❤
!!! Konkurs !!!
BLOG MIESIĄCA WRZEŚNIA
❤
Spojrzałem na zegarek i kolejny raz jęknąłem w myślach. „Za jakie grzechy?” Zdecydowanie
było za wcześnie na cokolwiek. Zwłaszcza po nieprzespanej nocy. Rozejrzałem się dookoła, posyłając zmęczony
uśmiech przyjaciołom. Wszyscy byliśmy wykończeni po spędzeniu ostatnich kilkunastu godzin w szpitalu.
Mimo iż nie pozwolono nam wejść do Kate ani na moment, nie chcieliśmy wracać do domów.
Louis nas potrzebował i chyba my też potrzebowaliśmy tam być. „Dla nich i dla nas...”
Długie godziny spędzone na ekstremalnie niewygodnych krzesłach teraz dawały się
nam we znaki. Mój kręgosłup wręcz błagał o zmiłowanie.
- Gotowi? – uniosłem zmęczone spojrzenie na Paula. –
Wszystko już przyszykowane. Czekają tylko na was...
- Dobra. Zróbmy to i miejmy z głowy – powiedział Hazz,
wstając z kanapy. – Chciałbym wrócić do szpitala najwcześniej jak to możliwe...
Poszliśmy za menadżerem i jednym z dziennikarzy prowadzących audycję, ale nikt z
nas nie potrafił wykrzesać z siebie dość siły, by choć udawać, że chcemy tu
być. „Czasami naprawdę trudno jest zachować się profesjonalnie...” westchnąłem,
posyłając zmęczony uśmiech Niallowi, który z trudem odpowiedział mi tym samym.
„To będzie bardzo długie sześćdziesiąt minut...”
- Naszych dzisiejszych gości nie musimy chyba nikomu bliżej przedstawiać,
bo coś mi się wydaje, że nie ma takiego miejsca na świecie, gdzie nie podbiliby milionów serc... –
zaczął Dave, gdy zegar wybił szóstą. – Proszę państwa... One Direction!
Panowie, dziękujemy, że zechcieliście nas odwiedzić o tak wczesnej porze...
- Cała przyjemność po naszej stronie – powiedziałem,
poprawiając się na krześle. – Dziękujemy za zaproszenie...
- I właściwie chyba pierwszy raz nie musieliśmy się zbytnio poświęcać
z tym wczesnym wstawaniem – zaczął Harry. – Po prostu jeszcze żaden z nas nie
położył się spać...
- Czy jest to jakoś spowodowane tym, że niestety nie gościmy
was dziś w komplecie? – Aron, drugi prowadzący, przeszedł do pierwszego pytania
z listy, którą wcześniej omówiliśmy.
- Niestety... – westchnął Niall. – Zostawiliśmy Louisa w
szpitalu. Zresztą raczej nie wyobrażam sobie nikogo, kto dałby radę oderwać go
od łóżka Katy...
- Co się stało? – obaj prowadzący byli szczerze
zainteresowani, bo wcześniej nikt z nas nie spieszył się z żadnymi
wyjaśnieniami. – Widzieliśmy w internecie masę zdjęć was na szpitalnym
korytarzu... Wyglądacie jakbyście spędzili tam noc...
- Rzeczywiście tak było – spojrzałem przez szybę na Paula, który
przysłuchiwał się audycji. – Kate miała wypadek, ale zdaniem lekarza wszystko
będzie dobrze. Musi się tylko obudzić... – „Tak... Tylko...” westchnąłem. –
Louis nie odstępuje jej nawet na krok, a my uznaliśmy, że powinniśmy tam być
razem z nimi...
- Lekarze są dobrej myśli, więc i my staramy się być –
odezwał się Zayn, kołysząc się na krześle. – Ale nie da się ukryć, że takie czekanie jest okropne...
- Za dużo czasu na myślenie... – wtrącił Dave, całkowicie
nas rozumiejąc. – Tym bardziej dziękujemy, że zechcieliście przyjechać... Mamy
nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i oczywiście przesyłamy dużo miłości
Louisowi i Katy.
- Chcieliśmy też przy okazji prosić fanów przed szpitalem, by nie
zapominali, gdzie się znajdują – powiedziałem – i nie zakłócali spokoju. Dziękujemy za wasze wsparcie i miłość, ale nie zapominajmy, że tam ludzie
walczą o życie i nie powinniśmy w tym przeszkadzać...
Uporczywe pikanie przywodziło na myśl wszystkie poprzednie
wizyty w szpitalu. „A trochę ich było...” Okropny ból rozsadzał mi czaszkę, a ja mogłam się tylko zastanawiać nad tym, co też tym razem się stało i jak bardzo wszyscy się martwią. „Znów
przeze mnie...” Wiedziałam, że nie jestem sama. Czułam gorącą dłoń trzymającą
moją i po prostu wiedziałam... Przyjemne ciepło rozlało się po moim ciele
sprawiając, że chciałam się uśmiechnąć, ale jedyne co udało mi się osiągnąć, to
przeszywający ból i grymas na twarzy połączony z cichym jęknięciem. „Moja głowa...”
- Kate? – usłyszałam głos Louisa, zabarwiony ogromnym
zmartwieniem. – Kochanie? Słyszysz mnie...
- Lou... – cichy szept wydobył się z moich ust,
uzmysławiając mi suchość w gardle. „Boże... Dlaczego głowa tak bardzo mnie
boli?” załkałam. – Boli...
- Głowa? Wiem... – ścisnął moją dłoń i w akompaniamencie
jakiegoś szurania poczułam, że przysuwa mi coś do ust. – Lekarz mówił, że po
tych lekach możesz być spragniona... – powiedział cicho. Przyssałam się do rurki i po
chwili zimna woda przyjemnie spłynęła przez moje gardło. Smakowała cudownie. Wręcz nie do opisania. – Powoli...
- Lekarz już idzie – usłyszałam kobiecy głos, którego z
całą pewnością nie znałam. Ale co ważniejsze, słyszałam zdenerwowane głosy
przyjaciół dobiegające zza drzwi. „Boże... Są tu wszyscy?”
- Co się stało? – zapytałam drżącym głosem, szukając dłonią Louisa. Od razu poczułam jego silne palce, splatające się z moimi. Odetchnęłam z ulgą.
- Uderzyłaś się w głowę, kochanie – pielęgniarka na
szczęście wyłączyła to uporczywe pikanie aparatury. – Ale dzięki Bogu szybko
się nam obudziłaś, więc będzie dobrze...
- Spadłam ze schodów... – nagle przypomniałam sobie
wszystko. – Ale ze mnie łamaga... – próbowałam się uśmiechnąć, ale ból głowy
naprawdę nie ułatwiał mi niczego.
- To moja wina... – usłyszałam głos Louisa i chyba jego
słowa bolały nawet bardziej niż moja biedna czaszka. – Mogłem...
- Hej – ścisnęłam jego dłoń najmocniej jak mogłam. – Nie opowiadaj bzdur,
kochanie. Każdemu mógł się przytrafić upadek ze schodów...
- Tak, ale...
- Żadne ale – przerwałam mu, nie mogąc znieść tego, że obwinia się o coś takiego. – To nie pierwszy raz tak wyrżnęłam, wiesz? – uśmiechnęłam się. – I zapewniam cię, że pewnie nie ostatni...
- Ale...
- Nie martw się... – usłyszałam, że ktoś wchodzi do środka i
po chwili witał się z nami ciepły, męski głos.
- Ale nam stracha napędziłaś, dziecko – poczułam palce
lekarza, ostrożnie badające moją głowę. – Już się baliśmy, że będziemy tu
musieli wstawić więcej łóżek i położyć na nich twojego narzeczonego i kilku waszych
przyjaciół...
- Ma się te zdolności... – jęknęłam, gdy jego dotyk sprawił, że przeszył mnie ból. Ostrożnie skontrolowałam stan swojego ciała. Byłam obolała, ale tylko głowa sprawiała, że w oczach zbierały mi się łzy. – Nic sobie nie złamałam, prawda?
- Na szczęście... – westchnął Lou, a w jego głosie słychać było ogromną ulgę. „Zdecydowanie nie ma ze mną lekko...” odetchnęłam głęboko, próbując powstrzymać napływające łzy.
- Zrobimy jeszcze kilka badań, ale wszystko wygląda dobrze –
lekarz wydawał się zadowolony. – Zostawimy cię do jutra na obserwacji. Z pewnością głowa ci pęka, więc zaraz coś na to
poradzimy... Po prostu odpoczywaj...
- Dobrze... – „Wszystko, byle tylko Louis przestał się
martwić...” – Coś mi się wydaję, że Zayn właśnie spadł na drugie miejsce w
konkursie na twardą głowę...
- Z przyjemnością mu to przekażę – zaśmiał się mężczyzna i opuścił pokój, cicho zamykając za sobą drzwi.
- Wszyscy tu są... – uśmiechnęłam się ostrożnie. – Która
godzina?
- Rano...
- Siedzieliście tu całą noc? – „No to teraz naprawdę
nabroiłam...” – Lou, przecież... wywiad... O mój Boże...
- Nie martw się, skarbie – poczułam jego ciepłe dłonie,
pieszczące moją. – Wywiad był w zasadzie całkiem udany... Jak się czujesz?
- Głowa mnie strasznie boli... – uśmiechnęłam się, starając się robić dobrą minę do złej gry. –
Przepraszam...
- Za co ty znowu przepraszasz? Sama powiedziałaś przecież,
że każdemu mogło się przytrafić...
- Fakt – czułam się dziwnie śpiąca, a pulsowanie w głowie jakby zmalało. – Ale technicznie rzecz
biorąc ostatnio przytrafia się głównie mi...
- Skarbie...
- Przynajmniej się ze mną nie nudzicieee – moim słowom towarzyszyło głośne ziewnięcie. – Przepraszam – uśmiechnęłam się, zasłaniając
usta.
- Śpij, skarbie... – poczułam jego gorące wargi na czole. – Będę tu,
gdy się obudzisz...
- Panie Tomlinson – usłyszałem za sobą głos lekarza i odwróciłem się na pięcie. Nagle
wszystkie rozmowy umilkły i wpatrywaliśmy się w mężczyznę w białym fartuchu. –
Zapraszam do mojego gabinetu – wskazał ręką w odpowiednim kierunku. – Chciałbym
z panem o czymś porozmawiać... – Sam nie wiem dlaczego, ale po tych słowach
oblał mnie zimny pot. „Boże, przecież mówił, że wszystko jest w jak najlepszym
porządku...” spojrzałem na niego przerażony.
- Coś się stało? – poczułem dłoń Harry’ego zaciskającą się
na moim ramieniu w pokrzepiającym geście. – Coś z...
- Kate ma się całkiem dobrze – uśmiechnął się. – Zaraz
skończą robić badania i przewiozą ją do nowego pokoju. Myślę, że za kilka
minut będą ją mogli państwo zobaczyć...
- Taaak... – radosny szept Nialla sprawił, że zrobiło mi się
trochę lżej na sercu.
- Chciałbym porozmawiać o czymś innym... – kontynuował lekarz.
– Proszę ze mną...
Powiodłem wzrokiem po wymęczonych twarzach przyjaciół. Widziałem na nich dokładnie te samo, co czułem... Ciekawość, obawę,
ulgę... Poszedłem za mężczyzną i po chwili rozsiadłem się w wygodnym fotelu. Zdecydowanie za wygodnym jak dla kogoś,
kto nie spał od niewiadomo ilu godzin.
- O co chodzi? – chciałem od razu wiedzieć, czy to dobra,
czy zła wiadomość. – Coś z Kate?
- Rzeczywiście chodzi o pana narzeczoną, ale proszę się nie
denerwować – posłał mi uśmiech pełen zrozumienia. Pewnie już przywykł do
panikujących ludzi, siedzących w tym fotelu. – Chciałem przejrzeć jej historię medyczną i nie mogło
umknąć mojej uwadze, że jest praktycznie pusta. Jak to możliwe?
- Prawdę mówiąc Kate jeszcze do niedawna była pod opieką
państwa. Mieszkała i uczyła się w szkole dla niewidomych – powiedziałem, wzruszając ramionami. – Myślę,
że u nich trzeba by było szukać jej kartoteki.
- Widzę, że teraz znajduje się pod opieką kilku lekarzy... –
mężczyzna zerknął w papiery przed sobą.
- Właściwie to tylko dwóch... – popatrzyłem na niego cały
czas się zastanawiając do czego zmierza ta rozmowa. – Jeden to lekarz rodzinny. Bardzo
bliski znajomy. Kate miała anemię i ogólnie była bardzo osłabiona, ale już
wszystko dobrze. No i ostatnio zdecydowaliśmy się na usunięcie blizn, które
miała na plecach i stąd to drugie nazwisko. Polecono nam tego lekarza jako
wybitnego specjalistę.
- Zdecydowanie nim jest i jak mogłem zauważyć efekty jakie
osiągnął z Kate są niesamowite... – „Dlaczego my o tym rozmawiamy?” – Pewnie ma
jeszcze kilka zabiegów przed sobą, ale już teraz można powiedzieć, że zakończy
się to niesamowitym sukcesem.
- Taką mamy nadzieję – uśmiechnąłem się. – Ona zasługuje na
wszystko, co najlepsze...
- Zastanawia mnie jedna rzecz... – lekarz splótł dłonie
przed sobą. – Czy odkąd otoczona jest tak dobrą opieką medyczną, podjęliście jakiekolwiek kroki, by zbadać jej wzrok?
- Przecież jest niewidoma? – zdziwiłem się. – Jak...
- Tak, oczywiście. Tego nie mogę podważyć, ale czy przebadał
ją jakiś specjalista pod kątem możliwości choć częściowego przywrócenia wzroku?
- Nieee... – powiedziałem powoli, cały czas patrząc mu w oczy. – Zarówno Kate, jak i
przyjaciółka, która się nią opiekowała, twierdzą, że to jest nieodwracalne. Nie przyszło mi do głowy kwestionować ich słowa...
- Rozumiem...
- Myśli pan, że to jest możliwe? – spojrzałem na niego
uważnie. – Istnieje szansa, by odzyskała wzrok?
- Nie będę pana oszukiwał – powiedział rozkładając ręce. –
Nie wiem. Ale jej źrenice reagują na światło w sposób, który jest dość niespotykany u osób
niewidomych... Poza tym wydają się zdrowe. Oczywiście z wyjątkiem tego, że pana narzeczona nie
widzi. Chodzi mi o to, że są dobrze ukrwione i unerwione. Prawidłowo reagują.
Być może istnieje cień szansy... Dlatego chciałbym przejrzeć jej dokumentacje
medyczną... – podał mi kartkę i długopis. – Proszę mi zapisać nazwę ośrodka, w
którym przebywała. Sprawdzę to. Być może nie wszystko stracone. Może się
okazać, że ten upadek ze schodów był dla niej całkiem zbawienny...
