle, pogłaśniając telewizor.
   - My naprawdę będziemy ich oglądać? – parsknęła Alex. – Nie macie jeszcze dość tych wszystkich wywiadów z nimi?
   - Ten powinien być całkiem zabawny – wtrąciła Lou. – Prowadzący to prawdziwy komik. Z pewnością będzie dużo śmiechu. Ponabijamy się z tych wariatów...
   - To ja mam na co dzień – parsknęła przyjaciółka. – Ze Stylesa jest prawdziwy komik, nie wiedziałaś?
   - I bardzo dobrze – powiedziałam, posyłając jej wesoły uśmiech. – Za dużo smutnych ludzi jest dookoła. Przynajmniej się ze sobą nie nudzicie...
   - Taaa... – mruknęła pod nosem. „Hmmm... Nudzić to oni z pewnością się nie nudzą...
   - Czy ty się czerwienisz? – parsknęła Danielle. – Boże! Ty się czerwienisz! A więc to prawda! Ty i Harry, tak?
   - Co?!? Jak? Nie! – Alex zdecydowanie plątała się w zeznaniach. – Ja... On... Nie! Nie.
   - Cicho... – przerwała im Louise. – Zaczyna się...
   - To jeszcze nie koniec przesłuchania – zaśmiała się Dani, rzucając mojej przyjaciółce to ostrzeżenie.
   - Jasne... – mruknęła Alex, ale szybko umilkła i mogę się założyć o wszystko, że z przyjemnością będzie oglądała chłopaków. „Zwłaszcza takiego jednego...
   - Witam wszystkich bardzo gorąco – rozległo się z głośników. – Patrząc na was wszystkich, to poważnie zaczynam się martwić, czy to studio wytrzyma, gdy przedstawię moich kolejnych gości. W razie czego mam nadzieję, że jesteśmy ubezpieczeni od klęsk żywiołowych – uśmiechnęłam się pod nosem, czekając co będzie dalej. – Najgorętszy zespół na całym świecie... – już dało się słyszeć ogłuszające piski widowni. – Zdobyli każdą możliwą nagrodę i pewnie nawet kilka niemożliwych... – kontynuował prowadzący. – Na ich widok ślinią się miliony kobiet i mężczyzn, wliczając w to mnie samego – dziewczyny zaśmiały się głośno. – Naprawdę nie wiem, czy uda mi się z nimi porozmawiać, bo może się okazać, że na sam ich widok zacznę skakać jak szalony i z moich ust wydobędzie się tylko niezrozumiały bełkot... – „O matko...” – Proszę państwa... One Direction!!!
   - Ja pierdolę... – Alex najwyraźniej była pod wrażeniem. – Tak jest zawsze?
   - Gorzej – odezwała się Louise.
   - Słońce, w co ja cię wpakowałam?
   - Nie jest tak źle – posłałam jej uspokajający uśmiech. – Czasami jest całkiem spokojnie...
   - Tak – prychnęła Dan. – Raz na rok...
   - Boże, Boże, Boże... – przeżywał prowadzący, a ja mogłam usłyszeć głosy chłopców, którzy witali się z widownią. – Nie wierzę, że siedzicie na mojej kanapie... Uprzedzam reżysera, że gdyby ktoś ją przypadkiem ukradł, to na pewno nie będę to ja... – „Rzeczywiście facet jest komikiem...” – Zayn, Niall, Liam, Harry i Louis... Inaczej znani jako posiadacze największej ilości niewieścich serc!
   - No wiesz co? – usłyszałam rozbawiony głos Harry’ego. – Nie tylko niewieścich...
   - O, matko... – jęknął mężczyzna. – Moje biedne serce... Czy jest na sali lekarz?
   - Harry jest całkiem dobry jeżeli chodzi o pierwszą pomoc – uśmiechnęłam się czule, słysząc głos Louisa. Entuzjazm fanów był naprawdę ogłuszający.
   - Taaa... – dodał Niall. – Jest mistrzem jeśli idzie o usta-usta...
   - To na pewno... – prychnęła Alex.
   - Naprawdę? – coś mi się wydaje, że prowadzący był bardziej niż chętny, by to sprawdzić.
   - Cóż... – Harry wydawał się dobrze bawić. – Ma się te zdolności... – piski fanek przeszły na wyższy poziom. Nie mogłam nie usłyszeć mruczenia przyjaciółki, która komentowała pod nosem wypowiedzi chłopaka. „Czyżby ktoś tu był zazdrosny?” uśmiechnęłam się. Nie sądziłam, że kiedyś będę świadkiem czegoś takiego.
   Wywiad trwał w najlepsze i muszę przyznać, że prowadzący był niesamowity. Nie wiem jak on to zrobił, ale udało mu się zadać wiele interesujących pytań i jakoś wpleść je między te wszystkie piski i krzyki. Fani byli głośni jak zawsze, ale tym razem prym wiódł mężczyzna i naprawdę zaczęłam się zastanawiać, czy prawdą jest to, że ma plakaty chłopaków porozwieszane po całym domu...
   - Zayn, Liam i Louis... nie jest tajemnicą, że wasze serca są już zajęte... – prowadzący westchnął ciężko. – I jakoś muszę... musimy z tym żyć... Nie jest nam łatwo, wiecie? – „Czy on naprawdę odgrywał tam łzawą scenę?” – Na pocieszenie mamy Nialla i Harry’ego, ale nie wiem, co ze sobą zrobię, kiedy i oni kogoś sobie znajdą... Chyba przerzucę się na dziewczyny... – widownia wybuchła śmiechem. – Liam? Jesteście z Danielle najdłużej razem... Planujecie może ślub? Nie żebym się wpraszał na wesele...
   - Co za wariat – parsknęła Dani. Usłyszałam, że podnosi się z kanapy i po chwili usiadła za mną i zajęła się rozczesywaniem moich potarganych włosów. Na szczęście Lux była zbyt zajęta poszerzaniem dziur w moich spodniach, by zauważyć, że ktoś niszczy zrobioną przez nią fryzurę.
   - Nie wiem, czy odważyłbym się ciebie zaprosić, stary – odezwał się Liam. – Za bardzo bym się bał, że wstaniesz w nieodpowiednim momencie i przerwiesz ślub...
   - Przejrzałeś mnie. A to wydawał się taki dobry pomysł...
   - Tak coś czułem... – uśmiechnęłam się słysząc, że głos Liama staje się cieplejszy. – Co mogę powiedzieć? Danielle jest moim szczęściem. Oczywiście, że chcę spędzić z nią przyszłość. Jeszcze nie planujemy ślubu, ale kto wie, jak się życie potoczy...  Na razie oboje realizujemy swoje marzenia i po prostu żyjemy...
   - Pełnią życia... Zayn? A jak się układa tobie i Perrie? Pewnie nie pomaga to, że jesteście oboje wiecznie w rozjazdach? Słyszałem, że teraz czeka was długa rozłąka...
   - Nie jest lekko... – usłyszałam sztucznie wesoły głos przyjaciela. Wręcz czułam rozpacz w jego głosie. – Ale...
   - Oj, tam... – Niall ruszył mu na ratunek. – On jest Zayn „Mogę Wszystko” Malik. Co to dla niego takie odległości? Wsiada w samolot i leci na drugi koniec świata, by zjeść z Perrie obiad. To się nazywa miłość, człowieku...
   - Horan jak zwykle o jedzeniu... – roześmiał się Harry. – On pewnie by się nie ruszył dalej niż do najbliższego Nando’s...
   - Bardzo śmieszne – oburzył się Niall. – Ale w sumie prawda... Chociaż zamiast tam jeszcze mogę do was zawitać. Katy zawsze ma jakieś pyszności...
   - Ten chłopak cię kocha... – parsknęła Alex. – Choć nie zazdroszczę jego dziewczynie. Biedaczka nie wyjdzie z kuchni...
   - Wierz mi – postanowiłam wstawić się za przyjacielem. – Będzie najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Niall jest wspaniały i jak już się zakocha, to z pewnością w równie cudownej osobie... I wcale bym się nie zdziwiła, gdyby to on jej gotował...
   - Cicho... – Danielle przerwała naszą dyskusję. – Teraz Louis...
   - Wyglądaliście na prawdziwie szczęśliwych... – niestety nie słyszałam początkowych słów prowadzącego i mogłam się jedynie domyślać. – Muszę o to zapytać, bo po prostu wciąż nie mogę uwierzyć... Mam nadzieję, że cię nie urazę... Czy to prawda, że Kate jest niewidoma?
   - Tak, to prawda – usłyszałam głos mojego chłopaka. Jego ciepły ton momentalnie przywołał uśmiech na moją twarz. – Wcale się nie dziwię, że trudno ci w to uwierzyć. Ona radzi sobie wspaniale i często o wiele lepiej niż ja sam...
   - Wasz tryb życia raczej nie jest dla niej łatwy...
   - Pewnie nie – zgodził się Lou. – Ale Kate nigdy się nie skarży. Nigdy nie narzeka. Jest zawsze uśmiechnięta i najczęściej to ona podnosi nas na duchu, gdy zaczynamy marudzić...
   - Zaraz pękniesz... – parsknął Harry.
   - Nie da się ukryć, że jesteś z niej cholernie dumny – niby wciąż wsłuchiwałam się w dźwięki dobiegające z telewizora, ale bardziej byłam teraz skupiona na biciu mojego serca, które wręcz wyrywało się do Louisa..
   - Ale nie da się ukryć również, że jesteś jeszcze młody i czy to nie jest zbyt wiele?
   - Nie mówiłbyś tak, gdybyś ją znał – wtrącił się Zayn. – Oni razem stanowią całość. Są dla siebie stworzeni i naprawdę czasami mam wrażenie, że jedno bez drugiego nie może istnieć. Zbyt wiele? Ja znam Louisa. Dla Kate mógłby góry przenosić...
   - Dokładnie – odezwał się Niall. – To, że Katy nie widzi, to nic takiego... Dzięki temu jest tylko bardziej wyjątkowa. To żadne poświęcenie z jego strony... Wierz mi, wielu by chciało być na jego miejscu...
   - Z Niallem na czele – wtrącił Harry.
   - Jasna sprawa – usłyszałam. – Przecież ja już się jej nawet oświadczyłem... Niestety nie walczę z przeznaczeniem, a Katy i Louis zdecydowanie są sobie przeznaczeni... – po tych słowach rozryczałam się jak dziecko. I całe to nasze „oglądanie” chłopaków skończyło się na zbiorowym uścisku i łzach. Wtulałam się w przyjaciółkę, która trzymała Lux na kolanach i próbowałam się uspokoić, ale ten ogrom uczuć, które mnie przepełniały, był po prostu...
   - Boże, jak ja ich kocham... – westchnęłam.
   - No co ty nie powiesz... – parsknęła Alex, przytulając mnie do siebie jeszcze mocniej.




   Deszcz nieprzerwanie zacinał po oknach. Byliśmy padnięci, a pogoda dodatkowo wysysała z nas energię. Czekałem spokojnie, aż technicy łaskawie odłączą mi mikrofon. Cieszyłem się, że to już koniec na dzisiaj. Zaraz stąd wyjdę, pojadę po Kate i potem prosto do domu... „I później to już dozwolone tylko dla dorosłych...” w głowie rozległ się dwuznaczny rechot. Moje drugie ja zawsze odzywało się w najlepszych momentach.
   - Andy wyciąga mnie na imprezkę – odezwał się Liam, gdy tylko przeczytał wiadomość. – Macie ochotę się wybrać? Zatrzeć wspomnienia po wczorajszym niewypale? – spojrzał wymownie na Harry’ego.
   - Już was przepraszałem... – jęknął Styles. – Skąd miałem wiedzieć, że to będzie kompletna katastrofa? Zapowiadało się ciekawie. Przynajmniej napiliśmy się za darmo...
   - Jedzenie było okropne... – wtrącił Niall. – Piwo było okropne... Muzyka była okropna....
   - Dobra, dobra... Zrozumiałem... Wszystko było okropne.
   - To co, idziemy? – Liam popatrzył na nas wyczekująco.
   - Gdzie? – odezwał się Zayn, który właśnie uwolnił się od nadmiaru kabli i podszedł do nas. – O czyn rozmawiacie?
   - Payne wyciąga nas na imprezkę... – powiedziałem i nagle przeraziłem się nie na żarty, widząc jak przyjaciel zbladł, a oczy prawie wyszły mu z orbit. – Zayn, dobrze się czujesz? – doskoczyłem do niego, chwytając go pod ramię, gdy wyraźnie zachwiał się na nogach. Niall asekurował go z drugiej strony. – Co z tobą? Wszystko w porządku?
   - Nie... – spojrzał na mnie przerażony. Autentycznie przerażony. Aż obróciłem się zobaczyć, czy przypadkiem nikt za mną nie stoi. – Żadnej imprezy! Nie idziemy na żadną imprezę!
   - Co z tobą, stary? – Liam popatrzył się na niego, nie wiedząc, co się dzieje. Zayn jednak wyglądał jakby wiedział o czymś, o czym my nie mieliśmy zielonego pojęcia i prawdę mówiąc, trochę jak nawiedzony. – O co ci chodzi?
   - Naprawdę chcę się wam balować dzisiaj? – Niall poklepał Malika po plecach i starał się odwrócić od niego naszą uwagę. „Raczej nieskutecznie...” – Pogoda jest do dupy. Jesteśmy wykończeni, a my dwaj dodatkowo niewyspani... – wskazał na siebie i Zayna. – Jedyne na co mam ochotę, to zalec pod telewizorem, ewentualnie iść spać...
   - Oni nie mogą iść na żadną imprezę... – upierał się Malik i naprawdę zaczynałem się zastanawiać, czy coś go nie opętało. Patrzył się na mnie i jakby czekał, jaką ja podejmę decyzję. – Lou, proszę cię, nie idź... Nie możesz nigdzie iść...
   - Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się zachowujesz, ale może cię uspokoi fakt, że impreza to ostatnie o czym teraz myślę – powiedziałem i mogłem obserwować, jak całe napięcie z niego opada. – Jadę do Stylesa po Kate i potem prosto do domu. Mam zamiar spędzić ten wieczór z moją dziewczyną, a nie na jakiejś kolejnej potańcówce...
   - Panowie... – Paul pojawił się w drzwiach przerywając tą najdziwniejsza rozmowę w moim życiu. – Gotowi?
   - Wszystko w porządku, Zayn? – spojrzałem na przyjaciela i naprawdę zaczynałem się o niego martwić. Jego zachowanie nie było normalne. Takiego ataku spodziewałbym się po każdym, ale nie po nim.
   - Tak... – westchnął, próbując uspokoić oddech. – Teraz już tak...




   - Po całym dniu dalej buzie się wam nie zamykają – parsknąłem, gdy od ponad dwudziestu minut jedyne co mogłem, to przysłuchiwać się jak Danielle i Louise planują kolejny babski dzień. – A ja naiwny miałem nadzieję, że moja dziewczyna choć trochę się za mną stęskniła...
   - Oj, stęskniła się... I to bardzo – Dan posłała mi buziaka w powietrzu. – A jak bardzo, to być możne się niedługo przekonasz...
   - Obiecanki cacanki – mruknąłem pod nosem. – Pewnie bawiłyście się tak dobrze, że ani przez moment nie pomyślałaś o swoim biednym chłopaku...
   - Mogę poświadczyć, że to nie prawda – zaśmiała się Lou, poprawiając zasypiającą córeczkę w foteliku. – Oglądałyśmy was w telewizji, więc siłą rzeczy przez chwilę byliście na tapecie...
   - Przez jakieś pięć minut – sprostowała Danielle, puszczając mi oczko. – Byłyśmy bardzo zapracowane...
   - No, widziałem efekty tej waszej ciężkiej pracy – powiedziałem, wciąż mając przed oczami zachwycone miny przyjaciół. – Kate wyglądała ślicznie jak zawsze, ale Alex... – zagwizdałem. – Przeszłyście same siebie... Nikt nie mógł od niej oczu oderwać...
   - Widziałam – parsknęła Louise. – To było coś...
   - To był chyba pierwszy raz, gdy Styles zapomniał języka w gębie... – wtrącił się Preston, zatrzymując się na skrzyżowaniu.
   - A widzieliście Louisa? – zaśmiałem się na wspomnienie zachwytu w oczach przyjaciela. – Mogę się założyć o wszystko, że rzuci się na Kate od razu jak przekroczą drzwi domu. Pewnie nawet nie dojdą do sypialni...
   - Biedny Mark... – parsknęła Danielle. – Nie wiem, czy jego psychika to zniesie...
   - Mówcie co chcecie, ale mam wrażenie, że Harry rzucił się na Alex, jeszcze zanim odjechaliśmy z jego podjazdu...
   - Co? – powiedzieć, że byłem zdziwiony, to było zdecydowanie mało.
   - Co? – moja dziewczyna chyba też nie do końca była w temacie.
   - Widzieliście jak pożerał ja wzrokiem? – Louise wydawała się być tego pewna jak nigdy. – A jak ona patrzyła na niego? Mówię wam, ich spojrzenia mogłyby wzniecić pożar...
   - Nie może być... – spojrzałem na Danielle, ciekawy, co ona na to.
   - Ale numer... – rozciągnęła usta w szerokim uśmiechu i spojrzała mi prosto w oczy. Nie wiem jak tam u Stylesa, ale u mnie zdecydowanie zanosiło się na pożar...




   Kolejny raz droga do domu dłużyła mi się niemiłosiernie. Obejmowałam moją wspaniałą dziewczynę i wysłuchiwałem sprawozdania z dzisiejszego dnia. Zdecydowanie bawiła się wspaniale.
   - A ja naiwny miałem nadzieję, że uratuję cię ze szponów dziewczyn... – zaśmiałem się. – I potem niecnie wykorzystam twoją wdzięczność...
   - Było cudownie... – powiedziała, unosząc twarz, bym mógł skraść z jej ust delikatny pocałunek. – Alex bardzo się podobało. I polubiła się z dziewczynami...
   - Trudno jej nie polubić...
   - Prawda? – uśmiechnęła się szczęśliwa. – Wprawdzie pod koniec Lux zrobiła się trochę marudna, ale wcale jej się nie dziwię. Po takim dniu każdy byłby zmęczony. Pewnie zaśnie Lou w samochodzie...
   - Wydaje mi się, że zasypiała Liamowi na ramieniu, gdy ją niósł do auta...
   - Chyba macie gości... – odezwał się Adam, gdy zbliżaliśmy się do bramy. Zauważyłem kilka dziewczyn zbitych pod niewielkim parasolem. Na zewnątrz wciąż padał ulewny deszcz.
   - Jakich gości? – zdziwiła się Kate, ale po chwili usłyszała wesołe piski fanek. – One tak tu marzną?
   - Na to wygląda... – odezwał się Mark, wyskakując z samochodu, by zrobić nam wolny przejazd.
   - Jest strasznie zimno i przecież pada... – widziałem w twarzy Kate ogromną troskę i moje serce zalała miłość do tej dziewczyny, która zawsze troszczyła się o wszystko i wszystkich. Spojrzałem w stronę zmokniętych fanek, zastanawiając się co takiego mógłbym zrobić, by sprawić przyjemność  zarówno im, jak i Kate. W międzyczasie zatrzymaliśmy się przed domem. Wyskoczyłem z samochodu, pomagając wysiąść Kate. Widziałem, jak zatrzęsła się z zimna. Piski fanek tylko przybrały na sile. Pomachałem w ich stronę, prowadząc Kate do domu. Adam od razu ruszył sprawdzić wszystkie pomieszczenia.
   - Zaraz do nich wyjdę – powiedziałem, ocierając kciukami krople deszczu z jej twarzy. – Poproszę, by wróciły do domu...
   - A nie możemy ich zaprosić na chwilę do nas? – Kate wbiła we mnie te swoje niesamowite „spojrzenie” i czekała co powiem. – Na pewno są przemarznięte... Moglibyśmy poczęstować je chociaż herbatą...
   - To nie jest najlepszy pomysł... – wtrącił się Mark i dosłownie wyjął mi te słowa z ust.
   - Dlaczego nie? – patrzyłem w oczy Kate i wiedziałem, że cokolwiek byśmy nie powiedzieli, ona tego nie zrozumie. A przynajmniej nie zgodzi się z nami. Ona, poznając nowych ludzi, nigdy nie myślała o tym, co może jej grozić z ich strony...
   - Nie możecie zapraszać obcych do domu – powiedział Mark, posyłając mi zaniepokojone spojrzenie. On też znał już ją na tyle dobrze, by wiedzieć, że to jej nie przekona. – Po prostu...
   - Przecież to tylko kilka dziewczynek... – Kate nie dawała za wygraną. – Ile ich tam było? Cztery? Pięć? Was jest trzech. Co może się stać?
   - To nie o to chodzi, skarbie... – próbowałem jakoś ubrać myśli w słowa, ale zdawałem sobie sprawę, że nie brzmię przekonująco. – Po prostu jeżeli dzisiaj zaprosimy te fanki, to jutro będziemy tu mieli ich dwa razy więcej i tak każdego dnia... Nie zapanujemy nad tym...
   - Ale...
   - Louis ma racje, Kate – odezwał się Adam. – Tak po prostu musi być...
   - Wcale nie musi – powiedziała. – Kto o tym decyduje? One tam marzną, Bóg wie jak długo. Wciąż tam są i czekają... Czy naprawdę będziemy zajmować się sobą, wiedząc, że one nadal tam mokną? Tak nie można...
   - Kochanie... – zrobiło mi się wstyd. Spojrzałem na chłopaków i oni też nie wyglądali na zadowolonych z siebie. Westchnąłem pokonany. Mogłem mieć tylko nadzieję, że jutro nie zastanę pod swoim domem tłumu wrzeszczących fanek. – Tylko dzisiaj, dobrze? – powiedziałem i nie mogłem się nie uśmiechnąć, gdy rzuciła mi się na szyje z radosnym okrzykiem. – Tylko ten jeden raz...
   - Dziękuję! Dziękuję!
   - Louis... – odezwał się Mark, patrząc na mnie zaniepokojony. Wzruszyłem ramionami. „Co ja mogłem na to, że nie umiałem niczego odmówić swojej dziewczynie?” uśmiechnąłem się lekko. „Zresztą, czy prosiła o wiele?
   - Wiem... – Kate z szerokim uśmiechem pognała do kuchni. – Potrafisz jej to wytłumaczyć, bez sprawiania przykrości? – jego mina mówiła sama za siebie. – A ty? – spojrzałem na Adama. – Idź po nie... Tylko poproś, by nie wariowały za bardzo...
   - Boże... Świat oszalał... – mruknął pod nosem ochroniarz i wyszedł na zewnątrz.
   - Paul mnie zabije... – jęknął Mark i spojrzał na mnie wymownie.
   - Nie martw się – powiedziałem. – Nie będziesz sam...
   - Robicie z tego wielki dramat – Kate podeszła do mnie z wyciągniętą ręką. Ująłem ją, przyciągając do siebie. – To tylko kilka dziewczynek. Ogrzeją się trochę. Napiją się z nami herbaty. Pewnie zrobią sobie z tobą kilka zdjęć... Co w tym takiego strasznego? Paula możecie zostawić mi. Już ja mu wszystko wyjaśnię...
   - Od razu czuję się lepiej – parsknął Mark i kiwnął głową w kierunku drzwi wejściowych, prostując się i przyjmując profesjonalny wyraz twarzy. „Cokolwiek to oznacza...