- Czyli co? – zanotowałem wszystko, co pamiętałem. – Uderzenie
w głowę sprawiło, że wróci jej wzrok?
- Niestety nie tak to działa... – uśmiechnął się smutno. – To zakrawałoby na
prawdziwy cud. I niestety w medycynie takie rzeczy zdarzają się niezwykle rzadko –
przez chwilę miałem nadzieję, ale teraz powietrze ze mnie uszło. „To byłby prawdziwy
cud, a ona naprawdę na niego zasługuje...” – Chodzi mi raczej o to, że skoro
była pod opieką państwa, to opieka medyczna była w pewien sposób ograniczona. A
poza tym straciła wzrok, gdy była dzieckiem. Od tamtego czasu wiele się
zmieniło w medycynie... – uśmiechnął się. – Skąd pan wie, czy to nie brak
pieniędzy stał wtedy za diagnozą? Rząd mógł nie chcieć zapłacić za kosztowną
operację, ale przecież pana stać...
- Jeżeli tylko jest taka możliwość, to pieniądze nie mają
znaczenia – zapewniłem go od razu. – Zapłacę za wszystko...
- Na razie naprawdę nie ma co się cieszyć na zapas –
powiedział lekarz. – Spróbuję zdobyć jej kartotekę i zobaczymy, co w niej
znajdziemy. Poza tym chciałbym zrobić kilka dodatkowych badań, by określić
rozmiar uszkodzenia oka, dlatego chciałbym ją zatrzymać w szpitalu dzień lub
dwa dłużej... – zapisał coś w dokumentach przed sobą i spojrzał na mnie. –
Poinformuję was jak najszybciej o tym, czego uda mi się dowiedzieć. A teraz chyba
powinniśmy porozmawiać z Kate, bo to w końcu ona musi podpisać zgodę na przeprowadzenie
dodatkowych badań.
- Ja... – zacząłem, biorąc głęboki oddech. Nagle zdałem sobie
sprawę, że jak znam moją dziewczynę, to gdy tylko na wierzch wyjdą
jakiekolwiek sprawy związane z pieniędzmi, to ona gotowa odmówić. Podniosłem się szybko i spojrzałem na lekarza. – Czy
mogę najpierw ja z nią porozmawiać?
Żegnałam się z przyjaciółmi, którzy po wielkich bojach i długim
przekonywaniu w końcu zdecydowali się pojechać do domów odpocząć. To niesamowite, jak
bardzo może zmienić się życie w tak krótkim czasie. Jeszcze niedawno byłam sama
jak palec i jedyną bliską mi osobą była Alex, a teraz mam ogromną rodzinę i
wręcz opływam w tą całą miłość dookoła mnie. „A wszystko dzięki niemu...”
ścisnęłam dłoń Louisa, który był dziwnie milczący odkąd przekroczył próg tego
pokoju.
- Harry? – zatrzymałam przyjaciela w drodze do wyjścia. – Przekaż
Alex, by się nie martwiła...
- Jasne.
- I nie przekreślaj jej, Harry... – powiedziałem cicho,
zastanawiając się, ile mogę mu zdradzić, nie łamiąc słowa danego przyjaciółce.
– Ona się po prostu boi...
- Wiem... – usłyszałam jego westchnienie. – Na razie, Mała...
Minutę później w pokoju mogłam słyszeć tylko mój i Louisa
oddech i prawdę mówiąc jego wzdychanie było bardzo wymowne.
- Powiesz mi w końcu, co cię martwi? – posłałam mu
zachęcający uśmiech. – Lekarz powiedział, że wszystko jest w jak najlepszym
porządku i jutro będę mogła wyjść do domu... To chyba dobrze? – upewniłam się.
- Oczywiście, że tak – powiedział szybko. – To wspaniale, że
nic poważnego się nie stało. Chyba rzeczywiście masz głowę twardszą niż Malik –
parsknął. Usłyszałam szuranie krzesła i po chwili Louis układał się obok mnie
na łóżku, przyciągając mnie do siebie w mocnym uścisku. – Rozmawiałem trochę z
lekarzem o... – słyszałam głośne bicie jego serca. „Czym się tak denerwował?” –
możliwościach...
- Możliwościach? – zdziwiłam się, kompletnie nie wiedząc do
czego zmierza.
- Chcieliby cię zostawić tutaj dzień dłużej – powiedział po
chwili. – By zrobić jakieś dodatkowe badania...
- Ale przecież wszystko jest dobrze – wystraszyłam się
trochę. „Czy jest coś, o czym mi nie powiedzieli?” – Jutro mogę iść do domu...
- Tak, ale...
- Jestem chora? – teraz to naprawdę byłoby okrutne
zrządzenie losu, gdyby po tym wszystkim... gdy w końcu jestem szczęśliwa z
ludźmi, których kocham, okazało się, że to było mi dane tylko na
chwilę...
- Nie! To nie to! – zaprzeczył szybko, całując mnie w czoło. – Wszystko jest w jak
najlepszym porządku. Przepraszam, nie chciałem cię zdenerwować...
- To dlaczego chcą mnie tu zatrzymać dłużej? – teraz już
kompletnie nic z tego nie rozumiałam. – Dlaczego jesteś zdenerwowany?
- Nie wiem dlaczego... – przyznał. Poczułam jego wargi na
skroni. – Lekarz uważa, że... Chciałby się upewnić... Myśli... – plątał się
niesamowicie, tylko wzbudzając moje zaciekawienie i zdenerwowanie. – Uważa, że powinno się przebadać twoje oczy.
- Po co? – chyba nic bardziej nie mogło mnie zdziwić, niż
to, co właśnie powiedział. – Bardziej ślepa już nie będę – zaśmiałam się,
wtulając się w ciepłe ciało chłopaka.
- Myśli, że może być szansa, byś odzyskała wzrok – oddech
uwiązł mi w płucach po tych słowach. „To niemożliwe...”
- To niemożliwe... – powiedziałam cicho.
- Chciałby to sprawdzić – poczułam jego dłoń na policzku. –
Od momentu, gdy straciłaś wzrok wiele się zmieniło w medycynie...
- To niemożliwe – powtórzyłam, kręcąc głową. – Oni mi to
wtedy powiedzieli jasno i wyraźnie...
- Byłaś dzieckiem...
- Louis, to niemo...
- Chciałbym byś podpisała zgodę na te badania, kochanie –
przerwał mi w pół słowa. – To tylko dodatkowy dzień. I będziemy mieli
pewność...
- To bez sensu... – powiedziałam cicho, wsłuchując się w
bicie jego serca. Moja głowa unosiła się i opadała z każdym jego oddechem. – Nie
chcę byś się rozczarował, kiedy...
- Tak się nie stanie. Jesteś idealna, skarbie. I kocham w
tobie wszystko – ścisnął moją dłoń. – Ale jeżeli jest szansa, to dlaczego
miałabyś jej nie wykorzystać? Poza tym, tak naprawdę to nic jeszcze nie wiadomo.
Może się okazać, że nic z tego nie będzie, ale przynajmniej będziesz wiedziała
na pewno...
- A co jeśli...
- Zawsze będziesz idealna dla mnie – poczułam jego usta na
czole i naprawdę tak się poczułam. Jakbym była idealna. „Tylko, że ideały nie
istnieją...”
Przekraczając próg domu dosłownie słaniałem się na nogach.
Rzuciłem klucze na stolik pod ścianą. To były okropne dwadzieścia cztery godziny. „Zdecydowanie więcej” pomyślałem,
przypominając sobie ostatnie wydarzenia i to nie tylko te związane z Kate.
- Harry? – zatrzymałem się w miejscu i spojrzałem w brązowe oczy Alex, w
których teraz malowało się zmartwienie. Zdziwiło mnie, że jeszcze nie spała. „No tak, Kate...” westchnąłem.
- Wszystko z nią dobrze – posłałem jej zmęczony uśmiech,
podchodząc bliżej i rozglądając się dookoła w poszukiwaniu mojej siostry i
ochroniarza. – Lekarz powiedział, że ma naprawdę wielkie szczęście i twardy
łeb... – zażartowałem. – Zostawią ją na noc na obserwacji, ale to tylko standardowa
procedura. Jutro będzie mogła wrócić do domu. Gdzie Gemma? – zauważyłem dwa kubki na stoliku przed kanapą.
- Padła jakąś godzinę temu... – „Czyli ostatnie łóżko
zajęte..” westchnąłem.
- Ty też wyglądasz, jakbyś zaraz miała paść ze zmęczenia –
przeczesałem włosy nerwowym ruchem. – Gdzie Andy? Powinnaś odpoczywać. Kate
kazała ci przekazać, że masz się o nią nie martwić...
- Bo to takie proste... – mruknęła, uśmiechając się smutno. – Naprawdę wszystko z
nią dobrze?
- Naprawdę – zapewniłem ją. – Tylko się potłukła i nabawiła
dwóch szwów, ale we włosach, więc nic nie będzie widać...
- Kolejne do kolekcji... – westchnęła, przecierając zmęczone
oczy. W tym momencie pojawił się Andy, głośno zamykając za sobą drzwi toalety.
- Bez maski gazowej radzę nie wchodzić – puścił mi oczko. –
Słyszałem, że wszystko dobrze się skończyło...
- Tak... – powiedziałem.
- No to teraz możesz w końcu iść spać, co nie? – spojrzał na
Alex, która w milczeniu pokiwała głową. Posłała mi kolejne smutne spojrzenie. „Z Kate
wszystko dobrze. Dlaczego z nami też nie może być?” Zanieśliśmy ją do sypialni. W towarzystwie wesołego paplania Andy’ego wydawało się być całkiem normalnie. Jednak gdy tylko opuścił pokój znów zagościła w
nim cisza. „Jak wczoraj...” westchnąłem, podając dziewczynie koszulkę do spania i
wychodząc do łazienki.
- Harry... – jedno słowo wypowiedziane szeptem zatrzymało
mnie pół kroku. Powoli uniosłem wzrok, spoglądając w jej oczy. – Przepraszam...
- Za co? – mój głos brzmiał dla mnie obco. Coś ściskało mnie za gardło. „Nie przekreślaj jej... Ona się boi...” przypomniałem sobie słowa Kate. „Dlaczego właśnie w tej chwili?”
- Że nie jestem wystarczająco dobra... – powiedziała cicho.
– Że nie potrafię... – rozłożyła ręce jakby chciała wskazać na wszystko dookoła.
- Nie chcę twoich przeprosin, Alex – nie spuszczałem z niej
wzroku. – Chcę ciebie. Chcę wiedzieć, co tak naprawdę do mnie czujesz – zbliżyłem się do
łóżka. – I przede wszystkim chcę wiedzieć, kto cię tak skrzywdził, że
postanowiłaś już więcej nie próbować? – spojrzała na mnie wystraszona i po
prostu wiedziałem, że zgadłem.
- N-nie wiem o czym mówisz... – powiedziała zduszonym
głosem.
- Dobrze wiesz o czym mówię – usiadłem na łóżku naprzeciw
niej. – Zachowujesz się ostatnio jak nie ty. Czego się przestraszyłaś? Przecież
musiałaś wiedzieć, że ja...
- Niczego nie musiałam – przerwała mi szybko. – Jestem zmęczona...
Chyba się już położę...
- Znów uciekasz? – uniosłem brwi i spojrzałem na nią z
wyzwaniem w oczach. – Gdzie ta moja niepokonana Alex, której wszyscy mogli
naskoczyć?
- Najwyraźniej nie znasz mnie tak dobrze jak myślałeś...
- Gówno prawda! – warknąłem. – Dlaczego to robisz?
- Nie wiem, o czym mówisz – robiła co mogła, byle tylko na
mnie nie spojrzeć.
- Wiesz, co musisz powiedzieć... – westchnąłem. – Po prostu
to powiedz, a zostawię cię w spokoju, choćby miało mi to złamać serce...
- Nie mogę... – jęknęła i ukryła twarz w dłoniach. – Proszę,
przestań...
- Co do mnie czujesz, Alex? – ścisnąłem jej dłonie,
odsuwając od twarzy. Może nie powinienem naciskać, ale dlaczego tak trudno było
jej przyznać, że mnie kocha...
- Nie mogę... – pokręciła głową. Ujrzałem łzy w jej oczach i
nienawidziłem się za to, że byłem ich przyczyną.
- Już dobrze... – westchnąłem, poddając się. Przyciągnąłem ją
do siebie i zamknąłem w mocnym uścisku. Dopiero teraz polały się łzy. Czułem
jak moczą mi koszulkę. Opadłem na poduszki, ciągnąc ją za sobą. – Już dobrze...
Telefon dzwonił prawie nieprzerwanie powoli, ale całkiem skutecznie doprowadzając
mnie do szaleństwa. Zerknąłem na wyświetlacz z góry wiedząc, co na nim zobaczę.
„Perrie...” westchnąłem, odkładając komórkę na pościel. Doskonale zdawałem sobie
sprawę z tego, że zachowuję się śmiesznie i niedojrzale, unikając rozmowy z nią, ale co miałem jej
powiedzieć... Niall miał rację, potrzebowałem to wszystko przemyśleć w spokoju.
Pech chciał, że gdy w końcu postanowiłem to zrobić, ten cholerny telefon nie
dawał mi myśleć.
- Błogosławiona cisza – mruknąłem pod nosem, gdy komórka
przestała dzwonić. Założyłem ręce za głowę i kontynuowałem moje jakże
produktywne wpatrywanie się w czarny ekran telewizora. „Ostatnio moje ulubione zajęcie...” uśmiechnąłem się pod nosem.
- Zayn, co z tobą? – Niall wpadł do pokoju, nie zadają sobie nawet trudu zapukania. – Pers próbuje
się do ciebie dodzwonić... – pomachał mi przed oczami swoją komórką. Spojrzałem
na niego wymownie i odwróciłem się w stronę telewizora. – Perrie, on... –
przerwał, wsłuchując się w głos po drugiej stronie. – Tak... – westchnął z ulgą. „Wiedziała... Ona zawsze wiedziała...” –
Nie, z nią wszystko w porządku... Jasne, przekażę – powiedział. – Uważaj na
siebie... – rozłączył się, chowając telefon do kieszeni. – Aż tak trudno było
ci z nią zamienić te kilka słów?
- Nie chcę z nią jeszcze rozmawiać – mruknąłem pod nosem. –
Wciąż jeszcze nie wiem, jak z nią rozmawiać...
- Po angielsku na początek – przyjaciel opadł ciężko na
łóżko obok mnie. – Perrie to piękna dziewczyna – powiedział, a ja spojrzałem na
niego zdziwiony, nie wiedząc dokąd zmierza ta jego dziwna i oczywista wypowiedź. – Nie będzie wiecznie
na ciebie czekać, Zayn. Jak będziesz tak się zachowywał, to znajdzie się ktoś
inny, kto ją doceni... – skrzywiłem się, wyobrażając sobie moją dziewczynę w
ramionach kogoś innego. – Stracisz ją...
- Czego chcesz, Niall? – warknąłem zły, że rozciąga przede
mną niezbyt szczęśliwe perspektywy. – Radziłeś mi to przemyśleć, więc myślę...
- Gapienie się w ścianę pomaga? – parsknął. – Usłyszała o
Katy i zadzwoniła spytać, co się stało...
- No i jej powiedziałeś, prawda?
- Nie bądź dupkiem... Dzwoniła do ciebie. To ciebie chciała
usłyszeć.
- Jasne...
- Co ty robisz, Zayn? – przyjaciel nie wydawał się
zadowolony z moich rozmyślań, ale w końcu ja sam nie byłem w tej chwili z nich
zadowolony. – Przecież ją kochasz i gdzieś tam pod tym zakutym łbem wiesz, że
chcesz ją odzyskać. Myślisz, że takim użalaniem się nad sobą coś zmienisz?
- Mogę spróbować...
- Boże, wykończysz mnie – zerwał się z łóżka i zaczął
nerwowo przechadzać się po pokoju. „Całkiem zabawny widok...” – O co chodzi? O
Katy?
- Nie chcę teraz o tym rozmawiać, Niall – warknąłem.
- A kiedy? Co ci chodzi po głowie? – spojrzał na mnie,
unosząc pytająco brwi. – Chcesz stracić dziewczynę, którą kochasz i która kocha
ciebie, bo nie potrafisz sobie poukładać w głowie pozostałych uczuć? Rozumiem,
kochasz Katy, ale...
- Co? – odwróciliśmy się gwałtownie w stronę drzwi, w
których stał Liam, a na jego twarzy malował się szok w czystej postaci. „Jeszcze
tylko tego brakowało...” – K-kochasz Kate?
- To nie tak... – Niall próbował jakoś odwrócić uwagę
przyjaciela. – Ja tak tylko...
- A jak? Przecież słyszałem...
- Boże, dajcie mi w końcu święty spokój... – warknąłem,
zrywając się z łóżka. Chwyciłem telefon i wyszedłem z pokoju, prawie taranując
po drodze Liama. „I całkiem dobrze mi szło unikanie jego wielce wymownego spojrzenia...”
- Gdzie idziesz? – Niall wypadł za mną z sypialni.
- Byle daleko stąd – powiedziałem, wybiegając z domu i ostentacyjnie
trzaskając drzwiami. – Zajebiście... – warknąłem wściekły, czując pierwsze
krople deszczu na mojej twarzy. „Idealny moment na spacer sobie wybrałem...”
Ruszyłem przed siebie nie oglądając się do tyłu. Miałem
szczerą nadzieję, że chłopakom nie przyjdzie do głowy iść za mną. Potrzebowałem
pobyć sam ze swoimi myślami. „Dlaczego nikt tego nie rozumiał?” Wlokłem się
ulicami, nie zadając sobie nawet trudu omijania kałuż na mojej drodze. Przez
chwile zastanawiałem się, czy Perrie już wyjechała... „Może mógłbym to
sprawdzić i w końcu pomieszkać trochę we własnym domu?” Przez chwilę rozważałem
tą myśl i wydawało się to nawet czymś, co mógłbym zrobić. „Tylko dlaczego czułem,
że wolałbym, gdybym jednak ją zastał?” Może to już rzeczywiście czas, by podjąć
jakieś decyzje? Rozmowa z Perrie mogłaby być dobrym początkiem. „A co z Kate?”
Ta myśl nie dawała mi spokoju. „Czy to już naprawdę koniec? Czy definitywnie
wyrzuciłem ją ze swojego serca?” Zatrzymałem się przez jakąś szybą wystawową i w brudnym szkle wpatrywałem się w swoje odbicie.
- To zawsze będzie Louis... – powtórzyłem na głos słowa
przyjaciela. Tym razem nie czułem tego bólu przeszywającego moje serce. Tylko
pustkę i świadomość tego, że te słowa są jak najbardziej prawdziwe. Zresztą
doskonale zdawałem sobie z tego sprawę. „Nawet ślepy by zauważył...” westchnąłem.
- Zboczeniec – zaśmiały się mijające mnie dziewczyny i
dopiero teraz zauważyłem, że stoję przed wystawą z damską bielizną. „Boże...” jęknąłem w myślach i ruszyłem dalej. Na szczęście ktoś tam na górze postanowił
się nade mną zlitować, bo deszcz najwyraźniej ustępował. Niestety byłem już tak
przemoczony, że nie robiło mi to większej różnicy.
- Może rzeczywiście pójście do domu, to nie taki zły
pomysł... – mruknąłem pod nosem i wciskając dłonie w kieszenie spodni maszerowałem do przodu, cały czas oddając się moim głębokim rozmyślaniom. „Powinienem
to załatwić raz na zawsze.” Czułem, że to jest dobry pomysł. „Nie ma sensu się dłużej oszukiwać. Zresztą czy tak naprawdę tego chcę?”
- Uważaj! – poczułem szarpnięcie, gdy obcy facet praktycznie
uratował mnie przed wejściem pod rozpędzoną ciężarówkę. – Patrz jak chodzisz.
- Jezu... – odetchnąłem, gdy zdałem sobie sprawę, jak
niewiele brakowało. – Dzięki... Zamyśliłem się...
- Zdarza się... – popatrzył na mnie uważnie. – Dobrze się
czujesz?
- Tak, dziękuję – próbowałem się uśmiechnąć, ale wciąż łapałem stracony oddech.
- Nie ma sprawy – klepnął mnie w plecy i spojrzał na budynek
przed nami, a następnie na mnie. – Wszystko będzie dobrze, synu. Życie jest tak
trudne, jak sami je zrobimy...
Patrzyłem za nim, gdy odchodził, z szeroko otwartymi oczami. „Czy
on brał te teksty od Horana?” przypomniałem sobie bardzo podobne stwierdzenie
przyjaciela. „Może coś w tym jest?” Spojrzałem na budynek przede mną. „Cóż...
Zaraz się przekonamy...” westchnąłem, zdając sobie sprawę, że nadszedł czas decyzji.
- I co postanowiliście? – zapytał się lekarz, uśmiechając się do nas przyjaźnie. Spojrzałem na Kate,
to jej zostawiając tę decyzję. Miałem szczerą nadzieję, że zrobiłem i
powiedziałem wszystko, by ją przekonać. Poczułem drobne palce mocniej
zaciskające się na mojej dłoni. „Proszę, zgódź się...” zaklinałem w myślach.
- Podpiszę tę zgodę – odezwała się cicho Kate. – Chciałabym tylko
jak najszybciej wrócić do domu... – objąłem ją ramieniem, przyciągając do
siebie. Byłem szczęśliwy, słysząc co postanowiła.
- Jutro postaramy się przeprowadzić wszystkie potrzebne
badania – uśmiechnął się mężczyzna. – Niestety może to trochę potrwać, więc
najprawdopodobniej wypiszemy cię dopiero w sobotę.
- To jeszcze nie tak źle – przytuliłem ją. – Nim się obejrzysz
będzie po wszystkim...
- Zaraz pielęgniarka poda ci coś na sen – lekarz zapisał coś
w karcie wiszącej na łóżku. – Musisz dobrze wypocząć...
- Będę cały czas przy tobie, skarbie – powiedziałem od razu
i bardzo się zdziwiłem, widząc jak kręci głową.
- Jedź do domu, Lou – posłała mi delikatny uśmiech. – Jesteś
na nogach już tak długo, że to prawdziwy cud, że jeszcze funkcjonujesz.
- Zostanę z tobą – uparłem się, ale wiedziałem, że przegram,
gdy Kate znalazła sprzymierzeńca w osobie lekarza.
- Jedź do domu i się wyśpij – powiedziała. – Słyszałeś co
powiedział doktor? Zaraz dostanę zastrzyk i będę spała jak dziecko. Idealna
okazja byś zrobił to samo. A poza tym – zauważyłem wesoły błysk w jej oczach –
zdecydowanie potrzebny ci prysznic...
- Ach tak? – zaśmiałem się, przytulając ją jeszcze mocniej. –
Zaraz i tobie będzie potrzebny...
- Może pan przyjechać rano – odezwał się mężczyzna, próbując
się z nas nie śmiać. – Pierwsze badanie umówiłem na dziewiątą, więc będziecie
mieli sporo czasu, by wypocząć. Zdecydowanie wygląda pan jakby potrzebował
zdrowego snu.
- Dobra – Kate postanowiła się uwolnić z moich objęć. – Bez dyskusji,
Lou. Jedź do domu, proszę – położyła dłoń na moim policzku i mogłem zatopić się
w jej cudownym „spojrzeniu”. W jej oczach była widoczna cała jej miłość.
- Przyjadę z samego rana – powiedziałem wiedząc, że muszę ustąpić.
- Będę czekać – uśmiechnęła się.
- Ale Mark zostanie – wtrąciłem, a widząc, że chce
protestować, dodałem szybko. – Albo on, albo ja.
- Niech będzie – westchnęła. – Ale potem damy mu trochę od
nas odpocząć...
- Umowa stoi – uśmiechnąłem się i pochyliłem, by skraść
całusa. – Poczekam aż zaśniesz i dopiero pojadę – zauważyłem jej sceptyczne „spojrzenie”.
– Obiecuję...
Wysiadłem z samochodu po tym jak Adam zafundował mi
niezbyt delikatne budzenie. Powlokłem się w stronę drzwi wejściowych, praktycznie
potykając się o własne nogi. Lekarz zdecydowanie miał rację. Potrzebowałem choć
kilku godzin snu. Wcześniej strach o Kate jakoś trzymał mnie w ryzach, ale
teraz, gdy już wiedziałem, że wszystko jest dobrze, nagle słaniałem się na
nogach. Kawa już nie pomagała.
Gdzieś tam z tyłu głowy przebijała mi się myśl o tym, co
powiedział lekarz. Światełko nadziei tliło się we mnie i sam nie wiedziałem jak
do tego wszystkiego podejść. Kate bardziej niż ktokolwiek zasługiwała na ten
cud. To mogłoby otworzyć przed nią cały świat. „A teraz nie stoi przed nią
otworem?” odezwał się głos w mojej głowie. „Czy będę zawiedziony, gdy się
okaże, że nie ma szans na to, by odzyskała wzrok?” zastanawiałem się, próbując
otworzyć drzwi. Po kilku próbach w końcu udało mi się trafić do zamka.
Wszedłem do środka i szybko wyłączyłem alarm, po czym pozwoliłem Adamowi włączyć go ponownie.
Zacząłem się rozbierać, gdy tylko stanąłem na pierwszym stopniu schodów. Miałem
przeogromną nadzieję, że jakoś uda mi się dojść do łóżka. W myślach już tuliłem
do siebie poduszkę Kate, wdychając jej cudowny zapach.
Pchnąłem drzwi do sypialni i nagły ruch przy oknie sprawił,
że sen natychmiast poszedł w zapomnienie. Zamarłem w progu pokoju zastanawiając
się, czy przypadkiem nie powinienem obrócić się na pięcie i uciec. Nagła
jasność zalała pomieszczenie, a moim oczom ukazała się postać stojąca przy
oknie. Krew we mnie zawrzała. Właściwie to miałem wrażenie, że zamiast krwi w
moich żyłach płynie nienawiść. Dłonie automatycznie zacisnęły się w pięści. „Boże,
dopomóż bym nie zrobił czegoś, czego później będę żałował...”
- Co tu, kurwa, robisz?
I co sądzicie o rozdziale? Wprawdzie nie wyszedł dokładnie tak samo jak ten, który mi się skasował, ale chyba niemożliwym byłoby napisać tyle stron identycznie... Mam nadzieję, że mimo wszystko się wam spodoba. Niespecjalnie dużo się w nim dzieje, ale chyba już przywykliście do mojego sposoby pisania ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za opóźnienia, ale moja zdolna osoba zepsuła laptopa (co samo w sobie jest dla mnie okropną karą) i jakimś cudem skasowała prawie gotowy rozdział (pisanie drugi raz tego samego, to coś strasznego). Nie wiem, kiedy dodam kolejny, ale od razu uprzedzam, że raczej do niedzieli się nie wyrobię... W razie pytań zapraszam na aska lub Twittera. Gdy już będę coś konkretnie wiedzieć, na pewno tam znajdziecie informację.
Pewnie zauważyliście (przynajmniej niektórzy), że nie ma odpowiedzi na komentarze pod poprzednim rozdziałem... Tym razem to nie moja wina! Naprawdę! Nie wiem, co się dzieje, ale po dodaniu odpowiedzi nie są one widoczne na stronie, za to są widoczne w pulpicie nawigacyjnym Bloggera. Czy ktoś wie, dlaczego tak się dzieje? Powiedzcie mi proszę, że to nie ja coś znów nacisnęłam... W razie czego mam je wszystkie skopiowane do Worda i jak tylko dowiem się co i jak zrobić by były widoczne, to je tam wkleję. Może to po prostu wina Bloggera? Rozdział też nie od razu udało mi się dodać, ale ostatecznie jest...
To chyba tyle mojego tłumaczenia się... Przepraszam, jeśli ktoś był bardzo zawiedziony tym, że nie było rozdziału w niedzielę...
I teraz przyjemne sprawy :) Dziękuję z całego serca wszystkim, którzy oddali głos na moje opowiadanie w konkursie na BLOG MIESIĄCA. Bałam się, że będę ostatnia z kilkoma głosami przyjaciół, a dzięki wam... WOW... Jesteście kochani ❤
Życzę wszystkim udanego weekendu i do następnego razu...
Całuję xx
eh ciągle myślę jak ty to robisz że tak sterujesz naszymi emocjami :) u ciebie to lepiej niż na sesji u psychoterapeuty :)
UsuńKurcze... Może właśnie odkryłaś przed mną nowe powołanie ;)
UsuńBoże, boże boże !!!! Ten zboczeniec wlazł do ich domu ?! Rany.... ten tydzień będzie najdłuższym w moim życiu, bo muszę się dowiedzieć, czy Louis go zabije (trzymam kciuki :*) .
OdpowiedzUsuńI zastanawiam się kto tak mocno skrzywdził biedne serduszko Alex, że ona nie może się otworzyć na Harry'ego ? Współczuję jej i mam nadzieję , że przestanie się bać i podąży za głosem serca.