   Adam rzeczywiście miał rację. Świat oszalał. Nie wiem czego się spodziewałem, ale zdecydowanie nie tego, czego właśnie byłem świadkiem. Pięć nastolatek w wieku od piętnastu do siedemnastu lat, których imiona niestety uleciały mi z głowy, siedziało na hokerach w mojej kuchni i wpatrywało się jak w obrazek w moją dziewczynę, śmiejąc się i rozmawiając z nią na przeróżne tematy. Oczywiście każda dzierżyła w dłoniach parujący kubek z herbatą. Ewentualnie talerzyk z ciastem, które nie wiadomo jakim cudem znalazło się w lodówce. Kate była szczęśliwa. Naprawdę miałem nadzieję, że ta chwila z fanami nie będzie miała przykrych konsekwencji. W końcu nic nie było takie jak się obawialiśmy, wiec może i nasze wątpliwości były bezpodstawne...
   Początkowo dziewczyny były strasznie onieśmielone. Nie wiem, co Adam im nagadał, ale obyło się bez dzikich pisków i krzyków. Z szeroko otwartymi oczami chłonęły wszystko dookoła. Nieśmiało sięgały po ręczniki, które Kate poleciła mi przynieść, by mogły się osuszyć. Miałem wrażenie, że idąc za nami do kuchni prawie nie oddychały. Może to obecność chłopaków tak na nie działała? Nie da się ukryć, że obaj byli wielcy i wzbudzali respekt. A kiedy tak obstawiali wyjścia, to wyglądali całkiem groźnie. Nawet pomimo tego, że Kate podała im kubki z naprawdę głupimi napisami.
   Dopiero po godzinie przypomniano sobie o mojej skromnej osobie. Pewnie tylko dlatego, że wtrąciłem się do rozmowy, przypominając, że jest już całkiem późno. Kolejną godzinę spędziłem na podpisywaniu miliona rzeczy i robieniu zdjęć.
   - Ja też chcę jedno na pamiątkę – powiedziała Kate. Podałem telefon Markowi, ustawiając się do grupowej fotki. Moja dziewczyna zdecydowanie przypadła im do gustu. Ze mną pożegnały się uściskiem, ale z nią żegnały się jak z bliską przyjaciółką. Niezapomniany widok. Mogłem się tylko cieszyć, bo przecież jeszcze kilka tygodni temu, to było nie do pomyślenia. Patrzyłem za odjeżdżającymi taksówkami, które dla nich zamówiłem, machając razem z Kate za dziewczynami. Pożegnaliśmy się także z Adamem i udaliśmy się do sypialni. – To był zdecydowanie długi dzień... – Kate posłała mi zmęczony uśmiech, wchodząc do łazienki. Oparłem się o framugę przyglądając się jak szykuje się do kąpieli. – Powinieneś umieścić to zdjęcie na tym całym Twitterze...
   - Co? – zdziwiłem się. Choć może to widok jej nagiego ciała sprawił, że wolniej kojarzyłem fakty.
   - Na wszelki wypadek... – wzruszyła ramionami, wchodząc pod prysznic. – Lepiej nie robić z tego tajemnicy, bo jeszcze komu coś głupiego przyjdzie do głowy... – „Czy ona kiedykolwiek przestanie mnie zaskakiwać?” – I pospiesz się, bo jakoś samotnie tu bez ciebie – posłała mi łobuzerski uśmiech. Szybko napisałem wesołą wiadomość i pobiłem kolejny rekord Guinnessa w prędkości rozbierania się. – Szybki jesteś... – zaśmiała się głośno, gdy przyciskałem ją do mokrej ściany.
   - Czasami trzeba... – mruknąłem, wpijając się w te cudowne wargi. – Ale teraz już nie będę się spieszyć...




   Wyglądała cudownie. Wiedziałem, że Louise i Danielle staną na wysokości zadania, ale nie spodziewałem się, że efekt końcowy będzie taki... taki... taki... „Kurwa...” westchnąłem, zakręcając wodę i nadal gapiąc się na siebie w lustrze. Pragnąłem jej tak, jak nie mogłem jej mieć i w cholerę mi się to nie podobało. Z całą moją chorą wyobraźnią nie potrafiłem wymyślić nic, by tak po prostu tam wejść i jakby nigdy nic, położyć się obok niej.
   - Utopiłeś się tam, Styles? – usłyszałem jej rozbawiony głos.
   - Pracuję nad tym... – mruknąłem i biorąc kolejny głęboki oddech, odepchnąłem się od umywalki i wróciłem do sypialni.
   - Już miałam dzwonić po pomoc – posłała mi wesołe spojrzenie, podczas gdy ja z przyklejonym sztucznym uśmiechem, szykowałem się do snu. „Dlaczego to takie trudne?” Zerkałem na nią i nie mogłem wyjść z podziwu, jak wiele zmieniło te kilka kolorów. Włosy, paznokcie... Niby nic takiego, ale właśnie te barwy sprawiają, że znów wyglądała jak moja Alex. „Ta, w której się zakochałem...” spojrzałem w jej oczy. „Boże, powiedziałem to...” gwałtownie wciągnąłem powietrze. „No, prawie...” Wiedziałem czego chcę, ale tak cholernie się bałem, że wszystko zepsuję... –W porządku? Wydajesz się jakiś nieobecny...
   - Jest dobrze... – mruknąłem i posłałem jej sztuczny uśmiech. Wcale mnie nie zdziwił fakt, iż nie dała się nabrać. Rzuciłem ciuchy na fotel stojący w rogu pokoju i zapatrzyłem się na miasto skąpane w strugach deszczu. „Może to nie jest dobry dzień...” westchnąłem, odwracając się w jej stronę. Widziałem w jej oczach zadumę. Próbowała rozgryźć, co się ze mną dzieje. „Gdybym tylko ja to wiedział...” – Masz jeszcze na coś ochotę? – spojrzała na mnie i mogłem zobaczyć ten błysk w jej oku, który zawsze doprowadzał mnie do szaleństwa. Chciałem tego z całego serca. „Więc dlaczego byłem takim tchórzem?
   - Domyśl się – powiedziała, jakby rzucając mi wyzwanie. „Naprawdę nie potrzebowałem zachęty...” uśmiechnąłem się zuchwale i ułożyłem się obok niej, naciągając kołdrę do pasa. Ucieszyłem się, gdy przyłapałem ją na wpatrywaniu się w mojego motylka. A jeszcze bardziej, gdy zorientowała się, że to zauważyłem. „Naprawdę uwielbiam jej rumieńce...” – To oglądamy?
   - Jasne – powiedziałem nawet nie zerkając w stronę telewizora. Podała mi miskę z popcornem i włączyła film. „To naprawdę było ostatnie na co miałem ochotę...” westchnąłem. „Ale skoro ma to jej sprawić przyjemność...
   - Gapisz się... – uśmiechnęła się, sięgając po kukurydzę.
   - Całkiem możliwe...
   - To przestań.
   - Każdy ogląda to, na co ma ochotę... – posłałem jej oczko i nadal się w nią wpatrywałem. „Wiedziała o tym...” uśmiechnąłem się widząc jak zwilża wargi językiem i nagle zapragnąłem samemu to zrobić.
   - Harry... – jęknęła, spoglądając na mnie wymownie.
   - Tak mam na imię...
   - Mieliśmy oglądać film? – przypomniała.
   - Ty miałaś – wzruszyłem ramionami. – Mi chodziło tylko o to, by cię zaciągnąć do łóżka – wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
   - Naprawdę chcę obejrzeć ten film... – „Jasne, że chcesz...” pomyślałem, widząc jej pociemniałe tęczówki.
   - Czy ja ci bronię? Oglądaj... – objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem do siebie. – Nie przeszkadzaj sobie...
   Odwróciła głowę w stronę telewizora i próbowała skupić się na filmie. Zdecydowanie nie zamierzałem jej tego ułatwiać. Palcami rysowałem jakieś dziwne znaki na jej odkrytym ramieniu i zastanawiałem się, czy uda mi się dojrzeć choć jednego jej motylka. Z radością zauważyłem, że nie była obojętna na moje działania. Jej oddech zdecydowanie przyspieszył, dzięki czemu piersi unosiły się i opadały coraz szybciej.
   - To się nie uda, Harry... – westchnęła, nie odrywając wzroku od telewizora. – Już próbowaliśmy...
   - I bardzo mi się te próby podobały – mruknąłem. – A poza tym... Nie od razu Rzym zbudowano...
   - Boże, ty i te twoje teksty, Styles... – spojrzała na mnie i zaniemówiła. „Czyżbym aż tak zwalał ją z nóg?” – Ty nie żartujesz?
   - Czy ja kiedykolwiek sobie żartuję? – odstawiłem miskę z popcornem na szafkę obok łóżka. To samo zrobiłem z pilotem. Przyciągnąłem ją do pocałunku i ucieszyłem się jak głupi, że nie próbowała ze mną walczyć, a oddawała mu się całkowicie. „Wspominałem już, że jej język potrafi zdziałać cuda?” Momentalnie bylem gotowy. Zresztą mam wrażenie, że ostatnio non stop jestem twardy. „Za długo pościłem...
   Pomogłem jej ułożyć się na poduszkach i natychmiast zerwałem z niej koszulkę. Mogłem wrócić do jej cudownych ust, ale przecież musiałem wcześniej wypuścić motylki na wolność. „No a skoro już na tej wolności były...” uśmiechnąłem się, rozpoczynając moją ulubioną wędrówkę po jej ciele. Odkrywanie tych wszystkich miejsc, które mogłem wykorzystać, by sprawić, że drżała z rozkoszy i z oczekiwania... „Chyba moje nowe hobby...” polizałem jeden z takich punktów na obojczyku i w nagrodę usłyszałem, jak gwałtownie wciąga powietrze.
   Zawisłem nad nią, wpatrując się wygłodniałym wzrokiem w jej czarne oczy i napawając się tym, jak podniecająco wyglądały jej kolorowe kosmyki rozrzucone na poduszce, jej drżące wargi, po których właśnie przesunęła językiem... „Czy potrzebowałem lepszego zaproszenia?” Oddałem się całkowicie temu pocałunkowi, ostrożnie rozchylając jej nogi i moszcząc się między nimi. Nie wiem dlaczego sądziłem, że dziś się uda... Bo chciałem jej tak bardzo? „Czy to wystarczający powód?” Kąsałem jej wargi, ocierając się twardym przyjacielem o jej kobiecość. Podobało mi się. I po jej westchnieniach wiedziałem, że nie tylko mi sprawiało to przyjemność. Przyssałem się do jej piersi. Jak zwykle na pierwszy ogień poszły moje ukochane motylki. Dłonie błądziły po jej ciele, badając każdy jego skrawek. Usta pieściły twarde sutki, jakby nie mogąc się zdecydować, który najpierw...
   - Harry... – jęknęła, wypychając biodra ku górze, sprawiając mi tym ruchem niewyobrażalną przyjemność. Zacisnęła palce na moich włosach i przyciągnęła mnie do siebie. Wpiłem się w jej usta tak zachłannie, jakby od tego zależała cała moja przyszłość. Oderwaliśmy się od siebie, gdy palące płuca dały o sobie znać. – Przestań się ze mną bawić – warknęła, ocierając się o mój sztywny interes. Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i ponownie wpiłem się w jej opuchnięte wargi. I znów mogłem rozpocząć moją ulubioną wędrówkę. Jednak tym razem nie zatrzymałem się na motylkach. Teraz śmiało udałem się dalej. Ostrożnie zdjąłem jej spodenki i ucieszyłem się widząc, że pragnie mnie równie rozpaczliwie, jak ja jej. Zerwałem z siebie bokserki i ponownie zawisłem nad nią, zastanawiając się, jak dojść do bram raju, nie robiąc jej przy tym krzywdy... – Kurwa mać, Styles! – wygięła plecy w łuk, gdy moje palce sięgnęły jej gorącego wnętrza. Była rozpalona, wilgotna i zdecydowanie gotowa... – Proszę... – jęknęła. – Nie przestawaj...
   - Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, o pani... – zawisłem nad nią opierając się na wolnej ręce i sięgając po kolejny pocałunek. Czułem, że płonę i zdecydowanie nie miałem zamiaru na tym poprzestać. Dziś był ten dzień i miałem zamiar zrobić wszystko, nawet jeśli miałoby się to dla mnie skończyć kontuzją. Gardłowy jęk wydostał się z moich ust, gdy poczułem jej palce obejmujące mojego penisa. „Teraz to już z pewnością długo nie wytrzymam...” – Alex... – westchnąłem, nakrywając i unieruchamiając jej rękę swoją.
   - Ale... – spojrzała mi w oczy i już nie dokończyła tego, co chciała powiedzieć. „Chyba byłem nazbyt oczywisty...” Uniosłem jej zdrową nogę, odchylając ją na tyle, by to, czego pragnęliśmy oboje, stało się możliwe. Nie spuszczałem z niej wzroku i natychmiast wychwyciłem grymas bólu na jej twarzy. „A więc nic z tego...” próbowałem się uspokoić i nie dać po sobie poznać, jak bardzo jestem zawiedziony. „Przecież wytrzymam” przekonywałem sam siebie. „W końcu jej zdejmą ten zasrany gips...” Usłyszałem cichy chichot i oberwałem poduszką. Spojrzałem na Alex. W jej oczach widziałem wesołe ogniki, ale też ogromne pożądanie. Uniosła biodra, wsuwając sobie poduszkę pod tyłek i mrugnęła do mnie porozumiewawczo. – Chodź tu, ogierze – przyciągnęła mnie do siebie i automatycznie moje wargi odnalazły jej.
   - Jesteś pewna? – spojrzałem w jej oczy, gdy usiłowałem napełnić płuca powietrzem. Kiwnęła głową i posłała mi łobuzerski uśmiech. Wsunąłem się w jej wnętrze z wyrazem błogiego rozanielenia na twarzy. Byłem tu, gdzie chciałem być i było mi tak cholernie dobrze, że bałem się poruszyć, bo było bardzo prawdopodobne, że doszedłbym przy pierwszej próbie. „A tego mi nie da zapomnieć do końca życia...” – O, Boże...
   Przyssałem się wargami do jej szyi, jednocześnie zaciskając dłonie na jej biodrach. To była nasza chwila, ale to ja miałem zamiar sprawić jej przyjemność i wykonać całą robotę. „Co za poświęcenie, Styles...” Po prostu chciałem, by zapamiętała tę noc. By była dla niej tak wyjątkowa, jak dla mnie. Poruszyłem się w jej gorącym wnętrzu, rozkoszując się jej cichym westchnieniem. Poczułem jak jej dłonie suną w górę moich pleców, by ostatecznie zacisnąć się na moich ramionach. Jej oczy płonęły pożądaniem i mogłem się założyć o wszystko, że moje odzwierciedlały dokładnie to samo. Posłała mi zadziorny uśmiech i zwilżyła wargi językiem. „Rób tak jeszcze, proszę...
   Wysunąłem się z niej boleśnie powoli i sięgając po kolejny pocałunek wbiłem się w nią mocno. Krzyknęła, wyginając się w łuk. Jej oddech był płytki i nierówny, a krople potu spływały po skroni. Ponownie przywarłem do jej ust. Poruszając się w niej szybciej, gwałtowniej, mocniej... Spijałem jęki wprost z jej warg, rozkoszując się jej dłońmi na moich plecach.
   - Kurwa... Harry... – wymruczała prosto w moje usta. – Szybciej... – „Czy mogłem nie spełnić tej prośby?” Niczego innego teraz nie chciałem. Przyspieszyłem, czując, że to tempo doprowadzi mnie na szczyt zdecydowanie szybciej niż planowałem, ale teraz o niczym innym nie marzyłem. Wbijałem się w nią mocniej, gwałtowniej i naprawdę miałem nadzieję, że to łóżko wytrzyma. – Och, tak! Boże... Harryyy! Kurwa... Tak! Taaak...
   Wiła się pode mną, drapiąc paznokciami moje plecy, a mi było tak dobrze jak nigdy w życiu. Nasze jęki, westchnienia, oddechy wypełniały pomieszczenie i miałem wrażenie, że jestem w niebie. Pot lał się ze mnie strumieniami, ale nie miałem zamiaru zwolnić. Poczułem jak jej gorące wnętrze zaczyna pulsować i zaciskać się raz po raz na moim przyjacielu. Oboje byliśmy prawie u bram raju... Jeszcze trochę i będę tu wył z rozkoszy do księżyca.
   - Alex... – jęknąłem, zaciskając palce na jej biodrach i wbijając się w nią całym sobą. – Kurwa, kochanie...
   - Boże... Harry, ja... Ja zaraz... – zacisnąłem usta, czując zbliżającą się rozkosz. Dziewczyna drżała pode mną. Miałem wrażenie, że mój penis zaraz eksploduje w jej gorącym wnętrzu. – Kurwa, Boże, Harryyy!!!
   - Alex!!! – oboje doszliśmy w tym samym momencie, a przeraźliwie głośne okrzyki wypełniły pomieszczenie. Naprawdę nie zdziwiłbym się, gdybyśmy postawili na nogi pół Londynu, a Andy’emu to szczerze współczułem. Jednak teraz obchodziła mnie tylko ona. Wciąż mogłem czuć, jak pulsuje. Czekałem, rozkoszując się jej i moim orgazmem. Dopiero, gdy na mnie spojrzała, nachyliłem się złączając nasze usta w czułym pocałunku. Powoli i ostrożnie wysunąłem się z niej i opadłem obok. – Słodki Jezu... – spojrzałem zdumiony w sufit, próbując uspokoić oddech. Uśmiechnąłem się, czując łaskotanie na moim torsie. Alex wtuliła się we mnie, obejmując ramionami. Złożyłem pocałunek w jej włosach i nakryłem nas kołdrą. Zamknąłem oczy rozkoszując się wypełniającym mnie ciepłem.
   - Harry... – usłyszałem cichy szept.
   - Hmmm? – mruknąłem, uśmiechając się zadowolony.
   - To było... Wow... – westchnęła.
   - Lepiej bym tego nie opisał... – powiedziałem. – Mówiłem ci, że jestem dobry w te klocki...
   - Idiota – parsknęła. Ucieszyłem się, słysząc ten komplement. Nagle wydawało mi się, że te moje wszystkie wcześniejsze obawy, były po prostu głupie. Przecież to jest Alex. Moja Alex. Ta, z którą mogę o wszystkim porozmawiać i z którą śmiejemy się z siebie nawzajem. „To w niej się zakochałem...
   - Alex?
   - Tak... – mruknęła. Czułem, że jeszcze chwila i zaśnie. Zrobiło mi się dziwnie przyjemnie na sercu. Nie mogłem się już doczekać tego, by zasnąć z nią w ramionach.
   - Zróbmy to oficjalnym...


139 komentarzy:

  1. Pewna mądra osoba napisała ostatnio w komentarzach, że po burzy zawsze wychodzi słońce...

    Mam nadzieję, że właśnie tak odbierzecie ten rozdział. No i wybaczycie mi to, że ostatnim razem przyprawiłam was o szybsze bicie serca i o łzy... Ale to tak, żebyście nie mówili, iż nic się nie dzieje... Na przyszłość uważajcie o co prosicie, bo możecie to otrzymać ;) A nawet więcej...

    Strój Kate z tego rozdziału:
    http://instagram.com/p/ek7girHdWV/#

    Nie będę się na siłę rozpisywać... Dziękuję wam wszystkim z całego serca za te wszystkie komentarze pod poprzednim rozdziałem i za te wszystkie przepiękne słowa...

    Dziś zauważyłem ile mam obserwatorów... A właściwie ktoś zwrócił na to moją uwagę ;) Dziękuję wam, że znajdujecie czas, by czytać moje opowiadanie. Dzięki wam mogłam się przekonać jakim cudownym uczuciem jest mieć dla kogo pisać...

    Wspomnę jeszcze o gazetce „Mystery”, bo pewnie niedługo wyjdzie nowy numer... na razie jest ich siedem. By jakiś otrzymać wystarczy napisać na adres My_Mystery_Girl@wp.pl

    Jeszcze raz dziękuję i życzę wszystkim wspaniałego tygodnia :)

    Całuję xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział cudny *.* racja. Bo burzy zawsze wychodzi słońce :)

      a ja chciałam się do Ciebie odwołać z pewną prośbą. Otóż na jednej stronce na fb o naszych kochanych pięciu wariatach organizowany jest konkurs na najlepszego bloga.

      Chciałam się ciebie zapytać czy może miałabyś ochotę wziąć w nim udział?

      planowałam sama cię zgłosić ale stwierdziłam że to nie byłoby na miejscu gdybym najpierw nie zapytała się o zgodę :/

      No i tu siłą rzeczy nasuwa się moje początkowe pytanie: czy zgłosiłabyś się tam?

      Piszesz pięknie *.*
      Swoje czytelniczki doprowadzasz do:
      -śmiechu
      -strachu
      -łez
      I wywołujesz swoimi pięknymi słowami pisanymi w swoim opowiadaniu same pozytywne emocje (...)