Mam też ogrooooomną nadzieję, że Zayn wybaczy Perrie, bo to wspaniała dziewczyna i razem będą szczęśliwi. A Li oczywiście musiał zrobić wejście smoka i dowiedzieć się, że Zayn kocha Kate. Oj, skomplikowany ten żywot Malika
Zapomniałabym dodać, że strasznie się cieszę, że Kate może odzyska wzrok. Byłoby tak wspaniale. Zobaczyłaby chłopaków, Alex i Lou <3
Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie i czekam na następny :*
Grunt to mieć na co czekać ;) Cieszę się, że opowiadanie rak cię zainteresowało, że nie możesz się doczekać, co będzie dalej :) To niesamowite, że moja pisanina potrafi tego dokonać ;)
UsuńPrzyznam się, że i ja będę czekać na waszą reakcję na wydarzenia z sypialni Louisa, a także na 'spowiedź' Alex... Myślisz, że zaufa Harry'emu i poznamy jej historię?
Zayn w moim opowiadaniu nie ma lekko, ale cóż... taka już rola prawdziwych bohaterów. Może właśnie Liam okaże się tym, który przekona Malika do rozmowy z Perrie? Kto wie...
Zobaczymy, co będzie ze wzrokiem Kate, bo na razie lekarze sami nie wiedzą...
Pozdrawiam xx
Na początek chciała przeprosić, że nie komentowałam od dość długiego czasu. Chyba mnie nie pamietasz. Pisałam używając Żaneta Horan, ale już nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to wyszedł świetnie, ale cały twój blog jest świetny. Codziennie sprawdzam czy nie pojawił sie może rozdział :) I teraz patrze i widze 12sec temu(albo minut xd) dodałaś rozdział i na moich ustach pojawił się mogą uśmiech. kocham to jak piszesz. Zawsze będę powtarzać, że powinnaś to wydać. Byłabyś bogata!!!! Ale wracając do rozdziału to cieszę się, żę Kate nic nie jest i jeśli mam powiedzieć szczerze przeczuwałam, że napiszesz cos o odzyskaniu wzroku. Po prostu wiedziałam, ale trzeba poczekać co dalej z tego wyniknę. Ale zaskoczyła mnie to, ze Liam słyszał o tym, że Zayn kocha Kate. Zaskoczyłaś mnie! Hmm nie mogę się doczekać co dalej i od teraz spróbuje pisać komentarze regularnie. Czekam na kolejny rozdział :)
ps. już zagłosowałam. Zasługujesz na to <3
a właśnie! zapomniałam dodać. Jestem pewna, że ta osoba przy oknie Eleanor. On ją nienawidzi i do kogo innego by się zwrócił ,,Co tu, kurwa, robisz?''?
UsuńEleanor, powiadasz? Sądząc po komentarzach najczęściej typujecie ją i dyrektora... Cóż... Niedługo się przekonamy, kto ma rację...
UsuńOczywiście, że cię pamiętam :) Ale dopiero, gdy podałaś starą nazwę ;) Zazwyczaj mam dobrą pamięć do ikonek, więc zauważam nowe (jak ta) i rozróżniam stare :)
Cieszę się, że zarówno rozdział, jak i blog ci się podobają :) Nigdy nawet nie marzyłam o tym, że ktoś kiedyś powie mi, że moja pisanina sprawia mu przyjemność... To niesamowite :) Własna książka? To już byłoby spełnienie marzeń... Ale kto wie? Może kiedyś...
Wiele osób prosiło mnie o to, by Kate odzyskała wzrok... Nie mogę wprawdzie obiecać, że tak się stanie, ale musiałam poruszyć ten temat. Jak będzie, to się dopiero okaże :)
Liam i jego wejścia w odpowiednim momencie. Może jemu uda się przemówić Zaynowi do rozsądku skoro Niallowi jeszcze się nie udało?
Dziękuję za głos ❤
Pozdrawiam xx
Rozdział jest fantastyczny. Wydaje mi się, że przy oknie stoi Eleanor takie mam przeczucie :) Oby Zayn wrócił do Perrie bo z Katy nie ma szans i każdy o tym wie no ale cóż miłość nie wybiera.
OdpowiedzUsuńwww.only-he-can-save-me.blogspot.com
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Ach te przeczucia... Zobaczymy już niedługo, czy cię nie zwodzą ;)
UsuńMiłość nie wybiera... To fakt. Ale czy Zayn będzie z Perrie? Hmmm... Może coś postanowi w kolejnym rozdziale ;)
Pozdrawiam xx
Genialny rozdział!♥
OdpowiedzUsuńPrzez wszystkie rozdziały czekałam na informacje, że Kate ma szanse odzyskać wzrok!
Radość 10 i wgl szał.;d
I nie tłumacz się tak, wszyscy Cie kochamy i wytrwale czekamy ;)
Ja jeszcze raz bardzo dziękuję, że mogę czytać to opowiadanie. ;))
Aa, no i czekam na serial na podstawie. xd
xoxo
Dziękuję za wyrozumiałość... Trochę tak głupio się tłumaczyć, ale gdybym nic nie napisała, to pewnie zalała by mnie fala pytań z gatunku: co? jak? dlaczego? Tak wydawało się prościej...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I że wciąż znajdujesz czas, by czytać te moje wypociny ;)
Czy Kate odzyska wzrok? Szansa jest, ale czy coś z tego wyjdzie? Zobaczymy...
Pozdrawiam xx
Kobieto, położyłam kilka sprawdzianów, żeby przeczytać siedemdziesiąt parę rozdziałów czystej perfekcji. ;) więc... Czas znajdę zawsze, żeby przeczytać co napisałaś. :))
UsuńMało jakie opowiadanie o One Direction mnie zaciekawiło.
A wciągnął mnie nawet wątek Harry'ego i Alex. o.O
Harry'ego, za którym nie przepadam.
Więc szacun. :)
A jeśli Kate nie odzyska wzroku, to znajdę Cie nawet na końcu świata! xd
Ale serio, ona na to zasługuje i to bardzo.;))
xx
O wow... Zaraz się okaże, że mam zgubny wpływ na edukację co poniektórych ;)
UsuńDziękuję ci za te wszystkie cudowne słowa :)
Na końcu świata? Hmmm... Chyba czas pomyśleć o jakiejś ochronie...
Rozdział cudowny :) Ucieszyłam się ogromnie jak przeczytałam, ze Kate ma szanse odzyskać wzrok. Mam nadzieję, że miedzy Zaynem a Perrie też się ułozy :p cos mi się wydaje, że Lou zobaczył Eleanor .. uuuu
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Jak to będzie z tym wzrokiem Kate, to się dopiero okaże... Szansa, to czasami za mało...
UsuńCzy Zayn będzie z Perrie i czy Lou Zobaczył Eleanor? Kto wie, może odpowiedzi będą już w kolejnym rozdziale?
Pozdrawiam xx
Super, że nareszcie dodałaś nie mogłam się doczekać i czy ty zawsze musisz urywać w takich momentach. Teraz czas będzie się ciągnął całą wieczność zanim dowiem się kto był w pokoju. Rozdział mega <333
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że udało mi się napisać ten rozdział od nowa względnie szybko... A z tymi zakończeniami, to jakoś samo mi tak wychodzi ;) Ale przynajmniej jest na co czekać :D
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam xx
Nudny, przewidywalny i generalnie słaby rozdział... Żadne z użytych określeń nie pasuje do tego, czego przed chwilą byłam świadkiem :) Nie wiem jak to robisz (też bym tak chciała), że nawet jak nie dzieje się za wiele, to i tak nie można się oderwać :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Kate nic poważniejszego się nie stało, ale ta wiadomość, że być może istnieje cień szansy na to, by odzyskała wzrok, jest wręcz wspaniała :) Cieszę się, że Kate podpisała zgodę na badania i z niecierpliwością czekam na wyniki :)
Do końca świata albo i dłużej będę kibicować Harry'emu i Alex, bo oni po prostu są dla siebie stworzeni. Wiem, że Alex się boi (kto by się nie bał?) i do tego wygląda na to, że ma jakiś uraz z przeszłości, ale wierzę w Hazzę i jego niezawodne metody ;)
Zakończenie absolutnie mnie zaskoczyło. Mam na nie pewien pomysł, ale będę musiała poczekać do publikacji następnego rozdziału, aby się przekonać czy moja czarna magia dobrze działa ;)
Cieszę się, że mimo problemów technicznych, udało się "odtworzyć" rozdział, a winę na komentarze możesz śmiało zwalić na bloggera... Mój też ostatnio szwankuje -.-
Z niecierpliwością czekam na kontynuację :)
Love <3
Xx.
Czy ty naprawdę chcesz, bym na zawał zeszła? Gdy przeczytałam te pierwsze słowa i to napisane przez ciebie, prawie mi serce stanęło z przerażenia. Cieszę się jednak, że moja pisanina wciąż jeszcze ci się podoba i naprawdę nie wiem, co masz na myśli, pisząc "też bym tak chciała"... Przecież twoje rozdziały są wspaniałe i prawdę mówiąc, gdyby były jeszcze lepsze, to nie wiem, czy ktoś z czytelników, by to przeżył. One już 'biją' zajebistością i nie można się od nich oderwać :)
UsuńWidzę, że wiele osób ucieszyła ta szansa, która otworzyła się przed Kate. Cóż... Pozostaje tylko czekać na wyniki...
Harry i jego niezawodne metody? Hmmm... Czy ja o czymś nie wiem? Ale ja też mu kibicuje, bo wcale nie tak łatwo jest o nich pisać bez tego ich ciągłego przedrzeźniania się ;)
Czarna magia? Teraz to z pewnością o czymś nie wiem ;) Ciekawa jestem, co też tam wymyśliłaś... Kurcze i teraz będę musiała czekać do następnego komentarza, by się przekonać ;)
Zwalam winę na bloggera, bo ostatnio on mnie wręcz przeraża. Dziś na przykład wchodzę na niego, a tam informacja, że blog o takiej nazwie nie istnieje. Prawie zaliczyłam zgon przed laptopem... A najgorsze jest to, że jak wpisuję w wyszukiwarce zapytania, to okazuje się, że wiele osób ma podobne problemy z nim. Chyba zaczynam rozumieć, dlaczego tyle autorek przeniosło się na tumblra...
Dziękuję za cudowny komentarz :)
Całuję xx
Przepraszam za ten początek, po prostu jest kilka rzeczy, których nienawidzę i jest to między innymi powtarzanie się ;) Dlatego chciałam tak "na próbę" napisać coś złego o Twojej historii... ale zwyczajnie się nie da :)
UsuńA to, że uważasz, że moje rozdziały biją zajebistością jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem <3
Wiesz... ja i Harry mamy swoje tajemnice... w końcu dużo czasu spędzamy razem i uwierz, wiem coś o jego metodach ^^
Ja ostatnio tak się pokłóciłam ze swoim bloggerem, że dociągam na nim już tylko "anielską" opowiastkę, a nową historię i shot'y przenoszę właśnie na tumblra, którego już uwielbiam ;)
Nie ma za co, prawdopodobnie na przestrzeni dodawania nowych rozdziałów nic się nie zmieni i dalej będę się zachwycać Twoją historią :)
Xx.
Właśnie zauważyłam notkę na blogu z shotami... Zrobiłaś coś, co i mi chodziło po głowie. Ostatnio blogger mnie wykańcza. A biorąc pod uwagę mój totalny brak umiejętności informatycznych, tylko mu w tym pomagam ;) Coś czuję, że w końcu i ja zawitam na tumblra... Kiedyś...
UsuńHey.
OdpowiedzUsuńJak zawsze zakończyłaś w takim momencie. Znów muszę się pobawić w detektywa kto znajduję się w sypialni. I jak na złość nic mi nie przychodzi do głowy. Liczę,że to będzie ten gnój,który tak bardzo skrzywdził Kate.
Cieszę się,że z Katy wszystko w porządku i że jest cała i zdrowa. Muszę Ci powiedzieć,że ona w pełni zasługuje na odzyskanie wzroku. Z całego serca proszę Cię,aby w Twoim opowiadaniu nastąpił cud i żeby Kate znów mogła widzieć. A jak już odzyska wzrok to niech pierwszą osobą jaką zobaczy Louis.Pomyśl jak będzie romantycznie.
Zayn i te jego rozterki sercowe. Perrie zdecydowanie zasługuje na drugą szansę. Powinien jej wybaczyć.Każdy popełnia błędy. Liam usłyszał o uczuciach Zayn;a.Ciekawe co będzie dalej ? Już nie mogę się doczekać jak rozwiniesz ten wątek.
Alex i Harry niech oni w końcu będą razem.Przecież idealnie do siebie pasują. Ciekawi mnie kto tak skrzywdził Alex,że ona się boi swojego uczucia do Harry'ego. Powinna pamiętać,że Harry nie jest taki sam jak tamten,który ją skrzywdził.
Rozdział jak zawsze pełen emocji i wspaniale napisany. Jesteś cudowna.
Nie masz za co przepraszać,przecież każdemu to się mogło zdarzyć,najważniejsze,że rozdział się pojawił.
W trakcie pisania komentarzu przyszło mi do głowy,że w sypialni mogła być Eleanor.Przecież jeśli Louis nie zmienił kodu do alarmu to łatwo mogła się dostać do domu. No cóż to tylko takie moje przemyślenia.
Czekam na kolejny rozdział.
Kocham Cię♥
Ściskam
Kasia xx
Ty przecież już dobrze wiesz, że ja po prostu uwielbiam kończyć w takich momentach i nawet specjalnie nie muszę się starać, bo samo jakoś tak wychodzi ;) Obstawiasz dyrektora? Jak na razie widzę, że stawiacie na niego lub Eleanor... Zobaczymy, czy przeczucie cię nie myli ;)
UsuńKate odzyskuje wzrok i pierwsze kogo ujrzy, to Louisa? To rzeczywiście byłaby ekstremalnie romantyczna i wzruszająca scena... Ale kto wie, czy do niej dojdzie. W końcu na razie jest mowa tylko o szansie na odzyskanie wzroku. Będziemy musieli poczekać na wyniki badań...
Zayn to taki mój bohater dramatyczny ;) Trochę się nad nim pastwię, a na końcu... Ale to sama się przekonasz już niedługo ;) Może to właśnie Liam przemówi mu do rozsądku? Jak już wyjdzie z szoku ;)
Dziękuję ci za te wszystkie piękne słowa i za to, że wciąż ze mną jesteś (i z moim opowiadaniem) ❤ I dziękuję za wyrozumiałość....
Całuję xx
Ten rozdział był genialny..! Ciekawi mnie czy to któryś z chłopaków (no ale chyba by tak nie zareagował) czy ten zboczeniec..
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna po tym ostatnim rozdziale o śnie Zayn'a.I mam tylko takie pytanie : Czy nowy rozdział będzie w niedzielę?
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Kto czekał na Lou w sypialni? To się być może okaże w kolejnym rozdziale.