      Nie jestem z tobą od początku. Zaczęłam czytać twojego bloga od 40. rozdziału. Sama nie jestem wybitną pisarką ale czyjś talent potrafię docenić (...)

      nidgy również nie skomentowałam żadnego rozdziału. Byłam twoją...cichą wielbicielką ;)

      od teraz postaram się komentować KAŻDY z twoich pojedynczych rękopism :)

      (...)

      jeżeli zdecydujesz coś w sprawie tego konkursu napisz do mnie bez względu czy odpowiedź będzie pozytywna czy negatywna. Chcę wiedzieć.


      Kontakt do mnie: twitter: @GabbsOfficial
      Facebook: Gabu Gajewska
      Lub po prostu napisz tutaj :*

      kocham, pozdrawiam, czekam na odpowiedź i rozdział ♥

      /anonimek ;3

      Ps: mam nadzieję że szybko mi odpowiesz ponieważ blogi mogę zgłaszać do konkursu tylko do czwartku (pojutrze).



      Usuń
    2. Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa... Bardzo się cieszę, że zarówno rozdział, jak i całe opowiadanie przypadło ci do gustu :)

      Cicha wielbicielka? Jak to cudownie brzmi... Ja zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma czas, a może ochotę, by pisać komentarze... Sama zawsze mam z nimi zaległości. Dziękuję ci za to, że postanowiłaś napisać ten. Sprawił mi wiele radości :)

      Co do konkursu, to bardzo mi pochlebia sam fakt, iż uważasz, że mój blog się nadaje... ja osobiście nie mam facebooka, więc chyba nie mogę się zgłosić, ale jeżeli wymogiem nie jest, by autor zgłosił się osobiście, to oczywiście będzie mi bardzo miło, jeśli to zrobisz... Ale to już powinna być twoja decyzja :) Mnie cieszy sam fakt, że o tym pomyślałaś :) Dziękuję ci z całego serca ❤
      Całuję xx

      Usuń
    3. Przez ostatni rozdział nie spałam 3 noce :) a rano na 7.15 do pracy : ) kocham cię ale jednocześnie za za ostatni rozdział mam ochotę zabić o mało mi serce nie stanęło :) Ale tak umierać to ja mogę :) Ostatnio myślałam, że przekaże Ci dobrą nowinę ale nie wyszło :(

      Usuń
    4. Jejku... Naprawdę nie chciałam spowodować takiej bezsenności u nikogo... Przepraszam za te emocjonalne tornado. Cieszę się jednak, że z twoim sercem wszystko w porządku :)
      Dobra nowina? Szkoda, że nie wyszło, ale może kiedyś...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    5. Zgłosiłam cię ale niestety nie mieli już miejsc a zgłaszałam w środe wieczorem o.O może następnym razem :)
      Szkoda że teraz sie nie udało
      /anonimek ;3

      Usuń
    6. Nie ma sprawy :) I tak dziękuję ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Z bolącym sercem odkładam książkę, której zapachem już się całkiem naćpałam (i w ogóle już cały mój malutki pokoik pachnie Our Moment – nie może być nic lepszego) i biorę się za komentarz, który miałam już napisać dawno temu. Ale im więcej czasu się ma, tym szybciej leci, niekoniecznie na pożytecznych rzeczach... Ach, no normalnie mam ten zapach chyba już w nosie, nie wącham, a czuję!
      Normalnie nie zdajesz sobie sprawy, jaką przyjemność mi zrobiłaś! :) Nigdy Ci się nie odwdzięczę...
      Dobra, jedziemy z tym koksem.

      Ten rozdział był... tragiczny. Beznadziejny. Słaby Zawiodłam się. Dramat. Zmarnowałam swój czas, wiesz?
      Te wszystkie słowa są totalnym przeciwieństwem tego, jaki ten rozdział był :D Wiem, pewnie nie dałaś się nabrać :<

      Bardzo spodobało mi się to, że to był sen. Chociaż naprawdę nieźle mnie tym zdziwiłaś, a najlepszym dowodem na moje zdziwienie jest fakt, że wybuchnęłam śmiechem – takie okazanie szoku w moim przypadku. I to śmiałam się naprawdę głośno i szczerze ;)
      Niall, Niall, Niall... To akurat dobrze zgadłam ;) Cudowny bohater, dla przyjaciela byłby w stanie zniszczyć gitarę. I jak go tu nie kochać?
      A jak zaobczyłam „gitara man” to od razu pomyślałam o Danie. On ma coś w nicku na Twitterze „guitarmandan” czy coś takiego :)
      Obędzie się bez gwałtu? Eh, poszukaj Katie, z nią tak łatwo nie będzie jak z Zaynem...

      Uwielbiam sceny „morning after” i Ciebie. O, tutaj wdarła mi się literówka, zamiast „u” weszło „i”, ale nie postanowiłam nie zmieniać, w końcu to prawdziwa prawda ;)
      „Zazdrosny” Liam o Nialla <3 Umarłam z tej słodkości. I ten pomysł z Vegas <3 Ja, no, cudowne to!
      Haha, i Niall w ciąży. No po prostu Cię kocham!

      Katie i Lux. Lux i Katie. Myślałam, że ten rozdział nie może być bardziej słodki i uroczy, ale jak widać się myliłam.
      (aaaaaa.... posmarowałam dłonie balsamem i teraz to już w ogóle. NIAAAAALL, PACHNĘ, TAK JAK PODOBNO LUBISZ, GDZIE JESTEŚ?! CZEKAM!)
      I ten program w tv... Ten prowadzący serio taki jest? Wesoły chłopak :D

      No i mamy naszą ulubioną parę, moi drodzy! Kate i Lou! Katie swoją dobrocią serca mnie powaliła na łopatki. Wpuszczać fanów do domu? No, muszę przyznać, że całkowicie rozumiem obawy ochroniarzy i Lou, ja bym jej tego nie odpuściła. Przecież to jest niebezpieczne... A jak jeszcze podadzą komuś nieodpowiedniemu plan ich domu? Eh, Katie...

      Omnomnomnomnomnomnomnomnom. I mam w końcu to, na co tak długo czekałam <3
      Harry przeszkadzający Alex w oglądaniu filmu jest zdecydowanie uroczy. Chociaż nie, on tu przekracza granice uroczości (?) ustalone przez UE i powinien za to dostać karę. A nie nagrodę.
      A potem już nie jest uroczy... A słowo „seksowny” nie oddaje tego, co miałam w głowie czytając dalszą część. Mmmmmmmmm...
      No i NARESZCZIE Harry zdecydował się to zaproponować Alex. Wiem, będzie się buntować i tak dalej, ale wierzę w dar przekonywania Harolda. Na pewno ma... solidne ;) argumenty.

      Cudowny rozdział <3 Wesoły, w większości. A co powiesz na to, żebym w następnym się okazało, że pan dyrektor popełnił samobójstwo, czy coś? Albo El go zabiła? Tak, wiem, to by było za proste ;) A może jednak?

      Dzisiaj jestem pełna miłości do Ciebie ;D
      (o nie, chyba właśnie wychodzę na straszną materialistkę. albo po prostu jestem zwykłą kobietą, która się jara takimi genialnymi prezentami ;D )

      Dziękuję za ten rozdział <3
      Buziaki,
      Kate <33333333 Kate
      @katie093

      Usuń
    2. Strasznie się cieszę, że paczka ci się spodobała :) Przepraszam, że tyle to trwało, ale jakoś wyjątkowo długo się zbierała do kupy ;) I wręcz nie mogę uwierzyć, że zapach perfum się utrzymał. Teraz przynajmniej już wiesz, czy pędzić do drogerii ;)

      Nabrałaś mnie... Nigdy nie miałam tej niezachwianej pewności siebie, jeżeli chodzi o moje pisanie. Może dlatego przez tyle lat pisałam do szuflady? Pewnie tak. Po prostu bałam się, że ktoś mi powie, że to, co sprawia mi tyle radości w życiu jest tragiczne i szkoda na to czasu... Pewnie dlatego słowa krytyki zawsze łatwiej do mnie trafiają, niż te wszystkie komplementy...
      Sprawiłaś, że gwałtownie wciągnęłam powietrze w oczekiwaniu, co dalej...
      Cieszę się, że nie wieszasz na mnie psów za ten sen Zayna. Gdy przeczytałam tekst @Eirenneee od razu wiedziałam, że musicie go przeczytać, ale inaczej nie potrafiłam go wpasować w moje opowiadanie... Pewnie nie powinnam się tyle tłumaczyć... Cóż, pierwszy raz tak naprawdę dopuściłam kogokolwiek do mojego pisania i pewnie szybko tego nie powtórzę, więc takich kolejnych snów raczej nie będzie ;)
      Mów co chcesz, ale ja bym chciała być taką zmarzniętą fanką pod domem Louisa... Oczywiście tylko wtedy, gdyby miało mnie spotkać takie szczęście. Plan domu? Na szczęście widziały tylko kuchnię i drogę do niej ;)
      Cieszę się, że zarówno Niall, jak i inni bohaterowie stanęli na wysokości zadania i jakoś udało im się wzbudzić twoją sympatię :)
      A co do tych twoich scenariuszy, to one wcale nie byłyby takie proste do zrealizowania...
      Dziękuję za wspaniały komentarz i cieszę się, że mogłam sprawić ci trochę radości tym prezentem :)
      Całuję xx
      Kate ❤ Kate

      Usuń
  3. Siedzę tu od pół godziny, poszłam złożyć Feltonowi życzenia, a tu rozdział! Mnie też należy się rezerwacja, o! (Przepraszam za podkradnięcie pomysłu koleżanki wyżej, wybacz :3)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Finalnie jestem. Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu, przepraszam. Ale Ty też na pewno znasz tę chorobę, więc wybaczysz mi, prawda? ;)
      Pamiętaj, że jak jeszcze raz tak zrobisz, to zepsuta gitara siostry idzie z odsieczą :P Nie jestem zwolenniczką akcji, absolutnie nie jestem. Lubię "długo i szczęśliwie". Szkoda, że tak nie zawsze się da...
      Biedny Zayn... Może koniec tego okropnego snu pozwoli mu zrozumieć, że kiedyś dla niego i Perrie może być za późno? Mam nadzieję. (Ile ja już to razy pisałam?) A Horan po raz n-ty zachował się jak prawdziwy, najlepszy kumpel. Uwielbiam go takiego. W sumie, uwielbiam go każdego ;)
      Historia z Elvisem, Hollywood i tym wszystkim sprawiła, że padałam ze śmiechu, mimo że już wcześniej czytałam ją w komentarzach. Twoja (Wasza) kreatywność nie zna granic.Wyobraziłam sobie Nialla w ciąży.
      Wróć, tego ostatniego nie napisałam ;)
      Babski dzień dziewczyn był fantastyczny. Tak szczerze współczuję wszystkim "zmaltretowanym" przez Lux, bo jak to czytałam, byłam akurat po dniu spędzonym z najbardziej niesfornym dwulatkiem świata. Kocham dzieci, ale niektóre (jak Kuba) są tak krnąbrne, że to głowa mała.
      Mam genialny plan: poznam mojego brata ciotecznego z Lux, zeswatam ich i poznam chłopaków. Tak, to musi się udać ;)
      Oglądanie wywiadu było takie słodkie, rozczuliłam się do granic możliwości. A Nick był świetny. Brawa dla Ciebie.
      Danielle i Liam są słodcy. Uwielbiam słodkości. Taaaak, uwielbiam ich tutaj.
      To wzięcie fanek do domu było takie naturalne, bezinteresowne, swojskie, cudowne. Kate definitywnie jest osobą, która dałaby się pokroić nawet za nieznajome osoby tylko ze względu na pierwsze wrażenie o nich. Ale jest coraz śmielsza i zaczyna się stawiać Louisowi. Cóż, to chyba dobra metoda, biorąc pod uwagę to, że on nie potrafi jej odmówić ;) Oby tylko obawy chłopaków się nie sprawdziły i dom nie został oblężony przez rzesze kolejnych fanek.
      Jestem wielce ciekawa co odpowie Alex. Mam nadzieję, że przekonam się już dziś :3
      Całuję i chowam połamaną gitarę w kąt,
      Skwarek xx

      Usuń
    2. Ufff... Cieszę się, że jak na razie uraz głowy tępym narzędziem mi nie grozi :) Choć zobaczymy co powiesz po kolejnym rozdziale...
      Ja też lubię 'długo i szczęśliwie', ale czasami musi się coś dziać, by naprawdę można było docenić to szczęśliwie... Może pewnego dnia te wszystkie złe rzeczy przemienią się w coś dobrego?
      Masz racje, co do tego snu... Zayn powinien przestać się bać, a raczej go przemyśleć. Bo skoro potrafił w nim wybaczyć Perrie, to dlaczego nie miałby zrobić tego w rzeczywistości?
      Niall w ciąży? To jeszcze jestem w stanie sobie wyobrazić ;) Ale jak już zeszło na temat rodzenia, to było ponad moje siły ;)
      Maltretowanie przez dwulatków powinno być traktowane jako przestępstwo. Ale twój plan wydaje się być genialny. Do dzieła!
      Cieszę się, że wywiady ci się podobały. Uwielbiam tego prowadzącego, ale nigdy nie pamiętam jak on się nazywa. Współczuję jego chłopakowi (jeśli go ma), bo on flirtuje z każdym gościem w studio, ale jest przy tym uroczy :)
      Ta scena z fankami jest wzięta z innego mojego opowiadania... Troszkę ją zmieniłam, ale jakoś tak bardzo mi to pasowało do Kate. I to był świetny pomysł, by pokazać, że już nie stoi schowana za Louisem, ale potrafi mieć swoje zdanie i przekonać do niego innych. Oby tylko te fanki były równie dobrymi osobami.
      Co odpowie Alex? Cóż.. To już można sprawdzić...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  4. Nie aż tak późno jak myślałam...
    ~Meggi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś się udało...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Hej... (witam cię po długiej rozłące)
      Nie wiem co mam napisać na wstępie... (to mi się rzadko zdarza, ale jak to mówią kiedyś musi być ten pierwszy raz) więc może przejdę do rozdziału

      Ja też tak mam jak Niall, bardzo często budzę się w środku nocy nie wiedząc dlaczego( mam również bardzo podobny sposób na "dopingowanie"się miłymi określeniami jaka to ja nie jestem). Gitara jako broń... no lepszej maczugi to se chyba nie mógł znaleźć. Moje obawy zostały uśpione dzięki temu rozdziałowi. Nie umarł jak to sam zaznaczył, co za szczęście! Ahh... Niall gdybyś ty wiedział co mu się śniło to pewnie sam byś się rozpłakał gożej niż on. Czy tylko mi się wydaje że wymyślona blondyna która robi Niallowi... obiad ma coś wspólnego do opisu dziewczyny która już 2 razy mu uciekła( do 3 razy sztuka) (bo czy była cycata... to już nie mnie oceniać;) Niall przybiegł na pomoc... ale chyba tą pomoc to chciał za oferować temu gwałcicielowi. Czarodziejska gitara która wali wszystko tylko nie to co potrzeba... Taaa...(pasują do siebie z Niallem;)

      Ale szczegółowy opis ze strony Louisa już to sobie wyobrażam (a oni oczywiście jeszcze dziękują za ten uroczy komplement) Oooo nie to jest straszne jak wy mogliście!!! zdradzić Liama no nie to jest jeszcze gorsze niż ten straszny sen Zayna! No przykro mi chłopaki ale teraz to musicie zrobić ten trójkącik bo Liam będzie smutny, a przecież Vegas nie tak daleko jedna nocka w samolocie i jesteście oficjalnie w trwałym związku partnerskim. A co do tego dziecka to nie wiem czy było by zadowolone z takich tatusiów i wujków... Ciekawe kto by korzystał z tej karty stałego klijęta bo na pewno nie 1 dniowe dziecko:) Gdyby Nick nagrał taką rozmowę to było by o leprze nawet od: This is us;) Kate ma babski dzień? Yhy... czyli dzisiaj będziemy mieć nie tylko jedną akcje "rozbierania"


      Ciocia Kate jest najlepsza...( ja też tak mam jak ona, moja 4 letnia kuzynka bardzo lubi czesać mi włosy i nie tylko... kiedyś założyła mi na włosy wszystkie gumki i spinki jakie tylko znalazła efekt był powalający, ale finał był taki że zdejmowanie spinek i gumek zajęło mi więcej czasu niż sam proces ich zakładania:) Oj Alex musisz się przyzwyczaić że będziesz coraz częściej ich oglądać nie tylko w realu ale też w telewizji (takie uroki bycia blisko nich) Zdecydowane Alex w pobliżu Harrego się nie nudzi;) Tak Dan wyduś coś z tej upartej kozy niech się przyzna, że coś pomiędzy nimi jest!! Harry jako specjalista od leczenia metodą usta-usta...(no rzeczywiście coś w tym musi być skoro Alex się nie skarżyła) Ten ślub to nie jest taki znowu głupi pomysł (ale wiadomo że przed ślubem muszą być jeszcze oświadczyny, więc wszystko po kolei) A tylko by ktoś śmiał wstrzymać tę ceremonie i nie ważne kto by to był musiał by się najpierw zmierzyć z Kate która bardzo dobrze umie wybijać z głowy takie oryginalne pomysły. Nie można powiedzieć że Niall jest złym przyjacielem. Jeśli Horan to jedzenie, a jeśli jedzenie to tylko Kate... Nie wiem czy przyszła dziewczyna Nialla była by zadowolona z jego potraw ( a raczej to co by z nich zostało, nie najadłaby się tym) Ooo ale to rozczulające, wszyscy kochają Kate, a ona kocha ich... Och Niall ty się lepiej zacznij interesować szukaniem swojej przeznaczonej połówki, a nie czekaj na Kate...

      Babski wieczór to może znaczyć tylko jedno i to nie będzie takie niewinne jak Kate, już Louis się o to postara. W sprawie tej imprezy zgadzam się z Zaynem nie ma mowy żeby poszli na jakąś imprezę po tym jak prawie Zayn nie przeżył swojego własnego snu, ani mi się ważyć wychodzić z domu po 23... Tak rozumiem
      Niall wszystko było okropne ale chociaż towarzystwo było pierwsza klasa;)

      Usuń
    3. Sądząc po zachowaniu chłopaków chyba bardziej się stęsknili niż ich dziewczyny... No teraz po tych babskich dniach Louis i Harry będą mieli dużo wspólnych tematów do rozmowy (chyba raczej problemów do rozwiązania). Lou dobrze mówi Harry pewnie będzie szybszy niż Louis (w końcu Louis musi jeszcze jakoś przetransportować się do domu, bo dziwnie by to wyglądało gdyby Louis nie wytrzymał i zaczął by rozbierać Kate w samochodzie...) Oj na pewno wznieca u Harrego i Alex (nawet bez patrzenia)

      Fanki zawsze są zdolne do poświęcenia (nawet swojego zdrowia). Wielkoduszna Kate, i jak tu jej odmówić i to jeszcze wytłumaczyć (jestem tak niewiarygodnie zauroczona jej postawom, że nie umiem tego określić) Spryciula z niej ;) weźmie na siebie nawet wytłumaczenie tego wszystkiego Pulowi... Profesjonalny wyraz twarzy?... to znaczy... nieuśmiechnięty i poważny?...