UsuńA kiedy rozdział? Być może w niedzielę, ale dopiero kolejną :)
Pozdrawiam xx
Jakie to jest kurde wspaniałe! *-* Louis. Jaki on jest opiekuńczy... Aż serce rośnie od samego czytania. Kate ma jakąś szansę by odzyskać wzrok.. Czy mogłoby być dla niej coś lepszego? Nie widzi od dziecka, tyle ucierpiała, a teraz jest ta mała nadzieja. Nikomu to się nie należy tak bardzo jak jej. Ale przykro by było, jakby jednak nie odzyskała chociaż w małym stopniu wzroku. Zayn powinien pogodzić się z Perrie. Kate ma Louisa, on jest zawsze przy niej i bardzo siebie kochają. Jak kilka osób mu radzi to samo, to powinien przejrzeć w końcu na oczy, a nie się zastanawiać...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału. Już czekam. Love U bab! ;*
Opiekuńczy i kochający Louis... Aż by się chciało kogoś takiego... Cóż... Na razie pozostaje mi tylko pisanie o takich ideałach ;)
UsuńMasz rację, że Kate należy się ta szansa... No więc ją otrzymała. Tylko co się okaże, gdy przyjdą wyniki badań?
Zayn zdecydowanie powinien sobie dać spokój z Kate. Przynajmniej w romantycznym sensie. Może Liamowi uda się przemówić mu do rozsądku? A może sam zrozumie, że kocha Perrie? W końcu chciał się jej oświadczyć... Trochę się znęcam nad Zaynem, ale taka już rola prawdziwych bohaterów...
Dziękuję za komentarz :)
Pozdrawiam xx
Cześć.
OdpowiedzUsuńTak na początek to rozumiem Twój ból z pisaniem od nowa tego samego rozdziału [zdarzyło mi się to 4 razy pod rząd...Katorga]. Ale nie martw się! I tak wyszedł wspaniały!
Sama fabuła rozdziału była zajebista, a jak przeczytałam o tym, że Kate ma "jakąś tam szanse" na odzyskanie wzroku to szczerzyłam się jak głupia.
Ogólnie muszę Ci powiedzieć, że jak tylko zobaczyłam, że jest nowy rozdział to zaczęłam krzyczeć coś w tym stylu; "O Boże! O Boże! Dodała, w końcu dodała! Ja pierdziele jest! Moja tajemnicza dziewczyna! Moja, Kate!....".
Czy Ty zdajesz sobie sprawe jak to musiało dziwnie wyglądać, jak dołączyłam do tego wymachiwanie rękoma i podskakiwane? Dodam tylko, że dzielę pokój z starszą siostrą...
Ale czego nie robi się dla "Mojej Tajemniczej Dziewczyny" XD
Tylko mi nie mów, że ten psychopatyczny, walnięty, [cenzor], [cenzor], [cenzor], [cenzor], [cenzor], [cenzor], [cenzor] idiota, którego tak [cenzor], [cenzor] nienawidzę był w pokoju Kate i Louis'a?!
Boże...Jakbyś tylko zobaczyła ile fajnych epitetów na myśl mi przyszło...
Jeżeli to na serio ON to nawet nie chcę wiedzieć co Lou z nim zrobi...Buahahahahaha!!!....
A co to tych komentarzy to niestety nie mam pojęcia o co chodzi. :( Ale muszę Ci powiedzieć, że ostatnio jakieś problemy z Blogger'em występują. Nie mam pojęcia co się dzieję, ale mi też czasami się tak zawiesza/zacina i muszę logować się jeszcze raz. Spróbuj, może pomoże.
To Pozdrawiam! xx
Cztery razy pod rząd?!? Matko!! Ja po tym jednym miałam dość i nie mogłam zabrać się do pisania. W głowie miałam już kolejny rozdział, a tu wciąż musiałam użerać się z tym straconym... Cieszę się jednak, że uważasz, iż nie wyszedł najgorszy :) I dziękuję, że wciąż znajdujesz czas na to moje opowiadanie...
UsuńSzczerzę się jak głupia, czytając o twojej reakcji na pojawienie się tego rozdziału :) To musiał być widok nie z tej ziemi ;)
Po tych wszystkich błaganiach, namowach, groźbach i prośbach... Kate dostała swoją szansę. Ale czy nie skończy się to na ogólnym jęku zawodu? Cóż... Pozostaje nam czekać na wyniki badań...
Ja już sobie wyobrażam te 'fajne' epitety ;) W takich sytuacjach człowiek zawsze jest niezwykle kreatywny ;) Czy to ON jest w sypialni Kate i Louisa? Być może przekonasz się w kolejnym rozdziale...
Jesteś kolejną osobą, która mi mówi o tych problemach z Bloggerem... Myślałam, że to tylko ja i mój brak umiejętności, ale poczytałam na forum, że wiele osób tak ma... Naprawdę nie wiem, o co chodzi, zwłaszcza, że pod tym rozdziałem nie mam żadnych problemów z pisaniem odpowiedzi... Dziwna sprawa...
Dziękuję za cudowny komentarz :)
Pozdrawiam xx
Rozdział jest wspaniały. Cieszę się, że rozdział się pojawił i nie przejmuj się tym, iż tak późno ponieważ jest bardzo wartościowy.
OdpowiedzUsuńLouis jest takim kochanym chłopakiem. Wspiera cały czas Kate. I teraz jeszcze jest możliwość, że dziewczyna odzyska wzrok. To takie wspaniałe.
Niall to fajny kolega ale czasami mógłby się przymknąć. Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumie.
Zayn i Perrie. Życzę im żeby się pogodzili ponieważ się kochają i się potrzebują.
No i jestem bardzo ciekawa kto tam był w pokoju do którego wszedł Louis. Przypuszczam, że może być to Eleanor.
Pozdrawiam :D
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) I z całego serca dziękuję za zrozumienie...
UsuńLou to zdecydowanie taki typ chłopaka, o jakim niejedna marzy po nocach... Kate ma szczęście, że go ma... I teraz jeszcze ta szansa, która się pojawiła... Być może kiedyś go zobaczy... To by było coś. Ale na razie musimy czekać, co powie lekarz...
Och ten długi język Nialla ;) Kolejny raz powiedział o kilka słów za dużo. Ale może wyjdzie to Zaynowi na dobre? Kto wie, może to właśnie Liamowi uda się przemówić mu do rozsądku? Oczywiście najpierw musi otrząsnąć się z szoku ;)
Kto tam czyha w sypialni Louisa? Oto pytanie na dziś ;) Być może odpowiedź pojawi się w kolejnym rozdziale...
Pozdrawiam xx
Jak zawsze cudowne *.* Jak to dobrze, że z Kate wszystko wporządku ^^.
OdpowiedzUsuńAlez i Harry-mam nadzieje, że Alex w końcu przestanie się bać...
Zayn i Perrie-to sie musi wyjaśnić...
A ta postać to... Eleonor ^^
Kolejny głos na Eleanor... Zobaczymy, czy przeczucie cię nie myli...
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Rozdział świetny
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co się stało Alex że nie umie tego powiedzieć Harry'emu
Zayn powinien być z Perri
Fajnie by było gdy by Kate znowu mogła widzieć
Jestem ciekawa kogo Louis zobaczył w sypialni
Liam potrafi wejść w najmniej oczekiwanym momencie
Liam zdecydowanie ma te zdolności do dowiadywanie się ważnych rzeczy całkiem przypadkiem ;) A Niall z drugiej strony, ma niebywałą umiejętność do wygadywania się niechcący ;)
UsuńCzy Harry'emu uda się przekonać do siebie Alex? Kto czekał na Louisa? I co stwierdzą wyniki badań Kate? Być może odpowiedzi znajdą się w kolejnym rozdziale... Kto wie?
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :)
Pozdrawiam xx
Jest szansa, że Kate odzyska wzrok! Wow! To by było super Ona zdecydowanie na to zasługuje! Zapewne jeśli dowie się o kosztach nie będzie chciała tak obciążać Lou, ale już jego w tym głowa, żeby ją przekonać ;p
OdpowiedzUsuńCzy ktoś naprawdę zranił Alex? Mam nadzieję, że mimo to nasz Motylek da szansę Harremu. Myślę, że mimo to iż się boi to tego chce. Po prostu potrzebuje trochę czasu. Harry musi być cierpliwy, ale nie może się poddawać ;)
Zayn. Nie będę się powtarzać co o tym wszystkim z nim związanym myślę, bo to już wiesz ;) Powiem tylko, że znów nieźle się namieszało. Teraz wie już także Li. A może Zayn już się wyleczył z Kate? Może jeszcze nie do końca, ale przecież wie, że to się nie uda…
Trochę mam nadzieję na to, że w domu zastanie Pers. Czy będzie w stanie z nią porozmawiać? Wyjaśnić? Nie wiem, ale może to spotkanie coś by dało, coś zmieniło, pomogło mu podjąć decyzję.
„Zboczeniec – zaśmiały się mijające mnie dziewczyny i dopiero teraz zauważyłem, że stoję przed wystawą z damską bielizną.” Haha oj Zayn, Zayn ;p
Hmm myślę, że wiem kogo mógł zobaczyć Lou w swoim domu. Zobaczymy jak to się dalej potoczy ;)
Cóż, jak na mnie to trochę krótki ten komentarz, ale ostatnio wyrobiłam sobie nawyk robienia wszystkiego na komórce, bo włączenie komputera oznacza stratę zbyt dużej ilości czasu (bo oprócz tego co mam zrobić to zrobię jeszcze milion innych rzeczy, a na komórce nie jest to tak wygodne, więc mi się nie chce ;p) a napisanie komentarza na komórce wychodzi poza moje zdolności XD dlatego piszę to dzień po przeczytaniu i dużo myśli mi już po prostu uciekło ;p
Współczuję ci, że wszystko ci się usunęło i domyślam się, że pisanie drugi raz tego samego musi być okropne. A co do Bloggera to dla mnie czarna magia, zwłaszcza, że nie mam swojego bloga i używam go tylko do komentowania i nigdy nie robiłam nic w ustawieniach czy coś, więc ja już kompletnie się nie orientuję o co w tym wszystkim może chodzić ;p
Czekam z ciekawością na następny rozdział xoxo
Myślę, że nikt nie byłby w stanie kwestionować tego, że Kate zasługuje, by odzyskać wzrok. Jednak jak na razie, to tylko szansa... Jedna mała i nie wiadomo, czy coś z tego będzie. Jak na razie trzeba poczekać na wyniki badań. Potem będziemy się martwić o to, jak ją przekonać.
UsuńJak do tej pory za wiele się nie dowiedzieliśmy o przeszłości Alex. Być może, jeśli Harry będzie bardzo wytrwały, dowiemy się, co się kryje za tym jej strachem...
Zayn, to taki mój bohater tragiczny... Uwielbiam się nad nim znęcać ;) Może w końcu dam mu zaznać spokoju. Pytanie tylko, czy z Pers, czy może będzie to spokój innego rodzaju...
Czytając komentarze widzę, że obstawiacie tylko dwie możliwe osoby, czekające w sypialni Louisa... Być może dowiemy się czegoś w kolejnym rozdziale...
Ostatnio i ja trochę 'walczyłam' na komórce. Niestety siła wyższa. Laptop się zepsuł i przez jakiś czas mogłam pisać tylko na telefonie, ale wciąż tego nie lubię.
Okazało się, że moi 'fachowcy' od spraw komputerowych też nie mają zielonego pojęcia, co się stało, że blogger mi nawala. Poradzili usunąć poprzedni rozdział i dodać go jeszcze raz, bo podobno wtedy wszystko powinno mi działać. Raczej tego nie zrobię, bo nie chcę stracić waszych komentarzy, a tylko odpowiedzieć na nie... Zobaczymy...
Dziękuję za cudowny komentarz :)
Całuję xx
Że co kurwa proszę ?! Kto to jest w sypialni Lou ?! Elka czy ten kutas ? Albo ktoś całkiem inny , bo ostatnio nie umiem zgadywać ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Trochę mi było smutno , że rozdziału nie było w niedzielę , ale nie gniewam się . Wiem , że musi być ci trudno pisać takie genialne opowiadanie i się wyrobić , więc jest okej .
Biedny Zayn . Szkoda mi go . Niech mu już będzie lepiej . Niech się pogodzi z Perrie . Oni są razem tacy fajni <3
No nie.. No nie.. Nie.. Nie.. Moje Halex ! Co się dzieje ?! Co się stało z Alex , co wie Harry czego ja nie wiem ? Dodawaj ten rozdział chcę się dowiedzieć ;> Nie rozumiem czego Alex się boi . Jeśli Harry ma rację i cos się kiedyś stało to KUVA co ?! Moja najukochańsza parka musi być szczęśliwa . Przecież to Alex ! Alex od Harry'ego ! Ona jest przcież zawsze taka uśmiechnięta .. Co się stało . Mam nadzieję , że coś się wyjaśni w następnym rozdziale .
Ooooooooooooooo ! Tak ! Katy musi odzyskać wzrok ! Chociaż w sumie to może potem być problem , bo jak zobaczy jaki Lou jest sexi to umrze , bo nie będzie wierzyć , że TAKI chłopak ją tak bardzo kocha ! <3 No ja bym umarła jakbym zobaczyła Louisa ;D Oby coś się z tym dało zrobić . Chciałabym zobaczyć minę Katy jak zobaczy Lou , wiem , że to nie możliwe , ale fajnie by było ją zobaczyć . ;D
Rozdział bardzo mi się podobał . Tylko brakuje tej sprzeczki Halex .. Oby to kiedyś wróciło ;) Nie ważne kiedy będzie kolejny , ważne , że będzie ;*
A tak wgl to mogłabyś mnie informować na twitterze ? Zapomniałam wcześniej wspomnieć ;D -> @PixieStylinson Z góry dziękuję ;*
Czekam na następny z niecierpliwością !
Kocham Cię .
Xxx
Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi było przykro, gdy niechcąco skasował mi się praktycznie gotowy rozdział... Gdyby nie to, że zawsze lubię sprawdzić kilka razy, to może nic takiego by się nie stało i byłby w terminie... Ale cóż... Teraz już nic na to nie poradzę. Mogę tylko mieć nadzieję, że nic takiego się nie powtórzy...
UsuńKto czekał na Louisa w sypialni i co dalej z Zaynem i Perrie? Może znajdziesz odpowiedzi w kolejnym rozdziale ;)
Trochę się popsuło u Alex i Harry'ego, ale być może wytrwałość Stylesa się opłaci i wyciągnie z dziewczyny jej przeszłość... Ale czy uda mu się to już w kolejnym rozdziale? Hmmm...
Katy musi odzyskać wzrok? Jak na razie nic nie wiadomo. Jest cień szansy, ale wciąż musimy czekać na wyniki badań, a one mogą być zaskakujące... I to niekoniecznie w dobrym znaczeniu...
Cieszę się, że mimo wszystko rozdział ci się spodobał i dziękuję za wyrozumiałość... Mam nadzieję, że mój komputer już mnie nie zawiedzie.