      Kate robi większą furorę niż sam Louis Tomlinson... rzeczywiście świat oszalał :) Kubki z głupimi napisami hmm... (nagle przyszła mi chęć dowiedzenie się co tam ciekawego było na nich napisane : ) Ochh biedny Louis nikt na niego nie zwraca uwagi (potrzebne im były tylko jego ręce a w konieczności głowa... reszta na dziś nie użyteczna...(ale oczywiście tylko dla tych fanek) Kate by nie wytrzymała długo bez Louisa w pełnym wyposażeniu;) Kate tak działa na ludzi że aż się otwierają i występuje tak zwane zakochanie od pierwszego wejrzenia;) Louisowi bardzo trudno skupić się w łazience, a co gorsza jeśli w łazience w tym samym czasie jest także Kate... ;) Hej hola hola gdzie ta nieśmiała dziewczyna z przed kilku tygodni, bo ta Kate na pewno nią nie jest ( tak świadczy o tym jej zachowanie pod prysznicem ;) I skończyłaś
      na takiej takiej pięknej grze wstępnej no wierz co );


      Łooo rozważania Stylesa są jeszcze fajniejsze niż, dylematy Louisa na początku... Bo jak to, on wychodzący z łazienki i nie potrafiący się rozgościć we własnym domu?... a niby chłopaki nie lubią gdy dziewczyna na makijaż (chyba tylko dlatego że nie potrafią się powstrzymać od trzymania rąk przy sobie;) Ach Harry my wszyscy (czytelnicy) wiemy to już od dawna że się w niej zakochałeś (ja już tylko czekałam na to wyznanie z jego strony, ale pewnie jak przyjdzie co do czego to Alex powie tylko że zwariował i żeby nie żartował bo to nie jest śmieszne) No nie i jeszcze Harry jako tchórz no tego to jeszcze nie było... (zdecydowanie babskie wieczory muszą być częściej;) O tak skoro Alex nie współpracuje trzeba to jakoś lekko zasugerować. Dobra chyba Harry wraca do normalności, skoro już się droczą ze sobą to wszystko jest na dobrej drodze;) Harry przecież ty lepiej wierz czego chce Alex, no skup się wykombinuj coś!!... Tak już dużo razy wspominałeś o jej języku... za długo pościł?... (dobra tego co było dalej nie skomentuje bo będziesz uważać że jestem zboczona... ale wyobraźnia i to bujna to chyba u nas rodzinne;) Biedny Andy że też akurat on musiał ich pilnować... I te ostatnie słowa Harrego " Zróbmy to oficjalnym..." Hmmm... mam dwa przypuszczenia jak mógł wytłumaczyć o co mu chodzi. Pierwsza ta bardziej prawdopodobna to oczywiście o ich wspólnym związku, a druga to oczywiście byłby żart z jego strony a polegać by miał on na zrobienie z ich pozycji oficjalnej (ale tej kwestii nie biorę jako mojego faworyta, ale kto wie może ta druga możliwość byłaby zabawniejsza;)

      Usuń
    4. Rozdział jak zwykle niesamowity i pełen zdarzeń! Ciekawe co będzie w następnym.
      I jeszcze tym rozdziałem sprawiłaś mi taką przyjemność że po prostu szczerzyłam się jak nie wiem... ja i mądra osoba...( muszę się pochwalić, twoja młodsza siostrzyczka ostatnio dostała 5 i to z fizyki!!) Strój Kate jest genialny sama chciałam sobie kupić taką dżinsową kurteczkę ale niestety nie jestem aż tak wymiarowa jak by się zdawało...
      Dziękuje też za gazetkę jest super!:)

      Chciałam ci również pogratulować! Bardzo mi zależało żeby ten komentarz pojawił się akurat dzisiaj (nie wiem kiedy go czytasz ale chciałam go dodać właśnie w środę). Dzisiaj jest pewien szczególny dzień (pewnie się zastanawiasz jaki i powiem ci że nie tylko zwykła środa;) Otwieraj szampana i wypuszczaj fajerwerki
      < http://www.ohmagif.com/wp-content/uploads/2013/01/london-big-ben-new-years-eve-fireworks-2013.gif
      http://rebloggy.com/post/fireworks-happy-new-year-fireworks-gif-2013-gif-new-year-gif/39287507461 > Dzisiaj mija rok od kiedy dodałaś tutaj swojego pierwszego posta (normalnie aż cała drżę z tej ekscytacji:) Chciałam ci życzyć z tej okazji kolejnych lat z nami (czytelnikami) i żeby to ci się nigdy nie znudziło! A także żeby to sprawiało ci tylko przyjemność i nigdy nie rozczarowało! Chce ci podziękować i choć nie jestem z tobą od początku to... czuje się jak członek tego bloga (moje życie wyglądałoby beznadziejnie i bez koloru bez tego bloga)

      Dziękuje ci! I chce żebyś wiedziała że cię kocham i uwielbiam twojego bloga (ups... trochę się wzruszyłam ale ty nic...:)
      Mam do ciebie jak zwykle co tygodniowe pytanie: Jakie jest największe osiągnięcie jakie osiągnęłaś przez tan rok na pisaniu, z czego jesteś najbardziej dumna?
      Pozdrawiam, ściskam i całuje: Meggi:)

      Usuń
    5. Dziękuję ci z całego serca za ten cudowny komentarz i te wszystkie przepiękne słowa ❤ Jesteś kochana ❤ Dzięki tobie szczerzę się jak głupia i wycieram łzy w rękawy... Chyba osiągnęłam mistrzostwo w śmianiu się i płakaniu jednocześnie ;) Przeczytałam komentarz jak tylko go dodałaś i kurcze... Nie mogłam sobie wymarzyć nic piękniejszego, by uczcić ten rok... Kto by pomyślał, że to już rok. Ale ten czas szybko płynie... Pamiętam, że planowałam zakończyć opowiadanie jakoś w marcu... A tu już mamy wrzesień i ciągle je piszę... Coś niesamowitego... Chwilami trudno mi uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę...
      Tan właściwie zaczęłam prowadzić bloga, bo niejako zostałam do tego zmuszona, ale wychodzi na to, że Alex zna mnie lepiej niż ja sama, bo to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu... Pamiętam to przerażenie, gdy dodawałam pierwsze rozdziały... Prawie pochorowałam się z nerwów, gdy zobaczyłam pierwszy komentarz. Bałam się go przeczyta, bo nie byłam pewna, czy poradzę sobie z krytyką... Dziś jest już trochę lepiej, choć z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie potrafię nie przejmować się "hejtami" pod moim adresem...
      Poznałam tyle cudownych osób, że pewnie miałabym nie lada problemy, gdybym je wszystkie chciała wymienić... To niesamowite, jak ludzie z przeróżnych stron Polski i nie tylko, o różnym wieku i zainteresowaniach, potrafią sprawić, że uśmiecham się jak wariatka... Bez was to opowiadanie nigdy nie wyglądałoby tak jak teraz. Pokazaliście mi, ile radości może sprawiać pisanie, gdy ktoś to może przeczytać i w dodatku podoba mu się to... Teraz wiem, że w moim życiu brakowałoby czegoś ważnego, gdybym nie założyła tego bloga. Dziękuję wam za to... Dziękuję ci za to ❤
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I że mnie nie nienawidzisz za tą całą emocjonalna burzę ostatnio... Oj, nasłuchałam się za to... Ale nie żałuję. Uważam, że @Eirenneee napisała coś wspaniałego i po prostu nie mogłam się z wami tym nie podzielić. Wymagało to pewnych drobnych zmian, by wszystko pasowało, ale myślę, że wyszło całkiem nieźle :) Choć zdecydowanie wolę pisać samodzielnie, niż przerabiać, czy poprawiać czyjś tekst...
      Jak zwykle zadajesz trudne pytania... Z czego jestem najbardziej dumna? Z tak wielu rzeczy, że nie wiem od czego zacząć... Może od końca ;) Ostatnio mój przyjaciel pokazał mi, że mam aż 300 (!!!) obserwatorów! Popłakałam się jak głupia... Nie sądziłam, że coś takiego jest możliwe. Postanowiłam zrobić screena i podzielić się tą wiadomością ze wszystkimi... I przez cały czas zalewałam się łzami. Sama nie wiem dlaczego aż tak płakałam. Zdecydowanie była to wspaniała chwila...
      Przez ten rok osiągnęłam tak wiele z moim opowiadaniem... Ale czy to tak naprawdę jest ważne? Ważni są ludzie, których mogłam poznać dzięki niemu... Ważne są emocje, które czułam za każdym razem, gdy czytałam wasze komentarze... Ważne są takie małe święta, jak ta rocznica, bo uzmysławiają mi, że są ważniejsze rzeczy niż praca i zapłacenie rachunków... Co ja bym bez was zrobiła?
      Dziękuję ci jeszcze raz za ten cudowny prezent jaki mi sprawiłaś... Tyle przemiłych słów... Jesteś kochana ❤
      Całuję xx

      Usuń
    6. Nie wiem jak ty to robisz, że nawet po podziękowaniach od ciebie chce mi się płakać... Co ty byś zrobiła bez nas? Chyba co my zrobilibyśmy bez ciebie! To naprawdę niesamowite... potrafisz działać cuda... tak wiele osób które cię wielbią i kochają (ze mną włącznie;) Wiadomo krytyka jest najgorsza (ja zawsze się obwiniam i próbuje sobie to wytłumaczyć, dlaczego?), ale jeśli kochasz to co robisz to powinnaś być z siebie dumna (ja jestem z ciebie:)i nie przejmować się (wiem to tak łatwo powiedzieć, a rzeczywistość jest zupełnie inna, przynajmniej ja tak mam). Mam nadzieje że takie głupie pomysły nigdy więcej nie przyjdą ci do głowy, żeby skończyć tego bloga:)
      ~Meggi;*

      Usuń
    7. Ja mam z tą krytyką chyba podobnie do ciebie... Może nie tyle się obwiniam, ale zaczynam myśleć, czy ten ktoś miał rację i nie potrafię wyrzucić tego z głowy. Jak to jest, że jeden komentarz na nie trafia do nas bardziej niż pięćdziesiąt na tak? Cóż... u mnie pewnie jest to związane z tym, że nigdy nie miałam wielkiej pewności siebie, jeżeli chodzi o moje pisanie. Dlatego tyle lat ukrywałam je w szufladzie biurka. Bałam się, ze ktoś zmiesza z błotem coś, co sprawia, że jestem szczęśliwa. Teraz jest trochę inaczej, ale to wcale nie znaczy, że już nie jestem tą dziewczyną, która każde nowe opowiadanie chowała przed światem... cieszę się, że was mam, bo pokazaliście mi że pisanie może sprawiać jeszcze więcej radości :)
      Całuję xx

      Usuń
  5. Jejku ja przeżywałam tydzień temu zawał, a tu okazuje się, że to tylko sen. Jeju ja nie mogę, a tak się przestraszyłam, nie rób mi tego więcej. Rozdział cudowny, a ten wywiad - padłam. <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę niestety obiecać, że więcej zawałów nie będzie, ale zdecydowanie mam nadzieję, że twoje serce nie ucierpi :)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  6. Kate... nawet nie wiesz jak długo czekałam na ten rozdział. Od 19 siedziałam przed bloggerem i co minutę odświeżałam stronę, to były najdłuższe godziny w moim życiu, ale opłacało się. Kocham Cię dziewczyno xx. Nigdy nie komentowałam na świeżo po przeczytaniu, ale tu nie mogę się powstrzymać. Jak tylko przeczytałam, że to sen, to autentycznie powietrze ze mnie uszło, na prawdę. Nie przypuszczałam, że akcja może się tak potoczyć, ale baaaardzo cieszy mnie takie zaskoczenie.
    Kolejna kwestia (i tak pewnie o czymś zapomnę, mimo że mam to poukładane w głowie): Kate i scena z fankami.... Rozpłynęłam się :3 to było tak słodkie... Cud, mód i orzeszki <3 a jak mowa o Kate to nie mogę nie wspomnieć o Louisie, tak więc uwielbiam go i po prostu nie mogę wyjść z podziwu i przestać zachwycać się ich miłością <3
    Harry i Alex: oj dziewczyno, postarałaś się z tą sceną i to bardzo... wyszło genialnie jak zwykle, a jak tylko przeczytałam to ostatnie zdanie to cieszyłam się jak głupek :3 o właśnie, współczuje tylko, że Andy musiał tego słuchać... Mam nadzieję, że jakoś to biedaczek przeżył ;)
    Niall: Kocham go, autentycznie go kocham i mam nadzieję, że znajdzie się ta jego Katie, bo na nią w pełni zasługuje <3

    Emocje mi już choć troszkę opadły, mam nadzieję że się nie gniewasz za taki chaotyczny komentarz i że mniej więcej wiesz o co chodzi.
    jak już mówiłam (a raczej pisałam) Kocham Ciebie i dziękuję losowi że znalazłam Twojego bloga <3
    duuuużo weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3
    ~kociątko ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że fakt, iż Zayn żyje sprawił ci radość :) To jeszcze nie jego czas. Psychopata jest wciąż na wolności, więc i bohater się przyda...
      Dziękuję, że mnie nie chcesz skrócić o głowę za tą emocjonalną mieszankę ;)
      Chciałam pokazać jak zmieniła się Kate, a jednocześnie pozostała taka sama... Wciąż się o wszystkich troszczy, ale już potrafi dopiąć swego, gdy na czymś jej zależy...
      Nawet nie wiesz ile radości sprawiają mi twoje słowa... Cieszę się, że ktoś jeszcze potrafi odnaleźć prawdziwe uczucie w małych gestach...
      Harry i Alex... Cóż takie sceny zawsze wywołują u mnie niepokój... Nigdy nie jestem do końca pewna, czy jest to wystarczająco dobrze napisane...
      Co do Nialla, to może do trzech razy sztuka? Zobaczymy...
      Ja mam się gniewać za ten cudowny komentarz? Po prostu nie ma takiej możliwości :) Dziękuję ci za niego z całego serca ❤
      Całuję xx

      Usuń
  7. Pierwsze : Jestem wniebowzięta ! Zayn żyje, to był tylko sen ! Nie skomentowałam tamtego rozdziału, za co przepraszam, ale czytałam go na telefonie. I gdyby nie fakt, że byłam wtedy w szkole, normalnie bym się rozryczała. Ale na szczęście Zayn ma się dobrze, tak samo jak Kate i Lou <3
    Drugie : TAAAK !!! Harry przyznał się , że kocha Alex ! ( Co prawda w myślach, ale to ważne osiągnięcie ) I będą razem ! Tak się tym jaram, że normalnie nie mogę :3 Jak ona się nie zgodzi, to normalnie ją zabiję. Znajdę i zabiję, że złamała serduszko mojemu Harry'emu. Ale nie zrobi tego , prawda ?
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff... Strasznie mi ulżyło, że ty również nie życzysz mi źle za to, że bawię się waszymi emocjami :) Cieszę się, że taki obrót zdarzeń ci się spodobał...
      Ja też nie komentuję, gdy czytam na telefonie, więc naprawdę nie musisz przepraszać...
      Harry zrobił spory krok do przodu. Bycie szczerym wobec siebie to dobry początek... A co na to Alex? Cóż... wcześniej była na nie, ale przecież wiele się zmieniło... Poczekamy, zobaczymy...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  8. Kate uwielbiasz zaskakiwać... :) jak dobrze że to był tylko sen ;)
    Masz talent dziewczyno. Rozdział jak każdy- CUDOWNY <3 Każda niedziela wieczorem polega na klikaniu odśwież ;D bo może jest już nowy rozdział :) No a teraz z niecierpliwością ( zresztą jak co tydzień ;p ) czekam na kolejny ;)

    Pozdrowienia ! xx
    ~MadzieeeKk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że uwielbiam was zaskakiwać :) Cieszę się, że mi się udało :)
      Dziękuję ci za te przemiłe słowa i niezmiernie się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  9. uffffffffffffffffffffffff, nieopisana ulga :D To był tylko sen...ale z drugiej strony znów boję się tego psychola, jeszcze bardziej...widać był to realny bardzo realny sen...nie życzę nikomu takiego sennego koszmaru jaki miał Zayn...naprawdę mu współczuję...och te epickie rozmowy chłopaków-trójkąt miłosny, lub w Vegas, Elvis zamiast księdza, porody w wodzie-czego tam nie wymyślili. Hary cały czas gada o Alex <3 Babskie spotkania, uwielbiam <3 Wywiad rozwalił system <3 Istni wariaci <3 Na szczęście Lou i Kate nie pójdą na tą kolejną imprezę ufff, zgadzam się z Malikiem bo po jego śnie ja też się obawiam... Doprowadzić Styles'a do zaniemówienia to musi być dopiero sztuka-brawo Louise, Danielle i Kate no i oczywiście Lux ;)Kate ma bardzo dobre serce <3 no i na sam koniec dnia romantyczne chwile z Louis'em <3 Oni są bardzo w sobie zakochani-są idealni <3 Halex !!!!!!!! <3 doczekałam się, Harry przyznał już się sam sobie, że zakochał się w Alex <3 I jeszcze muszę to napisać-Zayn cały czas pozostanie dla mnie bohaterem. Dziękuję, za to co dla nas robisz. Pozdrawiam :* Całuję :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że Zayn powinien opowiedzieć swój sen przynajmniej Niall'owi ,mi opowiedzenie komuś mojego koszmaru pomaga :*

      Usuń
    2. Jeżeli już przeczytałaś kolejny rozdział (odpisuję z opóźnieniem, przepraszam), to już wiesz, że Zayn podzielił się tym strasznym snem z Niallem. Czy poczuł się lepiej, to już inna sprawa...
      Cieszę się, że nie masz ochoty mnie ukamieniować za ten koszmar. Ja też nikomu nie życzę takich realistycznych i przerażających snów. Niestety skoro to był tylko sen, psychopata wciąż gdzieś tam jest i czeka na odpowiedni moment...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i znalazłaś w nim tyle zabawnych momentów :) Głupie rozmowy chłopaków i wywiady na luzie, to taki mój sposób, by trochę rozluźnić atmosferę po ostatnich emocjach.
      Dziękuję za cudowny komentarz :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  10. o rzesz kurwaaaaaa ! :O ja umierałam przy poprzednim rodziale a tu takie BUUUM. Sen ?? serio ? Matko Zayn żyje! nawet nie wiesz jaką radość sprawiła mi ta informacja :D Lecz znowu z drugiej strony obudziła się we mnie chęć mordu hahah :D
    Kate jak zwykle wspaniała uwielbiam to, że jest pełna empatii i zawsze chce pomóc innym lub sprawić im jakąś przyjemność :) Reakcja Zayna na impreze była wprost genialna ! Niall jak zwykle starał się ratować sytuacje, kochany blondasek <3
    Alex i Harry =Awwwwww *.* Omg po prostu cudownie to wszystko opisałaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chęć mordu? Cóż... takie uczucie najwyraźniej wzbudzam w innych ;) Choć mam nadzieję, że radość z tego, iż Zayn żyje sprawi, że porzucisz mordercze zamiary ;)
      Cieszę się, że wykreowani przeze mnie bohaterowie przypadli ci do gustu :) Mam nadzieję, że tak już zostanie...
      Harry i Alex i 'ta' scena... Jakoś zawsze obawiam się, przed dodaniem rozdziału, który zawiera te odważniejsze sceny. Cały czas wydaje mi się, że mogłam je napisać lepiej. Ale cieszę się, że ci się podobają :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  11. Jedno słowo: kocham c:

    OdpowiedzUsuń
  12. Kate, Kate, Kate.

    Jesteś niesamowita! Nie mogłabym sobie wyobrazić czegoś lepszego. Jestem w tak pozytywnym szoku, że mimo iż zawsze wiem co powiedzieć tym razem brak mi słów. Jesteś niesamowita. Wiem, że się powtarzam, bo piszę Ci to właściwie za każdym razem, ale nie wiem jak inaczej...fenomenalna? fantastyczna? Idealna? Boże, jesteś najlepsza!
    Warto było czekać :)

    Potrafisz zaskakiwać. Nie da się tego ukryć :)
    Po raz kolejny pozwoliłaś mi znaleźć się w ich świecie. Zamknięta w czterech ścianach znów mogłam zatopić się w tej opowieści całą sobą. Dziękuję Kate, za to, że nie pozwalasz moje wyobraźni "spać" :*
    Całuję bardzo gorąco! ♥

    BradfordGirl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, kochana, za te wszystkie przepiękne słowa i komplementy ❤ Nigdy nie umiałam się zachować, gdy ktoś mnie nimi obsypywał, a z drugiej strony nie zdarzało się to zbyt często... Za to ty mnie regularnie rozpieszczasz :)
      Cieszę się, że udało mi się ciebie czymś zaskoczyć, a jeszcze bardziej, że nadal podoba ci się moja pisanina :) Mam nadzieję, że będę mogła jeszcze kilka razy "porwać" twoją wyobraźnię :)
      Całuję xx

      Usuń
  13. Oooooooooooooooooo Móóóóóóóóóóóóóóóóóóóój Słłooooooooooooooooooooooooooodki Booooooooże ! Jak ja cię kocham ! Boże kochany . To jest BEST STORY EVER ! Byłam posrana cały tydzień . Myśłam , ze uśmiercisz Zayna , tu takie BUMM !!! No jak Boga kocham to jest najzajebistrze opowiadanie na świecie .
    Na początku było takie WTF ?! O co chodzi ? Nie wiesz jaka to była ulga jak się okazało , że to był tylko sen . Tak się naryczałam . Hahahah .. Horan oczywiście musiał rozwalić system .. No bo on przecież nie będzie się bronił gołymi rękoma , przecież trzeba gitarą jebnąć . Byłam wczoraj w kinie na 'Naznaczonym' no i tam czajnikiem i garnkiem się nawalali , to czemu by Niall nie miał gitarą ;D Hah , no kto by pomyślał , że Nialluś ma takie brudne myśli ;> No popacz popacz ;]
    Hahahahah .. Och , nie .. biedny Liam .. Niall go zdradza ! I co on biedny teraz pocznie . Ojj , tak mi go szkoda , ale muszę się zgodzić co do Zayna . Jest on sexi ;D No ale Liam też , więc trójkącik mi nie przeszkadza ;p Hmm , Horan w ciąży , mi to pasuje ;) I tak będzie uroczy .
    Boże ten wywiad był taki słodki . Jak Lou się o Katy wypowiadał Szczerze to nie przepadam za Grimshawem , a nawet go nienawidzę , ale w twoim opowiadaniu jakoś go trochę polubiłam , ale nikt o tym nie wie , więc ciii ! ;D Fajnie by było gdyby Liaś się oświadczył Dan . To było by takie uooocze . Oni są idealni <3
    Czemu Zayn od razu nie powiedział o tym swoim śnie ? A tak to wszystkich straszy , w tym mnie . Boże , on teraz będzie unikał jakichkolwiek imprez . Oby nie długo , bo skacowany Malik to podstawa ;]
    Ach , te fanki miały takie szczęście . Ja bym umarła na ich miejscu . Nie spodziewałam się takiego zachowania po Katy .. Była taka jakaś odważna , zdziwiłam się . Ale też dziwne było to , że Lou się zgodził . Ale ważne , że wszystko dobrze się skończyło , a na koniec dnia 'bardzo grzeczna' kąpiel z Louisem ;> Żyć nie umierać .
    I kurwaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!!! Pewnie nie pamiętasz , ale kiedyś tam pisałam , że marzy mi się takie supermegazajebiste Halex porno , a ty pisałaś , że coś będzie , ale na pewno nie takie jak mi się marzy . O TUŻ BŁĄD ! Chyba właśnie umarłam , bo to było takie zajebiste , świetne , super , gorące , no nie wiem co jeszcze .. podniecające ;D ? No po prostu zajebiste ! Mogłabym cały komentarz napisać o tym jakie było to zajebiste , ale nie mam na to słów . Z A J E B I S T E ! Nic dodać nic ująć . Powtórzę po raz milionowy . JAK JA ICH KURWA KOCHAM !!!!!!!!!!!!!!!! Harold w końcu uświadomił sobie , że się zakochał . Teraz czekam na takie urooocze wyznanie :
    - Kocham Cię Harry .
    - Ja Ciebie też Alex !
    Wieeem oryginalne ;D I nie moge się doczekać jak powiedzą reszcie . A najbardziej nie mogę się doczekać KOLEJNEGO HAAALEX ! Jak raz im się udało , to czemu by nie miało się powtórzyć ? Oni są dla siebie stworzeni . <3
    Rozdział był .. hmm .. świetny . Zaskakujący . Genialny . W sumie nic nowego , ale ..co tam ;p
    Czekam na następny z niecierpliwością <3
    Kocham Cię , za to opowiadanie ;* Za inne rzeczy też <3
    Więc .. KOCHAM CIĘ !!!!!!!!!!