Dodałam cię do powiadamianych. Niedługo powinnaś dostać potwierdzenie na Twitterze.
Pozdrawiam xx
Na pewno nikt się na ciebie nie gniewa ;*
UsuńJak ty tak umiesz odpisywać i nie wygadać się co będzie w następnym rozdziale ? Podziwiam cię ;D I jeszcze piszesz tak, ze zżera mnie ciekawość co będzie a czego nie w kolejnym ! No ja cię proooszę dodaj ten rozdział , bo mnie rozniesie ;D Żartuję ;>
Nie mogę się doczekać następnego i dziękuję za dodanie na tt ;]
Kocham Cię
Xx
Z tym odpisywaniem, to robię co mogę. Czasami naprawdę trudno się nie wygadać ;)
UsuńNiestety na rozdział jeszcze będziesz musiała poczekać, bo na razie istnieje tylko w mojej głowie (i tak ogólnie na kartce). Mam trochę nauki w tym tygodniu i dopiero mam zamiar zacząć go pisać :)
Całuski xx
wiedziałam wiedziałam wiedziałam ! wiedziałam że zdarzy sie cud ! no bałam sie troche że straci pamięc czy cos, ale nic akiego sie nie zdarzyło na szczęście xD ale odzyskanie wzroku.. na to czekałam az jakis lekarz to powie :)
OdpowiedzUsuńciekawe co i kto zrobił cos potwornego Alex.. teraz sie nie dziwie że boi sie byc z Harrym.. wkońcu jest sławny i rozpoznawalny.. a ona sie boi
kiedy Niall złapie tą swoja ? ;)
Zayn Zayn Zayn.. Ty to zdecydowanie za duzo myslisz ;) + czekałam az Liam sie dowie, no po prostu on tez musiał to wiedziec ;)
stawiam na Eleanor lub tego okropnego chuja krzywdzącego Kate. to któres z nich musi byc w pokoju Lou
świetny ! xx i napewno nie jestem zawiedziona :)
Klaudia CityLondon
Jejku... Tyle radości z powodu tego, co powiedział lekarz... A przecież on nic im nie obiecał. Poczekaj z radością na wyniki badań, bo przecież nigdy nic nie wiadomo...
UsuńCo skrywa przeszłość Alex? Miejmy nadzieję, że Harry będzie na tyle wytrwały, by się tego dowiedzieć...
Co do Nialla, to może niedługo? Sama nie wiem... Ile jeszcze razy musi mu uciec, by w końcu ja złapał?
Czekałaś aż Liam się dowie? Chyba jako jedyna ;) Ale kto wie, być może on w końcu przemówi Zaynowi do rozsądku...
Kto też czekał na Louisa? To dopiero pytanie... Jestem ciekawa, co powiecie, gdy przeczytacie kolejny rozdział...
Cieszę się, że nie jesteś zawiedziona rozdziałem :)
Pozdrawiam xx
aż sie boje kolejnego rozdziału xd ale tylko tak troche ;) bardziej nie moge sie doczekac tych wyników badań.. ja zawsze jestem po dobrej mysli, więc i tutaj tym bardziej ;)
Usuńdo Zayna rozsądku juz dawno przemówił Niall.. tylko Liam bardziej pomoze i o ;)
K.CL
Prawdę mówiąc nie jestem pewna, czy wyniki tych badań będą w kolejnym rozdziale... Wszystko okaże się w trakcie pisania i na pewno nie zaszkodzi to, że jesteś dobrej myśli ;)
UsuńJak dobrze,że Katy jest cała. .. :)
OdpowiedzUsuńJak na razie...
UsuńSuper rozdział. Jesteś wspaniała naprawde. Ciesze się ze Katy jest cała i zdrowa jak i również z tego ze jest szansa na odzyskanie przez nią wzroku. Będzie mogła zobaczyć Lousa i reszte. To sie jej należy, naprawde. A ty naprawde powinnaś napisać książke. Masz wielki talent i bardzo dużo wkładasz w to serca i zaangarzowania. Jesteś wspaniałam. A ja znowu nie mogę się doczekać następnego rozdziału. I odpowiedzi na moje pytania: Kto wszedł do pokoju Louisa. Oczywiście domyślam się ale nie mogę mieć pewności. Czy Kate ma szansze na odzyskanie wzroku? Czego Alexs się boi i przez kogo? Czy wyzna miłość Harre'mu? Czy Zayn wybaczy Perrie? Wiem dużo tego, ale co ja ci na to poradze. Na szczęście ten facet ocalił Zayna przed wejściem pod furgonetke.Ale się rozpisałam.
OdpowiedzUsuńKochająca cię, Bożenka.
Cieszę się, że rozdział przypadł ci do gustu :) Trochę się przy nim namęczyłam. W końcu pisałam go dwa razy ;)
UsuńRzeczywiście jest szansa, by Kate odzyskała wzrok, ale to tylko, albo aż szansa. Jak będzie naprawdę dowiemy się, gdy lekarz przeprowadzi badania...
Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa... To naprawdę wiele dla mnie znaczy wiedzieć, że podoba ci się to, co piszę :)
Rzeczywiście sporo tych pytań ;) Mam nadzieję, że znajdziesz niektóre odpowiedzi w kolejnym rozdziale, ale obawiam się, że raczej nie wszystkie. Na pozostałe będzie trzeba poczekać odrobinę dłużej...
Całuję xx
Nie wiem czemu, ale czuję ze ten ktoś to Zayn :-) Tak wiem jestem dziwna, ale czuję, że obecność tego pedofila albo Elki jest zbyt prawdopodobna, a ty kochasz nas zaskakiwać :D W sumie to mogę zdybać i rozmyślać, a i tak napiszesz to co siedzi w twojej głowie. Tym bardziej czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńNie masz co przepraszać za opóźnienie. Nawet nie wiesz jak cię rozumiem słońce. Taki ze mnie światowej sławy informatyk, ze ja pierdole. Już nie raz miałam taką sytuację jak ty i usunęłam rozdział. Nie da się potem napisać już tego samego. To awykonalne i do tego cholernie trudne. Robisz setne podejście i stwierdzasz, ze to już na pewno nie będzie tak dobre jak tamto. No ale takie wypadki sie zdarzają, nie masz co przepraszać naprawdę. Na twoje niezwykłe rozdziały można czekać nawet kilka miesięcy. Uwierz mi, ze gdybyś zrobiła dłuższą przerwę to i tak bym czytała kolejne rozdziały. Mam jednak nadzieje, ze nigdy tego nie zrobisz i nie każesz nam czekać zbyt długo <3
Szkoda mi Zayna, naprawdę. Ale pomału zaczyna mnie on irytować. Pewnie inni stwierdzą, ze nie mam serca i go nie rozumiem, ale on na prawdę powinien wreszcie porozmawiać z Pezz. Lepiej by się poczuł jakby jej wszystko powiedział, a ona wiedziała by na czym to wszystko stoi. Obojgu było by dużo łatwiej.
Alex i Harry.. To trudna relacja. Ale życie nie jest łatwe i czasem ciężko się otworzyć. Przyznam się, że mam podobne odczucia do Stylesa. Coś musi być narzeczy w przeszłości Alex. Nie była by taka zamknięta i bała się kolejnego kroku. Brakowało mi chyba jej perspektywy w tym rozdziale, to trochę by wszystko rozjaśniło. Choć jej brak sprawia, ze zaczynam gdybać i dumać co siedzi w jej głowie, a o to tutaj chodzi :D
Boże Louis urzeka moje serce <3 Ta jego opiekuńczość jest nie do opisania. Wspaniały chłopak. Kocham to jak lekarz zwraca się do nich jako narzeczonych <33
Sama Kate to było by niesamowite gdyby odzyskała wzrok. Częściowo ale zawsze. To byłoby naprawdę piękne. Po tym co wycierpiała, to czuję że na to zasłużyła. Ale co będzie już zależy tylko i wyłącznie od ciebie.
Czekam w takim razie na kolejny rozdział <33
Czyżbyś mnie przejrzała? To prawda, że kocham was zaskakiwać, ale nie zawsze mi się to udaje niestety... Kto czekał na Louisa w sypialni? Zayn? Eleanor? A może ON? Być może dowiesz się w kolejnym rozdziale i... będziesz zaskoczona?
UsuńDziękuję ci, kochanie, za te wszystkie przemiłe słowa i za zrozumienie... Mam całkowitą rację z tym ponownym pisaniem. Pierwszy raz skasował mi się rozdział i mam nadzieję, że ostatni. Napisanie go od nowa, to była katorga. W mojej głowie miałam już kolejne wydarzenia, a nie mogłam się za nie zabrać, bo musiałam napisać utracone strony... Coś okropnego. Mam nadzieję, że nigdy więcej mi się coś takiego nie przydarzy.
Doskonale rozumiem, co masz na myśli, jeżeli idzie o Zayna... Trochę go meczę, więc to poniekąd moja wina. Ale już niedługo jego męczarnie dobiegną końca. Obiecuję...
Perspektywa Alex wiele by wyjaśniła. Zbyt wiele. Więc już pewnie rozumiesz dlaczego jej nie ma ;) Być może wytrwałość Harry'ego sprawi, że dziewczyna zdradzi mu swoją przeszłość... A może to Kate zdradzi sekret przyjaciółki w imię większego dobra? Zobaczymy...
Taki Louis to powoli śni mi się po nocach ;) Jeszcze trochę i zacznę zazdrościć Kate, a to by było trochę dziwne ;)
Masz rację, Kate wycierpiała w życiu już tyle, że jeżeli byłaby jakakolwiek sprawiedliwość na świecie, to odzyskałaby wzrok. Ale jak napisałaś wcześniej: "życie nie jest łatwe..."
Dziękuję za cudowny komentarz :)
Całuję xx
<3
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. Podoba mi się jak opisujesz uczucia i przeżycia bohaterów <3 kocham twojego bloga ;>
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że opowiadanie ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
Z góry przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale życie mnie nie rozpieszcza (pewnie nie tylko mnie) i mam masę obowiązków i rzeczy do zrobienia, ale staram się wyrobić.
OdpowiedzUsuńBiedni chłopcy, nie wyspani na wywiad, ale mimo wszystko ciesze się, że wspierają Lou. Louis jest taki kochany, widać jak bardzo kocha Kate. Kate tyle przeszła, teraz kolejny wypadek, a mimo to nie poddaje się. Mam nadzieje, że odzyska wzrok, zasługuje na to, a jeśli jest szansa trzeba z niej skorzystać, dobrze, że podpisała te zgodę! Proszę przywróć jej wzrok!
Kate bardzo dobrze zna Alexs i to widać, mam nadzieje, że dobrze doradziła Harremu, żeby jej nie skreślał. Nie chodzi o to, że nie chce, by znów się zeszli, a ona zgodziła zostać jego dziewczyną, ale nie rozumnie jej w pewnych obawach. Widać, że kocha Hazze, albo chociaż zauroczyła się w nim, bo tego nie da się ukryć, ale dlaczego nie odpowiedziała tym samym kiedy wyznał jej miłość? Ja rozumiem, że boi się, że jest dla niego nie wystarczająca, bo on jest sławny, a ona jest tylko zwykłą pokojówką, ale chyba nie zaszkodzi spróbować, tak? Ja przynajmniej tak sądzę. Widzę jak Harry się męczy i ona się męczy i po co to? No dobra postaram się uspokoić i zaczekać do następnych rozdziałów, w których, mam nadzieje, że dostane odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i zagadki.
Teraz z kolei Zayna nie rozumiem, siedzi nie wiadomo ile przed telewizorem (wyłączonym) i nic nie robi oprócz myślenia i użalania się nad sobą, a tak naprawdę za przeproszeniem gówno z tego wychodzi. Owszem na początku było mi go zal, ale ile można się nad sobą użalać? Jestem z niego dumna ze postanowił w końcu ruszyć ten swoja szanowny tyłek z kanapy i poszedł na spacer przy okazji omal nie wpadając pod ciężarówkę i w reszcie doszedł do domu swojego i Perrie, jestem ciekawa co z tego wyjdzie! Ciekawi mnie również jak Niall wytłumaczy Liamowi to, że Zayn ponoć kocha Kate.
I znów Lou się nie wyśpi, bo ktoś podejrzewam wkradł się do jego pokoju i powiem Ci mam cichą nadzieję, że to nie ten psychopata, ale jak na to spojrzę to nikt inny nie przychodzi mi do głowy, szczególnie uwzględniając reakcje Louisa. Mam tylko nadzieje ze nic mu się nie stanie, a co do tego będzie się działo później to kompletnie nie mam pomysłu i wychodzi na to ze znów mnie zaskoczysz jak robisz to w każdym cudownym rozdziale tego powiadania, czekam na to, bo bardzo to lubię, a wręcz ubóstwiam!
Rozdział ogólnie cudny i może trochę smutny co nie zmienia faktu, że wyszedł cudowny i wcale nie miałam wrażenia czytając, że pisałaś go po raz drugi!
Dziękuje Ci za niego i z niecierpliwością czekam na następny, ale rozumiem również że życie nikogo nie rozpieszcza i na wszystko brakuje czasu więc spoko, nic się nie stanie jeśli dodasz następny rozdział później! Za to, że nie odpowiedziałaś na komentarze pod poprzednim rozdziałem nie musisz przepraszać, bo to nie jest twoja wina tylko bloggera!
Pozdrawiam Marzena ze Śląska
Naprawdę nie musisz przepraszać, bo ja ciebie doskonale rozumiem. Najwyraźniej mnie też życie nie rozpieszcza i obowiązków z każdym dniem przybywa, a doba wydaje się krótsza...
UsuńCzy Kate odzyska wzrok? Cóż... Jeśli byłaby jakakolwiek sprawiedliwość na tym świecie, to odpowiedź na to pytanie byłaby oczywista. Tylko ze życie nie zawsze bywa sprawiedliwe... Na razie zaczekajmy na wyniki...
Alex i Harry... A było już tak dobrze... Poznali się, zaprzyjaźnili, zakochali... Wydawałoby się, że kolejny krok nie podlega dyskusji - tych dwoje musi być razem. A jednak... Co takiego skrywa przeszłość Alex, że boi się zaufać Harry'emu? Miejmy nadzieję, że Styles skorzysta z rady Kate i wytrwałością sprawi, że Alex mu zaufa... Lubiłam opisywać ich przekomarzanie się i chętnie bym do tego wróciła ;)
Zayn i jego rozterki... Tylko czy dalej sercowe? Trochę się nad nim pastwię w tym opowiadaniu, ale już niedługo... Może Liamowi uda się przemówić mu do rozsądku? Kto wie...