    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i za to, że wciąż jesteś i czytasz... No i znajdujesz czas, by nie tylko przeczytać nowy rozdział, ale i napisać wspaniały komentarz. Dziękuję ❤
      Cieszę się, że fakt, iż Zayn żyje nie obudził u ciebie morderczych instynktów, a jedynie radość... Mam już chyba wystarczająco dużo osób, grożących mi uszkodzeniem ciała ;) Nie mogłam go zabić, bo przecież bohater w opowiadaniu musi być :) Choć nie obiecuję, że będzie miał już z górki... Ciężkie jest życie bohaterów...
      Po ostatnich łzach i rozpaczy, przyszedł czas na śmiech. Cieszę się, że spodobały ci się moje pomysły :)
      Trójkąciki zawsze modne, ale osobiście wolałabym, by stworzyli taki ze mną ;D No, ale ta ich rozmowa to efekt mojego pisania z ludźmi z Twittera... Tak między innymi powstają głupie dialogi ;)
      Kate się zmienia... Już nie jest tą przerażoną dziewczyną, chowającą się za Louisem i ślepo robiącą wszystko, byle by tylko go uszczęśliwić. Ma swoje zdanie i co ważniejsze, potrafi go bronić. Jak bardzo jest to dalekie od Kate z pierwszych rozdziałów?
      Jeżeli przeczytałaś już kolejny rozdział (przepraszam, że odpisuję dopiero teraz), to wiesz, że scenariusz był trochę inny między Alex i Harrym. Choć twój z pewnością bardzo mi się podoba i pewnie większość czytelników byłaby nim zachwycona. Pozostaje tylko trzymać kciuki, by oboje zachowali się mądrze i nie zepsuli tego, co ich łączy...
      Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa ❤
      Całuję xx

      Usuń
  14. Cóż. Jestem najzwyczajniej w świecie rozczarowana. Ostatnie rozdziały były dla mnie dość schematyczne - Kate i Louis będący 'so awww', Kate jako 8 cud swiata, zapierajaca dech w piersi swojego chłopaka i całego swiata, piękna, długie nogi, skromna, ideał po prostu. Zażenowani ochroniarze, smutny Zayn i łóżkowe sprawy Harrexa. Dopiero ostatni rozdział mnie rozemocjonowal i byłam już taka 'tak! Nareszcie! O Boże, nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału' a tego uczucia zniecierpliwienia bardzo mi brakowało przez ostatni tygodnie jeśli nie przez całe wakacje. I dzisiaj okazuje sie, ze wracamy do schematu, śliczna Kate, biedni ochroniarze, podniecony i kochający Lou i sceny Harrexa, po których jak dla mnie widać, ze nie wiesz już co z tym seksem zaproponować. Nie wiem co będzie za 10 rozdziałów, każdy rozdział =inna pozycja? Rozumiem, ze jak nie chce to nie muszę tego czytać, ale czytam na przykład Darka i Colda i dla mnie ten seks jest czymś naturalnym, co autorka robi bez przymusu. Tutaj czuje jakby ten seks miał 'dodać' cos rozdzialowi, ulepszyć go i to jest przerost formy nad terescia jak dla mnie. Bo to jest już zbyt nudne, by zrobić rozdział ciekawszym. Poza tym bardzo rozczarowałam sie tym, iż zrobiłaś najbardziej banalna rzecz na świecie, wszystko emocje poprzedniego rozdziału, który był genialny jednym słowem, umieściłas w śnie Zayna. To było... Słabe jak dla mnie. Banalne, proste, przewidywalne i nie spodziewałam sie takiego obrotu spraw po takiej tworczyni jak ty. To moglobyc cokolwiek. Cos bardziej dramatycznego. Chociażby przedstawienie pobytu Zayna w szpitalu, jakby mu oddawali narządy, albo krew, albo mógłby nawet umrzeć. Ale sen? Tak jakbym czytała pospolitego imagina. To był dla mnie cios po prostu i niestety przez ostatnie rozdziały, przez ten rozdział 'przelatywalam'. Czytam twojego bloga bo mam jakiś sentyment do niego, ale dla mnie to już nie to samo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi i pozdrawiam.
      Magdalena

      Usuń
    2. Wiesz, naprawdę chciałabym mieć jakiekolwiek pojęcie, co powinnam ci odpisać... Czy powinnam podziękować, że tracisz swój czas na moje beznadziejne opowiadanie? A może za to, że zrobiłaś coś, czego nie robi wielu czytelników, czyli napisałaś komentarz? Nie rozumiem dlaczego ci przykro. Nigdy nie powinno się przepraszać za szczerość. Jeżeli napisałaś prawdę, to dla mnie jest to wystarczające. Ale tak właściwie, to twoją opinię przeczytałam i... to by było na tyle...
      Ja nigdy nie twierdziłam, że moje opowiadanie jest nie wiadomo jakie boskie, nigdy sama go nie reklamowałam, ani nie polecałam, nikogo nie zmuszam do czytania i wiesz co? Skoro jesteś takim specjalistą od opowiadań to pewnie wiesz... Ja też czytałam Dark i Cold i prawdę mówiąc znam wiele lepszych opowiadań, w których bohaterowie są bardziej rozbudowani i ciekawiej wykreowani. Oczywiście masz prawo do swojej opinii, a także do tego, by ją tu wyrazić, tylko że ja mam zazwyczaj multum innych opinii... Wystarczy spojrzeć powyżej. A także mam prawo do swojej własnej. Może i to opowiadanie jest kiepskie, beznadziejne i co tam chcesz jeszcze, ale jest MOJE i będę je pisała tak, jak mi się to będzie podobało, bo nie piszę go dla ciebie...
      Prawdę mówiąc zazdroszczę ci, bo ja mam tak mało wolnego czasu, że muszę dokonywać cudów, by podołać wszystkim obowiązkom, a ty marnujesz swój na takiego kiepskiego bloga... Może wato poszukać sobie innego, na przykład z imaginami? Internet jest nimi przepełniony...
      Mam nadzieję, że nie urażą cię moje słowa... Zrobiłam dokładnie to co ty, wyraziłam swoją szczerą opinię. Tylko, że nie będę za nią przepraszać...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    3. Weź się dziewczynko. Kate wkłada w to całe swoje serce. Taka jesteś mądra. Sama cos napisz !

      Usuń
    4. O, no właśnie to jest dyskusja na poziomie, jak się wypowiada taki anonim jak wyżej, to po prostu ręce opadają... Można wychwalać pod niebiosa i wtapiać się w tłum, ale za wyrażenie krytycznej opinii powinnam zostać zepchnięta ze schodów, cudownie... Takie teksty typu "weź się dziewczynko" zachowaj sobie dla gimbazy. Co do Twojej odpowiedzi, Kate, oczywiście, że mnie nie uraziła i jestem wręcz ucieszona, że mam szansę z tobą w ten czy inny sposób "porozmawiać", podyskutować. rozumiem twój punkt widzenia, twoje opowiadanie jest podziwiane i uwielbiane przez mnóstwo czytelników, natomiast wiadomo, że znajdują się takie "wyrzutki" jak ja, które mają po prostu nieco inny gust i tyle. to nic złego, zawsze tak jest, tak mi się przynajmniej wydaje. aczkolwiek jedyne co mi się nie podoba, to lekko złośliwy ton twojej odpowiedzi i sugestie typu "skoro jesteś takim specjalistą", czy "moze warto poszukać sobie innego, na przykład z imaginami" i to daje mi do myślenia, że może pod wpływem tylu ciepłych i pozytywnych komentarzy, nie do końca jesteś w stanie udźwignąć krytykę. nie twierdzę, że jestem specjalistą, na pewno nie opisałabym uczuć w ten sposób lepiej od ciebie, i to nie jest tak, że mam Bóg wie ile czasu i tylko przeglądam i porównuję sobie blogi. mam kilka ulubionych i tam najzwyczajniej w świecie pisze swoją opinię. chyba jak znaczna częśc czytelników pod rozdziałami. dlatego nie rozumiem pewnej dawki cynizmu w twoim komentarzu, aczkolwiek może to jedynie takie "ekranowe" odczucie. jeśli chodzi o moje "przykro mi", nie miałam wcale zamiaru przepraszać za szczerość, odnosiło się to bardziej do tego, że szkoda mi, iż mój stosunek do ostatnich rozdziałów się zmienił. pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź,
      Magdalena

      Usuń
  15. Aaaa Zayn żyje i nikomu nic sie nie stało . Tak bardzo sie cieszę :D
    Rozdział wspaniały ,strasznie mi sie podoba^^
    Harry i Alex - w końcu im sie udało ,ale czy Alex zgodzi sie z nim być oficjalnie ?
    Zayn - jak dobrze ,że to był tylko sen
    Louis i Kate - ta para jak zawsze słodka
    Nie będe sie rozposywać ,bo musze iść do szkoły :/
    Do następnego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie zmartwiło cie to, iż Zayn żyje. Co za ulga...
      Dziękuje ci za miłe słowa i za ten komentarz. Cieszę się, że moja pisanina jeszcze ci się podoba :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  16. Hey.

    Dzięki Bogu,że to był tylko sen.Nie masz pojęcia jakiego stracha mi napędziłaś ostatnim rozdziałem. Nie dziwię się,że Zayn był przerażony,ja sama byłabym panicznie przerażona,gdy mi się taki horror śnił. Bardzo dobrze,że Zayn nie chciał aby inni szli do klubu.Nigdy nie wiadomo co się stanie.

    Babski dzień.Chętnie dołączyłabym do dziewczyn. Bardzo dobrze,że dziewczyny wzięły się za Alex.Kilka kolorów na pewno jej się przydało. W końcu znów jest kolorową Alex,której tak bardzo mi brakowało.

    Katy i jej dobre serduszko. Całe szczęście,że te fanki nic nie zbroiły. I wcale się nie dziwię,że były oczarowane Katy.Każdy by był. Wzruszenie Kate podczas wywiadu udzieliło się i mi. Zdecydowanie dzisiejsze łzy były ze szczęścia i wzruszenia.

    Niall w ciąży to byłby niezapomniany widok.Szkoda,że prawa natury na to nie pozwalają.Na prawdę chciałabym zobaczyć Horana z brzuchem. Kiedy w końcu postawisz na jego drodze Katie? Przecież ona jest idealna dla głodomora,choć mogłoby im zabraknąć jedzenia. :)

    Harry i jego reakcja na nowy wygląd Alex. Nasz kochany zboczeniec się zakochał. No w końcu ! Ileż można sobie to uświadamiać? Teraz tylko Hazza musi wyznać całą prawdę Alex. Muszę Ci przyznać,że końcówka rozdziału mnie bardzo zaciekawiła i szczerze nie mogę się doczekać kontynuacji tej bardzo,a to bardzo ciekawej rozmowy.
    Ta dwójka po raz kolejny doprowadziła mnie do dwóch wielkich rumieńców. Jaka ja lubię takie momenty w twoim opowiadaniu.

    Strój Katy jak zwykle jest cudowny. Cieszę się,że garderoba Kate nabrała kolorów.

    Mam ochotę Cię udusić ! Jak mogłaś mnie tak nastraszyć poprzednim rozdziałem. Wiesz co ja przezywałam? Myślałam,że zejdę na zawał serca. I tak Cię kocham ♥♥

    Niech mi ktoś powie,ze w twoim opowiadaniu brakuje akcji to nie ręczę za siebie.

    Na dziś to tyle. Mam nadzieję,że połapiesz się w mojej bezsensownej pisaninie. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    Ściskam i Całuję
    Kasia xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był tylko sen... Albo aż sen - zależy jak patrzeć. Na pewno był to najbardziej realistyczny i przerażający sen, jaki można sobie wyobrazić i szerze szkoda mi Zayn, że musiał przez to przejść. Ale plusem jest to, ze wciąż jest z nami :) To chyba dobrze, nie?
      Na taki babski dzień to i ja chętnie bym się załapała... Może powinnam o tym pomyśleć, póki jeszcze mam urlop?
      Myślę, że nikogo nie trzeba przekonywać, że Kate ma wielkie serce i mimo iż niektórym miłość jej i Louisa może się wydawać nudna, to ja wciąż będę obstawać przy tym, że jest piękna tak jaka jest... Jest jedyna w swoim rodzaju i taka pozostanie aż do... cóż... nie powiem do kiedy...
      Wiem już co sądzisz o kolejnym rozdziale (przepraszam, że odpisuje dopiero teraz)... Może i Harry zrozumiał co czuje do Alex, ale teraz jeszcze będzie potrzeba, by i ona to zrozumiała, a może uwierzyła w to...
      Dziękuję ci za ten cudowny komentarz. Nawet ta część o uduszeniu nie jest taka zła ;) Zawsze to lepsze od poćwiartowania ;) Mam nadzieję, że twoje serduszko za bardzo nie ucierpiało ❤
      Dziękuję ci z całego serca, że wciąż jesteś i czytasz ❤ Jesteś niesamowita i taka pozostań :)
      Całuję xx

      Usuń
  17. Dasz teoretyczne zdjęcie Alex i Kate ? Chodzi mi bo chcialaby wiedzoec mniej wiecej jak je soboe wyobrażasz. Podobne do kogo ?
    Co do rozdziału to świetny. Czekam az Harry wyzna Alex miłość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Poniżej dam ci linki do mojego Instagrama. Umieściłam tam kiedyś rysunki dziewczyn.
      Kate: http://instagram.com/p/UsYDNwHddK/#
      Alex: http://instagram.com/p/UsXuLdHdc3/#
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. A takie podobne do jakiś aktorek ? Chodzi mi zdjęcia ;)

      ps. bardzo ładne rysunki! :D

      Usuń
    3. Kompletnie nie wiem kogo mogłabym wybrać, bo w mojej głowie widzę je takie jak na rysunkach, które narysowałam. Ale zastanowię się i może nawet zapytam innych czytelników, może mi pomogą z odpowiedzią...

      Usuń
  18. Kate, przewidywalna jesteś i to bardzo. Rozdział nudny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej nie aż tak, skoro nie umarłaś z nudów i mogłaś napisać ten jakże wyczerpujący komentarz... Tym razem już bez podpisu? Jakie to przewidywalne... I to bardzo ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  19. Hej. Tak sie ciesze że to był tylko sen Zayna. Tak naprawde to bardzo chciałam, żeby to wszystko okazało się snem. Dziękuje, jesteś najlepsza. I JESZCZE JEDNO, NIE SŁUCHAJ TYCH BZDUR...! Piszesz najlepsze opowiadanie EVER!
    Co do rozdziału:
    Jest świetny. Dzięki temu, ze na zmiane cos sie dzieje lub nie jest urozmaicony. Podobają mi sie momenty kiedy Kate sie wzrusza myśląc o tym ile Louis jej podarował- chodzi o uczucie i nie tylko. Zycie polega na tym. Pozatym to jak.opisujesz ich przemyślenia... Bosko... ^^ a ten drugi wredny głos Louisa- zabawne, też tak czasem mam ;) czasem mysle ze sie uzalezniłam od tego opowiadania.
    Jeszcze jedno poprosu tobie sie nalezy mocny kopniak za to, że tydzień temu o mało co nie dostałam zawału, i nie zeszlam na zgon. Mialabys mnie na sumieniu, a tego obie nie chcemy, prawda? Jeśli chodzi o Halex to fajnie, ze to bedzie oficjalne. Ale mam male zastrzezenie: a mianowicie troszeczke za duzo tego +18 ... Ale coz, to twoje opowiadanie...
    A teraz mam sprawe do Zayna:
    Zayn! Nie pozwól im pójść na żadną impreze, i kieruj sie "instynktem"
    Do Louisa:
    Pilnuj swojego skarbu. Trzymajcie się rozkazów Paula. Nie wpuszczac, to nie wpuszczac. Musiasz przekonac Kate, że to poprostu dla waszego dobra.
    Do Alex:
    Czy chcesz, żeby TO było oficjalne?
    To na tyle. Przesyłam całuski, i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej. dopiero teraz mogłam przeczytać mój komentarz. masakra. ja sama nic nie mogłam z tego zrozumieć. przepraszam. :)

      Usuń
    2. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa... Bardzo się cieszę, że moja decyzja odnośnie Zayna ci się spodobała :) Miła odmiana po tych wszystkich groźbach pod moim adresem ;)
      Wiem, że krytyka jest potrzebna i powinno się ją przyjmować, przemyśleć, ale nie pozwolić, by nas zraniła... Tak staram się do tego podchodzić, gdy ktoś podaje mi swoje argumenty, choć nie jest to łatwe w przypadkach, gdy ktoś po prostu chcę wbić szpilę... No ale tak już jest w internecie i trzeba się z tym pogodzić, czyż nie?
      Zawsze szczerzę się jak głupia do monitora, gdy czytam w komentarzach, że komuś podobają się te wszystkie małe rzeczy, które definiują miłość. Niektórzy mogą zarzucać mi brak akcji, ale ja nigdy nie chciałam robić z tej historii jakiegoś dramatu. Chodziło mi o to, by opisać te zwykłe chwile, które są w życiu ważne. Oczywiście od czasu do czasu coś się dzieje, ale to akurat jest taki bonus, bo ważne są właśnie te chwile w których przemyślenia, czy uczucia są wręcz namacalne... Rozumiesz coś z tego? Nie jestem pewna czy potrafię ubrać w słowa, to co chcę powiedzieć...
      Co to tego +18, to nie dogodzisz... jedni chcą więcej, inni mniej, a ja i tak mam to z góry zaplanowane ;) Ale myślę, że teraz przez jakąś chwilę odsapniesz od tych rzeczy ;)
      Jeśli przeczytałaś kolejny rozdział (przepraszam, że tak późno odpowiadam), to już wiesz jak się sprawy mają... Dziwnie odpisywać na komentarze, gdy już jest kolejny rozdział. Nie można potrzymać w napięciu ;)
      Całuję xx

      Usuń
  20. Czytam Twojego bloga od niedawna.. Nie jestem pewna czy pisałam kiedyś komentarz, bo już się gubię. Teraz jednak zamierzam poświęcić chwile i napisać coś dla Ciebie. :)
    Bardzo lubię Twojego bloga, piszesz jak dla mnie świetnie i jest to jedno z tych niewielu oryginalnych opowiadań. Pomysł na niewidomą dziewczynę z taką przeszłością to jedno wielkie WOW. Dla mnie ta opowieść jest jedną z tych najlepszych w internecie. Fajnie, że rozwijasz swój talent. Uwielbiam teksty, które tu zamieszczasz.. można się dużo pośmiać < a później inni się dziwią, że ciesze się jak głupia do ekranu > . Według mnie to nie jest jakieś przesłodzone, a takich słodkich akcji jest dużo ale wątpię żeby akurat było to jakieś, że masz ochotę rzygać tęczą . Poprzedni rozdział wywołał we mnie takie uczucia, że płakałam jak głupia i nie tylko ja. To iż skwitowałaś to snem nie jest rozczarowujące. Według mnie akurat to była ulga ale wiem, że jeszcze dołożysz drastycznych sytuacji, które nie będą snem. Hmm.. no cóż nie wiem co tu jeszcze napisać i czy ten komentarz nie jest trochę poplątany ale wierz mi, że to opowiadanie jest dla mnie ŚWIETNE ! JEDNE Z NAJLEPSZYCH JAKIE CZYTAM. Rozwijaj swój talent i pisz kolejne rozdziały. Podziwiam Cię tak szczerze :) Pozdrawiam, Magda
    P.S. Przepraszam jak coś będzie nie logiczne i się powtarzać . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za ten komentarz i za to, że znalazłaś czas na moje opowiadanie. Cieszę się, że uznałaś, iż warto :) I dziękuję z całego serca za wszystkie przemiłe słowa ❤
      Od początku chciałam, by to opowiadanie było inne... Chciałam opisywać codzienność i te wszystkie zwykłe momenty... Przecież życie nie składa się tylko z dramatów.
      Wiem, że niektórzy zarzucają mi, ze jest za mało akcji, inni chcą więcej seksu, jeszcze inni mówią, ze jest go za dużo... Nie zadowolę wszystkich, dlatego piszę to po swojemu i mogę mieć tylko nadzieję, że spodoba się wam to, co wymyślę. Lubię wywoływać emocje i o nich jest to opowiadanie. Ale emocje to nie tylko łzy, ale też śmiech, strach, radość, smutek... Cieszę się, że dojrzałaś w moim opowiadaniu coś więcej :)
      Jeszcze raz dziękuję za piękne słowa i komplementy.
      Ściskam xx

      Usuń
  21. Rozdzial swietny jaak zawsze !

    Tylko opcja ze snem nie pasuje ze wzgledu na to, ze Zayn czul ten bol, to lamanie kosci, czul to wszystko
    A pozatym to nie byla tylko perspektywa Zayna, ale wszystkich

    Myslalam ze ewentualnie zrobisz tak, ze Zayn sie jakos wybudzi, albo zapadnie w spiaczke




    Ale rozdzial jest genialny !
    Nie moge doczekac sie co bedzie dalejj z Niallem i ta dziewczyna, czy kiedys sie spotkaja

    Harry i Alex , kocham ich poprostu ♥

    Czekam na naastepny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział mimo wszystko ci się podobał... Trochę nie rozumiem dlaczego według ciebie sen nie pasował... Przecież w śnie wszystko jest możliwe. Jesteśmy w nim kim chcemy i czujemy wszystko... Ale może to lepiej, że nigdy nie miałaś tak realistycznych koszmarów...
      Dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  22. aaaaaaaaawwww <33
    BOSKI <33
    ii zayn żyje !

    OdpowiedzUsuń
  23. Hmmm... Co Ty ze mną robisz dziewczyno? Znów muszę się zapierać rękami i nogami, żeby nie wybuchnąć jakimś podejrzanym entuzjazmem odnośnie końcówki ;)

    Tak więc starając się zacząć od czegoś normalnego... Cieszę się, że nikomu nic strasznego się nie stało, bo po tym ostatnim rozdziale mogło być różnie, chociaż... no nie wiem, może już się po prostu oswoiłam z myślą, że mogło być źle albo zwyczajnie popadam w depresję, ale brakowało mi jakiejś dramatycznej sceny w szpitalu, walki o życie i jeszcze odrobiny łez. Nie mówię, że jest źle tak jak jest, po prostu nie wiem czy przeskok nie był zbyt gwałtowny.