Rzeczywiście Louis się nie wyśpi... Wiesz, że o tym nie pomyślałam wcześniej? Biedaczek ;) Czeka go bliskie spotkanie z... kimś, kogo naprawdę nie chciałby nigdy oglądać. Możemy tylko czekać i mieć nadzieję, że wyjdzie z tego cało...
Cieszę się, że wciąż jeszcze udaje mi się ciebie czymś zaskoczyć :) Nie powiem, po tylu rozdziałach nie jest to wcale takie proste ;) Wprawdzie rozdział wyszedł trochę smutny i brakowało w nim porządnej dawki śmiechu, ale czasami i takie muszą być... Cieszę się, że mimo wszystko ci się spodobał :)
Dziękuję ci z całego serca za wszystkie cudowne słowa i za wyrozumiałość...
Całuję xx
Super :) ale ok przejde do rzeczy :
OdpowiedzUsuń1.)moim zdaniem Alex powinna byc z Harrym. Nie wiem co stalo sie w przeszlosci Alex lecz pamietam ze wspominala o tym kiedys Kate (bylo w jednym z pierwszych rozdzialow :)
2.) Wiesz, Kate by mogla odzyskac wzrok ,wrecz bym tego chciala ale to juz calkowicie zostawiam Ci do wyboru. Lecz musisz wiedziec ze Bardzo chciala bym przeczytac jej reakcje kiedy zobaczy Lou i Chlopakow na ,,zywo" ;) Moze...(pamietam jak kiedys sprawdzala jak wygladaja ich twarze mialam wtedy ubaw kiedy przyszla kolej na niego mina Luisa nie do opisania ;)
3)Zayn powinien byc z Perrie.
4) jeste ciekawa co Niall wykombinuje w zwiazku z jego tajemnicza dziewczyna z macdonalda , ale chyba prawde mowiac jestem bardzoej ciekawa co brdzie z Harrym i Alex
5)Moze bys zrobila jakas smieszna scenke z Gemma I Harrym no i moze ...Alex ??? To juz twoja inwencja tworcza
6)co do tej ostatniej sceny to w pokoju wedle mojej dedukcji to moze byc ...Zayn ale pewnie sie myle
7)wiesz powiem/napisze ci szczerzeze kiedy lekarz prosil Lou do gabinetu to zr chce powiedziec ze Kate jest w ciazy zwarzajac nata sytuacje co ostatnio sie zdarzyla Luisowi ale Kate byla madzrzejsza i sie zabezpieczyla.
8 ) Czemu lekarz zwrucil sie do Kate kiedy mowil cos o Lou,,Twoj narzeczony" ????
9) Masz supcio pomysly az dech w piersiach zapiera :)
10) przepraszam za bledy ale pisalam na telefonie.
11)nieprzejmuj sie jak ktos ci mowi ze masz jakies blesy w notatkach jak powiedziala Kate ,,nie ma ludzi idealnych"
12)bayu !!
pisala ~Paula;)
Jeszcze raz przepraszam za to co napisalam w moim kometarzu powyzej kiedy przeczytalam to po wstawieniu.zastanawialam sie az 2 razy co tam pisze przeplasam :(
UsuńPowyrzej podpisana:
~Paula :)
Komentarz w punktach... Fajnie ;) Powinno być łatwo na niego odpowiedzieć :)
Usuń1. To, że Alex i Harry są dla siebie stworzeni, to widzi chyba każdy... Ale czy dziewczyna przezwycięży demony przeszłości? I czy Stylesowi starczy cierpliwości?
2. Och, gdyby Kate odzyskała wzrok, to macie jak w banku scenę, gdy zobaczy ich po raz pierwszy... Ale na razie jeszcze nic nie wiadomo. Pojawił się cień szansy, to prawda. Teraz tylko trzeba czekać na wyniki badań...
3. Zayn i Perrie? Hmmm... Czy będą potrafili sobie wybaczyć te wzajemne małe 'zdrady'? Ty byś potrafiła zaufać po czymś takim? To, że się kochają, nie ulega wątpliwości. Ale czy to wystarczy?
4. Niall i jego Katie na razie są trochę w tle... Tyle się dzieje, że chłopak nie ma kiedy zabrać się za poszukiwania. A gdy już jest tuż, tuż... zawsze coś staje na przeszkodzie... Życie...
5. Śmieszna scenka z Gemmą, Harrym i Alex? Miała być jedna w tym rozdziale, ale ostatecznie z niej zrezygnowałam... Może jeszcze coś takiego napiszę. Choć ostatnio raczej nie jest nikomu do śmiechu.
6. Kto czeka na Louisa? Zayn? A więc tam go nogi poniosły? Zobaczymy już niedługo, czy cię przeczucie nie myli...
7. Czyżbyś im życzyła dzidziusia? Tak szybko? Na szczęście Kate przezornie się zabezpieczyła ;) Ale kto wie, co będzie w przyszłości...
8. Pewnie dlatego, że w przeciwnym wypadku raczej nie mógłby udzielić mu żadnych informacji... Pamiętasz jak pytał, kto jest z rodziny? Louis powiedział, że on, a lekarz chwilę się zawahał, ale ostatecznie poinformował go o stanie Kate. Prawo mówi, że tylko rodzinę można poinformować, chyba że pacjent pozwoli inaczej.
9. Dziękuję. Cieszę się, że ci się podoba mija pisanina :)
Dziękuję ci za cudowny komentarz :) Rzeczywiście łatwiej się odpisuje, gdy są punkty ;) Cieszę się, że rozdział ci się spodobał i dziękuję za wyrozumiałość :)
Pozdrawiam xx
Cześć Kate :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam chwilę czasu, to postanowiłam skomentować, a więc..
Jak dobrze, że Kate nie stało się nic poważnego i się wybudziła. Ale to pewnie dzięki Louisowi, który wytrwale przy niej czuwał :)
Powtórzę to po raz kolejny, ale taki chłopak to prawdziwy skarb :)
Jeej, byłoby wspaniale, gdyby była jakakolwiek nadzieja na to, że Kate odzyskałaby wzrok chociaż częściowo.. Nie wiem co dalej zrobisz z tym wątkiem, ale przypuszczam, że na pewno nas jakoś zaskoczysz. Więc pozostaje mi tylko czekać na rozwój historii :P
Bardzo mnie ciekawi co wydarzyło się w przeszłości, że Alex boi się podjąć kolejne kroki co do Harrego. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie nam to jakoś przybliżysz.. Ale i tak dalej kibicuję, by Alex i Styles byli jednak razem, bo oni są po prostu sobie pisani :) Amen! :D
Zayn , niech on w końcu spotka się z Perrie i wszystko sobie wyjaśnią, bo obydwoje tylko się zadręczają, żadne z nich nie jest szczęśliwe, o !
No i tajemnicza postać w pokoju Lou.. Może Eleanor? Ale to by było pewnie zbyt oczywiste.. Bardzo jestem ciekawa, kto to i czego chce? o.O
Pozostaje mi czekać na kolejny rozdział.
Pozdrawiam cieplutko..
@blue_eyes_9
Dziękuję ci za ten komentarz i że w ogóle znajdujesz czas na moje opowiadanie...
UsuńLouis to prawdziwy skarb. Jeszcze trochę, a sama zacznę zazdrościć Kate takiego chłopaka ;)
Dziewczyna jest cała i zdrowa i jak sama powiedziała - nie pierwszy i nie ostatni upadek na jej koncie... Czy odzyska wzrok? Na razie to nic pewnego. Poczekajmy na wyniki badań. Może nas zaskoczą?
Czy Harry skorzysta z rady Kate i zawalczy o Alex? Może wytrwałością sprawi, że dziewczyna opowie mu o tym, co ją przeraża? Gołym okiem widać, że oboje się kochają. Tylko czy to wystarczy...
Zayn to mój bohater tragiczny ;) Trochę się nad nim znęcam, ale taki już los bohaterów. Cóż mogę powiedzieć więcej? Chyba tylko tyle, że jego cierpienia wkrótce się skończą...
Widzę, że już mnie rozgryźliście... Jeśli coś jest oczywiste, to na pewno tego nie będzie. A może właśnie tą oczywistością was zaskoczę? Kto wie... Jak na razie typujecie trzy osoby, czekające na Louisa... A może zaskoczę was jeszcze bardziej i to nie będzie żadna z nich?
Pozdrawiam xx
Siedzę w kancelarii za karę, obmyślam w głowie idealny plan zamordowania ciołka, przez którego musiałam zostać dłużej, przez co byłam strasznie bojowo nastawiona:) Niemniej jednak niespodziewanie trafiłam na twoje podwórko (z malutkim opóźnieniem).
OdpowiedzUsuńJednak dziś, jest nadzwyczaj „wyjątkowy” dzień, więc przyjmę to za dobrą monetę.
Co do historii…hmmm… opasałabym ją z troszkę innej perspektywy - wszak nigdy nie poczuwałam się do odpowiedzialności pukania po głowie drewnianym młotkiem, tych, którym co nieco się pozajączkowało (Horan jest mistrzem tej dziedziny i za żadne skarby nie odebrałabym mu tego zaszczytnego tytułu), - a mój pokój to żadne centrum sterownia wszechświatem (bo jest nim tvn, i ewentualnie dom Harrego - bezbronna Alex…z nią jest podobnie jak z Liamem. Kiedyś napisałaś kawałek jego perspektywy, w której był zagubiony i to troszkę „kłuło” w oczy, teraz jest podobnie, i nie powiedziałabym, że jest to złe, ale niepodobne do twoich bohaterów. Mimo to fajnie odzwierciedla trójwymiarowość człowieka;) Przecież nie zawsze wszystko jest czarne i białe). - Ale dla dobra wszystkich i wszystkiego przywdzieję nieskazitelnie białą szatę niczym z reklamy vizira (Wiedziałam!! Znaczy spodziewałam się, że cała heca ze szpitalem może mieć związek z tym, że Kate jest niewidoma (i możliwe, że moja wyobraźnia poniosła mnie w przypuszczeniach troszeczkę dalej) niemniej jednak… cieszę się, że to właśnie o to chodziło) - i będę tak cholernie dobra, wywołując młodości, jak po żelkach haribo (Eleanor? Serio? „dawno” o niej nie słyszeliśmy – jeśli to o nią chodzi, to Lou powinien ja przegonić raz, a dobrze). A podróżować będę rowerem, bo to ekologicznie... (dla dobra wszystkich Malik powinien się opanować, więcej nie smęcić i zabrać się porządnie za Perrie. Albo ona za niego…:))
konstruktywnego. Trochę nieskładnie mi wyszło:) Ale jestem wybitnie zmęczoną jednostką:)
Pozdrawiam Ciepło D.
"Siedzę w kancelarii za karę..." Hmmm... Czy u was szefowa każe wam robić nadgodziny za karę? A płatne chociaż? U mnie 'za karę' dostaje się naganę ;) Cieszę się jednak, że ten dzień nie był dla ciebie tak do końca nieudany :)
Usuń"Nie zawsze wszystko jest czarno-białe.." Pamiętam tamten akapit Liama. Wprowadził trochę zamieszania, bo był taki inny... Ale taki miał być. Podobno najgłośniej śmieją się ci najbardziej nieszczęśliwi... Ludzie podnieśli na wyżyny sztukę zakładania odpowiednich mask. Chowamy się za wesołym uśmiechem, czy po prostu odpowiednim zachowaniem, a w środku cierpimy... Niektórzy opanowali do perfekcji spychanie swoich demonów na najdalszy plan, ale to nigdy nie działa permanentnie. Tak było w przypadku Liama i tak jest u Alex. Pewnie wiele osób nie zwróciło na to uwagi... Cieszę się, że ty do nich nie należysz :)
Tak... Kate i szpital... i ta szansa, o której nikt z nich nawet nie marzył... Czyżbym robiła się przewidywalna? Hmmm...
Eleanor? Miejmy nadzieję, że jeżeli to ona, Louis pokaże jej wyjście. Może przez okno?
Trochę męczę Malika, wiem i przepraszam. Mogę tylko powiedzieć, że jego cierpienia niedługo dobiegną końca...
Dziękuję ci za ten cudowny komentarz, który uświadomił mi, że zdecydowanie mam braki w oglądaniu reklam ;) Ale co do jednej rzeczy, nie mogę się zgodzić... Mdłości po żelkach Haribo? To niemożliwe! Ja protestuję! Osobiście regularnie je pożeram i żadnych mdłości nie stwierdzono ;)
Cieszę się, że wciąż jeszcze znajdujesz czas i ochotę, by czytać moje opowiadanie :) Dziękuję...
Całuję xx
Kochana zazwyczaj u nas nawet nagany się nie dostaje. Ale tym razem idiota z którym mam nieszczęście pracować zawalił termin ponieważ uwaga! Wyczytał w horoskopie, że danego dnia pracować nie może toteż nie robił nic. Za to ja zapierdzielałam za naszą dwójkę. I na pewno mi za to zapłaci! (szefostwo raczej do tego kwapić się nie będzie)
UsuńMam nadzieję, że Alex zaliczy sesję terapeutyczną u Doktora Harrego S. który jako profesjonalny i rzeczowy specjalista ukoi jej nerwy, przegoni wątpliwości, i zmotywuje do działania:)
„Trochę męczę Malika, wiem i przepraszam. Mogę tylko powiedzieć, że jego cierpienia niedługo dobiegną końca...” – tak, tak opublikowanym wczoraj rozdziałem zdecydowanie dałaś mu odpocząć:)
I jeszcze jedno…. Żelki Haribo uzależniają wiem, z własnego doświadczenia:) Ale dwie paczuszki zjedzone za jednym posiedzeniem to troszkę za dużo:) Pozdrawiam Ciepło D.
Zabiłaś mnie z tym swoim kolegą z pracy i horoskopem... Nie sądziłam, że ludzie naprawdę tak wierzą w te rzeczy... Masakra. Mi się nigdy nie spełniło to, że spotkam przystojnego bruneta ;)
UsuńNie zazdroszczę ci takiego współpracownika...
Co do Zayna, to przecież napisałam, że 'niedługo', a nie, że 'już' :D
Całuję xx
I znowu napisałaś niewiarygodnie zarąbisty rozdział czasem zastanawiam się czy nie masz jakiejś ściągi czy coś.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie ,że w pokoju louisa będzie ten typ i mówiąc krótko będzie się działo.Zachęciłam do czytania twojego bloga 4 koleżanki i kuzynkę i wszystkie cię kochają jak i ja.Nawet twój blog doprowadził do tego, że zaczęłam pisać z przyjaciółkom własnego już piszemy drugi rozdział jednak nie założyłyśmy go jeszcze jednak planujemy we wtorek. We love you.
Ściągi? Hmmm... Mam notatki i plan wydarzeń, ale wszystko mojego autorstwa, więc nie wiem, czy się liczy ;) Cieszę się bardzo, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńByć może dowiesz się już niedługo czy przeczucie cię nie myli...