    Zżera mnie ciekawość co też za koszmar z imprezą w roli głównej prześladuje Zayna i mam nadzieję, że niedługo uchylisz rąbka tajemnicy ;)

    Hahaha :) Po prostu nie wierzę, że po ostatnich twitter'owych rozważaniach umieściłaś w rozdziale ciążę Nialla i ślub w Vegas z księdzem-Elvisem :) Pierwsza część planu wykonana, pozostała Ci już tylko katastrofa lotnicza ;) Jakbyś potrzebowała pomysłów na "dramatyczne" scenariusze, to służę pomocą ;)

    Jakie to było słodkie jak Kate się uparła i zaprosili fanki do domu... Aww... Aż się cieplej na sercu zrobiło :) Chyba zaraz wsiądę w najbliższy samolot do Londynu i też zacznę wystawać w deszczu pod domem swojego idola w nadziei, że mnie zauważy i zaprosi na herbatkę :) Tylko nie mogę się zdecydować czy najpierw to, czy wysadzenie uczelni...

    I na koniec, żeby nie było, że jestem zboczona czy coś i rozpisuję się o TYM już na początku. Bo przecież wcale nie mam kosmatych myśli (ekhem...). WCALE! Czy ja już wspominałam, że kibicuję Harry'emu i Alex? Pewnie co najmniej z milion razy, ale co tam... Kibicuję Harry'emu i Alex! Nie wiem dlaczego (tak jestem trochę dziwna), ale oprócz oczywistego ognia i zarumienionych policzków, towarzyszyło mi też takie uczucie ciepła na sercu. Harry jest taki słodki jak się stara, próbuje i martwi o to jak TO zrobić, czy TO zrobić, czy już TO zrobić, jak Alex na TO zareaguje, itd. Cud, miód i orzeszki :)

    Cudownie i jak zawsze czekam na kontynuację :)

    Całusy <3
    Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero teraz zauważyłam, jak źle się wyraziłam w 3 akapicie... Na mózg mi już pada...Nie miało być: "Zżera mnie ciekawość co też za koszmar z imprezą w roli głównej prześladuje Zayna i mam nadzieję, że niedługo uchylisz rąbka tajemnicy ;)", bo to przecież oczywiste CO to za koszmar, tylko: "Zżera mnie ciekawość dlaczego koszmar z imprezą w roli głównej prześladuje Zayna i mam nadzieję, że niedługo uchylisz rąbka tajemnicy ;)" w sensie SKĄD się wziął i CO go wywołało ;)

      Przepraszam za głupie nieporozumienie ;)
      Xx.

      Usuń
    2. Wiedziałam, że ten poprzedni rozdział wywoła wiele emocji i nie wszystkim się spodoba fakt, iż to 'tylko' sen... Cóż... to był jedyny sposób, by jakoś wpasować dzieło @Eirenneee w moje opowiadanie, a bardzo chciałam, by więcej osób je przeczytało. Teraz mogę tylko powrócić do swojego scenariusza i liczyć, że kogoś to zainteresuje... Gdybym poszła tym śladem, to zmieniłoby się wszystko, bo albo nie byłoby już Zayna i ciężko wtedy pisać o radości z czegokolwiek... No chyba, że przeskoczyłabym do przodu w czasie. Mogłabym też go nie uśmiercać, a jedynie wsadzić do szpitala z poważnymi obrażeniami i przerodziłoby się to w opowiadanie o Zaynie i jego walce w powrocie do normalności... To chyba niezły pomysł na osobną historię ;)

      Ciąża Nialla ;) Mówiłam ci, że spodobała mi się ta nasza dyskusja i pomyślałam, że mogę ją wykorzystać ;) Kolejne pomysły zawsze się przydadzą, wiec do następnej rozmowy ❤

      Jeśli chcesz mojej rady, to po wysadzeniu uczelni (służę pomocą), zawsze dobrze zwinąć manatki i gdzieś się ukryć... Dlaczego by nie pod domem idola? Anglia służy deszczem ;) Oby jeszcze znalazł się ktoś o miękkim sercu, gdy będziesz tak moknąć ;)

      Harry i jego problemy z... hmmm... TYM ;) Ale całkiem sprawnie mu poszło ;)

      Sen Zayna... Trochę się ostatnio pogmatwało w jego życiu, ale takich przerażająco prawdziwych koszmarów to mu nie zazdroszczę. Nie ma w tym śnie wiele tajemnic. Jest tylko zraniony i zagubiony chłopak i mnóstwo uczuć, emocji... Można się w tym pogubić, gdy brakuje kogoś, kto wskaże drogę...

      Dziękuję ci za cudowny komentarz i za to, że wciąż jeszcze znajdujesz czas na tą moją pisaninę...
      Całuję xx

      Usuń
  24. Jak się cieszę, że nie umarł :)
    Dobra idę dalej czytać xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to teraz po przeczytaniu całości mogę napisać resztę wrażeń. Fragment:
      "- Jemu to raczej poród w Nando’s bardziej by pasował – parsknął Lou.
      - Tak! Właśnie! – ucieszył się Niall. – Ciekawe, czy dziecko od razu dostałoby kartę stałego klienta? Czaisz, jaki mogłoby mieć fart?"
      Mnie po prostu rozwalił i w zasadzie to też jestem ciekawa. Moim zdaniem powinno mieć zapewnione posiłki do końca życia. Seria xD
      Oczywiście nie muszę pisać, że rozdział mi się podobał bo to już standard u Ciebie. Cieszę się, że wszystkim się zaczyna układać i będę z niecierpliwością czekać na kolejny rozdział.

      P.S. Czekam na rozwinięcie akcji z nieznajomą Nialla xD

      lovelovelove
      S.

      Usuń
    2. To ja się ciesze, że ty się cieszysz :) Jedna osoba mniej, która chce mnie ukatrupić ;)
      Haha :) Ja też myślę, że gdyby jakaś kobieta (bo przecież nie Niall) miała to nieszczęście rodzić w Nando's to oprócz takiej karty, powinni jej jeszcze wyprawkę dla dziecka kupić ;) W końcu dla nich to by była reklama ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że wciąż jeszcze znajdujesz czas na moje opowiadanie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  25. Taaaak! Moje pierwsze przypuszczenia, jakie pojawiły się w mojej głowie gdy zaczęłam czytać poprzedni rozdział sprawdziły się! I się z tego powodu bardzo cieszę. Tak dobrze, że to był tylko sen. Koszmar..

    Miałam napisać komentarz wczoraj, jak tylko przeczytałam, ale było już późno a ja powinnam spać, bo musiałam rano wstać, więc zabieram się za to dziś. Mogę więc pominąć trochę rzeczy. ;>
    Niall z gitarą.. Jak dodałaś ten fragment na tt, to wiedziałam, że chodzi o kochanego blondaska <3 Tylko on mógłby wziąć gitarę do obrony.^^

    Babski dzień dziewczyn. Aż mi narobiłas ochoty na coś takiego! A przez głupie 34h lekcji w tygodniu nawet nie mogę o tym pomyśleć. Harry musiał zareagować naprawdę ciekawie jak zobaczył po tym wszystkim Alex. :D Aż mi smutno, że tego nie opisałaś z jego punktu widzenia.

    Reakcja Zayn'a na propozycję wyjścia do klubu trochę mnie zdziwiła. Jestem ciekawa czy powie o swoim koszmarze reszcie czy tez będzie to ukrywał.. Ale wciąż jestem dumna z tego, że zgadłam że to był sen. xD

    Alex i Harry!
    Nie wierzę, że zakończyłaś w takim momencie. Co ona opowiedziała? Czy słyszała co on do niej powiedział czy już spała? Jak można robić takie rzeczy, no jak?! To będzie długi tydzień, czekając na to co też z tego wyjdzie..

    Uwielbiam Twoje opowiadanie!
    Niedziela, to dla mnie dzień, w którym(co jest dziwne) czekam tylko wieczora, aż pojawi się nowy rozdział. Masz wielki talent dziewczyno! Nie wiem co ja zrobię jak skończy się to opowiadanie... Chodź jeśli skończysz przed moją maturą, to może się do niej nauczę czegoś? Ale nie, lepiej nie kończ. Chyba że zaczniesz kolejne.
    Życzę weny! I udanego urlopu. :D
    x.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jesteś rozczarowana tym, że to był 'tylko' sen :) Jedna osoba mniej, która chce mnie skrócić o głowę ;)

      Oczywiście, że tylko jeden z nich ma zawsze gitarę pod ręką :) A ja zawsze miałam słabość do chłopców z gitarą, a jeszcze do takich odważnych...

      Rzeczywiście mogło to fajnie wyglądać, gdyby napisać perspektywę Harry'ego i to jego osłupienie na widok kolorowej Alex... Tylko wtedy miałabym pół rozdziału z jego perspektywy, a tego staram się unikać. A ponieważ nie chciałam by ich ktoś podglądał w sypialni, wiec tak wyszło ;)

      Przepraszam, że odpisuje tak późno. Nowy rozdział już jest, wiec sama możesz sprawdzić co mu Alex odpowiedziała... Ciekawe czy i to udało ci się przewidzieć ;)

      Dziękuję ci z całego serca za ten komentarz i za te wszystkie piękne słowa. Cieszę się, że moje opowiadanie przypadło ci do gustu :) Wszystko kiedyś się kończy, ale jeszcze trochę przed nami, więc mam nadzieję, że jakoś uda ci się to pogodzić z nauką. Pamiętaj: matura ważniejsza :)
      Całuję xx

      Usuń
  26. O Boże, to był tylko sen! Mam takie uczucie, jakby Zayn teraz dostał nowe życie. I mam nadzieję, że przydarzą mu się już tylko same dobre rzeczy!
    Ahaha rozmowy chłopaków o trójkącie Liam-Niall-Zayn. To Danielle i Perrie mogą się razem pocieszyć. ;D
    Śmieszny prezenter, którego wyobrażałam sobie ciągle jako taką piszczącą, nie mogącą usiedzieć na miejscu fankę. Ach i rozczulające serce rozmowy o Kate i Louisie, uwielbiam takie momenty. To ich ogromne uczucie i że ludzie wokół to dostrzegają. <3
    Kate jest za dobra, po prostu anioł w ludzkiej skórze. Niedługo odbierze Louisowi wszystkie fanki. ; >
    Haha, Harry wreszcie się doczekał! A my mam nadzieję, że już niedługo doczekamy się ich oficjalnego związku. Alex zgódź się!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście Zayn mógłby sobie pomyśleć podobnie... Jest cały i zdrowy, ale wie, co by czuł, gdyby sen był prawdziwy. Może to go skłoni do uporządkowania swojego życia.
      Tego prezentera wyobrażam sobie dokładnie tak samo :) A właściwie facet tak się zachowuje za każdym razem, gdy widzę go w telewizji ;)
      Zawsze cieszę się, gdy ktoś dostrzega w moim opowiadaniu te małe rzeczy... Wiem, że nie ma spektakularnych akcji, ale są uczucia i to one są najważniejsze...
      Kate ma po prostu dobre serce i ostatnio nie jest już ta przestraszoną dziewczyną z początków opowiadania. Teraz czuje się na tyle pewnie, że nie boi się mieć własnego zdania. To duża zmiana...
      Rzeczywiście Harry'emu się poszczęściło ;) A co dalej? To już w kolejnym rozdziale...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  27. Witaj Kate ! :)
    A jednak cuda się zdarzają! Zayn żyję i ma się dobrze..
    Kamień z serca. Uff.. Jak tylko przeczytałam pierwszy akapit to byłam taaaaaaka szczęśliwa :D Dobrze, że to tylko koszmar..
    Niall z gitarą ? :D hahaha, Tylko Horanek ma takie pomysły, żeby zaatakować wroga z gitary . :D Braaawo !
    I tak sobie właśnie wyobraziłam tę ich rozmowie o życiu w trójkącie. Hahaha - leżę. :D Niall w ciąży? Okeeej czemu nie :D
    Zastanawia mnie czy Zayn opowie o tym śnie chłopakom, albo Louisowi.. ? Bo się chłopak zadręcza, i aż szkoda ;c
    Babski dzień - na pewno było wesoło ! :D Jak się dziewczyny dobrały to na pewno się nie nudziły :P
    Kochana Kate ^ ^ Jakie ona ma dobre serce.. Troszczy się zawsze o wszystko i o wszystkich. A takich ludzi jest coraz mniej. Fanki chłopaków miały wielkie szczęście ;)
    No i Harry i Alex.. łał
    Harry się zakochał! Hurrrra, dobrze, że w końcu sobie to uświadomił. I w końcu udało im się te "najbliższe" spotkanie :p Mam nadzieję, że Styles wyzna miłość Alex w następnym rozdziale. (: awrrr !
    I z każdym rozdziałem kocham Kate i Lou coraz bardziej, po prostu para idealna! ♡
    Uwielbiam Ciebie, Twojego bloga i Twoich bohaterów .
    Masz ogroooomny talent ! ♡
    Życzę udanego urlopu i pozdrawiam 💋 !
    `` @blue_eyes_9
    lovee ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze twierdzę, że cuda się zdarzają i wystarczy tylko mocno wierzyć...
      Cieszę się, że jesteś szczęśliwa faktem, iż Zayn jest cały i zdrowy :) Jeszcze będzie mi potrzebny bohater, więc nie mogłam mu tego zrobić...
      Głupie rozmowy na Twitterze są początkiem takich scen, jak ta z trójkątem Liam-Niall-Zayn. Ale po prostu czasami trzeba się pośmiać :)
      Kate ma serce na dobrym miejscu, a co ważniejsze już nie chowa się wystraszona za Louisem. Zmieniła się od początku opowiadania i zdecydowanie jest to zmiana na lepsze. Miłość jej służy...
      Czy Harry wyzna Alex miłość w kolejnym rozdziale? To już możesz sprawdzić (przepraszam, że odpisuję tak późno). Ciekawe, co powiesz, gdy to przeczytasz...
      Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa i komplementy i za to, ze znajdujesz czas, by czytać moje opowiadanie ❤
      Całuję xx

      Usuń
  28. Zayn żyje!!!Jeest!
    Tak cholernie mnie przeraziłaś,że umarł:)
    Uwielbiam to twoje opowiadanie :)
    Alex i Harry wow!
    Kate jest słodka!
    Louis jest zajebistym chłopakiem
    W ogóle wszyscy są zarąbiści

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za to całe granie na emocjach, ale czasami potrzebna jest jakaś odmiana ;)
      Cieszę się, że wciąż jeszcze podoba ci się moje opowiadanie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  29. Super rozdział. Osobiście ciesze się ze to ze Zayn umarł było tylko jego koszmarem. Harry i Alex nareszcie. Ogólnie rozdział taki ostudzający po ostatnim. Ale to dobrze. Rozdział jak sama czy tam ktoś napisałaś jest słońcem po burzy. Fajnie ze Kate przekonała Lousa zeby wpuścił te fanki. Kate po jakby dołączeniu do dołączenia do One Direction zmieniła się na lepsze. Już się tak nie boi zawierać nowe znajomości. Po tym dołączeniu do nich jej życie zmieniła się na lepsze. Wykreowałaś bardzo fajnych bohaterów. Przeczytałam taki komentarz tak na oko kilkanaście komentarzy od góry. Nie przejmuj sie takich dziewczyn jest jedna, a nas twoich fanek jest setki. Dobrze jej napisałaś. Po prostu wyraziłyście swoje opinie. Mam nadzieje ze masz świadomość ze świetnie piszesz, ze cie Kocham i przede wszystkim jak duzo dziewczyn lubi siebie i twoje opowiadanie. Ale sie rozpisalam.
    Kocham i pozdrawiam Bożenka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za ten komentarz i te wszystkie przemiłe słowa... Cieszę się, że moja pisanina ci się podoba :)
      Ufff... Ulżyło mi, że sen Zayna nie obudził u ciebie morderczych instynktów. Jedna osoba mniej do skopania mi tyłka ;)
      Ten rozdział miał być inny, lżejszy... W końcu ostatnio trochę dałam popalić waszym emocjom ;)
      Kate się zmieniła od pierwszych rozdziałów. Już nie chowa się przerażona za Louisem. Ma własne zdanie i potrafi do niego przekonać innych. Cieszę się, że to zauważyłaś, bo właśnie na takich szczegółach mi zależy... To nigdy nie było opowiadanie wielkich akcji, a jedynie historia miłości i małych momentów, które się na nią składają...
      Krytyka zawsze była i będzie... Gdy jest konstruktywna jest jak najbardziej pożądana, bo można się z niej czegoś nauczyć. Jednak taka zdarza się coraz rzadziej, a szkoda...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  30. Boże, dziewczyno! Co Ty ze mną robisz?! :o
    Nawet nie wiem co mam tu napisać, bo to, że ten rozdział jest zajebisty- wiesz, że jesteś nieprzewidywalna- wiesz, że cholera jestem taka szczęśliwa bo Zayn żyje- wiesz, że jestem na Ciebie cholernie wściekła dlatego, że tak nas wrobiłaś- wiesz...
    Po prostu OMG *.* No po prostu nie mogę... Wywołujesz w człowieku tyle emocji na raz, że szok o.o
    Mam do Ciebie tylko jedno, małe pytanie... :)
    CZY TY CHCESZ MNIE WPĘDZIĆ DO GROBU PRĘDZEJ NIŻ PRZED TRZYDZIESTKĄ?!
    Jak przeczytałam pierwszy akapit to po prostu... Nie wiem co czułam, zapomniałam ale to było takie dziwne o.o
    Teraz, nie uśmierciłaś ( brrrr ) Zayn'a za co Ci jestem wdzięczna bo nie mogłabym gdybu go zabrakło... Ale to jeszcze nie koniec... To nie znaczy, że ten prześladowca da im spokój .__.
    Mam nadzieję, że Alex i Harry będą w końcu razem *.*
    To w jaki sposób chłopcy mówili o Katy w wywiadzie... euowritfdhkbvm *_*. Jak ona sama przekonała Louis'a żeby zaprosił fanki do domu *.* Haha xD
    Wiesz? Tak bardzo jak Cię nienawidzę za to, że co rozdział wywołujesz u mnie zawał tak bardzo Cię kocham za to, że prowadzisz ten blog.
    Mam nadzieję, że rozdział pojawi się w najbliższą niedzielę :3.
    Życzę weny & udanego tygodnia
    Julia :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem... Wiedziałam, że akcja z tym snem może spowodować, że posypią się na moją głowę razy, ale z drugiej strony chyba lepiej tak, niż gdyby to okazało się prawdą...
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i przepraszam za tą całą huśtawkę emocjonalną ostatnio. I zdecydowanie NIE CHCĘ nikogo wpędzić do grobu :)
      Miłość i nienawiść często idą w parze... Okazuje się, że to prawda ;) Mam nadzieję, że więcej tu będzie miłości niż nienawiści, bo tej drugiej jest aż za dużo w otaczającym nas świecie.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  31. CUDO! PO PROSTU CUDO!
    Niall obudzony przez krzyk Zayna, któremu się koszmar śnił. Myślałam, że mi serce z klatki piersiowej wyskoczy jak przeczytałam pierwsze dialogi:
    -Cholerna Impreza...
    - Niee!
    myślałam, że to kontynuacja jak się,okazało później 'snu'.
    Biedni Niall i Zayn, nie wyspani przez to, że spędzili razem upojną noc. Niall zdradził Liama. Myślałam, że padnę ze śmiechu!
    Babski dzień nie wątpliwe udał się dziewczyną, tylko szkoda mi włosów Kate haha. To jak oglądali ten wywiad i on sam, nie mogłam ze śmiechu. Alexs no już się tak nie wypieraj i tak się już wszyscy domyślają, a to i tak wkrótce wyjdzie na jaw.
    Biedni zmęczeni wariaci, ale i tak nie którzy se to odrobili(Harry i zapewne Louis też) ze swoimi dziewczynami w zaciszu sypialni, hahaha. Ta obawa Zayna o to by nikomu się nic z jego najbliższych nie stało ukazuje tylko to jakim jest cudownym człowiekiem!
    Kate jest cudowna. Przekonała Lou i ochroniarzy by wpuścili te biedne dziewczynki.
    O Harry zapomniałeś języka w buzi przez Alexs. W końcu im się naprawdę udało, to było cudowne, genialne, boskie i co najważniejsze strasznie gorące!
    Dziękuje Ci za ten rozdział! Tak miły odpoczynek i relaks po 10 godzinach nauki! Dziękuje Ci też za to, że nie uśmierciłaś Zayna! Tak bardzo się o niego bałam!
    Pozdrawiam, i jeszcze raz Ci dziękuje!
    Marzena ze Śląska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ten rozdział trochę cię rozbawił :) Po tym ostatnim, chciałam napisać coś lżejszego... W końcu jedna burza emocji wystarczy ;)
      Ulżyło mi, że nie chcesz mnie skrócić o głowę po tym, jak okazało się, że to 'tylko' sen... Nie mogłam uśmiercić Zayna, bo będzie mi jeszcze potrzebny. Ktoś naprawdę musi ocalić Kate... Ale ciii...
      Dziękuję ci za ten cudowny komentarz i te wszystkie przemiłe słowa... Cieszę się, że wciąż znajdujesz czas na moje opowiadanie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  32. "po burzy zawsze wychodzi słońce..." ~kiedys równiez słyszałam te mądre słowa i bardzo chciałabym miec taki tatuaz :)
    Harry, jakie porównania haha ! :D "Nie od razu Rzym zbudowano..." :D co jak co, ale teraz jest akcja Alex and Harry, a dawniej dawna Louis and Kate :D
    "Nie wiem jak tam u Stylesa, ale u mnie zdecydowanie zanosiło się na pożar..." Liaś , spokojnie :)

    jejcia, nawet nie wiesz jak mnie uspokoiłaś, ... naprawde sie bałam że go uśmierciłaś. ale z drugiej strony to przecież nie mogłabyś nam tego zrobić prawda ? :) a ja sie tak wyżalałam, i mówiłam wszystko co o nim myślałam xD ale sie juz tak mnie więcej dowiedziałaś ;)
    Niall to zawsze pomoże. ja to zawsze tego chłopaka wychwale, w każdym rozdziale :) no kurna, zasługuje na to ! powiem co trzeba i jeszcze obroni w razie co. a jesli chodzi o wywiad chłopców i łzy Kate.. no cóż, która by sie nie popłakała prawda ? :)
    cudowny xx

    Klaudia CityLondon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście dobry tekst na tatuaż... Jakoś nigdy wcześniej o tym nie pomyślałam, a tyle razy używam tych słów :)
      Trochę się zmieniło, to prawda... Nie chcę was 'zanudzać' ciągłym opisywaniem chwil Kate i Louisa, więc przyszedł czas na Alex i Harry'ego...
      Nie mogłam uśmiercić Zayna. W końcu bohater musi zrobić coś bohaterskiego nie tylko we śnie... Jeszcze nie nadszedł ten czas, ale już niedługo... A twój poprzedni komentarz był wspaniały :)
      Niall ostatnio wyrasta na prawdziwego przyjaciela i po prostu nie można go nie docenić.
      A zapłakana Kate? Masz rację, jak można nie płakać, słysząc takie słowa na swój temat?
      Całuję xx

      Usuń
  33. serio Kate? po prostu wow!
    brałam też pod uwagę tą opcję, no ale tamta była bardziej realna, tak chyba tak. ale to WSPANIALE, że tak się stało, nie ma co :) lecz potrzebny był taki zwrot akcji, żeby nie było za sielankowo. powiem Ci, że czekałam na perspektywę Zayna, w której porozmawia on z Perrie. Przecież uświadomił sobie to, że ją kocha, oni muszą być razem. Jestem wielką shipperką Zerrie, większą chyba nie można być i ugh, chyba domyślasz się co czuję. No nic, pozostaje mi tylko czekać na kolejny rozdział, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był po prostu przerażająco realny koszmar i prawdę mówiąc raz coś takiego mi się przytrafiło w życiu i nikomu tego nie życzę. Naprawdę trudno się po czymś takim pozbierać...
      Kto wie, jak poradzi sobie z tym wszystkim Zayn... Może właśnie ten koszmar uświadomi mu, jak krótkie może być życie i że warto je spędzić z ludźmi, których się kocha. A to, że on kocha Perrie nie ulega wątpliwości. To zaufanie go martwi... Czy można to naprawić? Wszystko przed nami...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  34. czekaj, czekaj, co??? to był sen??? O.O
    ok, niby taka była moja pierwsza myśl jak czytałam poprzedni rozdział, ale pod koniec już zupełnie nic nie zostało po tej myśli. Kompletnie zapomniałam o tej możliwości. Czyli znów mnie zaskoczyłaś ;) Niektórzy piszą, że twoje opowiadanie jest łatwe do przewidzenia. Cóż, zdecydowanie nie dla mnie XD Zresztą cieszę się z tego, że nawet jeśli jakiś mój potencjalny scenariusz się spełni (co zdarza się naprawdę rzadko) to tylko po części ;)
    Szczerze, to się cieszę, że to był TYLKO sen :) Naprawdę jestem ci wdzięczna, że tak to rozegrałaś, bo serio myślałam, że chcesz go uśmiercić.
    Musze ci przyznać, że jesteś mistrzem bo już od samego poczatku kompletnie rozwiałaś moje czarne myśli opisując Niall'a XD To było po prostu hahaha nie mogę XD
    Dzień Kate z dziewczynami - to jest to! Fajnie, że wreszcie nie męczyły Marka ;p A ten wywiad chłopaków był cudowny :D
    Przerażenie Zayna po usłyszeniu o imprezie - naprawdę mu się nie dziwię, ale szczerze powiedziawszy musze przyznać, że wyszło to też troche komicznie ;p Chłopaki, biedacy nie wiedzieli co z nim nie tak ;p
    Co do fanów, to Kate pokazała jakim jest uparciuszkiem ;)
    "- Harry... – jęknęła, spoglądając na mnie wymownie.
    - Tak mam na imię..." haha wiesz, że to tekst mojego brata? ;p zawsze tak mówi jak go wołam, albo próbuję zwrócić jego uwagę ;D
    A co do ostatniego zdania: NO WRESZCIE XD
    Nie mam pojęcia jaki mi wyszedł ten komentarz, ale nie mam czasu czytać, bo matma i chemia -.- Wydaje mi się, że troche krótki wyszedł, ale to naprawdę z powodu bardzo ograniczonego zasobu czasu, którym dysponuje ostatnimi czasy...
    W każdym bądź razie czekam na następny jak zawsze z niecierpliwością xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że nie jesteś rozczarowana takim obrotem spraw :) A w ogóle nie posiadam się z zachwytu, że wciąż jeszcze udaje mi się ciebie zaskoczyć. Po tylu rozdziałach nie sądziłam, że to będzie możliwe.
      Ten rozdział miał być lżejszy i mam nadzieję, że mi się to udało... Niall jest idealnym lekarstwem na czarne myśli. Przecież on sam w sobie jest takim promykiem ;)
      Tekst twojego brata? To także mój tekst, gdy ktoś mi jęczy nad uchem i w kółko powtarza moje imię... Tak więc chyba mam coś wspólnego z twoim bratem ;)
      Dziękuję ci za ten komentarz i za wszystkie miłe słowa. Cieszę się, że wśród tylu obowiązków, wciąż jeszcze znajdujesz czas na moje opowiadanie :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  35. Dziewczyno, jak ja Cię uwielbiam. Ten rozdział jest wspaniały. Pierwsza, ważna wiadomość to ta, że Zayn żyje. Tak się martwiłam o niego. I doczekałam się takiej miłej niespodzianki. Potem ten wywiad i dziewczyny oglądające go. Kolejna wspaniała chwila. Louis tak ślicznie mówił o swojej dziewczynie. No i Alex oraz Harry. Czy ja już wspominałam, że to moja ulubiona para tego opowiadania? Na równo z Kate i Lou oczywiście. Oni są tacy słodcy, kochani, zabawni... Mogłabym długo tak wymieniać.
    Bardzo mnie ciekawi co pojawi się w kolejnym rozdziale. Pewnie będzie to znowu jakaś niespodzianka :D
    Pozdrawiam i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i że cieszysz się z niespodzianki :) Zayn żyje i ma się dobrze. No, może trochę jest ostatnio przybity, ale ostatecznie nie jest sam, ma przyjaciół i z pewnością się pozbiera.
      Dziękuję ci za mile słowa i za to, że wciąż znajdujesz cza, by czytać te moje wypociny ;)
      Mam nadzieję, że kolejny rozdział również ci się spodoba...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  36. Super rozdział. Czekam na kolejny rozdział. Życzę dalszej weny! :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobał :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  37. O słodki Jezu.. *-*

    OdpowiedzUsuń
  38. Nananananana! Wiedziałam, że Zayn żyje! Jestem jakimś jasnowidzem xD
    Nie wiem już co mam pisać w komentarzach, bo ty i tak wszystko już wiesz! Kocham cię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zupełnie cie nie zaskoczyłam... Może to i dobrze, bo przynajmniej nie masz pretensji, że bawiłam się uczuciami...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Wręcz przeciwnie: zaskoczyłaś mnie, bo miałam praawie pewność, że Zayn nie żyje. A nie miałabym pretensji. Moje pretensje są na żarty. Przynajmniej w twoim przypadku xD i nie bądź na mnie zła no :(

      Usuń
    3. Oczywiście, że nie jestem zła :) Tu przecież prawie każdy 'grozi' na żarty ;)
      Cieszmy się, że Zayn ma się dobrze i że zbiera siły do kolejnej rozgrywki...

      Usuń
  39. Zaskoczyłaś mnie! Naprawdę. Muszę przyznać, że w życiu nie pomyślałam, że to wszystko będzie tylko, czy może aż snem. Przez cały tydzień mentalnie przygotowywałam się na fakt, że Zayna może już nie być w obsadzie, a tu taka niespodzianka. Po prostu wow! Umiesz grać na ludzkich emocjach :)
    W sumie to cieszę się, że ta tragedia, porwanie było snem. Choć czuję, że Malik jest na skraju wyczerpania psychicznego to mam tylko nadzieje, że jego sen nie był proroczy. Ale w twoim opowiadaniu wszystko jest możliwe :D
    Jezu ten wywiad wyszedł ci cudnie. Taka piątka debili zawsze podbija moje serce. I te ich słowa na temat Kate <3 nie dziwię się, że dziewczyna się popłakała.. To niezwykle urocze.
    Sam wątek Lou i Kate wyszedł ci genialnie. Jejku mimo, że to fikcja to tak cholernie zazdroszczę tym fankom. No kurwa. Stoisz sobie pod domem Louisa i on zaprasza cię na herbatę. Też tak chcę.
    Mimo to jednak ten rozdział należy do Harrego i Alex. Nasze motylki poznają się na nowo i coraz bardziej czuję, że obojgu się to podoba. Ciekawi mnie co nasza Kolorowa powie na ostatnie wyznanie Hazzy, ale mam nadzieje, że im się ułoży.
    Piszę ci to przy każdym rozdziale, ale juz się mnie stąd nie pozbędziesz wiec się powtórzę. Masz ogromny talent i tak ogromnie się ciesze ze dzielisz się nim ze światem. Piszesz niezwykle. Dzieki tobie zawsze odrywam się od szarej rzeczywistości *.*
    Kocham tego bloga i czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że udało mi się ciebie zaskoczyć :) To tylko, albo aż sen, ale muszę powiedzieć, że tak przerażająco realistycznego snu to Zaynowi nie zazdroszczę. Raz w życiu spotkało mnie coś takiego i naprawdę trudno było dojść do siebie. Może jemu pójdzie lepiej niż mi ;)
      Wywiad ci się spodobał? Uwielbiam tego prowadzącego, choć ciągle zapominam jak się nazywa. Facet zachowuje się czasami jak taka 'napalona' fanka i czasami naprawdę wierzę, że ma nad łóżkiem plakaty z chłopakami ;)
      Herbatka z Louisem? U niego w domu? Wierz mi, rozbiłabym tam obóz, gdyby to było możliwe :)
      Nowy rozdział już jest (przepraszam, że dopiero teraz odpisuję), wiec możesz się przekonać jak zareagowała Alex... I co dalej?
      Dziękuje ci za wszystkie miłe słowa i za to, że znajdujesz czas na moją pisaninę...
      Całuje xx

      Usuń
  40. O. Mój. Boże. Myślałam, że umrę. I to już w połowie tego rozdziału, naprawdę! To jest tak fenomenalne... nie. Ja ci po prostu zazdroszczę i to z całego serca. Wiem, że to grzech, ale matko... jeszcze nie widziałam, żeby ktoś tak bardzo umiał wzbudzić w czytelniku masę różnych uczuć, a ja czułam wszystko. Od początku do końca. Nie mogę się zdecydować co mam tutaj napisać i od czego zacząć, na czym skończyć. To jest już 75 rozdział, a ja dalej czuję się jak na początku historii. Nigdy nie miałam takiego odczucia. Mogę jedynie ci gratulować i życzyć, żeby twoja twórczość była jeszcze bardziej doceniana niż dotychczas, doprawdy. Zrobiłaś tu coś niesamowitego i aż trudno oderwać wzrok. Przeczytałam rozdział już dwukrotnie, a coś czuję, że za chwilę będzie trzeci, mimo iż powinnam się uczyć. Wywiad tutaj był genialny, a to jak wypowiadali się na temat Kate... Dziewczyna ma koło siebie wspaniałych ludzi. No a oni powinni się cieszyć, że mają ją, bo jest skarbem. Ale i tak moją faworytką jest Alex. Ją najbardziej polubiłam już odkąd się tylko pojawiła. A ona i Harry to mój ulubiony wątek w całym opowiadaniu. Gdyby było ich jeszcze troszkę więcej - byłabym wniebowzięta. Aktualnie nie mam nic do zarzucenia i chyba nigdy nie będę miała, jeśli chodzi o twoją twórczość. Życzę powodzenia i czekam na kolejny rozdział! <3

    W wolnym czasie zapraszam do mnie:
    http://troublemaker-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci z całego serca za te wszystkie cudowne słowa i za to, że znalazłaś czas, by przeczytać moje opowiadanie... To naprawdę wiele dla mnie znaczy wiedzieć, że komuś podoba się mój sposób pisania. W końcu postawiłam na emocje i zwykłą codzienność, zamiast na szybką akcje i dramaty w każdym rozdziale... To opowiadanie od początku miało być inne... Chciałam pokazać, jak zmienia się Kate, gdy ma wokół siebie Louisa i przyjaciół. Jak dorasta Lou i reszta zespołu, gdy nagle muszą się kimś zaopiekować, kogoś chronić...
      Dziękuję ci bardzo za ten komentarz. Sprawiłaś mi nim wiele radości :) Mam nadzieję, że kolejne rozdziały cie nie rozczarują...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  41. Kochana odtańczyłam taniec zwycięstwa, z gracją zarobiłam dwa siniaki upadając na kant stołu, i prawie wylałam kieliszek wina, ale warto było:) Nadzieja, matką głupich, ale każdy jakaś matkę musi mieć:) Wiedziałam, że to nie było na poważnie! Co prawda spodziewałam się, że wzruszający sen należał do Lou lub Eleanor, co było mniej prawdopodobne, ale zawsze:)
    Biedny Malik. Spocił się chłopak i to nie jeden raz. Co było na swój sposób urocze.
    Harry… na tego to ja już słów nie mam. Po prostu się uśmiecham. I może lepiej:)
    Niall… jego to tylko polać czekoladą, usadowić na nim parę wisienek, i z radością schrupać:) Tak za całokształt.
    Kate… jak tak dalej pójdzie to cała ekipa twoich gwiazdorów, nie będzie okupowana przez fanki, a przez ludzi pokrzywdzonych przez los, którzy będą błagać o prywatne sesje terapeutyczne. A ja będę na ich czele, jeśli jeszcze trochę popracuje z takim jednym ewenementem:)
    Liam…i temat zaślubin… po wprowadzeniu przez ciebie wątku Harrego i Alex uważam z całą sympatią dla innych par, że pierwszeństwo w tym temacie ma ta zakręcona dwójka. To wesele byłoby znacznie bardziej – widowiskowe – niż niejeden wywiad;) Niemniej jednak jestem na TAK:) Pozdrawiam ciepło D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Ten twój taniec zwycięstwa to trochę sporty ekstremalne przypomina ;) Cieszę się, że nie masz mi za złe tego grania na emocjach... Trochę obawiałam się waszej reakcji, nie będę kłamać... No i jak to było do przewidzenia, zdania są podzielone, ale przecież nie mogłam zabić Zayna. To jeszcze nie jego czas...
      Niall podany z czekoladą i wiśniami? O tak, poproszę raz!
      Sesje terapeutyczne prowadzone przez Kate? No popatrz, a ona zastanawiała się nad chirurgią, a tutaj taka przyszłość ;)
      O matko! wszystkiego bym się spodziewała, ale nie tego, że zaczniesz planować wesele Alex i Harry'ego... Naprawdę myślisz, że wylądują pierwsi na ślubnym kobiercu? To by było coś ;) Ale kto tam wie, jak się im życie potoczy... Ja wiem, ale nie powiem ;)
      Całuję xx

      Usuń
  42. Kochana, jak już wspominałam na tt nie pamiętam kiedy z taką niecierpliwością czekałam na nowy rozdział.Tydzień, dzień w dzień myślałam co z Ty nam tu wykombinowałaś.Po ostatnim rozdziale byłam totalnie ale to totalnie rozwalona emocjonalnie,nie wiem czy coś bardziej mnie kiedykolwiek zszokowało ( w opowiadaniach ).Z jednej strony sądziłam,że taki obrót sprawy dobrze zrobił tej historii (jakkolwiek to brzmi).Jest też druga strona medalu, śmierć Zayna wywróciłaby wszystko do góry nogami, brak członka zespołu ale przede wszystkim tej cudownej rodziny.Nie ukrywam, że po przeczytaniu tego rozdziału poczułam się..hm..."wyrolowana". Może dlatego,że poprzedni rozdział był naprawdę mocny i bardzo relany. Jednak po ochłonięciu z emocji,wydaje mi się,że dobrze się stało tak jak się stało :) Nie wyobrażam sobie kontynuacji historii bez postaci Zayna.. Dlatego też jestem ogromnie ciekawa jak dalej to wszystko się potoczy, bo myślę że nie bez powodu dostarczyłaś każdemu z nas tylu emocji, bardzo prawdziwych emocji..
    Harry i Alex- booze, kocham tę parę! Nie wiem jak Ty to robisz, ale są po prostu nie do opisania! Kibicuję im z całego serca ;) A ich perspektywy są zdecydowanie moimi ulubionymi :)
    Czekam też na rozwój wątku naszego Niallera i jego "tajemniczej dziewczyny" :)
    Życzę weny, dużo uśmiechu i udanego urlopu! Pozdrawiam! Buziaki! :*
    @Paulkaaa_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale rozumiem, co masz na myśli mówiąc, że poczułaś się wyrolowana... Przyznam się bez bicia, że trochę tak to zaplanowałam... Poprzedni rozdział dostarczył wielu emocji i myślę, że osoby wiecznie narzekające na brak akcji poczuły się usatysfakcjonowane, ale... No właśnie. Zawsze jest jakieś ale. To opowiadanie nigdy nie opierało się na spektakularnych akcjach, nie było dramatów w każdym rozdziale, nic z tych rzeczy... Gdyby Zayn zginął, to już nie byłoby moje opowiadanie... Nie tak całkiem. Ja chciałam opisywać zwykłą codzienność i pokazać, że ona też może być ciekawa. Czasami takimi przerywnikami jak poprzedni rozdział starałam się was 'obudzić', ale one nigdy nie były najważniejsze. Bardziej cieszyło mnie, gdy ktoś zauważył zmiany w bohaterach w porównaniu z pierwszymi rozdziałami lub jak rozwijały się ich uczucia, jak dorastali w obliczy nowych obowiązków... Na tym mi zależało i myślę, że trochę mi się udało to opisać. W końcu co po niektórzy odnajdują te małe chwile i dzielą się ze mną nimi w komentarzach...
      Tak więc to musiał być sen, bo co mogłabym jeszcze napisać, po śmierci jednego z głównych bohaterów? Chyba już tylko epilog...
      Cieszę się, że ostatecznie jakoś się z tym pogodziłaś i przepraszam za ten manewr... Postaram się już takich niespodzianek nie robić. Ale obiecać nie mogę ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  43. Totalne zaskoczenie, ale takie pozytywne <3 Kocham cię za to genialne opowiadanie. Ps. Tak wyobrażam sb Alex xd http://media.fan2.fr/article-1719428-ajust_930/s-agit-il-d-alexis-allen.jpg <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że czujesz się pozytywnie zaskoczona :) Dziękuję ci za miłe słowa...
      Tak sobie wyobrażasz Alex z wyglądu, czy z zachowania?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  44. Hej <3
    Na samym początku chciałabym ci podziękować, że cały poprzedni rozdział okazał się jedynie snem. Od razu po przeczytaniu pierwszego akapitu odtańczyłam szaleńczy taniec szczęścia, pomimo okropnego choróbska, które mnie dorwało i gorączki. Co prawda, dość szybko odczułam tego skutki, ponieważ moja głowa postanowiła udowodnić mi, że dotychczasowy ból, to było jeszcze nic. No ale nie żałuję, dla tego bloga jestem zdolna do poświęceń. Oto co robi ze mną twoje opowiadanie! :)
    Rozdział jest wspaniały! Po poprzednim tygodniu pełnym emocji doskonale sprawdził się ten z serii "lekkie i przyjemne". Słowa chłopców na temat Kate podczas wywiadu sprawiły, że aż mi się tak cieplutko na sercu zrobiło. Oni naprawdę muszą ja bardzo mocno kochać :)
    Harry i Alex! No właśnie...Harry i Alex! Aż sama nie wiem co powiedzieć. Spodziewałam się takiego obrotu rzeczy, ale nie w tym rozdziale. Udało ci się mnie zaskoczyć. Punkt dla ciebie :) Trzymam kciuki za ten związek. Mam nadzieję, że już niedługo uczynią go oficjalnym :)
    Gdy weszłam dziś na twojego bloga w oczy rzucił mi się pewien komentarz. Jego autor zarzucał tej historii brak akcji, przewidywalność...I tak się właśnie zastanawiam, czy ten ktoś przypadkiem nie pomylił blogów i nie opisywała jakiegoś innego opowiadania... Nie chcę nikogo urazić, ale to bez sensu. Jak można żądać od ciebie jeszcze więcej akcji, emocji, jak można zarzucać ci przewidywalność. Przecież nie w każdym rozdziale ktoś będzie do kogoś strzelał, ktoś umierał itp itd. I chyba o to chodzi. Z tego co zdążyłam się zorientować ta historia ma opisywać również normalne życie. Nudne? Niech jeszcze raz ktoś spróbuje użyć tego określenia w stosunku do tego opowiadania, to mu chyba nogi z tyłka powyrywam :) I wiesz co ci powiem? Jesteś jedną z nielicznych osób, które potrafią codzienne sytuacje opisać w taki sposób, że stają się czymś interesującym, a czytelnik przenosi się do historii, staje się jej uczestnikiem.
    Słyszałam, że zaczynasz urlop. Bardzo dobrze, należy ci się. Słyszałam też, że twój szef okazał się skończonym chamidłem i przez niego nie odwiedzisz Polski...No cóż, może innym razem. Gdybyś miała w planach wizytę w ojczyźnie w lutym < wspaniały czas na podróże ci wybrałam, nie ma co :)> to od razu czuj się zaproszona na moją osiemnastkę. Gościć taką osobowość na swoich urodzinach...Wow...To by było dopiero coś :) A tak zupełnie na poważnie i przyziemnie, życzę ci miłego odpoczynku, regeneracji sił i leniuchowania 24/7 :)
    Ściskam Xx
    m&m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci, kochana, że pomimo choroby znalazłaś czas i siły, by przeczytać ten rozdział. Cieszę się, że fakt, iż to był tylko sen sprawiła ci taką radość. Mam nadzieję, że wróciłaś już do zdrowia...
      Dziękuję za ten cudowny komentarz. Naprawdę jestem pełna podziwu, że mimo choróbska miałaś siłę go napisać. Jesteś niesamowita... Uważaj na siebie.
      Wiele się zmieniło od pierwszych rozdziałów... Pamiętasz jeszcze tą samotną dziewczynę z plaży? Wprawdzie zawsze miała Alex, ale teraz ma rodzinę. I muszę przyznać, że całkiem sporą :)
      Udało mi się ciebie zaskoczyć? Wow... Punkt dla mnie ;) Po tylu rozdziałach, to już naprawdę nie lada osiągnięcie ;) Strasznie się cieszę.
      Wiesz... jesteś jedną z tych osób, które zrozumiały o czym jest to opowiadanie. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Jasne, mogłabym opisywać jakieś dramaty w każdym rozdziale, pościgi, strzelaniny, śpiączki, cudowne ozdrowienia, nieplanowane ciąże, zdrady i co tam jeszcze... ale wtedy byłoby to kolejne bezsensowne opowiadanie, a tego nie chciałam. Pragnęłam pokazać coś więcej. Ukazać świat osób niewidomych, a także to, jak niewiele o nim wiemy. Chciałam pokazać prawdziwe życie. Nudne? Może... Ale czasami i takie może być... Chciałam opisywać emocje, ale nie tylko te związane z bezsensownymi dramatami, ale również takie zwykłe, codzienne. Czasami śmieszne, innym razem smutne... jak życie...
      Co do tych komentarzy zarzucających mi przewidywalność, nudę, brak akcji, to nie rozumiem ich... Bo jeżeli mi się coś nie podoba, to tego nie czytam. Krytyka powinna być konstruktywna. To tak jakbym napisała komuś, kto piszę fantastykę, że nienawidzę jej i w ogóle to wszystko jest bez sensu i nudne, bo nierzeczywiste. Ale są ludzie, którzy kochają fantastykę i właśnie dla nich ten ktoś ją tworzy. więc jak nie lubisz jabłek, to ich nie jesz, a nie krytykujesz, że źle smakują... Czasami już nie mam cierpliwości do takich komentarzy... Tu jeszcze nie jest źle, ale jak czytam takie coś na asku, to aż mi ręce opadają...
      Cieszę się, że wciąż ze mną jesteś i czytasz... I nadal niezmiennie sprawiasz, że mam ochotę na m&m ;) Dziś muszę obejść się smakiem...
      Też masz urodziny w lutym? Ja też :) Nie wiem jak będzie z moim wolnym w przyszłym roku, bo trochę się 'focham' z szefem i doszłam do wniosku, że nie będę się przed nim płaszczyć, ale też nie będę mu oddawała przysług. Więc zobaczę jak mi urlop zaplanuje na przyszły rok... Kto wie? Może zrobię ci niespodziankę? Fajnie by było cię poznać osobiście :)
      Dziękuję za wszystko ❤
      Całuję xx