Dziękuję ci z całego serca za polecanie mojego bloga ❤ Cieszę się, że moja pisanina zachęciła was do stworzenia czegoś własnego :) Życzę wam wielu pomysłów i wytrwałości, bo początki bywają trudne...
Całuję xx
A już myślałam, że zeświruje :D Rozdział boski z resztą jak każdy inny. Myślę, że w jego pokoju jest Eleonor. Bo kto inny? Raczej nie ten zbok od Katy.
OdpowiedzUsuńDobra, ale wracając do początku.. Harry i Alex - Jezu.. Aż mi się ich szkoda zrobiło, gdy Alex zaczęła płakać. Mam nadzieję, że w końcu będą razem. Zayn i Perrie.. Cóż, ja zawsze ją lubiłam i fajnie by było, gdybyś ich pogodziła c: Niall i te jego mądre rady, ah. No i Katy i Louis - za to kocham Cię najbardziej! Te ich rozmowy. Opiekuńczy Lou ♥ :D Życzę weny i czekam na kolejny ;*
Pozdrawiam, Klaudia.
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) A jeżeli chodzi o Eleanor... Być może przekonasz się w kolejnym rozdziale, czy masz rację ;)
UsuńAlex i Harry. Perrie i Zayn. Trochę się u nich porobiło... Miejmy tylko nadzieję, że panowie postanowią zawalczyć o miłość, bo przecież tylko ona powinna się liczyć...
Opiekuńczy Louis... Powoli zaczynam zazdrościć Kate chłopaka ;) Do czego to doszło?
Pozdrawiam xx
Witaj Kate :) Mam takie pytanko: Czy zamierzasz powrócić do zasady dodawania postów co niedzielę? Myślę, ze tak było by najlepiej i miałabyś czas do następnej by napisać nowy. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńWitaj,
Usuńwłaściwie to nigdy nie było takiej zasady... Samo tak wyszło, bo niedziele w pracy mam zazwyczaj luźne i mogę wtedy dopracować rozdział... Z drugiej strony nigdy nie odeszłam od tej 'zasady'... Jak wyjaśniłam w komentarzu pod rozdziałem, skasował mi się rozdział i musiałam go napisać od nowa. Stąd zwłoka. Kolejny, mam nadzieję, ukaże się w niedzielę.
Pozdrawiam xx
OMGOMGOMGOMGOMG! Kobieto, wymiatasz ! <3 To jest cudowne ^^ Mam ogromną nadzieję, że nasza kochana Katy odzyska wzrok :*
OdpowiedzUsuńKocham i pozdrawiam <3
Zapraszam do siebie: http://keep-your-eyes-open-history.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńA odnośnie Katy i tej szansy, o której mówił lekarz... Cóż... Poczekajmy najpierw na wyniki...
Pozdrawiam xx
WOW, uwielbiam cię za to opowiadanie ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam xx
Cholera, ja obstawiam, że to El!
OdpowiedzUsuńI po prostu wiedziałam od początku, że lekarz będzie chciał z nim porozmawiać o jej oczach. Jakby odzyskała wzrok, to byłoby cudowne.
Ah i Liam i jego wejście w najlepszym możliwym momencie.
Jak dla mnie sporo się działo! Do następnego <3
Cieszę się, że aż tyle się według ciebie działo w tym rozdziale :) Obstawiasz El? Zanotowałam ;) Na razie idzie łeb w łeb z TYM facetem... Zobaczymy, czy przeczucie cię nie myli...
UsuńCzy Kate odzyska wzrok? Poczekajmy najpierw na wyniki badań, bo przecież nie na razie nie wiadomo...
Pozdrawiam xx
Ostatnio czas biegnie (ucieka mi) z prędkością światła. Nie skomentowałam ostatniego rozdziału. Nie miałam czasu, w sumie to sam rozdział przeczytałam razem z tym. Ale dowiedziałam się jak skończyła się propozycja Harrego na "legalizację" związku. Prawdziwa włoska kłótnia :) Podobało mi się i gdy już myślałam że zaczną latać różne przedmioty weszli Państwo Tomlinson :) Oni to też mają wyczucie :)
OdpowiedzUsuńNo a w tym rozdziale była kilka takich momentów, że serce szybciej zabiło :) Oczywiście number One - scena gdy Aleks mówi przepraszam Stylesowi w sypialni :) Wow !! To było słodkie :)
No wejście Liama w strategicznym momencie. Bardzo ciekawie.
No i oczywiście ostatnia scena. Pierwsza osoba jak się narzuca to El, ale to byłoby zbyt proste. Może to Pierre... Kto to może wiedzieć. Tylko Ty....
Widzę, że nie tylko mi czas ucieka zdecydowanie zbyt szybko... Za wiele obowiązków, a doba jak zwykle za krótka...
UsuńOj, była szansa na latające przedmioty, była... Ale ostatecznie zmieniłam zdanie ;) Może jeszcze wszystko przed nimi. O ile oczywiście Alex nie ucieknie Harry'emu...
Co do ostatniej sceny, to zaczynam bawić się w bukmachera ;) Jak na razie prowadzi Eleanor, na równi z NIM, potem Zayn i na końcu Perrie... Tyle z waszych komentarzy. A kto tam będzie, to się dopiero okaże ;)
Dziękuję za komentarz i że mimo natłoku zajęć znalazłaś czas na moje opowiadanie :)
Pozdrawiam xx
Przeczytałam wszystkie rozdziały w mniej niż tydzień, te opowiadanie rządzi! mam tyły z szkolną lekturą, ale to nic
OdpowiedzUsuńWow... Zaliczyłaś niezły maraton ;) Cieszę się, że moja pisanina przypadła ci do gustu, choć szkoda, że teraz jesteś w plecy z lekturą do szkoły ;)
UsuńPozdrawiam xx
Jestem okropnym człowiekiem. Jak mogłam czekać aż cały tydzień, żeby zostawić komentarz na swoim ulubionym blogu?! Jestem bezczelna, a moje zachowanie jest karygodne. Możesz mi wymyślić jakąś karę, zasłużyłam sobie.. :P
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że wiesz, że każdy rozdział się mi podoba i kocham Twojego bloga ponad wszystko i nie przeżyję jego końca, którym cały czas straszysz. I nawet jeśli czasami jakieś dziwne mechaniki budowli, czy projektowanie domu, sprawi, że nie będę miała czasu naskrobać kilku słów, to pamiętaj o tym! Poza tym, nie musisz się martwić, że zapomniałam o Tobie i Twoim opowiadaniu – to jest zwyczajnie awykonalne...
(no i podniosłaś mi ostatnio dość mocno poprzeczkę, komentując rozdział u mnie w dzień dodania rozdział. nawet sobie nie wyobrażasz mojej miny, jak zobaczyłam, że to Ty dodałaś komentarz – istny szok :D )
Przejdźmy do rzeczy. To znaczy do rozdziału.
Strasznie się cieszę, że Katy nic nie jest. No, przynajmniej w takim stopniu, że się obudziła i lekarze żadnych groźnych zmian nie wykryli.
AAAAAAAAAAAA! NO PRZCIEŻ! KATE ODZYSKA WZROK! Prawda? No weź, jak już tak zaczęłaś z tym kręcić, to coś musi się stać! :D Patrz, jakie to by było piękne... A ile byś łez wycisnęła, gdybyś swoim pięknym kasiowym stylem opisała pierwsze wrażenie Kate, gdy już będzie tak naprawdę widzieć. O ja, chciałabym to przeczytać. I jak zobaczy Louisa <3 Och, taaaaaaaaaaaaaaaaaak! Wróżę orgazm literacki z mojej strony :D (nie, to wcale nie brzmi dziwnie. a może po prostu jestem zmęczona).
I znowu Alex i Harry. Wkurza mnie ta laska! Zawsze musi być taka uparta? Nie może po prostu być szczęśliwa? Zasługuje na to szczęście, a Harry może jej to dać! Czy ona tego nie widzi? Niech przestanie się przejmować wszystkimi dookoła i niech zwyczajnie kocha i będzie kochana.... Tak po prostu.
Kocham Nialla. Tego Twojego. Chociaż tego w rzeczywistości pewnie też bym mogła, tylko najpierw by się przydało go poznać, bo tak to troszkę nie wypada ;P
Jest tu taki kochany, do rany przyłóż. Cieszy mnie, że wspiera Zayna w tych trudnych dla niego chwilach, ale równocześnie trzyma stronę Perrie. Kocham tę dwójkę i nic tego nie zmieni!
Liam, o Boże. Coś te nasze Liamy ostatnio ciekawych rzeczy się dowiadują, i u Ciebie, i u mnie ;P Przesrane ma ten chłopak. Miejmy nadzieję, że zachowa to dla siebie. Albo Horanowi uda się wcisnąć mu jakiś kit. Im mniej osób wie, co Zayn czuje, tym lepiej. Dla wszystkich.
Ciekawe, czy jeszcze uda mu się spotkać Pers w domu. Byłoby miło. Chociaż znając Ciebie, to już jej tam nie będzie i znowu obejdę się smakiem :P
I to ostatnie zdanie. Po głębszych analizach zdecydowanie pasuje mi do Eleanor. No, cholera, a do kogo innego miałby coś takiego powiedzieć? Z Zaynem już się pogodził. Gdyby to był „ten” facet, to raczej by tego nie powiedział, tylko od razu się na niego rzucił z pierwszym lepszym twardym przedmiotem z ostrymi krawędziami. A Calder pewnie miała klucze. Albo Louis trzymał pod wycieraczką czy inną doniczką i nie zmienił kryjówki po rozstaniu z nią i to wykorzystała. Tak. To musi być ona.
Czynisz na tym blogu magię. Ale taką dobrą, jak matki chrzestne Śpiącej Królewny :)
Od maja nie potrafię sobie wyobrazić mojego życia bez Twojego opowiadania i kontaktu z Tobą, niekoniecznie w tej kolejności :)
Wczoraj przeczytałam coś mądrego... „Your friends are the family you choose”. Coś w tym stylu :)
Buziaki,
Kate <3 Kate
@katie093
Tak sobie 'komplementami' posypałaś, że ja już lepiej nie będę nic pisać, ale wiedz, że pisanie komentarzy to nie jest jakiś twój obowiązek... Każda z nas ma milion ważniejszych rzeczy do zrobienia i naprawdę nic by się nie stało, gdybyś nie dała rady...
UsuńTak myślałam, że zaliczysz niemałe zdziwienie, gdy zobaczysz mój komentarz tak szybko ;) Doszłam do wniosku, że muszę je pisać od razu po przeczytaniu, bo potem odkładam je w nieskończoność i dosłownie się rozmnażają ;) I stąd te moje wszystkie zaległości ;) Zobaczymy jak długo wytrwam w tym postanowieniu...
Orgazm literacki... Hmmm... Czy to w ogóle jest bezpieczne? Chyba muszę jeszcze raz wszystko przemyśleć ;) I oczywiście jeszcze nie wiadomo, czy Kate odzyska wzrok. Wszystko w rękach lekarzy...
Alex i Harry... Tak po prostu... A co z tekstem, że jej życie nigdy nie było proste? Może tam czai się coś więcej niż tylko strach przed tym, co powiedzą inni?
A ja i tak wiem, że ty kochasz Nialla zawsze i wszędzie... I w każdym wydaniu ;P Ale tego mojego to i ja kocham... Platonicznie... żeby nie było...
Masz nadzieję, że Zayn zastanie jeszcze Perrie w domu i z nią porozmawia? A skąd w ogóle wrażenie, że on poszedł do domu? Może rzeczywiście obejdziesz się smakiem, bo Malik poszedł zupełnie gdzieś indziej...
Logicznie rzecz biorąc, to rzeczywiście mogłaby być Eleanor... Ale by się upewnić, będzie trzeba jeszcze trochę zaczekać ;)
Dziękuję ci za te wszystkie przemiłe słowa i za to, że wciąż jeszcze znajdujesz czas, by czytać te moje wypociny ;) I znajdujesz czas na mnie w swoim napiętym grafiku. Fajnie tak od czasu do czasu komuś pomarudzić ;)
Całuję xx
Ten rozdzial byl oczywiscie boski jak pozostale. Dalas nam nadzieje na to, ze nasza kochana slodka Katy odzyska wzrok! Boze, boze.Prawie sie poplakalam jak to przeczytalam.
OdpowiedzUsuńZayn.. licze ze sie pogodzi z Perrie! Oby wreszcie zaczal normalnie funkcjonowac i cieszyc sie zyciem!
Jesli chodzi o to kto jest u Lou to obstawiam ze to Eleanor. Wedlug mnie do niej sie tak mogl zwrocic, bo jesli bylby to dyrektor czuje ze podjalby drastyczniejsze kroki. Jesli sie okaze ze to jednak El i wiele osob to zgadlo to nie probuj myslec ze jestes przewidywalna. W kazdym rozdziale mnie czyms zaskakujesz.
Pozdrawiam ;)
/ Magda
Dziękuję ci za te przemiłe słowa i ten komentarz... Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał :)
UsuńPrzewidywalna? Czasami jestem, ale inaczej się nie da. Uwielbiam was zaskakiwać, ale czasami po prostu się nie da. Znacie już tak dobrze bohaterów, że po ich zachowaniu wiele potraficie odgadnąć i dla mnie to jest komplement, bo świadczy o tym, że dobrze wykreowałam daną postać. Ale i tak mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale uda mi się was zaskoczyć ;)
Pozdrawiam xx
Świetny rozdział! Od dawna czytam Twojego bloga, ale dopiero teraz zdecydowałam się go skomentować... Mam nadzieję, że Zayn jednak pogodzi się z Perrie! Tacy słodcy byli...
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, kim jest ta osoba... Obstawiam Eleanor!
Zapraszam do siebie! http://that-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/
Cieszę się, że rozdział ci się spodobał :) Mam nadzieję, że to się nie zmieni aż do ostatniego rozdziału...
UsuńCzy Zayn pogodzi się z Perrie? Wiele osób na to liczy, ale on wciąż nie potrafi zrobić tego kroku... Może w kolejnym rozdziale? Zobaczymy...
Pozdrawiam xx
Świetny rozdział ;3 a tymczasem zapraszam bloga mojego i mojej BFF <33 crazystories-about-1d-and-lbg.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się spodobał ;)
UsuńPozdrawiam xx
Wiesz, że cie kocham? No wiesz :D
OdpowiedzUsuńNo więc czekam na następny rozdzialik, a jako niespokojna osóbka chodze po pokoju i w dywanie robię dziurę :D
Pozdrawiam
Marzena :*
Ps. Czy tu pojawi się znów Elka?! Oby nie -,-
Mam nadzieję, że twój dywan to przeżył ;)
UsuńRozdział już jest, a w nim... sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie ;)
Całuję xx