      Usuń
  45. a więc..
    Jezusie kochany, to jest świetne!
    niewiele czasu zajęło mi przeczytanie tego opowiadania od początku, a jutrzejszy sprawdzian z matmy położę, ale w dupie. ;p
    Razem z moją siostrzyczką emocjonujemy się czytając, a raczej nie mamy tego samego gustu, więc tu plus, że i mi i jej się podoba. :P
    Piszesz bardzo lekko, przyjemnie się to czyta. ;)
    Szablon, grafika też są bardzo przyjemne.;)
    Gratuluję Ci talentu i pomysłów na prowadzenie bloga. :))
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i za to, iż uznałaś, że warto poświecić czas na moje opowiadanie... Mam nadzieję, że ten sprawdzian z matmy poszedł ci dobrze, bo nie chciałabym mieć twoich stopni na sumieniu ;)
      Cieszę się, że opowiadanie podoba się zarówno tobie, jak i twojej siostrze :) Fajnie musi się czytać we dwie i móc podyskutować... Przynajmniej tak mi się wydaje :)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  46. Wiesz co, po tej akcji miałam ochotę cie zabić, ale później stwierdziłam, że nie przeżyję bez tego opowiadania i bez ciebie;D
    Dobrze, że to tylko sen :) Strasznie się zdziwiłam, że takie coś mogło się wydarzyć, przecież Lou nie spuszcza Kate z oczu, no ale wiadomo - procenty robią swoje.
    Odetchnęłam z ulgą i zaczęłam tańczyć - serio :P

    Ojeej...Kate ma takie dobre serduszko <3
    Jej po prostu nie da się nie kochać ;D

    Zayn dobrze robi, żadnych imprez, może dzięki temu uda się zapobiec temu, aby ten sen stał się rzeczywistością...brrrr

    Kocham Alex i Harry'ego ♥ Dlaczego on jej po prostu nie powie, że ją kocha ? Oboje się kochają, po co to ukrywać :) Nie mogę się doczekać, aż wyznają sobie miłość i będą RAZEM ! ;D
    Te twoje +18...ahh nic dodać nic ująć (powtórzę jeszcze raz, że nie jestem zboczona :P )
    A najlepsze było to, że tą scenę czytałam na matmie i szczerzyłam się jak debil :P

    Wywiad mnie rozwalił :P Nie wiem skąd ty bierzesz tyle pomysłów :P A no tak ! Z głowy :)
    Twój talent jest wielki nie zmarnuj tego :)
    Nie no, to opowiadanie mi się nigdy nie znudzi, mam nadzieję, że będziesz go prowadzić jeszcze dłuuuugo dłuuuugo :)

    Czekam z niecierpliwością na cudowny następny ;*
    Życzę weny kochana ♥
    Buziaki - Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że po tej akcji ze snem, powinnam zacząć oglądać się przez ramię, bo wydano na mnie wyrok ;) A ja naiwna miałam nadzieję, że tak ucieszycie się, iż Zayn żyje, że i mnie ułaskawicie ;)
      Zayn się nieźle wystraszył, ale wcale mu się nie dziwię. Raz w życiu miałam taki przerażająco realistyczny sen i długo potem nie mogłam dojść do siebie. Mam nadzieję, że on będzie w tym lepszy...
      Cieszę się, że podobają ci się sypialniane sceny ;) I ja też nie jestem zboczona. Zazwyczaj ;)
      To takie rzeczy się wyprawia na matematyce? Nie ma to jak łączyć przyjemne z pożytecznym ;) Szkoda, że dzięki temu nauka nie chce szybciej wchodzić do głowy ;)
      Spodobał ci się wywiad? Super :) Oglądałam kiedyś coś podobnego, gdzie prowadzący wydurniał się jak napalona nastolatka i tak mi tu przypasowało...
      Dziękuję za wszystkie miłe słowa i za to, że znajdujesz czas (choćby na matematyce), by czytać moje opowiadanie.
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  47. Jezu dziewczyn ty mnie nigdy chyba nie pzrrsatnoesz zadziwniać ;o
    Cały poprzedni rozdział płakałam jak głupia a teraz ze śmiechu sie pokładałam...
    Jejku jak dobrez, że to był sen uh...
    A ta rozmowa chłopców hahah Niall w ciąży? Ciekawe :D

    Ah no i w końcu Alex i Harry- moja ulubiona para *.*
    No w końcu! Aww ♥ Hazz naprawdę ją kocha ;'3 Oby się zgodziła i została jego dziewczyną :D
    Heheh...
    Dziekuję Ci za kolejny boski rozdział i czekam na nastepny :)
    Love ya,
    Zuza ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że po tylu rozdziałach jeszcze udaje mi się czymś ciebie zaskoczyć :)
      Łzy i śmiech? Tak, to cala ja... Przecież w tym opowiadaniu najważniejsze są emocje...
      W końcu Harry się określił... Tylko co teraz? Czy Alex zareaguje tak, jak się spodziewa, czy może czymś go zaskoczy?
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  48. U mnie na szczęście nadzieja umiera ostatnia :) miałam taką cichą nadzieję że to wszystko to tylko sen. I proszę bardzo a jednak.Nie wiesz jaka jestem teraz zadowolona :D Chociaż poprzedni rozdział był "dużą" to i tak był wspaniały! Ale ten który jest tym "słońcem" jest jeszcze lepszy tak jakoś dziwnie przywraca do rzeczywistości ;) Twoje opowiadanie to coś niesamowitego! Kiedy widzę tą jedną cyfrę więcej na nagłówku od razu jestem podekscytowana i zarazam nie pewna tego co mnie czeka :P Jeszcze tego nie miałam z żadnym opowiadaniem ale jak widać Twoje jest wyjątkowe :)

    Oczywiście życzę dużo weny na następny rozdział i pozdrawiam
    Juliaaaa ♥

    P.S Nieźle się uśmiałam na początku hahaha Niall z gitarą lecący ratować Zayna haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś pełna nadziei... Ludzie częściej powinni mieć wiarę w to, że będzie dobrze, byłoby im lżej... Oczywiście, że nie mogłam uśmiercić Zayna. Jeszcze nie nadszedł jego czas... W końcu jest mu pisane ratować Kate, a złe człowiek wciąż gdzieś tam jest...
      Dziękuję ci za te wszystkie miłe słowa i za to, że wciąż znajdujesz czas, by czytać to moje opowiadanie...
      A wiedzieć, że potrafi cię rozbawić, czy zmusić do refleksji, to dla mnie coś niesamowitego. Dziękuję ci za to...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  49. Od samego poczatku czytAnia tamtego rozdziału wiedziałam że coś jest nie tak a później już wiedziałam że Zaynowi to musi się śnić, ale to nie zmienia faktu że jesteś okropna wiesz?
    Jak możesz sprawiać że myślimy że ten zły i nie dobry człowiek porwał naszą malutka Kate?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam... Co więcej mogę powiedzieć? Mogłabym się zasłaniać narzekaniem co po niektórych, że jest mało akcji, ale prawda była taka, że bardzo chciałam pokazać wam to, co napisała @Eirenneee. Teraz tak sobie myślę, że może to jednak nie był najlepszy pomysł...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
    2. Oj daj spokuj przynajmniej kazdy zastanawial sie co dalej i jak to sie stalo itp, a pod koniec rozdzialu odetchnal z ulga ze to jednak sen a Zayn zyje chociaz myslalm ze kolejny rozdzial bedzie taki ze jednak uratowali Zayna ale to co napisalas w zupelnosci mi wystarcza a @Eirenneee na prawde udal sie ten rozdzial i jakby miala jeszcze cos do powiedzenia a raczej napisania ciekawego do tego opowiadanie to z wielka checia przeczytam

      Usuń
    3. Cieszę się, że tak myślisz... Nie będę się oczywiście zarzekać, bo nigdy nic nie wiadomo, ale to był raczej gościnny występ ;) Jestem trochę zaborcza jeżeli chodzi o moje pisanie i nie jest mi łatwo współpracować z kimś innym, bo zawsze 'musi' być po mojemu ;)

      Usuń
  50. Kocham toooo uwielbiam to czytać <33 czytałam pare wcześnieszych kom i by było świetnie dyby Kate odzyskała wzrok <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję... Cieszę się, że podoba ci się moje opowiadanie :)
      Czy Kate odzyska wzrok? Być może... Zobaczymy, co przyniosą kolejne rozdziały...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  51. Kaś. Nie wiem, co napisać. Zatkało mnie, to za mało powiedziane, czy raczej napisane. Sama nie wiem, jak powinnam zareagować po przeczytaniu tego rozdziału. Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. Czytałam Twoje odpowiedzi odnośnie tego, dlaczego zrobiłaś tak, a nie inaczej, ale mnie mimo wszystko to jakoś nie przekonuje. Nie zrozum mnie źle - cieszę się, że wydarzenia z poprzedniego rozdziału, okazały się być złym snem Zayna, ale jakaś część mnie - ta, która kocha dramaty, smutne wydarzenia, nie umie zrozumieć, że to jednak nie była prawda. Miałam nadzieje, że jednak Zayn umrze. Boże, to brzmi tak... masochistycznie, ale chodzi mi, o to, że Jego śmierć byłaby taka... naturalna(?). Po prostu pasowałaby do całości. Cholera, nie wiem, jak to inaczej napisać, a mam wrażenie, że w ogóle mnie nie zrozumiałaś. Może po prostu zostawię już tą część i przejdę dalej?

    Moja głowa nie wie jednak jak ubrać kolejne myśli w słowa. Cieszyłam się jak głupia, gdy czytałam momenty z Niamem i ostatnie słowa Harrego. Oraz to, jak Niall przyszedł do pokoju Zayna z gitarą. Wszystkie te drobne fragmenty były urocze i pozwoliły nam na moment zapomnieć, o tym, co mogliśmy przeczytać w poprzednim rozdziale. Jednak ześwirowany Zayn, był smutnym Zaynem, Było mi go żal. Chłopcy z zespołu widzieli w nim coś szalonego i to niestety nie w pozytywnym świetle.

    Przepraszam za chaotyczność tego komentarza. Nie jasne zdania, beznadziejne słowa, ale od miesiąca nie umiem logicznie niczego powiedzieć. Do zobaczenia przy kolejnym rozdziale.

    Pozdrawiam, matrioszkaa :) x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... Chyba i ja powinnam pozostawić tą pierwszą część bez odpowiedzi... Tyle już razy się z tego tłumaczyłam, a i tak mam wrażenie, że nikt mnie nie zrozumiał. A co gorsze i ja sama zaczynam wątpić w to, iż potrafię coś zrozumiale wytłumaczyć. Mogłam zostawić to, tak jak się skończyło... bez Zayna... Tylko co mogłabym napisać po tamtym rozdziale? Chyba już tylko epilog...
      Nikomu nie życzę tak przerażająco realistycznego snu. Raz w życiu coś takiego mnie spotkało i wierz mi, Zayn w porównaniu ze mną wcale bardzo nie świruje ;) Oby tylko otrząsnął się z tego szybciej niż ja.
      Cieszę się, że znalazło się coś w rozdziale, co ci się spodobało i cię rozbawiło :) Zawsze to jakiś plus. No i może rzeczywiście choć trochę zatrze wspomnienie tamtego rozdziału...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  52. Jeny to jest genialne :) Chce wiedzieć tylko kiedy zdejmą ten gips Alex.??? Pisz szybko następny rozdział bo już nie mogę się doczekać <3 Dobrze że Zayn nie umarł bo to nie byłoby już to samo, tak jakby One Direction przestało istnieć :) Pozdrawiam Horanowa :) xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
      Co do gipsu, to jeszcze trochę się z nim pomęczą ;)
      Nie mogłam na razie uśmiercić Zayna, więc naprawdę mi ulżyło, że nie masz pretensji za tą emocjonalną huśtawkę ostatnio...
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  53. Dosyć długo zwlekam z napisaniem tego komentarza. Od paru dni kłopoczę się co tutaj mam stworzyć i szczerze mówiąc wciąż nie mam żadnej koncepcji, planu na to co powinnam zawrzeć w swojej opinii. Jednak nie można wiecznie zwlekać.
    Właściwie nie wiem co mogę powiedzieć po przeczytaniu tego rozdziału, zwłaszcza po tym jakie były ostatnie wydarzenia . Jest mi ciężko, również dlatego, że miałam swój duży udział w pisaniu poprzedniej części historii. Gdy korespondowałam z tobą na twitterze, naprawdę byłam ciekawa co zrobisz. Każda z podanych przez Ciebie opcji wydała mi się interesująca i niosąca za sobą wiele ciekawych splotów kolejnych wydarzeń. Jednak chyba tak po cichutku, trochę wierzyłam w to, że zdarzenia, które miały miejsce w poprzednim rozdziale, będą mimo wszystko prawdziwe. Prawdopodobnie wynika, to też z tego, że w mojej głowie, właśnie takie były, taka była kolejna strona scenariuszu. Wiem, jest on brutalny, okropny i dramatyczny, ale tak jakby wydawał mi się trochę bardziej prawdziwy? Chyba jestem w tym momencie pesymistką, skoro sądzę, że smutne zakończenie to, to bardziej rzeczywiste zakończenie. Ciężko mi tutaj mówić cokolwiek, bo pisząc to co napisałam z Zaynem, wyobrażałam sobie własny dalszy ciąg i to jest raczej naturalne, ale nie oznacza to, że taki musiał on być. Każdy jest panem własnego losu, w naszym przypadku ‘pióra’ i każdy sam układa słowa i tworzy opowiadanie, nie mogę Cię winić ( i broń Boże tego nie robię) za to, że w mojej głowie wszystko potoczyło się inaczej. Jednak mimo wszystko, wyczuwam, że szykujesz dla nas coś, extra. Może ta wyśniona jak się okazało śmierć Zayna, miała wyczulić nasze wszystkie zmysły? Czy powinniśmy mieć oczy i uszy, szeroko otwarte? Wydaje mi się że tak. Stawiam, że masz coś w zanadrzu i jeszcze może się polać duży ocean łez!
    Może teraz przejdę to bardziej pozytywnej części tego komentarza. Przyczepię się tutaj do Alex i Harrego, bo oni stanowczo lecą sobie w kulki! ^^ Naprawdę nie mogę się doczekać tego, aż tych dwoje, w końcu stanie się ‘oficjalnym’. Cholera, czy oni muszą tak z tym zwlekać? Jakoś z sprawami łóżkowymi nie mieli takiego oporu i stanowczo nie zwlekali! No dalej, hej –hop i do przodu! Alex, Harry na co wy czekacie ?!

    Dzisiaj Cię nie ściskam, bo pociągam nosem a chusteczki, przez parę ostatnich dni, mocno wyściskały mój nos. Życzę Ci dużo weny i wysyłam Ci buziaki na odległość!xx


    ~Eirene

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem skąd mi się to wzięło, ale kompletnie mnie nie zaskoczyłaś swoim komentarzem... Biorąc pod uwagę to, co napisałaś i te wszystkie emocje jakie zawarłaś w swoim dziele, to było więcej jak pewne, że w twojej głowie, to dzieje się naprawdę. Inaczej nie wyszłoby tak pięknie... Ale ja nie mogłam uśmiercić Zayna, bo co mogłabym jeszcze po czymś takim napisać? Epilog? Mogłam go wpakować do szpitala i skazać na różne dziwne, medyczne batalie (śpiączka, utrata pamięci, wózek inwalidzki...), ale wtedy to już nie byłoby opowiadanie o Kate... Przerodziłoby się w historię Zayna... I mogłabym napisać kolejne 75 rozdziałów ;) Ale to raczej temat na osobną opowieść... Tak wiec został mi sem... Wahałam się trochę odnośnie tego, czyj to mógłby być sen, ale ostatecznie padło na niego... Uwielbiam się nad nim znęcać ;) Zayn żyje, bo jeszcze będzie mi potrzeby. I mogę tylko mieć nadzieję, że nie będę żałować, iż go nie uśmierciłam ;)
      Jeszcze raz dziękuję ci za tamten rozdział... Stworzyłaś coś niesamowitego. Zresztą co ja ci będę pisać... Zawsze możesz poczytać komentarze pod nim :)
      Życzę wszystkiego dobrego, a przede wszystkim powrotu do zdrowia...
      Ściskam xx

      Usuń
  54. Hey mam prośbe cy mogłabyś dodać lub podać co kolwiek abym mogła zobaczyć bohaterów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, od początku liczyłam na to, że każdy sam sobie ich wyobrazi i dlatego nie ma zakładki z bohaterami. Ale ponieważ kilka osób prosiło mnie o zdjęcie Kate i Alex, dodałam coś na Instagrama:
      http://instagram.com/p/UsYDNwHddK/#
      http://instagram.com/p/UsXuLdHdc3/#
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  55. Omg uwielbiam to. Ta historia , którą tu stworzyłaś jest niesamowita. Nieiwem jak udaje ci się takie coś tworzyć to jest wspaniałe. Gdy czytam to uważam jesteś osobą wrażliwą , jakbyś sama to przeszła. Uwielbiam czytać takie opowiadania choć takich jest mało <333 Czy jest sznsa , że Kate odzyska wzrok ? Niedługo może nawet do 80 rozdziału było by boskie gdyby zobaczyła Lou i stwierdziła że jest brzydki ahahahha nie no żartuje ale by było wspaniale gdyby odzyskała wzrok jakby się zachowała w jakich okolicnościach strasznie bym chciała by to się stało. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się z całego serca, że spodobało ci się moje opowiadanie :) Dziękuję za te wszystkie przemiłe słowa...
      Czy Kate odzyska wzrok? Cóż... Nie mogę powiedzieć, co będzie w kolejnych rozdziałach, ale być może już niedługo sama się przekonasz, czy będzie taka szansa ;)
      Pozdrawiam xx

      Usuń
  56. Widzę, że jest już nowy rozdziała ale nawet na niego nie spojrzałam. Najpierw komentarz Musiałam przetrawić ten rozdział. Tak jak przypuszczałam to sen, i znowu Zayna. Jego erotyczny sen z Kate w roli głównej, sprawił że robiło mi się gorąco. Ten sprawił, że płakałam pół rozdziału. To tylko świadczy jak świetną jesteś PISARKĄ.
    Po tym śnie Zayn wpadł w małą paranoje ale wcale mu się nie dziwię. Dobrze, że ma Nialla ten to jest świetnym przyjacielem. Należy mu się coś od życia, niech w końcu zacznie coś robić, aby odnaleźć Kate 2.
    Oczy chłopcy w czasie wywiadu byli uroczy, a dziewczyny jeszcze bardziej :)
    No i najlepsze zostawiłaś dla nas na koniec, ach ten Harry. Gdy się bardzo chce to można. Wydaje mi się, że to była najlepsza scena łóżkowa (z wszystkich scen niekoniecznie łóżkowych) w tym opowiadaniu. Pobiła nawet sceny uniesień Louisa i Kate.
    Jak wspominałam kilka komentarzy wcześniej, nie byłam fanka Halex ale teraz uważam, że rozdział nich jest jakiś taki niepełny :) Oczywiście każdy Twój rozdział jest super, ale bez Halex czegoś mi brakuje. Ale mi się odmieniło, cale 180 stopni. Ciekawe czy Alex usłyszała Harrego i jego propozycję „legalizacji” ich związku ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mi uświadomiłaś, że rzeczywiście opisywałam tylko jego sny... No, ale to były takie 'małe' przerywniki, by nie było za nudno ;) Cieszę się, że nie wieszasz na mnie psów za to, że to był 'tylko' sen...
      Raz w życiu śnił się mi taki przerażająco prawdziwy koszmar i paranoja Zayna w porównaniu z tym, co ja wyprawiałam, to pikuś ;)
      Cieszę się, że moja pisanina sprawiła, że polubiłaś Alex i Harry'ego. Uwielbiam ich razem, zwłaszcza gdy się przekomarzają i rzucają tymi swoimi dwuznacznymi tekstami... Ciekawe co powiesz po przeczytaniu kolejnego rozdziału...
      Pozdrawiam xx

      Usuń